MIT O STWORZENIU ŚWIATA
Na początku nie było nic prócz wielkiego oceanu, który nie miał kresu oraz Peruna
unoszącego się tuż nad wodami i Welesa nurkującego w oceanie, wynurzającego się raz po
raz z piany morskiej.
Pewnego razu, Weles, gdy się wynurzył podsunął Perunowi pomysł stworzenia świata.
Dotychczasowy porządek rzeczy był taki, że ani Perun, ani Weles nie mogli stworzyć go
samodzielnie, konieczne było współuczestnictwo obojga w dziele stworzenia. Wtedy rzekł
Perun do Welesa: "Przynieś z dna oceanu garść mułu mówiąc, że bierzesz go w imię moje i
twoje". Weles zanurzył się w morską toń i dotarł do dna. Biorąc garść mułu powiedział:
"Biorę cię ziemio w imię moje", lecz muł rozpływał mu się w garści. To samo zaklęcie
powtórzył próbując drugi raz zaczerpnąć mułu lecz bezskutecznie. Dopiero za trzecim razem
wypowiadając zaklęcie poprawnie pochwycił odrobinę mułu i udał się na powierzchnię
oceanu.
Gdy Weles wynurzył się, Perun wziął od niego muł i rozrzucił go po powierzchni oceanu. Tak
powstała ziemia. Przebiegły Weles zatrzymał część stwórczego mułu w ustach w tajemnicy
przed Perunem, lecz ten zwietrzył podstęp i uderzył go w potylicę. Weles wypluł wtenczas
piasek. Tak powstały góry. Z początku ziemia była mała, ale obaj stwórcy mogli się na niej
swobodnie położyć. Gdy tak odpoczywali Weles zamyślił strącić do wody śpiącego Peruna.
Począł więc spychać go. Perun jednak nie dotknął wody, bo ku zaskoczeniu Welesa, ziemi
pod nim przybywało. Weles próbował strącić Peruna spychając go we wszystkich czterech
kierunkach lecz zawsze bezskutecznie. Kiedy Perun obudził się usłyszał od Welesa: "Już czas
abyśmy pobłogosławili ziemię". Perun mu odparł: "Gdy spałem nakreśliłem kierunki świata i
pobłogosławiłem ziemię".
Ostatecznie Perun udał się w niebiosa uderzając Welesa piorunem. Ten rażony jego siłą został
strącony do podziemi.
Chociaż nie ma przekazów pisanych tego mitu, w kulturze ludowej znajduje się bardzo wiele
jego śladów. Mit o stworzeniu świata wyznacza fundamenty mitologii i tłumaczy w jakich
okolicznościach wszystko miało swój początek. Wydaje się więc, że tak podstawowe wartości
nie mogą całkowicie zniknąć ze świadomości społeczności, dla której kiedyś były centrum
informacji o świecie i bycie. Dlatego też echa tego mitu pobrzmiewają jeszcze wśród Słowian
mimo przyjęcia wiary chrześcijańskiej ponad 1000 lat temu. Często mity przekazywane były
kolejnym pokoleniom wraz z naleciałościami chrześcijańskimi, dlatego wszystkie zebrane
przekazy ludowe mówią o stwórcach jako o Bogu i Diable.
Słowiański mit o stworzeniu świata ma wiele cech typowych dla kosmogonicznej wizji ludów
azjatyckich, a także indoirańskich.
Pierwszą istotną cechą mitu jest obecność dwóch równorzędnych istot, chociaż całkowicie
przeciwstawnych: Peruna i Welesa bądź Boga i Diabła. Tutaj mają swój początek
przeciwstawne cechy: dobro-zło, światłość-ciemność. U zarania dziejów istnieją już dwie
domeny: niebo (czyli to co nad wodą) - domena Peruna oraz otchłań oceanu (czyli wszystko
co pod powierzchnią wody) - domena Welesa. Jedna postać nie jest w stanie samodzielnie
stworzyć świata, gdyż nie ma aż tak wielkiej mocy, aby zapanować nad antagonistą. Ten
wątek mitu zwany jest dualizmem. Wielu badaczy dopatrywało się zapożyczenia go z
zewnątrz, podawano również źródło zapożyczenia - Iran (kolebkę dualizmu). Jako
pośredników w przekazaniu pierwiastka dualistycznego przedstawiano Bogomiłów - ruch
religijny "ludzi miłych Bogu" będący odłamem kościoła wschodniego. Bogomilcy działali na
Bałkanach w X w. Istnieje kilka bogomilskich zapisów głoszących o stworzeniu świata przez
dwóch braci - starszego Satanaela oraz młodszego Sawaofa (Chrystusa). Ruch bogomilski
nigdy jednak nie dotarł na Słowiańszczyznę zachodnią, gdzie wątek dualistyczny stworzenia
jest obecny w folklorze. Należy przyjąć, że dualizm występujący w omawianym micie ma
charakter naturalnego strukturalizowania rzeczywistości od form najprostszych po bardziej
złożone.
Styk wód praoceanu oraz nieba jest areną zmagań dwóch istot, lecz Perun nie jest w stanie
zawładnąć oceanem, a Weles niebem. Dlatego też konieczne staje się wypowiedzenie zaklęcia
"w imię moje i twoje" lub "z mocą moją i twoją". Watek wyłowienia świata z otchłani
morskiej (wątek akwatystyczny) jest typowy dla Słowian, wielu ludów Azji (w tym
mieszkańców Indii) oraz Indian.
Po stworzeniu świat został pobłogosławiony poprzez wyznaczenie czterech kierunków świata.
Ten niby chrześcijański wpływ na rozwój mitu jest tylko pozorny. Wyznaczenie kierunków
świata ma charakter przedchrześcijański, uniwersalny.
Ostatnim aktem stworzenia świata jest rozszerzenie świata w kierunku góra-dół. Perun udaje
się do nieba, Weles do podziemi. Pomiędzy nimi pozostaje ziemia - miejsce ścierania się
mocy obu stwórców, centrum zmagań dobra i zła. Warto podkreślić, że dobro i zło w sensie
mitologicznym nie musi mieć wydźwięku takiego jak dziś. Tutaj zło rozumiane jest jako
"dobro rozumiane inaczej". Dlatego Weles jako zwierzchnik "dobra innego" rozporządza
sferą ciemną, duszami zmarłych. Perun natomiast przewodzi sferze jasnej, ludziom od
urodzenia do śmierci.
Dlaczego Perun i Weles? Użycie tych imion tłumaczy najbardziej ostatni akt stworzenia i
uzupełnia treść całego mitu. Weles strącony do podziemi nie ponosi ostatecznej klęski lecz
bierze we władanie świat podziemny. Perun natomiast zawiaduje od tej chwili niebem i staje
się panem pioruna. Ponadto często wskazywana istota boga jasnego nieba (praindoeurop.
diaus pitar) nie znajduje potwierdzenia u Słowian, dlatego nie może być mowy o bogu-
stwórcy, który odszedł w zapomnienie po stworzeniu świata.
Oczywiście mit obrastał różnymi regionalnymi dodatkami. Pewne regionalne wersje tego
mitu wspominają o tym, że Perun pływał po praoceanie łodzią, gdy po raz pierwszy wynurzył
się z wody Weles. Perun spytał go kim jest, Weles mu odparł, że zdradzi to, gdy zostanie
wpuszczony do łodzi. Siedząc wspólnie w łodzi uradzili, że warto stworzyć świat. W innej
wersji chodzą obydwaj po wodzie naradzając się co do pomysłu stworzenia świata. Innym
ciekawym wariantem jest przedstawienie narodzin Welesa jako odbicia wizerunku Peruna w
wodzie.
Ponadto można natrafić na informację, że obaj stwórcy występowali w momencie stworzenia
pod postaciami ptaków. Wspomina o tym także pewna podkarpacka bajka:
"Było to ongiś na początku świata,
Wtedy nie było nieba ani ziemi,
Nieba ni ziemi tylko sine morze,
A pośród morza na dębie
Siedziały dwa gołębie.
Dwa gołębie na dębie
Toczyły taką naradę,
Rade radziły i gruchały:
Jakże mamy stworzyć świat?
Spuśćmy się na dno do morza,
Wyniesiemy drobnego piasku -
Drobnego piasku, niebieskiego kamienia."
MIT O DRZEWIE KOSMICZNYM
W kulturze Słowian zachowały się także informacje o budowie wszechświata. Są one niestety
rozbieżne. Przekazy z południowej Słowiańszczyzny mówią o kosmicznej górze Tiglav
(znajdującej się obecnie na pograniczu słoweńsko-austriackim), która miała być centrum
świata i utrzymującym jego trójdzielność (niebo, ziemia, podziemia) w ładzie. Według
informacji zebranych wśród Słowaków rolę centrum świata miałyby pełnić Tatry. Z Polski
pochodzą natomiast wzmianki o słupie kosmicznym wokół którego obracają się wspomniane
trzy światy. Mimo obecności gór kosmicznych i słupów kosmicznych prawie wszystkie
zakątki Słowiańszczyzny dostarczają informacji o kosmicznym drzewie, na którym opiera się
świat.
Świat (wszechświat) opisywany jest mitologiczną cyfrą 3, która określa jego trójdzielność. U
Słowian mitycznym drzewem jest dąb (w mitologii nordyckiej jest nim jesion). W koronie
drzewa opiera się niebo. W korzeniach znajdują się zaświaty. Po środku zaś jest miejsce dla
ziemi zamieszkiwanej przez ludzi - areny wpływów nieba i zaświatów. Drzewo kosmiczne
wyznacza oś wszechświata wokół, której obracają się niebo, ziemia i zaświaty. Pionowy
układ światów ma wymiar symboliczny, O ile niebo znajduje się względem ziemi na górze, o
tyle Nawie (słowiańskie zaświaty) często umieszczane są gdzieś za morzem na zachodzie,
czasami w podziemiach. Wymiar symboliczny ma także ilość gałęzi drzewa: cztery lub
siedem, w zależności od przekazów ludowych.
Za zapewnienie ładu we wszechświecie decydują dwaj mieszkańcy drzewa kosmicznego. W
koronie drzewa mieszka kur (czasem orzeł lub kruk), któremu dane jest zapiać tylko raz - na
koniec świata. Ten ptak zwany jest w folklorze ruskim żar-ptakiem, w innych miejscach
rajskim kogutem. O korzenie drzewa, natomiast, oplata się wielki potwór chaosu - Żmij.
Wzorując się na mitologii nordyckiej (potwór Jormungandr) można Żmijowi przypisać także
rolę tego, który oplata całą ziemię chroniąc ją przed rozpęknięciem się.
Wspomniany kosmiczny słup wyznaczający oś wszechświata opiera się na żółwiu (wg
symboliki uniwersalnej). Na podstawie informacji zebranych w Polsce słup obraca się na
żabce. Żaba znana w folklorze jako zwierzę samorodne może uchodzić za istotę wyznaczającą
podstawę i początek świata. Górny koniec słupa opierać ma się na sierdzieniu czyli
Gwieździe Polarnej (zwanej Gwiazdą Dyszlową lub Osiową). Niekiedy słup kosmiczny jest
kojarzony z osią żaren do mielenia ziarna. Folklor ruski wspomina o siedmiu słupach, na
których opierał się świat w przeszłości. Każdy słup osadzony miał być na wielorybie.
Najpierw trzy wieloryby odeszły, potem zmarł jeden. W ten sposób do dziś pozostały tylko
trzy - według podań ludowych ilość niewystarczająca, aby utrzymać całkowity ład.
Skąd wzięło się drzewo kosmiczne? Niektóre źródła mówią, że w zaczątkach świata Perun
rzucił swoją laską w wodę i tak wyrosło drzewo (słup), które stało się osią świata. Zdaniem
innych drzewo istniało od zawsze wraz z praoceanem, a na nim dwaj stwórcy w postaci
ptaków.
TRÓJDZIELNOŚĆ ŚWIATA
Słowiańskie wyobrażenia wszechświata ukazują podział na niebo, świat ziemski oraz
zaświaty (zwane u Słowian Nawie). Najlepszym archeologicznym dowodem trójdzielności
pozostaje "Światowid ze Zbrucza", który ukazuje w górnym świecie postaci bogów (z
wyraźnymi boskimi atrybutami: piorunem, rogiem). Poniżej w środkowym świecie
umieszczono ludzi trzymających się za ręce. W dolnym świecie znajduje się jedna postać,
która podtrzymuje świat środkowy.
Świat żywych
Świat żywych był odwieczną areną zmagań przeciwstawnych sił mitologicznych wspólnie
podtrzymujących równowagę.
Niebiosa
Patrząc na wyobrażenia nieba oczyma Indoeuropejczyków zbudowane jest ono z kamienia lub
krzemienia, dlatego pojawiają się na nim iskry. Niebo ma kształt kopuły. Według niektórych
przekazów sklepienie nieba zbudowane jest z chleba.
Słowiańskie słowo określające niebo pochodzi od irańskiego "nebah" czyli chmura. Możliwe,
że w zamierzchłej przeszłości na określenie nieba używano słowa pochodzącego od
praindoeuropejskiego "diaus" czyli określenia boga niebios, które z czasem wyszło z użycia i
zastąpiono je "niebem". Na Słowiańszczyźnie brak jest śladów istnienia boga niebios, który
stworzył świat, a potem oddalił się w niebiosa pozostawiając go swoim następcom - boga
stopniowo wychodzącego z zakresu mitologii oraz kultu. Niebo było domeną gromowładnego
Peruna.
Nawie - świat zmarłych
Nawie czyli słowiańskie zaświaty były lokalizowane gdzieś na zachodzie za morzem. Taka
wizja nie przeczy temu, że przyjmuje się pionowy układ światów na osi kosmicznej. Pionowy
układ jest tu pojęciem względnym.
Nawie znajduje się w korzeniach drzewa kosmicznego. Jednak przyjmuje się, że Słowianie
przed przyjęciem chrześcijaństwa znali tylko jedne zaśwaity (przeznaczone dla wszystkich
dusz). Dopiero pod wpływem chrześcijaństwa światopogląd nowej religii rozdzielił pojęcie
zaświatów na te, do których idą dusze zbawione (Raj) oraz niezbawione (Piekło).
Zaświaty kojarzone są z wodami (tak praocean jak w micie o stworzeniu świata), są to wody
oczyszczenia z tego co ziemskie. Często w opowieściach ludowych rzeka oddzielająca Nawie
od świata żywych zwana jest po prostu Rzeką Oczyszczenia, Rzeką Zapomnienia lub Rzeką
Ognistą. Dusze, które przekroczyły tę rzekę nie miały już odwrotu. W wyobrażeniach
Słowian podróż zmarłego do Nawii trwała 40 dni, a przewoźnikiem przez rzekę mógł być
nawet sam Weles. Nawie było też krainą, do której udawały się na zimę ptaki i węże.
Kojarzenie zaświatów z płazami i gadami jest typowe dla wielu ludów indoeuropejskich.
Dusze zmarłych u Słowian zwane były po prostu nawiami, nazwa ta jest pochodną
prasłowiańskiego słowa "naw" czyli "trup". Według tradycji ludowych Bramy Nawii były
czasem otwierane. Istniał wtedy bliski kontakt świata zmarłych i żywych (echa tego zbliżenia
obecne są jeszcze dziś w tradycji bożonarodzeniowej).
Nawie było królestwem śmierci rządzonym przez Welesa, którego tron miał znajdować się po
środku morza znajdującego się w centrum Nawii (wg innych źródeł tron miał znajdować się
w bagnie). Inne wyobrażenia Nawii łączą je z pastwiskami, na których pasterz Weles wypasa
dusze zmarłych (motyw znany też ze źródeł hetyckich i wedyjskich). Dostępu do Nawii bronił
ogromny potwór chaosu - Żmij, przedstawiany jako wielki gad lub płaz oplatający korzenia
drzewa kosmicznego. Inne określenia dla tego potwora (a może określenia innych stworzeń
świata chaosu) to Czerw oraz Ad (na Rusi). Ze źródeł ruskich wiemy, że Ad to także nazwa
Bram Nawii.
MIT O STWORZENIU CZŁOWIEKA
Informacje odnośnie mitu o stworzeniu człowieka nie są jednoznaczne. Na całej
Słowiańszczyźnie jest wiele różnych wersji często nie mających nic ze sobą wspólnego.
Trudno jest więc przedstawić jeden mit w zrekonstruowanej postaci, która stanowiłaby część
wspólną. Jedynie co do stwórców człowieka nie ma wątpliwości, byli nimi Perun i Weles
(jeśli trzymać się przedstawionego powyżej mitu o stworzeniu świata) lub Bóg i Diabeł (jeśli
trzymać się przekazów kronikarskich i naleciałości chrześcijańskich).
Zdaniem "Powieści dorocznej" człowiek został stworzony w następujący sposób. Pewnego
razu Perun (Bóg) mył się w łaźni i spocił się, wytarł się więc wiechciem ze słomy i wyrzucił
go na ziemię. Będący w pobliżu Weles (Diabeł) stworzył z niego człowieka. Perun zaś tchnął
w niego duszę. Zatem obaj mają w tym stworzeniu swój udział, dlatego jak stwierdza kronika
"gdy człowiek umiera, do ziemi idzie jego ciało, a dusza ku Bogu". Pewną wiarygodność
temu przekazowi nadają dwa fakty. Po pierwsze podstawą do spisania tego mitu przez
bogomilskich kronikarzy miały być słowa pogańskich kapłanów (wołchwów). Po drugie na
Słowiańszczyźnie w średniowieczu istniał zwyczaj wycierania noworodka wiechciem po
pierwszej kąpieli.
Zupełnie inny jest mit o ulepieniu pierwszych ludzi z gliny. Gdy ulepionych praludzi Bóg
zostawił aby glina, z których zostali ulepieni wyschła, Diabeł podszedł i stwierdził, że nie są
do końca stworzeni i dokonał pewnych poprawek. Wziął patyk i zrobił w nich kilka otworów.
W ten sposób zrodził głód, wydalanie i płciowość. Ostatecznie obaj stwórcy wszczęli spór do
kogo człowiek ma należeć, ostatecznie ustalili, że za życia należy do Boga, po śmierci zaś do
Diabła. Ta opowieść znana jest nie tylko ze Słowiańszczyzny i uchodzi za ortodoksyjną
wersję biblijną.
MIT O ZACHOWYWANIU ŁADU
Rekonstruowanie mitu o zachowywaniu ładu świata należy zacząć od przytoczenia dialogu
zaczerpniętego z pewnej białoruskiej bajki:
" - Ubiję ciebie.
- Jak mnie ubijesz skoro się skryję?
- Gdzie?
- Pod człowieka.
- Ubiję człowieka i ciebie ubiję.
- Skryję się pod koniem.
- Ubiję wtedy konia i ciebie ubiję.
- A ja się skryję pod drzewo, tam mnie nie ubijesz.
- Drzewo rozbiję i ciebie ubiję.
- A ja skryję się pod kamień.
- Kamień rozbiję i ciebie ubiję.
- To ja się skryję do wody.
- Tam dla ciebie miejsce, tam się znajdziesz."
Ślady tego prostego mitu można znaleźć na całej Słowiańszczyźnie. A w ogólnej,
uniwersalnej wersji znany jest nie tylko ludom indoeuropejskim, ale także w innych
zakątkach świata. Zasadniczym przesłaniem tego mitu jest kosmiczna równowaga między
przeciwstawnymi siłami, w przypadku słowiańskim to zapewne równowaga wyznaczana
przez Peruna - pana niebios i Welesa - pana podziemnego świata śmierci. Ostatnia faza tego
dialogu prowadzi do wniosku, że przedstawiciel sił chaosu ma bezpieczne schronienie w
wodzie - wspominanej pierwotnej siedzibie Welesa w micie o stworzeniu świata - miejscu,
gdzie nie dosięgną go gromy Peruna. Uzyskanie absolutnej przewagi przez którąś ze stron
konfliktu będzie skutkować końcem świata. Zatem świat będzie istniał, gdy będzie istniała
równowaga sił życia i śmierci. Konflikt przeciwstawnych wartości istnieje - lecz w pewnych
fazach pewną przewagę ma Perun, w innych Weles.
Ogólny schemat działań będących treścią mitu jest następujący: bóstwo utożsamiane z siłami
chaosu (tu Weles) często pod postacią potwora (Żmija) zatrzymuje (absorbuje, ukrywa) wody,
co uniemożliwia rozkwit życia - powodują susze lub skuwają wody w postać lodu czyli
zatrzymują rzeki. Ukrywanym dobrem są najczęściej wspomniane wody, czasem bydło lub
kobiety. Gromowładny Perun szuka przeciwnika i odnajduje go. Uderzeniem pioruna razi
przeciwnika i zmusza go do oddania tego co ukrył. Pokonany Weles odchodzi, aby ponownie
powrócić i zgodnie z porządkiem kosmicznym ukryć dobra w postaci wód, krów lub kobiet.
Prostą analogię tego mitu spotykamy w zmieniających się porach roku. W okresie jesienno-
zimowym życie zamiera, życiodajne wody ostatecznie zostają skute lodem - rzeki zatrzymują
się, ziemia pokrywa się śniegiem. W początkach wiosny nadchodzi czas przebudzenia się
życiodajnych sił. Pierwsza wiosenna burza (Perun uderzający piorunami w przeciwnika)
powoduje pękanie lodów i topnienie śniegu, sprowadza deszcze na potrzebującą ich ziemię.
Nadejście wiosny odsuwa na pewien czas koniec świata.