Antykatolickie tezy o małżeństwie Lutra
Nasz Dziennik, Sobota, 21 marca 2015 (02:14)
Chociaż częściowo powyższa kwestia została już poruszona w artykule „Antykatolicka koncepcja
małżeństwa według Marcina Lutra” w numerze 261 „Naszego Dziennika” z 10-11 listopada 2014 r.,
to jednak warto jeszcze uwzględnić kilka ważnych aspektów tej problematyki i wskazać
przynajmniej szkicowo na dalszy rozwój regulacji prawnych podjętych pod wpływem głównej tezy
Lutra o małżeństwie jako „rzeczy światowej (weltlich Ding)”.
Swoje antykatolickie tezy o małżeństwie Luter rozwija w następujących pismach: „Kazanie o stanie
małżeńskim” („Sermon von dem ehelichen Stand”,) opublikowane wbrew woli Lutra w 1519 r. ze
względu na jego jeszcze katolicki charakter, „De captivitate babylonica Ecclesiae. Praeludium
Martini Lutheri” z 1520 r., „O życiu małżeńskim” („Vom ehelichen Leben)” z 1522 r., „Do
zakonników niemieckiego zakonu, którzy powinni unikać fałszywej czystości” („An die Herren
deutschen Ordens, dass sie falsche Keuschheit Heiden”) z 1523 r., „Pismo chrześcijańskie do
Wolfganga Reißenbuscha o przygotowaniu się do stanu małżeńskiego” („Christliche Schrift an
Wolfgang Reißenbusch, sich in den ehelichen Stand zu begeben”) z 1525 r., „Książeczka o
zaślubinach” („Traubüchlein”) z 1529 r., „O rzeczach małżeńskich” („Von Ehesachen”) z 1530 r.,
oraz różne kazania, w szczególności z 1525 r., kiedy to Luter sam zawarł małżeństwo z Katarzyną
von Bora, oraz formularze wizytacyjne i katechizmy.
Małżeństwo jest „przymusem” Bożym dla każdego mężczyzny i każdej kobiety
Słowa Boga z Księgi Rodzaju: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”, Luter interpretuje
deterministycznie, tzn. „mężczyzna i kobieta powinni i muszą […] się rozmnażać”. To „nie jest
wolna decyzja lub rada, lecz konieczna, naturalna rzecz, że wszystko, co jest mężczyzną, musi mieć
kobietę, a co jest kobietą, musi mieć mężczyznę”. Dla Lutra „nie jest to przykazaniem, lecz czymś
więcej niż przykazaniem, mianowicie dziełem Bożym”, a jako takie „koniecznym”, któremu ani nie
wolno „przeszkadzać, ani go zaniedbywać”, ponieważ to przynależy do naszej „natury”. Według
Lutra, Bóg „stwarza” człowieka, by się koniecznie „rozmnażał”, w przeciwnym razie wejdzie na
drogę „prostytucji, cudzołóstwa i ukrytego grzechu”, ponieważ taka jest jego „natura, a nie wolna
decyzja”. W tym aspekcie uwidacznia się brak w myśli Lutra Boga jako Stworzyciela z Miłości i
dla Miłości, co sam akt stworzenia czyni wolnym i dlatego wszystkie osoby aniołów i ludzi powołał
Bóg także do wolności i miłości. Sama umowa małżeńska i sakrament małżeństwa zakładają
świadomość i wolność, bez czego nie byłoby formy małżeństwa po stronie ślubujących sobie:
„wierność, miłość i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”, bo byłoby ono
predestynowane, czyli przymuszone wbrew ich wolnej woli, której Luter przecież nie akceptuje w
człowieku będącym tylko „rzeczą”.
Małżeństwo nie jest sakramentem
Henning P. Jürgens wyciąga konsekwentnie logiczny wniosek z tezy Lutra o małżeństwie jako
„rzeczy światowej” (weltlich Ding), względnie „rzeczy zewnętrznej, cielesnej” (eußerlich leyplich
ding), że „praktyczną konsekwencją” tego jest „załamanie się sakramentalności” małżeństwa w
myśli Lutra, a co za tym idzie – także „kanonicznego prawa małżeńskiego”. Skoro małżeństwo nie
jest wspólnotą osób, to musi być związkiem rzeczowym, a taki nie może być sakramentem i nie
może podlegać władzy kościelnej i jej sądownictwu, lecz wyłącznie „zwierzchności świeckiej” i
„państwowej”.
„Kapłani, zakonnicy i zakonnice” są dziełem „diabła”
Luter jest świadom fragmentu Ewangelii Jezusa (Mt 19,2), że są też i tacy, którzy „rezygnują z
małżeństwa ze względu na Królestwo Niebieskie”, ale tych według tego ekszakonnika jest bardzo
niewielu, „nawet nie ma jednego na tysiąc”, a jako taki jest „dziełem-cudem”, jak np. Jeremiasz.
Całe rzesze ludzi zakonu, żyjących według „przykazań i ślubów ludzkich” „za żelaznymi kratami i
zamkami”, są dziełem „diabła, który z biednym stworzeniem uprawia jego małpią grę i tak
zaspokaja jego gniew”. „Rozmnażanie się jest tylko w Boskiej Władzy”, a nie ludzkiej, stąd
„kapłani, zakonnicy i zakonnice są winni” bycia „przeszkodą” w dziele stworzenia następnych
pokoleń ludzkości. „Taką władzę, prawo, przykazanie, śluby zakonne” należy według Lutra
określić jako „potępione prawo papieskie”. Tutaj wyraźnie można dostrzec z jednej strony
zastosowanie zasady protestanckiej „sola fides”, „tylko wiara”, a więc „tylko łaska”, a nie jak uczy
Kościół katolicki „natura i łaska”, czyli „czyn i łaska”. Bez dobrego czynu człowiek nie osiągnie
Królestwa Niebieskiego. Przy tym uwidacznia się także i to, że Luter przekreśla jakikolwiek udział
samego człowieka w dziele zbawiania świata przez Jezusa Chrystusa, który wprawdzie wraz z
Bogiem Ojcem i Duchem Świętym stworzył nas bez nas, ale nie odkupi nas bez nas„ (św.
Augustyn), tzn. bez naszej aktywności na polu zbawienia poprzez dobre myśli, dobre słowa i dobre
czyny, jak np. życie według rad ewangelicznych w zakonach.
Henning P. Jürgens podkreśla słusznie, iż ”małżeństwo i powiązane z nim zagadnienie celibatu
stanowią element centralny teologii Marcina Lutra. Wraz z faktem zakwestionowania
sakramentalnego charakteru małżeństwa w piśmie ’De captivitate Babylonica Ecclesiae…’ i
odrzuceniem prawa kanonicznego łącznie z jego regulacjami małżeńskimi (przez demonstracyjne
spalenie Corpus Iuris Canonici przed Elstertor w Wittenberdze) osiągnięte zostały już w 1520 roku
dwa punkty centralne dla dalszego rozwoju. Do tego dochodzi odrzucenie szczególnej wartości
religijnej bezżenności kapłanów i życia monastycznego„.
Trzy przyczyny rozwodu
Jedna, gdy człowiek z natury nie jest zdolny do wykonywania zadań i misji małżeńskiej, np. z
powodu choroby.
Drugą przyczyną jest cudzołóstwo przy błędnej interpretacji przez Lutra Ewangelii (Mt 19,3-12),
ponieważ Jezus wyraźnie podkreślił w odniesieniu do ”listu rozwodowego Mojżesza„, iż ”od
początku tak nie było„. Pomimo to Luter twierdzi: ”Tutaj widzisz, że Chrystus z powodu
cudzołóstwa rozwodzi mężczyznę i kobietę„, i że ”ten nie popełnia cudzołóstwa, który bierze inną,
a pierwszą z powodu prostytucji opuszcza„. Urząd Nauczycielski Kościoła św. naucza do dzisiaj, iż
ta nauka Chrystusa w żaden sposób nie powinna być tak zinterpretowana, jak czyni to Luter, lecz
chodzi tutaj tylko o możliwość ”separacji„, a nie rozwodu jako rozpadu ważnie zawartego związku
małżeńskiego, będącego z natury nierozerwalnym.
Trzecią przyczynę stanowi okoliczność, że jeżeli ktoś ”nie chce spełniać obowiązków małżeńskich i
być z nim (współmałżonkiem)„, np. jakaś ”kobieta o twardym karku„, której ”mąż popełnia przez
to dziesięć razy nieczystość„. Wtedy mąż może powiedzieć do niej: ”Jeżeli nie chcesz, to ja chcę
inną, jeżeli żona nie chce, to niech będzie służąca, ale jednak tak, ażeby mąż przedtem dwa lub trzy
razy powiedział i ostrzegł ją„. Luter powołuje się na List św. Pawła do Koryntian (7,1-6), gdzie
apostoł wyraźnie z jednej strony zobowiązuje małżonków do spełnienia swoich obowiązków
względem ciała, ale dodaje ”za obopólną zgodą„, co jednoznacznie wyraża osobowy charakter
małżeństwa. Luter natomiast mówi wprost, jeżeli drugi współmałżonek ”nie chce„, to po prostu
”weź sobie i ukradnij jego ciało„, a jeżeli nie zechce, to niech ”światowa (publiczna) władza zmusi
kobietę lub ją zabije„. Jeżeli władza tego nie uczyni, to niech mąż pomyśli, że ”jego żona jest mu
przez rabusiów wykradziona i zabita, a (on) niech poszukuje innej„. Tutaj także uwidacznia się
wyłącznie instrumentalne traktowanie kobiety, ale także i mężczyzny, jako małżonków, co jest
sprzeczne z nauką katolicką o małżeństwie.
Poza tymi trzema przyczynami dla rozwodu małżeńskiego, po raz pierwszy wprowadzonego w
wiekach nowożytnych przez Lutra i reformację, jest jeszcze i taka, która wprawdzie pozwala, by
małżonkowie się rozstali, ale po to, by ”pozostać dalej małżeństwem lub ponownie się pojednać ze
sobą„. Tutaj chodzi ”nie o obowiązki małżeńskie, lecz o inne kwestie„, w których małżonkowie się
poróżnili. To jest właśnie rozwiązanie Kościoła Chrystusowego nazwane ”separacją„.
Land albo gmina – urzędem legalizującym rozwód
Ze względu na to, iż Luter odmówił Papieżowi i Kościołowi władzy nad prawem i moralnością
małżeńską, to dlatego przekazał ją całkowicie władzy świeckiej. Stąd też do zadań tejże
zwierzchności należało m.in. ”światowe (publiczne) ogłoszenie„ cudzołóstwa przez władzę
”Landu„ lub ”gminy„, co ma służyć według Lutra jako podstawa do aktu rozwodu, a następnie do
zawarcia nowego małżeństwa. Ten porządek proponuje Luter, ażeby rzekomo wyeliminować
według niego swawolę w tej materii.
Kara ”śmierci„ za cudzołóstwo
Według Lutra, ”także (dzisiaj) miecz światowy i zwierzchność powinny zabić cudzołożników,
ponieważ kto załamuje małżeństwo, ten rozwiódł się już sam i należy go traktować jako martwego
człowieka. Dlatego drugi może ponownie ożenić się i to tak jakby jego małżonek był umarły„. W
przypadku, gdy urząd publiczny zwleka z nałożeniem lub wykonaniem kary śmierci, Luter
ponownie apeluje: ”Śmierć, śmierć z nim, ażeby unikać złego przykładu„. Nie ma zatem
wątpliwości, że Luter po odrzuceniu sakramentu spowiedzi, a więc realnej możliwości przebaczenia
grzechu – także grzechu cudzołóstwa – przez Boga oraz oczywiście uczynienia zadośćuczynienia i
odpokutowania, aby móc zacząć nowe życie w łasce Boga, nie dysponuje taką propozycją i dlatego
żąda śmierci grzesznika, wiedząc doskonale, że jego teoria śmierci jest totalna. Luter jest
przekonany, że w śmierci umiera cały człowiek z duszą, duchem, ciałem i naturalnie osobą ludzką.
Już wtedy protestancki kolega Lutra Bugenhagen był radykalnie przeciwko Lutrowi w kwestii kary
śmierci za grzech cudzołóstwa.
Prawo małżeńskie jako ”matka wszelkiego prawa ziemskiego„ (John Witte)
Amerykański historyk prawa John Witte określa w dużej mierze prawdziwie regulacje prawne
dotyczące małżeństwa jako ”matkę wszelkiego prawa ziemskiego„ (the mother of all earthly laws) i
nawiązując do pojęcia prawa małżeńskiego Lutra, stawia je u samych podstaw rozwoju
prawodawstwa światowego. Luter, który najpierw najsystematyczniej i w całości zakwestionował
katolicką naukę o małżeństwie, by następnie odrzucić całe prawo kanoniczne małżeńskie, popadł w
wielki kryzys ”nieładu„ w sferze małżeńskiej pośród protestantów niemieckich do tego stopnia, że
Zwingli z tej samej racji już w 1525 r. zmuszony był do określenia pewnych protestanckich
regulacji prawnych w tym zakresie, natomiast luteranie w ”pierwszych wizytacjach i porządkach
kościelnych„ ”reagowali na powstały ’nieporządek’„, ale paradoksalnie z pomocą m.in. ”prawa
kanonicznego papieskiego„. Próby ”utrzymania Boskiego porządku małżeństwa przeforsowywane
były przez władców Landów przez zagrożenie karą„. Sprawa ta wymaga z całą pewnością
oddzielnych badań naukowych, ale jedno jest oczywiste, że nieład rozwodu i przez to załamanie się
istoty katolickiej koncepcji małżeństwa i jego moralności wskutek wystąpienia Marcina Lutra i
reformacji zbierają do chwili obecnej olbrzymie globalne ”żniwo„, z którym coraz mniej zdają
sobie radzić nie tylko poszczególne prawodawstwa państwowe w dziedzinie prawa cywilnego, lecz
także sam Kościół św. katolicki, stojący bez wątpienia na jednym z najniebezpieczniejszych wiraży
swoich dziejów, jeżeli chodzi o ocalenie i umocnienie doktryny katolickiej w kwestii umowy
małżeńskiej jednego mężczyzny z jedną kobietą i jej sakramentalności.
Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KUL
Artykuł opublikowany na stronie:
http://www.naszdziennik.pl/mysl/133495,antykatolickie-tezy-o-