Nie potrzebujemy zbyt wiele tradycji

background image

A teaching given before the Marpa Initiation Menlo Park, California, August 1994

Niektórzy z praktykuj

ą

cych na Zachodzie mówi

ą

,

ż

e w Buddyzmie Tybeta

ń

skim zawarta

jest zarówno tradycja tybeta

ń

ska jak i wła

ś

ciwa praktyka Dharmy, cz

ę

sto jednak nie

potrafi

ą

odró

ż

ni

ć

od siebie tych dwóch rzeczy. Jest bardzo wa

ż

ne,

ż

eby wiedzie

ć

na

czym te ró

ż

nice polegaj

ą

.


W

ż

yciu Milarepy, Marpy i Gampopy wszystko było czyst

ą

Dharm

ą

. Wszystko, co było

zwi

ą

zane z tymi wielkimi mistrzami linii Kagyu - to jak

ż

yli i nauczali - było czyst

ą

Dharm

ą

. Na przykład Marpa przeniósł nauki z Indii do Tybetu gdzie nauczał w

tybeta

ń

skim stylu, chocia

ż

najpierw studiował Dharm

ę

w Indiach, zgodnie z hindusk

ą

tradycj

ą

- Naropa, jego nauczyciel, pochodził z Indii. Wi

ę

kszo

ść

czasu Naropa sp

ę

dzał

nago, czasami nosił ozdoby Heruki, ale Marpa nigdy nie powiedział Tybeta

ń

czykom aby

post

ę

powali w taki sam sposób. Nie próbował wprowadza

ć

hinduskich zwyczajów, takich

jak noszenie szat saddhu. Pozwalał nosi

ć

Tybeta

ń

czykom ich czuby (tradycyjne ubrania

tybeta

ń

skie). Nauczał Dharmy w bardzo czysty sposób.


Tutaj na Zachodzie, czytali

ś

cie wiele o "tybeta

ń

skich lamach". Niektórzy uczniowie z

Europy i Ameryki podró

ż

owali do Tybetu aby szuka

ć

przygód. Pó

ź

niej Lobsang Rampa

napisał ksi

ąż

ki, pełne fantazjowania, które zawieraj

ą

historie o podró

ż

ach astralnych

kiedy to jeden umysł udaje si

ę

do innego i przekazuje mu jakie

ś

informacje. Wysoko

zrealizowani buddyjscy praktykuj

ą

cy mog

ą

zrozumie

ć

takie ponadnaturalne rzeczy a

tak

ż

e potrafi

ą

odczytywa

ć

my

ś

li, jest to rezultat medytacji. Kiedy rozwijasz naprawd

ę

bardzo dobr

ą

medytacj

ę

, b

ę

dziesz zdolny pozna

ć

rzeczy, w które trudno uwierzy

ć

. Budda

na przykład, znał wszystkie my

ś

li ka

ż

dej pojedynczej czuj

ą

cej istoty. Lobsang Rampa

przedstawił te zjawiska zupełnie inaczej. Zrobił z tego co

ś

niezwykle tajemniczego. To

ż

e

kto

ś

wysyła umysł do kogo

ś

innego po to aby czyta

ć

my

ś

li, to były jego wymysły. Jego

ksi

ąż

ki miały du

ż

y wpływ na wizerunek Tybetu na Zachodzie. Kiedy ludzie zacz

ę

li

tłumaczy

ć

biografie buddyjskich mistrzów na swoje j

ę

zyki, to oczywi

ś

cie tłumaczyli tak

ż

e

wszystkie te "interesuj

ą

ce historie". W ten sposób rozpowszechniło si

ę

wiele bł

ę

dnych

pogl

ą

dów na temat

ś

wi

ę

tych Buddyzmu Tybeta

ń

skiego; na przykład to,

ż

e wszyscy

potrafi

ą

lata

ć

w powietrzu.


To wy sami rozpowszechnili

ś

cie pogl

ą

d,

ż

e wszyscy lamowie tybeta

ń

scy s

ą

całkowicie

czy

ś

ci. Kiedy lama chce co

ś

zrobi

ć

, wówczas my

ś

licie "O, to musi mie

ć

jakie

ś

ę

bsze

znaczenie". Kiedy lama wydaje si

ę

by

ć

nieco inny ni

ż

zwykle, to od razu kto

ś

przypisuje

temu stanowi specjalne znaczenie i stwierdza,

ż

e lama musiał co

ś

dostrzec w jego

umy

ś

le. Sam zauwa

ż

yłem,

ż

e wielu Zachodnich uczniów ma tego typu idee. Kiedy

pojawiaj

ą

si

ę

takie idee - wówczas powstaje ch

ęć

przeniesienia całej tradycji do własnej

praktyki.

My

ś

licie tak

ż

e,

ż

e system klasztorny ma co

ś

wspólnego z osi

ą

gni

ę

ciem o

ś

wiecenia.

Dzisiaj, kiedy mamy lepsz

ą

komunikacj

ę

, kiedy ka

ż

dy mo

ż

e podró

ż

owa

ć

to tu to tam,

czasami ludzie s

ą

zszokowani kiedy dostrzegaj

ą

ż

nice pomi

ę

dzy tym co widz

ą

, a

swoimi wyobra

ż

eniami. My

ś

l

ą

wówczas "O co chodzi? Lamowie s

ą

tacy sami jak my,

maj

ą

podobne problemy!" Niektórzy wpadaj

ą

wówczas w całkowite pomieszanie. Taka

jest jednak rzeczywisto

ść

. Lamowie to tylko ludzie. W Kathmandu mo

ż

na zobaczy

ć

mnichów chodz

ą

cych do kasyn. Mówi

ę

o tym, poniewa

ż

niektórzy z was widzieli to na

własne oczy. Nie musz

ę

robi

ć

z tego tajemnicy.


Sk

ą

d w ogóle si

ę

to wzi

ę

ło? Dawno temu został wprowadzony do Tybetu system,

polegaj

ą

cy na tym,

ż

e bardzo małe dzieci zabierano do klasztoru, gdzie otrzymywały za

darmo opiek

ę

i jedzenie. Na terenie dzisiejszego Afganistanu znajdowało si

ę

"Królestwo

Wad

ż

rajany" - Oddijana, którym rz

ą

dził bardzo uduchowiony władca. Król ten osi

ą

gn

ą

ł

Strona 1 z 3

Nie potrzebujemy zbyt wiele tradycji

2009-09-12

background image

o

ś

wiecenie i nauczał wszystkich swych poddanych. Kiedy wszyscy osi

ą

gn

ę

li o

ś

wiecenie,

wówczas królestwo znikn

ę

ło. Pewien tybeta

ń

ski król chciał zrobi

ć

to samo. Chciał

opu

ś

ci

ć

samsar

ę

wraz ze swymi poddanymi poprzez rozpuszczenie Królestwa Tybetu -

wprowadził wi

ę

c nowe rozporz

ą

dzenia, a w całym kraju zacz

ę

ły powstawa

ć

klasztory

przeznaczone dla mnichów i mniszek. Plony zebrane przez rolników wysyłano do
klasztorów wi

ę

c wszyscy, którzy wst

ę

powali do zakonów otrzymywali jedzenie za darmo.

Ludzie zostawali mnichami nie tylko po to,

ż

eby osi

ą

gn

ąć

o

ś

wiecenie ale tak

ż

e dlatego,

poniewa

ż

w klasztorach mogli otrzymywa

ć

darmowe posiłki. Oczywi

ś

cie w

ś

ród nich

znajdowali si

ę

tak

ż

e ludzie wysoko zrealizowani duchowo, ale nie stanowili oni

wi

ę

kszo

ś

ci, mo

ż

e jeden do miliona. Były to bardzo rzadkie przypadki, poniewa

ż

w

klasztorach, w których było wystarczaj

ą

co du

ż

o jedzenia a mało pracy, panowało

rozproszenie. Nikt nie praktykował tak jak Milarepa w dawnych czasach. Tak wi

ę

c, ka

ż

da

dolina posiadała swój klasztor i cały Tybet był nimi zapełniony, posiadały one du

żą

władz

ę

administracyjn

ą

.


Na pocz

ą

tku jeden z mistrzów Kagyu zało

ż

ył klasztor,

ż

eby słu

ż

ył on jako centrum

medytacyjne i umo

ż

liwiał studiowanie nauk. Jego pragnieniem było zachowanie nauk. W

tym czasie, nie było

ż

adnego systemu Tulku (rozpoznanych

ś

wiadomie odrodzonych

mistrzów buddyjskich), wi

ę

c syn mistrza brał odpowiedzialno

ść

za klasztor po

ś

mierci

swego ojca. Dzi

ę

ki temu wiele klasztorów Kagyu stawało si

ę

coraz bardziej pot

ęż

nymi.

Ale ludzie s

ą

tylko lud

ź

mi i wraz z upływem czasu, rzeczy stawały si

ę

coraz gorsze.

Klasztory zmieniły si

ę

w małe królestwa z bardzo aroganckimi administratorami. Cz

ę

sto

byli oni bardzo przebiegli i chytrzy. Wiedzieli,

ż

e przywódcy duchowi s

ą

potrzebni aby

kontrolowa

ć

ludzi, wi

ę

c akceptowali mistrza duchowego, ale cał

ą

władz

ę

próbowali

zachowa

ć

w swoich r

ę

kach. Było to zwykłe polityczne działanie - nie zawierało

ż

adnej

duchowo

ś

ci. Administratorzy chcieli sprawowa

ć

kontrol

ę

nad lud

ź

mi.


Ka

ż

dy klasztor miał posiadło

ś

ci ziemskie, czasami bardzo rozległe. Kiedy klasztory

graniczyły ze sob

ą

, ka

ż

dy z nich chciał trzyma

ć

piecz

ę

nad sw

ą

ziemi

ą

. Potrzebowano

tak

ż

e siły roboczej, wi

ę

c wie

ś

niacy stawali si

ę

niewolnikami klasztorów a administratorzy

sprawowali dyktatorskie rz

ą

dy. Czasami walczono o granice posiadło

ś

ci. Kiedy zwierz

ę

z

jednego klasztory przekroczyło granic

ę

i weszło na terytorium innego, było tam

przywłaszczane itp. Aktualny władca kraju posiadał bardzo słab

ą

władz

ę

, natomiast

klasztory stały si

ę

tak pot

ęż

ne,

ż

e nawet walczyły ze sob

ą

nieustannie. Rz

ą

d był

całkowicie bezsilny. W pó

ź

niejszych czasach zdobył on wi

ę

cej wpływów i zorganizował

si

ę

na wzór klasztorów, tak wi

ę

c kraj był kontrolowany w

ś

ci

ś

le religijny sposób.


Dobrzy praktykuj

ą

cy nie byli cz

ęś

ci

ą

administracji. Dobrzy mistrzowie i mnisi przebywali

głównie na odosobnieniach. Prawie nikt nie osi

ą

gn

ą

ł o

ś

wiecenia w klasztorze, poniewa

ż

były one tak bardzo opanowane przez administracj

ę

. W Tybecie religia i polityka były

bardzo silnie zwi

ą

zane ze sob

ą

. Politycy u

ż

ywali religii aby kontrolowa

ć

ludzi. Były to

bardzo ci

ęż

kie sprawy. Problemów nie stwarzali ci, którzy osi

ą

gn

ę

li wysoki poziom

urzeczywistnienia, lecz administratorzy. Ludziom Zachodu wydaje si

ę

,

ż

e wszystko co

wydarzało si

ę

w Tybecie miało bliski zwi

ą

zek z Dharm

ą

. My

ś

l

ą

,

ż

e klasztor jest jak wielka

mandala, ka

ż

dy mnich to aspekt Buddy, a guru to Dord

ż

e Czang.


My

ś

licie tak

ż

e,

ż

e trony, na których siedz

ą

lamowie s

ą

cz

ęś

ci

ą

Dharmy. Wła

ś

ciwie to

mog

ą

one by

ć

ź

ródłem nieporozumie

ń

. Przygotowali

ś

cie tron, na którym teraz siedz

ę

.

Je

ś

li nie zrobiliby

ś

cie tego dla jakiego

ś

innego lamy, mogłoby by

ć

to zarzewiem

kłopotów. Starzy lamowie tybeta

ń

scy, nawet ci dobrzy i przyjacielscy, maj

ą

pewne

przyzwyczajenia tkwi

ą

ce gł

ę

boko w ich tradycyjnej tybeta

ń

skiej kulturze. Kiedy

przyje

ż

d

ż

aj

ą

na Zachód i widz

ą

,

ż

e nie u

ż

ywa si

ę

tutaj tybeta

ń

skich instrumentów

muzycznych, albo

ż

e tron nie jest pokryty cennym suknem, wówczas czuj

ą

,

ż

e czego

ś

brakuje. Mog

ą

oni wtedy powiedzie

ć

wam,

ż

e powinni

ś

cie zaaran

ż

owa

ć

wszystko w

Strona 2 z 3

Nie potrzebujemy zbyt wiele tradycji

2009-09-12

background image

pewien okre

ś

lony tradycj

ą

sposób, a wy wówczas my

ś

licie,

ż

e nale

ż

y to do cz

ęś

ci

praktyki. W taki sposób sami przenosicie tybeta

ń

sk

ą

tradycj

ę

na Zachód, nie s

ą

dz

ę

ż

eby

mogła ona tutaj dłu

ż

ej przetrwa

ć

. Je

ś

li jednak tak si

ę

stanie, b

ę

dzie to

ź

ródłem

problemów w przyszło

ś

ci. Kto powinien mie

ć

wy

ż

szy tron? Kto

ś

b

ę

dzie siedzie

ć

na

niskim, kto inny na jeszcze ni

ż

szym. Doprowadzi to tylko do kłopotów.


Musicie dostrzec ró

ż

nic

ę

pomi

ę

dzy Dharm

ą

a tradycj

ą

. Kiedy pojawiaj

ą

si

ę

problemy -

zrozumcie,

ż

e nie pochodz

ą

one od dobrych nauczycieli lecz od administratorów. Nawet

chi

ń

scy komuni

ś

ci, którzy przecie

ż

nie wierz

ą

w rzeczy zwi

ą

zane z religi

ą

, u

ż

ywaj

ą

jej od

czasu do czasu z powodów politycznych poniewa

ż

, jej siła oddziaływania jest tak du

ż

a.

Na Zachodzie nie musicie przyjmowa

ć

tej administracyjnej otoczki, która jest zmieszana

z religi

ą

. Nie my

ś

l

ę

przez to,

ż

e wasi nauczyciele powinni przesi

ąść

si

ę

od razu na

podłog

ę

, a wasze stopy maj

ą

by

ć

w nich bezpo

ś

rednio wycelowane. Po prostu nie

potrzebujemy zbyt wiele tradycji.

Wiede

ń

, wrzesie

ń

1993


Kagyu Life International, Nr 3, 1995 tłumaczenie: Jarek Wierny Tekst zamieszczony
równie

ż

na stronie www.buddyzm.edu.pl


Kunzig Shamar Rinpocze, Mipam Cziokji Lodro urodził si

ę

w Dergie we Wschodnim

Tybecie. W wieku czterech lat został rozpoznany przez 16 Karmap

ę

, Rangdziung Rigpi

Dord

ż

e jako 14-ta reinkarnacja Shamarpy. Na pro

ś

b

ę

Karmapy rz

ą

d tybeta

ń

ski uchylił

nało

ż

on

ą

na Shamarp

ę

150 lat wcze

ś

niej banicj

ę

.


Kunzig Shamar Rinpocze pozostawał z 16 Karmap

ą

a

ż

do jego

ś

mierci w 1981 roku. Od

tego czasu Rinpocze po

ś

wi

ę

cił si

ę

doko

ń

czeniu wielu projektów zainicjowanych przez

Karmap

ę

. Doko

ń

czył drukowanie Tendziuru składaj

ą

cego si

ę

z ponad 214 tomów dzieła,

w którym Indyjscy i Tybeta

ń

scy mistrzowie wyja

ś

niaj

ą

nauki historycznego Buddy

Siakjamuniego Gotamy. Shamar Rinpocze wspierał równie

ż

nadzorowanie i rozwój

klasztoru Rumtek w Sikkimie, głównej siedziby Jego

Ś

wi

ą

tobliwo

ś

ci 16 Karmapy. Był

współzało

ż

ycielem i dyrektorem Mi

ę

dzynarodowej Wy

ż

szej Szkoły Studiów Buddyjskich

(Karmapa International Buddhist Institute - KIBI) w New Delhi. Instytut obecnie oferuje
klasyczn

ą

edukacj

ę

buddyjsk

ą

dla mnichów i ludzi

ś

wieckich.


Shamar Rinpocze cz

ę

sto podró

ż

uje odwiedzaj

ą

c i nauczaj

ą

c w wielu o

ś

rodkach Karma

Kagyu na całym

ś

wiecie. Planuje otworzy

ć

Instytut Wy

ż

szych Studiów Buddyjskich i

centrum odosobnieniowe w Nepalu.

Strona 3 z 3

Nie potrzebujemy zbyt wiele tradycji

2009-09-12


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Shamar Rinpocze nie potrzebujemy zbyt wiele tradycji
NIE MOGĘ CI WIELE ?Ć
6 NIE MOGĘ CI WIELE ?Ć d
15 Patofizjologia narządu ruchu nie potrzebny
Ja nie potrzebuję Boga-rózne wierszyki, Balsam dla Duszy
02 Nie mogę ci wiele?ć
Zbyt wiele miłości, Slayers fanfiction, Oneshot
Elity nie potrzebują Polski, Jarosław Marek Rymkiewicz
31 Zbyt wiele nut March 2011
Nie obiecuję ci wiele
Zbyt wiele [M]
Zbyt wiele prób narysowania wzoru
Dlaczego nie potrzebuję religi Religia i śmierć rozumu
2010 11 13 NDz, Elity nie potrzebują Polski JMR & M Rutkowska
15 Patofizjologia narządu ruchu nie potrzebny

więcej podobnych podstron