Bohdan Pociej
Literacka ekspresja językowa
a wiedza o muzyce
i
Muzyka jest dla mnie najwyższą ze sztuk. Nie żałuję, że nie zostałem mu
zykiem. Nie czułbym się godnym być kompozytorem, pianistą czy dyrygen
tem, być interpretatorem wielkiej sztuki. Jako pisarz interpretuję tylko sie
bie. I napełnia mnie zawsze podziwem ta odwaga interpretowania muzyki.
Dlatego mam dla muzyków zawsze miłość i szacunek. Bo to jest sztuka za
razem pełna tajemnicy. Jak architektura oparta na liczbach. I mogąca trwać
wiecznie, bo przecież liczby nie są kategoriami naszego myślenia, są wieczno
trwałymi bytami. Mazurek Chopina tkwi w wiecznym bycie jako jedna z nie
skończonych kombinacji matematycznych".
Cytat powyższy z Podróży do Włoch służyć może jako klucz do tej
sfery twórczości Jarosława Iwaszkiewicza, którą nazwiemy muzyczną, tyczącą
muzyki, sfery, w której pi s a r z zajmuje się muz yką. W cytowanych
zdaniach zawiera się określenie własnej estetyki muzycznej, wyznawanej filo
zofii muzyki: idealizm obiektywny wiara w niezniszczalność dzieła muzy
ki jako formy bytu idealnego; a także poczucie metafizyczności muzyki (ta
jemniczość). Zdania te pochodzą? z lat ostatnich, są więc chyba także rezul
tatem pewnej ewolucji autora w poglÄ…dach na muzykÄ™. Zapewne jednak
rdzeń tych poglądów, tego odczucia i pojmowania muzyki, tkwił w Iwaszkie
wiczu od wczesnej młodości; i taką postawę wobec muzyki odziedziczył on
niejako po ideologiach, estetykach póznego romantyzmu, symbolizmu, mo
dernizmu.
Należy więc Iwaszkiewicz do pisarzy szczególnie uwiedzionych"
przez muzykę, dla których jest ona objawieniem wyższym niż religia i filo
zofia". A pod względem owego miejsca muzyki w twórczości pisarskiej po
równany może być tylko z Proustem i z Tomaszem Mannem. Jednakże
i tu różnica istotna ani Proust, ani Mann nie uprawiali krytyki muzycz
nej i nie pisali książek o kompozytorach (praca Manna o Wagnerze jest
wielkim esejem psyćhologiczno-kulturowym").
Tutaj chcę się zająć tą częścią pisarstwa Iwaszkiewicza, która doty
czy kompozytorów rzeczywiście istniejących i muzyki istniejącej konkretnie.
Są to, jak wiadomo, przede wszystkim Bach, Chopin i Szymanowski. Im też
poświęcił Iwaszkiewicz osobne książki. Książka o Bachu pierwsze wydanie
miała w roku 1951 (PIW); książek o Chopinie było trzy dwie przed wojną
i najobszerniejsza wydana po raz pierwszy przez PWM w roku 1955 (IV wy
danie w roku 1976). Szymanowskiego dotyczÄ…: Spotkania z Szymanowskim
z roku 1947 (PWM) oraz książeczka o Harnasiach z roku 1964 (PWM).
205
Trudno określić jednoznacznie rodzaj i gatunek literacki tych książek
(autor Bibliografii Chopinowskiej, Kornel Michałowski, umieszcza książki
o Chopinie w dziale Opracowania beletrystyczne" co nie wydaje się cał
kiem słuszne). Bach i Chopin (powojenny) są to książki z pogranicza eseju
o twórczości i opowieści biograficznej. Spotkania z Szymanowskim to za
pis osobistych wspomnień, Harnasie zaś to mała monografia utworu. Wszyst
kie książki mają kompozycję swobodną ich tok, narracja, przebieg jest
jakby odbiciem", odwzorowaniem" - samego procesu życia... (i w tym
sensie można mówić o beletryzacji"). W książce o Chopinie najobszer-
niej charakterystyki muzyki, utworów muzycznych, pojawiają się sporady
cznie, kreślone jakby na marginesie głównego nurtu opowieści.
Na nich wszelako, na tych (pozornie) ulotnych opisach, dotknięciach
rzeczywistości dzwiękowej przez słowo, chciałbym tu skupić uwagę. Interesu
jące jest bowiem, jak w jaki sposób, jakimi środkami (i efektami) języka
miejsca owe przedstawiajÄ…, ukazujÄ…, unaoczniajÄ… nam muzykÄ™.
2.
Przyjmijmy, ze istniejąc (przynajmniej w języku polskim) trzy odrębne style
pisania o muzyce, trzy sposoby charakterystyki dzieła muzycznego: czysto
muzykol ogi czny analityczny; f i l ozof i czny; i w szerokim
sensie l i t er acki . Oto próbki reprezentatywne pierwszych dwóch sty
lów dotyczą one, szczęśliwym " trafem, tego samego utworu: Preludium c-
-moll Chopina. |
Muzykolog' Józef Chomiński, w wydanej w roku 1950 monografii Pre
ludiów Chopina:
Jeśli chodzi o właściwości formalne Preludium c-moll, to ogól
ny schemat jego budowy jest bardzo prosty i regularny. Poprzed
nikiem jest tam pierwsze zdanie czterotaktowe, kończące się na
dominancie górnej, następnik zaś wypełnia rozmiary ośmiotakto
we, osiągnięte dzięki powtórzeniu zasadniczej czterotaktowej
struktury następnika. To powtórzenie tworzy pewną komplikację
rozmiarową. Zostaje ono jednak spowodowane silnymi napięciami
występującymi w poprzedniku, tak ze powstała konieczność po
wtórzenia następnika w celu uzyskania odpowiedniej przeciwwa
gi. yródłem napięć występujących w poprzedniku jest przede
wszystkim harmonika. ZachodzÄ… tam liczne odniesienia drugiego
rzędu do paraleli dominanty dolnej, jej wyznacznika zasadniczego
oraz dominanty górnej. Ostatecznie środki te nie są niczym nad
zwyczajnym, jednak zostały one stłoczone na stosunkowo małej
płaszczyznie i dlatego ich działanie musi być o wiele silniejsze,
niż byłoby to w wypadku, gdyby wprowadzono je na przestrzeni
większej.
206
Z kolei filozof Roman Ingarden w rozprawie Utwór muzyczny
a sprawa jego tożsamości, z roku 1957:
Zaraz pierwszy akord odznacza się tym, że uposażenie jego nie
wyczerpuje się w doborze czysto brzmieniowych momentów, lecz
nosi na sobie swoisty charakter tego, co występuje w pierwszej
fazie utworu, co nie ma już żadnego przed sobą występującego
składnika dzieła, a co zarazem zapowiada, iż coś innego po nim
nastÄ…pi. To bycie poczÄ…tkiem" jest pewnÄ… charakteryzacjÄ… cza
sową czysto formalną. Nie musi ono nawet mieć charakteru cza
sowego. Każdy matematyczny ciąg liczb (np. naturalnego szeregu)
posiada początek w sensie pierwszego członu, po którym inne na
stępują, choć nie może tu być mowy o porządku czasowym. To
też i w dziele muzycznym ściśle czasowy charakter jego po
czÄ…tku" wystÄ…pi dopiero w wykonaniu. W samym dziele jest on
raczej pewnym formalnym schematem, który materialnie zostaje
dopiero przez to określony, że w danym dziele akurat taki zespół
dzwięków, respektive taki utwór muzyczny, ów początek stanowi.
Nie jest to bowiem początek jakiego bądz dzieła, lecz właśnie
Preludium c-moll nr 20. Chopina, które zaczyna się takim zespo
łem dzwięków, po których następuje określony inny zespół dzwię
ków. Na jakościowe zabarwienie początku" tego preludium wpły
wa więc, ściśle biorąc, nie tylko wypełnienie pierwszej chwili"
dzieła, ale i wypełnienie bezpośrednio po niej następujące. Każda
zmiana w tym wypełnieniu spowodowałaby zmianę zabarwienia
czasowego. Toteż gdyby po pierwszym zespole dzwięków nastą
pił inny zespół dzwięków, niż to zachodzi w Preludium nr 20.,
to i ów początek nabrałby trochę odmiennego zabarwienia. Ina
czej się on bowiem we względnych swych cechach przedstawia
w zależności od tego, co po nim następuje. Dochodzi tu niejako
do pewnego rodzaju refleksu wstecznego, do zmodyfikowania
oblicza fazy pierwszej niejako w świetle fazy następnej.
Pomijam indywidualne różnice stylu obydwu autorów. Chodzi mi ra
czej o styl jako wyraz ekspresję językową określonej postawy wobec
muzyki: postawy ścisłego" teoretyka i postawy filozofa.
Co widzi (słyszy) w dziele muzycznym pierwszy, a co drugi? I co nam
mogą te charakterystyki przekazać, powiedzieć o istocie dzieła?
Mamy tu jakby dwa bieguny: z jednej strony relacjÄ™ niejako ele
mentarną o przebiegu, konstrukcji, zależnościach miedzy elementami, także
o działaniu środków wyrazu. Z drugiej strony zasadniczo to samo: kon
strukcja, przebieg, związki elementów ale w perspektywie filozoficznej,
fenomenologicznej.
207
Styl pierwszy, z racji swego zdeterminowania ( formÄ…", konstruk
cją", elementami") i ograniczenia, nie będzie nigdy zdolny do ukazania isto
ty muzyki; styl drugi dotyczy właśnie samej istoty. Styl pierwszy wy
da nam się może dość ubogi i nieadekwatny do przedmiotu opisu; styl dru
gi daje nam poczucie pełni: waga i gęstość myśli odpowiadają wadze sa
mej analizowanej tu muzyki.
Gdzieś między tymi biegunami czystej analizy i myśli filozoficznej
rozpościera się trzeci styl l i t e r a c ki . Mówię rozpościera gdyż jest
on nader powszechny w krytyce, eseistyce, popularnej biografistyce i mono-
grafistyce muzycznej. Powszechny w naszej zachodniej, europejskiej kul
turze od lat 150 z górą; jego znakomitymi protagonistami byli Schumann
i Berlioz kompozytorzy obdarzeni niemałym talentem literackim. Tak wjęc
i w owych trzech zasadniczych stylach pisania o muzyce jesteśmy spadkobier
cami wspaniałego stulecia romantyzmu muzycznego: bo przecież Schopen
hauer daje nam {znakomite) wzorce ujęć filozoficznych muzycznego fenome
nu; a muzykologowie niemieccy (Riemann i inni) urabiajÄ… styl pisania ana
litycznego.
Cóż to jednak jest ów literacki styl" w pisaniu o muzyce? Jak okre
ślić bliżej jego zasadnicze cechy? Co stanowi o jego literackości"?
Częste stosowanie metafory, także peryfrazy; nierzadko ozdobność
czy kwiecistość języka; staranna i wyszukana budowa zdań, kompozycja okre
sów; pewne wiążące .rytmy wewnętrzne; napięcia, uniesienia, egzaltacje; li
ryzm i patos. Jednym słowem wszystko, co składa się na artystyczną eks
presję literackiego języka.
Przy rozróżnianiu bowiem i charakterystyce trzech stylów, pisania
o muzyce istotne, jest określenie postaw wobec opisywanego przedmiotu *
postaw, w których przejawia się rodzaj świadomości przedmiotu opisu. Mó
wimy więc o świadomości muzyki: analitycznej (naukowo-muzykologicznej),
filozoficznej, literackiej.
.Świadomość muzykologiczna swój styl pisarski podporządkowuje cał
kowicie przedmiotowi opisu; obiektywizuje go maksymalnie, mówi językiem
przynajmniej w zamierzeniu rzeczowym i przezroczystym", językiem spra
wozdania naukowego.'
Świadomość filozoficzna wciąga jakby przedmiot w orbitę własnego
systemu, własnej metody, własnego uprawiania filozofii, własnego stylu filo
zofowania: rysująca się w rozprawie Ingardena koncepcja dzieła muzycznego
wynika z fenomenologicznych założeń całej jego teorii istnienia świata
wzajemnych relacji i hierarchii sposobów istnienia. Styl pisania " podobnie
jak każdy styl wielkiego filozofa odznacza się tu także swoistą ekspresją
myśli i intelektu, pokrewną artystycznej ekspresji literackiej, ale zarazem od
niej różną, yródłem (impulsem) tej ekspresji jest właśnie przedmiot opisu
w tym wypadku dzieło muzyczne. Tak pojęty styl opisu ma nas niejako wcią
gnąć w najbardziej istotną pr ob l e ma t y k ę dzieła; z takiego stylu ema
nuje jeżeli można tak powiedzieć ekspresja prawdy o dziele, język jest
jakby ukierunkowany na umocnienie tej prawdy, prawdziwości.
, Jeszcze inaczej " w stylu literackim. Na pierwszy rzut oka literacka
świadomość muzyki i dzieła muzycznego jest typowo eklektyczna. Korzysta
z poetyckich natchnień i literackiej wyobrazni,' czerpie z różnorakiej wiedzy
o muzyce, szuka podniety w refleksji filozoficznej, znajduje nawet czasem
oparcie w filozoficznych systemach. W istocie jednak, jeżeli jest tylko praw-
208
dziwą to jest artystyczną i wysoką świadomością literacką, podporząd
kowuje całą tą różnorodność (bo takie jest prawo pisarza) wł a s ne j wi-
zj i pr z e dmi ot u.
Postawa literacka wobec muzyki ma bowiem jeden nadrzędny cel;
przyświeca jej jeden ideał: stylu pisania, który swoją ekspresją, swymi walo
rami artystycznymi zdolny byłby nam (czytelnikom) dać słowny odpowiednik
samego dzieła muzycznego; pisarz chciałby więc swoim opisem zasugerować"
bezpośrednio muzykę samą.
W rozległej sferze literackiej świadomości muzyki rysują się pewne
hierarchie: szczyty najwyższe i właściwie nieprzekraczalne wyznaczają tu
tak mniemam Proust w opisie muzyki Wagnerowskiego Tristana i Mann
w charakterystyce Beethovenowskiej Sonaty op. 111. Znamienne, iż obydwa te
opisy biorą za temat i podstawę nie tyle samo czyste dzieło, ile dzieło kon
kretyzowane w akcie (procesie) wykonawczym (u Prousta sam narrator gra
Tristana', u Manna narrator relacjonuje, wspomina niezwykłą słowno-mu
zycznÄ… interpretacjÄ™ Sonaty c-moll). Poprzez te opisane akty interpretacji
k o nk r e t ne dzieła muzyczne wchodzą w fikcyjną (intencjonalną) rzeczy
wistość dzieła literackiego.
Wokół tych szczytów rozciąga się wyższa sfera literackiego pisania
o muzyce (pisarstwa muzycznego) z subtelnym podziałem na pisarstwo litera
tów i pisarstwo muzyków i kompozytorów. Ten podział jest może niezbyt isto
tny, jeżeli chodzi o sam styl pisania - wszak to, co nazywamy talentem li
terackim, może być równie silne zarówno po stronie piszących kompozyto
rów", jak i komponujących (przynajmniej intencjonalnie) i muzykujących
literatów". Jest on jednak istotny, jeśli chodzi o sposób prezentacji muzyki.
Po prostu czujemy od razu, kiedy muzyka jest przede wszystkim fascynu
jącym i umiłowanym przedmiotem opisu, przedmiotem przedstawionym
pod względem miejsca w warstwowej strukturze dzieła literackiego nie róż
niącym się od innych przedmiotów przedstawionych" a kiedy jest ona po
nadto dziedzinÄ… zawodowego, fachowego uprawiania przez piszÄ…cego. Polska
kultura współczesna może nam dostarczyć wspaniałych przykładów na te roz
różnienia. Po stronie kompozytorów mamy pisarstwo Mycielskiego i Ki
sielewskiego; po stronie pisarzy właśnie Iwaszkiewicza.
Preludia Chopina to bukiet kwiatów, różnorodnych i pozornie
rozsypanych, ułożonych jednak przemyślną ręką w kompozycyjną
całość. Zasada kontrastów jak i pokrewieństw wewnętrznych jest
tu utrzymana i dzięki wielkiej świadomości kompozytora, a za
pewne i jego intuicji, otrzymujemy w tych 24 klejnotach jedno
lite dzieło, mieniące się wszystkimi tęczami artystycznego szlifu.
Są to utwory jedyne w swoim rodzaju i nie dające się zestawiać
w swej lapidarności i w kondensacji wyrazu z żadnymi dziełami
ani następców, ani tym bardziej poprzedników Chopina. Co wię
cej, nie dadzą się one zestawić z żadnym innym dziełem ich au
tora, mimo dalekiego pokrewieństwa z etiudami. Już dwa inne
preludia poza Opusem 28 są zbudowane z zupełnie innego
tworzywa. Preludium cis-moll op. 45 mimo swej wysokiej war-
14 O twórczości...
209
tości artystycznej jest jednak czymś innym i w Opusie 28 byłoby
nie na miejscu.
Gdy fragment powyższy zestawimy sobie z cytowanymi uprzednio
fragmentami muzykologicznym" i filozoficznym" tym wyraziściej una
oczni siÄ™ nam istota trzecia (literackiego) stylu pisania o muzyce.
3.
Muzykografia uprawiana przez pisarza poetÄ™, literata, dramaturga, bodaj
najbardziej utalentowanego i natchnionego nie osiągnęłaby nigdy tej wy
sokiej klasy, tego najwyższego poziomu artystycznej charakterystyki przed
miotu, gdyby nie kwantum wi edz y o muzyce. Sugestia prawdy, praw
dziwości (zwłaszcza dla czytelnika znającego słuchowo przedmiot opisu) nie
jest li tylko efektem talentu czy mocy pisarskiej, ale wynika ona także ze
znajomości konkretnych danych o dziele muzyki i o muzyce samej.
Tak więc mamy tu fascynujące zjawisko zderzenia (i wzajemnej asy
milacji) dwóch dziedzin: fantazja literacka, wyobraznia i poetycki polot zde
rzają się oto z najbardziej ścisłą dziedziną wiedzy, jaką w obrębie sztuki mo
żna sobie pomyśleć. Wiedza o muzyce bowiem którą nam przekazuje tra
dycja i która do dziś jest podstawą fachowego wykształcenia muzycznego
dzieli się, jak wiadomo, na dwie zasadnicze strefy. Pierwsza to cały zasób
wiadomości naczytanych", które każdy przyswoić sobie może bez specjalnego
trudu. DotyczÄ… one w najbardziej szerokim sensie historii muzyki oraz
jej życia społecznego.
Druga sfera to wiedza w jakimÅ› sensie ezoteryczna (i tylko do niej
się odnosi pojęcie ścisłość"), wymagająca specjalnych uzdolnień. Dotyczv ona
formalnej istoty dzieła muzycznego: jego budowy, złożenia, konstrukcji
wewnętrznej integralności czy organiczności współgrania i hierarchii ele
mentów (jakości i części elementarnych), zasad, praw czy reguł kompozycji
muzycznej także w perspektywie historycznej. A również tych wszystkich
konsekwencji wyrazowych, znaczeniowych, symbolicznych które z tej
wewnętrznej budowy (kompozycji czy formy) dzieła muzycznego wynikają.
Nie jest to więc tylko wiedza o", zasób czy kompendium wiadomo
ści (informacji). Opiera się ona na studiach i ćwiczeniach niejako warsztato
wych: kontrapunktu, harmonii, instrumentacji, czytania partytur; także zasad
akustyki muzycznej. Do tego dochodzi już najbardziej konkretna (także w
sensie fizykalnym) umiejętność grania na instrumencie i instrumentach.
C?y ten© redsaju peÅ‚ne, maksymalne, fachowe wyksztaÅ‚cenie jest nic-
zbs$e wybitnemu pisarzowi? Oczywiście nie. Żaden s wielkich pisarzy, zaj
mujących się w swej twórczości muzyką, nie miał takiego pełnego zawodowe
go, tak gruntownego przygotowania kompozytorskiego. Niezbędne są nato
miast tylko pewne podstawy resztę uzupełnia intuicja i wyobraznia pisarza.
Niemniej pisarz zajmujący się istotnie muzyką musi mieć to szczególne do
świadczenie muzycznego warsztatu, rzemiosła, musi doznawać dzwiękowego
(muzycznego) konkretu, nie tylko od strony jego estetycznego wyrazu (eks
presji), ale niejako od wewnÄ…trz, od strony kompozycyjnej roboty.
W niejednym miejscu Iwaszkiewiczowskiego pisarstwa czuje siÄ™ to fa
chowe dotknięcie muzyki:
210
Zarówno słowa, jak i melodia są dosłownym cytatem popu
larnej pieśni. Szymanowski dodaje tylko na końcu strofki wy
sokie g z przednutką o oktawę niżej jako naśladowanie góral
skiego okrzyku. Zaczerpnął je albo ze słyszenia, albo znalazł
w zbiorze pieśni i tańców Mierczyńskiego, gdzie nosi on nazwą
Marsza Chałubińskiego. Dalszy ciąg marszu jest przeróbką tego
pierwszego tematu, który gubi się w gąszczu imitacji i hałasie ol
brzymiej orkiestry. Przychodzi potem drugi temat marsza
Numer 4 obrazu pierwszego to znowu scena mimiczna". Wyróż
nia się ona z całego baletu bardzo czystym liryzmem oraz
swoim rytmem na trzy ósme, który uderza wprost słuchacza za
walonego porywającym, tanecznym rytmem czwórkowym, tak
charakterystycznym dla muzyki podhalańskiej. W scenie epizod
Andantino giocoso odznacza się specjalnym wdziękiem
[...] sama partytura pełna wiełogłosowości, imitacji, fugata aż
przypomina wielką Fugę a-moll Bacha z pierwszej części Wohl-
łemperiertes Klamer, której temat pokrewny .jest tematowi zbój
nickiego", zwłaszcza drugiej jego części. Ale to wszystko na pa
pierze. SÅ‚uchacza porywa ta rozwijajÄ…ca siÄ™ orgia blasku i dzwiÄ™
ku, kończąca taniec a zarazem cały obraz na potężnej kul
minacji, gdzie olbrzymia orkiestra Szymanowskiego rozlega siÄ™
w pełnym brzmieniu olśniewającej potęgi (z książki o Harnasiach).
Jeżeli mówiłem o zderzeniu" ścisłej wiedzy muzycznej z fantazją
i wyobraznią literacką to jeszcze chciałbym nadmienić, że u Iwaszkiewicza
zawsze dokonuje się ono gdzieś uprzednio, przed pisaniem, w każdym razie
w stylu i efekcie pisarskim nie ma śladu konfliktu czy nieprzystawalności
dwóch tych dziedzin. Wiedza muzyczna jest całkowicie zasymilowana w stylu
literackim. Iwaszkiewicz nigdy nam tej wiedzy nie narzuca, nie demonstruje,
nie akcentuje, nie podkreśla, można by powiedzieć, iż nigdy nie ujawnia jej
całej. A nrzecież wiemy niezbicie, że ją posiada w stopniu o wiele przera
stajÄ…cym potrzeby i zamierzenia tak ujmujÄ…co skromne swojego pisar
stwa. Czujemy wyraznie, iż każda jego charakterystyka muzyki nie tylko
ta wypowiadająca się bezpośrednio w sprawach techniki czy warsztatu
kryje w sobie gruntowną wiedzę o modulacjach, budowie akordów, kontra-
punktyce, współgraniu elementów i napięciach formy. Cała ta wiedza jednak
przetwarza się sposobem alchemii słowa" w ekspresję estetyczną lite
rackiego tekstu.
4.
Jak takie przetwarzanie" dokonuje się; co my możemy o nim powiedzieć?
Gdybyśmy potrafili je uchwycić i określić określilibyśmy tym samym za
pewne tajemnicÄ™ stylu pisarza.
14*
211
Spróbujmy jednak może nieco inaczej określić (jeśli w ogóle
takie określenie jest możliwe) rodzaj, sposób por us zeni a pi s ar za
pr zez muzykę. Proszę najpierw o wysłuchanie kilku fragmentów tek
stu charakterystyk utworów Bacha i Chopina.
Pasja podług sto. Mateusza otwiera się wspaniałym, pełnym
tumultu chórem, w którym kompozytor maluje olbrzymi pochód
tłumu jerozolimskiego ciągnącego ulicami miasta za niosącym
krzyż Chrystusem. Jeden z chórów (Bach używa dwóch chórów
w tym utworze) ukazuje obraz niewinnego jagnięcia", oblu
bieńca" drugi rzuca w pauzach raz po raz krótkie, drama
tyczne pytanie: Wen? Wie?" Kogo? Jak? przerzucajÄ…c ten
okrzyk ponad ciągnącym orszakiem. Ten wstęp do Pasji Mateu-
szowej przywodzi na myśl rzezbione odrzwia katedry albo ze
wnętrzną stronę tryptykowego rzezbionego ołtarza, podobnego
do ołtarza mariackiego Wita Stwosza. Ta sama obfitość szczegó
łów, objętych jednolitością koncepcji, ta sama wiara rodząca ar
cydzieło bez skazy wreszcie to samo związanie z życiem i ten
sam wstrząsający realizm. Ręce Matki Boskiej w ołtarzu Wita
Stwosza są najpiękniejszymi rękami na świecie, istnieją one real
nie w naszej rzeczywistości; tak samo dramatyczne pytania chóru
pasyjnego są wyrazem realnego, istniejącego świata.
Muzyka Chopina wydaje siÄ™ nam wieczna, ponadczasowa. Jest
ona jednak bardzo ze swą epoką związana; mówiliśmy już
o wspólnocie języka Chopina z językiem Fielda, Hummla, Mo-
schelesa. Jest tu także wspólnota języka ze współczesną litera
turą. Chopin jest pod tym względem ogromnie ostrożny, nie pa
kuje siÄ™ w literaturÄ™ romantycznÄ…, jak Berlioz, a nawet Liszt,
całą swą istotą. Jest przede wszystkim muzykiem. Ale z drugiej
strony jest Polakiem, dramat ojczyzny zapędza go w sytuację
analogiczną do sytuacji naszych poetów tragiczne naderwanie
staje się tym pęknięciem, przez które absolutna" muzyka Cho
pina napełnia się literaturą. Nie mówię tu o wyrazie. Ten zawsze
był celom Chopina Kdyż jest w ogóle celem jego sztuki. Ale cho
dzi mi tutaj o pewien program literacki, wyraznie postawiony so
bie jako cel przez artystę. Takich przykładów uściślenia obrazu
poetyckiego, przykładów podkładu literackiego znajdziemy u Cho
pina niewiele, ale sÄ… one niezmiernie charakterystyczne. Wezmy
na przykład Nokturn cis-moll op. 27 nr 1. Spośród ogólnego na
stroju nokturnów-obrazów, powiedzmy, nocnych doznań o wier
ności czy miłości wyróżnia się on specjalną treścią. Jest to
nocne rozmyślanie o ojczyznie. Powstał on znacznie pózniej
212
po epoce wiedeńskiej ale zalążek tego typu kompozycji rodzi
się właśnie w samotniczej pustce tej okropnej dla Fryderyka epo
ki. Nokturn ten otwiera obraz równiny zbliżony do obrazu,
jaki roztacza przed nami jego poprzednik, Nokturn g-moll rów
niny, nad którą unosi się nie pieśń, lecz nucenie, nie pieśń sze
roka i zapierająca oddech, jaką słyszymy w następnym poema
cie nocy", Nokturnie Des-dur, w całym zamyśle przeciwstawia
jÄ…cym siÄ™ Nokturnowi cis-moll ale, powiadam, nucenie.
I nagle w takcie 29 przychodzi niepokój; tym niebywałym pej
zażem samotnej ciemności poczyna kolebać ruch, drżenie, myśl
coraz gwałtowniej niespokojna, aby w drugiej kulminacji, w tak
cie 65, doprowadzić do myśli polonezowej, która po kilkunastu
taktach, jak gdyby starta zniecierpliwioną ręką kompozytora, wali
się w nicość potężnym złomem oktawowego pasażu, znaczonym
męskim eon forza", aby znowu po tym chwilowym zamąceniu
powrócił równinny pejzaż oparty na pierwszym sforzato owego
podstawowego cis w basie, a nad nim znowu rozsnuwa siÄ™ nucona
melodia eon duolo", aby się roztopić z zadziwiającym calando
ostatnich taktów. [...]
Taką samą literaturą" odznacza się również jeden z najoso
bliwszych utworów Chopina, skomponowane w tym czasie Scher
zo h-moll [...] Mamy tu na myśli owo pozamuzycznie może po
myślane skontrastowanie rozpaczliwego piorunowania" z idyl
licznym obrazem (gdyż jest to już malarstwo dzwiękowe) części
środkowej, całej utrzymanej w kolorycie Puvis de Chavannesa,
niewątpliwie nieco przesłodzonym. Literackim" pomysłem jest
użycie za temat do tej części środkowej melodii kolędowej, któ
rej tradycje sięgają do osiemnastowiecznego obyczaju kołysania
dzieciątka Jezus", a która za czasów Chopina stała się już całkiem
ludowÄ…, a raczej domowÄ… melodiÄ…. DomowÄ… to znaczy towa
rzyszÄ…cÄ… intymnemu, rodzinnemu i czysto polskiemu obyczajowi
wieczoru wigilijnego. Zwłaszcza literacką koncepcją jest drama
tyczne przejście od środkowej części Scherza do repryzy, gdy dwa
zaczynajÄ…ce na nowo piekielny wicher akordy zamazujÄ… jak gdy
by, kasują czy przesłaniają obraz podobny do obrazu Wyspiań
skiego: " " " w głębi widać izbę niewielką mieszkalną i drzewko
oświetlone i ustrojone, zawieszone u stropu. Nad kolebką pochy
lona matka ssać daje piersi dzieciątku i kołysze je w takt nuconej
półgłosem kolędy". Taki obraz przed oczyma każdego Polaka wy
wołuje środkowa część Scherza h-moll. Całość tego utworu jest
zrozumiała tylko dla nas; anhelliczne połączenie śnieżnego i roz
paczliwego wiru z obrazem matki karmiÄ…cej i wieczoru wigilij-
213
nego z tym, co w obrzÄ…dzie wigilijnym jest ludowe nam
tylko w całości jest zrozumiałe i nas tylko wstrząsa wspom
nieniem strof wielkiego autora Wyzwolenia, którymi uzupełnia
on wizjÄ… Konrada.
(...] Jednym z najintymniejszych zwierzeń muzycznych Cho
pina jest jego Walc cis-moll op. 64 nr 2. Po każdej jego części,
po przenikliwej w swym beznadziejnym smutku pierwszej i trze
ciej, po pogodniejszej, szerszej melodii (Des-dur) części środko
wej przychodzi szybki, opadający refren, który powiada:
smutno, prawda? A mnie wszystko jedno, a mnie wszystko jed
no, niech się dzieje co chce..." i to machnięcie ręki zamiera
gdzieś w górze; i znowu refren coraz szybszy, coraz bardziej me
chaniczny w swoim pianussimo bez wyrazu: wszystko jedno..."
A wiadomo, że nie wszystko jedno, i prawdą jest przejmujący
smutek walca, nie taneczne ritornello refrenu.
I jeszcze jedna charakterystyka najbardziej osobista pieśni Gu
stawa Mahlera
Raz tylko kupiłem tu wspaniałą płytę. Bardzo mi się to opła
ciło. Marzyłem o tej płycie od dawna, ale jakoś nie mogłem na nią
natrafić. Chodzi o pieśni Mahlera ze zbioru Des Knaben Wunder-
horn, nagrane przez Elisabeth Schwarzkopf i Dietricha Fischer-
-Dieskaua. Cykl ten, jak zwykle u Mahlera bardzo nierówny,
zresztą komponowany w różnych epokach, zawiera parę przepięk
nych pieśni, a wykonawstwo tu jest zupełnym szczytem wokali
styki. Już lepiej śpiewać nie można. Zwłaszcza ostatnia pieśń
Wo die schdnen Trompetten blasen jest wzruszająco piękna i śpie
wana niesłychanie i n n i g. Wspaniałe to słowo niemieckie nie
ma odpowiednika polskiego. Tekst pieśni jest czysto ludowy i opo
wiada o odwiedzinach, zabitego na wojnie kochanka pod oknem
kochanki, którą słodkimi słowami Boże, jaki słodki jest tu głos
:
Fischer-Dieskaua namawia do zamieszkania z nim w niedale
kiej mogile, pod trawÄ… wiosennÄ…. Z zachwytu nad tÄ… piosenkÄ…,
nnd tą romantyczną scenerią wywołaną przez kompozytora i jego
genialnych wykonawców, urodziła się centralna scena mojego Za-
'I tudzia. To jest tam najbardziej własne i najbardziej odczute, choć
narodzone z cudzej ludowej pieśni (czy takiej bardzo cudzej?),
a wszystko inne już jest tam dofastrygowane. Może nawet bia
łymi nićmi.
Gdy czytam te fragmenty charakterystyki, opisy podkładając"
pod nie odpowiadające im utwory muzyczne, uderza mnie ich szczególna bez
pośredniość, a także skromność, bezpretensjonalność i prywatność": są to
214
jakby zapiski z dziennika przeżyć artystycznych, próby utrwalenia wzruszeń
głębokich robione na gorąco (i jak gdyby przede wszystkim dla siebie).
Nic z tonu wykładu czy rozległego wywodu, nic z sądów ex cathedra. Bez
pośredni zapis wrażenia, przejaw wyobrazni poetyckiej poruszonej muzyką.
Sposobowi zaś poruszenia wyobrazni poetyckiej mógłby patronować pas
sus, zaczerpnięty z ostatniego tomu cyklu Prousta:
Tylko wrażenie choćby tkanka jego zdawała się najlichsza,
a ślad nieuchwytny " stanowi kryterium prawdy i z tej racji
ono jedno zasługuje, by wchłaniał je umysł, gdyż ono jedno po
trafi, jeśli zdoła, wydobyć zeń ową prawdę, przywieść go do więk
szej doskonałości i obdarzyć radością czystą.
Mamy tu bowiem określenie tak znamiennej dla Prousta filozofii
wrażenia", swoistej fenomenologii (zakorzenionej wszelako co nie ód razu_
jest widoczne w Platońskim idealizmie). Daleki jestem od tego, aby filozo
fię Prousta przypisywać Iwaszkiewiczowi, jednak jakieś istotne i zastanawia
jące pokrewieństwo tu istnieje pokrewieństwo choćby w odczuwania pięk
na i sztuki jako ocalenia.
Są więc te Iwaszkiewiczowskie bezpośrednie zapisy także swoistą her
meneutyką muzyki. Ich poetyka zakorzeniona jest w całej filozofii pisarza,
w jego wizji świata, odczuwania rzeczywistości.
Cztery są tutaj główne punkty odniesienia, miejsca zakorzenienia
metaforyki, cztery przede wszystkim zródła, z których czerpie się porównania
dla muzyki: przyroda (natura); uczucia ludzkie; polskość; świat sztuki (poezji
także). Mówiąc zresztą tylko o metaforyce" upraszczamy zagadnienie. Ra
czej: metafora i równocześnie stale peryfraza. A może lepiej powiedzieć: przy
równanie, dające niejednokrotnie w efekcie poetyckie obrazy o prostym, przej
mującym pięknie.
Waham się, któremu z wymienionych zródeł przyznać pierwszeństwo:
przyrodzie", uczuciom", polskości" czy sztuce".
Chyba jednak przyrodzie; i to mi zresztÄ… czyni muzyczne pisarstwo
Iwaszkiewicza tak bliskim. Jeżeli można sobie tu pozwolić na dygresję
osobistą: książeczka o Bachu wydana w roku 1951 należała do moich
pierwszych lektur muzycznych i jej czytanie zbiegło się właśnie z poznawa
niem przeze mnie Wohltemperiertes Klamer, któremu to dziełu Bacha tyle
miejsca Iwaszkiewicz poświęca. Poetyckie te charakterystyki utkwiły we mnie
głęboko, niektóre zrosły się wprost z kształtem i wyrazem Bachowskich prelu
diów i fug:
Fuga Cis-dur, razem ze swoim preludium, jest jakimÅ› rozpro
szonym, przyćmionym zielonymi liśćmi światłem... Plamy słońca
kołyszą się w preludium i pszczoły brzęczą.
[...] pierwsze preludium pierwszego zeszytu C-dur otwiera
nam, jak w pogodnym lustrze wód, perspektywę spokojnego cią
gu rozłożonych akordów niby w stawie odbity szereg strzeli-
215
stych topoli, pochylonych w jedną stroną zadziwiający wzór
ciszy i zamyślenia, ku końcowi rozlewający sią w jasną plamą.
" W Preludium i Fudze es-moll mamy:
rozmyślania o przeminionym czasie, spacer po jesiennym ogro
dzie
...obie Fugi G-dur, radosne jak młode potoki
Z kolei u Chopina:
Sonata h-moll roztacza siÄ™ jak wielki, zielony romantyczny
pejzaż. W głębi szare skały i wodospady, z bliska szmaragdowe,
grynszpanowe łąki i licheny, wielkie przejrzyste ważki i ta
pogoda środkowej części Larga, na którą mogą się zdobyć już
tylko stroskane i wychłodzone serca. A potem Finał jak ballada:
chmury nad skałami i łąkami i ostatni, triumfalny okrzyk
wynurzajÄ…cej siÄ™ z tych chmur Walkirii.
Ten sposób pisania o muzyce, odwołujący sią do zjawisk i stanów
przyrody, wydaje siÄ… zakorzeniony w poetyce wieku romantyzmu owym od
czuciem i widzeniem muzyki tak znamiennym dla wzniosłych natur i duchów
ubiegłego stulecia. W książce Liszta o Chopinie możemy przeczytać (w prze
kładzie polskim Marii Po mian z roku 1924): I
Falowaniem melodii, przesuwającej się jak czółenko nad bu
rzliwą tonią, działające w sposób niematerialny na zmysły, od
dawał artysta przedziwne drganie serca przejętego obawą na wi
dok czegoś przerażającego swą tajemniczością. W utworach swych
oznaczył ten sposób grania właściwy jemu tylko jako tempo
rubato", miara odrywania, giętka, zarazem szorstka i omdlewa
jąca, chwiejna jak płomień poddający się podmuchom, jak wierz
chołki drzew skłaniające się raz w tę raz w tamtą stronę, jak
kłosy na polu poruszane gorącym tchnieniem powietrza rozgrza
nego promieniami słońca.
Naturalnie, w porównaniu z nadmiernie rozlewną, przesadnie kwie
cistą, egzaltowaną poetyką muzycznego romantyzmu (panującą właściwie
w pisarstwie muzycznym aż do schyłku XIX wieku) styl Iwaszkiewicza
jest wzorem klarowności, powściągliwości, zwięzłości i artystycznej celności.
Z romantycznej poetyki i estetyki muzycznej wyciąga on natomiast jeśli
można tak powiedzieć ' najbardziej wartościową esencję. Aączy się więc
Iwaszkiewicz poprzez muzykę z romantykami" w tym szczególnym
odczuciu natury, jak gdyby totalnym, bo zespalajÄ…cym w sobie ducha"
z materią", spirytualizm" i panipsychizm" z biologizmem"; piękno z ży-
216
ciem, estetykę z metafizyką. Nad całą wszakże tą świadomością natury i je]
szczególnej w stosunku do nas dialektyki", nad odpychającą bliskością"
i przyciągającą obcością" góruje zachwyt, urzeczenie i stała głęboka po
trzeba bycia z naturą, bycia w naturze: głód zieloności" biologiczny i este
tyczny drzewa i trawy, lasu i Å‚Ä…ki...
W pisarstwie muzycznym Iwaszkiewicza rysuje siÄ™ tedy hermeneuty
ka muzyki. Muzyka w całej swojej (metafizycznej) tajemniczości, z całym
swoim odniesieniem do bytu idealnego (bytu idei) wydaje się szczególnie
wpleciona w życie w nurt, zjawisko życia, w sferę życia biologicznego
(materialnego) i duchowego. W swojej liczbowej ezoteryczności i warsztato
wej hermetyczności jest muzyka w jakiś sposób pokrewna tej stronie natu
ry, jaka jawi siÄ™ naszym urzeczonym oczom, przyrody, jakiej najbardziej
pragniemy nękani metafizycznym głodem żywego piękna.
Z takiego dopiero odczucia muzyki poprzez naturÄ™, przyrodÄ™ ro
mantyków i symbolików, przyrodę Iwaszkiewicza, przyrodę człowieka, wyła
nia się wszystko inne: miłość i cierpienie, radość (rzadziej), sztuka i polskość.
Nie chcę powiedzieć, że te odniesienia muzyki humanistyczne, estetyczne,
patriotyczne są jakieś wtórne czy mniej ważne w stosunku do tamtego
przyrodniczego". Chcę tylko podkreślić, że są one w tamtym odniesieniu do
natury wszystkie ugruntowane, że się zeń w jakimś sensie wywodzą, że bez
tego zasadniczego odniesienia do stanów i zjawisk natury Iwaszkiewiczowska
hermeneutyka muzyki" pozbawiona byłaby istotnego życia, życia poetyckie
go, byłaby, co najwyżej, piękną retoryką. Przedziwnie bowiem splatają się
tu i przenikają natura" z kulturą"! widać to wyraznie w cytowanej wy
żej charakterystyce Nokturnu cis-moll op. 27. A w tym spleceniu czujemy
równocześnie, jak bardzo to pisarstwo muzyczne Iwaszkiewicza związane jest
z całą jego twórczością, jak bardzo przeniknięte jest jego najbardziej oso
bistym odczuciem świata.
Iwaszkiewiczowska hermeneutyka muzyki" próby tłumaczenia
muzyki poprzez odniesienie do zjawisk natury, stanów uczuć ludzkich, zja
wisk innych sztuk, świadomości patriotycznej ma wprawdzie swoje ugrun
towanie w naturze, jednakże cel wydaje się tkwić w tym, co ludzkie, arcy-
ludzkie". Celem tym byłoby, tak mniemam, potwierdzenie (potwierdzenie
przez artystyczną, poetycką sugestię słowa), że prawdziwie wielka muzyka
i szerzej każda wielka sztuka zrodzić się może tylko z tej gleby życia,
które nasycone jest cierpieniem, bólem życia twórcy wielkie piękno musi
być okupione wielkim cierpieniem. Taka jest wymowa najpełniejszej z opo
wieści biograficznych Iwaszkiewicza książki o Chopinie. Niemal każdy
z opisów Chopinowskiej muzyki zawiera to ostrze cierpienia mniej lub bar
dziej jawne, mniej lub bardziej ukryte. Tu zresztą z pomocą przychodzi ów
rodzaj dodatkowej wiedzy o muzyce, który przeciętnych muzykografów pro
wadzi na manowce czystej ( dokumentarnej") biograf istyki, który jednak w rę
kach wybitnego i świadomego rzeczy pisarza może wspierać wydatnie jego
ejdetyczne" dążenia i cele.
Cała mianowicie biografistyka w książce Iwaszkiewicza, cała jej stro
na dokumentarna nastawiona jest na to, by ukazać, uwydatnić wielkość czło
wieka jako twórcy muzyki. De facto więc książka ta, tak bogata w szczegóły
biograficzne, z rozsianymi tylko tu i ówdzie charakterystykami samych utwo
rów, jest w całości książką o muzyce Chopina. Pokazuje bowiem w swym
nurcie głównym glebę, a także to kulturowe" tworzywo, materię" ży-
217
cia z którego rodzi się, powstaje muzyka. Ona sama zaś konkretna, zre
alizowana w dziełach rozbłyska tylko parę razy: pełnią ekspresji poetyc
kiej, mocą sugestii stylu literackiego. Myślę, iż. takie książki a należy żało
wać, że Iwaszkiewicz nie napisał innych jeszcze: o Beethovenie, Schubercie,
Mozarcie, Wagnerze myślę więc, że takie biografie muzyczne" trafiają
w istotę muzyki równie głęboko choć inaczej jak ejdetycznie nastawio
ne i filozoficznie ukierunkowane rozprawy i studia. Poetycka wyobraznia pi
sarza pobudzona zjawiskiem muzycznym i wsparta na fundamencie wie
dzy o muzyce zdolna jest nam objawić istotną prawdę o muzyce jak gdy
by w jednym błysku, momentalnie. Olśnieni lotnym i wyrazistym słowem,
pobudzeni ekscytujÄ…cÄ… metaforÄ… wi emy. SÅ‚owo otwiera nam muzykÄ™.
Nie wyjaśnia" bynajmniej jej tajemnicy takie wyjaśnianie" byłoby sprze
czne z poetycką naturą słowa, i wymierzone przeciw muzyce.
Słowo natomiast doprowadza nas do pełnej świadomości tajemnicy
muzyki niejako unaocznia nam jÄ….
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
konspekty lekcji dla klas 4,5,6 językowe i literacko kulturowe 1Jesienny śmieszny pan Obrazy jesieni w malarstwie, muzyce i literaturze14 wyznaczniki literackości14 LiteraturaMOduł III nauka i wiedza! Barok ?rok nurty w literaturze(dworski i ziemwięcej podobnych podstron