Dziady II i IV 2

background image

DZIADY – cz. II i IV

Okoliczno ci powstania Dziadów

Dziady to tytu cyklu dramatycznego, na który sk adaj si cz ci zwane Dziadami

kowie sko-wile skimi (II i IV) oraz drezde skimi (III). Okre lenia te wskazuj miejsce
powstania poszczególnych tekstbw.
II i IV cz

powsta y w Kownie i Wilnie w latach 1820-1823 (pierwodruk w t. 2. Poezji,

Wilno 1823). W tym okresie Mickiewicz rozpocz pisanie cz ci I, która nie zosta a
uko czona (Pisma, t. 3, Pary 1860) i nie ukaza a si drukiem za ycia autora. III cz
powsta a wiosn 1832 r w Dre nie (opublikowana w t. 4 Pism w tym e roku w Pary u;
osobne wydanie tam e, w 1833 r.). Cz ci II, IV i III nosz podtytu Poema, za napisane
fragmenty cz. I – Widowisko.

1

Ka da z wymienionych cz ci jest odmienna, chocia wszystkie mieszcz si w ramach
dramatu. Cz. II czy cechy dramatu klasycznego (trzy jedno ci: czasu, miejsca i akcji) z
elementami nowoczesnymi (mieszanie konwencji realistycznej z odrealnionymi wizjami,
operowanie t umem, wykorzystanie inspiracji ludowych). Cz. IV równie miesza cechy
ró nych gatunków: dramatu i poematu romantycznego. III cz

jest wzorem dramatu

romantycznego charakteryzuj cego si lu

kompozycj , zestawieniem fragmentów

lirycznych z du ymi partiami epickimi (monologi, opisy). Okre lenie cz. I pod wzgl dem
gatunkowym nie jest atwe ze wzgl du na jej niepe

struktur .

Tytu cyklu, wi

cy odmienne w swym charakterze cz ci w jedn ca

, jest nazw

bia oruskiego obrz du ludowego ku czci przodków (por. chrze cija skie wi to Zaduszek
obchodzone 2 listopada, zaraz po dniu Wszystkich wi tych). Elementy tego obrz du
pojawiaj si we wszystkich ogniwach cyklu. Pochodz cy z czasów poga skich zwyczaj
wywo ywania duchów zmar ych zwi zany jest z potrzeb dope nienia obowi zków wobec
przodków potrzebuj cych wsparcia (jad a, napoju, przebaczenia win). Ludowy obrz d
dziadów czy w utworze dwa wiaty: ludzi yj cych i umar ych, hierarchizuje tych drugich
wed ug pope nionych za ycia win i pozwala przestrzec pierwszych o dotkliwych
konsekwencjach niemoralnego post powania wobec innych.

Elementem spajaj cym wszystkie cz ci jest g ówna posta – m odzie ca, który (ró nie

nazywany) tragicznym bohaterem romantycznym, nieszcz liwym kochankiem uwik anym
pó niej w dzia ania narodowo-wyzwole cze (cz. III).
Losy bohatera Dziadów s nawi zaniem do pewnych etapów biografii autora utworu.
Gustaw – nieszcz liwy kochanek – ma wiele cech Mickiewicza odrzuconego przez Maryl
Wereszczakówn , wielk mi

wieszcza. Konrad – kontynuacja biografii Gustawa – swoj

uczuciowo realizuje w wersji patriotycznej, postanawia po wi ci si dla ocalenia ojczyzny
i narodu (III cz., powsta a po upadku powstania listopadowego, w którym autor dzie a nie bra
udzia u i czyni sobie z tego powodu wyrzuty, mia a by form osobistego zaanga owania w
sprawy wyzwole cze).
Cykl dramatyczny pt. Dziady jest wi c wynikiem osobistych prze

twórcy i powinien by

analizowany tak e w aspekcie biografii Adama Mickiewicza.

background image

Streszczente

Upiór

Przed „tekstem w

ciwym” Dziadów autor zamie ci wiersz zatytu owany Upiór. Sk ada

si on z 24 czterowersowych zwrotek o uk adzie rymów abab. Tytu owa posta to

odzieniec, który pope ni samobójstwo prawdopodobnie z powodu nieszcz liwej mi

ci

(nie zosta o to powiedziane w tek cie wprost, ale wiadcz o tym ostatnie zwrotki mówi ce o

sknocie Upiora do „lubej”). Co roku, w Dzie Zaduszny, pojawia si w ród ludzi ze

skrwawion piersi , by odnowi swoje cierpienie i znowu wróci do grobu. Kontynuacj
postaci Upiora jest w II cz ci Dziadów Widmo krocz ce za duchem dziewczyny, która
wzgardzi a mi

ci , za w cz ci IV – Pustelnik (Gustaw) jednoznacznie okre lony jako

oszala y z mi

ci nieszcz liwy kochanek.

Cz

II

Akcja rozgrywa si w kaplicy na cmentarzu (Litwa, I po owa XIX w.) w wigili Dnia

Zadusznego. Odbywa si tu obrz d dziadów zwi zany z kultem zmar ych przodków. Jego
pochodzenie wyja nia autor w krótkim wst pie. Otó ów zwyczaj czczenia pami ci tych,
którzy odeszli, wywodzi si z wierze poga skich przemieszanych z wyobra eniami religii
chrze cija skiej
.

2

ywi staraj si przyj z pomoc zmar ym, przynosz c im jad o i napoje,

okazuj c tym samym przebaczenie i wol ul enia ich doli. Wszystko to odbywa si przy

piewach, w tajemniczej scenerii cmentarza w nocnej porze. Cel tak pobo ny wi ta, miejsca

samotne, czas nocny, obrz dy fantastyczne przemawia y – pisze autor – niegdy silnie do
mojej imaginacji; s ucha em bajek, powie ci i pie ni o nieboszczykach powracaj cych z
pro bami lub przestrogami; a we wszystkich zmy leniach poczwarnych mo na by o dostrzec
pewne d enie moralne i pewne nauki, gminnym sposobem zmys owie przedstawiane
(s. 11-
12).

W pokazanym tu obrz dzie bierze udzia lud pod przewodnictwem Gu larza (kap ana,

poety), który kolejno wywo uje duchy przodków, cierpi ce czy cowe katusze, nie mog ce
zazna spokoju z powodu win pope nionych za ycia. Rola Gu larza i zgromadzonych
wie niaków polega na nawi zaniu kontaktu z duszami potrzebuj cymi pomocy i odpowiedzi
na ich pro by.

W ród przybywaj cych na spotkanie z ywymi s duchy lekkie, ci kie i rednie. Ta

klasyfikacja zwi zana jest z jako ci win, które obci aj ich sumienie. Pomoc, jakiej
oczekuj (a tak e czas trwania pokuty), jest uzale niona od rodzaju grzechów, które musz
zmaza .
Najpierw pojawiaj si duchy dzieci. Nie s one obci one winami, ale nie mog uzyska
szcz cia wiecznego z powodu zbyt beztroskiego, przyjemnego ycia. Brak do wiadczenia
cierpienia, które jak wynika z wierze ludowych – jest zas ug , „kluczem” do bram niebios,
sprawia, e przybywaj , by poprosi o dwa ziarnka gorczycy.

Kontakt ywych ze zmar ymi odbywa si w pewnym rytualnym porz dku. Gu larz za

ka dym razem zwraca si do duchów, wymawiaj c obowi zuj

formu

:

background image

Czego potrzebujesz, duszeczko,

eby si dosta do nieba?

Czy prosisz o chwa Boga?
Czyli o przysmaczek s odki?

tu p czki, ciasta, mleczko

I owoce, i jagodki.
Czego potrzebujesz, duszeczko,

eby si dosta do nieba?

(s. 83-90).

Duchy wyja niaj , dlaczego s skazane na tu aczk i jak mo na ul

ich cierpieniom.

Anio ki opowiadaj o swoim szcz liwym dzieci stwie i prosz o owoce gorczycy, które
maj im symbolicznie wyrówna brak goryczy w ziemskim yciu. Wypowiedzi duchów
ko cz si czterowersowymi przestrogami moralnymi. Dzieci wypowiadaj tak :

Bo s uchajcie i zwa cie u siebie,

e wed ug bo ego rozkazu:

Kto nie dozna goryczy ni razu,
Ten nie dozna s odyczy w niebie.

(s. 109-112).

Te zdania, sformu owane w 2. osobie liczby mnogiej, powtarza Chór (tak dzieje si za

ka dym razem po wyg oszeniu nauki moralnej przez ducha).
„Wspó praca” obu wiatów (ludzi ywych i umar ych) polega wi c na ofiarowaniu wsparcia
potrzebuj cym duszom, które rewan uj si radami, jak

, by osi gn szcz cie wieczne.

Po „nakarmieniu” duchów Gu larz ka e im odej . W takim wypadku tak e pos uguje si
sta formu , rodzajem zakl cia:

A kto pro by nie pos ucha,
W imi Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pa ski krzy ?
Nie chcecie jad a, napoju,
Zostawcie nas w pokoju;
A kysz, a kysz!

(s. 127-132).

Te s owa powtarza Chór i zjawa znika. Po odej ciu dzieci-anio ków odbywa si tajemny
rytua : pod dyktando gu larza Starzec zapala wódk w kotle. Atmosfer grozy i
niesamowito ci (buchaj cy ogie , pó noc) wzmacnia refrenicznie powracaj cy dwuwiersz
Chóru:

Ciemno wsz dzie, g ucho wsz dzie,
Co to b dzie, co to b dzie?

(s. 143-144).

Kolejne spotkanie – z duchem „najci szym” – sprowadza tak e duchy osób zwi zanych z
nim za ycia. S to ukazani pod postaciami drapie nych ptaków poddani ch opi i s udzy z ego
pana, którzy nie potrafi mu wybaczy doznanych od niego krzywd. Kruk i Sowa
przypominaj mu, jak by nieczu y na g ód ubogich, jak niemi osiernie ich kara , gdy
próbowali zdoby cho odrobin po ywienia. Chór ptaków nocnych wypowiada s owa

background image

wiadcz ce o pot pieniu okrutnego dziedzica:

Nie zna

lito ci, Panie!

Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy lito ci:
Szarpajmy jad o na sztuki,
Niechaj nagie wiec ko ci

(s. 252-258).

Duch dziedzica sam stwierdza swoj wielk win i nawet nie marzy o niebie, ale cho by o
piekielnych m kach, byle tylko nie b ka si po ziemi z innymi duchami. Ptaki nie
dopuszczaj go do po ywienia, zabieraj mu szans z agodzenia cierpie . Chór potwierdza

owa z ego pana – przestrog dla yj cych:

Tak, musisz dr czy si wiek wiekiem, Sprawiedliwe zrz dzenia bo e!
Bo kto nie by ni razu cz owiekiem,
Temu cz owiek nic nie pomo e

(s. 328-331).

Gu larz wywo uje „duchy po rednie”. Przybywa Dziewczyna, pasterka o imieniu Zosia,
która nie potrafi a kocha i gardzi a uczuciami staraj cych si o jej wzgl dy adoratorów.
Gu larz przedstawia j jak na agodnym, kiczowatym, sielskim obrazku:

Na g owie ma kra ny wianek,
W r ku zielony badylek,
A przed ni bie y baranek,
A nad ni leci motylek

(s. 386-389).

Duch Dziewczyny zawieszony jest pomi dzy niebem a ziemi . Nie „st pa a o ziemi”, nie
zazna a szcz cia ziemskiej mi

ci (teraz odczuwa jej brak, marzy o niej), a – jak stwierdza

ona sama i Chór –

Kto nie dotkn ziemi ni razu.
Ten nigdy nie mo e by w niebie

(s. 480-481).

Gu larz informuje Dziewczyn , e jeszcze przez dwa lata jej dusza b dzie trwa a mi dzy
niebem a ziemi zanim osi gnie szcz liw wieczno . Ujawnia si w tych s owach
szczególna wiedza Gu larza – znajomo tajemnic niedost pnych zwyk ym miertelnikom.

Przed odej ciem pasterki pojawia si milcz ce Widmo, podobne do Upiora z wiersza

poprzedzaj cego tekst utworu (wygl d, zw aszcza krwawa „pr ga” na piersi). Widmo me
reaguje na wezwania Gu larza, nie odpowiada, a tylko „pokazuje r

na serce” na znak, e

cierpi z powodu nieodwzajemnionego uczucia (Dziewczyna odrzuci a zaloty zakochanego

odzie ca). Widmo nie daje si te przep dzi . Rytualne formu ki zakl na nie dzia aj .

Pod a za wyprowadzon z kaplicy Dziewczyn . Zgromadzeni pozostaj w przestrachu i
zdumieniu, za Chór zamyka utwór dwuwierszem nawi zuj cym do pierwszych s ów
wypowiedzianych na pocz tku II cz ci Dziadów (kompozycja klamrowa):

background image

Gdzie my z ni , on za ni wsz dzie.
Co to b dzie, co to b dzie ?

(s. 623-624).

Cz

IV

Akcja toczy si w domu Ksi dza pó nym wieczorem w Zaduszki. Ksi dz (prawos awny)
zach ca swoje dzieci do modlitwy za dusze czy cowe. Rozlega si pukanie. Na progu staje
budz cy przera enie Pustelnik wygl daj cy jak upiór (por. Upiór i Widmo z cz. II). Przyby y
sprawia wra enie ob kanego, wzbudza politowanie i miech dzieci (jest obdarty jak strach na
wróble). Nie chce wyjawi , kim jest. Charakteryzuje go w pewnym stopniu fragment ludowej
piosenki, któr

piewa:

Kto mi

ci nie zna, ten yje szcz liwy,

I noc ma spokojn , i dzie niet skliwy

(s. 48-49).

Pustelnik wyjawia Ksi dzu, e w jego sercu ogie p onie! – chodzi oczywi cie o ar uczu .
Mówi o swoich lekturach (Goethe, Rousseau), które sta y si przyczyn jego emocjonalnego
podej cia do ycia. Opowiada o nieszcz liwej mi

ci; która sprawi a, e jest umar y dla

wiata, e utraci spokój ducha i nie mo e sobie poradzi z t sytuacj . Ksi dz stara si

pocieszy Pustelnika. Przywo uje swoj tragedi

yciow (po mierci ukochanej ony

pozosta sam z dzie mi a Jednak – mimo bólu – przetrwa te trudne chwile). Próbuje
racjonalnie t umaczy m odzie cowi, e nie wolno si poddawa . Obaj rozmówcy nie mog
si porozumie . Ka dy z nich reprezentuje inne przekonania i odmienny stosunek do uczu .
Obserwatorzy Pustelnika – Ksi dz i dzieci – widz w nim jedynie ob kanego nieszcz nika,
który bredzi i nienormalnie si zachowuje (m. in. przynosi ga zk jod y, któr przedstawia
jako swojego przyjaciela).
Pustelnik opowiada o rozstaniu z ukochan , traktuje j jak umar (dla wiata). Pada imi
Maryli. Monolog ten prowadzi do refleksji na temat mierci. Nieszcz liwy kochanek
wymienia trzy rodzaje: mier cia a, rozdzielenie kochanków i mier wieczn – pot pienie
duszy. On sta si ofiar roz czenia zakochanych.
Kiedy wybija godzina dziesi ta, ga nie jedna z wiec. Pustelnik zaczyna jakby przytomniej
my le , przedstawia si jako dawny ucze Ksi dza, Gustaw. Nieco bardziej sk adnie
przytacza pewne fakty ze swojej biografii: odwiedziny w domu rodzinnym w Nowogródku
ju po mierci matki, przyjacielskie zwi zki z filomatami, nieszcz liw mi

, która po

roz ce z ukochan sta a si przyczyn jego osobistej tragedii, wesele wymarzonej
dziewczyny z innym i ob kanie.
W nag ym przyp ywie goryczy wyg asza s ynny monolog, który zaczyna si oskar eniem
ukochanej:

Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszcz anieli,
A dusz gorsz masz, gorsz ni eli!
Przebóg! tak ciebie o lepi o z oto!

(s. 960-961).

Monolog Gustawa pe en jest zarzutów wobec tej, która odrzuci a jego mi

. Stan emocji

mówi cego wzmaga si i prowadzi do gwa townego, desperackiego czynu: bohater przebija
si sztyletem. Gustaw jednak nie umiera. Przera ony Ksi dz nie rozumie tego, co si

background image

wydarzy o. Gustaw wyg asza refleksje natury filozoficznej i upomina si o przywrócenie
obrz du dziadów (Ksi dz zakaza wiernym praktykowania tego rytua u). Teraz staje si jasne,

e Gustaw jest upiorem. Bohater obserwuje lataj ce owady, motyle i my, i traktuje je jak

dusze zmar ych. Swoj sytuacj podsumowuje przestrog nawi zuj

swoim charakterem do

znanych z II cz ci Dziadów:

Bo s uchajcie i zwa cie u siebie, e wed ug bo ego rozkazu:
Kto za ycia cho raz by w niebie,
Ten po mierci nie trafi od razu

(s. 1278-1281).

Zanim Chór powtórzy ten wypowiadany podczas bicia zegara czterowiersz i zamknie nim
omawian cz

utworu, atmosfera tajemniczo ci zostanie pog biona nieoczekiwanym

zga ni ciem lampy przez obrazem Naj wi tszej Maryi Panny i znikni ciem Gustawa.
Formu ka wypowiadana przez szukaj ce pomocy duchy zmar ych dookre la Gustawa jako
osob z innego wymiaru. By mo e odnosi si to tylko do poj cia mierci „dla wiata”,
którego sam u ywa . Wypowiedziana przez bohatera przestroga, wzi ta jakby z obrz du
dziadów, jest elementem formalnym cz cym obydwie przedstawione cz ci utworu.
Nieszcz liwy kochanek z cz ci IV (kontynuacja postaci Upiora i Widma z cz. II) spe nia tu
podobn funkcj .

Ludowo II cz ci Dziadów

Pochodzenie obrz du ku czci zmar ych

Rozwini ty w II cz ci Dziadów obraz ludowego obrz du praktykowanego w Dzie

Zaduszny jest tak e wpisany w pozosta e cz ci dramatu. Mickiewicz wielokrotnie
wypowiada si na temat ludowej proweniencji wielu motywów wyzyskiwanych twórczo
przez romantyków. Czerpanie ze skarbnicy wierze i zwyczajów ludowych sta o si
powszechnym zwyczajem poetów nied ugo po publikacji tomu Ballady i romanse
A. Mickiewicza. Ta data (1822 r.) – przyjmowana umownie jako pocz tek nowej epoki –
stanowi a zwrot do tego, czym yje lud. Wyra

o si to w podejmowaniu tematów legend i

poda , wprowadzaniu bohaterów ze wiata pozaziemskiego oraz w ocenie prezentowanych
zdarze i czynów w kategoriach moralno ci ludowej.
II cz

Dziadów przypomina i rozwija literacko obrz d ku czci zmar ych, który przechowa

si w religijnych praktykach ludu na Litwie. Ze wzgl du na poga skie pochodzenie dziadów
duchowie stwo prawos awne odrzuca o je i zakazywa o wiernym uczestnictwa w tym
obrz dku, o czym mo na wnioskowa z rozmowy Pustelnika z Ksi dzem w cz ci IV i
wprowadzenia poprzedzaj cego tekst II cz ci.

Sam Mickiewicz wielokrotnie wypowiada si na temat ludowo ci przy pomocy zakl ,

formu ek magicznych zdolnych sprowadzi je i poezji romantycznej i wyja nia funkcje
postaci fantastycznych oraz zjaw i duchów, które raczej s tu grup oddzieln , wyodr bnion
na podstawie wiary w ich realne istnienie. We wst pie do II cz ci Mickiewicz wyja nia
pochodzenie i charakter obrz du. Jest to nazwisko uroczysto ci obchodzonej dot d mi dzy
pospólstwem w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii, na pami tk dziadów, czyli w
ogólno ci zmar ych przodków Uroczysto ta pocz tkiem swoim zasi ga czasów poga skich i
zwa a si niegdy uczt koz a, na której przewodniczy Ko larz, Huslar, Gu larz, razem
kap an i poeta (g larz)
.

W tera niejszych czasach, poniewa

wiat e duchowie stwo i w

ciciele usi owali

wykorzeni zwyczaj po czony z zabobonnymi praktykami i zbytkiem cz stokro nagannym,

background image

pospólstwo wi c wi ci D z i a d y tajemnie w kaplicach lub pustych domach niedaleko
cmentarza
(s. 11).
Mickiewicz wyja nia krótko na czym polega obrz d dziadów i przypomina, e zwyczaj
cz stowania zmar ych jad em i napojami charakterystyczny jest dla ró nych epok i kultur: w
dawnej Grecji za czasów homerycznych, w Skandynawii, na Wschodzie i dot d po wyspach
Nowego wiata (s. 11).

Klasyfikacja duchów – zagadnienie moralno ci ludowej

Wywo ywanie duchów i prowadzenie z nimi rozmowy odbywa si przy pomocy zakl ,
formu ek magicznych zdolnych sprowadzi je i przep dzi . Przybywaj ce na spotkanie z

ywymi dusze b kaj si po ziemi lub s „zawieszone” mi dzy niebem a ziemi , poniewa

pope nione grzechy uniemo liwiaj im wej cie do nieba. Ich losy s uzale nione od tego, czy
uzyskaj pomoc yj cych. Po ywienie oferowane duchom jest znakiem przebaczenia ze
strony reprezentantów tych, którym wyrz dzona zosta a krzywda. Ma ono zaspokoi g ód
szcz cia wiecznego. Nie zawsze – tak s dzi lud – wystarcza jednorazowy powrót na ziemi .
Wielcy grzesznicy musieli te próby ponawia a do zupe nego zrzucenia ci aru win.
Mickiewicz wiernie oddaje charakter obrz du. Zwraca uwag na hierarchizacj duchów ze
wzgl du na ich post powanie za ycia. Tu dochodzi do g osu tzw. ludowa moralno .
Ujawnia si ona przede wszystkim w tym prostym stwierdzeniu ci

cym nad tekstem II

cz ci, e winy domagaj si kary i jest ona nieuchronna. Nie wybawia z niej nawet mier .
Jest to by mo e tak e daleki pog os poj cia winy i zado uczynienia zapisany w mitach i
tragediach greckich.

W utworze polskiego romantyka na spotkanie z odbywaj cymi obrz d wie niakami

przybywa duch z ego pana, który ws awi si okrutnym post powaniem ze s ugami i
poddanymi ch opami. Sprawiedliwo wymierzaj mu inne duchy, ukazane pod postaciami
drapie nych ptaków. Wyrywaj mu jad o i nie dopuszczaj do tego, by móg si po ywi . S
to owi udr czeni poddani, którzy ludowym prawem zemsty odbieraj niemi osiernemu
mo liwo skorzystania z ludzkiej pomocy. Jako najci szy grzesznik okrutny dziedzic musi
nadal cierpie czy cowe m ki – tak straszne, e marzy chocia by o piekle, byle tylko
unikn dalszej tu aczki i cigaj cych go ptaków wyrzutów sumienia.
Niesprawiedliwo spo eczna, hierarchia prowadz ca do nadu

wynikaj cych z zatracenia

cz owiecze stwa – to problemy nurtuj ce poni any i wyzyskiwany lud. Charakterystyczne
jest, e w II cz ci Dziadów dziedzic zosta przedstawiony jako najci szy grzesznik, dla
którego – co gorsza – nie ma przebaczenia.
Przedstawiony na ko cu duch Dziewczyny, która nie umia a kocha i wzgardzi a mi

ci ,

jak j obdarzono, równie mo e by oceniany w kategoriach moralno ci ludowej. Otó
odrzucenie uczu i ch ód serca – to postawa nie do zaakceptowania, zw aszcza, e wynikaj ca
tu z poczucia wy szo ci wobec odtr conych.
Duchy lekkie – dzieci – w wyobra eniach ludowych s anio kami, które bez k opotów i
opó nienia powinny trafi do nieba. Jednak, jak si okazuje, wst pem do krainy wiecznego
szcz cia jest ziemskie do wiadczenie cierpienia. Wierzono, jest to ju zapewne wp yw
chrze cija stwa, e na wiekuisty spokój trzeba sobie zas

. Cierpienie fizyczne albo

duchowe pozwala osi gn pe ni cz owiecze stwa, które jest podstaw przysz ej nagrody.

Z wierze ludowych wywodzi si te przekonanie o mo liwo ci kontaktu ywych z

umar ymi, o wzajemnym przenikaniu si obu wiatów i wp ywie jednego na losy drugiego.

Nastrój grozy i niesamowito ci

Oprócz postaci duchów i samego obrz du dziadów z ludowych opowie ci wzi a ród o

background image

szczególna atmosfera utworu. Nastrój grozy, tajemniczo ci, niesamowito ci towarzyszy ca ej
II cz ci. Spotkanie ywych ze zmar ymi odbywa si noc . Chór ju na pocz tku ka e
spodziewa si rzeczy niezwyk ych, a mo e nawet niebezpiecznych:

Ciemno wsz dzie, g ucho wsz dzie,
Co to b dzie, co to b dzie!

(s. 1-2).

Ten dwuwiersz wraca jak refren i jest jednym ze sta ych elementów s

cych budowaniu

napi cia i nastroju grozy. Takiemu efektowi s

te elementy obrz du, to znaczy palenie

dzieli (p k lnu, konopi), kot a z wódk i wianka. W ogóle ogie jest ywio em gro nym, ale

oczyszczaj cym a przy tym widowiskowym, co w sytuacji wywo ywania duchów wzmacnia
atmosfer l ku i tajemniczo ci. Gu larz rozkazuje:

Ju straszna pó noc przybywa,
Zamykajcie drzwi na k ódki;
We cie smolny p k uczywa,
Stawcie w rodku kocio wódki.
A gdy lask skin z dala,
Niechaj si wódka zapala

(s. 132-138).

Nocna pora, pó noc – „godzina duchów” – i sceneria, w jakiej odbywaj si dziady (kaplica
cmentarna), to równie elementy charakterystyczne dla ludowych wyobra

o miejscu i

czasie, które duchy wybieraj sobie na spotkanie z ywymi.

Przestrogi moralne

Kontakt ze wiatem pozaziemskim s

y tu przedstawieniu zasad, które normuj

ycie ludu.

Wypowiadane przez cierpi ce dusze moralne przestrogi maj o wiele wi ksz warto , ni
gdyby pochodzi y od najwi kszych autorytetów spo ród yj cych. Przybyli z innego wiata
znaj tajemnice niedost pne ywym, wiedz , co mo e spotka cz owieka po mierci. Za
otrzymane po ywienie i gest przebaczenia rewan uj si dobrymi radami, przestrzegaj przed

dami, które uniemo liwiaj wst p do nieba (np. brak cierpienia, przeciwie stwo postawy

mi osierdzia wobec bli nich, brak umiej tno ci dostosowania si do sytuacji i odpowiedzi na
uczucia).
Widmo ze skrawion piersi , które pod a za Dziewczyn nie bierze udzia u w spotkaniu
dwu wiatów, nie odpowiada na pytania, nie reaguje na zakl cia Gu larza. Takie zachowanie
wynika st d, e tajemniczy m odzieniec nie jest duchem, a w ród zmar ych zab ka si ,
poniewa odrzucenie jego uczu odczu jako cios miertelny jest umar y dla wiata – jak
mówi Gustaw – bohater IV cz ci Dziadów.

Folklor czy stylizacja ?

Ludowo II cz ci cyklu dramatycznego Mickiewicza to zagadnienie, które zdominowa o
wi kszo refleksji badawczych zwi zanych z tym fragmentem. Zastanawiano si , czy autor
wiernie przedstawia obrz d dziadów, czy te jest to stylizacja literacka oparta na opisach tego
zwyczaju. Maria Wantowska rozstrzyga kwesti ludowo ci tej cz ci jednoznacznie:
[...] stosunkowo najmniej obci ona literacko jest cz

II Dziadów. Jej zwi zki z literatur

marginesowe i problematyczne. Odnosz si one przede wszystkim do ostatniej wizji, o

background image

której wiemy, e zosta a dodana w redakcji pó niejszej. Cz

g ówna, obrz dowa, jest

zasadniczo oryginalna.

W l i t e r a t u r z e n a s z e j p o r a z p i e r w s z y o b r z d l u d o w y

D z i a d ó w, s i g a j c y k o r z e n i a m i z a m i e r z c h y c h c z a s ó w
p o g a s k i c h, w s z e d d o d z i e a l i t e r a c k i e g o. S t a s i j e g o t e
m a t e m. Po Mickiewiczu zdob dzie on tak e swoje prawo w literaturze i swoj tradycj .
Przed nim najstarszych tradycyjnych powi za trzeba szuka w kulturze antycznej. Nie b dzie
chyba przesad stwierdzenie, e w
Dziadach, w tak du ym stopniu dziedzicz cych kultur
ksi kow dzie i arcydzie

wiata, a zw aszcza w ich drugiej cz ci, opartej na elemencie

przeniesionego wprost z ycia obrz du, zwyci

a tradycj literack – tradycja ludowa. Ona

sta a si tu Zasadniczym tonem i nastrojem utworu.

3

Mi

romantyczna nieszcz liwy kochanek (cz. IV)

Gustaw – wzorcowy kochanek romantyczny

Upiór, a zarazem Widmo z II cz ci Dziadów, pojawia si w cz ci IV jako Pustelnik
(Gustaw). Zasygnalizowana podczas obrz du dziadów odmienno Widma w stosunku do
pozosta ych duchów zostaje tu wyja niona. Otó jest to umar y dla wiata nieszcz liwy
kochanek, samobójca – jak sam mówi o sobie.

Gustaw jest wzorcowym kochankiem romantycznym, zakochanym bez pami ci, do

szale stwa, bez wzgl du na wszystkie okoliczno ci. W

ciwie nawet trudno mie pewno

co do tego, czy jest to zwyk y, ywy cz owiek, czy te upiór – pojawiaj cy si po mierci

ród yj cych, poniewa nie mo e osi gn szcz cia wiecznego. Od chwili przybycia do

domu Ksi dza zaskakuje swoj niezwyk

ci zachowuje si jak cz owiek chory, szaleniec,

który yje jakby w innej, wyimaginowanej rzeczywisto ci. Szybko si wyja nia, e przyczyn
niepokoju bohatera jest nieszcz liwa, nieodwzajemniona mi

do dziewczyny, która

wysz a za innego. Ten fakt sprawia, e Gustaw stoi na przegranej pozycji, nie b dzie ju mia
mo liwo ci po czenia si z ukochan , nie mo e nawet stara si by blisko niej.
Gdyby my podj li charakterystyk Pustelnika-Gustawa, to na plan pierwszy wysun yby si
cechy zwi zane ze stanem jego duszy po odrzuceniu przez ukochan . Tragiczny kochanek z
IV cz ci Dziadów jest pe en niepokoju i nieufno ci wobec otoczenia, nie mo e uwolni si
od wspomnie przywo uj cych na my l chwile z utracon dziewczyn , czuje si samotny i
odrzucony. Stan jego uczu i my li powoduje, e nie znajduje porozumienia z Ksi dzem, jest
wy miewany przez dzieci. Powodem tej alienacji spo ecznej jest jego indywidualizm. Gustaw
skupia si wy cznie na w asnych osobistych prze yciach. Za swoj szczególn wra liwo i
wynikaj

z niej arliwo uczu czyni odpowiedzialnymi ksi ki zbójeckie najbardziej

poczytne w ród romantyków dzie a J. J. Rousseau i J. W. Goethego.

Ksi e, a znasz ty ywot Heloisy?
Znasz ogie i zy Wertera?

(s. 130-131).

Na laduj c nieszcz liwego w mi

ci Wertera, Gustaw postanawia pój w jego lady i

stwierdza, e tylko samobójstwo mo e wybawi go z trudnej sytuacji, w jakiej si znalaz .
Ksi dz stara si go powstrzyma , ale jego rady trafiaj w pró ni . Gustaw jakby delektuje si
zadawaniem sobie bólu (wspomnienia o ukochanej) i z uporem wraca do samobójczych
planów.

Taka postawa bohatera wobec osobistego nieszcz cia jest kontynuacj i rozwini ciem

propozycji Goethego. Werter równie cierpi z powodu odrzucenia jego uczu ( wiadczy o

background image

tym chocia by tytu utworu: Cierpienia m odego Wertera), za rozpami tywanie w asnej
sytuacji doprowadza go do desperackiego, samobójczego kroku.

Nieszcz cie Gustawa budzi wspó czucie Ksi dza, ale – z drugiej strony – tak e

zniecierpliwienie. Trudno Ksi dzu-racjonali cie zrozumie , e zakochany m odzieniec nie
odpycha od siebie smutnych myli, nie szuka ukojenia bólu ani pociechy. Z kolei Gustaw w
ogóle nie wyobra a sobie, by kiedykolwiek móg zapomnie o mi

ci jego ycia, tylko

zwi zek z ukochan nadawa by sens jego my lom i czynom, tylko dzi ki niej móg by
odnale szcz cie i rado . Obaj bohaterowie nie potrafi si nawzajem zrozumie –
reprezentuj zupe nie odmienne podej cie do uczu i prze

.

Osamotniony, oszala y z rozpaczy Gustaw sk ania si do samobójstwa. Bezsens ycia bez
ukochanej jest dla niego nie do zniesienia. Ten pog os Cierpie m odego Wertera jest
charakterystyczny dla romantycznego spojrzenia na mi

– nieszcz liw , niespe nion

rozdzieraj

zakochanemu serce i odbieraj

wszelk nadziej na odmian tego losu.

Publikacja dzie a Goethego wywo

a fal samobójstw kochanków, którzy uto samiali si z

Werterem. By a to szczególna postawa – „umrze z mi

ci” – wzruszaj ca i porywaj ca

wra liwych na takie tre ci zakochanych czytelników dzie romantycznych. Adam Mickiewicz
potwierdzi fascynacj t postaw i nada jej wi ksz si wyrazu, wspomagan osobistymi
prze yciami. Ukazany w IV cz ci Dziadów nieszcz liwy kochanek jest wi c typem
bohatera ju znanym w literaturze, i ma wyra ny zwi zek z biografi autora.
Na drugim biegunie rozwa

o kochanku romantycznym sytuuje si wybranka jego serca,

obiekt westchnie i po dania, a tak e krytyki czy wr cz niech ci. Gustaw buntuje si
przeciwko postawie Maryli, która uleg a presji rodziny, wysz a za m za innego i na zawsze
unieszcz liwi a tego, który kocha j bezinteresown , szczer mi

ci . W przyp ywie

goryczy i rozdra nienia bohater wypowiada s ynne s owa oceniaj ce kobiet .

Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszcz anieli,
A dusz gorsz masz, gorsz ni eli!...
Przebóg! tak ciebie o lepi o z oto!
I honorów wiec ca ba ka, wewn trz pusta!
[...]

(s. 960-964).

A ty sercem ozi

ym, obj tn twarz ,

Wyrzek

s owo mej zguby

I zapali

niecne ogniska,

Którymi

cuch wi

cy nas pryska,

Które si wiecznym piek em mi dzy nami arz ,
Na moje wieczne m czarnie! Zabi

mi , zwodnico! Nieba ci ukarz ,

[...]

(s. 988-994).

Kochanek romantyczny bywa – jak widzimy – zdolny do oskar

i gniewu. Potrafi targn

si na w asne ycie, ale te umie w szale przeku mi

w wyrzuty, a nawet nienawi .

Studium mi

ci

O IV cz ci Dziadów cz sto mówi si : studium mi

ci romantycznej. Posta tragicznego,

nieszcz liwego kochanka i jego refleksje o nim samym, o ukochanej i wspólnie prze ytych
chwilach – to elementy sk adaj ce si na obraz mi

ci. Jak by a ona pojmowana przez

romantyków? Dlaczego fascynowano si przede wszystkim t niespe nion , prowadz

do

cierpienia? Sk d wzi si dramat mi osny Adama-Gustawa?

background image

Istotnie, romantyzm preferuje mi

trudn , nie maj

szans na spe nienie, prowadz

do

rozstania kochanków i zwi zanych z nim rozterek. Bohater IV cz ci wypowiada swoje
nieszcz cie w d ugich monologowych partiach. Opisuje prze ycia – dawne (z ukochan ) i
tera niejsze (po jej utracie). Podejmuje prób analizy swojej sytuacji, zastanawia si nad jej
przyczynami, wyg asza ogólne wnioski oparte na w asnych do wiadczeniach.
Powody, dla których wybranka jego serca zwi za a si z innym, s dla niego co najmniej
dziwne, wiadcz o s abo ci jej charakteru a mo e tak e o tym, e tak naprawd go nie
kocha a – by mo e by a to po prostu mi

nieodwzajemniona. Takie w tpliwo ci dr cz

bohatera i wp dzaj w poczucie krzywdy. G ównym powodem rozstania kochanków jest
niesprawiedliwo spo eczna i wynikaj cy z niej podzia na bogatych i ubogich, wysoko
urodzonych i prostych. Obowi zuj ca norma nakazywa a zawieranie zwi zków ma

skich

pomi dzy osobami tego samego stanu i uposa enia. Na stra y tej zasady stali zwykle rodzice

odych, którzy uzurpowali sobie prawo do narzucania swojej woli w sprawie o enku dzieci.

Jak si okazuje, nie si a uczu , ale w

nie owe przes dy stanowe decydowa y o przysz

ci

odych ludzi. Gustaw, który pad ofiar takiego sposobu my lenia o ma

stwie, buntuje

si wi c przeciwko konwenansom i obowi zuj cym obyczajom. Najbardziej arliwa mi
mo e zosta przekre lona z powodu ró nic spo ecznych dziel cych zakochanych.
Niepopularne w ród romantyków d enie do bogactwa, zdobywania dóbr materialnych, jest
tu skrytykowane poprzez negacj „kupowania” uczu . Zdroworozs dkowe ma

stwo dla

interesu, w ogóle kojarzenie pieni dzy z uczuciami – to przeciwie stwa prawdziwego
szcz cia. Mi

nie ma wi c nic wspólnego z kierowaniem si zasad zabezpieczania

maj tkowego przysz ego stad a.

Mi

to uczucie wszechogarniaj ce. Szcz liwa – mo e uskrzydla , pobudza do

dzia ania, nieszcz liwa – odbiera ochot do ycia. Uczucie Gustawa jest przyczyn jego
cierpienia i rozpaczy, nie pozostawia w jego my lach miejsca na cokolwiek innego. Bohater
ca kowicie poddaje si sile porywu serca. Mi

ma w IV cz ci Dziadów oblicze

niszcz cego ywio u. Potwierdzeniem takiej interpretacji s samobójcze plany Gustawa.
Mi

jako cierpienie jest tak e cz stym motywem ludowych pie ni. Fragment jednej z

nich przywo uje Pustelnik na pocz tku cz ci IV:

Kto mi

ci nie zna, ten yje szcz liwy,

I noc ma spokojn i dzie niet skliwy

(s. 48-49).

Uczucie zawsze – wed ug ludowych przekona – jest przyczyn burz w sercu kochaj cego,
niesie niepokój i t sknot .

Gustaw przedstawia mi

w ró nych wariantach. Jego spostrze enia wynikaj z

osobistych do wiadcze . Czu

i pragnienie blisko ci ukochanej zamienia si w ar

zmys ów. Intensywno prze

odrzuconego bohatera prowadzi do ob du i rozpaczy. St d

ju tylko ma y krok do krytyki, nienawi ci, pogardy i do refleksji bardziej ogólnej natury o
kobiecie, uczuciu, sensie – czy raczej bezsensie ycia bez ukochanej.
Gustaw traktuje mi

jako boski dar, za jej zabicie, odtr cenie uwa a za pewnego rodzaju

wi tokradztwo, skalanie tego, co wi te, co pochodzi od Boga.

[...] nas Bóg urz dzi ku wspólnemu yciu,
Jednakowa nam gwiazda wieci a w powiciu,
[...]

(s. 952-953).

Gustaw ma poczucie, e przeznaczone sobie dusze kochanków stanowi jedno , czuje si

background image

zwi zany z Maryl , chocia nie mo e si z ni po czy .
Przedstawione w IV cz ci Dziadów studium mi

ci romantycznej mo na by stre ci w

kilku zdaniach. Jest to uczucie ogarniaj ce ca dusz zakochanego, prowadz ce odrzuconego
kochanka do rozpaczy, ob kania i mierci. Mi

nie potrafi si oprze tradycyjnym

obyczajom, przes dy stanowe le u podstaw tragedii zakochanych. Samobójcza mier z
powodu nieszcz liwej mi

ci jest niemal e oczywista i w kontek cie obrazów cierpienia i

sknoty zupe nie uzasadniona. Rozdzieleni kochankowie s pozbawieni yciodajnej si y

uczucia, s skazani na osobist kl sk .

Elementy autobiograficzne

Cykl dramatyczny Dziady, a zw aszcza jego IV i III cz

odczytuje si zwykle w

kontek cie prze

Adama Mickiewicza. Tak interpretacj usprawiedliwiaj sugestie

zawarte w tek cie utworu. IV cz

– poemat o mi

ci – powsta a, gdy ukochana

Mickiewicza, Maryla Wereszczakówna, by a ju

on bogatego hrabiego W. Puttkamera.

Biografowie sugeruj , e uczucie poety by o odwzajemnione, jednak presja rodziny d

cej

do tego, by Maryla mia a dostatnie i wygodne ycie, sprawi a, e zwi zek z poet zosta
przekre lony. W tek cie IV cz ci pojawia si imi , które wskazuje na powi zania losów
bohatera z prze yciami autora dzie a.

Nie wierz, cho by ci szyderce
Po tysi c razy mówili:

uchaj, co mówi to serce:

Nie masz, nie masz Maryli!

(s. 461-464).

Maryla Wereszczakówna, wielka mi

Adama Mickiewicza, sta a si jego muz ,

natchnieniem i obiektem westchnie , a tak e liryczn bohaterk , cz sto adresatk jego
utworów poetyckich. Mickiewicz pozna Maryl do wcze nie – zanim jeszcze ujawni w
pe ni swój talent literacki. Odwiedza j w rodzinnym maj tku jej rodziców, w
Tuhanowiczach. Wspólne spacery, wzajemne wyznania, blisko serc i my li, jak oboje
odczuwali, to zapowiedzi przysz ych losów dwojga m odych. Jak wskazuj

ród a, oboje byli

uczuciowo zaanga owani.

M odzie cze plany zakochanych przekre li

lub Maryli z hrabi Wawrzy cem

Puttkamerem, który odby si w 1821 roku. By to trudny okres dla poety – w 1820 roku
zmar a jego matka, za zwi zek ukochanej z innym m czyzn dope ni nieszcz cia.

Dzi ki utworom poetyckim wi kszo czytelników odczuwa ten fakt ( lub Maryli) jako

krzywd wyrz dzon przez los zapatrzonym w siebie kochankom. Osoba m

a Maryli

wypada tu wyj tkowo niekorzystnie. Jest odbierany jako intruz, który „kupi ” sobie on , nie
zwa aj c na okoliczno ci, to znaczy mi

jego wybranki i m odego poety. Wydawa by si

mog o, e nietaktowny i grubia ski Wawrzyniec Puttkamer by pozbawiony wra liwo ci.
Tymczasem rzeczywisto by a inna. Mówi o tym biografie po wi cone Mickiewiczowi.

Maryli pochodzi z rodziny zaanga owanej w sprawy narodowe i walk

niepodleg

ciow . Jego

nierska przesz

i pozycja spo eczna wiadcz wy cznie na

jego korzy .

4

By tak e cz owiekiem o imponuj cej postawie i urodzie. O jego wielko ci

duchowej wiadczy równie zachowanie wobec ci gle wzdychaj cej do innego ony.
Wawrzyniec Puttkamer pozwala Maryli korespondowa z Adamem, a tak e zaprasza go do
maj tku w Bolciennikach, gdzie ma onkowie zamieszkali po lubie. Z niezwyk
cierpliwo ci czeka , a Maryla w

ciwie oceni obu kochaj cych j m czyzn, cho zapewne

wi za o si to z przykrymi prze yciami. Takt i wyrozumia

m a nie odmieni y serca

background image

Maryli. Z czasem ich ma

stwo sta o si zwi zkiem formalnym.

5

Maryla Wereszczakówna by a jedyn kobiet , która mia a wp yw na twórczo

Mickiewicza. By a natchnieniem i ród em wzrusze , a tak e – co mo na dostrzec w IV
cz ci Dziadów – powodem jego cierpienia. Chocia poeta pozna jeszcze wiele kobiet, które
go zachwyca y i zwraca y jego uwag , to jednak nigdy adna z nich nie potrafi a zaw adn
jego sercem tak jak Maryla. Nie uda o si to nawet jego onie, poznanej w Moskwie Celinie
Szymanowskiej, z któr o eni si w 1834 roku i mia sze cioro dzieci.
Uwieczniony w IV cz ci Dziadów stan ducha bohatera ma niew tpliwie zwi zek z osobist
sytuacj autora utworu. Prze ycia Mickiewicza uzyska y tu interpretacj podpowiedzian
przez owe zbójeckie ksi ki, o których wspomina Gustaw w rozmowie z Ksi dzem
(Cierpienia m odego Wertera J. W. Goethego i Nowa Heloiza J. J. Rousseau).
Mimo wi c takich wyst pie poety ani Puttkamer, ani rodzina Maryli, ani ona sama nie
czuli si dotkni ci nawet w najmniejszym stopniu opublikowaniem IV cz ci Dziadów z
tyloma osobistymi aluzjami. Donosi nam o tym A. E. Odyniec, który w roku 1823, po
odwiedzeniu Mickiewicza w Kownie, przyby w go cin do Bolciennik i tak w swoich
Wspomnieniach z przesz

ci maluje ówczesne po ycie Puttkamera z Maryl :

Najbardziej mnie to zdziwi o, e zaraz w pierwszych rozmowach, które by y o poezji, imi
Mickiewicza tak cz sto, tak swobodnie i naturalnie by o wspominane przez oboje, jak gdyby
Dziadów nie by o na wiecie... Zrozumia em, e Adam nie przesta interesowa w my li samej
pani, ale e si to dzia o z wiedz i zgod ma onka, który sam o nim ze szczerym
uwielbieniem jako o poecie, a z szacunkiem i yczliwo ci jako o cz owieku, wspomina
”.

6

IV cz

Dziadów bywa traktowana jako rodzaj listu autora do ukochanej. W takiej formie

móg pokaza pe ni prze

, bez konieczno ci ubierania ich w mask spokoju i oboj tno ci.

Maryla mia a okazj przekona si o sile jego uczu , tak wielkiej, e popychaj cej nawet do
oskar

i pe nych goryczy, pog bionych poetyck wyobra ni wspomnie .

Motywy autobiograficzne w IV cz ci nie ograniczaj si do przekre lonego uczucia poety.
Kiedy Gustaw wyja nia Ksi dzu, kim jest i jakie by y koleje jego losu, przywo uje obrazy
stron rodzinnych, wspomina matk i przyjació .

Niedawno odwiedza em dom nieboszczki matki.
Ledwie go pozna mog em! ju Ledwie ostatki!

dy spojrzysz, rudera, pustka i zniszczenie!

Z p otów ko y, z posadzek wyj to kamienie,
Dziedziniec mech zarasta, pio un, ostu zio a,
Jak na sm tarzu w pó noc, milczenie doko a!
O, inny dawniej bywa przyjazd mój w te bramy;
Po krótkim oddaleniu gdym wraca do mamy,
Ju mi dobre yczenia spotka y z daleka,

yczliwa domu czelad a za miastem czeka,

[...]

(s. 772-781).

Wrzask spó uczniów, przyjació Ledwo nie zag uszy....
Teraz pustka, noc, cicho , ani ywej duszy!

(s. 787-788).

Wp yw biografii Adama Mickiewicza na cykl dramatyczny Dziady dotyczy wszystkich

cz ci utworu. W II i IV, a tak e we fragmentach rozpocz tej cz ci I jest to historia
nieszcz liwej mi

ci, za w III jej efekt; przemiana bohatera i po wi cenie si (Konrada) dla

narodowej sprawy wespó z przyjació mi, których sylwetki s odbiciem osób realnych –
rzeczywistych wspó towarzyszy Mickiewicza z grona filomatów. Liczne interpretacje dzie a

background image

w kontek cie zdarze z ycia autora s wi c w przypadku tego utworu jak najbardziej
uzasadnione.

Polemika klasyków z romantykami (Ksi dz – Pustelnik)

Nowe tendencje w literaturze szybko sta y si przyczyn sporu pomi dzy zwolennikami
dawnych form i sposobu my lenia, a nowatorami, lekcewa cymi tradycyjne widzenie wiata,
za preferuj cymi literatur opart na pod

u emocjonalnym, pe

postaci fantastycznych,

pozaziemskich, lubuj cych si w westchnieniach i porywach serca. Owa dyskusja dotyczy a
przede wszystkim odwo ywania si do tre ci i wyobra

ludowych, a tak e stosunku do

spraw narodowych.

W spór (w wielu opracowaniach nazywany mocnym s owem: walka) klasyków z

romantykami anga owali si znawcy literatury i my liciele uznawani za powa ne autorytety.
Byli w ród nich: Kazimierz Brodzi ski, Maurycy Mochnacki, Jan niadecki, których
wypowiedzi zosta y zaprezentowane we fragmentach w podr czniku literatury dla uczniów
szkó

rednich.

7

Odbiciem dyskusji prowadzonej na p aszczy nie teoretycznej jest w IV cz ci Dziadów

konfrontacja pogl dów Ksi dza i Pustelnika-Gustawa. Poniewa obaj reprezentuj zupe nie
odmienne stanowiska, nie mog si porozumie i nawi za prawdziwego kontaktu.

Gustaw-Pustelnik to wprawny i zajad y polemista – pisze Alina Witkowska – kontynuuj cy

lini sporu filozoficznego z Romantyczno ci. Ksi dz, w poj ciu Gustawa, uosabia filozoficzne
grzechy wszystkich m drców-racjonalistów, zdroworozs dkowców i konformistów, ucz cych
godzenia si z yciem i wyrokami losu. Wypowiedzi Gustawa maj wi c podwójn dynamik :
Iiryczno-emocjonaln i filozoficzno-polemiczn , Ów cierpi cy kochanek jest bowiem zarazem
obro

romantycznego spirytualizmu, dziwów natury nie znanych filozofom, praw oka

duszy, którym przenikn

mo na do tajemnic bytu.

8

Ksi dz analizuje prze ycia Gustawa w kategoriach racjonalizmu, próbuje go uspokoi i

poleca recept , któr w skrócie mo na by okre li : „czas leczy rany”. Odtr cony kochanek w
ogóle nie rozumie, o czym jest mowa. Cierpienie poch ania ca e jego jestestwo i nic nie jest w
stanie tego zmieni . Obaj rozmówcy nie mog doj do porozumienia – Gustaw przemawia

zykiem uczu , za Ksi dz rozumu. Z punktu widzenia romantyków (zreszt racjonalistów

tak e) s to sfery zupe nie si wykluczaj ce.

Zakochany m odzieniec sprawia wra enie ob kanego lub przybysza z innego wymiaru.

Jego zachowanie i wygl d budzi zastrze enia Ksi dza i roz miesza jego dzieci. Samobójcze
my li potwierdzaj opini duchownego – Gustaw jest cz owiekiem chorym i trzeba mu
pomóc dobr rad , perswazj , przeszkodzi w zadaniu sobie mierci. Tak wielka rozpacz z
mi

ci nie mie ci si w zdolno ciach pojmowania Ksi dza. Tymczasem tragiczny kochanek

nie potrafi, a nawet nie próbuje i nie chce si z tego stanu uwolni . Gdyby nawet chcia , nie
mog oby mu si to uda . Romantyczna mi

jest bowiem wszechogarniaj ca i nie mo na z

ni walczy .
Kiedy Gustaw przybywa do Ksi dza, odbywa jak gdyby spowied . Wyja nia przyczyny
swojego stanu i daje wyraz cierpieniu, które go poch ania bez reszty. Na nowo rozpami tuje
przesz e zdarzenia, zw aszcza odej cie ukochanej do innego. Mo na by powiedzie , e
bohater ma potrzeb zwerbalizowania swoich nieszcz

i rozterek, e oczekuje nie tyle rady,

co zrozumienia. Czy Ksi dz jest w stanie poj to, o czym chce mu powiedzie Gustaw? Czy
mo e sprosta jego oczekiwaniom? Ksi dz od pocz tku nie rozumie, jak mo na tak pogr
si w nieszcz ciu. Si a uczu Gustawa jest dla niego oznak choroby. Jako chrze cijanin
stara si go jednak pocieszy i sprowadzi jego prze ycia do wymiarów rzeczywistych –
skoro nie mo na zmieni sytuacji, trzeba si z ni pogodzi . Jest to jedyne wyj cie, jakie

background image

mo e podyktowa rozum.

acz; lecz niestety, bole przypomnienia

Nas samych trawi, a nic wko o nas nie zmienia!

(s. 850-851).

I na có ból rozdra nia w przygojonej ranie?
Synu mój, jest to dawna, lecz s uszna przestroga,

e kiedy co si sta o i ju nie odstanie,

Potrzeba w tym uznawa wol Pana Boga

(s. 948-951).

Gustaw odrzuca rady Ksi dza, czuje si osamotniony. Sam musi d wiga brzemi swoich
nieszcz

. Odrzucony przez ukochan cierpi dodatkowo z powodu braku zrozumienia u

osoby duchownej, powo anej przecie do tego, by pomaga w sprawach duszy. Gustaw
niejako zaprzeda j nadludzkiej dziewicy, jak nazywa Maryl , i sam nie stanowi ju o sobie.

Kamienni ludzie! wy nie wiecie,
Jak ci ka mier pustelnika!
Konaj cy patrzy na wiat sam jeden na wiecie!

mu przychylna powiek nie zamyka!

(s. 1077-1081).

Owo samotne miotanie si Gustawa nie zmienia postawy Ksi dza. Dopiero desperacki gest
samobójczy (przebicie si sztyletem) zaskakuje go i zastanawia. Gustaw nie umiera. Ta
szczególna sytuacja zwraca uwag Ksi dza na to, e s sprawy nie daj ce si ogarn
rozumem.
Kto ostatecznie zwyci a w tym pojedynku postaw i racji? Jako polemista Gustaw odnosi
zwyci stwo nad Ksi dzem. Demonstracj niezwyk ych zjawisk (cios sztyletem, który nie
powoduje rany, g os z kantorka, potraktowany jako g os pokutuj cej duszy) amie si
zdroworozs dkowe zasady porz dkowania wiata. Wszak e Gustaw nie jest bohaterem
triumfuj cym. Jak sam mówi, dla nauki ycie swe cisn

w krótkie trzy godziny” – w mi

ci,

rozpaczy, przestrogi (przedzielone kolejnym ga ni ciem wiec) i sumuje je moralistyczn
sentencj na wzór tych, które padaj w
Dziadów cz ci II.

9

Owa przywo ywana tu sentencja uogólnia sytuacj egzystencjaln Gustawa w formie

ostrze enia dla innych:

Kto za ycia cho raz by w niebie,
Ten po mierci nie trafi od razu

(s. 1280-1281).

Mimo tragizmu i osobistej kl ski Gustawa racje Ksi dza wydaj si bezwarto ciowe. Jego
teorie nie potrafi zmieni losu ani uczu cierpi cego kochanka. Obrona dawnych przekona
brzmi wr cz sztucznie. Przy pomocy rozumu trudno dotkn tego, co w cz owieku ludzkie,
nie mo na uchwyci najwa niejszej sfery ycia – uczu i prze

, którym podlega ka dy

wra liwy indywidualista.
IV cz

Dziadów rozstrzyga spór ideowy mi dzy Gustawem a Ksi dzem (czytaj: mi dzy

romantykami a klasykami) na korzy tego pierwszego.

background image

Kompozycja i walory artystyczne Dziadów kowie sko-wile skich

Cykl dramatyczny A. Mickiewicza nie podlega rygorom formalnym. Ka da z cz ci utworu
tworzy odmienn struktur pod wzgl dem ideowym i gatunkowym. W ramach
poszczególnych cz ci dzie a tak e nie mo na mówi o jednorodno ci, wr cz przeciwnie
Dziady charakteryzuj si lu nym zestawieniem fragmentów przynale nych do trzech
rodzajów literackich, po czonych osob g ównego bohatera i elementami obrz du.

Zjawisko mieszania cech rodzajowych nazywamy s y n k r e t y z m e m r o d z a j o w y m

i jest ono efektem zmiany stosunku podmiotu literackiego do wiata przedstawionego, czyli
jego jakby wewn trznych przeobra

, wskutek czego zanika jednorodno zasad

konstrukcyjnych utworu i dochodzi do jego silnego zró nicowania stylistycznego.

10

Do Dziadów mo na te zastosowa poj cie synkretyzmu gatunkowego. W tek cie utworu
pojawiaj si elementy charakterystyczne dla ró nych gatunków.
Dzie o Mickiewicza, okre lane jako dramat, jest w pewnej mierze odwo aniem do tragedii
greckiej, za – z drugiej strony – wprowadza elementy nowatorskie, charakterystyczne dla
dramatu romantycznego. II i IV cz

Dziadów realizuje zasad trzech jedno ci klasycznych:

czasu, miejsca i akcji. W obrz dzie dziadów uczestniczy Chór, który reprezentuje lud i
wypowiada najbardziej znacz ce, uogólnione formu y (zakl cia, przestrogi). Te elementy
tragedii antycznej zanikaj w pó niejszej cz ci III. Tu mamy ju wzór dramatu
romantycznego.

11

Poszczególne cz ci Dziadów maj lu

kompozycj (jest ona charakterystyczna

zw aszcza dla cz ci III), w ramach której cz si z sob ró ne fragmenty. Cz

II

poprzedzona jest lirycznym wprowadzeniem w formie wiersza pt. Upiór. Obrz d dziadów,
wzorowany na autentycznym ludowym rytuale, zwi zany jest z wykorzystaniem magicznych
zakl , formu ek powtarzanych przez Chór (lud).
W cz ci IV, wype nionej refleksjami o nieszcz liwej mi

ci Gustawa, mo na odnale

partie opisowe, refleksyjne, o charakterze epickim (d

sze wypowiedzi Pustelnika,

monologi), przeplatane lirycznymi westchnieniami do ukochanej ubranymi w arliwe
apostrofy, obfituj cymi w porównania i epitety. Tekst jest tyle samo zmetaforyzowany i
liryczny, co epicki, a przy tym nie traci podzia u na role i zachowuje swój dramatyczny
charakter.
W Dziadach pojawiaj si tak e cytaty. Oprócz upodobania Mickiewicza do umieszczania
przed tekstem motta, warto wspomnie , e i owe magiczne zakl cia, a tak e fragmenty Ody
do m odo ci
i piosenek ludowych prezentowane przez Gustawa s cytatami.
Analiza wiersza utworu prowadzi do wniosku, e jest on pod tym wzgl dem niejednorodny.
Ten wiadomy „chaos wersyfikacyjny” wspó tworzy nastrój dzie a. Zró nicowanie dotyczy
zw aszcza cz ci IV i III. „Poszarpana” rytmicznie relacja Gustawa o jego yciu i stanie
ducha pozwala spojrze na t posta jako skomplikowan wewn trznie, pe

obaw i rozterek

oraz g boko prze ywaj

swoje problemy.

W ród artystycznych zabiegów, wykorzystanych tu przez autora trzeba wymieni literackie
przetworzenie pewnych sytuacyjnych elementów pochodzenia folklorystycznego. Pianie
koguta, bicie zegara, ga ni cie wiec – to przyk ady znaków wzmagaj cych atmosfer grozy i
tajemniczo ci. Budowaniu nastroju s

te powtarzaj ce si z owieszcze s owa: Co to

dzie, co to b dzie? – wypowiadane przez Chór w scenerii cmentarnej kaplicy w „noc

duchów”.
Zjawy, duchy, upiory, a tak e upostaciowane dusze grzeszników (drapie ne ptaki, owady)

cz si w utworze ze wiatem ludzi ywych, nawzajem si przenikaj i s od siebie zale ne.

Wprowadzenie tych tajemniczych, ulotnych postaci wype nia przestrze tak e w rejonach
niedost pnych zwyk ym bohaterom (ludziom ywym).

Artystyczn opraw ma równie moralizatorski element II cz ci. Przestrogi moralne s

background image

podane wed ug konsekwentnie realizowanego wzorca stroficznego i tre ciowego, brzmi wi c
uroczy cie, kantatowo.
Tekst Dziadów wielokrotnie by przedmiotem bada historyków literatury. Artyzm dzie a to
zagadnienie tak szerokie, e nie sposób w tak skrótowym opracowaniu cho by
zasygnalizowa wszystkich wi

cych si z nim stwierdze i sugestii. Odsy amy zatem

Czytelnika do bibliografii zamieszczonej na ko cu niniejszego opracowania.

Przypisy

1. Oprac. na podstawie: Z. Stefanowska, Dziady, w: Literatura polska. Przewodnik

encyklopedyczny, t. 1, Warszawa 1984, s. 222.

2. A. Mickiewicz, Dziady, Warszawa 1994, s. 11. Z tego wydania pochodz wszystkie cytaty

z obu cz ci Dziadów i z tekstów towarzysz cych (informacja o obrz dzie i wiersz
Upiór).

3. M. Wantowska, „Dziadywile sko-kowie skie, w: Ludowo u Mickiewicza, pod red. J.

Krzy anowskiego i R. Wojciechowskiego, Warszawa 1958, s. 202.

4. D. Wawrzykowska-Wierciochowa, Adam i Maryla, Warszawa 1990, s. 26-33.
5. Tam e, s. 42-90.
6. Tam e, s. 81.
7. S. Makowski, Romantyzm. Podr cznik literatury dla klasy drugiej szko y redniej,

Warszawa 1992, s. 47-55.

8. A. Witkowska, Literatura romantyzmu, Warszawa 1987, s. 98.
9. Tam e.
10. A. Kulawik, Poetyka. Wst p do teorii dzie a literackiego, Warszawa 1990, s. 345.
11. Por. rozwa ania na temat dramatu romantycznego w wydanym w ramach naszej serii

opracowaniu po wi conym III cz ci Dziadów.

background image

Spis tre ci

Okoliczno ci powstania Dziadów
Streszczenie

Upiór
Cz

II

Cz

IV

Ludowo II cz ci Dziadów

Pochodzenie obrz du ku czci zmar ych
Klasyfikacja duchów – zagadnienie moralno ci ludowej
Nastrój grozy i niesamowito ci
Przestrogi moralne
Folklor czy stylizacja?

Mi

romantyczna – nieszcz liwy kochanek (cz. IV)

Gustaw – wzorcowy kochanek romantyczny
Studium mi

ci

Elementy autobiograficzne

Polemika klasyków z romantykami (Ksi dz – Pustelnik)
Kompozycja i walory artystyczne Dziadów kowie sko-wile skich
Przypisy


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dziady II i IV
dziady ii i iv (2)
Dziady II i IV, Streszczenia
Dziady II i IV (11)
Mickiewicz Adam Dziady II i IV
Dziady II i IV
Dziady II i IV Adam Mickiewicz
Dziady II i IV(1)
Adam Mickiewicz Dziady II i IV
Dziady cz II, IV, I
Nowy typ dramatu Dziady część II i IV
DZIADY II
Dziady cz IV
Ołowiu (II, IV) tlenek
Dziady cz IV

więcej podobnych podstron