background image

DZIADY – cz. II i IV

Okoliczno ci powstania Dziadów

   

Dziady to tytu  cyklu dramatycznego, na który sk adaj  si  cz ci zwane Dziadami

kowie sko-wile skimi (II i IV) oraz drezde skimi (III). Okre lenia te wskazuj  miejsce
powstania poszczególnych tekstbw.
   II i IV cz

 powsta y w Kownie i Wilnie w latach 1820-1823 (pierwodruk w t. 2. Poezji,

Wilno 1823). W tym okresie Mickiewicz rozpocz  pisanie cz ci I, która nie zosta a
uko czona (Pisma, t. 3, Pary  1860) i nie ukaza a si  drukiem za  ycia autora. III cz
powsta a wiosn  1832 r w Dre nie (opublikowana w t. 4 Pism  w  tym e  roku  w  Pary u;
osobne  wydanie  tam e,  w  1833  r.).  Cz ci  II,  IV  i  III  nosz   podtytu Poema, za  napisane
fragmenty cz. I – Widowisko.

1

   Ka da z wymienionych cz ci jest odmienna, chocia  wszystkie mieszcz  si  w ramach
dramatu. Cz. II  czy cechy dramatu klasycznego (trzy jedno ci: czasu, miejsca i akcji) z
elementami nowoczesnymi (mieszanie konwencji realistycznej z odrealnionymi wizjami,
operowanie t umem, wykorzystanie inspiracji ludowych). Cz. IV równie  miesza cechy
ró nych gatunków: dramatu i poematu romantycznego. III cz

 jest wzorem dramatu

romantycznego charakteryzuj cego si  lu

 kompozycj , zestawieniem fragmentów

lirycznych z du ymi partiami epickimi (monologi, opisy). Okre lenie cz. I pod wzgl dem
gatunkowym nie jest  atwe ze wzgl du na jej niepe

 struktur .

   

Tytu  cyklu, wi

cy odmienne w swym charakterze cz ci w jedn  ca

, jest nazw

bia oruskiego obrz du ludowego ku czci przodków (por. chrze cija skie  wi to Zaduszek
obchodzone 2 listopada, zaraz po dniu Wszystkich  wi tych). Elementy tego obrz du
pojawiaj  si  we wszystkich ogniwach cyklu. Pochodz cy z czasów poga skich zwyczaj
wywo ywania duchów zmar ych zwi zany jest z potrzeb  dope nienia obowi zków wobec
przodków potrzebuj cych wsparcia (jad a, napoju, przebaczenia win). Ludowy obrz d
dziadów  czy w utworze dwa  wiaty: ludzi  yj cych i umar ych, hierarchizuje tych drugich
wed ug pope nionych za  ycia win i pozwala przestrzec pierwszych o dotkliwych
konsekwencjach niemoralnego post powania wobec innych.
   

Elementem spajaj cym wszystkie cz ci jest g ówna posta  – m odzie ca, który (ró nie

nazywany) tragicznym bohaterem romantycznym, nieszcz liwym kochankiem uwik anym
pó niej w dzia ania narodowo-wyzwole cze (cz. III).
   Losy  bohatera Dziadów s  nawi zaniem do pewnych etapów biografii autora utworu.
Gustaw – nieszcz liwy kochanek – ma wiele cech Mickiewicza odrzuconego przez Maryl
Wereszczakówn , wielk  mi

 wieszcza. Konrad – kontynuacja biografii Gustawa – swoj

uczuciowo  realizuje w wersji patriotycznej, postanawia po wi ci  si  dla ocalenia ojczyzny
i narodu (III cz., powsta a po upadku powstania listopadowego, w którym autor dzie a nie bra
udzia u i czyni  sobie z tego powodu wyrzuty, mia a by  form  osobistego zaanga owania w
sprawy wyzwole cze).
   Cykl dramatyczny pt. Dziady jest wi c wynikiem osobistych prze

 twórcy i powinien by

analizowany tak e w aspekcie biografii Adama Mickiewicza.

background image

Streszczente

Upiór

   Przed  „tekstem w

ciwym” Dziadów autor zamie ci  wiersz zatytu owany Upiór. Sk ada

si  on z 24 czterowersowych zwrotek o uk adzie rymów abab. Tytu owa posta  to

odzieniec, który pope ni  samobójstwo prawdopodobnie z powodu nieszcz liwej mi

ci

(nie zosta o to powiedziane w tek cie wprost, ale  wiadcz  o tym ostatnie zwrotki mówi ce o

sknocie Upiora do „lubej”). Co roku, w Dzie  Zaduszny, pojawia si  w ród ludzi ze

skrwawion  piersi , by odnowi  swoje cierpienie i znowu wróci  do grobu. Kontynuacj
postaci Upiora jest w II cz ci Dziadów Widmo krocz ce za duchem dziewczyny, która
wzgardzi a mi

ci , za  w cz ci IV – Pustelnik (Gustaw) jednoznacznie okre lony jako

oszala y z mi

ci nieszcz liwy kochanek.

Cz

 II

   

Akcja rozgrywa si  w kaplicy na cmentarzu (Litwa, I po owa XIX w.) w wigili  Dnia

Zadusznego. Odbywa si  tu obrz d dziadów zwi zany z kultem zmar ych przodków. Jego
pochodzenie wyja nia autor w krótkim wst pie. Otó  ów zwyczaj czczenia pami ci tych,
którzy  odeszli,  wywodzi  si   z  wierze   poga skich  przemieszanych  z wyobra eniami religii
chrze cija skiej
.

2

ywi staraj  si  przyj  z pomoc  zmar ym, przynosz c im jad o i napoje,

okazuj c tym samym przebaczenie i wol  ul enia ich doli. Wszystko to odbywa si  przy

piewach, w tajemniczej scenerii cmentarza w nocnej porze. Cel tak pobo ny  wi ta, miejsca

samotne, czas nocny, obrz dy fantastyczne przemawia y – pisze autor – niegdy  silnie do
mojej imaginacji; s ucha em bajek, powie ci i pie ni o nieboszczykach powracaj cych z
pro bami lub przestrogami; a we wszystkich zmy leniach poczwarnych mo na by o dostrzec
pewne d enie moralne i pewne nauki, gminnym sposobem zmys owie przedstawiane
 (s. 11-
12).
   

W pokazanym tu obrz dzie bierze udzia  lud pod przewodnictwem Gu larza (kap ana,

poety), który kolejno wywo uje duchy przodków, cierpi ce czy cowe katusze, nie mog ce
zazna  spokoju z powodu win pope nionych za  ycia. Rola Gu larza i zgromadzonych
wie niaków polega na nawi zaniu kontaktu z duszami potrzebuj cymi pomocy i odpowiedzi
na ich pro by.
   

W ród przybywaj cych na spotkanie z  ywymi s  duchy lekkie, ci kie i  rednie. Ta

klasyfikacja zwi zana jest z jako ci  win, które obci aj  ich sumienie. Pomoc, jakiej
oczekuj  (a tak e czas trwania pokuty), jest uzale niona od rodzaju grzechów, które musz
zmaza .
   Najpierw pojawiaj  si  duchy dzieci. Nie s  one obci one winami, ale nie mog  uzyska
szcz cia wiecznego z powodu zbyt beztroskiego, przyjemnego  ycia. Brak do wiadczenia
cierpienia, które jak wynika z wierze  ludowych – jest zas ug , „kluczem” do bram niebios,
sprawia,  e przybywaj , by poprosi  o dwa ziarnka gorczycy.
   

Kontakt  ywych ze zmar ymi odbywa si  w pewnym rytualnym porz dku. Gu larz za

ka dym razem zwraca si  do duchów, wymawiaj c obowi zuj

 formu

:

background image

Czego potrzebujesz, duszeczko,

eby si  dosta  do nieba?

Czy prosisz o chwa  Boga?
Czyli o przysmaczek s odki?

 tu p czki, ciasta, mleczko

I owoce, i jagodki.
Czego potrzebujesz, duszeczko,

eby si  dosta  do nieba?

(s. 83-90).

   

Duchy wyja niaj , dlaczego s  skazane na tu aczk  i jak mo na ul

 ich cierpieniom.

Anio ki opowiadaj  o swoim szcz liwym dzieci stwie i prosz  o owoce gorczycy, które
maj  im symbolicznie wyrówna  brak goryczy w ziemskim  yciu. Wypowiedzi duchów
ko cz  si  czterowersowymi przestrogami moralnymi. Dzieci wypowiadaj  tak :

Bo s uchajcie i zwa cie u siebie,

e wed ug bo ego rozkazu:

Kto nie dozna  goryczy ni razu,
Ten nie dozna s odyczy w niebie.

(s. 109-112).

   

Te zdania, sformu owane w 2. osobie liczby mnogiej, powtarza Chór (tak dzieje si  za

ka dym razem po wyg oszeniu nauki moralnej przez ducha).
   „Wspó praca” obu  wiatów (ludzi  ywych i umar ych) polega wi c na ofiarowaniu wsparcia
potrzebuj cym duszom, które rewan uj  si  radami, jak 

, by osi gn  szcz cie wieczne.

   Po „nakarmieniu” duchów Gu larz ka e im odej . W takim wypadku tak e pos uguje si
sta  formu , rodzajem zakl cia:

A kto pro by nie pos ucha,
W imi  Ojca, Syna, Ducha.
Widzicie Pa ski krzy ?
Nie chcecie jad a, napoju,
Zostawcie  nas w pokoju;
A kysz, a kysz!

(s. 127-132).

   Te s owa powtarza Chór i zjawa znika. Po odej ciu dzieci-anio ków odbywa si  tajemny
rytua : pod dyktando gu larza Starzec zapala wódk  w kotle. Atmosfer  grozy i
niesamowito ci (buchaj cy ogie , pó noc) wzmacnia refrenicznie powracaj cy dwuwiersz
Chóru:

Ciemno wsz dzie, g ucho wsz dzie,
Co to b dzie, co to b dzie?

(s. 143-144).

   Kolejne spotkanie – z duchem „najci szym” – sprowadza tak e duchy osób zwi zanych z
nim za  ycia. S  to ukazani pod postaciami drapie nych ptaków poddani ch opi i s udzy z ego
pana, którzy nie potrafi  mu wybaczy  doznanych od niego krzywd. Kruk i Sowa
przypominaj  mu, jak by  nieczu y na g ód ubogich, jak niemi osiernie ich kara , gdy
próbowali zdoby  cho  odrobin  po ywienia. Chór ptaków nocnych wypowiada s owa

background image

wiadcz ce o pot pieniu okrutnego dziedzica:

Nie zna

 lito ci, Panie!

Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy lito ci:
Szarpajmy jad o na sztuki,
Niechaj nagie  wiec  ko ci

(s. 252-258).

   Duch dziedzica sam stwierdza swoj  wielk  win  i nawet nie marzy o niebie, ale cho by o
piekielnych m kach, byle tylko nie b ka  si  po ziemi z innymi duchami. Ptaki nie
dopuszczaj  go do po ywienia, zabieraj  mu szans  z agodzenia cierpie . Chór potwierdza

owa z ego pana – przestrog  dla  yj cych:

Tak, musisz dr czy  si  wiek wiekiem, Sprawiedliwe zrz dzenia bo e!
Bo kto nie by  ni razu cz owiekiem,
Temu cz owiek nic nie pomo e

(s. 328-331).

   Gu larz wywo uje „duchy po rednie”. Przybywa Dziewczyna, pasterka o imieniu Zosia,
która nie potrafi a kocha  i gardzi a uczuciami staraj cych si  o jej wzgl dy adoratorów.
Gu larz przedstawia j  jak na  agodnym, kiczowatym, sielskim obrazku:

Na g owie ma kra ny wianek,
W r ku zielony badylek,
A przed ni  bie y baranek,
A nad ni  leci motylek

(s. 386-389).

   Duch Dziewczyny zawieszony jest pomi dzy niebem a ziemi . Nie „st pa a o ziemi”, nie
zazna a szcz cia ziemskiej mi

ci (teraz odczuwa jej brak, marzy o niej), a – jak stwierdza

ona sama i Chór –

Kto nie dotkn  ziemi ni razu.
Ten nigdy nie mo e by  w niebie

(s. 480-481).

   Gu larz informuje Dziewczyn ,  e jeszcze przez dwa lata jej dusza b dzie trwa a mi dzy
niebem a ziemi  zanim osi gnie szcz liw  wieczno . Ujawnia si  w tych s owach
szczególna wiedza Gu larza – znajomo  tajemnic niedost pnych zwyk ym  miertelnikom.
   

Przed odej ciem pasterki pojawia si   milcz ce Widmo, podobne do Upiora z wiersza

poprzedzaj cego tekst utworu (wygl d, zw aszcza krwawa „pr ga” na piersi). Widmo me
reaguje na wezwania Gu larza, nie odpowiada, a tylko „pokazuje r

 na serce” na znak,  e

cierpi z powodu nieodwzajemnionego uczucia (Dziewczyna odrzuci a zaloty zakochanego

odzie ca). Widmo nie daje si  te  przep dzi . Rytualne formu ki zakl  na  nie dzia aj .

Pod a za wyprowadzon  z kaplicy Dziewczyn . Zgromadzeni pozostaj  w przestrachu i
zdumieniu, za  Chór zamyka utwór dwuwierszem nawi zuj cym do pierwszych s ów
wypowiedzianych na pocz tku II cz ci Dziadów (kompozycja klamrowa):

background image

Gdzie my z ni , on za ni  wsz dzie.
Co to b dzie, co to b dzie ?

(s. 623-624).

Cz

 IV

   Akcja toczy si  w domu Ksi dza pó nym wieczorem w Zaduszki. Ksi dz (prawos awny)
zach ca swoje dzieci do modlitwy za dusze czy cowe. Rozlega si  pukanie. Na progu staje
budz cy przera enie Pustelnik wygl daj cy jak upiór (por. Upiór i Widmo z cz. II). Przyby y
sprawia wra enie ob kanego, wzbudza politowanie i  miech dzieci (jest obdarty jak strach na
wróble). Nie chce wyjawi , kim jest. Charakteryzuje go w pewnym stopniu fragment ludowej
piosenki, któr

piewa:

Kto mi

ci nie zna, ten  yje szcz liwy,

I noc ma spokojn , i dzie  niet skliwy

(s. 48-49).

   Pustelnik wyjawia Ksi dzu,  e w jego sercu ogie  p onie! – chodzi oczywi cie o  ar uczu .
Mówi o swoich lekturach (Goethe, Rousseau), które sta y si  przyczyn  jego emocjonalnego
podej cia do  ycia. Opowiada o nieszcz liwej mi

ci; która sprawi a,  e jest umar y dla

wiata,  e utraci  spokój ducha i nie mo e sobie poradzi  z t  sytuacj . Ksi dz stara si

pocieszy  Pustelnika. Przywo uje swoj  tragedi

yciow  (po  mierci ukochanej  ony

pozosta  sam z dzie mi a Jednak – mimo bólu – przetrwa  te trudne chwile). Próbuje
racjonalnie t umaczy  m odzie cowi,  e nie wolno si  poddawa . Obaj rozmówcy nie mog
si  porozumie . Ka dy z nich reprezentuje inne przekonania i odmienny stosunek do uczu .
Obserwatorzy Pustelnika – Ksi dz i dzieci – widz  w nim jedynie ob kanego nieszcz nika,
który bredzi i nienormalnie si  zachowuje (m. in. przynosi ga zk  jod y, któr  przedstawia
jako swojego przyjaciela).
   Pustelnik opowiada o rozstaniu z ukochan , traktuje j  jak umar  (dla  wiata). Pada imi
Maryli.  Monolog  ten  prowadzi  do  refleksji  na  temat   mierci.  Nieszcz liwy  kochanek
wymienia trzy rodzaje:  mier  cia a, rozdzielenie kochanków i  mier  wieczn  – pot pienie
duszy. On sta  si  ofiar  roz czenia zakochanych.
   Kiedy wybija godzina dziesi ta, ga nie jedna z  wiec. Pustelnik zaczyna jakby przytomniej
my le , przedstawia si  jako dawny ucze  Ksi dza, Gustaw. Nieco bardziej sk adnie
przytacza pewne fakty ze swojej biografii: odwiedziny w domu rodzinnym w Nowogródku
ju  po  mierci matki, przyjacielskie zwi zki z filomatami, nieszcz liw  mi

, która po

roz ce z ukochan  sta a si  przyczyn  jego osobistej tragedii, wesele wymarzonej
dziewczyny z innym i ob kanie.
   W nag ym przyp ywie goryczy wyg asza s ynny monolog, który zaczyna si  oskar eniem
ukochanej:

Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszcz  anieli,
A dusz  gorsz  masz, gorsz  ni eli!
Przebóg! tak ciebie o lepi o z oto!

(s. 960-961).

   Monolog Gustawa pe en jest zarzutów wobec tej, która odrzuci a jego mi

. Stan emocji

mówi cego wzmaga si  i prowadzi do gwa townego, desperackiego czynu: bohater przebija
si  sztyletem. Gustaw jednak nie umiera. Przera ony Ksi dz nie rozumie tego, co si

background image

wydarzy o. Gustaw wyg asza refleksje natury filozoficznej i upomina si  o przywrócenie
obrz du dziadów (Ksi dz zakaza  wiernym praktykowania tego rytua u). Teraz staje si  jasne,

e Gustaw jest upiorem. Bohater obserwuje lataj ce owady, motyle i  my, i traktuje je jak

dusze zmar ych. Swoj  sytuacj  podsumowuje przestrog  nawi zuj

 swoim charakterem do

znanych z II cz ci Dziadów:

Bo s uchajcie i zwa cie u siebie,  e wed ug bo ego rozkazu:
Kto za  ycia cho  raz by  w niebie,
Ten po  mierci nie trafi od razu

(s. 1278-1281).

   Zanim Chór powtórzy ten wypowiadany podczas bicia zegara czterowiersz i zamknie nim
omawian  cz

 utworu, atmosfera tajemniczo ci zostanie pog biona nieoczekiwanym

zga ni ciem lampy przez obrazem Naj wi tszej Maryi Panny i znikni ciem Gustawa.
   Formu ka wypowiadana przez szukaj ce pomocy duchy zmar ych dookre la Gustawa jako
osob  z innego wymiaru. By  mo e odnosi si  to tylko do poj cia  mierci „dla  wiata”,
którego sam u ywa . Wypowiedziana przez bohatera przestroga, wzi ta jakby z obrz du
dziadów, jest elementem formalnym  cz cym obydwie przedstawione cz ci utworu.
Nieszcz liwy kochanek z cz ci IV (kontynuacja postaci Upiora i Widma z cz. II) spe nia tu
podobn  funkcj .

Ludowo  II cz ci Dziadów

Pochodzenie obrz du ku czci zmar ych

   

Rozwini ty  w  II  cz ci Dziadów obraz ludowego obrz du praktykowanego w Dzie

Zaduszny jest tak e wpisany w pozosta e cz ci dramatu. Mickiewicz wielokrotnie
wypowiada  si  na temat ludowej proweniencji wielu motywów wyzyskiwanych twórczo
przez romantyków. Czerpanie ze skarbnicy wierze  i zwyczajów ludowych sta o si
powszechnym zwyczajem poetów nied ugo po publikacji tomu Ballady i romanse
A. Mickiewicza. Ta data (1822 r.) – przyjmowana umownie jako pocz tek nowej epoki –
stanowi a zwrot do tego, czym  yje lud. Wyra

o si  to w podejmowaniu tematów legend i

poda , wprowadzaniu bohaterów ze  wiata pozaziemskiego oraz w ocenie prezentowanych
zdarze  i czynów w kategoriach moralno ci ludowej.
   II cz

Dziadów przypomina i rozwija literacko obrz d ku czci zmar ych, który przechowa

si  w religijnych praktykach ludu na Litwie. Ze wzgl du na poga skie pochodzenie dziadów
duchowie stwo prawos awne odrzuca o je i zakazywa o wiernym uczestnictwa w tym
obrz dku, o czym mo na wnioskowa  z rozmowy Pustelnika z Ksi dzem w cz ci IV i
wprowadzenia poprzedzaj cego tekst II cz ci.
   

Sam Mickiewicz wielokrotnie wypowiada  si  na temat ludowo ci przy pomocy zakl ,

formu ek magicznych zdolnych sprowadzi  je i poezji romantycznej i wyja nia  funkcje
postaci fantastycznych oraz zjaw i duchów, które raczej s  tu grup  oddzieln , wyodr bnion
na podstawie wiary w ich realne istnienie. We wst pie do II cz ci Mickiewicz wyja nia
pochodzenie i charakter obrz du. Jest to nazwisko uroczysto ci obchodzonej dot d mi dzy
pospólstwem w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii, na pami tk  dziadów, czyli w
ogólno ci zmar ych przodków Uroczysto  ta pocz tkiem swoim zasi ga czasów poga skich i
zwa a si  niegdy  uczt  koz a, na której przewodniczy  Ko larz, Huslar, Gu larz, razem
kap an i poeta (g larz)
.

W tera niejszych czasach, poniewa

wiat e duchowie stwo i w

ciciele usi owali

wykorzeni  zwyczaj po czony z zabobonnymi praktykami i zbytkiem cz stokro  nagannym,

background image

pospólstwo wi c  wi ci D z i a d y tajemnie w kaplicach lub pustych domach niedaleko
cmentarza
 (s. 11).
   Mickiewicz wyja nia krótko na czym polega  obrz d dziadów i przypomina,  e zwyczaj
cz stowania zmar ych jad em i napojami charakterystyczny jest dla ró nych epok i kultur: w
dawnej Grecji za czasów homerycznych, w Skandynawii, na Wschodzie i dot d po wyspach
Nowego  wiata (s. 11).

Klasyfikacja duchów – zagadnienie moralno ci ludowej

   Wywo ywanie duchów i prowadzenie z nimi rozmowy odbywa si  przy pomocy zakl ,
formu ek magicznych zdolnych sprowadzi  je i przep dzi . Przybywaj ce na spotkanie z

ywymi dusze b kaj  si  po ziemi lub s  „zawieszone” mi dzy niebem a ziemi , poniewa

pope nione grzechy uniemo liwiaj  im wej cie do nieba. Ich losy s  uzale nione od tego, czy
uzyskaj  pomoc  yj cych. Po ywienie oferowane duchom jest znakiem przebaczenia ze
strony reprezentantów tych, którym wyrz dzona zosta a krzywda. Ma ono zaspokoi  g ód
szcz cia wiecznego. Nie zawsze – tak s dzi  lud – wystarcza  jednorazowy powrót na ziemi .
Wielcy grzesznicy musieli te próby ponawia  a  do zupe nego zrzucenia ci aru win.
   Mickiewicz wiernie oddaje charakter obrz du. Zwraca uwag  na hierarchizacj  duchów ze
wzgl du na ich post powanie za  ycia. Tu dochodzi do g osu tzw. ludowa moralno .
Ujawnia si  ona przede wszystkim w tym prostym stwierdzeniu ci

cym nad tekstem II

cz ci,  e winy domagaj  si  kary i jest ona nieuchronna. Nie wybawia z niej nawet  mier .
Jest to by  mo e tak e daleki pog os poj cia winy i zado uczynienia zapisany w mitach i
tragediach greckich.
   

W utworze  polskiego  romantyka  na  spotkanie  z odbywaj cymi obrz d  wie niakami

przybywa duch z ego pana, który ws awi  si  okrutnym post powaniem ze s ugami i
poddanymi ch opami. Sprawiedliwo  wymierzaj  mu inne duchy, ukazane pod postaciami
drapie nych ptaków. Wyrywaj  mu jad o i nie dopuszczaj  do tego, by móg  si  po ywi . S
to owi udr czeni poddani, którzy ludowym prawem zemsty odbieraj  niemi osiernemu
mo liwo  skorzystania z ludzkiej pomocy. Jako najci szy grzesznik okrutny dziedzic musi
nadal cierpie  czy cowe m ki – tak straszne,  e marzy chocia by o piekle, byle tylko
unikn  dalszej tu aczki i  cigaj cych go ptaków wyrzutów sumienia.
   Niesprawiedliwo  spo eczna, hierarchia prowadz ca do nadu

 wynikaj cych z zatracenia

cz owiecze stwa – to problemy nurtuj ce poni any i wyzyskiwany lud. Charakterystyczne
jest,  e w II cz ci Dziadów dziedzic zosta  przedstawiony jako najci szy grzesznik, dla
którego – co gorsza – nie ma przebaczenia.
   Przedstawiony na ko cu duch Dziewczyny, która nie umia a kocha  i wzgardzi a mi

ci ,

jak  j  obdarzono, równie  mo e by  oceniany w kategoriach moralno ci ludowej. Otó
odrzucenie uczu  i ch ód serca – to postawa nie do zaakceptowania, zw aszcza,  e wynikaj ca
tu z poczucia wy szo ci wobec odtr conych.
   Duchy lekkie – dzieci – w wyobra eniach ludowych s  anio kami, które bez k opotów i
opó nienia powinny trafi  do nieba. Jednak, jak si  okazuje, wst pem do krainy wiecznego
szcz cia jest ziemskie do wiadczenie cierpienia. Wierzono, jest to ju  zapewne wp yw
chrze cija stwa,  e na wiekuisty spokój trzeba sobie zas

. Cierpienie fizyczne albo

duchowe pozwala osi gn  pe ni  cz owiecze stwa, które jest podstaw  przysz ej nagrody.
   

Z wierze  ludowych wywodzi si  te  przekonanie o  mo liwo ci kontaktu  ywych z

umar ymi, o wzajemnym przenikaniu si  obu  wiatów i wp ywie jednego na losy drugiego.

Nastrój grozy i niesamowito ci

   Oprócz postaci duchów i samego obrz du dziadów z ludowych opowie ci wzi a  ród o

background image

szczególna atmosfera utworu. Nastrój grozy, tajemniczo ci, niesamowito ci towarzyszy ca ej
II cz ci. Spotkanie  ywych ze zmar ymi odbywa si  noc . Chór ju  na pocz tku ka e
spodziewa  si  rzeczy niezwyk ych, a mo e nawet niebezpiecznych:

Ciemno wsz dzie, g ucho wsz dzie,
Co to b dzie, co to b dzie!

(s. 1-2).

   Ten dwuwiersz wraca jak refren i jest jednym ze sta ych elementów s

cych budowaniu

napi cia i nastroju grozy. Takiemu efektowi s

 te  elementy obrz du, to znaczy palenie

dzieli (p k lnu, konopi), kot a z wódk  i wianka. W ogóle ogie  jest  ywio em gro nym, ale

oczyszczaj cym a przy tym widowiskowym, co w sytuacji wywo ywania duchów wzmacnia
atmosfer  l ku i tajemniczo ci. Gu larz rozkazuje:

Ju  straszna pó noc przybywa,
Zamykajcie drzwi na k ódki;
We cie smolny p k  uczywa,
Stawcie w  rodku kocio  wódki.
A gdy lask  skin  z dala,
Niechaj si  wódka zapala

(s. 132-138).

   Nocna pora, pó noc – „godzina duchów” – i sceneria, w jakiej odbywaj  si  dziady (kaplica
cmentarna), to równie  elementy charakterystyczne dla ludowych wyobra

 o miejscu i

czasie, które duchy wybieraj  sobie na spotkanie z  ywymi.

Przestrogi moralne

   Kontakt ze  wiatem pozaziemskim s

y tu przedstawieniu zasad, które normuj

ycie ludu.

Wypowiadane przez cierpi ce dusze moralne przestrogi maj  o wiele wi ksz  warto , ni
gdyby pochodzi y od najwi kszych autorytetów spo ród  yj cych. Przybyli z innego  wiata
znaj  tajemnice niedost pne  ywym, wiedz , co mo e spotka  cz owieka po  mierci. Za
otrzymane po ywienie i gest przebaczenia rewan uj  si  dobrymi radami, przestrzegaj  przed

dami, które uniemo liwiaj  wst p do nieba (np. brak cierpienia, przeciwie stwo postawy

mi osierdzia wobec bli nich, brak umiej tno ci dostosowania si  do sytuacji i odpowiedzi na
uczucia).
   Widmo ze skrawion  piersi , które pod a za Dziewczyn  nie bierze udzia u w spotkaniu
dwu  wiatów, nie odpowiada na pytania, nie reaguje na zakl cia Gu larza. Takie zachowanie
wynika st d,  e tajemniczy m odzieniec nie jest duchem, a w ród zmar ych zab ka  si ,
poniewa  odrzucenie jego uczu  odczu  jako cios  miertelny jest umar y dla  wiata – jak
mówi Gustaw – bohater IV cz ci Dziadów.

Folklor czy stylizacja ?

   Ludowo  II cz ci cyklu dramatycznego Mickiewicza to zagadnienie, które zdominowa o
wi kszo  refleksji badawczych zwi zanych z tym fragmentem. Zastanawiano si , czy autor
wiernie przedstawia obrz d dziadów, czy te  jest to stylizacja literacka oparta na opisach tego
zwyczaju. Maria Wantowska rozstrzyga kwesti  ludowo ci tej cz ci jednoznacznie:
   [...] stosunkowo najmniej obci ona literacko jest cz

 II Dziadów. Jej zwi zki z literatur

 marginesowe i problematyczne. Odnosz  si  one przede wszystkim do ostatniej wizji, o

background image

której wiemy,  e zosta a dodana w redakcji pó niejszej. Cz

 g ówna, obrz dowa, jest

zasadniczo oryginalna.

W   l i t e r a t u r z e   n a s z e j   p o   r a z   p i e r w s z y   o b r z   d   l u d o w y

D z i a d ó w,   s i   g a j   c y   k o r z e n i a m i   z a m i e r z c h   y c h   c z a s ó w
p o g a   s k i c h,   w s z e d     d o   d z i e   a   l i t e r a c k i e g o.   S t a     s i     j e g o   t e
m a t e m. Po Mickiewiczu zdob dzie on tak e swoje prawo w literaturze i swoj  tradycj .
Przed nim najstarszych tradycyjnych powi za  trzeba szuka  w kulturze antycznej. Nie b dzie
chyba przesad  stwierdzenie,  e w 
Dziadach, w tak du ym stopniu dziedzicz cych kultur
ksi kow  dzie  i arcydzie

wiata, a zw aszcza w ich drugiej cz ci, opartej na elemencie

przeniesionego wprost z  ycia obrz du, zwyci

a tradycj  literack  – tradycja ludowa. Ona

sta a si  tu Zasadniczym tonem i nastrojem utworu.

3

Mi

 romantyczna nieszcz liwy kochanek (cz. IV)

Gustaw – wzorcowy kochanek romantyczny

   Upiór, a zarazem Widmo z II cz ci Dziadów, pojawia si  w cz ci IV jako Pustelnik
(Gustaw). Zasygnalizowana podczas obrz du dziadów odmienno  Widma w stosunku do
pozosta ych duchów zostaje tu wyja niona. Otó  jest to umar y dla  wiata nieszcz liwy
kochanek, samobójca – jak sam mówi o sobie.
   

Gustaw  jest  wzorcowym  kochankiem  romantycznym,  zakochanym  bez  pami ci,  do

szale stwa, bez wzgl du na wszystkie okoliczno ci. W

ciwie nawet trudno mie  pewno

co  do  tego,  czy  jest  to  zwyk y,   ywy  cz owiek,  czy  te   upiór  –  pojawiaj cy  si   po   mierci

ród  yj cych, poniewa  nie mo e osi gn  szcz cia wiecznego. Od chwili przybycia do

domu Ksi dza zaskakuje swoj  niezwyk

ci  zachowuje si  jak cz owiek chory, szaleniec,

który  yje jakby w innej, wyimaginowanej rzeczywisto ci. Szybko si  wyja nia,  e przyczyn
niepokoju bohatera jest nieszcz liwa, nieodwzajemniona mi

 do dziewczyny, która

wysz a za innego. Ten fakt sprawia,  e Gustaw stoi na przegranej pozycji, nie b dzie ju  mia
mo liwo ci po czenia si  z ukochan , nie mo e nawet stara  si  by  blisko niej.
   Gdyby my podj li charakterystyk  Pustelnika-Gustawa, to na plan pierwszy wysun yby si
cechy zwi zane ze stanem jego duszy po odrzuceniu przez ukochan . Tragiczny kochanek z
IV cz ci Dziadów jest pe en niepokoju i nieufno ci wobec otoczenia, nie mo e uwolni  si
od wspomnie  przywo uj cych na my l chwile z utracon  dziewczyn , czuje si  samotny i
odrzucony. Stan jego uczu  i my li powoduje,  e nie znajduje porozumienia z Ksi dzem, jest
wy miewany przez dzieci. Powodem tej alienacji spo ecznej jest jego indywidualizm. Gustaw
skupia si  wy cznie na w asnych osobistych prze yciach. Za swoj  szczególn  wra liwo  i
wynikaj

 z niej  arliwo  uczu  czyni odpowiedzialnymi ksi ki zbójeckie najbardziej

poczytne w ród romantyków dzie a J. J. Rousseau i J. W. Goethego.

Ksi e, a znasz ty  ywot Heloisy?
Znasz ogie  i  zy Wertera?

(s. 130-131).

   Na laduj c nieszcz liwego w mi

ci Wertera, Gustaw postanawia pój  w jego  lady i

stwierdza,  e tylko samobójstwo mo e wybawi  go z trudnej sytuacji, w jakiej si  znalaz .
Ksi dz stara si  go powstrzyma , ale jego rady trafiaj  w pró ni . Gustaw jakby delektuje si
zadawaniem sobie bólu (wspomnienia o ukochanej) i z uporem wraca do samobójczych
planów.
   

Taka postawa bohatera wobec osobistego nieszcz cia jest kontynuacj  i rozwini ciem

propozycji Goethego. Werter równie  cierpi z powodu odrzucenia jego uczu  ( wiadczy o

background image

tym chocia by tytu  utworu: Cierpienia m odego Wertera), za  rozpami tywanie w asnej
sytuacji doprowadza go do desperackiego, samobójczego kroku.
   

Nieszcz cie Gustawa budzi wspó czucie  Ksi dza,  ale –  z drugiej strony –  tak e

zniecierpliwienie. Trudno Ksi dzu-racjonali cie zrozumie ,  e zakochany m odzieniec nie
odpycha od siebie smutnych myli, nie szuka ukojenia bólu ani pociechy. Z kolei Gustaw w
ogóle nie wyobra a sobie, by kiedykolwiek móg  zapomnie  o mi

ci jego  ycia, tylko

zwi zek z ukochan  nadawa by sens jego my lom i czynom, tylko dzi ki niej móg by
odnale  szcz cie i rado . Obaj bohaterowie nie potrafi  si  nawzajem zrozumie  –
reprezentuj  zupe nie odmienne podej cie do uczu  i prze

.

   Osamotniony, oszala y z rozpaczy Gustaw sk ania si  do samobójstwa. Bezsens  ycia bez
ukochanej jest dla niego nie do zniesienia. Ten pog os Cierpie  m odego Wertera jest
charakterystyczny dla romantycznego spojrzenia na mi

 – nieszcz liw , niespe nion

rozdzieraj

 zakochanemu serce i odbieraj

 wszelk  nadziej  na odmian  tego losu.

Publikacja dzie a Goethego wywo

a fal  samobójstw kochanków, którzy uto samiali si  z

Werterem. By a to szczególna postawa – „umrze  z mi

ci” – wzruszaj ca i porywaj ca

wra liwych na takie tre ci zakochanych czytelników dzie  romantycznych. Adam Mickiewicz
potwierdzi  fascynacj  t  postaw  i nada  jej wi ksz  si  wyrazu, wspomagan  osobistymi
prze yciami. Ukazany w IV cz ci Dziadów nieszcz liwy kochanek jest wi c typem
bohatera ju  znanym w literaturze, i ma wyra ny zwi zek z biografi  autora.
   Na drugim biegunie rozwa

 o kochanku romantycznym sytuuje si  wybranka jego serca,

obiekt westchnie  i po dania, a tak e krytyki czy wr cz niech ci. Gustaw buntuje si
przeciwko postawie Maryli, która uleg a presji rodziny, wysz a za m  za innego i na zawsze
unieszcz liwi a tego, który kocha  j  bezinteresown , szczer  mi

ci . W przyp ywie

goryczy i rozdra nienia bohater wypowiada s ynne s owa oceniaj ce kobiet .

Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszcz  anieli,
A dusz  gorsz  masz, gorsz  ni eli!...
Przebóg! tak ciebie o lepi o z oto!
I honorów  wiec ca ba ka, wewn trz pusta!
 [...]

(s. 960-964).

A ty sercem ozi

ym, obj tn  twarz ,

Wyrzek

 s owo mej zguby

I zapali

 niecne ogniska,

Którymi 

cuch wi

cy nas pryska,

Które si  wiecznym piek em mi dzy nami  arz ,
Na moje wieczne m czarnie! Zabi

 mi , zwodnico! Nieba ci  ukarz ,

[...]

(s. 988-994).

   Kochanek romantyczny bywa – jak widzimy – zdolny do oskar

 i gniewu. Potrafi targn

si  na w asne  ycie, ale te  umie w szale przeku  mi

 w wyrzuty, a nawet nienawi .

Studium mi

ci

   O IV cz ci Dziadów cz sto mówi si : studium mi

ci romantycznej. Posta  tragicznego,

nieszcz liwego kochanka i jego refleksje o nim samym, o ukochanej i wspólnie prze ytych
chwilach – to elementy sk adaj ce si  na obraz mi

ci. Jak by a ona pojmowana przez

romantyków? Dlaczego fascynowano si  przede wszystkim t  niespe nion , prowadz

 do

cierpienia? Sk d wzi  si  dramat mi osny Adama-Gustawa?

background image

   Istotnie, romantyzm preferuje mi

 trudn , nie maj

 szans na spe nienie, prowadz

 do

rozstania kochanków i zwi zanych z nim rozterek. Bohater IV cz ci wypowiada swoje
nieszcz cie w d ugich monologowych partiach. Opisuje prze ycia – dawne (z ukochan ) i
tera niejsze (po jej utracie). Podejmuje prób  analizy swojej sytuacji, zastanawia si  nad jej
przyczynami, wyg asza ogólne wnioski oparte na w asnych do wiadczeniach.
   Powody, dla których wybranka jego serca zwi za a si  z innym, s  dla niego co najmniej
dziwne,  wiadcz  o s abo ci jej charakteru a mo e tak e o tym,  e tak naprawd  go nie
kocha a – by  mo e by a to po prostu mi

 nieodwzajemniona. Takie w tpliwo ci dr cz

bohatera i wp dzaj  w poczucie krzywdy. G ównym powodem rozstania kochanków jest
niesprawiedliwo  spo eczna i wynikaj cy z niej podzia  na bogatych i ubogich, wysoko
urodzonych i prostych. Obowi zuj ca norma nakazywa a zawieranie zwi zków ma

skich

pomi dzy osobami tego samego stanu i uposa enia. Na stra y tej zasady stali zwykle rodzice

odych, którzy uzurpowali sobie prawo do narzucania swojej woli w sprawie o enku dzieci.

Jak si  okazuje, nie si a uczu , ale w

nie owe przes dy stanowe decydowa y o przysz

ci

odych ludzi. Gustaw, który pad  ofiar  takiego sposobu my lenia o ma

stwie, buntuje

si  wi c przeciwko konwenansom i obowi zuj cym obyczajom. Najbardziej  arliwa mi
mo e zosta  przekre lona z powodu ró nic spo ecznych dziel cych zakochanych.
   Niepopularne w ród romantyków d enie do bogactwa, zdobywania dóbr materialnych, jest
tu skrytykowane poprzez negacj  „kupowania” uczu . Zdroworozs dkowe ma

stwo dla

interesu, w ogóle kojarzenie pieni dzy z uczuciami – to przeciwie stwa prawdziwego
szcz cia. Mi

 nie ma wi c nic wspólnego z kierowaniem si  zasad  zabezpieczania

maj tkowego przysz ego stad a.
   

Mi

  to  uczucie  wszechogarniaj ce.  Szcz liwa  –  mo e  uskrzydla ,  pobudza   do

dzia ania, nieszcz liwa – odbiera  ochot  do  ycia. Uczucie Gustawa jest przyczyn  jego
cierpienia i rozpaczy, nie pozostawia w jego my lach miejsca na cokolwiek innego. Bohater
ca kowicie poddaje si  sile porywu serca. Mi

 ma w IV cz ci Dziadów oblicze

niszcz cego  ywio u. Potwierdzeniem takiej interpretacji s  samobójcze plany Gustawa.
   Mi

 jako cierpienie jest tak e cz stym motywem ludowych pie ni. Fragment jednej z

nich przywo uje Pustelnik na pocz tku cz ci IV:

Kto mi

ci nie zna, ten  yje szcz liwy,

I noc ma spokojn  i dzie  niet skliwy

(s. 48-49).

   Uczucie zawsze – wed ug ludowych przekona  – jest przyczyn  burz w sercu kochaj cego,
niesie niepokój i t sknot .
   

Gustaw  przedstawia  mi

  w  ró nych  wariantach.  Jego  spostrze enia  wynikaj   z

osobistych do wiadcze . Czu

 i pragnienie blisko ci ukochanej zamienia si  w  ar

zmys ów. Intensywno  prze

 odrzuconego bohatera prowadzi do ob du i rozpaczy. St d

ju  tylko ma y krok do krytyki, nienawi ci, pogardy i do refleksji bardziej ogólnej natury o
kobiecie, uczuciu, sensie – czy raczej bezsensie  ycia bez ukochanej.
   Gustaw traktuje mi

 jako boski dar, za  jej zabicie, odtr cenie uwa a za pewnego rodzaju

wi tokradztwo, skalanie tego, co  wi te, co pochodzi od Boga.

[...] nas Bóg urz dzi  ku wspólnemu  yciu,
Jednakowa nam gwiazda  wieci a w powiciu,
[...]

(s. 952-953).

   Gustaw ma poczucie,  e przeznaczone sobie dusze kochanków stanowi  jedno , czuje si

background image

zwi zany z Maryl , chocia  nie mo e si  z ni  po czy .
   Przedstawione w  IV cz ci Dziadów studium mi

ci romantycznej mo na by stre ci  w

kilku zdaniach. Jest to uczucie ogarniaj ce ca  dusz  zakochanego, prowadz ce odrzuconego
kochanka do rozpaczy, ob kania i  mierci. Mi

 nie potrafi si  oprze  tradycyjnym

obyczajom, przes dy stanowe le  u podstaw tragedii zakochanych. Samobójcza  mier  z
powodu nieszcz liwej mi

ci jest niemal e oczywista i w kontek cie obrazów cierpienia i

sknoty zupe nie uzasadniona. Rozdzieleni kochankowie s  pozbawieni  yciodajnej si y

uczucia, s  skazani na osobist  kl sk .

Elementy autobiograficzne

   Cykl  dramatyczny Dziady, a zw aszcza jego IV i III cz

 odczytuje si  zwykle w

kontek cie prze

 Adama Mickiewicza. Tak  interpretacj  usprawiedliwiaj  sugestie

zawarte w tek cie utworu. IV cz

 – poemat o mi

ci – powsta a, gdy ukochana

Mickiewicza, Maryla Wereszczakówna, by a ju

on  bogatego hrabiego W. Puttkamera.

Biografowie sugeruj ,  e uczucie poety by o odwzajemnione, jednak presja rodziny d

cej

do tego, by Maryla mia a dostatnie i wygodne  ycie, sprawi a,  e zwi zek z poet  zosta
przekre lony. W tek cie IV cz ci pojawia si  imi , które wskazuje na powi zania losów
bohatera z prze yciami autora dzie a.

Nie wierz, cho by ci szyderce
Po tysi c razy mówili:

uchaj, co mówi to serce:

Nie masz, nie masz Maryli!

(s. 461-464).

   

Maryla  Wereszczakówna,  wielka  mi

  Adama  Mickiewicza,  sta a  si   jego  muz ,

natchnieniem i obiektem westchnie , a tak e liryczn  bohaterk , cz sto adresatk  jego
utworów poetyckich. Mickiewicz pozna  Maryl  do  wcze nie – zanim jeszcze ujawni  w
pe ni swój talent literacki. Odwiedza  j  w rodzinnym maj tku jej rodziców, w
Tuhanowiczach. Wspólne spacery, wzajemne wyznania, blisko  serc i my li, jak  oboje
odczuwali, to zapowiedzi przysz ych losów dwojga m odych. Jak wskazuj

ród a, oboje byli

uczuciowo zaanga owani.
   

M odzie cze  plany  zakochanych  przekre li

lub  Maryli  z  hrabi   Wawrzy cem

Puttkamerem, który odby  si  w 1821 roku. By  to trudny okres dla poety – w 1820 roku
zmar a jego matka, za  zwi zek ukochanej z innym m czyzn  dope ni  nieszcz cia.
   

Dzi ki utworom poetyckim wi kszo  czytelników odczuwa ten fakt ( lub Maryli) jako

krzywd  wyrz dzon  przez los zapatrzonym w siebie kochankom. Osoba m

a Maryli

wypada tu wyj tkowo niekorzystnie. Jest odbierany jako intruz, który „kupi ” sobie  on , nie
zwa aj c na okoliczno ci, to znaczy mi

 jego wybranki i m odego poety. Wydawa  by si

mog o,  e nietaktowny i grubia ski Wawrzyniec Puttkamer by  pozbawiony wra liwo ci.
Tymczasem rzeczywisto  by a inna. Mówi  o tym biografie po wi cone Mickiewiczowi.

 Maryli pochodzi  z rodziny zaanga owanej w sprawy narodowe i walk

niepodleg

ciow . Jego 

nierska przesz

 i pozycja spo eczna  wiadcz  wy cznie na

jego korzy .

4

 By  tak e cz owiekiem o imponuj cej postawie i urodzie. O jego wielko ci

duchowej  wiadczy równie  zachowanie wobec ci gle wzdychaj cej do innego  ony.
Wawrzyniec Puttkamer pozwala  Maryli korespondowa  z Adamem, a tak e zaprasza  go do
maj tku w Bolciennikach, gdzie ma onkowie zamieszkali po  lubie. Z niezwyk
cierpliwo ci  czeka , a  Maryla w

ciwie oceni obu kochaj cych j  m czyzn, cho  zapewne

wi za o si  to z przykrymi prze yciami. Takt i wyrozumia

 m a nie odmieni y serca

background image

Maryli. Z czasem ich ma

stwo sta o si  zwi zkiem formalnym.

5

   

Maryla  Wereszczakówna  by a  jedyn   kobiet ,  która  mia a  wp yw  na  twórczo

Mickiewicza. By a natchnieniem i  ród em wzrusze , a tak e – co mo na dostrzec w IV
cz ci Dziadów – powodem jego cierpienia. Chocia  poeta pozna  jeszcze wiele kobiet, które
go zachwyca y i zwraca y jego uwag , to jednak nigdy  adna z nich nie potrafi a zaw adn
jego sercem tak jak Maryla. Nie uda o si  to nawet jego  onie, poznanej w Moskwie Celinie
Szymanowskiej, z któr  o eni  si  w 1834 roku i mia  sze cioro dzieci.
   Uwieczniony w IV cz ci Dziadów stan ducha bohatera ma niew tpliwie zwi zek z osobist
sytuacj  autora utworu. Prze ycia Mickiewicza uzyska y tu interpretacj  podpowiedzian
przez owe zbójeckie ksi ki, o których wspomina Gustaw w rozmowie z Ksi dzem
(Cierpienia m odego Wertera J. W. Goethego i Nowa Heloiza J. J. Rousseau).
   Mimo wi c takich wyst pie  poety ani Puttkamer, ani rodzina Maryli, ani ona sama nie
czuli si  dotkni ci nawet w najmniejszym stopniu opublikowaniem IV cz ci Dziadów  z
tyloma  osobistymi  aluzjami.  Donosi  nam  o  tym  A.  E.  Odyniec,  który  w  roku  1823,  po
odwiedzeniu Mickiewicza w Kownie, przyby  w go cin  do Bolciennik i tak w swoich
Wspomnieniach z przesz

ci maluje ówczesne po ycie Puttkamera z Maryl :

   „Najbardziej mnie to zdziwi o,  e zaraz w pierwszych rozmowach, które by y o poezji, imi
Mickiewicza tak cz sto, tak swobodnie i naturalnie by o wspominane przez oboje, jak gdyby
Dziadów nie by o na  wiecie... Zrozumia em,  e Adam nie przesta  interesowa  w my li samej
pani, ale  e si  to dzia o z wiedz  i zgod  ma onka, który sam o nim ze szczerym
uwielbieniem jako o poecie, a z szacunkiem i  yczliwo ci  jako o cz owieku, wspomina 
”.

6

   IV cz

Dziadów bywa traktowana jako rodzaj listu autora do ukochanej. W takiej formie

móg  pokaza  pe ni  prze

, bez konieczno ci ubierania ich w mask  spokoju i oboj tno ci.

Maryla mia a okazj  przekona  si  o sile jego uczu , tak wielkiej,  e popychaj cej nawet do
oskar

 i pe nych goryczy, pog bionych poetyck  wyobra ni  wspomnie .

   Motywy autobiograficzne w IV cz ci nie ograniczaj  si  do przekre lonego uczucia poety.
Kiedy Gustaw wyja nia Ksi dzu, kim jest i jakie by y koleje jego losu, przywo uje obrazy
stron rodzinnych, wspomina matk  i przyjació .

Niedawno odwiedza em dom nieboszczki matki.
Ledwie go pozna  mog em! ju  Ledwie ostatki!

dy spojrzysz, rudera, pustka i zniszczenie!

Z p otów ko y, z posadzek wyj to kamienie,
Dziedziniec mech zarasta, pio un, ostu zio a,
Jak na sm tarzu w pó noc, milczenie doko a!
O, inny dawniej bywa  przyjazd mój w te bramy;
Po krótkim oddaleniu gdym wraca  do mamy,
Ju  mi  dobre  yczenia spotka y z daleka,

yczliwa domu czelad  a  za miastem czeka,

[...]

(s. 772-781).

Wrzask spó uczniów, przyjació  Ledwo nie zag uszy....
Teraz pustka, noc, cicho , ani  ywej duszy!

(s. 787-788).

   

Wp yw biografii Adama Mickiewicza na cykl dramatyczny Dziady dotyczy wszystkich

cz ci utworu. W II i IV, a tak e we fragmentach rozpocz tej cz ci I jest to historia
nieszcz liwej mi

ci, za  w III jej efekt; przemiana bohatera i po wi cenie si  (Konrada) dla

narodowej sprawy wespó  z przyjació mi, których sylwetki s  odbiciem osób realnych –
rzeczywistych wspó towarzyszy Mickiewicza z grona filomatów.  Liczne  interpretacje  dzie a

background image

w kontek cie zdarze  z  ycia autora s  wi c w przypadku tego utworu jak najbardziej
uzasadnione.

Polemika klasyków z romantykami (Ksi dz – Pustelnik)

   Nowe tendencje w literaturze szybko sta y si  przyczyn  sporu pomi dzy zwolennikami
dawnych form i sposobu my lenia, a nowatorami, lekcewa cymi tradycyjne widzenie  wiata,
za  preferuj cymi literatur  opart  na pod

u emocjonalnym, pe

 postaci fantastycznych,

pozaziemskich, lubuj cych si  w westchnieniach i porywach serca. Owa dyskusja dotyczy a
przede wszystkim odwo ywania si  do tre ci i wyobra

 ludowych, a tak e stosunku do

spraw narodowych.
   

W  spór  (w wielu  opracowaniach  nazywany  mocnym  s owem:  walka)  klasyków  z

romantykami anga owali si  znawcy literatury i my liciele uznawani za powa ne autorytety.
Byli w ród nich: Kazimierz Brodzi ski, Maurycy Mochnacki, Jan  niadecki, których
wypowiedzi zosta y zaprezentowane we fragmentach w podr czniku literatury dla uczniów
szkó

rednich.

7

   

Odbiciem dyskusji prowadzonej na p aszczy nie teoretycznej jest w IV cz ci Dziadów

konfrontacja pogl dów Ksi dza i Pustelnika-Gustawa. Poniewa  obaj reprezentuj  zupe nie
odmienne stanowiska, nie mog  si  porozumie  i nawi za  prawdziwego kontaktu.

Gustaw-Pustelnik to wprawny i zajad y polemista – pisze Alina Witkowska – kontynuuj cy

lini  sporu filozoficznego z Romantyczno ci. Ksi dz, w poj ciu Gustawa, uosabia filozoficzne
grzechy wszystkich m drców-racjonalistów, zdroworozs dkowców i konformistów, ucz cych
godzenia si  z  yciem i wyrokami losu. Wypowiedzi Gustawa maj  wi c podwójn  dynamik :
Iiryczno-emocjonaln  i filozoficzno-polemiczn , Ów cierpi cy kochanek jest bowiem zarazem
obro

 romantycznego spirytualizmu, dziwów natury nie znanych filozofom, praw oka

duszy, którym przenikn

 mo na do tajemnic bytu.

8

   

Ksi dz analizuje prze ycia Gustawa w kategoriach racjonalizmu, próbuje go uspokoi  i

poleca recept , któr  w skrócie mo na by okre li : „czas leczy rany”. Odtr cony kochanek w
ogóle nie rozumie, o czym jest mowa. Cierpienie poch ania ca e jego jestestwo i nic nie jest w
stanie tego zmieni . Obaj rozmówcy nie mog  doj  do porozumienia – Gustaw przemawia

zykiem uczu , za  Ksi dz rozumu. Z punktu widzenia romantyków (zreszt  racjonalistów

tak e) s  to sfery zupe nie si  wykluczaj ce.
   

Zakochany m odzieniec sprawia wra enie ob kanego lub przybysza z innego wymiaru.

Jego zachowanie i wygl d budzi zastrze enia Ksi dza i roz miesza jego dzieci. Samobójcze
my li potwierdzaj  opini  duchownego – Gustaw jest cz owiekiem chorym i trzeba mu
pomóc dobr  rad , perswazj , przeszkodzi  w zadaniu sobie  mierci. Tak wielka rozpacz z
mi

ci nie mie ci si  w zdolno ciach pojmowania Ksi dza. Tymczasem tragiczny kochanek

nie potrafi, a nawet nie próbuje i nie chce si  z tego stanu uwolni . Gdyby nawet chcia , nie
mog oby mu si  to uda . Romantyczna mi

 jest bowiem wszechogarniaj ca i nie mo na z

ni  walczy .
   Kiedy Gustaw przybywa do Ksi dza, odbywa jak gdyby spowied . Wyja nia przyczyny
swojego stanu i daje wyraz cierpieniu, które go poch ania bez reszty. Na nowo rozpami tuje
przesz e zdarzenia, zw aszcza odej cie ukochanej do innego. Mo na by powiedzie ,  e
bohater ma potrzeb  zwerbalizowania swoich nieszcz

 i rozterek,  e oczekuje nie tyle rady,

co zrozumienia. Czy Ksi dz jest w stanie poj  to, o czym chce mu powiedzie  Gustaw? Czy
mo e sprosta  jego oczekiwaniom? Ksi dz od pocz tku nie rozumie, jak mo na tak pogr
si  w nieszcz ciu. Si a uczu  Gustawa jest dla niego oznak  choroby. Jako chrze cijanin
stara si  go jednak pocieszy  i sprowadzi  jego prze ycia do wymiarów rzeczywistych –
skoro nie mo na zmieni  sytuacji, trzeba si  z ni  pogodzi . Jest to jedyne wyj cie, jakie

background image

mo e podyktowa  rozum.

acz; lecz niestety, bole  przypomnienia

Nas samych trawi, a nic wko o nas nie zmienia!

(s. 850-851).

I na có  ból rozdra nia  w przygojonej ranie?
Synu mój, jest to dawna, lecz s uszna przestroga,

e kiedy co si  sta o i ju  nie odstanie,

Potrzeba w tym uznawa  wol  Pana Boga

(s. 948-951).

   Gustaw odrzuca rady Ksi dza, czuje si  osamotniony. Sam musi d wiga  brzemi  swoich
nieszcz

. Odrzucony przez ukochan  cierpi dodatkowo z powodu braku zrozumienia u

osoby duchownej, powo anej przecie  do tego, by pomaga  w sprawach duszy. Gustaw
niejako zaprzeda  j  nadludzkiej dziewicy, jak nazywa Maryl , i sam nie stanowi ju  o sobie.

Kamienni ludzie! wy nie wiecie,
Jak ci ka  mier  pustelnika!
Konaj cy patrzy na  wiat sam jeden na  wiecie!

 mu przychylna powiek nie zamyka!

(s. 1077-1081).

   Owo samotne miotanie si  Gustawa nie zmienia postawy Ksi dza. Dopiero desperacki gest
samobójczy  (przebicie  si   sztyletem)  zaskakuje  go  i  zastanawia.  Gustaw  nie  umiera.  Ta
szczególna sytuacja zwraca uwag  Ksi dza na to,  e s  sprawy nie daj ce si  ogarn
rozumem.
   Kto ostatecznie zwyci a w tym pojedynku postaw i racji? Jako polemista Gustaw odnosi
zwyci stwo nad Ksi dzem. Demonstracj  niezwyk ych zjawisk (cios sztyletem, który nie
powoduje rany, g os z kantorka, potraktowany jako g os pokutuj cej duszy)  amie si
zdroworozs dkowe zasady porz dkowania  wiata. Wszak e Gustaw nie jest bohaterem
triumfuj cym. Jak sam mówi, dla nauki  ycie swe  cisn

w krótkie trzy godziny” – w mi

ci,

rozpaczy, przestrogi (przedzielone kolejnym ga ni ciem  wiec) i sumuje je moralistyczn
sentencj  na wzór tych, które padaj  w 
Dziadów cz ci II.

9

   

Owa przywo ywana tu sentencja uogólnia sytuacj   egzystencjaln  Gustawa w  formie

ostrze enia dla innych:

Kto za  ycia cho  raz by  w niebie,
Ten po  mierci nie trafi od razu

(s. 1280-1281).

   Mimo tragizmu i osobistej kl ski Gustawa racje Ksi dza wydaj  si  bezwarto ciowe. Jego
teorie nie potrafi  zmieni  losu ani uczu  cierpi cego kochanka. Obrona dawnych przekona
brzmi wr cz sztucznie. Przy pomocy rozumu trudno dotkn  tego, co w cz owieku ludzkie,
nie mo na uchwyci  najwa niejszej sfery  ycia – uczu  i prze

, którym podlega ka dy

wra liwy indywidualista.
   IV  cz

Dziadów rozstrzyga spór ideowy mi dzy Gustawem a Ksi dzem (czytaj: mi dzy

romantykami a klasykami) na korzy  tego pierwszego.

background image

Kompozycja i walory artystyczne Dziadów kowie sko-wile skich

   Cykl dramatyczny A. Mickiewicza nie podlega rygorom formalnym. Ka da z cz ci utworu
tworzy odmienn  struktur  pod wzgl dem ideowym i gatunkowym. W ramach
poszczególnych cz ci dzie a tak e nie mo na mówi  o jednorodno ci, wr cz przeciwnie
Dziady charakteryzuj  si  lu nym zestawieniem fragmentów przynale nych do trzech
rodzajów literackich, po czonych osob  g ównego bohatera i elementami obrz du.

Zjawisko mieszania cech rodzajowych nazywamy s y n k r e t y z m e m   r o d z a j o w y m

i jest ono efektem zmiany stosunku podmiotu literackiego do  wiata przedstawionego, czyli
jego jakby wewn trznych przeobra

, wskutek czego zanika jednorodno  zasad

konstrukcyjnych utworu i dochodzi do jego silnego zró nicowania stylistycznego.

10

   Do Dziadów mo na te  zastosowa  poj cie synkretyzmu gatunkowego. W tek cie utworu
pojawiaj  si  elementy charakterystyczne dla ró nych gatunków.
   Dzie o Mickiewicza, okre lane jako dramat, jest w pewnej mierze odwo aniem do tragedii
greckiej, za  – z drugiej strony – wprowadza elementy nowatorskie, charakterystyczne dla
dramatu romantycznego. II i IV cz

Dziadów realizuje zasad  trzech jedno ci klasycznych:

czasu, miejsca i akcji. W obrz dzie dziadów uczestniczy Chór, który reprezentuje lud i
wypowiada najbardziej znacz ce, uogólnione formu y (zakl cia, przestrogi). Te elementy
tragedii antycznej zanikaj  w pó niejszej cz ci III. Tu mamy ju  wzór dramatu
romantycznego.

11

   Poszczególne  cz ci Dziadów maj  lu

 kompozycj  (jest ona charakterystyczna

zw aszcza dla cz ci III), w ramach której  cz  si  z sob  ró ne fragmenty. Cz

 II

poprzedzona jest lirycznym wprowadzeniem w formie wiersza pt. Upiór. Obrz d dziadów,
wzorowany na autentycznym ludowym rytuale, zwi zany jest z wykorzystaniem magicznych
zakl , formu ek powtarzanych przez Chór (lud).
     W  cz ci  IV,  wype nionej  refleksjami  o  nieszcz liwej  mi

ci  Gustawa,  mo na  odnale

partie opisowe, refleksyjne, o charakterze epickim (d

sze wypowiedzi Pustelnika,

monologi), przeplatane lirycznymi westchnieniami do ukochanej ubranymi w  arliwe
apostrofy, obfituj cymi w porównania i epitety. Tekst jest tyle samo zmetaforyzowany i
liryczny, co epicki, a przy tym nie traci podzia u na role i zachowuje swój dramatyczny
charakter.
   W Dziadach pojawiaj  si  tak e cytaty. Oprócz upodobania Mickiewicza do umieszczania
przed tekstem motta, warto wspomnie ,  e i owe magiczne zakl cia, a tak e fragmenty Ody
do m odo ci
 i piosenek ludowych prezentowane przez Gustawa s  cytatami.
   Analiza wiersza utworu prowadzi do wniosku,  e jest on pod tym wzgl dem niejednorodny.
Ten  wiadomy „chaos wersyfikacyjny” wspó tworzy nastrój dzie a. Zró nicowanie dotyczy
zw aszcza cz ci IV i III. „Poszarpana” rytmicznie relacja Gustawa o jego  yciu i stanie
ducha pozwala spojrze  na t  posta  jako skomplikowan  wewn trznie, pe

 obaw i rozterek

oraz g boko prze ywaj

 swoje problemy.

   W ród artystycznych zabiegów, wykorzystanych tu przez autora trzeba wymieni  literackie
przetworzenie pewnych sytuacyjnych elementów pochodzenia folklorystycznego. Pianie
koguta, bicie zegara, ga ni cie  wiec – to przyk ady znaków wzmagaj cych atmosfer  grozy i
tajemniczo ci. Budowaniu nastroju s

 te  powtarzaj ce si  z owieszcze s owa: Co to

dzie, co to b dzie? – wypowiadane przez Chór w scenerii cmentarnej kaplicy w „noc

duchów”.
   Zjawy, duchy, upiory, a tak e upostaciowane dusze grzeszników (drapie ne ptaki, owady)

cz  si  w utworze ze  wiatem ludzi  ywych, nawzajem si  przenikaj  i s  od siebie zale ne.

Wprowadzenie tych tajemniczych, ulotnych postaci wype nia przestrze  tak e w rejonach
niedost pnych zwyk ym bohaterom (ludziom  ywym).
   

Artystyczn  opraw  ma równie  moralizatorski element II cz ci. Przestrogi moralne s

background image

podane wed ug konsekwentnie realizowanego wzorca stroficznego i tre ciowego, brzmi  wi c
uroczy cie, kantatowo.
   Tekst Dziadów wielokrotnie by  przedmiotem bada  historyków literatury. Artyzm dzie a to
zagadnienie tak szerokie,  e nie sposób w tak skrótowym opracowaniu cho by
zasygnalizowa  wszystkich wi

cych si  z nim stwierdze  i sugestii. Odsy amy zatem

Czytelnika do bibliografii zamieszczonej na ko cu niniejszego opracowania.

Przypisy

1. Oprac. na podstawie: Z. Stefanowska, Dziady, w: Literatura polska. Przewodnik

encyklopedyczny, t. 1, Warszawa 1984, s. 222.

2. A. Mickiewicz, Dziady, Warszawa 1994, s. 11. Z tego wydania pochodz  wszystkie cytaty

z obu cz ci Dziadów i z tekstów towarzysz cych (informacja o obrz dzie i wiersz
Upiór).

3. M. Wantowska, „Dziady” wile sko-kowie skie, w: Ludowo  u Mickiewicza, pod red. J.

Krzy anowskiego i R. Wojciechowskiego, Warszawa 1958, s. 202.

4. D. Wawrzykowska-Wierciochowa, Adam i Maryla, Warszawa 1990, s. 26-33.
5. Tam e, s. 42-90.
6. Tam e, s. 81.
7. S. Makowski, Romantyzm. Podr cznik literatury dla klasy drugiej szko y  redniej,

Warszawa 1992, s. 47-55.

8. A. Witkowska, Literatura romantyzmu, Warszawa 1987, s. 98.
9. Tam e.
10. A. Kulawik, Poetyka. Wst p do teorii dzie a literackiego, Warszawa 1990, s. 345.
11. Por. rozwa ania na temat dramatu romantycznego w wydanym w ramach naszej serii

opracowaniu po wi conym III cz ci Dziadów.

background image

Spis tre ci

Okoliczno ci powstania Dziadów
Streszczenie

Upiór
Cz

 II

Cz

 IV

Ludowo  II cz ci Dziadów

Pochodzenie obrz du ku czci zmar ych
Klasyfikacja duchów – zagadnienie moralno ci ludowej
Nastrój grozy i niesamowito ci
Przestrogi moralne
Folklor czy stylizacja?

Mi

 romantyczna – nieszcz liwy kochanek (cz. IV)

Gustaw – wzorcowy kochanek romantyczny
Studium mi

ci

Elementy autobiograficzne

Polemika klasyków z romantykami (Ksi dz – Pustelnik)
Kompozycja i walory artystyczne Dziadów kowie sko-wile skich
Przypisy