- O co wam chodzi?!- wykrzyknęła Hermiona , patrząc na przyjaciół w szoku.
-Jak to o co?!- warknął Ron- Bratasz się z wrogiem!
- Ja?!- zdziwiła się.
- A kto rozmawiał z Zabinim?!- zapytała oburzona Ginny.
- A co w tym złego?- Hermiona spojrzała na nią ze zmarszczonymi brwiami.
- Jak to co ?!- teraz Harry zabrał głos- To jest Ślizgon! On na pewno jest śmierciożercą!
- Harry gadasz głupoty- powiedziała stanowczo Hermiona – Nie każdy Ślizgon jest
śmierciożercą!
- Nie wiesz tego na pewno!- warknął Ron.
- Nie mam zamiaru się wam tłumaczyć!- powiedziała Hermiona – Nie zrobiłam nic złego!
- To po co z nim gadałaś?!
- Zapytał mnie o zadanie z transmutacji , więc mu pomogłam! – odparła – I nie macie prawa
mówić mi co mogę, a czego nie mogę robić!
- Mamy i to robimy!- warknął Ron- Jeżeli chcesz się z nami przyjaźnić , nie możesz zadawać
się z wrogiem!
- jesteście śmieszni!- powiedziała zaszokowana Hermiona.
- Może i jesteśmy – odparła Ginny i spojrzała na nią poważnie- Ale jeżeli nie przestaniesz
gadać z Zabinim , koniec z naszą przyjaźnią!
- Nie będę unikała innych, bo wam nie pasują!- wykrzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
Szła przez korytarze i powstrzymywała napływające do oczu łzy.
- Hermiona?!- usłyszała głos Zabiniego który stał oparty o parapet obok Draco- Co się stało?!
- Nic- mruknęła nie zatrzymując się.
- Oj Granger co my z tobą mamy- zaśmiał się Malfoy chwytając ją za rękę- Stój!
Hermiona zdziwiona spojrzała mu w oczy i od razu tego pożałowała, były takie
hipnotyzujące.
- Powiesz co się stało?- Zabini odezwał się niszcząc między Gryfonką a Ślizgonem tę
magiczną chwilę.
- Harry , Ron i Ginny są źli że z Toba rozmawiam- powiedziała zawstydzona.
- Oni są naprawdę poje…- Malfoy odkaszlnął- To idioci.
- Pierwszy raz się tak zachowali – mruknęła nie przekonująco.
- I my mamy w to uwierzyć?!- prychnął Draco.
- Oni…- zaczęła Hermiona ale przerwał jej huk.
- Zaczęło się – warknął Malfoy.
- Co z nią robimy?!- zapytał Blaise wskazując na Hermionę.
- Musimy ją stąd zabrać – mruknął Draco i rozejrzał się dookoła.
- Co się dzieje?- zapytała zaniepokojona Hermiona- O czym wy mówicie?!
- Śmierciożercy weszli na teren Hogwartu- wyjaśnił Zabini wyciągając z kieszeni monetę.
- Trzeba zawiadomić Dumbledora!- wykrzyknęła Hermiona.
- On wie Granger- warknął Draco, odebrał od przyjaciela monetę i rzucił na nią czar-
Spadamy stąd!
Chwycił Hermionę za jedną rękę, Zabini za drugą. Gryfonka poczuła jak się unosi, po chwili
stała na skraju Zakazanego Lasu.
- Co my tu robimy?- zapytała przestraszona.
- Na korytarzu mogliby cię złapać , a tu nie ma nikogo- wytłumaczył Zabini.
- I tu się mylisz- usłyszeli rozbawiony głos.
Odwrócili się i ujrzeli dwóch rozbawionych mężczyzn.
- Nasz Pan będzie zachwycony- powiedział jeden z nich.
- Ciekawe czy będzie zły , jeżeli zabawimy się z dziewczyną- zarechotał drugi.
Hermiona przerażona przytuliła się do Draco , który objął ją jednym ramieniem, wyciągnął
różdżkę i w mgnieniu oka powalił jednego z mężczyzn, Zabini zajął się drugim.
- Musimy wyczyścić im pamięć- warknął Draco.
- Zajmę się tym- powiedział Zabini – A ty ją weź do Sky!
- Spotkamy się później- odparł Malfoy i znów Hermiona poczuła jak się unosi.
Wylądowali przed pięknym białym domem. Malfoy pociągnął Gryfonkę za rękę i wciągnął ją
do środka.
- Poczekaj tu – mruknął i zostawił ją w salonie , a sam wyszedł.
Hermiona rozglądała się po pomieszczeniu, zdziwiła się , że rodzina Malfoy’ów urządziła
swój dom w tak ciepłych barwach. Wszędzie były zdjęcia Draco z rodzicami i innymi
członkami rodziny.
- Granger domu nie widziałaś?- usłyszała za sobą rozbawiony głos blondyna.
Przestraszona podskoczyła.
- Malfoy czy ty musisz mnie tak straszyć?- zapytała z pretensjami.
- Nie muszę , ale chce – odparł rozbawiony.
- Płacą ci za to?- warknęła siadając na kanapie.
- Jakby płacili , to bym był bogatszy o milion- odpowiedział z wrednym uśmieszkiem.
- Jesteś idiotą – mruknęła.
- To najmilsze określenie jak na niego- odezwała się blondynka stojąca w drzwiach- Ja mówię
do niego wkurzający mały gnojek , który nie ma za krzty rozumu!
Hermiona zachichotała, natomiast Draco zrobił naburmuszoną minę i spojrzał na blondynkę
groźnie.
- Mówił ci już ktoś że jesteś wredna?- zapytał poważnie.
- Żeby to raz- odpowiedziała rozbawiona i podeszła do Hermiony- Jestem Sky, jedyna
normalna krewna tego tu oto blondaska!
- Hermiona – przywitała się Gryfonka.
- Witaj Hermiono- Sky się uśmiechnęła – A co cię do nas sprowadza?
- Głupota Gryfonów- warknął Snape wchodząc do środka.
- Profesor?- zdziwiła się Hermiona.
- Spostrzegawcza jesteś- mruknął .
- Skarbie bądź miły!- upomniała go Sky , Hermiona w szoku patrzyła na blondynkę która
podeszła do Mistrza Eliksirów i zarzuciwszy mu ramiona na szyję , pocałowała czule.
- Snape jest jej mężem- powiedział Malfoy opadając obok Gryfonki.
- Mąż?- zdziwiła się Hermiona.
- Panna- wiem- to –wszystko, się zdziwiła?- zakpił Snape.
- Sev!- fuknęła Sky.
- Nie mów do mnie Sev!- warknął.
- To bądź miły- odparła z uśmiechem , pocałowała go w policzek , po czym podeszła do
kanapy- Blondasie spadaj!
Draco spojrzał na nią zmrużonymi oczami , ale wstał, Sky usiadła na jego miejscu.
- A teraz panowie wychodzą, ponieważ mam zamiar porozmawiać z Hermioną!- powiedziała.
Snape prychnął i wyszedł , natomiast Draco skrzyżował ręce na piersi i spojrzał na kuzynkę
wyzywająco.
- A jak nie wyjdę to co?- zapytał.
- To opowiem Hermionie , jak to gdy miałeś pięć lat udawałeś super bohatera z jednej z
mugolskich gazet- powiedziała z wrednym uśmiechem.
- Spróbuj a opowiem Snape’owi o tym jak ….- zaczął ale przerwał , gdy uświadomił sobie że
nie ma czym szantażować kuzynki- Zemszczę się!- powiedziawszy to wyszedł.
- A mścij!- zawołała za nim Sky- A teraz gdy pozbyłam się tych dwóch jakże inteligentnych
inaczej mężczyzn , możesz mi powiedzieć , czemu mogąc być wszędzie na świecie ,
wylądowałeś w domu Malfoy’ów z blondaskiem?
- Moi przyjaciele… znaczy ja nie wiem czy oni nadal są moimi przyjaciółmi- wyszeptała
cicho.
-Opowiedz mi co się stało , może coś na to poradzimy- powiedziała i w skupieniu wysłuchała
jej opowieści- Hermiono to oni postąpili źle, a Draco dobrze zrobił, biorąc cię tutaj gdy was
zaatakowali, o tym domu nikt nie wie.
- Jak to?- zdziwiła się Hermiona.
- Mój wuj i Severus nałożyli na niego tyle osłon, że jest nie widoczny i niestety jest moim
więzieniem – westchnęła.
- Dlaczego?- zapytała Gryfonka.
- Severus obawia się , że ktoś dowie się , że jestem jego żoną co oznaczałoby że mogą mnie
porwać, by go zmusić do czegoś – wytłumaczyła.
- Odkąd się ukrywasz?
- Od roku – odpowiedziała rozglądając się wokoło- Nie jest źle , Sev codziennie wraca, więc
jestem z nim , Narcyza mnie często odwiedza, blondasek z Diabełkiem, ale cieszę się że teraz
ty tu będziesz!
- Ja nie wiem czy mogę zostać – powiedziała zaniepokojona Hermiona.
- Możesz- warknął Snape wchodząc do salonu w stroju śmierciożercy ,maskę trzymał w
dłoni- Wezwał nas!
- Uważaj na siebie – poprosiła Sky podchodząc do niego i przytulając się mocno- Będę na
ciebie czekała!
- Jak mnie nie będzie długo , masz iść spać – warknął , po czym pocałował ją namiętnie.
- No Granger więc ty żegnasz mnie!- powiedział radośnie Draco.
- Jesteś idiotą – mruknęła Hermiona patrząc na niego ze strachem.
- Wymyśliłabyś coś nowego!- zaśmiał się i spojrzał na Sky w objęciach Mistrza Eliksirów-
Oni tak zawsze.
- To dobrze- wyszeptała Hermiona i nie wiedząc dlaczego podeszła do Draco stanęła na
palcach i pocałowała go w policzek- Wróć cały , bo muszę mieć się z kimś kłócić!
- Załatwione – mruknął i pocałował ją szybko w usta po czy pozostawiając zaszokowaną
dziewczynę wyszedł, Snape ruszył za nim posyłając jej krzywy uśmieszek.
- Ty i Draco…- zaczęła Sky.
- Jesteśmy wrogami- dokończyła za nią Hermiona , lecz po chwili spojrzała na blondynkę
zaniepokojona – Przynajmniej kiedyś byliśmy!
- Coś mi się zdaje , że już od dawna wasza dwójka czuje do siebie coś innego- mruknęła Sky
z uśmiechem.
- Ale…- Hermiona nie dokończyła tylko schowała twarz w dłonie.
- Nie martw się , wszystko będzie dobrze- pocieszyła ją Sky.
- Nie możesz tego wiedzieć- wyszeptała Hermiona- On arystokrata , a ja szlama!
- Och moja droga.. cholera mówię jak moja matka- mruknęła Sky- Wszystko jest możliwe ,
wystarczy spojrzeć kto jest moim mężem!
- Jak to się stało, że wyszłaś za profesora?- zapytała Hermiona.
- Mhh, moi rodzice uparli się , że powinnam trochę poznać dobre maniery, bo zachowuje się
jak jakaś dziewucha a nie dama, więc wysłali mnie do wuja Lucjusza, poznałam tam
Severusa, oczywiście od początku miał mnie dość, ale się nie dałam zbyć i gdy byłam pewna
że go kocham , a on mnie , wykrzyczałam mu że jest kretynem chcąc żebym zniknęła z jego
życia…
- Dlaczego miałaś zniknąć, skoro cię kocha?- zapytała zdumiona Hermiona.
- Ubzdurał sobie, że jestem za młoda- Sky parsknęła śmiechem- Był strasznie uparty, ale
wreszcie zrozumiał , że jestem z nim szczęśliwa i tak zostałam jego żoną.
- To romantyczne- powiedziała Hermiona.
- Nie mów tego Severusowi , bo cię zabije – ostrzegła rozbawiona Sky- Uważa, że nie jest
romantyczny, ale moim zdaniem jest i to bardzo! Ale tego mu tym bardziej nie mów!
- Kiedy oni wrócą?- zapytała zaniepokojona Hermiona po godzinie.
- Nie martw się o nich- powiedziała Sky pewnie- Nic im nie będzie, są za ważni by im coś
zrobić!
- Mam nadzieję – mruknęła Hermiona i przypomniała sobie hipnotyzujące spojrzenie
blondyna.
Hermiona po północy leżąc w swoim nowym pokoju, usłyszała hałas na korytarzu , szybko
wstała i wyjrzała za drzwi. Draco w szacie śmierciożercy patrzył wściekłym wzrokiem na
krzesło które przewrócił.
- Podnieś je , a nie strasz!- zaśmiała się Hermiona- Przez ten twój wzrok wszystkie korniki
uciekną z niego!
- Kto je tu postawił?- warknął Malfoy idąc w jej stronę.
- Na pewno nie ja- odpowiedziała i szybko zniknęła w swoim pokoju, nie zdążyła zamknąć
drzwi, gdy blondyn wszedł do środka- A ty tu po co?!
- Nie chcesz przekonać się osobiście czy nic mi nie jest?- zapytał poruszając sugestywnie
brwiami.
- Mh- Hermiona udała zamyśloną- Jak widzę nikt nie powziął się tego jakże trudnego zadania
i nie poprawił ci urody!
- Zabawna jesteś- mruknął wzdychając ciężko- Mężczyzna wraca strudzony z niebezpiecznej
misji , więc kobieta powinna się nim zająć!
- Masz rację!- zawołała Hermiona przybliżając się do Malfoy’a z powagą na twarzy, blondyn
nieświadomie z każdym jej krokiem cofał się, nagle Gryfonka uśmiechnęła się chytrze- Na
pewno Sky zajmie się profesorem!- powiedziała i zatrzasnęła blondynowi drzwi przed nosem.
- Ja ją kiedyś…- mruknął i ruszył do swojej sypialni.
Hermiona zaś za drzwiami nasłuchiwała kroków Malfoya, gdy usłyszała dźwięk zamykanych
drzwi uśmiechnęła się lekko i wróciła do łóżka.
- Dobrze że nic ci się nie stało fretko- wyszeptała zanim zapadła w sen.
Na drugi dzień gdy Hermiona zeszła na śniadanie , przy stole siedziała Narcyza Malfoy i z
poważnym wyrazem twarzy spojrzała na nią.
- Proszę usiąść Panno Granger- powiedziała wskazując jej krzesło.
- Dziękuje- Hermiona zajęła miejsce i niepewnie rozglądnęła się wokoło.
- Inni jeszcze śpią- wytłumaczyła Narcyza- Zawsze tak jest po spotkaniu z Czarnym Panem,
Draco śpi do południa , tak samo jak Lucjusz , a Severus… mh Severusa Sky nie wypuszcza z
łóżka.
- Sky bardzo dba o profesora- wtrąciła nieśmiało Hermiona.
- Tak- przyznała Narcyza z lekkim uśmiechem- Sky jest wspaniałą młodą kobietą , bardzo
zakochaną w Severusie , co mnie niezmiernie cieszy, ponieważ za dużo zła go w życiu
spotkało, zasłużył na szczęście.
- Ma pani rację- powiedziała Hermiona- Nic im się wczoraj nie stało , prawda?
- Są zbyt ważni – odparła z dumą Narcyza, gdy ujrzała zaskoczone spojrzenie Gryfonki
dodała- Nie napawa mnie dumą , że moi bliscy są tak blisko z Czarnym Panem, tylko to że
przez ten czas, nic im się nie stało!... Ciekawe jak się czuje Draco!
- Draco wczoraj wrócił cały i zdrowy- odezwała się szybko Hermiona , lecz po chwili
zarumieniła się- Znaczy… gdy wrócił ja nie spałam i ….no ja…
- Czujesz coś do mojego syna?- zapytała Narcyza z lekkim uśmiechem.
- Ja…- Hermiona nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Nie musisz odpowiadać – zaśmiała się Narcyza- Widać to na pierwszy rzut oka!
- To nie jest takie proste- mruknęła Hermiona.
- Najczęściej nie jest- przyznała Narcyza- Miłość nie wybiera.
- Nie jest pani zgorszona?- zapytała zdziwiona.
- Chodzi ci o to , że jesteś szlamą?- domyśliła się Narcyza- Nie przeszkadza mi to, mój mąż
ma …miał swoje poglądy, których nie podzielam, więc nie , nie jestem zgorszona!
- Ja i Draco… między nami nic nie ma- Hermiona próbowała wytłumaczyć.
- Jest- przerwała jej Narcyza- Nawet jeżeli jeszcze tego nie widzicie! A teraz zjedz śniadanie!
Hermiona spojrzała na nią z uśmiechem i z zapałem wzięła się za jedzenie.
Draco otworzył oczy w momencie gdy drzwi jego pokoju się otworzyły. Z lekkim uśmiechem
obserwował Hermionę niosącą tacę z jedzeniem.
- Mh przyniosłaś swojemu władcy śniadanie?- zapytał siadając.
- Kpisz , czy o drogę pytasz?- odparła podając mu tacę i odwróciła się z zamiarem wyjścia.
- Granger nie obrażaj się, tylko siadaj, nie lubię jeść w samotności- powiedział z
uwodzicielskim uśmiechem.
Hermiona westchnęła i usiadła na skraju łóżka.
- Twoja mama tu była- odezwała się po chwili.
- Co mówiła?- zapytał pijąc kawę.
- Żebyś odpoczął , odwiedzi cię wieczorem- odpowiedziała z uśmiechem.
- Mh nic nowego- mruknął- Granger musisz tu zostać!
- Niby czemu?- zapytała buntowniczo.
- To niebezpieczne byś wracała do Hogwartu- odpowiedział stanowczo- Będziesz tu siedzieć
ze Sky, ojciec znając życie przyśle tu matkę w razie niebezpieczeństwa.
- Dlaczego się tak o mnie martwisz?- zapytała mrużąc oczy.
- Mam dzień dobroci dla szlam- powiedział nie zdążywszy ugryźć się w język.
Hermiona spojrzała na niego zranionym wzrokiem , po czym szybko opuściła pokój.
- Granger to nie tak!- krzyknął za nią Draco , lecz odpowiedziało mu tylko trzaśnięcie drzwi-
Kurwa!
Hermiona wpadła do swojego pokoju i stanęła przy oknie. Było jej cholernie przykro, miała
nadzieję, że blondyn będzie ją chociaż trochę szanował , ale teraz…
- Granger przepraszam! Zadowolona?!- powiedział Draco wchodząc do jej pokoju.
- Nie musisz mnie przepraszać- warknęła, odwracając się w jego stronę, od razu poczuła jak
jej policzki robią się czerwone, a to z powodu prawie nagiego chłopaka stojącego przed nią!-
Może byś się ubrał?!
-A co?! Nie chcesz podziewać mojego wspaniałego ciała?- zapytał z szyderczym
uśmieszkiem.
- Jakoś nie mam ochoty- odpowiedziała rozbawiona.
- Dziwna jesteś Granger- powiedział kręcąc z niedowierzania głową i wyszedł.
Hermiona uśmiechnęła się za nim. Nie mogła uwierzyć że Draco Malfoy ją przeprosił!
- Będę o tym wnukom opowiadać- mruknęła.
- Granger wstawaj!- wykrzyknął Draco wchodząc do biblioteki, gdzie Hermiona była zajęta
czytaniem książki.
- Nie przeszkadzaj!- fuknęła nie odrywając wzroku od książki.
- Nie mam czasu na to- warknął i wyrwał jej wolumin.
- Ej!- oburzyła się.
- Chodź!- rozkazał ciągnąc ją za rękę.
- Gdzie?- zapytała idąc za nim niechętnie.
- Diabeł z Pansy przyszli!- powiedział.
- A ja tam po co?- zdziwiła się.
- Jestem dobrze wychowany- odpowiedział z uśmiechem- Nie mogę pozwolić byś siedziała
sama w bibliotece.
- Wcale nie o to ci chodzi- mruknęła- Jesteś wredny , a że dobrze wiedziałeś że uwielbiam
czytać, przeszkodziłeś mi!
- Rozgryzłaś mnie- zaśmiał się i wpuścił ją przodem do swojego pokoju , w którym czekali
na nich Pansy i Blaise.
- Witaj Grenger- odezwał się Diabeł z uśmiechem.
- Hej- powiedziała i niepewnie usiadła na brzegu kanapy.
- Nie bądź taka cicha- zaśmiała się Pansy- Jeżeli taka będziesz oni nas zagadają na śmierć!
- Oni czy tak to zrobią- odpowiedziała z uśmiechem Hermiona, pierwszy raz poczuła nić
sympatii do Ślizgońki, nie wiedziała, że właśnie był początek ich wielkiej przyjaźni.
Hermiona starała się uciszyć głos w swojej głowie który mówił jej , że zakochała się w
blondynie!
Zastanawiała się czy Draco czuje coś do niej, coś innego niż sympatie? Zastanawiała się czy
może żądać więcej , przecież nie traktuje jej już jak nic nie wartą szlame, więc może powinna
się tylko z tego cieszyć, i nie marzyć o niczym więcej?
- Granger nie myśl tyle- usłyszała kpiący głos Malfoy’a przy swoim uchu. Podskoczyła
zdezorientowana i spojrzała w oczy blondyna.
- Malfoy przestań mnie straszyć!- warknęła, chcąc ukryć zażenowanie.
- Ja cię wcale nie straszę!- oburzył się Draco i spojrzał na przyjaciół- Widzicie co ja z nią
mam?
- A co ona z tobą?- zaśmiała się Pansy.
- Oj Pans , nie dołuj go bardziej- powiedział poważnie Zabini i puścił do Hermiony oczko- To
moja robota!
- Idioci- mruknął Draco nalewając sobie szklankę ognistej.
- Odezwał się – prychnęła Pansy.
Spędzili w czwórkę miło czas, Hermiona przekonała się , że Ślizgoni wcale nie są tacy źli.
Pansy okazała się miłą dziewczyną, Blaise zabawnym kawalarzem, a Malfoy… on to już inna
historia.
Gdy Pansy z Zabinim opuścili dom , Hermiona ruszyła do swojego pokoju.
- Granger a ty gdzie?- zawołał za nią Draco.
- Spać- odpowiedziała ziewając.
- A tak całus, za mile spędzony czas?- zapytał sugestywnie poruszając brwiami.
- Och oczywiście!- powiedziała z uśmiechem i gdy Draco zbliżył się do niej z miną
zwycięscy dodała- Ale nie wiem, czy Pansy nie będzie zazdrosna jak pocałuje Zabiniego!
- Granger!- Malfoy spojrzał na nią zdezorientowany, dopiero po chwili dotarło do niego że
dziewczyna sobie żartuje- Pożałujesz!- powiedział i wbił się w jej usta w namiętnym
pocałunku.
Gdy oderwali się od siebie , Hermiona nie oglądając się za sobą wyszła szybko z pokoju.
Leżąc w łóżku, zastanawiała się, czy zrobiłaby z siebie wielką idiotkę, przyznając się przed
Malfoy’em , że go pokochała…
Następnego dnia Hermiona starała się unikać blondyna, po obiedzie Draco i Snape zostali
wezwani przez Voldemorta. Gdy Gryfonka się o tym dowiedziała pobiegła do sypialni Draco,
nie pukając weszła do środka. Blondyn właśnie zakładał szaty śmierciożercy.
- Kogoż my tu mamy?- zakpił.
Hermiona nie zwracając uwagi na jego słowa , pocałowała go namiętnie, po czym spojrzała
mu w oczy.
- Wróć cały i zdrowy- poprosiła i zostawiła zaskoczonego Malfoy’a samego.
Było już blisko północy gdy Hermiona czytała w swoim pokoju książkę, nagle do jej pokoju
wpadł Draco i stanąwszy na środku pokoju spojrzał na nią wściekły.
- Musimy sobie coś wyjaśnić Granger!- powiedział poważnie.
- Malfoy o co ci chodzi?- zapytała zdziwiona Hermiona patrząc na blondyna.
- Ja już dłużej tak nie mogę!- warknął.
- Ale jak?- Hermiona nie wiedziała o co mu chodzi.
- Powiem to i nie każ mi tego powtarzać- powiedział stanowczo i spojrzał jej w oczy-
Nienawidziłem cię od pierwszej chwili gdy cię poznałem…
- Draco…
- Nie przerywaj!- warknął- Nie wiem dlaczego , na szóstym roku zaczęłaś mi się podobać…
cholera Granger przez ciebie przestałem spotykać się z innymi dziewczynami!
- Przeze mnie?- wyszeptała patrząc na niego szeroko otwartymi oczami.
- A przez kogo?- wykrzyknął- Kocham cię idiotko!
- Kochasz?- powtórzyła i uśmiechnęła się promiennie- Wiesz Malfoy , jednak jesteś
kretynem!
- Granger ja ci wyznaje miłość a ty…- nie dokończył ponieważ Hermiona zarzuciła mu
ramiona na szyję i pocałowała namiętnie.
- Wiesz dlaczego zgodziłam się tutaj zostać i nie wracać do Hogwartu?- zapytała , gdy
oderwali się od siebie, Malfoy objął ją ramionami i przytulił do siebie.
- Bo ci kazałem?- podsunął.
- Nie – zaprzeczyła ze śmiechem- Zostałam dlatego, że cię kocham i chciałam być z tobą jak
najdłużej.
- Granger dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytał z lekkim uśmiechem.
- A co ci miałam powiedzieć? – zapytała przewracając oczami- Że cię kocham? Sky
zauważyła od razu jak mnie poznała, Twój wuj też, nawet Twoja matka zorientowała się po
jednej rozmowie ze mną!
- Kocham cię – powiedział i pocałował ją czule.
- Ja ciebie też Malfoy – odparła i oddała pocałunek z pasją.
Draco usiadł na fotelu pociągając za sobą Hermionę która usiadła mu na kolanach.
- Co teraz będzie?- zapytała wtulając się w blondyna.
- Wszystko będzie dobrze- obiecał i pocałował ją w czoło.
- Masz na siebie uważać- powiedziała stanowczo.
- Kotek ja zawsze uważam- prychnął.
- I ma tak zostać- mruknęła i ziewnęła.
- Komuś się chce spać- zaśmiał się Malfoy.
- Nie szczerz się tak- powiedziała wtulając się w niego bardziej- Nie mogłam spać w nocy.
- Dlaczego?- zdziwił się.
- Może dlatego , że zastanawiałam się jak ci wyznać miłość- przyznała rumieniąc się.
- Hermiona przepraszam- wyszeptał całując ją czule.
- Za co?!
- Za to , że byłem na tyle głupi i nie przyznałem co do ciebie czuje wcześniej-powiedział
poważnie.
- Draco ja też mogłam zdobyć się na odwagę – odpowiedziała powstrzymując ziewniecie.
-Czas iść spać- zaśmiał się Draco wstając z nią w ramionach.
- Ale ja nie chcę żebyś wychodził - wyznała cicho.
- Nie mam zamiaru iść- powiedział rozbawiony, położył ją na łóżku, rozebrał się do bokserek
i położył się obok zarumienionej dziewczyny. Przyciągnął ją do siebie, dziewczyna z
uśmiechem się w niego wtuliła i odpłynęła w objęcia Morfeusza.
- Hermiono czy nie wiesz , gdzie jest Dra…- zaczęła Sky wchodząc rano do pokoju Gryfonki,
lecz zamilkła gdy ujrzała Draco i Hermionę śpiących razem.
- I gdzie jest ten dzieciak?- zapytał Snape stając obok żony , lecz w następnej chwili
uśmiechnął się krzywo- No, no jednak dopiął swego!
- Sev!- fuknęła Sky i wypchnęła go z pokoju, zamykając cicho drzwi- Zachowuj się!
- Nie mam zamiaru- warknął Mistrz Eliksirów i porwał swoją żonę na ręce.
- Co robisz wariacie?- zaśmiała się blondynka.
- Mam zamiar wziąć przykład z chrześniaka – powiedział i wniósł ją do ich sypialni.
- Mhh masz zamiar iść znowu spać?- zapytała z niewinnym uśmiechem- Przecież przed
chwilą wstałeś!
- Jeżeli chcesz spać, to muszę cię zmartwić- warknął całując ją namiętnie- Nie wyśpisz się!
- Jakoś to przeżyje- odpowiedziała oddając pocałunek.
Hermiona obudziła się i z uśmiechem poczuła obejmujące ją ramiona Draco.
- Czemu już nie śpisz?- zapytał blondyn całując ją w czubek głowy.
- A ty?- spojrzała na niego z czułością.
- Sky tu była, obudziłem się – odpowiedział.
- Była tu?!- wykrzyknęła Hermiona i usiadła na łóżku- Widziała nas?
- Oczywiście, przecież ślepa nie jest- zaśmiał się Malfoy.
- Co ona sobie o mnie pomyśli?- zapytała zaniepokojona Hermiona.
- Że jesteś szczęściarą? Zdobyłaś tak wspaniałego faceta!- powiedział rozbawiony Draco.
- To nie jest śmieszne!- warknęła.
- Jest , a jeżeli ci to przeszkadza, to cię uspokoję!- powiedział i przyciągnął ją do siebie –
Mam zamiar zrobić z ciebie uczciwą kobietę kocie!
- CO?!- Zaskoczona Hermiona spojrzała na blondyna.
- Mam zamiar zaciągnąć cię do ołtarza- wyznał i odetchnął głęboko- Jest wojna, nie chce
możliwe że ostatnich chwil życia spędzić bez ciebie!
- Draco…- wyszeptała ze łzami w oczy.
- Wyjdziesz za mnie?- zapytał poważnie.
- Choćby zaraz- odpowiedziała i pocałowała go czule.
-Mhh to nie jest taki głupi pomysł- powiedział po chwili, gdy łapali oddech.
- Możemy się dzisiaj pobrać?- zapytała z nadzieją.
- Możemy- odpowiedział z uśmiechem- I mam zamiar już dzisiaj zrobić z ciebie Panią
Malfoy!
- Nie mogę się doczekać!- odparła z zachwytem.
- Będziesz prześliczną panną młodą!- wykrzyknęła zachwycona Sky patrząc na Hermionę w
białej sukni.
- Nadal w to nie wierzę- wyszeptała Hermiona z rozmarzonym uśmiechem.
Draco od razu z rana , poinformował rodziców, Sky i Snape o ślubie.
Narcyza z radością zabrała się za przygotowania skromnej ceremonii, Lucjusz na początku
zaszokowany patrzył na syna, dopiero gdy Sky przypomniała mu że jego syn jest szczęśliwy,
postanowił sprowadzić Państwa Granger na ślub jedynej córki, Snape jako jedyny odmówił
udziału w przygotowaniach, zamknął się w bibliotece z ostrzeżeniem , że jeżeli ktoś mu
przeszkodzi, będą go szukali szczątek tego nieszczęśliwca w jego magazynie z ingerencjami.
Teraz Hermiona stała przed prowizorycznym ołtarzem i przysięgała miłość i oddanie Draco
Malfoy’owi!
Hermiona obudziła się gdy słońce było wysoko na niebie. Uśmiechnęła się błogo patrząc na
śpiącego męża. Nie chcąc go budzić , próbowała się po cichu wyplątać z jego uścisku.
- Granger nie wierć się tak- mruknął Draco zaspanym głosem przytulając ją mocniej do
siebie.
- Nie Granger – odpowiedziała radośnie.
Blondyn otworzył jedno oko i spojrzał na nią z iście ślizgońskim uśmieszkiem.
- Dopiąłem swego- powiedział i pocałował ją czule.
- Mówiłam ci , że jesteś kretynem?- zapytała ze śmiechem.
- Żeby to raz- mruknął. Nagle skrzywił się.
- Co się stało?- zaniepokoiła się Hermiona.
- Wzywa nas- warknął Draco wstając z łóżka i podchodząc do szafy z której wyciągnął szaty
śmierciożercy.
- Uważaj na siebie – poprosiła Hermiona szybko podnosząc się z łóżka i podchodząc do
niego.
- Nie martw się- powiedział i pocałował ją namiętnie- Wszystko będzie dobrze!
Hermiona weszła do salonu w której siedziała już Sky.
- Wspaniały macie poranek poślubny- powiedziała ze smutnym uśmiechem.
- Wiesz po co ich wezwał?- zapytała siadając obok blondynki.
- Severus mówił , że Czerny Pan wysłał swoich śmiercożerców na akcję- odpowiedziała Sky z
poważną miną – Nic więcej nie wiem.
- Mam nadzieję, że im nic nie będzie- wyszeptała Hermiona.
Draco po cichu wszedł do sypialni, mając nadzieję że Hermiona już śpi.
Voldemort był wściekły, ponieważ Zakon przeszkodził Śmierciożercą w ataku na mugoli.
Przez co prawie wszyscy byli dziś potraktowani Crusiatusami.
- Kurwa- warknął Draco uderzając o kant łóżka.
- Draco?- Hermiona szybko zapaliła światło i pisnęła na widok poranionej twarzy męża i jego
zakrwawionych szatach.
- Nie jest źle- uśmiechnął się pocieszająco.
- Jasne- mruknęła nie przekonująco- Połóż się!- rozkazała i przywołała z łazienki parę fiolek
eliksirów.
Draco rozebrał się i ułożył na łóżku, Hermiona ze łzami w oczach patrzyła na jego
zakrwawioną klatkę piersiową.
- Kociaku nic mi nie jest- powiedział całując ją delikatnie.
- Oczywiście – prychnęła i podała mu eliksiry do wypicia, po czym uleczyła jego rany-
Dlaczego ci to zrobił?
- Jego kretyni nie zrobili tego czego oczekiwał- powiedział wzruszając ramionami.
- Dlaczego mówisz to tak spokojnie!- krzyknęła na skraju wybuchu.
Draco chwycił jej twarz w dłonie i spojrzał jej w oczy.
- Granger jest wojna, musimy to wytrzymać!- odpowiedział stanowczym głosem i pocałował
ją w czubek nosa.
- Wiem – przyznała spuszczając głowę- Ale się boję!
- Każdy się boi- powiedział poważnie Draco przytulając żonę mocno- Nawet Snape!
- On się boi?- zapytała zaskoczona- Myślałam że on się niczego nie lęka… tyle lat jest
szpiegiem.
- Kociaku, mój wuj jest przerażony że ktoś może dowiedzieć się o Sky- odparł blondyn- Lata
szpiegostwa nic nie znaczą!
- Przepraszam, poniosło mnie- wyszeptała Hermiona- Musisz odpocząć!
- Z tobą zawsze- zaśmiał się.
- Nigdzie się nie ruszę- obiecała gdy położył się a ona wtuliła się w niego mocno.
- Czy tak bym cię nie puścił- powiedział rozbawiony i po chwili Hermiona patrzyła na
śpiącego Malfoy’a.
Nie żałowała niczego, choć w pewnym momencie pomyślała o Harrym , Ronie, Ginny…
Tęskniła za nimi, lecz bycie żoną Draco, mężczyzny którego kocha całym sercem zasłania
wszystko inne…
Od prawie pół roku Hermiona była Panią Malfoy. Była szczęśliwa na tyle na ile możliwe to w
zamknięciu, pocieszeniem była dla niej Sky, Pansy i Narcyza. Wszystkie przechodziły to
samo co ona, więc umiały się pocieszać w najgorszych chwilach, które niestety wraz z
zbliżającym się widmem wojny były częstsze. Voldemort karał swoich Śmiercożerców za
byle co.
Draco jak i Severus wiele razy wracali ledwo żywi do domu. Blondyn nie chcąc by Hermiona
wiedziała w jakim stanie wraca próbował leczyć się przed spotkaniem z żoną, lecz Gryfonka
zorientowała się w sytuacji i zrobiła mu awanturę po której zobowiązał się do skończenia z
ochranianiem jej, przez kłamstwa!
Hermiona od kilku dni czuła się po prostu koszmarnie. Właśnie siedziała w salonie czytając
książkę , gdy weszła Sky i spojrzała na nią uważnie.
- Stało się coś?- zapytała zdziwiona Hermiona.
- Mionka od kiedy się źle czujesz?- zapytała Sky.
- Nie wiem – mruknęła Hermiona wzruszając ramionami- Od kilku dni.
- A masz ochotę na coś do jedzenia?- Sky uśmiechnęła się lekko.
- Zjadłabym ciasto czekoladowe z bitą śmietaną i korniszony!- odpowiedziała Hermiona z
rozmarzonym spojrzeniem by następnie pisnąć i spojrzeć na Sky przerażona- Nie , to
niemożliwe!
- Oczywiście że możliwe- zaśmiała się blondynka.
- Ale…- Hermiona przerwała i zagryzła wargę- Co powie Draco?
- Powiedz mu ,to się dowiesz- podpowiedziała Sky.
- Tak powiem – zgodziła się Hermiona cicho i szybko ruszyła do sypialni.
Draco wróciwszy ze spotkania z Dumbledorem przeklinał na czym świat stoi.
Był szpiegiem wraz z Snape’m , ojcem oraz Zabinim, a wszyscy traktują ich jak wrogów!
McGonagall nadal nie wierzy , że się zmienił, madame Pomfry zachowuje się jakby ich się
bała…
Ciekawe co by było, gdyby reszta zakonu wiedziała że dla niech pracuje… Draco zaśmiał się
wyobrażając sobie miny bliznowatego i wieprzleja.
Gdy wszedł do sypialni zauważył siedzącą na łóżku Hermionę pogrążoną w myślach.
- Kochanie- powiedział chcąc zwrócić jej uwagę.
Spojrzała na niego z niepokojem po czym szybko wstała i podeszła do niego.
- Ja naprawdę się cieszę, ale…
- Hermiono o czym ty mówisz?- zapytał zdziwiony.
-No jak o czym?- zdenerwowała się- Mówię że się cieszę, i mam nadzieję, że ty też będziesz
szczęśliwy!
- Z czego?- zapytał marszcząc czoło.
- Z naszego dziecka- wyznała z lekkim uśmiechem.
- Jesteś w ciąży?- wykrzyknął zaszokowany.
- Mhy- przytaknęła i spojrzała mu w oczy- Cieszysz się?
- Cholera Granger –warknął i przyciągnął ją do siebie- Cieszę się , nawet nie wiesz jak!
Pochylił się nad nią i pocałował namiętnie.
Gdy w nocy leżał przytulając do siebie śpiącą żonę, obiecał sobie że zrobi wszystko by ona i
dziecko byli bezpieczni!
- Zaczyna się- warknął Snape wchodząc do salonu.
Sky pisnęła i podbiegła do niego. Mistrz Eliksirów przytulił ją do siebie i zaczął szeptać jej
coś do ucha. Po chwili oboje wyszli.
Hermiona spojrzała z niepokojem na Draco.
- Ja nie puszczę cię samego- powiedziała stanowczo.
- Hermiono nigdzie nie pójdziesz- warknął.
- Ale…- zaczęła.
- Nie i kropka!- krzyknął- Masz być bezpieczna!
- Jesteś kretynem Malfoy- krzyknęła Hermiona ze łzami w oczach.
- No jasne , ja jestem!- warknął – Tylko dlatego, że chcę cię chronić!
-Nie pozwolę byś walczył beze mnie!- powiedziała stanowczo.
- Granger idiotko!- krzyknął , podszedł do niej i wziął jej twarz w dłonie – A pomyślałaś jak
będę się czuł, gdy coś ci się stanie?!
- Nic mi nie będzie- wyszeptała patrząc mu w oczy.
- Nie będę ryzykować – warknął i wbił się w jej usta.
Hermiona oddawała pocałunki z pasją, przytulając się do niego mocno.
- Jesteś dla mnie wszystkim- powiedział z ustami przy jej ustach – Nie mogę pozwolić byś
cierpiała.
- A ja nie mogę pozwolić, byś ty cierpiał- odparła płacząc- Draco za bardzo cie kocham!
- Ja ciebie też kociaku- powiedział i westchnął – Dobrze porozmawiajmy spokojnie!-
zaproponował i przywołał dwie szklanki , jedną podał Hermionie – Spróbuj nigdy nie piłaś
lepszej herbaty!
Hermiona spojrzała na niego zdziwiona , ale napiła się łyka.
- Przepraszam- mruknął Draco łapiąc byłą Gryfonkę, która nagle straciła przytomność.
Położył ją na kanapie i pocałował w czoło- Jesteście dla mnie najważniejsi.
Draco teleportował się na miejsce zbiórki, wokoło było pełno śmiercożerców, szybko znalazł
Sanpe’a i Zabiniego.
- Załatwione?- zapytał go Mistrz Eliksirów.
- Śpi- odpowiedział Draco – A Sky?
- Tak samo- mruknął Snape i zniknął w tłumie.
- Widziałeś moich rodziców?- zapytał Malfoy Zabiniego.
- Twój ojciec kazał Twojej matce wracać do domu- odpowiedział Blaise rozglądając się.
- Dobrze zrobił- przyznał Smok.
- Voldemort chce żebyśmy zaatakowali za godzinę – powiedział Snape stając obok.
- Co mamy robić?- zapytał Zabini.
- Macie chronić tych kretynów- warknął Mistrz Eliksirów.
- A musimy Weasley’ów i Pottera?- zapytał Zabini z miną zbitego psa.
- Ich możecie dobić- podsunął Snape.
- To nie byłby taki zły pomysł – zaśmiał się Draco.
- Też tak sądzę – przyznał Blaise.
Draco rozejrzał się naokoło , wszędzie było pełno walczących , szybko wycelował różdżkę w
Notta , atakującego Freda Weasley’a i ruszył w stronę Wielkiej Sali.
- Malfoy Voldemort walczy z Potterem w Wielkiej Sali- powiedział Blaise. Gdy weszli do
środka zamarli.
Potter i Voldemort stali naprzeciwko siebie mierząc do siebie różdżkami.
- No i co Potter?! Nie możesz doczekać się spotkania z rodzicami?- zapytał Voldemort.
- Nie masz prawa o nich wspominać!- warknął Harry.
- Mały Pottuś , nie ma mamusi – zaśmiał się Voldemort- Była nic nie wartą szlamą!
- Moja matka była wspaniałą czarownicą!- krzyknął Harry.
- Ty tak uważasz- odparł Czarny Pan – Cru…
- Avada Kedavra! – Krzyknął Harry i chwilę później wszystko zaczęło dziać się w jednym
momencie.
Po Voldemorcie został tylko pył , śmierciożercy zaczęli uciekać , Aurorzy i inni członkowie
Zakonu łapali ich. Malfoy i Zabini szybko zdjęli szaty śmiercożerców, i pobiegli im pomóc.
Draco dopadł Lastranga który walczył z Pansy.
- Avada Kedavra!- warknął i mężczyzna osunął się martwy na posadzkę.
- Draco , gdzie jest Blaise?- wykrzyknęła czarnowłosa.
- Wracaj do domu- powiedział patrząc na nią poważnie.
- Ale…
- Pansy on tam przyjdzie ! Idź!- warknął.
Dziewczyna spojrzała na niego ze łzami w oczy , ale pobiegła w stronę wyjścia.
- Malfoy ty zdrajco!- usłyszał za sobą wściekły głos Dołohowa.
Odwrócił się i spojrzał na niego z cynicznym uśmiechem.
- O co ci chodzi?- zakpił.
- Crucio!- wykrzyknął Dołohow.
Blondyn poczuł przeszywający ból, ostatkami sił wycelował w niego różdżkę.
- Drętwota!- warknął.
Dołohow zwalił się na ziemie , Draco podszedł do niego nadal celując w niego różdżką.
- Wystarczy – powiedział Dumbledore pojawiając się obok wraz z aurorem który zakuł
Dołohowa- Draco ktoś musi cię obejrzeć, idź do Wielkiej Sali, tam madame Pomfrey cię
opatrzy.
- Gdzie jest mój ojciec?- zapytał .
- W domu – odparł dyrektor z uśmiechem- To już jest koniec , nie trzeba już niczego
ukrywać.
- A Snape?
- Teleportował się do Sky.
Blondyn tylko skinął głową i udał się do Wielkiej Sali.
Właśnie zaczynał się nowy rozdział w jego życiu i wreszcie mógł przestać się bać o Hermionę
i ich dziecko.
Hermiona przemierzała szybko Hogwarckie korytarze. Gdy zbliżała się do Wielkiej Sali ,
usłyszała gwar radosnych rozmów. Czarodzieje świętowali koniec wojny. Gdy weszła do
środka wszyscy zamilkli i spojrzeli na nią zdumieni.
- Hermiona!- wykrzyknął Ron i podbiegł do swojej byłej dziewczyny.
-Mionka gdzieś ty była?!- Ginny wraz z Harrym znaleźli się obok niej.
Hermiona nie odzywając się ominęła ich i ruszyła ku Madame Pomfrey która opatrywała
Malfoy’a.
Blondyn spojrzał na nią poważnie.
- Nie denerwuj się – powiedział gdy tylko znalazła się obok niego.
- JAK MAM SIĘ NIE DENERWOWAĆ KRETYNIE!- krzyknęła wściekła- WLAŁEŚ MI
DO HERBATY ELIKSIR SŁODKICH SNÓW IDIOTO!
- Nie mogłem pozwolić ci się narażać!- odpowiedział stanowczo.
- A POMYŚLAŁEŚ JAK SIĘ POCZUŁAM, GDY ODZYSKAŁAM PRZYTOMNOŚĆ, A
CIEBIE NIE BYŁO?!- wrzasnęła z łzami w oczach.
- Kociaku przepraszam- powiedział i przytulił ją mocno- Nie płacz maleńka!
- Nie rób mi tego więcej- załkała wtulając się w niego mocno.
- Obiecuje skarbie- powiedział poważnie i pocałował ją czule.
- HERMIONA!- Hermiona niechętnie oderwała się od Dracona i spojrzała na swoich byłych
przyjaciół.
- O co chodzi?- zapytała marszcząc brwi.
- Jak to o co?!- krzyknął Ron- Całujesz się z Malfoy’em!
- Odkryłeś Amerykę łasico- zakpił Draco.
- Nie wtrącaj się!- warknął rudowłosy.
- Nie odzywaj się do niego w ten sposób!- ofuknęła go Hermiona.
- Czemu go całowałaś Herm?- zapytała cicho Ginny.
- Ponieważ go kocham- odpowiedziała Hermiona.
- Kochasz Malfoy’a?- zapytał zdumiony Harry.
- A co w tym dziwnego?!- warknął Draco.
- Coś ty jej zrobił?!-krzyknął Ron patrząc na blondyna z nienawiścią.
- Nic mi nie zrobił Ronald- odpowiedziała stanowczo Hermiona.
- Nie kłam kochanie- powiedział Draco z krzywym uśmieszkiem, a widząc zdumioną minę
dziewczyny położył dłoń na jej płaskim brzuchu- Coś mi się udało zrobić!
- To prawda- odparła Hermiona i pocałowała go namiętnie.
- Jesteś w ciąży?- zapytała Ginny.
- Tak- Hermiona wtuliła się bardziej w blondyna.
- Zrobił ci dziecko?- zdumiał się Ron.
- To tego trzeba dwojga Ronald - odpowiedziała Hermiona.
- Jak możesz z nim być?- oburzyła się Pani Weasley- To śmiercio…
- Molly – odezwał się Dumbledore stając obok blondyna- Draco nie jest śmierciożercą, wraz z
Severusem pracował dla nas jako szpieg!
- Szpieg?- powtórzyła zaskoczona i spojrzała na Malfoy’a niepewnie- Przepraszam.
- Nie gniewam się- mruknął blondyn. Hermiona spojrzała na niego z uśmiechem. Wiedziała,
że ucieszył się z tych przeprosin, lecz w jego naturze nie leżało okazywanie uczuć… chyba że
jej.
- A gdzie profesor Snape?- zapytała Fleur rozglądając się wokoło.
- U żony a gdzie ma być?!- odpowiedział Draco.
- Jakiej żony?- prychnął Ron- Kto by go chciał?!
- Ja- usłyszeli słodki kobiecy głos. Wszyscy spojrzeli w stronę drzwi w których stał Severus
Snape trzymający dłoń pięknej blondynki.
- Kim jesteś?- zapytał Harry zaskoczony.
- To moja kuzynka Sky idioto- warknął Draco.
- Smoku nie mów tak do niego- upomniała go Sky.
- Ale to jest idiota- mruknął Snape.
- Skarbie bądź miły- poprosiła blondynka i podeszła do Hermiony- Ciebie też uśpił?
- Tak- przyznała Hermiona patrząc na Draco zmrużonymi oczami.
- Oni nie powinni spędzać ze sobą tyle czasu – mruknęła Sky.
- Masz rację- odpowiedziała Hermiona poważnie.
- Nie przesadzajcie – warknął Snape.
- Kochanie my nie przesadzamy!- oburzyła się Sky- Ja rozumie , że Draco martwił się o żonę
ponieważ jest w ciąży, ale ja nie spodziewam się JESZCZE dziecka!
- Jeszcze?- zaśmiała się Hermiona.
- Jeszcze- powtórzyła Sky z promiennym uśmiechem- Mam zamiar pod koniec miesiąca już
być!
- A kto będzie szczęśliwym tatusiem?- zakpił Snape.
- Wredny nietoperz- odpowiedziała Sky niewinnie i wziąwszy go za rękę wyprowadziła z
Wielkiej Sali.
- Jak żony?- zapytał Ron.
- A tak geniuszu , że Hermiona od pół roku nazywa się Malfoy- powiedział Draco z dumnym
uśmieszkiem.
- Wyszłaś za niego?- zawołał oburzony Ron.
- Tak zrobiłam to!- odpowiedziała Hermiona wzruszając ramionami.
-Dlaczego?- wyszeptała zaskoczona Ginny.
- Ponieważ nie mogła oprzeć się mojemu wspaniałemu ciału , a ja bez ślubu nie poszedłbym z
nią do łóżka! Mam swoją godność i zasady!- powiedział poważnie Draco.
Większość osób w Wielkiej Sali wybuchło śmiechem, reszta patrzyła na niego zdumiona.
- Oczywiście kochanie- Hermiona przewróciła oczami.
- Hermiona on na pewno użył Amorestencji!- zawołał Ron.
- Nic nie użył! – powiedziała stanowczo Hermiona – Przestań proszę oskarżać go o
niewiadomo co!
- Herm jak mogłaś się do nas nie odzywać?- zapytała Ginny z pretensjami.
- Może dlatego, że ostatnim razem gdy się widzieliśmy , nazwaliście mnie zdrajczynią,
ponieważ byłam miła dla Zabiniego!- odpowiedziała marszcząc brwi.
- Byliśmy źli, powinnaś poczekać , aż nam przejdzie!- powiedział z pretensją Harry.
- Że niby co miała zrobić?- zakpił Draco- Ona miała przeczekać waszą złość? A może miała
was jeszcze przeprosić?!
- Nie wtrącaj się!- warknął Ron.
- Będę się wtrącał!- powiedział stanowczo Draco- Nie pozwolę wam źle traktować Hermionę!
- Sam nie byłeś lepszy!- odezwała się Ginny.
- Ale ja nie byłem jej przyjacielem- warknął Draco.
- Kochanie nie denerwuj się- poprosiła go Hermiona.
- Dobrze kotku- mruknął całując ją czule.
- Nie całuj jej!- krzyknął Ron.
- Ronald jesteś kretynem- powiedziała Hermiona przytulając się do męża- On ma prawo mnie
całować!
- Jesteś niewdzięcznicą!- warknął wściekle Ron.
- Że kim jest?- zapytał Zabini wchodząc do Wielkiej Sali i podchodząc do swoich przyjaciół.
- Niewdzięcznicą- powiedziała Hermiona i spojrzała na rudzielca- A może mnie oświecisz ,
dlaczego nią jestem?
- Powinnaś być wdzięczna mi , Harry’emu , Gin oraz całej mojej rodzinie , że zawsze ci
pomagaliśmy!- odpowiedział poważnie.
- Ronald uspokój się- rozkazała Pani Weasley.
- Nie , niech mówi- powiedziała Hermiona – No dalej geniuszu! Co mi jeszcze zarzucisz?!
Zapomniałeś chyba , że to ja wam pomagałam we wszystkich lekcjach, to ja zawsze miałam
jakiś plan, gdy wpadaliśmy w kłopoty , przez Twoją głupotę, a ty…
- Skarbie nie powinnaś się denerwować- odezwał się stanowczo Draco.
- Właśnie Mionka, moja chrześnica musi mieć spokój!- powiedział poważnie Zabini.
- Diabełku, nie wiadomo czy to dziewczynka- zaśmiała się Hermiona.
- Będzie dziewczynka- odpowiedzieli Draco i Blaise w tym samym momencie.
- Wy jednak jesteście szaleni- mruknęła Hermiona.
- To są brednie- oburzył się Zabini- My jesteśmy geniuszami! A ty będziesz miała córkę,
którą rozpuszczę!
- Od tego to ja będę!- powiedział stanowczo Draco- Ty zrób sobie z Pansy własną
księżniczkę!
- Hermiono możemy porozmawiać?- zapytał Harry.
- Nie!- warknął Draco i wziąwszy Hermionę za rękę skierował się do wyjścia.
- Kochanie- poprosiła Hermiona męża.
- Nie proś mnie o to Mionka – odpowiedział zatrzymując się i patrząc na nią groźnie.
-Proszę – wyszeptała przytulając się do niego mocno.
Malfoy westchnął podszedł do Pottera wyszeptał mu coś do ucha , gdy ten przytaknął Draco
wyszedł wraz z Hermioną i Zabini’m.
Na drugi dzień, Hermiona siedziała wraz z Draco w salonie gdy Mrużka wprowadziła
Harrego oraz całą rodzinę Weasley’ów.
- Dzień dobry- Hermiona przywitała się ze wszystkimi z uśmiechem.
- Witaj Hermionko- Pani Weasley złapała ją w objęcia.
Gdy wszyscy zajęli miejsce Ron spojrzał na nią ze zmarszczonymi brwiami.
- Dlaczego nie dawałaś znaku życia?- zapytał z wyrzutem.
- Nie chciała- warknął Malfoy.
- Draco- Hermiona spojrzała na niego z proszącą minką.
- No co?- zapytał udając zdziwienie.
- Ty już dobrze wiesz co – zaśmiała się.
- Mionka przepraszamy za to co wtedy powiedzieliśmy- odezwała się Ginny.
- Już zapomniałam- powiedziała Hermiona i spojrzała na rudowłosą z uśmiechem- Minęło
dużo czasu…
- Bardzo- odparła Ginny ze łzami w oczach- Tęskniłam za tobą.
- Ja za tobą też- zwołała Hermiona także zaczynając płakać i po chwili padły sobie w objęcia.
- One tak zawsze?- zapytał zdziwiony Malfoy.
- Zazwyczaj- odpowiedział rozbawiony Harry.
Sześć lata później
- Nie mam zamiaru być tym złym!- warknął Draco zakładając ręce na piersi
- Kochanie masz tylko zabronić Demi latania po domu!- zaśmiała się Hermiona.
- Dlaczego ja?- zapytała przytulając ją do siebie.
- Bo jesteś jej tatusiem i martwisz się że coś sobie zrobi- odpowiedziała pewnie Hermiona.
- A nie mogę powiedzieć tego Lucasowi? – zapytał.
- Draco! Lucas jest grzecznym chłopcem… sama nie wiem po kim to ma, mając Sky i
Severusa za rodziców, ale to nasza córeczka ciągnie go wszędzie!- powiedziała ze śmiechem.
- Dobra- zgodził się zrezygnowany.- Demi!- zawołał.
Po chwili do sypialni wbiegła blondyneczka z umazaną od czekolady buzią.
- Demi czy ty jadłaś czekoladę przed obiadem?- zapytała Hermiona z udawanym oburzeniem.
- Ja?- Demi spojrzała na matkę z niewinnym spojrzeniem- Nie mamusiu!
- A co masz na buzi?- zapytał rozbawiony Draco.
- Deser?- odpowiedziała niepewnie Demi.
- Deser?- powtórzyła Hermiona.
- Mhy- Demi podeszła do ojca i przytuliła się- Po co marnować talerzyki? Zostawiłam na buzi
by mieć po obiedzie!
- Ona ma to po tobie – zaśmiała się Hermiona.
- Jasne że tak- odparł z dumą Draco.
-Tatusiu kiedy pójdziemy polatać na miotle?- zapytała z uśmiechem.
- Teraz- odpowiedział Draco i chwycił zachwyconą córeczkę na ręce, pocałował Hermionę i
wszedł.
- I tyle by było z zabronienia, latania po domu- westchnęła była Gryfonka ze śmiechem.
Minęła prawie sześć lat od wojny, wszystko ułożyło się wspaniale.
Severus i Sky mają synka Lucasa, za miesiąc urodzi się im córeczka… Snape nadal jest
wrednym Mistrzem Eliksirów, postrachem Hogwartu, tylko nieliczni znają go z innej strony.
Zabini i Pansy pobrali się zaraz po zakończeniu wojny, mają rocznego synka.
Harry i Ginny mają syna Jamesa.
Ron spotyka się z Padmą…
Wszyscy jej bliscy są szczęśliwi, ale ona najbardziej! Ma wspaniałego męża i córeczkę, a za
osiem miesięcy dołączy do ich rodzimy mała kruszynka… ale o tym na razie sza! Draco
dowie się tego dopiero jutro w rocznice ich ślubu!