28 maja 2013, 10:42
Autor: Jarosław Zachwieja
czytano: 15976 razy
Poradnik: Długie czasy naświetlania w praktyce
Wielu bardziej początkujących fotografów
milcząco zakłada, że czas ekspozycji ma dla nich
znaczenie tylko wówczas, gdy jest on bardzo
krótki. Długi czas sugerowany przez aparat jest
natomiast dowodem na to, że oświetlenie sceny
jest słabe i że konieczne jest podniesienie
czułości ISO oraz krótka modlitwa w intencji
uzyskania jak najmniej zaszumionego obrazu.
Tego, jak błędne jest to myślenie, dowodzą
mistrzowskie fotografie wykonane przy bardzo
długich – często wielominutowych – czasach
naświetlania. Chcecie wiedzieć, co można uzyskać
przy ich pomocy? Jeśli tak, to dobrze trafiliście.
Dla pasjonata fotografii, który właśnie przechodzi ewolucję z etapu "zielonego fotopstrykacza" w kogoś,
kto korzysta z oferowanych mu przez aparat narzędzi w sposób świadomy, czas ekspozycji czyli
naświetlania pojedynczej klatki jest parametrem dość kłopotliwym. W gruncie rzeczy wielu z nas uznaje
go przede wszystkim za problem – czy jest wystarczająco krótki, aby uchwycić zwierzę w postaci
nieporuszonej, czy będę mógł fotografować z ręki itd. To m.in. właśnie z tego powodu historia rozwoju
fotografii cyfrowej daje się streścić w ciągle zadawanym pytaniu "jakie ten aparat ma maksymalne ISO,
którego da się używać?".
Przykład zdjęcia efektowego niemożliwego do wykonania bez długich czasów ekspozycji. Autor fotografii wykazać się
musiał niezłym tempem pracy, aby w przeciągu trzydziestu sekund (tyle trwała ekspozycja) obiec samochód i
"obrysować" płonącym zimnym ogniem wszystkie jego detale. (Fot. Evan)
Zasada ta znajduje swoje odzwierciedlenie nawet w sposobie pracy wielu fotografów należących do
wspomnianej powyżej grupy. Łatwo zauważyć, że ulubionym trybem ekspozycji wielu z nich jest
preselekcja przysłony, natomiast bardzo często ignorują oni obecność trybu preselekcji czasu (chyba, że
akurat zajmują się wykonywaniem zdjęć wydarzeń sportowych). Tymczasem choć wartość przysłony
jest niewątpliwie bardzo ważnym parametrem ekspozycji, to nie jest też jedynym ani najważniejszym.
Ten poradnik ma za zadanie uświadomić to tym z Was, którzy przechodzą właśnie ten okres
fotograficznej edukacji i – mamy nadzieję – podsunąć kilka własnych pomysłów na intrygujące zdjęcia.
Poradnik: Długie czasy naświetlania w praktyce
http://www.swiatobrazu.pl/poradnik-dlugie-czasy-naswietlania-w-prak...
1 z 6
2015-08-15 22:20
[kn_advert]
1. Fotografowanie sztucznych ogni
Wykonywanie zdjęć fajerwerków
to bardzo przyjemne zajęcie, jeśli tylko wiemy, jak się do niego zabrać.
W innym przypadku może się ono okazać frustracją. Do uzyskania ciekawych fotografii z zimowych i
letnich imprez uświetnianych pokazami pirotechnicznymi potrzebny jest nam aparat umożliwiający
naświetlanie klatki przez co najmniej 10-15 sekund, statyw oraz dobry punkt obserwacyjny.
Pamiętajmy też, aby na miejscu zjawić się przynajmniej na pół godziny przed planowanym
rozpoczęciem pokazu, tak aby w spokoju wszystko ustawić. Podczas samego show nie będzie już na to
czasu.
Proste, choć bardzo efektowne zdjęcie sztucznych ogni wykonane przy czasie naświetlania wynoszącym 6 sekund.
Warunki oświetleniowe wymagały od fotografa przymknięcia przysłony do wartości f/8 i ustawienia czułości matrycy na
poziomie 250 ISO. (Fot. bayasaa)
Zaczynamy od ustawienia aparatu na statywie i skomponowaniu kadru – oczywiście zgadując, w którym
miejscu na niebie eksplodować będą fajerwerki. Bez obaw, jeśli nie trafimy idealnie, to akurat ten
element zdjęcia będziemy jeszcze mogli poprawić, choć oczywiście odbędzie się to kosztem kilku
pierwszych wystrzałów. Znacznie ważniejsze jest ustawienie odpowiedniej ekspozycji – tzn. takiej, przy
której świat na zdjęciu będzie raczej ciemny (lub czarny, w zależności od tego, jaki efekt zechcemy
uzyskać), a same sztuczne ognie nieprześwietlone. To ostatnie jest trudne do oszacowania bez nich
samych, dlatego też warto odnieść się do jakiegoś innego jak najjaśniejszego źródła światła w okolicy –
np. latarni lub neonu.
Doboru ekspozycji najlepiej jest dokonywać tuż przed samym pokazem, eksperymentalnie.
Najwygodniej jest to robić przy wysokiej czułości ISO i w pełni otwartej przysłonie. Kiedy już mamy
zdjęcia próbne o odpowiedniej ekspozycji, przeliczamy parametry naświetlania tak, aby czułość ISO
była jak najniższa, a czas naświetlania wynosił kilka sekund (zacznijmy od pięciu, ponieważ to pozwala
na uchwycenie pojedynczego fajerwerku w pełnej krasie – jeżeli zechcemy uwiecznić na zdjęciu całe
Poradnik: Długie czasy naświetlania w praktyce
http://www.swiatobrazu.pl/poradnik-dlugie-czasy-naswietlania-w-prak...
2 z 6
2015-08-15 22:20
niebo pełne sztucznych ogni, to czas ten będzie odpowiednio dłuższy). Wprowadzamy te parametry do
aparatu w trybie manualnym i czekamy. Wyzwolenia migawki powinniśmy dokonać dokładnie w
momencie wystrzału, a najlepiej tuż przed nim, choć to wymaga już pewnej dozy szczęścia.
2. Fotografowanie burz i błyskawic
W tym przypadku sytuacja i metody postępowania są bardzo podobne, jak przy wykonywaniu zdjęć
sztucznych ogni. Różnice związane z
fotografowaniem burzy
tak naprawdę są dwie. Pierwsza sprowadza
się do znalezienia sobie dobrego miejsca, zapewniającego osłonę przed deszczem i przede wszystkim
uderzeniem pioruna, ponieważ fotografowanie burzy nieodmiennie wiąże się z ryzykiem dotarcia tejże
do nas. Druga różnica związana jest z bardziej techniczną kwestią – oczywiście z czasem naświetlania.
Zasada jest prosta: im dłuższy czas naświetlania, tym więcej błyskawic może zostać uchwyconych. W powyższym
przykładzie klatka naświetlana była przez prawie pół minuty. (Fot. Crysis Rubel)
Burza jest zjawiskiem bardzo nieprzewidywalnym, a same błyskawice trwają zazwyczaj tylko ułamki
sekund. Nawet nie mamy co myśleć o polowaniu na konkretne wyładowanie z palcem na spuście
aparatu. Dobierając ekspozycję załóżmy od razu bardzo długi czas ekspozycji (20-30 sekund będzie tu
optymalne) i w momencie, gdy na niebie będzie się coś działo, zacznijmy wykonywać zdjęcia – jedno
po drugim. Przy odpowiednio intensywnych wyładowaniach mamy spore szanse uwiecznienia nieba
rozświetlonego przez sieć błyskawic.
3. Fotografowanie strumieni, wodospadów i morza
Krajobrazy, których ważnym elementem jest zbiornik wodny lub płynąca woda, można uwiecznić na
zdjęciu na wiele sposobów. Jednym z najbardziej efektownych jest wykorzystanie długich czasów
naświetlania w celu efektownego rozmycia i zmiękczenia wody (a przy okazji również chmur, jeśli tylko
przesuwają się one po niebie). W skrajnej sytuacji (ekspozycja kilkuminutowa, niezbyt gwałtowny ruch
wody) powierzchnia wody wygładza się zupełnie i zaczyna przypominać wypolerowaną, metaliczną
tarczę. Efekt potrafi zwalić z nóg – jeśli nie wierzycie, obejrzyjcie najlepsze zdjęcia krajobrazowe w
magazynach takich jak National Geographic. Gwarantuję Wam, że wiele z publikowanych tam fotografii
powstało właśnie z wykorzystaniem tej techniki.
Poradnik: Długie czasy naświetlania w praktyce
http://www.swiatobrazu.pl/poradnik-dlugie-czasy-naswietlania-w-prak...
3 z 6
2015-08-15 22:20
Na zdjęciu kamienistego brzegu morza, wykonanym przy czasie naświetlania rzędu 30 sekund, fale rozbijające się o
skały zamieniają się we wszechogarniającą wszystko mgłę. (Fot. Nigel Howe)
Podobnie jak w poprzednich przykładach, tak i tym razem podstawowym elementem wyposażenia
(oprócz rzecz jasna aparatu) będzie statyw. Niezbędny może być też elektryczny wężyk spustowy oraz
filtr szary
. Ten pierwszy zapobiegnie przypadkowym poruszeniom aparatu, dzięki czemu zdjęcie będzie
ostre jak brzytwa (czyli dokładnie takie, jak oczekuje się tego od fotografii krajobrazowej). Drugi
element to przy opisywanej technice praktycznie nieodzowny element wyposażenia, ponieważ przy
fotografowaniu za dnia (nawet o świcie) światła jest najczęściej zbyt dużo, aby nawet przy silnym
przymknięciu przysłony uzyskać czasy ekspozycji na poziomie trzydziestu sekund lub dłużej.
4. Fotografowanie ruchliwych ulic po zmroku
Miasto nocą
nie zasypia, lecz rozjarza się setkami świateł – te zaś najlepiej widać na zdjęciach
wówczas, gdy aparat spoczywał wygodnie na statywie, a jego migawka otwarta była znacznie dłużej,
niż przez mgnienie oka. Nie wierzycie? Wyjdźcie nocą w okolice jakiejś ruchliwej drogi i przekonajcie się
sami. Na kadrach wykonanych przy użyciu techniki długich czasów ekspozycji nie widać ludzi, ani
samochodów (chyba, że właśnie stoją), lecz jedynie
smugi świateł
znaczące ich trasę. Są to fotografie
dynamiczne, fascynujące i często ukazujące porządek ukryty w chaosie miejskiego życia. Świat, w
którym ulice są arteriami wielkiego organizmu zwanego miastem.
Poradnik: Długie czasy naświetlania w praktyce
http://www.swiatobrazu.pl/poradnik-dlugie-czasy-naswietlania-w-prak...
4 z 6
2015-08-15 22:20
Jedyne auto uchwycone na tym zdjęciu musiało z jakiegoś powodu stać na poboczu drogi. Wszystkie pozostałe pojazdy
widoczne są w postaci świetlistych smug znaczących trasę ich przejazdu. (Fot. Rajarshi Mitra)
Technika ta wymaga od fotografa zmiany pewnych przyzwyczajeń kompozycyjnych i patrzenia na świat
innymi oczami – ustawiając aparat trzeba wyobrazić sobie przebieg linii tworzących główny element
obrazu. Linii, których my sami nie jesteśmy w stanie dostrzec. To trudne, ale możliwe. Najlepsi twórcy
potrafią przy pomocy tych linii pokazać zupełnie fantazyjne kształty po prostu ustawiając się z
aparatem w odpowiednim miejscu. To jest sztuka!
Szczególnie dobre efekty można uzyskać wykorzystując opisaną powyżej technikę podczas jazdy
samochodem. Jak? To proste, choć pewnych trudności może przysporzyć unieruchomienie aparatu w
kokpicie auta. Dla chcącego nie ma jednak rzeczy niemożliwych, a perspektywa uzyskania
motoryzacyjnej wersji sceny rodem z "Gwiezdnych Wojen" (pamiętacie widok z kabiny Sokoła Millenium
przechodzącego w nadświetlną?) jest zbyt kusząca, żeby z niej rezygnować.
5. Fotografowanie zjawisk trwających ułamki sekund
Na sam koniec tego tekstu zostawiliśmy dla Was prawdziwą perełkę. Pamiętacie
wszystkie te zdjęcia,
na
których pocisk przebija owoc, kropla farby z efektownym rozbryzgiem wpada do naczynia pełnego wody,
albo pęka balon? Być może nie zechcecie w to uwierzyć, ale najlepsze z tych zdjęć prezentujących
chwile tak krótkie, że wymykające się ludzkiemu wzrokowi uwiecznione zostały na zdjęciach przy użyciu
długich – często nawet kilkuminutowych – czasów ekspozycji. Jak to możliwe i dlaczego?
Poradnik: Długie czasy naświetlania w praktyce
http://www.swiatobrazu.pl/poradnik-dlugie-czasy-naswietlania-w-prak...
5 z 6
2015-08-15 22:20
Jedno z najsłynniejszych zdjęć świata wykonane przez Harolda Edgertona w 1964 roku przedstawia pocisk przebijający
się przez jabłko. I choć sam fotograf wykonywał również zdjęcia przy użyciu ultrakrótkich czasów naświetlania, to ta
fotografia (i wiele jej podobnych) paradoksalnie powstała przy ekspozycji trwającej stosunkowo długo. Tym, co
uwieczniło obraz na filmie był natomiast trwający niecałe 10 nanosekund błysk flesza. (Fot. Harold Edgerton)
Zacznijmy od odpowiedzi na drugie pytanie. Sekret kryje się w tzw. zjawisku shutter-lag, polegającym
na tym, że pomiędzy wyzwoleniem migawki (naciśnięciem spustu) a faktycznym wykonaniem zdjęcia
upływa nieco czasu. Wszystko to za sprawą opóźnień powstałych w związku z przekazywaniem przez
aparat polecenia otwarcia migawki oraz samego tego procesu. W efekcie synchronizacja momentu, gdy
przykładowy pocisk zostaje wystrzelony z uruchomieniem aparatu nie przynosi spodziewanych efektów
– a nawet jeśli na zdjęciu widać interesujące nas zjawisko, to najczęściej jest ono uwiecznione niezbyt
dobrze na skutek wstrząsu aparatu (tak, podczas otwarcia migawki też może coś takiego nastąpić) oraz
w związku z faktem, że przy czasach rzędu 1/1000 sekundy klatka jest naświetlana stopniowo, kawałek
po kawałku. Wyobraźcie sobie zdjęcie, na którym widać tylko pół pocisku, a druga połowa kadru jest
pusta, bo w międzyczasie kula zdążyła już polecieć dalej...
Dlatego właśnie stosuje się nieco inną technikę. Zdjęcie wykonywane jest w dosyć ciemnym studiu – na
tyle ciemnym, aby przy silnym przymknięciu przysłony i trwającym kilkadziesiąt sekund naświetlaniu
nic na zdjęciu nie zostało uchwycone. Naświetlanie rozpoczyna się na długo przed rozpoczęciem
zjawiska oraz kończy się długo po tym, jak dobiega ono końca. Jak więc powstaje zdjęcie? Na skutek
wyzwolenia w odpowiednim momencie błysku flesza, który na skutek działania tzw. efektu
stroboskopowego "maluje" całą fotografię sceną trwającą tyle, ile sam błysk – a więc około 1/1000
sekundy lub nawet krócej. A jak taki błysk zsynchronizować z momentem w którym kula przebija
jabłko? To już temat na zupełnie inny artykuł.
www.swiatobrazu.pl
Poradnik: Długie czasy naświetlania w praktyce
http://www.swiatobrazu.pl/poradnik-dlugie-czasy-naswietlania-w-prak...
6 z 6
2015-08-15 22:20