background image

Opracowanie edytorskie Jawa48

© 

 

Irena Karnauchowa 

NAJCUDNIEJSZA PIĘKNOŚĆ 

Nasza Księgarnia 1951 

 

 

 

 

 

Bajka X 

D WI E  SI OS TR Y

 

background image

Irena Karnauchowa Najcudniejsza Piękność – Bajka X – DWIE SIOSTRY

 

Opracowanie edytorskie Jawa48

© 

 

Bajka X — Dwie siostry 

 

 

 

 

 

Na  skraju  gaju,  w  chałupce  przy  ruczaju  mieszkała  sobie  stara 

wdowa.  Miała  rodzoną  córkę  i  pasierbicę.  Rodzona  córka  —  wąsata, 
sucha,  kulawa,  przygłucha.  A  w  dodatku  zła  i  leniwa.  Pasierbica  — 
piękna  jak  malowanie,  złote  warkocze  do  pasa,  oczy  niebieskie  jak 
kwiatki lnu po deszczyku. A przy tym pracowita, wesoła, śpiewająca. 

Macocha i siostra nie lubiły jej. Od rana do nocy nękały ją pracą. 
Pewnego razu pasierbica siedziała przy studni i przędła. Macocha 

dała  jej  przędzę  najgrubszą,  a  tymczasem  ona  snuje  nić  cieniutką, 
rzekłbyś — jedwabną. Już się ma ku wieczorowi, słonko niziutko, nocka 
bliziutko,  a  dziewczyna  wciąż  przędzie.  Podeszła  do  niej  macocha, 
spojrzała i mówi: 

— Małoś uprzędła, leniwa dziewczyno, przędz jeszcze! 
Pasierbica zaczęła prząść prędzej. Przędła, przędła — aż upuściła 

wrzeciono do studni. 

Zapłakała, pobiegła do macochy, a macocha powiada: 
—  Rób,  co  chcesz,  ale  musisz  je  wydostać,  choćbyś  miała  sama 

tam wskoczyć! 

Co począć? „Lepiej leżeć na dnie wody, niż mieć takie życie4' — 

pomyślała dziewczyna — i skoczyła do studni. 

Zamknęła oczy, spada do góry nogami. Gdy zaś otworzyła oczy, 

widzi, że leży na zielonej łące, a słonko świeci, a ptaszki śpiewają. Wstała 
dziewczyna i poszła łączką. 

Idzie, idzie — spotyka stado owiec. Owce beczą, owce proszą: 
— Wygarnij spod nas, zamieć pod nami, bolą nas nóżki.  
Dziewczyna  wzięła  miotłę  i  łopatę,  wygarnęła,  zamiotła,  poszła 

dalej. 

Idzie, idzie — spotyka stado krów. Krowy ryknęły: 

background image

Irena Karnauchowa Najcudniejsza Piękność – Bajka X – DWIE SIOSTRY

 

Opracowanie edytorskie Jawa48

© 

 

—  Wydój  nas,  wydój,  dzieweczko:  z  wymienia  na  kopyteczko 

płynie nam słodkie mleczko. 

Dziewczyna wzięła szkopek i zydelek, siadła, zaczęła doić krowy. 

Wydoiła wszystkie i poszła dalej. Wtem spotyka tabun koni. 

— Rozczesz nam grzywy, powyjmuj nam rzep.  
Dziewczyna rozczesała im grzywy, powyjmowała rzep i osty, po-

szła dalej. 

Wtem patrzy: stoi chałupka. W okienku siedzi Baba Jaga; zęby ma 

ogromne, ręce ma drapieżne. Przestraszyła się dziewczyna, stoi, drży. A 
Baba Jaga powiada: 

—  Nie  bój  się,  dzieweczko,  zostań  u  mnie.  Jeżeli  skrzętnie  wy-

konasz  wszystkie  prace  w  domu,  źle  ci  u  mnie  nie  będzie.  Ale  gdybyś 
pracowała licho, to pożegnaj się z życiem. 

I  wstąpiła  dziewczyna  do  służby  u  Baby  Jagi.  I  tka,  i  przędzie,  i 

warzy  strawę.  A  przy  tym  śpiewa.  Baba  Jaga  jej  nie  krzywdzi.  Daje 
smaczne  jadło,  daje  miękką  pościel.  Minął  dzień,  minął  tydzień,  dwa 
tygodnie, miesiąc. Cały miesiąc upłynął jak z bicza trząsł. Baba Jaga nie 
może  się  dziewczyny  dość  nachwalić  W  izbie  ciepło,  czysto,  błogo,  w 
kuchni  smaczno  i  chędogo.  Tylko,  że  piękna  dziewczyna  coraz  częściej 
smuci się i płacze, zupełnie przestała śpiewać. 

Baba Jaga pyta: 
— Piękna dziewczyno, czy ci źle u mnie? Czemuś taka markotna? 

Może  niesmaczna  strawa,  może  niesłodka  kawa?  Czy  twarde  masz 
łóżeczko? Czy cię co boli, dzieweczko? 

—  Nie,  Babo  Jago,  jem  i  piję  do  woli,  śpię  miękko,  nic  mnie  nie 

boli, marnego słowa od ciebie nie słyszałam; ale mi tęskno do domu, do 
swoich.  Jak  one  tam  sobie  radzą  beze  mnie?  Matusia  leciwa,  siostrunia 
leniwa. Mnie tutaj dobrze, lecz im tam pewnie kiepsko. 

Na to Baba Jaga: 
— Ha, skoro ci pilno do domu, to nie zatrzymuję. Bardzom z cie-

bie  zadowolona;  odprowadzę  cię.  Oto  twoje wrzecionko:  czysto  umyte, 
srebrem owite. 

Podprowadziła ją Baba Jaga do srebrnych wrót, otworzyła wrota. 

Dziewczyna idzie przez wrota, deszcz na nią spada szczerego złota. 

Poszła  łąką,  spotyka  owce.  Owce  jej  dały  młodą  owieczkę  i  ba-

ranka.  Spotyka  krowy  —  dały  jej  ciółkę.  Spotyka  konie  —  dały  jej 
ź

rebaczka. Idzie dziewczyna do domu, pędzi przed sobą stado. 

Dotarła do wrót, a piesek ją wita, szczeka: 
— Wraca nasza pasierbiczka, pędzi owcę, krówkę i koniczka, hau, 

background image

Irena Karnauchowa Najcudniejsza Piękność – Bajka X – DWIE SIOSTRY

 

Opracowanie edytorskie Jawa48

© 

 

hau! 

A stara wrzeszczy na pieska, grozi mu wiechciem: 
— Milcz, Burku, dawno już nie ma jej na świecie. 
Macocha i jej córka wybiegły z domu. Zobaczyły Marysię całą w 

złocie i pozazdrościły jej. 

Nazajutrz  rano  macocha  posadziła  rodzoną  córkę  koło  studni  i 

kazała jej prząść. Dała jej cienkiego lnu, a ta przędzie nić jakby powróz. 
Niewiele  uprzędła  dziewczyna.  Wzięła  wrzeciono,  wrzuciła  do  studni. 
Stara  kazała  córce  skoczyć  po  wrzeciono.  Dziewczyna  skoczyła,  spadła 
na miękką murawę. Idzie łączką, spotyka stado owiec. 

Owce proszą: 
— Wygarnij spod nas, zamieć pod nami, bolą nas nóżki.  
Ona im na to: 
— Jeszcze czego! Nie po nawóz tu przyszłam, jeno po złoto.  
Idzie dalej, spotyka stado krów. 
— Dziewuszko, dziewuszko, wydój nas, wydój!  
A ona im opryskliwie i ze złością: 
—  Ani  mi  się  śni!  Nie  przyszłam  tu  pracować,  tylko  złoto 

zgarniać. 

Idzie dalej, spotyka tabun koni. 
— Rozczesz nam grzywy, dzieweczko, powyjmuj rzep!  
Ona im odpowiada: 
— To mi nie w głowie: śpieszę po bogactwo.  
I odeszła. 
Patrzy;  stoi  chałupka.  A  przy  chałupce  Baba  Jaga,  długozęba, 

krzywonoga.  Dziewczyna  jej  się  nie  przestraszyła.  Podchodzi  do  niej 
wprost, nagabuje niegrzecznie: 

—  Hej,  Babo  Jago  krzywonoga!  Co  mam  tu  robić?  Popracuję  u 

ciebie, a ty mi dasz złota. 

Baba Jaga nic nie odrzekła. Wyznaczyła jej pracę. Dziewczyna jest 

leniwa,  więc  żur  nie  dosolony,  podłogi  nie  umyte,  łóżka  nie  zasłane. 
Dziewczyna  jest  leniwa,  więc  w  domu  zimno  i  ciemno,  na  podwórku 
brudno. 

Minął dzień, minął drugi. Baba Jaga powiada: 
— Pora ci do domu. Matka pewnie zamartwia się i płacze. 
A leniuszysko na to: 
—  Nic  innie  to  nie  obchodzi,  niech  sobie  płacze,  niechaj  łzy  leje! 

Mnie tu dobrze. 

Jednakże  Baba  Jaga  odprowadziła  ją  do  wrót,  oddała  jej 

background image

Irena Karnauchowa Najcudniejsza Piękność – Bajka X – DWIE SIOSTRY

 

Opracowanie edytorskie Jawa48

© 

 

wrzecionko zwyczajne, srebrem nie owite. Otworzyła wrota.  

— Jaka praca, taka płaca mówi. 
Dziewczyna idzie niewesoła z wrót się leje lepka smoła, oblepiła 

ją całą. 

Poszła łąką. Owce ją szturchnęły, krowy bodnęły, konie kopnęły. 

Gdy się zbliżyła do domu, piesek ją ujrzał, zaszczekał: 

— Hau, hau, idzie macochy córka, smoła z sukienki jej ciurka!  
Stara wrzasnęła: 
— Milcz, Burek! Córka nasza przyjdzie cała w złocie.  
A tymczasem córka wchodzi straszna, czarna... 
Zaczęła ją myć w łaźni. Myły, myły, do dziś dnia myją, odmyć nie 

mogą. 

 

 

 
 
 
 

Bajka X — Dwie siostry