147 Zostań mistrzem nadmiaru Be a Master of Redundancy Kirk Lundbeck on Jay Friedman website Dec 14 2019

background image

Kirk Lundbeck on Jay Friedman's website, Be a Master of Redundancy, Dec 14, 2019,

tłum. Łukasz Michalski


147. Zostań mistrzem nadmiaru

Be a Master of Redundancy

Kirk Lundbeck, grudzień 2019


Z moich 61 lat spędziłem 47 grając na puzonie i ucząc. Prawie codziennie. Cieszy

mnie tworzenie pięknego brzmienia i przekazywanie przesłania poprzez mosiężną rurę
o unikalnym kształcie, oraz dzielenie się wiedzą i talentem z innymi. Sztuka gry na
puzonie i wiedza o niej jest częścią tego, kim jestem i zawsze będzie w mej duszy. Uczę
się przez porażki i delektuję triumfami. Niepowodzenia i zwycięstwa dają mi napęd do
pilnego ćwiczenia, z wielką determinacją. Staram się możliwie najlepiej dzielić tę chęć ze
wszystkimi moimi uczniami, podczas każdej lekcji. W roku 1988 zostałem pozbawiony
tych możliwości. Nie chcę wchodzić w krwawe szczegóły, ale utraciłem 9 zębów,
siedem z dolnej i dwa z górnej szczęki. Dopasowano mi częściową protezę i zdałem
sobie sprawę, że prawdopodobnie nigdy już nie będę mógł grać.

Jak można się spodziewać, zdruzgotało mnie to kompletnie. Przestałem robić to,

co mnie spełniało, potrzebowałem jakiejkolwiek muzycznej odskoczni. Myślałem
o gitarze, wziąłem kilka lekcji. Próbowałem grać na fortepianie, który opanowany
miałem na tyle dobrze, żeby zaliczyć edukację muzyczną w średniej szkole. Żaden
z tych instrumentów jednak nie potrafił napełnić mego serca radością tak, jak puzon.
Zacząłem więc znowu na nim grać, z tą częściową protezą. Chęci powróciły, ale
brakowało zdolności. Szczerze mówiąc, jak miałem dobry dzień, to brzmiałem tak, jak
w piątej klasie, pierwszym roku mojego grania w orkiestrze dętej. Proteza w dolnej
szczęce wpadała w drgania, powodowała ból, ograniczała skalę i możliwości
artykulacyjne. Zacząłem grać bez niej i natychmiast było lepiej, ale nie za darmo.
Usunięcie aparatu z dolnej szczęki spowodowało sporo problemów z resztą dolnych
zębów, zaczęły się ruszać i niesamowicie bolało. Ale mogłem grać! Niestety, tylko do
chwili, kiedy z powodu bólu prawie zemdlałem podczas koncertu i następnego dnia mi
powiedziano, że to już koniec grania.

Nie było takiej opcji. Gra na puzonie, to dla mnie potrzeba, nie zachciewajka.

Skracając całą historię, od roku 1988 miałem w sumie 9 operacji. Wszystko tylko po to,
abym mógł grać na takim poziomie, który zadowoli mnie i słuchacza. Po każdej
operacji musiałem uczyć się grania na nowo. Zrozumie to każdy, kto doświadczył
jakiejś interwencji lekarskiej w ustach. Czujesz, że inna jest pozycja ustnika, strumień
powietrza płynie w innych kierunkach i mięśnie zadęcia trzeba ponownie rozwijać.
Nauka gry od nowa jest dość trudna. Zapytaj mego drogiego przyjaciela i mentora, Jaya
Friedmana. Został kopnięty w usta przez konia. Dla blaszanego dęciaka zmiana
struktury ust z powodu urazu, lub operacji, jest dewastująca. Jay inspirował mnie na
wielu płaszczyznach. Przeszedł przez to, a przecież posłuchaj mistrzostwa jego
puzonowych wykonań. Teraz pomyśl, jakby to było zostać kopniętym w usta 9 razy
w ciągu 25 lat. Przez taki okres przeszedłem 11 autogennych przeszczepów kości,
29 ekstrakcji, mam 15 implantów i o 7 milimetrów zredukowane kości szczęki górnej
i dolnej. Teraz mam kompletne urządzenie protetyczne w dolnej szczęce i częściowe
w górnej. Zrobiłem to tylko dlatego, żeby grać na puzonie. Mógłbym mieć zwykłe
protezy. Było kilku zawodowych muzyków, którzy z sukcesem używali takich protez do
grania. Ich przydatność jednak jest ograniczona krótkim terminem. Nie są trwałe i nie

background image

Kirk Lundbeck on Jay Friedman's website, Be a Master of Redundancy, Dec 14, 2019,

tłum. Łukasz Michalski

zapewniają potrzebnej blaszanym dęciakom stabilności ust. Mnie była potrzebna
długotrwałość i stabilność.

Dziś granie przychodzi mi z większą łatwością, zaangażowaniem i chęcią, niż

kiedykolwiek wcześniej. Nauka grania ciągle od nowa czasami była bardzo
przygnębiająca. Wielokrotnie podczas ćwiczenia miałem łzy w oczach, próbując grać
i słuchać tych nieczystych śmieci, które wychodziły z drugiego końca mojego
instrumentu. Ale wytrwałem. Pragnienie dobrego grania pozwoliło sprostać
wyzwaniom, przed którymi stanąłem, a zrobiłem to tak:

Zostałem mistrzem nadmiaru. Grałem codziennie dokładnie te same rozgrzewki,

na początku dnia ćwiczeń i za każdym razem, kiedy znowu brałem w danym dniu
instrument. Te same długie tony, te same zestawienia dźwięków, te same ćwiczenia
artykulacji języka i te same wargowe legata. Uwielbiam każdego dnia grać te same
ćwiczenia, kiedy zaczynam nowy dzień. Bez zmian, korekt i skrótów. Pewnie ponad
miarę. Czasami to nudne, ale absolutnie konieczne. Jak lepiej śledzić postępy, lub ich
brak, niż grając codziennie te podstawowe rozgrzewki? Prawidłowe rozgrzanie ma
decydujący wpływ na Twój sukces. Podstawowe procesy, zachodzące podczas
rozgrywania się, stanowią bazę dla każdej zagranej nuty, we wszystkich wykonywanych
przez Ciebie utworach. Właściwe i konsekwentne rozgrzewanie się jest niezbędne,
a niektórzy nie traktują tego wystarczająco poważnie. Moja ostatnia poważna operacja
miała miejsce 26 sierpnia tego roku, a już trzeciego dnia mogłem zacząć bzyczenie na
ustniku. Piątego dnia mogłem po raz pierwszy przyłożyć do ust trąbę i, jak poprzednio,
wróciło poczucie piątoklasisty. Uczucie bezbolesne, jednak okropne. Pracowałem
45 minut, 3 razy dziennie, grając te same rozgrzewki, co zawsze, w tej samej kolejności.
Każdego dnia było trochę lepiej, czasami bardzo niewiele lepiej. Wkrótce mogłem grać
przez godzinę 3 razy dziennie, a potem półtorej. Teraz doszedłem do 6 godzin
codziennych ćwiczeń i każdy dzień zaczynam w ten sam sposób, od tych samych
wprawek, bez żadnych zmian. Jutro i każdego następnego dnia, aż do końca moich dni,
rozpocznę tak samo.

Nie twierdzę, że codzienne ćwiczenie moich wprawek będzie kluczem do Twojego

sukcesu. Każdy z nas jest niepowtarzalny; sami musimy odkryć, które codzienne
ćwiczenia rozgrzewające dadzą nam najwięcej. Cokolwiek wybierzesz, lub jakikolwiek
kierunek wskaże Ci mentor, powinno to być realizowane konsekwentnie i uczciwie,
ponad miarę. Tak będziesz mógł zmierzyć swoje postępy.

Grudzień mam wypełniony koncertami. Występami, choć według tego, co

powiedziano mi wiele lat temu, nie powinienem mieć okazji, ani możliwości grania.
Koncerty orkiestry, kwartetu puzonowego, blaszanego kwintetu, orkiestry dętej,
jazzowego trio i jeszcze coś pośrodku. Każdy będzie wypieszczony.

Jako puzonista miałem, jak w grach, dziewięć żyć. Najważniejsze, czego się

nauczyłem, to nigdy nie lekceważyć rozgrzewki, nigdy nie rezygnować z pragnień i, co
najważniejsze, nigdy nie traktować grania, jako czegoś danego na zawsze. Liczba szans
na granie jest ograniczona. Wykorzystaj każdą możliwie najlepiej.


Oryginał:

http://jayfriedman.net/articles/be_a_master_of_redundancy


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
153 Zachodnie losy dzieł Błażewicza Blazhevich Destiny of Works in the West Andrey Kharlamov on Jay
61 Noc żywych trupów Night of the Living Dead 2014 Jay Friedman Oct 20
2 3 Unit 1 Lesson 2 – Master of Your Domain
Control of Redundant Robot Manipulators R V Patel and F Shadpey
Prezentacja Master Of Hypnotic Learning 1 edycja
Rucker Master of Space and Time
Student Roles and Responsibilities for the Masters of Counsel
Averil Ives Master of Hearts [HR 1047] (rtf)
Master of Cappuccino
Be Wary of Simoncini?ncer Therapy
Master of Puppets
2 3 Unit 1 Lesson 2 – Master of Your Domain
Control of Redundant Robot Manipulators R V Patel and F Shadpey
Prezentacja Master Of Hypnotic Learning 1 edycja
Hardy, Lyndon Magics 01 The Master of Five Magics
E E (Doc) Smith Lensman 07 Masters of the Vortex
Paint Shop Pro 9 Zostan mistrzem 2

więcej podobnych podstron