Autorytet i Mistrzostwo
(Dział Rozwój Duchowy)
Wielu ludzi uważa, że są mistrzami dla siebie i ze w związku z tym żaden mistrz nie jest im do niczego potrzebny. Inni z kolei nie potrafią żyć bez autorytetów.
Obie te postawy mogą adepta duchowej ścieżki sprowadzić na manowce.
Warto więc sprawdzać zarówno swoje intencje jak i poziom swojej świadomości duchowej.
Podczas wykonywania duchowych praktyk mamy do czynienia z różnymi ludźmi, którzy oceniają nasz poziom urzeczywistnienia i efekty naszych praktyk.
To u wielu osób budzi sprzeciw, bunt przed opiniami tych, którzy "nie powinni mieć pojęcia" o tym, co się dzieje z adeptem. Czasami ten bunt przeradza się w istną histerię w rodzaju: "nic nie możesz (nie masz prawa) o mnie wiedzieć!"
Inne osoby mogą jednak wiele wiedzieć na temat twego poziomu urzeczywistnienia; znacznie więcej, niż ci się wydaje.
To, co ci się udało urzeczywistnić, przejawiasz w swym działaniu, w swoim życiu.
Jeśli czegoś nie przejawiasz, a uważasz, że to zostało przez ciebie urzeczywistnione, to zastanów się, bo coś tu nie gra. Nie z innymi, którzy nie potrafią dostrzec twego wiekopomnego osiągnięcia, ale z twoją samoświadomością.
Niechęć do bycia ocenianym wiąże się z syndromem dezaprobaty, z oczekiwaniem na negatywne oceny ze strony innych ludzi.
Spróbuj się więc od nich uniezależnić, nawet jeśli ich wysłuchujesz. Naucz się wysłuchiwać innych tak, żeby cię to nie drażniło, żebyś nie czuł się uzależniony od ich opinii, nawet jeśli są twymi autorytetami, lub wydają się być prześladowcami.
Ludzie z twego otoczenia bacznie ci się przyglądają i patrzą na ciebie, oraz na efekty twoich praktyk. Czasem trafiają się osoby bardziej przenikliwe, które potrafią dokładnie ocenić, na jakim poziomie rozwoju duchowego aktualnie się znajdujesz. Im nie tak łatwo zaimponować swymi rzekomymi osiągnięciami. I to dlatego wielu "duchowych gigantów" boi się konfrontacji z nimi. Każdy, kto ma zdolność odczytywania informacji zawartych w niewidzialnych ciałach człowieka, przez takich "gigantów" jest postrzegany jako potencjalny wróg.
Mam nadzieję, że się nie boisz ocen?
Jeśli nie, to możesz ocenić się sam, albo poprosić kogoś kompetentnego.
W jaki sposób można właściwie wnioskować o poziomie urzeczywistnienia innych?
Mając świadomość Boga, siebie, oraz świadomość rozróżniającą, mogę wnioskować o poziomie urzeczywistnienia dowolnej osoby. Moje obserwacje jej stanu świadomości mogę odnieść do stanu świadomości Boga. Jej moce urzeczywistnienia bądź poziom rozwoju cech doskonałości mogę porównać z poziomem mocy, czy doskonałości Boga.
Gdy ktoś zgadza się, mogę mu wiele podpowiedzieć. I podobnie może być pomocny niejeden guru, który też z łatwością jest w stanie określić, co jest prawdziwe (gdyż harmonizuje z boską, czystą energią), a co pochodzi z poziomu ego.
Guru jednak nie zawsze bywa obiektywny, gdyż poziom urzeczywistnienia adeptów odnosi nie do Boga, ale do tradycji panującej w jego linii przekazu.
Mimo to jego podpowiedzi często bywają cenne - gdyż z boku lepiej widać.
Ktoś może sobie nie życzyć żadnych uwag na temat poziomu swego rozwoju, ale wówczas nie powinien spotykać ludzi, którzy na pierwszy rzut oka są w stanie zobaczyć, co ta osoba sobą reprezentuje. Powinien więc unikać wszystkich zaawansowanych w rozwoju duchowym.
I takie osoby zdarza się spotykać. Otaczają się tłumkiem podziwiających ich otumanionych ludzi małego wymiaru i niskiej świadomości.
Ukrywanie swego poziomu rozwoju duchowego może mieć kilka przyczyn:
- niska samoocena,
- lęk przed dezaprobatą,
- lęk przed zobowiązaniami z poprzednich wcieleń.
Wielu z tych, którzy nie zamierzają się już dłużej wywiązywać ze złożonych wcześniej ślubowań, ma zakaz ujawniania swego aktualnego poziomu urzeczywistnienia (żeby nie drażnić strażników i zachłannych uczniów). Za tym mechanizmem kryje się ten sam lęk, który zgubił Jezusa.
U podstaw buntu przed cudzymi ocenami leży czasami dość niebezpieczny pogląd skrajnego subiektywizmu poznawczego. Może więc odnosisz wrażenie, że jakiś twój Bóg jest czymś różnym od mojego Boga, a twoje moce urzeczywistnienia, czymś zupełnie niepodobnym do moich?
Wyjątkowo oryginalny pogląd. Nieprawdaż?
Tak oryginalny, że aż powielany przez każdego zbuntowanego ćpuna, który "bierze" w intencji doznań duchowych.
Otóż, mogę cię zapewnić, że aż tak dalece się nie różnimy.
Oczywiście, że ty znasz siebie najlepiej.
Znaczy, wydaje ci się, że twoje ego (nie mylić z Wyższą Jaźnią) zna cię najlepiej.
Och, gdyby było takie samoświadome, z pewnością dawno by już znikło uświadomiwszy sobie swą iluzoryczność.
Błąd polega najprawdopodobniej na tym, że za podstawę oceny swoich działań, decyzji i osiągnięć przyjmujesz poglądy, których nie poddajesz medytacji.
Rozwiewanie wątpliwości, to coś fajnego. I ludzie się na to chętnie godzą.
Kiedy człowiek uświadamia sobie, że błądził, że wierzył w piękne mrzonki, że próbował je osiągnąć, to zauważa konieczność zweryfikowania swego systemu wartości, swojej ścieżki i swego życia.
I to najbardziej przeraża wszystkich, którzy czują opór przed uświadomieniem sobie poziomu swego rozwoju duchowego, a przy okazji przed pamięcią poprzednich wcieleń.
Życie w nieświadomości wielu wydaje się przyjemniejsze.
Czasem spotykam osoby, które twierdzą, że nie mają żadnych problemów. Uważają, że jeśli rozmawiają z drzewami, zwierzętami, czy kwiatkami, to są na bardzo wysokim poziomie rozwoju duchowego. Wyższe mniemanie o sobie ma wielu z tych, którzy rozmawiają z duchami. Najważniejsze dla nich, że czują się z tym miło i przyjemnie, lub że się dowartościowują.
Ale ... poczucie przyjemności, czy zadowolenia, nie jest właściwym weryfikatorem postępów na duchowej ścieżce.
Gdyby było, wówczas najwyższy poziom urzeczywistnienia można by osiągnąć przez transy (samo) zachwytu, błogości i znieczulenia, czy zaćpanie.
To jednak stanowczo zbyt mało, by dobrze i pożytecznie żyć.
Przyjemność jest ważna, ale przez długi okres postępów na duchowej ścieżce ważniejsze są jeszcze inne owoce urzeczywistnienia.
Czy chcesz wiedzieć, jak blisko ci do doskonałości?
Człowieka bliskiego oświecenia wyróżniają trzy ważne elementy, świadczące o poziomie rozwoju jego duchowości. Są to:
1. Cechy oświecenia, np.: prostota, poczucie rzeczywistości, piękno, szczęśliwość, pewność, spokój, zdecydowanie, sprawiedliwość, łagodność, mądrość, miłość, hojność, otwartość, moc, cierpliwość, radość, lojalność, łatwość, lekkość, poczucie bezpieczeństwa itd. One to podczas procesu rozwojowego przejawiają się w coraz głębszym stopniu i wreszcie dochodzą do 100% urzeczywistnienia. Ich urzeczywistnienie następuje dzięki koncentrowaniu na nich uwagi i dzięki praktyce medytacyjnej.
2. Emocje i emocjonalne podejście do różnych dziedzin życia, czyli karma, która zostaje przepracowana. Dążąc do oświecenia, stopniowo uwalniamy się od pragnień, niechęci oraz od emocjonalnego zabarwienia naszych wyobrażeń, czy wspomnień. To staje się możliwe dzięki koncentracji uwagi na praktykach medytacyjnych, a w nich na czystym stanie świadomości i cechach oświecenia.
3. Aspekty czystej świadomości, które korespondują z cechami oświecenia, a wiążą się z rozszerzaniem świadomości i czystością postrzegania. Tu wyróżniamy:
a/ świadomość kosmiczną (wszechobejmującą, "boską"),
b/ świadomość wszechspełniającą (swoich możliwości twórczych i ich wykorzystywania),
c/ samoświadomość (świadomość siebie, swoich zdolności, obciążeń, i swej prawdziwej doskonałej natury),
d/ świadomość zwierciadła (zdolność zauważania, że otaczający nas świat daje nam to, czego od niego oczekujemy świadomie bądź nieświadomie. To, co nas porusza emocjonalnie, znajduje się w naszym umyśle).
e/ świadomość rozróżniającą (umożliwia ona natychmiastowe określanie, co dla nas jest korzystne, a co nie, bez analiz i rozmyślań - natychmiast i bez błędu). Tu i ówdzie nazywa się darem rozróżniania duchów.
Aspekty czystej świadomości rozwijają się dzięki utrzymywaniu medytacyjnej uważności.
Im bardziej czysta świadomość, tym więcej wiemy o sobie i otaczającym nas świecie, tym mniej oceniamy, tym bardziej czujemy się bezpieczni, niewinni, niezależni. U wielu osób w wyniku oczyszczania się umysłu pojawia się świadomość poprzednich wcieleń oraz karmy i jej działania.
A teraz psychozabawa:
Możesz na swój własny użytek zbadać swój aktualny poziom urzeczywistnienia.
Według skali od 0 do 10 oceń:
1. na ile jest w tobie rozwinięta każda z cech oświecenia,
2. na ile jest w tobie rozwinięty każdy z aspektów czystej świadomości,
3. na ile każda z dziedzin twojej karmy jest oczyszczona, czyli wolna od jakichkolwiek emocji, negatywnych intencji (np. szkodzenia sobie lub innym, kontrolowania otoczenia, narzucania się ze swoją prawdą) i motywacji, na ile jesteś od tej karmy wolny /całkowita wolność to 10/. Jeśli któraś z dziedzin w ogóle cię nie dotyczy, to ją pomiń, nie wybierając żadnej liczby, ale dobrze się zastanów, czy nie uciekasz od prawdy.
Teraz dodaj do siebie wszystkie liczby i podziel przez ich ilość. Skala wygląda tak:
0-3,3 - to ludzie nieuduchowieni, o przyziemnych i niskich celach, nieświadomi. Oni raczej tworzą karmę, niż ją likwidują.
3,3-6,6 - uczniowie duchowi, ludzie doskonalący się, adepci
6,6-10 - mistrzowie duchowi, doskonalący się, aż do pełnego oświecenia - do "10".
Oświecenie znaczy tyle, że na każde z postawionych pytań możesz śmiało odpowiedzieć: "10"
10 - to oświecenie, boskość; 0 - to zwierzę.
Jeśli uzyskałeś liczbę 10, to na pewno powinieneś zająć się odkłamywaniem siebie. I to natychmiast! Jeśli twoja ocena zbliża się do 0, wówczas powinieneś się zastanowić nad swą samooceną i nastawieniem do duchowej praktyki, ponieważ zwierzęta nie czytają takich tekstów.
Średnia odpowiedzi na zadane pytania wyznacza twój aktualny etap rozwoju duchowego (ERD). 0 to 0. Liczbie 3,3 odpowiada 11 ERD, liczbie 6,6 etap 23, a liczbie 10 - etap Buddy, czyli 36.
Przypuszczam, że nadal nie za bardzo jesteś świadomy swej doskonałości jako boska istota. Ale przedtem nawet mogłeś nie wiedzieć, o co chodzi.
Możesz pozostawać niedoskonałym, choć twoje życie może być całkiem udane.
Może ci się też nie podobać, że jesteś duchowo rozwinięty tylko na pół gwizdka.
Cokolwiek zrobisz, co choć trochę podniesie twój etap rozwoju duchowego, wiąże się z twym rozwojem duchowym.
W drodze do doskonałości będziesz rozwijał każdą z cech oświecenia osobno i wszystkie razem.
Kiedyś oczyścisz wszystkie emocje i staniesz się doskonale świadomy.
To dużo pracy. Jeśli się zniechęcasz, to uświadom sobie, że najmniejszy choćby krok podniesie jakość twojego życia. Staniesz się bogatszy lub szczęśliwszy. To są realne korzyści. A zrobienie jednego kroku nie zobowiązuje cię do zrobienia następnego.
Nie musisz robić wszystkiego naraz. To jest droga coraz większej przyjemności. Możesz uszczknąć, ile chcesz. A im dalej się jest, tym łatwiej się idzie.
Na twej drodze z pewnością spotkasz wielu, których mógłbyś uznać za mistrzów.
Mistrzowie nie są po to, żeby ich małpować.
To chodzące dowody na to, że rozwój duchowy ma sens. Oni też byli kiedyś nisko, a i ty też będziesz tak wysoko, jak oni teraz. Potencjalne mistrzostwo tkwi w tobie, a twoim najważniejszym zadaniem jest je odkryć, zamiast walczyć ze zwierzęciem w sobie.
Mistrzowie mogą ci się teraz wydawać niedościgłymi ideałami. Pamiętaj jednak, że każdy z nich popełnia jakieś błędy. Dlatego nie warto ślepo ich naśladować.
Nie powielaj błędów.
Gdy coś, co robisz lub słyszysz, nie rozwija twych wyższych uczuć lub nie likwiduje twej złej karmy, to tracisz czas.
Spróbuj wtedy zmienić swoje zajęcie lub nastawienie.
W prawdziwej duchowej praktyce nie ma nic tajemnego, żadnych sekretnych nauk.
Sekrety są wymysłem ludzi, którzy nie mają wystarczająco rozwiniętego poczucia własnej wartości lub brak im świadomości prawdy.
Sekrety są tam, gdzie jeszcze nie dotarłeś swą świadomością.
A jeśli ktoś, kogo uznałeś za mistrza, wymaga od ciebie zachowywania tajemnic, wówczas zastanów się, czy czasem nie trafiłeś do grupy przestępczej?
Często zadawaj sobie pytania, badaj swój poziom urzeczywistnienia, a będziesz wiedział, czy to co robisz, jest coś warte.
Bez względu na twój stosunek do autorytetów, powinieneś się zgodzić, że istnieje autorytet, któremu warto zaufać. Życzę ci zrozumienia i zaakceptowania, że jedynym autorytetem jest Bóg, że On cię zna doskonale.
Patrz więc na siebie z punktu widzenia Boga, a nie na Boga ze swego punktu widzenia.
Kiedy Bóg jest z tobą - to któż może być przeciwko tobie?
A On przecież zawsze jest z tobą.
Pozostań więc i ty z Bogiem, nawet kiedy słuchasz innych.
Czasem warto naśladować ludzi, którzy cieszą się autorytetem duchowym. Idąc ich śladem możesz sobie zażyczyć, żeby Bóg mówił do ciebie przez wszystkich ludzi, jakich spotykasz. I to zadziała. Jednak do wykonywania takiej praktyki niezbędna jest ufność dla Boga i Jego dobroci oraz bogactwa. Bowiem to, co przychodzi do ciebie poprzez innych ludzi, może być projekcją twej podświadomości, a nie wolą Boga.
Może ci się to ukazywać w jednym jedynym celu: uświadomienia twych ograniczeń i urojeń.
Bez sensu byłoby je traktować jako wolę Boga, gdyż Jego wolą jest, byś się od nich uwolnił.
Bez sensu jest również walczyć z tym, co ci dają inni ludzie, gdyż dostajesz od nich dokładnie to, na co, w swoim mniemaniu zasługujesz, na co jesteś otwarty.
Życzę ci otwartości na wszystko, co najlepsze.
Gdy to przyjmiesz z czystymi intencjami wobec Boga i siebie, staniesz się swoim własnym mistrzem.
Mistrzem jak najbardziej kompetentnym.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Wewnetrzny autorytet wewnetrzny mistrz Artykulzestawy cwiczen przygotowane na podstawie programu Mistrz Klawia 6Jack London Mistrz Tajemnicy26 Mistrz mistrzówmistrzowiemotywacja po mistrzowsku3 Rządy autorytarne 1926 1939biznes i ekonomia mistrz sprzedazy wydanie ii rozszerzone arkadiusz bednarski ebook2014 mistrzostwa pomorza i kujaw zestaw 2Czas mistrzówEckhart Mistrz Księga Boskich pocieszeńSkwarczyński Od demokracji do autorytaryzmuwięcej podobnych podstron