William Gibson 001 Ciag opowiadanie 001 Johnny Mnemonic


- Paser - poprawiłem. - Jestem Johnny - przedstawiłem się. - Wezmiemy ze akrylowych żywic. Tam, w górze, Lo Tekowie czają się
William Gibson - Johnny Mnemonic
- Jako handlowiec, staram się zwykle zachowywać sobą pana Buzkę. w mroku jak maszkarony, z czarnorynkowymi
daleko idącą ostrożność w kwestii pochodzenia towaru. Był na zewnątrz. Czekał. Wyglądał jak typowy technik papierosami wiszącymi u warg.
Obrzyna schowałem do torby Adidasa i obłożyłem
- Kupujesz tylko od tych, którzy kradną to, co na turystycznej wyprawie, w plastykowych sandałach i Znała też inną odpowiedz.
czterema parami tenisowych skarpet. To nie mój styl,
najlepsze. Rozumiem. - Westchnął znowu. idiotycznej hawajskiej koszuli z nadrukiem - Czyli jesteś zatrzaśnięty na dobre, Johnny-san? Nie da
ale tak to sobie właśnie zaplanowałem: jeśli myślą, że
- Staram się - podjął - nie kupować od głupców. Tym powiększenia najpopularniejszego mikroprocesora jego się wyciągnąć tego programu bez hasła?
jesteś techniczny, idz w prymityw. A ja jestem
razem, obawiam się, to właśnie zrobiłem. firmy. Tacy goście zwykle upijają się sake w barach Prowadziła mnie w cień za jasnym peronem metra.
chłopakiem wyjątkowo technicznym. Dlatego
Trzecie westchnienie było sygnałem dla Lewisa, żeby podających ryżowe ciasteczka z wodorostami, śpiewają Betonowe ściany pokrywało graffiti, wieloletnie
postanowiłem zagrać tak prymitywnie, jak to tylko
włączył blokadę neuralną, przyklejoną taśmą pod hymn swojej korporacji i płaczą, a barmanowi bez warstwy skręcone w jeden metazygzak gniewu i
możliwe. Ale żeby w dzisiejszych czasach aspirować
blatem po mojej stronie. końca ściskają rękę. Alfonsi i handlarze zostawiają ich frustracji.
do prymitywu, trzeba niezłej techniki. Musiałem
Wszystko, co mi jeszcze pozostało, włożyłem w próbę w spokoju, uznając za nieuleczalnych konserwatystów: - Zmagazynowane dane podaje się przez szereg
wytoczyć na obrabiarce obie mosiężne łuski,
zgięcia wskazującego palca prawej ręki, ale miałem nie mają wielkich wymagań, a jeśli już mają, to bardzo mikrochirurgicznych protez kontrautystycznych. -
dwunastki, a potem własnoręcznie je załadować;
wrażenie, że nie jestem już do niego podłączony. uważają na swoją kartę kredytową. Zacząłem prymitywną wersję standardowej mowy
musiałem wygrzebać starą mikrofiszę z instrukcjami
Czułem metal strzelby i piankową taśmę, którą Pózniej doszedłem do wniosku, że musieli mu reklamowej. - Kod klienta trafia do specjalnego chipu.
ręcznego przygotowywania naboi; musiałem zbudować
owinąłem krótką kolbę, ale ręce były jak zimny wosk, amputować część lewego kciuka, gdzieś za pierwszym Mątwy, o których w naszym fachu nie lubimy
prasę, żeby umieścić spłonki. Wszystko to wymagało
daleki i bezwładny. Miałem nadzieję, że Lewis to stawem. Zastąpili go protezą, wydrążyli kikut, rozmawiać, to jedyny sposób odczytania hasła. Nie
sprytu. Ale wiedziałem, że będzie działać.
prawdziwe mięcho, dostatecznie głupi, żeby sięgnąć po wprowadzili szpulkę i gniazdo uformowane z jakiegoś można go wydobyć narkotykami, torturami, nie da się
Spotkanie miałem umówione w "Drome" o 23.00, ale
torbę i szarpnąć za mój sztywny palec... Ale nic z tego. analogonu diamentu produkcji Ono--Sendai. A potem wyciąć. Nie znam go, nigdy nie znałem.
przejechałem metrem trzy przystanki za najbliższą
- Martwiliśmy się o ciebie, Johnny. Bardzo się bardzo ostrożnie nawinęli na szpulkę trzy metry - Mątwy? Takie śliskie, z mackami?
stację i wróciłem pieszo. Bezbłędna procedura.
martwiliśmy. Widzisz, to, co tam masz, jest własnością monomolekularnego włókna. Wyszliśmy na pusty targ uliczny. Jakieś ciemne
Sprawdziłem siebie w niklowanej ściance budki z
Yakuza. Jakiś dureń im to zabrał. Martwy dureń. Molly wdała się w jakąś rozmowę z Magnetycznymi postacie obserwowały nas przez skwerek zaśmiecony
kawą: podstawowy typ kaukaski, ostre rysy, czupryna
Lewis zachichotał. Psimi Siostrami, dając mi szansę wypchnięcia Ralfiego rybimi łbami i gnijącymi owocami.
ciemnych, sztywnych włosów. Dziewczyny "Pod
Wszystko wtedy nabrało sensu. Paskudnego sensu, jak za drzwi, z torbą przyciśniętą lekko do podstawy jego - Metakwantowe trasery wibracji amagnetycznych.
Nożem" szalały za Sony Mao i trudno było je
worki mokrego piasku spadające mi na głowę. pleców. Miałem wrażenie, że je zna. Usłyszałem, że ta Używali ich podczas wojny, żeby szukać okrętów
powstrzymać, żeby nie dodały mi jakichś mongolskich
Zabijanie nie było w stylu Ralfiego. Nawet Lewis nie czarna się śmieje. Zerknąłem w górę, pchnięty jakimś podwodnych i badać cybersystemy przeciwnika.
fałd. Wszystko to raczej nie oszuka Ralfiego Buzki, ale
był w stylu Ralfiego. Ale wpakował się między Synów ulotnym impulsem. Może dlatego, że nigdy nie - Poważnie? W marynarce? Z wojny? Mątwa odczyta
może przynajmniej doprowadzi mnie bliżej jego
Neonowej Chryzantemy a coś, co do nich należało... a przyzwyczaiłem się do tych szybujących łuków światła ten twój chip?
stolika. "Drome" to pojedyncza wąska salka z barem
raczej ich towar, który należał do kogoś innego. Ralfi, i cieni geodezyjnych nad nimi. Może to mnie Zatrzymała się. Czułem na sobie jej wzrok zza tych
pod jedną ścianą i stolikami pod drugą. Pełno tu
naturalnie, mógł wypowiedzieć hasło i wprowadzić uratowało. Ralfi szedł dalej, ale nie przypuszczam, podwójnych luster.
alfonsów, paserów i wszelkiej maści handlarzy. Przy
mnie w tryb idioty/mędrca, a ja wyplułbym ich gorący żeby chciał uciekać. Myślę, że już zrezygnował. - Nawet prymitywne modele potrafiły mierzyć pole
drzwiach stały dzisiaj Magnetyczne Psie Siostry i wcale
program, nie pamiętając ani ćwiartki. Takiemu Prawdopodobnie domyślał się już, z czym próbujemy magnetyczne o mocy jednej miliardowej siły
nie podobała mi się myśl, że gdyby coś się nie udało,
paserowi jak Ralfi zwykle to wystarczało. Ale nie walczyć. Opuściłem wzrok na czas, żeby zobaczyć, jak geomagnetycznej. To tak, jak wyłowić szept na
będę musiał się przez nie przebić. Miały po dwa metry
wystarczy to Yakuza. Przede wszystkim Yakuza z eksploduje. Pamięć odtwarzana z pełną mocą ukazuje ryczącym stadionie.
wzrostu i były chude jak charty; jedna czarna, druga
pewnością słyszeli o Mątwach i woleli się nie martwić, idącego naprzód Ralfiego i tego małego technika, który - Gliny już to potrafią, z parabolicznymi mikrofonami
biała, ale poza tym były tak podobne, jak to tylko
że jedna z nich wyciągnie mi z głowy te niewyrazne, z uśmiechem wynurza się znikąd. Słaba sugestia albo laserami.
możliwe dzięki chirurgii plastycznej. Żyły ze sobą od
ale trwałe ślady, pozostawione przez ich program. Sam ukłonu, potem lewy kciuk odpada. To tylko sztuczka... - Ale dane nadal są bezpieczne. - Duma zawodowa. -
lat, a w bójce lepiej na nie nie trafiać. Nie wiem, która
niewiele o Mątwach wiedziałem, ale dochodziły do Kciuk wisi w powietrzu. Lustra? Druciki? Ralfi Żaden rząd nie da Mątw glinom, nawet tym z bezpieki.
początkowo była facetem. Ralfi siedział tam, gdzie
mnie różne historie, których nigdy nie powtarzałem zatrzymuje się plecami do nas... ciemne półksiężyce Za duże ryzyko międzywydziałowych zabaw. Za duża
zwykle. Był mi winien kupę forsy. Miałem zadekowane
swoim klientom. Nie, Yakuza by się to nie spodobało; potu pod pachami jego jasnego letniego garnituru. Wie. szansa, że zaczną wikłać szefów w jakieś watergate.-
w głowie w trybie idioty/mędrca paręset megabajtów
za bardzo przypominało dowody. Nie dotarliby na sam Musi wiedzieć. A potem ten czubek kciuka ze sklepu z Sprzęt z marynarki... - powtórzyła, a jej uśmiech
informacji, do której nie miałem świadomego dostępu.
szczyt, tam gdzie są teraz, pozostawiając jakiekolwiek gadżetami, ciężki jak ołów, błyskawicznie zatacza łuk błysnął w półmroku. - Marynarka... Mam tu kumpla,
Ralfi ją tam zostawił. Ale nie zgłosił się po nią. Tylko
dowody. Zwłaszcza żywe. w górę, a niewidzialna nić łącząca go z dłonią zabójcy który służył w marynarce. Nazywa się Jones.
Ralfi mógł odzyskać te dane przy pomocy hasła, które
Lewis uśmiechał się. Przypuszczam, że wyobrażał przechodzi poziomo przez czaszkę Ralfiego tuż Powinieneś go chyba poznać. Tyle że to ćpun. No więc
sam wymyślił. W ogóle nie jestem tani, ale ceny za
sobie punkt tuż za moim czołem i to, jak mógłby tam powyżej brwi, wznosi się, opada, przecina groszkowaty musimy coś dla niego zabrać.
wydłużone składowanie sięgają wartości
dotrzeć w możliwie bolesny dla mnie sposób. tors po przekątnej od ramienia do dolnych żeber. Tnie - Ćpun?
astronomicznych. A Ralfi jest bardzo skąpy. Potem
- Cześć - odezwał się cichy głos kobiecy gdzieś zza tak precyzyjnie, że nie płynie nawet krew, dopóki nie - Delfin.
usłyszałem, że Ralfi Buzka chce zawrzeć na mnie
mojego prawego ramienia. - Widzę, chłopcy, że nie za wypalają synapsy i pierwsze drgawki nie poddają ciała Był czymś więcej niż delfinem, chociaż z delfiniego
kontrakt. Właśnie dlatego zorganizowałem to spotkanie
dobrze się bawicie. grawitacji. Ralfi rozpadł się w czerwonym obłoku punktu widzenia mógł się wydawać czymś mniej.
w "Drome". Umówiłem się z nim jako Edward Bax,
- Spadaj, dziwko - rzucił Lewis. Opalona twarz płynów organicznych; trzy nie dopasowane już części Przyglądałem się, jak krąży leniwie w
nieoficjalny importer, ostatnio z Rio i Pekinu. "Drome"
znieruchomiała. potoczyły się po płytach chodnika. W absolutnej ciszy. galwanizowanym zbiorniku. Woda chlapała na boki i
cuchnęło biznesem, metalicznym aromatem
Ralfi patrzył tępo. Poderwałem torbę i konwulsyjnie zacisnąłem palce. moczyła mi buty. Pochodził z demobilu po ostatniej
nerwowego napięcia. Rozproszeni w tłumie mięśniacy
- Uśmiechnijcie się. Chcecie kupić trochę czystego Odrzut niemal zgruchotał mi nadgarstek. wojnie. Cyborg.
prężyli do siebie kluczowe części ciała i próbowali
śniegu? - Odsunęła krzesło i usiadła szybko, zanim Musiało padać; wstążki wody spływały z potrzaskanej Wyskoczył z wody, ukazując nam pociemniałe płyty na
zimnych uśmieszków. Niektórzy tak ginęli pod górami
któryś z nich zdołał jej przeszkodzić. Znalazła się na geodezyjnej i rozpryskiwały się na płycie obok nas. bokach - rodzaj wizualnego żartu. Gracja ginęła pod
mięśniowych przeszczepów, że ich sylwetki straciły już
samej granicy mojego pola widzenia: szczupła Wcisnęliśmy się w wąską szczelinę między sklepem z sztuczną zbroją. Był niezgrabny i prehistoryczny.
ludzkie cechy.
dziewczyna w lustrzanych okularach, ciemne, krótko narzędziami chirurgicznymi a antykwariatem. Blizniacze wypukłości po obu stronach czaszki zostały
Przepraszam bardzo. Przepraszam, koledzy. To tylko
ścięte włosy. Miała na sobie rozpiętą czarną skórę, a Wysunęła za róg jedno okryte lustrem oko i wbudowane jako powłoka zestawów czujników.
ja, Eddie Bax, Szybki Eddie Importer, z profesjonalnie
pod nią koszulkę w ukośne czarne i czerwone pasy. - zameldowała, że przed "Drome" stoi pojedynczy moduł Srebrzyste blizny połyskiwały na odsłoniętych
nie rzucającą się w oczy sportową torbą. Proszę, nie
Osiem kawałków za gram. volksa z czerwonymi światłami na dachu. Zmiatali z fragmentach szarobiałej skóry.
zwracajcie uwagi na to rozcięcie, szerokie tylko na tyle,
Lewis prychnął zirytowany i spróbował zrzucić ją z chodnika Ralfiego. Zadawali pytania. Pokrywała mnie Molly gwizdnęła. Jones machnął ogonem i przez
żeby weszła tam moja prawa dłoń.
krzesła. Jakoś jej nie dotknął, a ona ruszyła dłonią i tak nadpalona biała wata: tenisowe skarpety.Torba była krawędz zbiornika chlusnęło więcej wody.
Ralfi nie był sam. Obok siedziało osiemdziesiąt kilo
jakby musnęła jego nadgarstek. Jasna krew trysnęła na poszarpaną plastykową bransoletą na przegubie. - Co to za miejsce?
kalifornijskiego blond mięcha z wypisanymi na całym
stół. Zaciskał przegub, aż zbielały mu kostki, a krew - Nie rozumiem, do diabła, jak mogłem spudłować. Spojrzałem na niewyrazne kształty w ciemności, na
ciele sztukami walki.
sączyła się spomiędzy palców. - Bo on jest szybki. Strasznie szybki. - Objęła rękami rdzewiejące łańcuchy i jakieś przedmioty pod
Szybki Eddie Bax usiadł naprzeciwko, zanim mięcho
Ale przecież ręce miała puste. kolana i na obcasach kołysała się w przód i w tył. brezentem. Nad zbiornikiem wisiała prosta drewniana
zdążył unieść ręce ze stołu.
Będzie mu potrzebny spinacz ścięgna. Wstał ostrożnie, -Ma podrasowany system nerwowy. Produkt na rama z rzędami zakurzonych choinkowych lampek.
- Masz czarny pas? - spytałem z zaciekawieniem.
nie dbając o to, żeby najpierw odsunąć krzesło. zamówienie. - Uśmiechnęła się i pisnęła cicho z - Wesołe miasteczko. Zoo i kolejki górskie. "Rozmowa
Kiwnął głową. Błękitne oczy odruchowo przebiegały
Przewróciło się, a on bez jednego słowa wyszedł poza radości. z wojennym waleniem". Takie rzeczy... Ten waleń to
linię skanu między moimi oczami a dłońmi.
pole mojego widzenia. - Załatwię tego chłopaczka. Jeszcze dzisiaj. Jest Jones. Jones znowu wysunął głowę i skierował na mnie
- Ja też - oznajmiłem. - Mam go tu w torbie. -
- Powinien znalezć lekarza, żeby mu to obejrzał - najlepszy, numer jeden, sam top, dzieło sztuki. swe smutne, stare oko.
Wsunąłem rękę w rozcięcie i przerzuciłem bezpiecznik.
powiedziała. - Paskudne rozcięcie. - To, co masz załatwić za dwa miliony od tego - Jak on mówi?
- Podwójna dwunastka ze spiętymi cynglami.
- Nie masz pojęcia - odezwał się Ralfi bardzo nagle chłopaczka tutaj, to wyciągnąć stąd jego dupę. Tego Nagle zachciało mi się wyjść.
- To spluwa - wyjaśnił Ralfi, opierając dłoń o napiętą
zmęczonym głosem - w jak głębokie gówno właśnie twojego faceta z knajpy wyhodowali w pojemnikach - W tym właśnie tkwi hak. Powiedz "cześć", Jones.
pierś chłopaka, odzianą w błękitny nylon. - Johnny ma
wdepnęłaś. Chiba City. To zabójca Yakuza. Wszystkie żarówki zapaliły się równocześnie. Błyskały
w torbie antyczną broń palną.
- Poważnie? Tajemnica? Podniecają mnie tajemnice. - Chiba. Tak. Widzisz, Molly też była w Chibie. czerwono, biało, niebiesko.
To tyle, jeśli chodzi o Eddiego Baxa.
Na przykład: dlaczego twój przyjaciel jest taki cichy. Pokazała mi dłonie z lekko rozcapierzonymi palcami. CBNCBNCBN
Przypuszczam, że zawsze był Ralfim Jakoś Tam albo
Zamrożony czy co? Albo do czego to służy? - Pokazała Palce miała smukłe, kształtne, bardzo białe w CBNCBNCBN
Inaczej, ale przezwisko zawdzięczał odrobinie
mały sterownik, który jakoś odebrała Lewisowi. porównaniu z paznokciami koloru burgunda. Z gniazd CBNCBNCBN
próżności. Zbudowany jak przejrzała gruszka, od
Ralfi wyglądał, jakby nagle zrobiło mu się niedobrze.- pod tymi paznokciami wyskoczyło nagle dziesięć CBNCBNCBN
dwudziestu lat nosił sławną kiedyś twarz Christiana
Może... no... może wzięłabyś ćwierć miliona za ostrzy - dziesięć wąskich, obosiecznych skalpeli z CBNCBNCBN
White'a. Christian White, Biały Chrześcijanin z
oddanie mi tej zabawki i wyjście na spacer? błękitnej stali. - Jest dobry w symbolach, rozumiesz, ale kod ma
Aryjskiej Grupy Raggae, Sony Mao dla swego
Jego tłusta dłoń zaczęła gładzić bladą, szczupłą twarz. Nigdy nie przebywałem dłużej w Mieście Nocy. Nikt ograniczony. W marynarce podłączali go do systemu
pokolenia, niezrównany mistrz wyścigowego rocka.
- Wzięłabym raczej... - Pstryknęła palcami, a sterownik stąd nie płacił mi za pamiętanie, a większość regularnie audiowizualnego. - Z kieszeni kurtki wyciągnęła wąski
Jestem kopalnią takich drobnych ciekawostek.
zakręcił się i zamigotał. - Pracę. Robotę. Twój chłoptaś płaciła sporo za zapominanie swoich spraw. Pokolenia pakunek.
Christian White: klasyczna twarz popu, ostre rysy,
zranił sobie rękę. Ale ćwiartka wystarczy na zaliczkę. strzelców odłupywały neony, aż w końcu zespoły - Czysty proch, Jones. Chcesz? - Znieruchomiał w
rzezbione kości policzkowe. W jednym świetle
Ralfi głośno wypuścił z płuc powietrze i wybuchnął naprawcze zrezygnowały. Nawet w południe łuki były wodzie i zaczął opadać na dno. Poczułem falę paniki.
anielska, w innym przystojnie zdeprawowana. Ale za tą
śmiechem. Odsłonił przy tym zęby, które nie czarne jak sadza na bladoperłowym tle. Gdzie można Nagle przypomniałem sobie, że nie jest rybą, że może
twarzą żyły małe, czarne oczka Ralfiego, zimne i
dorównywały standardom Christiana White'a. A potem uciec, kiedy najbogatsza przestępcza organizacja świata się utopić.
wyrachowane.
ona wyłączyła blokadę. szpera za człowiekiem chłodnymi, daleko sięgającymi - Potrzebujemy klucza do banku Johnny'ego, Jones.
- Proszę cię - powiedział. - Porozmawiajmy jak ludzie
- Dwa miliony - powiedziałem. palcami? Gdzie można się ukryć przed Yakuza, tak Potrzebujemy szybko. Światła błysnęły i zgasły.
interesu.
- Lubię takich - stwierdziła ze śmiechem. - Co jest w tej potężną, że ma własne satelity komunikacyjne i - No spróbuj, Jones!
Jego głos odznaczał się budzącą grozę, lepką
torbie? przynajmniej trzy promy? Yakuza to prawdziwa N
szczerością, a kąciki ust zawsze miał wilgotne.
- Spluwa. ponadnarodowa korporacja, jak ITT czy Ono-Sendai. N
- Ten oto Lewis... - skinął głową na mięśniaka - ...to
- Prymitywne. - To mógł być komplement. Ralfi Pięćdziesiąt lat przed moim urodzeniem wchłonęła już NNNNNNN
tylko mięso. - Lewis przyjął to obojętnie. Wyglądał,
milczał. Triady, mafię i Union Corse. N
jakby ktoś go zbudował z zestawu do samodzielnego
- Nazywam się Milion. Molly Milion. Chcesz stąd Molly miała na to odpowiedz: trzeba się schować w N
montażu. - Ty nie jesteś mięsem, Johnny.
wyjść, szefie? Ludzie zaczynają się gapić. Dziurze, najniższym kręgu, gdzie każda zewnętrzna N
- Ależ jestem, Ralfi. Kawałkiem mięsa wypchanym
Wstała. Miała skórzane dżinsy koloru zakrzepłej krwi. ingerencja wzbudza szybkie, koncentryczne kręgi N
implantami, w których możesz chować swoje brudy,
A ja po raz pierwszy zauważyłem, że te jej lustrzane czystej przemocy. Schować się w Mieście Nocy. A N
kiedy sam wychodzisz poszukać kogoś, kto by mnie
okulary były chirurgicznymi wszczepami. Srebro jeszcze lepiej schować się nad Miastem Nocy,
zabił. Z mojego końca tej torby, Ralfi, wydaje się, że
wyrastało gładko z wysokich kości policzkowych i ponieważ Dziura jest odwrócona i dno jej misy sięga Niebieskie żarówki, krzyż. Ciemność.
powinieneś coś wytłumaczyć.
zamykało oczy w oczodołach. I zobaczyłem w nich nieba - tego nieba, którego Miasto Nocy nigdy nie - Czysty! Jak śnieg. No dalej, Jones.
- To ta ostatnia porcja towaru, Johnny. - Westchnął
blizniacze odbicia mojej nowej twarzy. ogląda, pocąc się pod własnym firmamentem
głęboko. - Jako handlowiec...
William Gibson 001 Ciag opowiadanie 001 Johnny Mnemonic. Strona 1 z 2
1
BBBBBBBBB przez całą drogę, blednąc stopniowo, aż tylko jeden pozornie pozbawionych znaczenia fragmentów nacisnęły spłaszczony zbiornik gazu, a Zabójczy Podest
BBBBBBBBB tekst powtarzał się co pewien czas. LO TEK. Grubymi osobistej informacji. Fragmentów, które da się zafalował w odpowiedzi. Wydawał dzwięk, jakby świat
BBBBBBBBB czarnymi literami. odzyskać, powiększyć... się kończył, jakby liny podtrzymujące niebiosa pękały i
BBBBBBBBB - Kto to jest Lo Tek? Ale w tej chwili pirat już pewnie przesłał naszą zwijały się na niebie. On unosił się przez kilka uderzeń
BBBBBBBBB - Nie my, szefie. - Wspięła się na aluminiową drabinkę wiadomość do bufora czarnej skrzynki i wkrótce serca, a potem ruszył, perfekcyjnie oceniając ruchy
Białe sodowe światło oblewało jej surowo i zniknęła w otworze w arkuszu pogiętego plastyku. nastąpi transmisja do komsatu Yakuza. Prosta Podestu, niczym człowiek w wypielęgnowanym
monochromatyczne rysy z cieniami padającymi od - Low Technology, niska technika. - Plastyk tłumił jej wiadomość: odwołajcie psy gończe, bo nadamy wasz ogrodzie, przechodzący z jednego płaskiego kamienia
kości policzkowych. słowa. Szedłem za nią, oszczędzając bolący nadgarstek. program otwartym kodem. na drugi. Zdjął czubek kciuka z gracją kogoś
C CCCCC Lo Tekowie. Twój numer z obrzynem uznaliby za Program... Nie miałem pojęcia, co zawiera. I nadal nie wykonującego konwencjonalny gest bez znaczenia.
C C dekadencję. mam. Ja tylko śpiewam, przy zerowym zrozumieniu. Rzucił w Molly. W blasku reflektorów włókno było
CCCCCCCCC Godzinę pózniej podciągnąłem się do kolejnej dziury, Prawdopodobnie chodzi o dane badawcze, bo Yakuza załamującą światło nicią tęczy. Padła na płask,
C C tym razem wyciętej nierówno w opadającej płycie zajmuje się zaawansowanym szpiegostwem przetoczyła się i wstała jednym skokiem, kiedy
CCCCC C sklejki i spotkałem swojego pierwszego Lo Teka. przemysłowym. Dyskretny biznes: typowa kradzież z przemknęła nad nią monomolekuła. Stalowe szpony
Ramiona czerwonej swastyki skręcały się w jej - Nie ma sprawy - rzuciła Molly, muskając mnie dłonią Ono-Sendai i trzymanie danych dla okupu. Pod grozbą wystrzeliły na zewnątrz w odruchowej zapewne reakcji
srebrnych szkłach. po ramieniu. publikacji, która musiałaby wpłynąć na zachwianie obronnej. Bęben przyspieszył, a ona podskakiwała w
- Daj mu - poleciłem. - Mamy. - To tylko Pies. Siemanko, Pies. technicznej przewagi firmy. Ale dlaczego inni nie jego rytmie ciemne włosy powiewały wokół pustych
Ralfi Buzka... Żadnej wyobrazni. W wąskim promieniu jej oklejonej taśmą latarki mogą się włączyć? I czy Yakuza nie byliby szczęśliwsi, srebrnych szkieł zacisnęła usta i w skupieniu ściągnęła
Jones oparł o krawędz zbiornika swój opancerzony przyglądał się nam swoim jednym okiem i wysuwając gdyby mieli czym pohandlować z Ono-Sendai, zamiast wargi. Zabójczy Podest grzmiał i huczał, a Lo Tekowie
tułów, a ja myślałem już, że metal nie wytrzyma. Molly szary język, wolno oblizywał potężne kły. Nie byłem zostać z jednym martwym Johnnym z Memory Lane? wrzeszczeli z podniecenia. Zwinął włókno,
z rozmachu wbiła między płyty igłę strzykawki. Syknął pewien, jakim cudem przeszczepy zalążków zębowych Ich program był już w drodze pod pewien adres w pozostawiając metrowy krąg upiornego polichromu.
gaz wypychający. Świetlne wzory eksplodowały, można uznać za niski poziom techniki. Sydney, gdzie trzymają listy dla klientów i nie zadają Utrzymywał go, poruszając dłonią bez kciuka na
spazmami objęły ramę, potem ściemniały aż do czerni. Immunosupresanty zwykle nie rosną na drzewach. pytań. Wystarczy wpłacić niewielką zaliczkę. Zwykły wysokości mostka. Tarcza. A w Molly jakby coś
Kiedy odchodziliśmy, dryfował, przewracał się leniwie - Moll. - Eskalacja uzębienia utrudniała mu wymowę. list, nawet nie lotniczy. Wykasowałem większą część pękło... coś w jej wnętrzu. Teraz dopiero zaczęła
w ciemnej wodzie. Może śnił o swojej wojnie na Pasemko śliny zwisało z wykrzywionej dolnej wargi drugiej kopii i w wolne miejsca nagrałem naszą prawdziwie wściekły taniec. Skoczyła, przekręciła się,
Pacyfiku, o cyberminach, które skasował, wsuwając się - Słyszałem, że idziesz. Dawno. wiadomość. Zostawiłem tyle, żeby mogli stwierdzić rzuciła w bok i wylądowała obiema nogami na bloku
delikatnie w ich obwody tą Mątwą, której użył, żeby z Mógł mieć z piętnaście lat, ale kły i jaskrawa mozaika autentyczność programu. Bolał mnie nadgarstek. silnika podłączonego bezpośrednio do jednej ze
chipa zaszytego w mojej głowie odczytać żałosne hasło blizn połączona z pustym oczodołem tworzyła maskę Miałem ochotę zatrzymać się, położyć, zasnąć. sprężyn. Zasłoniłem uszy i przyklęknąłem w wirze
Ralfiego. bestii. Zestawienie takiej twarzy wymagało czasu i Wiedziałem, że długo już nie wytrzymam, że spadnę, dzwięków. Miałem wrażenie, że Podest i ławki spadają,
- Rozumiem, że się walnęli przy demobilizacji i pewnych zdolności twórczych, a jego postawa że lśniące czarne buty, które kupiłem na wieczorny że pędzą do Miasta Nocy. Widziałem już, jak łamiemy
wypuścili go ze sprawnym wyposażeniem. Ale jak świadczyła, że lubi z nią żyć. Nosił rozpadające się występ w roli Eddiego Baxa, stracą kontakt z podłożem dachy bud i krwawym prysznicem eksplodujemy na
uzależnili cybernetycznego delfina od prochów? dżinsy, czarne od brudu i wyświecone na szwach. Pierś i poniosą mnie w dół, do Miasta Nocy. Ale on pojawiał płytach chodnika jak przegniłe owoce. Ale liny
- Wojna - odpowiedziała. - Wszyscy wtedy brali. miał nagą, stopy bose. Wykonał wargami grymas lekko się w moich myślach niczym tani religijny hologram - wytrzymały, a Zabójczy Podest wzniósł się i opadł niby
Marynarka tego pilnowała. Jak inaczej by ich zmusili, przypominający uśmiech. jarzył się widmowo, a powiększony chip na jego obłąkane metalowe morze. A po nim tańczyła Molly.
żeby dla nich pracowali? - Ktoś lezie. Za tobą. koszuli unosił się nade mną niby satelitarne zdjęcie Tuż przed końcem, zanim ostatni raz machnął
- Nie jestem pewien, czy to się kwalifikuje jako dobry Daleko w dole, w Mieście Nocy, sprzedawca wody jakiegoś skazanego na zagładę miasta. Dlatego włóknem, zobaczyłem coś na jego twarzy: jakiś wyraz,
interes - stwierdził pirat. Chciał wyciągnąć więcej zachwalał swój towar. wchodziłem za Psem i Molly przez niebo Lo Teków, który mnie zaskoczył, którego tam być nie powinno.
forsy. - Nitki skaczą. Pies? prowizorycznie sklecone z odpadków, których nie Nie był to strach ani gniew. Myślę, że było to chyba
- Specyfikacja namiaru na komsata, którego nie ma Skierowała latarkę w bok i zobaczyłem cienkie sznurki chciało nawet Miasto Nocy. Zabójczy Pomost był niedowierzanie, oszołomienie zmieszane z czysto
nawet w spisach... przywiązane do śrub, sznurki biegnące do krawędzi i kwadratem o boku ośmiu metrów. Jakiś olbrzym estetycznym obrzydzeniem wobec tego, co widział i
- Nie marnuj mojego czasu, bo sam nie zakwalifikujesz znikające w dole. przewlekał stalową linę tam i z powrotem przez słyszał... tego, co się z nim działo. Skrócił włókno i
się już do niczego - oświadczyła Molly. Pochyliła się - Zgaś to pieprzone światło! składowisko złomu, a potem naciągnął ją mocno. widmowy dysk zmalał do rozmiaru talerza. Wtedy
nad porysowanym biurkiem i dzgnęła go palcem. Zgasiła. Pomost trzeszczał, gdy się poruszał, a poruszał się bez wyrzucił rękę nad głowę i szarpnął nią w dół; czubek
- To może kupicie swoje mikrofale gdzie indziej? - Dlaczego ten, co za tobą lezie, nie ma światła? przerwy. Kołysał się i falował, gdy publiczność Lo kciuka skręcił za Molly jak żywa istota.
Pod tą swoją gębą Mao był twardym dzieciakiem. - Nie potrzebuje. Ten gość to złe wieści, Pies. Jeśli twoi Teków zajmowała miejsca na otaczającej go Podest odsunął ją w dół, monomolekuła przemknęła tuż
Prawdopodobnie urodził się w Mieście Nocy. strażnicy go ruszą, wrócą do domu w łatwych do drewnianej półce. Drewno było srebrzyste ze starości, nad nią; Podest zafalował i uniósł go na ścieżkę
Dłoń Molly mignęła tylko na tle marynarki i odcięła przenoszenia częściach. wypolerowane przez długie użytkowanie, pokryte napiętego włókna. Powinno przelecieć mu bezpiecznie
klapę, nie powodując najmniejszej zmarszczki na - To przyjaciel. Moll? - Zaniepokoił się chyba. głęboko rzezbionymi inicjałami, grozbami, nad głową i wsunąć się do twardego jak diament
materiale. Słyszałem, jak przesuwa stopy po wytartej sklejce. deklaracjami namiętności. Półka wisiała na osobnych gniazda... Odcięło mu rękę powyżej nadgarstka. W
- Umowa stoi czy nie? - Nie. Ale jest mój. A ten... - Klepnęła mnie w ramię. - linach, ginących w ciemności za ostrym, białym Podeście była szczelina, tuż przed nim. Skoczył w nią
- Stoi - potwierdził. Patrzył na zniszczoną marynarkę z Ten to przyjaciel. Jasne? blaskiem dwóch antycznych, umocowanych wysoko jak nurek, z przedziwną gracją - pokonany kamikaze w
czymś, co według niego miało być zapewne tylko - Pewno - potwierdził bez wielkiego entuzjazmu. reflektorów. Dziewczyna z zębami jak Pies wylądowała drodze do Miasta Nocy. Po części, tak mi się wydaje,
uprzejmym zaciekawieniem. Przeszedł na skraj platformy, gdzie tkwiły śruby, i na Podeście na czworaka. Piersi miała wytatuowane w rzucił się w dół, żeby zyskać kilka sekund godności
Kiedy sprawdzałem dwa kupione niedawno wygrał na napiętych sznurkach jakąś wiadomość. ciemno-niebieskie, spirale. A potem skoczyła na drugą ciszy. Zabiła go szokiem kulturowym.
rejestratory, ona wyjęła z zapinanej kieszeni kurtki Miasto Nocy rozciągało się pod nami jak tekturowa stronę i śmiejąc się, natarła na chłopaka, który pił jakiś Lo Tekowie krzyknęli, ale ktoś wyłączył wzmacniacz i
pomięty świstek papieru, który sam jej dałem. wioska dla szczurów. Maleńkie okna lśniły światłem cieńmy płyn z litrowej butelki. Moda Lo Teków Molly wjechała na Zabójczym Podeście w ciszę. Twarz
Rozwinęła go i przeczytała, bezgłośnie poruszając świec; widziałem tylko kilka ostrych, jasnych wymagała blizn i tatuaży. I zębów. Elektryczność, miała bladą i martwą... Ustało kołysanie i słychać było
wargami. Wzruszyła ramionami. prostokątów rozświetlonych lampami bateryjnymi i którą kradli, żeby oświetlić Zabójczy Podest, była tylko ciche trzaski udręczonego metalu i zgrzyt rdzy o
- To wszystko? karbidowymi. Wyobraziłem sobie staruszków chyba jedynym wyjątkiem od panującej tu estetyki, rdzę. Bezskutecznie szukaliśmy na Podeście odciętej
- Wal - poleciłem, wciskając ZAPIS na obu dekach pochylonych nad nie skończonymi partiami domina, dopuszczanym dla... rytuału, sportu, sztuki? Nie dłoni. Trafiliśmy tylko na gładki łuk w kawałku
równocześnie. pod ciepłym deszczem kapiącym z prania wiedziałem, ale rozumiałem dobrze, że Podest jest przerdzewiałej stali, w miejscu, gdzie przeszła
- Christian White - wyrecytowała. - I jego Aryjska wywieszonego na drągach między budami ze sklejki. A czymś szczególnym. Wyglądał, jakby montowały go monomolekuła. Krawędz była błyszcząca jak nowy
Grupa Reggae. potem wyobraziłem sobie jego, jak wspina się pokolenia. Trzymałem pod marynarką bezużytecznego chrom. Nigdy się nie dowiedzieliśmy, czy Yakuza
Wierny Ralfi, fan aż do śmierci. cierpliwie przez ciemność w swoich sandałach i obrzyna. Ciężar i twardość uspokajały, mimo że nie przyjęli nasze warunki, ani nawet czy otrzymali naszą
Przejście w tryb idioty/mędrca jest zawsze bardziej brzydkiej koszuli turysty, obojętnie i bez pośpiechu. miałem już naboi. I przyszło mi do głowy, że właściwie wiadomość. O ile wiem, ich program wciąż czeka na
powolne, niż tego oczekuję. Piracka radiostacja Jak potrafił nas śledzić? nie mam pojęcia, co się tu dzieje i co powinno się Eddiego Baxa na zapleczu sklepu z pamiątkami na
udawała skromne biuro podróży w pastelowym pudle, - Dobrze - stwierdziła Molly. - Czuje nas. zdarzyć. Taka zwykle była natura mojej gry, ponieważ trzecim poziomie Sydney Central-5. Prawdopodobnie
mieszczącym biurko, trzy krzesła i wyblakły plakat - Zapalisz? przez większą część życia służyłem za ślepy odbiornik, już parę miesięcy temu sprzedali oryginał Ono-Sendai.
szwajcarskiego uzdrowiska orbitalnego. Para ptaszków Pies wyciągnął z kieszeni pogniecioną paczkę, z której wypełniany wiedzą innych ludzi,a potem opróżniany, Ale może dotarła do nich ta piracka transmisja, bo
o tułowiach z dmuchanego szkła i nóżkach ze srebrnej wyłowiłem spłaszczonego papierosa. Kiedy podawał tryskający strugami sztucznych języków, których nigdy minął już prawie rok, a nikt dotąd na mnie nie polował.
folii monotonnie piła ze styropianowego kubka na mi ogień zapałką, dostrzegłem napis. Yeheyuany z nie rozumiałem. Techniczny chłopak. Pewno. I wtedy Jeśli przyjdą, czeka ich długa wspinaczka w ciemności,
półce za ramieniem Molly. Kiedy przefazowywałem się filtrem. Beijing Cigarette Factory. Uznałem, że Lo zauważyłem, że Lo Tekowie ucichli. Stał tam, na samej obok wartowników Psa, a ja ostatnio nie wyglądam już
w tryb, przyspieszały stopniowo, aż ich fosforyzujące Tekowie działają na czarnym rynku. Pies i Molly granicy światła, ze spokojem turysty obserwując jak Eddie Bax. Molly się tym zajęła - ze znieczuleniem
pierzaste czubki zmieniły się w jednolite łuki barw. wrócili do swojego sporu, który brał się z tego, że Zabójczy Podest i galerię milczących Lo Teków. Po raz miejscowym. A nowe zęby już się prawie przyjęły.
LED-y wskazujące sekundy na plastykowym ściennym Molly miała chęć skorzystać z pewnego konkretnego pierwszy spojrzeliśmy sobie w oczy i rozpoznaliśmy Postanowiłem zostać tu na górze. Kiedy patrzyłem na
zegarze stały się bezsensownymi pulsującmi kratkami, fragmentu nieruchomości Lo Teków. się. W pamięci rozbłysło nagle wspomnienie Paryża i Zabójczy Podest - zanim jeszcze przyszedł on -
a Molly i chłopak z twarzą Mao rozmyli się i tylko ich - Sporo dla was zrobiłam, chłopie, i chcę tego podestu. długich elektrycznych mercedesów, sunących wśród zrozumiałem, jaki byłem pusty. I wiedziałem, że mam
ręce migały czasem w szybkich jak u owadów Razem z muzyką. deszczu ku Notre Dame niby ruchome cieplarnie. A za już dość roli wiadra. Dlatego teraz prawie każdej nocy
widmach gestów. A potem wszystko rozpłynęło się w - Nie jesteś Lo Tekiem. szybami japońskie twarze i setki nikonów unoszących schodzę na dół i odwiedzam Jonesa.
chłodną szarość i nieskończony śpiewny poemat w Trwało to prawie przez cały kręty kilometr. Pies się w ślepym odruchu fototropizmu, jak kwiaty ze stali Jesteśmy teraz wspólnikami, Jones i ja. I Molly Milion,
sztucznym języku. Siedziałem przez trzy godziny i prowadził nas po rozchwianych pomostach i i kryształu. Za jego oczami, kiedy mnie odnalazły, która prowadzi nasze interesy w "Drome". Jones nadal
śpiewałem kradziony program martwego Ralfiego. sznurowych drabinkach. Lo Tekowie przysysają swoje brzęczały takie same migawki. Obejrzałem się za tkwi w wesołym miasteczku, ale teraz ma większy
Ciąg handlowy ma od końca do końca prawie sieci i kryjówki do osnowy miasta bryłami epoksydów; Molly Milion, ale zniknęła. Lo Tekowie rozstąpili się, zbiornik i raz na tydzień świeżą morską wodę. I ma
czterdzieści kilometrów - nierówne, zachodzące na sypiają w hamakach. Ich kraina jest miejscami tak żeby mógł wejść na ławkę. Ukłonił się z uśmiechem i swoje prochy, kiedy ich potrzebuje. Dalej gada do
siebie kopuły, osłaniające coś, co było kiedyś wytarta, że składa się prawie wyłącznie z uchwytów dla gładko zsunął sandały, zostawił je ustawione obok dzieciaków żarówkami w ramie, ale ze mną rozmawia
podmiejską arterią. Jeśli w pogodny dzień zgaszą łuki, dłoni i stóp, przymocowanych do geodezyjnych siebie, idealnie równo. A potem wstąpił na Zabójczy przez nowy zestaw wizyjny zamontowany w szopie,
przez warstwy akrylu sączy się szarość zbliżona do konstrukcji. Zabójczy Podest - tak to nazwała. Pełznąc Pomost. Ruszył do mnie przez ten falujący batut z którą tam wynajmuję. Lepszy zestaw niż miał w
słonecznego światła: widok jak na więziennych za nią, czując, jak buty Eddiego Baxa ześlizgują się na odpadków równie pewnie, jak turysta idący po marynarce. I wszyscy zarabiamy duże pieniądze.
szkicach Giovanniego Piranesi. Ostatnie trzy kilometry śliskim metalu i wilgotnej sklejce, myślałem, że syntetycznym chodniku korytarzem typowego hotelu. Większe niż zarabiałem poprzednio, bo Mątwa Jonesa
ciągu od południa okrywają Miasto Nocy. przecież nie może być bardziej niebezpieczny niż Molly z rozpędu wskoczyła na Podest. Podest zawył. potrafi odczytać ślady wszystkiego, co kiedyś we mnie
Miasto Nocy nie płaci żadnych czynszów ani pozostała część terytorium. A równocześnie Mieli wzmacniacze i mikrofony: cztery przechowywali. Przekazuje to na ekranie w językach,
podatków. Neonowe łuki są tam martwe, geodezyjne wyczuwałem, że protesty Psa były raczej rytualne, że szerokopasmowe tkwiły na czterech grubych które rozumiem. Dzięki temu wiele się dowiaduję o
poczerniałe po dziesiątkach lat dymiących ognisk. Kto spodziewała się dostać to, czego żąda. Gdzieś pod nami sprężynach w rogach, a kontaktowe poprzyklejali swoich byłych klientach. Pewnego dnia każę
w Mieście Nocy, w całkowitej niemal ciemności Jones krąży pewnie wokół zbiornika i odczuwa przypadkowo do rdzewiejących elementów maszyn. Lo chirurgowi wygrzebać sobie z mózgu cały krzem i będę
południa zdoła zauważyć ukryte w krokwiach pierwsze sygnały głodu. Policja zamęcza stałych Tekowie podłączyli do tego wzmacniacz i syntetyzer. żył ze swoimi i tylko swoimi wspomnieniami, jak
kilkadziesiąt szalonych dzieci? Wspinaliśmy się od bywalców "Drome" pytaniami o Ralfiego. Czym się Dopiero teraz zauważyłem nad głową, za okrutnym wszyscy ludzie. Ale to dopiero za jakiś czas.
dwóch godzin: po betonowych schodach i żelaznych zajmował? Z kim rozmawiał, zanim wyszedł? A blaskiem reflektorów, kształty głośników. Zabrzmiał A póki co, jest tu naprawdę niezle: na górze, w
drabinach z perforowanymi szczeblami, mijając Yakuza zawiesza swoje widmowe cielsko nad bankami perkusyjny rytm, elektroniczny, podobny do ciemności. Palę chińskie papierosy z filtrem i słucham,
opuszczone pomosty i pokryte kurzem narzędzia. danych miasta, poszukując moich bladych wizerunków wzmocnionych uderzeń serca, równomierny jak jak z geodezyjnych ściekają krople. Cisza... Chyba że
Wyruszyliśmy z czegoś, co wyglądało na nie używany odbitych w numerowanych kontach, zabezpieczanych metronom. Zrzuciła skórzaną kurtkę i buty. Miała na para Lo Teków, postanowi zatańczyć na Zabójczym
warsztat remontowy, zastawiony trójkątnymi transakcjach, rachunkach. Żyjemy w gospodarce sobie koszulkę bez rękawów, a delikatne ślady Podeście. I wiele można się nauczyć. Mając Jonesa,
segmentami dachu. Wszystko tu pokrywała taka sama informatycznej. Tego uczą w szkole. Nie mówią tylko, obwodów z Chiba City wyznaczały linie na jej który pomoże mi się we wszystkim połapać, będę
jednolita warstwą graffiti: nazwy gangów, inicjały, daty że nie można się ruszyć, nie można działać na żadnym ramionach. Skórzane dżinsy lśniły w świetle chyba najbardziej technicznym chłopakiem w okolicy.
sięgające początku wieku. Graffiti nie opuszczało nas poziomie, nie pozostawiając śladów, strzępków, reflektorów. Zaczęła taniec. Ugięła kolana, bose stopy
William Gibson 001 Ciag opowiadanie 001 Johnny Mnemonic. Strona 2 z 2
2


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
William Gibson Johnny Mnemonic
William Gibson Fragments Of A Hologram Rose
Skinner s Room William Gibson
William Gibson & Michael Swanwick Dogfight
William Gibson Disney Land with the Death Penalty
William Gibson Agrippa (A Book of the Dead)
William Gibson Wypalić Chrom
can RENAULT CLIO III GRANDTOUR 08 XX PL 001
001 PMP cw1
v 06 001
Zestawy 001
03 0000 001 02 Leczenie raka piersi docetakselem
MT001
001 kom

więcej podobnych podstron