Juliusz Sowacki
Do Matki
Zadry ci nieraz serce, mia matko moja,
Widzc powracajcych i uaskawionych.
Kl bdziesz, e tak twarda bya na mnie zbroja
I tak wielkie wytrwanie w zamiarach szalonych.
Wiem, ebym ci wróceniem mojem lat przysporzy;
Mów, kiedy ci spytaj, czy twój syn powraca,
e syn twój na sztandarach, jak pies, si pooy
I cho woasz, nie idzie — oczy tylko zwraca,
Oczy zwraca ku tobie… wicej nic nie moe,
Tylko spojrzeniem tobie smutek swój tomaczy;
Lecz woli konajcy — nie i na obro,
Lecz woli zamiast haby — cho czar rozpaczy!
Przebacze mu, o moja ty piastunko droga,
e si tak zaprzepaci i tak zaczeluci;
Przebacz… bo gdyby nie to, e opuci Boga
Trzeba by — toby ciebie pewno nie opuci.