Terlikowski: Oblicze Jezusa Chrystusa
Kategoria:
Kościół
czwartek, 10 marca 2011 14:29
Mocne, nasycone treścią, a jednocześnie głęboko otwierające na Ewangelię – tak najkrócej
scharakteryzować można drugą część „Jezusa z Nazaretu”, która właśnie trafiła do księgarń.
Tę książkę trzeba przeczytać. I to najlepiej w Wielkim Poście. Jest ona bowiem doskonałym
wprowadzeniem w przeżywanie okresu pokutnego, jaki zaproponował Benedykt XVI w Orędziu na
Wielki Post. Ojciec święty (a w zasadzie trzeba powiedzieć ks. prof. Joseph Ratzinger) zabiera nas
bowiem na wyprawę w głąb tekstów ewangelicznych, która ma – dzięki użyciu narzędzi
hermeneutycznych, ale również odwołania do Tradycji Kościoła – pokazać nam kim jest Jezus Chrystus.
Celem nie jest jednak odzyskanie „Jezusa historycznego”, stworzenie pełnego obrazu, ale pokazanie
chrześcijanom, jaki jest wzór naszego życia, do jakich celów powinniśmy dążyć, i jak ustawiać swoje
życie. W efekcie drugi tom „Jezusa z Nazaretu” jest tyleż poszukiwaniem pełnego obrazu Jezusa, ile
wskazaniem tego, jaki powinien być Kościół, a także do czego powinniśmy dążyć my chrześcijanie.
Piotr i pokusa chrześcijan
Pierwszą pokusą, z którą przychodzi się zmierzyć chrześcijanom jest pokusa odrzucenia Krzyża.
Pierwszym, i chyba najbardziej symbolicznym przykładem, ucznia, który jej uległ jest święty Piotr. To
on, gdy Jezus wspomina o męce podkreśla, że nigdy to na Niego nie przyjdzie. A później, w czasie
Ostatniej Wieczerzy odrzuca propozycję obmycia mu stóp przez Jezusa. „Jest to odpowiedź Jezusowi,
powtarzająca się przez całą historię: Jesteś przecież zwycięzcą! Jesteś potężny! Uniżenie się, pokora – to
nie dla Ciebie! I za każdym razem Jezus musi nam na nowo pomagać w zrozumieniu, że moc Boga jest
inna, że Mesjasz musi przez cierpienie sam wejść do chwały i innych do niej prowadzić” – wskazuje
Benedykt XVI.
A w innym miejscu pokazuje, że pokusa Piotra ostatecznie, gdyby jej uległ, oznacza niemożność
zbawienia. Nie da się bowiem go osiągnąć bez krzyża. „Nikt nie jest na tyle mocny, żeby mógł o
własnych siłach przejść drogę zbawienia do samego końca. Wszyscy zgrzeszyli, wszyscy też potrzebują
zmiłowania Pana i miłości Ukrzyżowanego” – zaznacza papież. Ale bynajmniej nie oznacza to jakiegoś
wezwania do bierności, co czekania aż wszystko samo się załatwi. Ospałość, bierność uczniów pozostaje
ogromnym zagrożeniem dla Kościoła i szansą do rozwoju zła. „Ospałość uczniów pozostaje przez całe
wieki szansą dla mocy zła. Ospałość ta jest znieczuleniem duszy, której spokoju nie mąci moc zła
panującego w świecie, ani ogrom wyniszczającej ziemię niesprawiedliwości i cierpienia. Jest to otępienie
człowieka, który – by móc nadal trwać w samozadowoleniu własnej sytej egzystencji – wolałby nie
zauważać tego wszystkiego i uspokaja się myślą, że w gruncie rzeczy nie jest tak źle. Jednakże to
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
otępienie dusz, ten brak czujności zarówno na bliskość Boga jak i na potęgę grożącego zła, zapewnia
Złemu władzę nad światem” – mocno podkreśla Ojciec święty.
Czujność, świadomość zła nie powinno nam jedna odbierać głębokiej radości i wdzięczności za wielkie
rzeczy, jakich dokonał wobec nas Pan. Jeśli tej radości w nas nie ma, jeśli zbliżamy się do Boga ze
„skwaszonym sercem”, to w istocie poimy Chrystusa – wskazuje Benedykt XVI – octem. I to do nas
skierowane są jego słowa: „Pragnę!”.
Odpowiedzialność za śmierć Jezusa
Papież w swojej książce rozprawia się także z przekonaniem, że krew Chrystusa może wołać o pomstę, a
nie być darem pojednania. Te słowa odnosi Benedykt XVI do słynnych słów z Ewangelii św. Mateusza,
w której lud ma wołać „krew Jego na nas i na dzieci nasze”. Tych słów nie można i nie należy
interpretować w duchu krwi Abla, ale pamiętając o Nowym Przymierzu. Ta krew „nie woła o pomstę i
karę, ale jest pojednaniem. Nie jest wylewana przeciw komuś, lecz jest to krew wylana za wielu, za
wszystkich (…) Jest ona nie przekleństwem, lecz odkupieniem i zbawieniem” – zaznacza Ojciec święty.
A wcześniej uświadamia, że Mateuszowi uznanie, że na dziedzińcu Piłata zebrał się cały lud jest
interpretacją teologiczną, której przyczyną jest zniszczenie Świątyni Jerozolimskiej i wielkie cierpienie
Izraela. „… Mateusz wychodząc poza fakty historyczne – chciał sformułować teologiczną etiologię, z
pomocą, której wyjaśnia sobie straszny los Izraela w wojnie żydowsko-rzymskiej, kiedy ludowi zabrano
kraj, miast i świątynie” – uznaje Benedykt XVI. Historyczne źródła kwestię odpowiedzialności za Mękę
ujmują zaś inaczej. Żydzi, o których mówi Ewangelia św. Jana – to w istocie arystokracja świątynna, a
dokładniej jej część. U Marka ta grupa zostaje uzupełniona przez zwolenników Barabasza, którzy chcą
walki o wolność Izraela. Nigdzie w tych tekstach nie występuje jednak kwestia odpowiedzialności całego
Izraela.
Żydzi, misja i czasy ostateczne
Mocno brzmią również słowa Benedykta XVI wzywające chrześcijan do poznawania żydowskiej lektury
Pisma Świętego. Papież przypomina, że po upadku świątyni judaizm zmienił się głęboko, i że w efekcie
tych przełomowych wydarzeń możliwe są tylko dwa wyjaśnienia tej sytuacji: chrześcijańskie i rabiniczne.
Oba sprzeczne ze sobą i mocno skonfliktowane (nie ma przy tym, co udawać, że nie istnieje – obok
chrześcijańskiego antyjudaizmu, również rabiniczny antychrystianizm). „Po wiekach konfrontacji za
nasze zadanie uważamy przyczynianie się do tego, żeby te dwa sposoby nowej lektury pism biblijnych –
chrześcijański i żydowski – zaczęły prowadzić ze sobą dialog, dopomagający do poprawnego rozumienia
woli Boga i Jego słowa” – wskazuje Benedykt XVI.
To wezwanie uzupełnione jest jeszcze niezwykle istotnymi rozważaniami (choć nie do końca
dopowiedzianymi) na temat działalności misyjnej wśród Żydów. Papież wskazuje, że potrzeba misyjna
wśród pierwszych chrześcijan nie wynikała z pytania o to, czy poznanie Ewangelii jest konieczne do
zbawienia każdego człowieka, ale z „określonej koncepcji historii, wyrażającej się w przekonaniu, że
świat osiągnie cel dopiero wtedy, gdy Ewangelia dotrze do wszystkich narodów”. I właśnie w tym
kontekście stawia pytanie o misję Izraela i misje wobec Izraela. „Chciałbym tu zwrócić uwagę na to, co w
tej sprawie Bernard z Clairvaux doradził swemu uczniowi papieżowi Eugeniuszowi III. Przypomniał mu,
że została mu powierzona troska nie tylko o chrześcijan: Jesteś «także dłużnikiem niewierzących, Żydów,
Greków i pogan». Zaraz jednak poprawił się i uściślił: «Rozumiem oczywiście, że w sprawie Żydów
tłumaczy cię czas, bo dla nich został ustalony określony termin, którego nie można uprzedzać. Przed nimi
muszą wejść w pełnej liczbie poganie»” – cytuje średniowiecznego świętego Benedykt XVI.
A dalej uzupełnia te rozważania opinią Hildegardy z Bingen: „Mając na uwadze List do Rzymian 11, 25,
Kościół nie musi się zajmować nawracaniem Żydów, ponieważ musi oczekiwać nadejścia określonej
przez Boga chwili «aż do czasu, gdy wejdzie [do Kościoła] pełnia pogan» (Rz 11, 25). Przeciwnie Żydzi
są żywym kazaniem, na które musi wskazywać Kościół, ponieważ przywodzą na myśl Mękę Chrystusa”
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
– cytuje papież. A dalej uzupełnia, że w czasie pogan (czyli okresie historycznym poprzedzającym czasy
mesjańskie) Izrael zachowuje swoją misję. „W odpowiednim czasie, kiedy On sam tak postanowi i kiedy
liczba pogan się wypełni, Bóg zbawi go jako całość” – zauważa Benedykt XVI.
Tekst do przeżuwania
Podobnych wskazówek, analiz, które rzucają nowe światło na wydające się oczywistymi kwestie
doktrynalne jest w „Jezusie z Nazaretu” masa. Papież niezwykle mocno pokazuje, dlaczego ofiara Krzyża
była konieczna, i co naprawdę ona oznacza. Ale także skupia się nad tym, czym jest zmartwychwstanie, i
jakie są jego skutki. Jeśli do tego dodać pojawiające się – niekiedy niemal na marginesie głównego
wykładu – mocne komentarze polemiczne wobec biblistów czy ich metod, a także wątki ekumeniczne, to
obraz tej książki stanie się pełny.
Nie jest to więc książka do szybkiego czytania, ani do swobodnego przekartkowania, jak to niekiedy robi
się z podręcznikami. Ją trzeba raczej spokojnie „przeżuwać”, by posłużyć się mocnym wyrażeniem
Ojców Kościoła, wracać do niej, analizować poszczególne zdania, a nawet niekiedy robić z nią własny
rachunek sumienia. Dzięki takiej lekturze człowiek mocniej otwiera się na Pismo Święte i pozwala mu
przemieniać swoje życie.
Tomasz P. Terlikowski
Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Część II Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania, tłum. W.
Szymona OP, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2011, ss. 327.
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.