1/3
Nasi pradziadowie wiedzieli, jak zająć się prostytucją. Te przepisy pokazują, jak to się robiło
w XIX wieku
Manuel Langer
12.10.2015
Dawniej na ziemiach polskich w XIX w. prostytucja była zawodem ściśle uregulowanym. To, co „damom
lekkich obyczajów” było wolno, a czego nie, określono w najdrobniejszych szczegółach. Świadczy o tym dokument
o wiele mówiącej nazwie: „Regulamin zachowania się prostytutek”, znajdujące się w zbiorach Biblioteki
Jagiellońskiej.
Kiedyś państwo sprawowało nad całym zjawiskiem ścisły nadzór, prowadząc dokładny rejestr prostytutek,
wliczające nawet ich miejsca zamieszkania (zwracając jednak uwagę by nie było to w pobliżu instytucji powszechnie
darzonych szacunkiem).
Zdrowie przede wszystkim
§1. Każda kobieta oddająca się nierządowi publicznemu, winna stawić się osobiście w biurze sanitarnem Policyi, względnie
Magistratu, które po sprawdzeniu jej stanu zdrowia i dopełnieniu potrzebnych formalności, jeżeli nie zachodzą przeszkody,
wpisze ją do księgi i doręczy jej książeczkę zdrowia.
Kto, gdzie mieszka?
§2. O ile c.k. Dyrekcya, a względnie Magistrat, zamieszkania pewnych części miasta (ulic) przez prostytutki z powodu
zachodzących szczególnych okoliczności, wyraźnie nie zabroni, wolno nierządnicom zamieszkiwać wszystkie dzielnice miasta,
z wyjątkiem najbliższego sąsiedztwa publicznych i większych prywatnych zakładów naukowych, kościołów i klasztorów.
Wiele nierządnic przyjmowało klientów tak jak i dzisiaj - we własnych domostwach. Z filmów czy książek
znamy obrazy „cór Koryntu” kuszących klientów na ulicy obnażaniem biustu, czy sprośnymi gestami, oficjalnie
wszelkie tego typu niemoralne gesty były zabronione.
Byle nie w drzwiach
§3. Nie wolno prostytutkom przesiadywać w oknach, ani też stać w bramach lub w drzwiach wchodowych domów,
celem przywabiania do siebie mężczyzn.
Co nosić?
§4. Zabronionem jest wabić na ulicach lub innych publicznych miejscach mężczyzn ruchem lub słowem, znajdować się
w nieprzyzwoitem ubraniu, lub zachowywać się w ogóle w sposób zwracający na siebie uwagę.
Władza państwa, zdając sobie doskonale sprawę, z tego, że z usług prostytutek korzystali nieraz oficjele,
czy też osoby publicznie znane, dbały o ich anonimowość i prywatne dobre imię.
2/3
Buzia na kłódkę
§5. Nie wolno jej zdradzać tajemnicy odwiedzających ją mężczyzn, z wyjątkiem przypadku, jeśli wyjawienia nazwiska zażąda
właściwa władza.
Panie prowadzące niemoralne życie trzymano bardzo krótko, rejestrując nawet najkrótsze wyjazdy.
Na wczasy tylko za przyzwoleniem
§6. Nie wolno prostytutce pod karą wydalać się z miasta zamieszkania na dłużej jak dwa dni bez zameldowania się w biórze;
za powrotem winna się prostytutka natychmiast zameldować w biurze sanitarnem.
W tamtych czasach posiadanie w domu służby było czymś powszechnym, o ile nie było się członkiem
najbiedniejszych warstw. Służba prostytutek musiała spełniać wymogi, które stawiały ją poza wszelkim podejrzeniem
brania przez nią udziału w nierządzie.
Kto mi posprząta?
§7. Do usług w swych mieszkaniach wolno zarejestrowanym prostytutkom używać tylko kobiet będących w poważniejszym
wieku, nigdy zaś mężczyzn. Zabroniono także przetrzymywać u siebie dzieci pod jakimkolwiek pozorem, z wyjątkiem dzieci
własnych, tych ostatnich pod wyraźnem zastrzeżeniem, aby mieszkanie prostytutki było tak urządzone, by dzieci nie były
narażone na zgorszenie.
Wreszcie zasady, które niejednego klienta i niejedną "córę Koryntu" (a także przecież inne osoby pośrednio)
uratowały przed nieprzyjemnymi powikłaniami chorobowymi i które dla zdrowia publicznego warto by było
wprowadzić także dzisiaj.
Posłali babę do lekarza
§8. Każda prostytutka obowiązana jest stawić się osobiście w biurze sanitarnem do oględzin dwa razy na tydzień, w godzinach
i dniach w jej książeczce wymienionych i przynieść z sobą książeczkę.
Czy pani nie ma grzyba
§9. Kobieta zarejestrowana winna ciągle baczyć na stan swego zdrowia, a w razie zachodzącego najmniejszego podejrzenia
zaraźliwej choroby, wstrzymać się aż do zarządzenia lekarza, od współkowania. – Podane przez lekarza środki zaradcze
obowiązana jest ściśle zachować. W wypadku choroby obłożnej, winna przed dniem przypadających nań oględzin zawiadomić
o tem biuro.
Czyste ciało i czysta bielizna
§11. Do oględzin winna się każda stawić z ciałem czystem i w czystej bieliźnie. Niestawienie się dobrowolne, pociągnie za sobą
przystawienie przymusowe, a w razie nieusprawiedliwienia karę.
Każdy korzystający z usług „pań lekkich obyczajów” mógł w razie potrzeby sprawdzić czy dana pani
regularnie stawia się na badania kontrolne.
3/3
Książeczka na każdą okazję
§12. Każda prostytutka zarejestrowana otrzyma przy wpisie jeden egzemplarz niniejszego regulaminu i książkę zdrowia,
którą na żądanie odwiedzających ją mężczyzn obowiązana jest okazać.
Dla każdej prostytutki istniała możliwość wyjścia z zawodu, która załatwiała sprawę krótko i rzeczowo
(choć zawierała naganę na którą nie pozwoliłoby sobie współczesne ustawodawstwo).
Pożegnanie z zawodem
§14. Kobieta zarejestrowana chcąca opuścić swe hańbiące rzemiosło, winna zgłosić się osobiście w biórze i żądać wykreślenia
z listy, podając okoliczności, które ją do tego skłaniają.
Moglibyśmy wszystkie te punkty porównać z obecnymi przepisami - gdyby jakiekolwiek istniały.
„Regulamin zachowania się prostytutek” miał na względzie dobro publiczne i w prosty sposób załatwiał kwestię,
którą dzisiaj stanowiący prawo boją się w ogóle choćby poruszyć (pisaliśmy już o tym niedawno tutaj, a o absurdach
wynikających z takiej sytuacji tutaj). Czy naprawdę nie stać nas na to, by uregulować sprawę, przynajmniej w takiej
mierze, jak zrobili to nasi pradziadkowie?
Artykuł pochodzi ze strony:
Data wydruku: 9 lipca 2016