GRAHAM MASTERTON
SIEDEM TAJEMNIC NAPRAWDĘ UDANEGO SEKSU
TYTUŁ ORYGINAŁU: TYTUŁ ORYGINAŁU THE SEVEN SECRETS OF REALLY
GREAT SEX
PRZEŁOŻYŁ GRZEGORZ MASTOWSKI
WSTĘP
SEKS DOBRY A SEKS REWELACYJNY
Prawdę mówiąc, tajemnica naprawdę udanego seksu jest tylko jedna, choć z tej
książki dowiesz się, jak może ona zmienić twoje życie miłosne na siedem różnych
sposobów.
Tajemnica ta polega na tym, abyś przejęła kontrolę nad swoją rozkoszą. Innymi
słowy, nie powierzaj nikomu swojego pobudzenia i satysfakcji — nawet mężowi czy
kochankowi. Tylko ty wiesz, czego naprawdę oczekujesz. Tylko ty możesz to
zdobyć. Jeśli chcesz osiągnąć podniecenie i zaznać spełnienia, będziesz musiała
sama odkryć, czego pragniesz w łóżku i co zrobić, żeby twoje oczekiwania się
spełniły. Kiedy już się tego dowiesz, zdołasz zmienić monotonny i nieciekawy
seks w seks naprawdę udany, a seks udany — w rewelacyjny. Im większą zaś sprawi
ci to przyjemność, tym większa będzie też satysfakcja twoich partnerów.
„Za przeproszeniem — mówi mi wiele kobiet — my wcale nic chcemy kontrolować
swojego życia miłosnego. Cały dreszczyk w seksie z mężczyzną bierze się z lego,
że to on dzierży stery i dominuje. Czasami poczucie bezradności i przekonanie,
że mężczyzna może zrobić ze mną, co tylko zechce, jest bardzo podniecające”.
Oto, co powiedziała 32–letnia Gabby, nauczycielka z Cedar Rapids w stanie Iowa:
„Nie ma nic bardziej ekscytującego niż sytuacja, w której muskularny mężczyzna
wsadza w ciebie swój potężny kutas, przygważdżając cię do łóżka”.
A Sarah, 27–letnia informatyczka z Seattle w stanie Washington, posuwa się nawet
jeszcze dalej: „W mojej ulubionej fantazji erotycznej jeden wielki i twardy flet
tkwi w mojej cipce, drugi w pupie, a trzeci głęboko w gardle — wszystkie naraz,
każdy zaś z trzech mężczyzn jest szorstki, mrukliwy i cały spocony. Bo mnie
ogromnie podnieca wyobrażenie, że jestem wykorzystywana. Wiem, że to niezbyt
feministyczne”.
Rzeczywiście, niezbyt się to zgadza z duchem feminizmu, ale dziś można, że tak
powiem, iść dwiema drogami. Jeśli lubisz, gdy partner dominuje w łóżku, istnieją
metody zachęcenia go do takiego zachowania, które sprawi, że odczujesz tę
podniecającą „bezradność”, a jednocześnie wciąż będziesz pewna, iż zapewni ci on
wszystkie podniety i zaspokojenie, do jakich masz niezbywalne prawo.
Przynajmniej w teorii, żyjemy obecnie w świecie równouprawnienia seksualnego.
Dawno już też uznano, że potrzeby seksualne kobiet są równie duże, jak potrzeby
mężczyzn. Nie można jednak ignorować oczywistego biologicznego faktu, że kobiety
naprawdę podniecają mężczyźni asertywni i bardzo pewni siebie. Choć może nie
zawsze. Zależy to od mężczyzny i od tego, jaki rodzaj związku tworzy. Ale
bezsprzecznie na tym głównie zasadza się jego atrakcyjność fizyczna dla kobiety.
Weźmy na przykład niezmienne powodzenie Rhetta Butlera z Przeminęło z wiatrem, a
także wszystkie sceny przemocy seksualnej, jakie znajdujemy w popularnych
romansach dla kobiet.
„Przyparł ją do ściany. «Jack» — westchnęła, gdy zadarł jej spódniczkę. — «Nie
tutaj, Jack. Przestań». — Ale był za silny, by mogła go powstrzymać. Miażdżył
pocałunkami jej wargi, jego nie ogolony podbródek drapał jej policzki. Ściągnął
jej majtki, a potem uniósł ją obiema rękami. Wywijała się i broniła, ciągnąc go
za włosy, lecz kiedy jego twarda jak skała męskość wdarła się w nią i powoli
zanurzała coraz głębiej, zamiast walczyć, poddała się dreszczom rozkoszy, i
zamiast dalej się wywijać, tylko go pieściła (…)”.
Bynajmniej nie chodzi nam tu o przyzwolenie na to, by partner traktował cię jak
przedmiot seksualny. Tego rodzaju ostre, agresywne zbliżenia mogą wyglądać
ekscytująco w książkach i filmach, jednakże w prawdziwym życiu niemal zawsze są
przejawem egoizmu mężczyzny i jego ignorancji w sferze erotyki. W prawdziwym
życiu taki mężczyzna zazwyczaj sam doznaje zaspokojenia, pozostawiając partnerkę
w poczuciu poniżenia, sponiewieraną i bardzo nie zaspokojoną.
Mówimy tu o zachęceniu ukochanego do bycia męskim i aktywnym, lak by zapewniło
to przyjemność i jemu, i tobie. Oczywiście, chcesz, by wydawało się mu, że
całkowicie kontroluje sytuację. To zwiększy u niego poczucie dominacji. Lecz by
uzyskać maksimum przyjemności i podniet, prawie na pewno będziesz musiała nim
zdecydowanie pokierować. Mężczyźni nie są jasnowidzami, a ich wiedza o seksie na
ogół nie jest zbyt rozległa. Z lekcji biologii w liceum i z kącika porad
„Playboya” twój ukochany wyniósł być może ogólne wyobrażenie o anatomii kobiety
i przekonanie o tym, że mają one prawo do przeżywania orgazmu, nie możesz jednak
oczekiwać, iż partner intuicyjnie wyczuje, jaki rodzaj stymulacji najbardziej ci
odpowiada i jakie scenariusze erotyczne najbardziej cię podniecają.
23–letnia Jane, kosmetyczka z Phoenix w stanie Arizona, powiedziała mi:
„Potrzebuję dużo czasu, żeby się rozbudzić, więc ogromnie lubię, gdy mężczyzna w
ramach gry wstępnej pieści mnie oralnie… im dłużej, tym lepiej. Jednak mimo że
próbowałam nakłonić do tego mojego ostatniego chłopaka, on zawsze spieszył się,
żeby od razu wepchnąć we mnie swojego koguta. Polizał mnie tam raz czy dwa i
zaraz zaczynał stosunek. Kiedy kończył, ja nie dochodziłam jeszcze nawet do
półmetka”.
Zdecydowanie najwięcej kobiecych skarg na mężów i kochanków wiąże się z tym, że
nie całują ich i nie potrafią właściwie rozbudzić.
Następne miejsce na tej liście zajmuje brak spontaniczności. Rachel, 26–letnia
stewardesa z Cincinnati w stanie Ohio, powiedziała, co następuje: „Uwielbiam
seks w plenerze. W lesie, na polu. Uwielbiam biegać nago i czuć na skórze powiew
wiatru podczas zbliżenia. Lecz kiedy zabrałam mojego ostatniego chłopaka nad
jezioro i spytałam go: «Czyż tu nie jest romantycznie? Nie czujesz tego nastroju
do seksu?», on odparł: «O tak… Nie mogę się doczekać, by wziąć cię z powrotem do
domu». Proszę mnie źle nie zrozumieć. To był naprawdę gorący facet, ale zupełnie
nie dostrzegał, jak bardzo ekscytował mnie pomysł, żeby kochać się na łonie
przyrody. W końcu nie dało się z nim inaczej, jak tylko tak: rozpięłam mu
spodnie, wyjęłam jego pal i powoli, długo dmuchałam. Dla mnie było to coś
pięknego. Promienie słońca padały na jego pal, jaskrawoczerwony i błyszczący od
śliny. Ale wyobraźcie sobie, nawet wtedy mój chłopak był bardzo niespokojny. W
ogóle nie czuł się swobodnie. Może przejmował się tym, że ktoś mógłby nas
zobaczyć. Mnie to nigdy nie martwi, bo na tym między innymi polega cała frajda.
No cóż, powiedzmy, że na pewno nie zachował się jak Tarzan”.
Jeśli chodzi o seks, mężczyźni potrzebują bardzo wyraźnych sygnałów. Rzadko
kiedy wysyłane przez ciebie sygnały okażą się nazbyt oczywiste. Pewna dziewczyna
powiedziała mi, że spędziwszy raz wieczór z mężczyzną, który ogromnie się jej
podobał, tak bardzo paliła się do tego, by on wreszcie zrobił następny ruch, że
rozebrała się do naga i położyła do łóżka. On zawahał się, a po chwili spytał:
„Czy mam już iść do domu?”
Ponadto mężczyźni potrzebują stałego sprzężenia zwrotnego. Trzeba ich wciąż
upewniać, że postępują właściwie i że to, co robią, podoba ci się. Jeśli jest
inaczej — też powinni się dowiedzieć. W ciągu wielu już lat rozmawiam na ten
temat dosłownie z setkami mężczyzn i wiem, że kobiety, które uważają oni za
najbardziej seksowne, wcale nie należą do tych najpiękniejszych, najbardziej
skorych do flirtu ani też mających największe biusty. Są to natomiast te
kobiety, które wyraźnie reagują na zabiegi mężczyzny — dają mu poznać, kiedy
dotyk przyprawia je o dreszcz rozkoszy i kiedy suwy są dostatecznie głębokie — i
na odwrót: informują, że pobudza niewłaściwe miejsce albo że jego zabiegi są
zbyt brutalne.
Jednym słowem, mężczyźni szukają kobiety, która potrafi wzbudzić w nich
seksualną pewność siebie — kobiety na tyle biegłej w sztuce miłosnej, że potrafi
ona czuwać nad rozwojem swojego związku erotycznego. Mężczyźni rzadko jednak się
do tego przyznają — czasami nawet przed samymi sobą.
Znalezienie właściwej proporcji między nadmierną aktywnością a niedostateczną
reakcją na sygnały to rzecz niełatwa. Posłuchajmy 26–letniej Mary, nauczycielki
ze szkoły podstawowej z Baltimore w stanie Maryland: „Wychowałam się w bardzo
purytańskiej rodzinie. Matka nigdy nie poruszała tematu seksu, nigdy nie mówiła
o chłopcach. W szkole były całkiem dobre zajęcia z edukacji seksualnej, ale na
lekcjach nikt nie mówi, jak się trzeba zachowywać, kiedy idzie się do łóżka z
mężczyzną. Na przykład, czy kobieta powinna być chłodna i wyniosła? A może
przeciwnie — ogromnie entuzjastyczna? O seksie oralnym dowiedziałam się z rozmów
z przyjaciółkami, ale nie wiedziałam, jakie normy postępowania obowiązują. Czy
można tak po prostu schylić głowę między nogi mężczyzny i zacząć ssać, czy też
trzeba najpierw trochę porozmawiać i kilka razy się pocałować? Czy powinno się
mu pokazać, jak bardzo to jest miłe? Czy w trakcie powinno się rozmawiać czy
raczej milczeć? Wiem, że to brzmi patetycznie, ale ja zwyczajnie tych rzeczy nie
wiedziałam. Widziałam natomiast kilka filmów, w których podczas seksu kobiety
szaleją z namiętności. No wiesz, krzyczą: «Mocniej! mocniej!» i wbijają
paznokcie w plecy mężczyzny. Więc kiedy pierwszy raz poszłam do łóżka z facetem,
starałam się być maksymalnie namiętna: dyszałam ciężko, jęczałam i wiłam się.
Wszystko to była gra, do tego dla mnie bardzo żenująca. Wreszcie on zawołał:
«Czy mogłabyś się zamknąć?! Nie słyszę, jak cię pieprzę!» Dokładnie tak
powiedział. Zatem gdy pierwszy raz znalazłam się w łóżku z Richardem,
zachowywałam się dokładnie na odwrót. Nie powiedziałam ani jednego słowa, po
prostu leżałam i milczałam, żeby go nie zrazić. Do tego wszystkiego nic miałam
pojęcia, na co mogę partnerowi pozwolić, na co nie. Richardowi początkowo
musiało się to podobać, bo pozwalałam mu robić, co tylko chciał, i na nic się
nie skarżyłam. Sądziłam, że jeśli poskarżę się na coś, to będzie to koniec
naszego związku. A on na przykład wkładał rękę pod moją spódnicę, gdy tylko
przyszła mu na to ochota, i robił mi palcówki. Czasami wkładał rękę do moich
majtek, gdy przygotowywałam w kuchni kolację. Na ogół pocierał łechtaczkę i
wsuwał mi do cipki dwa albo trzy palce. Bywało, że usiłował włożyć tam całą dłoń
— a tego nienawidziłam. Innym razem jednak przeleciał mnie, gdy stałam przy
zlewie i usiłowałam umyć sałatę — i to było bardzo seksowne. Richard zawsze mnie
podniecał, ale jakoś nie przychodziło mu do głowy, że ja też mam swoje potrzeby.
Zawsze kończył na długo przede mną, więc prawie za każdym razem byłam
sfrustrowana. Do swoich ulubionych metod zaliczał pocieranie kutasa między moimi
piersiami, aż do wytrysku. Owszem, lubiłam to, bo miło masował mi brodawki i
piersi, przyciskając je do siebie. Lubiłam, jak sperma strzelała mi na twarz i
we włosy. Nie mogę powiedzieć, że to mnie nie podniecało, bo podniecało, i
uwielbiałam ją zlizywać. Ale po swoim szczytowaniu Richard definitywnie kończył.
I po wszystkim. Zsuwał się ze mnie i zasypiał. Jeśli chciałam mieć orgazm,
musiałam poczekać, aż zaśnie, i się masturbować. Wciąż się kochaliśmy, ale
wszystko między nami się psuło. Pozwoliłam, żeby traktował mnie jak przedmiot, i
wstydziłam się tego, że sama się zaspokajam, ale bałam się, że go stracę, i nie
wiedziałam, jak powiedzieć mu o swoich potrzebach. Nigdy na nic nie narzekałam.
To dowodzi, jak wielki jest wpływ pierwszego partnera na nasze życie. Jeśli ma
się szczęście i trafi na mężczyznę doświadczonego, wyrozumiałego i dobrego w
łóżku, to następnych partnerów mierzy się jego miarą. Lecz jeśli pierwszy
partner jest niezręczny i samolubny… to skąd można wiedzieć, że seks może być o
wiele lepszy? Doszliśmy z Richardem do punktu, w którym prawie ze sobą nie
rozmawialiśmy, a już na pewno nie o seksie. Zaczęło to ciążyć na całym naszym
związku. Czasami robiłam się bardzo rozdrażniona i melancholijna, kiedy indziej
bez powodu wybuchałam płaczem. To była w takim samym stopniu moja wina jak jego.
On nie miał pojęcia, co czuję, a ja nie wiedziałam, jak mu to powiedzieć. Mimo
że wciąż uprawialiśmy seks, robiliśmy to jak obcy sobie ludzie. Którejś nocy,
około trzeciej nad ranem, obudziło mnie dziwne uczucie zimna między nogami.
Richard wycisnął między moje pośladki prawie całą tubkę kremu nawilżającego, a
po chwili wsunął tam swój pal. Nie mogłam w to uwierzyć. Jasne, że wiedziałam co
nieco o seksie analnym, ale nie sądziłam, że robią to zwyczajni ludzie, tacy jak
my. A do tego on zaczął, gdy spałam, jasne? Żadnej gry wstępnej, nic. Po prostu
mnie wykorzystywał. Bardzo bolało. Na początku miałam łzy w oczach. Zachowałam
jednak spokój i nie ruszałam się, gdy wsuwał się coraz głębiej i głębiej. Nie
wiem, jak to zrobił, bo jego wzwiedziony pal jest ogromny, ale wsunął go we mnie
całego, bo poczułam na pośladkach jego włosy łonowe. Czułam się tak, jakbym
chciała go z siebie wypchnąć, ale jednocześnie pragnęłam mieć go w sobie jeszcze
głębiej. Bardzo mnie to rozpaliło. Chyba dotarło to do Richarda, bo jednocześnie
robił mi palcówki w cipce, która była tak wilgotna, że pomyślałam, iż się
posiusiałam. Nie wiedziałam jednak, jak zareagować, i to był cały mój kłopot.
Nie chciałam krzyczeć, choć miałam na to ochotę. Nie chciałam się wywinąć, choć
chciałam się poruszać z tym potężnym palem wbitym w moją pupę. Po prostu bałam
się czymś zdenerwować Richarda. Przelatywał mnie powolutku. Zdawało mi się, że
trwa to wieczność. Wciąż bolało, ale z drugiej strony — wciąż było miłe.
Wreszcie Richard głośno mruknął. Poczułam, jak jego pal nabrzmiewa w momencie
wytrysku. Kiedy było już po wszystkim, Richard mocno mnie przytulił, lecz nawet
wtedy nie powiedziałam ani słowa Bolało mnie siedzenie, lecz byłam bardzo
pobudzona Marzyłam, żeby zrobił coś jeszcze masturbował mnie, wziął oralnie albo
cokolwiek, ale to był finał. Już po chwili Richard mocno spał Leżałam na łóżku,
sperma powoli kapała z mojego obolałego, szeroko rozwartego odbytu, a ja w duchu
użalałam się nad sobą.
Kilka dni później — ni stąd, ni zowąd — Richard zupełnie mnie zaskoczył,
oznajmiając, że jedzie do swojej siostry w Silver Spring Powiedział, że między
nami się nie układa i ze musi to sobie przemyśleć. Spytałam go, co konkretnie
się zepsuło. Oczywiście, wiedziałam, co jest nie tak z mojego punktu widzenia,
ale nie mogłam zrozumieć, co się nie układa z jego. Zawsze byliśmy najlepszymi
przyjaciółmi. Jeśli chodzi o seks, mógł ze mną zrobić, czego tylko zapragnął.
Powiedział, że jestem oziębła. Że niezależnie od tego, jak bardzo on się stara,
nie może mnie podniecić. Że tylko leżę jak kłoda i nic nie mówię. Że przeleciał
mnie od tyłu — zrobił pierwszy raz to, o czym od dawna marzył — a ja co? Nic.
Zero reakcji. Nie powiedziałam, że mi się to podobało. Ani nie powiedziałam, że
mi się to w ogóle nie podobało. Pokłóciliśmy się i on wyjechał. Dopiero wtedy
zrozumiałam, że w łóżku muszę być sobą. Muszę przestać przejmować się Richardem
i zacząć myśleć o sobie. Muszę odkryć, co lubię i czego potrzebuję. A potem
muszę się nauczyć, w jaki sposób pokazać Richardowi, o co mi chodzi i jak może
mi to dać Nie jestem stepfordzką żoną. Nie jestem nadmuchiwaną lalką. Jestem
kobietą z krwi i kości, czującą i myślącą — a o taką partnerkę Richardowi
chodziło Na dobrą sprawę, o taką kobietę chodzi każdemu mężczyźnie”
„Odkrycie” dokonane przez Mary stanowiło punkt zwrotny w jej związku z
Richairdem — i z następnymi mężczyznami w jej życiu. Uświadomiła sobie, że musi
mieć wpływ na przebieg swojego życia miłosnego, i to od samego początku. Nie w
takim sensie, żeby mieć bzika na punkcie „sprawowania kontroli”, ale w tym
sensie, by kochać się według własnych założeń i zadbać o to, żeby nigdy już nie
była nie zaspokojona.
Z kilku moich poprzednich książek Mary nauczyła się sporo o swoim ciele i
reakcjach. Najważniejsze jednak było to, że dowiedziała się, jak komunikować
swoje potrzeby erotyczne i jak reagować w chwili, gdy są one zaspokajane.
Nawet jeśli mężczyzna jest bardzo doświadczonym i czułym kochankiem, nie znaczy
to, że potrafi czytać w myślach. Może wiedzieć, że liżąc lekko i szybko twoją
łechtaczkę, sprawi, iż doznasz czegoś, o czym marzysz. Jednak nie będzie
wiedział, bo nie może tego wiedzieć, że jeśli poliże pół centymetra niżej i
nieco delikatniej, to…
Będziesz musiała nauczyć się porozumiewać z nim na kilku różnych poziomach od
klarownych i szczegółowych opisów swoich fantazji, przez znaczące trącenia
łokciem, mrugnięcia i pocałunki, po najbardziej sugestywne gesty z repertuaru
języka ciała. Będziesz musiała nauczyć się okazywać mu swoje odczucia tak, by
nie mógł pomyśleć, że krytykujesz jego zachowania i formę seksualną. Jeśli
cichutko szepniesz „Niżej trochę niżej, teraz jest cudownie”, nie zniszczysz
jego męskiego ego ani nie dasz mu do zrozumienia, że nie ma pojęcia o seksie.
Nie zaszkodzi też, jeśli zmysłowo mrucząc, tak przesuniesz biodra, żeby musiał
lizać cię trochę niżej. W samej rzeczy będzie wręcz zachwycony, gdy dowie się,
że cunnilingus w jego wykonaniu na pewno doprowadzi cię do orgazmu.
Musisz zaangażować partnera w zapewnianie ci naprawdę udanego seksu.
Brak porozumienia na jakimkolwiek poziomie może spowodować rozpad związku
miłosnego równie szybko i całkowicie, jak brak oleju zatarcie silnika.
Posłuchajmy Debbie, 36–letniej szefowej działu sprzedaży w Dallas w Teksasie,
która przez siedem miesięcy była w związku z młodszym od niej o cztery lata
Bradem: „Nie mogę wziąć na siebie całej winy za to, co się stało, ale kiedy
oceniam sytuację z perspektywy czasu, widzę, że przynajmniej połowa winy obciąża
moje konto. Poznałam Brada na przyjęciu zorganizowanym przez moją firmę. Od razu
mi się spodobał. Jest wysoki, ma 185 centymetrów, czarne, kędzierzawe włosy i
atletyczną sylwetkę, bo dużo ćwiczy. Od początku był dla mnie bardzo uprzejmy,
bardzo stonowany. To ja zaproponowałam, żebyśmy poszli po imprezie na drinka, a
potem na kolację. Brad był rewelacyjny. Właściwie wciąż taki jest. Ale to ja
zaprosiłam go do siebie na szklaneczkę whisky i to ja zaczęłam go całować.
Zaprowadziłam go do sypialni i rozebrałam. Proszę mi wierzyć, ma ciało, dla
którego warto umrzeć. Muskulatura, opalenizna, włosy na torsie i największy
kutas pod słońcem. Nawet nie zdjęłam butów na wysokim obcasie. Leżąc na plecach
na łóżku, zadarłam sukienkę, pod którą miałam biały, koronkowy pas do pończoch i
białe pończochy — bez majtek, bo w ogóle rzadko je noszę. Brad położył się na
mnie, a ja chwyciłam jego pal i skierowałam między swoje nogi. Był ogromny i
niesamowicie twardy. Nigdy nie zapomnę, jaki był purpurowy i gruby, niczym
dojrzały, soczysty owoc, w którym chciałoby się zatopić zęby. Kiedy wsunął się
we mnie, wydawało mi się, że to się nigdy nie skończy. Kochał się ze mną
niespiesznie i było to cudowne. Czułam, jak jego wielkie, ciężkie jądra uderzają
o moje ciało za każdym razem, gdy zanurzał się we mnie. Przez jakiś czas byłam w
niebie, naprawdę. A potem — dokładnie w chwili, kiedy zaczynałam już myśleć, że
będzie to najlepsze pieprzenie w moim życiu — Brad nagle wysunął się ze mnie,
potarł dwa czy trzy razy swojego koguta i wtrysnął mi na brzuch. Ciepła, mokra
sperma — wydawało mi się, że były jej litry — rozprysnęła się na mnie, lecz ja
byłam dopiero na półmetku drogi do orgazmu. Pocałował mnie, wstał i poszedł do
łazienki. Próbowałam sama dojść do finału. Pomyślałam sobie: co, to tylko tyle?
Byłam tak sfrustrowana, że głośno i ciężko dyszałam. Wcierałam sobie jego spermę
między uda i jak szalona pocierałam łechtaczkę. Jednak początkowe podniecenie
minęło, a zanim doszłam do półmetka, Brad zdążył wrócić z łazienki z wyrazem
zadowolenia na twarzy, więc musiałam przerwać. Uważałam, że jest bardzo
przystojny i wciąż tak uważam. To po prostu Adonis. Podczas weekendu zaprosił
mnie na kolację do restauracji. Oczywiście, poszłam. Tym razem pojechaliśmy do
niego i znowu się kochaliśmy, ale było zupełnie tak samo. Niesamowicie mnie
rozbudził, a potem szybki numerek — palik ze mnie, sperma na moje uda i na
pościel — i koniec, kropka. Problem polegał na tym, że nie wiedziałam, jak mu
coś powiedzieć, nie złoszcząc go przy tym. Wydawało mi się, że dotychczas miał
do czynienia tylko z bardzo młodymi dziewczynami, które nie potrafiły mu
pokazać, czego potrzebuje w łóżku prawdziwa kobieta. Sądziłam, że mogę mu to
pokazać Że powinnam mu to pokazać. Przyznaję jednak, że nic chciałam ryzykować.
Bałam się, że go stracę. Mógł mieć każdą kobietę, a ja chciałam, żebym to ja nią
była. Rzecz jasna, nic się między nami nie poprawiło. Po sześciu tygodniach jego
„sztuka” miłosna już jednak grała mi mocno na nerwach. Raz spróbowałam mu coś
powiedzieć, ale gdy tylko zaczęłam «Słuchaj. Chciałabym ci coś powiedzieć o tym,
jaki jesteś w łóżku », przerwał mi i rzucił «Ależ nie musisz mi prawić
komplementów». Nie zdecydowałam się drążyć dalej tego tematu, bo obawiałam się,
że bardzo źle to przyjmie. Rozmawiałam na ten temat z przyjaciółkami. Wszystkie
dziwiły się, że w ogóle na coś jeszcze narzekam, bo każda z nich marzyła o tym,
żeby taki młody ogier spuszczał się na ich brzuch. A on mnie frustrował,
szczerze mówiąc, nudził mnie, a przy tym wciąż chyba wydawało mu się, że jest
najjurniejszym ogierem na tym padole. Próbowałam mu coś zasugerować, mówiąc
«Byłoby wspaniale, gdybyś szczytował we mnie», ale on albo nie rozumiał, albo
tak się uwarunkował, że inaczej nie potrafił już przeżyć orgazmu. Kłóciliśmy się
coraz częściej i wreszcie postanowiliśmy, że przez jakiś czas nie będziemy się
spotykać Ten czas okazał się bardzo długi. Jak już mówiłam, wciąż uważam, że
jest rewelacyjny, ale sądzę też, że powinnam znaleźć jakiś sposób, by pokazać
mu, co szło mu źle. A może raczej, dlaczego źle dochodził”.
Osobiście uważam, że Debbie ocenia się zbyt krytycznie. Zawsze zdumiewa mnie
takt, że tak wiele kobiet bierze na siebie winę za nieudany związek, podczas gdy
oczywiste jest to, że przyczyna problemów leży po stronie partnera i wynika z
jego niewiedzy, egoizmu lub niezręczności — albo wszystkich tych czynników
naraz. Żona jednej z gwiazd mydlanych oper wystąpiła w telewizji z podbitym
okiem, obwiniając się o to, że sprowokowała męża, by ją uderzył i by zaangażował
się w romans.
Nie można rozwiązać seksualnych problemów związku, biorąc na siebie winę, ale
można, przejmując odpowiedzialność za niego. Przykładowo, Bradowi nie doskwierał
bynajmniej brak męskiej energii, lecz skrajny egoizm. Dla większości kobiet
przeżycie wytrysku partnera w swoim ciele — świadomość, że on chce to zrobić w
niej — jest jednym z elementów emocjonalnego i biologicznego spełnienia. Jednak
zdarzają się mężczyźni tacy jak Brad, którzy przy każdej nadarzającej się okazji
chcą wyjąć penis tuż przed wytryskiem i obserwować ten moment. Może to dowodzić
ich próżności — oni podziwiają swój wytrysk. Może to być sposób na poniżenie
partnerki. Wielu mężczyzn podnieca wytrysk na ciało kobiety, na jej twarz.
Niewykluczone, że Brad nauczył się tej techniki, oglądając filmy pornograficzne,
w których taka scena jest absolutnie obowiązkowa.
Myślę jednak, że sama Debbie była najbliższa prawdy, kiedy stwierdziła, że on
być może inaczej nie potrafi. Wyjmowanie penisa z pochwy i masturbowanie się do
orgazmu stało się dla niego rytuałem — niemal fetyszem — którego przezwyciężenie
wymagałoby ogromnej cierpliwości i rozsądku.
Zakładając, że Debbie gotowa była wykazać się cierpliwością, mogła na wiele
sposobów tak pokierować ich związkiem, by zmienić zachowania Brada i zrobić z
niego kochanka, na jakim jej zależało. Brad wcale nie musiałby uświadamiać
sobie, na czym polegają te zmiany — chyba żeby położyć tę książkę na jego
poduszce.
Jeden z najprostszych sposobów polega na takim obróceniu partnera w połowie
stosunku, by kobieta siedziała na nim okrakiem. Nawet jeśli jest bardzo
szczupła, ciężar jej ciała nie pozwoli mu wysunąć penisa tuż przed zbliżającym
się orgazmem — zwłaszcza, gdy ona siedzi wyprostowana. Jeżeli kobieta leży na
wznak i nie jest w stanie obrócić partnera i usiąść na nim, może po prostu
włożyć ręce między jego nogi i zacisnąć w dłoniach jego jądra. Jeśli poczuje, że
partner zbliża się do orgazmu i zamierza się z niej wysunąć, może w miarę
potrzeby wbić w nie paznokcie — dla dodatkowej podniety, ale i dla dodatkowej
kontroli.
Jeśli kobieta nijak nie potrafi zapobiec wysunięciu penisa, może spróbować
odwieść partnera od tego zwyczaju, biorąc członek w usta, gdy tylko partner go
wyjmie, i zaspokajając go oralnie. Musi przy tym połykać całą spermę, tak by on
jej w ogóle nie widział. Wykorzystanie tej metody wymaga od kobiety podjęcia
decyzji, czy odpowiada to jej gustowi. Część kobiet nie akceptuje połykania
nasienia partnera, ale poznałem też mnóstwo innych, które mówią, że nigdy nie
mają tego dość. Debbie powinna jednak przyjąć ważną z psychologicznego punktu
widzenia zasadę, że jej celem jest spowodowanie, by Brad przywykł do wytrysku w
jej ciele jako przejawu ich największej intymnej bliskości, zamiast robić z tego
momentu widowisko.
Kiedy uda się jej sprawić, że Brad będzie miał wytrysk w niej, powinna go za to
pochwalić. „Było cudownie… całą mnie napełniłeś. Nie sądziłam, że zmieści się we
mnie aż tyle spermy”. Chyba tylko neandertalczyk nie pojąłby, że to, co zrobił,
sprawiło jej przyjemność i dało rozkosz, a następnym razem powinien postąpić tak
samo.
Nic przy tym nie wskazywałoby, że wszystko to zostało zaaranżowane przez Debbie.
Raczej nasuwałby się wniosek, że jest to tylko i wyłącznie zasługa jego
męskości.
Opanowanie umiejętności takiego „sterowania” związkiem miłosnym wymaga wielkiego
taktu, jeszcze większej determinacji i silnego przekonania o własnej
atrakcyjności. Może dotychczas partner nie doceniał twojego seksapilu. Może
jesteście ze sobą od tak dawna, że on po prostu nie zwraca już na to uwagi. Tak
czy inaczej, twoje zadanie polega na tym, by postawić go na baczność i
doprowadzić do tego, żeby obdarzył cię wszystkimi powabami radosnego seksu,
jakie tylko przychodzą ci do głowy.
Powinnaś budować tę erotyczną pewność siebie, odnaleźć siebie w swojej
atrakcyjności zewnętrznej i umiejętnościach kochanki nad kochankami Tak wiele
kobiet wciąż nie zna naprawdę udanego seksu, ponieważ nie wierzą, że są
szczególnie pociągające i dobre w łóżku.
Niezależnie od tego, co sądzisz o swoim wyglądzie — czy uważasz, że jesteś otyła
albo zbyt chuda, czy nie podoba ci się twój nos, włosy albo wielkość biustu —
masz w sobie potencjał, który pozwoli ci zostać najseksowniejszą kobietą, jaką
kiedykolwiek poznał mężczyzna twojego życia W dalszej części tej książki pokażę
ci, jak to osiągnąć.
Kolejny krok to stawienie czoła wszystkim twoim lękom i zahamowaniom seksualnym
Czy w twoim życiu miłosnym jest cokolwiek, co cię niepokoi? Czy orientujesz się,
co dzieje się z twoim ciałem, kiedy jesteś pobudzona? Czy wiesz, co się dzieje,
gdy podniecony jest twój partner (poza tym, co aż nadto widoczne)’ Czy na pewno
wiesz, co najbardziej pobudza twojego partnera — a jeśli wiesz, czy jesteś
gotowa to zrobić? Co myślisz o seksie oralnym? I czy wiedziałaś, że ponad
osiemdziesiąt pięć procent mężczyzn zalicza go do ulubionych odmian seksu7
Czy są jakieś sfery seksu, których nie chcesz poznać za żadne skarby — seks
analny, mokry seks albo wiązanie partnera — a które być może chciałby poznać
twój partner?
Jeśli panujesz nad swoim życiem miłosnym, znajdziesz mnóstwo sposobów na to, by
skierować uwagę partnera ku innym praktykom, które zapewnią mu równie mocny
dreszcz emocji Ta książka pokaże ci, jak przezwyciężyć zahamowania, jeśli tego
chcesz, i nauczyć się czerpać rozkosz z najbardziej nawet ekstrawaganckiego
seksu.
Posłuchajmy 31–letniej Anthei, tancerki z Anaheim w Kalifornu — „Kiedy byłam
młodsza, na samą myśl o seksie analnym dostawałam gęsiej skórki Nie mogłam
uwierzyć, że ludzie naprawdę to robią. Ale w jednej z pana książek przeczytałam
o tym, jak przygotować się do seksu analnego Mieszkałam wtedy sama i spróbowałam
Teraz nigdy nie mam tego dość Uwielbiam to! I z dumą mówię, że pewnej nocy, po
prywatce, udał mi się seks analny z dwoma mężczyznami jednocześnie, z białym i
czarnym. Zapewniam, że przyrodzeniu żadnego z nich niczego nie brakowało! Było z
tym trochę kłopotu, ale udało się rewelacyjme!”
Oto, co napisała do mnie 36–letnia Rhoda, pani domu z St Petersburga na
Florydzie „W pana ostatniej książce przeczytałam o mokrym seksie i bardzo mnie
to podekscytowało. Mokry seks to coś, co zawsze mnie brało, ale nigdy nie
odważyłam się wspomnieć o tym żadnemu z moich partnerów. Jednak dwa dni temu
wieczorem zawołałam mojego męża Mela do łazienki, gdy siedziałam na tronie.
Miałam na sobie tylko białe koronkowe majtki «Popatrz na to» — powiedziałam i
zrobiłam siusiu, nie zdejmując ich. Następnie rozpięłam mu spodnie i oznajmiłam
— «Teraz twoja kolej, ty też możesz zmoczyć moje majtki». Miał taką erekcję, że
z trudem siusiał, ale w końcu mu się udało. Kiedy siusiał między moje nogi,
wsunęłam dłoń w majtki i pocierałam się. Później zmoczył moje piersi i brzuch.
Zakończyliśmy to stosunkiem w pozycji «69» na posadzce łazienki. Ssałam jego
pachnący siusiami kogut, a on odciągnął mi na bok majtki i lizał moją całkiem
mokrą cipkę. Później położyłam się na nim i był to najbardziej ekscytujący seks
w moim życiu. Przekonał mnie pan, że mogę zrobić wszystko, co zechcę, nie czując
się przy tym winną, nieprzyzwoitą czy bezwstydną. Nawet pan nie wie, jak bardzo
mnie to wyzwoliło, zwłaszcza jako kobietę, ponieważ siusianie jest dla kobiety
zawsze czymś «prywatnym». Teraz z przyjemnością robię to pod prysznicem, zanim
jeszcze odkręcę wodę. Chlapię sobie piersi, masturbuję się i rozkoszuję każdą
minutą”.
Posłuchajmy 24–letniej Ricky, sekretarki w dużej korporacji handlu
nieruchomościami z Orlando na Florydzie: „Mój chłopak Rex zawsze opowiadał o
wiązaniu i o tym filmie z Sharon Stone — jaki on miał tytuł? — zresztą mniejsza
o to. Nigdy nie przemawiała do mnie idea wiązania. Przerażała mnie. Ale później
w jednej z pana książek przeczytałam, że krępowanie partnera w łóżku może być
ekscytujące, jeśli tylko przestrzega się pewnych reguł. Chyba właśnie to
przekonało mnie, żeby spróbować. Powiedziałam Reksowi, że musi się stosować do
tych reguł, jakby były święte, bo w przeciwnym razie z nami koniec. Pewnego
wieczoru Rex zapalił w sypialni mnóstwo świeczek zapachowych, potem rozebrał
mnie i przywiązał do łóżka w nadgarstkach i kostkach. Posłużył się jedwabnymi
szarfami. Są miękkie, ale jeśli się próbuje wywijać, zaciskają się bardzo mocno.
Do tego zawiązał mi opaskę na oczach, więc nic nie widziałam. Nastawił jakąś
dziwną, nastrojową muzykę, której zupełnie nie znałam. Następnie zaczął mnie
całować i dotykać wszędzie, a ja nie mogłam niczemu przeszkodzić. Bawił się
moimi piersiami i ssał brodawki. Potem niespiesznie wszędzie mnie całował i
lizał, dosłownie wszędzie. Na początku trochę mnie przerażała ta bezsilność, ale
jak się człowiek rozluźni, to jest to coś niesamowitego. W istocie wcale nie
jest się aż tak bezsilnym, bo kiedy podoba ci się coś, co partner z tobą robi,
możesz wzdychać i poruszać biodrami, pokazując mu, że naprawdę cię pobudza. Rex
pocałował mnie w usta, a po chwili przeciągnął po nich swoim sztywnym palem.
Wyciągnęłam język i usiłowałam go polizać, lecz Rex drażnił się ze mną,
odsuwając go poza jego zasięg. W końcu, bez najmniejszego ostrzeżenia, włożył mi
pal prosto w usta. Zaczęłam go ssać, ale Rex ponownie go wyjął. Pocierał nim
moje brodawki, pieścił między piersiami, a potem przesuwał w dół brzucha i
zatrzymał się na moim pępku. Nie przestawał mnie drażnić. Całował okolice mojej
cipki, a następnie wewnętrzną stronę ud, aż do kolan. Lizał i ssał palce moich
stóp. Potem znowu lizał moją cipkę, tym razem wsuwając język do środka. Lizał
też moją łechtaczkę i robił to tak lekko, że ruchy jego języka przypominały
uderzenia skrzydełek motyla uwięzionego między moimi nogami. Dokładnie w chwili,
w której poczułam, że zbliżam się do orgazmu, Rex porzucił moją łechtaczkę i
znowu zaczął całować moje piersi. To było wspaniałe uczucie, lecz trudno mi było
znieść frustrację, a ponieważ byłam przywiązana do łóżka, nic mu nie mogłam
zrobić! «Przeleć mnie! Proszę cię, przeleć mnie!» — jęknęłam, ale on ani myślał
słuchać. Kiedy nie przestawałam go błagać, z powrotem wsunął pal w moje usta i
powiedział: «Cicho!», każąc mi przestać. Nie zważałam na to. Byłam już wtedy tak
podniecona, że mogłabym go całego połknąć. On jednak wyjął penis i znowu pieścił
nim moje piersi. Tak bardzo pragnęłam, żeby mnie przeleciał, że niemal
krzyczałam. Na końcu Rex wodził koniuszkiem języka wokół moich ud i między moimi
pośladkami. Potem na serio zabrał się do lizania mojej łechtaczki, nie za mocno,
nie za szybko, ale nieprzerwanie. Czułam, jak nadchodzi orgazm. Jakby to był
długi, ciemny pociąg, który zbliża się z turkotem i gwizdem. Bo byłam
skrępowana, z szeroko rozsuniętymi nogami, i cokolwiek Rex chciałby ze mną
zrobić, nie miałam na to żadnego wpływu. Modliłam się tylko, żeby nie przerwał,
zanim dojdę. Nie przerwał — wciąż mnie lizał, nawet wtedy, gdy orgazm przetoczył
się przeze mnie, a ja podskakiwałam, trzęsłam się i krzyczałam z całych sił.
Wreszcie nie mogłam tego dłużej znieść i musiałam go błagać, żeby przerwał.
Wtedy właśnie Rex położył się na mnie i wsunął we mnie swego koguta. Moja cipka
wciąż falowała. Dawał mi orgazm za orgazmem — były jak wstrząsy wtórne.
Przelatywał mnie bardzo powoli, wysuwając co chwila pal i pocierając żołędziem
moje wargi sromowe i łechtaczkę, aż poczułam, że zbliża się następny orgazm,
naprawdę potężny. Byłam związana, więc prawie nic nie mogłam zrobić. Nie mogłam
go dotknąć, nie mogłam całować ani pieścić. Najmocniej, jak umiałam, zacisnęłam
mięśnie mojej cipki, starając się objąć jego pal przy każdym suwie w głąb.
Musiał to poczuć niemal od razu, bo wsunął się we mnie maksymalnie głęboko i
tylko leżał na mnie, gdy ściskałam jego pal w takim bardzo erotycznym rytmie, no
wiesz, jak bossa nova. Gdyby ktoś wszedł do pokoju i zobaczył nas, nie
zorientowałby się, że robimy coś takiego. Wszystko działo się wewnątrz nas. W
naszych ciałach. Kiedy szczytowałam drugi raz, chciałam go mocno przytulić, ale
oczywiście nie mogłam. Nigdy dotąd nie przeżyłam takiego orgazmu. Wstrząsnął
całą moją duszą, wierzcie mi. Było tak, jakby świat eksplodował w moim ciele, a
ponieważ nie mogłam się ruszyć, wstrząsnęło to mną jeszcze bardziej. Nie byłam w
stanie nawet złączyć ud, co zazwyczaj robię podczas orgazmu. Czułam się taka
otwarta, naga i bez reszty obnażona, kiedy Rex patrzył na moją cipkę, gdy
szczytowałam. Od tamtego razu jeszcze dwukrotnie spróbowaliśmy seksu z
wiązaniem, ale nie wiem, czy jeszcze kiedyś to powtórzymy — na pewno nieprędko.
Ten pierwszy raz był taki niesamowity, że chyba byłabym rozczarowana, gdybyśmy
to robili za często. Choć za drugim razem leż było wcale dobrze. Przywiązałam
Reksa linką do taboretu kuchennego. Całkiem nagiego, z opaską na oczach i
kneblem w ustach. Szczerze mówiąc, myślę, że się bał. Klęknęłam przed nim i
ssałam jego pal tak długo, aż zrobił się naprawdę twardy. Następnie usiadłam mu
na kolanach i ujeżdżałam go tak, jak lubię — w górę i w dół w bardzo, bardzo
wolnym tempie. To właśnie moim zdaniem jest ogromna zaleta seksu z wiązaniem:
można drażnić się z partnerem, zwodzić go i dręczyć, a on nie może nic na to
poradzić. Kiedy Rex siedział na taborecie, mogłam unieść się w taki sposób, że
jego pal wchodził we mnie bardzo płytko, a moje wargi sromowe ledwie go
obejmowały. Mogłam zastygnąć w tej pozie na tak długo, jak tylko chciałam,
mówiąc przy tym: «Chciałbyś go wsunąć we mnie aż do końca, prawda? Ale cóż, nie
możesz». Był zakneblowany, więc nawet nie mógł mi odpowiedzieć, lecz mimo to
doskonale wiedziałam, że nie może się doczekać, kiedy będzie głęboko we mnie.
Drażniłam się z nim prawie pół godziny. W końcu jednak ujeżdżałam go tak mocno i
tak szybko, że nie mógł powstrzymać wytrysku. Myślę też, że gdyby tylko mógł,
krzyczałby na cały głos. Jego nasienie fruwało w powietrzu, a ja byłam taka
spocona i wyczerpana, że właściwie osunęłam się z taboretu i położyłam na wznak
na podłodze. Nie odwiązałam go, dopóki nie odzyskałam oddechu. Korzystałam z
luksusu ssania jego pala, gdy był wiotki, co normalnie Rex niezbyt lubi. Chyba
powodowany męską dumą”.
Eksperymenty seksualne mogą stać się źródłem najróżniejszych, ekscytujących i
podniecających przeżyć. Jeśli jednak podchodzisz do seksu z rezerwą albo po
prostu nie czujesz potrzeby eksperymentowania, też możesz mieć bardzo udane
życie miłosne bez sięgania po to, co ekstremalne czy niezwykłe. W niektórych
spośród najgorętszych i najtrwalszych związków, jakie znam, pary na ogół kochały
się w najbardziej konwencjonalny sposób. Mam na myśli zwyczajny stosunek: bez
akrobatycznych pozycji, bez fantazjowania o wcielaniu się w jakąś rolę, bez
kajdanek.
Jest tak dlatego, że podstawę naprawdę udanego seksu stanowi wiedza o tym, jak
zaspokajać ukochanego — zarówno fizycznie, jak i duchowo — a także o tym, jak
nauczyć go, żeby to samo dawał tobie. Chodzi o to, byś wiedziała, jak otworzyć
swoje ciało i umysł, a zarazem sprawić, by i on otworzył swoje przed tobą. Mam
tu na myśli wspólne dzielenie się intensywną rozkoszą. Podstawa naprawdę udanego
seksu to stawanie się jednym — choćby tylko na krótką chwilę…
A zatem — jeśli tylko oboje jesteście przekonani, że przeżywacie wszystkie
dostępne wam radości płynące z seksu, i jeśli żadne z was nie ma
przeświadczenia, że coś traci — pozostanie przy seksie w „pozycji misjonarskiej”
do końca waszego związku jest bez znaczenia.
Mimo wszystko powinnaś jednak być otwarta na inne odmiany seksu. Jeśli bowiem
pokonasz swoje początkowe obawy, możesz się przekonać, że wiele z nich potrafi
być wielce ekscytujących i rozrywkowych.
Przy okazji jedno wyjaśnienie: nie myl odmian seksu z fetyszami, bo są to
zupełnie różne rzeczy. Można od czasu do czasu przyprawić partnera o erotyczny
dreszczyk, wkładając strój z gumy, jeśli jednak twój partner doznaje
zaspokojenia tylko wtedy, gdy ubierasz się w gumę od stóp do głów, wymaga
leczenia. Odnosi się to do wszystkich innych odmian, jak: wymierzanie klapsów,
fetyszyzmu butów na wysokim obcasie czy przebieranki w ubiory drugiej płci. Może
ci się wydawać — podobnie jak wielu kobietom — że fetysz partnera to żaden
problem. Na przykład, wiele żon z powodzeniem pozostaje w związku z mężem, który
odczuwa potrzebę przebierania się w kobiece stroje, a nawet pomagają im wybierać
odpowiednie. Pewna żona z St. Paul w Minnesocie powiedziała mi, że w weekendy
jej mąż lubi ubierać się w strój pokojówki — na nagie ciało zakładał fartuszek,
a na nogi szpilki na bardzo wysokim obcasie. Przygotowywał wszystkie posiłki i
sprzątał mieszkanie tak długo, aż błyszczało. Ona zaś wcale nie skarżyła się z
tego powodu, tym bardziej że gdy się później kochali, zawsze było jej
„fantastycznie”.
Choć fetysze seksualne mogą się wydawać niepokojące, poza nielicznymi wyjątkami,
takimi jak ekstremalne praktyki masochistyczne czy sadystyczne, są całkiem
nieszkodliwe.
Jeśli wypróbujesz z ukochanym jakieś nowe odmiany seksu, nie ma obawy, że w
jedną noc zostaniecie zboczeńcami. Podobnie jak Rita, przekonasz się, że trochę
doświadczeń z wiązaniem, przebierankami albo ekshibicjonizmem wystarcza do
ożywienia życia miłosnego bez konieczności „wykupienia” seksu w niecodziennym
wydaniu na całe życic. Jest to coś, co wytrąca kochanków z rutyny, coś, co może
pomóc im spojrzeć na siebie od nowa i przypomnieć, co podniecało ich u siebie na
samym początku znajomości.
Z doświadczeń mojej dwudziestopięcioletniej praktyki seksuologicznej wynika, że
ogromnie ważne jest nic tylko porozumiewanie się, ale także nieustannie
uaktualniane porozumiewanie się w dziedzinie seksu. Jak do każdego innego
intensywnego przeżycia, do seksu z tą samą osobą wkrada się zażyłość powodująca
zanik dreszczyku nowości. Każdy kolekcjoner filmów pornograficznych przyzna, że
ekscytacja nową kasetą mija bardzo szybko. Daje się też zauważyć, że w miarę
upływu lat tytuły stają się coraz pikantniejsze, aby mocniej pobudzić zblazowaną
widownię, która już wszystko widziała.
Mam pewien stary katalog, w którym uwzględniono duński film porno z początku lat
siedemdziesiątych z dwiema blondynkami w symulowanej scenie lesbijskiej. W
tamtym okresie uważano go za bardzo śmiały, ponieważ dziewczyny były wygolone. W
jednym z nowszych katalogów czytamy: „Przepiękna dziewczyna próbuje obciągnąć
trzy sztywne flety za jednym zamachem! Po chwili te trzy potwory eksplodują w
jej ustach, a ona zachłannie połyka wszystko do ostatniej kropelki. Mnóstwo
seksu analnego, pięknych dziewczyn i szczególnie piękna kolorowa lalunia.
Fantastyczne ujęcia wytrysku w zwolnionym tempie”. A to jeden z bardziej
niewinnych filmów oferowanych w tym katalogu!
Nawet w stosunkowo niedługo trwającym związku miłosnym można podtrzymać
intensywność emocji dzięki nieustannemu zaskakiwaniu małymi niespodziankami
erotycznymi. W związkach o dłuższym stażu trzeba szczególnie dbać o to, by ars
amandi była zawsze tak świeża i atrakcyjna jak na początku znajomości. Ponieważ
dwie osoby mieszkają razem, często zakładają, że w jakiś cudowny sposób partner
wie, co mają na myśli, jakie są ich pragnienia i co ich frustruje. Między
dwojgiem ludzi żyjących od dawna w związku może zapewne zaistnieć coś w rodzaju
„telepatii”, nie znaczy to jednak, że wolno zapominać o wyznawaniu sobie miłości
i komunikowaniu swoich odczuć co do seksu.
Bywa tak, że już po kilku wspólnie przeżytych latach seks jest dla kochanków
rutyną. Przestają eksperymentować. Nie uważają już, że trzeba się wysilać i
przekraczać granice konwencjonalnych doświadczeń. Jeśli wciąż mają fantazje, nie
zdobywają się już na odwagę, żeby opowiedzieć o nich partnerowi. Są
ustabilizowani i nie chcą ryzykować utraty codziennego komfortu, wyjawiając
partnerowi, że zawsze pragnęli sfilmować ich stosunek i odtworzyć nagranie, gdy
są w łóżku. Albo że marzy im się nocny seks w ogródku na tyłach ich domu. Albo
że chcieliby wypróbować wibrator.
Zbyt wielu kochanków ma fantazje erotyczne, które chcieliby urzeczywistnić, ale
do których nie przyznają się ze zwykłego zażenowania. Tak, tak — ty i twój
partner też. Jednym z największych osiągnięć w budowaniu naprawdę udanego życia
miłosnego jest odkrywanie swoich najbardziej podniecających fantazji erotycznych
i stwarzanie okazji do ich realizowania. Nawet jeśli okażą się zbyt ekstremalne,
abyś chciała je wypróbować, możesz je przynajmniej opisać i przedyskutować, a
całą rozmowę wykorzystać jako fragment gry wstępnej.
I znowu mówimy o porozumiewaniu się. Nie tylko w aspekcie fizycznym, lecz
również w sensie dzielenia się marzeniami i intymnymi pragnieniami. Jeśli nie
wiesz, czego w skrytości ducha pragnie twój partner, nie jesteś w stanie
zachęcić go do ujawnienia jego fantazji w świetle dziennym.
Posłuchajmy sześciu kobiet, które nakłoniły swoich partnerów, by przedstawili im
swoje skrywane fantazje erotyczne, ich relacji o tym, jakie wywołały reakcje.
33–letnia Georgina z St. Louis w stanie Missouri: „Po kilku drinkach Greg
wreszcie odważył się powiedzieć mi, że zawsze marzył o tym, bym poszła z nim do
miasta, nie mając na sobie majtek. Tylko on wiedziałby o tym, a ja pozwalałabym
mu przelotnie zerkać na moją nagą cipkę, gdy tylko nadarzy się okazja: przy
wsiadaniu i wysiadaniu z samochodu, schylaniu się po paczkę, siedzeniu ze
skrzyżowanymi nogami na kanapie. Moje włoski łonowe są jaskrawoczerwone, takie
jak włosy na głowie. On wciąż powtarzał, że bardzo go to podnieca, ale nie
miałam pojęcia, jak bardzo. Kiedy pierwszy raz powiedział mi o tym, byłam
zszokowana. Uznałam jednak, że to całkiem podniecający pomysł, i pomyślałam, że
może być też taki dla mnie. Kiedyś spróbuję to zrobić, ale nie uprzedzę go o
tym. To będzie niespodzianka”.
26–letnia Jennifer z Oakland w Kalifornii: „Podzieliliśmy się z Rayem naszymi
fantazjami erotycznymi. Powiedziałam mu, że zawsze chciałam go ubrać w czarne
pończochy, zanim pójdziemy do łóżka. To go wzięło, mówię wam! A potem on
powiedział mi, że od dawna fantazjuje o tym, że przez cały dzień jestem naga,
nawet jeśli on jest ubrany, tak by mógł mnie dotykać i kochać się ze mną zawsze,
gdy tylko przyjdzie mu na to ochota. W pewnym sensie jego fantazja zaniepokoiła
mnie, bo pomyślałam, że chce ze mnie zrobić coś w rodzaju erotycznej zabawki.
Albo niewolnicy. Z drugiej jednak strony, bardzo mi to pochlebiało. Czy ja wiem?
Może kiedyś spróbuję? Chodzenie nago przez cały dzień może się okazać bardzo
podniecające, nawet wtedy gdy przygotowuję kolację!”
25–letnia Renata z Nowego Jorku: „Rozmawialiśmy z Jake’em do późna w nocy. W
pewnym momencie spytał mnie, czy gdyby w jego wyglądzie było coś, co chciałabym
zmienić, to co by to było? Odpowiedziałam, że tylko przednie zęby, bo są krzywe
i z tego powodu Jake boi się uśmiechnąć. Z kolei ja zapytałam, co on zmieniłby
we mnie. A Ray na to, że nic, absolutnie nic… choć właściwie jest coś takiego.
Więc spytałam: «Co? Mój nos?» Zaprzeczył. Chciałby, żebym zgoliła włosy łonowe,
tak by moja manka była całkowicie goła. Upewniłam się, czy naprawdę tego chce.
Potwierdził i dodał, że byłaby to dla niego największa podnieta, jaką sobie może
wyobrazić. A potem zaczęliśmy mówić o czymś innym. Ale tamtej nocy, kiedy
położyłam się do łóżka, ujęłam jego dłoń i skierowałam między moje nogi… Wyobraź
sobie gładką, nagą cipkę, ani jednego włoska. Miał wtedy największą erekcję w
historii”.
19–letniaMargarita z San Diego w Kalifornii: „Zawsze gdy się kochaliśmy, Carlos
dotykał mojego odbytu. No wiesz, usiłował wepchnąć tam palec. Powiedziałam mu,
żeby przestał to robić. Czasami mi się to podobało, czasami nie. Wtedy przyznał,
że faktycznie chodzi mu o to, by mógł się ze mną kochać od tyłu. Odmówiłam. Ale
tak naprawdę myślałam tylko o tym, czy ten jego potężny pal zmieści się w takim
małym otworze? W którejś z pana książek przeczytałam, że można to wypróbować z
użyciem wibratora. Kocham Carlosa, więc zaczęłam ćwiczyć — najpierw z małym, a
potem z większym wibratorem. Po trzech miesiącach prób powiedziałam mu: «No to
dalej, możesz przystąpić do dzieła». Nie zorientował się, co mam na myśli,
dopóki się nie odwróciłam i skierowałam odpowiednio jego koguta. Potem był w
siódmym niebie. Ku memu zaskoczeniu — ja też”.
22–letnia Jane ze Spokane w stanie Waszyngton: „Zanim wprowadziłam się do Roda,
nie miałam zielonego pojęcia o seksie z wiązaniem partnera. Któregoś dnia,
porządkując jego bieliznę i skarpetki, znalazłam coś, co wyglądało jak kaganiec
dla malutkiego psa. No wiesz, nabijana ćwiekami czarna skóra z przyczepionym
metalowym kółkiem. Spytałam Roda, co to jest, a on początkowo był tak
zakłopotany, że nie chciał mi powiedzieć. W końcu odparł, że to pierścień na
penis. Poprosiłam, żeby pokazał mi, jak to działa. Bardzo się bronił, ale mam
wielką siłę perswazji! Nasunął pierścień na podstawę penisa i ciasno zapiął
skórzany rzemyk na mosznie, tak że jądra mocno się uwypukliły. Jego pal urósł i
stał się niewiarygodnie sztywny — tak bardzo, że to metalowe kółko stało się o
wiele za małe. Rod powiedział, że właśnie o to w tym chodzi: jedynym sposobem,
żeby zdjąć to kółko jest przeżycie wytrysku. Nic nie powiedziałam, tylko
podciągnęłam spódnicę powyżej pasa, odciągnęłam majtki na bok i opadłam na ten
wielki, twardy pal, aż poczułam na skórze ów metalowy pierścień. To było coś
niesamowitego. Miałam poczucie, że robimy coś sprośnego. Jeszcze nigdy nie
widziałam, żeby penis był taki wielki! Do tego Rod wytrzymywał jakby dłużej niż
zwykle. Czułam, jak jego pal pęcznieje w nieskończoność i robi się we mnie
twardy jak kość. Kiedy wreszcie nastąpił wytrysk, Rod objął mnie mocno, głośno
krzyczał i zdawało mi się, że nigdy nie przestanie się wypompowywać. Później
spytałam go, czy naprawdę leci na takie rzeczy jak wiązanie i skóra. Powiedział,
że to go podnieca i nic więcej. Nie wie, dlaczego tak jest. Nie chciał, żebym
pomyślała sobie, że jest zboczeńcem czy coś w tym guście. Uznałam, że to coś
fantastycznego. Niby nic, a bardzo ekscytujące. Nakłoniłam go więc, żeby kupił
więcej tego rodzaju akcesoriów. Ma teraz skórzaną uprząż, którą mogę bardzo
ciasno zapleść na jego penisie, i kółko obejmujące penis z rzemyczkiem
przeprowadzanym między jądrami. Jest na nim karabińczyk, więc mogę go przywiązać
i prowadzić na lince! Nie używamy tego sprzętu za często. Kochamy się na ogół
zwyczajnie, jak każdy. Czasami korzystamy z tego i świetnie się wtedy bawimy.
Raz kazałam nawet Rodowi włożyć kółko na penis, pod slipy, na oficjalne
przyjęcie u mnie w firmie. Przez całą imprezę starał się ukryć, że ma wzwód!
Może zamartwiałabym się tym, gdyby Rod chciał to nosić w łóżku za każdym razem.
Jak na razie, myślę, że to jest frajda, obojgu nam sprawia przyjemność, więc
komu to szkodzi? Poza tym, wolę o tym wiedzieć, niż żeby Rod robił z tego
tajemnicę”.
Oczywiście, Jane ma rację. Nawet gdyby nie chciała uczestniczyć w fantazji Roda
o wiązaniu (bardzo umiarkowanej), mogła z nim rozmawiać o tym i podniecać go
podczas seksu, opisując mu, jak chciałaby go skrępować i związać.
29–letnia Phillipa z Charleston w Karolinie Południowej: „Byliśmy ze sobą już od
około czterech miesięcy, kiedy Grant pierwszy raz wspomniał o tym, jak został
przyłapany na seksie z dziewczyną na parkingu. Opowiadał to, jakby to było coś
zabawnego, ale wyczułam, że miał z tego wielką frajdę, bo później wiele razy do
tego wracał. W końcu spytałam: «Czy jak zaproponuję ci seks na parkingu,
zapomnisz o tamtej i o tym, jak bardzo cię podnieciła? Będziesz wtedy myśleć o
mnie, a nie o niej?» Roześmiał się tylko i kazał mi zapomnieć o wszystkim. Po
tygodniu, kiedy pojechaliśmy do centrum handlowego, poczekałam, aż zaparkuje
samochód, i powiedziałam: «Patrz!» Zadarłam suknię, żeby mógł zobaczyć, że pod
nią jestem zupełnie naga. Krótko mówiąc, kochaliśmy się na parkingu. Choć nie
zostaliśmy na tym przyłapani, Grant tak bardzo się podniecił, że z największym
trudem powstrzymał się, żeby nie zadzwonić do wszystkich swoich przyjaciół z
wiadomością, jak było odlotowo. Odlot przypieczętowało to, że kiedy chodziliśmy
po sklepach, spytałam go: «Masz chusteczkę?» Zapytał, do czego mi jest
potrzebna, więc powiedziałam: «Bo twoje nasienie spływa mi po nodze». Chyba miał
ochotę natychmiast kochać się ze mną raz jeszcze, tam, przed stoiskiem z
warzywami, gdyby tylko miał jeszcze siłę”.
Wszystkie kobiety w omawianych przykładach poprawiły swoje życie miłosne,
ponieważ były gotowe wysłuchać, czego pragną ich partnerzy, i w rozsądnych
granicach dać im to. Jednocześnie zagwarantowały sobie także zaspokojenie
własnych potrzeb.
Nie zawsze jest łatwo odkryć, jakie fantazje ma twój mąż czy kochanek. Niektórzy
mężczyźni mają bardzo osobliwe fantazje i nie kwapią się, by je przedstawić
partnerce, bo nie chcą jej zrazić czy przestraszyć. To samo odnosi się także do
kobiet! W wielu przypadkach nie chcą ich one urzeczywistnić i tylko myślą o
nich, gdy są podniecone.
Jeśli ustalisz, o czym fantazjuje twój partner, twoje szansę na naprawdę udany
seks ogromnie wzrosną. Przede wszystkim jednak powinnaś się nastawić na
otwartość. To pozwoli ci wychwycić sygnały świadczące o tym, że twój ukochany ma
w łóżku ochotę na coś szczególnego, i ustalić, co to jest.
Jeśli nastawisz się na odbiór, będziesz mniej podatna na szok. Nie potrafię
zliczyć, jak często słyszałem coś takiego: „Spytałam go, o czym fantazjuje, a
kiedy mi powiedział, nie wierzyłam własnym uszom — takie to było sprośne!” Jeśli
marzysz o naprawdę udanym seksie, musisz dysponować solidną wiedzą i być
otwarta, a nie nastawiona krytycznie. I pamiętaj, że fantazja to tylko fantazja.
Przyjrzyjmy się zatem pierwszej z siedmiu tajemnic naprawdę udanego seksu… dla
każdej kobiety, której zależy na rozkoszy.
TAJEMNICA PIERWSZA
MYŚL SEKSOWNIE
„Nigdy nie uważałam siebie za osobę seksowną. W tym sensie, że nie jestem tego
rodzaju kobietą, na którą mężczyźni spoglądają za każdym razem, gdy wchodzi do
pokoju. Ani w tym sensie, że jestem szczególnie rozrywkowa w łóżku. Nie chcę
przez to powiedzieć, że nigdy nie myślę o seksie. Jasne, że myślę, i uwielbiam
się kochać. Ale zawsze wydawało mi się, że flirtują inne kobiety, że to one
robią te różne śmiałe rzeczy, o których się czyta w czasopismach”.
To słowa 35–letniej Patricii, pielęgniarki z San Diego w Kalifornii. Patricia
była wolna, choć właśnie skończyła „za obopólną zgodą” trwający osiem lat
związek z Donem, inżynierem aeronautyki. Co prawda stwierdziła, iż do zerwania
doszło za „obopólną zgodą”, ale wyczułem, że odczuwa wielką pustkę i że był to
cios zadany jej seksualnej pewności siebie.
Inaczej jest w przypadku 21–letniej Caroline, studentki akademii sztuk pięknych
z Tallahassee na Florydzie: „Nigdy nie zaliczałam siebie do kobiet seksownych.
Kiedy wychodziłyśmy gdzieś z koleżankami, tylko ja nie potrafiłam poderwać
chłopaka. Nie miałam zielonego pojęcia, dlaczego tak jest. Nigdy nie miałam
nadwagi, zawsze dobrze się ubierałam. Byłam chyba równie ładna, jak większość
moich koleżanek. A jednak jakoś nigdy mi to nie wychodziło. No, może prawie
nigdy. Gdy już złapałam chłopaka, ten na ogół siedział niespokojnie, nerwowo
zerkając na zegarek, jakby nie mógł się doczekać końca randki. Gdy ukończyłam
szkołę średnią i poszłam na uniwersytet, postanowiłam, że to się musi zmienić.
To ja będę tą dziewczyną, którą interesują się wszyscy chłopcy. Rzeczywiście
byłam. Już drugiego wieczoru zaprosiłam do swojego pokoju chłopaka imieniem
Dean. Piliśmy wino, a potem rozpięłam jego dżinsy i właściwie go zgwałciłam. W
następnym tygodniu poszłam na randkę z jednym z facetów z drużyny futbolowej.
Był rewelacyjny, przynajmniej jeśli chodzi o wygląd. Miał wąskie biodra, twardy
jak skała brzuch i flet, który prawie nigdy nie opadał. Mniej więcej przez
pierwszy miesiąc szło mi fantastycznie. Spałam z jedenastoma albo dwunastoma
facetami. Czułam się seksownie, czułam, że jestem przedmiotem pożądania. Czułam
się najbardziej pożądaną kobietą na świecie. Pewnej nocy byłam w łóżku z dwoma
facetami jednocześnie. Uprawialiśmy seks prawie do rana, raz za razem. A jakie
rzeczy robiliśmy! Nazajutrz byłam taka obolała, że nie mogłam wciągnąć dżinsów.
Tyle tylko, że żaden z tych chłopaków nie kwapił się, by kontynuować znajomość.
Większość koleżanek miała stałe sympatie, natomiast moi chłopcy zaraz po
zbliżeniu zaczynali uparcie spoglądać na zegarek. Potem wymyślali różne wymówki,
żeby się ze mną nie spotykać. Na domiar złego niemal wszystkie dziewczyny nie
rozmawiały ze mną. Uświadomiłam sobie, że wcale nie jestem najbardziej pożądaną
kobietą na świecie. Wcale się nie zmieniłam, miałam tylko jeszcze bardzo złą
reputację. Chyba wtedy pierwszy raz dotarło do mnie, że udany seks to nie tylko
coś w sferze fizycznej, ale i w mentalnej”.
Obie, Patricia i Caroline, pragnęły seksu i uprawianie go dawało im satysfakcję.
Obu jednak brakowało autentycznej wiary we własną atrakcyjność. Chodzi o to, że
żadna kobieta nie może cieszyć się naprawdę udanym seksem, jeśli, oprócz tego,
że zachowuje się seksownie, nie będzie też myśleć seksownie. Poniekąd przypomina
to naukę języka obcego. Można dobrze poznać słownictwo i gramatykę, ale jeśli
nie zacznie się myśleć w określonym języku, nie ma mowy o spontanicznej
rozmowie.
A zatem, bez względu na to, jak wiele wiesz o seksie i jego odmianach — choćbyś
wiedziała bardzo dużo o mężczyznach i o tym, jak dawać im to, czego pragną w
łóżku — nie zdołasz przejąć pełnej kontroli nad swoim życiem miłosnym dopóty,
dopóki nie zaakceptujesz tego, że jesteś ogromnie seksowna, i nie postanowisz
zdecydowanie, że jesteś gotowa na bardzo, bardzo dużo.
Masz w sobie tę niezwykłą moc seksu. Mają każda kobieta. Może została ona mocno
stłumiona przez twoje wychowanie, wykształcenie albo nieudane doświadczenia
seksualne. Ale ona tam jest — i jeśli potrafisz w to uwierzyć, jeśli zaczniesz
ją odczuwać, stopniowo możesz wykorzystać cały jej potencjał.
W tantrach, starożytnych hinduistycznych praktykach osiągania ekstazy, moc
seksualna kobiety jest otaczana pełnym zrozumieniem i szacunkiem. Kobiety
uważane są za „nośniki boskiej energii”, nawet jeśli są tylko tancerkami
świątynnymi albo rodzinnymi prostytutkami, a zbliżenie płciowe z kobietą będącą
„nośnikiem boskiej energii” zaliczane było przez wielu świętych, poetów i
mędrców do sposobów uzyskania czegoś w rodzaju ekstatycznego oświecenia.
Tantryści nie uznają idei postrzegania siebie jako istoty „dobrej i szacownej”,
ponieważ kłóciłoby się to ze zdolnością wzbudzenia tej nadzwyczajnej energii
seksualnej, jaka tkwi w człowieku. We współczesnych kategoriach oznacza to
uwolnienie się od wszelkich osądów uznających niektóre akty erotyczne za
„nieprzyzwoite” lub „niemoralne” i przyzwolenie na nieograniczone rozkoszowanie
się seksem.
Inaczej niż ortodoksje Zachodu, tantra zachęca do czerpania rozkoszy seksualnej
dla niej samej, utrzymując, że wszystkie nagromadzone w naszym ciele reakcje —
emocjonalne, intelektualne i zmysłowe — są paliwem rozpalającym płomień tantry.
Tantra, rzecz jasna, to coś o wiele więcej niż tylko seks. Poprzez medytacje,
nucenie mantr oraz jogę seksualną tantryści mają nadzieję otworzyć całe ciało na
rdzenną energię wszechświata.
Nie musisz się posuwać aż do studiowania tantr, choć wiele opisanych w nich
technik ogromnie inspiruje oraz służy zdrowiu fizycznemu i psychicznemu. Możesz
się jednak nauczyć cieszyć seksem, bez poczucia winy czy zażenowania, a radość z
niego rozjaśni twój związek i przyniesie więcej rozkoszy, niż to uważałaś za
możliwe.
Posłuchajmy 27–letniej Eleanor, pracującej na pół etatu fryzjerki z St. Louis w
stanie Missouri: „Wyszłam za mąż, gdy miałam ledwie siedemnaście lat. Bob jest
ode mnie jedenaście lat starszy. Chyba szukałam wtedy przede wszystkim kogoś,
kto przypominałby mi ojca, oraz sposobu odejścia z domu. Moje życie rodzinne
było w tamtych czasach żałosne. Ciągle kłóciłam się z mamą i z tatą i wydawało
mi się, że w ogóle mnie nie rozumieją. Bob traktuje mnie bardzo dobrze i daje mi
wszystko, czego pragnę, ale jego praca pochłania go, więc kiedy wraca do domu
późnym wieczorem, jest zbyt zmęczony, żeby myśleć o seksie. Budzi mnie rano w
każdą sobotę i kocha się ze mną, ale to zwyczajne pieprzenie, jeśli wybaczy mi
pan to słowo. Taka rutyna. Bob przelatuje mnie, a potem zawsze ponownie zasypia
na godzinę. Ą ja leżę i masturbuję się, osiągając dwa albo trzy orgazmy. Czuję
się naprawdę winna z tego powodu, bo moja mama nieustannie powtarzała, że zabawa
ze sobą to grzech i że pójdę dopiekła, jeśli będę się onanizować. Choć już w to
nie wierzę, myśl ta wciąż tkwi głęboko w mojej głowie. Chyba jeszcze gorsze było
to poczucie, że zdradzam Boba, ponieważ masturbując się, nigdy nie fantazjuję o
seksie z nim, tylko zawsze z tymi młodymi, muskularnymi ogierami. Wiem, że w
rzeczywistości wcale nie jestem niewierna, ale — jak wiadomo — zdradzić można
także w myślach. W mojej ulubionej fantazji idę na zawody lekkoatletyczne na
boisko college’u. Wszyscy zawodnicy są zupełnie nadzy, jeśli nie liczyć
śnieżnobiałych skarpetek i tenisówek. Są wysocy, jasnowłosi, pięknie opaleni i
mają piękne, wielkie penisy i ogromne jądra. Kiedy biegną, ich pale podskakują,
a jądra obijają się o uda. Po zakończeniu biegu podchodzą do barierek, gdzie
czekam już z ręcznikiem. Są cali spoceni, więc wycieram ich, szczególnie
dokładnie wciskając ręcznik między ich twarde, zwarte pośladki. Większość ma już
lekką erekcję. Chwytam te penisy w rękę, wycieram je ręcznikiem i masuję, aż
stają się całkiem sztywne. Doprowadzam ich na skraj orgazmu. Masuję im jądra i
pociągam flety, aż są całe wilgotne, a ich końce mokre od soków. Przerywam,
ponieważ trener nie pozwala im na orgazm przed końcem zawodów. To może wyczerpać
ich siły, czy coś w tym stylu. Ale po skończonych zawodach idę do szatni i
spotykam się z nimi. Jest ich dwunastu, może więcej. Chwytają mnie i rozbierają
do naga, a potem niosą pod prysznic. Po kolei spółkują ze mną, podczas gdy
pozostali stoją w kręgu i wzajemnie się masturbują. Laksa fruwa w powietrzu
dosłownie wszędzie… a najwięcej ląduje na mnie. Wyobrażam sobie, że leżę na
plecach. Jeden z tych gości leży na mnie z palem głęboko w środku, podczas gdy
inny stoi nade mną okrakiem tak, że ten, który mnie przelatuje, może ssać koguta
tego drugiego. Podnoszę oczy i widzę, jak ta wielka, pomarszczona moszna i
potężny, czerwony pal znikają w ustach tamtego, prawie go dusząc. Potem on
dochodzi, a ten, który przelatuje mnie, połyka jego laksę i jednocześnie sam
szczytuje. Oczywiście, w tym momencie sama na ogół dochodzę, masturbując się.
Gdyby ktoś spytał mnie o stosunek do seksu, to przyznaję, jestem bardzo
seksowna. Lubię seks i potrzebuję go. Jednak na pytanie o moje życie miłosne
muszę odpowiedzieć, że jest bardzo niezadowalające. Wręcz frustrujące. Kocham
Boba, nie zrozumcie mnie źle. Ale czasami zastanawiam się, czy potrafię z nim
dłużej wytrzymać”.
Problem, o którym mówi Eleanor, dotyczy wielu kobiet w różnym wieku i o różnej
sytuacji życiowej. Eleanor odczuwa silny popęd płciowy i ma bardzo erotyczne
pomysły. Ale myśleć seksownie, to nie tylko stwarzać pornograficzne fantazje, by
się pobudzić. Mimo bardzo jaskrawego charakteru erotycznych scenariuszy, które
Eleanor przywołuje, żeby się pobudzić, w istocie jest ona bardzo zahamowana i ma
poczucie winy, co nie pozwala jej wykorzystać swojej seksualności dla
poprawienia związku z mężem.
Wiele kobiet całymi latami fantazjuje o tym, co chciałyby, żeby partner z nimi
zrobił w łóżku (albo poza nim), lecz utrzymują swe fantazje w tajemnicy,
ponieważ uznają je za perwersyjne czy wstydliwe i obawiają się, że partner byłby
nimi zdegustowany. A to jest już prawie tragedia, gdyż fantazje mogą tylko
wzbogacić życie miłosne, nawet jeśli tylko się o nich mówi.
Podobnie jak Eleanor, mnóstwo kobiet ma także poczucie, że fantazjując o innym
mężczyźnie, są „niewierne”. Z wielu wywiadów, jakie przeprowadziłem z
mężczyznami, wynika, że czują oni podobnie, są zazdrośni i źli, jeśli partnerka
przyznaje się do erotycznych marzeń o sportowcu, polityku albo słynnym
gwiazdorze filmowym — czy, jak w przypadku Eleanor, nawet o tuzinie młodych
sportowców.
Warto poświęcić kilka słów aspektowi męskiego homoseksualizmu w fantazji
Eleanor. Sporo kobiet mówiło mi, że intryguje je seks między mężczyznami.
Niektóre przyznały, że chciałyby zobaczyć, jak dwaj mężczyźni „to robią”, bo
byłaby to dla nich wielka podnieta. Myślę, że jest to jeden z efektów rosnącej
tolerancji dla homoseksualizmu i gotowości do otwartej dyskusji na jego temat.
Zauważam też zwiększone zainteresowanie seksem kobiety z kobietą — zwłaszcza w
momentach kryzysu jej związku z mężczyzną, a także wtedy, gdy szczególnie
potrzebuje nie tylko przekonania o swojej atrakcyjności, ale i siostrzanej więzi
emocjonalnej. Szerzej omówimy te tematy w dalszych rozdziałach.
Na razie spójrzmy, w jaki sposób możesz wyzwolić swoje erotyczne myśli, nie
tłumić ich dłużej, jak to było w przypadku Eleanor. Musisz nabrać takiej
pewności siebie, by wyprowadzić swoją wyobraźnię erotyczną z zakamarków myśli na
światło dzienne, uczynić częścią twojej otwartej osobowości. Musisz wyprowadzić
twoją seksualność z ukrycia. W skrytości ducha już masz seksowne myśli. Teraz
powinnaś się nauczyć myśleć seksownie na forum publicznym, tak by każdy mógł
poczuć i odpowiedzieć na twoje erotyczne promieniowanie.
Nauczysz się tak wykorzystywać swoje myśli o seksie, by zwrócić na siebie uwagę
mężczyzn, których pożądasz, albo pobudzać partnera, którego już masz.
U podstaw myślenia w kategoriach udanego seksu leży wiara we własną atrakcyjność
seksualną. Posłuchajmy, co na ten temat ma do powiedzenia 25–letnia Janet,
ekspedientka z Baltimore w stanie Maryland: „Wciąż powtarza mi pan, że jestem
atrakcyjna, ale ja wcale tak nie uważam. Ciągle jestem na diecie i ciągle mam
nadwagę. Kiedy wchodzę na wagę, jestem przybita, więc jem jeszcze więcej i
jeszcze więcej przybieram. Robię się przygnębiona, jem więcej i dalej tyję.
Ponieważ mam nadwagę, nie mogę nosić erotycznej bielizny i zachowywać się
seksownie, bo wyglądałoby to głupio, prawda? Zazwyczaj chodzę w sportowych
rzeczach i rozciągniętych T–shirtach i wcale nie uważam się za osobę seksowną.
Czy myślę o seksie? Oczywiście, że tak. Wyobrażam sobie, że któregoś dnia wysoki
facet zatrzymuje przy mnie samochód, gdy idę ulicą, i pyta: «Hej, laleczko, może
cię podwieźć?» Potem zaprasza mnie na kolację do wytwornej restauracji. Lekko
się wstawiam, a on zawozi mnie do swojego mieszkania, w którym płonie ogień na
kominku. Rozbiera mnie i mówi: «Ho, ho… ale jesteś piękna!» Sam też się rozbiera
i dodaje, że jestem kobietą, której szukał przez całe życie. Kładzie mnie na
białym futrzaku. Ma pal wielki jak słup energetyczny. Pociera nim o moje piersi
i brodawki i mówi, że mam piękny biust. Na koniec wsuwa się we mnie i kocha się
ze mną aż do brzasku. Ale nic takiego się nie zdarza. Wciąż tylko fantazjuję o
takim facecie, a kiedy budzę się rano, nie ma go przy mnie i może nigdy nie
będzie”.
Oto, co mówi 33–letnia Astrid, nauczycielka muzyki w szkole średniej w Detroit w
stanie Michigan: „Podczas studiów byłam w głębokim związku z mężczyzną. Wszyscy
łącznie ze mną myśleli, że po dyplomie pobierzemy się. On był zawsze spokojny i
nieśmiały, a ja kochałam go właśnie za to. Problem w tym, że się zmienił,
dojrzał. Na ostatnim roku odnalazł nagle w sobie wielką pewność siebie.
Przekonał się, że jest atrakcyjny dla innych dziewczyn, i korzystał z tego
odkrycia. Trudno, żebym go za to winiła, ale wydawało mi się, że chodził ze mną
jedynie z obawy, iż nie zdobędzie innych. Któregoś dnia zaszłam do niego i
przyłapałam go w łóżku z kobietą. To był koniec naszego związku, a co gorsza,
także koniec mojej pewności siebie. Gdyby mnie ktoś zapytał, czy uważam się za
atrakcyjną seksualnie, musiałabym przyznać, że raczej nie, przynajmniej przy
bliskim poznaniu”.
Dlaczego Astrid nie zalicza siebie do atrakcyjnych seksualnie kobiet? „Nie
chodzi mi o to, jak wyglądam. Chodzi o to, co czuję, myśląc o sobie. Niektóre
dziewczyny wprost emanują seksem, jeśli wiesz, o co mi chodzi. Czasami zdaje mi
się, że wyglądam znacznie lepiej od nich, ale to one mają w sobie jakiś wabik,
na który reagują mężczyźni. To wokół nich roztacza się erotyczna aura”.
Ty także możesz roztaczać ową erotyczną aurę. Musisz jednak zacząć od
rozrachunku z samooceną i oceną swojego związku lub związków. Musisz przekonać
się, które życiowe problemy przeszkadzają ci swobodnie ujawniać twoją
seksowność. Może odebrałaś rygorystyczne wychowanie albo w okresie dojrzewania
cierpiałaś z powodu nie chcianych awansów starszych mężczyzn. Może uczono cię,
że seks jest dla kobiety przykrym obowiązkiem, a nie przyjemnością.
A może słyszałaś o jakichś odmianach seksu i stwierdziłaś, że cię odpychają.
Jeśli mówi się o nich bez emocji, niektóre z pewnością mogą się takimi wydawać.
Lecz w gorączce namiętności coś, co wydawało się odpychające w trakcie rozmowy z
przyjaciółkami przy kawie i ciastkach, może się okazać najbardziej podniecającym
i pobudzającym aktem na świecie.
25–letnia Sybil, dekoratorka teatralna z Norwalk w Connecticut, była
zdegustowana, kiedy jako nastolatka dowiedziała się o seksie oralnym: „Jak można
wziąć do ust to coś, co mężczyźni mają między nogami?” A jeszcze bardziej
zdegustowały ją uwagi koleżanki wychwalającej rozkosz, jaką sprawia jej
połykanie nasienia jej chłopaka. „Po prostu nie mogłam sobie wyobrazić niczego
bardziej odpychającego. To wręcz zraziło mnie na jakiś czas do mężczyzn, gdyż na
każdej randce patrzyłam na faceta i miałam nadzieję, że nie marzy o ssaniu swego
fleta, bo nie zgodziłabym się na to. Nie mam najmniejszej wątpliwości: to
poczucie sprawiło, że jestem bardzo ostrożna w związkach z mężczyznami,
zwłaszcza gdy czytam artykuły o tym, iż seks oralny jest ich ulubioną odmianą
seksu”.
A zatem, skąd u niej ta nagła zmiana? „W jednej z pana książek przeczytałam, iż
kobieta nigdy nie powinna uważać, że jakaś odmiana seksu jest obowiązkowa i że
jeśli nie chce pieścić oralnie ukochanego, to nie musi. A nawet jeśli już to
robi, nie ma obowiązku połykać jego spermy”.
Sybil ma za sobą pierwszą istotną lekcję w dochodzeniu do seksownego myślenia.
Mówi ona: zawsze możesz powiedzieć „nie”. Pokonawszy początkowe opory i
zdobywszy pewne doświadczenie, większość kobiet uznaje seks oralny za nader
przyjemny. Mimo to odsetek kobiet gotowych połykać nasienie ukochanego jest
znacznie mniejszy. „Uwielbiam ten smak, ale nie lubię konsystencji”. „Tak samo
nie lubię surowego kurzego białka”. „Zawsze upewniam się, że jego pal jest
dostatecznie głęboko w moim gardle, bym nie musiała czuć tego smaku”. Te jednak,
które lubią nasienie, wydają się niemal nienasycone. „Chciałabym, żeby były go
całe litry”. „Zawsze wysysam je do ostatniej kropli, aż go bolą jądra”. „Za
każdym razem, gdy kochamy się w zwyczajny sposób, proszę, żeby wylizał z mojej
cipki swoje nasienie, ile tylko zdoła, i pocałował mnie, bo lubię takie długie,
spermowe pocałunki i uwielbiam ich smak”.
Następną rzeczą, która zmieniła nastawienie Sybil do seksu oralnego, było
uczucie do Ricka, jednego z aktorów występujących w letnim spektaklu wystawianym
w jej teatrze. „Rick był przystojny, wyluzowany i bardzo towarzyski. Nie robił
tajemnicy z tego, że ma dziewczynę w Nowym Jorku, ale nie zmieniało to moich
uczuć. Kochaliśmy się po premierowym spektaklu, w jego hotelu. Rick sprawił, że
poczułam się kimś wyjątkowym. Wiedziałam, że sporo jego uroku to tylko gra, ale
nie dbałam o to. Czułam się tak bardzo seksownie, że nie do wiary. Kiedy
kochaliśmy się następnym razem, chciał mnie pieścić językiem, ale nie pozwoliłam
mu. Czułam, że gdybym się zgodziła, musiałabym się zrewanżować. Gdy mocno
ścisnęłam uda i palcem uniosłam jego podbródek, chwycił w lot wiadomość.
Widziałam jednak, że nie był z tego powodu szczęśliwy. Kiedy obudziłam się
nazajutrz, przez okno sypialni zaglądało słońce. Rick leżał obok mnie i spał.
Był nagi. Pocałowałam go, a potem wodziłam palcami po jego torsie i między
nogami. Flet leżał na jego udzie. Choć Rick spał, zobaczyłam ze zdumieniem, że
jest sztywny, a napletek zsunięty. Nie mogłam się oprzeć. Wyciągnęłam rękę i
dotknęłam go. Choć taki twardy, w dotyku jego pal był jedwabiście gładki.
Potarłam go kilka razy i zrobił się jeszcze większy. Potem ścisnęłam go mocno,
mając nadzieję, że go tym obudzę. Kapnęła kropla soku, przezroczystego i
musującego. Nie mogłam się powstrzymać, żeby jej nie zlizać. Wiem. To ja
uważałam seks oralny za coś odpychającego. Ale pal Ricka był taki przyjemny w
dotyku, a jego sok smakował jak delicje i jak coś zakazanego. W tym rzecz,
wiesz. Nie musisz zlizywać soków z penisa, ale kiedy już to robisz, jest ci
absolutnie odlotowo i marzysz, żeby to powtarzać. Poza tym, czy to komuś
szkodzi? Polizałam jego flet jeszcze kilka razy, a później wzięłam do ust,
całego. Lizałam go i ssałam, nawet kąsałam. Robiłam to pierwszy raz w życiu, ale
byłam zachwycona. Rick obudził się i nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.
Poprzedniego wieczoru wzbraniałam się przed seksem oralnym, a teraz, proszę
bardzo: ssę jego pal jak najęta. Wodziłam językiem wokół jąder i odbytu i
marzyłam tylko o jednym: żeby pożreć go żywcem. Nie robiłam tego dlatego, że o n
tego chciał, ale dlatego, że mi się to podobało, że mnie to podniecało. Rick
zanurzył palce w moich włosach i powiedział: «Kochanie, dochodzę». To było miłe,
bo mogłam wyjąć go i nie połykać spermy, gdybym nie chciała. Ale chciałam.
Strzeliła mi na język, na zęby, na usta, kapała mi z nosa i ciekła po brodzie.
Zlizywałam ją i rozkoszowałam się nią. Smakowała fantastycznie. Pachniała
fantastycznie. Żałowałam tylko, że nie mogę ssać go jeszcze raz i mieć znowu
pełnych ust. Tamtego ranka wiele się nauczyłam. Dowiedziałam się, że jeśli nie
czuje się presji ani obowiązku… nie ma się poczucia, że trzeba się kochać
oralnie czy robić cokolwiek innego, bo wydaje ci się, że tego domaga się od
ciebie partner… seks jest radosny i podniecający i nie ma w nim nic, co by ci
zagrażało”.
Jeśli masz jakieś zahamowania, jest całkiem możliwe, że ich korzenie tkwią w
twoim wychowaniu albo najwcześniejszych doświadczeniach seksualnych. Jeszcze
dziś wielu rodziców nigdy nie rozmawia z dziećmi o seksie — a jeśli już, to
większość z nich nie odpowiada dokładnie i wnikliwie na pytania. Posłuchajmy 31–
letniej Jeanne z Des Moines w stanie Iowa: „Kiedy byłam bardzo mała, nie
wiedziałam nic o seksie. Ale usłyszałam co nieco od dzieciaków rozmawiających o
nim na boisku szkolnym. Przyszłam do domu i spytałam mamę, czy to prawda, że
mężczyźni wkładają swoje siusiaki w pupę kobiety. No, bo tak powiedziały mi te
dzieciaki. Mama się wściekła. Stwierdziła, że jest to jedna z najbardziej
odpychających rzeczy, jakie może zrobić mężczyzna, i że nigdy więcej nie wolno
mi o tym wspominać. Kazała mi iść do mojego pokoju, a ja poczułam się tak,
jakbym popełniła najcięższe przestępstwo od czasu, gdy Ewa ugryzła jabłko.
Oczywiście, tamtym dzieciom nie chodziło naprawdę o seks analny, nie w tym
sensie, o jaki chodzi dorosłym. Nie miały o tym pojęcia, to wszystko. Myślały,
że to właśnie się dzieje, gdy mężczyzna i kobieta idą do łóżka. Mogło być
zupełnie inaczej: mama mogła delikatnie wypytać, co wiem, i wszystko mi
wytłumaczyć. Zamiast tego wzbudziła we mnie uczucie wstydu i nieprzyzwoitości.
Ten incydent przez lata negatywnie wpływał na moje związki z mężczyznami. Nawet
po tym, jak wyszłam za mąż, byłam spięta. Sześć albo siedem miesięcy po ślubie,
kiedy miałam okres, mój mąż Paul chciał odbyć ze mną stosunek analny. Był bardzo
delikatny, bardzo namiętny, bardzo kochający. Aleja miałam tak mocno utrwalone
przekonanie, że to coś nieprzyzwoitego, że nie chciałam mu na to pozwolić.
Pokłóciliśmy się szpetnie. Już nigdy więcej tego nie próbował, a ja nie jestem
pewna, czy chciałabym, żeby to zrobił, choć moje przyjaciółki mówią, że bardzo
to lubią. Mogę powiedzieć tylko jedno: Dziękuję ci, mamo”.
W przypadku innych kobiet ich pierwszy kontakt z seksem był nieporadny albo
zawstydzający, co mogło przeczulić je na tym punkcie i zniechęcić do „pójścia na
całość”. Oto, co powiedziała 26–letnia Rosa, pracownica poczty w Miami na
Florydzie: „Gdy drugi raz kochałam się z Kenem (jej sympatia z liceum), byłam
taka podniecona, że się zmoczyłam. Tak się tym zdenerwowałam, że nawet nie
potrafię tego opowiedzieć. Ken wciąż powtarzał, że nie ma problemu, że to był
wypadek, ale ja czułam się od tego jeszcze gorzej. Dopiero ponad rok później
ośmieliłam się iść do łóżka z następnym chłopakiem, ale możliwość powtórki tak
mnie niepokoiła, że on pomyślał, iż jestem oziębła. Dopiero gdy dowiedziałam
się, że mnóstwo kobiet cierpi z tego samego powodu, przestałam się tym aż tak
bardzo przejmować. Mimo to ten lekki niepokój pozostał w zakamarkach moich myśli
i jest tam zawsze, kiedy uprawiam seks”.
Rosa ma rację. Część kobiet oddaje czasami mocz podczas współżycia, zwłaszcza
jeśli piły alkohol (który rozluźnia mięśnie pęcherza i do tego działa jak środek
moczopędny) Dochodzi do tego głównie podczas orgazmu. Nie ma w tym nic
szkodliwego ani wstydliwego. Kilkunastu mężczyzn powiedziało mi nawet, że
niesamowicie ich to podnieca, gdyż stanowi namacalny dowód seksualnego
zaspokojenia ukochanej — jest oznaką tego, że „dzięki mnie ona naprawdę
przestaje panować nad sobą”.
32–letnia Charlene, projektantka mody z Nowego Jorku, powiedziała, że pokonała
ten problem, szepcząc kochankowi do ucha, iż jest tak pobudzona, że chyba się
zmoczy. Rzadko się jej to przydarza, ale sam pomysł ogromnie podniecał
wszystkich jej kochanków. Kiedy rzeczywiście czasem się zmoczyła, była to dla
nich niecierpliwie oczekiwana atrakcja, a nie szok.
Wendi, 23–letnia ekspedientka z Escondido w Kalifornu, stwierdziła, że jedno z
jej pierwszych doświadczeń seksualnych było tak druzgocące dla jej wiary w
siebie, że na całe lata negatywnie wpłynęło na jej stosunek do mężczyzn. „Miałam
17 lat i chyba można powiedzieć, że byłam najbardziej swawolną dziewczyną w
całej szkole, pełną werwy blondynką. Wszyscy chłopcy szaleli za mną. Przy tym
można też chyba powiedzieć, że przynajmniej w połowie byłam dziewicą Pozwalałam
sobie na ostry petting w samochodach — no wiesz, faceci zdejmowali mi stanik,
pocierali palami o moje piersi i wkładali we mnie palce i takie rzeczy. Do końca
jednak nigdy nie doszłam, jeśli wiesz, o czym myślę. A tu moja najlepsza
przyjaciółka Katie powiedziała, że zrobiła to z Kenem, absolutnie największym
przystojniakiem na naszej planecie. Byłam naprawdę zła, bo flirtowałam z Kenem
przez całe lato. Powiedziałam więc sobie, że stać mnie na więcej i że zrobię to
z bliźniakami Smith. Z obydwoma naraz, jednocześnie. Bliźniacy byli na ostatnim
roku i celowali absolutnie we wszystkim w futbolu, lekkoatletyce, pływaniu, w
czym chcesz. W tamtym czasie obaj mieli stałe sympatie, ale pomyślałam, że jeśli
się naprawdę postaram, będę ich miała. Więc się postarałam. Nie wiem, dlaczego
to zrobiłam. Chyba chciałam się popisać. Chyba nie sądziłam, że faktycznie coś
więcej z tego wyniknie. Dogoniłam ich pewnego wieczoru, kiedy odjeżdżali spod
liceum, i spytałam, czy mogliby mnie podwieźć. Podjechali pod mój dom, a ja
zaprosiłam ich na coca–colę. Mama była w San Francisco z wizytą u siostry, a
tata zawsze wracał późnym wieczorem. Oprowadziłam ich po domu, a potem
zaprowadziłam do mojej sypialni. «To jest moje dziewicze łóżko», powiedziałam. A
oni na to «Zartujesz Jesteś dziewicą?» Potwierdziłam i spytałam, czy mogą coś na
to zaradzić, czy jakoś tak. Nadal nie sądziłam, że dojdzie do samego finału. Ale
jeden z bliźniaków zaczął mnie całować, i robił to wspaniale, drugi natomiast
zaczął mi rozpinać sukienkę na plecach. Pierwszy ściągnął mi ją przez głowę, a
jego brat rozpinał już mój stanik. «Chwileczkę — powiedziałam — nie tak
szybko!», jednak ten pierwszy znowu zaczął mnie całować i pieścić moje piersi, a
w tym czasie drugi ściągnął mi rajstopy i majtki. Tak się mną zajęli, że w mniej
niż minutę byłam nagusieńka. Położyli mnie na łóżku. Byłam przerażona, ale
jednocześnie podniecona. Nagle pomyślałam, że to jest właśnie to i że naprawdę
będę się kochała naraz z dwoma mężczyznami. Pierwszy spuścił spodnie i
zobaczyłam jego czerwony pal podrygujący między połami koszuli. Brat podał mu
zieloną gumkę, którą ten włożył. Nigdy tego nie zapomnę — była
szmaragdowozielona. Nie zadał sobie nawet trudu, żeby zdjąć koszulę, i wciąż
miał spodnie wokół kostek. Położył się na mnie. Poczułam, jak jego flet wsuwa
się w moją cipkę. Drugi bliźniak stał przy łóżku. Rozpiął rozporek, a jego kogut
wyszedł z niego. Chwycił mnie za rękę i dał mi go do pocierania. Zanim się
zorientowałam, pierwszy krzyknął «Och!» i wyszedł ze mnie. Nie mogłam w to
uwierzyć. On już był po. Nim zdążyłam zrobić cokolwiek, drugi naciągał już gumkę
na swojego koguta. Też położył się na mnie, podczas gdy ten, który skończył,
podszedł do łóżka i stanął przy mnie. Ściągnął gumkę i trzymając pal przy mojej
twarzy, spytał: «Może byś possała?» Nie chciałam, więc zamiast tego potarłam go
ręką. Zaczynał właśnie sztywnieć, gdy jego brat szczytował — i to był koniec.
Wszystko razem — od chwili, gdy weszliśmy do sypialni — nie trwało chyba dłużej
niż siedem, osiem minut, może nawet mniej. Potem obaj po prostu podciągnęli
spodnie, powiedzieli: «Na razie, kotko» i hałaśliwie zbiegli po schodach. Ponad
pół godziny leżałam na łóżku. Czułam się jak śmieć. To była moja wina.
Zachowałam się jak śmieć i tak też mnie potraktowali. Obiecałam sobie, że to się
nigdy, ale to nigdy nie powtórzy”.
U źródeł problemu legła jej postawa: już nigdy więcej na to nie pozwolę. Wendi
zablokowała się tak bardzo seksualnie, że na następne zbliżenie zdecydowała się
dopiero po dwóch latach i — jak sama mówi — we wszystkich swoich związkach: „Tak
bardzo pilnowałam się w łóżku, że mężczyźni nie mogli tego ścierpieć”.
Istnieje ogromna różnica między kontrolowaniem swojego życia miłosnego — czego
nauka jest celem tej książki — a takim skoncentrowaniem się na sobie i swoich
potrzebach seksualnych, że w związku nie ma już miejsca nawet na odrobinę
spontaniczności. Kiedy twój kochanek wykazuje inicjatywę, musisz go zachęcać —
oczywiście w granicach, które uznasz za podniecające i możliwe do przyjęcia.
Częstokroć osiągniesz kontrolę sytuacji, gdy zrezygnujesz z jej kontrolowania.
Poza tym, że na seksualną pewność siebie kobiet wpływają negatywnie
najwcześniejsze doświadczenia seksualne, wiele z nich w okresie dojrzewania
padło ofiarą molestowania seksualnego. W tym ostatnim przypadku nawet
najdrobniejsze przykrości mogą spowodować zahamowania trwające do końca życia.
Posłuchajmy 27–letniej Sharon, barmanki z Miami na Florydzie: „Duże biusty od
zawsze były w mojej rodzinie. Moja matka miała ogromne piersi, a moje zaczęły
rosnąć, kiedy skończyłam trzynaście lat. W wieku piętnastu lat nosiłam rozmiar
75C. Nikt nie ma pojęcia, czym są zaczepki ze strony wujków, kuzynów i
przyjaciół rodziny. Gdy nikt nie patrzył, ściskali mi piersi i mówili: «Ho, ho,
będzie z ciebie duża dziewczynka», jakby nikt nie powiedział tego wcześniej.
Czasem miałam od tego siniaki, ale nie potrafiłam o tym powiedzieć matce.
Myślałam, że oskarży mnie, że ich prowokuję. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że
ona przeszła przez to samo, gdy była młodsza. Mężczyźni ocierali się o mnie w
restauracjach i w sklepach, stawali blisko mnie w windach, żeby moje piersi
ocierały się o nich. Przez lata miałam o mężczyznach cyniczne zdanie. Mam je
nadal, bo oni wciąż to robią. Na szczęście znalazłam mężczyznę, który kocha całą
mnie, a nie tylko moje buforki”.
Poważniejsze przypadki molestowania seksualnego mogą pozostawić trwałą spuściznę
winy i niepokoju co do seksu, więc jeśli cierpisz z tego powodu, musisz możliwie
jak najszybciej coś z tym zrobić. Porozmawiaj z terapeutką, jeśli ją masz, albo
przyjaciółkami. Jeśli w dalszym ciągu nie potrafisz z nikim porozmawiać na ten
temat, spróbuj zadać sobie te pytania, patrząc w lustro, jakbyś była adwokatem
przesłuchującym świadka w sądzie. Przeanalizuj szczegóły. Niczego nie ukrywaj
ani nic pomijaj, nawet jeśli myślenie o tym wytrąca cię z równowagi. Ujawnij to,
a nawet jeśli wciąż całkowicie lub częściowo winisz się za to, co się stało,
powiedz sobie, że nadeszła pora, by wybaczyć.
Inne powszechnie spotykane przyczyny zahamowań seksualnych to: obawa przed
ciążą; zaburzenia hormonalne, zwłaszcza w okresie menopauzy; a także obawa przed
nadmiernym uzależnieniem emocjonalnym. Rozmawiałem z wieloma robiącymi
błyskotliwą karierę dziewczynami, które dokładają wszelkich starań, żeby uniknąć
zaangażowania się w intensywny związek seksualny, „ponieważ one osłabiają… na to
po prostu nie ma rady. Kobiety tylko w przenośni mogą mieć jaja. Mężczyźni mają
je naprawdę. Choć byś była nie wiem jak niezależna i nieustępliwa, kiedy
zaangażujesz się w intensywny związek miłosny z mężczyzną, chcesz być uległa.
Chcesz, aby to on był na tobie”.
„Jeśli chodzi o seks, czuję się jak kapitan kosmicznego statku Enterprise. Nie
mogę opuścić osłon”.
Oczywiście, jest całkiem możliwe, że twoje problemy nie są bezpośrednio
spowodowane trudnościami natury seksualnej. Wiele kobiet odczuwa zahamowania z
powodu problemów w pracy, kłopotów finansowych czy przytłaczających je
obowiązków domowych, takich jak opieka nad dziećmi czy starzejącymi się
rodzicami.
Istota nauki seksownego myślenia tkwi w rozpoznaniu własnych zahamowań i
pokonaniu ich, jednego po drugim. Niepokojom o podłożu czysto seksualnym można
zwykle zaradzić stosunkowo szybko. Problemy związane z karierą zawodową czy
trudnościami finansowymi to inna sprawa — w tym przypadku zaradzenie im może
wymagać znacznie dłuższego czasu. Możesz się jednak nauczyć je oddzielać, tak by
miały znacznie mniejszy wpływ na twoje samopoczucie, a szczególnie — na twoje
życie miłosne.
Teraz powinnaś przyjąć własny program autoanalizy przez medytację. Podobnie jak
tantryści, szukasz oświecenia, lecz oświecenie to nie jest źródłem stworzenia,
ale źródłem twojego seksualizmu. Nadeszła pora, aby wyeliminować wszystko to, co
kiedykolwiek cię niepokoiło, wprawiało w zażenowanie albo zakłopotanie — czy
jest to coś, co zdarzyło się w szkole, gdy miałaś pierwszą miesiączkę, czy też
żałośnie nieudany związek z żonatym mężczyzną. Te rzeczy wciąż mają znaczenie
dla twojej seksualnej i emocjonalnej dojrzałości, ale nie pozwolisz już dłużej,
by ograniczały twoją ekspresję seksualną.
Do autoanalizy przez medytację potrzebujesz odpowiedniego miejsca. Spokojnego i
wygodnego, w którym nie będą ci przeszkadzały żadne wizyty ani telefony. Musisz
skoncentrować się na sobie i tylko na sobie. Potrzebujesz dużego lustra, tak
abyś podczas medytacji mogła się w nim widzieć. Potrzebujesz też kartki papieru
i ołówka.
Choć nie jest to medytacja religijna, świece zapachowe pomogą ci stworzyć
atmosferę do refleksji. Nie zalecam natomiast muzyki. Masz się zagłębić w
zakamarki własnego umysłu, a muzyka tylko by cię rozpraszała.
Zasadnicza sprawa to nagość. Przychodzisz w to miejsce, by odnaleźć swą
seksualną jaźń, stąd też ważne jest, abyś poprzez medytację postrzegała siebie
jako seksualnie otwartą, seksualnie dostępną i seksualnie godną pożądania.
„Ale ja nie lubię oglądać siebie w lustrze, gdy nie jestem ubrana”. Tak
protestowały cztery panie z sześcioosobowej grupy testowej. „Mam nadwagę”. „Nie
podobają mi się moje piersi”. „Mam za grube uda”. „Nie wyglądam jak Dziewczyna
miesiąca «Playboya», prawda?” „Nic nie przesadzając, mam wielgachne siedzenie”.
Przekonanie, że nie wyglądasz seksownie, nie pomaga myśleć seksownie. A tak
często jest to tylko wymówka, nie zaś prawdziwa przeszkoda. Wymówka, żeby nie
zadać sobie trudu włożenia erotycznych rzeczy i seksownie się zachować. Dziś już
nie wierzę, że kobiety, które akurat nie wyglądają jak żywe lalki Barbie, czują,
iż w jakikolwiek sposób są seksualnie gorsze. Wszystkie społeczeństwa na
przestrzeni naszych dziejów miały jakieś wyobrażenia ideału kobiety, lecz nigdy
nie znaczyło to, że kobiety o innej figurze nie są równie godne pożądania. Nawet
jeśli nie masz opadających kaskadą blond włosów, pełnego biustu, talii osy i
nieskończenie długich nóg, jesteś równie seksowna jak kobieta, która to wszystko
ma. Twoja seksualność jest w tobie, więc jeśli pozwolisz się jej rozwinąć i
promieniować, wzbogaci twój naturalny wygląd i sprawi, że będziesz wyglądać
jeszcze atrakcyjniej niż w tej chwili. To pewne.
A zatem, od razu przestań narzekać na swoje piersi, kostki czy cokolwiek innego,
o czym myślisz, że nie jest doskonałe w stu procentach. Znajdź pomieszczenie, w
którym możesz medytować, oprzyj lustro o ścianę, rzuć na podłogę kilka poduszek
i zapal świeczki. Następnie rozbierz się, powoli i zmysłowo, jakbyś robiła to
przed mężczyzną, którego naprawdę chcesz zadowolić. Kiedy już będziesz naga,
zamknij oczy i przesuwaj wnętrzem dłoni po swoim ciele, od góry do dołu, czując
siebie, ten miękki dotyk, miłe krągłości, twoją kobiecość. Oddychaj przy tym
powoli, głęboko, żeby się rozluźnić — wciągaj powietrze przez nos, a wypuszczaj
ustami.
Zanim otworzysz oczy, pomyśl, co zamierzasz osiągnąć. Zamierzasz odnaleźć
siebie. Zamierzasz zapomnieć o problemach z przeszłości. Zamierzasz być taką
kobietą, jaką zawsze chciałaś być, mm opadły cię wszystkie te wątpliwości.
Teraz otwórz oczy i popatrz na siebie w lustrze. Uśmiechnij się do siebie.
Uśmiechnij się do siebie zachęcająco. To ty, wyruszająca w podróż ku odkryciu
siebie, podróż, która pomoże ci wyrzucić ciernie i zardzewiały drut kolczasty z
ogrodu twoich doświadczeń seksualnych i zapewni ci rozkosz oraz satysfakcję,
jakiej dotąd nie zaznałaś.
Zanim przystąpisz do autoanalizy przez medytację, musisz zrobić jeszcze jedno.
Wybór należy wyłącznie do ciebie. Powinnaś jednak skorzystać z jakiejś
erotycznej ozdoby — jedna zupełnie wystarczy — byle było to coś, czego dotąd nie
robiłaś, i byle było to coś, co cię pobudza.
Oto kilka wypróbowanych i sprawdzonych przykładów:
Pomaluj sobie brodawki: możesz się posłużyć szminką lub błyszczkiem albo — jeśli
je znajdziesz — specjalnymi kosmetykami do brodawek dostępnymi w całej gamie
kolorystycznej — czerwonymi, cynamonowymi lub różowymi.
Wypróbuj tatuaż: zmywalny tatuaż na ramieniu, na piersi albo w jeszcze
intymniejszym miejscu, na wewnętrznej powierzchni ud.
Naszyjniki, bransoletki i kółka na kostkę: włóż bransoletki na nadgarstki i
kostki oraz mnóstwo naszyjników. Albo zapnij sobie jeden długi naszyjnik wokół
talii, a drugi między nogami, jak w trójkąciku łonowym — wciągnij go dość mocno,
żeby ulokował się między wargami sromowymi Jeśli skorzystasz z naszyjnika z
koralikami albo perełkami, ich ocieranie się o łechtaczkę i odbyt okaże się
bardzo pobudzające.
Erotyczne kolczyki: zamocuj kolczyki na brodawkach. Albo spróbuj — delikatnie —
przypiąć je do warg sromowych.
Oliwki i maści: wetrzyj w nagie ciało perfumowaną oliwkę do masażu, tak by było
cudownie śliskie i błyszczące.
Strój ślubny: ubierz się w welon panny młodej i koronkowe rękawiczki do łokci,
na nogi włóż białe szpilki, lecz poza tym nic więcej. Pamiętasz tę niewinność i
erotyczne podniecenie z dnia ślubu albo postaraj się wyobrazić sobie, jaki
będzie twój ślub.
Tajemniczy obcy: w większości katalogów wysyłkowych oferowane są czarne maski z
rlozciągliwej gumy zakrywające całą głowę i szyję, z otworami na oczy i usta. W
takiej masce będziesz wyglądać anonimowo, jak ktoś obcy. To pomoże ci odsunąć na
bok zahamowania i dostrzec całą twoją erotyczną osobowość.
Zmień uczesanie: zmień fryzurę, możliwie w największym stopniu. Upnij włosy,
rozpuść je Albo przefarbuj, jeśli chcesz. Spróbuj włożyć perukę, żeby wyglądać
inaczej. Postaraj się zobaczyć w lustrze inną twarz niż tę, którą widzisz
każdego dnia.
Rajcujące strzyżenie: przystrzyż włosy łonowe w kształt serca, gwiazdy albo
jakikolwiek inny, który sobie upodobasz. Wygol zupełnie wargi sromowe,
zostawiając małą kępkę na górze. Jeśli chcesz, możesz ją pofarbować.
Całkowita depilacja: użyj kremu, by usunąć wszystkie włoski z nóg, rąk, a także
ze sromu. Bądź jedwabiście gładka na całym ciele.
Tak niewiele wyobraźni trzeba, by się stać świadomie bardziej seksualną osobą.
Posłuchajmy 25–letniej Anny, początkującej prawniczki z San Francisco:
„Uwielbiam nosić minimajteczki i zawsze maksymalnie je podciągam. Choć w czarnym
kostiumie i w golfie wyglądam bardzo oficjalnie, pod spodem noszę coś, co w
każdej chwili przypomina mi, że jestem nie tylko prawnikiem, ale i kobietą, i że
mam cipkę”.
28–letnia Melissa, inżynier dźwięku z Los Angeles w Kalifornii, mówi tak: „Przed
dwoma laty kazałam sobie przekłuć język i teraz noszę w nim malutki, srebrny
ćwiek. Jeśli mam jakikolwiek problem z mężczyzną, wystarczy, że wysunę język,
tak by on to zobaczył, i natychmiast go to blokuje. Widać, jak sobie myśli:
«Boże, co to musi być za kobieta», a po chwili widać, jak myśli: «Boże, jak by
to było, gdyby taki język lizał mój pal?»
Seksapil to władza, nie ma wątpliwości. Musisz się po prostu nauczyć akceptować
to, że ty też dysponujesz tą władzą. Melissa pierwsza przyznałaby, że nie należy
do klasycznych piękności. Jest niska, ma mały biust i szerokie biodra. Nigdy
jednak nie miała problemu ze znalezieniem mężczyzny i nawiązaniem udanych —
czasami bardzo — związków miłosnych. Jest przekonana o swojej atrakcyjności, i
to widać. To z niej emanuje.
Kiedy już wybierzesz jakąś erotyczną ozdobę — kolczyki, bransolety czy intymny
tatuaż — usiądź przed lustrem i zacznij autoanalizę przez medytację. Jeśli jest
ci niewygodnie w pozycji kwiatu lotosu (ze skrzyżowanymi nogami), usiądź po
prostu z nogami wyciągniętymi na bok, podpierając się ręką, albo przyjmij
jakąkolwiek inną pozycję, w której czujesz się naturalnie i jesteś rozluźniona.
Celem zwyczajnej medytacji jest oddalenie myśli o kłopotach i wywołanie stanu
całkowitego rozluźnienia. Jednak autoanalizie przez medytację chodzi o co innego
— masz dopuścić do głosu twoje niepokoje i przeanalizować je, tak by wreszcie
zobaczyć, czym są naprawdę: niepokojami.
Oddychaj głęboko i miarowo. Kiedy robisz wdech, pozwól, by wypełnił się twój
brzuch, a nie klatka piersiowa, i licz, jak długo wypełniają się twoje płuca.
Następnie zrób wydech. Nie przestawaj liczyć i dbaj, by wydech trwał tak długo
jak wdech. Utrzymuj ten rytm oddychania, aż stanie się automatyczny.
Teraz możesz sprawdzić stan rozluźnienia twego ciała. Czy w dalszym ciągu
zaciskasz szczęki? Czy masz sztywną szyję i ręce w łokciach? Przyjrzyj się w
myślach twojemu ciału: staw po stawie, kończyna po kończynie, i spraw, by każde
z nich się rozluźniło. „Zrelaksuj się i tak już pozostań” — zwykle to skutkuje i
wystarcza.
Jest jeszcze coś, co z pewnością nie stanowi elementu zwykłej medytacji, a co
możesz teraz zrobić: połóż swobodnie prawą dłoń między nogi i zacznij pocierać
łechtaczkę, nadzwyczaj delikatnie, ledwie ją dotykając. Należy to robić,
ponieważ autoanaliza przez medytację powinna się zawsze kojarzyć z rozkoszą i
świadomością, że robisz to wszystko, by przygotować się na naprawdę udany seks.
Ta delikatna stymulacja, jest zawsze podstawą. Kiedy zaczniesz analizować swoje
zahamowania seksualne, powinnaś stale pamiętać o rozkoszy, jaką pragniesz
uzyskać. Poza tym autostymulacja jest jednym z najlepszych sposobów na pozbycie
się nie chcianych myśli. Czasami — w stresującej porze dnia — możesz się
przekonać, że kilka poświęconych jej minut wystarcza, żeby się uspokoić i
oczyścić umysł z drobnych zmartwień.
Posłuchajmy 31–letniej Beverly, matki dwóch małych chłopców: „Robię to cały
czas. Kiedy po wypełnionym pracą poranku chłopcy zapadają w popołudniową
drzemkę, biorę podniecającą książkę, kładę się na kanapie z ręką w majtkach i
masturbuję się. Przestaję myśleć o Danie, moim mężu. Przestaję myśleć o
chłopcach. To oczyszcza moje myśli jak gwałtowny deszcz”.
Gdy rozluźnisz się fizycznie i psychicznie, zacznij myśleć o tym problemie
seksualnym, który najbardziej cię onieśmiela. Być może po prostu masz poczucie,
że nie nadajesz się na dobrą kochankę, bo za mało wiesz o seksie. Wiele kobiet
mówi, że nie chcą przejmować inicjatywy w łóżku, ponieważ obawiają się, iż
postąpią niezręcznie albo „niewłaściwie”.
„Bałam się dotykać mężczyznę w tym miejscu, powiedziała Eileen, 23–letnia
studentka. Słyszałam, że łatwo zrobić mężczyźnie krzywdę, jeśli dotyka się źle,
albo że można spowodować jego frustrację. Nie chciałam ryzykować ani jednego,
ani drugiego, więc po prostu nie dotykałam”.
Posłuchajmy 25–letniej pielęgniarki Sue: „Nie miałam pojęcia, że są sposoby na
to, by spowolnić mężczyznę. Ja bardzo długo się rozbudzam, a większość facetów,
z którymi chodziłam, zachowywała się jak sprinterzy, więc zawsze kończyło się to
dla mnie frustracją. W końcu seks niemal całkiem mi zbrzydł i nie wiedziałam,
dlaczego tak jest. Zaczęłam myśleć, że nie mam większych potrzeb seksualnych”.
Autoanaliza przez medytację pozwoliła Sue stopniowo zrozumieć przyczyny jej
zahamowań w sferze seksu. Dzięki temu dowiedziała się, że na pewno nie brakuje
jej potrzeb seksualnych i że jej frustracji łatwo zaradzić. Nauczyła się
technik, które przedłużają stan pobudzenia i opóźniają orgazm partnera tak
długo, aż ona będzie gotowa.
Efekt? „Nabrałam wielkiej pewności siebie, jeśli chodzi o seks. I jestem też
znacznie bardziej namiętna. Myślę, że to widać”.
Twoje zahamowania mógł spowodować jakiś nieprzyjemny incydent — wydarzenie z
niedalekiej przeszłości albo też tłumione wspomnienie czegoś, co przydarzyło ci
się w okresie dojrzewania. Jednak podczas autoanalizy przez medytację będziesz
musiała to odszukać, a nie tłumić. Będziesz musiała skierować na to punktowy
reflektor i przekonać się, o co w nim chodzi. Owszem, to nic miłego. Ani nic
przyjemnego. Przede wszystkim jednak to już minęło, należy do przeszłości i czas
już, byś spojrzała na to z perspektywy czasu.
„Miałam wtedy 16 lat, nie więcej. Poszliśmy do sąsiadów na imprezę przy grillu.
Weszłam do domu, chciałam iść do łazienki, z której właśnie wychodził jeden z
przyjaciół mojego ojca. Myślę, że był wstawiony, ale to w ogóle go nie tłumaczy.
Wciągnął mnie do łazienki i próbował pocałować. Potem wyjął penis i usiłował
zmusić do jego ssania. Wciąż powtarzał: «Po tym nie będziesz chciała smoczka,
złotko!» Chwycił mnie za włosy i pociągnął w dół moją głowę. Nigdy nie zapomnę
widoku jego pala i tego, jak pachniał. Byłam przerażona. Powiedział, że powie
mojemu ojcu, że lecę na niego. W końcu musiałam pocałować jego pal, żeby mnie
puścił. Już nigdy nie mogłam się zmusić do myśli o seksie oralnym z żadnym
mężczyzną, nawet z własnym mężem”.
Medytuj. Analizuj. Oddychaj i relaksuj się. Przyglądaj się z bliska twoim
ciężkim przejściom. Zapanuj nad nimi. Są już za tobą, od bardzo dawna. Tylko
dlatego, że jakiś podpity facet w średnim wieku wykorzystał cię, gdy byłaś
niewinną, młodą dziewczyną, nie możesz do końca życia cierpieć z powodu
zahamowań i nie może to oznaczać, że już nigdy nie zaznasz przyjemności płynącej
z jednego z najbardziej ekscytujących aktów seksualnych. Uwolnij się całkowicie
od poczucia winy i uświadom sobie, że odpowiedzialność spoczywa wyłącznie na tak
zwanym przyjacielu ojca. Prawdziwi kochankowie i troskliwi mężowie nie
postrzegają seksu oralnego jako sposobu udowodnienia własnej dominacji. Lubią
go, ponieważ to ich podnieca i ponieważ mają nadzieję, że ciebie także.
Czasami zahamowania biorą się z tego, że zaszła w tobie jakaś zmiana albo
zmieniła się twoja sytuacja.
„Byłam pięć lat po ślubie z Rayem. W podróż poślubną pojechaliśmy nad Niagarę.
Wróciliśmy do domu i pozornie wszystko szło dobrze. Nasze życie miłosne nie było
specjalnie urozmaicone, ale regularne i udane. Aż na świat przyszła Patti i
wszystko jakby się zmieniło. Rayowi nie zależało na seksie, a jeśli już się
kochaliśmy, robił to o wiele za szybko. Nie współżyjemy od trzech i pół
miesiąca. On już mnie chyba nie kocha”.
Medytuj. Analizuj. Oddychaj i relaksuj się. Spójrz na swój problem z punktu
widzenia partnera i ze swojego. Nie bój się spojrzeć prawdzie w oczy. Czy gdy
zostałaś matką, zaczęłaś postrzegać się zupełnie inaczej? Czy nie zaczęłaś
postrzegać siebie przede wszystkim jako matkę, a nie kochankę? Czy twoja
namiętność nie zginęła pod stosem pampersów? Niezależnie do tego, co mówią,
mężowie są do pewnego stopnia zazdrośni o wielką uwagę, jaką młode matki
poświęcają swoim dzieciom. To bez znaczenia, jeśli po zgaszeniu świateł taka
matka wciąż zachowuje się jak nieprzyzwoita kochanka. Jesteś zmęczona. Jesteś
przepracowana i przewrażliwiona na punkcie swoich obowiązków. Ray powinien
wykazać większe zrozumienie. Czy jednak przyszło ci kiedykolwiek do głowy, że on
myśli to samo co ty: że naprawdę już go nie kochasz? Popatrz na siebie w
lustrze. Jesteś seksowna. Nie zapominaj pokazać swojemu mężowi, jak bardzo.
„Zawsze myślałam, że moje małżeństwo będzie trwało wieczność. Byliśmy
kochankami, byliśmy przyjaciółmi. Aż któregoś dnia James wrócił do domu z biura
i powiedział, że zakochał się w sekretarce i że jutro odchodzi ode mnie. Tak po
prostu, po szesnastu latach. Okropnie się pokłóciliśmy. Spytałam go: «W czym
twoja sekretarka jest lepsza od mnie?» A on tylko rzucił: «W tym, co robi w
łóżku». Chyba wolałabym, żeby mnie uderzył. Poczułam się tak, jakby wszystkie te
lata współżycia były nudne i bez polotu. Ale wiesz co? Kiedy usiadłam i
pomyślałam o nich, kiedy przeanalizowałam nasze życie miłosne, przyznałam mu
rację. Choć nie do końca. Było kilka pięknych chwil, na przykład wtedy, gdy
kochaliśmy się na tylnym siedzeniu limuzyny w drodze na doroczne przyjęcie w
jego firmie. Siedziałam mu na kolanach, z wieczorową suknią zadartą do pasa, w
czarnych pończochach wykończonych koronkową wstawką i bez majtek. Przeważnie
jednak pozwalałam, by przejmował inicjatywę, a sama tylko leżałam na wznak i
radowałam się doznaniami. Ponieważ czułam się taka szczęśliwa, nigdy nie
zdawałam sobie sprawy, że jestem taka bierna. Po medytacji i analizie wiedziałam
już, że jeśli pragnę naprawdę udanego związku erotycznego, muszę nad tym
popracować. Tu trzeba trzymać rękę na pulsie”.
Uzmysłów sobie swoje zawody seksualne, jeden po drugim, i oceń je. Zobacz je
takimi, jakie są — problemami z przeszłości, którym nie powinnaś pozwolić
zablokować twojej przyszłości. Czas, abyś się od nich uwolniła. Historia się nie
powtórzy, jeśli nauczysz się panować nad twoimi związkami. Naprawdę udane życie
miłosne wymaga parcia naprzód — opanowania sztuki lepszej koncentracji, nabycia
nowych umiejętności i korzystania z nich celem zgłębienia nowych doznań.
W trakcie medytacji i analizy rób krótkie notatki. Zapisz każdą tę sytuację, z
którą — jak ci się wydaje — zdołałaś się uporać i zostawić za sobą. Wystarczy
zapis hasłowy, na przykład: „Martin mówi, że nie znam się na seksie oralnym”
albo „Pan W. próbuje się do mnie dobrać po lekcjach”.
Sporządzaj też notatki o aktualnych sprawach, o tych aspektach seksu, które
chcesz lepiej poznać — na przykład, co zrobić, żeby erekcja trwała dłużej, co
zrobić, żeby mieć wielokrotny orgazm, albo po prostu, jak działa twój organizm.
Na końcu zrób listę tych problemów seksualnych, które wciąż są dla ciebie zbyt
trudne, zbyt kłopotliwe czy zbyt bolesne, aby stawić im czoło. Na tego rodzaju
problemy potrzebujesz więcej czasu, ale samo przyznanie się do ich istnienia i
zajęcie się nimi jest pierwszym pozytywnym krokiem na drodze do wyzwolenia
twojej pełnej mocy seksualnej.
Kiedy już ją wyzwolisz, będziesz zdumiona możliwościami życia miłosnego, jakie
otworzą się przed tobą…
TAJEMNICA DRUGA
BĄDŹ SEKSOWNA
Medytacyjna analiza własnych odczuć pomaga nie tylko radzić sobie z
zahamowaniami w sferze seksu. Pomaga także poszerzyć wiedzę o seksie i umożliwia
czerpanie rozkoszy z wszelkiego rodzaju odmian seksu, o których mogłaś w ogóle
nie wiedzieć albo których dotąd nie wypróbowałaś ze względu na takie czy inne
opory.
Teraz powinnaś przestać myśleć o innych sprawach, a jednocześnie delikatnie
stymulować swoje ciało. Myśl o rozkoszach, jakie będziesz mogła przeżyć, kiedy
wreszcie pozwolisz swojej osobowości seksualnej rozkwitnąć w całej pełni. Nie
będziesz już skrępowana. Nie będziesz już niespokojna. Już nigdy więcej nie
będziesz się wstydzić swego ciała ani umiejętności miłosnych. Będziesz otwarta,
namiętna i gotowa wypróbować absolutnie wszystko.
Do pełnej medytacji potrzebujesz mantry, magicznej formuły. Mantra nie tylko
pomoże ci uwolnić umysł od stresujących i mało ważnych myśli, lecz także da ci
stałą zachętę i punkt odniesienia do tego, co starasz się osiągnąć — w tym
przypadku oszałamiająco seksowną osobowość.
Słynna mantra lamaistycznego buddyzmu, używana jako nieustająca modlitwa czy
zaklęcie, brzmi: „Om mani padme Hum”. „Om” jest dźwiękiem centralnego
oświecenia, „mani padme” znaczy „klejnot w kwiecie lotosu” albo „penis mężczyzny
w pochwie kobiety” — to stan pełni, energia dodająca mądrości. „Hum” z kolei to
dźwięk mocy, jeśli wolisz, siły motorycznej, która ożywia mantrę.
Podczas medytacji wyznawcy tantry często wodzą palcem po brzegu dzwonu albo
szklanki, wydając miękki, cały czas obecny w tle dźwięk. Robią to na znak
słyszalnej prawdy, że nawet stałe przedmioty wibrują w zgodzie z całym żyjącym
wszechświatem. Ty jednak koncentrujesz się podczas medytacji na swoim
seksualizmie, więc rytmiczne pocieranie łechtaczki nie tylko pobudzi cię
fizycznie, ale też pomoże ci skoncentrować się na celu, jakim jest uwolnienie
twojej energii seksualnej.
Możesz wymyślić własną mantrę — taką, która będzie odpowiadała twoim aspiracjom
seksualnym. Jako podstawę możesz wykorzystać słynną mantrę wymyśloną przez
francuskiego aptekarza Emile Coue, który opracował formę autohipnozy opartą na
powtarzaniu pewnych fraz. „Codziennie, na wiele sposobów, staję się coraz
lepszy”. Coue uważał, że jeśli tę frazę będzie się regularnie powtarzać w
odprężonym stanie umysłu, zapadnie ona w podświadomość i pomoże łagodzić
napięcia, niepokoje i fobie.
Jako ogólną mantrę sugeruję frazę: „Kocham moje ciało i kocham seks”. Daje ona
podwójny efekt: zapewnia pozytywne odczucia o własnej osobie, a także powiększa
entuzjazm do seksu.
Spośród kobiet, które zwracały się do mnie listownie z najróżniejszymi
problemami i wątpliwościami, wybrałem dwadzieścia pań, zdecydowanie różnych pod
każdym względem, i poprosiłem je, by przez półtora miesiąca wypróbowały tę
mantrę. Miały ją powtarzać przynajmniej dwadzieścia razy, rano i wieczorem,
kiedy relaksują się w łóżku, a jednocześnie delikatnie i rytmicznie pocierać
sobie łechtaczkę. Tym sposobem w ich wyobraźni fraza ta kojarzyłaby się im z
pobudzeniem fizycznym.
Spośród dwudziestu badanych kobiet trzy doniosły, że mantra „koi i jest
przyjemna” i „z całą pewnością relaksuje”, lecz nie ma widocznego, pozytywnego
wpływu na życie miłosne. Jedna kobieta powiedziała tak: „Jeśli nakłonię męża do
jej powtarzania, może będzie z tego jakiś pożytek”.
Jednak siedem kobiet odczuwało „znacznie większą pewność siebie”, jeśli chodzi o
swoją atrakcyjność, „i znacznie mniejsze opory przed innowacjami w seksie”.
26–letnia Rita, projektantka z Atlanty w Georgii, powiedziała, że zawsze uważała
Paula, swojego kochanka, za znacznie atrakcyjniejszego seksualnie od siebie.
„Paul jest bardzo wysoki, ma ciemną karnację. Jest wysportowany. Zawsze wydawało
mi się, że jestem szczęściarą, bo z nim mieszkam, ale wciąż obawiałam się, że
wpadnie mu w oko inna, seksowniejsza dziewczyna. Nie wiem, czemu aż tak bardzo
siebie deprecjonowałam. Myślę, że korzenie tej postawy sięgają jeszcze lat
szkolnych, kiedy miałam nadwagę. Inne dziewczyny miały stałe sympatie, ja —
prawie nigdy. Wiem, że od tamtego czasu mój wygląd się poprawił. Wystarczy, że
spojrzę w lustro, widzę, jak bardzo się zmieniłam. Ale żeby zmienić to, co jest
głęboko zakorzenione w myślach, potrzeba sporo czasu. Przyznaję, że nieustannie
miałam poczucie, iż lada chwila stracę Paula. To niekorzystnie wpływało na nasz
związek. Byłam spięta. Byłam niespokojna. Zbyt zaborcza. Byłam nastawiona «na
nie», bo wciąż robiłam to, czego — moim zdaniem — on oczekiwał ode mnie, a nie
to, czego sama chciałam. Dotyczyło to również naszego życia miłosnego. Paul był
bardzo dobrym kochankiem w tym sensie, że był bardzo silny i mógł się kochać
godzinami, ale zupełnie brakowało mu polotu i wyobraźni. Zawsze było tak samo:
on na górze, ja pod nim. W ogóle nie chwytał moich reakcji. Wiesz, o co mi
chodzi? Czasami myślałam, że on w ogóle się nie orientuje, czy przeżyłam orgazm
czy nie. Nie śmiałam mu jednak nic powiedzieć, bo bałam się, że będzie na mnie
zły. Przeprowadziłam autoanalizę przez medytację według pana sugestii i
zrozumiałam, co było ze mną nie tak. Pojęłam, jak daleko, aż od dzieciństwa,
sięga mój brak pewności siebie, i powiedziałam sobie: od tej chwili będę pewna
siebie, bo mam wszelkie powody po temu, żeby wierzyć w siebie. Potem codziennie
rano i wieczorem powtarzałam mantrę. Zaczęłam widzieć siebie z zupełnie innej
perspektywy. Zaczęłam wierzyć, że jestem równie atrakcyjna seksualnie jak Paul.
A właściwie, gdybym miała okazję zrobić w łóżku to, co zawsze chciałam — to, o
czym dotąd tylko fantazjowałam — mogłabym być nawet bardziej seksowna niż on i
uczynić nasze życie miłosne znacznie bardziej ekscytującym. Zawsze marzyłam o
seksie oralnym. Chodzi mi o właściwy seks oralny. Kilka razy całowałam flet
Paula, ale nigdy nie posunęłam się dalej. Chyba bałam się, że źle to zrobię i że
Paulowi się to nie spodoba. Jednak po medytacji powiedziałam sobie: «Idę na
całość… Zrobię to, czego pragnę». Zawsze też chciałam kochać się z nim,
dosiadając go. W końcu widzi się to wciąż w różnych filmach: kobieta siedzi na
mężczyźnie — a nam się to nigdy nie zdarzyło. Kiedy poczułam się gotowa,
wróciłam do domu godzinę wcześniej niż Paul. Radził pan skorzystać przynajmniej
z jednej erotycznej ozdoby, żeby w ten sposób zaaprobować swoje seksowne
nastawienie, więc podczas medytacji przypięłam sobie do brodawek kolczyki z
diamencikami. Rzecz jasna, nie mogłam ich nosić pod sukienką. Wobec tego
zdecydowałam się na wygolenie włosów między nogami. Zgoliłam je całkowicie, a
dla ostatecznego efektu tuż nad cipką zrobiłam zmywalny tatuaż z małym
ptaszkiem. Włożyłam krótką sukienkę wieczorową z czarnego jedwabiu. Jest bardzo
krótka. Włożyłam też czarne szpilki z cienkimi, skórzanymi rzemyczkami. Żadnych
majtek. To ostatnie było kolejną rzeczą, o jakiej zawsze myślałam, ale nie
odważyłam się na nią z obawy, że Paul uzna to za rodzaj pretensji — na przykład,
iż tak rzadko się ze mną kocha, że aż muszę go prowokować do seksu. Przed
powrotem Paula usiadłam i z zamkniętymi oczami powtarzałam mantrę. Pocierałam
też łechtaczkę, aby nabrać przekonania, że nie tylko wyglądam seksownie, ale i
czuję się seksownie. Gdy w zamku zazgrzytał klucz Paula, czułam się, jakbym się
unosiła w powietrzu, a cipkę miałam tak wilgotną i śliską, że mogłabym w nią
przyjąć Paula od razu i z miejsca. Paul wyczuł, że coś jest inaczej niż zwykle.
Przyszedł do salonu i spytał: «Co tu się dzieje? Czemu się tak wystroiłaś?» A ja
odpowiedziałam: «Na twoje powitanie». Pocałowałam go, a jednocześnie opuściłam
ręce, aż poczułam jego pal przez szorty. Jeszcze nigdy nie zrobiłam czegoś
takiego — w każdym razie na pewno nie w chwili, gdy Paul ledwie przekroczył próg
mieszkania. Dwa albo trzy raz delikatnie ścisnęłam mu penis. Z miejsca zaczął
się robić sztywny. Zazwyczaj stroniłam od robienia pierwszego kroku, żeby Paul
się nie rozgniewał. Ale tu nie mogło być mowy o gniewie — on chciał się kochać,
i to natychmiast. Poszedł za mną do kuchni i kiedy podeszłam do lodówki, żeby
wyjąć wino musujące, nie odrywał ode mnie rąk. Otworzyłam butelkę, podałam mu
kieliszek i wygłosiłam toast: «Za nas!» Pocałowałam go raz jeszcze i już
wiedziałam, że po prostu emanuję seksem. Wysyłałam erotyczną energię jak …sama
nie wiem, jak reaktor jądrowy. Paul przytulił mnie i zsunął rękę po moich
plecach, kładąc dłoń na moim pośladku. Wtedy moja śliska, krótka sukienka z
jedwabiu podjechała do góry i nagle zauważył, że jestem bez majtek. Nie wierzył
własnym oczom. «Co ty ze mną wyrabiasz? Tak ni stąd, ni zowąd?» — spytał. Dobrze
wiedziałam, co robię. Miał tak sztywny pal, że jego szorty się wydęły. W tym
momencie uświadomiłam sobie, że jeśli chodzi o seks, mogę zrobić, co tylko chcę.
Jakby otworzyły się jakieś wrota i do środka wpadło jasne światło, a chóry
anielskie zaczęły śpiewać. Ani myślałam o jakimkolwiek zażenowaniu. Ani myślałam
o niepokojach. Czułam się silna, pewna siebie. Ten mężczyzna nie odejdzie ode
mnie, nie od takiej mnie, a gdyby to zrobił, byłby głupcem. Polizałam jego wargi
i głęboko wsunęłam język do ust. Jednocześnie zsunęłam zamek błyskawiczny i
wyjęłam jego pal. Był gorący, twardy i naprawdę ogromny. Może tylko tak mi się
wydawało, ale nigdy nie był aż taki wielki. Zanurzyłam jego czubek w moim
kieliszku z winem. Przez szkło wydawał się jeszcze większy. Upiłam łyczek i
oznajmiłam: «Mniam, mniam. Wino ma teraz lepszy smak: kutaskowy». Trzeba było
widzieć jego minę. Chyba myślał, że śni. Uklęknęłam na podłodze w kuchni,
wzięłam do ust główkę jego penisa i zaczęłam delikatnie ssać, omiatając językiem
ten otworek na jego czubku. Paul tak westchnął, jakby był pewny, że śni.
Rozpięłam mu pasek od spodni i ściągnęłam je kawałek, a potem także jego
bokserki, żebym mogła podłożyć dłoń pod jądra i pieścić je. Paul trzymał ręce na
moich ramionach, więc poczułam, jak zaciskają się na nich jego palce. Podniosłam
wzrok. Głowę miał odchyloną do tyłu, oczy zamknięte. To dało mi poczucie władzy
nad nim. Niektóre dziewczyny mówią, że seks oralny je poniża, ja jednak uważam,
że jest dokładnie na odwrót. Robisz z mężczyzną to, co ty chcesz zrobić. Już po
chwili wiedziałam, jak się to robi. Wyczuwałam jego reakcje na to, co robiłam, i
robiłam to po swojemu. Paul nie lubił zbyt mocnego ssania ani przygryzania, lecz
spodobało mu się, gdy lekko wodziłam zębami w tę i z powrotem po trzonie pala.
Wzięłam do ust jego jądra. To także lubił. Poczułam, jak się napinają i
podnoszą. Wtedy przelotnie liznęłam pal i powiedziałam: «Dokończymy w innym,
wygodniejszym miejscu». Wróciliśmy do pokoju dziennego. Paul usiłował przejąć
inicjatywę, ale popchnęłam go na kanapę, pocałowałam i przestał się opierać.
Ściągnęłam mu spodnie; jego pal sterczał jak maszt flagowy. Sięgnęłam po swój
kieliszek i wylałam wino na jego koguta i jądra, a potem dokładnie zlizałam.
Byłam podniecona i podekscytowana, ale całkiem na luzie. Nigdy nie byłam tak
bardzo rozluźniona jak wtedy. Czułam, że stać mnie na wszystko. Patrzyłam
Paulowi prosto w oczy, maślanym wzrokiem, a jednocześnie wodziłam językiem po
czubku jego interesu. Tak mocno ścisnęłam mu trzon, że główka zrobiła się
jaskrawopurpurowa. Lizałam trzon jak loda owocowego, a potem zębami pociągnęłam
skórę moszny. Zorientowałam się, że jest bliski orgazmu. Był czerwony na twarzy,
mocno zaciskał dłonie i ciężko dyszał. Wtedy go ostudziłam. Nie chciałam, żeby
szczytował tak szybko. Przestałam go lizać i usiadłam prosto. Spojrzał na mnie i
choć nie powiedział ani słowa, jego mina pytała: «O co chodzi?» No więc
pokazałam mu, o co. Skrzyżowałam ramiona i ściągnęłam przez głowę sukienkę.
Dopiero wtedy zobaczył, że pod nią jestem nagusieńka i że na moim wygolonym
sromie jest tatuaż z ptaszkiem. Później Paul przyznał się, że był przerażony.
Nie wyobrażał sobie, że stać mnie na coś takiego. Zawsze sądził, że jestem
bardzo nieśmiała, jeśli chodzi o seks. A tu proszę: siedzę na nim okrakiem,
palcami rozchylam wargi sromowe i wprowadzam prosto między nie jego pal. Opadłam
na niego, powolutku, tak by poczuć każdy centymetr zagłębiający się we mnie i
jego jądra wciśnięte między moje pośladki.
Usiłował poruszać się w górę i w dół, ale mu nie pozwoliłam. Wykonywałam tylko
okrężne ruchy biodrami, żeby go mieć maksymalnie głęboko. Napięłam mięśnie, by
czuł się tak, jakbym go chciała wydoić do sucha. Spojrzałam w dół — nigdy
wcześniej nie widziałam bardziej seksownego widoku pod słońcem. Ten ptaszek
fruwał w miejscu, gdzie poprzednio były włosy łonowe. Moje wargi sromowe były
nabrzmiałe i wilgotne, a spomiędzy nich wychynęła łechtaczka. I ten palik Paula,
zagłębiony we mnie, aż do samego końca. Uniosłam biorda i sięgnęłam ręką od
tyłu, między swoje nogi. Czułam, jak ten wielki pal wsuwa się we mnie. Był mokry
i śliski, z nabrzmiałymi żyłami. Uniosłam się tak wysoko, że prawie się ze mnie
wysunął. Moje wargi mocno obejmowały ledwie jego ostatnie pół centymetra, czułam
ten mały otworek na końcu, z którego soki kapały jak miód, naprawdę, i ściekały
po trzonie. Paul powiedział, że dłużej już nie wytrzyma. Wtedy opadłam na niego,
a on już po sekundzie pompował, i to tak długo, jak nigdy dotąd. Jakby przez
kutas wypompowywał swoją duszę. Nie poprzestałam na tym. Jak tylko skończył,
zeszłam z niego i obróciłam się w taki sposób, że moja cipka znalazła się tuż
przed jego twarzą. Znowu mogłam go ssać. Było mi wszystko jedno, czy będzie mnie
lizał między nogami czy nie. Miał wybór. Ja pragnęłam go ssać, by móc się
przekonać, jak smakuje jego sperma, i sprawdzić, czy potrafię sprawić, że raz
jeszcze zesztywnieje, i raz jeszcze go dosiąść. Spojrzałam niżej i zobaczyłam,
że moja naga cipka z tatuażem jest ledwie pięć centymetrów od jego twarzy. W tej
samej chwili cienka strużka spermy z mojej cipki trafiła na jego usta. Zlizał ją
i przełknął. Potem uniósł głowę i zaczął lizać moją cipkę, jakby był jeszcze
spragniony. Po chwili rozwarł palcami moje wargi sromowe i wsunął między nie
język. Lizał wokół całej łechtaczki i wsuwał czubek języka do mojego odbytu,
czego nigdy przedtem nie robił. To było piękne. Zadrżałam. Powoli pocierałam
ustami jego wiotką laskę, jakbym nakładała sobie nią szminkę. Rzecz jasna, nie
była to szminka, lecz sperma. Wysunęłam język, żeby spróbować, jak smakuje.
Wcześniej powąchałam, ale smakuje inaczej, niż pachnie. Jest gorzkawa, lekko
piekąca, lekko słonawa — trudno powiedzieć, czy to przyjemny smak czy nie. Mimo
wszystko nabrałam ochoty na skosztowanie jej także w przyszłości. Tamtego
wieczoru lizałam pal Paula tak intensywnie, aż znowu zaczął się robić twardy.
Wtedy pozwoliłam, żeby mnie przekulnął na plecy i kochał się tak jak zawsze.
Miał orgazm drugi raz, choć już bez tej wulkanicznej erupcji, jak za pierwszym
razem. Później długo leżeliśmy przytuleni do siebie. Tamten wieczór całkowicie
zmienił nasze życie. Wcześniej Paul nie miał pojęcia, jak bardzo mogę być
namiętna. Ja też tego nie wiedziałam. Osiągnęłam to dzięki medytacji. Dzięki
zrozumieniu siebie. Gdybym miała powiedzieć, co dała mi autoanaliza przez
medytację, odpowiedź brzmiałaby: doceniłam siebie. Doceniłam siebie z
przeszłości, kiedy byłam gruba i wyśmiewana przez wszystkie przyjaciółki.
Doceniłam siebie taką, jaka jestem teraz: bardzo zmysłową kobietą, o wielkim
apetycie na seks”.
Rita nauczyła się, że czasami trzeba się wykazać odwagą. Trzeba się mocno wziąć
w garść, by urzeczywistnić swoje fantazje. Kiedy jednak tego dokonasz, zbierzesz
owoce w postaci większej satysfakcji seksualnej, większego pobudzenia partnera i
znacznie większego poczucia bliskości i wspólnoty ekscytujących doznań. Może ci
się wydawać, że twoje fantazje są żenujące albo nieprzyzwoite. Częstokroć jednak
okazuje się, że fantazje twojego partnera są jeszcze ostrzejsze. .. Często też
okazuje się, że wiele twoich fantazji jest również jego fantazjami. Czy zrobisz
dziś wieczorem to, co zrobiła Rita? Powiesz swojemu mężowi lub kochankowi, że
jesteś bez majtek? Zrezygnujesz z tradycyjnego: „Jak minął dzień?”, podasz mu
kieliszek wina, a potem rozepniesz jego spodnie?
Pamiętaj, że ogromna większość mężczyzn uznaje seks oralny za najbardziej
pożądaną odmianę seksu w ogóle. I, oczywiście, nie trzeba go uprawiać wyłącznie
w łóżku. Możesz kochać się z nim w ten sposób niemal wszędzie, przy czym
podniecające miejsce sprawi, że on tego nigdy nie zapomni.
Charlene, 24–letnia sekretarka, miała „krótki, lecz bardzo namiętny” romans ze
swoim żonatym szefem. „Wiedziałam, że to nie będzie trwało wiecznie, ale niczego
nie żałuję. Byłam bardzo przygnębiona. Siedem miesięcy wcześniej zerwałam z moim
chłopakiem i jeszcze nie znalazłam nowego. Wydawało mi się, że nigdy go nie
znajdę. John na samym początku powiedział wyraźnie, że nie zamierza zostawiać
żony i dzieci. To było dla mnie bez znaczenia. Po prostu chciałam się przekonać,
czy jestem jeszcze atrakcyjna dla kogokolwiek. On chyba na swój sposób chciał
tego samego. Wiem, że kochał swoją żonę, ale wiedziałam też, że jest już tyle
lat po ślubie, iż potrzebuje czegoś ekscytującego. Pragnął kogoś, kto mu
przypomni, że jest przystojny i bardzo męski. Pierwszy raz poszliśmy do łóżka,
kiedy zabrał mnie do Miami na konferencję dotyczącą technik sprzedaży. Nie
sądzę, by któreś z nas się tego spodziewało. Może tak, a może nie? W każdym
razie John był dobry w łóżku, bardzo delikatny i bardzo czuły — był takim
kochankiem, jakim powinien być oddany mąż. Rano obudziłam się pierwsza. Był
piękny, słoneczny dzień. Wstałam z łóżka i patrzyłam przez okno na ocean. Byłam
naga i nagle uświadomiłam sobie, że przygląda mi się przystojny młody człowiek
stojący przy hotelowym basenie. Musiał pływać, choć o tak wczesnej porze wokół
basenu było pusto. Wiecie, co zrobił? Zsunął kąpielówki i kilka razy potarł
sobie kutas, żeby zrobił się sztywny. Był wielki, okolony jasnymi włoskami
łonowymi. W słońcu wydawał się jaskrawoczerwony. Facet pocierał się jeszcze
przez chwilę. Potem uśmiechnął się do mnie, podciągnął kąpielówki i dał nurka do
basenu. Powinnam być chyba zaszokowana. Ale on zrobił to tak, że nie czułam
żadnej presji. Poniekąd po prostu pokazał mi, że jego zdaniem jestem seksowna. I
rzeczywiście, po tym poczułam się seksownie. Pomyślałam sobie, że to dobrze. Rób
to, co chcesz, i zrobiłam. Wróciłam do łóżka, klęknęłam przy Johnie i zaczęłam
pocierać jego koguta. John wciąż spał i najpierw nic się nie działo. Wtedy
wzięłam jego pal do ust, cały, bo był wciąż wiotki, razem z jednym jądrem.
Drugiego już nie mogłam, bo mam za małe usta. Zaczęłam go ssać, bardzo, bardzo
delikatnie, i wodzić po nim językiem. Przez jakiś czas pozostawał wiotki, ale
wkrótce poczułam, jak pęcznieje mi w ustach. Po chwili był już tak wielki, że
musiałam wypuścić jądro. John w końcu się przebudził! Wyciągnął ręce i
przeczesywał mi palcami włosy, a potem delikatnie gładził mnie po twarzy i
ustach, dzięki czemu mógł wyczuć miejsce, w którym się połączyliśmy — usta
otaczające pal. Robił się coraz większy, ale wciąż trzymałam go w ustach.
Pomogło mi to, że kiedyś uczyłam się śpiewu — mogłam oddychać przez nos, mimo że
miałam go w połowie gardła.
Poruszałam głową w górę i w dół, niezbyt intensywnie, tylko po kilka
centymetrów. Jednocześnie ssałam go, ale też nie za mocno. Ślina ściekała mi po
brodzie, więc zmoczyłam nią palec i wodziłam paznokciem między jego pośladkami.
Uwielbiam męskie tyłki, są takie zwarte i umięśnione. Przynajmniej John miał
taki. Rozchyliłam obiema rękoma jego pośladki i wodziłam paznokciem wokół
odbytu. Następnie powoli wsunęłam palec do środka, wkręcając go tak długo, aż
napotkałam opór. Wciąż nim kręciłam, jednocześnie ssąc mu pal. Trudno w to
uwierzyć, ale nigdy wcześniej nie robiłam tego z żadnym facetem, nie tak i nie w
takim zestawieniu. Zdarzało się, że całowałam penis, ale nigdy nie chciałam go
mieć tak głęboko w gardle, żeby prawie się krztusić. Nigdy też nie pakowałam
żadnemu facetowi palca w tyłek. Wsunęłam w niego następny palec i wtedy chyba go
to zabolało. Poczułam, jak zacisnął zwieracz, ale nic nie powiedział. Wsunęłam
oba palce do końca i w tym momencie jego pal wydał mi się jeszcze większy. Nagle
John chwycił mnie za włosy i szczytował bez najmniejszego uprzedzenia. Dwie albo
trzy strużki trafiły prosto do mojego gardła, sperma wypełniła mi całe usta. Pal
wysunął mi się z ust, a sperma pociekła mi po brodzie i na jego mosznę. Wzięłam
go z powrotem do ust. Byłam niesamowicie podniecona i chciałam połykać,
niezależnie od tego, czy mu się to podoba czy nie. Choć myślę, że mu się to
podobało. Właściwie, w i e m, że tak było, bo do końca dnia chodził jak błędny i
w kółko powtarzał: «Moja żona nigdy nie zrobiła dla mnie czegoś takiego, nigdy».
Mniej więcej po tygodniu od powrotu z konferencji John miał umówione na
piętnastą ważne spotkanie. Weszłam do jego gabinetu dziesięć minut przed
wyznaczonym terminem i ukryłam się pod biurkiem. Na spotkanie stawili się
wiceprezes do spraw sprzedaży, dyrektor finansowy i kilka innych osób. John
wszedł do gabinetu, usiadł i wtedy zobaczył, jak uśmiecham się do niego spod
jego biurka. Trzeba było widzieć jego minę! Nie wiedział, czy się śmiać, czy
złościć. I tak nie mógł nic zrobić. Nie mógł przecież kazać mi wyjść spod
biurka, bo wszyscy domyśliliby się, w czym rzecz. A on właśnie ubiegał się o
awans. Zaczął mówić, a ja klęknęłam i zaczęłam go pocierać przez spodnie. Muszę
mu to oddać, że ani razu się nie zawahał, choć jego pal robił się coraz większy
i większy i na pewno trudno mu się było skoncentrować. Kiedy już miał pełny
wzwód, rozpięłam mu rozporek i wyjęłam penis z bokserek. Wodziłam po nim
paznokciami, lizałam go i całowałam. Uwielbiam to, ten słodki smak. I myśl, że
robię to, gdy on prowadzi poważne rozmowy w interesach. Wzięłam cały trzon do
ust, tak samo jak wtedy w Miami — głęboko, i to jeszcze jak głęboko. Rzecz
jasna, nie mogłam mu ściągnąć spodni i włożyć palców między pośladki, ale
zrobiłam co inego. Rozsznurowałam mu prawy but i ściągnęłam skarpetkę. Następnie
skierowałam jego paluch między moje nogi, tak by mocno przylegał do kroku moich
majtek. John musiał poczuć, jaka byłam wilgotna. Nie przestając ssać, zsunęłam
sobie majtki na bok, żeby mógł wsunąć paluch pomiędzy moje wargi sromowe i
wepchnąć go w moją cipkę. Dobrze się stało, że w tym momencie ktoś inny zabrał
głos i John musiał tylko słuchać. Coraz szybciej lizałam główkę jego penisa,
jednocześnie zatapiając w nim paznokcie i gwałtownie pocierając go w górę i w
dół. John spuścił jedną rękę pod biurko i chwycił mnie za włosy. Potem nagle
wystrzelił mi w usta i tym razem po prostu musiałam połykać, bo miał na sobie
ciemnoniebieskie spodnie i nie mógłby wstać z mnóstwem plam od spermy. Po tym
włożyłam mu skarpetkę i but. Zostałam pod biurkiem już do końca zebrania, ale
ani na chwilę nie dawałam mu zapomnieć o sobie. Siedziałam ze skrzyżowanymi
nogami i zsuniętymi na bok majtkami i masturbowałam się — powoli, na wielkim,
wielkim luzie, głęboko wsuwając palce do środka. Nie ośmieliłam się jednak dojść
do orgazmu, bo wtedy zazwyczaj głośno krzyczę. John doskonale widział, jaka
jestem rozpalona. Palcami szeroko odciągnęłam na boki wargi mojej cipki, dając
mu wgląd do środka. Następnie oblizywałam swoje palce z miną, która znaczyła:
«Wyborne, założę się, że ty też chciałbyś skosztować». Wieczorem, po pracy, John
zabrał mnie od razu do motelu. Tak bardzo chciał mnie wziąć, że nawet nie
zaczekał, aż położymy się do łóżka. Zadarł mi suknię, opuścił majtki i
przeleciał mnie opartą o drzwi. Nasz związek trwał — jak długo? — sześć albo
siedem tygodni. Byłam rozstrojona, gdy się skończył, choć to ja go zakończyłam.
Musiałam, nie było w nim żadnej przyszłości. Poza tym całkowicie przezwyciężyłam
tamto poczucie, że już nie jestem atrakcyjna dla mężczyzn. Wiedziałam, że mam tę
moc. Wiedziałam, że mogę sobie pozwolić na wiele i robić to, co lubię, i nic
okropnego z tego nie wyniknie. Wręcz przeciwnie. Tak wiele moich przyjaciółek
nie uświadamia sobie, że gdyby były choć trochę bardziej rozrywkowe w łóżku,
naprawdę mogłyby rozpalić w swoim partnerze miłosny żar”.
W przypadku Rity i Charlene ta metoda się sprawdziła, może więc i ty spróbujesz
się kochać przed kolacją, przed oglądaniem do późna telewizji, przed czymś
innym? Może zupełnie odmienisz codzienną rutynę i zrobisz z seksu priorytet? To
nie ma być ten zwyczajny, rutynowy seks, jaki uprawiacie od początku waszego
związku, ale taki, o jakim zawsze marzyłaś, choć nigdy nie zdobyłaś się na
odwagę, żeby go spróbować!
Medytacja pomoże ci się otworzyć, psychicznie i fizycznie, byś mogła skorzystać
z wszystkich przyjemności, jakie ma do zaoferowania seks, bez wahań, rozterek i
poczucia, że robisz coś „nieprzyzwoitego”, „złego” albo „perwersyjnego”. Jeśli
ciekawi cię któraś z odmian seksu, wypróbuj ją. Jeśli i tobie, i twojemu
partnerowi sprawi przyjemność — i żadnemu z was nie wyrządzi krzywdy — idź na
to. Jeśli ci się nie spodoba, możesz nie robić tego już nigdy więcej. Na ogół
jednak przekonasz się, że mężczyzna twojego życia też o tym marzył, ale miał
takie same zahamowania jak ty. Jak napisałem we wstępie do tej książki, w
sprawach seksu mężczyźni często potrzebują wskazówek i afirmacji swojego
postępowania. Jeśli zależy ci na pełnym i urozmaiconym życiu miłosnym — jeśli
naprawdę zależy ci na spełnieniu — czasami będziesz musiała przejąć inicjatywę,
tak jak to zrobiła Charlene. Medytacja przygotuje cię do tego.
Przy okazji, wciąż nie mogę się nadziwić, że tyle kobiet traktuje seks oralny
jako coś, co je poniża. Pewna pisarka feministyczna powiedziała mi kiedyś, że
nigdy tego nie zrobi, bo nigdy nie uklęknie przed mężczyzną — a przecież do
większości aktów fellatio dochodzi w łóżku, kiedy mężczyzna leży na wznak,
kobieta zaś jest na nim. W istocie seks oralny daje kobiecie całkowitą kontrolę
nad odczuciami mężczyzny i im większego nabiera ona doświadczenia, tym
dokładniej potrafi panować nad jego rozkoszą… czy to przedłużając, czy
przyspieszając moment orgazmu. W jej gestii leży nawet decyzja co do rodzaju
orgazmu, jaki przeżyje mężczyzna: od głębokiego, wybuchowego, z wytryskiem
nasienia na pół pokoju, po spokojny, cichy wypływ spermy, do którego nie jest
nawet niezbędna erekcja.
Aby mężczyzna był zadowolony z seksu oralnego, trzeba dysponować pewnymi
umiejętnościami. Jak każdą umiejętność, nabyć je można tylko poprzez praktykę.
Tylko praktyka podpowie ci, czy ssiesz za mocno, czy za słabo. Tylko dzięki niej
dowiesz się, czy on lubi, aby przyszczypywać mu penis, czy nie. Tylko w ten
sposób dowiesz się, jak mocno masz ściskać trzon, żeby partnerowi było dobrze, i
jak szybko go pocierać. Oprócz tego niewielu mężczyznom wystarczy sam seks
oralny — do orgazmu potrzebują też trochę stymulacji ręką. I znowu, tylko
praktyka powie ci, jak wyważyć proporcje posługiwania się ustami i dłonią, żeby
dać ukochanemu maksimum rozkoszy.
Zanim jednak pomyślisz o którejś z tych rzeczy, musisz wzbudzić w sobie
stuprocentowe pozytywne nastawienie do wzięcia penisa do ust. Jeśli nie sprawia
ci to takiej przyjemności jak twojemu partnerowi, nie ma sensu tego robić. Jeśli
nie będziesz tego lubić, nie nauczysz się, jak to robić sprawnie, a jeśli nie
nabędziesz wprawy, nie zrozumiesz, jak różnicować tempo i intensywność
pobudzenia seksualnego mężczyzny. Innymi słowy, seks oralny to jeden z głównych
i najbardziej wszechstronnych sposobów, dzięki którym możesz przejąć kontrolę
nad swoim życiem miłosnym.
Jeśli twój partner ma skłonność do przedwczesnego wytrysku, w połowie stosunku
wyjmij jego penis z pochwy, zsuń się na łóżku i weź go do ust. Partner nie
będzie miał nic przeciwko temu. Na pewno pomyśli, że to coś cudownego,
szczególnie jeśli zrobisz z tego prawdziwie lubieżne widowisko, jakbyś zmysłowo
lizała najlepsze lody na świecie. Tylko ty będziesz wiedziała, że liżąc go
bardzo delikatnie, ledwie poklepując go koniuszkiem języka, stymulujesz go
słabiej niż chwilę wcześniej, a zatem trochę go „schładzasz”, opóźniając jego
szczytowanie, dając sobie tym samym więcej czasu na osiągnięcie takiego
pobudzenia, które dorówna jego.
I w tym przypadku medytacja pomoże ci zminimalizować wszelkie zastrzeżenia,
jakie być może wciąż żywisz do seksu oralnego. Zamknij oczy i powtarzaj mantrę,
w której zawierają się wszystkie pożądane przez ciebie odczucia. „Z każdym dniem
mam coraz większą ochotę na seks oralny z moim partnerem”. Słowa „moim
partnerem” możesz zastąpić imieniem ukochanego, a jeśli nie masz aktualnie
partnera, możesz użyć imienia mężczyzny, który twoim zdaniem jest atrakcyjny
seksualnie. Owszem, nawet jeśli jest to gwiazdor filmowy.
Tak samo jak wcześniej, nie próbuj analizować słów swojej mantry ani nie myśl za
dużo o tym, co znaczą. Po prostu powtarzaj je co najmniej dwadzieścia razy, rano
i wieczorem, jednocześnie delikatnie manipulując swoją łechtaczką. Kiedy
skończysz powtarzać słowa, otwórz usta dostatecznie szeroko, by mógł się w nich
zmieścić wzwiedziony penis, i spróbuj sobie wyobrazić, że wsuwa się on między
twoje wargi.
Jesteś spokojna. Całkowicie opanowana. Penis twojego mężczyzny jest w twoich
ustach, a władza nad nim należy całkowicie do ciebie. Siedź w ten sposób
nieruchomo przez dwie lub trzy minuty, a potem wyobraź sobie, że penis został
wyjęty. Zamknij usta, otwórz oczy i obejrzyj się w lustrze. Czy teraz już
widzisz, jaka jesteś seksualnie silna?
Niektóre kobiety intryguje i niepokoi pytanie: połykać nasienie ukochanego czy
nie? Nasienie to tylko połączenie białek i prostych cukrów o bardzo małej
wartości kalorycznej (innymi słowy, nie tyje się od niego ani w żaden cudowny
sposób nie powiększają się od niego piersi). Z drugiej strony niektóre kobiety
go po prostu nie lubią (jego smaku, konsystencji itd.). Jeśli należysz do nich,
nie połykaj go, bo będziesz spięta i zniechęcona, a to zaburzy twoją zdolność do
kontrolowania związku.
Jeżeli nie chcesz go połknąć, w zamian zrób coś, co w chwili wytrysku ma walory
erotycznego pokazu. Na przykład pozwól, by sperma wylądowała ci na piersiach, i
wcieraj ją sobie w brodawki albo skieruj tak, by wypełniła ci pępek lub ozdobiła
włosy łonowe.
Kobiety odczuwają niepokój, a nawet zagrożenie w odniesieniu do wielu innych
aspektów seksu — głównie dlatego, że za mało o nich wiedzą, albo dlatego, że
nadgorliwy kochanek czy mąż narzucił je niemal przemocą. Klasyczny przykład to
erotyczne stroje i bielizna. Iluż mężczyzn kupuje na Gwiazdkę swojej partnerce
szkarłatne staniki z ćwiartką miseczki, efektowne czarne majtki z wycięciem w
kroku albo uwodzicielskie, purpurowe stringi, a gdy tylko święta przeminą, ich
partnerki zgłaszają się w sklepie i wymieniają te podarki na coś
rozsądniejszego.
Zgadzam się co do tego, że znaczna część erotycznej bielizny wygląda jak tania
atrakcja rodem z kabaretu o podejrzanej renomie. Powinnaś jednak pamiętać, że
partner kupuje ci seksowne rzeczy nie dlatego, że cię nie szanuje, ani nie
dlatego, że uważa cię za nie dość atrakcyjną. On kupuje je po to, by pokazać ci,
jak bardzo go podniecasz, i by udowodnić, że traktuje cię jak ucieleśnienie
swoich erotycznych fantazji. W pierwszym odruchu, gdy wyjmiesz z pudełka i
weźmiesz do ręki te cieniutkie, czarne koronki, możesz być zagniewana,
zażenowana lub zdegustowana, ale zastanów się nad tym raz jeszcze. Zastanów się
i dobrze to sobie przemyśl. Nie idź do sklepu i nie wymieniaj, chyba że rozmiar
jest zły. Jeśli dasz sobie z tym spokój, wciśniesz te rzeczy do szuflady i
zapomnisz o nich raz na zawsze, odrzucisz najbardziej osobiste seksualne
marzenia twojego partnera o tobie. Zamknie je przed tobą w taki sam sposób, w
jaki ty zamknęłaś jego prezent w szufladzie, i tak już zostanie na zawsze… jako
dowód poniżenia, którego zaznał, gdy dałaś mu odczuć, że jest niemądry i ma
nieprzyzwoite myśli.
Dlaczego nie miałabyś nosić erotycznej bielizny? Dlaczego nie miałabyś być tą
seksowną kobietą, którą on chce w tobie widzieć, choćby raz na jakiś czas?
Dlaczego nie możesz sobie pozwolić, aby się tym podekscytować? W prywatności
swojego mieszkania seks może być czasem nieco na bakier z dobrym smakiem.
Znaczna część tego, co sprawia, że seks jest taki pobudzający, polega na
robieniu czegoś „zakazanego”… na tym, że zapominasz o barierach i zahamowaniach.
Nigdy nie wolno zapomnieć o romantyzmie. Natomiast na tej samej zasadzie, że
czasem jest pora na łagodne światło przy łóżku, czasami jest też dobra pora na
szaleństwo w łóżku.
Opracowałem nieoficjalny test dla kobiet, które mają seksualne zahamowania i
które chciałyby uwolnić od nich swój erotyczny wizerunek. Wykorzystałem
najnowszy katalog holenderskiego eksportera erotycznych kaset wideo (katalog
jest bez ilustracji) i poprosiłem o opisanie reakcji na zamieszczone w nim
charakterystyki poszczególnych filmów. Zapytane miały ocenić treść filmów i
przyznać sobie odpowiednią liczbę punktów od 1 do 4: (1) absolutnie nie do
przyjęcia — nigdy nie chcą go zobaczyć ani fantazjować o jego akcji; (2)
szokujący — nie chcą go zobaczyć, ale gotowe są fantazjować o niektórych
scenach; (3) zastępczo pobudzający — chciałyby obejrzeć film, by się pobudzić,
ale nie biorą pod uwagę naśladowania tych scen z partnerem; i (4) erotycznie
intrygujący — chciałyby nie tylko zobaczyć film, ale także wypróbować niektóre
lub wszystkie pokazane w nim odmiany seksu.
Wyniki, choć nie mające podstaw naukowych, okazały się niezwykle interesujące.
Możesz sprawdzić ten test na sobie, a następnie również na twoim partnerze.
Przekonasz się, że porównanie wyników doskonale ilustruje to, co moglibyśmy
nazwać progową wartością akceptacji u partnera, czyli te odmiany seksu, które go
pobudzają i które mógłby z tobą wypróbować.
Test ten ma jeszcze jeden cel, który wyjawię, gdy go już wykonasz. Odpowiadaj
jak najszczerzej i niech cię nie zraża język opisów. Filmy nie zostały ułożone w
żadnym konkretnym porządku — ani według ich „mocy”, ani według preferencji
seksualnych.
Megacyce — im większy biust, tym większy temperament. Im trudniej o stanik, tym
łatwiej o mężczyznę. Ściskanie piersi i brodawek. Raj dla fanów cycków.
Punkt kulminacyjny — najlepszy na rynku seks z ciężarnymi. Minęło osiem miesięcy
i co za zapał! Powiększone brodawki z wielkimi aureolami, pierwsze mleko.
Marzenia o miłości dające niesamowitą rozkosz są udziałem kobiet ciężarnych.
Zapierające dech w piersiach wrażenia.
Nimfomanki — napalone dziwki, które nigdy nie zaznają zaspokojenia. Dwóch czy
trzech im nie wystarcza. Jedna musi mieć naraz całą drużynę futbolistów!
Azjatki — seks po azjatycku, w każdej pozycji w twojej sypialni. Zobacz, co się
stanie, gdy wirtuozeria tych orientalnych piękności rzuci cię na kolana.
Dziewczyny na balangę — erotyczne klapsy wprowadzają każdego w ekstatyczne
uniesienie. Blondynki o obfitych kształtach i tajemnicze brunetki na plażach
Kalifornii.
W męskim areszcie — pielęgniarki i strażniczki wykorzystują skazanych, badają
ich palcami i językami. Nocne obchody, rewizje, mundury i zabawki erotyczne.
W uniesieniu — piękne, młode męskie ciała. Obnażają się tylko dla ciebie.
Fantastyczne zbliżenia nieokiełznanych fletów, zwarte tyłki, muskularne torsy i
uda. Pożeraj tych bysiów wzrokiem.
Analna gorączka — trzy dziewczyny i jeden facet. W gorące, letnie dni budzą się
najskrytsze marzenia. Fascynujące, nowe przeżycia wywołają twój zachwyt.
Erotyczna randka — jej idealne ciało reaguje na twój najlżejszy dotyk. Ona zrobi
dla ciebie wszystko, bo pragnie ci dać tyle rozkoszy, że nigdy nie będziesz się
mógł nią nasycić.
Pomysłowe blondynki — w ciągu 120 minut poznacie blondynki, które łykają
nasienie i osiągają orgazm absolutny.
Zmysłowe lesbijki — nietypowe upodobania i całkowity luz, dziwne pomysły. Panie
proszą panów, a gdy ci się nie pojawiają, zabawiają się same.
Sercowe oszustwa — gdy życie małżeńskie staje się nudne, zaczynają się oszustwa.
Niesamowite sekretarki potrafią podnieść nie tylko swoje płace.
Domowe zwierzątko — wyjątkowo piękne dziewczyny łączą się z psami. Mnogość
niezapomnianych erotycznych wrażeń.
Mokra robota — perwersyjne licealistki pokazują, co potrafią. Pokaz
perwersyjnych sportów wodnych. Solo i w duetach. W wannie, pod prysznicem, w
parku i na łonie przyrody.
Frywolne gejsze — pewnej nocy wymyślają coś, czego jeszcze nigdy nie przeżyły.
Marzą o tym, by je ktoś zgwałcił. Staniesz się świadkiem burzy namiętności,
niepohamowanego pożądania i rozkoszy.
Gorąca linia — przekonasz się, jak pasjonujące mogą być rozmowy telefoniczne.
Wprowadzą cię w ekstatyczne uniesienie.
Z katalogu zawierającego ponad sto filmów wybrałem właśnie te, ponieważ należą
do najlepiej sprzedających się tytułów, a także dlatego, że obejmują one niemal
wszystkie tematy, którymi interesują się dziś nabywcy kaset. Niektóre z nich na
pewno zasługują na miano „dziwacznych i skrajnych”, jakim obdarzyli je niemieccy
producenci. Lecz z samego faktu, że ty czy twój partner zaciekawisz się filmem o
kobiecie zabawiającej się z owczarkiem niemieckim albo o ciężarnej uprawiającej
seks analny, nie wynika, że jesteś zboczona ani że koniecznie musicie wypróbować
te rzeczy.
W ciekawości seksu nie ma niczego perwersyjnego, podobnie jak nie ma niczego
niezdrowego w fantazjach seksualnych. Wręcz przeciwnie: im więcej będziesz
wiedzieć o skrajnościach seksualnych, tym bardziej wyważone będą twoje poglądy
na seks. Choćby były nie wiem jak skrajne, erotyczne pomysły nie dość, że są
zupełnie nieszkodliwe, to jeszcze mogą zintensyfikować twoje podniecenie w
trakcie zbliżenia i sprawić, że będziesz bardziej rzutka, a twoje reakcje —
żywsze.
Posłuchajmy 33–letniej Jean, pani domu z Detroit: „Kiedy byłam nastolatką, w
jednej z książek natknęłam się na scenę, w której kobieta uprawiała seks z
sześcioma czy siedmioma mężczyznami. Nie było tam zbyt wielu szczegółów, ale
moja wyobraźnia je sobie dopisała! Często o tym myślałam, zwłaszcza wieczorem, w
łóżku, kiedy Jack już spał. I bardzo mnie to brało. Wiadomo, miałam świadomość,
że to coś złego. Że nie powinnam myśleć o takich rzeczach. Ale czasami ma —
sturbowałam się, myśląc o tych wszystkich różnych fiutach: trzymałam po jednym w
każdej ręce, jeden miałam w ustach, a dwa jednocześnie próbowałam zmieścić w
mojej cipce. Kiedy wszyscy szczytowali, ich śmietana lądowała na całym moim
nagim ciele. Wcierali ją w nie — wokół piersi i między nogami, aż ja też miałam
orgazm. Później po takim czymś było mi jednak wstyd, czułam się prawie tak,
jakbym dopuściła się zdrady”.
Zapewniłem Jean, że o zdradzie nie może być mowy. Jeśli już zawiodła w czymś
Jacka, to w tym, że nie zaangażowała go w tę fantazję i nie dała mu skorzystać
ze swojego pobudzenia. Zasugerowałem jej, by postarała się przestać odczuwać
zażenowanie i rozluźniła się. Nie musiała opowiadać mężowi wszystkich szczegółów
swojej fantazji, jeśli uważała, że mogą go one zdenerwować. (Tylko ona mogła to
ocenić… niektórzy mężczyźni bowiem bardzo negatywnie reagują, dowiadując się, że
partnerka fantazjuje o seksie z innym mężczyzną, a co dopiero z wieloma
mężczyznami.) Z łatwością jednak mogła go włączyć do swojej fantazji i działań —
i tak właśnie postąpiła.
„Kiedy kochałam się z Jackiem, po prostu udawałam w myślach, że mam sześciu
mężczyzn, a nie tylko jednego. Całowałam go, udając, że to jeden facet, lecz
kiedy wodziłam ręką po jego ciele i chwytałam pal, udawałam, że całuję jednego,
ale pieszczę innego, który leży obok tamtego. Pocierałam go jedną ręką, a potem
drugą, wyobrażając sobie, że dotykam dwa różne koguty. Potem zrobiłam mu loda, a
liżąc go zmysłowo, wyobrażałam sobie, że to jeszcze inny facet. Tak bardzo się
roznamiętniłam, że Jack nie mógł pojąć, co się ze mną dzieje. Ale bardzo mu się
to podobało. No, naprawdę bardzo! Ssałam jego jądra i za chwilę udawałam, że
jest jeszcze jeden facet, który pochyla się nade mną, więc wsunęłam język między
jego pośladki i lizałam odbyt (nigdy nie robiłam z Jackiem czegoś podobnego,
nigdy). Tego już było mu za wiele. Odwrócił się i położył na mnie. Przelatywał
mnie tak mocno, że bałam się, iż zemdleję. Nigdy dotąd jego drut nie był tak
ogromny. Już miałam szczytować, gdy on miał orgazm. Nie pozwoliłam mu jednak
przerwać. Wysunęłam go z siebie, położyłam swoją dłoń między nogi i — wilgotną
od spermy — masowałam sobie piersi. Potem pokierowałam jego rękę tak, żeby mógł
mi pocierać łechtaczkę. Z początku naciskał za mocno, ale gdy przytrzymałam jego
nadgarstek i szepnęłam: «Delikatniej», robił to pięknie. Miałam niepowtarzalny
orgazm. Jakby zgasły wszystkie światła, a ja nie mogłam się opanować i cała
drżałam”.
Przypadek Jean to klasyczny przykład pójścia na całość… nauczenia się czegoś
więcej o seksie i wykorzystania nabytej wiedzy do udoskonalenia własnego życia
miłosnego. Co ciekawe, w swojej fantazji Jean w zasadzie była uległa — udawała
kobietę, którą bierze sześciu mężczyzn. Jednak kochając się z Jackiem, przyjęła
rolę dominującą… do chwili, gdy jej partner tak się podniecił, że odwrócił ją i
spenetrował.
Jean sporo go nauczyła. Pokazała mu, czego pragnie i jak bardzo ją to pobudza.
On natomiast zareagował tak, jak mężczyzna, o którym fantazjowała. Wciąż muszę
przypominać kobietom, że mężczyźni nie potrafią czytać w ich myślach. „On za
mocno przyszczypuje mi brodawki”. „Tak trze mi łechtaczkę, jakby szlifował
papierem ściernym karoserię”. „Jest za szybki”. „Jest za wolny”. „Chciałabym,
żeby wypróbował inną pozycję”. Nic z tego nie będzie, dopóki mu tego nie
powiesz. Jedyny sposób to pozbyć się wstydu, skromności oraz zahamowań i
odnaleźć swoją wewnętrzną seksualną jaźń — tę erotycznie pełną, prawdziwą
osobowość, którą w istocie masz.
Spójrzmy teraz, jak wypadłaś w moim erotycznym kwizie o filmach wideo. Jeśli
zebrałaś dwadzieścia punktów lub mniej, masz pełne zahamowań podejście do
różnych odmian seksu. Zalecałbym ci autoanalizę przez medytację, byś mogła
odkryć, dlaczego tłumisz w sobie tyle negatywnych odczuć. Czy wciąż dręczą cię
wczesne doświadczenia seksualne? Przemyśl to i postaraj się temu zaradzić,
najlepiej jak potrafisz.
Jeśli zgromadziłaś trzydzieści i więcej punktów, jesteś w miarę zrównoważona,
ale nieco większa otwartość mogłaby zdecydowanie wzbogacić twoje życie miłosne.
W intymnych związkach jesteś raczej ostrożna i nie pozwalasz sobie pójść na
całość, dopóki nie nabierzesz pełnego przekonania do mężczyzny. Masz jakieś
zastrzeżenia do swego seksualizmu lub wyglądu. Powinnaś jeszcze trochę
pomedytować, aby odkryć pełnię swojego piękna i potencjału seksualnego.
Jeśli masz na koncie czterdzieści punktów i więcej, jesteś przedsiębiorcza na
tyle, by przystać na wypróbowanie nowych odmian seksu. Nie masz nic przeciw
erotycznym filmom wideo, zabawkom erotycznym i erotycznej bieliźnie. Mimo to
odcinasz grubą kreską pewne skrajne akty — nie masz ochoty oglądać, jak robią je
inni ludzie, a co dopiero robić to sama. Masz ostre fantazje erotyczne, ale na
ogół wolisz zachować je dla siebie.
Jeśli zebrałaś pięćdziesiąt i więcej punktów, jesteś bardzo liberalnie
nastawiona do seksu i doskonale odróżniasz fantazję od rzeczywistości. Godzisz
się na to, by pobudzały cię erotyczne myśli, i nie odczuwasz z tego powodu
wstydu. Jesteś też gotowa wypróbować niemal wszystko dla udoskonalenia swojego
związku miłosnego.
Ten kwiz, jak wspomniałem, ma jeszcze jeden cel: dzięki niemu otrzymasz dobre
wyobrażenie, jak daleko jesteś gotowa się posunąć, jeśli chodzi o seks — tak w
myślach, jak i w czynach. Posłuchajmy 26–letniej Lynne, pracownicy działu
sprzedaży w Tallahassee na Florydzie: „Nigdy nie sądziłam, że mogłabym pójść do
łóżka z dwoma mężczyznami naraz. Ale któregoś razu dwóch facetów podwiozło mnie
do domu z imprezy noworocznej, a ja zaprosiłam ich do siebie. Chyba liczyłam się
z tym, że tak to się skończy. Poszłam do sypialni i rozebrałam się. Wyszłam do
nich w króciutkiej koszuli nocnej, z rozpuszczonymi włosami. No, bo byłam po
kilku drinkach i stałam się trochę nieodpowiedzialna. Ale czasem trzeba przestać
mówić: «Nigdy tego nie zrobię ». Czasami trzeba rzucić się na głęboką wodę i
powiedzieć sobie: «Teraz albo nigdy, bo coś mnie ominie». To właśnie zrobiłam
tamtej nocy. Obaj byli tak delikatni. Też byli bardzo przejęci tym, na co im
pozwalam. A ja robiłam takie rzeczy, których nie zrobiłam już nigdy potem, choć
może jeszcze kiedyś to powtórzę, gdy znajdę odpowiedniego mężczyznę. A może
nawet mężczyzn! Myślałam, tylko o mojej rozkoszy. W którymś momencie jeden z
nich leżał pode mną, z palem w moim tyłeczku, i ściskał mi piersi. Drugi był na
mnie, z kogutem w mojej cipce. Sięgnęłam ręką między nogi i wyczułam cztery
śliskie jaja, jedno przy drugim — jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś tak
seksownego. Jakby jeden flet walczył z drugim, we mnie. Miałam chyba pięć albo
sześć orgazmów. Całkiem straciłam rachubę. Wyszli około trzeciej nad ranem, a ja
spałam dwanaście godzin. A jaka byłam obolała! Dokonałam czegoś ważnego.
Przekonałam się jak daleko jestem gotowa się posunąć. A także, że jestem o wiele
seksowniejsza, niż myślałam. Co mi to dało? Nie wiem. Coś, co można nazwać
pewnością siebie”.
Dokładne omówienie procesu odkrywania seksualnej jaźni mogłoby wypełnić osobną
książkę, ponieważ potrzeby seksualne każdej kobiety są zupełnie inne. Każda
kobieta pobudza się inaczej, stymuluje ją inna fantazja i ma inny gust
erotyczny. Dlaczego jedne kobiety robią sobie tatuaże albo przekłuwają wargi
sromowe, podczas gdy innym nigdy by to nie przyszło do głowy? Dlaczego niektóre
kobiety wychodzą codziennie z domu bez majtek pod spódniczką, kiedy inne nigdy
by tak nie postąpiły? Co sprawia, że jedne uwielbiają seks oralny, gdy inne
zdecydowanie go nie aprobują?
Wszystko to zależy od osobistych upodobań i poziomu zahamowań. Teraz jednak —
kiedy zobaczyłaś, jak wyzbyć się swych oporów — przyjrzyjmy się temu, w jaki
sposób możesz wykorzystać swoją pogłębioną seksualność, by obdarzyć swojego
mężczyznę najbardziej erotycznymi przeżyciami w całym jego życiu. I w twoim też.
Medytację najlepiej zakończyć, zamykając oczy, zatapiając się w ulubionej
fantazji i stopniowo doprowadzając się do orgazmu. Rób to powoli, ciesz się
każdą minutą. Potem oddychaj głęboko i odpręż się. Teraz pora na to, by wziąć
prysznic, ubrać się i wyruszyć na poszukiwanie mężczyzny, którego wymarzyłaś
sobie do naprawdę udanego seksu.
TAJEMNICA TRZECIA
DRAŻNIJ GO
Właściwa pora i czas to zasadnicze elementy każdego przyjemnego ludzkiego
przeżycia. Na relacjach czasowych zasadza się wspaniała muzyka, podobnie jest ze
wspaniałym aktorstwem. Wspaniały seks też zależy od relacji czasowych. Aby
zachować jego świeżość, potrzebujesz nieustannych zmian tempa, nieustannych
zmian nastroju. Potrzebujesz niespodzianek. Zapewne sprawia ci przyjemność
wielokrotne słuchanie albumu Elvisa z piosenkami o miłości, ale musisz przyznać,
że po jakimś czasie ten specyficzny „dreszczyk” zanika.
Tak samo jest z seksem. Czy twój partner zawsze zaczyna od obrócenia się na
łóżku i całowania cię w szyję, kiedy ma ochotę na seks? Albo od ściśnięcia
twoich piersi? A może od wsunięcia dłoni między twoje nogi i kilku chwil
palcówek?
Wiele par dość szybko popada w rutynę i rzadko kiedy od niej odstępuje. Na swój
sposób rutyna w związkach miłosnych jest uspokajająca. Przewidywalna pieszczota
natychmiast wywołuje przewidywalną reakcję. Nie ma ryzyka niezrozumienia czy
zakłopotania. To zaskakujące, jak wielu kochanków — nawet zaangażowanych w
namiętny, bliski związek — wciąż ma się wobec siebie na baczności i zachowuje
dystans, zwłaszcza gdy chodzi o wyjawienie partnerowi własnych potrzeb
uczuciowych i śmiałych fantazji erotycznych.
Oto, co powiedział 33–letni Peter, szef agencji ubezpieczeniowej z Grand Rapids
w Michigan: „Marzę o tym, żeby Annę położyła się na łóżku naga, z szeroko
rozchylonymi nogami, i pozwoliła mi tylko patrzeć na siebie. Jej cipka mnie
podnieca i chciałbym ją jak najdokładniej zbadać, dotknąć, wsunąć w nią palce,
wiesz, o co mi chodzi. I do tego nie musieć się śpieszyć… Ale wiem, że ona tego
nie zrobi. Pomyśli, że to jest, no może nie «zboczone», ale coś koło tego, i na
pewno na to nie pójdzie”.
Czy kiedykolwiek poprosił ją o to albo w jakikolwiek sposób starał się do tego
nakłonić? „Żartujesz? To moja żona. Co mam jej powiedzieć? «Rozchyl nogi, to
sobie dokładnie obejrzę twoją puderniczkę?»„.
Choć ich pożycie było satysfakcjonujące i kochali się często, Petera i Annę
dzieliła bariera, którą musieli pokonać, jeśli zależało im na osiągnięciu pełnej
cielesnej i emocjonalnej bliskości. Bez pełnej bliskości nie byliby w stanie
zgłębić do końca możliwości, jakie zawierają się w zmysłowej warstwie ich
związku.
Spytałem Anne, czy jest skłonna rozważyć realizację pragnień, o których
opowiedział mi Peter. W pierwszym odruchu stwierdziła, że wygląda to „jak
badanie lekarskie”. W istocie pewien procent mężczyzn silnie pobudza „badanie”
partnerki za pomocą prawdziwego sprzętu medycznego, na przykład wziernika
pozwalającego zajrzeć do wnętrza pochwy. Udało mi się jednak przekonać Annę, że
wszyscy heteroseksualni mężczyźni uwielbiają przyglądać się z bliska narządom
płciowym ukochanej i że świadczy to wyłącznie o tym, iż ona ogromnie ich
podnieca.
Doradziłem jej, że jeśli zdecyduje się spełnić prośbę Petera, nie powinna po
prostu leżeć nieruchomo na wznak, bo wtedy rzeczywiście będzie się czuła jak
podczas badania kontrolnego u ginekologa. Powinna potraktować to tak, jak na to
zasługuje: jako akt miłości i bliskości. Powinna reagować na dotyk partnera i
uczestniczyć w tym wszystkim. Powinna głaskać jego włosy, dotykać jego ramion i
rozchylać palcami swoje wargi sromowe, by mógł zaglądać do środka tak długo, jak
zechce.
Powinna też pokazać mu, jak lubi być dotykana, żeby podczas następnego zbliżenia
mógł ją pieścić w sposób, który najbardziej ją pobudza. Aż nazbyt wielu mężczyzn
nie wie dokładnie, jak pobudzić swoją partnerkę — jak szybko ją masować i jak
mocno naciskać. Podczas masturbacji mężczyźni chwytają swój penis bardzo mocno,
nie mają zatem pojęcia, jak delikatnego dotyku wymaga łechtaczka.
Jeśli Anne otwarcie pokaże się Peterowi, a przy tym zademonstruje mu swój
ulubiony sposób dotykania, sesja oglądania przerodzi się naturalnie w sesję
miłosną, do której będzie grą wstępną. Tym samym poczucie zażenowania zostanie
wyeliminowane.
Pamiętaj, że mężczyzn, w odróżnieniu od kobiet, bardzo szybko i mocno podniecają
wszelkie erotyczne obrazy, takie jak na przykład zdjęcia dziewczyn w „Playboyu”
czy „Hustlerze”. Wcale nie muszą znać imion. Nie muszą wiedzieć, czy dziewczyna
im się podoba czy nie. Patrzą na jej piersi i srom i zaczynają mieć erekcję. To
zupełnie naturalne. Powinnaś to obrócić na swoją korzyść. Twój ukochany uwielbia
patrzeć na ciebie tak samo, jak na te dziewczyny w czasopismach, w istocie zaś
jeszcze bardziej, ponieważ ty żyjesz, oddychasz i jesteś z nim. Mimo to wciąż
zaskakuje mnie to, że tak wiele kobiet odczuwa niechęć do obnażania się przed
partnerem albo do urządzania dla niego takich pokazów erotycznych, które
zapewnią mu gwarantowane pobudzenie. Jedna z największych tajemnic naprawdę
udanego seksu polega na wykorzystaniu własnego ciała do rozbudzania apetytu
seksualnego partnera. Rzecz jasna, ponieważ to t w oj e ciało i tylko ty
decydujesz o tym, kiedy i gdzie je pokazać, także ty w pełni panujesz nad
sytuacją.
Tutaj zaczyna się rola tak zwanego właściwego momentu. Posłuchajmy 27–letniej
Giny, fryzjerki z Miami na Florydzie, która przekonała się, że w jej życie
miłosne z Philem, 31–letnim przewodnikiem turystycznym, zaczyna wkradać się
rutyna. „Wciąż bardzo się kochaliśmy, ale wydawało mi się, że jesteśmy ze sobą
zbyt zżyci. Nie wiem, czy mnie dobrze rozumiesz? Kochaliśmy siei śmialiśmy
razem, ale jakoś nie czułam już w tym tego iskrzenia. Phil oprowadzał trzy
wycieczki dziennie i wracał do domu pełen entuzjazmu. Wiedziałam, że lubi swoją
pracę z powodu tych wszystkich dziewczyn w grupach, które z nim flirtują.
Pomyślałam sobie, że już niedługo zamarzy mu się ktoś nowy”.
Starałem się pokazać Ginie, że tym „kimś nowym” może być ona sama. Że to ona
może flirtować z nim o wiele bardziej niż dziewczyny, które podrywają Phila w
autokarze wycieczkowym. Miała nad nimi dodatkową przewagę, bo we własnym
mieszkaniu mogła sobie pozwolić na o wiele większą dosłowność niż tamte.
„Phil wrócił, jak zwykle, około 16.30, a ja miałam już przygotowaną dla niego
całą scenę. Właśnie wyszłam spod prysznica. Świeżo umyte włosy zawinęłam w
wielki różowy ręcznik. Kiedy wszedł do domu, siedziałam nago na bidecie, z
szeroko rozsuniętymi nogami. Wycisnęłam między nie jego piankę do golenia i
ostrożnie goliłam sobie włosy na cipce. Zatrzymał się na progu łazienki.
Dostrzegłam, że go to podnieciło. Nie mógł oderwać ode mnie wzroku, nawet nie
odstawił swojej torby na ramię. Goliłam się dalej, pociągając wargi sromowe,
żeby uchwycić każdy włosek. Powiedziałam: «Cześć, kochanie! Zbliża się sezon
kostiumów kąpielowych. Pomyślałam, że pozbędę się tego wszystkiego». Przytaknął,
nie odrywając ode mnie oczu. Widziałam, jak jego ptak rośnie pod obcisłymi
białymi spodenkami tenisowymi, które nosi. Po chwili był już tak wielki, że
purpurowa główka wychynęła z lewej nogawki.
Opłukałam się i wytarłam ręcznikiem, a potem objęłam go i pocałowałam. «Jak ci
się to podoba?» — spytałam i ujęłam jego dłoń — tym razem to ja byłam
przewodnikiem. «Coś fantastycznego» — powiedział. Pocałowałam go jeszcze raz i
stwierdziłam, że widać, iż mu się to podoba. Po czym połaskotałam ten wystający
koniuszek penisa, już bardzo śliski od soków. Rozpięłam mu guziki i wyjęłam od
razu ptaka. Prężył się tak mocno i pulsował w rytm bicia jego serca.
Przytrzymałam go silnie i potarłam żołędzia o moją wygoloną do czysta cipkę.
Wsunęłam go na chwilę między wargi sromowe, żeby Phil przekonał się, jaka jestem
wilgotna. Nie zdążyliśmy nawet dotrzeć do sypialni. Kochaliśmy się na korytarzu,
tuż za drzwiami łazienki, na chodniczku. Rozchyliłam nogi szerzej niż
kiedykolwiek, żeby mógł zobaczyć moją nagą szparkę. Uklęknął między moimi udami
i wepchnął koguta w moją dziurkę. Wszedł tak głęboko, że zobaczyłam gwiazdy.
Dotąd nie miałam zielonego pojęcia, jak to jest, kiedy się ma całkiem goły srom.
Poczułam to, czego nie czułam nigdy wcześniej — jak gładka i śliska jest główka
jego pala. Jego łaskoczące włoski łonowe na mojej skórze, własną wilgoć. Na
chwilę przed szczytowaniem Phil wysunął ze mnie pal. Kiedy doszedł, głośno
krzyczał, a sperma wylądowała na mojej szparce. Gęste, białe, ciepłe krople.
Także na wewnętrznych powierzchniach moich ud. Myślę, że w ten sposób chciał mi
pokazać, jak bardzo go podnieciłam. Mnie też to podnieciło. Leżałam na wznak i
wcierałam spermę w okolice cipki. Naprawdę zrobiłam z tego widowisko, szeroko
odciągając wargi sromowe i wpychając do środka palce. Przysięgam, że nigdy w
życiu nie zrobiłam czegoś podobnego, i nawet teraz nie mogę uwierzyć, że się na
to zdobyłam. Ale skutek był. W ciągu jednego popołudnia odmieniło się całe nasze
życie miłosne. Czuję się teraz taka, no wiesz, wyzwolona. Mogę zrobić w łóżku
wszystko, czego zapragnę. Wciąż dbam o to, żeby być interesująca dla Phila.
Nawet więcej — żeby go zaskakiwać. Nigdy nie wie, co go czeka po powrocie do
domu. Na przykład dwa tygodnie temu miałam na sobie tylko kusy sweterek z
różowej angory i różowe buciki na wysokich szpilkach. Do tego wydepilowałam
sobie kremem cipkę, żeby była mięciutka, bez jednego włoska — szczecinka jest
wykluczona. Phil przyszedł do domu bardzo późno. Przygotowałam doskonałą kolację
z butelką chardonnay, zapaliłam świece… i czekałam, cała gotowa, pachnąca jak
Chanel. Oszalał z zachwytu. Przeleciał mnie od razu, nie zdejmując płaszcza, na
stojąco, przy ścianie. Uniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie i całowałam,
jakbym go miała pożreć żywcem. Miał absolutnie sztywnego kapucyna, który wszedł
we mnie tak głęboko, że oparł się o szyjkę macicy. Podskakiwałam od tego i
trzęsłam się jak nigdy. Phil podłożył mi dłonie pod pośladki, wsuwając oba palce
wskazujące w mój odbyt i szeroko go rozciągając. Podobało mi się to i zarazem
drażniło. Czułam, że muszę zaraz iść do łazienki, i to na dłuższe posiedzenie,
lecz jednocześnie przeżywałam wywołujące dreszczyk orgazmy. W końcu Phil nie
miał już siły trzymać mnie w górze i skończyliśmy pieprzonko na kanapie. Było
rewelacyjnie. I zrobiłam jeszcze coś, czego nie robiłam nigdy dotąd. Kiedy
wytrysnął, wyssałam spermę do ostatniej kropli. Smakowała jak nie wiem co! Pal
miał wciąż sztywny, nie całkowicie, ale wystarczająco sztywny, więc mogłam
dosiąść Phila na oklep i opaść na niego. Nie miałam już orgazmu, ale to był taki
rewelacyjny dodatek. Samo dosiadanie go z na wpół sztywnym palem wsuwającym się
i wysuwającym ze mnie. Co jakiś czas wyślizgiwał się i musiałam go znowu wkładać
do środka. W zeszłym tygodniu, w czwartek, po powrocie do domu Phil zastał mnie
w przejrzystych czarnych rajstopach, bez góry i przez cały wieczór nie mógł
oderwać oczu od moich piersi. Widzi je codziennie, ale można by pomyśleć, że nie
widział ich nigdy w życiu. Myślę, że spowodowała to ta sytuacja, bo raczej nie
siada się do kolacji z kobietą z obnażonym biustem, nawet jeśli jest to stała
sympatia. Pomijając to, że mam dość duże piersi, brodawki sterczały mi prawie
cały wieczór. Nie wiem, czy to moja wyobraźnia, ale od tego obnażenia i od
wzroku Phila zrobiły się o wiele wrażliwsze. Wciąż się o coś ocierały, więc
twardniały jeszcze bardziej. Nie, wcale nie wydaje mi się, że w naszym związku
tylko ja się staram. Kiedy Phil się roznamiętnia, jest rewelacyjny. Jest bardzo
wysportowany, ma ogromny instrument i potrafi utrzymać kondycję godzinami, w
każdej pozycji, o jakiej można pomyśleć. Sądzę jednak, że przewodnik czasami
potrzebuje swojej przewodniczki”.
Związek Giny z Philem zaczął się stopniowo rozpadać, ponieważ dopuścili, by
wkradła się do niego rutyna. Kochali się trzy albo cztery razy w tygodniu, ale
zawsze w ten sam sposób — zaspokajając bezpośrednią potrzebę przeżycia orgazmu,
lecz prawie w ogóle nie starając się o to, by zrobić coś więcej. Gdy dni
przechodzą w tygodnie, a tygodnie w miesiące, także kochankowie skłaniają się ku
drodze najmniejszego oporu. W kategoriach seksu Phil i Giną byli sobie w istocie
obcy. Ani jedno, ani drugie nie przejawiało palącej żądzy poznania osobowości
seksualnej partnera; żadne nie przejawiało entuzjazmu niezbędnego do odkrycia
tego, czego naprawdę oczekują w życiu miłosnym, i sprawdzenia, czy to uzyskują
czy nie. Minęły pierwsze namiętne miesiące, w których nie liczyło się nic poza
seksem, miesiące nieprzytomnego zakochania i pragnienia jeszcze większej dawki
seksu. Teraz kochali się już tylko z przyzwyczajenia i jakoś nie dostrzegli, że
rutyna przytępia wszelkie reakcje człowieka, zwłaszcza zaś reakcje seksualne, i
że nic nie jest bardziej destruktywne dla związku miłosnego niż znudzenie.
Oczywiście, odpowiedzialność za „rozruszanie” ich życia miłosnego nie spoczywała
wyłącznie na Ginie. Także Phil powinien zdawać sobie sprawę, że w ich związku
źle się dzieje, i zrobić coś pozytywnego, aby między nimi znowu zaiskrzyło. Phil
jednak miał dość okazji do flirtowania w pracy, przynajmniej powierzchownie, i
nie miał żadnych wątpliwości, że jest wciąż atrakcyjny — wątpliwości, które
dręczyły Ginę. To samo dotyczy dyrektorów, których seksualne ego podbudowują
flirty z sekretarkami, podczas gdy żony tych dyrektorów siedzą w domu i
zastanawiają się, dlaczego ich pożycie seksualne stało się tak mało inspirujące.
Na szczęście Giną była wystarczająco wrażliwa, by spojrzeć na swoją sytuację z
szerszej perspektywy. Zorientowała się, że jeśli sama nie zrobi czegoś, by
przywrócić blask swemu życiu miłosnemu, to na Phila z pewnością nie może liczyć.
To, co zrobiła, wymagało wyobraźni i odwagi. Z natury jest skromna i wcale
niełatwo było jej tak ostentacyjnie obnażyć się przed Philem. Jednak to
połączenie w erotycznym widowisku kobiecej uległości i swego rodzaju
ekspansywności stanowiło właśnie to, czego trzeba było dla rozpalenia żądzy
Phila i przypomnienia mu, że na początku kochali się ogromnie namiętnie. Kiedy
rozmawiałem z nią ostatnim razem, powiadomiła mnie, że doświadcza „najlepszego
seksu w życiu, łącznie z tym, co robi Philowi wielkim dildo”. Nie chciała
powiedzieć, na czym to dokładnie polega, zdradziła tylko, że oprowadzając
nazajutrz turystów, Phil ma kłopoty z siadaniem.
Giną przejęła kontrolę nad swoim życiem miłosnym. Rozpoznała jego niedostatki i
swoim działaniem sprawiła, że dostrzegł je także Phil. Co najważniejsze, zawsze
była seksowna, zawsze pozytywnie nastawiona do seksu. Nie pozwoliła sobie na
gniew, zazdrość, sarkazm czy mściwość.
Rozmawiałem z pewną żoną z Bostonu, która włożyła prowokującą (i niesłychanie
kosztowną) czarną bieliznę, żeby podniecić swojego męża, prawnika cierpiącego na
czasową impotencję. „Czułam się jak dziwka, ale postanowiłam spróbować. Włożyłam
majtki z wycięciem w kroku i usiadłam na jego twarz, cholera!” Ponieważ mimo to
jej mąż nie miał wzwodu, nakrzyczała na niego, oznajmiając, że jest tak samo do
niczego jak zawsze.
Gdyby tylko postarała się zapomnieć o swojej frustracji, pocałowała go i
pomasowała jego penis, dając mu odczuć, że brak erekcji nie ma znaczenia, być
może szybko przywróciłaby mu jego seksualną pewność siebie i wkrótce zebrała
tego owoce. A tak doszło do rozwodu. Prawnik ten ożenił się powtórnie z młodszą
o osiem lat radczynią, która jakoś nie wnosiła zastrzeżeń co do jego jurności.
Możesz na nowo rozpalić namiętność w twoim związku, ale nie zamierzam udawać, że
wystarczy w tym celu chodzić po mieszkaniu bez majtek — choć to prawdopodobnie
pomoże. Przekonałaś się już, że medytacja pozwala uwolnić się od głęboko
zakorzenionych zahamowań w sferze seksu. Zobaczyłaś również, jak należy myśleć o
skrajnych odmianach seksu, by pokonać swoje opory. Musisz też jednak umieć
przebaczać. Twój partner jest tylko człowiekiem, a mówimy przecież o zaczynaniu
wszystkiego od nowa. Zapomnij, że wczoraj rano cię zdenerwował. Odłóż na bok
zadawnione drobiazgi. Chodzi o to, że trzeba zapomnieć o tym, co było, i zacząć
od początku. Musisz być tą seksowną, flirtującą kobietą, o której zawsze myślał
— kobietą, która kocha, daje mu siebie i gotowa jest spróbować wszystkiego.
Mówimy tutaj o istotnej pod każdym względem erotycznej synchronizacji czasowej.
Cofnij zegar do czasu, gdy go poznałaś. Przypomnij sobie, co ci się w nim
spodobało. Teraz zastanów się, co dla niego było atrakcyjne w tobie? W tamtych
dniach nie krytykowałaś go, prawda? Nie stawiałaś go na cenzurowanym. Nie
powtarzałaś mu, że ma za lekką rękę do pieniędzy, że nie zamyka sedesu i że nie
umie dobrze zaparkować tyłem. Wasz związek był świeży, a seks był tym czystym
seksem bez napięć czy dręczących was problemów, o których nie można przestać
myśleć.
Tym, czego potrzeba do naprawdę udanego seksu, jest wielka miłość, wielka miłość
zaś przynosi otwarcie na myśli drugiego człowieka, otwarcie ciała i serca — i to
bezwarunkowe. Za każdym razem, kiedy poczujesz się sfrustrowana albo uznasz, że
partner cię zawiódł, zamknij oczy, odpręż się i przypomnij sobie, dlaczego go
kochasz i co cię w nim zafrapowało na samym początku. W długotrwałym związku
drobna i wybaczalna słabostka potrafi bardzo łatwo wywołać irytację nie do
zniesienia. Założę się, że często krytykujesz swojego partnera za jego
przyzwyczajenia, nawet nie uświadamiając sobie tego. Zapewne twoja krytyka nie
ma nic wspólnego z seksem. Może chodzić na przykład o to, jak wyciera blat
kuchenny, albo o to, że zapomina włożyć skarpetki do kosza z brudami. Twoja
nieustanna krytyka osłabia jego pewność siebie, osłabia zaufanie, a co najgorsze
— osłabia to poczucie radości, jakie dawało wam przebywanie razem na początku
waszej znajomości.
Otrzymuję mnóstwo listów od mężczyzn i od kobiet, w których zastanawiają się oni
nad tym, co popsuło się w ich związku miłosnym. Prawie zawsze jako powód podają
brak porozumienia wzmocniony przez rutynę i brak odwagi, aby tę rutynę
przełamać… Darlene z Warren w stanie Maryland powiedziała mi, że w ciągu
osiemnastu lat, które przeżyła ze swoim pierwszym mężem, miała tylko sześć
orgazmów, choć uwielbia seks i mogłaby go uprawiać dwa albo trzy razy dziennie,
gdyby tylko miała do tego warunki. Oni po prostu nie umieli się porozumieć.
Wówczas Darlene nie dysponowała wiedzą o seksie, która pozwoliłaby jej zmienić
coś w jej związku.
Teraz już wie, co trzeba zrobić. Napisała specjalnie list, żeby podziękować mi
za przemianę, jaka nastąpiła w jej życiu miłosnym. Załączyła też krótki wykaz
przyjemności, jakich zaznaje ze swoim nowym partnerem, Bobem. „Po pierwsze,
pasujemy do siebie seksualnie. Po drugie, próbujemy nowych i ekscytujących
rzeczy w łóżku, i nie tylko w nim. Po trzecie, rozmawiamy ze sobą. Po czwarte,
lubimy na ogół te same rzeczy. Po piąte, możemy milczeć i nie rodzi to żadnych
napięć. Po szóste, stwarzamy sobie warunki do swobodnego rozwoju i miłości. Po
siódme, kochamy się i szanujemy. Po ósme, interesujemy się swoją pracą i
rodzinami. Po dziewiąte, naprawdę się kochamy”.
Z Bobem Darlene gotowa jest spróbować wszystkiego, łącznie z mokrym seksem i
seksem analnym. Promieniująca z jej listu duma i wiara w siebie jest typowa dla
wszystkich kobiet, które odważyły się pokonać swoje zahamowania i zażenowanie i
pokazały partnerowi, jak bardzo potrafią być seksowne.
Żadna z nich nie ma poczucia, że musiała zrezygnować z własnej dumy, godności
czy swoich kobiecych praw — nawet jeśli wykonała striptiz dla partnera albo
zgodziła się na jakiś ostentacyjny, wyzywający akt. W istocie większość z tych
kobiet jest przekonana, że odzyskały te wartości, ponieważ na nowo rozpaliły
zainteresowanie partnera swoją osobą i udoskonaliły własne życie miłosne,
sprawiając w efekcie, że ich związek stał się bardziej ekscytujący, a zarazem
stabilniejszy.
Nawet w związkach miłosnych, które z pozoru są w dobrej formie, partnerzy
cierpią czasami na to, co można by nazwać „zmęczeniem zbytnią zażyłością”. Kąpią
się razem pod prysznicem, kładą do łóżka, oglądają telewizję i „pieszczą”. Od
czasu do czasu próbują czegoś nowego, na przykład seksu oralnego albo analnego,
albo podczas zbliżenia oglądają filmy wideo „tylko dla dorosłych”. Lecz rutyna
to rutyna i z czasem wszelkie doświadczenia, zwłaszcza seksualne, tracą blask. A
w seksie nieustannie konieczna jest nowość, niespodzianka, żeby ożywić doznania.
„Ogromnie kocham Brada — napisała 27–letnia Megan, kasjerka bankowa z Orlando na
Florydzie — ale jesteśmy ze sobą już pół roku i podczas każdego zbliżenia on
zachowuje się dokładnie tak samo. Czeka, aż się położę, potem wyciąga rękę i
zaczyna się bawić moimi włosami. Dla mnie ma to być sygnał, że będzie się ze mną
kochał. Pochyla się nade mną i całuje, a potem przyszczypuje moje brodawki. Nie
mówię, że tego nie lubię. Robią się od tego sztywne i w ogóle Brad mnie
podnieca, problem jednak w tym, że zawsze wiem, co będzie dalej. Będzie wodził
dłonią po moich pośladkach i udach, w końcu zaś dotknie mnie między nogami. Jak
tylko poczuje, że jestem wilgotna, położy się na mnie, wsunie we mnie swoje
śmigło i będzie mnie przelatywał. Uwielbiam taki seks. Jest cudowny. Czasami mam
orgazm od samych jego suwów, a zawsze było u mnie o niego trudno. Po pierwszych
kilku razach pomyślałam: «Och, to jest niebo, wreszcie znalazłam doskonałego
kochanka». Ale za każdym razem jest tak samo. Nigdy nie robimy tego w żadnym
innym miejscu ani inaczej. On obraca się do mnie, bawi moimi włosami, a potem
się pieprzymy. No wiesz, uwielbiam szarlotkę, naprawdę. Ale noc w noc?”
Megan przyznaje, że kocha Brada, lecz ma poczucie, że ich życie miłosne doszło
do takiego punktu, z którego już nic nowego nie wyniknie. „On będzie się ze mną
kochał dokładnie w taki sam sposób, gdy będzie miał dziewięćdziesiąt lat”. Tyle
tylko, że Megan nie wierzy, iż ich związek potrwa tak długo.
Kiedy po raz ostatni twój partner cię zaskoczył? Kiedy ty zaskoczyłaś jego?
Jeśli pragniesz naprawdę udanego seksu, musisz nad tym popracować… być twórcza,
prowokująca i — jak najbardziej — czasami nawet zabawna i dowcipna. Poczucie
humoru nie zaszkodziło jeszcze żadnemu związkowi. Może najbardziej skrajny jest
przykład Jenni, 24–letniej tancerki z Santa Cruz w Kalifornii, która całkowicie
zaskoczyła swojego znacznie starszego partnera Reksa, otworzywszy mu któregoś
wieczoru drzwi swojego mieszkania całkiem naga, w samych tylko wysokich butach
klowna i… „w jaskrawoczerwonej, nastroszonej peruce, wymalowana jak klown i z
włosami łonowymi pofarbowanymi na niebiesko”. I co? „Na chwilę zaniemówił. Nie
wiedział, co powiedzieć ani co o tym myśleć. Przez moment wydawało mi się, że
obróci się na pięcie i sobie pójdzie. Ale otoczyłam go ramionami i powiedziałam:
«To ja… jestem artystką, jestem ekshibicjonistką, jestem klownem… oto, kim
jestem». Podniecałam go, ponieważ jestem o wiele młodsza, szczupła i mam duże,
jędrne piersi, ale chciałam, żeby zobaczył coś poza tym. Chciałam, żeby
zobaczył, że ja to nie tylko moje ciało. Że jestem kimś więcej niż tylko chętną
młodą dziewczyną, która nie ma o niczym większego pojęcia. Że to jestem ja.
Chciał mnie podnieść i zanieść do łóżka. Zawsze tak robił: podnosił i niósł do
łóżka. Ale tym razem mu na to nie pozwoliłam. Gdy tylko chciał mnie chwycić,
wykręcałam się. Po jakimś czasie się rozzłościł. Uznał, że drażnię się z nim, i
pewnie miał rację. Próbowałam uświadomić mu, że nie jestem jego kochanką. Że nie
jestem jego konkubiną. Wiem, romansowałam ze starszym mężczyzną, ale byłam
niezależną, młodą kobietą, która ma własne potrzeby, a seks wciąż w tym samym,
starym wydaniu nie zaliczał się do nich. Wiesz, co przypominała mi jego sztuka
miłosna? Fly Me to the Moon. Romantyczna, owszem. Szczera — jak najbardziej Ale
niespecjalnie odlotowa. Wiesz, co zrobiłam? Zatrzymałam się na środku salonu i
zrobiłam stójkę na rękach. Podszedł do mnie, roześmiał się i zapytał, w co gram.
Powiedziałam tylko, że gram. Że się dobrze bawię. Potem powoli rozwarłam nogi,
bardzo szeroko, żeby mógł zobaczyć, jak rozchylają się moje różowe wargi sromowe
okolone jaskrawoniebieskimi włoskami łonowymi. Powiedziałam, że też może się
bawić. Szybko pojął, o co chodzi. Stanął za mną, rozsunął mi pośladki i zaczął
lizać mój odbyt. Uwielbiam to. Niemal żaden z moich chłopaków nie robił tego, a
ja mogłabym leżeć godzinami, kiedy język faceta krąży tam i z powrotem i raz po
raz wnika odrobinę do środka. Odlotowe! Rex robił to przez jakiś czas, a potem
zanurzył ile tylko się dało język w moją cipkę i pokręcał nim. To było coś
rewelacyjnego, przez duże „R”. Nie mogłam dłużej ustać na rękach i musiałam go
poprosić, żeby mnie przytrzymał. Przytrzymując moje uda, wciąż mnie lizał i
ocierał o cipkę swoją twarz, jakby chciał ją umyć w moich sokach. Było ich tak
dużo, że ściekały mi strużkami między pośladkami i zaczęły płynąć mi po plecach,
pomiędzy łopatkami. Wtedy kazałam Reksowi spojrzeć w lustro i spytałam, jak mu
się podoba jego nowy, niebieski wąs. Popatrzył na swoje odbicie i padliśmy na
podłogę. Leżeliśmy i śmialiśmy się do rozpuku. Jeszcze nigdy nie widziałam Reksa
tak młodzieńczego i beztroskiego. Kiedy wreszcie przestaliśmy się śmiać, zdjął
koszulę i spodnie i kochał się ze mną na podłodze. Miał taki twardy pal, że
można by pomyśleć, iż nie ma czterdziestu trzech lat tylko dwadzieścia trzy.
Wyglądał tak młodo i pięknie. Żałowałam, że nie urodziłam się wcześniej albo że
on nie urodził się później! Leżał przy mnie tak, że podczas zbliżenia mógł
dotykać moją łechtaczkę, więc niemal od razu przeżyłam jeden z najgłębszych
orgazmów w życiu. Na ogół nie krzyczę, kiedy szczytuję, ale wtedy krzyczałam.
Moje biodra podskakiwały jak nigdy dotąd; cały czas miałam w sobie tego
twardziela, więc podskakiwałam jeszcze bardziej. Po tym wszystkim nasz związek
zupełnie się zmienił. Rex się zmienił. Odmłodniał, zwłaszcza jeśli chodzi o
seks. Myślę, że udało mi się pokazać mu, iż nie trzeba być śmiertelnie poważnym,
by świetnie bawić się w łóżku”.
Podejmując decyzję o wyborze najlepszego momentu na sprawienie erotycznej
niespodzianki mężczyźnie twojego życia, musisz polegać na swoim wyczuciu. Ty
znasz go lepiej niż ktokolwiek inny, więc tylko ty potrafisz ocenić, czy nie
będzie zbyt zmęczony i rozdrażniony, jeśli dobierzesz się do niego, gdy tylko
wróci z pracy, czy też może należy do tych mężczyzn, którzy rankiem długo
dochodzą do siebie i o seksie zaczynają myśleć dopiero po trzech dużych
filiżankach czarnej kawy.
Jeden ze sposobów odpowiedniego przygotowania mężczyzny polega na tym, by
drażnić go cały dzień za pomocą małych niespodzianek erotycznych, tak aby w
porze powrotu do domu był już bardzo pobudzony. Jana, 38–letnia projektantka
odzieży z San Diego w Kalifornii, powiedziała mi, że zawsze stara się wymyślić
coś, co pobudzi jej męża Teda, zanim rano wyjdzie on z domu do pracy.
„Myślę, że sekret polega na tym, by zrobić albo powiedzieć coś seksownego, kiedy
on nie ma czasu na jakąkolwiek reakcję. Czasami, gdy całuję go na pożegnanie,
szepczę mu do ucha coś bardzo nieprzyzwoitego, na przykład: «Kiedy wrócisz
wieczorem do domu, ściągnę ci spodnie i będę cię ssała, aż sperma wyląduje mi na
twarzy». Albo: «Jakiej formy seksu analnego życzysz sobie wieczorem?» Lub:
«Chcę, żebyś mnie skrępował i przeleciał, aż będzie mnie bolał tyłek». Czegoś
takiego nie da się mówić codziennie, ale powiedziane od czasu do czasu, słowa te
mogą zdziałać cuda. Ted zawsze wraca do domu gotów natychmiast iść ze mną do
łóżka i wyegzekwować dotrzymanie obietnicy”.
Roberta, 27–letnia mężatka z Tucson w Arizonie, lubi od czasu do czasu
zasygnalizować mężowi, że po powrocie z pracy czeka go coś wyjątkowego. „Gdy
cofa samochód z podjazdu, na chwilkę unoszę spódniczkę, żeby miał na co
popatrzeć. Czasami mam na sobie czarne, koronkowe majtki, kiedy indziej skąpy
trójkącik łonowy z różowej satyny, a czasem w ogóle nic. Muszę to robić szybko,
żeby sąsiedzi nic nie zauważyli, ale taki jeden błysk nagości wystarcza. Kiedy
to robię, mąż zawsze wraca wcześniej do domu”.
Rhoda, 33–letnia kwiaciarka z Darien w Connecticut, każdego ranka odwozi swojego
męża Toma na stację kolejową. „Czasami, kiedy Tom właśnie ma wysiąść z
samochodu, siadam bokiem i podciągam spódniczkę, żeby zobaczył moją nagą mańkę.
Chwytam jego rękę i pocieram nią między wargami sromowymi. Na ogół nie ma już
czasu na nic więcej, ale to mnie podnieca i wiem, że Toma też. Jadąc pociągiem
do pracy, czuje na palcach zapach moich soków”.
Niektóre kobiety dają swoim partnerom w prezencie „bombki z opóźnionym
zapłonem”, by podtrzymać w nich przez cały dzień zainteresowanie seksem. Do
najlepszych tego rodzaju prezentów zalicza się używane majteczki zapakowane mu
do torebki z drugim śniadaniem. Mężczyzn bardzo podniecają erotyczne zapachy,
więc możesz sprawić w ten sposób, że będzie marzył o tobie przez cały dzień.
Maxine, 21–letnia fryzjerka z Cleveland w Ohio, nosi te Same przejrzyste majtki
przynajmniej trzy dni. „Mocno podciągam je między wargi sromowe i masturbuję
się, żeby były bardzo wilgotne. Po tych 3 dniach naprawdę pachną seksem. Lekko
pryskam je ulubionymi perfumami i dzięki nim John zawsze o mnie pamięta”.
Lydia, 31–letnia modelka z Chicago, pakuje czasami swoje majtki do nesesera męża
jadącego w podróż służbową. „On uwielbia znoszone majtki, więc siadam na sedesie
i siusiam w nich. Potem zdejmuję je i pakuję do plastykowego woreczka. Wiem, że
Raymond korzysta z nich, kiedy się masturbuje — w tym cały ich sens. Przywozi je
do domu całe sztywne od spermy. To z kolei bierze mnie. Wącham je i wdycham
zapachy nas obojga”.
Posłuchajmy 30–letniej Jean, mężatki z Charleston w Karolinie Południowej:
„Czasami, gdy się kochamy, Lloyd wpycha mi do odbytu moje śliskie satynowe
majtki, a gdy zaczynam dochodzić, powolutku je wyciąga. To daje tak
niewiarygodne doznanie, ta wysuwająca się ze mnie satyna, że dzięki temu
przeżywam zawsze znacznie intensywniejszy orgazm. Następnie wkładam mu te majtki
do kieszeni, żeby je znalazł nazajutrz. Mówi, że przykłada je sobie do twarzy,
wdycha ich zapach i zawsze ma od tego erekcję”.
Inny trik polega na wsunięciu partnerowi do kieszeni albo do teczki zaklejonej
koperty z twoim erotycznym zdjęciem wykonanym polaroidem. Na kopercie napisz:
„Uwaga! Otwierać tylko na osobności”. Nie chcesz, żeby rozerwał tę kopertę w
biurze i żeby wszystkie twoje intymne wdzięki zobaczyli jego koledzy.
Posłuchajmy Renaty, 27–letniej kasjerki bankowej z St. Petersburga na Florydzie:
„Lubię robić sobie erotyczne zdjęcia, bo w ten sposób mogę odegrać niektóre z
moich fantazji, zresztą niektóre jego także. Ponieważ robię te zdjęcia bez
świadków i sama, jestem mniej skrępowana niż wtedy, gdy fotografuję się na jego
oczach… To prawie tak, jakby zamiast mnie na zdjęciu był ktoś inny. Co było na
ostatnim zdjęciu, które dostał ode mnie? To były jego trzydzieste urodziny, więc
zrobiłam coś specjalnego. Wystroiłam się w biały, koronkowy stanik ćwiartkę,
który nie zakrywa brodawek. Ken go uwielbia, zwłaszcza pod T–shirtem! Poza nim
miałam na sobie tylko biały pasek do podwiązek, białe pończochy wykończone
koronkową bordiurą i białe szpilki. Włożyłam też kolczyki z perełkami i
naszyjnik z trzech sznurów korali. Włosy skręciłam w loki. Myślę, że do
erotycznego zdjęcia koniecznie trzeba wyglądać z klasą i elegancko, wiadomo —
najlepiej, jak tylko cię stać. Pozowałam na białej skórze w naszej sypialni, w
pozycji na czworakach, patrząc prosto w obiektyw z erotycznie wydętymi ustami,
jak Pamela Anderson Lee. Kupiłam sobie nowy różowy błyszczyk, koralowo–różowy —
jest rewelacyjny. Ken mówi, że od niego moje usta są jeszcze bardziej
pociągające niż moja cipka. Pozowałam już do mnóstwa zdjęć, ale to było chyba
najseksowniejsze. W pupę wepchnęłam sobie trzy różowe świeczki i wszystkie
zapaliłam. Wcale niełatwo było je wsadzić, ale użyłam sporej ilości kremu
nawilżającego i w końcu się udało. Trzy świeczki — za każde dziesięć lat po
jednej. Do tego sięgnęłam prawą ręką między nogi i rozchyliłam szeroko wargi
sromowe. Pod zdjęciem napisałam: «Najlepsze życzenia urodzinowe! Chodź i
dmuchnij — możesz mieć wszystko, o czym tylko zamarzysz!» Nie sądzisz, że to
było coś?”
Jane, 24–letnia młodsza księgowa z Akron w Ohio, przez pięć dni, od poniedziałku
do piątku, chyłkiem wkładała do kieszeni garnituru swojego partnera zdjęcia
wykonane polaroidem. „Na pierwszym było widać moją twarz. Na drugim brzuch —
właśnie włożyłam sobie kółko na pępek, więc było superseksowne. Na trzecim widać
moje piersi, a ja przyszczypuję sobie brodawki i pociągam je mocno. Na czwartym
— moja pupa z szeroko rozsuniętymi pośladkami. A ostatnie, oczywiście,
pokazywało moją cipkę z włosami łonowymi wygolonymi w kształt serduszka i
napisem: «Kocham cię cała». Bili nie mógł się doczekać powrotu do domu, żeby
zobaczyć to serduszko!”
Wykonane polaroidem fotografie, o których mi opowiadano, miały nieskończoną
liczbę odmian: od dziewiczych zdjęć młodych żon występujących nago, w samym
tylko welonie ślubnym i z bukietem, ofiarowanych narzeczonemu na pamiątkę nocy
poślubnej, po zmysłowe wizerunki kobiet masturbujących się za pomocą wszelkich
możliwych do wyobrażenia przedmiotów, od ogórków po wąż od odkurzacza. Większość
wykonano po prostu „ku pamięci”, by przypomnieć mężczyźnie, co zostawił w domu i
czego może oczekiwać po powrocie z pracy. Jednak niektóre kobiety, tak jak
Renata, przekonały się, że dzięki polaroidowi mogą przekazać mężczyźnie swoje
fantazje erotyczne, które trudno byłoby im wyrazić słowami. Pewna młoda mężatka
z Lakę Charles w Luizjanie podarowała mężowi trzy zdjęcia przedstawiające ją z
brodawkami przebitymi agrafkami i z kroplami wosku kąpiącymi z zapalonej świecy
na jej włosy łonowe. Podniecał ją ból, a tylko w ten sposób, jak się jej
wydawało, może mu to zasygnalizować. Ruth, 26–letnia nauczycielka ze szkoły
podstawowej w Bostonie, dała partnerowi zdjęcie, na którym leży na posadzce w
swojej łazience i siusia. „Uwielbiam mokry seks — powiedziała mi. — Jest taki
wyzwalający, taki radosny. Ale jak miałam uświadomić Davidowi, że tak bardzo
tego pragnę?” To zdjęcie przełamało lody. „Kiedy przyszedł wieczorem do domu,
nie mógł się tego doczekać. Chciał mieć to, co na zdjęciu, na żywo i naprawdę.
Więc mu to zapewniłam. Położyłam się na posadzce w łazience, rozsunęłam nogi i
zrobiłam dla niego fontannę. Zanim jeszcze skończyłam, wyciągnął koguta i zaczął
siusiać na mnie — na moje piersi, brzuch, szparkę. Chciałam, żeby zmoczył mi też
twarz, ale już nie miał czym. W efekcie kochaliśmy się na podłodze, mokrzy,
lepcy i dzicy jak zwierzęta”. Mokry seks stał się odtąd regularnym składnikiem
ich życia miłosnego. „Kiedy David idzie do toalety, klękam przy sedesie, trzymam
mu siusiaka i masuję jądra. Podczas gdy on siusia, ja całuję trzon jego penisa…
wyciągam język, żeby trochę skosztować. Czasami pozwalam mu siusiać prosto w
moje usta. Nie połykam, w każdym razie niewiele, ale nabieram pełne usta, by po
chwili prysnąć na jego pal i jądra, a jednocześnie go masturbuję. Po prostu
uwielbiam ten niepowtarzalny smak”.
Do tematu mokrego seksu wrócimy później. Przez ćwierć wieku mojej praktyki
poradnictwa seksuologicznego otrzymałem bodaj najwięcej listów poświęconych temu
właśnie zagadnieniu — oprócz seksu oralnego i analnego oraz krępowania partnera
— warto zatem omówić tę odmianę seksu bardziej szczegółowo. Na razie jednak
wróćmy do roli czasu w seksie i do niespodzianek w postaci „bomb z opóźnionym
zapłonem”, jakie możesz sprawić swojemu partnerowi, żeby przez cały dzień był w
nastroju do seksu.
Jeśli zamierzasz zrobić sobie zdjęcia polaroidem, nie stresuj się z góry — wcale
nie muszą być ekstremalne ani nawet nagie. Po prostu bądź sobą… tą ciepłą,
zmysłową kobietą, którą nie pozwalasz sobie normalnie być. Natomiast jeśli
pragniesz się obnażyć, zdecydowanie zrób to. Wicie kobiet preferuje jednak
bardziej romantyczne zdjęcia. Nawet fotografia przedstawiająca cię z
uwodzicielskim uśmiechem na ustach i zapraszająco rozpiętą bluzką wystarczy, by
pokazać mężczyźnie twojego życia, że chcesz mu sprawić przyjemność, gdy tylko
wróci z pracy, i że pragniesz, by zrewanżował się, zadowalając ciebie.
Najważniejsze jest to, byś pokazała się z jak najlepszej strony — bez względu na
to, czy będziesz naga, półnaga czy ubrana. Nie zapomnij o fryzurze i makijażu.
Postaraj się znaleźć atrakcyjne tło — im prostsze, tym lepsze. Zwróć uwagę na
to, jak profesjonalni fotograficy ustawiają swoje modelki. Żadnych telewizorów i
wiszących kabli w tle. Żadnego bałaganu. Ośrodkiem uwagi na każdym zdjęciu
musisz być ty.
Każdy ma inny poziom tolerancji seksualnej i tylko ty sama możesz ocenić, jak
twój ukochany zareaguje na tego rodzaju zdjęcia. Na ogół jednak to doskonały
sposób wyrażania odczuć erotycznych i powiadamiania partnera o twoich
erotycznych potrzebach. 31–letnia Janinę z Portland w Oregonie dała swojemu
partnerowi Jeffowi bardzo pomysłowe zdjęcie. Zrobiła sobie dwie identyczne
fotografie, tyle tylko że na pierwszej była w spódniczce, a na drugiej bez.
Wycięła spódniczkę nożyczkami i taśmą przymocowała do drugiego zdjęcia, tak aby
na pierwszy rzut oka wyglądało na to, że jest ubrana. Jednak pod spodem, jak
mówi Janinę: „Jeff odkrył smakowitą, okoloną rudymi włoskami cipkę”. Reakcja
Jeffa? „Skończył pracę dwie godziny wcześniej, wrócił do domu i przeleciał mnie
w każdym pokoju”.
Najwyższy poziom artystyczny, z jakim się zetknąłem, reprezentowały fotografie
25–letniej Susan, przyjemnie krągłej pielęgniarki z Riverside w Kalifornii. Na
nagim ciele namalowała sobie erotyczny strój. Wykorzystała do tego płynny
lateks, substancję, która wysychając, tworzy cienką gumową powłokę. „Nosiła”
czarne gumowe rajstopy ukształtowane z przodu w głęboko wcięte „V”, tak że
ledwie zakrywały jej srom. Na rękach wymalowała sobie czarne, długie do łokci
rękawiczki, a piersi ozdobiła zarysem dwóch dłoni.
„Mój chłopak oszalał na tym punkcie — powiedziała. — Fantastyczne w tym jest to,
że można się kochać, mając na sobie te rajstopy. Zdumiewający jest widok nagiego
penisa zagłębiającego się w zasłoniętą czarną gumą cipkę”.
Jeśli chodzi o „stroje”, jakie można wyczarować za pomocą płynnego lateksu,
jedyną barierą jest twoja wyobraźnia. Dekoracja trzyma się przez mniej więcej
osiem godzin i można ją zmyć albo ściągnąć. Można też użyć domieszki złotego lub
srebrnego „magicznego pyłu gwiezdnego”, by uzyskać metalizowane wykończenie.
„Złoto doskonale wygląda na kobietach, trochę gorzej na mężczyznach”, informują
producenci.
Najostrzejsze polaroidy, z jakimi się zetknąłem, wykonała 34–letnia Valerie,
asystentka public relations z Baltimore w stanie Maryland. Przyznała, że
wcisnęła mężowi do teczki zestaw zdjęć przedstawiających ją podczas seksu z jej
owczarkiem niemieckim. „Gordon awansował i od tego czasu pracował czternaście,
piętnaście godzin dziennie, również w weekendy. Łaknęłam seksu. Nic więcej się
za tym nie kryło. Łaknęłam seksu, a na podorędziu nie było żadnych odpowiednich
mężczyzn. Wszyscy, których znałam, byli żonaci i bardzo wierni, a do tego
przeważnie pracowali równie ciężko jak Gordon. Więc zaczęłam się zabawiać z
Larrym, to mój pies. Zaczęło się to chyba z czystej ciekawości. Kulaliśmy się
razem i pewnego dnia, kiedy go dotykałam i pocierałam, miał erekcję. Potarłam go
kilka razy, a on leżał prawie bez ruchu i najwyraźniej mu się to podobało.
Innego dnia rozebrałam się do naga i skierowałam jego instrument do mojej
dziurki. Przycisnęłam go mocno — był taki ciepły i suwał we mnie niewiarygodnie
szybko. Błyskawicznie szczytował. Miał cienki, ale długi i bardzo sztywny
członek. Któregoś popołudnia ssałam go, a jemu to się bardzo podobało. Naprawdę.
Leżał na grzbiecie na dywanie i tak niesamowicie na mnie patrzył. Potem
ściągnęłam sobie majtki, rozchyliłam nogi i dałam mu moją cipkę do polizania.
Choć lizał dość krótko, prawie osiągnęłam orgazm. Właśnie wtedy postanowiłam
zrobić pierwsze zdjęcie”.
Czy nie przyszło jej na myśl, że Gordon uzna jej zachowanie za szokujące?
„No, cóż… może zaskakujące. Ale szokujące raczej nie. Obojgu nam podobały się
erotyczne filmy wideo. Czasami Gordon przywoził kasety z podróży służbowych i
oglądaliśmy je razem w łóżku. W niektórych pokazywano kobiety uprawiające seks
ze zwierzętami — najróżniejszymi zwierzętami: psami, końmi, osłami, świniami.
Muszę przyznać, że kiedy zobaczyłam je pierwszy raz, nie mogłam dojść do siebie.
Ale wszystkie te kobiety były takie piękne i takie czułe wobec tych zwierząt, że
po jakimś czasie wydało mi się to naturalne i zaczęło mnie podniecać. Gordona
też. Może nie byłam pewna, czy mnie widział będzie w tej roli, ale uznałam, że
powinnam mu pokazać, jak bardzo jestem sfrustrowana. Wykonałam trzy zdjęcia:
jedno podczas spółkowania, drugie, jak liżę Larry’ego, i trzecie przedstawiające
nasze pieszczoty”.
Jak zareagował Gordon, kiedy znalazł te fotografie?
„Zadzwonił do domu, żeby mi powiedzieć, że odkrył je w kieszeni marynarki.
«Jesteś szalona, skarbie, oznajmił. Nie miałem pojęcia, że jesteś taka szalona».
Wnioskowałam z tego, że jest bardzo podniecony. «Mam nadzieję, że nie myślisz,
iż cię zdradziłam», powiedziałam. A on na to: «To nie ma znaczenia. Chcę
zobaczyć, jak to robisz». Tak więc kiedy wieczorem wrócił do domu, zrobiłam dla
niego małe przedstawienie z Larrym. Położyłam się na łóżku w samych tylko
czarnych pończochach i w pasku do nich. Larry wskoczył na mnie, a ja pomogłam mu
wejść. Gordon stał przy łóżku i podczas gdy Larry robił swoje, ssałam jego pal.
Kiedy Larry skończył, Gordon zastąpił go i zaczął mnie posuwać. Wiesz, co zrobił
Larry? Wąchał mnie między nogami i chciał lizać moją szparkę, ale skończyło się
tak, że polizał jądra Gordonowi. Gordon prawie od razu miał od tego orgazm. Na
końcu w trójkę leżeliśmy na łóżku, a Larry wylizywał mnie do ostatniej kropli.
Nigdy więcej tego nie powtórzyliśmy, ale gdy tylko pomyślę o tym, z miejsca się
podniecam! Może to, co zrobiliśmy, jest niewłaściwe, ale Larry jest szczęśliwym,
zdrowym psem i nikt nigdy nie ma prawa oskarżyć mnie o to, że nie dałam mu
dostatecznie dużo miłości, prawda?”
W ciągu minionych lat otrzymałem na ten temat wiele listów od zaniepokojonych
kobiet. Większość z nich była w takim duchu: „Zasnęłam, a kiedy się obudziłam,
odkryłam, że mój pies musiał mi to zrobić. Martwię się, czy nie będę miała od
tego jakiejś infekcji”. Niektóre kobiety pytały nawet, czy czasem nie zajdą od
tego w ciążę. Według doktora Erica Trimmera, redaktora „British Journal of
Sexual Medicine”, niemal nie odnotowano przypadków zakażenia człowieka w wyniku
kontaktu seksualnego ze zwierzęciem, a zapłodnienie jest fizjologicznie
niemożliwe. Jedyne niebezpieczeństwo polega na tym, że podczas orgazmu
podniecone zwierzę może podrapać lub pokąsać. W dziejach ludzkości dobrze znane
są przypadki praktykowania seksu ze zwierzętami, szczególnie szkolenia małych
psów kanapowych do oralnego stymulowania ich właścicielek.
W większości państw rozwiniętych kontakty seksualne ze zwierzętami są
przestępstwem. Uważa się to za coś nienaturalnego, sprzecznego z poczuciem
godności seksualnej zarówno człowieka, jak i zwierzęcia. W moim odczuciu, do
wszystkich aktów seksualnych potrzebna jest obopólna zgoda, a zwierzęta nie mogą
jej wyrazić. Jednakże dzięki listom, które otrzymuję, rozumiem, że potrzeby
seksualne kobiety i jej uczucie do domowego ulubieńca mogą czasami doprowadzić
do intymnego kontaktu między nimi. Osobiście uważam jednak, że takie
ekstrawagancje winny pozostać w sferze fantazji. Rozmawiałem kiedyś z pewną
młodą kobietą z hrabstwa Lincoln w Kentucky, zatrudnioną w stajni jako koniuszy.
Przyznała ona, że tak bardzo podniecił ją widok wielkiego, wzwiedzionego członka
rasowego rumaka, że wzięła go do ust i ssała. Później tak bardzo pragnęła
stosunku z koniem, że regularnie o tym śniła. Nietrudno było jednak ustalić,
dlaczego odczuwała tak silny pociąg do zwierzęcia. Była bardzo seksowna, ale
zawsze miała problemy z nawiązywaniem kontaktów z mężczyznami — mógł za to
odpowiadać jej ojczym, który nieraz ją molestował. Koń nie tylko był
nieporównanie lepiej obdarzony przez naturę i silniejszy niż jakikolwiek
mężczyzna, ale też byłby posłuszny, mało wymagający i (po zbliżeniu) można by go
odesłać na pastwisko (co w przypadku większości mężczyzn nie wchodzi w grę).
Jednak mówiąc serio, dziewczyna ta potrzebowała porady seksuologa albo
autoanalizy przez medytację, by móc zrozumieć, dlaczego spełnienia seksualnego
szuka u zwierzęcia, a nie u mężczyzny.
Pójdźmy wszakże dalej i przekonajmy się, w jaki sposób dzięki erotycznym
zabiegom z czasem możesz sprawić, że partner przez cały dzień będzie siedział
jak na szpilkach. Niektóre kobiety wkładają do bagażu partnera udającego się w
podróż służbową erotyczne kasety z nagraniami bardzo intymnych efektów
dźwiękowych („Słyszysz, jak moje palce pocierają moją cipkę… ochchch… wślizgują
się do środka…”). Bodaj najbardziej pobudzającą ze znanych mi kaset nagrała
pewna młoda mężatka z Massachusetts, która swojemu niedawno poślubionemu mężowi
długo i szczegółowo zrelacjonowała wszystko, co zamierza z nim zrobić, gdy ten
wróci do domu, przy czym posługiwała się naprawdę nieprzyzwoitym słownictwem
(„Przysiądę ci na twarzy i wgniotę w nią moją soczystą szparkę, aż rzęsy ci się
posklejają. Jednocześnie będę przygryzać twojego pieprzonego chujka, aż będziesz
głośno krzyczał. Potem, ile tylko się da, wepchnę ci w tyłek potężny wibrator, i
będę nim okręcać. Wyjmę go i wyliżę do czysta, a następnie odwrócę się i
pocałuję cię, z językiem głęboko w twoim gardle…”).
Ważne jest to, że choć fantazje te mogą szokować, są tylko fantazjami, a
fantazje nigdy jeszcze nie zrobiły nikomu krzywdy. Dzięki fantazjom możesz
rozbudzić siebie i swojego partnera, to zaś, jak bardzo są szalone czy
nieprzyzwoite, nie ma żadnego znaczenia, ponieważ to tylko fantazje. Kiedy już
osiągniesz orgazm, a twój partner wytryśnie, twoje fantazje po prostu się
rozpłyną. Dopiero gdy spróbujesz wprowadzić je w życie, będziesz potrzebowała
trzeźwego osądu oraz świadomości ewentualnego ryzyka i możliwych konsekwencji.
Przykładowo, my, eksperci, raczej nie zalecamy lizania wibratora, który dopiero
co wyjęłaś z odbytu ukochanego — kierujemy się tutaj względami zdrowotnymi. W
odbytnicy żyją bardzo groźne bakterie. Z drugiej strony, muszę zacytować Tuppy
Owens, wydawcę i współautorkę pisma erotycznego „DesireDirect”, która pisze:
„Osobiście bardzo mnie to bierze i czuję się tak, jakbym musiała mieć jego
kutasa w moich ustach, cipce i tyłku jednocześnie. Ta żądza każe mi się wahać i
wciąż zmieniać, więc kiedy dostaję dopiero co wyjętego z tyłka ptaka przed oczy
i nos, na język i do ust, zazwyczaj jestem zachwycona, bo nie wyczuwam żadnego
zapachu z pupy. Zawsze robi to na mnie wielkie wrażenie, gdy jest taki czysty
jak gwizdek, i przypomina mi o tym, że mój tyłeczek jest w istocie świątynią
seksu”. Do tematu seksu analnego wrócimy później. Teraz rozważmy jeszcze inny
sposób, który pozwoli ci pobudzić twojego partnera w pracy i spowodować, by
marzył o powrocie do domu i usatysfakcjonował cię naprawdę udanym seksem.
Zadzwoń do niego i powiedz mu, nie wdając się w szczegóły, co chciałabyś z nim
zrobić. Postaraj się wykazać pomysłowością. Nie mów zwyczajnie: „Chcę, żebyś
mnie przeleciał” ani „Marzę o tym, by ssać twój flet”. Pomyśl o czymś, co
sprawi, że przeszyje go prawdziwy dreszczyk, o czymś intrygującym, na przykład:
„Trzymam właśnie coś naprawdę wielkiego i podczas rozmowy z tobą wsunę to sobie
do cipki… Zgadnij, kotku, co to jest”. Banan? Ogórek? Wibrator? Albo: „Jestem
bez majtek i będę teraz pocierać słuchawką między nogami. Słyszysz to
chlupotanie?” Postaraj się przedstawić mu plastyczny, erotyczny obraz, który
podtrzyma jego gotowość aż do ponownego spotkania. Agencje reklamowe zadają
sobie dużo trudu, aby promowane przez nie produkty kojarzyły się z pozytywnymi
odczuciami. Jeśli zachwalają gotową mieszankę do naleśników albo ciasteczka,
pokazują ciepłe i atrakcyjne otoczenie domowe. Jeśli wprowadzają na rynek
egzotyczne perfumy, pokazują wyrafinowaną kobietę w prestiżowej scenerii. Ty
możesz wykorzystać ten sam trik, by zainteresować sobą partnera. Jeśli
nieustannie będziesz mu się kojarzyć z erotycznymi pomysłami i intensywną
rozkoszą, będziesz go podniecała zawsze, gdy tylko cię zobaczy. Swoim wyglądem,
sposobem, w jaki go dotykasz, barwą twojego głosu.
Jeśli w pracy nie ma czasu na twoje telefony, utrwal jeden krótki, ale erotyczny
pomysł w jego myślach. Na przykład: „Pamiętasz ten naszyjnik, który dostałam od
ciebie? Chcę ci tylko powiedzieć, że wsunęłam go sobie głęboko do cipki, a teraz
wyciągam, perełka po perełce… Coś fantastycznego! Do zobaczenia”. Albo: „Wcieram
sobie w piersi płyn do pielęgnacji ciała. Bardzo żałuję, że ty nie możesz mi
tego zrobić… Moje brodawki są takie nabrzmiałe”. Już wiesz, w czym rzecz? Musisz
mówić na tyle przekonywająco, żeby on oczyma swej duszy zobaczył twoje nagie
ciało.
Jeśli natomiast twój partner ma czas (i jest sam), możesz zrealizować dla niego
twoją wersję sekstelefonu. Jeżeli nigdy nie dzwoniłaś pod taki numer, nie
przejmuj się. Trzeba tylko stworzyć erotyczną fantazję i zaangażować w nią
partnera. Opisz mu szczegółowo, co chciałabyś z nim zrobić: pocałować go,
przebiec palcami wzdłuż kręgosłupa, potrzeć i polizać mu penis. Twoja fantazja
wcale nie musi być realistyczna. Czasami nawet bardziej podnieca, jeśli taka nie
jest. Jedynym celem, jaki ci przyświeca, gdy telefonujesz do niego, jest go
podniecić. Jeśli się powie „udawajmy”, to może to być bardzo pobudzające.
Udawajmy, że kochamy się na żywo przed licznie zgromadzoną publicznością.
Udawajmy, że jestem twoją domina, a tym musisz się czołgać przede mną i całować
mi buty. Udawajmy, że nazywam się Scarlett O’Hara, a ty jesteś spoconym
żołnierzem Konfederacji i wpadasz do mojego buduaru, zdzierasz ze mnie halki i
gwałcisz mnie.
Jak już wielokrotnie mówiłem, fantazji seksualnej nie należy się obawiać. Możesz
ją wykorzystać do udoskonalenia swojego życia miłosnego, wcale jej nie
urzeczywistniając. Już sama rozmowa na ten temat może być wystarczająco
satysfakcjonująca. Dla przykładu podaję kilka typowych reklam sekstelefonów,
oczywiście fikcyjnych, które przyciągają sporo sfrustrowanych mężczyzn.
„Te nieprzyzwoite dziewczęta uwielbiają koktajle. Włóż twardego koguta w me usta
i puszczaj strumień po strumieniu. Uwielbiam ten smak i gęstość, więc chętnie
wypiję”.
„Uwielbiam brać ich trzydziestu pod rząd. Gdy opadam na ostatniego, cała ta
śmietana tryska mu na jądra”.
„Ona szaleje za zapachem swoich majteczek… Wszystkie te gorące soki… no dalej,
liż moje majteczki. Posmakuj moją cipkę i pokręć śmigłem”.
„Ostatnie ostrzeżenie. Weszłam do biura w przezroczystej bluzce. Moje wielkie,
twarde sutki sterczały. Poprosiłam tych facetów, żeby mnie rozebrali i
przelecieli ze wszystkich stron naraz. Robili to cały wieczór. Potem wróciłam do
domu, a mąż posuwał mnie aż do rana”.
Rozmawiałem z operatorami kilku takich linii i wszyscy zgodnie przyznają, że są
to tematy, które intrygują zdecydowanie największą liczbę dzwoniących.
Najpopularniejszy jest bez wątpienia seks oralny (fellatio), stąd też dosłownie
dziesiątki linii mają takie oferty, jak ta: „Będę ci ssała jądra do sucha” albo:
„Męcz ptaka w moich ustach, a ja wciąż będę świntuszyć”, albo: „Owinę moje mokre
majtki wokół twojego penisa i będę go ssała przez nie”. Po seksie oralnym drugi
pod względem popularności jest seks analny, a następne miejsce zajmuje mokry
seks w obu wariantach: partnera uległego i dominującego. Wysokie notowania ma
także seks z więcej niż jedną kobietą, podobnie jak miłość w miejscu publicznym,
na oczach widzów. Jedna z intrygujących zapowiedzi brzmi tak: „Okrutna żona każe
mężowi ssać i połykać”. Po seksie grupowym jest już cała gama różnych fetyszy —
od klapsów, przez stroje z gumy, po ssanie palucha.
„Mężczyźni najbardziej lubią słuchać o tych aktach seksualnych, które wstydzą
się zaproponować swojej partnerce — powiedział jeden z operatorów sekstelefonu.
— Najbardziej jednak lubią słuchać, jak dziewczyna opowiada nieprzyzwoite
rzeczy, bo ich partnerki nigdy tego nie robią, choć to jest coś, co bardzo ich
podnieca”.
Wiele z sekstelefonów reklamuje się tak: „Usłyszysz słowa takie, jak: pipa,
pieprzyć i psipsiak, od których zwalisz na siebie całe wiadro śmietany w mniej
niż 60 sek(s)und!”
Rozmowy z partnerem na temat seksu są bardzo istotne dla dobra związku, jednak
prowadzi je o wiele za mało par. Jak zobaczymy później, dzięki nieprzyzwoitemu
językowi możesz nie tylko podniecić i rozbudzić partnera (i siebie), ale też
poinstruować go, jak ma się z tobą kochać, żeby było ci jeszcze lepiej w łóżku.
Jeśli jednak zwykle kochaliście się w ciszy, nie radziłbym nagle zacząć tokować
w stylu bohaterek powieści Jackie Collins.
Oto, co mówi na ten temat pisarz Grub Smith: „Jeśli tak postąpisz, twój partner
uzna, że masz innego kochanka. Najlepiej przygotuj go na coś w rodzaju podjętego
wspólnie eksperymentu. Mój przyjaciel Simon był przyjemnie zaskoczony, kiedy po
dziesięciu latach małżeństwa jego żona zaproponowała, żeby «trochę więcej się
odzy wali». Powiedział, że wydawało mu się, iż kochają się po raz pierwszy. To
zaskakujące, wymowne i seksowne”.
„Nieprzyzwoita” rozmowa przez telefon jest jeszcze lepszym sposobem wprowadzenia
„dialogowania” w nasze życie miłosne, ponieważ nie odbywa się twarzą w twarz, a
słowom nie muszą towarzyszyć czyny. Możesz mówić znacznie śmielej i bardziej
obrazowo, gdyż opowiadasz o tym, co dzieje się w twojej wyobraźni. Możesz
swobodnie powiedzieć:, „Masz erekcję wielką jak u ogiera”, co w łóżku brzmiałoby
już absurdalnie, bo partnerowi wystarczyłoby spojrzeć na swój penis, by
stwierdzić, że nie jest tak wydatny jak choćby u małego kuca. Co więcej,
rozmawiając z ukochanym przez telefon, poniekąd do pewnego stopnia grasz, co
podczas rozmowy osobistej jest zupełnie niemożliwe — tym bardziej jeśli udajesz,
że jesteś paryską ulicznicą, nagą niewolnicą albo domina ubraną w skórzany
strój. Aktorzy dowodnie przekonują się, że jeśli „wejdą w rolę”, potrafią
powiedzieć naprawdę zdumiewające rzeczy.
Kiedy już wyrzucisz z siebie te zakazane słowa przez telefon, przekonasz się, że
znacznie łatwiej będzie ci wprowadzić je do osobistych kontaktów. Spotykając się
wieczorem z ukochanym, szepnij mu do ucha: „Czy podobało ci się, gdy poprosiłam
cię, żebyś mnie przeleciał?” Albo: „Czy zesztywniał ci po tym, jak powiedziałam,
że chciałam go polizać?” (wstaw to, co właściwe). Będziesz zdumiona, jak bardzo
go to podnieci. Tak mówi o tym pisarz Flic Everett: „Prawdziwie seksowna uwaga,
kiedy jesteś w takim uniesieniu, że nie możesz się opanować, jest ekscytująca do
utraty tchu, ponieważ mówisz zakazane rzeczy, rzeczy, które twoje koleżanki
wprawiłyby w osłupienie, gdyby usłyszały je z twoich ust. Nagle jesteś swawolną
uwodzicielką, która doprowadza swojego mężczyznę na szczyt namiętności swoim
jedwabistym, ale nieprzyzwoitym językiem”.
Oczywiście, jeśli nie możesz zatelefonować do ukochanego, zawsze możesz napisać
do niego uwodzicielski liścik, wysłać mu erotyczny faks albo — jeszcze lepiej —
przesłać mu swoje erotyczne zdjęcie pocztą elektroniczną. Możliwości, żeby go
pobudzać, gdy przebywa poza domem, są niemal nieograniczone.
Zobaczmy teraz, w jaki sposób możesz go pobudzić, by wzniósł się na jeszcze
większe szczyty namiętności, gdy znowu się z nim spotkasz…
TAJEMNICA CZWARTA
UBIERAJ SIĘ WYSTRZAŁOWO
Po Gwiazdce i Walentynkach sklepy z bielizną przeżywają oblężenie — mnóstwo
kobiet pragnie wymienić lub oddać czerwone pasy do podwiązek, czarne baskijki i
różowe trójkąciki łonowe (że już nie wspomnę o stanikach optymistycznie za
dużych o dwa rozmiary).
Ogólnie mówiąc, mężczyźni i kobiety mają uderzająco odmienne wyobrażenia o
erotycznych strojach. Mężczyznę pobudza widok partnerki ubranej w jaskrawe,
wyzywające kolory, w tkaniny i fasony, przy których najbardziej wystrojona
cyganka wygląda jak wzór cnoty i przyzwoitości: staniki z otworkami na brodawki,
staniki z ćwiartką miseczki, striugi z otworkami, majtki z wyciętym krokiem,
majtki z gumy, czarne koronkowe body i pończochy w siatkę.
Kobiety bardziej seksownie czują się w miękkich tkaninach, w subtelniejszych
barwach i stylach — nie tyle prowokujących, ile dobrze dobranych i wygodnych.
Posłuchajmy 28–letniej Lydii, manikiurzystki z Denver w Kolorado: „Zawsze bardzo
dbam o swój wygląd. Tak mnie wychowano i tak po prostu lubię. Matka wciąż mi
powtarzała, że sprawię partnerowi jeszcze większą przyjemność, jeśli przy tym
wszystkim będę atrakcyjna — to przecież część wizerunku. Bielizna, którą noszę,
jest, moim zdaniem, bardzo seksowna: staniki wykończone koronką i skąpe
majteczki z koronkowymi wstawkami. Noszę też trójkąciki łonowe, zwłaszcza pod
spodnie i dżinsy, żeby się nie odznaczały. W życiu nie włożę na siebie czegoś
starego, w złym rozmiarze czy pretensjonalnego. Możecie więc sobie wyobrazić, co
czułam, kiedy na nazwisko mojego partnera Toma przyszła paczka, a on mi ją
wręczył. «Otwórz, to dla ciebie» — powiedział. Widziałam, że bardzo go to
emocjonuje, że nie może się doczekać, kiedy ją wreszcie otworzę. Więc
otworzyłam. I co było w środku? Najróżniejsza erotyczna bielizna: czarny pas do
pończoch i czarne pończochy, czarny gorset, w którym piersi były całkowicie
obnażone, majtki z rozcięciem w kroku i czarne koronkowe body, zakrywające
wszystko oprócz wzgórka łonowego. Nie wierzyłam własnym oczom. Czułam się tak,
jakby powiedział mi, że jestem za mało seksowna. Że nie jestem lepsza niż
prostytutka. Bo taką bieliznę noszą prostytutki i dziewczyny w filmach
pornograficznych. Okropnie się pokłóciliśmy. Ted wyrzucił to wszystko do śmieci
i poszedł sobie. Nie widziałam go przez trzy dni. Teraz znowu jesteśmy razem,
ale między nami wciąż nie jest dobrze. Któregoś dnia próbowałam porozmawiać o
tej erotycznej bieliźnie, chciałam to wyjaśnić i oczyścić atmosferę. Byłam
gotowa powiedzieć, że jeśli sobie tego życzy, to niech mu będzie — włożę ją.
Lecz on nie chciał podjąć tego tematu i na tym się skończyło”.
Reakcja Lydii na prezent Toma wcale nie należy do nietypowych — wiele kobiet
reaguje podobnie, gdy partner daje im w prezencie erotyczną bieliznę. „Co on
sobie myśli, że kim ja jestem? — pytała dramatycznie 34–letnia Katherine,
mężatka z Boise w Idaho. — Jesteśmy siedem lat po ślubie i przez myśl mi nie
przeszło, że on sobie wyobraża, iż będę dla niego paradować w majtkach z
wyciętym krokiem”.
Posłuchajmy 36–letniej Gaynor, szefowej wypożyczalni samochodów z San Francisco:
„Tylko dla Richar — da zgodziłam się włożyć skąpy staniczek z ćwiartką miseczki.
Wypychał mi piersi, ale prawie ich nie zakrywał. Wyglądało na to, że mam ogromny
biust. Zawsze byłam czuła na tym punkcie, a tu, proszę, mój mąż oczekuje, że
będę nosić coś, co optycznie go dwukrotnie powiększa i dzięki czemu brodawki są
widoczne pod T–shirtem. On wciąż powtarzał, że mam piękne piersi i że powinnam
być z nich dumna. Mimo to byłam bardzo zdenerwowana. Dawniej zdawało mi się, że
uważał mnie za atrakcyjną dla mnie samej, a nie ze względu na wielkość mojego
biustu. No, w każdym razie czułam się jak… jak striptizerka. Poniżona”.
W tym, że partner chce cię widzieć w erotycznej bieliźnie, nie ma niczego, co by
cię poniżało. W istocie jest wprost przeciwnie. W ten sposób mężczyzna
sygnalizuje, że docenia twoją zmysłowość, pokazuje ci, iż oglądanie ciebie
ekscytuje go w takim samym stopniu jak oglądanie rozkładówki „Playboya” — tyle
tylko, że ty pobudzasz go znacznie bardziej niż inne kobiety, które u niego nie
mają z tobą szans. Pamiętaj, że mężczyźni reagują przede wszystkim na bodźce
wzrokowe. Może ich podniecić widok nagich piersi albo sromu i wcale nie muszą
wiedzieć, do kogo te piersi czy srom należą. Na przykład, istnieje popularne
kolorowe czasopismo „Slick Shots”, które zamieszcza wyłącznie zdjęcia pokazujące
w zbliżeniu wygolone sromy — bez twarzy kobiety — czyli że bardziej ich
odpersonifikować już nie można. Dając ci w prezencie erotyczną bieliznę, partner
wcale nie chce sprawić, byś wyglądała subtelniej, piękniej czy bardziej kobieco
— co ty, mając możliwość wyboru, zapewne próbowałabyś osiągnąć. On już uważa cię
za subtelną, piękną i kobiecą, bo w przeciwnym razie nie czułby potrzeby
kupowania ci jakiejkolwiek bielizny. On po prostu chce wzmocnić bodźce wzrokowe,
jakie mu zapewniasz, i urzeczywistnić swoje erotyczne fantazje. Podkreśla i
przyozdabia te partie twojego ciała, które go podniecają: twoje piersi,
pośladki, srom, nogi. Pokazuje ci, że oprócz tego, że mu się podobasz i że cię
kocha, uważa cię za bardzo, bardzo seksownie wyglądającą kobietę.
Wielu mężczyznom jest ogromnie trudno poprosić żonę czy sympatię, żeby ubrała
się w erotyczną bieliznę. Przede wszystkim boją się zawstydzenia, odmowy albo
typowego pytania: „Co ty sobie myślisz? Według ciebie, kim ja jestem?” Właśnie
dlatego na ogół traktują erotyczną bieliznę jako nieoczekiwany podarunek — a
jakże często zarówno element całkowitego zaskoczenia, jak i sam prezent wywołują
negatywną reakcję kobiety prowadzącą do kłótni, nieporozumień i wzajemnych
wyrzutów.
Jeden z mężczyzn, z którym rozmawiałem na ten temat, przed dwudziestoma laty
sprezentował żonie majtki z wyciętym krokiem. „Ona ma ryżawe włoski łonowe i
chciałem, żeby wystawały z tych skąpych majtek z białej koronki. Była
zdegustowana. Nie chciała ich przymierzyć i rzuciła je w moją stronę. Byłem tak
zawstydzony, że do dziś robi mi się gorąco na myśl o tym”. To była tylko zwykła
odmowa, bez większych konsekwencji dla ich małżeństwa czy życia miłosnego, a
mimo to po tylu latach wciąż dręczy mojego rozmówcę, który stwierdził:
„Oczywiście, zraziło mnie to do wszelkich dalszych eksperymentów z seksowną
bielizną, i nie tylko”. On wciąż się zastanawia, jak wyglądałoby jego życie
miłosne, gdyby znalazł kobietę, która przyjęłaby jego prezent w takim duchu, w
jakim go podarował: jako komplement, eksperyment i nieszkodliwą próbę erotycznej
zabawy. W końcu, jak sam stwierdził: „Przecież nie oczekiwałem, że będzie to
nosić cały czas”.
Jeszcze nie spotkałem mężczyzny, którego nie pobudzałaby taka czy inna erotyczna
bielizna — satynowa, skórzana, gumowa czy koronkowa. A zatem jeśli nawet twój
partner nie wykazuje szczególnego nią zainteresowania i jeśli nawet dotąd nie
kupił ci jej ani nie poprosił, byś ją nosiła, nie wyciągaj z tego wniosku, że
ona go nie podnieca. Podnieca, wierz mi. Radzę ci więc, byś kupiła sobie jakieś
erotyczne ciuszki przed następnymi urodzinami, bo nie daj Boże on zbierze się na
odwagę i sam pójdzie do sklepu z ekskluzywną bielizną albo poprosi o przysłanie
katalogu sprzedaży wysyłkowej. Nawet jeśli nie jesteś w stu procentach
zwolenniczką erotycznej bielizny, kupując kilka jej sztuk, zapewnisz sobie
przynajmniej to, że będą ci odpowiadać pod względem jakości, kolorystyki i
rozmiaru. („Mąż kupił mi baskijkę o dwa rozmiary za małą. Wyglądam w niej jak
diwa operowa”.)
Inna zaleta samodzielnego zakupu jest taka, że nic tylko podniecisz partnera tak
jak wtedy, gdyby to on ją kupił, ale zachwyci i olśni go myśl, że jesteś
kobietą, która ubiera się tak samo jak dziewczyny z jego najgorętszych
erotycznych fantazji.
Przydasz sobie aury erotycznej mistyki, której on nawet się nie domyślał (jeśli
ty sama się jej nie domyślałaś, przynajmniej dotychczas). A co najważniejsze, w
znacznie większej mierze będziesz decydować, kiedy, gdzie i jak nosić tę
bieliznę, ponieważ nie będzie to prezent od niego i nie będziesz musiała wciąż
udowadniać mu, że wkładasz ją, bo ci się podoba. Będziesz mogła ją nosić wtedy,
kiedy ty zechcesz i kiedy ty poczujesz ochotę, żeby go rozbudzić. Naprawdę udany
seks przypomina naprawdę dobrą kuchnię… musisz w pełni kontrolować czas i
intensywność płomienia.
28–letnia Karen, pomoc dentystyczna z Bostonu, znalazła plik magazynów dla
mężczyzn w skrzynce na narzędzia swojego partnera. „Początkowo szczególnie dużo
o tym nie myślałam. Jeśli chodzi o seks, jestem aż nadto liberalna i wiem, że
mężczyźni lubią oglądać zdjęcia nagich dziewczyn. Z czasem jednak zaczęło mnie
to denerwować. Dlaczego on je ogląda, zamiast cieszyć się mną? Nagle pomyślałam
sobie, że oglądając te zdjęcia, z pewnością się masturbuje, a to oznacza, że nie
absorbuję całej jego uwagi. Więcej nawet: że nie otrzymuję całej jego spermy.
Wtedy się zdenerwowałam na dobre. Przecież on w ogóle nie zna tamtych dziewczyn,
to tylko wizerunki na papierze, a mimo to zabierają mi coś, co należy do mnie.
Kiedy Franka nie było w domu, przejrzałam wszystkie jego magazyny. Wiesz,
starałam się zrozumieć, co aż tak go w nich ekscytuje. Owszem, dziewczyny były
dość ładne, w każdym razie większość z nich, ale nie nazwałabym ich wyjątkowymi
pięknościami. Większość miała duże piersi, ale ja też takie mam. Pokazywały się
w takich pozach, w jakich ja raczej się nie pokazuję — z szeroko rozsuniętymi
nogami, przytrzymując rozchylone wargi sromowe i udając, że się masturbują. Może
i się masturbowały. W jednym z numerów „Penthouse’a” była dziewczyna, która
siusiała na basen, i inna, która wsuwała sobie do cipki lizak — takich rzeczy
nie robiłam nigdy w życiu. Może tego brakowało Frankowi? Żebym to ja zrobiła dla
niego kilka takich ostrych rzeczy? Problem w tym, że skoro on nic nie mówi na
ten temat ani niczego nie sugeruje, to skąd mam wiedzieć, o czym myśli? Ale
kiedy przyjrzałam się tym zdjęciom raz jeszcze, zaczęłam dostrzegać to, co Frank
zapewne uznawał za seksowne. Mało która dziewczyna była zupełnie naga. Miały na
sobie pończochy i pasy, a także najróżniejszą erotyczną bieliznę, i prawie
wszystkie, wierz mi albo nie, były w butach. Wystarczy wziąć do ręki jakikolwiek
magazyn dla mężczyzn, żeby się przekonać, jak liczne są w nich zdjęcia dziewczyn
w butach — nawet jeśli modelki są zupełnie nagie i pokazują wszystko, co mają.
Jedna z dziewczyn miała na sobie czarne rajstopy w siatkę, porozrywane w okolicy
krocza, tak ze było widać różowe wargi sromowe. Z kolei inna tak mocno
podciągnęła swój trójkącik łonowy, że był prawie niewidoczny. Wiesz, co
zobaczyłam na tych zdjęciach? Zobaczyłam seksownie ubrane dziewczyny. Zazwyczaj
naga jesteś wtedy, gdy się przebierasz albo bierzesz prysznic, prawda? W takiej
sytuacji nie wysyłasz wyraźnego sygnału, że chcesz seksu. Są przecież
powszechnie cenione obrazy przedstawiające nagie kobiety, prawda? Lezą na nich
bez ubrania, ale nie wysyłają sygnału «Przelec mnie», prawda? Natomiast
dziewczyna w pasie, pończochach i szpilkach coś nam mówi. Wystroiła się tak,
żeby zwrócić uwagę na swoje piersi, nogi i cipkę. Ona mówi «Chodź i weź mnie»„
Karen dokonała bardzo wnikliwej analizy roli bielizny erotycznej Co jeszcze
mądrzejsze, postanowiła wykorzystać fotografie z magazynów swojego partnera jako
wzorzec i dzięki mm doskonalić swoje życie miłosne. Była przekonana, że jest
równie ładna jak modelki „Playboy’a”, „Hustlera” czy „Penthouse’a” i ze będzie
wyglądać równie powabnie jak one w takiej bieliźnie, jaką noszą „Z katalogu
sprzedaży wysyłkowej zamówiłam sobie baskijkę, dwa staniczki z półmiseczkami,
trzy różne trójkąciki łonowe, czerwony pas do pończoch i czerwone pończochy”.
Czy czuła, że ubierając się w ten sposób i konkurując z dziewczynami z męskich
magazynów, jakoś się poniża? „Pomyślałam, że gorzej byłoby, gdyby to Frank
wybrał tę bieliznę i oczekiwał, że będę ją nosiła. Wcale nie uważam, że kobietę
poniża ubieranie seksownych ciuchów, jeśli chce podniecić ukochanego mężczyznę.
Skąd taka sugestia? Jeśli chodzi o współzawodnictwo, to owszem, konkurowałam z
nimi i wciąż to robię. Nie życzę sobie, by jakakolwiek inna kobieta pochłaniała
uwagę mojego męża i odbierała go mi, choćby istniała tylko na papierze”
Jak zareagował Frank?
„Pierwszy raz włożyłam pas i pończochy, kiedy z kilkunastoma przyjaciółmi
poszliśmy na kolację do japońskiej restauracji. Miałam je pod prostą, bawełnianą
sukienką w wielkie, czerwone maki, więc czerwone pończochy nie wyglądały
bardziej ekstrawagancko niż odpowiednie rajstopy. W jednym z magazynów Franka
widziałam zdjęcie dziewczyny zadzierającej sukienkę na tyle wysoko, by pokazać,
że ma na sobie pasek i pończochy, ale jest bez majtek. Miała taki
charakterystyczny wyraz twarzy na poły niewinny, na poły zaś uwodzicielski.
Przed restauracją Frank otworzył mi drzwi samochodu. Wówczas zadarłam suknię,
żeby mógł dojrzeć pasek, górę pończoch i moją nagą szparkę. «Co to nie masz na
sobie » — zaczął, ale nie dokończył zdania, bo dołączyli do nas znajomi, więc
musiałam obciągnąć suknię i wysiąść z samochodu. Przez cały posiłek Frank nie
mógł oderwać ode mnie oczu i nie dopuszczał do mnie żadnych facetów. Taki
zaborczy nie był od czasu naszej pierwszej randki. Jedna z moich przyjaciółek z
łatwością to zauważyła i powiedziała: «Nie do wiary, że po tylu latach Frank
wciąż tak o ciebie zabiega». Dziwne było też to, że w tej erotycznej bieliźnie,
sama czułam się bardziej seksowna. Po prawdzie, nie mogłam się doczekać powrotu
do domu. Moja cipka była wilgotna i oczywiście czułam to, bo nie miałam majtek,
a klimatyzacja w restauracji była włączona na pełną moc. Okazało się, że żadne z
nas nie mogło się doczekać powrotu do domu. Skręciliśmy z głównej szosy na drogę
prowadzącą przez las. Frank objął mnie i całował, jakby chciał zjeść mnie
żywcem. Wodził rękoma po moich udach i dotykał gołej skóry ponad pończochami.
Potem wsunął pod nie palec i powiedział: «Są rewelacyjne. Nie wiedziałem, że
takie nosisz». Pieścił moje pośladki, a ja lekko rozchyliłam uda, żeby mógł
dotknąć mojego oczka. Poczuł, jaka jestem wilgotna. Zaczął delikatnie pocierać
mi łechtaczkę i wargi sromowe, a na końcu wsunął we mnie swój środkowy palec.
Tak bardzo go pragnęłam, że rozpięłam mu rozporek i wyjęłam jego pal. Był
niewiarygodnie twardy i prawie tak wilgotny jak moja cipka. Poczułam też ten
jego cudowny, męski zapach. Zapach koguta zawsze mnie bierze. Opuściłam głowę i
ssałam go, omiatając przy tym energicznie językiem. Potem zadarłam sukienkę i
usiadłam Frankowi na kolanach. Trzymając w dłoniach jego pal, skierowałam go
dokładnie między wargi sromowe. Opadłam na niego powolutku, choć chciałam bardzo
szybko. Chyba drażniłam się ze sobą tak samo, jak z nim. Rozkoszowałam się tym,
jak jego cudownie potężny pal wślizguje się we mnie coraz głębiej i głębiej.
Frank znowu mnie całował i pieścił moje piersi przez sukienkę. «Jesteś
niesamowita — powiedział. — Codziennie bardziej mnie zaskakujesz». Muszę
przyznać, że sama byłam zdumiona. To, że miałam na sobie ten pas od pończoch,
pobudziło Franka, ale i ja byłam równie mocno podniecona. Poczułam, że potrafię
go rozbudzić i kontrolować sytuację. Siedziałam na jego kolanach, unosząc się i
opadając w moim tempie, mimo że on próbował je przyśpieszyć. Gdy tylko robił to
zbyt szybko, po prostu unosiłam biodra, tak że między wargami sromowymi
zostawała zaledwie sama główka, a kiedy zwalniał, opadałam, tak że był cały
zagłębiony we mnie. Frank wytrzymał o wiele dłużej niż zwykle. Podsunął dłonie
pod podwiązki i mocno ścisnął moje uda. Suwał tak energicznie, że głośno
krzyczałam. Owej nocy z pewnością przestraszyłam kilka jeleni w tym lesie! Pal
Franka wydawał mi się olbrzymi, znacznie większy niż zwykle, ale może to tylko
złudzenie, bo to ja przeżywałam tej nocy inaczej. Miałam takie niesamowite
skurcze, jak seria orgazmów. Było mi jak w niebie, po każdym z nich było mi jak
w niebie, ale nie sumowały się w pełne zaspokojenie. «Jesteś taką kusicielką —
powiedział Frank. — Jesteś cudowna. Uwielbiam takie pieprzonko». Po chwili
zacisnął zęby, wykrztusił «Och–och–och–och» i poczułam, jak pompuje we mnie
ciepłe nasienie. Dostrzegłam światła reflektorów wolno nadjeżdżającego
samochodu. Przestraszyłam się, że to może być policja, więc wróciłam na swój
fotel. Pal Franka pozostał na wpół sztywny i czerwony od intensywnych suwów.
Kropla spermy wyciekła ze mnie na udo i na pończochę. Potem następna kropla
spadła na pal Franka. Starłam ją ręką i polizałam palce. Wyborne! W końcu
schowałam jego pal do spodni i zapięłam mu rozporek, zanim tamten samochód
podjechał do nas. Okazało się, że to jakiś staruszek szukający swojego psa.
Podnieciło mnie to, że rozmawiając z nim, byłam bez majtek i w pończochach
mokrych od spermy. Gdyby tylko wiedział! Wróciliśmy do domu i poszliśmy prosto
do sypialni. Frank rozebrał się tak szybko, jakby robił sztuczkę magiczną.
Zdjęłam suknię, ale zostawiłam pas, pończochy i buciki. Frank był zdumiony, że
zostałam w butach, lecz seks w czerwonych szpilkach jest niewiarygodny! W ogóle
nie miał dość. Chciał się na mnie położyć i od razu przystąpić do rzeczy, ale
zaprotestowałam. Powiedziałam, że będzie mnie miał dopiero wtedy, gdy do czysta
wyliże moją szparkę po ostatnim razie. Nigdy wcześniej nie powiedziałam mu
czegoś takiego. Nie odważyłabym się. Ale teraz tak bardzo mnie pragnął, był tak
bardzo pod moim urokiem, że chyba zrobiłby dla mnie wszystko. To dawało mi
przewagę i pewność siebie. I było takie przyjemne. Rozsunął mi nogi i zaczął
całować moją dziurkę. Lizał i muskał moją łechtaczkę. Obiema rękoma szeroko
rozchyliłam wargi sromowe, tak jak te dziewczyny z magazynów. Poczułam, jak jego
sperma wycieka ze mnie i spływa mi między pośladkami. Frank zawahał się, ale
zaczął ją zlizywać z mojego odbytu. Stopniowo lizał coraz wyżej, aż w końcu
dotarł do cipki. Lizał jak kot śmietankę. Spojrzał mi w oczy. Jego sperma ciekła
mu po brodzie, a cienka niteczka połączyła koniuszek języka z moją cipką. To
było tak seksowne, że powiedziałam: «Teraz mnie przeleć », bo już absolutnie
musiałam mieć go w sobie. Kiedy mnie całował, czułam ten wyśmienity zapach
spermy. Mogę powiedzieć tylko jedno: moja bielizna zdziałała cuda. Moje buciki
też. Kiedy Frank suwał we mnie, wbiłam w niego obcasy, a potem oplotłam go
nogami w pasie. Przyspieszył, aż w końcu tak dyszał, że już nie mógł mówić. Żyły
na jego palu nabrzmiały jak postronki, a jądra mocno ściągnęły. Zdjęłam but.
Zwilżyłam sobie palce między nogami i wtarłam te soki w obcas. Potem rozchyliłam
pośladki Franka i powolutku wsunęłam obcas w jego odbyt. Wszedł tak głęboko, że
podeszwa opierała się na mosznie. Frank miał taki orgazm, że nie przestawał się
trząść. Potem ja też szczytowałam i chyba traciłam przytomność. A potem przez
całe wieki nie byliśmy w stanie nic powiedzieć. Wreszcie wykrztusiłam: «Więc
podobają ci się moje pończochy?» Nie noszę ich za często — ani pończoch, ani
pozostałej kupionej przeze mnie bielizny, za którą Frank też przepada.
Chciałabym jednak zapewnić każdą kobietę, która chce dodać smaczku swojemu życiu
miłosnemu, że erotyczna bielizna z całą pewnością nie wyrządzi jej żadnej
krzywdy”.
Krótka przestroga: jeśli zamierzasz wkładać jakiś przedmiot w odbytnicę
ukochanego, nie idź za przykładem Karen i nie używaj obcasa twojego buta.
Istnieje duże ryzyko infekcji od czegoś tak brudnego jak podeszwa obuwia.
Ponadto realna jest groźba, że przedmiot o ostrych krawędziach zrani delikatną
tkankę lub — co gorsza — przebije ściankę odbytnicy, co ma zawsze poważne
konsekwencje. Dziś masz do dyspozycji różnorodny sprzęt do podniet analnych,
między innymi tak zwane „wtyczki”; jedne się nadmuchuje, inne wibrują, ale
wszystkie wykonane są z gładkich, elastycznych tworzyw i tak zaprojektowane, że
nie można przypadkowo zostawić ich w odbytnicy — w takim przypadku bowiem
konieczna jest kłopotliwa wizyta na ostrym dyżurze. Z pewną dozą ostrożności — i
przy zastosowaniu sporej ilości kremu nawilżającego — możesz improwizować z
marchewkami lub mającymi odpowiedni kształt plastykowymi butelkami czy
pojemnikami. Pewna 36–letnia kobieta z Fort Lauderdale na Florydzie tak
„wyszkoliła” swojego męża, stosując kolejno coraz większe świece, aż w końcu
mieścił w sobie świecę o średnicy siedmiu centymetrów, wpychając ją na głębokość
przeszło siedemnastu centymetrów. „Kiedy ma ją w sobie, jego sperma przelatuje
przez cały pokój” — powiedziała.
Ważna jest nie tylko sama bielizna, ale także miejsce, w którym się ją nosi.
Karen pozwoliła Frankowi spojrzeć przelotnie na pończochy w samochodzie, co było
znacznie bardziej podniecające, niż gdyby po prostu weszła w nich do sypialni.
Jeśli zatem zdecydujesz się włożyć którąś z tych rzeczy (albo ją odrzucisz),
zadbaj, aby stało się to w odpowiednim momencie. Jeśli nie możecie się kochać
natychmiast — na przykład, gdy szepniesz mu na ucho na zatłoczonej ulicy: „Pod
spódniczką mam obcisłe majtki z czarnej gumy” — ogromnie zwiększysz jego
napięcie seksualne i dasz mu czas na rozbudzenie zmysłowych oczekiwań.
Aby podniecić swojego mężczyznę, nie musisz wcale ubierać się jak striptizerka.
Jeśli zdecydowanie nie wyobrażasz sobie, że mogłabyś wystąpić w baskijce albo w
trójkąciku łonowym, bo na przykład nie masz odpowiedniej figury, możesz się
zaprezentować uderzająco seksownie nawet w zwyczajnych rzeczach.
27–letnia Gemma z Fort Worth w Teksasie martwiła się, że ma mały biust, a
jeszcze bardziej przejęła się tym, kiedy skończyła karmić piersią drugiego syna.
Jej mąż Nolan, jak mówi, „nie odstępował moich piersi ani na chwilę”, kiedy były
nabrzmiałe od pokarmu, ale stracił zainteresowanie nimi podczas gry wstępnej,
stąd też w życiu miłosnym Gemmy „już nie było tak jak dawniej… tylko szast–prast
i na tym koniec”.
Gemma mogła przywrócić zainteresowanie Nolana na kilka sposobów. Mogła kupić
sobie stanik, który unosi piersi, optycznie je powiększając i akcentując rowek
między nimi, albo też zacząć nieco odważniej rozpinać bluzki i koszule. Mogła
także wypróbować staniczek z ćwiartką miseczki, który unosi piersi, ale w ogóle
nie zakrywa brodawek. Ponieważ miała bardzo mały biust, w ogóle mogłaby się obyć
bez stanika i dać to poznać Nolanowi, nosząc obcisłe T–shirty albo przezroczyste
bluzki lub je (i w tym przypadku) rozpinać. Gdyby odważyła się to zrobić
otwarcie, w towarzystwie, że zdumieniem przekonałaby się, że nagle uwaga jej
męża koncentruje się tylko na niej, nic bowiem skuteczniej nie przywraca
zainteresowania mężczyzny partnerką niż odrobina zazdrości.
Gemma myślała nawet o operacyjnym powiększeniu biustu, ja jednak w takim
przypadku zawsze doradzam kobietom wielką rozwagę, ponieważ chirurg nie rozwiąże
ich problemu emocjonalnego. Zabieg taki ma swoje zalety, jeśli związek jest w
dobrej formie i ma on pomóc kobiecie w podniesieniu jej własnej wartości.
Niektóre kobiety cieszy posiadanie ogromnego biustu i to, że tak bardzo zwracają
nim na siebie uwagę. Spójrzmy na przykład na takie mistrzynie striptizu jak:
Melissa Mounds, Tracey Topps czy Busty Belle. Jednak kobietę, która powiększa
sobie biust tylko po to, by odzyskać zainteresowanie partnera, częstokroć
spotyka rozczarowanie. Związki miłosne zaczynają się rozpadać z najróżniejszych
powodów, pośród których mały biust nie jest wcale najważniejszy.
Kiedy Nolan zainteresował się Gemmą, z pewnością była dla niego atrakcyjna
seksualnie — atrakcyjna na tyle, że się z nią ożenił i ma z nią dzieci.
Najwyraźniej podobało mu się to, że jej piersi powiększyły się podczas ciąży,
ale tu nie chodzi tylko o samą ich wielkość. Mężczyzna odczuwa silną dumę
seksualną, widząc, jak powiększają się piersi jego partnerki, a fakt, że „zrobił
jej dziecko”, staje się przez to jeszcze bardziej znaczący. Przypomina to trochę
Tarzana, który bije się w piersi i przechwala: „Patrzcie na mnie. Jestem
prawdziwym mężczyzną… To ja kochałem się z tą piękną kobietą i dzięki mnie ona
jest teraz w ciąży”. Ponadto dla wielu mężczyzn kobieta w ciąży jest
niesłychanie atrakcyjna seksualnie. Dziś można kupić mnóstwo pornograficznych
czasopism i kaset wideo z udziałem kobiet w ciąży i karmiących piersią. To
zresztą nic nowego. Ciężarne przedstawiano na erotycznych rysunkach i obrazach w
całych dziejach ludzkości, na przykład na jednej ze znanych fotografii
niemieckiego plastyka Hansa Bellmera, przedstawiającej wnętrze ciała ciężarnej
kobiety, w którą wniknęli jednocześnie dwaj mężczyźni, waginalnie i analnie,
podczas gdy trzeci wprowadza swój penis do jej gardła.
Kobieta ciężarna roztacza swoistą erotyczną aurę, która na mężczyzn działa z
jednej strony pobudzająco, z drugiej zaś stawia ich na baczność. Niejedna
prostytutka z granicy niemiecko–polskiej przekonała się, że może prawie podwoić
stawkę, jeśli jest w zaawansowanej ciąży.
Jednakże po rozwiązaniu zmienia się nie tylko ciało kobiety, zmienia się cała
równowaga w jej związku. Gemma powiedziała, że Nolan nie okazywał zazdrości o
nowo narodzone dziecko, ale pojawienie się potomka nieuchronnie redukuje ilość
czasu i uwagi, jakie kobieta może poświęcić swojemu mężczyźnie. Dla niektórych
mężczyzn (choć robią dobrą minę do tej gry) może to być emocjonalnie i
seksualnie stresujące. „Któregoś dnia szczytowałem pierwszy. Ona była już na
skraju orgazmu, ale dziecko zaczęło płakać i to był koniec. Wyskoczyła z łóżka
jak na sprężynie”.
Pod koniec ciąży większość par zmniejsza częstotliwość zbliżeń seksualnych, a
czasami, kierując się zaleceniami ginekologa, w ogóle zaprzestaje współżycia.
Jeśli jednak mężczyzna spodziewa się, że zaraz po urodzeniu dziecka będzie mógł
wrócić do normalnych praktyk, z reguły czeka go rozczarowanie. Nagle przekonuje
się, że nie jest już jedynym obiektem uczuć partnerki, a ta nagle jest
nieustannie zajęta i przemęczona, zwłaszcza jeśli karmi piersią. Iluż mężów mówi
właśnie tak: „Wcześniej piersi mojej żony były moje, wiesz, co mam na myśli?
Tylko ja mogłem je dotykać… Tylko ja mogłem je dotykać i całować… a tu ni stąd,
ni zowąd to niemowlę ssie je na obiad, a ona nie pozwala mi ich dotykać, bo są
obolałe. Usiłowałem sobie wytłumaczyć, że muszę być dojrzały, że to jest także
moje dziecko. Ani razu nie poskarżyłem się żonie, choć w głębi ducha wciąż
jestem wściekły z tego powodu”.
Przez pierwsze kilka tygodni po porodzie kobieta przejawia znacznie mniejsze
zainteresowanie namiętnym seksem, co powoduje, że w wielu związkach rodzą się
ostre napięcia. Mężczyzna oczekuje, że będzie mógł wyegzekwować swoje prawa do
seksu po tygodniach powstrzymywania się od współżycia. Kobieta pragnie wsparcia,
komfortu i poczucia bezpieczeństwa… seksu też, ale spokojnego i czułego, a nie
„przygodowego”.
W moim przekonaniu Nolan preferował szybkie numerki nie z powodu mniejszych
piersi Gemmy, ale dlatego, że jego zdaniem ona nie poświęcała pełnej uwagi jego
potrzebom seksualnym. Uprawiał z nią seks tylko po to, żeby się rozładować — i
to możliwie jak najszybciej. W tym, co robił, mógł nawet być element zemsty —
„ty nie zajmujesz się mną, ja nie będę się zajmował tobą” — co jest oczywiście
infantylne, ale zdarza się w różnych związkach z wielu różnych powodów.
Nolan powinien otwarcie powiedzieć Gemmie, co czuje, ona zaś powinna znaleźć
sposób, aby go pobudzać i zaspokajać bez konieczności angażowania się w
„wyczynowy” seks, który dawniej uprawiali. Wszystko to powróci, kiedy dziecko
będzie starsze i sytuacja się unormuje, lecz on, jako mężczyzna, co więcej
bardzo sfrustrowany mężczyzna, tego nie wiedział. Zadaniem Gemmy było zapewnić
mu podniety i stworzyć wyobrażenie, że rozkosze seksualne czekają go w już
niedalekiej przyszłości, gdy sytuacja po porodzie wróci do normy.
Zasugerowałem jej, żeby ubierała się i zachowywała tak, aby zwrócić jego uwagę
na tę część jej ciała, do której miała największe zastrzeżenia: jej biust. Choć,
kiedy skontaktowała się ze mną, jej dziecko było już na sztucznym mleku, przez
trzy tygodnie po porodzie karmiła piersią, stąd też wysoce prawdopodobne było,
że Nolanowi wciąż przypominał się stary problem zazdrości o piersi. Możesz się z
tego śmiać, ale tak właśnie czują mężczyźni.
„Nolan nie chodzi do pracy w środy, więc wstałam wcześnie, gdy jeszcze spał.
Rano Ryan (ich dziecko) na ogół przesypia do dziewiątej, więc nie musiałam się o
niego martwić. Włożyłam tylko moje szorty z odciętymi nogawkami. Czułam się dość
dziwnie, chodząc po domu z nagim biustem, bo zwykle noszę rozciągnięty T–shirt
albo coś innego. Uznałam jednak, że to coś całkiem seksownego. Popatrzyłam na
siebie w lustrze w korytarzu. Ścisnęłam sobie piersi i trochę popchnęłam je do
góry. Pomyślałam sobie: Gemma, masz piękne piersi, zrób wszystko, żeby Nolan też
to zauważył. Poszłam do kuchni, zrobiłam kawę i naleśniki. Szybko
przyzwyczajałam się do tego, że jestem na pół naga. Zaczęło mi to sprawiać
przyjemność. Zaczęłam się czuć naturalnie. Zaniosłam kawę i naleśniki do
sypialni. Przysiadłam na skraju łóżka i potrząsnęłam Nolanem, żeby go obudzić.
«Podano śniadanie!» — zawołałam. Otworzył oczy i powiedział: «Swietnie…», po
czym otworzył oczy jeszcze szerzej i spytał: «Ej, a to co?» «Kelnerka w stroju
topless. Czy są jakieś zastrzeżenia?» — odparłam. Nolan gwałtownie pokręcił
głową i uśmiechnął się. Wyglądało na to, że nie wierzy własnym oczom. Nalałam mu
kawę i postawiłam na nocnym stoliku. Potem chwyciłam butelkę z syropem, ale
zamiast na naleśnik wylałam go sobie na piersi, tak że kapał mi z brodawek.
Następnie odstawiłam butelkę i zaczęłam wcierać sobie syrop w piersi. «Jeśli
chcesz mieć syrop do naleśników — powiedziałam — to proszę, masz go tutaj». Nie
wahał się ani chwili. Wtedy już wiedziałam, że między nami wszystko będzie w
porządku. Odsunął na bok tacę ze śniadaniem, pochylił się nade mną i zaczął
zlizywać syrop z moich piersi. Jego język omiatał moje brodawki, aż zrobiły się
całkiem sztywne. Potem przygryzał je, delikatnie ciągnął i lizał. Wyssał syrop
do ostatniej kropli. «Ani myślę skończyć na tym» — powiedział. Nie przestając
całować moich piersi, rozpinał mi szorty. Ściągnął je ze mnie i odrzucił w
przeciwległy kąt pokoju. «Uklęknij na łóżku, właśnie tak, na czworakach» —
powiedział. Uklęknęłam. I wiesz, oboje roześmialiśmy się, bo to było takie
seksowne i zabawne. Zachowywaliśmy się tak, jak przed narodzinami Ryana. Byliśmy
tacy jak dawniej, prawdziwi my. Nolan rozchylił mi pośladki i powoli wylał
trochę syropu na mój odbyt. Wsunął do środka palec, aż po knykieć, a po chwili
wyjął go i oblizał. «Zawsze miałaś najsłodszy tyłeczek pod słońcem» —
powiedział. Przewrócił mnie na plecy i szeroko rozsunął mi nogi. Wtedy pierwszy
raz od czasu porodu mógł się przyjrzeć mojej cipce. Dla mnie było to ważne, bo
patrzył na nią jak na coś, co go podnieca, a nie na otwór, którym Ryan wydostał
się na świat. Miałam całkowicie wygolony wzgórek łonowy. Wygolili mnie na
oddziale położniczym i tak bardzo mi się to spodobało, że raz albo dwa razy w
tygodniu stosowałam środek do depilacji, żeby włoski nie odrastały. Nolan nalał
syrop na moje wargi sromowe i wcierał go w łechtaczkę. Rozchylił wargi i nalał
syrop wprost do mojej dziurki. Rozlał się na prześcieradło, na całą pościel,
wszędzie. Misio wystawał mu już z szortów. Chwyciłam go mocno i potarłam, a
potem zsunęłam mu szorty do kolan. Wzięłam od niego butelkę z syropem i polałam
nim całą główkę ptaszka. Wsunęłam się trochę pod niego i masowałam sobie jego
ptakiem brodawki. Były takie sztywne, że udało mi się wepchnąć je w otworek na
końcu jego misia. Wcierałam syrop w jego mosznę, a później zsunęłam się jeszcze
niżej i wzięłam jego jądra do ust. Wylizałam je, a potem tak samo postąpiłam z
jego dupcią. Nigdy tego nie robiłam, ale bardzo w tym zasmakowałam. Wsunęłam się
cała pod niego, między jego nogi. Podczas gdy klęczał na łóżku, rozsunęłam jego
pośladki i długo, zmysłowo go wylizywałam. Nie miałam pojęcia, że mężczyźni to
uwielbiają… W każdym razie Nolan na pewno to uwielbia. Wyciągnęłam język i
wsunęłam nieznacznie do środka, a Nolan szeptał tylko: «Och, skarbie, skarbie…»
Po jakimś czasie przewrócił się na plecy. Zorientowałam się, że chce się ze mną
kochać, ale przypomniałam sobie, co pan mówił o koncentrowaniu się na piersiach.
Uklęknęłam mu między nogami i chwyciłam tego jego wielkiego, lepkiego koguta.
Szeroko otworzyłam usta i wsunęłam go w nie tak głęboko, że prawie mnie udusił.
Ssałam go i pieściłam, a potem pocierałam go coraz mocniej obiema rękoma, aż
doszedł. Śmietanka strzeliła z niego pięknymi, wielkimi, białymi strumieniami.
Jeden poszybował tak wysoko, że wylądował mi na ramieniu i zaczął ściekać mi po
plecach. Resztę wtarłam sobie w piersi, pociągając przy tym i przyszczypując
brodawki. Później leżeliśmy przytuleni ponad pół godziny, prawie w zupełnej
ciszy, klejąc się od syropu i naszych soków. Niewiele mówiliśmy, bo nie
musieliśmy — mieliśmy poczucie, że na nowo się odnaleźliśmy. Odnalazłam wiarę w
siebie. Wiedziałam, że między nami wszystko znowu będzie dobrze, że
przezwyciężymy wszelkie trudności”.
27–letnia Kylie, która razem ze swoim partnerem Jimem prowadzi ośrodek jazdy
konnej koło Butte w Montana, przekonała się, że praca zawodowa w dużej mierze
negatywnie odciska się na ich życiu miłosnym. „Jim zawsze kładł się do łóżka
zbyt zmęczony, zbyt zmartwiony problemami finansowymi i zbyt zatroskany o konie.
Dla mnie jakby w ogóle nie miał czasu — byłam mu potrzebna tylko po to, żeby
mógł się podzielić ze mną kłopotami albo zlecić jakąś pracę. Kochaliśmy się
rzadko, a jeśli już, to był zdystansowany, jakby myślał, o uzdach czy
wędzidłach, a nie o moim orgazmie. Próbowałam rozmawiać z nim o tym. Zawsze
porozumiewaliśmy się bez trudu, ale w tym przypadku nie posunęłam się zbyt
daleko. Jim przytakiwał i powtarzał: «Masz rację». Przyznawał, że nie poświęca
mi dość uwagi, ale na tym się kończyło. Nic się od tego nie zmieniło.
Wstawaliśmy tak wcześnie, że przed śniadaniem nie było mowy o seksie, a to
zawsze była moja ulubiona pora. Natomiast wieczorem powtarzała się ta sama stara
śpiewka: on jest zbyt zmęczony, zbyt zestresowany. Weekendy? Jeszcze gorzej,
jeśli to w ogóle możliwe, bo wtedy jesteśmy najbardziej zapracowani. Co gorsza,
uświadomiłam sobie, że Jim jakby przestał mnie zauważać. Nie zwracał uwagi na
moje ubranie, nigdy nie mówił, że podoba mu się moja fryzura, jak to dawniej
robił. Nie zrozumcie mnie źle. Wciąż był bardzo czuły i nie bałam się, że
spotyka się z inną. Wydawało mi się, że koniecznie muszę zwrócić na siebie całą
jego uwagę i powiedzieć: «Spójrz na mnie! Pamiętasz mnie? To ja, ta dziewczyna,
której nigdy nie miałeś dość! Jak to się stało, że już cię w ogóle nie
interesuję?»„
Do Kylie nie przemawiał pomysł noszenia erotycznej bielizny. „To nie w moim
stylu… to do mnie nie pasuje. Nie mogłabym udawać, że dobrze się w tym czuję.
Nie jestem też wcale pewna reakcji Jima. Dawniej podobały mu się moje skąpe,
koronkowe, białe majteczki. Mówił, że wyglądam w nich jak dziewica i że bardzo
go podniecają. Więc nie byłam do końca przekonana, że byłoby dobrze, gdybym
wyglądała jak przeciwieństwo dziewicy… wiesz w staniku z otworkami na brodawki i
trójkąciku łonowym z cekinami. Było jeszcze coś Niezależnie od tego, że w naszym
życiu miłosnym źle się działo, on był bardzo zaborczy. Nie podobało mu się, że
inni mężczyźni patrzą na mnie, tym bardziej jeśli z ich ust padał jakiś
komplement pod moim adresem. Nigdy wcześniej taki nie był”.
Zaborczość Jima wyraźnie uświadomiła mi stan jego myśli. Prowadzenie ośrodka,
choć dawało satysfakcję, wiązało się z wielkim stresem, ponieważ wymagało od
niego większego wysiłku, niż sobie wyobrażał. Nie przynosiło też
natychmiastowych zysków, jakich oczekiwał. Jim obiecał Kylie życie w luksusie.
Prawda była jednak taka, że się przeliczył i nie mógł dotrzymać obietnicy.
Oprócz wszystkich innych problemów — spłaty hipoteki, pożyczek bankowych,
rachunków od weterynarza i codziennego trudu związanego z prowadzeniem ośrodka —
czuł też więc, że zawiódł Kylie, i zamartwiał się, że nie będzie chciała z nim
zostać, jeśli nie zapewni jej życia na takim poziomie, jaki przyrzekł.
W rzeczywistości zaś nie miał powodów do obaw, bo Kylie bardzo go kochała i
gotowa była zostać z nim, nawet gdyby ośrodek zbankrutował. Jednak Jim zaczął
się czuć niepewnie, a co za tym idzie tracił także seksualną pewność siebie.
Unikał seksu z Kylie, obawiając się, że może ją zawieść również w łóżku.
Stał się bardziej zaborczy, ponieważ lękał się, że jego pozorna obojętność na
seks popchnie w końcu partnerkę do szukania satysfakcji u kogoś innego.
W tym miejscu Kylie powinna przejąć kontrolę nad ich życiem miłosnym, przywrócić
wiarę Jima we własne siły i znaleźć zaspokojenie tak, jak naprawdę chciała — z
nim. Ponieważ Jim skłaniał się ku seksowi nieskomplikowanemu i „dziewiczemu”,
gdyby Kylie przebrała się za „mewkę”, jak to nazwał, prawdopodobnie zraziłaby go
tym. W tej sytuacji zaproponowałem jej, żeby nosiła proste, codzienne rzeczy, za
to w wysoce erotyczny sposób.
Zaczęła od całkowitego wygolenia włosków łonowych. „Moja cipka podoba mi się
teraz… wygląda tak niewinnie, a jednocześnie wszystko widać. Wystarczy, że lekko
rozchylę uda, i nic się nie da ukryć — moich warg, łechtaczki, wejścia do
pochwy. To jest niby niewinny widok, a jednak bardzo prowokujący, bo pokazuję
ukochanemu wszystko, co mam. W środę rano, kiedy Jim wrócił z padoku, jadłam
śniadanie. Miałam na sobie obszerny, szary sweter i skarpetki, ale nic poza tym.
Jim usiadł przy stole i nalał sobie filiżankę kawy. Podeszłam do zlewozmywaka,
żeby zmyć naczynia. Ni stąd, ni zowąd Jim spytał: «Czy ty masz na sobie majtki?»
Poczułam, jak wali mi serce. Nie miałam zielonego pojęcia, jak zareaguje, ale
powiedziałam: «Nie, a dlaczego?» A on na to: «Chyba nie chcesz się przeziębić,
co?» Pomyślałam sobie wtedy, że nie udało mi się go podniecić. Wstał jednak,
objął mnie, wsunął mi rękę pod sweter na plecach i zaczął pieścić moje pośladki.
Pocałował mnie i powiedział: «Wyglądasz super. Nawet jeszcze lepiej. Wyglądasz
jak milion dolarów. A milion dolarów to jest to, czego właśnie teraz
potrzebuję». Pocałował mnie raz jeszcze i ścisnął mi pupę. Potem przesunął rękę
i poczuł moje nagie piersi. «Stanika też nie włożyłaś?» — spytał. Poczułam przez
jego dżinsy, jak dostaje wzwód. «Uznałam, że bielizna jest zbędna, jeśli mam
przy sobie największego przystojniaka w Montanie» — odparłam. Bawił się moimi
brodawkami, a one zrobiły się sztywne. Potem wodził palcami po moim boku i
talii, powodując takie wspaniale erotyczne łaskotanie. Zupełnie go zatkało,
kiedy jego palce dotarły do mojego wzgórka łonowego. Poczuł, że jest wygolony, i
bez słowa spojrzał mi w oczy, a na jego twarzy malowało się wielkie podniecenie,
a nawet jakby poczucie, że stał się cud. Jakby był chłopcem, który dostał
właśnie to, co zawsze chciał otrzymać na Gwiazdkę. Delikatnie pocierał mnie, a
potem wsunął do środka palec. Byłam już wtedy bardzo podniecona, więc poszło
łatwo. Wyjął palec, oblizał go dokładnie i stwierdził: «O wiele za długo nie
kosztowałem czegoś równie dobrego jak to». Podniósł mnie — zupełnie jak pannę
młodą — i zaniósł do sypialni. Rozebrał się do naga, ale nie ściągnął ze mnie
ani swetra, ani skarpet. Położył się na łóżku. Wyglądał cudownie: mocno
owłosiony tors, płaski brzuch, uda jak pnie drzewa. Gęstwina kosmatych, czarnych
włosów łonowych, ten potężny, sterczący pal z wielką purpurową główką i wielkie
jądra. Nie powiedział ani słowa, ale wszystko mogłam wyczytać z jego twarzy.
Uklęknął między moimi nogami i delikatnie rozwarł kciukami moje wargi sromowe.
Potem powoli wepchnął we mnie swojego koguta, aż jego włosy łonowe dotknęły
moich nagich warg. Wyglądało to prawie tak, jakby jego włosy łonowe należały do
mnie. Suwał powoli, jakby nie chciał, żeby to się kiedykolwiek skończyło. Wciąż
obsypywał mnie pocałunkami i patrzył mi w oczy, jak gdyby widział mnie pierwszy
raz w życiu. Chyba powiedział coś w stylu: «Jesteś niesamowita», ale raczej mało
się odzywaliśmy. To była radość odkrywania na nowo, jak bardzo satysfakcjonujący
może być nasz seks. Bo zdążyliśmy o tym zapomnieć. Myślę, że takie rzeczy się
zapomina, zwłaszcza jeśli ludzie są ze sobą dłuższy czas. Najpierw leżał na
mnie, potem zmienił pozycję i położył się obok mnie, żeby móc pieścić palcem
moją łechtaczkę. Ja miałam w zasięgu ręki jego jądra i mogłam się nimi bawić.
Były ciężkie i śliskie od moich soków. Wyobraziłam sobie, jak muszą być
przepełnione spermą, gotowe do strzału. Jim tak lekko i delikatnie pocierał moją
łechtaczkę, że nie uświadomiłam sobie nadchodzącego orgazmu. Nagle nie istniało
już dla mnie nic innego na świecie, tylko ten wielki pal we mnie, jądra
obijające się o mój tyłeczek i włosy łonowe ocierające się o srom. Czułam go w
sobie, czułam każdą jego nabrzmiałą żyłę. Jakbym była nadwrażliwa. Wtedy właśnie
przeżyłam orgazm — już nie mogłam się opanować. Podskakiwałam i krzyczałam, ale
Jim mocno mnie przytrzymywał, więc cały czas miałam skurcze, kiedy wsuwał się we
mnie, taki niewiarygodnie wielki. Nic innego mnie nie obchodziło. Pomyślałam, że
Jim także jest już gotów, ale kiedy ja wciąż czułam te skurcze, wyszedł ze mnie
i przewrócił mnie na brzuch. Od dawna nie był w łóżku taki zdecydowany i pewny
siebie ani nie pokazywał mi, jak bardzo mnie pragnie. Przycisnął żołądź do
mojego odbytu i lekko, leciutko, napierał, pokazując mi, że chce go wprowadzić
do środka. Jeszcze nigdy tego nie robiliśmy, więc nie byłam pewna, co z tego
wyniknie. Ale Jim powiedział: «No, skarbie, dalej», i jeszcze mocniej naparł na
mój odbyt. Początkowo mięśnie zwarły się i zacisnęły, więc do środka nie
wszedłby chyba nawet patyczek higieniczny z watą, a co dopiero pełnowymiarowy
kutas. Wtedy jednak Jim wsunął rękę pod mój sweter i zaczął mi masować piersi,
kulając brodawki między palcami. Sama nie wiem jak, ale tak po prostu otwarłam
się na niego, a ten potężny członas zatopił się w moim siedzeniu, tak szeroko
rozciągając mi odbyt, że aż poczułam włosy łonowe Jima. Zabolało. Nie mogę
powiedzieć, że nie bolało. Ale za taki ból chciałoby się umrzeć, bo kiedy
ukochany mężczyzna tak głęboko wnika w mój dziewiczy tyłeczek, to jest to coś
niepowtarzalnego. Wyciągnęłam rękę, żeby pogłaskać jego jądra, a potem drapałam
je paznokciami. Następnie wodziłam palcami dookoła mojego rozciągniętego odbytu.
Był taki wrażliwy — chyba wrażliwszy niż moja łechtaczka. Pal Jima wsuwał się i
wysuwał ze mnie i było to coś niesamowitego. Tak jakbym wciąż chodziła do
łazienki — no wiesz, z bardzo pilną potrzebą, którą zaspokaja się z niemal
seksualną przyjemnością. W końcu Jim zaczął mnie posuwać coraz intensywniej i
coraz szybciej. Nagle złapał mnie za ramiona i poczułam, że się wypompowuje —
strzelał prosto w moją odbytnicę. Po jakimś czasie wyjął pal. Dotknęłam odbytu —
był szeroko rozwarty i obolały. Jim rozsunął mi uda i powiedział: «Popatrz,
proszę… straciłaś dziewictwo». I zaczął lizać mój odbyt, dopóki nie poczułam się
lepiej. Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak to jest być w niebie, niech się położy na
łóżku po potężnym orgazmie i poprosi, żeby mężczyzna ukoił językiem jego
nabrzmiały odbyt… to jest niebo. Tamten ranek zapoczątkował nasze nowe życie
miłosne. Chociaż nie kochaliśmy się codziennie, z powodu nadmiernego zmęczenia
udawało się nam to robić trzy albo cztery razy w tygodniu, przy czym każdy
kolejny raz był lepszy od poprzedniego. Nikt nie pomyślałby, że kobieta może
ocalić zamierające życie miłosne tak zwyczajnie, po prostu goląc sobie wzgórek
łonowy i chodząc po domu bez majtek, a jednak okazało się to możliwe, trwa nadal
i jest wspaniale”.
Kylie udało się rozwiązać większość dręczących ją problemów, gdyż potrafiła się
wczuć w upodobania seksualne Jima. Najwyraźniej nie brały go takie rzeczy jak
pończochy i erotyczna bielizna. Wobec tego zaprezentowała się jako dziewczyna z
jego marzeń. Niewinna, młodo wyglądająca, w samych skarpetkach i swetrze, niby
przypadkowo pokazując mu przy każdym ruchu swój świeżo wygolony srom.
Oto słowa ekspertki, Leanne Owen: „Golę sobie srom. Każdy, kto wie o tym na ogół
skrywanym fakcie, zadaje mi te same pytania. Czy dzięki temu wyglądam lub czuję
się bardziej seksownie? Czy dzięki temu intensywniej reaguję na seks? Czy to
podnieca mojego partnera? Więc odpowiadam bez ogródek: tak, tak i jeszcze raz
TAK!”
Dalej Owen pisze: „Nagie narządy płciowe, obnażone i wystawione na widok, a nie
chronione już przez włosy łonowe, wyobrażają zdarcie ostatniej zasłony i
symbolizują jednoznaczną deklarację seksualizmu. Odsłonięcie genitaliów w taki
sposób reprezentuje pierwociny seksu. Prawda wygląda tak: jeśli wyglądasz
seksownie, czujesz się seksownie i pragniesz uprawiać seks. Lecz najważniejsze
jest to, jak ja czuję się z obnażonym sromem. Nie tylko jestem bardziej otwarta
na seks, bardziej kobieca, ale także wrażliwsza na dotyk. Wygolone narządy
płciowe stają się znacznie wrażliwsze na każdy dotyk”.
Kylie stworzyła wysoce erotyczny obraz niby to przypadkowej nagości. Nie czekała
na kanapie, ubrana w purpurową baskijkę, aż Jim wróci z padoku. Wielu mężczyzn
żywo zareagowałoby na taki widok, ale zły stan ich związku i fakt, że Kylie
nigdy wcześniej nie nosiła takich rzeczy, mogłyby zrazić Jima. „Jesteś do
niczego, więc muszę się tak stroić, żeby ratować nasze życie miłosne”. W swetrze
i skarpetkach wyglądała zwyczajnie, natomiast niespodziankę stanowił brak
majtek, a kolejną, późniejszą — brak włosów łonowych. Nie wypowiadając ani
słowa, jednoznacznie zasygnalizowała mu, że wciąż go pragnie, że wciąż ją
podnieca i że wreszcie powinien przestać się zamartwiać pracą, a zamiast tego
zacząć koncentrować na poprawie ich życia miłosnego.
Zwróćmy uwagę na to, jak szybko posunięcie Kylie przywróciło Jimowi wiarę w jego
siły seksualne. Potrzebował tylko ponownego zapewnienia, że ona wciąż chce go
kusić i flirtować z nim, że wciąż jest dla niej atrakcyjny. Miarą skuteczności
jej zabiegów może być to, że Jim odbył z nią stosunek analny — zrobił coś, czego
nigdy wcześniej nie zakosztowali. Mimo że Kylie przejęła kontrolę nad ich
związkiem, odczuwała przyjemność z tego aktu „przemocy”, który w istocie uznała
za bardzo podniecające przeżycie. Jak z tego widać, kontrolowanie swojego życia
miłosnego i bycie — od czasu do czasu — partnerem uległym wcale się nie
wyklucza.
„Penetracja analna jest ogromnie przyjemna — powiedziała później Kylie. —
Zamknęłam oczy, kiedy to robił, i pomyślałam sobie, że to jest cudowne. Posiadł
mnie całkowicie. Od tamtego czasu zrobiliśmy to jeszcze jeden raz, ale ten
pierwszy był bezkonkurencyjny”.
Żeby się ubierać tak przekonująco, trzeba tylko trochę wyobraźni. Helen, 23–
letnia dziennikarka prasowa z Nowego Jorku, powiedziała mi, że w weekendy
podnieca swojego męża Paula, chodząc po domu raz mniej, a raz bardziej
rozebrana. „Czasami przez cały dzień mam na sobie tylko buty, majtki albo
kapelusz.
Gdy potem wychodzimy gdzieś wieczorem, nie mówię mu, czy włożyłam majtki czy
nie. Nie wie tego, dopóki nie dotrzemy na miejsce: na przyjęcie, do teatru czy
gdzie indziej. Pamiętam nasze wyjście na koncert do Carnegie Hali. Kiedy
orkiestra stroiła instrumenty, pochyliłam się do Paula i powiedziałam: «W
porządku… dziś włożyłam majtki». A on na to: «I bardzo dobrze». Po chwili jednak
dodałam: «Poczekaj, aż je zobaczysz». «Dlaczego?» — spytał i aż do pierwszej
przerwy wciąż mnie wypytywał, jak wyglądają. «Są z połyskliwej, czarnej gumy» —
odparłam. A Paul na to: «Ho, ho, ho!», co mnie nie zdziwiło, bo wiedziałam, że
uważa, iż guma jest bardzo seksowna. Kiedyś kupił mi gumową minispódniczkę, ale
nigdy jej nie włożyłam. A chyba powinnam, choćby tylko na spacer po ogrodzie
przy domu. W każdym razie powiedziałam: «Nie tylko są z połyskliwej, czarnej
gumy, ale mają w środku dwa dilda. Dwa wielkie dilda z czarnej gumy, jeden do
cipki, a drugi do odbytu». Trzeba było widzieć jego minę! Najchętniej
natychmiast by wyszedł i zabrał mnie do najbliższego hotelu. Ostatecznie jednak
uspokoił się i wysłuchaliśmy koncertu do końca. Za to po powrocie do domu niemal
zerwał ze mnie suknię. Nie okłamałam go. Naprawdę włożyłam majtki z czarnej
skóry i miałam w sobie te dilda. Zbierałam materiały do artykułu na temat
fetyszy i ktoś zostawił je w redakcji. Muszę powiedzieć, że ogromnie mi się
spodobały. Na początku wydawały się wilgotne i zimne, ale kiedy rozgrzały się do
temperatury ciała, szybko do nich przywykłam. No i te dilda! Za każdym razem,
kiedy wstajesz, siadasz albo idziesz do windy, czujesz, że przelatują cię z
dwóch stron. Nie miałam co prawda orgazmu, ale dwa albo trzy razy czułam, że
niewiele do niego brakuje. Paul powoli ściągnął je ze mnie. Guma lekko piszczała
i dość intensywnie pachniała — nie tylko lateksem, ale leż moimi sokami. Myślę,
że Paul był wniebowzięty, widząc, jak ten wielki, gumowy kutas wysuwa się z
mojej pochwy, a potem cienki kutasik z mojego odbytu — oba z takim głośnym
chlup! Wziął majtki do ręki, wywinął je na lewą stronę i zaczął ssać oba gumowe
kutasy. Gdy to robił, jego penis uniósł się, jakby był pociągany za sznurek.
«Nie powinieneś tego lizać — powiedziałam. — Trzymałam to w odbytnicy przez cały
wieczór». «Tym bardziej powinienem — odparł. — To przecież twój smak… a teraz
chcę skosztować, jak naprawdę smakujesz». Położył się na mnie i kochał się ze
mną jak nigdy dotąd. Całował całe moje ciało, nawet stopy, i ssał mi paluchy.
Suwał przepięknie, bardzo rytmicznie. Osiągnęliśmy perfekcyjną synchronizację,
coś, co ja nazywam «pchanko–popychanko». Tuż przed wytryskiem wyszedł ze mnie i
uklęknął nade mną okrakiem. Zaczął się masturbować, ale mu nie pozwoliłam.
Przecież to zadanie leżało w mojej gestii! Chwyciłam jego koguta i pocierałam
go. Już po czterech czy pięciu ruchach eksplodował mi na twarz, we włosy, na
biust. Jim trzymał mnie w objęciach ponad dwadzieścia minut, a ja ani myślałam
się ruszać. Leżałam sobie, sperma kapała mi z uszu i sklejała mi rzęsy. Czułam
się jak królewski pomazaniec, jak wybranka króla”.
Nawet jeśli nie zdecydujesz się na specjalny strój z myślą o tym, by wyglądać
seksownie, i tak warto zadać sobie nieco trudu, żeby zadbać o ubiór i swój
wygląd. Partner odbierze to jako komplement, uzna, że w ten sposób pokazujesz
mu, iż jest najlepszy. Ale nie przeholuj! W Ameryce panuje tendencja do
przesady, jeśli chodzi o makijaż i dążenie do absolutnej perfekcji fryzury,
zębów, paznokci, szczupłej figury itd. Tymczasem najbardziej seksowne kobiety
nie są wcale tymi, które wyglądają na bardzo zadbane, ale na przystępne. Nic
bardziej nie zraża mężczyzny, jak kobieta w urzędowym kostiumie z paznokciami
niczym szpony, w wyczyszczonych na wysoki połysk butach i z nienaganną koafiurą
będącą dziełem sztuki trwałej ondulacji.
Przypomnij sobie pamiętne z racji ładunku erotyki sceny z filmów: Brigitte
Bardot w zawiązanej na supeł bluzce… Sophia Loren w sukience na wpół rozdartej
na piersiach… Raquel Welch w bikini ze skóry mamuta… Kate Winslet w mokrej sukni
na tonącym Titanicu… a przekonasz się, że nie chodzi wyłącznie o ubiór, lecz
również o takie jego wykorzystanie, aby podkreślał twoje największe walory i
twoją osobowość seksualną, aby skupił uwagę twojego partnera na tym, co jest w
tobie seksowne i podniecające.
Myj samochód w białej bluzce i tak się przy tym pochlap, żeby przebijały przez
nią twoje brodawki. Krzątaj się po domu w samym swetrze i koronkowych
minimajteczkach. Odbierz partnera z dworca kolejowego tylko w pozbawionym ozdób
golfie i czarnych szpilkach. Zimą pojedź na zakupy w grubym płaszczu, wełnianym
kapeluszu i rękawiczkach, ale naga pod spodem, i postaraj się, żeby partner się
o tym dowiedział (miej się wszakże na baczności przed kamerami telewizji
przemysłowej, chyba że marzy ci się kariera w filmach pornograficznych!).
Nade wszystko jednak nie pozwól, aby partner zapomniał, że jesteś seksowną
kobietą o wielkim apetycie na seks i że oczekujesz od niego zaspokojenia.
Pragniesz naprawdę udanego seksu i musisz go nakłonić, aby ci go zapewnił.
Drażnić ubiorem pomaga też fryzura, makijaż i biżuteria. Jeśli od ukończenia
liceum czeszesz się stale tak samo, może nadeszła pora, by iść do fryzjera i
zdecydować się na coś bardziej przyciągającego uwagę. Zmień kolor albo fryzurę.
Z rozmów z dziesiątkami mężczyzn wiem, że ponad 60% panów podnieca uczesanie na
jeża albo krótkie włosy zaczesane do tyłu za pomocą żelu. Dla 30% atrakcyjna
jest blondynka z długimi włosami. Natomiast dziewczyny z bardzo długimi włosami
albo bardzo wyszukaną fryzurą często sprawiają wrażenie, że bardziej interesuje
je własny wygląd niż zapewnienie mężczyźnie dobrego towarzystwa. Posłuchajmy 23–
letniego Dana z Madison w Wisconsin: „Kiedyś chodziłem z bardzo piękną
dziewczyną, która miała tak długie blond włosy, że mogła na nich przy — siąść.
To było tak, jakbym chodził nie z jedną, ale z dwiema osobami: z nią i z jej
włosami. Na każdym kroku słyszałem: «Uważaj na moje włosy!», «Pasek od twojego
zegarka zaplątał mi się we włosy» albo «Dziś wieczorem nigdzie z tobą nie pójdę…
pada deszcz i zmokłyby mi włosy»„.
Większość mężczyzn zdecydowanie zrażają plisowane spódniczki („kujonka”,
„bibliotekarka”, „oziębła”) i wymuskany wygląd. Mężczyźni lubią kobiety
naturalne, z nutką szaleństwa. Oto, co powiedział mi Roger, psychiatra z Bostonu
w Massachusetts: „Kobieta z krótkimi włosami sprawia wrażenie odpowiedzialnej, a
jednocześnie nie jest nieprzystępna. Kobiety wykorzystują włosy, by się za nimi
chować. Kobieta nosząca bardzo krótkie włosy zdaje się mówić: «Spójrz na mnie.
Jestem naga. Niczego nie ukrywam. Taka właśnie jestem». To coś bardzo
niepokojącego, a zarazem bardzo erotycznego”.
Dokładnie o to samo chodzi w drażnieniu za pomocą stroju i wyglądu. Chodzi o
stwarzanie erotycznego napięcia poprzez kontrast ubrania i nagości, nagiej skóry
i tkaniny, skromności i ostentacji. Z całą pewnością nie wymaga to niesamowitego
wysiłku ani sporych wydatków, nawet jeśli zdecydujesz się wydać kilkaset złotych
na majtki z wycięciem w kroku i na staniki z otworkami w kształcie serduszka na
brodawki.
Aby drażnić, możesz włożyć coś tak prostego i zwyczajnego jak T–shirt. Dwie
siostry z San Diego w Kalifornii w długim liście opisały mi, jak podniecą
mężczyzn ich życia, urządziwszy dla nich swoją wersję konkursu mokrego
podkoszulka — z jedną różnicą, o której za chwilę! 27–letnia Sara jest
plastykiem–ceramikiem, a jej 24–letnia siostra Laurene chwilowo nie pracuje i od
prawie roku mieszka z Sarą i jej mężem Jeffem, instalatorem urządzeń kuchennych.
Nie byłem do końca pewny, w jakim stopniu opowieść Sary jest prawdziwa, a ile
jest w niej fantazji. Na ogół nie zamieszczam w książkach historii z czyjegoś
życia, jeśli nie jestem przekonany, że są całe albo w większej części prawdziwe
(toleruję niewielką przesadę). Z dłuższej rozmowy telefonicznej z Sarą
wywnioskowałem, że ona i Laurene są bardzo seksowne, jednak od czasu do czasu
Sara ma skłonność do robienia dłuższych dygresji i opowiadania erotycznych
historii, które brzmią raczej jak pobożne życzenia niż coś, co się naprawdę
zdarzyło. Kiedy wszakże porozmawiałem także z Laurene, stało się dla mnie jasne,
że choć obie dysponują żywą wyobraźnią erotyczną, dobrze wiedzą, czego oczekują
od swoich związków miłosnych i czego spodziewają się po swoich mężczyznach. One
poznały sekret i istotę naprawdę udanego seksu: wiedzą, że należy kontrolować
sytuację.
Konkurs mokrego podkoszulka z zasady potwierdza uległość kobiety, ale jeśli
weźmiesz pod uwagę poniższą relację, zrozumiesz, że to kolejny sposób
pozwalający zostawić w pamięci twojego mężczyzny wspomnienie bardzo erotycznego
przeżycia. Osiągniesz to dzięki temu, jak się dla niego ubierzesz.
„Laurene mieszka u mnie i u Jeffa od czasu, gdy rozstała się ze swoim chłopakiem
Bobbym. Bobby był wspaniałym facetem, ale jako muzyk wciąż przebywał w trasie i
nieustannie ją zdradzał, więc dłużej już tego nie mogła znieść. Mieszkamy
niedaleko Balboa Park. Mamy bardzo ładne mieszkanie z wybrukowanym tarasem w
ogródku. Jest małe, ale to nie ma znaczenia, bo zawsze zgadzałyśmy się z Laurene
i nigdy nie było między nami żadnych tarć. No, może poza seksualnym. Kiedy
byłyśmy młodsze, kładłyśmy się razem do łóżka i zastanawiałyśmy, jak wygląda
seks z mężczyzną. Całowałyśmy swoje piersi, udając mężczyznę, a czasami
masturbowałyśmy się. Laurene była pierwszą osobą, dzięki której miałam orgazm.
Kiedy zaczęłyśmy się umawiać na randki, kilkakrotnie miałyśmy tego samego
chłopca. To znaczy, obie z nim chodziłyśmy i obie szłyśmy z nim do łóżka, obie
jednocześnie. Czyli w trójkącie. Jeśli chodzi o chłopców, miałyśmy jednakowy
gust… Podobali się nam niebieskoocy marzycielscy przystojniacy z lokowanymi
włosami i kilkudniowym zarostem. Więc żeby jedna nie zazdrościła drugiej,
dzieliłyśmy się chłopakiem, a on zwykle nie posiadał się ze szczęścia. Tak też
uczyłyśmy się seksu z mężczyzną — obie jednocześnie. Obie go całowałyśmy, więc
miał w ustach dwa języki naraz, potem pieściłyśmy całe jego ciało, trochę
drapałyśmy paznokciami, przygryzałyśmy mu brodawki, takie rzeczy. To
doprowadzało ich do szaleństwa, zwłaszcza gdy Laurene zaczynała ssać jego pal, a
ja przysiadałam nad jego twarzą i trzymałam szparkę szeroko rozwartą, żeby mógł
ją lizać. Czasami ssałyśmy go w tym samym czasie, staczając boje językiem.
Lizałyśmy go od żołędzi aż do trzonu, każda 7 jednej strony. Żałuj, że nie
słyszałeś, jak stękał! Potem Laurene brała do ust jedno jądro, a ja drugie.
Przygryzałyśmy je i pociągałyśmy, sprawdzając, ile nieszczęśnik zniesie bólu. Na
zmianę go przelatywałyśmy. Kiedy ja go ujeżdżałam, Laurene jedną ręką zajmowała
się jego jądrami, a drugą moją łechtaczką. Robiłam się taka podniecona, że
traciłam głowę. Nawet już po orgazmie nie dawałyśmy facetowi odpocząć —
urządzałyśmy dla niego erotyczny pokaz, całując się, pieszcząc sobie piersi i
dysząc jak w ekstazie. Laurene zawsze była w tym lepsza. Uwielbiała lizać moją
cipkę… Robiła mi to nawet wtedy, gdy nie było z nami chłopaka. Bywało, że
budziłam się w środku nocy, bo lizała mnie, trzymając palec w moim tyłeczku. Nic
będę oszukiwać i twierdzić, że tego nienawidziłam. Zawsze doprowadzała mnie do
orgazmu. Ale w końcu jest moją siostrą i ja raczej nie miałam przekonania, żeby
się jej rewanżować. Zrobiłam to raz czy dwa, muskając tylko końcem języka jej
łechtaczkę, ale ona lubi iść na całość, no wiesz, ocierać twarz o mój wilgotny
srom i wysysać go pośród głośnych jęków do ostatniej kropli. Laurene nie jest
lesbijką. O ile wiem, nie interesują jej inne kobiety. Kocha mnie, i tyle. I
kocha seks. Myślę, że uznała, iż w ten sposób może mi sprawić przyjemność i sama
się podniecić. Na początku Jeffowi podobało się, że Laurene jest u nas. No bo
któremu mężczyźnie by się to nic podobało? Ona ma długie, ciemne włosy,
fantastyczną figurę, talię, którą można objąć dłońmi, i najdłuższe na świecie
nogi. Jednak po jakimś czasie zaczął chyba tęsknić do spokoju, jaki mieliśmy
dawniej. Jeff lubi po pracy usiąść przed telewizorem, a dopiero potem zacząć
opowiadać, jak minął mu dzień. Lubi zapraszać kolegów, pić z nimi piwo i oglądać
mecze baseballu w telewizji. Ja idę wtedy do pracowni i maluję, lecz Laurene nie
jest dziewczyną, która usunie się na bok, kiedy w domu są mężczyźni — tym
bardziej że nic ma stałego partnera. Za każdym razem, gdy Jeff zapraszał
kolegów, flirtowała z nimi, siadała im na kolanach i drażniła, wyrywając im z
rąk puszki z piwem. Byli całkiem całkiem, ale nigdy nie odważyli się na nic
więcej, bo w końcu mieli do czynienia ze szwagierką Jeffa. Któregoś popołudnia
siedziałyśmy przed domem i popijałyśmy drinka, a mężczyźni oglądali mecz, który
trwał godzinami. «Jestem już znudzona i sfrustrowana — powiedziała Laurene. — Co
tu zrobić, żeby oni się do nas dobrali?» Najpierw nie dotarło do mnie, co
powiedziała. A ona mówiła to całkiem serio. «Ty się zajmij Jeffem, a ja przelecę
tamtych dwóch. Będzie wspaniale. No wiesz, zupełnie jak orgia». Nim zdołałam ją
powstrzymać, poszła do nich i zawołała: «Moi drodzy, może byście już przestali
zajmować się tą głupią piłką i zabawili się z nami?» Oni też nie wierzyli
własnym uszom. Pomyśleli, że znowu się z nimi przekomarza. Wróciła do mnie i
oznajmiła: «Nie przejmuj się… Już ja ich rozruszam. Urządzimy konkurs mokrego
podkoszulka, tylko ty i ja». Teraz zaczęło to do mnie przemawiać, wiesz.
Wypiłyśmy wspólnie prawie dwie butelki wina i obie byłyśmy w figlarnym,
nieprzyzwoitym nastroju. Zdjęłyśmy dżinsy, a Laurene zrzuciła też swoje, skąpe,
koronkowe białe majteczki. Potem zdjęłyśmy staniki i wysunęłyśmy je przez rękaw.
«Puszczę wodę z węża» — powiedziałam, ale Laurene mnie powstrzymała. «Nie, mam o
wiele lepszy pomysł» — oznajmiła. Wróciła do domu i wywijając majtkami
owiniętymi wokół palca, zawołała: «Chodźcie, chłopaki, czas na konkurs mokrego
podkoszulka»! Tym razem uwierzyli jej i wyszli na taras z puszkami piwa w
dłoniach: Jeff i tamci dwaj, Rick i Matthew. Byli mili i przystojni, a Matthew
miał takie lokowane włosy, jakie uwielbiam. Laurene uznała, że wygląda jak jakiś
święty. «Chyba nie będziesz się rozbierać na oczach tych facetów?» — powiedział
Jeff. Pocałowałam go i odparłam: «Czemu nie? To tylko zabawa. Poza tym, kocham
cię». «Jeśli to konkurs mokrego podkoszulka — spytał Matthew — to dlaczego wasze
podkoszulki są suche?« Na to Laurene: «Już niedługo… ale chyba nie wydaje się
wam, że my wykonamy całą ciężką robotę, co?» Klęknęła przed nim i rozpięła mu
pasek. Potem odpięła guziki i wsunęła rękę w rozporek. Nie miał slipów, więc
jego penis zaraz się pokazał, już sztywniejący. Laurene uśmiechnęła się do
niego, pocałowała jego pal i potarła kilka razy, po czym powiedziała: «Nie chcę,
żeby się zrobił zbyt sztywny, bo nie będziesz mógł mi zmoczyć podkoszulka».
Dopiero wtedy dotarło do nich, o czym ona mówi. Muszę się przyznać, że i ja do
tej chwili nie rozumiałam, o co jej chodzi. Może w innych okolicznościach
uznałabym, że to odpychające, ale wtedy, w to ciepłe popołudnie, z trzema
przystojniakami na podorędziu i po takiej ilości wina, ten pomysł wydawał mi się
odlotowy. «No, Jeff — powiedziałam — pokażemy im, jak to się robi». Rozpięłam mu
spodnie i wyciągnęłam instrument. Był jeszcze wiotki, co mnie cieszyło, bo
facetowi trudno się siusia, kiedy ma wzwód. «Coś ty, ty to mówisz serio? —
pytał. — Naprawdę chcesz to zrobić?» A ja tylko zmysłowo oblizałam sobie wargi.
Nagle obok nas Matthew zaczął siusiać na podkoszulek Laurene. Połyskująca w
słońcu struga znaczyła zarys jej biustu. Rick przyłączył się do niego i też
siusiał jej na biust. Podkoszulek od razu przykleił się do ciała mojej siostry,
a brodawki uwypukliły się pod mokrą bawełną jak nie wiem co. Struga ściekała jej
po udach i kapała na bruk. Skrzyżowała ręce i podciągnęła podkoszulek, obnażając
piersi. Matthew i Rick stali przed nią i polewali ją, tak że mocz ściekał po jej
wzwiedzionych brodawkach. Wtedy Jeff zaczął siusiać na mnie. To był prawdziwy
potok. Chwyciłam jego flet i kierowałam raz w jedną, a raz w drugą stronę, żeby
równomiernie zmoczył mi podkoszulek. Jego siurki były świeże i ciepłe, więc
uniosłam go tak wysoko, że mocz skropił mi twarz. Wcześniej mocno zaciskałam
oczy i usta, ale teraz lekko rozsunęłam wargi, żeby posiusiał mi na zęby. Potem
szerzej otworzyłam usta i poczułam prawdziwy zalew. Przełknęłam trzy czy cztery
razy — było smakowite, ale większość pociekła mi w głąb gardła. Otworzyłam oczy,
trochę piekły. Popatrzyłam na Laurene — była w swoim żywiole. Leżała teraz na
łóżeczku do opalania z szeroko rozchylonymi nogami. W jednej ręce trzymała
korzeń Ricka, w drugiej Matthew i kierowała ich siurki na swoją łechtaczkę i
dziurkę. Jeff już skończył. Podniósł mnie, przytulił i mocno pocałował, a jego
pocałunek pachniał moczem. «Ty i twoja siostra — powiedział — na całe życie
wygrałyście u mnie z futbolem». Ściągnął koszulę i spodnie i położył mnie na
łóżeczku obok Laurene. Rick i Matthew też skończyli, ale Laurene wciąż lizała
pindolek Matthew, jakby nie miała dość. «Co z waszym konkursem?» — spytał Rick.
Wtedy Jeff ogłosił wynik: «Remis. Będziemy musieli zrobić dogrywkę». I bez
cienia zażenowania, na oczach wszystkich, odsunął mi majtki na bok i wepchnął
swój stojak do mojej cipki. Nigdy nie uwierzyłabym, że odważy się na coś
takiego, i to na oczach innych facetów. Z drugiej strony, to była chyba zasługa
moja i Laurene, bo pokazałyśmy mu, że jeśli się chce, można zrobić wszystko, i
że jeśli cię to podnieca, możesz nawet nasiusiać żonie prosto w usta. Od tamtego
czasu kilka razy ja siusiałam w jego usta, podczas gdy on mnie lizał. Za
pierwszym razem miał orgazm, choć nawet nie dotknęłam jego stojaka. Tamtego
popołudnia zabawa trwała i trwała… dwie czy trzy godziny. Rick i Matthew po
kolei przelecieli Laurene. W którymś momencie usiłowała zmieścić w sobie ich obu
naraz, ale byli dla niej za duzi, więc Matthew wziął ją analnie. Dla nas
wszystkich to było ogromnie podniecające. To, jak wyglądał jej odbyt z potężnym
palem w środku, jak podrygiwały jej pośladki przy każdym suwie, jak krzyczała:
«Mocniej, mocniej!» Pod koniec sięgnęła między nogi i zapalczywie się
masturbowała, pociągając i odciągając wargi sromowe, a jej palce dosłownie
fruwały na łechtaczce. Miała orgazm, od którego prawie zgięła się wpół. Matthew
też wtedy szczytował. Jeff i jatrochę patrzeliśmy, a trochę zajmowaliśmy się
sobą. Po tym wszystkim nie mieliśmy już siły, żeby myśleć o czymkolwiek, tylko
wzięliśmy prysznic i zapadliśmy w sen. Nigdy więcej nie urządziłyśmy konkursu
mokrego podkoszulka i chyba nie urządzimy. Wiesz co, niech to lepiej pozostanie
jako wspomnienie. Jedyne w swoim rodzaju, niezapomniane. Dzięki temu jednak
przed Jeffem i przede mną stanęło otworem mnóstwo nowych możliwości. Teraz nie
wahamy się podjąć żadnego tematu, zarówno dotyczącego seksu, jak i czegokolwiek
innego. Gdybym mu powiedziała, że chcę zobaczyć i poczuć, jak się wypróżnia
podczas seksu, nie byłby zaskoczony. Sądzę, że przystałby na to. Moim zdaniem,
jeśli dwoje ludzi się kocha, nic, co razem robią, nie może być nieprzyzwoite ani
nieodpowiednie. Niesmaczne jest w seksie tylko jedno: sposób, w jaki ludzie
mający zahamowania myślą o nim. Żal mi ich, bo nie wiedzą, jakie przyjemności
ich omijają”.
TAJEMNICA PIĄTA
BĄDŹ DLA NIEGO ŹRÓDŁEM ROZKOSZY
Kobiety, które nauczą się być szczodrymi partnerkami seksualnymi, z reguły
zbierają owoce w postaci naprawdę udanego seksu. Rozmawiam z wieloma kobietami
gotowymi zrobić coś, by polepszyć swoje życie miłosne — a czasem desperacko
pragnącymi zaspokojenia — które mimo wszystko nie są skłonne przejąć kontroli
nad swoim związkiem, aby uzyskać to, czego pragną — i na co jak najbardziej
zasługują.
Niektóre z powodu samej tylko nieśmiałości i bo — jaźliwości, szczególnie te,
których partnerzy to seksualni ignoranci. Inne są bardzo pruderyjne,
onieśmielone, niepewne albo też po prostu napuszone. „Gdybym mu zrobiła loda,
pomyślałby, że zachowuję się jak dziwka”. „Gdybym zrobiła coś uwodzicielskiego w
łóżku, byłby przekonany, że znalazłam sobie innego mężczyznę. Przekonywanie go,
że dowiedziałam się tego wszystkiego z książki, na nic by się zdało”. „Gdybym
obróciła się w jego stronę i zaczęła dotykać jego flet, uznałby, że go
krytykuję… że moim zdaniem nie zaspokaja mnie w pełni, więc muszę go zaczepiać,
aby dostać coś więcej”.
Inne kobiety są ostrożne, bo: „Nie mam dużego doświadczenia seksualnego i nie
wiedziałabym, co robić… Może wystawiłabym się na pośmiewisko?”
Jeszcze więcej kobiet podchodzi do tego po prostu z niechęcią: „Zawsze sądziłam,
że w seksie chodzi o to, żeby mężczyzna dawał zadowolenie kobiecie. Czemu ja
miałabym się pchać do tego?” „On nigdy nie zrobił nic pomysłowego ani
interesującego. Niech sobie sam wetknie palec w tyłek, skoro to lubi. Ja ani
myślę to robić”.
Jeśli twój partner nie zapewnia ci naprawdę udanego seksu, na który przecież
zasługujesz, musisz zrozumieć, że zaradzić temu potrafi tylko jedna osoba — ty.
Rzecz jasna, masz wybór. Możesz postanowić, że lepiej pogodzić się z tym status
quo i nie dążyć do przejęcia kontroli na swoim życiem miłosnym. Możesz nawet
zdecydować, że nie będziesz sobie zadawać żadnego trudu i że wolisz dać sobie
spokój z tym związkiem — jest też taka możliwość. Zależy to od tego, ile twoim
zdaniem jest wart twój partner, a także od tego, ile twoim zdaniem jesteś warta
ty.
To bardzo ważne, byś zrozumiała, że prawie każdy związek miłosny, w którym źle
się dzieje, można radykalnie uzdrowić. Jest bez znaczenia, czy mówimy o związku,
który trapią poważne problemy psychologiczne lub (i) fizjologiczne, takie jak
oziębłość lub impotencja, czy też o związku, w którym zapał erotyczny wyczerpał
się z powodu kłopotów finansowych, alkoholizmu czy czegoś tak pozornie
niewinnego, jak znudzenie sobą i poczucie nadmiernego zżycia. Nawet jeśli
sądzisz, że twojego związku nie da się uratować, zapewniam cię, że to nieprawda.
Nie obiecuję cudów. Ostatecznie może się okazać, że nie zdecydujesz się
kontynuować współżycia z dotychczasowym partnerem. Może się okazać, że — jeśli
jesteś mężatką — postanowisz wystąpić o rozwód. To jednak odrębne sprawy —
sprawy, które musisz rozstrzygnąć, kiedy już odkryjesz, jak dalece może się
poprawić twoje życie miłosne.
W całej tej książce koncentruję się na tym, by pokazać ci, że seks nie jest
niczym groźnym, nieprzyzwoitym ani tematem tabu. Jak powiedziała Sara na końcu
poprzedniego rozdziału, żadnego aktu seksualnego dwojga kochających się ludzi
nie można uznać za „nieodpowiedni”. Wiele osób ma prawo uznać, że to, co zrobiła
ze swoją siostrą Laurene, wykracza daleko poza granice dobrego smaku, jest nie
do przyjęcia. Jednak ci, którzy się w to zaangażowali, dobrze się bawili, a na
końcu czuli się zaspokojeni i byli zadowoleni. Nikt tam nie złamał prawa, nikogo
to nie zraniło ani nie dotknęło, a Sara znacznie poprawiła swoje relacje z
Jeffem. Wypiła trochę moczu męża (świeży mocz jest sterylny), który w małych
ilościach dobrze nawet wpływa na zdrowie. Cóż więc było w tym
„nieodpowiedniego”?
Nietrudno zrozumieć, co naprawdę jest „nieodpowiednie” w związkach miłosnych. To
rzeczy, które oddziaływają na nie destrukcyjnie, zamiast pielęgnować je i
doskonalić. Twój związek seksualny jest bardzo ważny, ponieważ to jedna z
płaszczyzn, na których ty i twój partner nie musicie wkładać żadnych masek…
gdzie oboje jesteście nadzy, ciałem i duszą, gdzie możecie odsunąć na bok
wszelkie codzienne stresy i dzielić się miłością. Istnieje pokusa, by
wykorzystywać seks jako broń, tym bardziej jeśli się pokłóciliście — „Nie
dotykaj mnie!” To zła postawa, bo pozbawia was jednego z przyjemnych sposobów,
które pozwalają się pogodzić, a przynajmniej pozbawia miejsca, w którym możecie
uznać, że się nie zgadzacie.
Postępujesz niewłaściwie, nie podejmując współżycia z partnerem, dlatego że nie
potrafisz się z nim porozumieć w jakiejś sprawie w ogóle nie związanej z życiem
miłosnym. Równie niewłaściwie postępuje twój partner, jeśli oczekuje od ciebie
poświęcenia i oddania się mu, jeśli nie potrafi albo nie chce zapewnić ci
zaspokojenia seksualnego.
Niewłaściwe jest też okłamywanie się w sferze seksu. Możesz trochę przesadnie
wyrażać swą rozkosz, jeśli jest ci naprawdę dobrze, ale nie udawaj, że
przeżywasz orgazm, jeśli tak nie jest, i nie mów, że coś cię podnieciło, jeśli
to nieprawda. Twój partner postępuje niewłaściwie również wtedy, gdy nakłania
cię do seksu albo wywołuje poczucie winy, jeśli nie decydujesz się na jakiś akt
seksualny, który on proponuje.
W większości wypadków źle się dzieje, jeśli jeden z partnerów uważa zaspokojenie
drugiego za coś oczywistego i danego raz na zawsze.
Nigdy jednak nie jest źle, jeśli cię podnieca i daje ci rozkosz — niezależnie od
tego, czy robi to penisem, palcami, językiem czy ogromnym wibratorem. Nie są też
niewłaściwe wszelkie jego fantazje seksualne, którymi być może posiłkuje się
podczas zbliżenia z tobą. Mogą być skrajnie pikantne i gdyby opowiedział ci o
nich w innych warunkach, mogłyby się wydawać bardzo wulgarne. Jednak żadna
fantazja erotyczna nie może być „niewłaściwa” w jakimkolwiek znaczeniu tego
słowa. Czy partner może fantazjować o seksie na końskim grzbiecie z księżniczką
Xeną, a kochać się z tobą? A jakie to ma znaczenie? Xena to tylko bodziec
mentalny, afrodyzjak, podczas gdy ty, kobieta z krwi i kości, leżysz z nim
ciepła w łóżku. On nie kocha się z nią, lecz z tobą, a jeśli posługuje się tym
wyobrażeniem, żeby cię bardziej rozbudzić, to czy jest się czym martwić?
Przypomnij sobie, ile razy leżałaś pod nim i podczas gdy on zbliżał się do
orgazmu, ty zastanawiałaś się, czy przypomnisz sobie przepis na smażonego
kurczaka. Czy to jest gorsze od fantazjowania o Xenie?
Chciałbym usunąć słowa „nieprzyzwoite” i „właściwe” z twojego słownika seksu.
Chcę, abyś nabrała przekonania, że warto poznać całą gamę aktywności seksualnej
— bo w końcu istnieje szansa, iż znajdziesz coś, co naprawdę raz na zawsze
odmieni twoje życie miłosne. Przykładem jest seks analny, dawniej uznawany za
temat tabu, a dziś otwarcie omawiany na łamach kobiecych czasopism, takich jak
„Woman”.
Posłuchajmy 26–letniej Lilian z Charleston w Karolinie Południowej: „Czuję się
zdumiewająco. Początkowo się bałam, ale przedsięwzięłam wszystkie środki
ostrożności, o których wspomina pan w swojej książce… dużo kremu nawilżającego,
parcie zamiast zaciskania mięśni. Co mogę powiedzieć? Było ekstatycznie!
Posuwałam go tak długo, aż błagał, żebym przestała. Czuję się teraz tak, jakbym
miała dwie cipki zamiast jednej. Mogę mieć męża w każdej z nich, równie łatwo i
z równą przyjemnością. A on uważa, że ma w domu najbardziej niesamowitą kobietę
pod słońcem”.
Od czasu, gdy nieco ponad dziesięć lat temu po raz pierwszy został poruszony
temat mokrego seksu, wciąż otrzymuję mnóstwo listów i telefonów… zwłaszcza od
kobiet, które poczuły się wyzwolone, gdy zachęciłem je do zapoznania się z tą
odmianą seksu. Rób to na stojąco, rób to pod prysznicem. Wszędzie tam, gdzie
przyjdzie ci na to ochota. Od wielu lat powtarzam, że nie masz żadnego powodu,
by odczuwać zażenowanie czy zakłopotanie. Możesz to potraktować jako składnik
twojej ars amandi. Oto, co pisze Tuppy Owens: „Wiele kobiet obawia się, że
zmoczy się w łóżku, zbliżając się do orgazmu. To wstyd, że obawa ta nie pozwala
tysiącom kobiet osiągnąć orgazmu, podczas gdy powinny po prostu zainwestować w
ręcznik i dobrze się bawić!”
Owens dodaje: „Możesz to robić w domu, w wannie albo pod prysznicem, ale
prawdziwie wielka przyjemność to mokry seks w gorący dzień na łonie natury,
najlepiej nad rzeką, potokiem albo jeziorem, gdzie można się potem umyć. Jeśli
nie uda się znaleźć miejsca, w którym można się rozebrać do naga i pójść «na
całość», zawsze możesz włożyć dłoń w strumień moczu, kiedy twój partner siusia
na ścianę”.
Jeszcze kilka lat temu takie tematy jedynie z rzadka poruszano poza łamami
specjalistycznych pism medycznych. Jednak coraz więcej osób rozumie, że tu nie
chodzi o akty przemocy ani agresji — tu chodzi o akty miłości. Chodzi o takie
pomysły, dzięki którym twój partner poczuje się dopieszczony, pożądany i
seksualnie stymulowany.
Dzięki tym technikom możesz sprawić, że partner będzie się czuł naprawdę
wspaniale. Lepiej niż gwiazdor filmowy. Zanim jednak wróci z pracy, warto, byś
wzięła do ręki notatnik i przemyślała, czego rzeczywiście oczekujesz w swoim
życiu miłosnym. Argumenty na „tak” zapisz po jednej stronie kartki, na „nie” po
drugiej.
Chcesz je kontynuować w starym stylu? A może jesteś gotowa zaryzykować i
przekonać się, czy twoje życie miłosne można radykalnie zmienić? Jak daleko
jesteś gotowa się posunąć, by pobudzić partnera? Bądź ze sobą szczera… jeśli
jakieś formy aktywności seksualnej zupełnie ci nie odpowiadają, nie zmuszaj się
do nich. Po prostu bądź świadoma, że istnieją, i nie potępiaj ich z góry.
Niektórym ludziom sprawiły one przyjemność, nawet jeśli sądzisz, że ciebie nie
mogłoby to dotyczyć.
Między innymi z tego właśnie powodu zamieściłem wcześniej wykaz pornograficznych
filmów wideo — nie tyle po to, żeby oceniać twoje preferencje lub zastanawiać
nad tym, co cię pobudza, a co nie, ile po to, żebyś sama mogła osądzić, czy
łatwo cię zaszokować, czy przeciwnie: jesteś gotowa przeżywać wielkie przygody.
Choć niektóre z tych filmów mogą się wydawać bardzo skrajne, żaden nie wykracza
poza, nazwijmy je tak, standardowe fantazje erotyczne. Do najczęstszych należą
wyobrażenia nastolatek i młodych dziewczyn z orientu, kobiet z wielkimi
piersiami, orgii, kobiet z wielką tuszą, seksu oralnego i analnego, sportów
wodnych, domin i ich niewolników, homoseksualistów i zwierząt. Wszystkie one
doskonale się sprzedają, więc ktoś je musi kupować. Nakłady sięgają nawet
tysięcy kopii.
Możesz spokojnie założyć, że wszyscy mężczyźni byli przynajmniej przelotnie
zaciekawieni jedną z odmian seksu, które pokazują owe filmy. Jeśli twój partner
zapewnia cię, że jego one nie interesują, to albo kłamie, albo obejrzał ich już
tyle, że przestały go pociągać. Nie sądź jednak, że tylko dlatego, iż twojego
partnera podnieca scena, w której kobieta obdarza swoimi wdziękami pięciu
futbolistów, chce on, żebyś zrobiła to samo. Takie filmy wideo są paliwem dla
fantazji erotycznych, to wszystko. Oferują zastępczą przyjemność, tak jak filmy
o podróżach, gotowaniu czy przygodach. Nikt nie uważa za poniżające siedzenie
przed ekranem telewizora i przełykanie ślinki, gdy Maciej Kuroń piecze żeberka,
więc czy logiczne są argumenty, żeby mówić, iż poniżające jest podniecenie
wywołane przez sceny, w których ludzie uprawiają seks? Wiele samotnych osób
korzysta z kaset porno jako pomocy do masturbacji, wiele par przekonało się zaś,
że wspólne oglądanie kaset wideo w łóżku pomaga przedłużyć i zintensyfikować ich
doznania miłosne.
Rozmowa o fantazjach seksualnych może bardzo pomóc przywrócić bliskość
partnerów, ale i w tym przypadku zapewne ty będziesz musiała zrobić pierwszy
krok. Mężczyźni oglądają filmy porno i przeglądają czasopisma erotyczne, lecz
niechętnie się do tego przyznają. Czasami to, że robią to w tajemnicy, daje im
ten dreszczyk czegoś „zakazanego”, który ogromnie sprzyja ekscytacji seksem.
Odkrywszy, że mąż lub partner czyta i ogląda wydawnictwa pornograficzne, wiele
kobiet czuje się zagrożonych albo wytrąconych z równowagi. Posłuchajmy 37–
letniej Pat z Pittsburgha w Pensylwanii: „W biurku męża znalazłam kilka kaset
wideo. Potrzebowałam czystych taśm, więc włączyłam je, żeby się upewnić, czy nie
ma na nich czegoś, co chcielibyśmy zachować. Jeszcze nigdy w życiu tak się nie
przeraziłam. Było tam mnóstwo młodych dziewczyn ssących facetów i pozwalających
im tryskać sobie na twarze. Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Poczułam się tak,
jakbym przez wszystkie lata naszego małżeństwa nie wystarczała Slanleyowi do
pełnego szczęścia. Poczułam, że jestem aseksualna i całkiem do niczego”.
Zapewniłem Pat, że jeśli mąż wciąż z nią jest, a ich życic miłosne toczy się w
miarę normalnie, to nie ma powodu do obaw. Wprost przeciwnie, odkrycie kaset
daje jej wyjątkową okazję do poprawy ich ars amandi.
„Kiedy Stanley wrócił z podróży służbowej, podałam mu drinka, zadbałam, by się
zrelaksował, i zaczęłam przygotowywać kolację. Nie było mi łatwo przyznać się,
że znalazłam te kasety. Nie należę do osób, które potrafią tak po prostu przyjść
i powiedzieć: «Ho, ho! Nie zgadniesz, co się dzisiaj stało! Myszkowałam w twoim
biurku i natknęłam się na te wstrętne kasety porno! Na pewno nie są twoje. Mam
rację?» Ja tak nie umiem, więc powiedziałam: «Szukałam czystych kaset wideo i
znalazłam te w twoim biurku. Sprawdziłam, co na nich jest. Przepraszam, że
zrobiłam to bez twojej wiedzy. Wcale mnie one nie szokują (tu lekko skłamałam) i
nie mam nic przeciwko nim (to kolejne małe kłamstewko). Zastanawiam się, czy nie
moglibyśmy ich razem obejrzeć, bo chciałabym wiedzieć, co cię podnieca»„.
Uprzedziłem Pat, żeby bardzo, naprawdę bardzo spokojnie poinformowała męża o
swoim odkryciu. Stanley mógł się poczuć zakłopotany, winny, mógł się też
rozzłościć. Ważne było, aby Pat zapewniła go, że przez to nie stracił nic w jej
oczach. Że uważa trzymanie takich kaset w biurku za coś zupełnie normalnego (bo
to, oczywiście, jest normalne). Wystarczy, jeśli w jej tonie będzie nutka żalu,
że mąż nie podzielił się z nią swoimi zainteresowaniami. „Wymamrotał pod nosem
coś w stylu: «Chyba ci się nie spodobają». Więc spytałam: «Skąd mogę to
wiedzieć, dopóki ich nie obejrzę?»„
Okazując ciekawość, zamiast robić wymówki, Pat pomogła Stanleyowi pokonać
zakłopotanie. Po kolacji nabrał ochoty, żeby pokazać jej te filmy. „Bardzo się
denerwowałam, ale starałam się tego nie okazywać. Takie zdenerwowanie przy
własnym mężu… aż trudno uwierzyć! Ale przecież było tak, jakbym go poznawała z
zupełnie innej strony, strony, której w ogóle nie znałam. Wiesz, to jak ciemna
strona Księżyca. Zawsze wydawało mi się, że nasze życie miłosne jest bardzo
udane. Kochaliśmy się dwa albo trzy razy w tygodniu, czasami częściej. Patrząc z
perspektywy czasu, widzę, że nasz seks nie był zbyt urozmaicony. Kiedyś, w
weekend, gdy dzieci były poza domem, kochaliśmy się na kanapce w salonie,
słuchając starych przebojów o miłości. Ale przeważnie uprawialiśmy seks w łóżku,
jak zwykli ludzie. Seks oralny też nie jest dla mnie. Stanley próbował ze mną od
czasu do czasu, ale niespecjalnie mi to odpowiadało. Myślę, że w pewnej mierze
kierowała mną obawa, iż jeśli mu ulegnę, będzie oczekiwał rewanżu, a szczerze
mówiąc, nie miałam pojęcia, jak się to robi. Raz spytałam o to moją najlepszą
przyjaciółkę Francine, ale ona powiedziała mi tylko tyle: «Tego nie można
wytłumaczyć! To się po prostu robi!» Niewiele mi to pomogło. Wzięliśmy prysznic
i przygotowywaliśmy się do pójścia do łóżka. Pomyślałam, iż włożę jedną z moich
efektownych, satynowych koszulek nocnych, ale po chwili uznałam, że wyglądałoby
to tak, jakbym oczekiwała, iż mnie podnieci. A co będzie, jeśli tak się stanie?
Jeśli będzie drętwo i nie wytrzymam do końca? Stanley przyniósł dwa kieliszki
szampana. Pomyślałam: żeby tylko było co świętować, żeby czasem nie wynikła z
tego jakaś kłótnia”.
Wcześniej przygotowałem Pat na to, co prawdopodobnie zobaczy na kasetach męża.
Nie była aż taka naiwna, żeby nie mieć pojęcia o pornografii, ale nigdy przedtem
jej nie oglądała ani też nie czuła takiej potrzeby. Jej życie miłosne było takie
prostolinijne, że miała jedynie powierzchowną wiedzę o różnych pozycjach
współżycia, o seksie oralnym czy analnym i takich odmianach jak krępowanie
partnera, seks z odrobiną sadyzmu czy noszenie strojów z gumy. „To rzeczy, o
których się czasami słyszy. Wiadomo, że one są, ale nie zawsze ma się ochotę
poznać wszystkie intymne szczegóły”.
Poradziłem jej jednak, żeby podeszła do tego bez uprzedzeń i rozważyła, czy to,
co zobaczy, nie mogłoby jej sprawić przyjemności. Stanley kupował te kasety nie
dlatego, że już jej nie kochał, ani dlatego, że Pat przestała mu się podobać.
Kupował je, żeby wprowadzić trochę erotycznej odmiany do swojego życia i
rozbudzić swoją fantazję.
„W pierwszej scenie dwóch młodych mężczyzn spacerowało po pięknej, piaszczystej
plaży. Zobaczyli piękną blondynkę siedzącą przy wydmach. Miała na sobie bardzo
skąpe niebieskie bikini. Jej ogromne piersi ledwo mieściły się w staniczku,
widać było otoczki brodawek. Uznałam, że to bardzo seksowny widok. Kiedy byłam
na studiach, miałam letnią sukienkę z takim dekoltem, że musiałam ją nieustannie
podciągać do góry, żeby nie było widać moich brodawek. Pamiętam, że czułam się w
niej bardzo seksownie. Podczas rozmowy wszyscy faceci starali się patrzeć mi
prosto w oczy, ale wzrok cały czas uciekał im na mój biust. Można chyba
powiedzieć, że to był pierwszy zwrotny punkt podczas oglądania tego filmu.
Przypomniałam sobie, jak seksowna się czułam, kiedy byłam młodsza. I nagle
pomyślałam: co się ze mną stało? Gdzie się podziało to poczucie pełnej swobody,
luzu i bycia sobą? Na ekranie ta młoda dziewczyna śmieje się i gawędzi z tymi
młodymi mężczyznami. J a też taka byłam. Dziewczyna uklęknęła na piasku i
zaczęła zmysłowo dotykać kąpielówek jednego z mężczyzn. Było widać, że ma wzwód.
Ściągnęła mu slipy i pokazał się jego wzwiedziony penis. Od ślubu ze Stanleyem
nie oglądałam penisa innego mężczyzny, nie w takim zbliżeniu. Obraz był taki
ostry, że widziałam każdą żyłkę. Zdumiało mnie, że miał zupełnie wygolone włosy
łonowe. Wiem, że kobiety to robią — sama przystrzygam sobie włosy łonowe
nożyczkami od paznokci. Ale nie wiedziałam, że mężczyźni też je usuwają. Tamten
penis wyglądał na większy niż Stanleya i był taki gładki, że chciałoby się go
pogłaskać, chciałoby się go…”
Polizać?
„Tak, istotnie. Wyglądał jak coś, co miałoby się ochotę lizać. Zwłaszcza sam
koniec, purpurowy i lśniący. I mosznę, zwartą i pomarszczoną, ale bez jednego
włoska!”
Co się dalej stało?
„Dziewczyna zdjęła staniczek. Ścisnęła swoje piersi, a jeden z tych mężczyzn
chwycił swój penis i wsunął między nie, jakby to była jej pochwa. Nie mogłam się
nadziwić, że obraz jest taki ostry, a scena pokazana w takim zbliżeniu. Stał nad
tą dziewczyną i kochał się z jej piersiami jakby odbywał z nią stosunek,
trzymając penis w pochwie. Tuż przed jego orgazmem dziewczyna przestała ściskać
piersi, wzięła penis do ust i zaczęła go lizać. Najpierw jej język tańczył na
samym czubku, a potem szybkimi ruchami, jak wąż, wnikał do tej jego dziurki.
Później lizała jądra i trzon, i znowu jądra. Pokazano to w takim zbliżeniu, że
widziałam, jak omiata każdą fałdkę moszny, a potem kieruje się ku odbytowi.
Spróbowałam sobie wyobrazić, że na tym filmie jestem ja ze Stanleyem. Zaczęłam
się nawet zastanawiać, jak by to było, gdybym go wygoliła. Dotknęłam jego nogi.
Przesunęłam dłoń wyżej i wsunęłam ją w rozporek jego piżamy. Już był twardy.
Kilka razy potarłam jego penis, a on objął mnie ramieniem i powiedział: «Pat…» w
ten, szczególny sposób, jakiego nie słyszałam u niego już od bardzo, bardzo
dawna. Zabrzmiało to jak: «Pat, uwielbiam cię… Pal, pałam miłością do ciebie…
Pat, chcę się wciąż z tobą kochać». Ale wcale nie musiał tego mówić. Wystarczyło
mi to, jak wypowiedział to jedno słowo: «Pat…» Dziewczyna na filmie pocałowała
penis, a potem wbiła w niego zęby — nie za mocno, ale dolne zęby zatopiły się w
jego dziurce. Popatrzyła do kamery z miną lwicy, która chwyciła zdobycz i nie
pozwoli jej sobie wydrzeć. Po chwili jednak otworzyła szerzej usta i wzięła w
nie cały penis. Prawie się od tego udusiła, ale wciągała go coraz głębiej, aż
wygolona moszna dyndała na jej brodzie. Ona nie tyle go ssała, ile kochała się z
nim swoimi ustami, poklepując go językiem i liżąc niesamowitymi wirowymi ruchami
języka. Jednocześnie nieustannie go pocierała, góra — dół, góra — dół… Byłam
zdumiona tym, jak mocno to robiła. Kiedyś próbowałam pocierać penis Stanleya,
ale po chwili zaczęło go to drażnić. Teraz uświadomiłam sobie, że nie robiłam
tego dostatecznie mocno. Kiedy tych dwoje zajmowało się sobą, drugi mężczyzna
ściągnął kąpielówki i stojąc przy tamtej parze, zabawiał się ze sobą. Też miał
wielki penis — wielki i bardzo czerwony. Pamiętam również jego bujne blond włosy
łonowe. Dziewczyna wyciągnęła do niego rękę i też zaczęła go pocierać. Nagle
pierwszy z mężczyzn wyjął penis z jej ust. Potarła go szybko raz czy dwa i
sperma strzeliła jej prosto na policzek. Dziewczyna szeroko otworzyła usta i
wysunęła język. Trafił na niego kolejny strumień. Część spłynęła jej do gardła.
Zobaczyłam zbliżenie tych wielkich, białych kropli na jej języku. Potem, nie
chowając języka, blondynka obróciła się do drugiego z mężczyzn, chwyciła jego
penis i polizała, mażąc go spermą pierwszego. Następnie zaczęła go ssać, lizać i
muskać językiem. Bardzo mnie to pobudziło. Dziewczyna była taka piękna, miała
taką klasę. Gdyby zobaczyć ją, powiedzmy, na przyjęciu, ubraną, trudno byłoby
zgadnąć, jak zarabia na życie. Nie mogła mieć więcej niż dwadzieścia,
dwadzieścia jeden lat. Choć taka młoda, nauczyła mnie, o co chodzi w seksie
oralnym. Odrzuciłam kołdrę na bok. Penis Stanleya był bardzo sztywny i sterczał
z rozporka piżamy. Stanley położył mi rękę na ramieniu. Był spięty. Przez chwilę
wydawało mi się, że powie: «Nie rób tego». Pocałowałam jednak czubek jego
penisa, polizałam go, a potem wzięłam do ust, i poczułam, jak Stanley się
rozluźnia. Zupełnie jakby to było coś, na co bardzo czekał i co wreszcie
nastąpiło. Starałam się lizać i ssać tak samo, jak ta dziewczyna na filmie.
Zmieniałam jednak trochę ruchy języka, aby Stanley nie pomyślał, że tylko ją
naśladuję. Na przykład, lizałam mu jądra całą powierzchnią języka, a potem
oblizywałam cały trzon od dołu do góry. Zrobiłam to trzy albo cztery razy.
Stanley westchnął: «Och, kochanie…» i przeczesał palcami moje włosy. Następnie
wsadziłam koniuszek języka do tego małego otworka na czubku koguta. W tym
momencie spojrzałam na niego i napotkałam jego wzrok. Uśmiechnął się do mnie i
pokiwał z niedowierzaniem głową, dając mi do zrozumienia, że nie może uwierzyć,
iż to dzieje się naprawdę. Jego mina dała mi takie cudowne poczucie przyjemności
i ekscytacji. Pierwszy raz byłam przekonana, że ode mnie też coś zależy, że mogę
go pobudzić, kiedy tylko zechcę — kiedy j a poczuję ochotę na zaspokojenie, nie
czekając, aż on nabierze na to ochoty. Film jeszcze trwał — słyszałam, jak ta
dziewczyna ciężko dyszy, gdy tamci dwaj kochają się z nią. Marzyłam o tym, by
mieć w sobie penis Stanleya, i bardzo mnie kusiło, by go dosiąść, jednak teraz,
kiedy wiedziałam, że znam sposób, jak go pobudzić, gdy tylko tego zechcę,
postanowiłam, że najpierw spróbuję jeszcze czegoś innego… a stosunek odbędziemy
później. Mocno chwyciłam jego pal… tak mocno, że moje paznokcie wbiły się w
niego, i pocierałam go w górę i w dół, aż skóra się naciągała. Lizałam i ssałam
koniec penisa, wykonując te same koliste ruchy językiem, co dziewczyna na wideo.
Nagle Stanley chwycił mnie mocno. Poczułam, że zaraz będzie szczytował, więc
wyjęłam penis z ust i wyciągnęłam język. Chwilę później na moją twarz trysnęła
ciepła sperma. Była wszędzie — zlepiała mi rzęsy, ściekała po nosie — najwięcej
jednak wylądowało na języku. Potarłam penis jeszcze kilka razy, by upewnić się,
że to już koniec. Zaczynał już wiotczeć, więc położyłam się na łóżku. Musiałam
zawinąć język, żeby sperma z niego nie ciekła. Pocałowałam Stanleya i wsunęłam
mu język w usta. Całowaliśmy się głęboko, dzieląc efektem jego orgazmu. Tamtej
nocy kochaliśmy się cztery razy — nasz absolutny rekord. Za drugim razem tak
długo ssałam jego wiotki penis, aż przywróciłam go do życia. Za trzecim razem
spałam, ale Stanley obudził mnie, liżąc mój srom. Miałam dwa orgazmy, a rano
obudziłam się zmęczona, lecz bardzo, bardzo szczęśliwa. Wiedziałam, że odtąd
między nami wszystko się odmieni”.
Często zdumiewa mnie podejście do seksu oralnego (fellatio) w Stanach
Zjednoczonych. Feministki uważają go za akt uległości tylko dlatego, że czasami
kobieta klęczy przed mężczyzną. Oczywiście, tak jest bardzo rzadko, właściwie
jedynie wtedy, gdy kobieta robi partnerowi „francuza” tam, gdzie nie można się
położyć, na przykład w biurze. Gdy narasta napięcie seksualne, utrzymanie
pionowej pozycji wymaga od mężczyzny dużego wysiłku, a i kobietom o wiele
łatwiej jest w pełni wykorzystać możliwości języka, kiedy mężczyzna leży.
W akcie fellatio nie ma nic z uległości. W istocie jest to jedyna pozycja, w
której kobieta całkowicie kontroluje pobudzenie erotyczne partnera. Ona
decyduje, czy w ogóle to zrobić, a jeśli tak — kiedy i w jaki sposób. Może
przerwać w połowie, jeśli zechce, albo kontynuować, aż partner osiągnie orgazm.
Może to zrobić, gdy penis jest wiotki, albo gdy jest twardy. Może to zrobić
szybko albo bardzo, bardzo powoli. A kiedy w końcu mężczyzna szczytuje, tylko od
niej zależy, czy przełknie jego nasienie, ozdobi sobie nim twarz, wetrze w
piersi czy po prostu pozwoli mu polecieć gdziekolwiek.
Fellatio można potraktować jako grę wstępną albo akt miłosny sam w sobie. Może
posłużyć do pobudzenia zainteresowania mężczyzny przed zbliżeniem, a jeśli nie
masz na nie ochoty, fellatio zaspokoi mężczyznę bez odbywania stosunku
waginalnego. Szczególnie przyda się w okresie ciąży albo miesiączki (choć coraz
więcej młodych kobiet z zadowoleniem uprawia seks również podczas okresu… ale o
tym później).
34–letnia Jeanne, recepcjonistka z Houston w Teksasie, powiedziała, że w jej
małżeństwie nastąpiła radykalna poprawa, kiedy zaczęła robić swemu mężowi
fellatio w różnych niespodziewanych momentach dnia i nocy. „Nie mogę powiedzieć,
że w naszym małżeństwie działo się coś niedobrego, ale pobraliśmy się bardzo
młodo i gdy byliśmy po trzydziestce, nasze życie miłosne całkowicie opanowała
rutyna, że nie określę tego dosadniej. Kochaliśmy się dwa albo trzy razy w
tygodniu, zawsze w łóżku, a Douglas zawsze mi to, no wiesz, sygnalizował,
mówiąc: «Chodźmy wcześniej do łóżka, okay?» I szedł wziąć prysznic, a ja
doskonale wiedziałam, co będzie dalej. Z taką samą pewnością, jak to, że po nocy
nadchodzi dzień. W jednej z pana książek przeczytałam, że kobieta może zaspokoić
mężczyznę oralnie o każdej porze… kiedy on czyta książkę, ogląda telewizję albo
w każdym innym momencie. Trzeba tylko zdobyć się na odwagę. Więc w jeden
weekend, kiedy Douglas z nogami na kanapie oglądał program telewizyjny,
przyniosłam dla nas piwo i klęknęłam na podłodze. Otworzyłam dla niego puszkę, a
potem dla siebie i powiedziałam: «Na zdrowie!» Przez chwilę siedziałam przy
kanapie, rozmawialiśmy. Potem opuściłam rękę i dotknęłam go przez spodnie. «Ej,
co ty robisz?» — spytał, ale nie był zły czy coś takiego. «Sprawdzam, czy
wszystko jest na swoim miejscu» — odpowiedziałam i tak długo pocierałam go przez
spodnie, aż dostał erekcję. «I co, jest?» — spytał, a ja na to: «Będzie lepiej,
jak dokładniej sprawdzę», i rozpięłam mu rozporek, po czym wyjęłam jego koguta.
«Cóż, jest — powiedziałam — ale muszę się przekonać, czy jest tak pyszny jak
zawsze». Zsunęłam napletek i polizałam go przeciągle, tak jak się liże owocowe
calipso. Zrobił się od lego bardzo twardy. Spojrzałam Douglasowi w oczy, żeby
się przekonać, jak na to reaguje. Miał minę typu: «Co tu się dzieje? To zbyt
dobre, by mogło być prawdziwe». Uklęknęłam przy kanapie i zaczęłam intensywnie
ssać ptaszka, cały czas patrząc Douglasowi prosto w oczy. Zrobiłam z tego
prawdziwe widowisko: całowałam i lizałam czubek penisa, pocierałam nim swoje
usta i twarz. Następnie znowu włożyłam go sobie do ust i ssałam, ssałam, ssałam,
wciąż mrucząc z zadowolenia. Moje ciało aż drżało od tego. «Dłużej nie
wytrzymam» — powiedział i usiadł. Rozpiął pasek i ściągnął spodnie. Zrobił to
tak szybko jak jeszcze nigdy w życiu, nawet na naszych pierwszych randkach.
Położył mnie na dywanie, podciągnął sukienkę i odsunął na bok majtki, obnażając
srom. Uniósł moją prawą nogę i przełożył przez poręcz kanapy. Potem przyciągnął
krzesło i przez jego poręcz przełożył moją lewą nogę, tak że miałam szeroko
rozchylone uda i nic nie mogłam na to poradzić. Pochylił się nade mną i
pocałował. Nie golił się i jego broda była szorstka od zarostu, ale nie
przeszkadzało mi to. Głaskałam jego włosy i przytrzymywałam za uszy, żeby wciąż
mnie całował. Jednocześnie pocierał swoim ptaszkiem moje wargi sromowe, a
następnie włożył go między nie. Nie mogłam w to uwierzyć. My i seks na podłodze,
w środku popołudnia, ja z uwięzionymi nogami. Jeszcze nigdy nie było nam tak
dobrze, a najlepsze było to, że to ja pierwsza miałam orgazm — niezwykły,
rozdzierający — między innymi dlatego, iż szczytując, nie mogłam zewrzeć ud, jak
zazwyczaj to robię. Z jakiegoś powodu wydawało mi się, że dzięki temu to trwa
wiecznie, z mnóstwem wstrząsów i skurczów. Douglas dalej mnie przelatywał, w
ogóle nie wypadając z rytmu. Od tego zaczęłam niemal od razu dochodzić do
następnego orgazmu. Czułam coś tak dziwnego między nogami, że chciałam, aby nie
przestawał, a jednocześnie, żeby przestał. Przeżyłam kolejny orgazm, który
właściwie nie był orgazmem — raczej przypominał skurcz. Wiesz, kiedy już
zasypiasz i gwałtownie podskakujesz na łóżku, budząc się przy tym. To
wystarczyło, żeby Douglas miał orgazm. Pocałował mnie, a jego język wniknął do
mojego gardła tak głęboko, że pomyślałam, iż może nim polizać koniec własnego
penisa, głęboko we mnie. Zaraz po orgazmie wyjął go, a sperma poleciała mi na
srom i majtki. Leżeliśmy przez dłuższy czas, wyczerpani. Potem uwolnił mi nogi i
pomógł wstać. Znowu mnie pocałował i spytał: «Czemu to zrobiłaś?» «Co?» —
odpowiedziałam pytaniem. «No wiesz, loda, bez żadnego powodu» — odparł, a ja na
to: «Powód jest. Kocham cię i chciałam ci to pokazać, nie czekając, aż pójdziemy
do łóżka». Spodobało mu się to. Bardzo spodobało. Podobało mu się też to, że
zdjęłam majtki, przytknęłam je do nosa i powiedziałam: «To ty… to twój piękny
zapach». Teraz Douglas ma u mnie seks oralny jak w banku, zawsze i wszędzie.
Kiedyś zrobiłam to, gdy się kąpał w wannie, kiedy indziej, gdy siedział przy
biurku, pracując nad raportami finansowymi. Najlepiej było wtedy, kiedy
rozmawiał przez telefon ze swoim szefem. Wyjęłam jego penis i tak długo lizałam,
aż zapomniał, co miał powiedzieć, i musiał poinformować szefa, że ktoś dzwoni do
drzwi, więc zatelefonuje później. Poniżające? Nie uważam, żeby to było
poniżające dla kobiety. Tak samo jak nie poniża mężczyzny, gdy bierze oralnie
kobietę, prawda? Robię to, kiedy mam na to ochotę, a nie dlatego, że on się tego
domaga. Czasami kończy się to pełnym stosunkiem, a czasami — nie. Mogę tylko
powiedzieć, że dzięki temu nasze życie miłosne jest znacznie mniej przewidywalne
i o wiele bardziej ekscytujące”.
Zwróćmy uwagę na niezobowiązujący sposób, w jaki Jeanne zapoczątkowała seks
oralny, traktując go prawie jak zabawę. Taka beztroska jest szczególnie pomocna,
jeśli twój partner ma opory przed uprawianiem seksu o niestandardowej porze i w
nietypowym miejscu. Pomoże mu się rozluźnić i spowoduje, iż mniej oczywisty
stanie się fakt, że to ty przejmujesz kontrolę nad życiem miłosnym i że
uprawiacie seks wtedy, kiedy ty go chcesz.
Seks oralny może być ogromnie zróżnicowany, co pozwoli zapewnić twojemu
partnerowi całą gamę podniecających doznań. Oprócz lizania, ssania i (bardzo)
delikatnego przygryzania możesz spróbować zmienić temperaturę swoich ust.
Chińskie poradniki seksualne, datowane jeszcze przed okresem panowania dynastii
Ming (1363–1644), zalecają, aby kobieta przełknęła łyk gorącej zielonej herbaty,
zanim weźmie do ust penis ukochanego, tak by wydawało się mu, że jego członek
jest wyparzany. Skutek odwrotny można dziś uzyskać, jeśli weźmiesz wcześniej do
ust łyżeczkę pokruszonego lodu. Możesz dodać smaku, używając na przykład swojego
ulubionego syropu owocowego.
Słyszałem o wielu innych niecodziennych sposobach podniecania partnera podczas
seksu oralnego. Pewna dziewczyna powiedziała mi, że robi to z ustami pełnymi
makaronu i że zawija go dokoła penisa swojego chłopaka. Inna przed fellatio
miała zwyczaj zajadać ciasteczka z płatkami zbożowymi, ponieważ jej chłopak lubi
drażnienie przez „otręby zbożowe i jej język”. Wcześniej już przekonaliśmy się,
że syrop klonowy (albo miód) to wysoce zmysłowe media dla masturbacji i seksu
oralnego (uważaj jednak, jeśli liczysz kalorie!). Istnieją też nadające się do
spożycia płyny lub żele do masażu, które można kupić w sprzedaży wysyłkowej. Na
przykład Smak miłości to: ,.Płyn miłosny na ciepło. .. który zmieni twój penis w
lizak, a całe twoje ciało w pyszny deser. Ten nowy środek nawilżający doda ci
miłosnego animuszu… To nie wszystko! Ten żel rozgrzewa się, gdy się na niego
dmucha, i wspaniale pachnie truskawkami!”
Jeśli uprawiasz seks oralny z mężczyzną, którego stanu zdrowia nie możesz być
pewna, zawsze rozsądniej jest upewnić się, że używa on prezerwatywy dla ochrony
przed AIDS i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową. To jednak wcale nie
znaczy, że musisz się pogodzić ze smakiem gumy. Obecnie prezerwatywy są
produkowane w nieskończonej gamie smaków, od czekoladowego po waniliowy.
Widziałem też prezerwatywy o smaku męskiego nasienia, przeznaczone dla kobiet,
które lubią jego smak, ale nie chcą go przełykać.
W seksie oralnym liczy się nie tylko jak. Równie ważne jest też gdzie i kiedy.
Fellatio, które w łóżku nie zapisze się w pamięci kochanków, może nabrać nowych
walorów, jeśli odbędzie się w nieoczekiwanym momencie. Na polu, podczas letniego
pikniku. W łodzi na środku jeziora. W windzie. Lorraine, 33–letnia instruktorka
jazdy z Bostonu, odwiedziła swojego męża w szpitalu, gdzie przebywał po tym, jak
złamał obie ręce w nadgarstku w wypadku na nartach. „Ssałam go jak nigdy w
życiu… długo i powoli, dokładnie tak, jak lubię… Nie mógł mi w tym w żaden
sposób przeszkodzić, bo obie ręce miał unieruchomione na wyciągu”. Trudi, 28–
letnią mężatką z Memphis w Tennessee, martwiło to, że jej mąż spędza zbyt dużo
czasu w garażu, majsterkując przy swoim klasycznym modelu corvette. Któregoś
ranka zastała go leżącego na wózku tak, że tylko dolna połowa jego ciała
wystawała spod podwozia. Uklęknęła przy wózku, uniemożliwiając mężowi wysunięcie
się spod samochodu, rozpięła mu dżinsy i wzięła go oralnie. Nie doprowadziła go
jednak do orgazmu. Przerwała, gdy był go bliski, i wróciła do domu. Natychmiast
przyszedł za nią i kochał się z nią na podłodze salonu. „Chciałam mu pokazać, że
troska o mnie jest znacznie ważniejsza niż troska o ten samochód. Ja też
potrzebuję regularnego smarowania. Na moich piersiach i udach pozostało pełno
odcisków dłoni uwalanych czarnym smarem, ale nie gniewałam się z tego powodu”.
Seks oralny można wzbogacić najróżniejszymi oryginalnymi, indywidualnymi
akcentami. Posłuchajmy 27–letniej Janice, krawcowej z Pittsburgha w Pensylwanii:
„Któregoś popołudnia szyłam w sypialni, gdy mój partner Oliver przyszedł do mnie
z łazienki. Brał prysznic i był okryty tylko ręcznikiem. Zbliżył się do mnie i
zapytał, co robię. Odpowiedziałam, że obrębiam, ale wiedziałam, co chciałabym
robić. Ściągnęłam z niego ten ręcznik, chwyciłam jego penis i włożyłam sobie do
ust. Jeszcze nigdy Oliver nie był aż tak zaskoczony — przyjemnie zaskoczony.
Prawie od razu miał wzwód i jego penis wypełnił mi całe usta. Poklepywałam go
koniuszkiem języka — wiem, że Oliver to lubi — pieszcząc jednocześnie jego
jądra. Uwielbia to, ale powiedział, że jest już spóźniony i że naprawdę musi
iść, bo będzie miał przeboje z szefem. Ja mu zaś na to, że znacznie lepsze
przeboje może mieć ze mną, a zresztą i tak jest moim więźniem. Usiłował się
uwolnić, ale wbiłam paznokcie w jego jądra i nie puszczałam go. Wcale się aż tak
bardzo nie wyrywał. Wciąż go ssałam, lecz jednocześnie wzięłam nici i obwiązałam
ciasno wokół trzonu ptaka. Potem przewiązałam nić wokół każdego jądra i
skrzyżowałam ją, zawiązując na górze trzonu, tak że uciskała ciało, tworząc
kształt rombów. Dalszy odcinek zawiązałam wokół rowka pod żołędzia, a na końcu
poprowadziłam tak, że przechodziła dokładnie przez jej otworek. Cały jego ptak
był związany jak paczka, ale tak, aby to nie bolało, lecz podniecało. Ponownie
wzięłam ptaka do ust i ssałam go. Oliver jęczał, bo jego pal robił się coraz
większy, a im bardziej nabrzmiewał, tym mocniej ta nić wrzynała się w niego.
Koniuszkiem języka grałam na nitce, która wciskała się w otworek na żołędzi —
no, wiesz, to było jak brzdąkanie na gitarze — a jednocześnie pociągałam za
nitki opasujące jądra. Tego już było Oliverowi za dużo. Wytrysnął prosto na
koniec mojego języka. Było tego tyle, że sperma ściekała mi po brodzie. Na jego
penisie pozostała czerwona siatka, ale wkrótce zniknęła. Oliver mówi, że nigdy
nie zapomni tego popołudnia, choć wcale nie jest pewny, czy chciałby, żebym to
zrobiła ponownie”.
Przewiązanie penisa nicią to domowy wariant różnych przedmiotów wykorzystywanych
w seksie sado–masochistycznym. Najprostszym z nich jest skórzany postronek,
który mocno opina się wokół podstawy trzonu penisa, a czasami unosi i odsuwa od
siebie jądra. Najbardziej skomplikowany to „Sześć bram piekła”, czyli kilka
skórzanych rzemyków albo metalowych pierścieni obejmujących penis na całej jego
długości.
Jeśli korci cię, żeby wypróbować jakąś własną metodę krępowania penisa, upewnij
się, czy zwój nie jest zbyt ciasny, aby nie powodował otarć skóry. Nigdy też nie
zostawiaj tych splotów dłużej niż na kilka minut.
Wielu mężczyzn ból — a przynajmniej umiarkowany jego poziom — podnieca.
Ukąszenia miłosne i zadrapania pleców wzmagają przepływ adrenaliny i
intensyfikują doznania. Jeśli jesteś przeświadczona, że twoje życie miłosne
stało się przyziemne, spróbuj wcielić się w rolę drapieżnej bogini z dżungli.
Wskocz na swojego mężczyznę i powiedz mu, że kochasz go tak bardzo, iż chcesz go
pożreć. I zacznij go gryźć. Nie za mocno — granica między delikatnym
ugryzieniem, które pobudza, a ugryzieniem, które dokucza, jest bardzo subtelna —
ale na tyle mocno, żeby go podniecić. Baw się przy tym. Flirtuj. Od czasu do
czasu jednak ukąś go tak, żeby jęknął.
Postaraj się rozpiąć mu koszulę, a potem całuj i liż jego brodawki. Mężczyźni
mają bardzo wrażliwe brodawki — najwyższy czas, żeby kobiety to sobie
uświadomiły. Brodawki też możesz przygryzać, ale i tu zachowaj umiar. Bardzo
mocne ukąszenie zaboli go tak samo, jak zabolałoby ciebie, i zapewniam cię, że
nie będzie mu to odpowiadało. Niektórych mężczyzn podnieca podczas seksu
zaciskanie na brodawkach klipsów albo klamerek do wieszania prania. Jeśli
chcesz, również to możesz wprowadzić do swojego życia miłosnego, robiąc z tego
zabawę w „tortury”.
Inne wysoce erotyczne miejsce to boczne powierzchnie bioder. Mało który
mężczyzna przywykł do tego, by kobieta go gryzła, stąd też doznanie to uznają za
wysoce pobudzające i niezwykłe. Możesz wypróbować właściwie każde miejsce, przy
czym do ulubionych należą m.in. brzuch, zwłaszcza w okolicach pępka, pośladki,
tylne powierzchnie ud i (wierz albo nie) pięty.
Przekonasz się, jak dalece takie erotyczne drażnienie zapewni ci kontrolę
twojego życia miłosnego. Choć metody te wydają się figlarne czy zabawne, pozwolą
ci cieszyć się seksem wtedy i tam, gdzie ty chcesz, i w taki sposób, jaki tobie
odpowiada. W tej chwili może ci się wydawać, że tylko ty będziesz się musiała
wykazać inicjatywą, ale kiedy partner zacznie doceniać twoją seksualną
przedsiębiorczość, zainspiruje go ona do większej pomysłowości i aktywności.
Są mężczyźni, którzy niechętnie podchodzą do przejmowania przez kobiety
inicjatywy w seksie. 28–letnia Scarlett, stewardesa lotnicza z Silver Spring w
stanic Maryland, powiedziała: „Mark to typ macho… mężczyzna nad mężczyznami,
kwintesencja męskości. W łóżku jest bardzo męski, ale nie ma za grosz wyobraźni
i finezji. Starałam się wprowadzić kilka nowości, by dodać pieprzyku naszemu
życiu miłosnemu… Raz na przykład weszłam do jego pracowni w czarnym koronkowym
body bez krocza i usiadłam mu na kolanach… Innym razem kupiłam wibrator w
kształcie penisa, tyle że dwa razy większy. Ale on zawsze był zły — no, może nie
tyle zły, ile rozdrażniony — jakbym przez to krytykowała jego męskość. Kiedy
miałam na sobie to body, powiedział: «Moja kobieta nie musi się ubierać jak
dziwka, żeby mnie podniecić». Gdy zaś pokazałam mu ów wibrator, było jeszcze
gorzej. Zaczął krzyczeć: «Czy z moim interesem jest coś nie tak, że potrzebujesz
czegoś takiego? Mój jest za mały?! Zbyt wiotki?! Nie dość ci go, żeby cię
zaspokoić?!» Więc i body, i wibrator powędrowały na śmietnik, a ja nigdy więcej
nie spróbowałam niczego podobnego. Pewnie powinnam dziękować Bogu za to, że mam
mężczyznę, który mnie kocha, ale od czasu do czasu nachodzi mnie ochota na coś
nowego, innego, na przykład na seks na łonie przyrody, w łazience albo
jakikolwiek inny, byle tylko nie leżenie na wznak na łóżku i wpatrywanie się w
sufit”.
Problem z mężczyznami pokroju Marka polega na tym, że choć pozornie są bardzo
męscy, brak im wiary we własne uzdolnienia seksualne. Zazwyczaj odebrali
tradycyjne wychowanie i często pochodzą z rodzin, w których dużą rolę odgrywała
zawsze tradycja i religia. Ich wiedza na temat seksu i różnorodnych technik
niejednokrotnie ogranicza się do tego, co zasłyszeli w męskiej szatni oraz co
przeczytali w pismach dla mężczyzn. Boją się więc spróbować czegoś bardziej
„egzotycznego”, żeby się nie skompromitować. Mają też ustalone poglądy na temat
tego, co jest dobre, a co złe, i nader niechętnie przyjmują krytykę swoich
poczynań. Naprawdę udany seks zależy częstokroć od umiejętności spojrzenia na
siebie z dystansu, a nawet podejścia do siebie z uśmiechem, nigdy natomiast nie
należy tracić dobrego nastroju, jeśli coś nie wychodzi dokładnie według planu.
25–letnia Katrina, inspektor kredytowy z Orlando na Florydzie, powiedziała, że
jej mąż Len wreszcie skłonił ją, by spróbowała stosunku analnego. „Nakłaniał
mnie już wcześniej, ale nie chciałam. W którymś z czasopism przeczytałam jednak
artykuł na ten temat i uznałam, że wcale nie wygląda to aż tak źle. Zdecydowałam
się i powiedziałam, że jeśli tak bardzo tego pragnie, to możemy spróbować. Był
tak podniecony, że kiedy szliśmy do łóżka, już miał wzwód. Był bardzo dobry —
nie śpieszył się ani nic takiego. Całował mnie i pieścił moje piersi tak samo
czule jak zawsze. Potem otworzył słoik z zapachowym żelem nawilżającym, który
gdzieś kupił, i rozsmarował go między moimi pośladkami. To było bardzo seksowne
doznanie, naprawdę. Klęknęłam na łóżku i wypięłam pupę, a on najpierw wsunął w
nią palec. «Będę bardzo delikatny — powiedział. — Jeśli zaboli, zaraz mi
powiedz». Poczułam jego pal przy swoim odbycie. Napierał. I wiecie, co się
stało? Stracił wzwód i choć robił wszystko, żeby go odzyskać, z seksu analnego
nic nie wyszło. Takie napięcie i taka wpadka! Spodobała mi się jego reakcja:
roześmiał się. Uznał, że to bardzo zabawne. Zrobiliśmy to jednak później, w
środku nocy, po ciemku. Byliśmy cisi i skupieni. Gdy jego pal wchodził we mnie,
pragnęłam tego. Wszedł głęboko, a ja poczułam, że całe moje ciało otwiera się na
niego, jakbym była przestrzenią kosmiczną, a Mark jej odkrywcą”.
Powodzenie w przypadku Marka i Katriny zależało nie tylko od jej gotowości do
eksperymentowania, ale także od naturalnego podejścia Marka, przede wszystkim
braku pompatyczności. Był tak przejęty perspektywą seksu analnego, że
przejściowo stracił erekcję — co może się zdarzyć w każdym związku. Dzięki
poczuciu humoru mężczyzny i zrozumieniu ze strony kobiety takie problemy można
stosunkowo łatwo przezwyciężyć.
Jeśli twój mężczyzna jest bardziej drażliwy na punkcie swojej męskości i
kontroli związku niż Mark, nie zniechęcaj się i nie poddawaj. Staraj się, aby
twoje zabiegi były subtelniejsze: na przykład niby to „z roztargnienia” wsuń
rękę pod jego rozpiętą koszulę, kiedy czyta albo ogląda telewizję, a nawet
rozepnij jeszcze kilka guzików, byś mogła sięgnąć do jego brodawek. Jeśli jesteś
w łóżku, wyciągnij rękę i dotknij jego penis, ale się nie spiesz. Baw się nim
leniwie, zamiast pocierać go mocno aż do erekcji. Jeśli zacznie sztywnieć,
powstrzymaj się przed dalszymi pieszczotami. Lekko zsuń palce w dół i cofnij
rękę. Kiedy partner zacznie się z tobą kochać, będzie miał poczucie, że to on
zainicjował zbliżenie, a nie ty. Przecież ty po jakimś czasie straciłaś
zainteresowanie, prawda? Przestałaś go pocierać, czyż nie? Za to on zdołał cię
pobudzić, wziął cię i zaspokoił.
Starsze poradniki seksuologiczne wiele miejsca poświęcały tak zwanym „strefom
erogennym”, które są w zasadzie niczym więcej jak punktami na ciele człowieka, w
których lubi on być całowany, dotykany i pieszczony. Każdy ma inne strefy
erogenne, o różnym stopniu wrażliwości. Niektórym na przykład drażnienie ich
stóp sprawia niemal ból, podczas gdy inni to uwielbiają. Niektórzy lubią
przyszczypywanie brodawek, inni nie znoszą tego. Ulubione strefy erogenne
twojego partnera odkryjesz jedynie metodą prób i błędów, choć nigdy nie
zaszkodzi zapytać go: „Czy to ci się podoba?”, gdy głaszczesz jego biodra
(obszar pełen czułych zakończeń nerwów). Powinnaś go również poinformować, które
pieszczoty najbardziej pobudzają ciebie. Poza tym nigdy nie powinnaś obawiać się
powiedzieć mu, że jakieś jego pieszczoty są nieskuteczne albo cię drażnią. ,,On
tak gmerał przy moich piersiach, jakby próbował ułożyć kostkę Rubika. Nie
wiedziałam, jak mu to powiedzieć, żeby go nie urazić”.
Nie obawiaj się eksperymentów z poznawaniem stref erogennych. To zdumiewające,
ile możesz się nauczyć o seksie, wypróbowując różne metody na ciele twojego
partnera. Zaskakująco wielu mężczyzn lubi lizanie ich zamkniętych oczu. Z kolei
mnóstwo kobiet zaniedbuje plecy partnera. Szczególnie czułe są zakończenia
nerwów wokół łopatek i w dolnych partiach kręgosłupa. Lekkie pieszczoty palcami
i (lub) paznokciami mogą ich rozmarzyć i ogromnie podniecić.
Gdy powiedziesz palcami wzdłuż jego pleców, dotrzesz do szczeliny między
pośladkami… a potem możesz się zdecydować na jeszcze większą erotyczną śmiałość.
Najwrażliwszą po penisie strefą erogenną mężczyzny jest jego odbyt. Przed laty w
poradnikach seksuologicznych rzadko omawiano stymulację analną mężczyzn z powodu
konotacji homoseksualnych i przekonania, że „prawdziwi mężczyźni” nie powinni
otwarcie przyznawać się, że lubią, gdy wpycha się im coś w odbyt. Tymczasem
stymulacja analna jest bardzo przyjemna i każda kobieta może obdarzyć partnera
udanym seksem, nauczywszy się pobudzać go w ten sposób.
Najprostsza podnieta to, rzecz jasna, pocieranie albo łaskotanie odbytu. Przy
pewnej wprawie nauczysz się go masować, dając partnerowi zupełnie niesamowite
doznania. Jeśli położysz jeden przy drugim opuszki kciuków na jego odbycie i
zaczniesz głęboko i rytmicznie pocierać nimi tam i z powrotem, zapewnisz mu
doznanie, o jakim nawet mu się nie śniło. Inna technika polega na wsunięciu do
odbytu koniuszka palca wskazującego i pocieraniu okrężnymi ruchami skraju
zwieracza opuszkiem kciuka. Zawsze upewnij się, że masz krótko obcięte
paznokcie, i używaj środka nawilżającego, choćby tylko śliny.
Bardzo silne doznania erotyczne zapewnia lizanie odbytu. Ta metoda tradycyjnie
znana jest pod nazwą „podróży dokoła świata”. Możesz także spróbować wprowadzić
do odbytu koniuszek języka. Jeśli twój partner wziął prysznic albo wykąpał się w
wannie, nie ma żadnego ryzyka, że są tam treści jelitowe. Odbytnica jest
zazwyczaj pusta aż do chwili wypróżnienia.
Możesz wprowadzić do odbytu partnera mocno zwilżony palec (albo dwa, a nawet
więcej). Możesz go pobudzić, wsuwając po prostu i wysuwając palec, albo sięgnąć
do środka, zlokalizować prostatę i zrobić mu taki masaż, który na zawsze zmieni
jego życie! Najlepiej, jeśli mężczyzna leży na wznak z ugiętymi w kolanach i
rozsuniętymi nogami. Włóż palec w jego anus i zginaj go w swoją stronę (jakbyś
go przywoływała), aż poczujesz ów miękki gruczoł. Pocieraj go zdecydowanie i
powoli. Jednocześnie możesz ssać i pieścić penis oraz jądra — choć pobudzanie
prostaty właściwie eliminuje potrzebę innych pieszczot. Mężczyźni potrafią
przeżyć w ten sposób orgazm, nie mając nawet erekcji — jako długi, obfity wypływ
nasienia, któremu towarzyszy wszechogarniające poczucie błogości i szczęścia.
Kiedy zaczynałem praktykować poradnictwo seksuologiczne, bardzo niewielu
mężczyzn otwarcie przyznawało, że się masturbują. „Kupuję «Playboya» tylko po
to, żeby czytać artykuły”. Jeszcze mniej mężczyzn gotowych było przyznać, że
podczas masturbacji pobudzają się analnie, ale rzecz jasna fakty były takie, iż
do szpitalnych izb przyjęć regularnie zgłaszali się mężczyźni, którzy włożyli
sobie do odbytu jakiś przedmiot, by następnie ze zgrozą odkryć, że nie potrafią
go wydostać. W niemieckim czasopiśmie „Stern” ukazało się zdjęcie rentgenowskie,
na którym widać pełną butelkę wina musującego wciśniętą w odbytnicę mężczyzny, a
w niemieckiej edycji „Medical Tribune” opisano kolekcję przedmiotów, jakie
chirurdzy z kliniki uniwersyteckiej w Hamburgu wydobyli w ciągu pięciu lat z
wnętrzności mężczyzn. Były wśród nich między innymi: trzy pręty do masażu, trzy
spryskiwacze, dwa pręty ebonitowe, butelka coca — coli, piłeczka, końcówka od
odkurzacza, noga od krzesła, stylisko saperki, świeca, pokrętło radiowe i
zrolowany egzemplarz „Welt am Sonntag”.
Kierując się zdrowym rozsądkiem, nigdy nie wpychaj do odbytu partnera (a także
własnego) czegokolwiek, co może w nim utknąć na dobre. W szczególności nie
wkładaj żadnych szklanych przedmiotów, takich jak żarówki albo świetlówki. W
dzisiejszych czasach — kiedy zażenowanie z powodu masturbowania się i podniet
analnych należy już do przeszłości — na rynku dostępne są najróżniejsze,
skonstruowane tylko w tym celu urządzenia, które dadzą tobie i twojemu
partnerowi dreszczyk bezpiecznego seksu analnego.
Najprostszym z nich są tajskie paciorki miłosne — sznur plastikowych koralików,
które jeden po drugim wsuwa się do odbytu partnera podczas zbliżenia. Gdy on ma
wytrysk, wyciąga się je, intensyfikując jego orgazm. Jest też Eksplorator analny
— „wielkości palca, gładki próbnik analny, który wnika z największą łatwością.
.. Wykonany z półprzeźroczystego silikonu, szybko rozgrzewa się do temperatury
ciała. Ma płaską podstawę z otworami na palce, ułatwiającymi jego wyjmowanie”.
Jeszcze bardziej skomplikowane jest Jebadełko — „giętki, supercienki, różowy, w
kształcie penisa, doskonały dla początkujących w seksie analnym… 18 centymetrów
długości, 2,5 centymetra przekroju, z regulowaną pokrętłem prędkością obrotów,
dzięki czemu daje zarówno wibracje z cichym pomrukiem, jak i na pełnej mocy,
przejmujące dreszczem”. Jest nawet Rektalny buczek, o specjalnie zakrzywionym
kształcie, do masowania prostaty mężczyzny w taki sposób, jaki omawialiśmy
wyżej. Jest wreszcie Joystick analny, „osiemnastocentymetrowy elastyczny pręcik…
Niezwykły, nowy przyrząd dla wszystkich fanów seksu analnego… Smukły, gumowy, z
regulowanym rdzeniem, który nagina się i utrzymuje nadany mu kształt… W kolorze
brzoskwiniowym, fantastycznie miękki”.
Według właścicieli sexshopów i firm specjalizujących się w sprzedaży wysyłkowej,
coraz więcej kobiet kupuje dildo z uprzężą umożliwiającą przymocowanie go do
ciała. Nabywają je po to, by zrobić z partnerem to, co partner robi z nią —
spenetrować jego anus. Niektóre wyglądają niesamowicie naturalnie, pozwalając
twojemu partnerowi cieszyć się analnym seksem submisywnym bez uciekania się do
usług innego mężczyzny, A tobie stwarzają kolejną możliwość kontrolowania życia
miłosnego. Do ciebie należy decyzja, czy i kiedy dać partnerowi rozkosze seksu
analnego — i przez jak długi czas. Od ciebie zależy, czy pozwolisz mu dojść do
orgazmu, czy też wycofasz dildo w pół drogi i każesz mu kochać się z tobą.
Mandy, 32–letnia kasjerka bankowa z Seattle w stanie Washington, odkryła, że jej
stały partner Alan lubi seks analny, kiedy wzięli z sobą wibrator do łóżka — z
myślą o tym, że on wykorzysta go, by pobudzić j ą. „Alan lubił wpychać wibrator
w moją pupę podczas stosunku… ale tamtej nocy tego nie zrobił. Zaczęliśmy się
kochać jak zwykle: on na górze, ja pod nim. Byliśmy w największym ferworze,
kiedy moja ręka dotknęła leżącego przy mnie wibratora. Alan już suwał we mnie.
Chwyciłam wibrator i przycisnęłam go do jego pośladków, dokładniej mówiąc do
odbytu. Ku memu zaskoczeniu nie zacisnął mięśni, ale się otworzył, jakby
naprawdę bardzo chciał mieć go w sobie. Próbowałam wsunąć go głębiej, ale Alan
był zbyt suchy. Włożyłam sobie wibrator między nogi i zwilżyłam moimi sokami.
Spróbowałam ponownie i tym razem wszedł gładko. Włączyłam wibrator i poczułam,
jak pal Alana robi się jeszcze twardszy, już we mnie. Kręciłam wibratorem, a
Alan jęczał w ekstazie: «Och, och… kochanie, nie…», a potem miał taki orgazm,
jakby go poraził prąd. Po tym wszystkim powiedziałam: «Nie miałam pojęcia, że
zwyczajni mężczyźni lubią mieć to w tyłku». A on na to: «Oczywiście, że lubią.
Każdy to lubi. Oni tylko nie chcą się do tego przyznać». Teraz od czasu do czasu
posługuję się tym wibratorem, pakując go tam, gdzie Alan lubi najbardziej.
Któregoś dnia zobaczyłam reklamę przypinanego dilda. Wynikało z niej, że jest
przeznaczone dla lesbijek, lecz znam dwie lesbijki i jestem pewna, że żadna z
nich na pewno by go nie użyła. Tak czy owak pomyślałam sobie, że je kupię i
wypróbuję na Alanie. Dlaczegóż by nie? On się zachwyci. Otworzyłam paczkę i
obejrzałam nabytek — wyglądał imponująco, ale wydawał się o wiele za duży, żeby
mógł się zmieścić w odbycie Alana. Był w kolorze cielistym, zupełnie jak
prawdziwy penis, z jądrami i wszystkim, tyle że miał też rodzaj uprzęży.
Pomyślałam, że popełniłam okropny błąd. Przecież tego nie da się wprowadzić do
naszego życia miłosnego. Bo niby jak? Mam wejść do sypialni z tym wielkim
plastikowym końcem i powiedzieć: «Kochanie, co o tym sądzisz?» Przez ponad
tydzień chowałam go w stoliku nocnym. Pewnego dnia poszliśmy jednak na przyjęcie
z okazji rocznicy ślubu i sporo wypiliśmy. Wróciliśmy do domu pod dobrą datą i
bardzo roznamiętnieni. Zdjęliśmy ubrania, rozrzucając je po całej sypialni. Alan
położył się na mnie i zaczął mnie posuwać, a jego penis był twardy jak skała.
Było rewelacyjnie. Kręciłam młynki biodrami, a ten jego wielki, twardy pal tkwił
głęboko we mnie i nie mogłam przed nim uciec. Przeżyłam orgazm od samych suwów,
a w moim przypadku to wcale nie jest takie łatwe. Alan wciąż mnie dmuchał, nawet
po moim orgazmie, i nagle uświadomiłam sobie, że potrzebuje aż tyle czasu, bo
jest wstawiony. «Poczekaj — powiedziałam — teraz kolej na mnie. Teraz ja
przelecę ciebie». Skulał się ze mnie, a ja sięgnęłam do stoliczka po to dildo i
zapięłam je na sobie. «Do licha, a to co?» — spytał. «Zaraz się przekonasz» —
odparłam. Alan leżał na brzuchu. Otworzyłam nową tubkę z żelem nawilżającym,
wycisnęłam go między jego pośladki i starannie wtarłam. Trochę wtarłam też w
koniec dildo. Szeroko rozchyliłam jego pośladki, po czym umieściłam końcówkę
dilda tuż przy jego odbycie. Otwór był taki mały, że wydawało mi się niemożliwe,
by się tam zmieściło. Popchnęłam je, otwór się rozszerzył i ani się
zorientowałam, a już cała główka tkwiła w jego pupie. Naparłam ponownie, lecz
tym razem Alan stęknął, jakby go to zabolało. Wyciągnął rękę i próbował mnie
powstrzymać. Lekko cofnęłam dildo, a po chwili znowu pchnęłam i tym razem
zagłębiło się w tyłeczku Alana prawie do połowy. Odbyt był jaskrawoczerwony i
tak mocno rozciągnięty, że aż mi się zrobiło żal Alana. Ale sprawiało mu to
wielką przyjemność. Ten ból i fakt, że to ja go bzykam. Pieściłam jego jądra, a
potem zaczęłam go onanizować. Alan był tak pobudzony, że soki dosłownie kapały z
niego. Wcierałam je w pal i mosznę. Pochyliłam się i wepchnęłam dildo głębiej, a
potem jeszcze trochę — zmieściło się całe dwadzieścia centymetrów. Suwałam
bardzo powoli… częściowo dlatego, że nie chciałam mu zrobić krzywdy, częściowo
zaś dlatego, że chciałam, by zanim będzie szczytował, miał jak największą
przyjemność. Dildo kląskało. Kilka razy wyjęłam je i jego otwór pozostał szeroko
rozwarty, jakby się krzywił, jakby błagał, żeby mieć je z powrotem. Pochyliłam
się nad Alanem, aby poczuł na plecach moje brodawki. Rżnęłam jego tyłeczek
prawie dziesięć minut i powoli masowałam jego pal. Zdumiewające, że wytrzymał
tak długo. W końcu zaczął szczytować i nikt ani nic na świecie nie mogło go
powstrzymać. Zwieracz tak się zacisnął, że trzymał dildo jak w imadle. Jądra się
spięły. Nagle Alan zaczął pompować spermę na całe łóżko, powtarzając w kółko:
«Och, rany, och, nie», jakby nie wierzył w to, co się dzieje”.
Co Mandy pomyślała o upodobaniu ukochanego do penetracji analnej? „Uważam, że to
normalne. Gdyby to robił z innym mężczyzną, może wtedy mówiłabym inaczej. Jeśli
jednak seks analny sprawia przyjemność kobiecie, to dlaczego nie miałby też
sprawiać mężczyźnie? Co więcej, nawet nie da się opisać, jak silne jest to
doznanie, sama ta władza, która sprawia, że trzymasz mężczyznę od tyłu:
przelatujesz jego tyłek i wiesz, że to ty rządzisz, ty decydujesz o wszystkich
posunięciach, a on to przyjmuje od ciebie, bo tak mocno go podniecasz”.
Czy w związku z tym stracił coś w jej oczach i mniej go poważała? „Nie… wprost
przeciwnie. Podziwiam ludzi, którzy mocno się w coś angażują. Lubię mężczyzn,
którzy się na mnie otwierają, zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie — albo na
oba te sposoby”.
Zbyt dużo związków stopniowo się rozpada, ponieważ partnerzy zachowują wobec
siebie dystans i jedno nie wtajemnicza drugiego w swoje skrywane fantazje. Nigdy
nie mówią sobie, czego naprawdę pragną — odnosi się to zwłaszcza do mężczyzn.
Kobieta może to nieco zniwelować, nieustannie flirtując z ukochanym i zachęcając
go do seksu wtedy, kiedy na ogół nawet nie marzyłby o zbliżeniu. Tak zwane
„sondaże”, z których wynika, że mężczyźni myślą o seksie co trzy minuty, nie
mają żadnych podstaw naukowych. Oto, co powiedziała mi pewna żona: „Jeśli on
tyle o tym myśli, to dlaczego tego nie robi? Ja jestem gotowa, czekam, zawsze
chętna. Jeśli on o czymś myśli co trzy minuty przez cały dzień, to o
mistrzostwach świata w piłce nożnej”.
Przejdźmy zatem do sposobów, jakimi możesz rozpalić erotyczne zainteresowania
partnera i utrzymać jego żar — tak by mógł cię rozgrzać wtedy, gdy najbardziej
go potrzebujesz.
TAJEMNICA SZÓSTA
BAW SIĘ I GRAJ
Seks to poważna sprawa: to najsilniejsza forma ekspresji miłości, jaką dwoje
ludzi może sobie okazać. Fakt, że pod tym względem seks jest poważną sprawą, nie
oznacza wcale, że ty i twój partner macie podchodzić do niego ze śmiertelną
powagą. Jak widzieliśmy w ostatnim rozdziale, radość i uśmiech są ważnymi
składnikami każdego związku, w tym związku miłosnego.
Seks może być namiętny, intensywny, dramatyczny. Seks może być drogą do
oświecenia intelektualnego. Lecz seks jest także zabawą. Grą. Wypoczynkiem. A
jedna z tajemnic naprawdę udanego seksu polega na tym, aby kochając się, oboje
partnerzy mieli poczucie, że się dobrze bawią, figlują i psocą.
Delia. 24–letnia kosmetyczka z Detroit, dwa lata pozostawała w związku z żonatym
mężczyzną imieniem Scott. Zaszła z nim w ciążę. Związek zakończył się, kiedy
urodził się jej syn. Teraz Delia mieszka sama, ale ma nowego partnera, Vincenta.
„Mój romans ze Scottem był zawsze bardzo serio. W swoim domu Scott czuł się
nieszczęśliwy. Myślę, że ja miałam trochę urozmaicić jego życie i wnieść w nie
coś nowego. Lecz nasz związek też nie był specjalnie ekscytujący. Spotykaliśmy
się w pokojach hotelowych, szliśmy do łóżka, a potem schodziliśmy do baru. Tam
Scott się upijał i opowiadał mi, jaki jest nieszczęśliwy, jak bardzo chciałby
uzyskać rozwód i ożenić się ze mną. Lubiłam go. Kochałam, jeśli mam być zupełnie
szczera. Myślę, że na swój, bardzo egoistyczny sposób on też mnie kochał. Ale w
naszym związku były tylko napięcia, stresy i problemy. Wykorzystywał romans ze
mną, by ukarać swoją żonę, a jej ból przyjmował jako karę. W głębi serca
wiedziałam, że nigdy od niej nie odejdzie. W dniu, w którym powiedziałam mu, że
jestem w ciąży, pomyślałam — łudziłam się — że może ją zostawi. Jednak zawsze
było coś, co nie pozwalało mu odejść. Trzeba było iść z którymś z dzieci do
ortodonty albo z psem do psiej kosmetyczki. Jego żona zachorowała na grypę i
choć tak bardzo jej nienawidził, został w domu, żeby się nią zaopiekować. W
końcu musiałam z nim zerwać. Bardzo to przeżywałam, ale musiałam. Zerwałam z nim
i przestałam odbierać telefony od niego. Niecały tydzień później poszłam na
kręgle z moją przyjaciółką Naomi i poznałam Vincenta. Vincent jest zupełnym
przeciwieństwem Johna. Jest wolny, ma wielkie poczucie humoru i nigdy nie musi
wracać do domu o określonej porze. Do tego nie okłamuje mnie, jak to robił
Scott. Myślę, że romans potrafi przetrwać mnóstwo wzlotów i upadków dopóty,
dopóki ludzie się nie okłamują. Vincentowi nie przeszkadza też mój synek. Nie
próbuje być dla niego ojcem, ale jest bardzo czuły. Na przykład, kołysze go do
snu, gdy jestem zajęta gotowaniem czy czymkolwiek innym. Pierwszy raz poszliśmy
do łóżka po tygodniu. Przyszedł do mnie, a ja przygotowałam pasta carbonara.
Leżeliśmy z butelką wina przy kominku i słuchaliśmy bluesa. Zaczęliśmy się
całować. Ani się obejrzałam, a już byliśmy nadzy i kochaliśmy się. W
przeciwieństwie do Scotta Vincent nie miał wielkiego doświadczenia. Miał
wcześniej mnóstwo sympatii, ale wszystkie były bardzo młode. On jest przystojny
jak nie wiem co: szczupły, z twarzą jak postacie z Biblii. Na piersi ma
jedwabiste, czarne włosy, takie same włosy łonowe i długachny flet z napletkiem,
jakiego nigdy jeszcze nie widziałam u żadnego mężczyzny — moim zdaniem był
fascynujący. Mogłabym się nim bawić całą noc, zwijać go i ponownie naciągać.
Vincent był bardzo seksowny, ale nie miał pojęcia, jak zadowolić kobietę.
Całował mnie i tulił, lecz potem niecierpliwił się i zaraz chciał się kochać,
kiedy ja jeszcze nie byłam gotowa. Należę do kobiet, które bardzo długo się
rozbudzają. Za to kiedy się wreszcie podniecę, jestem jak dynamit. Na ogół
Vincent kończył i zasypiał, zanim zdążyłam się rozgrzać choćby w połowie.
Frustrowało mnie to i prawie za każdym razem się kłóciliśmy. Zaczęłam się
zastanawiać, jak mu to powiedzieć? Jak powiedzieć mężczyźnie, że go uwielbiasz,
że jest seksowny i że wcale nie chcesz z nim zrywać, ale jednocześnie przekazać
mu, iż w łóżku nie jest specjalnie dobry?”
Zasugerowałem Delii, żeby wyrwała Vincenta z sypialnianej rutyny i wykorzystała
jakieś erotyczne zabawy. Był jeszcze na tyle młody, by potrafić się dobrze
bawić, więc nie powinna mieć większych trudności z doskonaleniem jego
umiejętności seksualnych tak, aby się nie zorientował, że ona go czegoś „uczy”.
Najpierw zaleciłem zabawę w chowanego — chodzi w niej o to, aby partner cię
schwytał i kochał się z tobą. W tę grę można się bawić w sypialni albo w całym
mieszkaniu, ale znacznie skuteczniejsza jest, jeśli się to robi w plenerze,
dysponując nieograniczoną przestrzenią.
Delia miała szczęście, bo blisko jej domu było kilkaset akrów lasu.
„Przygotowałam piknik — nic specjalnego, po prostu: kurczak na zimno, sałatka i
kilka butelek wina — i pojechaliśmy do lasu. Było piękne, ciepłe letnie
popołudnie, wymarzona pogoda. Rozłożyliśmy dwa koce w pobliżu jeziorka.
Usiedliśmy i przez jakiś czas rozmawialiśmy, ale Vincent był bardzo napalony —
wciąż mnie całował i dotykał moich piersi, a po dłuższej chwili powiedział:
«Chodź do mnie, chcę seksu». Ja jednak odparłam: «Nie, najpierw sobie popływam»
Trochę mnie to kosztowało, bo też byłam strasznie napalona. W każdym razie
rozebrałam się do samych majtek i zanurzyłam. Woda była wspaniała, fantastycznie
ciepła. Trochę popływałam, a wtedy Vincent dołączył do mnie. Był nagi, jego flet
sterczał jak maszt flagowy. Podpływał do mnie i całował. Potem zaczął mnie
pieścić pod wodą — dotykał moich brodawek i usiłował wsunąć ręce w majtki. Wciąż
czułam jego sztywny flet na brzuchu i marzyłam, żeby go dotknąć, ale nie
dotknęłam. Pocałowałam Vincenta i popłynęłam do brzegu. Natychmiast wyszedł z
wody i złapał mnie. Znowu mnie całował i próbował ściągnąć majtki, ale udało mi
się wyswobodzić. Oboje śmialiśmy się jak szaleńcy. Vincent wciąż powtarzał:
«Pragnę cię! Pragnę cię!» Wyglądał pięknie — zupełnie nagi, włosy całe mokre.
Próbowałam go wyminąć, ale chwycił mnie i przewróciliśmy się w błoto nad samym
brzegiem jeziorka. Walczyłam, kopałam i oboje kulaliśmy się po ziemi, aż byliśmy
cali ubłoceni. Vincent położył się na mnie i wysmarował błotem moje piersi i
boki. Ja też wzięłam pełną garść błota i rozsmarowałam je na jego brzuchu. Potem
wysmarowałam błotem jego flet i jądra i zaczęłam go pocierać. Niesamowicie
seksowny był ten widok różowej główki penisa wystającej z zabłoconego napletka.
Vincent ściągnął mi majtki, co wcale nie było łatwe, bo były mokre i lepiły się
od brunatnego błotka. «Najpierw musimy się umyć» — powiedziałam. Wstaliśmy więc
i znowu daliśmy nurka do jeziora. Pływaliśmy przez jakiś czas, żeby się obmyć.
Vincent podpływał, przytulał mnie i dotykał pod wodą mojej cipki. Pocierał mi
łechtaczkę, a później wsuwał we mnie palec. Chyba przeleciałby mnie od razu, tam
na środku jeziorka, ale odsunęłam się i opryskałam go. Wyszłam na brzeg i
pobiegłam w stronę lasu. Vincent pobiegł za mną. Próbowałam się ukryć za
drzewem, ale zaszedł mnie od tyłu i złapał. Przyszpilił mnie do pnia,
przytrzymał mi ręce w górze, ponad głową, i pocałował. Potem uniósł mnie,
rozchylił szeroko palcami moją szparkę i opuścił na swój flet. Wszedł tak
głęboko, iż wydawało mi się, że wyjdzie mi ustami. Vincent był szczuplutki, ale
bardzo silny. Potrafił mnie unieść, tak że jego flet był prawie na zewnątrz
mojej cipki, a potem z powrotem na niego opuścić. W tym momencie oboje byliśmy
już ogromnie podnieceni. W każdym razie mogę to powiedzieć o sobie. Ale gdybyśmy
kochali się wtedy, kiedy on tego chciał, na kocu, nie byłabym w ogóle
rozbudzona… no, na pewno nie tak bardzo. Nie mógł mnie trzymać w powietrzu w
nieskończoność, ale te minuty były zdumiewające… Takie unoszenie i opadanie na
wzwiedziony penis, jakbym nic nie ważyła. Słońce świeci, ptaki śpiewają,
wiaterek wieje mi między nogami, tak że czuję, jak bardzo jestem wilgotna. Było
mi jak w niebie, ale — rzecz jasna — nie mogło to trwać wiecznie. Vincent
położył mnie na ziemi, wprost na stos zwiędłych liści. Uklęknął między moimi
udami i przygotowywał do dalszego ciągu, ale obróciłam się i wzięłam jego penis
do ust. Był wyborny. Smakował mną. Ssałam go i bawiłam się jądrami Vincenta.
Choć on wciąż chciał mnie przelecieć, nie było sposobu, aby mnie powstrzymać.
Wsunęłam się między jego uda i zaczęłam lizać jego jądra i odbyt, nie przestając
pocierać fletu. Rozchyliłam szeroko nogi, żeby mógł patrzeć prosto na moją
cipkę. Wtedy to do niego dotarło. Pochylił się i zaczął lizać moją łechtaczkę, a
tego właśnie chciałam. Tak niewiarygodnie się rozpaliłam, że zamknęłam oczy i
prawie zapomniałam, iż ja też miałam go lizać. Język Vincenta muskał moją
łechtaczkę, a potem jego koniuszek delikatnie wsunął w moją cewkę moczową, i
było to bardzo osobliwe doznanie. Później wszedł do mojej pochwy. Cały czas mnie
lizał, a ja czułam ciepłe promienie słońca i chłodny powiew wiatru na mojej
rozchylonej cipce. Zaczęłam mocniej ssać flet Vincenta i zorientowałam się, że
jest bliski orgazmu. To tak, jakby się słyszało nadjeżdżający pociąg, który
wpadnie na ciebie bez względu na to, co zrobisz. Vincent wciąż lizał moją
łechtaczkę, coraz szybciej i szybciej. Usta wypełniał mi jego flet, ale już go
nie ssałam ani nie lizałam — mogłam tylko ciężko dyszeć. Poczułam mimowolne
ruchy moich bioder. Wtedy Vincent polizał mnie ostatni raz. Zaczęłam podskakiwać
i trząść się na tej górze liści, czując się tak, jakby to był koniec świata.
Vincent nie czekał, aż przestanę drżeć. Wyjął flet z moich ust, jednym ruchem
wepchnął go w moją cipkę, na całą długość, i zaczął suwać. Przeżyłam kolejny
orgazm, a potem jeszcze jeden. Sama nie wiedziałam, czy mi się to podoba czy
nie, nie mogłam się jednak powstrzymać. Potem Vincent zwolnił, suwał coraz
wolniej i wolniej. Spojrzałam na jego twarz: miał zamknięte oczy i otwarte usta.
Dotknęłam jego ust i policzka. Był na krawędzi orgazmu i chciał, żeby to trwało
dłużej, dlatego suwał tak powolutku. Otworzył oczy i pocałował mnie, a potem bez
słowa wyjął ze mnie flet i wstał. Potarł go kilka razy i sperma wylądowała mi na
brzuchu i piersiach. Kiedy skończył, uklęknął przy mnie i rozcierał nasienie na
moich brodawkach i wokół pępka. Z końca jego fletu zwisała wciąż kropla, więc
pochyliłam się i zlizałam ją. «Nawet nie wiesz, co dziś dla mnie zrobiłeś —
powiedziałam. — To było niesamowite». Nic nie odpowiedział, ale czułam, że jest
z siebie zadowolony. Odkrył, w jaki sposób może mnie pobudzić i jak dać mi
orgazm, choć w ogóle nie musiałam go pouczać ani nie dałam mu poznać, że jest
nieporadny i niedoświadczony”.
Jeśli potrafisz pokazać partnerowi efekty pomysłowej, twórczej i pełnej czułości
sztuki miłosnej, on najprawdopodobniej będzie próbował to powtórzyć i — miejmy
nadzieję — będzie w tym coraz lepszy. Każdy z nas potrzebuje zapewnienia, że
jest dobry w łóżku, ale nie znamy odpowiedniego słownictwa, żeby powiedzieć
sobie, jak bardzo cieszy nas naprawdę satysfakcjonujące zbliżenie… tak by nie
zabrzmiało to ani ckliwie, ani szorstko. W języku angielskim nie jest jeszcze
tak źle jak w innych. Na przykład w moich artykułach seksuologicznych
tłumaczonych na język polski, takie słowa jak „cipa” oddają eufemizmy w rodzaju
„motylek” albo „kwiatuszek”, bo istniejące słowa ze slangu nie nadają się do
druku, a neutralnych określeń kobiecych narządów płciowych właściwie nie ma.
Jeśli było ci bardzo dobrze, pomyśl, jak powiedzieć partnerowi coś, co uzmysłowi
mu twoje uczucia. Swoje wielkie zadowolenie możesz jednak wyrazić jeszcze
lepiej, nadal tuląc się do niego i nie przestając pieścić jego penisa, choćby
był już wiotki. Zbyt dużo par odsuwa się od siebie zaraz po zbliżeniu i wraca do
poprzednich zajęć, jakby nic się między nimi nie stało. Wiem, iż często jest ci
za gorąco albo jesteś taka spocona, że nie myślisz o intymnym uścisku, spróbuj
jednak utrzymać jakiś rodzaj kontaktu fizycznego z partnerem. Przeczesuj palcami
jego włosy. Liż jego ramię. Baw się jego brodawkami. Nie wystarczy się uśmiechać
— radość powinna aż bić od ciebie. Pamiętaj, jesteś kotką, która dostała
śmietankę.
Oprócz gonitwy po lesie podczas zabawy w chowanego istnieje mnóstwo innych zabaw
pozwalających przedłużyć kontakt miłosny. „Przy moim mężu Szybki Bili wygląda na
człowieka nader powolnego — poskarżyła się młoda mężatka, półtora roku po
ślubie. — Czasami nie zdążę dojść do półmetka, a on już finiszuje”. Choć
niekoniecznie wiąże się to z przedwczesną ejakulacją — wytryskiem, który
następuje zbyt szybko — warto wiedzieć, że ten problem można z powodzeniem
przezwyciężyć. Najprostsza metoda polega na tym, żeby w trakcie stosunku
mężczyzna zaczął myśleć o czymś zupełnie nie związanym z seksem.
Najskuteczniejsza jest zapewne metoda uciskania, opracowana przez seksuologów
Mastersa i Johnson. Szczegółowo opisałem ją w moich poprzednich książkach:
zasadniczo chodzi o to, by mężczyzna wysunął członek z pochwy partnerki, kiedy
czuje nieuchronnie zbliżający się wytrysk. Wtedy przykłada opuszek swojego
kciuka do ujścia jego cewki moczowej i mocno przyciska, aż to poczucie zaniknie.
To, o czym mówimy, wiąże się natomiast z seksualnym egoizmem mężczyzn, którzy
nie zwracają uwagi ani na to, czy ich partnerka jest już w pełni pobudzona, ani
na to, czy po nim jest w pełni zaspokojona. Nie chcę sugerować, że wszyscy oni
są świadomie egoistyczni. Przeważnie nie mają nawet pojęcia, że coś robią źle.
Niezależnie jednak od tego czy wiedzą czy też nie, z twojego punktu widzenia
skutek będzie ten sam: zdawkowy, apodyktyczny, nie satysfakcjonujący seks, po
którym czujesz się sfrustrowana, zawiedziona i nie kochana.
Kobietom, które są w takiej sytuacji, często zalecam zabawę w masaż. Trzeba do
niej tylko trochę olejku do masażu i opanowania podstawowych technik (na ten
temat są dziesiątki bardzo dobrych poradników). Jeśli kobieta zaproponuje
partnerowi masaż przed pójściem do łóżka, opóźni stosunek i wprowadzi nowy,
bardzo zmysłowy element gry miłosnej. Po wymasowaniu jego może poprosić, żeby on
masował j ą, zachęcając go przy tym, by jego ruchy stawały się coraz bardziej
zmysłowe i obejmowały — w następującej kolejności — ramiona, piersi, uda,
pośladki, a na samym końcu ewentualnie delikatny masaż łechtaczki.
Posłuchajmy 29–letniej Susanne, która pracuje w firmie komputerowej w Cincinnati
w Ohio: „Roberta teraz bardzo cieszy perspektywa masażu… Pracuje ciężko i ma
bardzo stresujące zajęcie, więc wraca późno do domu, a jego mięśnie są strasznie
napięte. Dawniej kładł się do łóżka, potem na mnie i tylko tyle — nic więcej.
Winne było przede wszystkim napięcie związane z pracą. Kochał się ze mną tak
zdawkowo, bo musiał odreagować stres, i to możliwie jak najszybciej. Teraz jest
bardziej rozluźniony, opanowany i powściągliwy. On też lubi mnie masować,
zwłaszcza gdy dochodzi do najintymniejszych miejsc! Dla mnie to coś bardzo
zmysłowego: czuć słodki zapach olejku… wodzić dłońmi po całym ciele partnera…
wsuwać palce, gdzie tylko się chce, nie martwiąc się o to, że są zbyt suche i że
trzeba je czymś zwilżyć”.
Jeszcze inny sposób pozwalający spowolnić partnera to kupno wibratora. Jeśli
uważasz, że mógłby nie zechcieć wypróbować go na sobie — albo jeśli krępujesz
się przyznać, że sama go kupiłaś — zawsze możesz wymyślić jakieś niewinne
kłamstewko i powiedzieć, iż dostałaś go jako żartobliwy prezent od przyjaciółek,
bo: „zawsze im mówisz, jak bardzo tęsknisz do seksu, kiedy twój partner wyjeżdża
w delegacji”. I w tym przypadku nie ma to jak trochę dystansu i żartobliwego
podejścia, by rozładować napięcie seksualne.
Dziś jest tak duży wybór egzotycznych kształtów, rozmiarów i odmian wibratorów,
że trudno polecić jakiś konkretny typ. Kierując się jednak zdaniem wielu kobiet,
z którymi rozmawiałem podczas gromadzenia materiałów do tej książki,
wywnioskowałem, że trzy rodzaje są najbardziej cenione. Najpopularniejszy jest
„Pan Miękuś”, jasnoróżowy penis wykonany z miękkiego, żelowego winylu — „w
dotyku twardy, ale idealnie giętki” — dostępny w wersji z wibrującym motorkiem
albo bez niego. Druga pozycja na liście to replika legendarnych narządów
czarnego gwiazdora filmów porno Seana Michaela — „wzorowane na jego prawdziwym
penisie, to czarne arcydzieło daje gwarantowane efekty! Ponad dwadzieścia pięć
centymetrów długości, prawdziwy w każdym detalu — w każdej żyłce i zmarszczce”.
Trzeci to nowość, wibrator przypominający ogromny ogórek — „osiemnaście
centymetrów rozkoszy, z regulowaną siłą, która wyśle dreszcze w jej ciało, gdy
tylko przywieziesz go do domu!”
Mając do dyspozycji wibrator, partner nie będzie już tak bardzo dążył do
natychmiastowego odbycia stosunku, a ty zyskasz dzięki temu mnóstwo dodatkowej
rozkoszy. Jodie, 33–letnia taksówkarka z Schaumburga w Illinois, tłumaczy, że
jej mąż Kieran coraz mniej przykładał się do gry miłosnej. Do tego często kochał
się z nią w środku nocy, gdy spała. „Budzę się, żeby stwierdzić, że jego wacuś
jest we mnie, a Kieran wali jak młotem pneumatycznym. Szczytuje, przewraca się
na drugą stronę i ani się obejrzę, a już śpi. Ja jestem dopiero na dobre
rozbudzona, marzę o seksie, podczas gdy on śpi już jak zabity”. Problem wynika
częściowo z tego, że Kieran ciężko pracuje fizycznie jako ładowacz cargo w
porcie lotniczym i wraca do domu wyczerpany. Jego popęd budzi się dopiero po
czterech albo pięciu godzinach snu, a wtedy Jodie głęboko śpi. „Wiedziałam, że
Kieran mnie kocha i wcale nie chce, żebym była zdeprymowana i zła, ale w naszym
związku nie grało i coś z tym musiałam zrobić”.
Jodie kupiła wibrator w kształcie penisa. „Pokazałam go Kieranowi, a on na to:
«Co to jest? Ja ci już nie wystarczam, czy co?» Powiedziałam mu: «Posłuchaj
tylko, ty lubisz seks w środku nocy, ja lubię przed snem». A on na to:
«Wieczorem jestem zbyt zmęczony. Chyba nie miałbym nawet wzwodu». Więc
stwierdziłam: «Właśnie dlatego kupiłam wibrator. Możesz mnie nim zaspokajać
przez pięć czy dziesięć minut, zanim zasnę, a wtedy nie będę tak zestresowana,
gdy obudzisz mnie w środku nocy»„.
Jodie nie była pewna reakcji Kierana. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli
zaoferuje się mężczyźnie gotowe, przemyślane rozwiązanie, on zazwyczaj akceptuje
je bez większego wahania. Chciałbym ci udzielić tylko jednej przestrogi: musisz
wyraźnie dać znać partnerowi, że to on jest wciąż w centrum twojego
zainteresowania, a nie sztuczny, winylowy penis. Nie chcesz, żeby twojemu
partnerowi wydawało się, że cię nie zaspokaja — w przeciwieństwie do tego zawsze
gotowego do akcji buczka na baterie. Dlatego też wręcz wibrator partnerowi i
pozwól, żeby wypróbował go na tobie. Wystrzegaj się pokazów autostymulacji na
zasadzie: ty i twój wibrator, w których partner jest tylko postronnym,
niezaangażowanym obserwatorem. To możesz robić później, kiedy już uporasz się ze
swoimi problemami, a twój partner oswoi się z wibratorem. Na początku jednak
musisz zadbać, aby partner nabrał przekonania, iż wibrator jest jego — jest
czymś, za pomocą czego może ciebie intensywniej pobudzić.
„Poszliśmy do łóżka. Kieran położył wibrator na stoliczku nocnym obok budzika.
Najpierw nie wiedziałam, czy zamierza go użyć czy nie. Później wziął go do ręki,
obracał na wszystkie strony, a potem spytał: «Czy twoim zdaniem mam być o niego
zazdrosny?» «Nigdy w życiu. — Roześmiałam się. — Z nim w ogóle nie da się
pogadać». Kieran włączył wibrator, a ten zaczął buczeć. «Dziwne uczucie» —
powiedział, ja zaś na to: «Zawsze fantazjowałam o tym, że masz dwa paliki. Teraz
masz». Rozchyliłam koszulę nocną, żeby zobaczył moje nagie piersi, i
powiedziałam: «Może wypróbujesz go na moim biuście podobno od tego robi się
jędrniejszy». Dotknął końcówką moich brodawek. Miał rację: wibracje powodowały
dziwne, ale zarazem bardzo ekscytujące uczucie. Brodawki zrobiły się sztywne, a
kiedy Kieran kulał całym wibratorem po moich piersiach, aż mnie piekły. «Jak ci
się to podoba?» — spytał i pocałował mnie. «Jest dziwnie — odparłam. — Pierwszy
raz w życiu czuję coś takiego, ale to mnie rozbudza». Podkasałam koszulę nocną i
włożyłam sobie rękę między nogi. Przekonałam się, że jestem niewiarygodnie
wilgotna. Potarłam cipkę palcami i pokazałam je Kieranowi: «Patrz, co już ze mną
zrobiłeś». Potem wcierałam sobie soki z cipki w okolice brodawek, a Kieran
przyciskał do nich wibrator i muskał je nim z jednej strony na drugą. Od lat nie
poświęcał tyle czasu na pieszczoty moich piersi. Po jakimś czasie czułam się
tak, jakby moje brodawki też bzykały, jakbym zamiast nich miała dwie pszczoły.
Kieran skierował wibrator w dół. Miałam ściśnięte uda, ale wsunął go między nie.
Wsuwał go tam powolutku, a on cały czas pracował. Wewnętrzne powierzchnie ud
zaczęły piec podobnie jak piersi, a łechtaczka zachowywała się tak, że nie
potrafię tego opisać. Kieran przyłożył wibrator do mojej cipki i przytrzymał go
tam. Teraz zrobił się ciepły i poczułam, że jest niemal jak prawdziwy, tyle że
buczał! Kieran wodził nim w górę i w dół po mojej szparce, aż pokrył się sokami.
Potem rozchylił mi nogi i umieścił główkę wibratora między wargami sromowymi.
«Jakie suwy sobie pani życzy? — spytał. — Szybkie czy wolne?» Wsuwał go we mnie
tak wolno, że w myślach błagałam go o większe tempo. Chciałam więcej i więcej.
Chciałam, żeby cały był we mnie, żeby buzował we mnie! Był większy niż prawdziwy
penis, czułam każde jego zgrubienie. Mocno zaciskałam na nim mięśnie. Czułam się
rewelacyjnie. Zamknęłam oczy. Byłam spocona, ciężko dyszałam i wbijałam
paznokcie w ramiona Kierana. Byłam taka wilgotna, że prześcieradło między moimi
nogami przesiąkło sokami. Wypływały ze mnie potokiem, aż pomyślałam, że się
zmoczyłam, choć wcale tak nie było. Kieran wciąż suwał wibratorem i jednocześnie
muskał palcem moją łechtaczkę — robił to tak lekko, że mało co czułam. To była
taka męka, że nie wiem. Miałam poczucie, że orgazm jest tuż — tuż, ale że nie
mogę go osiągnąć. Wtedy Kieran wyjął wibrator i ukląkł mi między nogami.
Otworzyłam oczy, spojrzałam niżej i dostrzegłam jego sterczący fiut. Jeszcze
szerzej rozwarłam uda, a on wsunął między nie pal, na całą długość, aż do jąder.
Od razu szczytowałam. Było mi cudownie, przeżyłam najlepszy orgazm pod słońcem.
Jego pal nie wibrował we mnie, ale był wielki i twardy, i był jego. Mocno
obejmowałam Kierana i wiedziałam, że sprawy między nami przybiorą lepszy obrót”.
Kieran i Jodie wciąż mają pewne trudności. Czasami Kieran naprawdę jest tak
zmęczony, że nie ma mowy o wieczornym seksie. W takich wypadkach Jodie leży przy
nim, bawi się jego penisem i jednocześnie pobudza za pomocą wibratora. „Nie
ukrywam tego. Leżę z szeroko rozsuniętymi nogami i suwam wibratorem, a Kieran
dobrze wie, co robię. Czasami się ożywia i kocha się ze mną. Czasami tylko mnie
dotyka i głaszcze włosy. Kiedy indziej nie ma nawet siły otworzyć oczu. Wciąż
kocha się ze mną w środku nocy, ale teraz daje mi szansę na to, bym się
rozbudziła, bo całuje moje piersi i liże mi cipkę… Mnóstwo gry wstępnej, bardzo
delikatnej… Czasami korzy sta też z wibratora. Dwa dni temu obudził mnie o 3.30
nad ranem. Wsunął mi już pal w cipkę, a wibrator w pupę. Wiesz, co mnie
obudziło? Włączył wibrator, a ja poczułam głęboko w sobie to buczenie. Z
początku nie mogłam się zorientować, co to jest. Potem już wiedziałam: tak się
czuje dwoje ludzi, który starają się wybrnąć z trudnej sytuacji, bo bardzo się
kochają”.
Ulga, jaką ludzie odczuwają, kiedy wreszcie pozbędą się zahamowań seksualnych,
jest ogromna. Gdy partnerzy odkrywają, że mogą sobie powierzyć każdy sekret i
zrobić wszystko w swojej obecności, poczucie ulgi ożywia nie tylko ich życie
seksualne, ale w ogóle miłość i przywiązanie. Nie ma wątpliwości, że Kieran był
zaskoczony — jeśli nie zszokowany — kiedy Jodie pokazała mu wibrator. Gdy jednak
zrozumiał, że może on poprawić ich życie miłosne, podszedł do niego z nadzieją.
Jodie nie była całkowicie zaspokojona i wciąż od czasu do czasu miała ochotę na
seks, gdy Kieran nie mógł jej go dać. Lepiej więc, że się masturbowała, niż
gdyby miała mieć romans z innym mężczyzną. Niezależnie od reakcji twojego
partnera na pojawienie się sztucznego penisa w waszej sypialni, upewnij swojego
mężczyznę, że to tylko kopia autentycznego narządu i że naprawdę nie ma się
czego obawiać.
Kolejna metoda, dzięki której możesz przejąć kontrolę nad swoim życiem miłosnym
— wierz mi albo nie — to zabawa w krępowanie. Spytasz zapewne, jak można przejąć
kontrolę nad czymkolwiek, kiedy ma się ręce skute kajdankami albo leży na łóżku
z przywiązanymi rękoma w nadgarstkach i nogami w kostkach, a do tego z przepaską
na oczach i kneblem w ustach? Jednak twoja całkowita bezradność wymaga od
partnera wielkiej pomysłowości. On przejmuje całkowitą odpowiedzialność za twoją
rozkosz, bo ty nie możesz mu pomóc. Staje przed wyzwaniem — musi cię rozbudzić
takimi sposobami, na które — gdybyś po prostu leżała przy nim w łóżku — raczej
by nie wpadł.
Zgadzając się na udział w krępowaniu, w podtekście mówisz swojemu partnerowi:
„Zgadzam się, żebyś ze mną robił, co chcesz, i pobudzał mnie, jak chcesz”.
Oczywiście, nie jest to zgoda na zadawanie bólu ani robienie krzywdy. Jeśli
chcesz wyznaczyć jakieś granice jego poczynań — na przykład zakazać penetracji
analnej albo mokrego seksu — musisz to wyraźnie powiedzieć, zanim zaczniecie
zabawę.
Istnieje coś takiego jak regulamin zabawy w wiązanie, i trzeba go co do joty
przestrzegać. Najważniejsza zasada wymaga uzgodnienia sygnału oznaczającego
konieczność natychmiastowego uwolnienia partnera. Bez zadawania pytań, zabawa
jest skończona w tej samej sekundzie, w której nadajesz albo otrzymujesz ten
sygnał. Nie wolno też w żaden sposób ograniczać swobody oddychania — ani sobie,
ani partnerowi. Można zintensyfikować orgazm, doprowadzając go prawie do
uduszenia, ale ryzyko znacznie przewyższa korzyści. Każdego roku notuje się
setki przypadków śmierci takich „hedonistów”, którzy posunęli się za daleko.
Osoba związana nigdy nie może być pozostawiona bez nadzoru, nawet na kilka
sekund. Nigdy też nie należy praktykować wiązania na samym sobie.
Jeśli uwzględnimy te środki ostrożności, zabawa w krępowanie może być bardzo
erotyczna. Pozwala wyzbyć się normalnych w każdym związku zahamowań. Daje
poczucie, że partner dominuje, a jednocześnie zobowiązuje go do poświęcenia
uwagi potrzebom drugiej strony.
26–letnia Pammie, sekretarka ze Scottsdale w Arizonie, powiedziała, że chociaż
jej partner Tim kocha się z nią regularnie, „zawsze robi to z myślą tylko o
własnej rozkoszy. Tak mi się wydaje”. Żaliła się zwłaszcza na to, że choć Timowi
podoba się dłuższa gra wstępna i wcale nie ponagla jej do odbycia stosunku, nie
koncentruje się na takich podnietach erotycznych, które pobudzałyby ją.
„Wszystko, co robi ze mną, ma na celu jego pobudzenie, a nie moje. Mam pełny
biust i uwielbiam, gdy go dotyka, zwłaszcza brodawki — są bardzo, bardzo czułe.
Tim uwielbia moje piersi i stale powtarza, że ogromnie go podniecają, ale jego
ulubiona pieszczota polega na tym, że mocno przyciska jedną do drugiej i wsuwa
między nie penis. Mówi, że to prawie tak miłe jak seks w pochwie, ale mnie to w
ogóle nie bierze. Lubi też trzymać penis przy moich ustach, żebym mogła go
lizać, a kiedy się robi wilgotny, muska nim moje wargi, jakby nakładał na nie
szminkę. Uwielbia, gdy całuję jego jądra i drapię jego pośladki, ale mnie nigdy
czegoś takiego nie daje. Rzadko kiedy dotyka moją cipkę, a już nigdy jej nie
liże. Kiedy wchodzi we mnie, jest już tak podniecony, że niemal gotowy do
orgazmu, a ja zawsze zostaję w tyle. Uwielbiam się z nim kochać, ale on tak
szybko szczytuje, że jestem wtedy dopiero w połowie drogi. Potem na ogół po
cichu się masturbuję w środku nocy, po prostu po to, żeby się zaspokoić”.
Kluczowym problemem Pammie było odwrócenie uwagi Tima od jego rozkoszy i
skierowanie jej w inną stronę. Mogła to osiągnąć na kilka sposobów. Mogła
zdecydowanie domagać się, aby Tim odstąpił od takich praktyk, jak wsuwanie
penisa między jej piersi albo pocieranie nim o jej usta. Za bardzo mu ulegała,
skoro nie odwzajemniał pieszczot. Jeśli chciała, by zaspokoił ją oralnie,
powinna szeroko rozłożyć uda, rozchylić wargi sromowe i zaprosić go, by jej
skosztował. Może nie jest to zbyt subtelne, ale nie mógłby tego przeoczyć.
Notabene, jeśli lubisz seks oralny, a twoim zdaniem partner nie daje ci go
dostatecznie dużo, warto przystrzyc albo zgolić sobie włosy łonowe. Prawie
wszyscy mężczyźni, z którymi rozmawiałem na ten temat podczas zbierania
materiału do tej książki, przyznawali, że nie tylko wolą seks oralny
(cunnilingus) z kobietą mającą wygolony srom, ale także, że sam ten widok jest
silną do niego zachętą. „Można go całować jak usta, można wessać wargi sromowe,
nie krztusząc się przy tym włosami”.
Pammie mogła zmienić zainteresowania Tima także w inny sposób — podczas gry
miłosnej chwycić jego dłonie i skierować je na swoje brodawki albo między nogi.
Mogłoby temu towarzyszyć trochę gry: pomruki rozkoszy podczas jego pieszczot lub
wyszeptana informacja, że bardzo lubi, gdy on dotykają w tym miejscu. Ta metoda
jednak nie zawsze spotyka się z pełną aprobatą ze strony mężczyzny. Niektórzy
mężczyźni nienawidzą instruowania ich, szczególnie jeśli chodzi o seks. Ważne
jest także to, by i Tim wymyślił jakieś własne metody pobudzania Pammie, dzięki
którym mógłby być z siebie dumny. Tylko tym sposobem mógł udoskonalić swoją
sztukę miłosną, i to na trwałe.
I tak, któregoś wieczoru Pammie zaproponowała zabawę w krępowanie. „«Znasz ten
film z Sharon Stone, w którym Michael Douglas zostaje przywiązany do łóżka? —
spytałam. — Fajnie byłoby to wypróbować». A Tim na to: «Nie będziesz mnie
przywiązywać do żadnego łóżka». «Nie, nie ciebie — odparłam. — Myślałam o sobie.
Mogłabym być twoja, bezradna i skrępowana. Mógłbyś ze mną zrobić, co tylko byś
chciał». Tim nic więcej nie powiedział, więc kiedy szliśmy do łóżka, dałam mu
kilka moich apaszek i spytałam: «No i jak? Zwiążesz mnie?» Zgodził się. Zdjął ze
mnie wszystko z wyjątkiem stanika i skąpych, przejrzystych majteczek z czarnego
nylonu, wykończonych czarną koronką. Zaprowadził mnie od łóżka. Przywiązał moje
nadgarstki do mosiężnej poręczy u wezgłowia, a nogi w kostkach do nóg łóżka, tak
że ręce i nogi miałam szeroko rozciągnięte. Pochylił się nade mną i pocałował.
Następnie zaczął wodzić palcem między moimi nogami i powiedział: «Masz bardzo
prowokujące majteczki. Widzę przez nie twoją cipkę. Musisz za to ponieść karę».
Wziął następną apaszkę i przewiązał mi nią oczy, tak że nic nie widziałam.
Kolejną zatkał mi usta, więc nie mogłam też mówić. Spodziewałam się, że to
zrobi, ale nie miałam pojęcia, co będzie dalej. A on wyjął stopery z szuflady
mojego stolika nocnego i zatkał mi nimi uszy — byłam teraz ślepa, niema i na
dodatek głucha. To było coś naprawdę dziwnego i w pewnym sensie przerażającego,
ale zarazem bardzo podniecającego. Poczułam, że jestem całkowicie zdana na jego
łaskę. Przez chwilę myślałam, że spanikuję. Wtedy poczułam, że Tim całuje mnie w
policzek i w szyję — to było takie uspokajające. Następnie poczułam coś zimnego
i metalowego między piersiami. Najpierw sądziłam, że to nóż. Chyba nie zrobi mi
żadnej krzywdy? — zastanawiałam się. Nagle uświadomiłam sobie, że w sumie mało o
nim wiem — o jego rodzinie, o tym, kim naprawdę jest. Wtedy stanik puścił,
obnażając moje piersi. Już wiedziałam, że Tim rozciął go nożyczkami. Mój stanik!
Nie do wiary! Ale i tak nic nie mogłam na to poradzić. Poczułam, że dotyka moich
brodawek i kula je między palcami, a po chwili omiata kolistymi ruchami i muska
językiem. Przygryzał je i pociągał, jednocześnie liżąc ich szczyty końcem
języka. Jeszcze nigdy nie robił czegoś takiego. Chyba dotarło do niego, że jest
panem i władcą, bo leżę związana, i postanowił z tego skorzystać. Jeśli chodzi o
mnie, to było w porządku, bo lubię takie przygryzanie i pociąganie brodawek.
Było mi jeszcze lepiej, kiedy obiema dłońmi nakrył moje piersi i powoli je
masował. Nigdy tak długo się nimi nie bawił, nawet na początku naszej
znajomości. Ściskał je, lizał i muskał swoimi włosami… To coś niesamowitego,
takie doznanie. Potem poczułam coś nowego… coś sztywnego i ciepłego. Masował mi
piersi swoim palem, a jądrami dotykał brodawek. Mam tak czułe piersi, że kilka
razy w życiu przeżyłam orgazm od samych ich pieszczot. To nie zdarza się często,
ale tamtego dnia wiele nie brakowało. Tim lizał mój brzuch i pępek. Potem
poczułam jego rękę w moich majtkach. Nie zdjął ich, ale czułam jakieś
pociąganie, a potem wyczułam jego palce i już wiedziałam, co zrobił: rozciął je
nożyczkami w kroku. Kiedy wyciął otwór, rozdarł nylon, by obnażyć mój srom.
Wsunął ręce do środka i masował go okrężnymi ruchami. Byłam niewiarygodnie
wilgotna i czułam, że Tim wciera mi moje soki w uda i między pośladki. Szeroko
rozwarł moje wargi sromowe i zaczął je lizać. Nie macie pojęcia, jakie to
seksowne, kiedy nic się nie widzi, nie słyszy i nie można się uwolnić. Twój
ukochany liże ci cipkę, a ty nic nie możesz zrobić, absolutnie nic. Nie można
kazać mu się pośpieszyć, nie można mu nic kazać. Można tylko leżeć na plecach i
rozkoszować się, gdy ciepły, wilgotny język poklepuje ci łechtaczkę i ześlizguje
się w głąb i między pośladki. Kiedy Tim mnie lizał, jedną ręką pieścił mi
piersi, a drugą pocierał wargi sromowe i zanurzał między nie palce. Poczułam
jeden, a potem dwa. Potem jeden wysunął się ze mnie. Po chwili poczułam, że
dotyka mojego odbytu. Wcześniej Tim zanurzył go we mnie tylko po to, żeby go
zwilżyć. Nie wiedziałam, czy chcę, żeby wsadził mi go do odbytu, czy nie, ale i
tak nie miałam wyboru. Moja dziurka była tak śliska od soków, że nic nie mogło
Tima powstrzymać. Wsunął palec do środka po sam kłykieć i pokręcał nim. Czułam
się dziwnie, ale to była wspaniała podnieta! A jego język cały czas poklepywał
moją łechtaczkę. Zaczęłam przeżywać miniorgazmy. Nie mogłam się opanować. Jakby
moje ciało przygotowywało się do eksplozji. Brodawki, niesamowicie wrażliwe,
były jak poparzone. Dałabym wszystko, żeby mieć wolne ręce i móc przycisnąć
twarz Tima do mego sromu. Ale nie mogłam. Mogłam tylko lekko unosić się i opadać
w rytm tych miniorgazmów i przygryzać apaszkę, która zatykała mi usta.
Desperacko tęskniłam do potężnego orgazmu, a jednocześnie chciałam, żeby to
trwało wiecznie. Tim jeszcze nigdy tak mnie nie rozpalił. Byłam taka pobudzona,
że pomyślałam, iż chyba oszaleję! W tym momencie straciłam kontrolę nad
pęcherzem i posiusiałam się. Czułam się poniżona, ale zarazem jeszcze bardziej
podekscytowana, bo nic nie mogłam na to poradzić. Czułam, jak te strużki ciekną
mi po brzuchu i biodrach. Tim przestał mnie lizać i uklęknął mi między udami,
tak że struga rozpryskiwała się na jego palu i jądrach. Poczekał, aż skończę, a
wtedy zagłębił we mnie swój wilgotny pal — maksymalnie głęboko. Był potężny i
lak twardy, jakby wyrzeźbiono go w litym drewnie. Suwał tak długo, że aż byłam
obolała. Nie wiem dokładnie, ile to trwało, piętnaście, a może dwadzieścia
minut. Jakimś cudem udawało mu się powstrzymać orgazm, za to mi dawał orgazm za
orgazmem, aż straciłam rachubę i modliłam się, żeby przerwał i żeby nie
przerywał. Wreszcie poczułam, że ma wtrysk, i przeżyłam kolejny orgazm, choć
wcale go nie chciałam. Było ich co najmniej dwanaście, trzynaście, jeden po
drugim. Tim całował całe moje ciało: stopy, kolana, uda, srom, brzuch, piersi.
Na końcu wyjął knebel i pocałował mnie w usta. Byliśmy za bardzo poruszeni, żeby
cokolwiek mówić. Bo to nie był tylko seks, to nie był tylko stosunek. W tym był
pewien aspekt duchowy. Tak, jakbyśmy wzajemnie wchodzili w swoje dusze”.
Angażując się w jakąkolwiek zabawę erotyczną z partnerem, dajecie sobie
przyzwolenie na to, czego w innym wypadku zapewne nigdy nie odważylibyście się
wypróbować. Zabawa to jeden z najlepszych sposobów na przełamanie zahamowań,
ponieważ w jej trakcie tak naprawdę nie jesteś sobą — ty tylko grasz jakąś rolę
i jeśli coś się nie uda, odpowiedzialność spada na uczestnika zabawy, na
bohatera gry, a nie na ciebie. Ty grasz rolę, a to oznacza, że możesz zrobić
prawie wszystko, nie ponosząc za to odpowiedzialności. Znam pary, które bawią
się w najróżniejsze gry erotyczne — od baraszkowania nago na plaży, po pełną
sesję seksu w piwnicy, z czarnymi skórami, biczami i gorącym woskiem kapiącym na
nagie brodawki.
Jeśli chcesz udoskonalić swój związek miłosny i zaznać naprawdę udanego seksu,
zastanów się, czy potrafisz wymyślić grę, która podnieci partnera, a
jednocześnie uświadomi mu, że może być znacznie aktywniejszy i bardziej twórczy
w łóżku. Innymi słowy, wymyśl grę, która pokaże mu, co traci. Jak przekonała się
Pammie, naprawdę warto! Po tamtej pamiętnej nocy Tim całkowicie zmienił swoją
postawę, odkrył bowiem, że dawanie rozkoszy jest samo w sobie rozkoszą.
A teraz spójrzmy, gdzie leżą granice stymulacji. Przekonajmy się, jak możesz je
odkryć i cieszyć się seksem bez obaw i zażenowania… I jak możesz tak przygotować
ukochanego, aby obdarzał cię maksimum naprawdę udanego seksu.
TAJEMNICA SIÓDMA
ZMIERZAJ ŚMIAŁO DO CELU
Sesje medytacji pomogły ci już zapewne pokonać zahamowania, ale nic nie zastąpi
sprawdzenia „przygodowego” seksu w praktyce. Dopiero wtedy przekonasz się, jak
wielką sprawi ci on przyjemność. Przeważnie stwierdzam, że pary mają wciąż
konserwatywne podejście do seksu tylko dlatego, iż żaden z partnerów nie ośmiela
się otwarcie powiedzieć, co miałby ochotę wypróbować.
Rachel, 34–letnia nauczycielka z San Diego w Kalifornii, mówi, że tylko przez
przypadek odkryła, iż jej mąż Len zawsze pragnął kochać się z nią na wolnym
powietrzu. Niekoniecznie na plaży czy w lesie — równie mocno podnieciłby go seks
w ich ogródku, na tyłach domu. Kiedyś zapomniała, że wywiesiła na zewnątrz
ręczniki, więc po kąpieli pod prysznicem wymknęła się po nie nago do ogródka.
„Nie miałam pojęcia, że Len mnie zobaczył. Myślałam, że jest zajęty w swojej
pracowni. Kiedy jednak zbierałam ręczniki, nagle poczułam na sobie jego dłonie.
Zawołałam: «Len! Nie teraz!», ale to go nie powstrzymało. Obrócił się, pocałował
mnie i zaczął wodzić rękoma po moim ciele. Miałam sztywne brodawki i to
bynajmniej nie od powiewu wiaterku! Len rzucił ręczniki na posadzkę patio i
rozpostarł je. Potem zdjął koszulę i spodnie i zanim się obejrzałam, był już
nagi. Miał sterczący pal i napiętą mosznę. «Chodź» — powiedział i pociągnął mnie
na te ręczniki. Był stanowczy, ale nie szorstki. «Nie tutaj, bo sąsiedzi zajrzą
przez płot i…» — zaczęłam, lecz mi przerwał: «Może się czegoś nauczą». Położył
mnie i całował, a potem pieścił moje piersi i całował brodawki. Byłam trochę
przerażona, ale bardzo podekscytowana. Len całował całe moje ciało, rozchylił mi
uda i pieścił ustami srom. Na wolnym powietrzu doznanie było przepiękne… Byłam
dziesięciokrotnie wrażliwsza i do tego naprawdę poczułam tę wilgoć. Wsunął się
we mnie i zdecydowanie przelatywał. Cudownie było czuć słońce na jego plecach.
Był taki energiczny, a jego pal tak twardy, że przypomniałam sobie początki
naszej znajomości i nasze pierwsze zbliżenia. Kiedy Len szczytował, ja też
przeżyłam orgazm — coś, czego nie zaznałam od lat. Później tylko leżeliśmy na
plecach, czując promienie słońca na naszych nagich ciałach. Wyciągnęłam rękę i
zaczęłam się bawić jego penisem — wkrótce znowu zaczął sztywnieć. Kochaliśmy się
drugi raz, naprawdę powoli. Żadne z nas nie doszło do orgazmu, ale było zupełnie
niesamowicie. Teraz kochamy się na powietrzu, gdy tylko się trafi okazja.
Robiliśmy to już nad brzegiem morza, w lesie i na pustyni. Raz na polu golfowym,
na trawie. Wciąż od czasu do czasu robimy to w naszym ogródku.
Kiedyś kochaliśmy się nawet podczas deszczu… To coś zdumiewającego. Ja byłam na
górze, a Len szeroko odciągnął na boki moje pośladki, tak że czułam na odbycie
podające krople. Szkoda, że u nas częściej nie pada, ale taka jest ta nasza
Kalifornia! Len zaczął intensywnie myśleć o seksie w plenerze od czasu, gdy jako
młodzieniec przeglądał czasopisma dla natury — stów. Zapytałam go, dlaczego
nigdy mi tego nie zaproponował. Nie umiał powiedzieć… Przyznał jednak, że
myślał, iż ten pomysł mi się nie spodoba. Jak sami widzicie, ja uznałam go za
coś fantastycznego. Coś, co zdumiewająco uatrakcyjniło nasze życie miłosne, bo
teraz nieustannie myślimy o coraz innych, nowych miejscach. Z całym przekonaniem
mogę polecić każdemu ten sposób”.
Kolejną atrakcją, o którą mężczyźni boją się poprosić, jest twoja nagość w
nieoczekiwanych miejscach i o niespodziewanej porze. Jak już mówiliśmy,
mężczyznę ogromnie podniecają bodźce wzrokowe, a nic bardziej nie podnieci
twojego partnera jak twoje nagie ciało. Nudyzm w domu ma w sobie niewinny
erotyzm … nie rozbierasz się z my ślą o seksie, ale po prostu dlatego, że lubisz
chodzić po mieszkaniu bez ubrania i pokazywać swoje wdzięki ukochanemu
mężczyźnie.
Posłuchajmy relacji 25–letniej Helen, księgowej z Pittsburgha w Pensylwanii,
która wypróbowała tę metodę na swoim partnerze, Stevim: „Kupiliśmy nowy samochód
i Steve wszystkie sobotnie ranki zajmował się myciem i polerowaniem. Poprzednio
spędzaliśmy je w łóżku, czytając gazety, oglądając telewizję i kochając się. To
były moje ulubione poranki, bo oboje dużo pracujemy i nie możemy spędzać razem
dużo czasu w ten sposób. Więc któregoś ranka, kiedy wstałam, żeby przygotować
kawę, nie włożyłam koszuli nocnej, ani w ogóle niczego. Zauważyłam, że Steve
przygląda mi się, ale nic nie powiedział. Kiedy przyniosłam kawę, pochylił się w
moją stronę, pocałował mnie i szepnął: «Pięknie wyglądasz… ale czy nie jest ci
zimno?» A ja na to: «Ani trochę, właściwie, to jest mi gorąco». Wróciłam do
łóżka, a Steve obrócił się do mnie i zaczął mnie całować i pieścić. Poczułam na
udzie jego interes, twardy i sprężysty. Steve dotykał moich piersi, a potem
przewrócił mnie na brzuch i wszedł we mnie od tyłu. Może nie był to do końca
gwałt, ale wziął mnie na siłę. Wczepił się w moje biodra i tak ciągnął, że za
każdym suwem wbijał się we mnie coraz mocniej. To było coś pięknego: zupełnie
tak samo jak w te ranki, zanim kupiliśmy nowy samochód. Po chwili Steve dopił
kawę i powiedział: «To by było na tyle… Muszę zrobić naszemu autku cotygodniową
kąpiel». Wstał z łóżka, wciągnął dżinsy i T–shirt i zszedł na dół, żeby myć
samochód. Ani myślałam tak łatwo dać za wygraną. Wyszłam za nim z domu —
zupełnie naga. Już miał w wiaderku wodę z szamponem i mył dach. «Właź do środka
— zawołał — bo ktoś cię zobaczy!». Nasz dom jest na końcu ślepej uliczki, więc
nikt nigdy tamtędy nie przechodzi. Podeszłam do Steve’a i powiedziałam:
«Bardziej troszczysz się o ten przeklęty wóz niż o mnie». «Kosztował nas mnóstwo
pieniędzy — odparł. — Muszę o niego dbać, zrozum». A ja na to: «Jeśli się mną
nie zajmiesz, będę cię kosztowała wiele więcej». Próbował dalej myć samochód,
ale złapałam to wiaderko i wylałam zawartość na jego dżinsy. Następnie odpięłam
mu pasek i opuściłam spodnie do połowy ud. Steve próbował mnie powstrzymać, ale
mu się to nie udało. Byłam naga i mokra i chyba żaden mężczyzna nie potrafiłby
mi się wtedy oprzeć. Chwyciłam wąż ogrodowy i zaczęłam polewać Steve’a między
nogami. Potem wzięłam jego pal do ust i ssałam, dalej polewając jego pośladki.
Otworzył tylne drzwi samochodu, chwycił mnie i wniósł do środka. Sama nie wiem,
komu bardziej zależało na seksie — jemu czy mnie. Szeroko rozsunęłam nogi i
odciągnęłam na boki wargi sromowe, żeby miał wgląd między nie. Oboje byliśmy
mokrzy, ale to nie miało znaczenia. Dzięki temu seks był jeszcze bardziej
ekscytujący. Steve chwycił swój interes i pocierał nim z góry do dołu mój srom.
Jasnoróżowe wargi sromowe i ciemnopurpurowy penis, wszystko lśniące od soków.
Obserwowałam, jak znika w mojej szparce, centymetr po centymetrze. Jeszcze
szerzej odciągnęłam na boki wargi sromowe i uniosłam głowę, żeby móc oglądać,
jak zatapia się we mnie. Wszedł na całą długość, aż po włosy łonowe — i już nie
wiedziałam, które są moje, a które jego. Steve przeleciał mnie tak pięknie, jak
nigdy dotąd. Na chwilę całkowicie wyszedł ze mnie, zawahał się, ale wsunął się z
powrotem i to było wspaniałe. W połowie usiadłam, znowu wzięłam go do ust i
ssałam. Poczułam smak moich soków i to jeszcze bardziej mnie podnieciło. Steve
szczytował głęboko we mnie, trząsł się cały, a ja wiedziałam, że wygrałam coś w
rodzaju bitwy. Wiedziałam, że przypomniałam mu, jak kiedyś było między nami i
jaka jestem seksowna. Nie ubrałam się aż do wieczora. Siedziałam na kanapie,
oglądając telewizję z szeroko rozsuniętymi nogami, a on nie mógł się powstrzymać
i ciągle spoglądał na mój srom. Usiadł obok i nie chciał mnie zostawić nawet na
minutę. Wciąż dotykał moich piersi i bawił się brodawkami. Można by pomyśleć, że
nigdy nie kochał się z kobietą. Najbardziej podniecało go to, że jego sperma
zaczęła kapać ze mnie na kanapę. Włożył we mnie palec i delikatnie nim okręcał,
wywołując takie fantastyczne kląskanie. Ubrałam się dopiero o siódmej wieczorem,
kiedy szliśmy na obiad do restauracji meksykańskiej. Tam też nie odrywał ode
mnie wzroku, nieustannie mnie dotykał i pieścił. Gdy wróciliśmy do domu, nie
mógł się doczekać, by położyć na mnie ręce. Moczyłam się w wannie, a on rozebrał
się i usiadł w niej za moimi plecami. Myślę, że przeleciałby mnie tam, gdyby
tylko mógł wsadzić go we mnie, ale woda zmyła moje soki i było to zbyt trudne.
Kiedy chodzisz po domu nago, nagle zdajesz sobie sprawę, jaką masz władzę nad
swoim mężczyzną, i to tylko dlatego, że jesteś kobietą. Nie sądzę, by w
korzystaniu z tej władzy dla udoskonalenia swojego życia miłosnego było coś
niewłaściwego, zwłaszcza jeśli można je poprawić tak bardzo, jak moje. Steve już
nie myje samochodu w sobotnie poranki… Za bardzo absorbuje go ta naga kobieta,
która daje mu maksimum szczęścia”.
Wskazówka: jeśli lubisz się kochać w wannie, dodaj do wody łyżeczkę oliwki dla
niemowląt, a przekonasz się, że odbycie stosunku stanie się znacznie łatwiejsze.
Trzeba silnej wiary w siebie, żeby chodzić nago przed swoim partnerem,
szczególnie jeśli masz wątpliwości co do swojej figury. Niezależnie jednak od
tego, co sądzisz o swojej figurze, pamiętaj, że twój partner zakochał się w
tobie, a nie w kimkolwiek innym. On kocha twój wygląd. Podnieca się, gdy widzi
cię bez ubrania.
27–letnia Barbara, kelnerka z San Francisco, nie chciała, żeby jej partner Brad
oglądał ją nagą, bo jej zdaniem, była za gruba. W dzieciństwie była grubaskiem,
a w wieku dojrzewania urósł jej ogromny biust, okrągły brzuch i bardzo okazała
pupa.
„Miałam szczęście, że znalazłam Brada. Przyszedł do restauracji i od razu się w
sobie zadurzyliśmy. Studiuje na akademii sztuk pięknych — jest dowcipny,
inteligentny i szczupły. Nie wiem, co on we mnie zobaczył, ale coś musiał, bo
zaprosił mnie na weekend do Sausalito i już pierwszej wspólnie spędzonej nocy
kochał się ze mną. Od razu dodam, że jako trzeci facet w wszechświecie.
Przedstawił mnie swoim przyjaciołom. Wszyscy mi się spodobali, w każdym razie
większość, tyle tylko, że wydawało mi się, iż niektórzy pomyśleli sobie: «Do
licha, co Brad robi z tą tłuścioszką?» Widziałam zdjęcia jego poprzednich
sympatii — wszystkie były jak skóra i kości. Nie aprobowałam mojego wyglądu.
Robiłam wszystko, żeby Brad nie oglądał mnie nagiej. Biorąc prysznic, zamykałam
drzwi łazienki na klucz. Zawsze miałam na sobie koszulę nocną i zdejmowałam ją
dopiero wtedy, gdy on wyłączał światło. Nigdy się nie sprzeciwił. Poniekąd było
mi z tym jeszcze gorzej, bo zaczęłam myśleć, że to mu odpowiada i że wcale nie
chce mnie widzieć nagiej. Taki rodzaj zwycięstwa i zarazem przegranej. Wynikało
to z tego, że nie miałam poczucia własnej wartości. Nigdy nie przestawałam
myśleć: «Dlaczego Brad nadal chce się ze mną spotykać? Dlaczego nadal chce się
ze mną kochać?» Nie przyszło mi do głowy, że mogę mu się podobać taka, jaka
jestem: 115 centymetrów w biuście, 80 w talii i 100 w biodrach. Ani razu nie
spojrzałam w lustro i nie powiedziałam sobie: «Może i jesteś gruba, ale masz
piękną twarz i Brad cię kocha»„.
Barbara przeczytała artykuł opublikowany niedawno w jednym z czasopism
kobiecych, w którym napisałem, że w kontekście seksu kobiety nigdy nie powinny
się przejmować swoją wagą. Waga łazienkowa nie mierzy twojego temperamentu ani
tego, czy jesteś dobra w łóżku. Tęga kobieta może być równie pociągająca jak
szczupła — a może nawet bardziej. Nawet jeśli twoim zdaniem masz kilkanaście
kilogramów nadwagi, wciąż możesz być najseksowniejszą kobietą, z jaką on chce
się spotykać.
Swoją wagę powinnaś śledzić ze względów zdrowotnych oraz dlatego, że otyłym
kobietom trudniej wykazać się sprawnością w łóżku. Ważne jest jednak, byś
przestała uważać, że nie jesteś powabna, tylko dlatego iż nosisz ubrania o dwa
rozmiary większe niż Cindy Crawford. Istnieje mnóstwo rzeczy, którymi możesz
pobudzić mężczyznę swojego życia… albo tego mężczyznę, którego chciałabyś mieć w
swoim życiu. Na przykład, nie powinnaś skreślać erotycznej bielizny. Trójkącik
łonowy wygląda równie powabnie na tęższej kobiecie, jak na topmodelce. Jeśli
masz bardzo duży biust, możesz wyglądać rewelacyjnie w skąpym staniczku.
Barbara postanowiła, że będzie najseksowniejszą kobietą, z jaką Brad
kiedykolwiek miał do czynienia. „Na pewno podobałam mu się taka, jaka byłam —
powiedziała. — Lubił moją osobowość, wygląd, wszystko. Czułam, że skoro gotów
był akceptować mój wygląd, powinnam wyjść mu naprzeciw i dać coś w zamian”.
Szczodrość Barbary opłaciła się. Opłaciła się, ponieważ Brad uznał, że jest
olśniewająco seksowna, ona zaś nie musiała już myśleć, że spotykając się z nią,
wyświadcza jej przysługę. Mimo tuszy, dzięki swojej sztuce miłosnej sprawiła, że
Brad wciąż przychodził po więcej. A im szczęśliwsza była w swoim związku, tym
mniej jadła i coraz bardziej szczuplała. Po siedmiu i pół miesiąca (wtedy z nią
rozmawiałem) schudła ponad czternaście kilogramów. Wyglądała wspaniale i
musiałem jej pogratulować, bo osiągnęła to nie dzięki diecie, ale koncentrując
się na szczęściu miłosnym — swoim i Brada.
„Uświadomiłam sobie, że rywalizuję z dziewczynami o wiele ode mnie
szczuplejszymi i w konwencjonalnym sensie — ładniejszymi. Pomyślałam więc, że
dam mu wszystko, co tylko dziewczyna może dać mężczyźnie. Będę szalona i pozbędę
się zahamowań, zrobię takie rzeczy, o jakich on nawet nie marzył. Kupiłam sobie
naprawdę efektowne stringi. Prezentowałam się w nich lepiej niż w zwykłych
majtkach, bo przynajmniej nie wyglądałam, jakbym miała cztery pupy! Kupiłam też
kilka najcieńszych staników, jakie udało mi się znaleźć w moim rozmiarze. Nie
podtrzymywały dostatecznie dobrze biustu, ale wyglądały znacznie lepiej niż te
zabudowane, jakie zawsze noszę. Podcięłam też sobie włosy i zrobiłam balayage.
Zazwyczaj zaczesywałam sobie włosy z twarzy, ale w nowej fryzurze wyglądałam
bardziej kobieco. Potem poszłam do kosmetyczki, która mocno podkreśliła mi oczy,
tak by nie wyglądały jak malutkie, świńskie oczka osadzone w nalanej twarzy.
Zrobiłam też manicure. Mam dość krótkie paznokcie, bo ogryzam je w okresach
depresji, ale je polakierowałam. Nie muszę woskować nóg, bo nie mam silnego
owłosienia. Za to po lekturze pana książki zgoliłam włosy łonowe i użyłam kremu
do depilacji, by mieć zupełnie gładki wzgórek łonowy. Spotkałam się z Bradem po
pracy. Na mój widok aż go zatkało. «Co ci się przytrafiło?» — spytał. A ja na
to: «Ty». Poszliśmy do włoskiej restauracyjki blisko jego biura. Widziałam, że
mój wygląd zrobił na nim wrażenie. Potem poszliśmy do mnie. Brad otworzył
butelkę wina musującego. «Chcę ci coś powiedzieć — oznajmił. — Jesteś
najbardziej bezpretensjonalną dziewczyną, jaką znam». «A czy najbardziej
seksowną?» — spytałam. Pocałował mnie i rozpiął kilka górnych guzików mojej
sukienki. Staniczek mu się podobał. Nigdy dotąd nie widział mnie w tak
przejrzystym i tak cienkim staniku, że mógł pieścić moje brodawki przez
materiał. Rozpiął sukienkę do samego dołu i zdjął ją ze mnie. Nie spodziewał
się, że zobaczy mnie w tych stringach. Spodobały mu się, tym bardziej że były
tak skąpe, iż spostrzegł brak włosów łonowych. Pocałowałam go i ściągnęłam mu
koszulę. Brad często gra w tenisa, więc ma muskularne i wysportowane ciało.
Zdjęłam stanik i przytrzymując piersi obiema rękami, pocierałam nimi o jego
tors. Potem rozpięłam mu spodnie i wyjęłam penis. Był piękny, twardy i pachniał,
a ja uwielbiam ten męski zapach. Jeśli mężczyzna idzie do łóżka, pachnąc tylko
mydłem i wodą Calvina Kleina, to dobrze, ale nie jest to takie seksowne. Brad
chciał się ze mną kochać natychmiast, ale mu nie pozwoliłam. Klęknęłam między
jego nogami i przytrzymałam ręką jego pal. Potem łyknęłam haust wina i
spryskałam nim pal oraz jądra, powoli go masturbując. Wzięłam pal do ust, ssałam
i lizałam cały trzon. Potem ssałam mu jądra, jedno po drugim. Kiedy pal zrobił
się cały wilgotny i śliski, usiadłam i wzięłam go między piersi. Wystawała tylko
jego główka. Pochyliłam głowę i polizałam ją koniuszkiem języka. Jednego się
wtedy nauczyłam: mając penis mężczyzny w ustach, kontrolujesz całą sytuację.
Mężczyzna zrobi wtedy bodaj wszystko, czego od niego zażądasz! Szczerze mówiąc,
bardzo mi to odpowiadało. Byłam ogromnie zdenerwowana i pewnie zbyt szybka.
Jeśli się nie spieszysz i rozkoszujesz tym, jeśli próbujesz lizać dokoła i
zgłębiać kształt, może to wejść w nałóg. Wolałabym ssać pal Brada niż calipso… a
ile to mniej kalorii! Opuściłam mu spodnie do samego dołu i powiedziałam: «Chodź
do sypialni… Mam dla ciebie niespodziankę». Chyba nie wierzył własnym oczom i
uszom, bo jeszcze nigdy nie byłam taka aktywna. Otworzyłam szufladkę stolika
nocnego i wyjęłam słoiczek z intymnym żelem nawilżającym o smaku truskawkowym.
Klęknęłam na łóżku z głową przy poduszce, ściągnęłam stringi i posmarowałam się
obficie między pośladkami. Bradowi nie trzeba było nic mówić, zapewniam!
Uklęknął za moimi plecami i zaczął rozprowadzać żel. Marzyłam, żeby nie
przestawał — było mi tak cudownie. Potem wsunął mi palec w odbyt, żeby się
upewnić, czy jest dostatecznie zwilżony. Już po chwili poczułam przy moim
odbycie tę wielką główkę pala. Wpychała się do środka. Najpierw wykonałam zły
ruch, bo mocno zacisnęłam zwieracz, ale zaraz zaczęłam przeć i powoli, centymetr
po centymetrze Brad zdołał go wprowadzić do środka. Przez ułamek sekundy mocno
zabolało, lecz rozluźniłam się i poczułam, jak otwieram się na niego. Wepchnął
go we mnie tak głęboko, że poczułam, jak jego jądra uderzają o mój nagi srom.
Suwał bardzo wolno, sięgając rękoma do przodu. Chwycił moje piersi i zaczął mi
masować brodawki. Czułam, że zbliżam się do orgazmu, ale jakby zupełnie innego
niż te, które znałam. Moje wnętrzności drżały od tego. Zrobiłam się taka
wrażliwa, że już nie mogłam znieść jego suwów, ale nie potrafiłam się zmusić, by
poprosić Brada, żeby przestał. Wsunęłam rękę między nogi i poczułam śliski pal
oraz jądra wysmarowane żelem. Ze zdumieniem przekonałam się, że mój odbyt jest
szeroko rozwarty, a cipka pełna soków. Nie mogłam się powstrzymać i robiłam
palcówki, pocierając sobie łechtaczkę. Brad uniósł trochę wyżej moją pupę i
prawie stanął na łóżku. Nogi miał lekko ugięte w kolanach, żeby móc wejść we
mnie jeszcze głębiej. Nagle ścisnął mi biodra i szczytował. Nie czułam
tryskającego nasienia, ale wystarczyło, że sobie to wyobraziłam, i też przeżyłam
orgazm. Przewróciłam się na bok i dosłownie zgięło mnie w pół, takie miałam
skurcze. Później przez dłuższy czas leżeliśmy wtuleni w siebie. Brad bardzo
delikatnie dotykał mnie i głaskał między pośladkami. «Gdzie się tego nauczyłaś?»
— spytał. «Tutaj… dziś wieczorem. Moja pupa była dotąd dziewicza» —
odpowiedziałam. Mocno mnie przytulił. Wiedziałam, że długo nie pozwoli mi
odejść”.
Aby wprowadzić w związku nowy element współżycia, trzeba się wykazać odwagą i
sporą dozą pewności siebie. Barbara przyznała, że była „ogromnie zdenerwowana” i
że mało co odstąpiłaby tamtego wieczoru od swojego zamiaru. Jednak reakcja Brada
na seks oralny była tak pozytywna, że zdecydowała się spróbować. Jak się
okazało, efekty były zachęcające i satysfakcjonujące dla obojga. Od tamtego
czasu regularnie uprawiają seks analny, a ona może go przyjąć równie łatwo jak
do pochwy.
Otrzymuję mnóstwo pytań” na temat seksu analnego, zwłaszcza od kobiet, które
bardzo chciałyby go spróbować, ale nie wiedzą, od czego zacząć. Jeden z
najprostszych sposobów polega na tym, żeby kobieta podczas stosunku wyjęła penis
partnera z pochwy i skierowała go w dół, aż żołądź dotknie odbytu. Jeśli partner
nie pojmie, o co jej chodzi, może szepnąć mu do ucha: „Spróbujmy tutaj, dobrze?”
Początkowo możesz mieć trudności z przyjęciem penisa partnera, zwłaszcza jeśli
napinasz zwieracze. Podczas kilku pierwszych stosunków stwierdzisz też zapewne,
że to boli — mniej lub bardziej, zależnie od nawilżenia i siły, z jaką partner
prze. Z pewnością przekonasz się też, że penetracja pod pewnym kątem może być
przykra. Nie wahaj się i natychmiast powiedz partnerowi, że odczuwasz ból. Nie
musisz wcale kontynuować stosunku, jeśli nie jesteś z niego zadowolona. Raz
będziesz chciała mieć w sobie cały wzwiedziony penis, innym razem nie będziesz
sobie życzyć nawet jednego palca. Wybór należy wyłącznie do ciebie. Oto, co
powiedziała na ten temat 27–letnia Maria z Dallas w Teksasie: „O seksie analnym
mogę myśleć dopiero wtedy, gdy jestem do szaleństwa rozpalona. Wtedy go
uwielbiam. Podczas regularnego, zwykłego dymania nie ma mowy o seksie analnym,
bo wtedy zupełnie mnie to nie bawi”.
Z kolei Marthe, bardzo gibka 24–letnia tancerka i modelka, którą poznałem w
Sztokholmie, potrafi przyjąć do swojego odbytu dwa penisy w pełnej erekcji
jednocześnie. „Uwielbiam, gdy dwóch mężczyzn wpycha naraz we mnie swe koguty.
Jeden przepycha drugiego, a ja czuję się kompletnie spustoszona”.
Jeśli myślisz o seksie analnym z partnerem, którego przeszłości seksualnej nie
jesteś w stu procentach pewna, zawsze domagaj się, żeby włożył grubą, wytrzymałą
prezerwatywę. Podczas stosunku analnego zdarzają się drobne rozdarcia wyściółki
odbytnicy, więc wirus HIV może się z łatwością przedostać do krwiobiegu. Nawet
pary, które wiedzą, że są bezpieczne, używają prezerwatyw, ponieważ w odbytnicy
namnażają się złośliwe bakterie i istnieje pewne ryzyko zakażenia.
Pominąwszy sprawę środków ostrożności, seks analny zapewnia niezwykłe
przeżywanie orgazmu, które dla większości mężczyzn jest niesamowicie
podniecające. Oto, co napisała Tuppy Owens: „Rozwarty odbyt jest tak wrażliwy,
że odpowiedni dotyk wysyła całe ciało na inną planetę. Wspaniałe wypełnienie —
aż trudno znaleźć właściwe słowa, żeby to dobrze wyrazić”.
Gdy nauczysz się z łatwością przyjmować penis ukochanego, możesz zacząć
traktować swoją odbytnicę jako alternatywę dla pochwy. Wielu kobietom umożliwia
to odbywanie stosunków także podczas miesiączki — w okresie, kiedy ich popęd
jest znacznie silniejszy niż zwykle.
Obecnie występuje wszakże tendencja do kontynuowania współżycia waginalnego
pomimo krwawienia miesiączkowego partnerki. Seksuolog Emma Harris pisze: „Kiedy
mam okres, jestem w odpowiednim nastroju i ani myślę rezygnować. Tutaj wkracza
na scenę mój aktualny partner. Jego zupełnie nie zraża tampon ani penis pomazany
krwią. Okres to coś absolutnie naturalnego, więc czuję się podczas niego bardzo
kobieca. To jest symbol płodności, kobiecości i dzielenie go z kimś jest czymś
najbardziej intymnym”.
Jeśli twój partner nie jest szczególnie przeczulony na punkcie krwi, seks
podczas miesiączki może być intensywnym i nowym przeżyciem. Poza tym, że jest
podniecający, w ocenie mężczyzn demistyfikuje menstruację i sprawia, że lepiej
rozumieją kobiecy organizm oraz cykl miesięczny. Zamiast odsuwania na boczny tor
są niejako dopuszczani do jego przeżywania. Rozmawiałem na temat seksu podczas
okresu z wieloma mężczyznami i wiem, że niektórzy z nich z góry się tym cieszą,
ponieważ partnerka ma wtedy do zaoferowania nowe rozkosze.
Posłuchajmy 28–letniej Kathy, szefowej wypożyczalni samochodów z St. Paul w
Minnesocie: „Nigdy o tym nie myślałam, ale pewnego wieczoru poszłam na imprezę
zakładową i poznałam Jake’a, bardzo przystojnego faceta. Odwiózł mnie do domu,
wypiliśmy jeszcze więcej wina i bardzo się rozpaliliśmy. Powiedziałam mu, że nie
mogę się z nim kochać, bo to nie ten czas w miesiącu. Stwierdził, że jemu to nie
przeszkadza, i dodał: «Jeśli nie zrobimy tego dziś, może już nigdy okazja się
nie powtórzy». Zaniósł mnie do sypialni i rozebrał, a potem sam zrzucił ubranie.
Miał rewelacyjne ciało ze wspaniałym, włochatym torsem i tak fantastycznie
całował, że aż poczułam mrowienie w ustach. Kiedy zaczął mi ściągać majtki,
chciałam zawołać: „Nie”, ale pomyślałam, że jeśli jemu to nie przeszkadza, to mi
też nie powinno. Włożył prezerwatywę, ale nie ponaglał mnie do stosunku. Całował
i głaskał moje piersi i dopiero stopniowo zbliżał się do mojej cipki. Potarł mi
wargi sromowe, a potem lekko je rozchylił, wsunął palce do środka i znalazł
sznureczek tamponu. Wyciągnął go, zawinął w chusteczkę i rzucił koło łóżka.
Potem położył się przy mnie, całował i delikatnie muskał moją łechtaczkę. Zawsze
intensywniej reaguję podczas miesiączki. Wystarczy, że mężczyzna dmuchnie na
moje brodawki, a już sterczą, piersi zaś mam niewiarygodnie wrażliwe. Jake wciąż
muskał mi łechtaczkę, a ja poczułam, że muszę go mieć w sobie. Uniosłam nogę i
wepchnęłam penis z boku, tak by Jake mógł i suwać, i muskać mi łechtaczkę.
Zapomniałam, że mam okres. Wiedziałam jedno: jestem w niebie. Penis Jake’a
wydawał mi się gigantyczny, a sposób, w jaki we mnie wchodził — jakby na raty i
z wahaniem — zaimponował mi. Cały czas pocierał mi łechtaczkę i wodził palcami
po wargach sromowych. Zaczęłam czuć wilgoć, a kiedy podniosłam głowę,
zobaczyłam, że krwawię. Na moich udach i brzuchu były krwawe odciski dłoni, pal
Jake’a był w czerwone smugi. Wydałam okrzyk zaniepokojenia, ale on pocałował
mnie i powiedział: «Nie przejmuj się tym, jesteś fantastyczna» i dalej suwał.
Wtedy postanowiłam się rozluźnić i cieszyć każdą sekundą. Sięgnęłam ręką między
jego nogi i pocierałam mu śliskie od krwi jądra. Spletliśmy palce i pocieraliśmy
nimi jego penis i mój srom. Następnie przytrzymałam rozchylone wargi sromowe,
żeby mógł wejść głębiej. Były nabrzmiałe, taka byłam podniecona — wyglądały jak
pomalowane na czerwono. Przeżyłam jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny orgazm.
Dosłownie pociemniało mi przed oczami. Kiedy było po wszystkim, położyliśmy się
na łóżku, umazani we krwi. Trzeba było widzieć prześcieradło i pościel! Za to
czułam się rewelacyjnie — jakbym zrobiła coś istotnego, coś, co ma związek z
całą mną, z moim pokoleniem. Moja matka nigdy nie uprawiałaby seksu podczas
okresu. Coś takiego w ogóle nie przyszłoby jej do głowy. W tamtych czasach to
był temat tabu. Dziś to już historia. Zdjęliśmy pościel i wzięliśmy razem
prysznic, co było dodatkowym plusem. Namydlaliśmy się, całe ciała, a ja tak
długo pocierałam penis Jake’a, aż znowu zrobił się sztywny. Nie mógł już przeżyć
następnego orgazmu, ale to nie miało znaczenia. Trwaliśmy w uścisku pod
strumieniem wody lecącej z prysznica i mieliśmy wrażenie, że to czysta magia”.
Pomysł uprawiania seksu podczas menstruacji może wciąż szokować wiele pań
wychowanych w przekonaniu, że to „kobiecy problem”, o którym się po prostu
głośno nie mówi. W rzeczywistości jednak większość młodych mężczyzn, z racji
koedukacyjnego wychowania, uważa menstruację za coś absolutnie naturalnego, co
ich nie zraża. Przy tak licznych w mediach reklamach tamponów i wkładek
higienicznych „ten przykry czas miesiąca” trudno dłużej uznawać za powód
większego zakłopotania.
Niektórzy seksuolodzy twierdzą, że kontynuowanie współżycia podczas menstruacji
może złagodzić u kobiety skurcze żołądka. Choć nie dysponuję danymi
statystycznymi, które potwierdzałyby tę opinie, 31–letnia Tara z Newark w New
Jersey powiedziała mi, że kiedy tylko ma takie skurcze, prosi swego chłopaka,
żeby się z nią kochał. „Jeśli uda mi się przeżyć orgazm, całkiem pozbywam się
skurczów”.
Czasami może się wydawać, że orgazm jest lekarstwem na niemal wszystkie
dolegliwości. Otrzymałem mnóstwo listów od kobiet, które utrzymywały, że dzięki
orgazmowi pozbywają się kłopotu z zajętymi zatokami. Również kilku mężczyzn
donosi, że zamiast używać środków przeczyszczających zatoki, lepiej odbyć
stosunek.
Emma Harris zachwala nawet seks oralny podczas okresu — partner daje jej wówczas
„tęczowe pocałunki”: „Czuję się fizycznie bliższa partnerowi, kiedy trzyma głowę
między moimi nogami, a gdy ją podnosi, żeby nabrać powietrza, ma czerwony wąs.
On twierdzi, że lubi ten smak i że ów intymny akt wylizania mnie do czysta
sprawia mu wielką radość, bo za każdym razem pochłania trochę więcej mnie”.
Ostatecznie sekret naprawdę udanego seksu polega więc na przyzwoleniu na
czerpanie radości z każdej rozkoszy erotycznej, jaką tylko sobie wymarzysz, i
zachęceniu partnera, aby ci ją dał. To właśnie mam na myśli, gdy mówię o
przejęciu kontroli nad życiem miłosnym: musisz pozbyć się oporów i zahamowań, a
następnie skłonić partnera, żeby zaprowadził cię tam, dokąd chce się udać twoja
fantazja erotyczna. Posłuchajmy 22–letniej Carli, kelnerki z Los Angeles. Carla
zaraz po przyjeździe do Kalifornii z Tampa na Florydzie poznała początkującego
aktora, z którym jej sprawy nie ułożyły się dobrze. „Był jednym wielkim kłębkiem
nerwów i wątpliwości. Za każdym razem, kiedy nie przeszedł zdjęć próbnych, winę
zwalał na mnie. Jeśli w jego mieszkaniu panował bałagan, jego pies zachorował
albo on dostał mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości — zawsze wszystkiemu
winna byłam ja. Jeśli się wstawił i nie miał erekcji, to też była moja wina. W
końcu zaczął mnie bić, więc spakowałam walizki i wyniosłam się od niego. Przez
dwa, trzy miesiące czułam się bardzo samotna, ale postanowiłam zostać w Los
Angeles i dalej pracować nad sobą z myślą o karierze tancerki. Wtedy poznałam
Ricka, jego brata Dave’a i ich kolegę Lenny’ego. Chodzili razem do szkoły… byli
jak Trzej Muszkieterowie. Razem pracowali w myjni samochodowej, ale nie było to
ich główne zajęcie. Naprawdę żyli rockiem i próbowali stworzyć zespół muzyczny.
Kilka razy słyszałam, jak grają. Byli okropni, lecz to świetni i niesamowicie
przystojni faceci. Rick i jego brat mieli kędzierzawe włosy i najbardziej
błękitne oczy na świecie. Rick wyglądał jak Jim Morrison, zanim się roztył.
Lenny z kolei był nieśmiałym blondynkiem. Poznałam ich, kiedy przyjechałam
samochodem do myjni. Musiałam się im spodobać, bo zaprosili mnie na wieczór na
imprezę. To było pierwsze zaproszenie od zerwania z Calvinem, więc ochoczo się
zgodziłam. Ubrałam się w moją najkrótszą i najbardziej zmysłową sukienkę z
purpurowej satyny, ale nie włożyłam bielizny. Powiedziałam sobie, że będę
najseksowniejszą kobietą na tej imprezie. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić,
zwłaszcza że krótko po takiej znajomości jak moja z Calvinem, który wciąż mnie
przygnębiał i obarczał winą za wszystko, człowiekowi doskwiera brak pewności
siebie. Kiedyś Calvin był wstawiony i prowadząc samochód, uderzył w krawężnik.
To też była moja wina, bo cały czas mówiłam i go rozpraszałam. To było żałosne.
Naprawdę. Wciąż się zastanawiam, ile kobiet dzień w dzień doświadcza czegoś
takiego, bo mieszkają z facetami pokroju Calvina i nie potrafią zdobyć się na
to, żeby od nich odejść. Calvin nigdy nie dawał mi poznać, że jestem seksowna,
piękna czy coś w tym rodzaju. Jeśli włożyłam suknię z dużym dekoltem, szalał i
mówił, że jestem dziwką i suką i że tylko ośmieszę go przed kolegami. Zgodziłam
się umówić na randkę z Rickiem, Dave’em i Lennym tylko dlatego, że przeczytałam
w pana książce Potęga seksu, iż każda kobieta jest atrakcyjna, jeśli w to
uwierzy — ja uwierzyłam. Impreza była odlotowa. Grał meksykański zespół, były
tłumy ludzi, góry tortillas i burritos. Rick, Dave i Lenny cały czas się mną
zajmowali. Tańczyli ze mną, dbali o mój kieliszek, przynosili burritos. Czułam
się tak seksowna, że nie sposób tego opowiedzieć. Nie miałam żadnych zahamowań,
nie analizowałam tego, co robię, nie patrzyłam na to, z kim to robię. To było
tak bardzo wyzwalające: zrozumienie, że seks nikogo nie krzywdzi, przeciwnie —
sprawia przyjemność. Weszłam na stół i zatańczyłam. Wszyscy mnie oklaskiwali.
Podnosiłam sukienkę, żeby widzieli, iż pod nią nie mam majtek. Oklaski były
oszałamiające. Może byłam trochę wstawiona, ale bardziej liczyło się to, że
byłam pewna siebie i bardzo szczęśliwa. Co z tego, że sto osób patrzyło mi
między nogi? Bardzo dobrze, że się im podobało. Dobrze, że chcieli patrzeć.
Zakasałam suknię także z tyłu i pokazałam moje cztery literki. Nie mam pojęcia,
jak długo trwała impreza… może do trzeciej, a może do czwartej nad ranem. Po
zakończeniu zabawy Rick, Dave i Lenny odwieźli mnie do swojego domu w Coldwater
Canyon. Dom to za dużo powiedziane… to coś w rodzaju mety kawalerów, ale było
schludnie i porządnie, a na podłodze leżały grube koce. Robiło się zimno, więc
Rick napalił w kominku, a Dave otworzył butelkę wina. W trójkę usiedli w kółko,
nastroili gitary i zagrali dla mnie kilka swoich piosenek. Oparłam się o Ricka,
a on mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Tamtej nocy czułam, że mogę zrobić
wszystko, na co mam ochotę. Rick odłożył gitarę i ściągnął mi suknię przez
głowę. Byłam zupełnie naga — miałam tylko szpilki. Zaczął rozpinać koszulę, a
gdy to robił, podszedł do mnie Dave i też mnie pocałował. Lenny poszedł w jego
ślady i dotknął moich piersi. Miał taki niewiarygodnie seksowny sposób
pociągania brodawek i kulania ich między palcami. Rick był już nagi i Dave też
zaczął się rozbierać. Prawie nic nie mówiliśmy. Nie trzeba było żadnych słów. W
takiej sytuacji wszelkie wyjaśnienia czy usprawiedliwienia były zbędne. Byłam
młodą kobietą, która ma ochotę na seks z trzema młodymi mężczyznami — i tyle.
Nic szkodliwego, nic niebezpiecznego, nikt nikogo nie zdradza — tylko seks,
czysty seks, a do tego naprawdę udany. Położyłam się na barwnym kocu przed
kominkiem, a oni trzej pochylili się nade mną. Trzy sztywne flety, coś
fantastycznego! Chwyciłam flet Ricka w jedną rękę, a Lenny’ego w drugą i dość
ostro je pocierałam. Potem Dave klęknął tuż nad moją twarzą, więc mogłam ssać
jego jądra i lizać jego flet. Niesamowite było to, że każdy był inny: Ricka
gruby i ciężki, z nabrzmiałymi żyłanii, Dave’a gładszy i dłuższy, a Lenny’ego
zakrzywiony do góry, z jaskraworóżową główką w kształcie klina. Ssałam wszystkie
trzy, po kolei. Potem próbowałam ssać je naraz, ale nie chciały się zmieścić w
moich ustach! W tym samym czasie chłopcy głaskali mnie, dotykali i lizali. Rick
i Dave jednocześnie brali mnie oralnie, przy czym pierwszy rozchylał mi wargi
sromowe, a drugi lizał. Później obaj lizali jednocześnie, podczas gdy ja
wodziłam językiem po różowym flecie Lenny’ego i bawiłam się jego jądrami. Rick
przyniósł kilka prezerwatyw. Włożyli je. Patrzyłam na nich z przyjemnością.
Właściwie to ja włożyłam gumkę Rickowi. Dave leżał na wznak na kocu, a Rick
pomógł mi go dosiąść — chwycił flet Dave’a i skierował go w moją cipkę. Kiedy
wśliznął się we mnie, poczułam się niesamowicie i bosko. Zupełnie inaczej niż z
Calvinem. Ten był długi i twardy i sięgał tam, gdzie Calvina nigdy nie dotarł.
Przypominam, że Calvin nigdy nie pozwalał, bym go dosiadała. Uważał, że to
byłoby niemęskie, chyba o to mu chodziło. Podczas gdy Dave mnie przelatywał,
Rick i Lenny łaskotali, głaskali i dotykali całe moje ciało: piersi, uda,
podeszwy, cipkę, odbyt. To było coś nie z tego świata. Widziałam nas w lustrze
komódki stojącej naprzeciwko, pod ścianą sypialni. Rick uklęknął za mną i
poczułam, że smaruje mój tyłeczek czymś tłustym. Potem dowiedziałam się, że to
był masmix. Lenny odciągnął mi pośladki i wtedy poczułam flet Ricka przy moim
odbycie. Pomyślałam: «O, nie… jednocześnie będzie mnie przelatywać dwóch
facetów». Po chwili uświadomiłam sobie, że tego chcę, i tak się rozluźniłam, że
Rick z łatwością wsunął go w moją pupę. Znowu poczułam coś nie z tej ziemi.
Byłam taka podekscytowana, że zaczęłam krzyczeć i jeszcze szybciej unosić się i
opadać. Pragnęłam więcej, więcej, więcej! Żałowałam, że nie mam trzech dziurek,
żeby przyjąć ich wszystkich. Lenny zaczął smarować masmiksem tyłek Ricka.
Widziałam to w lustrze. Przykucnął za jego plecami i wepchnął swój pal w jego
odbyt. Czułam, jak pal Ricka coraz bardziej nabrzmiewa i że coraz mocniej suwa
we mnie. Opuściłam ręce i wymacałam trzy pary jąder, tłuste od masmiksu i
śliskie od soków. Pieściłam je wszystkie, aDave zaczął ciężko jęczeć, bo zbliżał
się do orgazmu, a nie chciał, by nastąpił zbyt szybko. Dłużej nie mógł się
powstrzymać. Kiedy napełniał prezerwatywę spermą, pocałowałam go. Potem
szczytowali Rick i Lenny. Obaj padli z boku na łóżko, ciężko dysząc i śmiejąc
się. Zdjęłam im prezerwatywy i przez chwilę masturbowałam, dopóki sperma nie
wyschła na ich penisach. Mniej więcej po godzinie zrobiliśmy to jeszcze raz, ale
tym razem to Rick był pod spodem. Lenny wszedł w moją pupę, a Dave w jego. To
był najostrzejszy seks, jakiego zaznałam w życiu, ale ile było przy tym śmiechu
i emocji. Nie potrafiłam myśleć o nim jako o zboczonym, nieodpowiednim ani nic
takiego. Później spytałam chłopaków, czy są gejami albo biseksami, ale
zaprzeczyli. Zrobili to, bo tak się im podobało i dlatego, że w ten sposób mogli
się w trójkę kochać z jedną dziewczyną. Na początku to oni kontrolowali
sytuację, bo ja jeszcze nigdy nie brałam udziału w czymś takim. Zrazu było to
bardzo ekscytujące, bo był to owoc zakazany. Ale spotykałam się z nimi już mniej
więcej dwa tygodnie i zaczęłam być nie usatysfakcjonowana, bo oni zawsze
szczytowali tak szybko, że nigdy nie zdołałam dojść do orgazmu. Wydawało mi się
też, że uprawiają ze mną seks po to, by zadowolić siebie, a mną się specjalnie
nie przejmują. Wtedy przejęłam stery. Zanim dopuściłam do stosunku, musieli po
kolei lizać moją szparkę, aż przeżyłam orgazm… wszyscy trzej, więc miałam za
sobąjuż trzy orgazmy, nim oni w ogóle zaczęli. Kiedy to robili, nie leżałam na
plecach jak kłoda — ssałam ich i masturbowałam… To niesamowite, gdy próbuje się
wziąć do ust dwa penisy jednocześnie… Robiłam też inne rzeczy, na przykład
wpychałam palec w ich tyłki. Dopiero potem dopuszczałam do zbliżenia i tylko ja
decydowałam, który będzie się ze mną kochał i w jakiej pozycji. Czasami kazałam
im zajmować się sobą i w tym czasie leżałam, obserwowałam ich i masturbowałam
się. Nie macie pojęcia, jaki to erotyczny widok, gdy penis jednego faceta znika
w tyłku drugiego. Raz czy dwa ssałam ich, gdy rżnęli swoje tyłeczki. Od czasu do
czasu też masturbowałam dwóch ręką, a ssałam trzeciego. Bardzo to lubili.
Zapewne wiele osób powie, że to, co robiłam, było niemoralne, ale ja wcale tak
nie uważam. Połączyła nas szczególna miłość, taka, jakiej można zaznać tylko raz
w życiu. Kiedy zapanowałam nad nimi, ci trzej chłopcy traktowali mnie jak
księżniczkę i ich ambicją było zaspokoić mnie najlepiej, jak tylko można. To już
się nie powtórzy, chyba że spotkam następnych trzech facetów z taką swobodą
podchodzących do seksu. Wiem, że teraz jestem o wiele lepsza w łóżku. Nie mam
żadnych zahamowań, żadnych, co dla większości mężczyzn jest czymś rewelacyjnym.
Prawie zawsze osiągam zaspokojenie, bo mogę nakłonić moich kochanków do
zrobienia tego, czego ja chcę. Na ogół nie zdają sobie nawet sprawy, że to ja
nimi rządzę, kiedy się ze mną kochają, i ja decyduję, jak to robią i w jakim
tempie. I mówię wam, wciąż przychodzą po więcej!”
Wcale nie musisz kochać się w trójkącie, żeby poznać różne pozycje i techniki —
możesz je wypróbować na jednym i tym samym mężczyźnie. Jak się jednak
przekonaliśmy wcześniej, warto się posługiwać wyobraźnią, żeby „widzieć”
ukochanego w różnych wcieleniach i osobowościach. Jednego dnia na przykład
możesz mu kazać, by traktował cię elegancko i delikatnie, innego dnia możesz go
nakłonić, żeby się z tobą nie patyczkował. Możesz kontrolować sytuację poprzez
swoje zachowanie — będziesz zdumiona, jak aktywnie mężczyźni zareagują na twoje
nastroje erotyczne.
Przeszliśmy długą drogę od momentu, gdy na początku tej książki omawialiśmy
techniki medytacji. Nastała pora, abyś zaznała naprawdę udanego seksu. Pamiętaj
zawsze, że to ty odpowiadasz za swoje ciało oraz erotyczne przeznaczenie i losy,
i choć nie powinnaś się wzbraniać przed wypróbowaniem czegoś nowego, nigdy nie
powinnaś też pozwolić, by zmuszano cię — tak fizycznie, jak i psychicznie — do
aktu, którego zdecydowanie n i e chcesz. Dla większości z nas ostry, ekstremalny
seks to coś, co próbuje się raz czy dwa razy w życiu albo tylko o nim
fantazjuje. Nawet jednak jeśli tylko o tym pomyślisz, nigdy tego nie robiąc, i
tak możesz wzbogacić w ten sposób twoje życie miłosne.
Obiecaj sobie, że będziesz medytować i że wyzbędziesz się swoich zahamowań
seksualnych. Obiecaj sobie, że przejmiesz kontrolę nad swoim życiem miłosnym,
dla dobra własnego i partnera. Jeśli bowiem to zrobisz, cały świat naprawdę
udanego seksu stanie przed tobą otworem.
NAPRAWDĘ UDANY SEKS NA 57 SPOSOBÓW
1. Idź na przyjęcie bez majtek (ale zdradź partnerowi, że ich nie masz, dopiero
w połowie imprezy).
2. Zamów katalog firmy specjalizującej się w sprzedaży wysyłkowej i wyślij
zamówienie na zabawki erotyczne, które ci się spodobają. I u żyj ich.
3. Kup sobie jakąś erotyczną bieliznę i idź w niej do pracy.
4. Spędź nago cały dzień, z partnerem czy bez niego.
5. Masturbuj się aż do orgazmu, zanim wstaniesz z łóżka.
6. Masturbuj partnera do orgazmu, zanim wstanie z łóżka.
7. Obdarz partnera seksem oralnym, gdy on śpi.
8. Obdarz partnera seksem oralnym, gdy ogląda telewizję.
9. Opowiedz partnerowi swoją najpikantniejszą fantazję erotyczną.
10. Domagaj się, żeby partner opowiedział ci swoją najpikantniejszą fantazję
erotyczną.
11. Podczas zbliżenia zasłoń partnerowi oczy przepaską.
12. Masturbuj partnera tak długo, aż wytryśnie na twoje piersi.
13. Zadzwoń do partnera do pracy i powiedz mu, że marzysz, by się z nim kochać.
Bądź sugestywna. Bądź bardzo sugestywna!
14. Nie pozwól partnerowi odbyć stosunku, dopóki nie da ci orgazmu.
15. Nie pozwól partnerowi odbyć stosunku waginalnego: domagaj się seksu analnego
albo nie pozwól na nic innego.
16. Kucnij nad twarzą partnera i wymasuj ją swoim wilgotnym sromem.
17. Ssij palce stóp partnera, a potem wprowadź jego paluch do swojej pochwy.
18. Wygol sobie włosy łonowe w kształt serca, strzały albo gwiazdy.
19. Wygol sobie włosy łonowe do zera.
20. Każ wytatuować sobie na pupie twój znak zodiaku.
21. Każ sobie przekłuć wargi sromowe i załóż kółko.
22. Przywitaj wracającego z pracy partnera w erotycznej bieliźnie.
23. Domagaj się, żeby partner kochał się z tobą, gdy tylko wejdzie do
mieszkania.
24. Odwiedź partnera w pracy i kiedy nikt nie widzi, unieś spódniczkę, aby
zobaczył, że wygoliłaś sobie srom.
25. Opadnij na wzwiedziony penis partnera i medytuj w stylu tantry. Nie poruszaj
się i powstrzymuj orgazm tak długo, jak potrafisz.
26. Wygol włosy łonowe partnera do zera. Następnie liż go jak jeszcze nigdy w
życiu.
27. Baw się brodawkami partnera tak samo, jak ty lubisz, by on się bawił twoimi.
28. Weź partnera oralnie i połknij jego nasienie.
29. Zaproś partnera, żeby zobaczył, jak robisz siusiu. Pozwól, by cię dotykał,
jeśli tego chce.
30. Trzymaj penis partnera, gdy on robi siusiu. Jeśli jesteście na łonie
przyrody, możesz „wyrysować” serce przebite strzałą, żeby pokazać mu, jak bardzo
go kochasz.
31. Wylej syrop klonowy na swój srom i zaproś partnera do zlizywania.
32. Wciśnij sobie do pochwy obranego banana i przekonaj się, czy partner potrafi
go zjeść.
33. Posmaruj penis partnera twoimi ulubionymi lodami i wyliż go do czysta.
Szczególnie nadają się lody z toffi.
34. Podczas oficjalnego przyjęcia odwołaj partnera na bok i wsuń rękę w jego
spodnie. Upewnij się, że będzie miał kłopot z ich zapięciem.
35. Kiedy wraca z pracy, powitaj go w progu ubrana tylko w pasek do pończoch,
pończochy i szpilki.
36. Kup najbardziej zmysłową bieliznę, jaką tylko uda ci się znaleźć (majtki bez
kroku, body z wycięciami), i ubierz się w nią do łóżka.
37. Zaproś partnera do seksu na wolnym powietrzu… najlepiej w takim miejscu,
gdzie istnieje znaczne ryzyko, że zostaniecie nakryci, na przykład w alei lub
miejskim parku.
38. Podczas snu partnera zwilż palec i wsuń mu go w odbyt, a następnie
delikatnie pociągaj penis, żeby go obudzić.
39. Sprawdź, jak szeroko potrafisz rozłożyć nogi podczas stosunku. Jeśli jesteś
bardzo wysportowana, może uda ci się nawet zapleść stopy z tyłu głowy.
40. Poproś partnera, żeby włożył twoje brudne majtki pod spodnie od garnituru i
poszedł w nich do pracy.
41. Zatelefonuj do niego do pracy i opowiedz swoje fantazje erotyczne, o których
nie ośmieliłaś się powiedzieć mu prosto w oczy.
42. Posmaruj sobie odbyt żelem o smaku truskawkowym, cynamonowym albo miętowym i
zaproś partnera do lizania.
43. Kup albo wypożycz kilka kaset z filmami pornograficznymi i poproś partnera,
żeby je z tobą obejrzał.
44. Poproś go o stosunek o nieoczekiwanej porze dnia… po śniadaniu, wczesnym
popołudniem albo zaraz po twoim powrocie ze sklepu.
45. Obudź go w środku nocy i zażądaj seksu.
46. Kup mu skórzany sprzęt do krępowania ciała — rzemyki na penis i maski — i
każ zachowywać się jak niewolnik.
47. Powiedz mu, że za każdym razem, gdy się źle zachowasz, ma ci wymierzyć
klapsa.
48. Idź do łóżka w pasku, pończochach oraz szpilkach.
49. Razem się gimnastykujcie — nago.
50. Pokaż mu, jak się masturbujesz, ale nie pozwól, aby cię wtedy dotykał. Ma
się tylko uczyć!
51. Kochajcie się na łonie przyrody.
52. Kochajcie się na łonie przyrody w deszczu.
53. Prześlij mu erotyczną wiadomość pocztą elektroniczną.
54. Ustaw kamerę wideo i wykonaj striptiz, a potem zaproś partnera do łóżka na
wspólne oglądanie filmu.
55. Sfilmuj wasze zbliżenie, a potem kochajcie się, gdy taśma jest włączona.
56. Milcz przez pół godziny, dotykając i pieszcząc jego nagie ciało, ale nie
kochając się z nim.
57. Pomyśl o najodważniejszym akcie seksualnym i zdobądź się na to, by go
spróbować.
A przede wszystkim, dobrze się bawcie!