Poradowski Michał ks Talmud czy Biblia

background image

1

TALMUD CZY BIBLIA

Ks. Prof. Micha Poradowski

(pe na wersja ksi

ki)

WST P DO DRUGIEGO WYDANIA.............................................................................................................. 1
WST P ............................................................................................................................................................ 3
JUDAIZM I MOZAIZM „PODSTAWOWE RÓ NICE” ................................................................................ 3
JUDAIZM CZY MOZAIZM ? ........................................................................................................................ 5
CHRYSTUS PAN WOBEC JUDAIZMU I MOZAIZMU............................................................................. 7
JUDAIZM I MOZAIZM W DZIEJACH APOSTOLSKICH.......................................................................... 12
JUDAIZM I MOZAIZM W LISTACH W. PAW A .................................................................................... 16
JUDAIZM I MOZAIZM W APOKRYFACH .............................................................................................. 24
JUDAIZM I MOZAIZM W PISMACH OJCOW KO CIO A ........................................................................ 27
"KORZENIE " CHRZECIJA STWA ? .......................................................................................................... 30
CZY CHRZESCIJANIE I YDZI WIERZ W TEGO SAMEGO BOGA ? .................................................... 33
NA CZYM POLEGA JUDAIZACJA CHRZESCIJA STWA ? .................................................................. 36

YDOWSKIE CHRZE CIJA STWO W HISTORII.................................................................................... 41

KONFLIKT MI DZY IZRAELEM I KO CIO EM....................................................................................... 45
CZY IZRAEL JEST NADAL NARODEM WYBRANYM ?......................................................................... 50
JESZCZE O RÓ NICY MI DZY JUDAIZMEM I MOZAIZMEM ................................................................ 55
„KORZENIE” CHRZE CIJA STWA W HELLENIZMIE ? .......................................................................... 58
NIECO O TALMUDZIE ................................................................................................................................ 60
JUDAIZACJA CHRZE CIJA STWA DZISIAJ .......................................................................................... 63
„KORZENIE” CHRZE CIJA STWA W HELLENIZMIE WED UG W. AUGUSTYNA ........................... 68
WSPÓ CZESNA JUDAIZACJA MSZY WI TEJ........................................................................................ 71
JESZCZE O JUDAIZACJI CHRZE CIJA STWA......................................................................................... 74
POST SCRIPTUM Z LISTU DO WYDAWCY.............................................................................................. 75

WST P DO DRUGIEGO WYDANIA

Pierwsze wydanie ksi

ki TALMUD czy BIBLIA? ukaza o si W roku 1993 i jej

nak ad zosta szybko wyczerpany, a Oficyna Wydawnicza FULMEN, która ja wydala,
przesta a istnie i to dopiero pozna skie wydawnictwo WERS zainteresowa o si jej
ponownym wydaniem. Miejmy nadzieje, ze nowe, poprawione wydanie tej ksi

ki nie

dzie zawiera o tak wielkiej ilo ci b dów drukarskich, jak to by o, niestety, z jej

pierwszym wydaniem.

Tematyka tej ksi

ki jest nadal bardzo aktualna, gdy dyskusje odno nie

kultury i wierze wiele tysi cy lat trwaj cej historii ludu ydowskiego s ci gle ywe i
nadal interesuj nie tylko wyznawców religii moj eszowej, lecz tak e i inne narody,
zw aszcza te, które od dwóch tysi cy lat zachowuj nauk Chrystusa Pana, g oszon
swego czasu w Ziemi wi tej, a przekazywana wszystkim ludom przez tzw. Nowy
Testament .

Ksi

ka TALMUD CZY BIBLIA? ma na celu u atwienie czytelnikom

zrozumienia zasadniczej ró nicy jaka istnieje miedzy tymi ksi gami, które chocia
powsta y w rodowisku kultury ydowskiej, to jednak ró ni si miedzy sob , gdy
TALMUD odzwierciedla g ównie judaizm, a wiec kultur

ydowska, podczas gdy

BIBLIA, a przede wszystkim Stary Testament, pozwala zrozumie czym by i czym
jest nadal mozaizm, czyli nauka Moj esza, która, wed ug nauki Ko cio a, ma
charakter Objawienia Bo ego.

background image

2

Nie mo na si dziwi , ze ydzi daj pierwsze stwo TALMUDOWI, a nie

BIBLII, gdy TALMUD, jako Miszna i Gemara, obejmuje niemal wszystkie aspekty

ydowskiej kultury, która jest przecie jedna z najdawniejszych, a jednocze nie i

jedna z najbardziej aktywnych i ywych, a do pewnego stopnia daj cych podstawy
kulturze europejskiej, tak porzedchrze cija skiej, jak i chrze cija skiej.

ydzi zawsze yli i yj do dzi w rozproszeniu, a wiec na ca ym globie

ziemskim, czyli we wszystkich krajach ca ego wiata, wp ywaj c na wszystkie inne
kultury, a jednocze nie zachowuj c swoje najstarsze zwyczaje. Kiedy Rzymianie
zacz li liczy swoja historie od za

enia Rzymu, a wi c ab Urbe condita, to ydzi

zacz li liczy swoj histori od "stworzenia wiata", bior c pod uwag by mo e e
kalendarz staro ytnego Egiptu, st d chwal si , e maj ju 5998 lat, a my my
dopiero niedawno obchodzili tysi clecie.

Ks. prof. Micha Poradowski

background image

3

WST P

Temat "korzeni" Chrze cija stwa nie jest nowy, gdy polemizowali ju o tym

pierwsi chrze cijanie, Ci, co nawracali si z mozaizmu, a wiec ydzi, widzieli te
"korzenie" w Biblii, a ci za , którzy nawracali si z "hellenizmu" - a byli nimi prawie
wszyscy ówcze ni obywatele cesarstwa rzymskiego, z wyj tkiem ydów - upatrywali
owe "korzenie" g ównie w tradycjach religijnych starej Grecji, Podobnie zreszt by o i
pó niej, a nawet jest i do dzi . Pami tam z jakim entuzjazmem wspaniale
przemawia na odczytach w Warszawie polski hellenista o wiatowej s awie (gdy
jego ksi

ki na ten temat by y t umaczone na ró ne j zyki europejskie), profesor

Tadeusz Zielinski, w przededniu drugiej wojny wiatowej. A po tej e wojnie, niemniej
wspaniale i przekonywuj co, przemawia a do dzi , przy ka dej okazji, jeden z
najwi kszych wspó czesnych hellenistów, argenty ski profesor semantyki Carlos A.
Disandro.

Istnieje jednak zasadnicza ró nica miedzy t polemik tradycyjn i dzisiejsz ,

gdy spór tradycyjny scentralizowa niemal cala polemik na temat "korzeni"
Chrze cija stwa na Biblii i na hellenizmie, a spór obecny tylko marginesowo
wspomina hellenizm, skupiaj c ca uwag niemal wy cznie na dyskusji: czy te
korzenie s w judaizmie, czy w mozaizmie, a wiec czy s one w Talmudzie, czy w
Biblii?

Ale przys owiowy "kij w mrowisko" w

Drugi Sobór Watyka ski, a to w

swoich dokumentach Lumen gentium i Nostra aetate, o wiadczaj c oficjalnie i
uroczy cie, e obecnie jedynym ludem wybranym jest "lud Bo y", a wiec wszyscy ci,
którzy wyznaj wiar chrze cija sk , a co ydzi

1

zrozumieli jako pozbawienie ich

godno ci starotestamentowego "ludu wybranego".

Niniejsza praca ogranicza si niemal wy cznie do polemiki na temat "korzeni"

Chrze cija stwa, opowiadaj c si , oczywi cie, za Biblia, a wiec za mozaizmem, a nie
za Talmudem, czyli za judaizmem, a tylko marginesowo traktuje inne zagadnienia.
Daj Bo e, aby przyczyni a si do wyja nienia tych zagadnie i do usuni cia
istniej cych nieporozumie .

Ks. prof. Micha Poradowski

JUDAIZM I MOZAIZM „PODSTAWOWE RÓ NICE”

Jedn z najwi kszych trosk Aposto ów i pierwszych biskupów by a obrona

wspólnoty chrze cija skiej od zgubnych wp ywów judaizmu, ju bowiem wówczas, w
pierwszym wieku, judaizm uwa

Chrze cija stwo tylko za jedna z wielu sekt

heretyckich. Ta troska o obron Wiary przed wp ywami judaizmu staje si z biegiem
czasu prawie obsesja ca ej hierarchii m odego Ko cio a, który broni czysto ci swej
Wiary, opartej na nauce Chrystusa Pana. Skoro jednak Chrystus Pan cz sto
odwo ywa si do Starego Testamentu, ten e zostaje uznany przez jego uczniów za
jedno ze róde oficjalnej nauki Ko cio a. Istnieje wiec cis y zwi zek miedzy now

1

od wydawnictwa - ze wzgl du na apologetyczny charakter artyku ów sk adaj cych si na t ksi

s owo

"Chrze cija stwo" piszemy du litera. Co do pisowni s owa „ ydzi" patrz przypis nr 6. Ta ksi ka jest g ównie
o ydach jako wyznawcach religii, a nie narodzie.

background image

4

nauk Chrystusa Pana i dawnym objawieniem przekazywanym przez Stary
Testament, który przez Greków zosta nazwany Bibli (greckie s owo biblia znaczy
ksi ga "par excellence").

Ksi ga ta sk ada si z wielu cz

ci, a najstarsza i najbardziej szanowana

przez ydów jest ta, która nazywaj

Pi cioksi giem Moj esza, czyli Prawo, po

hebrajsku Tora. Te nakazy i zakazy dane przez Boga "ludowi wybranemu" przez
po rednictwo Moj esza (spisane w ró nych czasach i okoliczno ciach), sta y si
podstaw religii Moj eszowej czyli Mozaizmu. Ale z biegiem czasu tak e i pó niej w
ci gu wielu stuleci Pan Bóg nadal poucza przez proroków i przez inne osoby
natchnione, a ca

Nauki Moralnej tych pism tak e zostaje nazwana Mozaizmem.

Skoro Pismo wi te starotestamentowe sk ada si z tak wielu ksi g spisanych

w ró nych czasach i okoliczno ciach, g ównie w j zyku aramejskim (który, jak
wszystkie j zyki, uleg du ym zmianom na przestrzeni ponad 2 tysi cy lat, licz c tylko
od czasów Chrystusa Pana), nie mo e nas dziwi , ze ukaza y si ró ne jego
komentarze, wyt umaczenia i interpretacje, najpierw ustne, przekazywane tradycja, a
pó niej pisemne, aby uprzyst pni Nauk Pisma wi tego, tak e osobom mniej
wykszta conym. Zbiór tych komentarzy nazwano Talmudem.

Z czasem Talmud (najpierw tylko ustny, a dopiero po kilku wiekach spisany)

by bardziej znany "ludowi wybranemu" ni sama Biblia, a nawet, ju na par stuleci
przed Chrystusem Panem, prawie ca kowicie wyrugowa i zast pi Bibli . Talmud,
jako Miszna i Gemara, a w czasach ju chrze cija skich jego skrócone i uproszczone
wydania popularne znane jako Baba Batra (szeroka brama) i Szulchan Aruch (stó
zastawiony), sta y si g ównym ród em ydowskiej moralno ci, podobnie jak w ród
chrze cijan nieraz Na ladowanie Chrystusa Tomasza A. Kempisa lub jakie
popularne modlitewniki s bardziej znane i czytane w codziennym yciu, ni sama
Ewangelia czy NOWY Testament.

Otó , w dziejach "narodu wybranego" nast pi wyra ny podzia mi dzy

mozaizmem i judaizmem. Mozaizm jest przede wszystkim religia skodyfikowana
przez Moj esza, ale tak e i kultura inspirowana przez Tor . Natomiast judaizm jest

ównie kultur , zawieraj

elementy religijne. W skrócie mo na powiedzie , e

mozaizm to religia objawiona i kultura ydowska oparta na Biblii, g ównie na
Pi cioksi gu Moj esza (Tora), a judaizm to przede wszystkim kultura ydowska,
bardzo stara, zaczynaj ca si na wiele wieków przed Moj eszem, dla której jego
autorytet jest tylko jednym z wielu, b

c opart najpierw na bardzo starych

tradycjach przedmoj eszowych, a pó niej g ównie na Talmudzie, a wiec na Misznie i
Gemarze, obejmuj

najrozmaitsze pr dy, w których przewa aj tendencje

materialistyczne i ba wochwalcze (jak kult z otego cielca)

2

.

2

Nale y pami ta , ze Biblia ydowska jest zasadniczo ró na od Biblii chrze cija skiej. gdy dla ydów jedyn

ksi

wi ta jest Tora. czyli Pi cioksi g Moj esza (Pentateuka), bo tylko ona zawiera objawienie dane przez

Boga Moj eszowi, a inne ksi gi nale do ydowskiej kultury i do historii; S one bardzo cenione, ale nie s
uwa ane za pisma sakralne. Natomiast Biblia chrze cija ska obejmuje Stary Testament i Nowy Testament. Ten
Stary Testament, wed ug kanonu Ko cio a, sk ada si z 46 ,.ksi g" o ró nym charakterze literackim (poezje,
opowiadania, historia itd.) i s "natchnione", czyli ze zawieraj cz ci objawienia danego przed Przyj ciem
Chrystusa Pana, a Nowy Testament zawiera objawienie dane przez Chrystusa Pana, a przekazane nam przez
Ewangelie, przez Dzieje Apostolskie, Listy Aposto ów i Apokalips .

background image

5

ydzi, b

c ludem koczowniczym, zawsze yj cym w diasporze (w

rozproszeniu), a wiec w ród ró nych ludów i kultur, które cz

ciowo asymiluj ,

wytworzyli w ci gu swej wiele tysi cy lat trwaj cej historii kultur zwana judaizmem,
który to judaizm ma niewiele wspólnego z mozaizmem. Co wi cej, to w

nie z okazji

pojawienia si nauki Jezusa z Nazaretu (w którym nie rozpoznali zapowiedzianego
Mesjasza) ten ze judaizm stal si reakcja przeciwko Chrze cija stwu i najpierw stara
si Chrze cija stwo opanowa , uwa aj c je tylko za sekt heretycka, a pó niej
usi owa je zniszczy , inspiruj c prze ladowania ze strony w adz cesarstwa
rzymskiego, a skoro to si nie uda o, zacz li infiltrowa pierwotne Chrze cija stwo,
aby je zjudaizowa . Nic wiec dziwnego, ze Aposto owie zwalczali owe wp ywy (co
jest oczywiste w Listach i w Dziejach Apostolskich), a tak e i Ojcowie Ko cio a w
pierwszych wiekach, co jest widoczne w tak licznych traktatach na temat Adversus
judaeos o de cavendo judaismo
.

Mimo jednak tej czujno ci ze strony biskupów w pierwszych wiekach, judaizm

zdo

opanowa znaczn cz

Ko cio a przez herezje zwana arianizmem i to przez

prawie sto pi

dziesi t lat, prze laduj c biskupów wiernych tradycji, z których wielu

sta o si m czennikami. Arianizm bowiem by oczywistym judaizmem, gdy odrzuca
dogmat Trójcy wi tej, a tak e i dogmat, ze Chrystus Pan jest Bogiem-Cz owiekiem,
sprowadzaj c Go do poziomu stworzenia, które jako takie, nie jest Bogiem, a tak e
nie jest cz owiekiem, b

c wed ug arianizmu bytem ponadludzkim. Jest wiec

wielkim nieporozumieniem mówi , ze Chrze cija stwo ma swe korzenie w judaizmie,
a tylko mo na i trzeba twierdzi , ze Chrze cija stwo ma swe korzenie w mozaizmie,
bo w Biblii, poczynaj c od Pentateuku a do ostatnich ksi g Starego Testamentu
(wed ug kanonu Ko cio a) znajduje si wprost niezliczona ilo

tekstów proroczych,

które zapowiadaj przyj cie Mesjasza-Zbawiciela, opisuj c dok adnie i w
szczegó ach Jego ycie i Jego M

. Nadto sam Chrystus Pan cz sto cytuje w

swych przypowie ciach i okoliczno ciowych naukach odno ne teksty biblijne.

Tak wiec tylko w mozaizmie, czyli w Biblii znajduj si korzenie

chrze cija skiej wiary, a nie w judaizmie, czyli w Talmudzie.

JUDAIZM CZY MOZAIZM ?

Wed ug Biblii naród ydowski, ju w pocz tkach swej historii, otrzyma od

Boga objawienie i, ju przez to samo, zosta narodem wybranym, ale pó niej to
wyró nienie go wobec innych ludów zostaje formalnie potwierdzone i dok adniej
okre lone przez kolejne przymierza i przez zapowiedzi, ze to z niego wyjdzie
Zbawiciel wiata, czyli wszystkich ludów, stad tez ca e jego dawne dzieje
sprowadzaj si do oczekiwania na przyj cie zapowiedzianego Mesjasza oraz do

by Bogu. Jednak dzieje te nie s tylko histori s

by Bogu i oczekiwaniem na

Mesjasza, gdy , podobnie jak i inne ludy - naród ydowski jest wystawiany na próby
wierno ci Bogu i swej misji (zachowania nieskalanego objawienia i wydania z siebie
Zbawiciela wiata) i oto cz

tego narodu zaczyna ulega wp ywom rodowiska, w

którym yje, a wi c religiom poga skim, a nawet bezbo nictwu i satanizmowi, co jest
ju oczywiste i nagminne w czasach przedmoj eszowych, a tak e w okresie
moj eszowym (kult na pustyni z otego cielca), a najbardziej w czasach
pomoj eszowych a do dzi .

background image

6

ówn misj Moj esza by o wyprowadzenie ydów z Egiptu, gdzie ulegali

wp ywom tamtejszego ba wochwalstwa i niemoralno ci, a tak e kodyfikacja Prawa
(religijnego), aby naród ydowski dok adnie wiedzia jaka jest wobec niego wola Pana
Boga. Cz

narodu wybranego okazuje wierno

religii moj eszowej, oczekuj c

przyj cia Zbawiciela, ale druga jego cz

powraca do ba wochwalstwa i do ró nych

kultów poga skich, a nawet sk ania si do ateizmu i materializmu. St d te w historii
narodu wybranego - podobnie jak i pó niej w historii narodów chrze cija skich -
powstaje rozdwojenie, gdy jedni staraj si

bogobojnie, s

c Bogu i buduj c

ustrój spoleczno-gospodarczo-polityczny, który w Biblii otrzymuje nazw Królestwa
Bo ego, bo to Bóg króluje w sercach owych ludzi, a cala kultura jest oparta na
warto ciach nauki biblijnej.

Natomiast druga cz

narodu wybranego, niestety, wiadomie porzuca

nauk moraln Biblii, szukaj c tylko dobrobytu i w adzy. Ci pierwsi to mozai ci, bo s
wierni nauce Moj esza, a ci drudzy to judai ci, bo oddani wy cznie sprawom swego
narodu i jego kultury ca kowicie laickiej, wieckiej, materialistycznej, a przede
wszystkim doczesnej, ziemskiej. I tak, ju w czasach staro ytnych, a wi c na jakie
przesz o tysi c lat przed Chrystusem Panem, istniej w narodzie ydowskim dwie
orientacje kulturalne: mozaizm i judaizm. Mozaizm to kultura oparta na Biblii, czyli na
objawieniu Bo ym, a szukaj ca "Królestwa Bo ego". Natomiast judaizm znacznie
starszy od mozaizmu, to kultura oparta na laicyzmie, bezbo no ci, wiec czysto

wiecka, doczesna, samowystarczaj ca, czyli z pretensja, e mo e oby si bez

Boga, a szukaj ca szcz

cia wy cznie ziemskiego. Z czasem, na kilka wieków

przed Chrystusem Panem, zostaje wyra ona g ównie w Talmudzie.

Pod tym wzgl dem (podzia u mi dzy wierz cymi i niewierz cymi) naród

ydowski nie ró ni si niczym od innych narodów, gdy , niestety, tak e i inne narody

okazuj te same tendencje podzia u na wierz cych i niewierz cych, na tych, którzy
przez ycie wi tobliwe pragn zapewni sobie szcz

liwo

wieczn u Boga w

Niebie, a inni, nie maj c wiary w istnienie ycia pozagrobowego, szukaj tylko
szcz

cia doczesnego, a wiec przede wszystkim dobrobytu.

Ale sprawa losu narodu wybranego nie jest tylko jego spraw , gdy naród ten

z ró nych wzgl dów, a g ównie dlatego, ze zosta wybrany przez Boga, ma ogromne
wp ywy na inne narody i ich dzieje, a to nie tylko dlatego, ze jest obecny we
wszystkich krajach, b

c narodem - koczowniczym, odgrywaj c wa

rol w

ka dym z nich albo dodatni je li chodzi o mozaistów), albo ujemn (je li chodzi o
judaistów), a przede wszystkim dlatego, ze jako naród wybrany ma do spe nienia
polecon mu przez Boga rol , a mianowicie zachowanie objawienia (czystej wiary
monoteistycznej) i zaprowadzenia "Królestwa Bo ego" na ziemi oraz przygotowanie
wszystkich ludów na przyj cie Mesjasza. Otó tylko cze

mozaistów spe ni a t rol i

uzna a w Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza, ale inni mozai ci okazali
zatwardzia

serca i cznie z judaistami, przyczynili si do ukrzy owania

Chrystusa Pana, a tak e pó niej bior udzia w prze ladowaniu Chrze cija stwa.

Mozaizm, jeszcze na wiele wieków przed Chrystusem Panem, wyda wiele

wi tobliwych postaci, wychwalanych przez Ko ció , a wielu z nich, g ównie w okresie
ycia Chrystusa Pana na ziemi, okaza o si w pe ni wi tymi, jak np. wi ty Józef,
wi ty Jan Chrzciciel, wi ty Joachim i wi ta Anna, rodzice Naj wi tszej Dziewicy

Maryi, i wielu innych. Natomiast judaizm, na przestrzeni kilku tysi cy lat swego

background image

7

istnienia, wyda niezliczon ilo

ludzi z ych, a w czasach Chrystusa Pana opanowa

nawet Sanhedryn, którego niektórzy niegodziwi kap ani zwalczali nauk Jezusa z
Nazaretu i doprowadzili do jego ukrzy owania, a pó niej prze ladowali Ko ció .

Ten podzia w narodzie ydowskim trwa a do dzi . Nadto, ydzi judai ci stali

si "zaczynem" najskrajniejszego liberalizmu prawie we wszystkich kulturach
wspó czesnych. Ale skoro ju na ca ym wiecie g osi si

Ewangeli i prawie

wszystkie ju ludy wesz y do Ko cio a, mo na przypuszcza , ze nadchodzi ju czas
nawrócenia si ca ego narodu ydowskiego, jak to przewiduje w. Pawe w Li cie do
Rzymian
.

CHRYSTUS PAN WOBEC JUDAIZMU I MOZAIZMU

Jedyne wiadomo ci na ten temat mo emy czerpa z Nowego Testamentu, a

ównie z czterech Ewangelii, wszyscy bowiem czterej Ewangeli ci, a wiec w.

Mateusz, w. Marek, w. ukasz i w. Jan, opisuj c ycie, dzia alno

, nauk , a

ównie M

Chrystusa Pana, jako wiadkowie naoczni tych wydarze , ale,

prawdopodobnie, wykorzystuj c tak e informacje i innych wiadków naocznych, aby
nada wi ksz wag swym opisom, uciekaj si tak e i do autorytetu Starego
Testamentu
, czyli do mozaizmu, zw aszcza je li chodzi o proroctwa tam e spisane, a
odnosz ce si do owych wydarze , natomiast nigdy, w adnym wypadku, nie
uciekaj si do Talmudu, czyli do róde judaizmu.

Zacznijmy od Ewangelii w. Mateusza, podaj c tylko niektóre przyk ady i

uzupe niaj c je tekstami z innych Ewangelii. w. Mateusz rozpoczyna swój opis ycia
i nauki Jezusa z Nazaretu przypominaj c Jego genealogi , znan w owym czasie
mozaistom, a to prawdopodobnie dlatego, aby móc wykaza , ze Jezus jest
zapowiedzianym Mesjaszem. Niemniej jednak natychmiast wyja nia, ze w. Józef nie
mia nic wspólnego z pocz ciem Maryi, swej ma onki, gdy ta pocz a z Ducha

wi tego, zgodnie z zapowiedzi proroka Izajasza: "Oto Dziewica pocznie i porodzi

Syna, któremu nadadza imie Emumanuel, czyli Bóg z nami" (Iz 7,14; M t 1,23).

3

Odno ny tekst w. Mateusza jest nast puj cy: ,,Z narodzeniem za Jezusa

Chrystusa by o tak. Po za lubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim
zamieszkali razem, znalaz a si brzemienna za spraw Ducha wi tego. M

Jej,

Józef, który by cz owiekiem prawym i nie chcia narazi Jej na znies awienie,
zamierza potajemnie ja oddali . Gdy powzi te my l, oto anio Pa ski ukaza si mu
we nie i rzek do : Józefie, synu Dawida, nie bój si wzi

do siebie Maryi, twej

Ma onki, albowiem z Ducha wi tego jest to, co si w Niej pocz o.
Porodzi Syna, któremu nadasz imi Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego
grzechów
" (M t 1,18-21).

Dzieci tko Jezus przychodzi na wiat w miasteczku Betlejem w Judei, wed ug

dawnego proroctwa Micheasza: "Ty Betlejem, ziemio Judy, nie jeste zgo a
najlichsza po ród g ównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie w adca, który

dzie rz dzi ludem moim, Izraelem" (Mich 5,2 i Mt 2,6).

3

Cytaty z Pisma w. wed ug Biblii Tysi clecia. Wydawnictwo Pallotinum. Poznan 1965

background image

8

Wkrótce jednak, rodzice dzieci tka Jezus musza opu ci Jude i ucieka a

do Egiptu, aby unikn

rzezi niemowl t, nakazanej przez okrutnego Heroda i znowu

sprawdzaj si proroctwa mozaistycznego

Starego Testamentu: ,,Z Egiptu

wezwa em Syna mego" (Oz 11,1; Mt 2,15), oraz: "Krzyk us yszano W Rama, p acz i

k wielki, Rachel op akuje swe dzieci i nie chce utuli si w alu, bo ju ich nie ma"

(Jer 31,15; Mt 2,18). Po powrocie z Egiptu rodzice dzieci tka Jezus udaj si do
Nazaretu i "tak mia o si spe ni s owo proroków: "Nazare czykiem b dzie
nazwany
"" (Iz 11,1; Mt 2,23).

Publiczna dzia alno

Chrystusa Pana, wed ug Ewangelii w. Mateusza, jest

poprzedzona ukazaniem si

w. Jana Chrzciciela, a zapowiedzianego tak e przez

proroków Starego Testamentu, a wiec wed ug tradycji mozaistycznej:
"Glos wo aj cego na pustyni: przygotujcie drog dla Pana, Jemu prostujcie cie ki"
(Iz 40,3; Mt 3,3). Otó

w. Jan Chrzciciel surowo pi tnuje judaistów, nazywaj c ich

"plemi

mijowe" (Mt 3,7), wyra enie, którego u ywa pó niej cz sto Chrystus Pan,

kiedy zwraca si do judaistów (np. M t 12,34; 12,39 itd.).

Chrystus Pan cytuje cz sto teksty ze Starego Testamentu, a wi c z mozaizmu

i tak, na przyk ad, dialoguj c z szatanem na pustyni i b

c kuszonym przez niego,

odpowiada mu cytatami z ró nych ksi g Pisma wi tego, jak: "Nie samym chlebem

yje cz owiek, lecz ka dym s owem, które pochodzi z ust Bo ych" (Pwt 8,3; M t 4,4),

"Nie b dziesz kusi Pana Boga twego" (Pwt 6,16; M t 4,8), "Id precz szatanie! Bo
jest napisane Pana, Boga twego, czci i Jemu samemu s

b dziesz" (Pwt 6,13;

M t 4,10).

W czasie swej publicznej dzia alno ci, w polemikach z faryzeuszami i

saduceuszami, a wiec z judaizmem, Chrystus Pan cz sto u ywa wyra

bardzo

ostrych, jak na przyk ad "Plemi

mijowe" (M t 12,34) lub "Plemi z e i wiaro omne

zada znaku, ale zaden znak nie bedzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza" (Mt
12,39),
a tak e "Plemi przewrotne (...)" (Mt 12,45).

Chrystus Pan czyni wiele cudów, uzdrawiaj c chorych, w czym w. Mateusz

widzi spe nienie si proroctw Izajasza, jednego z najwi kszych mozaistów, cytuj c
odno ne teksty biblijne, jak na przyk ad: "oto S uga mój, którego wybra em,
Umilowany mój, którym moje serce ma upodobanie. Poloze Ducha mojego na Nim, a
On zapowie prawo poganom (...) Trzciny zgniecionej nie z amie, ani knota tlej cego
nie dogasi, a zwyci sko sad przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieje
pok ada b

" (Iz 42,1-4; M t 12,18-21).

Chrystus Pan w nauczaniu swym u ywa cz sto przypowie ci i ,,(...) tak si

spe niaj na nich s owa przepowiedni Izajasza: " ucha b dziecie, a nie
zrozumiecie, patrze b dziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardnia o serce tego ludu, ich
uszy st pia y i oczy swe zamkn li, eby przypadkiem oczyma nie widzieli, ani uszami
nie s yszeli, ani swym sercem nie zrozumieli i nie nawrócili si , abym ich uzdrowi
" (Iz
6,9; M t 13,14)
.

Chrystus Pan zarzuca judaistom, ze s ob udnikami (M t 15,7) i Cytuje

odno ne s owa proroctwa Izajasza : "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem daleko
jest ode mnie, a czci mnie na pró no, ucz c zasad, podanych przez ludzi
" (Iz 29,13;

background image

9

M t 15,8).Zarzuca im tak e, e s " lepcami i przewodnikami lepców" (M t 15,14), e

"

e, plemi

mijowe, jak Wy mo ecie uj

pot pienia w piekle ?" (M t 23,33).

W czasie "Przemienienia Pa skiego" na górze Tabor, Chrystus Pan uto samia

si z mozaizmem, ukazuj c si w swym ciele "przemienionym", a wiec
"chwalebnym", razem z Moj eszem i Eliaszem, g ównymi figurami mozaizmu (Mt
17,1-13; Mk 7,10)
, ale jednak w pewnych sprawach podkre la tak e i ró nic jaka
istnieje miedzy mozaizmem i Jego nauk , u ywaj c wyra enia: " yszeli cie, e
powiedziano
(...), a Ja wam powiadam (...)" (M t 5,21).

Chrystus Pan bardzo cz sto cytuje fragmenty psalmów, przypisywanych

ównie wielkiemu mozaiscie jakim by Dawid. Cytatów tych jest zbyt wiele, aby je

tutaj wspomina . Tak e ostatnie s owa Chrystusa Pana, wypowiedziane przed
zgonem na krzy u, wzi te s z psalmów Dawida ,,( ...) Jezus zawo

dono nym

osem " Eli, Eli, lama sabachtani?" to znaczy: "Bo e mój, Bo e mój, czemu Mnie

opu ci " " (Ps 21,2; Mt 27,46; Mk 15,34).

Rozpoczynaj c sw publiczn dzia alno

w synagodze w Nazarecie,

Chrystus Pan stosuje do siebie znany dobrze mozaistom tekst Izajasza "Duch Pa ski
spoczywa na Mnie, poniewa Mnie nama ci , pos

Mnie, abym ubogim niós dobr

nowin , wi

niom g osi wolno

, a lepym przejrzenie, abym uci nionych odsy

wolnymi, abym obwo ywa rok aski Pana" (Iz 58,6; Lk 4,18). Ale có okaza o si , e
znaczna cze

s uchaczy obecnych w synagodze to judai ci, wiec nic dziwnego, e

brutalnie wyrzucili Chrystusa Pana z synagogi, a nawet ju wtedy usi owali Go zabi
(Lk 4,16-30).

Po Zmartwychwstaniu, w ci gu czterdziestu dni, Chrystus Pan poucza

Aposto ów g ównie na temat "Królestwa Bo ego" (D z 1,3), ale tak e wyja nia im
dlaczego musia cierpie i by ukrzy owanym (co ich bardzo zaskoczy o, a nawet
zgorszy o ), cytuj c obficie Pismo wi te. G boki, wyk ad na ten temat daje uczniom
id cym do Emaus, którzy czuli si bardzo zawiedzeni, gdy spodziewali si ca kiem
innej sytuacji: "A my my spodziewali si , ze On w

nie mia wyzwoli Izraela ( ...)"

(Lk 24,21).

Judai ci czuli si zawiedzeni, bo inaczej wyobra ali sobie zapowiedzianego

Mesjasza, identyfikuj c Go z wodzostwem politycznym, gdy prawie ca nauk
Moj esza i proroków zlaicyzowali. To tylko mozaisci uznali w Chrystusie Panu
obiecanego Mesjasza. Stad te Chrystus Pan tak cz sto pochwala bogobojnych
mozaistów, jak na przyk ad Natanela, co w. Jan w swej Ewangelii tak (oto)
opisuje: "Znale li my Tego, o którym pisa Moj esz w Prawie i prorocy - Jezusa, syna
Józefa z Nazaretu
". Rzek do niego Natanel: "Czy mo e by co dobrego z
Nazaretu?
" Mówi do niego Filip: "Chod i zobacz". Jezus ujrza , jak Natanel zbli
si Niego, i mówi o Nim: "Patrz, to prawdziwy Izraelita bez podst pu"" (J 1,43-47).

Chrystus Pan zarzuca judaistom brak wiary w Moj esza i jego rol :

"Gdyby cie jednak uwierzyli Moj eszowi, uwierzyliby cie i Mnie. O Mnie bowiem On
pisa . Je eli jednak jego pismom nie wierzycie, jak esz Moim s owom uwierzycie?
" (J
5,46-47)
.

background image

10

Przygotowuj c wiernych do przyj cia swej nauki o Eucharystii, Chrystus Pan

czyni kilkakrotnie cuda rozmna ania chleba i przypomina, ze manna, cudownie dana
za czasów Moj esza, nie by a obiecanym chlebem z Nieba, lecz tylko jego figur , a

dzie owym chlebem z Nieba dopiero cia o Chrystusowe. "Zaprawd , zaprawd

powiadam wam, nie Moj esz dal wam chleb z Nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam
chleb z Nieba prawdziwy. Albowiem chlebem Bo ym jest ten, który z Nieba zst puje i

ycie daje wiatu". Rzekli tedy do Niego: "Panie, daj nam zawsze tego chleba".

Odpowiedzia im Jezus: Jam jest chleb ycia. Kto do mnie przychodzi nie b dzie

akn a kto we Mnie wierzy, nigdy pragn

nie b dzie"" (J 6,32-35).

I dodaje w. Jan, ze ydzi judai ci szemrali przeciwko Niemu (J 6,41) i pisze:

,,(...) potem Jezus obchodzi Galile . Nie chcia bowiem chodzi po Judei, bo ydzi
mieli zamiar Go zabi
" (J 7,1). Tymi ydami zapewne byli tylko judai ci, bo mozai ci

uchali Go z uwag .

Prawdopodobnie najbardziej dramatyczny i tragiczny dialog Chrystusa Pana z

judaistami zanotowa

w. Jan Ewangelista: "A oto znowu innym razem rzek do nich:

(...) "wy jeste cie z tego wiata, Ja nie jestem z tego wiata. Powiedzia em wam, ze
pomrzecie w grzechach swoich. Tak, je eli nie wierzycie, ze JA JESTEM
(...). Gdy
wywy szycie Syna Cz owieczego, wtedy poznacie, ze JA JESTEM. Kiedy to mówi
wielu wierzy o w Niego. G osz to, co widzia em u mego Ojca
". W odpowiedzi rzekli
do Niego: "Ojcem naszym jest Abraham". Rzek do nich Jezus: "Gdyby cie byli
dzie mi Abrahama, to by cie pe nili czyny Abrahama. Teraz usi ujecie mnie zabi (...)
Wy pe nicie czyny ojca waszego". Rzekli do Niego: "My my si nie urodzili z nierzau,
jednego mamy Ojca - Boga". Rzek o nich Jezus: (Gdyby Bóg by waszym ojcem, to i
Mnie by cie mi owali, Ja bowiem od Boga wyszed em i przychodz
(...). On mnie
pos

(...) Wy z ojca diabla jeste cie i chcecie pe ni po

dania waszego ojca. Od

pocz tku by on zabójc i w prawdzie nie stan , bo prawdy w nim nie ma. Kiedy
mówi k amstwo, od siebie mówi, bo jest k amc i ojcem k amstwa
(...). Wy dlatego nie
wierzycie, e z Boga nie jeste cie
(...). W odpowiedzi rzekli do Niego ydzi (judai ci):
Czy nies usznie mówimy, ze jeste Samarytaninem i jeste op tany przez z ego
ducha? Jezus odpowiedzia : "Ja nie jestem op tany, ale czcz Ojca mego, a wy Mn
gardzicie (...)". Rzek do nich Jezus: "Zaprawd , zaprawd mówi z wami: Zanim
Abraham stal si , JA JESTEM". Porwali tedy kamienie, aby je rzuci na Niego. Jezus
jednak ukry si i wyszed ze wi tyni
" (J 8,21-59).

Oczywi cie nie mo na bra s ów Pana Jezusa "Wy z ojca diabla jeste cie" w

sensie dos ownym, a wi c cielesnym, czyli uwa

-jak to utrzymuje Talmud - ze to

diabe ich (judaistów) porodzi ciele nie, a tylko nale y bra to w sensie duchowym,
podobnie jak ka dy chrze cijanin "rodzi si " przez chrzest wi ty jako "dzieci Bo e",
a tak e podobnie jak wszyscy chrze cijanie najrozmaitszych ras i narodowo ci s
"dzie mi Abrahama", jak to wyk ada w. Pawe w Li cie do Rzymian (Rz 4,13-16),
powo uj c si na Pismo w.: "Uczynni em ci ojcem wielu narodów" (Rdz 17,5).
Nie chodzi tu bowiem o potomstwo cielesne, ale o potomstwo z wiary.
W tym sensie jednym z potomków Abrahama jest w

nie Jezus z Nazaretu, gdy

urodzi si w rodzinie wyznaj cej wiar Abrahama (monoteizm objawiony), któr
uczyni objawieniem w asnym, bo jest nim On sam, b

c pe ni Objawienia, jako

owo Bo e (Logos, Verbo), czyli nauka o Bogu w Trójcy wi tej Jedynym.

background image

11

Mozaizm jest dalszym ci giem wiary Abrahama, wiary objawionej i przez Boga

jemu i jego przodkom, a wzbogaconej objawieniami udzielanymi przez Boga pó niej
prorokom przed i po Moj eszu, a zw aszcza samemu Moj eszowi. Tekst w. Jana,
wy ej przytoczony (cho nieco skrócony) wyja nia tragedi nieporozumie mi dzy
mozaistami i judaistami. St d te mozaisci przyjmuj z rado ci nauk Chrystusa
Pana, gdy w Jezusie z Nazaretu widza obiecanego Mesjasza, podczas gdy judai ci,
wychowani na Talmudzie, a nie na Starym Testamencie, nie tylko e nie uznaj w
Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza, ale nadto uwa aj Go za op tanego przez
diabla (J 8,52).

tragiczn sytuacj opisuje w. Jan w swej Ewangelii z drobnymi

szczegó ami, wielokrotnie podkre laj c i cie szata sk w ciek

judaistów w walce

przeciwko Jezusowi z Nazaretu i Jego uczniom, którym wyklinali z synagog, jak na
przyk ad rodziców uzdrowionego przez Jezusa lepca. " ydzi bowiem ju
postanowili, ze gdy kto uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wy czony z synagogi
"
(J 9,22).

Chrystus Pan jednak, mimo tak wrogiej postawy wobec Niego zaj tej przez

judaistów, nadal podkre la, i jest zapowiedzianym Mesjaszem, a nawet Bogiem:
"Otoczyli Go ydzi (judaisci) i mówili do Niego: "Dok d b dziesz nas trzyma w
niepewno ci? Je li Ty jeste Mesjaszem, to powiedz nam otwarcie). Rzek do nich
Jezus: "Powiedzia em Wam, a nie wierzycie, bo nie jeste cie z moich owiec. Moje
Owce (mozaisci) s uchaj mego g osu, a ja je znam. Id one ze Mn i Ja daj im

ycie wieczne. Nie zgin one na wieki i nikt nie wyrwie ich Z mojej r ki. Ojciec mój,

który mi je da , jest wi kszy od wszystkich. I nikt nie mo e ich wyrwa z r ki Ojca
mego. Ja i Ojciec jedno jeste my
"" (J 10,24-30).

Przed M ka sw , Chrystus Pan powraca do tematu podzia u ydów na

mozaistów i judaistów. Mozai ci b

prze ladowani przez judaistów: "To wam

powiedzia em, aby cie si nie za amali w wierze z mojego powodu. Wy cz was z
synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, W której ka dy kto was zabije, b dzie s dzi ,
ze oddaje cze

Bogu. A b

to czyni , bo nie poznali Ojca, ani Mnie" (J 10,1-3).

Jest to walka miedzy Bogiem i szatanem, którego Chrystus Pan nazywa "

adc

tego wiata" (J 16,11). St d tez przestrzega Chrystus Pan wszystkich przeciwko
uto samianiu si ze " wiatem" jako "królestwem szatana". "Ja im przekaza em s owo
Twoje, a wiat ich znienawidzi za to, e nie s ze wiata, jak Ja nie jestem ze wiata.
Nie prosz , aby ich zabra ze wiata, ale ich ustrzeg od z ego. Oni nie s ze wiata,
jak i Ja nie jestem ze wiata. U wi

ich w prawdzie. S owo Twoje jest prawd Jak

Ty Mnie pos

na wiat, tak i Ja ich pos

em na wiat. A za nich Ja po wi cam

samego siebie w ofierze, aby i oni byli u wi ceni w prawdzie" (J 17,14-19).

I Chrystus Pan nadal modli si tak: "Ojcze sprawiedliwy! wiat Ciebie nie

pozna , lecz Ja Ciebie pozna em i oni (mozaisci) poznali,

Ty Mnie pos

.

Objawi em przed nimi imi Twoje i nadal b

objawia , aby mi

, któr Ty Mnie

umi owa

, w nich by a i Ja w nich" (J 17,25-26).

Po ukrzy owaniu Chrystusa Pana, judai ci nadal prze laduj Jego uczniów i

Jego nauk . w. Jan Ewangelista u ywa wielokrotnie wyra enia ,,(...) z obawy przed

ydami (judaistami) (J19,38-20,19 itd.) i nic dziwnego, skoro ich aresztowali, bili,

wi zili, a nawet zabijali, jak w. Szczepana, jak w. Jakuba i wielu innych.

background image

12

A wiec aden z Ewangelistów nic nie wspomina, aby Chrystus Pan pozytywnie

odnosi si do judaizmu i do Talmudu, który jest jego ród em. Natomiast wszyscy
czterej podkre laj ze Chrystus Pan zawsze powo ywa si tylko na Stary Testament,
a wiec na mozaizm i w oczach t umów, które Go s ucha y przedstawia si jako
obro ca, a jednocze nie atakowa judaistów, swych wrogów i oprawców.

JUDAIZM I MOZAIZM W DZIEJACH APOSTOLSKICH

Dzieje Apostolskie (a raczej tylko dwóch Aposto ów: w. Piotra i w. Paw a),

opracowane przez w. ukasza, opisuj g ównie dramatyczn , a nawet tragiczn ,
walk miedzy judaizmem i mozaizmem, a która to walka rozpocz a si w
pierwotnym Ko ciele natychmiast po Wniebowst pieniu Chrystusa Pana i po zes aniu
Ducha wi tego, a nawet jeszcze przed Wniebowst pieniem, bo kiedy Chrystus Pan
Zmartwychwsta y egna si z Aposto ami i niektórzy z nich zapytali Go: "Panie, czy w
tym czasie
(chodzi tu o czas zes ania Ducha wi tego zapowiedziany przez
Chrystusa Pana) przywrócisz Królestwo Izraela?" (Dz 1,6). Odpowied Chrystusa
Pana jest raczej wymijaj ca: "Nie wasza to rzecz zna czas i godzin , które Ojciec
ustali swoj w adz
" (Dz 1,6-7).

Mo na przypuszcza , e pytaj cy byli tendencji judaistycznej, gdy nie pytaj

o szczegó y odno nie "Królestwa Bo ego", o którym - wed ug Dziejów Apostolskich
(D z 1,3) - Chrystus Pan po zmartwychwstaniu, poucza ich przez czterdzie ci dni,
lecz o "Królestwo Izraela", królestwo doczesne i ziemskie, a wiec judaistyczne.

Po uzupe nieniu liczby dwunastu Aposto ów, przez wybranie Macieja na

miejsce zdrajcy Judasza, typowego judaisty, w dniu Pi

dziesi tnicy, wszyscy

zgromadzeni Aposto owie otrzymali Ducha wi tego i zacz li mówi najrozmaitszymi

zykami, dzi ki czemu przebywaj cy wtedy w Jerozolimie pobo ni ydzi (a wi c

mozaisci) "ze wszystkich narodów" (Dz; 2,5) doskonale mogli ich rozumie , wi c

umnie zgromadzili si , aby s ucha

w. Piotra, który odwa nie stwierdzi dwie

prawdy, a mianowicie: ze to ydzi zamordowali Jezusa z Nazaretu i ze to ów Jezus
by obiecanym Mesjaszem. "

owie izraelscy, s uchajcie tego, co mówi : Jezusa z

Nazaretu, M

a którego pos annictwo Bóg potwierdzi Wam niezwyk ymi czynami,

cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokona w ród nas, o czym sami wiecie,
tego M

a, który z woli, postanowienia i przewidzenia Bo ego zosta wydany,

przybili cie r kami bezbo nych do krzy a i zabili cie. Lecz Bóg wskrzesi Go
zerwawszy wi zy mierci, gdy niemo liwe by o, aby ona panowa a nad Nim: (idzie

ugi cytat Psalmu 15,8-11)" (Dz2,22-24).

Oto dalsze wyj tki z tego d ugiego przemówienia w. Piotra: "Tego w

nie

Jezusa wskrzesi Bóg, a my Wszyscy jeste my tego wiadkami. Wyniesiony na
prawice Boga otrzyma od Ojca obietnic Ducha wi tego i zes

Go, jak sam i to

widzicie i s yszycie ( ...) " (Dz 2,32 34). "Niech wi c ca y dom Izraela wie z
niewzruszon pewno ci , e tego Jezusa, którego wy cie ukrzy owali, uczyni Bóg i
Panem i Mesjaszem
" (D z 2,36 ). "Gdy to us yszeli, przej li si do g bi serca: "Có
mamy czyni , bracia?" - zapytali Piotra i pozosta ych Aposto ów. "Nawró cie si "
powiedzia do nich Piotr -" i niech ka dy z was ochrzci si w imi Jezusa Chrystusa
na odpuszczenie grzechów waszych, a we miecie w darze Ducha wi tego. Bo dla
was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy s daleko, a których

background image

13

powo a Pan i Bóg nasz'". W wielu te innych s owach dawa

wiadectwo i napomina :

Ratujcie si z tego przewrotnego pokolenia (judaistów). Ci wi c, którzy przyj li jego
nauk , zostali ochrzczeni. I przy czy o si owego dnia oko o trzy tysi ce dusz
" (Dz
2.37-41).

Tak wi c, mozaisci nawrócili si , przyjmuj c chrzest wi ty, a judai ci

natychmiast rozpocz li okrutna i pod walk z rodz cym si Ko cio em. To g ównie

walk i prze ladowanie Ko cio a opisuj Dzieje Apostolskie.

w. Piotr razem ze w. Janem natychmiast zaczynaj naucza w wi tyni

(widocznie uwa aj c, e maj do tego prawo jako mozaisci), gdzie przypadkowo
spotykaj si z chorym paralitykiem, którego cudownie uzdrawiaj , co wywo uje
entuzjazm t umów, ale te i zaniepokojenie judaistów, a st d te i zaaresztowanie
przez Sanhedryn obu Aposto ów i ich s dzenie. "Przywo ali ich potem zakazali im w
ogóle przemawia i naucza w imi Jezusa, lecz Piotr i Jan odpowiedzieli:
"Rozs

cie, czy s uszne jest w oczach Bo ych bardziej s ucha was ni Boga? Bo

my nie mo emy nie mówi tego, co widzieli my i co s yszeli my". Oni za ponowili
gro by
." (Dz 4,18-21)

Ale "Uwolnieni przybyli do swoich i opowiedzieli, co do nich mówili arcykap ani

i starsi. Wys uchawszy tego podnie li jednomy lnie glos do Boga i mówili:
(Wszechw adny Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego co w nich istnieje
(Wj
20,11 ; Neh 9,6)
. Ty przez Ducha wi tego powiedzia ustami s ugi Twego Dawida:
„Dlaczego burz si narody i 1udy knuj rzeczy pró ne. Powstali królowie ziemi i
ksi

ta zeszli si razem przeciw Panu i przeciw jego Pomaza cowi' (Ps 145,6).

Zeszli si bowiem rzeczywi cie w tym mie cie przeciw wi temu S udze Twemu,
Jezusowi, którego nama ci

, Herod i Poncjusz Pi at z poganami i pokoleniami

Izraela (judaistami), aby uczy to, Co r ka Twoja i my l zamierza a. A teraz spójrz,
Panie, na ich gro by i daj s ugom Twoim g osi s owo Twoje z cala odwaga, gdy Ty
wyci ga b dziesz sw r

, aby uzdrawia i dokonywa znaków i cudów przez imi

wi tego S ugi Twego, Jezusa”. Po tej modlitwie zadr

o miejsce, na którym byli

zebrani, wszyscy zostali nape nieni Duchem wi tym i g osili odwa nie s owo Bo e"
(Dz 4,23-31 ). A wi c w. Piotr publicznie denuncjuje spisek przeciwko Chrystusowi
Panu i Jego Ko cio owi, spisek ju prorokowany przez Dawida: "Zeszli si razem
przeciw Panu i przeciw Jego Pomaza cowi
" (Ps2,1).

Wyra enie u yte przez tradycyjn Wulgat jest o wiele mocniejsze

Quare fremuerunt gentes -Et populi meditati Sunt inania? Astiterunt reges terrae Et
prinlcipes convenerunt in unum - Adversus Dominum, et adversus Christum eius?
(Ac. Ap. 4,25-26).
A wi c spisek przeciwko Bogu i Jego Ko cio owi, spisek mi dzy
judaistami (cz

ci Izraela), ateuszami (wolnomy licielami), jak Herod i Pi at, a

poganami, spisek, który trwa a do dzi , od ywaj c w ci gu historii w
najrozmaitszych formach.

W walce judaistów (Sanhedrynu) przeciwko mozaistom, którzy w Jezusie z

Nazaretu uznali zapowiedzianego Mesjasza, nawrócili si , ochrzcili si i weszli do
Ko cio a, dochodzi si a do m cze stwa diakona Szczepana, gdy ten "pe en aski i
mocy dzia

cuda i znaki wielkie w ród ludu. A niektórzy z synagogi zwanej

Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków, i tych którzy pochodzili Z Cylicji i z
Azji, wyst pili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprosta m dro ci i

background image

14

Duchowi, z którego natchnienia przemawia (...). Przybiegli, porwali go i zaprowadzili
przed Sanhedryn (...). A wszyscy, którzy zasiadali w Sanhedrynie, przygl dali si mu
uwa nie i widzieli twarz jego, podobn do oblicza anio a " (Dz6,8-12,15).

ugie przemówienie w. Szczepana do Sanhedrynu (niemo liwe tutaj do

zacytowania, zob. D z 7,1-51), w którym przedstawia sta walk judaistów z
mozaistami w ci gu ca ej historii Izraela, ko czy si stwierdzeniem: "Wy zawsze
sprzeciwiacie si Duchowi wi temu. Jak ojcowie wasi, tak i Wy. Którego z
proroków nie prze ladowali ojcowie wasi? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali
przyj cie sprawiedliwego. A wy cie zdradzili Go teraz i zamordowali. Wy, którzy
otrzymali cie Prawo za po rednictwem anio ów, lecz nie przestrzegali cie go". Gdy
to us yszeli, zawrza y gniewem ich serca i zgrzytali z bami na niego. A on pe en
Ducha wi tego patrzy W niebo i ujrza chwa Bo

i Jezusa, stoj cego po prawicy

Boga. I rzek : " Widz niebo otwarte i Syna Cz owieczego, stoj cego po prawicy
Boga". Podnie li wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili si na niego wszyscy razem.
Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a wiadkowie z

yli swe szaty u stóp

odzie ca, zwanego Szaw em. Tak kamienowali Szczepana, który modli si :

"Panie Jezu, przyjmij ducha mego! " A gdy osun si na kolana, zawo

g

no:

"Panie, nie poczytaj im tego grzechu". Po tych s owach skona " (Dz 7,51-60).

Jednym z etapów tej okrutnej walki judaistów z mozaistami jest historia ycia

Szaw a, a wiec pó niejszego w. Paw a, cudownie nawróconego. Zaczyna si ona

nie ukamienowaniem w. Szczepana: "Szczepana pochowali ludzie pobo ni

(mozaisci) z wielkim alem. A Szawe niszczy Ko ció , wchodz c do domów porywa

czyzn i kobiety i wtr ca ich do wi zienia " (Dz 8,2-3). A wiec zupelnie tak samo

jak w naszych czasach enkawudzisci i hitlerowcy. "Szawe ci gle jeszcze sia zgroz
i dysza

dza zabijania uczniów Pa skich. Uda si do arcykap ana i poprosi go o

listy do synagogi w Damaszku, aby móg uwi zi i przyprowadzi do Jerozolimy

czyzn i kobiety, zwolenników tej drogi (czyli mozaistów), je liby jakich znalaz .

Gdy zbli

si ju w swej podró y do Damaszku, ol ni a go nagle wiat

z nieba.

A gdy upad na ziemi , us ysza glos, który mówi : "Szawle, Szawle dlaczego mnie
prze ladujesz?" "Kto jeste , Panie? " powiedzia . A On: " Ja jestem Jezus, którego ty
prze ladujesz. Wsta i wejd do miasta, tam ci powiedz , co masz czyni ". Ludzie,
którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, s yszeli bowiem glos, lecz
nie widzieli nikogo. Szawe podniós si z ziemi, a kiedy otworzy oczy, nic nie widzia .
Wprowadzili go wiec do Damaszku, trzymaj c za r ce. Przez trzy dni nic nie widzia i
ani nie jad , ani nie pil" (Dz 9,1-9)
.

Nast puje opis widzenia Ananiasza, któremu Chrystus Pan poleca

uzdrowienie Szaw a. Ananiasz "Wszedl do domu, po

na nim r ce i powiedzia :

"Szawle, bracie, pan Jezus który ukaza ci si na drodze, któr szed

, przys

mnie, aby przejrza i zosta nape niony Duchem wi tym". Natychmiast jakby uski
spad y z jego OCZU i odzyska wzrok i zosta ochrzczony" (Dz 9,17-18). "Jaki czas
sp dzi z uczniami w Damaszku i zaraz zacz naucza w synagogach, e Jezus jest
Synem Bo ym
(...) Szawe wyst powa coraz odwa niej, dowodz c, e Ten jest
Mesjaszem i szerzy zamieszanie w ród ydów (...). ydzi postanowili go zg adzi
(...). Uczniowie wiec spu cili go noc w koszu na sznurze przez mur i wyprawili.
Kiedy przyby do Jerozolimy próbowa przy czy si do uczniów, lecz wszyscy bali
si go (...). Dopiero Barnaba przygarn go i zaprowadzi do Aposto ów (...). " (D z

background image

15

9,20-22-23-25-27). Tak to Szawe judaista stal si nie tylko gor cym mozaist , lecz
tak e Aposto em i g osicielem nauki Chrystusa Pana.

Ciekawe, e w Dziejach Apostolskich, w.

ukasz tak silnie podkre la

oskar enie w. Piotra, ze to ydzi ukrzy owali Chrystusa Pana. Poza tekstami ju
uprzednio wspomnianym i warto jeszcze przypomnie niektóre. w. Piotr, z okazji
uzdrowienia paralityka, tak przemówi w wi tyni: "

owie izraelscy! Dlaczego

dziwicie si temu? I dlaczego tak e patrzycie na nas, jakby my w asn moc lub
pobo no ci sprawili, ze on chodzi. Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg Ojców
naszych, ws awi s ug Swego Jezusa, wy jednak wydali cie Go i zaparli cie si Go
przed Pi atem (...). Zabili cie dawc

ycia, ale Bóg wskrzesi Go z martwych (...).

Pokutujcie wiec i nawró cie si (...)." (Dz 3,12-5,19). "Niech b dzie wiadome wam
wszystkim i ca emu ludowi Izraela, e w imi Jezusa Chrystusa Nazarejczyka,
którego wy ukrzy owali cie, a którego Bóg wskrzesi z martwych, te przez Niego ten
cz owiek stan przed wami zdrowy" (Dz 4,10). "Bóg ojców waszych wskrzesi
Jezusa, którego str cili cie, przybiwszy do krzy a" (Dz 5,30)
.

Judai ci usi owali narzuci poganom nawracaj cym si na chrze cija stwo

Prawo Moj eszowe i jego wymagania, a g ównie obrzezanie, natomiast mozai ci,
którymi byli wszyscy Aposto owie, nie stawiali tych wymaga . Sprawa ta sta a si
szczególnie wa na z okazji nawrócenia si z poga stwa na chrze cija stwo setnika
Korneliusza (Dz 10i 11), w. Piotr stal si g ównym przeciwnikiem owych judaisantes,
czyli wymagaj cych od pogan, aby przed chrztem byli obrzezani i aby przestrzegali
wymagania co do jedzenia rytualnego (koszer). Podobne stanowisko zaj

w. Pawe ,

osz c Ewangeli wszystkim bez wyj tku, a wiec tak ydom jak i poganom: "W

Ikonium weszli ( w. Pawel i Barnaba) tak samo do synagogi ydowskiej i
przemawiali, tak ze wielka liczba ydów i pogan uwierzy a. Ale ci ydzi, którzy nie
uwierzyli, podburzyli i le usposobili pogan wobec braci. Pozostali tam
( w. Pawe i
Barnaba) do

d ugi czas i nauczali odwa nie, ufni w Panu, który potwierdza s owo

swej laski cudami i znakami dokonywanymi przez ich r ce. I podzielili si mieszka cy
miasta, jedni byli z ydami, a drudzy z Aposto ami. Gdy jednak dowiedzieli si , e
poganie i ydzi wraz ze swymi w adzami zamierzaj ich zniewa

i ukamienowa ,

uciekli do miasta Likaonii, do Listry i Derbe oraz w ich okolice i tam g osili Ewangeli "
(D z 14,1-7).

Ale i tam prze ladowali ich judai ci: "Tymczasem nadeszli ydzi (judai ci) z

Antiochii i Ikonium. Podburzyli t um, ukamienowali Paw a i wywlekli go za miasto,

dz c, ze , nie yje. Kiedy jednak otoczyli go uczniowie, podniós si i wszed do

miasta, a nast pnego dnia uda si z Barnab do Derbe" (D z 14, 19-20).

Spraw t (sporu miedzy judaistami i mozaistami) zaj si specjalnie w tym

celu zwo any Sobór Jerozolimski, prawdopodobnie w roku 50-tym, co w. ukasz tak
opisuje: "Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: "Je eli si nie poddacie
obrzezaniu wed ug Zwyczaju Moj eszowego, nie mo ecie by zbawienni". Kiedy
dosz o do niema ych sporów i zatargów miedzy nim a Paw em i Barnab ,
postanowiono, ze Pawe i Barnaba i jeszcze kilku spo ród nich udadz si w sprawie
tego sporu do Jerozolimy do Aposto ów i starszych wys ani przez Ko ció szli przez
Fenicj i Samari , sprawiaj c wielk rado

braciom opowiadaniem (nawróceniu

pogan. Kiedy przybyli do Jerozolimy, zostali przyj ci przez Ko ció , Aposto ów i
starszych. Opowiedzieli tez jak wielkich rzeczy Bóg przez nich dokona . Lecz

background image

16

niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów, o wiadczyli: " Trzeba ich obrze

i

zobowi za do przestrzegania Prawa Moj eszowego". Zebrali si wi c Aposto owie i
starsi, aby rozpatrzy t spraw . Po d ugiej wymianie zda przemówi do nich Piotr:
"Wiecie, bracia, ze Bóg ju dawno wybra mnie spo ród z was, aby z moich ust
poganie us yszeli s owa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, wiadczy za
nimi, daj c im Ducha wi tego, tak samo jak nam. Nie zrobi

adnej ró nicy mi dzy

nimi a nami, oczyszczaj c przez wiar ich serca. Dlaczego wiec teraz kusicie Boga,
wk adaj c na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieli my si y

wiga ? Wierzymy przecie , ze b dziemy zbawieni przez ask Pana Jezusa, tak

samo jak oni " Umilkli wszyscy, a potem s uchali opowiadania Barnaby i Paw a o tym,
jak wielkie cuda i znaki dzia

Bóg przez nich w ród pogan" (D z 15,1-12).

Nast pnie w. ukasz zanotowuje d ugie przemówienie w. Jakuba (D z

15,13-21), ko cz c swój opis nast puj co: "Wtedy Aposto owie i starsi wraz z ca ym
Ko cio em postanowili wybra ludzi przoduj cych w ród braci: Jud , zwanego
Barsabas, i Sylasa i wys

do Antiochii razem z Barnab i Paw em. Pos ali przez

nich pismo tej tre ci: "Aposto owie i starsi braci przesy aj pozdrowienie braciom
poga skiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i Cylicji. Poniewa dowiedzieli my si ,

e niektórzy bez naszego upowa nienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami,

siej c zam t w duszach waszych, postanowili my jednomy lnie wybra m

ów i

wys

razem z naszymi drogimi Barnab i Paw em, którzy dla imienia Pana naszego

Jezusa Chrystusa po wiecili swe ycie. Wysy amy Jud i Sylasa, którzy Powtórz
wam ustnie to samo. Postanowili my bowiem, Duch wi ty i my, nie nak ada na
was adnego ci

aru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie si od ofiar

sk adanych bo kom, od krwi, od tego, co uduszone i od nierz du. Dobrze uczynicie,
je eli powstrzymacie si od tego. Bywajcie zdrowi!" Wys annicy przybyli wi c do
Antiochii i zwo awszy lud, oddali list (D z 15,22-30).

Tak wi c, na pierwszym Soborze, judai ci przegrali, gdy obrzezanie nie

zosta o narzucone tym poganom, którzy przyj li chrzest i nauk Chrystusa Pana. Co
wi cej, z opisu przebiegu obrad soborowych, podanego przez w. ukasza, wida ,

e jedynymi mówcami na Soborze byli tylko mozai ci.

JUDAIZM I MOZAIZM W LISTACH W. PAW A

Teologia w. Paw a, wy

ona w jego Listach, jest ju teologi w pe ni

chrze cija sk , a wiec ani mozaistyczn , ani judaistyczn . Jest to teologia, która

ównie analizuje stosunek aski do Prawa, wobec nowej sytuacji jaka powsta a na

skutek Odkupienia wszystkich ludzi: "Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni s
chwa y Bo ej, a dost pi usprawiedliwienia darmo, z Jego aski, przez odkupienie,
które jest w Chrystusie Jezusie" (Rz 3,23-24)
.

Odkupienie jest te i wyzwoleniem ydów z przepisów Prawa (Tory), gdy

Prawo Moj esza obowi zywa o ich a do aktu Odkupienia przez Chrystusa Pana, a
po odkupieniu Prawo utraci o swój autorytet i znaczenie w yciu ydów nawróconych
na wiar chrze cija sk , a wiec ochrzczonych i w czonych w ycie mistycznego
Cia a Chrystusa Pana, jakim jest Ko ció : "Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele
cz onków, a wszystkie te cz onki nie spe niaj tej samej czynno ci, tak wszyscy
razem jeste my jednym cia em w Chrystusie" (Rz 12,4-5)
.

background image

17

Jednak e, równie i po Odkupieniu, niektóre przepisy Prawa pozosta y w

mocy, gdy zosta y one zatwierdzone przez Chrystusa Pana, jako i , w czasie swego
nauczania pozostawi Dekalog obowi zuj cym dla wszystkich chrze cijan, a nawet
niektóre z jego wymaga jeszcze poszerzy , jak to ju uprzednio by o wspomniane.
Nadto wydaje si , ze Pawe rozci ga skutki Odkupienia tak e na cale "stworzenie",
gdy pisze: "Albowiem s dz , e cierpie tera niejszych nie mo na stawia na równi z
chwa , która ma si w nas objawi . Bo stworzenie gor co oczekuje objawienia si
chwa y synów Bo ych. Cale bowiem stworzenie zosta o poddane marno ci - nie z

asnej ch ci, ale z woli Tego, który je podda - w nadziei, ze równie i ono zostanie

wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczy w wolno ci i chwale dzieci Bo ych.
Wiemy przecie , ze cale stworzenie a dot d j czy i wzdycha w bólach rodzenia.
Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy ju posiadamy pierwsze dary Ducha, i my
równie ca istot swoj wzdychamy oczekuj c przybrania za synów - odkupienia
naszego cia a" (Rz 8,18-23)
.

w. Pawe , b

c znakomitym znawc mozaizmu i jego obro

przeciwko

judaizmowi, z atwo ci rozró nia co z mozaizmu mo na i powinno by w czone do
skarbca chrze cija skiej wiary, a co sta o si w pe ni nieaktualne. Swój List do
Rzymian zaczyna stwierdzeniem: "Pawe , s uga Chrystusa Jezusa, z powo ania
Aposto , przeznaczony do opowiadania Ewangelii Bo ej - któr Bóg przedtem
zapowiedzia przez proroków swoich w Pismach wi tych o Synu swoim (...)" (Rz l,
1-2)
, czyli e, wed ug w. Paw a, "korzenie" chrze cija skiej wiary znajduj si w
mozaizmie, bo w Starym Testamencie, a nie w judaizmie, czyli w Talmudzie.

Zagmatwan sytuacj z cz

ci Izraela, która odrzuci a Chrystusa Pana i Go

ukrzy owa a, pope niaj c Bogobójstwo, w. Pawe próbuje wyja ni , odwo uj c si do
porównania z dziczk oliwn : "Do was za , pogan, mówi : b

c Aposto em pogan

przez ca y czas chlubi si pos ugiwaniem swoim w tej nadziei, ze mo e pobudz do
wspó zawodnictwa swoich rodaków i przynajmniej niektórych z nich doprowadz do
zbawienia. Bo je eli ich odrzucenie przynios o wiatu pojednanie, to czym e b dzie
ich przyj cie, je eli nie powstaniem ze mierci do ycia? Je eli bowiem zaczyn jest

wi ty, to i ciasto, je eli korze jest wi ty, to i ga zie. Je eli za niektóre ga zie

zosta y odci te, a na ich miejsce zosta

wszczepiony ty, który by

dziczk oliwn

i razem z tym samym korzeniem z czony na równi z nimi czerpa

soki oliwne, to

nie wyno si ponad te ga zie. A je eli si wynosisz pami taj, ze nie ty d wigasz
korze , ale korze ciebie. Powiesz mo e: Ga zie odci to, abym ja móg by
wszczepiony. S usznie. Odci to je na skutek ich niewiary, ty za trzymasz si dzi ki
wierze. Przeto si nie pysznij, ale trwaj w boja ni. Je eli bowiem nie oszcz dzi Bóg
ga zi naturalnych, mo e te nie oszcz dzi i ciebie. Przyjrzyj si wi c dobroci i
surowo ci Bo ej. Surowo

wobec tych, co upadli, a dobro Bo a wobec ciebie, je li

tylko wytrwasz w tej dobroci, w przeciwnym razie i ty b dziesz wyci ty. A i oni, je eli
nie b

trwa w niewierze, zostan wszczepieni. Bo Bóg ma moc wszczepi ich

ponownie" (Rz 11,13-23).

Niestety w. Pawe okazuje brak zasadniczych wiadomo ci co do ogrodnictwa,

bo w rzeczywisto ci szczepem uszlachetnia si dziki pie , a nie odwrotnie, st d te
ca e to wyja nienie niewiele wyja nia. Wydaje si , ze sens zasadniczy jest
nast puj cy: poganie, nawróceni na Chrze cija stwo s tak e nara eni na
ewentualne odszczepienie, czyli na utrat wiary, jak to si sta o z ydami, co,

background image

18

niestety, w naszych czasach si sprawdza, gdy wiele narodów dawniej g boko
chrze cija skich (Francja, Hiszpania itd.) dzisiaj yje po poga sku, nadto,
niewierz cy do dzi

ydzi, wed ug w. Paw a, po uprzednim nawróceniu si

wszystkich ludów ponownie zostan powo ani i wejd do Ko cio a: "Nie chc jednak
bracia, pozostawia Was w nie wiadomo ci co do tej tajemnicy - by cie o sobie nie
mieli zbyt wysokiego mniemania - e zatwardzia

dotkn a tylko cze

Izraela a

do czasu, gdy wejdzie (do Ko cio a) pe nia pogan. I tak ca y Izrael b dzie zbawiony"
(Rz 11 ,25-26)
.

Wszystko wskazuje, e te czasy ju nadchodz .

W swym

Li cie do Rzymian, w. Pawe tak e wyja nia, e

"nie wszyscy, którzy pochodz od Izraela, s Izraelem i nie wszyscy przez to, e s
potomstwem Abrahama staj si jego dzie mi, lecz w lzaaku uznane b dzie twoje
potomstwo" (Rdz 21,12), to znaczy: nie synowie co do cia a s dzie mi Bo ymi, lecz
synowie obietnicy s uznani za potomstwo" (Rz 9,6-8).

Tekst ten Biblia Tysi clecia komentuje nast puj co: "Udzia w obietnicach

mie zatem nie ciele ni, ale duchowi potomkowie Abrahama, to znaczy

na laduj cy jego wiar " (BT s. 1393). Czyli ze nie wszyscy potomkowie Abrahama s

ydami-mozaistami, lecz tylko ci, którzy w dalszym ci gu wyznaj wiar Abrahama, a

wi c monoteizm objawiony, inni za , b

c judaistami, s wrogami Chrystusa Pana i

Jego Ko cio a. Co wi cej, wed ug w. Paw a, Bóg powo

do Ko cio a "nie tylko

ydów" (mozaistów), "ale tak e i pogan" (Rz 9,24).

Mimo to w. Pawe

yczy im zbawienia i modli si za nich: "Bracia, z ca ego

serca pragn ich zbawienia i modl si za nimi do Boga. Bo musze im wyda

wiadectwo, e pa aj

arliwo ci ku Bogu, nie opartej jednak na pe nym

zrozumieniu. Albowiem nie chc c uzna , ze usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i
uporczywie trzymaj c si w asnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali si
usprawiedliwieniu pochodz cemu od Boga. A przecie kresem Prawa jest Chrystus
dla usprawiedliwienia ka dego, kto wierzy" (Rz 10,1-4)
. A zbawiony b dzie ten kto
"wyzna swoimi ustami, ze Jezus jest Panem" (Rz10,9) Ale nie wszyscy ydzi b
zbawieni, lecz tylko "Reszta wybrana przez ask " (Rz 11,5).

w. Pawe kategorycznie odrzuca obrzezanie (Rz 2,25-29; 3,1; 4,9-12), gdy

nie wymaga, aby poganie, nawracaj cy si na wiar chrze cija sk , poddawali si
uprzednio ceremonii obrzezania, gdy jest ona ci le zwi zana z Prawem, które
przez Odkupienie sta o si nieaktualne. Tak e w. Pawe , w Li cie do Rzymian jest
przeciwnikiem narzucania obowi zku zachowywania przepisów co do pokarmów
(koszer), jak tego wymagaj judai ci: "Wiem i przekonany jestem w Panu Jezusie, e
nie ma niczego, co by samo przez si by o nieczyste" (Rz 14,14), "Bo królestwo Bo e
to nie sprawa tego, co si je i pije, ale to sprawiedliwo

, pokój i rado

w Duchu

wi tym" (Rz 14,17).

W Pierwszym Li cie do Koryntian, w. Pawe tak e porusza spraw ró nic

pomi dzy mozaistami i judaistami, a wi c g ównie spory o obrzezanie i o "koszer", a
to przede wszystkim dlatego, e z tego powodu powsta y w m odej wspólnocie
chrze cija skiej w Koryncie roz amy i k ótnie (1 Kor 1,10). w. Pawe odrzuca
obrzezanie, jako rytua zast piony w Ko ciele przez chrzest w. (lKor 7,18), a tak e
odrzuca judaistyczne wymagania co do pokarmów (koszer) (lKor 10,27;31). Pi tnuje

background image

19

tak e ycie niemoralne niektórych grup chrze cija skich w Koryncie, ul gaj cych
wp ywom poga stwa i przypomina im: "Czy nie wiecie, ze jeste cie wi tyni Boga i

e Duch Bo y w was mieszka?" (IKor 3,16). "Czy nie wiecie, ze cia a wasze s

cz onkami Chrystusa?" (IKor 6,15). "Czy nie wiecie, e cia o wasze jest przybytkiem
Ducha wi tego?" (1 Kor 6,19).
"Czy sama natura nie poucza was, e ha

jest

dla m

czyzny nosi d ugie w osy, podczas gdy dla kobiety jest to w

nie chwa "

(IKor 11,14-15).

Wyst puje tak e w. Pawe przeciwko zachowywaniu zwyczaju judaizmu

nakrywania g owy przez m

czyzn w wi tyni (lKor 14,34-35). Ale jednym z

najwa niejszych poucze

w. Paw a, i dzi bardzo aktualnym, jest to co si odnosi do

kultu Poga skiego, a wiec sk adania ofiar bo kom: "Czy mo e jest czym ofiara

ona bo kom? Albo czy sam bo ek jest czym ? Ale w

nie to, co ofiaruj

poganie, demonom sk adaj w ofierze, a nie Bogu (Ps 105,37). Nie chcia bym, by cie
mieli cos wspólnego z demonami ( ...) Nie mo ecie zasiada przy stole Pana i przy
stole demonów" (1Kor 10,20-21)
, co, niestety, cz sto si dzisiaj zdarza pod
pretekstem "ekumenizmu", który, w tych wypadkach, jest synkretyzmem, a w. Pawe
kategorycznie pot pia jakikolwiek udzia chrze cijan w kulcie poga skim, gdy ,
wed ug niego, ka dy kult poga ski jest kultem szatana.

Drugi List w. Paw a do Koryntian spowodowany zosta g ównie przez

ukazanie si tzw. "fa szywych Aposto ów", a wi c ludzi, którzy podszywali si pod
nazw "Aposto ów", a g osili nauk niezgodn z Ewangeli Chrystusa Pana. w.
Pawe tak o nich pisze: "Ci fa szywi Aposto owie, to podst pni dzia acze, udaj cy
Aposto ów Chrystusa. Nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje si za anio a

wiat

ci" (2Kor 11,13-14). St d zaklina w. Pawe , aby chrze cijanie w Koryncie

nie s uchali ich nauk: "Je li bowiem przychodzi kto i g osi wam innego Jezusa,
takiego, którego my wam nie g osili, lub bierzecie innego ducha, którego cie nie
otrzymali, albo inn Ewangeli , nie te, któr

cie przyj li - zno cie to spokojnie" (2Kor

11,4). St d te skarga w. Paw a, e: "Zezwalacie na to, e was kto bierze w
niewol , e was objada, wyzyskuje, e was z góry traktuje, e was policzkuje. Mówi
to ku waszemu zawstydzeniu" (2Kor 11,20-21)
.

A skoro podawali si za "hebrajczyków", a atakowali w. Paw a, to musieli by

judaistami, wi c w. Pawe broni si : "Hebrajczykami s ? Ja tak e. Izraelitami s ? Ja
równie . Potomstwem Abrahama? I ja. S s ugami Chrystusa? Zdob

si na

szale stwo. Ja jeszcze bardziej! Bardziej przez trudy, bardziej przez wiezienia,
daleko bardziej przez ch osty, przez cz ste niebezpiecze stwa mierci, Od ydów
pi ciokro by em bity po czterdzie ci razów bez jednego. Trzy razy by em sieczony
rózgami, raz kamienowany, trzykro by em rozbitkiem na morzu, przez dzie i noc
przebywa em w g binie morskiej. Cz sto w podró ach, w niebezpiecze stwach na
rzekach, w niebezpiecze stwach od zabójców (którymi byli najcz

ciej judai ci), W

niebezpiecze stwach od fa szywych braci (judaistów)..." (2Kor 11,20-26).

W Li cie w. Paw a do Galatów, walka mozaistów z judaistami przenosi si a

do samego zespo u Aposto ów. Bo oto do wspólnoty chrze cija skiej w Galicji
(dzisiejsza Turcja), za

onej g ównie przez w. Paw a, który nie dopuszcza wp ywu

judaizmu, podczas jego nieobecno ci wdarli si judai ci i zacz li domaga si , aby
wszyscy chrze cijanie zachowywali dawne przepisy Prawa, a przede wszystkim, aby

background image

20

wszyscy m

czy ni zostali obrzezani, a tak e aby przestrzegano "koszer". Byli to

tzw. "judaisantes", a dzi nazywamy ich judaistami.

Stad te s uszne oburzenie w. Paw a: "Nadziwi si nie mog , e tak szybko

chcecie od Tego, który was ask Chrystusa powo

, przej

do innej ewangelii. A

ona nie jest inna, s tylko jacy ludzie, którzy sieja w ród was zam t i którzy chcieliby
przekr ci Ewangeli Chrystusow . Ale gdyby my nawet my lub anio z nieba g osi
wam Ewangeli ró

od tej, któr wam g osimy - niech b dzie przekl ty! Ju to

przedtem powiedzieli my, a teraz jeszcze mówi : Gdyby wam kto g osi Ewangel e

od tej, która od nas otrzymali cie - niech b dzie przekl ty!" (GaI1,6-9).

I dalej w. Pawe pisze: "

wiadczam wam tedy, bracia, e g oszona przeze

mnie Ewangelia nie jest wymys em ludzkim. Nie otrzyma em jej bowiem ani nie
nauczy em od jakiego cz owieka, lecz objawi mnie j Jezus Chrystus. S yszeli cie
przecie o moim post powaniu ongi , gdy jeszcze wyznawa em judaizm, jak z
niezwyk gorliwo ci zwalcza em Ko ció Bo y i usi owa em go zniszczy , jak w

arliwo ci o religi

ydowsk przewy sza em wielu swoich rówie ników z mego

narodu (...)" (GaI 1, 11-14). A wi c w. Pawe przyznaje, ze kiedy by jeszcze
Szaw em, by te judaista i zwalcza Ko ció , a wi c judaizm jest - wed ug w. Paw a
wrogiem Ko cio a; jak esz wi c mo na upatrywa w judaizmie "korzenie"
Chrze cija stwa??? To tylko dzisiejsi "judaisantes" mog zajmowa taka postaw .

w. Pawe tak e odwa nie zwróci uwag

w. Piotrowi, gdy ten pierwszy

zacz post powa "dyplomatycznie", a wiec chcia by dobrze ze wszystkimi, tak z
mozaistami jak i z judaistami, ale dlaczego? w. Pawe odpowiada na to bez
ogródek. Wed ug niego w. Piotr ,,(...) pocz si usuwa i trzyma z daleka, boj c
si tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere post powanie podj li
tak e inni pochodzenia ydowskiego, tak e wci gni to w to udawanie nawet
Barnab . Gdy tedy spostrzeg em, e nie id s uszn drog , zgodna z prawda
Ewangelii powiedzialem Kefasowi (Sw. Piotrowi) wobec wszystkich: "Je eli ty, cho
jeste

ydem, masz z zwyczaj prowadzi

ycie wedle obyczajów przyj tych w ród

pogan, a nie w ród ydów, jak mo esz zmusza pogan do przyj cia zwyczajów

ydowskich?" (GaI 2, 11-14). Chodzi tu o "koszer”.

I w. Pawe powraca do swego g ównego tematu: sprawa usprawiedliwienia

przez ask i przez Prawo. "My jeste my ydami z urodzenia, a nie pogr

onymi w

grzechach poganami. A jednak prze wiadczeni, e cz owiek osi ga
usprawiedliwienie nie przez wype nianie Prawa za pomoc uczynków, lecz jedynie
przez wiar w Jezusa Chrystusa, my w

nie uwierzyli my w Chrystusa Jezusa, aby

uzyska usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wype nianie Prawa za
pomoc uczynków, jako e przez wype nianie Prawa nikt usprawiedliwienia nie
osi gnie (Ps 142,2) (...) ja dla Prawa umar em zgodnie z Prawem, aby

dla Boga,

razem z Chrystusem zosta em przybity do krzy a. Teraz ju to nie ja yj , to yje we
mnie Chrystus (...) Je eli za usprawiedliwienie dokonuje si przez Prawo, to
Chrystus umar na darmo" (Gal 2,15-21 ).

I ponownie przypomina: "Je eli dacie si obrze

, Chrystus wam si na nic

nie przyda (...) zerwali cie wi zy z Chrystusem, i wszyscy, którzy szukacie
usprawiedliwienia w Prawie, odsun li cie si od aski (...). Albowiem w Chrystusie

background image

21

Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak, nie maja adnego znaczenia, tylko wiara, która
dzia a z mi

ci" (GaI5,2; 5,4; 5,6).

List w. Paw a do Efezjan porusza spraw gnozy, która ju zaczyna a

wp ywa na pierwsze wspólnoty chrze cija skie, chocia niebezpiecze stwo to sta o
si gro nym dopiero w drugim wieku. Gnozie przeciwstawia w. Pawe "misterium
Chrystusa
", czyli tajemniczy plan zbawienia pogan. G ówny tekst jest nast puj cy:
"Niech b dzie b ogos awiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który
nape ni nas wszelkim b ogos awie stwem duchowym na wy ynach niebieskich - W
Chrystusie. W nim bowiem nas wybra przed za

eniem wiata, aby my byli wi ci i

nieskalani przed Jego obliczem. W mi

ci zaznaczy nas dla siebie jako przybranych

synów przez Jezusa Chrystusa, wed ug postanowienia swej woli, ku chwale
majestatu swej aski, któr obdarzy nas w umi owanym. W Nim mamy odkupienie
przez Jego krew - odpuszczenie wyst pków wed ug bogactwa Jego aski. Szczodrze

na nas wyla w postaci wszelkiej m dro ci i zrozumienia, przez to, e nam oznajmi

tajemnic swej woli wed ug swego postanowienia, które przedtem w Nim powzi dla
dokonania pe ni czasów, aby wszystko na nowo zjednoczy w Chrystusie jako

owie: to, co w niebiosach i to, co na ziemi. W Nim dost pili my udzia u i my, z góry

przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamys em swej
woli, po to by my istnieli ku chwale Jego majestatu my, którzy my ju przedtem
nadziej z

yli w Chrystusie. W Nim tak e i wy - us yszawszy g oszenie Prawdy,

Dobr Nowin waszego zbawienia, W Nim tak e - uwierzywszy - zostali cie
opatrzeni piecz ci - obiecanym Duchem wi tym, który jest zadatkiem naszego
dziedzictwa na odkupienie, to jest nabycie wy cznej w asno ci przez Boga ku
chwale Jego majestatu" (Ef 1,3-14).

I w. Pawe dodaje: "Zgodnie z tym podczas czytania, mo ecie zda sobie

spraw z niego zrozumienia tajemnicy Chrystusa. Nie by a ona oznajmiona synom
ludzkim w poprzednich pokoleniach, jak teraz zosta a objawiona przez Ducha

wi tym Jego Aposto om i Prorokom, ze poganie ju s wspó dziedzicami i

wspó cz onkami Cia a, i wspó uczestnikami Obietnicy w Chrystusie Jezusie przez
Ewangeli . Jej s ug sta em si z daru aski udzielonej mi przez Boga na skutek
dzia ania Jego pot gi. Mnie, zgo a najmniejszemu ze wszystkich wi tych, zosta a
dana ta aska: poganom zwiastowa jako Dobr Nowin niezg bione bogactwo
Chrystusa i wydoby na wiat o, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego
przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy, po to, by teraz poprzez Ko ció
bardzo wieloraka w przejawach m dro ci Boga sta a si jawn zwierzchno ci i

adz na wy ynach niebieskich - zgodnie z przeznaczeniem wieków, jakie

postanowi Bóg w Chrystusie Jezusie Panu naszym" (Ef3,4-11).

W dalszym ci gu swego Listu do Efezjan, w. Pawe wyja nia, e

urzeczywistnienie tego planu Bo ego przez Ko ció pozwoli na pe ne zjednoczenie
ca ej ludzko ci, bo wszyscy stan si cz onkami Cia a Mistycznego Chrystusa Pana
(co w. Pawe dok adniej wyk ada w swym Li cie do Kolosan). Mo na przypuszcza ,
ze nast pi to w pe ni dopiero po drugim przyj ciu Chrystusa Pana. To przeciwko
temu "planowi" zjednoczenia ca ej ludzko ci przez Chrystusa, w Chrystusie i dla
Chrystusa Króla walczy tak zaciekle szata ski judaizm. I na tym polega tragiczny
sens Historii.

background image

22

W Li cie do Filipian w. Pawe ponownie upomina przeciwko nawrotom do

judaizmu: "Strze cie si psów, strze cie si z ych pracowników, strze cie si
okalecze ców!
"; A wi c "psami", "z ymi pracownikami" i "okalecze cami"
(obrzezancami) nazywa w, Pawe judaistów.

W Li cie do Kolosan, w. Pawe ponownie przestrzega przed d

no ciami

judaizuj cymi, które pojawi y si we wspólnocie chrze cija skiej, podkre laj c i
chrzest wi ty wyzwala ka dego cz owieka z dawnych przepisów
starotestamentowych, zw aszcza odno nie jedzenia i picia: "Niechaj wiec nikt z was
nie wydaje S du co do jedzenia i picia, b

w sprawie wi ta czy nowiu, czy

szabatu (...)" (Ko12,16).

Tak e przestrzega przed judaizmem jako wiatopogl dem, ze wiecczonym i

czysto doczesnym: "Baczcie, aby kto was nie zagarn w niewol przez te filozofie,

ca czczym oszustwem" (Kol 2,8). Nie ok amujcie si nawzajem (...)" (Ko13,9).

Pierwszy List w. Paw a do Tesaloniczan. Tesalonika (pó niejsze Saloniki)

by a miastem dawnym i przed er chrze cija sk cieszy a si pewnego rodzaju
niezale no ci jako Civitas libera (Miasto Wolne). Jej mieszka cy byli g ównie
Grekami, a tak e kolonia ydowska by a dawna i bardzo liczna w której przewa ali
saduceusze. w. Pawe przyby do tego miasta oko o roku 50, aby g osi Ewangeli
w tamtejszych synagogach. Wi kszo

ówczesnych ydów by a zhellenizowana.

Nawróceni przez w. Paw a ydzi nie chcieli porzuci dawnych obyczajów
starotestamentowych, a nadto ulegli ogólnej wówczas sugestii, i wkrótce b dzie
koniec wiata i drugie przyj cie Chrystusa Pana. W tej sytuacji, tzw. judaisantes z

atwo ci narzucali swoje pogl dy, zw aszcza co do zmartwychwstania, st d te

w.

Pawe przede wszystkim to zagadnienie omawia w swym li cie (1 Tes 4,13), a przy
okazji przypomina im jak ochoczo i szczerze przyj li Ewangelie, kiedy po raz
pierwszy by u nich ,,( ...) nieustannie dzi kujemy Bogu, bo gdy przyj li cie s owo
Bo e od nas, przyj li cie je nie jako s owo ludzkie, ale - jak jest naprawd -jako

owo Boga, który dzia a w was wierz cych. Bracia, wy cie si stali na ladowcami

Ko cio ów Boga, które s w Judei w Chrystusie Jezusie, poniewa to samo, co one
od ydów, wy wycierpieli cie od wspó rodaków. ydzi zabili Jezusa i proroków, i nas
tak e prze ladowali. A nie podobaj si oni Bogu i sprzeciwiaj si wszystkim
ludziom. Zabraniaj mam przemawia do pogan celem zbawienia ich; tak dope niaj
zawsze miary swych grzechów" (1Tes 2,13-16).

A przeciwko judaisantes (saduceuszów) przypomina: "Nie chcemy, bracia,

waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umieraj , aby cie si nie smucili jak
wszyscy ci, którzy nie maja nadziei. Je eli bowiem wierzymy, ze Jezus istotnie umar
i zmartwychwsta , tak samo Bóg tych, którzy umarli w Jezusie, wyprowadzi wraz z
Nim" (1 T es 4,13-14).

Drugi List w, Paw a do Tesaloniczan ponownie traktuje temat "ko ca wiata",

a wiec Paruzji, czyli drugiego przyj cia Chrystusa Pana: "Prosimy was bracia, w
sprawie przyj cia Pana Naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia wokó
Niego, aby cie si nie dali zbyt atwo zachwia w waszym rozumowaniu ani
zastraszy b

przez ducha b

przez mowy (...), jakoby ju nastawa dzie

Pa ski. Niech was w aden sposób nikt nie zwodzi, bo dot d dzie ten nie nadejdzie,
póki najpierw nie przyjdzie odst pstwo i nie objawi si cz owiek grzechu, syn

background image

23

zatracenia, który si sprzeciwia i "ponad wszystko wynosi, co nazywa si Bogiem lub

wi to ci " (On 11,36), albo "tym, co odbiera cze

, tak ze zasi dzie w wi tyni

Boga dowodz c, ze On sam jest Bogiem" (...). Wówczas uka e si niegodziwiec,
którego Pan Jezus "zg adzi tchnieniem ust swoich" (Iz 11,4; Ap 19,15) i w niwecz
obróci blaskiem swego przyj cia " (2 Tes 2,1-8).

Pierwszy List w. Paw a do Tymoteusza spowodowany by niebezpiecznymi

dla Wiary "nowinkami", które szerzyli judai ci w Efezie, mieszaj c gnoz z
genealogiami starotestamentowymi. w. Pawe by zaniepokojony t sytuacj i
dlatego prosi biskupa Tymoteusza, aby zaj si t spraw : "Jak uprosi em ci , by
pozosta w Efezie, kiedy wybiera em si do Macedonii, tak pro

e teraz, aby

nakaza niektórym zaprzestania g oszenia niew

ciwej nauki, a tak e zajmowania

si zmy lonymi opowiadaniami i genealogiami, wa kowanymi w niesko czono

(...),

niektórzy zeszli z drogi w

ciwej ku czczej gadaninie. Chcieli uchodzi za

nauczycieli Prawa nie rozumiej c ani tego, co mówi , ani tego, Co stanowczo
twierdza" (I Tm 1,3-7)
.

Drugi List w, Paw a do Tymoteusza przestrzega biskupa Tymoteusza przed

trudnymi czasami, które nadchodz : "A wiedz o tym, ze w dniach ostatnich nastan
chwile trudne. Ludzie b

bowiem samolubni, chciwi, wynio li, pyszni, blu ni cy,

niepos uszni rodzicom, niewdzi czni, niegodziwi, bez przywi zania, nieu yci,
miotaj cy oszczerstwa, niepohamowani, bez uczu ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy,
zuchwali, nad ci, mi uj cy bardziej rozkosz ni Boga. B

okazywa pozór

pobo no ci, ale wyrzekn si jej mocy. I od takich stron. Z takich bowiem s ci, co

lizguj si do domów i przeci gaj na sw stron kobietki obci

one grzechami,

powodowane po

daniami ró nego rodzaju, takie co to zawsze si ucz , a nigdy nie

mog doj

do poznania prawdy. Tak jak Jannes i Jambres stan li przeciw

Moj eszowi, tak te i ci przeciwstawiaj si prawdzie, ludzie o spaczonym umy le,
którzy nie zdali egzaminu wiary
" (2 Tm 3,1-8).

List w. Paw a do Tytusa - w. Pawe za

gmin chrze cija sk na wyspie

Krecie i jako swego nast pc zostawi w niej Tytusa, którego uprzednio nawróci z
poga stwa na wiar chrze cija sk . Otó , przestrzega go, jako biskupa Krety przed
niebezpiecznymi wp ywami judaistów: "Jest bowiem wielu krn brnych, gadatliwych i
zwodzicieli, Zw aszcza w ród obrzezanych (Judaistów), trzeba im zamkn

usta,

gdy cale domy sk ócaj nauczaj c, czego nie nale y, dla n dznego zysku " (Tt 1,10-
11 ). "Dlatego te kar ich surowo, aby wytrwali w zdrowej wierze, nie zwa aj c na

ydowskie ba nie czy nakazy ludzi odwracaj cych si od prawdy. Dla czystych

wszystko jest czyste, dla skalanych i niewiernych nie ma nic czystego" (Tt 1,13-15).
"Unikaj natomiast g upich rozmów, rodowodów, sporów i dysput na temat Prawa
Moj eszowego. S bowiem bezu yteczne i puste" (Tt 3,9)
.

List w. Paw a do Filemona jest to wa ny dokument stwierdzaj cy, e Ko ció

od pocz tku traktowa w swych wspólnotach na równi wolnych i niewolników, jako
braci w Chrystusie Panu, nie ma to jednak nic wspólnego z naszym tematem, a wiec
z konfliktem miedzy judaizmem i mozaizmem.

List do Hebrajczyków przypisywany jest w. Paw owi lub te któremu z jego

uczniów. List ten jest jednym z najwa niejszych dokumentów dla wyja nienia
stosunku miedzy judaizmem i mozaizmem. Napisany prawdopodobnie w przededniu

background image

24

wojny ydowsko-rzymskiej, pod koniec której Jerozolima zosta a zniszczona, a wi c i

wi tynia. List ten porusza szereg zagadnie teologicznych zwi zanych z rol

ydów

w historii biblijnej oraz stosunków miedzy Starym i Nowym Testamentem. Autor,
znakomity mozaista, pisze do mozaistów, doskonale znaj cych Stary Testament i
zapowiedzi prorocze odno nie Mesjasza, wykazuj c, e Jezus z Nazaretu jest owym
zapowiedzianym Mesjaszem, B

c Bogiem-Cz owiekiem, wywy szonym ponad

Anio ów (Hbr 1,514), b

c Odkupicielem wszystkich ludzi i Wyzwolicielem ich spod

jarzma grzechu i w adzy szatana (Hbr 2,1-18), a st d te jest wy szym i wa niejszym
ni Moj esz (Hbr 3,1-6) i przez niego og oszone Prawo. Kap

stwo Chrystusowe

wy sze jest od starotestamentowego (Hbr4,14; 5,1-20; 7,1-28), dlatego te

Nowe

Przymierze zast puje Stare Przymierze, znosz c je (Hbr 10,1-18). Autor wzywa
mozaistów do pe nego przyj cia Ewangelii, gdy Chrze cija stwo jest pe ni wiary
Abrahama.

List do Hebrajczyków nale y czyta w wietle wyk adu tragedii ydów,

przedstawionej w Li cie do Rzymian, gdzie w. Pawe wyja nia, e poganie najpierw
si nawróc i przyjm nauk Chrystusa Pana, i dopiero kiedy wszystkim narodom
(etniom) b dzie przepowiadana Ewangelia na ca ym wiecie, przyjdzie kolej na
nawrócenie si narodu ydowskiego, bo "zatwardzia

dotkn a tylko cz

Izraela

do czasu, gdy wejdzie (do Ko cio a) pe nia pogan. I tak ca y Izrael b dzie

zbawiony" (Rz 11,25-26).

Wszystko wskazuje na to, ze czas ten ju nadchodzi, gdy Ewangelia jest ju

oszona na ca ym wiecie i wszystkim ludom, a nawet sam Papie osobi cie j g osi

prawie we wszystkich krajach.

JUDAIZM I MOZAIZM W APOKRYFACH

Co to s apokryfy? Nazw te otrzyma y ró ne pisma, które ukazuj si w tym

samym czasie co Ewangelie, Dzieje Apostolskie, Listy Apostolskie i Apokalipsa w.
Jana
, ale które nie zosta y w czone przez Ko ció do Nowego Testamentu. Niemniej
jednak mia y ogromny wp yw na obyczaje i obrz dy liturgiczne ju w pierwszym
wieku, a które pozosta y ywe w Ko ciele a do dzi .

I tak, na przyk ad, imiona rodziców Naj wi tszej Dziewicy Maryi, a wiec w.

Joachima i w. Anny, s nam znane tylko z apokryfów l a zosta y one w czone do
liturgii ko cielnej rzymskiej, b

c obchodzone 16 sierpnia i 26 lipca, a do dzi .

Równie i wi to Ofiarowania Naj wi tszej Dziewicy Maryi jako dzieci tka w wi tyni,
obchodzone przez Ko ció ju w staro ytnej liturgii rzymskiej i bizantyjskiej 21
listopada. Tak e dane co do urodzenia Dzieci tka Jezus w stajence (grocie) w
"towarzystwie" wo u i os a. To z apokryfów dowiadujemy si o z

eniu ho du

Dzieci ciu Jezus przez trzech królów, a tak e i ich imiona Melchior, Kacper i
Baltazar. Równie imiona zbójców, ukrzy owanych razem z Chrystusem Panem,
znane s nam tylko z apokryfów. Longinus,

nierz, który przebi w óczni serce

Jezusa Chrystusa, te jest znany tradycji chrze cija skiej tylko z apokryfów, które, w
tym wypadku, potwierdzaj odno ne proroctwa. S ynna Weronika, która chust sw
otar a zakrwawion twarz Chrystusa Pana, d wigaj cego krzy swój na Golgot , te
przesz a do historii z apokryfów. Ogromna ilo

rze b w kamieniu katedr

background image

25

redniowiecznych jest inspirowana przez apokryfy, jak równie i malarstwo sakralne

w ci gu prawie dwóch tysi cy lat. Te apokryfy s tak e sta ym natchnieniem wielkiej
literatury religijnej wszystkich czasów. Boska Komedia Dantego, Raj utracony
Miltona, Mesjasz Klopstocka itd., a tak e tzw. Autos sacramentales Calderona de la
Barca
. Co wi cej, wielkie mistyczki w swych opisach ycia i m ki Chrystusa Pana,
jak Maria de Agreda i Katarzyna Emmerich, podaj cz sto te same szczegó y, które
znajduj si w apokryfach (mo e by , e je czyta y?).

Ko ció mia swoje racje dlaczego pism tych nie w czy do kanonu Nowego

Testamentu, ale pisma te istniej i, do pewnego stopnia, odzwierciedlaj

ycie,

obyczaje i wydarzenia czasów Chrystusa Pana i pierwotnego Ko cio a. Otó , w tych
apokryfach jest obecny tak e i konflikt miedzy judaizmem i mozaizmem, stad te
warto to wiadectwo wzi

tak e pod uwag w naszych na ten temat rozwa aniach.

Tych apokryfów jest oko o setki, ale tylko kilkana cie z nich zachowa o si a do dzi
i to tez nie w ca

ci, a reszta jest nam znana g ównie z cytat, które znajduj si w

pismach Ojców Ko cio a w pierwszych wiekach. Tutaj wspominamy tylko te apokryfy,
w których jest dyskutowany konflikt miedzy judaizmem i mozaizmem.

Chronologicznie, by mo e, pierwszym apokryfem by a tzw. Ewangelia

Hebrajczyków. Tekst jej zgin i znana jest tylko z cytat i omówie jakie znajduj si
w pismach Ojców Ko cio a z pierwszych wieków. Co do zagadnienia, które nas tutaj
interesuje, a wi c ró nic mi dzy judaizmem i mozaizmem, tylko ubocznie
dowiadujemy si z pism Euzebiusza z Cezarei, ze ebonisci przeciwstawiaj si
Listom w. Paw a w

nie w tej e Ewangelii Hebrajczyków, gdy uwa aj si za

judaistów, czyli uwa aj , e Prawo (Tora) nale y w pe ni zachowywac (obrzezanie,
koszer itd.).

Podobnie przedstawia si sprawa z Ewangeli Dwunastu, która tak e zajmuje

stanowisko judaistyczne, a wiec cis e zachowywanie wszystkich przepisów Prawa
(Tory), czyli przeciwko postawie w. Paw a, a wi c mozaistów. Równie Ewangelia
Egipcjan, której tylko kilka tekstów zachowa o si w pismach Klemensa z Aleksandrii,
a tak e Hipolita i Epifanesa. Ten apokryf odrzuca ma

stwo jako takie i zawiera

wiele my li gnostyków. Ostatnio, to jest w roku 1945, odnaleziono w Egipcie
trzydzie ci stronic (papirusów) owej pseudo-Ewangelii Egipcjan, zawieraj cych
pogl dy staro ytnej gnozy, która miewa a cz sto wp yw na judaistów.

Bardzo dramatyczny jest opis mierci i pogrzebu Naj wi tszej Dziewicy Maryi,

a znajduje si on w wielu apokryfach i to w formie niemal identycznej. I tak, na
przyk ad, w tak zwanej Ksi dze w. Jana Ewangelisty, odno ny tekst jest bardzo

ugi, bo obejmuje a pi

dziesi t rozdzia ów. Wspomnijmy tutaj tylko te zdania, w

których judai ci wypowiadaj sw nienawi

do Matki Bo ej,

daj c od zarz dcy

Palestyny, aby wyrzuci j natychmiast z tego kraju. "Kobieta ta jest przyczyn
upadku narodu ydowskiego, wyrzu J z Betlejem i z Jerozolimy
". Ale rz dca
spokojnie im odpowiedzia : "Ja Jej nie wyrzuc ani z Betlejem, ani z Jerozolimy".
Odpowiedz ta wywo

a jeszcze wi ksz w ciek

judaistów , którzy zagrozili mu, i

natychmiast poskar

si na niego cesarzowi Tyberiuszowi. Zastraszony rz dca

wys

oddzia tysi ca

nierzy do Betlejem dla utrzymania porz dku, aby uspokoi

manifestacje judaistów przeciwko Aposto om zgromadzonym wokó konaj cej Matki
Bo ej.

background image

26

Ale Duch wi ty powiedzia do zgromadzonych w Betlejem Aposto ów:

"Wyjd cie spokojnie z trumn Matki Bo ej, a Ja was przenios do Jerozolimy". I
natychmiast zostali porwani przez chmur , która ich przenios a do Jerozolimy, a
judai ci, którzy usi owali podpali dom, w którym zgromadzili si Aposto owie, aby
po egna si z odchodz

do Nieba Matk Bo

, zostali spaleni ogniem, który

rzuci na nich anio . Przy konaj cej Matce Bo ej ukaza si Chrystus Pan i Duch

wi ty oraz ujrza a Ona Boga Ojca w Niebie, oddaj c Mu sw dusz , a cia o Jej

Aposto owie z

yli w trumnie, któr zanie li do grobu. W drodze jednak do grobu,

judaista Hefoniasz rzuci si z w ciek

ci na trumn , aby ja zniszczy , lecz anio

odci mu mieczem obie r ce. Widz c ten cud lud ydowski (mozai ci) oddawa
chwa Bogu, a przera ony Hefoniasz zacz b aga Matk Bo

o mi osierdzie.

ysz c to w. Piotr rozkaza w imi Syna Bo ego, odci tym r kom powróci na

swoje miejsce i tak si sta o, a widz c ten cud Hefoniasz uwierzy w Chrystusa Pana.

Inny apokryf, opisuj cy szeroko i d ugo Wniebowzi cie Matki Bo ej, zwany

Ksi

Jana arcybiskupa Tesalonik, wspomina, e Matka Bo a prosi a w. Jana

Apostola - Ewangelist , aby jej grób by strze ony, gdy s ysza a jak najwy si kap ani
(judai ci) mówili mi dzy sob : "jak tylko znajdziemy Jej cia o, natychmiast je spalimy,
bo to z Niej narodzi si ten uwodziciel
". Kiedy Aposto owie nie li trumn z cia em
Matki Bo ej, aby z

je w grobie, s ycha by o wspaniale piewy anio ów, co

wywo

o zdumienie t umów i co z kolei spowodowa o z

najwy szych kap anów -

judaistów i ich s ug. Wybiegli przeto uzbrojeni w miecze i dr gi, aby pozabija
Aposto ów. Ale w obronie orszaku pogrzebowego wyst pili anio owie i o lepili
napastników, którzy zacz li bi si mi dzy sob .

Powtórzy si te cud opisany w apokryfie poprzednio ju wspomniany, cho

nieco inaczej, a mianowicie jeden z najwy szych kap anów - judaistów, jeszcze
nieo lepiony, rzuci si z w ciek

ci na trumn Matki Bo ej, aby j zniszczy , ale w

tej samej chwili jeden z anio ów odci mu mieczem obie r ce, które przylgn y do
trumny. Przera ony b aga Aposto ów o zmi owanie, t umacz c im dlaczego kap ani -
judai ci s tak pe ni nienawi ci do Chrystusa Pana. I przychodzi w tek cie bardzo

ugi wyk ad o tym, jak zatwardziali w tej nienawi ci, a mianowicie, e g ówn rol

odegra w tym pieni dz i bogactwa jakie zdobywali przez swa s

w wi tyni,

wyzyskuj c i oszukuj c lud, a co utraciliby uznaj c Jezusa z Nazaretu za obiecanego
Mesjasza, gdy On nawo ywa do ubóstwa i pot pia wyzysk i oszustwo. Po tej
spowiedzi i okazaniu skruchy, w. Piotr przebaczy mu te grzechy i uczyni cud
przywracaj c mu zdrowie, a odci te r ce powróci y na swe miejsce, skruszony za
arcykap an przy czy si do gminy chrze cija skiej, aposto uj c w ród grona
judaistów i wielu z nich zdo

nawróci , tak i i oni odzyskali wzrok, a ci, którzy nie

chcieli go s ucha pozostali lepymi.

Inny apokryf z serii o Wniebowzi ciu, tak e do

d ugi, a zachowany w j zyku

aci skim, znany jest pod nazwa Opowiadanie Józefa z Arymatei (o Przej ciu Matki

Bo ej z ycia ziemskiego do Nieba), tak e podaje opis wysi ków judaistów, aby spali
trumn ze zw okami Matki Bo ej. Podobnie jak w opisach poprzednich, judai ci ci
zostali o lepieni, rozbijali swe g owy o mury i bili si mi dzy sob a jeden z nich,
Ruben, który usi owa rozwali trumn z ci em Matki Bo ej, pokarany zosta
parali em obu rak, które przysch y do trumny. Zrozpaczony b aga Aposto ów, aby go
uzdrowili, wyznaj c swe grzechy i swe nawrócenie. Zosta uzdrowiony i ochrzczony,

background image

27

staj c si gorliwym kaznodziej . Tak wiec, tak e i apokryfy daj

wiadectwo, e w

czasach apostolskich judai ci zaciekle zwalczali mozaistów i chrze cijan.

Korzystam tutaj z wyj tkowo starannego opracowania apokryfów przez Aurelio

de Santos. Los Evangelios Apokrifo.s. BAC. Madrid. wydanie z roku 1975 Zawiera
teksty greckie. aci skie i ich t umaczenia na hiszpa ski.

JUDAIZM I MOZAIZM W PISMACH OJCOW KO CIO A

Jednym z pierwszych a trudnych zagadnie dla Aposto ów i Ojców Ko cio a

by stosunek Chrze cija stwa do judaizmu i mozaizmu. Mo na przypuszcza , e
wszyscy Aposto owie byli mozaistami, ale, czasami tak e, by mo e, znajdowali si
pod wp ywami judaizmu. Ju poprzednio widzieli my, e Aposto owie, a g ównie

wi ty Pawe , odrzucali kategorycznie wszelkie wp ywy judaizmu, gdy mieli bardzo

jasn

wiadomo

, e nauka Chrystusa Pana jest radykaln nowo ci , a nie dalszym

ci giem starozakonnej nauki rabinów, ale skoro sam Chrystus Pan u

wyra enia

"nova et vetera", a wi c e jego nauka zachowuje tak e niektóre pouczenia Starego
Testamentu
, Aposto owie musieli w wielu sprawach zastanawia si nad tym, co ze
Starego Testamentu jest nadal ywotne w yciu religijnym chrze cijanina.
Oczywi cie, e Dekalog, bo sam Chrystus Pan go zatwierdzi i poleca , ale czy tylko
to? Ogromna ilo

tradycyjnych wi t ydowskich by a nadal przestrzegana we

wspólnotach chrze cija skich, ale nabywa y one nowych znacze . I tak, na przyk ad,
Zielone wi tki sta y si dla chrze cijan wi tem obchodzenia Zes ania Ducha

wi tego; szabat, czyli wiecenie soboty, zamieni si dla nich w niedziele, czyli w

wi towanie dnia Zmartwychwstania Chrystusa Pana itd. Co pozostawa o z

mozaizmu, ale nabiera o nowego znaczenia i uzasadnienia.

Inne praktyki mozaistyczne, jak obrzezanie i przepisy co do jedzenia, zosta y

ca kowicie wyrugowane z ycia religijnego chrze cijan. Obrzezanie zosta o
zast pione przez chrzest wi ty, przez który chrze cijanin stawa si " yw

wi tyni

Trójcy Przenaj wi tszej" i ywym cz onkiem Ko cio a, czyli Mistycznego Cia a
Chrystusa Pana. Przepisy co do pokarmów, tak mozaistyczne (starotestamentowe),
jak i judaistyczne (talmudyczne), zosta y szybko zniesione, ale nie bez trudno ci, jak

wiadczy o tym chwiejna postawa w. Piotra, tak surowo skrytykowana przez w.

Paw a. Ale to tylko w rodowisku chrze cijan pochodzenia ydowskiego, bo
chrze cijanie pochodzenia poga skiego nie mieli tych problemów, chocia tzw.
"judaisantes” usi owali i ich uprzednio obrzeza , uwa aj c, e tylko ydzi mog by
chrze cijanami. Te nieporozumienia trwa y d

szy czas, bo nie tylko w czasach

apostolskich, lecz tak e i w czasach Ojców Apostolskich, a nawet i w czasach Ojców
Ko cio a.

I tak, na przyk ad, w. Ignacy z Antiochii jasno rozró nia mi dzy

Chrze cija stwem, jako religi now i usi owaniami judaistów, aby j traktowa jako
dalszy ci g dawnych wierze

ydowskich, pisze bowiem: "Nie dajcie si zwodzi

obcym i naukami, ani te starymi ba niami, bo je li mi liby my nadal
przestrzegaj c Prawo (Tora), znaczy oby to, e jeszcze nie otrzymali my aski (...)"
(Listy do Magnezian VIII, 1). "Jest absurdem mówi o Jezusie Chrystusie i
jednocze nie judaizowa " (tam e, IX).
Ale jednocze nie broni tak e i Starego
Testamentu
, a to dlatego, i daje on wiadectwo jak to prorocy zapowiadali przyj cie

background image

28

Zbawiciela (tam e, VIII). By mo e, ze jest to aluzja do tzw. Listu Barnaby, który to
dokument odrzuca Stary Testament jako ju nieaktualny.

Te polemiki by y w pierwszym wieku bardzo nami tne, jako i pierwsi

chrze cijanie pochodzili przede wszystkim od ydów i Aposto owie g osili Ewangeli

ównie w synagogach, tak e i poza Palestyn , gdy gminy ydowskie by y rozsiane

po ca ym terytorium ówczesnego cesarstwa rzymskiego. Nadto, nale y pami ta , e
w pierwszych przynajmniej dziesi ciu latach, kiedy jeszcze nie by y spisane
Ewangelie, Stary Testament by jedyn lektura chrze cijan uzupe nion nieco pó niej
przez Listy Apostolskie i wreszcie przez Ewangelie. Zw aszcza Psalmy, jako
najbardziej znane w synagogach, mia y du y wp yw na religijno

m odego

Chrze cija stwa.

w. Justyn (100-165) w Dialogu z Tryfonem, usi uje wyja ni stosunek

chrze cijan do ydów: "Wy cie zabili Sprawiedliwego, a przed tym jeszcze i Jego
proroków, obecnie perfidnie odrzucacie tych co wierz w Niego (...) a w waszych
synagogach przeklinacie tych co uwierzyli w Chrystusa" (Dialog z Tryfonem, XVI,4).
Tak e w. Justyn zarzuca ydom, e fa szuj Pismo wi te, na przyk ad, e usun li z
Biblii zdanie z pism Jeremiasza: "Ja za by em jak jagni

agodne, które prowadza na

zabicie i nie widzia em, e przeciwko mnie knuj zamys y: "Zniweczmy drzewo z jego
owocem, zg ad my go z ziemi yj cych, by jego imienia ju nie wspomniano" " (Jer
11,19). Tak to stwierdzono ju w pocz tkach drugiego wieku, ze Biblia, u ywana
przez ydów, zosta a ocenzurowana.

Prze ladowanie chrze cijan przez ydów stawa o si coraz brutalniejsze,

wyp dzano ich z synagog, wyklinano ich, przedstawiano ich jako bezbo nych
heretyków, st d te

w. Ireneusz pisze swój traktat Adversus Haereses, w którym

porównuje ten konflikt do konfliktu biblijnego miedzy Ezawem i Jakubem (Rozdz. 27).

To brutalne prze ladowanie chrze cijan przez ydów spowodowa o ciekaw

reakcj ze strony niektórych Ojców Ko cio a, a mianowicie zerwanie z ludem

ydowskim i jego kultur , a zbli enie si do kultury greckiej i poszukiwania w filozofii

greckiej elementów zbli onych do my li chrze cija skiej. Jednym z pierwszych,
którzy to czyni , jest Klemens z Aleksandrii (150-216), która, w owym czasie, by a

ównym i najwa niejszym skupiskiem wielkich my licieli greckich i hellenistycznych.

W ten sposób Chrze cija stwo wyzwala si ze rodowiska ydowskiego, staj c si
bardziej uniwersalne i otwarte na wszystkie kultury. Co wi cej, zaczyna si
przypisywa

ydom straszne prze ladowania przez cesarza Nerona. Tertulian (155-

222) wprost oskar a ydów za te okrucie stwa w swej Apologetyce (XXI). Inni
Ojcowie Ko cio a oskar aj nawet ydów i pogan o spisek przeciwko chrze cijanom
(zob. Origenes, Homzlza o Psalmach, XXXVI). Ale jednocze nie podkre laj , e to
dzi ki religii chrze cija skiej zmniejszy si kult bo ków, tak w ród pogan, jak i w ród

ydów (zob. Origenes, Homilia o Wyj ciu, 11).

Origenes (185-254), który dobrze znal rodowisko ydowskie i ataki ydów

przeciwko religii chrze cija skiej, g ównie oszczerstwa przeciwko Jezusowi z
Nazaretu i Matce Bo ej, pisze specjalny traktat polemiczny w obronie wiary,
wk adaj c w usta Celsjusza argumenty ydów, st d te traktat ten znany jest jako
Traktat przeciwko Celsjuszowi. W tym traktacie tak e wykazuje jak w ró nych

background image

29

miejscach ydzi fa szuj Stary Testament, usuwaj c z niego to wszystko co im nie
odpowiada.

Ta sprawa fa szowania Starego Testamentu przez ydów, w erze ju

chrze cija skiej, jest tez omawiana przez Eusebiusza z Cesarei w jego Historii
Ko cio a (IV, 18), a jeszcze bardziej przez w. Atanazego (195-373) w pismach
Przeciwko poganom i o Wcieleniu S owa.

Przychodzi tez d uga seria traktatów przeciwko ydom, jako wrogom

Chrze cija stwa, pod ogólnym tytu em Adversus judaeos. Wiele z nich zagin o, ale
ich istnienie jest potwierdzone przez cytaty lub wzmianki o nich w innych pismach z
owych czasów. Jedno z najwa niejszych i najsilniejszych jest w. Jana Z otoustego
(344-407). St d te wiemy, e nawet jeszcze w czwartym wieku by y du e wp ywy
judaizmu nawet w liturgii.

Jeszcze z wi ksz energi oskar a ydów o fa szowanie Pisma wi tego w.

Hieronim (347-420), najwybitniejszy biblista wszystkich czasów, który, b

c oddany

umaczeniu Starego Testamentu na j zyk aci ski (tzw. Wulgata), by niezmiernie

zainteresowany tekstami hebrajskim i greckim, a st d dobrze wiedzia jak cz sto
teksty te by y okaleczane przez t umaczy ydowskich. Usi owa on, przed
przet umaczeniem Starego Testamentu na acin , dotrze do oryginalnych tekstów
hebrajskich lub aramejskich i studia te pozwoli y mu stwierdzi nieuczciwo

wielu

umacze , uwa aj c te niedok adno ci za wiadome przeinaczanie tekstów,

zw aszcza tych, które odnosz si do proroctw o Mesjaszu. Zarzuca tej nieuczciwo ci

wol , gdy , jego zdaniem, ydzi usi owali przedstawi figur Mesjasza w Starym

Testamencie jako nie osob indywidualna, lecz jako gromadno

, czyli e sam lud

ydowski jest zapowiedzianym Mesjaszem, a st d nie nale y oczekiwa przyj cia

jakiego Mesjasza jako osoby indywidualnej. Jest to pozycja skrajnie judaistyczna,
bo oparta na Talmudzie.

w. Hieronim przypomina, e: ,,(...) ydzi, od czasów apostolskich a do dzi

(to jest kiedy

jeszcze w. Hieronim) zachowuj zwyczaj wyklinania chrze cijan

trzy razy dziennie we wszystkich swych synagogach" (Komentarz do proroctw
Izajasza, IV ,XI,XIV).

w. Cyryl z Aleksandrii (380-444), w pocz tkach pi tego wieku, pisze:

"Nieszcz

liwi ydzi grzesz ci

ko nie tylko przeciw Synowi, którego o mielaj si

pi tnowa , lecz tak e przeciwko Ojcu" (Komentarz do pism w. Jana, I,IV). "W
rzeczywisto ci s uchali nie którego z proroków, ale samego boskiego Chrystusa,
który by zapowiedzianym i przys anym, byli oni widzami jego nadzwyczajnych
czynów (...) Có wi c mog o by wybawi

ydów z szale stwa? Widzieli Chrystusa i

uchali Go i mimo to nienawidzili tak Syna, jak i Ojca. St d te nie otrzymali nauki

Ojca przekazanej przez Syna i pozostali w bezbo nictwie" (tam e, X,XV).

w Augustyn (354-430) boleje nad sytuacj

ydów zatwardzia ych w

niedowiarstwie i tak obrazowo o tym pisze: "Córka stan a przeciwko swej matce,
lud, pochodz cy od ydów, uwierzy i jest przeciwnikiem syna, synagogi. Synowa
tak e jest przeciwko swej te ciowej: t synow jest lud przychodz cy z pogan, a jej
oblubie cem jest Chrystus, syn synagogi. Bo, w rzeczywisto ci, z kogo narodzi si
wed ug cia a Syn Bo y? Z tej e synagogi. Chrystus naucza w swym Ko ciele; ten e,

background image

30

pochodz c od pogan, nie przyj obrzezania cia a i pozostaje w opozycji wobec swej
te ciowej" (Komentarz do Psalmu XIV).

w. Augustyn dziwi si , e ydzi pozostaj oboj tni na wielkie wydarzenia

historyczne: zniszczenie wi tyni, zaprzestanie sk adania ofiar w tej e i kultu,
znikni cie proroków od czasu przyj cia na wiat Jezusa z Nazaretu. Zajmuje te
stanowisko apostolskie wobec ydów: okazywanie im mi

ci, by ich nawróci i

doprowadzi do Chrystusa Pana (zob. Adversus Judaeos, X, 15). Obszerniejsza
analiza zagadnie teologicznych w pismach Ojców Ko cio a, dotycz ca tematu
judaizmu i mozaizmu, b dzie podana w nast pnych rozdzia ach.

Cytowane teksty z pism Ojców Ko cio a s t umaczeniami z francuskiego

wydania Paurologii Migne.

"KORZENIE " CHRZECIJA STWA ?

To tylko w znaczeniu przeno nym mo na mówi o "korzeniach"

Chrze cija stwa, bo w rzeczywisto ci Chrze cija stwo jako religia jest absolutn i
radykaln nowo ci b

c dana ludzko ci przez Boga-Ojca przez po rednictwo

Boga-Syna, Jezusa Chrystusa. Przychodzi wi c z Chrystusem, jako uzupe nienie i
pe nia Objawienia i nie tylko przez nauczanie Jezusa z Nazaretu, ale przede
wszystkim przez sam osob Chrystusa Pana jako S owo Wcielone. To nie tylko
nauka Jezusa Chrystusa jest pe ni Objawienia, ale przede wszystkim sam Chrystus
Pan jest pe ni Objawienia jako

owo Bo e. St d te , Chrze cija stwo jako religia

nie ma i nie mo e mie

adnych "korzeni", poza tym jednym, którym jest Najwy szy i

Jedyny Kap an Jezus Chrystus, Syn Bo y.

Natomiast w sensie przeno nym, a wiec alegorycznym, mo na mówi o

"korzeniach" Chrze cija stwa, gdy historycznie ukazuje si ono jako nowa religia,
jedyna prawdziwa i w pe ni doskona a, bo dana ludziom wprost przez samego Boga-
Cz owieka, Jezusa Chrystusa, ale w pewnej sytuacji konkretnej, a wiec historycznej,
"materialnej", w czasie i w przestrzeni, oraz w konkretnym rodowisku kulturalnym,
które, do pewnego stopnia, wywiera od pocz tku na wp yw nieunikniony. Gdyby
Wcielenie mia o miejsce w innych perspektywach czasu i przestrzeni, a wiec w innym
okresie historycznym i w innym kraju, to zapewne owe przypuszczalne "korzenie"
chrze cija stwa by yby zupe nie inne, a ich wp yw na religi chrze cija sk tak e
musia by by ca kowicie inny, ni wp yw rodowiska Palestyny za czasów cesarstwa
rzymskiego, a zaludnionej g ównie przez ydów.

Podobnie jak wcielenie S owa Bo ego musia o by skonkretyzowane, gdy

inaczej nie by oby "wcielenia", a wiec ze Chrystus Pan mia konkretne charakterystyki
cielesne i duchowe, jak okre lony wzrost, postaw , kolor oczu, w osów, skóry, tembr

osu, sposób mówienia itd., ale tak e i tym bardziej charakterystyki duchowe, a

równie i odno ny temperament itd., a zale

o to, w pewnym stopniu, od rodowiska

w którym przyszed na wiat, od klimatu palesty skiego, by mo e i by ogorza y
tamtejszym s

cem i wiatrem, a tak e zale

o od ówczesnych zwyczajów co do

od ywiania i ubierania si itd., czyli wp yw tamtejszej ówczesnej kultury, obyczajów i
zwyczajów - tak e i wiara chrze cija ska, chocia radykalnie nowa, bo wiara mi

ci

Boga, ludzi i ca ego " wiata", przed tym nigdy nieznana - znalaz a si od pocz tku

background image

31

pod wp ywem ówczesnej miejscowej kultury, zwyczajów religijnych i przyzwyczaje
tamtejszych ludzi.

Chrystus Pan naucza w wi tyni, bo mia , jako Bóg, do tego prawo, gdy po

to by a ona wybudowana, by wi c "u siebie w domu", cho zapewne ten "dom"
niezbyt mu si podoba , jako i

ydzi zrobili z niego rze ni , gdzie zabijano

codziennie zwierz ta i ptactwo, a w wielkie uroczysto ci krew p yn a potokiem.
Naucza tak e w synagogach, które nigdy nie by y i nie s

wi tyniami, a tak e mia

do tego prawo wed ug ówczesnych zwyczajów ydowskich.

Wszyscy Aposto owie tak e szli za przyk adem Chrystusa Pana, nauczaj c w

wi tyni i w synagogach, gdy pochodzili z ludu Palestyny, który, od tysi cy lat, by

mieszanka najrozmaitszych ras i etni, a czy a ich religia oparta na Biblii, Talmudzie i
Kabale, a wiec by a mieszanka najrozmaitszych wierze , co odzwierciedla o si w
istnieniu licznych sekt, wzajemnie si zwalczaj cych.

Z pocz tku s uchano Aposto ów cierpliwie, a cz sto z zaciekawieniem i wielu

ydów nawróci o si na wiar chrze cija sk , chocia znaczna cz

ydów

okazywa a wrogo

wobec tej nowej nauki, uwa aj c j za heretyck . Tak wiec, od

pocz tku "Izrael" podzieli si w tej sprawie, gdy jedni uznali w Jezusie z Nazaretu
obiecanego w Starym Testamencie Mesjasza, a inni uwa ali ow grup wyznawców
za sekt heretyck , która ukaza a si w ramach religii oficjalnej.

Ale w tej religii oficjalnej te istnia o rozdwojenie i to ju od wielu wieków, gdy

jedni ci le trzymali si

Tory (Prawa) i innych ksi g wi tych, a drudzy dawali

pierwsze stwo Talmudowi. Ci pierwsi to mozai ci, a ci drudzy to judai ci, ale jedni i
drudzy usi owali t sekt heretyck zwan "chrze cija sk ", opanowa i kontrolowa .
Zacz o si wi c prze ladowanie chrze cijan przez ydów, a tak e ros a nowa
wspólnota ydowsko-chrze cija ska, która, ju po paru latach po Wniebowst pieniu,
staje si w Palestynie, a zw aszcza w Jerozolimie, liczna, silna i dynamiczna i to w
niej budzi si duma, i Chrze cija stwo, wed ug nich, to pe nia mozaizmu. Niestety,
do czyli si do niej tak e i judai ci i to w

nie oni usi owali narzuci wszystkim

chrze cijanom, a wi c tak e i tym, którzy nie byli ydami, zachowywanie starych
tradycji starotestamentowych i talmudycznych, uwa aj c Chrze cija stwo za pe ni
religii ydowskiej. Ta judaizacja Chrze cija stwa, do pewnego stopnie, rozci gn a
si poza Palestyna, gdy

ydzi, w owym czasie, rozeszli si ju po ca ym terytorium

cesarstwa rzymskiego, a nawet i poza jego granice. Ta pierwsza judaizacja
Chrze cija stwa sta a si bardzo gro na dla czysto ci wiary, cho by a terytorialnie
raczej ograniczona. Mo na nawet przypuszcza , e ma o kto zdawa sobie spraw z
niebezpiecze stwa uto samiania Chrze cija stwa z judaizmem. Ci chrze cija scy

ydzi niech tnie odnosili si do wspó wyznawców pochodz cych od pogan, a je li ich

tolerowali to zawsze pod warunkiem, e b

ca kowicie przestrzega przepisów

Tory (Prawa), a wi c ze zostan obrzezani przed przyj ciem chrztu, e b
zachowywa szabat i wszystkie tradycyjne wi ta ydowskie oraz przepisy odno ne
od ywiania (koszer) i tzw. "czysto ci", która w rzeczywisto ci by a strasznym brudem,
jak na przyk ad mykwa, czyli obowi zkowa miesi czna k piel kobiet w studni
synagogi, w której nigdy nie zmieniano wody.

To " ydowskie Chrze cija stwo" dawa o pierwsze stwo Torze (Prawu) i

wszelkim przepisom talmudycznym, nie chodzi o wiec tylko o mozaizm, lecz tak e i

background image

32

judaizm. Ale najwa niejsz spraw , z punktu widzenia chrze cija skiego, by o to, e
to " ydowskie Chrze cija stwo" powoli stawa o si religi wy cznie dla ydów, a
wi c zagro ona zosta a istota Chrze cija stwa: uniwersalno

, powszechno

, czyli

e Chrze cija stwo, b

c z natury swej monoteizmem, przekszta ci o si w

monolatri , a przecie ostatnie zlecenie Chrystusa Pana dane przed
Wniebowst pieniem, jest "Id cie wi c i nauczajcie wszystkie narody, udzielaj c im
chrztu w imi Ojca i Syna, i Ducha wi tego, ucz c je zachowywa wszystko co wam
przykaza em" (M t 28,19-20).

Wi c nie ma i nie mo e by prawdziwego Chrze cija stwa bez

powszechno ci, bez uniwersalizmu, bez otwartych ramion Ko cio a dla wszystkich
ludzi, st d te owe " ydowskie Chrze cija stwo" jerozolimskie w ogóle nie by o
Chrze cija stwem. Tote jako za wydarzenie opatrzno ciowe, czyli jako wyra ne
wkroczenie Opatrzno ci Bo ej w dzieje ludzkie, a zw aszcza w dzieje pierwotnego
Ko cio a, uwa

nale y wojn

ydowsko-rzymsk z lat 67-70 i zniszczenie przez ni

Jerozolimy, a zw aszcza wi tyni (tak jak to prorokowa Chrystus Pan), a przez to
tak e i owego " ydowskiego Chrze cija stwa".

Niestety, ta tendencja judaizacji Chrze cija stwa od czasu do czasu odnawia

si i po tym pierwszym " ydowskim Chrze cija stwie" przysz y pó niej i nast pne,
niemniej gro ne, jak ebionizm, arianizm, protestantyzm i wiele innych, a do
dzisiejszych wysi ków judaistycznych i to nawet przez osoby, które powinny raczej z
obowi zku pasterskiego broni czysto ci wiary.

Ale wracaj c do sprawy "korzeni" Chrze cija stwa, to je li przez s owo

"Chrze cija stwo" rozumie si nie tylko religi , dan ludzko ci przez Chrystusa
Pana, ale tak e i kultur , a zw aszcza cywilizacj , które s przesi kni te nauk
Chrystusa Pana, a nawet mo na powiedzie , ze s "zrodzone" przez t nauk , to tak
szerzej poj te Chrze cija stwo ma oczywi cie swe "korzenie" historyczne, które
jednak tkwi nie tylko w przesz

ci historycznej ludu biblijnego, ale tak e i w innych

rodowiskach kulturowych, zw aszcza staro ytnej Grecji i dawnego Rzymu.

Przecie teologia chrze cija ska oparta jest nie tylko na Biblii, czyli na Starym

i Nowym Testamencie, ale tak e i na filozofii grecko-rzymskiej, zw aszcza tej, która
tak wspaniale rozkwit a w

nie dzi ki nauce Chrystusa Pana, który sam siebie

uto samia z Prawd z Mi

ci i ze Sprawiedliwo ci zaspokajaj c w ten sposób

najg bsze i naj arliwsze yczenia prawego cz owieka, stworzonego na obraz i
podobie stwo Boga. Szukaj c Prawdy, stale praktykuj c Mi

i Sprawiedliwo

,

ka dy chrze cijanin nie tylko doskonali si osobi cie, ale tak e przyczynia si do
budowania nowej, bo chrze cija skiej cywilizacji, jak e ró nej od wszelkich dawnych.
St d te Chrze cija stwo nigdy nie ogranicza o si wy cznie do kultu, do
nabo

stw i praktyk wy cznie religijnych, ale rozci ga o si na cale ycie ludzkie,

osobiste i spo eczne. Powsta a wi c "kultura czynu", przedtem prawie nieznana, a
rozci gaj ca si na wszystkie dziedziny dzia alno ci ludzkiej, szukaj cej
doskona

ci, pi kna, dobra, prawdy, sprawiedliwo ci, a przede wszystkim mi

ci

Boga i bli niego.

background image

33

CZY CHRZESCIJANIE I YDZI WIERZ W TEGO SAMEGO BOGA ?

Od czasu ukazania si dokumentu Nostra aetate, pod koniec Drugiego Soboru

Watyka skiego, rozpowszechni o si mniemanie jakoby chrze cijanie i ydzi (to jest
wyznawcy "religii Moj eszowej") wierz w tego samego Boga.

Otó , ów dokument, Nostra aetate, nic podobnego nie twierdzi, tylko uznaje,

e ró ne religie poga skie zawieraj tak e niektóre elementy pierwotnego

Objawienia, które otrzyma a pierwsza para ludzka, Adam i Ewa, oraz e do
niektórych religii poga skich przenikn y tak e pewne idee ze Starego Testamentu i
z Chrze cija stwa, a wi c z pó niejszego Objawienia, natomiast nigdzie nie twierdzi
jakoby chrze cijanie i ydzi wyznawali t sam wiar i wierzyli w tego samego Boga;
te twierdzenia s rozpowszechniane przez osoby prywatne, cz sto tak e przez
niektórych biskupów w ró nych krajach, ale s to opinie wy cznie tych e osób, ale to
nie jest opinia nauki oficjalnej Ko cio a. Ko ció bowiem tak dzi , jak i dawniej,
wyznaje t sam wiar , któr wyznawali Aposto owie, a któr przedstawili na pi mie
w tzw. Sk adzie Apostolskim, by mo e ju z okazji Pierwszego Soboru, a wi c w
roku 50, czyli oko o 15 lat po Wniebowst pieniu Chrystusa Pana, ale które to
wyznanie wiary, a przynajmniej jego sk adniki, znajduj si w dokumentach
wcze niejszych, zw aszcza w tekstach liturgicznych, zwi zanych z Msz

wi ta. A

do dzi , bez przerwy i bez zmian, Ko ció naucza, zw aszcza przez liturgie mszaln ,
tej samej wiary Sk adu Apostolskiego, który wyznawali chrze cijanie w czasach
apostolskich, tj. jeszcze za ycia Aposto ów. W skrócie nazywa si te wyznania wiary
katolickiej s owem Credo (wierze).

Prawdopodobnie pierwszym, a wi c najstarszym tekstem, jest tzw. Sk ad

Apostolski, recytowany w najdawniejszych liturgiach Mszy wi tej, a zachowany w
pismach w. Justyna, zmar ego w roku 167, którego s dwie wersje: aci ska, czyli
rzymska i grecka, czyli bizantyjska. S one identyczne i znajduj si na pierwszym
miejscu w tzw. Enchuruduon Symbolorum - definutionum et declarationum,
opracowanym przez Henricusa Denzingera, z aprobat Ko cio a, a zwykle cytowany
krótko jako Denzimger. Ta wersja krótka, aci ska Sk adu Apostolskiego jest

ywana w liturgii mszalnej a do dzi .

Jej tekst w przek adzie polskim jest nast puj cy: "Wierz w Boga, Ojca

wszechmog cego, stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego
Jedynego, Pana Naszego, który si pocz z Ducha wi tego, narodzi si z Maryi
Panny, um czon pod Ponckim Pi atem, ukrzy owan, umar i pogrzebion, zst pi do
piekie , trzeciego dnia zmartwychwsta , wst pi do niebios, siedzi po prawicy Boga
Ojca Wszechmog cego, stamt d przyjdzie s dzi

ywych i umar ych. Wierz w

Ducha wi tego, w wi ty Ko ció katolicki, W wi tych obcowanie, grzechów
odpuszczenie, cia a zmartwychwstanie, ywot wieczny. Amen.
"

4

Nast pne Credo, ju nieco obszerniejsze jest tzw. "nicejskie" , bo by o u

one

na Soborze Nicejskim w roku 325, który to sobór zaj si herezja Ariusza, czyli
"z ydzia ym Chrze cija stwem", bo odrzucaj cym dogmat Trójcy Przenaj wi tszej,
st d tez w tym Credo uwypukla si te aspekty wiary katolickiej, które by y najbardziej

4

Denzinger. wyd. 1946. stronice 2.6 7.17-18. Tekst polski z ksi ki Ks. Jana Zieji. Zasady ycia

chrze cija skiego. Veritas. 1960. Jest to rodzaj katechizmu dla doros ych; ksi ka niezb dna w ka dej rodzinie
polskiej.

background image

34

atakowane przez herezj aria sk , czyli przez "judaisantes" ( yduj cych), a która
od ywa obecnie. Tekst ten zosta nieco pó niej, bo na Soborze
konstantynopolita skim w roku 381, nieco uzupe niony, bior c pod uwag dalsze
ataki ydów przeciwko katolickiej wierze, st d te znany jest jako Credo nicejsko-
konstantynopolita skie, u ywany a do dzi w niedzielnych i wi tecznych Mszach

wi tych. Oto przek ad polski: "Wierz w Jednego Boga, Ojca Wszechmog cego,

stworzyciela nieba i ziemi, rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w Jednego Pana
Jezusa Chrystusa, Syna Bo ego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed
wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, wiat

ze wiat

ci, Bóg prawdziwy z Boga

prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, wspó istotny Ojcu, a przez Niego wszystko
si sta o. On to dla nas, ludzi i dla naszego zbawienia, zst pi z nieba. I za spraw
Ducha wi tego przyj cia o z Maryi Dziewicy i sta si cz owiekiem. Ukrzy owan
równie za nas pod Ponckim Pi atem zosta um czony i pogrzebany. I
zmartwychwsta dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo. I wst pi do nieba, siedzi na
prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale s dzi

ywych i umar ych, a Królestwu

Jego nie b dzie ko ca. Wierz w Ducha wi tego Pana i O ywiciela, który od Ojca i
Syna pochodzi. Który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwa . Który
mówi przez proroków. Wierz w jeden, wi ty, powszechny i apostolski Ko ció .
Wyznaj jeden chrzest na odpuszczenie grzechów i oczekuj wskrzeszenia
umar ych. I ycia wiecznego W przysz ym wiecie. Amen”.

Trzeci tekst dawny Credo, znany od s ów, którymi si zaczyna, jako

Quicumque vult salvus esse (Ktokolwiek pragnie by zbawiony), przypisywany jest

w, Atanazernu, ale by mo e u

ony by przez w. Ambro ego, gdy jego tekst

aci ski znany by wcze niej ni grecki, a znajduje si w najstarszych brewiarzach.

Cho bardzo d ugi, trzeba go tutaj przypomnie , gdy najsilniej przeciwstawia si
judaizacji chrze cija stwa i podkre la ró nice miedzy wiar katolick i ydowsk .
"Ktokolwiek pragnie by zbawiony, powinien przede wszystkim trzyma si wiary
katolickiej. Kto by jej w ca

ci i bez uszczerbku nie zachowa , niechybnie zginie na

wieki. Wiara za katolicka jest, aby my czcili Jednego Boga w Trójcy, a Trój e w
Jedno ci, nie mieszaj c osób, ani nie rozdzielaj c istoty. Bo inna jest osoba Ojca,
inna Syna, inna Ducha wi tego, lecz Ojca i Syna i Ducha jedno jest bóstwo, równa
chwa i jednowieczny majestat. Jaki jest Ojciec, taki te i Syn i taki Duch wi ty.
Niestworzony Ojciec, niestworzony Syn, niestworzony Duch wi ty. Niezmierzony
Ojciec, niezmierzony Syn, niezmierzony Duch wi ty. Wieczny Ojciec, wieczny Syn,
wieczny Duch wi ty. A jednak nie ma trzech wiecznych, lecz jeden Wieczny, jako i
nie ma trzech niestworzonych, ani trzech niezmierzonych, lecz jeden Niestworzony i
jeden Niezmierzony. Podobnie tez wszechmog cy jest Ojciec, wszechmog cy Syn i
wszechmog cy Duch wi ty, a jednak nie ma trzech wszechmog cych, lecz jeden
jest Wszechmog cy. Tak te Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem, Duch wi ty jest
Bogiem, a jednak nie ma trzech bogów, lecz jest jeden Bóg. Tak równie Ojciec jest
Panem, Syn jest Panem i Duch wi ty jest Panem, a jednak nie ma trzech panów,
lecz jest jeden Pan. Bo, jak nas wiara chrze cija ska sk ania do tego, by my ka
osob w szczególno ci wyznawali Bogiem i Panem, tak nam te religia katolicka
zabrania mówi o trzech bogach lub trzech panach. Ojciec nie jest przez nikogo ani
uczyniony, ani stworzony, ani zrodzony. Syn jest od Ojca samego nie uczyniony, ani
stworzony, lecz zrodzony. Duch wi ty jest od Ojca i Syna nie uczyniony, nie
stworzony, ani nie zrodzony, lecz od Nich pochodzi. Wi c jeden tylko jest Ojciec, nie
trzech ojców, jeden Syn, nie trzech synów, jeden Duch wi ty, nie trzech duchów

wi tych. A w tej Trójcy nic nie jest wcze niejsze lub pó niejsze, nic wi ksze lub

background image

35

mniejsze, lecz wszystkie trzy osoby jednakowo s wieczne i we wszystkim - jak si
ju powiedzia o - nale y czci Jedno

w Trójcy a Trójc w Jedno ci. Kto chce by

zbawiony, tak niechaj o Trójcy rozumie. Lecz do zbawienia wiecznego potrzeba
nadto z pe ni wiary uznawa wcielenie Pana naszego Jezusa Chrystusa. Otó
prawdziwa wiara

da, by my wierzyli i wyznawali, ze Pan nasz Jezus Chrystus, Syn

Bo y, Bogiem jest i cz owiekiem. Bogiem - z istoty Ojca zrodzony przedwiecznie,
cz owiekiem za - z istoty Matki narodzony w czasie. Bóg doskona y i cz owiek
doskona y, z

ony z rozumnej duszy i cia a ludzkiego. Równy Ojcu ze wzgl du na

Sw bosko

, mniejszy od Ojca ze wzgl du na swe cz owiecze stwo. I jakkolwiek

jest Bogiem i cz owiekiem, to jednak nie masz dwóch, lecz jeden tylko jest Chrystus.
Jeden, nie przez przemian bóstwa w cia o, lecz przez przyj cie Cz owiecze stwa
przez Boga. Bezwzgl dnie jeden - nie przez zlanie si natur, lecz przez jedno
osoby. Bo jak rozumna dusza i cia o stanowi jednego cz owieka, tak Bóg i cz owiek
jednym jest Chrystusem. Który cierpia dla naszego zbawienia, zst pi do piekie ,
trzeciego dnia zmartwychwsta . Wst pi na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca
Wszechmog cego, stamt d przyjdzie s dzi

ywych i umar ych. A na Jego przyj cie

maj wszyscy ludzie zmartwychwsta w cia ach swoich i zda rachunek ze spraw
swoich. I pójd ci, którzy czynili dobrze, do ywota wiecznego, a którzy le czynili - w
ogie wieczny. Taka jest wiara katolicka, bez której wiernego i sta ego zachowania
nikt zbawienia dost pi nie mo e
”.

Istniej jeszcze i inne wersje Credo, zatwierdzone przez papie y, a znajduj

si w ksi

kach liturgicznych niektórych krajów, a nie ró ni si w niczym istotnym z

poprzednio wspomnianymi, robi c jednak aluzje do miejscowych b dów
dogmatycznych. Po Drugim Soborze Watyka skim, wobec istniej cego zamieszania i
dezorientacji, ówczesny papie Pawe VI og osi w asne Credo, które w niczym nie
ró ni si od tych z pierwszych wieków i tak e szczególniej podkre la dogmat Trójcy
Przenaj wi tszej, który ludzko

zna tylko z Objawienia, czyli dany jest przez

Chrystusa Pana, chocia aluzje do niego znajduj si ju w Pi cioksi gu Moj esza.

Przypomina si tutaj wspomniane teksty, aby udowodni , e wed ug oficjalnej

nauki Ko cio a, od czasów apostolskich a do dzi , Bóg, wyznawany przez
chrze cijan, jest Trójc Przenaj wi tsz i to w

nie odró nia wiar chrze cija sk

od wiary ydowskiej, a tak e i innych monoteizmów, gdy wiara ydowska, czyli tzw.
"wyznanie moj eszowe" jest monoteizmem absolutnym, który kategorycznie odrzuca
chrze cija skie poj cie Boga w Trójcy wi tej Jedynego. St d te nie mo na mówi ,

e chrze cijanie i ydzi wierz w tego samego Boga, a kto tak twierdzi jest - z punktu

widzenia wiary katolickiej - albo ignorantem, albo heretykiem, bo nie bierze pod
uwag zasadniczej ró nicy jaka istnieje miedzy monoteizmem chrze cija skim i
monoteizmem ydowskim.

nie poprzednio wspomniane ró ne "Chrze cija stwa ydowskie"

odrzucaj wiar w Trójc Przenaj wi tsz . Zreszt sami ydzi to stwierdzaj jak
naprzyk ad rabin S. Warsaw z Middlessex (Anglia), który w londy skim czasopi mie
Jewish Chronicle z dnia 23 lutego 1964 roku, pisze: "Musz zakomunikowa moje
zdziwienie w zwi zku z wiadomo ci , wydrukowan w ubieg ym tygodniu (w tej e
Jewish Chronicle, przypisek mój), informuj

, e rzymsko-katolicki biskup Jamajki

przemawia z pulpitu Shaare Shalom Syngogi w Kingston. Niezale nie od tego, jaka
nie by aby intencja rabina Synagogi w Kigston, aby o ywi stosunki mi dzy
katolikami i ydami, je li on rzeczywi cie wierzy, e taki skutek mo na osi gn

background image

36

przez ow innowacj , która, poza tym ze gwa ci prawo ydowskie, jest zarazem
logicznym absurdem. Jak by nie byli wymownymi apologistami ydzi i poganie,
wykazuj c, ze ydzi i chrze cijanie rzeczywi cie wielbi tego samego Boga, taka
deklaracja jest ca kowicie fa szywa i ba amutna. Prawd jest bowiem, ze my
uznajemy ca kowit niezgodno

miedzy tymi bóstwami i mnóstwo kazuistycznych

twierdze nie mo e doprowadzi do ich uto samiania. Chrze cija ska nauka o Trójcy
jest diametralnie przeciwna poj ciu Boga Izraela, który jest niezb dnym elementem

ydowskiej wiary. Z tego powodu tego rodzaju eksperymenty sztucznego bratania si

nieuczciwe i szkodliwe dla osi gni cia wymuszonej jedno ci, która nie ma w

rzeczywisto ci adnych podstaw.

5

Tak wi c aden uczciwy katolik, ani aden uczciwy yd

6

nie mo e twierdzi ,

ze chrze cijanie i ydzi wyznaj wiar w tego samego boga, gdy Bóg chrze cija ski
jest Bogiem w Trójcy Jedynym, a poj cie Boga "wyznania Moj eszowego" nie
dopuszcza poj cia Trójcy wi tej, tak z powodu g bokiego przekonania religijnego,
bo dla nich jest to politeizm, jak tak e i dlatego, i przyj cie tego dogmatu wymaga
logicznie uprzedniego przyj cia bóstwa Jezusa z Nazaretu. Gdyby jaki

yd to

przyj , przesta by by

ydem i sta by si chrze cijaninem.

Co wi cej, jak ju uprzednio by o wspomniane w poprzednich rozdzia ach,

ydowski monoteizm bardzo cz sto jest sprowadzany przez jego wyznawców do

monolatrii, czyli do kultu bo ka plemiennego

7

, co jest absolutnie nie do przyj cia dla

chrze cijanina, gdy Bóg chrze cija ski nie tylko jest Trójc , ale tak e jest Bogiem
Jedynym i powszechnym (katolickim), a wi c Ojcem i celem ostatecznym ycia
wszystkich ludzi, a nie tylko ydów.

NA CZYM POLEGA JUDAIZACJA CHRZESCIJA STWA ?

Przede wszystkim na wyeliminowaniu dogmatu Trójcy Przenaj wi tszej, a co

najmniej na jego interpretacji kabalistycznej, a jest to widoczne ju w samych
pocz tkach Ko cio a, i atwo to nam zrozumie , gdy nale eli do niego w pierwszych
wiekach g ównie nawróceni na Chrze cija stwo ydzi, którzy w wi kszo ci byli
mozaistami, a wi c osobami wychowanymi w wierze objawionego monoteizmu,
natomiast mniejszo

ich to byli judai ci zwi zani z monolatri , ale jedni i drudzy

wierzyli w Boga Jedynego, a wszelkie wielobóstwo uwa ane by o przez nich za

5

Cytowane w ksi ce Carlos Disandro La herejia judeo-cristiana Buenos Aires. 1983 Tekst angielskijest

nastepujacy: I mus! register my amazemen! a! !he item printed in your las! week's issue reporting !ha! !he
Roman Catholic Bishop of lamaica spoke from !he pulpi! of ! he Shaare Shalom Synagogue of Kingston.
However well intentioned be !he motive of !he rabbi of !he Kigston Synagogue in encouraging closer relations
between Catholic and lews. does he really belive such resul!s can be achieved by such an innovation which.
apart from being a violation oj lewish law. is a! !he same !im e a logical absurdity. For however eloquen!ly
lewish or Gentile apologists may plead !hat !he lew and !he Christian really worship !he same God, such a
declaration is u!!erly false and misleading. The !ru!h is !hal we acknowledge entirely irreconcilable deities and
no 3Imoun! of casius!ic thanking can effec! an identify between them. The trinitarin doctrins of Christianity are
diametriacally opposed to the God of Izrael. which is an indispensable attribule of Ihe Jewish faith. It is for such
reason that I strongly deprecate all such forms of religious, as opposed to social experimenls at artificial
fraternisation as being dishonest and harmful attempts to achieve a forced identify of spiritual aims which has
no basis in reality.

6

Ponownie przypominam e s owo „ yd” (pisane z du ej litery) odnosi si do narodowo ci. a s owo „ yd'.

(pisane z ma ej litery) odnosi si do wyznania, do religii

7

Pisze o tym wiele z autorytetem, jako wyj tkowy znawca tych zagadnie Feliks Koneczny w ksi ce

„Cywilizacja ydowska”. Jest to najlepsza lektura na ten temat w j zyku polskim

background image

37

poga stwo. To nieco wyja nia dlaczego trudno by o im poj

i przyj

dogmat Trójcy

Przenaj wi tszej, bo do jego "zrozumienia" i przyj cia konieczna jest odpowiednia
filozofia, a ydzi nie mieli w owym czasie prawie adnej tradycji filozoficznej.
Natomiast chrze cijanie, którzy pochodzili z ró nych etni poga skich, byli nieco
obeznani z kultur intelektualn grecko-rzymsk i z terminologi filozoficzn
odnosz

si do religii, a tak e byli przyzwyczajeni do ró nych mitologii, których,

oczywi cie, nie brali na serio, gdy , w gruncie rzeczy, zw aszcza osoby o wy szej
kulturze, wierzyli tylko w Boga jedynego, a nie w owych mitologicznych bo ków. To

nie ydzi judai ci - a wi c ci, którzy sprowadzali monoteizm objawiony do

monolatrii, czyli do wiary w bo ka plemiennego, przez co stawali si podobnym i do
pogan, bo bo ek plemienny nie mo e by nigdy Bogiem Jedynym, jako i zak ada
istnienie innych bo ków plemiennych - sk onni byli do kultu ró nych bo ków, co tak
charakteryzowa o ich w ci gu ca ej historii od czasów Abrahama, a do ery
chrze cija skiej, jak to cz sto opisuje Stary Testament.

Stary Testament wystawia te

wiadectwo, e mozai ci zawsze walczyli

przeciwko oddawaniu kultu najrozmaitszym bo kom, co uprawiali nie tylko prostacy,
ale nawet królowie, tak e Salomon, mimo i mia opini , e by wyj tkowym

drcem. St d te mozai ci wysilali si , aby przekona ca y lud, i istnieje tylko

Jeden Bóg Prawdziwy, Jahwe, ale, przypisuj c mu szczególna mi

do narodu

ydowskiego tym samym przyczyniali si do wypaczania objawionego monoteizmu i

do sprowadzania go do monolatrii. Tak wi c ydzi byli wychowani religijnie w kulcie
jedynego Boga i dlatego mieli trudno ci psychologiczne, aby móc przyj

dogmat o

Trójcy Przenaj wi tszej i zrozumie , e ta Trójca jest tylko Jednym Bogiem, a nie
trzema Bogami. A zrozumiej to dopiero wtedy, kiedy zaznajomi si z metafizyk
grecko-rzymsk która jasno rozró nia poj cia osoby, natury, substancji, akcydentów,
istoty, istnienia, bytu, formy i materii, cia a i duszy itd.

Zreszt trudno ci te mieli ówcze ni ydzi nie tylko odno nie dogmatu Trójcy

Przenaj wi tszej, ale tak e, mo e jeszcze bardziej, odno nie uznania w Jezusie z
Nazaretu nie tylko obiecanego Mesjasza, ale tak e Syna Bo ego i Boga-Cz owieka.
Potrzeba by o wielu soborów dla przedyskutowania tych dogmatów wiary katolickiej i
dla wy

enia ich w formie przyst pnej dla ró nych mentalno ci, uformowanych przez

ró ne kultury. Ale faktem jest, e ydzi, z tych czy innych przyczyn, zawsze zwalczali
i do dzi zwalczaj dogmat Trójcy Przenaj wi tszej. A kiedy, z biegiem czasu, dzi ki
wyja nieniom wypracowanym przez sobory, dogmat Trójcy Przenaj wi tszej zosta
obroniony, ydzi, w po owie XVI wieku, zacz li go ponownie zwalcza , uciekaj c si
tym razem do argumentów czerpanych z Kaba y.

nie jedn z najniebezpieczniejszych form judaizacji Chrze cija stwa w

Polsce jest obecnie szerzenie w ród katolików poj

nauki ydowskiej Kaba y.

Usi uje si interpretowa najwa niejszy dogmat chrze cija skiej wiary, a wi c Trójcy
Przenaj wi tszej, jako "trójcy kabalistycznej", a rozumowanie jest nast puj ce:
cz owiek wed ug Biblii jest stworzony na obraz i podobie stwo Boga, a skoro Bóg jest
Trójc , to tak e i cz owiek jest trójc , st d te istota ludzka sk ada si z trzech
elementów, a mianowicie z cia a, z duszy i z ducha, tworz c "trójc organiczn ".
Cia o fizyczne jest o ywiane przez "cia o astralne". Rozró nia si trzy "plany": boski,
astralny i fizyczny. Wed ug Kaba y, przed stworzeniem naszego wiata Bóg stworzy
wiele innych wiatów na prób , a pó niej je zniszczy . Kaba a uznaje metapsychoz i
reinkarnacj . S to wszystko s ynne, stare i dawno pot pione przez w. Paw a

background image

38

"judaikois mitois" (Tt 1,14), czyli, jak w. Pawe to nazywa, ydowskie bajki: Iudaicis
fabulis.

Judaizacja Chrze cija stwa polega tak e na wyeliminowaniu dogmatu

stwierdzaj cego, e Jezus z Nazaretu jest obiecanym i zapowiedzianym przez
proroków Mesjaszem. Ju poprzednio by o wspomniane, e zaraz po
Wniebowst pieniu jerozolimscy ydzi, zw aszcza ci "oficjalni" ze wi tyni, a wiec
judai ci, zwalczali to przekonanie chrze cijan. Wspania e przemówienie w.
Szczepana w obronie tego dogmatu, zapisane w Dziejach Apostolskich (ca y siódmy
rozdzia ), spowodowa o jego m cze stwo, gdy , za to "wyznanie wiary" zosta on
przez judaistów ukamienowany.

Ale judai ci "kamienuj " a do dzi , czyli brutalnie zwalczaj wszystkich,

którzy w Jezusie z Nazaretu uznaj obiecanego Mesjasza, a szczególniej tych, którzy
w tym Mesjaszu uznaj Syna Bo ego, Boga-Cz owieka, równego Bogu-Ojcu,
Odkupiciela ca ej ludzko ci i Zbawiciela ka dego cz owieka, Osob , w której
cz owiecze stwo zosta o wyniesione do sta ego wspó ycia z Trójc Przenaj wi tsz .

Szczytem judaizacji Chrze cija stwa jest szerzenie pogl du, ze Jezus z

Nazaretu jest tylko wyj tkowym cz owiekiem i... nic wi cej, sprowadzaj c w ten
sposób chrystologi do tzw. jezusologii, czyli e ca kiem odrzuca si Wcielenie S owa
Bo ego. A ci judai ci, którzy uznaj w Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza,
usi uj narzuci tak e chrze cijanom judaistyczne pojecie Mesjasza, oparte rzekomo
na proroctwach starotestamentowych, a mianowicie jako wyzwoliciela Izraela (a
przez s owo "Izrael" rozumiej tak ca y "lud ydowski", jak i terytorium ca ej
Palestyny) spod okupacji rzymskiej. Zreszt by y to pogl dy nie tylko judaistów, lecz
tak e pewnej cz

ci mozaistów. Przecie tak e bezpo redni uczniowie Chrystusa

Pana, nawet po Zmartwychwstaniu, w dalszym ci gu spodziewali si zupe nie innej
sytuacji i innej roli Mesjasza, jak to opisuj Dzieje Apostolskie.

Niektórzy uczniowie Chrystusa Pana, przebywaj cy z Nim niemal codziennie

w ci gu czterdziestu dni (Dz 1,3) i s uchaj cy Jego nauk o "Królestwie Bo ym" (Dz
tam e), ci gle spodziewali si , ze Chrystus Pan przywróci "królestwo Izraela" (Dz
1,6)
, a wi c królestwo historyczne i polityczne, ziemskie, doczesne, nadto wy cznie
dla ydów. A gdy, po Zmartwychwstaniu, dwaj uczniowie Chrystusa Pana, ukasz i
Kleofas (wed ug Apokryfów) szli smutni z Jerozolimy do Emaus i Jezus
Zmartwychwsta y przy czy si do nich, nie b

c rozpoznany, i zapyta si ich o

czym rozmawiaj , to wyznali, e o ostatnich wydarzeniach w Jerozolimie, a wi c o
ukrzy owaniu Jezusa z Nazaretu i o rzekomym Jego Zmartwychwstaniu, ale mówili o
tym jako zawiedzeni, bo oni si spodziewali czego innego, a mianowicie, e ów
Jezus z Nazaretu przywróci wolno

polityczn Izraelowi, czyli e wyzwoli Palestyn

spod okupacji przez cesarstwo rzymskie (Lk 24,21). Ta doczesno

to jedna z

ównych charakterystyk my lenia ydowskiego.

Tak e jest judaizacj zwalczanie kultu Matki Bo ej, dziewicy Maryi i mariologii,

czyli tej cz

ci teologii, która szczególnie oddaje si studiom dogmatów i misteriów

maryjnych, jak Niepokalane Pocz cie, Wniebowzi cie, wspó odkupienie,
macierzy stwo boskie i ludzkie (gdy Naj wi tsza Dziewica jest Matk Bo

i Matk

ludzi) itd.

background image

39

Walka judaistów przeciwko kultowi maryjnemu zaczyna si natychmiast po

Wniebowzi ciu, o czym wiadcz ju poprzednio wspomniane Apokryfy i ci gnie si
bez przerwy a do dzi , cho w ró nych formach i na ró nych p aszczyznach, a
bodaj e najszkodliwsza okaza a si postawa protestantyzmu i nic dziwnego, gdy
protestantyzm jest w

nie judaizacj Chrze cija stwa i to jedn z najgorszych.

Ale ju w pierwszych wiekach judai ci usi owali nie tylko usun

kult Matki

Bo ej w Ko ciele katolickim, ale nawet ubli ali jej godno ci, fa szuj c t umaczenia
Pisma wi tego z hebrajskiego (lub aramejskiego) na grecki i aci ski, w czym si
szczególniej wyró nia Symmako, fa szuj c wiadomie odno ne teksty biblijne i

umacz c greckie s owo "parthinos" (dziewica) jako "neanis" (dziewczyna), odno nie

tekstu Izajasza (Iz 7,14) "ecce virgo concipiet et pariet filium". St d te

w. Hieronim

nazwa to oszustwo "haeresis sceleratissima", czyli najbardziej zbrodnicza herezja.
Niestety, tak e w naszych czasach nie brak judaistów, nawet w ród katolików, którzy
czyni to samo i w dzisiejszych ostatnich wydaniach Pisma wi tego tak e
spotykamy si z tym judaistycznym otrostwem, gdzie zamiast t umaczy "partheinos"
jako "dziewica" , Pisza "dziewczyna" lub nawet "dziewka", podobnie jak zamiast
pisa "anio ", pisz obecnie "wys aniec" lub "pos aniec", sprowadzaj c dogmat
katolickiej wiary odno nie anio ów, jako duchów "czystych" (to jest bez cia a, bez
materii), do zwyk ych "pos

ców", którymi mog by jacy "ch opcy na posy ki". Tak

to, dzi ki interwencji judaistów z ostatnich wyda Nowego Testamentu znikn li
ca kowicie anio owie.

Judaizacj Chrze cija stwa by o tak e, e ydzi zdo ali narzuci

chrze cijanom, na okres przesz o pi ciu wieków, obchodzenie szabatu, a pó niej,
kiedy mieli pogodzi si z faktem wi towania przez chrze cijan niedzieli, jako
pami tki Zmartwychwstania Chrystusa Pana, nadal usi uj , od wieku szóstego a do
dzi narzuci chrze cijanom ydowski sposób wi towania niedzieli, a wi c
obchodzi j tak jak oni obchodz szabat, przestrzegaj c ca kowitej bezczynno ci.
Bo chocia s owo "niedziela" prawdopodobnie pochodzi od s owa "nie dzia

", to

jednak chrze cijanin nie ma motywacji, aby ta bezczynno

mia a by pojmowana

wed ug zwyczajów ydowskich, a wi c przepisów, których jest 613, cz

ciowo

mozaistycznych, a cz

ciowo judaistycznych, czyli talmudycznych.

Judaizacja Chrze cija stwa, zw aszcza poj tego jako cywilizacja, dokonuje si

w naszych czasach przez tzw. "gromadno

" , a tak e i przez "indywidualizm", jako

typowe podstawy ydowskiego ycia spo ecznego i politycznego, narzucane przez

ydów chrze cijanom g ównie od czasów rewolucji francuskiej a bardziej jeszcze od

czasów rewolucji marksistowskiego komunizmu, co jest zaprzeczeniem poj

i zasad

chrze cija skiej cywilizacji, która opiera si na tradycjach grecko-rzymskich, a wi c
na personalizmie, na poj ciu "dobra wspólnego" oraz zasady zast pczej funkcji
Pa stwa.

Tak e za judaizacj Chrze cija stwa nale y uwa

rozpowszechnianie

seksualizmu i pornografii, jako i jest to charakterystyczne dla ydów i to oni
propaguj we wszystkich krajach, nie tylko jako business, ale przede wszystkim jako
co , co dla nich jest zupe nie normalne, a co jest ca kowicie sprzeczne z
personalizmem chrze cija skim. Sk onno

ta u ydów jest bardzo dawna, gdy jest

ona obecna w Talmudzie babilo skim (Gemara).

background image

40

Judaizm by , i nadal jest, przeciwny zasadzie chrze cija skiej kultury

intelektualnej grecko-rzymskiej, uwa aj cej, e tajemnice wiary s , do pewnego
stopnia, mo liwe do zrozumienia i to w

nie zasada ta pozwoli a na wypracowanie

nauki zwanej teologi . Dzi ki temu Chrze cija stwo przyczyni o si do wspania ego
rozwoju kultury intelektualnej w ogóle. Zasada "fides quaerit intellectum, intellectus
quaerit fidem
", a wi c e wiara powinna by "wiar rozumn ", czyli w pewnym sensie
i do pewnego stopnia wiar zrozumia , jest charakterystyk wy czn wiary
chrze cija skiej, a zawsze zwalczana przez judaizm. Dzisiejsza judaizacja
Chrze cija stwa tak e na tym polega i tym si odznacza. St d te prace Hansa
Kunga, zw aszcza studium Kirche im Konzil (Herder, 1963) i wielu innych
dzisiejszych pseudo-teologów, powinny by oceniane g ównie z tego punktu
widzenia, a wi c jako judaizacja teologii chrze cija skiej.

Ta dzisiejsza judaizacja Chrze cija stwa wyra a si tak e w niech ci do

aciny. ydzi zawsze nie lubili aciny i nigdy nie przyj li tego j zyka, chocia wykazuj

ogromn zdolno

do szybkiego i doskona ego przyswojenia sobie niemal wszystkich

zyków. Ta niech

do aciny, jako j zyka wyj tkowo dok adnego i szczególnie

odpowiedniego do wyra ania uporz dkowanego my lenia, a wi c w filozofii, w
teologii, a g ównie j zyka prawniczego, zawsze charakteryzowa a ydów.
Oczywi cie, nie ma regu y bez wyj tków i zawsze by o i jest obecnie nieco
doskona ych latynistów. Wyrugowanie prawie ju ca kowicie aciny w Ko ciele
katolickim, po Drugim Soborze Watyka skim, nale y tak e przypisa pewnym
wp ywom ydów w Ko ciele. Drugi Sobór Watyka ski w dokumentach swych silnie
podkre la potrzeb zachowania j zyka aci skiego tak w liturgii, jak i w studiach
teologicznych, a jednak, wbrew tym postanowieniom, w praktyce acina prawie
ca kowicie znikn a z codziennego ycia Ko cio a, b

c zachowana tylko w

niektórych dokumentach oficjalnych Stolicy Apostolskiej.

Judaizacja Chrze cija stwa przejawia si równie w sk onno ci do

przesadnego formalizmu prawno-religijnego, co jest jedn z najistotniejszych
charakterystyk ydowskiej kultury religijnej. Przecie tylko z Pi cioksi gu Moj esza
wy owiono a 613 nakazów i zakazów (zob. szulhan-Aruch ), jak to ju by o
wspomniane, a które to przepisy musz by przez ydów codziennie przestrzegane.
Wytworzy o to w nich specjalna mentalno

formalistyczn , któr narzucaj

rodowiskom w których yj . Jako przyk ad warto przypomnie , e w szabat jest

zabronionych a 1521 czynno ci. Ca a m dro

rabinów sprowadza si do dobrej

znajomo ci owych przepisów i do ich komentowania.

Judaizacj by o i jest w naszych czasach tak e i obrazoburstwo, czyli

niedopuszczanie obrazów i rze b w religii i w wi tyniach. By o to uzasadnione w
Starym Testamencie tym, e Bóg objawiony, b

c czystym duchem, to jest bez

materii, a wi c i bez cia a, nie móg by przedstawionym w wi tyni jako posta
widzialna, ale w epoce ju chrze cija skiej, czyli po Wcieleniu, gdy S owo Bo e,
Druga Osoba Trójcy Przenaj wi tszej, przyj o natur ludzk w onie Naj wi tszej
Dziewicy, staj c si Bogiem-Cz owiekiem, a wi c osob widzialn przedstawianie
Chrystusa Pana w rze bach i malowid ach zosta o ca kowicie usprawiedliwione, a
bardziej jeszcze obrazy i figury Matki Bo ej, czy te

wi tych. A jednak Ko ció

prze ywa wielokrotnie ataki obrazoburstwa w ci gu swej historii, a obrazoburstwo,
które prze yli my w ostatnich latach po Drugim Soborze Watyka skim by o
najlepszym dowodem obecno ci elementów judaistycznych w Ko ciele, zw aszcza

background image

41

ydowskiej mentalno ci, która a do dzi jest ywa w wielu rodowiskach, które

uwa aj si za katolickie, a w rzeczywisto ci my

i dzia aj po ydowsku.

YDOWSKIE CHRZE CIJA STWO W HISTORII

Te " ydowskie Chrze cija stwa", w ci gu dwóch tysi cy lat historii ery

chrze cija skiej, ukazuj si bardzo cz sto i jest niemo liwo ci je tutaj wszystkie
wspomnie , tote omówimy tylko niektóre, by mo e najwa niejsze, a mianowicie:
ebionizm, arianizm, mahometanizm i protestantyzm.

Zacznijmy od EBIONIZMU. Historia zanotowa a dwie religie ebionistyczne,

ci le ze sob zwi zane. Ale najpierw przypomnijmy, ze z punktu widzenia
ydowskiego, Chrze cija stwo ukazuje si wewn trz spo ecze stwa ydowskiego i

wewn trz ydowskiego ycia religijnego. Dla jednych, dla mozaistów, jest ono
dalszym ci giem historii narodowo-religijnej, a wi c okresem w którym
urzeczywistniaj si zapowiedziane przez proroków najwa niejsze wydarzenia, na
które czekali od wieków, a dla drugich, dla judaistów, dzia alno

Jezusa z Nazaretu i

jego uczniów ma charakter sekciarski, buntowniczy wobec sanhedrynu, ich
ówczesnej w adzy narodowo-religijnej i jako taka jest szkodliwa dla narodu

ydowskiego. St d te najpierw usi uj Chrze cija stwo zlikwidowa , morduj c

ównego protagonist Jezusa z Nazaretu, a pó niej i innych, morduj c w.

Szczepana, w. Jakuba i innych, a tak e brutalnie prze laduj c ow grup , jak to
czyni z ich ramienia Szawe , pó niejszy w. Pawe , a co opisuj Dzieje Apostolskie:
"Wybuch o wówczas wielkie prze ladowanie w Ko ciele jerozolimskim. Wszyscy z
wyj tkiem Aposto ów rozproszyli si po okolicach Judei i Samarii. Szczepana
pochowali ludzie pobo ni z wielkim alem. A Szawe niszczy Ko ció , wchodz c do
domów porywa m

czyzn i kobiety i wtr ca do wiezienia" (D z 8,1-3).

A wi c zupe nie jak za czasów Hitlera i Stalina. Ale, mimo tego,

Chrze cija stwo szybko ro nie i to g ównie w ród samego ludu ydowskiego, a by o
go w ówczesnej Palestynie, wed ug spisu urz dowego z roku 481 dwa i pó miliona, a
tak e szerzy o si na kraje s siednie, g ównie w Egipcie i w Azji Mniejszej, a nieco
pó niej tak e ju na kontynencie europejskim, a przede wszystkim na obszarach
cesarstwa rzymskiego, w którym wed ug tego spisu ludno ci by o wówczas ydów
prawie siedem milionów ( dok adnie 6944000 ), a tak e w Afryce i w Abisynii.

Otó , obok Chrze cija stwa autentycznego - ale nie pozbawionego wp ywów

ydowskich - ukazuje si tak e i "Chrze cija stwo ydowskie", które istnieje poza

Ko cio em, a organizuje si samodzielnie, a wi c niezale nie od Ko cio a, a nawet
przeciw Ko cio owi. Chronologicznie jednym z pierwszych i najwa niejszych s tzw.
ebionisci. Najpierw pojawi a si grupa " ydowskiego Chrze cija stwa", za

ona

przez yda Ebiona, stad te i nazwa tej nowej religii. Ebion uwa

, e Jezus z

Nazaretu jest prawdziwym Mesjaszem, zapowiedzianym przez proroków, ale e
nauka Jezusa z Nazaretu tylko uzupe nia ca tradycj

ydowsk i e nic z tej tradycji

nie powinno zanikn

, czyli e do religii Moj eszowej dodaje si nauk Jezusa z

Nazaretu. Oczywi cie, nie uznawa on - b

c ydem monoteist (niew tpliwie o

sk onno ciach monolatrycznych) - w Jezusie z Nazaretu Boga, a wi c Syna Bo ego,
równego Ojcu, gdy dla niego Jezus z Nazaretu by tylko wyj tkowym cz owiekiem,
wi kszym m drcem ni prorocy. Zwolennicy Ebiona pos ugiwali si tzw. Ewangeli
Hebrajczyków
( o której ju by a mowa przy omawianiu Apokryfów), bardzo podobna

background image

42

do Ewangelii w. Mateusza, a mo e by dostosowana Ewangelia w. Mateusza do
gustów ówczesnych ydów. Ci ebionisci tak e nie uznawali Listów w. Paw a, gdy
jego postawa by a w

nie ca kowicie przeciwna. To ydowskie Chrze cija stwo

Ebiona zanika g ównie na skutek zniszczenia Jerozolimy przez wojn

ydowsko-

rzymsk z roku 70.

Poza wy ej wspomnianymi ebionistami powstaje tak e i inny ebionizm, prawie

w tym samym czasie i by mo e pod wp ywem poprzedniego, ale zasadniczo
odmienny, nie tylko dlatego, e nie wywodzi swej nazwy od Ebiona, lecz od s owa
hebrajskiego "ebiony", co znaczy "ubogi", „biedota”. Chodzi tu o wa

grup

spo eczn biedaków , co w rodzaju "proletariatu", jak najni szej warstwy spo ecznej,
bardzo licznej, g ównie w Palestynie, a tak e i w Egipcie. S owo "proletariat" jest
zupe nie tutaj na miejscu, gdy w owym czasie w ca ym cesarstwie rzymskim
biedota, która nie mia a adnej w asno ci prywatnej poza swymi dzie mi, zwana by a
"proletariuszami", od s owa "prole" = dziecko. Otó ten proletariat Palestyny, a
pó niej tak e Egiptu i Malej Azji, by oczarowany nauk Jezusa z Nazaretu i jego
uczniów, powsta o wiec entuzjastyczne, ydowskie Chrze cija stwo, ubogich, to
znaczy, e - tak jak to naucza Ebion - by a to zasadniczo tradycyjna religia
Moj eszowa, ale uzupe niona nauk Jezusa z Nazaretu, w którym uznawali
zapowiedzianego Mesjasza, ale tylko jak o nadzwyczajnego cz owieka, podobnego
do dawnych proroków, a wi c z istoty Chrze cija stwa nie by o nic w tym ebionizmie,
bo ani Trójcy Przenaj wi tszej, ani Chrystusa Pana jako Syna Bo ego, Boga-
Cz owieka, ani Ducha wi tego, ani Ko cio a w pe nym tego s owa znaczeniu, a wi c
jako Cia a Mistycznego Chrystusa Pana, jak to ju wtedy naucza

w. Pawe , a

którego oni nie uznawali, uwa aj c go za heretyka. Ten drugi ebionizm, jako

ydowskie Chrze cija stwo szybko rozszerzy si na cala Palestyn , na Egipt, na

Azj Mniejsz i na prawie wszystkie skupiska ydowskie w cesarstwie rzymskim i
trwa a do ko ca czwartego wieku, przez co uniemo liwia nawracanie ydów na
prawdziwe Chrze cija stwo, b

c wielokrotnie pot piany przez w adze Ko cio a i

przez sobory, a dopiero po pot pieniu przez sobór rzymski z roku 382, zacz powoli
zamiera .

Ale, o dziwo, od

zaraz po…Soborze Watyka skim Drugim, a wi c oko o

1965 roku, a to g ównie w Ameryce Po udniowej, jako tzw., "marksistowska teologia
wyzwolenia
", wypracowana w Europie na fakultetach teologii uniwersytetów
niemieckich i francuskich przez marksistów-komunistów, aby w ten sposób uzyska
poparcie biedoty krajów z Ameryki Po udniowej dla marksistowskiej rewolucji
komunistycznej, b

na us ugach imperializmu Zwi zku Sowieckiego. Ta

"marksistowska teologia wyzwolenia" (chodzi tu o "wyzwolenie" z ustroju spo eczno-
gospodarczego, opartego na w asno ci prywatnej), mimo wielokrotnych pot pie ze
strony Stolicy Apostolskiej, jest nadal bardzo ywa i dynamiczna we wszystkich
krajach Ameryki Po udniowej, ciesz c si poparciem znacznej cz

ci tamtejszego

duchowie stwa, wychowanego w tym duchu. Trzeba jednak przyzna , e aspekt
czysto ydowski nie jest w niej uwypuklany, tak jak to by o z ebionistami. Niemniej
jednak Chrystus Pan jest tak e w tym wypadku sprowadzany tylko do kategorii
rewolucjonisty, a chrystologia sprowadzona do jezusologii czysto ydowskiej i to ci
materialistyczni duchowni tak g

no obecnie protestuj przeciwko obchodom

pi

setlecia Chrze cija stwa w Ameryce Po udniowej.

background image

43

Tak e ARIANIZM jest jedn z pierwszych i najwa niejszych herezji typu

ydowskiego. Nazwa pochodzi od nazwiska heretyka Ariusza - Arius - (256-336),

który zaatakowa dwa najwa niejsze dogmaty chrze cija skiej wiary, a mianowicie
dogmat Trójcy Przenaj wi tszej i dogmat Wcielenia S owa Bo ego.

Utrzymywa on bowiem, ze Jezus z Nazaretu by eonem, czyli bytem

po rednim mi dzy Bogiem i cz owiekiem. Istnienie eonów jest jednym z
zasadniczych poj

religijnych gnostyczno-judaistycznych. Talmudy ci bowiem

uwa aj , e Bóg w swoich stosunkach z lud mi zawsze pos uguje si po rednikami,
którymi s eony i anio owie. Przyzna jednak trzeba, e w owym czasie dogmaty te
jeszcze nie by y ca kowicie wyja nione przez teologi , ani te ostatecznie
sformu owane przez autorytet Ko cio a i w

nie wyst pienie Ariusza przyczyni o si

do szybszego i ostatecznego ich sformu owania, w czym cesarz Konstatntyn odegra
bardzo wa

rol , wprowadzaj c w czasie obrad soborowych wyra enie "Filium (…)

consubstantialem Patri (…)" w redakcji Credo ("Syna (…) wspó istotnego Ojcu"), jak
to stwierdza ówczesny historyk Eusebiusz, opisuj c drobiazgowo przebieg Soboru
Nicejskiego z roku 325, który to Sobór pot pi arianizm. Tak e ten e cesarz wydal
surowy dekret nakazuj cy natychmiastowe spalenie wszystkich pism Ariusza, a kto
by je ukrywa zostanie skazany na mier .

Arianizm jednak stal si bardzo modnym, zw aszcza po mierci cesarza

Konstantyna i zosta przez d ugi czas przyj ty przez ogromna wi kszo

biskupów,

zw aszcza w czwartym wieku, a ma a garstka biskupów, reprezentuj ca opozycj
wobec tej herezji, by a okrutnie prze ladowana przez biskupów-arianistów.
Najwspanialsi teologowie, wierni tradycyjnej nauce Ko cio a, jak na przyk ad w.
Bazyli i w. Grzegorz z Nazjancum, byli prawdziwymi m czennikami, a po mierci
zostali przez Ko ció wyniesieni na o tarze.

Mimo wielokrotnych pot pie przez szereg Soborów, a wi c przez nicejski

(325), konstantynopolita ski pierwszy (381), konstantynopolita ski drugi (553),
rzymski (382), latera ski (649), florenty ski (1445) i przez dekrety papieskie jak w.
Marka (336) i Benedykta XIV (1743) herezja ta ci gle by a ywa. I tak, na przyk ad,
wizygocka Hiszpania by a aria ska, a wiec z ydzia a, a do czasów nawrócenia si
na katolicyzm króla Rekareda (516-601), czyli a do siódmego wieku.

" ydzi jednak znale li sposób, eby przywróci Judeo-Hiszpani . Porozumieli

si z Maurami z przeciwleg ej Afryki, a maj c zapewnione równouprawnienie,
sprowadzili ich najazd i u atwili im zdobycie kraju (…) Andaluzja wygl da a zupe nie
na ydowskie pa stwo, a Toledo zyska o przydomek Jerozolimy hiszpa skiej".
-
pisze historyk polski Feliks Koneczny (zob. "Cywilizacja ydowska", Londyn, 1974, s.
293. Tak to ydowski arianizm zosta w po udniowej Hiszpanii zast piony niemniej

ydowskim mahometanizmem.

Bo có to jest MAHOMETANIZM? Jest to ydowska religia wypracowana

przez ydów dla Arabów. Arabowie, wed ug Biblii, to stryjeczni bracia ydów, gdy
tak e wywodz si z Abrahama, b

c potomstwem Izmaela, syna Abrahama i jego

niewolnicy Agar, któr wydali wraz z dzieci tkiem na

danie swej ony i krewniaczki

Sary.

background image

44

To "wypracowanie" odr bnej religii dla Arabów przypisuje si zwykle

Mahometowi (570-632), jednak e ostatnie studia wykazuj , e Mahomet tylko
pos usznie wype nia zlecenia pewnego rabina z Mekki, a którego nazywa
Archanio em Gabryjelem, jako i Mahomet twierdzi , e otrzyma objawienia z Nieba
przez po rednictwo Archanio a Gabryjela, ale w rzeczywisto ci tym "archanio em" by
ów rabin, stad tez religia muzu ma ska jest tylko wariantem judaizmu
dostosowanego do kultury i zwyczajów Arabów. Przypuszcza te mo na, e w ten
sposób ydzi chcieli nie dopu ci do nawrócenia si Arabów na wiar
chrze cija sk , a jednocze nie zbli

ich do siebie, gdy przez ca sw histori

zawsze musieli wspó

z Arabami, cz ich bowiem nie tylko zwi zki krwi, ale

tak e zwi zki prze

i kultury.

Podejrzenia co do tego s bardzo dawne, ale dopiero w ostatnich latach, to

jest po drugiej wojnie wiatowej, ukaza o si wiele powa nych studiów na ten temat.
Niestety, fanatyzm religijny niektórych o rodków katolickich, jaki zapanowa po
Soborze Watyka skim Drugim, a naj ci lej zwi zany z ekumenizmem, który
uto samia si z synkretyzmem, czyli z d

no ci do wytworzenia jednej wiatowej

religii, jako syntezy wszystkich wierze , a która mia aby wyrugowa i zast pi wiar
Chrystusowa, spowodowa , e wiele najwa niejszych i najpowa niejszych studiów
nad islamem brutalnie i systematycznie zwalcza si a do dzi . Na skutek tego wiele
prac dotycz cych islamu zosta o zniszczonych (co za barbarzy stwo, co za
kryminalna nietolerancja!), a ich autorzy byli i s nadal prze ladowani, bo b

c, w

tym wypadku zakonnikami, musz pos usznie ulega swoim prze

onym, a ci stali

si ju fanatykami synkretyzmu, wielokrotnie pot pianego przez Ko ció . To wbrew
nauce i postawie Drugiego Soboru Watyka skiego, który w

nie podkre la

uszanowanie sumienia ka dego cz owieka, a wi c i wolno

my li i przekona ,

wolno

studiów jako poszukiwanie prawdy, a Prawd najwy sz jest Chrystus Pan,

bo sam powiedzia o sobie "Ego sum veritas" (J 14,6), w ostatnich latach prze laduje
si uczonych mnichów za to, e odkryli, i owym Archanio em Gabryjelem, który
rzekomo ukazywa si Mahometowi i dyktowa mu tekst Koranu, by po prostu uczony
rabin z Mekki.

I tak na przyk ad, wspania e dzie o osiemsetstronicowe pewnego mnicha, który

je opracowa i wyda drukiem pod pseudonimem Abd Oul-Masih Al-Ghalawiry,
L'eclosion de l'Islam et la personne de Mohammed, dwa tomy, Maison Carre, Alger,
zosta o w ca

ci spalone z rozkazu prze

onych tego zgromadzenia i zachowa o

si tylko kilka egzemplarzy. A druga praca tego autora, ale wydana po kryjomu i pod
innym pseudonimem, a mianowicie: Sadeo Khairouddin, Les Miracles, Beyrouth,
1972, tak e zosta a spalona z rozkazu prze

onych zakonnych (co za wstyd dla

Ko cio a), ale autor uratowa r kopisy i zdo

je wyda ponownie. Oba te dzie a

wystarczaj , aby po

kres mitowi jakoby Mahomet miewa objawienia.

Tak e i inny znany wielki uczony i znawca Islamu, ojciec dominikanin R.P.

Gabriel Thery by zmuszony - wobec owej sytuacji prze ladowania - pracowa w
ukryciu i prace swe o Islamizmie wydawa tak e pod pseudonimem, aby nie uleg y
barbarzy skiemu zniszczeniu, a s to studia o niebywa ej warto ci. Pierwsze jego
dzie o, z

one z czterech tomów, wydane pod pseudonimem Hanna Zakarias,

L'Islam enterprise juive. De Moise a Mohammed. Pierwsze dwa tomy zosta y wydane
w roku 1955, a drugie dwa w roku 1963. Nieco pó niej, ten e autor wydaje pod
innym pseudonimem dzie o Faux Coran et Vrai Mohammed, Paris, 1960, a wi c

background image

45

ukaza o si ono w rok po mierci autora, Wspomniane wy ej ksi

ki R.P. Gabriela

Thery stanowi tylko ma a cz

jego studiów nad Islamem, a wed ug nekrologu,

napisanego o nim przez s ynnego filozofa tomisty Etienne Gilsona, lista tych prac
zajmuje a 95 stronic w czasopi mie Archives d'Histoire Doctrinale et Litteraire du
Moyen-Age
. Tez g ówna owych dziel ojca Thery jest, e Koran nie zawiera adnych
objawie , ani bezpo rednich danych wprost od Boga, ani te po rednich
dyktowanych przez Archanio a Gabriela, jak to usi uje wmawia w czytelnika rzekomy
prorok Mahomet, a tylko jest spisany przez Mahometa pod dyktando rabina z Mekki,
st d te Koran jest mieszank ró nych starych tradycji religijnych Wschodu i Starego
Testamentu, a wi c judaizmu i mozaizmu, a dostosowan do mentalno ci i ycze
Arabów i tak zredagowany, aby jednocze nie usposobi Arabów przeciwko wierze
Chrze cija skiej, czyli jest to "odtrutka" na Chrze cija stwo, dzi ki czemu tak
Arabowie, jak i inne ludy, które przyj y mahometanizm, zostali w ten sposób
"zaszczepieni" przeciwko Chrze cija stwu.

Wspomniane prace i studia wywo

y yw polemik i przyczyni y si do

wy wietlenia sprawy Islamu. Niestety, fanatyzm cz

ci duchowie stwa katolickiego

nadal utrzymuje star i k amliw teori co do pochodzenia mahometanizmu. W latach
sze

dziesi tych ukaza y si polemiczne artyku y o tych studiach w ró nych

czasopismach, a g ównie w Itineraires, przede wszystkim znanego teologa R.P. Th
Calmel, Le judaism du Coran, Les origines juive de l'Islam, Par Moise vers Jesus-
Christ
, etc., oraz innych specjalistów od Islamu.

Okaza o si tak e, e podejrzenia co do Koranu, a wi c e jest on dzie em

ydowskim istnia y ju dawniej, ale brakowa o jeszcze niektórych dowodów i te

zosta y dostarczone przez wspomniane studia z ostatnich lat. Sama teza, e Koran
zosta wypracowany przez ydów jest do

dawna i jest na ten temat wiele prac

pisarzy angielskich, jak na przyk ad Torrey, The Jewish Foundation of Islam lub
Sweetman, Islam and Christian Theology
, ale by y one przemilczane.

Oczywi cie, Islam nie jest " ydowskim Chrze cija stwem", ale jest

doskona ym przyk adem jak ydzi potrafi przenikn

do ró nych religii i przerabia

je od wewn trz wed ug w asnego interesu.

Co do PROTESTANTYZMU jako judaizacji chrze cija stwa pisz obszernie w

mojej ksi

ce Ko ció od wewn trz zagro ony (Veritas, London, kilka wyda ).

Ksi

ka ta jest obecnie w wolnej Polsce atwa do znalezienia, wi c do niej odsy am

zainteresowanych tym zagadnieniem. Nadto tak e jest atwo obecnie w Polsce
znale

wspania prac na temat prof. Feliksa Konecznego, Cywilizacja ydowska,

wydana w Londynie w roku 1974, a tak e i wiele innych studiów na ten temat
wydanych w Polsce jeszcze przed drug wojn

wiatow , zw aszcza dzie o ks.

arcybiskupa Teodorowicza, Od Jahwy do Mesjasza, jak te i innych autorów. Bogat
bibliografi na ten temat podaje wspomniana ksi

ka Feliksa Konecznego.

KONFLIKT MI DZY IZRAELEM I KO CIO EM

Zdaniem ydów istnieje nieunikniony konflikt miedzy Izraelem i Ko cio em,

gdy Ko ció uwa a si za pe ni mozaizmu, za jego "ukoronowanie", a st d te
Izrael staje si ju niepotrzebny, gdy spe ni swoj misj dziejow , skoro z niego
przyszed ju zapowiedziany i oczekiwany Mesjasz, który ufundowa Ko ció . W tej

background image

46

sytuacji ydom nie pozostaje nic innego jak uzna Jezusa z Nazaretu za obiecanego
Mesjasza, a Jego Ko ció za pe ni "Domu Izraela" i wej

do Ko cio a (jak wszystkie

inne ludy), staj c si tylko jego ma cz stk , a wi c znikn

ze sceny wiata jako

ówny protagonista Historii; albo te , odrzucaj c ide , e Jezus z Nazaretu jest

zapowiedzianym Mesjaszem, uzna Ko ció za swego najwi kszego wroga, bo
uzurpatora roli historycznej Izraela, jako "ludu wybranego" do rz dzenia wiatem na
wieki. ydzi wybrali t drug ewentualno

, bo ta pierwsza by aby dla nich

samobójstwem. Tak wygl da rzeczywisto

historyczna wed ug ydów, ale tak e i

wed ug oficjalnej nauki Ko cio a w ci gu ca ej jego historii, a tak e i ostatniego
soboru, bo chocia Ko ció uznaje, ze Izrael otrzyma od Boga "wybra stwo", to
jednak tak e twierdzi, e owe "wybra stwo" sko czy o si z chwil przyj cia na wiat
Mesjasza, którym jest Jezus Chrystus. Od czasu Odkupienia i za

enia Ko cio a

przez Chrystusa Pana, Syna Bo ego, naród ydowski przesta by "narodem
wybranym", gdy godno

ta przesz a na wyznawców wiary Chrystusowej, a przede

wszystkim sam Ko ció , jako Cia o Mistyczne Chrystusa Pana (zob., dekret Drugiego
Soboru Watyka skiego Lumen gentium), jest teraz owym "ludem Bo ym".

Nale y wi c nam jeszcze raz powróci do my li w. Augustyna o "podziale

Izraela" - et devidetur Israel in duo - gdy cze

Izraela, która uzna a w Jezusie z

Nazaretu obiecanego Mesjasza i przyj a chrzest oraz wiar (nauk ) Chrystusa
Pana, w czaj c si w ten sposób w Jego Cia o Mistyczne, którym jest Ko ció , nadal
jest "ludem wybranym", ale nie wy cznym, gdy do tego "ludu wybranego", którym
jest odt d Ko ció , nale

tak e i ci wszyscy z innych ludów, którzy uwierzyli, i

Chrystus Pan jest zapowiedzianym Mesjaszem, a nadto tak e, i jest Bogiem-
Cz owiekiem, przyj li Jego nauk i przez chrzest wi ty zostali w czeni w Ko ció , a
wi c w Mistyczne Cia o Chrystusa, tworz c, razem z nawróconymi ydami, jeden "lud
Bo y", który oczekuje nowego i ostatecznego przyj cia Chrystusa Pana w chwale i
majestacie, jako S dziego i Króla ca ego wiata, a Królestwo Jego trwa b dzie na
wieki wieków.

Ale druga cze

Izraela, ta która nie tylko ukrzy owa a Jezusa z Nazaretu, ale

tak e Go odrzuci a na zawsze, sta a si nie tylko "opozycj " wobec Ko cio a, ale te i
jego wrogiem, s

c ju nie Bogu, lecz szatanowi i walcz c z Ko cio em "na mier i

ycie", a do czasu drugiego przyj cia Zbawiciela.

Jednak e, wed ug w. Paw a, ydzi, przynajmniej cz

ciowo, nawróc si na

wiar chrze cija sk pod koniec wiata. W Li cie do Rzymian, w. Pawe przewiduje,

e nawrócenie to (tylko cz

ciowe) nast pi dopiero wtedy, kiedy wszystkie ludy

poga skie wejd do Ko cio a (oczywi cie tak e cz

ciowo), a to ju si spe nia w

naszych czasach, gdy Ewangelia jest ju opowiadana w ró ny sposób wszystkim
ludom na ca ym wiecie (cho z ró nym skutkiem), nawet osobi cie przez samego
Papie a, a wi c nadchodzi tak e czas na nawrócenie si i ydów (chocia by tylko
cz

ciowo).

Odno ny tekst z Listu w. Paw a do Rzymian jest nast puj cy: "Nie chc

jednak, bracia pozostawia was w nie wiadomo ci co do tej tajemnicy (…), e
zatwardzia

dotkn a tylko cze

Izraela a do czasu gdy wejdzie (do Ko cio a)

pe nia pogan. I tak ca y Izrael b dzie zbawiony, jak to jest napisane: "Przyjdzie z
Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawo ci od Jakuba. I to b dzie moje z nimi
przymierze, gdy zg adz ich grzechy". Co prawda - gdy chodzi o Ewangeli - s oni

background image

47

nieprzyjació mi (Boga), ze wzgl du na wasze dobro, gdy jednak chodzi o wybranie,

oni - ze wzgl du na przodków - przedmiotem mi

ci. Bo dary aski i wezwanie

Boga s nieodwo alne" (Rz 11,25-29).

A dlaczego ydzi maj si nawróci dopiero po wej ciu do Ko cio a wszystkich

ludów poga skich, a wi c nie ydowskich? Odpowiedz nie jest atwa, bo ani Pismo

wi te, ani te tradycja nic szczególnego na ten temat nie mówi , ale mo na

przypuszcza , e powodem tego jest "wyj tkowo

" ydów, która polega na

pewnego rodzaju ich wy szo ci wobec innych ludów. Chodzi tu o "wy szo

w tym

sensie, e s oni bardziej zaradni, ruchliwi, ambitni, ciesz cy si wyj tkow
odporno ci na wp ywy innych kultur, a przede wszystkim bardziej ni inne ludy,
zawsze szukaj rzeczywistej w adzy, st d te gdyby weszli gromadnie do Ko cio a,
zw aszcza w jego pocz tkach, przed wej ciem innych ludów, zachodzi oby
niebezpiecze stwo, e mogliby ca kowicie opanowa Ko ció , obj

ca w adz i nie

dopuszcza do Niego innych ludów, instrumentalizuj c Ko ció wy cznie na korzy
Izraela. Oczywi cie nie odnosi si to do wszystkich ydów, ale g ównie judaistów,
którzy zawsze okazywali w czasach przedchrze cija skich tendencje nie s

enia

Bogu, lecz pos ugiwania si Bogiem i religi dla w asnych, ziemskich i doczesnych
celów. Przecie zawsze usi owali judai ci sprowadzi monoteizm do monolatrii, a t
pojmowali nie jako s

Bogu plemiennemu, lecz pos ugiwali si Bogiem i religi (w

tym wypadku ju nie Bogiem, a tylko bo kiem).

Przyjrzyjmy si wiec odno nym tekstom niektórych judaistów, aby zaznajomi

si z ich sposobem my lenia w tych sprawach. I tak, na przyk ad, francuski judaista
Rabi uwa a, e sam Izrael jest obiecanym Mesjaszem, a wiec i "wybawicielem"
ca ego wiata. Oczywi cie, e przez to "wybawienie" rozumie tylko rz dy ydowskie
nad ca ym wiatem, gdy wieczno

i ycie pozagrobowe dla judaistów nie istniej ,

gdy judaizm jest radykaln i absolutn doczesno ci i wed ug judaizmu wszelkie

ogos awie stwa Jehowy odnosz si tylko do doczesno ci. Izrael b

c "narodem

wybranym" jest przeznaczony przez Jehow do rz dzenia wiatem, a wi c
wszystkimi krajami i ludami i przez te rz dy polityczno-kulturalne urzeczywistnia si
tak "zbawienie" samego Izraela, jak tak e i wszystkich innych ludów.

Rabi pisze: "Chrze cija stwo zajmuje si g ównie zbawieniem cz owieka jako

jednostki, judaizm za my li o zbawieniu Domu Izraela, które to zbawienie jest
jednocze nie jedynym zbawieniem wszystkich ludów. To by o zadanie w ci gu
wieków talmudystów i kabalistów. W tej perspektywie rozumie si istnienie tak
licznych przepisów i zakazów, bo to dzi ki nim utrzymuje si wspólnota ydowska, od
której zale y zbawienie wiata". (Rabi, Anatomie du Judaimse Francais, Paris, 1962,
s. 203-204)

Podobnie ujmuje te zagadnienia jeden z najwybitniejszych judaistów

wspó czesnych, który odegra du

rol w obradach Drugiego Soboru Watyka skiego

w sprawach judaizmu, niedawno zmar y Jules Isaac, który pisze: "Sposób w jaki
wiara chrze cija ska walczy a o sw niezale no

(robi tu aluzj do stopniowego

uniezale nienia si Ko cio a od w adzy wieckiej od czasów Konstantyna a do dzi )
musia szybko i fatalistycznie doprowadzi j (
wiar chrze cija sk ) do walki na

mier i ycie przeciwko Izraelowi <<wed ug cia a>>, gdy ten nowy Ko ció

deklarowa si by prawdziwym i jednym Izraelem Bo ym <<wed ug ducha>>. Ale,
czy zdajemy sobie spraw z tak wielkich pretensji? To równa oby si czemu

background image

48

gorszemu ni szkalowaniu ludu ydowskiego, to równa oby si pozbawieniu go
wspania

ci ycia, wi tego ognia i mo na nawet powiedzie pozbawienia w asnej

duszy. Nadto - gdy tak e istniej zwi zki i zale no ci miedzy tym co jest duchowe i
tym co jest doczesne - pozbawienia go miejsca, które zajmuje jako "s

ce",

pozbawienia go jego przywilejów w Cesarstwie" (Jules Isaac, Genese de
l'Antisemitisme, Calman-Levy, Paris, 1956, s. 150)

Aby lepiej te my li judaistów zrozumie przytoczmy jeszcze inny tekst z tej e

ksi

ki. Jules Isaac pisze: "28 pa dziernika 312 roku, bitwa na mo cie Milvius, przed

bramami Rzymu. Konstantyn walczy przeciwko cesarzowi Majencjuszowi.
Konstantyn zwyci

a. Przypuszcza si , e jego przeciwnik uton w Tybrze.

Wystarczy a jedna bitwa, aby zmieni ca kowicie oblicze wiata, oblicze religijne (…)
Zwyci stwo Konstantyna by o oceniane jako pocz tek ery, ery Cesarstwa
chrze cija skiego. Prawd jest, e dzi ki temu wprowadzono wolno

i równo

co

do wierze i kultów (313) (…). Od tego czasu, z powodów dotychczas jeszcze
niewyja nionych, Konstantyn-Zwyci zca zwi zuje swe losy z losami Ko cio a
Chrystusa i ten e wychodzi zwyci sko, gdy uzyskuje poparcie ze strony cesarza,
zostaje uprzywilejowany przez Pa stwo, idzie ku lepszej sytuacji, ale tak e bardziej
niebezpiecznej, staj c si Ko cio em z czonym z Pa stwem, a wi c Ko cio em
Pa stwowym. Wa na ta i zaskakuj ca decyzja, przez jednych krytykowana, a przez
drugich wychwalana, jedna z najwa niejszych w Historii, dla której królowanie
Konstantyna jest tylko wst pem i która jest uzupe niana wci gu owego
nadzwyczajnego wieku. Ale ten nies ychany los Ko cio a powoduje nieszcz

cie

Synagogi, gdy dla niej wiek czwarty jest epok fataln , która prowadzi ku
niepokoj cej przysz

ci, ku

obie i katastrofom" (Jules Isaac, Genese de

L'Antisemitisme, d.c., s. 155-156).

Inny autor pisze na ten temat: "Kiedy, na skutek niespodziewanych zmian,

jakie zna Historia, Ko ció chrze cija ski z prze ladowanego przechodzi do stanu
zwyci skiego i szybko staje si Ko cio em oficjalnym, tysi c sze

set lat temu, w

latach 312 i 337, judaizm do wiadcza tak e zmiany sytuacji, lecz na odwrót. Jak
dot d bowiem korzysta w cesarstwie z przywilejów i w krótkim czasie zosta
upokorzony, wy miany, zbezczeszczony. Od tego czasu wspó pracy Ko cio a z
Pa stwem (chrze cija skim) zacz o si wypracowywanie systemów zakazów i
prze ladowa , który doszed do szczytu w epoce, kiedy Ko ció rzymski w
rzeczywisto ci doszed do w adzy w Chrze cija stwie XIII wieku."

I dalej, ten e autor tak pisze: "Chrze cija stwo dla yda jest wyrzeczeniem si

z "wybra stwa", jest otwarciem si na zbratanie ze wszystkimi, a jednocze nie
wielkim amen wobec Boga i Jego decyzji, a zarazem jest przyj ciem bólu i mierci,
wyrzeczeniem si w asnego Ja (Ego), w asnego interesu i w asnej nieufno ci. aden
inny naród, o ile wiem, nie zosta poddany przez Chrze cija stwo tak trudnej próbie,
jako i dla adnego innego ludu przyj cie Chrze cija stwa nie znaczy o na d

szy

okres zanikni cia jako naród. W adnym innym narodzie dawne tradycje religijne,
które musia yby porzuci , przyjmuj c wiar Chrystusowa, nie by y tak intymnie
zwi zane z yciem obywatelskim. Gdy dla innych ludów cesarstwa rzymskiego
religia by a w rzeczywisto ci tylko "nadbudow ", ozdob . Mog a by a by zmieniana
bez zburzenia budowli. Natomiast dla yda religia jest fundamentem, racja bytu,
baz . Aposto owie zapraszali do porzucenia wszystkiego, gdy Niebo ich oczekiwa o.

background image

49

yd odpowiedzia nie, bo nie mo e by prawd , e Bóg tego wyrzeczenia wymaga."

(Francois Fejto, Dieu et son Peuple, Grasset, Paris, 1960, s.190-192).

"Chrze cija stwo uwa a, e jest prawdziwym Izraelem - wed ug <<ducha>>, a

nie wed ug <<cia a>> - wierzy, ze ostatecznie zast puje Izraela. Niestety, Izrael nie
znikn i nie chce znikn

" (Josue Johouda, L'Antisemitisme, Miroire du Monde,

1958, s.50)

"Izrael przedstawia si w historii jako lud szczególny, gdy jest jednocze nie

religi i narodem, bez adnej mo liwo ci oddzielania od siebie tych dwóch
rzeczywisto ci, jak si to zdarza u innych ludów. Bez w tpienia, Izrael jest ras , ale
nie w sensie biologicznym, jak tego wymaga rasizm, lecz w sensie etyczno-
historycznym" (Josue Jehouda, L'Antisemitisme, d.c., s. 209)

"Prawdziwy mozaizm, oczyszczony i rozwini ty przez Izajasza, Jeremiasza i

Ezechiela, rozszerzony przez ydowski hellenizm, doprowadzi by Izraela do
Chrze cija stwa, gdyby nie esraizm, faryzeizm i talmudyzm. Ideologie te niechybnie
powstrzyma y masy ydowskie w wi zach wymaga i praktyk rytualnych. Skoro nie
mo na by o zaka

czytania Biblii zacz to j lekcewa

, a uczeni w Pi mie

wiadczyli, ze <<Prawo jest wod a Miszna winem>>. St d te czytanie Biblii

uwa ano jako ma o po yteczne i nie tak konieczne do zbawienia, jak lektura Miszny"
(Bernard Lazare, L'Anitisemitisme, d.c., s. 57)

I jeszcze par tekstów na temat doczesno ci” "Wiadomo jest, e dawny

judaizm nie znal ycia pozagrobowego. Wed ug niego nie mo na praktykowa dobra
i z a jak tylko na tym wiecie ziemskim. Je eli Bóg chce wynagrodzi i kara , mo e to
zrobi tylko w ci gu ycia cz owieka na ziemi. St d te , tylko tutaj, na ziemi, cz owiek
sprawiedliwy mo e prosperowa , a cz owiek z y cierpie " (Werner Sombart, Les Juif
et la vie economique, Paris, 1923, s. 227).

"Idea em ydowskiego monoteizmu jest szcz

cie ludzkie na ziemi. Biblia

nigdy nie mówi o yciu przysz ym (czy by?) i wiadomo jest jak ma e znaczenie
przypisywali bohaterzy Homera ba niom. Tak Biblia, jak i Homer, pragn
szcz

liwie na ziemi. Biblia dzi ki praktykowaniu sprawiedliwo ci, a Homer przez

szukanie pi kna i wolno ci" (D. Pasmanik, Qu'est-ce que le Judaizm?, Paris, 1930,
s.18).

" ycie po mierci nie istnieje dla Izraela. Izrael nigdy nie wierzy w ycie

pozagrobowe, z wyj tkiem w czasie swego zmierzchu (…) Przymierze jest
kontraktem obustronnym (…) Izrael jest strasznym realist .

da tutaj, na ziemi, w

doczesno ci wynagrodzenia dla ka dego, kto praktykuje dobro i kary z oczy ców.
Wszyscy wielcy prorocy, jak Eliasz, Izajasz, Jeremiasz i Ezechiel

daj

sprawiedliwo ci na ziemi, a je li jej nie ma, to znaczy, e cz owiek jej nie jest godny,

e na ni nie zas uguje. Trzeba by o czeka a na w. Paw a, aby umieszcza

sprawiedliwo

po mierci" (Elie Faure, La Question juive, Paris, 1934, s. 83).

"Filozofia yda by a bardzo prosta (…) yj c na ziemi pragn on cieszy si

yciem i

da przyjemno ci nie moralnych, ale materialnych, które upi kszaj i

czyni rozkoszn egzystencj na ziemi. Skoro raj nie istnieje, móg spodziewa si

background image

50

od Boga za sw wierno

tylko wynagrodzenia konkretnego: bogactwa, dobrobytu,

zdrowia itd." (Bernard Lazare, L'Antisemitisme, o.c., T. II, s. 155).

Wydaje si , e przytoczone teksty pozwalaj nieco zrozumie psychik

ydowsk , tak ró

od chrze cija skiej. Przytoczone opinie nale

wy cznie do

autorów ydów.

CZY IZRAEL JEST NADAL NARODEM WYBRANYM ?

Chocia w poprzednim rozdziale (XII) by a ju mowa o "wybra stwie" Izraela,

to jednak temat ten wymaga jeszcze dalszych wyja nie , aby unikn

wszelkich

nieporozumie .

Na pytanie: Czy Izrael jest nadal "narodem wybranym"? Kategoryczna

odpowiedz nie jest atwa, gdy samo wyra enie "naród wybrany" jest enigmatyczne.
Najpierw w Biblii jest mowa o przymierzu z Bogiem, a te przymierza zak adaj
wybra stwo. Te pierwsze przymierza s osobowe: Bóg, osoba "par exellence",
zawiera przymierze z ró nymi osobami.

Prawdopodobnie pierwszym przymierzem by o to, które przypuszczalnie mia o

miejsce miedzy Bogiem Stwórca i pierwszym cz owiekiem Adamem. Oczywi cie, je li
w ogóle mia o ono miejsce, ale tak na to wygl da, kiedy si czyta Bibli , a mog oby
doj

do niego tylko z inicjatywy Boga. A tak e mo na przypuszcza , e tym

pierwszym przymierzem mog oby by , poza wiatem ludzkim, przymierze Boga z
Lucyferem, bodaj e najwy szym z anio ów i to daleko przed stworzeniem cz owieka,
a które (je li w ogóle istnia o) zosta o zerwane przez Lucyfera, kiedy zosta mu dany
do wiadomo ci plan Boga odno nie stworzenia cz owieka i e S owo Bo e (Logos,
Verbo), Druga osoba Trójcy Przenaj wi tszej, przyjmuje natur ludzk i stanie si
Bogiem-Cz owiekiem i e Lucyfer b dzie musia czci cz owieka w osobie Chrystusa
Pana, co prawdopodobnie by o przyczyn buntu Lucyfera, na skutek którego Lucyfer
(nosiciel wiat a) stal si Lucyprem (ten co utraci

wiat o) i ze wiat

ci przeszed

do Ciemno ci (gdy

wiat

jest atrybutem Boga, a Ciemno

jest brakiem wiat a,

a st d te i atrybutem szatana).

Pierwszym przymierzem, o którym wyra nie mówi Biblia, jest uk ad mi dzy

Bogiem i dziesi tym patriarch , Noem. Bóg mówi do niego: "(…) z tob zawre
przymierze" (Rdz. 6.18)
Jakie to przymierze? Biblia je opisuje obszernie: "Bóg tak
rzek do Noego i do jego synów: <<Ja zawieram przymierze z wami i z waszym
potomstwem, które po was b dzie (…) i nigdy ju nie zostanie zg adzona adna
istota ywa wodami potopu niszcz cego ziemi >>" (Rdz 9,9,11)
A znakiem
przymierza b dzie t cza na niebie: "A ten jest znak przymierza, które Ja zawieram z
wami i ka

istot

yw , jaka jest z wami, na wieczne czasy: uk mój k ad na

ob oki, aby by znakiem przymierza miedzy Mn i ziemia" (Rdz 9,12-13).

Z tego tekstu wida , e chodzi tu o przymierze, które dotyczy ca ej ludzko ci, a

nawet wszystkich istot ywych. Nie jest to wiec przymierze ograniczone do Izraela,
czy te

ydów, gdy Izrael jako potomstwo cielesne patriarchy Jakuba, a ydzi to

potomstwo cielesne Judy, a nie te "Hebrajczyków", z których pochodzi Abraham,
gdy wszyscy oni ukazuj si w historii dopiero wiele tysi cy lat pó niej, jako
potomstwo Sema (semici). Noe

950 lat.

background image

51

Drugie przymierze, opisane przez Bibli , jest ju nieco ograniczone, gdy

odnosi si do Abrahama i jego potomstwa, lecz to "potomstwo", w tym wypadku jest
nie tylko cielesne, lecz tak e i "duchowe", do którego wed ug Nowego Testamentu,
zaliczaj si wszyscy, którzy podzielaj wiar (religi ) Abrahama. Tak Zachariasz, jak
i Naj wi tsza Dziewica Maryja wspominaj w swych hymnach dzi kczynnych owe
przymierze Boga z Abrahamem i jego "potomstwem" i w wydarzeniach, jakie
prze ywaj , widz spe nianie si obietnicy Boga danej Abrahamowi.

To przymierze z Abrahamem zawierane jest dwukrotnie (Rdz 15, 18; 17,1-8) i

poprzedzone jest licznymi obietnicami (Rdz 12,3; 12,7; 13, 14-16 itd.), a znakiem
tego przymierza z Abrahamem i jego potomstwem cielesnym jest obrzezanie. Tak e
przymierze to jest poprzedzone spotkaniem Abrahama z tajemnicz postaci , jak
jest król-kap an Melchizedek, który sk ada ofiar Bogu Jedynemu z chleba i wina,
symbolów przysz ej Mszy wi tej. Melchizedek. "(…) b ogos awi Abrahama, mówi c:
<<Niechaj Bóg Najwy szy, Stwórca nieba i ziemi, udzieli tobie, Abrahamie, dóbr
wszelkich i niechaj b dzie b ogos awiony Bóg Najwy szy za to, e oddal w twe r ce
twoich wrogów" (Rdz 14,19-20).

Nast pne przymierze Boga-Jahwe jest z Izaakiem, synem Abrahama. Tym

razem opis biblijny jest nast puj cy: "Gdy w kraju nasta g ód, drugi w stosunku do
poprzednich, jaki by za czasów Abrahama, Izaak pow drowa do Abimaleka, króla
filisty skiego, do Geraru. Ukaza mu si bowiem Jahwe i rzek : <<Nie id do Egiptu,
lecz zatrzymaj si w tym kraju, który ci wska

. Zamieszkaj w tym kraju, a Ja b

z

tob , b

ci b ogos awi . Bo tobie i twemu potomstwu oddaje wszystkie te ziemie i

ponawiam uroczyst obietnic , któr z

em ojcu twemu, Abrahamowi, e

rozmno

potomstwo twe jak gwiazdy na niebie oraz dam twojemu potomstwu

wszystkie te ziemie. Przez twe potomstwo b

dobrze czyni wszystkim ludziom na

ziemi>>" (Rdz 26, 1-4).

Przymierza te z potomstwem Abrahama uzupe niaj si tajemnicz walk

Jakuba, syna Izaaka, z Bogiem. Biblia to opisuje: "Gdy za wróci i zosta sam jeden,
kto pasowa si z nim a do wschodu jutrzenki, a widz c e go nie mo e pokona ,
dotkn jego stawu biodrowego i wywichn Jakubowi ten staw podczas zmagania si
z nim. Wreszcie rzek <<Pu

mnie, bo ju wschodzi zorza!>> Jakub odpowiedzia :

<<Nie puszcz ci dopóki mi nie pob ogos awisz>>. Wtedy go zapyta : <<Jak masz
na imi ?>> On za rzek : <<Jakub>>. Powiedzia : <<Odt d nie b dziesz si zwal
Jakub, lecz Izrael, bo walczy

z Bogiem i z lud mi, i zwyci

>>. Potem Jakub

rzek : <<Powiedz mi pro

e, jakie jest twoje imi ?>> Ale on odpowiedzia : <<Czemu

pytasz mnie o imi ?>> i pob ogos awi go na tym miejscu" (Rdz 32, 25-30).

Bibli ci rozmaicie t umacz tajemnicze s owo "Izrael"; jedni jako "Bóg walczy",

a drudzy jako "walka z Bogiem", a jeszcze inni inaczej, uwa aj c za niemo liwe, aby
sam Bóg zmaga si w fizycznej walce z cz owiekiem i, wobec tego, e t tajemnicza
osob by przypuszczalnie jaki anio , a kabali ci twierdza, i by to który z "eonów".
Ale Biblia dodaje nieco dalej e: "Bóg ukaza si jeszcze Jakubowi po jego powrocie
z Paddan-Abram i b ogos awi c mu mówi do niego: <<Imi twoje jest Jakub, ale
odt d nie b

ci zw c Jakubem, lecz b dziesz mia na imi Izrael>>" (Rdz 35,9-

10).

background image

52

A wiec s owo "Izrael" staje si imieniem patriarchy Jakuba. A jednak nieco

dalej w Biblii u ywane jest imi tak "Izrael", jak i dawniejsze "Jakub". Z czasem
faraoni zaczeli nazywac Hebrajczyków "Izraelczykami", co najmniej w XII wieku
przed Chrystusem Panem, by mo e dlatego, ze uwa ali wszystkich ydów za
potomków Jakuba-Izraela. Po powrocie ydów z Egiptu do Palestyny, w pewnym
okresie, istniej ró ne "królestwa ydowskie", a jedno z nich tak e nazywa si
"Izrael", a jego mieszka cy nazywaj si "Izraelitami", podobnie jak mieszka cy
królestwa Judy nazywaj si "judejczykami" ( ydami). Dopiero po drugiej wojnie

wiatowej znaczna cz

Palestyny zostaje oddana ydom (cho zamieszkana by a

ównie przez Arabów), którzy przybywaj do niej z ca ego wiata i zostaje za

one

nowe "Pa stwo Izrael" (1948), a jego obywatele nazywaj si urz dowo
"Izraelczykami".

Ale samo s owo "Izrael" w dalszym ci gu pozostaje tajemnicze, gdy nie

dosz o do ca kowitego jego wyja nienia i nadal jest ró nie interpretowane, a w
praktyce odnosi si tak do ludu biblijnego "Izraelitów", jak i do ca

ci ludu

ydowskiego (Aszkenazyjczycy, Seferdyjczycy, Chazarowie itd.), a tak e i do

obywateli Pa stwa Izrael. Natomiast s owo "hebrajczycy" to biblijnie oznacza
Armejczyków, którzy "przeszli" z ziem Wschodu (dzisiejszy Irak i Iran), czy to przez
pustynie, czy to przez rzeki, czy to przez góry itd., jako lud koczowniczy, ale w
praktyce ca e potomstwo cielesne i duchowe patriarchy Abrahama zwyk o nazywa
si

ydami, Izraelczykami lub Hebrajczykami.

Wracaj c do przymierzy biblijnych, to nie ko cz si one na przymierzu Boga

z patriarch Jakubem, bo najwa niejsze s z Moj eszem. Pomijaj c ju wielokrotne
"rozmowy" Boga z Moj eszem, o których tak cz sto jest mowa w Biblii, przypomnie
trzeba najwa niejsze przymierze na górze Synaj, w kraju pustynnym, w czasie
czterdziestoletniej w drówki Izraela z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Nie jest to
przymierze Boga z Moj eszem, lecz przez po rednictwo Moj esza z ca ym Izraelem,
oparte na Dekalogu i drobiazgowym ustawodawstwie. Tekst tego przymierza jest
zbyt d ugi, aby go mo na tutaj w ca

ci przytacza (Rdz rozdzia y: 19, 20, 21, 22

itd).

Wed ug teologii katolickiej te przymierza starotestamentowe mia y

przygotowa wszystkie ludy na Przymierze "par exellence" Boga z ca ludzko ci w
Chrystusie Panu i w Jego ofierze na Krzy u.

Ale, zanim przejdziemy do tego zagadnienia, trzeba jeszcze wyja ni

stosunek przymierzy starotestamentowych, które odnosz si tylko do Izraela, do
sprawy "narodu wybranego". Widzieli my ju bowiem, ze przez sam fakt zawierania
przymierzy, czy to z patriarchami, czy z ca ym ludem izraelskim "de facto" Pan Bóg
traktuje ich inaczej ni inne ludy, a wiec "wyró nia" patriarchów i lud izraelski i przez
to samo ich "wybiera", staj c si "ludem wybranym". Ale tak e i wprost "wybiera" lud
izraelski, kiedy w Ksi dze Powtórzonego Prawa (Deuteronium rozdzia 7) mówi: "Ty
bowiem jeste narodem po wieconym twojemu Bogu, Jahwe. Ciebie wybra twój
Bóg, Jahwe, by spo ród wszystkich narodów, które s na ziemi, by ludem
nale

cym wy cznie do Niego" (Pwt 7.6).

background image

53

A nieco dalej w tej e Ksi dze: "Wy jeste cie ludem po wi conym Bogu

swemu, Jahwe. Was wybra Jahwe, by cie si stali dla Niego narodem wybranym
spo ród wszystkich narodów, które s na ziemi" (Pwt 14, 2).

Takich tekstów jest bardzo du o w rozmaitych ksi gach Biblii. Jednak te

wszystkie przymierza starotestamentowe mia y jako g ówny cel przygotowanie
przede wszystkim narodu ydowskiego i wszystkich innych ludów do przymierza
ostatecznego, które Bóg zaplanowa urzeczywistni przez Syna swego Jezusa
Chrystusa, by y one wi c tylko figur i zapowiedzi owego Przymierza z ca
ludzko ci , a nie tylko z ludem Izraela, lecz ze wszystkimi ludami, które przyjm
jedyna wiar objawiona przez Chrystusa Pana.

Jest to jednym z g ównych tematów nauki Drugiego Soboru Watyka skiego,

wy

onym przede wszystkim w dokumencie Lumen gentium. Oto najwa niejsze z

niego wyj tki: "We wszystkich czasach i we wszystkich ludach s mili Bogu ci
wszyscy, którzy si obawiaj Go i post puj sprawiedliwie" (Dz 10,35).

"Spodoba o si jednak Bogu u wi ci i zbawi ludzi nie tylko indywidualnie i

oddzielnie mi dzy sob , lecz ugrupowa ich w lud, który pozna by Go w prawdzie i

wi tobliwie. Wybra przeto lud Izraela, z którym zawar przymierze i go

stopniowo poucza ukazuj c mu swe plany poprzez sw histori i u wi cenie. Ale
wszystko to uczyni jako przygotowanie i figur nowego doskona ego przymierza,
które mia oby urzeczywistni si w Chrystusie i pe nia objawienia, danego przez
Wcielenie S owa Bo ego
".

Oto tekst z Jeremiasza: "Oto nadchodz dni - wyrocznia Jahwe - gdy z

domem Izraela si zwi

przymierzem nowym. Nie jak przymierze, co z ich ojcami

zawar em w dniu, w którym ich wzi em za r

, by ich wyprowadzi z Egiptu.

Przymierze to oni zerwali, jakkolwiek Ja by em ich panem - wyroczni Jahwe - lecz
takie b dzie przymierze, które nawi

e z domem Izraela z up ywem dni owych -

wyroczni Jahwe, z

e me prawo w ich piersi, zapisz je na ich sercu. I Bogiem ich

, a oni b

mym ludem. Nie b

si uczy nawzajem, jeden drugiego w te

owa: <<Poznajcie Jahwe!>> Bo wszyscy b

mnie znali, wielki i ma y - wyrocznia

Jahwe - odpuszcz bowiem ich win i grzechu ich wi cej nie wspomn " (Jr 31, 31-
34).

"Nowe przymierze ustanowione przez Chrystusa, to jest Nowy Testament

przez sw krew (1Kor 11, 25), powo uj c do niego lud z

ony z ydów i pogan, który

jednoczy si przez krew, lecz w Duchu wi tym, staj c si nowym ludem Bo ym.
Gdy ci co wierz w Chrystusa Pana, odrodzeni przez s owo Boga ywego (1P 1,23),
nie z cia a lecz z wody i Ducha wi tego (J 3,5), zostali wreszcie <<wybranym
plemieniem, królewskim kap

stwem, narodem wi tym, ludem na w asno

przeznaczonym (…) wy, którzy cie byli nie-ludem, teraz za jeste cie ludem
Bo ym>> (P 2, 9-10).

ow tego ludu mesja skiego jest Chrystus, <<który zosta wydany przez

nasze grzechy i zmartwychwsta dla naszego zbawienia>> (Rz 4,25) i otrzyma imi ,
które jest ponad wszelkie imi , króluj c chwalebnie w niebiosach. Obdarzony
godno ci i wolno ci synów Bo ych, w których sercach mieszka Duch Bo y, jak w

background image

54

wi tyni. Mi

jest jego nowym przykazaniem, jak sam Chrystus nas umi owa (J

13,34).

Celem jego ostatecznym jest rozci gniecie Królestwa Bo ego, rozpocz tego

na ziemi przez samego Boga a gdy dojdzie do swej pe ni do czasów ostatecznych,
kiedy to uka e Chrystus nasze ycie (Kol 3,4) i <<stworzenie zostanie wyzwolone z
podda stwa zepsucia, aby uczestniczy w wolno ci synów Bo ych>> (Rz 8,21). Ów
lud mesja ski przeto, chocia chwilowo nie obejmuje wszystkich ludzi i cz sto
ukazuje si jako ma e stado, jest jednak zarodkiem jedno ci, nadziei i zbawienia dla
ca ego rodzaju ludzkiego. Za

ony przez Chrystusa Pana dla adu wspólnego ycia,

mi

ci i prawdy, jest u ywany przez Niego jako narz dzie powszechnego odkupienia

i rozes anym na ca y wiat, b

sol ziemi" (Mt 5,13-16).

"Podobnie jak lud Izraela wed ug cia a, pielgrzym na pustyni, bywa nazywany

Ko cio em (2Ezd 13,1; Lb 20, 4; Pwt 23,1), <<tak nowy Izrael który kroczy przez

wiat ku przysz emu i sta emu miastu (Heb 13,14), nazywa si tak e Ko cio em

Chrystusa (Mt 16,18), gdy to On kupi go, p ac c za sw krwi (Dz 20,28), nape ni
go swym duchem i opatrzy go nale nymi rodkami, zdolnymi mu zapewni widoczn
jedno

i spo eczno

. Zgromadzenie wszystkich wierz cych, którzy patrz na

Jezusa, jako na autora zbawienia, jedno ci i pokoju, jest Ko cio em zwo anym i
ustanowionym przez Boga, aby by widzialnym sakramentem tej zbawczej jedno ci
dla ka dego i dla wszystkich. Przekraczaj c wszelkie ograniczenia czasu i
przestrzeni, wchodzi w histori ludzko ci z obowi zkiem rozci gni cia si na
wszystkie narody>>" (Lumen gentium, 9)
.

W nast pnych rozdzia ach tego dokumentu (Lumen gentium) tak e

wspomina si ten "nowy lud wybrany", którym jest Ko ció . I tak, na przyk ad w
rozdziale 13 czytamy: "Wszyscy ludzie s wezwani do uczestnictwa w ludzie Bo ym.
St d te ten lud Bo y, b

c jednym i jedynym, ma obj

ca y wiat i wszystkie

czasy, aby spe ni przeznaczenie woli Boga, który na pocz tku stworzy tylko jedn
natur ludzk i postanowi zgromadzi w jedno

wszystkich synów, którzy byli

rozproszonymi (J 11,52). W tym celu zes

Syna swego, którego uczyni

powszechnym dziedzicem (Hbr 1,2), aby by Mistrzem, Królem i Kap anem naszym,

ow nowego i powszechnego ludu dzieci Bo ych. W tym tez celu na ostatku zes

Ducha wi tego, O ywiciela, który jest dla ca ego Ko cio a i dla wszystkich
wierz cych, zasad zjednoczenia w nauce Aposto ów, zjednoczeniem si w amaniu
si Chlebem i w modlitwie" (Lumen gentium, 13).

W tym e dokumencie Drugiego Soboru Watyka skiego, analizuje si w

dalszym ci gu, z rozmaitych punktów widzenia, rol "ludu Bo ego" i jego stosunek do
ludzi innych wyzna , ale których tak e uwa a si jako "skierowanych" przez wol
Boga do przy czenia si do "ludu Bo ego", tak, eby nikt nie by wykluczonym.

Wida z tego jasno, ze ubolewania ró nych wybitnych judaistów (przytoczone

uprzednio w rozdziale XII), których opinie co do tego, ze Ko ció zaj , w
dokumentach Drugiego Soboru Watyka skiego, w Historii miejsce, które dawniej by o
wy cznie rola Izraela, jako "ludu wybranego", s w pe ni zgodne z tym co naucza
oficjalnie zawsze, zw aszcza w dokumentach Drugiego Soboru Watyka skiego,
Ko ció katolicki, chocia jednak od czasów Ukrzy owania i Zmartwychwstania
Chrystusa Pana oraz ustanowienia przez Niego instytucji Ko cio a, jako "nowego

background image

55

ludu Bo ego", Izrael przesta by z woli Boga "narodem wybranym", to jednak nadal
jest on wezwanym do przy czenia si do "nowego ludu Bo ego", przez nawrócenie
si i przyj cie chrze cija skiej wiary.

Natomiast inny dokument tego Drugiego Soboru Watyka skiego, który

odnosi si do wierze i religii niechrze cija skich, zwany Nostra aetate, tak e
porusza te sprawy, ale cz sto jest nadu ywany przez ró nych entuzjastów
ekumenizmu, którzy zapominaj , e wszystkie dokumenty tego samego soboru
musz by zawsze interpretowane zgodnie z ca

ci nauki soborowej i e nie

mo na przeciwstawia jednych przeciwko drugim, bo Ko ció ma tylko jedn opini w
ka dej sprawie. Otó , niestety, ró ne komisje do "spraw stosunku chrze cijan do

ydów" cz sto interpretuj dokument Nostra aetate bez brania pod uwag

dokumentu Lumen gentium, co powoduje ró ne nieporozumienia.

Nadto, bardzo jasno i wyra nie tak e i Nostra aetate stwierdza, e: "Ko ció

jest <<nowym ludem Bo ym>> i wobec tego Izrael przesta by <<narodem
wybranym>>, gdy funkcja historyczna narodu wybranego przesz a z woli Boga
automatycznie na Ko ció . Tak wi c, kto nadal twierdzi, ze Izrael jest w dalszym
ci gu narodem wybranym zajmuje stanowisko niezgodne z ca tradycyjn nauk
Ko cio a, a tak e i z postaw Drugiego Soboru Watyka skiego."

Inna sprawa, ze Drugi Sobór Watyka ski nawo uje katolików do okazywania

przyja ni ludowi ydowskiemu, do szanowania jego zwyczajów i do modlenia si o
jego nawrócenie na wiar chrze cija sk , ale tak e nie nale y zapomina , e taka
by a zawsze postawa Ko cio a w ci gu wszystkich wieków, a e niektórzy
chrze cijanie nie brali tego nauczania Ko cio a pod uwag , to jest ju ich sprawa, a
nie Ko cio a.

P.S. Cytaty z dokumentów Drugiego Soboru Watyka skiego wzi te s z

oficjalnego wydania hiszpa skiego i podane tutaj w t umaczeniu na j zyk polski,
mog wiec nieco si ró ni od oficjalnego tekstu polskiego, t umaczonego wprost z
tekstu aci skiego.

JESZCZE O RÓ NICY MI DZY JUDAIZMEM I MOZAIZMEM

Wiadomo e ydzi - odk d istniej i znani s w historii - zawsze yli i nadal

yj w diasporze, czyli w rozproszeniu. Otó jest b dem s dzi , e to ycie

koczownicze, a zw aszcza tak zwana "diaspora" jest kar , czy te przekle stwem
tego ludu za zbrodnie Bogobójstwa, gdy , podobnie jak i inne ludy koczownicze (np.
Cyganie) zawsze yli w rozproszeniu i tylko wyj tkowo, w pewnym okresie swej
historii, cz

ich

a w Palestynie i uwa

a ten kraj za sw ojczyzn , a opu cili j

pod presj wojsk rzymskich, które, sprowokowane przez bunt ydów, zniszczy y
Jerozolim , a z ni i wi tyni , oraz zmusi y pozosta ych przy yciu ydów do
opuszczenia tego kraju (rok 70).

Oczywi cie, ta koczowniczo

jest jednak ró na od tej, która charakteryzuje

Cyganów, gdy

ydzi, przybywaj c do jakiego kraju ch tnie i atwo w nim osiadaj ,

a cz sto na zawsze. Nie s jednak emigrantami podobnymi do innych narodowo ci,
gdy - chocia do pewnego stopnia szybko si asymiluj - to jednak prawie nigdy si

background image

56

nie wynaradawiaj , gdy zawsze pozostaj

ydami i tylko ma y ich procent ulega

ca kowitej asymilacji i to g ównie tylko wtedy, gdy porzucaj sw tradycyjn religi , a
tak e i przez ma

stwa mieszane. Niemiec, Francuz, Chi czyk czy Polak

normalnie ju w trzecim pokoleniu si wynaradawia, chocia z dum przypomina
sobie i innym swe pochodzenie.

Natomiast ydzi tylko wyj tkowo si asymiluj ca kowicie, gdy z regu y prawie

wszyscy ydzi, mimo cz

ciowej asymilacji, kiedy ju si uwa aj za Anglików,

Niemców czy Hiszpanów, nadal pozostaj

ydami, zw aszcza gdy nadal praktykuj

sw religi . Dlaczego? Bo u ydów religia i narodowo

si uto samiaj ca kowicie i

pod tym wzgl dem s , prawdopodobnie, jedynym wyj tkiem. Istniej tak e i inne
ludy, u których kultura i religia si uto samiaj , zw aszcza gdy owa religia jest ich
wy czn religi , ale nie ma drugiego narodu na wiecie, który tak ca kowicie
uto samia sw religi z narodowo ci , gdy w tym wypadku religia determinuje ca
kultur

ydowsk . St d te

yd-ateusz jest tylko pó

ydem i dlatego te bardzo

cz sto szybko si asymiluje ca kowicie w nowym rodowisku, zw aszcza gdy to

rodowisko nie jest ca kowicie przesi kni te odno

religi .

Otó tutaj w

nie najbardziej ukazuje si ró nica miedzy judaizmem i

mozaizmem, gdy judaizm to synteza narodowo ci z religijno ci , synteza tak
ca kowita, ze jest nie do pomy lenia, aby te dwa sk adniki mo na by o rozdzieli .
Po wiadcza to postawa obecnych w adz Pa stwa Izrael, które odmawiaj udzielania
obywatelstwa izraelskiego ka demu ydowi, który deklaruje si wyznawc innej religii
ni Moj eszowa, lub jest ateuszem. Tak yd (katolik, protestant, mahometanin itd.)
najwy ej mo e otrzyma pozwolenie na krótki pobyt w Izraelu, ale nigdy nie otrzyma
obywatelstwa izraelskiego.

Jest to jeden z argumentów, które nale y bra pod uwag przy rozró nianiu

judaizmu od mozaizmu, gdy to potwierdza, e - wed ug ydów - judaizm jest nie
tylko religi , ale przede wszystkim kultur

ydowsk i to kultur bardzo star i dawn ,

wielostronnie ju rozwini

i obejmuj

ca

ycia ludu hebrajskiego na setki, a

nawet par tysi cy lat przed Moj eszem, a wi c przed mozaizmem.

Nadto, ten aspekt religijny judaizmu jest bardzo wa ny je li chodzi o "korzenie"

Chrze cija stwa, gdy ta najdawniejsza religia ydowska by a nie monoteizmem, ale
monolatri , a wi c kultem bo ka plemiennego. A kiedy Bóg - wed ug patrystyki nie
chodzi w tym wypadku o Boga-Ojca, lecz Boga-Syna, a wiec Logos, Verbo - poleca
Abrahamowi przej

do Palestyny, to jeszcze nie istnieje naród ydowski, a tylko

Aramejczycy-Hebrajczycy, st d te mo na przypuszcza , ze wiara Abrahama nie
uleg a jeszcze wypaczeniu, czyli e by to monoteizm, a nie monolatria, czyli e
Abraham wierzy w Boga jedynego powszechnego, a nie w bo ka plemiennego,
podobnie jak Melchizedek, tajemniczy król-kap an, z którym wspólnie Abraham
sk ada ofiar Bogu z chleba i wina (zapowiedz Mszy wi tej).

Naród ydowski, w cis ym tego s owa znaczeniu, formuje si dopiero z

pokolenia Jakuba, a wi c praktycznie dopiero w Egipcie, do którego to kraju Jakub
przyby ze swym potomstwem z powodu g odu, jaki by w owym czasie w Palestynie.
Naród wi c ydowski powsta biologicznie (rasowo) i kulturalnie (religijnie) w czasie
pobytu w Egipcie przez czterysta lat (!!!), a wi c a do czasów Moj esza, który go
wyprowadzi z Egiptu i wprowadzi do Palestyny wbrew woli wi kszo ci, gdy ta

background image

57

wi kszo

chcia a pozosta na urodzajnym terytorium miedzy Egiptem a Palestyn .

W czasie tej w drówki Moj esz kodyfikuje tradycyjne ustawodawstwo religijne

ydowskie, które jest jednocze nie ustawodawstwem spo eczno-ekonomiczno-

politycznym tego ludu koczowniczego, a tak e rozkazuje spisanie ca ej wiedzy
tradycyjnej tego ludu i jego twórczo ci duchowej, legendarnej, przekazywanej

ównie ustnie. I tak powstaj pierwsze ksi gi Starego Testamentu, a wi c religia

Moj eszowa jest jednocze nie ydowsk religi narodow , lecz bardzo ró

od

judaistycznej, gdy judaizm jest przede wszystkim syntez ca ej kultury ydowskiej,
tej która rozci ga si od czasów niepami tnych a do dzi .

Przecie Moj esz urodzi si dopiero w czwartym stuleciu pobytu ydów w

Egipcie, a przez te trzy stulecia przedmoj eszowe, ydzi zd

yli rozwin

sw

kultur i zaasymilowa wiele kultur ró nych krajów swego koczowniczego ycia, a
wi c dawne zwyczaje i wierzenia babilo skie i dalekiego Wschodu, palesty skie i
egipskie, a tak e ludów fenickich i wielu innych, yj cych w owych czasach w tych e
krajach, czyli judaizm jest o wiele starszy od mozaizmu i zawiera ogromn ilo
elementów religijnych poga skich. Szuka wi c korzeni Chrze cija stwa w judaizmie
jest bardzo niebezpieczne dla wiary chrze cija skiej. Kalendarz ydowski liczy sobie
3761 lat przed er chrze cija sk , a ilu ju by o Hebrajczyków przed Abrahamem to
trudno powiedzie , jedno jest pewne, ze Abraham by tylko jednym z wielu
Aramejczyków, którzy "przeszli", udaj c si do ró nych krajów na wschód, na
zachód, na pó noc i po udnie, a wszyscy ci Aramejczycy (semici), przez sam fakt, e
"przeszli", stawali si Hebrajczykami, a ydzi utrzymuj , e s jednymi z nich.

Tak wi c, judaizm jest o wiele wieków starszy od mozaizmu, a do czasów

mozaizmu jest prawie wy cznie poga ski, gdy ci judai ci wyznaj najrozmaitsze
religie poga skie i to nie tylko od czasów Moj esza, ale te i po Moj eszu, jak to
opisuje Biblia i tak by o z judaizmem a do czasów Chrystusa Pana, a tak e pó niej,
wi c nie mo na twierdzi , ze "korzenie" Chrze cija stwa znajduj si w judaizmie,
lecz tylko w mozaizmie, gdy tylko mozaizm by monoteizmem, chocia czasami
sk ania si ku monolatrii.

Ale co najwa niejsze, nale y pami ta , e ju Aposto owie odrzucili ca y

judaizm, a cz

ciowo nawet i mozaizm na pierwszym soborze jerozolimskim i tylko

chrze cijanom pochodz cym z ydów pozwolili na zachowanie "koszer" co do
pokarmów, ale kategorycznie zwolnili chrze cijan z pochodzenia poga skich ludów
od przepisów judaistycznych i mozaistycznych. St d te , nawet kiedy upatruje si
"korzeni" Chrze cija stwa w mozaizmie, a nie w judaizmie, a wi c w Starym
Testamencie, a nie w Talmudzie, to tak e nale y pami ta , e Chrze cija stwo
zachowa o z mozaizmu g ównie Dekalog, ale interpretowany w wietle nauki
Chrystusa Pana, ale ju na dawnych soborach wprowadzono zasad

e "praecepta

Veteri Testamenti sunt mortua et mortifera" (przepisy Starego Testamentu s umar e
i mier przynosz ce). Oczywi cie, chodzi tu o mier w sensie przeno nym, czyli
niebezpiecze stwo utracenia czystej wiary. A skoro Ko ció przestrzega przed
niebezpiecze stwem utraty wiary przez przyjmowanie mozaizmu, a wi c Starego
Testamentu, to tym bardziej niebezpiecze stwem ze strony judaizmu, a wi c
przepisów Talmudu.

background image

58

Natomiast Ko ció katolicki odnosi si z wielkim szacunkiem szczególnie do

tych ksi g Starego Testamentu, w których Prorocy zapowiadaj przyj cie Mesjasza,
to pierwsze, które ju si spe ni o i to drugie, na które czekamy.

Ko ció te karmi si pi knymi modlitwami starotestamentowymi, a zw aszcza

Psalmami, a wi c tym wszystkim w czym si okazuje Objawienie Bo e i mi
starozakonnych czcicieli Boga monoteistycznego. Warto te jest przypomnie , e
Ojcowie Ko cio a dopatrywali si ukrytych aluzji w Starym Testamencie do Trójcy
Przenaj wi tszej, a szczególniej do Chrystusa Pana, przypuszczaj c Jego obecno
w wydarzeniach starotestamentowych. I tak, na przyk ad, w. Ireneusz i w. Justyn
przypisuj S owu, Drugiej Osobie Trójcy Przenaj wi tszej, rozmow Boga z
Moj eszem w krzaku gorej cym, tak e S owu przypisuje Klemens Aleksandryjski
objawienie Dekalogu Moj eszowi, tego te zdania jest Orygenes. Hipolit rzymski
widzi S owo Bo e, a wi c Syna Bo ego, w aniele, który zst pi z niebios, aby
uratowa

ycie trzech m odzie ców - a jednym z nich by Daniel - w piecu ognistym,

gdzie ich kaza wrzuci Nabuchodonozor, gdy nie chcieli oddawa mu kultu
religijnego, a jako argument Hipolit przytacza s owa zdziwienia Nabuchodonozora: "a
ten czwarty jest podobny do Syna Bo ego
".

Nowacjusz widzi Syna Bo ego w osobie anio a, który rozmawia z Abrahamem

i z Jakubem (walka nocna z "kim "), opieraj c si na s owach Biblii "walczy

z

Bogiem". Nawet sobór Syrminski (351) wypowiedzia si w tej sprawie przez
"anathema" (przekle stwa): "Je liby kto utrzymywa , e to nie jest Syn Bo y, który
walczy z Jakubem (…) niech b dzie wykl ty
".

Sam Chrystus Pan cz sto cytowa najrozmaitsze teksty ze Starego

Testamentu, a wi c go aprobowa , stad te i Ko ció go aprobuje, lecz to nie znaczy,

e wszystko co w nim jest zawarte, jest nadal obowi zuj ce dla chrze cijan.

Cz sto te si teraz s yszy opinie, e my, chrze cijanie, oczekujemy razem z ydami
na przyj cie Mesjasza, my, na Jego drugie przyj cie, a oni na Jego pierwsze
przyj cie. Jest to ba amuctwo, gdy

ydzi maj zupe nie inne poj cie Mesjasza. Oni

oczekuj na Mesjasza-cz owieka, by mo e wyj tkowego, ale tylko cz owieka, który
zaprowadzi ydowskie rz dy polityczne na ca ym wiecie na zawsze. Maj te i inny
wariant, a mianowicie, e tym Mesjaszem nie b dzie jednostka, osoba indywidualna,
lecz zbiorowo

, sam naród ydowski stanie si tak pot

ny, e narzuci swe

panowanie ca emu wiatu na wieki wieków.

My za , chrze cijanie, co roku, w ka dym Adwencie, który nas przygotowuje

do wi t Bo ego Narodzenia, w których obchodzimy pierwsze przyj cie Chrystusa
Pana, Mesjasza, Boga-Cz owieka, Zbawiciela i Króla Królestwa Niebieskiego,
jednocze nie oczekujemy Jego drugiego przyj cia w chwale i majestacie, aby w pe ni
urzeczywistni "Królestwo Bo e", Królestwo Prawdy, Dobra, Pi kna, Sprawiedliwo ci i
Mi

ci, na wieki wieków. A wiec to nie jest to samo.

„KORZENIE” CHRZE CIJA STWA W HELLENIZMIE ?

I tak, i nie. Tak, gdy - jak w. Grzegorz z Nazjanzu wykazuje - w przepi knej i

bokiej literaturze staro ytnej Grecji poga skiej, zw aszcza w dzie ach teatralnych

Eurypidesa (480-406 p.n.e.), na kilka stuleci przed er chrze cija sk , znajduj si
sceny jakby natchnione przez Ducha wi tego, które zapowiadaj M

Chrystusa

background image

59

Pana i bole

Naj wi tszej Dziewicy Matki Bo ej, co pozwala temu znakomitemu

dramaturgowi i teologowi na opracowanie dramatu Christus patiens, opisuj cego

Chrystusa Pana i bole

Jego Matki s owami, tekstami i zdaniami czerpanymi z

owych dziel Eurypidesa, wi c w. Grzegorz z Nazjanzu daje nam dzie o literackie
ca kowicie zgodne z opisami tych wydarze przez Ewangelie, a jednocze nie
znajduj ce si opatrzno ciowo w dzie ach literackich staro ytnej Grecji.

Nie, gdy ani w. Grzegorz w swym dziele Christus patiens, ani te inni

pisarze chrze cija scy z pierwszych wieków nie widz w tej przedchrze cija skiej
literaturze adnych "korzeni", czyli róde Chrze cija stwa, tak jak to utrzymuj
nieraz niektórzy wrogowie religii chrze cija skiej, uwa aj c j jedynie za nieco
pog bion religi poga sk , gdy opart na mitologii greckiej.

Nale y wi c dok adnie rozró nia mi dzy tymi dwoma pozycjami, gdy co

innego jest widzie w dzie ach literackich przedchrze cija skiej kultury greckiej
opatrzno ciowe przygotowanie mentalno ci pogan na przyj cie Chrystusa Pana i na
przyj cie Jego nauki, a przede wszystkim na przyj cie zaskakuj cej i dla wielu nawet
skandalicznej, czyli gorsz cej, M ki na Krzy u Boga-Zbawiciela, a co pozwala w.
Grzegorzowi na wypracowanie jakby syntezy tekstów wzi tych z tej e literatury i z
tekstów Ewangelii, dla dzie a teatralnego, przedstawiaj cego M

Zbawiciela i

bole

Jego Matki w sposób zrozumia y i przyst pny dla osób nawróconych na wiar

chrze cija sk spo ród ludno ci wychowanej na kulturze staro ytnej Grecji. Dzie o
bowiem w. Grzegorza z Nazjanzu u atwia o owym chrze cijanom prze ywanie
tajemnic wiary katolickiej i jednocze nie utwierdza o ich w poprawnym ujmowaniu
dogmatów odno nie co do chrystologii, a wi c przyj ciu dogmatu, i Chrystus Pan
jest Bogiem i cz owiekiem, gdy jest wcielonym S owem Bo ym, jednocz c w sobie
dwie natury: bosk i ludzk , b

c zarazem prawdziwym Bogiem i prawdziwym

cz owiekiem a M

Jego i mier na Krzy u by y rzeczywistym i najwy szym

cierpieniem oraz zado

uczynieniem za grzech wszystkich ludzi, a nadto, a do dzi ,

wzrusza do g bi czytelników i widzów, zw aszcza tych, którzy, jako Europejczycy,
znaj kultur greck .

Bo chocia Chrze cija stwo jest uniwersalne, czyli powszechne, to jednak,

zw aszcza w pierwszych wiekach, ogranicza o si g ównie do Europy, a przez
pierwsze wieki niemal wy cznie do terytorium cesarstwa rzymskiego, a wi c
ludno ci wychowanej na kulturze greckiej i hellenistycznej, a nawet pó niej, bo a do
pierwszej wojny wiatowej, prawie w ca ej Europie wykszta cenie m odzie y by o
oparte na j zykach aci skim i greckim, oraz na dzie ach literackich, filozoficznych i
prawniczych staro ytnej kultury greckiej i rzymskiej, st d te wp yw owych kultur by
bardzo silny a do wieku dwudziestego. To dopiero po pierwszej wojnie wiatowej
przysz a moda na wykszta cenie bardziej praktyczne, które przyczyni o si do
fantastycznego rozwoju przemys u i technologii, ale tak e i do zubo enia tzw.,
wychowania "klasycznego".

Francuskie wydawnictwo "Cerf" wydaje seri ksi

ek pod nazw

ród a

Chrze cija stwa (Collection des Sources Chetiennes), a w ród nich tak e wspaniale
dzie o w. Grzegorza z Nazjanzu Christus patiens, czyli La Passion du Christ,
Tragedie (Editions du Cerf, Paris, 1968). Fakt, e w Ewangeliach znajduj si liczne
zdania i powiedzenia prawie identyczne co i w pismach Eurypidesa nie jest - zdaniem

w. Grzegorza z Nazjanzu - przypadkowy, lecz opatrzno ciowy, st d te uwa a si

background image

60

on za upowa nionego do robienia porówna mi dzy osobami owej tragedii greckiej,
a wi c fikcj , z tragedi wydarze ewangelicznych, czyli z rzeczywisto ci
historyczn , a to szczególniej je li chodzi o M

Chrystusa Pana na Krzy u i

towarzysz

jej bole ci Matki Bo ej, a czyni to w sposób jak najbardziej

"teologiczny".

Nic wi c dziwnego, e to nie w. Augustyn, ani te

w. Tomasz z Akwinu, lecz

w. Grzegorz z Nazjanzu zosta nazwany "teologiem", podobnie jak Arystoteles

przeszed do historii jako "filozof". I, rzeczywi cie, w. Grzegorz z Nazjanzu ukazuje
w swej tragedii Christus patiens (Chrystus cierpiacy) nie tylko niebywa g bi my li i
uczu , a wi c zrozumienia i umi owania tajemnic wiary, ale tak e i ich wyja nienie
teologiczne, a w tragedii greckiej, szczególnie w dziele Eurypidesa, którego tematem
jest tragedia syna Zeusa, a wi c Dionizosa i jego dziewiczej Matki Agawy, tak e
"matki bolesnej", której s owa i zdania pe ne bólu i udr ki k adzie w usta Matki
Bolesnej, w czym nikt nie mo e dopatrywa si blu nierstwa, lecz tylko w

nie woli

Opatrzno ci, która, przez te tragedie Eurypidesa, przygotowuje lud grecki na
przyj cie najwy szej prawdy o Odkupicielu ludzko ci przez tragedi Golgoty, gdy
sceny s prawie identyczne. A jednocze nie uj cie w. Grzegorza jest tak jasne, e
nikt nie mo e podejrzewa go o upatrywanie "korzeni" Chrze cija stwa w
hellenizmie, lecz odwrotnie, bo w

nie ta tragedia ma na celu przede wszystkim

odrzuceni takich idei. adne dzie o apologetyczne z pierwszych wieków nie jest tak
skuteczne pod tym wzgl dem jak w

nie tragedia w. Grzegorza Christus patiens. I

to dlatego to dzie o najlepiej zwalcza opinie jakoby tajemnice wiary chrze cija skiej
pochodzi y z misteriów greckich.

NIECO O TALMUDZIE

Zacz li my od wyja nienia ró nicy mi dzy judaizmem, upatruj c j g ównie,

lecz nie jedynie, w fakcie, e judaizm jest oparty na Talmudzie, a mozaizm na Biblii,
zak adaj c, e Czytelnik wie nieco jaka jest ró nica miedzy tymi dwoma ksi gami.
Ale, aby unikn

wszelkich nieporozumie , powracamy do tego zagadnienia,

przypominaj c co to jest Talmud, gdy znajomo

tej ksi gi ydowskiej jest w ród

katolików na ogól bardzo skromna.

Naród ydowski, podobnie jak i inne narody, opiera si pocz tkowo na tzw.,

"tradycji ustnej", to znaczy przekazywanej w rodach i w rodzinach przez rodziców
swym dzieciom przez opowiadanie "jak to dawniej bywa o". Nawet tak e
najwspanialsze dzie o literackie staro ytnej Grecji jakim jest Iliada i Odyseja, by a
pocz tkowo nie tylko opowiadana i piewana i dopiero znacznie pó niej spisana
(zapewne tylko cz

ciowo i to który z wariantów). A je li chodzi o ydów, to tak e i

oni pocz tkowo przekazywali swe prze ycia, wiadomo ci, ca wiedz zdobyt i
opracowan tylko ustnie, a dopiero po wielu wiekach zacz to stopniowo j spisywa .

Za czasów Moj esza zaczyna si opisywa bardziej systematycznie,

wykorzystuj c istniej ce dawne ró ne dokumenty i tak zaczyna powstawa

Biblia,

poczynaj c od Pi cioksi gu Moj esza, który wykorzystuje cz

ciowo tak tradycj

ustn , jak te tradycj spisan , a przede wszystkim dodaje w asne skodyfikowane
ustawodawstwo, obejmuj ce niemal ca

ycia kulturalnego narodu ydowskiego,

a g ównie tego wszystkiego, co wi za o si z ich religi . Znaczna cz

w

nie tego

background image

61

co wprost odnosi si do religii, zdaniem Moj esza, by a mu "dyktowana" przez
Jahwe, czyli przez Boga Jedynego. Ko ció katolicki uzna te ksi gi za "natchnione",
a to g ównie dlatego, e sam Chrystus Pan do nich si odnosi z ca ym szacunkiem i
cz sto je cytowa , a to nie tylko je li chodzi o Pi cioksi g Moj esza, ale tak e i
pó niejsze cz

ci Biblii, jak pisma proroków, Psalmy i ksi gi historyczne.

Otó jest faktem, e ani za czasów Moj esza, ani te i pó niej, nie wszystko

przekazane przez tradycj ustn i cz

ciowo spisane zosta o w czone do Biblii i na

tej podstawie ydzi zacz li obok Biblii gromadzi sw tradycj pozabiblijn osobno,
co da o podstaw do pó niejszego Talmudu. Nadto, uznali, e Biblia zawiera wiele
wiadomo ci i przepisów, które wymagaj wyja nie , st d te , tzw. "uczeni w Pi mie",
czyli znawcy Biblii, zacz li komentowa owe tradycje tak pozabiblijne, jak i zawarte w
Biblii. Ca

tych komentarzy przyj a nazw

Miszny. Miszna ros a bardzo wolno,

gdy w ci gu wielu stuleci i w ró nych skupiskach ludno ci ydowskiej, a g ównie w
Babilonii i w Palestynie, ju na kilka wieków przed Chrystusem Panem. To dopiero na
par wieków po Chrystusie Panu zacz to j spisywa i kodyfikowa , ale
jednocze nie zacz to tak e i komentowa sam

Miszn spisan , gdy jej obj to

ogromnie si rozros a i by a ona cz sto niezrozumia a dla ludu. Otó ten "komentarz
do komentarza", czyli komentarz Miszny zosta nazwany Gemar . Miszna jest jedna,
chocia powsta a w wielu miejscach g ównie w Babilonii i w Jerozolimie. Natomiast
Gemara jest podwójna: babilo ska i jerozolimska i ró ni si bardzo miedzy sob .
Otó ca

tej tradycji spisanej pozabiblijnej, czyli razem Miszna i Gemara, zosta a

nazwana Talmudem, czyli studium tradycji ydowskiej.

Z biegiem czasu Talmud zacz nie tylko uzupe nia nauk Biblii, ale nawet

zaj jej miejsce w yciu narodu ydowskiego, zw aszcza ju w erze chrze cija skiej,
kiedy naród ydowski podzieli si na dwie grupy; na tych co uznali w Jezusie z
Nazaretu obiecanego Mesjasza i na tych co Go odrzucili. Ci, co Go uznali za
Mesjasza, stali si chrze cijanami, a ci co Go odrzucili pozostali przy judaizmie,
daj c nie tylko pierwsze stwo Talmudowi wobec Biblii, ale z czasem pozostaj
niemal wy cznie przy Talmudzie, zachowuj c z Biblii tylko Pi cioksi g Moj esza, a
uwa aj c reszt tylko za literatur czy to historyczn , czy to powie ciow , czy to
poetyck (jak Psalmy, Pie

nad pie niami itd.)

Talmud, z

ony z Miszny i Gemary, sta si ksi

ogromn i w niektórych

wydaniach dochodzi a do 16 wielkich tomów, b

c ksi

bardzo skomplikowan ,

gdy opart na autorytetach rabinów (którzy nie s kap anami, lecz adwokatami,
znawcami Prawa religijnego). W ci gu dwóch tysi cy lat tych autorytetów zebra o si
straszne mnóstwo, a co najgorsze uros a niezmiernie polemika miedzy nimi, st d te
Talmud sta si ksi

bardzo skomplikowan , kazuistyczn , polemiczn i w praktyce

niedost pn dla zwyk ych miertelników, wobec czego powsta a konieczno
zrobienia wyci gów z Talmudu, streszcze , syntezy, w formie wypisów praktycznych
i tak powsta Szulchan Aruch (stó zastawiony), i trudny, wi c go znowu streszczono
jako ma y podr cznik praktyczny i nazwano go Baba Batra, czyli "otwarta brama".

Jak widzieli my, pocz tkowo Talmud mia na celu udost pnienie ludno ci

ydowskiej nauki Biblii, czyli mozaizmu, ale pó niej, zw aszcza ju w erze

chrze cija skiej, zacz a przewa

ch

wyja nienia ydom dlaczego Jezus z

Nazaretu nie zosta uznany przez Sanhedryn i przez starszyzn

ydowsk za

obiecanego Mesjasza. Nadto tak e zacz a si na ten temat ostra polemika w ród

background image

62

rabinów i szkalowanie tak Jezusa z Nazaretu jak i Jego Matki, st d ogromna ilo
strasznych blu nierstw i okrutnych napa ci na Chrze cija stwo, i tak Talmud sta si
z czasem zasadnicz ksi

ycia ydów wrogo ustosunkowanych do Ko cio a i

wiata chrze cija skiego, a st d i g ówn podstaw walki judaizmu przeciwko

Chrze cija stwu, zw aszcza w swych wydaniach pó niejszych, kiedy to utrwala si

ród ydów nowa doktryna mesjanistyczna, ze obiecanym Mesjaszem nie jest jak

osob indywidualn , lecz osob -gromad , czyli sam naród ydowski jest Mesjaszem,
wybawicielem nie tylko ydów, lecz ca ej ludzko ci, daj c w ten sposób podstawy do
pretensji politycznej ydów wobec ca ej ludzko ci, a wi c, e to oni s nadal
"narodem wybranym", a nawet "narodem mesja skim", czyli zbawicielskim. St d te
komentuj , e diaspora ( ycie ydów w rozproszeniu na ca ym wiecie) nie jest kar
Bo

za zamordowanie przez nich Jezusa z Nazaretu, lecz w

nie odwrotnie, jest

przywilejem, drog i rodkiem do opanowania politycznego, kulturalnego i
gospodarczego ca ego wiata. Talmud jasno twierdzi, ze tylko ydzi s lud mi, a
reszta to "goje", czyli zwierz ta podobne do ludzi, a nie b

c lud mi, powinni s

ydom.

Te pretensje mesjanistyczne Talmudu wywo

y reakcje ze strony innych

ludów, a zw aszcza tych, które, pod wp ywem czytania Biblii, tak e zacz y si
uwa

za "narody wybrane", a w naszych czasach zw aszcza Anglicy, a pó niej

Niemcy. Hitler uzna , e jedynym "narodem wybranym" do rz dzenia ca ym wiatem

Niemcy, st d te , "po ydowsku" traktowa wszystkich innych, tak e i ydów. Dzi

wydaje si , e do pewnego stopnia (chocia nie u ywaj tego wyra enia) uwa aj
si za "naród wybrany" Amerykanie (Stany Zjednoczone, zreszt bardzo ju
zjudaizowane).

Wracaj c do Talmudu, to nale y bra pod uwag , e w praktyce obecnie

trudno jest mówi o jednym Talmudzie, gdy jest ich wiele wersji, bardzo ró nych
mi dzy sob , g ównie przez pó niejsze wp ywy Kaba y i Gnozy, oraz najrozmaitszych
sekt ydowskich, st d te nie jest atwo twierdzi , e Talmud zawiera takie czy inne
opinie, gdy to zale y w jakiej wersji, jakie wydanie, z którego roku i w jakim kraju. To
co si znajduje w jednym wydaniu, trudno jest znale

w innym. Talmudu wi c nie

mo na studiowa tak jak Bibli lub Koran, czy Sanskryt.

Obecnie rozpowszechnia si w Polsce wydanie Talmudu, jako broszury pod

tytu em Zgubne zasady Talmudyzmu. Jest to nowe wydanie ksi

ki z roku 1875, z

dodatkiem memoria u Stanis awa Staszica z roku 1818. W gruncie rzeczy s to ma e
wyj tki wyj te z Talmudu, jako dowody zdegenerowania mentalno ci rabinów, a
opracowane przez niemieckiego prof. dr Augusta Rahlinga, wydanie po niemiecku w
roku 1872, pod tytu em Der Talmudjude (czyli yd yj cy zasadami Talmudu).
Ksi

ka ta zosta a w t umaczeniu polskim ostatnio wydana w Kanadzie, przez

Catholic Publishing.

Der Talmudjude zawiera wiele blu nierstw i obrzydliwo ci przede wszystkim

co do samego poj cia Boga, gdy przedstawia Go nie tylko antropologicznie, lecz
wr cz blu nierczo, przypisuj c Mu "grzechy" (?) pope nione wobec Izraela (a wi c
Izrael jest czym wi kszym ni Bóg?), na przyk ad ci

ki grzech zburzenia wi tyni

jerozolimskiej w roku 70 i tym podobnie, st d te , wed ug Talmudu, Bóg stale p acze,
a kiedy Jego zy spadaj na ziemi , przychodz straszne trz sienia i katastrofy.
Najobrzydliwsze s opisy pochodzenia diab ów, jako p ody Adama z diablic Lilit .

background image

63

O stworzeniu cz owieka Talmud pisze: "zebrawszy Pan Bóg ca y proch wiata

zrobi z niego bry , z której potem powsta cz owiek, który by najpierw podwójny z
dwiema twarzami, a którego Bóg przeci na dwie polowy, aby mie Adama i Ew ".
"Adam by tak wielki, e g owa dotyka a Niebios. Ale gdy Adam zgrzeszy , zrobi go
Pan Bóg ma ym" (s. 28).

To pewnie na podstawie tego opisu talmudycznego powsta a w Hiszpanii

legenda, ze pierwsza para ludzka by a na pocz tku tylko jedn osob , która zosta a
rozci ta na dwie, st d te te polowy wzajemnie si poszukuj (la media naranja, czyli
po owa pomara czy). Talmud wyobra a sobie Niebo jako wielk rze ni -restauracj ,
pe

solonego mi sa i t ustych g si. Takie to idiotyzmy i bajdu y, a przede wszystkim

blu nierstwa i rozmaite ohydy.

Obok tego polityka i pycha ydowska: "Gdy Mesjasz nadejdzie (…) przywróci

ydom w adz królewska, wszystkie narody b

im s

y (…) wtenczas ka dy yd

dzie mia 2800 niewolników" itd. (s. 32).

"Bóg nada

ydom w adz nad maj tkiem i krwi wszystkich narodów" (s. 37).

"Wolno ci oszuka goja i bra lichw od niego" (s. 39). "Kto przelewa krew
bezbo nych (tj., nie- ydów), przynosi Bogu ofiar " (s. 46). "Wszystko, cokolwiek m
chce uczyni z on swoj , mo e uczyni , jakby z kawa kiem mi sa, które wzi od
rze nika, a które mo na je

pieczone, gotowane lub sma one, albo jak z ryb , któr

kupi u rybaka" (s. 49).

I to w tej obrzydliwej ksi dze niektórzy chrze cijanie chc widzie "korzenie"

Chrze cija stwa; widocznie nigdy jej nie czytali (O tym jak Talmud traktuje
Chrze cija stwo, najlepiej informuje praca Ks. Justyna Pranajtisa Chrze cijanin w
Talmudzie ydowskim
(W-wa, 1937).

A wi c jeszcze raz zapytajmy: gdzie s korzenie Chrze cija stwa?

Chrze cija stwo jako religia jest nowo ci radykaln i absolutn , gdy jest wprost
nam objawion przez Chrystusa Pana Boga-Cz owieka i w tym sensie od pocz tku
jest nazywana "Opus Dei" - "Dzie o Bo e" uwielbiaj ce Trójc Przenaj wi tsz przez
wspania y kult eucharystyczny i przez ycie w stanie aski, b

c pielgrzymowaniem

ku uczestnictwu w wiecznej szcz

liwo ci Stwórcy. Jako religia, Chrze cija stwo ma

swe korzenie w Biblii, które, chocia jest Pismem wi tym, zawiera tak e i opisy

dzy moralnej cz owieka, zw aszcza z okresu przed Odkupieniem. Natomiast

Chrze cija stwo jako cywilizacja, oparte na nauce Chrystusa Pana i na yciu w

asce ma tak e swe "korzenie" w hellenizmie, i w innych kulturach, w których jest

widoczny wp yw "semina Verbi", jak to poucza Drugi Sobór Watyka ski.

JUDAIZACJA CHRZE CIJA STWA DZISIAJ

Jedn z najbardziej judaizuj cych prac, jakie ukaza y si po Drugim Soborze

Watyka skim, jest chyba ksi

ka niemieckiego autora Franza Mussnera, Traktat

über die Juden, Münich, 1979. Korzystam tutaj z przek adu francuskiego, które
ukaza o si pod tytu em Traite sur Les Juifs, Editions du Cerf, Paris, 1981, stron 444
du ej ósemki.

background image

64

We wst pie do tej ksi

ki czytamy, e zosta a ona opracowana i wydana

staraniem grupy biskupów niemieckich, w miar jednak jak si j czyta ro nie
zdumienie, e tego rodzaju praca mog a uzyska uznanie ze strony hierarchii
ko cielnej, cho by marginesowej, chyba e jej nie czytali, jak to cz sto obecnie
bywa. Okazuje si bowiem, e praca ta wysuwa tezy ca kowicie sprzeczne z
dwutysiacletni nauk Ko cio a, a szczególnie z postaw Drugiego Soboru
Watyka skiego, natomiast jest ca kowicie zgodna z postaw judaizmu tak dawnego,
jak i obecnego.

ówne tezy autora s nast puj ce:

1. Nale y czyta

Stary Testament w wietle tradycji judaistycznej, a nie w

wietle Nowego Testamentu, jak to czyni cala tradycja chrze cija ska. Tak

widziany Stary Testament jest uwa any przez autora za g ówne ród o
wiary ydowskiej wszystkich czasów (ale mo na zapyta na czym opiera a
si ta wiara przed ukazaniem si Starego Testamentu, w okresie co
najmniej od Abrahama a do Moj esza, a wi c prawdopodobnie jakie pól
tysi ca lat?).

2. Autor uwa a, e Izrael jest jedynym i sta ym "korzeniem" Ko cio a.
3. Wed ug autora, Przymierze Boga z Izraelem jest sytuacj sta i

niezmienn a do dzi .

4. Dzi ki temu nie mo e by mowy, wed ug autora, o jakim "nawróceniu si "

Izraela, gdy on nie potrzebuje si nawraca , skoro jego postawa zawsze
by a i jest poprawna, nadto Izrael b dzie zbawiony bez uprzedniego
uznania Mesjasza w osobie Jezusa z Nazaretu.

5. To nie Izrael powinien nawróci si na wiar chrze cija sk , lecz

chrze cijanie powinni "podporz dkowa si " Izraelowi, gdy Ko ció nie
jest "ludem Bo ym", a jest nim tylko Izrael. Ko ció powinien
podporz dkowa si Izraelowi i tylko w ten sposób b dzie móg
uczestniczy w "ludzie Bo ym" którym zawsze by i jest nadal tylko Izrael.

6. Ko ció powinien uzna w Izraelu swego "towarzysza podró y", a wi c to

nie Izrael powinien si nawróci , lecz Ko ció przez uznanie w Izraelu
jedynego "ludu wybranego".

7. Proroctwa Starego Testamentu, odnosz ce si do "S ugi" i do

"Sprawiedliwego" (chodzi tu g ównie o proroctwa Izajasza), które Ko ció
przypisywa przez wszystkie wieki Jezusowi z Nazaretu, odnosz si tylko i
wy cznie do Izraela, czyli e Izrael jest zapowiedzianym Mesjaszem, który
przez swe cierpienia i prze ladowania zbawia ca ludzko

, a wi c Izrael

jest jedynym zbawc ludzko ci, a nie Jezus z Nazaretu.

8. Autor nie widzi adnej ró nicy mi dzy Izraelem z czasów przed przyj ciem

Chrystusa Pana i po Jego przyj ciu.

9. Dla autora Jezus z Nazaretu jest tylko jednym z wielu proroków Izraela.
10. Modlitw Pa sk , a wi c Ojcze Nasz, autor uwa a za zwyk i tradycyjn

modlitw

ydowska i nie przypisuje jej autorstwa Jezusowi z Nazaretu.

11. Mussner uwa a Nowy Testament za ksi

antysemick .

12. Dla Mussnera Jezus z Nazaretu jest tylko ydem reformatorem.

Wyja nijmy nieco te punkty. A wiec punkt pierwszy: chrze cijanie powinni

czyta Stary Testament w wietle ca ej tradycji ydowskiej. Oczywi cie, jest to
postawa czysto ydowska, a nie chrze cija ska. Ko ció bowiem od pocz tku, gdy

background image

65

ju w okresie apostolskim "czyta" Stary Testament zawsze w wietle nauki Chrystusa
Pana
, a wi c w praktyce, w ci gu wieków, jest to rzutowanie Nowego Testamentu na
Stary Testament
, czyli odczytywanie Starego Testamentu w wietle pe ni objawienia,
a zw aszcza w wietle wydarze nowotestamentowych, a wi c nauki i ycia
Chrystusa Pana, a g ównie w wietle Jego M ki i dzie a Odkupienia, a tak e w

wietle nauki Aposto ów, popartej ich m cze stwem. Co wi cej, dla chrze cijan Stary

Testament jest zrozumia y tylko w wietle Nowego Testamentu, jako i to Nowy
Testament "otwiera oczy" na tajemnice Starego Testamentu, jak na przyk ad ofiara
Abrahama z jego dziecka Izaaka staje si zrozumia a tylko w wietle M ki Chrystusa
Pana, jako Baranka Bo ego. Tak e proroctwa Izajasza wyja niaj si tylko przez
wydarzenia wielkotygodniowe. Stanowisko wiec Mussnera jest typowo ydowskie i
ca kowicie sprzeczne z dwutysi cletni nauk Ko cio a.

Co do punktu drugiego, a wi c e Izrael jest jedynym i sta ym "korzeniem"

Chrze cija stwa, czyli Ko cio a, to przede wszystkim Mussner nie widzi adnej
ró nicy miedzy Izraelem dzisiejszym (chodzi tu o lud ydowski, a nie o Pa stwo
Izrael) i biblijnym. A przecie , jak to dosadnie wyrazi

w. Augustyn w De Civitate Dei

"(…) et dividetur Israel in duo (…)", Izrael podzieli si na dwa, na Izrael, który uzna
w Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza i sta si podstaw pierwotnego
Ko cio a, oraz Izrael, który nie tylko odrzuci Jezusa z Nazaretu, ale Go ukrzy owa i
to dok adnie tak, jak to zapowiadali prorocy Starego Testamentu.
Ta cze

Izraela, która uzna a w Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza,

uczestniczy w "ludzie Bo ym", którym jest Ko ció i tylko w tym sensie jest nadal
"narodem wybranym", a cz

Izraela, która uparcie odrzuca Jezusa z Nazaretu,

przesta a by "narodem wybranym", gdy zerwa a Przymierze, jak to uznaje Ko ció
od czasów apostolskich a do dzi i co tak jasno wy

Drugi Sobór Watyka ski w

dokumencie Lumen gentium. I tu tak e postawa Mussnera jest typowo ydowska, a
nie chrze cija ska.

Co do trzeciego punktu: e Przymierze Boga z Izraelem jest sytuacj sta a

do dzi , bo tak e i w tym wypadku Mussner zajmuje postaw

ydowsko-

talmudyczn , a nie chrze cija sk , gdy wed ug tradycyjnej nauki Ko cio a (g ównie

w. Paw a) Przymierze to zosta o zerwane przez ydów przez fakt odrzucenia Jezusa

z Nazaretu i przez Bogobójstwo. Oczywi cie - jak ju uprzednio wielokrotnie o tym
by a mowa - ta cze

Izraela, która w Jezusie z Nazaretu uzna a zapowiedzianego

Mesjasza i sta a si podstaw pierwotnego Ko cio a, jest nadal "narodem wybranym"
w ramach nowego

Przymierza, które obejmuje tak e chrze cijan ró nego

pochodzenia, jest to bowiem Przymierze nowe, pe ne i doskona e, a Ko ció jest
Cia em Mistycznym Chrystusa Pana, Boga-Cz owieka. I tutaj tak e Mussner zajmuje
postaw judaistyczno-talmudyczn , a nie chrze cija sk .

Punkt czwarty - ze Izrael nie potrzebuje si nawraca na wiar Chrystusowa,

aby by zbawionym - jest logiczna konsekwencja postawy, ze to sam Izrael jest
zapowiedzianym Mesjaszem, a nie Chrystus Pan.
Ale jest to postawa talmudyczna, a nie chrze cija ska. Autor wiec raczej przyznaje,

e jest ydem, a nie chrze cijaninem.

Punkt pi ty - e Ko ció powinien podporz dkowa si Izraelowi - tak e jest

logiczn konsekwencj ca ego talmudycznego rozumowania autora. Skoro autor
uwa a, e jedynie Izrael jest protagonist Historii i to z woli Boga, to, oczywi cie,

background image

66

Ko ció powinien pokornie powróci na ono Izraela, ale, znowu, jest to postawa
talmudyczna, a nie chrze cija ska. Dla ka dego chrze cijanina g ównym
protagonist Historii jest Chrystus Pan, a nie Izrael, który, przez zbrodnie
Bogobójstwa zwi za si z szatanem.

Punkt szósty - e Ko ció powinien w Izraelu widzie swego "towarzysza

podró y" (prawdziwy chrze cijanin powiedzia by w tym wypadku "towarzysza
pielgrzymowania
" a nie "podró y") - to tak e jest logiczne z punktu widzenia
talmudycznego, lecz nie chrze cija skiego. Zdumiewa, e autor, przedstawiaj c si
jako pisarz katolicki, nie widzi adnej ró nicy mi dzy wizj Historii z punktu widzenia
chrze cija skiego i ydowskiego. Przecie dla ka dego katolika tylko Ko ció , jako
Cia o Mistyczne Chrystusa, mo e by protagonist Historii, która zako czy si
"Królestwem Bo ym" w Niebie, a nie jaki tam "Izrael", radykalnie doczesny, a wi c
maj cy horyzonty ograniczone jedynie tylko do doczesno ci ziemskiej. Autor okazuje
si by oczywistym zwolennikiem Civitas Mundi, a nie Civitas Dei, jak to tak jasno
rozró nia w. Augustyn.

Punkt siódmy, a wi c e proroctwa Starego Testamentu, odnosz ce si do

" ugi" i do "Sprawiedliwego", które Ko ció zawsze przypisywa i nadal przypisuje
tylko Jezusowi z Nazaretu, odnosz si , zdaniem Mussnera, wy cznie do Izraela, a
wi c e Izrael jest zapowiedzianym Mesjaszem. To to najczystszy ydowski
talmudyzm i znowu zdumiewa czytelnika, e podaj cy si za teologa katolickiego
autor odwa a si na takie twierdzenia. Teza ta, dobrze znana w ród talmudystów,
od

a w pismach Karola Marksa (g ównie w jego Manife cie Komunistycznym), cho

nieco przekr cona, gdy Marks zast pi Izrael proletariatem (czym jednak nie
zgorszy zbytnio swych wspó rodaków). Dzi , kiedy proletariat, zjawisko typowe dla
dziewi tnastego wieku, znikn prawie we wszystkich krajach, niektórzy talmudy ci
powracaj do pierwotnego pogl du, a wi c, e Mesjaszem biblijnym jest sam naród

ydowski, ale co to ma wspólnego z teologi katolick , do której sam autor zalicza

swa ksi

i cieszy si poparciem swych niemieckich biskupów (oczywi cie nie

wszystkich).

Punkt ósmy, czyli e, wed ug Mussnera, nie ma adnej ró nicy mi dzy

Izraelem z czasów przed Chrystusem Panem i Izraelem, który ukrzy owa Go. To
tak e jest postawa oficjalnie talmudyczna, ale ca kowicie niezgodna z
rzeczywisto ci historyczn , gdy innym by Izrael przed przyj ciem Chrystusa Pana
od tego, który pojawi si po tragedii Golgoty. Naj wi tsza Dziewica Maryja, w swym
hymnie Magnificat, przywo uje Izraela wiernego Bogu: "Uj si za swym s ug
Izraelem, pomny na mi osierdzie swoje, jak to przyobieca naszym ojcom, co do
Abrahama i jego potomstwa na wieki" (Lk 1.54-55)
.

W owych wi c czasach "Izrael" by jeszcze " ug " Boga, ale do

szybko sta

si Bogobójc (której to zbrodni sama Dziewica Maryja, Matka Jezusa z Nazaretu,
by a naocznym wiadkiem, staj c si

Mater Dolorosa, wspó odkupicielk ludzko ci),

bo nie tylko e si rozdzieli , jak stwierdza to w. Augustyn, "et dividetur Israel in
duo
", ale tak e e jedna jego cze

sta a si zal

kiem Ko cio a, a druga cz

przekszta ci a si w "synagog szatana" (Ap. 1,9 i 3,9). Zapomnie o tym mog tylko
talmudy ci. Ale cala teologia chrze cija ska, poczynaj c od Listów w. Paw a, stale
to przypomina. Mussner jednak zrywa z dwutysi cletni tradycj Ko cio a, ale,
czyni c to, okazuje swe prawdziwe oblicze talmudysty.

background image

67

Punkt dziewi ty: dla autora Jezus z Nazaretu jest tylko jednym z proroków

Izraela. Ale przecie kto nie uznaje w Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza nie
mo e podawa si za chrze cijanina, tym bardziej, e - jak to czyni Mussner - nie
widzi w Nim ani Boga, ani Mesjasza, a tylko, jak sam pisze, uznaje w Nim wy cznie
" yda reformatora" ("un juif reformateur", s. 205) i nic wi cej, uwa aj c go za jednego
z proroków (Jesus n'est pas, loin de la, sorti du cadre du judaisme, ca, de cette
facon, il se tient tout, fait dans la ligne des prophetes d'Israel
, s. 206).

Punkt dziesi ty, w którym Mussner uwa a Ojcze Nasz za zwyk modlitw

ydowsk owych czasów, nie przypisuj c jej autorstwa Jezusowi z Nazaretu; jest to

tak e opinia talmudystów, a nie teologów katolickich. W roku 1969, ukaza o si
fantastyczne dzie o w Ojcze Nasz, napisane przez jednego z najznakomitszych
biblistów naszych czasów, Jean Carmignac, Reczerches sur le Notre Pere, Paris,
1969. Carmignac zebra w tym grubym tomie wszelkie dane historyczne i teologiczne
o Ojcze Nasz, potwierdzaj c tradycyjn opini o autorstwie Chrystusa Pana i o

uszno ci st d nazywania jej Modlitwa Pa sk , jako i sam Jezus z Nazaretu jest jej

autorem, cho niektóre elementy tej modlitwy by y ju uprzednio znane. Odrzuca co
do tego ca tradycj Ko cio a, przemilczaj c wyniki pracy Carmignac, nie podaj c

adnych powa niejszych dowodów co do w asnej postawy, jak to czyni Mussner, jest

typow bezczelno ci talmudystów.

Punkt jedenasty, czyli teza Mussnera, e Nowy Testament, jest ksi

"antysemick ", a wi c takie samo stanowisko jak wielu judaistów naszych czasów,
którym w tym przewodzi ju zmar y Jules Isaac. By a ju o tym mowa uprzednio, ale
jeszcze raz przypomnijmy, e Jules Isaac by postaci wyj tkowo wa

w historii

Francji, gdy prawie przez pó wieku by dyktatorem w sprawach kultury i o wiaty, a
jednocze nie jednym z najwybitniejszych judaistów naszych czasów, móg wi c
nazwa Nowy Testament, "ksi

antysemick ", ale nie mo e zajmowa takiej

postawy pisarz, który podaje si za teologa katolickiego i jest popierany przez grup
biskupów swego kraju. Co wi cej, Mussner uwa a, e Nowy Testament nie
odzwierciedla autentycznej nauki Jezusa z Nazaretu, a wi c e Ko ció sfa szowa
nauk Chrystusa Pana przyjmuj c Ewangelie, Dzieje Apostolskie, Listy Aposto ów i
Apokalips za ksi gi kanoniczne, uwa aj c je za g ówne ród o wiary.

Punkt dwunasty, dla Mussnera Jezus z Nazaretu jest tylko ydem. By a ju o

tym mowa uprzednio, ale trzeba nam do tego wróci , gdy znaczna cz

ksi

ki,

któr omawiamy, jest zaj ta w

nie tym tematem, czyli ogromn ilo ci dowodów co

do tego, aby przekona Czytelnika, e Jezus z Nazaretu by

ydem w dzisiejszym

tego s owa znaczeniu, a wi c judaist -talmudyst . Otó , kiedy Nowy Testament, przy
ró nych okazjach, przypomina, e Jezus z Nazaretu pochodzi z królewskiego
pokolenia Dawida, czyni to g ównie dlatego, aby czytelnicy- ydzi, w czasach
apostolskich yj cy, mogli atwo uto sami posta Jezusa z Nazaretu z obrazem
zapowiedzianego w Starym Testamencie Mesjasza. St d te tak cz sto przypomina
Nowy Testament odno nie proroctwa ze Starego Testamentu, aby przekona lud

ydowski, e Jezus z Nazaretu, którego oni ukrzy owali, jest owym zapowiedzianym

Mesjaszem i e Jego ycie i M ka s dok adnie takie, jakie zapowiadali prorocy, a
zw aszcza Izajasz. Przyk adem i wzorem takiego uj cia jest s ynna mowa w.
Szczepana, zapisana w Dziejach Apostolskich. Tak te i mia postaw Ko ció ,
który, zw aszcza w liturgii, stale przypomina nam mnóstwo tekstów ze Starego

background image

68

Testamentu, odnosz cych si do Mesjasza, a g ównie do jego zbawczej roli.
Natomiast zupe nie odmienna jest postawa Mussnera, kiedy gromadzi mnóstwo
dowodów na to, e Jezus z Nazaretu by

ydem, takim samym jak dzisiejsi ydzi, a

wi c judaist -talmudyst .

Drugi Sobór Watyka ski cz sto w swych dokumentach nawo uje wiernych do

odczytywania "znaków czasu". Ksi

ka Mussnera to w

nie jeden z takich "znaków

czasu", o których ju przestrzegali Aposto owie. Oto niektóre teksty:

Pierwszy papie , w. Piotr tak nas przestrzega: "Znale li si jednak fa szywi

prorocy w ród ludu tak samo, jak w ród was b

fa szywi nauczyciele, którzy

wprowadza w ród was zgubne herezje, wypieraj cy si W adcy, który ich naby , a
sprowadzaj cy na siebie szybko maj

nast pi zgub " (2P 2,1).

"Dziateczki, jest ju ostatnia godzina, i tak, jak s yszeli cie, Antychryst

nadchodzi, oto teraz pojawi o si wielu antychrystów (…) Wyszli oni z naszego grona,
lecz nie byli naszego ducha (…) A któ jest k amc je li nie ten, kto zaprzecza, ze
Jezus jest Mesjaszem? Ten w

nie jest Antychrystem (…) (1J 2, 18-19; 2,22).

"Uwa am za potrzebne napisa do was, aby zach ci do walki o wiar raz

tylko przekazan

wi tym. Wkradli si bowiem pomi dzy was jacy ludzie, którzy

dawno ju s zapisani na pot pienie, bezbo ni, którzy ask Boga naszego
zamieniaj w rozpust , a nawet wypieraj si Jedynego W adcy i Pana naszego
Jezusa Chrystusa" (Jud 1,3-4).

„KORZENIE” CHRZE CIJA STWA W HELLENIZMIE WED UG W.
AUGUSTYNA

w. Augustyn, zanim nawróci si na autentyczn wiar chrze cija sk , a to

ównie pod wp ywem w. Ambro ego, ówczesnego biskupa Mediolanu, przeszed

przez d ugie studia filozoficzno-retoryczne i przez wiele lat by wybitnym i
powszechnie uznawanym profesorem retoryki, czyli poprawnego - z punktu widzenia
etyki i logiki - wypowiadania swych my li i rozumowania, zw aszcza w procesach

dowych. By te znakomitym znawc wielosetletniej, bogatej literatury filozoficzno-

prawniczej hellenistycznej i rzymskiej, a po swym nawróceniu pog bi swe
wiadomo ci szczególnie do poga skiej teologii i teogonii, aby móc atwiej i
skuteczniej zwalcza ówczesny poganiam. Cala pierwsza cze

jego wspania ego

dzie a De Civitate Dei jest po wi cona owej walce z poganizmem, czyli z wiar w
najrozmaitszych bo ków, a jednocze nie uwypukla istniej cy tak e w owym czasie w
politeizmie monoteizm, a wi c wiar w istnienie Boga Jedynego, Prawdziwego,
Stwórcy nieba i ziemi, czyli wszech wiata. St d te , z jednej strony wy miewa i
zwalcza nielogiczn wiar w bo ków i w ich ycie niemoralne, a z drugiej strony
wykazuje, e w tym e samym poganizmie jest obecny logiczny i moralny monoteizm,
który przyczynia si do przygotowania ludno ci cesarstwa rzymskiego na przyj cie
prawdziwej wiary w Boga w Trójcy Jedynego, g oszonej przez Ko ció .

Ale najwa niejsze jest, jak w. Augustyn t umaczy fakt istnienia tej e religii

monoteistycznej, tak sprzecznej z praktykami politeizmu. Co wi cej, sk d i dlaczego
ów monoteizm posiada tak wiele wierze prawie takich samych, jakie znajduj si w
Biblii. Otó , wierzenia te, tak podobne do biblijnych, t umaczy faktem, e Biblia,

background image

69

przynajmniej niektóre jej cz

ci, a g ównie Pi cioksi g Moj esza, by a do

znana

kulturalnym ludziom cesarstwa rzymskiego i to ju od wielu wieków, gdy

ydzi

zamieszkali na jego terytorium byli prawie ca kowicie zhellenizowani i znali g ównie

zyk grecki, st d te od najdawniejszych czasów pos ugiwali si Tor w przek adzie

na j zyk grecki. I tak, na przyk ad Likurg, kiedy w Sparcie og asza nowe
ustawodawstwo, robi to nie w imieniu w asnym, ale w imieniu Apolla, Boga jedynego,
na laduj c w tym Moj esza, który to robi w imieniu Jahwe. Ciekawe, e w.
Augustyn nawet podkre la, e by a du a ró nica mi dzy postaw ludno ci greckiej i
ludno ci ydowskiej, gdy Grecy przyj li t wiadomo

( e ustawodawstwo to jest

darem Apolla) z wielkim entuzjazmem, podczas gdy ydzi z pewnym
niedowiarstwem.

Jedn z g ównych charakterystyk owego przedchrze cija skiego monoteizmu

by a - wed ug w. Augustyna - g boka i silna wiara w istnienie Opatrzno ci Bo ej,
która jakby królowa a ponad wierzeniami politeistycznymi, a wi c wierzono, e Apollo
grecki lub Zeus, a pó niej rzymski Jowisz, opiekuj si losem ludzkim i ca ym
stworzeniem. Ta wiara w Opatrzno

Bo

by a szczególnie ywa w okresie

rozpowszechnionej filozofii platonizmu, stad te pod jej wp ywem zmniejsza si kult
bo ków, a wzrasta kult Boga-Opatrzno ci, który mi uje ludzi i sw mi

ci czyni ich

szcz

liwymi.

w. Augustyn przypomina, e filozofia Platona i jego zwolenników upatrywa a

szcz

cie cz owieka nie w przyjemno ciach cia a, ani te ducha, lecz we wspó yciu

z Bogiem, gdy dla Platona filozofowa znaczy mi owa Boga. St d te

w. Augustyn

przytacza opinie, e kiedy Platon uda si do Egiptu spotka si tam z prorokiem
Jeremiaszem, lub przynajmniej czyta w podró y Pismo wi te. (15) Natychmiast
jednak sam t opini odrzuca, przypominaj c, e Platon urodzi si sto lat po mierci
Jeremiasza i prawdopodobnie tak e i Pisma wi tego nie móg czyta w swej
podró y, skoro przek ad siedemdziesi ciu ukaza si dopiero po jego mierci (ale
by y ju przek ady, przynajmniej cz

ciowe). Niemniej jednak przypuszcza si , e

Platon zna nieco Ksi

Rodzaju, gdy w ksi

ce swej Timeo czyni aluzje do opisu

stworzenia wiata wed ug Ksi gi Rodzaju, cho jej nie wspomina. Nadto, w.
Augustyn d ugo si rozwodzi na temat mo liwej znajomo ci Ksi gi Rodzaju przez
Platona, a zw aszcza co do s ów Boga "Jam jest, który jest" (Ergo sum qui sum - Wj
3,14).

Szczególnie cz sto w. Augustyn powtarza, e bo ki poga skie s w rzeczywisto ci
diab ami i e w ten sposób diab y otrzymuj kult religijny, nale ny tylko Bogu, a
opiera sw opini na Psalmie 95, który wyra nie mówi
"Albowiem bo ki poga skie s diab ami" (Ps 95,5).

Nadto, cz sto u ywa zwrotu, i bo ki poga skie s "duchami nieczystymi".

Tak e w. Augustyn diab om przypisuje wszelkie tzw., "sztuki magiczne, czyli "czarn
magi ", szczególnie tzw., "cuda" jakie czynili kap ani egipscy w obecno ci faraona,
aby okaza , e maj moc czynienia takich samych cudów co i Moj esz. Przypomina
te , e w. Pawe poucza , e szatan przyjmuje cz sto posta anio a, aby zwodzi
ludzi. Stad te dla w. Augustyna jest absolutnie niedopuszczalne aby - po jedynie
wa nej ofierze z

onej Bogu przez M

Chrystusa Pana na Krzy u, a odnawian

codziennie przez Msz

wi

- istnia y nadal nic nie warte ofiary sk adane bo kom

background image

70

poga skim, a tym bardziej, aby istnia jakikolwiek udzia chrze cijan w owych
rytua ach szata skich, o czym, niestety, niektórzy ekumeni ci ca kowicie zapominaj .

w. Augustyn w swym dziele De Civitate Dei, wyst puje z teori na temat

pochodzenia s owa "hebrajczyk". Ju poprzednio by o wspominane, e s owo to
znaczy w staro ytnym j zyku aramejskim "ten, który przeszed " (rzek , pustyni ,
wysokie góry itd.), a tym kim mo e by cz owiek jakiejkolwiek rasy, etni, czy
narodowo ci. Tak e stosowano to s owo nie tylko do osób, ale równie i do ludów,
zw aszcza plemion, które przychodzi y "z drugiej strony" rzeki, gór, pustyni itd.
Natomiast w. Augustyn przypomina, e Sem, starszy syn Noego, od którego
pochodz by mo e tzw., ludy "semickie", mia potomka, który nosi imi Heber.
Heber jednak nie by synem Sema, gdy byl z pi tego pokolenia, Sem mia wielu
synów, a jednym z nich by Arfaxat, który zrodzi Kaimana, a Kaiman zrodzi syna
Sala i Sal zrodzi Hebera, którego potomkami maja by hebrajczycy, gdy z czasem
opuszczano liter e, jako i pocz tkowo nazywali si heberajczycy od Heber, a
jednym z nich mia by Abraham (zob. De Civitate Dei, L.XVI, c. 3).

Ale warto te przypomnie i inn opini , a mianowicie, e pocz tkowo, za

czasów Abrahama, nazywali si habrajczykami, gdy Abraham mia imi poprzednio
Habraham i z habrajczyków, zmieniaj c liter "a" na "e", zostali hebrajczykami.
Istniej te opinie, e s owo "hebrajczyk" znaczy o dawniej "

drowiec", " az ga",

"

ócz ga", "obie

wiat", "koczownik", "nomada", "pielgrzym" itd., a po acinie

"errans" od "errabundus".

U w. Augustyna jest to wszystko ca kiem jasne, gdy pos uguje si on Bibli

aci sk , natomiast w nowoczesnym j zyku polskim, a wi c w Biblii Tysi clecia,

imiona te sa nieco zmienione, bo nie ma imienia Heber, a tylko Eber, a ojciec Hebera
nie jest Sale, a tylko Szelach itd., st d te niektóre nieporozumienia. Wed ug wi c
Biblii Tysi clecia, "Semowi, praojcu wszystkich Hebrajczyków", urodzi o si kilku
synów, a jednym z nich by Arpaszad, który zrodzi Szalcha, a ten zrodzi Ebera,
którego potomkiem by Terach, ojciec Abrahama.

Ale powró my do "korzeni" Chrze cija stwa w hellenizmie i co na ten temat

pisze w. Augustyn w swym g ównym dziele De Civitate Dei. Otó , poza tym co ju
by o wspomniane, interesuj nas przede wszystkim "proroctwa" Sybilii z Eritei,

ównie odno nie Chrystusa Pana i Jego M ki, oraz "ko ca wiata". Wiadomo, e w

staro ytnej Grecji, a tak e nieco pó niej w cesarstwie rzymskim istnia a instytucja
proroctwa dziewic w Delfos, a tak e w Efezie. Istnia a równie ca a bogata literatura
prorocza, czyli tzw. Ksi gi Sybilianskie, znane tak e Ojcom Apostolskim i Ojcom
Ko cio a, gdy wiele z tych przepowiedni odnosi o si do Chrystusa Pana i do
przysz ych wydarze w ca ym wiecie. Pisarze z pierwszych wieków cz sto je
wspominaj i komentuj , gdy widzieli w nich Opatrzno

Bo

, która, przez te

proroctwa, przygotowywa a ludno

poga sk na przyj cie chrze cija skiej wiary.

w. Justyn, Teofil z Antiochii, Klemens Aleksandryjski, Tertulian, a g ównie

Laktancjusz, przypisywali tym poezjom du e znaczenie praktyczne. w. Augustyn,
chocia bardzo roztropny i krytyczny tak e niektóre z tych przepowiedni analizuje w
swym dziele De Civitate Dei.

Trzeba pami ta , e tylko ma a cze

tych przepowiedni odnosi si do religii

chrze cija skiej, gdy ich wi kszo

zapowiada najrozmaitsze nieszcz

cia, które

background image

71

grozi y ówczesnym ludom, a skoro wiele z nich ca kowicie si sprawdzi o, jak na
przyk ad zniszczenie Troi i ró nych nieszcz

pó niejszych, dawano wiar tak e i

przepowiedniom, które odnosi y si do przysz

ci ju chrze cija skiej.

w. Augustyn pisze, e przyjaciel jego prokonsul Flaciano, rozmawiaj c z nim na

tematy religijne, pokaza mu kodeks z proroctwami Sybilii z Eritrei odno nie M ki
Chrystusa Pana i ko ca wiata, których wyj tki obszernie cytuje w De Civitate Dei
(L.XVIII, c. 23).

Dzi jest wiele prac krytycznych na ten temat i przypuszcza si , e -

przynajmniej w wielu wypadkach - chodzi w tym wypadku o apokryfy, które ukaza y
si ju po owych wydarzeniach, a opisanych cz

ciowo w Ewangeliach.

w. Augustyn widzi w rozproszeniu ydów po ca ym wiecie wydarzenie

opatrzno ciowe, gdy przez to samo wraz z nimi docieraj niemal do wszystkich
ludów proroctwa starotestamentowe odnosz ce si do Chrystusa Pana i, nolens
volens
, staj si

ydzi zwiastunami nauki Chrystusa Pana.

W dwana cie wieków pó niej, Pascal, w swych Pensees, stwierdza prawie to samo.

WSPÓ CZESNA JUDAIZACJA MSZY WI TEJ

Widzieli my ju poprzednio, e za czasów apostolskich niektórzy ydzi

ochrzczeni, by mo e, e w dobrej wierze, usi owali judaizowa wiar chrze cija sk
- o czym wspominaj teksty z Dziejów Apostolskich i z Listów Aposto ów, a z biegiem
czasów szerzyli najrozmaitsze herezje, z których najbardziej judaistycznymi by y
arianizm i protestantyzm.

Otó ostatnio, to jest po Drugim Soborze Watyka skim, by mo e na skutek

zbli enia i wspó ycia przez ekumenizm z protestantami, niektóre dogmaty naszej
wiary zosta y ponownie zaatakowane przez judaizm, a w ród nich przede wszystkim
samo centrum ca ego naszego ycia religijnego, jakim jest Msza wi ta. Nie jest to
herezja nowa, gdy ju wielokrotnie w ci gu ca ej historii Ko cio a do niej powracano,
ale obecnie sta a si bardzo niebezpieczna, gdy przenika nawet do hierarchii
ko cielnej, b

c jakby wskrzeszeniem b dów Lutra i Cranmera. Luter bowiem i

arcybiskup anglika ski Cranmer oddawali si szczególniej szerzeniu owej herezji,
któr , bez przesady, mo na i nale y nazywa "herezj

mierteln ", gdy zabija ona

najwa niejszy dogmat katolickiej wiary: rzeczywist obecnos Chrystusa Pana w
Eucharystii.

Msza wi ta bowiem - wed ug tradycyjnej nauki Ko cio a - jest ustanowiona

przez samego Chrystusa Pana, podczas Ostatniej Wieczerzy, a na jej istot sk adaj
si ró ne elementy, gdy , b

c Niekrwaw Ofiara Eucharystyczna i "wielk

tajemnic wiary", jest powtarzaniem Ofiary Krzy owej, cznie z Ofiar
Eucharystyczn Ostatniej Wieczerzy.

Chrystus Pan bowiem wybra dla swej M ki, przez któr odkupi ca y rodzaj

ludzki i ca y " wiat", dni, które, w historii Izraela, przypomina y jej najwa niejsze
wydarzenie, a wiec tzw., Pasch , czyli ostatni wieczerz -biesiad przed wyj ciem

ydów z Egiptu, "ziemi niewoli".

background image

72

To przez ten fakt, Ostatnia Wieczerza tak e by a ow wieczerz -biesiad ,

zw aszcza dla uczestnicz cych w niej dwunastu Aposto ów, staj c si przez to
jednym ze sk adników pó niejszej Mszy wi tej, ale tylko jednym z wielu i to najmniej
wa nym w porównaniu z dwoma innymi, a mianowicie z Ofiar Krwaw na Krzy u i z
Ofiara Niekrwaw w wieczerniku, czyli z ustanowieniem Eucharystii.

Otó wspomniana judaizacja wspó czesna Mszy wi tej polega na tym, e

uwa a si Msz

wi

tylko i jedynie za powtarzanie owej uczty-biesiady paschalnej

z czasów Moj esza, ca kowicie pomijaj c wszelkie wspomnienie Ofiary Krzy owej i
Ostatniej Wieczerzy, jako aktu ustanowienia Eucharystii przez Chrystusa Pana, czyli
przeistoczenie chleba i wina w Cia o i Krew Jezusa Chrystusa.

I tak, na przyk ad, w Chile, ju od wielu lat, jeden za znanych s dziów, cz onek

du najwy szego, z okazji Wielkiego Tygodnia, z uporem pisze w prasie, e

Ostatnia Wieczerza jest tylko i wy cznie spe nieniem obowi zku Jezusa i Jego
uczniów celebrowania historycznej Paschy ydowskiej, czyli wydarzenia
historycznego wyj cia ydów z niewoli egipskiej, argumentuj c, e wszystko inne - a
wi c Przeistoczenie i M ka na Krzy u, czyli akt Odkupienia i ustanowienia
Eucharystii - nie ma adnego znaczenia, ani uzasadnienia, gdy s to tylko wymys y
autorów Ewangelii.

e takie stanowisko zajmuje ortodoksyjny yd chilijski, jest czym

zrozumia ym, ale e takie samo stanowisko zajmuj niektórzy chrze cijanie,
uwa aj cy si za katolików i to prawie we wszystkich krajach tradycyjnie katolickich,
to ju zupe nie inna sprawa.

Tak judaistyczn postaw zaj Luter i jego zwolennik arcybiskup Cranmer.

Bo to w

nie Luter zniszczy w protestantyzmie Msz

wi

, jako akt istotnie

zwi zany razem z Ostatni Wieczerz (a wi c z ustanowieniem Eucharystii przez
Chrystusa Pana) i z Ofiar na Krzy u, uwa aj c, e Ostatnia Wieczerza,
celebrowana przez Chrystusa Pana, by a tylko i wy cznie zwyk ym i tradycyjnym
spe nieniem starych zwyczajów obchodzenia Paschy z czasów Moj esza i niczym
wi cej. Natomiast Cranmer, id c ladami Lutra i b

c konsekwentnym, ale

jednocze nie przebieg ym, pozostawia ca y ceremonia Ko cio a katolickiego, aby
przekona swych zwolenników i utrzyma ich w z udzeniu, e owe msze anglika skie

takie same jak katolickie, a wi c e si nic nie zmieni o.

Aby jednak podkre li , e owe msze anglika skie nie s ofiarami sk adanymi

Bogu, a tylko owym wspomnieniem Paschy Moj esza, zniós o tarze i zast pi je
sto ami. Wywo

o to jednak protesty ze strony wiernych, wi c, po pewnym czasie,

powrócono do o tarzy i dzisiejsze msze anglika skie bardziej przypominaj dawne
Msze katolickie, ni obecnie Msze Katolickie, gdy , niestety, niedawne reformy
liturgiczne w Ko ciele katolickim, przyj y zwyczaj protestancki "sto u", a nie "o tarza",
co pozwala zwolennikom judaizmu podkre la sk adnik "wieczerzy-biesiady", bo dla
biesiady i jedzenia wystarczy stó , ale dla "ofiary" potrzebny jest "o tarz", a fakt, e
ten dzisiejszy "stó -o tarz" zawiera relikwie wi tych nie wp ywa na mentalno
uczestników, którzy, pod wp ywem judaizmu sk onni s uwa

Msz

wi

tylko za

"wieczerz -biesiad ".

background image

73

St d te logiczny nacisk, aby wszyscy uczestnicy przyst powali do Komunii

wi tej, gdy tylko w ten sposób mog bra udzia w "wieczerzy-biesiadzie", a skoro

nie ma Przeistoczenia, to Eucharystia nabiera charakteru tylko polskiego op atka,
wypiekanego z okazji wi t Bo ego Narodzenia.

To gromadne przyjmowanie Komunii wi tej, bez uprzedniej spowiedzi, sta o

si ju zwyczajem nagminnym w wielu krajach, który jeszcze bardziej podkre la
charakter Mszy wi tej jako tylko "wieczerzy-biesiady", ale jednocze nie w

nie

przez to przyczynia si do judaizacji Mszy wi tej, czyli do urobienia pogl du, e jest
ona tylko i wy cznie wspomnieniem Ostatniej Wieczerzy ju pozbawionej swej istoty,
a wi c ju bez czno ci z Ofiar na Krzy u i bez Przeistoczenia, a wi c ta judaizacja
Mszy wi tej pozbawia ja de facto swej istoty, sprowadzaj c j wy cznie tylko do
pami tki Paschy z czasów Moj esza.

Tak to, g ówny dogmat wiary katolickiej, przez t judaizacj , zosta powa nie

zagro ony. Czy, wobec tego, nie nale

o by powróci do o tarzy zamiast "sto ów",

jako i te "sto y" nadaj Mszy wi tej charakter jakiego

wieckiego "zgromadzenia

wiernych", podobnego do jakiegokolwiek zgromadzenia wieckich, gdy wobec

tarza ludzie zachowuj postaw religijn , a wobec sto u ca kiem wieck ,

bezreligijn .

Zachowanie si tych osób na owych zgromadzeniach wiernych wi cej

przypomina synagog ni

wi tyni , bo wszyscy rozmawiaj , witaj si swobodnie i

zachowuj si tak, jakby nie by o w Tabernaculum Eucharystii, jako rzeczywistej
obecno ci Chrystusa Pana, skoro Msza wi ta ju jest dla nich tylko wspomnieniem
Paschy Moj esza, a nie Ostatniej Wieczerzy.

Sama Msza wi ta przestaje by " wi ta", skoro jest tylko wspomnieniem

jakiego wydarzenia z ycia Izraela, a nie z ycia Chrystusa Pana. Ju sam fakt, ze
Eucharystia materialnie przesta a by centrum wi tyni, gdy j przeniesiono w jaki

cik na boku, a je li czasami jeszcze pozosta a w centrum, to kap an celebruje

ty em do Tabernaculum, co tak e sprawia wra enie lekcewa enia rzeczywistej
obecno ci Chrystusa Pana w Eucharystii. Tylko wi c powrót do dawnych zwyczajów
odprawiania Mszy wi tej twarz do o tarza, w którym przebywa Chrystus Pan w
Tabernaculum, mo e po

kres tej judaizacji Mszy wi tej.

Przecie samo s owo "Pascha" ma zupe nie inne znaczenie w tradycjach

ydowskich, a inne w chrze cija skich. Dla ydów jest to tylko "wieczerza-biesiada"

przed wyj ciem z Egiptu, w czasach Moj esza, a dla chrze cijan jest to przede
wszystkim Ofiara na Krzy u, odkupiaj ca ca ludzko

i wspomnienie Ostatniej

Wieczerzy, w czasie której Chrystus Pan ustanawia Eucharysti , a wiec Msz

wi

, a tak e i wspomnienie Zmartwychwstania, a wspomnienie Paschy

ydowskiej jest tylko marginesowe i po rednie, bo tylko poprzez Ostatnia Wieczerze,

a nie wprost jako wydarzenie historyczne w yciu Izraela. Zwalczajmy wi c judaizacj
Mszy wi tej.

background image

74

JESZCZE O JUDAIZACJI CHRZE CIJA STWA

Jednym z najwa niejszych aspektów wspó czesnej judaizacji Chrze cija stwa,

a zw aszcza jego ustroju spo ecznego, jest niew tpliwie skrajny komunizm, czyli

enie do zniesienia w asno ci prywatnej i to w formie dobrowolnej, jako zrzeczenie

si jej na rzecz Pa stwa, a w praktyce narzucenie wszystkim ycia zakonnego, bo
wymaganie, aby wszyscy dobrowolnie zrzekli si wszystkiego co posiadaj .

Pod pretekstem, e Chrystus Pan, zapytany przez pewnego m odzie ca co

ma czyni , aby osi gn

ycie wieczne, zaleci mu: "sprzedaj wszystko i pójd za

mn " (Mt 19,21) uwa a si , e ka dy chrze cijanin powinien zrobi to samo, st d te
nawo uje si wszystkich do sprzedania wszystkiego co maj i do ycia wspólnego,
gdy zasada tradycyjna, wed ug której taka postawa jest wyj tkowa i e owa rada
Chrystusa Pana jest skierowana tylko do niektórych osób, jest zak amaniem i
odrzuceniem nauki Chrystusowej.

Jest to radykalny komunizm, gdy je li wszyscy maj dobrowolnie pozby si

wszelkiej w asno ci prywatnej, nikt nie mo e posiada jej z wyj tkiem Pa stwa, a
skoro Pa stwo staje si jedynym w

cicielem wszystkiego, ca e spo ecze stwo staje

si komunistyczne. Oczywi cie, jest to sprzeczne z tradycyjnym Chrze cija stwem.
Ju sam Dekalog wyra nie si temu sprzeciwia, gdy na dziesi

przykaza a trzy

odnosz si do w asno ci prywatnej i jej nienaruszalno ci, a mianowicie:
przykazanie siódme "nie kradnij", przykazanie dziewi te:"nie b dziesz po

da domu

bli niego twego, ani jego pola, ani jego s ugi (niewolnika), ani jego s

cej

(niewolnicy), ani wolu, ani os a, ani adnej rzeczy, która jego jest " (Pwt 5, 18-21)

A tak e szóste przykazanie, zakazuj ce cudzo óstwa, tak ze strony

czyzny, jak i niewiasty, gdy w Starym Testamencie ona jest w asno ci m

a,

a m

w asno ci

ony, st d te cudzo óstwo by o uwa ane i jest uwa ane w

mozaizmie jako kradzie , jako nieposzanowanie cudzej w asno ci.

Przypomnijmy tak e, e chocia Ko ció katolicki powsta z ma ego zarodka,

jakim by a na pocz tku male ka grupka bezpo rednich uczniów Chrystusa Pana, a
wi c grona dwunastu, a tak e i nieco wi kszej bo z

onej z siedemdziesi ciu dwóch

uczniów i która do pewnego stopnia prowadzi a ycie wspólne, zosta a wkrótce z
jednej strony ogromnie powi kszona przez gromadne nawracanie si

ydów i pogan,

a z drugiej strony rozproszona na "ca y wiat" przez prac misyjn i apostolsk na
terenie ca ego ówczesnego cesarstwa rzymskiego, a nawet i poza jego granice, st d
te tzw., "gminy chrze cija skie" by y czym przej ciowym i przekszta ci y si w
pó niejsze parafie, zarzucaj c zwyczaj "wspólnych dóbr" i ustrój chrze cija ski wzi
za podstaw ma

stwo sakramentalne, rodzin i w asno

prywatn , która w

praktyce zawsze by a i jest do dzi w asno ci rodzinn .

A tak zwane " ycie zakonne" nie jest wymys em chrze cija skim, lecz

przedchrze cija skim, gdy ostatnio istnia o na Dalekim Wschodzie (Tybet, Chiny,
Indie, Indochiny itd.) ju na wiele tysi cy lat przed Chrze cija stwem, a przysz o do
Europy i Azji Mniejszej dopiero na par lat przed Chrystusem Panem, a do
zwyczajów chrze cija skich zosta o w czone stopniowo, bardzo wolno, w wiekach
drugim i trzecim, a ca kowicie uchrze cijanione dopiero w wieku szóstym na
zachodzie (regu a w. Benedykta z roku 529).

background image

75

A chocia

ycie zakonne w redniowieczu by o bardzo ywe, to jednak nie

przesta o by marginesowym, gdy ca e spo ecze stwo jako takie oparte by o w
dalszym ci gu na rodzinie i w asno ci prywatnej (cho , zw aszcza w wypadku

asno ci ziemskiej ob

onej ró nymi serwitutami). Dlatego te ten dzisiejszy ruch

"katechumenów", nawo uj cy do zniesienia ca kowicie w asno ci prywatnej i
rodzinnej, jest ca kowicie sprzeczny z ca tradycj chrze cija sk , a zw aszcza z
instytucj rodziny.

Pewien ograniczony typ "komunizmu" jest tylko tolerowany przez Ko ció w

yciu zakonnym, ale w zasadzie tradycyjna nauka Ko cio a odrzuca komunizm.

Dziwnym jest wiec, e kiedy wiele krajów, które przez rewolucj marksistowsk
zaprowadzi y u siebie komunizm i

y w tym ustroju prawie przez ca y wiek

dziewi tnasty, po stwierdzeniu, e jest to system okrutny, nieludzki, zniewalaj cy
cz owieka, depcz cy jego godno

i ekonomicznie katastrofalny, opuszcza go,

powracaj c do w asno ci prywatnej i rodzinnej, a przede wszystkim do wolno ci
pracy i dzia alno ci prywatnej, bo tylko taka pozwala na rozwój osobowo ci cz owieka
i jego "zakopanych" talentów i uzdolnie , pojawia si w Ko ciele sekta utopistów-
komunistów, którzy chc wyzyska i pos

si nim dla ratowania

skompromitowanego komunizmu.

To w

nie judaizm mia zawsze te sk onno ci, gromadno

bowiem - jak to

wykaza tak znakomicie w swych pracach Feliks Koneczny - jest istot cywilizacji

ydowskiej.

Tak poj ta "gromadno

" jest ca kowicie obca cywilizacji chrze cija skiej

(któr Feliks Koneczny nazywa "cywilizacj

aci sk "), gdy cywilizacja

chrze cija ska jest oparta na cz owieku-osobie, a nie na cz owieku-jednostce, czyli
indywiduum, a wiec na "chrze cija skim personalizmie" (obecnie jest wiele ró nych
"personalizmów"), który szanuje "dobro wspólne", a nawet daje mu pierwsze stwo,
kiedy to "dobro wspólne" rozumie si jako "dobro najwa niejsze", czyli Boga, który
jest celem ostatecznym ycia ludzkiego, ale tego "dobra najwa niejszego" nie mo na
myli z "komunizmem", zw aszcza z tym, który ju tylokrotnie w ci gu wieków okaza
si utopi i znowu zbankrutowa .

Powrót do komunizmu by by powrotem do przedmoj eszowego judaizmu, a

wi c do najwi kszego barbarzy stwa.

POST SCRIPTUM Z LISTU DO WYDAWCY

[…] W prasie ukaza a si wiadomo

, e Episkopat Polski zaprowadzi w

kalendarzu nowe wi to "Dzie Judaizmu", obchodzone 17 stycznia. Moim zdaniem
jest to okropny skandal, zw aszcza, e nadano nazw "judaizmu" zamiast
"mozaizmu". Mozaizm bowiem, jako nauka Moj esza, jest podstaw
Chrze cija stwa, ale nie judaizm, który ukrzy owa Chrystusa Pana.

Trudno teraz dyskutowa publicznie te nieporozumienia, zw aszcza, e tzw.,

"has o" tego rzekomego wi ta jest oficjalne: "Kto spotyka Jezusa Chrystusa,
spotyka judaizm"
. S to orzeczenia Rady Episkopatu Polski do spraw dialogu z

background image

76

Judaizmem. Tak wi c 17 stycznia odby a si uroczysto

Dnia Judaizmu w

warszawskiej synagodze, a Episkopat reprezentowa biskup Stanis aw G decki i ks.
Waldemar Chrostowski, a w imieniu wspólnoty ydowskiej przemawia Stanis aw
Krajewski, który nawo uje do walki z antysemityzmem i przypomnia rzekome s owa
Papie a Jana Paw a II: "antysemityzm jest grzechem".

Pisz o tym, bo z tego wida jak bardzo jest potrzebna moja ksi

ka

„TALMUD CZY BIBLIA?” Okazuje si bowiem, e nasze duchowie stwo niewiele si
orientuje w sprawach judaizmu i mozaizmu i nic dziwnego, skoro jeszcze przed drug
wojn

wiatow w diecezji warszawskiej by o wielu ksi

y pochodzenia ydowskiego.

Dlatego te uwa am za konieczne, aby ponownie ukaza a si moja ksi

ka

„TALMUD CZY BIBLIA?” […] wyja niaj c ró nice miedzy judaizmem i mozaizmem,
bo wstydem jest dla nas, e dzisiejsi biskupi w Polsce nic z tego nie rozumiej . […]

Wydanie I, Warszawa 1993
Wydanie II, poprawione, Pozna sierpie 1998
Wydawnictwo WERS 60-962 Pozna 22, skr. poczt. 59 tel. kom. 0602357498
ISBN 83-86906-32-4


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ks M Poradowski Talmud czy Biblia
TALMUD czy BIBLIAKs Prof MICHAŁ PORADOWSKI
Poradowski Michal Talmud czy Biblia
eBooks PL PORADOWSKI Michał TALMUD czy BIBLIA Żydzi tajne spisek doda Ewangelia Biznes prawda Kośc
BIBL-TAL, Poradowski Michał ks
Talmud Czy Biblia
Talmud czy Biblia, Kwestia żydowska
BIBL-TAL, Poradowski Michał ks
czesc trzecia TALMUD,CZY BIBLIA
talmud czy biblia
czesc pierwsza TALMUD,CZY BIBLIA
Talmud czy Biblia
Talmud Czy Biblia
Tradycja czy Biblia., CIEKAWOSTKI,SWIADECTWA ####################
1979 Czy Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym
Ks Sarbinowski Czy posiadanie buddyjskich figurek i afrykańskich rzeźb to grzech
eBooks PL Poradowski Michał Masoneria w Kościele 2
Garapich Michał P , ZARADNI INDYWIDUALIŚCI CZY ANOMICZNI EGOIŚCI STEREOTYPY I AUTO STEREOTYPY POLSKI

więcej podobnych podstron