Nr. 1/2013
Redaguje : zespół Obozu Wielkiej Polski
Strona internetowa : www.owp.com.pl
Pismo ma charakter edukacyjno - informacyjny, nie popiera, nie namawia, nie
sugeruje i nie wspomaga żadnej nielegalnej działalności, nienawiści i przestępstwa.
POLSKA HISTORIA DLA POLAKÓW.
W kręgach historycznych, politycznych i kościelnych o proweniencji
niekoniecznie tradycyjnej i polskiej, sklecono pewnego rodzaju dziejowy
dyktat etyczny i dokonano przyzwolenia na popełnianie zbiorowego,
narodowo-rodzinnego samobójstwa w imię ratowania poszczególnych
członków tzw. ludu wybranego. Problem jest wielowątkowy, lecz w
zasadniczych punktach uderza w narodowo-polskie rozumienie historii i
tworzy wybiórczą moralność, która pod płaszczykiem propagowania
postawy poświęcenia człowieka za człowieka, dzieli ich na lepszych i
gorszych. Historia Polski w latach 1939-1945 jest o tyle zasadnicza, iż
ukształtowała naród w ogniu wspólnych, ponadklasowych doświadczeń.
Cierpiał na równi chłop, robotnik arystokrata, często również walcząc i
ginąc ramię przy ramieniu. Była to nasza wojna, która zrodziła
wspólnotowych bohaterów, spójną wizję takich samych losów i nie może
stanowić trzeciorzędnego planu dla historii mniejszości żydowskiej
związanej z holocaustem. Nie ma naszych bohaterów, ofiar, strat i poległych
– są tylko ofiary żydowskie i ich wizja skrzywionej rzeczywistości, gdzie
Niemcy do spółki z Polakami wymordowali 6 milionów starozakonnych.
Taki obraz pokutuje na całym świecie, zdominowanym przez syjonistyczną
propagandę. W ten oto sposób rodzą się plugawe i antyhistoryczne płody
literackie i filmowe, pełne wyzutych z człowieczeństwa, brudnych i dzikich
Polaków, którzy w czasie wojny pili wódkę i kradli, a w wolnych chwilach
zajmowali się hobbistycznie wyłapywaniem niedobitych przez hitlerowców
Ż
ydów. Warto również zauważyć, że w tego typu twórczości niemiecki nazista
stoi o wiele wyżej pod względem kultury i zachowania od Polaka. Jest to stara
ż
ydowska fascynacja Niemcami – oazą cywilizacji i kultury –
przeciwstawianymi bardzo często barbarzyńskiemu Wschodowi z niedomytym i
niepiśmiennym Polakiem na czele. Niewiele w zmianie tego obrazu uczynił
holocaust(coraz wyraźniej obierany jako mit założycielski Izraela),a umocniły
go raczej historyczne fałszerstwa w rodzaju Kielc lub Jedwabnego, które
ożywiły proniemieckie i antypolskie sentymenty wśród Żydów.
Mechanizm obronny czynników rządowo-edukacyjnych z „polskiej” strony,
podsyca żydowski antypolonizm. Wymyśla się przy medialnych trąbach
„polskich” sprawców mordów na Żydach, zaś głównym rodzimym bohaterem II
wojny światowej nie jest żołnierz, partyzant, cywilny sabotażysta i ogólnie
polski ruch oporu – ale Polak ratujący Żyda lub większą grupę Żydów. Tylko
ów nadczłowiek ukrywający potomków narodu wybranego jest kojarzony jak
bohater. Jego pokazuje się w kinie, telewizji i książce, demonstruje młodzieży
na specjalnych spotkaniach – jeżeli oczywiście przeżył. Jeżeli zamordowali go
Niemcy, najlepiej z rodziną, staje się superbohaterem. Tutaj dochodzimy do
jądra moralnej dwuznaczności omawianych czasów i obecnego nimi
ż
onglowania.
Będąc narodem z gruntu szlachetnym i chrześcijańskim,co często narody
ościenne i mniejszości biorą( niekiedy słusznie) za słabość, dokonywaliśmy w
okresie ostatniej wojny czynów heroicznych. Do narodu nie zaliczam
szmalcowników i tym podobnego motłochu, którego równie dużo, jeśli nie
więcej było wśród Żydów. Nie występuje moralny dylemat, gdy pojedynczy
Polak pomagał chroniącemu życie Żydowi. Ryzykował on wtedy wyłącznie
własną głową i brał na siebie wszelkie represje okupanta. Przypuszczam, iż sam
byłbym zdolny przechować zagrożonego śmiercią Żyda, co wynika z mego
osobistego poczucia człowieczeństwa.
W sytuacji jednostka + jednostka wybór moralny staje się dość prosty. Chodzi
jednakże o to, że okupacja rzadko stwarzała taki komfort. Azyl dla żydowskiego
uciekiniera mógł przynieść zagładę rodzinie, mieszkańcom wsi czy kamienicy.
Dzisiejsi syjonistyczni moraliści nazbyt często szafują polskim życiem.
Zamordowano kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset Polaków, bo jeden z
nich zdecydował się wyciągnąć pomocną dłoń do Żyda(Żydów). Jest przez to
więcej wart od zabitych w walce, zamęczonych za działalność konspiracyjną lub
po prostu za bycie Polakami rodaków – oczywiście tylko w oczach historyka,
polityka, rabina, działacza syjonistycznego albo modernistycznego kapłana,
wyznających wizję dziejów ojczystych przez pryzmat religii holocaustu i
większej wartości Żyda nad Polaka.
Kompletnie niezrozumiałe pozostaje mimo wszystko stawianie na bezkrytyczny
piedestał tych Polaków, którzy za ukrywanie Żydów skazywali na śmierć żonę,
pociechy, krewnych i sąsiadów(przypadki typowe dla wsi). Czy mieli ku temu
ludzkie i Boskie prawo? Bohaterem i męczennikiem każdy zostaje niejako na
własne konto, nie wolno mu umieszczać w tym krwawym kręgu jednostek
nieświadomych. W pewnych wypadkach mamy do czynienia z formą jakiegoś
zbiorowego samobójstwa, kiedy np. mąż z żoną przechowywali Żyda, za co
niemieccy żandarmi zamordowali nie tylko ich, dzieci, dalszą rodzinę i
okoliczną ludność. Nie bez znaczenia są rozważania o kwestiach narodowych.
Myśmy wtedy również walczyli o biologiczne przetrwanie, dlaczego i dla kogo
byt Żydów jest po stokroć ważniejszy od naszego przetrwania? Na to pytanie z
grubsza odpowiadam powyżej.
Domagać się należy przywrócenia narodowej prawdy i proporcji. W Polsce
powinno uczyć się polskiej historii, pozostawiając tę żydowską Izraelowi. Nie
do pomyślenia jest, że na naszej ziemi obcy, często wrogi wielotysięczny tłum
urządza tzw. marsze żywych pod lasem flag z gwiazdą Dawida. Te ekscesy
promują polskojęzyczne media i szkoły, jako bliżej niesprecyzowane
przypominanie Polakom ich historycznych dziejów. Proszę bardzo, niech
Ministerstwo Edukacji organizuje co rok identyczne marsze, ale z masowym
udziałem narodowo uświadomionej młodzieży, demonstrującej dla uczczenia
polskich ofiar Auschwitz. Wtedy nabierze to ojczystego i edukacyjnego
charakteru.
Trzeba raz na zawsze skończyć z masakrowaniem polskich umysłów
ż
ydowskimi uprzedzeniami i traumami, co pogłębia polskie kompleksy i czyni z
nas łatwy duchowy żer dla różnego rodzaju globalistów i kosmopolitów. Włosy
dęba stają, gdy pomyśli się, iż w międzywojniu najświetniejsza młodzież z
gimnazjów i uniwersytetów była nacjonalistyczna, a dzisiaj ich rówieśnicy to
rozgotowane pająki bez świadomości narodowej o zerowych potrzebach w
postaci poznawania swojej historii.
ROBERT LARKOWSI
Jak się “kręci lody” na unijnych dotacjach?
We wszelkiej maści mainstreamowych mediach Europy przedstawia się
dotacje jako przykład tego, jakim dobrodziejstwem jest członkostwo w Unii
Europejskiej. Jest to dobrodziejstwo i owszem, niejeden korzystający z
urzędniczej naiwności to potwierdzi. Bo czyż fundusze unijne nie są
wymarzonym sposobem na zdobycie łatwych pieniędzy, których na dodatek
nie trzeba zwracać? Świeżym przykładem jest sprawa funkcjonujących na
papierze spółdzielni socjalnych, które powstały za pieniądze z dotacji. Dziś
zajmuje się nimi prokuratura.
Chodzi o spółdzielnie: „Przestrzeń Sztuki”, „Astra”, „Urserwis”. Pierwsza z
nich miała zajmować się organizacją festynów, druga miała oferować usługi
remontowo – budowlane, a trzecia – sprzątać klatki schodowe na jednym z
warszawskich osiedli. Pieniądze na te przedsięwzięcia poszły i … na tym
koniec.
Inwestycje te realizowane miały być w ramach projektu utworzenia dziesięciu
spółdzielni socjalnych, którym miała patronować Krajowa Rada Spółdzielcza.
To miała być szansa dla bezrobotnych, którzy znaleźli się w krytycznej sytuacji.
W 2009 roku Unia Europejska wyłożyła na ten cel ponad milion złotych.
Niestety, z tych dziesięciu projektów funkcjonuje tylko Osiedlowa Spółdzielnia
Socjalna „Praga”.
Według danych, w Polsce powstało 471 spółdzielni socjalnych. Ile pieniędzy w
sumie na nie wydano, nie wiadomo. Tylko w 2011 roku kwota ta wyniosła 105
mln. zł. Niestety nie ma danych, ile z nich funkcjonuje wyłącznie na papierze,
albo też, ile z nich zakończyło już – z różnych przyczyn – swoją działalność.
Sposób finansowania takich projektów wygląda w ten sposób, że pośrednicy
mogą wypłacić ich twórcom jednorazową dotację w wysokości 20 tys. zł. na
osobę i comiesięczne wsparcie w wysokości płacy minimalnej. Przedsiębiorstwa
po zakończeniu finansowania zwykle fikcyjnie funkcjonują dalej, ponieważ nie
muszą rozliczać się z otrzymanych pieniędzy.
Problem jest jednak znacznie szerszy. System unijnych dotacji stworzył bowiem
pole do powstawania zorganizowanych grup przestępczych nowego typu, które
zajmują się wyłudzaniem pieniędzy z dotacji na masową skalę. Członkowie tych
grup stosują bardzo wyrafinowane techniki, które umożliwiają im „legalne”
pozyskiwanie pieniędzy z funduszy. W tym celu produkują fałszywe
dokumenty, zakładają podmioty gospodarcze, dzięki czemu urzędnicy często nie
są w stanie wykryć oszustwa. Nie bez wpływu na to są również nierzetelne
kontrole takich przedsiębiorstw, które jeszcze bardziej je uwiarygadniają.
Można się również domyślać jak wielka jest w związku z tym skala korupcji
wśród urzędników.
Pozyskiwanie unijnych funduszy to również świetna przykrywka do prania
„brudnych pieniędzy”. Takie informacje są zawarte w sprawozdaniu
Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Dotyczy to zwłaszcza dotacji na
energetykę wiatrową, gdyż w grę wchodzą ogromne sumy pieniędzy. Podobnie
jest w branży technologii informacyjnych (IT). Mechanizm wyłudzania polega
na łańcuszku fikcyjnych transakcji tzn. jeden towar kilkakrotnie jest
kupowany/sprzedawany co sprawia, że ostateczna cena jest znacznie wyższa niż
początkowa, dzięki czemu można wyłudzić sporą kwotę z funduszy unijnych.
Są oczywiście i kuriozalne sytuacje, gdy ktoś chcąc wyłudzić pieniądze
przedstawia tak niewiarygodną dokumentację, że gdyby nie chodziło tu o
poważne przestępstwo można by się z tego pośmiać. Według kontroli
audytorów unijnych dochodzi np. do takich sytuacji: sad wyrasta na działce w
kilka dni, a budowa domu, od momentu wejścia na plac budowy do
kompletnego wykończenia, trwa kilka tygodni (i to jeszcze w okresie
zimowym). Aby zwiększyć koszty do dokumentacji np. podpinane są dwie
wersje tej samej faktury. Jedna z firm do kosztów zorganizowania szkolenia
policzyła sobie opracowanie skryptu. Jak się okazało była to kopia książki,
będącej na rynku już od roku. Twórczym pomysłem na zarobienie dodatkowych
pieniędzy, tym razem od drugiej strony, był przypadek pracownika jednego z
urzędów pracy, który odpłatnie organizował szkolenia w sprawie poprawiania
wniosków o dotacje, które były rozpatrywane w tej właśnie instytucji. Dzięki
takim „przedsiębiorczym” urzędnikom firmy korzystające z ich usług mają
większe szanse na pozyskanie funduszy.
Przykładów na kreatywność oszustów można by podać znacznie więcej. Ale
takie są właśnie absurdy socjalizmu, ustroju opartego na kradzieży. Z jednej
strony kradną ci, którzy są u władzy i ten system wprowadzają i pielęgnują,
tworząc prawo, które takie działania usprawiedliwia. Z drugiej, ten system
generuje sytuacje, które do takich postaw zachęcają innych obywateli.
Unia Europejska to modelowy przykład socjalizmu, na co dowodem są
absurdalne przepisy ograniczające wolność gospodarczą (limity na produkcję
mleka, cukru, czy połowy ryb, limity CO2, przepisy o patencie europejskim – to
tylko przykłady pierwsze z brzegu, takich przepisów jest mnóstwo). Drugim
przejawem są unijne dotacje, które wręcz zachęcają wszelkiej maści
hochsztaplerów do wyciągania rąk po „darmowe” pieniądze, pochodzące z
podatków. Co więcej tych pieniędzy nie trzeba zwracać. Kto by się więc tam
przejmował, że komuś je zabrano, aby kto inny je przehulał? Czy „klasa
polityczna” rządząca od lat w III RP jest w stanie pojąć, że unijna
„dobroczynność” to premiowanie cwaniactwa i złodziejstwa, kosztem krzywdy
innych ludzi, a nawet jeśli to pojmuje, to czy jest w stanie odwrócić ten trend?
Wszak sami czerpią profity z podtrzymywania tych patologicznych sytuacji.
Iwona Sztąberek
Źródło: gazetaprawna.pl, biznes.onet.pl
Za: Polonia Christiana – pch24.pl
Wojna kulturowa: Judaizm kontra ludzkość.
Jonas Alexis w swojej książce Christianity and Rabbinic Judaism: Surprising
Differences, Conflicting Visions, and Worldview Implications–From the Early Church
to our Modern Time (Chrześcijaństwo i Judaizm Rabiniczny: Zaskakujące Różnice,
Sprzeczne Poglądy i Implikacje Światopoglądowe – Od Wczesnego Kościoła
do Czasów Współczesnych) opisuje proces promowania wśród ludzi
ideologii satanistycznej pod płaszczykiem “idei postępowych” i
“wyzwolenia seksualnego”. Poniżej znajduje się fragment z rozdziału
drugiego tej książki: Prostytucja, Wyzwolenie Seksualne i Wojna
Kulturowa.
Prawdziwą przyczyną antysemityzmu są kabalistyczni Żydzi promujący nowe,
lucyferiańskie idee – idee zaprzeczania wyższym ludzkim wartościom i
przedstawiania nas jako zwierzęta. Nasza kultura celebruje najniższe ludzkie
instynkty. Nasza kultura propaguje satanistyczne wartości. Kiedyś inspirowała,
podnosiła nas na duchu – dzisiaj degraduje i niszczy. Tak jak ich bożek Lucyfer,
Illuminati wszczęli rebelię przeciwko Bogu i prowadzą resztę ludzkości na
zatracenie.
“Pierwszym warunkiem dla zdrowszych związków międzyludzkich i
seksualnych jest eliminacja tych wszystkich pojęć moralnych, bazujących na
rzekomo nadnaturalnych przykazaniach, bezwzględnych normach społecznych
czy też po prostu tradycji… Nie chcemy postrzegać naturalnych żądzy
seksualnych szufladkowanych jako “grzech”, zmysłowości jako czegoś złego i
zwierzęcego, a “walki z własnym ciałem” jako podstawy moralności!” –
Wilhelm Reich (1897-1957, austriacki Żyd i psychiatra) .1
Konkludując: wyzwolenie seksualne postrzega się jako jeden z
najefektywniejszych sposobów na przeciwstawienie się tradycyjnym
chrześcijańskim wartościom, wciąż tkwiącym głęboko w sercu amerykańskiej [i
europejskiej] kultury.
Przyjrzyjmy się Wilhelmowi Reichowi… gdy zaczął atakować chrześcijaństwo
– a w szczególności Jezusa Chrystusa, co widoczne jest w jego bluźnierczej
książce “Morderstwo Chrystusa” – przewidział wielką rewolucję seksualną.
Reich nie tylko porównywał chrześcijaństwo i swoją energię seksualną (którą
nazwał orgonem), ale w oparciu o to co nazywał “samobiczującą się stroną
chrześcijaństwa”, będącą w opozycji do jego rewolucji seksualnej, zdecydował
ż
e chrześcijaństwa trzeba się pozbyć.
“Dla Reicha” mówił biograf Myron Sharaf “św. Paweł, organizator, był dla
Chrystusa tym kim Stalin był dla Marksa – człowiekiem wypaczającym
prawdę.”
Poglądy Reicha na temat wyzwolenia seksualnego miały ogromny wpływ na
ż
ydowską społeczność w Hollywood. Wiele z dzisiejszych wschodzących
gwiazd kina nie ma żadnego problemu z homoseksualizmem czy rozwiązłością.
Jake Gyllenhaal (Jego ojciec, Stephen Gyllenhaal, jest… wyznawcą religii
swedenborgianizmu, jego matka natomiast, Naomi Foner… jest pochodzenia
ż
ydowskiego i wychowała syna w wierze mojżeszowej – Wikipedia) po
premierze Brokeback Mountain, powiedział: “Wiesz, miło jest słyszeć plotki o
tym że jestem biseksualny. To oznacza że mogę grać wiele różnych ról. Jestem
otwarty na wszystkie określenia mojej osoby. Nigdy nie czułem pociągu
seksualnego do mężczyzny, ale gdyby tak się kiedyś zdarzyło, nie sądzę bym się
tego wtedy obawiał…”
Scarlett Johansson (dziadkowie ze strony matki byli polskimi Żydami), grająca
w trzech filmach Woody Allena, wystąpiła między innymi w Vicky Christina
Barcelona (2008), kolejnym typowo Allenowskim, psychoanalitycznym filmie
poruszającym temat seksu, małżeństwa, niewierności i egzystencjalizmu.
Głównym przesłaniem tego filmu jest to że życie nie ma znaczenia, dlatego
powinniśmy cieszyć się nim póki trwa – co w ostatecznym rozrachunku
sprowadza się do dużej ilości seksu.
Gdy zarzucono Johansson że jest rozwiązła powiedziała: … nie nazwałabym się
prawdziwą monogamistką. Myślę, że gdzieś w środku jesteśmy zwierzętami i
instynkt każe nam się ciągle rozmnażać.
Wygląda na to że dla wielu ludzi bycie Żydem jest tożsame z wyzwoleniem się
od moralnych i etycznych zakazów. Gdy oglądamy więc filmy w rodzaju Dirty
Dancing, produkt żydowskiej scenarzystki Eleanor Bergstein, lub filmy braci
Coen, dostrzegamy żydowski światopogląd, mający więcej wspólnego z
ideologią antychrześcijańską niż sztuką.
Bracia Coen twierdzą że nie propagują w swoich filmach żadnego moralnego
(ani amoralnego) światopoglądu, jednak same ich filmy mówią coś zupełnie
innego.
William Rodney Allen pisze w książce The Coen Brothers: Interviews: “Sednem
intelektualnego świata braci Coen jest tak naprawdę stary, dobry
egzystencjalizm. Absolwent filozofii z Princeton Ethan Coen… bez wątpienia
dobrze poznał prace Sartre i Camusa. Obaj ci filozofowie twierdzili że człowiek
odnajduje siebie w świecie absurdu, gdzie musi działać pomimo swej
niekompletnej wiedzy, bez żadnych moralnych absolutów wskazujących mu
drogę… Tą posępną metafizyczną myśl widzimy w filmie noir Śmiertelnie
Proste (1984), gangsterskiej Ścieżce Strachu (1990), teatrze absurdu Barton Fink
(1991), komicznym Hudsucker Proxy (1994), posępnym Fargo (1996) i przede
wszystkim w czarno-białym, egzystencjalnym Człowieku którego nie było
(2001).”
Jeśli naprawdę nie chcą umieszczać moralizatorskich przesłań w swoich
filmach, to dlaczego tak często uwłaczają postaci Jezusa Chrystusa (The Big
Lebowski) czy tez w inny sposób otwarcie drwią z chrześcijaństwa (Bracie,
gdzie jesteś?) ?
Logika podpowiada że jest to oczywista sprzeczność, z której bracia Coen
powinni się wytłumaczyć. Jednak zgodnie z talmudycznym rozumowaniem –
nie muszą.
Sztuka jest dziś bronią wymierzoną w samo serce zachodniej cywilizacji oraz jej
chrześcijańskich wartości. Cronenbergiem młodego pokolenia jest Eli Roth.
Recenzując film Rotha Hostel, żydowski pisarz David Edelstein z New York
Magazine stwierdza: “Bez wątpienia telewizja stała się miejscem
usprawiedliwiającym fetyszyzm… Niektóre z tych filmów są tak bezwzględnie
nihilistyczne, że jedynym ich przesłaniem dla ciebie wydaje się być porzucenie
wszelkich moralnych osądów.”
Dokładnie tak: gdy porzuca się moralny osąd, nagle wszystko staje się możliwe
– gwałt, sadyzm, pornografia, nawet seksualne tortury.
Era Bar Kochby skończyła się. Wkraczamy w erę manipulacji poprzez sztukę.
Subtelna różnica jest taka, że Bar Kochba używał broni która mogła zabić
jedynie ciało. Roth i reszta ferajny używają broni zabijającej umysł – to bardzo
niebezpieczna wojna, zwłaszcza że kontrola umysłu jest najwyższą formą
manipulacji ludźmi. Dzisiejsza wojna przebiega na płaszczyźnie umysłowej i
duchowej. 1. Wilhelm Reich, The Sexual Revolution: Toward a Self-Governing
Character Structure. New York: Doubleday, 1971, strona 53.
Jonas Alexis
Źródło : http://radtrap.wordpress.com/2012/05/14/wojna-kulturowa-judaizm-kontra-ludzkosc/
Syjonizm a sprawa Polska - prof. Feliks Koneczny
Najazd bolszewicki przyjęli żydzi w Polsce z entuzjazmem. Tworzyli po
miastach własne bojówki, strzelali do Polaków (w Wilnie żydówki wylewały
kubły ukropu na przechodzące oddziały polskie). Oficerowie żydowscy szerzyli
panikę w armii i przeszkadzali należytemu funkcjonowaniu swych oddziałów.
Ochotnikom dokuczali i starali się budzić nienawiść przeciw nim. Ilu w Polsce
ludzi, tylu na to jest świadków, i więc się o tym nie rozpisuję: ze szczególnym
naciskiem można się odwołać do ówczesnych wojskowych. Wkroczenie
Letuwinów do Wilna dało żydom powód do uroczystych oświadczeń zaciekłej
nieprzyjaźni przeciw Polsce. Prezes gminy Wygocki, datował wszystkie
świetność dla żydów od daty oderwania Wilna od Polski; liczył na to, że to już
na wieki.
Wnosząc z wypadków roku 1920, Żydzi przyjęli zasadę, że korzystne jest dla
nich wszystko, co szkodliwe dla Polski. Przeprowadziwszy traktat o
„mniejszościach", uznali wnet, że to za mało, że to dopiero punkt zaczepienia
do dalszych żądań. Nie kryli się zresztą z tym że będą wrogami Polski, dopóki
nakreślony przez nich (a rozszerzany bez końca) program Judeopolonii nie
zostanie wykonany do ostatniej kropki. Jasno postawili sprawę, jako Polska nie
może być państwem polskim, lecz musi być polsko-żydowskim.
Pisałem o tym w roku 1921 w te słowa: Przez całą wojnę stali po stronie
niemieckiej. Doznaliśmy w Polsce tego żydowskiego germanizmu do sytości.
Cała prasa żydowska głosiła, że żydzi stanowią nierozdzielną cząstkę niemieckiej
kultury, najlepszą rękojmię germanizacji, przedłużenie ramienia niemiecczyzny
daleko na wschód, ubezpieczenie najdokładniejsze niemieckiego panowania
nad Polską i wierności tejże Polski względem Niemiec; zwracali uwagę, jako
żargon żydowski jest właściwie niemieckim dialektem i wpraszali się na
niemieckiego żandarma nad Polakami. Żądali za to, żeby im dopomóc do
utworzenia Judeopolonii, który to termin techniczny spotykało się u nich dzień
w dzień. Wiadomo było z góry, że żydzi staną po stronie Prus. Militaryzmowi
zawdzięczali swą dojrzewającą hegemonię nad państwami Europy ... Militaryzm
stanowił drogę do panowania judaizmu, był zaś ruiną cywilizacji łacińskiej.
Urządzanie stosunków ludzkich zmierzało coraz wyraźniej do dwóch końców:
żeby zapanowała powszechna nieprzyjaźń wszystkich przeciw wszystkim – i
żeby judaizm ciągnął z tego jak największe zyski wśród upadającego
chrześcijaństwa".
„Obrona Prus łączyła się przeto zasadniczo z widokami germanizatorskiej
Judeopolonii. Ale strona niemiecka przegrała. Czyż przegrają skutkiem tego
żydzi? Bynajmniej! ... Nie było żądania, którego by nie byli przeforsowali na
konferencji pokojowej. A pierwszym żądaniem była znów Judeopolonia ... Użyli
całej swej mocy, zorganizowanej od N. Yorku do Petersburga, żeby ocalić Prusy,
a ocaliwszy je, wyświadczyli im i wyświadczają tysiące przysług; tym sposobem
powstały też wszystkie owe ciosy, spadające na Polskę niespodziewanie, a
wymierzone w obronie Prus. Gdybyż judaizm mógł odebrać Polsce
niepodległość i z pomocą wrogiego Polsce rządu obcego urządzać
Judeopolonię! Skoro to już niemożliwe, więc za wszelką cenę osłabiać Polskę, a
wzmacniać Prusy!" „Jeżeli się powiedzie zachować Prusom zdatność do
wznowienia militaryzmu, i jeżeli się równocześnie zesłabi Polskę jak najbardziej,
może jeszcze kiedyś być Judeopolonia pod egidą pruską, a w takim razie
judaizm wzniesie jeszcze wyżej swą hegemonię" [1].
Powtórzmy: przez całą wojnę stali po stronie niemieckiej. Ujął to inny autor
doskonale w kilku zdaniach: „Dzięki wpływom żydowskim w kongresie
wersalskim Gdańsk nie dostał się Polsce. Ten sam Jakub Schiff, który
zorganizował subwencję na wywołanie rewolucji w Rosji, posyłał memoriał do
Wilsona przeciwko żywotnym interesom Polski, a na korzyść Niemiec".
„Jak stwierdza R. Vogel, w pracy, „Deutsche Presse des Abstimmungskampfs im
Oberschlesien", uchwalenie plebiscytu na Śląsku, zamiast przyznania tego kraju
w całości Polsce, zawdzięczają Niemcy tylko rabinom niemieckim, którzy za
pośrednictwem lóż żydowsko-masońskich wpływali decydująco na Wilsona i
Lloyd George'a".
„Zdaniem zaś angielskiego pisarza, Wickhema Steeda (co przytacza również
żargonowe pismo Hajnt) po ukończeniu wojny żydzi byli wszędzie – czy to w N.
Yorku, czy w Paryżu, czy w Londynie, czy w Buenos Aires – właśnie tymi, którzy
wyłazili ze skóry, aby prowadzić walkę na korzyść Niemiec" [2].
W kilka lat potem poczęli pracować metodą drugą, t j. żeby posiąść także
państwo odrębne terytorialnie. Promotorem stało się wielkie stowarzyszenie
Agro-Joint , które posiadło tytuł własności ziemi, wyznaczonej na żydowskie
osady rolnicze na Krymie, w części Ukrainy i Białorusi (osadnicy są tylko stałymi
dzierżawcami). Instytucja ta wystąpiła w listopadzie 1927 r., w Chicago z
postulatem żydowskiej kolonizacji Polesia tuż obok żydowskich osad po stronie
bolszewickiej, oficjalnie i „zupełnie zdecydowanie" przedstawiono to
ambasadorowi polskiemu w Ameryce w grudniu 1930 roku[3].
Dziwnie wzmagała się żydowska buta i pewność siebie w stosunku do Polski.
Typowym było wystąpienie posła Grynbauma w Sejmie, który po uchwaleniu
ustawy o spoczynku niedzielnym, pozwolił sobie huknąć na całą salę: „W tej
chwili utraciliście Wilno i Lwów!" Znaczyło to, jako Żydzi rozporządzają
dostatecznymi wpływami, by wywrzeć zemstę okrojeniem granic państwa
polskiego, skoro nie chce być Judeopolonia; znaczyło to, że Polska może
poczuć, jak dalece na terenie międzynarodowym zawisłą jest od żydów.
Wilno i Lwów pozostały jednak przy nas; Icek Grynbaum przeliczył się. Ale
uważam, jako rozumie się samo przez się, że żydzi poszukają innych dróg, ażeby
ziścić swe plany. Pamiętajmy, że Prusy wojnę przegrały, a jednak Izrael ją
wygrał i Prusy rosły na nowo, jak na drożdżach. (Już całe Niemcy w Prusy
przemienione ...).cdn.
Możliwość druku i przesłania +wlepki i ulotki. Kontakt : janusz29poczta@interia.pl