Prof. Zybertowicz: myślenie genderowe
może być szkodliwe
Rozmawiała Natalia Waloch 2011-04-28, ostatnia aktualizacja 2011-04-28 08:17:15.0
Prof. Andrzej Zybertowicz będzie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika miał wykład na nowo otwartych studiach
podyplomowych Gender Studies, których obiektem dociekań jest społeczno-kulturowa tożsamość płciowa.
Natalia Waloch: - Co będzie pan wykładał na Gender Studies na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika?
Prof. Andrzej Zybertowicz*: - O ile wiem, będę miał gościnny wykład o tym, jakie szkody dla świadomości społecznej
może powodować myślenie genderowe. Zamysł organizatorów studiów jest taki, żeby z jednej strony przedstawić myśl
genderową, osoby nastawione wobec niej entuzjastycznie lub neutralnie oraz - do których siebie zaliczam - te wyraźnie
zdystansowane. Spojrzę na kwestie genderowe z perspektywy nowoczesnego konserwatyzmu.
Co szkodliwego widzi pan w studiach nad takimi zagadnieniami jak tożsamość płciowa, polityka równościowa
czy wizerunek płci w społeczeństwie i kulturze?
U podłoża studiów genderowych leżą rzeczywiste problemy, ale w mojej opinii taka perspektywa patrzenia na płeć może
w sumie być dla społeczeństwa szkodliwa. Pochopne rozstawanie się z tradycyjnymi ramami rozwoju społecznego
przynosi więcej problemów niż ich rozwiązuje.
Co jest niekorzystne? Feminizm? Homoseksualne śluby?
- Homoseksualne śluby to właśnie przykład kroku za daleko. Myśl genderowa ma korzenie w potrzebie emancypacji i
dostrzeżeniu, że istnieje pewna drabina społeczna, że zawsze są pewne środowiska społecznie upośledzone. Samo
spojrzenie na rzeczywistość z perspektywy grupy w jakiś sposób pokrzywdzonej nie jest niczym złym, ale może stać się
ułudą, gdy jest łączone z wiarą w moc takiej radykalnej przebudowy świata, która rozwiąże ludzkie problemy. Szkodliwe
społecznie jest również wyparcie lewicy socjalnej przez "lewicę" obyczajową.
W jaki sposób się ono odbywa?
- Grupy strukturalnie upośledzone posługują się językiem innych grup, właśnie tych, które utrzymują je na dole drabiny
społecznej. Trzeba było więc stworzyć własny język i myśl genderowa to zrobiła - by mówić m.in. w imieniu
homoseksualistów. Troska o grupy upośledzane obyczajowo zepchnęła w cień problemy środowisk upośledzonych
ekonomicznie. Ta nowa konfiguracja jest korzystna dla wielkich korporacji - jednego z najsilniejszych aktorów
współczesności. O ile bowiem niewygodne jest dla nich mówienie o patologiach rynku, prawach pracowniczych itd., o
tyle lansowanie np. eutanazji i praw homoseksualistów jest zupełnie niegroźne. O tych właśnie zagadnieniach będę
mówił.
Trudno uciec dziś od rozważania rzeczywistości bez odwoływania się - choćby w ograniczonym stopniu - do
myśli genderowej.
- Chociaż w wielu swych przejawach myśl ta jest szkodliwa, to jednak jej obecność jest dziś już pewną społeczną
rzeczywistością. Perspektywę feministyczną trzeba znać. Problem w tym, że w wielu uczelniach tego typu studia na ogół
nie polegają na pokazaniu, czym taka perspektywa jest, ale politycznie propagują pewne postawy - np. homoseksualne
śluby, adopcje, skrajny indywidualizm etc.
Prawdę mówiąc pana obecność na liście wykładowców wywołała zdziwienie.
- To dziwi tych, którzy posługują się schematami myślowymi. To może być oznaka tego, że takie osoby są poddane
przemocy symbolicznej.
Czyli?
- To teoria Pierre'a Bourdieu, który badał m.in. byłe kolonie francuskie. Okazało się, że zamieszkujący je ludzie
postrzegali swoje aspiracje w języku byłych kolonizatorów. Zresztą podobnie rzecz ujmują niektóre nurty feministyczne,
twierdzące, że kłopot z kobietami, które nie chcą się wyzwolić polega na tym, że o samych sobie myślą po męsku.
Mówiąc o przemocy symbolicznej starałem się pokazać, że np. pani, dziwiąc się mojej obecności wśród wykładowców,
też takiej przemocy jest poddana.
Zrozumiałam sugestię, ale mam na tyle ugruntowane przekonanie o samodzielności swojego myślenia, że
zdecydowałam się nie podejmować polemiki.
- Ofiary przemocy symbolicznej zawsze mówią, że myślą samodzielnie.
Każdy tak uważa, nie-ofiara również. Pan profesor też zapewne jest przekonany o nieskrępowaniu swej myśli.
Moglibyśmy długo tak rozmawiać i Schopenhauer, autor dzieła "Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów"
byłby pewnie zachwycony, mogąc to słyszeć.
- Kto wie, może byśmy go ucieszyli.
*Andrzej Zybertowicz jest doktorem habilitowanym socjologii, profesorem toruńskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Jego teoria układu polityczno-biznesowego oraz "szarej sieci" oplatającej Polskę zyskała mu sympatię polityków Prawa i
Sprawiedliwości. Od lipca do listopada 2007 r. pełnił funkcję doradcy ds. bezpieczeństwa ówczesnego premiera
Jarosława Kaczyńskiego. Był też doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W 2008 r. "Gazeta" ujawniła, że za rządów
PiS Zybertowicz był zatrudniony w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na umowę-zlecenie. Podczas seminarium
dla funkcjonariuszy ABW nauczał: "Tajne służby to enklawa niecności. Służby specjalne to instytucja, w której
przestrzeganie zasad niecnych jest cnotą".
Teraz Zybertowicz został zaproszony przez władze Uniwersytetu Mikołaja Kopernika do wykładania na nowo otwartych
studiach podyplomowych Gender Studies, których obiektem dociekań jest społeczno-kulturowa tożsamość płciowa.
Wśród wykładowców będą również m.in. filozof prof. Magdalena Środa oraz wiceszefowa Feminoteki Anna Czerwińska.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 2
Prof. Zybertowicz: myślenie genderowe może być szkodliwe
2011-04-28
http://wyborcza.pl/2029020,75478,9506102.html?sms_code=
Strona 2 z 2
Prof. Zybertowicz: myślenie genderowe może być szkodliwe
2011-04-28
http://wyborcza.pl/2029020,75478,9506102.html?sms_code=