Poniższy tekst to broszurka Pracowniczej Demokracji (dawniej Solidarność Socjalistyczna), która
została wydana w 1994. Broszurka ta jest kolportowana przez PD do dziś. Niestety egzemplarz,
który posiadamy jest trochę zniszczony więc przy skanowaniu pojawiły się błędy.
Chris Harman
Marksizm w działaniu -1
Wstęp
Bardzo rozpowszechnionym mitem jest pogląd, że marksizm jest czymś trudnym. Do stworzenia
tego mitu walnie przyczynili się wrogowie socjalizmu - na przykład były lider Partii Pracy Harold
Wilson chełpił się, że nigdy nie udało mu się przebrnąć przez pierwszą stronę Kapitatu Marksa.
Niemałe znaczenie dla rozprzestrzenienia się tego mitu ma postawa dziwnego rodzaju uczonych,
uważających się za marksistów. Celowo posługują się oni skomplikowanymi, niejasnymi
sformułowaniami po to, aby wywrzeć wrażenie, że posiedli szczególną wiedzę niedostępną dla
zwykłych ludzi.
Nie powinno więc dziwić, że wielu socjalistów pracujących 40 godzin na tydzień w fabrykach,
kopalniach, czy też biurach, przyjmuje za rzecz naturalną, że marksizm jest czymś, czego oni nigdy
nie będą w stanie zrozumieć,
W rzeczywistości podstawowe założenia marksizmu są niezwykle proste. Wyjaśniają one, jak żaden
inny system poglądów, społeczeństwo w którym żyjemy. Tłumaczą świat wyniszczany przez
kryzysy, biedę występującą wśród bogactwa, zamachy stanu i wojskowe dyktatury, sposób w jaki
wspaniałe wynalazki mogą wysytać miliony ludzi do kolejek po zasiłek dla bezrobotnych,
"demokracje", które popierają katów i "socjalistyczne" państwa, które straszą resztę świata bronią
nuklearną.
Tymczasem myśliciele establishmentu, którzy tak ośmieszają marksistowskie idee sami są niczym
zdezorientowane dziecko, które bawiąc się w ciociubabkę kręci się w kotko. Nic nie rozumieją i
niczego nie potrafią wytłumaczyć
Ale chociaż marksizm nie jest trudny, to ktoś, kto czyta pisma Marksa po raz pierwszy, może mieć
problemy.
Mar^s pisał grubo ponad wiek temu. Używał współczesnego sobie języka i odwoływał się do postaci
lub wydarzeń wtedy znanych każdemu, a teraz znanych tylko specjalistom w dziedzinie historii.
Pamiętam moje własne zamieszanie gdy, będąc jeszcze uczniem, próbowałem czytać jego broszurę
"18 Brumaire'a Ludwika Bonaparta". Nie wiedziałem ani co oznacza słowo "Brumaire", ani kim był
Ludwik Bonaparte. Jak wielu socjalistów zrezygnowało z podejmowania wysiłków brania się za bary
z marksizmem po podobnych doświadczeniach!
Jest to powód, dla którego napisałem tę krótką książkę. Staram się w niej przedstawić podstawowe
poglądy marksistowskie, co uczyni prostszym rozumienie tego, o czym Marks pisał i rozwinięcie
jego poglądów przez Frederyka Engelsa, Różę Luksemburg, Włodzimierza Lenina, Lwa Trackiego i
całe mnóstwo pomniejszych myślicieli.
Większa część tej broszury ukazała się po raz pierwszy w postaci serii artykułów w gazecie Socialist
Worker pod tytułem "Marxism Madę Easy" (Marksizm tłumaczony łatwo). Dodałem tu jednak sporo
świeżego materiału. Jego część pochodzi z dwóch wcześniejszych prób przystępnego
zaprezentowania idei marksistowskich: "The Meaning of Marxism" (Marksizm - co to znaczy?)
Duncana Hallasa i "Marxist Education Series" (Seria marksistowskiej edukacji) autorstwa członków
Socialist Workers Party z Norwich.
I ostatnia uwaga. Ograniczona objętość uniemożliwiła mi zajęcie się w tej broszurze wieloma
ważnymi aspektami marksistowskiej analizy współczesnego świata. Odsyłacze do dalszej lektury na
te tematy znajdują się w dodatku na końcu książki.
1. Po co potrzebna jest nam teoria ?
"Po co jest nam ona potrzebna? Wiemy, że jest kryzys. Wiemy, że jesteśmy okradani przez naszych
pracodawców. Wiemy, że nas to wszystkich oburza. Wiemy, że potrzebny jest nam pracowniczy rząd.
Wszystko inne jest tylko dla intelektualistów".
Często słyszy się takie właśnie słowa od bojowych lewicowców i związkowców. Takie zapatrywania
są bardzo mile widziane przez prawicę. Prawicowi politycy szczególnie nienawidzą poglądów lewicy
marksistowskiej. Głoszą oni, że marksizm jest niezrozumiałą, skomplikowaną, nudną i
skompromitowaną doktryną.
Ci którzy głoszą to zawsze mają swoją własną, prywatną teorię, jeśli nawet nie chcą się do tego
przyznać. Spytajcie kogoś o cokolwiek związanego ze społeczeństwem, a odpowie takim lub innym
komunałem:
"Ludzie są z natury egoistyczni."
"Każdy może się wybić, jeśli dąży do tego dość wytrwale."
"Gdyby nie było bogatych, nie byłoby pieniędzy, aby zapewnić pracę dla nas wszystkich."
"Gdyby można było wykształcić robotników, społeczeństwo wyglądałoby inaczej."
"Upadek moralności doprowadził kraj do obecnego stanu."
Jeśli posłuchać dyskusji na ulicy, w autobusie czy na stołówce, słyszy się dziesiątki takich
wypowiedzi. Każdy z osobna posiada własny pogląd na to, dlaczego społeczność ludzka jest taka,
jaka jest i w jaki sposób ludzie mogliby polepszyć warunki swego życia. Wszystkie takie poglądy są
swego rodzaju teoriami o społeczeństwie.
Jeżeli ludzie mówią, że nie mają teorii, to znaczy, że nie wykrystalizowali swoich poglądów.
Jest to szczególnie niebezpieczne dla tych, którzy próbują dokonać zmian społecznych. Bo gazety,
radio i telewizja bezustannie wbijają nam do głowy, dlaczego społeczeństwo znajduje się w takim
bałaganie. Mają nadzieję, że przyjmiemy ich wyjaśnienia, nie zastanawiając się nad możliwością
innych rozwiązań.
Jednak nie można walczyć skutecznie o zmiany społeczne, jeśli się nie wie, co jest fałszywego w
tych różnych poglądach.
Potrzebę takiej wiedzy wykazano 150 lat temu. W latach 30-tych i 40-tych XIX w., rozwój
przemysłu w regionach takich jak zachodnio-północna Anglia zmusił setki tysięcy mężczyzn, kobiet i
dzieci do przyjęcia skandalicznie nisko wynagradzanej pracy. Byli oni zmuszeni żyć w warunkach
nieprawdopodobnej nędzy.
Przeciwko temu ludzie ci zaczęli walczyć w pierwszych masowych organizacjach robotniczych -
związkach zawodowych. W Anglii zaś również w ruchu zwanym chartyzmem, który był pierwszym
ruchem walczącym o polityczne prawa robotnika.
Obok tych wielkich ruchów tworzyły się pierwsze niewielkie grupy ludzi, usiłujących walczyć o
socjalizm.
Powstał wtedy problem, w jaki sposób ruch robotniczy może osiągnąć swój cel.
Byli tacy, którzy sądzili, że można nakłonić rządzących społeczeństwem do wprowadzenia zmian,
używając pokojowych sposobów. "Moralna siła" mas robotniczych, działających pokojowo,
powinien korzystnie zmienić warunki życia robotników. Setki tysięcy ludzi współpracowało ze sobą,
organizowało demonstracje, starało się stworzyć ruch opierający się na tych zasadach. Skończyło się
to rozczarowaniem i zniechęceniem.
Inni uznali, że konieczne jest użycie "siły fizycznej". To jednak mogło być dokonywane tylko przez
niewielkie, zakonspirowane grupy, nie pozostające w związku z resztą społeczeństwa. Ten ruch
wciągnął dziesiątki tysięcy robotników do walk, które także doprowadziły do klęski i do
rozczarowania.
Jeszcze inni wierzyli, że robotnicy mogą osiągnąć swe cele przez akcję ekonomiczną, nie
rozpoczynając walki z wojskiem i z policją. Te poglądy również doprowadziły do masowych działań.
W 1842 roku został zorganizowany w północnej, przemysłowej Anglii pierwszy strajk generalny
świata. Dziesiątki tysięcy robotników wstrzymało się od pracy przez cztery tygodnie, dopóki głód i
niedostatek nie zmusiły ich do powrotu do fabryk.
Pod koniec pierwszej fazy przegranych przez robotników walk o poprawę swego bytu, w 1848 r.
niemiecki socjalista, Karol Marks, przedstawił swoje poglądy w broszurze pt. Manifest
Komunistyczny.
Nie byty one wysnute z powietrza. Starał się on stworzyć podstawy rozwiązania wszystkich
problemów, które nurtowały ruch robotniczy owego czasu.
Poglądy, które Marks przedstawił, są i dziś w dalszym ciągu aktualne. To nonsens dowodzić, że są
one przestarzałe bo Marks napisał je przed 150 laty. W rzeczywistości wszystkie wyobrażenia o
społeczeństwie, z którymi Marks polemizował, są w dalszym ciągu szeroko rozpowszechnione.
Tak jak czartyści dyskutowali o "moralnej sile" i "fizycznej sile", tak dzisiejsi socjaliści dyskutują o
drodze parlamentarnej i drodze rewolucyjnej. Między tymi, którzy są za rewolucją, różnica zdań co
do terroryzmu jest równie żywa jak w 1848 roku.
Idealiści
Marks nie był pierwszym, który starał się wskazać, dlaczego dzieje się źle w społeczeństwie.
Podczas gdy rozpoczynał swą działalność pisarską, nowe wynalazki doprowadziły do zysków w
fabrykach na skalę, o jakiej nie śniło się w poprzednich generacjach. Zdawało się, że po raz pierwszy
ludzkość miała możność obronić się od przyrodniczych klęsk, które były plagą poprzednich pokoleń.
Jednak nie wywarło to wpływu na życie większości ludzi. Wprost przeciwnie. Mężczyźni, kobiety i
dzieci pracujący w nowych zakładach fabrycznych żyli w znacznie gorszych warunkach niż ich
przodkowie, którzy mozolili się uprawiając ziemię. Ich zarobki starczały na życie niemal głodowe.
Okresowe klęski masowego bezrobocia strącały ich w jeszcze o wiele gorszą sytuację. Byli stłoczeni
w nędznych, zapuszczonych norach, bez jakichkolwiek urządzeń higienicznych. Nękały ich
potworne epidemie. Ogólny rozwój cywilizacji zamiast przynieść ogólną szczęśliwość i zamożność,
spowodował wzrost nędzy.
Nie tylko Marks pisał o tym, lecz również inni wybitni myśliciele tego okresu, jak np. angielscy
poeci Blake i Shelley, Francuzi Fourier i Proudhon, niemieccy filozofowie Hegel i Feuerbach.
Hegel i Feuerbach nazywali nieszczęśliwą sytuację, w jakiej znalazła się ludzkość, "alienacją"
(wyobcowaniem). Dotąd słyszy się często to wyrażenie. Według Hegla i Feuerbacha mężczyźni i
kobiety sądzili, że są tyranizowani i gnębieni z powodu tego, co uczynili w przeszłości. To właśnie ci
filozofowie nazywali wyobcowaniem. Feuerbach pokazał, że ludzie wytworzyli sobie ideę Boga i
korzyli się przed nim. Czuli się mało wartościowi bo nie mogli osiągnąć ideałów, które sami sobie
stworzyli. Im wspanialej rozwijało się i rosło w bogactwa społeczeństwa, tym bardziej mizerni,
"alienowani", stawali się zwykli ludzie.
Marks w swych najwcześniejszych pismach przyjął termin "alienacja" i zastosował go do życia tych,
którzy własną pracą stwarzali dobra dla społeczeństwa: "Robotnik staje się tym uboższy, im więcej
dóbr produkuje i im bardziej rośnie jego produkcja w siłę i zasięg (....) W miarę jak wzrasta wartość
świata rzeczy, postępuje w odwrotnym kierunku upadek świata ludzkiego (...) Przedmioty
wytwarzane przez robotników stają się dla nich czymś obcym, potęgą niezależną od produkującego
(...)"
W epoce Marksa najpopularniejszym wytłumaczeniem czemu tak źle się dzieje w społeczeństwie
było odwoływanie się do religii. "Ludzie żyją w nędzy - mówiono - ponieważ błądzą oni, nie
słuchając woli bożej. Gdybyśmy tylko wszyscy przestali grzeszyć, wszystko obróciłoby się na
lepsze."
Podobny punkt widzenia słyszy się także często i dzisiaj, chociaż zwykle nie nadaje mu się już
religijnej formy. Mówi się na przykład: "Aby zmienić stosunki na świecie, należy zacząć od zmiany
samego siebie." "Gdyby ludzie wyzbyli się egoizmu i materializmu, społeczność ludzka stałaby się
sama przez się lepsza."
Pokrewne powiedzenia mówiły nie tyle o zmianie u wszystkich, co o zmianie u kilku kluczowych
postaci, odgrywających czołową rolę w społeczeństwach. Chodziłoby tutaj o obudzenie zdrowego
rozsądku w ludziach bogatych i o dużych wpływach.
Robert Owen, jeden z pierwszych angielskich socjalistów, rozpoczął swą działalność usiłując
przekonać przemysłowców, że powinni być lepsi dla swoich pracowników. Ta sama myśl dominuje
dzisiaj wśród władz Partii Pracy w Anglii nie wyłączając ich lewego skrzydła. Warto zwrócić uwagę,
że zawsze nazywają oni przestępstwa pracodawców "błędami". Uważają też, że wymiana zdań może
przekonać wielki biznes, że należy rozluźnić żelazną kontrolę nad pracownikami.
Marks określał takie poglądy jako "idealizm". Nie dlatego, aby był przeciwny ludziom mającym
idee, ale dlatego, że przy takich poglądach idee nie są zgodne z warunkami, w jakich ludzie żyją.
Poglądy ludzkie są ściśle związane z warunkami życia, w których się dany człowiek znajduje.
Weźmy, dajmy na to, egoizm. Dzisiejsze kapitalistyczne społeczeństwo wywołuje egoizm - i to
nawet u ludzi, którzy starają się żyć bardziej dla innych niż dla siebie. Pracownik, który usiłuje
stworzyć jak najlepsze warunki dla swoich dzieci, albo chce dodać rodzicom coś do ich skromnej
emerytury, jest zmuszony walczyć bezustannie z innymi o to, by zdobyć lepszą pracę czy więcej
godzin nadliczbowych. W takim społeczeństwie nie można pozbyć się "egoizmu" lub "chciwości"
wpływając jedynie na poglądy innych ludzi.
Twierdzenie, że można zmienić warunki społeczne przez zmianę poglądów ludzi znajdujących się u
"szczytu", wygląda jeszcze niedorzeczniej. Przypuśćmy, że udało się przekonać wielkiego
przemysłowca do socjalistycznych idei, i że wskutek tego przestał on wyzyskiwać pracowników. W
tym przypadku nie wytrzymałby on konkurencji rywalizujących z nim przemysłowców i straciłby
swój interes.
Nawet dla tych, którzy odgrywają rolę kierowniczą, nie tyle ważne są poglądy, co struktura
społeczeństwa, w której ludzie mają określone poglądy.
Można to wyłożyć inaczej. Jeśli stosunki społeczne zmieniają się wskutek ludzkich poglądów,
skądże biorą się te poglądy? Mieszkamy w określonym społeczeństwie. Idee narzucane nam przez
prasę, telewizję i szkoły stają w obronie istniejącego systemu. Jak się to dzieje, że zdarzają się tacy,
którzy dochodzą do zupełnie innych poglądów i zapatrywań? Bo ich doświadczenia życiowe przeczą
oficjalnym ideom naszego społeczeństwa.
Nie można na przykład wytłumaczyć tego, że jest teraz o wiele mniej ludzi religijnych niż przed stu
laty, powołując się jedynie na sukces ateistycznej propagandy. Trzeba wyjaśnić, dlaczego ludzie
słuchają dziś ateistycznych poglądów w inny sposób niż przed stu laty.
Podobnie, jeśli chce się wyjaśnić ogromny wpływ wybitnych ludzi, trzeba wytłumaczyć, czemu
masy ludzkie poszły za nimi. Nie wystarczy na przykład powiedzieć, że Napoleon czy Lenin zmienili
bieg historii, nie tłumacząc, dlaczego miliony ludzi były skłonne tak postępować, jak oni
nawoływali. Nie byli oni przecież ludźmi hipnotyzującymi tłumy. W danych okresach musiało być
coś w życiu społeczeństw, co sprawiało, że ludzie czuli, że to, do czego oni nawoływali było słuszne.
Jeśli chce się zrozumieć, w jaki sposób idee zmieniają bieg historii, trzeba rozumieć, skąd się te idee
biorą i dlaczego ludzie je akceptują. To znaczy, że należy spojrzeć, poza ideami, na warunki
materialne życia społeczeństw, w których się te idee pojawiają. Dlatego Marks pisał z naciskiem:
"To nie świadomość określa byt, ale byt określa świadomość społeczną."
Zrozumienie historii
Idee same przez się nie mogą zmienić społeczeństwa. Było to jednym z pierwszych stwierdzeń do
których doszedł Marks. Jak kilku innych poprzedzających go myślicieli, uważał on, że aby
zrozumieć społeczeństwo, należy patrzeć na człowieka jako na część materialnego świata.
Marks twierdził, że ludzkie zachowanie jest wynikiem sił materialnych, tak samo jak każdego innego
fizycznego przedmiotu. Badania dziejów ludzkości byty dla niego częścią naukowych badań
przyrodniczego świata. Myśliciele o takich poglądach są nazywani materialistami.
Marks uważał materializm za wielki krok naprzód w stosunku do religijnej i idealistycznej
interpretacji historii. Znaczyło to, że można było rozważać naukowo możliwość zmiany warunków
społecznych, nie uzależniając jej od modlitw do Boga albo od "zmian duchowych" w człowieku.
Zastąpienie idealizmu przez materializm było zastąpieniem mistycyzmu przez wiedzę naukową.
Jednak nie wszystkie materialistyczne interpretacje ludzkiego postępowania są słuszne. Tak samo jak
istniały mylne naukowe teorie w zakresie biologii, fizyki i chemii, były również fałszywe naukowe
teorie dotyczące ludzkich społeczeństw. Oto parę przykładów:
Jeden bardzo rozpowszechniony, materialistyczny pogląd, ale nie marksistowski, polega na
twierdzeniu, że ludzie są rodzajem zwierząt, które zachowują się w pewien im "naturalny" sposób.
Tak jak wilki mają wrodzoną chęć zabijania, a owce są łagodne, natura mężczyzny odznacza się
agresywnością, chęcią panowania, chciwością i skłonnością do rywalizacji (a przy tym samo przez
się rozumie się, że kobiety mają skłonność do łagodności, podporządkowywania się, bierności i
uległości).
Jedną z wersji tego poglądu można znaleźć w bestsellerze pt. The naked Ape (Nieowłosiona małpa).
Z tych poglądów wynikają same prawie reakcyjne wnioski. Jeśli bowiem mężczyźni są z natury
agresywni, nie ma sensu dążenie do ulepszenia stosunków społecznych. Wszystko będzie powracać
niezmiennie do dawnego stanu. Rewolucje "nigdy do niczego nie doprowadzą".
W rzeczywistości jednak "ludzka natura" zmienia się w zależności od społeczeństwa, w którym ją
obserwujemy. Tak na przykład konkurencja, która jest uważana za regułę u nas, niemal nie istniała w
wielu dawniejszych społeczeństwach. Kiedy uczeni próbowali badać za pomocą testów
inteligencję Indian z plemienia Siuksów, ci nie mogli zupełnie pojąć dlaczego nie wolno im było
pomagać sobie w dawaniu odpowiedzi.
Społeczeństwo, w którym żyli, opierało się głównie na
współpracy, a nie na konkurencji.
To samo z agresywnością. Kiedy Eskimosi po raz pierwszy zetknęli się z Europejczykami, w głowie
im się nie mieściło jakiekolwiek pojęcie "wojny". To, że jedna grupa ludzi może dążyć do
unicestwienia innej grupy, wydawało im się wariactwem.
W naszym społeczeństwie uważa się za naturalne, że rodzice kochają i chronią swoje dzieci. Jednak
w Sparcie - mieście starożytnej Grecji -uważało się za naturalne pozostawienie niemowląt samych w
górach, po to, aby zobaczyć, czy są w stanie wytrzymać zimno.
Teorie "niezmiennej natury ludzkiej" nie dają wytłumaczenia dla wielkich wydarzeń historycznych.
Ci, którzy budowali piramidy w Egipcie, twórcy świetności dawnej Grecji i Rzymu, a także
Imperium Inków i nowoczesnych miast przemysłowych są traktowani w ten sam sposób co
niepiśmienni wieśniacy, którzy żyli w błotnistych norach w ciemnych wiekach początków
średniowiecza. Ważna jest tylko "nieowłosiona małpa", a nie wspaniałe cywilizacje, które ona
stworzyła. Nie ma znaczenia, że niektóre społeczeństwa umiały wyżywić "swoje małpy", a w innych
miliony ich zginęły z głodu.
Wielu ludzi uznaje inną materialistyczną teorię, która głosi. że zmiana ludzkiego zachowania jest
możliwa. Tak jak zwierzęta mogą być trenowane by zachowywać się inaczej w cyrku niż w dżungli,
tak według zwolenników tego poglądu, ludzkie zachowanie może być zmienione w podobny sposób.
Uważają oni, że jeśli tylko właściwi ludzie kierowaliby społeczeństwem, natura ludzka mogłaby być
przeobrażona.
Taki punkt widzenia jest z pewnością wielkim krokiem naprzód od teorii o "nieowłosionej małpie",
jednak zawodzi jako wyjaśnienie w jaki sposób społeczność ludzka może być, jako całość,
przeobrażona. Jeśli w obecnym społeczeństwie każdy jest uwarunkowany swoim otoczeniem, w jaki
sposób ktoś jeden może wznieść się ponad swoje społeczeństwo i zrozumieć, jak trzeba zmienić
warunki. Czy istnieje przez Boga natchniona grupa, która w cudowny sposób uniknięta nacisku,
który ciąży nad wszystkimi innymi? Jeśli wszyscy jesteśmy zwierzętami cyrkowymi, kto może
zostać poskramiaczem lwów?
Zwolennicy tej teorii albo dochodzą do wniosku (tak jak i zwolennicy teorii poprzedniej), że
społeczeństwo ludzkie nie może być zmienione, albo też uważają, że zmianę powoduje coś spoza
społeczeństwa - Bóg, wybitny człowiek, względnie potęga indywidualnych poglądów. W tym
przypadku ich "materializm" wydaje się nową formą idealizmu, który niepostrzeżenie wkrada się
tylnymi drzwiami. Marks zwrócił uwagę, że z tej teorii wynika, że społeczeństwo zostaje podzielone
na dwie części, z których jedna góruje nad resztą. Tak więc ta "materialistyczną" doktryna jest w
gruncie rzeczy często reakcyjna. Jednym z najbardziej znanych zwolenników takiego poglądu jest
amerykański psycholog Skinner. Chce on zmienić zachowanie człowieka w określone sposoby. Ale
skoro on sam jest produktem amerykańskiego kapitalistycznego społeczeństwa, jego "metody" są
jedynie próbą dostosowania ludzi do tego społeczeństwa.
Inny materialistyczny punkt widzenia zwala całą winę za ludzką nędzę panującą na świecie na
nadmierny przyrost naturalny (teorię tę nazywa się zwykle teorią Malthusa, od angielskiego
ekonomisty z drugiej potowy XVIII wieku, który ją pierwszy rozwinął). Nie tłumaczy to jednak
dlaczego w Stanach Zjednoczonych pali się zboże, podczas gdy w Indiach ludzie umierają z głodu.
Nie może to również wyjaśnić dlaczego 150 lat temu USA produkowało za mało żywności dla 10
milionów ludzi, a obecnie produkuje dosyć aby wyżywić 200 milionów. Nie zapominajmy, że każdy
"nowy żołądek" do wykarmienia należy do osoby zdolnej do pracy i do przysporzenia dostatku.
Te wszystkie wadliwe teorie Marks nazywał "mechanicznym" lub "prymitywnym" materializmem.
Wszystkie one zapominały o tym, że istoty ludzkie, będąc częścią materialnego świata, są
równocześnie działającymi, żywymi istotami, które zmieniają świat.
Materialistyczna interpretacja historii
"Ludzie różnią się od zwierząt przez świadomość, przez uczucia religijne i wiele innych cech.
Zaczynają oni odróżniać siebie od zwierząt z chwilą gdy zaczynają produkować środki utrzymania
swojej egzystencji -jedzenie, mieszkania i ubrania."
Tymi słowami Karol Marks pierwszy raz podkreślił co było odrębne w jego teorii o rozwoju
ludzkiego społeczeństwa. Istoty ludzkie są zwierzętami pochodzącymi od stworzeń małpo-
podobnych. Ich pierwszą troską, tak jak i innych zwierząt, jest wykarmienie siebie i ochrona przed
skutkami klimatu.
W jaki sposób spełniają to zadanie inne zwierzęta, zależy od ich odziedziczonych cech
biologicznych. Wilk utrzymuje się przy życiu polując i zabijając swe ofiary w sposób określony
przez swe odziedziczone instynkty. Jest mu ciepło w zimne noce dzięki futru, które go okrywa.
Wychowuje swoje potomstwo stosownie od odziedziczonych wzorów postępowania.
Życie ludzkie nie jest jednak ustalone w ten sposób. Ludzie, którzy zaludniali Ziemię przed 100 000
lat lub przed 30 000 lat, żyli zupełnie inaczej niż my żyjemy. Żyli w jaskiniach i jamach wykopanych
w ziemi. Nie mieli żadnych naczyń, aby trzymać w nich jedzenie lub wodę, żywili się zbierając
jagody lub rzucając kamieniami w dzikie zwierzęta. Nie umieli pisać ani liczyć więcej niż mieli
palców u rąk. Nic nie wiedzieli o tym, co działo się poza ich najbliższym sąsiedztwem i jak
zachowywali się ich przodkowie.
Jednak ich budowa już sto tysięcy lat temu była podobna do budowy współczesnego człowieka, a
trzydzieści tysięcy lat temu była identyczna. Człowiek jaskiniowy, umyty, ogolony i odpowiednio
ubrany nikogo by nie raził na ulicach nowoczesnego miasta.
Archeolog C. Gordon Childe pisał: "Najwcześniejsze szkielety naszego rodzaju ludzkiego należą do
końcowego okresu ostatniej epoki lodowej (...)
Kiedy po raz pierwszy pojawił się ślad w warstwach geologicznych szkieletów homo sapiens (...)
ewolucja cielesna człowieka dobiegła prawie do końca, choć jego rozwój kulturalny dopiero się
zaczynał." To samo czytamy u innego archeologa, Leakey: "Fizyczne różnice między ludźmi auryg-
nackiej i magdalenckiej kultury (sprzed 25 000 lat) a ludźmi współczesnymi są nieistotne, podczas
gdy różnice kulturalne są niewyobrażalne."
Przez "kulturę" archeolog uważa to, co ludzie odkrywają, ucząc się od siebie wzajemnie, a więc jak
ubierać się w skóry zwierząt, jak lepić naczynia z gliny, jak zapalić ogień, budować domy itd. W
przeciwieństwie do tego zwierzęta kierują się instynktem.
Życie pierwszych ludzi bardzo różniło się już wtedy od życia innych zwierząt, bo byli oni zdolni
korzystać z fizycznych właściwości, charakterystycznych dla ludzkiego gatunku: rozwiniętych
mózgów i przednich kończyn, których mogli używać do manipulowania przedmiotami. Pozwalało im
to kształtować otoczenie, tak aby odpowiadało ono ich potrzebom. Dzięki temu człowiek mógł się
dostosować do rozmaitych warunków, mimo że nie zachodziły w jego fizycznej budowie zmiany.
Istoty ludzkie już nie tylko reagowały na warunki otoczenia. Mogły wpływać na te warunki i
zmieniać je na bardziej dla siebie korzystne.
Pierwsi ludzie używali kijów i kamieni, aby atakować dzikie zwierzęta. Zapalali pochodnie od
zdarzających się w przyrodzie ogni, aby w ten sposób zaopatrzyć się w ciepło i światło. Okrywali
siebie roślinami i skórami zwierząt. Po wielu dziesiątkach tysięcy lat nauczyli się sami krzesać ogień,
nadawać kształt kamieniom, używając do tego innych kamieni, a wreszcie także uprawiać rośliny
jadalne z ziaren, które same zasiewali. Nauczyli się przechowywać jedzenie w naczyniach
ulepionych z gliny i oswajać niektóre ze zwierząt.
Stosunkowo niedawno, bo przed jakimiś 5000 lat, przy historii człowieka trwającej pół miliona lat,
nauczyli się sztuki przetapiania rudy w metale, z których można było sporządzać niezawodne
narzędzia i skuteczną broń. Każde z tych odkryć było ogromnym krokiem naprzód, nie tylko dlatego,
że ułatwiało ludzkości żywienie się i ubieranie, lecz także dlatego, że zmieniało organizację
ludzkiego życia. Od samych początków człowiek żyt w społeczeństwie. Tylko wspólne wysiłki wielu
ludzi umożliwiały im zabijanie dzikich zwierząt, gromadzenie jedzenia i utrzymywanie ognia.
Musieli oni współpracować.
Bezustanne wspólne współdziałanie wymagało od nich komunikowania się przez wydawanie
dźwięków i rozwijanie mowy. Z początku grupy społeczne były nieskomplikowane. Nigdzie nie było
dosyć dziko rosnących roślin jadalnych, aby móc wyżywić grupy ludzkie większe niż 20 lub 30 osób.
Wszystkie wysiłki koncentrowały się wokół podstawowego zadania -zdobycia jedzenia, wskutek
czego każdy wykonywał tę samą pracę i żył tym samym rodzajem życia. Ponieważ nie było sposobu
przechowywania większej ilości pożywienia, nie mogła istnieć własność prywatna ani podział na
klasy, a tym samym nie było łupu do zdobycia, który byłby powodem wojny.
Jeszcze niedawno istniały setki społeczeństw w różnych punktach globu ziemskiego, które żyły
według powyższego wzoru. Do nich należeli Indianie w północnej i południowej Ameryce, pewne
ludy afrykańskie znad równika, niektóre plemiona znad Pacyfiku oraz tubylcy w Australii.
Przyczyną nie było to, że te ludy były mniej inteligentne lub miały bardziej "prymitywną"
urnystowość. Tubylcy w Australii na przykład, aby utrzymać się przy życiu, musieli umieć
rozróżniać tysiące roślin i znać zwyczaje zachowania kilkudziesięciu rozmaitych zwierząt. Oto jak
opisuje to profesor antropologii Firth: "Plemiona australijskie (...) znają zwyczaje, ślady, miejsca
rozmnażania się i sezonowe wędrówkami wszystkich jadalnych zwierząt, ryb i ptaków, znajdujących
się na ich terenach łowieckich. Znają zewnętrzny wygląd i mniej rzucające się w oczy właściwości
skał, kamieni, wosku ziemnego, żywicy, roślin, korzeni i kory. Umieją rozpalić ogień. Wiedzą jak
zmniejszać ból, zatrzymać krwawienie lub psucie się świeżych produktów przez zmianę temperatury.
Używają też ognia i ciepła dla nadania twardości pewnym gatunkom drzewa lub zmiękczenia innych
(...) Wiedzą cośkolwiek o fazach księżyca, przypływach i odpływach, o obrotach planetarnych i o
następstwie pór roku i ich trwaniu. Znali korelacje między klimatycznymi zmianami (systemami
wiatrów, rocznymi wahaniami wilgotności i temperatury) a wahaniami w przyroście różnych
przyrodniczych gatunków (...) Co więcej wykorzystują w sposób inteligentny i oszczędny produkty
uboczne ze zwierząt zabijanych na pokarm. Zjadają mięso kangura. Kości z jego nóg wykorzystują
jako narzędzia do produkowania narzędzi kamiennych i szpilek, ścięgna używają jako wiązania przy
dzidach, z pazurów, wraz z rykiem i woskiem robią naszyjniki. Tłuszcz zmieszany z czerwoną ochrą
używają jako kosmetyk, a krew połączona z węglem drzewnym służy im jako farba. (...) Znają proste
zasady mechaniki i wielokrotnie pracują nad bumerangiem, aż mu nadadzą odpowiednią krzywiznę."
Byli o wiele "mądrzejsi" od nas, jeśli chodzi o utrzymanie się na jałowej ziemi australijskiej. Nie
nauczyli się tylko tego, czego nasi przodkowie nauczyli się zaledwie 5000 lat temu, choć istnieli na
tej ziemi już sto razy dłużej: nie nauczyli się zasiewać ziarna i produkować własną żywność.
Rozwój nowych sposobów produkowania dóbr - środków do ulepszania ludzkiego życia - zawsze
stwarzał nowe formy współdziałania pomiędzy ludźmi i nowe stosunki społeczne. Tak na przykład,
kiedy ludzie nauczyli się produkować własną żywność, (zasiewając ziarno i oswajając zwierzęta) i
przechowywać ją w glinianych naczyniach, nastąpiła kompletna rewolucja w życiu społecznym.
Archeolodzy nazywają ją "rewolucją neolityczną". Ludzie musieli współpracować by karczować lasy
pod uprawę i zbierać plony, a nie tylko by tropić zwierzęta. Mogli żyć wspólnie w o wiele większych
niż przedtem gromadach. Mogli przechowywać żywność i wymieniać swe dobra z innymi osiedlami.
Mogły powstać pierwsze miasta. Pierwszy raz zaistniała możliwość, aby niektórzy ludzie prowadzili
życie, które nie było wypełnione wyłącznie zdobywaniem pożywienia. Byli tacy, którzy
specjalizowali się w lepieniu mis i garnków, inni - w wydobywaniu krzemieni, a następnie rud
żelaznych, aby robić z nich narzędzia i broń, jeszcze inni - pełnili nieskomplikowane funkcje
administracyjne dla całego osiedla. Groźnym zjawiskiem było to, że przechowywanie większych
zapasów żywności mogło stać się przyczyną wojen.
Historia człowieka zaczęła się od odkrywania w jaki sposób można żyć w otaczającym nas świecie
lub jak ujarzmiać przyrodę, dostosowując ją do swych potrzeb. Jednak przy tym procesie ludzie
bezwiednie przeobrażali społeczeństwo, w którym żyli, a w związku z tym - swe własne życie.
Marks streścił ten proces, pisząc: "Rozwój sił wytwórczych" przeobrażał "stosunki produkcji", a
przez to - także - społeczeństwo."
Istnieje wiele nowszych przykładów. 300 lat temu większość ludzi na ziemi angielskiej żyła na wsi,
wytwarzając żywność w sposób, który nie zmienił się od stuleci. Ich horyzont umysłowy był
ograniczony przez lokalne poglądy danej wioski, które znajdowały się pod silnym wpływem
miejscowego kościoła. Ogromna większość nie potrzebowała czytać ani pisać i wcale się tego nie
uczyła.
Ale, 200 lat temu zaczął rozwijać się przemysł. Dziesiątki tysięcy ludzi wchłonęły fabryki. Ich życie
zupełnie się przeobraziło. Już nie żyli w małych wioskach, lecz w wielkich miastach. Potrzebna im
była znajomość wielu umiejętności, o których nie śniło się ich przodkom, między innymi w końcu
czytania i pisania. Kolej i statki parowe umożliwiły podróżowanie po całym niemal świecie. Dawne
poglądy, wbijane im do głowy przez księży, teraz wcale nie pasowały. Materialna rewolucja w
sposobie produkowania była równocześnie rewolucją w warunkach, w jakich żyli, a także w ich
sposobie myślenia.
Ogromna ilość ludzi ulega w dalszym ciągu podobnym zmianom. Spójrzmy na wieśniaków z
Bangladeszu lub z Turcji, których los zagnał w poszukiwaniu pracy do fabryk w Anglii czy w
Niemczech. Zauważmy, jak wielu z nich dochodzi do przekonania, że ich dawne zwyczaje i postawa
religijna już nie pasują do ich nowego życia.
W ciągu ostatnich 50 lat większość kobiet zaczęta pracować poza domem. Zwróćmy uwagę jak
wpłynęło to na zakwestionowanie dawnego poglądu zgodnie z którym były niemal własnością swych
mężów.
Zmiany w sposobie, w jaki ludzie ze sobą współpracują, aby produkować to, co ich żywi, ubiera i
ochrania, powodują też zmiany w organizacji społeczeństwa i ludzkich postawach w tym
społeczeństwie. Jest to tajemnica zmian społecznych, zachodzących z biegiem dziejów, której
myśliciele przed Marksem (i wielu po nim), zarówno idealiści jak i mechaniczni materialiści nie
mogli zrozumieć.
Idealiści widzieli, że zachodzą zmiany, ale twierdzili, że przychodzą one z niebios. Mechaniczni
materialiści dostrzegali, że ludzie są uwarunkowani przez świat materialny, ale nie mogli zrozumieć
jak mogą zachodzić zmiany. Marks doszedł do przekonania, że istoty ludzkie są uwarunkowane
przez otaczający je świat, ale że i ludzie wpływają na wygląd świata, starając się uczynić go
wygodniejszym do zamieszkania. Zmieniając w ten sposób świat, zmieniają także warunki, w jakich
żyją, a przez to także siebie samych.
Chcąc zrozumieć zmiany zachodzące w społeczeństwie, trzeba zrozumieć w jaki sposób istoty
ludzkie radzą sobie ze zdobywaniem dla siebie jedzenia, schronienia i ubrań. Było to dla Marksa
punktem wyjścia. To jednak nie znaczy, aby marksiści wierzyli, że postęp w technologii
automatycznie ulepsza społeczeństwo, ani nawet, że wynalazki prowadzą automatycznie do zmian w
społeczeństwie. Marks odrzucał taki pogląd (nazywany czasami technologicznym determinizmem).
Historia wskazuje wiele wypadków, kiedy ludzie odrzucali pomysły udoskonalenia produkcji
pożywienia, mieszkań i ubrań, gdyż kolidowały one ze zwyczajami lub przepisami przyjętymi w
danym społeczeństwie.
Tak na przykład w Imperium Rzymskim było wiele pomysłów wskazujących jak można by
otrzymywać więcej plonów z danego terenu, ale ludzie nie wykorzystali ich, bo wymagały one
bardziej starannej pracy niż ta, jaką można było otrzymać od niewolników, pracujących pod presją
bata. Kiedy w XVIII wieku Brytyjczycy rządzili Irlandią, usiłowali wstrzymać tam rozwój
przemysłu, gdyż kolidował on z interesami biznesmenów w Londynie.
Jeśli by ktoś wystąpił z pomysłem rozwiązania w Indiach problemu niedostatku żywności przez
wyrżnięcie świętych krów, zostałoby to zignorowane ze względu na istniejące uprzedzenia. Tak
samo, gdyby chciał dostarczyć w Anglii soczysty kotlet z odpowiednio przyrządzonego mięsa ze
szczura. Postęp w zakresie produkcji rzuca wyzwanie dawnym uprzedzeniom i budzi sprzeciw
zwolenników dawnych sposobów organizacji społeczeństwa, ale automatycznie nie odrzuca tych
dawnych uprzedzeń i dawnych form społecznych.
Wielu ludzi walczy aby przeszkodzić zmianom,
a i ci, którzy pragną wprowadzić nowe sposoby produkcji, muszą o nie walczyć.
Jeśli zwyciężą
przeciwnicy zmian, nowe formy produkcji nie mogą wejść w życie i produkcja popada w zastój albo
nawet się cofa.
Wyraźmy to w terminologii Marksa: Kiedy siły wytwórcze rozwijają się, zderzają się one ze
społecznymi stosunkami i pojęciami, które istniały uprzednio i które wyrosły na podstawie, starych
sił wytwórczych. Przy zderzeniu tym zwyciężają bądź to ci, którzy są za nowymi siłami produkcji,
bądź też ci, którzy są za starym systemem. W pierwszym przypadku społeczeństwo posuwa się
naprzód, w drugim - pogrąża się w zastoju lub nawet się cofa.
3. Walka klas
Żyjemy w społeczeństwie podzielonym na klasy. W społeczeństwie w którym niewielka ilość ludzi
posiada ogromne bogactwa, a większość z nas nie ma właściwie nic. Oczywiście jesteśmy skłonni
uważać, że tak było zawsze. Jednak w rzeczywistości w większej części historii człowieka nie istniał
podział na klasy, nie było prywatnej własności ani też wojska i policji. Taka sytuacja trwała przez pół
miliona lat rozwoju człowieka - aż do ostatnich 5000, względnie 10 000 lat.
Nie mogło być podziału na klasy do czasu, kiedy pojedynczy człowiek nie byt w stanie wypracować
więcej pożywienia niż było niezbędne do utrzymania go zdolnym do pracy. Nie miało sensu
trzymanie niewolników - skoro wszystko co wyprodukowaliby, byłoby potrzebne do utrzymania ich
przy życiu.
Jednak przyszedł czas, kiedy wzrost produkcji uczynił podział na klasy nie tylko możliwym, ale i
koniecznym. Można było wyprodukować tyle pożywienia, aby pozostawiała jego nadwyżka, kiedy
bezpośredni producenci zaspokoili na tyle swoje potrzeby, aby móc dalej egzystować. Istniała też
możliwość przechowywania tej żywności i transportowania jej z miejsca na miejsce.
Ludzie, którzy dzięki swojej pracy wyprodukowali tę żywność, mogli zjeść cały jej "nadmiar".
Ponieważ żyli bardzo skromnie i ubogo pokusa była niemała. Nie byliby jednak wtedy zabezpieczeni
przed przyrodniczymi klęskami, jak klęska głodu lub powódź w następnym roku. Zapasy żywności
wywoływały najazdy wygłodniałych plemion z innych terenów.
Z początku było to wielkim pożytkiem dla każdego, jeśli specjalna grupa ludzi opiekowała się tym
dodatkowym majątkiem, ochraniając go przed możliwością zniszczenia, używając go do
dopomożenia rzemieślnikom i ludzi budującym umocnienia obronne lub wymieniając jego część na
pożyteczne przedmioty z innym oddalonym ludem. Było to czynione w pierwszych, powstających
już miastach, w których znajdowali się urzędnicy, kupcy i rzemieślnicy. Ze znaków, stawianych na
kamiennych płytach dla zorientowania się co się posiada, zaczęła się rozwijać umiejętność pisania.
Takie były pierwsze, chwiejne jeszcze kroki ku temu, co nazywamy "cywilizacją". Ale - a było to
całkiem poważne "ale" - zwierzchnictwo nad powiększającym się majątkiem należało do niewielkiej
liczby jednostek Ta mniejszość używała bogactwa, którym zarządzała, nie tylko dla dobra całej
społeczności, lecz i dla siebie.
W miarę jak rozrastała się produkcja, coraz większy majątek dostawał się w ręce tej mniejszości i
bogactwa te coraz bardziej pozostawały odcięte od reszty społeczeństwa. Reguły, które z początku
przynosiły korzyść całemu społeczeństwu, zamieniły się w prawa, które głosiły, że dobra i ziemia,
która je wydaje, są "prywatną własnością" tej mniejszości. Powstała klasa panująca, a prawa broniły
jej potęgi.
Można by zapytać czy było możliwe, aby społeczeństwo rozwinęło się inaczej, aby ci, którzy trudzili
się uprawiając Ziemię, mogli zarządzać zbiorami. Odpowiedź musi być negatywna. Nie z powodu
ludzkiej natury, ale dlatego, że społeczeństwo było wciąż jeszcze bardzo ubogie. Większość ludzi
zaludniających ziemię była zaharowana trudząc się przy uprawie i żyjąc bardzo nędznie, tak że nie
miała czasu na rozwinięcie własnej umiejętności czytania i pisania, na tworzenie dzieł sztuki, na
budowanie okrętów dla handlu, na wykreślenie biegu gwiazd, na odkrywanie podstawowych praw
matematycznych i czasu wylewu rzek, ani jak powinny być budowane kanary nawadniające.
Aby tymi rzeczami ktoś mógł się zajmować, część tych dóbr, które są potrzebne do życia, musiała
być wydarta ogółowi ludności dla uprzywilejowanej mniejszości, która przez to nie była zmuszona
harować od świtu do nocy.
Nie znaczy to jednak, że podział na klasy jest dzisiaj konieczny. W ostatnim stuleciu produkcja
rozwinęła się w sposób, o którym nie śniło się nawet w poprzednich wiekach rozwoju ludzkości.
Pierwotne niedostatki zostały przezwyciężone. Niedostatek istniejący dzisiaj jest sztuczny, tym
spowodowany, że rządy niszczą wielkie zasoby żywności.
Dzisiaj podział społeczeństwa na klasy cofa ludzkość do tyłu, zamiast posuwać ją na przód. Nie tylko
zmiana z czysto rolniczego społeczeństwa na społeczeństwo z miasteczkami i miastami
spowodowała niezbędny wówczas podział na klasy. Ten proces powtarzał się za każdym razem kiedy
zaczynały się rozwijać nowe sposoby produkcji.
Tak więc tysiąc lat temu klasą panującą w Anglii byli feudalni baronowie, którzy panowali nad
krajem i żyli kosztem poddanych. Gdy jednak handel zaczął się rozwijać na wielką skalę, powstała
obok nich w miastach inna uprzywilejowana klasa bogatych kupców. A kiedy rozpoczął się
fenomenalny rozwój przemysłu, nad znaczeniem kupców zaczęło górować znaczenie właścicieli
przemysłowych przedsiębiorstw.
W każdej fazie rozwoju społeczeństwa istniała gnębiona klasa, która swą fizyczną pracą stwarzała
bogactwa, i panująca klasa, która zarządzała tym bogactwem. W miarę jednak jak społeczeństwo się
rozwijało, zarówno uciskani jak i wyzyskiwacze zmieniali swe oblicze.
W opartym na niewolnictwie społeczeństwie starożytnego Rzymu niewolnicy byli prywatną
własnością klasy panującej. Właściciel niewolników posiadał dobra wyprodukowane przez
niewolnika, ponieważ był jego właścicielem, tak samo jak miał mleko od krowy, bo był właścicielem
tej krowy.
W feudalnym społeczeństwie średniowiecza poddani posiadali swój własny kawałek ziemi i to, co na
nim wyprodukowali, należało do nich.
Jednak w zamian za posiadanie tej ziemi, byli zobowiązani każdego roku pracować określoną ilość
dni na ziemi posiadanej przez feudalnego pana. Ich czas byt podzielony; dajmy na to połowę czasu
pracowali dla siebie, a połowę dla pana. Za odmowę pracy dla pana miał on prawo ich ukarać (przez
chłostę, uwięzienie lub surowiej).
W nowoczesnym kapitalistycznym społeczeństwie robotnicy nie są własnością szefa i ten nie ma
prawa karać fizycznie tych, którzy odmawiają wykonania dla niego nieopłaconej pracy. Szef jest
jednak właścicielem fabryk gdzie robotnik (czy robotnica) musi dostać pracę, jeśli nie chce umrzeć z
głodu. Wskutek tego właścicielowi jest dość łatwo zmusić robotnika, aby zgodził się on na płacę o
wiele niższą niż wartość tego, co on w fabryce wytwarza.
W każdym wypadku uciskająca klasa zarządza całym bogactwem, które pozostało, po zaspokojeniu
najbardziej elementarnych potrzeb pracowników. Właściciel niewolników pragnął utrzymywać swą
własność w dobrym stanie i dlatego żywił swego niewolnika, podobnie jak człowiek dba dzisiaj o
swoje auto. Jednakże wszystko, co pozostawało po zaspokojeniu fizycznych potrzeb niewolnika
zużywał on dla siebie. Feudalny chłop pańszczyźniany musiał żywić się i ubierać za to, co
wypracował na swym malutkim kawałku gruntu. Z całej jego dodatkowej pracy na pańskich polach
korzystał szlachcic.
Obecnie robotnik otrzymuje ustaloną zapłatę, lecz reszta bogactwa, które
wyprodukował, należy do klasy, która go zatrudnia, jako zysk, procent albo renta.
Walka klas a państwo
Pracownicy rzadko kiedy przyjmowali swój los bez walki. Bywały bunty niewolników w
starożytnym Egipcie i w Rzymie, bunty chłopskie w Cesarstwie Chińskim, wojny domowe między
bogaczami i biedotą w miastach starożytnej Grecji, w Rzymie i w Europie w okresie Renesansu.
Dlatego Karol Marks rozpoczął swoją broszurę pt. Manifest Komunistyczny pisząc: "Historia
wszystkich dotychczas istniejących społeczeństw była historią walki klas." Rozwój cywilizacji
opierał się na wyzysku jednej klasy przez drugą, a zatem na walkach między nimi.
Bez względu na swoją potęgę, luksusowe życie i wspaniałe pałace egipski faraon, cesarz rzymski czy
średniowieczny książę, nie mogli nic zdziałać jeśli nie mieli pewności, że wytwory pracy żyjących w
nędzy chłopów czy niewolników dostaną się w ich ręce. To stawało się możliwe tylko wtedy, gdy
poza podziałem na klasy istniało jeszcze coś więcej: kontrola nad środkami przemocy należała do
nich i ich zwolenników. We wcześniejszych społeczeństwach nie było armii, policji ani żadnego
innego oddzielonego od całej ludności aparatu władzy. Nawet 50 czy 60 lat temu można byto jeszcze
znaleźć takie społeczeństwa, na przykład w niektórych częściach Afryki. Wiele zadań spełnianych
przez państwo w naszym społeczeństwie spełniała po prostu nieoficjalnie cała ludność, albo należały
one do zgromadzeń wybranych reprezentantów.
Takie zgromadzenia sądziły jednostkę, która według ich opinii przekroczyła jakąś ważną normę
społeczną. Kara była wykonywana przez całe społeczeństwo - na przykład przez zmuszenie
przestępcy do opuszczenia danego terenu. Skoro wszyscy się zgadzali, jaka kara była niezbędna,
policja nie była potrzebna do wykonania kary. Gdy miała miejsce wojna, wszyscy młodzi mężczyźni
chwytali za broń pod dowództwem wybranego na tę okazję wojownika, bez oddzielnej struktury
wojskowej.
Jednak kiedy powstawało społeczeństwo, w którym mniejszość zarządzała większością dóbr, te
proste sposoby utrzymywania "prawa i porządku" i organizowania wojny przestały być odpowiednie.
Każde zebranie reprezentantów, lub zgromadzenie młodych ludzi pod bronią mogło rozbić się na
części stosownie do istniejących klas społecznych.
Uprzywilejowana grupa tylko wtedy mogła się utrzymać, jeśli zmonopolizowała w swych rękach
karanie winnych, ustanawianie praw, organizację armii i produkcję broni.
Tak więc podziałowi na
klasy towarzyszyło zwiększanie się ilości sędziów, policjantów, generałów i biurokratów.
Wszyscy z nich otrzymywali od uprzywilejowanej klasy część jej bogactwa w zamian za
bronienie jej panowania.
Ci którzy służyli w szeregach tego "państwa", zostali wytresowani w wykonywaniu rozkazów
swoich "zwierzchników" i byli odcięci od normalnych więzów społecznych z wyzyskiwaną resztą
ludności. Państwo przekształcało się w rodzaj maszyny do zabijania, którą posługiwała się
uprzywilejowana klasa. A mogła to być ogromnie skuteczna maszyna.
Oczywiście zdarzało się często, że generałowie, którzy kierowali tą maszyną, zrywali z danym
cesarzem lub królem i starali się zająć jego miejsce. Klasa panująca, gdy uzbroiła monstrum, często
nie mogła utrzymać go w rękach. Ponieważ jednak bogactwa pochodzące z eksploatacji mas
pracujących wymagały maszyny do zabijania, po każdym takim buncie społeczeństwo postępowało
nadal dawnym torem.
Poprzez historię ludzie, którzy rzeczywiście pragnęli ulepszyć społeczeństwo, znajdowali przeciw
sobie nie tylko uprzywilejowaną klasę, lecz również zbrojną machinę, państwo, które służyło
interesom tej klasy.
Klasy panujące, ze wszystkimi, którzy je popierali - ze swym duchowieństwem, z generałami,
policjantami i systemem prawnym - powstały dlatego, że bez nich cywilizacja nie mogłaby się
rozwijać. Ale gdy klasa panująca dostatecznie utrwali swą władzę, w jej interesie leży hamowanie
dalszego rozwoju cywilizacji. Jej potęga zależy od tego, czy potrafili zmusić tych, którzy wytwarzają
bogactwo, do przekazania go w jej ręce. Wystrzega się nowych sposobów wytwarzania, chociażby
bardziej skutecznych od poprzednich, jeżeli władza może się przez to wymknąć z jej rąk.
Boją się wszystkiego, co może doprowadzić do rozwinięcia się w wykorzystywanych masach
inicjatywy i dążenia do niezależności. Boją się także powstania nowych, uprzywilejowanych grup,
dość bogatych, aby je byto stać na broń i własne wojsko. W pewnych momentach zaczynają niszczyć
rozwój produkcji zamiast ją rozwijać.
W cesarstwie chińskim na przykład potęga klasy panującej opierała się na tym, że ona była
właścicielem ziemi i do niej należało zwierzchnictwo nad kanałami i tamami wodnymi, koniecznymi
do nawadniania pól i do unikania wylewów. To było podstawą cywilizacji, która trwała około 2000
lat. Jednak pod koniec tego okresu metody produkcji nie były o wiele bardziej posunięte niż na
początku - mimo rozkwitu chińskiej sztuki, odkrycia druku i prochu armatniego itp. - i to w czasie,
kiedy Europa była pogrążona w ciemnym okresie Średniowiecza.
Przyczyną było to, że gdy nowe formy produkcji zaczęły się rozwijać, miało to miejsce właśnie w
miastach, dzięki inicjatywie kupców i rzemieślników. Klasa panująca obawiała się wpływów i potęgi
tej grupy społecznej, która nie była całkowicie podporządkowana jej władzy. Tak więc od czasu do
czasu władze cesarskie w bezwzględny sposób dławiły wzrastającą gospodarkę w miastach i
wpływały na obniżenie produkcji, osłabiając w ten sposób nowe klasy społeczne.
Wzrost nowych sił wytwórczych - nowych sposobów produkowania bogactwa - kolidował z
interesami starych klas sprawujących władzę. Rozpoczynała się walka, a jej wyniki decydowały o
przyszłości społeczeństwa.
Czasami jak w Chinach, nowe formy produkcji zostały stłumione w zarodku i społeczeństwo tkwiło
w większym lub mniejszym stopniu w zastoju przez bardzo długie okresy czasu. Czasami, tak jak w
Rzymskim Imperium, z niezdolności rozwinięcia nowych form produkcji wynikało, że z biegiem
czasu produkowało się nie dość dóbr dla utrzymania społeczeństwa na dawnym poziomie.
Cywilizacja upadła, miasta popadły w ruinę, a ludność powróciła do surowych, rolniczych form
społecznych.
Czasami nowa klasa, oparta o nową formę produkcji, była zdolna doprowadzić do osłabienia, a w
końcu do obalenia dawnej, znajdującej się przy władzy klasy wraz z jej systemem prawnym, jej
armią, jej ideologią i religią. Wtedy społeczeństwo mogło się dalej rozwijać.
Czy społeczeństwo szło naprzód czy też cofało się, zależało zawsze od tego kto wygrał wojnę
między klasami. I jak to zwykle w wojnie, zwycięstwo nie było przesądzone z góry, ale zależało od
organizacji, zwartości i kierownictwa rywalizujących klas.
Początek kapitalizmu
Jednym z najbardziej niedorzecznych poglądów jakie się słyszy jest ten, że na świecie nie mogłoby
być inaczej niż jest teraz. Jednak bywało inaczej. I to nie w jakimś odległym zakątku naszego globu,
ale w Anglii, i to nie tak dawno temu. Zaledwie przed 250 laty ludzie uważaliby za wariata kogoś,
kto opisałby im świat w którym my dziś żyjemy: z przeogromnymi miastami, wielkimi fabrykami, z
samolotami i wyprawami w przestrzenie międzyplanetarne. Nawet koleje żelazne znajdowały się
poza granicami ich wyobraźni.
Żyli oni bowiem przeważnie w społeczności wiejskiej, w której większość mieszkańców nigdy nie
wyruszała nawet 10 mil od wioski, którą zamieszkiwali, a koleje ich życia były ściśle określone
przez zmiany pór roku, jak od tysiącleci.
Jednak już 700 czy 800 lat temu rozpoczęty się zmiany w rozwoju, które miały w końcu
przeciwstawić się takiemu typowi egzystencji.
W miastach osiedlali się grupami rzemieślnicy i handlarze. W przeciwieństwie do reszty ludności nie
ofiarowywali oni wielkim panom swych usług za darmo, ale wymieniali z nimi i z ich poddanymi
swe wyroby w zamian na żywność. Coraz częściej używali szlachetnych metali jako miary przy
wymianie. Było już tylko małym krokiem naprzód pobieranie przy każdej wymianie niewielkiej
dodatkowej ilości szlachetnego metalu aby zdobyć zysk.
Z początku miasta mogły przeżyć tylko przez obracanie jednego pana przeciw drugiemu. W miarę
jednak zwiększania się sprawności rzemieślników produkowali oni coraz więcej cennych
przedmiotów i ich wpływy wzrastały. Tzw. klasy średnie (burżuazja) stawały się nową klasą w
feudalnym średniowiecznym społeczeństwie. Jednak zdobywali oni swe bogactwa w zupełnie inny
sposób niż feudalni panowie, którzy władali tym społeczeństwem.
Feudalny pan żywił się bezpośrednio artykułami rolniczej produkcji, którą jego poddani prowadzili
w jego włościach i którą od nich wymuszał. Zmuszał ich do pracy bez potrzeby płacenia im wskutek
swej osobistej potęgi. W przeciwieństwie do tego zamożniejsze klasy w miastach żyły ze sprzedaży
wyrobów nie związanych z rolnictwem. Płacili oni pracownikom wedle umowy od dnia lub tygodnia
za produkowanie dla nich.
Ci pracownicy - często zbiegli pańszczyźniani poddani - mogli przychodzić lub odchodzić kiedy im
się to podobało, o ile skończyli pracę za którą otrzymali zapłatę. "Jedyny" przymus polegał na tym,
że bez tej pracy umarliby z głodu. Bogacz mógł się nadal bogacić, ponieważ pracownik chociaż
"uwolniony", wolał zgodzić się na niższą zapłatę za swoje wyroby niż byty one warte aby nie
umierać z głodu.
Powrócimy jeszcze raz do tej kwestii potem. W tej chwili jest dla nas ważne, że mieszczanie z klasy
średniej zdobywali swe majątki z zupełnie innego źródła niż feudalni magnaci. Z tego powodu każda
z tych klas pragnęła zorganizować społeczeństwo w inny sposób.
Ideałem feudalnego pana było społeczeństwo, w którym miałby on absolutną władzę nad swymi
dobrami ziemskimi. Pragnął nie być ograniczony przez pisane prawa ani przez wtrącanie się
kogokolwiek z zewnątrz i mieć poddanych, którym nie wolno byłoby zbiec. Pragnął, aby wszystko
działo się tak jak za jego ojca i dziada i żeby każdy akceptował pozycję społeczną z jaką się urodził.
Oczywiście świeżo wzbogaceni mieszczanie z konieczności zapatrywali się na to inaczej. Pragnęli
oni ograniczyć władzę poszczególnych panów czy króla, którzy chcieliby wtrącać się do ich handlu i
rzemiosła czy też sięgać po ich dobra. Marzyli o uzyskaniu tego przez trwały system prawny -
zatwierdzone przez ogół i spisane prawa, które byłyby sformułowane i narzucone przez ich własnych
wybranych reprezentantów. Chcieli uwolnienia biedniejszych klas od poddaństwa, tak aby ludzie ci
mogli pracować w miastach, zwiększając zyski mieszczan. Ojcowie i dziadowie wielu z nich
pracowali pod batem feudalnych lordów i ich synowie z pewności nie chcieli, aby to trwało nadal.
Jednym słowem chcieli oni zrewolucjonizować społeczeństwo. Ich starcia ze starym porządkiem
byty nie tylko ekonomiczne, lecz także ideologiczne i polityczne. Ideologiczne znaczyło głównie
religijne, działo się to bowiem w środowisku niepiśmiennym, w którym głównym źródłem poglądów
na społeczeństwo byty kazania w kościele.
Ponieważ średniowieczny Kościół był kierowany przez biskupów i przez władze klasztorne, to jest w
rzeczy samej przez panów feudalnych, propagowali oni poglądy będące w zgodzie z feudalnym
ustrojem, atakując jako "grzeszne" wiele postępków miejskiej burżuazji.
Tak więc w XVI i XVII wieku w Niemczech, w Holandii, Anglii i Francji klasy średnie skupiały się
wokół religii bardziej im odpowiadającej. Był nią
protestantyzm - ideologia religijna, która głosiła
jako cnoty oszczędność, wstrzemięźliwość, ciężką pracę
(szczególnie dla robotników) i
uniezależnienie się wiernych z klas średnich od biskupów i władz zakonnych.
Klasy średnie stworzyły Boga na swoje podobieństwo, przeciwstawiając go Bogu średniowiecza.
Szkoła i telewizja opowiadają nam dzisiaj o wielkich wojnach religijnych tego okresu, tak jakby
rozgrywały się one właśnie z powodu różnic religijnych. Jakby ludzie byli tak stuknięci, aby bić się i
umierać z tego powodu, że mają inne zdanie co do roli krwi i ciała Chrystusa w Komunii Świętej. W
rzeczywistości w grę wchodziło coś o wiele ważniejszego. Było to zderzenie między dwoma
zupełnie różnymi formami społeczeństwa, opartymi na dwu zupełnie różnych rodzajach produkcji.
W Anglii burżuazja wygrała w wojnie domowej z feudałami w połowie XVII w. Okropnie to
wygląda w oczach obecnej klasy panującej, że ich przodkowie uświęcili swoją wadzę ścinając głowę
króla i usprawiedliwiając ten czyn przez powołanie się na wypowiedzi proroków ze Starego
Testamentu.
Jednak gdzie indziej początkowo zwycięstwo odniósł feudalizm. We Francji i w Niemczech
protestanccy rewolucyjni mieszczanie zostali zgładzeni po ciężkich walkach wewnętrznych.
(Chociaż feudalna wersja protestantyzmu przetrwała w północnych Niemczech). Dopiero po okresie
przeszło dwustu lat burżuazja odniosła zwycięstwo w następnych walkach, które rozpoczęty się już
bez religijnego przebrania w 1789 roku w Paryżu.
Wyzysk i wartość dodatkowa
W opartych na niewolnictwie i feudalizmie społeczeństwach wyższe klasy posiadały środki prawnej
kontroli nad masami pracowników. Gdyby nie to, ci, którzy pracowali dla feudalnego pana czy
właściciela niewolników uciekliby, pozostawiając uprzywilejowaną klasę bez tych, którzy mieli dla
niej pracować.
Jednak kapitalista nie potrzebuje zazwyczaj takiej prawnej kontroli nad osobą robotnika. Nie
potrzebuje być jego właścicielem. Wystarczy, aby był pewny, że robotnik, który nie zechce pracować
umrze z głodu. Zamiast posiadać robotnika na własność, kapitalista może miewać się doskonale, jeśli
jest właścicielem maszyn i fabryk, którymi dysponuje, a które dla robotnika są środkiem fizycznego
przeżycia.
Materialne środki do życia są wytwarzane przez pracę ludzi. Jednak praca ta jest niemal
bezużyteczna bez narzędzi do uprawy pola albo do przetwarzania występujących w przyrodzie
materiałów. Narzędzia mogą różnić się od siebie niesłychanie. Może to być prosty przyrząd rolniczy,
jak pług lub motyka, a mogą być to skomplikowane maszyny, które znajdują się w nowoczesnych,
zautomatyzowanych fabrykach. Bez narzędzi nawet najlepiej wykwalifikowany robotnik nie jest w
stanie wytwarzać przedmiotów koniecznych do fizycznego przeżycia.
Rozwój tych narzędzi - zwykle nazywanych "środkami produkcji" -oddziela współczesną istotę
ludzką od naszych dalekich przodków z epoki kamiennej. Kapitalizm opiera się na posiadaniu tych
środków produkcji przez niewielką liczbę ludzi. W Anglii na przykład jeden procent ludności jest w
posiadaniu 84 procent akcji i udziałów w przemyśle. W ich rękach jest skoncentrowana faktyczna
kontrola nad ogromną większością środków produkcji - maszyn, fabryk, złóż naftowych i
najlepszych gruntów rolnych. Wielkie rzesze ludności mogą tylko wtedy zdobyć środki utrzymania,
jeśli kapitaliści pozwolą im pracować przy tych środkach produkcji. To daje kapitalistom ogromną
władzę wykorzystywania pracy innych - chociaż w oczach prawa, wszyscy ludzie są sobie równi.
Trwało to kilka stuleci zanim kapitaliści objęli pełną władzę nad środkami produkcji. W Anglii na
przykład parlamenty w XVII i XVIII wieku uchwaliły całą serię aktów prawnych, zwanych
"Enclosure Acts" (aktów o otaczaniu płotem lub murem). Pozbawiło to wieśniaków ich własnych
środków produkcji, to jest ziemi, którą uprawiali od wieków. Ziemia ta stała się własnością części
klasy kapitalistów. Ogromne ilości ludności wiejskiej były zmuszone sprzedać swoją pracę
kapitalistom, aby przeżyć.
Kiedy kapitaliści zdobyli monopol środków produkcji, mogli sobie pozwolić na to, aby ogół ludności
korzystał ze względnej wolności i równości praw politycznych z kapitalistami. Jednak "wolni"
robotnicy musieli wciąż pracować na swe utrzymanie.
Prokapitalistyczni ekonomiści mają tego proste wytłumaczenie. Według nich kapitaliści płacąc
robotnikowi kupują jego pracę. Kapitalista musi płacić mu godziwe zarobki. W przeciwnym razie
robotnik może pójść pracować do kogoś innego.
Kapitalista daje "uczciwą dzienną płacę". W
zamian robotnik powinien dawać "uczciwy dzień pracy" .
Jak w takim razie tłumaczą oni zyski? Tłumaczą, że zysk jest nagrodą kapitalisty za jego "ofiarę", to
jest za to, że przeznaczył swoje środki produkcji czyli kapitał do użytku. Jest to wytłumaczenie, które
z trudem może trafić do przekonania robotnikowi, który poświęci mu chwilę zastanowienia.
Weźmy za przykład spółkę, która ogłasza, że jej czysty zysk stanowi 10 procent rocznie. Znaczy to,
że jeśli cena całej maszynerii, fabryk i wszystkiego co posiada wynosi 100 milionów dolarów, to po
roku zostaje 10 milionów zysku po zapłaceniu pensji, surowców i zamianie maszyn na nowe, gdy
stare uległy zużyciu.
Nie potrzeba być geniuszem, aby obliczyć, że po 10 latach spółka osiągnie zysk 100 milionów - to
jest pełną sumę początkowego wkładu.
Jeśli to jest nagroda za "ofiarę" jaką uczynił kapitalista, to oczywiście po pierwszych 10 latach nie
powinno już być mowy o zysku, bo kapitalista został już kompletnie spłacony i odzyskał wszystkie
pieniądze, które włożył na początku. W rzeczywistości jednak jest on dwa razy bogatszy niż
przedtem. Posiada nie tylko swój ulokowany w fabryce kapitał, ale też całość narastających zysków -
czyli 100 milionów.
W tym samym okresie robotnik poświęcił większość swojej energii życiowej, pracując w
fabryce po 8 godzin dziennie przez 48 tygodni w roku. Czy ma się on dwa razy lepiej po
upływie tego czasu?
Jeśli nawet oszczędzał wytrwale, nie jest w stanie kupić o wiele więcej niż
kolorowy telewizor, auto z drugiej ręki lub zainstalować najtańsze centralne ogrzewanie. Z
pewnością nie zbierze dość pieniędzy, aby wykupić fabrykę w której pracuje, i którą podwoił
kapitaliście w formie zysków.
"Uczciwy dzień pracy za uczciwą dzienną zapłatę" pomnożył kapitał kapitalisty, pozostawiając
robotnika bez kapitału i bez innej możliwości niż dalsza praca na tych samych mniej więcej
warunkach. Formalnie "równe prawa" kapitalisty i robotnika zwiększyły jeszcze faktyczną
nierówność.
Jednym z wielkich odkryć Karola Marksa było wyjaśnienie tej rzekomej nieprawidłowości. Nie ma
mechanizmu, który by zmuszał kapitalistę do płacenia swym robotnikom za pełną wartość ich pracy.
Robotnik zatrudniony obecnie, dajmy na to, w przemyśle elektromaszynowym, może wyprodukować
towaru za 400 funtów tygodniowo. Nie znaczy to jednak, aby on (czy ona) mogli otrzymać tę sumę.
W 99 przypadkach na 100 otrzymują o wiele mniej.
Jeśli by przestali pracować, czeka ich głód (lub utrzymywanie się z nędznych sum wypłacanych im
ubezpieczeń społecznych). Dlatego nie domagają się oni pełnej wartości tego co produkują, ale
sumy, która pozwoliłaby im na mniej lub bardziej znośny poziom życia. Robotnik otrzymuje tylko
tyle, aby móc poświęcać wszystkie swoje wysiłki, całą swoją zdolność codziennej pracy (nazywanej
przez Marksa siłą roboczą) do dyspozycji kapitalisty.
Z punktu widzenia kapitalisty robotnicy otrzymują godziwą zapłatę za swój wysiłek przy pracy, jeśli
płaci im się dosyć, żeby zachowywali swą energię do pracy i mogli wychować swe dzieci jako
przyszłą generację robotników. Jednak ilość pieniędzy potrzebna do utrzymania robotników w stanie
zdolności do pracy jest o wiele mniejsza niż to, co mogą oni wypracować. Wartość ich zdolności do
pracy jest dużo mniejsza niż wartość stworzona przez ich pracę. Różnica idzie do kieszeni
kapitalisty. Marks nazywał ją "wartością dodatkową".
Samorozrastanie się kapitału
W pismach zwolenników obecnego systemu można zauważyć, że podzielają oni dziwne przekonanie.
Pieniądze mają ich zdaniem magiczne właściwości. Rozrastają się one jak roślina lub zwierzę.
Jeśli kapitalista lokuje swe pieniądze w banku, oczekuje, że ich ilość wzrośnie. Jeśli je umieści w
akcjach wielkich firm, spodziewa się, że będzie wynagrodzony procentem dodatkowych pieniędzy
każdego roku w formie dywidendy. Karol Marks pisał o tym zjawisku, które nazywał "samo
rozrastaniem się kapitału" i starał się je wyjaśnić.
Jak była już o tym mowa, swoje wyjaśnienie zaczynał nie od samego pieniądza, lecz od pisania o
pracy i o sposobach produkcji. W obecnym społeczeństwie ludzie posiadający dość pieniędzy mogą
kupić władzę nad środkami produkcji. W tym przypadku mogą oni zmusić każdego, aby sprzedał im
swoją pracę potrzebną do uruchomienie środków produkcji.
Sekret samo rozrastania się kapitału, czyli cudownej zdolności pieniędzy do zwiększania się u tych,
którzy mają ich pod dostatkiem, polega na sprzedawaniu i kupowaniu pracy.
Weźmy za przykład robotnika - nazwijmy go Jackiem - który jest zatrudniony u Lorda Browninga. W
ciągu ośmiu godzin pracy Jacek może wypracować towar wartości 48 funtów. Jednak Jacek jest
gotów pracować za o wiele niższą sumę, bo alternatywą tego byłby zasiłek bezrobotnego. Wpływ
pro-kapitalistycznych posłów w parlamencie gwarantuje mu, że jako bezrobotny otrzymałby tylko 12
funtów dziennie na utrzymanie siebie, żony i dziecka. Według nich zwiększenie zasiłków dla
bezrobotnych wpłynęłoby na "zniszczenie motywacji do podjęcia pracy".
Jeśli Jacek chce otrzymać więcej niż 12 funtów dziennie, jest zmuszony sprzedać swą zdolność do
pracy, nawet jeśli może dostać znacznie mniej niż 48 funtów, co jest sumą odpowiadającą wartości
towarów, który może wyprodukować w ciągu 8 godzin. Godzi się, dajmy na to, pracować za
przeciętną stawkę 28 funtów. Różnica 20 funtów dziennie idzie do kieszeni Lorda Browninga. Jest to
dla lorda wartością dodatkową.
Ponieważ Lord Browning jest dość zamożny, aby od początku mieć władzę nad środkami produkcji,
może być pewny, że będzie się stawać bogatszy każdego dnia o 20 funtów pomnożonych przez
liczbę robotników, których zatrudnia.
Suma jego pieniędzy się zwiększa, kapitał się rozrasta nie wskutek prawa natury, lecz dlatego, że
jego władza nad środkami produkcji pozwala mu tanio otrzymywać pracę innych.
Oczywiście Lord Browning nie zawsze ma całe te 20 funtów dla siebie samego. Możliwe, że
wydzierżawił on fabrykę albo teren, na którym ją postawił, a może pożyczył z początku część
kapitału od innych członków klasy panującej. W zamian żądają oni od niego części jego wartości
dodatkowej. Tak więc, powiedzmy oddziela on dla nich 10 funtów w formie czynszu, procentu lub
dywidendy, pozostawiając dla siebie tylko 10 funtów zysku.
Ci, którzy żyją z dywidend, prawdopodobnie nigdy w życiu nie widzieli Jacka. Nie mniej ich dochód
nie pochodzi z mistycznej właściwości pieniądza, ale z fizycznego wysiłku i potu Jacka.
Dywidendy,
spłacanie odsetek i czysty zysk - wszystko to pochodzi z wartości dodatkowej.
Co decyduje ile Jacek otrzymuje za swoją pracę? Ten, co go zatrudnia, usiłuje zapłacić mu jak
najmniej. W rzeczywistości jednak są granice, których nie można przekroczyć. Niektóre z nich są
natury fizycznej. Nie jest wskazane płacić robotnikom tak nędznie, aby cierpieli na niedożywienie i
nie mogli zdobyć się na żaden wysiłek przy pracy. Trzeba im też zapewnić możliwość podróżowania
do pracy i z powrotem, a także odpoczynku w nocy, tak aby nie zasypiali przy maszynach.
Z tego punktu widzenia warto jest nawet płacić na to, co robotnicy uważają za pewien luksus - na
możliwość wypicia paru kufli piwa wieczorem, na telewizję czy też na urlop od czasu do czasu. To
wszystko czyni robotnika bardziej wypoczętym i zdolnym do dalszej pracy tzn. regeneruje jego siłę
roboczą. Jest faktem, że gdzie zapłata jest za skąpa cierpi na tym produkcyjność.
Kapitalista musi również martwić się o coś innego. Jego przedsiębiorstwo będzie czynne przez wiele
lat, przeżyje z pewnością swych obecnych pracowników. Firma będzie potrzebować następnej
generacji do zastąpienia ich przy pracy. Trzeba więc dość płacić pracownikom, aby mogli wychować
swe dzieci. Trzeba też upewnić się, że państwo umożliwi tym dzieciom nabycie pewnych
umiejętności, jak na przykład czytania i pisania, dzięki odpowiedniemu systemowi szkolnemu.
W rzeczywistości ma również znaczenie to, co w przekonaniu robotnika jest "przyzwoitą zapłatą".
Ten, który otrzymuje w swoim przekonaniu zdecydowanie za mało, może zaniedbywać pracę i
niewiele sobie robić z jej utraty, gdyż uważa, że jest ona "mało warta".
Wszystkie te czynniki, które wpływają na jego zarobki, mają jedną cechę wspólną. Wszystkie mają
na celu wpłynięcie na to, aby robotnik miał energię życiową i siłę do pracy - tę siłę, którą kapitalista
kupuje na godziny. Pracownikom płaci się tę cenę, która pozwala im utrzymać siebie gotowych do
pracy i swoje rodziny przy życiu.
W obecnym kapitalistycznym społeczeństwie na jedną jeszcze rzecz trzeba zwrócić uwagę.
Olbrzymią ilość pieniędzy wydaje się na siły policyjne, wojsko i uzbrojenie. Są one używane przez
państwo w interesie klasy kapitalistycznej. Ściśle biorąc, choć są one zarządzane przez państwo, są
własnością klasy kapitalistów. Wartość, którą się na nie wydaje, należy do kapitalistów, a nie
pracowników. To jest także część wartości dodatkowej.
Wartość dodatkowa = zysk + czynsz + procent + wydatki na policję, wojsko itd.
Teoria wartości
"Ale nie tylko praca, lecz także maszyny i kapitał produkują dobra. A w takim razie jest całkiem na
miejscu, że kapitał, tak jak praca korzysta z wyprodukowanych dóbr. Każdy czynnik biorący udział
w produkcji powinien być wynagradzany."
W ten sposób ktoś, kto nauczył się trochę prokapitalistycznej ekonomii, odpowiada na marksowską
analizę wyzysku i wartości dodatkowej. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że te poglądy mają pewien
sens. Bo rzeczywiście, czyż można wyprodukować wiele bez kapitału?
Marksiści nigdy nie twierdzili, że można, jednak inny jest nasz punkt wyjścia. Zaczynamy od
pytania: skąd się wziął kapitał? Jak powstały środki produkcji?
Nietrudno znaleźć na to odpowiedź. Sięgając do historii, widzimy, że wszystko, czego człowiek
używał do stworzenia dostatku - czy to była kamienna siekiera z czasów neolitycznych, czy
nowoczesny komputer -było stworzone przez ludzką pracę. Jeśli siekiera była zrobiona narzędziami,
to te narzędzia byty wykonane przedtem czyjąś pracą.
Dlatego Marks nazwał środki produkcji "martwą pracą". Kiedy biznesmeni chełpią się posiadanym
kapitałem, w rzeczywistości chełpią się, że zdobyli władzę nad ogromnym zasobem pracy
wypracowanym przez minione pokolenia - i wcale to nie znaczy, aby to były pokolenia ich własnych
przodków, bo ci nie trudzili się pewnie fizycznie więcej niż oni dzisiaj.
Twierdzenie, że praca jest źródłem bogactwa - zazwyczaj nazywane "teorią wartości" - nie było
oryginalnym odkryciem Marksa. Uznawali je wszyscy wielcy pro-kapitalistyczni ekonomiści aż do
jego epoki.
Tacy ludzie jak szkocki ekonomista Adam Smith lub angielski ekonomista Ricardo pisali w okresie,
kiedy system przemysłowego kapitalizmu był wciąż jeszcze względnie młody, to jest tuż przed
rewolucją francuską i wkrótce po niej. Kapitaliści nie byli jeszcze klasą dominującą i w dążeniu do
tego celu zależało im na tym, aby wiedzieć, jakie jest prawdziwe źródło ich bogactwa. Smith i
Ricardo szli im na rękę kiedy dowodzili, że to praca stworzyła zamożność i żeby tę zamożność
rozwijać, trzeba "uwolnić" chłopów pańszczyźnianych od zwierzchnictwa ich przed-
kapitalistycznych panów.
Wkrótce później myśliciele bliżsi klasie pracowniczej obrócili twierdzenie Smitha i Ricardo'a
przeciwko ich kapitalistycznym przyjaciołom: jeśli praca stwarza bogactwo, w takim razie praca
stwarza kapitał. A "prawa kapitału" to są tylko przywłaszczone prawa cudzej pracy.
Wkrótce ekonomiści, którzy popierali kapitalizm, zaczęli głosić, że teoria wartości jest czystym
nonsensem. Ale kiedy wyrzucić prawdę frontowymi drzwiami, ma ona zwyczaj wślizgiwać się przez
kuchnię.
Jeśli włączyć radio i wsłuchiwać się dość długo, zawsze usłyszy się takiego lub innego mędrka
skarżącego się, że przyczyną kłopotów z gospodarką jest to , że
"ludzie nie dość pracują" lub że
"wydajność" jest za niska",
co po prostu wyraża to samo w inny sposób. Zapomnijmy na chwilę
czy twierdzenie to jest słuszne. Zamiast tego przyjrzyjmy się uważnie jak jest ono wyrażone.
Nigdy
nie słyszy się, że "maszyny nie dość pracują". Zawsze mówi się o ludziach - o robotnikach.
Mówią nam, że gdyby tylko robotnicy więcej pracowali, wyprodukowaliby więcej dobra, a to
pozwoliłoby na więcej inwestycji w nową maszynerię. Ci, którzy tak się wyrażają, mogą nie zdawać
sobie sprawy, że mówią, iż więcej pracy stwarza więcej kapitału. Praca jest źródłem bogactwa.
Powiedzmy, że mam funta w kieszeni. Na czym polega dla mnie jego wartość. Ostatecznie jest to
tylko kawałek zadrukowanego papieru. Jego wartość polega na tym, że w zamian za niego mogę
otrzymać jakąś rzecz użyteczną, wypracowaną przez kogoś innego. Za dwa funty mogę otrzymać
produkt, który wymagał dwa razy więcej pracy. I tak dalej.
Jeśli chcemy obliczyć wartość posiadanego przedmiotu, musimy obliczyć ilość pracy, która była
zużyta na jego stworzenie. Jest jasne, że nie każdy wypracowuje tyle samo dobra w pewnym
określonym czasie co ktoś inny. Jeśli zabiorę się na przykład do zrobienia stołu, zużyję na to pięć lub
sześć razy więcej czasu niż wykwalifikowany stolarz. Oczywiście zdrowy rozsądek wskazuje, że nie
zrobiłem stołu o wartości 5 lub 6 razy większej niż stół zrobiony przez wykwalifikowanego stolarza.
Przy ocenie jego wartości każdy będzie brać pod uwagę ile pracy włożyłby w tę robotę
wykwalifikowany stolarz, a nie ja.
Powiedzmy, że stolarz zrobiłby stół w godzinę. W takim razie wartość stołu będzie oceniona jako
odpowiednik godziny pracy. To byłby czas pracy konieczny do zrobienia go, jeśli wziąć pod uwagę
normalny poziom techniki i umiejętności w naszym społeczeństwie
Z tego powodu Marks kładł nacisk na to, że miarą wartości przedmiotu nie jest po prostu czas, który
jakakolwiek jednostka potrzebuje na jego wykonanie, ale jest to czas potrzebny dla wykonania go
przez kogoś pracującego z przeciętną umiejętnością techniczną i przeciętną wprawą wśród
producentów tego przedmiotu. Marks nazywał to "społecznie niezbędny czas pracy". Jest to ważne
określenie, bo w okresie kapitalizmu stale następuje postęp w technologii, przez co coraz mniej czasu
potrzeba na wyprodukowanie przedmiotów.
Kiedy na przykład radia były robione z katodowymi lampami, były one bardzo kosztowne, gdyż
wykonanie tych lamp i spajanie ich razem wymagało długiej pracy. Potem odkryto tranzystory, które
można było wykonać i spajać dużo łatwiej i prędzej. Tak więc nagle wszyscy robotnicy w fabrykach,
którzy wykonywali radia z katodowymi lampami zorientowali się, że wartość ich produkcji spadła.
Wartość radia stała się bowiem nagle określona przez czas potrzebny na wykonanie radia z
tranzystorami, a nie jak przedtem, z lampami katodowymi.
Jeszcze punkt końcowy: ceny pewnych wyrobów zmieniają się gwałtownie z dnia na dzień lub z
tygodnia na tydzień. Te zmiany mogą być spowodowane przez wiele innych czynników poza
zmianami w ilości pracy potrzebnej do ich wyprodukowania.
Kiedy mróz w Brazylii zniszczył wszystkie plantacje kawy, cena kawy ogromnie podskoczyła, bo
było jej brak na całym świecie i ludzie byli gotowi płacić więcej. Gdyby w przyszłości jakaś
przyrodnicza katastrofa zniszczyła wszystkie telewizory w Polsce, bez wątpienia cena telewizji
poszłaby również w górę. To, co ekonomiści nazywają podażą i popytem, stwarza bezustannie takie
wahania w cenach.
Z tej racji wielu prokapitalistycznych ekonomistów uważa, że teoria wartości jest nonsensem.
Twierdzą oni, że tylko podaż i popyt są ważne. Ale to właśnie jest nonsensem. Przy takim
twierdzeniu zapomina się, że jeśli rzeczy ulegają wahaniom, to najczęściej są jednak wokół
przeciętnego poziomu. Morze cofa się i posuwa z powodu przypływów i odpływów, ale nie znaczy to
jednak, aby nie można było mówić o stałym punkcie przekraczanym w jedną lub drugą stronę, który
zwykliśmy nazywać "poziomem morza".
Podobnie, choć ceny zmieniają się z dnia na dzień, podnosząc się lub opadając, nie znaczy to, aby nie
można było mówić o stałej wartości, wokół której oscylują te wahania. Gdyby na przykład wszystkie
telewizory zostały zniszczone, pierwszy na nowo wyprodukowany telewizor byłby bardzo
poszukiwany i osiągnąłby bardzo wysoką cenę. Wkrótce jednak, wiele innych pojawiłoby się w
sprzedaży, rywalizując jeden z drugim, aż wreszcie cena uległaby obniżce aż do wartości
wyznaczonej przez czas pracy, potrzebny do wykonania każdego odbiornika.
Konkurencja i akumulacja
Był czas, kiedy kapitalizm wydawał się dynamicznym i postępowym systemem. Przez cały okres
historii człowieka większość mężczyzn i kobiet żyła w ciężkiej harówce i eksploatacji. Nie zmienił
tego przemysłowy kapitalizm, gdy pojawił się w XVIII i XIX wieku, ale zdawało się, że kieruje on tę
harówkę i eksploatacje ku użytecznemu celowi. Zamiast wykorzystywać olbrzymie ilości bogactwa
dla luksusowego życia niewielu arystokratycznych pasożytów, dla budowania luksusowych grobów
dla zmarłych królów albo prowadzenia niepotrzebnych wojen o to, czy jakiś cesarski syn miał
rządzić jakąś tam dziurą na końcu świata, kapitalizm używał osiągnięte bogactwa dla stwarzania
nowych środków do budowania nowego bogactwa. Rozwój kapitalizmu był okresem rozrastania się
przemysłu, miast i transportu na skalę, o jakiej nawet się nie śniło w poprzednich okresach ludzkiej
historii.
Dziwne może się to dziś wydawać, ale malutkie i dziś mało ważne miasteczka północnej Anglii, jak
Oldham, Halifax i Bingley, były miejscami cudów. Ludzkość nigdy przedtem nie widziała takiego
mnóstwa surowej bawełny i wełny przemienionych tak prędko w materiały na odzież dla milionów.
Nie stało się tak dlatego, że kapitaliści mieli jakieś specjalne zalety. Byli oni raczej nieprzyjemnymi
osobnikami, opętanymi myślą zagarnięcia jak największego bogactwa dla siebie i płacenia jak
najmniej za pracę zatrudnionym przez siebie ludziom.
Wiele panujących przed nimi klas społecznych było do nich pod tym względem podobnych, choć nie
rozwijały one przemysłu. Jednak kapitaliści różnili się od nich dwoma ważnymi cechami.
O pierwszej już była mowa: robotnicy nie byli ich własnością. Kapitaliści płacili im według godzin
za ich zdolność do pracy, to jest ich siłę roboczą. Po drugie nie zużywali oni dla siebie dóbr
wytwarzanych przez robotników. Feudalny lord konsumował mięso, pieczywo, ser i wino,
wyprodukowane przez chłopów pańszczyźnianych. Kapitalista zaś żył ze sprzedaży tego co
wyprodukowali robotnicy.
To dawało kapitaliście mniej swobody w postępowaniu z robotnikami niż miał jej właściciel
niewolników lub feudalny lord. Aby móc sprzedać wyprodukowane wyroby, kapitalista musiał
produkować je jak najtaniej. Kapitalista był właścicielem fabryki i był w niej samowładnym panem.
Jednak nie mógł używać swojej władzy w sposób zupełnie dowolny. Musiał on liczyć się z
wymaganiami konkurencji z innymi fabrykami.
Powróćmy do naszego ulubionego kapitalisty, Lorda Browninga. Załóżmy, że wyprodukowanie w
jego fabryce pewnej ilości bawełnianego materiału zabiera 10 godzin pracy robotnika, ale też, że
istnieje inna fabryka gdzie tą samą ilość tego samego materiału produkuje się w ciągu 5 godzin. W
tym przypadku Lord Browning nie mógłby wyznaczać ceny za ten materiał jako odpowiednik 10
godzin pracy. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zapłaciłby mu takiej ceny, jeśli mógłby otrzymać
tańszy materiał gdzie indziej.
Każdy kapitalista, który chciał się utrzymać na rynku, musiał wymagać, aby jego robotnicy
pracowali tak szybko, jak to tylko było możliwe. Ale nie było to wszystko. Musiał on także upewnić
się, że jego robotnicy są zatrudnieni przy najbardziej nowoczesnych maszynach, tak aby ich praca
wytwarzała tyle produktu w ciągu godziny, co w fabrykach pracujących dla innych kapitalistów.
Kapitalista, który nie chciał bankrutować, musiał być pewny, że posiada coraz więcej środków
produkcji, co Marks nazywał akumulacją kapitału.
Konkurencja między kapitalistami wytwarzała żelazną organizację, zwaną rynkiem, do którego
każdy z nich bez wyjątku się stosował. Rynek zmuszał ich do stałego przyśpieszania sposobu pracy i
do inwestowania, ile się tylko dało w nową maszynerię. A mogli oni pozwolić sobie na to (nie
mówiąc już o ich własnych wydatkach na luksusowe towary) tylko wtedy, jeśli utrzymywali płace
robotników na jak najniższym poziomie.
Marks pisał w swej najważniejszej pracy pt. Kapitał, że kapitalista jest rodzajem skąpca, opętanego
pragnieniem zdobywania coraz większych zasobów bogactwa.
Ale: "Co u skąpca jest po prostu manią, u kapitalisty jest działaniem mechanizmu społecznego, w
którym on sam jest tylko jednym z kółek (...) rozwój produkcji kapitalistycznej czyni koniecznym
ciągły wzrost kapitału włożonego w przedsiębiorstwo przemysłowe, a konkurencja narzuca każdemu
pojedynczemu kapitaliście immanentne prawa kapitalistycznego sposobu produkcji jako prawa
zewnętrznego przymusu. Każdy poszczególny kapitalista odczuwa je jako zewnętrzne, przymusowe
prawa. Konkurencja uniemożliwia kapitaliście zachowywanie swego kapitału bez powiększenia go, a
powiększać go można jedynie za pomocą postępującej akumulacji." "Akumulujcie! Akumulujcie!
Tak głosi Mojżesz i proroki!"
Celem produkcji nie jest zaspokojenie ludzkich potrzeb - nawet ludzkich potrzeb klasy
kapitalistycznej - ale przetrwanie poszczególnego kapitalisty przy konkurencji z innymi. Nad życiem
robotników zatrudnionych w fabryce góruje potrzeba akumulowania kapitału przez ich pracodawcę
w szybszym tempie niż jego rywale.
Oto jak podaje to Manifest Komunistyczny Marksa: "W społeczeństwie burżuazyjnym żywa praca
jest tylko po to, aby akumulować martwą pracę (...) Kapitał jest niezależny i ma swoją osobowość,
podczas gdy żywy człowiek jest zależny i bez osobowości."
Przymusowy pęd kapitalistów do akumulacji przy wzajemnej konkurencji tłumaczy wielką szybkość
rozwoju przemysłu we wczesnych jego okresach. Jednak wynikło z tego również coś innego:
powtarzające się ekonomiczne kryzysy.
Kryzysy nie są czymś nowym. Są one tak stare jak i sam
kapitalistyczny system.
K r y z y s e k o n o m i c z n y
" Akumulacja bogactwa z jednej strony a nędzy z drugiej"
- oto jak Marks podsumowywał dążenia
kapitalizmu. P o n ie w a k a p ital ista b o i si k o n k u re ncj i ka dego in neg o, w y m a ga o d s w y c h p o d w ad n y c h ja k
ż
ę
ż
ł
n a j ba r d z i e j w y t
one j p ra c y, stara j c si p ac i i m ta k m a o ja k t y l k o si d a.
ęż
ą ę ł ć
ł
ę
W y n i k a z te g o d y s p r o p o r c j a p o m i dz y w z r oste m rod k ó w p r o d u k c j i z je d n e j str o n y a b a r d z o o g ra n i c z o n y m
ę
ś
w z r o ste m za r o b k ó w z d r u g i e j. M a r k s t w i e r d z i , e t o b y o w a nie g ó w n p r z y c z y n k r y z y s ó w
ł ż
ł
ł ś
ł
ą
ą
e k o n o m i c z n y c h.
N a j at w i e j z o r i e n t o w a si w t y m za da j c so b i e p y ta n i e: k t o k u p u j e ta k r o z rasta j c si il o t o w a r ó w?
ł
ć ę
ą
ą ą ę ść
W s k u t e k n is k i c h za r o b k ó w r o b o t n i c y n i e s w sta n i e p o z w o l i so b i e n a r ze c z y w y p r o d u k o w a n e w as n p r a c .
ą
ć
ł
ą
ą
K a p i ta l i ci za n i e m o g z w i ksz y zar o b k ó w, b o t o z m n i e js z y o b y z ys k, zasa d n i c z si s yste m u.
ś
ś
ą
ę
ć
ł
ą łę
Je el i je d n a k f i r m y n i e s w sta n i e sp r ze da w y p r o d u k o w a n y c h t o w a r ó w, s z m us z o ne za m k n
f a b r y k i i
ż
ą
ć
ą
ąć
w y r z u c i r o b o t n i k ó w. W t e d y o g ó l n a li c z b a zar o b k ó w b a r d z i e j jesz c ze si z m n i e jsza i c o ra z w i ce j f i r m tra c i
ć
ę
ę
m o n o spr ze da y s w y c h w y r o b ó w. P o w s ta j e k r y z y s "na d p r o d u k c j i" w e w s z y st k i c h d z i a ac h, z
ż ść
ż
ł
g r o m a d z c y m i si t o w a ra m i, k t ó r y c h lu d z i e n i e m a j za c o k u p i .
ą
ę
ą
ć
T o b y o p o w t a r za j c si s yt ua c j w k a p i ta l ist y c z n y c h sp o ec ze st w a c h w c i g u u b i e g y c h 1 6 0 lat.
ł
ą ą ę
ą
ł
ń
ą
ł
K a d y je d na k b ys t r y z w o l e n n i k s yste m u z w r ó c i u w a g na t o, e ist n i e j e at w y sp os ó b w y d o b y c i a si z
ż
ę
ż
ł
ę
k r y z y s u. T r ze ba t y l k o, a b y k a p i ta l i ci za i n w est o w a l i s w e z ys k i w n o w y c h f a b r y k a c h i m as z y n a c h. T o st w o r z y
ś
m o l i w o ci p ra c y d l a r o b o t n i k ó w, k t ó r z y b d m o g l i w s k u te k te g o w y k u p i n i es p r ze da n y t o w ar. Z n a c z y t o, e
ż
ś
ę ą
ć
ż
p ó k i f u n k c j o n u j n o w e in w est y c j e, w y p r o d u k o w a n e t o w a r y m o g b y sp r ze da ne i p ra w i e p e ne zatr u d n i e n i e
ą
ą ć
ł
r o b o t n i k ó w b dz ie za pe w n i o n e.
ę
M a r k s n i e b y g u p i i p r z y z n a w a te m u ra c j . Ja k ju b y a o t y m m o w a, r o z u m i a o n, e zasa d n i c z ce c h
ł ł
ł
ę
ż ł
ł
ż
ą
ą
s yste m u sp o w o d o w a n k o n k u r e n c j jest p resja, ab y k a p i ta l i ci in w est o w a l i. A l e - za p y t y w a - c z y t o z na c z y,
ą
ą
ś
ł
e k a p i ta l i ci b d ist o t n i e in w est o w a ca y s w ó j z ys k i t o stale?
ż
ś
ę ą
ć ł
K a p i ta l ista in w est u j e s w ó j m a j te k t y l k o w t e d y, g d y s dz i, e t o m u za g w a ra n t u j e "o d p o w i e d n i" z y s k.
ą
ą
ż
Je li n i e sp o d z i e w a si , e p r ze dsi w z i cie b dz i e z ys k o w n e, n i e zar y z y k u j e u l o k o w a n i a s w y c h p i e n i dz y w
ś
ę ż
ę
ę
ę
ę
i n w est y c j a c h. W o y je d o b a n k u i ta m z osta w i.
ł ż
C z y k a p i ta l ista za i n w est u j e s w e p i e n i dze c z y n i e, za l e y o d te g o, ja k o ce n i e k o n o m i c z n s yt ua c j . Je el i
ą
ż
ą
ę ż
w y g l da o n a p o m y l n i e, w s z y s c y k a p i ta l i ci g w a t o w n i e in w est u j w t y m sa m y m c zasie, w y p r z e d za j c je d n i
ą
ś
ś
ł
ą
ą
d r u g i c h, w y s z u k u j c o d p o w i e d n i e te re n y d o b u d o w y, za k u p u j c m a s z y n e r i , p r zet r z saj c z i e m i w
ą
ą
ę
ą ą
ę
p os z u k i w a n i u sur o w c ó w, p r ze p aca j c w y k w a l i f i k o w a n y c h r o b o t n i k ó w.
ł
ą
Jest t o z w y k l e n a z y w a n e "szc z y te m " lu b " b o o m e m ".
Jed na k d z i k a k o n k u r e n c j a o z i e m i , su r o w c e i p ra c o w n i k ó w p o d b i j a ce n y n a t o w s z ys t k o. I n a g l e p r z y c h o d z i
ę
m o m e n t, k i e d y n i e k t ó re f i r m y st w i e r d za j , e k o s z t y p r o d u k c j i ta k si p o d n i os y, e n i e m a m o w y o z y s k u.
ą ż
ę
ł ż
N a g l e in w est y c y j n y sz c z y t za m i e n i a si w in w est y c y j n y " k ra c h". N i k t n i e b u d u j e n o w y c h f a b r y k - r o b o t n i c y
ę
b u d o w l a n i z osta j z w o l n i e n i z p ra c y. N i k t n i e c h ce n o w y c h m a s z y n - p r ze m y s w y t w a r za j c y n o w
ą
ł
ą
ą
m a s z y n e r i w p a d a w k r y z y s. N i k o m u n i e jest p o t r ze b na sta l i elaz o, a w i c o k a z u j e si , e h u t y p r o d u k u j ce
ę
ż
ę
ę ż
ą
stal p r a c u j "p o n i ej s w y c h m o l i w o ci" i staj si " n ie re n t o w n e". Z a m y k a n i e i li k w i d o w a n i e f a b r y k p r ze n os i
ą
ż
ż
ś
ą ę
si z je d n e j g a zi p r ze m y s u n a d r u g , w y w o u j e b e z r o b o c i e, a w k o nse k w e n c j i z m n i e js za m o l i w o ci
ę
łę
ł
ą
ł
ż
ś
k u p o w a n i a p r ze z r o b o t n i k ó w art y k u ó w z in n y c h f a b r y k.
ł
H i s t o r i a k a p i ta l i z m u jest h ist o r i ta k i c h o k r es o w y c h, p o w t a r za j c y c h si k r y z y s ó w, k t ó r e p r o w a d z d o
ą
ą
ę
ą
z w a r i o w a n e j s yt ua c j i, w k t ó r e j b e z r o b o t n i g o d u j p r ze d za m k n i t y m i f a b r y k a m i, p o d c zas g d y n is z c ze j st os y
ł
ą
ę
ą
"z b dn y c h" t o w a r ó w.
ę
K a p i ta l i z m t w o r z y te k r y z y s y n a d p r o d u k c j i ra z p o ra z, b o n i c si t u n i e p l a n u j e, ta k e n i e m a sp os o b u
ę
ż
zatr z y m a n i a p a n i c z n e g o p d u k a p i ta u d o d o k o n y w a n i a in w est y c j i lu b ic h za p r zesta n i a.
ę
ł
L u d z i e k i e d y m y le l i, e p a st w o m o g o b y t o z m i e n i . e m o g o b y u t r z y m y w a p r o d u k c j n a r ó w n y m
ś
ś
ż
ń
ł
ć Ż
ł
ć
ę
p o z i o m i e p r ze z in g e re n c j w sp ra w y e k o n o m i i, z w i ksza n i e in w est y c j i p a st w o w y c h, k i e d y p r y w a t n e s za
ę
ę
ń
ą
n i s k i e, i z m n i e js za n i e ic h k i e d y p r y w a t n e in w est y c j e n a b i e ra j r o z p d u. Je d na k d z is i a j p a st w o w e in w est y c j e
ą
ę
ń
s r ó w n i e c z
ci te g o o b du.
ą
ż ęś ą
łę
P o pat r z m y n a " B r i t is h S tee l", h u t y p a st w o w e. K i l k a lat te m u p o i n f o r m o w a n o r o b o t n i k ó w p r a c u j c y c h w
ń
ą
h u ta c h, e z ostaj z w o l n i e n i w s k u te k w p r o w a d z e n i a o g r o m n y c h, za ut o m a t y z o w a n y c h p i e c ó w h u t n i c z y c h,
ż
ą
p r z y k t ó r y c h m o na p r o d u k o w a w i cej stal i i ta n i e j. D z i s i a j w p r ze m y le stal o w y m p a n u j e zast ó j i w i e l e
ż
ć ę
ś
wie o w p r o w a d z o n y c h n o w o c z es n y c h m a s z y n st o i n i e u y w a n y c h, b o A n g l i a n i e b y a je d y n y m k r a j e m, k t ó r y
ś ż
ż
ł
w p r o w a d z i te k o s z t o w n e in w est y c j e. F r a n c j a, N i e m c y, Sta n y Z j e d n o c z o n e, B r a z y l i a, W s c h o d n i a E u r o pa,
ł
P o u d n i o w a K o r ea i P o l s k a z r o b i y t o sa m o. O b e c n i e n a ca y m wie c i e n ast pi k r y z y s n a d p r o d u k c j i w s k u te k
ł
ł
ł
ś
ą ł
n a d m i a r u w y r a b i a ne j stal i. Pa st w o w e in w est y c j e z osta y w s z dz ie o b c i te.
ń
ł
ę
ę
W i c o c z y w i cie h u t n i c y u c i e r p i e l i n a t y m p o d w ó j n i e.
ę
ś
T o jest ce na, k t ó r lu d z k o stale p ac i z p o w o d u s yste m u, w k t ó r y m w a d za n a d m a s o w p r o d u k c j b o g a ct w a
ą
ść
ł
ł
ą
ą
z na j d u j e si w r kac h n i e w i e l k i c h, u p r z y w i l e j o w a n y c h g r u p, k t ó re in te res u j e t y l k o z ys k. O b o j tne, c z y te
ę
ę
ę
m a e, u p r z y w i l e j o w a n e g r u p y s k a da j si z w a ci c i e l i p r ze m y s u, c z y te za r z dzaj n i m p o re d n i o, ja k o
ł
ł
ą ę
ł ś
ł
ż
ą
ą
ś
l u d z i e k i e r u j c y p a st w e m (jak p o k a z u j e p r z y k a d B r i t is h Stee l). W k a d y m p r z y p a d k u u y w a j o n i s w o j e j
ą
ń
ł
ż
ż
ą
w a d z y a b y r y w a l i z o w a m i dz y so b o ja k n a j w i ksz y u d z i a w z ys k a c h (cz y t o na te re n i e w as ne g o k r a j u
ł
ć ę
ą
ę
ł
ł
c z y m i dz y n a r o d o w y m), a t y m i, k t ó r z y c i e r p i p r ze z t o - s p ra c o w n i c y.
ę
ą
ą
O b de m w t y m s yste m i e jest f a k t, e te n " k r y z y s n a d p r o d u k c j i" w c a l e n a d p r o d u k c j n i e jest. C a y te n
łę
ż
ą
ł
" na d m i a r" stal i n a p r z y k a d m ó g b y d o p o m ó c r o z w i za spra w g o d u n a wiec ie. W i e nia c y w r ó n y c h
ł
ł
ą ć
ę ł
ś
ś
ż
c z
ciac h wiata o r z z i e m i d re w n i a n y m i p u ga m i. S ta l o w e p u g i m o g y b y z w i ksz y p l o n y. A l e w i e niac y
ęś
ś
ą
ę
ł
ł
ł
ę
ć
ś
s b e z g r os za, w i c s yste m k a p i ta l ist y c z n y n i e jest n i m i za i n te res o w a n y - s yste m n i e m o e n a n i c h z r o b i
ą
ę
ż
ć
z ys k u.
D l a c ze g o k r y z y s y p r z y b i e ra j n a si le?
ą
Kryzysy nie pojawiają się z monotonną regularnością. Marks przepowiedział, że z biegiem czasu będą
stawały się coraz groźniejsze.
Je el i n a w e t in w est y c j e s w p r o w a d z a ne r ó w n o m i e r n i e, b e z n a d m i a r u i b dó w, n i e za p o b i e g n i e t o o g ó l ne j
ż
ą
łę
te n de n c j i d o k r y z y s ó w. D z i e j e si ta k d l ate g o, e k o n k u r e n c j a m i dz y k a p i ta l ista m i (i k a p i ta l ist y c z n y m i
ę
ż
ę
p a st w a m i) z m us za ic h d o w p r o w a d ze n i a m a s z y n e r i i os z c z dza j cej p ra c c z o w i e k a.
ń
ę
ą
ę ł
O b e c n i e w A n g l i i p r a w i e w s z y st k i e n o w e w y n a l a z k i m a j n a ce l u z m n i e jsze n i e li c z b y zat r u d n i o n y c h
ą
p ra c o w n i k ó w. D l a te g o d z i p ra c u j e m n i e j r o b o t n i k ó w w p r ze m y le n i 1 0 lat te m u, m i m o e p r o d u k c j a
ś
ś
ż
ż
w z r o s a w t y m c zasie.
ł
T y l k o p r ze z "rac j o na l i za c j p r o d u k c j i", p r ze z z w i ksze n i e w y d a j n o ci i z m n i e jsze n i e zat r u d n i o n e g o p e rs o ne l u
ę
ę
ś
k a p i ta l ista m o e z d o b y w i ksz y z ys k n i in n i. Jed na k s k u te k te g o d l a s yste m u ja k o ca o ci jest
ż
ć ę
ż
ł ś
n i s z c z y c i e ls k i, b o z na c z y t o, e li c z b a r o b o t n i k ó w n i e z w i ksza si n a w e t w p r z y b l i en i u w t y m te m p i e, c o
ż
ę
ę
ż
w z r o st in w est y c j i.
A
przecież praca robotników jest źródłem zysku i paliwem, na którym upiera się system
. Je li stale
ś
p o w i ksza in w est y c j e, n i e z w i kszaj c r ó w n o c ze nie ró d a z ys k ó w, z m i e r za si d o k a tastr o f y. Jest t o ta k
ę
ć
ę
ą
ś
ź ł
ę
p e w n e, ja k t o, e n i e m o na je c ha li m u z y n z u y w a j c t sa m il o be n z y n y c o p r z y m a l u c h u.
ż
ż
ć
ą ż
ą ę
ą ść
D l a te g o M a r k s p r ze p o w i e d z i a st o lat te m u, e w i e l k i su k ces k a p i ta l i z m u w e w p r o w a d za n i u o g r o m n y c h
ł
ż
i n w est y c j i w f a b r y k a c h p r o w a d z i d o te n de n c j i d o o b n i an i a si st o p y z ys k u, a p r ze z t o d o stale p o g a rsza j c y c h
ż
ę
ą
si k r y z y s ó w.
ę
T o je g o t w i e r d ze n i e m o e b y z at w o ci zast os o w a n e d o k a p i ta l i z m u w d o b i e d z i s ie jszej. Z a m i ast "z y c h
ż
ć ł
ś ą
ł
o k r es ó w " p r ze c h o d z c y c h w " d o b re" -o d k r a c h ó w p r ze c h o d z c y c h w sz c z y t y, z na j d u j e m y si d z i s ia j w n i g d y
ą
ą
ę
n i e k o cz c y m si k r y z y s i e.
ń ą
ę
Wszelkie zmiany na lepsze i spadek bezrobocia są ograniczone i
krótkotrwałe.
Z w o l e n n i c y s yste m u t w i e r d z , e p r z y c z y n s n i e d ostatec z ne in w est y c j e. B e z n o w y c h in w est y c j i n i e m a
ą ż
ą ą
m o l i w o ci zat r u d n i e n i a n o w y c h p ra c o w n i k ó w, a b e z n o w y c h p ra c o w n i k ó w b ra k u j e p i e n i dz y n a za k u p
ż
ś
ę
n o w y c h w y p r o d u k o w a n y c h d ó br. M o e m y z g o d z i si z t y m, ale n i e z u zasa d n i e n i e m p r z y c z y n y d l a c ze g o ta k
ż
ć ę
si d z i e j e.
ę
I c h za r z u t d o t y c z y za r o b k ó w. M ó w i , e za r o b k i r o b o t n i k ó w s za w y s o k i e, c o o b n i a z ys k n i e m a l d o ze ra.
ą ż
ą
ż
K a p i ta l i ci l ka j si in w est o w a , b o n i e o t r z y m u j "d ostatec z ne g o w y n a g r o d ze n i a".
ś ę ą ę
ć
ą
Jed na k k r y z y s p o g bia si p r ze z d u g i e lata, w c zasie, w k t ó r y c h p o l i t y k a w y p at i d e c y z j e p a st w o w e
łę ł ę
ł
ł
ń
o b c i t y r o b o t n i k o m p ace, o b n i aj c p o z i o m yci a i z w i ksza j c z ys k i. L a t a 1 9 7 5-78 b y y o k r ese m
ę
ł
ż ą
ż
ę
ą
ł
n a j w i ksze g o o b n i en ia si p o z i o m u yci a r o b o t n i k ó w w t y m st u l e c i u w A n g l i i i b o g a ce n i a si b o g at y c h.
ę
ż
ę
ż
ę
U d z i a 1 0-c i u p r o ce n t n a j b o g atsz y c h lu d z i w n a r o d o w y m m a j t k u w z r ós z 57,8 % w 1 9 7 4 r. d o 60 % w 1 9 7 6.
ł
ą
ł
M i m o t o w c i
jest n i e d o in w est y c j i, ab y za k o cz y k r y z y s - i t o n i e t y l k o w A n g l i i, le c z r ó w n i e w e
ąż
ść
ń
ć
ż
F r a n c j i, w Jap o n i i i N i e m c ze c h.
L e p i e j jest w i c p os u c ha c o M a r k s p o w i e d z i a 1 0 0 lat te m u n i p r z y s u c h i w a si t y m, k t ó r z y p asz c z si
ę
ł
ć
ł
ż
ł
ć ę
ł
ą ę
p r ze d d z is ie jsz y m k a p i ta l i z m e m. M a r k s p r ze p o w i e d z i a , e w m i a r starze n i a si k a p i ta l i z m u k r y z y s y sta n
ł ż
ę
ę
ą
si g o rs ze, p o n i e w a ró d o z ys k u, p ra ca, n i e z w i ksza si r ó w n i e sz y b k o ja k w k a d in w est y c y j n y, k t ó r y j
ę
ż ź ł
ę
ę
ł
ą
u m o l i w i a. M a r k s p i sa o t y m, k i e d y w a r t o instal ac j i i m a s z y n e r i i p o t r ze b ne j d o zatr u d n i e n i a k a de g o
ż
ł
ść
ż
r o b o t n i k a b y a st os u n k o w o n is k a. R o z r asta a si o n a o d te g o c zas u i d z i s ia j m o e b y o ce n i a na n a 20 a n a w e t
ł
ł
ę
ż
ć
30 t ys i c y f u n t ó w. K o n k u r e n c j a m i dz y f i r m a m i k a p i ta l ist y c z n y m i w y m u s za a na n i c h w p r o w a d za n i e c o ra z
ę
ę
ł
d r o szej m a s z y n e r i i. D z i jest o g ó l n i e p r z y j te, e w p r o w a d z e n i e n o w e j m a s z y n e r i i jest r ó w n o z n a c z ne z
ż
ś
ę ż
p o t r ze b m n i e jsze j il o ci p r a c o w n i k ó w.
ą
ś
O r g a n i za c j a W s p ó p ra c y i R o z w o j u G o s p o d a r c ze g o (OE C D) p r ze p o w i a da, e w wiat o w y c h g ó w n y c h
ł
ż
ś
ł
d z i a ac h p r ze m y s o w y c h z m n i e jsz y si li c z b a lu d z i zatr u d n i o n y c h w c i g u n ast pn y c h p i ci u lat, na w e t je li
ł
ł
ę
ą
ę
ę
ś
j a k i m c u de m in w est y c j e d y n a m i c z n i e si z w i ksz .
ś
ę
ę ą
C u d u je d n a k n i e b dz ie. K a p i ta l i ci d b a j b o w i e m o s w ó j z y s k i je el i ic h in w est y c j a z w i ksz y si
ę
ś
ą
ż
ę
ę
c z ter o k r o t n i e, a z ys k t y l k o d w u k r o t n i e, t o ic h t o b a r d z o z de ne r w u j e. Jed na k ta k si na p e w n o sta n i e, je li
ę
ś
p r ze m y s b dz ie r o z w i j a si sz y b c i e j n i ró d o z ys k u - p r a ca.
ł ę
ć ę
ż ź ł
Ja k M a r k s st w i e r d z i , sto pa p r o c e n t o w a z y s k u b dz i e m i e te n de n c j z n i k o w . W k o c u p r z y j d z i e o k r es,
ł
ę
ć
ę
ż
ą
ń
k i e d y k a da n o w a in w est y c j a b dz ie si w y d a w a c o ra z b a r d z i e j n i e be z p i e c z na. W i e l k o w y d a t k ó w
ż
ę
ę
ć
ść
p o t r ze b n y c h na n o w e insta la c j e i m a s z y n e r i b dz i e k o l osa l na, a p r o c e n t z ys k u sta n i e si n i sz y n i
ę ę
ę ż
ż
k i e d y k o l w i e k p r ze d te m. K i e d y t o sta d i u m z osta n i e os i gn i te, k a d y k a p i ta l ista (lub k a p i ta l ist y c z ne p a st w o)
ą ę
ż
ń
b dz i e m a r z y o p r o g ra m i e n o w y c h w i e l k i c h in w est y c j i, ale b dz ie l ka si g o z real i z o w a w o b a w i e p l a j t y.
ę
ł
ę
ę ć ę
ć
D z i s ie jsza g os p o d a r k a wiat o w a w a nie ta k w y g l da. W A n g l i i R o v e r p l a n u j e n o w e m o d e l e sa m o c h o d ó w, ale
ś
ł ś
ą
b o i si strat f i n a ns o w y c h. B r i t is h S teel r o i o t y c h w i e l k i c h insta la c j a c h, k t ó re za p l a n o w a o p r ze d p i ci o m a lat y
ę
ł
ę
- ale n i e m o e ic h z rea l i z o w a , b o n i e jest w sta n ie spr ze da s w y c h o b e c n y c h w y r o b ó w. Jap o s k i p r ze m y s
ż
ć
ć
ń
ł
st o c z n i o w y za n i e c ha w p r o w a d za n i a in w est y c j i w s w y c h n o w y c h za k a dac h, a n i e k t ó re ze star y c h za m k n .
ł
ł
ął
T e n w a nie su k c es k a p i ta l i z m u w b u d o w a n i u c o ra z w i kszej i b a r d z i e j p r o d u k c y j n e j m a s z y n e r i i d o p r o w a d z i
ł ś
ę
ł
ca y s yste m d o k r y z y s u, k t ó r y w y d a j e si n i e m i e k o ca.
ł
ę
ć ń
W n i e w o l n i c z y c h sp o ec ze st w a c h star o yt n o ci i w f e u d a l n y c h sp o ec ze st w a c h red n i o w i e c za p r z y c h o d z i
ł
ń
ż
ś
ł
ń
ś
ł
m o m e n t, k i e d y b d re w o l u c j a m o g a te sp o ec ze st w a z m i e n i , b d te w c h o d z i y o n e w o k r es sta eg o
ą ź
ł
ł
ń
ć ą ź ż
ł
ł
k r y z y s u, k t ó r y w p y w a n a t o, e c o f a y si w r o z w o j u. W p r z y p a d k u R z y m u b r a k re w o l u c j i d o p r o w a d z i d o
ł
ł
ż
ł
ę
ł
za g a d y r z y m s k i e j c y w i l i za c j i i d o c i e m n e g o o k r es u red n i o w i e c za. W p r z y p a d k u n i e k t ó r y c h f e u d a l n y c h
ł
ś
sp o ec ze st w (w A n g l i i, a p o te m w e F r a n c j i) re w o l u c j e o b a l i y d a w n y s yste m i d o p r o w a d z i y d o n o w e g o
ł
ń
ł
ł
sp o ec z ne g o p ost pu w o k r es ie k a p i ta l i z m u.
ł
ę
W c h w i l i o b e c ne j p r ze d k a p i ta l i z m e m o t w i e ra j si m o l i w o ci: al b o sta eg o k r y z y s u, k t ó r y w k o c u p o g r
y
ą ę
ż
ś
ł
ń
ąż
l u d z k o n a n o w o w b a r ba r z y st w i e w s k u te k b i e d y i w o j n y, al b o te so c ja l ist y c z n e j re w o l u c j i.
ść
ń
ż
K l a sa p r a c o w n i c za
M a r k s r o z p o c z s w ó j M a n i f est K o m u n i st y c z n y s o w a m i: " H i st o r i a w s z y st k i c h d o t d ist n i e j c y c h
ął
ł
ą
ą
sp o ec ze st w b y a h i st o r i w a l k i k l as".
ł
ń
ł
ą
Z a sa d n i c z y m za ga d n i e n i e m b y o w ja k i sp os ó b k l asa r z dz ca m a z m u s i k l as u c i s k a n d o p r o d u k o w a n i a d l a
ł
ą ą
ć
ę
ą
n i e j d o b r o b y t u. Z te g o p o w o d u w k a d y m z ist n i e j c y c h w p r zesz o ci sp o ec ze st w o d b y w a y si c i
kie
ż
ą
ł ś
ł
ń
ł
ę ęż
w a l k i m i dz y k l asa m i. C z st o k o cz y y si o n e re w o l u c j - z b r o j n y m i w a l k a m i, p o w s ta n i a m i n i e w o l n i k ó w w
ę
ę
ń
ł
ę
ą
star o yt n y m R z y m i e, p o w s ta n i a m i c h o p ó w w red n i o w i e c z n e j E u r o p i e, w i e l k i m i r o z r u c ha m i i re w o l u c j a m i w
ż
ł
ś
X V I I i X V I I I w i e k u.
W e w s z y st k i c h t y c h w a l k a c h m a s y b u n t o w n i k ó w p o c h o d z i y z n a j b a r d z i e j u c is k a ne j c z
ci sp o ec ze st w a.
ł
ęś
ł
ń
Jed na k, ja k M a r k s n i e o m i esz k a d o d a , w s z ys t k i e ic h w y s i k i k o cz y y si zast pie n i e m je d ne j
ł
ć
ł
ń
ł
ę
ą
u p r z y w i l e j o w a n e j m n i e js z o ci in n . T a k n a p r z y k a d w star o yt n y c h C h i n a c h b y o w i e l e z w y c i s k i c h b u n t ó w
ś
ą
ł
ż
ł
ę
c h o ps k i c h, ale ic h s k u t k i e m sta w a o si t y l k o zast pie n i e je d ne g o cesarza in n y m. R ó w n i e w e f ra n c us k i e j
ł
ł
ę
ą
ż
re w o l u c j i c h o n a j w i ksze w y s i k i p o n i os y n a j b i e d n i e js ze k l as y Pa r y a (tak z w a n i " B r as N u s"), le c z w
ć
ę
ł
ł
ż
re z u l ta c i e n i e o n e o b j y w a d z w sp o ec ze st w i e.
ęł
ł
ę
ł
ń
Finansiści i przemysłowcy zastąpili króla i dworzan.
B y y d w a p o w o d y te g o, e n i sze k l as y n i e p o t ra f i y u t r z y m a w a d z y p o re w o l u c j a c h, w k t ó r y c h w a l c z y y.
ł
ż ż
ł
ć ł
ł
P o p i e r w s ze o g ó l n y p o z i o m b o g a c t w a w sp o ec ze st w i e b y d o n is k i. T y l k o w s k u te k te g o, e o g r o m n a
ł
ń
ł ść
ż
w i ksz o lu d n o ci b y a u t r z y m y w a n a w n dzy, n i e w i e l k a m n i e js z o m i a a w o l n y c zas n a za j m o w a n i e si
ę
ść
ś
ł
ę
ść
ł
ę
szt u k i n a u k , p o d n os z c k u l t u r . I n n y m i s o w y d l a r o z w o j u c y w i l i za c j i p o d z i a n a k l as y w sp o ec ze st w i e
ą
ą
ą
ę
ł
ł
ł
ń
b y k o n i e c z n o ci .
ł
ś ą
P o d r u g i e yc ie c i e m i
on y c h k l as n i e p r z y g o t o w a o ic h d o zar z dza n i a sp o ec ze st w e m. W i ksz o z n i c h
ż
ęż
ł
ą
ł
ń
ę
ść
b y a n i e p i m i e n na i b a r d z o m a t o w i e d z i a a o yc i u p o za s w y m be z p o red n i m o t o c ze n i e m. C o jesz c ze
ł
ś
ł
ż
ś
w a n ie jsze, ic h c o d z i e n n e w a r u n k i usta w i a y c z sto je d n y c h p r ze c i w d r u g i m. K a d y r ze m i e l n i k w m i e cie
ż
ł
ę
ż
ś
ś
p r o w a d z i s w o j e m a e p r ze ds i bi o rst w o i w p e w n y m st o p n i u r y w a l i z o w a z in n y m i r ze m i e l n i k a m i, n i e b y t z
ł
ł
ę
ł
ś
n i m i z j e d n o c z o n y.
R e w o l t y c h o ps k i e b y t y b u n te m w i e l k i c h m a s lu d n o ci, d o m a ga j c y c h si p o d z i a u g r u n t ó w n a l e
cy c h d o
ł
ś
ą
ę
ł
żą
l o k a l n y c h pa n ó w f e u d a l n y c h. K i e d y je d n a k p a n z osta p o k o n a n y, za c z y n a y si k ó t n i e i n i e p o r o z u m i e n i a, b o
ł
ł
ę ł
b u n t o w n i c y n i e m o g l i si z g o d z i ja k p o d z i e l i g r u n t y m i dz y so b . Ja k M a r k s si w y r a z i , c h o p i b y l i ja k
ę
ć
ć
ę
ą
ę
ł
ł
"zie m n i a k i w w o r k u": m o g l i b y p o p c h n i ci w s z y s c y ra ze m p r ze z ja k ze w n tr z n si , ale n i e b y l i z d o l n i
ć
ę
ąś
ę
ą łę
z j e d n o c z y si n a sta e d l a re p re ze n t o w a n i a s w y c h w as n y c h in teres ó w.
ć ę
ł
ł
P ra c o w n i c y, k t ó r z y st w a r za j b o g a c t w o w n o w o c zes n y m ust r o j u k a p i ta l ist y c z n y m, r ó ni si o d w s z y st k i c h
ą
ż ą ę
d a w n i e js z y c h n i sz y c h k l as. P o p i e r w s ze p o d z i a n a k l as y n i e jest ju te raz k o n i e c z n y d l a r o z w o j u lu d z k o ci.
ż
ł
ż
ś
S t w a r za si o b e c n i e t y l e b o g a c t w a, e sa m o sp o ec ze st w o k a p i ta l ist y c z n e n is z c z y o d c zas u d o c zas u w i e l k i e
ę
ż
ł
ń
j e g o il o ci p r ze z w o j n y lu b k r y z y s e k o n o m i c z n y. D o b r a te m o g y b y b y p o d z i e l o n e r ó w n o m i e r n i e, a w
ś
ł
ć
sp o ec ze st w i e w d a lsz y m c i g u k w i t a b y n a u k a, szt u k i p i k ne it d.
ł
ń
ą
ł
ę
P o za t y m yc ie w ust r o j u k a p i ta l ist y c z n y m p r z y g o t o w u j e p r a c o w n i k ó w w r ó n y sp os ó b d o za r z dza n ia
ż
ż
ą
sp o ec ze st w e m. N a p r z y k a d k a p i ta l i z m p o t r ze b u j e p ra c o w n i k ó w, k t ó r z y s w y k w a l i f i k o w a n i i w y k s z ta ce n i.
ł
ń
ł
ą
ł
K a p i ta l i z m z m u s za p o za t y m t ys i ce lu d z i d o p r ze b y w a n i a w o l b r z y m i c h m i e j sca c h p ra c y i w w i e l k i c h
ą
m i astac h, g d z i e z na j d u j si o n i w b l i s k i m k o n ta k c i e i m o g sta n o w i p o t
n si z m i e n i a j c sp o ec ze st w o.
ą ę
ą
ć
ęż ą łę
ą ą
ł
ń
K a p i ta l i z m w y m a g a o d r o b o t n i k ó w w s p ó d z i a a n i a p r z y p r o d u k o w a n i u w y r o b ó w w f a b r y ce i ta u m i e j tn o
ł
ł
ę ść
w s p ó d z i a a n i a m o e z at w o ci o b r ó c i si p r ze c i w s yste m o w i, k i e d y n a p r z y k a d p ra c o w n i c y z o r ga n i z u j
ł
ł
ż
ł
ś ą
ć ę
ł
ą
w as ne z w i z k i. P o n i e w a z n a j d u j si o n i s k u p i e n i w o l b r z y m i c h m a sac h, jest d l a n i c h o w i e l e at w i e jsza
ł
ą
ż
ą ę
ł
d e m o k r at y c z na k o n t r o l a n a d t y m i z w i z ka m i n i b y a d l a d a w n i e js z y c h c i e m i
on y c h k l as.
ą
ż ł
ęż
C o w i cej, k a p i ta l i z m s k a n i a si c o ra z b a r d z i e j d o p r ze ks zta ca n i a g r u p lu d z i, k t ó r z y u w a al i sie b i e za
ę
ł
ę
ł
ż
st o j c y c h w y ej o d z w y c z a j n y c h r o b o t n i k ó w (jak u r z d n i c y i tec h n i c y) w z w y k y c h p ra c o w n i k ó w n a j e m n y c h.
ą
ż
ę
ł
C i r ó w n i e s z m u s ze n i o r g a n i z o w a z w i z k i i in n e o r g a n i za c j e, p o d o b n i e ja k reszta p r a c o w n i k ó w.
ż ą
ć
ą
W r es z c i e r o z w ó j ro d k ó w cz n o ci - k o m u n i k a c j i k o l e j o w e j, g stej siec i d r ó g, lo t n i c t w a, k o r es p o n d e n c j i
ś
łą
ś
ę
p o c z t o w e j, tel e f o n ó w, ra d i a i te le w i z j i -p o z w a l a p r a c o w n i k o m n a w i z y w a k o n ta k t y p o z a w as n
ą
ć
ł
ą
m i e js c o w o ci i z g a zia m i p r ze m y s u, w k t ó r y c h n i e s zat r u d n i e n i. M o g o r ga n i z o w a si ja k o k l asa w
ś ą
łę
ł
ą
ą
ć ę
s ka l i k r a j o w e j i m i dz y n a r o d o w e j, a t o n a w e t n i e ni o si w n a j z u c h w a l s z y c h snac h d a w n y m c i e m i
on y m
ę
ś ł
ę
ęż
k l as o m.
T o w s z y st k o z na c z y, e k l asa p ra c o w n i c z a n i e t y l k o m o e b y si , k t ó r a b u n t u j e si p r ze c i w ist n i e j ce m u
ż
ż
ć łą
ę
ą
sp o ec ze st w u, ale m o e si z o r ga n i z o w a w y b i e ra j c i k o n t r o l u j c s w y c h w as n y c h p r ze dsta w i c i e l i. M o e
ł
ń
ż ę
ć
ą
ą
ł
ż
p r ze o b ra z i sp o ec ze st w o, ta k a b y o d p o w i a d a o o n o s w y m w as n y m p o t r ze b o m, za m i ast d a w a w a d z
ć
ł
ń
ł
ł
ć ł
ę
n o w e m u cesarz o w i lu b g r u p i e f i n a ns ist ó w. K a r o l M a r k s u j t o w te n sp os ó b:
ął
" Wszystkie poprzednie
historyczne ruchy rewolucyjne byty ruchami mniejszości w interesie mniejszości. Proletariacki ruch
rewolucyjny jest świadomym, niezależnym ruchem olbrzymiej większości w interesie tej olbrzymiej
większości."
Ja k m o na z m i e n i sp o e c ze st w o?
ż
ć
ł
ń
W A n g l i i p r ze w a aj ca li c z ba so c j a l ist ó w i z w i z k o w c ó w t w i e r d z i a, e sp o ec ze st w o m o e b y
ż ą
ą
ł ż
ł
ń
ż
ć
p r ze ks zta c o ne b e z re w o l u c j i, b e z p r ze m o c y. M ó w i l i o n i, e w y s tar c z y, a b y so c ja l i ci z d o b y l i d o p o p a r c i a i
ł
ż
ś
ść
p o p u l a r n o ci, ab y u z y s k a w a d z w "tra d y c y j n y c h" inst y t u c j a c h p o l i t y c z n y c h, t o jest w p a r l a m e n c i e i ra dac h
ś
ć ł
ę
m i e js k i c h. W t e d y so c j a l i ci b d m o g l i p r ze ks zta c i sp o ec ze st w o p r ze z o p a n o w a n i e ist n i e j c y c h inst y t u c j i
ś
ę ą
ł ć
ł
ń
ą
p a st w o w y c h - u r z d ó w, s do w n i c t w a, p o l i c j i i w o j s k a. B d m o g l i st w o r z y d l a sp o ec ze st w a n o w e p ra w a,
ń
ę
ą
ę ą
ć
ł
ń
k t ó re u k r ó c p o t g p ra c o d a w c ó w.
ą
ę ę
W te n sp os ó b - m ó w i o n o - so c j a l i z m m o e b y w p r o w a d z o n y sto p n i o w o i b e z r o z l e w u k r w i, re f o r m u j c
ż
ć
ą
o b e c n y sta n r zec z y.
T a k i p o g l d jest zaz w y c za j n a z y w a n y "re f o r m i z m e m ", c h o c zasa m i m ó w i si o n i m ja k o o "re w i z j o n i z m i e",
ą
ć
ę
g d y k o m p l e t n i e z m i e n i a (re w i d u j e) o n p o g l d y M a r k sa; n a z y w a si g o ta k e "so c ja l de m o k r a c j " (cho d o
ż
ą
ę
ż
ą
ć
r o k u 1 9 1 4 n a z w t o k r e la n o re w o l u c y j n y so c j a l i z m). W A n g l i i u y w a n o r ó w n i e na z w " fa b i a n i z m " (od
ą ą
ś
ż
ż
ę
o r ga n i za c j i St o w a r z ys ze n i e F a b i a na, k t ó ra p r ze z d u g i c zas p r o p a g o w a a re f o r m i z m). Jest t o p o g l d
ł
ł
ą
zaa k ce p t o w a n y za r ó w n o p r ze z le w y ja k i p ra w y o d a m Pa rt i i P rac y, a w 1 9 5 1 r o k u z osta o n w c i e l o n y d o
ł
ł
p r o g ra m u Part i i K o m u n i st y c z ne j, p o d t y t u e m " B r y t y j s ka d r o ga d o so c j a l i z m u ".
ł
N a p i e r w s z y r z u t o k a re f o r m i z m w y d a j e si b a r d z o p o c i gaj cy. Z g a d z a si z t y m, c o n a m m ó w i o n o w sz k o l e,
ę
ą ą
ę
w g a zetac h i w tel e w i z j i o " par la m e n c i e, k t ó r y k i e r u j e k r a je m " i o t y m, e " par la m e n t z osta w y b r a n y
ż
ł
st os o w n i e d o d e m o k r at y c z n y c h ycze o b y w a te l i". M i m o t o je d n a k w s z y st k i e p r ó b y w p r o w a d z e n i a
ż
ń
so c ja l i z m u p r ze z p a r l a m e n t k o cz y y si n i e p o w o d z e n i e m. O d c zas u w o j n y b y t w A n g l i i tr z y k r o t n i e
ń
ł
ę
u f o r m o w a n y r z d z w i ksz o ci Pa rt i i P ra c y (w r o k u 1 9 4 5 i 1 9 6 6 z o g r o m n w i ksz o ci ), a je d n a k A n g l i a n i e
ą
ę
ś ą
ą ę
ś ą
j est d z is i a j w c a l e b l i ej so c ja l i z m u n i w 1 9 4 5 r.
ż
ż
T a k sa m o w y g l da s yt ua c j a za g ra n i c . W 1 9 70 r o k u so c j a l ista, Sa l v a d o r A l l e n d e, z osta w y b r a n y p re z y d e n te m
ą
ą
ł
w C h i l e. W y d a w a o si lu d z i o m, e t o jest "n o w a d r o g a" w p r o w a d z e n i a so c ja l i z m u. W tr z y lata p ó n ie j
ł
ę
ż
ź
g e ne ra o w i e, k t ó r y m za p r o p o n o w a n o w e j cie d o r z du, o ba l i l i Sa l v a d o ra A l l e n d e i z n is z c z y l i p r a c o w n i c z y
ł
ś
ą
r u c h w C h i l e.
S tr z y z w i za ne ze so b p r z y c z y n y, d l a k t ó r y c h re f o r m i z m m u s i za w s ze p r ze g ra .
ą
ą
ą
ć
P o p i e r w s ze, p o d c zas g d y so c ja l ist y c z n a w i ksz o w p r o w a d z a "sto p n i o w o " p r ze z pa r la m e n t so c j a l ist y c z ne
ę
ść
zasa dy, p ra w d z i w a w a d za e k o n o m i c z na p o z ostaj e w d a lsz y m c i gu w r kac h d a w n e j k l as y p a n u j cej. T a
ł
ą
ę
ą
w a d za e k o n o m i c z n a m o e b y u yta d l a z l i k w i d o w a n i a ca y c h d z i a ó w p r ze m y s u, d o w y w o a n i a be z r o b o c i a,
ł
ż
ć ż
ł
ł
ł
ł
p o d n i es ie n i a ce n p r z y p o m o c y spe k u l a c j i i g r o m a d ze n i a za pas ó w, w y s y a n i a k a p i ta u za g r a n i c , st w a r za n i a
ł
ł
ę
k r y z y s u b i l a ns u p at n i c ze g o i p r ze z w s z c z cie k a m p a n i i p ras o w e j, k t ó r a za w s z y st k o t o w i n i r z d
ł
ę
ą
so c ja l ist y c z n y.
Tak właśnie rząd Partii Pracy Harolda Wilsona został zmuszony w 1964 roku, a następnie w 1966 roku
do zaniechania reform korzystnych dla pracowników wskutek ogólnego pędu do wysyłania pieniędzy
zagranicę przez ludzi bogatych i przez firmy.
W i l s o n o p isa t o w s w o i c h p a m i tn i k a c h:
ł
ę
" Doszliśmy teraz
do sytuacji, kiedy międzynarodowi spekulanci powiedzieli świeżo wybranemu rządowi, że program,
który przedstawiliśmy w wyborach nie może być zrealizowany (...) Pier wsz y m i n ister K r ó l o w e j b ył
p r os z o n y a b y z r z u c i k u r t y n n a p a r l a m e n ta r n d e m o k r a c j p r ze z p r z y j cie d o k t r y n y, e w y b o r y w W i e l k i e j
ć
ę
ą
ę
ę
ż
B r y t a n i i b y y f a rs , i e B r y t y j c z y c y n i e m o g w y b i e ra m i dz y p r o g ra m a m i."
ł
ą ż
ą
ć ę
Należy tylko dodać, że mimo rzekomego oburzenia Wilson uprawiał przez następne sześć lat ten rodzaj
polityki, jakiego wymagali spekulanci finansowi.
Ten sam umyślnie stworzony kryzys bilansu płatniczego zmusił wybrany w 1974 roku rząd do trzech
następujących jedna po drugiej redukcji w wydatkach na szpitale, szkoły i opiekę społeczną. Rząd
Salvadora Allende w Chile przeżył większą jeszcze klęskę zadaną mu przez wielki kapitał. Dwukrotnie
całe działy przemysłu zostały unieruchomione przez "strajk właścicieli", podczas gdy spekulacje
podbiły ceny do nieprawdopodobnego poziomu, a gromadzenie towarów przez kapitalistów
spowodowało olbrzymie kolejki przed sklepami dla zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.
D r u g i m p o w o d e m, d l a k t ó re g o k a p i ta l i z m n i e m o e b y z re f o r m o w a n y, jest t o, e ist n i e j ca o r g a n i za c j a
ż
ć
ż
ą
p a st w o w a n i e jest n e u t ra l na, ale jest s k o nstr u o w a na o d g ó r y d o d o u w te n sp os ó b, ab y c h r o n i ustr ó j
ń
ł
ć
k a p i ta l ist y c z n y.
Pa st w o za r z dza w s z y st k i m i n i e m a l rod k a m i p os u g u j c y m i si si f i z y c z n i p r ze m o c . G d y b y
ń
ą
ś
ł
ą
ę łą
ą
ą
o r ga n i za c j a p a st w o w a b y a n e u t ra l na i stos o w a a si d o te g o, c o k a d y p os z c ze g ó l n y r z d n a k a z u j e m u,
ń
ł
ł
ę
ż
ą
n i e za le nie o d te g o, c z y jest t o r z d k a p i ta l ist y c z n y c z y so c j a l ist y c z n y, w ta k i m ra z i e p a st w o m o g o b y
ż
ą
ń
ł
r zec z y w i cie zat r z y m a sa b o t o w a n i e g os p o d a r k i p r ze z w i e l k i e p r ze ds i bi o rst w a. A l e je li p r z y p at r ze si ja k
ś
ć
ę
ś
ć ę
d z i a a m a c h i n a pa st w o w a i k t o w y d a j e je j r o z k a z y, at w o st w i e r d z i , e n i e jest o n a n e u t ra l n a.
ł
ń
ł
ć ż
M a c h i n a p a st w o w a t o n i e t y l k o r z d. Jest t o o g r o m n a o r ga n i za c ja z w i e l o m a r ó n o r o d n y m i o d n o g a m i - z
ń
ą
ż
p o l i c j , ar m i , s do w n i c t w e m, r ó n o r o d n y m i u r z da m i, z k i e r o w n i k a m i u p a st w o w i o n y c h g a zi p r ze m y s u i
ą
ą ą
ż
ę
ń
łę
ł
ta k d a le j. W i e l e os ó b, k t ó re p ra c u j w t y c h r ó n y c h inst y t u c j a c h p a st w o w y c h, p o c h o d z i z k l as y
ą
ż
ń
p ra c o w n i c z e j. y j o n i i s w y n a g ra d za n i ta k ja k p ra c o w n i c y.
Ż ą
ą
N i e o n i je d na k m a j g os d e c y d u j cy.
ą ł
ą
Zwykli szeregowi żołnierze nie decydują gdzie ma się walczyć na
wojnie lub gdzie mają być tłumione strajki.
K s i g o w y w u r z dz i e u b e z p i e c ze sp o ec z n y c h n i e d e c y d u j e
ę
ę
ń
ł
j a k i e zasi k i b d w y p a ca ne. C a a m a c h i n a p a st w o w a o p i e ra si n a zasa d z i e, e lu d z i e n a je d n y m szc ze b l u
ł
ę ą
ł
ł
ń
ę
ż
d ra b i n y s u c ha j p o l e ce t y c h, k t ó r z y z n a j d u j si n a w y sz y m sz c ze b l u.
ł
ą
ń
ą ę
ż
Jest t o szc ze g ó l n i e w a n i e w t y c h d z i a ac h m a c h i n y p a st w o w e j, k t ó re o p i e ra j si n a si le f i z y c z n e j; w
ż
ł
ń
ą ę
w o j s k u, w m a r y n a r ce, lo t n i c t w i e i p o l i c j i.
Ślepe wykonywanie rozkazów jest pierwszą zasadą, której uczy
się poborowych - na długo przedtem zanim pozwala się im zetknąć z bronią.
M u s z je w y k o n y w a
ą
ć
n i e za le nie o d te g o, ja k i e z da n i e os o b iste m a j o t y c h r o z k a za c h. D l a te g o w a nie m u s z t r u j e si ic h k a
c i m
ż
ą
ł ś
ę
żą
w y k o n y w a a bs u r da l ne w i c ze n i a.
ć
ć
Kiedy będą posłuszni wariackim rozkazom w czasie ćwiczenia
musztry, wcale nie myśląc co robią, można mieć nadzieję, że będą strzelać na rozkaz, zupełnie się nie
zastanawiając.
Najbardziej karalnym przestępstwem w każdej armii jest bunt, czyli odmowa wykonania rozkazu.
Wykroczenie to jest traktowane tak surowo, że w czasie wojny, jest karane śmiercią.
Kto wydaje rozkazy?
W ar m i i b r y t y j s k i e j - ta k sa m o ja k w e w s z y st k i c h in n y c h - a cu c h r o z k a z u j c y c h zac z y n a si o d g e ne ra a, a
ł ń
ą
ę
ł
za n i m id b r y g a d i er, p u k o w n i k, p o r u c z n i k, p o d o f i ce r i szere g o w i e c. N i e z a l e nie o d ra n g i w y d a j ceg o
ą
ł
ż
ą
r o z k a z y, n i e p o d l e ga o n k o n t r o l i re p re ze n ta n t ó w k r a j o w y c h c z y lo k a l n y c h. B y o b y te a k te m b u n t u, je li
ł
ż
ś
g r u p a szere g o w y c h p os u c h a a b y s w e g o p os a d o p a r l a m e n t u, a n i e o f i ce ra.
ł
ł
ł
Armia jest wielką machiną do zabijania.
G e n e ra o w i e s t y m i, k t ó r z y n i k i e r u j i m a j u p r a w n i e n i a
ł
ą
ą
ą
ą
a w a ns o w a n i a in n y c h w o j s k o w y c h n a sta n o w i s k a r o z k a z o d a w c z e.
T e o ret y c z n i e g e ne ra o w i e s o c z y w i cie p o d p o r z d k o w a n i w y b r a n e m u w d e m o k r at y c z n y sp os ó b r z d o w i. A l e
ł
ą
ś
ą
ą
o n i er ze s w y t r e n o w a n i, a b y s u c ha g e ne ra ó w, a n i e p o l i t y k ó w. Je li ge ne ra o w i e ze c h c w y d a s w y m
ż ł
ą
ł
ć
ł
ś
ł
ą
ć
o n i er z o m r o z k a z y, k t ó re si r ó n i o d te g o, c ze g o ycz y so b i e w y b r a n y de m o k r a t y c z n i e r z d, r z d n i e jest w
ż ł
ę ż ą
ż
ą
ą
sta n i e o d w o a t y c h r o z k a z ó w. M o e o n t y l k o p r ó b o w a p r ze k o n a g e ne ra ó w, a b y z m i e n i l i s w e p o g l d y w
ł ć
ż
ć
ć
ł
ą
d a ne j s yt ua c j i i t o t y l k o w t e d y, je li r z d w i e o t y m, ja k i r o d za j r o z k a z ó w z osta w y d a n y, g d y sp ra w y
ś
ą
ł
ż
w o j s k o w e s n i e z m i e n n i e tr z y m a n e w ta je m n i c y. Jest b a r d z o at w o g e ne ra o m u k r y s w o j e p ost po w a n i e
ą
ł
ł
ć
ę
p r ze d r z de m, k t ó re g o n i e lu b i .
ą
ą
N i e z n a c z y t o, e g e ne ra o w i e za w s ze c z y te c z sto ig n o r u j t o, c o r z d y i m m ó w i . W A n g l i i na p r z y k a d n a
ż
ł
ż ę
ą
ą
ą
ł
o g ó id z i e i m t o n a r k , a b y li c z y si z w i ksz o ci te g o, c o r z d su ge r u j e. Jed na k w s yt ua c j i w a l k i n a
ł
ę ę
ć ę
ę
ś ą
ą
mier i yc ie g e ne ra o w i e p o t ra f i p u ci w r u c h s w za b ó j c z m a c h i n z u p e n i e n i e li c z c si z r z de m,
ś
ć ż
ł
ą ś ć
ą
ą
ę
ł
ą ę
ą
k t ó r y n i e w i e l e m o e n a t o p o ra d z i . T o w a nie g e ne ra o w i e w k o c u u c z y n i l i w C h i l e, k i e d y A l l e n d e z osta
ż
ć
ł ś
ł
ń
ł
o b a l o n y.
T a k w i c p y ta n i e " K t o d o w o d z i ar m i ?" m o na z m i e n i na " K i m s g e ne ra o w i e?". W A n g l i i o k o o 80 %
ę
ą
ż
ć
ą
ł
ł
w y sz y c h o f i ce r ó w u k o cz y o k o s zt o w n e sz k o y p r y w a t ne (tak z w a n e " p u b l i c sc h o o ls"). T a k sa m o b y o p r ze d
ż
ń
ł
ł
ł
50 laty. S i e de m n a cie lat r z dó w Par t i i P ra c y n i c t u n i e z m i e n i o.
ś
ą
ł
Wyżsi oficerowie są więc spokrewnieni z
właścicielami wielkich przedsiębiorstw, należą do tych samych eleganckich klubów, spotykają się na
tych samych przyjęciach i mają te same poglądy.
K r ó t k i r z u t o k a n a list y p i sa ne d o k o n ser w a t y w n y c h
d z i e n n i k ó w a n g i e ls k i c h p o t w i e r d za t o. T o sa m o m o na p o w i e d z i e o lu d z i a c h sto j c y c h n a c ze le a d m i n istrac j i
ż
ć
ą
p a st w o w e j, o s dzi ac h i k o m e n d a n tac h p o l i c j i. C z y m o na p r z y p us z c za , e c i lu d z i e b d s u c ha p o l e ce
ń
ę
ż
ć ż
ę ą ł
ć
ń
r z du, k t ó re p r o w a d z d o o d e b ra n i a w a d z y n a d g os p o da r k w w i e l k i c h p r ze ds i bi o rst w a c h ic h p r z y j a c i o o m i
ą
ą
ł
ą
ę
ł
k r e w n y m , d l ate g o, e 240 p os ó w w pa r la m e n c i e p o d n i os o r k d o g ó r y g os u j c za t y m? C z y n i e jest o w i e l e
ż
ł
ł ę ę
ł
ą
b a r d z i e j p ra w d o p o d o b n e, e p os z l i b y w lad y g e ne ra ó w, s dzi ó w i k i e r o w n i k ó w a d m i n i st ra c j i p a st w o w e j w
ż
ś
ł
ę
ń
C h i l e, k t ó r z y sab o t o w a l i p o l e ce n i a c h i l i js k i e g o r z du p r ze z tr z y lata, a nast pn ie, k i e d y p r z ys z a w a ci w a
ą
ę
ł
ł ś
c h w i l a, o ba l i l i g o?
W p r a k t y c e szc ze g ó y a n g i e ls k i e j " k o nst y t u c j i" s ta k sf o r m u o w a n e, e c i, k t ó r z y k i e r u j m a c h i n
ł
ą
ł
ż
ą
ą
p a st w o w , m a j m o n o p o k r z y o w a w o l w y b r a n e g o de m o k r a t y c z n i e le w i c o w e g o r z d u, z na c z n i e
ń
ą
ą
ż ść
ż
ć
ę
ą
w c z e nie j n i p r ó b o w a l i b y o b a l i g o si . Je li ta k i r z d z osta b y w y b r a n y, s
ś
ż
ć
łą ś
ą
ł
potkałby się w powszechnym
ekonomicznym sabotażem ze strony klasy pracodawców. Nastąpiłoby zamykanie fabryk, wysyłanie
kapitału zagranicę, wycofywanie ze sprzedaży towarów pierwszej potrzeby, inflacyjne podwyżki cen.
G d y b y r z d us i o w a p r ze c i w s ta w i si ta k i m sab o ta o m, st os u j c rod k i " k o nst y t u c y j n e" (cz y l i u c i e k a j c si
ą
ł
ł
ć ę
ż
ą ś
ą ę
d o p r a w a), s k r po w a n o b y je g o r ce.
ę
ę
I z b a L o r d ó w z p e w n o ci sp r ze c i w i a a b y si zat w i e r d ze n i u k a de g o ta k i e g o p ra w a, p o w o d u j c z w o k c o
ś ą
ł
ę
ż
ą
ł ę
n a j m n i e j d z i e w i ci u m i es i cy. P ra w n i c y z i n ter p ret o w a l i b y k a de ta k i e p r a w o w sp os ó b, k t ó r y ja k n a j ba r d z i e j
ę
ę
ż
p o z ba w i b y g o je g o z n a c ze n i a. K i e r o w n i c y a d m i n ist rac j i p a st w o w e j, g e ne ra o w i e i na c ze l n e w a d ze p o l i c j i
ł
ń
ł
ł
p o w o a y b y si n a d e c y z j e s dz i ó w i c z o n k ó w I z b y L o r d ó w, a b y us p ra w i e d l i w i s w o j o d m o w w y k o n a n i u
ł ł
ę
ę
ł
ć
ą
ę
p o l e ce m i n i st r ó w. M i e l i b y f a k t y c z n e p o p a r c i e ca ej p rasy, k t ó ra r o b i a b y w i e l e h a asu, d o w o d z c, e r z d
ń
ł
ł
ł
ą ż ą
p ost pu je " n ie l e ga l ne" i "n i e k o nst y t u c y j n i e". G e n e ra o w i e u y l i b y w ó w c z as t y c h sa m y c h f ra zes ó w,
ę
ł
ż
us p ra w i e d l i w i a j c p r z y g o t o w a n i a d o o b a l e n i a te g o "n i e le ga l n e g o" r z du.
ą
ą
R z d b y b y b e z b r o n n y w st os u n k u d o e k o n o m i c z n e g o c ha os u, c h y b a e z de c y d o w a b y si n a d r o g na p ra w d
ą
ł
ż
ł
ę
ę
ę
n i e k o nst y t u c y j n i o d w o a si d o p r ost y c h u r z d n i k ó w, o n i er z y i p o l i c j a n t ó w, n a w o u j c ic h d o w y s t pie n i a
ą
ł ł ę
ę
ż ł
ł ą
ą
p r ze c i w ic h z w i e r z c h n i k o m.
A b y k t o n i e p o m y la , e t o jest c z ysta f a n taz j a, w a r t o d o da , e w e w s p ó c zes ne j a n g i e ls k i e j h ist o r i i b y y c o
ś
ś ł ż
ć ż
ł
ł
n a j m n i e j d w a w y d a r ze n i a, k i e d y g e ne ra o w i e za sa b o t o w a l i d e c y z j e r z du, k t ó re i m si n i e p o d o ba y.
ł
ą
ę
ł
W 1 9 1 2 r o k u p a r l a m e n t a n g i e ls k i u c h w a l i usta w w p r o w a d za j c n i e p o d l e g y p a r l a m e n t d l a ca ej
ł
ę
ą ą
ł
ł
z j e d n o c z o n e j I r l a n d i i. P r z y w ó d c a k o n ser w a t y st ó w, B o n a r L a w, n at y c h m i ast o k r z y c za ó w c z es n y li be ra l n y
ł
r z d n i e l e ga l n "j u n t ", k t ó ra "sp r ze da a k o nst y t u c j ". I z ba L o r d ó w o p ó ni a zat w i e r d ze n i e usta w y ta k d u g o
ą
ą
ą
ł
ę
ź ł
ł
j a k m o g a, t o jest p r ze z d w a lata, p o d c zas g d y p o p r ze d n i m i n i ster "to r ys ó w " k o nser w a t yst ó w E d w a r d C a rs o n,
ł
o r ga n i z o w a pa rt y z a n t k w P ó n o c n e j I r l a n d i i, ab y si p r ze c i w s ta w i usta w i e.
ł
ę
ł
ę
ć
K i e d y ge ne ra o w i e, k t ó r z y d o w o d z i l i a n g i e ls k ar m i w I r l a n d i i, o t r z y m a l i p o l e ce n i e p r zes u n i cia s w y c h
ł
ą
ą
ę
o d d z i a ó w n a p ó n o c, a b y si r o z p ra w i z t o p o z y c j , o d m ó w i l i o n i w y k o n a n i a r o z k a z u i za g r o z i l i
ł
ł
ę
ć ą
ą
w y s t pie n i e m z w o j s k a. S k u t k i e m tej ic h p osta w y, z w a n e j p r ze z h ist o r y k ó w " Re w o l t g a r n i z o n u C u r r a g h",
ą
ą
I r l a n d i a p ó n o c na i p o u d n i o w a n i e o t r z y m a y w s p ó l n e g o p a r l a m e n t u w 1 9 1 4 r o k u i p o z ostaj d o d z i s ia j
ł
ł
ł
ą
r o z d z i e l o n y m n a d w i e c z
ci k r a j e m.
ęś
W 1 9 7 4 r o k u p o w t ó r z y y si w y d a r ze n i a z 1 9 1 2 r o k u w m i n i a t u r ze. P ra w i c o w e se k t y p r o testa n c k i e w I r l a n d i i
ł
ę
P ó n o c n e j z o r g a n i z o w a y -p r ze c i w k o p o w s ta n i u p r o testa n c k o -k a t o l i c k i e g o r z du w I r l a n d i i P ó n o c ne j
ł
ł
ą
ł
-p o w s ze c h n p r ze r w w p r a c y p r ze m y s u, u y w a j c b a r y k a d, a b y n i e d o p u ci lu d z i d o m i e j sc p r a c y.
ą
ę
ł
ż
ą
ś ć
M i n i st r o w i e w an g i e ls k i m r z dz ie z w r ó c i l i si d o ar m i i i d o ir l a n d z k i e j p o l i c j i z p o l e ce n i e m, a b y r o ze b ra
ą
ę
ć
b a r y k a d y i za k o cz y straj k. Je d na k w y si o f i ce r o w i e ar m i i i w a d ze p o l i c y j n e o w i a d c z y y r z do w i, e t o
ń
ć
ż
ł
ś
ł
ą
ż
b y o b y n i e w s k a za ne i a n i o n ie r ze, a n i p o l i c j a n c i n i e w y s t pi l i p r ze c i w lo j a l ist o m. P r o testa n c k o-k a t o l i c k i
ł
ż ł
ą
r z d ir l a n d z k i b y z m u s z o n y d o re z y g n a c j i. O k a za o si , e p u n k t w i d z e n i a o f i c e r ó w m i a w i ksze z n a c ze n i e
ą
ł
ł
ę ż
ł ę
n i p u n k t w i d z e n i a a n g i e ls k i e g o r z du.
ż
ą
T o si z da r z y o w 1 9 1 4 i w 1 9 7 4 r o k u z u g o d o w y m i r z da m i, staraj c y m i si p r ze p r o w a d z i d o a g o d n e
ę
ł
ą
ą
ę
ć ść ł
z m i a n y. M o na so b i e w i c w y o b r a z i , c o b y si sta o, g d y b y w o j o w n i c z y, so c j a l ist y c z n y r z d z osta w y b r a n y.
ż
ę
ć
ę
ł
ą
ł
K a da z na c z na re f o r m i st y c z na w i ksz o w p a r l a m e n c i e w k r ó t k i m c zasie b y a b y z m u s z o n a d o w y b o r u: al b o
ż
ę
ść
ł
z rez y g n o w a z re f o r m, a b y n i e u ra z i t y c h, k t ó r z y s p a na m i p r ze m y s u i k i e r u j k l u c z o w y m i inst y t u c j a m i w
ć
ć
ą
ł
ą
p a st w i e, al b o p r z y g o t o w a si n a szer o k o za k r o j o n y k o n f l i k t, p r z y k t ó r y m u y c i e ja k i e g o r o d za j u si y
ń
ć ę
ż
ś
ł
p r ze c i w k a p i ta l ist o m i ge ne ra o m, b y b y n i e d o u n i k n i cia.
ł
ł
ę
T r ze c i m p o w o d e m, d l a k t ó r e g o re f o r m i z m d o n i c ze g o n i e p r o w a d z i, jest t o, e " de m o k r a c j a" pa r l a m e n ta r na
ż
m a w b u d o w a n y m e c ha n i z m p r ze c i w d z i a a j c y w s ze l k i m r u c h o m re w o l u c y j n y m.
ł ą
N i e k t ó r z y re f o r m i ci d o w o d z , e p i e r w s z y m k r o k i e m i n a j l e psz d r o g p r ze c i w s ta w i e n i a si t y m, k t ó r z y
ś
ą ż
ą
ą
ę
k i e r u j k l u c z o w y m i sta n o w i s k a m i w m a c h i n i e p a st w o w e j, jest u z y s k a n i e w i ksz o ci w p a r l a m e n c i e p r ze z
ą
ń
ę
ś
l e w i c . Jest t o t w i e r d ze n i e f a sz y w e, p o n i e w a p a r l a m e n t y n i g d y n i e o d z w i e r c i e d l a j sto p n i a re w o l u c y j n e j
ę
ł
ż
ą
wia d o m o ci w r zeszac h sp o ec ze st w a.
ś
ś
ł
ń
M a s y lu d z k i e w t e d y d o p i e r o u w i e r z , e sa m e p o t ra f i k i e r o w a sp o ec ze st w e m, g d y za c z n w p ra k t y c e
ą ż
ą
ć
ł
ń
ą
p r ze p r o w a d z a w n i m z m i a n y m e t o d w a l k i. K i e d y m i l i o n y lu d z i za j m u j s w o j e f a b r y k i al b o b i o r u d z i a w
ć
ą
ą
ą
ł
g e ne ra l n y m stra j k u, w t e d y id ea re w o l u c y j n e g o so c j a l i z m u n a g l e staje si d l a n i c h rea l na.
ę
Jed na k ta k i p o z i o m w a l k i n i e m o e u t r z y m y w a si b e z k o ca, je li da w n a k l asa p a n u j ca n i e z osta n i e
ż
ć ę
ń
ś
ą
p o z ba w i o n a w a d z y. G d y p o z ostaj e n a da l p r z y ster ze, b dz ie c ze k a , a straj k i z w y k e c z y o k u p a c y j n e
ł
ę
ć ż
ł
os a b n , a n ast pn ie u y j e s w e j w a d z y n a d ar m i i p o l i c j , ab y z g n i e w a l k . K i e d y za stra j k i c z y o k u p a c j e
ł
ą
ę
ż
ł
ą
ą
ść
ę
ś
f a b r y k zac z y n a j si c h w i a , u c z u c i e je d n o ci i za u f a n i a sto p n i o w o za n i k a. P o j a w i a si d e m o r a l i za c j a i
ą ę
ć
ś
ę
g o r y c z. N a w e t n a j d z i e l n i e js z y c h o g a r n i a u c z u c i e, e z m i a na st os u n k ó w sp o ec z n y c h t o b y t t y l k o sza l o n y sen.
ż
ł
D l a te g o p ra c o da w c y w A n g l i i za w s ze w o l , a b y g os o w a n i e za stra j k i e m o d b y w a o si d r o g p o c z t o w . A b y
ą
ł
ł
ę
ą
ą
k a d y d e c y d o w a sa m w d o m u, g d z i e je d n ost k a p o z ostaj e p o d w p y w e m tel e w i z j i i g a zet, a n i e w t e d y, k i e d y
ż
ł
ł
l u d z i e s z j e d n o c ze n i na w i e ca c h i ze b ra n i a c h i m o g w y s u c h i w a d ys k us j i in n y c h p ra c o w n i k ó w.
ą
ą
ł
ć
D l a te g o te usta w y a nt y z w i z k o w e w A n g l i i za w i e ra j p r ze p is y z m u s za j ce p r a c o w n i k ó w d o za w i esza n i a
ż
ą
ą
ą
stra j k ó w n a c zas ta j ne g o g os o w a n i a, p r ze z p o c z t . T a k i e w a r u n k i s s usz n i e n a z y w a n e "o k r ese m
ł
ę
ą ł
o c h o d ze n i a", s b o w i e m ja k z i m n y p r y s z n i c n a so l i da r n o i pe w n o sie b i e r o b o t n i k ó w.
ł
ą
ść
ść
Pa r la m e n ta r n y s yste m w y b o r c z y o p i e ra si n a taj n y m g os o w a n i u i n a "o k resac h o c h o d ze n i a". Je li na
ę
ł
ł
ś
p r z y k a d r z d jest b l is k i za a m a n i a w s k u t e k p o w s ze c h ne g o straj k u, c z sto z w r a ca si d o p r a c o w n i k ó w : " A
ł
ą
ł
ę
ę
w i c d o b r ze, p o c ze k a j c i e tr z y t y g o d n i e, ta k a b y p a r l a m e n ta r ne w y b o r y m o g y r o z w i za t sp ra w
ę
ł
ą ć ę
ę
d e m o k r at y c z n i e". R z d m a n a d z i e j , e w m i dz y c zasie straj k z osta n i e o d w o a n y. Je d n o i p e w n o sie b i e
ą
ę ż
ę
ł
ść
ść
p ra c o w n i k ó w w ó w c z as p o d u p a d n . P rac o da w c y b d m o g l i w c i g n n a c za r n list b o j o w y c h p ra c o w n i k ó w.
ą
ę ą
ą ąć
ą
ę
K a p i ta l ist y c z n a p rasa i te le w i z j a za c z n z n ó w f u n k c j o n o w a n o r m a l n i e, w b i j a j c w g o w y p r o r z d o w e
ą
ć
ą
ł
ą
p o g l dy. P o l i c j a b dz i e m o g a zaareszt o w a "ele m e n t y c h u l i ga s k i e".
ą
ę
ł
ć
ń
K i e d y w r esz c ie d o j d z i e d o w y b o r ó w, g os o w a n i e n i e b dz i e w y r a a o szc z y t u w a l k i p ra c o w n i k ó w, ale
ł
ę
ż ł
d e p res j , k t ó ra n ast pi a p o stra j k u.
ę
ą ł
W e F r a n c j i w 1 9 6 8 g e ne ra d e G a u l l e w y k o r z ysta w y b o r y p a r l a m e n ta r ne d o k a d n i e w te n sp os ó b.
ł
ł
ł
R e f o r m i st y c z ne p a r t i e le w i c o w e p o ra d z i y p ra c o w n i k o m, a b y za k o cz y l i straj k i i d e G a u l l e w y g r a w y b o r y.
ł
ń
ł
A n g i e ls k i p r e m i e r E d w a r d H e a t h, p r ó b o w a te g o sa m e g o p o dst pu p o d c zas na d z w y c za j u d a ne g o stra j k u
ł
ę
g ó r n i k ó w w 1 9 7 4 r o k u. A l e t y m ra ze m g ó r n i c y n i e d a l i si n a b i w b u te l k . S t ra j k o w a l i w da lsz y m c i g u i
ę
ć
ę
ą
H e a t h p r ze g ra w y b o r y.
ł
Jeśli pracownicy czekają na wybory, aby rozwiązać zasadnicze problemy walki klas, nigdy nie osiągną
takiego szczytu walki.
Państwo robotnicze
M a r k s w s w o j e j b r os z u r ze W o j n a d o m o w a w e F ra n c j i, a L e n i n w s w e j p ra c y Pa st w o i re w o l u c j a
ń
p r ze dsta w i a j z u pe n i e in n y p o g l d n a t o, w ja k i sp os ó b so c ja l i z m m o e b y os i gn i ty. ade n z n i c h n i e
ą
ł
ą
ż
ć
ą ę Ż
w y s n u s w y c h p r ze k o n a o t ta k, z p o w i e t r za. O b a j d osz l i d o n i c h o bser w u j c k l as p r a c o w n i c z w a k c j i.
ł
ń
ą
ę
ą
M a r k s - n a p o dsta w i e Pa r ys k i e j K o m u n y. L e n i n - n a p o dsta w i e ra d r o b o t n i c z y c h - "so w i et ó w " - w 1 9 0 5 i 1 9 1 7
r o k u.
Ale i Marks i Lenin twierdzili, że klasa pracownicza nie może rozpocząć budowania socjalizmu dopóki
nie zniszczy dawnego państwa, opartego na biurokratycznym łańcuchu rozkazów.
D o p i e r o n ast pn ie
ę
m o e t w o r z y n o w e pa st w o, o p a r te n a z u p e n i e in n y c h zasa dac h. L e n i n p o d k r e la , ja k t o pa st w o m u s i b y
ż
ć
ń
ł
ś ł
ń
ć
k o m p l et n i e r ó ne o d d a w n e g o, n a z y w a j c je "pa st w e m-k o m u n " i " pa st w e m, k t ó re p a st w e m n i e jest."
ż
ą
ń
ą
ń
ń
W e d u g M a r k sa i L e n i n a n o w e p a st w o jest p o t r ze b ne, je li k l asa p ra c o w n i c z a m a n a r z u c i s w o j w o l t y m,
ł
ń
ś
ć
ą
ę
k t ó r z y p o z osta l i z d a w n e j k l as y p a n u j cej i k l as y red n ie j. D l a te g o n a z y w a l i o n i je " d y k tat u r p r o l etar i at u".
ą
ś
ą
P r o l etar iat m i a d y k t o w a , ja k sp o ec ze st w o m a b y r z dz o n e. Pa st w o m i a o r ó w n i e b r o n i os i g n i
ł
ć
ł
ń
ć ą
ń
ł
ż
ć
ą ęć
s w o j e j re w o l u c j i p r ze d ata ka m i za g ra n i c z n y c h k l as r z dz c y c h. D l a spe n i e n i a t y c h d w u za da m u s i a o o n o
ą ą
ł
ń
ł
p os i a da s w o j e w as ne si y z b r o j ne, ja k f o r m p o l i c j i, s do w n i c t w o, a n a w e t w i zie n i a.
ć
ł
ł
ąś
ę
ą
ę
Je li je d n a k ta n o w a ar m i a, p o l i c j a i s do w n i c t w o m i a y b y k o n t r o l o w a n e p r ze z p ra c o w n i k ó w i n i g d y n i e
ś
ą
ł
ć
m i a y b y u yte p r ze c i w ic h in te reso m, p o w i n n y si o p i e ra n a z u p e n ie in n y c h zasa dac h n i w p a st w i e
ł
ć ż
ę
ć
ł
ż
ń
k a p i ta l ist y c z n y m. B y b y t o rode k, p r z y p o m o c y k t ó re g o k l asa p ra c o w n i c za, ja k o na j l i c z n i e jsza, n a r z u c i a b y
ł
ś
ł
s w w o l resz c i e sp o ec ze st w a, a n i e d y k tat u ra s k i e r o w a n a p r ze c i w k l as y p r a c o w n i c ze j.
ą
ę
ł
ń
G ó w n e r ó n i ce b y y b y n ast pu j ce: Pa st w o k a p i ta l ist y c z ne s u y in te reso m n i e w i e l k i e j m n i e jsz o ci
ł
ż
ł
ę ą
ń
ł ż
ś
sp o ec ze st w a. Pa st w o r o b o t n i c ze m u s i s u y in te res o m p r ze w a aj cej w i ksz o ci. P r ze m o c w
ł
ń
ń
ł ż ć
ż ą
ę
ś
k a p i ta l ist y c z n y m p a st w i e o p i e ra si n a m a e j li c z b i e w y n a j t y c h za b ó j c ó w, o d c i t y c h o d reszt y
ń
ę
ł
ę
ę
sp o ec ze st w a i w y t r e n o w a n y c h w p os usze st w i e w o b e c o f i ce r ó w z w y sz y c h k l as. W p a st w i e r o b o t n i c z y m
ł
ń
ł
ń
ż
ń
si a b y a b y p o t r ze b n a t y l k o p o t o, ab y w i ksz o sp o ec ze st w a m o g a si za be z p i e c z y p r ze c i w asp o ec z n y m
ł
ł
ę
ść
ł
ń
ł
ę
ć
ł
c z y n o m ze str o n y n i e d o b i t k ó w d a w n y c h, u p r z y w i l e j o w a n y c h k l as.
W pa st w i e r o b o t n i c z y m s u ba w o j s k o w a i p o l i c y j na m o e b y w y k o n y w a n a p r ze z z w y k y c h p ra c o w n i k ó w,
ń
ł ż
ż
ć
ł
k t ó r z y m o g d o w o l n i e si b rata z in n y m i p ra c o w n i k a m i, d z i e l i z n i m i te sa m e p o g l d y i p r o w a d z i te n sa m
ą
ę
ć
ć
ą
ć
t r y b yci a. A b y b y p e w n y m, e o n i er ze i p o l i c j a n c i n i e p r ze ks zta c si w g r u p y w y o b c o w a n e, da l e k i e o d
ż
ć
ż ż ł
ł ą ę
o g ó u p ra c o w n i k ó w - " o n i er za m i " i "p o l i c j a nta m i" m o g b y z w y k l i p ra c o w n i c y z f a b r y k i u r z d ó w,
ł
ż ł
ą ć
ę
p o d e j m u j c y te f u n k c j e n a z m i a n , w ustal o ne j k o l e j n o ci.
ą
ę
ś
Z a m i ast m a e j g r u p y o f i c e r ó w n a c ze le si z b r o j n y c h i p o l i c y j n y c h, w y b r a n i z osta n re p re ze n ta n c i o g ó u
ł
ł
ą
ł
p ra c o w n i k ó w.
W k a p i ta l ist y c z n y m p a st w i e p os o w i e w p a r l a m e n c i e u c h w a l a j p r a w a, ale p o z osta w i a j je d o w p r o w a d z e n i a
ń
ł
ą
ą
w yc ie b i u r o k r at o m, sze f o m p o l i c j i i s dz i o m. T o z n a c z y, e p os o w i e i ra d n i m a j za w s ze t ys i ce
ż
ę
ż
ł
ą
ą
us p ra w i e d l i w i e , je li ic h o b i et n i ce n i e z osta n spe n i o ne. W p a st w i e r o b o t n i c z y m re p reze n ta n c i
ń ś
ą
ł
ń
p ra c o w n i k ó w b d p i l n o w a , c z y ic h p ra w o d a w s t w o jest w p r o w a d za ne w yci e. T o o n i, a n i e el i ta c z o o w y c h
ę ą
ć
ż
ł
b i u r o k r at ó w, b d t u m a c z y p r a c o w n i k o m z a d m i n i st ra c j i p a st w o w e j, z ar m i i i in n y m ja k w p r o w a d z i d a n
ę ą ł
ć
ń
ć
ą
usta w . P o za t y m w y b r a n i p r ze z p ra c o w n i k ó w re p re ze n ta n c i b d in te r p ret o w a w s dac h p ra w o d a w s t w o.
ę
ę ą
ć
ą
W pa st w i e k a p i ta l ist y c z n y m p os o w i e s o d g r o d ze n i o d t y c h, k t ó r z y ic h w y b i e ra l i, p r ze z s w e w y s o k i e
ń
ł
ą
p e ns je. W p a st w i e r o b o t n i c z y m p ra c o w n i c z y d e l e gat n i e za ra b i a b y w i cej n i p r ze c i tn y p ra c o w n i k. T o
ń
ł
ę
ż
ę
sa m o d o t y c z y t y c h, k t ó r z y s ca k o w i c i e zat r u d n i e n i n a k l u c z o w y c h sta n o w i s k a c h, w p r o w a d z a j c w yci e
ą ł
ą
ż
d e c y z j e d e l e gat ó w p ra c o w n i c z y c h i s ja k g d y b y o d p o w i e d n i k i e m o b e c ne j a d m i n istrac j i p a st w o w e j.
ą
ń
P r ze dsta w i c i e l e p ra c o w n i k ó w i c i w s z y s c y, k t ó r y c h za da n i e m jest w p r o w a d za n i e w c z y n d e c y z j i
p ra c o w n i k ó w, n i e b y l i b y, ta k ja k p os o w i e, z w i zan i n i e o d w o a l n i e ze s w o j f u n k c j p r ze z c z te r y c z y p i
lat
ł
ą
ł
ą
ą
ęć
(a w p r z y p a d k u f u n k c j o n a r i usz y n a k i e r o w n i c z y c h sta n o w i s k a c h w a d m i n ist rac j i p a st w o w e j - p r ze z ca e
ń
ł
yc ie). C o n a j m n i e j ra z d o r o k u b y l i b y p r ze d m i o te m o g ó l n y c h w y b o r ó w i m o g l i b y b y o d w o a n i n at y c h m i ast
ż
ć
ł
ze s w o i c h sta n o w i s k p r ze z t y c h, k t ó r z y ic h w y b r a l i, g d y b y n i e w p r o w a d z a l i w ycie ic h p osta n o w i e .
ż
ń
O b e c n i e p os o w i e s w y b i e ra n i p r ze z w s z y st k i c h o b y w a te l i m i es z k a j c y c h w d a ne j d z i e l n i c y - p r ze z k l as y
ł
ą
ą
w y sze, red n i e i p ra c o w n i c ze, w a ci c i e l i n dz n y c h d o m ó w c z y ns z o w y c h i ic h m i es z k a có w, m a k l e r ó w i
ż
ś
ł ś
ę
ń
l u d z i p r a c y. W p a st w i e r o b o t n i c z y m w w y b o r a c h b d b r a l i u d z i a t y l k o c i, k t ó r z y p ra c u j , a g os o w a n i e
ń
ę ą
ł
ą
ł
b dz i e si o d b y w a p o o g ó l n e j d y s k us j i d o t y c z cej d a ne g o za ga d n i e n i a. T a k w i c p o dsta w p a st w a
ę
ę
ć
ą
ę
ą ń
r o b o t n i c ze g o b y y b y ra d y p ra c o w n i c z e w f a b r y k a c h, w k o p a l n i a c h, w st o c z n i a c h, w w i e l k i c h u r z dac h. R a d y
ł
ę
p ra c o w n i c z e b y y b y u l o k o w a n e w m i e j sca c h p ra c y, ta k a b y k a d y p r a c o w n i k m i a at w y d ost p d o o b ra d i
ł
ż
ł ł
ę
d y s k us j i. G r u p y n i e p r a c u j ce p o z a d o m e m, ja k na p r z y k a d k o b i et y z m a y m i d z i e m i, e m e r y c i, u c z n i o w i e i
ą
ł
ł
ć
st u de n c i, m i e l i b y os o b n o o r ga n i z o w a n e ra d y, w y b i e ra j ce s w o i c h re p re ze nta n t ó w.
ą
W te n sp os ó b k a da g r u p a k l as y p ra c u j cej m i a a b y s w y c h w as n y c h re p re ze n ta nt ó w i m o g a b y o c e n i
ż
ą
ł
ł
ł
ć
b e z p o re d n i o c z y ic h p r ze dsta w i c i e l e d z i a aj w m y l ic h in te resó w.
ś
ł ą
ś
P r z y ta k i e j o r ga n i za c j i n o w e p a st w o n i e m o e sta si si o d d z i e l o n o d k l as y p ra c o w n i c z e j i d z i a aj cej n a
ń
ż
ć ę łą
ą
ł ą
j e j sz k o d , ja k t o si sta o w k r a j a c h B l o k u W s c h o d n i e g o, k t ó re n a z y w a y si " k o m u n i st y c z n y m i ".
ę
ę
ł
ł
ę
D z i k i s yste m o w i ra d p ra c o w n i c z y c h m o na te u p e w n i si , e p r a c o w n i c y k o o r d y n u j s w e w y s i k i, ta k a b y
ę
ż
ż
ć ę ż
ą
ł
p r ze m y s b y t z o r ga n i z o w a n y z g o d n i e z d e m o k r a t y c z n i e p r z y j t y m p l a ne m, n i e o p i e ra si n a n i s z c z ce
ł
ę
ł ę
ą
k o n k u r e n c j i je d n y c h f a b r y k z d r u g i m i. N i e t r u d n o z o r i e n t o w a si ja k n o w o c z es na te c h n o l o g i a k o m p u te r o w a
ć ę
u m o l i w i p o i n f o r m o w a n i e o g ó u p ra c o w n i k ó w o r ó n y c h e k o n o m i c z n y c h m o l i w o ciac h, k t ó re o t w i e ra j si
ż
ł
ż
ż
ś
ą ę
p r ze d sp o ec ze st w e m. P o z w o l i t o ic h p r ze dsta w i c i e l o m w y b r a t o, c o w i ksz o r o b o t n i k ó w u w a a za
ł
ń
ć
ę
ść
ż
n a j l e psz m o l i w o
: c z y n a p r z y k a d w y d a p os i a da ne zas o b y p i e n i
ne n a b u d o w lu k s us o w e g o sa m o l o t u
ą
ż
ść
ł
ć
ęż
ę
" C o n c o r de", c z y te n a ta n i i so l i d n y tra ns p o r t m i e j s k i; c z y p r o d u k o w a b o m b y n u k l ear ne, c z y te a pa rat y d o
ż
ć
ż
l e c ze n i a n e re k, it d.
Stopniowe obumieranie państwa
P o n i e w a w a d za p a st w o w a n i e b y a b y o d d z i e l o n a o d o g ó u p ra c o w n i k ó w, o p i e ra a b y si o w i e l e m n i e j n a
ż ł
ń
ł
ł
ł
ę
p r z y m u s i e n i w o k resie k a p i ta l i z m u. W m i a r ja k reszt k i d a w n e g o sp o ec ze st w a b d p o d d a w a y si
ż
ę
ł
ń
ę ą
ł
ę
su k ces o m re w o l u c j i i k i e d y re w o l u c j e us u n k l as y p a n u j ce w in n y c h k r a j a c h, p r z y m u s b dz i e c o ra z m n i e j
ą
ą
ę
p o t r ze b n y, a w r es z c i e p r z y j d z i e c zas, k i e d y p r a c o w n i c y n i e b d ju p o t r ze b o w a l i o d r y w a si o d p r a c y, a b y
ż
ę ą ż
ć ę
zasi l a szere g i " p o l i c j i" i " w o j s ka".
ć
M a r k s i L e n i n m i e l i t o w a nie n a m y l i, k i e d y p i sal i, e p a st w o b dz ie o b u m i e ra . Z a m i ast z n i e w a l a lu d z i,
ł ś
ś
ż
ń
ę
ć
ć
p a st w o sta n i e si je d y n i e z w i z k i e m ra d r o b o t n i c z y c h, d e c y d u j c y c h ja k p r o d u k o w a i r o z d z i e l a t o w a r y.
ń
ę
ą
ą
ć
ć
R a d y r o b o t n i c ze p o j a w i a y si w te j c z y in n e j f o r m i e ta m, g d z i e w a l k i m i dz y k l asa m i w s yste m i e
ł
ę
ę
k a p i ta l ist y c z n y m sta w a y si b a r d z o si l ne. R o s j a n i e u y w a l i w y r a z u "so w i et y" d l a ra d r o b o t n i c z y c h w 1 9 0 5 i
ł
ę
ż
w 1 9 1 7 r o k u.
W 1 9 1 8 r o k u ra d y r o b o t n i c ze ist n i a y p r ze z k r ó t k i c zas w N i e m c ze c h, b d c je d y n w a d z w k r a j u. W
ł
ę ą
ą ł
ą
H i s z p a n i i w 1 9 3 6 r o k u r ó ne p a rt ie i z w i z k i r o b o t n i c ze b y y p o cz o ne ze so b p r ze z " k o m i tet y m i l i c j i",
ż
ą
ł
łą
ą
k t ó re k i e r o w a y yc ie m w d a n y c h m i e js c o w o cia c h i b a r d z o p r z y p o m i n a y ra d y r o b o t n i c ze. N a W g r ze c h w
ł ż
ś
ł
ę
1 9 5 6 r o k u ra d y, w y b r a n e p r ze z p ra c o w n i k ó w, d z i a a y w f a b r y k a c h i k i e r o w a y yc ie m w d a n y c h re j o n a c h
ł ł
ł ż
p o d c zas w a l k i z r os y js k i m i o d d z i a a m i. W C h i l e, w latac h 1 9 7 2-73, r o b o t n i c y zac z li za k a da "c o r d o n es", t o
ł
ę
ł
ć
j est k o m i t et y r o b o t n i c ze, k t ó re sta n o w i y p o w i zan ie m i dz y w i e l k i m i za k a da m i f a b r y c z n y m i. W P o lsce w
ł
ą
ę
ł
1 9 8 0 r. p o d o b n r o l p e n i y M K S-y (M i dz y za k a d o w e K o m i t et y St ra j k o w e).
ą ę ł ł
ę
ł
R a d y p ra c o w n i c ze p o w s ta j z w y k l e ja k o o r ga n i za c j e m a j ce n a ce l u k o o r d y n o w n i e w a l k i p ra c o w n i k ó w z
ą
ą
k a p i ta l i z m e m. P o c z t k o w o m o g p o d e j m o w a s k r o m n e za da n i a, ja k n a p r z y k a d z b i e ra n i e f u n d us z y n a straj k.
ą
ą
ć
ł
P o n i e w a je d n a k te o r ga n i za c j e s o p a rte n a be z p o red n i c h w y b o r a c h w r ó d p ra c o w n i k ó w (z t y m, e
ż
ą
ś
ś
ż
re p re ze n ta n c i p ra c o w n i k ó w m o g b y c i gle o d w o y w a n i), m o g o n e k o o r d y n o w a w y s i k i ca ej k l as y
ą ć ą
ł
ą
ć
ł
ł
p ra c o w n i c z e j p r z y n a j w y sz y m st o p n i u k o n f l i k t u k l as o w e g o. W k o c u m o g si sta za l
kie m sta e g o r z d u
ż
ń
ą ę ć ąż
ł
ą
p ra c o w n i c z e g o.
W jaki sposób pracownicy stają się rewolucyjni?
Je li w y j d z i esz n a u l i c i b dz i esz p y t a m i j a j c y c h c i p r a c o w n i k ó w c z y p ra g n l i b y re w o l u c j i, jest n i e m a l
ś
ę ę
ć
ą
ę
ę
p e w n e ja k o t r z y m as z o d p o w i e d . C i, k t ó r z y n i e p o m y l , e jeste w a r i ate m, b d p r ze ra en i t w o i m
ą
ź
ś ą ż
ś
ę ą
ż
p y ta n i e m.
T o b o j tn o lu b n a w e t o p o z y c j r o b o t n i k ó w w st os u n k u d o re w o l u c j i soc j a l ist y c z ne j n i e jest tr u d n o
ę
ę ść
ę
z r o z u m i e . W s z y s c y jeste m y w y c h o w a n i w k a p i ta l ist y c z n y m sp o ec ze st w i e, w k t ó r y m p r z y j m u j e si ja k o
ć
ś
ł
ń
ę
p e w n i k, e k a d y jest e g o ist y c z n y, w k t ó r y m w s z y st k i m be z p r ze r w y p o w t a r za si za p o red n i c t w e m g a zet i
ż
ż
ę
ś
tel e w i z j i, e t y l k o u p r z y w i l e j o w a n a m n i e js z o jest z d o l na p o de j m o w a w a ne de c y z j e d o t y c z ce p r ze m y s u i
ż
ść
ć
ż
ą
ł
p a st w a. O g ó p ra c o w n i k ó w b y u c z o n y o d p i e r w s ze g o d n i a w e j cia d o sz k o y, e n a l e y w y k o n y w a r o z k a z y
ń
ł
ł
ś
ł ż
ż
ć
w y d a w a n e p r ze z starsz y c h i w y ej o d n i c h st o j c y c h.
ż
ą
Ja k M a r k s t o w y r a z i : " I dee k l as y p a n u j cej s idea m i p a n u j c y m i w sp o ec ze st w i e". I w i e l k a li c z ba
ł
ą
ą
ą
ł
ń
p ra c o w n i k ó w te idee a k ce p t u j e.
M i m o t o je d na k r u c h y re w o l u c y j n e k l as y p r a c o w n i c ze j p o w t a r za y si w i e l o k r o t n i e w h i st o r i i k a p i ta l i z m u i
ł
ę
w s t r z sa y je d n y m k r a j e m za d r u g i m : F ra n c j w 1 8 7 1 r o k u, R o s j w 1 9 1 7, N i e m c a m i i W g ra m i w 1 9 1 9,
ą ł
ą
ą
ę
W o c h a m i - w 1 9 2 0, H i s z p a n i i F r a n c j w 1 9 3 6, W g ra m i w 1 9 5 6, F ra n c j w 1 9 6 8, C h i l e w 1 9 7 2-73,
ł
ą
ą
ę
ą
P o r t u g a l i w 1 9 7 5, I r a ne m w 1 9 7 9, P o ls k w 1 9 80.
ą
ą
W y t u m a c ze n i e t y c h b u n t ó w sp o ec z n y c h le y w sa m e j n at u r ze k a p i ta l i z m u. K a p i ta l i z m jest s k o n n y d o
ł
ł
ż
ł
p o p a da n i a w k r y z y s y. N i e m o e za bez p i e c z y p e ne g o zatr u d n i e n i a n a sta e a n i te d o b r o b y t u d l a w s z y st k i c h.
ż
ć ł
ł
ż
N i e za be z p i e c z y te n asz y c h d z is ie jsz y c h w a r u n k ó w p r ze d k r y z y se m, k t ó r y sa m ju t r o w y w o a. T y m c zase m w
ż
ł
o k r esac h "b o o m u" p r a c o w n i c y za c z y n a j te g o o c ze k i w a .
ą
ć
T a k n a p r z y k a d w latac h 50-y c h i w c z es n y c h 60-y c h r o b o t n i c y w A n g l i i o c ze k i w a l i: sta eg o pe ne g o
ł
ł
ł
zatr u d n i e n i a, p a st w a o r o z b u d o w a n y m s yste m i e u b e z p i e c ze sp o ec z n y c h i st o p n i o w e g o, ist ot ne g o
ń
ń
ł
p o p ra w i a n i a si w a r u n k ó w yci o w y c h. W p r ze c i w i e st w i e d o te g o p r ze z n ast pne 20 lat k o l e j ne r z d y
ę
ż
ń
ę
ą
d o p u ci y d o f a k t y c z n e j li c z b y c ztere c h m i l i o n ó w b e z r o b o t n y c h, d o t k l i w i e o b n i y y u be z p i e c ze n i a sp o ec z ne i
ś ł
ż ł
ł
r o b i y sta e w y s i k i b y p o g o rsz y w a r u n k i yc ia lu d z i p r a c y.
ł
ł
ł
ć
ż
P o n i e w a jeste m y u m y s o w o n asta w i e n i n a p r z y j m o w a n i e w i e l u k a p i ta l ist y c z n y c h p o g l dó w, p r z y j m u j e m y
ż
ś
ł
ą
n i e k t ó re z t y c h ata k ó w. Jed na k w r es z c i e p r z y c h o d z i m o m e n t k i e d y p r a c o w n i c y d o c h o d z d o p r ze k o n a n i a, e
ą
ż
n i e m o g z n i e te g o d u ej. N a g l e, c z sto w a nie w t e d y, g d y n i k t te g o n i e o c ze k u j e, ic h g n i e w w y b u c h a i
ą
ść
ł ż
ę
ł ś
p o d e j m u j o n i a k c j p r ze c i w p r a c o d a w c y lu b p r ze c i w r z do w i. B d t o stra j k u j , b d o r ga n i z u j
ą
ę
ą
ą ź
ą ą ź
ą
d e m o nst ra c j e.
W t y c h w y p a d k a c h p ra c o w n i c y, c h c c c z y n i e c h c c, za c z y n a j p ost po w a w sp os ó b, k t ó r y za p r ze c za
ą
ą
ą
ę
ć
w s z y st k i m k a p i ta l ist y c z n y m ide o m, k t ó re p r ze d te m a k ce p t o w a l i. P ra c o w n i c y za c z y n a j d z i a a so l i d a r n i e,
ą
ł ć
j a k o k l asa, p r ze c i w s ta w i a j c si re p re ze nta n t o m k l as y k a p i ta l ist ó w.
ą ę
I d ee re w o l u c y j n e g o so c ja l i z m u, k t ó r e z w y k l i b y l i o d r z u ca b e z n a m y s u, tera z zac z y n a j z ga d za si z ic h
ć
ł
ą
ć ę
p ost po w a n i e m. P r z y n a j m n i e j c z
p r a c o w n i k ó w zac z y n a p o w a ni e tra k t o w a te idee, o il e s o n e i m z na ne.
ę
ęść
ż
ć
ą
S t o p i e , w ja k i m t o w y s t p u j e, za l e y o d st o p n i a r o z g r y w a j cej si w a l k i, a n i e o d id e i, k t ó re m i e l i w
ń
ę
ż
ą
ę
g o w a c h. K a p i ta l i z m z m u s za ic h d o w a l k i, na w e t je li z p o c z t k u w y z n a j p r o-k a p i ta l ist y c z n e p o g l dy. W t e d y
ł
ś
ą
ą
ą
w a l k a z m u s za ic h d o w t p i e n i a w te p o g l dy.
ą
ą
W a d z a k a p i ta l ist ó w o p i e ra si z je d ne j str o n y n a k o n t r o l i ro d k ó w p r o d u k c j i, z d r u g i e j n a k o n t r o l i pa st w a.
ł
ę
ś
ń
P ra w d z i w y r u c h re w o l u c y j n y za c z y n a si w r ó d w i e l k i e j m a s y p r a c o w n i k ó w, k i e d y w a l k a o ic h b e z p o red n i e
ę ś
ś
e k o n o m i c z n e p o t r ze b y p r o w a d z i ic h d o z de r ze n i a si z t y m i d w o m a p o dsta w a m i k a p i ta l ist y c z n e g o p a n o w a n i a.
ę
W e m y n a p r z y k a d g r u p r o b o t n i k ó w, p r ze z ca e lata zatr u d n i o n y c h w tej sa m e j f a b r y c e. I c h ca y c o d z i e n n y,
ź
ł
ę
ł
ł
j e d n osta j n y tr y b ycia za l e y o d zatr u d n i e n i a w a nie ta m. Pe w n e g o d n i a p r a c o da w c a o z na j m i a, e li k w i d u j e
ż
ż
ł ś
ż
f a b r y k . N a w e t c i, k t ó r z y g os u j n a pa rt ie p r a w i c o w e, s p r ze ra en i i p ra g n ja k o si p r ze c i w s ta w i . W
ę
ł
ą
ą
ż
ą
ś ę
ć
d es perac j i d e c y d u j , e je d y n d r o g , k t ó ra p r o w a d z i d o yc ia w d a lsz y m c i g u w sp os ó b, ja k i e g o k a p i ta l i z m
ą ż
ą
ą
ż
ą
i c h n a u c z y , jest za j cie f a b r y k i - i w te n sp os ó b k w est i o n u j o n i z w i e r z c h n i c t w o p ra c o da w c y n a d rod k a m i
ł
ę
ą
ś
p r o d u k c j i. W k r ó t ce m o g si z na le ta k e w k o l i z j i z pa st w e m, p o n i e w a p r a c o da w c a w e z w i e p o l i c j , a b y
ą ę
źć
ż
ń
ż
ę
p r z y w r ó c i a m u z w i e r z c h n i c t w o n a d "je g o" w as n o ci . Je li r o b o t n i c y ze c h c za c h o w a ja k m o l i w o
ł
ł
ś ą ś
ą
ć
ąś
ż
ść
u t r z y m a n i a s w e j p ra c y, m u s z si teraz p r ze c i w s ta w i p o l i c j i, m a c h i n i e p a st w o w e j, a n i e t y l k o p r a c o da w c y.
ą ę
ć
ń
T a k w i c k a p i ta l i z m sa m p r ze z si st w a r za w a r u n k i d l a k o n f l i k t ó w k l as o w y c h, k t ó re o t w i e ra j o c z y
ę
ę
ą
p ra c o w n i k ó w na p o g l d y ca k i e m sp r ze c z n e z t y m i, k t ó r y c h u c z y ic h s yste m k a p i ta l ist y c z n y. T o t u m a c z y
ą
ł
ł
ł
d l a c ze g o w h ist o r i i k a p i ta l i z m u ist n i a y o k r es y g w a t o w n e g o w z r o st u u c z u re w o l u c y j n y c h u m i l i o n ó w
ł
ł
ć
p ra c o w n i k ó w, c h o n a c o d z i e w i ksz o z n i c h a k ce p t u j e idee, k t ó r y m i k a r m i ic h s yste m.
ć
ń ę
ść
I jesz c ze je d na u w a g a. W i e l u p ra c o w n i k ó w na j ba r d z i e j w s t r z y m u j e o d p o p i e ra n i a id e i re w o l u c y j n y c h
p r ze k o n a n i e, e n i e w a r t o i m sa m y m m i es za si d o n i c ze g o, p o n i e w a in n i p r a c o w n i c y n i g d y ic h n i e p o p r .
ż
ć ę
ż
ą
A l e k i e d y w i d z a k t y w n o in n y c h, n a g l e o p us z c za ic h a pat i a. P o d o b n i e d z i e j e si w p r z y p a d k u, k i e d y s
ą
ść
ę
ą
p r ze k o n a n i, e ja k o p ra c o w n i c y s z u p e n i e n i e z d o l n i d o k i e r o w a n i a sp o ec ze st w e m. U c z si , e jest
ż
ą
ł
ł
ń
ą ę ż
i n a c ze j, g d y sp ost r ze ga j w c zasie c i
ki c h w a l k p r ze c i w ist n i e j ce m u s yste m o w i, e k i e r u j s k u tec z n i e
ą
ęż
ą
ż
ą
w i e l o m a sp ra w a m i. D l a te g o w a nie, k i e d y r u c h y re w o l u c y j n e za c z y n a j si , r os n w si z za d z i w i a j c
ł ś
ą ę
ą
łę
ą ą
sz y b k o ci .
ś ą
Rewolucyjna partia socjalistyczna
P o dsta w o w y m za o en ie m m a r k s i z m u jest t w i e r d ze n i e, e r o z r ost s yste m u k a p i ta l ist y c z ne g o sa m p r ze z si
ł ż
ż
ę
k i e r u j e p ra c o w n i k ó w d o b u n t u p r ze c i w n i e m u.
K i e d y b u n t ta k i w y b u c h a - n i e za l e nie c z y o b j a w i a si w m a s o w y c h d e m o n strac ja c h, w z b r o j n y m p o w s ta n i u
ż
ę
c z y te w stra j k u n a w i e l k s ka l -p r ze m i a na wia d o m o ci w r ó d k l as y p ra c o w n i c z e j jest za d z i w i a j ca. C a a
ż
ą
ę
ś
ś
ś
ą
ł
e ner g i a u m y s o w a, k t ó r p ra c o w n i c y m a r n o w a l i n a t ys i c je de n d r o b i a z g ó w (od g r y w t o t o l o t k a d o o g l da n i a
ł
ą
ą
ą
tel e w i z j i) z osta je s k i e r o w a n a n a p r ó b y r o z w i zan i a p r o b l e m u z m i a n y sp o ec ze st w a. M i l i o n y lu d z i
ą
ł
ń
zasta na w i a j c y c h si n a d ta k i m p r o b l e m e m d o c h o d z i d o r o z w i za o za d z i w i a j cej p o m y s o w o ci, k t ó r e
ą
ę
ą ń
ą
ł
ś
c z sto w p r o w a d za j w z d u m i e n i e za r ó w n o d o w i a d c z o n y c h re w o l u c j o n i st ó w ja k i k l as y p a n u j ce.
ę
ą
ś
ą
T a k n a p r z y k a d p o d c zas p i e r w s ze j r os y j s k i e j re w o l u c j i w 1 9 0 5 r o k u w y o n i a si n o w a f o r m a r o b o t n i c ze j
ł
ł
ł
ę
o r ga n i za c j i, z w a n a "so w i e te m ", c z y l i ra d r o b o t n i c z . Z a i n i c j o w a j k o m i tet straj k o w y, w y o n i o n y p o d c zas
ą
ą
ł ą
ł
stra j k u d r u k a r z y. P o c z t k o w o p a r t i a b o l s ze w i c k a - n a j ba r d z i e j b o j o w a w r ó d re w o l u c y j n y c h so c j a l ist ó w -
ą
ś
t ra k t o w a a so w i et y z n i e u f n o ci . B o l s ze w i c y n i e w i e r z y l i, ab y w i ksz o p r a c o w n i k ó w n i e za j m u j ca si
ł
ś ą
ę
ść
ą
ę
d o t d p o l i t y k b y a z d o l n a d o st w o r ze n i a na p ra w d re w o l u c y j n e j o r ga n i za c j i.
ą
ą ł
ę
T a k i e w y p a d k i z da r za j si p r z y w i e l u stra j k a c h. B o j o w i p ra c o w n i c y o usta l o ne j re n o m i e n i e m o g w y j
ze
ą ę
ą
ść
z d u m i e n i a, k i e d y p ra c o w n i c y, k t ó r z y p r ze z ta k d u g i c zas ig n o r o w a l i ic h w s k a za n i a, sa m i o r g a n i z u j a k c j .
ł
ą
ę
T a k a sp o n ta n i c z n o p r z y a k c j i jest r zec z zasa d n i c z . A l e n i e m o na z te g o w y c i ga w n i os k ó w, ja k t o
ść
ą
ą
ż
ą ć
a na r c h i ci i i m p o d o b n i r o b i , e w s k u te k te g o p a rt ia re w o l u c y j n a n i e jest p o t r ze b n a.
ś
ą ż
W s y t ua c j i re w o l u c y j n e j m i l i o n y p ra c o w n i k ó w z m i e n i a s w e p o g l d y n i e z m i e r n i e sz y b k o. Jed na k n i e
ą
z m i e n i a j o n i w s z ys t k i c h s w y c h za patr y w a r ó w n o c ze nie. W c zasie k a de g o stra j k u, k a de j de m o nst ra c j i c z y
ą
ń
ś
ż
ż
z b r o j ne g o p o w s ta n i a o d b y w a j si n i e k o cz ce si d y s k us je. N i e w i e l k a c z
p ra c o w n i k ó w u w a a
ą ę
ń ą
ę
ęść
ż
r o z g r y w a j c si a k c j za w s t p d o o b j cia p r ze z k l as p ra c o w n i c z k i e r o w n i c t w a n a d sp o ec ze st w e m. I n n i
ą ą ę
ę
ę
ę
ę
ą
ł
ń
w o l e l i b y w a ci w i e n i c n i e r o b i , b o t o "za k ó ca n o r m a l n y p o r z de k r ze c z y". W i e l k a g r u p a p o z osta y c h b dz i e
ł ś
ć
ł
ą
ł
ę
p r ze c h y l a si ra z k u je d n y m ar g u m e n t o m, ra z k u d r u g i m.
ć ę
K l asa p a n u j ca r z u ca w ta k i m p r z y p a d k u n a szal c i
ar ca ej p ras o w e j i te le w i z y j n e j m a c h i n y
ą
ę ęż
ł
p r o p a ga n d o w e j, p o t pia j c d z i a a n i a p r a c o w n i k ó w. W c i ga te d o a k c j i w s z y st k i e si y a m i ce straj k i -
ę
ą
ł
ą
ż
ł ł
ą
p o l i c j , ar m i i p r a w i c o w e o r ga n i za c j e.
ę
ę
N a t o m i ast d l a w y r a en ia ar g u m e n t ó w p o p i e ra j c y c h str o n p r a c o w n i k ó w m u s i ist n i e o r ga n i za c j a
ż
ą
ę
ć
so c ja l ist y c z n a, k t ó ra m o e w y c i gn w n i o s k i z p o p r ze d n i c h w a l k k l as o w y c h i m o e p r ze dsta w i ar g u m e n t y
ż
ą ąć
ż
ć
n a r ze c z so c j a l i z m u, p r ze c i w s ta w i a j c si pa n u j c y m. M u s i t o b y o r ga n i za c ja, k t ó ra m o e p o cz y
ą ę
ą
ć
ż
łą ć
w y n i k a j c z w a l k i w z r asta j c wia d o m o p ra c o w n i k ó w, b y p o k a za ja k p r ze z w s p ó l n e d z i a a n i e m o g o n i
ą ą
ą ą ś
ść
ć
ł
ą
z m i e n i sp o ec ze st w o.
ć
ł
ń
T a k a re w o l u c y j n a p a r t i a so c j a l ist y c z n a p o w i n n a za ist n i e za n i m zac z n i e si w a l k a, b o o r ga n i za c j e n i e
ć
ę
p o w s ta j sp o n ta n i c z n i e. Par t i a p o w s ta je p r ze z sta e o d d z i a y w a n i e w z a j e m n e n a sie b i e so c ja l ist y c z n y c h
ą
ł
ł
p o g l d ó w i d o w i a d c ze n i a p o c h o d z ceg o z w a l k i k l as. Sa m o b o w i e m z r o z u m i e n i e sp o ec ze st w a n i e
ą
ś
ą
ł
ń
w y s ta r c za. T y l k o p r ze z zast os o w a n i e t y c h p o g l d ó w w o d b y w a j cej si k a de g o d n i a w a l ce k l as, w straj k a c h,
ą
ą
ę ż
d e m o nst ra c j a c h i a k c j a c h p r o p a ga n d o w y c h p r a c o w n i c y o d c z u w a j s w o j si d o d o k o n a n i a z m i a n w
ą
ą łę
sp o ec ze st w i e i n a b i e ra j za u f a n i a d o s w o i c h m o l i w o ci.
ł
ń
ą
ż
ś
W pe w n y c h m o m e n tac h in te r w e n c j a pa rt i i so c ja l ist y c z n e j m o e b y d e c y d u j ca, m o e p r ze c h y l i st os u ne k si
ż
ć
ą
ż
ć
ł
w k i e r u n k u z m i a n y, w k i e r u n k u re w o l u c y j n e g o o b j cia w a d z y p r ze z p ra c o w n i k ó w i o r g a n i z o w a n i a
ę
ł
so c ja l ist y c z n e g o sp o ec ze st w a.
ł
ń
Jaka to ma być partia?
R e w o l u c y j n a p a r t i a so c j a l ist y c z n a m u s i d e m o k r at y c z n a. A b y spe n i s w o j r o l , pa rt ia m u s i b y stale w
ł ć
ą ę
ć
k o n ta k c i e z w a l k k l as, t o z na c z y ze s w y m i c z o n k a m i i s y m p a t y k a m i w m i e js cac h p r a c y, w k t ó r y c h w a l k a ta
ą
ł
si o d b y w a. Pa rt ia p o w i n n a b y d e m o k r at y c z na, b o je j k i e r o w n i c t w o m u s i za w s ze o d z w i e r c i e d l a z b i o r o w e
ę
ć
ć
d o w i a d c ze n i e tej w a l k i.
ś
Z a z n a c z m y, e d e m o k r at y c z n o pa rt i i n i e p o l e ga t y l k o na s yste m i e p r ze p r o w a d za n i a w y b o r ó w, ale n a
ż
ść
b e z usta n n y c h d ys k us j ac h w o n i e p a r t i i ( t o jest n a sta y m, w z a j e m n y m o d d z i a y w a n i u n a sie b i e
ł
ł
ł
so c ja l ist y c z n y c h p o g l d ó w, k t ó re s p o dsta w p a r t i i), n a sp os o b i e, w ja k i t o c z y si w a l k a p r a c o w n i k ó w.
ą
ą
ą
ę
Jed na k re w o l u c y j n a pa rt ia so c j a l ist y c z n a m u s i b y ta k e sce nt ra l i z o w a n a, b o jest t o a k t y w n i e d z i a aj ca
ć
ż
ł ą
p a r t i a, a n i e sto w a r z ys ze n i e d ys k us y j n e. M u s i o n a b y z d o l na in te r w e n i o w a z b i o r o w o, g d y t o c z y si w a l k a
ć
ć
ę
k l as i w raz i e p o t r ze b y p o t ra f i sz y b k o rea g o w a . D l a te g o m u s i o n a m i e k i e r o w n i c t w o, k t ó re p o t ra f i p o w z i
ć
ć
ć
ąć
w i m i e n i u p a rt i i de c y z j e z d n i a n a d z i e .
ń
Je li n a p r z y k a d r z d r o z k a e u w i zi u c zest n i k ó w p i k i e t, p a r t i a m u s i na t o zarea g o w a na t y c h m i ast, b e z
ś
ł
ą
ż
ę ć
ć
z w o y w a n i a k o n f e re n c j i d l a p o w z i cia d e m o k r at y c z n y c h de c y z j i. W ta k i m w y p a d k u d e c y z j a jest p o w z i ta i
ł
ę
ę
w p r o w a d z o n a w c z y n ce nt ra l n i e. D e m o k r a t y c z na p r o ce d u ra w c h o d z i w g r p o te m, k i e d y p a rt ia o ce n i a, c z y
ę
d e c y z j a b y a s usz na, i w pe w n y c h w y p a d k a c h z m i e n i a k i e r o w n i c t w o, je li p ost pi o o n o n i e z g o d n i e z t y m,
ł ł
ś
ą ł
c ze g o w y m a g a a s yt ua c ja.
ł
R e w o l u c y j n a p a r t i a so c j a l ist y c z n a m u s i u m i e za c h o w a w a ci w r ó w n o w a g p o m i dz y p ost po w a n i e m
ć
ć ł ś ą
ę
ę
ę
d e m o k r at y c z n y m a ce nt ra l i z m e m. T r ze ba pa m i ta , e p a rt ia n i e ist n i e j e sa m a d l a sie b i e, ale ja k o ro de k d o
ę ć ż
ś
d o p r o w a d ze n i a p o p r ze z z m i a n y re w o l u c y j n e d o so c j a l i z m u. D o te g o za m o na d o j je d y n i e p r ze z w a l k
ś
ż
ść
ę
k l as.
T a k w i c jest k o n i e c z ne, ab y p a rt ia stale d ost os o w y w a a si d o tej w a l k i. K i e d y w a l k a jest s a ba i t y l k o
ę
ł
ę
ł
n i e w i e l u p r a c o w n i k ó w w i e r z y w m o l i w o p r ze m i a n re w o l u c y j n y c h, w ó w c z as i p a r t i a b dz ie m a a i m u s i si
ż
ść
ę
ł
ę
za d o w o l i ta k i m sta ne m r ze c z y, b o r o z w o d n i e n i e s w y c h p o l i t y c z n y c h p o g l d ó w d l a p r z y c i gn i cia w i ksze j
ć
ą
ą ę
ę
i l o ci c z o n k ó w b y o b y b e z ce l o w e. K i e d y je d na k w a l k a p r z y b i e ra w i ksze r o z m i a r y w i e l k a il o
ś
ł
ł
ę
ść
p ra c o w n i k ó w w s k u te k w a l k i z m i e n i a p o g l d y b a r d z o sz y b k o d o c h o d z c d o p r ze k o n a n i a, e m a j m o n o
ą
ą
ż
ą
ż ść
k s z ta t o w a n i a r ze c z y w i s t o ci. W t e d y i p a r t i a m u s i b y z d o l na o t w o r z y s w e d r z w i, g d y in a c ze j z osta n i e
ł
ś
ć
ć
ż
p o z osta w i o n a n a u b o c z u.
Pa rt ia n i e m o e zast po w a k l as y p ra c o w n i c ze j. M u s i b y c z
ci w a l k i k l as i je j sta y m za da n i e m s w y s i k i
ż
ę
ć
ć ęś ą
ł
ą
ł
cze n i a n a j ba r d z i e j u w i a d o m i o n y c h k l as o w o p r a c o w n i k ó w, a b y w a l ce za pe w n i k i e r o w n i c t w o. Pa rt ia n i e
łą
ś
ć
m o e ta k e n i c na r z u ca k l as ie. N i e m o e p o p r ost u o b w o a sie b i e k i e r o w n i c t w e m, ale m u s i z d o b y t
ż
ż
ć
ż
ł ć
ć ę
p o z y c j w y k a z u j c s usz n o so c j a l ist y c z n y c h p o g l dó w w p ra k t y c e - za r ó w n o w o d n i es ie n i u d o m a e g o
ę
ą ł
ść
ą
ł
stra j k u ja k i sa m e j re w o l u c j i.
N i e k t ó r z y w i d z re w o l u c y j n p a r t i so c j a l ist y c z n ja k o m i n i at u r n o w e g o sp o ec ze st w a. T o jest ca k o w i c i e
ą
ą
ę
ą
ę
ł
ń
ł
b dne. S o c j a l i z m t y l k o w t e d y m o e za ist n i e k i e d y sa m a k l asa p ra c o w n i c z a o be j m i e k o n t r o l n a d rod k a m i
łę
ż
ć
ę
ś
p r o d u k c j i b o g a ct w a i b dz i e u y w a a ic h d l a p r ze o b ra en ia sp o ec ze st w a.
ę
ż
ł
ż
ł
ń
N
ie można wybudować wyspy socjalizmu, gdy wokoło jest morze kapitalizmu.
U s i o w a n i a m a y c h g r u p
ł
ł
so c ja l ist ó w, a b y o d c i
si o d wiata i p r o w a d z i s w e yc ie w e d u g so c j a l ist y c z n y c h zasa d za w s ze k o cz y y
ąć ę
ś
ć
ż
ł
ń
ł
si n a d u sz m e t n i e p o w o d z e n i e m, a o d p o c z t k u p o d l e ga y e k o n o m i c z ne j i id e o l o g i c z ne j p res j i
ę
ł ż ą
ę
ą
ł
ze w n tr z ne g o o t o c ze n i a. D o d a t k o w o, o d c i n a j c si o d k a p i ta l i z m u, ta k i e m a e g r u p y o d c i na j si ta k e o d
ę
ą ę
ł
ą ę
ż
j e d y n e j si y, k t ó ra m o e d o p r o w a d z i d o so c j a l i z m u - o d k l as y p r a c o w n i c ze j.
ł
ż
ć
O c z y w i cie so c j a l i ci w a l c z stale z p o n i aj c y m i s k u t k a m i k a p i ta l i z m u - z rasi z m e m, z se ks i z m e m, z
ś
ś
ą
ż ą
w y z y s k i e m i z b r u ta l n o ci . Jed na k w a l k a ta m o e b y s k u tec z na t y l k o w t e d y, je li b dz ie m y c ze r pa si z
ś ą
ż
ć
ś ę
ć łę
k l as y p ra c o w n i c ze j, ja k o n aszej b a z y.
Imperializm a narodowe wyzwolenie
W o k r es ie ca ej h i st o r i i k a p i ta l i z m u k l asa p ra c o da w c ó w za w s ze p os z u k i w a a d o d at k o w e g o ró d a b o g a c t w a
ł
ł
ź ł
p r ze z z d o b y c i e te g o, c o w y p r o d u k o w a y in n e k r a j e.
ł
U sc h y k u red n i o w i e c za r o z w o j o w i p i e r w s z y c h f o r m k a p i ta l i z m u t o w a r z y s z y a p r ze m i a na p a st w za c h o d n i c h
ł
ś
ł
ń
d r o g p o d b o j ó w w w i e l k i e i m p e r i a k o l o n i a l n e. T a k i m i b y t y i m p e r i a H i s z p a n i i, P o r t u ga l i i, H o l a n d i i, F r a n c j i i
ą
o c z y w i cie te W i e l k i e j B r y t a n i i. B o g a c t w o w p a d a o w r ce k l as p a n u j c y c h Z a c h o d n i e j E u r o p y, p o d c zas g d y
ś
ż
ł
ę
ą
ca e sp o ec ze st w a, k t ó re o b e c n i e s n i e raz n a z y w a n e " T r ze c i m wiate m " (w A f r y c e, w A z j i i A m e r y c e
ł
ł
ń
ą
Ś
P o u d n i o w e j), z osta y z n is z c z o ne.
ł
ł
T y m sp os o be m " o d k r y c i e" A m e r y k i p r ze z E u r o p e j c z y k ó w sp o w o d o w a o w X V I w i e k u p r z y p y w w i e l k i c h
ł
ł
i l o ci z o ta d o E u r o p y. I n n str o n m e d a l u b y o ca k o w i t e z n is z c ze n i e je d n y c h sp o ec ze st w, i za m i e n i e n i e w
ś
ł
ą
ą
ł
ł
ł
ń
n i e w o l n i k ó w in n y c h. N a H a i t i n a p r z y k a d, g d z i e K o l u m b za o y p i e r w s z k o l o n i , w y t p i o n o w s z ys t k i c h
ł
ł ż ł
ą
ę
ę
za m i esz k u j c y c h H a i t i I n d i a n szc ze p u H a r a w a k w li c z b i e o k o o p ó m i l i o na w c i g u d w u ge ne ra c j i. W
ą
ł
ł
ą
M e k s y k u lu d n o c zer w o n os k ó ra z osta a z re d u k o w a n a z 20 m i l i o n ó w w 1 5 2 0 r o k u d o d w u m i l i o n ó w w 1 6 0 7
ść
ł
r o k u.
I n d i a s ka lu d n o n a K a r a i ba c h i w c z
ciac h A m e r y k z osta a zast pi o n a p r ze z n i e w o l n i k ó w p o j m a n y c h w
ń
ść
ęś
ł
ą
A f r y c e i p r zet ra ns p o r t o w a n y c h w p o t w o r n y c h w a r u n k a c h p r ze z A t l a n t y k. O c e n i a si , e 1 5 m i l i o n ó w
ę ż
n i e w o l n i k ó w p r ze yt o p r ze p ra w p r ze z A t l a n t y k, p o d c zas g d y 9 m i l i o n ó w u m a r t o w d r o d z e. M n i e j w i cej
ż
ę
ę
p o o w a n i e w o l n i k ó w b y a tra ns p o r t o w a n a n a an g i e ls k i c h o k r tac h - c o b y o je d n z p r z y c z y n, e k a p i ta l i z m
ł
ł
ę
ł
ą
ż
a n g i e ls k i p i e r w s z y r o z w i n s w ó j p r ze m y s .
ął
ł
B o g a c t w a p o c h o d z ce z ha n d l u n i e w o l n i k a m i d ostar c z y y ro d k ó w n a f i n a ns o w a n i e p r ze m y s u. S tare
ą
ł ś
ł
p o w i e d ze n i e m ó w i, e " m u r y B r i st o l u z osta y sce m e n t o w a n e k r w i M u r z y n ó w ", o d n os i si t o w r ó w n y m
ż
ł
ą
ę
st o p n i u d o in n y c h p o r t ó w. Ja k o t y m n a p isa K a r o l M a r k s, " u k r y te n i e w o l n i c t w o r o b o t n i k a p ra c u j ceg o za
ł
ą
t y g o d n i ó w k i w E u r o p i e p o t r ze b o w a o ja k o p i e desta u n i e w o l n i c t w a ja w n e g o i o c z y w i ste g o w N o w y m
ł
ł
wie c i e".
Ś
H a n d e l n i e w o l n i k a m i b y t u z u p e n i a n y z w y k g ra b i e
. I n d i e, p o p o d b o j u p r ze z B r y t y j c z y k ó w, m o g b y te g o
ł
łą
żą
ą ć
p r z y k a de m. B e n g a l, b y t ta k p os u n i t y w r o z w o j u, e p i e r w s i B r y t y j c z y c y, k t ó r z y si ta m z na le l i, b y l i
ł
ę
ż
ę
ź
os z o o m i e n i je g o k u l t u r . A l e te b o g a ct w a n i e p o z osta y d u g o w B e n g a l u. Ja k n a p isa L o r d M a c a u l e y w s w e j
ł
ą
ł ł
ł
b i o g ra f i i o z d o b y w c y B e n g a l u, C l i v i e: " G sto za l u d n i o n y re j o n I n d i i, B e n g a l, sta si o f i a r ra b u n k u. T y m
ę
ł ę
ą
sp os o be m w K a l k u c i e d o r o b i o n o si sz y b k o k o l osa l n y c h m a j t k ó w, p o d c zas g d y 30 m i l i o n ó w ist o t lu d z k i c h
ę
ą
z osta o p o g r
on y c h w k r a c o w e j n dzy. B y l i o n i p r z y z w y c z a j e n i d o yc ia p o d r z da m i t y ra n ó w, ale n i g d y a
ł
ąż
ń
ę
ż
ą
ż
d o ta k i e j t y ra n i i".
O d te g o c zas u B e n g a l sta si s a w n y, ale n i e z p o w o d u s w e g o b o g a c t w a, ale s w e j n i e p ra w d o p o d o b n e j n dzy,
ł ę ł
ę
z p o w t a r za j c y m i si c o k i l k a lat o k r esa m i g o d u, k t ó r y za b i j a m i l i o n y. T a n dza tr w a ta m d o d n i a
ą
ę
ł
ł
ę
d z is ie jsze g o. T y m c z ase m w latac h 60-t y c h X V I I I w, k i e d y ca y k a p i ta in w est y c y j n y w A n g l i i n i e p r ze k ra c za
ł
ł
ł
6 d o 7 m i l i o n ó w f u n t ó w, r o c z n y h a ra c z, k t ó r y o t r z y m y w a a A n g l i a z I n d i i, w y n o s i 2 m i l i o n y.
ł
ł
T o sa m o d z i a o si w stos u n k u d o n a jstarsze j a n g i e ls k i e j k o l o n i i -I r l a n d i i. P o d c zas w i e l k i e j k l sk i g o d o w e j w
ł
ę
ę
ł
k o c u lat 40-y c h X I X w , k i e d y lu d n o I r l a n d i i z m n i e jsz y a si o p o o w w s k u te k g o d u i e m i g r a c j i, a n g i e lsc y
ń
ść
ł
ę
ł ę
ł
p a n o w i e o t r z y m y w a l i ja k o c z y ns ze z I r l a n d i i w i cej z b o a, n i b y o b y p o t r ze ba, a b y w y y w i w s z y st k i c h ta m
ę
ż
ż ł
ż
ć
g o d u j c y c h.
ł
ą
D z i s ia j d z i e l i si z w y k l e sp o ec ze st w a n a "r o z w i n i te" i "za p ó n i o ne w r o z w o j u". M o na b y m y le , e k r a j e
ę
ł
ń
ę
ź
ż
ś ć ż
"za p ó n i o ne w r o z w o j u" p os u w a y si p r ze z set k i lat w t y m sa m y m k i e r u n k u c o " k ra j e r o z w i n i te", t y l k o w
ź
ł
ę
ę
w o l n i e jsz y m te m p i e.
W r ze c z y w i st o ci je d na k je d n z p r z y c z y n "r o z w o j u" za c h o d n i c h k r a j ó w b y o t o, e reszta b y a o g ra b i o n a ze
ś
ą
ł
ż
ł
s w y c h d ó b r i c o f n i ta d o t y u. W r ó d t y c h za c o f a n y c h k r a j ó w jest w i e l e ta k i c h, k t ó re s o b e c n i e u b o sze n i
ę
ł
ś
ą
ż
ż
b y t y 300 lat te m u.
M i c h ae l B a r ratt B r o w n n a p isa : " W o b e c n i e za p ó ni o n y c h w r o z w o j u k r a j a c h, n i e t y l k o w I n d i a c h, ale i w
ł
ź
C h i n a c h, w A m e r y c e ac i s k i e j i w A f r y c e, p r ze c i tna za m o n o n a g o w k a de g o m i es z k a ca b y a w X V I I
Ł ń
ę
ż ść
ł ę ż
ń
ł
w i e k u w y sza n i w E u r o p i e. P o te m na o d w r ó t - ta m si sz y b k o z m n i e jsza a, p o d c zas g d y b o g a c i a si E u r o p a
ż
ż
ę
ł
ł
ę
Z a c h o d n i a."
P os ia da n i e I m p e r i u m u m o l i w i o A n g l i i z osta n i e p i e r w s z w wie c i e p o t g p r ze m y s o w . M o g a o n a
ż
ł
ą ś
ę ą
ł ą
ł
u n i e m o l i w i in n y m p a st w o m k a p i ta l ist y c z n y m si ga n i e p o sur o w c e, r y n k i z b y t u i k o r z y st ne m i e js ca d l a
ż
ć
ń
ę
i n w est y c j i w s w o j e j je d ne j tr ze c i e j c z
ci wiata.
ęś ś
K i e d y za c z t y si r o z w i j a n o w e p o t gi p r ze m y s o w e - N i e m c y, Ja p o n i a i U S A , i o n e za p ra g n y t y c h sa m y c h
ę
ę
ć
ę
ł
ęł
k o r z y ci d l a sie b i e. Z d o b y w a y r y w a l i z u j c z A n g l i k a m i w as ne i m p e r i a al b o "s fer y w p y w ó w ". Z a g r o o na
ś
ł
ą
ł
ł
ż
k r y z y se m e k o n o m i c z n y m, k a da z w i e l k i c h p r ze m y s o w y c h p o t g stara a si r o z w i za s w e p r o b l e m y
ż
ł
ę
ł
ę
ą ć
n a r us za j c s fer y w p y w ó w s w o i c h r y w a l i.
ą
ł
Imperializm doprowadził w 1914r. do wojny światowej.
T o z k o l e i w p r o w a d z i o w i e l k i e z m i a n y w w e w n tr z ne j o r ga n i za c j i k a p i ta l i z m u. Pa st w o ja k o n a r z dz i e d o
ł
ę
ń
ę
t o c ze n i a w o j n y, sta w a o si o w i e l e b a r d z i e j w a ne. W s p ó p ra c o w a o c o ra z b a r d z i e j ci le z o l b r z y m i m i
ł
ę
ż
ł
ł
ś ś
f i r m a m i, a b y p r ze o r ga n i z o w a p r ze m y s d l a ce l ó w w o j n y i w s p ó za w o d n i c t w a z in n y m i p o t ga m i. K a p i ta l i z m
ć
ł
ł
ę
sta w a si k a p i ta l i z m e m p a st w o w o-m o n o p o l i st y c z n y m.
ł ę
ń
R o z w ó j i m p e r i a l i z m u o z n a c za , e k a p i ta l i ci w y z y s k i w a l i k l as y p ra c u j ce n i e t y l k o z w as ne g o k r a j u.
ł ż
ś
ą
ł
R o z ta c za l i o n i b e z p o re d n i w a d z n a d in n y m i k r a j a m i i e ks p l o at o w a l i ic h lu d n o . Z n a c z y o t o, e w
ś
ą ł
ę
ść
ł
ż
k r a j a c h b d c y c h k o l o n i a m i n a j b a r d z i e j u c is ka ne k l as y b y y e ks p l o at o w a n e za r ó w n o p r ze z za g ra n i c z n y c h
ę ą
ł
i m p e r i a l ist ó w ja k i p r ze z w as n k l as p a n u j c . B y t y o n e e ks p l oat o w a n e p o d w ó j n i e.
ł
ą
ę
ą ą
Jed na k e w k o l o n i a c h "c ier p i a a" ta k e c z
r o d z i m e j k l as y p a n u j cej. Z d a w a a o na so b i e sp ra w , e je j
ż
ł
ż
ęść
ą
ł
ę ż
m o l i w o ci e ks p l oat o w a n i a w as n y c h p o d d a n y c h z osta y je j c z
ci o w o w y k r a d z i o n e p r ze z i m p e r i a l i z m. T a k e
ż
ś
ł
ł
ęś
ż
i k l as y red n i e c i e r p i a y w k o l o n i a c h, b o c h c i a y b y o n e w i d z i e sz y b k i r o z w ó j m i e j sc o w e g o p r ze m y s u, c o
ś
ł
ł
ć
ł
m o g o b y za pe w n i i m m o l i w o z r o b i e n i a k a r i e r yc i o w y c h.
ł
ć
ż
ść
ż
W c i gu ostat n i c h 60 lat m o na b y o w i d z i e w k r a j a c h, k t ó r e s lu b b y t y k o l o n i a m i, b u n t y p r ze c i w s k u t k o m
ą
ż
ł
ć
ą
i m p e r i a l i z m u. R o z w i n y si r u c h y sp o ec z ne, k t ó re us i o w a y z j e d n o c z y ca lu d n o p r ze c i w o b ce m u
ęł
ę
ł
ł
ł
ć łą
ść
i m p e r i a l ist y c z n e m u pa n o w a n i u.
da y o n e:
Żą ł
1. Wycofania obcych, imperialistycznych wojsk.
2. Zjednoczenia całego terytorium narodowego pod jednym narodowym rządem, występując przeciw
podziałowi kraju pomiędzy różne imperializmy.
3. Przywrócenie mowy ojczystej w codziennym życiu, zamiast języka na rzuconego przez obcych
władców.
4. Zużytkowania bogactwa produkowanego w kraju dla rozwinięcia lokalnego przemysłu, a także dla
"rozwoju i zmodernizowania" kraju.
T a k i e b y y dan ia k o l e j n y c h re w o l u c y j n y c h p o w s ta w C h i n a c h (w lata c h 1 9 1 2, 1 9 2 3-27 i w 1 9 4 5-48), w
ł żą
ń
I ra n i e (w 1 9 0 5-1 2, 1 9 1 7-2 1, i 1 9 4 1-53), w T u r c j i (po p i e r w s ze j w o j n i e wiat o w e j), n a K a r a i b a c h (od 1 9 2 0
ś
r o k u p o c z y n a j c) w I n d i a c h (w latac h 1 9 2 0-1 9 4 8), w A f r y c e (po 1 9 4 5 r o k u), w W i e t na m i e (a d o p o k o n a n i a
ą
ż
A m e r y k a n ó w w 1 9 7 5 r o k u) i a d o d z is i a j w P o u d n i o w e j A f r y c e.
ż
ł
T e r u c h y o p o z y c y j n e b y y c z sto k i e r o w a ne p r ze z o d a m y w y sz y c h lu b red n i c h k l as. W s k u te k ist n i e n i a t y c h
ł
ę
ł
ż
ś
r u c h ó w k l as y p a n u j ce zaa w a ns o w a n y c h k r a j ó w m i a y, p o z a o p o z y c j w as ne j k l as y p r a c o w n i c ze j, ta k e i
ą
ł
ą ł
ż
i n n y c h p r ze c i w n i k ó w. R u c h y n a r o d o w e w tz w. " T r ze c i m wiec ie" r z u c i y w y z w a n i e i m p e r i a l ist y c z n y m
Ś
ł
p a st w o m k a p i ta l ist y c z n y m w t y m sa m y m c zas ie g d y w z r os a w a l k a p r a c o w n i k ó w w t y c h r o z w i n i t y c h
ń
ł
ę
k r a j a c h.
M i a o t o w i e l k i e z na c ze n i e d l a r u c h u p ra c o w n i c ze g o w k r a j a c h zaa w a ns o w a n y c h, b o s k u t k i e m te g o k l asa
ł
p ra c o w n i c z a z y s k a a w s w e j w a l c e p r ze c i w k a p i ta l i z m o w i spr z y m i e r ze ca w r u c h a c h w y z w o l e cz y c h w
ł
ń
ń
" T r ze c i m wie c i e". T a k n a p r z y k a d p ra c o w n i k w i e l k i e g o m i dz y n a r o d o w e g o k o n ce r n u "S he l l" w W i e l k i e j
Ś
ł
ę
B r y t a n i i m a d z i sp r z y m i e r ze ca w r u c h u w y z w o l e cz y m w P o u d n i o w e j A f r y c e, k t ó r y w a l c z y o o d e b ra n i e
ś
ń
ń
ł
f i r m i e "S he l l" je j w as n o ci w t y m k r a j u. Je el i "S he l l" p o t ra f i u d a re m n i d
enia r u c h u w y z w o l e cze g o w
ł
ś
ż
ć ąż
ń
" T r ze c i m wie c i e", b dz i e m ó g si o p r ze z w i ksz si dan i o m p ra c o w n i k ó w w A n g l i i.
Ś
ę
ł ę
ć
ę ą łą żą
Jest t o p ra w d a n a w e t w t e d y, je li r u c h w y z w o l e cz y w ja k i m k r a j u " T r ze c ie g o wiata" n i e jest k i e r o w a n y
ś
ń
ś
Ś
p r ze z so c j a l ist ó w. N a w e t w t e d y, je li je g o k i e r o w n i c t w o c h ce t y l k o zast pi o b ce p a n o w a n i e p a n o w a n i e m
ś
ą ć
m i e js c o w y c h p r y w a t n y c h k a p i ta l ist ó w lu b k l as y p a st w o w y c h k a p i ta l ist ó w.
ń
Państwo imperialistyczne, które stara się rozbić ruchy wyzwoleńcze w " Trzecim Świecie", jest tym
samym imperialistycznym państwem, które jest największym wrogiem pracownika w kraju zachodnim.
D l a te g o w a nie M a r k s p o d k r e la , e " k ra j, k t ó r y u c is k a in n y c h, sa m ta k e n i e m o e b y w o l n y ". D l a te g o
ł ś
ś ł ż
ż
ż
ć
ż
p o w o d u L e n i n p r ze m a w i a za p r z y m i e r ze m p ra c o w n i k ó w z " k ra j ó w r o z w i n i t y c h" a u c i ni o n y m lu d e m
ł
ę
ś
" T r ze c i e g o wiata", n a w e t je li je g o p r z y w ó d z t w o n i e jest so c j a l ist y c z n e.
Ś
ś
N i e z n a c z y t o, a b y so c ja l i ci m i e l i si z ga d za ze sp os o b e m, w ja k i n i e-so c j a l i ci w u c i ni o n y c h k r a j a c h
ś
ę
ć
ś
ś
p r o w a d z w a l k o n a r o d o w e w y z w o l e n i e, (tak sa m o ja k n i e m u s i m y si z ga d za z t y m, w ja k i sp os ó b
ą
ę
ę
ć
p r z y w ó d c y z w i z k u za w o d o w e g o p r o w a d z stra j k). Je d na k p r ze de w s z y st k i m m u s i m y jas n o zaa k ce n t o w a , e
ą
ą
ć ż
p o p i e ra m y t w a l k . W p r ze c i w n y m ra z i e m o g o b y si at w o n a t y m s k o cz y , e p o p i e ra l i b y m y nasz
ę
ę
ł
ę ł
ń
ć ż
ś
ą
w as n k l as r z dz c p r ze c i w u c is k a ne j p r ze z n i lu d n o ci.
ł
ą
ę ą ą ą
ą
ś
M u s i m y p o p r ze b e z w a r u n k o w e w a l k o w y z w o l e n i e - za n i m b dz ie m y u p o w a n ie n i d o k r y t y k o w a n i a
ć
ę
ę
ż
sp os o b u, w ja k i jest p r o w a d z o n a.
Jed na k e re w o l u c y j n i so c j a l i ci w u c i e m i
on y m p r ze z i m p e r i a l i z m k r a j u n i e m o g n a t y m p o p r zesta .
ż
ś
ęż
ą
ć
P o w i n n i o n i d z i e p o d n i u d y s k u t o w a z lu d m i, staraj c si ic h p r ze k o n a ja k w a l k a o n a r o d o w e w y z w o l e n i e
ń
ć
ź
ą ę
ć
p o w i n n a b y p r o w a d z o n a.
ć
N a j i st o t n i e jsze u w a g i n a te n te m a t s za w a r te w te o r i i pe r m a ne n t ne j re w o l u c j i o p r a c o w a n e j p r ze z T r a c k i e g o.
ą
T r o c k i r o z p o c z o d st w i e r d ze n i a, e w a l k a p r ze c i w u c i s k o w i jest c z sto r o z p o c z y n a n a p r ze z lu d z i
ął
ż
ę
p o c h o d z c y c h ze red n i c h lu b n a w e t w y sz y c h k l as. S o c j a l i ci p o p i e ra j te w y s t pie n i a, g d y p ra g n u w o l n i
ą
ś
ż
ś
ą
ą
ż
ą
ć
o d u c i s k u na j ba r d z i e j w y z y s k i w a n e k l as y i g r u p y w sp o ec ze st w i e.
ł
ń
A l e m u s i m y ta k e p a m i ta , e lu d z i e z w y sz y c h lu b red n i c h k l as n i e m o g p r o w a d z i t y c h w a l k
ż
ę ć ż
ż
ś
ą
ć
k o n se k w e n t n i e. B d si b a l i r o z p tan ia k r w a w e j w a l k i m a s, p o n i e w a m o e t o za g r o z i n i e t y l k o ist n i e n i u
ę ą ę
ę
ż
ż
ć
u c is k u z ze w n trz, ale ta k e ist n i e n i u w y z y s k u n a j b a r d z i e j u c i s k a n y c h k l as p r ze z n i c h sa m y c h.
ą
ż
P r z y j d z i e m o m e n t, k i e d y o ds u n si o d w a l k i, k t ó r sa m i za i n i c j o w a l i, a je li b dz i e t o k o n i e c z n e, p o cz si
ą ę
ą
ś ę
łą ą ę
z o b c y m w y z y s k i w a c ze m, ab y j st u m i . W t e d y w a nie, je li so c j a l i ci, p r ze dsta w i c i e le k l as y p r a c o w n i c ze j,
ą ł
ć
ł ś
ś
ś
n i e o b e j m p r ze w o d n i c t w a n a d w a l k o n a r o d o w e w y z w o l e n i e, s k o cz y si o na k l s k .
ą
ą
ń
ę
ę ą
T r o c k i z r o b i jesz c ze k o c o w u w a g . Jest f a k te m, e w w i ksz o ci k r a j ó w " T r ze c ie g o wiata" k l asa
ł
ń
ą
ę
ż
ę
ś
Ś
p ra c o w n i c z a sta n o w i t y l k o m n i e js z o , c z sto z d e c y d o w a n m n i e jsz o lu d n o ci. M i m o t o jest o na c z sto
ść ę
ą
ść
ś
ę
l i c ze b n i e o g r o m n a. W I n d i a c h n a p r z y k a d i w C h i n a c h sta n o w i si d z i es i t k ó w m i l i o n ó w. T o o n a w y t w a r za
ł
łę
ą
o g r o m n y p r o ce n t n a r o d o w e g o b o g a ct w a (nie w s p ó m i e r n i e w i e l k i w st os u n k u d o s w o j e j li c z b y) i w
ł
p r ze w a aj cej w i ksz o ci jest s k o n ce n t r o w a n a w w i e l k i c h m i astac h, m a j c y c h zasa d n i c ze z na c ze n i e, je li
ż ą
ę
ś
ą
ś
c h o d z i o za r z dza n i e k r a j e m. T a k w i c w t y m o k r es ie re w o l u c y j n e g o b u n t u k l asa p ra c o w n i c za m o e p r ze j
ą
ę
ż
ąć
k i e r o w n i c t w o w r ó d w s z y st k i c h w y z y s k i w a n y c h k l as i k o n t r o l o w a ca e k r a j e.
ś
ć ł
W k r a j ac h t y c h re w o l u c j a m o e b y p e r m a ne n t na, r o z p o c z y n a j c si o d da n a r o d o w e g o w y z w o l e n i a, a
ż
ć
ą ę
żą ń
k o cz c si n a so c j a l ist y c z n y c h dan ia c h. A l e sta n i e si ta k t y l k o w t e d y, je li so c j a l i ci w u c i s k a n y m k r a j u
ń ą ę
żą
ę
ś
ś
z o r ga n i z o w a l i p ra c o w n i k ó w o d p o c z t k u n a n i e za le nej p o dsta w i e k l as o w e j, p o p i e ra j c p o w s ze c h n w a l k o
ą
ż
ą
ą
ę
w y z w o l e n i e n a r o d o w e, ale za w s ze p r z y t y m ost r ze ga j c, e je j p r z y w ó d c o m z k l as red n i c h lu b w y sz y c h n i e
ą ż
ś
ż
m o na u f a .
ż
ć
Marksizm i feminizm
Z a w s ze ist n i a y d w a r ó ne p o d e j cia d o w y z w o l e n i a k o b i et - f e m i n i z m i re w o l u c y j n y so c j a l i z m.
ł
ż
ś
F e m i n i z m m i a d o m i n u j c y w p y w n a r u c h y k o b i et, k t ó r e r o z w i n y si w r o z w i n i t y c h k a p i ta l ist y c z n y c h
ł
ą
ł
ęł
ę
ę
k r a j a c h w lata c h 1 9 60-y c h i 1 9 70-y c h. W y c h o d z i o n z za o en i a, e m
cz y n i za w s ze g n bi k o b i ety, i e jest
ł ż
ż ęż ź
ę ą
ż
t o u m
cz y z n b i o l o g i c z n lu b ps y c h i c z n ce c h , e k o b i et y n a le y tra k t o w a ja k o ist o t y n i sze. P r o w a d z i t o
ęż
ą
ą
ą ż
ż
ć
ż
d a l e j d o p r ze k o n a n i a, e w y z w o l e n i e k o b i et jest m o l i w e t y l k o p r ze z o dse pa r o w a n i e k o b i et o d m
cz y z n -
ż
ż
ęż
b d t o ca k o w i t e o dse pa r o w a n i a t y c h f e m i n i ste k, k t ó re c h c i a y b y o r ga n i z o w a so b i e yc ie w " w y z w o l o n y m
ą ź
ł
ł
ć
ż
st y l u", b d c z
ci o w e o dse par o w a n i e o d m
cz y z n k o b i e c y c h k o m i t et ó w, k o b i e c y c h o r g a n i za c j i i k o b i e c y c h
ą ź ęś
ęż
i m p r e z y.
W i e l e sp o ró d t y c h k o b i et, k t ó re s za c z
ci o w y m o dse par o w a n i e m, n a z y w a sie b ie so c j a l ist y c z n y m i
ś
ą
ęś
f e m i n ist k a m i. A l e w ostat n i c h latac h n a j b a r d z i e j w p y w o w e w r u c h u k o b i e c y m s ra d y k a l n e f e m i n i st y c z ne
ł
ą
i d ee ca k o w i te j se para c j i. Se parat yst y c z n e id ee za k o cz y y si raz i d r u g i ja k o ra d y k a l n y n u r t w r ó d
ł
ń
ł
ę
ś
p ra c o w n i k ó w s u b so c ja l n y c h. P r z y k a de m d z i a a n i a te g o n u r t u jest t w o r ze n i e sc h r o n i s k d l a k o b i et
ł ż
ł
ł
m a l t ret o w a n y c h p r ze z ic h p a r t ne r ó w.
T e n b d sepa rat y z m u za p r o w a d z i w i e l e f e m i n iste k w jesz c ze in n y m k i e r u n k u - w k i e r u n k u
łą
ł
so c ja l de m o k r at y c z n y c h o r ga n i za c j i, ta k i c h ja k b r y t y j s k a Pa rt ia P ra c y (Lab o u r Pa rt y). W i e r z o n e, e za j cie
ą
ż
ę
p r ze z k o b i et y o d p o w i e d n i c h sta n o w i s k (pos ane k w p a r l a m e n c i e, li d e r ó w w z w i z ka c h za w o d o w y c h, ra d n y c h
ł
ą
w ra dac h m i e j s k i c h) d o p o m o e ta k c z y ina c ze j w s z y st k i m k o b i et o m w z na le z i e n i u r ó w n o ci.
ż
ś
T r a d y c j a re w o l u c y j n e g o so c j a l i z m u w y c h o d z i z z u p e n ie in n y c h za o e . M a r k s i E n g e ls, p i sz c w c zasac h
ł
ł ż ń
ą
ta k d a w n y c h ja k r o k 1 8 4 8, t w i e r d z i l i, e o p r esja k o b i et n i e w y n i k a z p r ze k o n a , k t ó re z r o d z i y si w m s k i c h
ż
ł
ń
ł
ę
ę
g o w a c h, le c z z r o z w o j u p r y w a t n e j w as n o ci i w z w i z k u z t y m z p o j a w i e n i a si sp o ec z n o ci o pa rte j na
ł
ł
ś
ą
ę
ł
ś
k l asac h. D l a o b u t y c h a ut o r ó w w a l k a o w y z w o l e n i e k o b i et b y a n i e o d cz n i e z w i za na z w a l k o z n i esie n i e
ł
łą
ą
ą
k l as o w e g o sp o ec ze st w a, c z y l i o d w a l k i o so c j a l i z m.
ł
ń
M a r k s i E n g e ls z w r ó c i l i te u w a g n a t o, e r o z w ó j k a p i ta l i z m u, o p i e ra j c y si n a s yste m i e f a b r y k,
ż
ę
ż
ą
ę
w p r o w a d z i g bo k i e z m i a n y w yci u lu d z i, a sz c ze g ó l n i e w yc i u k o b i et. W a r u n k i z m u s i y k o b i et y d o p r a c y
ł łę
ż
ż
ł
w f a b r y k a c h, d o p r a c y w w y t w a r za n i u sp o ec z ne g o d o b ra, a z osta y o d te g o p r ze d te m st o p n i o w o o ds u n i te, w
ł
ł
ę
m i a r ja k p o w s ta w a o sp o ec ze st w o k l as o w e.
ę
ł
ł
ń
T a z m i a na d a a k o b i e t o m p o te n c j a l n si , k t ó re j n i e m i a y n i g d y p o p r ze d n i o. Z o r ga n i z o w a n e z b i o r o w o,
ł
ą łę
ł
k o b i et y ja k o p r a c o w n i c y p os i a da y w i ksz n i e za le n o i z d o l n o d o w a l c ze n i a o s w o j e p ra w a. Sta n o w i o t o
ł
ę ą
ż ść
ść
ł
w i e l k i k o n t rast w st os u n k u d o ic h p o p r ze d n i e g o yci a, g d y ic h g ó w n a r o l a w p r o d u k c j i, p o p r ze z r o d z i n ,
ż
ł
ę
c z y n i a je ca k o w i c i e za l e ne o d g o w y r o d z i n y -m
a lu b o j ca.
ł
ł
ż
ł
ęż
M a r k s i E n g e ls w y c i gal i z te g o w n i ose k, e d o t y c h c zas o w e p o dsta w y m a te r i a l n e r o d z i n y, a ta k e o p r esj i
ą
ż
ż
k o b i et, p r zesta y ist n i e . A l e t o, e m a j te k p o z osta w a w r kac h t y l k o n i e w i e l u, u n i e m o l i w i o k o b i et o m
ł
ć
ż
ą
ł
ę
ż
ł
k o r z y sta n i a z te g o f a k t u. S p os ó b, w ja k i k a p i ta l i z m jest z o r g a n i z o w a n y, c z y n i d z is i a j k o b i et y ist ota m i
g n bi o n y m i. W szc ze g ó l n o ci d o t y c z y t o sp os o b u, w ja k i k a p i ta l i z m u y w a r o d z i n y w ce l u, a b y p ra c o w n i c y
ę
ś
ż
ta k w y c h o w a l i s w o j e d z i e c i, a b y sta y si o ne n ast pn g e ne ra c j p ra c o w n i k ó w. Jest t o d l a n i e g o w i e l k i m
ł
ę
ę ą
ą
p l use m, e p o d c zas g d y p ac i o n m
cz y z n o m i c o ra z c z
ciej k o b i et o m a b y p ra c o w a l i, n i e o p aca ne k o b i et y
ż
ł
ęż
ęś
ł
p o w i caj w i e l k c z
s w e g o yc ia n a t o, a b y ic h m
cz y n i b y l i z d o l n i d o p r a c y w f a b r y k a c h, a ic h d z i e c i
ś ę ą
ą ęść
ż
ęż ź
w y r asta y z d o l n e d o te g o sa m e g o w p r z y s z o ci.
ł
ł ś
S o c j a l i z m, p r ze c i w n i e, sp o d z i e w a si , e sp o ec ze st w o p r ze j m i e w i e l e o b o w i z k ó w r o d z i n n y c h, k t ó re ta k
ę ż
ł
ń
ą
n i e z n o nie o b c i
aj yci e k o b i et.
ś
ąż ą ż
N i e z n a c z y t o, a b y M a r k s, E n g e ls i je g o n ast pc y w z y w a l i d o "z n i esie n i a r o d z i n y". L u d z i e, k t ó r z y staj w
ę
ą
o b r o n i e r o d z i n y, b y l i za w s ze w sta n i e z m o b i l i z o w a w je j o b r o n i e w i e l e sp o ró d n a j b a r d z i e j
ć
ś
w y k o r z y st y w a n y c h k o b i et. U w a aj o n e, e "z n i es ie n i e r o d z i n y" p o l e ga n a t y m, e ic h m
o w i e b d m i e l i
ż ą
ż
ż
ęż
ę ą
p ra w o o p u ci je, c z y n i c je o d p o w i e d z i a l n y m i za d z i e c i. T y m c z ase m re w o l u c y j n i so c j a l i ci d
d o te g o, a b y
ś ć
ą
ś
ążą
w le p i e j z o r ga n i z o w a n y m so c j a l ist y c z n y m sp o ec ze st w i e k o b i et y n i e b y t y z m u s z o n e d o p r o w a d z e n i a
ł
ń
n dz ne g o, p r ze pe n i o ne g o c i
k p ra c yc ia, k t ó re st w a r za d l a n i c h d z is i e jsza r o d z i n a.
ę
ł
ęż ą
ą ż
F e m i n i st k i za w s ze o d r z u ca y te g o r o d z a j u a na l i z . Z a m i ast z w r a ca u w a g n a t str o n yc ia k o b i et, g d z i e
ł
ę
ć
ę
ę
ę ż
j a k o z b i o r o w o sta n o w i o n e p o w a n si i m o g y b y w a l c z y s k u tec z n i e o z m i a n wiata i o za k o cze n i e
ść
ą
ż ą łę
ł
ć
ę ś
ń
s w e j n i e d o l i, p o d c h o d z d o n i c h ja k o d o c i e r p i tn i c i o f i ar. W y s t pie n i a k o b i et n a p r z y k a d w p o c z t k u latac h
ą
ę
ą
ł
ą
1 9 8 0-y c h n a Z a c h o d z i e za j m o w a y si ta k i m i za ga d n i e n i a m i ja k p r ost y t u c j a, g w a ce n i e, za g r o en ie k o b i et i
ł
ę
ł
ż
r o d z i n ze str o n y b r o n i n u k l ear n y c h. T o w s z y st k o d o t y c z y sfer y, w k t ó re j k o b i et y s s abe.
ą ł
F e m i n i z m w y c h o d z i z za o en ia, e g n bie n i e k o b i et jest w a n i e jsze n i p o d z i a y k l as o w e. T o p r o w a d z i d o
ł ż
ż
ę
ż
ż
ł
w n i os k u, e m o na p o z osta w i o b e c ne rod o w i s k o k l as o w e b e z z m i a n y, p o p ra w i a j c je d y n i e p o o en ie
ż
ż
ć
ś
ą
ł ż
n i e k t ó r y c h k o b i et - t o jest m n i e js z o ci. T e n r u c h k o b i e c y m a te n de n c j d o b y c i a ra c ze j k i e r o w a n y m p r ze z
ś
ę
k o b i et y z " n o w y c h k l as red n i c h" - d z i e n n i k a r k i, p isar k i, p r o f es o r k i, m e n a d erer k i. Se k retar k i, k o b i et y n a
ś
ż
n i sz y c h sta n o w i s k a c h u r z d n i c z y c h i p ra c o w n i ce w f a b r y k a c h n i e b i o r w n i m u d z i a u.
ż
ę
ą
ł
T y l k o w o k r esac h ra d y k a l n y c h z m i a n i re w o l u c y j n y c h p o r y w ó w k w e st ia w y z w o l e n i a k o b i et staje si sp ra w
ę
ą
real n i t o n i e t y l k o d l a m n i e js z o ci, ale d l a w s z y st k i c h k o b i et k l as y p ra c u j cej. R e w o l u c j a b o l sze w i c k a w
ą
ś
ą
1 9 1 7 r o k u p r z y n i os a o w i e l e w i cej r ó w n o ci d l a k o b i et n i ja k i k o l w i e k z na n y p r ze d te m o k r es w p r zesz o ci.
ł
ę
ś
ż
ł ś
R o z w o d y, p r ze r y w a n i e c i
y i ro d k i je j za p o b i e ga n i a sta y si d l a w s z y st k i c h d ost pne. Z a o p i e k n a d
ąż ś
ł
ę
ę
ą
d z i e c k i e m i p ra c d o m o w zac z to o d p o w i a da ca e sp o ec ze st w o. Z a c z y p o w s ta w a o g ó l n e k u c h n i e,
ę
ą
ę
ć ł
ł
ń
ęł
ć
st o ó w k i, p ra l n i e i ob k i, k t ó re p o z w o l i y k o b i et o m na w i ksz s w o b o d i w i ksze d e c y d o w a n i e o s w o i m
ł
żł
ł
ę ą
ę
ę
yc i u.
ż
O c z y w i cie los t y c h u l e psze n i e m o e b y u n i e za l e ni o n y o d los u sa m e j re w o l u c j i. K l s ka g o d o w a, w o j n a
ś
ń
ż
ć
ż
ę
ł
d o m o w a, z d z i esi t k o w a n i e k l as y p ra c o w n i c ze j i t o, e n a d z i e ja n a m i dz y n a r o d o w re w o l u c j za w i o d a,
ą
ż
ę
ą
ę
ł
w p y n y w k o c u n a p o r a k so c j a l i z m u w ca ej R o s j i. D
en ia w k i e r u n k u r ó w n o ci k o b i et z osta y
ł ęł
ń
ż ę
ł
ąż
ś
ł
z n is z c z o ne.
Jed na k w c z es ne lata re p u b l i k i so w i e c k i e j w s k a za y ja k w i e l e so c j a l ist y c z na re w o l u c j a m o g a os i gn n a w e t
ł
ł
ą ąć
w ta k n i e k o r z yst n y c h w a r u n k a c h. D z i s ia j pe rs pe k t y w y n a w y z w o l e n i e k o b i et p r ze dsta w i a j si o w i e l e le p i e j.
ą ę
Z a r ó w n o w A n g l i i, ja k i w i ksz o ci in n y c h zaa w a ns o w a n y c h k a p i ta l ist y c z n y c h k r a j ac h, n a p i ci u
ę
ś
ę
p ra c o w n i k ó w z n a j d u j si c o n a j m n i e j d w i e k o b i et y.
ą ę
W y z w o l e n i e k o b i et m o e b y os i gn i te t y l k o p r ze z z b i o r o w si k l as y p r a c u j cej. T o z n a c z y, e n a l e y
ż
ć
ą ę
ą łę
ą
ż
ż
o d r z u c i f e m i n i st y c z n id e os o b n y c h k o b i e c y c h o r g a n i za c j i. T y l k o p ra c o w n i ce i p r a c o w n i c y, d z i a aj c
ć
ą
ę
ł ą
w s p ó l n i e, ja k o c z
z j e d n o c z o n e g o r u c h u re w o l u c y j n e g o, m o g o b a l i sp o ec ze st w o k l as o w e, a w r a z z t y m,
ęść
ą
ć
ł
ń
ta k e u p o led ze n i e k o b i et.
ż
ś
Socjalizm a wojna
O b e c ne st u l ec i e b y o st u l e c ie m w o j e n. D z i esi
m i l i o n ó w lu d z i z osta o za b i t y c h p o d c zas p i e r w s ze j w o j n y
ł
ęć
ł
wiat o w e j, 55 m i l i o n ó w p o d c zas d r u g i e j, a 2 m i l i o n y w w o j n i e w I n d o c h i n a c h.
ś
O b e c n i e d w i e n u k l ea r ne su per p o t gi wiat o w e - A m e r y k a i R o s j a -r o z p o r z dza j ro d k a m i, k t ó re m o g y b y
ę ś
ą
ą ś
ł
z n is z c z y ca ras lu d z k i t o n i e ra z, ale w i e l o k r o t n i e.
ć łą ę
ą
T y m, k t ó r z y p r z y j m u j ist n i e n i e o b e c ne g o sp o ec ze st w a za r ze c z n i e u n i k n i o n , tr u d n o jest w y j a ni t
ą
ł
ń
ą
ś ć ę
o k r o p n o . S o n i s k o n n i w n i o s k o w a , e ist ot y lu d z k i e m a j w r o d z o n , inst y n k t o w n s k o n n o , k t ó ra
ść ą
ł
ć ż
ą
ą
ą ł
ść
sp ra w i a, e c i esz y je m a s o w y m o r d. Je d na k lu d z k i e sp o ec ze st w a n i e za w s ze z n a y w o j n y. G o r d o n C h i l d e ta k
ż
ł
ń
ł
p i sa o E u r o p i e w e p o ce k a m i e n n e j: " D a n u b i a n i e w s w e j n a j w c z e nie jsze j e p o ce b y l i, ja k si z da je, sp o k o j n y m
ł
ś
ę
l u d e m. W ic h g r o b a c h n i e m a b r o n i w o j e n n y c h, a t y l k o t o, c o m o g o s u y d o p o l o w a n i a. I c h w i o s k i n i e
ł ł ż ć
m i a y o b r o n n y c h u m o c n i e ". Jed na k " w p ó ni e jsz y m, n e o l i t y c z n y m o k r es ie b r o sta a si n a j ba r d z i e j
ł
ń
ź
ń
ł
ę
u d e r za j c y m w o c z y p r ze d m i o te m ...."
ą
Wojny nie są spowodowane przez wrodzoną człowiekowi agresywność.
S o n e s k u t k i e m p o d z i a u
ą
ł
sp o ec ze st w a n a k l asy. K i e d y p i
d o d z i esi ci u t ys i c y lat te m u p o w s ta a p i e r w s za k l asa p os i a dac z y d ó br,
ł
ń
ęć
ę
ę
ł
m u s i e l i o n i z na le sp os ó b o b r o n y te g o, c o p os i a da l i. Z a c z l i st w a r za si y z b r o j ne i p a st w o, o d g r o d z o n e o d
źć
ę
ć ł
ń
reszt y sp o ec ze st w a. S ta o si t o w t e d y ce n n y m ro d k i e m da lsze g o z w i ksza n i a s w y c h b o ga ct w p r ze z
ł
ń
ł
ę
ś
ę
o b ra b o w y w a n i e in n y c h sp o ec ze st w.
ł
ń
S k u t k i e m p o d z i a u sp o ec ze st w a n a k l as y w o j n a sta a si p e r m a ne n t n ce c h lu d z k i e g o yci a.
ł
ł
ń
ł
ę
ą
ą
ż
B d ce w a ci c i e la m i n i e w o l n i k ó w k l as y pa n u j ce w a nt y c z n e j G r e c j i i w R z y m i e n i e m o g y ist n i e b e z
ę ą
ł ś
ą
ł
ć
c i g y c h w o j e n, k t ó re d ostar c za y i m w c i
n o w y c h n i e w o l n i k ó w. W red n i o w i e c z u f e u d a l n i p a n o w i e m u s i e l i
ą ł
ł
ąż
ś
b y wiet n i e u z b r o j e n i, a b y p o d p o r z d k o w a so b i e s w y c h p o d d a n y c h i za bez p i e c z y s w e z d o b y te m i e n i e
ć ś
ą
ć
ć
p r ze d in n y m i f e u d a l n y m i p a na m i.
K i e d y 300 c z y 400 lat te m u za c z t y p o w s ta w a p i e r w s ze k a p i ta l ist y c z n e k l as y p a n u j ce, o n e ta k e
ę
ć
ą
ż
w i e l o k r o t n i e i n i e p r zer w a n i e u c i e k a y si d o w o j n y, ja k o d o rat u n k u w tr u d n o ciac h. M u s i e l i t o c z y za c i te
ł
ę
ś
ć
ę
w a l k i w X V I - X I X w d l a u t r w a l e n i a s w e j p r ze w a g i n a d reszt k d a w n y c h f e u da l n y c h w a d c ó w.
ą
ł
N a j s k u te c z n i e jsze k r a j e k a p i ta l ist y c z n e, ja k n a p r z y k a d A n g l i a, u y w a y d z i a a w o j e n n y c h d l a z w i ksze n i a
ł
ż
ł
ł ń
ę
s w y c h b o g a c t w. S i ga y a za m o r z a, o b ra b o w a y I n d i e i I r l a n d i . P r ze w o z i y m i l i o n y lu d z i z A f r y k i d o o b u
ę ł ż
ł
ę
ł
A m e r y k ja k o n i e w o l n i k ó w, z m i e n i a j c ca y wiat w m i e j sce ra b u n k u d l a w as ne j k o r z y ci.
ą
ł ś
ł
ś
S p o ec ze st w o k a p i ta l ist y c z n e b y o b u d o w a n e p o p r ze z w o j n y. N i c d z i w n e g o, e c i, k t ó r z y yl i w je g o
ł
ń
ł
ż
ż
o b r bie, d o c h o d z i l i d o p r ze k o n a n i a, e w o j n a jest r ze c z "sp ra w i e d l i w " i " n ie u n i k n i o n ".
ę
ż
ą
ą
ą
Jed na k e w o j n y n i g d y n i e m o g y b y je d y n p o dsta w k a p i ta l i z m u. W i ksz o je g o b o g a c t w p o c h o d z i a z
ż
ł
ć
ą
ą
ę
ść
ł
w y z y s k i w a n i a r o b o t n i k ó w w f a b r y k a c h i k o p a l n i a c h. A t o ró d o m o g o b y p r ze r w a ne w w y p a d k u w a l k
ź ł
ł
ć
o d b y w a j c y c h si n a tere n i e " k ra j u m a c i e r z yste g o".
ą
ę
K a da k l asa k a p i ta l ist ó w p r a g n a p o k o j u u sie b i e w k r a j u p r z y r ó w n o c zes n y m w y w o a n i u w o j e n g d z i e
ż
ęł
ł
i n d z i e j. T a k w i c w y c h w a l a j c "c n o t y o n i ers k i e", r ó w n o c ze nie g w a t o w n i e ata k o w a a u y w a n i e
ę
ą
ż ł
ś
ł
ł ż
" pr ze m o c y". I d e o l o g i a k a p i ta l i z m u cz y w so b i e d w a k o m p l e t n i e p r ze c z ce so b i e ele m e n t y: w y c h w a l a n i e
łą
ą
c n ó t m i l i ta r n y c h i p a c y f i st y c z ne f r a zesy.
W b i e
c y m st u le c i u p r z y g o t o w y w a n i a w o j e n sta y si b a r d z i e j zasa d n i c z ce c h s yste m u n i k i e d y k o l w i e k
żą
ł
ę
ą
ą
ż
p r ze d te m. W w i e k u X I X p r o d u k c j a k a p i ta l ist y c z n a o p i e ra a si n a ist n i e n i u ba r d z o li c z n y c h m a y c h f i r m, ze
ł
ę
ł
so b k o n k u r u j c y c h. Pa st w o b y o st os u n k o w o m a y m o r ga n i z m e m, re g u l u j c y m st os u n k i m i dz y
ą
ą
ń
ł
ł
ą
ę
p os z c ze g ó l n y m i p r ze dsi bi o rst w a m i i ic h p ra c o w n i k a m i. Jed na k w o b e c n y m w i e k u w i e l k i e p r ze dsi bi o rst w a
ę
ę
p o art y w i ksz o m a y c h, o g ra n i c za j c w te n sp os ó b k o n k u re n c j w k a d y m k r a j u. K o n k u re n c j a sta je si
ż
ę
ść
ł
ą
ę
ż
ę
c o ra z b a r d z i e j m i dz y n a r o d o w a i r o z g r y w a si m i dz y k o l osa l n y m i p r ze ds i bi o rst w a m i r ó n y c h k r a j ó w.
ę
ę ę
ę
ż
N i e m a m i dz y n a r o d o w e g o pa st w a, re g u l u j ce g o t k o n k u re n c j . K a de p a st w o d a ne g o k r a j u w y w i e ra
ę
ń
ą
ą
ę
ż
ń
n at o m i ast ja k na jsi l n i e jsz p resj , a b y d o p o m ó c s w y m k a p i ta l ist o m u z y s k a p r ze w a g na d ic h r y w a l a m i z
ą
ę
ć
ę
i n n y c h k r a j ó w. W a l k a n a mier i yc ie r ó n y c h k a p i ta l ist ó w m o e si sta w a l k na mier i ycie r ó n y c h
ś
ć ż
ż
ż ę ć
ą
ś
ć ż
ż
p a st w, z k t ó r y c h k a de p os ia da o l b r z y m i e il o ci n is z c z y c i e ls k i e j b r o n i.
ń
ż
ś
T e w a l k i d o p r o w a d z i y ju d w u k r o t n i e d o w o j e n wiat o w y c h. P i e r w s za i d r u g a w o j n a wiat o w a b y t y
ł
ż
ś
ś
i m p e r i a l ist y c z n y m i w o j n a m i. B y y k o n f l i k ta m i m i dz y spr z y m i e r z o n y m i k a p i ta l ist y c z n y m i p a st w a m i,
ł
ę
ń
d
cy m i d o p r ze j cia w a d z y n a d ca y m wiate m. O k r es "z i m n e j w o j n y " b y p r ze d u en i e m tej w a l k i m i dz y
ążą
ę
ł
ł
ś
ł
ł ż
ę
n a j p o t
niejsz y m i k a p i ta l ist y c z n y m i p a st w a m i, usta w i o n y m i w e w z a j e m n i e so b i e w r o g i c h sz y k a c h
ęż
ń
b o j o w y c h N A T O i U k a d u W a rs za w s k i m.
ł
P o za t y m g l o b a l n y m k o n f l i k te m, w i e l e "g o r c y c h" w o j e n szala o w r o z m a i t y c h c z
ciac h wiata. Z a z w y c z a j
ą
ł
ęś
ś
b y t y t o w a l k i m i dz y r ó n y m i k a p i ta l ist y c z n y m i pa st w a m i o t o, k t o o b e j m i e k o n t r o l n a d p e w n y m tere ne m.
ę
ż
ń
ę
T a k a b y a w o j n a m i dz y I r a ne m i I r a k i e m, k t ó ra w y b u c h a w 1 9 80 r o k u. W s z y st k i e m o c a rst w a p o ds y c a j te
ł
ę
ł
ą
w o j n y p r ze z sp r ze da n a j b a r d z i e j w y s z u k a ne j m i l i tar ne j tec h n o l o g i i p a st w o m " T r ze c i e g o wiata".
ż
ń
Ś
W i e l u lu d z i, k t ó r z y g o d z si z reszt k a p i ta l ist y c z ne g o s yste m u, n i e m o e si p o g o d z i z t o k r u t n
ą ę
ą
ż ę
ć ą
ą
r zec z y w i st o ci . C h c k a p i ta l i z m u, a n i e w o j e n. P r ó b u j z n a l e za p o b i e ga j c i m al ter nat y w . S na
ś ą
ą
ą
źć
ą ą
ę ą
p r z y k a d tac y, k t ó r z y w i e r z , e O r g a n i za c j a N a r o d ó w Z j e d n o c z o n y c h (O N Z) m o e za p o b i e c w o j n o m. Je d na k
ł
ą ż
ż
O N Z jest t y l k o p l at f o r m , na k t ó re j r ó ne p a st w a, u osa b ia j ce d
en ie d o w o j n y, w s p ó l n i e o b r a d u j .
ą
ż
ń
ą
ąż
ą
P o r ó w n u j ta m w z a j e m n i e s w o j e si y, ja k b o k se r z y p r ze d m e c z e m. Je li je d n o z p a st w lu b ic h k o a l i c j a jest
ą
ł
ś
ń
z de c y d o w a n i e si l n i e jsze o d d r u g i e j str o n y, o b y d w i e str o n y b d w i d z i e b e z ce l o w o w o j n y, k t ó re j re z u l tat
ę ą
ć
ść
m o e b y p r ze w i d z i a n y z g ó r y. A l e je li jest p e w n a w t p l i w o c o d o re z u l tat u, w k o c u w i d z t y l k o je d n
ż
ć
ś
ą
ść
ń
ą
ą
d r o g za at w i e n i a spra w y, t o jest w o j n .
ę ł
ę
B y o t o p r a w d w st os u n k u d o d w u w i e l k i c h n u k l ea r n y c h b l o k ó w - N A T O i Pa k t u W a rsza w s k i e g o. C h o c i a
ł
ą
ż
Z a c h ó d m i a p r ze w a g si m i l i ta r n y c h n a d W s c h o d n i m B l o k i e m, r ó n i ca n i e b y a ta k w i e l k a, eb y R o s j a n i e
ł
ę ł
ż
ł
ż
u w a al i s w o j s yt ua c j za b e z na d z i e j n . T a k w i c m i m o f a k t u, e tr ze c i a w o j n a wiat o w a z m i o t a b y z
ż
ą
ę
ą
ę
ż
ś
ł
p o w i e r z c h n i Z i e m i w i ksz o lu d z k o ci, zar ó w n o W a s z y n g t o n ja k i M o s k w a sn u l i p l a n y p r o w a d ze n i a i
ę
ść
ś
w y g r a n i a w o j n y n u k l ea r ne j.
P o l i t y c z n e p r zesi le n i e w e W s c h o d n i e j E u r o p i e w r o k u 1 9 8 9 i r o z p a d Z S R R n a re p u b l i k i w r o k u 1 9 9 1
d o p r o w a d z i y d o k o ca Z i m n e j W o j n y. D u o si w t e d y m ó w i o o " N o w y m wiat o w y m ad z i e" i
ł
ń
ż
ę
ł
Ś
Ł
" D o b r o d z i e jst w i e P o k o j u".
Z a m i ast te g o z o b a c z y l i m y ca ser i b a r ba r z y s k i c h w o j e n, p o c z y n a j c o d w o j n y Z a c h o d u p r ze c i w je g o
ś
łą
ę
ń
ą
d a w n e m u sp r z y m i e r ze co w i I r a k o w i, p r ze z w o j n m i dz y A z e r be j d ane m i A r m e n i w b y y m Z S R R a d o
ń
ę ę
ż
ą
ł
ż
p o t w o r n y c h w o j e n d o m o w y c h w S o m a l i i i b y e j Ju g os a w i i.
ł
ł
K i e d y t y l k o k o cz y si je d n a m i l i tar na r y w a l i za c j a m i dz y si a m i k a p i ta l ist y c z n y m i n at y c h m i ast in na za j m u j e
ń
ę
ę
ł
j e j m i e j sce. W s z dz i e k l as y p a n u j ce w i e d z , e w o j n a jest sp os o be m n a z w i ksze n i e ic h w p y w u i
ę
ą
ą ż
ę
ł
za le p i e n i e p r a c o w n i k ó w i c h o p ó w n a c j o na l i z m e m.
ś
ł
Można potępiać i bać się wojen, nie przeciwstawiając się kapitalistycznemu ustrojowi. Ale w ten sposób
nie można zakończyć wojen.
W o j n y s n i e o d cz n y m s k u t k i e m p o d z i a u sp o ec ze st w a n a k l asy. G r o ba ic h
ą
łą
ł
ł
ń
ź
w y b u c h u n i g d y n i e z osta n i e za eg na na p r ze z b a ga n i e ist n i e j c y c h w a d c ó w o p o k ó j. W s z e l k a b r o p o w i n n a
ż
ł
ą
ł
ń
b y w y d a r ta n a za w s ze z ic h r k p r ze z r u c h, k t ó r y w a l c z y o o ba l e n i e ust r o j u o p a rte g o n a k l asac h.
ć
ą
N i e r o z u m i a y te g o r u c h y p a c y f i st y c z ne, k t ó r e p o w s ta y w E u r o p i e i w A m e r y c e P ó n o c ne j p o d k o n i e c lat
ł
ł
ł
sie de m d z i esi t y c h. W a l c z y y o n e o za p r zesta n i e w p r o w a d za n i a p o c i s k ó w " C r u ise" i "Pers h i n g", o
ą
ł
j e d n ost r o n n e r o z b r o j e n i e, o za m r o en i e p r o d u k c j i n u k l ear ne j.
ż
Wierzyli oni jednak, że walka o pokój może
być prowadzona niezależnie od walki między kapitałem a pracą.
W te n sp os ó b n i e z m o b i l i z o w a l i o n i k l as y p ra c o w n i c ze j, t o jest je d y n e j si y, k t ó ra b y a b y z d o l na zat r z y m a
ł
ł
ć
p d d o w y w o y w a n i a w o j e n.
ę
ł
Tylko socjalistyczna rewolucja może położyć kres okropnościom wojny.