20.03.2011 | autor: Redakcja
SRI LANKA Rozkosz, zachwyt i
łzy
Olśniewające miasta, bogate świątynie o dachach
pokrytych złotem, parki narodowe ze słoniami,
leopardami, krokodylami, plaże swoją urodą
zapierające dech w piersiach... Podróżnicy, którzy
zjeździli kulę ziemską wzdłuż i wszerz, mówią, że to
najpiękniejsze miejsce na świecie. Tu nawet bieda
wygada malowniczo, jednak jak wszędzie jest
tragiczna. Dlatego międzynarodowe organizacje i
znane gwiazdy włączyły się aktywnie w pomoc
najuboższym mieszkańcom Sri Lanki.
Bujna, tropikalna zieleń pokrywająca niczym dywan
wzgórza i doliny, ciągnąca się w nieskończoność i tak
soczyście świeża jak wiosenna łąka. Obsypane
milionami różowych, fioletowych lub żółtych kwiatków
bugenwille albo drzewa, na których rosną wielkie
tulipany, a w ich cieniu idealnie przystrzyżone szpalery
krzewów herbacianych. Wodospady spadające kaskadami
z opatulonych gęstą watą mgły szczytów, a obok nich
falujące delikatnie jeziorka usłane kwiatami lotosu. I
kobiety wyglądające niczym rajskie ptaki przechadzające
się po tym cudownym ogrodzie. Wszystkie maja
kruczoczarne, długie, błyszczące włosy, wszystkie
ubrane są w bajecznie kolorowe; różowe, żółte,
czerwone, niebieskie, przetykane złotymi nitkami sari –
tradycyjny strój, który składa się z 6 metrów
udrapowanego materiału.
SRI LANKA Rozkosz, zachwyt i łzy
Panie z niezwykłą gracją i łatwością zrywają z krzaków
herbaciane listki i wrzucają je do noszonych na plecach
koszy. Można powiedzieć – sielska prowincja niczym z
obrazów romantycznych malarzy. Harmonia, piękno,
spokój. Pozostaje tylko zapytać: gdzie znajduje się ta
niesamowita herbatą płynąca kraina? Otóż w samym
sercu Sri Lanki, niecałe 200 kilometrów od dawnej stolicy
kraju Kolombo leżą dystrykty Nuwara Elya i Badulla. Ta
najbardziej górzysta część wyspy nazywana jest również
Hill Country albo Little Britain, a to za sprawą krajobrazu
i aury (często jest mżawka i temperatura kilka stopni
niższa niż na równinach i nad oceanem), które
przypominały rezydującym tu Brytyjczykom ich rodzinne
strony. Dzięki nim właśnie pojawiły się tutaj najpierw
kawa, a potem krzewy herbaciane, i to oni zadbali, żeby
bujną dżunglę zamienić w olbrzymi ogród w angielskim
stylu. Przez wiele lat mieszkał tu Samuel Baker,
podróżnik, pisarz, odkrywca, człowiek, który poszukiwał
źródeł Nilu. On z kolei sprowadził na Sri Lankę
truskawki, marchew i krowy. Jednak to właśnie herbata
znalazła tutaj, na wysokości powyżej tysiąca metrów
(zasada jest taka, że im wyżej n.p.m., tym droższe gatunki
herbaty tam rosną) idealne warunki do wzrostu i dziś jest
jednym z głównych towarów eksportowych tego kraju.
TRUDNE WARUNKI ŻYCIA
Kobiety idą gęsiego w kierunku budynku na skraju
plantacji, gdzie zostaną zważone ich zbiory. Każda
taszczy na plecach 20 kilogramów herbacianych liści –
to średnia dzienna norma. Za swoją pracę otrzymają
parę dolarów. Z bliska sari robotnic nie wyglądają już tak
kolorowo, są wyblakłe i pobrudzone. Pod nim zaś kryje
się często wklęsły brzuch. Kobiety wydaja się takie
drobne – nawet te starsze posturą i budową
przypominają nastolatki. Żadna z nich jednak nie
narzeka. Sri Lanka jeszcze nie odżyła po wyniszczającej
wojnie domowej, nie otrząsnęła się po zabójczym
tsunami, bezrobocie na tej żyjącej z rolnictwa wyspie jest
ogromne, a plantacje herbaty to właściwie jedyny
pracodawca w całym regionie. A w związku z tym
najlepszy.
Kobiety mieszkają w linehousach, co oznacza domy
zbudowane w jednej linii niczym kontenery dla
powodzian w Polsce. Ich właścicielami są plantatorzy
herbaty, którzy dożywotnio dzierżawią je pracownikom.
Mnóstwo tu dzieci w różnym wieku – ciekawskich,
chichrających. Jednak w ich oczach można dostrzec coś,
czego nie maja nasze dzieci – jakąś nieprawdopodobną
dojrzałość i mądrość. Tutaj mały człowiek błyskawicznie
wkracza w dorosłość. Siedmiolatek jest już
odpowiedzialny za trzylatka, a nawet niemowlaka,
którego taszczy, choć jest od niego niewiele większy.
Zaraz po tej slumsowej biedzie rzuca się w oczy
niesamowita szczupłość mieszkańców wioski. Suzanne
Davey z UNICEF-u wyjaśnia, że wielu mieszkańców tego
regionu, najuboższego na całej wyspie, spożywa około
1000 kalorii dziennie, czyli według naszych standardów
jest na diecie odchudzającej.
Niedożywione kobiety rodzą dzieci z niedowagą, a ta z
kolei powoduje niedokrwistość i wiele innych chorób.
„Na Sri Lance jedno na pięcioro dzieci rodzi się ze zbyt
niską wagą” – mówi Marek Krupiński, dyrektor
generalny UNICEF Polska, który wspiera finansowo
trzyletni program pomocy dzieciom w 10 dystryktach Sri
Lanki, gdzie stopień niedożywienia dzieci i śmiertelność
noworodków są największe. „Najważniejsze jednak jest
to, że podczas mojego pobytu na Cejlonie widziałem, jak
bardzo ludzie tam pragną zmian. To już połowa sukcesu”
– dodaje szef UNICEF Polska.
NADZIEJA
Na Sri Lance wyznaje eis buddyzm theravada.
Przywędrował tam w VI wieku p.n.e., prawdopodobnie z
Indii. Wówczas na tych terenach rozwinęła się wspaniała
cywilizacja, po której do dziś pozostały takie miejsca jak
Anuradhapura (pierwsza stolica Sri Lanki), Kandy (tutaj
znajduje się święta relikwia – ząb Buddy), Sigiriya (z
pochodząca z V wieku wzniesiona na samotnej 500-
metrowej skale forteca), Dambulla (licząca dwa tysiące lat
skalna świątynia zajmująca szereg jaskiń, których ściany
dekorują wspaniałe malowidła, a w każdym wnętrzu jest
olbrzymi posag leżącego Buddy). Wszystkie te zabytki są
masowo odwiedzane przez turystów ze świata. Główne
zasady buddyzmu to pomagać bliźnim, dzielić się tym, co
mamy, i ograniczyć własne potrzeby do tego, co
niezbędne. Często o tym zapominamy, a to przecież
wartości uniwersalne i wspólne dla wszystkich religii.
Czasami też nie wymagają one od nas wielkich
wyrzeczeń. Możemy kupić jakiś produkt, z którego
dochód wspiera szczytną akcję. Albo wycieczkę, dzięki
której my się zrelaksujemy, a lokalna społeczność
zostanie wsparta finansowo.
Z wiedzy UNICEF-u, który ma 60-letnie doświadczenie
w niesieniu pomocy, skorzystało Biuro Podróży ITAKA.
Właśnie ono od 2009 roku wspiera program dożywiania
dzieci na Sri Lance oraz pomocy dla matek. Na ten cel
przekazało już 500 tys. złotych. Za te pieniądze kupiono
wysokokaloryczne odżywki, zbudowano oddział szpitala
w Dickoya dla matek potrzebujących opieki
poporodowej, powstają też miejsca, gdzie pod opieką
specjalnie przeszkolonego personelu kobiety pracujące
na plantacjach herbaty mogą pozostawić swoje malutkie
dzieci. „Zobaczyliśmy, jak dzieci spędzają czas z
opiekunami w wyremontowanych, estetycznych
ośrodkach. Ich uśmiech był dla mnie najlepszą formą
podziękowania za wsparcie udzielone przez ITAKĘ” –
wspomina Piotr Henicz, wiceprezes zarządu biura, który
ostatnio odwiedził Sri Lankę, by przekonać się, jak
wsparcie jego firmy przekłada się na pomoc dzieciom i
matkom. „Ogromne wrażenie zrobiło na mnie
zaangażowanie dyrektorów szpitali, lekarzy i
pielęgniarek” – dodaje. Dla wielu z nas wartością jest to,
że chociaż raz w roku pojedziemy na wakacje na drugi
koniec świata. Pamiętajmy, że dzięki egzotycznej
wyprawie na Sri Lankę, możemy pomóc Lankijczykom.
REDAKCJA POLECA
Kosmetyki na bazie winogron to nasz
hit!
ZOBACZ WIĘCEJ
ANNABELLE
Zestaw miniaturek podkładów
rozświetlających GO RADIANT
ZOBACZ WIĘCEJ
MIYA COSMETICS
Rozświetlająco-nawilżający balsam do
ciała i dekoltu
EDYTA HERBU�