Będziecie tu mieli powstanie, towarzyszu Breżniew

background image

B

ę

dziecie tu mieli powstanie,

towarzyszu Bre

ż

niew

Fragmenty wyst

ą

pienia Stanisława Kani przed S

ą

dem Okr

ę

gowym w Warszawie, 5 grudnia 2008

2009-08-31,

ostatnia aktualizacja 2009-08-28 16:11:23.0

W 1980 r. mówiłem w Moskwie, że jeśli do Polski wejdą wojska Układu Warszawskiego,
młodzi chłopcy pójdą jak w Powstaniu Warszawskim, nawet bez broni, z butelkami benzyny
na czołgi.


Wysoki s

ą

dzie!


Poznajemy nowe dokumenty,

ś

wiadectwa wydarze

ń

i ich gro

ź

ne okoliczno

ś

ci. W

ś

ród nich jest dokument z Moskwy, z

okresu szczytu strajków sierpniowych [1980 r.]. Działała ju

ż

, powołana 25 sierpnia 1980 r. przez Biuro Polityczne

KPZR, Komisja do spraw Polski pod przewodnictwem Michaiła Susłowa. Po trzech dniach przedstawiła Biuru
Politycznemu KPZR propozycje stworzenia zgrupowania bojowego wojsk na wypadek - jak si

ę

pisze - "okazania

wojskowej pomocy PRL". Przewidziano trzy etapy formowania zgrupowania wojsk.

Pierwszy - w ci

ą

gu doby, bo ju

ż

29 sierpnia 1980 r. do godziny 18 miano doprowadzi

ć

do pełnej gotowo

ś

ci bojowej

cztery dywizje (w tym trzy pancerne) z okr

ę

gów wojskowych granicz

ą

cych z Polsk

ą

- Nadbałtyckiego, Białoruskiego i

Przykarpackiego. Drugi etap to uzupełnienie dywizji b

ę

d

ą

cych w stałej gotowo

ś

ci bojowej, w wymienionych ju

ż

okr

ę

gach - do etatów czasu wojennego. I wreszcie trzeci etap to dalsze zwi

ę

kszenie zgrupowania o pi

ęć

, siedem

dywizji na wypadek wyst

ą

pienia zasadniczych sił Wojska Polskiego po stronie sił kontrrewolucyjnych. Przewidziano,

ż

e

same uzupełnienia w ramach mobilizacji mog

ą

obj

ąć

ł

ą

cznie 100 tys.

ż

ołnierzy i 15 tys. samochodów.


Te wszystkie zamiary nie były dziełem szalonych doradców, ale grona osób z najwy

ż

szych szczytów władzy, wszyscy

byli członkami Biura Politycznego. Dokument sygnowali Michaił Susłow - faktyczny zast

ę

pca Leonida Bre

ż

niewa [I

sekretarz KPZR w latach 1964-82], Jurij Andropow - szef KGB [potem nast

ę

pca Bre

ż

niewa], Andrej Gromyko - minister

spraw zagranicznych, marszałek Dmitrij Ustinow - minister obrony, i Konstantin Czernienko - sekretarz KC KPZR
[potem nast

ę

pca Andropowa].


Na szcz

ęś

cie sprawy w Polsce toczyły si

ę

szybko, doszło do zawarcia Porozumie

ń

Sierpniowych, co zdj

ę

ło z porz

ą

dku

dziennego rozwa

ż

ania, o których traktował wspomniany dokument.


Stosunkowo szybko wygasało jednak uczucie ulgi,

ż

e oto rozwi

ą

zany został wielki konflikt społeczny - przybywało

niepokoju i krytycyzmu wobec naszego kraju. W pa

ź

dzierniku 1980 r. Erich Honecker [przywódca komunistycznej partii

NRD] zwrócił si

ę

o zgod

ę

na wstrzymanie bezpaszportowego ruchu turystycznego mi

ę

dzy Polsk

ą

a NRD. W

listopadzie 1980 r. [pojawiły si

ę

sygnały] o przegrupowaniach wojsk Czechosłowacji w stron

ę

naszej granicy.


Pojawiły si

ę

te

ż

inne fakty o niezwykle gro

ź

nej wymowie. Bre

ż

niew w telefonicznej rozmowie wyst

ą

pił z propozycj

ą

zwołania do Moskwy narady szefów partii i pa

ń

stw Układu Warszawskiego. Przedstawicielom naszego Sztabu

Generalnego zapowiedziano,

ż

e w Polsce na pocz

ą

tku grudnia powinny si

ę

odby

ć

wielkie

ć

wiczenia obejmuj

ą

ce 18

dywizji z armii Zwi

ą

zku Radzieckiego, Czechosłowacji i NRD. Nie ukrywano,

ż

e nie chodzi o doskonalenie obronno

ś

ci,

lecz o sytuacj

ę

polityczn

ą

w Polsce.


Wkrótce po moskiewskich informacjach generał Wojciech Jaruzelski poinformował mnie,

ż

e marszałek Wiktor Kulików,

naczelny dowódca sił Układu Warszawskiego, zwrócił si

ę

o zgod

ę

polskiego kierownictwa na ustanowienie terminu

planistycznej gotowo

ś

ci do "

ć

wicze

ń

" w Polsce na 8 grudnia godzina 0.00. Chodziło po prostu o zgod

ę

na otwarcie

naszych granic dla wojsk, które miały wej

ść

na "

ć

wiczenia" do Polski. Ustalili

ś

my z generałem,

ż

e takiej zgody bez

mojej wiedzy nikt dawa

ć

nie mo

ż

e.


[5 grudnia w czasie narady w Moskwie] w dyskusji dominował bardzo ostry os

ą

d naszej sytuacji i polityki, wr

ę

cz

oskar

ż

anie kierownictwa PZPR o pobła

ż

liwo

ść

wobec przeciwników i wzywanie do uderzenia w kontrrewolucj

ę

. Tak

mówili wszyscy. Honecker bardzo krytykował "kapitulacj

ę

" przed komitetami strajkowymi w sierpniu 1980 r., wzywał do

zdławienia kontrrewolucji. Janos Kadar [W

ę

gry] i Gustav Husak [Czechosłowacja] nawi

ą

zywali do ich do

ś

wiadcze

ń

zwi

ą

zanych z interwencj

ą

radzieck

ą

w ich krajach i zach

ę

cali do korzystania z nich. Nicolae Ceau escu [Rumunia]

wyra

ż

ał zdziwienie,

ż

e powstały niezale

ż

ne, wolne zwi

ą

zki zawodowe. Zaznaczał jednak,

ż

e rozwi

ą

zanie problemów w

Polsce nale

ż

y do "polskich towarzyszy". Ostrzegał,

ż

e interwencja z zewn

ą

trz oznaczałaby wielkie niebezpiecze

ń

stwo.

Inni takich dylematów nie mieli.

Doszło wreszcie do mojego spotkania z Bre

ż

niewem. Dotyczyło ono tylko jednej sprawy - naszego stosunku do

interwencji. Usłyszałem ponownie,

ż

e nie mo

ż

emy si

ę

spó

ź

ni

ć

z działaniem przeciw kontrrewolucji. Przedstawiłem,

sk

ą

d si

ę

bierze nasz niepokój, oraz wr

ę

cz kasandryczn

ą

wizj

ę

nast

ę

pstw interwencji. Ostrzegałem,

ż

e trzeba si

ę

liczy

ć

z odruchem Polaków na miar

ę

powstania narodowego. Mówiłem,

ż

e nawet gdyby weszli sami aniołowie, to i tak za

spraw

ą

logiki wydarze

ń

b

ę

d

ą

si

ę

musieli sta

ć

krwawymi okupantami. Byłem przekonany, i tak to przedstawiłem,

ż

e

pójd

ą

młodzi chłopcy jak w Powstaniu Warszawskim, nawet bez broni, z butelkami benzyny na czołgi, popłynie morze

krwi. Amerykanie podejm

ą

ponownie urz

ą

dzanie

ś

wiata po swojemu. Przekonywałem,

ż

e nie tylko polski interes, ale i

radziecki w wymiarze nie mniejszym ni

ż

nasz przemawia za tym by zrezygnowa

ć

z my

ś

lenia o interwencji.

Strona 1 z 4

Będziecie tu mieli powstanie, towarzyszu Breżniew

2010-03-11

http://wyborcza.pl/2029020,97737,6976876.html?sms_code=

background image

Usłyszałem jeszcze par

ę

stwierdze

ń

wyra

ż

aj

ą

cych niezadowolenie. Po polsku to oznaczało: "No dobrze, nie

wejdziemy. Ale je

ś

li b

ę

dzie si

ę

komplikowa

ć

- wejdziemy, wejdziemy. No, bez ciebie nie wejdziemy". Te ostatnie słowa:

"Bez ciebie nie wejdziemy" oznaczały,

ż

e wielkiemu s

ą

siadowi na takie rzekome

ć

wiczenia, jak chciano je

przeprowadzi

ć

w grudniu, potrzebne jest nasze przyzwolenie.


Z dokumentów po byłej Czechosłowacji i byłej NRD dowiadujemy si

ę

,

ż

e wojska, które miały by

ć

wprowadzone do

Polski, byłyby zgrupowane w ramach koalicyjnego frontu obejmuj

ą

cego pi

ęć

-sze

ść

armii. Dowódc

ą

frontu miał by

ć

marszałek Wiktor Kulikow. Było to podobne do struktury zgrupowania wojsk, które wkroczyły do Czechosłowacji w
1968 r. To nie była zabawa na mapach. Dywizje s

ą

siadów przygotowane w rzeczywisto

ś

ci stały w pobli

ż

u naszych

granic. Potwierdzaj

ą

to i dokumenty, i wspomnienia dowódców ró

ż

nych szczebli, a

ż

po generałów.


Bardzo ciekawe fakty podaje w gazecie „Mladá Fronta Dnes" (20 lipca 1991 r.) czechosłowacki kapitan Flek, a wi

ę

c

oficer niskiego szczebla, lekarz pułku czołgów. Wspomina on: „Stało si

ę

jasne,

ż

e b

ę

dziemy si

ę

bi

ć

i

ż

e nie ma mowy o

powtórzeniu »biernej « wersji z roku 1968. Słu

ż

ba medyczna została wyposa

ż

ona w

ś

rodki opatrunkowe i lekarstwa -

zwłaszcza

ś

rodki antyszokowe. Ich ilo

ść

wskazywała,

ż

e dowództwo jest przekonane o konieczno

ś

ci prowadzenia

ci

ęż

kich walk z regularnymi jednostkami armii polskiej, która nie usłucha ewentualnego rozkazu i nie pozostanie w

koszarach. Otrzymali

ś

my przy tym bezwzgl

ę

dny zakaz umieszczania rannych czy chorych

ż

ołnierzy w polskich

szpitalach; je

ś

li nie starczyłoby miejsc w szpitalu polowym, a musieli by

ć

hospitalizowani, cho

ć

by ze wzgl

ę

du na

niezb

ę

dne, szybkie zabiegi - mieli by

ć

natychmiast ewakuowani do kraju.


Na pocz

ą

tku grudnia 1980 roku - pisze lekarz pułkowy - gdy atmosfera stała si

ę

napi

ę

ta do ostateczno

ś

ci, armia

otrzymała rozkaz wymarszu na pozycje wyj

ś

ciowe nad polsk

ą

granic

ę

. Były mrozy, czołgi ta

ń

czyły na

ś

liskich

jezdniach, przewracały drzewa i słupy telegraficzne, rozbijały domy. Zacz

ę

ły mno

ż

y

ć

si

ę

ofiary w ludziach i sprz

ę

cie; w

powietrze wyleciał cały czołg z ostr

ą

amunicj

ą

. Wraz z nimi przygotowywały si

ę

do przekroczenia polskiej granicy

stacjonuj

ą

ce w Czechach jednostki radzieckie. [...] Nie wiem, czemu przeszedł nagle rozkaz odwrotu znad granicy -

pisze czeski lekarz. Faktem jest,

ż

e stało si

ę

to nagle, pod wieczór, a odwrót nast

ę

pował szybko i w zdecydowanie

lepszych nastrojach". Tak zapami

ę

tał zbrojny pochód na Polsk

ę

czechosłowackiej armii jej oficer.


W Polsce, jak wskazuj

ą

fakty, wszystko miało si

ę

zacz

ąć

od

ć

wicze

ń

zgłoszonych nawet do struktur Organizacji

Bezpiecze

ń

stwa i Współpracy w Europie. Dla takiego kroku potrzebne było przyzwolenie, brak sprzeciwu polskiego

kierownictwa maj

ą

cego na Zachodzie opini

ę

liberalnej ekipy. A takiego przyzwolenia by

ć

nie mogło. Podkre

ś

lam:

chodziło o przyzwolenie na

ć

wiczenia, a nie na interwencj

ę

.


Wojska interwencyjne, w zało

ż

eniach liczebnie wi

ę

ksze ni

ż

cało

ść

sił l

ą

dowych Wojska Polskiego, miały by

ć

rozmieszczone w rejonach wielkich aglomeracji. Mogły one oczywi

ś

cie tylko pozorowa

ć

ć

wiczenia, bo dla manewrów z

udziałem takiej masy wojsk Polska jest zbyt mała. Funkcja tych wojsk, jak si

ę

wydaje, była inna. Nale

ż

ało si

ę

liczy

ć

z

tym,

ż

e takie masy niepolskich wojsk wywołaj

ą

masowe odruchy społeczne, powstan

ą

fakty prowokacji,

ż

ywiołowe i na

obce "zamówienie". To z kolei prowadziłoby do konfliktów z polsk

ą

ludno

ś

ci

ą

i powstałoby rzeczywiste

zapotrzebowanie na reakcj

ę

polskich władz. Nie ulega w

ą

tpliwo

ś

ci,

ż

e uruchomiona zostałaby cała spirala nast

ę

pstw,

krwawych nast

ę

pstw, a

ż

po niebezpiecze

ń

stwo u

ż

ycia siły na skal

ę

masow

ą

.


Z tym trzeba si

ę

było liczy

ć

i st

ą

d taka moja determinacja w przeciwdziałaniu.


***

Ju

ż

po trzech miesi

ą

cach od pami

ę

tnego grudnia pojawiły si

ę

znowu gro

ź

ne sygnały.


W połowie marca rozpocz

ę

ły si

ę

ć

wiczenia dowódczo-sztabowe wojsk Układu Warszawskiego, zaplanowane

wcze

ś

niej i uzgodnione z nami. 17 marca przybył do Polski w zwi

ą

zku z

ć

wiczeniami marszałek Kulikow. Przekazał w

imieniu Bre

ż

niewa zaniepokojenie sytuacj

ą

w Polsce oraz pogl

ą

d,

ż

e trzeba si

ę

ostrzej odnie

ść

do przeciwnika.

Uwa

ż

ał,

ż

e zdaniem kierownictwa KPZR w ka

ż

dym momencie mo

ż

e si

ę

okaza

ć

konieczny stan wojenny.


O

ż

ywiły si

ę

telefony Bre

ż

niewa. 27 marca przedstawił konkluzj

ę

,

ż

e je

ś

li uda si

ę

rozstrzygn

ąć

sprawy swoimi siłami, to

mo

ż

e nie by

ć

ż

adnych reakcji Zachodu. Był to czas wielkiego napi

ę

cia w kraju po wydarzeniach w Bydgoszczy, po

powszechnym strajku ostrzegawczym. Nasi rozmówcy [Kani i Jaruzelskiego w Brze

ś

ciu] zarzucali nam pobła

ż

liwo

ść

wobec działa

ń

"Solidarno

ś

ci" i przekonywali do zdecydowanych siłowych działa

ń

. Po wielu dyskusjach, sporach

spotkanie zako

ń

czyło si

ę

stwierdzeniem Andropowa: "No, niech b

ę

dzie. Nie wprowadzajcie stanu wojennego".

Andropow zaznaczył jednak: "Nie spó

ź

nijcie si

ę

z decyzj

ą

. To te

ż

kosztuje".


Brzeskiemu spotkaniu po

ś

wi

ę

cono w Moskwie dwa posiedzenia Biura Politycznego KPZR.


Bre

ż

niew: "...nale

ż

ałoby wyj

ść

naprzeciw

ż

yczeniom przyjaciół i zgodzi

ć

si

ę

na wyjazd towarzyszy Andropowa i

Ustinowa do Brze

ś

cia na spotkanie z towarzyszami Kani

ą

i Jaruzelskim. Pozwoli to dokładniej zapozna

ć

si

ę

z sytuacj

ą

w kraju, oceni

ć

zamiary przyjaciół i jeszcze raz przedstawi

ć

nasze stanowisko. W rezerwie mamy taki

ś

rodek jak nowe

spotkanie siódemki na najwy

ż

szym szczeblu w kwestii polskiej. Trzeba b

ę

dzie im powiedzie

ć

, co oznacza

wprowadzenie stanu wojennego, i wyja

ś

ni

ć

wszystko jak nale

ż

y". Siódemka oznacza narad

ę

przywódców siedmiu

pa

ń

stw Układu Warszawskiego, tak

ą

jak w Moskwie 5 grudnia 1980 r.


Ustinow: "Oczywi

ś

cie na razie jest jaka

ś

nadzieja,

ż

e armia i organa bezpiecze

ń

stwa i milicji wyst

ą

pi

ą

zwartym

frontem, ale im dalej, b

ę

dzie gorzej. My

ś

l

ę

,

ż

e rozlewu krwi nie da si

ę

unikn

ąć

".


Andropow przekazał informacj

ę

o inicjatywie Tadeusza Grabskiego i Stefana Olszowskiego utworzenia w Polsce

Strona 2 z 4

Będziecie tu mieli powstanie, towarzyszu Breżniew

2010-03-11

http://wyborcza.pl/2029020,97737,6976876.html?sms_code=

background image

podziemnego Biura Politycznego. Inspiratorem tego przedsi

ę

wzi

ę

cia miał by

ć

przywódca bułgarskiej partii Todor

Ż

iwkow.


A co przedstawili nasi rozmówcy Bre

ż

niewowi i Biuru Politycznemu po spotkaniu? Traktuje o tym protokół z 9 kwietnia.


Ustinow: "Polacy boj

ą

si

ę

wprowadzi

ć

stan wyj

ą

tkowy. Tego nie rozumiemy".


***

Po wydarzeniach grudnia 1980 r. i marca 1981 r. radziecka polityka wobec Polski uległa istotnej modyfikacji. Nie
wróciły ju

ż

propozycje manewrów z udziałem wojsk Układu Warszawskiego stanowi

ą

cych wst

ę

p do interwencji.

Niezmienna pozostała jednak radziecka orientacja,

ż

e kryzys w Polsce trzeba rozwi

ą

za

ć

sił

ą

, ale polskimi siłami -

wprowadzaj

ą

c stan wojenny.


Radziecka presja na siłowe rozwi

ą

zania osi

ą

gn

ę

ła nieznane wcze

ś

niej wymiary. Najpełniej wyraziło si

ę

to na pocz

ą

tku

czerwca 1981 r. w zwi

ą

zku z listem Komitetu Centralnego KPZR do naszego Komitetu Centralnego. To była

przemy

ś

lana operacja zmierzaj

ą

ca do zamachu stanu w Polsce. Dowiadujemy si

ę

z archiwów b. NRD o niezwykłym

spotkaniu 16 maja 1981 r. w Moskwie. Uczestniczyli w nim Leonid Bre

ż

niew, Gustaw Husak i Erich Honecker oraz

towarzysz

ą

cy im członkowie kierownictw partyjnych. Było to spotkanie po

ś

wi

ę

cone Polsce, ale bez mojego udziału.

Było to trzy tygodnie przed sławetnym listem KPZR.

Bre

ż

niew: "Obecna sytuacja w Polsce jest tak powa

ż

na,

ż

e musimy wypracowa

ć

szereg wariantów wyj

ś

cia z niej.

Celowe jest opracowanie wspólnej analizy i niewykluczanie

ż

adnej mo

ż

liwo

ś

ci. Wiktor Kulikow opracował odpowiednie

plany dla kilku wariantów, które b

ę

d

ą

realizowane w sytuacji zagro

ż

enia".


"...PZPR mo

ż

e jeszcze polega

ć

na Wojsku Polskim, organach bezpiecze

ń

stwa i aktywie partyjnym, ale Kania wykazuje

niezdecydowanie i słabo

ść

".


"...Musimy jednak zauwa

ż

y

ć

, ze zmiana kierownictwa mo

ż

e mie

ć

negatywne aspekty. Nie wida

ć

ż

adnej znacz

ą

cej

indywidualno

ś

ci, która mogłaby temu podoła

ć

".


Honecker: "Ja nie opowiadam si

ę

za akcj

ą

wojskow

ą

, chocia

ż

sojusznikom daje do tego prawo Układ Warszawski.

Byłoby wła

ś

ciwym utworzy

ć

kierownictwo, które byłoby gotowe wprowadzi

ć

stan wyj

ą

tkowy i podj

ąć

zdecydowane

działania przeciw kontrrewolucji".

Husak: "Nasza narada tak jak w grudniu wzmocniłaby zdrowe siły w Polsce. Panuje rozczarowanie Kani

ą

i

Jaruzelskim. Olszowski i Grabski zajmuj

ą

pozytywne stanowisko, ale czy to s

ą

osobisto

ś

ci, które wyprowadz

ą

Polsk

ę

z

obecnej sytuacji?".

W takich warunkach odbywał si

ę

w lipcu 1981 r. IX Nadzwyczajny Zjazd PZPR. A ju

ż

28 lipca otrzymałem depesz

ę

od

Bre

ż

niewa z zaproszeniem na rozmowy na Krymie. Bre

ż

niew uwa

ż

ał,

ż

e wci

ąż

nie podj

ę

li

ś

my odpowiednich kroków w

celu opanowania kryzysu. Bardzo ubolewał,

ż

e IX Zjazd nie wybrał do władz partii wielu pryncypialnych towarzyszy z

centralnego szczebla i spo

ś

ród aparatu partyjnego. Radził szerzej korzysta

ć

z kadr wojska i powierza

ć

oficerom ró

ż

ne

stanowiska cywilne. Maj

ą

sygnały,

ż

e wróg wchodzi do wn

ę

trza wojska i MSW. Wyraził zdziwienie z powodu naszego

dystansowania si

ę

od konfrontacji z wrogimi siłami. Przypomniał o m

ę

stwie Dzier

ż

y

ń

skiego i Frunzego; odwołał si

ę

do

przykładu W

ę

gier, gdzie doszło do kontrrewolucji i musiały wej

ść

wojska radzieckie, oraz do Czechosłowacji, gdzie

Dubczek wysun

ą

ł hasło "socjalizmu z ludzk

ą

twarz

ą

" i znowu weszły wojska. Zwró

ć

cie uwag

ę

- nawoływał Bre

ż

niew -

jak dobra jest ekonomiczna sytuacja w tych krajach. Było to bardzo znamienne, wysoce aluzyjne i złowieszcze
porównanie.

Mo

ż

na powiedzie

ć

bez obawy o bł

ą

d,

ż

e od połowy 1981 r. wszystko w radzieckiej polityce wobec Polski zostało

skupione na zmianie polskiego kierownictwa i wprowadzeniu stanu wojennego. Inne sprawy zwi

ą

zane z nasz

ą

sytuacj

ą

, nawet te, które dowodziły zmian na lepsze, nie budziły wi

ę

kszego zainteresowania. Poszukiwano coraz to

nowych

ś

rodków presji. Niezwykłe spi

ę

trzenie wydarze

ń

i sygnałów w tej sprawie nast

ą

piło we wrze

ś

niu 1981 roku.


***

We wrze

ś

niu pojawiła si

ę

te

ż

rzecz nowa. 10 wrze

ś

nia otrzymałem depesz

ę

Stanisława Długosza, zast

ę

pcy

przewodnicz

ą

cego Komisji Planowania, o rozmowach polskiej delegacji w Moskwie w sprawie uzgodnienia dostaw do

Polski surowców i innych towarów na 1982 r. Zapowiedziano zasadnicz

ą

ich redukcj

ę

: prawie 38-proc. spadek

naszego importu ze Zwi

ą

zku Radzieckiego, radykalne ograniczenie dostaw ropy naftowej (o 64 proc.), gazu (o 47

proc.), całkowite wstrzymanie dostaw oleju nap

ę

dowego (1,8 mln ton). Nie było

ż

adnych mo

ż

liwo

ś

ci wyrównania

skutków radzieckich zapowiedzi. Oznaczało to po prostu katastrof

ę

.


Zastanawiałem si

ę

wówczas i dzi

ś

my

ś

l

ę

o tym, czy te gro

ź

by były realne. W sensie technicznym była to sprawa

prosta. Gorzej było na obszarze skutków politycznych. Nietrudno sobie wyobrazi

ć

społeczn

ą

reakcj

ę

, jej gwałtowno

ść

,

na katastrofalne skutki bytowania i na sprawców tej sytuacji. My

ś

l

ę

,

ż

e na Kremlu to sobie u

ś

wiadamiano. Był to wi

ę

c

po prostu szanta

ż

.


Takich przykładów,

ś

wiadcz

ą

cych o tym, jak nieustanna była presja sojuszników na siłowe rozstrzygni

ę

cia polskich

konfliktów, było znacznie wi

ę

cej. Jej sens, sens presji sprowadzał si

ę

nie tylko do likwidacji "Solidarno

ś

ci" - ze

wszystkimi nast

ę

pstwami tego posuni

ę

cia. Nie mniej wa

ż

nym celem było cofni

ę

cie procesów demokratyzuj

ą

cych

Strona 3 z 4

Będziecie tu mieli powstanie, towarzyszu Breżniew

2010-03-11

http://wyborcza.pl/2029020,97737,6976876.html?sms_code=

background image

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -

www.wyborcza.pl

© Agora SA

pa

ń

stwo i

ż

ycie społeczne, reformuj

ą

cych gospodark

ę

i sprzyjaj

ą

cych narodowej integracji. Przyj

ę

cie takich

żą

da

ń

było

niemo

ż

liwe - tak jak nie mo

ż

na było przesta

ć

by

ć

sob

ą

.


Stanisław Kania - ur. 1927, działacz PZPR. Od 1968 r. członek KC, kierownik wydziału administracyjnego, od 1971 -
sekretarz KC, od 1976 - członek Biura Politycznego. Od 5 wrze

ś

nia 1980 do 18 pa

ź

dziernika 1981 pierwszy sekretarz

KC PZPR. Oskar

ż

ony przez z IPN o zbrodni

ę

komunistyczn

ą

polegaj

ą

c

ą

na udziale w zbrojnym zwi

ą

zku

przest

ę

pczym, który przygotował stan wojenny. Proces toczy si

ę

w Warszawie od jesieni 2008 r.






Skróty w tek

ś

cie nie zaznaczone. Pełen tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,5985104.html


Fragmenty wyst

ą

pienia Stanisława Kani przed S

ą

dem Okr

ę

gowym w Warszawie, 5 grudnia 2008

Strona 4 z 4

Będziecie tu mieli powstanie, towarzyszu Breżniew

2010-03-11

http://wyborcza.pl/2029020,97737,6976876.html?sms_code=


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Będzie tu opis niebieskich ekranów WindowsXP, informatyczne
Ćwiczenia na wyskok, Ćwiczenia na wyskok, Opisany tu trening powstał na podstawie własnych doświadcz
Będziemy mieli nową autostradę
Big Cyc - Tu nie bedzie rewolucji, piosenki chwyty teksty
ITI powstało na zlecenie służb, Polska dla Polaków, Co by tu jeszcze spieprzyć
A jednak będzie prywatyzacja lasów, Polska dla Polaków, Co by tu jeszcze spieprzyć
01 Lojalność i konformizm, tu nie będzie rewolucji
Artykuł, po którym łzom nie będzie końca – Holenderka dziękuje za życie w Polsce, bo tu… jeszcze nie
Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego w Chodzieży
Jestem przekonany, że Polska się budzi, i że będziemy mieli now
Powstanie systemu Unix
1 Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną
Zanieczyszczenia powstające w przemyśle metalurgii żelaza prezentacja
Powstanie listopadowe prezentacja multimedialna
28 Zjawiska towarzyszące bombardowaniu ciała stałego elektro
jak powstaje rak
Powstanie i nauka bioetyki

więcej podobnych podstron