- Jak to zrobisz?- zapytał Zabini patrząc na Malfoy’a , który od dobrych dwóch godzin chodził tam i z
powrotem po swoim dormitorium.
- Nie wiem – warknął zirytowany – Ale musi to byd, coś co zapamięta na długo!!
- Porwiesz ją?- podsunął Blaise.
- Żeby mi na zawał zeszła? Zapomnij!!- powiedział Draco stanowczo.
- To może … na błoniach?
- Nie, to musi byd coś innego!!
- Ok… eh no to w Hogsmeade?
- Nie , to takie… zwyczajne – powiedział Draco zrezygnowany.
- Może na meczu?- zawołał Diabeł z uśmiechem samozadowolenia.
- Nie ma takiej opcji- westchnął blondyn.
- Dlaczego?- zdumiał się Zabini.
- Z prostej przyczyny, nie będzie jej na meczu bo będzie w tym czasie pomagad McGonagall .
- To może zrób to w Wielkiej Sali?
- Nie jest to zły pomysł- powiedział Draco uśmiechając się zadowolony- Ale czekaj a ten kwiat?
- A wiesz jaki?
- Nie!!
- To kicha- mruknął Blaise – Smoku , może kogoś zapytad?
- Niby kogo?
- Mhhh Pansy?- podsunął Zabini.
- Nie mam nic do stracenia- Draco wzruszył ramionami i wyszedł szukad Parkinson.
- Róże- zaproponowała Pansy zrezygnowana.
- Nie , nie one- zaprzeczył Draco.
- Tulipany?
- Nie!
- Fiołki?
- Raczej nie!
- Frezje ?-
- A jak wyglądają?
- W sezonie, kwiaty nabywają zielonego odcieniu- powiedział Pansy.
- To nie- westchnął Draco.
- Irysy?
- To takie niebieskie?
- Tak!
- Więc nie!
- Draco !!
- No co ? Naprawdę nie wiem jak się nazywają!
- Lilia ?
- Jest żółta tak?
- Tak!
- Więc nie!! On nie był żółty!
- Super to wszystkie żółte odpadają!! Narcyz, słonecznik, Gerber są żółte, więc one nie… Czekaj a ty
pamiętasz kolor?
- Tak , był ee no trochę białego i innego…
- Nie wiesz nic więcej?
- No podobno kiedyś był kwiatem żałobnym- powiedział niepewnie.
- Draco kretynie trzeba było tak od razu!! To Cantedeskia inaczej zwana Kalla!
- Super!!- wykrzyknął zadowolony blondyn.
- Dobra dasz radę- powiedział Blaise klepiąc go pocieszająco po plecach.
- Masz i idź- Pansy wsadziła mu w ręce bukiet kwiatów i popchnęła go w stronę wejścia do Wielkiej
Sali.
- Jesteś Malfoy- mruknął pod nosem blondyn i ruszył do stołu Gryfonów.
Wszyscy zwrócili uwagę na Draco Malfoy’a z bukietem kwiatów, podchodzący z determinacją
wypisaną na twarzy do zdumionej Gryfonki.
- Granger … masz- powiedział i podał jej bukiet.
Pansy westchnęła głośno , nad głupotą ślizgona.
- Miał jej je wręczyd, a nie wcisnąd!!- warknęła do Zabiniego.
- Czekaj może będzie lepiej- uspokoił ją Bleise , lecz jedno spojrzenie na przyjaciela , powiedziało mu,
że będzie tylko gorzej.
- Dziękuję Draco – Hermiona uśmiechnęła się do Ślizgona.
- Tak…- mruknął Malfoy – Więc ten…. Masz kwiaty , więc powiedz tak!
- Ale na co?- zapytała zdziwiona Hermiona.
- Jak to na co?- krzyknął zdenerwowany Draco, lecz zaraz zamilkł- Fakt nie powiedziałem jeszcze!
- Czego?- zapytała zaniepokojona dziewczyna.
- Dobra słuchaj, bo nie wiem , czy dam radę to powtórzyd- powiedział poważnie Draco.
- Dobrze!
- No więc…
- Nie zaczyna się zdania od „no więc”- sprostowała cicho.
- Nie przerywaj mi!- krzyknął zły.
- Przepraszam- wyjąknęła.
- Cholera Granger jak ja mam ci się oświadczyd, jeżeli ty mi będziesz przeszkadzad?- warknął Draco.
- Po ludzku !- krzyknęła Hermiona.
- No jasne bo ty myślisz , że to takie łatwe!
- A nie?
- Właśnie!!To jest najtrudniejsze zadanie , jakie każdy facet musi wykonad !
- Oj jak mi przykro- warknęła odkładając kwiaty na stół i kładąc ręce na biodrach- A wiesz , że kobieta
też musi podjąd trudną decyzje?!
- Niby jaką?- zapytał z wrednym uśmieszkiem- Czy powiedzied tak , czy nie … no naprawdę trudna
decyzja!
- Czy ty zawszę musisz byd wredny?
- Oczywiście! Dlatego mnie kochasz!
- Na głowę chyba upadłam!
- W to nie wątpię! Przecież musi byd jakieś wytłumaczenie, dlaczego nie chciałaś się ze mną umówid
przez dwa miesiące!
- Warknąłeś , że mam zjawid się na błoniach o szóstej , żebyś spełnił dobry uczynek i poszedł ze mną
na spacer!
- A co miałem powiedzied? Nie wiem o co ci chodzi?! Przecież się zgodziłaś!
- Bo miałam dzieo dobroci!
- No wspaniała dziewczyna!- warknął Draco – To po co się zgadzałaś?
- Bo myślałam , że się zmieniłeś!
- Niby kiedyś byłem gorszy?!
- Oczywiście ! Pamiętasz pierwszy rok?!
- Byłem wspaniały!!
- Ty je..- zaczęła , lecz przerwała wpatrując się w niego w szoku- Czy ty mi się właśnie oświadczyłeś?!
- Ja… tak – powiedział poważnie – Ale chyba źle się za to zabrałem – westchnął , po czym ukląkł –
Hermiono wyjdziesz za mnie?
- Tak – wyszeptała wzruszona, Draco wyciągnął pierścionek z kieszeni i wsunął jej na palec, po czym
pocałował ją w dłoo.
- Kocham cię – powiedział , gdy wstał i wziął ją w ramiona.
- Ja ciebie też- odparła i pocałowała go czule.
- Oj gratuluje – krzyknęła Ginny i podeszła by złożyd im gratulację , za nią ruszyli inni.
- Myślałam , że nie będziesz pamiętał jakie kwiaty lubię – powiedziała Hermiona do Draco , gdy
wszyscy już złożyli im życzenia.
- Nie pamiętałem jak się nazywały , Pansy mi pomogła – przyznał wzruszając ramionami.
- Tak wymieniłam chyba wszystkie kwiaty , dopiero wtedy przypomniał sobie parę informacji –
mruknęła Parkinson ze śmiechem.
- Cały Smok – powiedział Zabini.
- A kiedy ślub?- zapytał Harry.
- Za miesiąc- powiedział Draco.
- Za pół roku- odpowiedziała w tym samym momencie Hermiona.
Spojrzeli na siebie zdumieni.
- Za miesiąc? Oszalałeś?
- Za pół roku? Oszalałaś?
- Tak jak się zgodziłam na pierwszą randkę!
- Zabawne , bo mi się zdaję , że wtedy właśnie postąpiłaś najmądrzej !
- Draco czy ty musisz mnie denerwowad! Przecież przez miesiąc nie uda się wszystkiego
zorganizowad!
- Nie będę czekad pół roku!
- Niby czemu?
- A czemu , nie chcesz wyjśd za mnie za miesiąc?
- Bo… -spojrzała na niego zamyślona- W sumie to nie wiem… to znaczy chcę za ciebie wyjśd , więc
dobrze!
- Naprawdę?! Zgadzasz się?- zapytał z nadzieją Draco.
- Tak!- odparła z uśmiechem, blondyn pocałował ją namiętnie.
- Wspaniale – ucieszyła się Pansy.
- Też tak sądzę – powiedział Draco przytulając narzeczoną, po czym wyszeptał jej do ucha-
Przepraszam, że nie były to takie oświadczyny, jakie sobie wymarzyłaś.
- Draco one były lepsze od moich marzeo – odpowiedziała mu z czułym uśmiechem – To była
najpiękniejsza chwila w moim życiu!