http://permakulturnik.blogspot.com/2009_09_01_archive.html
1
wtorek, 29 września 2009
Permakultura a inwestowanie
W dzisiejszym poście chciałbym przedstawić interesujące podejście do inwestowania.
Inwestowania w prawdziwe bogactwo.
Zaprezentuję pewne wyliczenia...
Koszt zakupu sadzonki borówki amerykańskiej: 6,50 zł. Dla lepszego zapylenia potrzebne są 2
sadzonki różnych odmian.
Liczmy z transportem (wybieramy się do centrum ogrodniczego/szkółki autobusem;)
6,50 zł x 2 = 13 sadzonki
2,50 zł x 2 = 5 zł bilet
3,00 zł paczka trocin
Łączny koszt 21 zł
To była cześć dotycząca kosztów, teraz obliczmy nasz zysk...
Borówka zaczyna owocować w 2-3 roku po posadzeniu.
Załóżmy wersję bardzo ostrożną i przyjmijmy, że zacznie owocować w 3 roku. W zależności od
odmiany i warunków borówka daje 3-12 kg owoców z krzaka. Znowu bądźmy ostrożni i
przyjmijmy dla naszych obliczeń wartość 3kg. Produktywny żywot borówki to 15-20 lat. Ponownie
będąc ostrożnym przyjmujemy wartość 15 lat. Cena kg borówek to 14-40 zł. Załóżmy, że nie
uwzględnimy, że borówki, które byśmy kupowali są droższe, bo z uprawy ekologicznej.
Teraz nasze "równanie" dotyczące plonów w ciągu życia naszych 2 krzewów borówek.
15 lat - 3 lata(do osiągnięcia dojrzałości) = 12lat
12 lat x 6 kg(plon roczny z 2 krzewów borówek) = 72kg
72kg borówek x 14 zł(plon z 12 lat razy cena borówek w sklepie) = 1008 zł. To cena jaką
musielibyśmy zapłacić za nasze borówki w sklepie, o tę kwotę jesteśmy bogatsi.
Stopa zwrotu z inwestycji około 300% rocznie
Proszę porównać to z lokatą 7% (od której trzeba zapłacić podatek Belki). Nie wymaga to
komentarza.
Autor: Wojciech Majda o
17:09
5 komentarze
Etykiety:
ekonomia
,
rośliny
poniedziałek, 28 września 2009
Permakultura i ściółki, czyli jak robić, żeby się nie narobić.
http://permakulturnik.blogspot.com/2009_09_01_archive.html
2
Jedna z permakulturowych zasad głosi: minimum wysiłku maksimum efektu. Do tej filozofii
doskonale wpisują się ściółki.
Jak odżywić glebę, zwiększyć poziom materii organicznej, zmienić/ dostosować pH i zniszczyć lub
zapobiec wzrostowi „chwastów”, ograniczyć wyparowanie wody z gleby?
Można by stosować różne skomplikowane, nieprzyjazne, dla środowiska techniki, ale, po co, gdy te
wszystkie cele można osiągnąć przy pomocy ściółkowania?
Oto lista materiałów, które mogą być stosowane na ściółki:
1.Kora
2.Słoma
3.Wodorosty
4.Trzcina
5.Karton
6.Gazety
7.Papier
8.Liście
9.Resztki roślin (kolby od kukurydzy, łęty od pomidorów itp.)
10.Dobrze przegniły obornik
11.Prawie dojrzały kompost
12.Trociny
13.Zrębki drewna
http://permakulturnik.blogspot.com/2009_09_01_archive.html
3
Należy wiedzieć, że ściółka ściółce nie równa, i tak np. inny efekt uzyskamy stosując korę, a inny
efekt wykorzystując słomę.
Jak widać materiałów, które można użyć na ściółkę nie brakuje, powodów dla których należy
ściółkować również.
Rozwinę temat odżywiania gleby.
Każda ściółka organiczna po jakimś czasie rozłoży się. W międzyczasie stanowić będzie pokarm
dla makro i mikroorganizmów, które z czasem „uwolnią” żyzność każdej gleby. Warto zauważyć,
że ściółki o wysokim stosunku węgla do azotu (powyżej 30 :1) Rozkładają się dość długo, proces
ten zachodzi głównie przy udziale grzybów(bakterie preferują materiały łatwiej strawne-
zawierające dużo azotu). Dzięki tego typu ściółkom zmieniamy stosunek bakterii do grzybów w
glebie na korzyść tych drugich.
Co jest ważne rośliny wieloletnie(drzewa owocowe, krzewy owocowe) z reguły wolą glebę
zdominowaną przez grzyby. Jest to logiczne, gdy zrozumie się pochodzenie przodków naszych
drzew i krzewów owocowych( głównie las).
Podkreślę jeszcze raz. Permakultura to działanie zgodnie z naturą a nie walczenie z nią. To się po
prostu opłaca, każdemu z partnerów.
Autor: Wojciech Majda o
03:29
2 komentarze
Etykiety:
gleba
,
ochrona przed erozją
,
ściółka
sobota, 26 września 2009
Gildie roślinne a permakultura
Jedno z istotniejszych pojęć z zakresu permakultury to gildia.
Słowo to najczęściej znane jest miłośnikom historii lub gier RPG. W średniowieczu gildie (inaczej
cechy) były to stowarzyszenia ludzi wykonujących daną profesję. Istniały np gildie kupieckie,
rzemieślnicze itp. Zadaniem gildii było dbanie o interesy jej członków. I tak np cech piekarzy dbał
by w mieście nie uprawiało tego fachu zbyt wielu ludzi, gdyż obniżyłoby to ceny na chleb, co
byłoby niekorzystne dla członków cechu (gildii). Gildie kupieckie natomiast z opłat członkowskich
dbały o bezpieczeństwo na traktach i drogach.
Powodem dla którego piszę o tym zjawisku jest to, iż osoba wykorzystująca permakulturę w
procesie projektowania, może również wykorzystać zjawisko gildii, tzn różnych roślin
wspierających się nawzajem.
W jednym z wcześniejszych postów została wspomniana gildia zwana przez Indian "trzy siostry".
Jest to jedna z prostszych połączeń. Przypomnę, kukurydza służy za tyczkę dla fasoli, fasola wiąże
azot z powietrza i dostarcza go kukurydzy oraz kabaczkowi, a kabaczek swymi płożącymi się
liśćmi zacienia glebę chroniąc ją przed nadmiernym wyparowaniem wody z gleby oraz
"chwastami".
Nieco bardziej skomplikowaną gildią jest gildia w oparciu o jabłoń.
http://permakulturnik.blogspot.com/2009_09_01_archive.html
4
Centralnym punktem tej gildii jest jak nietrudno się domyślić jabłoń. Pod jabłonią można posadzić
np. czosnek, żonkile, czy inne rośliny bulwiaste. Ich zadaniem jest uniemożliwienie wzrostu traw.
Oprócz tych roślin warto zasadzić rośliny pożyteczne dla owadów(dostarczają nektaru i pyłku) jak
np koper, melisa, mięta.
Krwawnik, cykoria, żywokost lekarski wydobędą z głębi gleby potrzebne mikro i makro elementy.
W wolnych miejscach można posiać koniczynę- zajmie się wiązaniem azotu z powietrza do gleby.
Gdybyśmy chcieli, by ten system był jeszcze bardziej produktywny możemy posadzić pod pniem
pnącze typu mrozoodporne kiwi (Actinidia Arguta).
Podsumowując mamy system, który zapewnia nam pożywienie, jest odporny na szkodniki,
przyjazny dla środowiska oraz nie wymaga dużych nakładów pracy czy pieniędzy po przyjęciu.
Czegóż więcej moglibyśmy chcieć?
Autor: Wojciech Majda o
11:29
0 komentarze
Etykiety:
gildie
,
rośliny
,
zasady
piątek, 25 września 2009
5 stref
Dzisiejszy post dotyczyć będzie podziału terenu na strefy w zależności od tego jak daleko od
centrum aktywności się znajdują. To jedno z podstawowych "narzędzi" w asortymencie projektanta.
Podział ten umożliwia upewnienie się, że umieściliśmy elementy w odpowiednich miejscach.
Upraszczając im bliżej centrum tym intensywniej uprawiamy dany teren.
Strefa 0:
Centrum aktywności to może być nasz dom, ale równie dobrze może to być altanka na działce.
Strefa 1:
To teren w najbliższym otoczeniu naszego domu. Tutaj mamy zioła kuchenne, sałaty, szklarnie,
owoce, które wymagają dużo opieki typu truskawki. Umieszczamy tu także warzywa jednoroczne.
To miejsce także dla małych zwierząt typu króliki, gołębie, świnki morskie. Do tej strefy
importujemy żyzność w postaci ściółek, nawozów. W tej strefie zbieramy deszczówkę i podlewamy
rośliny(możliwe, że ręcznie), również tutaj rozmnażamy nasze rośliny( młode siewki zazwyczaj
wymagają dużo uwagi)
Strefa 2:
W tej strefie umieszczamy warzywa wieloletnie . Jednak ta strefa jako znajdująca się dalej od
domu/centrum nie otrzymuje aż tyle uwagi. Ta strefa nadaje się również dla porzeczek, agrestu,
lekko przycinanych drzew owocowych. To dobre miejsce na umieszczenie pastwiska dla zwierząt
dających nam mleko/jajka. W tej strefie umieścimy również ule.
Strefa 3:
Strefa 3 to obszar położony jeszcze dalej od centrum. Tutaj nasza ingerencja jest mała. Powinna
ograniczać sie głównie do opieki w czasie, gdy rośliny/zwierzęta są młode. Później nie powinien
wymagać dalszej interwencji
http://permakulturnik.blogspot.com/2009_09_01_archive.html
5
Strefa 4:
To na wpół dzika strefa. Może to być strefa, z której pozyskujemy drewno na opał, zbieramy dzikie
zioła, grzyby lub polujemy.
Strefa 5
To strefa należąca do natury. W tej strefie ludzka interwencja powinna być wyeliminowana. To
tutaj możemy uczyć się jak obserwować naturę, jakie wzorce ona stosuje. Wbrew pozorom, mimo,
że nie ingerujemy ani nie pozyskujemy nic materialnego z tej strefy to nadal jest to jedna z bardziej
produktywnych stref. Właśnie dzięki obserwacjom z tej strefy wiemy jak pracować z naturą a nie
przeciw jej.
Warto zaznaczyć, że nie każda miejsce posiada wszystkie 5 stref. W małym przydomowym
ogródku może być miejsce np tylko na 1 i 2. Warto jednak nawet w tych najmniejszych ogrodach
zostawić choć zakątek na strefę 5. Przecież uczyć się gdzieś trzeba:)
Autor: Wojciech Majda o
10:29
1 komentarze
Etykiety:
projektowanie
,
strefy
,
zasady
wtorek, 1 września 2009
Dlaczego permakultura działa?
Dlaczego permakultura działa?
Powodem, dla którego permakultura działa jest to, że w zasadach naśladuje naturę. Ale czy
konwencjonalne rolnictwo również tego nie robi?
Czy wysiewanie nasion, oranie, nawożenie nie jest naturalne? Odpowiedź jest jednoznaczna: nie.
Współczesne rolnictwo w głównej mierze oparte jest o rośliny jednoroczne uprawiane w
monokulturach. To połączenie w przyrodzie praktycznie nie występuje. Do utrzymania tego stanu
potrzebne są duże ilości energii, czy to w postaci paliw kopalnianych (paliwa do maszyn
rolniczych, ropa naftowa do produkcji pestycydów i herbicydów lub gaz ziemny do produkcji
nawozów azotowych itd), czy energii ludzkiej (pielenie grządek, przekopywanie ogródka, zbieranie
ślimaków…). Szacuje się, że do wytworzenia jednej kalorii jedzenia potrzebne są dwie kalorie
energii z paliw kopalnianych.
Permakultura zamiast walki z naturą proponuje współpracę. Przykładem rozwiązania
permakulturowego jest posadzenie kukurydzy, fasoli oraz kabaczka na jednym terenie zamiast
sadzenie każdej z tych roślin osobno. Ta kompozycja przez Indian zwana jest „trzy siostry”.
Kukurydza rośnie wysoko, jednak nie zacienia całkowicie gleby, czym umożliwia wzrost
„chwastów”. Fasola wykorzystuje łodygę kukurydzy jako tyczkę i w zamian za to „odwdzięcza się”
wiązaniem azotu z powietrza. Dzięki temu nie jest już potrzebne nawożenie azotem kukurydzy ani
kabaczka. Kabaczek natomiast tworzy przy ziemi dużo liści, które niemal całkowicie zacieniają
glebę, czym utrudniają wzrost „chwastów”.
Jak produktywny jest ten system? Plony kukurydzy są porównywalne do tych zbieranych z upraw
konwencjonalnych. Dodatkowy plon to oczywiście fasola i kabaczek. Ich ilość jest mniejsza niż z
http://permakulturnik.blogspot.com/2009_09_01_archive.html
6
upraw konwencjonalnych, ale nie jest to istotne, gdyż najważniejsze jest to, że całkowity plon z
hektara jest większy niż z uprawy konwencjonalnej. Dodatkowe korzyści to
zmniejszenie/wyeliminowanie ilości herbicydów, mniejsza potrzeba orania oraz nawożenia.
Zwiększona ilość resztek pożniwnych przyczynia się do zapobiegania erozji oraz umożliwia
zwiększenie poziomu materii organicznej w glebie.
Co ciekawe, połączenie tych trzech roślin: kukurydzy, kabaczka i fasoli zapewnia organizmowi
ludzkiemu pełnowartościowe białko.
Z punktu widzenia rolnika system ten jest dużo bardziej skomplikowany niż monokultura. Nie
stanowi to natomiast wady w uprawie na małą skalę, jak na przykład przydomowy ogród.