Gromniczna




Homilia



H2 {
FONT-SIZE: 12pt; MARGIN: 0cm 0cm 0pt; FONT-FAMILY: "Times New Roman"; TEXT-ALIGN: justify
}



Homilia na
uroczystość Matki Bożej Gromnicznej.
Blask obecności Bożej potrzebny nam w każdym okresie życia
Droga do świątyni
            
Historia wspomina różne drogi człowieka do domu Bożego do świątyni. Bywały one
łatwe w czasie dobrych dni, niespokojne na wygnaniu i w czasie wojny,
przepłacone życiem w czasie prześladowań, skropione krwią męczenników. Każdy z
nas doświadczył zależnie od ilości przeżytych lat własnych dróg do świątyni. Mam
nadzieję także, że każdy z nas wiedział i nadal wie, po co zdążał do Bożego domu
i z jakim dorobkiem z niego wracał. Nie trzeba ,,grzebać" w gazetach, sięgać do
świadectw, aby przekonać się o doniosłości tej drogi. Każda z tych dróg wiodła
na spotkanie z Bogiem. Była żywą modlitwą człowieka do Boga i pociecha Boga,
darowaną łaską dla człowieka.
           
Maryja często udawała się do świątyni w Jerozolimie. Najczęściej pieszo około
ośmiu kilometrów jak nam wiadomo i do pracy i na modlitwę. Dzisiaj

czterdziestego dnia od Bożego Narodzenia udaje się razem z Józefem, by ofiarować
Boskie Dziecię Jezus Bogu w niebie. Idzie nie tylko ofiarować, nie tylko doznać
oczyszczenia przepisanego prawem, ale i podziękować za
wielkie dary Boga. Nie tylko
czuła tę drogę jako obowiązek prawa, ale należność wobec Boga.
Ta droga była zawsze dla Niej w
dzieciństwie, a potem z Józefem drogą życia z Bogiem w nieustannej jedności w
blasku Bożej obecności.
 Czterdziesty dzień od
narodzin
            
Prorok Symeon całe życie czekał na moment, w którym zobaczy swojego Zbawiciela.
Bóg wybrał ten czas i wezwał go do świątyni na modlitwę . Być może nie znal już
czegoś ważniejszego w życiu, by wziąć na ręce oczekiwanego Pana. Tak długo
przecież prosił o tę łaskę
zobaczyć Zbawiciela, jakby dotknąć Boga. Pomyślmy,
czy kogoś z nas ludzi może spotkać tu na ziemi , w naszym ziemskim życiu coś
wspanialszego? Symeon odczuł to jako największe dobra, wielkie szczęście,
doświadczył zbawczej łaski. Maryja zaś przyniosła także coś najbogatszego z tego
co posiadała
Dziecię Jezus
aby złożyć w darze Bogu, któremu zaufała
bezgranicznie. Tym Synem Bożym złożyła na pewno swoje troski i pragnienia.
Widziała rozradowane serce starszego człowieka
Symeona. Szczęśliwy modlił się
jak tylko umiał, niemal wyśpiewał pieśń triumfu... ,, teraz mogę już odejść w
pokoju, bo moje oczy ujrzały Boga.
zbawienie , któreś przygotował wobec
wszystkich narodów, Światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego Izraela (ŁK
2,)..". Nie ominęło to i Maryi, która z bólem matczynego Serca musiała wziąć z
sobą w życie dalsze słowa Symeona :,, Oto Ten przeznaczony jest na powstanie i
na upadek dla wielu... a Serce Twoje przeniknie miecz boleści..."
 Nazwany ,, Światłem"
będzie nam zawsze Pomocą
            
Pan Jezus
jeszcze jako Dziecię
staje się Światłem na oświecenie pogan.
Światłem oświetlającym  nasze drogi życia, dopóki nie zaświta nam dzień bez
zachodu słońca, dzień naszego osobistego spotkania ze Zbawicielem.
           
Światło na drodze wyraża dzisiaj poświęcona gromnica. trzymana w naszych rękach,
jakby schodząca do nas z ołtarza. Tym blaskiem raduje się ludzkość całego
świata, gdyż w tak niewytłumaczalny sposób , często przez nas jeszcze niepojęty
rozświetla, opromienia ciemności. Znak świecy, a przede wszystkim gromnicy jako
symbolu Chrystusa towarzyszy nam od dnia naszego chrztu. Podtrzymuje nas w dniu
I Komunii św., w wielu momentach życia, aż do śmiertelnego łoża poprzez burze,
trudności i kataklizmy życia.
           
Zbawiciel przychodzi jako światło by rozradować  serca oczekujących na
Niego. Najpierw spoczywa na rękach Maryi. Niesiony jest do świątyni, aby się
spotkać z ludem, któremu przyniesie pokój i zbawienie, z ludek, który Go
ukrzyżuje. Pośród tego ludu staje teraz szczęśliwy Symeon, człowiek sprawiedliwy
i pobożny, a Duch Święty spoczywał w nim. W jego osobie chciałoby się widzieć
każdego chrześcijanina i w każdym momencie jego ziemskiego życia. On oczekiwał,
miał wielkie pragnienie spotkania się z Bogiem. Pragnienie zostało spełnione,
Bóg jakby napełnił tę pustkę serca całym Sobą. szczęśliwy nadzieją teraz wziął
Pana Jezusa w swoje objęcia. Bierze Boga w objęcia i śpiewa z radości swoją
pieśń wdzięczności. To było ogromne szczęście, ale nie chciejmy zazdrościć
Symeonowi. Nam Bóg dał o wiele więcej wspaniałych sposobów spotkania z
Chrystusem.
 Blask światła w różnych
okolicznościach jest łaską Bożą    
            
Przypominam sobie przysypanych gruzami Irańczyków. Jednych uratowała okywająca
ich szafa, dopływ powietrza , przestrzeń świetlna, szybkość akcji drugiego
człowieka. Światło i powietrze były najdroższe, jak drogim jest życie. Rodzącemu
się dziecku pierwszym darem z zewnątrz jest światło i powietrze. Uczniowi
drugiej klasy szkoły podstawowej  największym darem jest Chrystus w
Eucharystii w blasku świecy trzymanej w ręce . Błądzący młodzieniec dotknięty
ciemnością ducha otrzymuje Moc Trzeciej Osoby Boskiej  w siedmiorakich
darach. Przystępujący do ołtarza nakładają sobie obrączki przy blasku płonących
świec w zasięgu niemal  swych ramion. Wracającemu robotnikowi z nocnej
zmiany otuchy i bezpieczeństwa dodaje każdy  promyk światła. Cóż powiedzieć
o zasypanym w kopalni górniku,  zagubionemu wśród sztormowych fal rybakowi,
marynarzowi. Pilot wielkich samolotów  i małych walczy z mgłą, a przy
lądowaniu szuka oświetlonego pasa najbliższego lotniska. A ciężko choremu
człowiekowi otuchy i nadziei dodaje zapalona gromnica. Na wiele sposobów można
patrzeć jeszcze głębiej w tajemnicę Boskich promieni. Nawet kwiat na oknie
zwraca się ku słońcu, a polna trawa  wychyla się siła spod przytłaczających
ją przedmiotów. Światło
to błogosławiony dar dla wszystkich.
Co dopiero powiedzieć, jeśli tym
Światłem jest Jezus Chrystus.
 Patrzę na
gromnicę
            
Każda zapalona świeca
także i gromnica staje się coraz mniejsza. zaczyna
jej ubywać. Podobnie jest i z naszym życiem. Z każda godziną nasze życie wypala
się, zaczyna go ubywać, jest już krótsze. Świeca spala się kosztem samej siebie

stąd od dawna utożsamia się z duchem ofiary. Życie żąda od nas ofiary, trudu
spalania, dawania innym blasku Boga. Nie dziwmy się, ze tam, gdzie  panuje
duchowa ciemność bez Boga  trudno być dobrym ojcem, matką, dzieckiem. Tam
rozpadają się małżeństwa, nie ma miejsca dla starszego człowieka zniszczonego
pracą i wiekiem. Tam ludzie odchodzą nie tylko od siebie, ale i od Boga. To
ciemna, niebezpieczna puszcza. Trzymając w ręku  gromniczna świecę

patrzymy w blask Chrystusa, jesteśmy lepsi, spokojniejsi, umiemy dzielić się
chlebem i niebem. Ułożono nawet pieśni o świetle Chrystusa nie tylko na Wielką
Sobotę do liturgii, nie tylko do chrztu  czy ślubu. My mamy być światłem
Chrystusa, aby ludzie widzieli dobre czyny w nas.
           
Pewna pani w średnim wieku pracowała w  hotelu. Od czasu do czasu sprzątała
pokoje. Z jednego z pokojów pan wychylił głowę i oznajmił, ze nie potrzebuje
sprzątania. Poprosił tylko o kilka świeżych ręczników. Jednak po kilku dniach
pozwolono jej wejść do owego pokoju. Zaczęła się rozmowa. W sobotę wieczorem owa
pani Anna szła do kościoła na Msze św.  Nagle zatrzymał się przed nią
samochód
poznała pana z pokoju, który zaproponował jej podwiezienie. Odrzekła

ale ja idę do kościoła. Dobrze, podwiozę i do kościoła, ale nie darował jej
dłuższej rozmowy na temat wiary. Speszyła się, bo  zaproponował jej wspólne
wejście do świątyni. Po Mszy św. pan z hotelu wyszedł bardzo szybko, nie mówiąc
nawet ,, do widzenia". Gdy w poniedziałek weszła do jego pokoju
dostrzegła na
stole paczkę i list z napisem ,, Droga Pani Anno, ten prezent jest dla Pani za
wspaniałą rzecz. Moje małżeństwo było w stanie rozkładu. Żonie 
zaproponowałem kilka dni na przemyślenie
dlatego wybrałem pobyt w hotelu.
Byłem zagubiony, jak błądzący w ciemnościach. Msza św. na której byliśmy,
głęboka wiara w Boga u Pani
to była pierwsza modlitwa moja od dziesięciu lat.
Bóg oświecił moje ciemne wnętrze. Postanowiłem pozostać z moja żoną i zmienić
dotychczasowe życie. Nigdy nie zapomnę tej wielkiej przysługi ze strony Pani i
Bożej pomocy w odkryciu na nowo mojej wiary. Zrozumiałem, jak można być światłem
dla innych ( Ks. R. Koper
Aby mądrzej żyć s.16).
Moje zobowiązania
           
Świeca i ta gromniczna w kościele i w domu
zobowiązuje nas. aby być światłem
dla świata, światłem dla innych. Jedna zapalona w pokoju już rozprasza mrok,
dodaje radości, bezpieczeństwa. Gdy płonie ich więcej
płomień staje się
większy, jest jeszcze radośniej i jaśniej. Nawet życie obecnych w takim pokoju
staje się przykładne, lepsze. Zapalona w ubogiej chacie na wsi, w salonach
miejskich, w mieszkaniu biednego robotnika  wydziela  radosne
promienie światła, niesie pogodę ducha, wewnętrzny pokój. często migocący płomyk
w oknie rodzinnego domu dodaje odwagi do powrotu dla  marnotrawnego syna. W
tym świetle jakby kryła się miłość i przebaczenie.
           
Chory człowiek nieraz z bólu przewraca się na łóżku i czeka rychłego poranka

noc stała się udręczeniem. Opatrzność Boża czuwając daje nam w odpowiednim
momencie życia ten blask w źródle światła i w duszy dobrego człowieka. Gdy
człowiek straci wieloraki kontakt z Bogiem i z bliźnimi
zostaje jeszcze owa
latarnia morska dla rozbitka życiowego, a dla tych co polegli
żywe
płomyki   tlących się lampek, zniczy  i  blask rozmodlonych
serc szczerze o nich pamiętających.
        Boże
promyki zawsze dają nadzieję. Blask dobrego Boga zdolny jest pokonać największe
ciemności serca i umysłu. Wpatrzeni w blask gromnic  prośmy Matkę Bożą by
ten blask nie gasł w naszych sercach, wyjednywał nam u Boga  potrzebne
światło, pogodę ducha, dodawała nam odwagi do bycia światłością dla innych.. W
naszym życiu bywają chwile , kiedy ogarnia nas lub naszych bliskich zwątpienie,
lub przygniata cierpienie, samotność
czujemy, jakby zamykał się przed nami
horyzont, .zwężał się niebezpieczny tunel, a ciemność ogarniało wszystko.
Pamiętajmy, ze jest Ktoś  na górze, kto może ponownie dla nas zapalić
światło. Jedna z młodych  poetek ułożyła modlitwę : Gromniczna Pani na
Twoje święto wszystko stworzenie czeka. W kościołach dzwony dźwięczą donośnie,
głos modlitw słychać z daleka. Na Twoją chwałę w dłoniach naszych mrugają
radosne gromnice. Po wieczne czasy bądź pozdrowiona. Ty mój ból ukoisz Matko i
moje cierpienia. gdy zapłacze łzy mi otrzesz -  Matko Pocieszenia.
Amen.
 ( Janina ze Wspólnoty Róż z
Opola).       


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kazanie na święto Matki Bożej Gromnicznej
KAZANIE NA GROMNICZNĄ
Kazanie na Gromniczną Ofiarowanie
2 Lutego Gromnica, Imbolc, Brighit, Candlemass, Matka Boska Gromniczna

więcej podobnych podstron