background image

 

WACŁAW BERENT – OZIMINA 

BN I 213 

oprac. Michał Głowiński 

 
1. OD „FACHONKA” DO „ZMIERZCHU BOGÓW” 

Wacław BERENT (1873-1940) Nie był przedmiotem literackiej legendy, nauczycielem 

pragnącym  pouczać  społeczeństwo.  Nie  tworzył  wzorów  zachowań,  poddawał  je  tylko 
literackiej analizie. Jedyna jego rola, to rola pisarza. 

Urodzony 26 września 1873 w Warszawie. Zadebiutował w prasie w roku 1894, ostatnią 

książkę wydał w roku 1939.  

Pochodził  z  rodziny  mieszczańskiej.  Uczył  się   w  prywatnym  gimnazjum  Wojciecha 

Górskiego w Warszawie. Następnie studiował na wydziale przyrodniczym uniwersytetów w 
Zurychu  i  Monachium,  doktoryzował  się  w  Zurychu  w  1886  na  podstawie  rozprawy  z 
ichtiologii.  Osiadł  na  stałe  w  Warszawie.  Podróżował  dużo  po  Europie,  najczęściej 
przebywając w Paryżu, Berlinie i Monachium. Był członkiem Polskiej Akademii Literatury, 
Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy Polskich. W roku 1933 otrzymał państwową nagrodę 
literacką.  Najprawdopodobniej  zniszczył  przed  śmiercią  dokumenty  osobiste  i 
korespondencję. Zmarł w Warszawie 19 lub 22 listopada 1940 roku. 

Biolog,  który  życie  poświęcił  pisaniu.  Artysta  o  wyjątkowej  odpowiedzialności  za 

słowo.  Kilka  lat  pracował  nad  książką,  dlatego  jego  dorobek  nie  jest  wielki.  W  twórczości 
Berenta  istotne  miejsce  zajmują  powieści.  Fachowiec  (1895)  jest  rozliczeniem  z 
pozytywizmem  przez  konfrontację  programu  z  rzeczywistością;  Próchno  (pierwodruk  w 
"Chimerze",  wydanie  osobne  z  podtytułem  "Powieść  współczesna"  1903)  jest  oceną 
nastrojów dekadenckich, a jednocześnie obroną egzystencji artysty; Ozimina (1911) przynosi 
próbę  oceny  rewolucji  1905  roku,  Żywe  kamienie  (1918)  ukazują  czas  przełomu 
średniowiecza i renesansu.  

Autor  opowieści  biograficznych,  zebranych  w  tomie  Nurt  (1934),  kontynuowanych  w 

tomie szkiców Diogenes w kontuszu (1937) i Zmierzchu wodzów (1939); refleksja historyczna 
znajduje  tu  odwołania  do  teraźniejszości  pisarza.  Tłumaczył  m.in.  Tako  rzecze  Zaratustra 
Fryderyka Nietzschego, utwory K. Hamsuna, H. Ibsena, G. Maupassanta, R. Rollanda.  

Okres  Młodej  Polski  przeżył  jako  autor  tzw.  powieści  współczesnych  –  Fachowiec 

stanowi  programowy  rozrachunek  z  ideologia  poprzedniej  generacji.  Próchno  analizuje 
sytuacje  modernistycznego  artysty.  Oziminę  traktowano  jako  dzieło  beletrystyki  politycznej. 
Żywe kamienie – zwrot ku historii. Berenta szczególnie interesują postawy inteligencji i  jej 
świadomość. Położenie pisarza w okresie międzywojennym znacznie się pogorszyło. Berent 
żądał od czytelnika wysiłku. Jego dzieł nie można czytać, należy wczytać się w nie.  

Symbolika,  a  także  styl  Berenta,  charakteryzujący  się  inwersjami  i  powikłaniami 

składniowymi stanowić może pewne utrudnienie w lekturze. 

2. WIELKA DYSKUSJA 

Powieść nie rozstrzyga, lecz przedstawia. Kiedy  Ozimina ukazała się po raz pierwszy, 

krytycy przyjęli ja jako utwór dot. spraw publicznych. Powieść należy do tego typu literatury, 
który  formułuje problemy  i  czyni  to w formie ostrej,  nie stawia jednak diagnoz.  Berent  nie 
traktuje  czytelnika  jak  obiektu  zabiegów  dydaktycznych,  lecz  jak  partnera.  Jest  to  literatura 
pytań,  nie  odpowiedzi.  Zorganizował  powieść  jako  wielką  dyskusję,  daje  czytelnikowi 
wolność wyboru. 

Luty 1904 wielka dyskusja o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości toczy się w ciągu 

jednej  karnawałowej  nocy,  która  nie  jest  tylko  nocą  zabawy,  jest  też  czasem  dziania  się 
historii:  do  Warszawy  dociera  wiadomość  o  wybuchu  wojny  rosyjsko-japońskiej.  Po 
ogłoszeniu tej wieści sytuacja zmienia się radykalnie, choć raut trwa dalej. Berent plasuje czas 

background image

 

swej  powieści  w  czasie  historycznym  z  dokładnością  kalendarzową  (podobnie  w  Ulissesie 
Joyce’a). w samą materie powieści włączył Berent doświadczenia późniejsze. Dzieło uczynił 
wypowiedzią o tym, co było istotne w roku 1911. 

SALON WARSZAWSKI – należy do finansisty, barona Niemana. Dopiero w 4. części 

akcja przenosi się na ulicę. Na  tkankę utworu składają się konfrontacje stanowisk i postaw. 
To nie jest zwykły salon i zwykła noc. Tej nocy gadają ze sobą mary polskie, współczesne 
widma. Jest to noc Dziadów, noc narodowa. Jest tu i mazur i polonez i chochoł i straszydło z 
„Róży” – kukła Murzyna w rogu salonu, podtrzymująca tacę z kryształową karafką. Idealnym 
zapleczem tej nocy jest największa polska tradycja literacka. 

DRAMATES PERSONAE – gospodarze, ich rodzice: dziadek baronowej, weteran walk 

wolnościowych  ostatniego  siedemdziesięciolecia,  jej  brat,  rewolucjonista,  który  wiele  lat 
spędził  na  Wschodzie.  Przedstawiciele  arystokracji  i  plutokracji,  sporo  dam,  bawidamków, 
młodzieży,  dekadent  Zaremba,  szukająca  miejsca  w  świecie  Nina,  działaczka  oświatowa 
Wanda,  dopiero  co  zwolniona  z  więzienia,  ksiądz,  rosyjski  pułkownik,  profesor  z  Krakowa 
(nigdy  nie  nazwany  imieniem  i  nazwiskiem),  jakiś  szlachcic  z  Litwy,  para  sławnych 
śpiewaków, dużo anonimowych postaci stanowiących tło. W doborze postaci nie chodziło ani 
o  typowość,  ani  o  zgodność  z  realiami  obyczajowymi.  Ważne,  że  salon  warszawski  jest 
zgromadzeniem  warstw  wykształconych,  tak  jak  warszawska  ulica  jest  miejscem  ludu.  Ten 
dychotomiczny podział ma znaczenie podstawowe. O udziale w raucie decyduje zdolność do 
uczestniczenia w dyskusji. Każda postać jest wyrazicielem jakichś idei, choć bohaterowie nie 
są  tworami  alegorycznymi,  służącymi  formułowaniu  idei.  Nie  idee  są  częścią  ich  istnienia, 
stanowią element ich indywidualnego dramatu. Obecność każdej postaci jest konieczna. 

 
Salon – warstwy wykształcone     ____    dychotomiczny 
Ulica – lud                                                 podział 
 
Żaden  z  protagonistów  Oziminy  nie  znalazł  się  na  raucie  przypadkowo  –  im  bardziej 

jego obecność mogła wydawać się wątpliwa, tym lepiej została uzasadniona. Motywacja była 
potrzebna  przy  wprowadzeniu  postaci  Pułkownika.  Berent  wiedział,  ze  jego  pojawienie  się 
wywoła  szok  u  czytelników.  Baron  dlatego  zaprosił  pułkownika,  bo  pułkownik  swoją 
obecnością  nie  tylko  nadał  rautowi  oficjalny  charakter,  lecz  także  pomóc  w  realizacji 
inicjatyw społecznych, o których nie mówi się podczas narady. Pułkownik świetnie orientuje 
się  w  jakim  celu  znalazł  się  na  przyjęciu.  Określa  to  jego  zachowanie.  Swą  obecnością 
motywuje natychmiastowe nadejście do salonu wiadomości o wybuchu wojny. Odwołanie do 
tradycji  romantycznej  –  mitu  dobrego  Rosjanina,  oficera  (kapitan  Ryków  z  Pana  Tadeusza
major Waldemar Hawryłowicz z Fantazego). Postać pułkownika też staje się aluzja literacką.  

By  bohater  mógł  stać  się  wyrazicielem  idei,  by  mógł  przedstawić  swą  spowiedź  o 

Polsce, musi być odpowiednio uwikłany w świat przedstawiony ni poprzez intrygę, ale przez 
stosunek do innych bohaterów. 

ZASADA  INTERAKCJI  –  w  Oziminie  żaden  z  bohaterów  ani  przez  moment  nie 

znajduje  się  w  izolacji,  z  reguły  jest  uczestnikiem  pewnej  grupy.  Nawet  w  swych 
najintymniejszych  myślach  sytuuje  się  on  wobec  innych  aktorów,  działających  na 
powieściowej  scenie.  Szczególnym  przedmiotem  zainteresowania  Berenta  są  powstające 
między  bohaterami  układy  interakcyjne.  Berent  ukazuje  bohaterów  nie  jako  raz  na  zawsze 
wykrystalizowanych,  lecz  odgrywających  pewne  role  społeczne.  Oddziaływania  wzajemne 
bohaterów.  

Dyskusyjność jest główną zasadą kompozycyjną Oziminy.  
 

3. DRAMATYZACJA I POLIFONIA 

background image

 

ELEMENTY  DRAMATU  –  dyskusyjność  mająca  zapewnić  prawo  głosu  każdemu 

bohaterowi  doprowadziła  do  dramatyzacji  powieści.  Przeniesienie  w  obręb  utworu 
tradycyjnie  narracyjnych  ujęć  dramatycznych  –  jedności  czasu  i  miejsca.  Powstanie 
dramatycznych  napięć  między  bohaterami  było  już  konsekwencja  zgromadzenia  ich  na 
jednym miejscu i o jednej dobie. Napięcia te nie maja charakteru fabularnego, nie koncentrują 
się  wokół  jednej  wyraziście  zarysowanej  intrygi.  Nie  ma  trzeciej  jedności  –  jedności  akcji. 
Czas i miejsce są czynnikiem ostatecznie zespalającym ze sobą bohaterów. Układy pomiędzy 
bohaterami maja charakter momentalny Ozimina składa się za scen pokazywanych wyłącznie 
w dużym zbliżeniu. Nie wszystkie one są równie istotne dla rozwijanej w powieści dyskusji i 
konfrontacji postaw. 

EWOKOWANIE  PRZESZŁOŚCI  –  jedną  z  konsekwencji  dramatyzacji  formy 

powieściowej  jest  szczególny  stosunek  do  przeszłości.  typ  narracji  tzw.  opowiadanie 
unaoczniające.  Zdarzenia  przedstawiane  są  tak,  jakby  przebiegały  w  teraźniejszości,  jakby 
czytelnik  –  jak  w  dramacie  –  był  ich  bezpośrednim  świadkiem.  Przeszłość  w  Oziminie  jest 
obecna,  uzależniona  została  jednak  od  teraźniejszości.  Nie  ma  samoistnego  bytu,  istnieje  o 
tyle,  o  ile  jest  przywoływana  przed  któregoś  z  bohaterów.  Zmienia  się  rola  przeszłości  – 
Berent  zrezygnował  z  przeświadczenia,  które  stało  u  podstaw  sztuki  powieściowej  –  że 
przeszłość stanowi czynnik determinujący położenie bohatera oraz sposoby jego zachowań i 
reakcji, pozwala je także wytłumaczyć. W Oziminie jest odwrotnie – tu teraźniejszość określa 
przeszłość,  decyduje  o  wyborze  jej  epizodów.  Przeszłość  została  pozbawiona  ciągłości,  ma 
charakter  epizodyczny i  schematyczny. Ujawnia  się tylko wtedy,  gdy  jest współczynnikiem 
aktualnej  sytuacji  bohatera.  Przeszłość  nie  stanowi  odrębnego  problemu,  jest  składową 
częścią teraźniejszości. 

POWIEŚĆ  EDUKACYJNA  WPISANA  W  KONSTRUKCJE  DRAMATYCZNĄ  – 

Berent wprowadził jeden z tradycyjnych wątków powieściowych prozy realistycznej – dzieje 
młodego  człowieka,  który  dopiero  wchodzi  w  życie,  zdobywa  podstawowe  doświadczenie, 
szuka swojego miejsca w życiu (Nina). 

CZAS  ZATRZYMANY  –  w  trzech  pierwszych  częściach  w  zasadzie  nie  ma 

wskaźników dotyczących przepływu czasu. Wydarzenia lutowej nocy – rozpoczęcia biesiady, 
nadejście wiadomości o wybuchu wojny, dochodzące z ulicy odgłosy manifestacji, epizod z 
żandarmami,  rozejście  się  towarzystwa  –  zakładają  pewien  porządek  czasowy.  Berent  go 
respektuje, dba o rozwój chronologiczny tych wydarzeń, ale o tym nie informuje. Nie ma ani 
jednej  wzmianki  wskazującej  na  to,  że  coś  stało  się  po  czymś.  Rozwój  czasu  ma  charakter 
immanentny i jakby nie podlega werbalizacji. 

Ogólny  czas  powieści  został  zarysowany  z  wyjątkową  precyzją,  która  jednak  nie 

obowiązuje, jeśli chodzi o mniejsze jednostki czasowe. Ogólny czas powieści zarysowany jest 
w sposób  zobiektywizowany. Poszczególne momenty czasowe mają charakter subiektywny, 
ujawniają się o tyle, o ile stają się faktem świadomości danego bohatera. W konsekwencji – 
czas  zostaje  rozbity  na  punkty,  które  nie  muszą  być  ze  sobą  połączone.  Jedyny  czynnik 
spajający jest taki, że należą do tego samego czasu ogólnego 

SPECJALIZACJA  POWIEŚCI  –  redukcja  zainteresowania  dla  czasu,  jako 

jednokierunkowego  przepływu,  jako  procesu,  jest  w  powieści  zwykle  proporcjonalna  do 
wzrostu  wagi  stosunków  przestrzennych  –  Joseph  Frank  =>  specjalizacja  powieści.  W 
Oziminie  stosunki  przestrzenne  nabrały  symbolicznej  wagi.  Rozpoczynając  lekturę, 
poznajemy przede wszystkim relacje bohaterów w przestrzeni. Centrum przestrzeni jest salon, 
ale mówi się tez o innych pokojach. Przestrzeń nie jest systematycznie zapełniona rzeczami – 
ewokowane  są  tylko  nieliczne  przedmioty:  fortepian,  kukła  Murzyna.  Zasada  w  Oziminie  – 
tak jak nie ma ogólnego ujęcia czasu, nie ma ogólnej wizji przestrzeni. Ani razu nie widzimy 
całego  salonu,  przestrzeń  została  rozbita  na  atomy.  Rozbicie  to  ma  znaczenie  dramatyczne. 
Skoncentrowanie  uwagi  na  danym  wycinku  przestrzeni  jest zawsze  uzasadnione  –  musi  być 

background image

 

postrzegane  przez  bohatera.  Nie  ma  pojęcia  ogólnego  przestrzeni.  Podobnie  dzieje  się  w 
przypadku  przestrzeni  otwartej  (warszawska  ulica).  I  tutaj  nie  ma  ujęcia  ogólnego.  Ulicę 
poznajemy  w  miarę,  jak  się  po  niej  posuwają  bohaterowie.  Została  zachowana  wierność 
ruchów.  

OZIMINA  –  POWIEŚC  POLIFONICZNA.  Ażeby  jakakolwiek  dramatyczność  mogła 

się  w  powieści  realizować,  bohaterowie  muszą  być  w  dużym  stopniu  uniezależnieni  od 
narratora.  Muszą  zdobyć  autonomię,  prawo  działania  i  mówienia  na  swój  własny  sposób  i 
rachunek.  Ich  zdania,  poglądy  i  przeświadczenia  nie  mogą  być  oceniane  przez  narratora  w 
sposób  autorytatywny.  Opowiada  nie  tylko  o  bohaterach,  lecz  –  z  bohaterami.  Powieść  tak 
skonstruowaną  Michaił  Bachtin  nazwał  powieścią  polifoniczną  (Dostojewski).  W  Oziminie 
narrator nie wodzi na pasku swoich bohaterów. Dysponują oni swoboda wyrażania poglądów 
i samowiedzą.  

Peter  Hultberg  zastosował  w  stosunku  do  prozy  Berenta  określenie  –  soliloquium.  W 

każdej  sytuacji  interesuje  pisarza  człowiek  w  trakcie  operowania  językiem.  Jest  to  tutaj 
czynność poznawcza. Kompozycja polifoniczna zakłada udział odbiorcy w wielkiej dyskusji  
(czytelnik sam musi ustalić system wartości). 

PUNKTY  WIDZENIA  –  świat  przedstawiony  zgrupowany  tak,  jak  go  postrzegają 

poszczególni  bohaterowie.  Czytelnik  poznaje  świat  razem  z  bohaterami.  Maleje  rola 
narratora,  zdania  przez  niego  wypowiedziane  tworzą  tekst  podobny  do  didaskaliów  w 
dramacie.  Są  narracyjną  tkanką  łączną.  Dotyczy  to  również  opisów  –  poznajemy  je  dzięki 
bohaterom.  Opis  przynosi  wiedzę  zarówno  o  opisywanym,  jak  i  o  opisującym.  Opisy  mają 
charakter subiektywny (np. nie ma opisów dań, potraw). Zwraca się uwagę na rubensowską 
wizję ciał (nowa koncepcja erotyki, zerwanie przyjętych konwencji, cielesność wysunięta na 
pierwszy plan). 

MOWA  BOHATERÓW  A  MOWA  NARRATORA  –  przyjęcie  punktu  widzenia 

zmusza  do  eksponowania  języka,  którym  bohater  mówi  i  myśli  o  świecie.  Narrator  mówi 
także o bohaterach i posługuje się ich językiem potencjalnym, opowiada się o rzeczy tak, jak 
mógł o niej opowiadać bohater. Mowa postaci promieniuje na mowę narratora. 

WŁAŚCIWOŚCI  WYPOWIEDZI  BOHATERÓW  –  Berent  respektuje  integralność  i 

niezależność  mowy  bohaterów.  Cytuje  ich  w  dialogach  ułamkowych  czy  rozbudowanych. 
Przytoczenia  mowy  wewnętrznej.  Epizody  w  mowie  pozornie  zależnej;  zbliżenia  do 
monologu wewnętrznego. Zdania sytuacyjne przylegające do aktualnego położenia bohaterów 
wiążą się z jego statusem społecznym, charakterem, itp. W Oziminie działają dwie sprzeczne 
dyrektywy: 1. – pozwala wypowiedzieć bohaterowi tylko te słowa, które znajdują motywacje 
w jego sytuacji; 2. – dopuszcza by w pewnych przypadkach bohater mówił w sposób, którego 
jego sytuacja nie zakłada.  

Wypowiedzi formułowane są w momencie kryzysu; mówiący rozgrywa swoją partię z 

sobą i z innymi. Stąd niewiele wypowiedzianych deklaracji czy spokojnych rozmyślań 

PARADOKSY OZIMINY  - nakładanie się w wypowiedziach postaci różnych języków. 

Łączenie elementów przeciwstawnych, pozornie sprzecznych. Taki sposób jednak sprawia, że 
powstaje w efekcie całość jednolita konsekwentna. 

Rygorystyczne  postrzeganie  czasu  i  miejsca  oraz  komponowanie  powieści  jako  ciągu 

luźnych  scen,  ulotnych  rozmówek,  momentalnych  opisów.  Wynikiem  jest  dzieło  o 
zadziwiająco  spójnej,  przejrzystej  i  konsekwentnej  kompozycji  (jedna  z  najlepiej 
skomponowanych powieści młodopolskich). Decyduje o tym swoisty rytm zmieniających się 
scen,  powtarzanie  epizodów,  wyraźne  zarysowanie  grupy  protagonistów,  głęboka 
problematyzacja powieści. 

Kompetencje narratora radykalnie zredukowane. Wydaje się, że  Ozimina powinna być 

powieścią stylistycznie niespójną, gdyż zwykle narrator, bądź jeden bohater prowadzący jest 
głównym  czynnikiem  umożliwiającym  stylistyczną  jednolitość.  W  Oziminie  wypowiedzi 

background image

 

bohaterów  ulegają  przeróżnym  czynnikom  i  fluktuacjom,  zależnie  od  sytuacji.  Oto  jedna 
strona  stylistycznego  założenia.  Strona  druga  to  wykwintny,  niezwykły,  krańcowo  bogaty, 
sięgający  do  różnych  pokładów  polszczyzny  styl  –  co  motywowane  jest  przez  oryginalnie 
pomyślana koncepcje stylistyczną Berenta. Połączenie takiego dążenia do niezwykłości stylu 
z zasadą, że mówi się tylko przez usta bohatera, to największy paradoks Oziminy

KONCEPCJA STYLU – można powiedzieć, że na reguły powieściowe wywodzące się 

z  naturalizmu  Berent  narzuca  reguły  poezji.  Poetyckość  nie  polega  tutaj  jednak  na 
naśladowaniu procederów stosowanych przez twórczość liryczną epoki. Nie sprowadza się do 
liryzacji prozy. Poetyckość ujawnia się w swoistym operowaniu językiem. Przede wszystkim 
obszar stylistyczny Oziminy jest niezwykle rozległy. Rozciąga się od patosu do wulgarności, 
od liryczności do groteski, od konstrukcji wyszukanych do potocznych. Jakimkolwiek stylem 
języka  posługuje  się  Berent,  zawsze  dba  o  jego  widoczność.  Warstwa  słowna  ma  na  sobie 
koncentrować  uwagę  czytelnika.  Berent  odszedł  całkowicie  od  koncepcji  stylu 
przeźroczystego.  W  Oziminie  nie  ma  miejsc  stylistycznie  pustych.  Jest  utworem  o  języku 
zagęszczonym  do  maksimum.  Typ  stosowanej  przez  Berenta  metafory  charakteryzuje  się 
zwykle  tym,  że  w  jej  obrębie  łącza  się  elementy  stylistycznie  niejednorodne,  bardzo 
rozbudowane,  rozrastają  się  w  rozległe  obrazy.  Berent  dba  o  stronę  rytmiczną,  o  efekty 
foniczne, o różnego rodzaju współbrzmienia. Jest to jednak rytm specyficznie prozatorski. 

ELEMENTY  IRONII  I  GROTESKI  –  ironia  ma  w  Oziminie  inny  charakter  niż  w 

poemacie  romantycznym  i  w  powieści  realistycznej.  W  nich  stanowiła  następstwo  dystansu 
pomiędzy  podmiotem  wypowiadającym  a  bohaterem,  wiązała  się  z  wyraźnym 
zróżnicowaniem  obydwu  planów.  W  Oziminie  dystans  taki  został  prawie  całkowicie 
zlikwidowany.  Ironia  przybrała  inne  formy.  Pewnych  bohaterów  w  sposób  ironiczny  widza 
inne postaci – powstaje tutaj dystans na linii bohater-bohater. 

Groteska.  Widoczna  w  łączeniu  na  jednej  płaszczyźnie  językowej  różnych  stylów,  a 

także w obrazowaniu jak jednych bohaterów widzą drudzy – metaforyka zwierzęca (np. rybie 
wargi barona). Świat widzialny w powieści Berenta, jest światem zanimalizowanym. 

4. ALUZJE, SYMBOLE, MITY 

ODWOŁANIA KULTUROWE – Ozimina dzieje się też jakby na drugiej płaszczyźnie – 

w sposób mniej lub bardziej jawny reaktywuje utrwalone wyobrażenia i mity, odwołuje się do 
innych  utworów  literackich  i  często  wprowadza  te  elementy,  do  których  się  odwołuje. 
Ozimina  to  także  dialog  z  wielka  tradycją,  tradycją  myśli  i  wyobraźni  śródziemnomorskiej 
oraz z tradycja rodzimej kultury. 

ROLA ALUZJI LITERACKIEJ – jedna z podstawowych form odwołania kulturowego. 

W  Oziminie  aluzje  literacie  grają  niezwykle  ważna  rolę  –  ujawniają  się  niejako  dwóch 
układach  –  makrokosmosie  kompozycji  utworu  oraz  w  mikrokosmosie  poszczególnych 
epizodów,  scen.  Aluzje  z  reguły  nie  polegają  na  bezpośrednich  przywołaniach,  lecz  są 
„cytatami struktur”. Aluzja literacka jest podstawową zasadą kompozycyjną Oziminy: relacja 
o balowej nocy. Ewokuje ona dwa fragmenty Dziadów cz. III – salony warszawskiego i balu u 
senatora.  Wesele Wyspiańskiego  –  Berent  zmuszał  czytelnika, by jego dzieło odbierał  na tle 
wielkiej  tradycji.  Punktem  odwołania  są  romantycy  (Mickiewicz),  Prus  i  Wyspiański. 
Podobieństwo  z  Ulissesem  –  wzór  epopeja  Homera,  w  Oziminie  –  arcydzieła  literatury 
polskiej. Działa w obu dziełach podobny mechanizm aluzji. 

ALUZJE DO MICKIEWICZA – jest ich wiele: postać pułkownika, biblioteka może być 

interpretowana  jako  odpowiednik  serwisu  Wojskiego,  zdanie:  zamknijcie  okna  od  ulicy 
przywołuje II. cz. Dziadów

ARCYDZIEŁA  LITERATURY  OBCEJ  –  największe  znaczenie  mają  aluzje  do  Nocy 

Walpurgii z I. cz. Fausta Goethego w wielkim monologu Niny po zakończeniu przyjęcia. 

background image

 

ODWOŁANIA  DO  LALKI  PRUSA  –  wizja  Powiśla,  scena  narady,  panowie 

Bogdanowicz i Mikulski przypominają studentów z powieści Prusa. Berent opowiada o nich 
stylem  niemal  prusowskim,  występy  diwy  w  salonie  baronostwa  a  przedstawiane  w  Lalce 
występy skrzypka Molinariego. 

OZIMINA  A  TWÓRCZOŚĆ  WYSPIAŃSKIEGO  –  najistotniejsze  aluzje  do 

Wyspiańskiego.  Pisano  o  Oziminie  jako    o  powieściowym  Weselu.  Czy  też  jako  o 
warszawskim jego odpowiedniku. Wskazywano, że tempo szybko zmieniających się scen jest 
rodem  z  dramatu  Wyspiańskiego,  kukłę  Murzyna  interpretowano  jako  Berentowską  wersje 
chochoła. Dostrzegano związki z innymi dramatami – z Wyzwoleniem, zwłaszcza z aktem II – 
Konrad  wśród  Masek,  z  Nocą  Listopadową  –  połączenie  w  obydwu  utworach  konkretnej 
rzeczywistości historycznej z mitologią, reaktywowane są w obu utworach te same mity (choć 
z różnym nasileniem) – Demeter-Kora / Ceres-Persefona, wątek dionizyjski. 

SYMBOLE  W  POWIEŚCI  –  są  bardzo  zróżnicowane  tak  pod  względem  charakteru  i 

funkcji, jak i  pozycji w  ogólnej konstrukcji, a także  –  rozbudowania.  Berent  nadaje wartość 
symboliczną  poszczególnym  elementom  kompozycji  powieściowej,  dwu  jej  podstawowym 
kategoriom  –  czasowi  i  przestrzeni,  bohaterom,  ich  gestom,  zachowaniom.  Osobny  zespół 
symboli stanowią przedmioty należące do świata przedstawionego. 

SYMBOLIZACJA  CZASU  I  PRZESTRZENI  –  stojący  czas  w  Oziminie  staje  się  sam 

symbolem zastoju, a więc jednego z głównych problemów utworu (o zastoju się dyskutuje). 
Symboliczny charakter ma przeciwstawienie nocy i świtu. 

Symbolika  przestrzeni  gra  większą  rolę  niż  symbolika  czasu.  Charakterystyczna 

symbolika  zwiera  się  w  przeciwstawieniu:  salon-ulica.  Różnice  pomiędzy  salonem  i  ulicą 
pozwalają  wprowadzić  podstawowe  kategorie:  przestrzeni  zamkniętej  i  otwartej.  Salon  jest 
pod  nieustannym  ciśnieniem  ulicy.  Wydarzenia  uliczne  wdzierają  się  w  obręb  przestrzeni 
zamkniętej i zakłócają jej spokój. Symboliczny charakter układów przestrzennych w Oziminie 
ujawnia  się  ze  szczególną  wyrazistością.  W  jej  zakończeniu  dokonuje  się  dalsze  otwarcie 
przestrzeni  –  przedmiotem  wizji  nie  są  już  ulice  społecznego  miasta,  lecz  cały  kraj 
przyrównany do morza.  

SYMBOLIKA  A  KONSTRUKCJA  POWIEŚCI  –  w  Oziminie  bohaterowie  są 

wyrazicielami stanowisk ideowych lub dopiero poszukują swojej postawy (Nina). Berent dąży 
do konkretnej motywacji działań bohaterów – za wyjątkiem jednego tylko Komierowskiego, 
który 

jest 

postacią 

symboliczną 

ma 

być 

żywym 

wcieleniem 

tradycji 

narodowowyzwoleńczej, dawnych zrywów i klęsk; jednostkowy życiorys ma być życiorysem 
kilku pokoleń. Ma być przypomnieniem, ale nie wzorem. 

PRZEDMIOTY SYMBOLICZNE, EPIFANIE 
Postacie  nie  tylko  same  mogą  być  symbolami,  ale  mogą  występować  w  roli  twórców 

symboli.  Dzieje  się  tak  gdy  nadają  wartość  symboliczną  należącym  do  świata 
przedstawionego 

przedmiotom.  W 

Oziminie 

występują  dwa  typy  przedmiotów 

symbolicznych. Takie, które staja się symbolami niezależnie od świadomości bohaterów oraz 
takie,  które  uzyskują  rangę  symbolu  przede  wszystkim  dlatego,  że  tak  właśnie  rysuje  się  w 
świadomości postaci – dominuje w Oziminie drugi sposób tworzenia symboli. Czytelnik staje 
się świadkiem przemiany przedmiot w symbol – epifania (z Joyce’a) – kukła Murzyna, której 
Berent ani razu nie pokazuje jako symbolu; to bohaterowie widza w niej bożka zastoju. 

KONTRAPUNKT  MITOLOGICZNY  –  tytuł  powieści  można  uznać  za  symbol 

naczelny.  „Ozimina”  jest  symbolem  odradzania  się  po  czasie  jałowym,  gdy  wszelki  rozwój 
został  zatrzymany.  Symbol  ów  streszcza  dwa  mity  znajdujące  się  u  podstaw  powieści:  mit 
Demeter  i  Kory  i  mit  Dionizosa  –  obydwa  mówią  o  odradzaniu,  o  powrocie  na  ziemię,  o 
panowaniu życia nad śmiercią. Berent nie każe bogom wejść na powieściową scenę, a czyni 
mitologię  faktem  świadomości  bohaterów(przede  wszystkim  profesora  z  Krakowa). 
Wprowadzenie  mitologii  w  sferę  świadomości  bohaterów  to  próba  powieściowego 

background image

 

umotywowania  jej  obecności  w  utworze.  Odwołania  mitologiczne  staja  się  wykładnikiem 
ogólnego  sensu  powieści.  Wątek  mitologiczny  narasta  stopniowo,  by  osiągnąć  punkt 
kulminacyjny  w  zakończeniu  powieści,  w  której  Lena  przypomina  nauki  udzielone  przez 
Woydę o życiu, śmierci i odrodzeniu. Wyjaśnia się już tytułowy symbol. 

MIT  DIONIZYJSKI  –  mity  Dionizosa  i  Demeter  i  Kory  stanowiły  istotny  składnik 

kultury  przełomu  wieków,  za  sprawą  Nietzschego,  który  w  swych  Narodzinach  tragedii 
pokazał dwa podstawowe komponenty kultury greckiej: pierwiastek apolliński i dionizyjski. 
Mit  dionizyjski  aprobuje  świat  współczesny  z  jego  dynamiką,  rozwojem,  chce  być 
wyrazicielem  życia  i  siły.  Ozimina    to  jedno  z  najbardziej  reprezentatywnych  ujęć  mitu 
Dionizosa  w  dziejach  literatury  europejskiej.  To  Dionizos  jest  bogiem  życia  i  wiecznego 
powrotu. Życia – w znaczeniu podwójnym: jako symbolu odradzania się po przebytej męce 
lub  jako  ucieleśnienie  rozmachu,  dynamizmu.  Wizję  Dionizosa  w  pierwszym  ujęciu  wiąże 
Berent  z  wizją  Chrystusa  (posąg  Chrystusa  dźwigającego  krzyż  sprzed  warszawskiego 
kościoła  Św.  Krzyża  w  powieści).  Dionizos  po  rozszarpaniu,  Chrystus  po  ukrzyżowaniu 
powrócili do życia (synkretyzm kulturowy). Dionizos jest koryfeuszem tłumu na ulicy. 

MITOLOGIA  A  IDEOLOGIA  –  w  Oziminie  wyrazicielem  ideologii  nie  jest  narrator, 

nie są bohaterowie. Funkcja ta została powierzona kontrapunktowi mitologicznemu. W micie 
dionizyjskim  znajduje  rozwiązanie  podstawowy  problem  postaci  Berenta,  wyrażający  się  w 
przeciwstawieniach  niemoc-siła,  apatia-aktywność,  bezruch-ruch,  zastój-dynamika.  Mit  nie 
jest jednak bezpośrednim komentarzem do wydarzeń, gdyż Berent miał  zawsze zaufanie do 
inteligencji czytelników. 

5. RECEPCJA OZIMINY 

WYDARZENIE  LITERACKIE  –  uznana  za  ewenement,  przyjmowana  z  jednej  strony 

jako  eksperyment  powieściowy,  a  z  drugiej  jako  wypowiedź  polityczna  (zależnie  od 
przynależności  partyjnej,  lewica-prawica,  różnorakie  zarzuty).  Trudność  w  czytelniczym 
rekonstruowaniu  polifonicznej  budowy  utworu.  Tendencje  do  homofonizacji  Oziminy,  którą 
traktowano często jako zespół luźnych scen. 

ODDZIAŁYWANIE 

na 

wczesne 

powieści 

Kaden-Bandrowskiego 

(zasada 

konstruowania świata przedstawionego), na twórczość Berezy. 

Ozimina  wyraźnym  ogniwem  w  rozwoju  istotnego  dl  literatury  polskiej.  Wątku 

przyjęcia traktowano jako noc narodową, okazje do wielkich dyskusji, rozrachunków, wizji – 
Mury Jerycha Berezy, Popiół i diament Andrzejewskiego, Na wsi wesele Dąbrowskiej,  Bal w 
operze
 Tuwima. 

Ozimina jako dzieło nowatorskie wpłynęła na ogólną ewolucje gatunku powieściowego 

w Polsce. 

 

TREŚĆ: 

Ozimina  rozpoczyna  się  w  salonie  baronostwa  Niemanów,  gdzie  na  wielkim  przyjęciu 

zgromadzeni  są  przedstawiciele  warszawskiej  plutokracji,  arystokracji  i  inteligencji.  Wśród 
nich znajdują się konspiratorzy polityczni i ideolodzy lewicowi. Rolę obserwatora środowiska 
pełni  młoda  przyjaciółka  pani  domu,  Nina.  W  środku  nocy  pada  wieść  o  wybuchu  wojny 
rosyjsko-japońskiej.  Akcja  powieści  przenosi  się  na  Powiśle.  Rewolucyjny  pochód, 
prowadzony  przez  poznanych  w  salonie  konspiratorów  zostaje  zatrzymany  przez  carską 
policję. Zgodnie z przesłaniem autora aresztowani będą "ziarnem ozimym" wolności. 

CZĘŚĆ PIERWSZA: 
Opis  fortepianu,  kobiety,  czyniony  przez  mężczyznę.  Mężczyzna  poznaje  w  kobiecie 

znajomą  ze  wsi  –  Ninę  –  nie  widział  jej  długo,  rozmawiają  o  pannie  Oli,  artystce,  o  panu 
Tańskim,  o  pani  domu  –  Lenie.  Na  prośbę  Niny  opowiada  o  poecie,  który  chyba  popełnił 

background image

 

samobójstwo na przyjęciu (połknął truciznę) prawdopodobnie z powodu pani domu – Leny. 
Nina i ten facet mogą być dobrymi znajomymi ze wsi, bo bez większych oporów zaczynają 
się  na  tym  przyjęciu  całować.  Na  odgłos  kroków  odskakują  od  siebie.  Pojawia  się  postać 
przyrównana  do  ćmy  (maska).  Siada  w  fotelu  i  rozmyśla  o  kobiecie.  Wstaje,  by  wyjść  z 
pokoju i spotyka pannę Olę (chyba malarkę), z którą rozmawia, ale myśli o tamtej kobiecie. 
Wychodzi z pokoju, zderza się z panem Tańskim, udaje się do palarni, widzi jakąś kobietę w 
futrze. Do salonu wpada młody muzyk, który szuka panny Oli. Ów nieznajomy informuje go, 
że zasłabła. Chce się dowiedzieć, kto ją odprowadza (Tański, ale on o tym nie wie). 

Znów jakiś mężczyzna opisuje kobiety matki i córki, rozmawia z panią domu o tym, że 

jego Nieboraczka (żona, ktoś taki) ma tam wstąpić.  

Opis scen, w których mężczyźni podrywają kobiety (wszyscy przyrównani do zwierząt). 

Rozmowa  profesora  z  jakąś  panną.  Pojawia  się  śpiewaczka  w  srebrzystym  stroju  z 
towarzyszem. Kobiety patrzą z ciekawością, młodsze szukają Bolesława Zaremby, mężczyźni 
przypatrują się diwie. Profesor rozmyśla o kobietach dochodzi do wniosku, że artyści, którzy 
popełniają  samobójstwa.  Śpiewak  zaczął  koncert.  Usłyszawszy  śpiew  wyszedł  z  dalszych 
pokojów  Bolesław.  Zaremba  przypatruje  się  siedzącej  diwie,  później  myśli  o  Oli,  o 
samobójstwie Woydy, o kukle Murzyna. Gdy śpiewak skończył szaleństwo kobiet, ogromne 
oklaski. 

Opis gospodarza, który powrócił z Petersburga, prowadził pod ramię korespondenta do 

gazet  berlińskich  i  grupkę  panów.  Zgromadzili  się  w  zamkniętym  pokoju,  rozmawiają  o 
interesach, o możliwości utworzenia muzeum sztuk pięknych, mówią o szkolnictwie, a jakiś 
student  mówi  o  wyprawie  na  biegun,  że  trzeba  się  zająć  powiatami,  szosami  i  melioracją. 
Profesor  rozmawia  z  Antonim  Downarom  o  książkach.  Dwóch  młodzieńców    -Mikulski  i 
Bogdanowicz  –  studenci  proszą  profesora  o  radę  w  sprawie  nauki.  Hrabia  rozmawia  z 
księdzem, ksiądz wymusza jałmużnę. 

Pojawia się pułkownik, przysiada się do tłustego obywatela z Litwy i mówi, że ludzie tu 

są mniej szczerzy niż na wsi że żyją jak na cmentarzu. Pułkownik wita się z Niną, którą zna. 
Panna  paląca  papierosa  rozmawia  z  panem  Horodyskim,  który  przedstawia  jej  fabrykanta 
Szolca.  W  drzwiach  pojawia  się  Nina,  wzbudzając  ogólną  wesołość.  Zapaliła  papierosa  i 
wyszła z pokoju. Za nią poszedł Horodyski, a potem Szolc, kłócą się o breloczek Szolca. 

Gospodarz  z  pułkownikiem  rozmawiają  o  kolei,  o  placach  budowlanych  ,  prosi  o 

interwencje  ,  pułkownik  się  zgadza  mimo  że  nie  lubi  i  nie  rozumie  Polaków  za  ich  brak 
prostolinijności.  Poszedł  do  Sali,  w  której  się  tańczy,  przygląda  się  tańczącej  Ninie,  tańczą 
mazura.  Nina  rozmawia  z  kobietą,  którą  wczoraj  wypuszczono  z  więzienia.  Jest  to  Wanda, 
opowiada ona o swym pobycie w więzieniu, o prostytutce Marice Kalosz, która twierdzi, że 
wszystko,  co  kobieta  w  życiu  robi  to  przez  mężczyzn  i  tylko  dla  nich.  Opowiada  o  dwóch 
złodziejkach. 

W  Sali  bilardowej(palarni)  mężczyźni  plotkują  o  kobietach.  Rozmawiają  o  starym 

człowieku  –  Komierowskim  –  krewnym  pani,  którego  pułkownik  zna  z  powstania.  Gdy 
zaczęto grać, rzucają się do Sali. 

W  gabinecie  gospodarza,  gdy  dała  się  słyszeć  muzyka,  wyszedł  nababa  z  Ukrainy 

(najgodniejszy)  i  rozpoczął  poloneza.  Później  kolacja.  Poznajemy  dziada  Leny  –  majora, 
który służył pod Bremen, brał udział we wszystkich powstaniach, ruchach itp. Nina siedziała 
przy stole z Wandą. Wanda wznosi toast za tych, o których myśli. Wzniesiono toast na cześć 
diwy siedzącej obok profesora. Poeta Wawrzyniec Waski czyta wiersz na powitanie diwy. 

Przychodzi ordynans do pułkownika, przynosi wiadomość o wybuchu wojny rosyjsko-

japońskiej  (1904-1905).  Pułkownik  mówi  się  do  Bolesława  siedzącego  obok  Niny,  że 
nazajutrz wyruszają.  

CZĘŚĆ DRUGA: 

background image

 

Pułkownik  wypomina  sobie,  że  sprzedał  dusze  Polakom,  że  stał  się  tak  jak  oni 

elegancki, układny, ale teraz przyszło opamiętanie. W przedpokoju spotyka panią domu, która 
prosi,  by  zechciał  uścisnąć  on  dłoń  jej  dziadowi.  Diwa  śpiewa  arie  operowe.  Pułkownik 
przerywa  jej  popis.  Pojawia  się  Sasza,  jego  syn.  Na  ulicy  manifestacja.  Wszyscy  się  jej 
przyglądają  oprócz  Bolka,  który  zachowywał  się  dziwnie.  Nadeszła  Nina  i  przyglądała  się 
mu, klęcząc u jego stóp. Przypomina mu ich pierwsze spotkanie na wsi, jak go naśladowała. 
Po chwili Bolek ja odpycha. 

Cały czas przewija się kukła murzyna.  
Gospodarz zamyka okno. Diwa i jej towarzysz wychodzą. Spotyka w drzwiach Bolka  i 

odpycha  go.  Wychodząc  mówi,  że  tu  mężczyźni  nie  mają  wcale  uczuć  męskich,  tylko 
sentymentalizm tkliwy i dlatego kobiety są tu [parafiańsko wysztucznione. 

Ktoś  puka  do  drzwi.  Pułkownik  odpycha  Bolka,  otwiera  drzwi.  Wchodzi  ranny 

człowiek.  Jest  Komierowski,  brat  Leny,  który  bil  się  na  ulicy.  Pułkownik  zżyma  się  na 
słabowitość  Polaków  jako  żołnierzy.  Wychodząc  pułkownik  przypomina  Bolkowi,  że  jutro 
ma on stawić się w koszarach. Mięso armatnie? 

Bardzo to zaszczytny koniec dla takiego, który był przez całe życie mięsem dla kobiet. 
Pułkownik zachęca Komierowskiego, by poszedł jako ochotnik na wojnę i daje przykład 

dziada Komierowskiego, który chodził na wszystkie wojny nie pytając za kogo się bije. 

Komierowski odmawia. Pułkownik rozmyśla o Bolesławie Zarembie i Ninie. Do drzwi 

dobijają  się  żandarmi  (chyba  szukają  ranionego  Komierowskiego).  Wybiega  zaniepokojony 
baron. Pułkownik postanawia sam załatwić te sprawę. 

 Nina  siedzi  z  Wanda  na  kanapie.  Nina  chce  zrobić  komuś  coś  złego.  Przez  pokój 

przechodzi  grupka  panów.  Mówią,  że  oni  są  w  przedpokoju,  przechodzą  wszyscy  do 
biblioteki.  Nina  bandażuje  rannego  Komierowskiego.  Przez  dziurkę  od  klucza  dojrzała  ,  ze 
żandarmi odchodzą. Komierowski opowiada o swej drodze na Sybir. 

Gospodarz  widząc  osamotnienie  profesora,  zaprowadził  go  do  biblioteki  i  pozostawił 

samego z książkami. Profesor bierze do rąk różne książki i rozmyśla o historii, kulturze itp. 
Przebywał tam aż do rana 

CZĘŚĆ TRZECIA: 
Nina przypomina sobie  wydarzenia minionej nocy. Podchodzi  do niej  Lena. W drodze 

do pokoju, w którym miała spać Nina, spotykają Olę, która pyta o to, co się stanie z mężami, 
braćmi  i  kochankami.  Lena  się  tym  nie  przejmuje.  Ola  wróciła  właśnie  od  Tańskiego  i  ma 
wyrzuty sumienia, bo muzyk, które jej szukał ma iść na wojnę. Rozmawiają o wojnie, z która 
im nie bardzo do twarzy. Ola wciąż myśli o mężczyznach, którzy muszą iść na wojnę. Lena 
przywołuje  mit  dionizyjski,  który  opowiedział  jej  Woyda  (oczywiście  –  Lena  cały  czas 
rozmyśla  nad  kondycją  kobiety.  Miała  Woydę,  szanowała  męża  i  miała  jeszcze  kogoś 
trzeciego. Opowiada Ninie i Oli o kobiecie, w której myśli i zmysły już nie śpią. Nina mówi o 
kukle  murzyna,  pyta  Lenę  o  panienkę  jej  brata,  o  której  on  sam  opowiadał  Ninie.  Nina 
wyznaje, ze boi się Murzyna. Wchodzi baron. Nina i Ola umykają z sypialni. 

Nina  błąka  się  po  mieszkaniu,  trafia  do  biblioteki.  Przypomina  sobie  minioną  noc. 

Wchodzi  tam  dziadek  Leny,  rozmawia  z  Niną,  zachodzi  ich  baron.  Krzyczy  na  dziadka,  że 
jeszcze nie śpi, a Ninę ostrzega, by nie brała słów staruszka n poważnie, gdyż temu się już 
umiera i ze nie powinna uczyć się od grobu. Nina oponuje, mówi, że on przecież jeszcze żyje. 
Baron mówi, że z jednej strony otacza go grób – dziad zony, z drugiej Wschód – brat żony. A 
tutaj  trzeba  otworzyć  się  na  Zachód.  Baron  mówi  o  odwadze,  o  ukochaniu  życia.  Nina 
twierdzi,  że  jest  odważna  nawet  bardziej  niż  Wanda.  Mówi,  że  chciałaby  być  szczęśliwa. 
Baron  na  to,  że  o  to  w  Polsce  trudno,  bo  jeżeli  człowiek  jest  szczęśliwy  i  zadowolony,  to 
uważa się za łotra i czeka, kiedy mu się powinie noga. Inaczej jest na Zachodzie. Baron nie 
lubi  naszej  sztuki,  bo  to  życiowy  rozkład  –  np.  Woyda,  który  miał  wpływ  na  jego  żonę.  Z 
pogarda  wyraża  się  o  Woydzie,  Majorze  i  bracie  Leny,  jako  o  zapóźnionych  romantykach. 

background image

 

10 

Nina  mdleje,  baron  podaje  jej  wodę  z  czarki,  którą  trzyma  Murzyn,  z  tej samej,  z  której  pił 
Woyda  i  potem  zmarł.  Ostatkiem  sił  Nina  zaciska  usta,  lecz  baron  wlewa  jej  wodę  w  usta. 
Nina  dochodzi  do  siebie.  Znów  zostaje  sama.  W  wyobraźni  widzi  Lenę,  Majora  i  gości. 
Chyba  barona  też.  Widzi  brata  Leny  rannego,  Wandę,  Monikę  Kalosz.  Ze  złego  snu  budzi 
Ninę Wanda. Nina mówi do Wandy, że to wszystko, na co patrzyły dzisiejszej nocy, to był 
sabat czarownic i szakali. Nina jeszcze raz powtarza część rozmowy z baronem i Majorem, 
znów rozmawiają o samobójstwie Woydy. 

CZĘŚĆ CZWARTA: 
Profesor  podsłuchał  rozmowę  Komierowskeigo  (brata  Leny)  z  Wandą.  Później 

obydwoje zaczęli rozmawiać. Wanda poszła do Niny. Rozmawiają o wojnie. Przyszła blada 
Wanda, kazała człowiekowi barona iść po odzież Niny, która chciała się stąmtąd wydostać. 
Komierowski  odprowadza  Wandę,  wcześniej  posyła  zaufanego  do  swego  domu  po  jakąś 
paczkę. Profesor tez wychodzi. 

Na  zakręcie  ulicy  czekali  na  Komierowskiego  studenci  Mikulski,  Bogdanowicz. 

Rozmowa  między  profesorem  a  studentami  nie  kleiła  się.  Skręcono  ku  Powiślu,  gdzie 
mieszkała  Wanda.  Spotykają  tam  łobuza  Franka,  ich  znajomego.  Profesor  jest  świadkiem 
wymierzania  kary  lokatorowi  (robotnikowi,  mieszkającemu  kątem  u  kogoś),  rozmawia  z 
mieszkańcami Powiśla, dziwi się, że tacy ludzie w ogóle istnieją. 

Wanda uczyła te dzieci (chyba na nią sami donieśli), ukradła też teraz tomiki poezji z 

biblioteki baronostwa. 

Wydostali się na ulice biegnącą równolegle do rzeki.  Bogdanowicz i  Mikulski  zaczęli 

rozmawiać. W głębi ukazał się tłum. Profesor porównuje tę ciżbę i gości barona. Ktoś z tłumu 
zacytował  psalm  Dawida.  Profesor  porównuje  ich  do  średniowiecznych  biczowników:  to 
chyba rzeczywiście jest jakaś procesja, pielgrzymi. Narzeka się na księży, którym trzeba za 
wszystko płacić. 

Komierowski mówi o przeklętym sentymentalizmie narodu w mieście, mądrość biblijną 

lub  dewocje  doktrynalne,  tu:  idealizacja  nędzarzy  jako  sprawiedliwych  w  Panu.  Zamawiają 
tez z Jurem, robotnikiem. Tłum zaczął śpiewać. Wanda ujrzała w tłumie Ninę. Podbiega do 
niej.  Wmieszały  się  w  tłum.  Zza  rogu  ulicy  wyłania  się  chyba  wojsko  na  koniach.  Nina 
zostaje ranna w głowę. Pomaga jej Jur. Odchodzi. Zostaje przy niej Wanda. Stróże sprzątają 
krew  z  ulicy.  Jakiś  dziadek  opowiada  o  bitwie  i  o  wojnie  sewastopolskiej.  Policy  snuje  się 
kobieta  w  rotundzie  –  chyba  Ola.  Stróże  porównują  ją  do  śmierci.  Podchodzi  do  zwłok.  To 
Bolesław Zaremba. 

Wszyscy uczestnicy zamieszek zostają zatrzymani. Profesor wypuszczony natychmiast. 

Chciano wypuścić Ninę, lecz ona zaczęła się stawiać. 

Poznajemy z nazwiska dwie postaci: Mojżesza Gurewicza z Wilna i Jędrzeja Niemsta z 

Kęb.  Profesor  patrzy  na  odprowadzonych  towarzyszy  Komierowksiego,  na  Ninę,  Wandę, 
studentów,  Franka.  Rozmyśla  o  romantyzmie,  znajduje  dwa  tomiki  poezji  zagubione  przez 
Wandę. Patrzy na nie z pogardą. Wóz strażacki odwozi trupy. 

Profesor  otwiera  tomik  poezji  i  widzi  fragment  odnoszący  się  do  mitu  o  Persefonie. 

Powieść kończy się poetycka adaptacja mitu eleuzyńskiego, symbolicznym obrazem odnowy 
życia przez śmierć – zjawa umarłej Wandy z jabłkiem granatu i pękiem kłosów. Przewija się 
tez  często  przywoływany  przez  profesora  motyw  lamp  niewygasłych,  lamp  życia.  Wandę 
ujrzał na tle Chrystusa pod krzyżem. Zestawienie postaci Chrystusa i Dionizosa. 
___________________________________________________________________________ 
 

Wypadki  1904  i  1905  roku  odświeżyły  trochę  poczucie  niestosowności  tanecznego 

rozwichrzenia w pewnych momentach historii, ale nie wskrzesiły w literaturze obrazu balu na 
trupie  ojczyzny.  Brakowało  ciągle  przestrzeni  sali  balowej  i  rozmachu  wielkiej  zabawy. 
Ujmowano rzecz kameralniej, we wnętrzach salonowych.  

background image

 

11 

Ozimina  utrwala  i  pogłębia  gorzki  wizerunek  salonu,  jaki  nakreślił  kilkadziesiąt  lat 

wcześniej  Mickiewicz.  Utrzymuje  też  polsko-polskie  podziały  na  godnych  i  niegodziwych, 
choć  inna  jest  nieco  płaszczyzna  porównania.  Urzekająca  technika  impresjonistycznego 
obrazowania. Pewne novum stanowi wybór i ogląd salonowych tańców. Zwłaszcza mazurów, 
wypalających się z Moniuszkowskiej świetności:  

-  wydymała  piersi  i  gardziele  pycha  basu  pijana.  A  skrzypce  tej  ciał  młodych  fantazji 

rzucały  pod  stopy  melodie  jakby  z  łopotu  proporców  dalekimi  wichry  zdmuchnięte:  piosnki 
dawnej ochoty, co krwi własnością już się stały i na żyłach chyba grają, gdy tak uszy wichrem 
uderzą i wskroś przez całe ciało przelecą jak skry. 
 

Tańczono mazura.  
- ale i polonezów, których patriotyzm gaśnie w objęciach erotycznego walca:  
Bo  gdy  za  innymi  oglądała  się  pamięć,  widziała  z  kolei  tamtych  panów  powagę 

karcianą,  ich  narady  obywatelskie,  polonezy  posuwiste,  toasty  biesiadne  -  a  wszystko  jak 
polonez  jeden:  szumne,  uroczyste,  wielce  szanowne...(...)  Za  czym  oklaski  wielkiego 
roztkliwienia,  kieliszków  brzęki,  wina  upojenie,  kobiet  poszepty  i  pogwarki,  ich  obnażonych 
biustów przydechy głębokie i najsenniejszego walca rozkołysanie lubieżne...
 

Chociaż Ozimina Berenta swoją budową budzi  wyraźne skojarzenia z dramatem,  choć 

podejmuje i rozwija wątki znane z III części Dziadów i z Wesela – przedstawione w niej tańce 
nie są teatralne. I nawet może nie tyle o niesceniczność tu chodzi, ile o nieobecność tego, co 
sam  Berent  nazywa w utworze  du grand geste. Cóż, za mało miejsca, za słaby rozmach.  Za 
dużo  bluszczu.  Bo  Ozimina  jest  w  wielu  momentach  bluszczowata.  Pnie  się  po  gotowych 
literackich elewacjach tematu i stylu. Wszelako właśnie Ozimina da w przyszłości oparcie – 
nie gorsze niż dzieła Mickiewicza czy Wyspiańskiego – innym bluszczom.