Agnieszka Kandzia
POWSZECHNA DEKLARACJA PRAW CZŁOWIEKA A „PRZESTRZEGANIE”
PRAW CZŁOWIEKA W TYBECIE.
I.
Wstęp
Papież Pius XII, po zakończeniu II wojny światowej, powiedział: „Jeśli jakiś naród
zostaje zmiażdżony przemocą, któż odważy się obiecywać reszcie świata bezpieczeństwo
i trwały pokój?”
1
To jest powód, dla którego powinniśmy zwrócić uwagę na państwa,
o których głośno w mediach się nie mówi, a które zostały brutalnie zaatakowane i których los
leży teraz w naszych rękach. Takim krajem jest, a właściwie był, Tybet, bo dzisiaj ma status
kolonii chińskiej.
Inwazja Chińczyków na Tybet była zaplanowana przez Mao Tse – Tunga w ramach
programu „wyzwolenia ziem chińskich z czasów dynastii Yuan”, Propaganda chińska
fałszując historię, zapomina, że założyciel tej dynastii, Kubilaj – chan, traktował Tybet jako
równorzędne, a nie podrzędne państwo – Tybet nigdy nie był integralną częścią ani imperium
Mongołów, ani Chin. Więzi łączące Mongołów i Tybetańczyków rozwijały się pokojowo aż
do XX wieku. Podobne stosunki łączyły Krainę Śniegu z Chinami. W 821 roku podpisano
traktat pokojowy, stanowiący o wzajemnym poszanowaniu swoich terytoriów, niezakłócaniu
egzystencji. Zapowiedziano też, że taki stan rzeczy nigdy ma się nie zmienić.
Październik 1950 roku był punktem kulminacyjnym realizacji zadania powrotu do
macierzy ziem historycznie przynależnych Chinom. O wiele liczniejsza Armia Ludowo –
Wyzwoleńcza pokonała źle uzbrojone siły Tybetu i narzuciła „Siedemnastopunktową
Ugodę”. Nie trzeba było długo czekać, aby się przekonać, że chińskie władze łamią
zagwarantowane w ugodzie uprawnienia do „autonomii regionalnej”, „poszanowania wierzeń,
tradycji i obyczajów” i „zachowania istniejącego statusu politycznego”.
2
Wynika to
z instrumentalnego traktowania wszelkich umów przez komunistów na całym świecie. Od
tego czasu, z powodu ogromu represji oraz fatalnych warunków życia, zginęło tam ok. 1,2
miliona osób, czyli jedna piąta ludności kraju. Obecnie Chińczycy za Tybet uważają tylko
1
Przemówienie do komisji przedstawicieli Kongresu Stanów Zjednoczonych Ameryki (21 sierpnia 1945):
Discorsi e Radiomessaggi di Pio XII, VII, 1945-1946, 141.
2
Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Raport: Tybet w 2005 roku, 01.01.2006, za:
http://www.hfhrpol.waw.pl/Tybet/raport.php?raport_id=383
tereny położone na zachód od rzeki Jangcy i na południe od gór Kunlun – od 1965 roku
zwane Tybetańskim Regionem Autonomicznym. Pozostałe tereny historycznie przynależne
Tybetowi są dzisiaj integralnymi regionami Chin.
Solą w oku komunistów jest duchowy przywódca Tybetu – Tenzin Gjaco, czyli XIV
Dalajlama. Uważany jest za „separatystę”, który okłamuje swoich współwyznawców
i nakłania do grzechu (oderwania się od państwa, które jako jedyne może zapewnić
mieszkańcom spokój i godność). Praktyka pozostawia jednak wiele do życzenia: ludzi giną
podczas pokojowych manifestacji, są torturowani i zastraszani. Kwestia separatyzmu i walki
z nim jest najczęściej podawana jako przyczyna obecnych działań podejmowanych przez
Komunistyczną Partię Chin.
Opinia międzynarodowa próbuje reagować, organizacje pozarządowe systematycznie
organizują akcje popierające niepodległość Tybetu i poszanowanie praw człowieka, ale wciąż
rozwiązanie tego problemu jest dalekie. Ten artykuł ma być swego rodzaju apelem, że
chociaż walka o prawa człowieka jest często syzyfową pracą, to warto ją podejmować, bo
ludzie na całym świecie, czy to w Polsce, czy w USA, czy wreszcie w Chinach i Tybecie tak
samo odczuwają, tak samo pragną szczęścia i pokoju we własnym państwie, nikt nie chce
cierpieć. Wszyscy wreszcie chcemy, aby ludzie, którzy są z natury równi, stali się równymi
w rzeczywistości.
II.
Chiny a ONZ i Powszechna Deklaracja Praw Człowieka.
Chiny są jednym z 50 państw, które jako pierwsze złożyły swój podpis pod Kartą
Narodów Zjednoczonych, powołującą ONZ do życia. Od konferencji w Damberton Oaks
(Kanada, 1944) brały czynny udział w tworzeniu projektu Karty NZ. W tym czasie okazało
się, że prawa człowieka nie są w niej dostatecznie chronione. Rada Gospodarczo – Społeczna
powołała Komisję Praw Człowieka, która miała za zadanie opracować tekst dokumentu
stricte poświęconemu kwestii poszanowania praw jednostki. W pracach Komisji największy
udział mieli – John Peters Humphrey z Kanady, Rene Cassin z Francji, Eleanor Roosevelt ze
Stanów Zjednoczonych, Charles Malik z Libanu i Peng-chun Chang z Chin. Dokument został
przyjęty bez głosu sprzeciwu. Tym bardziej bulwersujący jest fakt, że dwa lata później Chiny
zaatakowały Tybet i zastosowały zupełnie przeciwną politykę. Choć dokument ten jest
rezolucją i nie musi być ratyfikowany, to musi być przestrzegany, bo stanowi podstawę
systemu ochrony praw człowieka na świecie.
Prawa człowieka to prawa i wolności, które przysługują każdej jednostce ludzkiej bez
względu na kolor skóry, płeć, poglądy polityczne czy miejsce zamieszkania. Wynikają
z przyrodzonej godności ludzkiej. Nikt tych praw nie może odebrać. Ważne jest to, że ani
Deklaracja, ani żaden inny dokument mówiący o prawach człowieka, nie ustanawia ich,
a jedynie potwierdza i gwarantuje ich istnienie. Niezależnie, czy kraj, który dana jednostka
zamieszkuje posiada niepodległość czy jest rządzony w sposób niesamodzielny
3
. To
w przypadku Tybetu tylko teoria, bo władza wciąż łamie większość artykułów Deklaracji. Nie
byłoby tylu apeli w sprawie Tybetu, gdyby to państwo nigdy nie zaznało wolności, ale
czterdzieści lat samodzielnych rządów udowodniło, że Tybet stać na samodzielny byt
i kreowanie stosunków międzynarodowych.
III. Łamanie praw człowieka w Tybecie
1.
Prawa osobiste
Prawa osobiste, inaczej zwane prawami obywatelskimi lub prawami indywidualnymi,
dotyczą bezpośrednio egzystencji człowieka w aspekcie psychicznym, fizycznym i prawnym.
Zapewniają godny rozwój jednostki ludzkiej zabezpieczony przed ingerencją z zewnątrz.
Mimo, że artykuł pierwszy mówi o równości wszystkich ludzi, w Tybecie wyraźnie widać
objawy dyskryminacji. Tybetańczycy uważani są za naród niezdolny do utrzymania swojego
państwa, niewykształcony, niegodny nawet miana „narodu”. Wszyscy mieszkańcy TRA
podzieleni są na kategorie ludności (od pierwszej do piątej – czerwona kategoria, od szóstej
do dziesiątej – czarna kategoria) i od tego podziału zależą ich prawa i obowiązki.
Najgorszym przejawem dyskryminacji są tortury. Traktowane instytucjonalnie, służą
przede wszystkim wymuszaniu zeznań, niekoniecznie zgodnych ze stanem faktycznym.
„Bicie, rażenie, gwałty elektrycznymi pałkami, krępowanie, skuwanie, zawieszanie za
wykręcone kończyny, pozbawianie snu, głodzenie, szczucie psami, zamykanie w karcerach,
wystawianie na ekstremalne temperatury, zmuszanie do wycieńczających ćwiczeń” – takie
przykłady powtarzają się w każdym raporcie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
4
Praktyki
te, choć zakazane w artykule 5 PDPCz, stosowane są przez Biuro Bezpieczeństwa
Publicznego i Ludową Policję Zbrojną. Ich powszechny charakter potwierdził Specjalny
3
por. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (10 grudnia 1948) – artykuł 2.
4
HFPCz, Tybet. Od Litościwej Małpy po Trójnóg Narodowej Jedności, Warszawa 2001, Raport: Tybet w 2000r.,
str. 117, por. HFPCz, Raport: Tybet w 2005r. (http://www.hfhrpol.waw.pl/Tybet/raport.php?raport_id=383)
Sprawozdawca ONZ ds. Tortur oraz Innego Okrutnego, Nieludzkiego lub Poniżającego
Traktowania albo Karania, po wizycie w Chinach, w listopadzie 2005 roku.
Przyczyna śmierci
Zgony we wszystkich
regionach
Tortury
173 221
Egzekucje
156 758
Walka zbrojna
432 705
Głód
342 970
Samobójstwa
9 002
Tzw. „wiece walki klas”
92 731
W sumie
1 207 387
Tab.1. Ofiary chińskiej okupacji Tybetu; HFPCz, Tybet: Stare duchy, nowe duchy, Warszawa 2000
Jak alarmuje raport HFPCz z roku 2005 – najgorzej jest w więzieniu Tybetańskiego Regionu
autonomicznego (wcześniej „Więzienie nr 1 TRA”, potocznie nazywane Drapczi), gdzie
z powodu tortur ginie jeden więzień na 28 skazanych. Podobnie jak w stalinowskim Związku
Radzieckim, władze orientują się w sytuacji, bo od czasu do czasu organizowane są pokazowe
procesy strażników więziennych. Można domniemywać, że takie procesy mają jedynie
udowodnić opinii publicznej i sprawozdawcom międzynarodowym, że prawa więźniów
w Tybecie są chronione. Chińska partia nie zrobiła także nic, aby wprowadzić w życie
przepisy, do których się zobowiązała, podpisując w 1988 roku Konwencję Przeciwko
Stosowaniu Tortur i Okrutnemu, Nieludzkiemu i Poniżającemu Traktowaniu (1984).
Oficjalna bierność władz pokazuje, że taka sytuacja będzie trwała jeszcze długo.
Prymat państwa nad jednostką widoczny jest, gdy zbadamy tzw. gwarancje formalne
praw (jest to ochrona prawna, dzięki której jednostka może samodzielnie dochodzić swych
praw). W Tybecie nie można liczyć na sprawiedliwy wyrok. Chiński kodeks karny nie
dopuszcza domniemania niewinności oskarżonego, co jest pogwałceniem artykułu 11 PDPCz.
Sędziowie nie posiadają często nawet podstawowego wykształcenia prawniczego i są
bezwzględnie posłuszni partii. Dane dotyczące liczby skazanych za przestępstwa polityczne
z pewnością nie są pełne, gdyż władze chińskie robią wszystko, by informacje dotyczące
naruszeń praw człowieka nie wydostały się poza granice ChRL. Nawet nazwiska więźniów
uznawane są za tajemnicę państwową, a każda próba przekazania ich komukolwiek – za
szpiegostwo.
5
W zdecydowanej większości przypadków nie można także korzystać z pomocy
obrońcy. Jeżeli obrońca jest dozwolony, nie dopuszcza się go zwykle do wszystkich akt
5
HFPCz, Raport: Tybet w 2005 r., 01.01.2006r. za: http://www.hfhrpol.waw.pl/Tybet/raport.php?raport_id=383
sprawy. Procesy przedłużają się, a zeznania wymuszane są przez stosowanie tortur. Ponad
jedna trzecia przestępstw w kodeksie zagrożona jest karą śmierci. Przed egzekucją skazanych
prezentuje się na „wiecu egzekucyjnym”. Są bici i poniżani. Wszystko to na oczach dzieci,
które wraz z nauczycielkami przychodzą na ten specjalny „pokaz” ze szkoły. Egzekucje
wykonywane są także na oczach tłumu.
Wyrok może być wydany za wszelkie przestępstwa, nawet błahe. Stalinowskie
powiedzenie: dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf, bardzo dobrze odzwierciedla
obecną sytuację. Aresztowanie Dziampa Ngodrupa (na 13 lat więzienia i pozbawienie praw
publicznych) za posiadanie „w celach kontrrewolucyjnych list osób zatrzymanych podczas
zamieszek i dalsze przekazywanie tych list, co stanowi naruszenie prawa i pogwałcenie
zasady poufności”
6
pokazuje, że skazanym można być za nieprzestrzeganie tego samego
prawa, którego nie przestrzega sama partia. Powszechne są także sytuacje ciągłego
przedłużania kary.
Każdy człowiek mieszkający na terytorium TRA i będący narodowości tybetańskiej
musi być opozycjonistą politycznym – tak komuniści tłumaczą swoje działania, łamiące
postanowienia PDPCz. Dokładne przeszukiwanie domów nawet zwykłych ludzi stoi więc na
porządku dziennym. Każdy plakat czy zdjęcie Dalajlamy XIV, nie wspominając o fladze
narodowej, są traktowane jako objaw działalności kontrrewolucyjnej i stanowią podstawę do
aresztowania i wydania wyroku. Nawet spotkania i rozmowy z cudzoziemcami są surowo
karane.
Władza ingeruje także w swobodę wyboru miejsca zamieszkania (artykuł 13, pkt. 1).
Nomadzi i pasterze od kilku lat przenoszeni są do „nowoczesnych warunków życia, które nie
są zgodne z ich tradycyjnym sposobem życia i wychowania. Dotychczas przesiedlonych
zostało już 53 tysiące rodzin. Z polityką masowych przesiedleń wiąże się samowolne
pozbawienie własności jednostki (artykuł 17, pkt.2), bo stare posiadłości Tybetańczyków są
niszczone, aby nie mieli dokąd wracać. Nie mają przy tym prawa do odszkodowania.
Problemem jest też prawo do opuszczania swojego kraju, zagwarantowane artykułem
13 w punkcie 2. Trudności z uzyskaniem paszportu przez mieszkańców TRA powodują, że
większość z nich decyduje się na ucieczkę. Ale status uchodźcy nie gwarantuje
bezpieczeństwa. Przez ponad 40 lat pomocny był w tej kwestii rząd nepalski (w rozmowach
pośredniczył Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców). Umożliwiał uchodźcom swobodne
przekraczanie tybetańsko – nepalskiej granicy i przeprawianie się do Indii. W Nepalu
6
K. Łoziński, Piekło Środka. Chiny a prawa człowieka. PSPT, Warszawa 1996, s.37-38
działały: Tybetańskie Biuro ds. Opieki nad Uchodźcami i biuro przedstawiciela Dalajlamy.
Obie te instytucje, aż do 2003 roku pomagały starym i nowym uchodźcom. Polityka Nepalu
zmieniła się w 2003 roku, kiedy wydano ambasadorom Chin 18 uchodźców. Zezwolono także
wojskom chińskim na stacjonowanie na nepalsko – indyjskiej granicy. W październiku 2006
roku na przełęczy Ngapa – la (tybetańsko – nepalskim szlaku handlowym) wojsko chińskie
otworzyło ogień do grupy 70 Tybetańczyków, którzy próbowali przekroczyć granicę. Jedna
mniszka zginęła, ale tylko czterdzieści sześć osób bezpiecznie dotarło do Nepalu.
Prawdopodobnie reszta została schwytana i uwięziona. Chińska agencja prasowa wspomina
o śmierci mniszki, ale twierdzi, że wojsko działało w samoobronie.
7
Wiele państw
zaprotestowało przeciwko łamaniu praw narodu tybetańskiego, ale władze Chin na ten apel
nie zareagowały. Większość uchodźców osiedla się w Indiach, gdzie działa także tybetański
rząd emigracyjny. Diaspora tybetańska w Dharamsali jest jedną z najlepiej zorganizowanych
na świecie grup uchodźców.
Prawami, na które Dalajlama XIV kładzie szczególny nacisk podczas przemówień do
przywódców państw, dziennikarzy i studentów są wolność myśli, sumienia i wyznania
(artykuł 18) i prawo do wolności opinii i wyrażania jej (artykuł 19). Chińczycy dość
jednoznacznie twierdzą, że mówienie o kulturze tybetańskiej, jako o kulturze buddyjskiej, jest
niedorzeczne.
8
Tym samym wszelka działalność religijna i kulturalna jest poddawana ścisłej
kontroli. Podczas akcji „wielkiego skoku” (od 1959) zburzono większość z ponad 6 tysięcy
klasztorów (a tym samym ośrodków edukacyjnych – ocalało 8). Lokalne biura KPCh ds.
religii wyznaczają limity mnichów i mniszek, którzy mogą wstępować do klasztorów
i pobierać w nich nauki religijne. Praktykowanie buddyzmu uznawane jest w szkołach za
„wyraz zacofania i kłodę na drodze postępu”, toteż dzieciom od początku wpajane są zasady
ateizmu, niezwykle pożądane na drodze do politycznej kariery. Ale Tybetańczycy walczą
o zachowanie swej niepowtarzalnej kultury i poza granicami Tybetu, w Kathmandu, nadal
dzieci wychowywane są w duchu kultury tybetańskiej.
9
Znane także z historii Polski pojęcie
kapłanów – patriotów wprowadzono do praktyki religijnej w 1996 roku. Księża – patrioci,
najczęściej pochodzenia chińskiego, składają sprawozdania z działań klasztoru i wykonują
wszelkie polecenia partyjne. Polityka reedukacji patriotycznej jest co kilka lat wznawiana,
wydalani są wtedy kolejni duchowni, a Ci, którzy pozostają muszą zarabiać na utrzymanie
7
Tibet Information Network, China draws a veil across the mountains, za:
http://www.phayul.com/news/article.aspx?article=China+draws+a+veil+across+the+mountains&id=14491
8
Chen Kuiyuan, I sekretarz KPCh w Tybecie, 11 lipca 1997, za: Tybet. Od Litościwej Małpy po Trójnóg
Narodowej Jedności. Warszawa 2001, str. 79.
9
K. Łoziński, Piekło Środka. Chiny a prawa człowieka. PSOT, Warszawa 1996, s.65
partii, sprzedając pamiątki i rozprowadzając ulotki. Wszystko to powoduje, że czasu na
praktykę religijną, której Tybetańczycy poświęcali większość swojego dnia, jest coraz mniej.
Mimo ścisłej kontroli klasztory są nadal głównymi ośrodkami opozycyjnymi i popierającymi
rząd tybetański na uchodźstwie, dlatego nie trzeba się dziwić, że ponad 70% wszystkich
skazanych więźniów politycznych to mnisi i mniszki. Najbardziej znanym więźniem
politycznym jest duchowny tybetański, nauczyciel buddyzmu Tulku Tenzin Delek. Pod
koniec 2002 roku został skazany na karę śmierci za „podżeganie do separatyzmu” i udział
w dwóch zamachach bombowych. Oburzenie i naciski społeczności międzynarodowej
doprowadziły do zamiany wyroku na dożywotnie więzienie. Niewątpliwie, była to jedna
z niewielu akcji, która przyniosła jakikolwiek skutek.
W styczniu 2006 roku zapowiedziano wznowienie „mocnego uderzenia” na działaczy
niepodległościowych. W jego ramach wprowadzono nowy tekst przysięgi dla mnichów:
muszą złożyć śluby na wierność Chinom i przysiąc, że Tybet nigdy nie był i nie będzie
niepodległym krajem. Dalajlamę XIV trzeba oficjalnie potępić i uznać za zdrajcę interesu
narodowego. Tylko skuteczna walka z „kliką Dalaja” może według komunistów zapewnić
wreszcie porządek religijny, stabilizację polityczną i uspokojenie społeczności
międzynarodowej.
Tymczasem dostęp do rzetelnych informacji jest systematycznie zagłuszany. W TRA
jedynym legalnym źródłem informacji jest pekińskie radio, fałszujące większość informacji
państwowych jak i zagranicznych. Dzięki Radiu Wolna Azja (stacji nadającej w krajach
komunistycznych, gdzie dostęp do pełnych i wiarygodnych informacji jest ograniczony)
wiadomo, że w 28 lipca 2006 władze chińskie zamknęły blog tybetańskiej poetki Oser, bez
podania wyjaśnień. Ale nie trzeba oficjalnego potwierdzenia, aby wiedzieć, że jej teksty były
niewygodne dla KPCh. Po opublikowaniu „Zapisków tybetańskich” w 2004 roku (w których
opisała powszechne poparcie dla Dalajlamy), została usunięta ze Stowarzyszenia Literackiego
Tybetańskiego Regionu Autonomicznego i poddano ją inwigilacji.
10
Takie zachowanie musi
być wyrazem bezsilności władz chińskich w walce z wolnością słowa, której nigdy w pełni
nie można zakazać. Wolność rozpowszechniania informacji jest zagrożona wyrokiem. Ulotki
propagujące niepodległość Tybetu, czy mówiące o faktycznym stanie warunków życia
i gospodarki to według kodeksu karnego „zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa”.
10
Human Rights Watch,China:Tibetan Intellectual’s Blogs Shuttered, za:
http://hrw.org/english/docs/2006/10/09/china14364.htm
2.
Prawa polityczne
Prawa polityczne (publiczne) określają, w jaki sposób obywatele mogą uczestniczyć
w sprawach publicznych. Precyzują procedury umożliwiające jednostce wzięcie aktywnego
udziału w rządzeniu państwem i kształtowaniu jego polityki. Raport „Freedom in the World”
organizacji pozarządowej Freedom House (na stan 1.12.2003-30.11.2004) potwierdza zupełny
brak poszanowania dla praw politycznych.
11
Państwo
Prawa polityczne
Swobody
obywatelskie
Status
Chińska Republika Ludowa
7
6
bez wolności
Tab. 2. Każdemu państwu przyznawana jest ocena w skali od 1 do 7, gdzie jeden oznacza najwyższy poziom
wolności, a siedem najniższy. Na podstawie średniej oceny określa się status państwa: "Wolny" (od 1,0 do 2,5
pkt.), "Częściowo wolny" (od 3,0 do 5,0 pkt.) lub "Bez wolności" (od 5,5 do 7,0 pkt.)
Wbrew postanowieniom artykułu 20, pkt. 1 wszelkie pokojowe demonstracje są
tłumione, zwykle bardzo brutalnie. Najbardziej znana, największa demonstracja w Lhasie –
stolicy Tybetu, 10 marca 1959 roku, podczas której Dalajlama XIV uciekł do Indii,
zakończyła się śmiercią 80 tysięcy mieszkańców kraju, bo propaganda chińska zasugerowała,
że Dalajlama został porwany. Tybetańczycy, mimo represji, wciąż obchodzą swe dawne
święta narodowe, zakładają wtedy okolicznościowe stroje, wywieszają zakazaną tybetańską
flagę. Takie praktyki za każdym razem spotykają się z natychmiastową reakcją władz. Ze
strony rządzących organizowane są natomiast, tzw. wiece walki klas, podczas których lokalni
urzędnicy nakazują publicznie krytykować stary system, deptać zdjęcia Dalajlamy, a w razie
sprzeciwu, podpisać prośbę o wydanie wyroku skazującego na lata pracy w obozach pracy.
Podczas takich wieców zginęło sumie ponad 90 tysięcy Tybetańczyków.
Prawo do uczestniczenia w rządzeniu swym krajem zapewnia artykuł 21 i mogłoby się
wydawać, że jako jeden z niewielu nie jest łamany, bo aż 50% kadr urzędniczych stanowią
Tybetańczycy. Problem leży jednak w tym, że ich wpływ na podejmowanie decyzji jest
minimalny lub w niektórych przypadkach zupełnie ograniczony, choćby przez fakt, że
większość pism sporządzana jest w języku chińskim. Obecność kilku Tybetańczyków na
wyższych stanowiskach ma jedynie legitymizować władzę, nie wiąże się to jednak
z posiadaniem realnego wpływu na rządzenie własnym krajem. Potwierdzeniem tego jest fakt,
że stanowisko I sekretarza KPCh w TRA jeszcze nigdy w całej historii okupowanego Tybetu
11
Map of freedom: China, za: http://www.freedomhouse.org/template.cfm?page=22&year=2006&country=6941
nie trafiło do rąk polityka tybetańskiego. Od 27 listopada 2005 funkcję tę pełni Chińczyk –
Zhang Qingli. O żadnych wyborach powszechnych nie ma mowy. Partia postanowiła nawet,
że kolejny Dalajlama nie będzie wyznaczony w tradycyjny sposób, praktykowany od setek
lat, a zostanie mianowany przez I sekretarza. Przywódcy ChRL oświadczyli, że „o losie
i przyszłości Tybetu nie decyduje już Dalajlama i jego klika, lecz wyłącznie cały naród
chiński”. Wezwano Tybetańczyków do spojrzenia prawdzie w oczy, dokonania właściwej
oceny sytuacji, faktycznego „porzucenia stanowiska w sprawie niepodległości Tybetu oraz
zrobienia czegoś pożytecznego dla rozwoju Chin i regionu tybetańskiego w latach, jakie mu
jeszcze zostały”.
12
3.
Prawa socjalne, gospodarcze i kulturalne.
Prawa gospodarcze zapisane w artykułach 22 – 27 dotyczą egzystencji ekonomicznej
jednostki, zapewnienia właściwych społecznych warunków jej rozwoju oraz zaspokojenia
potrzeb kulturalnych i rozwoju duchowego. Składają się na nie między innymi prawo do
ubezpieczeń społecznych, ochrona przed bezrobociem, prawo do nauki, kwestie równego
wynagrodzenia i ochrona matki i dziecka. Łamanie tych praw jest ściśle związane z rozwojem
gospodarczym, jaki Chiny prowadzą w Krainie Śniegów.
Rodzina nie jest podstawową komórką społeczną, o czym może świadczyć fakt
„meldunku”. Mieszkańcy TRA otrzymują coś w rodzaju dowodu osobistego, ale zamiast
przynależności do rodziny określona zostaje w nim przynależność do jednostki organizacyjnej
pracy.
Oficjalnie istnieje swobodny wybór miejsca pracy, ale przewaga chińskich osadników
ogranicza możliwości podjęcia dochodowej pracy. Nie trudno sobie wyobrazić, że zarobki
„zacofanych, niewykształconych i niekompetentnych” rdzennych mieszkańców, są ponad
dwukrotnie niższe niż zarobki imigrantów z Państwa Środka, których w TRA z roku na rok
jest coraz więcej. Ten nieograniczony napływ powoduje szybki wzrost bezrobocia, bo nawet
tradycyjne tybetańskie rzemiosło (malowidła, rzeźby i drewniane meble) zostało już wyparte
przez Chińczyków. Problemu dla rozwoju gospodarczego nie stanowią też tereny stolicy –
Lhasy, znajdujące się pod ochroną UNESCO – są one wyburzane pod budowę fabryk
i nowych zakładów rzemieślniczych.
12
HFPCz, Raport: Tybet w 2005r., 01.01.2006r., za: http://www.hfhrpol.waw.pl/Tybet/raport.php?raport_id=383
PDPCz gwarantuje w artykule 25, pkt. 2 matce i jej dziecku szczególną opiekę.
Tymczasem sytuacja kobiet w Tybecie jest niezwykle trudna. Matki, które posiadają więcej
niż jedno dziecko są obciążane karą grzywny, a „pozalimitowe dzieci są zabijane lub
pozbawiane podstawowych praw do meldunku, opieki zdrowotnej i edukacji”.
13
Kobiety
traktowane przedmiotowo, stale poddaje się aborcjom i sterylizacji, wszystko w ramach
polityki kontroli urodzeń, po to, aby stopniowo zmniejszać liczebność Tybetańczyków na ich
terenie, aż do całkowitego „usunięcia” tego narodu z powierzchni ziemi. Są tacy, którzy
uważają, że polityka urodzeń w tak przeludnionym kraju jest konieczna. Można by zapytać
jednak jakim zagrożeniem może być czteromilionowy naród wobec najludniejszego państwa
świata. Coraz więcej kobiet jest też zmuszanych do prostytucji. Jest to główna przyczyna
rosnącej liczby zakażeń wirusem HIV. Podobnie, tragiczna jest sytuacja tybetańskich
więźniarek. Są one nagminnie bite i gwałcone.
Prawo do nauki (artykuł 26) zostało w znacznej mierze ograniczone przez zamykanie
i burzenie klasztorów, które były głównymi ośrodkami edukacji. Dzisiaj możliwość uczenia
się w języku tybetańskim jest dostępna w TRA tylko w trzyletnich wiejskich „szkołach
podstawowych” i kilkunastu szkołach średnich. Wprowadzenie do nauki języka chińskiego, to
według władz możliwość wyrównywania szans dla dzieci obu narodowości,
14
bo egzaminy do
szkół średnich i na uczelnie wyższe przeprowadzane są w języku chińskim. Znacznie
ograniczany jest dostęp do dzieł naukowych. Przykładem mogą być dzieła starożytnych
filozofów, uznane przez kierownictwo KPCh, za promujące idee separatyzmu. Ze względu na
zbyt wysokie koszty kształcenia (które nie obowiązuję Chińczyków) i duże odległości,
szacuje się, że ponad 50% tybetańskich dzieci, które ukończyły 15 rok życia, jest
analfabetami. Wysoki stopień analfabetyzmu na obszarach, gdzie przed „wielkim skokiem”
go nie było i „asymilacyjny charakter nauki”, znalazły swoje odzwierciedlenie w raporcie
Specjalnego Sprawozdawcy ONZ ds. Dostępu do Edukacji, którego Chiny oskarżyły
o stronniczość i podawanie nieprawdziwych informacji.
15
Poziom szkolnictwa jest bardzo
niski, a dofinansowanie ze strony państwa znikome.
Nie istnieje swobodne uczestnictwo w życiu kulturalnym. Przywiązanie
Tybetańczyków do tradycji nakazuje im świętowanie dawnych „zacofanych” świąt, jednak
nie zezwala im na to władza chińska. Tradycyjne młynki modlitewne zostają sprzedawane
zachodnim turystom, a wiele dzieł sztuki zostało wywiezionych do Chin jeszcze za czasów
13
HFPCz, A. Kozieł, Tybet. Od Litościwej Małpy po Trójnóg Narodowej Jedności. Warszawa 2001, str. 124
14
Tamże, str. 122
15
por.HFPCz,Raport:Tybet w 2005r, 01.01.2006 za:http://www.hfhrpol.waw.pl/Tybet/raport.php?raport_id=383
Mao Tse – Tunga. Trzeba pamiętać, że zabijanie kultury takiego państwa, jakim jest Tybet,
zabija kulturę całego świata. Wkład, jaki mnisi wnieśli w rozwój nauki i medycyny naturalnej
jest bowiem nie do przecenienia.
IV. Działania ONZ
Większość działań Organizacji Narodów Zjednoczonych opiera się na wystosowaniu
prośby do rządu chińskiego „o podjęcie niezbędnych kroków w celu naprawienia sytuacji, aby
była ona zgodna z postanowieniami i zasadami Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka”.
16
Przywódcy największych państw świata nie chcą brać odpowiedzialności za żaden głos
popierający sprawę Tybetu. Taka polityka spowodowana jest głównie obawą o reakcję władz
najludniejszego państwa świata. Chiny są stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, a to
może dawać pewne „przywileje”. Sami Tybetańczycy siłą nie mogą się bronić, bo nie
pozwala im na to religia. Na chwilę obecną ONZ nie posiada żadnych realnych środków, aby
zapobiegać takim sytuacjom, a przede wszystkim, żeby je leczyć. Narody Zjednoczone
wystosowały trzy rezolucje w sprawie Tybetu (1959, 1961, 1966), odwołujące się do
postanowień Karty Narodów Zjednoczonych i Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, ale
żadna z nich nie przyniosła zamierzonego rezultatu. Zamierzonego, chociaż tak naprawdę nie
wiadomo, jaki miały one odnieść efekt w rzeczywistości. Czy jest to prawdziwa troska
o status narodu pokrzywdzonego, czy jedynie odpowiedź na wzmożone naciski społeczności
międzynarodowej. Rezolucje wzywają państwa członkowskie do zrealizowania celów w nich
zawartych
17
, ale niestety nie mówią, w jaki sposób można to zrobić. Jak wygląda reakcja
państw – możemy sobie wyobrazić.
V.
Podsumowanie
Pogwałcenie praw takiego państwa, jak Tybet jest nie tylko jego własnym problemem,
ale problemem świata. Ograniczanie jednostek jednego narodu powoduje zahamowanie
rozwoju politycznego, społecznego i kulturalnego całej ludzkości. Ten okres w dziejach Chin
16
HFPCz, A. Kozieł, Tybet. Od Litościwej Małpy po Trójnóg Narodowej Jedności. Warszawa 2001, str. 72
17
Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych - Rezolucja 1723 (XVI), Nowy Jork, 1961r., za:
http://ratujtybet.org/articles.php?id=104
jest w całej historii tego kraju przodujący pod względem ograniczania autonomii regionów
18
,
w tym Tybetu.
Dlatego konieczne jest rozwinięcie odpowiedzialności powszechnej. Pracy nie dla
jednostki, dla państwa, dla swego najbliższego otoczenia, ale dla całej globalnej
społeczności.
19
Walka o prawa człowieka stała się powszechna, bo uznajemy, że wszystkim
ludziom, bez względu na pochodzenie, tak samo należy się prawo do szczęścia i pokoju, ale
czy to jest prawdziwa walka? Wiele narodów, a wśród nich Tybetańczycy, nie ma prawa
wypowiadać się na forum o swoich problemach, mają zakneblowane usta, dlatego
powinniśmy umieć ponosić odpowiedzialność za niesienie pomocy tym, którzy jej potrzebują.
Nie same rezolucje są tu jednak potrzebne, ale działania.
Nawiązanie kontaktów z przywódcami chińskimi zostało przez Tybetańczyków
odnowione w 2002 roku. Od tego czasu dochodzi do coraz częstszych spotkań na linii
Dharamsala – Pekin. Ostatnie spotkanie w lipcu 2005 roku odbyło się po raz pierwszy poza
granicami Chińskiej Republiki Ludowej, ale podobnie jak poprzednie, nie przyniosło
rezultatów. Chińczycy nie zgadzają się na żadne propozycje ze strony Dalajlamy (utworzenie
większego regionu, obejmującego ziemie tybetańskie przyłączone do prowincji Qinghai,
Sichuan, Gansu, Yunnan, zwiększenie autonomii, model „jeden kraj, dwa systemy”).
Określają te propozycje, jako „objaw chciwości” i „żądanie niebotycznej ceny”.
Z niezrozumieniem spotkała się też propozycja utworzeni z Tybetu samorządnego ciała
politycznego, stowarzyszonego z Chińską Republiką Ludową.
20
Życie wielu ludzi
w Tybetańskim Regionie Autonomicznym wciąż jest zagrożone. Dalajlama podkreśla, że
stanowisko rządu chińskiego jest nieprzejednane, a wszelkie kontakty nie są poważnym
dialogiem na temat przyszłości Tybetu i Tybetańczyków.
21
Tym samym porządek społeczny
i międzynarodowy zostaje naruszony. Podkreślają to niezależni dziennikarze, którzy wbrew
temu, co chce pokazać chińska władza piszą i pokazują prawdę o warunkach, w jakich
przyszło żyć ludziom w XXI wieku.
Wielu mogłoby twierdzić, że przestrzeganie jakiekolwiek prawa, w tym praw
człowieka, nie leży w naturze chińskich urzędników. Władza cesarska była zawsze
nieograniczona, skrajnie absolutna, stąd kultura chińska nie zna takiego rozumienia prawa jak
18
Lucian W. Pye, The Spirit of the Chinese Politics, Harvard University Press 1992, s. 20.
19
por. Dalajlama. Wystąpienie z okazji 50. rocznicy przyjęcia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka
„UNESCO – Prawa człowieka u progu XXI wieku” za:
http://www.hfhrpol.waw.pl/Tybet/raport.php?raport_id=116
20
Van Walt van Pragg, The Status of Tibet, ss. 201, 202.
21
„Prawa człowieka w XXI wieku”, Spotkanie z pracownikami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, 13 maja
2000r., za: http://www.hfhrpol.waw.pl/Tybet/raport.php?raport_id=269
europejskie prawo rzymskie. Prawo, którego nieprzestrzeganie niesie za sobą sankcje.
Niczym jest więc zapis w chińskiej konstytucji z 1982 roku o „poszanowaniu
i gwarantowaniu praw człowieka”. Pozostaje mieć nadzieję, że organizacja Igrzysk
Olimpijskich, jak zapewnia przewodniczący Chińskiego Komitetu Olimpijskiego przyniesie
poprawę położenia ludności we wszystkich regionach ChRL, w tym w Tybecie.
Orędowników kwestii Tybetu było wielu. Niewielu jednak wie, że do takich zaliczali
się m.in. Jacek Kuroń i Jan Paweł II. Słowa tego ostatniego powinny stanowić podstawę
poszanowania nie praw, ale samego człowieka. Podkreślając bowiem transcendentną wartość
godności ludzkiej, mówi: „nie wolno lekceważyć żadnej obrazy ludzkiej godności —
niezależnie od tego, jaka jest jej przyczyna, jaką konkretną formę przyjmuje i gdzie się
dokonuje.”
22
22
Orędzie na XXXII Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 1999 r. za:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/dzien_pokoju_01011999.html