Rilke Księga godzin

background image

background image
















®

Wydawnictwo Literackie Kraków

background image

Księga godzin
Das Stunden-Buch

background image

Godzina się zniża, dotyka mi czoła
metalem swych czystych brzmień,
i drżą moje zmysły. I czuję: podołam —
i chwytam plastyczny dzień.

Nic jeszcze nie zaszło, aż wzrok się przekona,
ruch wszelki wstrzymany nagle.
Spojrzenia dojrzały i jak narzeczona
jest rzecz, gdy ktoś jej zapragnie.

I nic mi za małe i wielbię je śpiewem,
w tle złotym malować je muszę,
i trzymam wysoko, i komu dziś, nie wiem,
uwalnia z więzów duszę...

background image

Żyję zwyczajnie, gdy stulecie mija.
Czuje się wiatr z tej karty niesłychanej,
przez Boga, ciebie i mnie zapisanej,
którą wysoko obca dłoń rozwija.

Czuje się blask nowej stronicy księgi,
gdzie wszystko jeszcze może się zacząć.

Rozmiar swój mierzą spokojne potęgi
nieufnym wzrokiem na siebie patrząc.

background image

Co zrobisz, gdy ja umrę, Parne?
Jam dzban twój (kiedy zbiję się w kawały?)
Jam napo} twój (kiedy się kwaśny stanie?)
Jam twe rzemiosło, twe ubranie,
beze mnie stracisz sens twój cały.

Beze mnie, po mnie, dom postradasz,
w którym cię bliskie słowa grzały.
Spadnę z twych ciężkich stóp jak spada
ten, którym jest twój aksamitny sandał.

Twój płaszcz nie będzie ci osłoną.
Twój wzrok, który jak ciepłym łożem
wdycham policzkiem moim, Boże,
szukać mnie będzie w każdej porze,
aż go utuli o wieczorze
obcych kamieni zimne łono.

Co będzie z Tobą? Ja się trwożę.

background image

Ty jesteś piecuch mamrocący,
śpisz na zapieckach okopcony.
Wiedza jest tylko w czasów słońcu,
ty jesteś ciemny Niewiedzący
między wiekami rozciągniony.

Tyś jest proszący, który nie wie,
ciążysz znaczeniu wszystkich rzeczy.
Jesteś sylabą w wielkim śpiewie,
co drżąca wraca wciąż w odzewie
donośnych głosów w rytmie wiecznym.

Nikt cię nie uczył innych rzeczy:

Nie wśród pięknego korowodu,
nie otoczonyś bogactwami.
Tyś skromny, liczysz się z groszami.
Ty jesteś chłopem z długą brodą
pomiędzy wiecznościami.

background image

*

Wracam ze swych skrzydlatych dróg,
gdziem zgubił się wśród lotu.
Ja byłem pieśnią, rymem był Bóg,
w uchu mi szemrze dotąd.

Znów będę prosty, pełen ciszy
i głos mój nagle milknie,
i moja twarz się schyla niżej
ku lepszej modlitwie.
Dla innych byłem gwałtownością
wiatru, gdym ich tarmosząc, wzywał.
Tam byłem, gdzie anioły goszczą,
gdzie światło w nicość się rozpływa —
Lecz Bóg głęboką jest ciemnością.

Anioły w jego są powiewach,
najwyższych liści są trzepotem;
i tak z gałęzi jego drzewa
wychodzą, jakby śniły o tern.
Tam wierzą bardziej w światło ciche,
niż w Boga czarną moc,
by w ich sąsiedztwie być, Lucifer
opuścił swoją noc.

Księciem w krainie jest światłości
i wznosi skroń tak stromo
w blasku bijącym od nicości,
żć błaga z twarzą osmaloną
o łaskę ciemności.
Jest Bogiem czasu, tajemniczej
jasności, co ku niemu dnieje,
ale że często w bólach krzyczy
15 i często się w bólach śmieje,

background image

to czas na jego zbawienie liczy
i w jego mocy ma nadzieję. .

Czas jest jak zżółkły brzeg stronicy
w księdze, gdzie zblaknął druk,
jest strojem z blasku błyskawicy,
który odrzucił Bóg,
gdy on, co zawsze głębią był,
tak się swym lotem zmęczył,
że się przed każdym rokiem krył,
aż włos z korzeni, z ziemnych brył
rósł mu przez wszystkie rzeczy.

background image

*

Ciebie nie dziwi burzy gniew —
widziałeś, jak dorośleje; —
drzewa pierzchają. Ucieczka drzew
tworzy kroczące aleje.
Do tego, przed kim uciekają,
ty teraz idziesz samotnie,
i twoje zmysły go śpiewają,
gdy stoisz przy twym oknie.

Tygodnie lata cicho stały,
krew w drzewach parła śmielej;
teraz chce spaść jej strumień cały
w tego, co jest stworzycielem.
Myślałeś już, żeś jego moc
objął w owocu wzroście,
dziś znów dla ciebie jest jak noc,
i znowu jesteś gościem.

Lato twym własnym było domem,
gdzie rzeczy na miejscu stoją,
jak w dal równiny nieznajomej
musisz wejść w duszę swoją.
Wielka samotność się zaczęła,
twe dni ogłuchły w pustkowie,
z twych zmysłów ręka wiatru zdjęła
świat jak zwiędłe listowie.

Ten przestwór, co jest twoim niebem,
patrzy przez gołe konary;
bądź ziemią i wieczornym śpiewem,
krainą z niebem do pary.

background image

Pokorny teraz bądź jak rzecz,
do rzeczywistości dojrzały —
aby czuł ten, o którym rzecze wieść,
żeś w dłoniach jego cały.

background image

12

BI: * - — ~ " "

Ty, wiekuisty, tyś mi się pokazał.
Kocham cię jak ulubionego syna,
co niegdyś dzieckiem opuścił mój dom,
albowiem los go powołał na tron,
przed którym każdy kraj jest jak dolina.
Zostałem sam jak starzec, który więcej
już nie rozumie dorosłego syna,
i z rzeczy tych, ku którym jego serce
młodzieńcze rwie się, pojmuje zbyt mało.
Często się o twe szczęście niepokoję,
że tylu obcym statkom zaufało,
i pragnę, abyś wrócił, dziecko moje,
w ciemne nasienie, które cię wydało.
I czasem wątpię, czyś jest rzeczywisty,
gubiąc się w czasie, nie widzę, nie słyszę.
A potem czytam u Ewangelisty,
który o twej wieczności wszędzie pisze.

Ja jestem Ojcem, lecz Syn więcej może,
jest wszystkim, czym był Ojciec, i jest tym,
kim nie był On, i dziś jest wielki w Nim,
On — powrót, On — dnia jutrzejszego zorze,
On łono jest i On jest morze...

background image

13

Wiem, że modlitwa moja cię nie dotknie,
choć jest bluźniercza: jakbym szukał w księdze starej,
żem z tobą spokrewniony — tysiąckrotnie.

Chcę ci z miłości mych złożyć ofiarę...

Czy ojca kocha się? Czy z chłodem w twarzy

nie rzuca się go, tak jak tyś się ważył
odejść od jego słabych, pustych rąk?
Czy się nie wkłada do zamierzchłych ksiąg,
po cichu, jego uwiędłego słowa,
pomiędzy karty odwykłe od rąk?
Czy jak od działu wód się nie odpływa
od jego serca, w ból i w radość żywą?

Czy ojciec nie jest dla nas tym, co było;
lata, w których się obcą myślą żyło,

gesty zużyte, ubiór już zetlały,
przekwitłe dłonie i włos wypłowiały?

I jeśli w czasie swym mógł ujść za bohatera,

dziś, gdy rośniemy, spada jak liść i zamiera.

background image

Jak ucisk zmory sennej jest jego opieka,
a jego głos ma dla nas głazu ciszę —
i chcielibyśmy, co mówi, usłyszeć,
lecz sens słów jego na wpół nam ucieka.
Pomiędzy nim a nami wielki dramat,
zbyt hałaśliwy, byśmy się porozumieli,
kształt jego ust widzimy, gdzie głos zamarł
i rozwiał się w bezmiarze, co nas dzieli.
Jesteśmy odeń dalej niż najdalej,
i jeśli nawet miłość nas najsilniej splecie,
dopiero, kiedy umrze na planecie,
czujemy, żeśmy go na tej planecie znali,

Taki jest Ojciec nasz. A ja — ja mam
Ojcem nazywać ciebie?
To znaczy tysiąckrotnie odchodzić od ciebie?
Tyś jest mym synem. Ja poznaję ciebie,
tak jak poznaje ojciec w późnym wieku
najmilsze dziecko w starym już starym człowieku.

background image

Zgaś moje oczy: ja cię widzieć mogę,
zamknij mi uszy, a ja cię usłyszę,
nawet bez nóg znajdę do ciebie drogę,
i bez ust nawet zaklnę cię najciszej.
Ramiona odrąb mi, ja cię obejmę
sercem mym, które będzie mym ramieniem,
serce zatrzymaj, będzie tętnił mózg,
a jeśli w mózg mój rzucisz swe płomienie,
ja ciebie na krwi mojej będę niósł.

background image

Każdemu da) śmierć jego własną. Panie.
Daj umieranie, co wynika z życia,
gdzie miał swą miłość, cel i biedowanie.
Myśmy łupina tylko i listowie.
A wielka śmierć, którą ma każdy w sobie,
to jest ów owoc, o który zabiega

wszelki byt. Rosną dziewczęta dla niego
i wybuchają niby drzewo z lutni,
chłopcy chcą zmężnieć w tęsknocie okrutnej;
kobiety stają się powiernicami
wyrostków, co swych trwóg nie dzielą z nikim.
Dla niego trwa to, co jest tu ujrzane,
jak wieczne, mimo że jest tylko cieniem —
i każdy kto był twórcą, budownikiem,
światem dlań stawał się, ciepłym tchnieniem
owiewał, tajał, marzł, światło skupione
w sercach i myśli biało rozżarzone
weszły w owego owocu okrągłość. —
Lecz twe anioły stadem ptaków ciągnąc
ujrzały: wszystkie owoce zielone.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rilke Rainer Maria Księga godzin
20 Księga Przypowieści Salomona
31 Księga Abdiasza (2)
Access 2002 Projektowanie baz danych Ksiega eksperta ac22ke
1 Księga Rodzaju
Jak rozliczyć w księgach rachunkowych darowiznę w postaci usług
zielona ksiega K2HHJSHOJH2WI6CEC7LSEDKHWNOUJJUDXNP2PYA
12 Księga II Królewska
Mahabharata Księga I (Adi Parva) str 73 136
Apollodoros Bibliotheke ksiega I id 67143 (2)
kusmierek ksiega rodzaju
Księga Sofoniasza
Komentarz do kodeksu prawa kanonicznego, tom II 1, Księga II Lud Boży , cz 1 Wierni chrześcijanie, P
2 Księga Samuela
4 Księga Ezdrasza w polskiej literaturze XIX wieku (E Orzeszkowa oraz M Konopnicka i S Witwicki)
10 Zlota Ksiega Uzdrawiania
18 Księga Hioba

więcej podobnych podstron