o. Aleksander Posacki SJ
\
WYDAWNICTWO Hf!
Kraków 2009
Przedmowa
Konferencja Biskupów Toskanii (Włochy) wydała w 1994 r.
Notę duszpasterską na temat magii i demonologii. Biskupi
przedstawili w Nocie „na nowo” tradycję doktrynalną Kościo
ła na temat magii i demonologii, ze szczególnym uwzględnie
niem sytuacji społeczno-kulturowej ich regionu. Kierowali się
przy tym sytuacją społeczeństwa, w którym obserwuje się po
wrót do magicznych praktyk. Biskupi toskańscy stwierdzają,
że „zjawisko to ma tendencję do narzucania się w życiu wspól
nym i osobistym tysięcy osób, w tym także samych wiernych.
Według najnowszych danych «użytkownicy magii» we Wło
szech to 12 milionów osób. Zjawisko to niepokoi nas zarówno
jako wskaźnik bolesnej sytuacji egzystencjalnego pobłądze
nia, jak też z powodu podstaw intelektualnych i praktycznych
zachowań, które owo zjawisko zakłada”.
Biskupi toskańscy przytaczają doktrynalne orzeczenia
Kościoła i przekazują kapłanom i ich wspólnotom wnioski
duszpasterskie, których zastosowanie ma utrwalić i pogłębić
nową ewangelizację.
W prezentowanej książce Nota znajduje się w części dru
giej. W części pierwszej natomiast o. Aleksander Posacki za
mieszcza wprowadzenie do Noty. Omawia w nim problemy
okultyzmu, magii, czarów, demonologii, opętania, spirytyzmu,
wróżbiarstwa i medycyny okultystycznej. Autor przeprowadza
swe analizy na płaszczyźnie psychologii i nauk pokrewnych.
6
Przedmowa
Uzupełnia je wnioskami teologicznymi i przedkłada naukę
Kościoła w zakresie omawianych zagadnień.
Trzeba stwierdzić, że w Polsce nie obserwuje się takiego
nasilenia zjawisk magii jak we Włoszech. Przenikają jednak
do naszego kraju z Zachodu różne ruchy pseudoreligijne,
mieszczące w sobie „wschodnią religijność”, a więc elementy
pochodzenia hinduistycznego, buddyjskiego i taoistycznego.
Do tego dochodzą elementy gnozy, neognozy, ezoteryzmu,
astrologii, magii, okultyzmu, spirytyzmu, teozofii i antropozo-
fii. Łączą się z tym zachodnie psychotechniki i praktyki okul
tystyczne.
Główny nurt „nowej religijności” stanowi ruch „Nowa Era”
(New Age). Jest on niejednolity w swych założeniach i prak
tykach, ale mieni się obecnie najbardziej znaczącym wyznacz
nikiem ruchów pseudoreligijnych. Do New Age odwołują się
na Zachodzie - w różnej mierze - rozmaite ruchy i grupy.
W Polsce natomiast działają niektóre z nich: Zachodni Zakon
Sufi, Subud, Stowarzyszenie Chrześcijańskiej Nauki i Szkoła
Złotego Różokrzyża. Działają też młodzieżowe grupy sata
nistyczne, chociaż nie są one zorganizowane w stowarzysze
nie czy ruch. Astrologia, magia, horoskopy są prezentowane
w różnych czasopismach i w telewizji. Jest więc pewna część
społeczeństwa, zwłaszcza wśród ludzi młodych, narażona na
wpływ ruchów pseudoreligijnych i sekt destrukcyjnych (Koś
ciół Zjednoczeniowy Moona, Kościół Scjentologiczny, Hare
Kryszna, satanizm).
Książka wydana przez krakowskie Wydawnictwo M jest
przeto pożyteczna dla tych zagrożonych kręgów społecznych,
może być również źródłem informacji dla tych, którzy prag
ną się uodpornić na wpływy, zwłaszcza magii i demonologii.
7
l’r/.cdmowa
Wpisuje się ona w krąg pozycji, które podejmują opis nowej
sytuacji zagrożeń ze strony ruchów pseudoreligijnych i zjawisk
wróżbiarstwa, magii, okultyzmu i satanizmu, stanowiących
„znak sprzeciwu” wobec Chrystusa i Kościoła, przekazujące
go Bożą prawdę.
Bp Zygmunt Pawłowicz
od 1990 r. z ramienia Episkopatu
odpowiedzialny za problem sekt w Polsce
Gdańsk, 23 kwietnia 1996 r.
Okultyzm, magia, demonologia
11
Papież Paweł VI w słynnej konferencji z 15 listopada 1972 r.
stwierdził, iż demonologia, tj. studiowanie wpływu szatana
na poszczególnego człowieka, na wspólnotę ludzką, na całe
społeczeństwo czy konkretne wydarzenie, jest bardzo ważnym
odcinkiem nauki katolickiej do ponownego przestudiowania,
co dzisiaj zostało jednak niesłusznie zaniedbane
1
. Chodzi
0 to, by znaleźć drogę postępowania poruszającą się pew
nie między dwiema niebezpiecznymi skrajnościami: z jednej
strony, między niedocenianiem istnienia szatana w świecie
1 jego podstępnej strategii niszczenia, a z drugiej zaś strony,
pomiędzy zwalczaniem szatana bez odpowiedniego rozezna
nia, roztropności oraz koniecznych kościelnych zabezpieczeń
prawnych. Jest to problem jednocześnie teoretyczny (nie tylko
teologiczny), ale też problem praktyczny, duszpasterski. Oby
dwie skrajności mogą być skutkiem działania Złego. Szatan
uwielbia tego, który w nic nie wierzy, jak i tego, który wierzy
we wszystko. Przyciągać go będzie zarówno brak zaintereso
wania jego osobą u Materialisty, jak i zbytnie zainteresowanie
u Maga.
Mówi o tym Nota biskupów włoskich już we wstępie. Jest
to jakby cel wysiłku intelektualnego i duszpasterskiego, a za
razem „rdzeń teologiczny”, który przewija się przez cały do
kument: przywrócić równowagę w aspekcie demonologii.
1
1
Por. „Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym”, 9 (1996), s. 9.
12
Aleksander Posacki SJ
Przesądy
Większość słowników i encyklopedii definiuje przesąd
jako przypisywanie niesłusznie komuś lub czemuś właściwości
nadnaturalnych, jako irracjonalne przekonanie. Można na
zwać przesądem przypisywanie czemuś większej lub mniejszej
skuteczności działania niż ma w rzeczywistości. Przesądem
byłoby na przykład przecenianie siły zła lub niedocenianie
tej siły. Jedno i drugie wynikałoby z tendencyjnego pomijania
faktów lub z niedoskonałości obserwacji. Wiele przesądów
powstałych w łonie samej nauki zrodziło się z niedokładności
obserwacji w kontekście nadużywania prawa analogii (irydo-
logia, homeopatia). Przesądem jest również irracjonalna wia
ra w naukę, gnostyczny optymizm głoszący, że nie ma rzeczy
niepoznawalnych i niewyjaśnialnych. Optymistyczna wiara
w nieograniczony postęp nauki wynika z założenia, że czło
wiek może osiągnąć jakiś całkowicie obiektywny, a nawet bo
ski punkt widzenia, do którego będzie zmierzał na zasadzie
pewnej konieczności, choćby ewolucyjnej. Przesądem jest
odrzucenie możliwości istnienia duchów. Jeśli prawdą jest,
jak się twierdzi, że istnienia duchów nie można udowodnić,
to nie można również tej prawdy obalić. Jest więc przesądem
radykalne twierdzenie, że nie ma duchów, gdyż twierdzenie to
nie ma racjonalnego uzasadnienia. Istotą wszystkich definicji
przesądu jest twierdzenie czegoś lub wiara w coś, co nie ma
dostatecznego uzasadnienia. Przesądem jest też więc przypisy
wanie szatanowi większej mocy od tej, jaką rzeczywiście ma,
ale też nieprzypisywanie mu żadnej mocy lub wręcz - jak po
wiedzieliśmy w kontekście problemu istnienia duchów - upie
Okultyzm, magia, demonologia
13
ranie się przy jego nieistnieniu. Właściwie pojęta demonolo
gia ma dostateczne uzasadnienie racjonalne.
Uparte odrzucanie możliwości istnienia duchów osobowych
i inteligentnych poza materią jest właśnie owym przesądem
racjonalistycznym, o którym wspominają biskupi, rodzajem
racjonalistycznych czy wręcz materialistycznych „paranoi” na
punkcie duchów. Główny pogromca teologii szatana jako bytu
realnie istniejącego i osobowego Herbert Haag, wyjaśniając
opętanie diabelskie, powołuje się na... parapsychologię
2
. Nie są
to już opinie teologiczne; nie mówimy więc już w tym przypad
ku o teologii. Haag jest biblistą, a badając opętanie, o którym
się wypowiada (co wymaga wiedzy interdyscyplinarnej, psycho
logicznej, psychiatrycznej czy parapsychologicznej), powołuje
się na parapsychologię lub na... przyszłość rozwoju nauki. Haag
cytuje książki Balducciego, ale jak stwierdza sam rozgoryczo
ny Balducci, prawdopodobnie wcale ich nie czytał, gdyż nie
przyjmuje kryteriów naukowych przyjętych przez Balducciego,
a odróżniających zjawiska opętania nie tylko od parapsycholo
gii, ale także od psychiatrii
3
. Zaś powoływanie się na przyszłość
nauki nie jest ani uczciwe, ani bezpieczne, a już na pewno jest
twierdzeniem pozateologicznym, prywatną opinią, wyborem
jakiegoś światopoglądu, a może nawet wyrazem pewnej mody.
Cechą współczesnej demonologii jest więc arbitralność, po
wierzchowność i często arogancja.
Lęk przed szatanem czy złym duchem nie jest jedynie wy
tworem kultury chrześcijańskiej. Można go zauważyć zarówno
2
Por. H. HAAG,
La credenza nel diavolo
, Milano 1976, w: C. BALDUCCI,
llDiavolo
, Piemme, Casale Monteferrato 1988, s. 133-140. Por. także: H. HAAG,
Abschied vom Teufel
, Einsiedeln 1969.
3
Por. C. BALDUCCI, dz. cyt., s. 134.
14
Aleksander Posacki SJ
u schizofreników europejskich wyrosłych z chrześcijaństwa,
jak i wśród ludów pierwotnych we wszystkich zakątkach na
szej planety. Schizofrenia jednak nie jest żadną normą, jakby
chcieli niektórzy, przeciwnie - jest chorobą. Tak jak lęk nie
jest przejawem właściwego pojmowania orędzia chrześcijań
skiego, ale raczej jego wypaczeniem. Albowiem to właśnie
chrześcijaństwo przyniosło człowiekowi nie tylko wyzwolenie
od strachu wobec demonów, ale również przyniosło władzę
nad nimi. Mówi o tym kardynał Ratzinger, którego wypo
wiedź na ten temat jest cytowana w Nocie dwa razy
4
. Wyni
ka to także ze struktury chrześcijańskich egzorcyzmów, które
są zawsze rozkazem, a nie służalczą prośbą czy paktowaniem
z demonami, jak to bywa w kultach pogańskich.
Nie chodzi o emocjonalny strach przed szatanem, ale o ra
cjonalną obawę przed strategią złego ducha, która wiedzie
do grzechu. To grzechu i jego skutków winniśmy się racjonal
nie obawiać. Najgorszą bronią szatana jest nie opętanie, ale
grzech, który czyni nas niewolnikami złego („Kto grzeszy, jest
dzieckiem diabła” 1 J 3,8). Szatan ma swoje metody i dobrze
wypracowane techniki, aby zwodzić człowieka w otchłań naj
cięższych grzechów. Jedną z najbardziej skutecznych technik
Szatana jest okultyzm
5
.
4
Por.
Nota,
s. 176 i 124.
5
A. de Lassus nazywa okultyzm religią Szatana. Ja wolałbym nazwę bardziej
umiarkowaną. Jest to w wielu sytuacjach (nie zawsze)
technika Szatana,
a właści
wie wiele technik w jednym powiązanym układzie (por. A. de LASSUS,
NewAge,
Nowa religia?,
przeł. P. Kalina, Fulmen, Warszawa 1993, s. 71).
Okultyzm, magia, demonologia
15
Okultyzm
Okultyzm można zdefiniować jako swoiste zestawienie
gnozy i magii lub postaw gnostyczno-magicznych. Gnoza do
tyczy wiedzy tajemnej, zaś magia konkretnej praktyki, która
jest zastosowaniem owej wiedzy w konkretnych szczegóło
wych technikach lub rytuałach. Pojęciem pokrewnym jest ter
min „ezoteryzm”, często utożsamiany z okultyzmem. Ezote-
ryzm jednak można czasami w jakiejś mierze przeciwstawić
okultyzmowi, mimo pokrewieństwa obydwu pojęć. W takim
zestawieniu okultyzm mógłby dotyczyć np. przedmiotu (wie
dza, technika duchowa), a ezoteryzm wyjątkowości podmiotu
lub zamkniętych wspólnot (pojęcie przeciwstawne do ezote-
ryzmu, oznaczającego w tym konkteście pewien elitaryzm, to
egzoteryzm wskazujący na egalitaryzm).
Mircea Eliade, mówiąc o okultyzmie, powołuje się na
definicję okultyzmu E. A. Tiryakiana
6
, którą można streścić
w trzech punktach:
1. Ukierunkowane celowo praktyki, techniki lub sposoby.
2. Czerpiące z Natury lub z Kosmosu (pominięty wyraźnie
świat spirytystyczny, demoniczny).
3. Niedające się uchwycić naukowo, choć dają pewne re
zultaty empiryczne w postaci jakiejś wiedzy lub władzy.
Można więc powiedzieć, że okultyzm jest pewnego rodza
ju sztuką lub nauką wymagającą specjalistycznej wiedzy czy
6
Por. E. A. TIRYAKIAN,
Toward the Sociology of Esoteric Culture
, „Ame
rican Journal od Sociology” 78, XI 1972, s. 498-499, w: M. ELIADE,
Okultyzm,
czary, mody kulturalne
, przel. I. Kania, Oficyna Literacka, Kraków 1992, s. 58.
16
Aleksander Posacki SJ
umiejętności. Dla Tiryakiana, z którym - jak się wydaje - iden
tyfikuje się Eliade, ezoteryzm byłby z kolei „systemem wie
rzeń filozoficzno-religijnych, u których podstawy leżą techniki
okultystyczne”. Innymi słowy, „ezoteryzm proponuje bogat
szą metodykę poznawania Natury i Kosmosu oraz refleksję
epistemologiczną i ontologiczną nad ostateczną rzeczywistoś
cią. Metodyka ta daje zasób wiedzy stanowiącej fundament
dla praktyki okultystycznej”
7
.
Czym jest „skrytość” okultyzmu - wiarą czy wiedzą, wiedzą
tajemną, która czeka na rozjaśnienie? Nie jest potwierdzony
naukowo, a więc skąd pochodzi? Z kosmosu, od świata du
chów?
Okultyzm zawiera nieuczciwość intelektualną lub wiarę.
Nieuczciwość intelektualną dlatego, że próbuje swoje spe
kulacje uzasadniać rozmaitymi, często naciąganymi hipote
zami naukowymi
8
. Określenie „potwierdzone naukowo” jest
dzisiaj stanowczo nadużywane, jak twierdzi znany metodolog
nauki A. Chalmers
9
, i jest często szyldem dla największych
szalbierstw. Często ktoś, kto ma na przykład dyplom wyższej
uczelni muzyka albo bibliotekarza, wypowiada się jako na
7
Tamże, s. 58.
8
Zdaniem R. Guenona, wybitnego badacza zjawisk tajemnych, okultyzm
(w przeciwieństwie do ezoteryzmu, tak jak go rozumie Guenon) wiąże się z po
ważnym ryzykiem dla zdrowia fizycznego, a nawet psychicznego; jeszcze gorsza
jest jego negacja
uprzywilejowanego statusu osoby ludzkiej
, gdyż w okultyzmie
człowiek „w rzeczywistości reprezentuje tylko przejściowe i przypadkowe poja
wienie się prawdziwego bytu. Jest on jedynie szczególnym stanem spośród nie
skończonej mnogości innych stanów tego prawdziwego bytu” (por. M. ELIADE,
dz. cyt., s. 77).
9
Por. A. CHALMERS,
Czym jest to, co zwiemy nauką
, przeł. A. Chmielew
ski, Siedmioróg, Wrocław 1993, s. 16 nn.
(łkullyzm, magia, demonologia
17
ukowiec w sprawach astrologii czy parapsychologii. Istnieje
wielki zamęt w tym względzie.
Tymczasem okultyzm jest „sztuką sięgania w niewidzialny
świat”, jak mówią L. S. i C. C. de Camp
10 11
, lub też, jak stwier
dza J. B. Rhine, „okultyzm to filozofowanie o rzeczach ukry
tych”
11
. Na ile jest więc tu coś „ukryte”, a na ile „jawne”? Na
ile jest niezbadaną tajemnicą, która nawet nie może być zba
dana, a na ile nauką, która może przedstawić dowody pewno
ści swojej wiedzy? Tenże parapsycholog, J. B. Rhine, twier
dzi z podejrzaną pewnością, iż pojęcie okultyzmu jest dzisiaj
przestarzałe
12
. To prawda, że wiele zjawisk klasyfikowanych
od dawna jako okultystyczne, staje się dzisiaj przedmiotem
coraz częściej naukowych badań. Nie rozgrzesza to jednak do
końca nauki (można przecież metodycznie uprawiać rozmaite
grzechy i wchodzić na obszary etycznie niedozwolone), ani też
nie daje ostatecznej pewności, gdyż jak dotychczas, pewność
nauk parapsychologicznych jest doprawdy dosyć mizerna
13
.
Jeden z prekursorów parapsychologii, Richet, zdefiniował
inetapsychikę (poprzedniczkę parapsychologii) jako naukę
o nieznanych drganiach. Aby chociaż trochę oswoić nieznane,
wprowadza się jakąś nową fizykę bazującą na bliżej nieokreślo
10
Por. L. S. de CAMP, C. C. de CAMP,
Duchy
;
gwiazdy i czary
, przeł.
W. Niepokólczycki, PWN, Warszawa 1970, s. 234.
11
J. B. RHINE,
Occultism
, w:
The Encyclopaedia America na,
New York,
Chicago, Washington 1963, t. XX, s. 609.
12
Tamże, s. 609-610.
13
Por. Ch. T. TART,
Przedmowa
do: I. SWANN,
Ponad umysł i zmysły
, przel.
E. Szydłowska, Limbus, Bydgoszcz 1994, s. 19-24. Por. także prace naukowe -
na najwyższym poziomie - krytyczne wobec parapsychologii: J. TAYLOR,
Na
uka i zjawiska nadnaturalne
, przel. A. Tanalska-Dulęba, PIW, Warszawa 1990;
M. GARDNER,
Einstein i parapsychologia
, Pandora, Łódź 1994.
18
Aleksander Posacki SJ
nych wibracjach, drganiach, fluidach czy emanacjach. Parapsy
chologia, tak jak wcześniej metapsychika, bardzo często w swo
ich spekulacjach nadużywa prawa analogii, czerpiąc wzorce ze
„starej magii”. Człowiek podobno ma w sobie „magnetyzm”
i może emitować lub przyjmować złe lub dobre „wibracje”,
tworząc z rozmaitych przedmiotów magnetyczne talizmany,
przechowujące rzekomo „energie kosmiczne”, których czło
wiek miałby być przekaźnikiem. Dzisiaj coraz bardziej, także
w Polsce, powraca „magia amuletów i talizmanów”, których
rzekoma moc jest niezależna od subiektywnej i etycznej posta
wy człowieka. „Magia amuletów i talizmanów” wchodzi pod
pojęciem pseudonaukowego „magnetyzowania” lub „energe-
tyzowania” przedmiotów. Amulet lub talizman staje się przy
tej okazji jakby fetyszem, któremu oddaje się cześć jakby nieza
leżnie od Boga lub jako części Boga-Energii
14
.
Nie wystarczy powoływać się na tzw. wielkich myślicieli
starożytności, gdyż oni również mówili rzeczy niesprawdzo
ne, a czasem zupełnie absurdalne. Paracelsus, uważany za
ojca magicznej medycyny o dźwięcznej nazwie „homeopatia”
(similia similibus, „podobne leczy się podobnym”), podaje
w swojej Archidoxis magica recepturę maści, która goi rany na
odległość i tzw. maści mieczowej, którą wystarczy smarować
miecz, aby wygoić rany nim zadane. Wychodząc z podobnych
założeń, starożytni Grecy byli przekonani, że jeśli chory na
żółtaczkę popatrzy na ptaka o nazwie bekas morski, który ma
oczy koloru żółtego, to może wyzdrowieć. Popierał ów pogląd
także wielki Plutarch, który twierdził, że natura i budowa tego
ptaka jest taka, że wyciąga on na zewnątrz i przechwytuje cho
14
Zob. dalej s. 86n.
< )kultyzm, magia, demonologia
19
robę, która wypływa jak potok poprzez spojrzenie. Wszelkiego
rodzaju medycyna magiczna czy okultystyczna przywiązuje
ogromną wagę do tego rodzaju zupełnie niesprawdzonych
(a czasami i niesprawdzalnych) założeń „homeopatycznych”.
Tak więc okultyzm, jeśli nie jest nauką, to czym jest? Jest
rodzajem wiary bazującej na systemie wielu sprawdzonych
i niesprawdzonych wierzeń, powiązanych często arbitralnie
w jakiś całościowy system rywalizujący zwykle z całościową wi
zją chrześcijaństwa. Okultyzm mówi zresztą czasem kokiete
ryjnie o tajemnicach, próbując ową tajemniczością, podsycaną
niekiedy sztucznie i przebiegle, zaintrygować współczesnego
człowieka. Są to jednak bardziej sekrety niż tajemnice. To, co
ukryte (occułtus), to nie odkryte w danym momencie „sekretne
połączenia”, ukryte „więzy analogii i sympatii”, które pozosta
ją jednak po prostu nieznanymi, rzekomymi prawami Natu
ry. Nie ma bowiem w okultyzmie zgody na świętą Tajemnicę,
przed którą pochyliłby on głowę i której bezbożnej penetracji
zechciałby się wyrzec. Sekrety okultyzmu są jedynie „tajemni
cami na chwilę”, które nie tylko mogą, ale nawet muszą być
wyjawione, aby człowiek mógł się rozkoszować doświadcze
niem własnej boskości, w którym nie ma już żadnych niepew
ności utrudniających całkowite panowanie nad sytuacją.
To prawda, że wiele odkryć naukowych wyszło z magii i było
z nią pierwotnie bardzo sprzężonych. Nie rozgrzesza to jednak
do końca ani nauki, ani magii. Z teologicznego punktu widzenia
magia może być grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu,
a więc źródłem rozmaitych nieszczęść człowieka, nie tylko du
chowych, którym nie jest w stanie zapobiec żadna nauka.
Tym bardziej że magia to często kontrnauka, która pa
nicznie boi się jakiegokolwiek sceptycyzmu metodologicznego,
20
Aleksander Posacki SJ
twierdząc, że zrujnuje on skuteczność rytuału, niszcząc decy
dujący o wszystkim tajemny stan zaufania czy nastrój sympatii.
Jak mówił sam Bacon: „o wszystkim decyduje zaufanie”.
Magia ponadto to zazwyczaj tylko pseudonauka, której
według Essertiera brakuje postawy zasadniczej: podporząd
kowania się danym płynącym z doświadczenia. Jeżeli więc
magia działa, to nie dzięki jakimś zasadom, które tu można
dowolnie zmieniać, a mimo to osiągać rezultaty. O ile nauko
wiec podporządkowuje swą wolę w sposób zdecydowany rze
czywistym faktom, o tyle mag podporządkowuje rzeczywiste
fakty w sposób dowolny swojej woli, nie różniąc się czasem
w tym procederze od małego dziecka, które śni na jawie, czy
od neurotyka, który snuje w wyobraźni rozmaite wcielenia
własnej wszechmocy. Tym, co działa jednak jest nie tylko wy
obraźnia, ale grzeszna wyobraźnia. To grzech bycia bogiem, po
kusa manipulacji, która chce jednocześnie obdarzać i jedno
cześnie manipulować, otwiera duszę człowieka na ingerencje
demoniczne i naprawdę efektywną pomoc inteligencji i mocy
upadłych aniołów.
Dlatego magia może być również kontrreligią jako bluź-
niercze małpowanie obrzędów pierwotnie skierowanych do
bóstwa, by je przebłagać, a nie zmuszać do uległości (jak uwa
żają Jewons czy Schmidt).
Być może czas na poważną refleksję teologiczną wokół
problematyki grzechów duchowych radykalnie odcinających
człowieka od Boga; być może czas na przywrócenie i wysub-
telnienie teologii walki duchowej, od samego początku będą
cej sercem doświadczenia chrześcijańskiego (miłość i walka).
Czas również na przywrócenie znaczenia rozeznania ducho
wego (nie wykluczając darów charyzmatycznych), które także
< Ikullyzm, magia, demonologia
21
jest kluczowe dla życia chrześcijańskiego. Toczy się prawdziwy
spór o doświadczenia źródłowe.
Okultyzm - próba klasyfikacji
• MAGIA (ukryte połączenia - ukryte oddziaływania):
1. „biała”
15
,
2. „czarna” - maleficium (grzech ciężki) czynione zwy
kle z pomocą duchów.
• WRÓŻBIARSTWO (ukryta przyszłość).
• SPIRYTYZM (ukryta wiedza i moc - np. uzdrowiciel-
ska - rzekomych duchów zmarłych
16
, w tym także wie
dza o przyszłości).
Nota zalicza wróżbiarstwo i spirytyzm do magii
17
, nato
miast Katechizm Kościoła Katolickiego (odtąd KKK) stwier
dza, że spirytyzm pociąga często za sobą praktyki wróżbiar
skie i magiczne (§ 2117). Widać, że te rzeczywistości są z sobą
powiązane niezależnie od sposobu ujęcia
18
. Można by dodać
jeszcze czwarty aspekt, mianowicie:
15
Te sprawy będą wyjaśnione dalej. Por. s. 35nn.
16
Istnieją powody, racje teologiczne, by rzekome duchy zmarłych traktować
jako duchy złe, manifestujące się w ten sposób. Por. s. 74.
17
Por.
Nota
, s. 116n.
18
To
powiązanie
widać już w jednym ze źródłowych cytatów z Pwt 18,10-12:
„Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto przeprowadzał przez ogień swego syna
lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt kto by uprawiał
zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem
dla Pana każdy, kto to czyni”.
22
Aleksander Posacki SJ
• MEDYCYNA OKULTYSTYCZNA (ukryte mechani
zmy leczenia) lub magiczna, także powiązana zwykle
ze spirytyzmem, co zostało potępione w Katechizmie
w aspekcie wzywania złych mocy w celu leczenia (KKK,
2117); Nota, s. 135, 146).
Można używać złych mocy w celu leczenia świadomie lub
nieświadomie, choćby przez ignorancję lub aroganckie lekce
ważenie np. biblijnych zakazów. Jest to problem ignorancji
zawinionej i braku koniecznej ostrożności w sprawach najwyż
szej wagi. Istnieje zawsze obiektywne niebezpieczeństwo nie
zależne od stopnia świadomości, gdyż szatan istnieje obiek
tywnie. Fakt, że z pomocy złych duchów skorzystano w celu
leczenia i do tego nieświadomie, nie czyni leczenia z pomocą
złych duchów dobrym ani tym bardziej bezpiecznym, wręcz
przeciwnie.
Medycyna okultystyczna (magiczna lub spirytystyczna),
niesłusznie nazywana czasem naturalną, alternatywną, ho
listyczną („alternatywny” jest pojęciem szerszym od „holi
styczny”) lub psychosomatyczną, jest zakazana w Katechizmie
także z powodu motywacji magicznych, jak np. „chęć natu
ralnej władzy nad bliźnim”, a zwłaszcza jeśli towarzyszy temu
nieuczciwe „wykorzystywanie naiwności drugiego człowieka”
(KKK, 2117), zwykle w celach zarobkowych.
Istnieją też poważniejsze motywacje (dotyczące magii jako
takiej), jak „chęć panowania nad czasem, nad historią i wreszcie
nad ludźmi” lub też pragnienie „zjednania sobie ukrytych mocy”
(KKK, 2116). Jest tu więc pokusa samoubóstwienia (idolatria).
Wszystkie te cztery wymiary okultyzmu przejawiają całą
gamę rozmaitych szczegółowych manifestacji zjawisk, nad
< )kultyzm, magia, demonologia
23
zwyczajnych czy paranormalnych (które należy odróżnić od
nadprzyrodzonych czy charyzmatycznych w sensie chrześci
jańskim).
Gdy chodzi o wyjaśnienie tych nadzwyczajnych faktów
(niektórzy odrzucają nawet fakty), to mamy tutaj trzy grupy
hipotez wyjaśniających:
1. hipoteza oszustwa,
2. hipoteza naturalistyczna,
3. hipoteza spirytystyczna.
Przy naturalistycznym wyjaśnianiu zjawisk (niekiedy także
spirytystycznych) obstają tzw. parapsychologia, wyrosła zresztą
w dużej mierze ze spirytyzmu, lub psychotronika. Wszystkie trzy
hipotezy wyjaśniające w jakiejś mierze mogą być prawdziwe.
Magia jako niewierność fundamentalna
Wydaje się, że centralnym pojęciem (raczej w technicznym
sensie) spośród wymienionych czterech aspektów okultyzmu
jest magia, która może mieć np. przyczyny spirytystyczne,
gdzie przy pomocy duchów wpływa się także na - zwykle nie
odłączne od magii - wróżbiarstwo czy uzdrowicielstwo. Magia
bowiem zakłada pewną postawę, postawę magiczną, z której
wypływa wszystko inne. Spirytyzm (a właściwie „satanizm”,
stąd mowa o demonologii) jest tym, co tak naprawdę stanowi
napędową siłę magii.
Istnieje zasadnicza zgodność wśród naukowców w odróż
nianiu magii od religii (Frazer, Durkheim, Malinowski, Mauss
i inni). W uproszczonym ujęciu filozoficzno-teologicznym re
24
Aleksander Posacki SJ
ligia jest zależnością od Boga, magia zaś bazuje na niezależno
ści od Boga, a nawet na jakiejś manipulacji Bogiem, bóstwem
lub rzeczywistością sacrum. Jak stwierdza religioznawca Frie
drich Heiler, magia nie uznaje rzeczywistości sacrum w sensie
respektu wobec sacrum, który byłby tej rzeczywistości należny:
„Przedmiotem magii nigdy nie jest sacrum. Magia stoi ponad
przedmiotem obdarzonym siłą, człowiek religijny pod nim”
19
.
Widzimy tu więc radykalną odmienność różnych dróg. I nie
tylko odmienność, ale i przeciwstawność
20
. Musimy się zdecy
dować, wybrać. Zaklęcia czy modlitwy? Wołanie do Boga czy
wywoływanie duchów?
W teologicznej analizie zjawiska magii nie chodzi o wcho
dzenie w szczegóły tej rzeczywistości. Magia, mimo rozmai
tości form, ma pewne zasadnicze cechy strukturalne powta
rzalne w różnych kulturach i okolicznościach. Z tego punktu
widzenia analiza magii przedstawiona w Nocie nie jest tylko
analizą teologiczną. Jest także analizą filozoficzną, o ile uj
muje owe zasadnicze cechy strukturalne, zarówno podmio
tów partycypujących w tej rzeczywistości, jak i obiektywnych,
przedmiotowych cech rytuałów i technik magicznych. Doku
ment wspomina jednak o pewnych konkretnych teoriach na
ukowych. Ogólnie można wyróżnić trzy rodzaje interpretacji
dotyczących pochodzenia magii:
1. Magia jako irracjonalizm (ani gnoza, ani agnostycyzm,
ani wiara, ani nauka, a wszystko po trochu; niezgoda na
19
F. HEILER,
Erscheinungsformen und Wesen der Religion,
Stuttgart 1961,
s. 27.
20
Nota
(s. 141) wspomina
Didachó
, która zalicza magię do
drogi śmierci
w przeciwstawieniu do chrześcijańskiej
drogi życia.
< łkullyzm, magia, demonologia
25
doświadczenie; nadużycie prawa analogii; łatwowier
ność [np. Frazer]).
2. Magia jako niedojrzałość antropologiczna:
a)
teorie psychoanalityczne, które tłumaczą magię
chorobą lub niedojrzałością osobowości (nerwica,
infantylizm [np. Freud]);
b) teoria socjologiczna, która tłumaczy magię ocze
kiwaniami społecznymi i wynikającymi stąd złu
dzeniami poznawczymi (powszechna autosugestia,
zbiorowe przesądy [np. Mauss]).
3. Magia jako niewierność fundamentalna: wpływ grzechu
(1) i szatana (2) (interpretacja teologiczna)
21
.
Niezależnie od szczegółowych teorii naukowych, o których
lakże się tu wspomina, jak też ewentualnej zmienności tych
Icorii, dokument ustala słusznie owe niezmienne charakte
rystyki zarówno
subiektywnych postaw magicznych, jak też
obiektywnych elementów magicznego rytuału. Te szczegóły
niewiele zmienią, jeśli wiemy, że magia jest naturalistyczna
albo spirytystyczna, gdzie w pierwszym wypadku Bóg Stwórca
i tak ją przekracza, zaś w drugim i przekracza, i przeciwsta
wia się jej. Z filozoficznego punktu widzenia mamy więc tu do
czynienia z propozycją teizmu, tj. koncepcją Boga osobowego
i transcendentnego, któremu nie zagrożą żadne naturalistycz-
ne manipulacje w obrębie żywiołów świata, który przecież On
stworzył.
21
Magia, wedle
wizji biblijnej
, oznacza
akt apostazji
wobec Pana, jedynego
Zbawiciela swego ludu (Pwt 13,6), i jawi się jako
gest buntu
przeciw Bogu i Jego
słowu (1 Sm 15,23). Por.
Nota
, s. 120.
26
Aleksander Posacki SJ
Magia jako niewierność (grzech) fundamentalna sprzę
żona jest z działaniem szatana per accidens (nie w każdym
przypadku istnieje nadzwyczajne działanie szatana, np. opęta
nie
22
, ale jest możliwe działanie szatana, zwłaszcza działanie
pośrednie, zwyczajne), bo przecież chodzi o grzech przeciwko
pierwszemu przykazaniu, który jest doskonałą warownią złego
ducha. To jest osobny wymiar ontologiczny (a właściwie dwa
wymiary ontologiczne związane ze sobą kategorią moralnego
zła: grzech i szatan). Trzeba się obawiać bardziej grzechu niż
szatana.
Zanim przystąpimy do krótkiego opisu historii magii jako
historii grzechu fundamentalnego, przytoczmy od razu efekt
końcowy refleksji teologicznej na ten temat, a mianowicie
opinię ostatniego Katechizmu Kościoła Katolickiego. Wedle
Katechizmu magia jest nie do przyjęcia z wielu powodów:
1. Z powodu wspomnianych subiektywnych motywacji,
o których mówi Katechizm, takich jak: „chęć panowa
nia nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi” lub
też „pragnienie zjednania sobie ukrytych mocy” (KKK,
2116). Owe złe cele mogą być ukryte i do pewnego stop
nia nieświadome (ignorancja zawiniona).
2. Z powodu obiektywnej struktury rytuału, który wiąże
skuteczność (wszechmoc) wszelkich działań, także du
chowych, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych (de
22
Por.
Nota
(s. 15Inn), która rozróżnia
działanie nadzwyczajne
szatana (ma
jące różne stopnie, łącznie z opętaniem jako najwyższym stopniem) oraz
działa
nie zwyczajne
(głównie pokusa jako forma bardziej rozpowszechniona i... bardziej
niebezpieczna, gdyż często niedoceniana). Por. także C. BALDUCCI,
11 Diavoło
,
s. 179-204.
< (kultyzm, magia, demonologia
27
finicja zabobonu: KKK, 2111); bezwzględna siła bezoso
bowych rytuałów pozostawia z tyłu jako zbędne wszelkie
postawy subiektywne etycznie poprawne lub egzysten
cjalnie religijne. Mamy tutaj więc złe środki. Jeszcze go
rzej i nie do przyjęcia intelektualnie (z filozoficznego
oraz teologicznego punktu widzenia) jest wierzyć (bo
to tylko wiara) w moc rytuału poza mocą, a co gorsza,
poza wolą Boga.
3. Także z powyższych powodów suponuje się w magii
wpływ demoniczny (taki czy inny, bezpośredni czy po
średni). Magia jest dla Ojców Kościoła demoniczna
23
.
4. Magia wydaje złe owoce: grzeszne (bałwochwalstwo)
i demoniczne (co wynika częściowo z samego grzechu
bałwochwalstwa).
Krótka historia magii
J uż w początkach tworzenia się Kościoła apostołowie Piotr
i Paweł spotykają się z przeszkodami okultystycznymi ze stro
ny sławnych ówczesnych magów: Szymona i Elimasa, którzy
próbowali zwodzić tłumy przy pomocy swoich sztuczek. Bar
dzo pouczająca, choć rzadko interpretowana jest uwaga św.
Pawła wobec maga Elimasa: „O, synu diabelski, pełny wszel
kiej zdrady i wszelkiej przewrotności, wrogu wszelkiej spra
wiedliwości, czyż nie zaprzestaniesz wykrzywiać prostych dróg
Pańskich” (Dz 13,10). Jest to aluzja do demonicznych korzeni
magii.
23
Por.
Nota
, s. 122.
28
Aleksander Posacki SJ
Równie pouczająca jest reakcja św. Piotra na prośbę Szy
mona Maga, który chciał kupić dary duchowe. Piotr potępia
już sam zamiar, samo myślenie w ten sposób o darach ducho
wych, które można by nazwać myśleniem magicznym (Dz 8,9-
-24). Przykład Szymona Maga w interpretacji Piotra poucza
nas, że każda manipulacja rzeczywistościami duchowymi czy
świętymi jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu
(por. KKK, 2117).
Oto dwie klasyczne i publiczne demonstracje przewrotno
ści magii, a zarazem demonstracje siły Boga, który zwycięża
magię. Magia nie jest więc jakimś banałem, jakimś „nic” czy
wytworem jedynie ludzkich fantazji lub oszustw, ale realną
siłą, którą dopiero trzeba zwyciężyć mocą jakby alternatywną,
ale oczywiście większą.
Tego rodzaju zjawiska powtarzały się w historii Kościoła
i były zawsze w podobny sposób bezwzględnie i radykalnie
oceniane - podobnie jak czynili to św. św. Piotr i Paweł, dwa
filary Kościoła wobec swoich przeciwników.
A oto kilka opinii Kościoła:
- Synod Ancyrański (Kościół Wschodni, 314 r.): potępienie
tych, co wróżą, a także jakby medycyny okultystycznej lub
oczyszczenia zabobonnego (fałszywe egzorcyzmy, zdejmo
wanie uroków);
- Synod Kartagiński (398 r.): potępienie wróżbiarstwa, cza
rów i zabobonów, np. przywiązujących wagę do dni feral
nych (kanon 89);
- Synod w Bradze (560 - 563 r.): potępienie dualizmu mani-
chejskiego i astrologii (kanon 7-10);
- Synod Rzymski (724 r.): potępienie wróżbitów i czarno
< ikultyzm, magia, demonologia
29
księżników. To samo na innych Synodach: Laodycejskim,
Agateńskim, Orleańskim, Toledańskim, Rzymskim, Elwi-
zańskim.
Ocenia się te wszystkie manifestacje okultystyczne jako za
bobon, bluźnierstwo lub demonizm. Dokumenty wyżej wymie
nionych synodów nie tylko je potępiają jako najwyższe zło, ale
rozkazują urzędom biskupów, by w swych diecezjach badały
podobne zjawiska, karając wywołujących je jako wrogów reli-
gii chrześcijańskiej. Opinia Kościoła była więc w tych sprawach
prosta i bezwzględna. Czyż nie było to to samo światło Ducha
Świętego, które było w sercach i umysłach św. św. Piotra i Pa
wia? Podobnie zresztą jak w przypadku jednogłośnej opinii Oj
ców Kościoła, których intuicje duchowe (rozeznanie duchowe)
nic powinny być poddawane jakiejś arbitralnej demistyfikacji.
W podobny sposób wyrażają się o okultyzmie święci: Cyprian,
Jan Chryzostom, Hilary, Grzegorz z Nazjanzu, a także Tertu-
lian i Orygenes, przede wszystkim zaś św. Augustyn
24
.
Gdy chodzi o Tertuliana, to można w jego pismach,
a zwłaszcza w Apologii, znaleźć cały repertuar zjawisk okul
istycznych, który opisywali tacy znani badacze, jak np.
I .ombroso czy Cookes. Są tam więc stoliki wirujące, stoliki
wieszczące dające odpowiedzi sensowne, uchylające rąbka ta
jemnicy z zaświatów. Media, podobnie jak we współczesnej
medycynie alternatywnej, przepisują ludziom zupełnie niety
powe środki, a jednak skuteczne i usuwające objawy choro
by. Są tam wreszcie fantomy rozmaitych duchów wywołanych
24
Por. św. AUGUSTYN,
Demoni e profezie. De divinatione daemonum
,
Montedit, Milano 1993.
30
Aleksander Posacki SJ
zaklęciem i podających się za duchy osób zmarłych. Zwłasz
cza te ostatnie manifestacje Tertulian ocenia jako działanie
szatańskie podszywające się pod duchy zmarłych (De anima),
ostrzegając jednocześnie przed zwodzeniem tego typu, nie
bezpiecznym dla duszy
25
. Orygenes twierdził, że skuteczność
magii jest wynikiem działania złych duchów. Podobnie uważał
św. Augustyn
26
.
Jesteśmy już zmęczeni arogancją niektórych teologów (bę
dących w istocie często co najwyżej antropologami w feuerba-
chowskim lub heglowskim stylu) ferujących wyroki pozateo-
logiczne i niemających często kontaktu z empiryczną rzeczy
wistością, a czasem ze zwyczajnym duszpasterstwem. Ojcowie
Kościoła byli nie tylko wykształconymi teologami, ale i zaan
gażowanymi mistykami czy doświadczonymi praktykami, jak
np. św. Augustyn. Ich rozprawy teologiczne to bardzo często
katechezy lub dzieła polemiczne wynikające z rozpoznania
istniejących
zagrożeń duchowych.
Jak wspomnieliśmy, potępienie okultyzmu znaleźć można
nie tylko w Biblii (w obydwu Testamentach), ale również u Oj
ców, którzy wykazują w tym względzie zadziwiającą zgodność.
Intuicje duchowe Ojców Kościoła to wcale niekoniecznie ja
kieś tam „uwarunkowania socjologiczne”, które próbowano
wmówić nie tylko owym mistykom chrześcijańskim, ale same
mu Jezusowi, sprowadzając ich nadzwyczajność i charyzma-
tyczność do swoiście pojętej normy socjologicznej dodatkowo
uwarunkowanej tzw. współczesnym obrazem świata. Są to
25
Przed podszywaniem się szatana pod duchy zmarłych ostrzega też
Rytuał
Rzymski
egzorcyzmów publicznych.
26
Por. św. AUGUSTYN,
O nauce chrześcijańskiej
, przeł. J. Sulowski, PAX,
Warszawa 1989, s. 87-89.
I lliullyzm, magia, demonologia
31
/ułożenia pozateologiczne. Jak stwierdza kardynał Ratzinger
w podobnym kontekście, profesor Haag żegna się z diabłem
S
nie jako egzegeta, niejako wykładowca Pisma Świętego, lecz
piko człowiek dzisiejszych czasów, który istnienie szatana
uważa za niemożliwe do podtrzymania. Autorytetem, na któ-
lym opierał on swój sąd, jest dzisiejszy światopogląd, a nie
wykład Pisma Świętego
27
.
W 742 roku chrześcijański władca Merowingów Childe-
lyk III ogłosił edykt potępiający zarówno praktyki magiczne,
|nk i pogańskie. Wymienić należy również interwencje roz
maitych papieży traktujących magię jako zjawisko złe, demo
niczne i dlatego bardzo przewrotne i niebezpieczne, np. bulla
papieża Jana XXII (Super illius specula; 1330 r.), Innocente
go VIII (Sumnis desideranters affectibus; 1484 r.), Adriana VI
(Ditdum uti nobis exposui; 1525 r.), Sykstusa V (Coeli et ter
nu", 1585 r.). Właściwa walka Kościoła z magią została zapo
czątkowana bullą Innocentego VIII w 1484 r., w której, poza
potępieniem magii i wszelkich jej przejawów, papież wzywał
wiernych do tępienia czarownic i czarowników.
Już w roku 1486 dwaj inkwizytorzy dominikańscy (Jakub
Sprenger i Henryk Kramer) wydali w Kolonii słynny Młot na
czarownice (Maleus maleficarum). Przełożony na wiele języków,
stal się jedną z prawnych podstaw procesów o czary. Zapocząt
kowało to tzw. polowanie na czarownice w Europie, którego naj
większe natężenie przypada na okres od XV do XVIII wieku.
Młot na czarownice to dzieło tyleż logiczne, co irracjonal
ne. Wymaga ono hermeneutyki nie tylko psychoanalitycznej
27
Por.
Raport o stanie wiary. Z Kardynałem Josephem Ratzingerem rozmawia
17
ttorio Messori
, przel. Z. Oryszyn, Wyd. Michalineum, Kraków - Warszawa -
Struga 1986, s. 124.
32
Aleksander Posacki SJ
w postaci posądzania autorów o fantazje sadomasochistyczne
czy antyfeministyczne. Maleus ma również pewne odpowied
niki w literaturze szamanistycznej, która już z zupełnie innego
powodu coraz bardziej przestaje być uważana za psychopato
logię. Maleus składa się z trzech części: 1. Wyjaśnia, co to są
czary, które zakładają trzy czynniki, takie jak: diabeł, czarow
nik lub czarownica, pozwolenie (dopust) Boże; 2. Analizuje
metody czarów i środki przeciwstawiania się im; 3. Tłumaczy
metody przesłuchiwania i osądzania czarowników i czarownic
ze strony trybunałów kościelnych i cywilnych.
W tym kontekście powstaje także problem tzw. czarowni
ków czy raczej czarownic. Istnieje dziś jednoznaczna tenden
cja w historiografii, którą można by nazwać wspomnianym
właśnie przesądem racjonalistycznym czy naukowym, aby wi
dzieć procesy czarownic jedynie przez tragiczny pryzmat nie
chlubnych prześladowań niewinnych osób ludzkich. Prawie
jednoznacznie procesy czarownic są interpretowane jako wy
nik psychopatologicznych perwersji zarówno inkwizytorów,
jak i ludzi, którzy przyczynili się do dręczenia czy zabijania
faktycznie wielu niewinnych kobiet.
Rozmaite przerosty w kwestii jakiegoś zjawiska nie mogą
jednak w żaden sposób podważyć ewentualnej prawdziwości
jego istoty. Byłoby to metodologicznie nierzetelne i właśnie
znamionowałoby ów wspomniany przesąd naukowy. Demono-
mania zawsze niebezpieczna, przed którą ostrzega nie tylko
ten dokument kościelny, nie jest dowodem na nieistnienie
demona, przeciwnie, może być dowodem na jego istnienie,
gdy demon jako przebiegła istota, ukrywająca swe prawdzi
we motywacje i cele, próbuje poprzez sprowokowany przez
siebie demonologiczny zamęt „łapać ryby w mętnej wodzie”
i Iktillyzm, magia, demonologia
33
.prowokowanych przez siebie psychopatologicznych i moral
nie nagannych przerostów.
Podobnie twierdził F. von Spee, jezuita, na którego powo
łuje się Nota, wykazujący słusznie metodologiczne nadużycia
w procesach czarownic, który jednak nie odrzucał istnienia
/lego ducha
28
. Przeciwnie, w samych procesach widział działa
nie złego ducha. Zarówno brak wiary w złego ducha, lekcewa
żenie jego działania, jak i demonomania bliska przekonaniom
manichejskim są wynikiem działania złego ducha.
Nawiązując do tego faktu, Nota biskupów negatywnie oce
niła przerosty w tym względzie, ale nie istotę rzeczy (istnienie
innleficium, istnienie czarowników oraz istnienie szatana)
29
.
('/ary
Pojęcie czarów pokrywa się zasadniczo z pojęciem magii
białej i czarnej, jak sądzi B. P. Levack. Akty magii niszczy
cielskiej określano jako akty złe, czyli po łacinie maleficium.
Autorów tych czynów określano wyrazami malefici lub ma-
Icficae, stosując je powszechnie w odniesieniu do czarownic
w epoce średniowiecza i w okresie wczesnonowożytnym.
W pojęciu maleficium istniały więc trzy czynniki: czarownica,
rytuał i wpływ szatana. Wpływ szatana był ważniejszy od rytu
ału, ponieważ wystarczyło nawet „złe oko”. Z teologicznego
punktu widzenia można również dopuścić trzy elementy: cza
rownica, szatan (ważniejszy od rytuału) i dopust Boży. Pozo
2K
Por. K. BASCHWITZ,
Czarownice. Dzieje procesów o czary,
przeł. T. Za
błudowski, PWN, Warszawa 1971, s. 249-250.
29
Por.
Nota
, s. 130.
34
Aleksander Posacki SJ
stawała trudność ustalenia relacji między Bogiem a szatanem:
dlaczego Bóg dopuszcza zło; jaki jest zakres władzy szatana?
W przypadku satanizmu, który jakby nadprogramowo poja
wiał się w działaniach i rytuałach czarownic, powstawał prob
lem herezji i apostazji. Czary były wtedy także satanizmem,
oddawaniem czci diabłu. Te dwa typy działań, o które oskar
żano czarownice, wiązały się ze sobą ściśle, gdyż wierzono
powszechnie, że czarownica uzyskiwała moc niszczycielską
dzięki paktowi z diabłem
30
. Było to uzasadnione nie tylko, czy
raczej nie tyle świadectwami empirycznymi, co opiniami teo
logów, którzy - poczynając od IV wieku - twierdzili, że magię
można uprawiać jedynie dzięki mocy demonów.
Czy średniowieczny system demonologiczny nie był nieco
manichejski? Nie był w tym sensie, że dogmat o wolności czło
wieka (wolna wola) oraz o tym, że nie można opętać duszy,
był bardzo silny
31
. Natomiast system ten był nieco manichejski
w tym sensie, że zbyt wiele mocy przypisywano szatanowi (co
musiały prostować niektóre sobory), pomniejszając jedno
cześnie wszechmoc Boga, który przywoływany mógł dać czło
wiekowi swoją obronę.
„Moc szatana” została rozbudowana szczególnie przez teo
logów protestanckich, którzy chociaż podkreślali wszechmoc
Boga niekiedy bardziej od katolików, to jednak z tej samej Bi
blii, z której cytowali wersety o Bogu, cytowali również wersety
30
Przekonanie, że człowiek może
paktować z diabłem
, znalazło szczególne
uzasadnienie teologiczne głównie w pracach św. Augustyna. Por. św. AUGU
STYN,
O nauce chrześcijańskiej
, s. 86-93. Współczesną wersją tego zjawiska jest
tzw. małżeństwo z duchami praktykowane w magii
voodoo
(Por. I. M. LEWIS,
Le
religioni estatiche
, Ubaldini, Roma 1972, s. 50-51).
31
Por.
Nota
, s. 133.
I iknlly/.m, magia, demonologia
35
n szatanie bez odpowiednich proporcji. Odrzucenie przez pro-
icsiantów autorytetu rozumu, racjonalnej teologii, uniemożli
wiało jakby proporcjonalne ustawienie tego rodzaju kwestii.
W myśl scholastycznego punktu widzenia diabeł np. nie
pot rafii zmienić istoty rzeczy stworzonych, a mógł jedynie ma
mi a iłować pewnymi przypadłościami, czyli drugorzędnymi ce-
i liami rozmaitych rzeczy należących do stworzonego świata.
Nie mógł też czynić cudów, które by polegały na stwarzaniu
t /egoś ex nibilo, a więc na zmianie istoty stworzonych rzeczy
lub jeszcze bardziej - na stwarzaniu nowego życia. Podobnie,
|nk już było wspomniane, nie mógł on posiąść ludzkiej duszy
mii leż kontrolować woli w taki sposób, by nie mogła mu ona
dobrowolnie odmówić
32
.
Przekonanie, że czarownice zajmują się nie tylko magią,
ule że czczą także diabła, zmieniło naturę tego przestępstwa
nie tylko w sensie obiektywnym (herezja, apostazja), ale rów
nież w sensie subiektywnego, psychologicznego odbioru spo-
lee/nego wobec tych zbrodni.
C idy chodzi o tzw. białą magię, to oznaczała ona np. prak-
lyki magii leczniczej, uprawianie prostych form wróżbiarstwa
lub poszukiwanie zagubionych przedmiotów (różdżkarstwo),
w zasadzie wyglądała niewinnie i nie zawierała w swej istocie
makjicium. Ponieważ jednak z teologicznego punktu widzenia
każda magia wymagała udziału diabła i pakt przedstawiano
juko istotę cudów, różnica między magią czarną a magią białą
była niewielka. To od strony struktury obiektywnej. Zaś od stro
ny struktury działań czarownika widać jasno, że różnica mię-
i Izy magią czarną i białą łatwo się zaciera, jeśli mag np. chroni
’
2
Tamże.
36
Aleksander Posacki SJ
I
siebie, szkodząc innej osobie lub przenosząc chorobę na kogoś
innego. Jest to jakby manipulacja w obrębie układu zamknię
tego, gdzie sam czarownik decyduje, co jest dobre, a co złe. Na
przykład „magia miłosna”, chociaż wygląda na uszczęśliwianie
ludzi, w praktyce może oznaczać szerzenie cudzołóstwa, a więc
może jednocześnie unieszczęśliwiać kogoś innego (nie mówiąc
już o samym grzechu cudzołóstwa, który jest złem samym w so
bie). Niebezpieczne są również same motywacje także w przy
padku magii białej: sukces, przyjemność, powodzenie, a więc
wszystko, co działa jakby zgodnie z freudowską „zasadą przy
jemności”, jest dobre, to co przeciwne - jest złe.
Wszelką magię, białą (dobroczynną) i czarną (niszczyciel
ską), można sklasyfikować jako „wysoką” lub „niską”. Magia
niska, jak sama nazwa wskazuje, nie wymaga żadnego wy
kształcenia czy jakiejś wysokiej inteligencji, ale wystarczy tutaj
zwykły przekaz ustny lub nawet samodzielne eksperymenty.
Ma ona charakter zwykłych „zamawiań”, rzucania uroków
czy innych „rytuałów szczątkowych”. Do tej kategorii właśnie
w większości wypadków należały maleficia.
Magia wysoka to typ uczonej magii, będącej sztuką speku-
latywną, wymagającą długotrwałego nauczania. To ten właśnie
typ magii odegrał rolę jako pewnego rodzaju matryca teore
tyczna w kształtowaniu się i rozwoju przekonań dotyczących
problemu czarownic w średniowiecznej Europie.
Istnieje również hipozeza Margaret Murray (w 1921 opubli
kowała książkę pt. The Witch-Cult in Western Europę), na którą
powołują się często pisarze antychrześcijańscy lub feministycz
ni, a głosząca, że to, co pisarze kościelni nazywali czarami, to
była w istocie archaiczna, przedchrześcijańska religia płodno
ści. Jej teorię skrytykowali archeologowie, historycy i badacze
I
i
i
I
I
t
i Hiiilly/.m, magia, demonologia
37
lnlkloru. Podważa ją również sam M. Eliade, twierdząc, że
w./yst ko w tej teorii jest błędne i ani dokumentacje, ani me-
Imla argumentacji nie są przekonujące
33
. Koncepcja Murray
/yskala jednak zupełnie nieuzasadnioną popularność i jest
cytowana przy byle okazji. Zdaniem Levacka, teoria Murray
/imjtliije w pewnym stopniu poparcie w książce włoskiego hi
storyka C. Ginzburga, który ustalił, że pewne liczba czarowni
ków /.włoskiej prowincji Friuliw XVI-XVII wieku rzeczywiście
uprawiała zbiorowo kult płodności. Kult ten ulegał stopniowo
modyfikacji pod naciskiem Inkwizycji, aby pod koniec upodob
nić się do czarownictwa tak, jak je pojmowano.
Jest to jednak niejasne, czy ludzie ci pod naciskiem Inkwi
zycji przyznali się i uznali swoje działania za czary, czy rze
czywiście uprawiali je, traktując jako coś nieodłącznego. Jak
stwierdza Levack, książka Ginzburga nie potwierdza tezy, że
cz,mównice były pogankami konsekwentnymi w tego rodzaju
czysto naturalistycznym kulcie
34
. Można pójść jeszcze dalej.
/ teologicznego punktu widzenia konsekwentny naturalizm
|esl również grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu,
podobnie jak grzech magii czy czarów.
„Nie pozwolisz żyć czarownicy” (Wj 22,17), czy jest to aktual
ni'? Jezus pozbawił wiele grzechów owego fizycznego następ
stwa, jakim jest społeczna kara (śmierć przez ukamienowanie).
Iltki był np. grzech cudzołóstwa. Jezus odrzuca tego rodzaju
karę, której grozi arbitralne nadużycie ludzkich interpretacji
oraz eskalacja złych ludzkich emocji. Ale absolutnie nie po
zbawia grzechów ich wagi („Idź i od tej chwili już nie grzesz”
” Por. M. ELIADE, dz. cyt., s. 67-68.
Por. B. P. LEVACK,
Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożyt-
n r j ,
przeł. E. Rutkowski, Ossolineum, Kraków 1991, s. 29.
Aleksander Posacki SJ
J 8,11). Wydaje się, że podobnie rzecz ma się z grzechem magii
i czarów potępionych w Nowym Testamencie i również kara
nych, chociaż nie śmiercią, jak to widzieliśmy w reakcji św. Pa
wia w stosunku do maga Elimasa, który został oślepiony.
Co więcej, prześladowania wielu niewinnych pseudocza-
rownic absolutnie nie zmniejszają winy niektórych prawdzi
wych czarowników i czarownic, którzy działają także dzi
siaj, zakładając nawet własne stowarzyszenia i organizacje.
„Obrzydliwy jest dla Pana każdy, kto to czyni” (Pwt 18,12),
stąd, jak stwierdza Nota biskupów, to „biblijne ostrzeżenie
jest dzisiaj bardziej aktualne niż kiedykolwiek”
35
. Czarownik,
okultysta lub mag to, z teologicznego punktu widzenia, grzesz
nik par excellence, to zabójca duchowy, którego grzechy podle
gają najwyższej karze i ostatecznie wykluczają go z Królestwa
Bożego, o czym wspomina nasz dokument, cytując św. Pawła
(Ga 5,20) i Apokalipsę (Ap 9,21; 18,23; 21,8; 22,15).
Problem maleficium
Maleficium to jest zło wyrządzone przez „oko czarownicy”
lub akt w zupełności wewnętrzny, polegający np. na życzeniu
śmierci. Czary to jest pewnego rodzaju proces techniczny, wy
magający umiejętności. Czary można odróżnić od maleficium
na podstawie dwóch zasad:
1. W myśl poglądów niektórych uczonych czary mogą wy
rządzić szkodę lub być dobroczynne. W tym sensie jest
to kategoria szersza.
35
Nota,
s. 104.
Iikully/.m, magia, demonologia
39
2. Maleficium zasadniczo nie wymaga użycia żadnej tech
niki czy przedmiotowej substancji (choć mogą i zwykle
bywają używane). Także więc i z tego powodu czary są
kategorią szerszą.
('. Balducci w swoich pracach demonologicznych uznaje
maleficium za fakt, coś istniejącego realnie, a nie tylko za sta-
i y przesąd, co właśnie byłoby przesądem, tyle że w drugą stro
nę (jirzesądem racjonalistycznym)
3fi
.
Maleficium oznacza więc zjawisko czynienia zła, które ja
kaś osoba wywiera na kimś drugim, posługując się złą intencją
(wewnętrzny akt woli), co jest czasem wzmocnione rytuałem
przeprowadzonym przez maga, czarownika lub kogoś innego,
działającego pod wpływem zlej woli (a także sil zła)
* 37
.
Wiara w magię niszczycielską (czarną magię) istnieje we
wszystkich społeczeństwach prymitywnych i nie jest jedynie
„wynalazkiem” chrześcijańskim. Istnieje również w tych spo
łeczeństwach przekonanie, że magia niszczycielska jest wy
nikiem działania złych duchów. Odkryciem chrześcijańskim
jest jedynie związanie magii niszczycielskiej z działaniem
szatana jako przeciwnika Boga. Potwierdza to M. Eliade,
wedle którego to nie Inkwizycja wymyśliła sprawy czarów,
a jedynie skojarzyła czary z herezją: „To, że czarownictwo
nie mogło być wynalazkiem Inkwizycji, jest oczywiste dla
każdego historyka religii obznajomionego ze źródłową do
kumentacją
pozaeuropejską,
zwłaszcza
indo-tybetańską,
w której odnajdujemy liczne zbieżności z tym, co działo się
* Por. C. BALDUCCI, dz. cyt., s. 309-338. Por. też: C. BALDUCCI,
La pos-
wssione cliabolica
, Ediz. Mediterranee, Roma 1988, s. 239-246.
37
Por.
Nota
, s. 128.
40
Aleksander Posacki SJ
na Zachodzie”
38
. Potwierdzeniem jest jeszcze chociażby ma
gia voodoo, o której chcemy teraz opowiedzieć.
Znane są tłumaczenia oddziaływań magicznych przez
sugestię. Na przykład próbowano wytłumaczyć przypadki
śmierci w magii voodoo. Niejaki W. Cannon jest twórcą teo
rii mówiącej, iż powodem śmierci voodoo jest rzekomo inten
sywny i długotrwały stres psychiczny, u którego podłoża leży
przekonanie, że człowiek znajduje się pod wpływem dzia
łania czarów. Taki stan ma powodować pobudzenie układu
nerwowego sympatycznego (m.in. pobudzającego) przy jed
noczesnym braku poczucia bezpieczeństwa oraz w zupełnej
niewiedzy (np. wśród plemion tubylczych zachowujących swe
wierzenia w istnienie duchów)
39
. Istnieje również hipoteza
Engela, przypisująca śmierć voodoo gwałtownym oddzia
ływaniom czynników sympatycznych i parasympatycznych
(m.in. relaksujących) na układ sercowo-naczyniowy. Tenże En
gel jest zdania, że śmierć następuje z powodu braku nadziei
w sytuacji, której nie może się zaradzić, gdyż brak jest jakiejkol
wiek pomocy z zewnątrz. Natomiast B. Lex i R. Hahn sądzą, że
przyczyną śmierci voodoo oraz skutków uzdrowień za pomocą
rytuałów uzdrowicielskich jest sugestia wywierająca wpływ na
zestrajanie sympatycznych i parasympatycznych procesów au
tonomicznego układu nerwowego
40
.
J8
M. ELIADE, dz. cyt., s. 67.
39
Por. W. CANNON,
„Voodoo” death
, „Psychosomatic Medicine”, 19(3)
1942, s. 169-181, w: E. L. ROSSI,
Hipnoterapia. Psychologiczne mechanizmy
uzdrowienia
, przeł. T. Gaweł, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 1995, s. 26n.
4<)
Por. B. LEX,
Voodoo death: New thoughts foran old explanation
, „Ameri
can Anthropologist”, 76,1974, s. 818-823, w: E. L. ROSSI, dz. cyt., s. 26nn.
i Hiiilly/.m, magia, demonologia
41
Szacuje się, że we Włoszech istnieje niezmierzona ilość
konkretnych przypadków dokonywania przez magów i czarow
nice owych maleficium, zwanych tam m.in. fattura
41
. W 1988
iokn, podczas słynnego kongresu na temat szatana, który od-
hyl się w Turynie, prasa podawała, że liczba faktów dotyczą-
cycli fattura i czarnej magii w samym tylko Turynie szacowana
|csl na około 50 miliardów rocznie. Mniej więcej tyle samo
znnotowano w Mediolanie
42
.
O. Cairoli, znany badacz tych spraw, obliczył, że każdego
iokn sprzedaje się we Włoszech około 20 milionów przedmio
tów czarnej magii. Przeprowadzenie jednej fattura może kosz
tować od 400 tysięcy do miliona lirów. Jednakże owe prośby
skierowane do magów o uczynienie komuś zła za pomocą
.fattura śmierci” kosztują nawet 10 milionów lirów. W Sta
nach Zjednoczonych ten rodzaj interwencji, stosowany przez
czarowników z Pało Majombe, kontynuatorów starożytnego
kultu czarów przyniesionego z Zairu, kosztuje 80 tysięcy do
larów. Często korzystają z ich „usług” władcy mafii narkoty
kowych.
Ci, którzy uważają się za osoby postępowe i wykształcone,
traktują te rzeczy jako jakieś wymysły i zabobony, nie uznając,
by było możliwe czynienie komuś zła za pomocą magicznych
ryt uałów.
Interesujące są w tym względzie skrzętnie spisane wy
wiady włoskiego dziennikarza Renzo Allegri, który rozma
41
Por. R. ALLEGRI,
Cronista aWinferno. Reportage tra diavoli, esorcisti
r inclemoniati,
Arnoldo Mondadori Editore, Milano 1990, s. 224-233.
Fattura
to
„zły czyn magiczny”, rodzaj
maleficium
dokonywany za pomocą pewnych technik
symboliczno-magicznych. Mówi o tym
Nota
, s. 128.
42
Por. R. ALLEGRI, dz. cyt., s. 224.
42
Aleksander Posacki SJ
wiał na temat współczesnych magicznych praktyk z osobami
przypuszczalnie opętanymi, z dotkniętymi przez niewytłu
maczalne i tajemne choroby, a także z samymi egzorcysta
mi i lekarzami. Pewien egzorcysta, benedyktyn, specjalista
w usuwaniu skutków wywołanych przez fattura, twierdzi na
podstawie swych doświadczeń, iż ofiarą (często nawet śmier
telną) oddziaływań magicznych rytuałów może być także
osoba, która nie wie, że ma nieprzyjaciół, którzy pod jej
adresem czynią lub zlecają czynić złe magiczne praktyki. Tę,
zdawałoby się absurdalną, rzecz ojciec benedyktyn tłumaczy
na prostym przykładzie: najmowani mordercy stosują do
zabicia wskazanej osoby pistolet, sztylet czy inny przedmiot
materialny i widzialny. Natomiast osoby, które uciekają się
do magii, najmują morderców, którzy używają broni niewi
dzialnej, lecz nie mniej śmiercionośnej. Jest bardzo trudno
wykazać, że fattura wywołuje chorobę. Ale dla tego, kto do
puszcza istnienie złych duchów, jest jak najbardziej możliwa
i jest jak niewidzialny sztylet.
Różnego rodzaju „złe czyny” były znane już w starożytno
ści. Obecnie są bardzo rozpowszechnione wśród prymityw
nych ludów. Na temat rzeczywistych śmiercionośnych efektów
tych praktyk mógłby wiele powiedzieć ksiądz biskup Emma-
nuel Milingo, egzorcysta afrykański. Typowym przedmiotem
używanym do fattury jest kukiełka, służąca jako symbol osoby
wyznaczonej na ofiarę, w którą podczas specjalnego rytuału
magicznego wbija się szpilki lub gwoździe. Dzisiaj taką ku
kiełkę często zastępuje fotografia
43
.
43
TWierdzi się dzisiaj, że
maleficium
nie istnieje, a jednocześnie rozwija się
nauka o wszechobecnym magicznym podobieństwie, która jest istotą filozofii
i Huiliyzm, magia, demonologia
43
Książka R. Allegri opisuje między innymi fakty z życia
znanego niemieckiego reżysera Rolfa Olsena, który kilka lat
leniu chciał nakręcić film na temat zjawisk paranormalnych
i magii. Szukając informacji do swego filmu, poznał jezuitę,
()scara Gonzalesa Quevedo z Latynoamerykańskiego Cen-
li um Parapsychologii, który wprowadził go w niektóre tajniki
grup kultycznych występujących w Brazylii. Jedną z nich jest
innbanda - sekta religijna, która w samej Brazylii liczy milio
ny członków. Podstawą wierzeń jest religia katolicka, wymie
szana jednakże z pogańskimi rytuałami. Wyznawcy umbandy
wierzą w siły dobra i są przekonani, że duchy zmarłych uczest
niczą w ich spotkaniach, dokonując uzdrowień i przepowia
dając przyszłość. Jak zauważa R. Olsen, nie potrzebują oni
spowiednika, lekarza czy psychiatry: wszystkiego dokonują
sami z pomocą duchów zmarłych.
Również bardzo licznie jest reprezentowana w Brazylii
sekta voodoo, która jest w pewnym sensie przeciwieństwem
umbandy. Zwolennicy tej sekty wierzą w siły zła i zbierają się
na celebracjach diabelskich rytuałów, wzywając złe duchy, by
działały na czyjąś szkodę. Pierwotnie kult voodoo był miesza
niną chrześcijaństwa i religii animistycznych rozpowszechnio
nych zwłaszcza na Antylach. Brazylijska odmiana zachowała
m.in. New Age. A przecież
maleficium
opiera się na zasadzie
magii sympatycznej
,
tj.
magii przenośnej
lub
magii homeopatycznej
(wspomina o tym
Nota,
zob. s. 110-
-111). Zasady obydwu są nie tylko używane, ale i nadużywane w refleksji
New
Age. Magia sympatyczna
- tak, istnieje, ale
maleficium
, które opiera się na jej za
sadach - nie, nie może istnieć! Cóż to za dziwna logika! To jest „optymizm”, który
można by nazwać „pelagiańskim optymizmem naszych czasów”, a który polega
na twierdzeniu, że nie można czynić zła, bo
zło nie istnieje.
Problem
powagi zła
jest dzisiaj lekceważony, co ma zgubne następstwa.
44
Aleksander Posacki SJ
do dzisiaj bardzo mało ze swej pierwotnej natury i stała się
kultem demonicznym.
Tą właśnie grupą zainteresował się w pewnym momencie
reżyser Olsen. Nie otrzymawszy jednak pomocy ze strony o.
Gonzalesa, który wyraźnie odciągał go od zbliżenia się do
tego rodzaju sekty, sam starał się nawiązać kontakt z jej wy
znawcami. W Rio de Janeiro, które uchodzi za centrum bra
zylijskiego voodoo, znalazł pewną kapłankę, która za wysoką
opłatą zdecydowała się wpuścić niemieckiego reżysera na
jedno ze spotkań, aby mógł je sfilmować. Na tym spotkaniu
owa kapłanka miała dokonać diabelskiego rytuału wymie
rzonego przeciwko kobiecie, która mieszkała niedaleko San
Paolo.
Rytuał, który rozpoczął się o północy na peryferiach Rio,
zgromadził liczną grupę ludzi ubranych w kolorowe stroje
przypominające brazylijski karnawał. Tańce rozpoczynają
ce rytuał odbywały się w pomieszczeniu pełnym zjadliwe
go odoru wydobywającego się m.in. z palących się świec.
Uczestnicy o uduchowionych twarzach zdawali się być pod
wpływem narkotyków lub złych duchów. Była też kapłan
ka, która paliła papierosy, a dym, który wychodził z jej ust,
nie znikał w powietrzu, lecz zatrzymywał się nad jej głową,
tworząc jakby aureolę. Gdy w pewnym momencie wstała,
ów dziwny obłok posuwał się za nią, nie znikając, jakby był
czymś masywnym.
Po kilku godzinach kapłanka zaczęła rytuał, wchodząc
w tym celu z kilkoma osoba do tzw. „pomieszczenia zła”, ma
łej i ciemnej izby przeznaczonej do rytuałów satanistycznych.
Kapłanka przywoływała demona za pomocą dziwnych formuł,
a wziąwszy przyniesione jej serce cielaka, otworzyła je i włoży-
i ikully/.m, magia, demonologia
45
In do środka mieszaninę ziói i kartkę, na której wypisane było
Imię ofiary - pewnej kobiety, przeciwko której spełniany był
tylual. Wśród różnych innych gestów owego rytuału wprowa
dzono też czarne koźlę, któremu kapłanka poderżnęła gardło
l upuszczała powoli krew, cały czas wypowiadając dziwne for
muły zaklęć. Na koniec tej dość długiej ceremonii przyniesio
no szmacianą kukiełkę, którą kapłanka położyła obok serca
cielaka. Potem wzięła szpilki i wymawiając zaklęcia, wbijała je
w ręce kukiełki. Było ich około 30. Po wyjściu z pomieszcze
nia uczestnicy rytuału udali się na cmentarz, aby tam zakopać
w świeżo wykopanym grobie kukiełkę związaną z sercem cie
laka.
Po tym przygnębiającym doświadczeniu, zmęczony po dłu
gich godzinach spędzonych na filmowaniu, reżyser jednak
leszcze bardziej zdziwił się na wieść przekazaną przez same
go o. Gonzalesa, że na przedmieściach San Paolo mieszka
kobieta, która opowiedziała swemu proboszczowi, jak owej
nocy doznała silnych bólów w rękach, a fakt ten uważa za
skutek magicznego zamachu na jej życie. Chodziło faktycznie
o lę kobietę, przeciwko której odbywał się demoniczny rytuał
w Kio de Janeiro. Jej imię, jak również nazwę miasta, gdzie
mieszkała, słyszał Olsen podczas filmowania całego zajścia.
Kobieta została poddana operacji. Wyciągnięto z jej rąk
około 30 szpilek. Niektóre z nich znajdowały się w centrum
przedramienia, między kością promieniową a łokciową. We
dług lekarza, który ją operował, nie jest możliwe wprowa
dzenie z zewnątrz szpilek w taki sposób. Zresztą nie było
leż widać żadnych śladów nakłuć. Cały zabieg również został
sfilmowany, tworząc w ten sposób wraz ze scenami rytuału
/ Kio de Janeiro wstrząsające świadectwo, które wprawi
46
Aleksander Posacki SJ
ło w zakłopotanie rozmaitych znawców w tej materii, nie
znajdując jednak wystarczającego wytłumaczenia w żadnej
z dziedzin współczesnej nauki. Gdyby nie zbieżność między
szpilkami w rękach kobiety z San Paolo a rytuałem magicz
nym przeprowadzonym w oddalonym o przeszło 700 kilo
metrów Rio de Janeiro, na którym wymawiano precyzyjnie
imię ofiary oraz nazwę jej miejsca zamieszkania, można by
uznać ten wypadek za zjawisko paranormalne, owoc jakiejś
autosugestii lub histerii. Zdarzenie jednak było filmowane
całkiem przypadkowo, a zbieżność została odkryta nawet
bez szukania realnych efektów diabelskich zabiegów kapłan
ki voodoo.
Kolejna wizyta Olsena u kapłanki w Rio de Janeiro wy
kazała, że przeciwko kobiecie z San Paolo podobny rytuał
sprawowany był już trzeci raz. Był zlecony i opłacony przez
bogatą kobietę z USA, która w ten sposób chciała pomścić sa
mobójczą śmierć syna, który swego czasu zakochał się w owej
kobiecie z San Paolo, lecz bez wzajemności. Niestety, konty
nuacją tej historii jest również fakt, że owa nieszczęsna ofiara
ponownie przeszła operację wyjęcia szpilek, gdyż odprawiono
przeciwko niej następny rytuał zlecony przez wspomnianą ko
bietę z USA.
Magia i demonologia
Zjawisko magii i okultyzmu należy bowiem oceniać przede
wszystkim w kontekście duchowym, gdzie rzeczywistość du
chowa powoduje również pewne skutki psychofizyczne. Doty
czy to zarówno postaw magicznych, które są subtelnym aktem
I.
i Muilly/m, magia, demonologia
47
Hi zcsznej postawy, jak też obiektywnej struktury oddziaływa
nia rytuałów magicznych, które wyrządzają zło ludziom i ot
wierają tak zaangażowanych w te rytuały, jak i ich klientów na
Inlerwencje demoniczne. Jak podkreśla dokument biskupów,
litologicznego punktu widzenia, ugruntowanego na drodze
|rtlnoznacznej tradycji Kościoła, „magia jest demoniczna”.
Nieprzypadkowo więc dokument odnosi się do magii i demo
nologii.
Stąd, aby uzasadnić demoniczne uwikłanie magii oraz, by
luk rzec, spirytystyczną jej skuteczność (bez wpływów spiryty
stycznych nie byłaby może wcale skuteczna), należy wpierw
przypomnieć naukę Kościoła o szatanie jako bycie osobo
wym, inteligentnym i zło czyniącym. Dokument biskupów
toskańskich niejednokrotnie w sposób dyskretny polemizuje
w lej materii z niektórymi przedstawicielami nowszej teolo-
yli, szczególnie z argumentem, że sprawa demona jest sprawą
uwarunkowań czasowych, mimo iż sam Pan Jezus mówił o de
monie, a nawet walczył z nim. Jak stwierdza Balducci, tzw.
teoria błędu Jezusa w kwestii tak zasadniczej, tak ważnej dla
/bawienia ludzi, jak istnienie osobowe szatana i jego zwod
nicze działanie (dlatego właśnie zwodnicze, że osobowe),
|csl pomniejszaniem faktu boskiej samoświadomości Jezusa
I może być zaliczone do jeszcze jednej teorii naturalistycznej
podszywającej się pod teologię
44
.
Podział magii na białą i czarną wiąże się z pojęciami dobra
i zla. Magia biała również jest przez Kościół potępiona, gdyż
miwet jeśli nie ma złych celów, a korzysta z siły duchów, usługi
tychże duchów nigdy nie będą bezinteresowne.
M
Por. C. BALDUCCI,
II Diavolo,
s. 110-114.
48
Aleksander Posacki SJ
Magia i demonologia to dobre zestawienie do badania
magii z teologicznego punktu widzenia. Demonologia wyma
ga jakby obrony istnienia osobowego zła, obrony spirytyzmu
jako faktu (chodzi o możliwość egzystencji duchów jako takiej
w kontekście „sporu o duchy”), także w kwestii maleficium.
Szkodliwość czarnej magii jest jakby wspierana istnieniem tak
pojętej demonologii. Niektórzy tłumaczą maleficium tylko pa
rapsychologią, choć wydaje się to wyjaśnianiem typu ignotum
per ignotum (por. wspomniany wyżej przykład „ze szpilkami”
z Brazylii!).
Poważnie traktowana demonologia, która by nie była tylko
mitologią czy fragmentem historii ludzkich przesądów, zakła
da realistyczne istnienie szatana jako bytu osobowego. Przez
dwa tysiące lat wiara w szatana nie była problemem. Dlatego
też nie była definiowana, czasami jedynie w kontekście nie
tyle nieistnienia szatana, co traktowania go jako równego
Bogu, a więc w kontekście dualizmu (Sobór Laterański IV).
Dzisiaj ci, którzy bronią prawdy o szatanie, nazywani są
fundamentalistami
45
. Trudności powstają jednak przy pró
bach zdefiniowania pojęcia „fundamentalizm”, gdyż także
ci, którzy bronią dziś istnienia szatana jako zła osobowego,
są określani - i to nie tylko przez teologów liberalnych, ale
i w świadomości potocznej współczesnego świata kultury -
jako fundamentaliści.
Czy jest fundamentalizmem poważne traktowanie słowa
Bożego? Podstawową definicją fundamentalizmu jest stwier
dzenie, że „Biblia będąc natchnionym i wolnym od błędu sło-
* 1
45
Jest to co najmniej dziwne, ponieważ Sobór Watykański II wyraźnie mówi
0 szatanie 18 razy: 17 razy w tekstach i 1 raz w przypisie (7 razy w LG, 5 razy w GS,
1 raz w SC, 3 razy w AG, 1 raz w DH i w końcu w przypisie nr 19 w AG 14).
t ilmllyzm, magia, demonologia
49
wnn Bożym, powinna być odczytywana oraz interpretowana
dosłownie we wszystkich szczegółach”
46
. Wynika z tego, że in-
li iprctacja dosłowna, czyli literalne rozumienie Biblii, wyklu-
•
7 , 1 1
jące wszelki historyczny kontekst powstawania Dzieła oraz
lego rozwój, jest na pierwszym planie. Wynika z tego, że:
1. Fundamentalista nie przyjmuje, że „natchnione sło
wo Boże zostało przekazane za pomocą ludzkiego ję-
A
zyka i że Pismo Święte zredagowano, wprawdzie pod
natchnieniem Bożym, ale przez ludzi jako autorów,
których możliwości intelektualne i zasoby wiedzy były
ograniczone”
47
.
2. Fundamentalista przyjmuje pewną starożytną kosmolo
gię (już nieaktualną) czy też pewien starożytny obraz
świata, który mógł się zmienić
48
.
.1. Fundamentalista nie uznaje przy interpretacji tekstu
biblijnego możliwości zaistnienia „sensu symbolicznego
lub metaforycznego”
49
, gdyż preferuje właśnie sens do
słowny oraz swoiście rozumianą nieomylność Biblii.
Wszystkie te trzy zarzuty są prawdziwe (jest ich więcej, ale
Ir trzy w sposób szczególny dotyczą np. demonologii). Można
|rdnak nimi doskonale manipulować, gdyż są na tyle szerokie, iż
mogą zmieścić w sobie już nie tyle fundamentalistyczne, ale właś-
n Ir racjonalistyczne przesądy, upieranie się przy których może być
Inkżc swoistym fundamentalizmem, tyle że nie biblijnym.
,,ft
Papieska Komisja Biblijna,
Interpretacja Pisma Świętego w Kościele
, Pallot-
llniim, Poznań 1994, s. 57-58.
17
Tamże, s. 59.
4M
Por. tamże, s. 60.
Tamże, s. 59.
I
50
Aleksander Posacki SJ
l-l tak na przykład założenie (obecne u wielu teologów),
że autor biblijny był człowiekiem całkowicie uwarunkowanym
wpływem swojej epoki i że reprezentował „średnią przeciętną”,
jest jedynie jakimś apriorycznym założeniem racjonalistycz
nym, które nie wydaje się prawdziwe, a przynajmniej nie musi
być prawdziwe. Autor natchniony mógł być np. człowiekiem
radykalnie nieprzeciętnym, który mógł pozostawać z Bogiem
w kontakcie w sposób szczególny, w jakiejś mistycznej zaży
łości, dającej mu pewną wiedzę duchową, a nawet charyzma
tyczną. To oczywiście nie musiało być weryfikowalne intersu-
biektywnie. Autor biblijny mógł więc być „wyjątkiem”, którego
wiedza przekraczała nie tylko jego czas i epokę w porządku
horyzontalnym, ale także w porządku wertykalnym mógł otrzy
mywać od Boga szczególny wgląd w tajemnice Boga, człowie
ka i kosmosu. Gdyby tak nie było, trudno by mówić o Biblii
jako o Dziele Tajemniczym, niosącym i chroniącym tajemnice
Boga, trudno by mówić o słowie Bożym.
Uderzające są w tym kontekście informacje o szatanie po
- 1
chodzące od ewangelistów. Utarł się racjonalistyczny przesąd
propagowany m.in. przez psychiatrę Antoniego Kępińskiego,
że opętania były formą choroby psychicznej, np. schizofrenii.]
Natomiast sami ewangeliści przecież precyzyjnie rozróżniają
choroby od opętań w wielu miejscach.
Wskazać można 50 przypadków, gdzie Ewangelie i Dzie-|
je Apostolskie mówią wyraźnie o działaniu demona (por. Ml I
8,16.31.32; 10,1.8; 12,24.26.27; 17,18.19; Mk 1,25.26.34.39;
3,22.23; 5,8.10.12.13; 6,13; 7,26.29.30; 9,18.25.26.28; 16,9.17;
Łk 4,35.36; 8,29.30.31.32.33.35.38; 9.40; 11,14.15.18.19.20);
13,32; Dz 8,7; 16,18; 19,12). Często (osiem razy) Jezus
i ewangeliści rozróżniają wyraźnie uzdrowienie chorych od I
(>kullyzm, magia, demonologia
51
wypędzenia demonów (por. Mt 8,16; 10,1.8; Mk 1,34; 6,13;
Id, 17-18; Dz 8,7-8; 19,12).
2 - Podobne problemy występują z obrazem świata. Ra
cjonalistyczne przesądy, których apogeum w biblistyce widzi
my u R. Bultmanna
50
, próbują za wszelką cenę, w imię z góry
przyjętego tzw. współczesnego obrazu świata, zdemitologizo-
wać obraz biblijny, w tym także szatana, ale również i ewan
geliczne cuda. Tego rodzaju naturalizacja jest bardziej sprawą
wiary niż wiedzy, a jeszcze bardziej wynikiem arbitralnie przy
tytych prezałożeń, które czynią ślepymi na wszelkiego rodzaju
lakty empiryczne lub chociażby na przyjęcie innej możliwości
ni/, założona teza.
Rzecz jasna, kosmologia może być nieaktualna. Ale czy
Istnienie duchów zostało dzisiaj obalone w jakiejś naukowej
ptocedurze? Oczywiście nie, gdyż istnienia duchów nawet je
śli (jak się uważa) nie można potwierdzić, to nie można go
mwnież obalić. Trwający dziś także w parapsychologii czy psy-
» hologii „spór o duchy” jest sprawą tyleż otwartą, co nie do
m/strzygnięcia według kryteriów naukowości obowiązujących
w tzw. współczesnym obrazie świata
51
.
3 - Stwierdzenie, że fundamentalizm unika wszelkiej in-
Iripretacji symbolicznej czy metaforycznej, nie upoważnia do
podciągania rozmaitych faktów czy to historycznych, czy to
w
Wydaje się dziś wręcz absurdalne, a przynajmniej mało inteligentne stwier-
•l/riiie Bultmanna, że nie można używać światła, radia i środków współczesnej
medycyny i jednocześnie wierzyć w świat duchów czy cudów, opisanych w Nowym
h ilumencie. Por. R. BULTMANN
,Nuovo Testamento e mitologia
, Brescia 1969,
I
M
Por. K. BORUŃ,
Spór o duchy
, Iskry, Warszawa 1992.
52
Aleksander Posacki SJ
fizycznych pod arbitralnie narzuconą symbolikę. Trzeba wie
dzieć, że fundamentalizm protestancki wyrósł poniekąd ze
sprzeciwu wobec podobnych nadużyć. Stąd jest on dla nas
wyzwaniem (podobnie jak fundamentalistyczne sekty) pro
wokującym nas do znalezienia odpowiednich proporcji w tym
względzie. Stwierdzenie więc, że szatan jest metaforą, bez
dowodów, a jedynie z powoływaniem się na przerosty funda
mentalizmu, nie jest żadnym argumentem.
Podstawowy zarzut przeciwko realistycznemu traktowaniu
szatana jako osobowego zła to stwierdzenie, że wizja ta po
chodzi ze starożytnego obrazu świata. Ale kto powiedział, że
starożytny obraz świata jest całkowicie zły? Poza tym należy
podkreślić, że wbrew powszechnemu przekonaniu sąd o istnie
niu złych duchów wcale nie należał tak bardzo do oczywiste
go przekonania współczesnych Jezusa. Saduceusze twierdzili
np., że nie istnieją ani aniołowie, ani duchy. Kwestionowali
również prawdę o zmartwychwstaniu Jezus w polemice z nimi
potwierdza prawdę o zmartwychwstaniu. Czyż polemizując
z nimi, nie przyznałby im racji w kwestii nieistnienia bytów
duchowych, co przecież jest tak wcale niebanalną sprawą dla
kwestii zbawienia? Gdyby szatan nie istniał, Jezus z pewnością
sam zdemitologizowałby ten pogląd i zdezaktualizowałby go,
tak jak obalił wiele innych powszechnych przekonań, jak np.
kwestia szabatu, narażając się nawet na prześladowania z tego
powodu.
Można by rzec, że kwestia osobowego zła i jego działania
na człowieka, na którym przecież wspiera się jakby istota grze
chu pierworodnego, jest sprawą (informacją) na tyle ważną,
że z całą pewnością Jezus by nam o tym powiedział. Jezus zaś
nie tylko że potwierdza ten fakt słowem, ale również czynem,
i Mtiilly/m, magia, demonologia
53
cgzorcyzmując opętanych, o czym mówią ewangeliści, staran
nie i za każdym razem odróżniając ingerencje demoniczne od
• liorób.
Istnieje oczywiście także koncepcja tzw. błędu Jezusa, któ-
in mówi, że Jezus nawet gdyby chciał i powinien powiedzieć
nimi prawdę o szatanie, to nie mógł tego uczynić z powodu
twojej niewiedzy, tj. ludzkich uwarunkowań wynikających
> bycia także człowiekiem, z Wcielenia. Nie trzeba chyba do
dawać, że taka teza jest bardzo ryzykowna i oprócz tego, że
IMichnie jakimś psychologizmem, który pomniejsza boskość
I tajemnicę Jezusa, niesie także ze sobą niebezpieczeństwo,
'c przy podobnym założeniu nie wiemy już, gdzie postawić
granicę. Możemy ją wtedy przesuwać dowolnie i arbitralnie,
iclatywizując oraz osłabiając autorytet bardzo wielu innych
prawd, które wyszły z ust Jezusa.
1’rawda o szatanie, choć nie należy do prawd najważniej
szych, nie należy również do prawd marginalnych, w tym sensie
marginalnych, że bez prawdy np. o szatanie, opętaniu i egzor-
i y/mach, Ewangelia byłaby jakąś inną Ewangelią, a całościowy
gmach Objawienia straciłby swoją koherencję i wiele prawd te-
nlogieznych trzeba by po prostu nie wiadomo dlaczego przede-
llniować. Powstaje pytanie: kto i dlaczego miałby to robić?
I lans Kiing przywołuje np. argument, że prawda o szatanie
nie występuje w chrześcijańskim wyznaniu wiary
52
. Argument
Por. H. Kling,
Credo
, przeł. I. Bokwa, Marba Crown, Warszawa 1995,
,'17. Kling całkiem niesłusznie i nieprawdziwie twierdzi, że H. Haag „nie za-
p»/eeznjąc mocy zła w świecie - rozprawił się z tego rodzaju uosobionym złem,
v|im| w szatana, pożegnał się z nią” (s. 216-217). Argumenty Haaga okazały się
Mir przekonywające, co potwierdziła także Kongregacja Nauki Wiary, 9 VI 1971
(por. ('. BALDUCCI,
IIDiavolo
, s. 85).
54
Aleksander Posacki SJ
ten wydaje się tyleż naiwny, co nieprawdziwy. Jest wszakże ]
logiczne, że imię szatana jest zbyt niegodne, by je niezliczoną j
ilość razy powtarzać w chrześcijańskich kościołach przy okazji
j
wyznawania wiary. Poza tym Kling w swojej beztrosce nie wi
dzi, że Credo pośrednio mówi o szatanie, wspominając o stwo
rzonych bytach widzialnych i niewidzialnych (niewidzialność ;
szatana jest jednym z głównych kontrargumentów dla tzw. |
I
współczesnego człowieka), co powtarza także Sobór Laterań- i
ski IV, cytując właśnie ów fragment Credo, a następnie w tym
konktekście uzasadniając jakby definicję szatana jako bytu
j
niewidzialnego, stworzonego i niebędącego rywalem Boga,
a taką właśnie teorię głosiły niektóre prądy dualistyczne i to
j
z nimi ów Sobór polemizował.
j
Upadek demonologii spowodował optymistyczne otwarcie
na fałszywe cuda. Rozmaitego typu „cudowność” przypisywana
jest niezwykle naiwnie jedynie naturze, a czasem samemu Boga.
Wszystko, co powoduje „nadzwyczajny efekt” (to, co Nota
określa jako miracolismo), klasyfikowane jest jako cud pocho
dzący czy to bezpośrednio, czy to pośrednio (natura) od Boga
i staje się, co gorsza, czynnikiem weryfikującym prawdziwość
pewnych nauk oraz ludzi, którzy za nimi stoją. Jest to wyrazem
nieprawdziwej tezy, że każda „nauka z mocą” jest prawdziwa.
Tymczasem cała tradycja chrześcijańska (duchowa, mistyczna
i charyzmatyczna) nakazywała duchowe rozeznanie lub wręcz
rozeznanie duchów nie tylko w kwestii ewentualnych fahzywych
znaków i cudów (Mt 24,24; 2 Tes 2,9-12), ale szczególnie w tej
właśnie kwestii, gdyż wiadomo, że spektakularny efekt może
„zwieść nawet wybranych” (Mt 24,24; Mk 13,21-23).
To nie szatan jest naszym tworem, ale wiele naszych odczuć
jest właśnie jego dziełem. Zimna inteligencja bez miłości, moty-
i tkiillyzm, magia, demonologia
55
wowana przez zawiść lub nienawiść, gotowa na zabójstwo, a na-
wcl na samozniszczenie, jeśli pociągnie ono za sobą zniszczenie
lego, którego nienawidzi. Czy tego rodzaju nienawistna Scha-
denjreude lub wyrafinowany ressentiment są czymś naturalnymi
( zy ktoś to może udowodnił, np. prowadząc eksperymenty na
zwierzętach, które czegoś takiego nie posiadają?
To nie tylko my „tworzymy” szatana, ale również on nas
Iworzy, tworzy swoistą psychologię, psychologię perwersji. To
dlatego właśnie kryminologia czy policja amerykańska korzy-
sla często z pomocy demonologów czy teologów, aby wyjaśnić
motywacje niektórych perwersyjnych zachowań czy zdzicza
łych zbrodni, których nie mogą wyjaśnić nawet psychologowie
i psychiatrzy, gdyż stosują sobie właściwe techniki demitologi-
zacji osobowej rzeczywistości zla.
Wiele z tego, co kiedyś wyjaśniono działaniem demona,
dziś można wytłumaczyć przyczynami fizycznymi, medyczny
mi czy psychologicznymi. Jednak, jak się wydaje, zakrada się
również symetryczna tendencja przesady, tyle że w drugą stro
nę. Wiele z tego, co jest czy mogłoby być demonologiczne, wy
jaśnia się radykalnie i arbitralnie głównie psychologią. Istnieje
leż wielkie ryzyko, które z teologicznego i duchowego punktu
widzenia jest śmiertelnym niebezpieczeństwem zagrażają
cym nawet zbawieniu. Mianowicie to, co demoniczne (w ta
ki czy inny sposób, bezpośrednio lub pośrednio) lub grzesz
ne, próbuje się jednostronnie i na siłę - bazując oczywiście na
prezałożeniach światopoglądowych (czyli pozanaukowych) -
wyjaśnić jedynie tym, co psychologiczne lub tym, co medyczne.
W efekcie przyjmujemy cały ogrom nieprawdziwych wnio
sków, pseudofaktów (artefaktów) wytworzonych sztucznie na
skutek manipulacji światopoglądowych i tworzących niepraw
56
Aleksander Posacki SJ
dziwy obraz człowieka, nie tylko niepełną, ale i nieprawdziwą
antropologię.
Ryzyko demonomanii powstaje wtedy, kiedy demonologia
wymyka się z kontekstu całości prawd czy to z powodów emo
cjonalnych, czy też z braku duchowo-racjonalnej oceny rze
czywistości. Demonologia jest poszukiwaniem racjonalnym,
zakładającym
interdyscyplinarne
potraktowanie
badawcze
wielu wątków rzeczywistości w spójnym i całościowym ujęciu.
Nie jest sprawą jedynie teologii czy biblistyki, które przecież
zakładają zawsze jakiś rodzaj metody naukowej. Potrzebna
jest więc tu także metodologia nauk należąca bardziej do fi
lozofii. Z kolei badanie np. opętania diabelskiego wymaga
zarówno orientacji w teologii, jak i w psychologii, psychiatrii,
parapsychologii czy może także etnologii.
Demonologia protestancka (także dzisiaj w wydaniu wie
lu kaznodziejów), mająca charakter nie tyle fundamentali-
styczny, co lekceważący odkrycia nauk psychologicznych czy
medycznych, próbuje niekiedy zbytnio precyzować rozmaite
ingerencje demoniczne, hierarchizować świat ciemności i ge
neralnie zrzucać odpowiedzialność za zło na złe duchy. Nie
jest to postawa biblijna, gdy w Biblii mówi się o tych sprawach
z dyskrecją i subtelnym wyczuciem proporcji. Biblia nie jest
księgą demonologii. Demonologia protestancka przypomina
raczej gnostycką demonologię
53
, gdzie szatan jest potężnym
53
M. Luter, u którego widać ślady
myślenia gnostyckiego
(jeszcze z okresu
pobytu w zakonie), twierdził, że stoczył bezpośrednią, fizyczną potyczkę z sza
tanem. „Jesteśmy ciałem poddani diabłu i obcymi gośćmi na świecie, które
go diabeł jest księciem i bogiem” (B. P. LEVACK, dz. cyt., s. 114). Na temat
wpływów gnostyckich w myśleniu Lutra zob. E. INNOCENTI,
La gnosi sparia
y
/.
Dalie origini al. Cinąuecento
, Sacra Fraternitas Aurigarum in Urbe 1993, s. 139.
t Ikullyzm, magia, demonologia
57
I wszechobecnym wrogiem nieustannie ponawiającym zakusy
na ludzkie „ja”, które pragnie być wolne (wyzwolenie zamiast
/bawienia), szczęśliwe, niemalże pozbawione cierpienia; sza-
lim jest tu jakby jedynie zewnętrznym wrogiem odciętym od
powagi grzechu i głębi cierpienia. Nie jest to wizja biblijna, a już
zwłaszcza ewangeliczna. Tak bardzo niebiblijna, że wręcz nie-
lundamentalistyczna. Mówienie o fundamentalizmie nie po
krywa się więc za bardzo z rzeczywistością, pomijając fakt, że
sam fundamentalizm jest również niebiblijny
54
.
Nie chodzi o emocjonalny strach przed demonem, ale
o racjonalną obawę przed skutkami zwodniczej inteligencji
demona, która - jak to stwierdzają nauka objawiona i prak
tyka duchowa - wielokrotnie przewyższa inteligencję ludz
ki). Tragicznym skutkiem demonicznego zwodzenia jest więc
znowu jakiś fakt realistyczny, a nie tylko emocjonalny fan
tom, a mianowicie grzech. W przypadku okultyzmu jest to
grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, a więc najcięż-
•</.y grzech. Należy więc racjonalnie obawiać się demona ze
względu na jego techniki zwodzenia (okultyzm), które pro
wadzą do najcięższego z grzechów, radykalnie odcinającego
człowieka od Boga, co potwierdza także pastoralna praktyka.
< Irzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, ściśle związany
/ najcięższym z grzechów, jakim jest pycha, może być także
M
Fundamentalizm, polegający na zbytnim „przywiązaniu do litery”, będący
podstawą wielu sekt, ma
charakter gnostyczny.
Zbytnie „przywiązanie do litery”,
polegające na
zbyt poważnym
traktowaniu „przecinków, liter i dat” (poza kon
ie kstem całości), jest wyrazem zbytniego przywiązania do wiedzy lub wręcz prze
rwań niepohamowanej gnostyckiej
pokusy wiedzy
za wszelką cenę i na skróty,
l*iv, wyczekującego
respektu dla tajemnicy
, który znamionuje dojrzałą postawę
wiary.
58
Aleksander Posacki SJ
związany - przynajmniej potencjalnie - z grzechem przeciw-
A
ko Duchowi Świętemu, który jest wielkim zagrożeniem dla
zbawienia wiecznego.
Nietrudno zatem wykazać, że grzech przeciwko Ducho
wi Świętemu (Mt 12,31n; Mk 3,28n; Łk 12,10), definiowany
przez papieża Jana Pawła II jako „radykalna odmowa przyję
cia zbawienia z zewnątrz” (zamykająca człowieka w jego włas
nym grzechu)
55
, jest właśnie jako rodzaj „samo-zamknięcia”
56
bardzo bliski okultystycznym grzechom „samo-ubóstwienia”,
co jest typowe szczególnie dla tych, którzy czynnie uprawiają
magię.
Grzech okultyzmu jest jakby kontynuacją grzechu pierwo
rodnego niezależnie od zmian nazewnictwa w kontekście sto
sowania pseudonaukowego żargonu, jakim jest np. „ewolucja
człowieka ku boskości”. Ta pseudoracjonalność zwana racjo
nalizmem jest kolejnym przykładem, jak nadużywanie rozu
mu lub raczej wiara w rozum jest bardzo nieracjonalna. Toczą
się dyskusje wokół tematu grzechu pierworodnego; osłabiając
znaczenie grzechu pierworodnego, osłabia się w ogóle znacze
nie szatana, który z tym grzechem współpracuje. Istnieje bo
wiem teologiczny związek (i jakby jednocześnie psychologiczny
skutek tych powiązań) między rozmaitymi teologicznymi praw
dami, a więc między grzechem a szatanem („Kto grzeszy, jest
dzieckiem diabła” 1 J 3,8) czy między szatanem a potępieniem
wiecznym („Idźcie precz ode Mnie przeklęci, w ogień wieczny,
przygotowany diabłu i jego aniołom!” Mt 25,41)
57
. W tym sa
55
Por. JAN PAWEŁ II,
Dominum et viviflcantem
, 46.
56
Tamże.
57
W raporcie
European Value System Group
zreferowanym przez KAI
(1711994) podana jest informacja o polskiej religijności. Wedle raportu 95% Pola-
()kultyzm, magia, demonologia
59
mym kontekście C. Balducci zauważył zbieżność między nega
cją istnienia szatana a negacją piekła u niektórych teologów
58
.
SZATAN
-----► PIEKŁO
(Ga 5,20; Ap 9,21; 18,23;
t
21,8; 22,15 -cytaty
/ dotyczące magów
/ i bałwochwalców)
UPADEK (GRZECH) pierwo
rodny (grzech przeciw pierwsze
mu przykazaniu; nieposłuszeń-
Hlwo w kontekście
bycia bogiem)
(por.
Nota
, s. 130)
OKULTYZM
(kontynuacja grzechu pierworodnego,
inne grzechy przeciw pierwszemu
przykazaniu)
- magia
- wróżbiarstwo
- spirytyzm
- medycyna okultystyczna
Związek grzechu pierworodnego z szatanem podkre
śla Sobór Laterański IV (1215 r.), który stwierdza: „Diabeł
bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako
dobre z natury, ale same siebie uczyniły złymi. Człowiek zaś
/.grzeszył za podszeptem diabła” (Dez. Sch., 800).
ków wierzy w Boga, ale tylko 29% w szatana i 35% w piekło. Ponadto 32% Polaków
wierzy w reinkarnację (ta ostatnia liczba jest najwyższa ze wszystkich krajów w Euro
pie). Według badań podanych przez H. Klinga (por.
Credo
, s. 220) w 1990 r. w USA
(>5% badanych wierzyło w piekło, w Irlandii 50%, w Irlandii Płn. 78%, w Kanadzie
zaledwie 38%, we Włoszech 36%, w Hiszpanii 27%, w Wielkiej Brytanii 25%. Jesz
cze niższe statystyki w tym względzie wykazują: Norwegia 18%, Francja 16%, Belgia
15%, Niemcy Zach. 13% i zupełnie na końcu Dania 8% i Szwecja 7%.
58
Por. C. BALDUCCI,
IlDiavolo
t
s. 162.
60
Aleksander Posacki SJ
Podobnie Sobór Trydencki (1546 r.) w Dekrecie o grzechu
pierworodnym stwierdza, że diabeł odegrał zasadniczą rolę
w upadku pierwszego człowieka, Adama: „Jeśli ktoś nie wie
rzy, że pierwszy człowiek - Adam - kiedy przekroczył w raju
nakaz Boży, zaraz stracił świętość i sprawiedliwość, którą
został obdarzony i przez to przestępstwo ściągnął na siebie
gniew i oburzenie Boże, a dlatego także i śmierć, którą Bóg
mu wcześniej zagroził, razem zaś ze śmiercią niewolę pod
władzą tego, który po tym dzierżył władzę nad śmiercią, to jest
diabła (Hbr 2,14) i przez winę tego przestępstwa «cały Adam,
co do ciała i co do duszy, zmienił się na gorsze» - niech będzie
wyłączony ze społeczności wiernych” (Dez. Sch. 1511).
Szatan pozbawiony odniesienia do powagi grzechu (który
czasami całkiem słusznie nazywa się „warownią szatana”)
pozostaje albo śmieszny, groteskowy, albo przeciwnie - prze
niesiony na pozycje jakiegoś dualizmu satanistycznego, gdzie
przypisuje mu się moc i pozycję Boga czy też anty-Boga w wal
ce z judeochrześcijańskim Bogiem przedstawionym w Biblii.
Oczywiście, nie istnieje żaden dualizm ontologiczny (Sobór
Laterański IV, 1215 r.), ale z całą pewnością istnieje pewien
dualizm moralny, dualizm postaw, np. religijnej i magicznej,
bazujący na dogmacie o wolności człowieka. Człowiek może
wybrać zło jakby przeciwko Bogu, tj. wybrać szatana, a przede
wszystkim wybrać grzech. I to jest właśnie źródłem mocy sza
tana. Wyobraźmy sobie, że wszyscy ludzie na ziemi nagle zde
cydowaliby się w wolnym wyborze wybrać radykalnie Boga,
odrzuciwszy jednocześnie grzech. Wtedy właśnie okazałoby
się, że szatan nie ma żadnej mocy lub jego moc byłaby bardzo
minimalna i zewnętrzna. Okazałby się on rzeczywiście owym
„bogiem nicości” - o którym mówią niektórzy współcześni te-
(Ikultyzm, magia, demonologia
61
• ilodzy - ale dopiero pod tym warunkiem
59
. Ponieważ człowiek
|cdnak wybiera często grzech, a nawet zaprasza formalnie sza-
i nna do swego wnętrza, jak to dzieje się w sektach satanistycz
nych, nic więc dziwnego, że widzimy wielokrotnie (lub równie
często nie widzimy) manifestację jego mocy w świecie.
Fałszywa, „psia” demonologia, sprowadzająca zbyt naiwnie
.zalana do roli „psa na łańcuchu”, bazuje więc na pomniejsza
niu radykalizmu wolności człowieka przy jednoczesnym po
mniejszaniu powagi grzechu. Grzech pierworodny w interpre-
lacji wielu teologów, a nawet filozofów (Hegel, Kierkegaard),
mi których ci pierwsi często bazują, nie jest uważany za upa
dek, tragedię czy katastrofę w historii ludzkości. Przeciwnie,
uznaje się owo wydarzenie albo za coś nieistniejącego, albo
zn metaforę czegoś koniecznego, gdzie wydarzenie „otwarcia
iH7.ii” po spożyciu zakazanego owocu z drzewa poznania jest
nic tyle grzechem, co przejawem cnoty odwagi człowieka we
własnym dążeniu do dojrzałości, niezależności czy wolności,
.li) szatan powiedział prawdę, a nie Bóg” - tak należało by
lo/.umieć ową interpretację Hegla
60
. Także biblijny wąż nie
|csi owym oszustem „zwodzącym całą zamieszkałą ziemię”
(Ap 12,9), ale jedynie pozytywnym symbolem twórczej mocy
* I
w
Por. W. KASPER,
II problemu teologico del małe
, w: W. KASPER,
I I I I I MAN,
Diavolo - demoni -possessione
, Brescia 1983, s. 45-78. C. Balducci
imlnni/Aije z teorią W. Kaspera, że „demony są bogami nicości”, wykazując jej
niekonsekwencje (Por. C. BALDUCCI,
II Diavolo>
s. 115-118). Do tej koncepcji
uiiwiązuje
Nota
biskupów włoskich, s. 131.
Wl
Por. J. D’HONDT,
Hedel Segreto
, Ediz. Angelo Guerini e Associati, Mi-
Inno 1989. Autor, jeden z największych na świecie specjalistów w dziedzinie filo-
I legia, wykazuje ukryte związki filozofii tego myśliciela ze światopoglądem
mihońskim, a najbardziej znanych jego dziel, jak
Fenomenologia ducha
, ze struk-
imi)
inicjacji masońskich
(por. s. 330-331).
62
Aleksander Posacki SJ
natury, która budzi się w człowieku. Widzimy tu pewien ślad
powrotu do starych teorii gnostyckich, np. ofitów czy kaini-
tów, którzy czcili węża jako wybawcę, traktując go często jako
„figurę” Chrystusa, który wyzwala ludzi od złego Boga-de-
miurga Starego Testamentu.
Tego rodzaju naturalistyczne interpretacje są podważa
niem prawdziwych fundamentów wiary, w tym także podwa
żaniem zbawczego dzieła Chrystusa, drugiego Adama, który
swoim posłuszeństwem aż do krzyża i przelaniem swojej krwi
odkupił nieposłuszeństwo i naiwność pierwszego Adama, na
szego poprzednika.
Można by rzec, iż wiara znajduje się w prawdziwym niebez
pieczeństwie i dlatego właśnie stosunek do demonologii jest
jakby papierkiem lakmusowym współczesnego traktowania
dziedzictwa wiary, które powinno być nienaruszalne, o czym
wiedzą szczególnie ci, którzy tą wiarą naprawdę żyją.
Opętanie i egzorcyzm
Nauka o możliwości opętania człowieka przez diabła jest
nauką teologicznie pewną, jak stwierdza K. Rahner. Opęta
nie to jednak nie tylko możliwość teoretyczna, ale również fakt
empiryczny, który można badać, stosując kryteria naukowe.
Ojciec Adolf Rodewyk, jezuita, egzorcysta i demonolog, któ
ry powołuje się na Balducciego, pisze, że gdy miał odczyt na
temat opętanej Magdy dla około 50 niekatolickich psychia
trów i neurologów, na końcu wykładu odezwał się szef kliniki.
Podsumował on swoje wrażenia, mówiąc: „pojedyncze objawy
są nam znane, lecz nie znamy ich w tym zestawieniu i w takiej
(Okultyzm, magia, demonologia
63
mnogości”
61
. Wedle Rodewyka jest to utrafienie w sedno, gdy
chodzi o stosunek psychiatrii do opętania. Chodzi tu o spe
cyficzny zestaw objawów, gdzie pojedyncze objawy są znane
psychiatrii z poszczególnych jednostek chorobowych, ale w ta
kiej konstelacji oraz ilości, w jakiej występują w opętaniu - nie
są znane. Opętanie przewiduje bowiem elementy takich cho-
lób, jak epilepsja czy histeria, które jednak stanowią zupełnie
niezależne jednostki chorobowe
62
.
W nawiązaniu do Noty, która mówi, aby nie utożsamiać opę-
Innia nie tylko z histerią, ale i z rozdwojeniem osobowości (bo
byłoby to najprostsze), można podać tu pewne kryteria i róż
nice
63
. W odniesieniu do rozdwojenia osobowości zauważmy,
ze druga osobowość należy cały czas do człowieka, chociażby
niiwet wyłaniała się z głębokich warstw podświadomości, nie
może ona zatem przekraczać jego możliwości ludzkich, kon
kretnych możliwości osobowościowych czy też w ogóle praw
określonych granicami psychologii. Tymczasem w opętaniu
tliuga osobowość, która zgodnie z definicją ma być diabłem,
musi pod wieloma względami przewyższać ową naturalną oso
bowość człowieka, i tak się dzieje w rzeczywistości.
Jeżeli na przykład całkowicie prosty, a nawet prymitywny
I do tego niewykształcony człowiek zaczyna nagle dyskutować
o trudnych i wzniosłych problemach filozoficznych, to mówiąc
uczciwie, daje to do myślenia. To jest pierwszy krok w diagno
01
A. RODEWYK SJ,
Demoniczne opętanie dzisiaj. Fakty i interpretacje
,
|M/el. M. Grzesik, R.A.E Scriba, Racibórz 1995, s. 14.
1,2
Por. C. BALDUCCI,
La possessione diabolica
, s. 169-181 (porównanie
histerie/),
s. 162-169 (porównanie
z epilepsją).
Balducci porównuje także
opęta
nie
/. innymi chorobami psychicznymi, jak
psychastenia
(s. 160-162),
schizofrenia
{•. 156-157) itd.
Por. Nota, s.
130-131.
64
Aleksander Posacki SJ
styce opętania. Jeżeli do tego pojawią się jakieś dodatkowe, ale
już zupełnie nadzwyczajne zdolności, powiedzmy sobie meta-
psychiczne czy parapsychologiczne, jak telepatia, mówienie
obcymi niewyuczonymi językami czy niebywała siła fizyczna,
nieproporcjonalna do naturalnych uwarunkowań - to mamy
kolejny czynnik, który nie mieści się w symptomatyce psychia
trycznej
64
. Jeśli do tego to wszystko otrzymuje specyficzny
tonus religijny wyrażający się przede wszystkim w nienawiści
lub awersji wobec rzeczy, spraw i ludzi związanych ściśle z re-
ligią (np. księży) lub osób Boskich (awersja wobec sacrum), to
sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, choć z drugiej
strony zbliża się ku jakiejś przedziwnej jednoznaczności roz
wiązania. Jak słusznie zauważa A. Rodewyk, w Biblii zawarty
jest poniekąd „list gończy” diabla ze wszystkimi jego persona
liami. Wystarczy zawiesić tylko pokusę demitologizacji Biblii
czy też racjonalistyczną obsesję podejrzeń, że to my tworzymy
diabła, a nie, że diabeł nas tworzy (przynajmniej w pewnej
mierze). Tu właśnie mamy na to dowód.
Polemizując z teoriami psychiatrów, słusznie pisze Ro
dewyk: „Druga osobowość natomiast, z którą spotykamy się
w prawdziwym opętaniu, jest pełna życia i intelektu, pełna
afektu i dynamiki, jest przeciwnikiem pełnym nieprzejednanej
nienawiści o wyraźnie ukierunkowanym «chceniu», wrogiem
podstępnym i kłamliwym. Jest całkowicie panem siebie, zaro
zumiały, bez poczucia niższości, który nadto dobrze wie, co
potrafi i dokładnie zna granice swoich możliwości. Wyraźnie
kontrastuje z opętanym, którego zna nie tylko w niektórych
64
Nota
mówi o tym, cytując
Rytuał Rzymski
, ale słusznie uważa te symptomy
dopiero za początek diagnozy (s. 139).
< Ikultyzm, magia, demonologia
65
warstwach - jak to ma miejsce w rozszczepieniu jaźni - lecz na
wylot, i robi z nim co chce”
65
.
Dopiero trzy czynniki razem wzięte, a mianowicie czynnik
lymptomatyki psychopatologicznej (psychiatria, medycyna),
r/ynnik symptomatyki parapsychologicznej oraz czynnik pa-
lologii religijnej (awersja wobec sacrum) tworzą razem kryte-
i ii i m rozeznania opętania diabelskiego
66
.
(idy chodzi o egzorcyzm, nie jest on żadną praktyką ma
ciczną, o czym wspomina dokument biskupów. Egzorcyzm
n pieniądze to niemalże wewnętrzna sprzeczność. Wynika
lego, że w kwestii egzorcyzmu bardzo ważną rzeczą jest
m/ióżnienie egzorcyzmów prawdziwych od fałszywych, np.
pogańskich egzorcyzmów, które zwykle są „służalcze” (a nie
.lozkazujące”, jak egzorcyzmy chrześcijańskie), będąc zwykle
ukrytą wymianą interesów ze złymi duchami.
I
;
,gzorcyzm prawdziwy dzieli się na „wielki” i na „mały”
(prosty, prywatny). „Mały” myli się często z „modlitwąo uwol
nienie”
67
. Egzorcyzm „wielki” dotyczy opętania (1), odbywa
Hę w imię Kościoła (2) i pod nadzorem Kościoła (pozwolenie
lilskupa) (3), bazując zwykle na Rytuale Rzymskim. Modlitwa
o uwolnienie to w sensie ścisłym modlitwa o uwolnienie od
wpływu demona bez zwracania się bezpośrednio do niego,
nie poprzez zwracanie się do Boga, także poprzez pośredni
ków (święci, aniołowie, Matka Boża). Niektórzy teologowie
moraliści dopuszczają prosty egzorcyzm we własnej obronie
A. RODEWYK SJ,
Az.
cyt., s. 11.
w
' Por. C. BALDUCCI,
La possessione diabolica,
s. 221-228.
Scanlan i Cirner utożsamiają „prosty” egzorcyzm z „modlitwą o uwolnie-
Por. O. M. SCANLAN, R. J. CIRNER,
Uwalnianie ze złych mocy
, przel.
! Modliszek, Wyd. M, Kraków 1995, s. 102.
66
Aleksander Posacki SJ
u wszystkich wiernych, szczególnie np. u spowiedników
68
. Do
kument Kongregacji Nauki Wiary żąda jednak, aby wszelkie
grupowe egzorcyzmy, nawet proste (nazywane nieprecyzyjnie
„modlitwą o uwolnienie”), były pod kontrolą biskupa
69 70
. Taki 1
też był postulat kardynała Suenensa, odpowiedzialnego za
Głównym zarzutem wobec magii od strony rozeznania du
chowego, co dotyczy zarówno postaw magicznych, jak i pew
nej filozofii, na której bazuje rzekomy obiektywizm magii, jest
niewolnicza wiara w absolutną skuteczność rytuału magiczne
go, niezależnie od subiektywnej postawy podmiotu, jego dys
pozycji religijnej, postawy etycznej czy w ogóle egzystencjalnej
opcji
10
. Jest to niezgodne zarówno z chrześcijańską koncepcją
człowieka, jak i przede wszystkim z koncepcją Boga, który jest
wszechmocnym Panem całego kosmosu i nigdy nie podda się
żadnym próbom manipulacji ze strony człowieka.
To właśnie ta pokusa manipulacji, która czai się w głębi,
może zaowocować tym, co jest głównym grzechem postawy
68
Por. H. NOLDIN, A. SCHMIDT SJ,
Summa Theologia moralis
, t. 3, Fc-
lizian Rauch Verlag, Insbruck 1960, Ques, 53-54, s. 42-43, w: O. M. SCANLAN,
R. J. CIRNER, dz. cyt., s. 99nn.
69
Por.
Kodeks Prawa Kanonicznego
, kan. 1172. Ponadto:
List Kongregacji
Nauki Wiary do Ordynariuszy miejsca przypominający niektóre normy dotycząca
egzorcyzmów
, z 29 września 1985, w: AAS 77 (1985) 1169-1170, w:
W trosce o pel*
nię wiary. Dokumenty Kongregacji Nauki Wiary 1966-1994
, Wyd. Diecezji Tarnow
skiej BIBLOS, Tarnów 1995, s. 242-243; RE, 12; KKK, 1673.
70
Por.
Nota,
s. 131.
grupy Odnowy w Duchu Świętym.
Konieczność rozeznania duchowego
l Ikullyzm, magia, demonologia
67
magicznej. W magii człowiek chce być Bogiem
71
. Jest to po
wtórzenie grzechu pierworodnego, reaktywacja, a następnie
uleganie pierwotnej pokusie rajskiej sprowokowanej przez
kusiciela: „będziecie jako bogowie”. Podobnie dokument
słusznie interpretuje kuszenie Jezusa na pustyni przez szata
na w kontekście analogicznej pokusy magicznej, kiedy Jezus
cyluje właśnie pierwsze przykazanie
72
. Obietnica kusiciela
w ogrodzie Eden okazuje się zwodniczym kłamstwem, które
kończy się śmiercią człowieka. Magia objawia swoje zatrute
I śmiertelne owoce dopiero jakby na końcu procesu zwodze
nia. Stąd potrzebna nam jest teologia bazująca na wiedzy ob-
|awionej, abyśmy nie byli mądrzy po szkodzie, mądrzy dopiero
wtedy, gdy dotkniemy zła, którego nigdy nie należy dotykać.
Biskupi twierdzą, że ich interwencja jest wyłącznie natury
icologiczno-pastoralnej, próbując w jakiś sposób dystansować
kię od badań naukowych w dziedzinie magii, parapsychologii,
astrologii czy medycyny
73
. Jest rzeczą słuszną i zarazem pra
wem Kościoła, aby móc oceniać tego typu zjawiska z punktu
widzenia teologicznego. Wydaje się jednak, iż ocena teolo
giczna nie wyklucza również oceny empirycznej dokonanej
w kontekście doświadczenia duchowego czy religijnego roze
znania odnośnie do tych zjawisk. Faktów empirycznych Koś-
i lnl ma niezliczoną ilość i choć nie musi wykazywać się we
wszystkim kompetencją naukowości (pytanie: czy naukowość
|csl jedynym kryterium prawdy?), to jednak rozeznanie Koś
cioła jest i powinno być zawsze empiryczne. Sprawa ta dotyczy
71
Tamże, s. 131.
11
Tamże, s. 141.
71
Tamże, s. 125.
68
Aleksander Posacki SJ
np. opętania diabelskiego, którego pewne kryteria naukowe,
odróżniające to zjawisko od psychiatrii i parapsychologii,
ustanowi! C. Balducci
74
.
Ponadto należy podkreślić - i jest to także opinia naukowa
uwzględniająca pozycje filozoficzne czy pozycje metodologii
nauk - że np. psychiatria, a zwłaszcza parapsychologia, w wie
lu swoich obszarach nie spełniają wymogów konsekwentnej
i rygorystycznie pojętej naukowości. Zdarzają się niekiedy
komisje organizowane także w środowiskach eklezjalnych,
które przedziwnie zakładają, że gdy chodzi o pewne zjawiska
nadprzyrodzone czy nadzwyczajne, jakimi są np. zjawiska ma
gii, to jedynie parapsychologia, a nawet psychologia, mogą tu
wszystko wyjaśnić. Przykładem może być np., jak podaje Renć
Laurentin, bardzo dziwny raport narodowej komisji badają
cej objawienie w Akita (Japonia). Główny ekspert tej komisji
twierdził, że wizjonerka mogła stanowić parapsychologicz-
ną lub ektoplazmatyczną przyczynę sączenia się - ponad sto
razy - krwi i potu z figury Dziewicy. Kiedy owa teoria stała
się trudna do utrzymania, gdyż zjawiska trwały nadal, nawet
jeśli wizjonerka przebywała w odległości 400 km od figury, ten
sam ekspert twierdził, że widocznie jakaś inna osoba będąca,
w pobliżu posiada uzdolnienia ektoplazmatyczne (!)
75
.
Podstawowym metodologicznym błędem w tej sytuacji było
powoływanie się na teorie wyjaśniające, które same wymagają
wyjaśnienia, czyli błąd wyjaśniania ignotum per ignotum. Gdy
chodzi o parapsychologię, to o trudnościach w weryfikacji na-
74
Por. C. BALDUCCI,
11 Diavolo,
s. 229-266.
75
Por. R. LAURENTIN,
Jak rozpoznać znak dany przez Boga
, Vox Domini,
Katowice 1996, s. 14.
I Umlly/m, magia, demonologia
69
tikowej w tej dziedzinie mówią sami parapsychologowie, jak
I Swann czy Ch. Tart
76
.
(icly chodzi o zjawiska magii i okultyzmu, to do badania
nlt* wystarczy jedynie jakaś teoretyczna czy obiektywna wie-
tl.'ii, ale konieczne jest rozeznanie duchowe, które byłoby
w Nianie
ocenić duchowe skutki oddziaływania magii sytuujące
ily przeważnie w kontekście grzechu przeciwko pierwszemu
I n /.y kazaniu.
.lak już wielokrotnie postulował R. Laurentin na najwyż-
vym szczeblu, niezależnie od swoich kontrowersyjnych po-
nli|dów, twierdząc słusznie, że dla rozeznawania zjawisk nad
zwyczajnych w religijnym kontekście (który dla nas jest tak
nmo obiektywny jak bezstronność nauki) potrzebna jest po
moc ludzi, którzy posiadają wiedzę nie tylko książkową, ale
uiilcntyczne doświadczenie serca i znajomość rzeczywistości
duchowych. Znajdziecie takich z pewnością wśród spowied
ników znanych z umiejętności osądu i świętości, wśród ojców
duchownych seminariów, mistrzów nowicjatów, egzorcystów.
W lej dziedzinie liczy się doświadczenie duchowe. Oczywi
ście, dobrze będzie mianować jednego lub dwóch teologów
dlii sprawdzenia doktryny oraz naukowców dla opisania na-
Imy wydarzeń, ale także u nich pewna wrażliwość duchowa
mu swoje znaczenie”
77
. Jak stwierdza Laurentin, propozycja
own, tak skądinąd „banalna i oczywista - nie jest do dziś brana
|iud uwagę. Rzadko mianuje się na członków komisji osoby
doświadczone w dziedzinie duchowości”
78
.
,fl
Mor. Ch. T. TART,
Przedmowa
do: I. SWANN,
Ponad umysł i zmysły
, s. 19-
I Tor. też I. SWANN, dz. cyt., s. 25-35.
" R. LAURENTIN, dz. cyt., s. 12.
Tamże.
70
Aleksander Posacki SJ
I
Istnieje więc problem epistemologii duchowości. Rozezna
nie duchowe dotyczy nie tylko magii, ale także innych - zwią
zanych z nią - przejawów okultyzmu.
Spirytyzm
Spirytyzm oznacza kontakt ze światem duchów. Jest to
zjawisko o zasięgu ogólnoświatowym, znane w różnych kultu
rach. Bywa często połączone z wierzeniami i religiami, z do
świadczeniem wielu sekt i ruchów duchowych (obecnie cha-
nelling w New Age). W naszej kulturze spirytyzm praktykuje
się szczególnie (choć nie tylko) podczas seansów spirytystycz
nych, gdzie kontakt z duchami polega na ich wywoływaniu
i dialogowaniu z nimi za pomocą różnych technik i zachowań
(np. sławne wirujące stoliki). Zazwyczaj wywołuje się duchy
zmarłych osób ludzkich, niekiedy zaś inne, jak anioły czy rze
kome duchy natury. Zależy to od danej filozofii spirytyzmu
(inne znaczenie spirytyzmu), a takich jest wiele
79
. Komunika
ty pochodzące od wywoływanych duchów, często o wysokim
ładunku intelektualnym i moralnym, traktowane są poważnie.
Można to jednak przyjmować serio, jeśli się zakłada, że owe
duchy istnieją realnie, co nie dla wszystkich jest jasne. Stąd
manifestacje spirytystyczne były przedmiotem wszechstron
nych badań ludzi różnych dyscyplin. Wynikiem tych badań są
trzy teorie wyjaśniające:
I
\
I
I
i
1. Teoria oszustwa. Zdemaskowano bowiem wiele oszustw
realizowanych głównie przez iluzjonistów podczas rze-
79
Szczególnie rozpowszechniony jest (zwłaszcza w Brazylii) spirytyzm
A. Kardeca.
• Ikultyzm, magia, demonologia
71
kornych seansów spirytystycznych (Meksyk, Stany Zjed
noczone).
2. Teorie naturalistyczne bazujące na pewnych koncep
cjach fizykalno-biologicznych lub psychologicznych
próbują te dziwne zjawiska wyjaśnić nieznanymi jeszcze
właściwościami materii lub podświadomości ludzkiej.
Niekiedy mówi się o „ciałach astralnych” lub o innych
„ciałach subtelnych” (pojęcia z filozofii orientalnych
lub z zachodniego okultyzmu).
3. Teorie spirytystyczne czy spirytualne. Zawierają one
pewną metafizykę, która dopuszcza realne istnienie du
chów jako bytów osobowych, inteligentnych, choć nie
materialnych. Według metafizyki katolickiej duchami
są: Pan Bóg, aniołowie, duchy (dusze) zmarłych ludzi
oraz demony.
Niektóre teorie naturalistyczne negują arbitralnie metafi
zyczne kryteria zjawisk paranormalnych, sprowadzając je np.
ilu manifestacji podświadomości. Teoria spirytualna, bazują-
cn na metafizyce katolickiej, powiedziałaby odwrotnie, iż pod
świadomość - obok manifestacji naturalnych - może być rów
nież miejscem manifestacji duchów, których istnienia żadna
iiiiuka nie może obalić, może go najwyżej nie potwierdzić. Nie
ma więc potrzeby wykluczania jednego przez drugie - duchów
w imię podświadomości czy podświadomości (lub nieświado
mości) w imię duchów
811
. Wszystkie trzy typy teorii wyjaśniają
cych zjawiska spirytyzmu mogą być prawdziwe.
* I.
m
C. G. Jung definiuje duchy jako „kompleksy zbiorowej nieświadomości” (C.
< 1, JIJNG,
Die psychologischen Grundlagen des Geisterglaubens Gesammelte Werke
,
I. H, Zurich 1967, s. 357). Pod koniec życia Jung jakby zwątpił nieco w swoją teorię,
72
Aleksander Posacki SJ
Pojawiają się jednak pytania: jakiego rodzaju duchy mogą
czy nie mogą manifestować się podczas seansów spirytystycz
nych? Czy praktykowanie spirytyzmu da się pogodzić z posta
wą chrześcijańską? Stanowisko Kościoła, wyrażone w licznych
dokumentach
* 81
, można ująć w trzech punktach:
1. Kościół nie wypowiedział się na temat istotnej natury
zjawisk spirytystycznych.
2. Kościół zakazuje swoim wiernym jakichkolwiek praktyk
spirytystycznych, w jakiejkolwiek formie, choćby tylko
pasywnego uczestnictwa.
3. Kościół podejrzewa w manifestujących się zjawiskach
spirytystycznych możliwość ingerencji sił demonicznych
(per accidens). Możliwość - nie konieczność - ponieważ
natura tych zjawisk nie jest dostatecznie zbadana.
Dlaczego jednak Kościół podejrzewa tu obecność mocy
demonicznych? Dlaczego zakazuje, skoro natura tych zjawisk
nie jest do końca znana? Otóż stanowisko Kościoła wyrażo
ne w licznych dokumentach, bazujące na obfitym materiale
biblijnym oraz jednoznacznej opinii Ojców Kościoła, ma rów-
kompleksami, jest bardziej prawdopodobna (Por. C. G. JUNG,
Collected Letters
%
Vol. 1,1906-1950, Princeton University Press, 1973, s. 43).
81
Sobór Watykański II w Konstytucji
Lumen gentium
(w 2. przypisie do nr,
49) przeciwstawia się
wszelkim formom
wywoływania duchów, potwierdzając
wcześniejsze dokumenty, począwszy od Aleksandra IV (1258 r.), aż do wypowie
dzi z roku 1917. Zabronione jest „prowokowanie za pomocą ludzkich środków
doświadczalnego kontaktu z duchami lub duszami ludzi zmarłych w celu otrzy
mania od nich informacji”. To natomiast wspomniany A. Kardec nazywał właśnie
spirytyzmem.
uważając, że hipoteza duchów inteligentnych do wyjaśnienia tego, co nazywał
(Ikullyzm, magia, demonologia
73
uież swoje racje teologiczne, które są niezależne od możliwych
weryfikacji eksperymentalnych.
W tym kontekście należy przypomnieć krótko chrześcijań
ską postawę wobec świata zmarłych, gdyż głównym adresatem
Inwokacji spirytystycznych są właśnie duchy zmarłych.
Jaka jest chrześcijańska postawa wobec zmarłych? Kościół
zaleca modlitwy za dusze zmarłych. Nawiązujemy więc z nimi
duchowy kontakt, ale zawsze w kontekście spokojnej modli
twy i relacji do Boga. Różnica w stosunku do spirytyzmu jest
In zasadnicza. Modlitwę kierujemy do Boga, niejako w ducho
wym towarzystwie zmarłych. Spirytyści zaś zwracają się bez
pośrednio do osoby zmarłej, próbując pogwałcić zasłonę ta-
Irmnicy wiary, prosząc o jakąś pomoc lub informację. Oprócz
lej jawnej niezgodności z tradycją chrześcijańską istnieje inny
argument teologiczny wypływający z negatywnych ocen biblij
nych, gdzie tego rodzaju praktyka jest potępiana z najwyższą
surowością. Grzech wywoływania duchów, zwany niekiedy
nckromancją, związany zresztą z wróżbiarstwem, jest jawnie
potępiony w Księdze Kapłańskiej (10,6.27; 9,31) czy Księdze
l'owtórzonego Prawa (18,9-18), jak też w innych miejscach
l'isma Świętego (Wj 22,18; 1 Sm 28,5-25; Iz 8,19-20). Także
y.dy chodzi o Nowy Testament, apostołowie byli przekonani,
te owe Boże zakazy ze, Starego Testamentu obowiązują także
wspólnotę chrześcijańską (por. Dz 9, 9-12; 13,6-12; 16,16-18;
l'»,| |-20; Ga 5,20).
Powszechnie znany i robiący wrażenie jest przykład króla
Siuda, który dopuścił się tego rodzaju praktyki wbrew Bożym
/ukazom czy nawet wbrew własnym rozporządzeniom, które
sum ustanowił. Czytamy w 1 Księdze Samuela w 28. rozdziale,
1/ Saul usunął wróżbitów i czarnoksiężników z kraju. Mając
74
Aleksander Posacki S.I
jednak problemy ze swoimi wrogami, zwraca się potajemnie
do wróżki, prosząc ją o wywołanie ducha zmarłego niedawno
proroka Samuela, aby jego z kolei prosić o radę. Saul bowiem
bezskutecznie wcześniej radził się Boga, który nie odpowia
da! mu w żaden sposób, nawet poprzez prawdziwych proro
ków. Milczenie Boga było jednak uzsadnione niewiernością
Saula, którą popełnił wcześniej. Widzimy więc, że nawet le
galne sposoby zwracania się do Boga, jak np. poprzez ludzi
obdarzonych charyzmatem proroctwa, okazują się bezsku
teczne w przypadku nieczystości serca. Saul jednak, zamiast
fakt milczenia Pana Boga odczytać jako znak i nawrócić się,
idzie w zupełnie błędnym kierunku. To też właśnie wytyka mu
ukazujący się Samuel: „Dlaczego więc pytasz mnie, skoro Pan
odstąpił od ciebie i stał się twoim wrogiem?”. Grzech nekro-
mancji Saula był więc niejako konsekwencją wcześniejszych
jego grzechów i nie przyniósł mu nic poza dodaniem jeszcze
jednego grzechu. Zaniepokojony, gwałtem niejako wywołany
Samuel, objawia mu przyszłość, którą niestety jest śmierć jako
zapłata za wszystkie jego grzechy, także i za ten ostatni.
Na seansach spirytystycznych przeważnie chodzi o podob
ny kontakt z duchami zmarłych, aby otrzymać od nich jakąś
informację czy radę. Ogólnie można założyć, że nigdy nic
wiadomo, kto odpowie na tego rodzaju wezwania. Natomiast
w kontekście powyższego biblijnego świadectwa jest bardzo
trudno pozytywnie założyć, aby dobre duchy zmarłych, sto
jące już po stronie Boga czy tym bardziej aniołowie, gwałciły
zakazy Boże i kościelne w tak ważnej zresztą sprawie. Nawet
jeśli założymy, iż ukaże się dobry duch zmarłego, będący po
stronie Boga, nie sposób, żeby nie potępił on tej praktyki,
podobnie jak to uczynił duch Samuela wobec Saula. Mamy
I iknlly/m, magia, demonologia
75
więc tu rację teologiczną
82
. W tym kontekście uczestniczące
mu podmiotowi grozi duchowy grzech nieposłuszeństwa, gdzie
t -lowiek, wymuszając jakby interwencję nadprzyrodzoności,
kwestionuje w sobie tym samym darmowość Bożych darów
I w len sposób grzesząc, otwiera się jeszcze bardziej na możli
we oddziaływania demoniczne.
'lak więc grzeszność tych praktyk może sugerować obecność
mocy demonicznych. Na to samo, oprócz racji teologicznych,
leoretycznych, mogą wskazywać praktyczne złe owoce. Można
wymienić kilka złych owoców powyższych praktyk.
I. Nieprawdziwa filozofia spirytyzmu, objawiona przez
rzekome duchy zmarłych, jest np. sprzeczna z chrześ
cijańską eschatologią, gdyż zwykle neguje fakt istnienia
grzechu i konieczność przebaczenia, aby wejść w stan
Bożego światła po śmierci. Eschatologia spirytystyczna
jest w pewnym sensie bardziej niebezpieczna od ma-
#
terialistycznej negacji życia wiecznego. Zycie wieczne
dostaje się tu jakby za darmo. W tym kontekście życie
doczesne oraz śmierć tracą swą groźną i odpowiedzial
ną jednorazowość. Łączy się to z doktryną reinkarnacji
(całkowicie sprzeczną z dogmatem o Zmartwychwsta-
ni
Powyższą interpretację potwierdza także opinia wyrażona w Dekrecie
Kongregacji św. Oficjum z 30 IV 1898 i 24 IV 1917: „Praktykowanie spirytyzmu
|»‘
h
| /.ahobonem całkowicie niedozwolonym, gdyż nie leży w Bożym porządku
i/n /.y, aby Bóg wysyłał dobre duchy dla zaspokojenia ludzkiej ciekawości. Jeśli
Inldeś duchy udzielają odpowiedzi na różne pytania,
mogą to być jedynie złe duchy
(podkr. - A. P.), które godzą się wchodzić w łączność z ludźmi tylko dlatego, aby
Im
n
/,
kodzie i pobudzać ich do złego. Toteż Kościół zabronił absolutnie brania
|nldegokolwiek udziału w seansach spirytystycznych”.
76
Aleksander Posacki SJ
niu), która jest kluczem do większości filozofii spiryty
zmu oraz światopoglądu wielu sekt.
2. Fakt groźnych konsekwencji dla zdrowia psychicznego,
zarówno dla tzw. medium, jak i zwykłych uczestników
seansu. Kliniki psychiatryczne notują stany rozstroju
psychicznego, aż do najcięższych włącznie, co jest nie
bezpieczne także dla życia biologicznego.
3. Stan transu, w który zapada medium, stoi w zasadniczej
sprzeczności z dialogiczną i personalną formą praw-
dziwych Bożych objawień. Duch Święty nie posługuje
się człowiekiem jak przedmiotem, ale dialoguje z nim
(jakby „twarzą w twarz”), traktując osobę ludzką z sza
cunkiem i powagą, jak to widzieliśmy nawet w stosunku
do dzieci w Fatimie czy w Lourdes. Inna różnica między
transem mediumicznym a ekstazą mistyczną polega na
tym, że w prawdziwej ekstazie nie istnieje nigdy pełna
utrata świadomości, zapominanie tego, co było. Rów
nież niezdrowy klimat pasywności panujący w grupie
uczestników seansu jest odwrotnością modelu wspól
noty chrześcijańskiej.
4. Najcięższym skutkiem negatywnym seansów spiryty
stycznych mogą być różne formy zniewoleń szatańskich
85
- aż do opętania włącznie - które wymagają interwencji
egzorcysty.
83
83
Por.
Nota
, s. 130.
i
Muilłyzm, magia, demonologia
77
Wróżbiarstwo (poznawanie przyszłości)
('zy człowiek ma prawo szukać rozpoznawania przyszłości,
t /.y jest to postawa chrześcijańska?
Istnieje w tej materii wielki zamęt pojęciowy. Myli się czę-
iln charyzmat proroctwa, o którym mówi św. Paweł, z jasno
widzeniem a także wróżbiarstwem. To ostatnie zwłaszcza na
leży do dziedziny okultyzmu, który Kościół traktował zawsze
/ wielkim dystansem, widząc w nim pokusę czy też otwartą
lumnę dla ingerencji demonicznej.
()becnie w naszej kulturze panuje tendencja, aby wszyst
kie zjawiska nadnaturalne czy paranormalne - w tym także
diii przepowiadania przyszłości - wyjaśniać w duchu hipotez
iniliiralistycznych. Hipotezy te ignorują lub wręcz wykluczają
możliwość wpływu potęg demonicznych. Wiele szkół parapsy-
• liologicznych i publikacji (także w Polsce) popełnia błąd roz-
i/crzania swych jedynie prawdopodobnych hipotez naturali-
Myr/iiych na wszystkie zjawiska nadnaturalne, ignorując nie
tylko zjawiska negatywne, ale również charyzmatyczne dary
✓
I Micha Świętego - w tym także dar proroctwa - redukując je
do wymiaru dostępnej niemal każdemu natury. Jest to nie-
iii
/riwością i nadużyciem, choćby z punktu widzenia samej
tylko metodologii naukowej.
iyIko Bóg może znać przyszłość - mówi św. Tomasz z Akwi
nu oraz ci, którym Pan Bóg jako swym przyjaciołom zechce
|i| objawić. Tym, którzy zanim usłyszą Jego obietnice, żyją we-
✓
dług Jego przykazań. To bardzo ważne kryterium
84
. Sw. Pa-
wrl mówi o charyzmacie proroctwa, który zawsze funkcjonuje
M
Mówi o tym
Nota
(s. 125), cytując KKK, 2115.
78
Aleksander Posacki S.I
w kontekście wspólnoty chrześcijańskiej i dla jej duchowego
dobra. Bóg nie udziela tego daru dla zabawy czy dla zaspo
kojenia ciekawości ani nawet nie dla zaspokojenia najpilniej
szych potrzeb ludzkich, ale jedynie i wyłącznie dla dobra du
chowego człowieka, tj. dła wzrostu jego wiary i miłości.
Dar proroctwa różni się krańcowo od wróżbiarstwa, wobec
którego Biblia odnosi się z najwyższą surowością. Bóg daru
proroctwa udziela bardzo oględnie, aby nie naruszyć w czło
wieku równowagi życia wiary i związanej z tym równowagi
psychicznej. Dlatego często należy po prostu przezwyciężyć
palącą ciekawość czy bolesną niepewność, traktując je jako
pokusę lub jako próbę wiary, pokonując je właśnie aktem wia
ry i modlitwą. Wiara i modlitwa - to głębokie akty egzysten
cjalne i bardzo subtelne wymiary serca, gdzie nie ma miejsca
na fałsz. Bóg wymaga bowiem szczerości i zawierzenia. Czło
wiek zaś, zamiast sugerować się fatalizmem i determinizmem,
który tchnie z wróżbiarskich przepowiedni, winien żarliwie
prosić Boga o wszelkie dobre pragnienia swego serca. Nawet
niektórzy astrologowie twierdzą, że absolutny determinizm
nie istnieje, a tym bardziej uważają tak chrześcijanie, którzy
wierzą, że ich Bóg wszystko może, a człowiek jest wolny. Stąd
wiele nawet prawdziwych proroctw chrześcijańskich ma cha
rakter jedynie warunkowy, zależy od wolnego zachowania się
człowieka. Toteż Kościół był zawsze ostrożny nawet wobec
proroctw, które zostały uznane za możliwe do spełnienia.
Mówi się o naturalnym darze przepowiadania przyszło
ści, zwanym jasnowidzeniem (prekognicja), który zresztą jesl
problematyczny i ciągle nieudowodniony
85
. Może on być wy-
85
Z teologicznego punktu widzenia jest bardzo wątpliwe, żeby istniał ja
kikolwiek „naturalny” dar przepowiadania przyszłości. Przyszłość należy bez-
t iliiltyzm, magia, demonologia
79
iiiMdnionym zmysłem wnioskowania z faktów przeszłych i te-
hi/niejszych, a to już zupełnie inna sprawa. Dary jasnowidze
niu przeszłości lub teraźniejszości są dużo bardziej prawdopo-
. li il me jako dary naturalne aniżeli przepowiadanie przyszło-
1
1 Istnieje charyzmatyczny, występujący u Ojców Kościoła,
• Im czytania w sercach ludzkich (kardiognoza), ale wyłącznie
iv celu pomocy duchowo-religijnej, co odróżnia go od owego
i 'ckomo naturalnego daru, który często pojawia się bez powa
li
i lego kontekstu, co stwarza możliwość nadużycia go, a to jest
|n/ znakiem ostrzegawczym.
Kościół stwierdza bowiem, że szatan posiada znacznie
pizewyższającą ludzką znajomość ukrytych faktów teraź
niejszych i przeszłych
86
. Stąd lekkomyślne szukanie porad
ii
wszelkiej maści wróżbitów czy jasnowidzów jest nie tylko
nmażaniem się na wpadnięcie w iluzję i nieposłuszeństwem
wobec poszczególnych zakazów Bożych czy kościelnych, ale
niwnicż nieposłuszeństwem wobec samego ducha doktryny
(iMhinlilio do Boga i ponadto wciąż jakby „tworzy” ją wolność człowieka. Jest
in hpiawa najwyższej wagi, gdyż jakiekolwiek, najmniejsze choćby informacje
-• |H /yszlości mają zawsze nieobliczalne
konsekwencje psychologiczne
, wpływają-
‘ im wolność człowieka, Jest bardzo wątpliwe, żeby Bóg w najmniejszym stopniu
jin/wnlal na coś takiego, by nie ochraniał tego tak, jak ochrania np. godność sa
li inmcnlów, poprzez które działa. Przepowiadanie przyszłości nie może być więc
iildmś zjawiskiem czysto naturalnym czy neutralnym, ale zawsze będzie jakimś
wydarzeniem duchowym”. Będzie to więc jedynie
dar proroctwa
, który może
liodawać informacje o przyszłości jedynie bardzo ogólne (1) oraz warunkowe (2),
hu /.ależne też od postępowania człowieka. Stąd jakakolwiek obecność szczegó
łowych informacji, nawet w zweryfikowanym już jako dar duchowy darze proroc-
iwn, będzie zawsze podejrzana.
"" Szatan nie zna przyszłości, ale doskonale wnioskuje, znając rozmaite me-
Inmizmy natury, które są ukryte dla percepcji ludzkiej. Pisze o tym wnikliwie św.
\ngiislyn (Por. św. AUGUSTYN,
Demoni eprofezie
, s. 63).
80
Aleksander Posacki SJ
chrześcijańskiej i może sprowadzić na daną jednostkę ogrom
ne duchowe ciemności czy nawet życiową klęskę. Kto zaś ufa
Bogu, nigdy się nie zawiedzie, choćby szedł przez ciemną doli
nę rozpaczy czy trawiący ogień niewymownych cierpień.
Termin „astrologia” kryje w sobie pogańskie kulty
gwiezdne, takie jak np. kult Mitry, popularny w Afryce, jak
i w Rzymie. Astrologia była również synkretycznie powią
zana z innymi kultami, np. kultem Bachusa. Ale nie tylko
z powodu idolatrii św. Augustyn jako biskup nakaże palili
astrologiczne księgi. Jak bowiem twierdzi biskup z Hippo-
ny, pierwsze znaki zodiaku zostały określone przez Chaldej
czyków w XIV wieku p.n.e. Chaldejczycy wyobrażali sobie
wpływ dwunastu konstelacji na życie ludzkie. Pozwoliło to
ułożyć prawdziwe kalendarze (ephemerides), według których
ustalano horoskopy. Augustyn wykrzykiwał oburzony: „Cóż
takiego wie wróżbiarz, że obiecuje ci długie życie? Uważa
się za Boga?”
87
. Augustyna, oprócz bezczelności astrologów
przepowiadających np. koniec chrześcijaństwa czy koniec;
świata, najbardziej irytowało to, co uważał za szczególnie!
niebezpieczne dla zbawienia człowieka, mianowicie wpływj
astrologii na ludzką wolę. „Cóż pozostanie z wolności, jeśli
przeznaczenie człowieka określone jest układem gwiazd?;
Jakie miejsce pozostanie dla sądu Bożego?” Mircea Elia->
de wyjaśnia to przedziwne zainteresowanie horoskopami
współczesnego człowieka przekonaniem, że przydają one
człowiekowi jakby nowej godności (gdy jego los jest okre
ślony przez coś, co go przekracza), zwłaszcza wtedy, gdy
87
Św. AUGUSTYN,
Sermones
87, 9, 11. PL 38, 536, w: A. G. HAMMAN,
W Afryce Północnej w czasach św. Augustyna
, przeł. M. Stafiej-Wróblewska,
E. Sieradzińska, PAX, Warszawa 1989, s. 199.
i ikiillyzm, magia, demonologia
81
• /uje się zagubiony, doświadczając egzystencjalnie bezsen
ni świata
88
.
Augustyn natomiast widzi grzechy astrologów bardzo os
im. Mieszając niektóre elementy nauk ścisłych z domysłami,
wykazują oni ewidentnie złą wolę, za którą stoją wpływy demo
nów. Demony kryją się za szacownymi ludźmi, sprawiającymi
t
wrażenie poważnych naukowców. Współczesne pomieszanie
okultyzmu z elementami nauki nie jest więc czymś nowym.
Augustyn poświęca całą rozprawę tematowi wróżbiarstwa kie-
oiwanego przez demony: „Siedzą i liczą gwiazdy, przestrze
lili', bieg, obroty, badają ruchy, opisują, wyciągają wnioski.
Wydają się wielkimi uczonymi. Ta cała wielkość i uczoność,
lo obrona grzechu (podkr. - A. P.) Będziesz cudzołożnikiem,
I
mi
laka jest twoja Wenus; będziesz zabójcą, bo taki jest twój
M
iiis
. Zatem zabójcą jest twój Mars, a nie ty. Wenus jest cu-
• l/olożna, a nie ty. Bacz, żebyś ty nie został potępiony zamiast
Marsa czy Wenus”
89
.
Istnieje jeszcze inne niebezpieczeństwo, mianowicie defor
macja obrazu Boga, którego będzie się oskarżać albo o bezsil
ność (nie jest wszechmocny), albo o złą wolę (nie jest dobry),
(••/.cli bowiem przeznaczenie jest wypisane na niebie, a prze-
nnezenie to złe gwiazdy, a złe gwiazdy zostały stworzone przez
I li iga, no to Bóg jest albo bezsilny (żeby np. odwołać ich złe
d/lalanie), albo zły (czy też obojętny na ludzkie sprawy, co na
|rdno wychodzi). Jakie to ma konsekwencje psychologiczne,
nic irzeba chyba tłumaczyć. Widzimy także obecnie powrót
I u pańskiego fatalizmu, gdzie człowiek w swej pozornej niewin-
**
Por. M. ELIADE, dz. cyt., s. 71.
w
Św. AUGUSTYN,
Enarrationes in Psalmos
, 140, 9, PL 37, 1821, w: A. G.
I I A M M A N , dz. cyt., s. 201.
Aleksander Posacki SJ
ności, człowiek udający Boga kreującego dobro i zło, bardzo
szybko powraca do oddawania swej wolności w niewolę fatum.
To rozgrzeszanie się w imię gwiazd to, jak powiedział słusznie
św. Augustyn, uczona lub pseudouczona obrona grzechu.
Astrologia jest więc grzeszna. O jednym z klientów astro
logicznych porad Augustyn mówi: „Dopuścił się kradzieży,
aby nie odkryto jego czynu, udaje się do astrologia. Dość, iż
ukradłeś, dlaczego chcesz do grzechu grzech dołączyć?”
90
. Lu
dzie, którzy parają się ową obroną grzechu, są zwodzicielami,
co jest najcięższym grzechem. Czynią to w imię astrologicz
nej wiedzy, która jest po prostu nie tylko nieprawdziwa, ale
i niemożliwa z racjonalnego (teistycznego) punktu widzenia,
Niemoralność połączona z głupotą.
Medycyna okultystyczna (uzdrowienia)
Medycyna konwencjonalna, tradycyjna (akademicka) nie
jest w stanie - i nigdy nie będzie - uleczyć wszystkich chorych.
Są więc ludzie (także i w Polsce), którzy manifestując prawdzi
we czy rzekome zdolności uzdrowicielskie, oferują swoje usłu
gi licznej klienteli. Zjawisko uzdrowicielstwa pozatradycyjne-
go czy paranormalnego to zjawisko stare jak świat. Zdrowie
jest wielkim dobrem, człowiek chory chwyta się więc każdej
iskierki nadziei. Ale nie wszystkie uzdrowienia pochodzą od
Boga. Nie wszystkie też uzdrowienia pochodzą z neutralnych
właściwości natury, których poznawanie trwa nieprzerwanie
90
Św. AUGUSTYN,
In Johannis Evangelium tractatus X,
5. PL, 1469, w,
A. C. HAMMAN, dz. cyt., s. 202.
• ikully/.m, magia, demonologia
83
ml starożytności aż do dziś. Zdarzają się bowiem uzdrowie
niu, które pochodzą z obszarów sił wrogich Bogu, Kościołowi,
obszarów sił spirytystycznych, demonicznych. I wtedy czło
wiek szukając dobra - swego zdrowia - może ponieść szkodę
,llo swojej duszy.
I .nergia ujawniona podczas ingerencji uzdrowiciela, szcze-
(lóluie podczas gestu nałożenia rąk - energia, której niekiedy
|n/(.'ówcześnie nadaje się nazwy, takie jak „bioenergia”, „fluid
•yi iowy” czy „energia kosmiczna” - może mieć bardzo różne
t niezależne od siebie przyczyny
91
. Sam jej skutek uzdrowi-
i lelski nie mówi jeszcze nic o jej pochodzeniu. Potrzebny jest
'ci szy kontekst do rozeznania duchowego.
1’ierwszą przyczyną (całkowicie niezależną) może być
nergia Boska, siła łaski. Mówimy wówczas o charyzmacie
u:drawiania, jaki posiadał Jezus Chrystus, który poprzez
wrgo Ducha obdarzył nim apostołów i obdarza także dziś
niektórych chrześcijan. Jest to rzeczywistość znana i rozpo-
nmia po owocach, wśród których sam fakt uzdrowienia nie
nrilarcza.
I >rugą przyczynę manifestacji owej energii odczuwalnej
•i ciele przez uzdrawianego próbuje określić hipoteza neu-
iinlnego czy autonomicznego obszaru sił natury, który ciągle
I' i/cze nieznany, jest poddawany intensywnym badaniom na
• o/nych poziomach. To hipoteza naturalistyczna. Zajmuje się
Przede wszystkim nie wiadomo, czy chodzi tutaj o jakąkolwiek energię.
Miinlleslacje czysto wewnętrzne, polegające na „odczuwaniu czegoś” (mrowie
li.
, uczucie ciepła lub zimna), nie świadczą jeszcze o istnieniu jakiejś energii,
|i'M lo już jakaś
koncepcja teoretyczna
, która jest nieproporcjonalna do owych
<Aul\v wewnętrznych,
na podstawie których arbitralnie wnioskuje się o istnieniu
itłl»lł’|ś energii (i do tego energii „kosmicznej”).
84
Aleksander Posacki S I
nią dziedzina zwana parapsychologią czy psychotroniką, któru
z trudem poszukuje swego statusu jako dyscypliny naukowej,
Trzecią przyczyną może być ingerencja sił demonicznych,
0 czym mówi hipoteza spirytystyczna. Ingerencja duchów
może współistnieć z ewentualnymi siłami natury, którymi
się one mogą nawet posłużyć. Nasuwa się pytanie: czy szatan
może uzdrawiać? Wielu praktyków pastoralnych i charyzma
tycznych odpowiada na to twierdząco. Bądźmy więc czujni,
nie dajmy się zwieść (por. Ef 6,10-12).
Czy więc chrześcijanin może za wszelką cenę i u wszystkich
szukać uzdrowienia ze swoich dolegliwości? Pastoralna i cha
ryzmatyczna tradycja Kościoła, bazująca na Biblii i doświad
czeniu świętych, zawsze ostrzegała wiernych przed nierozwagi)
w tym względzie. Istnieją bowiem dwa poważne zagrożenia,
Pierwsze - to postawa serca, postawa wewnętrznej niewierno
ści, polegająca na niedostatecznym liczeniu na Pana Boga we
wszystkim - Boga, który jest przecież Panem każdej sytuacji,
To grzech braku zaufania i zachwianie relacji osobowej z Bo
giem, skoro nadmiernie pokłada się nadzieję w czymś, co nic
jest naszym Bogiem (ryzyko grzechu idolatrii).
Drugie zagrożenie - to realna możliwość ingerencji sił dc-
monicznych, fatalnej w skutkach dla zdrowia psychicznego
1 duchowego. W momencie uzdrowienia fizycznego chorobu
może się przenieść do sfery psycho-duchowej. Może więc być
z człowiekiem jeszcze gorzej, bo np. może zniknąć ból (ciało),
a pojawi się lęk (psychika) czy trudności w modlitwie (duch),
Nie takie jest uzdrowienie chrześcijańskie. Zwłaszcza że wic
lu uzdrowicieli przyznaje się jawnie do kontaktów ze spiryty
zmem czy nawet otrzymania swych darów od tzw. duchów-
-przewodników. Trzeba więc przejawiać wielką ostrożność.
• Htultyzm, magia, demonologia
85
obserwować, czy zachowane są kryteria chrześcijańskie i ra-
■ / * ■ j dmuchać na zimne, niż ulec pozornej neutralności czy
nnt uralności działań, stąd też często jest tu już potrzebny cha
ty'mat rozeznawania duchów, o którym mówi św. Paweł.
Są trzy podstawowe kryteria charakteryzujące uzdrowienie
i ln /.eścijańskie, które powinny występować równocześnie:
1. Zasada uzdrowienia czy oczyszczenia całego człowieka,
w tym także - a może przede wszystkim - jego duszy
(uzdrowienie paralityka przez Jezusa). Z uleczeniem
ciała powinny wzrastać również owoce ducha: pokój
i radość, wiara, miłość, pokora, pojednanie ze wszyst
kimi
92
.
2. Kryterium wiary jako wiary teologalnej, według której
wierzy się, iż akt uzdrowienia to dar od Boga, to nowe
spotkanie z miłującym Bogiem (a nie jakaś koncentra
cja woli, którą można by nazwać wiarą psychologiczną).
Choroba jest nie tylko faktem, ale również znakiem,
który należy odczytać w relacji do Boga. Wielu uzdro
wicieli nie żąda od nas nie tylko wiary teologalnej, ale
i wiary psychologicznej, zadowalając się jakąś pasywną
uwagą. Przypomina to raczej seans hipnotyczny niż
zbawcze i personalne spotkanie z Bogiem.
Osoba uzdrowiciela. Należy się mu bacznie przyglądać,
czy działa on bezpośrednio w imię Jezusa, bezpośrednio
mocą Jezusa - jak ongiś Apostołowie. „Jednemu tylko
A
Bogu służyć będziesz” - mówi Pismo Święte. Uzdrowi-
v
Nieprzypadkowo w różnych językach etymologie słów: zdrowie i zbawienie
j ii|>, wł.
salute e sahezza)
lub zdrowie i świętość (niem.
Heil uncl Heiligkeit)
pokry-
n|i| się. Jest to wyrazem intuicji wyraźnie pochodzących z Ewangelii.
86
Aleksander Posacki S,!
*
ciel rozpowszechnia często własne zdjęcie, jeszcze częś-
ciej uzdrawia za pieniądze i uważa się za niezbędne,
jedyne czy może najlepsze narzędzie energii niewiado
mego pochodzenia. W praktyce oznacza to ubóstwienie
energii nieznanego pochodzenia (1) oraz samoubó-
stwienie (2), zwłaszcza przy założoniu filozofii pantei•
zmu, gdzie biorca rzekomej energii kosmicznej jest jed
nocześnie jej twórcą.
Ponadto, jak stwierdza Orygenes w swoim dziele Contra
Celsum (2,40), „bałwochwalcą jest ten, kto niezniszczalne po
jęcie Boga odnosi do wszystkiego, tylko nie do Boga” (por.
KKK, 2114). Z tego punktu widzenia grzechem bałwochwal
stwa będzie także ubóstwianie energii - i to energii niezna
nego pochodzenia. Mamy tu zresztą dwie rzeczy: ubóstwienie
energii, a następnie grzech nieroztropności otwierania się no
energię nieznanego pochodzenia:
1
1. Ubóstwienie energii.
Według Pierwszego Sympozjum Stowarzyszenia Radie
stetów w Warszawie (wrzesień 1981) bioenergia ma na
stępujące cechy:
- posiada własną inteligencję przewyższającą inteligen
cję człowieka, posiada psychiczne i genetyczne cechy
charakteru człowieka, od którego pochodzi;
- przechodzi przez wszystkie przeszkody, jak mury,
ekrany, specjalne kabiny itp., odległość nie odgrywa dla
niej żadnej roli - jej cechą charakterystyczną jest inte
gracja wszechobecnego systemu wartości i sił metafi
zycznych wszechświata. Jest to nie tylko jakaś ideologia,
(Ikultyzm, magia, demonologia
87
ale wyznanie wiary w jakiegoś bezosobowego boga (zwa
nego „Energią”), pewien rodzaj ateizmu, skoro teizm
jest wiarą w Boga osobowego, co także jest grzechem
przeciwko pierwszemu przykazaniu (KKK, 2123 - gdzie
ateizm jest określony jako brak wewnętrznej łączności
z Bogiem, oczywiście z Bogiem osobowym).
2. W 1983 roku Biotroniczna Komisja Weryfikacyjna (ro
dzaj kościoła, uniwerstytetu), która powstała przy Stowa
rzyszeniu Radiestetów w Warszawie, ustanowiła nastę
pującą (nowa dogmatyka) definicję bioenergoterapeuty:
„BIOENERGOTERAPEUTA
to
człowiek
posiada
jący dar przekazywania energii dobra (skąd wiadomo,
że dobra?) w sposób skuteczny (jest dobra, bo jest sku
teczna?), a zarazem bezpieczny (czy także duchowo
bezpieczny?) dla siebie i pacjentów. Ów dar nie musi
być uświadomiony sobie przez bioenergoterapeutę, jak
również nie musi znać on rzeczywistych mechanizmów
przyczyny chorób i ich likwidacji”.
Czyli nie wie on trzech rzeczy:
1. Nie wie, skąd pochodzi energia i jaka jest jej natura
(zakłada on tylko, że jest wszechmocna i dobra, czyli
boska). Większość bioenergoterapeutów otwarcie przy
znaje się do nieznajomości natury tej energii, powołując
się na tajemnicę. Skąd więc wiadomo, że jest to energia
dobra?
✓
2. Ow dar nie musi być uświadomiony sobie przez te
rapeutę, czyli nawet nie wie on, skąd pochodzi ten dar
i czemu służy. Skąd więc wiadomo, że to dar? A jeśli, to
od kogo?
88
Aleksander Posacki SJ
3. Nie musi on znać właściwych przyczyn choroby, jak
też wiedzieć, dlaczego np. choroby znikają. Jeśli nie
zna przyczyn choroby, to skąd wie, czy nie znikają tyl
ko objawy, a wtedy jest jeszcze gorzej, bo ingeruje on
w naturalny proces obronny organizmu, lub co gorsza,
ingeruje on jakby w sens teologiczny choroby, która jest
dopuszczona przez Boga także w jakichś celach ducho
wych.
Chrześcijanin wie:
»
1. jaką mocą to czyni (moc Chrystusa);
1
2. co to za dar (służy on ewangelizacji, a więc misji
1
v
zbawczej Chrystusa polegającej głównie na „nawra- i
caniu serca” ku zbawieniu, które jest sprawą życia
i śmierci);
3. że przyczyny choroby, nawet jeśli nie zawsze mają
korzenie bezpośrednio duchowe, to są kierowane przez
j
Boga osobowego i w tym kontekście mają jakiś sens teo
logiczny, który należy odczytać.
Mamy tutaj istotne przejawy niebezpiecznego irracjona
lizmu oraz beztroski duchowej, która przeważnie:
1. przedwcześnie identyfikuje objawy empiryczne,
wtłaczając je w ramy gotowych teorii gnostyczno-ma-
gicznych, jak wspomniany energetyzm. Powstaje tu
problem uczciwości intelektualnej',
2. nie uwzględnia zakazów, ostrzeżeń biblijny
Biblię jako taką, ponieważ reprezentuje ona światopo*
nowionych expressis verbis), a często wręcz
I ikully/m, magia, demonologia
89
gląd niemonistyczny, a nawet antymonistyczny (odrzu
cenie magicznych kultów);
3. nie docenia mocy sil spirytystycznych przemiesza
nych z naturą (naiwny naturalistyczny optymizm), na
tomiast -jak stwierdza objawienie chrześcijańskie - na
tura jest skażona (nie zla!) i demony w sensie szerokim
również należą do natury.
To wszystko powoduje, że nawet jeśli terapeuta posiada
dobre intencje (co nie usuwa grzechu ignorancji zawi
nionej), to:
1. może stać się narzędziem uwikłania ludzi w grzech
przeciwko pierwszemu przykazaniu, ze wszystkimi jego
konsekwencjami (tzw. obciążenie okultystyczne
93
do
trzeciego, czwartego pokolenia);
2. może stać się narzędziem działania złych duchów,
czemu sprzyja ten grzech.
Same takie możliwości (zwłaszcza że są istotnie powiązane
v sobą) istotnie dyskwalifikują tzw. bioenergoterapię, gdyż
dotyczą one spraw najwyższej wagi. Natomiast w sprawach
najwyższej wagi moralno-duchowej sama możliwość nakazuje
w sposób konieczny działanie tak, jak by to była realność.
Chodzi tutaj o rozmaite
negatywne
skutki psycho-duchowe (niekiedy bar-
•bn tajemnicze), które oprócz tego, że przejawiają się w skłonności do popeł-
iilnnia grzechów okultyzmu, to również przejawiają się w rozmaitych „ciemnych
Miłe
waleniach” (uniemożliwiających modlitwę), tajemniczych niepowodzeniach
I ../łych” nieszczęściach (mimo zewnętrznych oznak „sukcesu”), które dotykają
• ale rodziny. Nie chodzi tu o żaden determinizm czy odpowiedzialność zbiorową,
uli* o pewne
skutki grzechu,
uznanego przez Boga za najcięższy i określonego jako
nierząd” z mocami ciemności.
90
Aleksander Posacki SJ
To wszystko potwierdza praktyka, a szczególnie świadec
twa byłych „bioenergoterapeutów”, którzy byli egzorcyzmo-
wam
194
PODSUMOWANIE
Okultyzm jako niewierność fundamentalna
Jak stwierdza Katechizm, praktyki okultystyczne są sprzecz-
ne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaź«|
nią - które należą się jedynie Bogu (KKK, 2117). Dodałbym?
i
jeszcze, że stoi to nie tylko w sprzeczności z postawą religijną
j
lub cnotą religijności, ale że postawa magiczna może wprosi
być wyrazem
grzechu bezbożności,
o którym także się mówi
w Katechizmie. Grzech ten (jako forma grzechu przeciwko
pierwszemu przykazaniu) przejawia się w trzech zasadniczych
formach:
1. Kuszenie Boga, czyli wystawianie Go na próbę w słowach
lub uczynkach (Jego wszechmocy lub dobroci), aby
zmusić Go w jakiś sposób do działania. To samo czy
ni szatan wobec Jezusa (por. Mt 4,5-7). Dokonuje się
to zarówno przez subiektywną motywację, jak i przez
samą strukturę rytuału.
Rytuał w sposób oczywisty próbuje zmusić Boga do
94
94
Do wielu z tych ludzi (do czego sami się już po nawróceniu chętnie przy*
znają) odnosi się ironiczna uwaga z Mdr 17,7-8 (cytowana w
Nocie
, s. 121): „Za
wiodły kłamliwe sztuczki czarnoksięstwa, spadła haniebna kara na przechwałki
z powodu mądrości! Ci, którzy przyrzekali duszę schorzałą uwolnić od strachów
i niepokojów, sami na śmieszny strach chorowali”.
I lliiilly/.m, magia, demonologia
91
działania w tym sensie, że usiłuje się wedrzeć samowol
nie na obszary wszechwiedzy i wszechmocy zarezerwo
wane tylko dla Niego.
Na przykład w Reiki używanie niektórych tajemniczych
znaków w sanskrycie, które mają rzekomo moc wiążącą
wobec rozmaitych chorób, wskazuje w sposób oczywisty
na skojarzenie z magią i jakby przejęcie pewnych kom
petencji Boga, gdy chodzi o uzdrawianie.
2. Drugi rodzaj grzechu to świętokradztwo, które polega
na profanowaniu lub niegodnym traktowaniu nie tylko
sakramentów i innych czynności liturgicznych, ale rów
nież osób, rzeczy i miejsc poświęconych Bogu.
Można to potraktować także nieco szerzej, nie tylko
w sensie konkretnych aktów kościelnych, ale w sensie
antropologii chrześcijańskiej,
która jest podważana
w przypadku medycyny alternatywnej. Ciało jest świą
tynią Boga, a więc nie może podlegać lekkomyślnie
jakimkolwiek eksperymentom, zwłaszcza w zakresie
tzw. terapii seksualnych. Natomiast dusza ludzka jest
po pierwsze duchowa, a po drugie jest
sakralna
(jako
imago Dei - obraz Boga), a więc nie tylko nie powinna,
ale nawet nie może (bo jako duchowa jest niedostępna,
„tajemnicza”) podlegać rozmaitym technicznym mani
pulacjom ze względu na swoją naturę.
Profanacją jest także homogeniczne lub monistyczne
zamazanie zasadniczej różnicy między pierwiastkiem
duchowym i cielesnym w człowieku, różnicy jakościo
wej; tzw. holizm antropologiczny (mikrokosmos) jest je
dynie przejawem monizmu panteistycznego (makrokos-
mos), który jest także grzechem przeciwko pierwszemu
92
i
Aleksander Posacki SJ
przykazaniu, a więc tym razem grzechem wprost prze
ciwko Bogu, który ma miejsce wtedy, gdy człowiek czci
i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy
chodzi o innych bogów, czy o demony (np. satanizm:
KKK, 2113).
3. Symonia, która jest określana jako nabywanie lub sprze
dawanie rzeczywistości duchowych, jak to było u Szy
mona Maga.
W szerszym sensie jest to manipulacja rzeczywistościaml
duchowymi, co jest typowe dla magii (i co jest również
profanacją). Pamiętamy surową reakcję Piotra (Dz 8,9-
24) wobec Szymona Maga - a więc znowu mamy ma
gię - który chciał kupić charyzmatyczne dary duchowe
i sama taka chęć została najsurowiej potępiona.
Jeżeli np. Reiki jest energią duchową (bo miłość jest do
świadczeniem duchowym, a ponadto Reiki porównuje
A
się do Ducha Świętego) - jak się deklaruje - a sprzedaje
się ją za pieniądze, to oprócz tego, że jest sprzedawa
niem miłości za pieniądze, czyli prostytucją, jest również
symonią, czyli grzechem bezbożności.
Magia jest potępiona
z następujących powodów:
- subiektywna
postawa
wyrażająca się w złych motywa
cjach,
- obiektywny
rytuał
zakładający jakiś prymat natury lub
duchów nad Bogiem lub niebezpieczeństwo (1) czy nie-
godność (2) jakiejś techniki, np.
mediumizm
(potępie
nie mediumizmu: KKK, 2116).
i Ikultyzm, magia, demonologia
93
Niebezpieczeństwo okultyzmu
(lakże medycyny okultystycznej)
1. Zła motywacja (niewłaściwe cele)
- rozwój motywacji i postaw magicznych (filozofia sukce
su, teologia samozbawienia, legalizm magiczny, przeciw
stawne pokorze (niebezpieczeństwo pychy, pierwszego
z grzechów głównych) oraz darmowości Bożych darów,
a szczególnie Bożego zbawienia (czyli „zdrowia transcen
dentnego”);
2. Złe środki (niegodne metody)
- mediumizm, wszechmoc bezosobowych rytuałów, no
szenie amuletów (kumulujących rzekomo bezosobową
moc)-KKK, 2117;
1. Zamęt doktrynalny
- szerzenie się naturalizmu, osłabianie autorytetu Biblii
(jako głoszącej niemonistyczny światopogląd) i Kościoła
(odwieczny cel masonerii
95
), propagowanie naturalizmu
zamiast religii objawionej lub podszywanie się pod cuda
biblijne;
- gdy chodzi o zamęt doktrynalny, pojawiają się dwa nie
bezpieczeństwa, gdy chodzi o medycynę magiczną:
Dokument Kongregacji Nauki Wiary z 26 XI 1983
(Deklaracja o stowa-
nyszcniach masońskich)
przypomina o nadal obowiązującej ekskomunice za
|u/,ynależność do organizacji masońskich. Lokalne autorytety kościelne nie mają
piawa wypowiadać się na temat istoty czy natury stowarzyszeń masońskich w taki
uposób, który miałby umniejszać rozporządzenia Kongregacji. Wydaje się, że wy
n i k a z tego również wniosek, iż radykalizmu wymowy teologiczno-moralnej, jaki
ma ów fakt ekskomuniki z powodu przynależności do sekt masońskich, nie mogą
mlabiać prywatne opinie także osób duchownych.
94
Aleksander Posacki SJ
a) podszywanie się pod uzdrowienia religijne, chrześci
jańskie, ewangeliczne (manipulacja niektórymi cy
tatami z Ewangelii, np. „moc wyszła z Chrystusa”).
Chrystus uzdrawiał miłością. Być może miłość jest ja
kąś energią, lecz nie każda energia jest miłością. Mi
łością nie można manipulować ani nawet mocą, która
wyszła z Chrystusa;
b) ustalanie jakiegoś dualistycznego paralelizmu uzdro
wień, różnych sposobów uzdrawiania, czy też różnych
dróg zbawienia; stawianie ich na równi. Magia wy
grywa, bo jest łatwiejsza. Oba systemy muszą ry
walizować ze sobą, bo mają własną całościową ko
herencję. To nie jest komplementarność zbawienia
i uzdrawiania, to jest rywalizacja dróg zbawienia lub
uzdrowienie staje się zbawieniem, a nie - jak to jest
w chrześcijaństwie - zbawienie prowadzi do uzdro
wienia. Medycyna tradycjonalna (akademicka) trak
towana kompetentnie, uczciwie oraz twórczo może
łatwiej współpracować z procesem duchowym, pro
cesem całościowym i docelowym, jakim jest zbawie
nie, a będąc uczciwą i kompetentną, zna swoją rolę,
swoją częściowość i swoje miejsce.
Magia jest niższa, a uważa się ją za wyższą (domy kultu
ry, publikatory). Powrót do magii jest regresem, a nawel
zdradą i to nie tylko własnego dziedzictwa kulturowe
go. Jest to również zdrada własnej inicjacji chrzcielnej.
4. Orędzie wschodnie lub magiczne
- istnieje w propagowaniu owego orędzia przedziwna
zgodność różnych i zwykle nieznanych sobie terapeutów
czy „bioenergoterapeutów”;
(Muiltyzm, magia, demonologia
95
- reinkarnacja i monizm panteistyczny, siły psychiczne,
potencjał ludzki, ewolucja ludzkości (podstawa antro
pologii okultystycznej), system trójdzielny, wróżbiar
stwo, mieszanie duchowości z tym, co psychofizyczne,
mieszanie świętości z całkowitością (Jung), naturali-
styczne pojęcie świętości, odrzucenie stanów „dojrzało
ści osobowej” na rzecz stanów nadosobowych (transper-
sonalnych), które często okazują się nieosobowe lub
bezosobowe (tzw. psychologia transpersonalna). Wpro
wadzanie „materialnej wymierności” w to, co duchowe
czy sakralne (jeśli tzw. aura jest miarą zdrowia, to czy
również miarą świętości?);
5. Grzeszne (1), nieuczciwe intelektualnie (2) i niebez
pieczne (3) otwarcie na nieznane siły
- grzech nieposłuszeństwa przeciwko pierwszemu przy
kazaniu jako przekroczenie ustanowionych zakazów
oraz możliwe ingerencje demoniczne także z powodu
tego grzechu. Ponadto nieuczciwość intelektualna jako
otwarcie się na siły nieznanego pochodzenia. Przy tej
okazji niebezpieczna nieroztropność przejawiająca się
w lekceważeniu rozeznawania duchowego czy wręcz ro
zeznawania duchów. Dokonuje się to zwykle w jakimś
pseudointelektualnym kontekście zamazywania teologii
walki duchowej, lekceważenia niebezpieczeństw zniewo
leń duchowych oraz niebezpieczeństw taktyki szatana,
w imię jakiegoś naiwnego naturalistycznego optymizmu',
96
Aleksander Posacki SJ
6. Chaotyczne mieszanie technik psychofizycznych z ry
tuałami inicjacyjnymi
- antyinicjacja, zaprzeczanie „inicjacji chrzcielnej”, co jesl
niebezpieczne nie tylko dla zdrowia psychicznego, ale
również dla zbawienia wiecznego.
KONFERENCJA
BISKUPÓW TOSKANII
NOTA DUSZPASTERSKA
NA TEMAT
MAGII
I DEMONOLOGII
99
Nula duszpasterska na temat magii i demonologii
Gwiazdy są źródłem pierwszego popędu,
Lecz choćby wszystkich, to i w tym przypadku
Światło wam dane na obejście błędu
I wolna wola...
Dante Alighieri, Boska Komedia, Czyściec XVI, 73-76
Biskup Angelo Scola przedstawi bardziej szczegółowo mo
tywacje dla drugiego wydania Noty duszpasterskiej na temat
magii i demonologii.
Ograniczę się do podkreślenia faktu, że zaledwie po jednym
miesiącu doszliśmy do konieczności ponownego wydania Noty,
< '<> obrazuje, w jakim stopniu odczuwane są te tematy w naszej
wspólnocie.
„Nowa ewangelizacja”, do której nieustannie wzywa nas
Ojciec Święty, wychodzi także od potwierdzenia „absolutnego
i niezastąpionego panowania Chrystusa” nad wszechświatem
i nad naszym życiem.
Jak przypomina nam Notą „kto odkrył Jezusa Chrystusa,
nie potrzebuje szukać zbawienia gdzie indziej. On jest jedynym
i autentycznym Odkupicielem człowieka i świata ”.
Tak więc jawi się jako orędzie nadziei i radości to, co chcie
liśmy skierować do naszych wspólnot i w sposób specjalny do
tych, którzy doświadczeni przez ból i cierpienie w duchu i na cie
le szukają ulgi, przebiegając drogi, które w rzeczywistości prowa-
100
Konferencja Biskupów Toskanii
dzą tylko do innego cierpienia i innej beznadziejności, podczas
gdy równocześnie oddalają od Chrystusa.
Życzeniem naszym jest, aby ten dokument został przyjęty
w swojej całości przez nasze wspólnoty, a szczególnie przez tych,
którzy noszą na sobie jakąś duszpasterską odpowiedzialność, by
sprzyjał on także większemu wyważeniu osądu na temat moż
liwości nadzwyczajnego działania szatana [dosł.: „maligno”]
1
,
unikając jednocześnie zarówno racjonalnych uprzedzeń, jak
i naiwnej łatwowierności.
Silvano Kard. Piovanelli
Arcybiskup Florencji
Przewodniczący Konferencji
Biskupów Toskańskich
1
ił
Florencja, 1 czerwca 1994
t
5
1
J
1
II meligno
oznacza w języku włoskim pojęcie Złego lub po prostu szatana,|
Biorąc pod uwagę kontekst tematyczny całej broszury, który otwarcie polemizuje
z racjonalistycznymi teoriami posuwającymi się czasem do kwestionowania oso-j
bowego istnienia zła, wybraliśmy słowo „szatan”, aby przy tej okazji jednocześnie
uniknąć wspomnianej niejasności, której wyjaśnienie było właśnie celem niniej
szej broszury. Por. też s. 125: rozróżnienie między
złem
a
Złym
, między
ił małe
oraz
ił maligno
(przyp. tłum. - A. P.).
Nula duszpasterska na temat magii i demonologii
kryteria poprawnej lektury
Noty
To nowe wydanie Noty na temat magii i demonologii stano
wi odpowiednią okazję do dobrego sprecyzowania celu, który
przynaglił pasterzy do interwencji w tej dziedzinie. Nie było
nim z pewnością sprzyjanie rodzącej się przy tej okazji cie
kawości dotyczącej tych problemów lub nadanie im większej
wagi niż posiadają. Pragnienie pasterzy jest dobrze streszczo
ne w tytule ostatniego paragrafu Noty: „Absolutne i niezastą
pione panowanie Chrystusa”.
Biskupi zamierzają podtrzymywać wiarę wszystkich wier
nych w zwycięstwo, które Chrystus już odniósł nad szatanem
(ilosł.: maligno). Zwycięstwo, które ma wyzwalać ze strachu
i z poszukiwania magicznych środków do pokonywania trud
ności życiowych, które zwłaszcza w takim społeczeństwie jak
nasze przybierają postać intensywnych dramatów i cierpienia.
Pan Jezus i tylko On sam ma moc strącić oskarżyciela ludzi
i uczynić swoich braci zwycięzcami. A to poprzez egzystencję
normalną, codzienną, przeżywaną w wielkiej rodzinie eklezjal
nej; życie tworzone z wiary umacnianej każdego dnia w modli
twie do Boga Ojca, w sakramentach, w komunii przeżywanej
ze swoimi braćmi i w świadectwie dawanym w rozmaitych sy
tuacjach o istnieniu, do którego jest wezwany każdy chrześ
cijanin. Jezus nas miłuje i wyzwala nas od grzechu, do Niego
możemy zwrócić się naprawdę z sercem synowskim w każdej
potrzebie. Takie jest jądro Noty. Od tego - wydaje się - wy
chodzą kryteria lektury. Chciałbym je krótko wyliczyć.
102
Konferencja Biskupów Toskanii
Przede wszystkim taka Nota ma być brana w swej całości,
Nie powinno się wyrywać z niej jakiegoś fragmentu, nawet
dotyczącego problemów, które środki masowego przekazu
chętniej przesadnie podkreślają, jak na przykład te związane
z technikami magii lub z opętaniem diabelskim. Koniecznu
jest natomiast cierpliwość podejmowania wszystkich treści
przedstawionych według hierarchii, która właśnie w ostatnim
paragrafie ma swój zwornik. Chrześcijanin więc poczuje się
tu zaproszony, aby nie szukać własnego zbawienia poza Chry
stusem. A kiedy będzie w potrzebie i podczas próby, będzie
umiał zwrócić się do Chrystusa w normalny sposób, który
Kościół daje do dyspozycji dla naszego codziennego życia.
Drugie kryterium lektury jest przeznaczone w sposób szcze
gólny dla kapłanów. Są oni wezwani, by nie wpadać w racjona
listyczne przesądy wobec zjawisk związanych z nadzwyczajną
możliwością działania szatana oraz by uznać, że ta możliwość
nawet jeśli jest skrajna, istnieje. Oni wiedzą, że szatan działa,
zwykle prowadząc człowieka do grzechu, niemniej jako paste
rze pokorni i mądrzy nie mogą zaprzeczyć możliwości jego nie
zwykłego działania, które trzeba będzie rozeznać z mądrością
i roztropnością. Tego w sposób szczególny wymaga się od eg
zorcystów, którzy działają w zależności od biskupów, świado
mi tego, iż przyodziani są w misję, która jest misją eklezjalną,
a którą są zobowiązani wypełnić i z której powinni być gotowi
w każdym momencie zdać sprawę swoim pasterzom. Od kapła
nów wymaga się także zabezpieczenia siebie i wiernych przed
ryzykiem przeciwstawnym: przed naiwną łatwowiernością, któ
ra pobudza do widzenia, zawsze i wszędzie, nadzwyczajnego
działania szatana, zapominając o tym zwykłym, które jest naj
powszechniejsze i najbardziej podstępne. Będzie wszelako ich
103
Nula duszpasterska na temat magii i demonologii
troską przyjęcie w każdym momencie na siebie cierpienia tych,
którzy zwrócą się do nich z tymi problemami, pomagając im
uchwycić pytanie o chrześcijański sens istnienia, które zawarte
|est w ich doświadczeniu.
W ten sposób pojawia się trzecie kryterium. Dotyczy ono
wspólnot chrześcijańskich jako takich, aby będąc prawdziwie
misyjne, umiały przepowiadać z jasnością Chrystusa umarłego
i zmartwychwstałego jako szyfr, w którym każdy aspekt istnienia
znajduje wytłumaczenie. Wspólnota chrześcijańska jest wezwa
na do tego, by stać się miejscem widzialnego spotkania z Chry
stusem, miejscem odnowionych w Jego imię relacji i dzielenia
się tych, którzy są w potrzebie materialnej i duchowej. Powin
na być żywą komórką, gdzie dzisiejszy człowiek, który, pomi
mo wymyślnych technologii w naszej kulturze, często stając się
ofiarą paniki i udręki, może w Chrystusie Panu znaleźć pokój.
Biskupi toskańscy chcieli przedstawić na nowo tradycję
doktrynalną Kościoła na temat magii i demonologii, ze szcze
gólnym odniesieniem do sytuacji socjalno-kulturowej ich re
gionu. Uczynili to, aby pozwolić swoim wspólnotom na to, by
kroczyły szybciej. Są pewni, że zaufanie do Maryi pomoże ich
wiernym żyć tym ubóstwem ducha, w którym promienieje jas
na wiara i wyzwolone człowieczeństwo.
Biskupi toskańscy życzą sobie, aby także ci, którzy poza ich
legionami zapoznają się z Notą, respektowali te głębokie in
tencje, które ożywiały ich inicjatywę duszpasterską.
Angelo Scola
Biskup Grosseto
104
Konferencja Biskupów Toskanii
Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje twój Bóg, Pan,
nie ucz się popełniać tych samych obrzydliwości jak tamte
narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by
przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiai
wróżby, przepowiednie, magię i czary; nikt, kto by uprawiat
zaklęcia, pytał duchów, wywoływał umarłych.
Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni.
Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich twój Bóg, Pan,
sprzed swego oblicza.
(Pwt 18,9-12)'
1. „Obrzydliwy jest dla Pana każdy, kto to
czyni”
Biblijne ostrzeżenie jest dzisiaj aktualne bardziej niż kiedy
kolwiek. Jako biskupi toskańscy poczuwamy się do obowiązku
ponownego, jasnego przedstawienia go naszym wiernym. Ob
serwujemy bowiem, wywierający ogromne wrażenie, powrót
do magicznych praktyk. Zjawisko to ma tendencję do na
rzucania się w życiu wspólnym i osobistym tysięcy jednostek,
w tym także samych wiernych. Według najnowszych danych,
„użytkownicy magii” we Włoszech to 12 milionów osób. Zja
wisko to niepokoi nas zarówno jako wskaźnik bolesnej sytu
acji egzystencjalnego pobłądzenia, jak też z powodu podstaw
intelektualnych i praktycznych zachowań, jakie owo zjawisko
zakłada.
Cytaty z Pisma Świętego według
Biblii Tysiąclecia
, Pallottinum, Poznań-
- Warszawa 1990 (przyp. tłum. - A. P.).
105
Nulu
duszpasterska na temat magii i demonologii
2. Współczesne szerzenie się magii
Ponad magię pochodzenia rolniczego i preindustrialne-
uo, osadzoną w historii naszych narodów, wyżej stawiane są
il/.isiaj formy wróżbiarskie, które ukrywają się pod płaszczem
mieszaniny kultury, „dzikiej psychologii” [dosl. psicologia sel-
M f f g i a ] i ezoterycznych odniesień. Magowie i mistyfikatorzy,
lalszywi prorocy i rzekomi oświeceni zwodzą adeptów, wy
muszają pieniądze, a koncepcje życia uderzająco prymitywne
I to, co jest gorsze - odchylenia od prawdziwej wiary, przed
stawiają jako „objawienia” i „sekretne prawdy”. Operatorzy
magii, którzy przypisują sobie moc rozwiązywania problemów
miłości, zdrowia i bogactwa lub utrzymują, iż zdejmują tak
zwane „złe oko” lub fattura
3
, są jednostkami, które prezentują
samych siebie w czasopismach poprzez odpłatne ogłoszenia,
popisują się akademickimi dyplomami i reklamują na telewi
zyjnych ekranach. Nie jest przesadą mówienie o „przemyśle
magii”.
3
Chodzi tu o tzw. złe spojrzenie oraz o pewien „zły czyn magiczny” (nazywa
ny w jęz. włoskim
fattura
), które są przejawem tzw.
maleficium
, będącego głów
nym narzędziem magii niszczycielskiej (tzw. czarnej magii). W języku polskim
odpowiada mu określenie „rzucanie uroku”. W literaturze naukowej dominuje
jednak termin łaciński
maleficium
i dlatego będziemy się nim tutaj posługiwać,
zwłaszcza że
Nota
używa włoskiego odpowiednika
maleficio.
Zob. dalej wyjaśnie
nie (przyp. tłum. - A. P.).
106
Konferencja Biskupów Toskanii
3. Przyczyny zjawiska
Jak tłumaczy się fakt, iż w epoce charakteryzującej się tak
bogatym rozwojem myśli naukowej i racjonalnej, występuje
tak szerokie rozprzestrzenianie się działalności typu magicz-
no-okultystycznego? Wzrost zjawiska, przynajmniej w ogól
nych zarysach, może być powiązany z egzystencjalnymi prag
nieniami, takimi jak potrzeba całościowych koncepcji życia
zdolnych objaśnić misterium, które je otacza; żądanie wyzwo
lenia od bólu, od zła i od strachu przed śmiercią, szukanie po
twierdzeń, które pozwoliłyby na przezwyciężenie sytuacji nie
pokoju i strachu, niepewności o jutro oraz potrzeba punktów
odniesienia szczególnie po upadku mitu oświecenia, postępu
i rozpadzie ideologii populistycznych i mieszczańskich. Nie
których ludzi bardzo realne i dramatyczne powody prowadzą
do wybrania najkrótszej drogi poprzez zwrócenie się do form
lub osób ukazujących się pod płaszczykiem „nadprzyrodzono-
ści”, by oczekiwać od nich rozwiązań trudności i odpowiedzi
na palące pytania.
W tym kierunku idzie chaotyczne poszukiwanie „niezwy
kłych i cudownych faktów”, dające się zauważyć w samym
środowisku chrześcijańskim; poszukiwanie, które niekiedy
powołuje się na fałszywy mistycyzm lub na zjawiska „objawień
prywatnych”, innymi razy dochodzi wręcz do zwrócenia się
do poszukiwań demonologicznych, nie posiadających żadnej
rozumowej weryfikacji i będących poza autentyczną dojrza
łością wiary. Do przyczyn rozprzestrzeniania się magii można
zaliczyć przede wszystkim poważny niedostatek ewangelizacji,
który nie pozwala wiernym przyjąć postawy krytycznej wobec
107
propozycji, które reprezentują tylko jakąś namiastkę prawdzi
wego sensu religijnego i smutną mistyfikację autentycznych
l rości wiary.
Nula
duszpasterska na temat magii i demonologii
4. Powaga zjawiska
Fenomen magii przedstawia się zresztą jako bardzo zróżni
cowany i złożony: przechodzi się od ogólnych form zabobonu
do praktyk magicznych różnego poziomu, od przepowiadania
przyszłości do spirytyzmu, aż po grupy i sekty satanistyczne,
klóre organizują zebrania i czarne msze. Obecna ekspansja
magii stanowi alarmujący sygnał dla naszych czasów. Jak słusz
nie zauważył kardynał J. Ratzinger: „współczesna ateistyczna
kultura Zachodu jeszcze istnieje dzięki wolności od strachu
przed demonami, zaszczepionej przez chrześcijaństwo. Ale
jeśli zbawcze światło Chrystusa zgłasłoby, to ten świat, mimo
całej swej wiedzy i tak rozwiniętej technologii, uległby terro
rowi i popadłby w desperację. Już mamy dzisiaj oznaki powro
tu ciemnych, ponurych sił: właśnie w zlaicyzowanym świecie
szerzą się kulty sataniczne”
4
.
4
Raport o stanie wiary. Z Kardynałem Josephem Ratzingerem rozmawia Vit
-
torio Messori,
przeł. Z. Oryszyn, Michalineum, Kraków-Warszawa-Struga 1986,
h
. 120.
108
Konferencja Biskupów Toskanii
5.
Nota
na temat magii i niektórych
problemów demonologii
Jako biskupi, którym została powierzona odpowiedzial
ność za Kościoły lokalne w Toskanii, czujemy się zobowiąza
ni do interweniowania w tej dziedzinie, aby ostrzec wiernych
i nasze wspólnoty przed inwazją orientacji myślenia i zacho
wania, które podkopują same korzenie wiary i jej autentycz
nego znaczenia. W tej Nocie nie zajmujemy się zjawiskami
dotyczącymi nauki, od medycyny do psychiatrii, do parapsy
chologii, do pewnych poszukiwań naukowych na temat as
trologii, jak również nie zajmujemy się faktami uzdrowień
różnego rodzaju lub relacją między tym, co paranormalne
a religią. Nasza interwencja jest natury wyłącznie teologiczno-
-pastoralnej. Analizujemy fakt magii i jej różne formy (część
pierwsza); przedstawiamy na nowo osąd doktrynalny Kościoła
(część druga)', zatrzymujemy się na specyficznych problemach
maleficium i „opętania diabelskiego”, wskazując na sens i wa
runki interwencji Kościoła (część trzecia). Konkluzja podkreś
la konieczność nowej ewangelizacji, gotowej na to, by zapo
biegać przedstawionym zjawiskom i pozytywnie proponować
dojrzałe chrześcijaństwo, zdolne do mądrego rozeznania i do
głoszenia autentycznej „Ewangelii zbawienia”, zdolne do mi
łości i do modlitwy wobec sytuacji cierpienia. Świadomość
uzasadniająca naszą interwencję pochodzi z wiary w zwycię
stwo zmartwychwstałego Pana nad złem i nad szatanem: zwy
cięstwo, które prowadzi chrześcijan do zrozumienia ich egzy
stencji jako nowego życia w Chrystusie, jako światła i łaski.
Nula
duszpasterska na temat magii i demonologii
109
Część pierwsza
MAGIA I JEJ FORMY
6. Obiektywne rozróżnienia między religią
» magią
Problem utworzenia jakiejś definicji magii jest sam w sobie
I rudny ze względu na różnorodność zjawiska. Wydaje się jed
nak, że wśród uczonych zostało osiągnięte pewne fundamen
talne stwierdzenie: obiektywne rozróżnienie między „religią”
a „magią”, które powinno zostać dokonane na poziomie an-
I
I
opologiczno-kulturowym. Rozróżnienie to pochodzi od róż
nego sposobu, poprzez który obydwa doświadczenia odnoszą
się do transcendencji:
- religią wyraża bezpośrednie odniesienie do Boga i do
lego działania, na tyle, że nie istnieje i nie może istnieć do
świadczenie religijne bez takiego odniesienia;
- magia zawiera w sobie wizję świata, gdzie wierzy się
w istnienie sił tajemnych, mających wpływ na życie człowieka,
n na które uprawiający magię (lub korzystający z niej) uważa,
żc ma moc wywierania kontroli za pomocą rytualnych prak
tyk, zdolnych automatycznie wytworzyć efekty; uciekanie się
do bóstwa - jeśli występuje - jest czysto funkcjonalne, podle
gle tym siłom i zamierzonym efektom.
110
Konferencja Biskupów Toskanii
W istocie magia nie dopuszcza żadnej mocy wyższej od
siebie; uważa, że może zmusić same wezwane „duchy” lub
„demony”, aby się objawiły i wypełniły to, czego ona wymaga.
Także i dzisiaj, kto ucieka się do magii, nie myśli, by zwrócić
się przede wszystkim do Boga - do osobowego Boga wiary
i do Jego opatrzności nad światem - lecz raczej do bezoso
bowych sił tajemnych, nadludzkich i wszechświatowych, pa
nujących nad kosmosem i nad człowiekiem. Uważa, że może
obronić się przed tymi siłami, uciekając się do gestów zaklęcia
i do amuletów lub też uważa, że wymusi na nich dobrodziej
stwa za pomocą formuły czarów „zaklętych” substancji (dosl.:
filtri
5
) lub działań związanych z gwiazdami, stworzeniem czy
ludzkim życiem. W tym kontekście ponownie wraca charak
ter skuteczności czynu magicznego, który nie dopuszcza - gdy
jest już rozpoczęty według wymaganych żądań - żadnej moż
liwości błędu. Dzieje się to w rozmaitych formach. Występuje
magia homeopatyczna
6
, według której podobne wytwarza po
dobne: wylanie wody na ziemię przyniesie deszcz, przekłucie
oczu marionetce oślepi lub przyprawi o śmierć osobę przez
5
Filtry (wł.
filtri)
to przedmioty w rodzaju rozmaitych
substancji
, jak ma
ści, płyny i napoje, które są poddawane odpowiednim zaklęciom czy stosownym
obrzędom w celu uzyskania mocy magicznej, zarówno w „dobrym”, jak i „złym”
celu. Mogą służyć pozyskiwaniu miłości, władzy czy zdobywaniu odwagi, ale też
zadawać choroby i śmierć. Mogą też chronić przed nieszczęściami (przyp. tłum.:
A. P.).
6
Podział pochodzi od J. Frazera. Można mówić również o
magii mimetycznej
opartej na
prawie podobieństwa
. Jest to część (rodzaj)
magii sympatycznej
(opar
tej na bliżej nieokreślonym prawie
sympatii
lub
powinowactwa)
, do której należy
również
magia przenośna
oparta na
prawie kontaktu
(por. J. FRAZER,
Złota
gałąź
, przeł. H. Krzeczkowski, PWN, Warszawa 1965, s. 38) (przyp. tłum.: A. P.).
Nulu duszpasterska na temat magii i demonologii
111
mi) reprezentowaną. Istnieje magia przenośna
1
, na bazie któ-
n j przylegający działa na przyległy lub jakaś część działa na
t nlość do tego stopnia, że wystarczy ustawić w kontakcie dwie
i/oczywistości (ożywione lub nieożywione), aby jakaś siła,
dobroczynna lub złowroga, została przeniesiona z jednej na
• lingą: w ten sposób „dotknięcie żelaza”
7 8
lub „rzucenie solą”
zdejmie z daleka negatywne oddziaływania lub uroki dzięki
specjalnym zaletom przypisywanym tym elementom. Istnie
li', na koniec, magia zaklinająca (dosł.: magia incantatricef,
klora przypisuje szczególną moc formułom lub czynom sym
bolicznym, uznawanym za zdolne wytworzyć efekty pożądane
I przywoływane.
Magia, w jakiejkolwiek formie byłaby wyrażona, reprezen
tuje zjawisko, które nie ma nic wspólnego - na płaszczyźnie
obiektywnej - z prawdziwym zmysłem religijnym i z kultem
7
Tamże (przyp. tłum.: A. P.)
H
Wyrażenie pochodzące z okolic Florencji (przyp. tłum.: A. P.).
v
Wydaje się, że chodzi tutaj o pewien rodzaj
magii generacyjnej
, która jest
i/.ymś innym niż obydwa rodzaje
magii sympatycznej.
Mogłaby być albo czymś
/ pogranicza
magii generacyjnej
lub szczególnym rodzajem
magii sympatycznej.
Magia generacyjna polegałaby nie tylko na przekazywaniu pewnych właściwości
t /y mocy, jak to jest w przypadku
magii sympatycznej
, ale również na stwarza
niu łych właściwości. Istotny tu jest udział jakby mocy oraz inteligencji samego
człowieka, czarownika. Mag lub czarownik jakby
zaklina
(lub zaczarowuje:
magia
Incantatrice)
przedmiot, stwarzając jakby dodatkową moc (np. złą), która będzie
d/ialać za pośrednictwem tego przedmiotu (np. wyrzuconej strzały lub talizma
nu). Ważna tu jest więc
siła pragnienia
(siła myśli i siła woli) człowieka, która
wyraża się poprzez
słowo
(symbol), mówione lub śpiewane, często będące także
Inwokacją
skierowaną do duchów, aby to właśnie one wzmocniły, ukierunkowały
wspomnianą moc lub by nawet one same ją stworzyły. Ten ostatni wariant, pomoc
duchów (oczywiście złych) przy tego rodzaju stwarzaniu magicznych mocy, byl od
początku przekonaniem Kościoła odkrytym dzięki
intuicji duchowej
Apostołów
oraz Ojców Kościoła (przyp. tłum.: A. P.).
112
Konferencja Biskupów Toskanii
Boga; wręcz przeciwnie, jest Jego nieprzyjacielem i antago
nistą. Słusznie współczesny rozum naukowy (lub po prostu
zwykły rozum) traktuje magię jako formę irracjonalną zarów
no w odniesieniu do koncepcji prelogicznych, do których się
odwołuje, jak w relacji do środków, w których pokłada ufność
lub do celów, które zamierza osiągnąć. Na temat pochodzeniu
magii istnieją różne opinie wśród badaczy. Ktoś wyodrębnia
jej źródło w autosugestii lub „nerwicy obsesyjnej” jednostki
lub społeczeństwa. Ktoś inny tłumaczy ją jako reakcję obron
ną lub wykrzywioną idei opatrzności Bożej. Nie brakuje ta
kiego, który idąc dalej, dochodzi do charakteryzowania magii
jako wyrazu jakiejś woli mocy człowieka skierowanej ku reali
zacji jego archetypicznego snu: być Bogiem. Faktycznie, jakie
kolwiek byłoby wytłumaczenie, z którego się wychodzi, wraz
z wierzeniem magicznym objawia się pewien rodzaj nowego
wydania owego kuszenia u początków, które stało u źródeł
pierwszego grzechu, obecnego w sercu człowieka jako skłon
ność i zwodnicza sugestia kusiciela.
7. Możliwość wpływu magicznego myślenia na
postawę religijną
Trzeba zresztą zauważyć, że jeśli religia i magia obiektyw
nie reprezentują dwa odrębne zjawiska, to subiektywnie mogą
się one niekiedy zbiegać w niektórych aspektach; i może się to
zdarzyć w samym życiu chrześcijan.
Myślenie magiczne charakteryzują dwie zasadnicze posta
wy: odczuwanie pragnienia otrzymania czegoś, czego się nie
posiada, lub odczuwanie strachu, który pobudza do zamia-
"iniii duszpasterska na temat magii i demonologii
113
iii
użycia mocy okultystycznych do swego użytku oraz ostre
1 1 1
:graniczenie między rytuałem a życiem. Magia, aby móc od
powiedzieć na te żądania, bazując na wierzeniu w tajemne
dly będące w stanie wyjść poza zwykłe naturalne przyczyny
l!/,yczne, uaktywnia rytuały, którym przypisuje bezpośrednią
luileczność, pomijając Boga i Jego działanie, w celu osiąg
nięcia efektu zamierzonego lub oczekiwanego przez pragnie
nie. Skuteczność tych rytuałów nie ma w percepcji podmiotu
mlnego związku z jego postawą etyczną i z jego egzystencjal
nymi opcjami. Magia bowiem, z powodu swej podstawowej
*1
1
uktury, nie zawiera w sobie żadnego powiązania z moral
nymi wyborami osoby i z jej obowiązkami: jednostka może
nchowywać się nagannie lub żyć w sytuacjach winy, egoizmu
Inh nienawiści, lecz nic z tego, przynajmniej w zasadniczym
/m ysie, nie może przeszkodzić w tym, aby magiczny rytuał do
kładnie spełniony lub niestrudzenie powtarzany spowodował
efekty, które mu są przypisywane.
Jest oczywiste, że autentyczne znaczenie religii i przede
wszystkim chrześcijańskie pojęcie liturgii nie mają nic wspól
nego z zasadami myślenia magicznego. Jednak mimo to, su
biektywnie, może się tu pojawić pewne nakładanie się, a nawet
połączenie obydwu postaw. Właśnie dlatego, że początek magii
nic znajduje się w umyśle, lecz w odczuwaniu, można spotkać
Inkże u wierzącego pewną dysocjację tego samego typu: z po
mocą rozumu jest on zdolny dokonywać czynów chrześcijań-
ikich, o których wie, że działa w nich Bóg i Jego łaska, lecz
na poziomie odczuwania to, co funkcjonuje w nim, może mieć
charakter magiczny, związany tylko z pragnieniem otrzymania
czegoś lub ucieczki przed jakąś bezosobową siłą, której się lęka.
Analogiczne stwierdzenia odnoszą się do koncepcji gestu sa
114
Konferencja Biskupów Toskanii
kramentalnego, gdy bywa rozumiany w sposób automatyczny
i „urzeczowiony”, poza poprawnym pojęciem Boga i samego
sakramentu lub gestu oddzielnego od nastawienia wiary i ży
ciowej odpowiedzi, której ona wymaga. Rytuał sakramentalny,
w którym działa łaska Chrystusa, wymaga osobistego zaangażi i
wania osoby wierzącej i dostosowania życia do tego, co się pro
klamuje i co się otrzymuje w darze od Boga. Chcemy ostrzec
naszych wiernych przed tymi niebezpieczeństwami, zapraszaj^'
do stałego odkrywania autentycznego sensu „rytuału” Kościoln
według pełnej dojrzałości wiary i rzeczywistej zgodności mię
dzy tym, w co się wierzy, co się celebruje i czym się żyje. Istnieje
bowiem nierozerwalny związek pomiędzy wiarą, kultem i isl-
nieniem chrześcijańskim.
Celem tej Noty jednakże nie jest przede wszystkim rozpa
trywanie niebezpieczeństwa przenikania myślenia magiczne
go do zachowania chrześcijan, lecz prezentacja zjawiska magii
samej w sobie i w jej różnych formach, nie zapominając przy
tym nigdy o wpływach, jakie może mieć na życie i na praktykę
liturgiczną wiernych.
8. Magia „biała” i magia „czarna”
Tradycyjnie zwykło się rozróżniać pomiędzy magią „białą”
a magią „czarną”. Rozróżnienie ma swoje znaczenie, zwłasz
cza dla różnego poziomu odpowiedzialności moralnej, do
której odsyła.
Sposób mówienia o magii „białej” może być odnoszony do
dwóch praktyk istotnie różniących się między sobą. Można
przez nią rozumieć sztukę czynienia rzeczy nadzwyczajnych
■ <• ii
.1
duszpasterska na temat magii i demonologii
115
a pomocą naturalnych środków. W tym sensie znaczy to tyle,
■ o gry kuglarskie lub zjawiska iluzjonizmu. Jest oczywiste, że
lego lypu sztuka - byleby tylko nie była realizowana poprzez
iiiulki niegodziwe i nie była skierowana na cele nieuczciwe -
|i'M sama w sobie nieszkodliwa i dozwolona. W tej Nocie nie
nawiązujemy do niej. Co innego natomiast, jeśli przez magię
,białą” rozumie się formy zabiegów, o których się twierdzi,
1
/ zmierzają do celów czysto dobroczynnych, takich jak po
prawienie jakiejś relacji miłości, uzdrowienie z choroby, roz
wiązanie problemów ekonomicznych itd., lecz towarzyszy
li mu uciekanie się do użycia środków nieodpowiednich, jak
lalizmany i amulety, fetysze i „zauroczone” substancje (dosł.:
Illlri), wierzenie w układ kart, osób lub wydarzeń, lub też od
woływanie się do medycznych praktyk skoncentrowanych na
H/luce okultystycznej lub mocach „ponadludzkich”. Jest ewi
dentne, że w tym przypadku wchodzą w grę zarówno formy
zabobonu, jak i oszustwa oraz zwodnicze postawy przeciwne
samej naturze wiary, a więc niegodziwe i nie do przyjęcia, jeśli
nic wprost niebezpieczne dla całości psychofizycznej i życia
moralnego tych, którzy są tego ofiarami.
Jeszcze bardziej niebezpieczna jest magia „czarna”. Ona
• idwołuje się, w sposób bezpośredni lub pośredni, do mocy dia
belskich lub tylko mniema, iż działa pod jakimś ich wpływem.
/, reguły magia „czarna” ma na celu czyny złowrogie (przypra
wić o choroby, nieszczęścia, śmierć) lub wpływanie na bieg wy
darzeń dla własnego pożytku, zwłaszcza po to, by wyciągnąć
/ nich korzyści osobiste, jak zaszczyty, bogactwa lub inne. Nazy
wa się więc magią „czarną” metody, do których się ona ucieka,
i cele, do których dąży. Ta forma magii jest prawdziwym i właś
ciwym wyrazem antykultu, jest nakierowana na to, by uczynić
116
Konferencja Biskupów Toskanii
ze swych adeptów „sługi szatana”. W jej skład wchodzą wszysl
kie te rytuały ezoteryczne o podłożu satanistycznym, któn
mają swój szczyt w tzw. czarnych mszach. Podobna forma magli
nie dokonuje się zresztą bez wpływu ojca kłamstwa (J 8,4-1).
✓
który - jak naucza Pismo Święte - próbuje na wszelki sposóli
odciągnąć człowieka od prawdy i doprowadzić go do błędu ido
złego (1 P 5,8), pomimo porażki poniesionej przez przyjście
Syna Bożego na świat (Łk 10,18) i chwalebnego triumfu Jego
zmartwychwstania (Flp 2,9-11).
9. Przepowiadanie przyszłości i spirytyzm
Z obydwiema formami magii łączy się przepowiadanie
przyszłości: praktyka, która w ścisłym sensie stanowi poku
sę chęci przepowiedzenia przyszłości na podstawie znaków
wziętych ze świata natury lub mając na uwadze interpreta
cję przepowiedni lub przeznaczenia różnego typu; w sensie
szerszym, zwłaszcza wśród ludzi bardziej prostych, przed
stawia się jako mieszanina łatwowierności i naiwnych inten
cji skierowanych na to, by naprzód poznać jakiś fakt, który
musi nastąpić, używając osobliwych środków lub forteli. Do
przepowiadania przyszłości należą: astrologia (domyślanie się
znaczenia otwartej przyszłości ludzi na podstawie gwiazd lub
układu planet), kartomancja (pozwolenie przepowiadania
sobie przyszłości za pomocą kart zwanych „tarot”), chiro
mancja (odczytywanie z linii na dłoni) i formy im podobne
10
.
10
Istnieje wiele innych form wróżbiarstwa, które oczywiście także są zaka
zane
(Nota
z konieczności nie może wymienić wszystkich form, których jest bar-
117
■i,i duszpasterska na temat magii i demonologii
i>hi| gorszy i najbardziej niebezpieczny wyraz przepowiadania
pi/yszlości to nekromancja czy spirytyzm lub uciekanie się
ilu duchów zmarłych, aby wejść z nimi w kontakt i odkryć
pi/.yszłość lub jakiś jej aspekt. Seanse spirytystyczne należą
dn lego typu magii. Na takich seansach uczestnicy i medium
I nnwoczesne wydanie starożytnych nekromantów) oddają się
pi/.yzywaniu dusz zmarłych (np. rzekome nagrania głosów
i|ioza grobu), a w rzeczywistości wprowadzają one pewną
Im mę wyobcowania z teraźniejszości i dokonują zafałszowa-
niii wiary w życie pozagrobowe, zwykle za pomocą sztuczek,
d/ialając w istocie jako narzędzia Złego, który używa ich czę-
dn do celów destruktywnych, skierowanych na zwodzenie
i /lowieka i oddalanie go od Boga.
/. tymi rozmaitymi typami przepowiadania przyszłości
współdziałają liczne grupy ezoteryczne i okultystyczne starożyt
nego pochodzenia lub aktualnej proweniencji (od teozofii do
milropozofii aż po New Age), które utrzymują, iż „otwierają
di/wi”, by dopuścić do poznania prawdy ukrytej i aby zdobyć
specjalne moce duchowe. Podobne grupy powodują pobłą
dzenie w myśleniu ludzi, zwłaszcza młodych, oraz prowadzą
do postaw jakże dyskusyjnych i niebezpiecznych z chrześcijań
skiego punktu widzenia. Nie można także zapominać o tym
wielkim ruchu inicjacyjno-magicznym, którym jest masone-
il/o wiele). Można wymienić takie formy, jak:
ceromancja
(sztuka odgadywania
pi/.yszłości z obserwacji tworzących się figur z wosku, w płonących świecach, na
wodzie itp.),
bibliomancja
(sztuka odgadywania przyszłości za pomocą odczy-
lywania zdań z otwartej „przypadkowo” Biblii, dotkniętych, bez spoglądania,
imleem),
oneiromancja
lub
bryzomancja
(sztuka wróżenia ze snów),
grafoman-
t ja
(sztuka odczytywania przyszłości za pomocą obserwacji pisma ręcznego) ilp.
(przyp. tłum.: A. P.).
118
Konferencja Biskupów Toskimll
ria, przynajmniej w niektórych swych grupach lub formach
pochodnych. W większej części przypadków chodzi o ponow
ne ożywienie kultów gnostycznych, które na nowo proponują
starożytną ideę magii jako wolę mocy skierowanej po to, hv
przymusić na własny użytek siły tajemne (dobre lub złe), rze
komo działające na świecie. Grupy te przedstawiają się jaku
„drogi zbawienia” (stąd ich sekretny charakter, dokonywane
rytuały i zwracanie się do osoby jakiegoś leadera obdarzone
go wyjątkowymi mocami), używając niekiedy imienia samego
Jezusa Chrystusa lub uciekając się do rytuałów, co do których
chcą, by były „sakramentalne”.
Jest oczywiste, że te grupy i ich praktyki są nie do przy
jęcia. W miejsce doświadczenia religijnego, poszukiwania
Boga i życia sakramentalnego wprowadzają praktyki magie/,
ne narzucające myślenie i życie całkowicie nie do pogodzenia
z prawdą wiary.
Nie brakuje także grup, w których dochodzi do nadużyć
0 charakterze seksualnym, z niepokojącymi konsekwencja
mi dla osób uwikłanych zarówno na poziomie moralnym, jak
1 psychicznym. Nie przestaniemy nigdy ostrzegać wiernych
przed niebezpieczeństwem tych sekt i ich błędami, powtarza
jąc słowa Pawła do Tymoteusza: „Przyjdzie bowiem chwila,
kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych
pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli
nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą
się ku zmyślonym opowiadaniom” (2 Tm 4,3-4) lub wezwa
nie Jana: „Nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie
duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków poja
wiło się na świecie” (1 J 4,1). Integralna znajomość Ewangelii
i spotkanie z Jezusem doświadczone w Kościele, Jego Oblu-
duszpasterska na temat magii i demonologii
hlcnicy, przedstawiają najlepsze antidotum na podobne formy
tire (pogaństwa. Trzeba jednakże, aby wierzący byli ewangeli-
■owani w odpowiedni sposób na fundamencie wiary w Pana
■martwychwstałego, w przyjmowaniu Jego słowa i Jego sa
kramentów i w autentycznym doświadczeniu modlitwy i życia
eklezjalnego.
Konferencja Biskupów Toskimll
Część druga
DOKTRYNALNE ORZECZENIE
KOŚCIOŁA
10. „Ja jestem Pan, Bóg wasz”
Kościół zasadniczo nie troszczy się o to, by wejść w sposób
zbyt analityczny w szczegóły zjawiska magii; niemniej postę
powanie jego było niezmienne i niewątpliwie po linii tego,
czego naucza Pismo Święte. Znana jest ekstremalna suro
wość Starego Testamentu skierowana przeciw temu, kto upra
wia magię (Wj 22,17; Kpł 20,27). Słuszność takiej surowości
opiera się na tym, iż magia jest odrzuceniem prawdziwego
i jedynego Boga. „Nie będziecie się zwracać do wywołujących
duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady (...)
Ja jestem Pan, Bóg wasz” (Kpł 19,31). „Przeciwko każdemu,
kto zwróci się do wywołujących duchy albo do wróżbitów, aby
uprawiać nierząd z nimi, zwrócę oblicze i wyłączę go spośród
jego ludu (...) bo Ja jestem Pan, Bóg wasz” (Kpł 20,6-7). Ma
gia, według wizji biblijnej, przedstawia akt apostazji wobec
Pana, jedynego zbawiciela swego ludu (Pwt 13,6), i znaczy
tyle, co gest buntu przeciw Bogu i Jego słowu (1 Sm 15,23).
„Ja, Pan, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbaw
cy. To Ja zapowiedziałem i wyzwoliłem” (Iz 43,11-12). Czymś
i lulu
duszpasterska na temat magii i demonologii
121
Innym jest proroctwo, zwiastun zbawienia Pana, a czym in
nym są przepowiadania wróżbitów i magów, nosicieli fałszu
I kłamstwa (Jr 27,9; 29,8; Iz 44,25; 47,12-15). Oddać się magu
In jakby oddać się prostytucji. „Lud mój zasięga rady u swego
drewna, a jego laska daje mu wyrocznię; bo go duch nierządu
omamił - opuścili Boga swojego, aby cudzołożyć” (Oz 4,12;
I/. 2,6; 3,2-3). Księga Mądrości ukazuje ironicznie, jak rytua
ły magiczne zamiast zbawiać, prowadzą wręcz do gorszej sy
tuacji. „Zawiodły kłamliwe sztuczki czarnoksięstwa, spadła
haniebna kara na przechwałki z powodu mądrości! Ci, którzy
przyrzekali duszę schorzałą uwolnić od strachów i niepoko-
|ów, sami na śmieszny strach chorowali” (Mdr 17,7-8).
Nowy Testament umieszcza się na tej samej linii, kiedy to
w przyjęciu wiary w jedynego Pana Jezusa i chrztu w Jego imię
domaga się wyrzeczenia się magicznego myślenia i zachowa
nia (Dz 8,9-13; 19,18-20). Istnieje faktycznie czysta opozycja
pomiędzy głoszeniem wiary a magią (Dz 13,6-12; 16,16-24).
I ’i awdziwi wierzący są wezwani do tego, by powierzyć się jedy
nemu prorokowi, Panu Jezusowi, umiłowanemu Synowi Ojca
(Mk 1,11) i Pismu Świętemu danemu Kościołowi przez Ducha
Świętego (2 P 1,16-21). „Czary”, w jakiejkolwiek formie by się
przejawiały, należą do czynów, które wyłączają z dziedzictwa
Królestwa Bożego (Ga 5,20). Także Apokalipsa wyklucza z Je
ruzalem niebieskiego „kłamców” i „guślarzy” wszelkiego typu
(Ap 9,21; 18,23; 21,8; 22,15). Magia bowiem zastępuje Boga
stworzeniami i reprezentuje podjęcie tego diabelskiego poku
szenia, któremu sam Jezus zechciał się poddać, zwyciężając je:
„Diabeł rzekł do Niego: «Tobie dam potęgę i wspaniałość tych
królestw... Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko
będzie Twoje». Lecz Jezus mu odpowiedział: «Napisane jest:
122
Konferencja Biskupów Toskanii
Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu
służyć będziesz»” (Łk 4,6-8).
11. Sprzeczność między magią a wiarą
Takie jest niezmienne nauczanie tradycji chrześcijańskiej.
Już Didache, pomiędzy drogami prowadzącymi do śmierci,
obok idolatrii umieszcza magię i czary
11
. Tacjan, pod koniec
II wieku, toczy ostrą polemikę przeciwko fatalizmowi astral
nemu, w którym widzi pewną formę władzy demona nad ludz
kością
* 12
. Hipolit w Tradycji apostolskiej wyłącza z chrztu świę
tego magów, astrologów i wróżbitów
13
. Tertulian wypowiada
słowa bardzo srogie wobec wszystkich uprawiających magię:
„O astrologach, czarownikach, szarlatanach rozmaitego po
kroju, nie powinno się nawet rozmawiać. A jednak, niedaw
no, jakiś astrolog, który twierdzi, że jest chrześcijaninem, byl
bezczelny zrobić apologię swojego rzemiosła! Jest więc ko
niecznym przypomnieć, byle tylko było krótko, jemu i jego po
dobnym, że obrażają Boga oddając gwiazdy pod opiekę bóstw
i uzależniając od nich los ludzi. Astrologia i magia są podłymi
wymysłami demonów”
14
.
Ten osąd jest podzielany przez większość Ojców Kościoła.
Według Augustyna magia jest demoniczna; religia chrześci-
"
Didache
1,5.
12
Oratio ad graecos,
8-11 i 16-19.
13
Traditio apostołka
, 41.
14
De idola tria,
IX, 1.
Nula duszpasterska na temat magii i demonologii
123
|nńska, przeciwnie, jest zwycięstwem nad mocą demona i cał
kowitym zerwaniem z takim światem
15
.
Wobec trudności nowo nawróconych w pozostawianiu daw
nych magicznych praktyk potępienie staje się tak silne i cięż
kie, aż do przeniesienia całej winy na rachunek demona, od
nośnie do magii, w każdej formie, identyfikując ją z opętaniem
diabelskim. Jeśli pozycja św. Tomasza pozostaje ekstremalnie
wyważona
16
, nie brakuje tekstów, które - zwłaszcza z późnego
średniowiecza - mają tendencję do nadmiernego akcentowa
nia siły zła, dochodząc aż do rozwinięcia idei maleficium jako
pewnej mocy
17
, którą byty ludzkie, szczególnie kobiety, mogą
wywierać na innych, paktując z demonem, aby w zamian za
oddanie własnej duszy otrzymać nadzwyczajne zdolności prak
tykowane za życia. Ta idea doprowadziła w XV-XVIII wieku
15
De doc. christ.
, II, 35-36.
16
Summa Theologiae
, II-II, aa. 1-8: przepowiadanie przyszłości, w swych
rozmaitych formach, jest uważane za poważny grzech. Zobacz ponadto: II-II,
<|. 96, aa. 1-4 na temat próżnych obyczajów i praktyk zabobonnych. Święty To
masz uznaje, że przepowiadanie przyszłości może się dokonywać pod wpływem
N/atana (II-II, q. 95, a. 4) lub za jego sugestią (I q. 64, a. 1 ad 5; i II-II, q. 172, a.
5 ad 1.6).
17
Mamy tu wyrażenie dosyć nieprecyzyjne. Jak to wyraźnie wynika z kon-
lekstu, chodzi tu o
taką
ideę
maleficium
, w której nadmiernie akcentuje się siłę
/.la, a nie o „ideę nadmiernej siły zła, która doprowadziła do rozwoju idei
male
ficium,
jak to można by zrozumieć z tekstu. Dokument biskupów nie tylko nie
kwestionuje możliwości istnienia
maleficium
jako takiej, ale nawet próbuje jakby
bronić tej idei jako faktu rzeczywistego (przynajmniej jako
zła moralnego
, a na
wet mającego
realne oddziaływanie
, głównie mocą szatana, potwierdzonego tu
jako byt realny), dokonując jednocześnie jej oceny moralnej (zob. p. 13
Noty
,
a także p. 8, gdzie mówi się o
czarnej magii).
Biskupom chodzi raczej o to, że idea
„nadmiernej mocy zła” wyraziła się w takiej idei
maleficium
, gdzie zbytnio ak
centowano
satanizm
czarownic lub wspomniany
pakt z diabłem
jako nieodzowny
warunek skuteczności czarów (przyp. tłum.: A. P.).
124
Konferencja Biskupów Toskanii
do smutnej historii prześladowań czarownic i magów. Nawet
zdając sobie sprawę z kontekstu i trudności jakiegoś osądu
historycznego na podstawie doświadczenia, wydarzenia te po
zostają upokarzające dla zachodniego chrześcijaństwa. Z dni •
giej strony nie powinniśmy zapominać, że w tamtych okolic/'
nościach nie brakowało ludzi odważnych, takich jak Cornelius
Loos i jezuita F. von Spee w Niemczech, którzy w imię wiary
sprzeciwiali się podobnym ekscesom.
W każdym razie doświadczenia tych wieków powinny
uczynić chrześcijan ostrożnymi w osądzaniu magii jako bez
pośredniego - zawsze i w każdej sytuacji - działania demona.
Z drugiej strony, z teologicznego punktu widzenia, nie moż
na racjonalistycznie zredukować rzeczywistości magicznych
praktyk, zwłaszcza tych „czarnych”, tylko do jakiegoś zjawiska
odchylenia psychicznego lub do zwykłego grzesznego czynu
człowieka. W tego rodzaju praktykach nie można wykluczyć
działania lub zależności od szatana, śmiertelnego nieprzyja
ciela Pana Jezusa i Jego zbawienia. Diabeł - jak naucza nas
Apokalipsa - aż do końca czasów będzie używał wszystkich
swoich mocy i swej przebiegłości, aby zwodzić ochrzczonych
i przeszkodzić w pełnym urzeczywistnieniu zbawczego planu
Boga nad światem. „W ciągu bowiem całej historii ludzkiej
toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta za
częta ongiś u początku świata, która trwać będzie do ostatnie
go dnia, według słowa Pana. Wplątany w nią człowiek wciąż
musi się trudzić, aby trwać w dobrym i nie będzie mu dane
bez wielkiej pracy oraz pomocy łaski Bożej osiągnąć jedności
w samym sobie” (Gaudium et spes, 37).
Julu duszpasterska na temat magii i demonologii
12. Magia jako czyn moralnie niegodziwy
('hrześcijanin nie może akceptować magii, albowiem nie może
I u zystać na stawianie Boga jakby z tyłu, za fałszywymi wierzenia
mi. W ten sam sposób nie może zgodzić się na to, by jego życie
liylo opanowane przez siły okultystyczne, manipulowane zgodnie
/ wymogami magicznych rytuałów lub też uważać, że jego przy
szłość jest zapisana z góry w poruszeniach planet czy w innych
li mnach przepowiedni. „Bóg - mówi Katechizm Kościoła Kato
lickiego - może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym
fcwiętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na uf
nym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości
I na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie.
N icprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności”
18 19
.
Magia „czarna”, w szczególności, jest dla wierzącego naj
cięższym przewinieniem. To odnosi się - w różnej mierze - do
przepowiadania przyszłości i do spirytyzmu. „Należy odrzucić
wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub
demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mają
ce rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów,
astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb,
zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawa
mi chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad
ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych
mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączo
nym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu”
1
''.
18
Katechizm Kościoła Katolickiego
, 2115 (odtąd: KKK).
19
KKK, 2116.
126
Konferencja Biskupów Toskanii
Uznając się wezwanym przez Boga do przeżywania swego
własnego istnienia jako wolnej odpowiedzi na Jego plan milo
ści i przyjmując Jego łaskę, ochrzczony wyrzeka się każdej for
my praktyk magicznych w tej samej mierze, w jakiej stanowili
one odchylenie od prawdy objawionej i są sprzeczne z wianj
w Boga Stworzyciela i z kultem Jemu wyłącznie należnym. Są
też przeciwne uznaniu Jezusa Chrystusa jako jedynego Odku
piciela człowieka i świata oraz przeciwne darowi Jego Ducha,
a więc stawiają się w opozycji do integralności wyznania wiary
i są niebezpieczne dla zbawienia. „Wszystkie praktyki magii
lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych
sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad
bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w po
ważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy
potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja za
szkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do inter
wencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów.
Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub
magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali
się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk
medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani
wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka”
20
.
Samo poszukiwanie zjawisk paranormalnych lub „wyjątko
wych” mocy, jak widzenie na odległość, „podróże” w zaświaty
lub wytwarzanie „fluidów”, nawet jeśli są to akty neutralne
same w sobie, może być zgubne i niebezpieczne dla prawid
łowej ludzkiej równowagi i dla autentycznego przeżycia wiary
chrzcielnej. Wiele z tych fenomenów należy do zakresu para
20
KKK, 2117.
Nulu duszpasterska na temat magii i demonologii
127
psychologii, a więc do dziedziny nauki, nawet jeśli pozostają
l iiitlne do wytłumaczenia. Niekiedy przedstawiają jakiś rąbek
lajemniczości, która może rodzić pytania o sens życia i śmierci.
I’rzeważnie jednak są wykorzystywane do celów dwuznacznie
I fałszywie religijnych lub wręcz do celów zarobkowych, jak to
się stało w niektórych przypadkach, które zaszły np. w naszym
legionie. Ostrzegamy wiernych przed upadkiem w podobne
łoi my instrumentalizacji i przed niebezpieczeństwami, które
Ni) z tym związane. Autentyczny zmysł wiary nie potrzebuje
podobnych odniesień. Praktyka opisana w Ewangelii wymaga
prostego spotkania z Jezusem, Panem i Mistrzem oraz stro
ni od poszukiwania tego, co „nadzwyczajne”. Wierzyć w Je
zusa, nawracać się według Jego słowa i pójść w Jego ślady,
w jedności z całym Kościołem, jest zasadniczym wzorem do
ustawicznego odnawiania i postępowania, jak to uczyniły mi
liony wierzących od początku do dzisiaj, bez pozwolenia sobie
na to, by być zwodzonym przez próżne i efekciarskie teorie
(dosł.: miracolistici) oraz praktyczne postawy.
128
Konferencja Biskupów Ibsknnll
Część trzecia
MALEFICIUM
,
OPĘTANIE DIABELSKIE
A INTERWENCJA KOŚCIOŁA
13.
Maleficium
jako fakt
nie do zaakceptowania
Szczególna forma magii, skierowana ku temu, by szkodzić
bliźniemu, jest reprezentowana przez tak zwane maleficium.
Tomasz z Akwinu wymienia ją między grzechami śmiertelny
mi
21
.
Pospolicie nazywa się „złe oko” („zlo uczynione przez spoj
rzenie” [dosl.: malocchio]) lub „zly czyn magiczny” („uczynić
coś symbolicznego z intencją życzenia zła lub szkodzenia”
[dosfattura])
22
. Chodzi o prymitywne i ludowe formy magii,
21
Summa Theologiae
, II-II, q. 76, a. 3.
22
Włoskie określenie
malocchio
jest doskonale przetłumaczalne nie tylko
na język polski: „złe oko”. Gdy zaś chodzi o termin
fattura
, to jest to specyfika
włoskiego doświadczenia, którego nie można jednoznacznie przetłumaczyć na
polskie „rzucanie uroków”, ponieważ można „zauroczyć” również poprzez „złe
oko”.
Fattura
jest to szczególny sposób rzucania uroków, który jest pewną techni
ką - czynem operującym magicznym symbolem, jak to wyjaśnia
Nota.
Przeciwsta
wienie „złego czynu” „złemu spojrzeniu”, które dałem przy tłumaczeniu, ułatwia
Nulu
duszpasterska na temat magii i demonologii
129
niekiedy czynione przez nieświadomość lub naiwność, innym
tuzem zaś zastosowane z prawdziwą i osobistą złą intencją.
IL
mi
, kto zajmuje się czymś takim, otrzymuje swoją nazwę,
wtrliarius, od praktyki bardzo rozpowszechnionej w średnio
wieczu, polegającej na przewidywaniu i kierowaniu losami za
pomocą swoich wróżb. Ze swej strony sortiarius nie jest ni
czym innym jak zachodnim spadkobiercą magów antycznej
Persji i Asyrii, który rozpoczęli swoją działalność oficjalnym
badaniem gwiazd, a skończyli, uciekając się do okultystycz
nych metod służących do realizowania osobliwych zemst; ich
kontynuatorami były rozmaite grupy późnego średniowiecza
nż do współczesnych „czarowników” w wydaniu ludowym lub
o wyższym profilu „profesjonalnym”.
Między naszymi ludźmi bardzo rozpowszechnione jest po
jęcie fattura, stosowanej na czyjąś szkodę. Na ogół jest ono ro
zumiane jako akt przekleństwa, gest potępienia lub zjawisko
sugestii zdolnej przysporzyć zła tym, do których jest zwróco
ne, bez przekonania - przynajmniej w sposób bezpośredni lub
wyraźny - że jest to czyn natury demonicznej. Pomimo swego
prymitywnego charakteru, czyn taki należy uznać za nie do
przyjęcia z punktu widzenia chrześcijańskiego w takiej samej
mierze, w jakiej jawi się on jako działanie przeciwne religijnej
cnocie sprawiedliwości i miłości. Nie można akceptować faktu,
że ktoś pragnie zła i czyni zło komuś drugiemu. O wiele po
ważniejsze jest maleficium, które ma w swym zamiarze powie
rzenie czegoś, co jest jego przedmiotem (elementy nieożywio
ne, zwierzęta i przede wszystkim osoby), mocy lub jakimkol
zapamiętanie. W dalszej części dla uproszczenia jednak oraz w celu zachowania
wierności specyfice włoskiego określenia będziemy używać terminu
fattura,
któ
ry - mam nadzieję - będzie już zrozumiały (przyp. tłum.: A. P.).
130
Konferencja Biskupów Toskanii
wiek wpływom demona. W podobnych przypadkach, o ile jcsl
to zrealizowane z tym specyficznym zamysłem, przybiera taki)
formę magii „czarnej”, która stanowi działanie ciężko grzes:
ne. Niektórzy wierni zapytują: czy fattura jest prawdziwa? Czy
powoduje rzeczywiste efekty? Czy demon może się posługi
wać złymi osobami, a więc takimi gestami jak fattura lub „zlc*
oko”, aby uczynić komuś coś złego? Odpowiedź jest z pew
nością trudna dla poszczególnych przypadków, lecz nie możnn
wykluczyć w praktykach tego rodzaju uczestniczenia jakiegoś
złowrogiego gestu w świecie demonicznym, i vice versa. Z tego
powodu Kościół zawsze zdecydowanie odrzucał i odrzuca ma-
leficium i jakiekolwiek działania z tym związane.
14. Działanie szatana i opętanie
Możliwość, że ktoś zostaje poddany działaniu sił zła, a na
wet szatanowi, jest faktem potwierdzonym, w rozmaity spo
sób, przez doświadczenie i świadomość wiary Kościoła. Trze
ba przypomnieć, iż szatan jest w stanie oddziaływać na życie
człowieka w dwojaki sposób: przez działanie zwyczajne, kusząc
człowieka do złego (sam Jezus zgodził się, by być kuszonym)
i dotyczy to wszystkich wiernych; oraz przez działanie nadzwy
czajne, dopuszczone przez Boga w niektórych przypadkach
z powodów tylko Jemu znanych. Ten drugi sposób działania
przejawia się w rozmaitych formach:
- jako zaburzenia fizyczne łub zewnętrzne, jak to można
zauważyć w niektórych zjawiskach w życiu świętych, lub jako
napaści lokalne na domy, rzeczy lub zwierzęta;
131
Nulu duszpasterska na temat magii i demonologii
jako obsesje personalne lub myśli czy impulsy, które skła
niają do stanów załamania, rozpaczy lub pokusy samobój-
"iwa;
- jako dręczenie diabelskie odpowiadające zaburzeniom
I chorobom, które doprowadzają do utraty świadomości, do
'ipclnienia czynów lub wypowiadania słów nienawiści wobec
linga, Jezusa i Jego Ewangelii, Maryi i świętych;
- jako opętanie diabelskie lub też jako wzięcie w posiadanie
dala jednostki dla działania demona, który każe mówić lub
czynić tak, jak on chce, podczas gdy ofiara nie może się temu
uprzeć; jest to wyraźnie sytuacja bardziej niebezpieczna.
Ewangelia mówi o możliwości obecności diabelskiej w czło
wieku: podmiot, który jest tego ofiarą, staje się jak „dom”,
klóry nieprzyjaciel wziął w swoje posiadanie (Mk 3,22-27)
uraz opisuje interwencje wyzwalania z sytuacji tego typu,
przeprowadzone przez Jezusa. Mimo że są trudne do inter
pretacji, nie można uważać, iż podobne interwencje wszystkie
i zawsze należy rozumieć jako odpowiedź na stan psycholo
gicznej dysocjacji łub histerii. Chyba że utrzymywałoby się, iż
Jezus padł ofiarą jakiegoś prymitywnego zabobonu, ponadto
nie wydaje się jednak, by mogło być przyjęte, iż „ty”, którego
Jezus używa w swoich egzorcyzmach (na przykład w Łk 4,35;
K,30-33), było jakimś wyrażeniem czysto abstrakcyjnym, ozna
czającym „nic”. Trzeba wreszcie pamiętać, że Jezus interwe
niuje w przypadku opętania nie tylko w porządku fizycznym,
ale także w porządku moralnym.
Formy wpływu demonicznego, jako że są tajemnicze, nie
mogą być interpretowane wyłącznie jako sytuacje o podłożu
patologicznym; powinny otrzymać ocenę teologiczną w tej
samej mierze, w jakiej przedstawiają się jako antyteza wo
132
Konferencja Biskupów Toskmill
bec Bożego planu zbawienia dla Jego stworzeń. Osoba ludz
ka, stworzona na obraz i podobieństwo Stwórcy i odkupio
na przez Chrystusa, jest wezwana do komunii z Bogiem i do
uczestnictwa w Jego życiu trynitarnym; takie jest wydarzenii’
/
laski chrztu świętego i dar Ducha Świętego rozlany w naszych
sercach. Działanie szatana, w swoich różnych manifestacjach,
przeciwstawia się obiektywnie zbawczemu powołaniu czło
wieka i jego wezwaniu do życia Bożego. Dlatego Kościół nie
może pozostawać obojętny wobec podobnych przypadków;
czuje się upoważniony do interweniowania. Jako sakrament
Chrystusowego zbawienia, Kościół wie, iż otrzymał mandat
rozeznawania i działania w celu sprzeciwienia się każdej for
mie zła lub siły Złego, która próbuje prowadzić człowieka do
błędu i przeciwstawia się realizacji Chrystusowego odkupie
nia w życiu wierzących. Jako że bardzo trudne jest rozezna
nie granic sytuacji psychotycznych i sytuacji spowodowanych
efektywnym wpływem demonicznym, nie można - w żadnym
wypadku - nie doceniać powagi cierpienia tych wiernych, któ
rzy czują się ofiarami podobnych oddziaływań. Jak również
nie można ograniczać się do ogólnego i pośpiesznego potę
piania. Kościół rozumie cierpienie tych braci i sióstr i anga
żuje się, aby przyjąć - w osobie swoich kapłanów - postawę
ludzkiego zrozumienia i pomocy, unikając zarówno każdej
przesady racjonalizmu lub chłodnego dystansu, jak też każdej
formy fideizmu czy naiwnej łatwowierności.
Noin duszpasterska na temat magii i demonologii
133
15. Wolność chrześcijanina
I zwycięstwo Chrystusa
Trzeba od razu powiedzieć, że działanie szatana, nawet w for
mie najbardziej niebezpiecznego opętania, nie może dotyczyć
pilnowania nad duszą, lecz jedynie użycia ciała, jak przypomina
sw. Bonawentura wyrażający tradycyjne stanowisko refleksji te
ologicznej na ten temat: „Z powodu swej przenikliwości lub du
chowości, demony mogą przenikać ciała i je zamieszkiwać; z po
wodu swej mocy, mogą je poruszać i niepokoić. A więc demony
mogą, dzięki swej przenikliwości i mocy, wejść do ludzkiego ciała
i je niepokoić, chyba że zostaną powstrzymane przez jakąś wyż
szą moc. Nazywa się to posiadanie, obsidere (...) Lecz przenika
nie do wnętrza duszy jest zarezerwowane dla Boskiej istoty”
23
.
Gdy chodzi o motywy, dla których Bóg może dopuścić
opętanie, można wymienić kilka, nie aspirując wszakże do
odkrycia tajemnicy sprawiedliwych postanowień Bożych: 1.
Aby ukazać swoją chwałę (w zmuszeniu demona, by przez
usta opętanego wyznał bóstwo Chrystusa lub chwalę Boga);
2. Aby ukarać grzech lub skarcić grzesznika; 3. Aby nas po
uczyć i przypomnieć o walce przeciwko szatanowi, o modli
twie i o nawróceniu.
23
In Ilum Sent
., roz. VIII, cz. II, a. 1, q. I i II. Okazuje się użyteczne rozróż
nienie św. Tomasza: „Być w jednej rzeczy to być zawartym w jej granicach. Lecz
w ciele rozróżnia się granice ilościowe i granice substancjalne. Duch, który działa
wewnątrz granic ilościowych, przenika prawdziwe ciało bez jednoczesnego prze
kraczania granic substancjalnych ani jako element tej substancji, ani jako moc
łącząca byt, albowiem byt pochodzi od mocy stwórczej Boga”
(In Ilum Sent.
y
cz.
VIII, q. 1, a. 4).
134
Konferencja Biskupów Toskanii
Dodajmy, że demon, nie mogąc posiadać władzy nad duszą,
nie może się posłużyć ludzką wolnością tak, jak posługuje się
ludzkimi organami cielesnymi, sprawiając, że działają na jego
sposób
24
. Środki, których jest on w stanie użyć, aby skłonić czło
wieka do pragnienia tego, czego on chce, to strach, terror i fa
scynacja wytworzone w myśli wobec nadzwyczajnej mocy, która
przejawia się w efektach wytworzonych w ciele. W konsekwen
cji, utrata wolności człowieka może się dokonać tylko w wyniku
jego dobrowolnego zrzeczenia się jej. Chrześcijanin wie, jak
strzec w sobie zdolności przeciwstawiania się wpływom demo
na: w nim bowiem prawda wiary jest zasadą nowej wolności
(J 8,32-36; Ga 5,1.13). Zwycięstwo Jezusa odniesione przez
krzyż i zmartwychwstanie przynosi definitywną klęskę szatana
(J 12,31-32). Chrześcijanin jest świadomy, że został ustanowio
ny uczestnikiem tego zwycięstwa (J 16,33). Jego ufność wobec
sideł diabelskich opiera się na łasce Bożej, która daje wolnej
woli człowieka moc do skutecznego uczestnictwa w zwycięskiej
walce Chrystusa: „Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże
od złego” (2 Tes 3,3; Dz 20,32). „Jeśli Bóg z nami, któż prze
ciwko nam?”, mówi Paweł i dodaje: „I jestem pewien, że ani
śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy
teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głę
bokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć
od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”
(Rz 8,38-39). Taka jest niezniszczalna pewność chrześcijanina.
Jest on świadomy działania szatana w świecie oraz niebezpie-
24
Św. AUGUSTYN,
De Spiritu et anima
, 27;
De ecclesiasticis dogmatibus
,
50; św. TOMASZ Z AKWINU,
In Ilum Sent
., 1, II roz. VIII, q. 1, a. 5-6;
Summa
Theologiae
, la, q. 114, aa. 1-3.
Nula duszpasterska na temat magii i demonologii
135
c/.cństwa, które ono przedstawia (Ef 6,11-12), lecz nie żyje
w żaden sposób w strachu, albowiem jest pewny, że w Chry
stusie, swoim Panu i Mistrzu, działanie to zostało całkowicie
zwyciężone. Chrześcijanin wyznaje swoją nadzieję, przepełnio
ną radością i zaufaniem, w pełne objawienie się chwały Bożej
i odkupionych w Jeruzalem niebieskim. W oczekiwaniu na to,
angażuje się, by czuwać jak gospodarz lub roztropna panna
z przypowieści w oczekiwaniu na Oblubieńca (Mt 24,37-44;
25,1-13) i pomnażać talenty otrzymane w darze, aby być rozpo
znanym jako sługa dobry i wiemy, kiedy Pan wróci, by doprowa
dzić do końca swoje dzieło (Mt 25,14-30).
16. Rozeznanie i poziomy interwencji
Kościoła
Czas Kościoła jest czasem crisis, wyboru i walki przeciwko
mocom zła, zwierzchnościom i władzom (Ef 3,10). Kusiciel,
pomimo klęski, nadal utrudnia pełne urzeczywistnienie Bo
żego planu zbawienia w historii. Kościół „we własnej osobie”,
w imieniu Chrystusa i w mocy Jego Ducha, jest wciągnięty
w ów „teodramat”, według trafnego określenia współczesne
go teologa
25
.
Podstawowym zadaniem Kościoła w tym międzyczasie jest
odróżnić rzeczywistość działania szatana od zjawisk innego
lypu i rozpoznać każdy z osobna przypadek, który do niego
przystaje. Może rzeczywiście zdarzyć się, zwłaszcza w oto
czeniu tak silnie nacechowanym przewagą form myślenia
25
H. URS VON BALTHASAR,
Teo-Drammatica
, Milano 1971-1977.
136
Konferencja Biskupów Toskanii
magicznego, okultystycznego i zabobonnego, że jakaś osoba
dręczona przez mniej czy bardziej poważne psychopatologio
mniema, iż jest ofiarą wpływów lub wręcz szatańskiego opę
tania, bez występowania jakiegoś rzeczywistego motywu, lecz
tylko poprzez zjawisko sugestii.
Rytuał egzorcyzmów wzywa pasterzy do większej roztrop
ności w rozróżnianiu „w słuszny sposób przypadków napaści
diabelskich od pewnej łatwowierności, z powodu której także
i wierni mniemają, iż są przedmiotem działania uroku, złe
go przeznaczenia lub przekleństwa, które są rzucone na nich
przez kogoś. Niechaj nie odmawia im duchowej pomocy, lecz
w żaden sposób niech nie odprawia egzorcyzmów; niech ra
czej odmówi kilka modlitw z nimi i za nich, aby odnaleźli po
kój w Bogu
26
”. Ten sam Rytuał, pod nr 67, oferuje dokładne
wskazania na ten temat. Jest oczywiste, iż w takich sytuacjach
konieczna jest ogromna czujność i mądrość duszpasterska. Nie
każda potrzeba interwencji jest równoznaczna z przypadkiem
wpływu demonicznego. Trzeba ponadto przypomnieć, że tak
jak istnieją wielorakie formy szatańskiego działania, tak ist
nieją różne poziomy interwencji Kościoła. Egzorcyzm jest za
rezerwowany tylko dla przypadków opętania diabelskiego
sprawdzonych w sposób wystarczający; takie przypadki są naj
poważniejsze, lecz także najbardziej rzadkie. We wszystkich
innych sytuacjach, od miejscowych napaści po obsesje i po
udręczenia diabelskie, będzie konieczne uciekanie się przede
wszystkim do innych form interwencji, jak:
- słuchanie słowa Bożego i przyjęcie ducha pokuty i nawró
cenia,
26
Rytuał egzorcyzmów
, 14 (odtąd: RE).
Nota duszpasterska na temat magii i demonologii
137
I
- intensywna modlitwa osobista i post, jak to tego zachęca
liwangelia (Mk 9,29),
- specjalne modlitwy o uwolnienie w formach przewidzia
nych przez ordynariusza, czynione w grupie lub przez osoby
1 1
poważnione,
- celebracja sakramentów i sakramentaliów docenionych
w ich pełnym znaczeniu.
Te różne formy interwencji są także formami działania
Kościoła, który wstawia się za swoimi synami i broni zbawczej
laski Zmartwychwstałego w świecie. „Odnosi się to w szczegól
ności do przypadków udręczenia ze strony diabła kierowane
go na ochrzczonych, w których tajemnica miłosierdzia zdaje
się w jakiś sposób zaciemniona. Kiedy zdarzają się sytuacje
tego typu, Kościół prosi Chrystusa i, ufając w Jego moc, ofia
ruje wiernym szczególną pomoc, aby zostali uwolnieni od ta
kiego udręczenia”
27
. Wierny gnębiony przez udręczenie niech
będzie zaproszony, przynajmniej kiedy to jest możliwe, do
zanoszenia modlitwy do Boga, do wypełniania aktów umar
twiania, do regularnego odnawiania wiary chrzcielnej, do ce
lebracji sakramentu pojednania, do umacniania się Euchary
stią świętą
28
. Te same zachęty niech będą w tym samym czasie
skierowane do krewnych i przyjaciół oraz do samej wspólnoty
wierzących, tak aby modlitwa i życie łaską wielu było dla udrę
czonego pomocą i przykładem.
21
RE, 10.
28
RE, 18.
138
Konferencja Biskupów Toskanii
17. Egzorcyzmy
Tylko wykorzystawszy wszystkie środki, które ofiaruje Koś
ciół, można będzie podjąć decyzję o zastosowaniu egzorcyzmu,
W tym wypadku chodzi o prawdziwe i właściwe sakramenta-
lium. „Kościół był zawsze pilny w polecaniu go, zwłaszcza je
śli się go spełnia w formie celebracji liturgicznej. W egzorcy-
zmach bowiem wykonuje się władzę i autorytet Kościoła nad
demonami”
29
. To ministerium - w swej formie publicznej - jest
zarezerwowane dla biskupów i dla prezbiterów, którzy zostali do
tego upoważnieni przez swoich ordynariuszy
30
.
„Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub
uwolnienie od ich demonicznego wpływu mocą duchowej
władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi. Czymś zupełnie in
nym jest choroba, zwłaszcza psychiczna, której leczenie wy
maga wiedzy medycznej. Przed podjęciem egzorcyzmów na
leży więc upewnić się, że istotnie chodzi o obecność Złego,
a nie o chorobę”
31
.
Takie dzieło rozeznania powinno być starannie przepro
wadzone wcześniej, lecz sam egzorcyzm uwalnia - po części -
od tej funkcji w związku ze znakami, które go poprzedzają,
towarzyszą mu i następują po nim. „Według praktyki kiedyś
» RE, 11.
30
Por.
Kodeks Prawa Kanonicznego
, kan. 1172. Ponadto:
List Kongregacji
Doktryny Wiary do Ordynariuszy miejsca przypominający niektóre normy dotyczą
ce egzorcyzmów
, z 29 września 1985, w: AAS 77 (1985) 1169-1170, w:
W trosce
o pełnię wiary. Dokumenty Kongregacji Nauki Wiaty 1966-1994
, Wyd. Diecezji
Tarnowskiej BIBLOS, Tarnów 1995, s. 242-243; RE, 12; KKK, 1673.
31
KKK, 1673.
Nota duszpasterska na temat magii i demonologii
139
rozeznanej, zostaną uznane jako specyficzne znaki: wyma
wianie wielu stów w jakimś nieznanym języku lub rozumienie
lego, co się tym językiem mówi: ujawnianie rzeczy dalekich
lub ukrytych; przejawianie sił fizycznych, przekraczających
naturę jego wieku lub normalny stan”
32
. Te znaki stanowią
/.resztą tylko pierwsze wskazówki. Do nich zostają dołączone
le o charakterze moralnym, jak awersja wobec rzeczywistości
religijnej, rozdźwięk między zachowaniem podmiotu w kwe
stii wiary i życia chrześcijańskiego a faktem upadku wszelkich
innych praktyk
33
. Znaki będą ponadto interpretowane w każ
dym przypadku osobno. Powinno się oddziaływać poprzez
katechezę, aby wierzący nie szukali w egzorcyzmie jakiegoś
rodzaju działającej magii: trzeba pouczać wiernych w sposób
hardziej odpowiedni i poprawny. Na płaszczyźnie liturgicznej
uczynimy swoim polecenie rytuału, aby „egzorcyzm wypełnił
się w taki sposób, by ukazała się wiara Kościoła i by przez
nikogo nie był uważany za działanie magiczne lub zabobonne.
Trzeba poza tym unikać bycia widowiskiem dla obecnych i sta
wania się sensacją dla środków społecznego przekazu”
34
.
32
RE, 15.
33
Prawdopodobnie chodzi tu o relację (dosł.:
relazione)
w sensie rozdźwię-
ku między chęcią czynienia dobra a realną możliwością. Przy tak wielkim znie
woleniu, jakim jest opętanie, wola człowieka jest bardzo spętana i zaciemniona
(choć oczywiście nie do końca, zwłaszcza w kwestii wyboru moralnego). Opętany
niejednokrotnie wykazuje dobrą wolę, praktykuje niekłamaną pobożność, szyb
ko podąża drogą nawrócenia. Ma jednak ogromne, ekstremalne trudności, aby
„wcielić” swoje pragnienia w czyn („ciało” jest bowiem opętane), aby realizować
chrześcijańskie praktyki czy jakiekolwiek inne moralne praktyki (przyp. tłum.:
A. P.).
34
RE, 20.
140
Konferencja Biskupów Toskanii
18. Błogosławieństwa
W ramach sakramentalnego działania Kościoła szczególne
znaczenie mają błogosławieństwa. Jeśli egzorcyzmy wyrażaji)
walkę Kościoła przeciwko mocom zła, błogosławieństwa uka
żują wspaniałość zbawienia Zmartwychwstałego już obecne
go w historii jako nowa zasada przemienienia życia człowieka
i kosmosu. „Błogosławienie” jest istotnie aktem sakramental
nym Kościoła, w którym objawia się wiara w działającą obec
ność Boga w świecie i zwycięstwo paschalne Jezusa Chrystusa.
W tym sensie zostaje doceniony nowy Benedykcjonarz, wyda
ny teraz także po włosku, który oferuje bogaty zbiór formuł
błogosławieństw osób, grup rodzinnych, domostw i działal
ności człowieka, różnych okoliczności i sytuacji życiowych.
Trzeba tylko, aby pojęcie błogosławieństwa i uciekanie się do
niego były odpowiednio rozumiane, bez nakładania się lub
zmowy pomiędzy poprawnym myśleniem Kościoła a mental
nością o podłożu zabobonnym, która może doprowadzić do
zredukowania modlitwy błogosławieństwa do czynu mniej lub
bardziej magicznego
35
.
Według koncepcji biblijnej, podjętej i przedstawionej we
„wprowadzeniu” do Benedykcjonarza, akt błogosławieństwa
wyraża się w podwójnym ruchu: wchodzącym i schodzącym.
Bóg jest błogosławiony i błogosławiący. Pierwszym ruchem jest
chwała oddawana Bogu, chwała pełna wdzięczności i dzięk
czynienia za cudowne dzieła, które On uczynił dla nas, zarów
no w porządku stworzenia, jak i odkupienia; rzeczywiście On
35
Benedykcjonarz
, Ogólne wprowadzenie, 8-14.
Noiii duszpasterska na temat magii i demonologii
141
l»icrwszy, przed wiekami, „napełnił nas wszelkim błogosła
wieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystu
sie” (Ef 1,3). Właśnie bazując na tej świadomości, wychodzi
il mgi ruch błogosławieństwa, mianowicie schodzący: błogo
sławiącym jest Bóg, Ten, który jest wzywany, aby nam udzielił
swej łaski i opieki w wielu sytuacjach osobistych, rodzinnych
i społecznych naszego życia.
Jak podaje Benedykcjonarz: „Bóg istotnie błogosławi przy
kazując i zapowiadając swoją dobroć. Ludzie błogosławią Boga
ogłaszając Jego chwałę, dziękując, oddając Mu kult i uszano
wanie w swej pobożności. Kiedy potem błogosławią innych,
wzywają pomocy Boga nad jednostkami i nad tymi, którzy są
zebrani razem”
36
. Błogosławieństwo, będąc sakramentalium,
wymaga fundamentalnej postawy wiary, aby mogło być sku
teczne w tym, co samo oznacza, oraz wymaga odpowiedzi ży
cia w odniesieniu do tego, co wraz z nim się celebruje
37
. „Do-
bro-mówić” (bene-dicere), jak przypomina nazwa, także po
liebrajsku (barak) i po grecku (eu-logein), znaczy „mówienie-
-dobrze” Boga, aby gdy Go rozpoznajemy oraz wzywamy Jego
pomocy i wstawiennictwa Maryi i świętych, mógł nam udzielić
swoich dóbr w konkretnym przeżywaniu naszej chrześcijań
skiej egzystencji. Prezbiterzy więc niech chętnie zaofiarują
swą pomoc tym, którzy proszą o szczególne błogosławieństwa
osób i rzeczy, lecz niech zatroszczą się za każdym razem, by
troskliwie i jasno wytłumaczyć, że żadne błogosławieństwo nie
jest skuteczne bez wymaganych dyspozycji tego kto prosi, po
czynając od wyrzeczenia się grzechu. W przeciwnym wypadku
36
Benedykcjonarz
, 6.
37
SC 60-61. Bardziej szczegółowo: KKK, 1667-1670 dla sakramcnlaliów
i 1671-1672 dla błogosławieństw.
142
Konferencja Biskupów Toskanii
błogosławieństwo ryzykuje utratę swego autentycznego znn
czenia aż do niebezpieczeństwa upodobnienia do amuletu lub
podobnych rzeczy czy też zredukowania go do gestu obcego
wierze i spójności życia wymaganej przez Ewangelię
38
.
38
Benedykcjonarz,
15.
Nota duszpasterska na temat magii i demonologii
143
Wnioski
/ /
KONIECZNOŚĆ
NOWEJ EWANGELIZACJI
19. Magia a nowa ewangelizacja
Problematyka przedstawiona w niniejszym dokumencie
wiąże się w końcowej analizie z potrzebą tej „nowej ewange
lizacji”, której świadkiem i niestrudzonym rzecznikiem uczy-
/
nil siebie Ojciec Święty w tych ostatnich latach. Poszukiwanie
„tego, co magiczne”, w jego rozmaitych formach, pochodzi
z potrzeby znaczeń i odpowiedzi, których nie jest w stanie
udzielić współczesne społeczeństwo, zwłaszcza wobec wzra
stającej sytuacji niepewności i nietrwałości. Zwracanie się do
magii i do poszczególnych praktyk przepowiadania przyszło
ści staje się w konsekwencji kompensacją pustki egzystencjal
nej, która charakteryzuje niestałość naszych czasów. To w lej
pustce - dotyczącej samych chrześcijan, którzy nie doszli do
dojrzałej wiary - powstaje konieczność autentycznego gło
szenia z entuzjazmem Ewangelii i łaski Chrystusa. Jedynie
fundamentalne i wyczerpujące ponowne odkrycie oryginal
nego sensu religii i wiary w Boga, Ojca, Syna i Ducha Świę
tego pozwala odpowiedzieć w sposób bardziej adekwatny na
rozprzestrzenianie się magii w jej licznych starych i nowych
144
Konferencja Biskupów Toskanii
formach oraz pozwala rozjaśnić kwestie dotyczące rozeznania
działania szatańskiego w świecie. Trzeba wrócić do głoszenia
z odnowioną siłą, jak u początków Kościoła, że tylko Jezus,
Zmartwychwstały żyjący na wieki, jest Zbawicielem i że „nic
ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod
niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być
zbawieni” (Dz 4,12).
Parający się okultyzmem znajdują płodny teren jedynie
tam, gdzie jest pustka i brak ewangelizacji. Tym operatorom -
i ich ofiarom - musimy przypomnieć, jak to już często mówili
śmy w naszej Nocie, że ich działanie ściąga na manowce i stoi
w sprzeczności z prawdą i treścią wiary. Nowa ewangelizacja,
proponując pełnię chrześcijańskiego istnienia, nie powinna
zaniedbywać wyrabiania w ludziach sumienia krytycznego
i odrzucającego te wszystkie formy magii, które - pod różnymi
nazwami pomiędzy magią „białą” a magią „czarną” - sprze
ciwiają się treściom wiary i wizji życia będącego w harmonii
z Bożym objawieniem powierzonym Kościołowi. Wymagana
jest na tym polu wielka czujność duszpasterska i absolutna
jasność zasad. Trzeba w sposób pozytywny przywrócić znacze
nie należne słuchaniu słowa Bożego, celebracji sakramentów
jako aktów Chrystusa i Kościoła i skutecznych znaków pas
chalnej łaski oraz Eucharystii, która jest źródłem i szczytem
całego życia chrześcijan. „W Najświętszej Eucharystii zawiera
się całe duchowe dobro Kościoła, a mianowicie sam Chrystus,
nasza Pascha i chleb żywy, który przez Ciało swoje ożywione
i ożywiające Duchem Świętym daje życie ludziom, zaprasza
jąc ich i doprowadzając do ofiarowania razem z Nim samych
siebie, swojej pracy i wszystkich rzeczy stworzonych” (Presbi-
terium Ordinis 5).
Nota duszpasterska na temat magii i demonologii
145
20. Nowa ewangelizacja a demonologia
W ramach ewangelizacji nie powinno się w żaden sposób
pomniejszać znaczenia prymatu misterium Chrystusa, Jego
Śmierci i Zmartwychwstania. Sama demonologia wraz z prob
lemami, które stawia, jakkolwiek ważne są z wielu powodów,
to jednak nie przedstawiają jakiegoś primum w wizji wiary
dojrzalej i całościowej oraz wewnątrz poprawnego pojęcia
chrześcijańskiej hierarchii prawd. Prymat dotyczy Boga, bez
warunkowego zaufania, które się należy Jemu, Jego Synowi
i Duchowi Świętemu, którego On rozlewa w życiu eklezjal
nym, zarówno w słuchaniu słowa Bożego, jak i w celebracji
gestów sakramentalnych. Prymat dotyczy Boga i Jego zbaw
czego objawienia. Szatan i demony są jedynie stworzeniami,
a nie zasadą równą Bogu lub Jemu równoległą i przeciwstaw
ną; jako byty stworzone, są absolutnie podległe Stwórcy i Jego
mocy i nie mogą w żaden sposób panować nad duszą człowie
ka lub przekreślić jego wolność.
Zjawisko działania szatana na człowieka, aż do poważnej
sytuacji opętania, pozostaje faktem złożonym i zawsze trud
nym do objaśnienia, zwłaszcza gdy sprawa dotyczy rozeznania
konkretnych przypadków. Uważamy za pożyteczne podać na
ten temat kilka wskazówek co do działania Kościoła i troski
duszpasterskiej prezbiterów:
- kapłani niech zajmą się z życzliwością osobami, które
uważają się za „opętane” i niech starają się rozeznać z wiel
ką roztropnością i duchem mądrości rozmaite sytuacje, które
stają przed nimi, modląc się i prosząc o światło Ducha Świę
tego dla ich posługi i dla samych tych wiernych;
146
Konferencja Biskupów Toskanii
- w przypadkach bardziej poważnych lub trudno zrozu
miałych niech zwrócą się do biskupa, który poczyni odpowied
nie kroki, aby mianować swojego delegata, kompetentnego
szczególnie w rozeznawaniu znaków prawdziwego opętania
i będącego w stanie ewentualnie przeprowadzić rytuał egzor-
cyzmu.
Jak sugeruje Rytuał egzorcyzmów, w sytuacjach, gdy nie
jest się wystarczająco pewnym, czy stoi się wobec rzeczywistej
sytuacji opętania, niech nie odprawia się egzorcyzmu, a ogra
nicza się tylko do innych form interwencji, jak to zostało po
wiedziane wcześniej. W każdym wypadku należy korzystać
z pomocy ekspertów medycyny i psychiatrii, przygotowanych
naukowo i szanowanych jako profesjonaliści
39
. Byłoby wska
zane w związku z tym pomyśleć o ustanowieniu w każdej die
cezji - jeśli takowej nie ma - stałej interdyscyplinarnej grupy
ekspertów i współpracowników z biskupem i prezbiterami
upoważnionymi do udzielania rady i pomocy w rozeznawaniu
podobnych przypadków.
21. Zaangażowani w działalność
duszpasterską a nowa ewangelizacja
Problematyka ukazana w niniejszej Nocie nie dotyczy tylko
niektórych przypadków lub niektórych upoważnionych osób;
dotyczy ona wszystkich wiernych i wszystkich zaangażowanych
w działalność duszpasterską. Jak zostało to wykazane, zjawi
sko magii jest szersze od samego faktu opętania diabelskiego
» RE, 16-17.
Nota duszpasterska na temat magii i demonologii
147
i podaje w wątpliwość samą tożsamość chrześcijaństwa i jego
orędzia dla dzisiejszego człowieka. Zważywszy na szerzenie
się magicznych praktyk, zarówno pod względem okultyzmu
i ezoteryzmu, jak i religijnego synkretyzmu oraz nowych grup
sekciarskich, wymaga się od zaangażowanych w działalność
duszpasterską rzeczywistej znajomości zjawiska magii, ten
dencji myślenia i działania, do których ona odsyła oraz defor
macji intelektualnych, które wprowadza w samych osobach,
które ewangelizujemy.
Na ten temat polecamy, co następuje:
- zaangażowani w działalność duszpasterską, odpowiednio
formowani, niech prowadzą na różnych poziomach rozumne
dzieło ewangelizacji, które przestrzega wiernych i ich oświe
ca wobec niebezpieczeństw błędnego pojęcia chrześcijaństwa,
rozwijając maksymalnie wymiar pozytywny i bogactwo ewan
gelicznej nowiny odpowiadające na pragnienia i pytania dzi
siejszego człowieka;
- kapłani w szczególności, zarówno w niedzielnej homilii,
jak i przy wypełnianiu ich posługi spowiadania i duchowego
kierownictwa, niech przestrzegają wiernych przed niebez
pieczeństwem przesadnego poszukiwania „nadzwyczajności”
w wierze i przed niedojrzałym rozumieniem znaczenia demo
nologii w hierarchicznej całości prawd wiary;
- niech będzie zwrócona szczególna uwaga na tendencję
niektórych do bycia przyciąganym przez „wizje prywatne”
i zjawiska charyzmatyczne wątpliwego pochodzenia: przypo
mina się, że ewentualne „objawienia” Pana, Dziewicy Maryi
i świętych nie uzupełniają „fundamentalnych” prawd wiary
i że w każdym wypadku muszą być one oceniane z najwyż
szą roztropnością; tego rodzaju doświadczenia zachowują
148
Konferencja Biskupów Toskanii
swój charakter prywatny i nie jest nigdy dozwolone przesadne
uwznioślanie ich lub zastępowanie nimi autentycznych treści
Credo.
22. Absolutne i niezastąpione
panowanie Chrystusa
Na zakończenie tej Noty pragniemy stwierdzić ponownie ab
solutne i niezastąpione panowanie Jezusa Chrystusa nie tylko
w życiu Kościoła, ale także w samej historii kosmosu i ludzkości:
„On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec
każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to,
co w niebiosach, i to co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne
(...) Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On
jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie” (Kol 1,15-
17). Tylko Pan Jezus jest Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem
(Ap 1,8). Tylko On ma władzę i chwałę na wieki wieków (Ap
11,15-18), On, który strącił oskarżyciela ludzi i swoich braci
uczynił zwycięzcami (Ap 12,10-12). Tylko On obiecał bezpłatny
dar wody życia tym, którzy zwyciężą zło i każdą formę „czarów”
(Ap 21,6-8). „Kto odkrył Jezusa Chrystusa, nie potrzebuje szu
kać zbawienia gdzie indziej”. On jest jedynym i autentycznym
Odkupicielem człowieka i świata. Z tej pewności wypływa ra
dość naszej wiary. Jak Jan, wzdłuż całej drogi naszego życia,
możemy głosić doksologię ludu odkupionych, w oczekiwaniu
na ostateczne wejście do chwalebnej ojczyzny: „Temu, który nas
miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od grzechów, i uczy
nił nas królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu
chwała i moc na wieki wieków. Amen” (Ap 1,5-6).
Nota duszpasterska na temat magii i demonologii
t
Kard. Silvano Abp Florencji
t
Gaetano Abp Sieny-Colle Val d’Elsa-Montalcino
t Alessandro Abp Pizy
t
Bruno Abp Lucca
t
Alberto Abp Livorno
t
Alberto Bp Montepulciano-Chiusi-Pienza
t
Giovanni Bp Arezzo-Cortona-Sansepolcro
t
Simone Bp Pistoi
t
Luciano Bp Fiesole
t
Eugenio Bp Massa Carrara-Pontremoli
t
Vasco Giuseppe Bp Volterra
t
Edoardo Bp S. Miniato
t
Giacomo Bp Pitigliano-Sovana-Orbetello
t
Angelo Bp Grosseto
t
Gastone Bp Prato
t
Vincenzo Bp Pomocniczy Livorno
t
Giovanni Bp Pescia
t
Michelangelo Opat Monteoliveto
Spis treści
Przedmowa.................................................................................. 5
O.
ALEKSANDER POSACKI SJ
OKULTYZM, MAGIA, DEMONOLOGIA
Przesądy..................................................................................... 12
Okultyzm....................................................................................15
Okultyzm - próba klasyfikacji................................................... 21
Magia jako niewierność fundamentalna.................................... 23
Krótka historia magii................................................................. 27
Czary..........................................................................................33
Problem maleficium.................................................................... 38
Magia i demonologia................................................................. 46
Opętanie i egzorcyzm............................................................... 62
Konieczność rozeznania duchowego......................................... 66
Spirytyzm................................................................................... 70
Wróżbiarstwo (poznawanie przyszłości)................................... 77
Medycyna okultystyczna (uzdrowienia).................................... 82
Podsumowanie.......................................................................... W)
Okultyzm jako niewierność fundamentalna........................... 90
Niebezpieczeństwo okultyzmu (także medycyny okultystycz-
nej)...................................................................................
Spis treści
KONFERENCJA BISKUPÓW TOSKANII
NOTA DUSZPASTERSKA
NA TEMAT MAGII I DEMONOLOGII
Wstęp....................................................................................... 99
Kryteria poprawnej lektury Noty .............................................101
1. „Obrzydliwy jest dla Pana każdy, kto to czyni”..................104
2. Współczesne szerzenie się magii........................................ 105
3. Przyczyny zjawiska............................................................. 106
4. Powaga zjawiska................................................................. 107
5. Nota na temat magii i niektórych problemów demonolo-
eii ....................................................................................... 108
Część pierwsza
MAGIA I JEJ FORMY
6. Obiektywne rozróżnienia między religią a magią..............
7. Możliwość wpływu magicznego myślenia na postawę reli
gijną ...................................................................................
8. Magia „biała”
i magia „czarna”..........................................
9. Przepowiadanie przyszłości i spirytyzm............................
109
112
114
116
Część druga
DOKTRYNALNE ORZECZENIE KOŚCIOŁA
10. „Ja jestem Pan, Bóg wasz”............................................... 120
11. Sprzeczność między magią a wiarą..................................122
12. Magia jako czyn moralnie niegodziwy............................ 125
Część trzecia
MALEFICIUM, OPĘTANIE DIABELSKIE
A INTERWENCJA KOŚCIOŁA
13. Maleficium jako fakt nie do zaakceptowania.................... 128
14. Działanie szatana i opętanie............................................. 130
Spis treści
153
15. Wolność chrześcijanina i zwycięstwo Chrystusa.............133
16. Rozeznanie i poziomy interwencji Kościoła....................135
17. Egzorcyzmy......................................................................138
18. Błogosławieństwa............................................................ 140
Wnioski
KONIECZNOŚĆ NOWEJ EWANGELIZACJI
19. Magia a nowa ewangelizacja........................................... 143
20. Nowa ewangelizacja a demonologia................................ 145
21. Zaangażowani w działalność duszpasterską a nowa ewan
gelizacja........................................................................... 146
22. Absolutne i niezastąpione panowanie Chrystusa............. 148
Z A G R O Ż E N I A W I A R Y
Okultyzm
maaia
demonologia
Książka jest podstawowym wprowadzeniem w tematykę okultyzmu, magii
i demonologii. Składa się z dwóch części: pierwsza jest przedstawieniem
stanowiska chrześcijańskiej nauki wobec tego typu zjawisk dokonanym przez
o. Aleksandra Posackiego, druga to Nota duszpasterska - oficjalny dokument
biskupów włoskich poświęcony tej tematyce.
0. Aleksander Posacki - jezuita, teolog katolicki, filozof, wykładowca akade
micki, publicysta, rekolekcjonista, duszpasterz, znawca demonologii, historii
mistyki, nowych ruchów religijnych i sekt. Jest konsultantem egzorcystów
katolickich oraz uznanym ekspertem w dziedzinie okultyzmu i ezoteryki.
9
7 8 8 3 7 5
9 5 0 6 3 2
Cena det. 19,90 zł
*