R Posacki A Okultyzm, magia, demonologia

background image

o. Aleksander Posacki SJ

\

WYDAWNICTWO Hf!

Kraków 2009

background image

Przedmowa

Konferencja Biskupów Toskanii (Włochy) wydała w 1994 r.

Notę duszpasterską na temat magii i demonologii. Biskupi

przedstawili w Nocie „na nowo” tradycję doktrynalną Kościo­
ła na temat magii i demonologii, ze szczególnym uwzględnie­

niem sytuacji społeczno-kulturowej ich regionu. Kierowali się

przy tym sytuacją społeczeństwa, w którym obserwuje się po­

wrót do magicznych praktyk. Biskupi toskańscy stwierdzają,

że „zjawisko to ma tendencję do narzucania się w życiu wspól­

nym i osobistym tysięcy osób, w tym także samych wiernych.
Według najnowszych danych «użytkownicy magii» we Wło­

szech to 12 milionów osób. Zjawisko to niepokoi nas zarówno

jako wskaźnik bolesnej sytuacji egzystencjalnego pobłądze­

nia, jak też z powodu podstaw intelektualnych i praktycznych

zachowań, które owo zjawisko zakłada”.

Biskupi toskańscy przytaczają doktrynalne orzeczenia

Kościoła i przekazują kapłanom i ich wspólnotom wnioski

duszpasterskie, których zastosowanie ma utrwalić i pogłębić
nową ewangelizację.

W prezentowanej książce Nota znajduje się w części dru­

giej. W części pierwszej natomiast o. Aleksander Posacki za­

mieszcza wprowadzenie do Noty. Omawia w nim problemy

okultyzmu, magii, czarów, demonologii, opętania, spirytyzmu,

wróżbiarstwa i medycyny okultystycznej. Autor przeprowadza

swe analizy na płaszczyźnie psychologii i nauk pokrewnych.

background image

6

Przedmowa

Uzupełnia je wnioskami teologicznymi i przedkłada naukę
Kościoła w zakresie omawianych zagadnień.

Trzeba stwierdzić, że w Polsce nie obserwuje się takiego

nasilenia zjawisk magii jak we Włoszech. Przenikają jednak

do naszego kraju z Zachodu różne ruchy pseudoreligijne,
mieszczące w sobie „wschodnią religijność”, a więc elementy

pochodzenia hinduistycznego, buddyjskiego i taoistycznego.

Do tego dochodzą elementy gnozy, neognozy, ezoteryzmu,

astrologii, magii, okultyzmu, spirytyzmu, teozofii i antropozo-
fii. Łączą się z tym zachodnie psychotechniki i praktyki okul­
tystyczne.

Główny nurt „nowej religijności” stanowi ruch „Nowa Era”

(New Age). Jest on niejednolity w swych założeniach i prak­

tykach, ale mieni się obecnie najbardziej znaczącym wyznacz­

nikiem ruchów pseudoreligijnych. Do New Age odwołują się

na Zachodzie - w różnej mierze - rozmaite ruchy i grupy.

W Polsce natomiast działają niektóre z nich: Zachodni Zakon

Sufi, Subud, Stowarzyszenie Chrześcijańskiej Nauki i Szkoła
Złotego Różokrzyża. Działają też młodzieżowe grupy sata­

nistyczne, chociaż nie są one zorganizowane w stowarzysze­
nie czy ruch. Astrologia, magia, horoskopy są prezentowane

w różnych czasopismach i w telewizji. Jest więc pewna część

społeczeństwa, zwłaszcza wśród ludzi młodych, narażona na

wpływ ruchów pseudoreligijnych i sekt destrukcyjnych (Koś­

ciół Zjednoczeniowy Moona, Kościół Scjentologiczny, Hare

Kryszna, satanizm).

Książka wydana przez krakowskie Wydawnictwo M jest

przeto pożyteczna dla tych zagrożonych kręgów społecznych,

może być również źródłem informacji dla tych, którzy prag­

ną się uodpornić na wpływy, zwłaszcza magii i demonologii.

background image

7

l’r/.cdmowa

Wpisuje się ona w krąg pozycji, które podejmują opis nowej

sytuacji zagrożeń ze strony ruchów pseudoreligijnych i zjawisk

wróżbiarstwa, magii, okultyzmu i satanizmu, stanowiących

„znak sprzeciwu” wobec Chrystusa i Kościoła, przekazujące­

go Bożą prawdę.

Bp Zygmunt Pawłowicz

od 1990 r. z ramienia Episkopatu

odpowiedzialny za problem sekt w Polsce

Gdańsk, 23 kwietnia 1996 r.

background image

Okultyzm, magia, demonologia

11

Papież Paweł VI w słynnej konferencji z 15 listopada 1972 r.

stwierdził, iż demonologia, tj. studiowanie wpływu szatana

na poszczególnego człowieka, na wspólnotę ludzką, na całe

społeczeństwo czy konkretne wydarzenie, jest bardzo ważnym
odcinkiem nauki katolickiej do ponownego przestudiowania,

co dzisiaj zostało jednak niesłusznie zaniedbane

1

. Chodzi

0 to, by znaleźć drogę postępowania poruszającą się pew­

nie między dwiema niebezpiecznymi skrajnościami: z jednej
strony, między niedocenianiem istnienia szatana w świecie

1 jego podstępnej strategii niszczenia, a z drugiej zaś strony,

pomiędzy zwalczaniem szatana bez odpowiedniego rozezna­

nia, roztropności oraz koniecznych kościelnych zabezpieczeń
prawnych. Jest to problem jednocześnie teoretyczny (nie tylko
teologiczny), ale też problem praktyczny, duszpasterski. Oby­
dwie skrajności mogą być skutkiem działania Złego. Szatan

uwielbia tego, który w nic nie wierzy, jak i tego, który wierzy

we wszystko. Przyciągać go będzie zarówno brak zaintereso­

wania jego osobą u Materialisty, jak i zbytnie zainteresowanie

u Maga.

Mówi o tym Nota biskupów włoskich już we wstępie. Jest

to jakby cel wysiłku intelektualnego i duszpasterskiego, a za­
razem „rdzeń teologiczny”, który przewija się przez cały do­

kument: przywrócić równowagę w aspekcie demonologii.

1

1

Por. „Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym”, 9 (1996), s. 9.

background image

12

Aleksander Posacki SJ

Przesądy

Większość słowników i encyklopedii definiuje przesąd

jako przypisywanie niesłusznie komuś lub czemuś właściwości

nadnaturalnych, jako irracjonalne przekonanie. Można na­

zwać przesądem przypisywanie czemuś większej lub mniejszej

skuteczności działania niż ma w rzeczywistości. Przesądem

byłoby na przykład przecenianie siły zła lub niedocenianie

tej siły. Jedno i drugie wynikałoby z tendencyjnego pomijania

faktów lub z niedoskonałości obserwacji. Wiele przesądów

powstałych w łonie samej nauki zrodziło się z niedokładności
obserwacji w kontekście nadużywania prawa analogii (irydo-

logia, homeopatia). Przesądem jest również irracjonalna wia­

ra w naukę, gnostyczny optymizm głoszący, że nie ma rzeczy

niepoznawalnych i niewyjaśnialnych. Optymistyczna wiara

w nieograniczony postęp nauki wynika z założenia, że czło­
wiek może osiągnąć jakiś całkowicie obiektywny, a nawet bo­

ski punkt widzenia, do którego będzie zmierzał na zasadzie
pewnej konieczności, choćby ewolucyjnej. Przesądem jest

odrzucenie możliwości istnienia duchów. Jeśli prawdą jest,

jak się twierdzi, że istnienia duchów nie można udowodnić,

to nie można również tej prawdy obalić. Jest więc przesądem
radykalne twierdzenie, że nie ma duchów, gdyż twierdzenie to
nie ma racjonalnego uzasadnienia. Istotą wszystkich definicji
przesądu jest twierdzenie czegoś lub wiara w coś, co nie ma

dostatecznego uzasadnienia. Przesądem jest też więc przypisy­

wanie szatanowi większej mocy od tej, jaką rzeczywiście ma,

ale też nieprzypisywanie mu żadnej mocy lub wręcz - jak po­

wiedzieliśmy w kontekście problemu istnienia duchów - upie­

background image

Okultyzm, magia, demonologia

13

ranie się przy jego nieistnieniu. Właściwie pojęta demonolo­

gia ma dostateczne uzasadnienie racjonalne.

Uparte odrzucanie możliwości istnienia duchów osobowych

i inteligentnych poza materią jest właśnie owym przesądem

racjonalistycznym, o którym wspominają biskupi, rodzajem

racjonalistycznych czy wręcz materialistycznych „paranoi” na
punkcie duchów. Główny pogromca teologii szatana jako bytu

realnie istniejącego i osobowego Herbert Haag, wyjaśniając

opętanie diabelskie, powołuje się na... parapsychologię

2

. Nie są

to już opinie teologiczne; nie mówimy więc już w tym przypad­

ku o teologii. Haag jest biblistą, a badając opętanie, o którym

się wypowiada (co wymaga wiedzy interdyscyplinarnej, psycho­

logicznej, psychiatrycznej czy parapsychologicznej), powołuje

się na parapsychologię lub na... przyszłość rozwoju nauki. Haag
cytuje książki Balducciego, ale jak stwierdza sam rozgoryczo­

ny Balducci, prawdopodobnie wcale ich nie czytał, gdyż nie
przyjmuje kryteriów naukowych przyjętych przez Balducciego,

a odróżniających zjawiska opętania nie tylko od parapsycholo­

gii, ale także od psychiatrii

3

. Zaś powoływanie się na przyszłość

nauki nie jest ani uczciwe, ani bezpieczne, a już na pewno jest
twierdzeniem pozateologicznym, prywatną opinią, wyborem

jakiegoś światopoglądu, a może nawet wyrazem pewnej mody.

Cechą współczesnej demonologii jest więc arbitralność, po­

wierzchowność i często arogancja.

Lęk przed szatanem czy złym duchem nie jest jedynie wy­

tworem kultury chrześcijańskiej. Można go zauważyć zarówno

2

Por. H. HAAG,

La credenza nel diavolo

, Milano 1976, w: C. BALDUCCI,

llDiavolo

, Piemme, Casale Monteferrato 1988, s. 133-140. Por. także: H. HAAG,

Abschied vom Teufel

, Einsiedeln 1969.

3

Por. C. BALDUCCI, dz. cyt., s. 134.

background image

14

Aleksander Posacki SJ

u schizofreników europejskich wyrosłych z chrześcijaństwa,

jak i wśród ludów pierwotnych we wszystkich zakątkach na­

szej planety. Schizofrenia jednak nie jest żadną normą, jakby
chcieli niektórzy, przeciwnie - jest chorobą. Tak jak lęk nie

jest przejawem właściwego pojmowania orędzia chrześcijań­

skiego, ale raczej jego wypaczeniem. Albowiem to właśnie

chrześcijaństwo przyniosło człowiekowi nie tylko wyzwolenie

od strachu wobec demonów, ale również przyniosło władzę

nad nimi. Mówi o tym kardynał Ratzinger, którego wypo­

wiedź na ten temat jest cytowana w Nocie dwa razy

4

. Wyni­

ka to także ze struktury chrześcijańskich egzorcyzmów, które
są zawsze rozkazem, a nie służalczą prośbą czy paktowaniem
z demonami, jak to bywa w kultach pogańskich.

Nie chodzi o emocjonalny strach przed szatanem, ale o ra­

cjonalną obawę przed strategią złego ducha, która wiedzie

do grzechu. To grzechu i jego skutków winniśmy się racjonal­

nie obawiać. Najgorszą bronią szatana jest nie opętanie, ale
grzech, który czyni nas niewolnikami złego („Kto grzeszy, jest

dzieckiem diabła” 1 J 3,8). Szatan ma swoje metody i dobrze

wypracowane techniki, aby zwodzić człowieka w otchłań naj­

cięższych grzechów. Jedną z najbardziej skutecznych technik

Szatana jest okultyzm

5

.

4

Por.

Nota,

s. 176 i 124.

5

A. de Lassus nazywa okultyzm religią Szatana. Ja wolałbym nazwę bardziej

umiarkowaną. Jest to w wielu sytuacjach (nie zawsze)

technika Szatana,

a właści­

wie wiele technik w jednym powiązanym układzie (por. A. de LASSUS,

NewAge,

Nowa religia?,

przeł. P. Kalina, Fulmen, Warszawa 1993, s. 71).

background image

Okultyzm, magia, demonologia

15

Okultyzm

Okultyzm można zdefiniować jako swoiste zestawienie

gnozy i magii lub postaw gnostyczno-magicznych. Gnoza do­

tyczy wiedzy tajemnej, zaś magia konkretnej praktyki, która

jest zastosowaniem owej wiedzy w konkretnych szczegóło­

wych technikach lub rytuałach. Pojęciem pokrewnym jest ter­

min „ezoteryzm”, często utożsamiany z okultyzmem. Ezote-
ryzm jednak można czasami w jakiejś mierze przeciwstawić

okultyzmowi, mimo pokrewieństwa obydwu pojęć. W takim

zestawieniu okultyzm mógłby dotyczyć np. przedmiotu (wie­

dza, technika duchowa), a ezoteryzm wyjątkowości podmiotu

lub zamkniętych wspólnot (pojęcie przeciwstawne do ezote-

ryzmu, oznaczającego w tym konkteście pewien elitaryzm, to

egzoteryzm wskazujący na egalitaryzm).

Mircea Eliade, mówiąc o okultyzmie, powołuje się na

definicję okultyzmu E. A. Tiryakiana

6

, którą można streścić

w trzech punktach:

1. Ukierunkowane celowo praktyki, techniki lub sposoby.

2. Czerpiące z Natury lub z Kosmosu (pominięty wyraźnie

świat spirytystyczny, demoniczny).

3. Niedające się uchwycić naukowo, choć dają pewne re­

zultaty empiryczne w postaci jakiejś wiedzy lub władzy.

Można więc powiedzieć, że okultyzm jest pewnego rodza­

ju sztuką lub nauką wymagającą specjalistycznej wiedzy czy

6

Por. E. A. TIRYAKIAN,

Toward the Sociology of Esoteric Culture

, „Ame­

rican Journal od Sociology” 78, XI 1972, s. 498-499, w: M. ELIADE,

Okultyzm,

czary, mody kulturalne

, przel. I. Kania, Oficyna Literacka, Kraków 1992, s. 58.

background image

16

Aleksander Posacki SJ

umiejętności. Dla Tiryakiana, z którym - jak się wydaje - iden­

tyfikuje się Eliade, ezoteryzm byłby z kolei „systemem wie­

rzeń filozoficzno-religijnych, u których podstawy leżą techniki

okultystyczne”. Innymi słowy, „ezoteryzm proponuje bogat­
szą metodykę poznawania Natury i Kosmosu oraz refleksję

epistemologiczną i ontologiczną nad ostateczną rzeczywistoś­

cią. Metodyka ta daje zasób wiedzy stanowiącej fundament

dla praktyki okultystycznej”

7

.

Czym jest „skrytość” okultyzmu - wiarą czy wiedzą, wiedzą

tajemną, która czeka na rozjaśnienie? Nie jest potwierdzony

naukowo, a więc skąd pochodzi? Z kosmosu, od świata du­

chów?

Okultyzm zawiera nieuczciwość intelektualną lub wiarę.

Nieuczciwość intelektualną dlatego, że próbuje swoje spe­

kulacje uzasadniać rozmaitymi, często naciąganymi hipote­

zami naukowymi

8

. Określenie „potwierdzone naukowo” jest

dzisiaj stanowczo nadużywane, jak twierdzi znany metodolog

nauki A. Chalmers

9

, i jest często szyldem dla największych

szalbierstw. Często ktoś, kto ma na przykład dyplom wyższej

uczelni muzyka albo bibliotekarza, wypowiada się jako na­

7

Tamże, s. 58.

8

Zdaniem R. Guenona, wybitnego badacza zjawisk tajemnych, okultyzm

(w przeciwieństwie do ezoteryzmu, tak jak go rozumie Guenon) wiąże się z po­

ważnym ryzykiem dla zdrowia fizycznego, a nawet psychicznego; jeszcze gorsza

jest jego negacja

uprzywilejowanego statusu osoby ludzkiej

, gdyż w okultyzmie

człowiek „w rzeczywistości reprezentuje tylko przejściowe i przypadkowe poja­

wienie się prawdziwego bytu. Jest on jedynie szczególnym stanem spośród nie­

skończonej mnogości innych stanów tego prawdziwego bytu” (por. M. ELIADE,

dz. cyt., s. 77).

9

Por. A. CHALMERS,

Czym jest to, co zwiemy nauką

, przeł. A. Chmielew­

ski, Siedmioróg, Wrocław 1993, s. 16 nn.

background image

(łkullyzm, magia, demonologia

17

ukowiec w sprawach astrologii czy parapsychologii. Istnieje

wielki zamęt w tym względzie.

Tymczasem okultyzm jest „sztuką sięgania w niewidzialny

świat”, jak mówią L. S. i C. C. de Camp

10 11

, lub też, jak stwier­

dza J. B. Rhine, „okultyzm to filozofowanie o rzeczach ukry­

tych”

11

. Na ile jest więc tu coś „ukryte”, a na ile „jawne”? Na

ile jest niezbadaną tajemnicą, która nawet nie może być zba­

dana, a na ile nauką, która może przedstawić dowody pewno­
ści swojej wiedzy? Tenże parapsycholog, J. B. Rhine, twier­
dzi z podejrzaną pewnością, iż pojęcie okultyzmu jest dzisiaj

przestarzałe

12

. To prawda, że wiele zjawisk klasyfikowanych

od dawna jako okultystyczne, staje się dzisiaj przedmiotem
coraz częściej naukowych badań. Nie rozgrzesza to jednak do

końca nauki (można przecież metodycznie uprawiać rozmaite

grzechy i wchodzić na obszary etycznie niedozwolone), ani też

nie daje ostatecznej pewności, gdyż jak dotychczas, pewność
nauk parapsychologicznych jest doprawdy dosyć mizerna

13

.

Jeden z prekursorów parapsychologii, Richet, zdefiniował

inetapsychikę (poprzedniczkę parapsychologii) jako naukę

o nieznanych drganiach. Aby chociaż trochę oswoić nieznane,

wprowadza się jakąś nową fizykę bazującą na bliżej nieokreślo­

10

Por. L. S. de CAMP, C. C. de CAMP,

Duchy

;

gwiazdy i czary

, przeł.

W. Niepokólczycki, PWN, Warszawa 1970, s. 234.

11

J. B. RHINE,

Occultism

, w:

The Encyclopaedia America na,

New York,

Chicago, Washington 1963, t. XX, s. 609.

12

Tamże, s. 609-610.

13

Por. Ch. T. TART,

Przedmowa

do: I. SWANN,

Ponad umysł i zmysły

, przel.

E. Szydłowska, Limbus, Bydgoszcz 1994, s. 19-24. Por. także prace naukowe -

na najwyższym poziomie - krytyczne wobec parapsychologii: J. TAYLOR,

Na­

uka i zjawiska nadnaturalne

, przel. A. Tanalska-Dulęba, PIW, Warszawa 1990;

M. GARDNER,

Einstein i parapsychologia

, Pandora, Łódź 1994.

background image

18

Aleksander Posacki SJ

nych wibracjach, drganiach, fluidach czy emanacjach. Parapsy­

chologia, tak jak wcześniej metapsychika, bardzo często w swo­

ich spekulacjach nadużywa prawa analogii, czerpiąc wzorce ze
„starej magii”. Człowiek podobno ma w sobie „magnetyzm”

i może emitować lub przyjmować złe lub dobre „wibracje”,
tworząc z rozmaitych przedmiotów magnetyczne talizmany,

przechowujące rzekomo „energie kosmiczne”, których czło­

wiek miałby być przekaźnikiem. Dzisiaj coraz bardziej, także

w Polsce, powraca „magia amuletów i talizmanów”, których

rzekoma moc jest niezależna od subiektywnej i etycznej posta­

wy człowieka. „Magia amuletów i talizmanów” wchodzi pod

pojęciem pseudonaukowego „magnetyzowania” lub „energe-

tyzowania” przedmiotów. Amulet lub talizman staje się przy
tej okazji jakby fetyszem, któremu oddaje się cześć jakby nieza­
leżnie od Boga lub jako części Boga-Energii

14

.

Nie wystarczy powoływać się na tzw. wielkich myślicieli

starożytności, gdyż oni również mówili rzeczy niesprawdzo­

ne, a czasem zupełnie absurdalne. Paracelsus, uważany za
ojca magicznej medycyny o dźwięcznej nazwie „homeopatia”

(similia similibus, „podobne leczy się podobnym”), podaje

w swojej Archidoxis magica recepturę maści, która goi rany na

odległość i tzw. maści mieczowej, którą wystarczy smarować

miecz, aby wygoić rany nim zadane. Wychodząc z podobnych

założeń, starożytni Grecy byli przekonani, że jeśli chory na
żółtaczkę popatrzy na ptaka o nazwie bekas morski, który ma
oczy koloru żółtego, to może wyzdrowieć. Popierał ów pogląd

także wielki Plutarch, który twierdził, że natura i budowa tego
ptaka jest taka, że wyciąga on na zewnątrz i przechwytuje cho­

14

Zob. dalej s. 86n.

background image

< )kultyzm, magia, demonologia

19

robę, która wypływa jak potok poprzez spojrzenie. Wszelkiego
rodzaju medycyna magiczna czy okultystyczna przywiązuje

ogromną wagę do tego rodzaju zupełnie niesprawdzonych

(a czasami i niesprawdzalnych) założeń „homeopatycznych”.

Tak więc okultyzm, jeśli nie jest nauką, to czym jest? Jest

rodzajem wiary bazującej na systemie wielu sprawdzonych
i niesprawdzonych wierzeń, powiązanych często arbitralnie

w jakiś całościowy system rywalizujący zwykle z całościową wi­
zją chrześcijaństwa. Okultyzm mówi zresztą czasem kokiete­

ryjnie o tajemnicach, próbując ową tajemniczością, podsycaną
niekiedy sztucznie i przebiegle, zaintrygować współczesnego

człowieka. Są to jednak bardziej sekrety niż tajemnice. To, co

ukryte (occułtus), to nie odkryte w danym momencie „sekretne

połączenia”, ukryte „więzy analogii i sympatii”, które pozosta­

ją jednak po prostu nieznanymi, rzekomymi prawami Natu­

ry. Nie ma bowiem w okultyzmie zgody na świętą Tajemnicę,

przed którą pochyliłby on głowę i której bezbożnej penetracji

zechciałby się wyrzec. Sekrety okultyzmu są jedynie „tajemni­
cami na chwilę”, które nie tylko mogą, ale nawet muszą być

wyjawione, aby człowiek mógł się rozkoszować doświadcze­

niem własnej boskości, w którym nie ma już żadnych niepew­

ności utrudniających całkowite panowanie nad sytuacją.

To prawda, że wiele odkryć naukowych wyszło z magii i było

z nią pierwotnie bardzo sprzężonych. Nie rozgrzesza to jednak

do końca ani nauki, ani magii. Z teologicznego punktu widzenia

magia może być grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu,

a więc źródłem rozmaitych nieszczęść człowieka, nie tylko du­

chowych, którym nie jest w stanie zapobiec żadna nauka.

Tym bardziej że magia to często kontrnauka, która pa­

nicznie boi się jakiegokolwiek sceptycyzmu metodologicznego,

background image

20

Aleksander Posacki SJ

twierdząc, że zrujnuje on skuteczność rytuału, niszcząc decy­
dujący o wszystkim tajemny stan zaufania czy nastrój sympatii.

Jak mówił sam Bacon: „o wszystkim decyduje zaufanie”.

Magia ponadto to zazwyczaj tylko pseudonauka, której

według Essertiera brakuje postawy zasadniczej: podporząd­

kowania się danym płynącym z doświadczenia. Jeżeli więc

magia działa, to nie dzięki jakimś zasadom, które tu można
dowolnie zmieniać, a mimo to osiągać rezultaty. O ile nauko­

wiec podporządkowuje swą wolę w sposób zdecydowany rze­

czywistym faktom, o tyle mag podporządkowuje rzeczywiste
fakty w sposób dowolny swojej woli, nie różniąc się czasem

w tym procederze od małego dziecka, które śni na jawie, czy

od neurotyka, który snuje w wyobraźni rozmaite wcielenia

własnej wszechmocy. Tym, co działa jednak jest nie tylko wy­

obraźnia, ale grzeszna wyobraźnia. To grzech bycia bogiem, po­

kusa manipulacji, która chce jednocześnie obdarzać i jedno­

cześnie manipulować, otwiera duszę człowieka na ingerencje
demoniczne i naprawdę efektywną pomoc inteligencji i mocy
upadłych aniołów.

Dlatego magia może być również kontrreligią jako bluź-

niercze małpowanie obrzędów pierwotnie skierowanych do
bóstwa, by je przebłagać, a nie zmuszać do uległości (jak uwa­

żają Jewons czy Schmidt).

Być może czas na poważną refleksję teologiczną wokół

problematyki grzechów duchowych radykalnie odcinających

człowieka od Boga; być może czas na przywrócenie i wysub-

telnienie teologii walki duchowej, od samego początku będą­

cej sercem doświadczenia chrześcijańskiego (miłość i walka).

Czas również na przywrócenie znaczenia rozeznania ducho­

wego (nie wykluczając darów charyzmatycznych), które także

background image

< Ikullyzm, magia, demonologia

21

jest kluczowe dla życia chrześcijańskiego. Toczy się prawdziwy

spór o doświadczenia źródłowe.

Okultyzm - próba klasyfikacji

• MAGIA (ukryte połączenia - ukryte oddziaływania):

1. „biała”

15

,

2. „czarna” - maleficium (grzech ciężki) czynione zwy­

kle z pomocą duchów.

• WRÓŻBIARSTWO (ukryta przyszłość).
• SPIRYTYZM (ukryta wiedza i moc - np. uzdrowiciel-

ska - rzekomych duchów zmarłych

16

, w tym także wie­

dza o przyszłości).

Nota zalicza wróżbiarstwo i spirytyzm do magii

17

, nato­

miast Katechizm Kościoła Katolickiego (odtąd KKK) stwier­

dza, że spirytyzm pociąga często za sobą praktyki wróżbiar­
skie i magiczne (§ 2117). Widać, że te rzeczywistości są z sobą

powiązane niezależnie od sposobu ujęcia

18

. Można by dodać

jeszcze czwarty aspekt, mianowicie:

15

Te sprawy będą wyjaśnione dalej. Por. s. 35nn.

16

Istnieją powody, racje teologiczne, by rzekome duchy zmarłych traktować

jako duchy złe, manifestujące się w ten sposób. Por. s. 74.

17

Por.

Nota

, s. 116n.

18

To

powiązanie

widać już w jednym ze źródłowych cytatów z Pwt 18,10-12:

„Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto przeprowadzał przez ogień swego syna

lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt kto by uprawiał

zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem

dla Pana każdy, kto to czyni”.

background image

22

Aleksander Posacki SJ

• MEDYCYNA OKULTYSTYCZNA (ukryte mechani­

zmy leczenia) lub magiczna, także powiązana zwykle
ze spirytyzmem, co zostało potępione w Katechizmie
w aspekcie wzywania złych mocy w celu leczenia (KKK,

2117); Nota, s. 135, 146).

Można używać złych mocy w celu leczenia świadomie lub

nieświadomie, choćby przez ignorancję lub aroganckie lekce­

ważenie np. biblijnych zakazów. Jest to problem ignorancji

zawinionej i braku koniecznej ostrożności w sprawach najwyż­

szej wagi. Istnieje zawsze obiektywne niebezpieczeństwo nie­

zależne od stopnia świadomości, gdyż szatan istnieje obiek­

tywnie. Fakt, że z pomocy złych duchów skorzystano w celu
leczenia i do tego nieświadomie, nie czyni leczenia z pomocą

złych duchów dobrym ani tym bardziej bezpiecznym, wręcz

przeciwnie.

Medycyna okultystyczna (magiczna lub spirytystyczna),

niesłusznie nazywana czasem naturalną, alternatywną, ho­
listyczną („alternatywny” jest pojęciem szerszym od „holi­

styczny”) lub psychosomatyczną, jest zakazana w Katechizmie

także z powodu motywacji magicznych, jak np. „chęć natu­
ralnej władzy nad bliźnim”, a zwłaszcza jeśli towarzyszy temu
nieuczciwe „wykorzystywanie naiwności drugiego człowieka”
(KKK, 2117), zwykle w celach zarobkowych.

Istnieją też poważniejsze motywacje (dotyczące magii jako

takiej), jak „chęć panowania nad czasem, nad historią i wreszcie
nad ludźmi” lub też pragnienie „zjednania sobie ukrytych mocy”

(KKK, 2116). Jest tu więc pokusa samoubóstwienia (idolatria).

Wszystkie te cztery wymiary okultyzmu przejawiają całą

gamę rozmaitych szczegółowych manifestacji zjawisk, nad­

background image

< )kultyzm, magia, demonologia

23

zwyczajnych czy paranormalnych (które należy odróżnić od

nadprzyrodzonych czy charyzmatycznych w sensie chrześci­

jańskim).

Gdy chodzi o wyjaśnienie tych nadzwyczajnych faktów

(niektórzy odrzucają nawet fakty), to mamy tutaj trzy grupy

hipotez wyjaśniających:

1. hipoteza oszustwa,

2. hipoteza naturalistyczna,

3. hipoteza spirytystyczna.

Przy naturalistycznym wyjaśnianiu zjawisk (niekiedy także

spirytystycznych) obstają tzw. parapsychologia, wyrosła zresztą

w dużej mierze ze spirytyzmu, lub psychotronika. Wszystkie trzy

hipotezy wyjaśniające w jakiejś mierze mogą być prawdziwe.

Magia jako niewierność fundamentalna

Wydaje się, że centralnym pojęciem (raczej w technicznym

sensie) spośród wymienionych czterech aspektów okultyzmu

jest magia, która może mieć np. przyczyny spirytystyczne,

gdzie przy pomocy duchów wpływa się także na - zwykle nie­

odłączne od magii - wróżbiarstwo czy uzdrowicielstwo. Magia

bowiem zakłada pewną postawę, postawę magiczną, z której

wypływa wszystko inne. Spirytyzm (a właściwie „satanizm”,

stąd mowa o demonologii) jest tym, co tak naprawdę stanowi

napędową siłę magii.

Istnieje zasadnicza zgodność wśród naukowców w odróż­

nianiu magii od religii (Frazer, Durkheim, Malinowski, Mauss
i inni). W uproszczonym ujęciu filozoficzno-teologicznym re­

background image

24

Aleksander Posacki SJ

ligia jest zależnością od Boga, magia zaś bazuje na niezależno­

ści od Boga, a nawet na jakiejś manipulacji Bogiem, bóstwem

lub rzeczywistością sacrum. Jak stwierdza religioznawca Frie­

drich Heiler, magia nie uznaje rzeczywistości sacrum w sensie
respektu wobec sacrum, który byłby tej rzeczywistości należny:

„Przedmiotem magii nigdy nie jest sacrum. Magia stoi ponad

przedmiotem obdarzonym siłą, człowiek religijny pod nim”

19

.

Widzimy tu więc radykalną odmienność różnych dróg. I nie

tylko odmienność, ale i przeciwstawność

20

. Musimy się zdecy­

dować, wybrać. Zaklęcia czy modlitwy? Wołanie do Boga czy
wywoływanie duchów?

W teologicznej analizie zjawiska magii nie chodzi o wcho­

dzenie w szczegóły tej rzeczywistości. Magia, mimo rozmai­
tości form, ma pewne zasadnicze cechy strukturalne powta­
rzalne w różnych kulturach i okolicznościach. Z tego punktu

widzenia analiza magii przedstawiona w Nocie nie jest tylko

analizą teologiczną. Jest także analizą filozoficzną, o ile uj­
muje owe zasadnicze cechy strukturalne, zarówno podmio­
tów partycypujących w tej rzeczywistości, jak i obiektywnych,

przedmiotowych cech rytuałów i technik magicznych. Doku­
ment wspomina jednak o pewnych konkretnych teoriach na­
ukowych. Ogólnie można wyróżnić trzy rodzaje interpretacji
dotyczących pochodzenia magii:

1. Magia jako irracjonalizm (ani gnoza, ani agnostycyzm,

ani wiara, ani nauka, a wszystko po trochu; niezgoda na

19

F. HEILER,

Erscheinungsformen und Wesen der Religion,

Stuttgart 1961,

s. 27.

20

Nota

(s. 141) wspomina

Didachó

, która zalicza magię do

drogi śmierci

w przeciwstawieniu do chrześcijańskiej

drogi życia.

background image

< łkullyzm, magia, demonologia

25

doświadczenie; nadużycie prawa analogii; łatwowier­

ność [np. Frazer]).

2. Magia jako niedojrzałość antropologiczna:

a)

teorie psychoanalityczne, które tłumaczą magię

chorobą lub niedojrzałością osobowości (nerwica,

infantylizm [np. Freud]);

b) teoria socjologiczna, która tłumaczy magię ocze­

kiwaniami społecznymi i wynikającymi stąd złu­

dzeniami poznawczymi (powszechna autosugestia,

zbiorowe przesądy [np. Mauss]).

3. Magia jako niewierność fundamentalna: wpływ grzechu

(1) i szatana (2) (interpretacja teologiczna)

21

.

Niezależnie od szczegółowych teorii naukowych, o których

lakże się tu wspomina, jak też ewentualnej zmienności tych

Icorii, dokument ustala słusznie owe niezmienne charakte­
rystyki zarówno

subiektywnych postaw magicznych, jak też

obiektywnych elementów magicznego rytuału. Te szczegóły

niewiele zmienią, jeśli wiemy, że magia jest naturalistyczna

albo spirytystyczna, gdzie w pierwszym wypadku Bóg Stwórca

i tak ją przekracza, zaś w drugim i przekracza, i przeciwsta­

wia się jej. Z filozoficznego punktu widzenia mamy więc tu do
czynienia z propozycją teizmu, tj. koncepcją Boga osobowego

i transcendentnego, któremu nie zagrożą żadne naturalistycz-
ne manipulacje w obrębie żywiołów świata, który przecież On

stworzył.

21

Magia, wedle

wizji biblijnej

, oznacza

akt apostazji

wobec Pana, jedynego

Zbawiciela swego ludu (Pwt 13,6), i jawi się jako

gest buntu

przeciw Bogu i Jego

słowu (1 Sm 15,23). Por.

Nota

, s. 120.

background image

26

Aleksander Posacki SJ

Magia jako niewierność (grzech) fundamentalna sprzę­

żona jest z działaniem szatana per accidens (nie w każdym
przypadku istnieje nadzwyczajne działanie szatana, np. opęta­

nie

22

, ale jest możliwe działanie szatana, zwłaszcza działanie

pośrednie, zwyczajne), bo przecież chodzi o grzech przeciwko

pierwszemu przykazaniu, który jest doskonałą warownią złego

ducha. To jest osobny wymiar ontologiczny (a właściwie dwa

wymiary ontologiczne związane ze sobą kategorią moralnego
zła: grzech i szatan). Trzeba się obawiać bardziej grzechu niż

szatana.

Zanim przystąpimy do krótkiego opisu historii magii jako

historii grzechu fundamentalnego, przytoczmy od razu efekt

końcowy refleksji teologicznej na ten temat, a mianowicie

opinię ostatniego Katechizmu Kościoła Katolickiego. Wedle

Katechizmu magia jest nie do przyjęcia z wielu powodów:

1. Z powodu wspomnianych subiektywnych motywacji,

o których mówi Katechizm, takich jak: „chęć panowa­

nia nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi” lub

też „pragnienie zjednania sobie ukrytych mocy” (KKK,
2116). Owe złe cele mogą być ukryte i do pewnego stop­
nia nieświadome (ignorancja zawiniona).

2. Z powodu obiektywnej struktury rytuału, który wiąże

skuteczność (wszechmoc) wszelkich działań, także du­

chowych, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych (de­

22

Por.

Nota

(s. 15Inn), która rozróżnia

działanie nadzwyczajne

szatana (ma­

jące różne stopnie, łącznie z opętaniem jako najwyższym stopniem) oraz

działa­

nie zwyczajne

(głównie pokusa jako forma bardziej rozpowszechniona i... bardziej

niebezpieczna, gdyż często niedoceniana). Por. także C. BALDUCCI,

11 Diavoło

,

s. 179-204.

background image

< (kultyzm, magia, demonologia

27

finicja zabobonu: KKK, 2111); bezwzględna siła bezoso­

bowych rytuałów pozostawia z tyłu jako zbędne wszelkie

postawy subiektywne etycznie poprawne lub egzysten­
cjalnie religijne. Mamy tutaj więc złe środki. Jeszcze go­

rzej i nie do przyjęcia intelektualnie (z filozoficznego

oraz teologicznego punktu widzenia) jest wierzyć (bo

to tylko wiara) w moc rytuału poza mocą, a co gorsza,

poza wolą Boga.

3. Także z powyższych powodów suponuje się w magii

wpływ demoniczny (taki czy inny, bezpośredni czy po­

średni). Magia jest dla Ojców Kościoła demoniczna

23

.

4. Magia wydaje złe owoce: grzeszne (bałwochwalstwo)

i demoniczne (co wynika częściowo z samego grzechu

bałwochwalstwa).

Krótka historia magii

J uż w początkach tworzenia się Kościoła apostołowie Piotr

i Paweł spotykają się z przeszkodami okultystycznymi ze stro­

ny sławnych ówczesnych magów: Szymona i Elimasa, którzy
próbowali zwodzić tłumy przy pomocy swoich sztuczek. Bar­

dzo pouczająca, choć rzadko interpretowana jest uwaga św.

Pawła wobec maga Elimasa: „O, synu diabelski, pełny wszel­
kiej zdrady i wszelkiej przewrotności, wrogu wszelkiej spra­

wiedliwości, czyż nie zaprzestaniesz wykrzywiać prostych dróg

Pańskich” (Dz 13,10). Jest to aluzja do demonicznych korzeni

magii.

23

Por.

Nota

, s. 122.

background image

28

Aleksander Posacki SJ

Równie pouczająca jest reakcja św. Piotra na prośbę Szy­

mona Maga, który chciał kupić dary duchowe. Piotr potępia

już sam zamiar, samo myślenie w ten sposób o darach ducho­

wych, które można by nazwać myśleniem magicznym (Dz 8,9-

-24). Przykład Szymona Maga w interpretacji Piotra poucza
nas, że każda manipulacja rzeczywistościami duchowymi czy

świętymi jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu

(por. KKK, 2117).

Oto dwie klasyczne i publiczne demonstracje przewrotno­

ści magii, a zarazem demonstracje siły Boga, który zwycięża
magię. Magia nie jest więc jakimś banałem, jakimś „nic” czy

wytworem jedynie ludzkich fantazji lub oszustw, ale realną

siłą, którą dopiero trzeba zwyciężyć mocą jakby alternatywną,
ale oczywiście większą.

Tego rodzaju zjawiska powtarzały się w historii Kościoła

i były zawsze w podobny sposób bezwzględnie i radykalnie

oceniane - podobnie jak czynili to św. św. Piotr i Paweł, dwa

filary Kościoła wobec swoich przeciwników.

A oto kilka opinii Kościoła:

- Synod Ancyrański (Kościół Wschodni, 314 r.): potępienie

tych, co wróżą, a także jakby medycyny okultystycznej lub

oczyszczenia zabobonnego (fałszywe egzorcyzmy, zdejmo­

wanie uroków);

- Synod Kartagiński (398 r.): potępienie wróżbiarstwa, cza­

rów i zabobonów, np. przywiązujących wagę do dni feral­
nych (kanon 89);

- Synod w Bradze (560 - 563 r.): potępienie dualizmu mani-

chejskiego i astrologii (kanon 7-10);

- Synod Rzymski (724 r.): potępienie wróżbitów i czarno­

background image

< ikultyzm, magia, demonologia

29

księżników. To samo na innych Synodach: Laodycejskim,
Agateńskim, Orleańskim, Toledańskim, Rzymskim, Elwi-

zańskim.

Ocenia się te wszystkie manifestacje okultystyczne jako za­

bobon, bluźnierstwo lub demonizm. Dokumenty wyżej wymie­

nionych synodów nie tylko je potępiają jako najwyższe zło, ale

rozkazują urzędom biskupów, by w swych diecezjach badały

podobne zjawiska, karając wywołujących je jako wrogów reli-

gii chrześcijańskiej. Opinia Kościoła była więc w tych sprawach

prosta i bezwzględna. Czyż nie było to to samo światło Ducha

Świętego, które było w sercach i umysłach św. św. Piotra i Pa­
wia? Podobnie zresztą jak w przypadku jednogłośnej opinii Oj­

ców Kościoła, których intuicje duchowe (rozeznanie duchowe)

nic powinny być poddawane jakiejś arbitralnej demistyfikacji.
W podobny sposób wyrażają się o okultyzmie święci: Cyprian,

Jan Chryzostom, Hilary, Grzegorz z Nazjanzu, a także Tertu-

lian i Orygenes, przede wszystkim zaś św. Augustyn

24

.

Gdy chodzi o Tertuliana, to można w jego pismach,

a zwłaszcza w Apologii, znaleźć cały repertuar zjawisk okul­

istycznych, który opisywali tacy znani badacze, jak np.

I .ombroso czy Cookes. Są tam więc stoliki wirujące, stoliki

wieszczące dające odpowiedzi sensowne, uchylające rąbka ta­

jemnicy z zaświatów. Media, podobnie jak we współczesnej

medycynie alternatywnej, przepisują ludziom zupełnie niety­

powe środki, a jednak skuteczne i usuwające objawy choro­
by. Są tam wreszcie fantomy rozmaitych duchów wywołanych

24

Por. św. AUGUSTYN,

Demoni e profezie. De divinatione daemonum

,

Montedit, Milano 1993.

background image

30

Aleksander Posacki SJ

zaklęciem i podających się za duchy osób zmarłych. Zwłasz­
cza te ostatnie manifestacje Tertulian ocenia jako działanie

szatańskie podszywające się pod duchy zmarłych (De anima),

ostrzegając jednocześnie przed zwodzeniem tego typu, nie­
bezpiecznym dla duszy

25

. Orygenes twierdził, że skuteczność

magii jest wynikiem działania złych duchów. Podobnie uważał
św. Augustyn

26

.

Jesteśmy już zmęczeni arogancją niektórych teologów (bę­

dących w istocie często co najwyżej antropologami w feuerba-

chowskim lub heglowskim stylu) ferujących wyroki pozateo-

logiczne i niemających często kontaktu z empiryczną rzeczy­

wistością, a czasem ze zwyczajnym duszpasterstwem. Ojcowie

Kościoła byli nie tylko wykształconymi teologami, ale i zaan­

gażowanymi mistykami czy doświadczonymi praktykami, jak

np. św. Augustyn. Ich rozprawy teologiczne to bardzo często
katechezy lub dzieła polemiczne wynikające z rozpoznania
istniejących

zagrożeń duchowych.

Jak wspomnieliśmy, potępienie okultyzmu znaleźć można

nie tylko w Biblii (w obydwu Testamentach), ale również u Oj­
ców, którzy wykazują w tym względzie zadziwiającą zgodność.

Intuicje duchowe Ojców Kościoła to wcale niekoniecznie ja­

kieś tam „uwarunkowania socjologiczne”, które próbowano

wmówić nie tylko owym mistykom chrześcijańskim, ale same­

mu Jezusowi, sprowadzając ich nadzwyczajność i charyzma-
tyczność do swoiście pojętej normy socjologicznej dodatkowo

uwarunkowanej tzw. współczesnym obrazem świata. Są to

25

Przed podszywaniem się szatana pod duchy zmarłych ostrzega też

Rytuał

Rzymski

egzorcyzmów publicznych.

26

Por. św. AUGUSTYN,

O nauce chrześcijańskiej

, przeł. J. Sulowski, PAX,

Warszawa 1989, s. 87-89.

background image

I lliullyzm, magia, demonologia

31

/ułożenia pozateologiczne. Jak stwierdza kardynał Ratzinger

w podobnym kontekście, profesor Haag żegna się z diabłem

S

nie jako egzegeta, niejako wykładowca Pisma Świętego, lecz
piko człowiek dzisiejszych czasów, który istnienie szatana

uważa za niemożliwe do podtrzymania. Autorytetem, na któ-

lym opierał on swój sąd, jest dzisiejszy światopogląd, a nie

wykład Pisma Świętego

27

.

W 742 roku chrześcijański władca Merowingów Childe-

lyk III ogłosił edykt potępiający zarówno praktyki magiczne,
|nk i pogańskie. Wymienić należy również interwencje roz­
maitych papieży traktujących magię jako zjawisko złe, demo­

niczne i dlatego bardzo przewrotne i niebezpieczne, np. bulla
papieża Jana XXII (Super illius specula; 1330 r.), Innocente­

go VIII (Sumnis desideranters affectibus; 1484 r.), Adriana VI

(Ditdum uti nobis exposui; 1525 r.), Sykstusa V (Coeli et ter­

nu", 1585 r.). Właściwa walka Kościoła z magią została zapo­

czątkowana bullą Innocentego VIII w 1484 r., w której, poza

potępieniem magii i wszelkich jej przejawów, papież wzywał

wiernych do tępienia czarownic i czarowników.

Już w roku 1486 dwaj inkwizytorzy dominikańscy (Jakub

Sprenger i Henryk Kramer) wydali w Kolonii słynny Młot na

czarownice (Maleus maleficarum). Przełożony na wiele języków,

stal się jedną z prawnych podstaw procesów o czary. Zapocząt­

kowało to tzw. polowanie na czarownice w Europie, którego naj­

większe natężenie przypada na okres od XV do XVIII wieku.

Młot na czarownice to dzieło tyleż logiczne, co irracjonal­

ne. Wymaga ono hermeneutyki nie tylko psychoanalitycznej

27

Por.

Raport o stanie wiary. Z Kardynałem Josephem Ratzingerem rozmawia

17

ttorio Messori

, przel. Z. Oryszyn, Wyd. Michalineum, Kraków - Warszawa -

Struga 1986, s. 124.

background image

32

Aleksander Posacki SJ

w postaci posądzania autorów o fantazje sadomasochistyczne

czy antyfeministyczne. Maleus ma również pewne odpowied­

niki w literaturze szamanistycznej, która już z zupełnie innego

powodu coraz bardziej przestaje być uważana za psychopato­
logię. Maleus składa się z trzech części: 1. Wyjaśnia, co to są

czary, które zakładają trzy czynniki, takie jak: diabeł, czarow­

nik lub czarownica, pozwolenie (dopust) Boże; 2. Analizuje

metody czarów i środki przeciwstawiania się im; 3. Tłumaczy

metody przesłuchiwania i osądzania czarowników i czarownic

ze strony trybunałów kościelnych i cywilnych.

W tym kontekście powstaje także problem tzw. czarowni­

ków czy raczej czarownic. Istnieje dziś jednoznaczna tenden­

cja w historiografii, którą można by nazwać wspomnianym

właśnie przesądem racjonalistycznym czy naukowym, aby wi­

dzieć procesy czarownic jedynie przez tragiczny pryzmat nie­
chlubnych prześladowań niewinnych osób ludzkich. Prawie

jednoznacznie procesy czarownic są interpretowane jako wy­

nik psychopatologicznych perwersji zarówno inkwizytorów,

jak i ludzi, którzy przyczynili się do dręczenia czy zabijania

faktycznie wielu niewinnych kobiet.

Rozmaite przerosty w kwestii jakiegoś zjawiska nie mogą

jednak w żaden sposób podważyć ewentualnej prawdziwości
jego istoty. Byłoby to metodologicznie nierzetelne i właśnie

znamionowałoby ów wspomniany przesąd naukowy. Demono-

mania zawsze niebezpieczna, przed którą ostrzega nie tylko
ten dokument kościelny, nie jest dowodem na nieistnienie
demona, przeciwnie, może być dowodem na jego istnienie,

gdy demon jako przebiegła istota, ukrywająca swe prawdzi­

we motywacje i cele, próbuje poprzez sprowokowany przez

siebie demonologiczny zamęt „łapać ryby w mętnej wodzie”

background image

i Iktillyzm, magia, demonologia

33

.prowokowanych przez siebie psychopatologicznych i moral­

nie nagannych przerostów.

Podobnie twierdził F. von Spee, jezuita, na którego powo­

łuje się Nota, wykazujący słusznie metodologiczne nadużycia

w procesach czarownic, który jednak nie odrzucał istnienia

/lego ducha

28

. Przeciwnie, w samych procesach widział działa­

nie złego ducha. Zarówno brak wiary w złego ducha, lekcewa­
żenie jego działania, jak i demonomania bliska przekonaniom
manichejskim są wynikiem działania złego ducha.

Nawiązując do tego faktu, Nota biskupów negatywnie oce­

niła przerosty w tym względzie, ale nie istotę rzeczy (istnienie

innleficium, istnienie czarowników oraz istnienie szatana)

29

.

('/ary

Pojęcie czarów pokrywa się zasadniczo z pojęciem magii

białej i czarnej, jak sądzi B. P. Levack. Akty magii niszczy­

cielskiej określano jako akty złe, czyli po łacinie maleficium.

Autorów tych czynów określano wyrazami malefici lub ma-

Icficae, stosując je powszechnie w odniesieniu do czarownic

w epoce średniowiecza i w okresie wczesnonowożytnym.

W pojęciu maleficium istniały więc trzy czynniki: czarownica,
rytuał i wpływ szatana. Wpływ szatana był ważniejszy od rytu­

ału, ponieważ wystarczyło nawet „złe oko”. Z teologicznego

punktu widzenia można również dopuścić trzy elementy: cza­

rownica, szatan (ważniejszy od rytuału) i dopust Boży. Pozo­

2K

Por. K. BASCHWITZ,

Czarownice. Dzieje procesów o czary,

przeł. T. Za­

błudowski, PWN, Warszawa 1971, s. 249-250.

29

Por.

Nota

, s. 130.

background image

34

Aleksander Posacki SJ

stawała trudność ustalenia relacji między Bogiem a szatanem:
dlaczego Bóg dopuszcza zło; jaki jest zakres władzy szatana?
W przypadku satanizmu, który jakby nadprogramowo poja­

wiał się w działaniach i rytuałach czarownic, powstawał prob­

lem herezji i apostazji. Czary były wtedy także satanizmem,

oddawaniem czci diabłu. Te dwa typy działań, o które oskar­
żano czarownice, wiązały się ze sobą ściśle, gdyż wierzono

powszechnie, że czarownica uzyskiwała moc niszczycielską
dzięki paktowi z diabłem

30

. Było to uzasadnione nie tylko, czy

raczej nie tyle świadectwami empirycznymi, co opiniami teo­

logów, którzy - poczynając od IV wieku - twierdzili, że magię
można uprawiać jedynie dzięki mocy demonów.

Czy średniowieczny system demonologiczny nie był nieco

manichejski? Nie był w tym sensie, że dogmat o wolności czło­

wieka (wolna wola) oraz o tym, że nie można opętać duszy,

był bardzo silny

31

. Natomiast system ten był nieco manichejski

w tym sensie, że zbyt wiele mocy przypisywano szatanowi (co

musiały prostować niektóre sobory), pomniejszając jedno­

cześnie wszechmoc Boga, który przywoływany mógł dać czło­

wiekowi swoją obronę.

„Moc szatana” została rozbudowana szczególnie przez teo­

logów protestanckich, którzy chociaż podkreślali wszechmoc
Boga niekiedy bardziej od katolików, to jednak z tej samej Bi­

blii, z której cytowali wersety o Bogu, cytowali również wersety

30

Przekonanie, że człowiek może

paktować z diabłem

, znalazło szczególne

uzasadnienie teologiczne głównie w pracach św. Augustyna. Por. św. AUGU­

STYN,

O nauce chrześcijańskiej

, s. 86-93. Współczesną wersją tego zjawiska jest

tzw. małżeństwo z duchami praktykowane w magii

voodoo

(Por. I. M. LEWIS,

Le

religioni estatiche

, Ubaldini, Roma 1972, s. 50-51).

31

Por.

Nota

, s. 133.

background image

I iknlly/.m, magia, demonologia

35

n szatanie bez odpowiednich proporcji. Odrzucenie przez pro-

icsiantów autorytetu rozumu, racjonalnej teologii, uniemożli­

wiało jakby proporcjonalne ustawienie tego rodzaju kwestii.

W myśl scholastycznego punktu widzenia diabeł np. nie

pot rafii zmienić istoty rzeczy stworzonych, a mógł jedynie ma­

mi a iłować pewnymi przypadłościami, czyli drugorzędnymi ce-

i liami rozmaitych rzeczy należących do stworzonego świata.

Nie mógł też czynić cudów, które by polegały na stwarzaniu

t /egoś ex nibilo, a więc na zmianie istoty stworzonych rzeczy

lub jeszcze bardziej - na stwarzaniu nowego życia. Podobnie,
|nk już było wspomniane, nie mógł on posiąść ludzkiej duszy

mii leż kontrolować woli w taki sposób, by nie mogła mu ona

dobrowolnie odmówić

32

.

Przekonanie, że czarownice zajmują się nie tylko magią,

ule że czczą także diabła, zmieniło naturę tego przestępstwa
nie tylko w sensie obiektywnym (herezja, apostazja), ale rów­

nież w sensie subiektywnego, psychologicznego odbioru spo-
lee/nego wobec tych zbrodni.

C idy chodzi o tzw. białą magię, to oznaczała ona np. prak-

lyki magii leczniczej, uprawianie prostych form wróżbiarstwa

lub poszukiwanie zagubionych przedmiotów (różdżkarstwo),

w zasadzie wyglądała niewinnie i nie zawierała w swej istocie

makjicium. Ponieważ jednak z teologicznego punktu widzenia

każda magia wymagała udziału diabła i pakt przedstawiano
juko istotę cudów, różnica między magią czarną a magią białą

była niewielka. To od strony struktury obiektywnej. Zaś od stro­

ny struktury działań czarownika widać jasno, że różnica mię-

i Izy magią czarną i białą łatwo się zaciera, jeśli mag np. chroni

2

Tamże.

background image

36

Aleksander Posacki SJ

I

siebie, szkodząc innej osobie lub przenosząc chorobę na kogoś

innego. Jest to jakby manipulacja w obrębie układu zamknię­

tego, gdzie sam czarownik decyduje, co jest dobre, a co złe. Na
przykład „magia miłosna”, chociaż wygląda na uszczęśliwianie

ludzi, w praktyce może oznaczać szerzenie cudzołóstwa, a więc

może jednocześnie unieszczęśliwiać kogoś innego (nie mówiąc

już o samym grzechu cudzołóstwa, który jest złem samym w so­

bie). Niebezpieczne są również same motywacje także w przy­
padku magii białej: sukces, przyjemność, powodzenie, a więc

wszystko, co działa jakby zgodnie z freudowską „zasadą przy­

jemności”, jest dobre, to co przeciwne - jest złe.

Wszelką magię, białą (dobroczynną) i czarną (niszczyciel­

ską), można sklasyfikować jako „wysoką” lub „niską”. Magia

niska, jak sama nazwa wskazuje, nie wymaga żadnego wy­

kształcenia czy jakiejś wysokiej inteligencji, ale wystarczy tutaj
zwykły przekaz ustny lub nawet samodzielne eksperymenty.

Ma ona charakter zwykłych „zamawiań”, rzucania uroków

czy innych „rytuałów szczątkowych”. Do tej kategorii właśnie

w większości wypadków należały maleficia.

Magia wysoka to typ uczonej magii, będącej sztuką speku-

latywną, wymagającą długotrwałego nauczania. To ten właśnie
typ magii odegrał rolę jako pewnego rodzaju matryca teore­

tyczna w kształtowaniu się i rozwoju przekonań dotyczących
problemu czarownic w średniowiecznej Europie.

Istnieje również hipozeza Margaret Murray (w 1921 opubli­

kowała książkę pt. The Witch-Cult in Western Europę), na którą
powołują się często pisarze antychrześcijańscy lub feministycz­
ni, a głosząca, że to, co pisarze kościelni nazywali czarami, to

była w istocie archaiczna, przedchrześcijańska religia płodno­
ści. Jej teorię skrytykowali archeologowie, historycy i badacze

I

i

i

I

I

t

background image

i Hiiilly/.m, magia, demonologia

37

lnlkloru. Podważa ją również sam M. Eliade, twierdząc, że

w./yst ko w tej teorii jest błędne i ani dokumentacje, ani me-

Imla argumentacji nie są przekonujące

33

. Koncepcja Murray

/yskala jednak zupełnie nieuzasadnioną popularność i jest

cytowana przy byle okazji. Zdaniem Levacka, teoria Murray

/imjtliije w pewnym stopniu poparcie w książce włoskiego hi­

storyka C. Ginzburga, który ustalił, że pewne liczba czarowni­

ków /.włoskiej prowincji Friuliw XVI-XVII wieku rzeczywiście

uprawiała zbiorowo kult płodności. Kult ten ulegał stopniowo
modyfikacji pod naciskiem Inkwizycji, aby pod koniec upodob­

nić się do czarownictwa tak, jak je pojmowano.

Jest to jednak niejasne, czy ludzie ci pod naciskiem Inkwi­

zycji przyznali się i uznali swoje działania za czary, czy rze­

czywiście uprawiali je, traktując jako coś nieodłącznego. Jak

stwierdza Levack, książka Ginzburga nie potwierdza tezy, że

cz,mównice były pogankami konsekwentnymi w tego rodzaju
czysto naturalistycznym kulcie

34

. Można pójść jeszcze dalej.

/ teologicznego punktu widzenia konsekwentny naturalizm

|esl również grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu,

podobnie jak grzech magii czy czarów.

„Nie pozwolisz żyć czarownicy” (Wj 22,17), czy jest to aktual­

ni'? Jezus pozbawił wiele grzechów owego fizycznego następ­

stwa, jakim jest społeczna kara (śmierć przez ukamienowanie).

Iltki był np. grzech cudzołóstwa. Jezus odrzuca tego rodzaju

karę, której grozi arbitralne nadużycie ludzkich interpretacji

oraz eskalacja złych ludzkich emocji. Ale absolutnie nie po­

zbawia grzechów ich wagi („Idź i od tej chwili już nie grzesz”

” Por. M. ELIADE, dz. cyt., s. 67-68.

Por. B. P. LEVACK,

Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożyt-

n r j ,

przeł. E. Rutkowski, Ossolineum, Kraków 1991, s. 29.

background image

Aleksander Posacki SJ

J 8,11). Wydaje się, że podobnie rzecz ma się z grzechem magii

i czarów potępionych w Nowym Testamencie i również kara­
nych, chociaż nie śmiercią, jak to widzieliśmy w reakcji św. Pa­

wia w stosunku do maga Elimasa, który został oślepiony.

Co więcej, prześladowania wielu niewinnych pseudocza-

rownic absolutnie nie zmniejszają winy niektórych prawdzi­

wych czarowników i czarownic, którzy działają także dzi­

siaj, zakładając nawet własne stowarzyszenia i organizacje.

„Obrzydliwy jest dla Pana każdy, kto to czyni” (Pwt 18,12),
stąd, jak stwierdza Nota biskupów, to „biblijne ostrzeżenie

jest dzisiaj bardziej aktualne niż kiedykolwiek”

35

. Czarownik,

okultysta lub mag to, z teologicznego punktu widzenia, grzesz­

nik par excellence, to zabójca duchowy, którego grzechy podle­

gają najwyższej karze i ostatecznie wykluczają go z Królestwa

Bożego, o czym wspomina nasz dokument, cytując św. Pawła

(Ga 5,20) i Apokalipsę (Ap 9,21; 18,23; 21,8; 22,15).

Problem maleficium

Maleficium to jest zło wyrządzone przez „oko czarownicy”

lub akt w zupełności wewnętrzny, polegający np. na życzeniu

śmierci. Czary to jest pewnego rodzaju proces techniczny, wy­

magający umiejętności. Czary można odróżnić od maleficium
na podstawie dwóch zasad:

1. W myśl poglądów niektórych uczonych czary mogą wy­

rządzić szkodę lub być dobroczynne. W tym sensie jest
to kategoria szersza.

35

Nota,

s. 104.

background image

Iikully/.m, magia, demonologia

39

2. Maleficium zasadniczo nie wymaga użycia żadnej tech­

niki czy przedmiotowej substancji (choć mogą i zwykle

bywają używane). Także więc i z tego powodu czary są

kategorią szerszą.

('. Balducci w swoich pracach demonologicznych uznaje

maleficium za fakt, coś istniejącego realnie, a nie tylko za sta-

i y przesąd, co właśnie byłoby przesądem, tyle że w drugą stro­
(jirzesądem racjonalistycznym)

3fi

.

Maleficium oznacza więc zjawisko czynienia zła, które ja­

kaś osoba wywiera na kimś drugim, posługując się złą intencją
(wewnętrzny akt woli), co jest czasem wzmocnione rytuałem
przeprowadzonym przez maga, czarownika lub kogoś innego,

działającego pod wpływem zlej woli (a także sil zła)

* 37

.

Wiara w magię niszczycielską (czarną magię) istnieje we

wszystkich społeczeństwach prymitywnych i nie jest jedynie

„wynalazkiem” chrześcijańskim. Istnieje również w tych spo­

łeczeństwach przekonanie, że magia niszczycielska jest wy­
nikiem działania złych duchów. Odkryciem chrześcijańskim

jest jedynie związanie magii niszczycielskiej z działaniem

szatana jako przeciwnika Boga. Potwierdza to M. Eliade,

wedle którego to nie Inkwizycja wymyśliła sprawy czarów,
a jedynie skojarzyła czary z herezją: „To, że czarownictwo

nie mogło być wynalazkiem Inkwizycji, jest oczywiste dla
każdego historyka religii obznajomionego ze źródłową do­
kumentacją

pozaeuropejską,

zwłaszcza

indo-tybetańską,

w której odnajdujemy liczne zbieżności z tym, co działo się

* Por. C. BALDUCCI, dz. cyt., s. 309-338. Por. też: C. BALDUCCI,

La pos-

wssione cliabolica

, Ediz. Mediterranee, Roma 1988, s. 239-246.

37

Por.

Nota

, s. 128.

background image

40

Aleksander Posacki SJ

na Zachodzie”

38

. Potwierdzeniem jest jeszcze chociażby ma­

gia voodoo, o której chcemy teraz opowiedzieć.

Znane są tłumaczenia oddziaływań magicznych przez

sugestię. Na przykład próbowano wytłumaczyć przypadki

śmierci w magii voodoo. Niejaki W. Cannon jest twórcą teo­

rii mówiącej, iż powodem śmierci voodoo jest rzekomo inten­

sywny i długotrwały stres psychiczny, u którego podłoża leży

przekonanie, że człowiek znajduje się pod wpływem dzia­

łania czarów. Taki stan ma powodować pobudzenie układu

nerwowego sympatycznego (m.in. pobudzającego) przy jed­

noczesnym braku poczucia bezpieczeństwa oraz w zupełnej

niewiedzy (np. wśród plemion tubylczych zachowujących swe

wierzenia w istnienie duchów)

39

. Istnieje również hipoteza

Engela, przypisująca śmierć voodoo gwałtownym oddzia­

ływaniom czynników sympatycznych i parasympatycznych

(m.in. relaksujących) na układ sercowo-naczyniowy. Tenże En­

gel jest zdania, że śmierć następuje z powodu braku nadziei

w sytuacji, której nie może się zaradzić, gdyż brak jest jakiejkol­

wiek pomocy z zewnątrz. Natomiast B. Lex i R. Hahn sądzą, że

przyczyną śmierci voodoo oraz skutków uzdrowień za pomocą

rytuałów uzdrowicielskich jest sugestia wywierająca wpływ na

zestrajanie sympatycznych i parasympatycznych procesów au­

tonomicznego układu nerwowego

40

.

J8

M. ELIADE, dz. cyt., s. 67.

39

Por. W. CANNON,

„Voodoo” death

, „Psychosomatic Medicine”, 19(3)

1942, s. 169-181, w: E. L. ROSSI,

Hipnoterapia. Psychologiczne mechanizmy

uzdrowienia

, przeł. T. Gaweł, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 1995, s. 26n.

4<)

Por. B. LEX,

Voodoo death: New thoughts foran old explanation

, „Ameri­

can Anthropologist”, 76,1974, s. 818-823, w: E. L. ROSSI, dz. cyt., s. 26nn.

background image

i Hiiilly/.m, magia, demonologia

41

Szacuje się, że we Włoszech istnieje niezmierzona ilość

konkretnych przypadków dokonywania przez magów i czarow­
nice owych maleficium, zwanych tam m.in. fattura

41

. W 1988

iokn, podczas słynnego kongresu na temat szatana, który od-

hyl się w Turynie, prasa podawała, że liczba faktów dotyczą-

cycli fattura i czarnej magii w samym tylko Turynie szacowana

|csl na około 50 miliardów rocznie. Mniej więcej tyle samo

znnotowano w Mediolanie

42

.

O. Cairoli, znany badacz tych spraw, obliczył, że każdego

iokn sprzedaje się we Włoszech około 20 milionów przedmio­

tów czarnej magii. Przeprowadzenie jednej fattura może kosz­

tować od 400 tysięcy do miliona lirów. Jednakże owe prośby

skierowane do magów o uczynienie komuś zła za pomocą

.fattura śmierci” kosztują nawet 10 milionów lirów. W Sta­
nach Zjednoczonych ten rodzaj interwencji, stosowany przez

czarowników z Pało Majombe, kontynuatorów starożytnego

kultu czarów przyniesionego z Zairu, kosztuje 80 tysięcy do­
larów. Często korzystają z ich „usług” władcy mafii narkoty­
kowych.

Ci, którzy uważają się za osoby postępowe i wykształcone,

traktują te rzeczy jako jakieś wymysły i zabobony, nie uznając,

by było możliwe czynienie komuś zła za pomocą magicznych

ryt uałów.

Interesujące są w tym względzie skrzętnie spisane wy­

wiady włoskiego dziennikarza Renzo Allegri, który rozma­

41

Por. R. ALLEGRI,

Cronista aWinferno. Reportage tra diavoli, esorcisti

r inclemoniati,

Arnoldo Mondadori Editore, Milano 1990, s. 224-233.

Fattura

to

„zły czyn magiczny”, rodzaj

maleficium

dokonywany za pomocą pewnych technik

symboliczno-magicznych. Mówi o tym

Nota

, s. 128.

42

Por. R. ALLEGRI, dz. cyt., s. 224.

background image

42

Aleksander Posacki SJ

wiał na temat współczesnych magicznych praktyk z osobami

przypuszczalnie opętanymi, z dotkniętymi przez niewytłu­

maczalne i tajemne choroby, a także z samymi egzorcysta­

mi i lekarzami. Pewien egzorcysta, benedyktyn, specjalista

w usuwaniu skutków wywołanych przez fattura, twierdzi na

podstawie swych doświadczeń, iż ofiarą (często nawet śmier­

telną) oddziaływań magicznych rytuałów może być także

osoba, która nie wie, że ma nieprzyjaciół, którzy pod jej

adresem czynią lub zlecają czynić złe magiczne praktyki. Tę,

zdawałoby się absurdalną, rzecz ojciec benedyktyn tłumaczy

na prostym przykładzie: najmowani mordercy stosują do

zabicia wskazanej osoby pistolet, sztylet czy inny przedmiot

materialny i widzialny. Natomiast osoby, które uciekają się

do magii, najmują morderców, którzy używają broni niewi­

dzialnej, lecz nie mniej śmiercionośnej. Jest bardzo trudno

wykazać, że fattura wywołuje chorobę. Ale dla tego, kto do­

puszcza istnienie złych duchów, jest jak najbardziej możliwa

i jest jak niewidzialny sztylet.

Różnego rodzaju „złe czyny” były znane już w starożytno­

ści. Obecnie są bardzo rozpowszechnione wśród prymityw­

nych ludów. Na temat rzeczywistych śmiercionośnych efektów

tych praktyk mógłby wiele powiedzieć ksiądz biskup Emma-

nuel Milingo, egzorcysta afrykański. Typowym przedmiotem

używanym do fattury jest kukiełka, służąca jako symbol osoby

wyznaczonej na ofiarę, w którą podczas specjalnego rytuału

magicznego wbija się szpilki lub gwoździe. Dzisiaj taką ku­

kiełkę często zastępuje fotografia

43

.

43

TWierdzi się dzisiaj, że

maleficium

nie istnieje, a jednocześnie rozwija się

nauka o wszechobecnym magicznym podobieństwie, która jest istotą filozofii

background image

i Huiliyzm, magia, demonologia

43

Książka R. Allegri opisuje między innymi fakty z życia

znanego niemieckiego reżysera Rolfa Olsena, który kilka lat
leniu chciał nakręcić film na temat zjawisk paranormalnych

i magii. Szukając informacji do swego filmu, poznał jezuitę,

()scara Gonzalesa Quevedo z Latynoamerykańskiego Cen-

li um Parapsychologii, który wprowadził go w niektóre tajniki

grup kultycznych występujących w Brazylii. Jedną z nich jest

innbanda - sekta religijna, która w samej Brazylii liczy milio­

ny członków. Podstawą wierzeń jest religia katolicka, wymie­

szana jednakże z pogańskimi rytuałami. Wyznawcy umbandy

wierzą w siły dobra i są przekonani, że duchy zmarłych uczest­

niczą w ich spotkaniach, dokonując uzdrowień i przepowia­

dając przyszłość. Jak zauważa R. Olsen, nie potrzebują oni

spowiednika, lekarza czy psychiatry: wszystkiego dokonują

sami z pomocą duchów zmarłych.

Również bardzo licznie jest reprezentowana w Brazylii

sekta voodoo, która jest w pewnym sensie przeciwieństwem

umbandy. Zwolennicy tej sekty wierzą w siły zła i zbierają się

na celebracjach diabelskich rytuałów, wzywając złe duchy, by

działały na czyjąś szkodę. Pierwotnie kult voodoo był miesza­

niną chrześcijaństwa i religii animistycznych rozpowszechnio­

nych zwłaszcza na Antylach. Brazylijska odmiana zachowała

m.in. New Age. A przecież

maleficium

opiera się na zasadzie

magii sympatycznej

,

tj.

magii przenośnej

lub

magii homeopatycznej

(wspomina o tym

Nota,

zob. s. 110-

-111). Zasady obydwu są nie tylko używane, ale i nadużywane w refleksji

New

Age. Magia sympatyczna

- tak, istnieje, ale

maleficium

, które opiera się na jej za­

sadach - nie, nie może istnieć! Cóż to za dziwna logika! To jest „optymizm”, który

można by nazwać „pelagiańskim optymizmem naszych czasów”, a który polega

na twierdzeniu, że nie można czynić zła, bo

zło nie istnieje.

Problem

powagi zła

jest dzisiaj lekceważony, co ma zgubne następstwa.

background image

44

Aleksander Posacki SJ

do dzisiaj bardzo mało ze swej pierwotnej natury i stała się

kultem demonicznym.

Tą właśnie grupą zainteresował się w pewnym momencie

reżyser Olsen. Nie otrzymawszy jednak pomocy ze strony o.
Gonzalesa, który wyraźnie odciągał go od zbliżenia się do
tego rodzaju sekty, sam starał się nawiązać kontakt z jej wy­

znawcami. W Rio de Janeiro, które uchodzi za centrum bra­
zylijskiego voodoo, znalazł pewną kapłankę, która za wysoką

opłatą zdecydowała się wpuścić niemieckiego reżysera na

jedno ze spotkań, aby mógł je sfilmować. Na tym spotkaniu

owa kapłanka miała dokonać diabelskiego rytuału wymie­

rzonego przeciwko kobiecie, która mieszkała niedaleko San

Paolo.

Rytuał, który rozpoczął się o północy na peryferiach Rio,

zgromadził liczną grupę ludzi ubranych w kolorowe stroje

przypominające brazylijski karnawał. Tańce rozpoczynają­

ce rytuał odbywały się w pomieszczeniu pełnym zjadliwe­
go odoru wydobywającego się m.in. z palących się świec.

Uczestnicy o uduchowionych twarzach zdawali się być pod

wpływem narkotyków lub złych duchów. Była też kapłan­

ka, która paliła papierosy, a dym, który wychodził z jej ust,

nie znikał w powietrzu, lecz zatrzymywał się nad jej głową,
tworząc jakby aureolę. Gdy w pewnym momencie wstała,
ów dziwny obłok posuwał się za nią, nie znikając, jakby był
czymś masywnym.

Po kilku godzinach kapłanka zaczęła rytuał, wchodząc

w tym celu z kilkoma osoba do tzw. „pomieszczenia zła”, ma­

łej i ciemnej izby przeznaczonej do rytuałów satanistycznych.
Kapłanka przywoływała demona za pomocą dziwnych formuł,
a wziąwszy przyniesione jej serce cielaka, otworzyła je i włoży-

background image

i ikully/.m, magia, demonologia

45

In do środka mieszaninę ziói i kartkę, na której wypisane było

Imię ofiary - pewnej kobiety, przeciwko której spełniany był
tylual. Wśród różnych innych gestów owego rytuału wprowa­

dzono też czarne koźlę, któremu kapłanka poderżnęła gardło

l upuszczała powoli krew, cały czas wypowiadając dziwne for­
muły zaklęć. Na koniec tej dość długiej ceremonii przyniesio­
no szmacianą kukiełkę, którą kapłanka położyła obok serca

cielaka. Potem wzięła szpilki i wymawiając zaklęcia, wbijała je
w ręce kukiełki. Było ich około 30. Po wyjściu z pomieszcze­

nia uczestnicy rytuału udali się na cmentarz, aby tam zakopać

w świeżo wykopanym grobie kukiełkę związaną z sercem cie­

laka.

Po tym przygnębiającym doświadczeniu, zmęczony po dłu­

gich godzinach spędzonych na filmowaniu, reżyser jednak

leszcze bardziej zdziwił się na wieść przekazaną przez same­

go o. Gonzalesa, że na przedmieściach San Paolo mieszka

kobieta, która opowiedziała swemu proboszczowi, jak owej
nocy doznała silnych bólów w rękach, a fakt ten uważa za

skutek magicznego zamachu na jej życie. Chodziło faktycznie

o lę kobietę, przeciwko której odbywał się demoniczny rytuał
w Kio de Janeiro. Jej imię, jak również nazwę miasta, gdzie

mieszkała, słyszał Olsen podczas filmowania całego zajścia.

Kobieta została poddana operacji. Wyciągnięto z jej rąk

około 30 szpilek. Niektóre z nich znajdowały się w centrum

przedramienia, między kością promieniową a łokciową. We­

dług lekarza, który ją operował, nie jest możliwe wprowa­
dzenie z zewnątrz szpilek w taki sposób. Zresztą nie było

leż widać żadnych śladów nakłuć. Cały zabieg również został

sfilmowany, tworząc w ten sposób wraz ze scenami rytuału

/ Kio de Janeiro wstrząsające świadectwo, które wprawi­

background image

46

Aleksander Posacki SJ

ło w zakłopotanie rozmaitych znawców w tej materii, nie

znajdując jednak wystarczającego wytłumaczenia w żadnej
z dziedzin współczesnej nauki. Gdyby nie zbieżność między

szpilkami w rękach kobiety z San Paolo a rytuałem magicz­

nym przeprowadzonym w oddalonym o przeszło 700 kilo­
metrów Rio de Janeiro, na którym wymawiano precyzyjnie

imię ofiary oraz nazwę jej miejsca zamieszkania, można by

uznać ten wypadek za zjawisko paranormalne, owoc jakiejś

autosugestii lub histerii. Zdarzenie jednak było filmowane

całkiem przypadkowo, a zbieżność została odkryta nawet
bez szukania realnych efektów diabelskich zabiegów kapłan­

ki voodoo.

Kolejna wizyta Olsena u kapłanki w Rio de Janeiro wy­

kazała, że przeciwko kobiecie z San Paolo podobny rytuał
sprawowany był już trzeci raz. Był zlecony i opłacony przez
bogatą kobietę z USA, która w ten sposób chciała pomścić sa­
mobójczą śmierć syna, który swego czasu zakochał się w owej
kobiecie z San Paolo, lecz bez wzajemności. Niestety, konty­

nuacją tej historii jest również fakt, że owa nieszczęsna ofiara

ponownie przeszła operację wyjęcia szpilek, gdyż odprawiono
przeciwko niej następny rytuał zlecony przez wspomnianą ko­

bietę z USA.

Magia i demonologia

Zjawisko magii i okultyzmu należy bowiem oceniać przede

wszystkim w kontekście duchowym, gdzie rzeczywistość du­

chowa powoduje również pewne skutki psychofizyczne. Doty­
czy to zarówno postaw magicznych, które są subtelnym aktem

I.

background image

i Muilly/m, magia, demonologia

47

Hi zcsznej postawy, jak też obiektywnej struktury oddziaływa­

nia rytuałów magicznych, które wyrządzają zło ludziom i ot­

wierają tak zaangażowanych w te rytuały, jak i ich klientów na

Inlerwencje demoniczne. Jak podkreśla dokument biskupów,

litologicznego punktu widzenia, ugruntowanego na drodze

|rtlnoznacznej tradycji Kościoła, „magia jest demoniczna”.

Nieprzypadkowo więc dokument odnosi się do magii i demo­

nologii.

Stąd, aby uzasadnić demoniczne uwikłanie magii oraz, by

luk rzec, spirytystyczną jej skuteczność (bez wpływów spiryty­

stycznych nie byłaby może wcale skuteczna), należy wpierw

przypomnieć naukę Kościoła o szatanie jako bycie osobo­

wym, inteligentnym i zło czyniącym. Dokument biskupów

toskańskich niejednokrotnie w sposób dyskretny polemizuje

w lej materii z niektórymi przedstawicielami nowszej teolo-

yli, szczególnie z argumentem, że sprawa demona jest sprawą

uwarunkowań czasowych, mimo iż sam Pan Jezus mówił o de­
monie, a nawet walczył z nim. Jak stwierdza Balducci, tzw.
teoria błędu Jezusa w kwestii tak zasadniczej, tak ważnej dla

/bawienia ludzi, jak istnienie osobowe szatana i jego zwod­

nicze działanie (dlatego właśnie zwodnicze, że osobowe),
|csl pomniejszaniem faktu boskiej samoświadomości Jezusa

I może być zaliczone do jeszcze jednej teorii naturalistycznej

podszywającej się pod teologię

44

.

Podział magii na białą i czarną wiąże się z pojęciami dobra

i zla. Magia biała również jest przez Kościół potępiona, gdyż

miwet jeśli nie ma złych celów, a korzysta z siły duchów, usługi

tychże duchów nigdy nie będą bezinteresowne.

M

Por. C. BALDUCCI,

II Diavolo,

s. 110-114.

background image

48

Aleksander Posacki SJ

Magia i demonologia to dobre zestawienie do badania

magii z teologicznego punktu widzenia. Demonologia wyma­

ga jakby obrony istnienia osobowego zła, obrony spirytyzmu

jako faktu (chodzi o możliwość egzystencji duchów jako takiej

w kontekście „sporu o duchy”), także w kwestii maleficium.

Szkodliwość czarnej magii jest jakby wspierana istnieniem tak
pojętej demonologii. Niektórzy tłumaczą maleficium tylko pa­

rapsychologią, choć wydaje się to wyjaśnianiem typu ignotum

per ignotum (por. wspomniany wyżej przykład „ze szpilkami”

z Brazylii!).

Poważnie traktowana demonologia, która by nie była tylko

mitologią czy fragmentem historii ludzkich przesądów, zakła­

da realistyczne istnienie szatana jako bytu osobowego. Przez
dwa tysiące lat wiara w szatana nie była problemem. Dlatego

też nie była definiowana, czasami jedynie w kontekście nie
tyle nieistnienia szatana, co traktowania go jako równego
Bogu, a więc w kontekście dualizmu (Sobór Laterański IV).

Dzisiaj ci, którzy bronią prawdy o szatanie, nazywani są

fundamentalistami

45

. Trudności powstają jednak przy pró­

bach zdefiniowania pojęcia „fundamentalizm”, gdyż także

ci, którzy bronią dziś istnienia szatana jako zła osobowego,

są określani - i to nie tylko przez teologów liberalnych, ale

i w świadomości potocznej współczesnego świata kultury -

jako fundamentaliści.

Czy jest fundamentalizmem poważne traktowanie słowa

Bożego? Podstawową definicją fundamentalizmu jest stwier­

dzenie, że „Biblia będąc natchnionym i wolnym od błędu sło-

* 1

45

Jest to co najmniej dziwne, ponieważ Sobór Watykański II wyraźnie mówi

0 szatanie 18 razy: 17 razy w tekstach i 1 raz w przypisie (7 razy w LG, 5 razy w GS,

1 raz w SC, 3 razy w AG, 1 raz w DH i w końcu w przypisie nr 19 w AG 14).

background image

t ilmllyzm, magia, demonologia

49

wnn Bożym, powinna być odczytywana oraz interpretowana

dosłownie we wszystkich szczegółach”

46

. Wynika z tego, że in-

li iprctacja dosłowna, czyli literalne rozumienie Biblii, wyklu-

7 , 1 1

jące wszelki historyczny kontekst powstawania Dzieła oraz

lego rozwój, jest na pierwszym planie. Wynika z tego, że:

1. Fundamentalista nie przyjmuje, że „natchnione sło­

wo Boże zostało przekazane za pomocą ludzkiego ję-

A

zyka i że Pismo Święte zredagowano, wprawdzie pod

natchnieniem Bożym, ale przez ludzi jako autorów,
których możliwości intelektualne i zasoby wiedzy były

ograniczone”

47

.

2. Fundamentalista przyjmuje pewną starożytną kosmolo­

gię (już nieaktualną) czy też pewien starożytny obraz

świata, który mógł się zmienić

48

.

.1. Fundamentalista nie uznaje przy interpretacji tekstu

biblijnego możliwości zaistnienia „sensu symbolicznego
lub metaforycznego”

49

, gdyż preferuje właśnie sens do­

słowny oraz swoiście rozumianą nieomylność Biblii.

Wszystkie te trzy zarzuty są prawdziwe (jest ich więcej, ale

Ir trzy w sposób szczególny dotyczą np. demonologii). Można
|rdnak nimi doskonale manipulować, gdyż są na tyle szerokie, iż
mogą zmieścić w sobie już nie tyle fundamentalistyczne, ale właś-

n Ir racjonalistyczne przesądy, upieranie się przy których może być
Inkżc swoistym fundamentalizmem, tyle że nie biblijnym.

,,ft

Papieska Komisja Biblijna,

Interpretacja Pisma Świętego w Kościele

, Pallot-

llniim, Poznań 1994, s. 57-58.

17

Tamże, s. 59.

4M

Por. tamże, s. 60.

Tamże, s. 59.

background image

I

50

Aleksander Posacki SJ

l-l tak na przykład założenie (obecne u wielu teologów),

że autor biblijny był człowiekiem całkowicie uwarunkowanym

wpływem swojej epoki i że reprezentował „średnią przeciętną”,

jest jedynie jakimś apriorycznym założeniem racjonalistycz­

nym, które nie wydaje się prawdziwe, a przynajmniej nie musi

być prawdziwe. Autor natchniony mógł być np. człowiekiem
radykalnie nieprzeciętnym, który mógł pozostawać z Bogiem

w kontakcie w sposób szczególny, w jakiejś mistycznej zaży­

łości, dającej mu pewną wiedzę duchową, a nawet charyzma­

tyczną. To oczywiście nie musiało być weryfikowalne intersu-
biektywnie. Autor biblijny mógł więc być „wyjątkiem”, którego

wiedza przekraczała nie tylko jego czas i epokę w porządku

horyzontalnym, ale także w porządku wertykalnym mógł otrzy­
mywać od Boga szczególny wgląd w tajemnice Boga, człowie­

ka i kosmosu. Gdyby tak nie było, trudno by mówić o Biblii

jako o Dziele Tajemniczym, niosącym i chroniącym tajemnice

Boga, trudno by mówić o słowie Bożym.

Uderzające są w tym kontekście informacje o szatanie po

- 1

chodzące od ewangelistów. Utarł się racjonalistyczny przesąd

propagowany m.in. przez psychiatrę Antoniego Kępińskiego,
że opętania były formą choroby psychicznej, np. schizofrenii.]

Natomiast sami ewangeliści przecież precyzyjnie rozróżniają

choroby od opętań w wielu miejscach.

Wskazać można 50 przypadków, gdzie Ewangelie i Dzie-|

je Apostolskie mówią wyraźnie o działaniu demona (por. Ml I

8,16.31.32; 10,1.8; 12,24.26.27; 17,18.19; Mk 1,25.26.34.39;

3,22.23; 5,8.10.12.13; 6,13; 7,26.29.30; 9,18.25.26.28; 16,9.17;
Łk 4,35.36; 8,29.30.31.32.33.35.38; 9.40; 11,14.15.18.19.20);

13,32; Dz 8,7; 16,18; 19,12). Często (osiem razy) Jezus

i ewangeliści rozróżniają wyraźnie uzdrowienie chorych od I

background image

(>kullyzm, magia, demonologia

51

wypędzenia demonów (por. Mt 8,16; 10,1.8; Mk 1,34; 6,13;

Id, 17-18; Dz 8,7-8; 19,12).

2 - Podobne problemy występują z obrazem świata. Ra­

cjonalistyczne przesądy, których apogeum w biblistyce widzi­

my u R. Bultmanna

50

, próbują za wszelką cenę, w imię z góry

przyjętego tzw. współczesnego obrazu świata, zdemitologizo-

wać obraz biblijny, w tym także szatana, ale również i ewan­
geliczne cuda. Tego rodzaju naturalizacja jest bardziej sprawą

wiary niż wiedzy, a jeszcze bardziej wynikiem arbitralnie przy­

tytych prezałożeń, które czynią ślepymi na wszelkiego rodzaju

lakty empiryczne lub chociażby na przyjęcie innej możliwości
ni/, założona teza.

Rzecz jasna, kosmologia może być nieaktualna. Ale czy

Istnienie duchów zostało dzisiaj obalone w jakiejś naukowej

ptocedurze? Oczywiście nie, gdyż istnienia duchów nawet je­
śli (jak się uważa) nie można potwierdzić, to nie można go

mwnież obalić. Trwający dziś także w parapsychologii czy psy-

» hologii „spór o duchy” jest sprawą tyleż otwartą, co nie do

m/strzygnięcia według kryteriów naukowości obowiązujących

w tzw. współczesnym obrazie świata

51

.

3 - Stwierdzenie, że fundamentalizm unika wszelkiej in-

Iripretacji symbolicznej czy metaforycznej, nie upoważnia do
podciągania rozmaitych faktów czy to historycznych, czy to

w

Wydaje się dziś wręcz absurdalne, a przynajmniej mało inteligentne stwier-

•l/riiie Bultmanna, że nie można używać światła, radia i środków współczesnej

medycyny i jednocześnie wierzyć w świat duchów czy cudów, opisanych w Nowym

h ilumencie. Por. R. BULTMANN

,Nuovo Testamento e mitologia

, Brescia 1969,

I

M

Por. K. BORUŃ,

Spór o duchy

, Iskry, Warszawa 1992.

background image

52

Aleksander Posacki SJ

fizycznych pod arbitralnie narzuconą symbolikę. Trzeba wie­
dzieć, że fundamentalizm protestancki wyrósł poniekąd ze
sprzeciwu wobec podobnych nadużyć. Stąd jest on dla nas

wyzwaniem (podobnie jak fundamentalistyczne sekty) pro­
wokującym nas do znalezienia odpowiednich proporcji w tym
względzie. Stwierdzenie więc, że szatan jest metaforą, bez

dowodów, a jedynie z powoływaniem się na przerosty funda­

mentalizmu, nie jest żadnym argumentem.

Podstawowy zarzut przeciwko realistycznemu traktowaniu

szatana jako osobowego zła to stwierdzenie, że wizja ta po­
chodzi ze starożytnego obrazu świata. Ale kto powiedział, że

starożytny obraz świata jest całkowicie zły? Poza tym należy

podkreślić, że wbrew powszechnemu przekonaniu sąd o istnie­

niu złych duchów wcale nie należał tak bardzo do oczywiste­

go przekonania współczesnych Jezusa. Saduceusze twierdzili

np., że nie istnieją ani aniołowie, ani duchy. Kwestionowali

również prawdę o zmartwychwstaniu Jezus w polemice z nimi

potwierdza prawdę o zmartwychwstaniu. Czyż polemizując

z nimi, nie przyznałby im racji w kwestii nieistnienia bytów

duchowych, co przecież jest tak wcale niebanalną sprawą dla

kwestii zbawienia? Gdyby szatan nie istniał, Jezus z pewnością

sam zdemitologizowałby ten pogląd i zdezaktualizowałby go,
tak jak obalił wiele innych powszechnych przekonań, jak np.

kwestia szabatu, narażając się nawet na prześladowania z tego

powodu.

Można by rzec, że kwestia osobowego zła i jego działania

na człowieka, na którym przecież wspiera się jakby istota grze­
chu pierworodnego, jest sprawą (informacją) na tyle ważną,
że z całą pewnością Jezus by nam o tym powiedział. Jezus zaś

nie tylko że potwierdza ten fakt słowem, ale również czynem,

background image

i Mtiilly/m, magia, demonologia

53

cgzorcyzmując opętanych, o czym mówią ewangeliści, staran­

nie i za każdym razem odróżniając ingerencje demoniczne od

• liorób.

Istnieje oczywiście także koncepcja tzw. błędu Jezusa, któ-

in mówi, że Jezus nawet gdyby chciał i powinien powiedzieć

nimi prawdę o szatanie, to nie mógł tego uczynić z powodu

twojej niewiedzy, tj. ludzkich uwarunkowań wynikających

> bycia także człowiekiem, z Wcielenia. Nie trzeba chyba do­

dawać, że taka teza jest bardzo ryzykowna i oprócz tego, że

IMichnie jakimś psychologizmem, który pomniejsza boskość

I tajemnicę Jezusa, niesie także ze sobą niebezpieczeństwo,

'c przy podobnym założeniu nie wiemy już, gdzie postawić

granicę. Możemy ją wtedy przesuwać dowolnie i arbitralnie,

iclatywizując oraz osłabiając autorytet bardzo wielu innych

prawd, które wyszły z ust Jezusa.

1’rawda o szatanie, choć nie należy do prawd najważniej­

szych, nie należy również do prawd marginalnych, w tym sensie
marginalnych, że bez prawdy np. o szatanie, opętaniu i egzor-

i y/mach, Ewangelia byłaby jakąś inną Ewangelią, a całościowy
gmach Objawienia straciłby swoją koherencję i wiele prawd te-

nlogieznych trzeba by po prostu nie wiadomo dlaczego przede-

llniować. Powstaje pytanie: kto i dlaczego miałby to robić?

I lans Kiing przywołuje np. argument, że prawda o szatanie

nie występuje w chrześcijańskim wyznaniu wiary

52

. Argument

Por. H. Kling,

Credo

, przeł. I. Bokwa, Marba Crown, Warszawa 1995,

,'17. Kling całkiem niesłusznie i nieprawdziwie twierdzi, że H. Haag „nie za-

p»/eeznjąc mocy zła w świecie - rozprawił się z tego rodzaju uosobionym złem,

v|im| w szatana, pożegnał się z nią” (s. 216-217). Argumenty Haaga okazały się

Mir przekonywające, co potwierdziła także Kongregacja Nauki Wiary, 9 VI 1971

(por. ('. BALDUCCI,

IIDiavolo

, s. 85).

background image

54

Aleksander Posacki SJ

ten wydaje się tyleż naiwny, co nieprawdziwy. Jest wszakże ]
logiczne, że imię szatana jest zbyt niegodne, by je niezliczoną j
ilość razy powtarzać w chrześcijańskich kościołach przy okazji

j

wyznawania wiary. Poza tym Kling w swojej beztrosce nie wi­

dzi, że Credo pośrednio mówi o szatanie, wspominając o stwo­
rzonych bytach widzialnych i niewidzialnych (niewidzialność ;

szatana jest jednym z głównych kontrargumentów dla tzw. |

I

współczesnego człowieka), co powtarza także Sobór Laterań- i

ski IV, cytując właśnie ów fragment Credo, a następnie w tym

konktekście uzasadniając jakby definicję szatana jako bytu

j

niewidzialnego, stworzonego i niebędącego rywalem Boga,
a taką właśnie teorię głosiły niektóre prądy dualistyczne i to

j

z nimi ów Sobór polemizował.

j

Upadek demonologii spowodował optymistyczne otwarcie

na fałszywe cuda. Rozmaitego typu „cudowność” przypisywana

jest niezwykle naiwnie jedynie naturze, a czasem samemu Boga.

Wszystko, co powoduje „nadzwyczajny efekt” (to, co Nota

określa jako miracolismo), klasyfikowane jest jako cud pocho­
dzący czy to bezpośrednio, czy to pośrednio (natura) od Boga

i staje się, co gorsza, czynnikiem weryfikującym prawdziwość

pewnych nauk oraz ludzi, którzy za nimi stoją. Jest to wyrazem

nieprawdziwej tezy, że każda „nauka z mocą” jest prawdziwa.

Tymczasem cała tradycja chrześcijańska (duchowa, mistyczna

i charyzmatyczna) nakazywała duchowe rozeznanie lub wręcz

rozeznanie duchów nie tylko w kwestii ewentualnych fahzywych

znaków i cudów (Mt 24,24; 2 Tes 2,9-12), ale szczególnie w tej

właśnie kwestii, gdyż wiadomo, że spektakularny efekt może

„zwieść nawet wybranych” (Mt 24,24; Mk 13,21-23).

To nie szatan jest naszym tworem, ale wiele naszych odczuć

jest właśnie jego dziełem. Zimna inteligencja bez miłości, moty-

background image

i tkiillyzm, magia, demonologia

55

wowana przez zawiść lub nienawiść, gotowa na zabójstwo, a na-
wcl na samozniszczenie, jeśli pociągnie ono za sobą zniszczenie

lego, którego nienawidzi. Czy tego rodzaju nienawistna Scha-

denjreude lub wyrafinowany ressentiment są czymś naturalnymi

( zy ktoś to może udowodnił, np. prowadząc eksperymenty na
zwierzętach, które czegoś takiego nie posiadają?

To nie tylko my „tworzymy” szatana, ale również on nas

Iworzy, tworzy swoistą psychologię, psychologię perwersji. To

dlatego właśnie kryminologia czy policja amerykańska korzy-
sla często z pomocy demonologów czy teologów, aby wyjaśnić

motywacje niektórych perwersyjnych zachowań czy zdzicza­
łych zbrodni, których nie mogą wyjaśnić nawet psychologowie

i psychiatrzy, gdyż stosują sobie właściwe techniki demitologi-

zacji osobowej rzeczywistości zla.

Wiele z tego, co kiedyś wyjaśniono działaniem demona,

dziś można wytłumaczyć przyczynami fizycznymi, medyczny­

mi czy psychologicznymi. Jednak, jak się wydaje, zakrada się

również symetryczna tendencja przesady, tyle że w drugą stro­
nę. Wiele z tego, co jest czy mogłoby być demonologiczne, wy­

jaśnia się radykalnie i arbitralnie głównie psychologią. Istnieje

leż wielkie ryzyko, które z teologicznego i duchowego punktu

widzenia jest śmiertelnym niebezpieczeństwem zagrażają­

cym nawet zbawieniu. Mianowicie to, co demoniczne (w ta­

ki czy inny sposób, bezpośrednio lub pośrednio) lub grzesz­

ne, próbuje się jednostronnie i na siłę - bazując oczywiście na

prezałożeniach światopoglądowych (czyli pozanaukowych) -

wyjaśnić jedynie tym, co psychologiczne lub tym, co medyczne.

W efekcie przyjmujemy cały ogrom nieprawdziwych wnio­

sków, pseudofaktów (artefaktów) wytworzonych sztucznie na

skutek manipulacji światopoglądowych i tworzących niepraw­

background image

56

Aleksander Posacki SJ

dziwy obraz człowieka, nie tylko niepełną, ale i nieprawdziwą

antropologię.

Ryzyko demonomanii powstaje wtedy, kiedy demonologia

wymyka się z kontekstu całości prawd czy to z powodów emo­

cjonalnych, czy też z braku duchowo-racjonalnej oceny rze­

czywistości. Demonologia jest poszukiwaniem racjonalnym,

zakładającym

interdyscyplinarne

potraktowanie

badawcze

wielu wątków rzeczywistości w spójnym i całościowym ujęciu.

Nie jest sprawą jedynie teologii czy biblistyki, które przecież

zakładają zawsze jakiś rodzaj metody naukowej. Potrzebna

jest więc tu także metodologia nauk należąca bardziej do fi­

lozofii. Z kolei badanie np. opętania diabelskiego wymaga

zarówno orientacji w teologii, jak i w psychologii, psychiatrii,

parapsychologii czy może także etnologii.

Demonologia protestancka (także dzisiaj w wydaniu wie­

lu kaznodziejów), mająca charakter nie tyle fundamentali-

styczny, co lekceważący odkrycia nauk psychologicznych czy

medycznych, próbuje niekiedy zbytnio precyzować rozmaite
ingerencje demoniczne, hierarchizować świat ciemności i ge­
neralnie zrzucać odpowiedzialność za zło na złe duchy. Nie

jest to postawa biblijna, gdy w Biblii mówi się o tych sprawach

z dyskrecją i subtelnym wyczuciem proporcji. Biblia nie jest

księgą demonologii. Demonologia protestancka przypomina

raczej gnostycką demonologię

53

, gdzie szatan jest potężnym

53

M. Luter, u którego widać ślady

myślenia gnostyckiego

(jeszcze z okresu

pobytu w zakonie), twierdził, że stoczył bezpośrednią, fizyczną potyczkę z sza­

tanem. „Jesteśmy ciałem poddani diabłu i obcymi gośćmi na świecie, które­

go diabeł jest księciem i bogiem” (B. P. LEVACK, dz. cyt., s. 114). Na temat

wpływów gnostyckich w myśleniu Lutra zob. E. INNOCENTI,

La gnosi sparia

y

/.

Dalie origini al. Cinąuecento

, Sacra Fraternitas Aurigarum in Urbe 1993, s. 139.

background image

t Ikullyzm, magia, demonologia

57

I wszechobecnym wrogiem nieustannie ponawiającym zakusy

na ludzkie „ja”, które pragnie być wolne (wyzwolenie zamiast

/bawienia), szczęśliwe, niemalże pozbawione cierpienia; sza-
lim jest tu jakby jedynie zewnętrznym wrogiem odciętym od

powagi grzechu i głębi cierpienia. Nie jest to wizja biblijna, a już

zwłaszcza ewangeliczna. Tak bardzo niebiblijna, że wręcz nie-

lundamentalistyczna. Mówienie o fundamentalizmie nie po­

krywa się więc za bardzo z rzeczywistością, pomijając fakt, że

sam fundamentalizm jest również niebiblijny

54

.

Nie chodzi o emocjonalny strach przed demonem, ale

o racjonalną obawę przed skutkami zwodniczej inteligencji
demona, która - jak to stwierdzają nauka objawiona i prak­

tyka duchowa - wielokrotnie przewyższa inteligencję ludz­

ki). Tragicznym skutkiem demonicznego zwodzenia jest więc

znowu jakiś fakt realistyczny, a nie tylko emocjonalny fan­

tom, a mianowicie grzech. W przypadku okultyzmu jest to

grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, a więc najcięż-

•</.y grzech. Należy więc racjonalnie obawiać się demona ze

względu na jego techniki zwodzenia (okultyzm), które pro­

wadzą do najcięższego z grzechów, radykalnie odcinającego

człowieka od Boga, co potwierdza także pastoralna praktyka.

< Irzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, ściśle związany

/ najcięższym z grzechów, jakim jest pycha, może być także

M

Fundamentalizm, polegający na zbytnim „przywiązaniu do litery”, będący

podstawą wielu sekt, ma

charakter gnostyczny.

Zbytnie „przywiązanie do litery”,

polegające na

zbyt poważnym

traktowaniu „przecinków, liter i dat” (poza kon­

ie kstem całości), jest wyrazem zbytniego przywiązania do wiedzy lub wręcz prze­

rwań niepohamowanej gnostyckiej

pokusy wiedzy

za wszelką cenę i na skróty,

l*iv, wyczekującego

respektu dla tajemnicy

, który znamionuje dojrzałą postawę

wiary.

background image

58

Aleksander Posacki SJ

związany - przynajmniej potencjalnie - z grzechem przeciw-

A

ko Duchowi Świętemu, który jest wielkim zagrożeniem dla

zbawienia wiecznego.

Nietrudno zatem wykazać, że grzech przeciwko Ducho­

wi Świętemu (Mt 12,31n; Mk 3,28n; Łk 12,10), definiowany

przez papieża Jana Pawła II jako „radykalna odmowa przyję­
cia zbawienia z zewnątrz” (zamykająca człowieka w jego włas­

nym grzechu)

55

, jest właśnie jako rodzaj „samo-zamknięcia”

56

bardzo bliski okultystycznym grzechom „samo-ubóstwienia”,

co jest typowe szczególnie dla tych, którzy czynnie uprawiają

magię.

Grzech okultyzmu jest jakby kontynuacją grzechu pierwo­

rodnego niezależnie od zmian nazewnictwa w kontekście sto­

sowania pseudonaukowego żargonu, jakim jest np. „ewolucja

człowieka ku boskości”. Ta pseudoracjonalność zwana racjo­
nalizmem jest kolejnym przykładem, jak nadużywanie rozu­

mu lub raczej wiara w rozum jest bardzo nieracjonalna. Toczą

się dyskusje wokół tematu grzechu pierworodnego; osłabiając
znaczenie grzechu pierworodnego, osłabia się w ogóle znacze­

nie szatana, który z tym grzechem współpracuje. Istnieje bo­

wiem teologiczny związek (i jakby jednocześnie psychologiczny

skutek tych powiązań) między rozmaitymi teologicznymi praw­
dami, a więc między grzechem a szatanem („Kto grzeszy, jest

dzieckiem diabła” 1 J 3,8) czy między szatanem a potępieniem

wiecznym („Idźcie precz ode Mnie przeklęci, w ogień wieczny,

przygotowany diabłu i jego aniołom!” Mt 25,41)

57

. W tym sa­

55

Por. JAN PAWEŁ II,

Dominum et viviflcantem

, 46.

56

Tamże.

57

W raporcie

European Value System Group

zreferowanym przez KAI

(1711994) podana jest informacja o polskiej religijności. Wedle raportu 95% Pola-

background image

()kultyzm, magia, demonologia

59

mym kontekście C. Balducci zauważył zbieżność między nega­

cją istnienia szatana a negacją piekła u niektórych teologów

58

.

SZATAN

-----► PIEKŁO

(Ga 5,20; Ap 9,21; 18,23;

t

21,8; 22,15 -cytaty

/ dotyczące magów

/ i bałwochwalców)

UPADEK (GRZECH) pierwo­

rodny (grzech przeciw pierwsze­

mu przykazaniu; nieposłuszeń-

Hlwo w kontekście

bycia bogiem)

(por.

Nota

, s. 130)

OKULTYZM

(kontynuacja grzechu pierworodnego,

inne grzechy przeciw pierwszemu

przykazaniu)

- magia
- wróżbiarstwo

- spirytyzm
- medycyna okultystyczna

Związek grzechu pierworodnego z szatanem podkre­

śla Sobór Laterański IV (1215 r.), który stwierdza: „Diabeł
bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako

dobre z natury, ale same siebie uczyniły złymi. Człowiek zaś
/.grzeszył za podszeptem diabła” (Dez. Sch., 800).

ków wierzy w Boga, ale tylko 29% w szatana i 35% w piekło. Ponadto 32% Polaków

wierzy w reinkarnację (ta ostatnia liczba jest najwyższa ze wszystkich krajów w Euro­

pie). Według badań podanych przez H. Klinga (por.

Credo

, s. 220) w 1990 r. w USA

(>5% badanych wierzyło w piekło, w Irlandii 50%, w Irlandii Płn. 78%, w Kanadzie

zaledwie 38%, we Włoszech 36%, w Hiszpanii 27%, w Wielkiej Brytanii 25%. Jesz­

cze niższe statystyki w tym względzie wykazują: Norwegia 18%, Francja 16%, Belgia

15%, Niemcy Zach. 13% i zupełnie na końcu Dania 8% i Szwecja 7%.

58

Por. C. BALDUCCI,

IlDiavolo

t

s. 162.

background image

60

Aleksander Posacki SJ

Podobnie Sobór Trydencki (1546 r.) w Dekrecie o grzechu

pierworodnym stwierdza, że diabeł odegrał zasadniczą rolę

w upadku pierwszego człowieka, Adama: „Jeśli ktoś nie wie­

rzy, że pierwszy człowiek - Adam - kiedy przekroczył w raju

nakaz Boży, zaraz stracił świętość i sprawiedliwość, którą

został obdarzony i przez to przestępstwo ściągnął na siebie
gniew i oburzenie Boże, a dlatego także i śmierć, którą Bóg

mu wcześniej zagroził, razem zaś ze śmiercią niewolę pod

władzą tego, który po tym dzierżył władzę nad śmiercią, to jest

diabła (Hbr 2,14) i przez winę tego przestępstwa «cały Adam,

co do ciała i co do duszy, zmienił się na gorsze» - niech będzie

wyłączony ze społeczności wiernych” (Dez. Sch. 1511).

Szatan pozbawiony odniesienia do powagi grzechu (który

czasami całkiem słusznie nazywa się „warownią szatana”)

pozostaje albo śmieszny, groteskowy, albo przeciwnie - prze­
niesiony na pozycje jakiegoś dualizmu satanistycznego, gdzie
przypisuje mu się moc i pozycję Boga czy też anty-Boga w wal­

ce z judeochrześcijańskim Bogiem przedstawionym w Biblii.

Oczywiście, nie istnieje żaden dualizm ontologiczny (Sobór
Laterański IV, 1215 r.), ale z całą pewnością istnieje pewien

dualizm moralny, dualizm postaw, np. religijnej i magicznej,

bazujący na dogmacie o wolności człowieka. Człowiek może

wybrać zło jakby przeciwko Bogu, tj. wybrać szatana, a przede
wszystkim wybrać grzech. I to jest właśnie źródłem mocy sza­

tana. Wyobraźmy sobie, że wszyscy ludzie na ziemi nagle zde­
cydowaliby się w wolnym wyborze wybrać radykalnie Boga,
odrzuciwszy jednocześnie grzech. Wtedy właśnie okazałoby

się, że szatan nie ma żadnej mocy lub jego moc byłaby bardzo

minimalna i zewnętrzna. Okazałby się on rzeczywiście owym
„bogiem nicości” - o którym mówią niektórzy współcześni te-

background image

(Ikultyzm, magia, demonologia

61

• ilodzy - ale dopiero pod tym warunkiem

59

. Ponieważ człowiek

|cdnak wybiera często grzech, a nawet zaprasza formalnie sza-
i nna do swego wnętrza, jak to dzieje się w sektach satanistycz­
nych, nic więc dziwnego, że widzimy wielokrotnie (lub równie

często nie widzimy) manifestację jego mocy w świecie.

Fałszywa, „psia” demonologia, sprowadzająca zbyt naiwnie

.zalana do roli „psa na łańcuchu”, bazuje więc na pomniejsza­

niu radykalizmu wolności człowieka przy jednoczesnym po­
mniejszaniu powagi grzechu. Grzech pierworodny w interpre-

lacji wielu teologów, a nawet filozofów (Hegel, Kierkegaard),
mi których ci pierwsi często bazują, nie jest uważany za upa­

dek, tragedię czy katastrofę w historii ludzkości. Przeciwnie,

uznaje się owo wydarzenie albo za coś nieistniejącego, albo

zn metaforę czegoś koniecznego, gdzie wydarzenie „otwarcia

iH7.ii” po spożyciu zakazanego owocu z drzewa poznania jest

nic tyle grzechem, co przejawem cnoty odwagi człowieka we

własnym dążeniu do dojrzałości, niezależności czy wolności,

.li) szatan powiedział prawdę, a nie Bóg” - tak należało by

lo/.umieć ową interpretację Hegla

60

. Także biblijny wąż nie

|csi owym oszustem „zwodzącym całą zamieszkałą ziemię”

(Ap 12,9), ale jedynie pozytywnym symbolem twórczej mocy

* I

w

Por. W. KASPER,

II problemu teologico del małe

, w: W. KASPER,

I I I I I MAN,

Diavolo - demoni -possessione

, Brescia 1983, s. 45-78. C. Balducci

imlnni/Aije z teorią W. Kaspera, że „demony są bogami nicości”, wykazując jej

niekonsekwencje (Por. C. BALDUCCI,

II Diavolo>

s. 115-118). Do tej koncepcji

uiiwiązuje

Nota

biskupów włoskich, s. 131.

Wl

Por. J. D’HONDT,

Hedel Segreto

, Ediz. Angelo Guerini e Associati, Mi-

Inno 1989. Autor, jeden z największych na świecie specjalistów w dziedzinie filo-

I legia, wykazuje ukryte związki filozofii tego myśliciela ze światopoglądem

mihońskim, a najbardziej znanych jego dziel, jak

Fenomenologia ducha

, ze struk-

imi)

inicjacji masońskich

(por. s. 330-331).

background image

62

Aleksander Posacki SJ

natury, która budzi się w człowieku. Widzimy tu pewien ślad
powrotu do starych teorii gnostyckich, np. ofitów czy kaini-
tów, którzy czcili węża jako wybawcę, traktując go często jako
„figurę” Chrystusa, który wyzwala ludzi od złego Boga-de-
miurga Starego Testamentu.

Tego rodzaju naturalistyczne interpretacje są podważa­

niem prawdziwych fundamentów wiary, w tym także podwa­

żaniem zbawczego dzieła Chrystusa, drugiego Adama, który
swoim posłuszeństwem aż do krzyża i przelaniem swojej krwi

odkupił nieposłuszeństwo i naiwność pierwszego Adama, na­
szego poprzednika.

Można by rzec, iż wiara znajduje się w prawdziwym niebez­

pieczeństwie i dlatego właśnie stosunek do demonologii jest

jakby papierkiem lakmusowym współczesnego traktowania

dziedzictwa wiary, które powinno być nienaruszalne, o czym

wiedzą szczególnie ci, którzy tą wiarą naprawdę żyją.

Opętanie i egzorcyzm

Nauka o możliwości opętania człowieka przez diabła jest

nauką teologicznie pewną, jak stwierdza K. Rahner. Opęta­

nie to jednak nie tylko możliwość teoretyczna, ale również fakt

empiryczny, który można badać, stosując kryteria naukowe.

Ojciec Adolf Rodewyk, jezuita, egzorcysta i demonolog, któ­

ry powołuje się na Balducciego, pisze, że gdy miał odczyt na
temat opętanej Magdy dla około 50 niekatolickich psychia­
trów i neurologów, na końcu wykładu odezwał się szef kliniki.

Podsumował on swoje wrażenia, mówiąc: „pojedyncze objawy
są nam znane, lecz nie znamy ich w tym zestawieniu i w takiej

background image

(Okultyzm, magia, demonologia

63

mnogości”

61

. Wedle Rodewyka jest to utrafienie w sedno, gdy

chodzi o stosunek psychiatrii do opętania. Chodzi tu o spe­
cyficzny zestaw objawów, gdzie pojedyncze objawy są znane

psychiatrii z poszczególnych jednostek chorobowych, ale w ta­
kiej konstelacji oraz ilości, w jakiej występują w opętaniu - nie

są znane. Opętanie przewiduje bowiem elementy takich cho-

lób, jak epilepsja czy histeria, które jednak stanowią zupełnie
niezależne jednostki chorobowe

62

.

W nawiązaniu do Noty, która mówi, aby nie utożsamiać opę-

Innia nie tylko z histerią, ale i z rozdwojeniem osobowości (bo
byłoby to najprostsze), można podać tu pewne kryteria i róż­

nice

63

. W odniesieniu do rozdwojenia osobowości zauważmy,

ze druga osobowość należy cały czas do człowieka, chociażby

niiwet wyłaniała się z głębokich warstw podświadomości, nie
może ona zatem przekraczać jego możliwości ludzkich, kon­
kretnych możliwości osobowościowych czy też w ogóle praw

określonych granicami psychologii. Tymczasem w opętaniu
tliuga osobowość, która zgodnie z definicją ma być diabłem,

musi pod wieloma względami przewyższać ową naturalną oso­

bowość człowieka, i tak się dzieje w rzeczywistości.

Jeżeli na przykład całkowicie prosty, a nawet prymitywny

I do tego niewykształcony człowiek zaczyna nagle dyskutować

o trudnych i wzniosłych problemach filozoficznych, to mówiąc

uczciwie, daje to do myślenia. To jest pierwszy krok w diagno­

01

A. RODEWYK SJ,

Demoniczne opętanie dzisiaj. Fakty i interpretacje

,

|M/el. M. Grzesik, R.A.E Scriba, Racibórz 1995, s. 14.

1,2

Por. C. BALDUCCI,

La possessione diabolica

, s. 169-181 (porównanie

histerie/),

s. 162-169 (porównanie

z epilepsją).

Balducci porównuje także

opęta­

nie

/. innymi chorobami psychicznymi, jak

psychastenia

(s. 160-162),

schizofrenia

{•. 156-157) itd.

Por. Nota, s.

130-131.

background image

64

Aleksander Posacki SJ

styce opętania. Jeżeli do tego pojawią się jakieś dodatkowe, ale

już zupełnie nadzwyczajne zdolności, powiedzmy sobie meta-

psychiczne czy parapsychologiczne, jak telepatia, mówienie

obcymi niewyuczonymi językami czy niebywała siła fizyczna,

nieproporcjonalna do naturalnych uwarunkowań - to mamy
kolejny czynnik, który nie mieści się w symptomatyce psychia­

trycznej

64

. Jeśli do tego to wszystko otrzymuje specyficzny

tonus religijny wyrażający się przede wszystkim w nienawiści

lub awersji wobec rzeczy, spraw i ludzi związanych ściśle z re-

ligią (np. księży) lub osób Boskich (awersja wobec sacrum), to
sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, choć z drugiej

strony zbliża się ku jakiejś przedziwnej jednoznaczności roz­

wiązania. Jak słusznie zauważa A. Rodewyk, w Biblii zawarty

jest poniekąd „list gończy” diabla ze wszystkimi jego persona­

liami. Wystarczy zawiesić tylko pokusę demitologizacji Biblii

czy też racjonalistyczną obsesję podejrzeń, że to my tworzymy

diabła, a nie, że diabeł nas tworzy (przynajmniej w pewnej

mierze). Tu właśnie mamy na to dowód.

Polemizując z teoriami psychiatrów, słusznie pisze Ro­

dewyk: „Druga osobowość natomiast, z którą spotykamy się

w prawdziwym opętaniu, jest pełna życia i intelektu, pełna

afektu i dynamiki, jest przeciwnikiem pełnym nieprzejednanej

nienawiści o wyraźnie ukierunkowanym «chceniu», wrogiem
podstępnym i kłamliwym. Jest całkowicie panem siebie, zaro­

zumiały, bez poczucia niższości, który nadto dobrze wie, co

potrafi i dokładnie zna granice swoich możliwości. Wyraźnie
kontrastuje z opętanym, którego zna nie tylko w niektórych

64

Nota

mówi o tym, cytując

Rytuał Rzymski

, ale słusznie uważa te symptomy

dopiero za początek diagnozy (s. 139).

background image

< Ikultyzm, magia, demonologia

65

warstwach - jak to ma miejsce w rozszczepieniu jaźni - lecz na

wylot, i robi z nim co chce”

65

.

Dopiero trzy czynniki razem wzięte, a mianowicie czynnik

lymptomatyki psychopatologicznej (psychiatria, medycyna),

r/ynnik symptomatyki parapsychologicznej oraz czynnik pa-

lologii religijnej (awersja wobec sacrum) tworzą razem kryte-
i ii i m rozeznania opętania diabelskiego

66

.

(idy chodzi o egzorcyzm, nie jest on żadną praktyką ma­

ciczną, o czym wspomina dokument biskupów. Egzorcyzm

n pieniądze to niemalże wewnętrzna sprzeczność. Wynika

lego, że w kwestii egzorcyzmu bardzo ważną rzeczą jest

m/ióżnienie egzorcyzmów prawdziwych od fałszywych, np.
pogańskich egzorcyzmów, które zwykle są „służalcze” (a nie

.lozkazujące”, jak egzorcyzmy chrześcijańskie), będąc zwykle

ukrytą wymianą interesów ze złymi duchami.

I

;

,gzorcyzm prawdziwy dzieli się na „wielki” i na „mały”

(prosty, prywatny). „Mały” myli się często z „modlitwąo uwol­

nienie”

67

. Egzorcyzm „wielki” dotyczy opętania (1), odbywa

Hę w imię Kościoła (2) i pod nadzorem Kościoła (pozwolenie

lilskupa) (3), bazując zwykle na Rytuale Rzymskim. Modlitwa

o uwolnienie to w sensie ścisłym modlitwa o uwolnienie od

wpływu demona bez zwracania się bezpośrednio do niego,

nie poprzez zwracanie się do Boga, także poprzez pośredni­

ków (święci, aniołowie, Matka Boża). Niektórzy teologowie

moraliści dopuszczają prosty egzorcyzm we własnej obronie

A. RODEWYK SJ,

Az.

cyt., s. 11.

w

' Por. C. BALDUCCI,

La possessione diabolica,

s. 221-228.

Scanlan i Cirner utożsamiają „prosty” egzorcyzm z „modlitwą o uwolnie-

Por. O. M. SCANLAN, R. J. CIRNER,

Uwalnianie ze złych mocy

, przel.

! Modliszek, Wyd. M, Kraków 1995, s. 102.

background image

66

Aleksander Posacki SJ

u wszystkich wiernych, szczególnie np. u spowiedników

68

. Do­

kument Kongregacji Nauki Wiary żąda jednak, aby wszelkie
grupowe egzorcyzmy, nawet proste (nazywane nieprecyzyjnie

„modlitwą o uwolnienie”), były pod kontrolą biskupa

69 70

. Taki 1

też był postulat kardynała Suenensa, odpowiedzialnego za

Głównym zarzutem wobec magii od strony rozeznania du­

chowego, co dotyczy zarówno postaw magicznych, jak i pew­

nej filozofii, na której bazuje rzekomy obiektywizm magii, jest

niewolnicza wiara w absolutną skuteczność rytuału magiczne­

go, niezależnie od subiektywnej postawy podmiotu, jego dys­

pozycji religijnej, postawy etycznej czy w ogóle egzystencjalnej

opcji

10

. Jest to niezgodne zarówno z chrześcijańską koncepcją

człowieka, jak i przede wszystkim z koncepcją Boga, który jest

wszechmocnym Panem całego kosmosu i nigdy nie podda się

żadnym próbom manipulacji ze strony człowieka.

To właśnie ta pokusa manipulacji, która czai się w głębi,

może zaowocować tym, co jest głównym grzechem postawy

68

Por. H. NOLDIN, A. SCHMIDT SJ,

Summa Theologia moralis

, t. 3, Fc-

lizian Rauch Verlag, Insbruck 1960, Ques, 53-54, s. 42-43, w: O. M. SCANLAN,

R. J. CIRNER, dz. cyt., s. 99nn.

69

Por.

Kodeks Prawa Kanonicznego

, kan. 1172. Ponadto:

List Kongregacji

Nauki Wiary do Ordynariuszy miejsca przypominający niektóre normy dotycząca

egzorcyzmów

, z 29 września 1985, w: AAS 77 (1985) 1169-1170, w:

W trosce o pel*

nię wiary. Dokumenty Kongregacji Nauki Wiary 1966-1994

, Wyd. Diecezji Tarnow­

skiej BIBLOS, Tarnów 1995, s. 242-243; RE, 12; KKK, 1673.

70

Por.

Nota,

s. 131.

grupy Odnowy w Duchu Świętym.

Konieczność rozeznania duchowego

background image

l Ikullyzm, magia, demonologia

67

magicznej. W magii człowiek chce być Bogiem

71

. Jest to po­

wtórzenie grzechu pierworodnego, reaktywacja, a następnie

uleganie pierwotnej pokusie rajskiej sprowokowanej przez

kusiciela: „będziecie jako bogowie”. Podobnie dokument

słusznie interpretuje kuszenie Jezusa na pustyni przez szata­

na w kontekście analogicznej pokusy magicznej, kiedy Jezus

cyluje właśnie pierwsze przykazanie

72

. Obietnica kusiciela

w ogrodzie Eden okazuje się zwodniczym kłamstwem, które

kończy się śmiercią człowieka. Magia objawia swoje zatrute

I śmiertelne owoce dopiero jakby na końcu procesu zwodze­

nia. Stąd potrzebna nam jest teologia bazująca na wiedzy ob-

|awionej, abyśmy nie byli mądrzy po szkodzie, mądrzy dopiero

wtedy, gdy dotkniemy zła, którego nigdy nie należy dotykać.

Biskupi twierdzą, że ich interwencja jest wyłącznie natury

icologiczno-pastoralnej, próbując w jakiś sposób dystansować

kię od badań naukowych w dziedzinie magii, parapsychologii,

astrologii czy medycyny

73

. Jest rzeczą słuszną i zarazem pra­

wem Kościoła, aby móc oceniać tego typu zjawiska z punktu

widzenia teologicznego. Wydaje się jednak, iż ocena teolo­

giczna nie wyklucza również oceny empirycznej dokonanej

w kontekście doświadczenia duchowego czy religijnego roze­

znania odnośnie do tych zjawisk. Faktów empirycznych Koś-

i lnl ma niezliczoną ilość i choć nie musi wykazywać się we

wszystkim kompetencją naukowości (pytanie: czy naukowość

|csl jedynym kryterium prawdy?), to jednak rozeznanie Koś­

cioła jest i powinno być zawsze empiryczne. Sprawa ta dotyczy

71

Tamże, s. 131.

11

Tamże, s. 141.

71

Tamże, s. 125.

background image

68

Aleksander Posacki SJ

np. opętania diabelskiego, którego pewne kryteria naukowe,

odróżniające to zjawisko od psychiatrii i parapsychologii,

ustanowi! C. Balducci

74

.

Ponadto należy podkreślić - i jest to także opinia naukowa

uwzględniająca pozycje filozoficzne czy pozycje metodologii
nauk - że np. psychiatria, a zwłaszcza parapsychologia, w wie­

lu swoich obszarach nie spełniają wymogów konsekwentnej

i rygorystycznie pojętej naukowości. Zdarzają się niekiedy
komisje organizowane także w środowiskach eklezjalnych,

które przedziwnie zakładają, że gdy chodzi o pewne zjawiska

nadprzyrodzone czy nadzwyczajne, jakimi są np. zjawiska ma­

gii, to jedynie parapsychologia, a nawet psychologia, mogą tu

wszystko wyjaśnić. Przykładem może być np., jak podaje Renć

Laurentin, bardzo dziwny raport narodowej komisji badają­

cej objawienie w Akita (Japonia). Główny ekspert tej komisji

twierdził, że wizjonerka mogła stanowić parapsychologicz-

ną lub ektoplazmatyczną przyczynę sączenia się - ponad sto

razy - krwi i potu z figury Dziewicy. Kiedy owa teoria stała

się trudna do utrzymania, gdyż zjawiska trwały nadal, nawet

jeśli wizjonerka przebywała w odległości 400 km od figury, ten

sam ekspert twierdził, że widocznie jakaś inna osoba będąca,

w pobliżu posiada uzdolnienia ektoplazmatyczne (!)

75

.

Podstawowym metodologicznym błędem w tej sytuacji było

powoływanie się na teorie wyjaśniające, które same wymagają

wyjaśnienia, czyli błąd wyjaśniania ignotum per ignotum. Gdy

chodzi o parapsychologię, to o trudnościach w weryfikacji na-

74

Por. C. BALDUCCI,

11 Diavolo,

s. 229-266.

75

Por. R. LAURENTIN,

Jak rozpoznać znak dany przez Boga

, Vox Domini,

Katowice 1996, s. 14.

background image

I Umlly/m, magia, demonologia

69

tikowej w tej dziedzinie mówią sami parapsychologowie, jak

I Swann czy Ch. Tart

76

.

(icly chodzi o zjawiska magii i okultyzmu, to do badania

nlt* wystarczy jedynie jakaś teoretyczna czy obiektywna wie-

tl.'ii, ale konieczne jest rozeznanie duchowe, które byłoby

w Nianie

ocenić duchowe skutki oddziaływania magii sytuujące

ily przeważnie w kontekście grzechu przeciwko pierwszemu

I n /.y kazaniu.

.lak już wielokrotnie postulował R. Laurentin na najwyż-

vym szczeblu, niezależnie od swoich kontrowersyjnych po-

nli|dów, twierdząc słusznie, że dla rozeznawania zjawisk nad­
zwyczajnych w religijnym kontekście (który dla nas jest tak

nmo obiektywny jak bezstronność nauki) potrzebna jest po­

moc ludzi, którzy posiadają wiedzę nie tylko książkową, ale

uiilcntyczne doświadczenie serca i znajomość rzeczywistości

duchowych. Znajdziecie takich z pewnością wśród spowied­

ników znanych z umiejętności osądu i świętości, wśród ojców

duchownych seminariów, mistrzów nowicjatów, egzorcystów.

W lej dziedzinie liczy się doświadczenie duchowe. Oczywi­

ście, dobrze będzie mianować jednego lub dwóch teologów

dlii sprawdzenia doktryny oraz naukowców dla opisania na-

Imy wydarzeń, ale także u nich pewna wrażliwość duchowa

mu swoje znaczenie”

77

. Jak stwierdza Laurentin, propozycja

own, tak skądinąd „banalna i oczywista - nie jest do dziś brana

|iud uwagę. Rzadko mianuje się na członków komisji osoby

doświadczone w dziedzinie duchowości”

78

.

,fl

Mor. Ch. T. TART,

Przedmowa

do: I. SWANN,

Ponad umysł i zmysły

, s. 19-

I Tor. też I. SWANN, dz. cyt., s. 25-35.

" R. LAURENTIN, dz. cyt., s. 12.

Tamże.

background image

70

Aleksander Posacki SJ

I

Istnieje więc problem epistemologii duchowości. Rozezna­

nie duchowe dotyczy nie tylko magii, ale także innych - zwią­

zanych z nią - przejawów okultyzmu.

Spirytyzm

Spirytyzm oznacza kontakt ze światem duchów. Jest to

zjawisko o zasięgu ogólnoświatowym, znane w różnych kultu­

rach. Bywa często połączone z wierzeniami i religiami, z do­

świadczeniem wielu sekt i ruchów duchowych (obecnie cha-

nelling w New Age). W naszej kulturze spirytyzm praktykuje

się szczególnie (choć nie tylko) podczas seansów spirytystycz­

nych, gdzie kontakt z duchami polega na ich wywoływaniu

i dialogowaniu z nimi za pomocą różnych technik i zachowań

(np. sławne wirujące stoliki). Zazwyczaj wywołuje się duchy

zmarłych osób ludzkich, niekiedy zaś inne, jak anioły czy rze­

kome duchy natury. Zależy to od danej filozofii spirytyzmu

(inne znaczenie spirytyzmu), a takich jest wiele

79

. Komunika­

ty pochodzące od wywoływanych duchów, często o wysokim

ładunku intelektualnym i moralnym, traktowane są poważnie.

Można to jednak przyjmować serio, jeśli się zakłada, że owe
duchy istnieją realnie, co nie dla wszystkich jest jasne. Stąd
manifestacje spirytystyczne były przedmiotem wszechstron­

nych badań ludzi różnych dyscyplin. Wynikiem tych badań są
trzy teorie wyjaśniające:

I

\

I

I

i

1. Teoria oszustwa. Zdemaskowano bowiem wiele oszustw

realizowanych głównie przez iluzjonistów podczas rze-

79

Szczególnie rozpowszechniony jest (zwłaszcza w Brazylii) spirytyzm

A. Kardeca.

background image

• Ikultyzm, magia, demonologia

71

kornych seansów spirytystycznych (Meksyk, Stany Zjed­

noczone).

2. Teorie naturalistyczne bazujące na pewnych koncep­

cjach fizykalno-biologicznych lub psychologicznych

próbują te dziwne zjawiska wyjaśnić nieznanymi jeszcze

właściwościami materii lub podświadomości ludzkiej.

Niekiedy mówi się o „ciałach astralnych” lub o innych

„ciałach subtelnych” (pojęcia z filozofii orientalnych
lub z zachodniego okultyzmu).

3. Teorie spirytystyczne czy spirytualne. Zawierają one

pewną metafizykę, która dopuszcza realne istnienie du­
chów jako bytów osobowych, inteligentnych, choć nie­

materialnych. Według metafizyki katolickiej duchami

są: Pan Bóg, aniołowie, duchy (dusze) zmarłych ludzi

oraz demony.

Niektóre teorie naturalistyczne negują arbitralnie metafi­

zyczne kryteria zjawisk paranormalnych, sprowadzając je np.

ilu manifestacji podświadomości. Teoria spirytualna, bazują-
cn na metafizyce katolickiej, powiedziałaby odwrotnie, iż pod­
świadomość - obok manifestacji naturalnych - może być rów­

nież miejscem manifestacji duchów, których istnienia żadna

iiiiuka nie może obalić, może go najwyżej nie potwierdzić. Nie

ma więc potrzeby wykluczania jednego przez drugie - duchów

w imię podświadomości czy podświadomości (lub nieświado­

mości) w imię duchów

811

. Wszystkie trzy typy teorii wyjaśniają­

cych zjawiska spirytyzmu mogą być prawdziwe.

* I.

m

C. G. Jung definiuje duchy jako „kompleksy zbiorowej nieświadomości” (C.

< 1, JIJNG,

Die psychologischen Grundlagen des Geisterglaubens Gesammelte Werke

,

I. H, Zurich 1967, s. 357). Pod koniec życia Jung jakby zwątpił nieco w swoją teorię,

background image

72

Aleksander Posacki SJ

Pojawiają się jednak pytania: jakiego rodzaju duchy mogą

czy nie mogą manifestować się podczas seansów spirytystycz­

nych? Czy praktykowanie spirytyzmu da się pogodzić z posta­

wą chrześcijańską? Stanowisko Kościoła, wyrażone w licznych

dokumentach

* 81

, można ująć w trzech punktach:

1. Kościół nie wypowiedział się na temat istotnej natury

zjawisk spirytystycznych.

2. Kościół zakazuje swoim wiernym jakichkolwiek praktyk

spirytystycznych, w jakiejkolwiek formie, choćby tylko

pasywnego uczestnictwa.

3. Kościół podejrzewa w manifestujących się zjawiskach

spirytystycznych możliwość ingerencji sił demonicznych

(per accidens). Możliwość - nie konieczność - ponieważ

natura tych zjawisk nie jest dostatecznie zbadana.

Dlaczego jednak Kościół podejrzewa tu obecność mocy

demonicznych? Dlaczego zakazuje, skoro natura tych zjawisk

nie jest do końca znana? Otóż stanowisko Kościoła wyrażo­
ne w licznych dokumentach, bazujące na obfitym materiale

biblijnym oraz jednoznacznej opinii Ojców Kościoła, ma rów-

kompleksami, jest bardziej prawdopodobna (Por. C. G. JUNG,

Collected Letters

%

Vol. 1,1906-1950, Princeton University Press, 1973, s. 43).

81

Sobór Watykański II w Konstytucji

Lumen gentium

(w 2. przypisie do nr,

49) przeciwstawia się

wszelkim formom

wywoływania duchów, potwierdzając

wcześniejsze dokumenty, począwszy od Aleksandra IV (1258 r.), aż do wypowie­

dzi z roku 1917. Zabronione jest „prowokowanie za pomocą ludzkich środków

doświadczalnego kontaktu z duchami lub duszami ludzi zmarłych w celu otrzy­

mania od nich informacji”. To natomiast wspomniany A. Kardec nazywał właśnie

spirytyzmem.

uważając, że hipoteza duchów inteligentnych do wyjaśnienia tego, co nazywał

background image

(Ikullyzm, magia, demonologia

73

uież swoje racje teologiczne, które są niezależne od możliwych

weryfikacji eksperymentalnych.

W tym kontekście należy przypomnieć krótko chrześcijań­

ską postawę wobec świata zmarłych, gdyż głównym adresatem

Inwokacji spirytystycznych są właśnie duchy zmarłych.

Jaka jest chrześcijańska postawa wobec zmarłych? Kościół

zaleca modlitwy za dusze zmarłych. Nawiązujemy więc z nimi

duchowy kontakt, ale zawsze w kontekście spokojnej modli­

twy i relacji do Boga. Różnica w stosunku do spirytyzmu jest
In zasadnicza. Modlitwę kierujemy do Boga, niejako w ducho­

wym towarzystwie zmarłych. Spirytyści zaś zwracają się bez­

pośrednio do osoby zmarłej, próbując pogwałcić zasłonę ta-

Irmnicy wiary, prosząc o jakąś pomoc lub informację. Oprócz
lej jawnej niezgodności z tradycją chrześcijańską istnieje inny

argument teologiczny wypływający z negatywnych ocen biblij­

nych, gdzie tego rodzaju praktyka jest potępiana z najwyższą

surowością. Grzech wywoływania duchów, zwany niekiedy

nckromancją, związany zresztą z wróżbiarstwem, jest jawnie
potępiony w Księdze Kapłańskiej (10,6.27; 9,31) czy Księdze

l'owtórzonego Prawa (18,9-18), jak też w innych miejscach

l'isma Świętego (Wj 22,18; 1 Sm 28,5-25; Iz 8,19-20). Także

y.dy chodzi o Nowy Testament, apostołowie byli przekonani,

te owe Boże zakazy ze, Starego Testamentu obowiązują także

wspólnotę chrześcijańską (por. Dz 9, 9-12; 13,6-12; 16,16-18;

l'»,| |-20; Ga 5,20).

Powszechnie znany i robiący wrażenie jest przykład króla

Siuda, który dopuścił się tego rodzaju praktyki wbrew Bożym
/ukazom czy nawet wbrew własnym rozporządzeniom, które

sum ustanowił. Czytamy w 1 Księdze Samuela w 28. rozdziale,

1/ Saul usunął wróżbitów i czarnoksiężników z kraju. Mając

background image

74

Aleksander Posacki S.I

jednak problemy ze swoimi wrogami, zwraca się potajemnie

do wróżki, prosząc ją o wywołanie ducha zmarłego niedawno

proroka Samuela, aby jego z kolei prosić o radę. Saul bowiem
bezskutecznie wcześniej radził się Boga, który nie odpowia­

da! mu w żaden sposób, nawet poprzez prawdziwych proro­
ków. Milczenie Boga było jednak uzsadnione niewiernością
Saula, którą popełnił wcześniej. Widzimy więc, że nawet le­

galne sposoby zwracania się do Boga, jak np. poprzez ludzi
obdarzonych charyzmatem proroctwa, okazują się bezsku­

teczne w przypadku nieczystości serca. Saul jednak, zamiast

fakt milczenia Pana Boga odczytać jako znak i nawrócić się,

idzie w zupełnie błędnym kierunku. To też właśnie wytyka mu
ukazujący się Samuel: „Dlaczego więc pytasz mnie, skoro Pan

odstąpił od ciebie i stał się twoim wrogiem?”. Grzech nekro-

mancji Saula był więc niejako konsekwencją wcześniejszych

jego grzechów i nie przyniósł mu nic poza dodaniem jeszcze
jednego grzechu. Zaniepokojony, gwałtem niejako wywołany

Samuel, objawia mu przyszłość, którą niestety jest śmierć jako

zapłata za wszystkie jego grzechy, także i za ten ostatni.

Na seansach spirytystycznych przeważnie chodzi o podob­

ny kontakt z duchami zmarłych, aby otrzymać od nich jakąś

informację czy radę. Ogólnie można założyć, że nigdy nic

wiadomo, kto odpowie na tego rodzaju wezwania. Natomiast
w kontekście powyższego biblijnego świadectwa jest bardzo

trudno pozytywnie założyć, aby dobre duchy zmarłych, sto­

jące już po stronie Boga czy tym bardziej aniołowie, gwałciły

zakazy Boże i kościelne w tak ważnej zresztą sprawie. Nawet

jeśli założymy, iż ukaże się dobry duch zmarłego, będący po

stronie Boga, nie sposób, żeby nie potępił on tej praktyki,

podobnie jak to uczynił duch Samuela wobec Saula. Mamy

background image

I iknlly/m, magia, demonologia

75

więc tu rację teologiczną

82

. W tym kontekście uczestniczące­

mu podmiotowi grozi duchowy grzech nieposłuszeństwa, gdzie

t -lowiek, wymuszając jakby interwencję nadprzyrodzoności,

kwestionuje w sobie tym samym darmowość Bożych darów
I w len sposób grzesząc, otwiera się jeszcze bardziej na możli­

we oddziaływania demoniczne.

'lak więc grzeszność tych praktyk może sugerować obecność

mocy demonicznych. Na to samo, oprócz racji teologicznych,
leoretycznych, mogą wskazywać praktyczne złe owoce. Można

wymienić kilka złych owoców powyższych praktyk.

I. Nieprawdziwa filozofia spirytyzmu, objawiona przez

rzekome duchy zmarłych, jest np. sprzeczna z chrześ­

cijańską eschatologią, gdyż zwykle neguje fakt istnienia

grzechu i konieczność przebaczenia, aby wejść w stan

Bożego światła po śmierci. Eschatologia spirytystyczna

jest w pewnym sensie bardziej niebezpieczna od ma-

#

terialistycznej negacji życia wiecznego. Zycie wieczne

dostaje się tu jakby za darmo. W tym kontekście życie
doczesne oraz śmierć tracą swą groźną i odpowiedzial­

ną jednorazowość. Łączy się to z doktryną reinkarnacji
(całkowicie sprzeczną z dogmatem o Zmartwychwsta-

ni

Powyższą interpretację potwierdza także opinia wyrażona w Dekrecie

Kongregacji św. Oficjum z 30 IV 1898 i 24 IV 1917: „Praktykowanie spirytyzmu

|»‘

h

| /.ahobonem całkowicie niedozwolonym, gdyż nie leży w Bożym porządku

i/n /.y, aby Bóg wysyłał dobre duchy dla zaspokojenia ludzkiej ciekawości. Jeśli

Inldeś duchy udzielają odpowiedzi na różne pytania,

mogą to być jedynie złe duchy

(podkr. - A. P.), które godzą się wchodzić w łączność z ludźmi tylko dlatego, aby

Im

n

/,

kodzie i pobudzać ich do złego. Toteż Kościół zabronił absolutnie brania

|nldegokolwiek udziału w seansach spirytystycznych”.

background image

76

Aleksander Posacki SJ

niu), która jest kluczem do większości filozofii spiryty­

zmu oraz światopoglądu wielu sekt.

2. Fakt groźnych konsekwencji dla zdrowia psychicznego,

zarówno dla tzw. medium, jak i zwykłych uczestników

seansu. Kliniki psychiatryczne notują stany rozstroju

psychicznego, aż do najcięższych włącznie, co jest nie­

bezpieczne także dla życia biologicznego.

3. Stan transu, w który zapada medium, stoi w zasadniczej

sprzeczności z dialogiczną i personalną formą praw-

dziwych Bożych objawień. Duch Święty nie posługuje
się człowiekiem jak przedmiotem, ale dialoguje z nim

(jakby „twarzą w twarz”), traktując osobę ludzką z sza­

cunkiem i powagą, jak to widzieliśmy nawet w stosunku

do dzieci w Fatimie czy w Lourdes. Inna różnica między

transem mediumicznym a ekstazą mistyczną polega na

tym, że w prawdziwej ekstazie nie istnieje nigdy pełna

utrata świadomości, zapominanie tego, co było. Rów­
nież niezdrowy klimat pasywności panujący w grupie
uczestników seansu jest odwrotnością modelu wspól­

noty chrześcijańskiej.

4. Najcięższym skutkiem negatywnym seansów spiryty­

stycznych mogą być różne formy zniewoleń szatańskich

85

- aż do opętania włącznie - które wymagają interwencji

egzorcysty.

83

83

Por.

Nota

, s. 130.

background image

i

Muilłyzm, magia, demonologia

77

Wróżbiarstwo (poznawanie przyszłości)

('zy człowiek ma prawo szukać rozpoznawania przyszłości,

t /.y jest to postawa chrześcijańska?

Istnieje w tej materii wielki zamęt pojęciowy. Myli się czę-

iln charyzmat proroctwa, o którym mówi św. Paweł, z jasno­

widzeniem a także wróżbiarstwem. To ostatnie zwłaszcza na­

leży do dziedziny okultyzmu, który Kościół traktował zawsze

/ wielkim dystansem, widząc w nim pokusę czy też otwartą

lumnę dla ingerencji demonicznej.

()becnie w naszej kulturze panuje tendencja, aby wszyst­

kie zjawiska nadnaturalne czy paranormalne - w tym także

diii przepowiadania przyszłości - wyjaśniać w duchu hipotez

iniliiralistycznych. Hipotezy te ignorują lub wręcz wykluczają

możliwość wpływu potęg demonicznych. Wiele szkół parapsy-

• liologicznych i publikacji (także w Polsce) popełnia błąd roz-

i/crzania swych jedynie prawdopodobnych hipotez naturali-

Myr/iiych na wszystkie zjawiska nadnaturalne, ignorując nie

tylko zjawiska negatywne, ale również charyzmatyczne dary

I Micha Świętego - w tym także dar proroctwa - redukując je

do wymiaru dostępnej niemal każdemu natury. Jest to nie-

iii

/riwością i nadużyciem, choćby z punktu widzenia samej

tylko metodologii naukowej.

iyIko Bóg może znać przyszłość - mówi św. Tomasz z Akwi­

nu oraz ci, którym Pan Bóg jako swym przyjaciołom zechce

|i| objawić. Tym, którzy zanim usłyszą Jego obietnice, żyją we-

dług Jego przykazań. To bardzo ważne kryterium

84

. Sw. Pa-

wrl mówi o charyzmacie proroctwa, który zawsze funkcjonuje

M

Mówi o tym

Nota

(s. 125), cytując KKK, 2115.

background image

78

Aleksander Posacki S.I

w kontekście wspólnoty chrześcijańskiej i dla jej duchowego

dobra. Bóg nie udziela tego daru dla zabawy czy dla zaspo­

kojenia ciekawości ani nawet nie dla zaspokojenia najpilniej­
szych potrzeb ludzkich, ale jedynie i wyłącznie dla dobra du­

chowego człowieka, tj. dła wzrostu jego wiary i miłości.

Dar proroctwa różni się krańcowo od wróżbiarstwa, wobec

którego Biblia odnosi się z najwyższą surowością. Bóg daru
proroctwa udziela bardzo oględnie, aby nie naruszyć w czło­

wieku równowagi życia wiary i związanej z tym równowagi

psychicznej. Dlatego często należy po prostu przezwyciężyć
palącą ciekawość czy bolesną niepewność, traktując je jako

pokusę lub jako próbę wiary, pokonując je właśnie aktem wia­
ry i modlitwą. Wiara i modlitwa - to głębokie akty egzysten­
cjalne i bardzo subtelne wymiary serca, gdzie nie ma miejsca

na fałsz. Bóg wymaga bowiem szczerości i zawierzenia. Czło­

wiek zaś, zamiast sugerować się fatalizmem i determinizmem,

który tchnie z wróżbiarskich przepowiedni, winien żarliwie
prosić Boga o wszelkie dobre pragnienia swego serca. Nawet

niektórzy astrologowie twierdzą, że absolutny determinizm
nie istnieje, a tym bardziej uważają tak chrześcijanie, którzy

wierzą, że ich Bóg wszystko może, a człowiek jest wolny. Stąd
wiele nawet prawdziwych proroctw chrześcijańskich ma cha­

rakter jedynie warunkowy, zależy od wolnego zachowania się
człowieka. Toteż Kościół był zawsze ostrożny nawet wobec
proroctw, które zostały uznane za możliwe do spełnienia.

Mówi się o naturalnym darze przepowiadania przyszło­

ści, zwanym jasnowidzeniem (prekognicja), który zresztą jesl
problematyczny i ciągle nieudowodniony

85

. Może on być wy-

85

Z teologicznego punktu widzenia jest bardzo wątpliwe, żeby istniał ja­

kikolwiek „naturalny” dar przepowiadania przyszłości. Przyszłość należy bez-

background image

t iliiltyzm, magia, demonologia

79

iiiMdnionym zmysłem wnioskowania z faktów przeszłych i te-

hi/niejszych, a to już zupełnie inna sprawa. Dary jasnowidze­

niu przeszłości lub teraźniejszości są dużo bardziej prawdopo-

. li il me jako dary naturalne aniżeli przepowiadanie przyszło-

1

1 Istnieje charyzmatyczny, występujący u Ojców Kościoła,

• Im czytania w sercach ludzkich (kardiognoza), ale wyłącznie

iv celu pomocy duchowo-religijnej, co odróżnia go od owego

i 'ckomo naturalnego daru, który często pojawia się bez powa­

li

i lego kontekstu, co stwarza możliwość nadużycia go, a to jest

|n/ znakiem ostrzegawczym.

Kościół stwierdza bowiem, że szatan posiada znacznie

pizewyższającą ludzką znajomość ukrytych faktów teraź­

niejszych i przeszłych

86

. Stąd lekkomyślne szukanie porad

ii

wszelkiej maści wróżbitów czy jasnowidzów jest nie tylko

nmażaniem się na wpadnięcie w iluzję i nieposłuszeństwem

wobec poszczególnych zakazów Bożych czy kościelnych, ale

niwnicż nieposłuszeństwem wobec samego ducha doktryny

(iMhinlilio do Boga i ponadto wciąż jakby „tworzy” ją wolność człowieka. Jest

in hpiawa najwyższej wagi, gdyż jakiekolwiek, najmniejsze choćby informacje

-• |H /yszlości mają zawsze nieobliczalne

konsekwencje psychologiczne

, wpływają-

‘ im wolność człowieka, Jest bardzo wątpliwe, żeby Bóg w najmniejszym stopniu

jin/wnlal na coś takiego, by nie ochraniał tego tak, jak ochrania np. godność sa­

li inmcnlów, poprzez które działa. Przepowiadanie przyszłości nie może być więc

iildmś zjawiskiem czysto naturalnym czy neutralnym, ale zawsze będzie jakimś

wydarzeniem duchowym”. Będzie to więc jedynie

dar proroctwa

, który może

liodawać informacje o przyszłości jedynie bardzo ogólne (1) oraz warunkowe (2),

hu /.ależne też od postępowania człowieka. Stąd jakakolwiek obecność szczegó­

łowych informacji, nawet w zweryfikowanym już jako dar duchowy darze proroc-

iwn, będzie zawsze podejrzana.

"" Szatan nie zna przyszłości, ale doskonale wnioskuje, znając rozmaite me-

Inmizmy natury, które są ukryte dla percepcji ludzkiej. Pisze o tym wnikliwie św.

\ngiislyn (Por. św. AUGUSTYN,

Demoni eprofezie

, s. 63).

background image

80

Aleksander Posacki SJ

chrześcijańskiej i może sprowadzić na daną jednostkę ogrom­

ne duchowe ciemności czy nawet życiową klęskę. Kto zaś ufa
Bogu, nigdy się nie zawiedzie, choćby szedł przez ciemną doli­

nę rozpaczy czy trawiący ogień niewymownych cierpień.

Termin „astrologia” kryje w sobie pogańskie kulty

gwiezdne, takie jak np. kult Mitry, popularny w Afryce, jak

i w Rzymie. Astrologia była również synkretycznie powią­

zana z innymi kultami, np. kultem Bachusa. Ale nie tylko

z powodu idolatrii św. Augustyn jako biskup nakaże palili

astrologiczne księgi. Jak bowiem twierdzi biskup z Hippo-

ny, pierwsze znaki zodiaku zostały określone przez Chaldej­

czyków w XIV wieku p.n.e. Chaldejczycy wyobrażali sobie

wpływ dwunastu konstelacji na życie ludzkie. Pozwoliło to

ułożyć prawdziwe kalendarze (ephemerides), według których
ustalano horoskopy. Augustyn wykrzykiwał oburzony: „Cóż
takiego wie wróżbiarz, że obiecuje ci długie życie? Uważa

się za Boga?”

87

. Augustyna, oprócz bezczelności astrologów

przepowiadających np. koniec chrześcijaństwa czy koniec;
świata, najbardziej irytowało to, co uważał za szczególnie!
niebezpieczne dla zbawienia człowieka, mianowicie wpływj
astrologii na ludzką wolę. „Cóż pozostanie z wolności, jeśli

przeznaczenie człowieka określone jest układem gwiazd?;

Jakie miejsce pozostanie dla sądu Bożego?” Mircea Elia->

de wyjaśnia to przedziwne zainteresowanie horoskopami

współczesnego człowieka przekonaniem, że przydają one

człowiekowi jakby nowej godności (gdy jego los jest okre­

ślony przez coś, co go przekracza), zwłaszcza wtedy, gdy

87

Św. AUGUSTYN,

Sermones

87, 9, 11. PL 38, 536, w: A. G. HAMMAN,

W Afryce Północnej w czasach św. Augustyna

, przeł. M. Stafiej-Wróblewska,

E. Sieradzińska, PAX, Warszawa 1989, s. 199.

background image

i ikiillyzm, magia, demonologia

81

• /uje się zagubiony, doświadczając egzystencjalnie bezsen­

ni świata

88

.

Augustyn natomiast widzi grzechy astrologów bardzo os­

im. Mieszając niektóre elementy nauk ścisłych z domysłami,

wykazują oni ewidentnie złą wolę, za którą stoją wpływy demo­
nów. Demony kryją się za szacownymi ludźmi, sprawiającymi

t

wrażenie poważnych naukowców. Współczesne pomieszanie

okultyzmu z elementami nauki nie jest więc czymś nowym.

Augustyn poświęca całą rozprawę tematowi wróżbiarstwa kie-

oiwanego przez demony: „Siedzą i liczą gwiazdy, przestrze­
lili', bieg, obroty, badają ruchy, opisują, wyciągają wnioski.

Wydają się wielkimi uczonymi. Ta cała wielkość i uczoność,

lo obrona grzechu (podkr. - A. P.) Będziesz cudzołożnikiem,

I

mi

laka jest twoja Wenus; będziesz zabójcą, bo taki jest twój

M

iiis

. Zatem zabójcą jest twój Mars, a nie ty. Wenus jest cu-

• l/olożna, a nie ty. Bacz, żebyś ty nie został potępiony zamiast

Marsa czy Wenus”

89

.

Istnieje jeszcze inne niebezpieczeństwo, mianowicie defor­

macja obrazu Boga, którego będzie się oskarżać albo o bezsil­

ność (nie jest wszechmocny), albo o złą wolę (nie jest dobry),

(••/.cli bowiem przeznaczenie jest wypisane na niebie, a prze-

nnezenie to złe gwiazdy, a złe gwiazdy zostały stworzone przez

I li iga, no to Bóg jest albo bezsilny (żeby np. odwołać ich złe

d/lalanie), albo zły (czy też obojętny na ludzkie sprawy, co na

|rdno wychodzi). Jakie to ma konsekwencje psychologiczne,

nic irzeba chyba tłumaczyć. Widzimy także obecnie powrót

I u pańskiego fatalizmu, gdzie człowiek w swej pozornej niewin-

**

Por. M. ELIADE, dz. cyt., s. 71.

w

Św. AUGUSTYN,

Enarrationes in Psalmos

, 140, 9, PL 37, 1821, w: A. G.

I I A M M A N , dz. cyt., s. 201.

background image

Aleksander Posacki SJ

ności, człowiek udający Boga kreującego dobro i zło, bardzo
szybko powraca do oddawania swej wolności w niewolę fatum.

To rozgrzeszanie się w imię gwiazd to, jak powiedział słusznie

św. Augustyn, uczona lub pseudouczona obrona grzechu.

Astrologia jest więc grzeszna. O jednym z klientów astro­

logicznych porad Augustyn mówi: „Dopuścił się kradzieży,

aby nie odkryto jego czynu, udaje się do astrologia. Dość, iż

ukradłeś, dlaczego chcesz do grzechu grzech dołączyć?”

90

. Lu­

dzie, którzy parają się ową obroną grzechu, są zwodzicielami,

co jest najcięższym grzechem. Czynią to w imię astrologicz­

nej wiedzy, która jest po prostu nie tylko nieprawdziwa, ale
i niemożliwa z racjonalnego (teistycznego) punktu widzenia,
Niemoralność połączona z głupotą.

Medycyna okultystyczna (uzdrowienia)

Medycyna konwencjonalna, tradycyjna (akademicka) nie

jest w stanie - i nigdy nie będzie - uleczyć wszystkich chorych.

Są więc ludzie (także i w Polsce), którzy manifestując prawdzi­

we czy rzekome zdolności uzdrowicielskie, oferują swoje usłu­

gi licznej klienteli. Zjawisko uzdrowicielstwa pozatradycyjne-

go czy paranormalnego to zjawisko stare jak świat. Zdrowie

jest wielkim dobrem, człowiek chory chwyta się więc każdej

iskierki nadziei. Ale nie wszystkie uzdrowienia pochodzą od

Boga. Nie wszystkie też uzdrowienia pochodzą z neutralnych

właściwości natury, których poznawanie trwa nieprzerwanie

90

Św. AUGUSTYN,

In Johannis Evangelium tractatus X,

5. PL, 1469, w,

A. C. HAMMAN, dz. cyt., s. 202.

background image

• ikully/.m, magia, demonologia

83

ml starożytności aż do dziś. Zdarzają się bowiem uzdrowie­

niu, które pochodzą z obszarów sił wrogich Bogu, Kościołowi,

obszarów sił spirytystycznych, demonicznych. I wtedy czło­

wiek szukając dobra - swego zdrowia - może ponieść szkodę

,llo swojej duszy.

I .nergia ujawniona podczas ingerencji uzdrowiciela, szcze-

(lóluie podczas gestu nałożenia rąk - energia, której niekiedy
|n/(.'ówcześnie nadaje się nazwy, takie jak „bioenergia”, „fluid

•yi iowy” czy „energia kosmiczna” - może mieć bardzo różne

t niezależne od siebie przyczyny

91

. Sam jej skutek uzdrowi-

i lelski nie mówi jeszcze nic o jej pochodzeniu. Potrzebny jest

'ci szy kontekst do rozeznania duchowego.

1’ierwszą przyczyną (całkowicie niezależną) może być

nergia Boska, siła łaski. Mówimy wówczas o charyzmacie

u:drawiania, jaki posiadał Jezus Chrystus, który poprzez

wrgo Ducha obdarzył nim apostołów i obdarza także dziś

niektórych chrześcijan. Jest to rzeczywistość znana i rozpo-

nmia po owocach, wśród których sam fakt uzdrowienia nie

nrilarcza.

I >rugą przyczynę manifestacji owej energii odczuwalnej

•i ciele przez uzdrawianego próbuje określić hipoteza neu-

iinlnego czy autonomicznego obszaru sił natury, który ciągle

I' i/cze nieznany, jest poddawany intensywnym badaniom na

• o/nych poziomach. To hipoteza naturalistyczna. Zajmuje się

Przede wszystkim nie wiadomo, czy chodzi tutaj o jakąkolwiek energię.

Miinlleslacje czysto wewnętrzne, polegające na „odczuwaniu czegoś” (mrowie­

li.

, uczucie ciepła lub zimna), nie świadczą jeszcze o istnieniu jakiejś energii,

|i'M lo już jakaś

koncepcja teoretyczna

, która jest nieproporcjonalna do owych

<Aul\v wewnętrznych,

na podstawie których arbitralnie wnioskuje się o istnieniu

itłl»lł’|ś energii (i do tego energii „kosmicznej”).

background image

84

Aleksander Posacki S I

nią dziedzina zwana parapsychologią czy psychotroniką, któru

z trudem poszukuje swego statusu jako dyscypliny naukowej,

Trzecią przyczyną może być ingerencja sił demonicznych,

0 czym mówi hipoteza spirytystyczna. Ingerencja duchów

może współistnieć z ewentualnymi siłami natury, którymi
się one mogą nawet posłużyć. Nasuwa się pytanie: czy szatan

może uzdrawiać? Wielu praktyków pastoralnych i charyzma­
tycznych odpowiada na to twierdząco. Bądźmy więc czujni,
nie dajmy się zwieść (por. Ef 6,10-12).

Czy więc chrześcijanin może za wszelką cenę i u wszystkich

szukać uzdrowienia ze swoich dolegliwości? Pastoralna i cha­

ryzmatyczna tradycja Kościoła, bazująca na Biblii i doświad
czeniu świętych, zawsze ostrzegała wiernych przed nierozwagi)

w tym względzie. Istnieją bowiem dwa poważne zagrożenia,

Pierwsze - to postawa serca, postawa wewnętrznej niewierno­
ści, polegająca na niedostatecznym liczeniu na Pana Boga we

wszystkim - Boga, który jest przecież Panem każdej sytuacji,

To grzech braku zaufania i zachwianie relacji osobowej z Bo­
giem, skoro nadmiernie pokłada się nadzieję w czymś, co nic

jest naszym Bogiem (ryzyko grzechu idolatrii).

Drugie zagrożenie - to realna możliwość ingerencji sił dc-

monicznych, fatalnej w skutkach dla zdrowia psychicznego

1 duchowego. W momencie uzdrowienia fizycznego chorobu

może się przenieść do sfery psycho-duchowej. Może więc być

z człowiekiem jeszcze gorzej, bo np. może zniknąć ból (ciało),

a pojawi się lęk (psychika) czy trudności w modlitwie (duch),
Nie takie jest uzdrowienie chrześcijańskie. Zwłaszcza że wic

lu uzdrowicieli przyznaje się jawnie do kontaktów ze spiryty­

zmem czy nawet otrzymania swych darów od tzw. duchów-
-przewodników. Trzeba więc przejawiać wielką ostrożność.

background image

• Htultyzm, magia, demonologia

85

obserwować, czy zachowane są kryteria chrześcijańskie i ra-

■ / * ■ j dmuchać na zimne, niż ulec pozornej neutralności czy
nnt uralności działań, stąd też często jest tu już potrzebny cha­

ty'mat rozeznawania duchów, o którym mówi św. Paweł.

Są trzy podstawowe kryteria charakteryzujące uzdrowienie

i ln /.eścijańskie, które powinny występować równocześnie:

1. Zasada uzdrowienia czy oczyszczenia całego człowieka,

w tym także - a może przede wszystkim - jego duszy

(uzdrowienie paralityka przez Jezusa). Z uleczeniem

ciała powinny wzrastać również owoce ducha: pokój

i radość, wiara, miłość, pokora, pojednanie ze wszyst­
kimi

92

.

2. Kryterium wiary jako wiary teologalnej, według której

wierzy się, iż akt uzdrowienia to dar od Boga, to nowe
spotkanie z miłującym Bogiem (a nie jakaś koncentra­

cja woli, którą można by nazwać wiarą psychologiczną).

Choroba jest nie tylko faktem, ale również znakiem,

który należy odczytać w relacji do Boga. Wielu uzdro­

wicieli nie żąda od nas nie tylko wiary teologalnej, ale

i wiary psychologicznej, zadowalając się jakąś pasywną

uwagą. Przypomina to raczej seans hipnotyczny niż
zbawcze i personalne spotkanie z Bogiem.

Osoba uzdrowiciela. Należy się mu bacznie przyglądać,

czy działa on bezpośrednio w imię Jezusa, bezpośrednio

mocą Jezusa - jak ongiś Apostołowie. „Jednemu tylko

A

Bogu służyć będziesz” - mówi Pismo Święte. Uzdrowi-

v

Nieprzypadkowo w różnych językach etymologie słów: zdrowie i zbawienie

j ii|>, wł.

salute e sahezza)

lub zdrowie i świętość (niem.

Heil uncl Heiligkeit)

pokry-

n|i| się. Jest to wyrazem intuicji wyraźnie pochodzących z Ewangelii.

background image

86

Aleksander Posacki S,!

*

ciel rozpowszechnia często własne zdjęcie, jeszcze częś-
ciej uzdrawia za pieniądze i uważa się za niezbędne,

jedyne czy może najlepsze narzędzie energii niewiado­

mego pochodzenia. W praktyce oznacza to ubóstwienie
energii nieznanego pochodzenia (1) oraz samoubó-

stwienie (2), zwłaszcza przy założoniu filozofii pantei

zmu, gdzie biorca rzekomej energii kosmicznej jest jed­

nocześnie jej twórcą.

Ponadto, jak stwierdza Orygenes w swoim dziele Contra

Celsum (2,40), „bałwochwalcą jest ten, kto niezniszczalne po­

jęcie Boga odnosi do wszystkiego, tylko nie do Boga” (por.

KKK, 2114). Z tego punktu widzenia grzechem bałwochwal­
stwa będzie także ubóstwianie energii - i to energii niezna­

nego pochodzenia. Mamy tu zresztą dwie rzeczy: ubóstwienie

energii, a następnie grzech nieroztropności otwierania się no

energię nieznanego pochodzenia:

1

1. Ubóstwienie energii.

Według Pierwszego Sympozjum Stowarzyszenia Radie­

stetów w Warszawie (wrzesień 1981) bioenergia ma na­

stępujące cechy:

- posiada własną inteligencję przewyższającą inteligen­

cję człowieka, posiada psychiczne i genetyczne cechy
charakteru człowieka, od którego pochodzi;

- przechodzi przez wszystkie przeszkody, jak mury,

ekrany, specjalne kabiny itp., odległość nie odgrywa dla
niej żadnej roli - jej cechą charakterystyczną jest inte­
gracja wszechobecnego systemu wartości i sił metafi­
zycznych wszechświata. Jest to nie tylko jakaś ideologia,

background image

(Ikultyzm, magia, demonologia

87

ale wyznanie wiary w jakiegoś bezosobowego boga (zwa­

nego „Energią”), pewien rodzaj ateizmu, skoro teizm

jest wiarą w Boga osobowego, co także jest grzechem

przeciwko pierwszemu przykazaniu (KKK, 2123 - gdzie
ateizm jest określony jako brak wewnętrznej łączności

z Bogiem, oczywiście z Bogiem osobowym).

2. W 1983 roku Biotroniczna Komisja Weryfikacyjna (ro­

dzaj kościoła, uniwerstytetu), która powstała przy Stowa­
rzyszeniu Radiestetów w Warszawie, ustanowiła nastę­

pującą (nowa dogmatyka) definicję bioenergoterapeuty:

„BIOENERGOTERAPEUTA

to

człowiek

posiada­

jący dar przekazywania energii dobra (skąd wiadomo,

że dobra?) w sposób skuteczny (jest dobra, bo jest sku­

teczna?), a zarazem bezpieczny (czy także duchowo

bezpieczny?) dla siebie i pacjentów. Ów dar nie musi
być uświadomiony sobie przez bioenergoterapeutę, jak

również nie musi znać on rzeczywistych mechanizmów

przyczyny chorób i ich likwidacji”.

Czyli nie wie on trzech rzeczy:

1. Nie wie, skąd pochodzi energia i jaka jest jej natura

(zakłada on tylko, że jest wszechmocna i dobra, czyli

boska). Większość bioenergoterapeutów otwarcie przy­

znaje się do nieznajomości natury tej energii, powołując

się na tajemnicę. Skąd więc wiadomo, że jest to energia
dobra?

2. Ow dar nie musi być uświadomiony sobie przez te­

rapeutę, czyli nawet nie wie on, skąd pochodzi ten dar
i czemu służy. Skąd więc wiadomo, że to dar? A jeśli, to

od kogo?

background image

88

Aleksander Posacki SJ

3. Nie musi on znać właściwych przyczyn choroby, jak

też wiedzieć, dlaczego np. choroby znikają. Jeśli nie

zna przyczyn choroby, to skąd wie, czy nie znikają tyl­

ko objawy, a wtedy jest jeszcze gorzej, bo ingeruje on

w naturalny proces obronny organizmu, lub co gorsza,

ingeruje on jakby w sens teologiczny choroby, która jest

dopuszczona przez Boga także w jakichś celach ducho­

wych.

Chrześcijanin wie:

»

1. jaką mocą to czyni (moc Chrystusa);

1

2. co to za dar (służy on ewangelizacji, a więc misji

1

v

zbawczej Chrystusa polegającej głównie na „nawra- i

caniu serca” ku zbawieniu, które jest sprawą życia

i śmierci);

3. że przyczyny choroby, nawet jeśli nie zawsze mają

korzenie bezpośrednio duchowe, to są kierowane przez

j

Boga osobowego i w tym kontekście mają jakiś sens teo­

logiczny, który należy odczytać.

Mamy tutaj istotne przejawy niebezpiecznego irracjona­

lizmu oraz beztroski duchowej, która przeważnie:

1. przedwcześnie identyfikuje objawy empiryczne,

wtłaczając je w ramy gotowych teorii gnostyczno-ma-

gicznych, jak wspomniany energetyzm. Powstaje tu

problem uczciwości intelektualnej',
2. nie uwzględnia zakazów, ostrzeżeń biblijny

Biblię jako taką, ponieważ reprezentuje ona światopo*

nowionych expressis verbis), a często wręcz

background image

I ikully/m, magia, demonologia

89

gląd niemonistyczny, a nawet antymonistyczny (odrzu­
cenie magicznych kultów);
3. nie docenia mocy sil spirytystycznych przemiesza­
nych z naturą (naiwny naturalistyczny optymizm), na­

tomiast -jak stwierdza objawienie chrześcijańskie - na­
tura jest skażona (nie zla!) i demony w sensie szerokim
również należą do natury.

To wszystko powoduje, że nawet jeśli terapeuta posiada

dobre intencje (co nie usuwa grzechu ignorancji zawi­
nionej),
to:

1. może stać się narzędziem uwikłania ludzi w grzech

przeciwko pierwszemu przykazaniu, ze wszystkimi jego

konsekwencjami (tzw. obciążenie okultystyczne

93

do

trzeciego, czwartego pokolenia);
2. może stać się narzędziem działania złych duchów,

czemu sprzyja ten grzech.

Same takie możliwości (zwłaszcza że są istotnie powiązane

v sobą) istotnie dyskwalifikują tzw. bioenergoterapię, gdyż

dotyczą one spraw najwyższej wagi. Natomiast w sprawach

najwyższej wagi moralno-duchowej sama możliwość nakazuje

w sposób konieczny działanie tak, jak by to była realność.

Chodzi tutaj o rozmaite

negatywne

skutki psycho-duchowe (niekiedy bar-

•bn tajemnicze), które oprócz tego, że przejawiają się w skłonności do popeł-

iilnnia grzechów okultyzmu, to również przejawiają się w rozmaitych „ciemnych

Miłe

waleniach” (uniemożliwiających modlitwę), tajemniczych niepowodzeniach

I ../łych” nieszczęściach (mimo zewnętrznych oznak „sukcesu”), które dotykają

• ale rodziny. Nie chodzi tu o żaden determinizm czy odpowiedzialność zbiorową,

uli* o pewne

skutki grzechu,

uznanego przez Boga za najcięższy i określonego jako

nierząd” z mocami ciemności.

background image

90

Aleksander Posacki SJ

To wszystko potwierdza praktyka, a szczególnie świadec­

twa byłych „bioenergoterapeutów”, którzy byli egzorcyzmo-

wam

194

PODSUMOWANIE

Okultyzm jako niewierność fundamentalna

Jak stwierdza Katechizm, praktyki okultystyczne są sprzecz-

ne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaź«|

nią - które należą się jedynie Bogu (KKK, 2117). Dodałbym?

i

jeszcze, że stoi to nie tylko w sprzeczności z postawą religijną

j

lub cnotą religijności, ale że postawa magiczna może wprosi

być wyrazem

grzechu bezbożności,

o którym także się mówi

w Katechizmie. Grzech ten (jako forma grzechu przeciwko

pierwszemu przykazaniu) przejawia się w trzech zasadniczych

formach:

1. Kuszenie Boga, czyli wystawianie Go na próbę w słowach

lub uczynkach (Jego wszechmocy lub dobroci), aby

zmusić Go w jakiś sposób do działania. To samo czy­

ni szatan wobec Jezusa (por. Mt 4,5-7). Dokonuje się

to zarówno przez subiektywną motywację, jak i przez

samą strukturę rytuału.

Rytuał w sposób oczywisty próbuje zmusić Boga do

94

94

Do wielu z tych ludzi (do czego sami się już po nawróceniu chętnie przy*

znają) odnosi się ironiczna uwaga z Mdr 17,7-8 (cytowana w

Nocie

, s. 121): „Za­

wiodły kłamliwe sztuczki czarnoksięstwa, spadła haniebna kara na przechwałki

z powodu mądrości! Ci, którzy przyrzekali duszę schorzałą uwolnić od strachów

i niepokojów, sami na śmieszny strach chorowali”.

background image

I lliiilly/.m, magia, demonologia

91

działania w tym sensie, że usiłuje się wedrzeć samowol­

nie na obszary wszechwiedzy i wszechmocy zarezerwo­

wane tylko dla Niego.

Na przykład w Reiki używanie niektórych tajemniczych

znaków w sanskrycie, które mają rzekomo moc wiążącą
wobec rozmaitych chorób, wskazuje w sposób oczywisty

na skojarzenie z magią i jakby przejęcie pewnych kom­
petencji Boga, gdy chodzi o uzdrawianie.

2. Drugi rodzaj grzechu to świętokradztwo, które polega

na profanowaniu lub niegodnym traktowaniu nie tylko

sakramentów i innych czynności liturgicznych, ale rów­

nież osób, rzeczy i miejsc poświęconych Bogu.

Można to potraktować także nieco szerzej, nie tylko

w sensie konkretnych aktów kościelnych, ale w sensie

antropologii chrześcijańskiej,

która jest podważana

w przypadku medycyny alternatywnej. Ciało jest świą­

tynią Boga, a więc nie może podlegać lekkomyślnie

jakimkolwiek eksperymentom, zwłaszcza w zakresie

tzw. terapii seksualnych. Natomiast dusza ludzka jest

po pierwsze duchowa, a po drugie jest

sakralna

(jako

imago Dei - obraz Boga), a więc nie tylko nie powinna,

ale nawet nie może (bo jako duchowa jest niedostępna,

„tajemnicza”) podlegać rozmaitym technicznym mani­

pulacjom ze względu na swoją naturę.
Profanacją jest także homogeniczne lub monistyczne

zamazanie zasadniczej różnicy między pierwiastkiem
duchowym i cielesnym w człowieku, różnicy jakościo­

wej; tzw. holizm antropologiczny (mikrokosmos) jest je­

dynie przejawem monizmu panteistycznego (makrokos-

mos), który jest także grzechem przeciwko pierwszemu

background image

92

i

Aleksander Posacki SJ

przykazaniu, a więc tym razem grzechem wprost prze­
ciwko Bogu, który ma miejsce wtedy, gdy człowiek czci

i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy

chodzi o innych bogów, czy o demony (np. satanizm:

KKK, 2113).

3. Symonia, która jest określana jako nabywanie lub sprze­

dawanie rzeczywistości duchowych, jak to było u Szy­

mona Maga.

W szerszym sensie jest to manipulacja rzeczywistościaml

duchowymi, co jest typowe dla magii (i co jest również

profanacją). Pamiętamy surową reakcję Piotra (Dz 8,9-
24) wobec Szymona Maga - a więc znowu mamy ma­

gię - który chciał kupić charyzmatyczne dary duchowe

i sama taka chęć została najsurowiej potępiona.

Jeżeli np. Reiki jest energią duchową (bo miłość jest do­

świadczeniem duchowym, a ponadto Reiki porównuje

A

się do Ducha Świętego) - jak się deklaruje - a sprzedaje

się ją za pieniądze, to oprócz tego, że jest sprzedawa­
niem miłości za pieniądze, czyli prostytucją, jest również

symonią, czyli grzechem bezbożności.

Magia jest potępiona

z następujących powodów:

- subiektywna

postawa

wyrażająca się w złych motywa­

cjach,

- obiektywny

rytuał

zakładający jakiś prymat natury lub

duchów nad Bogiem lub niebezpieczeństwo (1) czy nie-

godność (2) jakiejś techniki, np.

mediumizm

(potępie­

nie mediumizmu: KKK, 2116).

background image

i Ikultyzm, magia, demonologia

93

Niebezpieczeństwo okultyzmu

(lakże medycyny okultystycznej)

1. Zła motywacja (niewłaściwe cele)

- rozwój motywacji i postaw magicznych (filozofia sukce­

su, teologia samozbawienia, legalizm magiczny, przeciw­

stawne pokorze (niebezpieczeństwo pychy, pierwszego

z grzechów głównych) oraz darmowości Bożych darów,

a szczególnie Bożego zbawienia (czyli „zdrowia transcen­

dentnego”);

2. Złe środki (niegodne metody)

- mediumizm, wszechmoc bezosobowych rytuałów, no­

szenie amuletów (kumulujących rzekomo bezosobową

moc)-KKK, 2117;

1. Zamęt doktrynalny

- szerzenie się naturalizmu, osłabianie autorytetu Biblii

(jako głoszącej niemonistyczny światopogląd) i Kościoła
(odwieczny cel masonerii

95

), propagowanie naturalizmu

zamiast religii objawionej lub podszywanie się pod cuda

biblijne;

- gdy chodzi o zamęt doktrynalny, pojawiają się dwa nie­

bezpieczeństwa, gdy chodzi o medycynę magiczną:

Dokument Kongregacji Nauki Wiary z 26 XI 1983

(Deklaracja o stowa-

nyszcniach masońskich)

przypomina o nadal obowiązującej ekskomunice za

|u/,ynależność do organizacji masońskich. Lokalne autorytety kościelne nie mają

piawa wypowiadać się na temat istoty czy natury stowarzyszeń masońskich w taki

uposób, który miałby umniejszać rozporządzenia Kongregacji. Wydaje się, że wy­

n i k a z tego również wniosek, iż radykalizmu wymowy teologiczno-moralnej, jaki

ma ów fakt ekskomuniki z powodu przynależności do sekt masońskich, nie mogą

mlabiać prywatne opinie także osób duchownych.

background image

94

Aleksander Posacki SJ

a) podszywanie się pod uzdrowienia religijne, chrześci­

jańskie, ewangeliczne (manipulacja niektórymi cy­

tatami z Ewangelii, np. „moc wyszła z Chrystusa”).
Chrystus uzdrawiał miłością. Być może miłość jest ja­
kąś energią, lecz nie każda energia jest miłością. Mi­

łością nie można manipulować ani nawet mocą, która

wyszła z Chrystusa;

b) ustalanie jakiegoś dualistycznego paralelizmu uzdro­

wień, różnych sposobów uzdrawiania, czy też różnych

dróg zbawienia; stawianie ich na równi. Magia wy­
grywa, bo jest łatwiejsza. Oba systemy muszą ry­

walizować ze sobą, bo mają własną całościową ko­
herencję.
To nie jest komplementarność zbawienia

i uzdrawiania, to jest rywalizacja dróg zbawienia lub

uzdrowienie staje się zbawieniem, a nie - jak to jest

w chrześcijaństwie - zbawienie prowadzi do uzdro­

wienia. Medycyna tradycjonalna (akademicka) trak­

towana kompetentnie, uczciwie oraz twórczo może
łatwiej współpracować z procesem duchowym, pro­
cesem całościowym i docelowym, jakim jest zbawie­

nie, a będąc uczciwą i kompetentną, zna swoją rolę,
swoją częściowość i swoje miejsce.

Magia jest niższa, a uważa się ją za wyższą (domy kultu­
ry, publikatory). Powrót do magii jest regresem, a nawel

zdradą i to nie tylko własnego dziedzictwa kulturowe­

go. Jest to również zdrada własnej inicjacji chrzcielnej.

4. Orędzie wschodnie lub magiczne

- istnieje w propagowaniu owego orędzia przedziwna

zgodność różnych i zwykle nieznanych sobie terapeutów
czy „bioenergoterapeutów”;

background image

(Muiltyzm, magia, demonologia

95

- reinkarnacja i monizm panteistyczny, siły psychiczne,

potencjał ludzki, ewolucja ludzkości (podstawa antro­
pologii okultystycznej), system trójdzielny, wróżbiar­

stwo, mieszanie duchowości z tym, co psychofizyczne,

mieszanie świętości z całkowitością (Jung), naturali-

styczne pojęcie świętości, odrzucenie stanów „dojrzało­

ści osobowej” na rzecz stanów nadosobowych (transper-
sonalnych), które często okazują się nieosobowe lub
bezosobowe (tzw. psychologia transpersonalna). Wpro­

wadzanie „materialnej wymierności” w to, co duchowe

czy sakralne (jeśli tzw. aura jest miarą zdrowia, to czy

również miarą świętości?);

5. Grzeszne (1), nieuczciwe intelektualnie (2) i niebez­
pieczne (3) otwarcie na nieznane siły

- grzech nieposłuszeństwa przeciwko pierwszemu przy­

kazaniu jako przekroczenie ustanowionych zakazów

oraz możliwe ingerencje demoniczne także z powodu

tego grzechu. Ponadto nieuczciwość intelektualna jako

otwarcie się na siły nieznanego pochodzenia. Przy tej
okazji niebezpieczna nieroztropność przejawiająca się

w lekceważeniu rozeznawania duchowego czy wręcz ro­

zeznawania duchów. Dokonuje się to zwykle w jakimś

pseudointelektualnym kontekście zamazywania teologii
walki duchowej, lekceważenia niebezpieczeństw zniewo­

leń duchowych oraz niebezpieczeństw taktyki szatana,
w imię jakiegoś naiwnego naturalistycznego optymizmu',

background image

96

Aleksander Posacki SJ

6. Chaotyczne mieszanie technik psychofizycznych z ry­
tuałami inicjacyjnymi

- antyinicjacja, zaprzeczanie „inicjacji chrzcielnej”, co jesl

niebezpieczne nie tylko dla zdrowia psychicznego, ale
również dla zbawienia wiecznego.

background image

KONFERENCJA

BISKUPÓW TOSKANII

NOTA DUSZPASTERSKA

NA TEMAT

MAGII

I DEMONOLOGII

background image
background image

99

Nula duszpasterska na temat magii i demonologii

Gwiazdy są źródłem pierwszego popędu,

Lecz choćby wszystkich, to i w tym przypadku

Światło wam dane na obejście błędu

I wolna wola...

Dante Alighieri, Boska Komedia, Czyściec XVI, 73-76

Biskup Angelo Scola przedstawi bardziej szczegółowo mo­

tywacje dla drugiego wydania Noty duszpasterskiej na temat

magii i demonologii.

Ograniczę się do podkreślenia faktu, że zaledwie po jednym

miesiącu doszliśmy do konieczności ponownego wydania Noty,
< '<> obrazuje, w jakim stopniu odczuwane są te tematy w naszej

wspólnocie.

„Nowa ewangelizacja”, do której nieustannie wzywa nas

Ojciec Święty, wychodzi także od potwierdzenia „absolutnego

i niezastąpionego panowania Chrystusa” nad wszechświatem
i nad naszym życiem.

Jak przypomina nam Notą „kto odkrył Jezusa Chrystusa,

nie potrzebuje szukać zbawienia gdzie indziej. On jest jedynym

i autentycznym Odkupicielem człowieka i świata ”.

Tak więc jawi się jako orędzie nadziei i radości to, co chcie­

liśmy skierować do naszych wspólnot i w sposób specjalny do
tych, którzy doświadczeni przez ból i cierpienie w duchu i na cie­
le szukają ulgi, przebiegając drogi, które w rzeczywistości prowa-

background image

100

Konferencja Biskupów Toskanii

dzą tylko do innego cierpienia i innej beznadziejności, podczas

gdy równocześnie oddalają od Chrystusa.

Życzeniem naszym jest, aby ten dokument został przyjęty

w swojej całości przez nasze wspólnoty, a szczególnie przez tych,

którzy noszą na sobie jakąś duszpasterską odpowiedzialność, by

sprzyjał on także większemu wyważeniu osądu na temat moż­

liwości nadzwyczajnego działania szatana [dosł.: „maligno”]

1

,

unikając jednocześnie zarówno racjonalnych uprzedzeń, jak

i naiwnej łatwowierności.

Silvano Kard. Piovanelli

Arcybiskup Florencji

Przewodniczący Konferencji

Biskupów Toskańskich

1

Florencja, 1 czerwca 1994

t

5

1

J

1

II meligno

oznacza w języku włoskim pojęcie Złego lub po prostu szatana,|

Biorąc pod uwagę kontekst tematyczny całej broszury, który otwarcie polemizuje

z racjonalistycznymi teoriami posuwającymi się czasem do kwestionowania oso-j

bowego istnienia zła, wybraliśmy słowo „szatan”, aby przy tej okazji jednocześnie

uniknąć wspomnianej niejasności, której wyjaśnienie było właśnie celem niniej­

szej broszury. Por. też s. 125: rozróżnienie między

złem

a

Złym

, między

ił małe

oraz

ił maligno

(przyp. tłum. - A. P.).

background image

Nula duszpasterska na temat magii i demonologii

kryteria poprawnej lektury

Noty

To nowe wydanie Noty na temat magii i demonologii stano­

wi odpowiednią okazję do dobrego sprecyzowania celu, który

przynaglił pasterzy do interwencji w tej dziedzinie. Nie było

nim z pewnością sprzyjanie rodzącej się przy tej okazji cie­

kawości dotyczącej tych problemów lub nadanie im większej

wagi niż posiadają. Pragnienie pasterzy jest dobrze streszczo­

ne w tytule ostatniego paragrafu Noty: „Absolutne i niezastą­

pione panowanie Chrystusa”.

Biskupi zamierzają podtrzymywać wiarę wszystkich wier­

nych w zwycięstwo, które Chrystus już odniósł nad szatanem
(ilosł.: maligno). Zwycięstwo, które ma wyzwalać ze strachu
i z poszukiwania magicznych środków do pokonywania trud­
ności życiowych, które zwłaszcza w takim społeczeństwie jak

nasze przybierają postać intensywnych dramatów i cierpienia.

Pan Jezus i tylko On sam ma moc strącić oskarżyciela ludzi

i uczynić swoich braci zwycięzcami. A to poprzez egzystencję

normalną, codzienną, przeżywaną w wielkiej rodzinie eklezjal­
nej; życie tworzone z wiary umacnianej każdego dnia w modli­
twie do Boga Ojca, w sakramentach, w komunii przeżywanej

ze swoimi braćmi i w świadectwie dawanym w rozmaitych sy­

tuacjach o istnieniu, do którego jest wezwany każdy chrześ­

cijanin. Jezus nas miłuje i wyzwala nas od grzechu, do Niego

możemy zwrócić się naprawdę z sercem synowskim w każdej

potrzebie. Takie jest jądro Noty. Od tego - wydaje się - wy­

chodzą kryteria lektury. Chciałbym je krótko wyliczyć.

background image

102

Konferencja Biskupów Toskanii

Przede wszystkim taka Nota ma być brana w swej całości,

Nie powinno się wyrywać z niej jakiegoś fragmentu, nawet

dotyczącego problemów, które środki masowego przekazu

chętniej przesadnie podkreślają, jak na przykład te związane
z technikami magii lub z opętaniem diabelskim. Koniecznu

jest natomiast cierpliwość podejmowania wszystkich treści

przedstawionych według hierarchii, która właśnie w ostatnim
paragrafie ma swój zwornik. Chrześcijanin więc poczuje się
tu zaproszony, aby nie szukać własnego zbawienia poza Chry­

stusem. A kiedy będzie w potrzebie i podczas próby, będzie
umiał zwrócić się do Chrystusa w normalny sposób, który

Kościół daje do dyspozycji dla naszego codziennego życia.

Drugie kryterium lektury jest przeznaczone w sposób szcze­

gólny dla kapłanów. Są oni wezwani, by nie wpadać w racjona­

listyczne przesądy wobec zjawisk związanych z nadzwyczajną

możliwością działania szatana oraz by uznać, że ta możliwość
nawet jeśli jest skrajna, istnieje. Oni wiedzą, że szatan działa,

zwykle prowadząc człowieka do grzechu, niemniej jako paste­

rze pokorni i mądrzy nie mogą zaprzeczyć możliwości jego nie­

zwykłego działania, które trzeba będzie rozeznać z mądrością

i roztropnością. Tego w sposób szczególny wymaga się od eg­

zorcystów, którzy działają w zależności od biskupów, świado­

mi tego, iż przyodziani są w misję, która jest misją eklezjalną,

a którą są zobowiązani wypełnić i z której powinni być gotowi

w każdym momencie zdać sprawę swoim pasterzom. Od kapła­

nów wymaga się także zabezpieczenia siebie i wiernych przed

ryzykiem przeciwstawnym: przed naiwną łatwowiernością, któ­
ra pobudza do widzenia, zawsze i wszędzie, nadzwyczajnego
działania szatana, zapominając o tym zwykłym, które jest naj­
powszechniejsze i najbardziej podstępne. Będzie wszelako ich

background image

103

Nula duszpasterska na temat magii i demonologii

troską przyjęcie w każdym momencie na siebie cierpienia tych,

którzy zwrócą się do nich z tymi problemami, pomagając im
uchwycić pytanie o chrześcijański sens istnienia, które zawarte
|est w ich doświadczeniu.

W ten sposób pojawia się trzecie kryterium. Dotyczy ono

wspólnot chrześcijańskich jako takich, aby będąc prawdziwie

misyjne, umiały przepowiadać z jasnością Chrystusa umarłego
i zmartwychwstałego jako szyfr, w którym każdy aspekt istnienia

znajduje wytłumaczenie. Wspólnota chrześcijańska jest wezwa­

na do tego, by stać się miejscem widzialnego spotkania z Chry­

stusem, miejscem odnowionych w Jego imię relacji i dzielenia

się tych, którzy są w potrzebie materialnej i duchowej. Powin­

na być żywą komórką, gdzie dzisiejszy człowiek, który, pomi­
mo wymyślnych technologii w naszej kulturze, często stając się

ofiarą paniki i udręki, może w Chrystusie Panu znaleźć pokój.

Biskupi toskańscy chcieli przedstawić na nowo tradycję

doktrynalną Kościoła na temat magii i demonologii, ze szcze­

gólnym odniesieniem do sytuacji socjalno-kulturowej ich re­

gionu. Uczynili to, aby pozwolić swoim wspólnotom na to, by

kroczyły szybciej. Są pewni, że zaufanie do Maryi pomoże ich

wiernym żyć tym ubóstwem ducha, w którym promienieje jas­

na wiara i wyzwolone człowieczeństwo.

Biskupi toskańscy życzą sobie, aby także ci, którzy poza ich

legionami zapoznają się z Notą, respektowali te głębokie in­

tencje, które ożywiały ich inicjatywę duszpasterską.

Angelo Scola

Biskup Grosseto

background image

104

Konferencja Biskupów Toskanii

Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje twój Bóg, Pan,

nie ucz się popełniać tych samych obrzydliwości jak tamte

narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by

przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiai

wróżby, przepowiednie, magię i czary; nikt, kto by uprawiat

zaklęcia, pytał duchów, wywoływał umarłych.

Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni.

Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich twój Bóg, Pan,

sprzed swego oblicza.

(Pwt 18,9-12)'

1. „Obrzydliwy jest dla Pana każdy, kto to

czyni”

Biblijne ostrzeżenie jest dzisiaj aktualne bardziej niż kiedy­

kolwiek. Jako biskupi toskańscy poczuwamy się do obowiązku
ponownego, jasnego przedstawienia go naszym wiernym. Ob­

serwujemy bowiem, wywierający ogromne wrażenie, powrót
do magicznych praktyk. Zjawisko to ma tendencję do na­
rzucania się w życiu wspólnym i osobistym tysięcy jednostek,

w tym także samych wiernych. Według najnowszych danych,

„użytkownicy magii” we Włoszech to 12 milionów osób. Zja­

wisko to niepokoi nas zarówno jako wskaźnik bolesnej sytu­

acji egzystencjalnego pobłądzenia, jak też z powodu podstaw
intelektualnych i praktycznych zachowań, jakie owo zjawisko

zakłada.

Cytaty z Pisma Świętego według

Biblii Tysiąclecia

, Pallottinum, Poznań-

- Warszawa 1990 (przyp. tłum. - A. P.).

background image

105

Nulu

duszpasterska na temat magii i demonologii

2. Współczesne szerzenie się magii

Ponad magię pochodzenia rolniczego i preindustrialne-

uo, osadzoną w historii naszych narodów, wyżej stawiane są

il/.isiaj formy wróżbiarskie, które ukrywają się pod płaszczem

mieszaniny kultury, „dzikiej psychologii” [dosl. psicologia sel-

M f f g i a ] i ezoterycznych odniesień. Magowie i mistyfikatorzy,

lalszywi prorocy i rzekomi oświeceni zwodzą adeptów, wy­

muszają pieniądze, a koncepcje życia uderzająco prymitywne

I to, co jest gorsze - odchylenia od prawdziwej wiary, przed­

stawiają jako „objawienia” i „sekretne prawdy”. Operatorzy

magii, którzy przypisują sobie moc rozwiązywania problemów

miłości, zdrowia i bogactwa lub utrzymują, iż zdejmują tak

zwane „złe oko” lub fattura

3

, są jednostkami, które prezentują

samych siebie w czasopismach poprzez odpłatne ogłoszenia,

popisują się akademickimi dyplomami i reklamują na telewi­

zyjnych ekranach. Nie jest przesadą mówienie o „przemyśle

magii”.

3

Chodzi tu o tzw. złe spojrzenie oraz o pewien „zły czyn magiczny” (nazywa­

ny w jęz. włoskim

fattura

), które są przejawem tzw.

maleficium

, będącego głów­

nym narzędziem magii niszczycielskiej (tzw. czarnej magii). W języku polskim

odpowiada mu określenie „rzucanie uroku”. W literaturze naukowej dominuje

jednak termin łaciński

maleficium

i dlatego będziemy się nim tutaj posługiwać,

zwłaszcza że

Nota

używa włoskiego odpowiednika

maleficio.

Zob. dalej wyjaśnie­

nie (przyp. tłum. - A. P.).

background image

106

Konferencja Biskupów Toskanii

3. Przyczyny zjawiska

Jak tłumaczy się fakt, iż w epoce charakteryzującej się tak

bogatym rozwojem myśli naukowej i racjonalnej, występuje
tak szerokie rozprzestrzenianie się działalności typu magicz-

no-okultystycznego? Wzrost zjawiska, przynajmniej w ogól­

nych zarysach, może być powiązany z egzystencjalnymi prag­

nieniami, takimi jak potrzeba całościowych koncepcji życia

zdolnych objaśnić misterium, które je otacza; żądanie wyzwo­

lenia od bólu, od zła i od strachu przed śmiercią, szukanie po­
twierdzeń, które pozwoliłyby na przezwyciężenie sytuacji nie­

pokoju i strachu, niepewności o jutro oraz potrzeba punktów

odniesienia szczególnie po upadku mitu oświecenia, postępu

i rozpadzie ideologii populistycznych i mieszczańskich. Nie­
których ludzi bardzo realne i dramatyczne powody prowadzą

do wybrania najkrótszej drogi poprzez zwrócenie się do form
lub osób ukazujących się pod płaszczykiem „nadprzyrodzono-
ści”, by oczekiwać od nich rozwiązań trudności i odpowiedzi

na palące pytania.

W tym kierunku idzie chaotyczne poszukiwanie „niezwy­

kłych i cudownych faktów”, dające się zauważyć w samym

środowisku chrześcijańskim; poszukiwanie, które niekiedy
powołuje się na fałszywy mistycyzm lub na zjawiska „objawień

prywatnych”, innymi razy dochodzi wręcz do zwrócenia się

do poszukiwań demonologicznych, nie posiadających żadnej
rozumowej weryfikacji i będących poza autentyczną dojrza­

łością wiary. Do przyczyn rozprzestrzeniania się magii można

zaliczyć przede wszystkim poważny niedostatek ewangelizacji,

który nie pozwala wiernym przyjąć postawy krytycznej wobec

background image

107

propozycji, które reprezentują tylko jakąś namiastkę prawdzi­

wego sensu religijnego i smutną mistyfikację autentycznych

l rości wiary.

Nula

duszpasterska na temat magii i demonologii

4. Powaga zjawiska

Fenomen magii przedstawia się zresztą jako bardzo zróżni­

cowany i złożony: przechodzi się od ogólnych form zabobonu

do praktyk magicznych różnego poziomu, od przepowiadania

przyszłości do spirytyzmu, aż po grupy i sekty satanistyczne,
klóre organizują zebrania i czarne msze. Obecna ekspansja
magii stanowi alarmujący sygnał dla naszych czasów. Jak słusz­
nie zauważył kardynał J. Ratzinger: „współczesna ateistyczna

kultura Zachodu jeszcze istnieje dzięki wolności od strachu

przed demonami, zaszczepionej przez chrześcijaństwo. Ale

jeśli zbawcze światło Chrystusa zgłasłoby, to ten świat, mimo

całej swej wiedzy i tak rozwiniętej technologii, uległby terro­

rowi i popadłby w desperację. Już mamy dzisiaj oznaki powro­

tu ciemnych, ponurych sił: właśnie w zlaicyzowanym świecie

szerzą się kulty sataniczne”

4

.

4

Raport o stanie wiary. Z Kardynałem Josephem Ratzingerem rozmawia Vit

-

torio Messori,

przeł. Z. Oryszyn, Michalineum, Kraków-Warszawa-Struga 1986,

h

. 120.

background image

108

Konferencja Biskupów Toskanii

5.

Nota

na temat magii i niektórych

problemów demonologii

Jako biskupi, którym została powierzona odpowiedzial­

ność za Kościoły lokalne w Toskanii, czujemy się zobowiąza­

ni do interweniowania w tej dziedzinie, aby ostrzec wiernych

i nasze wspólnoty przed inwazją orientacji myślenia i zacho­

wania, które podkopują same korzenie wiary i jej autentycz­

nego znaczenia. W tej Nocie nie zajmujemy się zjawiskami

dotyczącymi nauki, od medycyny do psychiatrii, do parapsy­

chologii, do pewnych poszukiwań naukowych na temat as­

trologii, jak również nie zajmujemy się faktami uzdrowień

różnego rodzaju lub relacją między tym, co paranormalne
a religią. Nasza interwencja jest natury wyłącznie teologiczno-

-pastoralnej. Analizujemy fakt magii i jej różne formy (część

pierwsza); przedstawiamy na nowo osąd doktrynalny Kościoła

(część druga)', zatrzymujemy się na specyficznych problemach

maleficium i „opętania diabelskiego”, wskazując na sens i wa­

runki interwencji Kościoła (część trzecia). Konkluzja podkreś­
la konieczność nowej ewangelizacji, gotowej na to, by zapo­

biegać przedstawionym zjawiskom i pozytywnie proponować

dojrzałe chrześcijaństwo, zdolne do mądrego rozeznania i do

głoszenia autentycznej „Ewangelii zbawienia”, zdolne do mi­

łości i do modlitwy wobec sytuacji cierpienia. Świadomość
uzasadniająca naszą interwencję pochodzi z wiary w zwycię­

stwo zmartwychwstałego Pana nad złem i nad szatanem: zwy­
cięstwo, które prowadzi chrześcijan do zrozumienia ich egzy­
stencji jako nowego życia w Chrystusie, jako światła i łaski.

background image

Nula

duszpasterska na temat magii i demonologii

109

Część pierwsza

MAGIA I JEJ FORMY

6. Obiektywne rozróżnienia między religią

» magią

Problem utworzenia jakiejś definicji magii jest sam w sobie

I rudny ze względu na różnorodność zjawiska. Wydaje się jed­

nak, że wśród uczonych zostało osiągnięte pewne fundamen­
talne stwierdzenie: obiektywne rozróżnienie między „religią”

a „magią”, które powinno zostać dokonane na poziomie an-
I

I

opologiczno-kulturowym. Rozróżnienie to pochodzi od róż­

nego sposobu, poprzez który obydwa doświadczenia odnoszą

się do transcendencji:

- religią wyraża bezpośrednie odniesienie do Boga i do

lego działania, na tyle, że nie istnieje i nie może istnieć do­

świadczenie religijne bez takiego odniesienia;

- magia zawiera w sobie wizję świata, gdzie wierzy się

w istnienie sił tajemnych, mających wpływ na życie człowieka,
n na które uprawiający magię (lub korzystający z niej) uważa,
żc ma moc wywierania kontroli za pomocą rytualnych prak­

tyk, zdolnych automatycznie wytworzyć efekty; uciekanie się

do bóstwa - jeśli występuje - jest czysto funkcjonalne, podle­

gle tym siłom i zamierzonym efektom.

background image

110

Konferencja Biskupów Toskanii

W istocie magia nie dopuszcza żadnej mocy wyższej od

siebie; uważa, że może zmusić same wezwane „duchy” lub

„demony”, aby się objawiły i wypełniły to, czego ona wymaga.

Także i dzisiaj, kto ucieka się do magii, nie myśli, by zwrócić

się przede wszystkim do Boga - do osobowego Boga wiary

i do Jego opatrzności nad światem - lecz raczej do bezoso­

bowych sił tajemnych, nadludzkich i wszechświatowych, pa­

nujących nad kosmosem i nad człowiekiem. Uważa, że może
obronić się przed tymi siłami, uciekając się do gestów zaklęcia

i do amuletów lub też uważa, że wymusi na nich dobrodziej­

stwa za pomocą formuły czarów „zaklętych” substancji (dosl.:

filtri

5

) lub działań związanych z gwiazdami, stworzeniem czy

ludzkim życiem. W tym kontekście ponownie wraca charak­

ter skuteczności czynu magicznego, który nie dopuszcza - gdy

jest już rozpoczęty według wymaganych żądań - żadnej moż­

liwości błędu. Dzieje się to w rozmaitych formach. Występuje

magia homeopatyczna

6

, według której podobne wytwarza po­

dobne: wylanie wody na ziemię przyniesie deszcz, przekłucie
oczu marionetce oślepi lub przyprawi o śmierć osobę przez

5

Filtry (wł.

filtri)

to przedmioty w rodzaju rozmaitych

substancji

, jak ma­

ści, płyny i napoje, które są poddawane odpowiednim zaklęciom czy stosownym

obrzędom w celu uzyskania mocy magicznej, zarówno w „dobrym”, jak i „złym”

celu. Mogą służyć pozyskiwaniu miłości, władzy czy zdobywaniu odwagi, ale też

zadawać choroby i śmierć. Mogą też chronić przed nieszczęściami (przyp. tłum.:

A. P.).

6

Podział pochodzi od J. Frazera. Można mówić również o

magii mimetycznej

opartej na

prawie podobieństwa

. Jest to część (rodzaj)

magii sympatycznej

(opar­

tej na bliżej nieokreślonym prawie

sympatii

lub

powinowactwa)

, do której należy

również

magia przenośna

oparta na

prawie kontaktu

(por. J. FRAZER,

Złota

gałąź

, przeł. H. Krzeczkowski, PWN, Warszawa 1965, s. 38) (przyp. tłum.: A. P.).

background image

Nulu duszpasterska na temat magii i demonologii

111

mi) reprezentowaną. Istnieje magia przenośna

1

, na bazie któ-

n j przylegający działa na przyległy lub jakaś część działa na

t nlość do tego stopnia, że wystarczy ustawić w kontakcie dwie

i/oczywistości (ożywione lub nieożywione), aby jakaś siła,

dobroczynna lub złowroga, została przeniesiona z jednej na
• lingą: w ten sposób „dotknięcie żelaza”

7 8

lub „rzucenie solą”

zdejmie z daleka negatywne oddziaływania lub uroki dzięki

specjalnym zaletom przypisywanym tym elementom. Istnie­

li', na koniec, magia zaklinająca (dosł.: magia incantatricef,

klora przypisuje szczególną moc formułom lub czynom sym­

bolicznym, uznawanym za zdolne wytworzyć efekty pożądane

I przywoływane.

Magia, w jakiejkolwiek formie byłaby wyrażona, reprezen­

tuje zjawisko, które nie ma nic wspólnego - na płaszczyźnie

obiektywnej - z prawdziwym zmysłem religijnym i z kultem

7

Tamże (przyp. tłum.: A. P.)

H

Wyrażenie pochodzące z okolic Florencji (przyp. tłum.: A. P.).

v

Wydaje się, że chodzi tutaj o pewien rodzaj

magii generacyjnej

, która jest

i/.ymś innym niż obydwa rodzaje

magii sympatycznej.

Mogłaby być albo czymś

/ pogranicza

magii generacyjnej

lub szczególnym rodzajem

magii sympatycznej.

Magia generacyjna polegałaby nie tylko na przekazywaniu pewnych właściwości

t /y mocy, jak to jest w przypadku

magii sympatycznej

, ale również na stwarza­

niu łych właściwości. Istotny tu jest udział jakby mocy oraz inteligencji samego

człowieka, czarownika. Mag lub czarownik jakby

zaklina

(lub zaczarowuje:

magia

Incantatrice)

przedmiot, stwarzając jakby dodatkową moc (np. złą), która będzie

d/ialać za pośrednictwem tego przedmiotu (np. wyrzuconej strzały lub talizma­

nu). Ważna tu jest więc

siła pragnienia

(siła myśli i siła woli) człowieka, która

wyraża się poprzez

słowo

(symbol), mówione lub śpiewane, często będące także

Inwokacją

skierowaną do duchów, aby to właśnie one wzmocniły, ukierunkowały

wspomnianą moc lub by nawet one same ją stworzyły. Ten ostatni wariant, pomoc

duchów (oczywiście złych) przy tego rodzaju stwarzaniu magicznych mocy, byl od

początku przekonaniem Kościoła odkrytym dzięki

intuicji duchowej

Apostołów

oraz Ojców Kościoła (przyp. tłum.: A. P.).

background image

112

Konferencja Biskupów Toskanii

Boga; wręcz przeciwnie, jest Jego nieprzyjacielem i antago

nistą. Słusznie współczesny rozum naukowy (lub po prostu

zwykły rozum) traktuje magię jako formę irracjonalną zarów­

no w odniesieniu do koncepcji prelogicznych, do których się

odwołuje, jak w relacji do środków, w których pokłada ufność

lub do celów, które zamierza osiągnąć. Na temat pochodzeniu

magii istnieją różne opinie wśród badaczy. Ktoś wyodrębnia

jej źródło w autosugestii lub „nerwicy obsesyjnej” jednostki

lub społeczeństwa. Ktoś inny tłumaczy ją jako reakcję obron­

ną lub wykrzywioną idei opatrzności Bożej. Nie brakuje ta­

kiego, który idąc dalej, dochodzi do charakteryzowania magii

jako wyrazu jakiejś woli mocy człowieka skierowanej ku reali­

zacji jego archetypicznego snu: być Bogiem. Faktycznie, jakie­

kolwiek byłoby wytłumaczenie, z którego się wychodzi, wraz

z wierzeniem magicznym objawia się pewien rodzaj nowego

wydania owego kuszenia u początków, które stało u źródeł

pierwszego grzechu, obecnego w sercu człowieka jako skłon­

ność i zwodnicza sugestia kusiciela.

7. Możliwość wpływu magicznego myślenia na
postawę religijną

Trzeba zresztą zauważyć, że jeśli religia i magia obiektyw­

nie reprezentują dwa odrębne zjawiska, to subiektywnie mogą

się one niekiedy zbiegać w niektórych aspektach; i może się to

zdarzyć w samym życiu chrześcijan.

Myślenie magiczne charakteryzują dwie zasadnicze posta­

wy: odczuwanie pragnienia otrzymania czegoś, czego się nie

posiada, lub odczuwanie strachu, który pobudza do zamia-

background image

"iniii duszpasterska na temat magii i demonologii

113

iii

użycia mocy okultystycznych do swego użytku oraz ostre

1 1 1

:graniczenie między rytuałem a życiem. Magia, aby móc od­

powiedzieć na te żądania, bazując na wierzeniu w tajemne

dly będące w stanie wyjść poza zwykłe naturalne przyczyny

l!/,yczne, uaktywnia rytuały, którym przypisuje bezpośrednią

luileczność, pomijając Boga i Jego działanie, w celu osiąg­

nięcia efektu zamierzonego lub oczekiwanego przez pragnie­
nie. Skuteczność tych rytuałów nie ma w percepcji podmiotu

mlnego związku z jego postawą etyczną i z jego egzystencjal­

nymi opcjami. Magia bowiem, z powodu swej podstawowej

*1

1

uktury, nie zawiera w sobie żadnego powiązania z moral­

nymi wyborami osoby i z jej obowiązkami: jednostka może

nchowywać się nagannie lub żyć w sytuacjach winy, egoizmu

Inh nienawiści, lecz nic z tego, przynajmniej w zasadniczym

/m ysie, nie może przeszkodzić w tym, aby magiczny rytuał do­
kładnie spełniony lub niestrudzenie powtarzany spowodował

efekty, które mu są przypisywane.

Jest oczywiste, że autentyczne znaczenie religii i przede

wszystkim chrześcijańskie pojęcie liturgii nie mają nic wspól­

nego z zasadami myślenia magicznego. Jednak mimo to, su­

biektywnie, może się tu pojawić pewne nakładanie się, a nawet

połączenie obydwu postaw. Właśnie dlatego, że początek magii
nic znajduje się w umyśle, lecz w odczuwaniu, można spotkać
Inkże u wierzącego pewną dysocjację tego samego typu: z po­

mocą rozumu jest on zdolny dokonywać czynów chrześcijań-

ikich, o których wie, że działa w nich Bóg i Jego łaska, lecz

na poziomie odczuwania to, co funkcjonuje w nim, może mieć

charakter magiczny, związany tylko z pragnieniem otrzymania

czegoś lub ucieczki przed jakąś bezosobową siłą, której się lęka.

Analogiczne stwierdzenia odnoszą się do koncepcji gestu sa­

background image

114

Konferencja Biskupów Toskanii

kramentalnego, gdy bywa rozumiany w sposób automatyczny
i „urzeczowiony”, poza poprawnym pojęciem Boga i samego

sakramentu lub gestu oddzielnego od nastawienia wiary i ży­
ciowej odpowiedzi, której ona wymaga. Rytuał sakramentalny,

w którym działa łaska Chrystusa, wymaga osobistego zaangażi i
wania osoby wierzącej i dostosowania życia do tego, co się pro

klamuje i co się otrzymuje w darze od Boga. Chcemy ostrzec

naszych wiernych przed tymi niebezpieczeństwami, zapraszaj^'
do stałego odkrywania autentycznego sensu „rytuału” Kościoln

według pełnej dojrzałości wiary i rzeczywistej zgodności mię­

dzy tym, w co się wierzy, co się celebruje i czym się żyje. Istnieje

bowiem nierozerwalny związek pomiędzy wiarą, kultem i isl-

nieniem chrześcijańskim.

Celem tej Noty jednakże nie jest przede wszystkim rozpa­

trywanie niebezpieczeństwa przenikania myślenia magiczne­

go do zachowania chrześcijan, lecz prezentacja zjawiska magii
samej w sobie i w jej różnych formach, nie zapominając przy

tym nigdy o wpływach, jakie może mieć na życie i na praktykę

liturgiczną wiernych.

8. Magia „biała” i magia „czarna”

Tradycyjnie zwykło się rozróżniać pomiędzy magią „białą”

a magią „czarną”. Rozróżnienie ma swoje znaczenie, zwłasz­

cza dla różnego poziomu odpowiedzialności moralnej, do
której odsyła.

Sposób mówienia o magii „białej” może być odnoszony do

dwóch praktyk istotnie różniących się między sobą. Można
przez nią rozumieć sztukę czynienia rzeczy nadzwyczajnych

background image

■ <• ii

.1

duszpasterska na temat magii i demonologii

115

a pomocą naturalnych środków. W tym sensie znaczy to tyle,

■ o gry kuglarskie lub zjawiska iluzjonizmu. Jest oczywiste, że

lego lypu sztuka - byleby tylko nie była realizowana poprzez

iiiulki niegodziwe i nie była skierowana na cele nieuczciwe -

|i'M sama w sobie nieszkodliwa i dozwolona. W tej Nocie nie
nawiązujemy do niej. Co innego natomiast, jeśli przez magię

,białą” rozumie się formy zabiegów, o których się twierdzi,

1

/ zmierzają do celów czysto dobroczynnych, takich jak po­

prawienie jakiejś relacji miłości, uzdrowienie z choroby, roz­

wiązanie problemów ekonomicznych itd., lecz towarzyszy

li mu uciekanie się do użycia środków nieodpowiednich, jak
lalizmany i amulety, fetysze i „zauroczone” substancje (dosł.:

Illlri), wierzenie w układ kart, osób lub wydarzeń, lub też od­

woływanie się do medycznych praktyk skoncentrowanych na

H/luce okultystycznej lub mocach „ponadludzkich”. Jest ewi­
dentne, że w tym przypadku wchodzą w grę zarówno formy

zabobonu, jak i oszustwa oraz zwodnicze postawy przeciwne

samej naturze wiary, a więc niegodziwe i nie do przyjęcia, jeśli

nic wprost niebezpieczne dla całości psychofizycznej i życia
moralnego tych, którzy są tego ofiarami.

Jeszcze bardziej niebezpieczna jest magia „czarna”. Ona

• idwołuje się, w sposób bezpośredni lub pośredni, do mocy dia­

belskich lub tylko mniema, iż działa pod jakimś ich wpływem.

/, reguły magia „czarna” ma na celu czyny złowrogie (przypra­

wić o choroby, nieszczęścia, śmierć) lub wpływanie na bieg wy­

darzeń dla własnego pożytku, zwłaszcza po to, by wyciągnąć

/ nich korzyści osobiste, jak zaszczyty, bogactwa lub inne. Nazy­

wa się więc magią „czarną” metody, do których się ona ucieka,

i cele, do których dąży. Ta forma magii jest prawdziwym i właś­

ciwym wyrazem antykultu, jest nakierowana na to, by uczynić

background image

116

Konferencja Biskupów Toskanii

ze swych adeptów „sługi szatana”. W jej skład wchodzą wszysl
kie te rytuały ezoteryczne o podłożu satanistycznym, któn

mają swój szczyt w tzw. czarnych mszach. Podobna forma magli
nie dokonuje się zresztą bez wpływu ojca kłamstwa (J 8,4-1).

który - jak naucza Pismo Święte - próbuje na wszelki sposóli

odciągnąć człowieka od prawdy i doprowadzić go do błędu ido

złego (1 P 5,8), pomimo porażki poniesionej przez przyjście

Syna Bożego na świat (Łk 10,18) i chwalebnego triumfu Jego

zmartwychwstania (Flp 2,9-11).

9. Przepowiadanie przyszłości i spirytyzm

Z obydwiema formami magii łączy się przepowiadanie

przyszłości: praktyka, która w ścisłym sensie stanowi poku

sę chęci przepowiedzenia przyszłości na podstawie znaków

wziętych ze świata natury lub mając na uwadze interpreta

cję przepowiedni lub przeznaczenia różnego typu; w sensie
szerszym, zwłaszcza wśród ludzi bardziej prostych, przed­
stawia się jako mieszanina łatwowierności i naiwnych inten­

cji skierowanych na to, by naprzód poznać jakiś fakt, który

musi nastąpić, używając osobliwych środków lub forteli. Do

przepowiadania przyszłości należą: astrologia (domyślanie się

znaczenia otwartej przyszłości ludzi na podstawie gwiazd lub

układu planet), kartomancja (pozwolenie przepowiadania

sobie przyszłości za pomocą kart zwanych „tarot”), chiro­

mancja (odczytywanie z linii na dłoni) i formy im podobne

10

.

10

Istnieje wiele innych form wróżbiarstwa, które oczywiście także są zaka­

zane

(Nota

z konieczności nie może wymienić wszystkich form, których jest bar-

background image

117

■i,i duszpasterska na temat magii i demonologii

i>hi| gorszy i najbardziej niebezpieczny wyraz przepowiadania

pi/yszlości to nekromancja czy spirytyzm lub uciekanie się

ilu duchów zmarłych, aby wejść z nimi w kontakt i odkryć

pi/.yszłość lub jakiś jej aspekt. Seanse spirytystyczne należą

dn lego typu magii. Na takich seansach uczestnicy i medium
I nnwoczesne wydanie starożytnych nekromantów) oddają się

pi/.yzywaniu dusz zmarłych (np. rzekome nagrania głosów

i|ioza grobu), a w rzeczywistości wprowadzają one pewną

Im mę wyobcowania z teraźniejszości i dokonują zafałszowa-

niii wiary w życie pozagrobowe, zwykle za pomocą sztuczek,

d/ialając w istocie jako narzędzia Złego, który używa ich czę-

dn do celów destruktywnych, skierowanych na zwodzenie

i /lowieka i oddalanie go od Boga.

/. tymi rozmaitymi typami przepowiadania przyszłości

współdziałają liczne grupy ezoteryczne i okultystyczne starożyt­

nego pochodzenia lub aktualnej proweniencji (od teozofii do

milropozofii aż po New Age), które utrzymują, iż „otwierają

di/wi”, by dopuścić do poznania prawdy ukrytej i aby zdobyć
specjalne moce duchowe. Podobne grupy powodują pobłą­
dzenie w myśleniu ludzi, zwłaszcza młodych, oraz prowadzą
do postaw jakże dyskusyjnych i niebezpiecznych z chrześcijań­

skiego punktu widzenia. Nie można także zapominać o tym

wielkim ruchu inicjacyjno-magicznym, którym jest masone-

il/o wiele). Można wymienić takie formy, jak:

ceromancja

(sztuka odgadywania

pi/.yszłości z obserwacji tworzących się figur z wosku, w płonących świecach, na

wodzie itp.),

bibliomancja

(sztuka odgadywania przyszłości za pomocą odczy-

lywania zdań z otwartej „przypadkowo” Biblii, dotkniętych, bez spoglądania,

imleem),

oneiromancja

lub

bryzomancja

(sztuka wróżenia ze snów),

grafoman-

t ja

(sztuka odczytywania przyszłości za pomocą obserwacji pisma ręcznego) ilp.

(przyp. tłum.: A. P.).

background image

118

Konferencja Biskupów Toskimll

ria, przynajmniej w niektórych swych grupach lub formach
pochodnych. W większej części przypadków chodzi o ponow
ne ożywienie kultów gnostycznych, które na nowo proponują
starożytną ideę magii jako wolę mocy skierowanej po to, hv
przymusić na własny użytek siły tajemne (dobre lub złe), rze­

komo działające na świecie. Grupy te przedstawiają się jaku

„drogi zbawienia” (stąd ich sekretny charakter, dokonywane

rytuały i zwracanie się do osoby jakiegoś leadera obdarzone

go wyjątkowymi mocami), używając niekiedy imienia samego
Jezusa Chrystusa lub uciekając się do rytuałów, co do których

chcą, by były „sakramentalne”.

Jest oczywiste, że te grupy i ich praktyki są nie do przy­

jęcia. W miejsce doświadczenia religijnego, poszukiwania

Boga i życia sakramentalnego wprowadzają praktyki magie/,

ne narzucające myślenie i życie całkowicie nie do pogodzenia

z prawdą wiary.

Nie brakuje także grup, w których dochodzi do nadużyć

0 charakterze seksualnym, z niepokojącymi konsekwencja­
mi dla osób uwikłanych zarówno na poziomie moralnym, jak
1 psychicznym. Nie przestaniemy nigdy ostrzegać wiernych

przed niebezpieczeństwem tych sekt i ich błędami, powtarza­

jąc słowa Pawła do Tymoteusza: „Przyjdzie bowiem chwila,

kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych
pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli

nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą

się ku zmyślonym opowiadaniom” (2 Tm 4,3-4) lub wezwa­

nie Jana: „Nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie

duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków poja­

wiło się na świecie” (1 J 4,1). Integralna znajomość Ewangelii

i spotkanie z Jezusem doświadczone w Kościele, Jego Oblu-

background image

duszpasterska na temat magii i demonologii

hlcnicy, przedstawiają najlepsze antidotum na podobne formy

tire (pogaństwa. Trzeba jednakże, aby wierzący byli ewangeli-

■owani w odpowiedni sposób na fundamencie wiary w Pana

■martwychwstałego, w przyjmowaniu Jego słowa i Jego sa­

kramentów i w autentycznym doświadczeniu modlitwy i życia

eklezjalnego.

background image

Konferencja Biskupów Toskimll

Część druga

DOKTRYNALNE ORZECZENIE

KOŚCIOŁA

10. „Ja jestem Pan, Bóg wasz”

Kościół zasadniczo nie troszczy się o to, by wejść w sposób

zbyt analityczny w szczegóły zjawiska magii; niemniej postę­
powanie jego było niezmienne i niewątpliwie po linii tego,
czego naucza Pismo Święte. Znana jest ekstremalna suro­

wość Starego Testamentu skierowana przeciw temu, kto upra­

wia magię (Wj 22,17; Kpł 20,27). Słuszność takiej surowości

opiera się na tym, iż magia jest odrzuceniem prawdziwego
i jedynego Boga. „Nie będziecie się zwracać do wywołujących

duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady (...)

Ja jestem Pan, Bóg wasz” (Kpł 19,31). „Przeciwko każdemu,

kto zwróci się do wywołujących duchy albo do wróżbitów, aby

uprawiać nierząd z nimi, zwrócę oblicze i wyłączę go spośród

jego ludu (...) bo Ja jestem Pan, Bóg wasz” (Kpł 20,6-7). Ma­

gia, według wizji biblijnej, przedstawia akt apostazji wobec
Pana, jedynego zbawiciela swego ludu (Pwt 13,6), i znaczy

tyle, co gest buntu przeciw Bogu i Jego słowu (1 Sm 15,23).

„Ja, Pan, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbaw­

cy. To Ja zapowiedziałem i wyzwoliłem” (Iz 43,11-12). Czymś

background image

i lulu

duszpasterska na temat magii i demonologii

121

Innym jest proroctwo, zwiastun zbawienia Pana, a czym in­
nym są przepowiadania wróżbitów i magów, nosicieli fałszu

I kłamstwa (Jr 27,9; 29,8; Iz 44,25; 47,12-15). Oddać się magu
In jakby oddać się prostytucji. „Lud mój zasięga rady u swego

drewna, a jego laska daje mu wyrocznię; bo go duch nierządu

omamił - opuścili Boga swojego, aby cudzołożyć” (Oz 4,12;

I/. 2,6; 3,2-3). Księga Mądrości ukazuje ironicznie, jak rytua­

ły magiczne zamiast zbawiać, prowadzą wręcz do gorszej sy­

tuacji. „Zawiodły kłamliwe sztuczki czarnoksięstwa, spadła

haniebna kara na przechwałki z powodu mądrości! Ci, którzy
przyrzekali duszę schorzałą uwolnić od strachów i niepoko-
|ów, sami na śmieszny strach chorowali” (Mdr 17,7-8).

Nowy Testament umieszcza się na tej samej linii, kiedy to

w przyjęciu wiary w jedynego Pana Jezusa i chrztu w Jego imię
domaga się wyrzeczenia się magicznego myślenia i zachowa­

nia (Dz 8,9-13; 19,18-20). Istnieje faktycznie czysta opozycja

pomiędzy głoszeniem wiary a magią (Dz 13,6-12; 16,16-24).

I ’i awdziwi wierzący są wezwani do tego, by powierzyć się jedy­

nemu prorokowi, Panu Jezusowi, umiłowanemu Synowi Ojca

(Mk 1,11) i Pismu Świętemu danemu Kościołowi przez Ducha

Świętego (2 P 1,16-21). „Czary”, w jakiejkolwiek formie by się

przejawiały, należą do czynów, które wyłączają z dziedzictwa

Królestwa Bożego (Ga 5,20). Także Apokalipsa wyklucza z Je­

ruzalem niebieskiego „kłamców” i „guślarzy” wszelkiego typu

(Ap 9,21; 18,23; 21,8; 22,15). Magia bowiem zastępuje Boga
stworzeniami i reprezentuje podjęcie tego diabelskiego poku­
szenia, któremu sam Jezus zechciał się poddać, zwyciężając je:

„Diabeł rzekł do Niego: «Tobie dam potęgę i wspaniałość tych

królestw... Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko

będzie Twoje». Lecz Jezus mu odpowiedział: «Napisane jest:

background image

122

Konferencja Biskupów Toskanii

Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu

służyć będziesz»” (Łk 4,6-8).

11. Sprzeczność między magią a wiarą

Takie jest niezmienne nauczanie tradycji chrześcijańskiej.

Już Didache, pomiędzy drogami prowadzącymi do śmierci,

obok idolatrii umieszcza magię i czary

11

. Tacjan, pod koniec

II wieku, toczy ostrą polemikę przeciwko fatalizmowi astral­

nemu, w którym widzi pewną formę władzy demona nad ludz­

kością

* 12

. Hipolit w Tradycji apostolskiej wyłącza z chrztu świę­

tego magów, astrologów i wróżbitów

13

. Tertulian wypowiada

słowa bardzo srogie wobec wszystkich uprawiających magię:

„O astrologach, czarownikach, szarlatanach rozmaitego po­

kroju, nie powinno się nawet rozmawiać. A jednak, niedaw­

no, jakiś astrolog, który twierdzi, że jest chrześcijaninem, byl

bezczelny zrobić apologię swojego rzemiosła! Jest więc ko­

niecznym przypomnieć, byle tylko było krótko, jemu i jego po­

dobnym, że obrażają Boga oddając gwiazdy pod opiekę bóstw
i uzależniając od nich los ludzi. Astrologia i magia są podłymi

wymysłami demonów”

14

.

Ten osąd jest podzielany przez większość Ojców Kościoła.

Według Augustyna magia jest demoniczna; religia chrześci-

"

Didache

1,5.

12

Oratio ad graecos,

8-11 i 16-19.

13

Traditio apostołka

, 41.

14

De idola tria,

IX, 1.

background image

Nula duszpasterska na temat magii i demonologii

123

|nńska, przeciwnie, jest zwycięstwem nad mocą demona i cał­
kowitym zerwaniem z takim światem

15

.

Wobec trudności nowo nawróconych w pozostawianiu daw­

nych magicznych praktyk potępienie staje się tak silne i cięż­
kie, aż do przeniesienia całej winy na rachunek demona, od­
nośnie do magii, w każdej formie, identyfikując ją z opętaniem

diabelskim. Jeśli pozycja św. Tomasza pozostaje ekstremalnie

wyważona

16

, nie brakuje tekstów, które - zwłaszcza z późnego

średniowiecza - mają tendencję do nadmiernego akcentowa­

nia siły zła, dochodząc aż do rozwinięcia idei maleficium jako
pewnej mocy

17

, którą byty ludzkie, szczególnie kobiety, mogą

wywierać na innych, paktując z demonem, aby w zamian za

oddanie własnej duszy otrzymać nadzwyczajne zdolności prak­

tykowane za życia. Ta idea doprowadziła w XV-XVIII wieku

15

De doc. christ.

, II, 35-36.

16

Summa Theologiae

, II-II, aa. 1-8: przepowiadanie przyszłości, w swych

rozmaitych formach, jest uważane za poważny grzech. Zobacz ponadto: II-II,

<|. 96, aa. 1-4 na temat próżnych obyczajów i praktyk zabobonnych. Święty To­

masz uznaje, że przepowiadanie przyszłości może się dokonywać pod wpływem

N/atana (II-II, q. 95, a. 4) lub za jego sugestią (I q. 64, a. 1 ad 5; i II-II, q. 172, a.

5 ad 1.6).

17

Mamy tu wyrażenie dosyć nieprecyzyjne. Jak to wyraźnie wynika z kon-

lekstu, chodzi tu o

taką

ideę

maleficium

, w której nadmiernie akcentuje się siłę

/.la, a nie o „ideę nadmiernej siły zła, która doprowadziła do rozwoju idei

male­

ficium,

jak to można by zrozumieć z tekstu. Dokument biskupów nie tylko nie

kwestionuje możliwości istnienia

maleficium

jako takiej, ale nawet próbuje jakby

bronić tej idei jako faktu rzeczywistego (przynajmniej jako

zła moralnego

, a na­

wet mającego

realne oddziaływanie

, głównie mocą szatana, potwierdzonego tu

jako byt realny), dokonując jednocześnie jej oceny moralnej (zob. p. 13

Noty

,

a także p. 8, gdzie mówi się o

czarnej magii).

Biskupom chodzi raczej o to, że idea

„nadmiernej mocy zła” wyraziła się w takiej idei

maleficium

, gdzie zbytnio ak­

centowano

satanizm

czarownic lub wspomniany

pakt z diabłem

jako nieodzowny

warunek skuteczności czarów (przyp. tłum.: A. P.).

background image

124

Konferencja Biskupów Toskanii

do smutnej historii prześladowań czarownic i magów. Nawet

zdając sobie sprawę z kontekstu i trudności jakiegoś osądu

historycznego na podstawie doświadczenia, wydarzenia te po

zostają upokarzające dla zachodniego chrześcijaństwa. Z dni •

giej strony nie powinniśmy zapominać, że w tamtych okolic/'

nościach nie brakowało ludzi odważnych, takich jak Cornelius
Loos i jezuita F. von Spee w Niemczech, którzy w imię wiary

sprzeciwiali się podobnym ekscesom.

W każdym razie doświadczenia tych wieków powinny

uczynić chrześcijan ostrożnymi w osądzaniu magii jako bez­
pośredniego - zawsze i w każdej sytuacji - działania demona.

Z drugiej strony, z teologicznego punktu widzenia, nie moż­

na racjonalistycznie zredukować rzeczywistości magicznych
praktyk, zwłaszcza tych „czarnych”, tylko do jakiegoś zjawiska
odchylenia psychicznego lub do zwykłego grzesznego czynu
człowieka. W tego rodzaju praktykach nie można wykluczyć
działania lub zależności od szatana, śmiertelnego nieprzyja­
ciela Pana Jezusa i Jego zbawienia. Diabeł - jak naucza nas

Apokalipsa - aż do końca czasów będzie używał wszystkich
swoich mocy i swej przebiegłości, aby zwodzić ochrzczonych

i przeszkodzić w pełnym urzeczywistnieniu zbawczego planu

Boga nad światem. „W ciągu bowiem całej historii ludzkiej
toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta za­

częta ongiś u początku świata, która trwać będzie do ostatnie­
go dnia, według słowa Pana. Wplątany w nią człowiek wciąż

musi się trudzić, aby trwać w dobrym i nie będzie mu dane

bez wielkiej pracy oraz pomocy łaski Bożej osiągnąć jedności

w samym sobie” (Gaudium et spes, 37).

background image

Julu duszpasterska na temat magii i demonologii

12. Magia jako czyn moralnie niegodziwy

('hrześcijanin nie może akceptować magii, albowiem nie może

I u zystać na stawianie Boga jakby z tyłu, za fałszywymi wierzenia­

mi. W ten sam sposób nie może zgodzić się na to, by jego życie

liylo opanowane przez siły okultystyczne, manipulowane zgodnie

/ wymogami magicznych rytuałów lub też uważać, że jego przy­

szłość jest zapisana z góry w poruszeniach planet czy w innych

li mnach przepowiedni. „Bóg - mówi Katechizm Kościoła Kato­

lickiego - może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym

fcwiętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na uf­

nym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości

I na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie.
N icprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności”

18 19

.

Magia „czarna”, w szczególności, jest dla wierzącego naj­

cięższym przewinieniem. To odnosi się - w różnej mierze - do

przepowiadania przyszłości i do spirytyzmu. „Należy odrzucić

wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub

demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mają­

ce rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów,

astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb,
zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawa­

mi chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad

ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych
mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączo­

nym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu”

1

''.

18

Katechizm Kościoła Katolickiego

, 2115 (odtąd: KKK).

19

KKK, 2116.

background image

126

Konferencja Biskupów Toskanii

Uznając się wezwanym przez Boga do przeżywania swego

własnego istnienia jako wolnej odpowiedzi na Jego plan milo

ści i przyjmując Jego łaskę, ochrzczony wyrzeka się każdej for­
my praktyk magicznych w tej samej mierze, w jakiej stanowili
one odchylenie od prawdy objawionej i są sprzeczne z wianj

w Boga Stworzyciela i z kultem Jemu wyłącznie należnym. Są

też przeciwne uznaniu Jezusa Chrystusa jako jedynego Odku­
piciela człowieka i świata oraz przeciwne darowi Jego Ducha,
a więc stawiają się w opozycji do integralności wyznania wiary

i są niebezpieczne dla zbawienia. „Wszystkie praktyki magii

lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych
sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad

bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w po­
ważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy

potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja za­
szkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do inter­

wencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów.

Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub
magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali

się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk

medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani

wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka”

20

.

Samo poszukiwanie zjawisk paranormalnych lub „wyjątko­

wych” mocy, jak widzenie na odległość, „podróże” w zaświaty

lub wytwarzanie „fluidów”, nawet jeśli są to akty neutralne

same w sobie, może być zgubne i niebezpieczne dla prawid­
łowej ludzkiej równowagi i dla autentycznego przeżycia wiary
chrzcielnej. Wiele z tych fenomenów należy do zakresu para­

20

KKK, 2117.

background image

Nulu duszpasterska na temat magii i demonologii

127

psychologii, a więc do dziedziny nauki, nawet jeśli pozostają
l iiitlne do wytłumaczenia. Niekiedy przedstawiają jakiś rąbek
lajemniczości, która może rodzić pytania o sens życia i śmierci.

I’rzeważnie jednak są wykorzystywane do celów dwuznacznie

I fałszywie religijnych lub wręcz do celów zarobkowych, jak to

się stało w niektórych przypadkach, które zaszły np. w naszym

legionie. Ostrzegamy wiernych przed upadkiem w podobne
łoi my instrumentalizacji i przed niebezpieczeństwami, które

Ni) z tym związane. Autentyczny zmysł wiary nie potrzebuje

podobnych odniesień. Praktyka opisana w Ewangelii wymaga
prostego spotkania z Jezusem, Panem i Mistrzem oraz stro­
ni od poszukiwania tego, co „nadzwyczajne”. Wierzyć w Je­

zusa, nawracać się według Jego słowa i pójść w Jego ślady,
w jedności z całym Kościołem, jest zasadniczym wzorem do

ustawicznego odnawiania i postępowania, jak to uczyniły mi­
liony wierzących od początku do dzisiaj, bez pozwolenia sobie
na to, by być zwodzonym przez próżne i efekciarskie teorie

(dosł.: miracolistici) oraz praktyczne postawy.

background image

128

Konferencja Biskupów Ibsknnll

Część trzecia

MALEFICIUM

,

OPĘTANIE DIABELSKIE

A INTERWENCJA KOŚCIOŁA

13.

Maleficium

jako fakt

nie do zaakceptowania

Szczególna forma magii, skierowana ku temu, by szkodzić

bliźniemu, jest reprezentowana przez tak zwane maleficium.

Tomasz z Akwinu wymienia ją między grzechami śmiertelny­

mi

21

.

Pospolicie nazywa się „złe oko” („zlo uczynione przez spoj­

rzenie” [dosl.: malocchio]) lub „zly czyn magiczny” („uczynić

coś symbolicznego z intencją życzenia zła lub szkodzenia”

[dosfattura])

22

. Chodzi o prymitywne i ludowe formy magii,

21

Summa Theologiae

, II-II, q. 76, a. 3.

22

Włoskie określenie

malocchio

jest doskonale przetłumaczalne nie tylko

na język polski: „złe oko”. Gdy zaś chodzi o termin

fattura

, to jest to specyfika

włoskiego doświadczenia, którego nie można jednoznacznie przetłumaczyć na

polskie „rzucanie uroków”, ponieważ można „zauroczyć” również poprzez „złe

oko”.

Fattura

jest to szczególny sposób rzucania uroków, który jest pewną techni­

ką - czynem operującym magicznym symbolem, jak to wyjaśnia

Nota.

Przeciwsta­

wienie „złego czynu” „złemu spojrzeniu”, które dałem przy tłumaczeniu, ułatwia

background image

Nulu

duszpasterska na temat magii i demonologii

129

niekiedy czynione przez nieświadomość lub naiwność, innym

tuzem zaś zastosowane z prawdziwą i osobistą złą intencją.

IL

mi

, kto zajmuje się czymś takim, otrzymuje swoją nazwę,

wtrliarius, od praktyki bardzo rozpowszechnionej w średnio­

wieczu, polegającej na przewidywaniu i kierowaniu losami za

pomocą swoich wróżb. Ze swej strony sortiarius nie jest ni­

czym innym jak zachodnim spadkobiercą magów antycznej

Persji i Asyrii, który rozpoczęli swoją działalność oficjalnym

badaniem gwiazd, a skończyli, uciekając się do okultystycz­

nych metod służących do realizowania osobliwych zemst; ich
kontynuatorami były rozmaite grupy późnego średniowiecza

nż do współczesnych „czarowników” w wydaniu ludowym lub

o wyższym profilu „profesjonalnym”.

Między naszymi ludźmi bardzo rozpowszechnione jest po­

jęcie fattura, stosowanej na czyjąś szkodę. Na ogół jest ono ro­

zumiane jako akt przekleństwa, gest potępienia lub zjawisko

sugestii zdolnej przysporzyć zła tym, do których jest zwróco­

ne, bez przekonania - przynajmniej w sposób bezpośredni lub

wyraźny - że jest to czyn natury demonicznej. Pomimo swego

prymitywnego charakteru, czyn taki należy uznać za nie do
przyjęcia z punktu widzenia chrześcijańskiego w takiej samej
mierze, w jakiej jawi się on jako działanie przeciwne religijnej

cnocie sprawiedliwości i miłości. Nie można akceptować faktu,
że ktoś pragnie zła i czyni zło komuś drugiemu. O wiele po­
ważniejsze jest maleficium, które ma w swym zamiarze powie­

rzenie czegoś, co jest jego przedmiotem (elementy nieożywio­
ne, zwierzęta i przede wszystkim osoby), mocy lub jakimkol­

zapamiętanie. W dalszej części dla uproszczenia jednak oraz w celu zachowania

wierności specyfice włoskiego określenia będziemy używać terminu

fattura,

któ­

ry - mam nadzieję - będzie już zrozumiały (przyp. tłum.: A. P.).

background image

130

Konferencja Biskupów Toskanii

wiek wpływom demona. W podobnych przypadkach, o ile jcsl

to zrealizowane z tym specyficznym zamysłem, przybiera taki)
formę magii „czarnej”, która stanowi działanie ciężko grzes:

ne. Niektórzy wierni zapytują: czy fattura jest prawdziwa? Czy

powoduje rzeczywiste efekty? Czy demon może się posługi­

wać złymi osobami, a więc takimi gestami jak fattura lub „zlc*

oko”, aby uczynić komuś coś złego? Odpowiedź jest z pew­
nością trudna dla poszczególnych przypadków, lecz nie możnn

wykluczyć w praktykach tego rodzaju uczestniczenia jakiegoś
złowrogiego gestu w świecie demonicznym, i vice versa. Z tego
powodu Kościół zawsze zdecydowanie odrzucał i odrzuca ma-

leficium i jakiekolwiek działania z tym związane.

14. Działanie szatana i opętanie

Możliwość, że ktoś zostaje poddany działaniu sił zła, a na­

wet szatanowi, jest faktem potwierdzonym, w rozmaity spo­

sób, przez doświadczenie i świadomość wiary Kościoła. Trze­

ba przypomnieć, iż szatan jest w stanie oddziaływać na życie

człowieka w dwojaki sposób: przez działanie zwyczajne, kusząc
człowieka do złego (sam Jezus zgodził się, by być kuszonym)
i dotyczy to wszystkich wiernych; oraz przez działanie nadzwy­

czajne, dopuszczone przez Boga w niektórych przypadkach
z powodów tylko Jemu znanych. Ten drugi sposób działania

przejawia się w rozmaitych formach:

- jako zaburzenia fizyczne łub zewnętrzne, jak to można

zauważyć w niektórych zjawiskach w życiu świętych, lub jako

napaści lokalne na domy, rzeczy lub zwierzęta;

background image

131

Nulu duszpasterska na temat magii i demonologii

jako obsesje personalne lub myśli czy impulsy, które skła­

niają do stanów załamania, rozpaczy lub pokusy samobój-

"iwa;

- jako dręczenie diabelskie odpowiadające zaburzeniom

I chorobom, które doprowadzają do utraty świadomości, do

'ipclnienia czynów lub wypowiadania słów nienawiści wobec

linga, Jezusa i Jego Ewangelii, Maryi i świętych;

- jako opętanie diabelskie lub też jako wzięcie w posiadanie

dala jednostki dla działania demona, który każe mówić lub

czynić tak, jak on chce, podczas gdy ofiara nie może się temu

uprzeć; jest to wyraźnie sytuacja bardziej niebezpieczna.

Ewangelia mówi o możliwości obecności diabelskiej w czło­

wieku: podmiot, który jest tego ofiarą, staje się jak „dom”,

klóry nieprzyjaciel wziął w swoje posiadanie (Mk 3,22-27)

uraz opisuje interwencje wyzwalania z sytuacji tego typu,

przeprowadzone przez Jezusa. Mimo że są trudne do inter­

pretacji, nie można uważać, iż podobne interwencje wszystkie

i zawsze należy rozumieć jako odpowiedź na stan psycholo­

gicznej dysocjacji łub histerii. Chyba że utrzymywałoby się, iż
Jezus padł ofiarą jakiegoś prymitywnego zabobonu, ponadto

nie wydaje się jednak, by mogło być przyjęte, iż „ty”, którego

Jezus używa w swoich egzorcyzmach (na przykład w Łk 4,35;
K,30-33), było jakimś wyrażeniem czysto abstrakcyjnym, ozna­

czającym „nic”. Trzeba wreszcie pamiętać, że Jezus interwe­

niuje w przypadku opętania nie tylko w porządku fizycznym,

ale także w porządku moralnym.

Formy wpływu demonicznego, jako że są tajemnicze, nie

mogą być interpretowane wyłącznie jako sytuacje o podłożu
patologicznym; powinny otrzymać ocenę teologiczną w tej

samej mierze, w jakiej przedstawiają się jako antyteza wo­

background image

132

Konferencja Biskupów Toskmill

bec Bożego planu zbawienia dla Jego stworzeń. Osoba ludz
ka, stworzona na obraz i podobieństwo Stwórcy i odkupio
na przez Chrystusa, jest wezwana do komunii z Bogiem i do

uczestnictwa w Jego życiu trynitarnym; takie jest wydarzenii’

/

laski chrztu świętego i dar Ducha Świętego rozlany w naszych
sercach. Działanie szatana, w swoich różnych manifestacjach,
przeciwstawia się obiektywnie zbawczemu powołaniu czło­

wieka i jego wezwaniu do życia Bożego. Dlatego Kościół nie

może pozostawać obojętny wobec podobnych przypadków;

czuje się upoważniony do interweniowania. Jako sakrament

Chrystusowego zbawienia, Kościół wie, iż otrzymał mandat
rozeznawania i działania w celu sprzeciwienia się każdej for­

mie zła lub siły Złego, która próbuje prowadzić człowieka do

błędu i przeciwstawia się realizacji Chrystusowego odkupie­

nia w życiu wierzących. Jako że bardzo trudne jest rozezna­
nie granic sytuacji psychotycznych i sytuacji spowodowanych
efektywnym wpływem demonicznym, nie można - w żadnym

wypadku - nie doceniać powagi cierpienia tych wiernych, któ­

rzy czują się ofiarami podobnych oddziaływań. Jak również

nie można ograniczać się do ogólnego i pośpiesznego potę­
piania. Kościół rozumie cierpienie tych braci i sióstr i anga­

żuje się, aby przyjąć - w osobie swoich kapłanów - postawę

ludzkiego zrozumienia i pomocy, unikając zarówno każdej

przesady racjonalizmu lub chłodnego dystansu, jak też każdej
formy fideizmu czy naiwnej łatwowierności.

background image

Noin duszpasterska na temat magii i demonologii

133

15. Wolność chrześcijanina

I zwycięstwo Chrystusa

Trzeba od razu powiedzieć, że działanie szatana, nawet w for­

mie najbardziej niebezpiecznego opętania, nie może dotyczyć
pilnowania nad duszą, lecz jedynie użycia ciała, jak przypomina

sw. Bonawentura wyrażający tradycyjne stanowisko refleksji te­

ologicznej na ten temat: „Z powodu swej przenikliwości lub du­

chowości, demony mogą przenikać ciała i je zamieszkiwać; z po­
wodu swej mocy, mogą je poruszać i niepokoić. A więc demony

mogą, dzięki swej przenikliwości i mocy, wejść do ludzkiego ciała

i je niepokoić, chyba że zostaną powstrzymane przez jakąś wyż­

szą moc. Nazywa się to posiadanie, obsidere (...) Lecz przenika­

nie do wnętrza duszy jest zarezerwowane dla Boskiej istoty”

23

.

Gdy chodzi o motywy, dla których Bóg może dopuścić

opętanie, można wymienić kilka, nie aspirując wszakże do

odkrycia tajemnicy sprawiedliwych postanowień Bożych: 1.

Aby ukazać swoją chwałę (w zmuszeniu demona, by przez

usta opętanego wyznał bóstwo Chrystusa lub chwalę Boga);

2. Aby ukarać grzech lub skarcić grzesznika; 3. Aby nas po­
uczyć i przypomnieć o walce przeciwko szatanowi, o modli­

twie i o nawróceniu.

23

In Ilum Sent

., roz. VIII, cz. II, a. 1, q. I i II. Okazuje się użyteczne rozróż­

nienie św. Tomasza: „Być w jednej rzeczy to być zawartym w jej granicach. Lecz

w ciele rozróżnia się granice ilościowe i granice substancjalne. Duch, który działa

wewnątrz granic ilościowych, przenika prawdziwe ciało bez jednoczesnego prze­

kraczania granic substancjalnych ani jako element tej substancji, ani jako moc

łącząca byt, albowiem byt pochodzi od mocy stwórczej Boga”

(In Ilum Sent.

y

cz.

VIII, q. 1, a. 4).

background image

134

Konferencja Biskupów Toskanii

Dodajmy, że demon, nie mogąc posiadać władzy nad duszą,

nie może się posłużyć ludzką wolnością tak, jak posługuje się

ludzkimi organami cielesnymi, sprawiając, że działają na jego

sposób

24

. Środki, których jest on w stanie użyć, aby skłonić czło­

wieka do pragnienia tego, czego on chce, to strach, terror i fa­

scynacja wytworzone w myśli wobec nadzwyczajnej mocy, która

przejawia się w efektach wytworzonych w ciele. W konsekwen­
cji, utrata wolności człowieka może się dokonać tylko w wyniku

jego dobrowolnego zrzeczenia się jej. Chrześcijanin wie, jak

strzec w sobie zdolności przeciwstawiania się wpływom demo­

na: w nim bowiem prawda wiary jest zasadą nowej wolności

(J 8,32-36; Ga 5,1.13). Zwycięstwo Jezusa odniesione przez

krzyż i zmartwychwstanie przynosi definitywną klęskę szatana
(J 12,31-32). Chrześcijanin jest świadomy, że został ustanowio­

ny uczestnikiem tego zwycięstwa (J 16,33). Jego ufność wobec

sideł diabelskich opiera się na łasce Bożej, która daje wolnej

woli człowieka moc do skutecznego uczestnictwa w zwycięskiej

walce Chrystusa: „Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże

od złego” (2 Tes 3,3; Dz 20,32). „Jeśli Bóg z nami, któż prze­

ciwko nam?”, mówi Paweł i dodaje: „I jestem pewien, że ani

śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy
teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głę­

bokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć
od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”

(Rz 8,38-39). Taka jest niezniszczalna pewność chrześcijanina.

Jest on świadomy działania szatana w świecie oraz niebezpie-

24

Św. AUGUSTYN,

De Spiritu et anima

, 27;

De ecclesiasticis dogmatibus

,

50; św. TOMASZ Z AKWINU,

In Ilum Sent

., 1, II roz. VIII, q. 1, a. 5-6;

Summa

Theologiae

, la, q. 114, aa. 1-3.

background image

Nula duszpasterska na temat magii i demonologii

135

c/.cństwa, które ono przedstawia (Ef 6,11-12), lecz nie żyje

w żaden sposób w strachu, albowiem jest pewny, że w Chry­
stusie, swoim Panu i Mistrzu, działanie to zostało całkowicie

zwyciężone. Chrześcijanin wyznaje swoją nadzieję, przepełnio­

ną radością i zaufaniem, w pełne objawienie się chwały Bożej
i odkupionych w Jeruzalem niebieskim. W oczekiwaniu na to,

angażuje się, by czuwać jak gospodarz lub roztropna panna

z przypowieści w oczekiwaniu na Oblubieńca (Mt 24,37-44;

25,1-13) i pomnażać talenty otrzymane w darze, aby być rozpo­

znanym jako sługa dobry i wiemy, kiedy Pan wróci, by doprowa­
dzić do końca swoje dzieło (Mt 25,14-30).

16. Rozeznanie i poziomy interwencji

Kościoła

Czas Kościoła jest czasem crisis, wyboru i walki przeciwko

mocom zła, zwierzchnościom i władzom (Ef 3,10). Kusiciel,

pomimo klęski, nadal utrudnia pełne urzeczywistnienie Bo­

żego planu zbawienia w historii. Kościół „we własnej osobie”,

w imieniu Chrystusa i w mocy Jego Ducha, jest wciągnięty
w ów „teodramat”, według trafnego określenia współczesne­
go teologa

25

.

Podstawowym zadaniem Kościoła w tym międzyczasie jest

odróżnić rzeczywistość działania szatana od zjawisk innego

lypu i rozpoznać każdy z osobna przypadek, który do niego

przystaje. Może rzeczywiście zdarzyć się, zwłaszcza w oto­

czeniu tak silnie nacechowanym przewagą form myślenia

25

H. URS VON BALTHASAR,

Teo-Drammatica

, Milano 1971-1977.

background image

136

Konferencja Biskupów Toskanii

magicznego, okultystycznego i zabobonnego, że jakaś osoba
dręczona przez mniej czy bardziej poważne psychopatologio
mniema, iż jest ofiarą wpływów lub wręcz szatańskiego opę­

tania, bez występowania jakiegoś rzeczywistego motywu, lecz

tylko poprzez zjawisko sugestii.

Rytuał egzorcyzmów wzywa pasterzy do większej roztrop­

ności w rozróżnianiu „w słuszny sposób przypadków napaści

diabelskich od pewnej łatwowierności, z powodu której także
i wierni mniemają, iż są przedmiotem działania uroku, złe­

go przeznaczenia lub przekleństwa, które są rzucone na nich

przez kogoś. Niechaj nie odmawia im duchowej pomocy, lecz

w żaden sposób niech nie odprawia egzorcyzmów; niech ra­

czej odmówi kilka modlitw z nimi i za nich, aby odnaleźli po­

kój w Bogu

26

”. Ten sam Rytuał, pod nr 67, oferuje dokładne

wskazania na ten temat. Jest oczywiste, iż w takich sytuacjach

konieczna jest ogromna czujność i mądrość duszpasterska. Nie

każda potrzeba interwencji jest równoznaczna z przypadkiem

wpływu demonicznego. Trzeba ponadto przypomnieć, że tak

jak istnieją wielorakie formy szatańskiego działania, tak ist­

nieją różne poziomy interwencji Kościoła. Egzorcyzm jest za­

rezerwowany tylko dla przypadków opętania diabelskiego
sprawdzonych w sposób wystarczający; takie przypadki są naj­
poważniejsze, lecz także najbardziej rzadkie. We wszystkich
innych sytuacjach, od miejscowych napaści po obsesje i po

udręczenia diabelskie, będzie konieczne uciekanie się przede

wszystkim do innych form interwencji, jak:

- słuchanie słowa Bożego i przyjęcie ducha pokuty i nawró­

cenia,

26

Rytuał egzorcyzmów

, 14 (odtąd: RE).

background image

Nota duszpasterska na temat magii i demonologii

137

I

- intensywna modlitwa osobista i post, jak to tego zachęca

liwangelia (Mk 9,29),

- specjalne modlitwy o uwolnienie w formach przewidzia­

nych przez ordynariusza, czynione w grupie lub przez osoby

1 1

poważnione,

- celebracja sakramentów i sakramentaliów docenionych

w ich pełnym znaczeniu.

Te różne formy interwencji są także formami działania

Kościoła, który wstawia się za swoimi synami i broni zbawczej

laski Zmartwychwstałego w świecie. „Odnosi się to w szczegól­
ności do przypadków udręczenia ze strony diabła kierowane­

go na ochrzczonych, w których tajemnica miłosierdzia zdaje
się w jakiś sposób zaciemniona. Kiedy zdarzają się sytuacje

tego typu, Kościół prosi Chrystusa i, ufając w Jego moc, ofia­

ruje wiernym szczególną pomoc, aby zostali uwolnieni od ta­
kiego udręczenia”

27

. Wierny gnębiony przez udręczenie niech

będzie zaproszony, przynajmniej kiedy to jest możliwe, do

zanoszenia modlitwy do Boga, do wypełniania aktów umar­

twiania, do regularnego odnawiania wiary chrzcielnej, do ce­
lebracji sakramentu pojednania, do umacniania się Euchary­

stią świętą

28

. Te same zachęty niech będą w tym samym czasie

skierowane do krewnych i przyjaciół oraz do samej wspólnoty
wierzących, tak aby modlitwa i życie łaską wielu było dla udrę­

czonego pomocą i przykładem.

21

RE, 10.

28

RE, 18.

background image

138

Konferencja Biskupów Toskanii

17. Egzorcyzmy

Tylko wykorzystawszy wszystkie środki, które ofiaruje Koś­

ciół, można będzie podjąć decyzję o zastosowaniu egzorcyzmu,
W tym wypadku chodzi o prawdziwe i właściwe sakramenta-

lium. „Kościół był zawsze pilny w polecaniu go, zwłaszcza je­

śli się go spełnia w formie celebracji liturgicznej. W egzorcy-

zmach bowiem wykonuje się władzę i autorytet Kościoła nad

demonami”

29

. To ministerium - w swej formie publicznej - jest

zarezerwowane dla biskupów i dla prezbiterów, którzy zostali do

tego upoważnieni przez swoich ordynariuszy

30

.

„Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub

uwolnienie od ich demonicznego wpływu mocą duchowej

władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi. Czymś zupełnie in­

nym jest choroba, zwłaszcza psychiczna, której leczenie wy­

maga wiedzy medycznej. Przed podjęciem egzorcyzmów na­

leży więc upewnić się, że istotnie chodzi o obecność Złego,

a nie o chorobę”

31

.

Takie dzieło rozeznania powinno być starannie przepro­

wadzone wcześniej, lecz sam egzorcyzm uwalnia - po części -

od tej funkcji w związku ze znakami, które go poprzedzają,

towarzyszą mu i następują po nim. „Według praktyki kiedyś

» RE, 11.

30

Por.

Kodeks Prawa Kanonicznego

, kan. 1172. Ponadto:

List Kongregacji

Doktryny Wiary do Ordynariuszy miejsca przypominający niektóre normy dotyczą­

ce egzorcyzmów

, z 29 września 1985, w: AAS 77 (1985) 1169-1170, w:

W trosce

o pełnię wiary. Dokumenty Kongregacji Nauki Wiaty 1966-1994

, Wyd. Diecezji

Tarnowskiej BIBLOS, Tarnów 1995, s. 242-243; RE, 12; KKK, 1673.

31

KKK, 1673.

background image

Nota duszpasterska na temat magii i demonologii

139

rozeznanej, zostaną uznane jako specyficzne znaki: wyma­

wianie wielu stów w jakimś nieznanym języku lub rozumienie

lego, co się tym językiem mówi: ujawnianie rzeczy dalekich

lub ukrytych; przejawianie sił fizycznych, przekraczających
naturę jego wieku lub normalny stan”

32

. Te znaki stanowią

/.resztą tylko pierwsze wskazówki. Do nich zostają dołączone

le o charakterze moralnym, jak awersja wobec rzeczywistości

religijnej, rozdźwięk między zachowaniem podmiotu w kwe­

stii wiary i życia chrześcijańskiego a faktem upadku wszelkich

innych praktyk

33

. Znaki będą ponadto interpretowane w każ­

dym przypadku osobno. Powinno się oddziaływać poprzez

katechezę, aby wierzący nie szukali w egzorcyzmie jakiegoś
rodzaju działającej magii: trzeba pouczać wiernych w sposób

hardziej odpowiedni i poprawny. Na płaszczyźnie liturgicznej

uczynimy swoim polecenie rytuału, aby „egzorcyzm wypełnił

się w taki sposób, by ukazała się wiara Kościoła i by przez

nikogo nie był uważany za działanie magiczne lub zabobonne.

Trzeba poza tym unikać bycia widowiskiem dla obecnych i sta­

wania się sensacją dla środków społecznego przekazu”

34

.

32

RE, 15.

33

Prawdopodobnie chodzi tu o relację (dosł.:

relazione)

w sensie rozdźwię-

ku między chęcią czynienia dobra a realną możliwością. Przy tak wielkim znie­

woleniu, jakim jest opętanie, wola człowieka jest bardzo spętana i zaciemniona

(choć oczywiście nie do końca, zwłaszcza w kwestii wyboru moralnego). Opętany

niejednokrotnie wykazuje dobrą wolę, praktykuje niekłamaną pobożność, szyb­

ko podąża drogą nawrócenia. Ma jednak ogromne, ekstremalne trudności, aby

„wcielić” swoje pragnienia w czyn („ciało” jest bowiem opętane), aby realizować

chrześcijańskie praktyki czy jakiekolwiek inne moralne praktyki (przyp. tłum.:

A. P.).

34

RE, 20.

background image

140

Konferencja Biskupów Toskanii

18. Błogosławieństwa

W ramach sakramentalnego działania Kościoła szczególne

znaczenie mają błogosławieństwa. Jeśli egzorcyzmy wyrażaji)

walkę Kościoła przeciwko mocom zła, błogosławieństwa uka

żują wspaniałość zbawienia Zmartwychwstałego już obecne­
go w historii jako nowa zasada przemienienia życia człowieka

i kosmosu. „Błogosławienie” jest istotnie aktem sakramental­
nym Kościoła, w którym objawia się wiara w działającą obec­
ność Boga w świecie i zwycięstwo paschalne Jezusa Chrystusa.
W tym sensie zostaje doceniony nowy Benedykcjonarz, wyda­
ny teraz także po włosku, który oferuje bogaty zbiór formuł
błogosławieństw osób, grup rodzinnych, domostw i działal­
ności człowieka, różnych okoliczności i sytuacji życiowych.

Trzeba tylko, aby pojęcie błogosławieństwa i uciekanie się do

niego były odpowiednio rozumiane, bez nakładania się lub

zmowy pomiędzy poprawnym myśleniem Kościoła a mental­

nością o podłożu zabobonnym, która może doprowadzić do

zredukowania modlitwy błogosławieństwa do czynu mniej lub

bardziej magicznego

35

.

Według koncepcji biblijnej, podjętej i przedstawionej we

„wprowadzeniu” do Benedykcjonarza, akt błogosławieństwa

wyraża się w podwójnym ruchu: wchodzącym i schodzącym.

Bóg jest błogosławiony i błogosławiący. Pierwszym ruchem jest

chwała oddawana Bogu, chwała pełna wdzięczności i dzięk­
czynienia za cudowne dzieła, które On uczynił dla nas, zarów­

no w porządku stworzenia, jak i odkupienia; rzeczywiście On

35

Benedykcjonarz

, Ogólne wprowadzenie, 8-14.

background image

Noiii duszpasterska na temat magii i demonologii

141

l»icrwszy, przed wiekami, „napełnił nas wszelkim błogosła­

wieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystu­

sie” (Ef 1,3). Właśnie bazując na tej świadomości, wychodzi
il mgi ruch błogosławieństwa, mianowicie schodzący: błogo­

sławiącym jest Bóg, Ten, który jest wzywany, aby nam udzielił

swej łaski i opieki w wielu sytuacjach osobistych, rodzinnych

i społecznych naszego życia.

Jak podaje Benedykcjonarz: „Bóg istotnie błogosławi przy­

kazując i zapowiadając swoją dobroć. Ludzie błogosławią Boga

ogłaszając Jego chwałę, dziękując, oddając Mu kult i uszano­
wanie w swej pobożności. Kiedy potem błogosławią innych,
wzywają pomocy Boga nad jednostkami i nad tymi, którzy są

zebrani razem”

36

. Błogosławieństwo, będąc sakramentalium,

wymaga fundamentalnej postawy wiary, aby mogło być sku­

teczne w tym, co samo oznacza, oraz wymaga odpowiedzi ży­

cia w odniesieniu do tego, co wraz z nim się celebruje

37

. „Do-

bro-mówić” (bene-dicere), jak przypomina nazwa, także po

liebrajsku (barak) i po grecku (eu-logein), znaczy „mówienie-
-dobrze” Boga, aby gdy Go rozpoznajemy oraz wzywamy Jego

pomocy i wstawiennictwa Maryi i świętych, mógł nam udzielić

swoich dóbr w konkretnym przeżywaniu naszej chrześcijań­
skiej egzystencji. Prezbiterzy więc niech chętnie zaofiarują
swą pomoc tym, którzy proszą o szczególne błogosławieństwa

osób i rzeczy, lecz niech zatroszczą się za każdym razem, by

troskliwie i jasno wytłumaczyć, że żadne błogosławieństwo nie

jest skuteczne bez wymaganych dyspozycji tego kto prosi, po­

czynając od wyrzeczenia się grzechu. W przeciwnym wypadku

36

Benedykcjonarz

, 6.

37

SC 60-61. Bardziej szczegółowo: KKK, 1667-1670 dla sakramcnlaliów

i 1671-1672 dla błogosławieństw.

background image

142

Konferencja Biskupów Toskanii

błogosławieństwo ryzykuje utratę swego autentycznego znn
czenia aż do niebezpieczeństwa upodobnienia do amuletu lub
podobnych rzeczy czy też zredukowania go do gestu obcego

wierze i spójności życia wymaganej przez Ewangelię

38

.

38

Benedykcjonarz,

15.

background image

Nota duszpasterska na temat magii i demonologii

143

Wnioski

/ /

KONIECZNOŚĆ

NOWEJ EWANGELIZACJI

19. Magia a nowa ewangelizacja

Problematyka przedstawiona w niniejszym dokumencie

wiąże się w końcowej analizie z potrzebą tej „nowej ewange­

lizacji”, której świadkiem i niestrudzonym rzecznikiem uczy-

/

nil siebie Ojciec Święty w tych ostatnich latach. Poszukiwanie

„tego, co magiczne”, w jego rozmaitych formach, pochodzi

z potrzeby znaczeń i odpowiedzi, których nie jest w stanie

udzielić współczesne społeczeństwo, zwłaszcza wobec wzra­

stającej sytuacji niepewności i nietrwałości. Zwracanie się do

magii i do poszczególnych praktyk przepowiadania przyszło­

ści staje się w konsekwencji kompensacją pustki egzystencjal­

nej, która charakteryzuje niestałość naszych czasów. To w lej
pustce - dotyczącej samych chrześcijan, którzy nie doszli do

dojrzałej wiary - powstaje konieczność autentycznego gło­
szenia z entuzjazmem Ewangelii i łaski Chrystusa. Jedynie

fundamentalne i wyczerpujące ponowne odkrycie oryginal­
nego sensu religii i wiary w Boga, Ojca, Syna i Ducha Świę­

tego pozwala odpowiedzieć w sposób bardziej adekwatny na
rozprzestrzenianie się magii w jej licznych starych i nowych

background image

144

Konferencja Biskupów Toskanii

formach oraz pozwala rozjaśnić kwestie dotyczące rozeznania
działania szatańskiego w świecie. Trzeba wrócić do głoszenia

z odnowioną siłą, jak u początków Kościoła, że tylko Jezus,

Zmartwychwstały żyjący na wieki, jest Zbawicielem i że „nic
ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod
niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być

zbawieni” (Dz 4,12).

Parający się okultyzmem znajdują płodny teren jedynie

tam, gdzie jest pustka i brak ewangelizacji. Tym operatorom -

i ich ofiarom - musimy przypomnieć, jak to już często mówili­

śmy w naszej Nocie, że ich działanie ściąga na manowce i stoi

w sprzeczności z prawdą i treścią wiary. Nowa ewangelizacja,

proponując pełnię chrześcijańskiego istnienia, nie powinna
zaniedbywać wyrabiania w ludziach sumienia krytycznego

i odrzucającego te wszystkie formy magii, które - pod różnymi
nazwami pomiędzy magią „białą” a magią „czarną” - sprze­

ciwiają się treściom wiary i wizji życia będącego w harmonii

z Bożym objawieniem powierzonym Kościołowi. Wymagana

jest na tym polu wielka czujność duszpasterska i absolutna
jasność zasad. Trzeba w sposób pozytywny przywrócić znacze­

nie należne słuchaniu słowa Bożego, celebracji sakramentów

jako aktów Chrystusa i Kościoła i skutecznych znaków pas­

chalnej łaski oraz Eucharystii, która jest źródłem i szczytem
całego życia chrześcijan. „W Najświętszej Eucharystii zawiera

się całe duchowe dobro Kościoła, a mianowicie sam Chrystus,

nasza Pascha i chleb żywy, który przez Ciało swoje ożywione
i ożywiające Duchem Świętym daje życie ludziom, zaprasza­

jąc ich i doprowadzając do ofiarowania razem z Nim samych

siebie, swojej pracy i wszystkich rzeczy stworzonych” (Presbi-

terium Ordinis 5).

background image

Nota duszpasterska na temat magii i demonologii

145

20. Nowa ewangelizacja a demonologia

W ramach ewangelizacji nie powinno się w żaden sposób

pomniejszać znaczenia prymatu misterium Chrystusa, Jego

Śmierci i Zmartwychwstania. Sama demonologia wraz z prob­

lemami, które stawia, jakkolwiek ważne są z wielu powodów,
to jednak nie przedstawiają jakiegoś primum w wizji wiary

dojrzalej i całościowej oraz wewnątrz poprawnego pojęcia
chrześcijańskiej hierarchii prawd. Prymat dotyczy Boga, bez­
warunkowego zaufania, które się należy Jemu, Jego Synowi

i Duchowi Świętemu, którego On rozlewa w życiu eklezjal­
nym, zarówno w słuchaniu słowa Bożego, jak i w celebracji

gestów sakramentalnych. Prymat dotyczy Boga i Jego zbaw­

czego objawienia. Szatan i demony są jedynie stworzeniami,

a nie zasadą równą Bogu lub Jemu równoległą i przeciwstaw­

ną; jako byty stworzone, są absolutnie podległe Stwórcy i Jego

mocy i nie mogą w żaden sposób panować nad duszą człowie­

ka lub przekreślić jego wolność.

Zjawisko działania szatana na człowieka, aż do poważnej

sytuacji opętania, pozostaje faktem złożonym i zawsze trud­

nym do objaśnienia, zwłaszcza gdy sprawa dotyczy rozeznania
konkretnych przypadków. Uważamy za pożyteczne podać na

ten temat kilka wskazówek co do działania Kościoła i troski
duszpasterskiej prezbiterów:

- kapłani niech zajmą się z życzliwością osobami, które

uważają się za „opętane” i niech starają się rozeznać z wiel­
ką roztropnością i duchem mądrości rozmaite sytuacje, które

stają przed nimi, modląc się i prosząc o światło Ducha Świę­

tego dla ich posługi i dla samych tych wiernych;

background image

146

Konferencja Biskupów Toskanii

- w przypadkach bardziej poważnych lub trudno zrozu­

miałych niech zwrócą się do biskupa, który poczyni odpowied­
nie kroki, aby mianować swojego delegata, kompetentnego

szczególnie w rozeznawaniu znaków prawdziwego opętania

i będącego w stanie ewentualnie przeprowadzić rytuał egzor-

cyzmu.

Jak sugeruje Rytuał egzorcyzmów, w sytuacjach, gdy nie

jest się wystarczająco pewnym, czy stoi się wobec rzeczywistej

sytuacji opętania, niech nie odprawia się egzorcyzmu, a ogra­

nicza się tylko do innych form interwencji, jak to zostało po­

wiedziane wcześniej. W każdym wypadku należy korzystać

z pomocy ekspertów medycyny i psychiatrii, przygotowanych

naukowo i szanowanych jako profesjonaliści

39

. Byłoby wska­

zane w związku z tym pomyśleć o ustanowieniu w każdej die­

cezji - jeśli takowej nie ma - stałej interdyscyplinarnej grupy

ekspertów i współpracowników z biskupem i prezbiterami

upoważnionymi do udzielania rady i pomocy w rozeznawaniu
podobnych przypadków.

21. Zaangażowani w działalność

duszpasterską a nowa ewangelizacja

Problematyka ukazana w niniejszej Nocie nie dotyczy tylko

niektórych przypadków lub niektórych upoważnionych osób;

dotyczy ona wszystkich wiernych i wszystkich zaangażowanych

w działalność duszpasterską. Jak zostało to wykazane, zjawi­

sko magii jest szersze od samego faktu opętania diabelskiego

» RE, 16-17.

background image

Nota duszpasterska na temat magii i demonologii

147

i podaje w wątpliwość samą tożsamość chrześcijaństwa i jego

orędzia dla dzisiejszego człowieka. Zważywszy na szerzenie
się magicznych praktyk, zarówno pod względem okultyzmu

i ezoteryzmu, jak i religijnego synkretyzmu oraz nowych grup

sekciarskich, wymaga się od zaangażowanych w działalność

duszpasterską rzeczywistej znajomości zjawiska magii, ten­

dencji myślenia i działania, do których ona odsyła oraz defor­

macji intelektualnych, które wprowadza w samych osobach,
które ewangelizujemy.

Na ten temat polecamy, co następuje:

- zaangażowani w działalność duszpasterską, odpowiednio

formowani, niech prowadzą na różnych poziomach rozumne

dzieło ewangelizacji, które przestrzega wiernych i ich oświe­
ca wobec niebezpieczeństw błędnego pojęcia chrześcijaństwa,

rozwijając maksymalnie wymiar pozytywny i bogactwo ewan­

gelicznej nowiny odpowiadające na pragnienia i pytania dzi­

siejszego człowieka;

- kapłani w szczególności, zarówno w niedzielnej homilii,

jak i przy wypełnianiu ich posługi spowiadania i duchowego

kierownictwa, niech przestrzegają wiernych przed niebez­

pieczeństwem przesadnego poszukiwania „nadzwyczajności”

w wierze i przed niedojrzałym rozumieniem znaczenia demo­

nologii w hierarchicznej całości prawd wiary;

- niech będzie zwrócona szczególna uwaga na tendencję

niektórych do bycia przyciąganym przez „wizje prywatne”
i zjawiska charyzmatyczne wątpliwego pochodzenia: przypo­

mina się, że ewentualne „objawienia” Pana, Dziewicy Maryi
i świętych nie uzupełniają „fundamentalnych” prawd wiary
i że w każdym wypadku muszą być one oceniane z najwyż­
szą roztropnością; tego rodzaju doświadczenia zachowują

background image

148

Konferencja Biskupów Toskanii

swój charakter prywatny i nie jest nigdy dozwolone przesadne

uwznioślanie ich lub zastępowanie nimi autentycznych treści

Credo.

22. Absolutne i niezastąpione

panowanie Chrystusa

Na zakończenie tej Noty pragniemy stwierdzić ponownie ab­

solutne i niezastąpione panowanie Jezusa Chrystusa nie tylko

w życiu Kościoła, ale także w samej historii kosmosu i ludzkości:

„On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec

każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to,

co w niebiosach, i to co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne

(...) Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On

jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie” (Kol 1,15-

17). Tylko Pan Jezus jest Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem

(Ap 1,8). Tylko On ma władzę i chwałę na wieki wieków (Ap

11,15-18), On, który strącił oskarżyciela ludzi i swoich braci

uczynił zwycięzcami (Ap 12,10-12). Tylko On obiecał bezpłatny

dar wody życia tym, którzy zwyciężą zło i każdą formę „czarów”

(Ap 21,6-8). „Kto odkrył Jezusa Chrystusa, nie potrzebuje szu­

kać zbawienia gdzie indziej”. On jest jedynym i autentycznym

Odkupicielem człowieka i świata. Z tej pewności wypływa ra­
dość naszej wiary. Jak Jan, wzdłuż całej drogi naszego życia,

możemy głosić doksologię ludu odkupionych, w oczekiwaniu

na ostateczne wejście do chwalebnej ojczyzny: „Temu, który nas
miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od grzechów, i uczy­

nił nas królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu

chwała i moc na wieki wieków. Amen” (Ap 1,5-6).

background image

Nota duszpasterska na temat magii i demonologii

t

Kard. Silvano Abp Florencji

t

Gaetano Abp Sieny-Colle Val d’Elsa-Montalcino

t Alessandro Abp Pizy

t

Bruno Abp Lucca

t

Alberto Abp Livorno

t

Alberto Bp Montepulciano-Chiusi-Pienza

t

Giovanni Bp Arezzo-Cortona-Sansepolcro

t

Simone Bp Pistoi

t

Luciano Bp Fiesole

t

Eugenio Bp Massa Carrara-Pontremoli

t

Vasco Giuseppe Bp Volterra

t

Edoardo Bp S. Miniato

t

Giacomo Bp Pitigliano-Sovana-Orbetello

t

Angelo Bp Grosseto

t

Gastone Bp Prato

t

Vincenzo Bp Pomocniczy Livorno

t

Giovanni Bp Pescia

t

Michelangelo Opat Monteoliveto

background image

Spis treści

Przedmowa.................................................................................. 5

O.

ALEKSANDER POSACKI SJ

OKULTYZM, MAGIA, DEMONOLOGIA

Przesądy..................................................................................... 12

Okultyzm....................................................................................15

Okultyzm - próba klasyfikacji................................................... 21

Magia jako niewierność fundamentalna.................................... 23

Krótka historia magii................................................................. 27

Czary..........................................................................................33

Problem maleficium.................................................................... 38

Magia i demonologia................................................................. 46

Opętanie i egzorcyzm............................................................... 62

Konieczność rozeznania duchowego......................................... 66

Spirytyzm................................................................................... 70

Wróżbiarstwo (poznawanie przyszłości)................................... 77

Medycyna okultystyczna (uzdrowienia).................................... 82

Podsumowanie.......................................................................... W)

Okultyzm jako niewierność fundamentalna........................... 90
Niebezpieczeństwo okultyzmu (także medycyny okultystycz-

nej)...................................................................................

ł

)3

background image

Spis treści

KONFERENCJA BISKUPÓW TOSKANII

NOTA DUSZPASTERSKA

NA TEMAT MAGII I DEMONOLOGII

Wstęp....................................................................................... 99
Kryteria poprawnej lektury Noty .............................................101

1. „Obrzydliwy jest dla Pana każdy, kto to czyni”..................104

2. Współczesne szerzenie się magii........................................ 105
3. Przyczyny zjawiska............................................................. 106

4. Powaga zjawiska................................................................. 107
5. Nota na temat magii i niektórych problemów demonolo-

eii ....................................................................................... 108

Część pierwsza

MAGIA I JEJ FORMY
6. Obiektywne rozróżnienia między religią a magią..............
7. Możliwość wpływu magicznego myślenia na postawę reli­

gijną ...................................................................................

8. Magia „biała”

i magia „czarna”..........................................

9. Przepowiadanie przyszłości i spirytyzm............................

109

112

114
116

Część druga

DOKTRYNALNE ORZECZENIE KOŚCIOŁA

10. „Ja jestem Pan, Bóg wasz”............................................... 120
11. Sprzeczność między magią a wiarą..................................122
12. Magia jako czyn moralnie niegodziwy............................ 125

Część trzecia

MALEFICIUM, OPĘTANIE DIABELSKIE

A INTERWENCJA KOŚCIOŁA

13. Maleficium jako fakt nie do zaakceptowania.................... 128
14. Działanie szatana i opętanie............................................. 130

background image

Spis treści

153

15. Wolność chrześcijanina i zwycięstwo Chrystusa.............133

16. Rozeznanie i poziomy interwencji Kościoła....................135

17. Egzorcyzmy......................................................................138
18. Błogosławieństwa............................................................ 140

Wnioski

KONIECZNOŚĆ NOWEJ EWANGELIZACJI

19. Magia a nowa ewangelizacja........................................... 143

20. Nowa ewangelizacja a demonologia................................ 145

21. Zaangażowani w działalność duszpasterską a nowa ewan­

gelizacja........................................................................... 146

22. Absolutne i niezastąpione panowanie Chrystusa............. 148

background image

Z A G R O Ż E N I A W I A R Y

Okultyzm
maaia

demonologia

Książka jest podstawowym wprowadzeniem w tematykę okultyzmu, magii

i demonologii. Składa się z dwóch części: pierwsza jest przedstawieniem

stanowiska chrześcijańskiej nauki wobec tego typu zjawisk dokonanym przez
o. Aleksandra Posackiego, druga to Nota duszpasterska - oficjalny dokument

biskupów włoskich poświęcony tej tematyce.

0. Aleksander Posacki - jezuita, teolog katolicki, filozof, wykładowca akade­

micki, publicysta, rekolekcjonista, duszpasterz, znawca demonologii, historii

mistyki, nowych ruchów religijnych i sekt. Jest konsultantem egzorcystów

katolickich oraz uznanym ekspertem w dziedzinie okultyzmu i ezoteryki.

9

7 8 8 3 7 5

9 5 0 6 3 2

Cena det. 19,90 zł

*

www.mwydawnictwo.pl www.ksiegarniakatolicka.pl


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
BRZOZOWA MAGIA, okultyzm i magia, magia, szamanizm
Okultyzm,magia, spirytyzm,czary, wróżby,New Age,bioenergioterapia,medycyna alternatywna,niekonwencjo
Magia żywiołów, okultyzm i magia, magia, szamanizm
Magia ochronna, okultyzm i magia, magia, szamanizm
Heksagram i inne symbole, okultyzm i magia, magia, szamanizm
Podstawowe Ćwiczenia Szamanskie, okultyzm i magia, magia, szamanizm
NARZĘDZIA CZAROWNICY, okultyzm i magia, magia, szamanizm
CZAS księżyca, okultyzm i magia, magia, szamanizm
La'a kea - światło miłości, okultyzm i magia, magia, szamanizm
Joga, okultyzm i magia
Okultyzm Magia Spirytyzm Czary, okultyzm
Magia, okultyzm i magia
Magia Naturalna, okultyzm i magia, magia, szamanizm
Crowley Aleister - Magia w Teorii i Praktyce, okultyzm i magia, magia, szamanizm
03 - Magia Huny, okultyzm i magia, magia, szamanizm
Magia miłosna I, okultyzm i magia, magia, szamanizm

więcej podobnych podstron