Brońcie Edwarda Snowdena!
Edward Snowden jest obecnie celem szeroko zakrojonego rządowego polowania na
czarownice, zorganizowanego w odpowiedzi na wymagający dużej odwagi akt ujawnienia
przez niego nielegalnych programów inwigilujących miliony ludzi w USA oraz na całym
świecie. Jego obrona jest sprawą niezwykle pilną.
Administracja Obamy już zapowiedziała, że 29-latka, byłego pracownika Narodowej
Agencji Bezpieczeństwa planuje postawić w stan oskarżenia. Kongresmeni, senatorzy i
różnorodni komentatorzy medialni oskarżyli go o zdradę i domagali się dla niego
dożywocia lub kary śmierci.
Zarzut zdrady stanowi tu pełne hipokryzji pomówienie. To przecież nie Snowden
zdradził tu zasady demokratyczne ucieleśnione w Karcie Praw. Ujawniając konspirację
przeciwko owym prawom, eksponując ją za cenę własnej kariery, a być może życia, jest on
tym, który owych praw i zasad broni.
Snowden w najmniejszym stopniu nie przesadzał kiedy twierdził, że jego życie było
zagrożone. Jego decyzja publicznego ujawnienia się bez wątpienia podyktowana została
świadomością, że jego obrona zależy w tej sprawie od świadomości publicznej. W innym
wypadku mógłby stać się kolejną ofiarą obamowskiego programu zabójstw.
Wyjątkowo zaskakującym jest, że cała wściekłość i gniew kongresu oraz mediów
skupiły się nie na tych odpowiedzialnych w tym wypadku za poważne naruszenie
amerykańskiej konstytucji ale na człowieku, który te naruszenia ujawnił. Zaledwie kilka
tygodnie temu, szef krajowego wywiadu, James Clapper, pytany przez komisję senacką, czy
istnieje program rządowy gromadzący dane dotyczące milionów Amerykanów, złożył
fałszywe zeznania – mimo to żaden polityk, czy gazeta nie wzywają do postawienia go w
stan oskarżenia.
Nie ma również żadnych wezwań do podjęcia działań sądowych w stosunku do
Obamy. 40 lat temu, Richard Nixon został formalnie oskarżony za działania bez porównania
niższej wagi niż naruszenia konstytucji dokonywane przez obecnego prezydenta.
Histeryczne i dwulicowe reakcje establishmentu na odkrycia Snowdena obnażyły
poziom do jakiego autorytarne, antydemokratyczne a nawet faszystowskie koncepcje
obecne są w perspektywie ideowej amerykańskich rządu i mediów. W ich kontekście
obecna jest, pojawia się narastająca wściekła, wrogość w stosunku do Karty Praw,
stanowiąca wyraz niechęci do amerykańskiego ludu w ogóle.
Ci, którzy oskarżają Snowdena o zdradę, czy prześladują Bradleya Manninga i
Juliana Assange’a sami dopuszczają się zdrady demokratycznych praw narodu
amerykańskiego. Biorą oni współudział w konspiracji mającej na celu ustanowienie
dyktatury.
W ślad za administracją Obamy, NSA, CIA, FBI i Pentegonem, w desperackiej
próbie nastawienia opinii publicznej przeciwko Snowdenowi, zmobilizowany został
również potężny aparat propagandowy amerykańskich mediów. Czołowy przykład stanowi
tu „New York Times” i jego publicysta David Brooks.
Brooks jest jednym z wielu komentatorów, którzy skupiwszy się na młodym wieku
Snowdena podkreślają, że jest on przedstawicielem „rosnącej rzeszy młodych
dwudziestolatków”. Establishment polityczny oraz media są wystraszone. Słusznie widzą
oni w Snowdenie nie tyle jednostkę, ile reprezentanta całego, zupełnie wyalienowanego z
wpływu oficjalnych instytucji, pokolenia, które utraciło zaufanie do tychże instytucji, jako
stojących na straży praw demokratycznych.
We wtorkowym tekście zatytułowanym „The Solitary Leaker” Brooks pisze o
Snowdenie (oraz o milionach młodych ludzi podzielających brak zaufania do systemu
politycznego) używając argumentów tego samego typu, jakie używane były w latach
trzydziestych XX wieku dla uzasadnienia faszystowskich dyktatur Franco, Hitlera i
Mussoliniego.
Wychwala cnoty „autorytatywnych struktur: rodziny, sąsiedztwa, grup
wyznaniowych, państwa, narodu i świata”. Naucza „szacunku dla instytucji” i pomstuje na
Snowdenowskie „silne przekonanie, że hierarchie i organizacje są podejrzane” oraz jego
„żarliwe oddanie dla transparencji”.
Czyniąc absurdalne oskarżenie, że Snowden „zdradził konstytucję” Brooks wyraża
nie tylko wrogość, ale również kompletną ignorancję w kwestii demokratycznych podstaw
republiki amerykańskiej. Pisze on: „założyciele nie stworzyli Stanów Zjednoczonych po to
by jakiś osamotniony 29-cio latek mógł podejmować unilateralne decyzje o tym, co
powinno zostać ujawnione.”
Założyciele, w tym wielu dwudziesto i trzydziestolatków, bronili prawa ludzi do
„podjęcia unilateralnej decyzji” wszczęcia rewolucji i obalenia represyjnego reżimu.
Formułowali oni konstytucję wyraźnie utrzymując stanowisko, że podstawą istnienia rządu
nie powinno być zaufanie, lecz raczej „zorganizowana nieufność” – po to, aby rządy nie
przerodziły się w nową formę despotyzmu. Stąd nacisk na rządy prawa a nie ludzi, oraz na
system kontroli pomiędzy trzema władzami (wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą).
Brooks podsumowuje swój tekst oskarżając Snowdena o posiadanie „obsesji” na
punkcie poszukiwania danych (data mining) oraz bycie zupełnie ślepym na „szkody jakie
uczynił on organizacji społecznej oraz niewidzialnym więziom ją spajającym”.
Snowden stanowi produkt doświadczeń jego pokolenia, które to upolityczniły i
zradykalizowały miliony obywateli. Urodzony w 1983 roku, wzrastał on w warunkach
powiększających się nierówności społecznych oraz upadku związków zawodowych,
rozumianych jako organizacji społecznej opozycji.
W momencie, kiedy osiągał dorosłość, formującym go doświadczeniem politycznym
był zamach na WTC (9/11) oraz tzw. „wojna z terroryzmem”. Jako, że był on pozbawiony
politycznego doświadczenia jego początkową odpowiedzią była naiwna kombinacja
idealizmu i patriotyzmu. Na początku Snowden wierzył w rząd amerykański. 10 kolejnych
lat zniszczy jego iluzje.
Wstąpił do wojska ponieważ, jak to określił: „czułem że, jako istota ludzka, miałem
obowiązek pomóc wyzwalać innych ludzi z opresji”. Wkrótce jednak poczuł się
rozczarowany gdyż „większość trenujących nas ludzi wydawało się nabuzowanych na
zabijanie Arabów, nie na pomaganie komukolwiek”. Podobnie jak miliony innych Snowden
odkrył, że wojna w Iraku opierała się na kłamstwie o rzekomo posiadanej przez Bagdad
broni masowego rażenia.
W okresie rządów G.W. Busha, był on również świadkiem używania przez Stany
Zjednoczone tortur w stosunku do przetrzymywanych w irackim Abu Ghraib oraz w
amerykańskim obozie jenieckim Guantanamo, zniszczenia irackiego miasta Fallujah oraz
innych niezliczonych zbrodni wojennych w Iraku i Afganistanie, a także wprowadzenia
wielu środków typowych dla państwa policyjnego takich jak: dowolnie długotrwałe
przetrzymywanie bez procesu, transfery więźniów
(renditions), inwigilacja obywateli
USA na masową skalę. Ujęły go obietnice kampanii politycznej Baracka Obamy (wyraźnie
artykułowany sprzeciw w stosunku do wojny irackiej oraz Bushowskiego ataku na prawa
demokratyczne ), jednak następnie stał się bardziej wyobcowany z systemu politycznego ze
względu na, jak sam to określił : „stopniowe zdanie sobie sprawy z tego, że prezydent może
otwarcie kłamać w celu utrzymania stołka, a następnie łamać publiczne obietnice bez
żadnych konsekwencji”.
Snowden elokwentnie podsumował motywy kierujące nim, kiedy zdradzał
informacje dotyczące programów NSA oraz ujawniał się w celu wzięcia odpowiedzialności
za sam „przeciek” – „Nie jestem tu aby uciekać przed sprawiedliwością, jestem tu aby
wyjawić przestępstwa” („South China Morning Post”).
Ewolucja Snowdena przeraża rządzącą elitę. Traci ona wiarygodność oraz zaufanie
szerokich rzesz populacji. Jako, że rządzący nie są w stanie odzyskać wierności mas na
drodze perswazji, uciekają się więc do terroru i gróźb. W tym wypadku, w celu zastraszenia
innych zamierzają przykładnie ukarać Snowdena.
W Ameryce demokracja upada pod ciężarem imperialistycznego militaryzmu oraz
koncentracji bogactwa i władzy w rękach najzamożniejszego 1-go procenta populacji.
Ludzie pracy i młodzież, zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i na całym świecie,
muszą podjąć się obrony Edwarda Snowdena, podobnie jak Bradleya Manninga i Juliana
Assange’a. Poparcie musi być tworzone w miejscach pracy, na uniwersytetach i w
szkołach, oraz w pracowniczych okolicach sąsiedzkich. Ich obrona musi stać się podstawą
dla utworzenia masowego ruchu w obronie praw demokratycznych.
Walka o prawa demokratyczne jest nierozdzielna z rozwojem ruchu politycznego
amerykańskiej i międzynarodowej klasy pracującej przeciwko systemowi kapitalistycznemu
- źródłu wojen, społecznej nierówności i przemian w kierunku dyktatury.
Barry Grey i David North
Tekst pochodzi z portalu
Tłumaczenie Tomasz Kochan
Chodzi o transfery więźniów pomiędzy nielegalnymi więzieniami znajdującymi się poza
terytorium Stanów Zjednoczonych – m.in. w Polsce w Kiejkutach lub Szymanach na
Mazurach.