„Kłamstwo niczym nie różni się od prawdy, prócz tego, że nią nie jest”
Stanisław Jerzy Lec
Kłamstwo to jeden z fenomenów naszego świata. Jedna z tych rzeczy, które trudno
zdefiniować, lecz bardzo łatwo rozpoznać. Każdy wie, kiedy kłamie, i każdy dotkliwie
odczuwa gorycz, kiedy sam zostanie okłamany. Wszyscy kłamiemy i niemal wszyscy
potępiamy kłamstwo. Zarazem jednak żyjemy w czasach, w których kłamstwo staje się
pomału normą.
Według encyklopedii kłamstwo to po prostu ....
„wypowiedź zawierająca informacje niezgodne z przekonaniem osoby mówiącej o
rzeczywistości. Kłamca przekazuje informacje niezgodnie z jego przekonaniem o
rzeczywistości z intencją, by zostały wzięte za prawdę”.
Tyle tylko, że gdyby tę definicję traktować dosłownie, to okazałoby się, że kłamstwem jest
większość wypowiadanych przez nas zdań.
Bardzo często kłamiemy, mówiąc „dzień dobry” lub że cieszymy się na widok ludzi, którzy
są nam obojętni, wrodzy.
Większość konwencjonalnych uprzejmych wypowiedzi, których tysiące wymieniamy z
różnymi ludźmi, wcale nie ma zawierać prawdy.
To małe kłamstwa, które wygłaszamy bez zastanowienia, a ich zadaniem jest
podtrzymywanie naszych związków i kontaktów międzyludzkich. Konwencje dobrego
wychowania w wielu sytuacjach mówienia prawdy zakazują.Gdyby wyobrazić sobie świat i
życie, w którym ludzie mówią wyłącznie prawdę, okazałoby się, że taki świat jest nie tylko
dziwaczny, ale wręcz potworny.
Drobne nieprawdy wygłaszane podczas „gier towarzyskich” mają za zadanie podtrzymanie
miłego nastroju oraz dobrego samopoczucia rozmówcy, który zresztą wcale w takich
sytuacjach nie oczekuje bezlitosnej i często nieprzyjemnej, ale za to prawdziwej oceny. W
takich sytuacjach kłamiemy, żeby być lubianymi.
Np. jeśli nie mamy ochoty z kimś rozmawiać, kłamiemy, mówiąc, że jesteśmy zajęci. Nie
informujemy tej osoby, że jest nudna i przeszkadza nam w oglądaniu telewizji. Co gorsza,
taki świat byłby też śmiertelnie niebezpieczny. W społeczeństwie ludzi mówiących wyłącznie
prawdę wystarczyłby jeden tylko kłamca, by uzyskać nad pozostałymi ogromną władzę.
Kłamstwa zwierząt
Kłamstwo jako zjawisko musi być bardzo stare i pierwotne, skoro ma swoje miejsce w
ewolucji i doborze naturalnym. Kłamią zwierzęta, a nawet rośliny. Jak pisze Krzysztof
Szymborski w książce „Poprawka z natury”, przyczyną udomowienia żyta było poniekąd to,
że jego ziarna upodobniły się do ziaren pszenicy. Nie dawało się ich rozdzielić, więc trzeba
było udomowić obie trawy.
Podobnie było z owsem, który z początku był chwastem na polach jęczmienia. Istnieją rośliny
zd
olne do wydzielania zapachu padliny po to, by zwabić owady, aby je zapyliły; są takie,
których kwiaty upodabniają się do nadobnych samic owadów; passiflora, nękana przez
gąsienice pewnego gatunku motyla, w toku ewolucji nauczyła się wytwarzać na liściach
t
wory do złudzenia przypominające zgrupowania jaj tego owada. Można by mnożyć w
nieskończoność przykłady roślinnego i zwierzęcego stosowania kamuflażu, organizmów
przeobrażonych w kształty do złudzenia przypominające np.: gałązkę, wodorost, kawałek
kory albo dno morskie.
Swoistym „królem kłamców” jest motyl Papilio glaucus, który stosuje cały szereg forteli
na każdym etapie rozwoju.
Jego larwy wyglądają jak ptasie odchody, gąsienice mają kolor, który uniemożliwia
dostrzeżenie ich wśród liści, poczwarki przypominają kawałki kory lub gałązki, zaś dorosłe
motyle mają na końcach skrzydeł rysunek przedstawiający fałszywą głowę, do tego wzorem
przypominają skrzydła motyla innego gatunku, omijanego przez ptaki z powodu okropnego
smaku.
Rodzajem kłamstwa jest też blef stosowany przez wiele zwierząt podczas walk godowych i
w obronie własnej. Zwierzę, które stroszy sierść i przybiera groźną postawę, w istocie usiłuje
wmówić napastnikowi, że jest większe i groźniejsze niż w rzeczywistości.
Jednak zachowa
nia znacznie bardziej przypominające prawdziwe kłamstwa, a nie tylko
instynktowne fortele, pojawiają się zwłaszcza u małp naczelnych.
Są to zachowania najwyraźniej intencjonalne, które pojawiają się zarówno u małp uczonych
w laboratorium języka migowego, jak i dzikich zwierząt obserwowanych w naturze. Małpy
laboratoryjne kłamały, i to w takim samym celu jak ludzie: dla zdobycia korzyści albo
uniknięcia kary.
Podczas obserwacji dzikich szympansów zauważono, że niektóre osobniki zachowują dla
siebie wiedzę o znalezieniu pożywienia, a nawet symulują kontuzję, żeby niepostrzeżenie
zostać poza grupą i mieć smakołyk dla siebie.
Według Andrew Whitena i Richarda Byrne’a ewolucja zachowań makiawelicznych, oszustwa,
kłamstwa i manipulacji wynika z życia w grupach społecznych.
Jest po prostu strategią, którą jednostki przyjmują, żeby poprawić swoją sytuację i pozycję.
Wymienieni uczeni w swojej książce posuwają się nawet do stwierdzenia, że to właśnie
konieczność kręcenia i kombinowania, by uczynić swoją egzystencję w grupie społecznej
znośniejszą, była jedną z głównych przyczyn rozwoju mózgu u naczelnych, w tym ludzi.
Kłamstwo miałoby być sposobem na pogodzenie harmonijnych stosunków wewnątrz grupy z
osiągnięciem własnych korzyści.
Kłamstwo co chwilę
Zależnie od badań różni psychologowie uważają, że kłamiemy od kilku do kilkuset razy
dziennie. Rozbieżności biorą się właśnie z rozmaitych definicji i odcieni tego zjawiska.
Według badań Geralda Jellisona przeciętnie kłamiemy około 200 razy dziennie. Każdy
jednak z łatwością odróżnia te codzienne, niewinne kłamstewka od prawdziwych łgarstw,
nawet jeśli trudno byłoby mu ująć w słowach, na czym ta różnica właściwie polega. Zdają
sobie z tego sprawę nawet psychologowie. Dlatego opracowano kategorie pozwalające
odróżnić codzienne niewinne kłamstewka, którymi częstujemy siebie i nasze otoczenie, od
prawdziwych, grubych łgarstw wywołujących moralne potępienie.
Te pierwsze przypadki, kiedy mówimy „ślicznie wyglądasz” komuś, kto wygląda tak sobie,
kiedy wmawiamy dzieciom, że nie urosną, jeśli nie będą jadły marchewki, albo że od
nadmiaru słodyczy rozboli je brzuch, psychologowie Brown i Levinson określili jako „white
lie” – „białe kłamstwo”.
Kłamstwo takie nie robi nikomu krzywdy, nie przynosi też kłamiącemu osobistych korzyści.
Często jest wypowiadane w dobrej wierze albo „dla czyjegoś dobra”. W pewnym sensie
kłamstwo może być zbawienne.
Skuteczność imitacji leku nazwanego placebo, na przykład tabletek nieskładających się z
niczego prócz wypełniacza – pudru lub talku – potrafi sięgnąć niemal 30 proc.
Placebo może kogoś wyleczyć pod warunkiem, że chory zostanie umiejętnie okłamany, iż
przyjmuje wyjątkowo skuteczne lekarstwo. Samo przekonanie mobilizuje siły obronne
org
anizmu do tego stopnia, że choroba zostaje pokonana.
Warunkiem jednak jest kłamstwo.
Ten rodzaj kłamstwa ma kilka wariantów.
Są kłamstwa mimowolne, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy albo uświadamiamy je
sobie w trakcie ich wypowiadania. Bywa bowiem
tak, że w wielu drobnych i nieistotnych
kwestiach kłamiemy po prostu odruchowo.
Inna kategoria to
kłamstwa grzecznościowe. Kłamiemy, żeby ocalić czyjeś uczucia i
podtrzymać dobre relacje. Istnieją dziesiątki, w tym wiele zapewne prawdziwych, opowieści o
lu
dziach, którzy tak przekonująco udawali, że wyjątkowo dla nich obrzydliwy poczęstunek im
smakuje, że dostali dokładkę.
Ktoś, kto zadaje pytanie „jak ci się podoba?”, kiedy chce się czymś pochwalić, wcale nie
będzie zachwycony, kiedy dostanie zgodną z naszą oceną, lecz miażdżącą recenzję.
Kłamiemy, bo chcemy uchodzić za dobrze wychowanych. W niektórych sytuacjach absolutna
prawdomówność byłaby zachowaniem przykrym i dziwacznym.
Kłamiemy też wtedy, gdy chcemy komuś odmówić, ponieważ nasza kultura w wielu
sytuacjach nie dysponuje zgodnym z savoir-
vivre’em i szczerym sposobem na odmowę.
Jedyne wyjście to wymyślenie obiektywnych powodów, które uniemożliwiają nam spełnienie
prośby. Bez tego rodzaju oszustw nasze funkcjonowanie byłoby właściwie niemożliwe.
Historia łgarstwa
Poważne kłamstwo zostało, jak łatwo się domyślić, nazwane „czarnym kłamstwem”. Jest
to ten rodzaj nieprawdy, który powszechnie wzbudza niechęć i potępienie. Jednak nie
zawsze tak było.
W starożytności pojęcie kłamstwa właściwie nie istniało.
Przynajmniej nie w pejoratywnym sensie. Istniały słowa opisujące takie postępowanie, ale
były to pojęcia traktujące kłamstwo jako odmianę strategii sprytnego radzenia sobie w życiu.
Starożytni, zwłaszcza Grecy, nie odróżniali kłamstwa od fikcji artystycznej ani od fortelu.
Postać mistrza kłamstwa i fortelu – Odyseusza – była oceniana jednoznacznie jako
pozytywna.
Był to ktoś, kto zmienił swój spryt i mądrość w oręż, nikt natomiast nie zaprzątał sobie głowy
ocenianiem go z moralnego punktu widzenia.
Na p
ytanie, czy kłamstwo jest godne pogardy, Sofokles odpowiedział: „Nie, jeśli może
nas ocalić”.
Także Pismo Święte, zwłaszcza Stary Testament, roi się od przykładów stosowania
oszustw, kłamstw i podstępów zarówno przez postaci sprawiedliwe, jak i negatywne.
Nieco inny stosunek do kłamstwa prezentowali Rzymianie. Republikański etos Rzymianina
stawiał za wzór kogoś, kto brzydzi się podstępem, otwarcie mówi prawdę i nie łamie danego
słowa. Innymi słowy, nie kłamie. Jednak jednoznacznego potępienia kłamstwo doczekało się
w czasach chrześcijańskich.
Na przełomie IV i V w. powstały dwa dzieła Augustyna Aureliusza – „O kłamstwie” i
„Przeciw kłamstwu”.
Aureliusz dowodził, że kłamstwo uniemożliwia człowiekowi poznanie prawdy, w tym prawdy
o Bogu, i tym samym oddala go
od Boga. Po raz pierwszy sklasyfikował różne rodzaje
kłamstwa. Od kłamstwa altruistycznego, służącego pomocą, przez kłamstwa, które
wyrządzają innym krzywdę, aż po najcięższe – kłamstwo dotyczące religii. Św. Augustyn z
kolei położył nacisk na motyw, który przyświeca kłamcy, i ten świadomy zamiar uczynił
składową częścią kłamstwa. Jednoznacznie przypisał też kłamstwo szatanowi i uczynił je
jego domeną.
Walka z kłamstwem stała się też podstawową domeną formacji kościelnej powołanej w 1215
r. przez IV Sobór Laterański, nazwanej Świętym Oficjum lub Inkwizycją.
Naczelnym i podstawowym jej zadaniem była walka z herezją, czyli kłamstwem
religijnym.
Przez kilkaset lat jej działania nie były kojarzone ani z terrorem, ani z okrucieństwem, ani z
ludobójstwem. Masowe procesy o kacerstwo i herezję to domena okresu wojen religijnych i
reformacji. Wokół samej organizacji narosło jednak tyle słusznych i niesłusznych
negatywnych skojarzeń, że obecnie nikomu nie jawi się jako organizacja powołana do
obrony prawdy.
Przez wieki
filozofowie zmagali się z pojęciami prawdy i kłamstwa, dochodząc do rozmaitych
wniosków.
Voltaire twierdził, że „Kłamstwo jest grzechem, kiedy wyrządza zło, natomiast cnotą,
kiedy wyrządza dobro”.
Immanuel Kant z kolei uważał, że kłamstwem należy nazwać to, co narusza czyjeś
prawo, a nie każde wprowadzenie w błąd.
Nietzsche stawiał kłamstwo na równi z prawdą i twierdził, że jest nieuchronną formą
kontaktu z samym sobą, a tym bardziej z innymi.
Prawdziwy początek ery masowego i powszechnego kłamstwa przyniosła jednak I
wojna światowa.
Po raz pierwszy w historii propaganda i kłamstwo państwowe rozpleniło się na taką skalę.
Kłamstwo okazało się bronią, za pomocą której można osłabiać morale przeciwnika albo
podnosić ducha bojowego własnych oddziałów. Łgano na potęgę, by osiągać cele
dyplomatyczne. Kłamstwo prasowe i polityczne – ordynarne i bezczelne – usadowiło się na
dobre w życiu politycznym. Pojawiła się współczesna propaganda – w całości oparta na
kłamstwie.
W XX w. zaczęły też święcić tryumfy wielkie ideologie totalitarne – marksizm-leninizm
oraz hitleryzm.
Od początku oparte na kłamstwie i posługujące się kłamstwem na co dzień.
Nauki Marksa zawierały w sobie kompletny system wykorzystujący kłamstwo do własnych
celów. Dialektyka, konsekwentnie rozwijana potem przez komunizm sowiecki, była nauką o
wykorzystaniu kłamstwa i dowodzeniu dowolnych racji, nawet wbrew oczywistym faktom i
logice. To wówczas zaczął rodzić się największy tryumf kłamstwa politycznego. Przekonanie
o tym,
że prawda jest to treść korzystna dla ideologii, natomiast sama prawda jako taka,
nazywana „prawdą absolutną”, nie ma znaczenia bądź wręcz nie istnieje. W III Rzeszy
narodziła się kolejna metoda kłamstwa politycznego, stworzona przez tamtejszego ministra
propagandy
– Goebbelsa. To on był autorem założeń wykorzystywanych po dziś dzień w
ideologii, mediach, polityce i reklamie. „Kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą”
oraz
„W każdym kłamstwie musi być ziarno prawdy, która je uwiarygodni”.
W czasach ju
ż całkiem niedawnych kolejny cios pojęciu prawdy zadali zachodni myśliciele
lewicowi, zwani postmodernistami.
Wprowadzone przez nich pojęcie relatywizmu
moralnego oznaczało, że samo pojęcie prawdy absolutnej nie ma sensu.
Uważali oni, że ponieważ obserwujemy świat za pomocą zmysłów, jego obraz jest całkowicie
subiektywny i zależy od oceny patrzącego.
Tym samym nie istnieją wszelkie pojęcia pryncypialnie wartościujące, takie jak zło i dobro
oraz prawda i fałsz.
Wszystkie one są subiektywne i co dla jednego jest prawdą, dla drugiego jest fałszem.
Podążająca za tym metoda rozumowania zwana dekonstruktywizmem, była już tylko
ukoronowaniem zarówno „osiągnięć” Marksa, jak i Goebbelsa, i doprowadziła do zupełnego
chaosu pojęciowego, przekształcając znaczenie podstawowych pojęć.
Od tej pory nie tylko teoretycznie nie wiadomo, co jest prawdą, a co nią nie jest, ale także
(według nich) nie ma sensu tego ustalać.
Czarna twarz kłamstwa
W obecnych czasach kłamstwo zadomowiło się w życiu codziennym na niespotykaną skalę.
Kłamią politycy, co gorsza przyłapanie ich na łgarstwie wywołuje coraz mniejsze
konsekwencje i coraz słabsze oburzenie. Kłamią reklamy, właściwie już bezwstydnie i w
żywe oczy, nie wzbudzając tym żadnej reakcji. Kłamią media, często uzurpując sobie rolę
w
ychowawczą i wmawiając odbiorcom rozmaite rzeczy „dla ich dobra” oraz posługując się
kłamstwem w pogoni za sensacją.
„Czarne kłamstwo” to nie tylko domena życia publicznego. Jest jednak zjawiskiem dosyć
tajemniczym, ponieważ równocześnie spotyka się z powszechnym potępieniem i jest równie
powszechnie stosowane.
Same czarne kłamstwa również mają różne odmiany i kategorie. Istnieje kłamstwo
egotystyczne,
którego celem jest podniesienie sobie samooceny. Zdarza się wtedy, kiedy
ktoś koloryzuje i rozpuszcza na własny temat rozmaite fantazje, które mają go przedstawić w
korzystnym świetle albo pozwalają mu zachować twarz w kompromitującej sytuacji.
Mechanizm tego kłamstwa polega na manipulowaniu własnym wizerunkiem i prezentowanie
się w lepszym świetle. W gruncie rzeczy tego rodzaju kłamstwa zawiera niemal każde
podanie o pracę, zaopatrzone w życiorys i list intencyjny.
Kolejną bardzo popularną kategorią jest kłamstwo obronne. Jest podyktowane strachem
przed konsekwencjami własnych czynów. Najczęściej polega na zaprzeczaniu własnej winie,
własnemu udziałowi w jakimś zdarzeniu lub wiedzy na jakiś temat. Jest to ulubione kłamstwo
polityków, a ich podstawową strategią jest przy tym negowanie, ewentualnie zasłanianie się
niepamięcią. Ten rodzaj kłamstwa także towarzyszy z zasady niemal wszystkim
przestępstwom.
Kłamstwo, które stosuje się w celu uzyskania korzyści z czyjejś strony, nazwano kłamstwem
manipulacyjnym.
Za pomocą tego kłamstwa można wkraść się w łaski jakiejś osoby, kontrolować ją i wpływać
na jej zachowanie
tak, by uzyskać rozmaite profity.
Szczególnie złowrogą formą czarnego kłamstwa jest kłamstwo destrukcyjne.
Kłamca, który się do niego posuwa, bezpośrednio niczego nie zyskuje. Jego celem jest
szkodzenie innemu człowiekowi. To „składanie fałszywego świadectwa”, które jest
reprezentowane w VIII przykazaniu Dekalogu. Jest to również rozpuszczanie o kimś plotek i
krzywdzących opinii. Jedyną nagrodą dla kłamcy jest w tym wypadku satysfakcja z
wyrządzania krzywdy i poczucie kontroli nad sytuacją.
Sposoby na kłamców
To, że kłamstwo jest samo w sobie jakimś fenomenem, dobrze ilustrują przykłady
paradoksów logicznych, które go dotyczą.
Jest to choćby paradoks Epimenidesa, polegający na jednym prostym zdaniu:
„Ja zawsze kłamię”.
Chodzi o ustalenie, czy
ten, kto powiedział to zdanie, kłamie, czy mówi prawdę. Jeśli mówi
prawdę, przeczy temu, co powiedział. Jeśli kłamie, to z kolei znaczy, że czasem mówi
prawdę i znowu przeczy pierwszemu zdaniu.
Paradoks ten powstał dlatego, że „kłamca” wypowiada się na temat języka, za pomocą
którego się wypowiada.
Podobny paradoks, nazwany
„paradoksem kartki papieru”, składa się z dwóch zdań,
których prawdziwości nie można rozstrzygnąć:
„Poniższe zdanie jest fałszywe”, „Powyższe zdanie jest prawdziwe”.
W niektórych sytuacjach można także skłamać, mówiąc prawdę. Ktoś, kto twierdzi, że X jest
niewinny, mimo że nic o tym nie wie, a czyni tak tylko dlatego, że ów podejrzany jest dla
niego kimś bliskim, kłamie, nawet jeśli X naprawdę jest niewinny. Dzieje się tak dlatego, iż
kłamca wypowiada się w kwestii, o której nie ma żadnej wiedzy, i zdaje sobie z tego sprawę.
Niezależnie jednak od powszechności kłamstwa ludzie poszukują sposobów na to, by się
przed kłamstwem bronić.
Nie jest to walka beznadziejna, ponieważ po pierwsze, kłamstwo wymaga więcej wysiłku niż
prawda.
Jak powiedział Georges Braque:
„Prawda jest. Kłamstwo trzeba wymyślić”.
Po drugie, kłamanie wywołuje więcej emocji niż mówienie prawdy.
Słynny „wykrywacz kłamstw” – wariograf – jest urządzeniem zbudowanym w oparciu o to
drugie spostrzeżenie.
Emocje towarzyszące kłamstwu są blisko związane ze strachem.
Kłamstwo, nawet niewielkie, jest działaniem ryzykownym i zawsze towarzyszy mu obawa
przed zdemaskowaniem. A emocje tego rodzaju wywołują objawy fizjologiczne, które można
zaobserwować i zmierzyć. Jednym ze sposobów jest pomiar napięcia skórno-galwanicznego.
Na skórę zakłada się elektrody, przez które płynie bardzo słaby, niewyczuwalny prąd. Sucha
skóra przewodzi prąd gorzej, natomiast skóra, na której pojawia się pot, przewodzi lepiej.
Trwający nawet ułamek sekundy skok emocji wywołuje zwiększone wydzielanie
mikroskopijnych ilości potu, co wystarczy, by różnica była widoczna na urządzeniu. Zmienia
się częstotliwość oddechu, puls i ciśnienie krwi. Zmiany są nieznaczne, ale wystarczająco
wyraźne, by można je zaobserwować. Podczas badania wariografem operator zadaje
najpierw długą serię pytań neutralnych oraz takich, na które na pewno zostanie udzielona
odpowiedź prawdziwa. W ten sposób można ustalić pewien stały poziom emocji konkretnego
człowieka. Potem zadaje się na zmianę pytania kluczowe i neutralne. Nagły skok
parametrów przy niektórych odpowiedziach oznacza, że badany skłamał. Niestety,
urządzenie to nie jest doskonałe. Według źródeł amerykańskich trafność wariografu w
wykrywaniu kłamstwa wynosi tylko 83 proc. Szczególnie trudnym przypadkiem są
psychopaci,
mający zmniejszoną zdolność do odczuwania emocji i pozbawieni hamulców
etycznych. Na drugim biegunie, i zarazem w znacznie gorszej sytuacji, są ludzie będący
podczas badania w silnym stresie. Będą reagować skokiem emocji już po rozpoznaniu
pytania kluczowe
go i zostaną uznani za kłamców, nawet jeśli mówią prawdę.
Przypuszczalnie znacznie skuteczniejszym narzędziem będzie skan mózgu tomografem
pozytronowym, pokazujący, jakie obszary mózgu są uaktywniane podczas rozmowy.
Jednak w codziennym życiu nie ma możliwości badania rozmówców „wykrywaczem
kłamstw”. Wprawdzie żadne ewidentne objawy kłamstwa nie istnieją, są jednak takie, które
zazwyczaj towarzyszą kłamstwu i przy odrobinie wprawy można nauczyć się je zauważać.
Według amerykańskiego psychologa Paula Ekmana, najważniejszym źródłem informacji
jest
twarz rozmówcy.
Oczywiście nad wyrazem twarzy można zapanować i nadać jej dowolny, potrzebny wyraz.
Ale przez pierwsze 0,25 sekundy twarz będzie wyrażała prawdziwe emocje. Te krótkie
momenty, kiedy ciało reaguje spontanicznie, zanim człowiek przejmie nad nim kontrolę,
Ekman nazwał mikroekspresjami.
Najłatwiej dostrzec je na nagraniu filmowym. Nieświadome ekspresje emocji są bardzo
starym wytworem ewolucji i we wszystkich kulturach ich wyraz jest identyczny. Strach, złość,
lęk zakłopotanie czy smutek wyrażane są tak samo.
Niektóre z nieświadomych mikroekspresji można nauczyć się dostrzegać już po krótkim
okresie ćwiczeń. Nie są dowodem na to, że ktoś kłamie, ale pozwalają powziąć takie
podejrzenie:
Asymetryczna mimika.
Podczas wyrażania prawdziwych emocji mimika twarzy jest
symetryczna.
Częstotliwość mrugania. Podczas napięcia emocjonalnego szybkość mrugania wzrasta.
Szerokość źrenic. Kiedy narastają emocje, źrenice rozszerzają się.
Ruch gałek ocznych. Jest inny, kiedy mówiący korzysta z własnej pamięci (mówi prawdę), a
inny, kiedy tworzy (kłamie).
Jeśli jest praworęczny, to szukając w pamięci skieruje oczy w górę i w prawo, ale kłamiąc,
musi odwołać się do drugiej półkuli, odpowiedzialnej za twórczość (a nie pamięć), spojrzy
więc w lewą stronę. U leworęcznego będzie to zachodziło odwrotnie. Najprościej zadać
pytanie, na które dostaniemy na pewno prawdziwą odpowiedź, i obserwować oczy
rozmówcy. Jeśli przy kolejnym pytaniu spojrzy w inną stronę – zostaliśmy okłamani.
Zmniejszenie gestykulacji.
Jeśli ktoś zaprzestaje charakterystycznych dla siebie gestów,
możliwe, że kłamie. Wyhamowanie mimowolnych ruchów, którymi podkreśla się wypowiedź,
jest spowodowane dodatkowym wysiłkiem, jakiego wymaga kłamstwo.
Według badań, wypowiedzi kłamliwe są też krótsze, bardziej lakoniczne, zawierają mniej
konkretów, określeń dotyczących czasu, miejsca, konkretnych ludzi i liczb.
Kolejnym wskaźnikiem, który jednak ilustruje głównie zdenerwowanie mogące towarzyszyć
kłamstwu, jest podwyższenie się tembru głosu mówiącego i wzrost tempa mówienia.
Powyższe wskaźniki stanowią tylko wskazówki, że być może jesteśmy okłamywani, a nie
dowody na to.
Żyjemy w czasach, w których kłamstwo ma się jak najlepiej.
Krzepiące jednak jest to, że większość ludzi, choć kłamie często, nadal odróżnia rzeczywiste
łgarstwo i potępia je.
Ponadto, jak wykazały badania, większość ludzi wierzy, że „kłamstwo ma krótkie nogi” i
prawda zazwyczaj wychodzi na jaw.
Nawet jeśli pojawią się urządzenia pozwalające wykrywać kłamstwo bez żadnych
wątpliwości, ono nie zniknie.
Miliony lat ewolucji dowiodły niestety, że jest ono bardzo skuteczne.
"Kłamstwo jako zjawisko musi być bardzo stare i pierwotne, skoro ma swoje miejsce
w ewolucji i doborze naturalnym. Kłamią zwierzęta, a nawet rośliny."
"W obecnych czasach kłamstwo zadomowiło się w życiu codziennym na niespotykaną
skalę.Kłamią politycy, co gorsza przyłapanie ich na łgarstwie wywołuje coraz mniejsze
konsekwencje i coraz słabsze oburzenie. Kłamią reklamy, właściwie już bezwstydnie i
w żywe oczy, nie wzbudzając tym żadnej reakcji. Kłamią media, często uzurpując sobie
rolę wychowawczą i wmawiając odbiorcom rozmaite rzeczy „dla ich dobra” oraz
posługując się kłamstwem w pogoni za sensacją."
"Prawdziwy początek ery masowego i powszechnego kłamstwa przyniosła jednak I
wojna światowa. Po raz pierwszy w historii propaganda i kłamstwo państwowe
rozpleniło się na taką skalę.
Kłamstwo okazało się bronią, za pomocą której można osłabiać morale przeciwnika
albo podnosić ducha bojowego własnych oddziałów. Łgano na potęgę, by osiągać
cele dyplomatyczne.
Kłamstwo prasowe i polityczne – ordynarne i bezczelne – usadowiło się na dobre w
życiu politycznym. Pojawiła się współczesna propaganda – w całości oparta na
kłamstwie."
"A nic nie jest tak jałowe i pozbawione życia, nic nie jest tak bezczelnie kłamliwe i
destruktywne jak mdłe uśmiechy z plakatów i bezmyślne zadowolenie tygodników,
które zapewniają nas, że jesteśmy bezgranicznie szczęśliwi "...
Erich Fromm, Wojna w człowieku
"Prawda ma tylko jedną twarz, a kłamstwo
ma ich wiele.”
Nie znoszę kłamstwa, nie umiem kłamać i dlatego staram się tego nie robić. „Wystarczy
jedno kłamstwo, aby stracić wiarygodność”.
Kłamstwo jest drugą naturą człowieka. Ludzie kłamią z bardzo wielu powodów: , ze strachu,
dla przyjemności,dla zysku a nawet z przyzwyczajenia. " Pół prawdy to całe kłamstwo "...
Są ludzie, którzy kłamią jak z nut, bez zmrużenia oka. Uważam jednak, że nawet
małe kłamstwo ma krótkie nogi i na dłuższą metę nie popłaca, i prędzej czy później
zawsze wyjdzie na jaw.
"
Karą kłamcy nie jest to, że mu nikt nie wierzy, lecz to, że sam nie potrafi nikomu
uwierzyć"...
Możliwe, że kłamstwo przynosi korzyści, ale trzeba mieć dobrą pamięć, aby nie zaplątać się
w swoich opowiadaniach.
Kłamstwo może utrudnić nam życie. "Pół prawdy to całe kłamstwo"...Kłamstwo najczęściej
rodzi kolejne kłamstwo.
Czy można kłamać w dobrej wierze? "Kłamcę czyni jedno kłamstwo; sprawiedliwego –
dopiero wszystkie prawdy "...
Można skłamać w dobrej intencji, wówczas uzyskamy spokój stosując zasadę "racjonalnego
kłamstwa", tłumacząc sobie, że to drobiazg trochę mijający się z prawdą, "Kłamstwo jest
często prawdą z błędną datą"...
Nieraz
odczuwamy wyrzuty sumienia po tym jak skłamiemy.''Kłamstwo nie staje się
prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.''
Bywają kłamstwa błahe, niewinne, a nawet altruistyczne, mówione z grzeczności,
sympatii."Uf
ność niewinnych jest największym darem dla kłamcy"...
W relacjach towarzyskich ludzie uciekają do zafałszowania prawdy, co rodzi
fikcję.''Kłamstwo zabija przyjaźń, prawda zabija miłość.''
Zam
iast kłamać, lepiej się nie odzywać, ukrywając, bądź przemilczając fakty, czynimy
sytuację bardziej tajemniczą. "Niewiele jest powodów, żeby mówić prawdę, za to jest ich
bez liku, żeby kłamać"…
Czasami dajemy się oszukiwać świadomie, bo chcemy wierzyć, że jesteśmy wspaniali,
mądrzejsi, zdrowsi. Świat pozorów jest poręczniejszy. Doskonale wiemy, że sympatię i
uznanie zyskują te osoby, które uchodzą w oczach innych za błyskotliwe, atrakcyjne, zdolne,
urodziwe, inteligentne.
Równie często kłamiemy o sobie, tzn. broniąc własnej twarzy, podwyższając swoją
samoocenę, koloryzując i wymyślając jakieś niesamowite przeżycia.Kłamstwo u dziecka jest
dosyć powszechne.
"
Kłamstwo jest często prawdą z błędną datą "...
Dzieci kłamią, by ukryć prawdę i tym samym oddalić od siebie karę. Zapewne pragną
zaskarbić sobie miłość."Serce i umysł rzadko kłamią jednocześnie "…
"Kłamstwo jest czarodziejską receptą na sukces"...
Uczą nas, jak umiejętnie manipulować wywieranym wrażeniem, aby podpisać kontrakt,
zdobyć nową pracę, zdobyć głosy elektoratu etc." Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bez-
czel
ne kłamstwa i statystyki"...
"Karą kłamcy jest to, iż nawet prawda przez niego powiedziana nie znajduje wiary"...
____________________________________________
Niektóre cytaty wykorzystane w tekście - o ..... KŁAMSTWIE
Niewiele jest powodów, żeby mówić prawdę, za to jest ich bez liku, żeby kłamać…
Carlos Ruiz Zafón — Cień wiatru
Uf
ność niewinnych jest największym darem dla kłamcy.
Stephen King » Sklepik z Marzeniami
Pół prawdy to całe kłamstwo.
Horacy Safrin
Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.
Mark Twain
Serce i umysł rzadko kłamią jednocześnie…
Jonathan Carroll
— Szklana Zupa
Czasami łatwiej znieść czyjąś śmierć niż czyjeś kłamstwa.
Éric-Emmanuel Schmitt — Kiedy byłem dziełem sztuki
Kłamstwo jest często prawdą z błędną datą.
Etienne Rey
— Piekielne relikwie
Tylko ci, którzy popełniają samobójstwa, nie kłamią. Bo człowiek śmiertelny tylko
umierając nie kłamie.
Emil Cioran
— Brewiarz zwyciężonych
Kłamcę czyni jedno kłamstwo; sprawiedliwego – dopiero wszystkie prawdy.
Władysław Grzeszczyk — Parada paradoksów
Kłamstwo zdąży obiec pół świata, zanim prawda włoży buty
James Callaghan
Karą kłamcy jest to, iż nawet prawda przez niego powiedziana nie znajduje wiary...
maksyma wschodnia
Prawda ma tylko jedną twarz, a kłamstwo ma ich wiele
Charles Louis de Montesquieu (Monteskiusz)