Phillip M Margolin Adwokat

background image
background image

PhillipMargolin

Adwokat

Zangielskiegoprzełożył

MichałMadaliński

LiBROS

TytułoryginałuTHEASSOCIATE

Wszystkiepostaciewtejksiążcesąfikcyjne.Jakiekolwiek

podobieństwodoosóbrzeczywistych-żywychczymartwych-

jestcałkowicieprzypadkowe.

Copyright©2001byPhillipM.Margolin

DedykujętęksiążkęDanielowiiChris,

mojemusynowiijegoświeżopoślubionejżonie-

zżyczeniaminawspaniałąnowądrogężycia

Podziękowania

Jestemwinienwdzięcznośćwieluosobom,którepoświęciłymiczasi

dzieliłysięzemnąpomysłami,gdypisałemtęksiążkę.Ponieważnauki
przyrodniczeniesąmojąmocnąstroną,korzystałemzwiedzydrLynn
Loreaux,zacojestemjejbardzozobowiązany.Toonawymyśliłafikcyjnylek
insufortiodpowiadałanawszystkiemojepytaniamedyczne.DrJohnLundyi
drKarenGunson,lekarzesądowistanuOregon,zapoznalimniezmetodami

background image

identyfikacjiszczątkówludzkich.EdPritchardbyłmoimmistrzemw
dziedziniewiedzykomputerowej.

Nieocenioneinformacjeożyciumłodegoadwokatawdużejkancelarii

prawniczejotrzymałemodAlisonBrody,prawniczkiuportlandzkiej
kancelariiadwokackiejMilleriNashorazodScottaCrawforda,Mike’a
Jacobsa,MelissyRobertson,BryanaGeona,SharonHill,RichardaYangelisti
iMariiGórecki,pracownikówkancelariiStoeliRives,równieżw
Portlandzie.ChciałbymteżpodziękowaćudziałowcomfirmyStoeliRives-
RandyFosteriBarnesowiEllisowi.ChciałbymzapewnićCzytelników,że
kancelariaadwokackaReed,Briggsiwspólnicy,opisananakartachksiążki,
jestwymyślonaodpoczątkudokońca,ajejpracownicyiudziałowcynie
mająnicwspólnegozrzeczywistymiosobami.

JestemteżwinienwyrazywdzięcznościMike’owiWilliamsowii

JonathanowiHoffmanowi,wybitnymprawnikom,regularniewystępującymw
sprawachoodszkodowania.Problemodpowiedzialnościcywilnejfirm
stanowitłotejksiążki,aoniprzybliżylimikolejnekroki,jakiewtakim
procesiemusząprzejśćstronapozywającaipozwana.

NieocenionąpomoctechnicznąotrzymałemodMike’aShinna,Dana

Bronsona,MarkaAndersena,ChipaHomeraorazSteve’aMillenazzarządu
cmentarzaRiverview,drNahanaSeldena,detektywa-sierżantaJonaF.
RhodesazkomendypolicjiwPortlandzie,sierżantMaryLindstrandzbiura
szeryfaokręguMultnomahiodmojegodobregoprzyjacielaVince’aKohlera.

Chciałbymteżpodziękowaćmoimwspaniałymdzieciom,Amii

Danielowi;JonathanowiHoffmanowiiRichardowiYangelisti,orazJoe,
Eleonorze,Jerry’emuiJudyMargolin,atakżeNormanowiiHelenStammza
ichcenneuwagidotyczącerękopisu.

PragnępodziękowaćDanowiConawayowi,mojemuniestrudzonemu

redaktorowi,zawspaniałepomysły.Tonaprawdęwielkieszczęściemócz
nimpracować.RówniepomyślnąokolicznościąjestpomocJeanNaggari
wszystkichzjejagencji.

Ludziewciążmniepytają,skądbiorępomysły.Wprzypadkutejksiążki

odpowiedźjestprosta.Doreen,mojejwspaniałejżonieodponadtrzydziestu
lat,przyśniłasięintryga,stanowiącagłównąośtejksiążki.Niemogęwamjej
terazzdradzić,bozepsułbymefektzaskoczeniawtrakcieczytania,alejest
bardzosprytna-takjakmojażona.

Prolog

background image

LodowatywicherdąłwzdłużMercerStreet,łopotałmarkizami,miotał

papieryiszczypałGene’aArnoldawpoliczki.Gene,adwokatzArizony,
postawiłkołnierzpłaszczaiwtuliłgłowęwramiona,chowającsięprzed
arktycznymchłodem.NieporazpierwszyodwiedzałNowyJork,alenigdy
niebyłzimąikąsającymrózzupełniegozaskoczył.

Należałdoniepozornychmężczyzn-naprzeciwkotakichmożnagodzinę

siedzieć,apięćminutpotemniepamiętasięichwyglądu.Byłśredniego
wzrostu,okularywszylkretowejoprawcepowiększałyjegopiwneoczy,a
niewielkagłowa,gdybyniepółpierścieńmizernychszpakowatychwłosów,
przypominałabykulębilardową.Jegożycieosobiste,takjak
powierzchowność,niczymsięniewyróżniało.Byłwdowcem,dużoczytał,a
dojegonajbardziejawanturniczychzajęćnależałagrawgolfa.Nic,wczym
brałudział,niewywołałobłyskunaekranieradarowymświata-możez
wyjątkiemtragedii,któradotknęłagosiedemlattemu.

PraktykaadwokackaGene’aArnoldaprzypominałamonotoniąjego

życieprywatne;zajmowałsięgłównieumowamigospodarczymi.Przyjechał
doNowegoJorku,byzałatwićśrodkifinansowedlaMartinaAlvareza,
potentatanaarizońskimrynkuużywanychaut,którychciałrozszerzyć
działalnośćnasąsiednistan.Spotkaniezpotencjalnyminwestorem
zakończyłosięnietylkopomyślnie,aleiwcześniej,niżsięspodziewał,
zostałomuwięctrochęczasunawędrówkępogaleriachnapołudnieod
HoustonStreetiposzukaniejakiegośobrazka,którymmógłbywzbogacić
swojąniewielkąkolekcję.

Oczymułzawiłyizaczęłociecznosa,więcrozejrzałsięrozpaczliwieza

schronieniemprzedwichurą.GaleriasztukinaroguMerceriSpringStreet
byłaotwarta,zanurkowałwięczwestchnieniemulgidociepłegownętrza.O
kontuarwpobliżuwejściaopierałasięmłoda,szczupłakobietawczarnej
sukience.Podniosławzrokznadkatalogu,którystudiowała.

-Czymmogępanusłużyć?-Błysnęłarutynowymuśmiechem.

-Chciałemsięrozejrzeć-odparłzakłopotany.

Dziełarozwieszonenabiałychścianachgaleriinależałydorozmaitych

kategorii.Zerknąłpobieżnienaseriękolażyotematycefeministycznej,po
czymzatrzymałsię,bysięprzyjrzećparuobrazombardziejwjegoguście.W
domumiałkilkanaściescenzDzikiegoZachodu:brązowoczerwonegóry
stołoweozachodziesłońca,kowbojenaszlaku,cośwtymstylu.Tetutajto
byłypejzażezNowejAnglii,właściwiemarynistyka.Rybackiekutryna
rozszalałymmorzu,grzywaczełamiącesięnapustejplaży,chatkanad
brzegiemskąpanymwsłonychbryzgach.Bardzoładne.

background image

Przeszedłdozbioruczarno-białychfotogramów,zatytułowanegoPary.

Pierwszezdjęcie,owyraźnymziarnie,przedstawiałodwojenastolatkóww
parku,trzymającychsięzaręce.Sportretowanoichodtyłu;szli,pochylając
siękusobie,ichgłowyniemalsięstykały.Doskonaleuchwyconymoment
narodzinuczucia.Arnoldposmutniał.Dałbywszystko,abybyćtymchłopcem
obokdziewczyny.Samotnośćciążynajbardziej.

Następnafotografiaprzedstawiałamurzyńskąparęwkafejce.Śmialisię:

ondorozpuku,zodrzuconągłową,onaskromnie,nieśmiało,zachwycona,że
takzdołałagorozbawić.

Arnoldprzyjrzałsiędokładniej.Nietegorodzajudziełasztuki

kolekcjonował,alecośgodotegozdjęciaciągnęło.Przeczytałinformacjena
białymprostokącikuumieszczonymobokfotografiiidowiedziałsię,żeautor
nazywasięClaudeBernier,acenajestdoprzyjęcia.

Przeniósłuwagęnatrzeciezdjęciezserii.Przedstawiałomężczyznęi

kobietęwpłaszczachprzeciwdeszczowych,idącychzamaszystymkrokiem
przezrynekjakiegośmiasta.Naichtwarzachmalowałasięzłośćinapięcie.
Oczykobietypałały,mężczyznamiałzacięteusta.

-OBoże-powiedziałArnold.Nogisiępodnimugięły,musiałsię

wesprzećościanę.

-Proszępana?-Dziewczynaprzyglądałamusię,wystraszonajego

trupiąbladościąitym,żeniemożeustaćprosto.Arnoldwlepiłwniąwzrok,
samwpanice,miałwrażenie,żejegogłowastałasiędziwnielekka.

-Dobrzesiępanczuje?

Arnoldskinąłgłową,leczjejnieprzekonał.Podbiegłaiwzięłagopod

rękę.

-Czymógłbymtugdzieśusiąść?-wykrztusił.

Kobietapoprowadziłagodoczęścifrontowej,dokrzesłazakontuarem.
Arnoldosunąłsięnanieiprzyłożyłdłońdoczoła.

-Możeprzyniosępanuwody?-spytałaniespokojnie.

Arnoldwidział,żeztrudempowstrzymujepanikę.Wyobrażałsobie,że

kobietapowtarzawmyślach„zawał,zawał”iboisię,cobędzie,jakjej
przyjdzieczekaćprzyzwłokachnaprzybyciepolicji.

-Wody,dobrze.Jużmilepiej,naprawdę.Niemapowodudoobaw-

próbowałjąpocieszyć.-Trochęmisięzakręciłowgłowie.

Zanimwróciłazwodą,Arnolddoszedłdosiebie.Wziąłdwałyki,parę

razyodetchnąłgłęboko.Podniósłwzrokizobaczył,żekobietaobserwujego,
wyłamującsobiepalce.

background image

-Czujęsięznacznielepiej.-Uśmiechnąłsiędoniejblado.-Poprostu

nieprzywykłemdotegomrozu.

-Proszę,niechpansiedzi,jakdługopanzechce.

-Dziękujępani.-Zamilkł,poczymwskazałnazdjęcia.-Czyten

fotografik,Bernier,mieszkatugdzieśwpobliżu?

-Claude?Tak,oczywiście.MieszkawkamienicynaChelsea.

-Chciałbymkupićjednązjegoprac.

Arnoldwstałpowoli,terazjużznaczniepewniejszywłasnychnóg,i

podszedłdofotografiirozzłoszczonejpary.Podrodzeopadłygowątpliwości,
aleulotniłysię,gdyprzyjrzałsiębliżejscenieuchwyconejprzezBerniera.

-Jakpanisądzi,będęsięmógłznimdzisiajzobaczyć?-Arnold,nie

odrywającwzrokuodzdjęcia,wyciągnąłkartękredytową.

-Dapanradę?-zapytałazaniepokojona.

Arnoldpokiwałgłową.Onawciążwyglądałananiezdecydowaną.Potem

jednakpodeszłazezdjęciemdokasy.Czekającnaautoryzacjękarty
kredytowej,zatelefonowała.Arnoldponownieusiadł.Wstrząs,któryprzeżył,
minąłiustąpiłnaglącejchęcidziałania.

-Claudemożesięzpanemspotkaćodowolnejporze.-Kobietaodłożyła

słuchawkęiwręczyłaArnoldowizakupwrazzwizytówkągalerii,naktórej
zapisałaadresinumertelefonufotografika.Arnoldzapamiętaładresi
schowałkarteczkędokieszenimarynarki.

-Dziękujępani.Bardzopanimiła-powiedziałekspedientcena

pożegnanieiwyszedłnaulicę.Przywitałgolodowatywiatr,aleGeneArnold
byłzbytzamyślony,bytozauważyć.

CZĘŚĆPIERWSZA

Małpiaetykieta

1

SnopyświatłazreflektorówpoobijanegosaabadoktoraSergieja

Kajdanowaomiotłykępęsrebrnychjodełispoczęłynanieotynkowanej
ścianieparterowegobudynkuzpustaków,zagubionegowlasachkilkanaście
kilometrówodcentrumPortlandu.GdyKajdanowodsuwałrygieldrzwi

background image

wejściowych,rezusyzaczęłytoswojenitogruchanie,nitoposzczekiwanie,
któredoprowadzałogodoszału.Hałaswzmógłsię,kiedyzapaliłświatła.

Większośćmałpulokowanowdwóchpomieszczeniachwgłębi

budynku.Kajdanowprzeszedłprzezkorytarzykistanąłprzedgrubymi
metalowymidrzwiami,zaktórymiznajdowałasięjednazmałpiarni.Wysunął
blaszanąklapęzakrywającąokienkoizajrzałdozwierząt.Wkażdymzobu
pomieszczeńznajdowałosięszesnaścierezusów.Małpysiedziałypojedynczo
wklatkachzestalowejsiatki.Klatkibyłypoustawianepodwie,jednana
drugiej,ipodwieoboksiebienaniskichplatformachnakółeczkach.
Kajdanownieznosiłmałpzcałegoserca;nieznosiłichkwaśnegoodoru,
hałasu,któryrobiły,denerwującegośledzeniakażdegojegokroku.

UjrzawszyKajdanowazaszybąjudasza,małpazgórnejklatkiwdrugim

rzędzieoddrzwiskoczyławjegostronęizaczęłasięwniegowpatrywać.
Miałabrązowawoszarefutroiprzytrzymywałasięsiatkidłońmiistopamio
chwytnychpalcachiprzeciwstawnychkciukach.Tobyłdominującysamiecw
tympomieszczeniu;choćniemógłsiędostaćdoinnychmałp,swojąpozycję
ustaliłwciągupierwszychtrzechtygodnipobytu.

Rezusysąbardzoagresywne,wyjątkowopobudliweizawszeczujne.

Wpatrywaniesięimwoczytopoważnewykroczenieprzeciwmałpiej
etykiecie,aleKajdanowsiętymnieprzejął,niechmałydrańwie,ktotu
rządzi.Samiecnawetniemrugnął.Wysunąłpsipyskprzezokosiatki,jak
najdalejzdołał,iwyszczerzyłgarniturgroźnychzębów.Przywzroście
zaledwietrzyczwartemetraiwadzeponiżejdwudziestukilogramównie
sprawiałwrażenia,bymógłzrobićkrzywdęważącemudziewięćdziesiątkiloi
mającemumetrosiemdziesiątdorosłemuosobnikowigatunkuHomosapiens,
alebyłsilniejszy,niżsięwydawało.

Kajdanowzerknąłnazegarek.Trzecianadranem.Niemiałpojęcia,co

byłotakważnego,bymusiałtuprzyjeżdżaćotejporze,leczczłowiek,który
zadzwonił,wyrywającgozgłębokiegosnu,płaciłKajdanowowizato,żeby
robił,comusiękaże,iniezadawałpytań.

Potrzebowałkofeiny.Jużmiałiśćdoswojegogabinetu,abyzaparzyć

dzbanekkawy,gdyzauważył,żekłódkanaklatcedominującejmałpyjest
otwarta.Musiałzapomniećjązamknąćpoostatnimkarmieniu.Naukowiec
chciałwejśćinaprawićswójbłąd,aleprzypomniałsobie,żekluczod
małpiarnizostałwgabinecie.Wróciłwięcdofrontowejczęścibudynku.Jego
gabinetmiałwymiaryczterynapięćmetrówibyłzastawionysprzętem
laboratoryjnym.Tużprzydrzwiachstałomałebiurkonakółkach.Zawalałyje
książkatelefoniczna,odbitkiartykułówfachowychiwydrukikomputerowe,
przedstawiającepomiaryskurczów,jakichdoznawałymałpypodczasciąży.
Przybiurkustałotanieobrotowekrzesło.Podścianami-metaloweregały,

background image

umywalka,dystrybutorpapierowychręczników.

Kajdanowwszedłzabiurko.Ekspresdokawyznajdowałsięnablacie,

kołowirówki,wagilaboratoryjnej,stojakazprobówkamiikubkaz
wizerunkiempokemona,wypełnionegomarkerami,długopisamiiołówkami.
Naścianiewisiałmonitorpołączonyzkamerąsystemubezpieczeństwa,która
pokazywaławejściedobudynku.

Dzbanekekspresubyłjużniemalpełennaparu,gdyKajdanowusłyszał

podjeżdżającysamochóditrzaśnięciedrzwiczek.Naekraniezobaczyłpostać
wskafandrzezkapturem,biegnącąkubudynkowilaboratorium.Wyszedłz
gabinetuiotworzyłdrzwiwejściowe.Naukowiecpopatrzyłnazakapturzoną
postaćizobaczyłdwojeoczuwpatrującychsięwniegolodowatoprzez
otworywkominiarce.Nimzdążyłcośpowiedzieć,dostałkolbąrewolweruw
czołoizrobiłomusięciemnoprzedoczyma.Osunąłsięnapodłogę.Lufa
zagłębiłasięwjegokarku.

-Ruszajsię!-rozkazałstłumionygłos.

Pozbierałsięnakolana,amocnykopniakpchnąłgodoprzodu.Niemal

płaczączbólu,pogramoliłsięnaczworakachdogabinetu.

-Kluczdomałpiarni!

Naukowiecpokazałpalcemwieszaknaścianie.Wsekundępóźniej

uderzeniewpotylicępozbawiłogoprzytomności.

Kajdanowniemiałpojęcia,jakdługoleżałbezczucia.Gdytylkosię

ocknął,usłyszałhisterycznewrzaskiprzerażonychmałpiłoskotuderzających
osiebieklatek.Bolało,jakbymuwbijanogwóźdźwczaszkę,zdołałjednak
usiąść.Regałydookołabyłypootwieraneipowywracane.Podłogęzawalały
papierymokreodbenzyny,lecznietylkoonebyłynasączonebenzyną-jego
odzież,twarziręcetakżeniącuchnęły.Wtemuderzyłgownozdrzapiekący
zapachdymu,atańczącyblaskpłomieninaścianieprzedgabinetemwywołał
skurczżołądka.

Strachpoderwałgonakolana,alewtymsamymmomenciedogabinetu

wróciłzamaskowanynapastnik,trzymającwjednejręcebroń,awdrugiej-
dwudziestolitrowykanister.Kajdanowskuliłsiępodścianą,taksamojakto
robiłycopłochliwszemałpy,gdywchodziłdoichpomieszczenia.Kanisterz
metalicznymłoskotemwylądowałnablacie,anapastnikwyciągnąłzkieszeni
zapalniczkę.Kajdanowchciałcośpowiedzieć,alezgrozaniepozwoliłamu
wydobyćgłosu.Wchwiligdyodskoczyłowieczkozapalniczki,zadrzwiami
rozległsięopętańczywrzask.Wdrzwiachstanęłaosmalonazjawa,zoczami
wytrzeszczonymiodbóluiprzerażenia.Dominującysamiec,pomyślał
Kajdanow.Wydostałsięzklatki,bokłódkaniebyłazamknięta.

background image

Przemknąłmuprzezmyśltermin„małpiaetykieta”.Wtuliłgłowęw

ramionaiprzyjąłpozycjępoddańczą.Kątemokawidział,jakmężczyzna
odwróciłsięiwbiłwzrokwrezusa.Człowiekimałpaprzezmomentmierzyli
sięspojrzeniem,poczymdwadzieściakilogramównapompowanych
adrenaliną,znękanychpłomieniamimięśnirzuciłosięzprzeraźliwym
skrzekiemwpowietrze.Kajdanowzobaczył,jaksamieclądujena
przeciwnikuiwbijamukływbark.Obajupadlinaziemię,anaukowiec
tymczasempozbierałsię,wypadłprzezdrzwiipobiegłwlas.Zachwilę
rozległysiędwastrzały.

2

-Gotówdoimprezki?-JoeMolinariwszedłswobodnymkrokiemdo

maleńkiegogabinetuDanielaAmesa.

-Dziśnie-odparłDanielzżalem,wskazującstospapierównabiurku.-

Briggswłaśniemnietymuraczył.

-Przecieżdziśnaszacotygodniowabalanga,kolego-przypomniał

Molinari,sadowiącsięnajednymzkrzesełnaprzeciwkobiurkaDaniela.

MłodsiczłonkowiezespołudziałucywilnegofirmyadwokackiejReed,

Briggs,Stephens,StottlemeyeriComptonspotykalisięcotydzieńwpewnej
popularnejknajpie,abyponarzekaćnaszefówiciężkąrobotę,atakżeaby
pośmiaćsięzprawników,którzyniedostąpilizaszczytupracywnajwiększej
inajbardziejprestiżowejkancelariiprawniczejwPortlandzie,wstanie
Oregon.Daniellubiłtespotkania,alewiedział,żejeślidziśsięwybierze,po
parugłębszychzkumplaminieudamusięwrócićdobiura.

-Briggschcemiećnotatkęnajutrorano.

Molinaripokręciłgłowązdezaprobatą.

-Ames,kiedysięwreszcienauczyszmówić„nie”?Mamzdjęcie

strajkującychrobotnikówprzedfabrykąsamochodów.Wieszamjena
drzwiach,kiedymamjużdość.Zrobięciodbitkę.

Danielsięuśmiechnął.

-Dzięki,Joe.Kiedyśskorzystam,aledziśmuszętoskończyć.

-Chłopie,opamiętajsię.Lincolnzniósłniewolnictwodawnotemu.

-AbolicjanieobjęłamłodszychczłonkówzespołuReed,Briggsi

wspólnicy.

-Beznadziejnyprzypadek.-Molinariroześmiałsięipodniósłzkrzesła.-

Wraziegdybyśodzyskałzdrowyrozsądek,wiesz,gdzienasszukać.

Molinariznikłwkorytarzu,aDanielwestchnął.Zazdrościłkoledze.

background image

GdybytoJoebyłnajegomiejscu,niewahałbysięanichwiliiposzedłna
drinka.PotrafiłsiępostawićtakimludziomjakArthurBriggsinierozumiał
tego,żektośwsytuacjiDanielaniemożesobienatopozwolić.

OjciecMolinariegotojednaznajgrubszychgrubychrybwczołowej

agencjireklamowejwLosAngeles.Joechodziłdoelitarnejszkołyśredniej,
studiowałwprestiżowymcollege’u,dyplomzprawauzyskałwGeorgetown.
Przyswoichkoneksjachmógłdostaćpracęwszędzie;ponieważjednaklubił
ekstremalnekajakarstwoiwspinaczkęgórską,aokolicePortlanduobfitująw
górskierzekiiścianywspinaczkowe,łaskawiezaoferowałsweusługi
kancelariiReed,Briggsiwspólnicy.Danielnatomiastkażdegodnia
dziękowałBoguzatęposadę.

NaścianachszczupłegogabinetuDanielawisiałyjegodyplomyi

certyfikatprzynależnościdoizbyadwokackiejstanuOregon.Joeiparu
innychmłodychprawnikówtraktowaliwłasnewykształcenieizawódjako
cośzupełnienaturalnego.Danielnatomiastwykształceniezdobyłwpocie
czoła:uczyłsięwpaństwowymcollege’uizrobiłdyplomprawniczyna
uniwersyteciestanowym,przezcałestudiazarabiająckażdegocentananaukę
iutrzymanieiwiedząc,żegdybymusięnogapowinęła,nieczekananiego
żadnemiękkielądowanie.Byłdumnyztego,żezdobyłstanowiskow
najlepszejkancelariiprawniczejstanuOregon,niemającdyplomuktórejśz
prestiżowychakademiianiznajomościczyrodzinnychukładów.Niemniejnie
mógłsiępozbyćwrażenia,żejegosukcesmożewkażdejchwiliprysnąćjak
bańkamydlana.

Biuromiałskromne,leczniktzjegorodzinynigdyniepracowałw

żadnymbiurze.Matkabyłakelnerkąwokresachtrzeźwości,akiedypiłazbyt
wiele,byutrzymaćposadę,obsługiwałakierowcówciężarówekjeżdżących
nadługichtrasach.DzwoniłdoniejwdniuurodzininaBożeNarodzenie,
jeśliwiedział,gdziemieszka.Ztego,copamiętał,miałsześciu„tatusiów”.
Najporządniejsiznichtraktowaligoobojętnie,najgorsipozostawilimu
bliznyinocnekoszmary.

WujekJack,tatuśnumercztery,należałdonajlepszychzcałejekipy,

ponieważbyłwłaścicielemdomkuzogródkiem.WtedyDanielporaz
pierwszywżyciuzamieszkałwprawdziwymdomu.Przedtem-ipotem-
pomieszkiwalizmatkąwprzyczepachkempingowychalbociemnych,
smrodliwychpokojachpodłychhotelików.Danielmiałosiemlat,kiedy
wprowadzilisiędowujkaJacka.Dostałwłasnypokójiwydawałomusię,że
takwłaśniewyglądaraj.Czterymiesiącepóźniej,wyrwanyzesnuoczwartej
nadranem,stałnachodniku,słuchającpijackichwrzaskówmatki,która
obtłukiwałasobiepięścidokrwiozaryglowanenagłuchodrzwidomku
wujkaJacka.

background image

Danielwielokrotnieuciekałzdomu,nadobregojednakopuściłwwieku

siedemnastulat.Mieszkałnaulicy,ażwkońcuniemógłjużtegoznieśći
wstąpiłdowojska.WojskouratowałoDanielowiżycie.Byłotopierwsze
stabilneśrodowisko,wjakimsięznalazłodurodzenia,ipierwszemiejsce,
gdziepoznanosięnajegointeligencji.

NawieszakukołodrzwiwisiałaciemnamarynarkaDaniela,zkieszeni

wystawałportfelzpokwitowaniemzaostatniąwypłatę.Dziewięćdziesiąt
tysięcydolarów!Wysokośćwłasnychpoborówwciążgozdumiewała.Uważał
zawielkieszczęście,żebossowiefirmyReed,Briggsiwspólnicyprzyjęligo
dopracy.Właściwiekażdegodniaoczekiwał,żetowszystko-stanowisko,
zarobki-okażesiętylkookrutnymżartem.

Przedstawicielkancelariizajmującysięrekrutacjąpracowników

odwiedziłjegouczelniętylkowramachwprawianiasięwprowadzeniu
rozmówkwalifikacyjnych.Zaproszenienadrugieinterviewdosiedzibyfirmy
byłodlaDanielawstrząsem,propozycjapracypodobnie.Przyjmowanido
pracyuReedaiBriggsarekrutowalisięspośródabsolwentówAndoveri
Exeter;studiowaliwYaleiBerkeley,dyplomyprawnikówzdobywaliw
HarvardzieiUniwersytecieNowojorskim.Danielniebyłtakiostatni:
najpierwskończyłzwyróżnieniemstudianawydzialebiologii,apotem
uzyskałdyplomzprawa,leczwciążwydawałomusię,żenienależydo
pierwszejligi.

Przekręciłsięnaobrotowymkrześlewstronęoknaiobserwował

zmierzchzapadającynadrzekąWillamette.Kiedyostatnioudałomusię
wyjśćzbiuraprzedzmrokiem?Molinarimarację.Musisięnauczyć
odmawiać,relaksować;cóż,kiedyobawiałsię,żejeślinieprzyjmiejakiegoś
zadania,przylgniedoniegoopiniaobiboka.Wczorajwnocyobudziłsięzlany
potemzkoszmaru,wktórymtkwiłskulonynadnieszybuwindy,awagonik
nadnimobniżałsiępowoli,lecznieubłaganie.NietrzebaFreuda,aby
objaśnićtakisen.

ZakwadranssiódmaDanielskończyłczytaniebrudnopisunotatki.

Przeciągnąłsięiprzetarłoczy.Kiedyodjąłdłonieodtwarzy,zobaczyłw
drzwiachuśmiechającąsiędońSusanWebster.Niewiedział,couznaćza
bardziejniezwykłe-czyto,żesięuśmiechała,czyto,żezaszczyciłago
wizytą.

-Cześć-rzuciłnibyodniechcenia,świadomieniepatrzącnajej

posągowekształty.

-Cześć,Daniel-odparłaiprzysiadłazwdziękiemnaporęczyjednegoz

krzeseł.Zerknęłanapapieryrozłożonenabiurku.-Skoroniejesteśna
imprezce,toznaczy,żepracujesznadczymśnajwyższejwagi.Czyżbyto

background image

pismodoprzewodniczącegoSąduNajwyższego,amożelistdoprezydenta?

Susanwyglądałajakkociakzokładkimagazynuilustrowanegoitakteż

sięubierała,zdobyłajednakdyplomzfizykinaUniwersytecieHarvarda,a
wśródabsolwentówwydziałuprawanaStanfordzieznalazłasięwpierwszej
dziesiątce.PonieważobojezDanielemmielizasobąstudiaznaukścisłych,
włączonoichdozespołuzajmującegosięobronąGellera,firmy
farmaceutycznej,którejzarzucano,iżjedenzjejproduktówpowoduje
uszkodzeniapłodu.Przezpółroku,kiedypracowalirazem,Susannigdynie
spytałaDanielaoopinię,iwogólerzadkosiędoniegoodzywała,toteż
dzisiejszawizytaniezmierniegozaskoczyła.

-TonotatkadlapanaBriggsa-wyznałDaniel.

-Cościekawego?

-KolejnawsprawiereprezentowanejprzezAaronaFlynna-odparł.

-ZnowuFlynn,co?Tenmaczapalcewewszystkim.

-Owszem.

-Któregoznaszychklientówskarżytymrazem?-spytała.

-OregonMutual.TotowarzystwoubezpieczeniowedoktorApril

Fairweather,którejzarzucasiębłądwsztuce.

-Totapsychoterapeutka?

-Tak.Skądwiesz?

-Arthurimniedałcośdorobotywzwiązkuztym.Naprawdędziwaczna

sprawa.Znaszcałą?-spytała.

-Nie-odparłDaniel.-Pracujętylkonadwycinkiempostępowania

dowodowego.

-Dotejterapeutkizgłosiłasięstudentka,uskarżającasięna

przygnębienieikłopotyzzasypianiem.Teraztwierdzi,żetamtają
zahipnotyzowałaiwywołałauniejfałszywe
wspomnieniaorzekomejprzynależnościjejrodzicówdosektywyznawców
szatanaiotym,żewyprawializniąrozmaiterzeczy,kiedybyładzieckiem.

-Jakierzeczy?

-Aktynierządne,maltretowanie.

-Perwersja.Czytomożebyćprawda?

-Niesądzę.

-PoznałemdoktorFairweatherkiedyśuBriggsa-powiedziałDaniel.-

background image

Wyglądałacałkiemnormalnie.

-Dużomaszrobotyztąnotatką?

-Nie.Ostatnieczytanie.

-Czyliwłaściwieskończyłeś?-zasugerowała.

-Mniejwięcej.

Daniel,prawdęmówiąc,niesądził,abySusanzaproponowałamuteraz

wypadnadrinkaalbonakolację-raczejbyłzdania,żeumawiasięz
zamożnymimłodymiplayboyami,którzyjeżdżąluksusowymisamochodami
sportowymiimająwillenaWestHillszewspaniałymwidokiemnagóry-ale
nachwilępopuściłwodzewyobraźniipomyślał,żeuległaczarowijego
kędzierzawychciemnychwłosów,niebieskichoczuiujmującegouśmiechu.

Susanpochyliłasiękuniemuiprzemówiłakuszącymszeptem:

-Skoroskończyłeśswojąrobotę-zrobiłapauzędlaefektu-toczy

mógłbyśwyświadczyćmiogromnąprzysługę?

Danielniemiałpojęcia,doczegozmierza,więcczekałnaciągdalszy.

-TosięprzypadkowowiążezinnąsprawąprowadzonąprzezFlynna

przeciwkoGellerPharmaceuticals-powiedziała.-Wiesz,żezłożyłwnioseko
produkcjęparętygodnitemu?

Danielprzytaknął.

-Gellerowijakzwykleniespieszyłosięzdostarczeniemnam

dokumentów.AtepowinnyznaleźćsięuFlynnajutrooósmejrano.

Przerwała.

-WrobiłamniewtoRene-ciągnęła.ReneGilchristtosekretarka

ArthuraBriggsa.-Wiedziała,żemamdziświeczórcośważnego,mimoto
powiedziałaBrockowiNewbauerowi,żejamogędziśtepapieryprzejrzeć.
Twierdzi,żezapomniała,alejawiem,żeonatozrobiłaspecjalnie.-Susan
nachyliłasięjeszczebliżejiciągnęłakonfidencjonalnymszeptem:-Jest
zazdrosnaokażdąwspółpracowniczkęArthura.Otochodzi.Takczyinaczej,
skoroskończyłeś,tomożemógłbyśdokończyćzamnieprzeglądanietych
dokumentów?

Danielbyłzmęczonyigłodny.Niemógłsiędoczekaćpowrotudodomu.

-Ojej,niewiem.Mamjeszczetrochęrobotyztąnotatkąijestem

wykończony.

-Wynagrodzęci,obiecuję.Niemategowiele.Parękartonów,atrzebato

tylkoprzejrzećzgrubsza.Wiesz,sprawdzić,comożnawykorzystaćwsądzie,

background image

aktóreinformacjesązastrzeżone.Wyświadczyszmiwielkąprzysługę.

Susanzrobiłażałosnąminę.Właściwieskończył,awieczoremitaknie

miałnicdoroboty.Conajwyżejskończyćksiążkęalbopooglądaćtelewizję,
jeślibędziezbytzmęczonynaczytanie.Dodiabła,dobryuczynekjeszcze
nikomuniezaszkodził.

-Dobra.-Westchnął.-Zrobiętodlaciebie.

Susanwyciągnęłarękęipołożyłanajegodłoniswoją.

-Dziękujęci,Danielu.Jestemcizobowiązana.

-Oddasz,jaksiędorobisz.-Jużczułsięjakfrajer.-Aterazidźibawsię

dobrze.

Susanwstała.

-Tepudełkastojąwmałejsalikonferencyjnej,kołokopiarki.Mająbyć

wbiurzeFlynnadoósmejrano.Jeszczerazdzięki.

Wyszłatakszybko,jakbyzniknęłazadotknięciemczarodziejskiej

różdżki.Danielwstałiprzeciągnąłsię.Itakmiałzrobićsobieprzerwę,więc
postanowiłzobaczyć,wcodałsięwrobić.Poszedłkorytarzemdosalki
konferencyjnejizapaliłświatło.Pięćpudełnaaktazajmowałocałystół.
Otworzyłjedno.Byłowypchanepapierami.Danielzrobiłszybkąkalkulacjęi
wyszłomu,żewkażdymjestodtrzechdopięciutysięcystron.Tomuzajmie
całąnoc,conajmniej.Wżyciutegonieskończy.Nawetspaćsięniepołoży.

Ruszyłkorytarzem,chcącjeszczezłapaćSusan,alejużjejniebyło.

3

SprawainsufortuzaczęłasięodMoffittów.LillianMoffittpracowała

jakopomocdentystyczna,ajejmąż,Alan,byłurzędnikiemwydziału
kredytówwpewnymbanku.Dzień,wktórymokazałosię,żeLillianjestw
ciąży,byłdlanichjednymznajszczęśliwszychdniwżyciu.TobyMoffitt
urodziłsięjednakzciężkimiwadamiwrodzonymiiszczęściezmieniłosięw
rozpacz.AlaniLillianusiłowaliwmówićsobie,żenieszczęścieToby’egojest
składnikiemnieodgadnionychboskichplanów,alewciążniepotrafilipojąć,
dlaczegotenplanmusiałobejmowaćobarczenieichmałegosynkatakim
ciężarem.Lillianzrozumiaławszystkowdniu,kiedyposzładosklepikuw
sąsiedztwieizobaczyławbrukowejgazecietytuł„Pogrobowiectalidomidu”.
Artykułtraktowałoinsuforcie.

TalidomidzdobyłponuryrozgłoswpołowieXXwieku.Kobietom,które

używałytegolekuwtrakcieciąży,rodziłysiędziecizkończynami
zdeformowanyminapodobieństwopłetwdelfina.Autortekstuzbrukowca
twierdził,żeinsufortmarównieszkodliweskutkiuboczne,akobiety,którego

background image

stosowałypodczasciąży,rodząpotworki.Lillianteżprzyjmowałainsufort.

Wieczoremtegodnia,kiedyprzeczytaliartykuł,Moffittowiemodlilisię

oBożąwskazówkę.NazajutrzranozadzwonilidoAaronaFlynna.Widzieli
tegoIrlandczyka,głośnegoadwokata,wtelewizjiiczytaliojego
wyjątkowychsukcesachwprocesachowielomilionoweodszkodowaniaod
pewnejfirmymotoryzacyjnejijakiegośproducentaśrodka
antykoncepcyjnego,którymiałwady.

-CzypomożepanToby’emu?-zapytali.

-Nopewnie-odparłFlynn.

Wkrótcepotym,jakMoffittowiegozaangażowali,Flynndałdo

telewizjiiprasyogłoszenia,żesłużypomocąwszystkimmatkom,które
używałyinsufortu.NagłośniłsprawęMoffittówwInternecie.Swoim
przyjaciołomwmediachdałdozrozumienia,żesprawaToby’egoMoffittato
wierzchołekgórylodowej,jeśliidzieoprocesyoodszkodowania.Taka
taktykanapędziłamunowychklientów.

ZarazpozłożeniuwimieniuMoffittówpozwuprzeciwkoGeller

PharmaceuticalsFlynnzażądałujawnieniawszelkichdokumentówbędących
wposiadaniuskarżonejfirmy,takichjakwynikiprób,testówianaliz,jakim
byłpoddawanyinsufort,ostrzeżeniadlaprzepisującychgolekarzy,kopie
ewentualnychinnychpozwów,sprawozdaniaiskargilekarzynaproblemyze
stosowaniemleku,danetechnologicznezprocesuprodukcji-iwszystkich
innychinformacji,któremogłybywskazywaćnazwiązkimiędzy
przyjmowanieminsufortuastraszliwymizniekształceniamiToby’ego
Moffitta.OdpowiedziąnapowództwozajęłasiękancelariaReed,Briggs,
Stephens,StottlemeyeriCompton,reprezentantprawnypozwanego.Kartony,
wktórychprzeglądanieSusanWebsterwrobiłaDaniela,byłytylkoniewielką
częściątego,coprzepływałonieustanniemiędzybiuremfirmyReed,Briggsi
wspólnicyakancelariąFlynna,odkądrozpocząłsięproces.

DanielbyłwściekłynaSusan,leczmiałzwyczajkażdezadanie

traktowaćpoważnie,choćbybyłocałkiemrutynowe.Zpoczątkuusiłował
czytaćkażdąkartkęzdokumentacji,leczpoparugodzinachopadłzsił,ajego
uwagasięstępiła.Otrzeciejnadranemniebardzowiedział,coprzegląda.
Poszedłwzwiązkuztymdopokoikunadwudziestymósmympiętrze,gdzie
byłołóżko,budzikimałałazienkazkabinąprysznica,używanegoprzez
pracowników,którymprzyszłotkwićwbiurzedorana.

Budzikzadzwoniłoszóstej,Danielwziąłprysznic,ogoliłsięizkawąw

dłonizaatakowałresztępapierów.Zostałymujeszczedwapudełka,atermin
byłdoósmej.Danielpamiętał,żeSusanmówiłao„przejrzeniuzgrubsza”.
Nieznosiłrobotypołebkach,aleprawdęmówiąc,czasniepozwalałmuna

background image

nicinnego.OwpółdoósmejDanielzacząłupychaćpozostałepapierydo
pudeł.Kończyłwłaśnie,gdyweszłaReneGilchristiodrazuzauważyła
porozkładanenastolekonferencyjnympudła,atakżewidocznewyczerpanie
Daniela.

SekretarkaArthuraBriggsabyłatużpotrzydziestce,wzrostemniemal

dorównywałaDanielowiimiałaszczupłe,muskularneciałotrenerkiaerobiku.
Ciemnewłosystrzygłajakchłopak.Krótkaczuprynaotaczałaciemnąramą
dużeniebieskieoczy,prostynosipełnewargi,którewydęłysięwłaśnie
gniewnie.

-ToujawnionadokumentacjaGellera?

-Jakieśtonypapieru-odparłcichoDaniel.

-MiałatoprzejrzećSusanWebster.

Danielrozłożyłręce,zakłopotanytrochęfaktem,żeRenedowiedziała

się,iżdałsięwmanewrowaćwodwalaniepracyzaSusan.

-Miałacośważnegowplanienawczorajszywieczór,ajaniemiałem

nicdoroboty.

Reneruszyładowyjścia,alesięzatrzymała.

-Niepowinieneśtaksiędawaćwykorzystywać.

-Todrobiazg.Mówiłemci,onabyłazajęta,ajanie.

Renepokręciłagłową.

-Zadobryjesteś,Danielu.

4

Pchającwózekwyładowanykartonamiprzezholkancelariiadwokackiej

AaronaFlynna,Danielczułlekkizawrótgłowy.Budynekmieszczącybiura,
pochodzącysprzedIwojnyświatowej,niezapowiadałzzewnątrz
wspaniałości,któreujrzałDaniel,wysiadłszyzwindynasiódmympiętrze.
Przestronnyholsięgałdwiekondygnacjewgórę.Posadzkabyłazlśniącego
czarnegomarmuru,wystrójzciemnegodrewnaipatynowanychbrązów,
sklepieniewspierałykolumnyzlapis-lazuli.Wokółtrzechścian,na
wysokościnastępnegopiętrabiegłagaleriazawierającabibliotekę.Pośrodku
holu,wposadzce,znajdowałasięokrągłainkrustacja,przedstawiającaTemidę
zwagą,otoczonąwieńcemzezłotychliści,wokółktóregobyłnapis:
„Sprawiedliwośćdlakażdego”.

Wgłębiholusiedziałamłodakobieta;jejstanowiskoznajdowałosięna

wysokimpodeście,bardziejprzypominającymławęsędziowskąniżkontuar

background image

recepcjonistki.Danielwłaśniemiałjąspytać,gdziezostawićładunek,kiedy
wdrzwiachprowadzącychwgłąbbiuraukazałsięszefwewłasnejosobie.
AaronFlynnrozmawiałprzyciszonymgłosemzmężczyznąobarachikarku
stałegobywalcasiłowni,ipooranejzmarszczkami,ogorzałejtwarzy
człowieka,któryczasspędzanawolnympowietrzu.

-Dajznać,jaktylkosiędowiesz,gdzieużywanokarty-mówiłFlynn.

-Załatwione-odpowiedziałrozmówca.PotemminąłDanielaiwyszedł.

WtelewizjiAaronFlynnswoimgłębokimbarytonempytałwidzów,czy

niepotrzebująpomocymistrzawwalcezpotężnymifirmami,które
wyrządziłyimszkody.„Niejesteśsam-obiecywałzpoważną,azarazem
pełnąwspółczuciaminą.-Będziemywspólniewalczyćosprawiedliwośći
wspólniezwyciężymy”.

WkontakcieosobistymFlynntakżewywierałwrażenie.Byłwysoki,

miałszerokieramionairudewłosy,ajegotwarzemanowałapewnościąsiebie
iszczerością.Klienciuważaligozazbawcę,Danieljednakmunieufał.
ObowiązkiDanielawzespolezajmującymsięobronąGellerPharmaceuticals
polegałymiędzyinnyminaprzeglądaniuwynikówtestównazwierzętachi
badańklinicznych,któreprowadziłafirmaprzedwprowadzenieminsufortu
doprodukcji.Wynikałoznich,żelekjestbezpieczny.Danielbyłprzekonany,
żezarzutyFlynnaopowodowanieuszkodzeńpłodusąbezpodstawne.Niepo
razpierwszyFlynnwswojejżądzyzarobieniamilionówwytaczałproces,nie
mającwrękużadnychdowodów.

Pięćlattemujednazsiecitelewizyjnychprzedstawiłatragicznąhistorię

sześciolatka,któryzginąłnapodjeździedowłasnegodomu.Matka
przysięgała,żejejautoterenoweruszyłonagleprzedsiebie,gdynacisnęła
hamulec,izmiażdżyłochłopcaodrzwigarażu.Szybkopojawilisięnastępni
poszkodowaniwskutek„nagłegoprzyspieszenia”.Twierdzili,żeichdżipy
ruszajągwałtowniedoprzodu,kiedysięnaciskapedałhamulca,iniedająsię
zatrzymać.

AaronFlynndopierootwierałwPortlandziepraktykę,aleszczęśliwytraf

pozwoliłmureprezentowaćpowodawjednejzpierwszychspraw„nagłego
przyspieszenia”.Wygrywającprocesoparomilionoweodszkodowanieod
wytwórcypechowychsamochodów,zyskałreputacjęświetnegoadwokata.
Konieckońcówtajemnicze„nagłeprzyspieszenie”znalazłobardzoproste
wytłumaczenie.Niepowodowałagożadnausterkatechniczna,byłto
zwyczajnybłądludzki:kierowcynaciskaliomyłkowopedałgazu,anie
hamulec.Zanimprawdawyszłajednaknajaw,producentzapłaciłmiliony
dolarówodszkodowań,aFlynniinnicwaniadwokaciobłowilisięsowicie.

DanielzostałFlynnowiprzedstawionypodczaswizytyadwokataw

background image

kancelariiReedaiBriggsaprzyokazjijakiejśugody.Spotkaniebyłoprzelotne
iFlynn,zajętyswoimisprawami,niezwróciłwtedynaDanielauwagi.
DlategoterazbardzozdziwiłoDaniela,żeFlynnuśmiechnąłsiędoniego
szerokoipamiętałnazwisko.

-PanDanielAmes,prawda?

-Owszem,panieFlynn.

-Wyglądapan,jakbyniespałcałąnoc.

-Taksięzłożyło-odparłDanielostrożnie.

Flynnpokiwałgłowązewspółczuciem.

-Lisazaparzypanupysznejmokkiinakarmidrożdżówką.

-Dziękuję,panieFlynn,alemuszęwracać.-Danielniechciał

przyjmowaćpodarkówzrękiwroga,chociażzrozkosząwypiłbykawę,nie
mówiącjużozjedzeniudrożdżówki.

Flynnuśmiechnąłsięzezrozumieniem.Spojrzałnastospudełnawózku.

-AzatempanaArthurzaprzągłdoprzeglądaniatychdokumentów.Nie

takichzadańsiępanspodziewał,będącnastudiachwYale.

-Prawdęmówiąc,ukończyłemnaszuniwersytetstanowy.

Flynnsięuśmiechnął.

-Toznaczy,żemusiałbyćzpananieladaprymus,skorozdołałsiępan

wcisnąćmiędzytychkolesiówikoleżankizekskluzywnychuczelni.Samteż
skończyłemprawonauniwersyteciestanowymwArizonie.Zprzeciętną
lokatą.

Popatrzyłnapudłazdokumentacjąiwestchnął.

-Niechpansobiewyobrazi,żekiedypodałemGellerPharmaceuticalsdo

sądu,mojakancelariaskładałasięzdwóchadwokatówisześciuaplikantów.
Ponieważjednakpańskiklientbyłtakuprzejmyiwtensposóbodpowiedział
namojąprośbęoujawnieniedokumentacji,musiałemwynająćdodatkowe
piętrowbudynkuizatrudnićpięciunowychadwokatów,dziesięciu
aplikantówiosiemosóbpersonelupomocniczego,abymipomagaliwtym
zatarguzGellerem.

-Mnieteżpandajezatrudnienie,panieFlynn-zażartowałnerwowo

Danieldlapodtrzymaniarozmowy.Flynnmiałwsobiecośtakiego,żeDaniel
miałochotęprzedłużaćtospotkanie.-Dośćczęstokrzyżujepanszpadyz
kancelariąReed,Briggsiwspólnicy.

-Arzeczywiście.-Flynnroześmiałsięwodpowiedzi.-Gdybyznudziła

background image

siępanuharówkawobronietychwrednychwielkichkorporacjiichciałbypan
zająćsięnaprawdęuczciwąrobotą,niechpandomniezadzwoni.My,
chłopakizeszkółpaństwowych,musimysiętrzymaćrazem.Miłomibyłoz
panempogawędzić.

Wyciągnąłrękęiuścisnęlisobiedłonie.Flynnobejrzałsięprzezramię,

słyszącotwierającesiędrzwiwindy.

-Niechpanpozwoli,żejeszczekomuśpanaprzedstawię.

PuściłrękęDanielaipodprowadziłgokuwejściu.Około

trzydziestoletniakobietaowymizerowanejtwarzyłokciemprzytrzymywała
skrzydłodrzwiiwtaczaładoholuwózekdziecięcy.Siedziałwnimmniej
więcejpółrocznychłopczyk.Głowęmiałopuszczoną,toteżDanielniewidział
jegobuzi.Flynnprzywitałsięzprzybyłą.

-Alicjo,witampanią.Couciebie,Patryk?

Nadźwiękswojegoimieniadzieciakpodniósłtwarzyczkę.Miał

jasnoblondczuprynęioczybłękitnejakniebo,poniżejjednakdziałosięcoś
okropnego.Zamiastustziałajamatakwielka,żeDanielwidziałprzeznią
zwilżoneślinągardłodziecka.Lewenozdrzebyłoprawidłowe,leczzprawej
stronyzdeformowaneustarozciągałydziurkęodnosa,jakbybyłazplasteliny.
Patrykmógłbybyćślicznymdzieckiem,alerozszczepwargiipodniebienia
sprawiał,żewyglądałjakstwórrodemzhorroru.

FlynnukląkłprzywózkuizmierzwiłwłosyPatryka.Dzieckowydałoz

siebieświszczącyodgłos,zupełnienieprzypominającygaworzenia
normalnychniemowląt.Danielzawszelkącenęchciałukryćobrzydzenie,po
czymogarnęłogopoczuciewiny,żedzieckobudziwnimwstręt.

-Danielu,tojestPatrykCummings-powiedziałFlynnuprzejmym

tonem,obserwującrównocześniereakcjęmłodegoprawnika.-Atopani
AlicjaCummings,matkaPatryka.Naswojenieszczęściepodczasciąży
przyjmowałainsufort.

-Miłomipaniąpoznać,paniCummings.-Danielzdołałjakośodezwać

sięlekkimtonem.MatkaPatrykaniedałasięjednaknabrać.Zauważyła,żejej
synwywołałuDanielaodrazęibyłojejwyraźnieprzykro.

Danielpoczułsięokropnie.ChciałjaknajszybciejwyjśćzbiuraFlynna,

alezmusiłsiędogrzecznegopożegnaniaiposzedłdowindywolnym
krokiem,abymatkaPatrykaniepomyślałasobie,żeuciekaodwidokujej
syna.Gdydrzwiwindysięzamknęły,Danieloparłsięościanę.Dotejpory
dziecizesprawyGellerPharmaceuticalsstanowiłyjedynienazwiskaz
pozwów,PatrykCummingsbyłosobązkrwiikości.Zjeżdżającwindą,
Danielmyślałotym,jakieżycieczekamałegoCummingsa.Czy

background image

kiedykolwiekznajdziesobieprzyjaciół?Czypokochagokiedyśjakaś
dziewczyna?Czywtakiejsytuacjiwogólewartożyć?

Zadawałsobiejeszczejednopytanie:CzyzanieszczęściePatryka

Cummingsaodpowiadainsufort?

5

Wbarzekasyna„Miraż”,tużprzedósmąwieczorem,IrenaKendalldała

siępoderwaćklientowi.Facetowiposzczęściłosięprzystolikudogrywkości
ipękałzdumy.Wysłuchałagorliwieprzechwałeknatematjegoumiejętności
iszczęściawgrze.Kiedydrinkizaczęłyfacetowiszumiećwgłowie,Irena
daładozrozumienia,żeniemiałabynicprzeciwkoerotycznejprzygodzie.
Dopierogdyklienttaksięśliniłzpożądania,żeniebyłoszans,bysię
rozmyślił,wyjaśniła,żejestkobietąpracującąipodałastawkę.Facetsię
roześmiałipowiedziałjej,żekrupierjużdawnomująwskazał.Dodał,że
uwielbiasekszdziwkami.

Zapłaciłzgóry,apowszystkimdołożyłnapiwek,nieponiewierałjejani

niemiałżadnychperwersyjnychzachcianek.Jedynymminusemwieczoru
byłoto,żezawiózłjądobylejakiegomoteluwpodłejdzielnicy.Klientela
Irenyzazwyczajmieszkaławapartamentachw„Mirażu”alboinnych
luksusowychhotelach,więctadziurastanowiłazdecydowanieniemiłyzgrzyt.
Pokójbyłjednakczysty,niemogłanarzekać,afacetowiwystarczyłjeden
szybkinumerek,dlategonaswojepieniądzeniemusiałaciężkopracować.
Gdybyłagotowadowyjścia,klientzaskoczyłją,mówiąc,żemożezostaćw
pokojudorana,boonjużwychodzi,jakożechcezłapaćporannylot.Przyjęła
propozycjęinatychmiastzapadławgłębokisen.

Nieusłyszaławytrychawzamkuiniemiałapojęcia,żektośznalazłsię

wpokoju,pókidłońwrękawiczceniezatkałajejust.Błyskawicznie
otworzyłaoczyichciaławstać,alelufapistoletuprzystawionadoczoła
zmusiłajądowepchnięciagłowywpoduszkę.

-Krzyknij,azginiesz.Odpowiadajnapytania,toocaliszżycie.Powoli

skińgłową,jeślirozumiesz.

Wmdłymblaskuwpadającymprzezokno,rzucanymprzezneonowy

szyldbaru,dostrzegła,żeintruzmanatwarzykominiarkę.Irenapowoli
kiwnęłagłową,adłońwrękawiczcepuściłajejusta,zostawiającnawargach
kwaśnysmakskóry.

-Gdzieonjest?

-Poszedł-wykrztusiłaochrypłymzestrachugłosem.

background image

-Koniecztobą,dziwko!-syknąłnapastnik.Irenausłyszałaszczęk

kurka.

-Litości!-jęknęła.-Nieznamgo.Jestemprofesjonalistką.Złapałamgo

w„Mirażu”.Przeleciałmnie,zapłaciłiwyszedł.Powiedział,żemogęsiętu
przespać,boonmazarazsamolot.Przysięgam,nicwięcejniewiem.

-Kiedywyszedł?

Prostytutkazerknęłanaradiobudzikstojącynaszafcenocnej.

-Przedkwadransem.Dopieroco.

Ireniezdawałosię,żeokrutneoczyprzyglądająsięjejcałąwieczność.

Potemlufaoderwałasięodjejczoła.

-Nieruszajsięstąd!

Intruzznikłzadrzwiami.Irenależałabezruchupięćminut.Potem

pobiegładołazienkiizwymiotowała.

CZĘŚĆDRUGA

Niepodważalnydowódobciążający

6

WejściegłównedokancelariiReed,Briggs,Stephens,Stottlemeyeri

Comptonznajdowałosięnatrzynastympiętrzenowoczesnego
trzydziestopiętrowegobiurowca,stojącegowśródmieściuPortlandu.Firma
wynajmowałajeszczekilkainnychpięter.Owpółdoósmejrano,tydzieńpo
dostarczeniupudełzdokumentacjądobiuraAaronaFlynna,Danielwysiadłz
windynapiętrzedwudziestymsiódmym.Oszklonedrzwi,broniącedostępu
natopiętro,możnabyłootworzyćtylkopowystukaniukodunaklawiaturze
numerycznejumieszczonejnaścianieobok.Danielwyciągnąłrękędo
przycisków,gdyzauważyłcośwrodzajumikrofonuumocowanegonad
klawiaturą.Obokpowieszononapis:„SystemzabezpieczającyfirmyReed,
Briggsiwspólnicyjestobecnieaktywowanygłosem.Proszęsięprzedstawić
głośnoiwyraźnie,anastępniepowiedzieć:«Drzwi,otwórzciesię»”.
Przyjrzawszysiębliżej,Danielzauważył,że„mikrofon”tozakrętkaod
butelki,przyklejonadomałej,plastikowejtemperówki.Obaelementy
pomalowanonaczarno.Danielpokiwałgłowąiwystukałnumer
identyfikacyjny.Szczęknąłrygiel,młodyprawnikpchnąłdrzwiiwszedł.Tak
jaksięspodziewał,zaścianączaiłsięJoeMolinariizerkałzbokuprzez

background image

szybęwtensposób,żesamniewidziany,mógłobserwowaćstojącychza
drzwiami.

-Palantzciebie-powiedziałDaniel.

Molinaripociągnąłgonabok,bododrzwizbliżałasięMirandaBaker,

dziewiętnastolatkazdziałuadministracji.

-Tylkozobacz-szepnąłMolinari.

Mirandazaczęławstukiwaćhasło,alezauważyłanapis.Zawahałasię,po

czympowiedziała:„MirandaBaker.Drzwi,otwórzciesię”.Pchnęładrzwi,ale
teniepuściły.Zrobiłaniepewnąminę.Molinarizwijałsięześmiechu.

-Toniejestwcalezabawne,Joe.Tofajnababeczka.

-Czekaj-upierałsięMolinari,tłumiącśmiechzobawy,żezostanie

zdemaskowany.Dziewczynazadrzwiamitymczasempowtórzyłaswoje
nazwiskoipolecenia.Molinaribezgłośniezaśmiewałsiędołez.

-Wpuszczamją-powiedziałDaniel,alewtejsamejchwiliwysiadłaz

windyKateRoss,agentkadochodzeniowafirmyReed,Briggsiwspólnicy.
KatepodeszładoMirandy,gdytaporaztrzecirecytowałaswojenazwisko,
szarpiączaklamkę.Katerzuciłaokiemnanapisizerwałagoześcianywrazz
kapslemitemperówką.

-Cholera!-zakląłJoe.

Katepowiedziałacośdziewczynie.Zajrzałyprzezszybęiwbiły

lodowatywzrokwJoegoiDaniela.Mirandawystukałaswójnumeri
otworzyładrzwi.Zrobiłagniewnąminę,widzącobuprawników,iminęłaich
szybko.

KateRossmiaładwadzieściaosiemlatimetrosiemdziesiątwzrostu,aw

obcisłychdżinsach,niebieskiejflanelowejkoszuliigranatowymswetrze
wyglądaładoskonale.Stanęłaprzedmężczyznamiiwyciągnęłaprzedsiebie
kartkęikapselztemperówką.Jejciemnakarnacja,duże,piwneoczyi
kędzierzawe,sięgającedoramionwłosynasunęłyDanielowiskojarzeniez
tymitwardymiizraelskimiżołnierzami,którychmożnazobaczyćw
wieczornychwiadomościach.Rzuciłaimtakiespojrzenie,żeDaniel
dziękowałBogu,iżniemiałazesobąuzi.

-Tochybawasze.

Joezrobiłminęniewiniątka.KatezwróciłasiędoDaniela.

-Niemasznicinnegodoroboty?-spytałasurowo.

-Słuchaj,niemamztymnicwspólnego-odparłDaniel.

Kateniewyglądałanaprzekonaną.Wyrzuciławszystkodokoszaiposzła.

background image

-Każdązabawęzepsuje-powiedziałMolinari,gdyKateoddaliłasię

pozazasięgsłuchu.

Danielpospieszyłzanią,alezłapałjądopierowpokoju,którydzieliłaz

jeszczejednąagentką.

-Naprawdęniemiałemztymnicwspólnego-powiedziałoddrzwi.

Katepodniosławzrokznadkorespondencji.

-Acomnieobchodzi,czymsięwy,lalusiezdobrychdomów,

zabawiacie!-parsknęłagniewnie.

Danielpoczerwieniał.

-NiemylmniezJoemMolinarim.Janiemamnadzianejrodziny.

Wszystko,comam,zawdzięczamwłasnejpracy.Jakty.Nieprzepadamza
dowcipamiJoegopodobniejakty.WłaśniemiałemMirandzieotworzyć,
kiedysiępojawiłaś.

-Nicnatoniewskazywało-odparłanieprzejednana.

-Możeszmiwierzyćlubnie.Aleniekłamię–zakończyłDaniel

gniewnieiobróciłsięnapięcie.

7

Zeznaniaioświadczeniadużejwagiskładanowdużej,wykładanej

boazeriąsalinadwudziestymdziewiątympiętrze.Spiesząctam,Danielomal
niewpadłnaReneGilchrist.

-Witaj,Rene-powiedział,przepuszczającją.

Renezrobiłakilkakroków,poczymsięzatrzymałaiodwróciła.

-Danielu?

-Słucham.

-PanBriggsbardzochwaliłtwojąnotatkęwsprawiedoktorFairweather.

-Tak?Nicminiemówił.

-Takijużjest.

GłównipartnerzyfirmynigdyniemówiliDanielowi,jakoceniająjego

pracę.Jedynąwskazówkącodoichopiniionimbyłailośćpracy,jakągo
obarczali.Danielowizaświtało,żeBriggsprzezostatnimiesiączawalałgo
robotą.

-Dzięki,żemipowiedziałaś.

background image

Reneuśmiechnęłasię.

-Lepiejsiępospiesz.Jużmajązaczynać.

PanoramiczneoknowgłębisaliwychodziłonarzekęWillamette,adalejna
szczytyMountHoodiMountSt.Helens.Naprostopadłejścianie,nad
wielkimdębowymkredensemwisiałolej,przedstawiającyprzełomrzeki
Kolumbia.Nakredensiestałysrebrnedzbankizkawąiwrzątkiem,oboknich
srebrnetaceztejsamejzastawy,wypełnionefrancuskimirogalikamii
drożdżówkami,orazpaterazowocami.

Uszczytuwielkiegostołukonferencyjnegozdrewnawiśniowego

siedziałplecamidooknadoktorKurtSchroeder,członekdyrekcjiGeller
Pharmaceuticals.Toonmiałwłaśnieskładaćoświadczeniepodprzysięgą.
ZaciśnięteustaSchroederatworzyłylinięprostą;byłowyraźniewidać,że
zupełnienieodpowiadamusiedzenienacenzurowanym.

PoprawejstronielekarzamiejscezajmowaliAaronFlynnitroje

młodychprawnikówzjegozespołu.Polewej-ArthurBriggs,chudyjak
patyknałogowypalacz,sprawiającywieczniewrażenie,jakbymiałlada
chwilaeksplodowaćgniewem.Kruczoczarnewłosyzaczesywałdogóry,co
uwydatniałozmarszczkęmiędzybrwiaminadającąmuzłowrogiwyraz,ajego
oczybyłyrozbieganeniczymuczłowieka,któryspodziewasięciosuwplecy.
NależałdonajbardziejwziętychadwokatówwOregonie,prężniedziałałteż
winnychdziedzinach,triumfyświęciłprzedewszystkimwpolityce;nie
mogłasiębezniegoobejśćżadnapoważniejszaakcjaowydźwięku
konserwatywnym.Danielpodejrzewał,żeBriggsjestsocjopatą,któryswoją
energięukierunkowałnawalkęsądową,boinaczejzostałbyseryjnym
mordercą.

PolewejodBriggsazajmowałmiejsceBrockNewbauer,płowowłosy

młodszywspólnikkancelarii,jakzwyklepromiennieuśmiechnięty.Brock
nigdywżyciuniedostałbysiędościsłegozespołu,gdybykombinat
budowlanyjegoojcaniebyłjednymznajwiększychklientówfirmyReed,
Briggsiwspólnicy.

DanielusiadłobokSusanWebster.ArthurBriggsobrzuciłgo

zirytowanymspojrzeniem,aleniezrobiłżadnejuwagi.Susannagryzmoliła
„Spóźniłeśsię”wnotatnikuipodsunęłanieznacznieDanielowi.

-Dzieńdobry,doktorzeSchroeder-rozpocząłAaronFlynnz

powitalnymuśmiechem.Danielpołożyłprzedsobąswójnotatnikizaczął
pisać.

-Dzieńdobry-odparłSchroeder,nierewanżującsięuśmiechem.

-Zacznijmymożeodtego,żeopowienampan,czymsiępanzajmuje.

background image

Lekarzodchrząknął.

-Jestemzwykształcenialekarzem,pediatrązpierwszymstopniem

specjalizacji,aobecniepełnięfunkcjęwicedyrektoradosprawmedycznych
przedsiębiorstwaGellerPharmaceuticals.

-Czyzechciałbynampanopowiedziećniecooswoichkwalifikacjach?

-Ukończyłemwydziałbiologiczno-chemicznynaUniwersytecieLehigh.

DyplomlekarskiuzyskałemnaakademiimedycznejstanuOregon.

-Czymsiępanzajmowałpostudiachmedycznych?

-OdbyłemstażpediatrycznywkliniceuniwersytetustanuNowyJork,

szpitaluKing’sCountynaBrooklynie.Następniemiałemetatwszpitalu
dziecięcymwFiladelfii,gdziezrobiłemspecjalizację.

-Czymsiępanzajmowałpóźniej?

-KilkalatprowadziłempraktykęprywatnąwOregonie,poczym

zatrudniłemsięwprzedsiębiorstwieGellerPharmaceuticals.

-CzypopodjęciupracywfirmieGellerinteresowałsiępanszczególnie

lekamipediatrycznymi?

-Owszem.

-CzymógłbynampanopisaćprzebiegzatrudnieniawfirmieGeller?

-Zatrudnionomniewdzialerozwojuibadańklinicznychfirmy.

Stopniowoawansowałemipełniłemkolejnocorazbardziejodpowiedzialne
funkcje,wreszciezostałemdoradcądyrektoradosprawmedycznych,a
następnieawansowałemnawicedyrektora.Przezostatnieosiemlat
odpowiadałemzatworzenienowychlekówiuzyskiwaniedlanichświadectw
dopuszczeniadoobrotu.

-Dotyczytotakżeinsufortu?

-Tak.

-Dziękuję.Terazchciałbym,jeślipanpozwoli,doktorzeSchroeder,

omówićzpanemkolejneetapyprocesutworzenianowegolekui
wprowadzaniagodoobrotu.Chcęzrozumieć,jakienależypoczynić
niezbędnekroki,nimproduktfarmaceutycznyznajdziesięnarynku.Jeślisię
niemylę,wpierwtrzebaznaleźćsubstancjeobiecującepodwzględem
farmakologicznym?

-Tak.

-Potemprowadzisiębadaniaprzedkliniczne,wktórychlekujeszczenie

podajesięludziom.

background image

-Tak.

-Badaniaprzedklinicznepolegająnapodawaniusubstancjizwierzętom.

-Niekoniecznie.Przedtestowaniemnazwierzętachlaboratoryjnych

możnaprowadzićbadanianakulturachkomórkowychczytkankowych.
Możnateżdokonywaćsymulacjikomputerowych.

-Dobrze,takczyinaczejwpewnymmomenciedochodzisiędostadium,

wktórymbadaniaprzedklinicznepozwalająokreślićzarównoskuteczność
terapeutycznąleku,jakibezpieczeństwojegostosowania,czytak?

-Tak.

-WynikitychbadańprzedklinicznychzostająprzekazaneUrzędowido

sprawŻywnościiLeków,czyliFDA,dowglądu,jakozałącznikdownioskuo
zezwoleniena„stosowanielekówdobadańklinicznych”,czyliSLBK,nie
mylęsię?

-Niemylisiępan.

-SLBK,cototakiego?

-Chodziowarunkoweitymczasoweuchyleniewobecbadanej

substancjizakazupodawanialudziom,obowiązującegowobecwszystkich
środków,któreniesąprzezFDAdopuszczonedostosowania.JeśliFDA
udzielizezwoleniaSLBK,przedsiębiorstwomożeprzystąpićdobadań
klinicznychnaludziach.

-Czymogęzałożyć,żepan,jakowicedyrektordosprawmedycznych

GellerPharmaceuticals,zapoznałsięzwynikamibadańprzedklinicznychi
klinicznych,prowadzonychwceluokreślenia,czyinsufortjestlekiem
skutecznymibezpiecznym?

-Oczywiście,przeglądałemwynikitychbadań.

FlynnuśmiechnąłsiędoSchroedera.

-Czymogętouznaćzaodpowiedźtwierdzącą?

-Sprzeciw!-porazpierwszyzabrałgłosBriggs.-DoktorSchroedernie

powiedział,żeczytałwszystkiebezwyjątkudokumentyzwiązanezesprawą.

-Tak,toprawda-potwierdziłSchroeder.

-WkażdymraziefirmaGellerprowadziłaszczegółowebadaniana

gryzoniach,prawda?

-Tak.

-Ichwynikiniesąpanuobce?

background image

-Niesą.

-Potemprowadzonobadanianaciężarnychmałpach,prawda?

-Tak.

-Zichwynikamiteżsiępanzapoznał?

-Owszem.

-Następniebyłapierwszafazadoświadczeńklinicznychnaludziach?

-Tak.

-Wynikirównieżsąpanuznane?

-Tak.

-DoktorzeSchroeder,proszęmipowiedzieć,czyjakiekolwiekbadania

klinicznelubteżprzedklinicznewskazywałynato,żeinsufortmoże
powodowaćuszkodzeniapłodu?

-Nie.Niewskazywałynanictakiego.

Flynnzrobiłminęczłowiekazaskoczonego.

-Anijedne?

-Anijedne.

Flynnodwróciłsiędomłodejkobietyposwojejprawejstronie.Ta

podałamujednostronicowydokument.Flynnprzyglądałsięchwilękartce,po
czymzwróciłsiędoSchroedera.

-AcozbadaniamiprowadzonymiprzezdoktoraSergiejaKajdanowa?-

zapytał.

Schroederwyglądałnazdezorientowanego.Flynnindagowałdalej:

-CzyzatrudnionyjestuwasnaukowiecSergiejKajdanow?

-DoktorKajdanow?Tak,pracujeunas.

-Wdzialebadawczo-rozwojowym?

-Takmisięwydaje.

Flynnpokiwałgłową,ajegoasystentkarozdałasiedzącymkopie

dokumentu.

-Oznaczmytojakozałączniknumer234.Kopiedokumentuotrzymują

doktorSchroederijegoprzedstawicielprawny.

-Skądpantowziął?-zapytałBriggs,zerknąwszynakartkę.

FlynnuśmiechnąłsięizrobiłgestwkierunkuDaniela.

background image

-Otrzymałemtowrazzujawnianądokumentacją,którątenmłodzieniec

dostarczyłparędnitemudomojejkancelarii.

WzrokwszystkichobecnychspocząłnaDanielu,aleontegonie

zauważył,ponieważstudiowałzałączniknumer234,wyglądającynapismo
przewodniedosprawozdania,któredoktorSergiejKajdanowwysłałdo
George’aFourneta,radcyprawnegofirmyGeller.

„SzanownyPanieFournet-rozpoczynałosiępismo-Chciałbymwyrazić

swojepoważnezastrzeżeniawobecthalglitazonu(nazwahandlowainsufort),
któreopieramnapodstawiewynikówdoświadczeńprowadzonychwramach
badańnadwpływemlekunarozwójpłoduuciężarnychmałp.Dotychczas
przez10dni,począwszyodtrzydziestegodniapozapłodnieniu,podawałem
dawki100mikrogramównakilogrammasyciała.Badaniemobjęto40
ciężarnychsamicrezusa.Wstępnewynikisąszokujące:18na40
noworodków(45procent)wykazywałowadyrozwojoweczęścitwarzowo-
szczękowej,wniektórychprzypadkachpoważne;wnajpoważniejszych
obserwowanocałkowityrozszczepwargiipodniebienia.Niejestdlamnie
jasne,dlaczegoniezaobserwowanotegotypunieprawidłowościwbadaniach
nadgryzoniami,alejakwszyscywiemy,takierzeczysięzdarzają…”.

Idalej:„WzałączeniudoniniejszegopismaprzesyłamPanuwstępne

wynikibadań,nieczekającnapełneopracowanie,abyuczulićPanazawczasu
nawykryteprzezemnieubocznedziałanieleku.Jestemprzekonany,żemoje
odkryciebędziemiałoogromnywpływnabadaniaklinicznedrugiejitrzeciej
fazyprowadzoneaktualnienaludziach.Pełnewynikianaliz
anatomopatologicznychibiochemicznychprześlę,kiedytylkobadania
zostanąukończone”.

Danielosłupiał.ListKajdanowabyłniepodważalnymdowodem,

zdolnymzniszczyćGellerPharmaceuticals.NadodatekAaronFlynnwłaśnie
powiedziałArthurowiBriggsowi,żetęśmiercionośnąbrońwłożyłmudoręki
niektoinny,tylkoDaniel.

Danielczytałwgrobowejciszypismo,apalceSusanWebster

przebiegałytymczasempoklawiaturzejejlaptopa.

-Mamkilkapytańzwiązanychztymdokumentem,doktorzeSchroeder-

odezwałsięuprzejmymtonemAaronFlynn.

SusanprześlizgnęłasiędoBriggsaiszepczącmupośpieszniedoucha,

pokazałacośnawyświetlaczukomputera.Tenkrzyknął:

-Sprzeciw!TojestpoufnylistdoktoraKajdanowadojegoradcy

prawnegoiniepowiniensięondostaćwpańskieręce.Etykazawodowanie
zezwalapanunaczytanietakiegolistu,tokorespondencjamiędzyadwokatem

background image

ajegoklientem.

Flynnzachichotał.

-Arthurze,tojestsprawozdaniezbadańprzedklinicznychnarezusach.

Twójklient,prawdopodobniezatwojąradą,pouczyłswoichnaukowców,aby
wszystkierezultatydoświadczeńwysyłaliradcyprawnemu,byśmógł
zgłaszaćtakiegłupiesprzeciwywobecnaszychwnioskówoujawnienie.To
zbytgrubyminićmiszyte,bytwójsprzeciwbraćpoważnie.

-Weźmiesztocholerniepoważnie,kiedycięzgłoszędokomisji

dyscyplinarnejizbyadwokackiej.

Flynnsięuśmiechnął.

-Podejmujwszelkiekroki,jakieuznaszzakonieczne,Arthurze.

Skinąłgłową,ajedenzjegowspółpracownikówrozdałwokół

połyskującegostołuegzemplarzenowegodokumentu.

-Chciałbym,abyzaprotokołowano,żewłaśniewręczyłemdoktorowi

Schroederowiijegoprzedstawicielowiprawnemużądanieujawnienia
pełnegosprawozdaniadoktoraKajdanowaicałejdokumentacjizwiązanejz
jegobadaniami,atakżewniosekoprzesłuchaniedoktoraKajdanowaipana
Fourneta.

Flynnodwróciłsiędozeznającego.

-DoktorzeSchroeder,terazchciałbymzadaćpanuparępytańnatemat

badańdoktoraKajdanowa.

-Anisłowa!-krzyknąłBriggs.

-Arthurze,doktorSchroederzostałzaprzysiężony,terazzeznaje.

Flynnprzemawiałtonemspokojnymipełnymwyższości,cowzmagało

irytacjęBriggsa.

-MuszęrozmawiaćzsędziąNorrisem.-ŻyłanaskroniBriggsa

wyglądała,jakbymiałazarazeksplodować.-Niepozwolędoktorowi
Schroederowiodpowiadaćnatwojepytania,pókiniezmusimniedotegosąd.

Flynnwzruszyłramionami.

-Dzwońdosędziego.

Danielledwiesłyszałtęwymianęzdań.Głowęmiałzaprzątniętą

przypominaniemsobiepokolei,jakwyglądałoprzeglądaniedokumentacjido
ujawnienia.JakmógłprzeoczyćpismoKajdanowa?Przerzucałwiele
papierówpowierzchownie,aleszczególnąuwagęzwracałnadokumenty
poufne.Listdoradcyprawnegozaalarmowałbygonatychmiast.Niemożliwe,

background image

abyopuściłcośtakiego.Ajednakstałosię.Danielbyłzdruzgotany.Niktnie
jestdoskonały,alepopełnićtakgrubybłąd…

SkorotylkouzyskanopołączeniezsędziąNorrisem,FlynniBriggspo

koleiwyłuszczyliargumentyprawnenapoparcieswoichstanowiskwsprawie
Kajdanowa.Sędziabyłzbytzajęty,abyrozpatrzyćprzeztelefontak
skomplikowanąsprawę.Poleciłobuprawnikomprzerwaćprzepytywanie
Schroedera,ażwydarozstrzygnięcie,idokońcatygodniadostarczyć
stanowiskaobustronnapiśmie.

NatychmiastpowyjściuzsalikonferencyjnejFlynnaijegoświty,Briggs

zacząłwymachiwaćprzednosemSchroederalistemKajdanowa.

-Cotomaznaczyć,Kurt?

-Arthurze,niemamzielonegopojęcia.-PrezesGellerabyłrównie

zdumionyjakjegoadwokat.-Nigdywżyciuniewidziałemtegocholernego
pisma.

-AletegoKajdanowaznasz?

-Wiem,ktototaki.Pracujewdzialebadawczo-rozwojowym.Osobiście

gonieznam.

-Prowadziłbadanianatychmałpach?

-Nie.Ztego,cowiem,tonie.

-Cotoznaczy„ztego,cowiem”?Kpiszsobiezemnieczyco?To

pismo,wnajlepszymrazie,będziekosztowaćGelleramiliony,aw
najgorszymwykończytwojąfirmęzupełnie.

Schroederażsięspocił.

-Przysięgam,nigdyniesłyszałemożadnymbadaniu,któredałobytakie

wyniki.Jakcisięzdaje,jakimprzedsiębiorstwemkieruję?Myślisz,że
gdybymmiałchoćcieńpodejrzenia,żeinsufortmożedawaćtakieefekty,to
zgodziłbymsięnabadanianaludziach?

-ChcęrozmawiaćzKajdanowemiFournetemnatychmiast,jeszcze

dzisiaj-oznajmiłBriggs.

-Zadzwoniędobiuraikażęichumówić.

KiedySchroederpodszedłdokredensu,gdziestałaparattelefoniczny,

abyzadzwonićdofirmy,BriggszwróciłsiędoDaniela,którysiedziałjak
myszpodmiotłą.Adwokatwyciągnąłprzedsiebieswójegzemplarzpisma
Kajdanowa,którewyglądałojużjakpsuzgardławyciągnięte.

-Proszęmitowyjaśnić,panieAmes-zażądałłagodnymtonem,

background image

straszniejszymniżkrzyki,którychDanieloczekiwał.

-Ee…ja…panieBriggs…nigdytegoniewidziałem.

-Nigdyniewidziałem-powtórzyłBriggs.-Toznaczy,żeFlynnkłamał,

mówiąc,żedostałtoodpana?

DanielzerknąłnaSusan.Odwróciławzrok,anapięciejejciała

sygnalizowałoniepokój.DanielwróciłspojrzeniemdoBriggsa.

-Noico?-spytałBriggs,tymrazemniecogłośniej.

-Niepowiedziałprzecieżtegodosłownie,panieBriggs.Kazanomi

przejrzećpięćdużychkartonówdokumentacji,dostarczonejprzezGelleraw
odpowiedzinawniosekoujawnienie.-Danieljakojedynyzauważył,że
Susanodetchnęłazulgą.-Powiedzianomi,żemamtodostarczyćzsamego
rana,oósmej.Adostałemtodoprzejrzeniadopierooósmejwieczorem.Było
tegozgrubszadwadzieściatysięcystron.Siedziałemwbiurzecałąnoc.
Spałemtutaj.Byłotegozbytwiele,abymmógłczytaćdokładniekażdą
kartkę.

-Itojestpańskawymówka?

-Toniewymówka.Niktniebyłbywstanieprzeczytaćwszystkiego

dokładnie,mająctakmałoczasu.

-Panniejestbylekim,panieAmes.Panjestmłodszymczłonkiem

zespołukancelariiReed,Briggsiwspólnicy.Gdybyśmychcielimiećtubyle
kogo,topłacilibyśmygroszeizatrudnialibyśmyabsolwentówbylejakich
studiówkorespondencyjnych.

-Jestmibardzoprzykro,panieBriggs,ale…

-Mojasekretarkaichpoumawia-powiedziałSchroeder,odłożywszy

słuchawkę.KuwielkiejuldzeDaniela,Briggsodwróciłsiędoklienta.

TenprzeczytałjeszczerazpismoKajdanowa.Kiedyskończył,podniósł

je.Minęmiałponurą.

-Wedługmnietofalsyfikat.Żadneznaszychbadańnieprzyniosły

takichwyników-oświadczyłznaciskiem.-Jestemtegopewien.

-Lepiejdlaciebie,żebyśmiałrację-rzekłBriggs.-JeślisędziaNorris

uzna,żetenlistmożezostaćuznanyzadowódprzedsądem,anamnieudasię
dowieść,żetofałszywka,totyiwszyscypracownicyGellerPharmaceuticals
znajdzieciesięnazielonejtrawce.

BriggszNewbaueremiSchroederemruszylikuwyjściu.Danieltkwiłna

miejscu,mającnadzieję,żeBriggsonimzapomniał.Szefodwróciłsięjednak
wdrzwiachiobrzuciłgojadowitymspojrzeniem.

background image

-Zpanemporozmawiamysobiepóźniej-powiedział.

DrzwisięzamknęłyiDanielzostałwsalikonferencyjnejsam.

PrzezresztędniaDanielczułsięjakskazaniecoczekującynatopórkata.

MniejwięcejodrugiejwykręciłnumerwewnętrznySusan,chcącsię
dowiedzieć,jakwyglądasytuacja,alejejsekretarkapowiedziała,żeSusan
pojechałazBriggsemdoGellera.Pogodzinie,gdyzdałsobiesprawę,żenie
możepracować,pojechałdodomu,doswojejkawalerkinatrzecimpiętrze
bezwindy,wstarejkamienicywNorthwestPortland.Mieszkankobyłomałei
skąpoumeblowanesprzętami,któreDanielprzewiózłzeswojejstancjiw
Eugenezczasówstudiówprawniczych.Największąatrakcjąkawalerkibyła
lokalizacjawpobliżuulic21.i23.zichrestauracjami,sklepamiitłumami
ludzi.DzisiajjednakmieszkanieDanielamogłobysięznajdowaćnawetw
sercuParyża,aonitakniezwracałbynatouwagi.ArthurBriggsnapewno
gowyleje.Niemacodotegowątpliwości.Wszystko,coosiągnął,pójdziena
marneprzezjednąkartkępapieru.

Niepokoiłogocośjeszcze.Zanimpołożyłsiędołóżka,takbardzo

zamartwiałsięewentualnościąutratypracy,żeodrugiejsprawiewogóle
zapomniał.Kiedyjednakzamknąłoczy,wreszciedoniegodotarłoznaczenie
pismadoktoraSergiejaKajdanowa.Dotychczasuważał,żepozew,który
złożyłAaronFlynnwimieniuToby’egoMoffitta,PatrickaCummingsai
innychdzieci,poszkodowanychrzekomoprzezinsufort,niemiał
merytorycznychpodstaw.Ajeślijestinaczej?Jeślifirmafarmaceutyczna
Gellerwiedziała,żesprzedajelek,którymożewywoływaćuBoguducha
winnychdzieciwadywrodzone?Danielnależałdozespołureprezentującego
interesyGellera.JeślifirmaGellerjestodpowiedzialna,itoświadomie,za
tragedięPatrickaCummingsa,aDanielpozostaniepojejstronie,tobędzie
wspólnikiemstraszliwejzbrodni.

Całąnocprzewracałsięzbokunabokikiedyzadzwoniłbudzik,był

zupełniewyczerpany.Wdrodzedopracynabrałprzekonania,żecałafirma
jużwie,jakądałplamę.Zdołałprzedostaćsięzwindydopokojuprzez
nikogoniewidziany,ledwiejednakusiadłprzybiurku,zjawiłsięJoeMolinari
izaczęłosię.

-Cośty,dojasnejcholery,nawywijał?-zaczął,zamknąwszystarannie

drzwi.

-Ococichodzi?-spytałDanielnerwowo.

-PodobnoBriggsdostajebiałejgorączkiitowłaśnieprzezciebie.

-Niechtoszlag.

-Czylitoprawda.

background image

Danielbyłzdruzgotany.

-Cosięstało?

-Niechcęotymmówić.

-Słuchaj,chłopie,przecieżjesteśmykumplami,zawszemożesznamnie

liczyć.

-Doceniamtwojedobrechęci,alewolałbymterazzostaćsam.

-Wporządku-powiedziałzwyrzutemMolinari.Wstał.-Pamiętaj,jeśli

mogęciwczymśpomóc,waldomnie.

Wyszedł.Danieljużczułsięwyczerpany,adzieńdopierosięzaczął.

Przyszłomudogłowy,żenieudałomusięjeszczeporozmawiaćzSusanojej
roliwcałejaferze.GdybyposzładoBriggsaipowiedziałamu,żeponosi
częśćwiny,pomogłabymuwtensposób,aztego,comówiłMolinari,
wynikało,żekażdapomocjestmupotrzebna.PoszedłwobectegodoSusan.
Miałanasobiekremowąbluzkę,szaryżakietispodnie,aztego,jakświeżoi
pogodniewyglądała,należałosądzić,żeprzespałasmaczniecałąnoc.

-Susan?

-O,cześć.-Uśmiechnęłasiędoniego.

-Maszchwilkę?-Ruszyłwstronęjejbiurka.

-Właściwietoniemam.-Danielstanąłzmieszany.-Arthurdałmitodo

zrobienia„nawczoraj”.

-Muszęztobąpogadać.

-Terazniemamczasu-odparłazdecydowanie.Jejuśmiechzaczął

wyglądaćnawymuszony.

-Liczyłemnato,żepowieszArthurowi,żetotymiałaśprzejrzećtę

dokumentację,ajatylkociwtympomogłem.

Susanzrobiłaminę,jakbytakiabsurdalnypomysłwżyciunieprzyszedł

jejdogłowy.

-Dlaczegomiałabymmumówić?

-Żebywiedział,iletegobyłoiżedostałemtowostatniejchwili-odparł,

starającsiępanowaćnadsobą.

-Nawetjeślitojamiałamprzeglądaćtepapiery,towkońcutysięnimi

zająłeś-rzuciłanapastliwie.-JeślipowiemArthurowi,niczegotoniezmieni.
Skończysiętylkonatym,żeijawpadnęwkłopoty.

-GdybyBriggswiedział,żetowinanasobojga,trochęmniejbysię

background image

wkurzyłnamnie.

Susanzaczęłasprawiaćwrażeniezdenerwowanej.

-Toniejarobiłamprzegląd.Totyprzegapiłeśtopismo.

-Tyteżbyśjeprzegapiła.NawetBriggsbygoniezauważył.

-Maszrację-zgodziłasięszybko.-Słuchaj,nicciniezrobi.Briggs

łatwowpadawzłość,alewtymcałymbałaganie,którysięzrobił,szybko
zapomni,żetotydostarczyłeśtenlist.

-Małaszansa.

-Albozrozumie,żeniemogłobyćinaczej.Tojakszukanieigływstogu

siana,niktbytegonieznalazł,chybażemiałbymnóstwoszczęścia.Niema
sięczymmartwić.

-Tyniemaszpowodudozmartwienia-powiedziałDanielz

wyczuwalnągorycząwgłosie.-Ciebienapewnoniewyleje.

Susanwyglądałanazakłopotaną.

-Muszęsięspieszyćztąrobotą.Toanalizaprawna,czypismo

Kajdanowamożeposłużyćwsądzie.Możepogadamypóźniej?

-Kiedy?Jakmniejużzwolnią?

-Naprawdę,Daniel.Zadzwoniędociebie,jaktylkoznajdęwolną

chwilę.

Danielniemógłsięskupićnapozwie,któryredagował,bomyśliwciąż

muzaprzątałasprawainsufortu.Niemieściłomusięwgłowie,że
przedsiębiorstwoGellerPharmaceuticalsmogłoumyślniesprzedawaćlek
dającytakstraszliweskutkiuboczne;przykładwidziałwbiurzeAarona
Flynna.ZnałwieluludzizestanowiskkierowniczychuGellera.Niebyli
potworami.Wyniki,októrychpisałSergiejKajdanow,musiałypowstaćw
wynikujakiegośbłędu.

8

Odłożyłnabokpozewiotworzyłdużysegregator,wktórymtrzymał

wszystkiedokumentyzwiązanezesprawąinsufortu.Zacząłod
najwcześniejszychiskrupulatniejeprzeglądał,szukającjakiejśpomocy.
Kiedyskończył,dochodziłapierwsza.Przypomniałsobie,żeSusanobiecała
zadzwonić.Wykręciłjejnumerwewnętrzny,alesekretarkapoinformowała
go,żeSusanjużwyszładodomu.Danielniebyłzaskoczony.Wgłębiducha
wiedział,żeniemożeliczyćnajejpomoc.Jeślichcezostaćwkancelarii

background image

Reed,Briggsiwspólnicy,musisięratowaćsam.Tylkojak?

Naglesięroześmiał.Przecieżtoproste.SergiejKajdanownapisał

sprawozdanie,którewłaśniemapogrążyćGelleraprzedsądem.Badania
Kajdanowamusząbyćobarczonebłędem.Jeśliudamusięodkryć,naczym
polegałtenbłąd,uratujenietylkoklienta,alebyćmożeiwłasnąposadę.

WykręciłnumerGellerPharmaceuticalsipołączyłsięzsekretarkądziału

badawczo-rozwojowego.

-DoktoraKajdanowaniema-poinformowałago.

-Akiedybędzie?

-Tegoniewiem.

-JestemadwokatemkancelariiReed,Briggs,Stephens,Stottlemeyeri

Compton,reprezentującejGellerPharmaceuticals,imuszęrozmawiaćz
doktoremKajdanowemwważnejsprawie,związanejzprocesem,jaki
wytoczonowaszejfirmie.

-MampoleceniewszelkiezapytaniadotyczącedoktoraKajdanowa

przekazywaćdoktorowiSchroederowi.Połączyćpanazjegogabinetem?

-NiechciałbymzawracaćgłowypanuSchroederowi.Wiem,jakbardzo

jestzajęty.WolałbymporozmawiaćzdoktoremKajdanowemosobiście.

-Obawiamsię,żetoniemożliwe.Niemagoiniebyłoodponad

tygodnia.

-Maurlop?

-Nieudzielamtakichinformacji.Musipanporozmawiaćzdoktorem

Schroederem.Połączyćpana?

-Ee…nie.Wporządku.Dziękuję.

Danielpołączyłsięnastępniezbiuremnumerówidowiedziałsię,że

numertelefonuSergiejaKajdanowajestzastrzeżony.Pomyślałchwilęi
zadzwoniłdodziałukadrGellera.

-PotrzebnymiadresitelefondoktoraSergiejaKajdanowa-powiedział

pracowniczce,któraodebrała.-Jestpracownikiemdziałubadawczo-
rozwojowego.

-Nieudzielamytakichinformacjiprzeztelefon.

Danielbyłzdesperowany.MusidotrzećdoKajdanowa.

-Niechpanisłucha-rzekłznaciskiem-mówiGeorgeFournetzdziału

prawnego.WłaśnieprzyszłowezwaniedosądudladoktoraKajdanowa.Nie
magowpracy,ajamuszęsięznimniezwłocznieskontaktować.Jeślisięnie

background image

stawiiniezłożyzeznania,zostaniemyskazanizaobrazęsądu.Mamtugońca,
któryczeka,żebymudoręczyćwezwanie,aleniewiadomodokąd.

-Niewiem…

-Jaksiępaninazywa?

-BeaTwiley.

-Czyzapamiętałapani,ktomówi,paniTwiley?GeorgeFournet.Jestem

kierownikiemdziałuprawnegoiniemamzwyczajutracićczasuna
pogaduszkiprzeztelefon.Mapaniochotęznaleźćsięprzedsądemiwyjaśnić
sędziemuIvanowiNorrisowi,dlaczegozjawiasięprzednimpani,anie
doktorKajdanow?

9

Minęłajużtrzecia,gdyDanielznalazłodrapany,szarydomek

jednorodzinnySergiejaKajdanowa,którymieściłsięwpodupadłejdzielnicy
nawschodnimbrzeguWilamette.Farbanaelewacjiłuszczyłasię,atrawnik
niebyłkoszonyoddawna.Nietakiegodomuoczekiwałupracownika
naukowegoświetnieprosperującejfirmyfarmaceutycznej.

Pogodasiępopsuła,naulicachniebyłożywegoducha.Zatrzymał

samochódnaulicyiobserwowałdom.Opuszczoneroletywoknachinie
zabraneztrawnikagazetyświadczyłyotym,żenikogoniema.Danielwtulił
głowęwramiona,żebyuchronićsięprzedwichrem,idygoczączzimna,
ruszyłkufrontowemuwejściu.Zadzwoniłtrzyrazyidałspokój.Podniósł
blaszanąklapkęwdrzwiach,zakrywającąszczelinędowrzucanialistów,i
zajrzałdownętrzadomu.Podłogęprzedpokojuzaścielałakorespondencja.

Łupkowymchodnikiem,ciągnącymsięzbokudomku,poszedłnatyły.

Zaniskimogrodzeniemzsiatkiznajdowałsięmały,zapuszczonyogród.
Danielotworzyłfurtkęipodszedłdotylnychdrzwidomu.Roletawoknie
kuchennymbyłaopuszczona.Zapukałkilkakrotnie,potembezwiększej
nadzieinacisnąłklamkę.Drzwisięotworzyły.Danieljużmiałzawołać,kiedy
zauważył,żekuchniaprzypominapobojowisko.Szufladybyłypowyciągane,
szafkipootwierane,ichzawartośćzostaławysypananapodłogę.Rozejrzałsię
dokoła.Kuchennyblatpokrywaławarstwakurzu.Wzlewiepiętrzyłysię
brudnenaczynia.Przedostałsięprzezpotłuczoneszkłoipogruchotaną
zastawęstołowąiotworzyłlodówkę.Odórniemalzbiłgoznóg.Zielonoszara
pleśńokryłakawałeksera.Danielzdjąłkapselzbutelkiskwaśniałegomlekai
zmarszczyłnos.

background image

Zkuchniąłączyłsięniewielkipokójdzienny.Pozadrogąwieżąstereo,

którąwyrzuconozszafki,resztaumeblowaniawyglądałanakupionąw
sklepieztowaramiużywanymi.Napodłodzewalałysiępłytykompaktowe.
Danielzauważył,żewiększośćtomuzykaklasyczna,byłoteżtrochęjazzu.

Półkabibliotecznazajmowałacałąjednąścianę,ażdosufitu;lecz

książki,któresięnaniejzwykłyznajdować,leżałyporozrzucanepocałym
pokoju.Wielebyłoksiążekdotyczącychtakichdziedzinjakchemiaczy
mikrobiologia.Danielzauważyłteżparępopularnychpowieści,atakżesporo
pozycjinatemathazarduirachunkuprawdopodobieństwa.

Zawartośćbarkuteżznalazłasięnapodłodze,wśródpłytiksiążek.Były

togłówniebutelkipowhisky,wieledawnoopróżnionych.Namocno
zakurzonejgórnejpowierzchnibarkustałooprawnewramkizdjęcienieco
otyłegomężczyznypoczterdziestce,ubranegonasportowo.Obokniegostała
atrakcyjnakobietawwydekoltowanejsukience.Obojeuśmiechalisiędo
obiektywu.FotografięzrobionoprawdopodobnieprzedkasynemwLas
Vegas.

Danielznowurozejrzałsiępowolidookoła.Toniemożebyćprzypadek.

ZniknięcieKajdanowa,splądrowaniedomu,badanianamałpach-to
wszystkomusiałosięzesobąłączyć.

Zaniewielkimkorytarzykiemmieściłasięsypialnia.Ruszyłpomałuw

tamtąstronę,niepewnie,obawiającsiętrochę,żemożetamznaleźćjakieśna
wpółrozłożonezwłoki.Napodłodzeleżałaskłębionapościel,materacz
małżeńskiegołożawyrzucono,powyciąganowszystkieszufladyzkomody,
skarpetkiibieliznawalałysiępocałympokoju.Drzwidogarderobybyły
otwarte,jąteżbezwątpieniaprzeszukano.

Podrugiejstroniekorytarzaznajdowałsięmałygabinet.Tamteżbyło

sporoksiążek,wszystkienapodłodze.Danielajednakzainteresowałocoś
innego:komputerKajdanowa.Dziwne,alestałnamiejscu,chociażwszystko
wpomieszczeniuwywróconodogórynogami.Usiadłiuruchomiłsprzęt.
Systemwystartował,leczzażądałhasła.JeśliKajdanowtrzymałwdomudane
zeswoichdoświadczeń,musiałyonebyćwkomputerze.Jaksiędonich
dostać?

Wyłączyłkomputer,wyciągnąłspodblatugłównąjednostkę.

Śrubokrętemzeswojegoszwajcarskiegowojskowegoscyzorykarozkręcił
blaszanąobudowę.Położyłkomputernaboku,żebyprzyjrzećsiępłycie
głównej.Znalazłportikieszeńtwardegodysku.Dyskbyłpołączonyzpłytą
głównąprzewodamiikablemzasilania.Danielodłączyłprzewodyzgniazdek
iodkręciłdwieśrubki,któreprzytrzymywałydysk.Skończywszy,powoli
wysunąłdyskjakzszuflady.Składałsięzzielonejpłytkiobwodów

background image

drukowanychisamegodyskuzamkniętegowciężkiejobudowiezczarnej
blachy.Wszystkotomiałowymiaryksiążkiwwydaniukieszonkowym.
Zawinąłdyskwchusteczkęodnosaiwłożyłdokieszenimarynarki.

Obudowękomputerazłożyłiposkręcałzpowrotem,anastępniewsunął

namiejscepodbiurkiem.Wtymmomenciezmartwiał,gdyżusłyszałodgłos
turlającejsiępodeskachpodłogibutelki.Pamiętał,flaszkizbarkuwalałysię
wpokojudziennym.Tooznaczało,żeznalazłsięwpułapce,ponieważ
właśnietamtędyprowadziładrogakuobydwuwyjściom.

Naścianiekorytarzykapokazałsięcień.Danieldostrzegłdaszek

baseballowejczapki,alekonturbyłzbytniewyraźny,bypowiedziećcoś
więcej.Pchnąłdelikatnieskrzydłodrzwi,abysięprzymknęło.Cieńpłynąłpo
ścianiewjegostronę.Wstrzymałoddech.Jeśliintruzwejdziedosypialni,
możedasięucieckorytarzem.Alejeślinajpierwskierujesiędogabinetu…
Danielotworzyłnajwiększeostrzescyzoryka.

Przezszparęwdrzwiachwidziałpostaćwdżinsachiskórzanejkurtce,

którazatrzymałasiępośrodku,międzyobomapomieszczeniami,istałatyłem
doniego.Intruzsięzawahał,nagledrzwiotworzyłysięzimpetemi
przygniotłyDanieladościany,niemalogłuszając.Zanimdoszedłdosiebie,
wykręconomurękę,akopniakpozbawiłgorównowagi.Nóżwypadłmuz
ręki.

Danieluderzyłopodłogę,alezdołałzadaćpięściącios,odktórego

napastnikażstęknął.Uchwytnarękuzelżał,Danielwyrwałsięiwstałna
klęczki.Dostałwtwarzkolanem.Chwyciłstopęatakującego,zerwałsięna
równenogi,wykręciłją.Napastnikupadł,Danielznalazłsięnanim,wtulał
twarzwskórzanąkurtkę.Dostałcioswucho.Zamachnąłsiędouderzenia.
Zobaczywszytwarzprzeciwnika,powstrzymałsięirozdziawiłustaze
zdumienia.

-Kate?!

WpatrywałasięwniegoKateRoss.Niepokazałaposobie,czydoznała

ulgi,widząc,żetoon,aniejakiśpsychopata.

-Cotytuwyprawiasz,docholery?-zapytałazezłością.

-Mógłbymcizadaćtosamopytanie-parsknął.

-WykonujęzadaniezleconeprzezArthuraBriggsa.

-JeśliszukaszKajdanowa,togotutajniema.

Kateszturchnęłagowramię,niezbytdelikatnie.

-Złaźzemnie.

Danielpodniósłsięipomógłjejwstać.

background image

-Skądwiedziałaś,żechowamsięzadrzwiami?

-Widziałam,jakjeprzymykałeś.

-Aha.

-Totynarobiłeśtegobałaganu?-zapytała,przyglądającsię

pobojowiskuwgabinecie.

-Takjużbyło,gdytuprzyjechałem.

Katewyszłanakorytarzizajrzaładosypialni.

-Spadajmystąd,zanimktośwezwiepolicję.

KateiDanielumówilisięw„Starbucks”przyPioneerSquare,

rozległym,brukowanymskwerzewśródmieściu.Danielzostawiłautona
parkinguiznalazłstolikprzyoknie.GdyweszłaKate,trzymałwręku
filiżankękawyiprzyglądałsięgrupcenastolatków,którzyniezważającna
zimno,uganialisiępoplacuzapiłką.

-Zamówiłemdlaciebie.-Danielwskazałdrugąfiliżankękawy.

-Możewyjaśnisz,pocosiętamwłamywałeś?-Katenawetniespojrzała

nakawę.

-Dopierowtedy,kiedytywyjaśnisz,dlaczegonamnienapadłaś-odparł

trochęzirytowanyjejszorstkością.

-Jakktośwyciąganaciebienóż,toniejestnapad,tylkoobronawłasna.

Danielpomasowałwciążbolącynadgarstek.

-Kiedynauczyłaśsiędżudo?

-Byłamwpolicji,zanimprzeszłamdonaszejkancelarii.-Danieluniósł

brwizezdumienia.-Iwciążznamtammnóstwoludzi,międzyinnymitych
odkradzieżyzwłamaniem.Jeszczesięnienamyśliłam,czymamtam
dzwonić.

-Żebysięsamaoddaćwręcepolicji?Chybaniktciędodomu

Kajdanowaniezapraszał.

-Broniszsię,jakmożesz,alemusiszwiedzieć,żeGellerjestnaszym

klientem,aKurtSchroederwydałzgodęnaposzukiwaniemateriałów
należącychdofirmy.Zacznijmyodpoczątku.Corobiłeśwdomu
Kajdanowa?

-Słyszałaś,cosięstało,podczasprzesłuchaniaSchroederaprzezFlynna?

-spytałzdenerwowanyizawstydzony.

background image

-Daniel,wszyscywfirmiewiedzą,żedałeśplamę.Wczorajcałydzieńo

niczyminnymniemówiono.

-Alewieszdokładnie,cosięstało?Dlaczegopodpadłem?

Katepokręciłagłową.

-Słyszałamcośojakimśdokumencie,którydałeśAaronowiFlynnowi,

aleszczegółównieznam.

-Aleopozwiewsprawieinsufortusłyszałaś?

-Trochę.PowiedziałamBriggsowi,żewtejsprawieniechcębrać

udziału.

-Dlaczego?

Katezmiękłanamoment.

-Mojasiostraurodziładzieckozwadąwrodzoną.Dlaniejimężatobyła

tragedia,bardzodużoprzeszli.

Pociągnęłałykkawy.Pochwiliodzyskałapewnośćsiebie.

-Niemasznicprzeciwkotemu,bymwprowadziłcięwsprawę?-spytał

Daniel.

-Dawaj.

-Insulinatohormonbiałkowy,wydzielanyprzeztrzustkę,który

umożliwiakomórkomwykorzystaniecukruwpostaciglukozy.Podczasciąży
spadaskutecznośćinsulinywregulowaniustężeniaglukozy,couniektórych
ciężarnychpowodujerozwójcukrzycy.Opornośćnainsulinępodczasciąży
trzebaleczyć,ponieważwysokipoziomcukrujestszkodliwydlapłodui
możepowodowaćjegouszkodzenia.GellerPharmaceuticalsdlarozwiązania
tegoproblemuopracowałlekthalglitazon,któregonazwahandlowabrzmi
insufort.Insufortlikwidujeinsulinoopornośćizapobiegarozwojowicukrzycy
ciężarnychkobietizwiązanymzniąpowikłaniom.

-Tyletylkożepojawiłysięproblemy?Wadyrozwojowedzieci?-

wtrąciłaKate.-Czytoprawda,żejestjakiśzwiązekmiędzyinsufortema
talidomidem,tymhorroremkońcalatpięćdziesiątych?

-Itak,inie.Jakiśbrukowiecnazwałinsufort„pogrobowcem

talidomidu”;rzeczywiścieistniejepewienzwiązek.Byłtakilek,troglitazon,
któryprzeciwdziałałinaktywacjiinsulinyukobietwciąży,powodował
jednakniewydolnośćwątroby.NaukowcyGelleraspróbowalipołączyć
glitazonzpierścieniemtalidowym,takimjakwtalidomidzie,iuzyskalilek,
któryniepowodowałskutkówubocznych,alikwidowałzagrożenie
wystąpieniacukrzycyuciężarnychkobiet.

background image

-Notodlaczegokobiety,któreprzyjmowałylek,rodziłydzieciz

wadamiwrodzonymi?

-Zbiegokolicznościalboprzypadek,jakwolisz.

Katepopatrzyłananiegozniesmakiem.

-Naprawdę-upierałsięDaniel.-Wielekobiet,któretwierdzą,że

insufortspowodowałunichzaburzeniarozwojupłodu,przyjmowałolek
niezgodniezzaleceniamilekarskimi.Brałogosporadycznie,nieregularniei
poziomglukozypodniósłsięunichdopoziomu,którymożewywołać
uszkodzeniepłodu.

-Czylizwalamywinęnaposzkodowanych.

-Posłuchaj,Kate.Większośćkobietrodzizdrowedzieci,niektórym

jednakzdarzająsięproblemy.Czasamiwiemydlaczego.Pewneleki
przeciwskurczowemogąwywoływaćrozszczeppodniebienia.Ukobiet,które
rodząwstarszymwieku,jestwyższeprawdopodobieństwourodzeniadziecka
zwadą.Wadywywołująteżpewnezakażenia.Dodajmydotegowpływ
alkoholu,paleniainarkotyków.Wieleprzypadkówwadrozwojowychto
jednakzmedycznegopunktuwidzeniakompletnatajemnica.Problempolega
natym,żeAmerykanieuważają,iżnakażdepytanieistniejeodpowiedź.-
PochyliłsięispojrzałnaKate.-Amerykanieniegodząsięnato,że
nieszczęściachodząpoludziach.Jakktośdostajeraka,towinidruty
wysokiegonapięciaprzechodzącewpobliżu.Zabijeszkogośwwypadku
drogowym,musibyćwinasamochodu.Znaszhistoriębendictinu?

Katepokręciłagłową.

-Uwielukobietwciążywystępująporannewymioty.Dlawiększościto

tylkouciążliwaniedogodność,aledlaniektórychproblemmożebyćpoważny,
anawetśmiertelny.SłyszałaśoCharlotcieBronte?

-TejodDziwnychlosówJaneEyrel?

Danielprzytaknął.

-Zabiłyjąwłaśniehyperemesisgravida,„wymiotyciężarnych”.Wroku

1956FDAdopuściłanarynekbendictin,lekprzeciwkociężkimprzypadkom
mdłościporannychuciężarnych,opracowanyprzezfirmęMerrill
Pharmaceuticals.W1979rokupopularnytygodnik„NationalEnquirer”
opublikowałrewelacje,jakobybendictinbyłprzyczynątysięcywad
rozwojowychdzieci.Jednymzesposobówokreślenia,czymiędzylekiema
podejrzanymiobjawamiistniejezwiązekprzyczynowo-skutkowy,jest
przeprowadzenieanalizyepidemiologicznej.Jeśliokażesię,żewgrupie
kontrolnej,czyliutakichpacjentów,którzynieprzyjmowalileku,objawy
występująztakąsamą,amożenawetwiększączęstościąniżwgrupie

background image

leczonychbadanymlekiem,tomożnawnioskować,żepodejrzaneobjawynie
sąwywoływaneprzeztenlek.Anijednozbadańepidemiologicznych
dotyczącychbendictinuniewykazałożadnejróżnicywczęstościurodzeń
dziecizwadamimiędzyobomagrupami.Tojednakwcaleniepowstrzymało
prawnikówprzednamawianiemkobietdowytaczaniafirmieprocesów.

-Przecieżpowództwamusiałyzawieraćjakieśargumentynarzecz

powodowaniawadprzeztenlek.

-Korzystalizusługekspertów,którzyfałszowaliwynikibadańalbo

prowadzilibadaniabezwłaściwegozapleczanaukowegoisystemukontroli
wyników,albostosowaliniewłaściwedawkileku.FirmaMerrillwygrała
wszystkieprocesy,ponieważpozywającyniemogliwykazać,żetobendictin
jestodpowiedzialnyzanieprawidłowościrozwojowe,alekosztowałojąto
ponadstomilionówdolarów.Wkońcuabsolutniebezpiecznylekmusiał
zostaćwycofanyzrynku,takwieleźleonimmówiono.Innefirmybałysię
wprowadzaćnarynekśrodkiprzeciwkoporannymwymiotomciężarnych.W
rezultacie,jakpodałw1990roku„JournaloftheAmericanMedical
Association”,powycofaniubendictinuzanotowanoponaddwukrotnywzrost
liczbyprzyjęćdoszpitalizpowodupoważnychprzypadkówporannych
mdłościiwymiotów.Ktowięcucierpiał?Tylkoniewinneofiary.

-Czywszystkiebadaniapotwierdziły,żeinsufortjestcałkowicie

bezpieczny?

-Wszystkie,zwyjątkiemjednego.

Katespojrzałananiegowyczekująco.

-Wpadłemwkłopotywłaśniedlatego,żeprzegapiłempismooddoktora

SergiejaKajdanowa,przeglądającdokumentacjęGellera,którąnależało
przekazaćAaronowiFlynnowi.Wpiśmieopisujeonwynikibadańna
małpach.

-Jakietowyniki?

DanielowimignąłprzedoczamiobrazPatrickaCummingsa.

-Badaniawykazałyczęstepojawianiesięwadrozwojowychpłoduu

rezusów,którympodawanoinsufortwczasieciąży-wyjaśniłcicho.

-CzycizGelleramówilicośotychbadaniachprzedujawnieniem

dokumentu?

-Nie.DyrektormedycznyGelleraprzysięga,żeniemiałonichpojęcia.

-Jużtowidzę.

-ListKajdanowadoniczegoniepasuje,Kate.Uokołoczterdziestu

procentmałpichnoworodkówwystępowaływady.Totakodbiegaodinnych

background image

wyników,żecośmusiałobyćztymbadaniemniewporządku.

-MożetozinnymitestamiGellerabyłocośniewporządku.

-Nie.Przeglądałemwyniki.Wżadnymbadaniunieznalazłemnic,coby

wskazywałonazwiązekmiędzyinsufortemawadamirozwojowymi.

-Możenicnieznalazłeś,boGellertoukrywał.Pamiętaszhistorię

azbestu?Przemysłazbestowyukrywałbadania,zktórychwynikało,że
zwiększyłasięzachorowalnośćnanowotworyubadanychzwierząt.Dopiero
wtrakcieprocesuwyszłonajaw,żewiedzieliotymproblemieod
dziesięcioleci.Aprzemysłprodukującyfarbyzawierającebielołowianą
broniłswoichwyrobów,chociażistniałydowody,żeołówjestjednymz
najczęstszychpowodówzatrućdziecidoszóstegorokużycia,abadania
naukowejużw1897rokujednoznaczniewykazywałyjegoszkodliwość.Noi
niezapominajmyoprzemyśletytoniowym.

-Rany,Kate.Poczyjejstroniejesteś?Gellertonaszklient.

-Naszklientdziaławbranżyfarmaceutycznejdlazysku.Wcalebymnie

niezdziwiło,gdybysięokazało,żezatailibadanieKajdanowa,skorojego
wynikibyłytakiezłe,jaktwierdzisz.Myślisz,żeGellersprzedajeinsufort,
abypomagaćkobietomwciąży?Przedsiębiorstwa,którymikierują
mężczyźni,wytwarzająmnóstwoszkodliwychproduktówprzeznaczonychdla
kobiet.Przypomnijsobietalidomidalbotensyntetycznyestrogen,comiał
zapobiegaćporonieniom,apowodowałrakaszyjkimacicy,czyteżwkładkę
antykoncepcyjną„DalkonShield”,wywołującąchronicznezapaleniedróg
rodnych.

-Adwokaciżerująnatakimwspółczuciudlakobiet,abywyłudzić

pieniądze-odparłDanielgniewnie.-Występujązpozwaminapodstawie
wziętychzksiężycadowodów,bochcąsięobłowić.Nicichnieobchodzilos
klientek.Adwokaciwystępującywsprawiebendictinumielinadzieję,że
przysięglinawidokdziecizwadamiwrodzonymizapomnąotym,iżniema
żadnychdowodównato,żeichprzyczynąjestbendictin.Podobnieżerowano
nawspółczuciuopiniipublicznejwsprawiesilikonowychimplantówpiersi.
Niebyłożadnegodowodunato,żesilikonoweimplantyodpowiadajązatakie
schorzeniatkanek,jaktoczeńtrzewnyalbogościecprzewlekłypostępujący.

TegobyłojużKatezawiele.

-Mojaserdecznaprzyjaciółkajestbezpłodna,boużywałaspiralki

„DalkonShield”.Pomagałamjejwprzygotowaniupozwuidoskonalewiem,
jakdziałająnaszewielkiekorporacje.Zanimopiniapublicznadowiesię,że
produktjestszkodliwy,firmazdążyzarobićtyleszmalu,żestaćjąna
przekupienieposzkodowanych.Przemysłtytoniowytotakażyłazłota,żestać

background image

gonawielomilionoweodszkodowaniabezuszczerbkudlainteresów.Inie
czepiajsiętakadwokatów,którzywystępujązpozwamiprzeciwfirmom.
Owszem,zarabiająmiliony,aletylkogdywygrająproces.Wrazieprzegranej
niedostająanigrosza.

-Uważasz,żeAaronFlynnudzielapomocyhumanitarnej?-spytał

Daniel,niebędącwgruncierzeczyprzekonanydokońcaoswojejracji.
PrzypomniałsobieFlynnagłaszczącegopogłowiePatrickaCummingsa.

-Aktoinnybroniinteresówludzibiednych?PrzecieżnieReed,Briggsi

wspólnicy.GdybyadwokaciwrodzajuFlynnaprzyjmowalisprawy,biorąc
honorariumzgóry,nikt,próczbogaczy,niemógłbysięprocesować.
Wkładająwtowłasnepieniądze,ponosząkoszty,iniktimichniezwróci,
jeśliprzegrająsprawę.Dobry,uczciwyadwokatmożestracićwszystko,jeśli
wkońcuniewygra.Prawnikreprezentującymojąprzyjaciółkę,którastałasię
bezpłodna,dawałzsiebiewszystko,abyfirmawycofałazrynkuprodukt
powodującyszkody.ZależałomunaJill.Jeśliinsufortszkodzidzieciom,to
jedynieujawnieniesprawyzmusiGelleradozaprzestaniajegosprzedaży,ado
tegonajlepiejprzyczynisięproces.

Danielgłośnowestchnął.

-Maszrację,przepraszam.Poprostujestemprzerażony,żestracępracę

zpowoduprzeoczeniategodokumentu.Jestempewien,żewbadaniach
Kajdanowabyłjakiśbłąd.Niemożliwe,żebystosującinsufort,uzyskałtakie
wyniki.Właśniedlategostaramsięgoznaleźć.Wiesz,żeodjakiegośczasu
niemagowpracy?

Katekiwnęłagłową.

-Kiedytuprzyjechałem,niemiałemzamiaruwchodzićdodomu,ale

drzwibyłyotwarteizauważyłem,żedomjestsplądrowany.Pomyślałem,że
gospodarzmożebyćrannyalbojeszczegorzej.Iznalazłemcoś,comożemi
pomóc.

Wyciągnąłzkieszeniowiniętywchusteczkętwardydyskipołożyłgona

stole.Katewytrzeszczyłaoczy.

-JeśliKajdanowrzeczywiścierobiłtobadanie,wynikimogąbyćtutaj.

Katesięroześmiała.

-UkradłeśtwardydyskKajdanowa?

-Nieukradłem.Próbujęchronićinteresyklienta,Gellera.Czytynie

znalazłaśsiętutajwtymsamymcelu?

Katezawahałasię,aDanielcośsobieoniejprzypomniał.

background image

-Zaraz,zaraz.Czytonietyodzyskiwałaśzdyskue-maile,które

skasowałniesłuszniezwolnionypracownik?

Kateuśmiechnęłasięnieznacznie.

-Mogłabyśnatospojrzeć?Próbowałemsiędobraćdodanychu

Kajdanowa,aleniemamhasła,żebysięzalogować.

-Nibydlaczegomamtozrobić?

-Jużcimówiłem,niepochodzęzzamożnejrodzinyjaknaszJoe

Molinari.Prawdęmówiąc,wywodzęsięzdołów.Taposadajestdlamnie
bardzoważna.ABriggsowibędziepotrzebnykoziołofiarny,jeślipismo
KajdanowapogrążyGellera.Padnienamnie.Wiem,żeztymbadaniemjest
cośniewporządku.Jeśliudamisiętoudowodnić,nietylkoocalęfirmę
przedsądem,alemożeiuratujęwłasnytyłek.

-Ajeślitebadaniasąwporządku?

Danielwestchnąłipokręciłgłową.

-Wtedyjestemugotowany.

Katepodjęładecyzję.Wyciągnęłarękę.

-Dajmito.-Wzięłakasetę.-Pojedziemydomnieizobaczymy,cosię

daztymzrobić.

DanielpojechałzaKatekrętymidrogamiWestHills.Najpierwbyłyto

uliczkizdomamipoobustronach,potemdomysięrozrzedziły,zatolasu
zrobiłosięwięcej.Katemieszkałanakońcuślepejuliczki,jejdomoddomów
sąsiadówdzieliłyzobustrondwasporekawałkilasu.Nowoczesnawillaze
staliiszkłausadowiłasięnawzgórzu,zktóregorozciągałsięwidokna
śródmieściePortlandu.

Przeszedłzaniąłupkowymchodnikiemdowejścia,przedktórym

znajdowałsiępełenkwiatówogródek.Zsienischodyprowadziłynagórę,do
sypialniKate.Minęlijeiweszlidodużegopokojudziennegopołączonegoze
stołowym.Całaścianaogrodowabyłajednąwielkąszybą.Danielzwrócił
uwagęnaluksusoweumeblowanie.Naścianiepokojudziennegowisiał
abstrakcyjnyobrazolejny,niecodalejinnyoryginalnyobrazolejny,pejzażz
południaFrancji.Foteleikanapamiałyskórzaneobicia,astółwjadalni
wykonanozlitegodębu,któremunadanowysokipołysk;wyglądałnaantyk.

Katezeszłazkuchniposchodachdooświetlonejjarzeniówkami

piwnicy.Urządzonotupracownię:stałokilkastołówroboczychzastawionych
monitorami,zarzuconychpłytamiobwodówdrukowanych,elementami
elektronicznymi,plątaninąkabli.Podjednąześcianciągnąłsiędługiblat,nad
nimwisiałypółki,naktórychustawionoksiążkidotyczącekomputerów,

background image

poradniki,literaturęinformatycznąinaukową.

-Coty,pogodzinachprowadziszpunktnaprawykomputerów?-

zażartował.

-Cośwtymrodzaju-odparła,wyjmujączkurtkitwardydyskz

komputeraKajdanowa.Rzuciłakurtkęnaoparciekrzesła,przeczesała
palcamiwłosyiusiadłaprzydługimblacie.Zamontowaładyskwkieszeni,
którąwsunęładojednegozkomputerów.

-Jaksobieporadziszzhasłem?-zapytałniespokojnie.

-Tonieproblem.Napisałamtakiprogram,dlaktóregoniemahasłanie

dozłamania.

-Gdziesiętegonauczyłaś?

-NaCaltechu.

Wytrzeszczyłnaniąoczy,ażsięroześmiała.

-Kiedybyłamjeszczewcollege’u,policjawPortlandziezwerbowała

mniedowydziałuwalkizprzestępczościąkomputerową.Tomisięwydawało
oniebociekawszeniżsiedzeniewjakiejśfirmieelektronicznej.Terazzajmuję
siętymtrochęnaboku.Sąztegoniezłepieniądze.

Kateodwróciłasiędomonitoraizaczęławystukiwaćnaklawiaturze

komendy.Pominucieuśmiechnęłasięipokiwałagłową.

-Niedowiary.Wszyscytosamo.Ponaukowcumogłabymsię

spodziewaćczegośoryginalniejszego.Jegohasłotosześćcyfr,
prawdopodobniedataurodzenia.

-Udałocisięwejść?

Kiwnęłagłową.

-Najpierwzrobiękopięzapasowątegowszystkiego,nawszelki

wypadek.

PalceKatepomykałypoklawiszach,anamonitorzezaczęłysię

pokazywaćlinietekstu.

-Zachwilęskończę.

-DlaczegorzuciłaśpracęwpolicjiiprzyszłaśdokancelariiBriggsa?-

spytałdlapodtrzymaniarozmowy.

-Toniepańskiinteres,panieAmes-burknęła,poczymodwróciłasiędo

niegoplecami.Danielatakzdziwiłjejwybuch,żezaniemówił.

-Kopiagotowa-dodałapochwili,tymrazembardzorzeczowymtonem.

background image

-Zobaczmy,coznajdziemywplikach.

Znówwystukiwałakomendy.

-Wtym,cotutajjest,nieznajdujęnicoinsuforcie.JeśliKajdanowmiał

tutajplikidotycząceswoichmałp,toprawdopodobniesąskasowane.

-Niechtoszlag.

-Niemartwsię.Jeślinieużytospecjalnegooprogramowania,danenie

zostałyusuniętefizycznie.Nadalznajdująsięnadysku.Taksięskłada,że
napisałamprogram,którywskrzeszatakie„umarłe”pliki-mówiła,
nieustanniestukającwklawisze.Namonitorzepojawiłysięnastępnelinijki
tekstu.KatepodniosłasięimachnęłanaDaniela,żebyprzyjrzałsięzbliska.

-Wyglądanato,żewieleplikówskasowanoczwartegomarca.Usiądź

przyklawiaturzeiprzeglądaj,pókinieznajdziesztego,czegoszukasz,wtedy
zaczniemydrukować.

DanielzająłkrzesłoKateipopatrzyłnaekran.

-Mnóstwotutego.

-Notopodajjakieśsłowakluczowe,mamtuoprogramowaniedo

przeszukiwaniazasobów.

Danielpomyślałchwilę.

-Spróbuj„insufort”,„rezus”,„małpy”.

Katepochyliłasięnadjegoramieniemiwpisałapolecenie.Włosami

musnęłajegopoliczek.Przyjemniepachniała.Naglenamonitorzepojawiło
siępismoKajdanowadoGeorge’aFourneta.

-Jest,jest!-zawołałrozradowanyDaniel,alejegopodniecenieustąpiło,

kiedyzacząłprzeglądaćnastępnepliki.
Minamurzedławmiaręczytania.

-Noico?-spytała.

-Niewierzyłemwto,coKajdanownapisałwpiśmie.

-Pamiętam,mówiłeśmi.

-Cóż,teskasowaneplikizawierajądanepotwierdzającewnioski

Kajdanowasformułowanewtamtymliście.Tedotycząceczęstości
występowaniawadrozwojowychupłodówmałp,którympodawanoinsufort.

-Czyliwynikibadaniasąprawdziwe?

Danielpokiwałgłową.

-Atoznaczy,żemojasytuacjajestgorsza,niżmyślałem.

background image

-Aleprzynajmniejpomożeszwwycofaniuinsufortuzrynkuleków.

-Kosztemwłasnejposady.

-NaprawdęchciałbyśpomagaćGellerowi,któryświadomiesprzedaje

produktrujnującyzdrowieniewinnychdzieci?

Danielmilczał.

-Pomyśloczymśjeszcze-dodała.-Ktoskasowałplikiwkomputerze

Kajdanowaisplądrowałjegodom?Ktoniechciałujawnićwynikówjego
badań?

Milczałdalej.

-Odpowiedźmożebyćtylkojedna:GellerPharmaceuticals.

-Niewiem.

-Aktóżbyinny?Przychodzicicośdogłowy?

DanielowiznówprzypomniałsięPatrickCummings.

-Niedobrze.

-Niewykluczone,żejeszczegorzej.Jaksądzisz,gdziejestKajdanow?

-Nieprzesadzaj,Kate.LudzieodGelleratoprzedsiębiorcy,nie

mordercy-zaprotestowałbezwiększegoprzekonania.

-Spójrzprawdziewoczy.Tuchodziomiliardydolarówstrat,gdyby

trzebabyłowycofaćinsufortzrynku.Iniezapominajoewentualnych
odszkodowaniach.Jakmyślisz,ilesądzasądzinarzeczpowodów,jeśliAaron
Flynnudowodni,żeGellerświadomiesprzedawałniebezpiecznywyrób?Po
jednymwygranymprzezniegoprocesiedodrzwiFlynnazapukakażda
kobieta,któramiałajakiekolwiekkłopotyzinsufortem.Gellerzostaniezmyty
zpowierzchniziemiprzezfalępozwów.

Katezpowrotemzajęłasiękomputerem,podczasgdyDanielpróbował

wymyślić,comarobićdalej.

-Mam!-wchwilępóźniejwykrzyknęłaKate,pokazująccośna

monitorze.-Małpymuszącośjeść.Tojestzamówienienakartonkarmy
„Purina”dlamałp.Mamytuadresdostawcy.Tammusibyćtolaboratorium.-
Przeszładodrugiegokomputera.-ZnajdętonamapiewInternecie.

DanieltymczasemprzyjrzałsiębliżejwynikombadańKajdanowa.Im

dokładniejsięznimizapoznawał,tymwiększeogarniałogoprzygnębienie.
PopięciuminutachzawołałagoKate,abymupokazać,gdzieznajdujesię
laboratorium.

-Dokopałamsiędoczegośjeszcze-powiedziała.-Nietylkoznalazłam

background image

tenadresnamapie,aletakżedotarłamdodanychowłaścicielugruntu.Jego
właścicielemjestGellerPharmaceuticals.

10

DwadzieściaminutpóźniejDanieljechałwąskąwiejskąszosą,aprzy

nimsiedziałaKate.Słońcezachodziło,obojemilczeliodchwili,gdyzjechali
ztrasyszybkiegoruchu.Onapatrzyłaprzedsiebie,Danielodczasudoczasu
naniązerkał.Przedtemkonsultowałsięzniąkilkakrotniewróżnych
sprawachzawodowychizrobiłananimwrażenieniezwykleinteligentnej,
natomiastszczególniegoniepociągała.Terazdostrzegł,żejesturodziwana
swójniecosurowysposób.NiebyłatypemmodelkijakSusanWebster,ale
bezwątpieniaprzyjemniesięnaniąpatrzyło.Noiniewątpliwiebyła
intrygująca.Nieznałdotądżadnejkobiety,któraumiałapisaćprogramydo
wskrzeszania„umarłych”plikówipracowaławpolicji.

-Totutaj-powiedziała.

Danielskręciłwleśnydukt,niezwracającuwaginatablicę„Wstęp

wzbroniony”.Zawieszeniejegostaregofordaniebyłownajlepszymstaniei
Kateparęrazysoczyściezaklęła,odkądzjechaliztwardejnawierzchni.
Właśniemiałatouczynićporazkolejny,kiedyzazakrętemukazałsię
parterowybudynek.Gdytylkowysiedlizsamochodu,jakiśdziwnyzapach
uderzyłichwnozdrza.

-Cotozaswąd?-spytałDaniel.

-Trochęjakbygrill-odparła.

Ziemiępodoknempokrywałyodłamkiwypchniętejwybuchemszyby.

Metalowedrzwibyłyosmaloneipogięte.

Danielostrożniezajrzałprzezoknoicofnąłsięzprzerażeniem,bladyjak

chusta.

-Cotamjest?-zapytała.

-Napodłodzeleżytrup.Niemaskóry.Prawiesamszkielet.

Katezwahaniemzbliżyładłońdoklamki,obawiającsię,żemożebyć

gorąca.Dotknęłapalcem.Byłazimna.Pchnęładrzwi,uchyliłysiędośrodka.
Rozejrzałasięzawłącznikiemświatłaiznalazłago,aleoczywiścienie
działał.

-Maszlatarkę?

background image

Danielposzedłponiądosamochodu.Kateruszyładośrodka.Chciał

pójśćzanią,alepowstrzymałago.

-Tomiejscezbrodni.Zostańtuiprzytrzymajotwartedrzwi,tobędę

miaławięcejświatła.

Danielpchnąłskrzydło,aledrzwiniechciałysiędalejotworzyć.W

skrytościduchabyłzadowolony,żeniemusioglądaćzwłok.

Kateweszłapowoli,zmierzałakupomieszczeniu,doktóregozaglądali

przezokno.Stanęławprogu.Stropczęściowosięzawalił,zgórywpadałodo
środkaświatłodzienne,oświetlającfragmentpokoju.Zwęglonabelka
zgniotłastolikistojącynanimmonitortelewizjiprzemysłowej.Koło
monitoraznajdowałsięstojakzprobówkami,stopionymipodwpływem
temperatury.

Ominęłaosmalone,przewróconebiurkoprzydrzwiach.Zauważyła,że

kolejnabelkastropowaspoczywałanaszczytachdwóchmetalowychszaf
kartotecznych.Wyrwanoznichwszystkieszuflady.Lakiernaregałach
popękałizłuszczyłsię,alepozatymbyłynietknięte.Powstałprzeciągmiędzy
wybitymoknemaszczelinamiwstropie.Wpowietrzewzbiłysiępłatki
spalonegopapieru.Papierpochodziłzestosupopiołunaśrodkupodłogi.Kate
domyśliłasię,żebyłatoniegdyśzawartośćkartoteki.

Przezchwilęjejwzrokspoczywałnasterciepopiołu,leczwkrótce,jakby

wbrewwłasnejwoli,spojrzałanadwaciałarozciągniętenapodłodze.Jednoz
nichbyłociałemczłowieka;czaszkasięzwęgliła,zubraniazostałpopiół.
Żołądekpodszedłjejdogardła,alezamknęłanachwilęoczyiwzięłasięw
garść.Popatrzyłanadrugieciało.Przezchwilęniewiedziała,coonim
myśleć.Zwłokibyłymałe,zamałenawetnadziecięce.Zmusiłasię,aby
podejśćbliżej.Zauważyłaogon.Wycofałasię.

-Cotamjest?-zapytałDaniel,kiedywyszłanadwór.

-Zwłokiczłowiekaimałpy.Idęzobaczyć,cojestwgłębidomu.

-Chodźmystąd-powiedziałnerwowo.

-Zaraz.

-Nikogożywegotuniema.Usłyszelibyśmy.

-Dajmiminutę.

Światłooddrzwiztrudemdocierałowgłąbkorytarza,więcmusiała

posłużyćsięlatarką.Zauważyładwieparyotwartychdrzwi,niemiałapojęcia,
cozanimizobaczy.Swądspalonegomięsawzmagałsię,wmiaręjak
posuwałasiędalej.Wstrzymałaoddechipoświeciładośrodka.Pierwsze
pomieszczeniewypełniałyklatki,wkażdejznajdowałasięmałpa.Każda

background image

małpaprzyciskałasiędoprętów,próbowaławydostaćsięprzezsiatkę,gdy
dosięgłająśmierć.

11

UmundurowanyfunkcjonariuszprzyjmowałodKateiDanielawstępne

zeznanie,gdypodjechałnieoznakowanysamochódosobowyifurgon
koronera.ZosobowegowysiadłaBillieBrewster,detektywzwydziału
zabójstw,szczupłaMurzynkawgranatowejwiatrówceidżinsach.Jej
towarzysz,ZekeForbus,potężniezbudowanybiałymężczyznao
przerzedzonychciemnoblondwłosach,natychmiastzauważyłKate.

-Acóżturobinaszrewolwerowiecwspódnicy?-mruknąłdoucha

partnerce.

-Zamknijsię,docholery-burknęłazezłościąMurzynka.Podeszłado

Kateiuścisnęłają.

-Jakleci,Kate?-zapytałaztroskąwgłosie.

-Wporządku-odparłaKatebezprzekonania.-Acouciebie?

Kobietapokazałakciukiemzasiebie.

-Byłoświetnie,pókiminieprzydzielilinapartnerategociołka.

-Cześć,Zeke.-Kateskinęłagłową.

-Dawnosięniewidzieliśmy.-WgłosieZeke’aForbusaniebyłociepła.

Zarazodwróciłsięplecamiizacząłrozmawiaćzmundurowym.

-Ron,comytumamy?

-Chrupiącemięsko-odparłpolicjantzfałszywymuśmiechem.-Jeśli

niejadłeśobiadu,zamówięcikubełekzKFM.

-KFM?

-KentuckyFriedMonkey-wyjaśnił,chichoczączwłasnegodowcipu.-

Mamytamcałągromadkępieczonychmałpek.

-Mamprowadzićśledztwowsprawiemordowaniamałp?Niewystarczy

towarzystwoopiekinadzwierzętami?

-Jednochrupiącemięskotoniemałpa-odparłmundurowy.-Dlategotu

jesteś.

-Jakrozumiem,totyzgłosiłaśtęsprawę?-zwróciłasięBillydoKate.-

Cowasprzyniosłoponocynatopustkowie?

background image

-TojestDanielAmes,adwokatwkancelariiReed,Briggsiwspólnicy.

Tofirma,wktórejaktualniepracuję.Przeciwkonaszemuklientowi,firmie
GellerPharmaceuticals,toczysięproceswsprawiejednegozichwyrobów.
Dozeszłegotygodniawszystkieznanenambadaniaświadczyłynakorzyść
Gellera.Ostatniojednakwyszłynajawnegatywnewynikibadań,
prowadzonychprzezpewnegonaukowca,niejakiegoSergiejaKajdanowa,na
rezusach.

-Rezusytotemałpy,któresiętuupiekły?-Billiewskazałagłową

laboratorium.

-Właśnie.WszyscychcąsięzKajdanowemporozumieć,bouzyskane

przezniegowynikimogąmiećogromnywpływnaprzebiegprocesu,aleon
zniknąłmniejwięcejtydzieńtemu.

-Czyustalono,kiedydoszłodopożaru?-Billiezwróciłasiędo

funkcjonariuszawmundurze.

-Jeszczenie.Alemusiałominąćtrochęczasu.

-Mówdalej-odezwałasięBilliedoKate.

-DanielijapojechaliśmydoKajdanowa,bochcieliśmyznim

porozmawiać.Niebyłogo,adomprzewróconodogórynogami.

-Toznaczy?

-Ktośsięwłamałiprzeszukałdom.Zostawiłposobiebałagan.

Zajrzeliśmydośrodkaiznaleźliśmyadreslaboratorium.Przyjechaliśmy,
licząc,żezastaniemytuKajdanowa,
anatknęliśmysięnato.

-Sądzicie,żedenattowasznaukowiec?

-Wielenatowskazuje.

-Rozejrzyjmysię-zwróciłasiędoForbusairuszyładośrodka.Kate

zrobiłakrokwstronędrzwi,alepostawnydetektywwyciągnąłrękęi
zagrodziłjejdrogę.

-Osobompostronnymwstępwzbroniony!

-Namiłośćboską,dajspokój.-Billiespiorunowałatowarzysza

wzrokiem.

-Dobrze,dobrze.Marację.Jużniepracujęwpolicji.-Katepróbowała

niedaćposobiepoznać,żejązabolało.Danielzauważyłjednak,żesię
przygarbiła.

-Ocoposzło?-spytał,kiedyparadetektywówniemogłaichjuż

background image

słyszeć.

-Staresprawy.

-Dzięki,żemnieosłoniłaś.

ZminyKatebyłowidać,żeniewie,ocomuchodzi.

-Nowiesz,niepowiedziałaś,żewszedłemdodomuKajdanowa.

Katewzruszyłaramionami.

-Chybaniepodejrzewałeś,żecięsypnę?

Funkcjonariuszzekipykoronerafilmowałwnętrzakamerąwideo,

specjalistazbrygadykryminalnejrobiłzdjęciazwykłymaparatem,potem
kamerącyfrową,żebymiećgotowefotografiedokomputeraiewentualnego
przesłaniapocztąelektroniczną.Denatleżałnabrzuchu,mniejwięcej
pośrodkupomieszczenia.Tkankimiękkienabokuciałaspaliłysię,akości
podwpływemtemperaturyprzybrałybarwęszaroniebieską.

-Możnaustalićtożsamość?-spytałaBillieczłowiekazbiurakoronera.

-Nawetpłciniemogęokreślić-odparłtamten.

-Czytozabójstwo?

-Natowygląda.Deutschtwierdzi,żetonastoprocentpodpalenie-

powiedział,powołującsięnaopiniękolegizekipykryminalnej.-Noispójrz
naczaszkę.

Policjantkapodeszłakilkakroków,chcąclepiejzobaczyćzwłoki.Tył

czaszkibyłzgruchotany.Tomógłbyćotwórwylotowypopociskualboślad
uderzeniatępymnarzędziem.Ustaleniemtegozajmiesiękoroner.

Billieprzykucnęłaprzyciele.Wpomieszczeniubyłabetonowa

posadzka,więcmożedopiszeimszczęście.Zdoświadczeń,jakiezdobyła
przypoprzednichmorderstwachzpodpaleniem,wiedziała,żefragmenty
odzieżyitkanekmiękkichzprzoduzwłokmogłyocaleć.Tamgdzieciało
przylegałodoposadzki,dochodziłomniejtlenu,więcmożeniewszystkosię
spaliło.

Przyjrzałasięterazdrobnymzwłokomleżącymustópczłowieka.Cała

sierśćitkankimiękkiespłonęły.Czaszkarównieżbyłazgruchotana.
Beznamiętniepatrzyłachwilęnamałpę,poczymwstała.

-Jakchceciesobiepooglądaćwięcejmałp,towgłębikorytarzasądwa

pomieszczenia,wktórychjestichpełno-powiedziałspecjalistamedycyny
sądowej.

-Jadziękuję-odparłForbus,tłumiącziewnięcie.

background image

Policjantkiniezdziwiło,żejejtowarzyszjestznudzonymimoniezwykłych
okolicznościprzestępstwa.Tobyłzwykłyprostakzpołudnia,amatorpiwai
wędkowania,najlepiejwkompaniisobiepodobnych,którydosłużyłsięjuż
emeryturyiwłaściwiemógłbysiedziećnarybachprzezokrągłyrok.Raz
jedenwidziała,żezainteresowałsięsprawą,byłotowzeszłymtygodniu,
chodziłoomorderstwowagencjitowarzyskiej.Billienatomiastciekawiło
wszystko,coodbiegałoodrutyny,atutajokolicznościprzestępstwanależały
donajdziwniejszych,zjakimimiaładoczynienia.

Poszławgłąbkorytarza.Drzwidoobumałpiarnibyłyotwarte.Stanęłai

starałasięzarejestrowaćjaknajwięcejszczegółów.Małpymiałystraszną
śmierć,żaljejsięzrobiłobiednychzwierząt.Śmierćwpłomieniachto
najgorszyzmożliwychsposóbprzejścianatamtenświat.Wzdrygnęłasięi
odwróciła.

12

SiedzibąkoronerastanuOregonbyłklinkierowypiętrowybudynekprzy

KnottStreet,wktórymkiedyśmieściłsiędomprzedpogrzebowy.Wejściowy
ganekzdwiemabiałymikolumnamitonąłwśródkrzewówipnączy.Kate
postawiłasamochódnaparkinguiweszłaposchodkach.BillieBrewsterjuż
naniączekała.

-Dzięki,żepozwoliłaśmiwziąćwtymudział.

-Mamyszczęście,żeZekejestwciążzajętywsądzie.Gdybytubył,nie

udałobymisięciebieprzemycić.

-Jeszczerazdziękuję.

Kateposzłazapolicjantkąnatyłybudynku.Weszłydoprosektorium,w

którymznajdowalisięjużdoktorSallyGrace,asystentkakoronera,idoktor
JackForester,antropologsądowy.Stalipodwóchstronachleżankina
kółkach,którąwprowadzonomiędzydwastołysekcyjneznierdzewnejstali.
NależanceznajdowałysięzwłokiznalezionewlaboratoriumKajdanowa.
JeszczenimBillieopuściłamiejscezbrodni,funkcjonariuszekipykoronerai
kilkustrażaków,wszyscywrękawiczkachchirurgicznych,zapakowaliciało
dozapinanegonasuwakworkaplastikowego,posługującsięprzytym
resztkamiodzieży,któreuniknęłyspalenia.Przestrzeńwokółzwłok
przeszukano,aznalezionefragmentyczaszkidostarczonodoprosektorium.
Trupamałpy,znalezionegowtymsamympomieszczeniucoszczątkiludzkie,
wrazzleżącymiprzynimodłamkamiczaszki,takżezabranodobadań
medyczno-sądowych.Zwłokimałpyleżałynadrugiejleżance.

background image

-Cześć,Billie-powiedziaładoktorGrace.-Spóźniłaśsię.Już

kończymy.

-Przepraszam,utknęłamwsądzie.

-Kogonamprzyprowadziłaś?

Billiedokonałaprezentacji:

-Kate,pracowałaunas,aterazjestagentkądochodzeniowąwkancelarii

prawniczejReed,Briggsiwspólnicy.Denatbyłważnymświadkiemw
procesiecywilnym,wktóryzaangażowanajestjejfirma.Katebardzonam
pomogła.

-Wwiększymtowarzystwiebędzieweselej–zauważyłapogodnie

doktorGraceizpowrotemzajęłasięzwłokami.

ForesteriGracemielinasobienieprzemakalneniebieskiekitle,maski,

okularyochronne,azprzodujeszczegumowaneczarnefartuchy.KateiBillie
otrzymałypodobnyprzyodziewek,nimdołączyłydostojącychprzywózku.

-Mamyparęciekawychznalezisk-powiedziałForester.-Małpato

rezus,częstoużywanezwierzęlaboratoryjne.Najejzębachznaleźliśmykrew
ikawałkitkanekmiękkich,każemyzrobićanalizęporównawcząDNAz
drugimizwłokami,wtedybędziemywiedzieli,skądsięwzięły.Ciekawostką
jestprzyczynaśmiercimałpy.

-Ajakatoprzyczyna?

-Małpazostałazastrzelona-poinformowaładoktorGrace.-Namiejscu

znalezionopociskkalibru.45.Rekonstrukcjaczaszkiwskazujenato,żebyła
toranapostrzałowa.

-Tamtenskończyłwtensamsposób?-Billiewykonałagestwstronę

drugiejleżanki.

-Teżtakzpoczątkumyślałam,boituczaszkajestrozwalona.Ale

przyczynąśmiercitegofacetabyłocoinnego.

-Czylitomężczyzna?

-Toustaliliśmywmiaręłatwo-powiedziałaGrace.Mężczyźnimają

grubszekości,ponieważpodtrzymująonewięcejmięśni-wyjaśniłForester-
azatemmamytudoczynieniazmężczyznąśredniegowzrostu,możenieco
mniejniżśredniego,albozkobietą,któratrenowałapodnoszenieciężarów.

Foresterpokazałteraznalędźwiowączęśćszkieletu.Wtymrejonie

pozostałytylkokości,ciałospłonęłocałkowicie.

-Miednicapozwalananajbardziejwiarygodneokreśleniepłci.Miednica

kobietyukształtowanajesttak,abyzapewnićjaknajwięcejmiejscadladróg

background image

rodnychimatakiewcięcie.Miednicamęskajestzakrzywiona.Tumamy
niewątpliwiedoczynieniazmiednicąmężczyzny.

-Inieznaleźliśmyanijajników,animacicy–uzupełniła,śmiejącsię,

doktorGrace.-Toprzesądziłosprawę.

Billiewybuchnęłaśmiechem.

-Azatemjakzginąłnasztajemniczynieznajomy?

-Najpierwnależyustalić,czyzginąłprzedpodpaleniem-powiedziała

lekarka.-Wsercuznajdowałosięniecokrwi.Byłaciemnofioletowa,anie
czerwonaczyróżowa,więcdomyśliłamsię,żeniebyłowniejtlenkuwęgla.
Badanielaboratoryjnetopotwierdziło.Gdybyżyłwmomencie
podpalenia,wjegokrwiznaleźlibyśmytlenekwęgla.Niemiałteżsadzyw
drogachoddechowych,czylijużnieoddychał,kiedywybuchłpożar.

DoktorGracenachyliłasięnadciałem.

-Widzicietenacięcia?-Pokazałanakilkarysnażebrach.-Toślady

noża.Teżebraosłaniająserce.Ciałoleżałonabetonowejposadzce,więc
przódbyłosłoniętyisercesięzachowało.Miałoranykłute,znaleźliśmyteż
krewwosierdziuiklatcepiersiowej;tegosięnależałospodziewaćpozadaniu
rannożem.

-Acozczaszką?Małpęzastrzelono.Czaszkategoosobnikajest

podobniepęknięta-powiedziałaBillie.

-Podejdźcietutaj.-Lekarkapodprowadziłaichdoprzykrytegobiałą

płachtąstołu,którystałkołonierdzewnegoblatuzezlewem.Napłachcie
leżałyfragmentyczaszkidenata.Skrupulatniedopasowanojedosiebie.-
Postrzałwywołujeliniowepęknięcia,rozchodzącesiępromieniściewokół
otworuwlotowegolubwylotowego.Tutajpęknięcianieukładająsię
promieniście,niewidaćteżżadnegootworu.Gdybyczaszkazostała
zgruchotanauderzeniemtępegonarzędzia,jakłomczykijbaseballowy,
fragmentykościzostałybywgniecionedośrodka.

-Jakiejestwięcwytłumaczenie?

-Mózgpotrzebujedużokrwi.Kiedyogieńrozgrzałkrewwczaszcedo

temperaturywrzenia,ciśnienieparywypchnęłopotylicędenata.

Policjantkaskrzywiłasię.

-Czyzostałzasztyletowanytamnamiejscu,wlaboratorium?

-Tegoniewiem.Znaleźliśmyjakieśwłóknaidrobiny,któreprzywarły

doubraniaiszczęśliwieprzetrwałypożar.Właśnieposzłydoanaliz.Jeślisą
tosubstancjetypowedlawnętrzabagażnikasamochodu,tomożnabędzie

background image

przypuszczać,żezostałdolaboratoriumprzywiezionyjużmartwy,aleto
właściwiezgadywanka.

-Cozczasemzgonu?-indagowaładalejBillie.-Wiadomo,ilednitemu

nastąpił?

-Niewielemożnapowiedzieć.-Gracepokazałanasitoumieszczonew

metalowymnaczyniunajednymzestołówprosektorium.-Tojestjegoostatni
posiłek–oznajmiła,wskazującresztkipokarmunasicie.-Zginąłniewięcej
niżgodzinępojedzeniu,aleniepotrafięstwierdzić,jakdawnotemu.

-Czymamyonimdośćinformacji,abyporównaćzdanymiraportuo

osobachzaginionych?-zwróciłasięBilliedoJackaForestera.

-Nocóż,mamyoczywiściezęby.Bywałudentysty,sąwypełnienia

ubytkówiinneślady.TyleżeBrubakerwyjechał.-Forestermiałnamyśli
doktoraHarry’egoBrubakera,stomatologasądowego,któryzazwyczajbrał
udziałwsekcjachzwłok.-Zajmiesiętym,jakwrócizurlopu.Alewielenam
niepowie,jeśliniebędziewiadomo,zkimporównywaćuzębienie.

-Aczynapodstawiezębówcośsięonimdapowiedzieć?-spytałaKate,

któraczytałaparęksiążekzbranżyForestera.

-Mamypewnewskazówkicodowiekudenata–odparłantropolog.-

Wiemy,żezębymądrościwyrzynająsięokołoosiemnastegorokużycia.Ten
facetmiałzdecydowaniewięcejniżosiemnastkę.Zmianyzwyrodnieniowe
szkieletupozwalająnadokładniejszeustaleniewieku.Ocenamożebyć
subiektywna,alenapodstawiezmiankręgosłupadawałbymgościowiwięcej
niżtrzydziestkę.Sprawdziłemjeszczejednąrzecz,ukształtowaniemiednicy.
Dwiepołówkimiednicyłącząsięzprzodutakzwanymspojeniemłonowym,
którezużywasięzwiekiem.FacetnazwiskiemT.WintageToddsporządził
odlewymiednicwieluosóbzmarłychoznanymwieku.Odkrył,żezużycie
spojeniabardzodobrzekorelujezwiekiem.

Foresterwskazałnadużyplastikowypojemnikstojącypoddrzwiami.

WiekomiałotwarteiBilliemogładostrzeckilkaodlewówułożonychw
styropianie.

-PorównałemodlewyToddazmiednicądenata.Biorącpoduwagę

wszystkieinneczynniki,oceniamjegowieknaczterdzieścipięćdo
pięćdziesięciupięciulat.

TerazForesterpokazałnanosszkieletu.

-Wiemyteż,żemamydoczynieniazczłowiekiemrasykaukaskiej.U

Azjatówotwórnosowyjestowalny,aurasynegroidalnej-szerokiikrótki.U
tegogościajestpodłużny.Mamywięcdoczynieniazbiałym.Potwierdzato

background image

kształtoczodołów.Ubiałychsąonekształtulotniczychgogli,uMurzynów-
kanciaste,auAzjatów-okrągłe.

-Dasięcośpowiedziećokolorzeoczu?-dociekałaBillie.

Foresterpokręciłgłową.

-Wprzypadkuspalonychzwłok,nie.Oczyzostaływypalone.Mogęza

tookreślićwzrost.Denatmiałodmetrasiedemdziesięciutrzechdometra
siedemdziesięciuośmiu.Towynikuzyskanynapodstawiepomiarupiszczelii
kościudowej-tłumaczyłdalej,pokazującnaodpowiedniefragmenty
szkieletu-iporównaniaichztablicamikorelacyjnymi,ułożonymina
podstawiepomiarówkościdługichAmerykanów,którzypolegliwdrugiej
wojnieświatowejiwojniekoreańskiej.

-Azatembyłtoprawdopodobniemężczyznarasybiałej,wzrostuod

metrasiedemdziesięciutrzechdometrasiedemdziesięciuośmiu,wwiekuod
czterdziestupięciudopięćdziesięciupięciulat-podsumowałaBillie.

-Otóżto-skwitowałForester-jeśliweźmieciedaneoosobach

zaginionychztejkategorii,zawierająceinformacjestomatologiczneoich
uzębieniu,toBrubakerwamgozidentyfikuje.

13

PodrzuciwszyKatedodomu,Danielpojechałdosiebieiposzedłspać.

Weśnienawiedzałygowizjepłonącegolaboratoriumpełnegoskrzeczących
małpizdeformowanychdzieci.Wnocywielokrotniesiębudził.Rankiem
przybyłdobiurabladyizsińcamipodprzekrwionymioczami.Sprawdził
pocztęgłosową,znalazłwiadomośćodReneGilchrist,informującągootym,
żeArthurBriggsoczekujegowswoimgabinecieogodziniejedenastej.To
będziekoniec,pomyślał.Opadłnakrzesłoirozejrzałsiępopokoju.Wgardle
rosłamugula.Takciężkopracował,żebyosiągnąćtowszystko,aterazbędzie
musiałsięztympożegnaćzpowodujednejkartki.

Odziesiątejpięćdziesiątczterypodniósłsię,poprawiłkrawatiruszyłjak

naścięciedogabinetuBriggsa.Renezaanonsowałagoiobdarzyła
współczującymuśmiechem.

-Idź.Itrzymajsię.

-Dzięki,Rene.

Wyprostowałsięiwszedłdojaskinilwa,ogromnegogabinetu

zajmującegonarożnikpiętra,owystrojuzaprojektowanymbezwątpienia
przezdrogiegoarchitektawnętrz.DyplomyukończeniaUniwersytetuDukei
studiówprawniczychnauniwersyteciewChicago,oprawionewramkilisty

background image

pochwalneiwyróżnienianaścianachmiałyświadczyćowielkościlokatora
gabinetu.

-Niechpanspocznie,Ames-powiedział,niepatrzącnagościa.

Głównyudziałowiecfirmyprzezcałąminutęczytałjakieśpismoinie

zwracałuwaginaDaniela.Wreszciezłożyłpodpisiodłożyłpismonatackęz
korespondencjąwychodzącą,poczymspojrzałsurowymwzrokiemna
młodegoadwokata.

-Czymapanpojęcie,jakąszkodęwyrządziłopańskiezaniedbanie?

Danielwiedział,żenieoczekujesięodniegoodpowiedzi,wzwiązkuz

czymmilczał.

-Wczorajspotkałasięradaudziałowców,abyprzedyskutowaćpańską

sytuację-ciągnąłBriggs.-Ustalono,żeniebędziepandłużejpracowałwtej
kancelarii.

WprawdzieDanielspodziewałsiętego,mimotojednakboleśnieodczuł

tesłowa.

-Otrzymapanpoboryzasześćmiesięcyizatrzymapanprzezrok

ubezpieczeniezdrowotne.Towielkahojnośćznaszejstrony,biorącpod
uwagę,żepańskieniedbalstwomożekosztowaćmilionydolarówjednegoz
naszychnajlepszychklientów,

Awięczwolnionogo.ZpoczątkuDanielpoczułwstyd,leczpochwili

wstydprzerodziłsięwgniew.Danielspiąłsię.

-Całetouzasadnienietobzdura,panieBriggs,idobrzepanotymwie.-

SamegoDanielaostrośćtychsłówzdziwiłaniemniejniżBriggsa.-Wyrzuca
mniepan,bopotrzebnypanukoziołofiarny,skoroAaronFlynndowiedział
sięobadaniuKajdanowa.Alewyjścienajawtegodokumentupowinno
skłonićkancelariędorezygnacjizewspółpracyzklientem,któryniejest
godzien,abytakancelariagoreprezentowała.

Briggsopadłnaoparciefotelaizłożyłprzedsobąpalceobudłoni.

Milczałjednak.Danielposzedłnacałość.

-Sądzę,żeGellerPharmaceuticalschceutajnićwynikiKajdanowa.Czy

wiepan,żepolicjaprowadziśledztwowsprawiepodpaleniamałpiarnii
laboratoriumpołożonegonagruncienależącymdoGellera?TotamKajdanow
prowadziłtobadanie.Wszystkiejegomałpyzginęły.Wyglądanato,żesam
Kajdanowteżzginął,zamordowany.Cozazbiegokoliczności,nieuważa
pan?

Przerwał,aBriggsprzyglądałmusięjakniezbytinteresującemu

okazowiowada.BrakreakcjiBriggsanawieśćomożliwympowiązaniu

background image

morderstwaipodpaleniazfirmąGellerzaskoczyłaDaniela.Przypomniał
sobiejednak,żeBriggszrobiłmajątekdziękipokerowemuobliczu,więc
ciągnął:

-Kajdanowzaginąłtydzieńtemu.Dojegodomubyłowłamanie.

Poszukiwanoczegoś.-Danielmiałwrażenie,żeBriggsdrgnął.-Panie
Briggs,przejrzałemtwardydyskzkomputeraKajdanowa.Ktośpróbował
wykasowaćwynikibadańnamałpach,udałomisięjednakodzyskaćten
materiał.-Terazbezwątpieniaudałomusięzainteresowaćszefa.-Wyniki
potwierdzająwnioskizpismaKajdanowa.Uważam,żeistniejeduże
prawdopodobieństwo,iżinsufortjestnaprawdęniebezpiecznymśrodkiemi
ktośzwiązanyzGellerempróbowałukryćsprawozdanieKajdanowa.

-Skądpanwie,żedomdoktoraKajdanowaprzeszukiwano?

Danielprzełknąłślinę.

-Pojechałemtam-powiedział,przypominającsobierównocześnie,że

wchodzeniedocudzegodomuizabranietwardegodyskutoprzestępstwa.

-ItampanbadałtwardydyskdoktoraKajdanowa?

WzrokBriggsaprzeszywałgojakpromieńlaserowy,terazzrozumiał,co

czuliświadkowie,którychBriggsbrałwswójsłynnykrzyżowyogieńpytań.

-Wolęnieodpowiadać.

-Odmawiamyzeznań,co,panieAmes?-Budzącygrozęuśmieszek

wpełzłnawargiBriggsa.Danielpoczułsięniczymwpotrzasku.-
Oczywiście,niemogępanazmusićdoodpowiadanianamojepytania,ale
policjatopotrafi.Jakpanmyśli,cosięstanie,kiedyodkryją,żektośukradł
twardydyskzdomowegokomputeradoktoraKajdanowa,ajaimpowiem,że
wyznałmipan,iżbyłwtamtymdomuibadałtendysk?

-Działałemwimieniuklienta.

Słyszącwłasnesłowa,Danielczuł,żeusprawiedliwieniebrzmiżałośnie.

-Bardzodobrze,żepanpamiętaoistnieniuzwiązkuklienta-obrońca

międzyfirmąGellerapanem,chociażniepracujejużpanwnaszejkancelarii.
Alepowinienpanpamiętaćwtakimrazie,żewszelkainformacjanatemat
insufortuztwardegodyskudoktoraKajdanowajestwłasnością
naszegoklienta.

UśmiechBriggsazniknął.

-Chcęmiećtendyskdziśdogodzinypiątej,Ames.

-PanieBriggs…

background image

-Jeśliniedostanęgodopiątej,stracipanubezpieczeniezdrowotnei

wynagrodzeniezaokreswypowiedzeniaorazzostaniepanaresztowany.Czy
tojasne?

-Copanzamierzazrobićwsprawieinsufortu?

-Mojezamierzeniatoniepańskiinteres,ponieważjużpanunasnie

pracuje.

-Insufortuszkadzaludzkiepłody.KtośuGellerapopełniłmorderstwo,

żebyukryćtęprawdę.Pańskakancelariazostanieuznanazawspólnika…

Briggsnaglewstał.

-Spotkanieskończone-powiedział,wskazującdrzwi.-Precz!

Danielzawahałsię,poczymruszyłdowyjścia.Kiedyszedłprzez

gabinet,gniewwnimwzbierał.Uchyliłdrzwi,aleodwróciłsięjeszcze,by
stawićBriggsowiczołoporazostatni.

-Bałemsię,żeutracętępracę,odkądzaczęłasiętaaferazdokumentem,

ibyłemprzygnębiony,bopracawkancelariiReed,Briggsiwspólnicywiele
dlamnieznaczyła.Alebyćmożewyjdziemitonadobre.Niemamochoty
pracowaćukogoś,ktotuszujezbrodniepopełnianeprzezGellera.Mówimyo
maleńkichdzieciach,panieBriggs.Niewiem,jakpotrafipansobiepatrzećw
twarz.

-Słuchaj!-wrzasnąłBriggs.-Jeślipiśnieszkomuśjednosłówkoztego,

comipowiedziałeś,będzieszmiałprocesooszczerstwoipójdzieszdo
kryminału.Ktozatrudniprawnikapozbawionegoprawawykonywania
zawodu,zwyrokiemnakoncie?Aterazwynośsiędodiabła!

Dopierotrzasnąwszydrzwiami,Danielzorientowałsię,żemieli

słuchaczy.ReneGilchristiniezbytładnakobietawśrednimwieku,Daniel
rozpoznałwniejdoktorAprilFairweather,stałyzwybałuszonymioczamii
otwartymiustami.Ochłonąłzezłościipoczułwstyd.Wymamrotałcoś
przepraszającoiposzedłdoswojegopokoju.

Podrodzeprzypomniałomusię,żetwardydyskzostałuKate.Miał

pójśćdojejpokoju,aleprzedwłasnymidrzwiamizobaczyłochroniarza.
Podbiegł.Strażnikzatrzymałgowprogu.

-Tomójpokój-powiedziałDaniel.-Cosiętudzieje?

-Przykromi,panieAmes-odparłtamtenstanowczo,choćuprzejmie-

niemogępanawpuścić,pókinieskończymy.

Danielzerknąłstrażnikowiprzezramię.Drugiochroniarz

przeładowywałjegopapierydopudła.

background image

-Acozmoimiosobistymirzeczami,naprzykładdyplomami?

-Otrzymajepan,gdytylkoskończymy.-Strażnikwyciągnąłrękę.-

Poproszęklucze.

Danielbyłbezgranicznieupokorzony.Miałochotęprzeciwstawićsię,

protestować,krzyczeć,powoływaćsięnaswojeprawa,alewiedział,żetona
nicsięniezda,więcpotulniewręczyłsłużboweklucze.

-Ileczasutozajmie?Chcęstądiść.

-Niedługo-odparłochroniarz.

Zacząłzbieraćsiętłumgapiów.JoeMolinaripołożyłDanielowirękęna

ramieniu.

-Cojestgrane,Ames?

-Briggsmniewylał.

-Cholera!

-Tożadnaniespodzianka.Wiedziałem,cosięświęci.

-Mogęciwczymśpomóc?

-Dzięki,alejużnie.Briggspotrzebowałkozłaofiarnego,ajabyłemw

samraz.

MolinariścisnąłDanielazaramię,chcącmudodaćotuchy.

-Stary,mamznajomości.Popytamtrochę.Załatwięcicoś.

-Dziękujęzapropozycję,alektomniezatrudni?Jakmyślisz,jakąopinię

wystawimiBriggs?

-Niemartwsiętak.NiedlawszystkichkancelariiwPortlandBriggsjest

wyrocznią.Jesteśdobry,kolego.Dlakażdejfirmybędzieszcennym
nabytkiem.

-Niewiem,czynierzucęprawa,Joe.

-Niewolnosiępoddawać.Totakjakzgrąwpolo.Kiedyzrzuciciękoń,

leżysznaziemiiużalaszsięnadsobą.Atutrzebaposadzićtyłekzpowrotem
wsiodleigraćdalej.Damcijedendzieńnadojściedosiebie,apotem
zastanowimysię,gdziecięwsadzić,żebyśznówmógłpracować
bezwytchnieniaidawaćsięwykorzystywaćgłupszymodsiebie.

Danielniemógłpowstrzymaćuśmiechu.Nagleprzypomniałsobieo

Kate.

-Mogęodciebiezadzwonić?Niechcąmniewpuścićdomojegopokoju.

background image

-Jasne.

-Dzięki,Joe.Zawszystko.

-Aniechto,zawstydzaszmnie.

Danielpokiwałgłową.

-Aleitakjestzciebiekawałdrania.

Joeroześmiałsię.Ruszyliobajwstronęjegopokoju.Gdystanęlipod

drzwiami,Danielzwróciłsiędokolegi:

-Muszęporozmawiaćbezświadków,niemasznicprzeciwkotemu?

-Absolutnie.

DanielzamknąłzasobądrzwiiwybrałwewnętrznynumerKate.Joe

zostałnastrażynazewnątrz.

background image

-MówiDaniel-powiedział,gdytylkopodniosłasłuchawkę.-Jesteś

sama?

-Tak.Dlaczegopytasz?

-Briggsmniewylał.

-Danielu,takmiprzykro.

-Niemogępowiedzieć,żetoniespodzianka.

-Musiszwalczyćoswoje.

-Wcaleniewiem,czyzależyminatejpracy,nawetgdybymisięudało

jąodzyskać.Niewiem,czyto,cosięstało,toniejestnajlepszewyjściez
sytuacji.

-Jakmożesztakmówić?

-PowiedziałemBriggsowi,żeuGelleranajprawdopodobniejwiedzieli,

żeinsufortpowodujewadyudzieci,iukrywalito.Onminatozagroził
aresztowaniemiwytoczeniemprocesu.Nicanicgonieobchodziło,żeGeller
rujnujeżycietychwszystkichdzieciiichrodziców.Azatem
kwestiawyglądawtensposób:czychcępracowaćwfirmie,wktórejmoje
prawniczewykształceniebyłobywykorzystywanedoobrony
przedsiębiorstwaniszczącegoludzkieżyciadlazysku?Aleniewtejsprawie
dzwonię.RozmawiajączBriggsem,straciłemtrochęzimnąkrewi
wygadałemsię,żemamtwardydyskKajdanowa.Briggszażądał,bymmugo
oddałdzisiajdopiątejalbosiędomniedobierze.

-Chybamunie…

-Nie,otobienicniepowiedziałem.Briggsniewie,żemaszztymcoś

wspólnegoiodemniesięniedowie.Czymogłabyśdostarczyćmitendysk?
Powiedział,żekażemniearesztować,jeśligoniedostanie.Mamjużdość
kłopotów,naprawdę.Zresztąmamykopię.

-Cochceszzrobićztymiinformacjami?

-Niewiem,Kate,wtejchwilimamtakimętlikwgłowie,żeniepotrafię

podjąćżadnejdecyzji.

-Dostarczęcitendyskprzedpierwszą.

-Dziękuję.

Wsłuchawcezapadłacisza.PochwiliKateodezwałasię:

-Jesteśporządnymczłowiekiem,Dan,aporządniludziezawszew

końcuwychodząobronnąręką.Będziedobrze.

background image

Danielowibyłomiłotousłyszeć,alewcaleniebyłpewien,czyKatema

rację.

14

Wyszedłszyzbudynkumedycynysądowej,BillieBrewsterudałasię

autostradąZachodzącegoSłońcawkierunkuzachodnim.Podwudziestu
minutachpolicjantkazjechałazniejnawysokościHillsboroiznalazłasię
wśródzielonychwzgórzibłękitnegonieba,którerazemtworzyłytłodla
trzechpołączonychkanciastychbryłzczarnegoszkłaipolerowanegogranitu,
czylisiedzibyGellerPharmaceuticals.

GłównąatrakcjągmachuAbyłoatriumztrzystopniowymwodospadem

płynącymażspoddachuzprzyciemnionegoszkła,zajmującymnarożnik
przestronnegoholuwejściowego.UrecepcjonistkiBilliedowiedziałasię,jak
dotrzećdogabinetudoktoraKurtaSchroedera,iposzłaschodaminapiętro.
Oszklony,zamkniętypasażnawysokościpierwszegopiętrałączyłbudynek
głównyzgmachemB,wktórymmieściłsięwydziałbadańirozwoju.

WystarczyłopokazaćsekretarceSchroederapolicyjnąplakietkę,ajuż

BilliesiedziaławfotelunaprzeciwkodyrektorafirmyGellerdospraw
medycznych.

-MojenazwiskoBrewster,jestemdetektywemzwydziałuzabójstw

policjiwPortland.

-Wydziałzabójstw?-powtórzyłnerwowoSchroeder.

-Wczorajwieczorembyłamwbudynku,któryspłonąłwwyniku

podpalenia.Znajdowałosiętamokołodwudziestumartwychrezusów.Spaliły
sięwklatkach.

-Tostraszne,alejakitomazwiązekzemnączyprzedsiębiorstwem

GellerPharmaceuticals?

-Wedługdokumentówbudynekstałnagrunciebędącymwłasnością

firmyGeller.Uważamy,żebyłotowaszelaboratoriumdodoświadczeńna
małpach.

Schroederzmarszczyłczoło.

-Wszystkienaszebadaniaprowadzonesąwtymbudynku.Posiadamy

teżjakieśdziałkipozatymośrodkiem,alewyłączniezmyśląoprzyszłej
rozbudowie,obecniesąoneniezagospodarowane.Jeśliznaleźliście
laboratorium,tonapewnonienasze.

-Wtymlaboratoriumznaleźliśmyteżzwłokiczłowieka,doktorze

background image

Schroeder.Ciałobyłomocnouszkodzoneprzezpłomienie,alestwierdziliśmy,
żebyłtomężczyznarasybiałejwwiekuodczterdziestupięciudo
pięćdziesięciupięciulat.PrawdopodobniedoktorSergiejKajdanow.

-Kajdanow!WielkiBoże!Odponadtygodniasięniepokazuje.

Szukaliśmygo.Tostraszne.

-CzydoktorKajdanowbyłzwiązanyzbadaniaminamałpach?

-Wtymtkwicałyproblem.Strona,któranaspozwaładosądu,

przedstawiłaostatniodokument,będącyjakobypismemKajdanowa,w
którymtwierdzion,żeprowadzibadanianamałpachdlanaszego
przedsiębiorstwa.Tymczasemonniebyłprzydzielonydożadnychtego
rodzajubadań.

-AdwokatzkancelariiReed,Briggsiwspólnicypoinformowałmnieo

tympiśmie.Dlategopowzięliśmypodejrzenie,żeofiarąjestdoktor
Kajdanow.

Schroederwzdrygnąłsię.

-Mamnadzieję,żesięmylicie.

-Widentyfikacjizwłokpomogłobyudostępnienieprzezfirmęakt

personalnychKajdanowa.Szczególnieważnajestdokumentacja
stomatologiczna.

-Zrobięwszystko,cowmojejmocy-odparł,najwyraźniejwstrząśnięty

tym,cousłyszał.

PolicjantkapodałaSchroederowikartkęzadresemzniszczonego

budynku.

-Mógłbypansprawdzić,czypańskafirmamiałanatejposesji

laboratorium?

-Naturalnie.Sprawdzimywszystkoiudzielimyodpowiedzi.

Brewsterwstała.

-Dziękujępanu,doktorzeSchroeder.

-Tomójobowiązek-odparł.-Mamnadzieję,żemyliciesięcodo

Kajdanowa.

-Jateż.

GdyBilliewróciładogmachuCentrumSprawiedliwości,czekałotamna

niąkilkawiadomościtelefonicznychnagranychwpoczciegłosowej.Znalazł
sięwśródnichtelefonzośrodkainformacjioosobachzaginionych.Billie
byławprawdziezupełniepewna,kimokażesięspalonywlaboratorium

background image

człowiek,jednakzadzwoniłajeszczezbiurmedycynysądowejipoprosiłao
wykazludzi,którychzgłoszonojakozaginionych,aktórzyodpowiadali
opisowipodanemuprzezForestera.Wybraławięcteraznumerbiuraosób
zaginionych.

-Witaj,Billie-odezwałsiępodrugiejstroniedetektywAaronDavies.-

Mamdlaciebiejednego.NiejakiGeneArnold.AdwokatzArizony.Jego
zaginięciezgłosiłwspólnikzkancelarii,BenjaminKellogg.Czassięzgadza.
Znikł,kiedymieszkałwhotelu„Benson”.DamcinumerKellogga.

BilliezadzwoniładoArizony.SekretarkapołączyłajązBenjaminem

Kelloggiem.Przedstawiłasię.

-ZnalazłapaniGene’a?-zapytałniespokojnieKellogg.

-Nie,alechciałabymuzyskaćodpananiecoinformacjiuzupełniających

pańskiezgłoszenie.Dlaczegosądzipan,żepanArnoldzaginął?

-Wiem,żezaginął,ijestemprzekonany,żestałosięcośzłego.Wszyscy

siętubardzooniegomartwimy.

-Dlaczego?

-PojechałwsprawachsłużbowychdoNowegoJorku,wniedzielę,

dwudziestegosiódmegolutego.Miałwracaćprostododomu.Wiem,którym
rejsemmiałlecieć,miałrezerwację,aleniewsiadłdosamolotu.Potem,we
środę,pierwszegomarca,zadzwoniłzPortlandu.Chciałrozmawiaćzemną,
alejaakuratbyłemwsądzie,więcrozmawiałznasząsekretarką,Marią
Suarez.

-NiemiałwplanieudawaćsiędoOregonu?

-Absolutnienie.PracujęzGene’emodsześciulat,Marianawetdłużej.

Nigdyniewspominałożadnychkontaktachsłużbowychczyprywatnychw
Oregonie.

-Rozumiem.CopowiedziałpaniMariiSuarez?

-Miałamiprzekazać,żebierzekilkadniwolnegonazałatwieniespraw

osobistych.Mariapytała,gdziemuprzekazywaćpocztęiinformacje
telefoniczne,więcpodałnumerpokojuwhotelu„Benson”ipowiedział,że
będzieznamiwkontakcie.Wewtorek,siódmego,zadzwonilizhotelui
powiedzieli,żeGenemiałzarezerwowanypokójdoponiedziałku,alegonie
zwolniłiwogólesięniepojawił.Pytali,czymajągodlaniegotrzymać.Nie
miałempojęcia.Szefochronyhotelupowiedział,żezabierająrzeczyGene’a
dodepozytu.Wtedysięprzestraszyłem,żecośsięstało,iskontaktowałemsię
zwaszymbiuremdosprawosóbzaginionych.

-Całyczasniedałznakużycia?

background image

-Anisłówka.

-CzypanArnoldjestżonaty?

-Jestwdowcem.Jegożonazmarłarokprzedtem,nimjazacząłemznim

pracować.

-MapanzdjęciepanaArnolda?Mógłbyjepanprzesłać?

-Cośznajdę.

-Toświetnie.Potrzebujęteżnazwiskainumerutelefonujegodentysty.

Billieusłyszaławsłuchawcegłębokiwdech.

-Nieżyje?

-Niemampowodówtaksądzić.

-Dzwonipaniprzecieżzwydziałuzabójstw.

Billieniechciaładenerwowaćrozmówcy,alewidaćbyło,żejużjest

mocnozaniepokojony.

-Tak.

-Niejestemnaiwny,panidetektyw.Miewamdoczynieniazesprawami

kryminalnymi.Wiem,pocodetektywowizwydziałuzabójstwinformacjeod
stomatologa.Macieniezidentyfikowanezwłokiipodejrzewacie,żetomoże
byćGene.

-Rzeczywiście,mamzwłoki,alemampowodyprzypuszczać,żetoktoś

inny.

-Notodlaczegodzwonipanidomnie?

-Nawszelkiwypadek,mogęsięprzecieżmylić.Chociażwtym

wypadkuraczejnie.

Zapadłamartwacisza,którąprzerwałwkońcuKellogg.

-DentystaGene’anazywasięRalphHughes.Proszęmipodaćadres,aja

mupowiem,żebyprzesłałpanikartęstomatologicznąGene’a.

CZĘŚĆTRZECIA

Sekta

15

background image

ZamieniwszytwardydyskKajdanowanakartonzeswoimiosobistymi

rzeczami,Danielwychodziłzeswojejbyłejpracyzezwieszonągłowąi
płonącymirumieńcempoliczkami.Chociażwłaściwieniemiałpowodusię
wstydzić,cieszyłsię,żeniespotkałnikogoznajomegowwindzieaniholu
wejściowym.

WieczoremtelefonDanieladzwoniłwielokrotnie.Koledzy,towarzysze

cotygodniowychimprez,chcielimudodaćotuchyiobiecywali,żebędąznim
wkontakcie.ZadzwoniłJoeMolinari,żebygozaprosićnadrinka.Daniel
odparł,żeniejestwnastrojudozabawy,więcJoeprzykazałmu,żebynie
traciłwiary.Miłobyłoby,gdybyodezwałasięKateRoss,aleodniejtelefonu
niebyło.

Wsobotęwstałpóźnoiwybrałsięnaluksusoweśniadaniedo

Wildwood.Wiedział,żeszastaniepieniędzmiwsytuacji,kiedytkwiw
długachpouszy,mamarneszansęnaposadęibrakmuoszczędności,jestco
najmniejnierozsądne,aleuznał,żetakigestmusięnależy:owszem,wyleciał
zpracy,alestłamsićsięniedał.Pośniadaniupospacerowałtrochęposwojej
dzielnicy,aleniemógłpatrzećnatłumzadowolonych,szczęśliwychludzi.Za
bardzoimzazdrościł.Służbawojskowapozwoliłamuporazpierwszy
zasmakowaćpewnościsiebieidałaprzebłysknadziei,żeczekagojakaś
przyszłość.PracauReeda,Briggsaiwspólnikówbyłaczymś,coprzerastało
jegonajśmielszemarzenia.

Terazstraciłipracę,ireputacjęzawodową.Podejrzewał,żeodtąd

zawszebędągoznalijakotego,któryswojąniekompetencjąwykończył
GellerPharmaceuticals.

Niedzielętrudnomubyłoznieść.Odkądzatrudnionogowkancelarii,

większośćczasu,łączniezweekendami,spędzałwpracyalbomyślącotym,
comadozrobieniawpracy.Terazniemiałczymzająćgłowy,chybaże
myślamioklęsce,którąponiósł.Spędziłdzieńnadługimbiegu,apotem
oglądałmeczewtelewizji.Byłoposzóstejiszykowałsobiekolację,kiedy
zadzwoniłtelefon.Wtelewizjileciaływiadomości,aleDanielniezwracałna
nieuwagi.

-Dan,mówiKate.

-Cześć!-Rozpromieniłsięmimowoli.

-Przepraszam,żewczorajniedzwoniłam.ByłamwAstorii,

sprawdzałampewnefaktywsprawiewyciekuropy,któregosprawcą,
zdaniemStrażyPrzybrzeżnej,jeststatekubezpieczanyprzezjednegoz
naszychklientów.Wszystkouciebiewporządku?

background image

-Oddałemtwardydysk,apolicjaniedobijasiędomoichdrzwi,więc

chybatak.

-Rozchmurzsię.Mamchybacośdlaciebie.NatalieTasman,aplikantka

wfirmieJaffe,Katz,LehaneiBrindisi,tomojaprzyjaciółka.Powiedziałami,
żebędąszukaćnowegowspółpracownika,toteżporozmawiałamotobiez
AmandąJaffe.Zadzwońdonichjutro.

-ToAmandaJaffebroniłategolekarza,oskarżonegooseryjne

zabójstwa?

-Tasama.Kancelariajestniewielka,tylkosiedmiuczyośmiu

prawników,alenanajwyższympoziomie.Przyjmująsprawykryminalnei
cywilne.BędziesztampasowałznacznielepiejniżuReedaiBriggsa.

-Dzięki,Kate.Dobrazciebieprzyjaciółka.

-Azciebiedobryprawnik.

Danielmiałcośodpowiedzieć,kiedyjegouwagęprzykuływiadomości

telewizyjne.

-Poczekaj.Wtelewizjicośmówiąotympożarze.

Naekraniewidaćbyłoreporteramiejscowejtelewizjinatlespalonej

małpiarni.

-Wprocesieowielomilionoweodszkodowania,toczącymsięprzeciwko

firmieGellerPharmaceuticals,wytwórcylekudlakobietciężarnychonazwie
insufort,nastąpiłdramatycznyzwrot-mówiłdziennikarz.

-Kate,przełącznakanałczwarty,szybko.

-Wczorajwieczorem-ciągnąłreporter-naszatelewizjaotrzymała

materiałydotyczącebadańprowadzonychnamałpach,którespłonęływ
budynkuwidocznymzamoimiplecami.Wedługtychmateriałówu
poważnegoodsetkamałp,którympodawanoinsufortpodczasciąży,rodziły
siędziecizwadamirozwojowymi.Dowiedzieliśmysięteż,żezniknąłdoktor
SergiejKajdanow,naukowiec,którymiałbyćautoremtychbadań,pracownik
firmyGeller.Poinformowanonasrównież,żewtymbudynku,któryspłonął
wwynikupodpalenia,znalezionozwłokiniezidentyfikowanegomężczyzny.
Policjatwierdzi,żezostałzamordowany.

Zmieniłosięujęcie,naekraniepojawiłasiętwarzAaronaFlynna.

-Naszareporterka,AngelaGraham,rozmawiaładzisiajzmecenasem

AaronemFlynnem,adwokatemreprezentującymwprocesieinteresyosób,
którychbliscyzostaliposzkodowaniwwynikuzażywaniainsufortu.

-PanieFlynn,jakajestpańskareakcjanaterewelacjewsprawie

background image

insufortu?

-Angelo,jeszczeniemiałemczasu,abypotymochłonąć.Dopiero

niedawnodowiedziałemsięobadaniuprowadzonymprzezdoktora
Kajdanowa,aleniewidziałempełnegosprawozdania,wzwiązkuzczym
powstrzymamsięodkomentarza.Wiadomośćozamordowaniudoktora
Kajdanowastanowidlamnieszokinasuwapodejrzenie,żemogłotuchodzić
ozatuszowaniewynikówjegobadań.Jestemporuszonydogłębi,ponieważ
wyglądanato,żedowodystraszliwegodziałaniaubocznegoinsufortuzostały
umyślniezniszczone.

Dziennikarzprzeszedłdonastępnejwiadomości.

-Widziałaś?-spytałDanielKate.

-Tak,aterazprzełączyłamnakanałogólnokrajowy,nadajątensam

materiał.Dan,muszęcięzapytać:czytotydopuściłeśdoprzecieku?

-Oczywiście,żenie.Briggspowiedział,żekażemniewsadzić,jeśli

pisnękomukolwieksłówkootym,cowidziałemnatymdysku.-Daniel
zamilkł,jakbydopieroterazdotarłodoniego,ocogopytała,-Rany,jeśli
Briggspomyśli,żetojapuściłemfarbę,jestemzałatwiony.

Milczeliprzezchwilę.PotemKatezadałanagłospytanie,którekażdez

nichsobiezadawałowduchu.

-Jeślitonietypowiadomiłeśtelewizjęaninieja,toktotozrobił?

16

BillieBrewsterzerknęłaukradkiemnazegarwiszącynadstanowiskiem

strażnikawgłębipokojuodwiedzinwięzieniastanowego.Bratzauważyłtoi
uśmiechnąłsiędoniejzpobłażaniem.

-Musiszlecieć,siostrzyczko,tak?

Billiepoczułasięjakprzyłapananagorącymuczynku.Shermananigdy

nieudawałosięprzechytrzyć.

-Służbaniedrużba,braciszku.

-Wporządku,leć.Nikttuniechcesiedziećdłużej,niżmusi.Zapamiętaj

tosobie.-Billiewzięłabratazarękę.

-Omniesięniemartw.Radzęsobie.

Wstali,aonobjąłjąmocno.Billieoddałauścisk.Nienawidziła

odwiedzinwtymmiejscu,alejeszczebardziejnienawidziłazostawiaćgo
tutaj.Zakażdymrazem,kiedystalowedrzwizamykałysięzaniązłoskotem,

background image

zostawiałazanimikawałekserca.

-Idźjuż.-Shermanbłysnąłbiałymizębamiwniewinnymuśmiechu,

którysprawiał,żemożnabyłozapomnieć,iżsiedzitutaj,borzeczywiściena
tozasłużył.

Nazewnątrzpadałdeszczześniegiem,zimnyinieprzyjemny,Billiebyła

wpodłymnastroju.Idącnawięziennyparking,policjantkazgarbiłasięi
wtuliłagłowęwramiona.Odwiedzinyubratazawszejąprzygnębiały.Kiedy
ojciecodszedł,ichmatkamusiałapracowaćnadwóchetatach,awychowanie
ShermanaspadłonaBillie.Miałaszesnaścielat,robiła,comogła,żebybrat
sięniewykoleił,alesamabyłajeszczedzieckiem.Matkapowtarzałajej
wielokrotnie,żetoniejejwina,żeShermantrafiłzakratki,aletaknaprawdę
wcalejejniewierzyła.

TobyłtrzeciwyrokShermana,alepierwszy,odkądonarozpoczęła

służbęwpolicji.Denerwowałsięzpoczątku,kiedygoodwiedzała,bałsię,że
ktośmożesiędowiedzieć,żemasiostręglinę.Otym,jaksięsprawujebrat,
informowałBillienabieżącoszkolnykolega,którybyłtustrażnikiem.
Wiedziała,żezwiązałsięzwięziennąsubkulturą.Odkąddoniejprzystąpiłi
wyrobiłsobiejakąśpozycję,rozluźniłsiętrochę.Billienieakceptowałatego,
corobi,alecieszyłasię,żeprzynajmniejnicmusięwwięzieniuniestanie.
Życieskładasięzkompromisów.

StarałasięniemyślećobraciepodczasjazdypowrotnejdoPortlandu.

Słuchałagłośnomuzykiiprzeglądaławgłowiebieżąceśledztwa,wktórych
brałaudział.MinąwszyzjazdnaWilsonville,zadzwoniładopocztygłosowej.
UcieszyłająwiadomośćoddoktoraBrubakera,stomatologasądowego.
Morderstwowlaboratoriumzmałpamibyłojejnajciekawsząsprawą.

ZłapałaBrubakerapodtelefonemkomórkowym.

-Cześć,Harry.Codlamniemasz?

-Zidentyfikowałemzwłokizlaboratorium.

-Nietrzymajmniewniepewności.

-TotenadwokatzArizony.

-Oszalałeś.

-Niemawątpliwości.KartadentystycznaGene’aArnoldapasuje

idealnie.

*

Ukończonyw1912roku,trzynastopiętrowyhotelBensonznajdowałsię

wogólnokrajowymrejestrzezabytków,aprezydenci,jeśliodwiedzali

background image

Portland,zatrzymywalisięwłaśniewnim.Billieweszładoluksusowego
holu,ościanachwyłożonychorzechowąboazeriąiposadzcewykonanejz
włoskiegomarmuru;oświetlałygokryształowekandelabry.Katejużtamna
niączekała.

-Dziękujęci,żepostanowiłaśmniewziąćzesobą-powiedziałaKate,

gdyzmierzałydorecepcji.

-Byłaśszczera,informującmnieowszystkim.Tymsięmogę

odwdzięczyć.

-Niechcesięwierzyć,żetenzamordowanytonieKajdanow.

-Całeszczęście,żeniemamżyłkihazardzisty,inaczejzałożyłabymsięo

dużepieniądze,żetoon.

BilliepokazałaodznakępolicyjnąJaponcewrecepcjiipoprosiłao

rozmowęzAntonioSedgwickiem,szefemochronyhotelu.Dziewczyna
poszłanazapleczeipoparuminutachprzyprowadziłamuskularnego
Murzynaweleganckimciemnymgarniturze.TenekspolicjantzSeattle
uśmiechnąłsięszerokonawidokpolicjantki.

-Cześć,Billie,kopęlat.Przyszłaś,bochceszsięzałapaćnadarmowy

lunch?

-Nieliczęnato-odparłazuśmiechem.

-Kimjesttwojatowarzyszka?-zapytałSedgwick.

-KateRoss.AgentdochodzeniowykancelariiReed,Briggsiwspólnicy.

BilliezwróciłasiędoKateiwskazałanaszefaochrony.

-Maszmojązgodęnato,żebygozastrzelić,gdybysiędociebie

dobierał.Toznanybabiarz.

Sedgwickparsknąłśmiechem.

-Nieżartuję!-oznajmiłaBilliezudawanąpowagą.-Zastrzelna

miejscu.

-CóżcięsprowadzadoBensonapozachęciązrujnowaniamireputacji?

-Jedenztwoichgościwprowadziłsiędwudziestegodziewiątegolutegoi

znikłsiódmegomarca.Terazznaleźliśmyjegozwłoki,więcchciałabym
przyjrzećsięjegobagażowi.

Sedgwickstrzeliłpalcami.

-TenfacetzArizony!

Billiekiwnęłagłową.

background image

-NazywałsięGeneArnold.Cocionimwiadomo?

-Niewidziałemgoosobiście.Niezwolniłpokojuwterminie,dlatego

wysłaliśmynagóręboya.Naklamcewisiaławywieszka„Nieprzeszkadzać”.
Wtakichwypadkachczekamy.Alewieczoremotworzyłempokójiwszedłem.
Wyglądałonato,żefacetplanowałwrócić.Wszystkozostawił:przybory
toaletowewłazience,ubranianawieszakachwszafie,bieliznaosobista
staranniepoukładanawszufladach.Jeślidobrzepamiętam,nastolikuleżała
nawetotwartaksiążka,jakaśhistoriaAmerykiczycośwtymrodzaju.
Zadzwoniliśmypodnumerkontaktowy,jakinampodał,bochcieliśmysię
dowiedzieć,jakdługozatrzymapokój.Tamnicniewiedzieli.Pokójniebył
nampotrzebny,więczostawiliśmytamjegorzeczyjeszczedzieńczydwa.
Potemkazałemwszystkospakowaćischowaćdomagazynu.Jeślichceszto
zabrać,musiszmiećnakazsądowy,aleobejrzećcipozwolę.

-Naraziemiwystarczy.

Magazynznajdowałsięnaprawoodstanowiskapokojówek.Byłoto

wąskiepomieszczeniezłukowatymsklepieniemiozdobnymigzymsami.
Pierwotnietędywchodziłosiędohotelu.Swojąświetnośćmiałojednakza
sobą.Połowępodłogistanowiłamarmurowaposadzka,leczdrugązrobionoze
sklejki.Naprawooddrzwiznajdowałasięplątaninanieprzykrytychrur.
Zamiastkryształowychżyrandolioświetleniadostarczałydwiegołe
sześćdziesięciowatoweżarówki.

WalizkaArnoldastałanapółcenalewooddrzwi.Sedgwickprzeniósłją

nawolnąprzestrzeńwprzedniejczęścimagazynuiotworzył.Billie
wyjmowałakażdąrzecz,oglądała,poczymodkładałanaschludnystosik.
Katesiętemuprzyglądała.Skończywszy,policjantkaskrupulatnieumieściła
wszystkowwalizce.

-Garniturywiszątam.-Sedgwickwskazałnadwagarnituryikilkapar

spodninawieszakachzaczepionychnapręciebiegnącymwpoprzek
pomieszczenia.

Billiewstałaizaczęłaprzeszukiwaćkieszeniespodni.Garniturybyły

dwa.Wpierwszymniebyłonic,wkieszenidrugiejmarynarkiznalazłakartkę
firmowąjakiejśnowojorskiejgalerii,naktórejzapisanoimięinazwisko-
ClaudeBernier,adresinumertelefonu.BillieiKateprzepisałyteinformacje,
aBillieodłożyłakartkęzpowrotemnamiejsce.

*

-PanBernier?

background image

Słucham.

-NazywamsięBillieBrewster.-Kateprzysłuchiwałasięrozmowiez

drugiegoaparatuwbiurzeSedgwicka.-Jestemzpolicjimiejskiejw
Portlandzie.

-TegowstanieMaine?

-Nie,wOregonie.

-Dawnotamniebyłem.Ocochodzi?

-Prowadzędochodzeniewsprawiemorderstwainatknęłamsięna

pańskienazwisko.

-Żartujepani?

-CzyznapanGeneArnolda,adwokatazArizony?ByłwNowymJorku

podkonieclutego.

-Konieclutego?-Bernierwyraźniepróbowałsobieprzypomnieć.-

Zaraz,zaraz.Takiłysyfacet,poczterdziestce?Wokularach?

-Tak,ten-odparłaBillie,przyjrzawszysięzdjęciu,któredostałaod

BenjaminaKellogga.

-Tak,terazsobieprzypominam.Arnold,właśnie.Byłumnie.Mówi

pani,żezostałzamordowany?

-Tak,proszępana.Niechmipanopowieotymspotkaniu.

-Arnoldkupiłjedenzmoichfotogramów,wystawionychwgalerii

PitzeraiKrafta.PracujetamFran.Zadzwoniładomnieipowiedziała,żeten
Arnoldomalniezemdlał,jakzobaczyłjednoztychzdjęć.Bałasię,żedostał
zawału.Uparłsię,żebysięzemnązobaczyć.

-Czegochciałodpana?

-Chciałsiędowiedziećwszystkiegooparzeludzizezdjęcia.Takibył

temattejwystawy,pary.TawłaśniebyłazPortlandu.

-Comupanpowiedział?

-Niewiele.Towszystkosązdjęcianiepozowane,robionenagorąco.

Widzęjakąśparęistrzelam,bezichwiedzy.Nigdynieznamichnazwisk.

-Czymożepanopisaćparęztegozdjęcia,którekupiłArnold?

-Mężczyznaikobieta,idącyprzeztenwielkiplacwcentrumwaszego

miasta.

-PioneerSquare?

background image

-Nowłaśnie.

-Cowięcejmożepanonichpowiedzieć?

-Nic.Arnoldbyłbardzozdenerwowanytymzdjęciem.Jeszczebardziej

sięzdenerwował,kiedysięokazało,żeniemogęmupomóc.

-Możemipanprzysłaćodbitkę?

-Chybatak.Muszęposzukaćnegatywu.Ostatniosięprzeprowadzałemi

wciążmamstrasznybałaganwrzeczach.

-Niechpansiępostara,panieBernier.Niewykluczone,żenazdjęciujest

człowiek,któryzamordowałGene’aArnolda.

17

-Brockinformuje,żewszyscysąjużwsalikonferencyjnej-oznajmiła

ReneGilchrist.

UstaArthuraBriggsabyłyzaciśniętewponurąlinię.Renezauważyła

podkrążoneoczy.

-PowiedzBrockowi,żezarazschodzę-powiedział.

Zadzwoniłjedenztelefonów.Reneruszyładoaparatu,aleBriggsmachnął,
żebysobieposzła.

-TuBriggs-odezwałsięzroztargnieniem.Naglewyprostowałsię.-

Połączciego.

ZwróciłsiędoRene:

-Terazpodżadnympozoremminieprzeszkadzać.Powiedz

Newbauerowi,niechzaczynająbezemnie.Izamknijdrzwi,wychodząc.

Zpowrotemprzyłożyłsłuchawkędoucha.

-DoktorzeKajdanow,mnóstwoludzichcesięzpanemskontaktować-

usłyszałajeszczeRene.

PółgodzinypóźniejArthurBriggswszedłdosalkikonferencyjnej.Po

jednejstroniewypolerowanegonawysokipołyskorzechowegostołusiedzieli
BrockNewbaueriSusanWebster.MiejscanaprzeciwkonichzajęliIsaac
Geller,przewodniczącyradynadzorczejGellerPharmaceuticals,iByron
McFall,prezesfirmy.

Geller,niedoszłylekarzdobiegającypięćdziesiątki,zdążyłjużzrobić

mająteknahandlunieruchomościami,gdypoznałwośrodkugolfowym
McFalla,potężniezbudowanegomężczyznę,młodszegoodziesięćlat.

background image

Natychmiastprzypadlisobiedogustu.NimGellerwróciłdoChicago,a
McFalldoswojejfirmyinwestycyjnejwSeattle,uzgodnili,żerozważą
możliwośćzainwestowaniaprzezGellerawkulejącąfinansowofirmę
farmaceutycznązOregonu,którazajmowałasięciekawymibadaniami.W
rezultacietegoprzypadkowegospotkaniaobajzarobiliciężkiemiliony.

-Jakwyglądasytuacja,Arthurze?-zapytałGeller,gdyBriggszasiadłu

szczytustołu.

-Cootymsądzisz,Brock?-zwróciłsięBriggsdoswojegomłodszego

partnera.

Newbauerbyłzaskoczony,boBriggsarzadkointeresowało,comado

powiedzenia.

-Nocóż,wszyscysłyszeliśmywieści.Podobnotenfacetzostał

podpalony,aznimmałpy-powiedziałNewbauer,zacinającsię.-Rozgłos
jestokropny.„GazetaOregońska”miaładziśspecjalnyartykułredakcyjnyna
tentemat.-Newbauerzerknąłnadrugąstronęstołu,naGelleraiMcFalla,ale
szybkouciekłwzrokiem.-Sugerują,żefirmamaztymzabójstwemcoś
wspólnego.

-Tocałkowityabsurd!-odparłMcFall.-Maciepozwaćtęszmatęo

zniesławienie.Ichcęwiedzieć,ktodopuściłdoprzeciekutegosprawozdania
doprasy.

-Trzymamrękęnapulsie,Byron-zapewniłBriggsrozwścieczonego

dyrektora.-Brock,jakdoradzimyprzedsiębiorstwuGellerPharmaceuticals
postąpićwsprawiepozwu?

-Niemamychybawyboru.WedługSusanwszystkowskazujenato,że

sędziaNorrisdopuścipismoKajdanowajakodowód,aterazwyglądajeszcze,
żeFlynnmaegzemplarzpełnegoraportu.Jeśliprzysięgliwysłuchajązeznańo
morderstwieispalonychmałpach…-Pokręciłgłowązrezygnacją.-
Powinniśmychybapoważniepomyślećopójściunaugodę.

Briggspokiwałgłową,jakbywyrażałuznaniedlaopiniiNewbauera,po

czymprzeniósłuwagęnaSusanWebster.

-Ajakpaniuważa,copowinniśmyzrobić?-zapytał.

-ZgadzamsięzBrockiem-powiedziałaSusanstanowczo.-Nabrałam

przekonania,żesędziaNorriszezwoliFlynnowinawykorzystaniewprocesie
dokumentówKajdanowa.JeśliFlynnprzekonaławęprzysięgłych,żeGeller
PharmaceuticalsukryłobadaniaKajdanowa,przegramyproces,a
odszkodowaniabędąastronomiczne.Jeśliprzekonaprzysięgłych,żektoś
związanyzGelleremzamordowałKajdanowaipodpaliłtemałpy,tobędzie

background image

nampotrzebnynajwiększykomputerświata,żebywyliczyćkwoty
odszkodowań.

-Przecieżtobzdury,Arthurze-wybuchnąłMcFall.-Rozmawiałemz

całymkierownictwem.Niktnigdyniesłyszałożadnymcholernym
laboratoriumaniotychpieprzonychmałpach.

-Susannietwierdzi,żejestinaczej.Mówitylkoohipotetycznejsytuacji,

abyśmymogliwybraćnajlepszytokpostępowania.

-Czylico?-spytałGeller.

-Wolałbymjeszczeniemówić-odparłBriggs.

-Alejanalegam-warknąłMcFall.-Jestemprezesemfirmy,którapłaci

waszejkancelariikilkamilionówdolarówrocznie.Terazstanęliśmyprzed
największymwyzwaniem,zjakimfirmamiaładotąddoczynienia.Musicie
cośwymyślić.

WczasietyradyMcFallaIsaacGellerprzyglądałsięchłodnoiuważnie

głównemuadwokatowiswojejfirmy.Briggsbyłspokojnyiopanowany.
Gellerwidział,żezupełnienierobiłynanimwrażeniaatakisłowne,których
niejedenbyniezniósł.

-MaszcośwzanadrzuArthurze,prawda?

Briggswodpowiedziuśmiechnąłsięwymijająco.

-NiepowinniśmychybazbytnaciskaćArthura-uspokajającozwrócił

sięGellerdoMcFalla.-Zawszebroniłnasbezzarzutu.Jestemprzekonany,że
szykujecośbardzoważnego,skoroniechceodsłonićkart.

-Amniesięniepodoba,Isaacu,żenaszadwokatmaprzednami

tajemnice-upierałsięMcFall,chcączachowaćtwarz.

-MamzaufaniedoosąduArtura.

-Bardzodobrze-burknąłMcFall.-Lepiej,żebymiałrację.

Briggswstał.

-Dziękujęwam,panowie.Skontaktujęsięzwaminiebawemijestem

przekonany,żeniebędziecierozczarowani.

18

DanielzadzwoniłdobiuraAmandyJaffe,gdytylkowstałrano.Amanda

wyjechałajednakdoWaszyngtonunatrzydni,zbierającmateriałyprzed
procesemwsprawieomorderstwo.Pośniadaniuposzedłdośródmieściai
przezcałydzieńposzukiwałpracy.Wróciłdomieszkaniazmęczonyi

background image

zniechęconyizobaczył,żemigalampkaautomatycznejsekretarki.Przycisnął
klawiszodtwarzania,mającnadzieję,żedzwoniładoniegoKatealbo
AmandaJaffe.

-PanieAmes,mówiArthurBriggs.Myliłemsięcodopanaipotrzebuję

pańskiejpomocy.Wsprawieinsufortupojawiłysięnoweinformacje,apan
jestjedynąosobą,którejmogęzaufać.Proszęsięspotkaćzemnądzisiajo
dwudziestej.

Dalejbyłyinstrukcje,jaktrafićdowiejskiegodomkuniedaleko

przełomuKolumbii.NajpierwDanielpomyślał,żenagranietokawał,
sfabrykowanyprzezJoeMolinariego,alezbytwielerazysłyszałprzeztelefon
głosswojegoszefa,żebygoteraznierozpoznać.Tyleżetreśćwiadomości
byłazupełniebezsensu.PrzecieżBriggsgoniecierpiał,ajeślinawettaknie
było,todlaczegopotrzebowałjegopomocy?Miałpoddostatkiem
doświadczonychadwokatów,aplikantówidochodzeniowców.Danielbył
wyrzuconym,pogardzanym,niekompetentnymekspracownikiem,ostatnią
osobą,doktórejBriggszadzwoniłbywsytuacjiawaryj’nej.Idlaczegochce
sięspotkaćgdzieśnaodludziu,aniewbiurze?

Danieluznał,żematylkojedensposób,bysięprzekonać,czy

wiadomośćjestautentyczna.Zadzwoniłdobiura.

-Rene,mówiDanielAmes.

-Ach,Danielu,takmiprzykrozpowodutego,cosięstało.Jaksobie

radzisz?

-Wporządku,dzięki.CzyjestBriggs?

-Niestety.Wyszedłijużgodziśniebędzie.Dopierojutrorano.

Danielzastanowiłsię.

-Zostawiłminasekretarcewiadomość.Powiedział,żewsprawie

insufortusąjakieśnoweinformacje.Chcejezemnąomówićdzisiaj
wieczorem.Mamsięznimspotkaćwletnimdomkukołodrogi1-84
niedalekoprzełomuKolumbii.Czyprzychodzicidogłowy,dlaczegochcesię
ze
mnąwidziećalbodlaczegomamsięznimspotkaćwtymdomku,aniew
biurze?

-Niemampojęcia,aleArthurbyłdzisiajczymśbardzopodekscytowany.

Todobryznak,niesądzisz?Możecięprzyjmiezpowrotem?

-Może-odparłDanielznamysłem.-Słuchaj,gdybyBriggssię

odezwał,czymogłabyśgopoprosić,żebydomniezadzwonił?

-Jasne.

background image

-Dziękuję.

DanielrozłączyłsięiwybrałnumerKate,alejejniezastał.Oparłsię

wygodnieizapatrzyłwścianę.Cozrobi,jeśliBriggszpowrotemzaoferuje
mupracę?Przecieżsamsiebieprzekonywał,żeniechcejużpracowaćwtej
firmie,aleczydokońcajesttegopewien?Przecieżstanowiskowkancelarii
Reed,Briggsiwspólnicybyłojegowyśnionąposadą.

Podjąłdecyzję.Niewie,czychceodzyskaćstanowisko,alenapewno

chcewysłuchać,coArthurBriggsmamudopowiedzenia.Ibardzociekaw
jestwszelkichnowinwsprawieinsufortu.MożeBriggswkońcuzrozumiał,
żeztymlekiemjestcośniewporządku,iprzeszedłnastronęDaniela?
Jedynysposób,abysięotymprzekonać,toiśćnaspotkaniezczłowiekiem,
którywłaśniewyrzuciłgozpracy.

19

DoktorSergiejKajdanowskuliłsięwtopolowymzagajnikujak

zaszczutezwierzę.Wgasnącymświetledniaobserwowałdomekletniskowy.
Niewyspałsięporządnieoducieczkizlaboratorium.Twarzpokrywałmu
zmierzwionyzarost,ubranienajegowychudzonymcielewyglądałojako
wielezaduże.Wlesiebyłomokro,aporywistywiatr,wiejącyodrzeki,
przenikałdoszpikukości.Koniecznośćratowaniażyciauodporniłagojednak
naniewygodyiuczyniłanieufnymiczujnym.Igotowymnawszystko.

Gazetypisały,żewlaboratoriumktośzginął.Gdybynietensamiec

rezusa,trupybyłybydwa.PotemznówmusiałuciekaćwLasVegas.Jego
autostałozaparkowanewgłębimotelowegoparkingu.Jużmiałzapalićsilnik,
kiedypodjechałjakiśsamochódizatrzymałsięprzedwejściemdojego
pokojuwmotelu.Kajdanowpatrzył,jaktensamczłowiek,któryzaatakował
gowlaboratorium,wchodzidośrodka.Odjechałszybko.Jadąc,uświadomił
sobie,żepewniezostałwytropionynapodstawiekartykredytowej.Pochwili
zdałteżsobiesprawę,żepowiedziałdziwceoporannymlocie.Niepojechał
zatemnalotniskoizacząłuważaćzkartamikredytowymi.Żywiłsięwbarach
szybkiejobsługiispałwsamochodzie.Byłnieogolonyiśmierdział,alenadal
żył.Potymwieczorzebędziejużpewniebezpieczny.

Ścianadomkuzajaśniaławświetlesamochodowychreflektorów.Za

chwilęprzedwejściemzatrzymałsięmercedes.Kajdanowsprawdziłna
zegarku:siódmadwadzieściadziewięć.ArthurBriggsumówiłsięznimna
wpółdoósmej,abyzdążyliporozmawiać,nimprzyjedzietenjegomłody

background image

prawnik.

Zapaliłysięświatławśrodku.Kajdanowprzekradłsięnadrugąstronę

drogi.Sprawdziłjużwcześniej,żeztyłusądrugiedrzwi.Okrążyłdom
szerokimłukiem,kryjącsięwśróddrzew.Niedalekoznajdowałosię
gospodarstworolne,leczbezpośredniozdomkiemsąsiadowałgęstylas.
Kajdanowwyskoczyłzukryciaizapukałdotylnychdrzwi.ZachwilęArthur
Briggswprowadzałgodokuchni.

-DoktorKajdanow?

Naukowiecskinąłgłową.

-Mapancośdojedzenia?Odrananiemiałemnicwustach.

-Naturalnie.Niewielejest,alenakanapkęwystarczy.

-Wszystkojedno.Icośdopicia.

Briggswskazałgestemmiejsceprzystoleiruszyłdolodówki.Mijając

drzwi,zobaczył,żektośwchodziodfrontu.Stanął,zdziwiony,iruszyłku
drzwiom.Kajdanowwstał,spiętyjakspłoszonyjeleń.Usłyszał,żeBriggs
mówi:„Cotyturobisz?”.Wybiegłtylnymwejściem,zanimrozległsiękrzyk
Briggsa,apotemstrzały.

Rzuciłsięwgąszcz.Usłyszałotwieraneztrzaskiemdrzwi.Drogę

ucieczkizaplanowałwcześniejiterazniezatrzymywałsięaninachwilę.Za
sobąsłyszałtrzaskłamanychgałęziiłomotkroków.Skręciłgwałtowniei
łukiemruszyłdosamochodu.Zatrzymałsięnamoment,żebysprawdzić,czy
prześladowcapobiegłprosto.Przezlukęwlistowiuwidziałmężczyznę
średniegowzrostu,ubranegowczarnyskafander.Twarzzasłaniałkaptur,ale
Rosjaninbyłpewien,żetotasamaosoba,którapróbowałagozgładzićw
laboratorium.

Samochódstałbliskokilometrdalej,przybocznejdrodze,schowanytak,

żebezgruntownychposzukiwańniesposóbbyłogoznaleźć.Silnikzaskoczył
odrazu.Kajdanowniezapalałświateł,pókiniewyjechałnaszosęwiodącąna
wschód.Niemiałpojęcia,dokądjechać.Jedyne,cogointeresowało,tofakt,
żejeszczeoddycha.

20

Autostrada1-84,biegnącawzdłużprzełomuKolumbii,tojednaz

najbardziejmalowniczychtraswStanachZjednoczonych,aleDanielnie
mógłoglądaćpięknychwidokówrzekipłynącejmiędzystromymiścianami
skalnymi,ponieważjużsięściemniało.DwadzieściaminutpowyjeździeZ
miastaskręciłwdwupasmowąszosęprzecinającąrzadkozaludnionetereny.

background image

Przejechawszytrzykilometry,zacząłsięrozglądaćzazjazdemdoStarlight.
Oślepiłygoświatładrogowepędzącegoznaprzeciwkasamochoduiomalnie
przeoczyłdrogowskazu.Kilometrdalejzobaczyłskromnydomletni,stojący
nauboczu.

Nażwirowanympodjeździezaparkowanomercedesa,takiegosamego,

jakimjeździłBriggs,alewoknachdomkubyłociemno.Danielzdziwiłsię.
Przypomniałsobiepędzącyzniedozwolonąszybkościąsamochód,którygo
oślepił.Czyżbywyjechałztejdrogi?Niebyłpewien.Zatrzymałsamochódi
ustawiłgoprzodemdowyjazdu,nawypadekgdybymusiałstądwyjechaćw
pośpiechu.Niezgasiłsilnikaipodszedłdodomu.

Zatrzymałsięprzywejściuinasłuchiwałchwilę.Ześrodkaniedobiegał

żadenodgłos.Wieczornepowietrzebyłochłodne,wiatrkołysałkoronami
drzew.Danielpoczułzimno,wciągnąłgłowęwramionaizapukał.Drzwisię
uchyliły.-PanieBriggs!-zawołałdociemnegownętrza.Odpowiedziałmu
tylkoszumwiatru.Danielotworzyłdrzwidokońcaijużmiałzawołaćjeszcze
raz,kiedyzobaczył,żektośleżynapodłodze.Ukląkłobok.TobyłArthur
Briggs.Leżałwkałużykrwi,Danielodsunąłsię,abysięniepobrudzić.W
czoleBriggsaziałotwórodpocisku,naklatcepiersiowejwidniałyjeszcze
dwierany.

Danielwyciągnąłrękę,chcącsprawdzićtętno,gdyusłyszał

nadjeżdżającysamochód.Naścianachpokazałsięodblaskreflektorów.
Danielzerwałsięnarównenogiiwybiegłzdomu.Światłaomiotłymutwarz.
Danielzasłoniłtwarzrękąirzuciłsiędosamochodu.Przycisnąłgazdodechy
iodjechałzwariackąprędkością.

21

ArthurBriggsniebyłpierwsząofiarąmorderstwa,jakąwidziałDaniel,

aleodpoprzedniegorazuminęłowielelat.Danielmiałwtedypiętnaścielati
uciekłzdomu,zresztąporazdrugi.Podwóchnocachnaulicytrzecią
postanowiłspędzićpodmostemBroadway,wobozowiskubezdomnych.

Hałaspowodowanyprzezruchnagórzeiszumrzekibyłyuciążliwe,ale

znaczniegorszebyłyodgłosyobozowiska.Jęczelipijacy,wariacirozmawiali
znieobecnymi.Danielbałsię,żegopobiją,okradnąalbospotkagojeszcze
cośgorszego,więcpróbowałniezasnąć.Zdrzemkiwyrywałygonajlżejsze
dźwięki.Chwytałwtedyzanóż.

OkołodrugiejwnocyDanielniewytrzymałizapadłwsen.Obudziłygo

odgłosywalkidwóchmężczyzn,którzybilisięobutelkętaniegowina.
Szerokootwartymioczamipatrzył,jakzadająsobieszaleńczeciosy.Pobójce

background image

zwycięzcabyłumazanykrwią,aprzegranyleżałzwiniętywkłębekijęczałz
bólu.Butelkastłukłasięjeszczenapoczątkuincydentu,apłyn,októry
toczonotakązażartąwalkę,wsiąkałwkurzpolabitwy.

Danielleżałwśpiworze,oszołomionybrutalnościązajściai

sparaliżowanystrachem.Pobitywkrótceprzestałjęczeć.Danielniespał
resztęnocy.Ranospakowałsięipodszedłdotrupa.LeżącyBriggswyglądał
podobnie:niewidząceoczy,woskowaskóra,bezruch.

ByłwpołowiedrogidoPortland,gdyadrenalina,którapchnęłagodo

szaleńczejucieczki,stopniowowyparowała,zacząłjasnomyśleć.Briggsnie
żył,aktośbyłświadkiemucieczkiDanielazmiejscazbrodni.Czyten
człowiekprzyjrzałsięmuwystarczającodobrze,bygorozpoznać?Było
ciemno,aleświatłoreflektorówpadłomunatwarz,zanimjązasłonił.
Danielowizrobiłosięniedobrze.Jakonastolatekznalazłsięwwięzieniuinie
miałnajmniejszejochotynapowtórkętamtychprzeżyć.Azanosisięnato,że
aresztujągojakopodejrzanegoomorderstwo.

Wróciwszydomieszkania,pobiegłdołazienkiiprzejrzałsięwlustrze.

Niewidaćbyłośladówkrwi,alenawszelkiWypadekprzebrałsię,aodzież,
wktórejbyłuBriggsa,Wrzuciłdopralkiwpiwnicy.Poszedłzpowrotemna
górę,domieszkaniaipróbowałzastanowićsię,czypolicjamożegojakoś
skojarzyćzezbrodnią.Niezostawiłodciskówpalców,byłprawiepewien,ale
niewykluczone,żeświadekdobrzegoobejrzał.IjestjeszczeReneGilchrist.
Mówiłjej,żeBriggschciałsięznimspotkaćdziświeczoremwdomku
letnim.JeśliRenepowiepolicji,jestzałatwiony.

NagleprzypomniałsobieowiadomościzostawionejprzezBriggsana

automatycznejsekretarce.Todowód,żemiałbyćwdomkuprzydrodzedo
Starlightwporzeprzestępstwa.Skończyłkasowaćnagranie,gdyzadzwonił
telefon.Niepodnosiłsłuchawki.Telefonzadzwoniłdrugiraz.Odebrał.

-CzytopanAmes?

-Słucham.

-MówidetektywBrewsterzpolicjiwPortlandzie.-ŻołądekDaniela

wykonałsaltomortale.-Poznaliśmysięniedawno.

-Ach,tak.

-Czekamprzedwejściemdopanakamienicyzjeszczejednym

detektywemifunkcjonariuszamimundurowymi.Chcielibyśmyzpanem
porozmawiać.

-Oczym?-Danielpodszedłdookna.DetektywBrewsterrozmawiałaz

telefonukomórkowego.KołoniejstałZekeForbus.Policjantwmundurze

background image

patrzyłdogóry,wokno.Danielcofnąłsięszybko.

-Toraczejnierozmowanatelefon-odparłaBillie.-Mógłbypandonas

zejść?

Danielzrobiłprzeglądewentualności.Możezostaćwmieszkaniu,ale

policjawkońcuwyłamiedrzwiiwywleczegosiłą,możeteżzejśćnadółz
własnejwoli.Takczyinaczejaresztujągo,pytanietylko,jaktosięodbędzie.

-Wporządku-powiedział.-Jużschodzę.

Rozejrzałsiępomieszkaniu.Ubraniesięprałowpralni.

Policjancizrobiąrewizjęwmieszkaniu,mogąjednakniezajrzećdo

piwnicy.Jużwychodził,gdyprzyszłomudogłowy,żeprzecieżzarazgo
zamkną.Trzebakogośzawiadomić.Alekogo?Zastanowiłsię,poczym
wybrałnumerKateRoss.Zgłosiłasięautomatycznasekretarka.

-MówiDaniel.Nadoleczekanamniepolicja.Niewiem,ocochodzi-

powiedział,chcącchronićichoboje-alejakwrócisz,sprawdź,cosięzemną
dzieje.Jeśliniebędziemniewdomu,toznaczy,żemniezamknęli.

Odłożyłsłuchawkęiwyszedł,zamykającdrzwinaklucz.Zszedłszyna

parter,zobaczyłprzedfrontowymwejściemBillieiForbusa.Domyślałsię,że
mundurowistanęlipoobustronachdrzwi,żebygoobezwładnić,wrazie
gdybymiałbroń.Niechcącichprowokować,Danielotworzyłdrzwijedną
ręką,drugątrzymająctak,abybyłowidać,żenicwniejniema.Kiedy
wyszedł,obajmundurowistanęlizanim.Jedentrzymałpistolet.Daniel
spodziewałsiętego,aleitaknieźlesięprzestraszył.

-Proszęstanąćzrękaminaścianie,panieAmes,irozstawićnogi-

powiedziałZekeForbus.

-Niemambroni.

-Notoniebędzieproblemu.

Rewizjaodbyłasięsprawnie.Funkcjonariuszewyciągnęlimuzkieszeni

klucze.

-Ocochodzi?-spytałDaniel.

-ProwadzimyśledztwowsprawiezabójstwaArthuraBriggsa-

wyjaśniłaBillie.

-Dlaczegomieszaciemniewtęsprawę?-Natychmiastpożałowałtego

pytania.Przecieżnormalnyczłowieknajpierwokazałby,żejestwstrząśnięty
śmierciąznajomejosoby.

-Świadekwidział,jakodjeżdżałpanzmiejscazbrodni-powiedział

Forbus.

background image

-Chcielibyśmy,żebynampanwyjaśnił,copantamrobił-dodałaBillie.

-Bylibyśmywdzięcznizakażdąinformacjęmogącąpomócwznalezieniu
zabójcypanaBriggsa.

Danielpoczułsuchośćwustach.Oczywiście,świadekmusiałgo

rozpoznać,inaczejtakszybkobytuniedotarli.

-Zanimpowiemcokolwiek,wolałbymporozumiećsięzadwokatem.

-Wydajesiępantakimsympatycznymczłowiekiem,panieAmes-

odezwałasięBillie.-Jeślipotrafipanjakośwyjaśnićto,cosięstało,zrobię
wszystko,żebypanupomóc.

Deklaracjasprawiaławrażenieszczerej,Danielomalniedałsięnabrać.

Jednakwczasachburzliwejmłodościmiałdoczynieniazpolicjąi
przypomniałsobie,naczympolegatagra.

-Bardzodziękuję,panidetektyw,aleraczejpoczekamnaadwokata.

Billiepokiwałagłową.

-Oczywiście,mapandotegoprawo.Proszęsięodwrócićizłożyćręce

zaplecami.

-Dlaczego?

-AresztujępanapodzarzutemzabójstwaArthuraBriggsa.

Danielsiedziałnatylnejkanapieradiowozuzrękamiskutymiztyłu.

Najpierwstarałsięzająćjaknajwygodniejsząpozycję,przezresztędrogido
CentrumSprawiedliwościprzeżuwałwłasnemyśli.Niktwwoziesiędoniego
nieodzywał.Gdyparkowaliwgarażupolicyjnym,Danielbyłchoryz
niepokoju.

CentrumSprawiedliwościbyłonowoczesnym,szesnasto-piętrowym

budynkiemwśródmieściuPortlandu.Mieściłsiętuareszthrabstwa
Multomah,dwasądyrejonoweijedenokręgowy,siedzibakuratora
sądowego,stanowelaboratoriumkryminalistyczneigłównykomisariat
policjiPort-land.BrewsteriForbusprzyjechalidrugimsamochodem,ateraz
prowadziligodosekcjidetektywów.Żadneznichnieodzywałosiędoniego,
jeślinieliczyćkrótkichpoleceń.

Sekcjadetektywówbyławielkąotwartąsalą,zajmującącałeskrzydło

gmachunatrzynastympiętrze.Każdydetektywmiałwłasnyboks,oddzielony
odresztyprzepierzeniemsięgającymnawysokośćpiersi.Danielowizdjęto
kajdankiiumieszczonogowmałej,zbudowanejzcementowychpustaków
tymczasowejceli.Oświetleniezapewniałajaskrawajarzeniówka
wmontowanawsufit.Ciasnepomieszczeniewyposażonebyłotylkowtwardą
drewnianąławęumocowanądotylnejściany.Niebyłożadnychinnychmebli.

background image

ForbusspędziłtamzDanielemkilkaminut.Wyjaśniłmu,żebędzietu

przebywałjakiśczas,ipowiedział,żemożezapukaćwdrzwi,gdybymusiał
skorzystaćztoaletyalbochciałszklankęwody.Potemwyszedł,zamknął
drzwiizasunąłmetalowąklapkęwmałymjudaszuzprzyciemnionegoszkła,
odcinającwtensposóbDanielaodświata.Danielpołożyłsięnaławcei
zasłoniłoczyrękąprzedrażącymświatłem,starającsięodprężyć.

PodwudziestuminutachwróciłForbuszfotografem,któryzrobił

Danielowikilkazdjęć.PowyjściufotografaForbuskazałsięaresztantowi
przebraćwcienki,jednoczęściowy,jednorazowykombinezonzrobionyz
papieruizapinanyzprzodunasuwak.Danielowiwydawałsięnaskórze
dziwnieśliski.Detektywwyjaśnił,żepotemDanielotrzymawareszcie
więzienneubranie.

PotemForbusprzeprowadziłpodejrzanegodomałegopokoju

przesłuchań,gdziestałokilkaciężkichdrewnianychkrzesełistolik
umocowanydościany.Danielzauważyłnastolepaczkęchusteczek
higienicznychizaciekawiłsię,ilumężczyzntupłakało.

Forbusnieuczyniłżadnejpróbyprzesłuchiwaniagowsprawie

morderstwaiDanielmusiałsiępowstrzymywaćprzedchęciąporuszeniatego
tematu.Detektywpytałodatęurodzeniaiinnedanepersonalne,potrzebnedo
protokołuzatrzymania.KusiłoDaniela,abyodmówićwszelkichodpowiedzi,
aleniemiałochotywracaćdotymczasowejceli.GdyForbusuzyskałjuż
wszystkiepotrzebneinformacje,odprowadziłDanieladoceli.Zabranomu
zegarek,toteżmógłtylkozgadywać,jakdługokazanomuczekać.Miał
wrażenie,żeminęłowielegodzin,gdyusłyszałznówzgrzytkluczawzamku.
WeszłaBillieBrewster.

-Terazodprowadzępanadoaresztu-powiedziała,zakładającmu

kajdanki.Poszliwyłożonymwykładzinąkorytarzemdowindyizjechalina
parter.Pokrótkimspacerzekorytarzemposterunkuiprzezgarażznaleźlisię
przedniebieskimistalowymidrzwiamiwizbieprzyjęćaresztu.Detektyw
przezspecjalnąszparępodałaprotokółzatrzymaniazielono
umundurowanemufunkcjonariuszowisłużbyszeryfa,stojącemuzapancerną
szybą.

-Gdybychciałpanporozmawiaćzemnąotym,cosięstałowdomku

Briggsa,proszępowiedziećstrażnikowi-odezwałasiężyczliwymtonem.
Potem,kuzaskoczeniuDaniela,położyłamurękęnaramieniuidodała:-
Trzymajsię,Danielu.

Drzwizatrzasnęłysiępojejwyjściu,aDanielazaprowadzonodo

betonowejklitkiorozmiarachdwanadwametry.Naławiepodścianą
rozciągnąłsięinnyaresztantwkajdankach.Danielbałsiępoprosić,bymu

background image

zrobiłmiejsce,więcstał.PokilkuminutachdrzwisięotworzyłyiDaniela
znówzabrano.Strażnikobszukałgo,poczymzaprowadziłdojasno
oświetlonegopomieszczenia,gdziezrobionoDanielowikolejnezdjęcia.
Potemodprowadzonogodookienka,zaktórymznajdowałsięgabinet
lekarski.Kobietawokienkuzrobiłaznimwywiadmedyczny,anastępnie
przekazałagokolejnemustrażnikowi,któryzdjąłmuodciskipalców.
Wreszciepoprowadzonogokorytarzemobetonowejposadzce.Zprzodu
dochodziłocośjakbywyciepsa.Strażnikpopchnąłgozaróg,wycie
przerodziłosięwewrzaski.Dobiegałyzjednejzcel,umiejscowionychw
wielkiejhaliaresztu.Dokażdejprowadziłyniebieskiemetalowedrzwi.W
górnejczęścidrzwiznajdowałsięmałyjudasz.Dozakratowanegootworu
poniżejjudaszawjednychdrzwiachmówiłacośstanowczymtonem
strażniczka.Danieluświadomiłsobie,żenieludzkiewrzaskiijękidochodzą
właśniezzatychdrzwi.

-Nicpanwtensposóbnieuzyska,paniePackard-mówiła,alepan

Packardnajwyraźniejpozostawałgłuchynajejsłowainieprzestawałwyć.

StrażnikzdjąłDanielowikajdankiiumieściłgowceliościanachz

siatki,mieszczącejsiępośrodkuhali.Nabetonowejławieleżałdrugi
aresztant.Niemiałnasobiekombinezonu.Danielprzyjrzałsiętowarzyszowi,
któryspał,niezważającnawariackiekrzykiPackarda.Byłnagidopasa,tors
pokrywałymutatuaże.Niesposóbbyłoniegapićsięnanie.Danieljednak
zmusiłsię,odwróciłirozejrzałpootoczeniuzadrucianąsiatką.Uświadomił
sobie,żepozaPackardemżadeninnywięzieńniewydawałgłosu.Mógł
zajrzećdoinnychcelprzezszczelinyiwidziałmężczyznchodzącychtamiz
powrotem,zatopionychwewłasnychmyślach,podobniejakonsam.

Danielprzypomniałsobiewszystkiedotychczasowedoświadczenia

więzienneipostarałprzygotowaćsięnato,cogoczeka.Wiedział,żepobytw
areszcieprzypominapowrótdoszkoły,doklasyzłożonejzzaczepnych
osiłków,kłamcówiwariatów.Większośćprzestępcówtoludziezapalczywii
agresywni,którymniepowiodłosięwżyciuiktórzywyładowująswoje
frustracje,nakimsięda.Danielpostanowiłnieprzyznawaćsiędotego,że
ukończyłszkołęśredniąniemówiącjużocollege’uistudiachprawniczych.

Wceliznajdowałasiędrugaprycza,położyłsięnaniej.Byłniewyspany,

musiałabyćjużpóźnanoc.Zamknąłoczy,alejaskraweświatło,twarde
podłożeinieustannehałasyniepozwalałymuzasnąć.Przewracałsięchwilęz
bokunabok,apojakimśczasiezająłsiępytaniem,którezadałbysobie
wcześniej,gdybyniewstrząs,doznanypoodkryciuzwłok,apotemstrachw
trakciearesztowania-ktoidlaczegozabiłArthuraBriggsa?

WzasadzienicniewiedziałoprywatnymżyciuBriggsaoprócztego,że

byłżonatyimiałdwójkędorosłychdzieci.Jedynymiokazjami,przyktórych

background image

widziałBriggsapozapracą,byłyimprezyfirmowe.Zdoświadczenia
wiedział,żeBriggsbyłszorstki,niepatyczkowałsię,wsądziepotrafiłbyć
skrajnienapastliwy,aleniemiałpojęcia,czyBriggsmiałwrogów-ani
przyjaciół,prawdęmówiąc.Ponieważniemiałdośćinformacji,nawetnie
mógłzgadywać,ktojestsprawcą,zacząłrozmyślaćnadmotywemzbrodni.

Wiadomość,którąBriggszostawiłnaautomatycznejsekretarceDaniela,

mówiłaojakichśnowinachwsprawieinsufortu.Briggsprzyznałteż,żemylił
się,jeśliidzieoDanielaiżetylkojemumożeterazzaufać.Olśniłogonagle:
sprawozdanieKajdanowa!

Usiadł. Nowe informacje dotyczące Gellera musiały mieć związek z

raportem, bo była to jedyna istotna sprawa w tym procesie, w którą był
zaangażowanyDaniel.Przeztenraportprzecieżzostałwyrzuconyzpracy.O
czym mówił Briggs podczas ich ostatniego spotkania? Wściekł się, kiedy
Daniel mu powiedział, że jego zdaniem Geller zatajał wyniki doświadczeń
Kajdanowa. Oczywiście! Briggs musiał się dowiedzieć, że Geller był
zamieszany w zatajanie tych badań. To by wyjaśniało, dlaczego Daniel był
jedyną osobą, której Briggs może zaufać. Jeśli Briggs ujawni spisek mający
naceluzatajeniebadańKajdanowa,firmastraciGellerPhartnaceuticalsjako
klienta, i to klienta dobrze płacącego, W związku z czym Briggs nie może
ufaćaniGellerowi,aninikomuwewłasnejkancelarii.MożeufaćDanielowi,
bo to on nalegał na ujawnienie intrygi. Jedyny problem polegał na tym, że
DanielowibyłołatwiejwyobrazićsobieBriggsabiorącegoudziałwspiskuz
Gelleremniżujawniającegomachinacjeklienta,któryprzynosiłmumiliony.

A jeśli się myli co do Briggsa? Tak niewiele wiedział o głównym

udziałowcu firmy. Może Briggs rozmawiał z niewłaściwymi ludźmi u
Gellera, i to oni go uciszyli? Daniel musiał opowiedzieć komuś to, co
wymyślił. Komu? Przecież nie ma dowodów. Zalała go fala rezygnacji,
poczuł, jak cała energia i podniecenie go opuszczają. Nikt mu nie uwierzy,
kiedy zacznie opowiadać o spiskach i intrygach. Pomyślą, że jest
zdziwaczałym, sfrustrowanym wyrzuconym pracownikiem. Takim typem
maniaka,comordujeczłowieka,którygozwolnił.

PogodziniestrażnikprzyniósłDanielowiijegopogrążonemuweśnie

towarzyszowiśniadaniewtorbachzszaregopapieru.Wytatuowanyspał
dalej.Danielotworzyłtorbęiwyjąłzniejkanapkęzmortadelązgliniastego
białegopieczywa,pomarańczęikartonikmleka.Niemiałapetytu,akanapka
wyglądałaodpychająco,leczDanielwiedział,żemusijeść,byzachowaćsiły.
Ledwieskończył,gdystrażnikzałożyłmukajdankiiwyprowadził.Rzeczy
osobisteDaniela,wtymportfel,znajdowałysięwdepozycie.Pozwolonomu
kupićzapółtoradolaramydło,pastędozębówiszczoteczkę.

Strażnikzawiózłgonasiódmepiętro.Odwindyprzeszlikorytarzykiem

background image

dostrzeżonejśluzyprowadzącejdorozległej,wysokiejhali.Wgłębi,za
szybąznajdowałasięświetlicaztelewizorem.Dookołahalimieściłysiędwie
kondygnacjecel.Danielowikazanosięrozebrać.Strażnikzabrałjego
papierowykombinezoniwręczyłparęplastikowychklapekpodprysznic,
różowegokoloruslipy,skarpetki,paręniebieskichbawełnianychspodniz
gumkąwpasieiniebieską,wciąganąprzezgłowębluzęzwycięciemwserek.
Następniekazałwejśćdoceli7C.

Wcelistałapiętrowaprycza.NadolnejleżałumięśnionyLatynos.

PrzewróciłsięnabokispojrzałnaDanielabezwiększegozainteresowania.
Podścianąbiegłabetonowapółka.Danielzauważył,żepojednejstroniestoją
przyborytoaletowetowarzysza,więcswojepołożyłpoprzeciwnej.Zapryczą
znajdowałosięwąskieokienkowychodzącenabudyneksądufederalnego.

Kiedytylkostrażnikzamknąłdrzwi,Danielzwróciłsiędotowarzysza:

-Jakleci?

-Wporządku-odparłtamten,poczym,zsilnymakcentemzapytał:-Za

cosiedzisz?

-Nictakiego.

Danielwiedział,żelepiejsięnierozgadywać.Każdymógłsięokazać

informatorempolicyjnym.

-Taksamoja-odparłmężczyznazkrzywymuśmiechem.-Nazywam

sięPedro.

-Daniel.Spróbujęsięprzespać.

-Pewnie.

Danielprzypomniałsobie,czegosięnauczyłpodczaspoprzedniego

pobytuwwięzieniu.Zanimwdrapałsięnapryczę,wziąłswojąszczoteczkę
dozębów.Niespał,tylkoprzezparęgodzinpiłowałrękojeśćszczoteczkio
betonowąścianę,żebyuzyskaćostryszpic,nawypadekgdybykumpelspod
celiokazałsięmniejprzyjacielski,niżsprawiałpozory.

22

-Ames,przyszedłdociebieadwokat.

Danielbyłotumanionyponieprzespanejnocyichwilętrwało,nim

dotarłodoniego,comówistrażnik.

-Jakiadwokat?

-Askądjamamwiedzieć.Ruszajsię.

background image

Danielzszedłostrożniezgórnejpryczy,dziwiącsię,żesądtakszybko

muprzyznałobrońcęzurzędu.Strażnikprzeprowadziłgodohali,apotem
przezstrzeżonąśluzęidługimkorytarzemzpomieszczeniamidoodwiedzin,
gdziewięźniowieigościesiedzielipodwóchstronachgrubejszybyi
rozmawialiprzeztelefon.Stalowedrzwinakońcukorytarzaprowadziłydo
następnegokorytarzyka.Zjednejstronyznajdowałysiędwazwykłepokoje
odwiedzin,bezszyby.Danielmógłzajrzećdobliższegoznichprzezoknow
ścianie.Umeblowaniestanowiłokrągłystółprzyśrubowanydopodłogiidwa
plastikowekrzesła.Najednymzkrzesełsiedziałaatrakcyjnabrunetkaz
włosamidoramion.Strażnikwprowadziłgodopokojuizamknąłzanim
drzwi.Kobietawstała.Danielmiałmetrosiemdziesiąt,akobieta
dorównywałamuwzrostem,miałaszerokiebarkiimuskularnąbudowę
sportowca.Miałanasobieklasycznyciemnykostium.

-Witaj,Danielu-powiedziała,wyciągającrękę.-NazywamsięAmanda

Jaffe.

Danielsięzarumienił.Jegowięzienneubraniebyłozaobszerneco

najmniejojedennumer,włosymiałrozczochrane,anabrodziejednodniowy
zarost.Prawdopodobnieteżśmierdział.

Amandauśmiechnęłasię.

-Założęsię,żenienatakiespotkanieliczyłeś,dzwoniąc,żebysię

umówićnarozmowękwalifikacyjnąwsprawiepracy.

-Copaniturobi?

-ZadzwoniładomnieKateRoss,kiedydowiedziałasię,gdziecię

zamknęli.Usiądźmy.-Amandawróciłanaswojekrzesło.Danielstałdalej.

-Proszępani…

-Amando-poprawiła.

-Niestaćmnienatwojehonorarium.Katechybapowiedziała,że

właśniestraciłempracę,mojeoszczędnościpewnieniewystarcząna
zapłacenietejwstępnejrozmowy,niespodziewamsięrównieżznaleźćżadnej
pracywnajbliższymczasie.

-Niemartwsięohonorarium.

-Muszęsięmartwić.Nieważne,jakąmaszstawkę,itakniejestemw

staniecizapłacić.

-Danielu,usiądźproszę.Szyjamnieboliodzadzieraniagłowy.

Danielzwahaniemzająłdrugiekrzesło.

-Katebardzocięceni.Niewierzy,abyśzamordowałArthuraBriggsa.

background image

-Boniezamordowałem.

-Właśnie.Tospróbujsięodprężyć,bochcęuzyskaćodciebie

informacjekonieczne,abycięstądwyciągnąć.

-Aletwojewynagrodzenie…

-Biorętęsprawęnieodpłatnie,propublicobono,azwiązaneznią

wydatkipokrywaKate.

-Niemogęwamnatopozwolić.

UśmiechAmandyznikł,jejminastałasięśmiertelniepoważna.

-Słuchaj,Danielu.Tkwiszwpoważnychkłopotach.Jesteśpodejrzanyo

morderstwo.Jeślizostanieszuznanyzawinnego,czekaciędożywociealbo
karaśmierci.Nieporateraznaunoszeniesięhonorem.Przyjmijnasząpomoc.
Jestcipotrzebna.

SłowaAmandywywarłyefekttrzeźwiący.Dożywociealbowyrok

śmierci.Cosięznimdziało?

-PrzedprzyjściemtutajrozmawiałamzMikiemGreenem,

prokuratorem,któremupodlegatwojasprawa.Twierdzi,żemaświadka,który
widział,jakuciekałeśzmiejscazbrodni.Twierdziteż,żemiałeśawanturęz
ArthuremBriggsemwpiątek.

-Ktojesttymświadkiem?

-DoktorAprilFairweather.

-Fairweather?!Wolneżarty.

-Znaszją?

-Jestklientkąmojejbyłejkancelarii,aleniemanicwspólnegoz

procesemwsprawieinsufortu.

-Chodziotenpozewwsprawielekudlaciężarnych?Jaktosięwiążez

zabójstwemBriggsa?

-WłaśniewzwiązkuztąsprawąbyłemwdomkuletnimBriggsa.Briggs

nagrałdlamniewiadomośćnasekretarce,żesąwtejsprawiejakieśnowe
informacje.Powiedział,żepotrzebujemojejpomocy,comnieabsolutnie
zaskoczyło,bodopierocowyrzuciłmniezpracyzaniedopatrzeniewłaśniew
tejsprawie.

-Nienadążam.Możezacznijwszystkoodpoczątku.

Danielwyjaśnił,ocochodziwprocesieGellerPharmaceuticals,powiedziało
wyjściunaświatłodziennelistuKajdanowa,oposzukiwaniachwjegodomu,
oodkryciuzamordowanegoczłowiekawlaboratoriumioprzeciekuwyników

background image

badańKajdanowadoprasy.Potemopowiedziałotym,jakzostałwyrzucony,
okłótnizBriggsemiotym,cosięwydarzyłowletnimdomku.

-Terazjużwiem,skądpolicjatakszybkowiedziała,żetambyłem-

powiedział.-DoktorFairweatherbyławpoczekalniBriggsa,kiedyonmnie
wyrzucał.Słyszała,jaksiękłóciliśmy.Alezupełnieniemampojęcia,co
mogłarobićwletnimdomku.Jejsprawaniemażadnegozwiązkuzprocesem
Gellera.PocoBriggsmiałbyjątamściągać,skorochciałrozmawiaćo
insuforcie?

Amandamilczałachwilę.Danielowizdawałosię,żewyglądana

zmartwioną,izacząłsiędenerwować.Naglerozpromieniłasię,aDaniel
zamieniłsięwsłuch.

-Miałeśmotyw,abyzamordowaćBriggsa,booncięzwolniłigroziłci,

alenagranienaautomatycznejsekretarcepokazuje,żezjakiegośpowodu
zmieniłzdanie.ByćmożeudamisięprzekonaćMike’a,bywstrzymałsięz
wystawieniemaktuoskarżenia,jeślidammutętaśmędowysłuchania.

Danielowizrzedłamina.

-Skasowałemją.

-Co?!

-Wpadłemwpanikęiskasowałemnagraniezsekretarkitużprzed

przybyciempolicji.Tobyłdowód,żebyłemprzydrodzedoStarlightw
momenciepopełnieniamorderstwa.

Amandaniezdołałaukryćrozczarowania.Danielwiedział,żepostąpił

jakidiota.

-Jakdługobędęmusiałtusiedzieć?-zapytałnerwowo.

-Toniepójdzieszybko.Wsprawachomorderstwotrudnouzyskać

zwolnieniezakaucją.Okaucjidecydujespecjalnarozprawa,będziemi
trudnoichprzekonać.Wytrzymasztutydzieńbądźtrochęwięcej?

Danielpoczułmdłości,alepokiwałgłową.

-Siedziałemjużkiedyś.

Amandazesztywniała.

-Opowiedzmiotym.

Danielwbiłwzrokwblatstołu.

-Wmojejrodzinienieukładałosięnajlepiej.Jakodzieckouciekałemz

domu.-Rozłożyłręce.-Jaksięmieszkanaulicy,tołatwowpaśćwkłopoty.

-Jakietobyłykłopoty?

background image

-Włamanie,rabunek.Nigdyniedoszłodosprawysądowej,ale

dwukrotniemniearesztowanoizakażdymrazemtrochęposiedziałem.

Danielpodałjejprzybliżonedatyodsiadek,Amandazrobiłanotatki.

Potemzadałamukilkadodatkowychpytańdotyczącychżyciorysu.
Skończywszy,schowałanotatnikdoaktówki.

-Jadęterazdokancelarii,mamspotkaniezmoimdochodzeniowcem.

Dziśodrugiejpopołudniuporazpierwszystanieszprzedsądem,jateżtam
będę.Topójdzieszybko.Sędziaodczytaciformalniezarzutyisprawdzi,czy
maszobrońcę.Jagopoproszę,żebyustaliłdatęposiedzeniawsprawie
zwolnieniazakaucją,izażądamprzesłuchaniawstępnego.Odtego
zaczniemy.Czymaszjakieśpytania?

-Narazienie.Wciążjestemoszołomiony.

-Niedziwięcisię.Gdybymbyłanatwoimmiejscu,bałabymsię

potwornie.Jestjednakcoś,comidajenadzieję.-Danielpopatrzyłnanią
wyczekująco.-Powiedziałeś,żejesteśniewinny,ajajestemprzekonana,że
prawdazawszewypływanawierzch.

SłowaAmandypowinnydodaćmuotuchy,leczDanielprzypomniał

sobiedużyartykułokarześmierci,któryczytałniedawno.Autordomagałsię
moratoriumnawykonywaniewyroków,ponieważwkolejcedoegzekucji
czekałozbytwieleniewinnychosób.

KateRossczekaławholurecepcyjnym.NawidokAmandywysiadającej

zwindywstała.

-CouDaniela?-spytałaniespokojnie.

-Trzymasię.Robiwrażeniedośćodpornego.Nawetjeślinieudamisię

wyciągnąćgozakaucjąprzedprocesem,niesądzę,żebysięzałamał.

-Udacisięgowyciągnąć?

-Niewiem,Kate.MikeGreenemówiłmitrochęosprawie.Nie

wszystkojestdopiętenaostatniguzik,alejegoargumentysąmocne.

-Toznaczy?

-BriggswyrzuciłDanielazpracy,pokłócilisięprzytym.Sąnato

świadkowie.Danielmiałwięcmotyw,żebyzastrzelićBriggsa.Podczas
rewizjiuDanielanieznaleźlibroni,zktórejstrzelano,aleMikeGreene
twierdzi,żemógłjąwyrzucić.Aletaknaprawdęniepokoimnieto,żema
naocznegoświadkaucieczkiDanielazmiejscazabójstwa.

-Ktototaki?Podajminazwisko.Jeślijestcieńpodejrzenia,żekłamie,

jategodowiodę.

background image

-Doceniamtwojedobrechęci,aleobawiamsię,żeniebędzieszmogła

siętymzająć.

-Dlaczego?

-Bopopadnieszwkonfliktetyczny.Tymnaocznymświadkiemjest

doktorAprilFairweather,klientkatwojejkancelarii.

Kateopadłaszczęka.

-Żartujesz?!

-Danielzareagowałtaksamo.MiałasięspotkaćzBriggsemo

dwudziestejpiętnaściewletnimdomku,gdziegozabito.Twierdzi,że
widziała,jakDanielwybiegłstamtądiodjechałwpośpiechu.

-AprilFairweatherniemożnastuprocentowowierzyć.Onajest…-Kate

zamilkłanagle.-Psiakrew.

-Co?

-Maszrację.Popadamwkonfliktetyczny.

-CzywieszopaniFairweathercoś,copowinnamwiedzieć?

Kateskinęłagłową.

-Niestety,etykaniepozwalamiztobąotymrozmawiać.Tosą

informacje,którewypłynęływczasiezajmowaniasięjejsprawązramienia
naszejfirmy.Mogęcitylkopowiedzieć:kopgłęboko.

-Czegomamszukać?

-Przykromi,Amando.Muszęsięspytaćktóregośznaszychgłównych

członkówzespołu,nimbędęcimogłacośpowiedzieć.Ipodejrzewam,żeon
będzienalegał,żebymuzyskałazgodęFairweather,zanimcitozdradzę.
Wątpię,żebynatoposzła.

-Danielzrozumie,żeniemożeszsięwtomieszać.Wie,żepomagasz

munaswójkoszt,ijestcibardzowdzięczny.

-Szkoda,żeniemogęzrobićdlaniegowięcej.

-Narazieniemożesz,aleniemartwsię.Dochodzeniemzajmiesiędla

mnieHerbCross,wiesz,jakitoświetnyfachowiec.Ajeślichceszdodać
Danielowiotuchy,bądźwsądzieodrugiejnaogłoszeniuaktuoskarżenia.

-Miałamzamiar.

*

BiurafirmyJaffe,Katz,LehaneiBrindisi,jednejzczołowychkancelarii

background image

adwokackichwstanieOregon,zajmowałyósmepiętrogmachuStockmanaw
centrumPortlandu.OjciecAmandy,FrankJaffe,wrazzdwomakolegami
szkolnymirozpoczęlipraktykęzarazpozrobieniuaplikacji.Amanda
dołączyładofirmysześćlattemu,pouzyskaniudyplomuzwyróżnieniemna
wydzialeprawaUniwersytetuNowojorskiegoiukończeniudwuletniej
aplikacjiwsądzieapelacyjnymdziewiątegoobwodu.Członkowiezespołu
przyjęlijąnapełnoprawnegoudziałowcawnagrodęzarozwiązaniesprawy
seryjnegomordercyCardoniego.Półrokutemuprzeniosłasięzciasnego
pokoikumłodszegoczłonkazespołudodużegogabinetuzwidokiemnagóry.
Amandaudekorowaławnętrzegabinetudwomaobrazamiabstrakcyjnymi,
nabytymiwgaleriisztukimieszczącejsięniedalekojejmieszkania,wPearl
District,orazkilkunastomafotografiamiBroadwayuzczasówtużpo
pierwszejwojnieświatowej.

PopowrociezwizytyuDanielazaczęłasporządzaćnotatkinatemat

swojegonowegoklienta.Danielprzypadłjejdogustu,chciaławierzyć,że
naprawdęjestniewinny,alezbytdługopraktykowałaprawokarne,abynie
wiedzieć,żesłowoklientaniejestczymś,naczymmożnapolegać,choćby
niewiadomo,jakuczciwewrażeniesprawiał.Danielmiałpoważnymotyw,
abyzabićswojegoeksszefa,przyznałsię,żebyłnamiejscuzbrodnii
zniszczyłdowód-nagraniezsekretarkiautomatycznej-którywykazałby,że
motywzabójstwajestnieaktualny.

Amandazamyśliłasię,pukającpióremwdłoń.CotakiegoKatewieo

paniAprilFairweather,żerzucatocieńnajejwiarygodnośćjakoświadka?A
zresztą,jakieznaczeniemazeznanieświadka,skorosamDanielprzyznaje,że
byłwdomkuBriggsa?Samjejotympowiedział.Atoznaczy,żeDanielnie
możezeznawać,bomusiałbyprzyznać,żeFairweathergowidziała.
Westchnęła.Niezapowiadasięłatwasprawa.Będziemusiałanieźlesię
nagłowićalbomiećdużoszczęścia,żebywyciągnąćDanielaAmesazkolejki
dokrzesłaelektrycznego.

23

NaogłoszeniuaktuoskarżeniaAmandaJaffezłożyławnioseko

zwolnienieDanielazakaucją.Sędziaustaliłterminposiedzeniawtejsprawie
napiątek.Danielnastawiłsięnaprzetrwanietygodniawareszcie.Polegałoto
naprzebywaniujaknajwięcejwceliinierzucaniusięwoczy,kiedymusiał
przebywaćzinnymiwięźniami.

Coranoodziesiątejstrażnicyotwieralicelezdolnegopiętraipozwalali

więźniomoglądaćtelewizję,rozmawiaćiprzechadzaćsiępooszklonej
świetlicy.DlaDanielatechwilebyłynajbardziejniebezpieczne.Starałsię

background image

trzymaćnauboczu,znalazłsobiewświetlicykąt,skądniewidaćbyło
telewizora,izaszywałsiętam,pókinienadeszłaporawracaćdoceli.W
czwartekranomiałzamiarpostąpićjakzwykle,alezauważył,żedojegokąta
zmierzakrępybiałymężczyzna,ogolonynałysoizeswastykąwytatuowaną
nabicepsie.Danielpróbowałgowyminąć,aleniebyłdośćszybkiiwpadłna
niego.Poczułskurczwżołądku.

-Przepraszam-wymamrotał.

Mężczyznawbiłwniegogniewnywzrok.PonieważDanielniedość

szybkospuściłoczy,przysunąłsiębliżej.

-Nacosiętakgapisz,mięczaku?

-Nanic.

-Maszmniezanic?

Danielodwielulatbyłczłowiekiemkulturalnymidobrzewychowanym,

leczwtejchwiliznówznalazłsięnaulicy,miałpiętnaścielatisłuchał
George’a,recydywisty,którybyłmużyczliwy,przynajmniejdochwiligdy
Danielodrzuciłjegoseksualneawansezapomocąnadtłuczonejflaszki.
GeorgeuwodziłDanielawtensposób,żesnułopowieściowięziennym
życiu,sutookraszonepraktycznymiradami,jaktamprzetrwać.Radyte
okazałysięzbawiennejużpodczaspoprzednichpobytówzakratkami,ateraz
Danielmiałzamiarznówsiędonichodwołać.

-Po…powiedziałemprzepraszam.-Danielstarałsię,byjegogłos

brzmiałjaknajbardziejpoddańczo.Więzieńpostąpiłkrokdoprzodu.

-Możeszsobiewsadzićgdzieśswoje…-zaczął,alewtymmomencie

Danielcałymciężaremwskoczyłmunastopę.Kiedymężczyznapochyliłsię
odruchowo,otrzymałciosłokciemprostowtwarz.Znosasiknęłamukrew.
Nimsiępozbierał,Danieluderzyłgojeszczeraz,tymrazemwkrtań.Więzień
upadłciężko,jegociałowydałogłuchyodgłos,uderzającoposadzkę.

Danielrozejrzałsię,chcącsprawdzić,czyktośpospieszypobitemuz

pomocą.Większośćaresztantówudawała,żenicniewidzi,jednakzdrugiej
stronysaliruszyłykuniemudwaogolonełby.Jedenbyłnieconiższyod
Daniela,alemiałbudowękulturysty.Bicepsypęczniałymu,gdyzaciskał
pięści.Drugibyłwysokiiotyły,alemiałoczybuldogaiwielkiełapy.

Zdawałsobiesprawę,żedwómniedarady,miałjednakzamiarrzucić

sięnaniższego,gdywtemobajskinheadzizatrzymalisięjaknakomendę.
Danielkątemokazauważył,żepojegoobustronachizanimstoiczterech
Latynosów.Jedenznichbyłjegotowarzyszemzceli.

-Cocisięniepodoba,koleś?-zapytałPedrociężarowca.

background image

-Zejdźmizdrogi,bydlaku-odparłtamten.

Pedrouśmiechnąłsięianidrgnął.Ciężarowiecruszyłkuniemu.

-Cosiędzieje?-oddrzwiostrokrzyknąłstrażnik.Zanimpojawiłosię

trzechinnychzpałkami.

-Jeszczesiępoliczymy,sukinsynu-rzuciłDanielowitłustyskini

splunąłprzednimnapodłogę.Potemchwyciłciężarowcazaramięiobaj
cofnęlisięwtłum.

Jedenzestrażnikówukląkłprzynieprzytomnym,zalanymkrwiąz

rozbitegonosa.

-Ktotozrobił?-spytałgniewnie.Niktsięnieodezwał.-Nadzisiaj

dosyć.Koniecrekreacji.Wracaćdocel.

Świetlicaszybkoopustoszała.

-Dzięki,brachu-powiedziałDanieldoPedra,gdyznaleźlisięna

powrótwceli.-Jużbymnieżył,gdybyśsięniewtrącił.

Pedrowzruszyłramionami.

-Nielubiętychpieprzonychskinów.

-Mamuciebiedług.

Latynosuśmiechnąłsię.

-Szybkozałatwiłeśtegohitlerowca.Niewyglądałeśminatakiego.

-Łutszczęścia.

Pedrouśmiechnąłsięjeszczeszerzej.

-Samsobiewinien.-Roześmielisięobaj.PotemPedrospoważniałi

uniósłostrzegawczopalec.-Uważajnasiebie.Todranie.Zrobiącikrzywdę,
gdytylkobędąmieliszansę.

Danielkiwnąłgłową.Potemwdrapałsięnaswojąpryczę.Kiedybył

pewien,żePedrojużgoniewidzi,przestałudawać,żemastalowenerwy,i
zacząłdygotaćnacałymciele.

24

HerbCross,szczupłyMurzynpodczterdziestkę,prowadziłAmandę

JaffewąskimischodamidogabinetudoktorAprilFairweathernapiętrze.
Fairweatherprzyjmowałanadsklepemzartykułamiżelaznymiwtaniej
dzielnicy.Klatkaschodowabyłaodrapanaiciemna,podobniekorytarzprzed
gabinetem.

background image

Wczasiegdytujechali,HerbprzekazałAmandzienieliczneinformacje,

którezdobyłnatematpsychoterapeutki.Niepopadłanigdywkonfliktz
prawem.Posługiwałasięjednąkartąkredytowąinieprzekraczała
przyznanegolimituwydatków.Reklamowałasięjakodoradcawproblemach
osobistychitwierdziła,żemadoktorat,niemiałajednakcertyfikatużadnej
agencjirządowej.Prawdęmówiąc,niepotrzebnybyłjejcertyfikat,jeśli
zajmowałasiętegotyputerapią.Mieszkaławniedrogimlokumwzielonej
dzielnicywBeaverton.Herbrozpytywałoniąsąsiadówidowiedziałsię,że
opróczzdawkowego„dzieńdobry”rzadkozamieniazkimśsłowo.

Otworzylidrewnianedrzwizmlecznąszybą.Zanimiznajdowałasię

niewielkapoczekalnia.GdyAmandazamykaładrzwi,zgabinetuwgłębi
wyszłaniska,niepozornakobietawwysłużonymszarymkostiumie.Amanda
zwróciłauwagęnajejniezbytporządnąfryzuręibrakbiżuterii.Najwyraźniej
panipsycholognieprzywiązywaławiększejwagidowygląduzewnętrznego.

-Czymmogęsłużyć?-zapytała,patrzączniepokojemnaHerba.

Wydawałasięprzestraszona,wzwiązkuzczymAmandawysunęłasię
naprzódiuśmiechnęła.

-NazywamsięAmandaJaffeijestemobrońcąDanielaAmesa.Tomój

współpracownik,HerbCross.Jeślimożenampanipoświęcićparęminut,
chcielibyśmyporozmawiać.

Fairwatherzesztywniała.

-Nie,niemogę.

-Itakbędęzpaniąrozmawiaćnarozprawie–naciskałaAmanda.-

Mogłybyśmyoszczędzićsobieczasuinerwów,gdybyśmyterazwyjaśnili
pewnesprawy.

-Niepowinnamzpaniąrozmawiać-odparłaFairweather.Skuliłasię,a

jejwzrokpowędrowałkupodłodze.

-Czyżbyprokuratorokręgowypanizabronił?Przecieżmapaniprawo

rozmawiaćzkażdym,zkimprzyjdziepaniochota.Rozmowazemnątorzecz
najzupełniejwłaściwa.

-Niechcęzpaniąrozmawiać,proszęjużiść.

-Wporządku.-Amandawyciągnęłaswojąwizytówkę,Fairweather

wzięłajązoporami.-Gdybyzmieniłapanizdanie,proszęzadzwonić.

Gdyzamknęlizasobądrzwi,HerbCrosspowiedział:

-Jeststraszniespięta.

-Właśnie.Ciekawedlaczego.

background image

Wdrodzepowrotnejdokancelariizastanawialisię,wjakisposób

przedrzećsięprzezmur,którymodgrodziłasiępsychoterapeutka.Gdy
znaleźlisięwpoczekalnikancelarii,recepcjonistkapodałaAmandzie
niewielkąpaczkęowiniętąwszarypapier.„DotyczyoskarżeniaAmesa”-
napisanonapapierzegrubympisakiem,drukowanymiliterami.Adresu
zwrotnegoniebyło.

-Prokuraturaokręgowanietaknadajeswojeprzesyłki-powiedziała

Amanda,rozwijającpapier.-Ktotoprzyniósł?

-Goniec-odparłarecepcjonistka.

-Powiedział,odkogo?

-Nie.

Wpapierzebyłotekturowepudełkobezżadnychoznaczeń.Amanda

zdjęławieczko.Wśrodkuznajdowałasięjedyniekasetawideo.Pochwili
HerbCrossiAmandaJaffesiedzieliwsalikonferencyjnejprzedekranem.
Tytułinformowałich,żezachwilęobejrządoktorAprilFairweatherwtrakcie
przemówieniawygłoszonegoprzezniąnakonferencji,któraodbyłasiętrzy
latatemu.Tematemjestpomocpsychologicznadorosłym,ofiaromprzemocy
wdzieciństwie.Eleganckidżentelmenwszedłnapodiumiprzedstawiłdoktor
Fairweather,wyrażałsięoniejwsamychsuperlatywach.Jegomiejscezajęła
następniesamaFairweatherizaczęłamówić.Pokilkuminutachoglądania
taśmyprawniczkaidochodzeniowiecspojrzeliposobie.

-Toniejakiśkawał?-spytałCross.

-Mamwielkąnadzieję,żenie-odparłaAmanda.

25

Danielprawieniespałzczwartkunapiątek,ponieważbałsię,cogo

możeczekaćwwięziennejświetlicy.Naszczęścienapiątekwyznaczono
posiedzeniesąduwsprawiezwolnieniazakaucją,więczsamegoranazakuto
gowkajdankiiprzewiezionodogmachusąduhrabstwaMultnomah,gdziego
umieszczonowdużejzbiorowejcelizinnymidelikwentamiczekającymina
rozprawy.Zakwadransdziesiątadwóchfunkcjonariuszyurzęduszeryfadało
Danielowigarnitur,przyniesionyprzezdochodzeniowcaAmandy.Przebrał
sięiprzeszedłzeskortądosalisądowej,gdziemiałasięodbyćrozprawa.

GmachsąduhrabstwaMultnomahjestszarymbetonowymwieżowcem,

funkcjonalnym,choćbezwyrazu,izzewnątrzniewyglądanadziełosztuki
architektonicznej.Coinnegozwnętrzami.Piątepiętro,gdzieurzędował
sędziaGeraldOpton,miałowysokiesklepienia,plafony,sztukaterie,

background image

marmurowekolumnykorynckie,boazeriezgrubymigzymsamiidrewniane
balustradynawysokipołysk.Strefasalirozprawprzeznaczonadla
publicznościskładałasięzkilkunasturzędówtwardychdrewnianychław,
odgrodzonychodczęścidlastronniskągaleryjką.Chociażławkibyłyzajęte
doostatniegomiejsca,boprasaitelewizjanadałysprawierozgłos,Daniel
natychmiastodszukałwzrokiemKateRoss.Uśmiechnęłasiędoniego.Głupio
mubyło,żeKatewidzigowkajdankach,więczdobyłsięjedyniena
powściągliwyukłon.

Kilkuadwokatów,udziałowcówkancelariiReed,Briggsiwspólnicy

zasiadłowpierwszymrzędzie.Danielbyłciekaw,czyprokuraturapowołaich
naświadków.ZanimisiedziałJoeMolinarizdwomainnymimłodymi
członkamizespołu.Pokazałkciukiem„okay”,coDanielarozbawiło.
Pozostalidwajkiwnęlimu;Danielowizrobiłosięprzyjemnie,żesąjeszczew
firmieludzie,którzywciążznimtrzymają.SusanWebsterniedostrzegł.

Danielprzeczesałwzrokiemtłumwposzukiwaniujakichśznajomych

twarzyizezdziwieniemzauważyłmłodegoMurzynawgrafitowym
garniturze,uzbrojonegowpióroinotes,rozpoznałwnimmłodegoadwokata
zkancelariiFlynna,jednegoztych,którzyuczestniczyliwprzesłuchaniu
KurtaSchroedera.

GdystrażnikwprowadziłDanielanasalę,AmandaJafferozmawiała

właśniezzastępcąprokuratoraokręgowegoMikiemGreene’em,potężnym
mężczyznąowyglądziekoszykarzaczyfutbolisty.Pozorymylą.Greenebył
człowiekiemgołębiegosercaigrywałwyłączniewszachyalbonasaksofonie.
AmandaiMikejużkilkakrotniespotykalisięWsądziepoprzeciwnych
stronach,apoburzliwymrozwiązaniusprawyCardoniegonawetspotykalisię
zesobąjakiśczas.

Amandausłyszała,jakjedenzfunkcjonariuszyszeryfarozpina

Danielowikajdanki,więcpospieszyładoklienta.WgarniturzeDaniel
wyglądałjakeleganckimłodyprawnik,aletrzydniwareszcieodcisnęłyna
nimpiętno.AmandapoprowadziłaDanielanamiejsceprzystolikuobrońcy,
poczymzaczęlikonferowaćszeptem.

-Jaktamuciebie?-spytałaAmanda.

Danielskrzywiłsię.

-Musiszmniestamtądwyciągnąć.Wczorajwdałemsięzjednymw

bójkę,aonmakolegów.Jaktylkotamwrócę,dobiorąsiędomnie.Jakiesą
szansęnazwolnieniezakaucją?

Amandamiaławłaśnieodpowiedzieć,alewoźnysądowyzastukał

młoteczkiemiobwieścił:

background image

-Sądidzie!

AmandapoklepałaDanielapoprzedramieniu.

-Będziedobrze.

DosaliwkroczyłsędziaGeraldOpton.Wszyscywstali.GeraldOpton

byłjednymztrzechsędziów,którzynazmianęprowadzilisprawyo
zabójstwo.Przezrokczydwasędziowierotacyjnizajmowalisięwyłącznie
morderstwami,abydojśćdobiegłejznajomościzagadnieńzwiązanychztego
rodzajusprawami.Dotakiejrotacjiwyznaczanosędziówodużym
doświadczeniu.Optoncoprawdabyłsędziątylkopięćlat,aleprzedtemprzez
dziesięćlatspecjalizowałsięwzabójstwachwprokuraturzeokręgowej.Był
mocnozbudowanym,łysiejącymmężczyzną,ztwarzyprzypominającym
trochęJackaNicholsona.Chociażzanimzostałsędzią,przezwielelatrobił
karieręjakoprokurator,lubiligoicenilinietylkooskarżyciele,alei
adwokaci.Byłnieskazitelniesprawiedliwy,prawomiałwmałympalcui
prowadziłrozprawytwardąręką,choćłagodziłtozgryźliwympoczuciem
humoru.

-Możemyzaczynać?-zapytałsędziaprzedstawicielistron.

-Obronagotowa-powiedziałaAmanda.

-Oskarżycielpublicznygotowydorozprawy-wyrecytowałGreene.

-Niechwoźnyodczytasprawęzrepertorium.

Woźnyprzeczytałdoprotokołustronyprocesu,nazwęinumersprawy

Daniela.Napotrzebyrozprawyokaucjęobiestronyuzgodniły,żeArthur
Briggszostałpostrzelonyzeskutkiemśmiertelnymzbronipalnejkrótkiej,
kalibru.45iżeniebyłotosamobójstwo.Umożliwiłotoskrócenierozprawy,
prokuratorniemusiałbowiemwcharakterzeświadkaprzesłuchiwać
koronera.Obiestronyzaakceptowałyzgodnie,żeDanielpracowałw
kancelariiReed,Briggsiwspólnicy,aletydzieńprzedzabójstwemBriggs
zwolniłgozpracy.PowpisaniuuzgodnieńdoprotokołuMikeGreene
wezwałpierwszegoświadka.

PrzesłuchiwanyprzezniegoZekeForbuspowiedziałwysokiemusądowi,

żezostałwezwanynamiejscepopełnieniamorderstwaprzyszosiedo
StarlightiprzesłuchałtamdoktorAprilFairweather.PaniFairweatherpodała
munazwiskoirysopisczłowieka,któryopuszczałmiejsceprzestępstwa,oraz
opissamochodu,którymtenczłowiekuciekł.Forbuszeznałnastępnie,że
sprawdziłwrejestrach,jakiegosamochoduwłaścicielemjestczłowieko
personaliachpodanychprzezdoktorFairweather,istwierdził,żemarkai
kolorwozuzgadzająsięztym,coopisaładoktorFairweather.Wkońcu
Forbusopisał,jakaresztowanoDaniela.

background image

-Witam,detektywieForbus-odezwałasięAmanda,kiedyprzekazano

jejświadkadoprzesłuchania.Forbusnieodpowiedział.Niedowierzał
adwokatom,aszczególnienielubiłkobietprawników.

-CzybyłpanobecnypodczasaresztowaniapanaAmesaipodczas

rewizjiwjegomieszkaniu?

-Tak,proszępani.

-CzypanAmespoaresztowaniupowiedziałpanulubinnym

funkcjonariuszomcoś,cobygoobciążało?

-Odrazuzażądaładwokata.

-Czymamrozumiećwzwiązkuztym,żeniebyłozjegostronyżadnej

wypowiedzi,któraobciążałabygowzwiązkuzpodejrzeniemozabójstwo
panaBriggsa?

-Takjest.

-CzynamiejscuzbrodniznalezionoodciskipalcówpanaAmesa?

-Ztego,cowiem,nie.

-PanBriggszostałznalezionywkałużykrwi,prawda?

-Tak.

-CzyznalezionojakąśkrewnaodzieżypanaAmesa?

-Podejrzanyuprałswojeubranie.Znaleźliśmyjewautomacie

pralniczymwpiwnicyjegobloku.

-Wysokisądzie,proszęłaskawiepouczyćświadka,żemaodpowiadać

namojepytania.

SędziaOptonuśmiechnąłsię.

-Detektywie,proszędaćspokój.Niezdobędziepanwtensposóbani

jednegopunktu.Proszęwyświadczyćwszystkimprzysługęisłuchaćpytań,a
następnieściślenanieodpowiadać,dobrze?

-Przepraszam,wysokisądzie-odparłForbus.-NaodzieżypanaAmesa

nieznalezionośladówkrwi.

-Czyprzypodejrzanymalbowjegomieszkaniuznalezionobroń,z

którejdokonanomorderstwa?

-Nie.

-Przeszukanojegosamochód?

-Tak.

background image

-Znalezionośladykrwialbobroń?

-Nie.

-Czywzwiązkuztymmożnapowiedzieć,żejedynymdowodem

obciążającymDanielaAmesajestzeznaniedoktorFairweather?

-Tak.

-Dziękujęświadkowi.Niemamwięcejpytań.

-Oskarżenie?-zapytałsędziaOpton.

-WzywamynamiejscedlaświadkówpaniądoktorAprilFairweather.

Danielodwróciłsięwbokiprzyglądałsię,jakFairweatheridzie

przejściemmiędzyrzędamikubariercedlaświadków.Zakażdymrazem,gdy
jąwidział,sprawiaławrażenieosoby,którasięukrywa.Patrzyłaprostoprzed
siebieiunikaławzrokuDaniela.PozłożeniuprzysięginadalnaDanielanie
spojrzała.

-DoktorFairweather-zacząłGreene,gdyodebranoprzysięgę-kim

świadekjestzzawodu?

Fairweathersiedziałasztywnowyprostowana,zrękamizłożonymina

podołku,nieodrywającwzrokuodprokuratora.Odpowiedziałatakcicho,że
Danielniedosłyszał.Sędziapoprosiłjąopowtórzenieodpowiedzigłośniej.

-Jestemterapeutką.

-Iztejdziedzinymaświadekdoktorat?

-Tak.Równieżmagisterium.

-CzyklientkąArthuraBriggsazostałapaniwzwiązkuzeswoją

praktykązawodową?

-Tak,wysokisądzie.Pozwałamniedosądupacjentka.Kancelariapana

Briggsareprezentujewsądachfirmę,wktórejjestemubezpieczonaod
odpowiedzialnościcywilnej.

-CzykiedykolwiekspotkałasiępanizpanemBriggsemwbiurze,aby

omówićpanisprawę?

-Kilkakrotnie.

-Aodwiedzająckancelarię,czypoznałapanipodejrzanego,Daniela

Amesa?

-Tak.PanBriggsmigoprzedstawił.Poznaliśmysię.

Danielprzypomniałsobie,żeprzytamtejokazjidoktorFairweathertakże
unikałajegowzroku.Podałamuzimnąiwilgotnąrękęiwyrwałająszybko,

background image

jakbysięobawiała,żejejniewypuści.

-CzypotemjeszczewidziałapanipanaAmesawsiedzibiefirmypana

Briggsa?

-Tak.

-Kiedy?

-WostatnipiątekprzedśmierciąpanaBriggsa.

-Niechświadekopiszesądowi,cowtedyzaszło.

-SiedziałamwpoczekalniprzedgabinetempanaBriggsa,gdyotworzyły

siędrzwi.StałwnichpanAmes,plecamidomnie,imówiłdopanaBriggsa.

-Pamiętaświadek,comówił?

-Nie,alepamiętam,żebyłrozgniewany.

-Skądtoprzypuszczenie?

-Słyszałam,jakpanBriggskrzyczałnaniego,apotempanAmes

trzasnąłdrzwiami.Kiedysięodwrócił,wyglądałnarozwścieczonego.
ZobaczywszymnieisekretarkępanaBriggsa,szybkowyszedł.

-CzymiałapanisposobnośćwidziećpanaAmesaporaztrzeci?

-Takjest,wysokisądzie.

-Kiedytobyło?

-Tegowieczoru,gdypopełnionomorderstwo.

-Gdziesiępaniznajdowała?

-PrzyletnimdomupanaBriggsakołodrogidoStarlight.

-Niechświadekpodadokładnyczas.

-Zarazpoósmej.

-Skądpewność?

-WciągudniazadzwoniładomniesekretarkapanaBriggsai

powiedziała,żewmojejsprawiepojawiłysięnoweokolicznościipanBriggs
chcesięzemnąspotkaćwswoimdomuprzydrodzedoStarlight,kwadrans
poósmejwieczorem.Dbamopunktualność,więcspojrzałamnazegarna
descerozdzielczejsamochodu,gdyskręcałamwdrogędoStarlight.

-Copanizobaczyła,dojechawszydodomu?

-ZobaczyłampanaAmesa.Wybiegł,wyglądałnazdenerwowanego.

Kiedyspostrzegł,żenadjeżdżam,zakryłtwarzprzedramieniem.Potemrzucił

background image

siędosamochoduiodjechałzeznacznąprędkością.

-Skąduświadkatapewność,żetobyłwłaśniepanAmes?

-Jakjużmówiłam,znałamgo.Wybiegłprostowświatłoreflektorów

mojegosamochodu.Widaćgobyłowyraźniejaknasceniewświetle
jupiterów.

-Niemawięcświadeknajmniejszychwątpliwości,żeosobąwidzianą

przydomkuletnimofiarybyłDanielAmes,obecnytupodejrzany?

-Najmniejszych.

-Proszępodaćdoprotokołu,czyterazwidziświadekpanaAmesanasali

rozpraw?

-Tak.

-Proszęgopokazaćsądowi.

Fairweatherprzekręciłasięnaswoimmiejscuipokazałapalcem

Daniela,jednakwciążnaniegoniepopatrzyła.

-CopanizrobiłapoodjeździepanaAmesa?

Fairweathermilczałachwilę,poczymodpowiedziałaoskarżycielowitym
samymcichym,monotonnymgłosem,którymmówiłacałyczas.

-Zatrzymałamsamochód,wysiadłamiweszłamdodomu.Światłabyły

pogaszone,minęłowięctrochęczasu,nimwzrokmisięprzyzwyczaił.
ZobaczyłamleżącegonapodłodzepanaBriggsa.Podeszłamdoniegoiod
razuzorientowałamsię,żenieżyje.

-Najakiejpodstawie?

-Leżałwkałużykrwi.Uklękłamprzynim,żebyzbadaćtętno,alegonie

wyczułam.

-Cozrobiłapanipotem?

-Wyszłamzdomuiztelefonukomórkowegopołączyłamsięznumerem

alarmowym.

-Dziękuję,doktorFairweather.Świadekjestdodyspozycjiobrony.

-Proszępodaćswojądatęurodzin,doktorFairweather-odezwałasię

Amandaprzyjaznymtonem.

-29czerwca1957roku-odparłaFairweather,unikającwzroku

adwokatki.

-Gdziesiępaniurodziła?

background image

-WCrawford,stanIdaho.

-Jaksięnazywapaniojciec?

Danielzauważył,żepytanasięwzdrygnęła.

-HermanGarlock-odparła,agłosjejzadrżał.

-Apanimatka?

-LindaGarlock.

-Dlaczegonieużywapaninazwiskarodziców?

-Zmieniłamoficjalnienazwiskopięćlattemu.

-Ajaksiępaninazywałapierwotnie?

-FlorenceGarlock.

-Kiedy,porazostatni,rozmawiałapanizktórymśzeswoichrodziców?

-Niepamiętamdokładnejdaty.Wokolicachroku1978.

-Iniemiałapaniznimiżadnegokontaktuodponaddwudziestulat?

-Zgadzasię.

-Czymożepanipowiedziećdlaczego?

-Niemamochotysięznimiwidywać.

-Czyzgodzisiępanizemną,żetoraczejniezwykłe,bycórkaniemiała

przezdwadzieścialatżadnegokontaktuzrodzicami?

-Sprzeciw,brakzwiązku-wtrąciłGreene.

-Czyobronazechceuzasadnić,dlaczegostosunkiświadkazrodzicami

mająjakikolwiekzwiązekzesprawą?

-Mogętouzasadnić,wysokisądzie,alenaraziewycofujępytanie.

Amandaznówzwróciłasiędoświadka.

-Czymapanirodzeństwo?

-Młodsząsiostrę,Dorothy.

-Czysiostrautrzymujestosunkizrodzicami?

-Tak.

Amandacośzanotowała,poczymzmieniłatemat.

-Chciałabymterazporozmawiaćopaniwykształceniu.Najakiej

uczelni,czyteżuczelniach,zdobyłapanimagisteriumidoktorat?

background image

-NaUniwersytecieTempleton.

-Ajakicollegepanikończyła?

-Nieukończyłamcollege’u.

Amandazrobiłazdziwionąminę.

-Czegośtunierozumiem-powiedziała.-Zanimuzyskasięmagisterium

idoktorat,trzebachybamiećdyplomukończeniacollege’u.

-Templetonniestawiatakichwymagań.

-CzyUniwersytetTempletonjestnormalnąuczelnią,mającąsale

wykładowe,akademiki,uczelnianądrużynęfutbolową?

-Templetonjestuczelniązaoczną.Ukończyłamkursy

korespondencyjnie.

-Jakdługotrwazdobyciedyplomumagistraidoktoratumetodą

korespondencyjną?

-Okołotrzechlat.

-Każdegoztychstopni?

-Oburazem.

SędziaOptonwyraźniesięzainteresował,natomiastMikeGreene,jak

zauważyłDaniel,wyglądałnazdenerwowanego.

-Jakikierunekpanistudiowała?

-Psychoterapięteocentryczną.

-Chybanigdyotakimkierunkuniesłyszałam.Czymogłabypani

wyjaśnićsądowi,naczympolegaterapiateocentryczna?

-Teocentrycznatoznaczy„skoncentrowananaBogu”.Niejesttojednak

związanezżadnąreligią-mówiłaFairweather,niepatrzącnasędziego.
Danielodnosiłwrażenie,żeniemówidonikogowszczególności,jakby
dystansowałasięodtego,cosiędziejewsalirozpraw.

-DoktorFairweather,czyUniwersytetTempletonjestuczelniąuznaną

oficjalnieprzezwładzeoświatowe,jaknaprzykładuniwersytetstanu
Oregon?

-Chybanie.

-Iniemapanicertyfikatużadnejoficjalnejagencjipaństwowej?

-Nie.

-Wróćmydopanirodziców.Czywdzieciństwieojciecbyłwobecpani

background image

brutalny?

-Sprzeciw!Całkowitybrakzwiązkuzesprawą.

Amandawstała.

-Wręczprzeciwnie,wysokisądzie.Jeślisądpozwoli,wykażę,żeten

kierunekprzesłuchaniaprowadzibezpośredniodosprawywiarygodności
świadka.

SędziaOptonzastanawiałsięprzezchwilę.Niewyglądałna

zachwyconego.

-Pozwolękontynuowaćwyłącznienapodstawiezapewnieniaobrony,że

wykażezwiązekzesprawą.Jeślinienastąpitoszybko,podtrzymamsprzeciw
oskarżenia.

-Dziękuję,wysokisądzie.DoktorFairweather,czyojciecdopuszczałsię

wobecpaniprzemocy?

-Tak.

-Jakiegorodzaju?

-Seksualnej,fizycznejipsychicznej.

-Odkiedy?

-Niewiemdokładnie.Mojenajwcześniejszewspomnieniasięgająwieku

czterechczypięciulat.

-Copanirozumieprzez„przemocfizyczną”?

-Bicie,duszenie,zamykaniewszafie-odparłabezbarwnym,

pozbawionymemocjigłosem.Danielpomyślał,żetakimtonemmogłaby
relacjonowaćjakieśwydarzenieobejrzanewtelewizji.

-Aprzez„przemocseksualną”?

-Dotykanie,stosunekpłciowy.

-Stosunekpłciowywwiekuczterechlat?

-Tak.

-Cojeszcze?

-Seksanalny,oralny.Używałteż…przedmiotów.Butelek,innych

rzeczy.

-Jakdługototrwało?

-Pókinieopuściłamdomu.

-Ilemiałapaniwtedylat?

background image

-Dwadzieściajeden.

-Azatemtrwałotoprzezsiedemnaścielat?

-Tak.

-Rokporoku?

-Tydzieńpotygodniu.

-Czykomukolwiekzgłaszałapani,żejestpaniobiektemprzemocy

fizycznejiseksualnej?

-Może…próbowałammówićnauczycielom.Niepamiętam.

-Zdziwitopewniepanią,alemójagentdochodzeniowyrozmawiałz

kilkorgiemzpaninauczycieliiniktznichniepamięta,byskarżyłasiępanina
cośtakiego.

-Powiedziałam,żeniepamiętam,czytorobiłam.

-Apanimatka,czyonawiedziała,cosiędzieje?

-Braławtymudział.

-Wjakisposób?

-Uprawiałazemnąseksoralny,wkładałaprzedmiotydomojejpochwyi

doodbytnicy.

-Jakieprzedmioty?

-Kijodszczotki,lufa.

-Lufa?

-Tak.

-Jakiejbroni?

-Niewiem.

-Karabinu,pistoletu?

-Niepamiętam.

-Czypanisiostrętakżenapastowano?

-Chybatak.

-Czyonasięnatoskarżyła?

-Onategoniepamięta.

-Alepaniuważa,żebyłanapastowanaseksualnie?

background image

-Miałyśmywspólnąsypialnięijestempewna,żeojciecprzychodziłtam

iuprawiałsekszmojąsiostrą.

-Jakczęsto?

-Dwa,trzyrazywtygodniu.

-Ionategoniepamięta?

-Wyparłato.

-Panimecenas-przerwałsędzia.Byłwyraźniezmartwiony.-Dokąd

panizmierza?

-Jeszczekilkapytańiwszystkostaniesięjasne,wysokisądzie.

Przyrzekam.

-Niechpaniuważa,bojestembliskiprzerwaniategoprzesłuchania.

Amandapełnąuwagęskierowałanaświadka,gotującsiędo

ostatecznegociosu.

-Czydoznałapaniseksualnejprzemocyzestronykogośpoza

rodzicami?

-Tak.

-Jakwieleosóbpaniąwykorzystywało?

-Niewiemdokładnie.

-Czymożepanipodaćsądowiprzybliżonąliczbę?

-Możepiętnaście.Możetrzydzieścikilka.

SędziaOptonzmarszczyłczoło.

-Czyznapanitożsamośćtychludzi,którzypaniąwykorzystywali,tych

kilkunastuczytrzydziestukilkuosób?

-Nie.

-Czytobylimężczyźni,czykobiety?

-Trudnopowiedzieć.

-Jakto?

-Mielinasobieszatyzkapturami.Natwarzachmaski.

Sędziapochyliłsiędoprzodu.

-Czymożepaniopisaćtestroje?

-Tobyłyczarneszatyzkapturami,sięgałydopodłogi.Kiedybyłam

mała,wydawałomisię,żeciludzieumiejąlatać,żeunosząsięnadpodłogą,

background image

zamiastchodzić.Terazwiem,żetobyłozłudzenie,poprostuszatyzasłaniały
ichstopy.

-Cojeszczepanipamiętawzwiązkuztymiprzebraniami?

-Nosiliokrągłemedaliony.

-Czytemedalionycośsymbolizowały?

-Byłypoświęconeszatanowi.

-Azatemwykorzystywalipaniąwyznawcyszatana?

-Tak.

Sędziazasłuchałsiębezreszty.MikeGreenepróbowałudawać,żenic

sobienierobizrewelacjiświadka,takjakbyzbiorowegwałtywwykonaniu
wyznawcówdiabłabyłydlańchlebempowszednim.

-Gdziedochodziłodotychaktów?

-Czasamiwstodole.Niekiedyteżwpodziemiachkościoła.

-Czymożepaniopisaćsądowi,jakwyglądałytakiespotkania?Możena

przykładzechcepaniopowiedziećonajgorszymprzeżyciu,jakiepani
pamięta.

-Pewnegorazuzaprowadzonomniedostodoły,rozłożononastole,

przywiązanoiprzeprowadzonosiłąaborcję.

-Aborcję?Byłapaniwciąży?

-Tak.

-Ilemiałapanilat?

-Trzynaście.

-Idokonanoprzerwaniaciąży?

-Tak.Apotemzmuszonodozjedzeniapłodu…mojegowłasnego

dziecka.

SędziaOptonztrudemutrzymywałpowagęlicującązestanowiskiem.

-Jakczęstozabieranopaniąnatesatanistycznemityngi?

-Mniejwięcejrazwmiesiącu.

-Wjakimwiekuporazostatnibrałapaniwczymśtakimudział?

-Miałamchybaosiemnaście,możedziewiętnaścielat.

-Czypanisiostrateżbyłazmuszanadoudziałuwtychceremoniach?

background image

-Tak,aleonatemuzaprzecza.Twierdzi,żeniepamięta.

-Czyinnedzieciteżsprowadzanonatemityngi?

-Pamiętamjeszczedwojeczytroje.

-Czytymdzieciomteżcośrobiono?

-Zamykanojewskrzynkachzróżnymistworzeniami.-Tondoktor

Fairweatherpozostawałcałyczasbeznamiętny,jakpodczaswszystkich
odpowiedzi.-Pełzałyponichwęże,poddawanojeelektrowstrząsom,musiały
zjadaćkawałkizwierząt,robionoimzdjęciapodczasaktówseksualnychz
dorosłymi.

-Czyskładanokrwaweofiary?

-Tak,pamiętamofiaryzkotów,psów.Razzowcy.

-Jaktosięodbywało?

-Rozcinanozwierzęciubrzuch.Czasemzawieszanojeusufitu,

otwieranobrzuch,wnętrznościwypadały,zmuszanodzieci,byjejadły.

-Czybyłyteżofiaryzludzi?

-Tak.

-Gdzietosięodbywało?

-Wstodole.

-Gdziesięznajdujetastodoła?

-Nawsi,daleko.Wkołorosływysokiedrzewa,wstodolebyłociemno,

świeciłytylkolatarnie.Oknaszczelniezasłaniano,żebyniedochodziłoz
zewnątrzsłońceiżebyniebyłowidać,cosiędziejewśrodku.

-Cosięwydarzyłowtejstodole,kiedybyłapaniświadkiemskładania

ofiaryzczłowieka?

-Tegomężczyznęzwiązanoiuwieszononakrokwizrękaminadgłową.

-Czybyłubrany?

-Nie,nagi.

-Krzyczałiwyrywałsię?

-Tak.

-Cosięznimstało?

-Ludziewzięlinożeiobdarligozeskóry.

-Byłżywy,kiedytorobili?

background image

-Tak.

-Ileosóbwtymbrałoudział?

-Niepamiętam.Ponadpiętnaście.

-Wszyscybraliudziałwobdzieraniuczłowiekażywcemzeskóry?

-Niektórzyśpiewali,biliwbębnyiwzywalidemony.

-Czywiepani,jakwybieranoofiarydotychobrzędów?

-Wybieranochrześcijan.

-Cosięstałozciałemtegomężczyzny?

-Odbyłasięceremoniapiciakrwizkielicha,potemludzieuprawiali

seks.

-Czytakrewcośreprezentowała?

-Jeśliktośwypiłkrewchrześcijanina,uzyskiwałjegosiłę.

-Cociczłonkowiesektysatanistycznejspodziewalisięuzyskać,czcząc

szatana?

-Chcieliżyćzszatanemwiecznieimiećwszystko,czegozapragnęli,a

kiedyszatanopanujeświat,stanąsięwybrańcami.

-Skądbranoofiary?

-Wydajemisię,żewsekciebyliludzie,którzymielizazadaniechwytać

chrześcijannateceremonie.

-Ico,łapaliprzypadkoweosobynaulicy?

-Takmisięwydaje.

-Obdzieranieczłowiekażywcemzeskórytozbrodnia,nieuważapani,

doktorFairweather?

-Tak.

-Teofiarymiałypewnierodziny,któresięonichmartwiły.

-Pewnietak.

-Dlaczegoniedoniosłapanipolicji,czegosiędopuszczanonapaniina

tychludziach?

-Niemogłam.

-Dlaczego?

-Bałamsiępotwornie.

background image

-Opuściłapanisektęwwiekudwudziestujedenlat,aterazjestpanipo

czterdziestce.Niemapanikontaktuzrodzicamianiztymiludźmiodponad
dwudziestulat.Nigdynieprzyszłopanidogłowypowiedziećotymkomuś?

-Niebyłamwstanienicpowiedzieć.

-Dlaczego?

-Odnajdawniejszychczasówmówionomi,żepewniczłonkowiesekty

potrafiączytaćmojemyśliiżejestemnieustannieobserwowana,i…

-Tak?

-Wydajemisię,żelekarzezsektyrobilinamniejakieśeksperymenty

medyczne,któremiałyzwiązekzkontrolowaniemumysłu.

-Ocochodziłowtycheksperymentach?

-Oto,żebympotemzachowywałasiętak,jakonichcą.

-Jakwyglądałytakieeksperymenty?

-Poddawanomnieelektrowstrząsom,pamiętam,żepodawanomijakieś

zaszyfrowanesłowaczyzdania,apotemmówionomi,comamrobić,kiedyje
znowuusłyszę.

-Gdzietosięodbywało?

-Wpomieszczeniuprzypominającymsalęoperacyjną.Nadgłową

miałamjaskraweświatła,byłamnagaiprzywiązanadostołu.Podłączanomi
dogłowyelektrody.Nicwięcejniepamiętam.

-Jakiebyłyskutkitycheksperymentów?Jaknapaniąwpłynęły?

-Mówionojakieśzdanie,apotem,żejeśliusłyszętozdanie,mamzrobić

toito.Rozumiepani?Iniezależnieodtego,comówiłam,powtarzali:„Nie
wierzymyci!”itraktowalimniekolejnymielektrowstrząsami.Wktórymś
momencieprzestali.Chybawtedy,kiedyjużbyliprzekonani,żemająnade
mnąwładzę.

-Ipodawalipóźniejpanitezaszyfrowanezdaniaczysłowa?

-Tak.

-Wjakisposób?

-Przeztelefon.Alboktośnaulicydawałmiznak.Mówilizdanie,aja

musiałamrobićto,comikazano.

-Toznaczyco,naprzykład?

-Kiedyzobaczękolorczerwony,miałamsięzabić,aletak,żebysięnie

background image

udało.

-Pozorowanesamobójstwo?

-Tak.

-Kazanokiedyśpanicośtakiegozrobić?

-Tak,wielokrotnie.

-Jakpanirobiłatepróbysamobójcze?

-Podcinałamsobieżyływnadgarstkach.

-Ilerazy?

-Niewiemnapewno.

-Czyleżałakiedyśpaniwszpitalupotakiejpróbie?

-Tak,dwarazy.Wysłanomnienaleczeniepsychiatryczne.

AmandaJaffemiałazadaćkolejnepytanie,alewstałMikeGreene,zapiął

marynarkęipowiedział:

-Wysokisądzie.Myślę,żetodobrymomentnaprzerwę.

-Teżjestemtegozdania,panieGreene.Zarządzampiętnastominutową

przerwę.DoktorFairweather,możepaniusiąść,alezostaniepaniponownie
wezwanapoprzerwie.Proszęprzedstawicielistronzemną.

Sędziawyszedłzsalirozprawnazaplecze.Danielodwróciłsiędo

Amandyzszerokootwartymioczami.

-Towariatka.

-Owszem-odparłaAmandazuśmiechem.-Inamtobardzonarękę.

Trzymajsię,idęporozmawiaćzsędzią.Mamnadzieję,żebędęmiaładla
ciebiedobrewieści,jakskończymy.

-Skądsiędowiedziałaśotymjejsatanizmie?

-Późniejcipowiem.

AmandaiMikeGreenewyszlizasędzią.JoeMolinaripodszedłdo

balustrady.StrażnikpozwoliłDanielowiporozmawiać,podwarunkiemżesię
niebędziewychylałiniebędąsobienicpodawali.

-Dzięki,żeprzyszedłeś-powiedziałDaniel.

-Słuchaj,stary,toprzecieżnajlepszyspektaklwmieście.Atatwoja

adwokattoniezłasztuka.Dziświeczoremspotykamysięwknajpie.

Danielwolałjednakzanadtoniedaćponieśćsięnadziei,więctylkosię

background image

uśmiechnął.

-Cotusiędzieje?-spytałMike’aGreene’asędziaOpton,kiedytylko

całatrójkausadowiłasięwygodniewpokojusędziego.

-Wierzmi,niemiałempojęcia,żeonazaczniewygadywaćtakierzeczy.

Optonpokręciłgłową.

-Aleterazsamwidzisz.No,Mike,comaszterazzamiarrobić?

Greenewestchnąłgłęboko.

-FairweatheridetektywForbustomoijedyniświadkowie.Nicwięcej

niemam.

-Czyzamierzasznadaltwierdzić,żemaszniewątpliweiprzekonujące

dowody,żepodejrzanyAmeszamordowałArthuraBriggsa?Bojeślinie,to
zgadzamsięnawyjściezakaucją.

-Przecieżonajednakwidziałato,cowidziała-powiedziałGreene,ale

jakbybezprzekonania.

background image

-Twójświadekwidziwielerzeczy.Jakiejesttwojestanowisko,

Amando?

-Jedyne,cołączyDanielazmorderstwem,tozeznaniepaniFairweather,

któraniejestdlamniewiarygodnymświadkiem.

-Niebądźtakadyplomatyczna.Teraznieprotokołujemy.Takobietajest

kompletniestuknięta.Jakieśpieprzoneelektrodywmózgu.Ranyboskie,
Mike,gdzieśtyjąznalazł?

Greenemilczał.

-Wporządku.Otocozrobimy,jakwyjdziemy.Ty,Amando,zakończysz

przesłuchanieświadka,atydaszsobiespokój,Mike.Możeszjeszcze
argumentowaćprzeciwkozwolnieniuzakaucją,alejasięitakzgodzę,
zrozumiano?

Greenepokiwałgłową.OptonzwróciłsiędoAmandy.

-Nailestaćtwojegoklienta?

-Danieljestbezpieniędzy.Jaksłyszałeś,właśniegowyrzucilizpracy.

Matkaniemaanicenta,aojcachłopaknawetniezna.Własnymwysiłkiem,
ciężkopracując,skończyłdwafakultety,tkwipouszywdługachiniema
wieleoszczędności.Jasięzrzekłamhonorarium.

Optonwysokouniósłbrwi.Amandaudawała,żeniewidzizdziwionej

miny,iciągnęła:

-Myślę,żepowinieneśgozwolnićbezkaucji.Danielprzysięga,żejest

niewinny,aniemażadnegowiarygodnegodowodułączącegogoztą
zbrodnią.NawetjeśliuwierzyćpaniFairweather,towiemytylko,żewybiegł
zdomu.Niemiałbroni,niewidziano,bystrzelał.

-Mike?

Greenebyłpokonany.

-Oficjalniebędęprzeciwzwolnieniu,alenarazieniemamwiele

argumentów.

-Dobrze.Damciszansęsięwykazać.Wygłosiszpłomiennąmowę.Byle

niezadługą.-Optonwstał.-Notozabieramysiędosprawy.

Greenepojawiłsięnasalirozprawzponurąminą.ObliczeAmandyJaffe

niezdradzałonatomiastżadnychemocji.UsiadłaizwróciłasiędoDaniela:

-SędziaOptonuznał,żetaFairweathertowariatka.Jejzeznanianie

możnawobectegobraćpoduwagę,dlategoprokuraturaniemadowodu,
którywiązałbycięzmiejscemzbrodni.Wyjdzieszzaresztuprzedpołudniem.

background image

-Czylipowszystkim?Jestemwolny?

-Niepopadajweuforię.Wciążjesteśpodejrzanymwsprawieo

zabójstwo,leczsędziazamierzauchylićareszt.Niebędzieszmusiałwpłacać
kaucji.

-Dziękuję.Jesteśniesamowita.

-Jestemdobra-odparłaAmanda.-Alebyśmyniewygrali,gdybyśnie

miałaniołastróża.

-Podejrzewałeś,żestaniesięcośtakiego?-pytałGreeneZeke’a

Forbusa.-Wolałbymzgórywiedzieć,żezrobięzsiebiekompletnegodurnia
nasalirozpraw.Gdybymzdawałsobieztegosprawę,uciekłbymw
przebraniu.

Greenezazwyczajsięniedenerwował,aZekeForbusnaogółniebywał

zawstydzony,dzisiajjednakniebyłzwykłydzień.

-Wierzmi,Mike,byłemrówniezaskoczonyjakty.TaFairweather

wydawałasiętrochęspięta,alewżyciunieprzypuszczałem,żetotaka
wariatka.

Greeneodwróciłsięwrazzkrzesłemdooknaswojegogabinetu,nie

chciałpatrzećnadetektywa.Nastojącejnabocznymblacieszachownicy
widaćbyłogambithetmański,któryprokuratorwłaśniestudiował.Przyglądał
sięchwilęfiguromwnadziei,żepozwoląmusięoderwaćnachwilęod
rzeczywistychproblemów,napróżnojednak.Przekręciłsięzkrzesłemz
powrotemispojrzałForbusowiwtwarz.

-Corobimy,Zeke?

-Nadaluważam,żetoonzrobił,więcznajdęjakiśdowód,żebyłwtym

domu.

-Maszpomysł,jaktozrobić?

Forbuspokręciłgłową.

-Wymyślcoś,docholery.Musimycośzrobić.Rozprawawstępnajestw

przyszłymtygodniu.Zazwyczajbymjąprzeskoczyłiuzyskałaktoskarżenia
bezpośrednioodwielkiejławyprzysięgłych,aleniemamsięczymprzednimi
wykazać.NiebędęmógłAmesaoskarżyć,jeśliszybkoczegośnaniegonie
znajdziemy.

26

Danielbyłtakoszołomionytempemwydarzeń,żeledwiesłuchał

background image

wymianyargumentówprawnychwtrakcieresztyrozprawy.Gdytylkosędzia
wydałorzeczenie,strażnicyzabraligozpowrotemdoaresztu,miałzostać
zwolniony.PrzezcałymijającytydzieńDanieltłumiłemocje,aleteraz
wreszciedoniegodotarło,żewychodzizwięzienia.Gdyminęło
oszołomienie,wpadłweuforię.Dobrynastrójminąłjednak,kiedyzaświtało
muwgłowie,żejestnadalpodejrzanymnumerjedenwsprawieozabójstwo.
Zwalnianogozaresztutylkodlatego,żeniebyłożadnychdowodów
potwierdzającychzeznaniaAprilFairweather.Cojednakbędzie,gdypolicja
porozmawiazReneGilchrist?Czyonaimpowieojegotelefoniewdniu
popełnieniamorderstwa?Czyspowodujetozmianęstanowiskasędziegoco
doaresztuikaucji?Nimoddanomurzeczyosobiste,znówwpadłw
przygnębienie.

Amandazałatwiła,żewypuszczanogoprzezbramęgarażu,bymógł

uniknąćwścibskichdziennikarzy.Powiedziałamuteż,żektośnaniegoczeka.
Danielspodziewałsię,żezobaczyagentadochodzeniowegoAmandy,
tymczasemwciemnawymgarażustałaKateRoss.Uśmiechnęłasięszeroko,
objęłago-iprzygnębienieDanielaminęłojakrękąodjął.

-Nawetnieśmierdzisz-zażartowała,puściwszygo.

Danieluśmiechnąłsięoduchadoucha.

-Tyteżnie.

-Chodźmycośzjeść-zaproponowała.Danielprzezcałydzieńnie

pomyślałnawetojedzeniuiteraznaglepoczułsięgłodnyjakwilk.-Masz
ochotęnakanapkęzmortadelączywoliszcośwykwintniejszego?

-Cokolwiek,byleniemortadela.

SamochódKatestałzaparkowanynasąsiedniejulicy.PodrodzeDaniel

rozkoszowałsięciepłemsłońca,muskaniemwiatrunatwarzyitym,żemoże
robićcochce-iśćzKatedosamochodu,alboinie.

-Jaksięczujesz?-spytała,gdyjużruszyli.

-Nieźle.Wwięzieniuodciąłemsięodwszystkiego.Terazchwilę

potrwa,nimuwierzę,żenaprawdęjestemwolny.

-Amandajestdobra-zapewniłagoKate.-Niepozwolicięwsadzić.

-Wiem,żejestdobra.-Nagleprzypomniałsobieenigmatycznąuwagę

Amandy.-Kiedyjejdziękowałem,powiedziała,żemamaniołastróża.Może
wiesz,comiałanamyśli?

ZtwarzyKatezniknąłuśmiech.

-Tak,wiem.Rozmawiałyśmyotymdziśrano.Amandazniszczyła

świadkadziękitemu,żeotrzymałakasetęwideozmowąpanidoktorna

background image

jakimśzjeździeprzedparulaty.Przemawiaładogrupyrzekomychofiar
nadużyćsatanistycznychiopowiedziałaim,żesamabyłaofiarą
satanistycznejsekty.Informacje,którychużyłaAmandaprzyprzesłuchiwaniu
świadka,pochodziływłaśnieztegoprzemówienia.

-KtodałAmandzietękasetę?

-Anonim.Amandamyślała,żetobyłamja.

-Aletonieprawda?

-Widziałamtętaśmę.ByławdokumentacjidotyczącejFairweatherw

naszejkancelarii.-Katenajwyraźniejczymśsięmartwiła.-Chciałamoniej
powiedziećAmandzie,aleniezrobiłamtego,ztychsamychetycznych
powodów,dlaktórychniemogłamprowadzićdochodzeniadlaAmandyw
sprawietejFairweather.

-Itakzrobiłaświęcejniżktokolwiek.-Danielniechciał,bymyślała,że

madoniejżal.-Nadaltkwiłbymzakratkami,gdybyśniepoprosiłaAmandy
ozajęciesięmojąsprawą.

-Rozumieszwięc?Fairweatherjestnasząklientką.Niemogęprowadzić

dochodzeniaprzeciwkoniejaniwykorzystywaćinformacjizdobytychprzez
nasząfirmę.

-Straciłbymszacunekdociebie,gdybyśpostąpiłainaczej.

Kateodetchnęłazulgą.

-CzyAmandapodejrzewa,ktomógłprzysłaćtękasetę?-pytałdalej.

-Nie.Otejmowiewiedzieliwszyscyuczestnicytamtejkonferencji,a

takżeciznaszejkancelarii,którzypracowaliprzysprawie.PozatymAaron
Flynnijegoludzie.Niewiem,czywiedzieliokasecieprzedprzesłuchaniem,
aletrzebapamiętać,żedochodzeniowcyFlynnasądobrzy.

-No,tomamydługąlistępodejrzanych,

Kateuśmiechnęłasięzadowolona,żeDanielniemadoniejpretensji.On

zamilkł.

-Oczymmyślisz?

-Otym,żetoniepierwszaanonimowaprzesyłkawostatnimczasie.

-ChodziciopracęKajdanowa?

Kiwnąłgłową.

-Myślałamotym.Niewiemy,czytotasamaosobajestnadawcąobu

przesyłek.Czyistniejejakiśzwiązekmiędzysprawąinsufortuaprocesem
paniFairweather?

background image

-Widzędwa.Wobuprzypadkachobronąpozwanychzajmowałsię

Briggs.Powiedziałjej,żebysięstawiławdomkukwadranspoósmej,amnie
zaprosiłnaósmą,cooznacza,żechciał,abyśmyobojesiętamspotkali.

-AtendrugizwiązekmiędzyFairweatherainsufortem?

-AaronFlynn.Onreprezentowałpowództwowobuprocesach.

Danielnaglezauważył,żedojeżdżajądodomuKate.

-Myślałem,żejedziemycośzjeść.

-Właśnie.Amandaniechce,żebyśsiępokazywałpublicznie,więc

zjemyumnie.Zanocujeszteżumnie.Uciebiejestbałagan.Policjawczasie
rewizjiprzewróciłacimieszkaniedogórynogami.Myślę,żeniemaszochoty
spędzaćpierwszegodnianawolnościzmiotłąiwiadrem.Mamwygodny
pokójgościnny,aHerbCrossprzyniósłciwalizkęzubraniemirzeczami
osobistymi.Będzieszmiałnawetwłasnąszczoteczkędozębów.

Katezjechałazulicypoddomizatrzymałaauto.

-Prawdziwaprzyjaciółkazciebie-zauważyłciepło.

-Potrzebaciprzyjaciół,żebycięztegowydobyć.

Danielwziąłpryszniciprzebrałsięwczystedżinsyiluźnąbawełnianą

bluzę.Kiedyotworzyłdrzwiłazienki,poczułświeżoparzonąkawę.Nos
zaprowadziłgodokuchni,gdzieKatewłaśnieczytałapopołudniówkę.
Podniosławzrokiuśmiechnęłasię.

-Zrobićcijajkanagrzance?

-Tak,proszę.

Podeszładokuchenki.

-Lubiszboczek?

-Bardzo-odparłwesoło.Kuswemuzaskoczeniuzauważył,żeśmiech

Katesprawiłmuwieleradości.

Kateukroiłatrzygrubeplastryiułożyłajenapatelni.Danielusiadłprzy

kuchennymstoleiwpopołudniówcezacząłczytaćrelacjęzwłasnego
procesu.

-„Oregonian”dobrzesięsprawił-powiedziałaKate,wbijającna

patelnięjajka.-Napisali,żeAmandapodaławwątpliwość,czyFairweather
mogłakogokolwiekwiarygodniezidentyfikować,iwskazali,żeniebyło
żadnychinnychdowodówłączącychcięzzabójstwem.

MiałotoDanielauspokoić,aleniezdołało.Wiedział,żegdypolicja

przesłuchaRene,bombawybuchnie.

background image

KatepostawiłaprzedDanielemczubatytalerzjajecznicynaboczkui

grzanki,potempodałamufiliżankękawy.

-Niepodejrzewałem,żezciebietakagospodyni.

-Tylkosięnieprzyzwyczaj-odparłaKate,kładąckołojegotalerza

kółkozkluczami.-Odjutrabędzieszsięturządziłsam.

-Cotojest?

-Kluczeoddomu.Wyjeżdżamnaparędni,będącipotrzebne.

-Dokądsięwybierasz?

-DoArizony.

Danielzrobiłzdezorientowanąminę.

-Kiedytysiedziałeśzakratkami,policjaustaliłatożsamośćtego

zabitegozmałpiarni.ToniebyłKajdanow.

-Akto?

-AdwokatzArizony,GeneArnold.

-Corobiłwlaboratorium?

-Niktniewie.Jegowspólnikniemapojęcia,cowogólerobiłw

Oregonie.ArnoldpojechałsłużbowodoNowegoJorku,zobaczyłwgalerii
fotogram,przedstawiającydwojeludziidącychprzezPioneerSquareunasw
Portlandzie,iprzyleciałtu.Zająłpokójwhotelu„Benson”iwszelkisłuchpo
nimzaginął.Niktniewiedział,dokądsięudał,atymbardziej-poco.Założę
się,żeodpowiedźznajdęwArizonie.

27

KatewynajęłanalotniskusamochódimknęłaterazdoDesertGrove

pustąautostradą,nadgłowąmiałaogromnebłękitneniebo,apobokach
pustynię,zktórejodczasudoczasusterczałygórystołowezczerwonych
skał.Doceniałaolśniewającepięknokrajobrazu,aledlakogoś,ktocałeżycie
spędziłnapółnocnymwschodzie,nadOceanemSpokojnym,byłotuzadużo
słońca,azamałozieleni.TużprzedpierwsząKatezatrzymałasamochód
przedniskim,nowoczesnymparterowymbudynkiemnaprzedmieściu.
„ArnoldiKellogg.Kancelariaadwokacka”,głosiłyzłoteliterynaszklanej
taflidrzwifrontowych.

BenjaminKellogg,grubokościstypłowowłosySkandynawpo

trzydziestce,poprowadziłKatekorytarzemdoswojegogabinetu.

background image

-Dziękuję,żezgodziłsiępannaspotkaniewsobotę-powiedziałaKate,

gdyusiedli.

-Genebyłdlamniewięcejniżwspólnikiem,pannoRoss.Zchęcią

wysłuchamwszystkiego,bochciałbymzrozumieć,cosięstało.

-Mówiącszczerzeanipolicja,animojafirmaniemająpojęcia,dlaczego

pańskiwspólnikzginąłwtymmiejscuiwtakichokolicznościach.Właśnie
dlategotutajprzyjechałam.

-Pomogę,jeślitylkopotrafię.

-MojakancelariazajmujesięobronąfirmyGellerPharmaceuticalsw

procesie,któryjejwytoczonowsprawienegatywnychubocznychskutków
lekuonazwieinsufort.Wtrakciepostępowaniawyjaśniającegowyszłana
jawinformacjaopewnymbadaniuprowadzonymrzekomoprzeznaszego
klienta.Wynikitegobadaniapotwierdzałyzarzutywysuniętewpowództwie,
żelekjestszkodliwy.Wkrótcepoodkryciutegosprawozdanialaboratorium,
gdzieprowadzonotedoświadczenia,strawiłpożar,tobyłopodpalenie.W
zgliszczachznalezionozwłokipańskiegowspólnika.CzyGeneArnoldlub
waszakancelariamieliściejakikolwiekzwiązekztymprocesem?

-Nie.

-Czyprzychodzipanudogłowypowód,któryskłoniłpanaArnoldado

przyjazdudoOregonu?

Kelloggmiałminęczłowiekazupełniezagubionego.

-Przykromi,pannoRoss,aleniemiałemnawetpojęcia,żeGene

poleciałdoOregonu.Nieprowadzimytamanijednejsprawy.

-CzypanArnoldkiedykolwiekwspominałpanuojakichśznajomych

czypartnerachzawodowychzOregonu?

-Nie,alepracowałemzGene’emtylkosześćlat;kiedymniezatrudnił,

byłemświeżoupieczonymabsolwentemprawa.Wspólnikiemzostałem
dopierowzeszłymroku.Niewielewiemotym,cosiędziałoprzedmoją
przeprowadzkązPhoenix.Omorderstwachoczywiściewiedziałem,gazetyw
całymstaniesięotymrozpisywały.

-Jakichmorderstwach?!

-PorwanoizamordowanożonęGene’awrazzżonąnaszego

największegoklienta.Byćmożepozanaszymstanemniewieleotym
słyszano,alewArizoniebyłatosensacjazpierwszychstrongazet.-Kellog
pokiwałgłową.-Strasznasprawa.NajpierwzabitożonęMartina,potem
Gene’a.Anijeden,anidrugitaknaprawdęnigdysięztegonieotrząsnęli.

background image

Katepochyliłasięzzainteresowaniem.

-Niesłyszałamotejsprawie.Możepanotymopowiedzieć?

-Wiemtyle,ilepodawałygazety.Tozdarzyłosięprzedmoim

przyjazdemdoDesertGrove,mniejwięcejsiedemlattemu.Nieznałem
wtedyaniGene’a,aniMartinaAlvareza.

-Ktototaki?

-NajbogatszyczłowiekwhrabstwieLaurel.Mniejwięcejrokprzed

mojąprzeprowadzkąjegożonazginęławtrakcienieudanegoporwania.
AresztowanoniejakiegoPaulaMcCanna,tutejszego.Potemporwanoi
zamordowanożonęGene’a.PrzezchwilępodejrzanymbyłGene,alezarzuty
okazałysiębezpodstawne.Dlaniegotobyłkoszmar.Przezpierwszyrok
mojejpracytutajonwciążmiałnerwywstrzępach.

-Czyujętozabójcęjegożony?

-Nie.

-Możepandorzucićwięcejszczegółów?

-Prawdęmówiąc,niewiele.Kiedyzacząłemtupracować,sprawajuż

przycichła.Nigdyotymnierozmawialiśmy.

-Ktomógłbymipowiedziećwięcejotychmorderstwach?

Kelloggzastanawiałsię.

-MożeMartin,aleniejestempewien,czybędziechciałpaniąprzyjąć.

-Dlaczego?

-Uwielbiałżonę.Pojejśmierciniedoszedłdosiebie.Ztego,co

słyszałem,przedjejśmierciąprowadziłbujneżycietowarzyskie.Podobno
wydawałnajlepszeprzyjęcia,udzielałsięspołecznie,wspierałorganizacje
charytatywne.Wszystkotosięskończyłopojejśmierci.Zamknąłsięwsobie.
Rzadkoopuszczaswojąhacjendę,nawetwinteresach.

28

RanczoAlvarezależałokilkanaściekilometrówodmiasta.Natrasienie

byłodrogowskazuiKatezpewnościąprzeoczyłabyzjazdwgruntowądrogę
prowadzącądohacjendy,gdybyBenjaminKelloggnieudzieliłjej
szczegółowychwskazówek.Katejechaławkłębachpyłu,niedostrzegając
żadnychśladówcywilizacji.Poobustronachdrogikępypustynnejroślinności
kuliłysięprzysuchejglebie,awielkiekaktusywznosiłyramionaku
błękitnemuniebu,naktórymzrzadkapojawiłasięzwiewnabiałachmurka.

background image

Katejużsięzaczęłazastanawiać,czyskręciławewłaściwądrogę,gdyw
oddalipojawiłsięszarobrązowymurzgliny.

Wartownikwbramiesprawdziłjejtożsamość,poczymskierowałjąna

miejscedoparkowaniaprzedwielkim,pobielanymdworemwstylu
hiszpańskimzdachemzczerwonejdachówki.Ścieżkąwykładaną
kamiennymipłytamipodeszładorzeźbionychdębowychdrzwiwejściowych,
które,nimzapukała,otworzyłprzedniądrugiuzbrojonystrażnik.

-PannaRoss?-spytałaszczupła,drobnokościstakobietawśrednim

wieku,ubranawprostąsukienkęipantoflenapłaskimobcasie.

-Toja,proszępani.

Kobietauśmiechnęłasię.

-NazywamsięAnnaCordova,jestemasystentkąpanaAlvareza.Onjest

wogrodzie,przybasenie.

ProwadzącKateprzezwyłożonypłytamiholipoczterechszerokich

dębowychstopniachdoleżącegonieconiżejsalonu,kobietazadałakilka
grzecznościowychpytańnatematpodróżygościa.Najednejścianiewisiał
indiańskikilim,nadrugiejolejnyobrazprzedstawiającypędzeniebydła.W
szklanejgablociewkąciestałokilkazabytkówsztukiprekolumbijskiej.Kate
minęłakamiennykominekipodeszładoobrazu,którywyglądałna
oryginalnyolejsłynnejmalarki,GeorgiiO’Keeffe.

Nazewnątrzznówogarnąłjąupał.Tymrazemjednakprzedsłońcem

chroniłdach,któryrozciągałsięnadrozległympatiowyłożonym
brązowawoczerwonąhiszpańskąterakotą.Brzegpatiagraniczyłz
pełnowymiarowymbasenem,zsześciomatoramiitrampolinązgłębszego
końca.

Wcieniuwysokiegomuruotaczającegoogródstałkolejnyuzbrojony

strażnik.ProwadziłKatewzrokiem,onajednakszybkoprzestałananiego
zwracaćuwagę.Skupiłasięnamocnozbudowanymmężczyźniewbiałych
płóciennychspodniachiluźnejkoszulizkrótkimrękawem,którysiedziałpod
parasolemprzyniskimstolikuzokrągłymszklanymblatemiwpatrywałsięw
wodę.

Usłyszawszy,żesięzbliżają,MartinAlvarezwstał.Kateoceniłagona

metrdziewięćdziesiąt.Praweokozakrywałamuczarnaklapka,przezskroń
biegłablizna-natleśniadej,pokrytejpieprzykamiskóry,odbijałasiębladą
czerwienią.Wczarnychwłosachlśniłypasmasiwizny.Górnąwargę
zakrywałybujnewąsy.Alvarezmiałpotężnebaryiumięśnioneręce.NaKate
sprawiłwrażenieczłowiekatwardegoiniepobłażliwego.

-Martinie,topannaRoss-powiedziałaAnnaCordova.

background image

Alvarezruszyłkunimstanowczymkrokiem.

-Genenieżyje?-spytałbezwstępów.

Kateskinęłagłową.

-Niemamowyopomyłce?-TwarzAlvarezabyłanieprzenikniona.

-Nie.

-Poproszęoszczegóły.Iproszęnieowijaćniczegowbawełnę.Jestem

oswojonyzprzemocą.Nic,comipaniopowie,niebędziegorszeniżto,co
jużprzeżyłem.

-PanArnoldzostałzabityzapomocąostregonarzędzia,

prawdopodobnienoża.Niemęczyłsię.Tobyłaszybkaśmierć.

-Dlaczegotakdługotrwałoustalenietożsamości?Kelloggzgłosiłjego

zaginięciejużparętygodnitemu.

-Znalezionogowruinachlaboratoriumpołożonegowlesie,kilka

kilometrówodPortlandu.Zwłokitrzebabyłoidentyfikowaćnapodstawie
danychstomatologicznych,ponieważbyłypoważnieuszkodzoneprzezpożar,
którystrawiłbudynek.

Alvarezzsykiemwciągnąłpowietrze.

-Jużnieżył,gdypodkładanoogień-szybkododałaKate.

-Usiądźciewygodniedorozmowy–zaproponowałaCordova,pokazując

szklanystolik.-KażęMiguelowiprzynieśćcośdopicia.Mapaniochotęna
mrożonąherbatę?

-Bardzoproszę.

Alvarezwróciłdostolika.Kateusiadłanaprzeciwkowcieniuparasola.-

Sąjacyśpodejrzani?-spytał.

-Nie.Policjaniemapojęcia,copanArnoldmógłrobićwOregonie.

-Jateżnie.GenepoleciałdoNowegoJorku,gdziemiałuzyskaćkredyt

dlajednegozmoichprzedsięwzięć.Miałwracaćodrazupozałatwieniu
sprawy.

-CzyliniemiałwplanachwyjazdudoPortlandu?

-Nie.

-Czymiałpankiedykolwiekdoczynieniazfirmąfarmaceutyczną

GellerPharmaceuticals?

-Nie.

background image

-Co,wedługpana,mogłoskłonićpanaArnoldadozainteresowaniasię

badaniaminamałpach?

-Skądtepytania?

KatewyjaśniłaAlvarezowipokrótcesprawęinsufortu.Alvarezzbladł

jakchusta,gdyusłyszałnazwiskoAaronaFlynna.

-Cosięstało?

-SiedemlattemumojążonęzamordowałPaulMcCann,jegoobrońcą

byłAaronFlynn.

-Potężny,rudymężczyzna?

-Tensam.

Kateopowiedziałaterazofotogramiezgalerii.

-Podejrzewam,żeGeneArnoldudałsiędoOregonu,byporozmawiaćz

kimś,ktobyłnatymzdjęciu.MożetoFlynn.Domyślasiępan,conimmogło
takwstrząsnąć?

Alvarezsięzamyślił.SprawiałnaKatewrażeniezdezorientowanego.

-Mogętylkoprzypuszczać,żewidokFlynnamógłprzywołaćzpamięci

sprawęśmiercijegożony–powiedziałwreszcie.

-CzyzabójstwapanażonyiżonyArnoldabyłyzesobąpowiązane?

-Tak.

Katenienagliła.Odczekałachwilę,zanimzadałakolejnepytanie.

-JaksięukładałystosunkimiędzyArnoldemaFlynnem,gdyten

mieszkałwDesertGrove?

-Spotykalisięchybawyłącznienagrunciezawodowym-odparłz

napięciemwgłosieAlvarez,poczymzamilkł,zatopionywmyślach.Po
chwilipokręciłgłową.-Towszystkoniemasensu.

-Możeudałobymisięznaleźćwtymjakiśsens,gdybyopowiedziałmi

panwięcejotym,cosiętutajzdarzyłosiedemlattemu.

Alvarezzawahałsię.Katemogłasiędomyślić,żewspomnieniabyły

bardzobolesne.Przesunąłpalcempobliźnie.

-Myślipani,żetobycośdało?

-Niewiemnapewno,alejakdotądniemamsięnaczymoprzeć.

-Przezsiedemlatrozmyślałemośmierciżony,starającsięzrozumieć,

cosięstało.Powiempani,cowiemiczegosiędowiedziałemodinnych,jeśli

background image

tomapomócpanizłapaćmordercęGene’a.-Wskazałpalcemnaswoje
zasłonięteoko.-Tomożebyćtasamaosoba,któramitozrobiła.

CZĘŚĆCZWARTA

Śmierćnapustyni

Nadpustyniąwstawałświt.GdyPattyAlvarezjechałana

Konkwistadorzekuczerwonymskalnymkanionom,niebopowschodniej
stroniehoryzontuoblałosięszkarłatem.Potemsłońcezaczęłorosnąći
jaśnieć,ażwkońcuniedałosięnaniepatrzeć.

Pattylubiławyjeżdżaćbardzowcześnierano,bowtedybyłojeszcze

chłodno.Zagodzinęstrużkipotuzacznąjejspływaćmiędzypiersiami,a
bluzkaprzykleisiędorozgrzanejskóry.Wtedyzawrócidodomu.

Konkwistador,gniadyogierpółkrwi,byłkiedyśczempio-nem.Martin

Alvarezdałgowprezencieżonienajejtrzydziestedrugieurodziny.Stałsię
ulubionymwierzchowcemPatty.Czułamiędzyudamiruchymuskularnego
ciałagniadosza,coprzypomniałojejotym,cozrobiłzniąMartin,zanim
wyjechałazhacjendy.Wmymżyciusądwaogiery,pomyślałaiuśmiechnęła
siędosiebie.

Sposobemnauniknięcieupałubyłotrzymaniesięwąskichprzesmyków

międzyskalnymiścianami.Wcieniugłębokichkanionówchłódutrzymywał
siędłużej.Konkwistadorznałdrogęnapamięć,dziękiczemumogłaskupić
sięnapodziwianiuwidoków.Pattyuważaławyrastającezpustynnejrówniny
barwneskalnepagórkizaszczytoweboskieosiągnięcie.Nigdyniemiaładość
ichwidoku.Byłyczerwone,brunatnelubżółte-wzależnościodtego,jak
padałonanieświatło.Wyobrażałasobienaskałachtwarzeimuskularneciała
indiańskichwojowników.

Terenprzedwjazdemdokanionubyłpłaski,usianywielkimigłazami,za

którymimógłsięukryćczłowiek.Konkwistadorwłaśniemijałzlewejstrony
takąskalnąbryłę,gdyzzadrugiegokamienia,poprawejwynurzyłosiędwóch
ludzi.Mielinatwarzachgranatowekominiarki,dżinsyizapiętepodszyję
bluzynasuwak,cobyłostrojemdziwnymwokolicy,gdzietemperaturaw
ciągudniaprzekraczaczterdzieścistopniwcieniu.Jedenzmężczyzn
wyciągnąłpowstrzymującymgestemrękę,adrugiwymierzyłwkoniaz
karabinu.

Pattyodrazuzorientowałasię,ocochodzi.Martinjestbogaty,bardzo

background image

bogaty,aPattykochaponadwszystko.Wszyscyotymwiedzieli,ciludziena
pewnoteż.WykorzystająmiłośćMartina,bywyciągnąćodniegosowity
okup.Akiedyonzapłaci,onaumrze,byłategopewna.

PattypołożyłasięnakońskiejszyiiuderzyłaKonkwistadorapiętamipo

bokach.Gniadoszrzuciłsięcwałem.Pędpowietrzapoderwałjejwłosyi
końskągrzywę.Wzbiłsiękurz.Mężczyźniodskoczylinaboki.Tętentkopyt
odbijałsięechemodścianzbawczegokanionu,doktóregobyłocorazbliżej.
Wtemrozległsięstrzał.

*

HrabstwoLaurelwstanieArizonaliczysiedemdziesiąttysięcy

mieszkańców,jednakniktniemiałnajmniejszychwątpliwości,ktojestwśród
nichnajbogatszyinajbardziejwpływowy.MartinAlvarezmiałposturę
niedźwiedziaiszeroką,płaskątwarzobarwiewyprawionejskóry.Włosy
wiązałwkitkę,wuszachnosiłdiamentowekolczyki,ubierałsięw
wyszywanekurtkizjeleniejskóry,ręcznejrobotybutykowbojskieirzemykz
ozdobnymwisiorkiemnaszyi.Rozpoczynałodautokomisunaprzedmieściu,
aobecniebyłdealeremkilkupoważnychmareksamochodowychnaterenie
całegostanu,atakżewłaścicielemsiecisklepówdetalicznychikilku
dochodowychposiadłościziemskich.Najbardziejdumnybyłjednakzjednej
jedynejswojejwłasności:żony-rudowłosej,zielonookiej,eksmisshrabstwa
Laurel.

PattyAlvarezbyłamłodszaodmężaopiętnaścielat.Gdyzacząłsiędo

niejzalecaćnajbardziejwpływowyczłowiekwhrabstwie,struchlała.
Wiedziałajednak,żemałżeństwozMartinemzabezpieczyjądokońcażycia.
Idapozycjętowarzyską,ojakiejnawetniemogłamarzyć,gdyjejimię
wyskrobywanoscyzorykaminaścianachtoaletdlachłopcówwszkole
średniej.Dlategoteżodpowiedziała„tak”,kiedyMartinsięjejoświadczył,a
potemzmiłymzdziwieniemzauważyła,żeszczerzepokochałamęża,który
niebabyjejprzychylił.

MartinAlvarezsiedziałprzyciężkimdębowymbiurkuwswoim

domowymgabinecieibyłbliskiwybuchu.Jedyne,cogopowstrzymywało,to
brakcelu,którymógłbyzaatakować.Poprzeciwnejstroniebiurkasiedzieli:
agentFBIThomasChandler,detektywNormanChisholmzbiuraszeryfa
hrabstwaLaureliRamonQuiroz,prokuratorokręgowy.Wpomieszczeniu
tłoczylisięinnifunkcjonariuszesłużbporządkowychiwymiaru
sprawiedliwości.DwóchtechnikówFBImajstrowałoprzytelefonieMartina.

-Wiem,żeopowiadałpanjużwszystkopanuQuirozowi,alechciałbym,

żebymniepantopowtórzył–mówiłChandler.

Martinwyglądał,jakbymiałjużdość.Zmęczyłogoopowiadanie,chciał

background image

działać.Pohamowałsięjednakizrelacjonowałagentowidzisiejszewypadki.

-Pattyjeździkonnokażdegoranka.Czasamijeździmywedwójkę,ale

dziśmiałemosiódmejumówionątelekonferencję,wyruszyławięcsama.W
zasadziejeździtąsamątrasąinaogółjestwdomuprzeddziewiątą.Dziśnie
wróciłaoczasie,dlategoodziesiątejzacząłemsięniepokoić.Wziąłemze
sobączłowiekaipojechaliśmyjejszukać.

Martinprzerwał.Chandlerobserwował,jakhamujezdenerwowaniei

gniew.

-Konkwistadoraznaleźliśmyprzywejściudokanionu,jakieśsiedem

kilometrówstądnawschód.

-Konkwistadortojejwierzchowiec?

-Nieżyje.

-Apańskażonazaginęła?

Martinkiwnąłgłową.

-Niedalekomiejsca,gdzieleżałKonkwistador,byłanaskalekrew.

Ekipakryminalistycznajużtamzabezpieczaślady-powiedziałChandler.-
Oddadząkrewdobadań,sprawdzisię,czytokonia.-Niewspomniał,jaka
jestdrugamożliwość.-Copanzrobiłpoznalezieniuwierzchowca?

ZadzwoniłemzkomórkidoRamona.Potemczekałemprzyzwierzęciu.

-Proszęmipowiedziećotelefonieodporywaczy.

-KiedytylkoprzyjechałNorm,powiedział,żebymwracałdodomu.

Przypuszczał,żetoporwanie,ibałsię,żeniebędziemniewdomu,kiedy
sprawcyzadzwonią,byprzedstawićswojewarunki.Zadzwonilidwiegodziny
temu.Powiedzieli,żemamsięniekontaktowaćzpolicją,aleRamoniNorm
poradzilimi,żebymwaszawiadomił.

-Bardzorozsądnie.

-Podwarunkiem,żeniezabijąPatty.-MartinutkwiłwChandlerze

nieruchomespojrzenie.

-Ciludziechcąpieniędzy,panieAlvarez.Tylkootoimchodzi.Jeśli

zabijąpańskążonę,niedostanążadnychpieniędzy.

Chandlerodczekałchwilę,mającnadzieję,żeto,copowiedział,uspokoi

niecoAlvareza,aletaksięniestało.

-Proszęmiopowiedziećpokoleiprzebiegtejrozmowy.

-Dzwoniłmężczyzna,starałsięzmieniaćgłos.Powiedział:„Mamy

twojążonę.Jeślichcesz,żebywyszłaztegożywa,musiszzapłacićmilion

background image

dolarów.Wnieznaczonychbanknotach,nominałyniewiększeniżsetka”.
Powiedziałemmu,żeabyzdobyćtakąkwotęwgotówce,potrzebnymijeden
dzień.Mazadzwonićzinstrukcjami.ChciałemrozmawiaćzPatty,aleonsię
rozłączył.Towszystko,rozmowabyłakrótka.

-Okay-powiedziałagentFBI.

-Niechpanbędziezemnąszczery.Absolutnieszczery-domagałsię

Martin.-Jakiesąszansenajejuratowanie?

Chandlermiałniewesołąminę.Pokręciłgłową.

-Niemampojęcia,jakiesąszanse.Mamzamałodanych.Niebędę

zgadywałaninicwymyślał.Uczciwiemówiąc,niewiem.Mogępanujedynie
obiecać,żezrobimywszystko,cownaszejmocy,abyodzyskałpanżonę.

PorywaczekazaliMartinowizostawićokupwgórach,podzwalonym

pniemnadstrumieniemRattlesnake,wmiejscuodległymokilkagodzinjazdy
odDesertGrove.Bankprzygotowałpieniądze,leczzgodniezpoleceniem
ChandleraMartinpowiedziałporywaczom,żepotrzebujejeszczedwóch
godzin,bokasaniemadośćwymaganejgotówki.Alvarezpodjechałpod
bankzwielką,brezentowątorbą,którąwypchałpieniędzmi,aChandler
tymczasem,korzystajączosłonyzapadającegozmierzchu,wprowadził
uzbrojonąbrygadędolasuwpobliżustrumieniaRattlesnake.

ThomasChandlerwychowałsięwFiladelfii,uczelnięukończyłw

Bostonie,awyszkoleniezawodowezdobywałwQuantico,wWirginii.Aniw
dzieciństwie,aninastudiach,aniwczasieszkoleńwFBIniemusiałleżeć
godzinamiwzimnym,mokrymlesie,natwardym,kamienistymgruncie.Bez
ruchupotrafiłwytrzymaćtylkobardzokrótko.Coparęminutpoprawiał
pozycję,starającsięzachowywaćnajciszej,jaktylkomieszczuchpotrafi.

Obserwowanieterenupozwoliłomunachwilęzapomniećo

niewygodzie.Potokwiłsięprzezlas,wodabyłagłębokaiprzezroczysta,
pieniłasięnakamieniach,któremiejscamiprzegradzałykoryto.Przez
lornetkęznoktowizoremterenwyglądałjakobrazwstarejgrze
komputerowej.

Chandlerpostawiłkołnierz,bozimnygórskiwiatrprzenikałdoszpiku

kości.Nagleusłyszałhałasiznieruchomiał.Zerknąłnazegarek.Tużpo
dziesiątej,właśnieterazpowiniensięzjawićAlvarez.Trzasnęłagałązkai
agentzobaczyłświatłolatarkinaścieżcewiodącejprzezlasdostrumienia.
Ustawiłostrośćlornetkinamiejsce,gdziewpoprzekstrumieniaburzazwaliła
drzewo.ZamomentwpoluwidzeniapojawiłasiębarczystasylwetkaMartina
Alvarezazwielkąbrezentowątorbąnaramieniu.Chandlerpatrzył,jakMartin
upychatorbępodpniem,poczymprostujesię,rozglądaszybkodookołai

background image

ruszawdrogępowrotną.

KiedyMartinznikłnaścieżce,Chandlerwyostrzyłlornetkęnatorbie.

Nicsięniedziało.Torbależałapodkłodą,potokpłynąłwartko.Lasokrył
agentaniczymkoc.Niemógłobserwowaćtorbybezprzerwy.Wiedział
zresztą,żestrzelcy,poukrywaniwróżnychkryjówkach,teżprowadzączujną
obserwację.Poprawiłpozycjęizamknąłnamomentoczy.Zacząłzapadaćw
drzemkę,alebojącsięzasnąć,przywołałsiędoporządku.Poklepałsiępo
twarzy,chcącpobudzićkrążenieiponowniewyostrzyłobrazwnocnej
lornetce.Naglezestrumieniawynurzyłsięktośubranynaczarnoisięgnąłpo
torbę.

Chandlerwyszarpnąłbrońzkabury.-Stać!FBI!

Gdzieśzlasupodrugiejstroniepotokuotworzonoogieńzbroni

automatycznej.Chandlerrzuciłsięnaziemię.Korzystajączzamieszania,
człowiekztorbąrzuciłsiędoucieczkiwdółstrumienia.Chandlerusłyszał,że
pozostalifunkcjonariuszeodpowiadająogniem.Wstałiwskoczyłdo
lodowatejwody.Uciekającywydostałsięzkorytaiwbiegłdolasu.Chandler
zanim.Wgęstymposzyciutrudnobyłosięporuszać.Agentpotknąłsięo
korzeńiprzewrócił,akuratwchwiligdykolejnaseriazaczęłasiekaćmunad
głowąliście.Kanonadaucichła,Chandlerzerwałsięnanogi.Słyszałurywany
oddechiprzedzieraniesięprzezkrzaki.Rozległsięstrzał,ponimgłośne
sieknięcie,aktóryśzesnajperówkrzyknął:„Dostał!”

Chandlerpędziłprzedsiebie,ażwydostałsięnapolankęiomalnie

wpadłnamężczyznęwkominiarce,paskudniekrwawiącegozranywnodze.
Tenchciałsięobrócićnapostrzelonejnodze,alezawiodłagoiupadł.
Chandlerrzuciłsięnaniegoiprzygniótłdoziemi.Wywiązałasiękrótka
szamotanina,alepochwilizbiegłosięparuinnychagentówiobezwładniło
schwytanego.

-Gdzietendrugi?-Chandlerztrudemodzyskałoddech.

-Goniągo-odparłktóryś.

Chandlerprzypomniałsobiebrezentowątorbę.Rozejrzałsięwkoło,

potempoprosiłolatarkę.Poświeciłpookolicygdzieprzedchwiląstoczyli
walkę.Potemzwróciłsiędozakutegowkajdankiaresztanta:

-Gdzieokup?

Jedenzfunkcjonariuszyzerwałmukominiarkęztwarzy.Zatrzymany

miałponadmetrosiemdziesiątwzrostu,jegotwarzbyłaogorzałajakukogoś,
ktopracujenaświeżympowietrzu.Rudewłosyprzylepiłysiędoczoła.

-GdziejestPattyAlvarez?-zapytałChandler.

background image

Mężczyznawyglądałnazmęczonego,leczniepokonanego.

-Chcęadwokata-odparł.-Nicniepowiem,pókiniedostanęadwokata.

Chandlerukląkł,wziąłmężczyznępodbrodęizmusił,bytamten

spojrzałmuwoczy.

-JeśliPattyAlvareznieżyje,dostanieszczapę-wyszeptałtakcicho,że

niktpozaaresztowanymgoniesłyszał.-Jeśliodrazupójdzieszna
współpracę,możeszuzyskaćłagodniejszywyrok.Domagajsięadwokata,a
krzesłoelektrycznemaszmurowane.

Puściłbrodęwięźnia,któryodrazuodwróciłtwarz.Napolankęwypadli

dwajzadyszaniagenci.Chcielizacząćmówić,aleChandlerpowstrzymałich
gestemdłoniiodprowadziłpozazasięgsłuchuaresztowanego.

-Niecałykilometrwgóręstrumieniabiegniejeleniaścieżka-powiedział

jedenzfunkcjonariuszy.-Poszliśmyniąpółtorakilometra.Przecinastary
dukt,któregoniemananaszychmapach.Byłytamświeżeśladyopon.

Chandlerzaklął.Wspólnikschwytanegomusiałprzejąćtorbę,kiedyobaj

byliniewidoczni.Przepchnąłsięprzezpolicjantówzpowrotemdowięźnia.

-Twójkoleśzwiałzforsą.Toznaczy,żespadnąnaciebiewszystkie

zarzuty,jakietylkoudasięwymyślić.Chybażenampomożesz,odrazu.
Maszminutęnadecyzję.

MartinAlvarezcałąsiłąwoliskupiałuwagęnaskładającymzeznanie

LesterzeDobbsie,któryposzedłnaugodęzprokuraturązarazposwoim
aresztowaniuwpobliżupotokuRattlesnakeizaprowadziłagentówFBIdo
płytkiegogrobu,gdziezakopanoPattyAlvarez.NatomiastuwagęPaula
McCanna,oskarżonegowprocesieozabójstwoPatty,pochłaniałktoś
zupełnieinny.

MelissaArnoldwtrakcieprocesuMcCannapełniłafunkcję

protokolantkisądurejonowegohrabstwaLaurel.Siadałaprzedpodium
wysokiegosądu,którezajmowałsędziaMelvinSchrieber,iprzezcałą
rozprawęzdumiewającoszybkoibezbłędniezapisywałanamaszynie
stenografującejkażdesłowo,którewypowiedzianoprzedsądem.Jeśliidzieo
nią,zdumiewającebyłonietylkoszybkieibezbłędnestenografowanie.
MelissaArnoldmiaładługiemiodowoblondwłosy,jasnobłękitneoczyipełne
wargi.Wedlezgodnejopiniiwszystkichpracownikówgmachusądówmiała
najpiękniejszenogi,jakiektokolwiekkiedykolwiekwidział.Całejejciało
byłorównieznakomite.Takznakomite,prawdęmówiąc,żePaulMcCannnie
mógłoderwaćodniejoczu-mimożeLesterDobbswłaśnieskładałzeznanie,
któremogłogoposłaćdoceliśmierci.

background image

PaulMcCannbyłnałogowymkobieciarzem,nicwięcdziwnegowtym,

żejegouwagęzaprzątałanajatrakcyjniejszakobietanasali.Kobietyrównież
nałogowoulegałyPaulowi.Byłdobrzezbudowany,ubierałsiękrzykliwiei
nosiłbiżuterię.Miałpółdługie,wypielęgnowanewłosy,nosiłwąsyigdytylko
nadarzyłasięokazja,demonstrowałczarneowłosienieklatkipiersiowej.
Większośćmężczyznuważałatozabezguście,leczniektórekobietynie
mogłymusięoprzeć-aonzochotąprzyjmowałichawanse.

-PanieDobbs,gdziejestpanzatrudniony?-zwróciłsiędoswojego

sztandarowegoświadkaprokuratorrejonowyhrabstwaLaurel,Ramon
Cjuiroz.Ramonbyłniski,tęgiiwyluzowany,miałnasobieźleleżący
brązowygarnitur.Wsądziebyłniedopokonania.

Pytanieopracęwydawałosięprzekraczaćmożliwościintelektualne

świadka.LesterDobbsgapiłsięnaRamona,jakbytenżądałodeńwyjaśnienia
zawiłościmechanikikwantowej.Kręciłsięnaswoimmiejscuiwyglądał,
jakbybyłomuniewygodniewtanimgranatowymgarniturze,wktórygo
ubrałprokurator.

-Teraniepracuję-odparłpodługimnamyśle.

-Rzeczywiście,panieDobbs-zgodziłsięRamonzgodnąpodziwu

cierpliwością.-Aleprzedaresztowaniemświadekpracował,prawda?

-Jasne.

-Notowtakimrazie,możeopowieświadekwysokiemusądowi,jakieto

byłozajęcie?

-PracowałemnabudowieupanaMcCanna-powiedział,robiącgestw

stronęklientaAaronaFlynna.Usłyszawszyswojenazwisko,oskarżony
oderwałniechętniewzrokodbiustuMelissyArnoldispojrzałnagłównego
świadkaoskarżenia.

-Acotakiegoświadekbudował?

-SłoneczneZacisze.

-Cototakiego?

-Osiedlemieszkaniowe.Budowaliśmyczterdzieścitrzydomki

jednorodzinne,awłaściwiemieliśmybudować,boskończyłysiępieniądze.

-Skądpanwiedział,żepanuMcCannowizabrakłopieniędzyna

kontynuowanieprzedsięwzięcia?

-Sammipowiedział.Właśniedlategotozrobiliśmy.Żebymieć

pieniądze,pospłacaćwierzycieliiskończyćrobotę.

-Sprzeciw!-zawołałAaronFlynn,wstając.

background image

-Podtrzymuję-powiedziałSchrieber.-Pouczamświadka,żebysłuchał

uważniepytańimówiłtylkoto,ocogopytają.Sędziowieprzysięgli!-
zwróciłsiędoławyprzysięgłych-proszęnieprzyjmowaćdowiadomości
tego,copowiedziałświadek,zwyjątkiemstwierdzenia,żeoskarżony
powiedziałmu,iżbudowaosiedlaSłoneczneZaciszeniemożebyć
kontynuowanazpowodubrakuśrodków.

-Świadekbyłwprzeszłościkarany,prawda?-ciągnąłRamon.

-Takjest.Kilkakrotnie.

-Czyoskarżonyotymwiedział?

-Apewnie.Właśniedlatego,żesiedziałem,uważał,żemumogępomóc.

Powiedział,żepotrzebamukogoś,ktomaprzestępczedoświadczenie.

Flynnzgłosiłsprzeciw,argumentując,żewypowiedźjestszersza,niż

wymagałotegopytanie,wzwiązkuzczymsędziaznówudzieliłświadkowi
pouczenia.Dobbssprawiałwrażenie,żejestzbyttępy,byrozumieć,oco
majądoniegopretensje.Jeśliprzysięgliodnieślitosamowrażenie,tomogli
wyciągnąćwniosek,żeDobbsjestzagłupi,byzmyślaćwczasiezeznań.

-Niechświadekopowieprzysięgłym,jakdotegodoszło,żezostał

wmieszanywporwanieizabójstwoPattyAlvarez.

-Dobra.Ztego,copamiętam,tobyłoktóregoświeczoruwkwietniu-

zacząłopowiadaćDobbs,kierującsiękuławieprzysięgłych.-Siedziałem
sobieprzybarzew„OberżyPodCzerwonymKogutem”ipopijałem
spokojniepiwo.PrzyszedłtampanMcCann.Potempamiętam,żezapytał
mnie,czyniewypiłbymznimkufelka.

-Czymiałwzwyczajupopijaćzpracownikamiwlokalu?

-Wręczprzeciwnie.Prawdęmówiąc,dotądrozmawiałemzpanem

McCannemtylkowpracy,oproblemachnabudowieitakdalej.

-Aoczymrozmawialiściewtedywbarze?

-Najpierwoniczymspecjalnym.Sport,pogoda…

-CzyrozmowazeszławpewnymmomencienaSłoneczneZacisze?

DobbszerknąłnaMcCanna.Wyglądał,jakbybyłzakłopotanyfaktem,że

zeznajejakoświadekoskarżenia.

-PanMcCannpowiedziałmi,żebudowaSłonecznegoZaciszamoże

stanąć.Niemazdolnościkredytowejczycośtakiego.Ajeślimusięnieuda
zdobyćpieniędzy,całkiemjej
zaniecha.Takpowiedział,zaniecha.

background image

-Jakświadeknatozareagował?

-Zmartwiłemsię,żestracęrobotę,atobyładobrarobota.PanMcCann

powiedział,żewszyscystracąpracę,jeśliniespłacipożyczki.Potemzapytał
mnieowięzienie.Czybyłociężkotam,gdziesiedziałem?Zaskoczyłmnie,bo
taknagleprzeskoczyłztematunatematbezżadnegoostrzeżenia.

-Opowiedziałmuświadekopobyciewwięzieniuiotym,co

doprowadziłodoskazania?

-Takjest.Bardzogotociekawiło.Zwłaszczakiedysiędowiedział,że

siedziałemzaciężkiepobicieinapadzbroniąwręku.

-Dlainformacjisędziówprzysięgłych,tobyłydwaodrębnewyroki.

-Właśnie.

-Imapanjeszczedwawyrokizapobicie,któreniezakończyłysię

więzieniem.

-Dostałemwzawieszeniu.

-Dobrze.Cosięzatemstało,kiedyświadekopowiedziałoskarżonemu

wszystkoowięzieniu?

-Wtedynic.Wypiliśmyparępiw,pogadaliśmyoboksie.Walczyłwtedy

Tyson,jeślisięniemylę.Potemonpopatrzyłnazegarekipowiedział,żemusi
iść.Iposzedł.

-OskarżonyniewspominałopaniAlvarez?

-Wtedynie,dopieropotem.

-Toznaczykiedy?

-Jakieśtrzydnipóźniej.Szedłempopracydosamochodu,kiedypan

McCannmniezatrzymał.Zapytał,czyniechciałbymzarobićtrochęekstra.
Powiedziałem:„Jasne!”.Powiedział,żebymsięznimspotkałnaparkingu
przed„CzerwonymKogutem”.Myślałem,żesięprzesłyszałem,więc
spytałem,czynapewnochodzioparking.Odparł,żetosprawapoufnainie
chciałby,żebyktoświdział,żerozmawiamy.

-Icozdarzyłosięnatymparkingu?

-PanMcCannpodjechałikazałmiwsiąśćdoswojegosamochodu.To

niebyłotoczerwonesportoweauto,którymjeździzazwyczaj.Tobył
niepozorny,czarnystaryford.Wkażdymraziewsiadłem,aonwywiózłmnie
napustynię,gdziebyliśmysamiispytał,cobymzrobiłzapięćdziesiąttysięcy
dolarów.

Przysięglipopatrzyliposobie,natyłachsalirozprawrozległysię

background image

pomruki.

-Coświadekodpowiedział?

-Myślałem,żeżartuje,więcteżżartemodparłem,żewłaściwie

wszystko.Potem,nawypadekgdybyonjednaknieżartował,powiedziałem,
żeczłowiekabymniezabił.Wtedyzapytał,czypopełniłbymprzestępstwo
„trochęlżejszeniżzabójstwo”.Zapytałem,ocomuchodzi.

Dobbsnapiłsięwody,poczymznówzwróciłdoprzysięgłych.

-PanMcCannpowiedziałmi,żejegofirmamapoważnekłopoty,aleon

znalazłświetnysposób,żebyznichwybrnąć.Zapytał,czysłyszałemo
MartinieAlvarezie.Odparłem:„Jasne”.KażdywDesertGrovewie,ktoto
taki.McCannpowiedział,żepaniAlvarez,mówiłoniejPatty,jestoczkiemw
głowiepanaAlvareza,iżeAlvarezzrobiwszystko,żebyjąocalić,gdybyjej
cośgroziło,naprzykładzapłacidużopieniędzy,tyle,żewystarczyna
uratowaniebudowySłonecznegoZacisza.Zapytałem,ojakichpieniądzach
rozmawiamy,awtedypanMcCannpowiedział,żeMaxAlvarezzapłacibez
mrugnięciaokiemmiliondolarów.

-Coświadekpowiedziałoskarżonemu,kiedytousłyszał?

-Powiedziałem,żewtakimraziepomogęmu,alechcęwięcejniż

pięćdziesiąttysięcy.

WDesertGrovepanowałupał,azabytkowyklimatyzatorwsalirozpraw

ledwiemieszałpowietrze.Gdysędziaogłosiłkrótkąprzedpołudniową
przerwę,większośćobserwatorówprocesuwymknęłasię,żebysięnapić
czegośzimnegoalboochlapaćtwarzwumywalni.MartinAlvarezanidrgnął.
Wkrótcezostałsamwpierwszymrzędzie.Nieodrywałoczunajpierwod
Dobbsa,potemodPaulaMcCanna.RamonQuirozzauważył,cosiędzieje.
Wychyliłsięzaniskąbarierkę,któraoddzielałapublicznośćodsąduistron,i
szepnąłcośAlvarezowi.Gdyskończył,Martinwstałiwyszedłzsali.

PowznowieniurozprawyDobbszeznał,żePaulMcCannwiedział,iż

PattyAlvarezuwielbiałajeździćkonnopopustyniiżeodbywałaprzejażdżki
rankiem,nimrobiłosięgorąco.WedługDobbsaMcCannwymyślił,aby
urządzićnaniązasadzkędalekoodhacjendy.Mianojąskrępować,zawiązać
oczyiwywieźćfurgonetkądopiwnicyopuszczonegodomuwsąsiednim
hrabstwie.DobbsmiałzgodnieztymplanempilnowaćPattywczasie,gdy
McCannbędziedogadywałsięwsprawieokupu.Wszystkoposzłozupełnie
inaczej.

-McCannzabrałmniefurgonetkąbardzowcześnierano.Pojechaliśmy

napustynięischowaliśmysięzaskałami,którepaniAlvarezzawszemijała,
takżeniebyłowidaćaninas,anisamochodu.

background image

-Cosięwydarzyłopotem?

-Czekaliśmy,ażwkońcupanMcCannzobaczył,żenadjeżdża.Miał

lornetkę,alekurzwidaćbyłogołymokiem.Włożyliśmykominiarkii
wyjęliśmybroń.

-Ktodostarczyłbroń?

-PanMcCann.

-Proszęmówićdalej.

-Planbyłtaki,żepanMcCannwyskoczyizamacharękami,aby

zatrzymaćkonia.WtedyjazłapiępaniąAlvarezijązwiążę.Aletosięnie
udało.McCannstanąłizacząłmachać,onazwolniła.Naglecośją
wystraszyło,spięłakoniaichciałaprzejechaćprzeznas.Gdybyuciekła,
byłobypowszystkim.WtedypanMcCanntozrobił.

-Cotakiegozrobił,panieDobbs?

-Zastrzeliłkonia.Bach!Jaknafilmie.Koństanąłdęba,wymachując

kopytami.Jaknazwolnionymfilmie,koństał,krewsięlała.Zatrzymałsięna
sekundę,potemzrobiłdwakrokidotyłuiprzewróciłsię,prostonaskałę,
przygniatającpaniąAlvarez.Stałem,patrzyłeminiemogłemuwierzyć.Strzał
huknąłgłośno,jakbliskigrzmot.Potemusłyszałemstuknięcie,kiedypani
Alvarezuderzyłagłowąoskałyigłuchyłomot,gdykońupadłnanią.Jak
usłyszałemtostuknięcie,wiedziałem,żejestbardzoźle.Odrazu
pomyślałem,żesięzabiła,imiałemrację.

-CopanMcCannzrobił,jakjużstrzeliłdokonia?

-Stałjaksparaliżowany.Jataksamo,aleszybkosięocknąłem.Najpierw

gozapytałem,dlaczegotozrobił,aleonstałjakwmurowany.Chybanie
planowałzastrzeleniategokonia,zrobiłtopodwpływemimpulsu.

-Cosięstałopotem?

-PodbiegłemdopaniAlvarez.Byławstrasznymstanie.Miała

zmiażdżonągłowę.PrzywlókłsiępanMcCann.Ztrudemtrzymałsięna
nogach.Chciałmniespytać,czyonanieżyje,aleniebyłwstanie
wypowiedziećtegosłowa.

-Jakiegosłowa?

-„Martwa”.Poprostuniemógłwykrztusić.Powiedziałemtozaniego.A

onusiadłnapiaskuizacząłmówićdosiebie.

-Comówił?

-OBoże,oBoże”.Powtórzyłtoparęrazy,ijeszcze:„Coteraz

background image

zrobimy?”.Powiedziałemmu,żepowinniśmyjaknajszybciejstądspieprz…
znaczy,wynosićsięstąd.

-Zrobiliścietak?

-Nie.Zatkałsobierękamiuszyikazałmisięzamknąć,bochciał

pomyśleć.Powiedziałem:„Jakpanchce”,alemiałemzamiarzabrać
furgonetkęiwiać,gdybydalejtaksiedział.Właśniebyłemgotówodjeżdżać,
kiedyonzrobiłcoś,comniezaskoczyło.

-Cotobyło?

-Wyciągnąłtelefonkomórkowyizadzwoniłdokogoś.

-Niechświadekpowie,ileosób,jegozdaniem,byłozamieszanychwto

porwanie?

-Wtedyuważałem,żetylkodwie,jaioskarżony.

-Itentelefonuświadomiłświadkowi,żedospiskunależyjeszczektoś

trzeci?

-Takjest,aleniewiemkto,bosłyszałemtylkoto,comówiłpan

McCann,aonanirazuniezwróciłsiędorozmówcypoimieniu.

-Proszęopowiedziećprzysięgłymprzebiegtejrozmowy.

-Byłakrótka.Najpierwpowiedział,żewszystkosię…-Dobbsprzerwał

ipopatrzyłnasędziego.-Czymogęużyćbrzydkiegosłowa?

-Dokładnośćjestniezwykleistotna-odparłSchrieber.-Proszę

przytoczyćściśletesłowa,którychzdaniemświadkaużyłoskarżony.

-Dobrze.-Dobbsznówzwróciłsiędoławyprzysięgłych.-Powiedział,

żewszystkosięspieprzyło,wyjaśnił,żemusiałzastrzelićkonia,bopani
Alvarezchciałauciec.Potemsłuchałprzezchwilę.Niemiałjużnasobie
kominiarkiizobaczyłem,żerobisięczerwony,jakbymuktośzmyłgłowę.Po
chwiliusłyszałem,żezapytał,comarobić.Paręrazypokiwałgłową,potem
sięrozłączył.Zapytałem,zkimrozmawiał,aleodparł,żetoniemójinteres.
Powiedziałem,żemójjakcholera,bobioręwtymwszystkimudział,adoszło
dotego,żePattyAlvarezjestmartwa.Wtedyzdradziłmiplan.

-Naczymmiałpolegać?

-Natym,żebyudawać,żeonażyje.Pochowaćzwłokiizażądaćokupu.

Powiedziałmi,żetojedynysposób,abyśmydostalijakieśpieniądze.

-Coświadeknatoodpowiedział?

-Powiedziałem:„Okay!”.Przecieżrobiłemtodlapieniędzy,aMartin

Alvarezniewie,żejegożonanieżyje,bonibyskądmawiedzieć.Dlaczego

background image

miałemodmówić?

Rozprawęprzerwanoopiątej,pozakończeniuzeznańLesteraDobbsa.

AaronFlynnpowiedziałkilkasłówdoklienta,poczymzebrałpapiery,a
strażnikodprowadziłDobbsazpowrotemdoaresztu.Poukończeniustudiów
prawniczychAaronFlynnniemiałofertpracyaniwfirmachprywatnych,ani
wadministracjiwPhoenixiTucson.Rozpaczliwieposzukiwałposadyigdy
dowiedziałsięorezygnacjiprokuratoraokręgowegohrabstwaLaurel,
natychmiastzgłosiłsiędoprokuratury.Odszedłpodwóchlatachiniedaleko
sądówzałożyłjednoosobowąkancelarięwtanimbiurzewlokalusklepowym
wychodzącymnaulicę.Wiązałjakośkonieczkońcem,chwytająckażdą
sprawę,którasiętrafiła,ażpewnegodniazgłosiłsiędoniegoPaulMcCann.

McCannplanowałprzekształcićgruntynaperyferiachDesertGrovew

osiedlemieszkanioweSłoneczneZaciszeizatrudniłFlynnajakoswojego
radcęprawnego.Flynnmiałnadzieję,żeMcCannstaniesięjegostałym
źródłemłatwychdodatkowychdochodów,alewkrótceokazałosię,że
problemyMcCannazajmująmucałyczas.Zaczęłosięodkłopotówz
robotnikami,potemzpozwoleniaminabudowęodwładzhrabstwa.Nie
rozumiał,skądtekłodypodnogami,pókiniedowiedziałsięodkogoś,że
gruntami,naktórychMcCannrozpocząłbudowę,byłzainteresowanyMartin
Alvarez.Nieminęłoparęmiesięcy,aMcCannznalazłsięnakrawędzi
bankructwa-itwierdził,żetowszystkoprzezAlvareza.KiedyLesterDobbs
zgodziłsięzeznawaćwzamianzazłagodzeniewyroku,nikogoniezdziwiło,
żewskazałnaMcCannajakoczłowieka,któryzleciłmuporwaniePatty
Alvarez.

DoFlynna,szykującegosiędowyjściazsalirozpraw,podeszłażona

Paula,Joan,chudakobietaobladejcerzeikruczoczarnychwłosach.Flynn
podejrzewał,żejejchorowitywyglądinerwowośćbezpośredniowynikająz
pożyciazjegoklientem.Dwukrotnieskładałapozeworozwód,ale
wycofywałago,gdyPaulobiecywał,żebędziejejwiernyiprzestaniejąbić.
JoanpracowałajakosekretarkawkancelariiGene’aArnoldaitoonaze
swojejpensjipłaciłahonorariaFlynna.

-PanieFlynn-zapytałanerwowo-mogęzpanemporozmawiać?

-Oczywiście,Joan.

-CopansądziozeznaniachDobbsa?

-Ciężkocośpowiedzieć-odparłwymijająco.Nauczyłsię,żezJoan

lepiejnieprzesadzaćzeszczerością.Byładelikatnajakporcelanowybibelot.
Odaresztowaniamężaobgryzłasobiepaznokciedokrwiidostałanerwowego
tikuwkącikulewegooka.

background image

-Wierzymupan?

Flynndladodaniaotuchypołożyłjejrękęnaramieniu.

-Paulprzysięga,żejestniewinny,Joan.Ajajestemjegoadwokatem.

Odpowiedźzdawałasięjąuspokajać.Jeślinawetzauważyła,żewyłgał

sięododpowiedzinapytanie,niedałategoposobiepoznać.

-Jateżbędęzeznawać,prawda?-spytałaporazkolejny.

-Naturalnie.

-Byłnarybach.Wychodziłprzedświtemnaryby,widziałamgo.W

furgonetcemiałwszystkiewędki.

-TonapewnoPaulowipomoże-mówiłFlynnkojącymtonem.-A

laboratoriumkryminalistycznenieznalazłonicwfurgonetce,coby
świadczyło,żepaniąAlvarezniąwieziono.Nieznalezionoteżokupu.Aślady
naleśnejprzecincepochodziłyodskradzionegosamochodu,któryznaleziono
kilkadnipóźniejwinnymhrabstwie.

-Bojęsię,panieFlynn.Niewiem,cozrobię,jeśliPaulazamknąw

więzieniu.-Odwróciłaoczy.-Niełatwoznimżyć.Wiepanprzecież,że
uderzyłmniekilkarazyiżemniezdradzał.Wiepan.

-Wiem,Joan.

-Alepotrafibyćtakikochający.

Odniósłwrażenie,żestarasięprzekonaćniejego,leczsamąsiebie.

-Tegowieczoru,gdymiałmisięoświadczyć,zawiózłmnienaBishop’s

Point.Byliśmysami.Świeciłksiężycwpełni,ananiebieroiłosięodgwiazd.
Powiedział,żechciałbytamzostaćzemnąnazawsze.Naprawdęchciał.
Wszystkobyłobydobrze,gdybyśmytylkomoglitamzostać.

RamionaJoanzadrżały.Chlipnęła.Flynnobjąłjąramieniemi

przycisnął.

-No,już,już.-Dałjejchusteczkę,bysobieotarłaoczy.

Usiłowałasięuśmiechnąć,alewargiwykrzywiłysięwkolejnym,
przełkniętymszlochu.Flynnjeszczerazdotknąłjejramienia.

-Niedajsię,Joan.Zaparędnibędziepowszystkim.

-Postaramsię.-Terazzdobyłasięnadziarskiuśmiechiodeszła,a

AaronFlynnodetchnąłzulgą.

Gdywróciłdobiura,byłojużwpółdoszóstejisekretarkaposzłado

domu.Wyciągałzaktówkidokumentacjęprocesową,kiedydodrzwi

background image

zapukałaMelissaArnold.Podskoczył.

-Przepraszam,żepanaprzestraszyłam–powiedziałazdrwinąwgłosie.

Oparłasiębiodremofutrynę.-Zdajesię,żechciałpanzemnąomówićcośw
sprawiedzisiejszegoprotokołuzzeznańLesteraDobbsa.

-Owszem,paniArnold-odparłFlynnnerwowo.Nieudawałomusię

zachowaćspokojuducha,gdyznajdowałsięsamnasamzżonąGene’a
Arnolda.-Możewejdziepanidośrodka.

-Przygotowywanieprotokołówtociężkapraca-oświadczyłaMelissa,

zamknąwszyzasobądrzwi.-Będęmusiałaposiedziećnadtymdopóźna,ito
samajakpalec.

-Możemógłbympaniwczymśpomóc?

Melissaprzycisnęłasiędoniegoiuciszyłapocałunkiem.Flynnchwycił

brzegjejspódnicyiuniósł,ażjegodłonieznalazłysięnajedwabnych
majteczkach.Zachwilęnakanapiezrywalizsiebieresztkigarderoby.

*

WmowieobrończejAaronFlynnzwracałuwagęnabrakwiarygodności

świadka.Wzamianzaobciążającezeznaniawychodziłnawolność.Nie
dostałnawetwyrokuwzawieszeniuzapróbęporwania-takibyłjedyny
zarzut,jakiwysunęłaprokuratura.Chociażprzysięgliwiedzieli,żeDobbs
miałmotyw,abykłamać,uwierzylimu,boniesprawiałwrażeniakłamcy,a
PaulMcCannniemiałalibi.Podwugodzinnejnaradziewydanoorzeczenie
„winien”wodniesieniudowszystkichzarzutów,wtymtakżeoskarżeniao
morderstwo.

McCannprzyjąłtoźle.Załamałsięcałkowicie.Krzyczałipłakał.

Przysięgał,żejestniewinnyiżeDobbskłamie.Flynnobiecałzałożyćrewizję
iwalczyć,jeślibędzietrzebaażwSądzieNajwyższym.Wniesieapelację,gdy
tylkoMelissaArnold,protokólantka,sporządzipełnyprotokółsprawy.

Taksięjednakniestało.TydzieńporozprawiePaulaMcCannaMelissa

Arnoldznikła.

*

Ktośpukałdodrzwisypialni.MartinAlvarezwstał,zaspany,ipopatrzył

nazegareknanocnejszafce.Wpółdotrzeciejnadranem.

-SeńorAlvarez-zawołałmęskigłos.Alvarezrozpoznałjednegoze

swoichochroniarzy.

-Wejdź.

Wkroczyłmuskularnymłodyczłowiek.

background image

-Cosiędzieje?

-PrzyszedłseńorArnold.

-Czegochce?

-Niepowiedział,alejestbardzozdenerwowany.

-Dobrze.Zaprowadźgodogabinetu,podajcośdopicia.Zarazschodzę.

WdzieńpoaresztowaniuLesterDobbszaprowadziłpolicjęnamiejsce,

gdziepochowanonapustyniPattyAlvarez.Martinbyłwdomu,gdydotarło
doniegopotwierdzenie,żeżonanieżyje.Pojechałdokostnicy,dokonał
identyfikacjizwłok,poczymwróciłdohacjendyiruszyłsięzniejtylkona
pogrzebPattyirozprawęMcCanna.Znajomipróbowaligoodwiedzaćz
kondolencjami,alenieprzyjmowałich.Arnoldjednakbyłkimśinnym.Był
kimświęcejniżradcąprawnymMartina.Pracowałdlaniegozagrosze
jeszczewtedy,gdyMartinbyłnikim.Zawszetrwałprzynim,nawetw
najtrudniejszychczasach.

Alvarezubrałsięszybko.Zastałprzyjacielawgabinecie,chodzącego

tamizpowrotem,ztwarząwełzachipotarganymiwłosami.

-Niemajej-powiedziałGene.

-Kogo?

Geneosunąłsięnakrzesłoizanurzyłtwarzwdłoniach.

-Melissy-jęknął.

GeneArnoldbyłwzrostumniejniżśredniego,łysiałidochowałsię

brzuszka.Trudnobyłogouznaćzaprzystojnego,dlategoteżjegoślubz
Melissąwszystkichzaskoczył.Spotkalisięprzyjakiejśsprawiesądowejw
LosAngeles,gdziepracowałajakoniezależnysprawozdawcasądowy.Gene
opowiadał,żewłaśniewyrwałasięzokropnegomałżeństwa.Jejuroda
zwaliłagoznógioświadczyłsięjejpopierwszejrandce.PobralisięwLas
Vegas,amiesiącmiodowyspędziliwCaesar’sPalace.

Oddnia,kiedyGeneArnoldprzywiózłMelissędoDesertGrove,zaczęto

plotkować,żewyszłazaniegodlapieniędzy.Alvarezowieczęstogościli
młodychmałżonków.Pattytwierdziła,żeMelissanigdyniekochałamęża-
byłdlaniejpoprostukimś,nakimmożnabyłopolegaćiktozapewnia
wygody,ktojąubóstwiainigdyniezdradzi.

AlvareznalałArnoldowipodwójnąwhiskyizmusiłdowypicia.Gdy

Geneuspokoiłsięwtakimstopniu,żemógłsensowniemówić,zrelacjonował
Martinowi,cosięzdarzyło.

-Melissawyszłaranodopracy.Japoszedłemdokancelarii.Okołowpół

background image

dodziesiątejzadzwoniłaMargezbiuraMela,żebyzapytać,czyMelissajest
chora.-TwarzGene’awyrażałarozpacz.-Niedotarładopracy,Martinie.

PierwsząmyśląMartinabyło,żeMelissapoprosturzuciłamężainudę

DesertGrove.Wiedział,żeoddawnamiaładosyćiGene’a,imiasta.Swój
wniosekopierałnafakcie,żenaprzyjęciuzokazjiDniaNiepodległości
wyraźnienaniegoleciała.Grzeczniejąodprawiłinigdynikomuniemówiło
tymincydencie,alezacząłjąbacznieobserwowaćizauważył,żeflirtujena
prawoilewo.

-Margepowiedziała,żeniktMelissywsądachniewidział.

Zadzwoniłemdodomu,bopomyślałem,żemożeźlesiępoczułaiwróciła.
Telefonnieodpowiadał,więcpojechałem,żebysprawdzić,czynieśpialbo
niezasłabła…

-Iniebyłojej?

Genepokręciłgłową.Wciążmubyłotrudnomówić.

-Wszystkiejejrzeczyzostałynamiejscu.Walizkiteż.Żadnegolistu.

Nieuciekła,Martinie.

Martinpoczułzłowróżbneściśnięciewżołądku.

-Dzwoniłeśdoszeryfa?

-Nie.Comiałempowiedzieć?Przecieżniebyłojejdopieroparęgodzin.

Najpierwsięmartwiłem,alekiedyzadzwoniłemdoszpitalaiokazałosię,że
jejtamniema,topomyślałem,żezarazzadzwoniiwyjaśni,cosięstało.
Szeryfnicbyminiepomógł,zresztąniemógłniczrobić,pókiniebyło
jakiegośdowodu,żestałosięcośzłego.

-Aterazjest?

-Byłtelefon…-Geneprzerwał,ztrudemoddychając.-Ktośmówił

zmienionymgłosem.Takgrubym,żezpoczątkuledworozumiałem.-Znów
zacząłpłakać.Wreszciewykrztusił,comiałdopowiedzenia.

-Mająją.Tocisami,którzyporwaliPatty.

Martinowizrobiłosięniedobrze.

-Cisamiludzie-załkałGene.-Takpowiedziałten,codzwonił.Zabiją

ją,jeślizawiadomiępolicję.Comamrobić?Kochamją.Muszęjąuratować.

GeneszukałuAlvarezapomocy,aletenniebyłwstaniemyśleć.

-Pozwolilicizniąporozmawiać?

-Nie.Chciałem,alepowiedzieli,żenie.

-Ilechcą?

background image

-Siedemdziesiątpięćtysięcydolarówalbojązabiją.

-Możeszzdobyćtakiepieniądze?

-Ztrudem.Mamrachunekemerytalny.Pieniądzenicdlamnienie

znaczą.TylkoMelissa.Jeślijązabiją…

-Cocikazalizrobić?

-Skontaktująsięzemnąkołopiątejwieczorem.Mambyćwdomu.

Powiedzieli,żemnieobserwująibędąwiedzieli,jeślizawiadomiępolicję
albobędęmiałtelefonnapodsłuchu.

-Comogędlaciebiezrobić,Gene?

-NiechcęryzykowaćpójścianapolicjęczydoFBI.Popatrz,jak

spieprzylitwojąsprawę.

Martinkiwnąłgłową.Genepochyliłsiędoprzoduizłożyłręceniczym

poddanyprzedkrólem.

-Zawiezieszimtepieniądze,Martinie?-Arnoldspuściłoczy.-Nie…

nienależędoodważnych.Popatrznamnie.Comógłbymzrobić,żebyją
ratować?Tyjesteśtwardy.Jeślibędziejakaśszansa,możeszimwydać
walkę…

Głosmusięzałamał.Byłatożałosnairozpaczliwaprośba.

-Towogóleniemasensu,Gene.NiejestemjakimśRambo,acifaceci

niebędąwalczyćuczciwie.Toniejestżadenfilmkungfu,gdziezłoczyńca
odrzucabrońiwalczywręczzbohaterempozytywnym.Będąmielipistoletyi
zastrzeląmnie,jeślitakimbędziepasować.WdalisięwstrzelaninęzFBI.

-Przepraszam.Maszrację.Niewiem,comiprzyszłodogłowy.-W

głosieGene’abrzmiałażałość.-Muszęliczyćnato,żeMelissażyjeiżeją
wypuszczą,kiedyimzapłacę.

Alvarezpopatrzyłnazegarekstojącynabiurku.Minęłatrzecia.

Rozmyślałgorączkowo.Niewiedział,czyMelissaArnoldżyje,aletonie
znaczyło,żepozwoliprzyjacielowisamemupaktowaćzporywaczami.To
byliludzie,którzyzamordowaliPatty,nadarzałasięsposobnośćzemsty.

-Zawiozęciędodomu-powiedziałspokojnie,niedającposobie

poznać,oczymmyśli.-Zostanęztobą.Zobaczymy,copowiedzą.Potem
postanowimy,codalej.

*

background image

Kiedytelefonzadzwonił,pieniądzespoczywałyjużwsportowejtorbie,a

Martinpodjąłdecyzję.Genezłapałsłuchawkęiprzycisnąłjądoucha,nie
czekającnadrugidzwonek.Martinsłyszałjego„rozumiem”i„tak”,apotem?
„Czymojażona…”,ipowyrazietwarzyGene’apoznał,żerozmówca
rozłączyłsię,niepozwoliwszymuporozmawiaćzMelissąaninawetnie
zapewniwszygo,żewszystkozniąwporządku.

-Gene?-spytałcicho.

Arnoldgapiłsięnaaparat.

-Copowiedzieli?

-Odautostradyjestzjazdwbocznąszosęgdzieśprzymościenadrzeką

McPherson.-Jegogłosbrzmiałniezbytprzytomnie.-Przyterenach
wypoczynkowych.

-Znamtędrogę.

RzekaMcPhersonpłynęłagłębokimwąwozemniecałeczterdzieści

kilometrówodDesertGrove.Służbaparkównarodowychzorganizowałanad
niąterendlaturystów.Parking,biwak,przystańpontonów,którymiodbywano
spływyporzece.ZeszłegolataMartinzPattyiArnoldowieurządzilisobie
takispływ.

-Dziś,jaksięściemni,mampojechaćtąszosądwakilometry,poczym

zostawićsamochódprzygruntowejdrodzeprowadzącejdorzeki.Chcą,
żebymposzedłpiechotądorzeki,ażdomiejsca,gdzierzekazakręcaprzy
urwisku.Tammamzostawićpieniądzeiwrócićdodomu.

-Acopotem?

-Niepowiedzieli.

-Dziwnyplan.Dróżkanadrzekębyłajedynądrogąodszosydomiejsca

biwakowego.Zdrugiejjednakstronynocąbyłotomiejscezupełnie
nieuczęszczaneiporywaczwidziałbydobrzekażdego,ktośledziłbyGene’a.

-Zawiozęimtepieniądze-powiedziałMartin.

Genezdziwiłsię.

-Dajspokój.Chybaoszalałem,prosząccięoto.

-KtośmusiczekaćtutajnaMelissę.

-Niemogęcięprosićocośtakiego.

-Jesteśmoimprzyjacielem,Gene.Iwcalenieproszęcięopozwolenie.

Genepróbowałsięspierać,alepowstrzymałagodeterminacja,którą

zobaczyłwtwarzyMartina.

background image

-Dzięki-wyszeptał.-Nigdycitegoniezapomnę.

*

Nocnapustynibyłazimna,iMartinwłożyłwiatrówkę,niechcąc

zmarznąć.Szedłwdół,dorzeki,atorbazpieniędzmiobijałamusięonogi.U
pasamiałautomatycznypistoletkalibru.45,azdrugiejstronymyśliwskinóż
wpochwie.PlanMartinabyłprosty.Obezwładnistrzałemwnogiczłowieka,
któryprzyjdziepopieniądze,apotembędziegotorturowaćtakdługo,ażsię
dowie,gdzieszukaćMelissyArnoldijakbrzmiąnazwiskawszystkich
zamieszanychwteporwania.

Zadniabyłotoślicznemiejsce-strome,czerwoneurwiska,

wypielęgnowanazieleńwotoczeniuprzystaniikojącynieustannyszmer
rwącejwody.Wnocy,ajeszczewsytuacji,gdywcieniumógłkryćsię
morderca,miejscetraciłowielezeswegouroku.

Jedyneświatłodawałygwiazdyipołówkaksiężyca,Martinporuszałsię

więcpowoli.Przeszedłokołoczterystumetrów,domiejscagdzierzeka
zakręcała.Pierwszebystrzerozpoczynałosięniedalekozazakrętem.Droga
zwężałasięizazakrętemprzechodziławzwykłąścieżkę.Martinprzeszedł
kołopiętrzącejsięskałyirozejrzałsię.Pozarzadkimikrzakaminictunie
było,jeślinieliczyćwysokiejskalnejściany.Jeśliktośbysiękryłzajednym
zwieluwystępówskalnych,niezobaczyłbygo.Martinzostawiłpieniądzei
wróciłkawałektąsamądrogą,poczymschowałsię
wciemnościach.

Przezbliskotrzykwadransenicsięniedziało.PotemMartinusłyszał

cichekroki.ChmuryprzesłoniłyksiężyciMartinztrudemdostrzegł
człowiekapochylającegosięnadsportowątorbą.Wyciągnąłgłowę,żeby
lepiejwidzieć,izmieniającpozycję,strąciłjakiśkamień.Jegoodgłos
zabrzmiałwciszyjakłomotbutelekspadającychnaposadzkęw
supermarkecie.Porywaczodwróciłsię,aMartinsięgnąłpobroń.Kiedy
celowałzczterdziestkipiątki,usłyszałtrzaskstrzałuipoczułprzeszywający
bólwlewymramieniu.Zrobiłkilkaniepewnychkrokówiupadł.Uderzył
głowąoziemię.Zewszystkichsiłstarałsięnietracićprzytomności.Strzelił,
abyodstraszyćnapastnika,którymógłchciećgodobić.

Rozległysięjeszczedwastrzały,Martinodpełznąłzaskałę,szukając

ukrycia.Cośplusnęło.Wyjrzałzzakamienia.Błyskistrzałówoświetliły
niewielkipontonpłynącyszybkowdółrzeki.Martinzacząłstrzelać,ale
pontonzniknąłzazakrętem.Ramiępaliłogożywymogniem.Miałmdłościi
nogisiępodnimuginały.Dobijałagoświadomość,żejegonieudolność
mogłakosztowaćMelissęArnoldżycie.

Kuśtykałdróżką,którawydawałasięnieprawdopodobniedługaistroma.

background image

Wydawałosię,żeminęłowielegodzin,nimdotarłdosamochodu.Przezcałą
drogędodomuGene’aArnoldawalczyłzfalamiomdlenia.Przeddomem
opadłcałymciężaremnakierownicę,naciskającklakson.Geneznalazłsię
przynimnatychmiast,zbladłjakchusta,widząc,ilekrwiMartinstracił,i
wyciągnąłprzyjacielazsamochodu.Stękając,przełożyłzdrowąrękę
przyjacielaprzezswojeramięizaprowadziłgododomu.Gdyznaleźlisięw
środku,zadzwoniłdoszpitala.Potemdoszeryfa.

-Czujeszsięnasiłachodpowiadać?-spytałdetektywNormChisholm

zesłużbyszeryfahrabstwaLaurel,wchodzącdoszpitalnegopokojuMartina.

-Siadaj.Spodziewałemsięciebie.CoświadomooMelissie?

Normzaprzeczył.

-AjaksięmaGene?

-Nienajlepiej.Niezbytmądrzetowymyśliliście.

-Niedobijajmnie.Geneniechciałzawiadamiaćpolicji.Bałsię,że

zabijąMelissę.-Martinzachmurzyłsię,wjegogłosiezabrzmiałonapięcie.-
Sposób,wjakiFBIzałatwiłasprawęPatty,przeraziłgonienażarty.

Chisholmniechciałdotegowracać.ZapytałMartina,cozdarzyłosię

nadrzeką.KiedyAlvarezskończył,Chisholmprzedstawiłbieżącąsytuację.

-Posłaliśmyekipękryminalistycznądoprzystani,gdzieciępostrzelono.

Porywaczeodpłynęlistamtąd,alenieznaleźliśmynic,copomogłobyustalić
ichtożsamość.

-Nic?

Normpokręciłgłową.

-Martinie,jakabyłaznichpara?

-ChodzioMelissęiGene’a?

Detektywprzytaknął.

-Genejąubóstwia.

-Aona?Wyglądałanaszczęśliwą?

-DesertGroveniejestzbytatrakcyjne,jeślijestsięprzyzwyczajonym

dowielkiegomiasta.Noiróżnicawieku…-odparłpochwilimilczenia.-
Dlaczegopytasz?

-CzyGeneniewspominałoproblemachwmałżeństwie?

-Nie,nigdy.Doczegozmierzasz,Norm?

Detektywrozłożyłręce.

background image

-Pewniedoniczego.Zastanawiamsiępoprostu.

PojegowyjściuMartinzadzwoniłdoGene’aArnolda,którywciążbył

przybity.Środkiprzeciwbólowe,którymiMartinaszpikowalilekarze,trochę
gootumaniły,niepotrafiłyjednakstłumićwyrzutówsumienia,którego
dręczyły.

29

KiedydwadnipóźniejNormChisholmwkroczyłdogabinetuRamona

Cjuiroza,sprawiałwrażeniepodnieconego.Usiadłnaprzeciwkoprokuratorai
wręczyłmukartkęzzaprzysiężonymzeznaniem,podpisanymprzezAarona
Flynna.

-NapiszwniosekonakazrewizjidomuGene’aArnolda,jegodomku

letniskowegonadrzekąMeander,samochoduisamochoduMelissyArnold.
NapoparciemasztozeznanieAaronaFlynna.

Cjuirozzrobiłzdumionąminę.

-Ocochodzi?

-Wiesz,żesądowiprotokolanciwczasierozprawyużywająmaszyny

stenografującej.

Cjuirozkiwnąłgłową.

-Tamaszynazapisujenadyskietkękomputerową.Kiedypotrzebnyjest

pełenprotokół,protokolantprzenosidyskietkędokomputeraizapomocą
specjalnegooprogramowaniatłumaczystenogramnazwykłytekst.Flynnowi
potrzebnybyłstenogramzrozprawy,żebywnieśćapelacjęwsprawie
McCanna.ZwróciłsiędosędziegoSchriebera,żebywyznaczyłkogośdo
sporządzeniaprotokołówwzastępstwiezaginionejMelissyArnold.Inni
prawnicymielitensamproblem.Sędziawyznaczyłnowegoprotokolanta,ale
tenniepotrafiłsporządzićżądanychdokumentów,ponieważniemożna
znaleźćaninotatek,anidyskietekMelissy.Szukaliwjejpokojuwsądach,
potemzadzwonilidoGene’a.Ontwierdzi,żeniemaichwdomu.Sędzia
uważa,żeMelissamogłajemiećwsamochodzie,alegowciążnie
znaleziono.Tadokumentacjajestbardzoważna.

-Jasne.Sądapelacyjnymusimiećdowglądupełnądokumentację

procesu,żebymócsprawdzić,czysędzianiepopełniłwczasierozprawy
jakichśbłędów,któremogływpłynąćnaorzeczenieprzysięgłych.Bez
protokołówniemożnawnieśćrewizji.

-ChcęprzeszukaćdomGene’aitendomeknadrzeką.NotatkiMelissy

sąwłasnościąpaństwową.

background image

-DlaczegopoprostuniepoprosiszGene’a,żebysamsięrozejrzał?

-Niechcęgospłoszyć.Genestałsiępodejrzanym.

-Chybażartujesz.

-Niemamjeszczenickonkretnego.Sąsiedzitwierdząjednak,żeGenei

Melissaostatnioczęstosiękłócili.Byćmożechciałaodniegoodejść.

-Sądzisz,żejązabiłiupozorowałporwanie?!-spytałz

niedowierzaniemQuiroz.-PrzecieżMartinsłyszałjegorozmowę
telefonicznązporywaczami.

-Był,kiedyzadzwoniłtelefon,alesłyszałtylkoto,comówiłArnold.

Genemógłsięumówić,żebyktośdoniegozadzwonił,apotemmógł
pojechaćwgóręrzekidoAngelFordispłynąćpontonemdomiejsca,gdzie
czekałMartin.

Quirozpokręciłgłową.

-Tosięnietrzymakupy.PrzecieżgdybyMartinnieczekałiodrazu

wróciłdoGene’a,zobaczyłby,żeniemagowdomu.Wszystkobysię
wydało.

-Nie.PowiedziałbyMartinowi,żeporywaczezadzwonilijeszczeraz,

kazalijechaćgdzieśpoMelissę,onpojechał,alejejtamniebyło.Cośwtym
stylu.

-CzypodejrzewaszGene’atakżeoudziałwporwaniuPattyAlvarez?

Chisholmzastanawiałsięchwilę,poczympotrząsnąłprzeczącogłową.

-Nie,tobyłasprawkaPaulaMcCannaodpoczątkudokońca.Alez

zeznańDobbsawynikało,żebyłjeszczejakiśtrzeciuczestnikspisku,imoże
tonatchnęłoGene’apomysłemupozorowanegoporwania.

-Niewierzęwtowszystko.ZnamGene’a.Nikogobyniezabił,a

Melissęwprostuwielbiał.

-Ramon,zadługosiedziszwtejbranży,żebyniewiedzieć,żekażdy

możezabić,jeślizajdąpewneokoliczności.Takczyinaczejnietwierdzę,że
Genejestwinny,twierdzętylko,żejestpodejrzany.Możesięgrubomylę,ale
zajegoniewinnośćniedałbymsobierękiuciąć.

30

Dwadnipóźniej,odziewiątejwieczorem,uMartinaAlvarezazadzwonił

telefon.TobyłGene.Sądzączgłosu,znajdowałsięnaskrajuhisterii.

background image

-Jestemwwięzieniu.Twierdzą,żezabiłemMelissę.

-Spróbujochłonąć,Gene.Czyjestprzytobiektoś,ktosłyszy,co

mówisz?

-Ramon,NormChisholm.Znamtychfacetów.Toniedowiary,cooni

robią.

-Zarazdociebieprzyjadę.Weźsięwgarść.Nicniemów.Powołajsięna

prawoodmowyzeznań,pókiniebędzieszmiałobrońcy.Rozumiesz?

-Tak.Dziękujęci,Martinie.

-DajmidotelefonuRamona.

Zachwilęodezwałsięprokuratorokręgowy.

-Cowy,docholery,wyprawiacie,Ramon?

-Dlamnietoteżtrudnasprawa,Martinie,alemamydowody

obciążające.

-ŻeGenezabiłżonę?

-Tak.

-Tojakaśbzdura.Genetonajłagodniejszyczłowiekpodsłońcem.Coś

schrzaniliście.

-Przeszukaliśmyjegodomekletniskowynadrzeką.RzeczyMelissy,

któremiałanasobiewdniu,kiedyzniknęła,znaleźliśmywepchniętedo
szuflady.Całewekrwi.NiemamyjeszczetestówDNA,alelaboratoriumdało
namjużwstępnewyniki.Grupakrwisięzgadza.Kołodomkustałteżjej
samochód.

-Ktośgowrabia.Geneniejestidiotą.Gdybyjązabił,niezostawiłby

takichkompromitującychdowodów.

-Niemamzamiaruztobądyskutować.Jestemprokuratorem

okręgowymtegohrabstwaimuszęwykonywaćswojeobowiązki.

Martinugryzłsięwjęzyk.Ramonmiałrację.Jeślibędziewywierałna

niegonacisk,tylkogozirytuje.

-Mogęsięznimzobaczyć?

-Tak.Alepowołamcięnaświadka,jeślipowiecicośosprawie.

-Będęotympamiętał.Acotyzamierzasz?Chceszgoterazprzydusić?

-Nie.Genejestwtejchwiliwstrasznymstanie.Sędziaodrzuci

wszystko,comiterazpowie.JeślizabiłMelissę,przygwożdżęgo,alechcęto

background image

zrobićczysto.

*

Genebyłtrzymanywizolacjiodinnycharesztantów,nasamymkońcu

bloku.Szeryfpostawiłprzynimstałąstraż,bojącsię,żemożechciećodebrać
sobieżycie.Arnoldleżałnażelaznejpryczyigapiłsięwsufit.Strażnik
otworzyłdrzwiceli,Martinwszedłiusiadłnaskrajupryczy.

-Niezabiłemjej.

Martinpołożyłprzyjacielowirękęnaramieniu.

-Przecieżwiem,Gene.

-Byładlamniewszystkim.-Oczywypełniłymusięłzami.-Moim

życiem…przecież…oJezu,Martinie…

Genezałkałtakgwałtownie,żespazmwstrząsnąłjegocałymciałem.

Podciągnąłnogiizwinąłsięwpozycjęembrionalną,odwróconytwarządo
betonowejściany.

-Chciałaodemnieodejść.Powiedziała,żesięnudzi,żejająnudzę.

Powiedziałem,żepojadęzaniąwszędzie,tylkożebyprzyniejbyć.

-Och,Gene.

Martinznówdotknąłramieniaprzyjacielaiścisnąłjepocieszająco.

OddechGene’astopniowosięuspokoił.Genewytarłoczy,alewciążnie
patrzyłnaMartina.

-Nieobchodzimnie,cozemnązrobią.

-Musicięobchodzić.Niezabiłeśjej.Jeśliniebędzieszsiębronić,

prawdziwymordercaunikniekary.

-Nieobchodzimnieto.Pokazalimijejrzeczy.Byłyprzesiąkniętekrwią.

Onanieżyje.Niewskrzesijejodnalezieniemordercy.

-Gene,posłuchajmnie.Niktlepiejodemnieniewie,coczujesz.Nikt.

Aleniewolnocirezygnować.Musiszwalczyć.

Genenieodpowiedział.

-Domyślaszsię,cosięmogłostać?Skądtoubraniewzięłosięw

domku?

Genepokręciłprzeczącogłową.

-Domekjestprawiedwiegodzinyjazdyzmiasta.Gdybyporywaczem

byłktośobcy,niewiedziałbyonim.

background image

TowzbudziłozainteresowanieGene’a.

-Był…byłktośtrzeci.Miałakochanka.

-Wieszkogo?

-Niepowiedziałami.-Geneoparłgłowęościanęizamknąłoczy.-

Potrafiłabyćokrutna,Martinie.Nieznałeśjejztejstrony.

Spuściłgłowę.

-Włóżkuniejestemszczególniedobry.Onabyłamłoda,pełnażycia.

Niepotrafiłemjejdogodzić.Naigrawałasięzemnie,wyśmiewała.
Powiedziała,żetenczłowieksprawia…sprawia,żeona…

-Ludziemówiączasamirzeczy,którychwcaleniemyślą-próbował

pocieszaćMartin.-Zupełnegłupstwa.-Genepodniósłpowiekiipopatrzył
Martinowiprostowoczy.

-Niesądzę,bykiedykolwiekmniekochała.Myślę,żeuciekałaod

czegośiwtymceluwykorzystałamnie.Akiedymiałaczasnaprawdęmisię
przyjrzeć,zrozumiała,jakibłądpopełniła.

-Niepogrążajsięwtensposób.Przecierpiałeśmnóstwoiniemyślisz

rozsądnie.Widziałemwasrazemnieraz.Zależałojejnatobie-kłamałMartin.
-Przecieżniemogłategoudawać.

Geneodwróciłsię.Przedstawiałsobąbeznadziejnyobraz.

PoodwiedzinachwareszcieMartindotarłdodomukołopółnocy.Rana

gobolała,alebardziejbolałogoserce.Myślikłębiłymusięwgłowie.Po
dwudziestuminutachprzewracaniasięzbokunabokwłóżkudałzawygraną.

Nocbyłaupalna,alenawerandziezwyklebyłochłodniej.Martin

napełniłsobieszklankęwhiskyilodemiusiadłprzybasenie.Gwiazdylśniły
jasno,chmurprawieniebyło.GdybynigdyniespotkałPatty,możeuznałby
noczapiękną,alePattynieżyła,GeneArnoldsiedziałwareszciehrabstwa
Laurel,aktośnabijałsięznichwszystkich.Kto?

LesterDobbszeznał,żePaulMcCanndzwoniłdokogośzkomórkipo

śmierciPatty.Dokogomógłdzwonić?NagleMartinwyprostowałsię.Czy
rzeczywiścieMcCanndzwoniłdokogoś?Wszyscywierzyliwto,żew
porwaniePattywmieszanybyłktośtrzeci,boLesterDobbstwierdził,że
słyszałrozmowęPaulaprzeztelefonkomórkowy.

Alvarezpociągnąłłykwhiskyimyślałdalej.AjeśliDobbswymyśliłtę

historięztrzecimczłowiekiem?Dobbsbyłnawolności,gdyporwano
Melissę.Czyktoświe,corobiłwtymczasie?KtośbyłzDobbsemwmiejscu,
gdzieAlvarezzostawiłokup,alebyćmożewspiskuuczestniczyłytylkodwie

background image

osoby,nietrzy.

NadeszłaporapogadaćzLesteremDobbsem.

Dobbsmieszkałnaosiedluprzyczepmieszkalnychnaprzedmieściu.Był

toprzywilejuzyskanywzamianzazgodęnazeznaniaobciążające.Jego
przyczepastałanakońcuostatniegorzędu,zaniąrozciągałosiępustkowie.
Martinzbliżyłsiędodrzwiprzyczepy.Gdzieśwśródwzgórzzawyłkojot.
Odgłosdziałałmunanerwy.Martinwziąłsięwgarśćizastukał.

Niktsięnieodezwał.Martinnasłuchiwałprzezchwilęczynieusłyszy

wewnętrzujakiegośruchu.Słychaćbyłotylkołoskotmetalowegopokrycia
przyczepyszarpanegowiatrem.

-Dobbs!Otwórz!

Kojotzawyłznowu,zawtórowałmujakiśniesamowityskowyt.Wataha

wyruszyłanałowy.Ontakże.

Wyciągnąłczterdziestkępiątkęiotworzyłdrzwi.Zatrzymałsięna

chwilę,nasłuchując.Potemwszedłdośrodka,modlącsię,abyDobbsnieczaił
sięwciemności.Jeszczejedenkrok.Nic.Martinnamacałwłącznikświatłana
ścianie.Ciasnewnętrzeprzyczepyzalałajasność.Martinrozejrzałsiępowoli
dookoła.Zobaczyłzlewpełenbrudnychnaczyńiblatkuchennyzawalony
puszkamipopiwie.CiuchyDobbsależałyporozrzucanenapodłodze,tworząc
ścieżkęprowadzącądołóżka.Potemzauważyłwypukłość,rysującąsiępod
kocemiwłosmusięzjeżył.

-Lester!-zawołał,alewiedział,żeDobbsmunieodpowie.

Martinodrzuciłcienkizielonykocigórneprześcieradło,poczymcofnął

sięokrok,niemogącoderwaćwzrokuodobrazu,którymusięukazał.
Głęboka,poszarpanaranaziałanaszyiDobbsaoduchadoucha.Pościel
pokrywałazakrzepłakrew.JeśliDobbswiedziałcośotym,kimbyli
porywaczeMelissy,tozabierzetozesobądogrobu.

*

-Nieżyjeoddwóchdni-poinformowałMartinaNormChisholm.

Siedzieliwpolicyjnymradiowozie,byłasiódmarano.Alvarezobejmował
dłońmifiliżankęparującejkawy.Smakiemprzypominałakwas
akumulatorowy,aleprzynajmniejotwierałaoczy.

-CzyznaleźliściewprzyczepieDobbsacośzwiązanegozMelissą?

-Jakdotądnic,achłopcyzekipyprzepatrzylikażdycentymetr

kwadratowy.Aleniespodziewamsię,żebycośznaleźli.Przesłuchiwaliśmy
Dobbsaodrazu,gdyGenezgłosił,cosięstało.Miałalibi.

background image

-Todlaczegogozabito?Przecieżtoniemasensu.

-Dobbsmusiałwiedziećcoś,cozagrażałoporywaczom.Możeskłamał,

zeznając,żeniewie,zkimrozmawiałMcCannpośmierciPatty.

-Czytoznaczy,żeterazpuścicieGene’a?-spytałMartinznadzieją.

-Obawiamsię,żenie.Dobbszginął,zanimzaaresztowaliśmyGene’a.A

Genebyłsamtegowieczoru.Niemaalibi.

31

OdśmierciDobbsaminąłtydzień.Przeddrzwiamigabinetusędziego

SchrieberanaAaronaFlynnaczekałażonaPaulaMcCanna.

-Wydostaniegopan?-spytała,nerwowomanipulującpaskiemod

torebki.Jejniebieskieoczybyłyzapadnięteipodkrążone.

-Myślę,żetak,Joan,alegwarancjidaćniemogę.Taktojestwtym

interesie.-Flynnpoklepałjąporamieniuiuśmiechnąłsię.-Sprawawyjaśni
sięniebawem.

Joanchciałacośpowiedzieć,alepowstrzymałasię,zobaczywszy

MartinaAlvareza,którypodszedłdoadwokata.

-Ramonmipowiedział,copróbujeszuzyskać,Flynn.

-Próbujęwykonywaćswojeobowiązki,Martinie.Tomójzawód.

-Adlamnietosprawaosobista-oświadczyłAlvarezlodowato.-Twój

klientjestbezpieczniejszywwięzieniu,nawetwceliśmierci,niżna
zewnątrz.

-Martinie,takniemożna-powiedziałFlynnpojednawczo.

-McCannzabiłmojążonę.Jeśliprawoniewymierzymu

sprawiedliwości,niebędęczekałnasprawiedliwośćboską.Powiedzmuto.

*

-Żądapannowejrozprawy,panieFlynn?Odpoczątku?-spytał

Schrieber.Przeczytałwniosekadwokatawrazzuzasadnieniemprawnymi
miałzmartwionąminę.

-Tak,paniesędzio.Wuzasadnieniupodajęodpowiednieparagrafy

kodeksupostępowania.Summasummarum,skoroniemożnawnieśćapelacji
wnormalnymtrybie,ponieważdokumentacjasądowazaginęłalubzostała
zniszczona,awszelkiepróbyjejodtworzeniazawiodły,tojeślipodsądny

background image

składawniosek,adokumentacjazaginęłalubzostałazniszczonaniezjego
winy,należywyrokunieważnićirozpocząćprocesodnowa.Przedstawiłem
listęewentualnychpunktów,wktórychmogłodojśćdoomyłkiprocesoweji
nanichopieramwniosekoponownerozpatrzeniesprawy.Brakującej
dokumentacjizprocesunieudałosięodtworzyć.Policjabardzosięstarałają
znaleźć,leczbezskutku.

-Conaargumentyobronyodpowieoskarżenie,panieQuiroz?-spytał

sędzia.

Ramonpodniósłsięzociąganiem,jakbychciałodwlecnieuniknione.

-Owszem,toprawda,żeistniejekilkaprzesłanek,októrychwspomniał

mecenasFlynn,mogącychskłaniaćdorozważeniapostanowieniao
unieważnieniupostępowaniaiwszczęciusprawyodnowa,aleniesądzę,żeby
tobyłokonieczne.

-Copanprzeztorozumie?-spytałsędzia.-Przecieżwtymwypadkuto

nienaobroniespoczywaobowiązekudowodnieniaracji.Chybanietwierdzi
pan,żejestinaczej?

-Nie.Zgadzamsię,żezgodniezprawemwystarczy,bypodsądnyzłożył

wniosekorewizjęwyroku.Natomiastniezgadzamsięzpozostałymi
stwierdzeniami.Naprzykładpolicjaszukałatychmateriałówdośćgruntownie
iniczegonieznalazła,leczposzukiwanianiesązakończone.Uważam,że
wysokisądpowiniendaćwięcejczasu.

-Agdziemająszukać,paniesędzio?-powątpiewałFlynn.-Przecież

przeszukiwalijużiobadomypanaArnolda,isamochódpaniArnold,ijej
biuro,ijegokancelarię.Rewizjapowinnabyćrozpatrzonaszybko.Nie
możemyczekaćwnieskończonośćwnadziei,żezaparęlatdyskietki
zprotokołamisięznajdą.

-PanieQuiroz-indagowałsędzia-czymapanjakieśrzeczywiste

przesłanki,któreskłaniająpanadoprzekonania,żezagubioneprotokołysię
wkrótceznajdą,czysątotylkopobożneżyczenia?

Ramonpokręciłgłową.

-Nie,paniesędzio,niemam.Wydajemisiętylko,żejestjeszczeza

wcześnie,bydawaćzawygraną.

-Czyistniejejakiśsposóbodtworzeniazaginionychprotokołów?

-Nie,paniesędzio.Przynajmniejnicotymniewiem.Wyglądanato,że

wszystkienotatkiizapasowedyskietkipaniArnoldmiałazesobą,kiedyją
porwano.Nieocalałyżadnekopie.

-Skorotak,inadodatekniemapanuzasadnionejnadzieina

background image

odnalezienieoryginałów,apodsądnyzłożyłwniosekonowyproces,niemam
wyboru,muszęzezwolićnapowtórzenieprocesu.

-Będęargumentował,żepanMcCannmożetuniebyćbezwiny.Skąd

wiemy,żeniebyłzamieszanywporwaniepaniArnold?

-Paniesędzio!-niewytrzymałFlynn-panprokuratorchwytasię

rozpaczliwychargumentów.SampodpisałnakazaresztowaniaGene’a
Arnoldapodzarzutemporwaniaizabójstważony.Niebyłonawetcienia
sugestii,żemójklient,którycałyczasprzebywawareszcie,macokolwiek
wspólnegozdrugimporwaniem.

-PanieQuiroz?-Sędziaczekałnaodpowiedź.

Ramonwiedział,żeznalazłsięwsytuacjibezwyjściaitylkopokręciłgłową.

-PanieFlynn,gdybymmiałjakiekolwiekprawnepodstawy,aby

odrzucićpańskiwniosek,zrobiłbymto–rzekłsędzia.-Niemamichjednak,
amoimzadaniemjeststaćnastrażyprawa,nawetjeślimisiętoniepodoba.-
Milczałchwilę.-UnieważniamwyrokwsprawiepanaMcCanna
izarządzamnowyproces.

-Wysokisądzie,mamkolejnywniosek-dodałszybkoFlynn.-Wnoszę

ocałkowiteodrzucenieoskarżeniaprzeciwkomojemuklientowi.Gdyby
rozprawaodbywałasiędzisiaj,przyniosłabycałkowiteuniewinnienie
McCanna.Mójklientzawszezapewniałoswojejcałkowitejniewinności,a
LesterDobbsobciążyłgozeznaniamitylkopoto,byuniknąćkaryza
zabójstwopaniAlvarez.BezzeznaniaLesteraDobbsanicniewskazujena
jakikolwiekzwiązekmojegoklientazporwaniemPattyAlvarez.

-Czyoskarżeniedysponujeoficjalnymegzemplarzempoświadczonych

zeznańświadkaLesteraDobbsa?

-Nie,paniesędzio.

-CzyDobbszeznawałprzedwielkąławąprzysięgłychwpostępowaniu

przygotowawczym?

-Tak,niestetyniemaztegoprotokołu.

-Nawetgdybybył-wtrąciłFlynn-niemógłbysłużyćjakodowód

sądowy,ponieważniemiałemwtedymożliwościpoddaniaświadka
krzyżowemuogniowipytań.

-Obawiamsię,żeobronamasłuszność-rzekłsędzia.-PanieQuiroz,

czyznapanjakikolwiekdopuszczonyprzezkodekspostępowaniasposób,by
przedstawićzeznanieLesteraDobbsaławieprzysięgłychnadrugiej
rozprawie?

-Nicmiwtejchwilinieprzychodzidogłowy.

background image

SędziaSchrieberzagłębiłsięwrozmyślaniach.Pukałpióremwblat

biurka.Gdyodezwałsię,miałbardzoniezadowolonąminę:

-PanieFlynn,nieodrzucędziśoskarżeniaprzeciwkopanuMcCannowi.

Mogąwyjśćnajawnowedowody.Jednakżewzaistniałychokolicznościach
niemogęprzedłużaćjegoaresztowania.PanieQuiroz,dajępanutydzień,by
znalazłpanprzekonująceargumentyprawne,przemawiająceza
pozostawieniemoskarżonegoMcCannawareszcie.Jeślipanniezdoła,będę
zmuszonygozwolnić.

GdyRamonQuirozwróciłdoprokuratury,oczekiwałnaniegopod

gabinetemMartinAlvarez.Byłwściekły.

-Comaszzamiarterazzrobić?

-Nicnieporadzę,Martinie.Jeślinieznajdziemynowychdowodów,

McCannsięwyłga.

-Toszaleństwo.

Quirozpotrząsnąłgłową.

-Takiejestprawo.

-Musibyćjakieśwyjście.

-Martinie,bałemsię,żedotegodojdzie,odkądsiędowiedziałem,że

zaginęłynotatkiMelissy.RazjużprzytrafiłomisięcośpodobnegozGene’em
Arnoldem.Wiedziałem,żetomożesięprzydarzyć.Miałemtylkonadzieję,że
Flynnniejestdośćsprytnyiniewymyśli,jaktowykorzystać.

-Cotoznaczy,żeprzytrafiłocisięcośpodobnegozGene’em?

-Pamiętasz,jakBobChampioniGeneArnoldmieliwspólnąkancelarię?

Martinprzytaknął.

-Bobbyłobrońcąjakiegośszczeniakaoskarżonegookradzież

samochodu.Postawionogoprzedsądem,prokuraturamiałaparuświadków.
Potembyłtrzydniowyweekend,bowponiedziałekprzypadłoświęto
państwowe.Kiedywznowionoproces,szczeniakznikł.Poprostuzwiał.
SędziaMilbrandtuznałtozaświadomeuchylaniesięipostanowił,żeproces
będziekontynuowanyzaocznie.Przysięgliuznalioskarżonegozawinnego.
Niemożnabyłojednakwydaćwyroku,wzwiązkuzczymsędziawydałtylko
nakazaresztowania.TrzylatatemuzłapalitegoszczeniakawKanadzie.
Przysłanogotutaj,żebysędziamógłgoskazać.Bobprzeszedłjużwtym
czasienaemeryturę,więcobronęprzejąłGene.Założyłrewizję,alenie
możnabyłoznaleźćstenogramówrozprawy.Znajdowałysięwpudleze
starymidokumentamiizostałyzniszczone.Geneniemógłwnieśćapelacji,bo

background image

bezstenogramówniemożliwebyłosporządzeniepełnegoprotokołu,
natomiastznalazłtenprzepis,naktórypowołałsięterazFlynn,isędzia
musiałunieważnićorzeczenieprzysięgłychizarządzićprocesodnowa.

Martinwyszedłzprokuratury.Podrodzedodomuprzypomniałsobie,że

JoanMcCannbyłasekretarkąwkancelariiGene’aArnolda.Jeśliznała
sprawęzłodziejasamochodów,tomogławiedzieć,żesędziaSchrieberbędzie
zmuszonyzarządzićnowyprocesPaula,gdynotatkiMelissyzaginą.Czy
Joandotegostopniakochałamęża,byposunąćsiędozabiciaMelissyArnold
iLesteraDobbsa?Czyżbyżądanieokupubyłojedyniezasłonądymną
maskującąspisekmającynaceluuwolnieniePaulaMcCannaodkary
więzienia?Czybyłazdolnadopodwójnegomorderstwa?

Martinusiłowałsobieprzypomniećwszystko,cowiedziałoJoan

McCann.Widaćbyłoponiejostatnio,żeżyjewstraszliwymnapięciu.Martin
kładłtodotychczasnakarbzamartwianiasięomęża,alemożeteogryzione
dokrwipaznokcieiutratawagibyłyoznakamiwyrzutówsumienia?

32

Minąłkolejnytydzień.ŚledztwowsprawieśmierciLesteraDobbsa

utknęłonamartwympunkcie.CiałaMelissyArnoldanijejpapierówi
dyskieteknieznaleziono.RamonQuirozniewymyśliłżadnegoprawnego
kruczka,byzatrzymaćwareszciePaulaMcCanna.Wczesnymrankiemw
piątekQuiroziFlynnwślizgnęlisiętylnymidrzwiamidosąduiprzemykali
siękorytarzamidogabinetusędziegoSchriebera.Byłasiódmaranoipoza
nimiwgmachuniebyłożywegoducha.Ramonzadzwoniłdosędziego
poprzedniegodniaiprzekonałgo,byspotkalisięwtajemnicy,koniecznejze
względunagroźby,jakiewobecpodsądnegorzucałMartinAlvarez.

-Witajcie.-SędziaSchrieberniemiałzachwyconejminy,podpisując

podsuniętepapiery.-UmarzamsprawęprzeciwkoPaulowiMcCannowii
wydajęnakazzwolnieniagozaresztuzeskutkiemnatychmiastowym.W
więzieniusąjużprzygotowani,McCannbędziemógłwyjśćodrazu,gdy
tylkootrzymajątedokumenty.Załatwiłemznaczelnikiem,żebyściemogli
wejśćiwydostaćsięstamtądtylnymwejściem.Poinstruowałempersonel
aresztu,żejeśliktośdopuścisięprzeciekuouwolnieniuMcCanna,tooskarżę
gooobrazęsądu.Topowinno,Aaronie,przynajmniejdziśzapewnićtwojemu
klientowibezpieczeństwo.

Flynnpodjechałsamochodemdotylnejbramyaresztuizapukał.Czekał

tamszeryfCobbzMcCannem,którybyłjużubranywcywilnerzeczy.Szeryf
przeczytałnakazzwolnieniaipowiedziałPaulowi,żemożeiść.Cobb
wyglądałnarówniezadowolonegozsytuacjijakprzedtemsędzia.

background image

Gdytylkoznaleźlisięwsamochodzie,klientFlynnazamknąłoczy,

odchyliłgłowęnaoparcieipowiedział:

-Hurra!JestemtakcholerniewdzięcznyBogu,iżwydostałemsięztego

parszywegobagna,żenawetdokościołabymposzedł.

-Natwoimmiejscuwybrałbymkościółwjakimśmieścienadrugiej

półkuli.Obawiamsię,żeMartinAlvareztakłatwosięztymniepogodzi.

-Mamgogdzieś-odparłPaulzezłością.-Niebojęsięgo.

-Jakiemaszplany?

-Gorącyprysznic,cośdobregodożarcia,ostrebzykankoispaniedo

rana.

-Copotem?

-Niewiem.Chybasięstądwyniosę.Procespokazałmi,iluprzyjaciół

mamwDesertGrove.NoapozatymSłoneczneZaciszepadło,atwoje
honorariumpuszczamnieztorbami.

FlynnjaknajbliżejpodjechałpoddrzwiPaula,dziękującBogu,żena

drodzeciągnącejsięprzezpustynięnienatknęlisięnaMartinaAlvareza
zaczajonegozkarabinemsnajperskim.ZdrzwiwyskoczyłaJoan.Zarzuciła
muramionanaszyję,zanimjeszczenadobrewysiadłzauta.Pocałowałją,
aleFlynnniezauważył,byuczyniłtozeszczególnymogniem.PotemJoan
obeszłasamochódiprzezoknopołożyładłońnadłoniFlynna.

-Nigdypanutegoniezapomnę.NiechpanaBógbłogosławi.

33

JoanMcCannzadzwoniłaojedenastejwieczorem.Martin,słyszącjej

głos,uznał,żejestnagranicyatakuhisterii.

-Dzwonięzsamochodu.ŚcigamPaula.Musiszmipomóc.

-Cotoznaczy,ścigaszPaula?Przecieżonsiedziwareszcie.

-Sędziadziśranoumorzyłsprawę.Wypuściligozaresztuukradkiem,

bosięciebiebali.Potem…potemmniepobił.Mówiłmitakierzeczy…

Zaczęłapłakać.Martinowiztrudemudawałosięzrozumieć,codoniego

mówi,pojąłjednak,żePaulMcCannwyjeżdżazmiastabezżony.

-ToonzabiłPatty.Mogętoudowodnić.

TerazMartinnaprawdęsięzainteresował.

-Wjakisposób?

background image

-GodzinętemujeszczerazprzyjechałFlynn.Byłokropnie

zdenerwowany.PoszlizPaulemdogabinetu,alepodsłuchiwałampod
drzwiami.KtośzadzwoniłdoAaronadodomuipowiedział,żemanotatkii
dyskietkiMelissy.Chciałdwieścietysięcydolarów.Aaronpowiedział,żeto
nieblef.
Powiedzmi,Pattymiałanapalcupierścionekztopazem,kiedyudałasięnatę
przejażdżkę,zktórejniewróciła?Ten,którydałeśjejzokazjirocznicy?

Martinpoczułskurczserca.Przypomniałsobie,jakPattykrzyknęłaz

radości,kiedyzobaczyłaprezent.Przypomniałsobie,jakgowtedy
pocałowała.

-Tak,miałapierścionek.Policjategonierozgłaszała.Skądwiesz?

-AaronpowiedziałPaulowi,żeten,ktodoniegodzwonił,opisałten

pierścionek.

-AconatoPaul?

-Byłzły.Powiedział,żeniemadwustutysięcydolarów.Jegozdaniem

tenszantażystatoprowokatorioszust.Pokłócilisię.PotemFlynnwyszedł.
Paulnatychmiastzacząłsiępakować.Zapytałamgo,corobi,aonkazałmisię
zamknąć.Powiedział…żerzygaćmusięchcenamójwidokiżeodchodzi
odemnienazawsze.

Joanznówwybuchnęłapłaczem.Martinczekał,ażsięuspokoi.

-Czegosiępomniespodziewasz?

-Chcę,żebyśgozatrzymał.Zanimweźmieforsęizwieje.

-Jakąforsę?

-Zokupu.

-Skądwiesz,żejąma?

JedziedoparkunarodowegoLaurelCanyon,dojaskiń.Musiałjątam

schować.Pocojechałbytamponocy?Skoromaforsę,toznaczy,żezabił
Patty.

-Dlaczegodzwoniszdomnie?Dlaczegonienapolicję?

-Nieinteresujemniejakowięzień.Interesujemniejakotrup.

*

ParknarodowyLaurelCanyonbyłlabiryntemkrętych,rozgałęzionych

parowówwyschniętychrzekiwznoszącychsięnadnimiurwisk,znanych

background image

wspinaczomskałkowymzcałegoświata.Upodnóżaniektórychścianbyły
jaskinie.Uwejściadokanionuurządzonoparking.Martinznalazłsamochód
Joanwodległymkońcuparkingu,tamgdziesięumówili.Samochód
McCannastałnapoczątkuścieżkiprowadzącejdojaskiń.

-Manadnamijakiśkwadransprzewagi.Lepiejsiępospiesz.Poszedł

ścieżkąnaBishop’sPoint.Tammisiękiedyśoświadczył-dokończyłaz
goryczą.

Martinbyłtuwielokrotnie,znałścieżkinapamięć.Zatknąłpistoletza

pasekspodniichwyciłlatarkę,poczymruszyłścieżkąwiodącąkuBishop’s
Point,znanemupunktowiwidokowemu,skądrozciągałasięniewiarygodna
panorama,apotemwdół,nadnodoliny,gdzieznajdowałysięwejściado
kilkujaskiń.

Dwadzieściaminutzajęłomudotarciewąskądróżkądopodnóża

urwiska.Zapaliłnaparęsekundlatarkęipoświeciłpozasłanymodłamkami
skalnymidniedolinyupodnóżaskalnejściany.Następniepodszedłku
wejściudonajbliższejjaskini.Poobustronachotworustaływielkiegłazy.
Martinobszedłjedenznichizajrzałdośrodka,wnadziei,żezauważybłysk
latarkiPaula,alemiałprzedsobątylkoegipskieciemności.

-Tysukinsynu!-zawołałMcCann,uderzającMartinakolbąpistoletuw

skroń.Martinzachwiałsięicofnął,poczymzamachnąłsięlatarką.Trafił
McCannawuniesioneramię,aleniezdołałgopowstrzymać.Tenwymierzył
cioswzranioneramięMartina.Bólbyłstraszny.Nadodatekkopnięciew
kolanopozbawiłoMartinarównowagi.Upadł.Chciałwstać,leczMcCann
kopnąłgowżebraiwskoczyłnagłowę.Martinjużbyłpewien,żetokoniec,
alebicieustało.

McCannpodniósłzziemipistoletMartina,którywypadłpopierwszym,

niespodziewanymciosie.Martinczuł,żemapękniętekościtwarzy.Żebra
bolały,alechybabyłycałe.Ztrudemusiadł.

-CzytoJoankazałacituprzyjechać?-spytałprzesyconymnienawiścią

głosem.

Martinsięnieodezwał.McCannpatrzyłwyczekująco.

-Zresztąwszystkojedno.Niedlatejdziwkitujesteś.Jesteśtudla

pieniędzy.Dobrze,zobaczyszpieniądze,ajakże.Samjewykopiesz.Apotem
obajznikniemy.Wstawaj!

Machnąłrozkazującopistoletem.Martinzdołałsiępodnieśćitylkoraz

sięzachwiał.McCannskierowałsnopświatłalatarkiwgłąbjaskiniikazał
Martinowiiśćprzedsobą.Byłozimno,aleMartinbyłtakobolały,żenie
zwracałnatouwagi.Jaskiniabyłagłęboka,sklepienieprzywejściu

background image

znajdowałosięnawysokościponadtrzechmetrów,aleszybkoobniżałosię,
takżewkrótceposuwalisięnaprzódzgięciwpół.Pokwadransietakiego
marszuznaleźlisięwkomorze,którejsklepienieuciekałogdzieśwysoko.
McCannkazałAlvarezowizatrzymaćsięprzeddużymstosemkamieni,który
wyglądał,jakbyniktgonietknąłodstuleci.

-Tumaszkopać.Torbajestnadnietejkupy.Prawiedwiegodzinyzajęło

miusypanietego.

McCannułożyłlatarkęnawystępieskalnympoprzeciwnejstroniegroty,

wtensposób,żeoświetlałastos,podktórymmiałybyćpieniądze.Martin
zacząłodrzucaćkamienienabok.Każdyruchwywoływałostryból,ale
dziękikopaniupozostawałżywy,anadodatekmiałczasnamyślenie.

PochwiliMcCannusiadłioparłsięościanę.WciążmierzyłwMartinaz

pistoletu,lecztenwiedział,żewkrótcebrońmuzaciąży.Kopiąc,zwracał
uwagęnaporęczne,ciężkiekamienie.Zakażdymrazem,gdynatrafiłnataki
odpowiedniegzemplarz,odkładałgotak,abymiećgowrazieczegopodręką.

Okazjanadarzyłasiępopółgodzinie.Lufapistoletuzwisałacorazniżej.

McCannodchyliłgłowę,oparłjąościanęizamknąłnasekundęoczy.Martin
zadziałał,zanimjeotworzył.PierwszykamieńtrafiłMcCannawczoło.Ten
krzyknąłiwystrzelił,aleniezdążyłwymierzyć.Martindo-skoczyłdoniego,
nimtamtenzdążyłsięzorientować,irąbnąłdrugimkamieniem,także
McCannuderzyłgłowąościanęinamomentstraciłprzytomność.Gdysię
ocknął,Martintrzymałgonamuszce.

-Rozejrzyjsię,Paul-odezwałsięAlvarez,gdybyłjużpewien,że

McCannjestzupełnieprzytomny.-Wtejjaskinizgnijesz.

McCannzbladł.

-Powinieneśsięcieszyć.Pochowamcięoboktwojejforsy.Będziesz

miałcałąwieczność,żebyjąwydaćwpiekle.

GniewwykrzywiłtwarzAlvareza,gdypodniósłlufępistoletu.

-TozaśmierćPatty-rzekł,aleniepociągnąłzaspust.

Rozległsięstrzałinnejbroni,gdzieśzzaplecówMartina.Hukodbiłsię
echemodścianskalnejkomory.Martinupadłnatwarz.

CZĘŚĆPIĄTA

Wukryciu

background image

-Niewiem,ileczasuupłynęło,zanimodzyskałemprzytomność-ciągnął

Alvarez.-Akiedytosięstało,wolałbymjejnieodzyskiwać.

Zamilkłnamomentpodwpływembolesnychwspomnień.

-Jaksiępanwydostałzjaskini?-spytałaKate.

-PolicjęsprowadziłaJoanMcCann.Ijąktośnapadł,gdynamnie

czekała.

-Kto?!

-Niewiedziała.Tenktośmiałkominiarkę.Przyłożyłjejlufędogłowyi

kazałpowiedzieć,dokądposzedłem,potemogłuszył.Kiedysięocknęłai
zorientowała,żeniewróciłem,zadzwoniłanapolicję.Byłembliskiśmierci,
kiedyznalazłamnieekipaposzukiwawcza.

-AcozMcCannem?

-Nieżył.Zabitogostrzałemmiędzyoczy.Pieniędzyzokupuoczywiście

niebyło.

-CzyAaronFlynnmiałalibi?

-Nawetniewłączonogodogronapodejrzanych.Zapółrokupocichu

sięwyniósł.Dopieroodpanidowiedziałemsiędokąd.

-Czyjeszczektośzamieszanywsprawęwyprowadziłsięzmiasta?

-Joan.Wyjechałapotrzechmiesiącach.Odwiedziłamnieparokrotniew

szpitalu,gdzieprzechodziłemrekonwalescencję.Przyostatnimspotkaniu
powiedziała,żeniemożejużdłużejznieśćżyciawDesertGrove.

-Jakiebyłyhipotezycodotego,kimbyłzabójcaMcCanna?

-Właściwieżadnych.Jajestemprzekonany,żePattyzginęłazręki

McCannaiLesteraDobbsa,atychdwóchzabiłajednaitasamaosoba.W
końcupolicjadoszładowniosku,żezatymspiskiemstałktośzzewnątrz.

-Wierzypanwto?

-Nie,stanowczo.-Alvarezpowiedziałtogłosemtwardymjakgranit.

-AcosiędziałozGene’emArnoldem?

-ZatrudniłemnajlepszegoadwokataodsprawkryminalnychwArizonie.

ZdołałprzekonaćRamona,żeniemadośćdowodów,bytrzymaćGene’a.Dla
każdegobyłooczywiste,żeubraniaMelissyijejsamochódzostały
podrzuconeprzezkogośwletnimdomku.Ekipakryminalistycznasprawdziła
wszystkoskrupulatnieinieznalazłanic,cobyświadczyło,żeMelissaalbo

background image

Geneprzebywaliostatniowdomku.NieznalezionozwłokMelissy,w
związkuzczymniebyłopodstawdooskarżeniaGene’aomorderstwo.Mieli
tylkoposzlaki,Ramonniemógłsporządzićaktuoskarżeniatylkonatej
podstawie,żeGeneiMelissasiękłócili.

-Apopostrzeleniupanawjaskinizaszłyjeszczejakieśnowe

okoliczności?

-Dodzisiajnie.

-Czyprzychodzipanunamyślcoś,comogłobymipomóc?

PochwilizastanowieniaMartinpotrząsnąłprzeczącogłową.

-Chybarozumiepani,żeśmierćGene’amożeniemiećnicwspólnegoz

tym,cosięwydarzyłotutaj.Tobyłodawnotemu.

-Toprawda,aleudziałAaronaFlynna…niepokoimnie.Takizbieg

okoliczności….

-Wżyciuzdarzająsięzbiegiokoliczności.

Katewstałaipodałamurękę.

-Dziękuję,żezechciałpanmnieprzyjąć.

Alvarezwziąłjejdłońiprzytrzymałdłużejniżprzelotnie.Katewręczyła

muwizytówkę.

-Gdybyprzyszłopanujeszczecośdogłowy,proszęsięodezwać.

-Napewno.

Napatiowyszłajegoasystentka.

-Annaodprowadzipaniądosamochodu.Powodzenia.

MartinAlvarezodprowadzałKateRosswzrokiem.Wywołaławnim

wspomnienieoPatty.Typemurodywprawdziewcalejejnieprzypominała,
miałajednaktakisamzdecydowanykrok.WyczułteżwKateRosstęsamą
wewnętrznąsiłę,którąmiałajegożona.Alvarezzamknąłzdroweokoi
pomasowałskronie.Czasamiwyobrażałsobie,żejegożonawciążjestprzy
nim,tylkopojechałanaporannąprzejażdżkęizarazpojawisięwzasięgu
wzroku.Takiemyśliuspokajałygo,podobniejakprzekonanie,żekiedy
umrze,połączysięzniąnazawsze.

NiekiedyjednakwspomnieniePattywywoływałobezsilnygniew.Ten

właśniegniewnarastałwnimteraz.Wstał,wszedłdobudynkuhacjendyi
udałsiędogabinetu.Zamknąłzasobądrzwiipodniósłsłuchawkętelefonu.
Jegorozmówcazgłosiłsiępohiszpańsku.

-Wiesz,ktomówi?

background image

-Tak.

-Mamdlaciebierobotę.Przylatujwieczornymsamolotem.

34

GdywsobotniporanekDanielusiadł,ocknąwszysięzesnu,myślał

przezchwilę,żewciążprzebywawareszcie.Kiedyzrozumiał,żeznajdujesię
wpokojugościnnymKate,opadłzpowrotemnałóżko.Zazwyczajwstawał
wcześnie,tymrazemjednakprzespałdziewiątą.Większymluksusemniż
jedwabnapościelbyłamożliwośćwyspaniasięwpomieszczeniu,gdzie
światłaniepaląsięprzezokrągłądobę,azesnuniewyrywajączłowieka
nocnekrzykiijęki.

NakuchennymstoleleżałliścikodKate.Miaławcześnieranosamolot

doArizonyiniechciałagobudzić.Szkoda,żeniewstałwcześniej.
Przypomniałsobie,jakcieszyłsięwareszcienajejwidok.Jużzaniątęsknił.

Przeczytałjeszczerazkartkę.Sprawiałomuprzyjemnośćtrzymaniew

rękuczegoś,czegoonadotykała,czytanieczegoś,conapisaławłaśniedo
niego.Katejestbardzomiła,ajakatroskliwa.Niemiałwżyciuzbytwielu
okazjispotykaćtakichludzi.Prawdęmówiąc,Katebyłajedynymjaśniejszym
punktemwtymcałymżałosnymbałaganie,wjakizamieniłosięostatniojego
życie.Chociażprawiesięnieznali,Katezałatwiłamunajlepszegoadwokata,
wniosłazaniegojakieśopłatysądowe,pozwoliłausiebiezamieszkać-
wiedząc,żeciążynanimoskarżenieomorderstwo.Toznaczy,żeufała
bezgraniczniewjegoniewinność.Bezniejniedałbysobierady.

Danielzjadłśniadanie,apotemniebardzowiedział,cozrobićzczasem.

Powałęsałsiępodomu,poprzerzucałkanaływtelewizorze,zacząłczytać
powieśćscience-fiction,aleszybkosięniąznudził.Fabułaksiążkinie
umywałasięnawetdojegożycia,przynajmniejostatnio.Jakdotegodoszło?
Trochęwięcejniżtydzieńtemużyłsobiejakwraju,ojakimnawetnieśnił
jakodziecko.Teraztenrajmuodebrano.Danielchciałodzyskaćswojeżycie.

Najgorszymelementemwięzieniabyłakoniecznośćpozostawaniaw

zamknięciu.Danieluświadomiłsobie,żepragniewydostaćsięnaświat.
ZadzwoniłdoJoeMolinariego.

-Cosłychaćuskazanego?-zażartowałMolinari.

-SiedzęuKateRossidostajęwariacji.

-UKate?Ho,ho,będąztegowfirmieplotki.

-Niemapowodu.Uciekamprzeddziennikarzami,aKatebyłanatyle

miła,żepozwoliłamisięusiebieskryć.

background image

-Jasne,jasne.

-Świniajesteś,Joe.

-Zadzwoniłeśpoto,żebymnieobrażać?

-No,dobra,maszrację.Możebyśmypobiegali?Muszęsiętrochę

poruszać.

-Super.

-Mógłbyśtupomniepodjechaćipodrzucićmniedodomu?Muszę

wziąćsamochód,dresibutydobiegania.

-Niemasprawy.Narazie.

JoezajechałprzeddomKateporschewkolorzewozustrażackiego.

Zatrąbiłiczekał.

-Ranyboskie,Joe.Próbujęniezwracaćnasiebieuwagi.

-Niemartwsię-odparowałJoe,dodajączrykiemgazu-jesteśzamało

przystojny,żebyzwrócićczyjąśuwagę.Wszyscybędąsięgapilinamnie.

Danielodprężyłsięizacząłrozkoszowaćprzejażdżką.Byłochłodno,ale

słońcewywabiłowszystkichzdomówiulicepółnocno-zachodniego
Portlandubyłyzatłoczonespacerowiczami.

-Niezatrzymujsiępodmoimdomem,tylkoprzejedźdalejiobjedź

sąsiednimiulicami-poleciłprzyjacielowiDaniel,kiedysięzbliżalina
miejsce.-Muszęsięupewnić,żeniezaczailisiętujacyśdziennikarze.

-Wodasodowauderzyłacidogłowy.Wydajecisię,żejesteś

gwiazdoremfilmowymoskarżonymozastrzelenieniewiernejżony?

-Słuchaj,dzisiajwspółczujękażdemuoskarżonemu.

GdyporschemijałoblokDaniela,zklatkischodowejwyszedłpotężny

mężczyznawdżinsachiczarnejwiatrówce,nagłowiemiałczapkę
baseballową.Przeszedłnadrugąstronęulicy,doczarnegopick-upa.
Danielowiwydawałosię,żeskądśgozna,alebyłpewien,żenigdygonie
widziałwswoimbloku.KiedyznówznaleźlisięprzeddomemDaniela,pick-
upjużzniknął.

Molinarizatrzymałsamochód,aDanielwbiegłdosiebienapiętro.Kate

miałarację,wmieszkaniuznalazłpobojowisko.Policjancinajwyraźniejnie
wiedzieli,cotoporządek.Danielniemiałochotyzabieraćsiędosprzątania.
Znalazłdresibutytreningowe,przebrałsięwłazience,wepchnąłjakąś
zapasowąodzieżdotorbyizbiegłnaosiedlowyparkingposwójsamochód.

Pojechałkołozooicentrumleśnictwa,Molinarizanim,izatrzymalisię

background image

obajprzydrodzedoobeliskuupamiętniającegowojnęwWietnamie.Zrobili
kilkaćwiczeńrozciągającychiruszylidolasujednąztrasbiegowych,
poprowadzonychprzezparkWaszyngtona.Danielnieodrazuodnalazłrytm
biegu,zwłaszczażepierwszyodcinekszlakuprowadziłpodgórę.

-Możebyśmizdradził,cojestgrane?-zapytałMolinari.

-Lepiej,żebyśniewiedział.

-Wiesz,ztego,cowidzę,niezawieleosóbmaszposwojejstronie.Aja

chciałbymdonichdołączyć.

Danielwiedziałzjednejstrony,żeniepowinienwtajemniczać

Molinariego,zdrugiejjednakżepamiętał,żeJoecałyczasmuremstałzanim.
Ijestinteligentny.Mógłdostrzeccoś,coumknęłoDanielowi.Apozatymco
zaulgawyrzucićzsiebietowszystko.

Danielzacząłopowieśćodtegowieczoru,gdySusanwrobiłagow

przeglądanieujawnionejprzezGelleradokumentacji,azakończyłnaswoim
aresztowaniu.PominąłjedynietelefonBriggsaiswojąwizytęwjegoletnim
domku.Prokuratornieudowodnił,żebyłonnamiejscuzbrodniiDanielnie
chciałstawiaćprzyjacielawtrudnejsytuacji,gdybyzostałpowołanyna
świadkaoskarżenia.

-Przychodzicidogłowycośinteligentnego,czymchciałbyśsięzemną

podzielić?-zapytał,skończywszy.

-Prawdęmówiąc,niebardzo,aletrzebaprzyznać,żetozabawne,że

Flynnowiznówsięzdarzyłszczęśliwytraf.JakztymlistemKajdanowa.

-Jakitraf?

-DoktorFairweatherzrobiłazsiebiewariatkę,itopodprzysięgą.Jak

firmaubezpieczeniowa,OregonMutual,sięotymdowie,będziebłagała
nasząkancelarię,abydoprowadziładougody,iFlynnskasujepotężne
honorarium.

Znówzaczęłosięlekkiewzniesienie.Danielprzypomniałsobienagle,że

widziałnaswojejrozprawiejednegozaplikantówFlynna.CzyFlynn
wiedział,cosięwydarzy,kiedybędziezeznawałaFairweather?CzytoFlynn
byłtymaniołemstróżem,któryposłałAmandziekasetęzprzemówieniem
panidoktor?

-Wiesz,przyszłomicośniesamowitegodogłowy-powiedziałMolinari,

kiedyminęliszczytwzgórzairuszyliwdół.-Czymyślisz,żetomożliwe,
żebyAaronFlynnmiałwnaszejkancelariiwtyczkę?

-Jakwpowieścisensacyjnej?

background image

-Nieżartuję.Pomyślchwilę.JakpismoKajdanowadostałosiędo

kartonuzdokumentacjąGellera?WjakisposóbkasetazbiuraArthura
BriggsatrafiładoAmandyJaffe?

Ścieżkazwęziłasię,biegliwięcjedenzadrugim,wmilczeniu.Daniel

miałchwilęnazastanowienie.LubiłFlynna.Pamiętał,jaknaturalnie
zachowywałsięwobecPatrickaCummingsa.Wiedział,żeFlynnjest
błyskotliwyiżenieprzepuściprzeciwnikowi.Wolałjednakniemyśleć,że
mógłbybyćnieuczciwy.

-MożektośodGelleradołączyłpismoKajdanowadodokumentacji

przezpomyłkę?

-Sammówiłeś,żewszyscyuGellerajakjedenmążtwierdzą,żenie

widzielitegosprawozdanianaoczy.

-Mogąkłamać.

-AleskądmielibyuGellerawiedziećcokolwiekosprawietej

Fairweather?-nieustępowałJoe.-Jejsprawaniemiałanicwspólnegoz
GellerPharmaceuticals.JeśliktośznaszejkancelariiposłałtaśmęAmandzie,
bochciałpomócFlynnowi,mógłteżwsunąćpismoKajdanowadokartonu
zpapieramiGellera.

-Nodobrze,załóżmy,żemaszrację.Ktomógłbybyćtakąwtyczką?

OregonMutualtowzasadzieklientBriggsa,więcprocesFairweather
prowadziłformalnieon,alewpraktycezajmowalisiętymBrockNewbaueri
SusanWebster.Musieliwiedziećotejkasecie.

-BrockiSusanbraliteżudziałwsprawieinsufortu-zauważyłDaniel.

-Potwoimodejściuzdarzyłosięjeszczecoś,copotwierdzamoją

hipotezę.PrzedśmierciąBriggszwołałzebraniewsprawieinsufortu.Brock
Newbauernarzekał,żepowinnosięnamówićGellera,byposzedłnaugodęz
przedstawicielempowództwa,aleBriggsnawetgoniechciałsłuchać.

-CzyterazGelleraprzejąłBrock?

-Formalnierzeczbiorąc,tak,alewpraktycesprawąrządziSusan.

-Dlaczegoona?

-PrzecieżzBrockazrobiliwspólnikatylkodlatego,żefirmaNewbauer

Construction,jedenznaszychnajwiększychklientów,należydojegoojca.On
samnatomiastjestpośmiewiskiem.Niezwróciłeśuwagi,nailegodzinznika
wporzelunchu?Apowąchałeśkiedy,czymmupachnieoddech,kiedywraca?
BriggsdostałprzedstawicielstwoNewbauera,alewzamianmusiałniańczyć
Brocka.

background image

-ABrocknamawiałGelleradougodywsprawieinsufortu?

-Właśnie.AjeśliFlynnmawtyczkęwnaszejkancelarii,to

spodziewałbysięponiejwłaśnietego.

35

Następnegorankasłońceschowałosięzaołowianymichmurami,a

chłodnepowietrzezwiastowałodeszcz.Daniel,obolałypowczorajszym
bieganiu,ztrudemzwlókłsięzłóżka.Pośniadaniuobejrzałwtelewizji
pierwsząpołowęmeczuSeahawkSeattle,alepóźniejzapragnąłwyrwaćsięz
domuKate.Przypomniałsobie,żewypadałobyzrobićporządekwdomu,
toteżwprzerwiemeczupojechałdosiebie.

Wmieszkaniuniewyglądałolepiejniżpoprzedniegodnia.Włączył

telewizorijednymokiemoglądającfutbol,zabrałsiędosprzątania.Nim
meczsięskończył,wmieszkaniuniecoprzejaśniało.Danielwłaśnie
rozmyślał,czyjegożyciekiedykolwiekwrócidonormy,gdyzadzwonił
telefon.Niemiałochotynarozmowęzdziennikarzem,mógłjednakdzwonić
ktośznajomy-amiłobyłobyporozmawiaćzprzyjacielem.

-Halo?

-CzytoDanielAmes?-Rozmówcamiałobcyakcent.Słowiański,może

rosyjski.

-Ktomówi?

-Musimyporozmawiać.-Głoswsłuchawcerobiłwrażenie

zdesperowanego.

-Oczym?-spytałostrożnieDaniel.

-ByłemświadkiemzabójstwaArthuraBriggsa–mówiłgłos.-Iwiem-

uzupełniłszybko-żetoniepangozabił.Dlategowłaśnietylkopanumogę
zaufać.

Danielowiwłosystanęłydęba.

-DoktorKajdanow?

-Kiedymożemysięspotkać?

-Dlaczegoniepójdziepannapolicjęiniezezna,żejestemniewinny?-

zapytałzożywieniemDaniel.

-Najpierwmusimyporozmawiać.

-Dobrze,gdziepanaszukać?Jużjadę.

background image

-Nie,niezadnia.Mogąpanaśledzić.Proszęprzyjechaćdzisiajo

dziesiątejnacmentarz„SpoczynekAniołów”.Spotkamysięprzygrobowcu
SimonaPrescotta.

-Tożart?

-Straciłempoczuciehumoru,odkiedytedraniechciałymnie

zamordowaćwlaboratorium.

-Alecmentarz,noc?

-Tocmentarz,naktórymleżymojamatka.Będziepan?

-Dobrze,niechsiępanuspokoi.

-Mamprawosięniepokoić.Odmiesiącaratujęwłasnąskórę.Powinien

panumiećsięwczućwmojąsytuację.

Kajdanowwyjaśnił,gdziesięznajdujegrobowiec,irozłączyłsię.Daniel

zadzwoniłdoKate,mającnadzieję,żejużwróciłazArizony,alezgłosiłasię
tylkoautomatycznasekretarka.

*

DanielowinieudałosięzłapaćKatetelefonicznie,dlategowyruszyłna

cmentarzbezporozumieniaznią.Głównąbramęzamykanoozachodzie
słońca.Kajdanowpoleciłmuzostawićsamochódwosiedludomków
jednorodzinnych,któreoddzielałodcmentarzapłytkiparówi
kilkudziesięciometrowejszerokościpaslasu.Danielzarzuciłnagłowękaptur
wiatrówki.Padającydeszczzamieniłparówwgrzęzawisko.Daniel
przewróciłsięwśliskiejglinie,schodzączjednegozbocza,iztrudem
wygramoliłsięnaprzeciwległe,ubłoconyizziębnięty.

Nekropolia„SpoczynekAniołów”zajmowałapięćdziesiąthektarów

zadrzewionychwzgórznadrzekąKolumbia,aotaczałyjąlasy.Wletniedni
byłtouroczy,cichyimalowniczyzakątek.GdydotarłtamDaniel,wstrugach
ulewnegodeszczuprzypominałraczejscenografiędoDraculi.

Danielnigdyniewybrałbycmentarzanamiejscenocnegospotkania,

zwłaszczagdywiedział,żenawolnościgrasujemorderca.Wcieniukażdego
grobowcaczypomnikamógłkryćsięzabójca.Danielprzebiegłszybkodo
mauzoleumPrescotta,poczymukryłsięzagrobowcem.Byłprzemoczonyi
przemarzniętydoszpikukości.Wciągałgłowęwramiona,chcącosłonić
twarz,arównocześnierozglądałsięzaKajdanowem.Wytężałzmysłyze
wszystkichsił,aleulewazagłuszaładźwięki,akapturograniczałpole

background image

widzenia.

-Ames?

Obróciłsięnapięcie,zacisnąłpięści,zamachnąłsię.OmalKajdanowa

nieuderzył.NaukowiecwyglądałnawykończonegotaksamojakDaniel.
Twarzociekałamuwodą.Miałwąsyibrodę,którychDanielniezauważyłna
zdjęciu,stojącymnabarkuwsaloniejegomieszkania.

-Wystraszyłmniepannienażarty-odezwałsięDaniel,wspierającsięo

płytęnagrobną.

-Mamymałoczasu-odparłRosjanin.Trząsłsięzzimna,agłosmu

drżał.-NiechpanpowiefirmieGellerPharmaceuticals,żeoświadczęprzed
sądem,iżtomojebadaniejestspreparowane.

-Wynikisąsfałszowane?-spytałDaniel,oszołomionyrewelacją.

-Oczywiście,żetak.

-Czyliinsufortjestnieszkodliwy?

-Niemamczasunagłupstwa-zniecierpliwiłsięKajdanow.-Niechpan

powieludziomGellera,żepotrzebnemisąpieniądzeiochrona.Niespotkam
sięznikim,pókiniedostanępieniędzyiniezostanąprzedsięwzięteśrodki
ostrożności,jakichzażądam.

-Dlaczegomniepantomówi?

-Boniewiem,komuwpańskiejkancelariialbouGelleramożnaufać.

Chcęmilionadolarów.Topryszczwporównaniuztym,ilemogąstracić.
Chcędostaćbezpiecznelokumiochronęosobistą.-Kajdanowrozejrzałsię
nerwowo.-Staralisięzabićmniewlaboratorium.Próbowaliznowu,gdy
zabiliBriggsa.

-Ktopanapróbowałzabić?

-Niewiem.Niespotykałemsięznimiosobiście.Instrukcjedostawałem

przeztelefonalbopisemnie.Zapłacilimi,żebymprzekształciłtenbarakw
laboratoriumisfingowałbadania.Powiedzielimi,jakiewynikisąim
potrzebne.

-Dlaczegopantorobił?

Kajdanowwzruszyłramionami.

-Długikarciane.Obiecalimidośćnaichspłacenie,anawetwięcej.

Byłemgłupi,żeimuwierzyłem.

-Czywiepan,ktozabiłArthuraBriggsa?

-Napewnotensamczłowiek,którypróbowałmniezałatwićw

background image

laboratorium.Niewidziałemjegotwarzy.Towszystkodziałosięzaszybko.
Arthurmnieostrzegł,uciekłem.Awlaboratoriummiałemszczęście.-
Kajdanowroześmiałsię.-Gdybynietapieprzonamałpa…Uratowałami
życie.

-Tazastrzelona?

-Zginąłbymwpłomieniach,aletamałabestiawyrosłajakspodziemi.

Tobyłoniesamowite.Paliłajejsięcałasierść,alemiaładośćsił,by
zaatakować.-Rosjaninpokręciłgłowąnawspomnienie.-Nimuciekłem,
zobaczyłemjeszcze,jakzatapiazębywramieniumordercy.

Kajdanowdrgnął.TwarzDanielazbryzgałanaglekrew,orazfragmenty

skóryimózgu.Instynktownieodskoczył,wydajączduszonyodgłos,ipatrzył
nato,copozostałoztwarzyKajdanowa.Tenpochyliłsiędoprzoduipadając,
złapałsięwiatrówkiDaniela.Kolejnystrzałtrafiłgowplecy.Hukzadziałał
naDanielajakpoliczek.Odepchnąłzwłokiiskoczyłzagrobowiec,owłos
unikająctrafieniaprzezkolejnypocisk,któryodłupałkawałekpłytyiobsypał
gookruchamigranitu.

Danielpopędziłmiędzygrobamikukolejnejwiększejkaplicynagrobnej.

Ktośbiegłrównolegleznim,kilkaalejekdalej.Zabójcastanąłiprzyjął
pozycjęstrzelecką.Danielzanurkowałzakamiennegoanioła,awtymsamym
momenciegłowaposągueksplodowała.

Danielruszyłnaczworakach,niemającwiększejnadziei,żezdołauciec.

Mordercazarazsięzorientuje,żejestnieuzbrojony.Rozejrzałsięszybko.
Mauzoleum,kuktóremuzmierzał,znajdowałosiędwarzędygrobówdalej.
Mordercanapewnospodziewasię,żetamwłaśniebędziesięchciałschować.
DanielzawróciłipopełzłkuzwłokomKajdanowawnadziei,żewciemności
iulewiejegomanewryumknąuwadzenapastnika.

Zaryzykował,podniósłgłowęiobejrzałsięprzezramię;ktośbiegłw

kierunkugrobowca,pochwilizanimznikł.Poderwałsięipopędziłprzed
siebie.Rozległsięstrzał,pociskniemalmusnąłpoliczekDaniela.
Przyspieszyłkroku,pochylony,chowającsięzapokaźniejszymipomnikamii
tablicami.Następnypociskrozerwałtkaninękapturaidrasnąłskroń;Daniel
upadłiuderzyłgłowąwblokgranitu.Traciłprzytomność;ostatkiemsił
podniósłsięnakolana,aleopadłzpowrotem.Tupotkroków,corazbliżej.
Strzał.Danieljużprzygotowałsięnakoniec,alenictakiegosięniezdarzyło.
Rozległysiędwakolejnestrzały,tymrazemjednakzdwóchstron,potem
następnyijeszczejeden.Danielrozejrzałsię.Ktośstrzelałdojego
prześladowcy,tenodwróciłsięirzuciłdoucieczki.

-Niepodnośsię!-zawołałaKateRoss.Danielwczołgałsięzadużą

tablicęnagrobną.Wgłowiemułupało.Dotknąłsięnadlewymuchem,poczuł

background image

dłoniąwilgoć,skrońprzeszyłból.

Kateprzykucnęłaprzynim;wrękutrzymałabroń.

-Wstawaj,musimybiec,nojuż!

Danielpozbierałsięjakoś,stanąłnachwiejnychnogach,ogarnęłygo

mdłości.Kateprzytrzymałagozarękę.

-Weźsięwgarść,wiejemy.

Daniel,zataczającsięjakpijany,ruszyłprzedsiebie,Katezanimz

wyciągniętympistoletem.Potrochuzaczęłomusięprzejaśniaćwgłowie,
zdołałwięcjakośutrzymaćkierunek.

background image

-Gdzietwojeauto?

-Tam.-Danielmachnąłwstronęwąwozu,skądprzyszedł.Kate

obawiałasię,żezabójcazaczaiłsięwlesie,ruszyłajednakwstronędrzew.
Danielostatkiemsiłtrzymałsięnanogach.WpewnymmomencieKate
wzięłagozarękę,byniestraciłrównowagi.Głośnoodetchnęłazulgą,kiedy
udałoimsiębezprzeszkódminąćlas.

Znaleźlisamochód,Katewzięłakluczykiiposadziłatowarzyszana

siedzeniuobokkierowcy.Gdyotwieraładrzwi,zapaliłosięświatłowewnątrz
wozu.ZerknęłanaDanielaizsykiemwciągnęłapowietrze.Danielprzejrzał
sięwlusterkuwstecznym.Zlewejstronygłowyściekałamukrew,atwarzi
przódwiatrówkimiałupstrzonąbryzgamikrwiimózguKajdanowa.

-OJezu-jęknął,czując,żeponowniechwytajągotorsje.Pchnął

drzwiczkiizwymiotowałnaasfalt.Katepołożyłamudłońnaplecach.

-Mocnodostałeś?

Danielotarłgrzbietemdłoniustaizacisnąłmocnooczy.

-Toniewszystkomojakrew-wymamrotał.-Kajdanow…

Znówogarnęłygomdłości,alezacisnąłzęby.

-Tennaukowiec,zktórymsięmiałeśspotkać?-spytała.

Skinąłgłową.

-Jegozwłokileżątamkołogrobowca.

Katepodjęładecyzję.Wystukałanatelefoniekomórkowymnumer.

Danielsięjejprzyglądał.

-Wzywamkaretkę.

-Nie-jęknął.-Wsadząmniedowięzienia.

Katepodałacentralialarmowej,gdziesięznajdują,poczymwybrała

następnynumer.

-Jesteśrannyipopełnionomorderstwo–powiedziała,czekając,ażktoś

odbierzetelefon.

Danielbyłzbytsłaby,byzniądyskutować,aprawdęmówiąc,nawet,by

myśleć.Pokręciłjednakprzeczącogłową.Katezłapałagozaramięiścisnęła.

-Ufaszmi?

Danielresztkąsiłzdołałprzytaknąć.

-Tosięmnietrzymaj.

background image

Rozmówcaodebrałwreszcietelefon.

-Halo!-powiedziałaKate-Amando,mówiKateRoss.Jestzemną

DanielAmes.Jesteśnampotrzebna.

*

BillieBrewsteriZekeForbusprzybyli,gdysanitariuszeopatrywali

Danielowigłowę.WkaretcesiedziałteżpilnującyDanielapolicjant.
Detektywiporozmawializnimchwilę.Funkcjonariuszwskazałręką
samochódKate.KateschroniłasiętamprzeddeszczemwrazzAmandąJaffe.
Billiepodbiegłaizapukaławoknoodstronykierowcy.Katewysiadłaz
samochodu.

-Czytwójchłopakniemógłbymordowaćludziwsłoneczne

popołudnia?-burknąłZeke,którywłaśnienadszedł.

-Danielnikogoniezabił!-warknęłaKate,zbytzmęczona,bysiębawić

wuprzejmości,

Forbusprychnąłdrwiącymśmiechemipokazałkciukiemzasiebie,w

stronęumundurowanegopolicjanta.

-Harrismówiłmi,cozabzduryopowiadaliście.Tajemniczynieznajomy

ibohaterskiratunek.BardziejmitoprzypominaZabójcząbrońIXniż
cokolwiekinnego…

-Słuchaj,tytłuściochu…

-Spokojnie!-krzyknęłaBillie,stającmiędzynimi.-Wszyscyjesteśmy

zmęczeniimokrzy.Postarajmyzachowywaćsiękulturalnie.Niechcęrobićtu
zarozjemcę.

ForbusskrzywiłsięnawidokAmandyJoffe,któratakżewysiadłaz

samochodu.Katewciążwbijaławściekływzrokwdetektywa.

-Mogłabyśopowiedzieć,cotusiędziało?-spytałaBillie.

-Złożyłamjużzeznanie-odparłaopryskliwieKate,nadalwkurzona.

-Powtórzmijewtakimrazie-nalegałaBillie.-Proszę.

KatezerknęłanaAmandę,atakiwnęłaprzyzwalająco.

-Byłamwpodróżysłużbowej.Wróciłamizastałamwiadomośćod

Danielanaautomatycznejsekretarce.Mówił,żezadzwoniłdoniegoSergiej
Kajdanow.

-Tenposzukiwanynaukowiec?-przerwałaBillie.

background image

Kateprzytaknęła.

-KajdanowchciałsięspotkaćzDanielemnatymcmentarzu.Miał

zamiarzłożyćzeznanie,żejegobadaniebyłosfingowane,alechciałzato
pieniądze.DanielmiałwjegoimieniurozmawiaćzGellerPharmaceuticals.

-Dlaczegowłaśnieon?-spytałForbus.

-KajdanowbyłwletnimdomuBriggsa,kiedypopełnionomorderstwo.

Wiedział,żeDanielniezabiłBriggsa,dlategonabrałdoniegozaufania.

-TowszystkoopowiedziałciAmes?-dopytywałsiędetektyw.

Katekiwnęłagłową.

-Amajakichśświadków,którzytopotwierdzą?

-Pozwóljejdokończyć-przerwałapartnerowiBillie.

-Kiedytudotarłam,Kajdanownieżył.Zobaczyłam,żeDanielpada.

Mordercachciałgowykończyć.Zaczęłamstrzelaćispłoszyłamgo.

-Gdzietwojabroń?

-Oddałampierwszemupolicjantowi,którysiętupojawił.Jestjuż

zabezpieczona.

-Acotojest?

-Glock,kalibru9milimetrów.Znajdziecietupełnołusek.Prowadziłam

ogieńciągły.

-Skądśtoznam-mruknąłForbus.

Billieodwróciłagwałtowniegłowęizgromiłagospojrzeniem.Wzruszył

ramionamiirozłożyłręce,aleKatezauważyłajegozłośliwyuśmiech.

-Gdziezwłoki?-spytałaBillie.

-Nacmentarzu.Ktośjużprzynichpowinienbyć.Wezwanoekipęjakiś

czastemu.

Billiemiałazadaćkolejnepytanie,alezatrzymałsięnowysamochód.

MikeGreeneotworzyłparasolipodbiegłdonich.

-TrzebabyłozostaćwsłonecznejKalifornii-warknął.-Witajcie,panie

ipanowie.Jaksięmasz,Amando.Comnietuominęło?

Billieszybkopowtórzyła,czegodowiedziałasięodKate.

-GdzieAmes?-spytałGreene,wysłuchawszy,comiałamudo

powiedzenia.

-Wkaretce-odparłaAmanda.

background image

Greenezastanawiałsięchwilę,poczymspojrzałnaadwokatkę.

-Chodźmyztegodeszczuiporozmawiajmy.Przydrodzejestbar.

-Mymusimyiśćnacmentarziprzyjrzećsięmiejscuprzestępstwa-

wyjaśniłaBillie.GreeneskinąłgłowąiAmandaposzłaznimdojego
samochodu.

-ComaciezamiarzrobićzDanielem?-zwróciłasięKatedoBillie.

-Jestpodejrzany,Kate.

-Przestańsięwygłupiać,Billie,powiedziałamci,cotuwidziałam.

Danielteżmiałzginąć.Strzelanodoniego.Popatrznajegoranę.Nieżyłby,
gdybymzjawiłasięparęminutpóźniej.

-Tojużdrugiemiejscezbrodni,naktórymgoprzyłapano.

-Niktgonieprzyłapał.Dobrowolniezgodziłsięnawezwaniepolicji.

Dawnobynastuniebyło,gdybyśmychcieliuciec.Wżadensposóbnie
udowodniłabyśjegozwiązkuztymzabójstwem,gdybyśmynawasnie
poczekali.

-No,punktdlaciebie.

-ZabójcaBriggsaiKajdanowatopsychopatadziałającyzzimnąkrwią.

DoDanielatozupełnieniepasuje.

-Taktwierdzisz,bocidyktujeserceczyrozum?-Billiespojrzałana

przyjaciółkęuważnie.

-Ilerazymamcipowtarzać?Widziałam,jakktośusiłowałDaniela

zastrzelić.

-Kto?

-Byłociemno.Wszystkodziałosiętakszybko.

Billiemilczałachwilę.Potem,wyraźniezakłopotana,zaczęłamówić.

-Będęztobąszczera,Kate.Mamtuofiaręmorderstwaifaceta,który

zostałoskarżonyodrugiemorderstwo,związaneztympierwszym.Jedyny
świadek,jakimAmesdysponuje,pojawiłsięnamiejscujużpośmierciofiary,
anadodatektenświadekjestznajomąpodejrzanego,byćmoże
przyjaciółką.

-Myślisz,żekłamię?!-Kateażzaparłodechzoburzenia.

Billieodwróciłanachwilęwzrok.KiedyznówspojrzałaKatewoczy,

byłazmieszanajeszczebardziejniżpoprzednio.

-CosięstaniezAmesem,toniemojasprawa.ZajmąsiętymMike

background image

GreeneiAmandaJaffe.Jamamturobotę,chcęjąjaknajszybciejskończyći
wracaćdodomu,żebysięnapićczegośgorącegoiwziąćkąpiel.Atyschowaj
sięprzedtymdeszczem.

*

ZanimMikeGreeneiAmandaJaffewrócili,ambulanspojechał,aDaniel

podstrażąsiedziałwpolicyjnymradiowozie.Wziąwszypoduwagęzeznanie
KateostrzelaninieiranępostrzałowąDaniela,prokuratoruznał,żeniema
wystarczającychpodstaw,byDanielaaresztować.

DanielmiałwieledoprzemyśleniapodrodzedodomuKate:znalazłsię

owłosodśmierci,zostałranny,badaniaKajdanowabyłyfałszywe.Gdy
znaleźlisięnamiejscu,Kateodrazuzaprowadziłagodołazienki.Ubranie
miałwciążpowalaneskrzepłąkrwią.

-Dajmitowszystko-powiedziałaKate,puszczającwodędowanny.-

Wrzucędopralki.

Rozebrałsięiusadowiłwgorącejwodzie.Zaczęłydziałaćśrodki

przeciwbólowe,którepodalimusanitariusze.Zamknąłoczyizacząłdrzemać,
alenawracającyobrazgłowyKajdanowarozpryskującejsięmutużprzed
oczaminiepozwalałzasnąć.Naglezdałsobiesprawę,żejedynaosoba,która
mogłapoświadczyćjegoniewinnośćwsprawiezabójstwaBriggsa-nieżyje.

Wodaostygła,Danielwygramoliłsięzwanny.Każdyruchwywoływał

ból.Włożyłrzeczy,którezostawiłamuKate,ipowlókłsiędosalonu.
Gospodynisiedziałanasofiezeszklaneczkąwhiskywdłoni.Butelkastała
przedniąnastoliku.Katemiałazamknięteoczy,agłowęzłożyłanaoparciu
kanapy.Wyglądałanaabsolutniewycieńczoną.Danielowizrobiłosięgłupio,
żemyślitylkoosobie.

-Jaksięczujesz?-spytałniespokojnie.-Możewczymśpomóc?

Katepodniosłapowiekiipokręciłagłową.

-Cosięztobądzieje?-indagowałdalej.

-Jużrazbrałamudziałwstrzelaninie.Niesądziłam,żejeszczerazbędę

musiałacośtakiegoprzeżyć.

Danielusiadłkołoniej.

-Widziałemtwojąminę,kiedyForbusnazwałcię„rewolwerowcemw

spódnicy”.Towłaśnieprzeztamtąstrzelaninę?

background image

Katekiwnęłagłową.

-Cosięwtedystało?

Kateznówzamknęłaoczyiprzyłożyłasobieszklankędoczoła.

-Zamałomibyłowrażeńwdzialeprzestępczościkomputerowej,więc

poprosiłamoprzeniesieniedosekcjinarkotyków-zaczęłamonotonnymze
zmęczeniagłosem.-Mniejwięcejpopółrokupracywcharakterzetajnego
agenta,kiedyudałomisięprzeniknąćdosiatkiAbdAllahaHasima,
głównegodealera,przymknęłamniejakiegoClarenceMarcela,którydla
niegopracował.Wypuszczonogozakaucją,awtymczasieAbdAllahzaczął
gonękaćobrakującetrzykilokoki.ClarencepostanowiłwydaćHasimaw
zamianzastatusświadkakoronnegoiochronę.Ozałatwienietejsprawy
poprosiłmnie.Prokuratorokręgowymałosięnieposikałzradości,kiedymu
otympowiedziałam.OdlatpróbowałsiędobraćdoAbdAllaha.Jedyny
problempolegałnatym,żeClarenceuparłsię,iżoddasięwręcepolicjiw
centrumhandlowymLloydawsamopołudnie.Powiedziałamprokuratorowi,
żetoplankompletnieszalony:gdybyAbdAllahpróbowałzemścićsięna
Clarence’u,byłybysetkiofiar.Prokuraturajednaktakbardzochciaładorwać
Hasima,żewyrazilinatozgodę.

Katełyknęłaczystejwhisky.

-Pamiętamkażdąsekundętegopopołudnia-powiedziałaznieobecnym

wyrazemtwarzy.-ZbliżałosięBożeNarodzenie.Zgłośnikówleciałykolędy,
pełnodzieciakównaślizgawce,wsklepachtłumy.Mieliśmyspotkaćsięz
Clarence’emprzedsklepemfotograficznym.Wszędzieroiłosięodludzi:
kobietawciążyzdzieciakiem,latynoskarodzina,bystryszczeniakw
powyciąganejbluziezeSpidermanem.Clarencezjawiłsięjakspodziemi,
nasichłopcygootoczyli.Dwóchczarnychnastolatkówwdresach„Oakland
Riders”stałonaprzeciwko,podsklepemzpłytami.Jaoglądałamwystawę
sklepuobok.JaktylkozauważyliClarence’a,wyciągnęlipistolety
automatyczne.Katepowolipokręciłagłową.

-Pierwszegotrafiłamwklatkępiersiową.Upadając,uderzyłdrugiego,

którytrzymałpalecnaspuścieuzi.Zachwiałsięipuściłserięwtłum.Trafił
matkęzcórkąijednegoznaszych.Wybuchłapanika,wszyscyrzucilisię
szukaćosłony.TłumoddzieliłnaszychludziodClarence’a,atenrzuciłsię
biegiemkunajbliższemuwyjściu.Ruszyłamzanim.Tenszczeniakwbluzie
zeSpidermanemdeptałmupopiętach.Kiedyjużbyliprzywyjściu,chłopak
cośzawołał,aClarencezatrzymałsięiodwrócił.Byłamokrokodnich,kiedy
wczoleClarence’apokazałasiędziura.

Katedotknęłasiępalcemnadprawąbrwią.

background image

-Ktogozastrzelił?

-Tengówniarz.Pracowałztymidwomabraćmiwstrojach„Oakland

Riders”.Późniejokazałosię,żeClarencejużprzedtembyłranny.-Kate
pokręciłagłową,jakbywciążniemogławtowszystkouwierzyć.-Ten
szczeniakmiałdwanaścielat,azrobiłtozaparędolców.

Przerwała,wysączyławhisky,znównalaładopełna.

-Myślałam,żetoktoś,ktojestztyłuzamną,załatwiłClarence’a.Nawet

miniezaświtało,żetotenmały,pókiniestrzeliłdomnie.Byłamtak
zszokowana,żemniesparaliżowało.Trafiłmniedrugiraz,więczaczęłam
naciskaćspust.Wtymmomenciezjawilisiępolicjanciipochwiliwszystkie
szybywdrzwiachwyjściaawaryjnegorozleciałysięwdrobnymak,chłopak
leżałnaziemiwkałużykrwizrozwalonąklatkąpiersiową,ajastałamnad
nim,szarpiączaspustrazzarazem,chociażniemiałamjużwmagazynkuani
jednegonaboju.

-Wciążstałaś?-Danielbyłwstrząśnięty.

-Nafilmietrafionyczłowiekwylatujewpowietrzealbowalisięna

ziemięjakpodciętyiumiera.Naprawdęnictakiegosięniedzieje.Bywają
strzelaniny,kiedybandycidostająpociskzapociskiem,amimotouciekają
dalej.Nawetktoś,ktodostaniewserce,możejeszczeprzezminutędziałać,
nimwykrwawisięistraciprzytomność.Niewiedziałamnawet,żedostałam,
pókiniezobaczyłamkrwi.Wtedyupadłam.

-Jezu,tozdumiewające.

-Prokuratorbyłinnegozdania-stwierdziłazgoryczą.-Prasateż.

Nazwalito„bożonarodzeniowąmasakrą”.-PopatrzyłanaDaniela.-
Potrzebnybyłkoziołofiarny,nadawałamsiędoskonale.Utraciłamgłównego
świadkaizastrzeliłamdziecko.Prasynieobchodziło,żechłopakbył
najemnymmordercą.Możnabyłomniepoświęcić.Mogłamsięodwoływać,
walczyć,alemiałamdośćidałamzawygraną.Złożyłamdymisję.

-Wydajemisię,żeniemaszsobienicdozarzucenia.

Kateroześmiałasię.

-Iniemam.Nigdynicsobieniezarzucałam.Potejaferzemusiałam

pójśćdopsychiatry.Taksiępostępujewpolicji.Onmipowiedział,żeto
normalne,żemamwyrzutysumienia,nawetjeślidziałałamwsłusznej
sprawie.Problempoleganatym,żenigdyniemiałamwzwiązkuztąsprawą
wyrzutówsumieniaitomniemartwiło.

-Adzisiaj?

KatepopatrzyłaDanielowiprostowoczy.

background image

-Szczerze?

-Naturalnie.

-Byłamnaładowana.Zkażdymstrzałemczułamsięlepiej.

-Toadrenalina.

Katepokręciłagłowąprzecząco.

-Wiem,cosięczujepoadrenalinie.Tocośinnego.Tobyłhajzupełnie

innegorodzaju.Oczymtoświadczy?

-Jesteśdlasiebiezbytsurowa.Zapominasz,żeuratowałaśmiżycie?Dla

mniejesteśbohaterką,Kate.

Roześmiałasię.

-Naprawdę-ciągnął.-Nieżyłbym,gdybyniety.Byłaśniezwykle

odważna.

Katedotknęłajegopoliczka.

-Jakiśtymiły.

Danielująłjejdłoń.Byłalekkajakpiórko.Odwróciłdłońipocałowałją.

Zawahałasiętylkosekundę.PotemprzyciągnęłaDanieladosiebiei
pocałowałago.Twarzwykrzywiłmugrymasbólu.Katepuściłago.

-Bolicię?-zapytałaztroską.

-Czujęsięlepiejniżkiedykolwiek-odparł.

Kateuśmiechnęłasię.

-Przykromitomówić-ciągnął,silącsięnauśmiech-alechybanie

jestemwformie,byrobićdziśzaDonJuana.

Ścisnęłajegodłoń.

-Akiedyindziej?

-Jasne.-Wyszczerzyłzęby.-Muszęciodpowiedniopodziękowaćzato,

żepośpieszyłaśminaratunek.

Roześmiałasię.

-Zdążyłamwostatniejchwili,co?

-Wrzeczysamej.Alemożeszmnieratować,kiedycitylkoprzyjdzie

ochota.

36

background image

Szczupły,ciemnoskórymężczyznacierpliwieczekałnapodeście

schodównaClaude’aBerniera,którywłaśniedotarłpieszonaswojetrzecie
piętro.Berniersiętrochęzaniepokoił,chociażjegogośćbyłubranywciemny
garnitur,awrękutrzymałeleganckąteczkę.Niedawnogonapadniętoi
obrabowano,toteżpoczułsięniepewnie.

-PanBernier?-zapytałmężczyznazsilnymlatynoskimakcentem.

-Słucham?-odparłBernierzwahaniem.

-NazywamsięJuanFulanoichciałbymubićzpaneminteres.

Fotograficy-nawettakutalentowanijakClaude-niemogąsobie

pozwolićnaodrzucaniezleceń,dlategowzmiankaointeresachusunęławcień
wątpliwościBerniera.OtworzyłdrzwiizaprosiłFulanadośrodka.
Mieszkaniemiałmałe,aleschludne.Naścianachwisiałyfotografieautorstwa
właścicielaijegoprzyjaciół.Claudeodłożyłtorbęzzakupaminastolikw
wąskiejkuchence.

-Niemamczympanaugościć-powiedziałprzepraszająco.-Alemogę

zaparzyćkawy.

-Nietrzeba.

Bernierzaprowadziłgościadosalonuiposadziłnanajlepszymfotelu.

Fulanousiadłizałożyłnogęnanogę.

-Czymmogępanusłużyć?-spytałBernier.

-Chciałbymnabyćodbitkętegozdjęcia,którewlutymkupiłwgalerii

Pitzer-KraftadwokatnazwiskiemArnold.

-Jestpanzpolicji?

-Nie,panieBernier.Adlaczegopanpyta?

-PolicjazPortlanduwOregoniepytałamnieotęsamąfotografię.Czy

panwie,żetenArnoldzostałzamordowany?

Gośćpokiwałgłową.

-AczegochciałaodpanapolicjazOregonu?

-Odbitkętegosamegozdjęcia.

-Wysłałimpan?

-Nie.Dopierocoznalazłemnegatyw.Zapodziałsięgdzieś.Jutromam

imwysłać.

Fulanosięuśmiechnął.

background image

-Aczydałbysiępannamówićnasprzedaniemijednejodbitki?

-Jasne,mogęzrobićjeszczejedną.

-Ilebypanzażądał?

BarnieroceniłklasęgarniturupanaFulano.

-Półtoratysiącadolarów.

-Rozsądnacena.Zapłacępanupięćtysięcy,jeśliwyświadczymipan

pewnądrobnąprzysługę.

Bernierzdołałukryćzaskoczenieipodniecenie.Jeszczenigdyniedostał

zazdjęcietakiejkwoty.

-Jakatoprzysługa?

-Czypolicjaoregońskawie,żemapanjużtennegatyw?

-Nie,dopierodziśranogoznalazłem.

-Pięćtysięcyjestpańskie,jeśliwstrzymasiępanzwysłaniemim

odbitki,ażpowiempanu,żemożna.

-No,niewiem.-Bernierzaniepokoiłsię.-Tośledztwowsprawie

morderstwa.Detektyw,zktórymrozmawiałem,byłzdania,żeludzie
sportretowaninatymzdjęciumogąmiećzwiązekześmierciąpanaArnolda.

-JatakżejestemzainteresowanyznalezieniemzabójcypanaArnolda.

Niemamzamiaruutrudniaćpolicyjnegośledztwa.

-Todlaczegochcepan,żebymzaczekałzwysyłaniemodbitki?

Gośćfotografaoparłsięwygodniejisplótłpalce.

-Czypięćtysięcytouczciwacenazapańskiezdjęcie?

-Tak.

-Więcejniżuczciwa?

Bernierzawahałsię,pewien,żetenczłowiekwie,iżzawyżyłcenę.

-Absolutniesatysfakcjonująca.

-Pozwolipanwtakimrazie,bymograniczyłsiędostwierdzenia,że

bardzozależyminapańskiejpomocy.

Bernierzgodziłsiępochwilizastanowienia.

-Udasiępanuwykonaćodbitkęnadziświeczór?-spytałFulano.-

Wcześnieranomamsamolot.

-Ztymniebędzieproblemu.Niechpanprzyjdziekołoósmej.

background image

GośćotworzyłteczkęiwręczyłBernierowiplikbanknotów.

-Płatnezgóry,gotówką.Mamnadzieję,żeniemapannicprzeciwko

gotówce.

37

NastępnegorankazniespokojnegosnuwybiłDanielaaromatkawy.

Powlókłsiędokuchni,gdziezastałKateprzyśniadaniu.Podniosławzrok
znadgazetyiuśmiechnęłasię.

-Jaksięczujesz?-spytała.

-Dobrze-odparłniezbytprzekonująco.Nalałsobiefiliżankękawy.

-Wczorajzapomniałemzapytać.CzegodowiedziałaśsięwArizonie?

Danielwłożyłdwiekromkipieczywadoopiekacza.

-Chybawiem,pocoGeneArnoldprzyjechałdoPortlandu.

Usiadłzfiliżankąprzystole,aKateopowiedziałamuhistorięporwańw

DesertGroveito,żeadwokatemoskarżonegooporwaniebyłAaronFlynn.

-Myślisz,żeGeneArnoldrozpoznałnazdjęciuFlynna?

-Nicinnegonieprzychodzimidogłowy.

-Aledlaczego…-Danielurwał.-Tenfacet!

-Jakifacet?

-WsobotęJoeMolinaripodwiózłmniedodomupostrójdobiegania.

Kiedypodjeżdżaliśmy,zmojejkamienicywyszedłfacet,którywydałmisię
znajomy,iwsiadłdoczarnegopick-upa.Terazsobieprzypomniałem,gdzie
gowidziałemprzedtem.Tobyłowdniu,kiedyzawoziłemFlynnowi
dokumentacjęGellera.WszedłrazemzFlynnemdoholurecepcyjnego.
Chybadlaniegopracuje.

-Jakwygląda?

-Jakatleta:potężnykark,szerokiebary.Poczterdziestce.

-ToBurtRandall,dochodzeniowiecFlynna.

-Corobiłwmoimdomu?

Katechwilęsięnieodzywała.

-Czykomukolwiekpozamnąmówiłeś,żespotykaszsięzKajdanowem

nacmentarzu?

-Nie.

background image

-Toskądmordercawiedział,gdzieonjest?

-MożeKajdanowaktośśledził?

-Toniepasuje.Gdybyludzie,którzychcieligozlikwidować,wiedzieli,

gdziegoszukać,zabilibygowcześniej,abyniezdążyłcipowiedzieć,że
badaniabyłyspreparowane.

-Notomożezamnąszedłogon.

-Musielibywiedzieć,żemaszsięspotkaćzKajdanowem.Kajdanow

dzwoniłdociebiedodomu,prawda?

Danielskinąłgłową.

-Randallznasięnapodsłuchuelektronicznym.Pewniemaszpluskwęw

telefonie.

-Potrafiłabyśtoznaleźć?

-Znamkogoś,ktomożeciwyczyścićmieszkanie.

-Cholera.Jedynaosoba,któramogłamnieuwolnićodzarzutu

morderstwa,nieżyje.Wmieszkaniumampodsłuch.Robisięcorazgorzej.

38

PaulDurban,tęgimężczyznawokularach,białejkoszuli,szarych

spodniachiszarejkamizelcezwełnyprzeczesywałmieszkanieDaniela.Kate
iDanielsiedzielinakanapie,czekając,ażskończy.Durbanszperałprzy
listwiepodłogowej.PochwilizwróciłsiędoKate:

-Jednapluskwawtelefonie,jednawsypialniijednatutaj.

-Dzięki,Paul.Wiesz,gdziewysłaćrachunek.

-Zawszedousług-odparł,spakowałswojeprzyrządyiwyszedł.

Każdezurządzeńpodsłuchowychumieściłwplastikowejtorebcena

dowodyrzeczoweizostawiłjenastolikuwsalonie.Danielwziąłdoręki
jednąztorebekiprzyglądałsięaparacikowi.

-Musiałemprzemyślećwielerzeczy-rzekł.-PókiKajdanowminie

powiedział,żetojegobadaniejestnieautentyczne,byłemprzekonany,że
Gellerpróbujeukryćrezultatydoświadczenia.Teraz,kiedywiem,żeAaron
FlynnmiałcośwspólnegozGene’emArnoldem,wszystkowidzęwinnym
świetle.

Danielodłożyłtorebkęzpluskwą.

-PrzyoddawaniudokumentacjiuciąłemsobiezFlynnempogawędkę.

background image

Powiedział,żedosprawyinsufortumusiałzatrudnićponaddwadzieściaosób
iwynająćdodatkowepiętrowbiurowcu.Togomusiałosporokosztować.Z
biegłymirzeczoznawcamipotrzystaczysześćsetdolarówzagodzinęi
innymiwydatkamimusiałowyjśćkilkasettysięcydolarów.Flynnzarobił
mnóstwoforsynapoprzednichprocesach,alezałożęsię,żewiększość
wpakowałwsprawę
insufortu.Wraziewygranejtoświetnainwestycja.Wprzypadkuwiększości
pozwówwsprawieinsufortuposzkodowanymisądzieciupośledzonenacałe
życie.Mówimyoutraciezdolnościzarobkowania,kosztachleczeniaiopieki
przezcałeżycie.Oczekiwanadługośćżyciawprzypadkumężczyznywynosi
siedemdziesiątdwalata,aprawieosiemdziesiątdlakobiety.Kalekiedziecko
wymagatroskliwejopieki.Stałapielęgniarka,wizytylekarza,psychoterapia
dlarodziców.Mówimyokwotachodszkodowańrzędustutysięcydolarów
rocznie.Przemnóżmytoprzezsiedemdziesiątczyosiemdziesiątlatiprzez
liczbępozwów.Honorariumadwokatabędziesięliczyćwmilionach!Kiedy
pojawiłysiępierwszepozwyoodszkodowanie,Flynnnapewnopomyślał,że
fortunasiędoniegouśmiechnęła.Założęsię,żezacząłwydawaćpieniądze
jakszalony,liczącnato,żezbijenainsuforciemajątek.

-Alebadanianiepotwierdzałyzwiązkumiędzyinsufortemawadami

wrodzonymi.

-Właśnie.IFlynndoszedłdowniosku,żeniemawrękużadnych

dowodówoszkodliwościinsufortu.Wzwiązkuztympostanowiłtakie
dowodysfabrykować.

-Widzętujednakproblem-wtrąciłaKate.-Flynnmusiałbydowody

szkodliwościinsufortuokazaćprzedsądem.EksperciGelleraibiegli
rozprawilibysięznimiszybko,gdybybyłysfałszowane.

-Kluczowesłowato„okazaćprzedsądem”–wyjaśniałDaniel.-Wtedy

rzeczywiściedowodypodlegałybysprawdzeniuiwszystkobysięwydało.
Alecobysięstało,gdybywyszłonajaw,żelaboratoriumKajdanowazostało
spalone?Prasaitelewizjanatychmiastdoszłybydowniosku,żeGellerusiłuje
zatuszowaćniekorzystnedlasiebiewynikibadań.Samiwtouwierzyliśmy,a
przysięgliuwierzylibybezwątpienia.PotemktośmordujeKajdanowa,znów
oczywistymotywmaGeller.Laboratoriumspalone,anaukowiecmartwy-i
przedstawicieleGelleraniesąwstanieobalićwynikówbadań.Mogą
twierdzić,żebyłysfingowane,aleudowodnićtegoniemogą.Będąskłonni
iśćnaugodę,żebyuniknąćkatastrofalnegoorzeczeniasądu.

-Maszrację-zgodziłasięKate.-Przypolubownejugodzieniktnie

musiudowadniać,czyinsufortjestszkodliwyczynie.

-AAaronFlynninkasujeogromnehonorarium,wielokrotnie

background image

przewyższająceponiesionekoszty.

Katezawahałasię.

-SkorotoFlynnstoizamistyfikacjąKajdanowa,todlaczegostarałsię

ukryćrezultatybadaniaiskasowałjezdyskuwjegokomputerze?Niechciał,
byśmyznaleźliwyniki?

Danielstropiłsię,alepochwilirozpromienił.

-KiedywszedłemdomieszkaniaKajdanowa,wyglądało,jakby

przeszedłponimhuragan.Tylkojednarzeczwcałymdomustałanietkniętai
dokładniewtymmiejscu,gdziepowinna.

-Komputer!

-Ktoś,ktozrobiłtenkipiszuKajdanowa,zostawiłkomputerwspokoju,

dlategowtymbałaganiezwracałuwagębardziej,niżgdybygopomalowaćna
czerwonoioblepićcekinami.

-Maszrację.Chciał,abyśmymyśleli,żeludzieGelleraskasowalipliki,

aleimsięnieudało.Przecież,gdybytozrobiłfachowiec,danychniedałoby
sięjużodczytać.Niezostałobyponichaniśladu.Adlamnieodtworzenieich
tobyłapestka.

-Kate,zwróćuwagęnacośjeszcze.Pomyśl.ZnalezienieprzezFlynna

listuKajdanowawdokumentacjidostarczonejprzezfirmęGellerabyłojak
trafieniegłównejwygranejnaloterii.Aletoniejedynyszczęśliwytraf
Flynna.ŚwiadkiemwmojejsprawieozabójstwookazałasięApril
Fairweather,pozwanawinnejsprawie,którąonprowadzi.Potemaniołstróż
przysyłamojejadwokatcekasetęwideo,dziękiktórejzostajeona
skompromitowana,ajejfirmaubezpieczeniowa
niemainnegowyjścia,jakzawrzećzklientemFlynnaugodę.IznówFlynn
zgarniasporehonorarium.

-Szczęściarzzniego!

-AjeśliFlynnniecodopomagawłasnemuszczęściu?Rozmawiałemz

JoemMolinarimomojejsprawie.Zastanawiasię,czywnaszejkancelarii
Flynnniemajakiejśwtyczki.Boktowykradłkasetęipodrzuciłpismo
Kajdanowa?

-Powiedział,ktotomożebyć,jegozdaniem?

-BrockNewbaueralboSusanWebster.Obojebraliudziałwsprawie

insufortuiwsprawietejFairweather.

Katechwilęmilczała.Kiedysięodezwała,byławyraźniezatroskana.

-Cośwtymmożebyć.MniejwięcejprzedrokiemBrockNewbauer

background image

musiałiśćnaugodęzFlynnem,boonznalazłświadka,októregoistnieniu
niktspozanaszejkancelariimiałniewiedzieć.Ztego,copamiętam,poza
naszymiprawnikamiwiedziałonimtylkonaszklient.Bardzosię
zmartwiliśmy,kiedyzobaczyliśmylistęświadkówFlynna.Pojawiłysię
pogłoski,żektośzkancelariidałFlynnowicynk,alenigdysiętympoważnie
niezajęto.ZapytajMolinariegoosprawęRomanofa.Pracowałprzyniejz
Newbauerem.Tobyłozarazpotym,jaksięunaszatrudniłeś.

Kateponamyślepodjęładecyzję.

-Myślę,żejedynaszansa,abycięoczyścićzzarzutów,topomócpolicji

wznalezieniuzabójcyBriggsaiKajdanowa.TepluskwypokażęBillie.
PowiemyjejoBurcieRandallu.Przesłuchagoidowiesię,ktomukazałje
zainstalować.PowiemjejteżozwiązkachFlynnazGene’emArnoldem.
Dopadniemygo.

39

Kateweszładobaru„TacoBell”iznalazłaBillieBrewsterprzystoliku

wgłębi,nadburrito.Katepostawiłaswojączarnąkawęiusiadła
naprzeciwko.

-Co,żadnegohasła?Myślałam,żetospotkanieściśletajne.

Katesięuśmiechnęła.

-ChciałabymporozmawiaćozabójstwieKajdanowa.

-Ajamyślałam,żeonowinkachmodydamskiej.-Billiewgryzłasięw

placek.-Takczyinaczej,rozumiem,żepowiemci,comamy,atywzamian
podzieliszsięzemnąswoimiinformacjami.

Kateprzytaknęła.

-Kobieta,któramieszkawpobliżucmentarza,słyszałastrzałyiwyjrzała

przezokno.Zobaczyła,żektośwybiegazlasuchwilęprzedtobąiDanielem,
alebyłozaciemno,bymogłapodaćrysopis.Widziałateżodjeżdżający
samochódbezświateł,aleznównicniemożepowiedziećokolorzeczy
marce.Towszystko,conamsięudałoznaleźć.

-Myślę,żepowinniścieprzyjrzećsiędokładnieAaronowiFlynnowii

jegoagentowidochodzeniowemu,BurtowiRandallowi.

-Niewrabiaszmnie?

Katepokręciłagłową.

background image

-Flynnmawieluwysokopostawionychprzyjaciół-oznajmiłaBillie.

Katenachyliłasiędoniejprzezstolik.Wpatrywałasięwpolicjantkę

uważnie,wjejgłosiebrzmiałonapięcie.

-KajdanowdzwoniłdoDanieladodomu,żebysięumówićznimna

cmentarzu.Danielniemówiłomiejscuiporzespotkanianikomupróczmnie.
Mordercajednakwiedział.DzieńwcześniejDanielwidział,jakBurtRandall
wychodzizjegokamienicy.KazałamprzeszukaćmieszkanieDanielaimój
technikznalazłto.

Katepołożyłanastolikutorebkizurządzeniamipodsłuchowymi.Billie

cichogwizdnęła.

-MusiałjepodłożyćRandall.Ktoś,ktopodsłuchiwałrozmowyDaniela,

wiedział,żeKajdanowbędzieodziesiątejnacmentarzu„Spoczynek
Aniołów”.

Policjantkawzięłatorebkiiprzyglądałasiępluskwom.

-Dobra,zainteresowałaśmnieRandallem-rzekła.-Aledlaczego

Flynn?

Kateopowiedziaławszystko,czegosiędowiedziaławArizonieo

porwaniużonAlvarezaiArnolda.

-Jestempewna,żeGeneArnoldzostałzabity,boFlynnsiębał,że

ujawnijegozwiązkizporwaniamiwArizonie.

-CzyprzeciwkoFlynnowiwysuwanooficjalniejakiekolwiekzarzutyw

związkuztamtymizabójstwami?

-Nicmiotymniewiadomo.Alerozmawiałamztwoimkumplem,

szefemochronyhotelu„Benson”.Sprawdziłrejestrrozmówtelefonicznychz
pokojuArnolda.GeneArnolddzwoniłdobiuraFlynna.

-PocotakirenomowanyadwokatjakFlynnmiałzabijaćludzii

podpalaćmałpy?

KatewyjaśniłaBillie,jakąfortunęzbiłbyFlynn,gdybywygrałprocesz

GellerPharmaceuticals,iilepieniędzystraci,jeśliprzegra.

-Uważasz,żeFlynnbądźRandallzabiłArthuraBriggsa?

-Jestemotymprzekonana.KajdanowchciałzdradzićBriggsowi,że

jegobadanietofałszerstwo.AtewynikibyłyjedynymiargumentamiFlynna.
MusiałzabićKajdanowa
ikażdego,ktosięznimporozumiewał.

Billieżułakęsburrito,zastanawiającsięnadusłyszanymirewelacjami.

background image

-ChybazłożępanuFlynnowiwizytę-rzekłapochwili.

40

ZekeForbusbiedziłsięnadsprawozdaniemprzyswoimbiurkuw

CentrumSprawiedliwości,gdyodezwałsiębrzęczykinterkomu.

-Nadrugiejliniimamkogoś,ktochcerozmawiaćzdetektywem

prowadzącymdochodzeniewsprawieAmesa-powiedziałasekretarka.

-Choćbysiępracowałoodświtudoświtu,nigdysięrobotynieprzerobi.

-Forbuswestchnął.Sekretarkasięzaśmiała.-Połączzemną,Millie.

-Wydziałzabójstw-zgłosiłsiędosłuchawki,nacisnąwszyguzikdrugiej

linii.

-ZapytajciesekretarkęBriggsa,copowiedziałDanielAmes,kiedy

zadzwoniłdoniejpopołudniuprzedśmierciąjejszefa-odezwałsię
stłumionygłos,poczympołączenieprzerwano.

*

ZekeForbusbłysnąłodznakąpolicyjnąrecepcjonistcekancelariiReed,

Briggsiwspólnicyipowiedział,żechcerozmawiaćzReneGilchrist.Usiadł
nakanapieiczekającnaRene,przeglądałjakiśilustrowanymagazyn.Gdy
pojawiłasięwholurecepcyjnym,przypomniałsobie,żejużjąwidział.Była
wysokaiszczupła,bezżaluoderwałsięodlekturymagazynuiprzeniósłna
niąwzrok.

-PaniGilchrist?-zagaił.

Skinęłagłową,aonsięwylegitymował.Renewydawałasię

zdenerwowana.

-Jestemdetektywemzzespołu,któryzajmujesiędochodzeniemw

sprawiezamordowaniaArthuraBriggsa.Rozmawiałemzpaniązarazpo
śmiercipaniszefa.

-Ach,tak.Przypominamsobie.

-Gdziemoglibyśmyspokojniezamienićparęsłów?

-Tamwgłębikorytarzajestpokój,któregoaktualnieniktnieużywa.

-Niechbędzie.

-Ocochodzi?

Forbusuśmiechnąłsię.

-Możenajpierwusiądziemy?

background image

Gdyznaleźlisięwpokoju,detektywzamknąłdokładniedrzwiigestem

zaprosiłRene,byusiadła.Pokoikbyłmałyioddawnaniewietrzony.Zeke
obszedłpowolistółiusiadł,całyczasnieodrywającodRenewzrokuinie
odzywającsię.Lubiłmiećprzewagę,delektowałsięsytuacjąiz
zadowoleniemzauważył,żeRenespuściłaoczy.Rozmyślnieprzysunąłswoje
krzesłotakblisko,żeichkolanaprawiesięstykały.

-Ponaszejpierwszejrozmowienapisałemraport.

Wyciągnąłtrzyzłożonekartkipapieruzkieszenimarynarkiipopchnąłje

wjejstronępoblaciestołu.Renezerknęłananienerwowo,alenie
wyciągnęłaponieręki.

-Proszęprzeczytać.

Renezawahałasię,alewzięłaraportizaczęłaczytać.Skończywszy,

spojrzałanadetektywawyczekująco.

-Czyczegośtuniebrakuje?-zapytał.

-Brakuje?

-Tak.Czyniebraktuczegoś,copowinnabyłapanimipowiedzieć?

Renewyglądałanazmieszaną.

-Ocopanuchodzi?

-Zadzwoniłdomniektoś,ktopowiedział,żeukrywapaniistotnądla

śledztwainformację.

Renezgarbiłasięiwbiławzrokwstół.

-PaniGilchrist,wjakichstosunkachjestpanizDanielemAmesem?

-Wdobrych.Zwyczajnych.

-Zechcepanipowiedziećcoświęcej?

-On…pracowaliśmyrazem.

-Lubigopani?

Pytaniejązaskoczyło.

-Czylubię?No,bojawiem,jestmiły,napewno.

-Nieotopytam,paniGilchrist.Czykiedykolwieksięspotykaliście?

-Nie!Pracowałbardzodużo.Widywałamgotylkowpracy.

-Więcniemapaniżadnegopowodu,abygokryć,zatajaćinformacje,

któremogłybypotwierdzaćzarzut,żejestwinienzabójstwaswojegoipani
szefa?

background image

-Absolutnienie-odparła,alewgłosiejejsłychaćbyłoprzerażenie.

Forbusuśmiechnąłsię.Rozparłsięnakrześleiprzyglądałsięjej.Rene

poruszyłasięnerwowo.

-Czylimiałapanijakiśinnypowód,abyzataićprzedemnąinformacjęo

telefoniepanaAmesawdniu,wktórymzginąłpanBriggs?

Renezawahałasię.

-Dzwoniłdociebie,Rene?-indagowałForbus,zwracającsiępo

imieniu.-Zdajeszsobiesprawę,żeutrudnianieśledztwatoprzestępstwo?

Reneznowuspuściłaoczyinerwowopoprawiłasięnakrześle.

-Pytamjeszczeraz:czyDanielAmestelefonowałdociebiewdniu,w

którymzabitoArthuraBriggsa?

-Tak.-SzeptRenebyłledwiesłyszalny.

-Bardzodobrze,Rene.Zrobiłaśpierwszykrok,abyuniknąćwięzienia.

Następnykrokpolegaćbędzienatym,żepowieszmi,comówił.

41

SiedzibakancelariiAaronaFlynnawywarłanaBillieBrewsterwrażenie

równiesilnejaknaDanielu.Billieumiałajednakoddzielićpodziwdla
pięknychrzeczy,będącychczyjąśwłasnością,odswojejopiniioich
właścicielu.GabinetFlynnabyłtaksamoimponującyjakholwejściowy.
Miałmahoniowąboazerię,anaścianachwisiałydziełasztukiorazoprawione
listydziękczynneodklientów-świadectwasukcesówwsądach.Gdy
sekretarkawprowadziłapolicjantkę,Flynnwstałzzaogromnegodębowego
biurkazblatemnawysokipołyskiruszyłkuniejpoperskimdywanie
przykrywającymposadzkęzeszlachetnychgatunkówdrewna.

-Proszę,niechpanisiada,detektywBrewster–rzekłzolśniewającym

uśmiechem,ściskającjejdłoń.-Czymogęzaproponowaćpanicośdopicia?

-Nietrzeba,dziękuję-odparłaBillieiusadowiłasięnawygodnej

kanapie,stojącejpodścianą.Flynnusiadłnaprzeciwkoniej,niewykazując
śladunapięcia.

-Wczymmógłbympanipomóc?

-Słyszałpanjużozajściunacmentarzu„SpoczynekAniołów”,które

miałomiejscewczorajwieczorem?

-Ztwarzyadwokataznikłuśmiech.

background image

-Pisaliotymwgazetach.-Zesmutkiempokiwałgłową.-Śmierć

doktoraKajdanowatowielkastrata.

-Znałgopan?

-Nie,nieznałem.Alemiałemnadzieję,żebędzienajważniejszym

świadkiemkilkorgamoichklientów,którymurodziłysiędziecizpoważnymi
wadamiwrodzonymi,naszymzdaniemwywołanymiprzezinsufort,produkt
firmyGellerPharmaceuticals.DoktorKajdanowprowadziłbadania,które
wykazałyszkodliweskutkiubocznetegoleku.Zniknąłjednak,nimmiałem
okazjęznimporozmawiać.

-Próbowałpangoznaleźć?

-Moiludziepróbowaligozlokalizowaćodchwili,kiedydowiedziałem

sięotymbadaniu.

-CzybyłwśródnichBurtRandall?

-Tak.Adlaczegopanipyta?

-CzytopanpoleciłRandallowizałożyćpodsłuchwmieszkaniuDaniela

Amesa?

-Podsłuch?!Naturalnie,żenie.

-PanieFlynn,otrzymałaminformację,żepańskidochodzeniowiec

właśnietozrobił,aobojewiemy,żejesttosprzecznezprawem.

-Oczywiście,żewiem.Idlategowłaśnienigdywżyciubymniewydał

takiegopolecenia.-Flynnmilczałchwilę.-Czychodziomieszkanietego
młodegoczłowiekaoskarżonegoozabójstwoArthuraBriggsa?

Billiekiwnęłagłową.

-Nicnierozumiem,panidetektyw.Skądprzypuszczenie,żeBurtzrobił

cośtakiego?Skorozamierzapaniwysunąćtakpoważnyzarzutprzeciwko
jednemuzmoichpracowników,musimiećpanidotegosolidnepodstawy.
Chciałbymjepoznać.

-Przykromi,aleźródłoinformacjijestpoufne.Jakoprawnikrozumie

pan,żeniewolnozawieśćzaufaniainformatora.-Billiesięuśmiechnęła.

-Cóż,niewiem,copowiedzieć.Wkażdymrazietobardzoniepokojące.

-CzyzastałamtupanaRandalla?Chciałabymznimporozmawiać.

-Wydajemisię,żedzisiajgoniema.

-Poproszęwtakimrazieojegoadresinumertelefonu.

-Najpierwmusiałbymuzyskaćupoważnieniezainteresowanego.Może

background image

spotkasiępaniznimjutro,tutajwbiurze?

-Dziękujębardzo,alemuszęsięznimskontaktowaćjeszczedzisiaj.

-Wtakimrazieniemogępanipomóc.

-Alboniechcepan-odparłaBrewster,terazjużbezuśmiechu.-Panie

Flynn,czymówicośpanunazwiskoGeneArnold?

Flynnwydawałsięzaskoczony.

-Znałemkiedyśadwokataotymimieniuinazwisku.Wielelattemu,gdy

prowadziłempraktykęwArizonie.

-Towłaśnieten,októregopytam.Zostałzakłutynożem,anastępnie

spłonąłwmałpiarnidoktoraKajdanowa.

BilliezuwagąobserwowałareakcjęFlynna.Wyglądałna

zdezorientowanego.

-Genebyłtymmężczyznąznalezionymwlaboratorium?

Skinęłagłową.

-MójBoże.Skądonsiętamwziął?

-Myślałam,żepanmipowie.

-Niemampojęcia.NiewidziałemGene’aodlat.

-JaksięukładałypańskiestosunkizpanemArnoldem,kiedydziałaliście

obajwArizonie?

Flynnrozłożyłręce.

-Stosunkitozawielepowiedziane.Znaliśmysięzwidzenia.Każdyz

nasprowadziłpraktykęadwokackąwDesertGrove,raczejniewielkim
mieście.Niematamwieluprawników,toteżsiłąrzeczywidywaliśmysięna
imprezachizbyadwokackiej,tegorodzajuspotkaniach.Razczydwa
reprezentowaliśmyprzedsądemprzeciwnestrony,alewjakichsprawach?
Nieprzypominamsobie.

-CowiążepanaArnoldazesprawąinsufortu?

-Nic.

-Niewspominałnicolaboratoriumalbooinsuforcie,kiedydopana

telefonował?

-Dlaczegomiałbydomniedzwonić?

-Tegoniewiem,alerejestrtelefonicznyhotelu„Benson”wykazuje,żez

numerupanaArnoldaprzeprowadzonozpańskimbiuremrozmowę,która

background image

trwałapiętnaścieminut.

-Nierozmawiałemznim.Mówiłempani,niewidziałemArnoldaaniz

nimnierozmawiałem,odkądwyniosłemsięzDesertGrove.

-Skoroniepan,toktomógłznimrozmawiać?

Flynnrozłożyłręceiwzruszyłramionami.

-Niemampojęcia,panidetektyw.

BilliepodałaFlynnowidatęigodzinępołączenia.

-Czybyłpanwtedywbiurze?

-Musiałbymsprawdzić.

-Piętnaścieminuttodługo,panieFlynn.Arnoldmusiałzkimśdługo

rozmawiać.

-Możemiałeminnąrozmowę,aonpoprostuczekałnapołączenie,

zniecierpliwiłsięiodłożyłsłuchawkę.Miewamkonferencjetelefoniczne
trwającegodzinęalbowięcej.Prowadzęsprawywcałymkraju.Reprezentuję
nawetrodzinyofiartejkatastrofylotniczejwIndiach.

-Czymogęliczyćnapomocpańskiegopersonelu?Możektoś

zapamiętałtęrozmowę?

-Popytam,aletobyłoprzecieżparętygodnitemu.

-Musipanprowadzićdokładnyrejestrczasutrwaniarozmówispotkańz

klientami,będącypodstawądowystawianiaprzezpanarachunkówzapańskie
usługi.Napodstawietegorejestrumożnawykazać,copanrobiłalbozkim
rozmawiałotejporze,kiedyzadzwoniłpanArnold,prawda?

-Byćmoże.

-Czymógłbypanpoprosićsekretarkę,abyzrobiładlamniekopię

takiegowykazu?

-Niestety,niemogęspełnićpaniprośby.Tosprawapoufnościkontaktów

zklientami.-Flynnuśmiechnąłsię.-Samapanimówiłaopoufności.

BillieBrewsteruważnieprzyjrzałasięFlynnowi.Wydawałosię,że

odzyskujepewnośćsiebie.

-Czydomyślasiępan,pocoGeneArnoldmógłprzyjechaćdo

Portlandu?

-Nie.

-ByłpanobrońcąPaulaMcCanna,oskarżonegoozabójstwoPatty

Alvarez,prawda?

background image

-Tak.

-IznapansprawęzabójstwamałżonkiArnolda?

-Wtęsprawęsięnieangażowałem-odparłFlynn,kręcącsięnerwowo

wfotelu.

-CzywizytaArnoldamogłamiećcokolwiekwspólnegoześmierciąjego

żonyalbożonyMartinaAlvareza?

Flynnsprawiałterazwrażeniemocnozmieszanego.

-Niemampojęcia.

Billieodczekałachwilę,całyczasobserwującgozuwagą.

-Nocóż-powiedziała,wstając.-Tobyłobychybawszystko.Dziękuję,

żezechciałmipanpoświęcićtrochęczasu.

Flynntakżewstał.

-Gdybymmógłpaniwczymśpomóc…

Billiewręczyłamuwizytówkę.

-Pańskiharmonogramspotkańirozmówtelefonicznychzdnia,kiedy

dzwoniłtuArnold.Możemigojednakpanudostępni.

Gdytylkodrzwizapolicjantkąsięzamknęły,AaronFlynnpolecił

sekretarce,abyniełączyładoniegożadnychrozmów.Potemwybrałnumer,
któryznałrówniedobrzejakwłasny.Pochwiliuzyskałpołączenie.

-Mamypoważnyproblem-powiedziałnerwowodotelefonu.-Bardzo

poważny.

42

JednaścianasalikonferencyjnejGellerPharmaceuticalsbyłacałkowicie

szklana,możnabyłoprzezniąobserwowaćatriumztrzystopniowym
wodospadem.Niktzobecnychniezwracałjednaknatenwidokuwagi.
UwagęwszystkichskupiałnasobieJ.B.Reed,którywłaśniesiępojawiłz
orszakiemwosobachBrockaNewbaueraiSusanWebster.Miałponadmetr
dziewięćdziesiątpięćwzrostuiważyłbliskostodwadzieściakilogramów,ale
topozycjanajważniejszegowspólnikakancelarii,aniejegookazałapostura
sprawiała,żezawszebyłośrodkiemzainteresowania.

IsaacGellerwyszedłmunaspotkanieiuścisnąłdłoń.

-Dziękujęci,żeprzyszedłeś-odezwałsięGeller.-Jaksobiedajesz

radę?

background image

-Byłociężko,Isaacu-odrzekłReed,kiwajączesmutkiemgłową.-Arti

jabyliśmydlasiebieczymświęcejniżtylkowspólnikamiwinteresach.

-Wiem.

-Chodziliśmyrazemdoszkoły.Stworzyliśmytękancelarię.

-Wszyscyjesteśmywstrząśnięci-rzekłGeller.

NatwarzyReedaodmalowałasiężelaznadeterminacja.

-Bioręwasząsprawę,Isaacu.Dlategotutajjestem.Chcę,żebyście

wiedzieli,żeodtejchwiliwszystkiepozwyprzeciwkowammająumnie
absolutnypriorytet.

-Aporajestnajwyższa-wtrąciłsięByronMcFall,prezesGellera,w

czasiegdyprawnicyzajmowalimiejscaprzystolekonferencyjnym.-
ZabójstwoKajdanowaniemogłoprzytrafićsięwgorszymmomencie.

GellerskrzywiłsięnagruboskórnąuwagęMcFalla,aleniktpozanimnie

zwróciłnatouwagi.WzrokwszystkichobecnychspoczywałnaReedzie.

-Jaktowpłynienanasząsytuację?-ciągnąłMcFall.

BrockiSusanprzedstawilimisprawęwgłównychzarysach-

odpowiedziałReed-alenieznamszczegółównatyle,abyudzielićwam
wyczerpującejodpowiedzi.Susan?

WszystkieoczyskierowałysięteraznaSusanWebster,elegancką

prawniczkęsiedzącąobokReeda.

-MorderstwoSergiejaKajdanowafatalniewpłynienasympatieopinii

publicznejdlafirmyGellerPharmaceuticals.WInterneciejużznalazłam
kilkanaściespekulacjinatematdomniemanychzwiązkówfirmyztązbrodnią.
Prasazaczynasugerować,żefirmastałazaspaleniemlaboratoriumiza
śmierciąKajdanowa,bochciałaukryćwynikibadań.Naciskasięprokuraturę
okręgową,bywszczęłaśledztwowtejsprawie.Nicdziwnego,żeAaron
Flynnrozmawiazkażdymdziennikarzem,któregoudamusięznaleźć.Jeśli
sprawastanienawokandzie,nigdynieznajdziemydwunastuprzysięgłych,
którzyniesłyszelitychpogłosek.

IsaacGellerzamknąłoczyipokręciłgłową.Sprawiałwrażenie

wykończonego.

-Copaniproponuje?

SusanzerknęłanaReeda.

-Powinnamzaczekać,ażpanReedzapoznasięzewszystkimi

materiałami,nimzacznęcośproponować.

background image

-Proszęsięniekrępować-zachęciłjąReed.-Chcęwysłuchać,jakpani

zdaniemwyglądanaszasytuacjaprocesowa.

-Jabymrozważyłapolubownąugodę,panieGeller-powiedziałaSusan

zoporami.-Jeślisprawaznajdziesięprzedsądem,zrobisięztegokoszmarne
bagno.

-Niechtoszlagtrafi!-zawołałzgorycząByronMcFall.-Niemamynic

wspólnegoaniztymlaboratorium,anizmorderstwemKajdanowa.

-Toniemaznaczenia,jeśliwszyscywierzą,żejestinaczej-odparła

beznamiętnieSusan.-PowinniśmywystąpićdoFlynnazrozsądnąofertą.
Terazsąargumentyizadopuszczeniemprzedsąd,izawykluczeniem
rozmaitychdowodówiokoliczności.Wtejchwiliniktniemożeprzewidzieć,
cosędziaNorrisdopuścijakodowódwsprawie.Tonajlepszapora,by
wyczućFlynna.BojeśliNorrisskłonisiękujegoargumentom,toFlynn
wystąpizewszystkimipowództwamipokolei,ajeśliwygrachoćbyjedną
sprawę,falanaszaleje.

RadcaprawnyGellerachciałcośpowiedzieć,alewtymmomencie

zadzwoniłtelefonkomórkowySusan.Newbauer,którysiedziałpojejlewej
stronie,zauważył,żebardzosięzdziwiła,odbierająctelefon.Przeprosiłai
odeszławnajdalszykątsali,rozmawiającpółgłosem,takżeniebyłosłychać,
oczymmówi.Gdywróciładostołu,wyglądałanazmartwioną.

-Cośsięstało?-spytałNewbauer.

-Nie-odpowiedziałanieprzekonująco.

*

KateRossrozwiązywałarównocześniekrzyżówkęw„NewYork

Timesie”iobserwowaławyjazdzpodziemnegogarażuwbiurowcuAarona
Flynna.WgodzinępowyjściuBillieBrewsterpokazałsięsamochódFlynna.
Kateodłożyłagazetęipojechałazanimprzezmiasto,kuwjazdowina
autostradęZachodzącegoSłońca.Dochodziłowpółdosiódmej,ruchbyłjuż
mniejszy.TrzymałasiękilkaautzaFlynnem,któryskierowałsięku
wybrzeżu.Mniejwięcejpopółgodzinieadwokatzjechałzautostradyi
pojechałbocznąszosąwijącąsięwśródpól.Podziesięciuminutachzajechał
nabłotnistyparkingprzed„MidwayCafe”,dośćpodłymprzydrożnymbarem
zneonowymszyldem,polecającympiwoikurczakizrożna.Byłtolokal
uczęszczanyprzezkierowcówciężarówekirolników,wpadającychna
lurowatąkawęicośdoprzegryzienia.Wzięciadwokaciraczejtuniewpadali.

Kateminęłabar,poczymzawróciłaipostawiłasamochódwgłębi

parkingu.Flynnwchodziłdośrodka.Zachwilępodjechałinnywózistanął
kołowejścia.WysiadłazniegoSusanWebster.

background image

Kategwizdnęłacicho.NajpierwchciaławejśćzaSusandośrodka,ale

uznała,żelokaljestzbytmały,byuczynićtoniepostrzeżenie.Sięgnęłaza
foteliwyciągnęłaprofesjonalnyaparatfotograficznyzteleobiektywem.

PopółgodziniedrzwirestauracjiotworzyłysięiwyszliznichSusan

WebsteriAaronFlynn.Katezrobiłakilkanaściezdjęć.

*

JuanFulanozdziwiłsiębardzo,stwierdziwszy,żepodrodzezbiurado

przydrożnejknajpyAaronaFlynnaśledzijeszczektoś.Trzymałsięztyłu,
pilnując,żebyniezauważonogoanizjednego,anizdrugiegosamochodu.
KiedyKatezatrzymałasięnaparkingu,Fulanopojechałdalejszosą,poczym
zawróciłizatrzymałsięnapoboczu.Tutajczekał,ażAaronFlynniSusan
Websterwyjdązbaru.Jedyne,cogomartwiło,tożeogonFlynnaznówza
nimpojedzie,aleokazałosię,żenie.

GdyFlynnwsiadłdowozuiwyjechałzparkingu,Fulanowłączył

reflektoryiruszyłzanim.Flynnruszyłautostradąprostodośródmieścia
Portlandu,alewcześniejzjechałztrasy.Fulanocałyczaspozostawałztyłu,
utrzymującbezpiecznąodległość.Gdyjużsięupewnił,żeobiektjedziedo
domu,zwolnił,abydaćFlynnowiczasnazaparkowaniesamochodu.Potem
znalazłmiejsceprzyulicy,gdziemożnasięzatrzymać,iczekał,obserwując
domFlynna.Gdyokołopółnocyświatławmieszkaniupogasły,Fulanowrócił
dohoteluizadzwoniłzmeldunkiemdoMartinaAlvareza.

43

PowizycieuAaronaFlynnaBilliezabrałasiędorozpracowaniaBurta

Randalla.Dostałajegoadres,atakżedowiedziałasię,żeRandallsłużył
kiedyśwpiechociemorskiejibrałudziałwakcjachbojowych,apotembył
policjantemwLosAngeles.Zgodniezzasadą„strzeżonegoPanBógstrzeże”
zamówiłasobieeskortęradiowozuipojechaładoRandalladodomu.Jechała
najpierw23.Północno-Zachodnią,dojechaładoThurman,poczymskręciław
lewo,wstronęgór.NowoczesnydomRandallastałodsuniętyod
nieutwardzonejulicynaskrajuParkuLeśnego.Napodjeździeparkował
czarnypick-up.

-Mywedwójkęzapukamydofrontowychdrzwi-zarządziłaBillie,

zwracającsiędoRonniegoBlancharda,policjantawmundurze,którygrał
kiedyśnapozycjibocznegoobrońcywuniwersyteckiejdrużyniefutbolowej.-
Radisonobstawitylnewyjście.

-Dobryplan-zgodziłsięTomRadison,partnerpatrolowyBlancharda.

background image

Ruszyłnatyłydomu.

-Wiecie,kimbył-ciągnęłaBillie.-Niemożemyryzykować.

Wdomubyłociemno.Billienacisnęładzwonek.Niktsięnieodezwał.

Zadzwoniłajeszczeraz,aBlanchardnacisnąłklamkę.Drzwiniebyły
zamkniętenaklucz.PolicjantpopatrzyłnaBillie,aonaskinęłagłową.
Uchyliłdrzwi.

-PanieRandall!-zawołała.Cisza.-TuBillieBrewster,jestem

policyjnymdetektywem.Możemywejść?

Salon,któryzajmowałwiększośćdomu,sięgałażdachu.Przezduże

oknawpadałypromieniezachodzącegosłońca.Billiewskazałarękąciemny
korytarz.Blanchardruszyłwtamtymkierunku,aonazaczęłaostrożnie
wchodzićposchodachnaantresolęsypialną,zwieszającąsięnadczęścią
salonu.Wchwiligdyjejgłowawyłoniłasięponadpoziompodłogiantresoli,
Billiejużwiedziała,żestałosięcośzłego.Chwyciłamocniejpistoletiresztę
schodówpokonałaprzykucnięta,gotowadonatychmiastowejakcji.Rolety
byłyzasłonięteiBilliewidziałatylkotyle,żektośleżynałóżku.

-PanieRandall!-powiedziałagłośno.

Brakodpowiedzi.

-Cholerniemisiętoniepodoba-mruknęładosiebie,podchodzącbliżej.

ZamomentwzrokjejprzyzwyczaiłsiędopółmrokuizobaczyłaBurta
Randallawpodkoszulkuibokserkach.Wpodkoszulkubyłydwie
okrwawionedziury,trzeciawidniaławczoleRandalla.

44

DanielszykowałwkuchniKatekolację,gdyusłyszałjejsamochód.

Weszłazrolkąfilmuwręku.

-Comasz?

-ZdjęciazsekretnegospotkaniaAaronaFlynnazSusanWebster.Jutro

ranoporozmawiamsobieztądziwką.Jeśliprzyznasię,żedogadywałasięz
nimwsprawieprocesu,możeudanamsięgozdemaskować.

-Byłobyświetnie.

Zadzwoniłtelefon,Katepodniosłasłuchawkę.Chwilęsłuchałauważnie,

potemzaklęła.

-Cosięstało?

-DzwoniBillie-wyjaśniłamu.-Randallzostałzamordowany.

background image

Słuchaładalej.Policjantkaopisywałajejwyglądmiejscazbrodni.

-Sąjakieśśladywalki?-dopytywałasięKate.

-Nie.

-Kiedyzginął?

-Lekarzsądowytwierdzi,żezgrubszawtymsamymczasieco

Kajdanow,plusminusgodzina.

-Wyglądanato,żektośpróbujeusunąćwszystkichświadków.

RozmawiałaśzFlynnem?-spytałaKate.

-Tak.Alenicsięniedowiedziałam.Zdenerwowałsię,kiedygo

spytałamotelefonz„Bensona”.Zaprzecza,byrozmawiałzArnoldem,
chociażpołączenietrwałopiętnaścieminut.Niechciałmipokazaćrozkładu
zajęć,więcniemogłamstwierdzić,zkimwówczasrozmawiał.Jestem
przekonana,żecośukrywa.SkoroRandallnieżyje,niepotrafimyudowodnić,
żetoFlynnkazałmuzałożyćpodsłuchuDaniela.-Billiewestchnęła.-
DzwoniłamdoClaude’aBerniera.Wciążniemożeznaleźćnegatywu.Jeśli
zdobędziemyodbitkętegozdjęcia,abędzienanimFlynn,spróbowałabym
uzyskaćnakazrewizjiwjegobiurzeiwtedymożnabyznaleźćwykaz
rozmówtelefonicznych.

-Chybajesteśstraszniezmęczona.Połóżsięspać-doradziłaKate.

-Dobrarada.

Kateodłożyłasłuchawkę.

-Jesteśmyzałatwieni-podsumowałDaniel.-GdybyRandallżył,

mielibyśmycośnaFlynna.Atakpolicjaniebędziechciałasięczepiać
człowiekaotakiejpozycji.

-MożeudamisięzłamaćSusandziękitymzdjęciom.

NagleKateznieruchomiała.Potemuśmiechnęłasięszeroko.

-Cojest?-zdziwiłsięDaniel.

Ruszyładopiwnicy,dopracowni.

-Chodź.Wyruszymywpodróżpocyberprzestrzeni.

Danielzszedłzaniąnadół.Zapaliłaświatłaiusiadłaprzyjednymz
komputerów.

-ReediBriggszatrudnilimniemiędzyinnymidlatego,żechcielimieć

doradcędosprawbezpieczeństwakomputerowego.Ajeśliczłowiekwie,jak
chronićdane,towieteż,jaksiędonichdobrać.Mamzamiarwłamaćsiędo
komputerówFlynna.-Katezerknęłanazegarek.-Jegopracownicyjużna
pewnoposzlidodomów.Możemyzabieraćsiędoroboty.

background image

-Cochceszznaleźć?-spytałDaniel,aKatetymczasemzaczęłastukaćw

klawiaturę.

-Jeślidziałatak,jakwiększośćprawników,toswojeharmonogramy

spotkańirozmówtelefonicznychtrzymanabiurowymserwerze-odparła,
wpatrującsięuważniewmonitor.-Tkwiątam,pókisekretarkanieściągnie
ichnaswojąstacjęroboczą,byprzygotowaćrachunkidlaklientów.Może
zdołamsiędobraćdotabeli,któraobejmujetepiętnaścieminut,gdydzwonił
GeneArnold.JeśliuFlynnabyłwtedyktoś,dowiemysiętego.

-Jakchceszsiętamdostać?

-Toproste.Najpierwwkartotecenaszejkancelariiznajdęadrese-

mailowyFlynna.ZtegodowiemsięadresuI.P.PotemznajdęserwerFlynnai
zapomocątegosamegoprogramu,którypozwoliłmizłamaćhasło
Kajdanowa,spróbujęsiętamzałogować.Jakjużmisiętouda,będęmiała
dostępdokażdegoplikunaserwerzeiściągnękażdąinformacjęnaswój
komputer.

-Toniemożebyćtakiełatwe.AjeśliFlynnmajakieśzabezpieczenia?

-Mógłzainstalowaćoprogramowaniechroniąceprzeddostępemz

zewnątrzprzeznieupoważnionych,takzwanyfirewall.Myślę,żeudamisię
jeobejść.Najlepszeoprogramowaniezabezpieczającemasłabości.Nawetdo
sieciMicrosoftuwłamalisięhakerzy.Wątpię,byFlynnmiałjakiś
zaawansowanysystem,boonesądrogie.Większośćfirmprawniczych
oszczędzanatym.

-Czybędziemożnawykryćtakiewłamanieidotrzećdotego,ktogo

dokonał?

Kateroześmiałasię.

-MamzamiarwywołaćwserwerzeFlynnaniewielkąamnezję.Skasuję

śladydziałalności.Dlaadministratorasystemubędziewyglądałototak,jakby
ktośprzypadkowychciałsiępołączyć,aleodmówionomudostępu.

-Jesteśpewna,żecisięuda?

-Wyluzujsię.Jakja.Zatrzy,czterygodzinypoznamynazwisko

człowieka,którybyłuFlynna,gdyzadzwoniłGeneArnold.

45

AliceCummingsmieszkaławmaleńkimdomkuzogródkiem,tużza

ciągiemsklepów,kołomyjnisamochodowej,niedalekojednejz
najruchliwszychtrastranzytowychwPortlandzie.Danielprzypomniałsobie

background image

jejzmęczonywygląd,gdywprowadzaławózekPatrickadoholukancelarii
AaronaFlynnawdniu,kiedyondostarczałmupudłazdokumentacjąGellera.
Dziśwyglądałanajeszczebardziejzmęczoną.

UFlynnabyłastarannieumalowanaiubrana.Terazotworzyłamudrzwi

wbrudnychdżinsachipoplamionejbluzie,anatwarzyniemiałamakijażu,
którymaskowałbyzmarszczkiwyrytenajejtwarzyprzeztroskizwiązanez
wychowywaniemupośledzonegodziecka.

-Dzieńdobry.-Danieluśmiechnąłsięuprzejmie.-Pewniemniepani

niepamięta,alemniejwięcejmiesiąctemuAaronFlynnnassobie
przedstawił.

Aliceprzyjrzałamusię.Jejwzrokzatrzymałsięchwilęnaopatrunkuna

jegogłowie,aletylkoprzelotnie.Liczyłnato,żenierozpoznawnim
bohaterarelacjitelewizyjnychzsądu.

-PoznaliśmysięwholukancelariipanaFlynna.Jawłaśnie

wychodziłem,apaniprzyszłanaspotkanie.

Alicesięrozpromieniła.

-Achtak,terazsobieprzypomniałam.PanFlynnpanaprzysyła?

-Mogęwejść?-Danielzgrabnieominąłpytanie.

Aliceprzepuściłagodoniewielkiegosalonu.

-JaksięmiewaPatrick?

-Źlespał,aleterazzasnął.

Danielusłyszałwjejgłosietonrezygnacjiiznużenia.Kateprzejrzała

przedtemdaneAlicewaktachsądowych.Danieldowiedziałsięznich,że
mążAlicewystąpiłorozwódwkrótcepourodzeniuPatricka,atooznaczało,
żewychowywałasynasamotnie.

-Jeślionźlespał,topanipewnieteżjestniewyspana.

-Sypiamlepiejniżmojedziecko.Czasamisięzastanawiam,jakto

wytrzymuje,aleonpoprostuniewie,żemożebyćinaczej.

Alicewytarładłoniewdżinsyirozejrzałasiępopokoju.Kanapę

zajmowałstosupranejbielizny.Zdjęłazfotelazabawkęiwskazałago
Danielowi.

-Proszęsiadać.Możekawy?

-Dziękuję,nietrzeba.-Danielczekał,ażgospodyniprzesuniepraniena

skrajkanapyiusiądzie.

-CzypanFlynnmajakieśnowiny?-spytałazniepokojem.-Naprawdę

background image

naniegoliczymy.

-Przyszedłemdopaniwinnejsprawie.-Alicjazrobiłazdziwionąminę.

Danielmiałwyrzutysumienia,żejąokłamuje.-PanFlynnchciałbycoś
ustalićipoprosiłmnie,abymtowyjaśnił.Czypamiętapaniwizytęuniegoz
początkumarca?

Skinęłagłową.

-Tak,byłamwtedyuniegoporazpierwszy.Przeczytałamo…o

Moffittach.Chciałamsiędowiedzieć,czymógłbypomócimnie.

-Pamiętawięcpanitęwizytę?

-Bardzodobrze.

-Pojawiłasiępewnakomplikacjawinnejprowadzonejprzezpana

Flynnasprawie,apanimożenampomócwjejrozwiązaniu.Chodzio
rozmowętelefoniczną,któramiałamiejscewczasiepaniwizyty.Pewien
adwokattwierdzi,żenigdydopanaFlynnaniedzwonił,tymczasemrejestry
panaFlynnawskazują,żerozmowaodbyłasięwłaśniewtymczasie,kiedy
panibyłauniego.Czyprzypominasobiepani,byjakiśtelefonprzerwał
konsultację?Amożesekretarkacośpowiedziałaprzezinterkom?

Alicezastanawiałasięchwilę.

-Tak,pamiętam.Ktośzadzwonił,panFlynnbardzomnieprzepraszał,

kiedysekretarkaprzerwałanamrozmowę.I…ach,oczywiście!Terazsobie
przypomniałam.PanFlynnbyłzły,gdysekretarkazadzwoniła.Powiedział
jej,żeprzecieżprosił,abynieprzerywać.Rozmawialiprzezinterkom,więci
jąsłyszałam.Powiedziała,żedzwonijakiśczłowiekwsprawiemorderstwai
bardzomocnonalega.Dlategozapamiętałamtęrozmowę.Morderstwotocoś,
oczymnieczęstosięsłyszyprzeztelefon.

-Towłaśnietarozmowa,któramnieinteresuje.-Danielstarałsię

utrzymaćrzeczowyton.-Możeprzypadkiemzapamiętałapaninazwisko
dzwoniącego?Tobybardzopomogło.

-MiałnanazwiskoArnold-powiedziałairoześmiałasię.-Toimię

mojegoojca,dlategotakdokładniepamiętam.

-Danielroześmiałsiętakże,nawetradośniejniżpaniCummings.

-Ojej-powiedział.-Świetniesięzłożyło.Dziękuję.

-Cieszęsię,żemogłampomóc.PanFlynnjesttakidobrydlaPatrickai

dlamnie.Niewiem,cobyśmybezniegozrobili.Dziękiniemubędziemy
mielipieniądzenaoperacjęPatricka.Niemamubezpieczeniazdrowotnego,a
mążodszedłzarazpourodzeniumałego.-Spuściłaoczy.-Niemógłtego

background image

wytrzymać.Nawetpatrzećnaniegoniemógł–dodałacicho.-Gdybypan
Flynnniepodjąłsiętejsprawy…

Danielowibyłotakprzykro,żeażzrobiłomusięniedobrze-zlitościi

wyrzutówsumieniawywołanychtym,żejąokłamał.Niemógłsobie
wyobrazić,cozniąbędzie,kiedyaresztująFlynna,aonadowiesię,żepozew
oodszkodowaniebyłbezpodstawny.Pożegnałsię,czującsięjaknajgorszy
zdrajca.Idąculicą,obejrzałsięzasiebie.AliceCummingsstałauśmiechnięta
naproguimachałamuręką.Niezdobyłsięnato,byjejpomachaćw
odpowiedzi.

46

KateRossweszładopokojuSusanWebsterizamknęłazasobądrzwi.

Susanpodniosławzrok.

-Słucham-powiedziała.

Kateusiadła,nieczekającnazaproszenie,ipołożyłanabiurkukopertę,

którązesobąprzyniosła.

-MasznaimięKate,prawda?-odezwałasiępochwiliSusan,

zirytowanatym,żeKatepatrzynaniąwmilczeniu.

-Tak.

-Pocoprzyszłaś?

-Pokazaćcito.-KateotworzyłakopertęipodałaSusanzdjęcie,

przedstawiającejązFlynnem,kiedystaliprzed„MidwayCafe”.

-Susanzarumieniłasię,poczymspojrzałagniewnienaKate.

-Jakśmieszmnieśledzić!

-Niepodobacisięto?ToczemuniebiegnieszdogabinetupanaReeda?

Złóżskargę,żecięprześladuję.Jamuzatoopowiemotwoichschadzkachz
AaronemFlynnem.

Susan,chcączyskaćnaczasieiuspokoićsię,przyglądałasięfotografii.

-Dlaczegomitopokazujesz?

-Żebyśbyłaświadoma,żewiemotwoimukładziezFlynnem.

-NiemamyzAaronemżadnegoukładu.

Kateuśmiechnęłasię.

-Niesądzę,żebypiwoikurczakzrożnanależałydotwoichulubionych

dań.Pasujemidociebieraczejpinotnoiricoqmivin.

background image

-Dowcipne-odparłasarkastycznieSusan-aletoniejawybierałam

lokal.Aaronchciałsięspotkaćgdzieś,gdzieniktnasniezobaczy.Wybrał
„MidwayCafe”.Jaksłuszniezauważyłaś,niemamzwyczajuomawiaćspraw
służbowychnadpiwemikurczakiemzrożna.Podobniejakwszyscyznaszej
firmy.Wiedzieliśmywięc,żebędziemysami,uzgadniającszczegółyugodyz
Gellerem.

-AdlaczegoFlynnchciałtoomawiaćztobą?Przecieżsprawęprowadzi

terazBrockNewbauer.

Susanroześmiałasię.

-Brockniejestwstanieogarnąćtakskomplikowanejsprawy.Flynnwie,

żetojadefactowszystkimsięzajmuję.Iniechciał,żebyBrockbyłprzytym,
jakmnieprzekupuje.-Katezrobiłazdziwionąminę.-Aaronzaproponował
mipracęwswojejkancelariizaznaczniewyższąpensjęniżtutaj,jeśliudami
sięprzekonaćGelleradougody.

-Itowłaśniestaraszsięosiągnąć.

-Oczywiście,alewcaleniedlatego,bymplanowałaodejśćzfirmyReed,

Briggsiwspólnicy.Sprawainsufortujestzgóryprzegrana.Musimysię
zgodzićnapolubowne
załatwieniesprawy,jeślichcemyuratowaćklientaprzedbankructwem.

-CzyArthurBriggszginąłwłaśniepoto,żebyśmogłaprzejąćkontrolę

nadprocesem?

-Skąd!

-Niemusiszdalejgrać,Susan.Wiem,żepomagałaśFlynnowizarówno

wprocesachinsufortu,jakidoktorFairweather.

-Ococichodzi?

-KajdanowpowiedziałDanielowiprzedśmiercią,żetocałejego

badanietofikcja.Flynnowisięnieuda,atypójdziesznadnowrazznim.

-Lepiejmnieniestrasz.

-Niestraszę-odparłaKate.-Albopójdziesznapolicjęizeznaszcałą

prawdę,alboosobiściedopilnuję,żebyReediprokuraturadowiedziałysięo
twoichkonszachtachzFlynnem.

Susanzerwałasięnarównenogi.

-Słuchaj,ździro!Powiedzcośkomukolwiek,awytoczęciproceso

zniesławienie.Wylejącięzroboty.JoeMolinarinieumietrzymaćjęzykaza
zębami.Wszyscywiedzą,żeAmesmieszkauciebie.IdźdoReedaipodziel
siętymiswoimiszalonymidomysłami,zobaczymy,czyciuwierzy.Alenie

background image

zapomnijmupowiedzieć,żepieprzyszsięzfacetem,któryzabiłjego
najbliższegoprzyjaciela.

Kateoblałasięrumieńcem,aleniestraciłazimnejkrwi.

-Nadecyzjędajęciczasdokońcadnia.Potembędziezapóźno.

Katewstałaiwyszła,aSusanuderzyłapięściąwbiurko.CzytaRoss

blefuje,czyrzeczywiściegotowajestiśćdoReeda?Nagleprzypomniała
sobiesłowaKate,zktórychwynikało,żeDanielAmesmożezeznaćpod
przysięgą,iżbadaniaSergiejaKajdanowabyłysfingowane.Opadłana
krzesło.CzyKajdanowdałAmesowijakiśdowód,którymógłbyto
potwierdzić?

Próbowałasięuspokoić,abyrzeczprzemyśleć.Pochwiliwykręciła

numerkancelariiAaronaFlynna.

47

Danielwróciłdodomu.Nataśmieautomatycznejsekretarkiczekała

pilnawiadomośćodAmandyJaffe.Zadzwoniłdoniejnatychmiast.

-Mamyproblem-zaczęłabezwstępów.-MikeGreenechcewznowić

postępowanieozwolnieniezakaucją.

-Jak?Przecieżsędziaorzekł,żemamodpowiadaćzwolnejstopy.

-Mikeznalazłświadka,którypotwierdzazeznanieAprilFairweather.

-Kto?-Danielzaniepokoiłsięnienażarty.

-CzypoodsłuchaniuwiadomościodBriggsadzwoniłeśdoRene

Gilchrist?

Twarzmusięwydłużyła.

-Psiakrew!

-Czymamtouznaćzapotwierdzenie?-spytałaostroAmanda.Daniel

słyszałwjejgłosiegniewirozczarowanie.-Byłobymiło,gdybyśna
przyszłośćostrzegałmnie,żewchodzęnaminę.

-Wiedziałem,żejużReneprzesłuchiwaliinicniepowiedziała.Nie

myślałem,żepójdądoniejjeszczeraz.

-Alezrobilito.Ktościpodłożyłświnię.

-Toznaczy?

-ZekeForbusmiałanonimowytelefon,wktórymporadzonomu,żeby

zapytałGilchristotelefonodciebiewdniu,wktórymBriggszginął.Kiedyją

background image

spytał,opowiedziałamu,żepodobnoBriggszostawiłciwiadomość,abyśbył
uniegowieczoremwletnimdomu,gdyżchciałporozmawiaćosprawie
insufortu.

Danielowizrobiłosięniedobrze.

-PrzecieżGreenniezatrzymałmnienacmentarzu.Widział,żejestem

rannywgłowę.Myślałem,żejestprzekonanyomojejniewinności.

-Niejest.Poprostumiałwątpliwościwsprawietejwczorajszej

strzelaniny,aleForbuswciążjestprzekonany,żezabiłeśBriggsa.Itoon
Mike’anaciska.Terazpowiedzmi,jaktobyłoztąReneGilchrist.

-Niemogłemuwierzyć,żeBriggschcesięzemnąspotkać.Chciałem

więcznimnajpierwporozmawiaćprzeztelefon.Zadzwoniłem,alejegojużw
firmieniebyło.ZapytałemwięcRene,czyniesłyszałaojakichśnowych
informacjachwsprawieinsufortu,któremogłybymiećcoś
wspólnegozemną.Kiedyzapytała,dlaczegomnietointeresuje,
powiedziałemjejotelefonieBriggsa.

-Powinieneświedzieć,żeinformacje,jakiejejpodałeś,sędziamoże

dopuścićprzedsąd,chociażtotylkorelacjazdrugiejręki-wyjaśniła
Amanda.-Sędziamożejeuznaćzadowód,żemiałeśzamiarsięspotkaćz
Briggsem.

-Myślisz,żetowystarczy,bysędziaOptonzmieniłswojeorzeczeniew

sprawiekaucji?

-Daniel,obudźsię!Kaucjatobędzietwójnajmniejszyproblem.

GdyKatewróciładodomu,Danielsiedziałpociemkuwsalonie.Jedno

spojrzeniepowiedziałojej,żecośniegra.

-Cosięstało?

DanielzrelacjonowałrozmowęzAmandąJaffe.

-Niesądzę,abysędziacofnąłzgodęnawypuszczeniecięzaresztu

jedynienapodstawiezeznaniaRene.Przecieżwciążniemogąudowodnić,że
zabiłeśBriggsa.Mająjedynieposzlakę,żebyłeśnamiejscuzbrodni.

-RenemożeteżpotwierdzićzeznanietejFairweatheromojejkłótniz

Briggsempotym,jakmniewyrzuciłzpracy.

-AjakposzłozpaniąCummings?-zmieniłatematKate.

-Mogęudowodnić,żeGeneArnoldrozmawiałzFlynnemprzeztelefon

-odparłDaniel,niepatrzącjejwoczy.-AliceCummingsbyławgabinecie
Flynna,kiedyArnoldzadzwonił.Zapamiętałanazwisko.

background image

-Wspaniale!

-Taa-powiedziałtozmartwionymtonem,zamiastsięcieszyć.

-Ocochodzi,Dan?-zatroskałasię.

-JeśliwykończymyFlynna,odbierzemytejkobieciecałąnadziejęna

pieniądzeodGellera.

-Dajspokój!Wcalenienależałoskładaćtegopozwu.

-AleFlynnjąprzekonał.Onamieszkawciasnymmieszkanku.Niema

nic.Jejsyn,Patrick,rozpaczliwiepotrzebujeopiekilekarskiej,aonaprzez
nasniedostanieodszkodowania.

Kateusiadłakołoniegonakanapie.

-Pamiętasz?Mówiłamci,żemojasiostraprzeszłaprzeztosamoze

swoimdzieckiem.Jestdobrymczłowiekieminiktniewie,dlaczegojąto
spotkało.Sammówiłeś,żeżyciejestniesprawiedliweinaludzispadająciosy,
naktóresobieniezasłużyli.Takajestprawda.Musimysięztympogodzić,
nawetjeślitotrudne,nawetjeślipotrzebujemyjakiegośoparcia,bytoznieść.
TonieinsufortspowodowałwadęwrodzonąuPatricka,asądytomiejsce,
gdzieniewkażdymwypadkunależyszukaćpomocy.

-Mimotowciążsiętakczuję,jakbymtębiednąkobietęzczegośokradł.

Wykorzystałemją,żebysiędobraćdoFlynna.Wrezultaciezniszczęjej
marzeniaoprzyszłościPatricka.

-DoFlynnatrzebasiędobrać.Tomorderca.

-Aletomnienierozgrzesza.

KateobjęłaDanielaramieniem.

-Nieznęcajsięnadsobą.Jesteśdobrymczłowiekiem.Widzę,żetodla

ciebietrudne,alepamiętaj,jesteśmyblisko.Nierezygnuj,kiedyceltuż,tuż.

Danielwestchnął.

-Damsobieradę.Chciałbymtylko…

Katepołożyłamupalecnaustach.

-Nicniemów.-Apotemgopocałowała.Pierwszyrazszybko,za

drugimrazemdłużej.Popatrzylisobiewoczy,potemDanielzapamiętale
gładziłjejmiękkiepiersiitwardeplecy.Pochwilioderwalisięodsiebie.
Danielzamknąłoczyiprzytuliłpoliczekdojejwłosów.Pachniałysłodkoi
byłytakiejedwabiste.Katestanowiłaniebiańskąrekompensatęzate
wszystkiezłerzeczy,którenaniegospadły.

Poczuł,żeKatesięporusza.Otworzyłoczy.Wstałaiwzięłagozarękę.

background image

-Chodź-powiedziałacicho,aonwstałidałsięzaprowadzićdo

sypialni.

48

TelefonodSusanWebsterpotwierdziłnajgorszeobawyAaronaFlynna.

KajdanowprzedśmierciąpowiedziałDanielowiAmesowi,żewynikijego
badaniabyłysfałszowane.Niewiadomo,czyAmesmożetoudowodnić.Bez
dowodówGellermógłjedynieprzedstawićprzedsądemrelacjęzdrugiejręki,
itoczłowiekaoskarżonegoozabójstwo.Szansanapolubownerozwiązanie
wciążjestjeszczerealna.

-AliceCummingsnadrugiejlinii-oznajmiłasekretarka.

Flynnniemiałochotyodbierać,alemałyPatrickwartbędzieprzecież

niemało,jeśliwszystkopójdziedobrze.

-Dobrywieczór,paniAlice-powiedziałdosłuchawkiswoim

najserdeczniejszymtonem.-Jaksięmamójchłopczyk?

-Niemógłspać.

-Takmiprzykro.Wczymmogępanipomóc?

-Mamnadzieję,żenieprzeszkadzam.Martwięsię,żenicnie

podpisałamtemupańskiemuasystentowi.Niepowiedział,czytotrzeba
będziepodpisać,czynie.Wkażdymraziezawszemogęprzyjechać.

-Ocochodzi?

-OtentelefonodpanaArnolda.-Flynnodruchowozacisnąłpowiekii

poczuł,jakżołądekzaciskamusięwkamień.-Tenczłowiekodpanamówił,
żejakiśadwokattwierdzi,żepanznimnigdynierozmawiał,alejapamiętam
tobardzodobrze.Czymampodpisaćjakieśoświadczenie?

-Jaksięnazywałtenczłowiek?

-Niepamiętam.Chybaniepowiedział.Alepannassobieprzedstawiał

parętygodnitemu.WjeżdżałamwłaśniezPatrickiemdoholu,apangodonas
przyprowadził.

Flynnpoczułfalęstrachu.

-Achtak.Dziękujęzatelefon,alenicnietrzebapisać.Sprawajestjuż

wyjaśniona.DziękujęjeszczeraziproszęucałowaćPatricka.-Flynnodłożył
słuchawkę.

-Wszystkosięsypie-powiedziałAaronFlynnoddrzwi.Twarz

wykrzywiałmupanicznystrach.-Amesdotarłdoklientki,którabyłazemną,

background image

kiedyzadzwoniłGene.

-Jakmusiętoudało?

-Skąd,docholery,mamwiedzieć?!Udałomusię,akobietazapamiętała

tentelefon.Właśniedomniedzwoniła,chciałapodpisywaćoświadczenie.
Ranyboskie!

-Uspokójsię,wymyślimycoś.

-Niemacowymyślać.Jeślitapolicjantka,BillieBrewster,zorientuje

się,żekłamałemwsprawietelefonuGene’a,jesteśmyzałatwieni.

-Cotozaklientka?

-AliceCummings,matkajednegoztychbachorówodinsufortu.

-Gdziemieszka?

-Musiałbymsprawdzić.

-Masztowpapierach?

-Znajdę.

-Musimyjązabić.

-Co?

-Musimyzabićją,AmesaiRoss.

-Oszalałaś.

Flynnpoczułdłoń,wślizgującąsięwjegowłosy.Potemjegousta

musnęłyciepłewargi,adrugarękapogładziłakrocze.Wielegoto
kosztowało,aleoderwałsięiposzedłwstronękanapy.Usłyszałzaplecami
okrutnyśmiech.

-Nieprzejmowałeśsię,kiedyzajęłamsięBriggsem,Kajdanowemi

Randallem.Dlaczegoteraztchórzysz?

-Alicejest…Tokobieta.

-Nie,Aaronie,toniejakaśkobieta.Tasukatoświadek,którynasoboje

możeposłaćdoceliśmierci,niemówiącjużotym,żenasobrabujez
milionów,naktóreciężkozapracowaliśmy.-Rękaznówznalazłasięna
zamkubłyskawicznymrozporka.-Zabijęich,bochcęcięochronić,chcęnas
ochronić,abyśmymoglibyćrazem.

Palecmusnąłczubekjegopenisa,jakbydlapodkreśleniaostatnichsłów.

-Niemożeszznówtegorobić-zaprotestowałsłabo.

-Możemyzrobićwszystko.

background image

Flynnmiałtrudnościzzebraniemmyśli.Gorącewargiwpijałysięw

jegousta,jednadłońpieściłabrodawkijegopiersi,drugadelikatnie
manipulowaławrozporku,

-Skorosiętakprzejmujesz,tojazajmęsiępaniąCummings,atysię

zajmijAmesemiRoss.

Flynnotworzyłszerokooczy.

-Nie.Niemogę.Nigdynikogoniezabiłem.

-Tołatwe,kochanie-usłyszał,gdytymczasemjegowłasneciało

podporządkowywałosię,wbrewjegowoli,rytmowinadawanemuprzez
opuszkijejpalców,językiwargi,którepieściłygowszędzie.-Powiemci,jak
tosięrobi.Apozatymniemamywyboru.Policjajeszczenicniewie
oCummings.Gdybybyłoinaczej,jużbydociebiedzwonili.Toznaczy,że
RossiAmesjeszczepolicjiniezawiadomili.Tonaszaszansa,alemusimysię
spieszyć,ajaniemogębyćwdwóchmiejscachnaraz.

Flynnchciałprotestować,aleniemógłpozbieraćmyśli.Częśćjego

mózguwiedziaładobrze,żektoś,ktozabijaztakąłatwością,możezabići
jego,innajednakczęśćumysłu,którapragnęłateraztylkoseksu,szeptałamu,
żejestbezpieczny,botylkoonmógłzdobyćmilionyzugodywsprawie
insufortu.Ajegopartnerkaprzysięgła,żepozostanąrazem,kiedyonjuż
dostanieswojehonoraria,ibędąmieszkaligdzieśpodpalmą,nadbłękitnym
morzemwjakimśegzotycznymkraju,gdziebędąmielisłużbęityleseksu,ile
zapragną.Takmupowiedziała,aonchciałwtowierzyć,musiałwtowierzyć,
jeślichciałwytłumaczyćsięprzedsamymsobązczynów,jakiepopełniłi
jeszczepopełni,abyzdobyćmiliony,którychtakpragnie.

*

JuanFulanouśmiechałsię,gdyodejmowałodoczulornetkę.Bardzo

dobrzeprzyjrzałsięosobie,któraotworzyłaFlynnowidrzwi.Martinsię
ucieszy.WyjąłtelefonkomórkowyizadzwoniłdoDesertGrovewArizonie.

49

Odrugiejwnocyrozdźwięczałsiędzwonekdodrzwi.Katewkońcu

wygramoliłasięzłóżka,ubranawtrykotowąpiżamę.Danielnaciągnąłbluzęi
poszedłzaniądofrontowegowejścia.Katewyjrzałaprzezjudaszaiz
zaskoczeniemstwierdziła,żenaprogustoiAaronFlynn.Wyglądałnabardzo
podnieconego.

-Jestdrugawnocy!Ocochodzi?-spytałaKate.

-Jestemwrozpaczliwejsytuacji.Musimyporozmawiać.Potrzebuję

background image

pomocy.Bojęsię.

DanieliKatepopatrzyliposobie.

-Wpuśćgo-powiedziałDaniel.-Tomożejestprzełom.

Kateotworzyładrzwi.Flynn,ledwieznalazłsięzaprogiem,odwróciłsię

ikolbąpistoletuwściekleuderzyłKatewgłowę.Kateosunęłasiępościanie
napodłogę.Danielrzuciłsięnaprzód,aleFlynnwycelowałwniegoswoją
dwudziestkędwójkę.

-Dośrodka!-rozkazałizaryglowałdrzwi.

Danielzawahałsię.

-Dalej!-wrzasnąłFlynn,celującwKate.Rękamusiętrzęsła.

Katebyłaogłuszona.Krewciekłajejzrozcięcianapoliczku.Daniel

pomógłjejwstaćiidąctyłem,odciągnąłKatedosalonu.

-Pocośsięwtomieszał!-krzyczałFlynn.-PocojechałeśdoAlice

Cummings?

Flynnpociłsię,miałwzrokszaleńca.Danielwiedział,żemusidaćmu

sięwygadać.

-Wrobiłeśmniewtomorderstwo-powiedział.-Aterazsięzłościsz,że

chciałemsięoczyścićzzarzutów?

-Tygłupiidioto.Zginiesz,zginietwojadziewczynaizginieAlice

Cummings,awszystkoprzezciebie.

Danielosłupiał.

-NiemusiszzabijaćAlice.

-Totyjąskazałeśnaśmierć.

Kateuniosłasięnakanapiedopozycjipółsiedzącejidotknęłaręką

głowy.Danielzrobiłkrokdoprzodu.

-Stop!Zabijęcię!-Flynnjakbysamchciałsięotymprzekonać.

KątemokaDanielwidział,żeKateodzyskałaprzytomność,ocenia

sytuacjęiobserwujeFlynna.

-Wiem,żemaszkogośwkancelariiReeda,ktocipomaga-mówił

Daniel.-Wydajgopolicji.Tocipomoże.

Katewstała.

-Cholerajasna,przestań!-krzyknąłFlynn,kierująclufętowstronę

Daniela,tonaKate.Kazanomuzabićichszybkoiwynosićsię,alenie

background image

potrafiłpociągnąćzaspust.

Danielrzuciłsięnaniego.Flynnwypaliłmuprostowtułów.Daniel

stęknąłzbólu,alezwaliłsięnaFlynnacałymciężarem.Tenzachwiałsię,
strzeliłznowu,zaskoczony,żeDanielniepada.Drugistrzałoszołomił
Daniela,leczwciążpozostałomudośćsiły,bywepchnąćkciukwokoFlynna.
Adwokatwrzasnął.PodDanielemugięłysięnogi.Flynnzamachnąłsię,trafił
Danielakolbą.Danielupadłnapodłogę.TymczasemKatewyprężonądłonią
uderzyłaFlynnawkrtań.Chwyciłsięrękamizagardło,wypuszczając
pistolet.

Niemógłzłapaćoddechu,oczyzaszłymumgłą,aleznówzaczął

szaleńczowymachiwaćrękamiitrafiłKatewskroń,cojąponowniena
chwilęoszołomiło.Próbowałasięwyrwać,kopnąćFlynnawkrocze,ale
trafiłatylkowudo.Flynnukląkłjejnabrzuchuizłapałjązagardło,nie
mogłaoddychać.Wpadławpanikę,zaczęłanaoślepwymachiwaćrękami.
Uderzyłjejgłowąopodłogę.Osunęłasiębezwładnie.Naglerozległsięstrzał.
KrewzalałabokgłowyFlynna,auchwytnagardleKatezelżał.

KatewygramoliłasięspodFlynna,łapiącspazmatyczniepowietrze.

Flynnleżałnaboku.Daniel,klęczącnajednymkolanie,trzymałwrękach
jegopistolet.Potemprzywróciłsięnaplecyizłapałzabrzuch,całyzalany
krwią.

Katerzuciłasiędoniego.

-Bożejedyny!Daniel!

Zrobiłomusięmdło.Wzrokmusięzamglił,alezmusiłsiędomówienia:

-Dzwońnapolicję.RatujmyAliceCummings.

-Nicniemów-powiedziała,unoszącmukoszulę,żebyzobaczyć,gdzie

dostał.DanielpróbowałjeszczepodaćadresAlice,alejużtraciłprzytomność.
Jakprzezmgłęwidział,żeKatecośdoniegomówi,widziałporuszającesię
wargi,alesłówjużnierozumiał.Tewargibyłyostatniąrzeczą,któradotarła
dojegoświadomości,nimcałkowiciezapadłwciemność.

50

PartnerkaAaronaFlynnanaciągnęłanatwarzkominiarkęiprzebiegła

przezogródeknatyłachdomkuAliceCummings.Ogródek,otoczonyniskim
drewnianympłotem,miałrozmiaryznaczkapocztowego.Drzwisiatkowenie
byłyzamkniętenazasuwkę,azamekwłaściwychdrzwiniebędziesprawiał
kłopotów.Planpolegałnatym,żebywejśćdośrodkaipoderżnąćgardłotej
dziwce.Zabićczyniezabićdzieciaka,otojestpytanie.Jeślirzeczywiściebył

background image

wtakimstanie,jakopowiadałFlynn,tolepiejniechzginie.

Otwarciezamkazajęłozaledwieparęminut.PartnerkaFlynna

wyciągnęłazpochwynóżmyśliwskiiweszładodomu.

AliceCummingsusiadłanałóżku.Zegarekpokazywałtrzynaściepo

trzeciej.Wdomupanowałacisza,aleAlicebyłaprzekonana,żeobudziłją
jakiśhałas.MożePatrick,nękanyjakimśkoszmarem,znowujęknąłprzez
sen?Chociażterazśpispokojnie.Położyłasięnapowrótiopuściłapowieki.
Błogosławieństwemdlaniejbyło,gdydzieciakspał.Położyłagoodziesiąteji
natychmiastzasnęłajakkamień.

Pięćgodzintonieźle.Zachwilęznówjednakszerokootworzyłaoczy.

Ponowniecośsłyszała.Wysunęłasięspodkołdryipodeszładodrzwi
sypialni.Nigdyichniezamykała,żebysłyszećPatricka.Wyjrzaładodużego
pokoju.Wyglądało,żewszystkowporządku.

Jedynączęściąmaleńkiegomieszkania,którejniewidziałaztego

miejsca,byłakuchniawychodzącanatyłdomu.Zaczęłasięskradać.Wyjrzała
zarógizobaczyła,żetylnedrzwisąotwarte.

Odrazu,kiedypartnerkaFlynnaotworzyładrzwikuchenne,szósty

zmysłprzestrzegłjąprzedniebezpieczeństwem.Jużmiałasięodwrócić,gdy
wilgotnykłąbgazy,cuchnącyeterem,zakryłjejnosiusta,amuskularnaręka
objęłająprzeztułów,przyciskającobaramionadoboków.Próbowałasię
wyrwać,aleuniesionojąwpowietrze.Wiedziała,żezarazstraciświadomość.
desperacjikopnęłanapastnikapiętąwpodbicie.Usłyszałaprzekleństwo,ale
uściskniezelżał.Wciągniętojąprzeztrawnik,gdygwiazdynadjejgłową
zaczęływirować,corazszybciejiszybciej.

Alicezamarławbezruchu.Ktośbyłwdomu?CzycośgroziPatrickowi?

Zapaliłaświatłoiruszyładopokoikuchłopca.Drzwibyłyotwarte.
Zatrzymałasięprzyporęczyłóżeczka.Patrickleżałnaboku,skulony,i
smaczniespał,chociażoddychałztrudem.

Uspokoiwszysię,Alicesprawdziłaresztęmałegomieszkanka.Wróciła

dokuchniipoczuwszyzimnyprzeciąg,wzdrygnęłasięizamknęładrzwi.
Potempogasiłaświatłaiwyjrzałanazewnątrz,przyciskającnosdoszyby
oknawkuchni.Widziałacałyogródekzadomem.Nictamnadzwyczajnego
sięniedziało.Ktośjednaknapewnodostałsiędośrodka.Poco?Idlaczego
znikł?Ktotomógłbyć?

51

Katestarałasięzachowaćspokój,gdypilnującypokojustrażnikwpuścił

jądoDaniela.Twarzmiałaposiniaczoną,arozcięcienapoliczkuwymagało

background image

założeniaszwów,jednakobrażeniaDanielabyłyznaczniepoważniejsze.

-Wyglądaszokropnie-powiedziała.

-Dzięki-odparłniewyraźnie,oszołomionyprzezśrodkiprzeciwbólowe.

-Tyteżwyglądaszdośćpaskudnie.

Kateuśmiechnęłasię,cieszącsię,żehumorgonieopuścił.

-Poprawiaszmisamopoczucie.-Usiadłanabrzegujegołóżka.-Teraz

japoprawiętobie.AmandaijaporozmawiałyśmysobiedługozMikiem
Greene’em.Chybagoprzekonałyśmy,żeFlynncięwrabiałwtowszystko.
Amandajestzupełniepewna,żetwójproceszostanieumorzony,zanim
wyjdzieszzeszpitala.PozatymAliceCummingsmasiędobrze.Kiedy
zjawiłasięuniejpolicja,powiedziała,żektośpróbowałsięwłamać,otworzył
drzwikuchenne.Alenicsięniestało.Sprawcaprawdopodobniesięspłoszył.

Danielskrzywiłsięnagle.

-Boli?-spytała.

-Tak.Znieczuleniechybamija.Alenicminiebędzie.Pociskiprzeszły

przezjelitocienkie.Miałemjedną,niezbytciężkąoperację.Wypisząmnieza
parędni.

-TentwójataknauzbrojonegoFlynnabyłczymśniesamowitym.

Uratowałeśmiżycie.

Danieluśmiechnąłsię.

-Przyszłanamniekolej.Apozatymniebałemsię.Pamiętałem,co

mówiłaś.

Katezrobiłaniepewnąminę.

-Cotakiegomówiłam?

-Żetylkonafilmieczłowiek,któryzostanietrafiony,walisięodrazuna

ziemię.Flynnmiałzaledwiedwudziestkędwójkę,tomałykaliber,apozatym
wiedziałem,żetyznaszdżudo.-Wzruszyłramionami.-Pomyślałem,że
rąbnęgoparęrazy,atygowykończysziwezwieszpogotowie.

Katebyłaprzerażona.

-Tyidioto!Aleśsobiewymyślił!Gdybyciętrafiłwgłowę,byłbyś

martwy.

Danielwytrzeszczyłoczywudawanymzdumieniu.

-Tegominiepowiedziałaś.-Roześmiałsię.

Katekręciłagłową.

background image

-Jesteśnaprawdębeznadziejny.Będęmusiałaciępilnować.

DodrzwizapukałaBillieBrewster.

-Pomyślałamsobie,żewpadnęzobaczyć,jaksięmiewasz-powiedziała.

-JakposzłozSusanWebster?-zapytałaKate,poczymzwróciłasięz

wyjaśnieniemdoDaniela:-Billiejądzisiajprzesłuchiwała.

-Albojestniewinna,albomawżyłachlódzamiastkrwi-odparłaBillie.

-Pokazałaśjejzdjęcia?

-Upierasięprzytym,comówiłatobie.Zaprzecza,żemiałacokolwiek

wspólnegozesprzedawaniemsprawFlynnowi,inawszystkomagotową
odpowiedź.-Billieprzypomniałasobieokopercie,którątrzymaławręku.-
Aha,przyokazji,dostałamwkońcutozdjęcieBerniera.Rzeczywiściejestna
nimFlynn,aletejWebsterniema.Możepoznacie,kimjesttakobieta?

Katewzięłafotografiędoręki.Danielpodniósłgłowę,żebyteż

zobaczyć.

-Niechtoszlag!-powiedziałaKate,rozumiejącodrazu,dlaczegoGene

Arnoldomalniezemdlał,kiedyzobaczyłtozdjęciewgalerii.

52

AnnaCordovazaprowadziłaKateRossiBillieBrewsterdostolikanad

basenem,gdzieoczekiwałnanieMartinAlvarez.Wstał,żebysięprzywitać.
Kateprzedstawiłapolicjantkę.

-ClaudeBernierprzesłałnamwkońcuodbitkęzdjęcia,którekupiłw

NowymJorkuGeneArnold.JestnanimFlynn,zidentyfikowaliśmyteż
kobietę,któramutowarzyszy.

-Naprawdę?Aktóżtojest?

-ReneGilchrist,sekretarkawmojejfirmie,kancelariiReed,Briggsi

wspólnicy-wyjaśniłaKate.-Flynnprowadziłkilkasprawprzeciwko
klientommojejfirmy.Podejrzewamy,żetoGilchristzdradzałaFlynnowi
tajemnicenaszychklientów,pomagającmuwtensposóbwygrywać.

-Acosamaotymmówi?

-Niemogliśmyjejprzesłuchać-odezwałasięBillie.-Znikłatego

samegodnia,kiedyzginąłFlynn.

-Tobychybapotwierdzało,żejestwinna,prawda?-spytałAlvarez.

-Wkażdymraziejestpodejrzane.

background image

-Myślicie,żetakobietajestzamieszanawśmierćGene’a?

-Tak-potwierdziłaBillie.-Iwłaśniedlategoprzyjechałyśmytutaj.Kate

mapewnąteorię,którawyjaśniałaby,dlaczegozginąłpanArnold.
Niewykluczone,żemógłbynampanpomócwsprawdzeniu,czyjestsłuszna.

Alvarezrozłożyłręce.

-Jeślitylkopotrafię…

KatewyjęłafotografięBernierazkoperty,którątrzymaławręku,i

położyłająnastole.Alvarezspojrzałnanią,nieokazującposobieemocji.

-CzytojestMelissaArnold,żonaGene’a?-zapytałaKate.-Kobieta,

któramiałazostaćporwanaizamordowanasiedemlattemu?

Alvarezpowolikiwnąłgłową.Nieodrywałwzrokuodzdjęcia.

-Otoconaszymzdaniemsięzdarzyło-ciągnęłaKate.-FBIschrzaniło

akcjępodczasprzekazywaniaokupu,McCannuciekłzforsą,aaresztowano
tylkoLesteraDobbsa.DobbsposzedłnawspółpracęiwydałMcCanna,
jedynąosobęzespisku,którąznał.McCannaaresztowano,alezdołałon
ukryćprzedtemforsę.Domyślamsię,żeMcCannniechciałpowiedzieć
Melissie,gdzieschowałforsę,pókionaniewyciągniegozwięzienia.Istniało
teżniebezpieczeństwo,żejąwysypie,żebysięsamemuratować.Melissa
wpadławtedynagenialnypomysłsfingowaniawłasnegoporwania.Jeślisię
nadtymzastanowić,Melissamusiałabyćzamieszanawsprawętego
porwania.Porywaczezażądalijedyniesiedemdziesięciupięciutysięcy
dolarów,aniemiliona,jakodpana,panieAlvarez.Asiedemdziesiątpięć
tysięcypatykówtobyłodokładnietyle,ilemógłzdobyćGeneArnold,gdyby
zlikwidowałswójfunduszemerytalny.Melissaznałasytuacjęfinansową
męża.

-Oczywiście-wtrąciłasięBillie-porwanieMelissybyłotylkozasłoną

dymną,któramiałaukryćsprawęzasadniczą:zniszczenieprotokołów
sądowychinotatek,comiałosprawić,żesądbędziezmuszonydo
zarządzeniaponownegoprocesu.PozamordowaniuprzezniąLesteraDobbsa
sądmusiałwypuścićzwięzieniaMcCanna,aonamogłazabićjedynego
świadka,którybyłwstaniejązidentyfikować,noiwziąćpieniądze.Niktnie
przypuszczał,żezamieszanywtowszystkojestFlynn,toteżmiałonwolną
rękę.NawetMcCannpewnieniewiedziałojegoudziale.AMelissynikt
nieszukał,bowszyscymyśleli,żespotkałjątakisamlosjakpańskążonę.

-PanArnold-ciągnęłaBillie-zobaczyłMelissęnafotografiiBernierai

poleciałdoPortlandu.OdrazuwdniuprzylotuzadzwoniłzhoteludoFlynna.
FlynnlubMelissazabiligoipróbowalispalićciałowlaboratorium.

background image

Alvarezpokręciłgłową.

-Trudnowtouwierzyć,aletopewnieprawda.

Kateprzyglądałamusiębadawczo.Byłapewna,żewieściwcalegonie

zaskoczyły.

-Niestety,niepotrafimyznaleźćMelissy-dodałaBillie.-Człowiek,

którypodłożyłogieńpodlaboratorium,zostałpogryzionyprzezrezusa.
Lekarzsądowypobrałmateriałzzębówmałpy.GdybyśmyznaleźliMelissę,
moglibyśmyprzeprowadzićtestporównawczyDNAiudowodnić,żetoona
byławlaboratorium.Moglibyśmyteżporównaćśladyukąszeń,któremusi
miećnaręce,zodciskiemuzębieniamałpy.

-Maciejakiśtrop?-spytałAlvarez.

-Owszem,mamy-odpowiedziałaBillie.-Tojeszczejedenpowód,dla

któregochciałyśmysięzpanemspotkać.WczorajdzwoniłdomnieClaude
Bernier.Sumienieniedawałomuspokoju.Okazujesię,żenastępnegodnia,
potymjakKateopowiedziałapanuofotografiiBerniera,odwiedziłgo
pewienlatynoskidżentelmen.Twierdził,żenazywasięJuanFulano.To
podobnobardzopopularnenazwiskouLatynosów.Czytak,panieAlvarez?

-Tak.

-FulanokupiłodbitkęfotografiiBerniera,alezapłaciłzacoświęcej.

Możesiępandomyśla,zaco?

-Niemampojęcia-odparłchłodnoAlvarez.

-PanFulanopoprosiłBerniera,żebywstrzymałsięzwysłaniemodbitki

donas,pókionniedamusygnału.Zapłaciłzatęprzysługęekstra.Potem,w
dniuzniknięciaMelissyArnold,zadzwoniłidałzgodęnawysłaniezdjęciado
Portlandu.Ciekawe,niesądzipan?

-Niebardzorozumiem,comapaninamyśli.

-Czyżby,panieAlvarez?Wiepan,przeprowadziłammałeśledztwona

panatematwśródprzyjaciółwpolicjimeksykańskiejistanuArizona.
Powiadają,żeterazjestpanprawomyślnymobywatelem,itojużodjakiegoś
czasu.Alekiedyśbywałpanzprawemnabakier.Należałpandotypów,
którzyniecofnąsięprzedporwaniemczyzabójstwem.

Alvarezniewyglądałnaobrażonegoposądzeniem.

-Informacjepanisąścisłe.Wmłodościpopadałemwkonfliktyz

prawem.Aletozamkniętyrozdziałmojegożycia.

BilliewpatrywałasięuporczywiewAlvareza,któryodpowiadałjej

równiestanowczymspojrzeniem.

background image

-Gdybympoprosiłapanaoprzepowiedzenieprzyszłości,zaryzykowałby

pan?-spytała.

-Panidetektyw,niejestemjasnowidzem.

-Obiecujępanu,żeto,copanpowie,zostaniemiędzynami.

AlvarezprzezchwilęrozważałpropozycjęBillie.

-Niechpanipyta.

-PolicjawPortlandziemaograniczonefundusze.Wolałabymje

wydawaćnaskutecznedziałania,anieszukaniewiatruwpolu.Jakiesą,pana
zdaniem,szansenaznalezienieMelissyArnoldżywej?

Alvarezzastanawiałsięnadodpowiedzią,przyglądającsięuważnieobu

kobietom.Oneczekałycierpliwie.Podjąłdecyzję.

-Melissatobardzointeligentnakobieta,jaksięnapewnopanie

przekonały.Uważam,żektośtaksprytnyumiałbyzniknąćbezśladu.-
Rozłożyłręce.-Czyżyje,czyteżnie,niemnietowiedzieć.Stawiamjednak,
żenieudasięjejznaleźć.-Potemjeszczerazrozłożyłręce,arysytwarzymu
złagodniały.-Alepolicjadysponujeteraztaknowoczesnymsprzętem…
Proszęmiwierzyć,zupełnienieznamsięnapolicyjnejrobocie.

Billiewstała,aKatepodniosłasięzarazponiej.

-Dziękujemy,żezechciałpanpoświęcićnamswójczas,panieAlvarez-

powiedziałapolicjantka.-Katemówiłami,żebardzopankochałswojążonę.
Przykromi,żemusiałam
rozdrapywaćstarerany.

Katewsunęłazdjęciezpowrotemdokoperty.Alvareznawetnanienie

zerknął.

Kiedyobiekobietyznikły,poszedłdogabinetuizamknąłzasobądrzwi.

Zsejfu,ukrytegozamałymobrazkiemnaścianie,wyjąłinnąodbitkęzdjęcia
Claude’aBerniera.Przyjrzałsięjejporazostatni,poczympodpalił.Melissa
Arnolddopalałasięnapopielniczce,aonprzeniósłwzroknaportretPatty
Alvarez,stojącywramcenahonorowymmiejscu.Wkącikuzdrowegooka
pojawiłamusięłza.Nawetniepróbowałjejobetrzeć.Popatrzyłnakupkę
popiołu,pozostałązfotografii.

-Jużpowszystkim,Patty-wyszeptał.-Załatwione.

53

-Proszę,wchodź,Joe-powiedziałJ.B.Reed,gdysekretarka

background image

wprowadziłaMolinariegodogabinetuzajmującegocałynarożnikpiętra.Reed
właściwieniewiedział,comyślećotejwizycie,ponieważJoeMolinarinie
pracowałprzyżadnejzesprawprowadzonychprzezgłównegoudziałowca
firmy.Prawdęmówiąc,wogóleniewiedział,żewfirmiepracujejakiś
Molinari,pókisekretarkaniepowiedziałamu,żejedenzmłodychczłonków
zespołuotymwłaśnienazwiskuprosigoospotkanie.

-Comogędlaciebiezrobić?-zapytałReed,usadziwszygościana

krześle.Zauważył,żeMolinariniewyglądaaninazdenerwowanego,ani
onieśmielonego,wprzeciwieństwiedowiększościmłodychpracowników
kancelariiskładającychwizytywjegogabinecie.

-Stałosięcoś,oczympowinienpanwiedzieć.

-Ach?

-PanBriggsniedługoprzedśmierciązwolniłDanielaAmesa.-Twarz

Reedaspoważniałanawzmiankęozamordowanymprzyjacieluiczłowieku
oskarżonymojegozabójstwo.-Tobyłaniesłusznadecyzja.

-Nierozumiem,dlaczegociętointeresuje.Tonietwojasprawa-

prychnąłReed.

Molinariwytrzymałgniewnespojrzenieszefa.

-Tojestmojasprawa-powiedziałznaciskiem-ponieważDantomój

przyjaciel,aktośpowinienpanupowiedzieć,ilenaszakancelariainasz
klient,GellerPharmaceuticals,mająmudozawdzięczenia.

*

Danielbyłpogrążonywlekturzekryminału,kiedydojegopokoju

szpitalnegowkroczyliJ.B.ReediIsaacGeller.Danielprzerwałczytaniew
półzdaniaiażpodskoczyłnaichwidok,jakbyprzyszlidoniegozwizytą
legendabaseballuMarkMcGwireiprezydentStanówZjednoczonych,
GeorgeBush.

-Jaksięczujesz?-spytałReed.

-Dobrze-odparłDaniellakonicznie.

-Przyszedłem,abyprzeprosićcięwimieniufirmyzato,żezostałeś

niesłuszniezwolnionyzpracy.

Danielczekał,cobędziedalej.Głównyudziałowiecfirmyzauważył,z

jakimnapięciemDanielsłucha,iuśmiechnąłsię.

-Niedziwięsię,żejestpanrozeźlonynanasząfirmę,alepoprostunie

znaliśmycałościsytuacji,pókiJoeMolinarimiwszystkiegoniewyjaśnił.

background image

-Joe?

Reedskinąłgłową.

-Maszwfirmieoddanychprzyjaciół.RozmawiałemteżzKateRoss.

Molinariprzyszedłdwadnitemudomojegogabinetuizagroziłbuntem,jeśli
cięnieprzeprosimy.Jakmiwszystkowyjaśnił,zadzwoniłemdoIsaaca,żeby
gopoinformować,iledlanichryzykowałeś.

-Jestempewien,żenieprzesadzę,jeślipowiem,żepańskiedziałania

uratowałynaszeprzedsiębiorstwo,panieAmes-rzekłGeller.-Gdybyplan
Flynnasiępowiódł,musielibyśmywycofaćinsufortzrynkuizapłacić
niewyobrażalneodszkodowania.

-Wiem,żenicniewynagrodzicierpień,przezjakieprzeszedłeś-

odezwałsięReed.-Upokorzeniezwiązanezwyrzuceniemzpracy,pobytw
więzieniu…Tostraszne.Wyrażamgłębokieubolewanie,żenaszafirma,
Reed,Briggsiwspólnicy,miałaswójudziałwtymwszystkim.Jesteśmy
gotowi,mówiętotakżewimieniupanaGellera,zaofiarowaćci
zadośćuczynienie.Chciałbym,abyśwróciłdopracywnaszejkancelarii,
otrzymaszteżznacznąpodwyżkę.

-AGellerPharmaceuticalszamierzaprzyznaćpanusolidnąpremię-

dodałGeller.

Danielazamurowało,zatemnieodrazuodpowiedział.

Reeduśmiechałsięszeroko,pewien,żeDanielrzucisięnaofertę.Żaden

młodyprawnikprzyzdrowychzmysłachnieodrzuciszansypracyuReedai
Briggsa.

-Wiem,żetowstrząsdlaciebie,więcniemusiszsięspieszyćz

odpowiedzią-dodał.-Najpierwwyzdrowiej.Zadzwoniszdomnie,kiedy
będziecitonarękę.

-Pańskawspaniałomyślnośćmnieonieśmiela-powiedziałDaniel-ale

niemuszęsięnamyślać.Prawdęmówiąc,miałembardzodużoczasudo
namysłu,gdysiedziałemwwięzieniu,aiteraz,gdyleżęwszpitalu.Dziękuję
bardzozatęwspaniałąpropozycję,alewydajemisię,żetaknaprawdęnie
pasujędofirmyReed,Briggsiwspólnicy.Mamwielkiszacunekdlawaszej
działalności,alelepiejsiębędęczułwmniejszejkancelarii,reprezentującej
interesyludziześrodowiska,wktórymwyrosłem;zwykłychludzi,których
niktniechcebronić.

-Alemusizdawaćpansobiesprawę,jakwieledobregorobitakafirma

jakGeller-powiedziałReed,zdumionyodmowąDaniela.

-Owszem.Wiemteż,ilezłegorobiątacycwaniinieuczciwiadwokaci

background image

jakFlynn,Tyleżepan,panieReed,zawszeznajdzienajwybitniejszych
prawników,byreprezentowaliinteresypańskichklientów.Płacipan,wymaga
pantylkonajlepszego,idostajetopan.-Danieluśmiechnąłsię.-Jeszczenie
wiem,gdzieznajdędlasiebiemiejsce,alebędęsięstarałdziałaćnarzecz
wyrównaniaszans.

-Zrobipantak,jakpanuważa.Proszępamiętać,żemojaofertajest

aktualna,gdybyzmieniłpanzdanie.

-Dziękujębardzo.Doceniampańskąwspaniałomyślność.

Reedzacząłsięzbieraćdowyjścia.

-Jestjedno,comoglibyściepanowiedlamniezrobić,jeślinadal

jesteścietakwspaniałomyślnieusposobieni.

-Cotakiego?-spytałIsaacGeller.

54

Danielaobudziłłagodnyszumfalmorskich.Otworzyłoczyizobaczył,

żezapanoramicznymoknem,przesłoniętympółprzeźroczystązasłoną,świeci
słońce.Przeciągnąłsięwsypialnidomkunaplażyiuśmiechnął.
Przypomniałomusię,copowiedziałaAmandaJaffe,gdysędziaOpton
oddaliłwszystkiezarzutyprzeciwkoniemu.Powiedziała:Założęsię,że
jeszczetakiejrozmowykwalifikacyjnejdopracynieodbyłeś”.Potem
zaproponowałaDanielowi,żebyspędziłjakiśczaswjejdomkunaplaży,z
dalaodPortlanduiwścibskichdziennikarzy.Naprzyszłąśrodęwyznaczono
muterminrozmowykwalifikacyjnejzpozostałymiudziałowcamikancelarii
Jaffe,Katz,LehaneiBrindisi.

Danielmiałnadzieję,żedostaniepracęwfirmieAmandy,natomiast

wcalenieżałował,żeodrzuciłpropozycjęReeda.AmandaJaffepokazałamu
nawłasnymprzykładzie,żesąinne,lepszesposobywykorzystaniadyplomu
prawnika.AzespotkaniazReedemiGelleremniewyszedłzpustymirękami.
AliceCummingsnigdywięcejniebędziesięmusiałamartwićowydatkina
leczeniePatricka.DanielprzekonałIsaacaGellera,żetakigestbardzo
poprawipublicznywizerunekfirmy.Samniechciałniczegodlasiebie.
Wystarczyłamuświadomość,żePatrickbędziemiałszansęnanormalne
życie.

Danielprzewróciłsięnabokizobaczył,żeKatejużwstała.Ostatnie

kilkadniprzekonałogo,żejegodziewczynanależydorannychptaszków.
Uśmiechnąłsię,myśląconiej.

DomekAmandystałtużnadwysokimurwiskiem,opadającymkufalom

background image

Pacyfiku.Oceanbyłspokojny.WczorajwieczoremKateiDanielsączylirum
igrzalisięwcieplekominka,podziwiając,jakrozszalałesztormowe
grzywaczeatakująplażę.Dzisiajpiasekzasłanybyłkawałkamidrewna.

Danielumyłsięiposzedłdokuchni.Katerozmawiałaprzeztelefon.

Uśmiechnęłasięnajegowidok.Nalałsobieszklankęsokupomarańczowegoi
usiadłprzystole,czekając,ażKateskończyrozmawiać.

-TobyłaBillie-powiedziała,odłożywszysłuchawkę.-Zdobyławięcej

informacjioReneGilchrist.NajpierwnazywałasięMelissaHaynes.Była
córkąpułkownika.Onmałoprzebywałwdomu,brakowałojejmęskiejręki.
Billiemówi,żejeszczejakomałoletniazostałakilkakrotniearesztowana,
równieżzarozboje,aleojcieckorzystałzeswoichwpływów,żebyją
wyciągaćzkłopotów.Kiedyskończyłaosiemnaścielat,opuściładom
rodzicówiprzeniosłasiędoKalifornii.Wyszłazamążzajakiegoś
niedoszłegoaktora,alerozstałasięznimponiecałymroku.Zaczęłasięuczyć
wszkolesekretarek,zostaławkońcuprotokólantkąsądową.GeneArnold
poznałjąprzyokazjijakiejśrozprawy,naktórąprzyjechałdoLosAngeles.

-CzyBilliejestpewna,żetoRenebyławspólniczkąFlynna?

-Pewnienigdyniedasiętegoudowodnić,alewszystkowskazuje,żeto

onabyłajegowtyczkąwkancelariiReedaiBriggsa.Bardzołatwomogła
podrzucićlistKajdanowadodokumentacjiGelleraiprzesłaćkasetęwideo
Amandzie.ToonamusiałaodebraćtelefonKajdanowa,gdyontelefonował
doBriggsa,żebysięznimumówić.Pewniepodsłuchiwałatęrozmowę.Jest
jeszczecoś,coświadczyojejwinie.

-Nigdyniewiedzieliśmy,pocoArthurBriggschciałsięspotykaćw

domkuletnimzAprilFairweather.

-Właśnie.Tobyłobezsensu,boonaprzecieżniemiałanicwspólnegoz

insufortem.

-Briggswcalesięzniąniemiałzamiaruspotykać.Renewiedziała,że

Fairweatherwie,jakwyglądam,bostałyobierazem,kiedypokłóciłeśsięz
Briggsem.Założęsię,żesłyszała,jakBriggsdociebiedzwoniłinagrywał
wiadomośćnasekretarce.PotemsamazadzwoniładoFairweather
ikazałajejtamjechać,żebyzobaczyłaciebienamiejscuzbrodni.Tymiałeś
byćgłównympodejrzanym,dziękiczemupolicjajużmiałanieszukaćnikogo
innego.AnadodatekRenewiedziała,żetwójadwokatbędziemógł
wykorzystaćkasetęwideo,abycałkowiciezdyskredytowaćwiarygodność
Fairweather,cowrezultaciedawałoFlynnowiwygranąihonorariumw
sprawiewytoczonejprzezjejpacjentkę.

-ItoRenepewniebyłatymanonimowymrozmówcą,którypowiedział

background image

Zeke’owiForbusowiomoimtelefoniedoniej.

-Takmisięwydaje.Alenigdyniezdobędziemypewności.

DanielwstałiwziąłKatewramiona.

-Niechcęjużwięcejrozmawiaćnatemattejsprawy.Lepiejo

wszystkimzapomnijmy.

-Skoroniechceszrozmawiaćotejsprawie,tocowtakimrazie

chciałbyśrobić?-zapytałaprowokacyjnie.

-Chciałbymciępocałować,alebojęsię,żeużyjeszktóregośzeswoich

chwytówdżudo.

-Mogłabymtozrobić,gdybywpobliżustałołóżko.

-Tylkobrzydkiekobietymusząużywaćdżudo,abyzaciągnąćdołóżka

takiegoprzystojniakajakja.

Nimsięspostrzegł,leżałnaziemiobezwładnionyumiejętnymchwytem.

Nawetniezamierzałsięopierać.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Margolin Phillip Śpiąca Królewna
Margolin Phillip M Nierozerwalne więzy
Margolin Phillip Po zmroku
Egzamin adwokacki 2011 r cywilne
krzywa Phillipsa
Rozwiązanie umowy o pracę przez pracownika na mocy porozumienia stron, ADWOKAT DOMOWY, WZORY PISM, K
ADWOKATURA, Prawo
KRZYWA PHILLIPSA, ● STUDIA EKONOMICZNO-MENEDŻERSKIE (SGH i UW), ekonomia matematyczna
Egzamin adwokacki 2012 r gospodarcze
Opis zawodu Adwokat, Opis-stanowiska-pracy-DOC
Egzamin adwokacki 2011 r karne
D19190203 Przepisy tymczasowe o wynagrodzeniu adwokatów
klucz odp adwokacki 2008
KRZYWA PHILLIPSA, administracja, I ROK, makro i mikroekonomia, MAKRO-ekonomia
6.Adwokat Diabła, psychologia, Magia, Enneagram, Krzysztof Wirpsza
Adwokatka, Ciasta

więcej podobnych podstron