1
ks. Marian Pisarzak MIC
Wielkie dni Triduum Paschalnego
Dni Triduum Paschalnego zafascynowały mnie już w dzieciństwie. Czułem, że w tajemniczych
obrzędach (odprawianych po łacinie) dzieje się coś niezwykle ważnego. Odnowa przed- i posoborowa
zdjęła z nich zasłonę. Od wielu lat intensywnie przeżywam liturgię tych dni
1
.
Wprawdzie zmienił się język w liturgii, obrzędy stały się bardziej zrozumiałe. Ale to nie znaczy,
ż
e dobrze pojmujemy i przeżywamy Wielkanoc. Warto poświęcić jej naszą uwagę. Warto umysłem i ser-
cem wejść w głąb misterium Paschy Chrystusa i Kościoła.
WIELKA NIEDZIELA CZY TRIDUUM?
„Te trzy dni są dniami liturgicznymi poświęconymi Panu, więc nie możemy ich sobie przywłasz-
czać. Zrozumiejmy istotę tych dni. Święta Wielkanocne są największym i najważniejszym świętem
chrześcijańskim. Nie ma ważniejszych świąt. Ani święta Bożego Narodzenia, ani uroczystość ślubu, ani
ś
więcenia kapłańskie nie mogą być ważniejsze niż te dni Paschy. Niektórzy ludzie są przekonani, że te
trzy dni są przygotowaniem do świąt Wielkanocnych, które rozpoczynają się, według nich, w Wielką
Niedzielę rano. Dlatego też Wielki Piątek i Wielką Sobotę poświęcają na przygotowania, sprzątanie, pie-
czenie, zakupy itd., by dopiero w niedzielę rano po procesji rezurekcyjnej przystąpić do świętowania.
Tymczasem w Niedzielę Święto Wielkanocne zbliża się ku końcowi”
2
.
Zawężanie dni paschalnych do Wielkiej Niedzieli i ewentualnie do Poniedziałku Wielkanocnego
posiada historyczne uwarunkowania, sięgające średniowiecza. Wtedy specyficznie obchodzono Paschę
chrześcijańską, wyróżniając w całym obchodzie trzy dni męki i śmierci Jezusa – od Wielkiego Czwartku
do Wielkiej Soboty (triduum mortis) oraz trzy dni zmartwychwstania – od Wielkiej Niedzieli do Wtorku
Wielkanocnego (triduum paschale). Stopniowe odchodzenie od tego modelu wiąże się z odnową liturgii
Wielkiego Tygodnia, realizowaną etapami (1956, 1969)
3
. Wydaje się, że ten proces trwa nadal
4
.
Jak dziś należy patrzeć na dni dorocznej uroczystości paschalnej w Kościele?
DNI TRIDUUM PASCHALNEGO LICZĘ OD WIECZERZY PAŃSKIEJ
Dni Triduum Paschalnego liczę w ten sposób, że zaczynam od Wieczerzy Pańskiej. Jest to specy-
ficzne liczenie. Wieczorną liturgię Wielkiego Czwartku, po której następuje czuwanie towarzyszące Jezu-
sowi modlącemu się w Ogrójcu i sądzonemu, łączę z nabożeństwem Męki Pańskiej w Wielki Piątek.
Otrzymuję w ten sposób pierwszy człon Triduum. Następnie mam na uwadze całą Wielką Sobotę, świa-
domy tego, że w ten „Szabat” nie ma celebracji sakramentów, jest tylko modlitwa Liturgii Godzin i czas
tzw. adoracji przy Grobie Pańskim. Trzecim członem Triduum jest liturgia Wielkiejnocy (choćby była
rozpoczęta już w godzinach wieczornych Wielkiej Soboty) kontynuowana przez całą Wielką Niedzielę.
Taki sposób liczenia i ujmowania treści poszczególnych dni ma swoje potwierdzenie w nazwie
„Paschalne Triduum Męki i Zmartwychwstania Pańskiego”
5
. Nawiązuje ona do wypowiedzi Jezusa o
1
Inspiracj
ę
do tego opracowania dał mi artykuł ks. Tomasza Horuka „Trzy Wielkie Dni”, zamieszczony na stronie internetowej „Opoka”. Stamt
ą
d
pochodz
ą
niektóre zdania i formuły słowne oraz odwołanie si
ę
do osobistych do
ś
wiadcze
ń
religijnych, zbie
ż
nych z moimi. Co do tematu, to id
ę
dalej i szerzej.
2
J. J
ę
dryszek, OFMConv,
Ś
wi
ę
te Triduum Paschalne we wspólnocie parafialnej, Toru
ń
-Pelplin 1996, s. 22.
3
E-M. Faber, Triduum, w: Lexikon für Teologie und Kirche, t. 10, Freiburg 2001, 220 (tu: bibliografia).
4
Warto pod tym k
ą
tem przestudiowa
ć
dokument Kongregacji Kultu Bo
ż
ego i Dyscypliny Sakramentów., pt. List okólny o przygotowaniu i obcho-
dzeniu
Ś
wi
ą
t Paschalnych, z dnia 16 stycznia 1988 roku. Tekst dokumentu Paschalis sollemnitatis podaje na przykład „Ruch Biblijny i Litur-
giczny” 41(1988) 369-391oraz biuletyn „Anamnesis” (2001) nr 26, s. 9-27.
5
Normy ogólne roku liturgicznego i kalendarza. Tabela pierwsze
ń
stwa dni liturgicznych, nr 59, w: MRp1986, [73].
2
„trzech dniach” (J 2, 19). Powyższe określenie sięga czasów św. Ambrożego z Mediolanu (zm. 397) i św.
Augustyna z Hippony (zm. 430). Ten ostatni powiedział, że obchód Paschy chrześcijańskiej stanowi „naj-
ś
więtszy czas [Jezusa] Ukrzyżowanego, Pogrzebanego i Zmartwychwstałego”
6
.
Kiedy misja Jezusa zmierzała do ostatecznego spełnienia „woli Ojca”, w Jerozolimie zaczynały
się radosne i uroczyste święta Paschy żydowskiej. Jezus świętował Paschę w gronie Apostołów. Nie mo-
gli oni wiedzieć, że miała to być uroczysta „wieczerza”: po raz ostatni jako „sederowa” (według obrzę-
dów ST) i zarazem pierwszy raz w nowym kształcie i treści. Radość świętowania była dowodem, że Bóg
jest z nimi, a Jego Obecność ogarnia ich jak obłok i słup ognia, które towarzyszyły ich ojcom w czasie
ucieczki z Egiptu. Zbyt długo byli z Jezusem, by nie przeczuwać, że Jego obecność jest przedłużeniem
ś
więtej Obecności Boga. Otuleni tą Obecnością, spożywali świętą wieczerzę, śpiewali pieśni ojców, byli
dumni z Mistrza i przyjaźni z Nim. Z tej Wieczerzy starotestamentalnej wyrosła Wieczerza nowotesta-
mentalna, którą zwiemy Mszą Świętą, Wieczerzą Pańską, Eucharystią, Ofiarą Przenajświętszą, Pamiątką
Pana, Zgromadzeniem, Służbą Bożą, Wielką Tajemnicą wiary.
ŚWIĘTO KSIĘśY?
Wielkoczwartkowa Msza Wieczerzy Pańskiej jest dla mnie wielkim przeżyciem. Jest dostojność
chwili i brak splendoru obrzędowego, gdy miejsce dzwonów i dzwonków zajmuje cisza i śpiew. Radość
miesza się wtedy z niepewnością i powagą. Radość – bo jest to dzień mego szczególnego święta. Otoczo-
ny przy ołtarzu gronem ministrantów i wiernych, czuję się cząstką wielkiej wspólnoty kapłańskiej. Nie
księżowskiej, ale właśnie kapłańskiej Ludu Bożego. Tak było wtedy w Wieczerniku: Jezus – Arcykapłan
– i Apostołowie, których wybrał i uświęcił, umywając im nogi w geście pokory i miłości. Od tej chwili
stali się Jego przyjaciółmi oraz sługami i pomocnikami Jego kapłańskiego posłannictwa. Im powierzył ta-
jemnicę swej sakramentalnej obecności. To oni i ich następcy będą brać chleb i wino, by Jego słowami i
mocą Ducha przeistaczać je w Jego Ciało i Krew. I dlatego ten dzień jest dla mnie i dla wszystkich moich
współbraci kapłanów tak uroczysty i zobowiązujący. A nie jesteśmy sami w przeżywaniu tej radości. Ra-
zem z nami i wokoło nas w ten święty Wieczór są bracia i siostry, członkowie Ludu kapłańskiego; przez
chrzest i bierzmowanie zostali włączeni w misję prorocką, kapłańską i pasterską Chrystusa i Kościoła.
Nasz udział w liturgii wieczornej dzieje się w przeddzień krzyżowej śmierci Jezusa. Dotykamy tej
tajemnicy w sakramentalnym znaku. W rzeczywistości Chleba i Wina jest On cały, Jego życie, z najbar-
dziej tajemniczą, dramatyczną i nieuniknioną chwilą: ze śmiercią.
Po wieczerzy Jezus poszedł z przyjaciółmi do Ogrodu Oliwnego na spotkanie z cierpieniem, krzy-
ż
em, śmiercią. Nie zdawali sobie z tego sprawy. Czekali na radość zaczętych świąt. My w wielkoczwart-
kowy wieczór czekamy na to samo, wczuwając się w doznania i przeżycia Jezusa, jakby towarzysząc wy-
darzeniom, które nastąpiły po Wieczerzy, choć już znamy prawdę krzyża, jego zwycięski finał.
W procesji, która kończy liturgię tego wieczoru, rozpoczynającego czas W. Piątku, zanosimy Naj-
ś
więtszy Sakrament do kaplicy bądź do bocznego ołtarza, do miejsca zwanego Ciemnicą, na pamiątkę
pojmania, przesłuchania i aresztowania Jezusa. Przyjaciele uciekli, apostoł Piotr wyparł się Go. Zaczyna
się noc czuwania z pojmanym, oskarżonym, wykpionym, sponiewieranym w Człowieku Bogiem. Do tych
doznań Jezusa nawiązuje obrzęd „ogołocenia” ołtarza, usunięcia z niego „stroju” i ozdób. Warto ten ob-
rzęd wyjaśnić i spełnić pod koniec liturgii „na oczach” wszystkich.
Wieczornej liturgii Wielkiego Czwartku nie można ograniczać do wątku eucharystycznego i ka-
płańskiego, zostawiając w cieniu wątek pasyjny (Ogrójca). Powiem mocniej, nie wolno celebracji Mszy
Ostatniej Wieczerzy skupiać wyłącznie czy to na tajemnicy obecności Jezusa w Najświętszym Sakramen-
cie (temu służy uroczystość „Bożego Ciała”), czy na sakramencie kapłaństwa hierarchicznego (księżow-
skiego), bo eksponowaniu posługi pasterskiej służy IV Niedziela Wielkanocna (Dobrego Pasterza). Wie-
czór wielkoczwartkowy nie jest świętem tylko księży, lecz świętem całego ludu kapłańskiego, któremu
księża (biskupi i prezbiterzy) posługują In Persona Christi Capitis, to znaczy mocą i w miejsce samego
Chrystusa-Głowy, jedynego Arcykapłana Nowego Przymierza (zob. 1 Tym 2, 5).
6
Zob. Ep. 55, 14, 24. Podobne okre
ś
lenie znajduje si
ę
w Listach
ś
w. Ambro
ż
ego (Ep. extra collectionem 13 [23] 12 n.). Zob. E-M. FABER, art.
cyt., 220.
3
TAJEMNICA KRZYśA
Dzień, który zwiemy Wielkim Piątkiem, w Jerozolimie był dniem przedświątecznego gwaru,
dniem przygotowania do szabatu (Parasceve). Dla nas jest dniem skupienia i milczenia. Zamiast dzwo-
nów – słyszymy stukot kołatek. Ołtarz jest ogołocony. Organy milczą. Mszy Świętej nie ma. Jakby za-
trzymał się czas. Jakby trwał tamten dzień historyczny, jerozolimski. Jakby trwał dzień dramatu.
Po południu lub wieczorem zbieramy się, by słuchać Krzyża. Tak, słuchać Krzyża, a raczej
Ukrzyżowanego! Bo choć to ewangelista zapisał słowa opowiadające Męką Pańską, ale naukę daje nam
sam Ukrzyżowany. Czytamy relację świadka, którym jest apostoł Jan. Ogarnia nas zdumienie, które było
udziałem wszystkich pokoleń chrześcijan, zdumienie tym, co wtedy się wydarzyło. Zdumienie Męka Pań-
ską trwa.
Krzyż pozostaje zasłoniętą tajemnicą miłości. Każdego roku w piątkowe popołudnie odsłaniamy
go. Uroczyście, z lękiem i czcią, fragment po fragmencie. Podchodzimy, by ucałować drzewo, na którym
zawisło Zbawienie świata. By pokłonem uczcić tajemnicę, której znaczenie pojmiemy dopiero w wiecz-
ności. To szczególna lekcja: trzymając krzyż, patrzeć na podchodzących. Na dorosłych i młodych, na
starców i dzieci. Twarze mają skupione, poważne, czasem przestraszony malec zatrzyma się, ktoś łzę
otrze, ministranci uciszeni. Od dziecka patrzę na zbliżających się do krzyża, od lat od nich uczę się wiary
i czci dla znaków świętych.
Krzyż – czcigodny symbol. Ale w kaplicy, na uboczu, czeka sam Zbawiciel w rzeczywistości sa-
kramentalnego znaku Chleba. Stamtąd będzie przyniesiony Najświętszy Sakrament, na czas Komunii
Ś
więtej. Jakże nie spełnić Jego polecenia: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje, które za was i za wielu
będzie wydane na odpuszczenie grzechów”. Bierzemy, jemy, rozumiejąc niewiele. Ale uwierzyliśmy, i to
wystarcza, i każe dalej trwać w adoracji przy Bożym Grobie. Nie jest ważny plastyczny kształt, jaki na-
dajemy temu miejscu. Uwagę przykuwa osłonięta welonem monstrancja, kryjąca Ciało Pana za nas wy-
dane
7
.
CISZA OCZEKIWANIA PRZEZ CAŁĄ WIELKĄ SOBOTĘ
Według tradycji w Wielką Sobotę wspomina się zstąpienie Jezusa do Otchłani. Wiele starożyt-
nych tekstów opisuje Chrystusa, który ‘budzi’ ze śmierci do nowego życia Adama i Ewę. Ale podstawo-
we uzasadnienie takiego faktu podaje Księga Apokalipsy: Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki
wieków i mam klucze śmierci i Otchłani (Ap 1, 17-18).
Dzień szabatu po śmierci Jezusa był dla Apostołów czasem największej próby – próby ich wiary i
jedności z Nim. „Myśmy się spodziewali, tymczasem On umarł, nie ma Go między nami”.
Przyjaciele Jezusa, bo tak zostali nazwani w Wieczerniku, czekali w ciszy na niewiadomą. Nie-
którzy mieli zamiar wrócić do łowienia ryb. Czyżby zapomnieli o zapowiedzi Zmartwychwstania? Nie.
Ale słowo „zmartwychwstać” nie miało wtedy dzisiejszej głębi znaczenia. Dlatego, wobec twardej rze-
czywistości wydarzeń Wielkiego Piątku, tamta zapowiedź straciła moc. Ale czekali!
My także czekamy. Dobrze, że wiemy, na co czekamy! To każe nam pójść do kościoła na modli-
twę przy Bożym Grobie. Ponadto naszej ciszy towarzyszą jakby ostatnie przygotowania. To każe przy-
nieść koszyczek z cząstką świątecznego posiłku do poświęcenia w kościele słowami specjalnej modlitwy.
Pokarmy poświęcone jednak „poczekają” na agapę rodzinną, którą podejmiemy po liturgii Wielkiej Nocy
lub po Rezurekcji, przenosząc w ten sposób świętowanie Paschy ze świątyni do domu
8
.
WIELKANOC
Oczekiwanie nabiera szczególnej wymowy w nocnej (a przynajmniej późno-wieczornej) liturgii
Wigilii Wielkanocnej.
7
Urz
ą
dzanie Grobu Pa
ń
skiego nie jest zwyczajem powszechnym w Ko
ś
ciele. Warto ju
ż
tu wspomnie
ć
,
ż
e na przykład w Irlandii nie Grób stano-
wi element wystroju w czasie Triduum, lecz Ogród (Hortus) pełen kwiatów, przypominaj
ą
cy miejsce nie tylko pochowania, lecz i zmartwych-
wstania Pa
ń
skiego (zob. J 19, 41; 20, 15). Grób w ogrodzie spotka
ć
mo
ż
na w starych ksi
ę
gach liturgicznych jako iluminacj
ę
r
ę
kopisu.
8
Zob. M. PISARZAK, Błogosławienie pokarmów wielkanocnych. Kontekst paschalny i postny, „Anamnesis” 7(2001) nr 25, 79-88.
4
Czuwanie świąteczne trwało kiedyś od sobotniego wieczoru do świtu niedzieli. Dlatego i dziś za-
czyna się poświęceniem ognia. Wyjątkowa noc potrzebowała wyjątkowego światła i wyjątkowe światło
rozbłysło. Jest nim sam Zmartwychwstały. Jego liturgicznym symbolem jest paschał – duża świeca ozdo-
biona krzyżem, greckimi literami alfa i omega – oznaczającymi początek i koniec. Na ramionach krzyża
pięć woskowych gałek, przypominających o pięciu ranach Jezusa, a pomiędzy ramionami cyfry roku,
znak bieżącego czasu, naszej epoki.
„Światło Chrystusa!” – oznajmia celebrans, prowadząc wiernych do świątyni. Wszyscy trzymają
w dłoniach zapalone od paschału świece: życie Zmartwychwstałego jest już naszym udziałem. Zaczyna
się uroczysty śpiew orędzia wielkanocnego. Lubię praeconium paschale Exultet głoszące tajemnicę Miło-
sierdzia Bożego, lubię tę niezwykłą pieśń, pełną głębokiej treści i przepełnioną radością: „O, jak prze-
dziwna jest łaskawość Twej dobroci dla nas! O, jak niepojęta jest Twoja miłość! Aby wykupić niewolni-
ka, wydałeś swojego Syna. O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chry-
stusa! O, szczęśliwa wino, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”.
Po ogłoszeniu istotnego znaczenia (sensu) tajemnicy Wielkanocy, zaczyna się czuwanie wigilijne,
wypełnione czytaniem i słuchaniem fragmentów Pisma Świętego, przeplatane psalmami i modlitwami.
Niegdyś trwało ono przez całą noc. Dziś jest krótsze. Ale zawsze kończy się Mszą Świętą. Podczas tej
Nocy może być sprawowana Liturgia Chrztu Świętego lub samo odnowienie Przymierza Chrztu Święte-
go. Nie zawsze są kandydaci do chrztu, ale zawsze wspólnota chrześcijan odnawia Przymierze Chrztu
Ś
więtego i ponawia obietnice. Do tego momentu zmierzała wielkopostna pokuta i post paschalny Wiel-
kiego Piątku i Wielkiej Soboty.
Po Eucharystii jest Rezurekcja czyli procesja urządzana w nocy, bądź nad ranem, ewentualnie o
wschodzie słońca. Chrześcijanie, ciesząc się świętem życia „odkupionego” i świętem zwycięstwa dobra,
wychodzą ze świątyń, aby tę radość ogłosić całemu światu (Urbi et Orbi). Czy nie całe życie chrześcija-
nina powinno być Wielkanocą, Paschą? Tak mało uświadamiamy sobie paschalny charakter życia docze-
snego, naszego pielgrzymowania (podążania z nadzieją) na Paschę wieczystą w domu Ojca!
Reszta czasu Wielkiej Niedzieli powinna być wypełniona agapą w gronie rodzinnym i wśród
przyjaciół (zaczynając posiłek od pokarmów poświęconych), ewentualnie pójściem na drugą Eucharystię,
sprawowaną za dnia (po Nocy Paschalnej). Świętowanie paschalne kończą uroczyste Nieszpory, odpra-
wione w miarę możności przy chrzcielnicy (lub w baptysterium, jeśli takie istnieje przy świątyni). Trzeba
pamiętać, że elementem świętowania jest nie tylko Msza Święta, lecz także modlitwa wspólna, Liturgia
Godzin.
DŁUGI OKRES ŚWIĘTOWANIA PASCHY CHRYSTUSA I KOŚCIOŁA
Niedziela Wielkanocna rozpoczyna Okres Wielkanocny zwany także Pięćdziesiątnicą Radości
Paschalnej. Godne uwagi są nie tylko tematy poszczególnych niedziel tego okresu, lecz także liturgia
słowa dni zwykłych w tygodniu. Trzeba też odważyć się na wprowadzenie w parafii nabożeństwa Drogi
Ś
wiatła (Via Lucis), kontynuującego tajemnice stacji Drogi Krzyżowej, a więc wydarzenia powielkanoc-
ne, postpaschalne, związane z Osobą Chrystusa (tzw. chrystofanie), Jego uczniów wraz z Maryją i człon-
ków pierwszych wspólnot chrześcijańskich (dzieje np. św. Szczepana, św. Pawła). Wątek eklezjalny wy-
rasta wprost z misterium paschalnego. Cały Okres Wielkanocny mówi o Kościele, zrodzonym z przebite-
go Serca Jezusa i z daru Ducha Świętego.
Licheń 26 marzec 2004