Został wyrzucony ze studiów za cytowanie Biblii.
Sąd: Jego wpis mógł prowadzić do dyskryminacji
Dodano dzisiaj 08:53
Zdjęcie ilustracyjne
/ Źródło:Pixabay.com/Public Domain
1
11
Dwa lata temu, Felix Ngole podzielił się na prywatnym profilu w serwisie Facebook
swoimi przekonaniami w kontekście małżeństw homoseksualnych, a na poparcie
swoich słów zacytował Biblię. Uniwersytet, a za nim także sąd, uznał, że słowa
Ngola mogły prowadzić do dyskryminacji, a jego poglądy uniemożliwiają mu
wykonywania zawodu pracownika socjalnego.
Jeden ze studentów Sheffiled University w Wielkiej Brytanii, został usunięty za uczelni za wpis
na prywatnym koncie w serwisie społecznościowym. W jego sprawie przeprowadzono śledztwo,
a uczelnia, a dalej także sąd, uznały, że słowa Felixa Ngole mogły obrazić niektórych studentów.
Tymczasem Felix Ngole cytował na Facebooku Biblię.
Małżeństwa homoseksualne to grzech
Felix Ngole zabrał na Facebooku głos w dyskusji na temat urzędnika z amerykańskiego
stanu Kentucky, Kima Devisa, który odmówił zarejestrowania małżeństw tej samej płci.
"Małżeństwa tej samej płci to grzech, czy nam się to podoba czy nie. To słowo Boga i ludzkie
odczucia nie zmienią bożego słowa" – napisał 39-letni student pracy socjalnej. W dalszej dyskusji,
zapytany o biblijne uargumentowanie swoich poglądów, Ngole zacytował także fragmenty z Biblii.
Po dwóch miesiącach, Ngole otrzymał powiadomienie, że jego komentarz na Facebooku został
objęty wewnętrznym śledztwem z powodu skarg złożonych przez studentów. Został przesłuchany,
a po zakończeniu śledztwa, uniwersytet zdecydował o usunięciu go z listy studentów oraz odebraniu
mu wszelkich uprawnień wynikających z posiadania statusu studenta. Władze uczelni orzekły,
że Ngole nie jest w stanie dobrze wypełniać swojego zawodu (jako pracownik socjalny), z powodu
swoich poglądów.
Dyskryminacji nie było, ale mogła być
Chociaż faktycznie nie doszło do żadnego zachowania o charakterze dyskryminacyjnym, uczelnia (a
później brytyjski sąd) uznała, że sytuacja to konflikt prawny. Z jednej strony student – Felix Ngole,
miał prawo wyrazić swoje poglądy religijne (i nie oznacza to, że w przyszłości będzie on
dyskryminował kogokolwiek), a z drugiej strony stwarza to "uzasadnioną obawę", że ktoś mógłby
uznać działania Ngole za dyskryminacyjne w jego przyszłej pracy.
To prawo do wolności słowa, bez prawa do jej wyrażania – komentuje decyzje uczelni i sądu Andrea
Williams, z Chrześcijańskiego Centrum Prawnego, które zajmuje się obroną Ngole.
Sąd uznał jednak decyzję władz w sprawie usunięcia Ngole z listy studentów, oraz orzekł,
że wyrażaniem poglądów religijnych (chociaż dowolne, a nawet zagwarantowane prawnie) musi
odbywać się według określonych reguł.
Felix Ngole już zapowiedział, że będzie się odwoływał od tej decyzji.