Typograf Sermones papieża Leona I jest jednym z tych kłopotliwych drukarzy, dla których trudno
ustalić badaczom miejsce a nawet kraj w którym działał. Polskie zasoby druków tej tajemniczej
tłoczni okazały się na tyle wyjątkowo obfite w porównaniu z zasobami innych krajów, że
zobowiązuje to nas do zajęcia się ta sprawą wnikliwie i wielostronnie. Powstałą w ten sposób
hipoteza mówiąca o nieznanej drukarni, która działała na naszych ziemiach w XV w.
Orientacyjne oznaczenia czasu działania tej oficyny to lata 1473/74 - 1477/8, ustalenie tych dat
ułatwiły cechy zewnętrzne druków, natomiast poważną trudność stanowi umiejscowienie tłoczni.
Wobec utartych poglądów na rozmieszczenie ówczesnych ognisk życia umysłowego w naszym
kraju mało prawdopodobne wydawała się możliwość zlokalizowania drukarni gdziekolwiek poza
wielkimi centrami kultury jakimi były wówczas Kraków i Wrocław. Oba te miasta miały już swoje
drukarnie co nasuwało domysły o istnieniu jeszcze jednej konkurencyjnej tłoczni.
Elizie Szandorowskiej udało się ustalić, że: wszystkie druki z oficyny typografa leonis papae
sermones są wytłoczone jedną i tą samą czcionką o kroju niderlandzkim. Pismo drukarza sermones
należy do grupy zwanej z angielska 'speculum class' która to nazwa jest stosowana do oznaczania
czcionek używanych do 4 wydań popularnej encyklopedii średniowiecznej zwanej speculum
humanae salvationis drukowanej prawdopodobnie w Ultrechcie przez typografa speculi.
Stwierdzono jednak ze typograf sermones działał poza terenem Niderlandów na wschodzie Europy i
to już za Łabą. Należy więc wyjaśnić w jaki sposób mogło owo pismo znaleźć się na terenie
naszego kraju oraz gdzie było używane. Miejscem tym mogło być Chełmno na Pomorzu ponieważ
jego historia pozwala w dużym stopniu wytłumaczyć użycie niderlandzkiej czcionki na tym terenie,
gdyż swoje zgromadzenie mieli tam sprowadzeni z Holandii Bracia wspólnego Życia. W myśl
swego powołania zajmowali się oni produkcja książki. Prawdopodobnie jako filia zostali
wyposażeni w warsztat drukarski przez dom macierzysty mieszczący się w Zwolle. Jedna brak
źródeł nie pozwala na potwierdzenie tej hipotezy opartej głównie na faktach z życie miasta,
bractwa i historii drukarstwa niderlandzkiego.
Chełmno w latach 1226-1454 leżało na terenie należącym do krzyżaków, zakonowi bardzo
zależało na założeniu wyższej uczelni podnoszącej range terenu. Bulle powołującą uniwersytet
udało się otrzymać wielkiemu mistrzowi krzyżackiemu Konradowi Zoollmerowi von Pottenstein od
papieza Urbana Vl w 1382r. Jednak przez długie lata nie udało się uruchomić uczelni co miało się
zmienić gdy w 1472 r rada miejska wystosowała oficjalne zaproszenie do Braci wspólnego Życia
którzy znani byli ze swojej działalności pedagogicznej, jednak plany nigdy ostatcznie nie zostały
zrealizowane. Bracia Wspólnego Życia są zakonem założonym w końcu XlV w na terenie
Niderlandów przez Gerarda Groote głównego twórce nowego kierunku w duchowości
chrześcijańskiej zwanego devotio moderna, który to przeciwstawiał się przejaskrawieniom w
surowych praktykach ascetycznych i wypierał dotychczasową mistykę spekulatywna na korzyść
życia czynnego w duchu doskonałości ewangelicznej. Bardzo ważnym postulatem tego ruchu była
praktyczna i pożyteczna praca. Członkowie bractwa nie składali ślubów zakonnych, jednak na czas
pozostawania we wspólnocie zobowiązywali się do celibatu, posłuszeństwa, pracy oraz posiadania
jedynie wspólnej własności. Bracia osiadali wyłącznie w miastach, aby móc zapewnić sobie nie
tylko prace zarobkowa ale także kontakt z życiem ludzi świeckich. Podstawa ich egzystencji była
wysoko kwalifikowana praca zarobkowa nad produkcją książki.
Nie znamy dokumentu bezpośrednio dotyczącego szkoły czy drukarni chełmińskiego domu braci
czy tez ich innej działalności. Gdyż akta dotyczące miasta w tym okresie zostały wywiezione w
trakcie II wś do Niemiec i nie znamy ich dalszego losu. Za przypuszczeniem o istnieniu drukarni w
Chełmnie mogą przemawiać fakty mówiące, ze w tym okresie tłocznie zostały uruchomione także
przy kilku innych domach zgromadzenia. Wczesna produkcja tych warsztatów jest z reguły
anonimowa, z czasem dopiero zaczęto datować druki i podawać miejsce wykonania. Polska
oficyna posługiwała się zupełnie innym i wyraźnie wcześniejszym materiałem typograficznym co
pozwala przypuszczać, ze założona w 1473r fundacja chełmińska od początku była wyposażona w
warsztat drukarski przywieziony z Holandii co wynikało by z chęci zabezpieczenia egzystencji
nowej fundacji na bardzo odległym i nieznanym terenie jak i dużych szansach pomyślnego rozwoju,
gdyż najbliższa terytorialnie drukarnia znajdowała się we Wrocławiu. Prawdopodobnie już
pierwsza grupa braci w 1473 r przybyła z warsztatem który mógł być uruchomiony jesienią tegoż
roku i działał przez następne lata. Przypuszczalnie zakończenie działalności mogło nastąpić najdalej
w 1478 r za czym przemawia fakt, ze żaden z druków nie posiada znaków przeniesienia ani
sygnowania składek co było już w powszechny użyciu, w tym tez roku miasto zostało zajęte przez
krzyżaków co pozwala domyślać się ze drukarnia została zniszczona i nie wznowiła już swej
działalności co potwierdza fakt, ze już nigdy i nigdzie nie spotyka się druków tłoczonych badaną
czcionką.
Data zakończenia produkcji prawie wyklucza uruchomienie drukarni w 1474 r gdyz w tak krótkim
czasie nie zdołano by wydrukować wszystkich siedmiu druków. Zainteresowania i wysoki poziom
intelektualny braci pozwala wytłumaczyć różnorodna i wielostronna zawartość treściowa badanych
druków. Są to lektury religijno- acsetyczne, humanistyczna literatura świecka oraz turcica.
W produkcji typografa sermones znajdujemy dwa dzieła jana gersona, autora wielce cenionego
przez bractwo i zasłużonego dla jego istnienia. Jeszcze wyraźniej wskazuje na to środowisko traktat
piotra damiani gdyż pisma tego autora należały do lektury założyciela bractwa gerarda groote'a.
Fakt, ze ów zadki tekst był pierwszym drukiem badanej tłoczni bardzo wymownie przemawia za
przyznaniem tej produkcji Braciom wspólnego życia i to najpewniej chełmińskim.
Ważne już przeznaczenie handlowe musiały mieć dzieła Aretina i Poggia, które z pewnością
kupowało zamożne mieszczaństwo pobliskiego Gdanska i Torunia. Druk największej pozycji tej
oficyny tj. sermones papieza Leona l umożliwiło dopiero faceji Poggia, mogły tez na to wpłynąć
ewentualnie nieporozumienia z duchowieństwem wywołane rozpowszechnieniem tego świeckiego
tekstu. Wreszcie oba druki dotyczące zagadnień tureckich, którymi zajmowali się też bracia w
pozostałych domach zgromadzenia co można tłumaczyć ich osiedleniem się w kraju bezpośrednio
zagrożonym przez Turcję.
Przy ostatecznym lokalizowaniu wczesnej drukarni w Chełmnie byłaby wielce pomocna zawartość
biblioteki bractwa, niestety zbiór ten uległ rozproszeniu a tylko jego część trafiła do biblioteki
farcy chełmińskiej a później do Pelplina gdzie do dziś znajdują się druki owej oficyny co wydaje się
być kolejnym dowodem na poparcie tezy. Zachowały się one w tzw klocku zawierającym także
kilka innych późniejszych druków we wspólnej oprawie z wyraźnym zapisem własnościowym
datowanym na koniec lat 80 XV w wskazującym na bibliotekę braci. Produkty własnego warsztatu
z pewnością musiały trafiać do domowej biblioteko braci.
Wiadomo z pewnością o istnieniu introligatorni przy domu zgromadzenia gdyż księga czynszów
fary chełmińskiej zawiera wzmiankę o wypłaceniu im zależności za reparacje i oprawę kilku
książek kościelnych. Jest to niewątpliwy dowód, ze bracia zgodnie ze zwyczajem swojego
zgromadzenia byli fachowymi pracownikami książki i umieli je także oprawiać..
Z braku dokumentów mówiących o istnieniu drukarni w Chełmnie pod koniec xv w musimy
poprzestać na rozważaniach hipotetycznych. Dla ich potwierdzenia zostały przebadane znaki wodne
papierów używanych w tym czasie na terenie pomorza. Okazało się ze papiery które były
ówcześnie używane w urzędach miast pomorskich są identyczne z częścią papierów na których
zostały wytłoczone faceje Poggia i Sermones Leona l. Papiernie pomorskie nie zaspokajały
widocznie zapotrzebowania na tym terenie skoro nasza oficyna używała papierów pochodzących z
rożnych miejsc i zawierających 14 odmian filigranów z głowa woła. Znajdują się tu papiery
pochodzące min z tych samych źródeł co te używane w Krakowie i we Wrocławiu jak i takie
przywiezione z dalszych rejonów europy zachodniej i dotyczy to głownie pierwszych druków
oficyny. Ich zmienna kolejność w drukach świadczy o stopniowym uzupełnianiu zapasów różnych
jego odmian już po rozpoczęciu druku pozycji.
Dalszym i to dość luźnym przypuszczeniem jest jest powiązanie badanej oficyny ze znanym
polskim drukarzem działającym początkowo we Włoszech a następnie w Hiszpanii. Mowa tu o
Stanisławie polaku który w pierwszym swym samodzielnym sygnecie drukarskim używanym po
śmierci wspólnika umieścił elementy herbu Gdańska. Są to dwa krzyże ustawione jeden nad drugim
z korona z braku miejsca nad nimi umieszczona obok. Może to wskazywać na miasto pochodzenia
Stanisława zawsze nazywającego siebie polakiem. Bardzo wówczas prawdopodobne ze był on
uczniem braci zarówno w szkole jak i drukarni. Istnieje ponadto przypuszczenie ze był on
członkiem jakiegoś bractwa religijnego gdyż do końca życia pozostał bezżenny i nie gromadził
majątku.