I. Historyczne t³o
Teoria znaczenia Edmunda Husserla jest jedn¹ z wielu prób opracowa-
nia zadowalaj¹cej teoretycznie koncepcji tworów znaczeniowych, jakie przed-
stawiono pod koniec wieku XIX i na pocz¹tku wieku XX. Dzia³o siê to
wszystko w czasie, gdy silne jeszcze by³y wp³ywy psychologistycznych kon-
cepcji tworów znaczeniowych, polegaj¹cych na sprowadzaniu przedmiotów
ogólnych (abstraktów) do rzêdu wytworów czynnoci psychicznych.
Walory stanowiska Husserla lepiej bêdzie mo¿na oceniæ i doceniæ, gdy
porówna siê je z innymi wa¿nymi koncepcjami tamtego czasu. Warto je wsze-
lako poznaæ równie¿ z tego powodu, ¿e sam Husserl w pewnym stopniu
korzysta³ z ju¿ wypracowanych pomys³ów, ale czyni³ to poprzez istotn¹
i oryginaln¹ ich modyfikacjê. Do najistotniejszych sporód wp³ywowych teorii
znaczenia nale¿y bez w¹tpienia koncepcja Kazimierza Twardowskiego.
Nie bez znaczenia dla jej uformowania siê i dla pogl¹dów samego Husserla
w interesuj¹cych nas kwestiach znaczenia by³y przede wszystkim pogl¹dy
Franza Brentana, a tak¿e koncepcja Bernarda Bolzana. Okolicznoæ ta uza-
sadnia, by przywo³aæ, choæby w ogólnym zarysie, pogl¹dy wymienionych
filozofów. Du¿y wp³yw na powstanie koncepcji Husserla, zw³aszcza gdy cho-
dzi o bli¿sze okrelenie statusu ontologicznego tworów znaczeniowych, maj¹
pogl¹dy Rudolpha H. Lotzego. Z tego wzglêdu i one zostan¹ pokrótce omó-
wione poni¿ej. Prezentacja koncepcji wspomnianych mylicieli pos³u¿y
tak¿e do wykazania, ¿e teoria samego Husserla jako twórcze rozwiniêcie
i przeformu³owanie ich idei, mo¿e byæ okrelona jako synteza logicznego
subiektywizmu stanowiska charakterystycznego w pewnej fazie twórczo-
ci dla Twardowskiego oraz logicznego obiektywizmu pogl¹du bronionego
przez Bolzana oraz Lotzego.
Ontologia znaczenia w Badaniach logicznych Edmunda Husserla
Dariusz £ukasiewicz
F i l o - S o f i j a
Nr 1, 2001, s. 179-211
ISSN 1642-3267
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
179
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
180
Teoria znaczenia Twardowskiego mo¿e byæ pojmowana jako synteza
pogl¹dów Brentana i do pewnego stopnia tak¿e Bolzana. Brentanowskimi
elementami w koncepcji Twardowskiego, istotnymi w kontekcie naszych
obecnych rozwa¿añ, s¹: dystynkcja miêdzy zjawiskami psychicznymi i fi-
zycznymi, koncepcja intencjonalnoci oraz dystynkcja miêdzy aktem a przed-
miotem aktu.
Jeli chodzi o teoriê intencjonalnoci, Brentano jest przekonany, ¿e zja-
wiska psychiczne zwane przez niego tak¿e aktami psychicznymi, charakte-
ryzuj¹ siê tym, i¿ pozostaj¹ w specyficznej relacji do przedmiotów. Relacja,
o której mowa, to relacja intencjonalna. Relacja intencjonalna jest, zdaniem
Brentana, stosunkiem pomiêdzy zjawiskiem psychicznym, czyli aktem wia-
domoci, a przedmiotem tego aktu. Relacja ta polega na tym, ¿e akt zmierza
czy te¿ kieruje siê w stronê przedmiotu. Przedmiot aktu intencjonalnego to
pewien immanentny twór istniej¹cy wy³¹cznie w wiadomoci.
1
Tak wiêc
relacja intencjonalna zachodzi wy³¹cznie w sferze wiadomoci. Dlatego
relacja intencjonalna miêdzy aktem a przedmiotem aktu zachodzi tak¿e wte-
dy, gdy przedmiot aktu nie jest realnie istniej¹cym i transcendentnym wobec
wiadomoci przedmiotem. Bycie skierowanym na przedmiot jest specyficz-
n¹ cech¹ wszystkich zjawisk psychicznych i to odró¿nia je od wszystkich
zjawisk fizycznych. Zjawiska fizyczne nie mog¹ byæ i nie s¹ intencjonalne.
Zjawiskami fizycznymi s¹, wed³ug Brentana, brzmienia, kszta³ty, ciep³o, zim-
no, wra¿enia dotykowe i zapachowe. Jasne jest wiêc, i¿ zjawiska fizyczne
u Brentana to dane zmys³owe anglosaskiej filozofii empirystycznej. Wszyst-
kie zjawiska fizyczne s¹ immanentne i jako takie stanowi¹ cz³on relacji in-
tencjonalnej. Brentanowska koncepcja zjawisk bierze siê przypuszczalnie
st¹d, ¿e filozof ten pragnie wykluczyæ z obszaru zainteresowañ deskryptyw-
nej psychologii zagadnienia metafizyczne. Dlatego w³anie intencjonalne
przedmioty aktów s¹ tworami immanentnymi w przeciwieñstwie do przed-
miotów transcendentnych, którymi zajmuje siê metafizyka i inne nauki o rze-
czywistoci.
Bolzano z kolei wprowadza wa¿ne rozró¿nienie miêdzy przedstawie-
niami w sobie i przedstawieniami jako aktami subiektywnymi. Bolzano by³
tak¿e wiadom dystynkcji miêdzy przedstawieniami, zarówno w subiektyw-
nym, jak i obiektywnym sensie, a transcendentnymi przedmiotami tych przed-
1
J. Woleñski zwraca uwagê, ¿e Brentanowska teoria intencjonalnoci, a w szczególnoci teza o immanent-
nej inegzystencji przedmiotów, nie jest jednoznaczna. Prezentowana w mojej pracy wyk³adnia pogl¹dów
Brentana ma charakter obiegowy. Poniewa¿ rozwa¿enie innych, sugerowanych przez Woleñskiego interpretacji
wykracza poza zakres tej pracy, bêdziemy trzymaæ siê tej obiegowej interpretacji pogl¹dów Brentana. Woleñski
zwraca wszak¿e uwagê na to, ¿e teza o immanentnej inegzystencji przedmiotów intencjonalnych mo¿e byæ
rozumiana dwojako: albo Brentano chcia³ przedmioty immanentne przeciwstawiæ wyranie jakim przedmio-
tom transcendentnym, albo przez przedmioty inegzystuj¹ce chcia³ on rozumieæ twory idealne. (Woleñski 1993,
101) Zob. tak¿e: Woleñski 1988.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
180
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
181
stawieñ. Najbardziej istotna ró¿nica miêdzy Brentanem a Bolzanem sprowa-
dza siê natomiast do tego, ¿e Bolzano nie pojmowa³ relacji miêdzy przedsta-
wieniami a przedmiotami przedstawieñ jako relacji intencjonalnej. Zwróæmy
tak¿e uwagê, i¿ Bolzanowskie przedstawienia w sobie i s¹dy w sobie nie
maj¹ ¿adnych teoretycznych odpowiedników w Brentanowskiej ontologii
intencjonalnoci oraz ¿e, wed³ug Bolzana, istniej¹ akty, które nie posiadaj¹
przedmiotowych korelatów, podczas gdy dla Brentana ka¿dy akt intencjo-
nalny posiada przedmiot.
Twardowski, podobnie jak Brentano, pojmuje akty jako wiadome
prze¿ycia intencjonalne. Przeciwstawia siê natomiast opinii Bolzana,
¿e istniej¹ akty bezprzedmiotowe. Twierdzi on, i¿ przedmiot aktu mo¿e nie
istnieæ, niemniej pozostaje on korelatem aktu. (Twardowski 1894, 21-22)
Pojêcie aktu bezprzedmiotowego jest, zdaniem Twardowskiego, wewnêtrz-
nie sprzeczne. Utrzymuje on, ¿e przedmiot mo¿e byæ nieistniej¹cy, poniewa¿
posiada sprzeczne w³asnoci jak np. kwadratowe ko³o albo dlatego, ¿e nigdy
dany przedmiot nie istnia³ jak np. z³ota góra. (Twardowski 1894, 21-22)
Twardowski w przeciwieñstwie do Brentana wyranie rozró¿nia przedmiot
aktu i treæ aktu. Treæ aktu jest tym elementem aktu, który daje mu jego
intencjonalne odniesienie do przedmiotu i to do tego, a nie innego przedmiotu.
Innymi s³owy, treæ aktu okrela przedmiot aktu; przyporz¹dkowuje aktowi
przedmiot. Jest ona czym realnym i psychicznym. To, ¿e nale¿y przeprowa-
dziæ ostr¹ dystynkcjê miêdzy treci¹ i przedmiotem aktu, uzasadnia
Twardowski za pomoc¹ trzech nastêpuj¹cych argumentów: (1) kiedykolwiek
wydajemy prawdziwy s¹d negatywny, treæ aktu (przedstawienie, na którym
akt jest oparty) istnieje, podczas gdy przedmiot tego aktu nie istnieje;
(2) przedmiot posiada w³asnoci, których treæ nie mo¿e posiadaæ; przed-
miot przedstawienia z³ota góra jest rozci¹g³y, z³oty, wiêkszy lub mniejszy
od innych gór, ale treæ aktu nie jest ani z³ota, ani rozci¹g³a;
2
(3) jeden przed-
miot mo¿e byæ przedstawiony za pomoc¹ wielu ró¿nych treci.
Takie rozumienie treci i przedmiotu aktu jest pewnym novum w cza-
sach Twardowskiego. Nastêpnie, zdaniem polskiego filozofa, relacja aktu do
przedmiotu aktu jest analogiczna do relacji nazwy do przedmiotu tej nazwy.
Semantyczna relacja miêdzy nazw¹ a jej denotacj¹ jest realizowalna za po-
2
Argument ten zosta³ przez niektórych filozofów szczególnie wysoko oceniony, poniewa¿ stanowi³ inspi-
racjê dla rozwoju formalnej ontologii, która obejmowa³a wszystkie, twory w tym niemo¿liwe przedmioty nieist-
niej¹ce. Szczególnie donios³e jest to, ¿e argument ten poci¹ga za sob¹ to, i¿ nieistniej¹cy przedmiot mo¿e posia-
daæ w³asnoci, jak np. z³ota góra (z³otoæ, górowatoæ) czy kwadratowe ko³o (kwadratowoæ, kolistoæ).
(Grossmann 1986, 49-50) Szczególnie inspiruj¹ce by³y pogl¹dy Twardowskiego dla Meinonga. Trzeba tu jed-
nak dodaæ, ¿e chocia¿ Grossmann wysoko oceni³ historyczn¹ donios³oæ tego argumentu, podwa¿a on jego
merytoryczn¹ stronê. Grossmann twierdzi mianowicie, ¿e jeli z³ota góra nie istnieje, to nie mo¿e byæ z³ota.
Jest raczej tak, zdaniem Grossmanna, ¿e z³ota góra jest tylko wyobra¿ona jako z³ota. (Grossmann 1974, 50)
To ostatnie stwierdzenie jest zgodne z jednej strony z teori¹ deskrypcji Russella, a z drugiej z ontologicznymi
przekonaniami Husserla.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
181
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
182
moc¹ treci aktu wyra¿anego przez nazwê. Podobnie relacja intencjonalna
aktu i przedmiotu aktu. Twardowski identyfikuje treæ aktu ze znaczeniem
wyra¿enia jêzykowego. (Twardowski 1894, 24; D.W. Smith and Mc Intyre
1982, 180-182) Dokonana przez Twardowskiego synteza pogl¹dów Brenta-
na i Bolzana polega wiêc na tym, ¿e Twardowski przejmuje od Brentana ideê
intencjonalnoci aktów, a od Bolzana koncepcjê przedstawieñ w sobie, cho-
cia¿ nie traktuje ich na sposób platoñski. Przedstawienia w sobie s¹ trzecim
elementem uwik³anym w relacjê intencjonaln¹ (poza aktem i przedmiotem
aktu).
Na wstêpie stwierdzilimy, ¿e Husserlowska teoria znaczenia jest pewn¹
syntez¹ psychologii aktów i logicznego obiektywizmu. Referuj¹c podstawo-
we pogl¹dy Brentana i Twardowskiego, poznalimy g³ówne tezy psychologii
aktów. Uzupe³nimy jeszcze charakterystykê doktryny logicznego obiektywi-
zmu reprezentowanego przez Bolzana krótkim podsumowaniem najbardziej
typowych jej twierdzeñ. Teza logicznego obiektywizmu stwierdza, ¿e istnie-
je ontologiczna ró¿nica miêdzy prze¿yciami wiadomymi (przedstawienia-
mi) i s¹dami, wyra¿eniami jêzykowymi; zdaniami i wypowiedziami z jednej
strony, a ich logicznym znaczeniem z drugiej. Znaczenie aktów i wyra¿eñ,
wed³ug logicznego obiektywizmu, nale¿y do idealnego wiata tworów bez-
czasowych. Chodzi tu o Bolzanowskie zdania b¹d s¹dy same w sobie oraz o
myli Fregego (Gedanken)
(Frege 1918). Myliciele nale¿¹cy do anglosaskiej
tradycji filozoficznej, tacy jak Bertrand Russell, George E. Moore czy Susan
Stebbing, nazywaj¹ idealne znaczenia s¹dami (propositions). Wed³ug logicz-
nego obiektywizmu, s¹dy lub myli stanowi¹ przedmiot badania logiki.
Natomiast akty wiadome, za pomoc¹ których s¹dy zostaj¹ uwiadomione
(wydane) akty s¹dzenia s¹ przedmiotem zainteresowania psychologii.
Krótko mówi¹c, logiczny obiektywizm stwierdza, ¿e logika jest nauk¹ ca³-
kowicie niezale¿n¹ od psychologii, poniewa¿ istnieje fundamentalna ró¿nica
ontologiczna miedzy aktem s¹dzenia i s¹dem oraz odpowiednio miêdzy przed-
stawieniem i pojêciem.
Dallas Willard zbada³ ró¿ne teorie s¹dów i zestawi³ ich w³asnoci. Nie-
które z nich zosta³y ju¿ wspomniane powy¿ej, ale warto tu zaprezentowaæ
przynajmniej dwie nastêpne, poniewa¿ pozwoli to lepiej scharakteryzowaæ
ontologiczn¹ pozycjê czy mo¿e status kategorialny tworów znaczeniowych
u samego Husserla: (1) s¹d nie jest identyczny ze zdaniem, ale znaczenie
zdania oznajmuj¹cego jest s¹dem; (2) gdy s¹d jest w relacji do wiadomoci,
relacja ta jest, zasadniczo, relacj¹ przedmiotu i postawy propozycjonalnej
takiej jak przekonanie, w¹tpienie, pragnienie itd. S¹d znajduje siê niejako
przed wiadomoci¹. Czasami jest to niejasno wyra¿one w powiedzeniu mó-
wi¹cym, ¿e s¹d jest treci¹ przekonania lub aktu s¹dzenia. (Willard 1977,
48) Nale¿y tutaj podkreliæ szczególnie, ¿e znaczenie zdania jest pojmowane
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
182
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
183
jako rodzaj przedmiotu aktu s¹dzenia b¹d szerzej postaw propozycjonal-
nych, chocia¿ nie znaczy to, i¿ logiczni obiektywici nie odró¿niali s¹du od
bezporedniego przedmiotu aktu s¹dzenia czy te¿ zdania. Wystarczy tu wspo-
mnieæ dystynkcjê Gottloba Fregego miêdzy sensem (Sinn) a znaczeniem
(Bedeutung) czy ró¿nicê miêdzy s¹dami w sobie i transcendentnymi korela-
tami aktów u Bolzana.
Jak pokazalimy, psychologia aktów reprezentowana przez Twardow-
skiego traktuje znaczenia jako treæ wiadomoci. Dlatego te¿ jest zwana
subiektywistyczn¹ teori¹ znaczenia. By³a ona jednym z g³ównych elemen-
tów psychologizmu. Psychologizm utrzymywa³, ¿e przedmiotem logiki s¹
mentalne akty: s¹dzenia, wnioskowania itd. Innymi s³owy, psychologizm
reprezentowany przez Christoffa Sigwarta, Benna Erdmanna i tak¿e do pewne-
go stopnia przez K. Twardowskiego g³osi³, ¿e nie istnieje ró¿nica ontolo-
giczna miêdzy aktem mentalnym i jego sensem. Przeciwnie, mówi siê,
¿e sensy s¹ realnymi istnociami podobnie jak akty wiadome, których s¹
one znaczeniami. Nauka, która ma siê zajmowaæ znaczeniami, czyli logika,
dlatego w³anie jest czêci¹ psychologii.
Husserl podda³ krytyce zarówno subiektywizm psychologii aktów, jak
i logiczny obiektywizm platoników. Nie by³o jasne dla niego, jaka jest rela-
cja miêdzy idealnym s¹dem a realnym aktem s¹dzenia, wnioskowania.
3
Autor Prolegomenów wyra¿a swój stosunek wobec Bolzanowskich s¹dów
w sobie w nastêpuj¹cy sposób: Je¿eli przedtem, podobnie jak wielu innym
czytelnikom Bolzana, jego zdania w sobie wydawa³y mi siê mitycznymi
istnociami zawieszonymi miêdzy bytem a niebytem, to teraz sta³o siê dla
mnie jasne, ¿e idzie tu zasadniczo o ca³kowicie zrozumia³¹, niedocenion¹
nale¿ycie w tradycyjnej logice koncepcjê oraz ¿e przez zdanie w sobie nie
nale¿y rozumieæ niczego innego jak to, co w codziennym, uprzedmiotawia-
j¹cym jêzyku oznacza siê jako sens wypowiedzi i co okrela siê jako iden-
tyczne, gdy powiada siê o ró¿nych osobach, ¿e to samo twierdz¹. (Husserl
1979b, 156) Okrelenie przedtem ma tu oznaczaæ ten okres czasu, kiedy
Husserl nie potrafi³ tak zinterpretowaæ tworów przedmiotowych w rodzaju
zdañ w sobie, aby jeszcze móc powi¹zaæ je ze sfer¹ mylenia, nie sytuuj¹c
rzeczonych tworów w samym procesie mylowym ani te¿ w wiecie real-
nych, ale transcendentnych wobec wiadomoci przedmiotów. Po drugie,
Husserl skrytykowa³ postulat obiektywistów, ¿e s¹d jest przedmiotem aktu
s¹dzenia, a relacja, jaka zachodzi miêdzy aktem s¹dzenia a s¹dem, jest po-
dobna do relacji intencjonalnej, jaka zachodzi miêdzy aktem intencjonalnym
3
Szczególnie problematyczne dla Husserla by³o stwierdzenie Bolzana, ¿e zdania w sobie s¹ przedmio-
tami, ale nie posiadaj¹ ¿adnej egzystencji. Dopiero, gdy potraktuje siê zdania w sobie jako idealne przedmioty
ogólne, tak przeformu³owane czy doprecyzowane stanowisko Bolzana stanie siê, zdaniem Husserla, bez proble-
mu zrozumia³e. (Husserl 1979b, 157)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
183
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
184
a przedmiotem tego aktu. Husserl stwierdza, ¿e: gdy wydajemy s¹d, s¹dzi-
my o rzeczach, których on dotyczy, a nie o znaczeniu stwierdzenia, o s¹dzie
w sensie logicznym. (Husserl 2000 II/1, 127; 1900/01 B, II/1, 103) Krótko
mówi¹c, Husserl kwestionuje stanowisko logicznych obiektywistów, ponie-
wa¿ nie rozpoznaj¹ oni nale¿ycie ró¿nicy kategorialnej miêdzy s¹dem jako
znaczeniem aktu s¹dzenia a przedmiotem s¹du.
Jednak¿e równie¿ stanowisko subiektywistyczne jest nie do zaakcep-
towania dla Husserla. Formu³uje on obiekcje przeciwko identyfikacji zna-
czenia z treci¹ aktu w nastêpuj¹cy sposób: Treæ jako taka jest indywidualn¹
dan¹ psychiczn¹, czym istniej¹cym tu i teraz. Jednak¿e znaczenie (Bedeu-
tung) nie jest czym indywidualnym ani realnym, nie jest nigdy dan¹ psy-
chiczn¹. Jest ono bowiem identycznie to samo w nieskoñczonej mnogoci
indywidualnych i realnych aktów [...] by³oby absurdem traktowaæ je jako
realn¹ czêæ przedstawienia. (Husserl 1979c, 350)
Wynika z tego, ¿e daj¹ca siê zaakceptowaæ teoria znaczenia musi spe³-
niaæ przynajmniej dwa podstawowe warunki: (1) musi zachowywaæ dystynk-
cjê kategorialn¹ miêdzy s¹dem a przedmiotem s¹du, czyli, ¿e s¹d nie mo¿e
byæ intencjonalnym korelatem aktu s¹dzenia; (2) musi zachodziæ ró¿nica
ontologiczna miêdzy aktem s¹dzenia i s¹dem, czyli, ¿e s¹d nie mo¿e byæ
realny, tak jak realny jest akt s¹dzenia.
Teoria znaczenia, jak¹ przedstawi³ sam Husserl, w znacznym stopniu
motywowana by³a, jak zaznaczylimy na wstêpie, pogl¹dami Rudolpha H.
Lotzego, a cilej mówi¹c, jego przeformu³owaniem Platoñskiej teorii
uniwersaliów. (Husserl 1977, 36) Lotze by³ przekonany, ¿e lokalizacja
idei w pewnej odleg³oci od wiata realnego by³a niejasna i nieu¿yteczna.
Utrzymywa³ on, i¿ powiedzieæ, ¿e czerwieñ istnieje, znaczy tylko, ¿e pewne
elementy rzeczy posiadaj¹ nieprzestrzenne i nieczasowe predykaty,
np. ¿e czerwieñ jest kolorem janiejszym ni¿ granat. Lotze g³osi zatem
pogl¹d, ¿e jeli istniej¹ prawdziwe s¹dy o uniwersaliach, to uniwersalia
musz¹ istnieæ. Jednak¿e nie posiadaj¹ one realnej egzystencji, lecz jedynie
idealn¹ lub, jak Lotze równie¿ okrela³, posiadaj¹ one wa¿noæ (Geltung).
(Willard 1984, 182) Chocia¿ Husserl wspomina wp³yw Lotzego na kszta³to-
wanie siê jego w³asnych pogl¹dów, nigdy nie wyjania na czym ten wp³yw
w³aciwie mia³ polegaæ. Willard stara siê zrekonstruowaæ idee, jakie twórca
fenomenologii móg³ zapo¿yczyæ od Lotzego i które doprowadzi³y go do w³a-
snej koncepcji znaczenia. Willard stwierdza: Jeli uniwersalia mog¹ unik-
n¹æ zarzutu bycia tworami dziwnymi i niepotrzebnymi poprzez przypisanie
im bycia idealnego lub wa¿noci, to mo¿liwe, ¿e i s¹dy mog¹ unikn¹æ takich
zarzutów, jeli potraktuje siê je jako uniwersalia, z którymi maj¹ oczywiste
podobieñstwa. (Willard 1984, 183)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
184
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
185
II. Koncepcja Husserla i niektóre jej nastêpstwa
Dla zobrazowania koncepcji samego Husserla zacytujmy fragment
z Badañ: Znaczenie tak wiêc ma siê do ka¿dorazowych aktów znaczenia
(przedstawienie logiczne do aktów przedstawiania, s¹d logiczny do aktów
s¹dzenia, wniosek logiczny do aktów wnioskowania), jak na przyk³ad czer-
wieñ in specie do le¿¹cych tu pasków papieru, które wszystkie maj¹ tê sam¹
czerwieñ. (Husserl 2000 II/1, 123; 1900/01 B, II/1, 100-101)
Tak wiêc Husserl pojmuje znaczenia jako idealne species egzemplifi-
kowane przez realne momenty aktów. Przez momenty aktowe rozumie autor
Badañ treci aktów materiê i jakoæ. Treæ aktu w sensie takim, jak rozumia³
go Twardowski, jest okrelana przez Husserla jako materia aktu. Materia aktu
jest t¹ jego czêci¹, która daje mu intencjonalne odniesienie do tego w³anie,
a nie innego przedmiotu, w taki,s a nie inny sposób, okrela ona, jaki przed-
miot i jako co jest ujêty. (Husserl 2000 II/1, 517-518; 1900/01 B, II/1,
411-412) Jakoæ aktu decyduje o tym, czy akt ma charakter przedstawienia,
s¹du, pytania lub ¿yczenia. Materia i jakoæ nie konstytuuj¹ ca³ej struktury
aktu. (Husserl 2000 II/1, 517-518; 1900/01 B, II/1, 411-412) Poza nimi do
treci aktu nale¿y jego naoczna treæ. Naoczna treæ aktu obejmuje wszystko
to, co jest dane zmys³owo w akcie, zawieraj¹c na przyk³ad w przypadku ak-
tów pos³ugiwania siê jêzykiem, znaki zmys³owe (s³owa albo takie elementy
myli, które koresponduj¹ ze s³owami). W ten sposób ka¿dy akt posiada,
zasadniczo, trzy wyró¿niaj¹ce go w³asnoci: jakoæ, materiê i treæ naoczn¹.
Te trzy w³asnoci stoj¹ w relacji wzajemnej zale¿noci. Barry Smith charak-
teryzuje wspomnian¹ relacjê zale¿noci w sposób nastêpuj¹cy: ¯aden
poszczególny przypadek species jakoci aktu nie mo¿e istnieæ poza wiêksz¹
ca³oci¹, w której jest zwi¹zany z poszczególnymi przypadkami species ma-
terii i naocznej treci, te z kolei nie mog¹ istnieæ bez siebie nawzajem i bez
egzemplifikacji okrelonego rodzaju jakoci aktu. Przestrzeñ aktu jest w ten
sposób trójwymiarowa. (B. Smith 1987, 211)
Materia i jakoæ aktu tworz¹ intencjonaln¹ zawartoæ aktu. Inaczej
mówi¹c, intencjonalna treæ aktu jest idealnym sensem aktu. Materia i ja-
koæ wziête in concreto s¹ realnymi, czasowo zdeterminowanymi elementa-
mi aktowymi. Stanowi¹ one egzemplifikacje idealnego znaczenia aktu,
tj. egzemplifikuj¹ materiê i jakoæ wziête in abstracto. Je¿eli akt znajduje
artykulacjê jêzykow¹, materia wraz z jakoci¹ wziête in specie traktowane
s¹ przez Husserla jako lingwistyczne znaczenie wyra¿enia jêzykowego.
Staje siê jasne, ¿e w trójwymiarowej przestrzeni aktu nie ma miejsca na ¿ad-
ne immanentne przedmioty intencjonalne. Zdaniem Husserla, to, co jest
domniemane, to zawsze jest pewne realne lub idealne, istniej¹ce lub nieist-
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
185
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
186
niej¹ce, transcendentne wzglêdem aktu przedmioty. Miêdzy aktem, jego
realn¹ treci¹ a idealnym znaczeniem zachodzi wiêc wyrana ró¿nica onto-
logiczna podobnie jak miêdzy aktem, jego idealnym znaczeniem a przed-
miotem aktu.
Mo¿emy teraz podsumowaæ teoretyczne relacje miêdzy Husserlem
a jego poprzednikami, których podstawowe pogl¹dy przedstawialimy na
wstêpie. Niew¹tpliwie Husserl przejmuje Brentanowsk¹ ideê intencjonalno-
ci, choæ znacznie j¹ przy tym modyfikuje. Adaptuje pojêcie treci aktu
Twardowskiego i dystynkcjê miêdzy treci¹ aktu a przedmiotem aktu.
Od Bolzana przejmuje pogl¹d o idealnoci znaczenia, a prawdopodobnie pod
wp³ywem Lotzego pojmuje idealne znaczenia jako species. Rezultatem tej
syntezy jest oryginalna i filozoficznie donios³a koncepcja. Niektórzy traktuj¹
j¹ jako jeden z istotniejszych elementów Husserlowskiego wk³adu do anali-
tycznej filozofii i semantyki. Smith stwierdza, ¿e Husserlowskie rozwi¹za-
nie tego problemu jest zarówno mia³e, jak i eleganckie.
(B. Smith 1989a,
33) Powód, dla którego teoria ta jest oceniona w tak przychylny sposób, jest
nastêpuj¹cy: Husserl jest w stanie wyjaniæ w sposób bardzo naturalny fakt,
¿e prawa logiki stosuj¹ siê do rzeczywistych aktów mylenia, mówienia, wnio-
skowania, a jego teoria mo¿e byæ uznana za syntezê logicznego obiektywi-
zmu z jednej strony i deskryptywnej psychologii aktów z drugiej. (B. Smith
1989c, 337-338)
Synteza, o jakiej wspomina B. Smith, umo¿liwia Husserlowi przezwy-
ciê¿enie trudnoci wynikaj¹cych zarówno z psychologii aktów, jak i z lo-
gicznego obiektywizmu. Po pierwsze, istnieje kategorialna ró¿nica miêdzy
s¹dem, aktem s¹dzenia a przedmiotem s¹du; znaczenie w formie species nie
jest intencjonalnym przedmiotem s¹du. Po drugie, species to istnoæ idealna,
istnieje zatem ontologiczna ró¿nica miêdzy idealnym znaczeniem aktu a re-
alnym aktem i jego treci¹. Staje siê tak¿e jasne, ¿e je¿eli treæ aktu s¹dzenia
jest egzemplifikacj¹ s¹du, to relacja, która zachodzi miêdzy s¹dem a odpo-
wiednim aktem s¹dzenia, nie jest rodzajem relacji intencjonalnej, poniewa¿
s¹d nie jest ¿adnym przedmiotem aktu. Krótko mówi¹c, relacja zachodz¹ca
miêdzy s¹dem i aktem s¹dzenia nie jest intencjonaln¹ korespondencj¹, ale
nieintencjonaln¹ egzemplifikacj¹. Dlatego tym, co zawsze domniemane przez
akt intencjonalny, jest transcendentny stan rzeczy, a nie abstrakcyjny s¹d w
sensie logicznym.
4
Teoria taka mo¿e dostarczyæ te¿ rozwi¹zania zagadki, jak
prawa logiczne odnosz¹ siê do aktów s¹dzenia, wnioskowania itd. Prawa
4
E. Tugendhat jest mimo wszystko zdania, ¿e Husserl identyfikuje stan rzeczy ze znaczeniem aktu s¹dze-
nia. Powiada on mianowicie: Thus we cannot avoid rejecting Husserls identification of the state of affairs that
p with the meaning of p. (Tugendhat 1982, 157-158) Ta mylna interpretacja pogl¹dów Husserla zarysowuje siê
ju¿ u Tugendhata w jego pracy Der Wahrheitsbegriff bei Husserl und Heidegger (21970, 35-38). Krytyczne
omówienie pogl¹dów Tugendhata w tej sprawie mo¿na spotkaæ w: (Mulligan, B. Smith 1983 (21), 193-202),
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
186
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
187
logiczne jako rodzaj s¹dów s¹ po prostu egzemplifikowane przez odpowied-
nie akty s¹dzenia. Mo¿na wtedy o tych aktach mówiæ, ¿e s¹ logicznie
poprawne czy prawdziwe.
Generyczna koncepcja znaczenia, jak¹ przedstawi³ Husserl w Bada-
niach logicznych, zdaniem fiñskiego badacza Martina Kuscha, odgrywa istot-
n¹ rolê w kontekcie pojêcia prawdy, poniewa¿ zak³ada i umo¿liwia dostêp
do semantyki, to znaczy do sfery relacji miêdzy jêzykiem i wiatem. Inaczej
jeszcze siê wyra¿aj¹c, koncepcja ta pozwala nam traktowaæ jêzyk jako rein-
terpretowalny rachunek. Idea jêzyka jako rachunku zosta³a opracowana przez
Jean van Heijenorta i zgeneralizowana przez Merrill i Jakko Hintikków.
Powsta³a w opozycji do idei jêzyka jako uniwersalnego medium. Wed³ug
pogl¹dów traktuj¹cych jêzyk jako uniwersalne medium: Nie mo¿na tak, jakby
z zewn¹trz spojrzeæ na czyj jêzyk i opisaæ go. Powodem tej niemo¿liwoci
jest to, ¿e trzeba polegaæ na danej ostatecznej interpretacji, danej sieci rela-
cji znaczenia, zachodz¹cych miêdzy jêzykiem i wiatem. St¹d nie mo¿na
w sposób wa¿ny i znacz¹cy powiedzieæ w danym jêzyku, jakie s¹ te relacje
znaczenia, poniewa¿ podejmuj¹c próbê zrobienia tego, nale¿y ju¿ takie rela-
cje za³o¿yæ. (Kusch 1989, 3) Taka koncepcja jêzyka prowadzi do tezy,
¿e semantyka jest niewyra¿alna (ineffability of semantic), to jest do pogl¹du,
¿e relacja miêdzy jêzykiem i wiatem nie mo¿e zostaæ w jêzyku wyra¿ona.
G. Frege, Ludwig Wittgenstein, a tak¿e Martin Heidegger i Hans-Georg
Gadamer mog¹ byæ uznani za przedstawicieli koncepcji jêzyka jako uniwer-
salnego medium.
Wed³ug koncepcji jêzyka jako reinterpretowalnego rachunku, jêzyk
jest narzêdziem, to znaczy, ¿e mo¿e byæ obiektem manipulacji i reinterpre-
tacji, udoskonaleñ, zmian i zast¹pieñ. Mo¿na wydostaæ siê z w³asnego, do-
mowego jêzyka i mówiæ o semantycznych relacjach ze wiatem. Znaczy to,
¿e semantyka mo¿e byæ traktowana jako wyra¿alna. Ernst Schröder, Leopold
Löwenheim i George Boole to przedstawiciele koncepcji jêzyka jako reinter-
pretowalnego rachunku. Ka¿da z omówionych koncepcji poci¹ga za sob¹
(Künne 1987, s. 175-187). Tym, który wyranie interpretowa³ Husserlowskie intencje w Badaniach logicznych,
w taki sposób, ¿e Husserl zdecydowanie odró¿nia³ znaczenie czy s¹d od stanu rzeczy, by³ uczeñ Husserla
A. Reinach. Tym, co pozwoli³o Reinachowi unikn¹æ pomieszania s¹dów z faktami, by³o to, ¿e unika³ on trakto-
wania zdañ z ¿e (zachowanie typowe dla Meinonga) jako wyra¿eñ reprezentuj¹cych fakty. Zamiast zdañ
z ¿e u¿ywa³ Reinach konstrukcji bezokolicznikowych. W Badaniach logicznych Husserl, jak siê przekonamy,
równie¿, podobnie jak Meinong, traktowa³ zdania z ¿e jako wyra¿enia reprezentuj¹ce stany rzeczy, ale nie
jako nazwy, co mylnie sugeruje we wspomnianym wy¿ej artykule Künne. Autor Badañ dodawa³ jednak, i¿
wyra¿enia ¿e A jest P oraz bycie PA s¹ obiektywnie ekwiwalentne. (Husserl 1900/01 B, § 33) W ten sposób
oddala³ pokusê, ¿eby interpretowaæ zdania z ¿e jako zdanie mówi¹ce o s¹dach czy ich znaczeniach. Zdarza³o
siê jednak, co podkrela³ Reinach, ¿e Husserl u¿ywa³ okreleñ zasadniczo przys³uguj¹cych s¹dom w stosunku
do stanów rzeczy. W pierwszym wydaniu Badañ, w badaniu pierwszym mówi na przyk³ad na s. 26 o wa¿noci
(Geltung) stanów rzeczy, w drugim wydaniu, byæ mo¿e pod wp³ywem krytyki Reinacha, zamiast terminu
Geltung pojawia siê ju¿ termin Bestand, niew¹tpliwie bardziej stosowny w odniesieniu do stanów rzeczy.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
187
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
188
wa¿ne konsekwencje. Zaprezentujemy kilka z istotniejszych. Wed³ug pierw-
szej z omawianych koncepcji, jêzyk posiada tylko jedn¹ dopuszczaln¹ inter-
pretacjê i mo¿e byæ przyporz¹dkowany do jednego tylko modelu. wiat
dyskursu takiego jêzyka jest jeden, jêzyka tego nie mo¿na u¿ywaæ do mó-
wienia o innych np. tylko mo¿liwych wiatach. Taki punkt widzenia musi
w konsekwencji prowadziæ do semantycznego relatywizmu, poniewa¿ ze
wzglêdu na niewyra¿alnoæ semantyki nie ma mo¿liwoci porównania rela-
cji semantycznych ró¿nych jêzyków ze wiatem. By³oby to nie do przyjêcia
dla tych wszystkich, którzy opowiadaj¹ siê za absolutnym pojêciem prawdy.
Zgodnie z tym pojêciem to, co jest prawdziwe, jest prawdziwe niezale¿nie
od jêzyka. Idea absolutyzmu prawdy w oczywisty sposób zak³ada mo¿liwoæ
porównania ró¿nych jêzyków. Semantyczny relatywizm poci¹ga³by za sob¹
natomiast nieporównywalnoæ wieloci ró¿nych semantyk. Zwolennicy
doktryny jêzyka jako uniwersalnego medium musz¹ odrzuciæ tak¿e metajê-
zyk i korespondencyjn¹ koncepcjê prawdy. Jest tak, poniewa¿ idea metajê-
zyka zak³ada, ¿e mo¿na stan¹æ na zewn¹trz czyjego jêzyka i mówiæ o nim.
To jednak jest niemo¿liwe, poniewa¿ jêzyk jest przywi¹zany do wiata, st¹d
mówienie o jêzyku w jêzyku przedmiotowym jest niemo¿liwe, jest nadu¿y-
ciem tego jêzyka. I dlatego, skoro nie mo¿na stan¹æ na zewn¹trz jêzyka
i mówiæ o nim, prawda w sensie korespondencji zdania i faktu jest nie do
utrzymania, gdy¿ zgodnie z klasycznym pojêciem prawdy predykat praw-
dziwy jest terminem nale¿¹cym do metajêzyka, wyra¿aj¹cym relacjê miê-
dzy zdaniem i pewnym fragmentem wiata.
W przeciwieñstwie do omówionej w³anie koncepcji, teoria jêzyka jako
reinterpretowalnego rachunku implikuje odmienne konsekwencje. Fakt
dostêpnoci semantyki umo¿liwia ujêcie rozmaitych systemów relacji
semantycznych. Model, teoria i pojêcie mo¿liwych wiatów s¹ dopuszczal-
ne i zrozumia³e w ramach tej koncepcji jêzyka. Znaczy to, ¿e lingwistyczny
relatywizm nie ma podstawy, skoro mo¿emy porównywaæ ze sob¹ ró¿ne
jêzyki. Najbardziej istotnym punktem w rozwa¿anym w³anie kontekcie teorii
prawdy jest, i¿ idea prawdy jako korespondencji daje siê utrzymaæ i broniæ,
poniewa¿ mo¿liwy jest metajêzyk. Mo¿na wiêc opisywaæ relacje miêdzy wia-
tem a jêzykiem mówi¹cym o wiecie.
Jak ju¿ wspomnielimy, w opinii niektórych badaczy, Husserlowska
koncepcja znaczenia czyni mo¿liwym dostêp do semantyki. Wynika z tego,
¿e Husserlowska koncepcja jêzyka traktuje jêzyk jako reinterpretowalny
rachunek. Dostêp do semantyki jest zagwarantowany przez fakt dostêpu do
sfery znaczeñ. Znaczenia s¹ dostêpne, poniewa¿ s¹ tworami ontologicznie
stabilnymi. Nie zmieniaj¹ siê od aktu do aktu ani od osoby do osoby. Jest tak,
poniewa¿ s¹ one nie zmieniaj¹cymi siê species. Husserlowska refutacja psy-
chologizmu staje siê w tym kontekcie szczególnie istotna, poniewa¿
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
188
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
189
psychologizm nie posiada³ w³anie ontologicznych gwarancji stabilnoci
znaczenia; zmienia³y siê one w zale¿noci od mnogoci zmieniaj¹cych siê
okolicznoci. Znaczenia s¹ dostêpne, albowiem mog¹ staæ siê przedmiotem
poznania w aktach naocznoci kategorialnej ideacji.
Jednak¿e najbardziej donios³ym faktem dla wyra¿alnoci semantyki ma
byæ to, i¿ znaczenia pozostaj¹ ca³kowicie niezale¿ne od jêzyka. Jêzyk uzy-
skuje sens dziêki idealnym jednostkom znaczenia. Husserl mówi o inten-
cjach znaczeniowych (Bedeutungsintentionen), które udzielaj¹ znaczenia
wyra¿eniom jêzykowym, a cilej mówi¹c, które czyni¹ znaki fonetyczne
lub graficzne wyra¿eniami (Ausdrücke). (Husserl 2000 II/1, 49; 1900/01 B,
II/1, 37) Intencje znaczeniowe nale¿y odró¿niæ od aktów, w których znak
zostaje ukonstytuowany jako przedmiot fizyczny. Intencja znaczeniowa
nie kieruje siê jednak na s³owo czy zdanie, ale domniemuje przedmiot inten-
cjonalny. Znak jako przedmiot fizyczny jest równie¿ domniemany przez
intencjonalne komponenty aktu intencji znaczeniowej, niemniej nie jest on
jak¹kolwiek czêci¹ przedmiotu domniemanego przez tê intencjê. Przedmiot
fizyczny staje siê wyra¿eniem lingwistycznym w³anie, gdy jest jako przed-
miot fizyczny ujmowany tak, ¿e zdobywa swoj¹ w³asn¹ intencjonalnoæ. Jego
referentem jest intencjonalny przedmiot ca³ego aktu. Funkcj¹ wyra¿enia
jêzykowego jest nazywaæ przedmiot aktu. (Husserl 2000 II/1, 512; 1900/01
B, II/1, 408) Innymi s³owy, powiedzieæ, ¿e znak zdobywa znaczenie za po-
moc¹ intencji znaczeniowej znaczy, i¿ zaczyna siê on odnosiæ do przedmiotu
domniemanego w akcie intencjonalnym o charakterze intencji znaczeniowej.
Intencja znaczeniowa pozostaje w cis³ym zwi¹zku z aktem prezentuj¹cym
znak jako przedmiot fizyczny. Mo¿na nawet mówiæ, ¿e oba te akty tworz¹
jeden ca³ociowy akt. (Husserl 2000 II/1, 512; 1900/01 B, II/1, 408) Udzie-
leniu znaczenia pewnemu znakowi i jego przekszta³ceniu siê w wyra¿enie
znacz¹ce towarzyszy, umo¿liwiaj¹c ca³y proces, egzemplifikacja idealnych
species. Powinno byæ wiêc jasne, ¿e znaczenie wyra¿eñ jêzykowych, a w
dalszej kolejnoci tak¿e akty udzielaj¹ce znaczenia wyra¿eniom, s¹ pierwot-
ne wobec jêzyka. Dlatego znaczenia, które, gdy istnieje jaki jêzyk, s¹ te¿
znaczeniami lingwistycznymi, istniej¹ tak¿e, gdy nie istnieje ¿aden jêzyk.
W tej sprawie Husserl stwierdza: Jak dot¹d wolelimy mówiæ o znaczeniach,
które zgodnie z normalnym sensem tego s³owa s¹ znaczeniami wyra¿eñ.
Nie ma jednak¿e ¿adnego wewnêtrznego zwi¹zku miêdzy idealnymi jedno-
ciami, które faktycznie funkcjonuj¹ jako znaczenia a znakami, z którymi
s¹ one zwi¹zane, tzn., przez które staj¹ siê one obecne w ludzkim ¿yciu.
Dlatego nie mo¿emy powiedzieæ, ¿e wszystkie idealne jednoci tego rodzaju
s¹ wyra¿onymi znaczeniami. Kiedykolwiek formuje siê nowe pojêcie, obser-
wujemy, jak realizuje siê znaczenie, które dot¹d pozostawa³o niezrealizowa-
ne. Tak, jak liczby w idealnym sensie, które zak³ada arytmetyka ani nie
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
189
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
190
powstaj¹, ani nie gin¹ wraz z aktem liczenia, jak nieskoñczony szereg liczb
reprezentuje obiektywnie ustalony przez idealne prawid³owoci zbiór przed-
miotów ogólnych, którego nikt nie mo¿e ani zwiêkszyæ, ani zmniejszyæ, tak
podobnie dzieje siê z idealnymi czysto logicznymi jednociami, z pojêciami,
s¹dami, prawdami, krótko mówi¹c, znaczeniami logicznymi (logischen
Bedeutungen). Tworz¹ one idealnie zamkniêty zbiór przedmiotów ogólnych,
dla których bycie pomylanym lub wyra¿onym jest czym przygodnym.
Istnieje wiêc niezliczona iloæ znaczeñ, które w powszechnym, wzglêdnym
sensie s¹ jedynie mo¿liwymi znaczeniami, gdy¿ nie dochodz¹ one nigdy do
jêzykowej artykulacji i ze wzglêdu na granice ludzkich mo¿liwoci poznaw-
czych nie bêd¹ mog³y nigdy uzyskaæ jêzykowego wyrazu. (Husserl, 2000
II/1, 129; 1900/01 B, II/1, 105) Taki punkt widzenia podtrzymuje Husserl
tak¿e w Badaniu pi¹tym.
5
Mimo to pogl¹d Kuscha g³osz¹cy, ¿e jêzyk w koncepcjach Husserla
ma charakter reinterpretowalnego rachunku, nie jest sam w sobie oczywisty.
Postêpowanie Kuscha wygl¹da bowiem tak, ¿e najpierw przedstawia kon-
cepcjê jêzyka jako rachunku, a nastêpnie prezentuje teoretyczne konsekwen-
cje takiego pogl¹du na naturê jêzyka. Nale¿y do nich m. in. korespondencyjne
rozumienie prawdziwoci, a nastêpnie uzasadniaj¹c, ¿e Husserl g³osi w grun-
cie rzeczy koncepcjê jêzyka jako rachunku, odwo³uje siê Kusch jako do ar-
gumentu na rzecz tej tezy do tego, jak Husserl rozumie prawdziwoæ.
To zatem, co mia³oby byæ konsekwencj¹ pewnego pogl¹du, s³u¿y do jego
uzasadnienia. Poza tym w celu pokazania, ¿e jêzyk jest rachunkiem, nie wy-
starczy chyba pokazaæ, ¿e znaczenia s¹ niezale¿ne od jêzyka, ale trzeba tak-
¿e przyj¹æ, ¿e jêzyk jest niezale¿ny od znaczenia. Sama teza, ¿e znaczenia s¹
niezale¿ne od jêzyka wskazuje, ¿e istniej¹ one bez wzglêdu na to, czy istnieje
jêzyk znacz¹cy, którego znaczeniami s¹ idealne, niezale¿ne od niego byto-
wo, znaczenia. Nie znaczy to jednak, ¿e jeli istnieje ju¿ jaki system sym-
boli, to mo¿na swobodnie ustalaæ ich znaczenia, czyli ¿e mo¿na swobodnie
wi¹zaæ ze sob¹ symbole i idealne znaczenia. A tak musia³oby byæ, aby mo¿-
na by³o mówiæ o jêzyku jako o rachunku. Trudno jednak znaleæ odpowied-
nie wypowiedzi u Husserla, które by tak¹ manipulacjê na jêzyku i znaczeniach
wyranie dopuszcza³y. Kusch wskazuje tylko na incydentaln¹ konstatacjê
Husserla, ¿e miêdzy jêzykiem a wiatem nie ma mistycznej jednoci.
6
Zdaniem Kuscha wiadczy to o tym, ¿e Husserl dopuszcza mo¿liwoæ swo-
5
1900/01 B, II/1, 407-8: Das ist er auch insofern, als anstatt seiner ein beliebiger anderer Wortlaut und in
gleicher Funktion hätte stehen können; ja er könnte sogar gänzlich in Fortfall kommen. (Por. 2000 II/1, 512)
6
Kusch 1989, 65. Kuschowi chodzi tu o nastêpuj¹ce zdanie Husserla: Zur Bestätigung kann wohl auch
die Erinnerung an den schwer ausrottbaren Hang dienen, die Einheit zwischen Wort und Sache zu übertreiben,
ihr einen objektiven Charakter etwa gar in Form einer mystischen Einheit, zu unterschieben. (Husserl 1900/01
B, II/1, 408; por. Husserl 2000 II/1, 513)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
190
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
191
bodnego ustalania relacji miêdzy s³owem a jego referentem, a to z kolei mia-
³oby wiadczyæ o tym, ¿e relacja miêdzy s³owem a znaczeniem nie jest
konieczna i niewzruszalna.
7
Przeciwko interpretacji Kuscha mo¿e wiadczyæ
równie¿ stanowisko Romana Ingardena w sprawie natury jêzyka. Ingarden
ostro wystêpowa³ przeciwko neopozytywistycznej koncepcji logiki i jêzyka
propagowanej m. in. przez Rudolfa Carnapa, a w Polsce przez przedstawi-
cieli szko³y lwowsko-warszawskiej. Stanowisko Carnapa w sprawie jêzyka
mo¿na uznaæ za opcjê na rzecz koncepcji jêzyka jako rachunku. To, co szcze-
gólnie niepokoi³o Ingardena w neopozytywistycznej koncepcji logiki, to spo-
sób traktowania sta³ych logicznych. Logicy deformowali znaczenia spójników
takich jak koniunkcja, implikacja, nadaj¹c im sens niezgodny z sensem
potocznym. Taka manipulacja znaczeniami jest w opinii Ingardena nadu¿y-
ciem. Zdaje siê wiêc, ¿e Ingarden nie akceptowa³ koncepcji jêzyka jako ra-
chunku w logice, tym bardziej wiêc nie móg³ on zaakceptowaæ takiej koncepcji
w odniesieniu do jêzyka potocznego (naturalnego). (Ingarden 1972, 191-221)
Tak¿e Ingardenowskie uwagi o reizmie Kotarbiñskiego wiadcz¹ o tym, ¿e
nie zgadza³ siê na ignorowanie sugestii zawartych w jêzyku, a dotycz¹cych
formalnej budowy wiata. Tylko reinterpretacja sensu poszczególnych wyra-
¿eñ i zasad jêzykowych mog³aby jako uprawomocniæ reistyczn¹ ontologiê.
Jednak m. in. dlatego, ¿e taka reinterpretacja jest niedopuszczalna, reizm
jest pogl¹dem niepoprawnym. (Ingarden 1972, 77)
Jeli stanowisko Ingardena mo¿na uznaæ za kontynuacjê pogl¹dów
Husserla, to nie nale¿y interpretowaæ Husserlowskiej koncepcji jêzyka jako
koncepcji reinterpretowalnego rachunku. Jeli jednak jêzyk nie ma charakte-
ru rachunku, to czy przekrela to mo¿liwoæ pos³ugiwania siê metajêzykiem
i w konsekwencji poci¹ga niemo¿liwoæ sformu³owania definicji prawdy
w metajêzyku? Po pierwsze, sam Ingarden nie przekrela³ prawomocnoci
pos³ugiwania siê metajêzykiem w pewnych przypadkach np. wtedy, gdy mó-
wi³ o badaniach lingwistycznych i filologicznych, wspomina o metajêzyku,
jakim pos³ugiwaæ siê musz¹ badacze. Po drugie, sam Husserl, na co zreszt¹
zwraca uwagê Kusch, mówi³ o swego rodzaju metaprze¿yciach, które maj¹
miejsce, gdy zachodzi korespondencja odpowiednich prze¿yæ w wiadomo-
ci.
8
Jeli wiêc jêzyk nie jest rachunkiem, jak twierdzi³ Ingarden, nie wyklu-
7
Wed³ug niektórych wspó³czesnych komentatorów Husserla (Drummond 1990), nie jest wcale tak, ¿e
Husserl akceptowa³ koncepcje wiatów mo¿liwych, jak twierdzi Kusch, a wczesne pogl¹dy Husserla w sprawie
ontologii przedmiotów fikcyjnych raczej zdecydowanie tak¹ mo¿liwoæ odrzucaj¹. Sporna mo¿e byæ natomiast
kwestia póniejszego charakteru przekonañ Husserla na ten temat. Nie jest w ka¿dym razie oczywiste, ¿e zgo-
dzi³by siê autor Badañ z interpretacj¹ swoich pogl¹dów, przedstawion¹ w pracy Husserl and Intentionality.
8
Kusch stwierdza: On [Husserl] nie tylko traktuje adequatio rei et intellectus jako znaczenie prawdy,
ale postuluje tak¿e, i¿ korespondencja mo¿e byæ wyra¿ona i spostrze¿ona z perspektywy meta prze¿ycia
(metalevel act). (Kusch 1989, 70)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
191
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
192
cza to jeszcze mo¿liwoci pewnego metajêzyka, w którym mo¿na rozpra-
wiaæ o semantyce i relacji korespondencji. Jeli natomiast Husserl pojmuje
jêzyk jako reinterpretowalny rachunek, dostarcza on oczywicie teoretycz-
nych podstaw do tego, by rozumieæ prawdê jako korespondencjê. Istnienie
metajêzyka gwarantuje dostêp do semantyki, a to umo¿liwia zdefiniowanie
prawdy jako relacji dwucz³onowej miêdzy jêzykiem a wiatem.
Nale¿y tu wszak¿e dodaæ, ¿e sam akces do semantyki nie wystarcza,
by móc ujmowaæ prawdê jako relacjê dwucz³onow¹. Jeli mówienie o praw-
dzie jako relacji ma mieæ sens, to musi istnieæ wyrana ró¿nica ontologiczna
miêdzy cz³onami relacji korespondencji. Innymi s³owy, musi istnieæ ró¿nica
miêdzy podmiotem prawdziwoci (truth-bearer) i tym, co czyni s¹d lub zda-
nie prawdziwym (truth-maker). Jak wspomnielimy, Husserl tak¹ ró¿nicê
zak³ada. Dok³adniej bêdziemy jeszcze o tym mówiæ nieco dalej. W ka¿dym
razie wydaje siê, i¿ w ramach Husserlowskiej teorii znaczenia, bez wzglêdu
na to, czy potraktujemy jêzyk jako reinterpretowalny rachunek czy nie,
istniej¹ teoretyczne podstawy do tego, by pojmowaæ prawdê w duchu teorii
klasycznej jako pojêcie absolutne, oznaczaj¹ce relacjê korespondencji myli
i faktów.
Usystematyzujmy dla celów dalszych rozwa¿añ g³ówne tezy Husser-
lowskiej ontologii znaczenia. Po pierwsze, znaczenia s¹ idealnymi istotami,
czyli bezczasowymi uniwersaliami. Po drugie, posiadaj¹ egzemplifikacje
w realnym wiecie (materie aktów). Po trzecie, istnienie idealnych jednostek
znaczenia nie zale¿y od istnienia ich egzemplifikacji; powszechniki mog¹
istnieæ tak¿e wtedy, gdy nie posiadaj¹ ¿adnych egzemplifikacji, ale nie mog¹
istnieæ, gdy niemo¿liwe jest, by mog³y jakie egzemplifikacje posiadaæ.
Powstaje jednak pytanie, jak w³aciwie zaklasyfikowaæ przedstawian¹ kon-
cepcjê? Husserl podkrela zw³aszcza w pierwszym tomie Badañ logicznych
aspekt idealnoci znaczenia. Mog³oby siê w zwi¹zku z tym wydawaæ, ¿e jego
stanowisko jest form¹ platonizmu. W drugim tomie jednak poddaje on kryty-
ce platonizm, okrelaj¹c go metafizycznym hipostazowaniem ogólnoci, to
znaczy pogl¹dem, ¿e powszechniki istniej¹ jako doskonalej od rzeczy real-
nych poza umys³em ludzkim. (Husserl 2000, II/1, 151; 1900/01 B, II/2,
121-122) Byæ mo¿e rozwa¿ania Wolfganga Künnego pomog¹ nam rozjaniæ
zagadnienie interpretacji ontologicznego stanowiska Husserla. Wspomniany
autor uporz¹dkowa³ rozmaite kryteria dotycz¹ce istnienia abstraktów przed-
miotów ogólnych w terminologii Husserla. Zgodnie z zaproponowan¹ cha-
rakterystyk¹, arystotelizm jest stanowiskiem g³osz¹cym, ¿e abstrakty istniej¹,
je¿eli przynajmniej jedna egzemplifikacja abstraktu istnieje. Platonizm to
pogl¹d, ¿e abstrakty istniej¹ tak¿e wtedy, gdy ¿adna ich egzemplifikacja nie
istnieje oraz gdy nie jest mo¿liwe, aby jakakolwiek ich egzemplifikacja
istnia³a. Wed³ug Künnego, Husserl utrzymuje, ¿e abstrakty istniej¹, gdy maj¹
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
192
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
193
egzemplifikacje lub gdy nie maj¹, ale jest mo¿liwe, ¿e mog¹ posiadaæ jakie
egzemplifikacje w wiecie realnym. (Künne 1982) Stanowisko Husserla nie
jest zatem ani arystotelizmem, ani platonizmem w czystej formie. Jednak¿e,
poniewa¿ za³o¿yciel fenomenologii wyklucza przedmioty ogólne, które nie
mog¹ mieæ ¿adnych egzemplifikacji, jego stanowisko wydaje siê bli¿sze
Arystotelesowi ni¿ Platonowi.
9
Dlatego bêdziemy traktowaæ Husserlowsk¹
ontologiê znaczeñ jako odmianê wspó³czesnego arystotelizmu. Husserlow-
ski arystotelizm mo¿e byæ interpretowany albo w sposób idealistyczny, tak
jak Künne zdaje siê to robiæ, albo w realistyczny (species nie s¹ bezczaso-
we). Tak¹ interpretacjê proponuje B. Smith. Jego zdaniem, species nie s¹
oderwanymi od bytu jednostkowego istotami, ale rzeczywistymi lub mo¿li-
wymi klasami tworów wykazuj¹cych doskona³e podobieñstwo. (B. Smith
1987, 208) B. Smith argumentuje nastêpuj¹co: Jeli spojrzymy na wiat,
zauwa¿amy, ¿e pewne cechy wiata s¹ sta³e, podczas gdy inne zmieniaj¹ siê.
Sta³oæ zachodzi nie z powodu abstrakcyjnych tworów, które pojawiaj¹ siê
identyczne w ró¿nych przedmiotach. Sta³oæ wystêpuje, poniewa¿ przedmioty
maj¹ realne czêci lub momenty (aspekty), które stoj¹ do siebie w relacji
doskona³ego podobieñstwa. (B. Smith 1987, 207-208)
B. Smithowi chodzi tutaj nie tylko o species znaczeñ, lecz tak¿e kolo-
ry, kszta³ty itd. Znaczenia mog¹ byæ postrzegane jako zbiory mereologiczne
doskonale podobnych materii aktów spe³nionych w przesz³oci, spe³nianych
aktualnie lub w przysz³oci przez dowolne podmioty. W takim przypadku
relacja egzemplifikacji mog³aby byæ rozumiana jako relacja czêci do ca³o-
ci; to, ¿e przypadek f egzemplifikuje species F, znaczy, ¿e f jest czêci¹
zbioru F zbioru doskonale podobnych momentów aktowych. W ten sposób
species nie s¹, jak mówi B. Smith, dodatkowymi abstrakcyjnymi istnocia-
mi. O species mo¿na natomiast mówiæ w kontekcie relacji podobieñstwa
pomiêdzy realnymi czêciami i momentami przedmiotów na poziome tego,
co konkretne i przygodne. (B. Smith 1987, 208) Mo¿na zakwestionowaæ tê
realistyczn¹ interpretacjê arystotelizmu Husserla, mówi¹c, ¿e jest zagro¿ona
psychologizmem, nominalizmem lub przynajmniej konceptualizmem. Zatem
pogl¹dami, które sam Husserl zwalcza³. Mo¿na by równie¿ stwierdziæ, ¿e
interpretacja taka jest w konflikcie z pogl¹dami samego Husserla, dla które-
go species s¹ idealnymi jednociami.
10
Jednak¿e oskar¿enie o psychologizm
9
W Erfahrung und Urteil czytamy: Der Begriff in seiner Idealität ist zu fassen als ein Gegenständliches,
das ein rein ideales Sein hat, ein Sein, das keine wirkliche Existenz entsprechender Einzelheiten voraussetzt;
es ist, was es ist, auch wenn entsprechende Einzelheiten nur als reine Möglichkeiten wären. (Husserl 1972, 396)
10
Sam B. Smith w niektórych swoich pracach nawi¹zuje wprost do idealistycznej interpretacji arystoteli-
zmu. Sugeruje on mianowicie, ¿e nieplatoñski charakter idealnych znaczeñ nie wyra¿a siê w tym, ¿e znaczenia
nie maj¹ charakteru tworów pozaczasowych, ale w tym, jaki jest stosunek idealnych znaczeñ do aktów wiado-
moci. B. Smith stwierdza bowiem: Husserls theory of linguistic meaning, like his theory on logic, is therefore
non-Platonistic in the sense that it is free of any conception of meanings as ideal or abstract objects hanging in the
void in a way which would leave them cut apart from concrete acts of language use. (B. Smith 1989c, 33)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
193
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
194
mog³oby byæ odparte, albowiem w powiedzeniu, ¿e istniej¹ doskonale
podobne materie aktów, nie stwierdza siê, i¿ logika jest czêci¹ psychologii,
¿e jest zale¿na od konstytucji umys³u. Zajmuje siê ona wnioskowaniami,
s¹dami i ich treci¹, st¹d przedmiotem jej zainteresowania jest to, co jest
absolutnie sta³e, a nie to, co przygodne i epizodyczne. Logika nie ma wiêc
do czynienia z przedmiotami nauk empirycznych.
Realistyczny arystotelizm nie jest tak¿e konceptualizmem w stylu
Lockea, poniewa¿ B. Smith mówi, po pierwsze, o doskona³ym podobieñ-
stwie, a nie o podobieñstwie aproksymatywnym, wynikaj¹cym z procesu
abstrakcji psychologicznej. Po drugie, Locke rozprawia o podobieñstwach
miêdzy ideami, te za rozumie jako dane wra¿eniowe, a nie intencjonalne
treci aktów. Ponadto, B. Smith pod¹¿aj¹c za Brentanem i Husserlem, mówi
o abstrakcyjnych (abstrakcyjnych w specyficznym Husserlowskim rozumie-
niu terminu abstrakt, jako nazwy ka¿dej niesamodzielnej czêci pewnej ca-
³oci, nie daj¹cej siê w niej wydzieliæ poprzez jakiekolwiek czynnoci fizyczne,
a tylko mylowo poprzez abstrakcjê jako czynnoæ o naturze psychicznej)
czêciach rzeczy, gdy chodzi o przedmioty ogólne inne ni¿ znaczenia.
Stanowisko B. Smitha nie mo¿e byæ uznane za nominalizm, dlatego
chocia¿by, ¿e rozprawia on zarówno o species jako klasach rzeczywistych,
jak i te¿ o mo¿liwych momentach aktów. W przeciwieñstwie do pogl¹dów
Humea, realistyczny arystotelizm B. Smitha utrzymuje, ¿e istniej¹ abstrak-
cyjne czêci rzeczy lub prze¿yæ wiadomych, które same nie s¹ produktami
aktywnoci umys³u (distincto rationis), jak g³osi³ Hume czy te¿ potem
Cornelius. Mo¿na by próbowaæ obaliæ interpretacjê B. Smitha przez odwo³a-
nie siê do argumentu, którego u¿ywa sam Husserl w polemice z ontologicz-
nym redukcjonizmem. Ontologiczny redukcjonizm usi³uje sprowadziæ
wszystkie pojêcia ogólne do pojêæ, których ekstensj¹ s¹ zbiory indywiduów.
Tego rodzaju pogl¹d postuluje relacje podobieñstwa, nie czyni¹c przy tym
¿adnych za³o¿eñ co do istnienia idealnych uniwersaliów, ze wzglêdu na któ-
re relacja podobieñstwa mo¿e zachodziæ. Husserl w zwi¹zku z tym stwier-
dza, i¿ nie jest mo¿liwe, aby wyjaniæ relacjê podobieñstwa bez odwo³ywania
siê do czego idealnego, co relacjê tak¹ w ogóle umo¿liwia. Wyjanienie
relacji podobieñstwa bez zak³adania idealnych tworów ogólnych musi pro-
wadziæ do regresu w nieskoñczonoæ. Ale czy Husserl sam nie pope³nia tu
pewnego b³êdu? Znajduje tu bowiem zastosowanie stary, antyplatoñski argu-
ment przeciwko ideom, argument trzeciego cz³owieka. Jeli mianowicie dwa
przedmioty s¹ do siebie podobne, poniewa¿ s¹ podobne jednoczenie do pew-
nej idei, to musimy za³o¿yæ ideê relacji, która umo¿liwia relacjê przedmio-
tów i idei. To za wymaga nowej idei i tak w nieskoñczonoæ. Sytuacja
trzeciego cz³owieka powstaje tylko wtedy jednak, gdy traktujemy stosu-
nek miêdzy ideami a przedmiotami jako relacjê podobieñstwa. U Husserla
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
194
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
195
przedmioty s¹ do siebie podobne nie dlatego, ¿e s¹ podobne do pewnej idei,
ale dlatego, ¿e s¹ one egzemplifikacjami jednej i tej samej idei lub dlatego,
¿e posiadaj¹ moment egzemplifikuj¹cy to samo pojêcie. Oczywicie kiedy
mówimy, ¿e dwa przedmioty egzemplifikuj¹ ten sam gatunek czy rodzaj, nie
twierdzimy od razu, ¿e s¹ one do siebie podobne. Ale gdy twierdzimy, ¿e
dwa przedmioty s¹ do siebie podobne, fakt takiej egzemplifikacji zak³ada-
my. Nie chodzi tu o to, ¿eby zast¹piæ relacjê podobieñstwa relacj¹ egzempli-
fikacji, ale ¿eby sam¹ relacjê podobieñstwa miêdzy przedmiotami potraktowaæ
jako egzemplifikacjê idei czy pojêcia relacji podobieñstwa. Stanowisko
B. Smitha polega na tym, ¿e nie uznaje siê wszelkich abstraktów przedmio-
tów ogólnych, zbiór mereologiczny nie jest wszak abstraktem tylko zawsze
jakim konkretem. Istniej¹ wiêc indywidua i relacje podobieñstwa miêdzy
nimi, lecz jeli nie ma abstraktów, to relacje podobieñstwa tak¿e musz¹ byæ
indywidualne. Ale gdy relacje podobieñstwa s¹ indywidualne, to czy nie musi
byæ tak, ¿e istnieje pojêcie (idea) relacji podobieñstwa, którego egzemplifi-
kacjami s¹ poszczególne indywidualne relacje podobieñstwa? Jeli nie ist-
nieje taki abstrakt jak idea relacji podobieñstwa, to co sprawia, ¿e ró¿ne
indywidualne relacje s¹ relacjami podobnymi do siebie, ¿e s¹ one wszystkie
relacjami podobieñstwa? Tylko poprzez przyjêcie istnienia pewnych abstrak-
tów, idealnych jednoci, jak mówi Husserl, mo¿emy daæ odpowied na w³a-
nie postawione pytania.
11
To jest w³anie pewna trudnoæ, jak s¹dzê, zwi¹zana
z tak¹ interpretacj¹ arystotelizmu Husserla, jak¹ proponuje B. Smith.
Jeli chodzi natomiast o twierdzenie, ¿e interpretacja B. Smitha nie
zgadza siê z oryginalnymi pogl¹dami Husserla, to nale¿y tu podkreliæ,
i¿ sam Husserl nie jest ca³kowicie konsekwentny, gdy¿ w pierwszym tomie
Badañ logicznych wypowiada siê on wyranie za platoñsk¹ koncepcj¹ ideal-
noci znaczenia, natomiast w dalszej czêci Badañ poddaje krytyce stanowi-
sko platoñskiego realizmu, a nastêpnie przestaje zajmowaæ siê przedmiotami
ogólnymi, bardziej interesuj¹ go konkrety, to, co istnieje w wymiarze real-
nych prze¿yæ.
Zanim przejdziemy do rozwa¿enia ogólniejszych obiekcji przeciwko
istotowej teorii znaczenia, chcielibymy pokazaæ, jakie teoretyczne zastoso-
wanie i korzyci niesie z sob¹ omawiana teoria. Jednym z przyk³adów
zastosowania teorii Husserla jest koncepcja znaczenia wyra¿eñ opartych na
aktach spostrze¿enia.
Husserl dzieli akty na dwie podstawowe klasy: s¹dy, pytania, hipotezy
i podobne, które maj¹ znaczenie i percepcje, które nie maj¹ znaczenia.
(Husserl 2000 II/II, §§ 4, 44) Percepcje nie mog¹ byæ wyra¿one, poniewa¿
nie posiadaj¹ znaczeñ, które mog³yby byæ wyra¿one. Jeli rozwa¿ymy s¹d
11
Na takim stanowisku stoi R. Grossmann, krytykuj¹c wczesne pogl¹dy A. Meinonga. (Grossmann 1974, 5)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
195
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
196
spostrze¿eniowy ptak jest na tym drzewie lub Julia widzia³a Jima musi-
my wyjaniæ, jak s¹dy tego rodzaju uzyskuj¹ znaczenie. S¹ one w oczywisty
sposób oparte na percepcjach, a percepcje s¹ pozbawione znaczenia.
Ostatnia okolicznoæ sugerowa³aby, ¿e znaczenie s¹du spostrze¿eniowego
nie zale¿y od percepcji. To jednak¿e k³óci siê z podstawow¹ intuicj¹, ¿e s¹d
spostrze¿eniowy, aby byæ tym, czym jest, musi pozostawaæ w jakiej relacji
do percepcji. Jak zatem Husserl rozwi¹zuje zagadkê s¹dów spostrze¿enio-
wych? Przede wszystkim jasne jest, ¿e znaczenie s¹du spostrze¿eniowego
i spostrze¿enie samo musz¹ byæ zdecydowanie od siebie odró¿nione.
Husserl zauwa¿a: Wydaje nam siê, ¿e sytuacji, z któr¹ mamy tu do czynie-
nia, nie da siê opisaæ tak, jakby obok brzmienia s³ownego nie by³o dane
i decyduj¹ce o znacz¹cym charakterze wyra¿enia nic poza spostrze¿eniem,
do którego ono nawi¹zuje. Na podstawie tego samego spostrze¿enia wypo-
wied mog³aby przecie¿ brzmieæ zupe³nie inaczej i rozwijaæ przy tym zupe³-
nie inny sens. Móg³bym np. powiedzieæ: to jest czarne, jest czarnym ptakiem;
to czarne zwierzê wzlatuje, podrywa siê do lotu itp. I na odwrót brzmienie
i jego sens mog³yby pozostaæ te same, podczas gdy spostrze¿enie by siê wie-
lokrotnie zmienia³o. (Husserl 1900/01 B, II/2, 14; 2000 II/2, 24)
To, ¿e percepcja podbudowuj¹ca s¹d spostrze¿eniowy nie mo¿e byæ ró-
d³em jego znaczenia, jest oczywiste nie tylko dlatego, ¿e na tym samym spo-
strze¿eniu mog¹ byæ oparte ró¿ne s¹dy, ale tak¿e dlatego, poniewa¿
spostrze¿enie mo¿e nie tylko siê zmieniæ, lecz równie¿ ca³kowicie zanikn¹æ,
nie wywo³uj¹c przy tym utraty znaczenia przez wyra¿enie. Tak wiêc stwier-
dzenie to jest czarny ptak nie mo¿e zostaæ zweryfikowane bez obecnoci
odpowiedniego spostrze¿enia, ale wci¹¿ pozostaje sensowne tak¿e, gdy spo-
strze¿enie nie istnieje. Dlatego, zdaniem Husserla, znaczenia le¿¹ w samych
s¹dach, a nie percepcjach, na których siê one wspieraj¹. Nie znaczy to jednak,
¿e spostrze¿enie jest absolutnie nieistotne dla s¹dów spostrze¿eniowych.
Husserl stwierdza, ¿e: Naocznoæ mo¿e wnieæ wk³ad do znaczenia s¹du
spostrze¿eniowego, ale tylko w takim sensie, ¿e znaczenie nie mog³oby siê
odnosiæ do przedmiotu bez pomocy naocznoci. Naocznoæ w istocie udziela
znaczeniu okrelenia jego przedmiotowej referencji (Bestimmtheit der ge-
genständlichen Richtung) i determinuje najni¿sz¹ ró¿nicê. Nie wymaga to, aby
jakakolwiek czêæ znaczenia sama musia³a znajdowaæ siê w naocznoci (An-
schauung). (1900/01 B, II/2, 18 przek³. D. £.; por. Husserl 2000 II/2, 28)
Zgodnie z tym, co wczeniej powiedzielimy, znaczeniem s¹du jest isto-
ta ogólna (species) egzemplifikowana przez materiê s¹du. Materia s¹du jest
tym jego elementem, który decyduje o tym, ¿e s¹d jest skierowany na ten,
a nie inny przedmiot w taki, a nie inny sposób. Jednak¿e w przypadku s¹dów
spostrze¿eniowych ich materia nie jest w stanie skierowaæ s¹du na odpo-
wiedni przedmiot samodzielnie. Element materii s¹du, który definitywnie
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
196
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
197
takiego referenta wyznacza, dostarczony jest przez spostrze¿enie. To ono daje
materii s¹du jej ostateczne okrelenie. Dlatego znaczenie w sensie species
jest kompletne do poziomu najni¿szej ró¿nicy rodzajowej. Mo¿na w zwi¹zku
z tym powiedzieæ, ¿e s¹d pozbawiony podstawy w spostrze¿eniu jest wci¹¿
znacz¹cy, ale lepy. Powinno teraz byæ jasne, w jakim sensie s¹d zale¿ny
jest od spostrze¿enia. Mulligan i B. Smith, którzy badali Husserlowsk¹ kon-
cepcjê znaczenia aktów spostrze¿eniowych, podsumowuj¹ j¹ nastêpuj¹co:
Tak wiêc stanowisko Husserla jest takie, ¿e materia czy treæ aktu s¹dzenia
danego rodzaju wziêta in specie, nie jest w stanie dostarczyæ pe³nego zna-
czenia aktowi, o którym mowa. Ostateczna determinacja takiego aktu musi
zostaæ dostarczona przez akt percepcji, od którego akt s¹dzenia jest zale¿ny.
Arystotelesowska teoria znaczenia jest w ten sposób zachowana, ale za cenê
zgody na to, ¿e akty zdobywaj¹ swoje znaczenia na dwa ró¿ne sposoby.
12
Fakt, ¿e znaczenia s¹ niezale¿ne zarówno od wyra¿eñ jêzykowych, jak
i prze¿yæ wiadomych ma istotne konsekwencje w dziedzinie logiki formal-
nej. Powiedziano ju¿, ¿e teoria Husserla pozwala przezwyciê¿yæ trudnoci
wynik³e ze stanowisk psychologizmu i logicznego obiektywizmu. Chcieli-
bymy teraz zwróciæ uwagê, ¿e tak¿e logiczny fenomenalizm nie znajduje
¿adnego oparcia w Husserlowskiej teorii znaczenia. Logiczny fenomenalizm,
o jaki tutaj chodzi, postuluje, ¿e mo¿na przekonaæ siê o gramatycznych
i logicznych w³asnociach zdañ poprzez obejrzenie ich formy wizualnej.
W ten sposób sens sta³ych logicznych, charakter wyra¿enia, to znaczy to,
czy wyra¿enie jest rozkazem, zdaniem oznajmuj¹cym, da siê stwierdziæ
na podstawie wizualnych cech inskrypcji. Jednak¿e, jak zauwa¿a Willard,
istniej¹ rzeczy, które nie daj¹ siê zobaczyæ, a które determinuj¹ istotne
12
Mulligan and B. Smith 1986, 139. Zatem, wed³ug prezentowanej teorii, znaczenie aktu spostrze¿enio-
wego jest jako determinowane przez przedmiot tego aktu, przedmiot dany w spostrze¿eniu. Zgodnie z noema-
tyczn¹ teori¹ znaczenia rozwijan¹ w Ideach, sam akt za porednictwem swojego noematu okrela czy te¿ deter-
minuje swój przedmiot. To okrelanie przedmiotu przez akt, zdaniem Mulligana i B. Smitha, nabiera z czasem
charakteru konstytuowania przedmiotu w aktach intencjonalnych. Zwolennicy noematycznej teorii znaczenia
(D.W. Smith, McIntyre) uznali twierdzenie o konstytuowaniu czy okrelaniu przedmiotu aktu w akcie za szcze-
gólnie niestosowne w przypadku relacji aktów deiktycznych do przedmiotów tych aktów. Wspomniani badacze
stwierdzili bowiem, ¿e w ustaleniu znaczenia aktu (wyra¿enia) okazjonalnego przedmiot tego aktu musi odgry-
waæ pewn¹ rolê. Jednoczenie jednak D.W. Smith i R. McIntyre nie mogli zrezygnowaæ z pogl¹du, ¿e to w³anie
noemat determinuje czy wyznacza przedmiot aktu. W ich opinii porzucenie tego pogl¹du wyklucza³oby studio-
wanie omawianych zagadnieñ za pomoc¹ rodków czysto fenomenologicznych, gdy¿: intencjonalnoæ nie by-
³aby, jak twierdzi³ Husserl, czysto fenomenologiczn¹ w³asnoci¹ wiadomoci, nie by³aby czym, co mo¿na
badaæ za pomoc¹ czysto fenomenologicznych rodków poprzez wziêcie w nawias pytañ dotycz¹cych wiata
zewnêtrznego. (D.W. Smith, McIntyre 1982, 217) Chc¹c jako wybrn¹æ z zaznaczaj¹cego siê dylematu,
autorzy Husserl and Intentionality decyduj¹ siê przyj¹æ pogl¹d, ¿e to nie przedmiot aktu deiktycznego, ale real-
ny i konkretny kontekst takiego aktu determinuje ostatecznie sens (noemat) aktu deiktycznego. (D.W. Smith,
McIntyre 1982, 225) Zatem znaczenie aktu deiktycznego le¿a³oby w skontekstualizowanym noemacie takiego
aktu. Jeli jednak znaczenie aktu nie le¿y w abstrakcyjnym noemacie aktu, ale w realnym kontekcie aktu, to po
co w celu ustalenia sensu aktu anga¿owaæ idealne abstrakty (noematy), skoro realne konteksty przy¿yciowe
mog¹ spe³niaæ tê sam¹ funkcjê? (Mulligan, B. Smith 1986, 154)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
197
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
198
w³asnoci zdañ. Z samego kszta³tu wyra¿enia nie mo¿na dowiedzieæ siê,
jaka jest jego rola w jêzyku. Bycie zdaniem nie jest bowiem rodzajem faktu,
który da siê zobaczyæ. (Willard 1989, 121) Teoria Husserla wyjania fakt, ¿e
zdania maj¹ ró¿ne w³asnoci bez potrzeby apelowania do percepcji tych zdañ,
poniewa¿ istniej¹ intencjonalne treci aktów wyra¿one w zdaniach.
Stanowisko Husserla daje równie¿ mo¿liwoæ wyjanienia faktu,
¿e wyra¿enia odnosz¹ce siê do przedmiotów nieistniej¹cych pozostaj¹
w pe³ni znacz¹ce tak¿e wtedy, gdy nie zak³ada siê kontrowersyjnej i boga-
tej ontologii. Husserl jest mianowicie przekonany, ¿e aby akt móg³ byæ
intencjonalny, a wyra¿enie jêzykowe sensowne, nie potrzeba, aby istnia³y
przedmiotowe korelaty tych aktów i wyra¿eñ w postaci rozmaitych tworów
przedmiotowych. Dlatego akt domniemuj¹cy z³ot¹ górê jest intencjonalny,
a wyra¿enie z³ota góra jest sensowne. Husserl nie pojmuje relacji inten-
cjonalnej jako relacji naturalnej, któr¹ np. jest relacja bycia wiêkszym.
Aby relacja naturalna mog³a zachodziæ, potrzebuje dwóch istniej¹cych cz³o-
nów zwi¹zanych t¹ relacj¹. Zdaniem Husserla natomiast, relacja intencjo-
nalna zachodzi tak¿e wtedy, gdy nie istnieje ¿aden przedmiot intencjonalny.
Stanowisko takie zarysowa³o siê prawdopodobnie pod wp³ywem Twardow-
skiego i jako rezultat przezwyciê¿enia Brentanowskiej teorii intencjonal-
noci. Jest jasne dla Husserla, ¿e tworzenie dystynkcji miêdzy przedmiotami
intencjonalnymi z jednej strony i transcendentnymi z drugiej, jest powa¿-
nym b³êdem. Zdaniem autora Prolegomenów, intencjonalny czy domnie-
many przedmiot przedstawienia i rzeczywisty przedmiot s¹ jednym i tym
samym i nie ma sensu odró¿niaæ ich od siebie. (Husserl 2000 II/1, 533;
1900/01 B, II/1, 425)
Ten pogl¹d Husserla posiada istotne konsekwencje nie tylko dla przy-
padków, gdy myli siê o czym nieistniej¹cym, ale dla ca³ego rozumienia
relacji intencjonalnej. Brentano rozwi¹zuje problem aktów pozbawionych
realnie istniej¹cych transcendentnych korelatów, zak³adaj¹c, ¿e w wiado-
moci istniej¹ czy te¿, jak sam Brentano mówi, inegzystuj¹ immanentne
przedmioty korelaty aktów intencjonalnych. Brentano jednak stwierdza,
i¿ tak¿e, gdy przedmioty, o których mylimy, istniej¹ jako rzeczywiste przed-
mioty poza wiadomoci¹, tym, co jest cz³onem odpowiedniej relacji
intencjonalnej, s¹ jedynie immanentne przedmioty w wiadomoci. Przeto,
gdy Jan myli o Marii, myli on o przedmiocie immanentnym, a nie o kon-
kretnej osobie. Stanowisko Husserla wolne jest od takich paradoksów.
Wyjania ono fakt, ¿e gdy mylimy lub mówimy o przedmiotach realnych,
to przedmioty realne w³anie s¹ korelatami naszych aktów. Wyjania ono
równie¿, ¿e przedmiotem wielu ró¿nych aktów mo¿e byæ jeden i ten sam
obiekt. Dla przyk³adu, gdy Jan myli o pokonanym pod Waterloo i zwy-
ciêzcy spod Jeny, korelatem jego aktów jest jedna i ta sama osoba.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
198
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
199
Dla Brentana, ale te¿ dla Meinonga, nawi¹zuj¹c do powy¿szego przyk³adu,
Jan myli o dwu ró¿nych przedmiotach. Wed³ug Husserla, przedmiotem
aktów Jana jest jedna i ta sama osoba, ale w ró¿ny sposób ujêta, domniema-
na. Mówi¹c ogólnie, intencjonalnoæ mo¿e byæ rozumiana na dwa g³ówne
sposoby, to znaczy: jako relacja zwyk³a, naturalna albo jako relacja niena-
turalna. W przypadku mo¿liwoci pierwszej musz¹ istnieæ zawsze dwa cz³o-
ny relacji; akt intencjonalny oraz intencjonalny przedmiot. Dlatego relacja
intencjonalna w zwyk³ym sensie mo¿e byæ nazwana relacj¹ egzystencjal-
nej zale¿noci. Cz³ony relacji intencjonalnej musz¹ byæ ca³kowicie nieza-
le¿ne od faktu, ¿e s¹ powi¹zane jedn¹ relacj¹. Ostatnie stwierdzenie znaczy,
¿e okolicznoæ, i¿ mylê o Napoleonie jako o pokonanym pod Waterloo,
nie wnosi niczego do charakterystyki przedmiotu, o którym mylê. Innymi
s³owy jeszcze, nikt móg³by nie myleæ o Napoleonie jako pokonanym pod
Waterloo, ale nie mia³oby to ¿adnego znaczenia dla faktu istnienia takiego
przedmiotu w realnym wiecie. Opisywana tu sytuacja mog³aby byæ na-
zwana pojêciow¹ niezale¿noci¹ (conception independence) relacji inten-
cjonalnej w zwyk³ym sensie. W przypadku mo¿liwoci drugiej relacja
intencjonalna zachodzi tak¿e wtedy, gdy nie istniej¹ przedmioty inten-
cjonalne korelaty aktów. St¹d relacja intencjonalna w sensie nienaturalnym
jest egzystencjalnie niezale¿na. (D.W. Smith, McIntyre 1982, 11-13)
Nastêpnie, je¿eli mylimy o gwiedzie porannej i gwiedzie wieczornej,
mylimy nie o dwu ró¿nych przedmiotach, ale o jednej i tej samej planecie
Wenus, lecz ró¿nie j¹ za ka¿dym razem domniemujemy. Fakt, ¿e mylimy o
Wenus w ten czy inny sposób, wnosi co do jej charakterystyki jako plane-
ty. Dlatego intencjonalnoæ w sensie nienaturalnej relacji jest pojêciowo
zale¿na. (D.W. Smith, McIntyre 1982, 13-15)
Teoretyczn¹ podstaw¹ Husserlowskiego pojmowania intencjonalnoci
jako relacji nienaturalnej jest jego teoria znaczenia. Znaczenia co tu nale¿y
szczególnie uwydatniæ okrelaj¹ sposób, w jaki akty wiadomoci odnosz¹
siê do przedmiotów i domniemuj¹ je. S¹ one niezale¿ne od wyra¿eñ jêzyko-
wych i w konsekwencji wszystkich relacji semantycznych, w jakich znacze-
nia mog¹ siê znaleæ. S¹ one tak¿e ontologicznie ró¿ne od przedmiotów
intencjonalnych domniemanych w aktach. Dlatego, zdaniem Husserla,
intencjonalnoæ zale¿y od znaczeñ i ich stosunku do aktów i wyra¿eñ, ale nie
zale¿y od przedmiotów tych aktów.
13
W przypadku Brentana i Meinonga nie
zachodzi wyrana ró¿nica miêdzy znaczeniami aktów a ich przedmiotami
intencjonalnymi, co prowadzi do paradoksów, o jakich wy¿ej wspomnieli-
13
Tego rodzaju stanowisko (tak interpretuj¹ pogl¹dy Husserla na temat intencjonalnoci D.W. Smith
i R. McIntyre) tak¿e niesie z sob¹ pewne zagro¿enia. Sprowadza mianowicie grobê ca³kowitej marginalizacji
rzeczywicie istniej¹cego przedmiotu i usytuowania go niejako poza sam¹ relacj¹ intencjonaln¹.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
199
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
200
my.
14
Teoria intencjonalnoci preferowana przez Brentana i Meinonga bywa
okrelana ze wzglêdu na rolê, jak¹ odgrywaj¹ w niej przedmioty intencjonal-
ne, przedmiotow¹ koncepcj¹ intencjonalnoci.
III. G³ówne zarzuty
S¹dz¹c po tym, co powiedzielimy do tej pory, mog³oby siê wydawaæ,
¿e Husserlowska koncepcja znaczenia ma wiele zalet i dlatego powinna byæ
szeroko akceptowana. W rzeczywistoci jednak by³a ona przedmiotem
rozleg³ej krytyki. Praktycznie ka¿dy jej istotny punkt poddany zosta³ kry-
tycznemu os¹dowi. Niech nam wolno bêdzie rozwa¿yæ najbardziej typowe
i znacz¹ce zarazem obiekcje wysuniête pod adresem omawianej koncepcji.
(1) Roman Ingarden krytykuje twierdzenie o idealnoci znaczenia,
to znaczy pogl¹d, ¿e znaczenia s¹ pozaczasowymi i niezmiennymi tworami.
Stwierdza on, ¿e: Jak¿e jednak w takim razie nale¿a³oby rozumieæ to,
¿e jedno i to samo znaczenie s³owa jak próbowalimy pokazaæ mo¿e siê
³¹czyæ w ca³oæ wy¿szego rzêdu raz z tymi raz z innymi znaczeniami,
¿e wystêpuje ono w ró¿nych miejscach zdania i ¿e dochodzi przy tym do
ró¿nych modyfikacji jego wskanika kierunkowego i jego treci formalnej?
Wiêcej nawet: mo¿e ono przyjmowaæ ró¿ne modi aktualnoci i potencjalno-
ci, wyeksplikowania i implikacji, itp. Czy mo¿na je w tych warunkach
uwa¿aæ jeszcze za pewn¹ i idealn¹ species i w³¹czyæ w jeden szereg obok
idealnych przedmiotów matematycznych? (Ingarden 1960, 153)
(2) Sam Husserl w jakim czasie po napisaniu Logische Untersuchun-
gen doszed³ do wniosku, ¿e traktowanie znaczeñ jako istot ogólnych jest nie
do utrzymania. Stwierdza on mianowicie, ¿e: S¹d jest oczywicie ogólny
tak dalece, jak odnosi siê do nieskoñczonej iloci aktów pozycjonalnych,
w których jest on w³anie tym, co jest domniemane. Nie jest on jednak
ogólny w sensie ogólnoci gatunkowej, tj. ogólnoci ekstensji, która nale¿y
w specyficzny sposób do ogólnoci species, do rodzaju lub gatunku, na po-
ziomie najni¿szym do konkretnej quiditas. Nie jest on wiêc ogólny na spo-
sób istoty, który odpowiada pojêciom ogólnym takim jak kolor ton i tym
podobnym. (Husserl 1972, 314) Motywem, który móg³ sk³oniæ Husserla
do zajêcia takiego stanowiska, by³y rozwa¿ania nad natur¹ i warunkami ide-
14
Meinong otwarcie stwierdza, ¿e przedmioty i stany rzeczy (obiektywy) s¹ znaczeniami zdañ i sensami
aktów intencjonalnych. Stanowisko takie zmusza go jednak do tego, aby wprowadziæ do swojej ontologii przed-
mioty niezupe³ne. Przedmioty niezupe³ne maj¹ byæ tym, co poznajemy bezporednio. Pokonany pod Waterloo
jest przedmiotem niezupe³nym istniej¹cym niezale¿nie od wiadomoci. Jest on przy tym ontologicznie zale¿ny
od Napoleona, w którym pokonany pod Waterloo, jest osadzony ontologicznie. Kontrowersyjne w tym ujêciu
jest to, ¿e gdy mylimy o pokonanym pod Waterloo chodzi nam o Napoleona, a nie o abstrakcyjny przedmiot
niezupe³ny.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
200
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
201
acji. Zauwa¿y³ on, ¿e gdy wydajemy s¹d, domniemujemy nie tylko przed-
miot, o którym s¹dzimy, ale tak¿e znaczenie aktu s¹dzenia, czyli s¹d w lo-
gicznym sensie. Jednak¿e jeli w akcie s¹dzenia domniemany jest s¹d, znaczy
to, ¿e s¹d ten musi byæ jako w wiadomoci obecny. Znaczy to z kolei,
¿e akt s¹dzenia jest aktem poznania s¹du. Ale tak nie mo¿e byæ, poniewa¿
akt ideacji, który ma byæ aktem poznania przedmiotów idealnych, nie mo¿e
byæ identyczny z podstaw¹ ideacji, tzn. akt ideizuj¹cej abstrakcji, nie mo¿e
byæ identyczny z aktem s¹dzenia. Akt s¹dzenia ma byæ natomiast egzempli-
fikacj¹ s¹du. Innymi s³owy jeszcze, egzemplifikacja istoty ogólnej nie mo¿e
byæ jednoczenie aktem poznania tej istoty. Dlatego Husserl decyduje siê
porzuciæ tezê o ogólnym charakterze znaczenia. Wrócimy do tej obiekcji
w dalszej czêci wywodów, zauwa¿my tylko, ¿e samo za³o¿enie rozumowa-
nia przedstawionego powy¿ej jest mocno kwestionowane w Badaniach lo-
gicznych, gdzie Husserl stwierdza, ¿e tym, co domniemane w akcie s¹dzenia,
jest stan rzeczy, a nie s¹d w logicznym sensie. I ta w³anie opinia wydaje siê
nam s³uszna.
(3) Teza o ogólnym charakterze znaczenia jest kwestionowana, ponie-
wa¿ prowadzi, w opinii niektórych interpretatorów, do psychologizmu.
Je¿eli znaczenia s¹ egzemplifikowane przez materie aktów, to s¹ w formie
swoich egzemplifikacji czêciami rzeczywistoci, rzeczywistoci ¿ycia
psychicznego. Niektórzy twierdz¹ w zwi¹zku z tym, ¿e znaczenia s¹ zawie-
szone jakby w powietrzu, poniewa¿ nie mo¿na powiedzieæ o nich, ¿e s¹ ca³-
kowicie realne; maj¹ bowiem byæ idealnymi istotami. Nie mo¿na ich jednak
traktowaæ jako idealnych, skoro wystêpuj¹ na poziomie czasowego wiata
jako treci wiadomoci. (Pó³tawski 1972, 144-147)
(4) Dietrich von Hildebrand podniós³ sprawê braku w ramach omawia-
nej teorii, dystynkcji miêdzy istot¹ s¹du a s¹dem w logicznym sensie.
(Hildebrand 1990, 118-122) Filozof ten sugeruje, aby wprowadziæ wyrane
rozgraniczenie miêdzy istot¹ aktu s¹dzenia a idealnym znaczeniem tego aktu.
Stanowisko Husserla nie pozwala, zdaniem Hildebranda, na tego rodzaju
zabieg.
(5) Zauwa¿ono, ¿e ca³y akt s¹dzenia, a nie jedynie jego abstrakcyjna
czêæ, powinien funkcjonowaæ jako egzemplifikacja ogólnej istoty aktu
s¹dzenia. Skoro bowiem znaczenie jest istot¹ aktu s¹dzenia, to ca³y akt
powinien byæ egzemplifikacj¹ tej istoty. (Michalski 1988, s. 40)
(6) Seifert powiada, ¿e Husserlowska teoria znaczenia z Badañ impli-
kuje metafizyczny idealizm. Dzieje siê tak, gdy¿ Husserl zaciera dystynkcjê
pomiêdzy pojêciem a istot¹. Seifertowskie pojmowanie pojêcia ma oznaczaæ
znaczenie. Zgodnie z takim pogl¹dem, istoty s¹ tworami niezale¿nymi
od wiadomoci, podczas gdy pojêcia czy znaczenia s¹ wytworami umys³u,
za pomoc¹ których domniemywane s¹ istoty. Gdy twierdzimy, ¿e znaczenia
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
201
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
202
s¹ istotami, pojawia siê, zdaniem Seiferta, pokusa, by traktowaæ równie¿
species jako wytwór umys³u. W³anie takiej pokusie mia³ ulec Husserl
w nastêpnych swoich pracach. Jako rezultat powsta³ transcendentalny
idealizm, pojmowany jako idealizm metafizyczny.
15
Poniewa¿ transcenden-
talny idealizm w sensie metafizycznym jest filozoficznie nie do utrzymania,
za³o¿enia na jakich siê wspiera, w tym teoria znaczenia z Badañ, powinny
zostaæ tak¿e odrzucone. (Seifert 1987, 165-166)
(7) Niektórzy utrzymuj¹, ¿e teoria species znaczeniowego nie mo¿e
zostaæ zachowana, gdy¿ nie jestemy w stanie przekonywaj¹co pokazaæ,
¿e takie twory w ogóle istniej¹. Dlatego w imiê racjonalnoci przekonañ
powinnimy je odrzuciæ. (Ko³akowski 1975)
Zastanówmy siê nad s³usznoci¹ przytoczonych zarzutów. Krytykuj¹c
pogl¹dy Husserla, Ingarden stwierdza, ¿e teza o idealnoci znaczenia jest fa³-
szywa, ale logicznie dopuszczalna.(Ingarden 1965, 99) Podkrela on miano-
wicie, ¿e mo¿liwe jest wyjanienie zmian zachodz¹cych w sferze zdañ i s¹dów
jako zmian dotycz¹cych subiektywnej postawy i aktów, a nie samych
znaczeñ. Mo¿na wiêc znaleæ wyjanienie modyfikacji w logicznej sferze
zdañ, nie bêd¹c zmuszonym do porzucenia tezy o idealnoci znaczenia.
Jednak zdaniem Ingardena, wynikiem takiej operacji by³oby pomno¿enie
bytów. Jedno i to samo s³owo musia³oby mieæ wiele znaczeñ w zale¿noci od
okolicznoci, w jakich zosta³yby u¿yte. Bardziej ekonomicznie i rozs¹dnie
jest twierdziæ, ¿e jedno znaczenie jest modyfikowane w zale¿noci od kon-
tekstów i zmieniaj¹cych siê okolicznoci, ni¿ twierdziæ, i¿ ka¿dej nowej
okolicznoci towarzyszy egzemplifikacja nowego, idealnego znaczenia.
Mo¿na replikowaæ, ¿e gdy przyjmie siê realistyczn¹ interpretacjê arystoteli-
zmu Husserla w ramach teorii znaczenia, to obiekcja Ingardena nie znajduje
zastosowania, poniewa¿ znaczenia nie s¹ bezczasowe. Je¿eli natomiast
zaakceptuje siê idealistyczn¹ wersjê pogl¹dów Husserla, to nie jest logicznie
wykluczone utrzymywaæ twierdzenia o istnieniu bardzo wielu idealnych two-
rów ogólnych, bêd¹cych znaczeniami, nie porzucaj¹c przy tym pogl¹du,
¿e zjawiska lingwistyczne cechuj¹ siê pewn¹ zmiennoci¹ i dynamik¹.
15
Galewicz 1983, 170-174. Przeciwko traktowaniu stanowiska Husserla jako metafizycznego idealizmu
wypowiadaj¹ siê zdecydowanie R. McIntyre i D.W. Smith. Powiadaj¹ oni mianowicie, ¿e: Husserl otwarcie
odrzuca Berkeleyowsk¹ formê idealizmu, tj. punkt widzenia, ¿e przedmioty istniej¹ tylko ze wzglêdu na bycie
spostrzeganymi. Jednak¿e akceptuje on odmianê pogl¹du zwanego przez Kanta transcendentalnym idealizmem,
czyli pogl¹d, ¿e dowiadczamy przedmiotów, tak jak dowiadczamy tylko dlatego, poniewa¿ nasz umys³ organi-
zuje dowiadczenie zgodnie z pewnymi regu³ami. (McIntyre, D.W. Smith 1989, 178) Autorzy ci stwierdzaj¹
nastêpnie, ¿e: Zgodnie z t¹ interpretacj¹ powiedzieæ, ¿e przedmiot jest ukonstytuowany w prze¿yciu nie zna-
czy, ¿e prze¿ycie udziela przedmiotowi bycia, lecz, ¿e prze¿ycie nadaje mu znaczenie. Transcendentalny
idealizm Husserla nie jest wiêc teori¹ ontologiczn¹ dotycz¹c¹ istnienia przedmiotów, raczej jest to teoria feno-
menologiczna czy te¿ epistemologiczna zajmuj¹ca siê tym, jak dowiadczamy przedmioty. (McIntyre,
D.W. Smith 1989, 179) Uzasadnieniem takiego stanowiska móg³by byæ § 55 Idei I, w szczególnoci zdanie
daß die Welt selbst ihr ganzes Sein als einen gewissen Sinn hat, der absolutes Bewußtsein, als Feld der Sinn-
gebung, voraussetzt. (v. Husserl 1913, 182-183 wyd. pol.)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
202
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
203
Dynamika jêzyka sprzyja aktualizacji coraz to nowych idealnych znaczeñ.
Brzytwa Ockhama mo¿e byæ stosowana, ale nie istnieje logiczna koniecz-
noæ, by j¹ stosowaæ. Ale mo¿na tak¿e zgadzaæ siê z Ingardenem do pewne-
go stopnia i zg³aszaæ potrzebê przeformu³owania teorii Husserla. Mo¿na
mianowicie twierdziæ, ¿e znaczenia zdañ nale¿¹cych do jêzyka naturalnego
(jêzyka ¿ycia codziennego, jêzyka poezji, dzie³ literackich) zmieniaj¹ siê
od czasu do czasu. Natomiast znaczenia zdañ w logice formalnej nie zmie-
niaj¹ siê nigdy. To, ¿e prawa logiczne wyra¿one w formie funkcji zdanio-
wych ~(p&~p) lub p lub ~p znacz¹ zawsze to samo, raczej nie jest
kontrowersyjne.
16
Dlatego mo¿emy traktowaæ je jako egzemplifikacje ideal-
nych species znaczenia (s¹dów). W ten sposób zdania w logicznym sensie
by³yby nigdy nie zmieniaj¹cymi siê idealnymi jednostkami znaczenia,
podczas gdy znaczenia zdañ jêzyka naturalnego by³yby, jak postuluje
Ingarden, intencjonalnymi tworami zale¿nymi od wiadomoci, choæ nie po-
siadaj¹cymi cech, jakie zwykle przys³uguj¹ prze¿yciom psychicznym.
Takie ustêpstwo na rzecz Ingardena nie by³oby przejciem na stronê
psychologizmu, gdy¿ intencjonalna koncepcja znaczenia Ingardena, bêd¹c
antyplatoñska, jest jednoczenie antypsychologistyczna. Taka zmodyfiko-
wana teoria by³aby mo¿e mniej radykalna ni¿ pierwotna jej wersja, ale lo-
gicznie do utrzymania.
Gdy chodzi o drugi z podniesionych zarzutów, to chcielibymy zazna-
czyæ, ¿e nawet, gdy s¹d jest jako domniemany w akcie s¹dzenia, nie mo¿na
siê zgodziæ z ostatecznymi konkluzjami, do jakich Husserl dochodzi.
Mówi¹c krótko, zgadzamy siê, ¿e ideacja nie jest wykonalna, ale nie zgadza-
my siê co do powodów, dla których jest to niemo¿liwe. Jest mianowicie trud-
ne do zrozumienia, jak mo¿na zobaczyæ ogólny przedmiot idealny, bazuj¹c
na percepcji zmys³owej realnej rzeczy. Tak¹ obiekcjê pod adresem Husserla
zg³asza³ ju¿ w swojej Logik uczeñ Husserla Alexander Pfänder. (Pfänder
1963, 1-30)
Jeli przez species bêdziemy rozumieli realne momenty aktowe, jak
sugeruje B. Smith, problem ideacji nie wyst¹pi, poniewa¿ nie istnieje potrze-
ba posiadania specjalnej metody poznawania idealnych abstraktów, skoro
takich istnoci ma w ogóle nie byæ. Wed³ug B. Smitha, aby rozs¹dnie postu-
lowaæ istnienie znaczeniowych species, wystarczy stwierdziæ sta³oæ wystê-
puj¹c¹ w realnym ¿yciu wiadomych podmiotów. Natomiast gdy bêdziemy
16
Sam Ingarden nie móg³by siê jednak zgodziæ na tak¹ modyfikacjê jego pogl¹dów, gdy¿, jego zdaniem,
tak¿e twierdzenia logiczne mog¹ zmieniaæ znaczenie. Oto np. mo¿emy potraktowaæ pewne zdanie raz jako
aksjomat, kiedy indziej kto wemie je za zwyk³e twierdzenie tudzie¿ logiczn¹ konsekwencjê zbioru aksjoma-
tów. Dodajmy, w uzupe³nieniu, ¿e dobrym przyk³adem na to mo¿e s³u¿yæ zasada niesprzecznoci uwa¿ana przez
wielu w pewnym czasie za podstawowe prawo mylenia. Tymczasem zosta³o pokazane, ¿e prawo niesprzeczno-
ci mo¿e zostaæ potraktowane jak zwyk³e twierdzenie rachunku logicznego wywiedlne ze zbioru aksjomatów
nie zawieraj¹cych tego prawa. (J. £ukasiewicz 1987)
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
203
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
204
obstawali przy tezie o idealnym charakterze znaczeñ, odrzucaj¹c koncepcjê
ideacji, jedyn¹ mo¿liwoci¹ zdobycia jakiej wiedzy o idealnych znaczeniach
by³aby droga analizy procesu wype³nienia, czyli immanentnej koresponden-
cji aktów: mylenia o przedmiocie i naocznej obecnoci przedmiotu.
Gdy chodzi o punkt trzeci, nale¿y zauwa¿yæ, ¿e znaczenia traktuje siê
jako istniej¹ce nawet wtedy, gdy nie istniej¹ ich egzemplifikacje. Innymi
s³owy, Husserl nie zajmuje siê treciami aktów, które istniej¹ lub które ist-
nia³y w umys³ach konkretnych podmiotów nale¿¹cych do tego czy innego
gatunku. Zajmuje siê on raczej treciami aktów in concreto, ale takimi, które
s¹ wziête jako takie. Aby je rozwa¿aæ, nie jest konieczne zak³adanie od razu,
¿e one istniej¹. Jeli przyjmiemy realistyczny punkt widzenia, co do natury
species znaczenia, to wszystko, co zosta³o powiedziane powy¿ej, znajduje tu
tak¿e swoje zastosowanie. Innymi jeszcze s³owy, to, czy pojmujemy species
jako klasy mo¿liwych czy rzeczywistych doskonale podobnych momentów
aktowych, czy te¿ traktujemy je jako idealne, pozaczasowe jednoci, nie
zmienia faktu, ¿e mo¿emy odpowiedzieæ na zarzut psychologizmu, i¿ aby
rozprawiaæ o znaczeniach, nie ma potrzeby zak³adaæ, ¿e znaczenia nale¿¹ do
czyjej rzeczywicie istniej¹cej wiadomoci.
Co siê natomiast tyczy zarzutu Hildebranda, to da siê nastêpuj¹co
wypowiedzieæ: dystynkcja, jak¹ proponuje on wprowadziæ miêdzy istot¹ aktu
s¹dzenia a s¹dem w sensie logicznym, nie wnosi niczego istotnego do samej
teorii znaczenia. Wobec powy¿szego jej przeprowadzenie nie jest konieczne
dla spójnoci logicznej omawianej teorii.
W pierwszym tomie Badañ logicznych Husserl stwierdza, ¿e znacze-
nia s¹ species aktów przedstawienia i s¹dzenia. Taki sposób mówienia mo¿e
sugerowaæ, ¿e traktuje on znaczenia jako istoty ca³ego aktu przedstawienia
lub s¹dzenia. W tomie drugim stwierdza natomiast wyranie, ¿e znaczenia s¹
istotami czêci aktu, a nie ca³ego aktu jako takiego. Ca³y akt jest ukonstytu-
owany przez materiê, jakoæ oraz treæ naoczn¹ (w przypadku aktów wype³-
nionych). Naoczna treæ nie jest egzemplifikacj¹ znaczenia.
Istnieje równie¿ pogl¹d, ¿e jeli znaczenia maj¹ byæ istotami ca³ych
aktów, to ich egzemplifikacje musz¹ byæ ca³ymi aktami, a nie tylko ich
czêciami. Ale wobec takiego stwierdzenia znowu mo¿na powtórzyæ, ¿e zna-
czenia s¹ istotami abstrakcyjnych momentów aktów i dlatego nie mog¹ byæ
traktowane jako istoty ca³ych aktów.
Gdy chodzi o obiekcjê czwart¹, nale¿y stwierdziæ, i¿ jest ona oparta na
nieporozumieniu. Przede wszystkim bowiem Husserl zdecydowanie odró¿-
nia znaczenia jako istoty momentów aktów od ogólnych istot rzeczy. W kon-
sekwencji znaczenie przedstawienia czerwonej rzeczy jest ró¿ne od istoty
czerwieni. St¹d nieuzasadnione jest twierdzenie, ¿e Husserl nie widzi ró¿ni-
cy miêdzy species w sensie znaczenia (pojêcia i s¹dy) a istotami. Jednak¿e
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
204
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
205
rdzeniem Seifertowskiej krytyki wydaje siê to, ¿e Husserl traktuje znaczenia
w³anie jako istoty species. Pogl¹d taki ma prowadziæ do idealizmu meta-
fizycznego. Stanowisko to jest jednak bardzo kontrowersyjne. Po pierwsze,
dlatego, ¿e nie jest ¿adn¹ miar¹ oczywiste, czy Husserl by³ kiedykolwiek
idealist¹, przynajmniej w mocnym metafizycznym sensie. Po drugie, zanim
Husserl zmieni³ wiele swoich istotnych pogl¹dów eksponowanych w Ideach,
porzuci³ omawian¹ teoriê znaczenia i opracowa³ now¹. To nowe stanowisko
jest podstaw¹ czy w ka¿dym razie istotnym elementem filozoficznych pogl¹-
dów Husserla po publikacji Badañ logicznych. Jak argumentuje Ingarden,
to nowe stanowisko w sprawie znaczenia jest g³ównym ród³em Husserlow-
skiego idealizmu transcendentalnego.
Husserlowski platonizm i mentalizm (wszak species s¹ egzemplifiko-
wane przez treci konkretnych aktów wiadomych) pozwala m. in. wyjaniæ,
dlaczego na przyk³ad zdania nieg jest bia³y oraz snow is white, chocia¿
ró¿ni¹ siê kszta³tem i nale¿¹ do ró¿nych jêzyków, znacz¹ to samo. Innymi
s³owy, semantyczny platonizm pozwala zrozumieæ fakt przek³adalnoci
jêzyków; jêzyki s¹ wzajemnie przek³adalne, poniewa¿ istniej¹ idealne
znaczenia niezale¿ne od tych jêzyków.
Willard van Orman Quine sformu³owa³ pogl¹d o radykalnym niezde-
terminowaniu przek³adu.
17
Dowodzi³ (s³ynny przyk³ad ze s³owem Gavagai),
¿e nie zawsze mo¿na, maj¹c do wyboru kilka ró¿nych alternatyw przek³adu
danego s³owa, uzasadniæ jednoznacznie wybór takiego w³anie, a nie innego.
Stara³ siê on pokazaæ, ¿e takie niezdeterminowanie przek³adu nie ma charak-
teru przygodnego, ale jest zasadnicz¹ i nieusuwaln¹ cech¹ wszystkich
jêzyków. Jeli Quine ma racjê, to semantyczny platonizm nie daje siê utrzy-
maæ, gdy¿ fakt niezdeterminowania przek³adu falsyfikuje pozycjê semantycz-
nego platonizmu. Ale czy Quine rzeczywicie ma racjê? Jego teoria
o niezdeterminowaniu przek³adu wywo³a³a burzliw¹ dyskusjê i spotka³a siê
z licznymi g³osami krytycznymi. Jednak¿e, jeli Quine nawet nie ma racji,
to i tak mentalizm czy platonizm nie maj¹ racji bytu w semantyce móg³by
kto argumentowaæ. Semantyczny platonizm resp. mentalizm to pogl¹dy
zak³adaj¹ce pierwotnoæ znaczenia wobec prawdy: ¿eby móc ustaliæ,
czy zdanie jest prawdziwe, trzeba naprzód je zrozumieæ, inaczej mówi¹c,
¿eby poznaæ warunki prawdziwoci zdania, trzeba wiedzieæ, co ono zna-
czy. Jest to niew¹tpliwie stanowisko podzielane przez Husserla. Donald
Davidson postuluje odwrócenie tego porz¹dku, aby zrozumieæ, co dane
zdanie znaczy, trzeba podaæ warunki jego prawdziwoci. (Davidson 1992,
3-32) Jeli np. zaczynamy rozumieæ, co znaczy zdanie w obcym jêzyku,
17
Teoria o niezdeterminowaniu przek³adu zosta³a przedstawiana w pracy W. Quinea Word and Object
(wyd. polskie: 1999).
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
205
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
206
to nie zawdziêczamy tego rozumienia poznaniu czy egzemplifikacji jakiej
idealnej istoty znaczeniowej, lecz obserwacji i rejestracji warunków,
w jakich u¿ytkownik jêzyka uznaje dane zdanie za prawdziwe. Wobec
powy¿szego, nawet nie podzielaj¹c teorii Quinea o niezdeterminowaniu
przek³adu, mo¿na obejæ siê bez semantycznego platonizmu, zak³adaj¹c, jak
Davidson, prymat prawdy wobec znaczenia. Ale czy opcja na rzecz prawdy,
a nie znaczenia, jest logicznie nieuchronna? Niew¹tpliwie jest tylko to,
¿e co trzeba wybraæ: albo za³o¿yæ pierwotnoæ prawdy wobec znaczenia,
albo znaczenia wobec prawdy. (Woleñski 1990, 92-93) Je¿eli opcja na rzecz
prawdy nie jest logicznie nieuchronna, to pogl¹d Davidsona nie spycha
semantycznego platonizmu na filozoficzny margines. Z drugiej jednak
strony, powstaje pytanie, czy opcja na rzecz znaczenia musi implikowaæ,
czy jako zak³adaæ semantyczny platonizm? Otó¿ wydaje siê, i¿ z pewnych
wzglêdów uznanie prymatu znaczenia wobec prawdy w ogóle wyklucza
akceptacjê platonizmu w semantyce, zw³aszcza jeli pragnie siê zachowaæ
obiektywny charakter prawdy. Husserl, d¹¿¹c do ugruntowania absolutnego
i obiektywnego w swoim charakterze pojêcia prawdy, zak³ada, ¿e pierwot-
nym podmiotem prawdy s¹ idealne, pozamentalne i pozajêzykowe znaczenia.
Jednak, aby abstrakcyjne znaczenia nabra³y wa¿noci dla procesów poznaw-
czych i komunikacyjnych, podmiot musi wejæ jako w kontakt poznawczy,
w posiadanie znaczeñ. W koncepcjach Husserla podmiot wchodzi w kontakt
poznawczy ze znaczeniami poprzez egzemplifikacjê znaczeñ (automatyczny
proces towarzysz¹cy intencjonalnym aktom wiadomoci), ideacjê oraz wy-
pe³nienie intencji znaczeniowej. Akty egzemplifikacji znaczenia, ideacji oraz
wype³nienia intencji znaczeniowych ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹ znacznie, ale
maj¹ te¿ przynajmniej jedn¹ istotn¹, wspóln¹ w³aciwoæ: s¹ prze¿yciami,
maj¹ zatem charakter prywatny. Poznanie idealnych i obiektywnych znaczeñ
jest zawsze procesem subiektywnym nara¿onym na znacz¹ce modyfikacje,
przebiegaj¹ce w zale¿noci od zmiennych okolicznoci zwi¹zanych z kon-
kretnym podmiotem. Idealne, zatem niezmienne znaczenia mog¹ byæ ró¿nie
pojmowane i st¹d trzeba dopuciæ mo¿liwoæ b³êdu co do znaczenia.
Oczywicie to, ¿e mo¿na siê myliæ co do znaczenia, nie narusza tezy o ideal-
noci znaczenia, ale narusza przewiadczenie, ¿e teza o idealnoci znaczenia
mo¿e uchroniæ poznanie przed pewn¹ dowolnoci¹ i subiektywizacj¹, przed
któr¹ idealnoæ znaczenia mia³a chroniæ. Chcieli tego zdecydowanie
Husserl, jak i Frege. Dobrym chyba przyk³adem tego, ¿e mo¿na siê myliæ co
do znaczenia, jest sam Husserl, który ró¿nie pojmowa³ chocia¿by termin
znaczenie. Jeli jednak platonizacja semantyki nie gwarantuje obiektyw-
noci rezultatów poznawczych, to czy w ogóle warto decydowaæ siê na tak
silne zaanga¿owanie ontologiczne?
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
206
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
207
Przypomnijmy jednak w obronie stanowiska Husserla, ¿e semantycz-
ny platonizm lub przy bardziej umiarkowanej interpretacji mentalizm
(znaczenia istniej¹ w g³owach) mia³ nie tylko gwarantowaæ obiektywnoæ
wiedzy, ale tak¿e t³umaczyæ fakt intencjonalnoci poznania. W lingwistycz-
nej wersji interpretacji tezy o intencjonalnoci przyjmuje siê, ¿e intencjonal-
noæ jest w³asnoci¹ pewnego typu zdañ (wyra¿eñ intencjonalnych R.M.
Chisholm) i w gruncie rzeczy daje siê uto¿samiæ z intensjonalnoci¹. Istotne
jest dla nas tutaj w ka¿dym razie, ¿e intencjonalnoæ aktów jest pierwotniej-
sza od intencjonalnoci wyra¿eñ jêzykowych. G³osz¹c jednak pogl¹d o pry-
macie intencjonalnoci aktów psychicznych nad intencjonalnoci¹
lingwistyczn¹, nie potrzeba od razu przyjmowaæ, ¿e treci mentalne s¹ zna-
czeniami wyra¿eñ lingwistycznych. Zdania mia³yby w tym ujêciu znaczenie
niejako na w³asny rachunek, niezale¿nie od treci aktów psychicznych, które
le¿¹ u pod³o¿a okrelonych zdañ. W takim kierunku zmierzaj¹ np. póniej-
sze pogl¹dy Twardowskiego.
Na zakoñczenie tych rozwa¿añ odnotujmy, ¿e Husserl w swoich kolej-
nych pracach takich jak Idee I, Formalna i transcendentalna logika czy te¿
Dowiadczenie i s¹d zmieni³ doæ istotnie swoje pogl¹dy w kwestii znacze-
nia. W wymienionych dzie³ach pojawi³a siê koncepcja noematu jako sensu
przedmiotowego aktu intencjonalnego. W koncepcji tej, której nie ma miej-
sca ani potrzeby tu omawiaæ (pewne odniesienia do niej by³y zreszt¹ w kilku
miejscach czynione powy¿ej), Husserl zrezygnowa³ z generycznego pojêcia
znaczenia na rzecz korelacyjnego charakteru znaczeñ noemat jako korelat
noezy. Nastêpstwem tej zmiany jest miêdzy innymi uznanie s¹du jako przed-
miotowego odpowiednika aktu s¹dzenia i zdania je wyra¿aj¹cego, a tego prze-
cie¿ Husserl chcia³ unikn¹æ, przyznaj¹c znaczeniom w Badaniach logicznych
status gatunku dla treci okrelonych prze¿yæ intencjonalnych.
B i b l i o g r a f i a
Davidson D.
1992
Eseje o prawdzie, jêzyku i umyle, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa.
Drummond J.
1990
Husserlian Intentionality and Non-Foundational Realism. Noema
and Object, Kluwer Academic Publishers, Dordrecht / Boston / London.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
207
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
208
Frege G.
1918
Der Gedanke. Eine Untersuchung, Beiträge zur Philosophieder deut-
schen Idealismus, 1, s. 55-77.
Galewicz W.
1983
Edmund Husserl program filozofii fenomenologicznej, w: Filozofia
wspó³czesna, t. 1. w serii Myli i Ludzie, Wiedza Powszechna,
Warszawa, s.156-183.
Grossmann R.
1974
Meinong, Routledge Kegan Paul, London/Boston.
1986
Phenomenology and Existentialism, Introduction, London, New York.
Hildebrand D.
1990
What is Philosophy? With a New Introductory Essay by Josef Seifert,
Routledge, London and New York
Husserl E.
[B]1900/01
Logische Untersuchungen, Max Niemeyer Verlag 1913
1913
Ideen zu einer reinen Phänomenologie und phänomenologischen Phi-
losophie, Felix Meiner Verlag, Hamburg, wydanie polskie: Idee czy-
stej fenomenologii i fenomenologicznej filozofii, t³um. D. Gierulanka,
PWN 1967.
1972
Erfahrung und Urteil, herausgegeben von L. Landgrabe, Felix
Meiner Verlag, Hamburg.
1977
A Reply to a Critic of my refutation of Logical Psychologism,
w: Mohanty J.N. [1977], s. 33-42.
1979
Psychologische Studien zur Elementaren Logik, w: Husserliana
Aufsätze und Rezensionen (1890-1910), T. XXII, B. Rang editor,
Martinus Nijhoff Publishers, The Hague/Boston/London, s. 92-120.
1979a
Intentionale Gegenstände, w: Aufsätze und Rezensionen (1890-1910),
Husserliana XXII, B. Rang (editor), Martinus Nijhoff Publishers,
The Hague/Boston/London, s. 303-342. Polskie t³um.: Przedmioty
intencjonalne, przek³. D. £ukasiewicz, w: Od Platona do wspó³cze-
snoci, pod red. S. Sarnowskiego i G. A. Dominiaka, Bydgoszcz 1999,
s. 307-341.
1979b
Besprechung von M. Palagyi, »Der Streit der Psychologisten und For-
malisten in der modernen Logik«, w: Aufsätze und Rezensionen (1890-
-1910), Husserliana XXII, B. Rang (editor), Martinus Nijhoff Publi-
shers, The Hague/Boston/London, s. 152-161.
1979c
Aufsätze und Rezensionen (1890-1910), Husserliana XXII, B. Rang
(editor), Martinus Nijhoff Publishers, The Hague/Boston/London,
1996
Badania logiczne, t. I, t³um. J. Sidorek, Wydawnictwo Comer, Toruñ.
2000
Badania logiczne, t. II/1 oraz t. II/2, t³um. J. Sidorek, Wydawnictwo
Naukowe PWN, Warszawa.
Ingarden R.
1960
O dziele literackim, Pañstwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa.
1965
O motywach, które doprowadzi³y Husserla do idealizmu, w: Z badañ
nad filozofi¹ wspó³czesn¹, PWN, Warszawa, s. 550-617.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
208
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
209
1972
Z teorii jêzyka i filozoficznych podstaw logiki, Pañstwowe Wydaw-
nictwo Naukowe,Warszawa.
Ko³akowski L.
1975
Husserl and the Search for Certitude, Yale University Press, New
Haven; wyd. pol. Husserl i poszukiwanie pewnoci, t³. P. Marliszuk,
Biblioteka Aletheia, Warszawa 1990.
Kusch M.
1989
Language as Calculus Vs. Language as Universal Medium. A Study
in Husserl, Heidegger and Gadamer, Kluwer Academic Publishers,
Dordrecht/Boston/London.
Künne W.
1982
Criteria of Abstractness. The Ontologies of Husserl, Frege and Straw-
son against the Backround of Classical Metaphysics, w: B. Smith 1982,
s. 401-435.
1987
The Intentionality of Thinking. The Difference between State of Affa-
irs and Propositional Matter, w: K. Mulligan (ed.) [1987], s. 175-187.
£ukasiewicz J.
1987
O zasadzie sprzecznoci, Pañstwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszwa.
Mc Intyre R. and Smith D.W.
1989
Theory of Intentionality, w: Mohanty J.N. and Mc Kenna [1989],
s. 213-248.
Michalski K.
1988
Logika i czas, PWN, Warszawa.
Mochanty J.N.
1977
Readings on Edmund Husserls Logical Investigations, Martinus
Nijhoff, The Hague.
Mohanty J.N. and Mc Kenna W.R.
1989
Husserls Phenomenology, University Press of America, Washington.
Mulligan K. red.
1987
Speech Act and Sachverhalt, Martinus Nijhoff Publishers, Dordrecht/
Boston/Lancaster.
Mulligan K. Smith B.
1983
Traditional vs. Analytic Philosophy, Grazer Philosophische Studien,
vol. 21, s. 193-202.
1986
A Husserlian Theory of Indexicality, Grazer Philosophische Studien,
vol.28, s. 133-166.
Pfänder A.
1963
Logik, Max Niemayer Verlag, Tübingen.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
209
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
210
Pó³tawski A.
1972
wiat, spostrze¿enie, wiadomoæ, PWN, Warszawa.
Quine W.
1999
S³owo i przedmiot, t³um. C. Cieliñski, Warszawa, Fundacja Aletheia.
Seifert J.
1987
Back to Things in Themselves, Routledge Kegan Paul, New York/London.
Smith B. red.
1982
Parts and Moments. Studies in Logic and Formal Ontology,
Philosophia Verlag, München, Wien.
1987
Husserl, Language, and the Ontology of the Act, w: D. Buzzetti
and M. Ferriani (eds) Speculative Grammar, Universal Grammar
and Philosophical Analysis of Language, John Benjamins Publishing
Co. Amsterdam/Philadelphia.
1989a
Logic and Formal Ontology, w: Mohanty J.N. and Mc. Kenna W.R.
[1989], s. 29-67.
1989c
Kasimir Twardowski An Essay on the Borderlines of Ontology,
Psychology and Logic, w: Szaniawski K. [1989], s. 211-273.
Smith D. W. and McIntyre R.
1982
Husserl and Intentionality, D. Reidel Publishing Company, Dordrecht:
Holland/Boston: USA, London: England.
Szaniawski K.
1989
(editor), The Vienna Circle and the Lvov Warsaw School,
Kluwer Academic Publishers, Dortrecht/boston/London.
Tugendhat E.
1970
Der Wahrheitsbegriff bei Husserl und Heidegger, Walter de Gruyter
und Co., Berlin.
1982
Traditional and Analytic Philosophy. Lectures on the Philosophy
ofss Language, Cambridge University Press.
Twardowski K.
1894
Zur Lehre von Inhalt und Gegenstand der Vorstellungen. Eine psy-
chologische Untersuchung, Unveränderter Nachdruck der 1. Auflage
Wien 1894, mit einer Einleitung von R. Haller, Philosophia Verlag,
München, Wien.
Willard D.
1977
The Paradox of Logical Psychologism: Husserls Way Out,
w: Mohanty J.N. [1977], s. 43-54.
1984
Logic and the Objectivity of Knowledge, Ohio University Press Athens,
Ohio.
1989
Space, Color, Sense Perception and the Epistemology of Logic,
The Monist, vol. 72, No. 1, s. 117-133.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
210
O
NTOLOGIA
ZNACZENIA
W
B
ADANIACH
LOGICZNYCH
E
DMUNDA
H
USSERLA
211
Woleñski J.
1987
Jan £ukasiewicz i zasada sprzecznoci przedmowa, w: J. £ukasie-
wicz, O zasadzie sprzecznoci, Pañstwowe Wydawnictwo Naukowe,
Warszwa, s. VII-LIV.
1988
Semantyka i intencjonalnoæ, Studia Filozoficzne, nr. 6-7, s. 86-97.
1990
O semantycznej definicji prawdy, Studia Epistemologiczne, 1, Osso-
lineum, s. 67-119.
1993
Matematyka a epistemologia, Wydawnictwo Naukowe PWN.
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
211
D
ARIUSZ
£
UKASIEWICZ
212
£ukasiewicz.p65
01-06-18, 16:44
212