Na początek prośba - nie jest to sprawdzona metoda. Z
pewnością poprawia ona stan zdrowia, z pewnością jest
bezpieczna, z pewnością jest całkowicie za darmo - ale nikt do tej
pory nie udowodnił, iż faktycznie w 100% zadziała. Są dowody,
że kwasy omega 3 pomagają zwalczać różne rodzaje nowotworów,
nikomu nie udało się udowodnić, że metda dr Budwig to oszustwo
(a wielu próbowało), ale bezpośredniego dowodu nie
przeprowadził do tej pory nikt. Dlatego - po pierwszem, nie łapcie
się tego jak ostatniej deski ratunku. Potraktujcie to jako "nawet jak
nie pomoże, to nie zaszkodzi". A już w żadnym wypadku nie
rezygnujcie ze standardowej terapii.
Lista schorzeń, w których omega 3 pomaga jest tak
niesamowita, że jakbym ją tutaj przedstawił, każdy popukałby się
w czoło i po prostu zamknął przeglądarkę. Dlatego zapraszam do
działu "dowody". Są tam efekty badań przeprowadzanych przez
państwowe instytuty na całym świecie. Dlaczego tak jest?
Dlaczego omega 3 pomagają w aż tak niesamowity sposób? To
proste, współczesna dieta nie zawiera ich niemal w ogóle, za to ma
gigantyczne ilości omega 6, przez co w zasadzie każdy kto
odżywia się "normalnie" ma kompletnie zniszczone ciało. Efekty
tego zniszczenia nazywane są "chorobami cywilizacyjnymi". Że
niemożliwe, że nie ma jednego lekarstwa na każdą chorobę?
Jednego lekarstwa na każdą chorobę nie ma, ale niedobór jednego
składnika w pokarmie może wywołać ich setki. Można
powiedzieć, że "choroby cywilizacyjne" nie są w zasadzie
chorobami sensu stricto, ale raczej OBJAWAMI. Objawami
niedoboru omega 3.
Dr Budwig przez 50 lat leczyła w Niemczech chorych na
raka, osiągając czasem oszałamiające rezultaty. Ponoć potrafiła
doprowadzić do całkowitego wyleczenia osobę, której lekarze
dawali dni, a nawet godziny życia. Wielokrotnie nominowana do
nagrody Nobla, której nigdy nie dostała. Znienawidzona przez
przemysł farmaceutyczny i ortodoksyjnych lekarzy.
Jakie jest uzasadnienie naukowe tej metody? Wszystko
sprowadza się do tego, iż we współczesnej diecie jest niezwykle
mało kwasów omega 3, w przeciwieństwie do omega 6, których
jest o wiele za dużo. Z tym zgadza się każdy dietetyk. Prawdą jest
też, iż te kwasy stanowią jeden z podstawowych składników
naszego ciała - z nich są zbudowane błony komórkowe. Z tym też
zgadza się każdy lekarz. W praktyce błona komórkowa osoby
odżywiającej się mniej-więcej normalnie jest zbudowana głównie
z kwasów omega 6, co ma fatalny wpływ na jej stan. Tu właśnie
uderza metoda dr Budwig - nasyca ona organizm odpowiednią
ilością kwasów omega 3, przez co komórki odzyskują swoje
naturalne właściwości.
Jak wspominałem, nie przeprowadzono do tej pory żadnych
badań nad faktycznym działaniem tej metody - pomimo tego, że dr
Budwig przez 50 lat dokonywała cudów na oczach całego świata.
Dlaczego nikt się tego nie podjął? To naprawdę dobre pytanie. Ale
nauka przeprowadziła szereg innych eksperymentów nad kwasami
omega 3, można o nich poczytać na MedLine. Udowodniono, że
wybitnie pomagają one zbić poziom cholesterolu, mają bardzo
duży wpływ łagodzący na stany zapalne, komórki nowotworowe
wszystkich chyba rodzajów raka jakie sprawdzano rozmnażały się
w ich obecności wolniej, żyły krócej, nie wykazywały takich
skłonności
do
rozprzestrzeniania
się.
Nie wierzcie mi na słowo, bo lekarzy - cudotwórców są miliony,
ale żaden nie pokazuje nigdy dowodu. Ja ten dowód pokazuję,
MedLine nie kłamie - jest to właśnie "współczesna wiedza
medyczna" w formie wyników badań zespołów naukowych z
całego
świata
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/PubMed
Starczy wpisać tam cancer omega 3 - i poczytać o efektach
eksperymentów z podwójną ślepą próbą placebo, których
przeprowadzono już chyba kilkanaście. Wszystkie wykazały, że
kwasy omega 3 pomagają przynajmniej w pewnym stopniu. Ale
jak wspomniałem nikt, dosłownie NIKT nie zdecydował się
zbadać działania diety dr Budwig stosowanej tak, jak jest to
zalecane przez tą lekarkę.
Przez 2 dni szukałem w internecie jakiegokolwiek dowodu
na to, że ta terapia nie działa. Nie ma. Po prostu nie ma. Kiedyś
był krótki wpis na quackwatch, ale został usunięty - dla nie
wtajemniczonych, na quackwatch są wypisane wszystkie
"cudowne" terapie, które jednak nie działają. Na żadnym forum o
nowotworach nie ma informacji o tym, że ktoś spróbował i nie
podziałało. Za to są tysiące postów od ludzi, którzy spróbowali i
dzięki temu żyją.
Najciekawsze
są
efekty
porównania
statystyki
zachorowalności na raka w krajach, w których spożywa się duże
ilości żywności z kwasami Omega 3 z tymi państwami, w których
spożycie jest znikome. Najlepszy przykład to Japonia - kraj
produkujący gigantyczne (jak na liczbę mieszkańców) ilości oleju
lnianego, na dodatek jako tradycyjną potrawę mający surowe ryby
- w przeszłości jedno z lepszych źródeł tych kwasów (obecnie
niestety morza są już zbyt zatrute). Statystyki są naprawdę
szokujące - każdy może w każdej chwili sprawdzić.
Zachorowalność na raka prostaty w Japonii była niższa ponad 5
krotnie niż w krajach europejskich, w ostatnich latach ta
"przewaga" zmniejszyła się, ale dalej w Japonii mężczyźni chorują
niemal 2krotnie rzadziej niż w Europie czy USA. Identycznie
sprawa przedstawia się z rakiem piersi - w roku 1960 w Japonii
był on 6krotnie rzadszy niż w dowolnym kraju Ameryki czy
Europy, obecnie już "tylko" 2-3 krotnie. Co najciekawsze (i
najwięcej dające do myślenia), produkcja oleju lnianego w Japonii
spadła 3krotnie w ciągu ostatnich 20 lat. Nie wierzycie? Na forum
macie linki do oficjalnych statystyk produkcji oleju lnianego,
myślę że statystyki zachorowalności na raka każdy sam może
znaleźć.
Zastanawiające jest, że bardzo mało osób próbuje tej terapii
- chociaż jest kompletnie darmowa i całkowicie bezpieczna, zaś
jedyne skutki uboczne to silna poprawa samopoczucia - więc
nawet jak nie uzdrowi, z pewnością pomoże, zmniejszając
dolegliwości. Pytanie, dlaczego ludznie nie próbują? Nie ufają
czemuś, za co nie muszą płacić? No cóż. Jeśli taki jest powód...
nazwałbym to naturalną selekcją.
Terapia ta pomaga też przy sporej ilości innych schorzeń.
Bez wątpienia działa pomocniczo przy toczniu, co wykazało
badanie z podwójną ślepą próbą - nastąpiło wydatne zmniejszenie
ilości stanów zapalnych i dolegliwości bólowych. Co prawda
podawano tam mniejsze ilości kwasów omega 3 i w trudniejszej
do przyswojenia formie, ale to znaczy jedynie, że użycie metody
Budwig jedynie zwiększyło by efekt pozytywny.
Czemu jest o tym tak cicho? Czemu koncerny
farmaceutycznie nie krzyczą głośno o tej terapii? Czemu tak małe
znaczenie przykłada się do ZAPOBIEGANIA chorobom, a tak
duże do leczenia? To proste. Koncern farmaceutyczny nie zarobi
na zdrowych ludziach ani grosza. Dlatego dla przykładu Ibogaina,
jedyny lek który faktycznie leczy z uzależnienia od heroiny (to
naprawdę niesamowite, widziałem na własne oczy) jest
jednocześnie zabroniony. Nie wierzycie? Sprawdźcie na MedLine,
słowo - klucz to "ibogaine heroine". Tak, to działa, od pół wieku
wiemy, że to działa - a jednak tylko w Holandii można legalnie
przeprowadzać terapię tym środkiem. W USA za takie coś idzie
się do więzienia. Nikomu tak naprawdę nie zależy na naszym
zdrowiu, alkohol czy papierosy można kupić bez najmniejszego
problemu, ale leki ratujące życie, takie jak ibogaina, są zabronione
pod karą więzienia. Niemożliwe? A jednak.
Wracamy do terapii dr Budwig. Regulując działanie błon
komórkowych w organizmie ta terapia ma pozytywne działanie w
przypadku każdego niemal schorzenia. Nie jest "cudownym
lekiem" na wszystko, ale na pewno w każdym wypadku pomoże -
w zasadzie wszyscy mamy zaburzoną równowagę kwasów omega
3. Z moich osobistych doświadczeń - spożywanie dużych ilości
omega 3 ma działanie bardzo silne i błyskawiczne. Nie leczyłem
co prawda żadnej poważnej choroby, ale poprawa samopoczucia
była tak silna i szybka, że nie ma tu mowy o efekcie placebo.
Jeden z drobnych przykładów, po kilku dosłownie dniach
przestało mnie boleć gardło, w którym miałem stan zapalny przez
ostatnie 10 lat - lekarze rozkładali bezradnie ręce.