12
przerywał i został wyproszony z sali. Dalszego ci gu słuchał ju w celi. S dzia zgodził si w
jednym punkcie z Czikatiło. Chodziło o to, e Zwi zek Radziecki długo nie przyznawał si do
tego, e kto w tym kraju zdolny jest do popełniania morderstw na tak skal . Dzi ki temu
Czikatiło tak długo był nieuchwytny.
15 pa dziernika 1992 roku, Andriej Romanowicz Czikatiło został uznany winnym popełnienia
52 morderstw, jedn spraw umorzono z powodu braku wystarczaj cych dowodów. Andriej
został wyprowadzony z klatki, stan ł przed s dzi by wysłucha wyroku. Wspomniano
wszystkie 52 morderstwa. Ostatnie słowa tego dnia padły z ust Czikatiło. Wychodz c z sali,
odwrócił si do s dziego i krzykn ł: 'Oszustwo! Nie b d słuchał twoich kłamstw!'
Szesna cie miesi cy pó niej, 14 lutego 1994 roku, Andriej Czikatiło, człowiek zwany
Rze nikiem z Rostowa i rosyjskim Hannibalem Lecterem, został zabity strzałem w tył głowy.
11
Andriej pokazuje jak mordował.
W czasie, gdy przyznawał si do kolejnych zbrodni był
równie wo ony po kraju. Wskazywał miejsca popełniania
zbrodni. Był niesamowicie dokładny, nie tylko w
lokalizacji owych miejsc, ale tak e pami tał daty, wiedział,
co ofiary miały na sobie, jakiego no a u ył by je zabi . W
wielu przypadkach, w zasadzie przy ka dej nadarzaj cej
si okazji pokazywał detektywom, w jaki sposób mordował
ofiary. Przy pomocy manekina pokazywał jak ustawiał si
by nie poplami si krwi . W czasie jednej z takich
wycieczek Andriej przypomniał sobie jeszcze jedn ofiar .
Była to 20-letnia Litwinka, zamordował j w 1984 roku. Przyznał si do zamordowania 53 osób,
co czyni go jednym z najbardziej typowych i brutalnych seryjnych morderców w historii wiata.
Proces
Proces rozpocz ł si 14 kwietnia 1992 roku. Czikatiło został wprowadzony na sal s dow i
zamkni ty w specjalnej klatce, strze onej przez uzbrojonych stra ników. Powodem tego nie była
jaka specjalna obawa przed morderc , ale obawa przed przyjaciółmi i rodzinami ofiar. Chodziło
o to, by nie było z ich strony jakichkolwiek prób zbli enia si do Andrieja i skrzywdzenia go.
S dzi prowadz cym ten trwaj cy dwa dni proces był Leonid Akubzanow. S dzia pozwolił na
uczestniczenie w procesie przedstawicieli prasy. Mieli oni tak e wgl d w materiał dowodowy.
Było to dotychczas niespotykane w Zwi zku Radzieckim. Potem skrytykowano te pozwolenia i
przywileje, poniewa prasa uznała Andrieja winnym zanim odczytano ko cowy wyrok.
16 kwietnia s d udzielił głosu Czikatiło. Andriej mówił przez dwie godziny, cz sto zupełnie
niezrozumiale. Chyba chciał, by uznano go za umysłowo chorego. Proces trwał dalej, jednak
Czikatiło stawał si coraz bardziej niezno ny. W ko cu zacz ł krzycze , e w jego klatce s
szczury, jak równie , e jest wysoki stopie napromieniowania. W pewnym monecie zdj ł
ubranie i wyj ł swojego penisa. Wymachiwał nim przed tłumem krzycz c: 'Patrzcie na t
bezu yteczn rzecz. Jak my licie, co mógłbym z ni zrobi ?' Po tym incydencie zało ono mu
kajdanki.
Mimo prób przerwania procesu, ten trwał nadal. Czikatiło skar ył si na s dziego, e jest
stronniczy. Chciał, by usuni to kobiet pracuj c jako sekretarka, poniewa rozbudza jego
dze. Czasem te mówił s dziemu, e jest w ci y, i e stra nicy bij go w brzuch by
skrzywdzi jego dziecko. Mimo wszystko uznano, e mo e przebywa na sali, chocia wi ksz
cz
dowodów przedstawiono podczas jego nieobecno ci.
Wreszcie proces zbli ał si do ko ca. Obro ca Andrieja, Marat Kabibulin, starał si wykaza , e
nie było adnych dowodów wi
cych jego klienta z morderstwami. Nawet no e, którymi
podobno dokonywano morderstw nie miały adnego z nimi zwi zku. Gdy obro ca sko czył
swoja przemow , s d spytał Czikatiło czy chce co doda . Andriej odmówił. Na tym proces si
zako czył. Gdy s dzia zbierał si do opuszczenia sali, kto z tłumu rzucił w kierunku klatki
krótk metalow rurk . Rurka na szcz cie min ła głow Andrieja o kilkana cie centymetrów.
Napastnikiem okazał si brat jednej z ofiar. Został zatrzymany przez stra ników, ale po krótkim
czasie wypuszczono go.
Wyrok
S d ponownie zebrał si 14 pa dziernika. Czikatiło poprowadzony został do swojej klatki,
u miechaj c si do tłumu, z którego raz za razem padały jakie okrzyki pod jego adresem. S dzia
poprosił o cisz na sali by mógł odczyta werdykt. Gdy s dzia zacz ł czyta , Andriej cz sto mu
Andrej Czikatilo na miejscu zbrodni
10
czynów, o które został oskar ony.
Wkrótce po aresztowaniu Czikatiło został sfotografowany i przesłuchany. Nast pnie został
przewieziony do izolatki w wi zieniu KGB. Rozpocz ło si wła ciwe przesłuchanie. Jednak Issa
Kostojew miał z tym pewne problemy. Czikatiło odmawiał odpowiedzi na pytania sugeruj ce
jego zwi zek z gwałtami i morderstwami. Twierdził nawet, e wcze niej niesłusznie został
aresztowany i skazany pod zarzutem kradzie y akumulatora. Nie tylko odmawiał odpowiedzi na
niektóre pytania. Starał si wykaza , e nie ma adnego zwi zku z morderstwami. Przypominał,
e Kostojew ju kiedy go przesłuchiwał w tej sprawie i uznał go za niewinnego.
Tydzie po rozpocz ciu przesłuchania, Czikatiło wysłał list do generalnego oskar yciela:
'Czułem odrobin szale stwa w perwersyjnych aktach seksualnych. Nie mogłem kontrolowa
mojego zachowania, poniewa ju od dzieci stwa nie mogłem realizowa si jako m czyzna,
jako pełnowarto ciowy m czyzna.'
Ów list pokazał Kostojewowi, z kim ma do czynienia. Nast pnego dnia Andriej przyznał si do
popełniania napa ci o tle seksualnym na swych byłych uczniów. Nast pnego dnia napisał
kolejny list:
'Moje zachowanie nie powinno by traktowane jako próba unikni cia odpowiedzialno ci za
czyny, jakie popełniłem. Nawet po moim zatrzymaniu nie zdawałem sobie sprawy jak powa nie
gro ne były czyny, których si dopu ciłem. Ta sprawa jest zwi zana tylko ze mn . To nie jest
obawa przed odpowiedzialno ci , ale moje nerwowe i psychiczne napi cie. Jestem gotowy
opowiedzie o wszystkich zbrodniach, ale prosz mnie nie zam cza pytaniami o ich szczegóły.
Moja psychika mogłaby tego nie wytrzyma . Nie mam zamiaru niczego ukrywa . Wszystko, co
zrobiłem przyprawia mnie o dreszcze. Jestem wdzi czny detektywom, e mnie złapali.'
29 listopada Kostojewowi wci nie udawało si pokona bariery, za któr schował si Andriej.
Kostojew poprosił o pomoc psychiatr , dr Bukanowskiego. Dr zgodził si pod warunkiem, e
ta my, które b d nagrane podczas tego przesłuchania nie zostan u yte jako materiał
dowodowy.
30 listopada rozpocz ło si kolejne przesłuchanie. Dr Bukanowski wytłumaczył Andriejowi, e
materiały z tego przesłuchania mogłyby pomóc wyja ni spraw w s dzie, ale mogłyby równie
wytłumaczy jego zachowanie rodzinie Andrieja. Po tym jak Andriej spotkał si z on , podczas
którego to spotkania wzruszył si i płakał, Bukanowski zacz ł wypytywa go o zbrodnie. Ju po
chwili Andriej zacz ł opowiada prawdziw histori morderstw.
Tego samego dnia po południu Andrieja przesłuchiwał Kostojew. Spowied trwała do 5 grudnia.
Andriej opisał ze szczegółami jak brutalnie zabił 34 z 36 ofiar, o które został oskar ony. Kolejne
dwa przypadki zostały opisane pó niej. Z ka dym dniem Andriej przyznawał si i opisywał
morderstwa kolejnych osób. Wszystko ze szczegółami. Gwałty, morderstwa, czasami
rozczłonkowywanie zwłok, zjadanie cz ci ciał, picie krwi. Opisał 52 morderstwa, przewa nie
młodych ludzi.
9
Andriej schwytany
Po tym jak znaleziono ciało Tiszczenki, w ci gu 24 godzin zorganizowano wielkie poszukiwania
mordercy. Sprawdzano ka d stacje kolejow i autobusow . Milicjanci z noktowizorami szukali
kogo , kto nie pasowałby do otoczenia. Atrakcyjne milicjantki, ubrane w prowokacyjny sposób,
spacerowały po stacjach. Inna grupa milicjantów przesłuchiwała sprzedawców biletów, chcieli
znale m czyzn , który sprzedał mu bilet, którego fragment znaleziono przy ciele.
Na dworcu w Szakti znaleziono sprzedawc , który rozpoznał chłopca. Przypomniał sobie
równie , e razem z chłopcem bilet kupował wysoki, schludnie ubrany, starszy, siwy m czyzna,
w okularach na nosie. Sprzedawca powiedział milicjantom, e jego córka widziała ju tego
m czyzn rok temu. Przypomniała sobie jak m czyzna rozmawiał z jakim młodym chłopcem.
Chciał go nakłoni by z nim wysiadł z poci gu. Chłopiec odmówił i uciekł. Córka zgodziła si
opisa m czyzn . Powiedziała te , e on du o podró ował poci gami i cz sto zagadywał
młodych ludzi.
Milicjanci byli coraz bli si schwytania Andrieja. On jednak zabił ponownie. Kolejna ofiara to
22-letnia Swietłana Korostik. Jak zwykle, Andriej poznał j na dworcu. Zaprowadził do lasu,
zacz ł bi . Nast pnie kilkakrotnie ugodził ja no em. Odci ł jej koniec j zyka i sutki. Zjadł je.
Nagie ciało przykrył gał ziami i li mi. Gdy wrócił na peron zauwa ył cztery kobiety i
m czyzn . Był to sier ant Igor Rybakow. Zauwa ył jak Czikatiło wchodz c na peron wyciera
pot z czoła.
Gdy Andriej zbli ył si do niego, milicjant zauwa ył lady krwi na jego twarzy i uchu, a tak e
banda na palcu prawej r ki. Milicjant zatrzymał go i poprosił o dokumenty, z których wynikało,
e Czikatiło jest in ynierem w fabryce poci gów w Rostowie. Gdy miał zadawa dalsze pytania,
na stacj przyjechał poci g. Andriej poprosił o pozwolenie na odjazd owym poci giem. Nie
maj c adnych powodów by zatrzyma Andrieja milicjant pozwolił mu wsi
do poci gu i
odjecha . Opis owego zdarzenia został doł czony do akt.
Po odnalezieniu ciała Tiszczenki, detektywi za dali akt wszystkich podejrzanych osób w tej
okolicy. Akta trafiły na stół Rybakowa. Milicjanci znów przygl dali si Andriejowi Czikatiło.
Kostojew zauwa ył, e Czikatiło został zatrzymany 14 maja 1988 roku. W tym dniu został
zamordowany Alosza Woronka w Iłowajsku. Gdy milicjanci sprawdzili raporty z fabryki, w
której pracował Andriej, okazało si , e tego samego dnia Czikatiło był słu bowo w tym
mie cie. Natychmiast wysłano ekip , która miała zatrzyma Andrieja Czikatiło.
20 listopada, we wtorek, Czikatiło był w pracy. Jego zabanda owany palec, w który został
ugryziony przez jedna z ofiar, bolał go coraz bardziej. Z pracy wyszedł wcze niej, udał si na
prze wietlenie dłoni. Okazało si , e palec jest złamany. Andriej wrócił do domu. Po chwili
wyszedł kupi piwo. Po drodze spotkał młodego chłopca. Zacz ł rozmow . Wystraszył si
jednak zbli aj cej si kobiety. Po chwili spotkał nast pnego chłopca. Równie zacz ł rozmow .
Jednak chłopiec musiał i , wołała go matka. Po pewnym czasie został zatrzymany przez trzech
milicjantów. Został skuty kajdankami i aresztowany. Nie sprzeciwiał si . Został przewieziony do
biura Michaiła Fetisowa. Nie odezwał si ani słowem.
Przesłuchanie
W dniu aresztowania Andriej miał przy sobie torb , w której znajdował si nó , długi sznur i
słoik wazeliny. W dniu, w którym został aresztowany, chciał nie tylko przynie piwo. Po
przeszukaniu jego mieszkania, odnaleziono 23 no e, młotek i par butów, których lady
pasowały do ladów odnalezionych przy niezidentyfikowanej ofierze znalezionej w Krasnym
Sulinie.
Milicjanci wreszcie zobaczyli, kogo przez tyle lat szukali. Mimo wszystko, trudno im było
uwierzy , e ten spokojny, kulturalny m czyzna mo e by zdolny do popełnienia strasznych
8
wszelkie podejrzane zachowania i sytuacje. Ka dy nocny lokal i sklep z kasetami porno w tych
miastach był obserwowany, w nadzieji, e napastnik b dzie regularnie korzystał z oferowanych
przez nie usług. Kostojew nie zostawił adnego kamienia bez sprawdzenia czy nie ma na nim
ladów zabójcy. Sprawdzał te swoich współpracowników. Je li który z nich nie wywi zywał
si ze swoich obowi zków w sposób zadowalaj cy, był zwalniany.
Lata mijały, milicjanci mieli ju dosy informacji na temat mordercy by spokojnie odró ni
morderstwo b d ce jego zasług od innych. Powoli, ale stale, wszystko układało si w jedn
cało . Doniesiono o dwóch podobnych morderstwach, jednak bardzo daleko, w Taszkiencie,
stolicy Uzbekistanu. Tamtejsza milicja jednak nie była pewna czy w jednym przypadku ma do
czynienia z morderstwem czy te z wypadkiem przy pracy. Ciało było potwornie zmasakrowane.
Równie dobrze mogło to by efektem wypadku w polu, np. przy kombajnie.
W grudniu 1985 roku Burakow i Kostojew zarz dzili patrole w poci gach poruszaj cych si w
okolicach trzech wspomnianych miast. Milicjanci bior cy w nich udział mieli zatrzymywa i
legitymowa osoby wygl daj ce podejrzanie. Wojskowe helikoptery patrolowały linie kolejowe
i lasy. Wszystko to mogło mie wpływ na to, e Andriej przestał mordowa przez blisko dwa
lata. Czikatiło, jako pracownik Wydziału Spraw Wewn trznych, wiedział, e milicja szuka
mordercy tylko w obszarze trzech miast. Dzi ki temu mógł mordowa gdzie indziej, daleko od
Rostowa, Szakti i Nowoszakty ska.
Morderstw ci g dalszy...
W kwietniu 1988 roku Czikatiło zabił ponownie. Ofiar była 30-letnia kobieta, poznana na
dworcu kolejowym w mie cie Krasnyj Sulin. Czikatiło został tam wysłany słu bowo. Po tym jak
zwabił j do opuszczonej parceli, uprawiał z ni seks. Nast pnie kilkana cie razy kłuł ja no em i
oszpecił jej ciało. Gdy znaleziono jej ciało na pocz tku kwietnia, znaleziono równie dobrze
odci ni ty lad buta; rozmiar 9 lub 10.
W przeci gu nast pnego roku Andriej zamordował osiem osób. Wszystkie morderstwa zostały
dokonane w miejscowo ciach, do których Czikatiło został wysłany słu bowo. Tylko jedno
morderstwo miało miejsce w mieszkaniu jego córki, w Szakti. Mieszkanie to stało puste odk d
córka rozwiodła si z m em i wróciła do rodziców. Zwabił tam 16-letni Tatjan Ryzow .
Pocz stował wódk , nast pnie zacz ł j uwodzi . D gn ł j no em. Oczywi cie uprawiał z ni
seks. Wiedział o tym, e nie mo e zostawi ciała w mieszkaniu. Odci ł głow , r ce, nogi.
Zapakował to wszystko w gazety. Pakunki te ci gn ł na sankach ulicami Szakti. W
odpowiednim miejscu pozbył si baga u.
Kolejn ofiar zabił podczas podró y na przyj cie urodzinowe swego ojca. Była to 19-letnia
Jelena Warga. Zaproponował jej, e odprowadzi j z przystanku autobusowego do domu.
Zaci gn ł j do lasu i zad gał no em. Wyci ł jej macic i cz
twarzy. Zawin ł to w cz ci jej
ubrania i spokojnie udał si na przyj cie. Ostatnia ofiara w tym roku był 10-letni chłopiec,
którego Andriej poznał w sklepie z kasetami wideo. Zgin ł od ciosów no em. Andriej pochował
go na cmentarzu w Rostowie.
Gdy milicja odnajdywała ciała, wiele z nich było niekompletnych. Wiele kobiet nie miało macic
i sutków, m czy ni za byli pozbawieni penisów lub czasem j zyków. Były ucinane lub
odgryzane. Kolejne morderstwo miało miejsce dopiero w styczniu 1990 roku. W tym roku, do
listopada, Andriej zabił jeszcze 9 osób. W ostatnim roku na wolno ci Andriej zdecydował si nie
mordowa kobiet. Siedem z dziewi ciu ofiar to młodzi chłopcy, w wieku 7 - 16 lat. Jedna z jego
ostatnich ofiar był Wadim Tiszczenko. Jego ciało zostało znalezione 3 listopada niedaleko
dworca kolejowego w Rostowie. Dworzec ten był obserwowany od wielu miesi cy, ale w dniu,
w którym Andriej zaatakował nie było patrolu. Powodem był brak ludzi.
7
chłopca. Kilka osób, które mieszkały niedaleko jego tajnej chatki zeznało, e Andriej cz sto
zabawiał si tam z prostytutkami. Oczywi cie pobrano jego krew. Miał grup A. Pobrano
równie próbki spermy, włosów i liny. Po dalszych badaniach okazało si , e jego krew ma
grup AB. Jednak samo badanie krwi wskazywało na grup A, i w tym przypadku okazało si
niewystarczaj ce, poniewa we krwi była znikoma ilo grupy B. Dopiero badanie spermy, liny
i włosów dało odpowiedni wynik.
Teraz jego teczka zawierała tylko prawdziwe dowody. Niestety, nie udało si zał czy no a i
innych narz dzi zbrodni, poniewa zostały zagubione. Nie było wystarczaj cych dowodów by
skaza Andrieja za morderstwa. Został skazany na rok wi zienia za kradzie . Został równie
wykluczony z Partii Komunistycznej. W grudniu 1984 roku, po odbyciu tylko trzech miesi cy z
wyznaczonego roku wi zienia, Czikatiło zosta wypuszczony. Zanosowski, który nadal uwa ał go
za morderc został przeniesiony do innych zada . Powodem było zbyt gorliwe wypełnianie
swoich obowi zków.
Andriej wspólnie z rodzin wi tował Nowy Rok. Znalazł tak e now prace w fabryce
poci gów, w Nowoczerkasku. Tak jak poprzednio, jego nowa praca wi zała si z wyjazdami
słu bowymi. Przez ponad połow roku Andriej nie zabił nikogo. Dopiero podczas słu bowej
podró y do Moskwy jego potrzeby znów zostały zaspokojone. 1 sierpnia 1985 roku, po
załatwieniu słu bowych spraw w stolicy, Andriej udał si do Rostowa. W poci gu poznał
osiemnastoletni , umysłowo opó nion dziewczyn . Zaproponował jej troch wódki w zamian
za to, by wysiadła z nim na najbli szej stacji. Zgodziła si . Poszli razem do pobliskiego lasu.
Chwil potem dziewczyna ju jest martwa. Trzydzie ci osiem ran kłutych w jej nagim ciele.
Czikatiło zako czył swoj podró i wrócił do domu. W tym samym miesi cu poznał kolejna
kobiet . Miało to miejsce na dworcu autobusowym w Szakti. Kobieta nie miała gdzie spa .
Ofiarował jej mieszkanie w zamian za seks. Poszli do lasu. Gdy nie mógł osi gn erekcji
kobieta zacz ła si z niego mia . Zabił j . Ciało zostawił w szczerym polu. Było to jego ostatnie
morderstwo w tym roku.
Kolejne ofiary
Czas sp dzony w wi zieniu był dla Andrieja czym strasznym. Po tym jak został aresztowany i
wypuszczony był jeszcze bardziej spragniony tego, czego mu brakowało - młodych niewinnych
ofiar. Podczas gdy opłakiwał strat w postaci wydalenia go z Partii Komunistycznej, jego nowa
praca okazała si znacznie ciekawsza ni poprzednia. Wi kszo czasu w 1985 roku sp dził na
podró ach po kraju, ci le zwi zanych z jego prac . 16 pa dziernika obchodził 50-te urodziny.
Niestety nie wiadomo czy kogo w tym czasie zabił. Pierwsze morderstwo o jakim dowiedziała
si milicja miało miejsce w maju 1987 roku. Podczas pobytu w miasteczku Redwa, w górach
Kaukazu zabił 13-letniego chłopca.
W lipcu, w czasie kolejnej słu bowej podró y na Zaporo e na Ukrainie zabił kolejnego chłopca.
Ciało znaleziono w lesie. Andriej zaatakował chłopca tak brutalnie, e złamał nó . Kawałek
ostrza znaleziono przy ciele ofiary. Potem podró do Leningradu. Tutaj kolejne morderstwo
młodego chłopca. Gdy Andriej je dził po kraju i mordował, ledztwo w jego sprawie nabierało
rozp du. W 1985 roku Issa Kostojew przej ł dowództwo nad ledztwem. Podzielił istniej cy
zespól detektywów na trzy grupy. Jedna zajmowała si morderstwami w Szakti, druga w rejonie
Rostowa, trzecia w Nowoszakty sku. Plan był prosty. Bardzo skrupulatnie badano ka de
morderstwo, a tak e okolice, w którym zostało ono popełnione.
Ka dy kto byłzatrzymany pod zarzutem jakiegokolwiek przestepstwa na tle seksualnym był
bardzo drobiazgowo sprawdzany i przesłuchiwany. Głównie chodziło o homoseksualistów.
Seksuolodzy byli poproszeni o dostarczenie listy swoich pacjentów, zwłaszcza chorych na
choroby weneryczne. Takie polecenia wydano po tym jak na ciele jednej z ofiar znaleziono wszy
łonowe. Wszyscy pracownicy kolei byli bardzo dokładnie sprawdzani. Zwracano uwag na
6
przypuszcze . Oczywi cie, zabójca był dewiantem seksualnym, miał popularna grup krwi, miał
25 - 50 lat, buty rozmiaru 10 lub wi cej, około 175 cm wzrostu. Bukanowski domy lał si , e
morderca niedomaga seksualnie i dlatego morduje swoje ofiary w tak brutalny sposób.
Po krótkim czasie zatrudniono dodatkowych ludzi, którzy mieli patrolowa stacje kolejowe i
przystanki autobusowe. Najwi cej ludzi zostało przydzielonych do patrolowania tego typu
miejsc w Rostowie. Nie tylko dlatego, e było to najbardziej prawdopodobne miejsce kolejnych
napadów. Tutaj te miały miejsce ostatnie dwa morderstwa. Aleksander Zanosowski, miejscowy
inspektor milicji tez został przydzielony do tego zadania. Miał przygl da si podejrzanym
m czyznom, zwłaszcza tym, którzy zaczepiali młode dziewcz ta i chłopców.
Ju na pocz tku akcji Zanosowski zauwa ył pewnego m czyzn . Był w rednim wieku, nosił
okulary. Chodził bez celu przygl daj c si zwłaszcza młodym dziewcz tom. Po pewnym czasie
Zanosowski poprosił owego pana o wylegitymowanie si . Człowiek wydawał si
zdenerwowany. Tłumaczył, e wraca do domu z podró y słu bowej. Inspektor sprawdził
wszystkie dokumenty, 4 tak e dokument mówi cy o wykonywaniu wolnego zawodu w
Departamencie Spraw Wewn trznych - dział KGB. Jako e pracownicy KBG byli 'w porz dku',
Zanosowski przeprosił zatrzymanego i pu cił go wolno. Jednak miał dziwne przeczucie, e
człowiek ten, Andriej Czikatiło, co ukrywał.
Areszt
Kilka tygodni pó niej Zanosowski znów patrolował w towarzystwie innego oficera milicji t
stacj autobusow . Pó no po południu, gdy obaj milicjanci mieli uda si do domów,
Zanosowski zauwa ył Andrieja. Obaj milicjanci zacz li go ledzi . Czikatiło je dził autobusami,
w ko cu wrócił na stacj .
Milicjanci obserwowali jak Andriej podchodził do kilku kobiet i starał si nawi za rozmow .
Cz sto był odtr cany, jednak nie poddawał si . Wydawało si , e jest bardzo zdeterminowany.
W ko cu usiadł na wygodnym krzesełku i zdrzemn ł si około dwie godziny. Gdy si obudził,
zauwa ył, e jest przez kogo obserwowany. Po pewnym czasie, obok niego usiadła młoda
dziewczyna i zacz li rozmow . Po chwili Andriej obj ł dziewczyn .
W ko cu dziewczyna poło yła głow na jego kolanach, on wsadził r k pod jej bluzk i zacz ł j
pie ci . Dziewczyna, która wygl dała na pijan , nie sprzeciwiała si . Czikatiło był czerwony na
twarzy. Wygl dał na podnieconego. Kilka minut pó niej dziewczyna podniosła si , co
krzykn ła do Andrieja i oddaliła si .
Zanosowski ju nie czekał, zbli ył si i poprosił o dokumenty. Kiedy powiedział Andriejowi e
obserwuje go od dłu szego czasu, i e jest on aresztowany, Czikatiło zacz ł si bardzo
denerwowa i poci . Zanosowski chciał tak e obejrze zawarto walizki jak miał przy sobie
Andriej. W rodku był długi sznur, słoik z wazelin i długi, ostry nó .
Rok wi zienia
aden rosyjski obywatel nie mo e by aresztowany dłu ej ni 72 godziny. Jednak w sprawie
Czikatiło detektywi potrzebowali troch wi cej czasu by zebra wszystkie dowody przeciwko
niemu. Zdecydowano si aresztowa go pod zarzutem 'napastowania kobiety w miejscu
publicznym'. Za to przest pstwo mo na było zatrzyma Andrieja na 15 dni. Tyle czasu
wystarczało milicji. W czasie sprawdzania akt Andrieja odkryto, e został ju 'obserwowany'.
Ukradł rolk linoleum i akumulator z zakładu pracy. W Zwi zku Radzieckim kradzie była
bardzo surowo karana. Dzi ki temu, milicjanci mogli zatrzyma Andrieja na wiele miesi cy. W
tym czasie detektywi mogli spokojnie przygotowywa materiały obci aj ce.
Podczas ledztwa, detektywi odkryli jego skłonno do dzieci, zwłaszcza małych dziewczynek.
Odkryli kulisy incydentów, które miały miejsce w klasach, gdy jeszcze uczył w szkole.
Dowiedzieli si tak e o jego zamiłowaniu do podgl dania, tak e o próbie molestowania pi cego
5
miejsce zdarze wysła majora Michaiła Fetisowa. Po krótkim przejrzeniu dokumentacji,
Fetisow wysłał raport do swoich zwierzchników. Krytykował prace rostowskiej milicji, a tak e
wysnuł przypuszczenie, e ostatnich sze ciu morderstw dokonał jeden zwariowany na punkcie
seksu m czyzna. Zwierzchnicy wszystko to przyj li 'pozytywnie', tylko nie pasował im seryjny
morderca w Rosji. Uznali to za wymysł wiata zachodniego, w Zwi zku Radzieckim było to
niemo liwe.
Wi kszo morderstw miała miejsce w okolicach Rostowa, zwłaszcza w miasteczku Szakti.
Powołano specjaln grup milicjantów do zbadania tej sprawy. Na czele tej grupy stan ł Wiktor
Burakow, jeden z najbardziej do wiadczonych detektywów. Wkrótce cały zespół przeniósł si do
nowo powstałego biura w budynku milicji w Rostowie. Zespół został nazwany Działem
Szczególnie Niebezpiecznych Przest pstw.
Poniewa osoba, której szukano wydawała si by nienormalna, zacz to od zapoznania si z
aktami wszystkich pacjentów szpitali psychiatrycznych. Szczególnie zwracano uwag na
pacjentów, których choroba mogła powodowa ch popełniania przest pstw na tle seksualnym.
Przygl dano si tak e ludziom w przeszło ci zatrzymanym pod zarzutem popełnienia
jakichkolwiek przest pstw o tym e podło u. Zadanie to było bardzo pracochłonne, poniewa
ka da osoba, która spełniała owe kryteria musiała by przesłuchana, pobierano równie próbki
krwi. Próbki nasienia pobrane z ciał ofiar wskazywały na to, e morderca posiadał grup krwi
AB. Gdy która ze sprawdzanych osób miała tak grup krwi, została zatrzymywana do dalszego
przesłuchania.
Jednym z zatrzymanych był Andriej Romanowicz Czikatiło. Został wypuszczony, poniewa jego
grupa krwi nie pasowała do grupy krwi mordercy. Niedługo po tym zdarzeniu zatrzymano
m czyzn , który kr cił si po dworcu tramwajowym w Rostowie. Podejrzany, nazwisko
Szaburow, podczas przesłuchania przyznał si , e niedawno wraz z czterema m czyznami
ukradli samochód. Powiedział te , e zabili kilkoro dzieci. Oczywi cie zostali oni wszyscy
aresztowani i przesłuchiwani przez 24 godziny.
M czy ni ci (poznali si w szkole dla umysłowo opó nionych) bardzo ch tnie przyznali si do
popełnienia 7 morderstw wchodz cych w skład 'Le nych morderstw'. Nie potrafili jednak
wskaza miejsc, w których zostawili ciała. Podczas gdy podejrzani przebywali w areszcie
popełnionych zostało kilka morderstw. Milicjanci uznali, e zatrzymani s członkami 'Gangu
obł kanych'. Aresztowano kilka nast pnych osób. Przesłuchania były tak brutalne, e jeden z
zatrzymanych zmarł. Inny popełnił samobójstwo.
Gdy morderstwa miały miejsce nadal, pomysł z gangiem został porzucony i m czy ni zostali
zwolnieni. Kolejna teoria na ten temat mówiła, e morderca mo e pracowa jako kierowca
jednej z pobliskich fabryk. To tłumaczyłoby jak w tak krótkim czasie przemieszczał si po
okolicy. Teraz ka dy, kto miał prawo jazdy i pracował jako kierowca był zatrzymywany i
przesłuchiwany. W sumie przesłuchano około 150 000 ludzi. T teori tez porzucono po jakim
czasie.
Kolejne zatrzymanie
We wrze niu 1984 roku, poza zbadaniem ladów krwi nie zdobyto adnych przydatnych
dowodów. Krew o takiej grupie ma około 10 % Europejczyków. W zasadzie nic to nie dawało.
W czasie, gdy milicja wykonywała swoje rutynowe czynno ci morderstw przybywało w
zastraszaj cym tempie. Od stycznia do wrze nia Andriej zamordował pi tna cie osób, w tym a
jedena cie w czasie wakacji.
Detektyw Burakow wezwał na pomoc psychiatrów, psychologów i patologów seksualnych by
nakre lili portret psychologiczny mordercy. Wi kszo z powołanych specjalistów nie była w
stanie nic powiedzie , poniewa milicja miała za mało dowodów. Tylko jeden psychiatra,
Aleksander Bukanowski, zaoferował swoj pomoc. Nie miał za bardzo na czym opiera swoich
4
1981, gdy uznano, e jest on zbyteczny. Gdy nie mógł znale pracy jako nauczyciel, rozpocz ł
prac w kompleksie przemysłowym Rostovnerund jako zaopatrzeniowiec. Praca ta wymagała
cz stych podró y po kraju. Był odpowiedzialny za dostawy surowców do fabryki. Długie okresy
poza domem pozwalały mu spokojnie szuka kolejnych ofiar. Sze miesi cy pó niej
zamordował ponownie.
Pierwsze ofiary
Larisa Tkaczenko była zupełnie inn dziewczyn od tych, z którymi Czikatiło miał dotychczas
do czynienia. Ju jako siedemnastolatka była znacznie bardziej rozwini ta ni jej rówie niczki,
tak e miała wi ksze do wiadczenia seksualne. Spotkała swojego morderc podczas ucieczki z
internatu, na przystanku autobusowym przy bibliotece w Rostowie. Umawiała si z ołnierzami,
i oferowała im usługi seksualne za jak drobn sum pieni dzy lub posiłek. Andriej
zaproponował jej to samo, wi c poszła z nim bez najmniejszego oporu. Zabrał j w odludne,
zalesione miejsce. Tam zacz ł j gwałtownie rozbiera . Gdy Larisa broniła si , Andriej zacz ł j
bi pi ciami po twarzy i głowie.
Gdy zacz ła krzycze , zatkał jej usta i zacz ł dusi . Odgryzł jej jeden sutek. Potem przyznał
milicji, e z rado ci ta czył nad jej ciałem. Nast pnie zakrył ciało gał ziami i ukrył ubrania. Jej
ciało znaleziono nast pnego dnia.
Andriej był podniecony. Podczas gdy jego pierwsza ofiara nie dała mu adnej satysfakcji i
zadowolenia, Larisa dała mu wielka rado i spełnienie. W czerwcu 1982 roku, podczas kolejnej
słu bowej podró y zamordował 13-letni Ljub Biriuk. Spotkał ja na przystanku autobusowym.
Po nieudanej próbie zgwałcenia dziewczynki, zad gał j no em. Uderzał no em wsz dzie, kilka
razy kłuł w oczy. Jej ciało znaleziono dwa tygodnie pó niej. Był to ju prawie sam szkielet.
Przez nast pny rok Andriej zamordował sze osób. Jedna w lipcu, dwie we wrze niu i jedna w
grudniu. Te nowe morderstwa niewiele ró niły si od poprzednich. Mo e jedyn nowo ci byli
zamordowani dwaj m czy ni. To znacznie pomieszało podejrzenia milicjantów. Milicja nie
miała praktycznie adnego do wiadczenia je li chodzi o seryjnych morderców. W Zwi zku
Radzieckim nigdy nie było takiego przypadku. Szukano wi c dwóch osobnych morderców.
Kolejnym odkryciem, które miało wpływ na prace milicji był fakt, i dwóch morderstw
dokonano poza okr giem Rostowa. Ale nawet gdyby wszystkie lady były wyra nie powi zane,
nawet wtedy nikt by nie ł czył a tylu morderstw z jednym człowiekiem.
Po tym jak Andriej zabił 10-letni dziewczynk w grudniu, zrobił sobie przerw na pół roku.
Kolejn ofiar była Laura Sarkisyan, 15-letnia amerykanka. Jej ciała nigdy nie odnaleziono.
Dopiero po uj ciu, Andriej pokazał milicjantom jej grób. Ten nie miały impotent szybko nauczył
si wybiera odpowiednie ofiary. Sporo czasu sp dzał na stacjach kolejowych i przystankach
autobusowych. Pozwalało mu to poznawa młodych włócz gów obojga płci. Zwabiał je
obiecuj c jedzenie lub inne rzeczy. Wyprowadzał na bezludzie, cz sto do lasów granicz cych z
wi kszo ci rosyjskich miasteczek. Od czasu do czasu proponował im usługi seksualne. Nie
wa ne w jaki sposób opu ciły z nim stacje kolejowe czy przystanki autobusowe. Wszystkie ju
wtedy były stracone. Nikt te nie szukał włócz gów, poniewa nigdzie nie istniały ich
dokumenty. Nikt o nich nie wiedział. Poza tym, Zwi zek Radziecki t pił włócz gostwo. Dopiero
po znalezieniu ich zwłok, stawali si znani i sławni.
W nast pnym roku, nim przyszło lato Andriej zabił ju trzy osoby. 24-letnia Ljuda Kutsjuba,
niezidentyfikowana kobieta, w wieku 18-25 lat i bestialsko zar ni ty 7-letni chłopczyk, Igor
Gudkow.
'Gang obł kanych'.
We wrze niu 1983 roku liczba ofiar wzrosła do czternastu. Z tego udało si odnale sze ciał.
Centrala Milicji w Moskwie, w wyniku coraz wi kszej liczby ofiar w ród dzieci, postanowiła na
3
pierwsz par okularów. Bardzo te cierpiał z powodu ci głego moczenia nocnego. Z trudem
utrzymywał to w tajemnicy.
Gdy wkroczył w okres dojrzewania, panował nad wszystkim. Zacz ł szybko rosn . Stał si
wysokim i silnym m czyzn . Znany ju był ze swego zamiłowania do lektur. Miał te
doskonał pami . W wieku 16 lat był redaktorem szkolnej gazetki, jak te zajmował si
publikowaniem informacji politycznych. Dawało mu to powód do dumy. Podczas gdy jego ycie
polityczne rozkwitało, jego stosunki towarzyskie pozostawały w miejscu, w zasadzie nie istniały.
Zwłaszcza, je li chodzi o kontakty z dziewcz tami.
Gdy sko czył 18 lat wyjechał do Moskwy by studiowa prawo. Nie zdał egzaminu wst pnego,
jednak win za to obarczał swojego ojca i jego 'zdrad '. W tym czasie stał si te bardziej miały
je li chodzi o kontakty z kobietami. Czasem nawet podejmował próby uprawiania seksu, jednak
nic z tego nie wychodziło. Miał problemy z erekcj . Gdy zdał sobie spraw , e jest impotentem,
zacz ł si masturbowa . Stało si to jego obsesj . Podczas pobytu w wojsku miał ciekaw
przygod . Pewna kobieta nie chciała uprawia z nim seksu. Zmusił j do tego. Przestał dopiero
wtedy, gdy zdał sobie spraw , e miał zdecydowanie przedwczesny wytrysk. Wtedy tez odkrył,
e wi ksz satysfakcj sprawia mu przełamywanie niech ci i oporu, ni sam stosunek seksualny.
Kilka lat po odbyciu słu by wojskowej wyjechał do Rosji by szuka pracy. Szybko j znalazł
jako spec od telefonów w małym miasteczku, Rodionowo-Nieswietajewsko, na północ od
Rostowa. Gdy odło ył pewna sum pieni dzy, wysłał je rodzicom. Sprowadził ich i siostr do
swojego nowego domu. Kilka lat pó niej, jego siostra Tatiana poznała go ze swoja znajom
Fain . Znajomo si rozwijała, w 1963 roku Andriej po lubił ow kobiet . Faina szybko
zauwa yła, e jej m nie tylko nie jest w stanie skonsumowa mał e stwa, ale nawet nie jest
tym zainteresowany. My lała, e powodem tego jest jego chorobliwa nie miało . Zacz ła si
przymila , prowokowa , oswaja go. W wyniku tych 'zabiegów' mieli dwójk dzieci. Ludmiła
urodziła si w 1965 roku, a Jurij w 1969 roku.
Andriej - nauczyciel
Po krótkim czasie Andriej zapisał si na korespondencyjny kurs prowadzony
przez Uniwersytet w Rostowie. W 1971 roku nawet osi gn ł pewne sukcesy
je li chodzi o znajomo rosyjskiej literatury, in ynieri i tematyk leninizmu-
marksizmu. Po zdobyciu nowych umiej tno ci Andriej został nauczycielem z
Szkole Zawodowej nr 32 w Nowoszakty sku. Ju pocz tki jego kariery jako
nauczyciela były opłakane. Jego wrodzona nie miało nie pozwalała mu na
nauczanie i kontrolowanie uczniów. Był stale upokarzany i wy miewany, nie
tylko przez swoich uczniów, ale tak e przez grono pedagogiczne. Uwa ano go
za dziwaka.
Pomimo braku efektów i sukcesów, Czikatiło nadal uczył. Pó niej przyznał, e
grupki młodych dzieci bardzo go podniecały. Na pocz tku ograniczało si to
tylko do podgl dactwa, jednak pó niej toalety szkolne były miejscem napastowania tak
chłopców jak i dziewcz t. Gdy rodzice zaczynali co podejrzewa , Andriej rezygnował z
nauczania w danej szkole i przenosił si do innej. W pewnej szkole został przydzielony jako
opiekun w chłopi cej bursie. Kilka miesi cy pó niej, gdy został przyłapany na dobieraniu si do
pi cego chłopca, starsi uczniowie pobili go. Od tego momentu, Andriej uzbroił si w nó .
Nigdy tez nie został poci gni ty do odpowiedzialno ci za swoje czyny, mo e dlatego, e w tych
czasach jakiekolwiek pos dzenie nauczyciela mogło odbi si na całej nauczycielskiej
społeczno ci.
W 1978 roku Andriej przeniósł si z rodzin do miasteczka Szakti. Niedługo potem kupił
chałupk przy rzece i zwabił tam swoja pierwsz ofiar . Po oczyszczeniu si z podejrze o
zamordowanie Leny Zakotnowej, Andriej kontynuował swoj karier nauczyciela a do roku
2
Pierwsze aresztowanie
Nast pnego dnia, po tym, gdy ciało Leny zostało znalezione w rzece, Swietłana Gurienkowa
zeznała milicjantom, e widziała t dziewczyn na przystanku tramwajowym, z niskim
m czyzn w rednim wieku. M czyzna był w okularach i czarnym płaszczu. Milicjanci
sporz dzili portret pami ciowy. Tego samego dnia aresztowany m czyzn , Aleksandra
Krawczenko. Krawczenko odsiedział w przeszło ci 6 lat z 10. Został skazany za gwałt i
morderstwo 17-letniej dziewczyny w roku 1970. Krawczenko miał 25 lat i nigdy nie nosił
okularów.
W czasie przesłuchania Krawczenki, portret pami ciowy sporz dzony na podstawie opisu
Gurienkowej został wysłany 'w miasto'. Portret został pokazany dyrektorowi jednej z
miejscowych szkół. Dyrektor ten powiedział milicjantom, e m czyzna na portrecie
przypomina mu jednego z jego nauczycieli, Andrieja Czikatiło. Dyrektor miał nikomu nie mówi
o tym, co zauwa ył. Po pewnym czasie, przeszukuj cy miasto i brzeg rzeki milicjanci znale li
lady krwi prowadz ce do małej drewnianej chałupy. Gdy milicjanci dowiedzieli si od
s siadów, e chałupka nale y do Andrieja Czikatiło, postanowili go zatrzyma . Jednak musieli
go wypu ci po tym, jak jego ona powiedziała, e Andriej był z ni przez cały wieczór, w dniu,
gdy zgin ła Lena.
Nawet gdyby były jakie znaczne dowody obci aj ce Andrieja, milicjanci nadal podejrzewaliby
Krawczenk . Podczas ledztwa wymusili na nim przyznanie si do winy. Otrzymał wyrok 15 lat
ci kich robót w obozie pracy. Gdy mieszka cy miasteczka dowiedzieli si o wyroku,
natychmiast wysłali pismo z pro b o zmian s dziego i ponowny proces. Byli niezadowoleni z
łagodno ci kary. Nowy s dzia nie tylko poparł protest mieszka ców, ale i podniósł kar . Teraz
Krawczenko został skazany na kar mierci. Do chwili wykonania wyroku w 1984 roku zgin ło
ponad dwana cie kobiet i dzieci.
Pocz tek
Andriej Czikatiło
Andriej Romanowicz Czikatiło urodził si 16 pa dziernika 1936 roku w
Jabłocznoje, małej wiosce na Ukrainie. Były to czasy, w których Józef Stalin
kolektywizował wsie. Andriej ju jako dziecko miał do czynienia ze mierci i
zniszczeniem. Gdy miał 5 lat, matka opowiedziała mu o jego starszym bracie
Stiepanie. Dwa lata przed urodzeniem Andrieja, Stiepan znikn ł bez ladu.
Rodzice podejrzewali, e został porwany i zjedzony przez s siadów. Opowie
ta wywarła gł boki wpływ na Andrieja. Pó niej powtarzał, e cz sto wyobra ał
sobie, co przytrafiło si jego starszemu bratu.
Kilka lat pó niej, gdy wybuchła Druga Wojna wiatowa, ojciec Andrieja -
Roman, został powołany do armii. Pokonany i pojmany przez Niemców, długo
nie wracał do domu. Został nazwany przez Stalina zdrajc narodu. Gdy wrócił,
Andriej miał 10 lat. Mimo tak młodego wieku był ju zatwardziałym komunist i otwarcie
krytykował ojca za jego 'zdrad '.
Od pocz tku Andriej wi cej czasu sp dzał nad ksi kami ni na zabawach z rówie nikami.
Szczególnie interesowały go ksi ki opisuj ce walki rosyjskich partyzantów z ołnierzami
niemieckimi. Jedna z nich dokładnie opisywała jak rosyjscy partyzanci pojmali garstk
niemieckich ołnierzy, zabrała ich do lasu i torturowała.
Z powodu jego spokojnego trybu ycia i zniewie cienia, Andriej nie miał przyjaciół i stale
na miewano si z niego. Był krótkowidzem, ale z obawy przed jeszcze wi kszym
po miewiskiem nie nosił okularów. Nie były mu potrzebne. Dopiero około dwudziestki zało ył
1
Czikatiło Andrej
Dziewczynka w czerwonym palcie
Pó nym popołudniem, dnia 22 grudnia 1978 roku, Swietłana Gurienkowa czekała w małym
miasteczku Szatki na autobus. Jej uwag zwróciła pewna pulchna dziewczynka, która siedziała
niedaleko. Dziewczynka ubrana była w czerwone palto, obszyte czarnym futrem. Na głowie
miała czapk zrobiona z futerka królika, na szyi wełniany szalik.
Jednak Swietłan bardziej zainteresował m czyzna, który był z dziewczynk . Był to wysoki,
raczej starszy m czyzna. Miał siwe włosy. Ubrany był w długi czarny płaszcz, miał ze sob
torb na zakupy. Człowiek ten miał poci gł twarz, długi nos i zniszczone okulary. Nawet nie to
zwróciło uwag Swietłany. Zauwa yła jak dziwnie m czyzna przygl da si dziewczynce, jak
jej cos szepta do ucha. Nie wygl dali na znajomych, ale dziewczynka była chyba zainteresowana
tym, co mówił jej ten starszy człowiek. Po chwili m czyzna odszedł. Dziewczynka po pewnym
czasie tak e gdzie si udała. Wygl dała na zadowolon . Swietłana nie mogła za długo si temu
przygl da , poniewa przyjechał autobus, na który czekała.
Lena Zakotnowa
Ta mała dziewczynka to Lena Zakotnowa. Spotkała ju wcze niej owego
starszego m czyzn . Wracała do domu. Czekała na autobus. W szkole chwaliła
si kole ankom, e dostała bardzo dobr , 'zagraniczn ' gum do ucia od owego
poczciwego staruszka. Chyba to skłoniło j do tego, by poszła z tym
człowiekiem do jego małego, 'sekretnego' domku, niedaleko dworca
autobusowego.
Po chwili doszli do domku. M czyzna wpu cił dziewczynk , zapalił wiatło,
zamkn ł drzwi na klucz. Gdy znale li si w rodku, m czyzna ju nie tracił
czasu. Przewrócił dziewczynk na podłog i zacz ł zdziera z niej ubranie. Gdy
zacz ła krzycze , przycisn ł przedramieniem jej szyj . Przyciskał do czasu a
dziewczynka si nie uspokoiła. Miała otwarte oczy. Zasłonił je szalikiem,
nast pnie próbował odby z ni stosunek seksualny.
Nie mógł osi gn erekcji. Zacz ł penetrowa narz dy rodne dziewczynki za
pomoc palców. To doprowadziło do orgazmu, jakiego jeszcze nigdy w yciu
nie prze ył. W tym czasie dziewczynka odzyskiwała siły, próbowała oddycha
przez uszkodzone gardło.
Dziewczynka mogła komu opowiedzie o tym, co si stało. Chwycił nó i wbił
go trzy razy w jej brzuch. Chwycił jej ciało, wyniósł z domu, w kierunku pobliskiej rzeki. W
po piechu nie zauwa ył dwóch rzeczy. lady krwi zostały na progu domku... ci gn ły si za
nim. Zapomniał równie zgasi wiatła.
Gdy doszedł do brzegu, rzucił ciało do lodowatej wody. Poczekał a pójdzie na dno. Wyrzucił
równie jej szkoln torb i wrócił w kierunku domu. Nie zdawał sobie sprawy, e wtedy
dziewczynka ta jeszcze yła.
Sekretny dom