projekty finansowane z funduszy strukturalnych ue

background image

Wydział Zarz dzania Uniwersytetu

ą

Waszawskiego

Studium przypadku

(Zarz dzanie projektami)

ą

Projekty Finansowane z Funduszy

Strukturalnych Unii Europejskiej

ródło danych: Gazeta Wyborcza.

Ź

Niniejsze studium przypadku zostało opracowane wył cznie w oparciu o

ą

dane wtórne z ogólnodost pnych ródeł. Nie zawiera informacji poufnych, ani

ę

ź

udost pnianych specjalnie przez opisywan firm . Opis firmy jest

ę

ą

ę

wykorzystywany do celów dyskusji w ramach zaj ć akademickich na Wydziale

ę

Zarz dzania Uniwersytetu Warszawskiego. Prezentowany materiał nie jest

ą

form promocji ani krytyki firmy, nie powinien równie być traktowany jako

ą

ż

prezentacja rekomendowanych lub dyskredytowanych sposobów zarz dzania.

ą

Materiał opiera si na tekstach publikowanych wył cznie przez jedn gazet ,

ę

ą

ą

ę

co dodatkowo mo e ograniczać obiektywn prezentacj zdarze

ż

ą

ę

ń

gospodarczych. W razie w tpliwo ci prosz o kontakt z dr Krzysztofem

ą

ś

ę

Klincewiczem,

kklinc@poczta.onet.pl

© Krzysztof Klincewicz, Wydział Zarz dzania UW

ą

background image

Fundusze strukturalne UE: najciekawsze projekty

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61785,1692038.html

1

Fundusze strukturalne UE: najciekawsze
projekty

Wojciech Pelowski 2003-09-26, ostatnia aktualizacja 2003-09-26 14:57

Kanalizację i oczyszczalnię ścieków chcą za pieniądze unijne budować samorządowcy z
Czchowa w Małopolsce. Czysta woda w jeziorze i rzekach ma przyciągnąć turystów

Kiedyś biegł tędy szlak handlowy z Krakowa na południową stronę Karpat. Teraz mamy drogę z Krakowa do Nowego
Sącza. Kiedyś oś gminy wyznaczał Dunajec, dziś mamy zaporę i jezioro. Chcemy te zmiany zdyskontować - twierdzi
burmistrz Czchowa Marek Chudoba. śeby je "zdyskontować" trzeba jednak zainwestować: na ochronę środowiska
władze chcą wydać prawie 11 mln zł, osiem ma wyłożyć Unia.

Rozruszać zaporę

Położone obok Rożnowskiego Jezioro Czchowskie to dla małopolan największy kompleks do uprawiania sportów
wodnych. - Już teraz przyjeżdża do nas sporo turystów, ale chcemy, żeby było ich więcej. Stawiamy na turystykę. Ale o
to miejsce trzeba dbać - zaznacza burmistrz.

W położonej na styku Pogórza Wiśnickiego z Pogórzem Rożnowskim gminie Czchów mieszka 9 tys. ludzi. Symbolem
regionu jest sztuczny zbiornik i zapora wzniesiona w dwudziestoleciu międzywojennym. - Problemem jest jednak to, że
prawie 90 proc. gminy nie ma kanalizacji - przyznaje Marek Chudoba.

Zgłoszony do Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego projekt ma pomóc skanalizować gminę. - W planach
mamy rozbudowę oczyszczalni ścieków zwiększając jej przepustowość o połowę oraz rozbudowę sieci kanalizacyjnej o
33 km - informuje szefowa odpowiedzialna w mieście za inwestycje Wiesława Koczwara.

Rozbudowa oczyszczalni ma polegać na budowie kolejnego tzw. reaktora biologicznego, pozwalającego na
oczyszczanie ścieków i przetwarzanie osadu. - Poprawi to życie nie tylko naszych mieszkańców. Obok turystycznych,
Dunajec spełnia też użytkowe funkcje - wodę z tej rzeki piją m.in. mieszkańcy Tarnowa. Więc projekt ma charakter
regionalny - podkreśla Wiesława Koczwara.

Nie tylko w kanały

Dziś nad Jeziorem Czchowskim czynne są wszystkie kąpieliska, zanieczyszczenie wody nie przekracza
dopuszczalnych norm. Mieszkańcy gminy narzekają tymczasem, że brakuje porządnych dróg. Burmistrz odpowiada: - Z
pieniędzy unijnych remontowaliśmy już drogę do Tymowej. I w tym roku składamy wnioski do funduszy europejskich na
poprawę kolejnych.

Obok kanalizacji, wodociągów i rozbudowy dróg gmina stara się w tym roku o unijne pieniądze na sale gimnastyczne. -
Na cztery sale! - podkreśla burmistrz. - Dziś tylko jedna szkoła ją ma. Musimy tu szybko nadrobić zaległości.

Ogółem gmina stara się w tym roku o 23 mln zł dofinansowania z funduszy strukturalnych. Kolejny etap budowy
kanalizacji ma kosztować 10,8 mln zł. 8,1 pochodzić ma z pieniędzy Unii, resztę wyłoży gmina. Skąd? - Liczymy na
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i tanie kredyty, min. z Banku Ochrony Środowiska - wyjaśnia Wiesława
Koczwara.

Sami, bo taniej

Inwestycja ma znacznie poprawić jakość wody w Dunajcu i Jeziorze Czchowskim. Po jej zrealizowaniu skanalizowane
ma być około 29 proc. gminy, a ścieki mają być odbierane od 414 nowych gospodarstw. Sama oczyszczalnia jest
oddalona od zabudowań. - Jej rozbudowa nie będzie uciążliwa dla mieszkańców - deklaruje Wiesława Koczwara.

Profesjonalna ocena oddziaływania na środowisko nie jest jednak gotowa, a to dokument wymagany przy składaniu
wniosków do funduszy strukturalnych. - Analizę właśnie przygotowujemy, podobnie biznesplan - podkreśla burmistrz. -
Pozwolenie na budowę już jest. Gotowe są projekty, mamy też poświadczenie oceny finansowej - dodaje.

Urzędnicy gminy sami wypełniają wnioski do unijnych funduszy. - Korzystaliśmy też z pomocy Małopolskiego Instytutu
Samorządu Terytorialnego i Administracji oraz Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. To jednak sporo kosztuje,
więc wnioski staramy się robić własnymi siłami - zaznacza szefowa referatu planowania inwestycji w czchowskim
urzędzie.

Co stanie się, jeśli pieniędzy unijnych dla Czchowa nie starczy? - Budować kanalizację musimy i tak. Ale bez pomocy
UE zamiast w 2006 r, skończymy w 2013. A i to tylko w 70 proc. - twierdzi Marek Chudoba.

Kanały w liczbach

Kolektor ściekowy - 32 617 m

Przepustowość oczyszczalni - z 300 m sześć./d do 600 m sześć/d

Nowe gospodarstwa podłączone do sieci - 414

Miejsca pracy przy budowie - 30

Nowe miejsca pracy po zakończeniu budowy - 20

Początek realizacji projektu - czerwiec 2004 r.

Zakończenie inwestycji - listopad 2006 r.

Czchów się postarał

background image

Fundusze strukturalne UE: najciekawsze projekty

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61785,1692038.html

2

PHARE INRED - budowa kanalizacji dla miejscowości Czchów Zapora i Rynek (1999-2000) - 44 995 euro;

PHARE ODBUDOWA - remont kanalizacji po powodzi w Złotej i Jurkowie (zakończona w 2003 r.) - 52 521 euro;

SAPARD - modernizacja drogi gminnej Czchów-Tymowa (zakończona w 2003 r.) - 525 716 zł;

SAPARD - kanalizacja sanitarna w gminie Czchów - etap I w miejscowościach Jurków i Tworkowa (zakończona w 2003
r.) - 698 939 zł;

SAPARD - budowa wodociągu Czchów-Tymowa etap II (zakończona w 2003 r.) - 138 673 zł.

Wojciech Pelowski

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl -

www.gazeta.pl

© Agora SA

background image

Fundusze strukturalne - Olsztyn chce zbudować "małą obwodnicę"

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61788,1702961.html

1

Fundusze strukturalne - Olsztyn chce
zbudować "małą obwodnicę"

Konrad Niklewicz, Anita Chudzińska, Olsztyn 2003-10-02, ostatnia aktualizacja 2003-10-02 17:40

Pierwsza próba sięgnięcia po unijne pieniądze nie udała się, jednak władze miasta nie
poddały się i znów proponują, by Unia Europejska zafundowała im fragment "małej
obwodnicy". Za jedyne 25 mln zł

Olsztyn wierzy, że ulica Tuwima będzie lekarstwem na komunikacyjne problemy. - Chcemy, żeby tranzyt tirów jadących
np. do przejścia granicznego w Bezledach szedł przez "małą obwodnicę", której fragmentem będzie ul. Tuwima -
wyjaśnia wiceprezydent miasta Piotr Grzymowicz. Za trzy lata tą drogą będzie przejeżdżać 7,5 tys. pojazdów na dobę.
Dwujezdniowa arteria ma zagwarantować to, że stolica Warmii i Mazur pozostanie wyjątkowym w kraju miastem bez
korków.

Przez dziesięciolecia ul. Tuwima była zapomnianym, brukowo-polnym traktem. Przecinała koryto rzeki Łyny, chaszcze i
sady, mijała kilka domów, budynków gospodarczych i stację naukową PAN. Jej znaczenie ujawniło się dopiero pod
koniec lat 90. W 1998 r. krakowski Instytut Komunikacji przygotował studium rozwoju ruchu drogowego w Olsztynie.
Naukowcy zaproponowali jej przebudowę w nowoczesną dwujezdniową arterię.

Jeszcze w tym samym roku zarząd miasta podjął decyzję o rozpoczęciu inwestycji. Niecałe pięć lat później zaczątek
nowej ulicy już był: zbudowano kilkaset metrów nowej nitki. Urywała się ona jednak niemal w szczerym polu, tuż za
mostem na Łynie. Miasto wydało już 12 mln zł - głównie z kredytu - i potrzebuje finansowego oddechu. Całkowity koszt
dokończenia pierwszej nitki oraz wybudowania 1770 m drugiej, budowy nowych skrzyżowań, drugiego mostu przez
rzekę itp. zamknie się kwotą blisko 26 mln zł.

Olsztyn miał nadzieję dostać pieniądze na budowę z unijnego funduszu PHARE Spójność Gospodarczo-Społeczna, ale
Komisja Europejska wniosek odrzuciła (nieoficjalnie zwróciła uwagę na zbyt słabe uzasadnienie).

Teraz miasto podejmuje drugą próbę uzyskania unijnych pieniędzy. Zapewnia, że tym razem uzasadnienie będzie
dobre. Urzędnicy przypominają, że choć w PHARE ponieśli porażkę, to zdobyli unijne pieniądze na inne inwestycje:
modernizację jednego z rond (PHARE 1999), ul. Sielskiej, w ciągu krajowej "szesnastki" (PHARE 2000) miejskiej
oczyszczalni ścieków "Łyna" (fundusz ISPA).

Kto na tym skorzysta

Miasto wymienia także inne korzyści z wybudowania dwujezdniowej ul. Tuwima: zmniejszenie zanieczyszczenia
spalinami w centrum miasta (o blisko 12 proc.) i zmniejszenie wypadkowości. Przede wszystkim jednak - ściągnięcie
inwestorów do tej dzielnicy miasta i stworzenie nowych miejsc pracy.

Zainteresowanie terenami wzdłuż Tuwima już zadeklarował Zakład Energetyczny, jeden z dilerów samochodowych i
PKN Orlen. Miasto oblicza, że na już częściowo uzbrojony teren uda się ściągnąć małe zakłady usługowe, sklepy - i że
powstanie 600 nowych miejsc pracy. Bezrobocie w Olsztynie sięga 12 proc. (w całym regionie - 20 proc.).

Nowa droga ma też pomóc już istniejącym firmom, np. lokalnemu potentatowi oponiarskiemu Stomilowi Olsztyn
należącemu do Grupy Michelin. (Sam Michelin nie widzi związku między inwestycją a swoim rozwojem. Rzecznik
Michelina Ewa Czarnecka mówi jednak: - Każda inwestycja, która poprawia warunki prowadzenia biznesu w Olsztynie i
warunki życia olsztynian, jest dobrem).

Jeszcze innym beneficjentem rozbudowy ul. Tuwima ma być Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. Jego główna siedziba
mieści się naprzeciwko wylotu ulicy, a większość terenów położonych wzdłuż niej jest w jego wieczystej dzierżawie.
Uczelnia chce tam budować kompleks sportowo-rekreacyjny - no i sprzedać jak najwięcej działek.

Olsztyn się zadłuża

Prawda jest dla miasta brutalna. Nawet jeśli Olsztyn zdobędzie dofinansowanie z funduszy strukturalnych, PHARE i
ISPA, miasto musi się zadłużyć, żeby móc wyłożyć wkład własny. W wypadku ul. Tuwima ten wkład jest prawie
minimalny - 27 proc. - i wyniesie 7 mln zł.

To tylko o milion mniej niż wynoszą "wolne środki", zapisane w projekcie budżetu na 2004 r. - W przyszłym roku
musimy wziąć 38 mln zł kredytu - przyznaje wiceprezydent Grzymowicz. Zadłużenie miasta może sięgnąć 30 proc.
rocznego budżetu, który w 2004 r. ma wynieść 400 mln zł. Ale to i tak nieźle w porównaniu z innymi miastami...

Miasto wierzy, że uda mu się rozwiązać problem tzw. prefinansowania (żeby zdobyć pieniądze z Unii, trzeba je najpierw
samemu wyłożyć). Urzędnicy liczą, że wykładania pieniędzy z góry uda się jednak uniknąć - sprytnie wykorzystując
zaliczki i np. maksymalnie przedłużając okres zapłaty. - Chcielibyśmy przesunąć koszty kredytowania na
firmy-wykonawców - mówi Grzymowicz.

Olsztyn nie ma wątpliwości...

Ale mają je inni. Już zbudowany odcinek wywołał kontrowersje. Źle przeprowadzono przetarg (z powodu złej
dokumentacji zabrakło kilkudziesięciu metrów do wjazdu na duże osiedle mieszkaniowe). Wykonanie przedłużało się,
pojawiały się obawy, że badania geologiczne zostały źle przeprowadzone i jezdnia może ulec szybkiej degradacji, gdy
zaczną po niej jeździć ciężarówki. Wykonawca przedłużył więc gwarancję na dziesięć lat.

Budowie Tuwima towarzyszą protesty - zwłaszcza mieszkańców okolicznych działek. Zwiększający się ruch nie podoba
się np. rodzicom uczniów z podstawówki, której posesja graniczy z drogą. - Kto to widział, aby szkoła stała przy samym
skrzyżowaniu - żali się kobieta prowadząca na lekcje swojego ośmioletniego wnuczka. - Kierowcy jeżdżą jak wariaci i
tylko patrzeć, jak ktoś wpadnie pod samochód.

Ulica przeszkadza też działkowiczom. - Jeszcze kilka lat temu było tu cicho i spokojnie - mówi Henryk Krukowski, od
ponad 30 lat właściciel ogródka działkowego między Łyną a osiedlem mieszkaniowym. - Jeszcze kilka lat temu na
działki zaglądały lisy i zające. A teraz... tylko hałas i smród spalin.

background image

Fundusze strukturalne - Olsztyn chce zbudować "małą obwodnicę"

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61788,1702961.html

2

Protestów ekologów nie było, bo miasto je uprzedziło - projekt ulicy został tak wytyczony, żeby ominąć w bezpiecznej
odległości starodrzew.

Protestowała za to jedna z firm, które od lat działają niedaleko modernizowanej ul. Tuwima. Producent surowców dla
przemysłu spożywczego Rhodia Food Biolacta alarmuje, że jej siedziba jest odcięta od nowej drogi. - Ciężkie
samochody jadące do nas od strony centrum Olsztyna nie mogą bezpośrednio wjechać, muszą zawracać, co dla
ciężarówek może być trudne - powiedział "Gazecie" Jan Rybka, członek zarządu Biolacty. - Prezydent miasta
przekonywał nas, że to firmy mają partycypować w kosztach budowy dojazdu do nowej arterii. Niby dlaczego? - dziwi
się Rybka. W podobnej sytuacji jest Wojewódzki Zakład Weterynaryjny - który z powodu braku dojazdu może nie
dostać unijnych certyfikatów.

śadna z partii politycznych w Olsztynie nie kontestuje otwarcie projektu forsowanego przez zarząd miasta,
zdominowany przez przedstawicieli SLD. Niektórzy politycy mają jednak wątpliwości, czy trzeba powiększać zadłużenie
miasta. - Miasto musi sobie pozwolić na ten wydatek - uważa Janusz Cichoń, wicemarszałek sejmiku województwa
warmińsko-mazurskiego, były prezydent Olsztyna, związany z Unią Wolności. - Lepiej byłoby jednak zmniejszyć inne
wydatki, niż zaciągać nowy kredyt.

I wskazuje na konkretne przykłady: po co Olsztynowi huczne obchody 650-lecia? Dlaczego nie sprywatyzowano
Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej? Albo przedszkoli?

Liczenie miesięcy

Jeżeli prace rozpoczną się 1 stycznia, albo nawet w maju przyszłego roku (co jest bardziej realne), to droga będzie
oddana do ruchu w 2005 r. - zapewnia Grzymowicz. Plan zagospodarowania przestrzennego jest już gotowy, a grunt
wykupiony. W listopadzie br. ma być gotowa pełna dokumentacja techniczna drugiej jezdni, a wraz z nią - pozwolenie
na budowę. Wcześniej (w październiku) zakończą się prace nad biznesplanem i obowiązkowym studium oddziaływania
na środowisko. Ba, na kilkuset metrach została już wykonana tzw. mikroniwelacja terenu pod drugą jezdnię i przyczółki
drugiego mostu.

Prezydent Grzymowicz zapewnia, że miasto dokończy budowę ul. Tuwima nawet wtedy, gdy nie dostanie wsparcia z
funduszy strukturalnych. Tyle tylko, że wtedy ulica będzie tylko jednojezdniowa - czyli nie tak sprawna w
rozładowywaniu ciągle rosnącego ruchu.

Konrad Niklewicz, Anita Chudzińska, Olsztyn

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl -

www.gazeta.pl

© Agora SA

background image

Przedstawiamy najciekawsze projekty wykorzystania unijnych funduszy...

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61785,1667627.html

1

Przedstawiamy najciekawsze projekty
wykorzystania unijnych funduszy - Mszczonów

Konrad Niklewicz 2003-09-11, ostatnia aktualizacja 2003-09-11 19:25

Czy jednym z pierwszych w Polsce projektów sfinansowanych z unijnych funduszy
strukturalnych stanie się... park rozrywek wodnych i kąpieli solankowych? Mazowiecki
Mszczonów bardzo na to liczy

O tym, że pod ich stopami dosłownie gotuje się, mszczonowiacy dowiedzieli się w połowie lat 70., gdy w mieście
dokonano eksperymentalnych odwiertów.

Mszczonów to 30-tys. miasto przy arterii Warszawa -Katowice. Do stolicy trzeba stąd jechać 50 km, do Łodzi - 90 km.
Już na tysiące lat przed powstaniem miasto wygrało los na loterii. W miejscu, gdzie powstało, są nadzwyczaj bogate jak
na polskie warunki źródła gorącej wody. Płytsze warstwy skalne kryją słodką wodę w temperaturze 40 st. Głębiej jest
prawie wrząca solanka.

Do końca PRL-u nietypowego bogactwa naturalnego nie dało się ugryźć. Dopiero gdy gminą zaczął rządzić samorząd,
pojawiły się pierwsze pomysły wykorzystania gorących wód. Dzięki pieniądzom z ekokonwersji polskich długów duńscy
eksperci przygotowali szczegółowy plany wykorzystania źródeł - do ogrzewania domów mieszkalnych lub szklarni.

Gmina wybrała pierwszy pomysł. Od 1999 r. wiele domów w Mszczonowie jest ocieplanych wodą, którą dostarcza
spółka Geotermia Mazowiecka, współwłasność m.in. gminy i Eko-Funduszu.

Teraz jednak Mszczonów chce, żeby gorąca woda zarobiła dla niego jeszcze więcej - i to w bardziej nietypowy sposób.

Niech Warszawa się wykąpie

- Jeszcze w połowie lat 90. ogłosiliśmy konkurs na inwestycję z wykorzystaniem wody geotermalnej. Zgłosiło się
prywatne konsorcjum, chciało budować aquapark - mówi burmistrz Mszczonowa Jerzy Kurek. - Potem przyszła
dekoniunktura i inwestor się wycofał.

Jednak miastu pomysł aquaparku się spodobał. Dobrze też pasował do planów rozwoju gminy. Od końca lat 90. pod
miastem powstała potężna dzielnica przemysłowa nazwana przez developera Europa Park. Inwestycje ulokowali tam
m.in. Roche, Maersk, magazyny Auchan. Oprócz nich - kilkanaście innych firm, polskich i zagranicznych. Miasto ściąga
kolejnych inwestorów.

Jednak Mszczonów nie chce być "dodatkiem" do przemysłu. Inwestycje to nowe miejsca pracy, czasami też nowi
mieszkańcy Mszczonowa. Po pracy muszą coś robić. Dlaczego nie mieliby się bawić w aquaparku? A w weekendy taka
atrakcja - przekonuje burmistrz - na pewno ściągnęłaby warszawiaków i łodzian. I w ten sposób Mszczonów stałby się
turystyczną atrakcją.

Np. na Słowacji jest w sumie aż 80 basenów z woda geotermalną. Może kąpać się w nich do 75 tys. osób dziennie. W
Polsce takich basenów nie nawet dziesięciu. Najbliższe w Ciechocinku, Zakopanem i Iwoniczu oraz Rabce, czyli raczej
daleko od Warszawy i Łodzi - metropolii, w których mieszka blisko 3 mln osób.

Unię już znają

Wizja aquaparku ma jeden szkopuł - koszty. Budżet Mszczonowa to raptem 24 mln zł rocznie. To musi wystarczyć na
kanalizację, dofinansowanie budowy obwodnicy, szkoły podstawowe... To, że pieniądze na aquapark powinny
pochodzić z Unii, mszczonowskim samorządowcom wydało się więc oczywiste już w 2002 r., kiedy o funduszach
strukturalnych jeszcze niewiele w Polsce wiedziano.

Mszczonów ma już doświadczenia z unijnymi pieniędzmi. Fundusz ISPA wyłożył 7 mln euro na budowę obwodnicy
miasta. Samorząd dał 5 mln zł na wykup gruntów. Obwodnica jest bardzo ważna dla mszczonowskiej strefy
przemysłowej, ale - co burmistrz lubi podkreślać - zapewni także bezkolizyjne połączenie aquaparku z Warszawą i
Łodzią.

Kiedy więc Ministerstwo Gospodarki uruchomiło bazę danych projektów, które mają być zgłoszone do funduszy
strukturalnych, miejscy urzędnicy szybko wpisali się na listę prowadzoną przez mazowiecki urząd marszałkowski.

Wkład własny? śaden problem

Aquapark ma kosztować 10,2 mln zł. 75 proc. tej sumy ma dać Unia Europejska (więcej nie można). 2,7 mln zł wyłoży
samorząd. Inwestycja ma być ukończona w 2006 r., jeśli budowa ruszy we wrześniu 2004 r. Mocnym atutem gminy jest
to, że teren pod inwestycje - 4,5 ha na obrzeżach miasta, tam, gdzie teraz jest boisko piłkarskie dla dzieci - jest
własnością gminy.

W tzw. fiszce projektu (czyli internetowej bazie danych działającej przy urzędach marszałkowskich) urzędnicy miasta
skrupulatnie wyliczyli, że aqua park stworzy 90 nowych miejsc pracy i o połowę zwiększy liczbę turystów
odwiedzających Mszczonów. - Turyści na pewno będą chcieli pomoczyć się w wodzie, która ma właściowości lecznicze
- przekonuje burmistrz Kurek. Ponadto z aquaparku mają korzystać dzieci, co jest zgodne z jedną z unijnych strategii
"edukacyjnych".

Lokalni przedsiębiorcy z szampanem wolą jednak poczekać, aż inwestycja rzeczywiście powstanie. Już raz, w połowie
lat 90., robili sobie na nią nadzieję. Są jednocześnie przekonani, że mogą na niej tylko zyskać: - Turyści muszą gdzieś
te pieniądze wydać. Na naszą firmę taki aquapark na pewno wpłynie pozytywnie - mówi dyrektor zarządzający w
mszczonowskim hotelu Panorama Marek Pępel. - Wszystkie firmy usługowe powinny zyskać. W mniejszym stopniu
przemysłowe, no, chyba że kupią swoim pracownikom z funduszu socjalnego karnety wejściowe.

Projekt spodobał się w Ministerstwie Gospodarki (odpowiedzialnym za fundusze strukturalne). Po pierwszej analizie
ministerialni urzędnicy zwrócili jednak uwagę na jedną słabość - współfinansowanie. Samorząd bierze na siebie prawie
trzymilionowy wydatek.

background image

Przedstawiamy najciekawsze projekty wykorzystania unijnych funduszy...

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61785,1667627.html

2

Burmistrz Kurek zapewnia: - Damy radę nawet i 3,5 mln zł rocznie. My na inwestycje wydajemy 5-6 mln zł. Tę kwotę
znajdziemy więc w budżecie, nawet gdyby to miało oznaczać, że nie zbudujemy jakiegoś odcinka chodników, choć nie
zamierzamy wstrzymać wszystkich inwestycji, żeby zbudować aquapark - zapewnia. Gmina nie wyklucza posłużenia się
kredytem czy wystąpienia o dotację do urzędu kultury fizycznej i sportu (np. na wyposażenie basenów).

Droga przez mękę

Gmina zapowiada, że nie dopuści do projektu żadnej firmy konsultingowej. - To urzędnicy muszą przejść drogę przez
mękę, sami muszą wszystko zrobić - ucina burmistrz. Urzędników czeka sporo pracy, bo dokumentacja inwestycji jest
niepełna, brakuje m.in. biznesplanu i skomplikowanego "opisu oddziaływania inwestycji na środowisko naturalne".

Miejski samorząd jest przekonany, że aquapark nie będzie miał w mieście wielu przeciwników. I faktycznie, "Gazecie"
nie udało się znaleźć rozmówcy w Mszczonowie, który chciałby powiedzieć coś złego o aquaparku.

- To jest bardzo dobry pomysł! - cieszy się Marzena Mirgos, mszczonowianka zatrudniona w firmie logistycznej
działającej w parku przemysłowym. - To będą nowe miejsca pracy, miejsce, gdzie będziemy mogli aktywnie wypocząć.
Mam nadzieję, że to zmieni życie Mszczonowa.

Na oficjalnych stronie internetowej Mszczonowa (www.mszczonow.pl) w kwietniu br. przeprowadzono ankietę - czy
powstanie basenu kąpielowego w Mszczonowie jest niezbędne. Odpowiedź "tak" wybrało ponad 200 osób, "nie" - 133.
Ankiety nie powtórzono, ale upalne lato pewnie powiększyło grono zwolenników aquaparku.

Konrad Niklewicz

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl -

www.gazeta.pl

© Agora SA

background image

Libiąż marzy o śródmieściu

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61788,1678772.html

1

Libiąż marzy o śródmieściu

Wojciech Pelowski 2003-09-18, ostatnia aktualizacja 2003-09-18 16:22

Trudno żyć w mieście bez śródmieścia - mówi burmistrz Libiąża. Teraz m.in. za unijne
pieniądze 20-tys. małopolskie miasteczko górnicze chce je sobie sprawić. Wypuściło
obligacje, pisze projekty o pieniądze z UE, podpisuje już umowy z inwestorami

Gdzie jest centrum? To chyba najbardziej kłopotliwe pytanie dla mieszkańców Libiąża - miasta od 1969 r. - Które?
Urząd miasta jest na ul. Działkowej... My nie mamy centrum - odpowiadają przyjezdnym.

Położony między Chrzanowem a Oświęcimiem Libiąż ma kopalnię węgla Janina i prawie 20 tys. mieszkańców. Nie ma
rynku - w środku miasta rozciągają się porośnięte trawą i krzakami pola, stoją garaże. I właśnie tam, m.in. za
europejskie pieniądze, władze postanowiły ten rynek zbudować.

Bez śródmieścia trudno

- Nie tylko rynek. Powstanie tu całe centrum miasta: sklepy, mieszkania, urzędy, być może hotele. Ta inwestycja ożywi
całą gminę - przekonuje burmistrz miasta Tadeusz Arkit (startował z komitetu "Nasza Gmina Libiąż 2000", sympatyzuje
z Platformą Obywatelską). - Chcemy wykorzystać położenie: przez naszą gminę jadą turyści odwiedzający Oświęcim.
W Oświęcimiu zostawać nie chcą. Dobrze, jeśli będą mieli się gdzie zatrzymać u nas - twierdzi.

- Ciekawy, inny, z rozmachem. Od kilku lat ciągnie go burmistrz - mówi o projekcie władz Libiąża małopolskiego
marszałek województwa Janusz Sepioła.

Nowa dzielnica ma się nazywać Strefa Aktywności Gospodarczej. - Tu zbudujemy park miejski - Magdalena
Kozak-Walczak, kierownik referatu integracji europejskiej w magistracie, wskazuje na łąkę przy blokach na osiedlu
Flagówka. - To największe osiedle w mieście, 7 tys. mieszkańców w wysokich blokach. Do tej pory nie mieli parku.

- Nie mieli też miejsca, w którym mogą się spotkać ze znajomymi, pobawić, wypić kawę czy piwo. Trudno żyć w mieście
bez śródmieścia - dodaje burmistrz, pokazując makietę nowego centrum.

Tacy bogaci?

Zaczęło się w 1999 r. Tadeusz Arkit już wtedy był burmistrzem: - Mieliśmy grunty - 20 ha dokładnie w geograficznym
centrum miasta. Mieszkańcy chcieli centrum - na miejskie imprezy na prowizorycznym rynku przychodziło ich nawet 5
tys.! Rada miasta uchwaliła więc plan zagospodarowania przestrzennego, przeznaczając tereny przy osiedlu Flagówka
pod nowe centrum miasta - opowiada.

Czy miasto, którego większość mieszkańców żyje z kopalni, na to stać? - Takie pytanie zadawali sceptycy. Nie
mieliśmy pieniędzy. Pojawiały się więc głosy, że może lepiej poprawić chodniki i kanalizację w gminie. Jednak to nie
miasto będzie budować domy i kamienice. My dajemy infrastrukturę i grunt, prywatni inwestorzy budują za swoje. Radni
zrozumieli, że warto się trochę zadłużyć, żeby miasto unowocześnić - twierdzi Arkit.

Gmina wyemitowała obligacje na 2,8 mln. Za te pieniądze Libiąż mógł uzbroić część terenu i wnieść niezbędny wkład
do jednego z programów PHARE (dla gmin górniczych) w 2000 r. Wniosek przyjęto, miasto dostało z Unii już około 1,5
mln euro. Przed rokiem powstała pierwsza inwestycja w nowym centrum - zbudowano jego oś, aleję Jana Pawła II.

Budowa, nie remont

Jest więc teren, jest główna ulica. - Są i pierwsi inwestorzy - podkreśla wiceburmistrz Libiąża Jacek Latko. - Na
początku miesiąca podpisaliśmy umowy z usługodawcami chcącymi otworzyć swoje zakłady w nowej dzielnicy. W
zamian za wyłożenie pieniędzy oferujemy trzyletnie zwolnienie z podatku od nieruchomości. Dużo się dzieje, mamy
więc nadzieję, że będziemy atrakcyjni dla dzielących unijne pieniądze w kolejnych latach.

Libiąż starał się już o pieniądze z kontraktu wojewódzkiego. Nie udało się. - Dostawaliśmy pochwały za świetnie
przygotowane wnioski, jednak w kontakcie wojewódzkim była tylko pozycja "odnawianie centrów miast", zabrakło
pozycji "budowy centrów" - tłumaczy Latko. Zostały więc tylko fundusze unijne.

W tegorocznym wniosku Libiąż chce środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego na infrastrukturę pod
nowe centrum. Przewiduje budowę dróg dojazdowych, kanalizacji, oświetlenia ("wysokoprężne lampy sodowe 70 W w
oprawach w kształcie kuli pryzmatycznej z przeźroczystego tworzywa sztucznego" - to fragment wniosku), wodociągów
i chodników. Jest w nim i park - z tarasem widokowym ("przewidziany jest do pełnienia funkcji sceny podczas imprez
plenerowych, rozciąga się stamtąd atrakcyjny widok w kierunkach północnym i zachodnim").

- Mamy już pozwolenia na budowę. Realizacja projektu pozwoli przyszłym inwestorom wznieść budynki o powierzchni
prawie 60 tys. m kw. - informuje burmistrz Arkit. Na najbliższy etap potrzeba 6,78 mln zł. 75 proc. ma pochodzić z Unii.
Resztę wyłoży miasto - uzbiera z kredytów bankowych i własnych dochodów.

śeby nie kopalnia

Osiedle, przy którym powstać ma nowa dzielnica, to wysokie bloki. Między nimi niedawno oddano plac Słoneczny -
namiastkę rynku. - W tych blokach mieszkają byli albo obecni górnicy. To miasto wyrosło na kopalni, ale wyłącznie na
niej się nie rozwinie - twierdzi Magdalena Kozak-Walczak.

Janina wydobywa prawie 2,2 mln ton węgla rocznie. Pracuje w niej niemal 3 tys. osób, jest czwartym co do wielkości
małopolskim pracodawcą. Niedawno ogłoszono, że 80 mln zł chce w nią zainwestować Południowy Koncern
Energetyczny. PKE planuje zmodernizować zakład i na początku przyszłego roku włączyć do swojej grupy kapitałowej.
Koncern to największy w Polsce producent energii. Libiąż ma szczęście.

- Nie jesteśmy jednak już tak jak dawniej uzależnieni od kopalni. Sporo naszych mieszkańców pracuje w Krakowie i na
Śląsku. I sporo, niestety, w ogóle nie ma pracy. W całym powiecie bezrobocie dochodzi do 19 proc. - ubolewa Tadeusz
Arkit. - Wielka budowa oznacza miejsca pracy w czasie jej trwania i po jej zakończeniu. Zwiększy się udział usług w
gospodarce miasta, stanie się ona mniej wrażliwa na zmiany w otoczeniu - dodaje.

background image

Libiąż marzy o śródmieściu

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61788,1678772.html

2

Szacunki podane we wniosku do unijnego programu mówią, że inwestycja przyniesie 60 nowych miejsc pracy. Powstać
ma 150 nowych mieszkań.

Skuteczni Hiszpanie

Budowa ma się rozpocząć w maju przyszłego roku. Zakończyć - w grudniu 2005 r. - Przygotowaliśmy wszystko. Jest
biznesplan, złożyliśmy wniosek - zaznacza gospodarz Libiąża. Analiza wpływu na środowisko nie wykazała
negatywnych skutków budowy.

Gotowa jest też koncepcja architektoniczna centrum. Burmistrz Arkit: - Były dwie: modernistyczna i bardziej stonowana,
nawiązująca do miejscowej architektury, m.in. kościoła. Zwyciężyła ta druga, opracowana przez krakowskich
architektów. Będą spadziste dachy, podcienie. Oczywiście będziemy elastyczni, jeśli pojawi się poważny i duży
inwestor. Wpływu na wygląd dzielnicy jednak stracić nie chcemy!

Wypełniania wniosków do unijnych funduszy uczyli libiążan Hiszpanie (Małopolska ma umowę partnerską z
Communidad de Madrid). Jak dotąd - skutecznie.

Wojciech Pelowski

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl -

www.gazeta.pl

© Agora SA

background image

Projekty podwyższonego ryzyka

http://gospodarka.gazeta.pl/firma/2029020,61785,2392633.html

1

Projekty podwyższonego ryzyka

Konrad Niklewicz, Józef Krzyk, Katowice 2004-11-15, ostatnia aktualizacja 2004-11-15 18:16

Czy katowicka Akademia Muzyczna będzie musiała w przyszłości zwrócić 29 mln zł unijnych
dotacji? Oby nie. Ale zgłoszony przez nią projekt inwestycji, dziś na pierwszym miejscu listy
beneficjentów, już rok temu został skrytykowany przez unijnych ekspertów

W wczorajszej "Gazecie" ostrzegliśmy: Polska może mieć poważne kłopoty za kilka lat, gdy unijne kontrole zaczną
sprawdzać, jak wydawaliśmy unijne pieniądze z funduszy strukturalnych dla regionów (tzw. ZPORR).

Póki co świętujemy. Okazuje się, że złożone wnioski opiewają na kwoty większe, niż dała nam do dyspozycja UE. To
sukces. Problem w tym, że za po 2006 r. może się, że potężne dotacje otrzymały te projekty, które - zgodnie z unijnymi
przepisami - nie powinny ich dostać albo wcale, albo w ograniczonym zakresie.

29 milionów z Unii

Pod szczególnym nadzorem powinny być zwłaszcza te projekty, które w przyszłości mogłyby przynosić znaczące zyski.
Komisja Europejska bardzo niechętnie zgadza się, żeby pieniądze unijnego podatnika szły na takie inwestycje.

Tymczasem okazuje się, że dużym ryzykiem obarczone są nawet sztandarowe, największe i najbardziej nagłośnione
projekty w regionach. Takie jak stworzenie Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej "Symfonia" w woj. śląskim.

Ten projekt, zgłoszony przez Akademię Muzyczną w Katowicach, znalazł się na pierwszym miejscu listy inwestycji,
które mają dostać dotację w z tzw. "działania 1.3.1 - Regionalna Infrastruktura Edukacyjna". Całość kosztować ma 39
mln zł, z czego unijna dotacja to 75 proc., czyli 29 mln zł. To sporo, ale nic dziwnego, skoro w ramach tej inwestycji ma
powstać imponująca sala koncertowa.

Problem w tym, że UE może nie chcieć czegoś sfinansować. I władze województwa oraz beneficjent, czyli Akademia
Muzyczna wiedzą o tym co najmniej od roku.

Francuzi krytykują

"Gazeta" dotarła do raportu grupy francuskich ekspertów, którzy jeszcze w ubiegłym roku jeździli po Polsce i sprawdzali
powstające projekty. Oto, co napisali w raporcie na temat projektu Akademii Muzycznej: "Sala koncertowa nie
kwalifikuje się w całości, ale jedynie w części przeznaczonej wyłącznie dla studentów i wykładowców. Należy właściwie
rozróżnić elementy związane z dydaktyką i elementy związane z koncertami, które nie mogą być finansowane z ERDF
[unijny fundusz, który finansuje regiony- red.]. Należy zmienić projekt".

Francuzi ostrzegli, że w trakcie kontroli, mogą się pojawić poważne problemy. Tym bardziej, że Komisja Europejska
sugeruje, by wszystkie inwestycje edukacyjne w szkolnictwie wyższym służyły prowadzeniu badań naukowych. A jakie
badania można prowadzić w sali koncertowej?

Rektor Akademii Muzycznej prof. Eugeniusz Knapik zapewnia, że o ostrzeżeniach francuskich ekspertów wie, i że
starał się projekt zmienić: - Wyciągnęliśmy wnioski i dokonaliśmy przeróbek w projekcie. Zrezygnowaliśmy np. z
budowy pomieszczeń administracyjnych i komercyjnych, np. sklepiku z nutami i płytami - powiedział "Gazecie".

To nie kłopot Urzędu

Sala koncertowa - w założeniach na 400 osób - ma być jednak budowana. - To nie będzie sala o przeznaczeniu
komercyjnym, nigdy nie będziemy sprzedawać biletów. Dydaktyka zakłada występy przed publicznością. Będzie też
studio nagrań i laboratorium dźwięku, w którym będziemy badać dźwięk - zapewnia prof. Knapik.

Pytanie, czy jego następca nie zmieni zdania w sprawie biletów. I czy takie zapewnienia wystarczą, żeby przekonać
unijnych kontrolerów, gdy przyjadą do Katowic. Nie mówiąc już o tym, jak taki projekt ma się do wzrostu
konkurencyjności regionu - co przecież miało być podstawowym celem unijnych funduszy.

Wojciech Zamorski, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego, nie obawia się kłopotów. - Na pewno nie my
będziemy zwracać pieniądze - powiedział nam. - Odpowiedzialność spoczywa na wnioskodawcy.

Czyli w przypadku wpadki (oby jej nie było!), Akademia wyląduje z 29 mln zł do spłacenia.

Sądowe bitwy o unijne pieniądze?

To nie koniec problemów z funduszami strukturalnymi. Okazuje się, ze pierwsze decyzje np. o odrzuceniu wniosku o
unijne dotacje, o skierowaniu wniosku do dalszej oceny były podejmowane bez podstawy prawnej. Wynika to z
porównania daty wejścia w życie rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy w sprawie wdrożenia tzw. Uzupełnienia
ZPORR (Dziennik Ustaw z 14 września br.) z datami decyzji w województwach. Bo w wielu województwach, m.in.
mazowieckim, panele ekspertów oceniały wnioski przed 14 września. Co się stanie, jeśli "przegrani" wnioskodawcy
zaskarżą decyzje o nieprzyznaniu dotacji do sądów administracyjnych? Ministerstwo gospodarki zapewniło "Gazetę", że
odpowiedzi w tej sprawie udzieli we wtorek.

Konrad Niklewicz, Józef Krzyk, Katowice

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl -

www.gazeta.pl

© Agora SA

background image

Warszawskie projekty będą dotowane przez Unię Europejską

http://miasta.gazeta.pl/warszawa/2029020,34896,3827802.html

1

Warszawskie projekty będą dotowane przez
Unię Europejską

Krzysztof Śmietana, Małgorzata Zubik 2007-01-04, ostatnia aktualizacja 2007-01-04 13:29:39.0

Dobre nowiny dla Warszawy. W środę rząd wciągnął całą drugą linię metra na listę
inwestycji, które dostaną dotacje z Unii Europejskiej. Będą dodatkowe euro na drogi, ale nie
na obwodnicę w tunelu pod Ursynowem

Rząd chce przyznać Warszawie więcej euro, niż planował to jeszcze w sierpniu. Wówczas na liście był tylko centralny
odcinek drugiej linii metra. Stolica bez konkursu mogła liczyć na ok. 1,5 mld zł na ten cel.

Gdy prezydentem stolicy została Hanna Gronkiewicz-Waltz, pojawiły się głosy, że niechętny Platformie rząd wycofa się
z obietnic hojnego dotowania stołecznych inwestycji z unijnych funduszy.

Na całe metro

Okazuje się jednak, że na przyjętej w środę przez rząd liście projektów znalazły się aż trzy odcinki drugiej linii metra.
Nie tylko ten między rondem Daszyńskiego a Dworcem Wileńskim, ale też nitka od ronda do Chrzanowa na Bemowie
oraz między dworcem a stacją Rembielińska na Bródnie. Brakuje tylko odgałęzienia z Portu Praskiego na Gocław,
które podczas kampanii wyborczej zapowiadał kandydat PiS do ratusza Kazimierz Marcinkiewicz.

Metro Warszawskie może więc liczyć na ok. 3,6 mld zł dofinansowania (połowa kosztów inwestycji). - To
superinformacja - cieszy się prezes Metra Jerzy Lejk. - Nie będziemy musieli konkurować z małymi projektami.

Rząd utrzymał na liście też dwa inne poważne projekty. Beneficjentem pozostaje Miejskie Przedsiębiorstwo
Wodociągów i Kanalizacji. Ta spółka może liczyć na dofinansowanie budowy nowych kolektorów ściekowych i
przebudowy zakładu uzdatniania wody nad Zalewem Zegrzyńskim. Euro może też dostać system gospodarki odpadami
całej aglomeracji warszawskiej. Jest w nim m.in. rozbudowa spalarni śmieci na Targówku.

... i masę nowych dróg

Za pieniądze unijne ma powstać też duża część nowej obwodnicy. Na południu Warszawy do 2010 r. będzie budowana
trasa ekspresowa, która połączy węzeł autostrady A2 w Konotopie na granicy Piastowa i Ursusa z ul. Puławską (w
okolicach hipermarketu Geant).

W tym miejscu ta arteria może się jednak urwać. Na liście inwestycji, które mają dostać pieniądze z Unii, nie ma
bowiem jej przedłużenia przez Ursynów (miała tu biec tunelem). Powstanie za to północny odcinek obwodnicy - od
Konotopy przez Bemowo do Trasy AK.

Ta ostatnia podobnie jak Trasa Toruńska ma zostać przebudowana do parametrów trasy ekspresowej. Most
Grota-Roweckiego ma być poszerzony. Powstaną brakujące wiadukty, np. przy ul. Łabiszyńskiej.

O wiele łatwiej ma się także wyjeżdżać ze stolicy. Za euro będą budowane:

- do 2008 r. dwupasmówka na całej długości między Warszawą a Radomiem

- do 2011 r. nowa wylotówka w kierunku Krakowa i Katowic od Al. Jerozolimskich do Janek (pozwoli ominąć
zakorkowaną al. Krakowską w Raszynie)

- do 2013 r. bezkolizyjne skrzyżowania na trasie katowickiej aż do Piotrkowa Trybunalskiego

- do 2013 r. droga do Gdańska stanie się trasą ekspresową, a rok wcześniej powstanie także nowy wyjazd z Warszawy
(najprawdopodobniej skrajem Cmentarza Północnego i Łomianek),

- do 2014 r. autostrada A2 od Warszawy (skrzyżowanie z trasą lubelską) do Siedlec.

Pieniądze unijne trafią także do kolei. Do 2009 r. ma powstać połączenie centrum z lotniskiem Okęcie, a w 2014 r. ma
się definitywnie skończyć remont linii Warszawa - Łódź, tak by między obydwoma miastami podróż trwała tylko godzinę.

Na rządową listę trafił też projekt Uniwersytetu Warszawskiego. Na euro może liczyć Centrum Nowych Technologii
"Ochota".

Rząd może jeszcze wykreślić albo dopisać niektóre projekty, nim złoży listę w Komisji Europejskiej. Zanim Komisja
przyzna dofinansowanie, musi dostać dobrze napisane wnioski.

Krzysztof Śmietana, Małgorzata Zubik

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl -

www.gazeta.pl

© Agora SA


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Material13 Fundusze strukturalne UE dla MSP cz 2 material
PROGRAM OPERACYJNY KAPITAŁ LUDZKI, Fundusze strukturalne UE - podstawy
PO RPW, Fundusze strukturalne UE - podstawy
projekt w systemie funduszy strukturalnych
Specjalny Program Przygotow do Funduszy Strukturalnych UE, Księgozbiór, Europeistyka
Polityka Spojnosci i fundusze strukturalne UE 2009
Material12 Fundusze strukturalne UE dla MSP
SŁOWNIK FUNDUSZE STRUKTURALNE, Fundusze strukturalne UE - podstawy
fundusze strukturalne ue (8 stron) MAG6EJHFOWB3XZZGIYEOYNSQ2SWQYZQAVLAII7A
Material13 Fundusze strukturalne UE dla MSP cz 2 material
Małgorzata Turoń Fundusze strukturalne UE
Fundusze Strukturalne UE
projekt w systemie funduszy strukturalnych
Goszczyńska, Agnieszka Projekty dofinansowane z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej a bibliot
Fundusze strukturalne i systemu finansowania projektów UE

więcej podobnych podstron