LYSSA ROYAL & KEITH PRIEST
GWIEZDNE DZIEDZICTWO
(The Prism of Lyra / wyd. orygin. 1989)
"Dzieciom Liry rozproszonym po galaktyce...
Obyście pamiętały o swoim dziedzictwie."
"Jestem dzieckiem Ziemi i gwiaździstego Nieba;
Lecz tylko z Nieba mój ród.
Sami go poznacie."
tekst z blaszki z Petelii,
Orficcy Nowicjusze, 200-400 przed Chr.
* * *
W wyniku podziału, po przejściu przez Pryzmat Liry,
powstała grupa istot, które można nazwać Założycielami.
Urzeczywistnili oni świadomość grupową tych,
którzy ostatecznie stali się ludźmi.
To właśnie oni sprawują pieczę nad ewolucją rodzaju ludzkiego...
* * *
Inne książki L.Royall wydane dotychczas w Polsce:
PRZYBYSZE Z WEWNĘTRZNYCH ŚWIATÓW
PRZYGOTOWANI NA KONTAKT
MILLENIUM
SPIS TREŚCI:
GWIEZDNE DZIEDZICTWO
Rozdział 1: Infuzja wymiarów
Rozdział 2: Powstanie Rodziny Galaktycznej
Rozdział 3: Łono Liry
Rozdział 4: Czynnik Syriusza
Rozdział 5: Wichry Oriona
Rozdział 6: Kuzyni Ziemian na Plejadzie
Rozdział 7: Brama Arktura
Rozdział 8: Początek Ziemi
Rozdział 9: Zeta Reticuli: transformacja i przebudzenie
Rozdział 10: Integracja: powrót do siebie
Słownik terminów
Wybrana bibliografia
Podziękowania
O autorach
PRZEDMOWA
Nie tchnienie połączone z krwią dało, o ludzie,
początek waszym duszom i ukształtowało ich substancje,
choć właśnie krew i tchnienie tworzą wasze ziemskie i śmiertelne ciała.
Bo wasze dusze przybyły tu skądinąd.
Empedokles
Utrwalona w przekazach historia Ziemi od zamierzchłych początków opowiada o rozdzierających
uczuciach, które ogarniają nas, gdy kierujemy wzrok w bezmiar nocnego nieba. Niektórzy z nas z
utęsknieniem wyczekują dnia, kiedy ludzkość będzie mogła wzlecieć ponad gwiazdy. Czy to tylko
niespełniona jeszcze nadzieja, czy też wspomnienie z naszej przeszłości?
A są w ludzkiej świadomości rzeczy niejasne, które nadal domagają się zbadania. Co pobudza
nasze dążenie do granic ewolucji? Dlaczego za sprawą naszych działań rasy ludzkie zamieszkujące
naszą planetę żyją w niezgodzie? Być może uczestniczymy w kosmicznym dramacie, którego
scenariusz jedynie na jakiś czas został przez nas zapomniany. A przecież wiemy, że to, co dzieje się
w granicach jednego kraju czy w obrębie jednej rasy ludzkiej oddziałuje na wszystko inne. I być może
ta idea obejmuje otaczający nas wszechświat. Być może to, co robimy tu na Ziemi oddziałuje na inne
niezliczone cywilizacje na innych planetach. Czy rzeczywiście jesteśmy z nimi powiązani?
Wiedza przedstawiona w niniejszej książce jest efektem rozwijanych przez wiele lat intuicji,
dedukcyjnego rozumowania i channelingu. Przeprowadziliśmy drobiazgowe zestawienia relacji
różnych channelingów (wykorzystując głównie pracę Lyssy Royal, współautorki niniejszej książki), jak
również odwoływaliśmy się do szeregu uznanych dzieł z zakresu antropologii i metafizyki. Zawarte w
tej książce idee czytelnik może odczytywać dosłownie lub symbolicznie, nie ma to znaczenia. Nie głosi
ona bynajmniej prawdy ostatecznej o tym, w jaki sposób nasza galaktyczna rodzina pojawiła się w tej
rzeczywistości. Jeśli to do czytelnika przemawia, niechaj nasze intuicje staną się katalizatorami jego
własnego rozwoju. Jeśli nie, być może przybliżą one go o krok do jego własnej prawdy.
Wszelkie prawdy, bez względu na swój charakter, są manifestacjami Prawdy Jedynej – to jedna z
najważniejszych idei służących ożywieniu potencjału człowieka. Za sprawą jej uznania ujawnia się
jedność. Niniejsza książka niech zatem będzie przynajmniej zajmującą lekturą, ciekawą i pobudzającą
wyobraźnię czytelnika, który wierzyć oczywiście nie musi, powinien jednak zgodzić się przyjąć
postawę odkrywcy.
Nasza książka ma charakter wprowadzający. Uzupełnia ją zamieszczony na końcu słownik
zawierający wykorzystane i, być może, nieznane terminy. W każdym rozdziale od innej strony
prezentuje tkaninę o skomplikowanym wzorze oraz omawia jej wpływ na Ziemię. W trakcie licznych
rozważań zarysowuje się struktura zawartej w niej wiedzy, dzięki czemu czytelnik ma możność
zapoznania się z obsadą rozgrywającego się dramatu. Nie jest ona kompletna. W całym naszym
wszechświecie rozgrywają się niezliczone dramaty, w których uczestniczy niezliczona liczba postaci.
Te, które się pojawiają odgrywają bodaj najważniejszą rolę w dramacie rozgrywającym się tutaj, na
Ziemi.
Zgromadzony materiał zawiera pewne założenia, które stanowią podstawę pozostałej części
wiedzy. Jednym z nich jest idea inkarnacji i przekonanie o tym, że świadomość z istoty jest
nieskończona. Niekoniecznie należy być wyznawcą tego poglądu, by ogarnąć przedstawione tu treści,
niemniej, pozwoli on czytelnikowi ujrzeć problem w szerszej perspektywie.
Zgodnie z innym z przedstawionych tu założeń każda istota posiada wyższą świadomość. Oznacza
to, że bez względu na poziom egzystencji, jaki istota obrała sobie w danym życiu, zachowuje ona
wiedzę (świadomą lub podświadomą) o swym związku z Całością i o swej boskiej tożsamości. Pogląd
ten łączy się z przekonaniem, że my i tylko my sprawujemy kontrolę nad naszym przeznaczeniem.
Stąd sprawa naszej ewolucji pozostaje w naszych rękach.
Innym założeniem, obecnym w całej książce, jest również istnienie “Całości", czyli zintegrowanej
świadomości zbiorowej naszej galaktycznej rodziny. Ze względu na wiedzę prezentowaną w niniejszej
pracy niezbędne będzie wprowadzenie pewnego zespołu parametrów. W sposób alegoryczny będą
się one odnosiły do “początku" opowieści, którym jest Infuzja Wymiarów oraz do “końca", którym jest
Integracja.
W wielu przypadkach zastosowaliśmy nazwy oznaczające miejsca lub ludzi (takie jak Syriusz lub
istoty z Syriusza). W ogólności nazwy te mają charakter płynny i bardziej odnoszą się do dziedziny
czy oscylującej świadomości niż do jakiejś stałej idei. W przypadku Liry, na przykład, uwzględnia się
możliwość, że gwiazdy, o których mowa, wielokrotnie mogą stawać się czarnymi bądź białymi
dziurami. W ten sposób zatem można mówić raczej o pewnych ideach, niż o konkretnych miejscach w
czasie i przestrzeni. Te idee jednak mają swoje znaczenie; widać to dość wyraźnie w naszych
legendach, które nadają znaczenie innym systemom gwiezdnym. Legendy plemienia Dogonów, teksty
sumeryjskie i pisma starożytnych Egipcjan – w nich wszystkich mówi się o kontaktach z istotami z
innych systemów gwiezdnych. A te legendy zapewne skądś pochodzą. Mimo że ich język nieco
odbiega od stylu współczesnej ekspresji, to zgodność ich treści nie podlega dyskusji.
Wiedza o przeszłości rodzaju ludzkiego może wzbogacić nasze życie tutaj, na Ziemi. Nasza
transformacja, o ile rzeczywiście mamy się przekształcić, dokona się za sprawą tchnienia
świadomości w nasz świat, nie zaś dzięki temu, że posłużymy się świadomością, by uciec od naszych
obowiązków jako obywateli Ziemi i członków Galaktycznej Rodziny.
UWAGA: Czytaj uwagi i słownik!
ROZDZIAŁ 1: INFUZJA WYMIARÓW
Niebiańskimi tonami,
Powietrznymi strunami, ognistymi rejestrami,
Wspaniała eolska Lira z Samos
Wszystkimi siedmiokrotnymi taktami wschodzi
Z Ziemi ku niewzruszonym gwiazdom.
Longfellow o Lirze; z Occultation of Orion
Świadomość i energia były kiedyś zespolone w jedną niepodzielną całość. Owa Całość miała
świadomość swych aspektów, ale nie w taki sposób, w jaki ma ją świadomość jednostkowa. Na
obecnym etapie rozwoju Ziemi najpierw mówi się o “jaźni jednostkowej", następnie o społeczeństwie i
na końcu o Całości, Wszystkim Co Jest, czyli o Bogu. Wciąż wprowadza się podziały. To oddzielenie
od Źródła jest złudzeniem. Owo złudzenie zaś jest narzędziem, które dostarcza Całości nauki i
wyzwań, których musi zaznać by ponownie zreintegrować się w Źródle.
Przed owym oddzieleniem się od Źródła Całość istniała w innej oktawie wymiarów rzeczywistości.
Pozostając w tym królestwie jedności cząstki Wszystkiego Co Jest zastanawiały się, jak by to było,
gdyby podzielić się na części i na jakiś czas zapomnieć o zespolonym istnieniu. Za sprawą siły
oddziaływania tej myśli zaczął dokonywać się podział. Złudzenie powstałe w jego wyniku było stanem
zapomnienia, w którym świadomość, w celu ponownego zjednoczenia, będzie musiała (odwołując się
do własnej istoty) doprowadzić do przypomnienia.
To, co jest określane mianem “stworzenia" oznacza w rzeczywistości ten właśnie podział na części,
czyli, mówiąc językiem bardziej opisowym, Infuzję wymiarów. I właśnie to początkowe zaciekawienie
Całości względem istnienia podzielonego na części, stworzyło samą rzeczywistość. Wymagało to
zmiany perspektywy, nastawienia czy częstotliwości. Poszczególne aspekty Galaktycznej Rodziny,
jako części Całości, były częściowo odpowiedzialne za to, jaki kształt przyjął projekt, zgodnie z którym
miała się dokonywać ich ewolucja. Stąd też istotne znaczenie stwierdzenia “jesteśmy Bogiem".
Sporządzony projekt zawierał wiele różnych idei. Przede wszystkim zawierał myśl, że biegunowość
i podział na części będą stanowić normę. Projekt przewiduje, że każda cząstka duszy dysponuje
Wolną Wolą. Wyzwanie tkwiło w przypomnieniu, że każda świadomość ją posiada. Im bardziej Wolna
Wola pożytkowana, tym silniej przywoływana pamięć o boskości. Wolna Wola stając w obliczu
spolaryzowanej rzeczywistości staje się wyzwolicielem. Kiedy dusza zapomina, że posiada Wolną
Wolę, lekcje stają się o wiele trudniejsze, ale też się opłacają.
Inną ideą uobecnioną w tak ułożonym projekcie było to, że cząstki Całości były całkowicie
odpowiedzialne za swe działania w czasie stanu niepamięci. Bez względu na pamięć, każde podjęte
działanie wywołuje reakcję ze strony wszechświata. Niektórzy nazywają to karmą; jednakże to coś
więcej niż “oko za oko". W miejsce kary za niewłaściwe postępowanie pojawia się możliwość
poszerzenia swojej świadomości. Stąd też, w jakimś sensie, mądrość wymazuje karmę.
Jednakże rezultat jest już przesądzony, mimo iż może to zabrzmieć jak reguła swego rodzaju
okrutnej kosmicznej gry. Wobec tego niekoniecznie liczy się przeznaczenie, lecz podróż, jaką odbywa
się po drodze. Dokładnie zaś to, jak przebiega ta gra.
Innym aspektem projektu był wytworzony z eteru kod wbudowany w materię tkaniny wszechświata.
Za sprawą tego kodu dwunożne humanoidalne formy, których budowy podstawą jest węgiel, stały się
w strukturach planetarnych w sposób naturalny rozwijającymi się nośnikami, w które mogła się wcielać
świadomość tego typu, jaką posiada człowiek. Kod ten funkcjonuje na poziomach ponadatomowych,
które nauka dopiero uczy się badać. W ciało człowieka wpisana jest symbolika biegunowości.
Ziemska istota ludzka jest symetryczna, posiada dwie ręce, dwie nogi, dwoje oczu, dwoje uszu etc.
Korpus całości tworzą tors i głowa.
Przesądzone także zostało i to, że w trakcie rozwoju ewolucyjnego form humanoidalnych (w
obrębie ziemskiej rodziny galaktycznej) bieguny męskie i żeńskie ucieleśniają się w odrębnych, ale
uzupełniających się cielesnych formach. Służy to przypomnieniu, iż bieguny po to by tworzyć, zawsze
muszą się łączyć czy zespalać. Mniemanie, iż jednostka najpełniej odczuwa jako “pojedyncza osoba",
zaś para łączy się z innym w miłości, należy do poglądów powszechnych.
Jak faktycznie przebiegał proces infuzji wymiarów? Otóż w konstelacji Liry istnieje czasowo-
przestrzenna tkanka, którą można by nazwać białą dziurą
1
. Można ją porównać do pryzmatu.
Przepuszczając promień światła przez pryzmat otrzymujemy spektrum świetlne podzielone na siedem
widzialnych pasm. Kiedy cząstka Całości przechodziła przez Pryzmat Liry (białą dziurę), świadomość
podzieliła się na siedem częstotliwości drgań, które reprezentują zbiorową świadomość ziemskiej
rodziny galaktycznej. Każda cząstka zyskała świadomość pozostałych częstotliwości czy gęstości.
Częstotliwości stanowiły integralną część Całości (jak białe światło) i jako takie były poprzednio
doświadczane. Kiedy ta cząstka Całości przeszła przez pryzmat, ujawniła się w postaci siedmiu
częstotliwości świadomości. Świadomość również podzieliła się na części, same zaś cząstki oddaliły
się od siebie jak to symbolicznie przedstawia teoria “Wielkiego Wybuchu". I tak doszło do powstania
złudzenia, że każda cząstka istnieje w wielkim osamotnieniu.
Dla Całości stało się jasne, że celem tego doświadczenia było nauczenie się ponownej integracji.
Ale jak? Cząstki jako jednostkowe dusze bądź jako grupy odkrywały wszechświat, który został już
stworzony. Infuzja wymiarów spowodowała nie tylko fragmentację świadomości, w jej wyniku powstały
także gwiazdy, planety, gazy i molekuły konstytuujące rzeczywistość materialną. Aczkolwiek,
rzeczywistość materialna reprezentuje jedynie niewielką część pasm częstotliwości energii, które
powstały w wyniku podziału na części.
Materia, to, zgodnie z odkryciami nauki, zagęszczona energia drgająca z właściwą sobie
częstotliwością. Energia konstytuuje wszelkie aspekty wszechświata. Na Ziemi nie odkryto jeszcze
techniki umożliwiającej mierzenie pewnych cząstek rzeczywistości. Gdyby zaistniała tego rodzaju
techniczna możliwość, otworzyłyby się niezliczone przejścia do czasu i przestrzeni. Tymczasem
jednak przedstawimy siedem poziomów częstotliwości, na jakie rodzima galaktyka Ziemi podzieliła się
przechodząc przez Pryzmat Liry. Z tego względu terminu “gęstość" będziemy używali w odniesieniu
do tych właśnie poziomów
2
.
PIERWSZA GĘSTOŚĆ: świadomość punktowa; materia fizyczna.
Ten poziom częstotliwości ma charakter elementarny. Umożliwia materii i energii tworzenie
atomów i cząsteczek. Na przykład, wszystkie podstawowe formy życiowe minerałów i wody zaczynają
funkcjonować w paśmie częstotliwości pierwszego poziomu gęstości. To pasmo funkcjonuje również
w organizmach ludzi. Tworzy podstawowe kody genetyczne.
DRUGA GĘSTOŚĆ: świadomość liniowa; materia biologiczna; rozwój tożsamości grup lub
gatunków.
Świadomość wyrażana przez drgania drugiej gęstości nie posiada samoświadomości (czyli ego).
Obejmuje ona większość gatunków królestwa roślin i zwierząt; jednak ich umiejscowienie w
płaszczyźnie tej gęstości zależy od wielu innych dodatkowych czynników, w tym obecności bądź
braku obecności ego.
TRZECIA GĘSTOŚĆ: świadomość sferyczna; ego; utrata tożsamości grupowej, rozwój
tożsamości jednostkowej; zdolność zapamiętywania przeszłości oraz uświadamiania sobie
przyszłości przy zachowaniu świadomości teraźniejszości.
W sferze tej gęstości wyłaniają się istoty ludzkie. Właściwe jej drgania wytwarzają złudzenie
oddzielenia i tym samym prowokują do przebudzenia. Obecnie ludzkość znajduje się w okresie
przejściowym, prowadzącym do czwartej sfery gęstości rzeczywistości, co może tłumaczyć gwałtowne
zmiany, jakim podlega rodzaj ludzki. Częstotliwość tego poziomu w najwyższym stopniu wyraża
oddzielenie od Całości. Stąd też wiele nauk dotyczących integracji. Na tym poziomie najintensywniej
kultywowany jest rozwój jaźni jednostkowej.
Walenie (delfiny i wieloryby) egzystują obecnie równocześnie w sferze trzeciej i czwartej gęstości i
wraz z ludzkością wychodzą ze sfery trzeciej. Świadomość naczelnych funkcjonuje również w sferze
trzeciej gęstości. Ich ewolucja jest coraz bardziej widoczna, w miarę jak zaczynamy obserwować u
nich niektóre cechy uważane ongiś jedynie za przynależne istotom ludzkim (takie jak przyswajanie
sobie języka i patologiczne zachowanie).
CZWARTA GĘSTOŚĆ: obejmuje świadomość sferyczną; nadświadomość; reintegracja
tożsamości grupowej, której nie towarzyszy utrata tożsamości osobowej; w miarę wzmagania
się drgań percepcja przeszłości, teraźniejszości i przyszłości nabiera bardziej płynnego
charakteru wraz ze zdolnością do łączenia się z rzeczywistościami wielowymiarowymi o
różnych gęstościach; coraz trudniej podtrzymywać świadomość negatywnie zorientowaną.
Obecnie na Ziemi rzeczywistość czwartej gęstości pokrywa się z rzeczywistością trzeciej. W
odniesieniu do ludzi może to wiązać się ze wzrastającym pragnieniem jedności, pokoju i
nieuwarunkowanej miłości, będących przeciwieństwem złudzenia oddzielenia jako cechy trzeciej
gęstości. Częstotliwość drgań rzeczywistości człowieka jest wyższa, a zatem może on szybciej i
żywiej angażować się w sprawy dotyczące osobowości. Jak do tego dochodzi, łatwo się przekonać w
przypadku tysięcy osób na Ziemi poddawanych terapii, uczestniczących w programach skierowanych
przeciwko trwonieniu zasobów Ziemi i angażujących się w wysiłki ludzkości' na rzecz poprawienia
kondycji planety. Jest to częstotliwość odpowiedzialności. Pasmo, na którym zaczynamy sobie
przypominać kod Wolnej Woli. Jest to ostatnia częstotliwość, w której fizycznie ciała nadal są
nośnikami ekspresji świadomości. Dlatego też wiele cywilizacji przez długi czas chce pozostawać w
paśmie tej właśnie częstotliwości.
PIĄTA GĘSTOŚĆ: doświadczanie świadomości “Ja" jako tożsamości grupowej; stan nie
związany z czasem linearnym.
W tej gęstości świadomość odczuwająca zaczyna budzić się ku swemu dziedzictwu. Jest to sfera
mądrości. Jednostki budząc w sobie mądrość bardzo często pragną się dzielić nią z tymi, którzy nadal
koncentrują się na niższych sferach gęstości. Wielu decyduje się zostać przewodnikami dla innych.
Istota żyjąca w sferze tej gęstości łączy się ze swoją rodziną świadomości (“nadduszą" czy “wyższą
jaźnią") i odzyskuje pamięć. Jest to pierwsza sfera gęstości, w której doświadcza się istnienia
zorientowanego poza ciało.
(UWAGA: Przejścia między piątą, szóstą i siódmą sferą gęstości nie mają wyraźnych granic. Są
one w znacznym stopniu zatarte, ponieważ te właśnie sfery nie są zorientowane na materię.)
SZÓSTA GĘSTOŚĆ: świadomość jako wymiar sam w sobie.
Często nazywa się ją “Świadomością Chrystusową" z tego względu, że rozwija pasmo
częstotliwości poziomem równe tej, która cechuje Chrystusa czy Buddę. W tym paśmie następuje
całkowite przypomnienie, a jednostka zaczyna brać odpowiedzialność raczej za Całość aniżeli za
Siebie. Procesy rozwoju Ja i rozwoju Całości stają się tożsame.
SIÓDMA GĘSTOŚĆ: świadomość jako doświadczenie wielowymiarowości; matryca
tożsamości grupowej (Zespól Pamięci Społecznej).
Jest to częstotliwość całkowitej tożsamości lub integracji. Ci, których częstotliwość drgań dochodzi
do tego pasma, zespalają się pod względem tożsamości i stają się zespołową świadomością całości.
Przyciągają tych, którzy przebywają w innych częstotliwościach i zapewniają naturalny przepływ
dążeń zmierzających do integracji. Następną oktawę, w której czekają ich nowe przedsięwzięcia
osiągną po przejściu przez Pryzmat Liry (z naszego punktu widzenia będzie to zatem wyjście z
czarnej dziury), kiedy siódma gęstość osiągnie już masę krytyczną.
* * *
Warto zauważyć, że – tak jak cząstki Całości podzielone po przejściu przez Pryzmat Liry – każda
jaźń zachowuje świadomość wszystkich gęstości. Jednakże niepamięć częściowo jeszcze występuje.
W gęstościach, w których następuje największa koncentracja (jak na przykład w trzeciej i częściowo w
czwartej) bywa, że jest się nieświadomym współistnienia innych poziomów. Kiedy następuje
integracja, te pozostałe aspekty zostają uświadomione.
Mikrokosmos zawsze odzwierciedla makrokosmos. Widać to po “zbieżności", jaka zachodzi między
strukturą atomu i strukturą układu słonecznego. Podobnie jest w przypadku podziału Całości na istoty
jednostkowe czy grupy dusz. Zjawisko wcielenia w materialne ciało może w jakiś sposób przypominać
przejście przez Pryzmat Liry.
Proces podziału duszy podczas wcielania się może poniekąd przywodzić na myśl Freudowską
teorię id, ego i superego. Dusza, jako zarodek manifestuje świadomość pierwszej gęstości. W tym
momencie zyskuje się świadomość siebie jako istoty w skomplikowany sposób połączonej ze
środowiskiem. W sensie fizycznym jednostka staje się zespołem kodów DNA posiadającym możliwość
zyskania świadomości istoty ludzkiej. Korelacji jednak nie ma, skoro Freud nie odniósł swej hipotezy
do rozwoju prenatalnego. Gdyby stworzył teorię opisującą relację zarodka do środowiska, byłby to
opis pierwszej gęstości.
Dziecko między narodzinami a dwunastym rokiem życia zaczyna przejawiać świadomość drugiej
gęstości. Zaczyna dostrzegać różnicę między sobą a środowiskiem i jego pragnienia uzewnętrzniają
się. Nadal jest to poniekąd egocentryczny punkt widzenia, który ten etap rozwoju łączy z id. Orientację
w sferze drugiej gęstości od orientacji w sferze trzeciej różni natomiast wyraźny brak zdolności do
rozróżniania między sobą a środowiskiem.
Od około siódmego roku życia świadomość trzeciej gęstości staje się główną strukturą. Następuje
rozwój ego oraz świadomości dziecka jako odrębnej jednostki. Są to lata najważniejsze dla rozwoju;
widać to wówczas, gdy rozwój zostaje zakłócony (na przykład przez złe traktowanie) – osobowość
może ulec rozpadowi i spowodować brak przystosowania w późniejszym życiu. Wielu ludzi przez całe
życie zachowuje tę egocentryczną orientację świadomości trzeciej gęstości.
Rozwój superego, czyli świadomości wyższej, jest cechą charakterystyczną dla czwartej gęstości.
Ludzie mają możność rozwijania tego właśnie aspektu samych siebie. Jest to reintegracja cząstek
osobowości podzielonej w trakcie narodzin, jak również reintegracja w sferze duchowej. Sądzić
można, że gdy ludzkość w większym stopniu jako całość zacznie wchodzić w sferę czwartej gęstości,
proces owej fragmentacji osobowości stanie się mniej jaskrawy, a u dzieci cechy charakterystyczne
czwartej gęstości zaczną pojawiać się – być może – we wcześniejszej fazie rozwoju i będą one przez
nie zachowywane na całe życie.
W dzieciństwie człowiek musi nauczyć się, w jaki sposób się przystosowywać i włączać do
odpowiednich struktur. W przeciwnym przypadku (na przykład złego traktowania) u dziecka, po
osiągnięciu wieku dorosłego, często mogą pojawiać się zaburzenia psychiczne. Patologie, w rodzaju
mnogich osobowości, mogą pojawiać się, gdy w dzieciństwie nie nastąpił naturalny proces integracji
osobowości w sferze trzeciej gęstości. Niektóre cywilizacje pozaziemskie nauczyły się wykrywać i
przekształcać zarodki zaburzeń psychicznych u dzieci, nie znają więc przypadków patologii wśród
dorosłych.
Jeśli człowiek zrozumie, że nie ma znaczenia to, na ile jest podzielony (zarówno pod względem
duchowym jak i osobowościowym) i że droga powrotna zawsze prowadzi przez integrację, to zawsze
będzie on (lub ona) wiedział dokąd zmierza. Zawsze wobec tego możemy powrócić do domu.
Przypisy:
1
Skupienie intensywnego światła i energii. W tym przypadku, miejsce narodzin.
2
W sprawie różnic między “gęstością" a “wymiarem" zobacz Słownik terminów.
ROZDZIAŁ 2: POWSTANIE RODZINY GALAKTYCZNEJ
Jestem Ra, od którego czas wziął początek.
Jestem osią koła,
Dzienny gwiazdy unosząca się
nad bezkresnym morzem.
Nie plonem jestem; jestem nasieniem.
Nie Lira jestem; jestem pieśnią.
Ze świata nie odejdę.
Egipska Księga Zmarłych
W wyniku podziału, po przejściu przez Pryzmat Liry, powstała grupa istot, które można nazwać
Założycielami
3
. Urzeczywistniali oni świadomość grupową tych, którzy ostatecznie stali się ludźmi.
Mogą ukazywać się nawet na poziomie czwartej gęstości, ale ich naturalnym stanem jest
bezcielesność. Odszczepiając się od cząstki Całości, która przeszła przez Pryzmat Liry nadal
zachowali w pamięci, co prawda nieco zatartej, ideę integracji i sens dokonanego podziału. To właśnie
oni sprawują pieczę nad ewolucją rodzaju ludzkiego. Pełnią funkcję archetypicznych rodziców
zachowując równowagę między biegunami tego co męskie i żeńskie.
Założyciele uświadamiali sobie istnienie planu, który ukształtował się, gdy oddzielili się od Całości.
Stąd właśnie wiedzieli, że “dzieci" noszą w sobie kod “rodziców". Odkąd zaczęli spełniać funkcję
rodzicielską, na nich właśnie spadła odpowiedzialność za wpływ na kształtowanie nowej świadomości,
która ma się narodzić. Tym samym urzeczywistniali projekt, zaczynali go rozumieć i wcielać w życie
zdając sobie sprawę, że w ten sposób w przyszłe cząstki zostanie wpisany kod.
Założyciele zaczynali rozróżniać wzorce naturalnej energii już stworzonej, spolaryzowanej
rzeczywistości. Stawało się dla nich oczywiste, że świeżo podzielona grupa świadomości sytuuje się
wobec właściwych sobie realności (tzn. gęstości) w trzech głównych aspektach: (1) Względem czystej
pozytywności; (2) Względem czystej negatywności; (3) Względem integracji obu poprzednich
aspektów. Wszelkie interakcje zachodzą w obrębie linii łączących każdy z punktów, przy czym bardzo
nieliczne aspekty świadomości osiągają moment czystej negatywności bądź pozytywności.
Uprzytomniając sobie ten fakt, zrozumieli paradygmat spolaryzowanej rzeczywistości, co było dla nich
czymś nowym i poruszającym. Oto ów wzorzec, w takiej postaci w jakiej im się objawił, przedstawiony
w dwuwymiarowym schemacie.
Bieguny pozytywny i negatywny zmierzają ku integracji
Gdy zastanowili się nad tym schematem, zrozumieli mechanikę tego, w jaki sposób podzielona na
części świadomość ponownie złączy się poprzez Pryzmat Liry. Ten linearny model można
przekształcić nadając mu formę triady. Oto ilustracja:
Powyższa triada przedstawia możliwości procesu integracyjnego. Cywilizacje w obrębie troistego
schematu rozwijają się w sposób naturalny na chybił trafił (zgodnie z prawami chaosu), póki nie
zostanie osiągnięta równowaga energii.
Jeśli cywilizacja albo świadomość zmierza do integracji (gotowość do rozwoju z obu biegunów), w
sposób naturalny będzie ona zmierzała ku punktowi integracji, zasilanemu przez oba bieguny. Można
na to spojrzeć jako na dopuszczalną formę integracji. Jeśli zaś cywilizacja bądź jednostka odmawia
integracji, schemat poszerza się Obejmując odrzucenie przeciwstawnego bieguna. Na razie rai
będziemy przedstawiali owego poszerzonego schematu;
Założyciele, gdy stwierdzili, że są gotowi, przystąpili do kolejnego podziału. Jak tylko cząstka
Całości pobudziła swą ciekawość i stworzyła tę sferę ze swych myśli, zaczęli oni współzawodniczyć
ze swymi rodzicami, by -posługując się energią myśli – doprowadzić do podziału samych siebie. Ten
podział nastąpił na każdym odcinku; zindywidualizowane jaźnie wypłynęły ze świadomości grupowej
Założycieli i przystąpiły do eksploracji wszechświata. Za sprawą tego podziału każda istota
egzystująca w rodzinnej galaktyce, o której tu mowa, staje się częścią Założycieli.
Cząstek jest nieskończenie wiele. Podejmuje się nieskończoną ilość podróży odkrywczych. Pewne
cząstki wrosły w cywilizacje, które odegrały pewną rolę w rozwoju Ziemi. Niektóre z tych, które mają
punkt odniesienia w poznanej rzeczywistości Ziemi, zostaną omówione w dalszych rozdziałach.
Po dokonanym podziale, niektórzy z Założycieli, chcąc wejść w rzeczywistość materialną,
wykorzystali swą energię do odpowiedniej zmiany swego stanu skupienia. Wyboru planet, które
mogłyby sprzyjać podtrzymaniu życia istot humanoidalnych już dokonali. Następnie ostrożnie
przeprowadzili te cząstki do materialnej egzystencji w trzeciej lub czwartej sferze gęstości. Po jakimś
czasie cząstki zaadaptowały się do tej formy istnienia i pomoc ze strony Założycieli (którzy w
zmniejszonej liczbie nadal istnieli) stała się mniej potrzebna.
Pierwszym rejonem ewentualnej kolonizacji, po dokonanym podziale Założycieli, miało być w
ogólności sąsiedztwo konstelacji Liry. Największa część rodziny galaktycznej, ta która posiada
genetyczne związki z Ziemią, pochodzi właśnie z układu Liry. To właśnie tam nastąpiła pierwsza
próba integracji. Założyciele uważali, że będzie to łatwe i przewidywalne; tymczasem humanoidalne
formy życia rozprzestrzeniały się na zewnątrz w postępie geometrycznym, aż powstała tkanina o
bardzo zawikłanym wzorze. Jej wątki zaczęły się gmatwać, aż wreszcie początki osnowy przepadły w
barwnym labiryncie wzoru tkaniny.
Oto główne motywy wzoru tej tkaniny widziane z perspektywy Ziemi:
LIRA
Główny obszar “narodzin" rasy humanoidalnej. Wszystkie rasy humanoidalne naszej galaktyki
mają genetyczne związki z Lirą. To symboliczna harfa, której struny rozbrzmiewają dźwiękami pieśni
ludzkości.
WEGA
Gwiazda w konstelacji Liry. Z potomków Liry na Wędzę zrodziła się rasa istot, w których czynach i
przekonaniach ujawniła się orientacja biegunowo przeciwna wobec Liry. Między istotami z Liry i z
Wegi dochodziło do częstych konfliktów.
PLANETA WIERZCHOŁKA
Planeta w systemie Liry, na której doszło do pierwszej próby stworzenia społeczeństwa
zintegrowanego.
SYRIUSZ
Grupa gwiazd potrójnych w ziemskiej mitologii znana jako Psia Gwiazda. Syriusz był jednym z
pierwszych obszarów, który miał być skolonizowany przez istoty z grupy gwiazd Liry. Syriusz
ucieleśniał energię troistego schematu i utrwalał dążenie ku integracji. W tym systemie wciela się
wiele różnych typów świadomości.
ORION
To główne “pole bitwy" walki o integrację biegunów, zarówno tych z Syriusza, jak z Liry i Wegi.
Istnieje bezpośrednia łączność z Ziemią – o tym w następnych rozdziałach.
PLEJADY
Skolonizowane przez odszczepieńców z Liry. Ta grupa to główne genetyczne połączenie Ziemi z
pozaziemskimi źródłami.
ARKTUR
Archetypiczny wobec Ziemi bądź stanowiący dla niej ideał, który ma osiągnąć w przyszłości, Arktur
pomaga w uzdrawianiu świadomości jednostek i świadomości planetarnej. Jego drgania, należące
głównie do szóstego stanu skupienia, kojarzono z królestwem aniołów.
ZETA RETICULI
Cywilizacja ta jest blisko związana z Ziemią. Reticuli to pierwsza grupa stosująca uprowadzenia
(zwane, gwoli dokładności, “tymczasowymi zatrzymaniami", ponieważ uprowadzonych ta grupa
zawsze zwracała). Więcej na ten temat w dalszych rozdziałach.
Mimo że istnienie tych cywilizacji pokrywa się w czasie i w układzie liniowym mogły nie
występować, przedstawiamy poniżej porównawczą wersję linearnego rozwoju różnych kultur.
Omówienie
Dla kogoś, kto już doszedł do siebie po wstrząsie, jaki początkowo mogła wywołać myśl, że istoty
pozaziemskie miały coś wspólnego z ziemskim dziedzictwem, powyższe zestawienie może okazać się
całkiem logicznym wyjaśnieniem. Dlaczego ludzkość miałaby pielęgnować egoistyczne przekonanie,
że tylko ona odpowiada za genetyczną przeszłość Ziemi? Na Ziemi rasy “odkryły" nowe rasy i zaczęły
się z nimi łączyć. Być może zanim do tego doszło, owe rasy w ogóle nie wiedziały o istnieniu innych
ras. Schemat ten może się sprawdzać zarówno w odniesieniu do Ziemi jak i wszechświata. Ileż to
starożytnych rysunków pojazdów kosmicznych i ich pilotów trzeba jeszcze znaleźć, zanim ludzie
przezwyciężą strach przed odkryciem przeszłości Ziemi?
Najbardziej oczywiste pytanie jakie się nasuwa, brzmi następująco: Jeśli te istoty pozaziemskie
istnieją, dlaczego się nie pokazują? Odpowiedź można znaleźć w antropologicznym nastawieniu
człowieka względem badania Ziemi. Naukowcy nie wkraczają do “prymitywnych" kultur
manifestacyjnie pokazując kamery i ekwipunek. Muszą upłynąć dziesiątki lat, zanim dojdzie do tego
rodzaju kulturowych asymilacji. Ludzkość, we własnych oczach, wydaje się sobie chyba wystarczająco
“ucywilizowana". Jednakże dla rasy, która ma za sobą podróże kosmiczne i może nawet globalną
jedność, ludzie mogą się w rzeczy samej wydawać dość prymitywnym gatunkiem. Być może
wyczekują ukryci w zaroślach i jedynie nielicznym osobnikom ludzkim pozwalają się ujrzeć – póki do
całego społeczeństwa nie dotrze sygnał, że nie stanowią zagrożenia.
A jeśli sygnał, że istnieją, nigdy nie dotrze do społeczeństwa? Jeśli ludzkość nadal będzie
ignorowała oczywistość w nadziei, że to wszystko jakoś przejdzie? Według wielu istot pozaziemskich
prawdopodobnie tak właśnie jest. Jak na razie wszelkie, nie niosące zagrożenia metody, okazują się
chyba nieskuteczne. Główny plan gry rozgrywanej przez ostatnich kilka dziesięcioleci sięga chyba o
wiele głębiej, jeżeli idzie o możliwość przebudzenia ludzkości. Niektórzy z odwiedzających Ziemię
gości stosują obecnie zastraszenie. Społeczeństwo niekiedy pochopnie prędzej sankcjonuje
negatywność niż pozytywność, do tego stopnia, że obecnie strukturę ludzkości być może da się
wykorzystać do tego, by Ziemia zaakceptowała rzeczywistość poprzednio odrzucaną. Strach
powoduje przebudzenie – z tym, że dość nieprzyjemne. Być może to tłumaczy coraz częściej
obserwowane przypadki uprowadzeń dokonywanych przez istoty pozaziemskie jako metody
przebudzenia ludzkości ku rzeczywistości wyższej.
Ludzkość na obecnym poziomie swego rozwoju jak na razie nie stworzyła modelu naturalnej
ewolucji planety. Wydaje się oczywiste, że kosmos i wymiary zwiniętej czasoprzestrzeni będą dla
cywilizacji nieosiągalne, jeśli najpierw nie rozwiąże ona swych konfliktów na poziomie planetarnym.
Poszerzenie świadomości, niezbędne do tego rodzaju skoku, zależy być może od zjednoczenia
całości. Jeśli całość nie jest zintegrowana i zrównoważona, próby mogą okazać się bezowocne. I być
może przeżywanie tych ograniczeń właśnie teraz staje się udziałem ludzkości, jeśli zważyć wiele
niepomyślnych prób ze statkami kosmicznymi jak również ograniczenia w budżecie badań przestrzeni
kosmicznej. Być może po prostu Ziemia nie jest jeszcze przygotowana. Człowiek pragnie sięgnąć do
gwiazd, a tymczasem bardzo często nie potrafi wyciągnąć ręki do swego sąsiada.
Łączność z istotami pozaziemskimi jest czymś bardzo ważnym, ale czymś chyba ważniejszym jest
kształtowanie globalnego punktu widzenia. Ekspansja będzie wynikiem działania – wołania samego
człowieka o odpowiedzialność za Ziemię. Istoty pozaziemskie nie uprzątną za nas ludzkiego
bałaganu. Ziemia wchodzi w wiek dojrzały i niczym młody ptak musi już opuścić gniazdo.
Uświadamiając to sobie ludzkość wyzwoli w sobie ofiarność, będzie mogła domagać się swego
boskiego pierworództwa i stworzy raj na Ziemi. Istoty pozaziemskie mogą jedynie przypominać
ludzkości o jej nieograniczonych możliwościach. Kontakt z nimi (i nasza świadomość ziemskiego
dziedzictwa) da się porównać do marchewki dyndającej na sznurku. Ludzkość, jeśli chce zdobyć
marchewkę, musi pewnie zrobić to, co należy zrobić by ją zdobyć – zjednoczyć się i zintegrować.
Przypisy:
3
Równie stosowne są pozostałe określenia, takie jak Strażnicy, Nieśmiertelni, Istoty Zwierciadlane,
Siewcy.
UWAGI
ROZDZIAŁ 3: ŁONO LIRY
Kiedy się. stałem – powiedzieli – stawanie się stało.
Stawaniem się stałem.
Tym jestem, który siebie widzi, podzielonego.
Jestem podwójny, poczwórny, ośmiokrotny
Jestem wszechświatem wielości.
Jestem moim przeobrażeniem.
Oto moje zespolenie.
Tutaj moje ja stają, się jednym.
Egipska Księga Zmarłych
Z perspektywy rzeczywistości dostrzegalnej dla istot cielesnych Założyciele mają dwie ręce, dwie
nogi, głowę i tułów. Mają duże, badawczo patrzące oczy, będące symbolicznym wyrazem ich łaknienia
wiedzy, i pamięci o przeszłości, którą w sobie noszą. Istoty cielesne postrzegałyby je jako twory
owadopodobne, bardzo wysokie, o długich, pełnych gracji kończynach. Ludzie egzystujący w sferze
trzeciej gęstości mogą ich widzieć, jeśli w trybie przyspieszonym znajdą się w sferze czwartej
gęstości. Do wzajemnych kontaktów może dochodzić w jakimś odmiennym stanie. W tym stanie
sprawiają wrażenie istot eterycznych, niby ze snu
4
.
Założyciele, gdy już poddali swą świadomość dalszemu podziałowi, zaczęli zestalać swą energię w
materię. W ten sposób powstał pierwowzór rasy istoty cielesnej, w który miała się wcielić większość
świadomości humanoidalnych. Na poziomach metaatomowych istnieją kody porządkujące, za sprawą
których, w środowisku, którego podstawowym budulcem jest węgiel, tworzy się spoiste
człekokształtne ciało fizycznie symbolizujące świadomość
5
. Założyciele posłużyli się tym,
występującym w naturze kodem, co miało im pomóc w stworzeniu wersji samych siebie w postaciach
zarówno cielesnej jak niecielesnej. Postać ta symbolicznie odzwierciedlała aspekty spolaryzowanego
świata, do którego weszli. I ponownie znalazła w niej odbicie idea, iż “rodzice" tworzą “dzieci" na swój
obraz.
Założyciele to energetyczni dziadkowie rodu ludzkiego. Pragnęli uwidocznić różne aspekty swych
wymiarów. Miało to wytworzyć podstawowe formy życia, które miały ułatwiać proces tworzenia ich
bogactwa w nowo powołanej do życia rzeczywistości. Są zarówno Źródłem jak pierwowzorem.
Gdy dzięki zagęszczeniu energii wniknęli w tę świetlistą postać, uświadomili sobie, że całe życie
ponownie zacznie kiedyś z powrotem ewoluować ku Założycielom, a potem ku Źródłu. Świadomość
rozproszy się i podzieli na części, czasami nierozpoznawalne; ku Źródłu jednak będzie ewoluować
zarówno fizycznie, jak mentalnie, emocjonalnie i duchowo.
I tak Założyciele wykonali kolejny krok w procesie podziału. Zdawali sobie sprawę, że po jakimś
czasie formy życia w sposób naturalny, siłą przyciągania będą grawitowały ku cywilizacjom
planetarnym.
Na miejsce pobytu tych nowych ras wybrano planety w obrębie grupy gwiazd Liry. Gdy na tych
planetach w sposób naturalny zaczęło rozwijać się życie naczelnych, Założyciele zaszczepili energię
plazmiczną na ponadatomowych poziomach struktury DNA tych rozwijających się naczelnych
6
.
Odbywało się to przez wiele pokoleń, póki naczelne / człekokształtne nie posiadły właściwości
genetycznych niezbędnych do podtrzymania wyższych drgań świadomości na poziomie trzeciej
gęstości. Proces ten, przy nieznacznych zmianach, miał niebawem zostać podjęty na kilku ciałach
planetarnych.
Założyciele w dalszym ciągu dzielili się, by wyzwolić świadomość niezbędną do wcielenia na tych
planetach. W miarę jak następował ów podział, świadomość była magazynowana na specjalnych
planetach, których drgania odpowiadały danej cząstce.
Jak już mówiliśmy w poprzednim rozdziale, za podstawowy model świadomości, która została
podzielona na cząstki przez Pryzmat Liry, można uznać triadę. Przedstawia on biegun, jego
przeciwieństwo i punkt integracji.
Założyciele zaobserwowali, że ten naturalny przepływ energii ujawnia się u głównych rozwijających
się gatunków. Te różne grupy planetarne były początkowo jednorodne i oczywiste, że nie ujawniały
jeszcze żadnego z poszczególnych cech modela.
W miarę upływu czasu i coraz intensywniejszych wzajemnych związków między jednostkami i
grupami, wiele grup uległo polaryzacji względem orientacji pozytywnej bądź negatywnej
7
. Niektóre z
nich zaczęły wykazywać różny stopień integracji. Takiego właśnie scenariusza oczekiwali Założyciele.
Niemniej jednak, proces ten zaczął przebiegać samorzutnie. Gdy zaczął rozwijać się w postępie
geometrycznym. Założyciele zaczęli dostrzegać nieskończoną ilość odzwierciedleń Całości i do
pewnego stopnia stawało się to dla nich przytłaczające.
W miarę jak te grupy ewoluowały i zaczynały uczestniczyć w podróżach w przestrzeni, poddawały
się ewolucyjnemu oddziaływaniu innych grup planetarnych z tego obszaru. Następowało łączenie się
kultur i ich rozwój. Powstawały nowe filozofie. Przez jakiś czas rasy pochodzące z Liry, dzięki
wzajemnym kontaktom między tymi kulturami planetarnymi, gwałtownie rozwijały zaawansowaną
technologię, ekspansywną filozofię i szybko rozwijały się pod względem społecznym. Wtedy to
zaczęła się ujawniać dynamika owego modelu.
Bieguny zaczęły się umacniać i wytwarzać własne polaryzacje, które następnie rozwijały się w
postępie geometrycznym. Bieguny negatywne zaczęły się rozszczepiać ukazując własną negatywno-
pozytywną biegunowość. Tak samo bieguny pozytywne. To, co żeńskie wyrażało swój aspekt męski,
to co męskie zaś – aspekt żeński. Biegunowości eksplodowały niczym wirusy w kwitnącej do tej pory
cywilizacji.
Prosty zwierciadlany układ stworzony przez Założycieli rozpadł się na nieskończoną ilość cząstek.
Utracili bezpośredni kontakt z wieloma genetycznymi oknami (istotami cielesnymi), które stworzyli.
Istoty owe zaczęły teraz żyć na własną rękę, aczkolwiek pierwotne programy nadal miały pozostawać
podstawowym czynnikiem wpływającym na ich rozwój.
Pierwszą grupą, która miała rozwinąć się jako zespół gatunków oderwanych od Liry miała być
cywilizacja We-gi
8
. Gatunki te stworzyły wysoce wysublimowaną filozofię oraz duchową orientację i
zaczęły się izolować od ras z Liry. Ich cywilizacja była początkowo negatywnie zorientowana i
wyrażała negatywny biegun Liry, ponieważ przyjęła filozofię służącą świadomości jednostkowej
(kontrakcja). Samą Lirę można uważać za biegun pozytywny, ponieważ z niej właśnie “zrodziły się"
(ekspansja) wszystkie pozostałe cywilizacje.
W miarę upływu czasu zaczęły narastać tarcia między ludźmi z ras Liry a cywilizacjami Wegi. Ani
jedne, ani drugie nie rozwijały się na drodze integracji. I tu, i tam trwał konflikt między biegunowymi
przeciwieństwami. Ale też żadna z nich ani miała rację, ani jej nie miała: obie operowały tymi samymi
ideami, z tym, że z odmiennej perspektywy. Po prostu obie strony nie mogły wyobrazić sobie, w jaki
sposób zrównoważyć swe energie. Gdy ich cywilizacje i same zamieszkujące je istoty zmagały się z
problemem swych wzajemnych relacji, polaryzacja dokonywała się w postępie geometrycznym.
Z ras Liry zaczęła wyłaniać się trzecia cywilizacja. A ponieważ ta właśnie planeta stanowiła
wierzchołek symbolicznego trójkąta integracji (obejmującego zarówno biegun pozytywności, jak i
negatywności), ze względu na stadium rozwoju można ją nazwać planetą Wierzchołka. Później stanie
się ona o wiele trudniejszym fragmentem tej galaktycznej układanki.
Planeta Wierzchołka zaczęła rozwijać swą cywilizację czerpiąc cechy z biegunów zarówno Liry, jak
i Wegi. Pod względem genetycznym stanowiły one mieszaninę. Wśród występujących na nich ras
różnorodność była jeszcze większa niż obecnie na Ziemi. Żyli tam ludzie jasno– i ciemnoskórzy,
pacyfiści i zdobywcy, artyści, muzycy i żołnierze. Pokojowo, bynajmniej, nie współistnieli, nawet w
porównaniu z nami, Ziemianami. Podział w kulturze następował, póki całej planety nie ogarnęły tarcia
między biegunowymi przeciwieństwami. A rozstrzygnięcie nie następowało. Wydawało się, że
przyszłość tej planety jest sprawą beznadziejną – w końcu doprowadzono do takiego skażenia i
dopuszczono do takich zbrojeń, że planeta omal nie uległa zniszczeniu.
Wymuszony kontakt między biegunami przy braku ich integracji prowadzi do fuzji. Na planecie
Wierzchołka jej przejawem okazała się wojna nuklearna. Niewielka liczba mieszkańców schroniła się
pod ziemią, natomiast ci co zostali na powierzchni, zginęli, ponieważ nie byli zdolni do integracji.
Zjawisko obserwowane w skali planetarnej było dość niezwykłe. Z kosmicznego punktu widzenia
wyglądało na to, że planeta sama doprowadziła do własnego zniszczenia. Natomiast z punktu
widzenia tych, którzy przeżyli pod ziemią, życie jak najbardziej toczyło się dalej. W wyniku eksplozji
nuklearnych planeta została ostatecznie skierowana w inny wymiar.
Po kataklizmie na powierzchni planety utrzymywało się stosunkowo wysokie promieniowanie, co
sprawiało, że jej mieszkańcy zmuszeni byli pozostać pod ziemią. Gdy już doszli do siebie po wstrząsie
emocjonalnym, nadszedł czas na poskładanie roztrzaskanego życia. W dalszych rozdziałach
omówimy ich rozwój i zdumiewającą transformację, jaką przeszli, ponieważ odegrało to istotną rolę nie
tylko w przeobrażeniu planety Ziemi, ale także galaktycznej rodziny, jak również samych Założycieli.
Tymczasem cywilizacje Liry i Wegi nadal się rozwijały. Grupy z Liry pragnęły uniknąć tarć z
istotami z Wegi i poszukiwały innych obszarów pod kolonizację. Grupy z Wegi również unikały
konfliktów na swej planecie i założyły wiele cywilizacji, w tym Altair i Centauri (o których w niniejszej
książce nie będziemy mówić). Nie istniały już wyraźne linie, filozoficzne i genetyczne, historii, które
dałoby się prześledzić. Ludzkość rozprzestrzeniała się szybko przenosząc ze sobą zarodki
doświadczenia i zarzewie biegunowego podziału. Cel niezmiennie . pozostawał ukryty w duszy każdej
istoty i delikatnie popychał je naprzód. A celem była, i nadal nim pozostaje, integracja.
Najwyraźniej, wejście Założycieli w sferę biegunowych podziałów nie było łatwe. Wymyślili
równanie i oczekiwali, że wszystko się skończy zgodnie z ich przewidywaniami. Tymczasem przepływ
energii między tymi trzema cywilizacjami (Liry, Wegi i Planety Wierzchołka) okazał się, tak jak to jest w
przypadku nowej dyscypliny naukowej zajmującej się chaosem, nieprzewidywalny. Cała rodzina
galaktyczna, wiedząc, że w chaosie istnieje pewien porządek, boski porządek, mogła tylko czekać i
obserwować.
Te pierwsze lekcje odcisnęły się w eterycznej pamięci ludzkości jako przypomnienie tego
wszystkiego, co było i tego wszystkiego, co może nastąpić. Ludzkość w tych zmaganiach nigdy nie
pozostała samotna. Założyciele nadal w milczeniu oczekują. Istnieją nie tylko “gdzieś tam", ale także
w duszy ludzkości, jako jej rudymentarny archetyp. Cykl życia i istnienia ma kształt okręgu: początek i
koniec są tożsame. Kiedy ludzkość odczuwa zew ewolucji, słyszy faktycznie głos Założycieli
szepczących przez bezmiar czasu i przestrzeni. Stanowią oni część ludzkości rozmawiającej z samą
sobą. Być może nadszedł czas, by zacząć słuchać.
Przypisy:
4
W symbolice snu Założyciele mogą przybierać postać dużych owadów, takich jak modliszki,
patyczaki, a nawet koniki polne.
5
Tę ideę odzwierciedla praca nad rezonansem morficznym, która poświadcza istnienie pól
energetycznych, które odpowiadają za kształt. Pola te mogą wpływać na cechy “niezwiązanych"
aspektów tego samego gatunku, które niekoniecznie muszą być pod względem fizycznym sobie
pokrewne.
6
Silnie skondensowana energia przejawiająca się jako światło.
7
Owe orientacje, negatywna i pozytywna, nie podpadają pod wartościowanie. Reprezentują ideę
biegunów, równoważnych, lecz posiadających przeciwstawną energię.
8
Wega jest gwiazdą o wielkości alfa (najjaśniejszą) w konstelacji Liry.
UWAGI
ROZDZIAŁ 4: CZYNNIK SYRIUSZA
Nadchodzi pysznie wystrojony w palecie barw...
M. Martin, 1907
Królestwo Syriusza miało się stać jednym z pierwszych obiektów eksploracji zaciekawionej
świadomości, która przeszła przez Pryzmat Liry i oddzieliła się od Założycieli. Syriusz jest dla całej
rodziny galaktycznej bardzo ważnym symbolem – symbolizuje mianowicie triadę. Syriusz jest –
aczkolwiek twierdzenie to nie zostało naukowo potwierdzone przez astronomów
9
– grupą gwiazd
potrójnych. W odniesieniu symbolicznym przedstawia to nasz model – dwa bieguny u podstawy
trójkąta i punkt łączący czy integrujący u wierzchołka. Odzwierciedla to i podstawowe pragnienie
galaktycznej rodziny – by ponownie zjednoczyć się poprzez połączenie biegunów.
Po infuzji wiele świadomości, które wybrały istnienie i w postaci niecielesnej, zostało
przyciągniętych do królestwa Syriusza. Tutaj przystąpiły do układania podwalin, zarówno
materialnych, jak i niematerialnych, pod istotną rolę, jaką Syriusz miał odegrać w rozwoju dramatu.
Mieli zostać jednymi z pierwszych genetycznych i eterycznych inżynierów podążających śladami
Założycieli.
Uprzedzając to, co miało nastąpić, te niematerialne istoty z Syriusza zaczęły tworzyć (poprzez
przekształcanie energii w materię) świat trzeciej gęstości, który ostatecznie mógłby stanowić oparcie
dla fizycznego życia. Stworzyły także więcej nastawionych na drgania sfer dla tych świadomości, które
postanowiłyby istnieć tu w postaci niecielesnej. A ponieważ umiały tworzyć światy przystosowane do
wszelkich przejawów świadomości, stały się znane jako Starszyzna z Syriusza.
W trakcie konfliktów Liry z Wegą istoty reprezentujące oba bieguny zamieszkały królestwo
Syriusza pragnąc tam doprowadzić do integracji. Starszyzna z Syriusza przygotowała dla
przybywających energię zarówno pozytywną jak i negatywną. Dobrze wiedzieli jakiego scenariusza
wymaga ta sytuacja.
Istoty z Wegi, które chciały zamieszkać w królestwie Syriusza postanowiły doprowadzić do swego
wcielenia na poziomie świata trzeciej gęstości. Pod względem kulturalnym byli silnie spolaryzowani
wokół bieguna męskiego, zaś ich filozofia była filozofią dominacji, którą znacznie trudniej byłoby
podtrzymać w sferze czwartej gęstości. Uważali, że muszą panować nad swoim środowiskiem i
kontrolować swą ewolucję. To, według nich, miało im zapewnić panowanie nad ich królestwem, a
następnie – z perspektywy ich ewolucji – spowodować przyśpieszony rozwój.
Kierując się tym pragnieniem, istoty z Wegi zaczęły planować kolonizację planety krążącej wokół
słońc Syriusza. Chciały utrzymać swą filozoficzną orientację, a naturalna polaryzacja wpisana w tę
filozofię była możliwa ,do zachowania jedynie w sferze trzeciej gęstości. Byli tak silnie nastawieni na
fizyczną stronę egzystencji, że wytwarzało to zasłonę złudy i niepamięci jeszcze bardziej gęstą niż
obecnie na Ziemi. Były do tego stopnia pewne swoich umiejętności (i tak nieświadome pułapek, jakie
zastawiało istnienie w sferze trzeciej gęstości), że gorliwie zaczęły przyspieszać proces ewolucji
gatunków naczelnych rozwijających się w świecie, który wybrali. Wcielanie rozpoczęły, jak tylko
struktura DNA miejscowych gatunków stała się zgodna z ich oczekiwaniami.
Ci nowi mieszkańcy Syriusza prawie od razu utracili pamięć o swej łączności z Wegą. Zasłona była
zbyt gęsta. Ich pragnienie doprowadzenia do zapomnienia było tak silne, że nie pamiętali niczego, o
swoim pochodzeniu. Nie mieli snów. Nie medytowali. Nie parali się działaniami twórczymi, z wyjątkiem
tych, które służyły zażenowaniu struktury ich panowania. Ich gorliwość, kiedy już przybrała kształty
materialne, stworzyła kulturę, którą pobudzało pragnienie panowania – nad otaczającym światem i
wzajemnie nad sobą.
Życie na tej negatywnej planecie rozwijało się. Tymczasem w system Syriusza postanowiła
zapuścić się grupa z Liry. Należące do niej istoty chciały pozostać w sferach istnienia niecielesnego.
Ich orientacja skupiała się wokół idei służenia innym. Przedmiotem ich szczególnej troski było leczenie
ciała istot cierpiących. Połączenie negatywnych istot z Syriusza (które odrzuciły jaźń duchową) z
pozytywnymi i niecielesnymi, pochodzącymi z Liry (które uważały, że ich obowiązkiem jest leczenie
wszystkich cierpiących) doprowadziło do powstania dynamicznego napięcia, które odbiło się echem w
całym systemie Syriusza i dalej.
Taki był początek sagi. Istoty pozytywne zaczęły bombardować istoty negatywne miłością i
uzdrawiającą energią na poziomach podświadomym i nieświadomym. A ponieważ nastawienie istot
negatywnych było tak silne, sprawiało im to psychiczne cierpienie. Im większy był ich opór, tym
większe ilości uzdrawiającej energii wysyłały istoty pozytywne. W wyniku takiego wzajemnego
oddziaływania doszło do tarcia, co nie dawało spokoju wszystkim świadomościom w systemie
Syriusza. W końcu interweniowała Starszyzna z Syriusza.
Postanowiono, że konflikt ponownie zostanie przeniesiony w inne miejsce. Tym razem próba
integracji miała zostać podjęta w nieco mniej spolaryzowanej perspektywie. Starszyzna poszukiwała
lokalizacji. Odkrycie elektromagnetycznych właściwości obszaru zwanego Orionem zajęło im niewiele
czasu. I tak oto rozpoczyna się mit opowiadający o tym jak Syriusz, Psia Gwiazda, naprowadza
Myśliwego – Oriona.
Gdy w nowym miejscu odbywało się już pierwsze starcie, w systemie Syriusza pozostała jeszcze
cywilizacja istot cielesnych. Odcinały się one od ducha, co prowadziło nawet do śmierci, a wtedy
następowało natychmiastowe ponowne wcielenie w systemie, co jeszcze bardziej wyobcowało je z
wszelkich form egzystencji niecielesnej. Społeczeństwo istot negatywnych w większości nie wiedziało
o rozgrywającym się konflikcie, a więc nie mogło sobie uświadomić tego, że zmierza ku systemowi
Oriona. Nadal błąkało się w mgle zapomnienia. Ci, którzy pragnęli integracji tego, co negatywne z tym,
co pozytywne miast na Syriusza przeszli teraz z Liry / Wegi na Oriona. Czasami, raczej nieczęsto,
dusza otrząsała się z negatywnego świata Syriusza i przechodziła w strefę Oriona.
Z pozytywnej (niecielesnej) perspektywy Syriusza istoty te miały teraz możność bezpośredniego
wpływania na cierpiące istoty negatywne. Wiele z nich ochoczo wyprawiało się na Oriona, by wypełnić
to zadanie. Inni woleli pozostać na Syriuszu koncentrując swe uzdrowicielskie zdolności na innych
celach. Pozostałe pozytywne istoty z Liry włączyły się w walkę na Orionie. Rodziła się historia
galaktyki.
Ponieważ pozytywne istoty z Syriusza pragnęły ułatwić sobie leczenie ciała (swą służbę na rzecz
cielesności, którą wybrały zamiast samego wcielenia), sprzymierzyły się z pozytywnymi energiami z
Arktura. Z kolei Arktur był zorientowany na leczenie emocji. Razem utworzyli Matrycę Syriusza-
Arktura. Owa matryca będąc holistyczną energią uzdrawiającą ciało, umysł i ducha, znalazła dojście
do omal wszystkich w rodzinie galaktycznej planet zamieszkałych przez istoty cielesne.
Matryca Syriusza-Arktura znana była na planecie Ziemi pod wieloma postaciami. Ta archetypiczna
energia wykorzystywana była przez jednostkę bądź przez społeczeństwo do wielu celów. Jest podatna
i może posiadać kształt odpowiadający dowolnej definicji. Bez względu na formę, jej celem jest
służenie cielesności. Matryca Syriusza-Arktura przypomina cząstkom o ich związku z Całością i o ich
naturalnych zdolnościach do samouzdrawiania.
Niewielka, co prawda, procentowo grupa pozytywnych istot z Syriusza również postanowiła wcielić
się w świat materii. Jednak odrzuciła formę człekokształtną na rzecz formy bardziej odpowiadającej jej
naturze. Tą formą były walenie. Delfiny i wieloryby wyobrażają przejście energii Syriusza do
fizycznego, spolaryzowanego świata. W symbolice archetypicznej woda reprezentuje podświadomość.
Walenie stanowią przypomnienie możliwości integracyjnych człowieka.
Ze wszystkich energii stanowiących część najbliższej rodziny galaktycznej, na Ziemi
najpowszechniej wykorzystuje się energię Syriusza. “Syriusz" znaczy “skrzący się" lub “palący", a
nazywa się go także “Psią Gwiazdą" i “Gwiazdą Nilu". Jest najjaśniejszą gwiazdą widzianą z Ziemi, a
drugą pod względem odległości i być może dlatego w wielu kulturach starożytnych, zwłaszcza w
Egipcie, zdawano sobie sprawę ze znaczenia energii Syriusza.
Czasami istoty świadome pochodzące z Syriusza, chcąc łatwiej uczynić się widzialnymi dla ludzi
żyjących w trzecim stanie skupienia, mogły zagęszczać swą częstotliwość. Za panowania wielu
egipskich dynastii zjawiskiem dość powszechnym były odwiedziny istot z Syriusza przebranych za
jednego z egipskich bogów (takich jak na przykład Izis, Ozyrys i Anubis). Te “kostiumy" ułatwiały
Egipcjanom fetowanie ich pojawienia się, a owe wizyty często powodowały przypomnienie bardzo
dawnych czasów, gdy “bogowie" jawnie chodzili po Ziemi. Owe istoty z Syriusza przekazały
Egipcjanom (jak również innym kulturom na Ziemi) bardzo zaawansowaną wiedzę astronomiczną i
medyczną. Do dzisiaj badacze zastanawiają się nad pochodzeniem tej wiedzy.
Po drugiej stronie globu własne, jedyne w swoim rodzaju kontakty z Syriuszem miała kultura
Majów. Problem zaawansowanej praktyki medycznej i udzielonej im wiedzy astronomicznej o
galaktyce nie został jeszcze wyświetlony przez współczesnych badaczy. Ich związki z istotami z
Syriusza miały charakter o wiele bardziej osobisty. Majowie byli w jakimś sensie turystami przybyłymi
z królestwa Syriusza (wcielonymi tutaj na Ziemi), którzy chcieli doświadczyć istnienia w cielesności z
bliższej, dogodnej perspektywy. Ich związki z Majami były tak bliskie, że istoty z Syriusza nawet
przekazały im technikę przeobrażania – z materii w czystą energię-świadomość. Kiedy owe nauki
dobiegły końca, Majowie zniknęli (przeobrazili się) pozostawiając za sobą szlak, którym miała podążyć
ludzkość.
Owe istoty z Syriusza pozostawiły po sobie wiele kapsuł czasu i zagadek, których odkrywaniem i
rozwiązywaniem miały się zająć przyszłe pokolenia. Jednym z nich jest kryształowa czaszka.
Kryształowa czaszka jest, być może, symbolem nieskończonej natury człowieka i bezkresnej
świadomości. Wpatrując się w jej głębię można uchwycić przeszłość i przyszłość. Ludzie na razie nie
wiedzą, jak tłumaczyć dane oraz emocje wyzwalane, gdy spogląda się w przestrzeń czaszki. Być
może informacje zakodowane w czaszce rozniecą kiedyś iskry pamięci w człowieku. Taki
prawdopodobnie był zamiar istot z Syriusza, a należały one do pierwszych grup, które pod różnymi
postaciami pozostawiły informacje o przeszłości Ziemi.
Warto zauważyć, że o istotach z Syriusza nie należy mówić jako o grupach istot pozaziemskich w
tym sensie, że świadomość grupowa wyraża się w formie zarówno materialnej, jak i niematerialnej.
Reprezentowały one przewodnią dla rozwoju cywilizacji na Ziemi siłę. Jak się okaże w dalszych
rozdziałach, należą one do głównych aktorów w dziele stworzenia gatunków ludzkich na Ziemi.
Powracając teraz do negatywnie zorientowanej planety Syriusza, w filozofii Ziemi da się uchwycić
analogiczne wytłumaczenie. W filozofii negatywnie nacechowanych istot z Syriusza zakorzeniona jest
praktyka zwana “czarną magią" bądź “sztukami tajemnymi". W świątyniach Egiptu, wśród kapłanów
boga Seta odbywał się zorganizowany kult mocy negatywnej. Filozofia ta odrzuca ideę ponownego
włączenia do tkanki wszechświata. Ci zaś, którzy kultywują tę filozofię, uważają się za istoty
niepowtarzalne, odrębne, i egocentryczne. Złudzenie, jakie stworzyli, polega na odrzucaniu
odpowiedzialności za swoje czyny. A zrozumienie, że ich czyny i przekonania tworzą tę właśnie
rzeczywistość, z której próbują uciec, wymaga często wielu lekcji i wielu ich istnień.
Innym przejawem wpływu Syriusza na Ziemię są, analogicznie, z nieco negatywnego punktu
widzenia, Iluminaci. Iluminaci to grupa cielesnych bądź niecielesnych, negatywnie zorientowanych (do
pewnego stopnia też pozytywnie zorientowanych) istot pozaziemskich, które przybyły na Ziemię jako
istoty cielesne podczas Początku
10
.
Istoty te ostatecznie uznały, że nie dostąpiły uznania (czy władzy) na jakie według siebie
zasługiwały". Wiele spośród tych pierwszych pozaplanetamych świadomości, których udziałem stały
się wzajemne kontakty z ludzkością pozwoliło swej energii czy też swej “historii" ewoluować i
doprowadzić do tego, by stała się ona archetypem służącym wspomaganiu Ziemi. Ich świadomość
określa idea panowania. Jeśli nie mogą sprawować kontroli nad innymi, czują się tak jakby nie
istnieli... nieistnienie zaś budzi w nich przerażenie. Ta motywacja sprawiła, że od samego początku
próbowali ingerować w ewolucję Ziemi. Są dokuczliwi, tak jak naprzykrzający się owad, rzadko jednak
są powodem poważniejszych problemów. Tylko te jednostki, które nie mają poczucia własnej siły
znajdą się w tych strukturach władzy na Ziemi, których źródłem jest strach bądź bezsilność. Nie będą
mogły oddziaływać, jeśli im się na to nie pozwoli. Wszystko zatem ponownie sprowadza się do kwestii
pretensji do posiadania władzy.
Ostatnia wreszcie myśl dotycząca współczesnych przejawów energii Syriusza wiąże się z
pojawianiem się groźnych, jak je widzi literatura UFO-logiczna, istot pozaziemskich. Albowiem skrajnie
negatywne doświadczenia z UFO, okaleczenia bydła i pojawianie się “Ludzi w Czerni" w większości
związane są z negatywną grupą Syriusza (i Oriona), która w rzeczywistości powoduje więcej strachu
niż szkody. Bywa, że istoty cielesne z Syriusza (i Oriona) przedzierają się przez warstwy ochronne
Układu Słonecznego i mogą próbować mścić się dokonując spustoszeń. Z jakich pobudek działają?
Gdy bada się starożytne sumeryjskie teksty na temat początków historii i walk bogów, wychodzi na
jaw, że Ziemia (w całości bądź częściowo) była w różnych czasach przedmiotem terytorialnych sporów
między rozmaitymi grupami. Często pytano, dlaczego istoty z Syriusza tak bardzo wydają się
zaangażowane w rozwój Ziemi. Jeżeli faktycznie prawdą jest, że Syriusz to grupa gwiazd potrójnych
(jak sugerują przekazy plemienia Dogonów dotyczące astronomii), to czy Soi (ziemskie Słońce)
mógłby być, bądź kiedyś był, ową trzecią gwiazdą? Jeżeli tak w rzeczywistości jest, to Ziemia od
samego początku mogła się stać przedmiotem terytorialnego sporu wśród istot z Syriusza. To
wyjaśniałoby, dlaczego negatywne istoty z Syriusza uważały, że na Ziemi mają prawo robić, co im się
podoba, i dlaczego wyciągały oskarżycielski palec w stronę innych istot pozaziemskich za to, że
bezprawnie mieszały się w wewnętrzne sprawy istot z Syriusza. Być może istoty z Syriusza uważają
Ziemię za część swego terytorium. W chwili obecnej system Syriusza jest odległy od układu
słonecznego zaledwie o 8,7 lat świetlnych, a astronomowie uważają go za część naszej lokalnej
rodziny gwiazd.
Wielu pierwszych mieszkańców Syriusza było nieźle zorientowanych w dziedzinie inżynierii
genetycznej. Początek Ziemi to moment, w którym istoty cielesne z Syriusza umieszczały w
pierwszych istotach ludzkich ukryty kod DNA. Ów kod został uruchomiony, kiedy Ziemianie jako rasa
zaczęli osiągać pewną częstotliwość drgań. Pomaga on Ziemianom w przypominaniu sobie
galaktycznej przeszłości człowieka. Współczesne negatywnie nacechowane istoty z Syriusza
panicznie się tego boją. Boją się nieistnienia i dlatego stale bronią się przed przejściem do sfery
czwartej gęstości. Obawiają się, że skoro Ziemia się przeobraża, to i oni także się przeobrażą i
przestaną istnieć. Wierzą, że jeśli będą utrzymywali społeczeństwo w strachu, Ziemia nie będzie
mogła przejść do następnej sfery. Jako całość nie mogą determinować losu ludzkości, albowiem moc
istot ludzkich na Ziemi jest większa, niż negatywnie nacechowane istoty z Syriusza to sobie
uświadamiają. Niemniej, nadal tak będą postępować. Innego wyjścia nie mają.
Tożsamość istot z Syriusza splata się z tożsamością człowieka, bez względu na to, czy chodzi o
cielesne istoty pozaziemskie, czy o archetypiczną energię. Cechuje ją bogactwo wiedzy, jak również
moment rywalizacji. Nie należy zapominać, że Syriusz jest triadą i to, co ona symbolizuje – integrację
biegunowych przeciwieństw – jest także przeznaczeniem Ziemi.
Przypisy:
9
Niektórzy astronomowie, tacy jak Van Den Bos i Finsen pracujący w latach 20-tych w Union
Observatory oraz, bliżej współczesności, D. Lauterborn wysuwali teorie, że Syriusz faktycznie jest
gwiazdą potrójną, jednak żadne poświadczone dane nie potwierdzają tego twierdzenia.
10
Iluminatami są nie tylko istoty z Syriusza. W ich skład wchodzą także inne grupy, choćby z
Oriona.
11
Istoty te reprezentują zaledwie niewielki procent świadomości Syriusza. Od czasu Początku
Ziemia rozwinęła bardzo silne pozytywne związki z istotami z Syriusza należącymi do głównych
popleczników ludzkości.
ROZDZIAŁ 5: WICHRY ORIONA
Czy połączysz gwiazdy Plejad?
Rozluźnisz więzy Oriona?
Księga Hioba (38 / 31)
Dwa przeciwne bieguny siłą rzeczy przyciągają się, kiedy się spotkają. Kiedy dokonuje się próby
ich fuzji (nie zaś integracji) wytwarza się ogromna ilość energii. Iskrzy. Dochodzi do zmiany. Niekiedy
nawet wywołuje to cierpienie.
Tak było w przypadku cywilizacji Liry, które próbowały doprowadzić do integracji w obrębie
układów gwiezdnych Wegi i Syriusza. Doszło do konfliktu, który rozszerzył się obejmując Oriona.
Początkowo był to konflikt istot z Liry. Na przestrzeni pokoleń przekształcił się jednak w wojnę nowych
ras, tych które pochodziły z Oriona. Mijały pokolenia, a strony konfliktu z czasem zapomniały o co
walczą. Cierpienie jednak pozostało.
Granice były ostro zarysowane. Strona “negatywna" nieśmiertelną uczyniła ideę służenia sobie.
Filozofia ta zakładała, że służąc sobie samemu służyło się równocześnie całości. Tego zaś, że sposób
urzeczywistniania tej filozofii prowadzi do negowania całości, bynajmniej sobie nie uświadamiano.
Przekładało się to na potrzebę panowania.
Nastały rzeczywiście mroczne czasy. Potrzeba panowania pociągała za sobą sposób
postępowania, którego nawet na Ziemi nie można było uświadczyć. Genetyczne manipulacje, których
celem było osłabienie bądź koncentracja władzy były zjawiskiem powszechnym. Powszechne były
także praktyki znane ludziom pod nazwą czarnej magii. Strach do tego stopnia przepajał mieszkające
tam istoty, że atakowały wszystkich, którzy byli inni. Legendy Ziemian o mieczu i czarach, to odległe
wspomnienia z mrocznych czasów na Orionie przeniesione w eterycznej pamięci komórkowej.
Strona “pozytywna" była ucieleśnieniem idei służenia innym. W przekonaniu tych istot jedynym
sposobem na przetrwanie było niesienie pomocy, nawet kosztem samego siebie. Powstał ciekawy
układ sił: jednostek dominujących i tych, które zbyt chętnie zgodziły się bez reszty odgrywać rolę ofiar.
“Pozytywni" uważali, że po to, aby wesprzeć całość muszą tej całości służyć i wyrzec się siebie. W
rzeczywistości zaś odmawiali sobie prawa do bycia prawowitą cząstką owej całości.
Cywilizacja Oriona należała do tych nielicznych, które, pozostając w stanie silnego duchowego
konfliktu, ewolucyjnie osiągnęły poziom technologicznego zaawansowania. Całe wieki mijały, a ów
dramat trwał. Rozpoczęła go zakrojona na szeroką skalę manipulacja na emocjach, manipulacja, w
której wykorzystywano zaawansowane pod względem technologicznym narzędzia. Ujmując rzecz w
kategoriach reinkarnacji, chodziło o to, że te same dusze wcielały się po wiele razy, zmieniając
biegunowość, starając się znaleźć sposób na doprowadzenie do równowagi.
W historii Oriona podziemny ruch oporu występował od zawsze. Na przestrzeni wieków jego siły to
słabły, to wzmagały się, w miarę jak zmieniały się rytmy ich czerwonego olbrzyma Betelgeazy.
Zazwyczaj istoty “negatywne" lokalizowały ów ruch, rozpraszały i karały jego uczestników. Ilekroć
przybierał on na sile, zbyt mocno promieniował i był wykrywany.
Gdy filozofia oporu krzepła stawało się jasne, że promieniowanie jej idei musi zostać stłumione. W
związku z tym istoty ją wyznające postanowiły dokonać symbolicznej absorbcji. Pozwalały, aby ludzie
przychodzili do nich. Funkcjonowały niczym czarna dziura, której dostrzec nie można, mimo iż moc i
siła ich energii oddziaływały z potęgą cichego wiatru. Stąd ich organizacja została nazwana “Czarną
Ligą". Symbolem ich walki został czarny smok. Pojawił się nowy wątek rozgrywającego się dramatu.
Otóż w tych zmaganiach uczestniczyły trzy strony: istoty panujące, ofiary i ruch oporu (zasilany w
wyniku tarć między tamtymi biegunowymi przeciwieństwami). Czarna Liga zaczęła odnosić niemałe
sukcesy w udaremnianiu wysiłków istot panujących (znanych jako Imperium Oriona); jednakże
wystarczyło ledwie osłabienie ich siły, by stanęli w martwym punkcie. Impas energetyczny został
osiągnięty.
Dusze tych tłamszonych ludzi ogarnęła wielka rozpacz. Znali zasięg władzy Imperium Oriona.
Imperium obmyśliło sposoby sprawowania kontroli nad ciałami astralnymi; śmierć nie przynosiła już
wyzwolenia. Wiele osób odbywało studia z heretyckimi nauczycielami, by opanować starożytną sztukę
podróżowania w wymiarach świadomości. Nielicznym się udawało, ale też oni opuszczali układ Oriona
na zawsze. Dzięki intensywnej koncentracji i uwolnieniu się od zespołu przekonań zbiorowej
świadomości Oriona niewielkiemu procentowi jednostek udało się opuścić swe ciała (umrzeć) i dotrzeć
bądź zamieszkać w istotach, które uciekły bądź po przybyciu z Oriona wcieliły się na Ziemi
12
. Gdy owe
istoty zostały zlokalizowane, istota z Oriona była już w stanie stworzyć okno dzięki któremu, on lub
ona, mogła podróżować. Kiedy już przeszła przez to okno i wcieliła się na Ziemi, “gubiła się" w
ziemskiej świadomości zbiorowej. W ten sposób działał mechanizm zabezpieczenia – skoro istoty te
nie znały swej tożsamości, nie mogły być śledzone przez Imperium Oriona.
Uciekinierzy wchodzili następnie w ziemski cykl reinkamacyjny i najprawdopodobniej nadal
nieświadomie odgrywali zaprojektowany w duszy dramat znany z Oriona. Mogło się niekiedy zdarzyć,
że od razu byli wyśledzeni przez przedstawicieli Imperium Oriona, którzy z kolei również byli
“pochwytywani" w ziemską świadomość zbiorową i musieli wejść w cykl reinkamacyjny; wraz z nimi
wcielało się ich dawne, zrodzone na Orionie pragnienie sprawowania kontroli.
Gdy sytuacja stawała się coraz bardziej rozpaczliwa, Czarna Liga postanowiła walczyć z jeszcze
większym uporem. Należeli do niej ludzie, którzy grali na dwa fronty. Przemycali raporty od
informatorów, co jeszcze bardziej wzmagało opór. Zaczęli stosować taktykę podpatrzoną u istot
dominujących. A wszystko to robili w imię wolności. W końcu zauważyli, że wolność im się wymyka i
konflikt przybrał na sile.
Mimo usilnych starań, Czarna Liga nie potrafiła zrozumieć dlaczego nie udaje jej się oswobodzić
ofiar. Zniechęcili się. Ludzie łaknęli duchowości, a wszystko co było pożerała pustka i strach. Nic się
nie udawało. Czarna Liga na kilka pokoleń stała się jedynie martwą ideą i niczym więcej.
Potem nastąpiło coś niezwykłego. Mijały pokolenia duchowego dojrzewania i w tym czasie zaczęło
kiełkować zasiane ziarno. Dusza wcielona będąca urzeczywistnieniem wszystkich nadziei i marzeń
istot zamieszkujących Oriona, wyzbyta nienawiści i strachu. Kiedy się narodziła, została bezpiecznie
złożona głęboko we wnętrzu planety, w neutralnym pod względem energetycznym i emocjonalnym
środowisku, tak ażeby nie uległa spolaryzowaniu. W wieku dorosłym ta istota zaczęła nauczać, a jej
nauki rzuciły nowe światło na trwającą walkę. To, co mówiła, mogło raz na zawsze położyć kres tej
walce.
Nauczała praw uniwersalnych – stan pozytywny nie może zostać osiągnięty poprzez negatywny.
Czarna Liga ogniem zwalczała ogień i miast zaprowadzić pokój podsycała ogień. To, co pozytywne
należy zintegrować z tym, co negatywne, w punkcie równowagi. Należy kochać, a nie bać się. Idea
pokoju i wolności musi być ideą na tyle ukochaną, by chciało się karmić ją w duszy bez względu na to,
co dzieje się na zewnątrz. W ten sposób Czarna Liga zrozumiała, że intencje miała dobre, lecz jej
czyny jedynie potęgowały to, czym sama pogardzała.
Ta świadomość stała się rzeczą powszechną. Ludziom zamieszkującym te uciśnione światy
otworzyła nowe drzwi do duchowości. Wiele przeszli, ale nareszcie wiedzieli od czego zaczynać.
Gdy panujący układ sil zaczęto rozumieć na wyższych poziomach, postanowiono, że ta energia
przez przeniesienie jej na zewnątrz do galaktyki zostanie przeobrażona l i na nowo wyzwolona. Z tych
wyższych poziomów wezwano Założycieli, aby pomogli wybrać im świat. Rzeczą! najważniejszą było
zapewnienie tym śmiałym istotom j wszelkich narzędzi niezbędnych do rozpoczęcia dzieła j
przekształcenia energii Oriona. Najważniejszymi narzędziami były Wolna Wola / Decyzja, jak również
ukryty kod DNA, który miał wyzwolić pragnienie społecznej ochrony na wypadek gdyby zaistniała
możliwość ich samozniszczenia. Wybranym światem była Ziemia. Założyciele l zaczęli organizować
różne grupy istot cielesnych, by za-1 inicjowały Początek Ziemi. (Zobacz rozdział 9)
Przejawem dramatu Oriona na Ziemi były podejmowane w trakcie całej jej historii próby
zmierzające do zrównoważenia biegunowych przeciwieństw. Upadek Atlantydy. Cesarstwa
Rzymskiego, wojny religijne – to wszystko przykłady schematów pamięciowych przeniesionych] z
Oriona, ujawnionych po to, żeby się od nich uwolnić. Ludzkość przeżywając te wszystkie dramaty
znajdowała się w stanie permanentnego osaczenia. I nadal zachowywała ten sam układ sił: ofiar,
prześladowców i ruchu oporu. Jednakże tym razem światłość się rozprzestrzenia i nawet ruch oporu
zaczyna rychło rozumieć, że ognia nie da się zwalczyć ogniem.
Współczesna cywilizacja Oriona istniejąca w tym samym continuum czasu co dzisiejsza Ziemia
zdołała już uśmierzyć toczący się w jej łonie konflikt. A ponieważ na Ziemi nadal dąży się do
zrównoważenia układu sił, jaki kiedyś panował na Orionie, pierwotny sygnał jaki ludzkość otrzymuje z
Oriona oceniono jako negatywny. Pojawianie się Ludzi w Czerni jak również niektóre przejawy
struktury Iluminatów, to rozwinięcie zakorzenionej na Orionie potrzeby sprawowania kontroli.
Ludzie w Czerni (LWC) legitymują się różnym pochodzeniem. Niektórzy z nich to ludzkie wcielenia
z Oriona i / lub negatywnie zorientowanej energii Syriusza; inni, to faktyczni dawni mieszkańcy Oriona,
którzy odbyli “w przód" podróż w czasie do dzisiejszej Ziemi. (W tym przedstawiciele Imperium, którzy
zostali pochwyceni w świadomość zbiorową Ziemi, gdy ścigali uciekinierów z Oriona.) Ziemię
postrzegają jako zagrożenie. Z ich punktu widzenia ludzkość, budząc się i wyzwalając przyciąga
ciemiężone istoty z Oriona, by na Ziemi szukały wolności. Nie chcą dopuścić by ofiary Oriona
skorzystały z tej szansy, Ziemię zaś chcą utrzymywać w stanie bezsilności, pod całkowitą kontrolą.
LWC to jedyna manifestacja tej idei; jej przejawy na Ziemi są w zasadzie łagodniejsze. Jednostki,
które przenoszą z Oriona opresyjne schematy działają kierując się pamięcią swojej duszy, a ich
pragnienie sprawowania całkowitej kontroli niekoniecznie jest uświadomione. Badanie
dwudziestowiecznych spotkań z LWC przekonuje o ironicznym charakterze ich zachowania –
funkcjonują oni na bardzo autonomicznym poziomie i wydaje się, że władzy, którą tak bezwzględnie
próbują ludziom wyrwać, nie żądają dla siebie. Może to oznaczać, że LWC to zaledwie pionek w, być
może, o wiele bardziej zawiłej walce o władzę.
Dramat Oriona to nie eksperyment dokonywany na kimś przez kogoś innego. Biorą w tym udział,
za sprawą swojej Wolnej Woli, wszyscy, którzy postanowili uczestniczyć w Przeobrażeniu Ziemi. To
Przeobrażenie / Integracja będzie miało wpływ na całą rodzinę galaktyczną stworzoną poprzez Infuzję
Wymiarów. Dzięki temu ma zacząć się proces Integracji, z powrotem poprzez Pryzmat Liry.
Zintegrowane biegunowe przeciwieństwa można zatem nazywać “Światłem Oriona".
Projekt Przeobrażenia miał kilka etapów. Dzięki temu Założyciele mogli oceniać jego przebieg.
Pierwszy etap, to po prostu wsiewanie i przekształcanie życia ze sfery trzeciej gęstości w silną
genetycznie rasę na Ziemi. Na kolejnych etapach dochodziło do nowych wydarzeń w rozwoju
cywilizacji. Najważniejszy etap rozgrywa się obecnie na Ziemi – masowe ponowne przebudzenie
milionów istnień do wyższego celu duchowego.
To przebudzenie następuje w sposób naturalny i za jego sprawą coraz szybciej zaczyna się
powiększać przepaść dzieląca bieguny pozytywny i negatywny (co obecnie obserwuje się w
społeczeństwie). Sprzyja to spolaryzowaniu i zaznaczeniu możliwych wyborów stojących przed
społeczeństwem – że wybór musi zostać dokonany w tym właśnie momencie staje się rzeczą
oczywistą. Istoty ludzkie nie przeżywały ohydy i cierpienia pełnej udręki przeszłości w tej mierze, w
jakiej było to udziałem istot z Oriona. Gdy Ziemia przebudzi się, wszystkie narzędzia staną się
widzialne, żeby człowiek mógł wziąć odpowiedzialności za Całość i za Siebie. Bolesne wspomnienia z
Oriona nadal mogą dochodzić do głosu, ale dzięki ogłoszonej przez ludzkość proklamacji wolności i
woli zostaną one uśmierzone.
Kiedy nastąpiła Infuzja Wymiarów, pewne jednostki i grupy świadomości wolały pozostać w
uśpieniu. Z własnej woli funkcjonowały jako archetypy, a w razie potrzeby można je było obudzić.
Niektóre nawet pozwoliły, by ich cząstki poddać wcieleniu. Przykładem świadomość znana pod
imieniem Merlina. W trakcie trwania dramatu Oriona tarcie między przeciwieństwami spowodowało
przebudzenie śpiącego maga. Został “On" przewodnią silą w dążeniu do zespolenia obu perspektyw –
cielesnej i niecielesnej. Cząstki jego świadomości od czasu do czasu wcielały się, by pobudzić pamięć
o przeszłości i wyzwolić wizję przyszłości. W wielu światach występował pod różnymi imionami,
zawsze jednak stanowił odzwierciedlenie i piękna, i brzydoty. Jego energia od momentu Początku
uobecniała się w połączeniu z Ziemią.
Początek Ziemi zostanie gruntowniej omówiony w następnych rozdziałach. Tymczasem należy
tylko powiedzieć, że dramat ten miał zakończyć się pomyślnie. Istoty wcielające się na Ziemi są w
większości (w różnym stopniu) uwikłane w dramat Oriona. Każda z nich znajduje się tutaj z własnej
woli. Zakładając, że ludzkość znalazła się na Ziemi wbrew swej woli wyrzekamy się swej władzy nad
sobą i nad planetą.
Przypisy:
12
Istoty z Oriona posiadały zdolność docierania do jednostek ludzkich na Ziemi w przeszłości,
teraźniejszości i przyszłości.
UWAGI
ROZDZIAŁ 6: KUZYNI ZIEMIAN NA PLEJADZIE
W początkach rozwoju systemu Liry zaczęło dochodzić do pierwszych tarć między biegunami
przeciwieństw. Niektóre istoty z Liry reprezentowały ideę biegunowości żeńskiej – o charakterze
intuicyjnym i przyzwalającym. Sądziły, że droga do ponownej integracji prowadzi przez rozwój
wewnętrzny. Jednakże pozostali mieszkańcy Liry spolaryzowali się wokół bieguna męskiego. Ich
filozofia wspierała mniemanie, że po to, aby się rozwijać muszą opanować znany im świat. To
doprowadziło do poważnej waśni między obiema grupami.
Gdy na Lirze rozwinęła się cywilizacja, pewna grupa jej mieszkańców uznała, że woli rozwijać swą
kulturę z dala od negatywnych, w jej mniemaniu, wpływów. Tak więc zaczęła poszukiwać galaktyki na
nową siedzibę. W trakcie swych poszukiwań odkryli młodą planetę, bogatą w zasoby naturalne. Tą
planetą była Ziemia.
Grupa ta przez kilka pokoleń przebywała na Ziemi pokojowo współistniejąc z rozwijającym się
rzędem naczelnych. Jednakże upłynęło sporo czasu, a do fizycznego i elektromagnetycznego
środowiska Ziemi nie zaadaptowała się tak jak tego pragnęła. Wtedy to jej członkowie przyswoili sobie
niewielkie ilości materiału genetycznego od naczelnych, co miało im pomóc w zasymilowaniu się w
środowisku Ziemi. Na przestrzeni pokoleń ich DNA nieznacznie się zmienił, co umożliwiło im
skuteczniejszą adaptację do warunków ziemskich.
O ile ta grupa sobie przyswajała materiał genetyczny naczelnych, o tyle inna grupa mieszkańców
Liry znalazła się na planecie po to, by spełnić życzenie tyleż swoje, co Założycieli i zaszczepić
naczelnym materiał genetyczny z Liry. Przybycie tych istot ponownie rozpaliło konflikty, których
początkowo istotom z Liry zamieszkałym na Ziemi udawało się uniknąć. Postanowiły więc one znaleźć
inny system planetarny nadający się do kolonizacji. Pragnąc zbudować nową kulturę, w której mogliby
się odciąć od konfliktów zakorzenionych w ich przeszłości, prowadzili zakrojone na szeroką skalę
poszukiwania, zanim zdecydowali się na otwarte skupisko młodych błękitnych gwiazd, znanych jako
Plejady
13
.
Kolonizacja układu gwiezdnego Plejad podjęta przez istoty z Liry ukształtowane na Ziemi
rozpoczęła się z myślą o bardzo zrównoważonej, niezależnej rasie istot. Odzwierciedlał to wybór
nowego, stabilnego skupiska gwiazd. Najważniejszym pragnieniem było stworzenie kultury opartej na
harmonii, prawdzie i nieuwarunkowanej miłości. Kiedy plan kolonizacji był już znany, potomkowie istot
z Liry, którzy chcieli mieć nową siedzibę, postanowili skolonizować również pozostałe obszary
skupiska gwiezdnego Plejad
14
.
Ci pierwsi mieszkańcy Plejad (poprzednio istoty z Liry ukształtowane na Lirze) posiadali wysoko
rozwiniętą intuicję, jak również wrodzone pragnienie stworzenia stylu życia wspólnoty. Całość była tak
samo ważna jak jaźń jednostkowa. A jednak pomimo tego pragnienia dojrzewanie i stworzenie
własnej tożsamości, oderwanej od korzeni ukształtowanych na Lirze, zajęło tym istotom wiele pokoleń.
Przez całe pokolenia budowały tę nową kulturę – miała ona charakter filozoficzny, a tempo jej
technicznego zaawansowania idealnie harmonizowało z jej rozwojem. Mimo iż były okresy konfliktów,
kulturowy fundament stworzony przez te nowe istoty na Plejadach pozostawał niezachwiany przez
wiele tysięcy lat.
Na przestrzeni pokoleń zorientowani na życie we wspólnocie mieszkańcy Plejad do tego stopnia
zaczęli przedkładać pokój i łagodność, że nauczyli się unieszkodliwiać wszelkie formy negatywizmu.
Coraz gruntowniej skrywali swe naturalne, a właściwe człowiekowi skłonności, aż w głębi ich istoty
pojawiła się wielka pustka. Nie było konfliktów, rozstrzygnięć i wiedzy. Z ich wnętrza dobywał się
krzyk. Tkwiła w nich cząstka, która pragnęła być słyszana.
Z tej studni rozpaczy wyciągali rękę do swych przodków z Liry. Kiedy wołanie zostało wysłuchane,
mieszkańcy Liry byli zdumieni, gdy odkryli kulturę, która właściwie odcięła się od świata. Mieszkańcy
Plejad nie mieli pojęcia o tym, co działo się w otaczającym ich świecie. Nie zdawali sobie sprawy z
udręki panującej na Orionie, mimo że tak jak jego mieszkańcy byli potomkami Liry.
Kiedy dowiedzieli się o walce toczącej się na Orionie, obudził się ich własny śpiący do tej pory
smok. Ogarnęła ich pasja. Ponownie ożyli; w duszach rozbłysły iskry głębokiego powołania.
Zaproponowali, że oddadzą się walce na Orionie. Wtedy właśnie zobowiązali się do zwalczania
negatywizmu Oriona.
I tak to się zaczęło. Do zmagań na Orionie włączali się za pośrednictwem różnych nośników.
Niektóre dusze wcielały się bezpośrednio w system o obu biegunowych orientacjach (pozytywnej i
negatywnej) po to, by te zmagania zrozumieć. Jednak większość mieszkańców Plejad wcielających
się na Orionie zostało usiedlonych – łatwo wejść w cykl reinkarnacyjny Oriona, ale właściwie
niemożliwością jest zeń uciec. Jeszcze inni sprzymierzyli się z Czarną Ligą, bądź też nadal wcielali się
w systemie Plejad i usiłowali pohamować ekspansję Imperium Oriona. Walczyli każdą cząstką swej
istoty przeciw negatywności, którą dostrzegali wokół siebie. Nieświadomie zaś zwalczali także
negatywność jeszcze głębiej – w sobie samych.
Zmagania trwały. Istoty z Plejad tak samo zagorzałe walczyły z negatywnością Oriona, jak z
ukrytymi cieniami swego ja. Miast we wnętrzu poszukiwać prawdy, jedynie utrwalały nienawiść swojej
własnej negatywności.
Dopiero kiedy Imperium Oriona zniszczyło jedną z zamieszkałych przez nie planet, czynnie
wycofały się z walk na Orionie. Wymarła, wypalona planeta nadal pozostaje w ich układzie jako
przypomnienie ich dawnych działań. Kiedy ta planeta została starta, mieszkańcy Plejad zostali
zniszczeni. W końcu rozwój wypadków utknął w martwym punkcie.
Z dramatu rozgrywającego się na Orionie wycofała się wszelka świadomość z najwyższych
poziomów istnienia. Sytuację poddano ocenie. Było oczywiste, że na możliwe rozstrzygnięcie należy
spojrzeć z innej perspektywy. Zgodzili się rozszerzyć konflikt na inny obszar w obrębie galaktyki. Istoty
z Plejad postawiono przed wyborem: albo powrócą do swych energii w swych rodzimych światach,
albo raz na zawsze zgodzą się rozstrzygnąć swoje problemy (jak również walkę na Orionie).
Początkowo postanowili wrócić do siebie. To pozwalało im zebrać siły i poszukać w głębiach dusz
sposobu na przeistoczenie się w całość. Tak bardzo bali się negatywizmu, że trwali w bezruchu.
Wyczekiwali. Zastanawiali się... i wahali.
Kiedy tak wyczekiwali, na Ziemi pełną parą ruszył projekt Początku. Dyrektorami projektu (pod
zwierzchnictwem Założycieli) były istoty cielesne z Liry korzystające z pomocy innych grup istot
cielesnych, takich jak mieszkańcy Syriusza. Szybko wyszło na jaw, że do projektu Początku
niezbędna jest genetyczna struktura istot zarówno ziemskich jak i pozaziemskich. Nawiązali kontakt z
mieszkańcami Plejad.
Mieszkańcy Plejad najpierw niechętnie zareagowali na myśl o ponownym związaniu się z Ziemią.
Jednakże istoty z Liry chytrze zwróciły uwagę mieszkańców Plejad na potencjalne korzyści. Wiedząc,
że istoty z Plejad pierwotnie przyswoiły sobie materiał genetyczny ziemskich naczelnych, mieszkańcy
Liry uznali, że potrzebują pewnych cech ich DNA, ażeby rozwinąć na Ziemi rodzime gatunki. Przy
okazji otworzyli przed istotami z Plejad możliwość ostatecznego sprostania swej negatywności.
Ustalono, że transfer DNA od istot z Plejad do gatunków ziemskich dokonywany przez długi okres
czasu pozwoli stworzyć rasę istot człekokształtnych – ziemskich, ale posiadających także
pozaziemskie korzenie. Najbliższymi przodkami tych Ziemian miały być istoty z Plejad, którym – dzięki
tym właśnie więzom rodzinnym -będzie wolno uczestniczyć w rozwoju gatunków ziemskich. W trakcie
tego procesu będą obserwować rozwój rasy, sporadycznie interweniować, by utrzymać go na kursie i
badać negatywizm człowieka. To miało, niejako zastępczo, uśmierzyć cierpienie spowodowane przez
przeszłość istot z Plejad. Po pewnych oporach co do ponownego łączenia się z mieszkańcami Liry,
grupa istot z Plejad ostatecznie wyraziła zgodę.
Efektem tego porozumienia są tysiące lat współdziałania istot z Plejad z prawie każdą kulturą
prymitywną na Ziemi. Rysunki przedstawiające istoty z kosmosu i statki kosmiczne zdobią ściany
wielu jaskiń, a liczne starożytne dokumenty utrwalają czyny bogów, którzy przybyli z nieba. Oni sami
zaś uważali się za “bogów" w nie większym stopniu niż współcześni ludzie ich uważają. Jednakże z
punktu widzenia ludów pierwotnych z pewnością musieli na bogów wyglądać.
Na pewnych etapach rozwojowych gatunków człekokształtnych rzeczą powszechną było
oddawanie władzy postaciom przypominającym bogów bądź postaciom magicznym. To zjawisko
rozpowszechniło się i niebawem istoty z Plejad rozsmakowały się we władzy, jaką otrzymały. Zaczęły
rządzić. Niektóre z nich, pragnąc umożliwić sobie dokonywanie manipulacji, stosowały zastraszanie.
Ich porozumienie, osiągnięte w płaszczyźnie duszy, dotyczące czerpania wiedzy z obserwacji rozwoju
Ziemi, przekształciło się w zaspokajanie osobistych pragnień. Wiele starożytnych mitów traktujących o
zazdrosnych bogach ma bezpośredni związek z tymi istotami pozaziemskimi pochodzącymi z innych
układów, w tym z istotami z Plejad
15
.
Kiedy doszło do tych swawoli władzy, ktoś musiał przypomnieć tym istotom pozaziemskim o ich
celu. A wizyty innych grup odwiedzających Ziemię bardzo często budziły w istotach z Plejad zawiść.
Przez parę tysięcy lat pozwalano im rosnąć w siłę, po czym przypomniano im o ich miejscu.
Niebawem zrozumieli ironię całej tej sytuacji – pragnęli zetknąć się ze swoim przeciwieństwem. I to ich
pragnienie ziściło się.
Wszystkie związane z Ziemią istoty z Plejad uczestniczące w tych działaniach pochodziły z tego
samego kontinuum czasowego. Jakość nawiązywanych przez nich kontaktów była zgodna ze
stopniem ich rozwoju. Jeszcze nie opanowali skomplikowanej techniki manipulowania
czasoprzestrzenią. Dopiero w dwudziestym wieku Ziemia zaczęła kontrolować kontakty z nimi
wykorzystując różne porządki czasowe równocześnie.
Kontakt, choć z przerwami, podtrzymywany był aż po dziś dzień. Jednak w porównaniu z
wcześniejszymi okresami wyraźnie stracił na intensywności. Istoty z Plejad w większości nie uważały
już Ziemian za dzieci i pozwalały im działać na własną rękę. Kiedy Ziemia już weszła w erę techniki,
niewiele brakowało do osiągnięcia stanu masy krytycznej niezbędnej do uruchomienia kodu DNA
celem ochrony gatunków. Od roku 1940 cielesne i niecielesne istoty pozaziemskie obserwują
ludzkość i podejmują próby nawiązania łączności, na ogół subtelnymi metodami. Te z Plejad jako
pierwsze zaczęły realizować program przyjaznych fizycznych kontaktów z Ziemią. Mimo iż był
realizowany już od lat 1930-tych, na szerszą skalę był zauważalny dopiero w latach 1970-tych
16
.
Szwajcar nazwiskiem Billy Meier udokumentował setki godzin łączności z ufonautką z Plejad o
imieniu Semjase. Posiada także dużą ilość fotografii pojazdów kosmicznych z Plejad, których
fałszywości po badaniach z zastosowaniem techniki fotograficznej nigdy nie stwierdzono. Utrzymuje,
że istoty z Plejad (oraz ich sprzymierzeńcy DAL-owie) zabrały go w podróż w czasie, w przeszłość i w
przyszłość, i że był świadkiem rozmaitych zdarzeń.
Ten kontakt, po jego ujawnieniu, wzbudził poważne kontrowersje. Meier miał dowód (dostarczony
przez same istoty z Plejad) w postaci próbki metalu, którą pod okiem kamery zbadali wybitni
naukowcy z IBM. Analiza ujawniła niezwykłe połączenie materiałów, w tym rzadkiego i drogiego
pierwiastka o nazwie tul. Po dalszych analizach okazało się ponadto, że próbka posiada cechy
zarówno metalu jak ( kryształu. Próbka, co prawda, później zniknęła, ale materiał filmowy
przedstawiający analizę pozostał.
Bywa, że wykonując tego rodzaju badania wylewa się dziecko z kąpielą. Klasycznym przykładem
są badania UFO. Ponieważ jest to “zbyt proste" uważa się, że jest to oszustwo. Kiedy Meier próbował
konstruować modele tych statków kosmicznych, żeby się przekonać, czy fotografie mogły być
spreparowane, modele odkryto, a całe przedsięwzięcie uznano za mistyfikację.
Nauki Semjase i jej towarzyszy pochodzące z 1970 roku zaczynają być obecnie szerzej znane.
Głoszą prawdy duchowe, jak również przekazują historię mieszkańców Plejad. Niektóre z nich
ostrzegają przed zbliżającymi się, a spowodowanymi przez człowieka katastrofami, związanymi z
nadchodzącą nową erą. Wydaje się, że te istoty z Plejad reprezentowały tę orientację w swej historii,
której filozofia kontaktu polegała na ostrzeganiu ludzi przed zbliżającymi się kataklizmami. Mimo iż te
nauki mogły mieć zastosowanie do sytuacji, w której zostały przekazane, to jednak nasuwa się
pytanie, jak one się mają do współczesnej świadomości zbiorowej.
Istnieją oznaki, że w świadomości zbiorowej Ziemi nastąpiło w latach 1980-1982 przesunięcie
punktu ciężkości: od przyszłej katastrofy ku wzrostowi odpowiedzialności. A ponieważ nauki istot z
Plejad zostały przekazane zanim to przesunięcie się dokonało, to, być może, wyrażają one jakąś
dawniejszą myśl. Niekoniecznie musi to oznaczać, że nauki te nie mają już sensu, może natomiast to
znaczyć, że być może ludzkość zyskuje nową perspektywę – perspektywę, która odzwierciedla
rozstrzygnięcia dokonane w sferze świadomości zbiorowej i zmiany jakie się w niej dokonały.
W kontaktach z istotami z Plejad nawiązywanych obecnie mogą rozbrzmiewać rozmaite głosy.
Niektóre z tych istot twierdzą, że są przyszłymi potomkami tych istot, o których mówił Meier. Szczerze
opowiadają o swej ciężkiej przeszłości i o tym, dlaczego uznali za konieczne odwołanie się do pewnej
taktyki w stosunkach z Ziemią. Przyznają, że mają swoje powody, dla których nawiązują łączność i że
dziękują tej planecie za wszystko czego się nauczyli. Społeczeństwu pomagają w zrozumieniu innych
kontaktów, z którymi sami nie mają bezpośredniego związku (jak choćby negatywne doświadczenia
związane z uprowadzeniami). Na wszelkie możliwe sposoby szczerze pomagają ludzkości,
umożliwiając planecie osiągnięcie globalnej, jak również galaktycznej perspektywy.
Istoty z Plejad mają szczególne powody do zachowywania pewnej ostrożności w swych obecnych
działaniach na Ziemi. Od tysięcy lat przybywali tu, żeby chronić nas od niebezpieczeństw bądź
sprawować nad nami, niczym nad dziećmi, kontrolę “dla naszego własnego dobra". Pomimo tego
pewne odłamy dokonywały na ludziach manipulacji dla własnych celów. Teraz już jednak rozumieją,
że ludzkość musi dokonywać wyborów na własną rękę i w tym względzie muszą człowiekowi zaufać.
Ingerując stworzyli cykl karmiczny. Rzeczą niezbędną jest, aby ten cykl, dla dobra ich własnego
rozwoju, został porzucony. Myśl o tym, że schemat ingerencji zostanie na Ziemi utrwalony, to
najbardziej przerażająca dla istot z Plejad idea.
Czy ta łączność z Ziemią będzie podtrzymywana w przyszłości? Skoro pod względem fizycznym
najbardziej podobni są do Ziemian (w sferze czwartej gęstości), to tezą jak najbardziej stosowną
wydaje się, że właśnie oni jako pierwsi jawnie będą chodzili po naszej planecie. Jednakże sami
podkreślają to, że o ile ludzkość może chciałaby poznać swych kuzynów z przestworzy, o tyle oni nie
zainicjują programu jawnych kontaktów, póki człowiek nie zdobędzie się na to, by umieć wyciągnąć
rękę do swego brata z drugiej strony ulicy. A to zależy od mieszkańców naszej planety. Bo właśnie
ludzkośćsprawuje kontrolę nad rozwojem sytuacji. Czy jesteśmy w końcu gotowi na to, by bez lęku
uznać nasze dziedzictwo i przyjąć wyciągnięte ręce tych istot?
Przypisy:
13
Grupy odszczepieńców skolonizowały również inne systemy w galaktycznym sąsiedztwie Ziemi.
14
W naszej ziemskiej perspektywie w systemie Plejad widzialnych jest siedem gwiazd. W
perspektywie istot z Plejad widzialne są ich setki z nadającymi się do zamieszkania planetami
(niewidzialnymi z Ziemi), które są koloniami istot z Plejad.
15
Przykłady zawiera egipska opowieść o Secie i Ozyrysie, jak również opowieść sumeryjska o
sporze między Enlilem i Enką. Walki te mają, jak się zdaje, charakter archetypiczny; legendy
opowiadające o podobnych postaciach znane są wielu kulturom – można je traktować jako
odpowiedniki bądź, być może, jako przekłady jakiejś jednej opowieści.
16
Istnieją sygnały, że również grupy istot negatywnych (takich jak istoty z Syriusza) zaczęły
nawiązywać kontakty w latach 30-tych oraz że ich negatywnym akcjom zawsze przeciwdziałały istoty
życzliwiej nastawione, jak choćby te z Plejad. Takie intensywne kontakty (z grupami zorientowanymi
pozytywnie, jak również negatywnie) występują, jak się zdaje, w cyklach dwudziestoletnich: w latach
30-tych, 50-tych, 70-tych i – jak się być może niebawem przekonamy – w latach 90-tych.
ROZDZIAŁ 7: BRAMA ARKTURA
Niektóre istoty po przejściu przez Pryzmat Liry postanowiły zachować niecielesną formę istnienia.
Wybrały egzystencję, której celem było służenie istotom przebywającym w bardziej zagęszczonych
rzeczywistościach, takich jak sfera trzeciej gęstości, w której znajduje się Ziemia. Uświadomiły sobie,
iż, być może, trzeba będzie wspomagać życie ewoluujące w kształtujących się materialnych
rzeczywistościach. A tego rodzaju pomoc może ucieleśniać się pod postacią archetypów, aniołów,
przewodników i niewidzialnej inspiracji.
Istoty te ściągały w rejon gwiazdy Arktura. W początkowym okresie pole gwiezdne w rejonie
Arktura miało co prawda nieco odmienną od dzisiejszej postać, ale energia obszaru zachowała się na
nie zmienionym poziomie. W okolicy tej gwiazdy istnieje brama czy też skrzyżowanie w tkaninie
czasoprzestrzeni. Ta brama zaś – co owe istoty prędko sobie uświadomiły – przechodzi przez prawie
wszystkie pozostałe rejony zamieszkane od czasu Infuzji Wymiarów. Wtedy to właśnie zaczęły
pojmować swój cel – wspomagać świadome istnienie z wielu poziomów świadomości.
Cel istot z Arktura ma charakter wieloaspektowy. Łączy zaś je jedna idea, iż stanowią ideał dla istot
człekokształtnych. Symbolizują przyszłą jaźń bądź przyszłe społeczeństwo. Ich energia jest ze swej
istoty magnesem, który ożywia pozytywny potencjał i dążenie do integracji z samej głębi istoty.
Przekazują Ziemi obraz dokąd ona zmierza w swej ewolucji. Gdy ludzkość przejdzie ewolucyjnie w
stan istnienia bezcielesnego, jej celem stanie się urzeczywistnienie świadomości takiej jak zbiorowa
świadomość istot z Arktura, które uważają, że są grupową matrycą, której powierzono ideę ewolucji
świadomości.
Istoty z Arktura bardzo często będą objawiać się istotom ludzkim pod postaciami aniołów. A
wiadomo, że jednym z celów aniołów jest służenie człowiekowi. Istoty z Arktura, w bardzo
namacalnym sensie, są oddane istotom człekokształtnym. Za pośrednictwem istot cielesnych
postanowiły uczyć się istnienia w formie fizycznej cielesnej.
Mają naturę eteryczną. Ich energię odczuwa się jako obecność, przypływ mocy twórczych bądź
nieuwarunkowanej miłości. Objawiają się pod postacią odpowiadającą wierze osoby, z którą
współdziałają. W wypadku bardziej tradycyjnej religii – jako anioły. Co bardziej zaś nowoczesnym
poszukiwaczom – na przykład jako istoty pozaziemskie, bądź jako przyszłe jaźnie. W obu
przypadkach efekt jest taki sam – współdziałanie ze szczerze oddaną istotą, której celem jest służenie
istotom cielesnym, a tym samym Całości.
Ponieważ oddają się służeniu istotom cielesnym, współdziałają na planecie nie tylko z istotami
człekokształtnymi, ale także z tymi, które zamieszkują niewidzialne królestwa, a których ewolucja
przebiega odmiennie od ewolucji istot człekokształtnych. Każda planeta posiada własne królestwo
dewów – energię świadomości królestwa roślin, minerałów i zwierząt – zaś energia Arktura
funkcjonuje jako wyższy aspekt królestwa dewów planety. I znowu powtarza się myśl, że stanowią
obraz przyszłego ideału ewolucji.
Niewiele jest istot z Arktura, które wybrały istnienie w postaci cielesnej po to, aby nieść pomoc.
Miast wcielać się w tę formę istnienia poprzez proces narodzin, raczej “wchodzą" w ciało już
egzystujące w świecie materialnym. Nie muszą tego robić (czy też, by tak rzec, nie są poddane
“przymusowi karmy") za pośrednictwem procesu wcielania. Przez różne porozumienia między
duszami dochodzi do “wymiany". Dusza istoty ludzkiej, która cierpi emocjonalnie przybywa do
królestwa Arktura na leczenie, zaś zainteresowana istota z Arktura na jakiś czas wciela się na
planecie
17
.
Główna pomoc, jaką istoty z Arktura świadczą istotom cielesnym polega na leczeniu emocji. Arktur
to raczej pewna sfera niż faktyczne miejsce i właśnie w sferze Arktura ziemskie dusze, które miały
bolesną śmierć (lub życie) leczą się i odmładzają. Ponieważ brama Arktura jest połączona z Ziemią,
wszyscy którzy wcielają się na Ziemi muszą przejść przez sferę Arktura, zanim dotrą do planety,
chyba że świadomie z tego rezygnują. Zapewnia to leczenie tym, którzy mają się narodzić, umacnia
ich decyzje i pragnienie życia w postaci cielesnej, które ich czeka.
Brama Arktura przygotowuje niecielesną świadomość do intensywnego nastawienia się na
cielesność, a zatem i na seksualność. Z perspektywy świadomości istot z Arktura cielesność i
seksualność wyrażają to samo. Energia Arktura jest niezawodna, zwłaszcza w przypadku leczenia
różnych dolegliwości związanych z seksualnością, takich jak seksualne wykorzystywanie w
dzieciństwie czy w wieku dorosłym. Lecznicze energie Arktura w tej samej mierze działają leczniczo
na wykorzystywanego, co wykorzystującego, jako że obaj poważnie cierpią. W takich przypadkach
zastosowanie leczniczej matrycy Syriusza / / Arktura może okazać się bardzo skuteczne.
Walenie, a zwłaszcza delfiny mogą symbolizować działanie matrycy Syriusza / Arktura w
odniesieniu do tych, którzy cierpią. Mogą one, jeśli uwzględnić ekspresję ich seksualności i
nieuwarunkowanej miłości, funkcjonować jako cielesna manifestacja leczniczej matrycy Syriusza /
Arktura. To zupełnie nieszkodliwa matryca, która umożliwia łagodne leczenie na bardzo głębokich
poziomach. Gdy następuje śmierć, świadomość człowieka przechodzi przez sferę Arktura. Jest
odżywiana i pozostaje tam pod opieką, póki nie przebudzi się do wyższej rzeczywistości. W przypadku
bolesnej śmierci, otacza się ją wielką czułością i intensywnie leczy, ażeby po przebudzeniu łatwiej jej
było przejść.
W doświadczeniach życia po śmierci, światło, które dostrzega się u końca tunelu, reprezentuje w
rzeczywistości drgania Arktura. To drganie tłumaczy się za pośrednictwem wierzeń tego, który je
postrzega. Ponieważ Arktur, to przede wszystkim szósty stan skupienia, światło często postrzega się
jako drgania Chrystusa lub Buddy. Światło można utożsamiać z przyszłym bądź wyższym ja (ja
Chrystusa) jednostki. Tak więc w pewnym sensie w trakcie procesu umierania jednostka zespala się z
wyższym ja, którego pasmo częstotliwości jest przypadkiem omal identycznym z pasmem sfery
Arktura. W całym stworzeniu nie ma niczego, co tak całkowicie leczyłoby, odżywiało i odmładzało jak
drgania Arktura
18
.
Kolejną ideą, synonimiczną wobec drgań Arktura jest idea kreatywności. Tworząc, jednostka
zrównuje się pod względem energetycznym ze Stwórcą. Skoro Arktur służy, by tak rzec, za “posłańca"
Stwórcy, to drgania są całkiem podobne. A skoro rzeczą ludzką jest tworzyć, to Arktur od samego
początku był z ludzkością blisko związany.
Arktur to znacznie więcej niż gwiazda. To częstotliwość, którą się ma w sobie. To częstotliwość
tworzenia, leczenia i ewolucji. Od początku towarzyszy Ziemi i innym rozwijającym się planetom
zamieszkanym przez istoty cielesne. Jest nie tyle postacią w historii galaktycznej, co podskórnym
prądem – prądem od zawsze obecnym w idei całkowitej Infuzji Wymiarów.
Ponieważ energia Arktura jest podskórnym prądem, który zgodnie z nami współdziała, środowisko
planetarne Ziemi często transformuje tę energię w formę, która ma pobudzać jednostki pod względem
emocjonalnym. Przykładem soczewkowata chmura, efektowny układ chmur uformowany na kształt
dysku. Może przypominać statek kosmiczny, ale w większości wypadków chodzi po prostu o to, że
środowisko Ziemi przekłada energię, jaką się postrzega na poziomie eterycznym. Te eteryczne “statki"
przypominają ludzkości o jej niewidzialnych powiązaniach.
W obrębie spolaryzowanej rzeczywistości istnieje odpowiednik Arktura odzwierciedlający inne
aspekty jego ewoluującej natury. Tym odpowiednikiem jest obszar zwany Antares. W obrębie
przejścia między wymiarami czy też skrzyżowania istnieje połączenie między Arkturem a Antaresem,
pełniące funkcję głównego punktu skupiającego energię w tym rejonie. Większość świadomości
wcielających się na Ziemi przechodzi jedynie przez drgania Arktura. Są jednak i takie, które przed
dotarciem do Arktura, postanawiają przejść przez Antaresa. Są to jednostki, które mają bezpośredni
związek z wzorcami świadomości zbiorowej, matrycami i ewolucją komórkową.
Antares, to także punkt łączący względem wymiarów ziemski kwadrant Drogi Mlecznej i galaktykę
Andromedy. Zespół Antares / Andromeda pobudza abstrakcyjne pojęcia egzystencji i świadomość
niezbędną, aby istoty cielesne przypomniały sobie swe dziedzictwo i tym samym przeobraziły swą
przeszłość.
Układy innych omawianych w tej książce ras z planetą Ziemią mają w większości charakter
bardziej zindywidualizowany. Pomimo to, ogromne znaczenie zachowuje związek z Arkturem, choć
jest bardzo płynny, elastyczny. Bo pozostałe elementy naszej opowieści – jeśli posłużyć się
kulinarnym porównaniem – jedynie podnoszą smak tej kosmicznej zupy, Arktur natomiast nadaje jej
konsystencję bulionu – to porównanie uzmysławia nam jak istotną rolę jako składnika spajającego
pełnią drgania Arktura.
Energia Arktura przejawia się na Ziemi w wielu możliwych do zbadania postaciach. Można
powiedzieć, że Arktur i Syriusz tworzą układ partnerski. O ile Arktur sprzyja leczeniu emocji, o tyle
Syriusz ułatwia leczenie ciała. Egipcjanie znali te powiązania i w swych rytuałach przywoływali energie
matrycy Arktura / Syriusza. Bóstwo egipskie zwane Anubisem, to wyraźny archetyp istoty z Syriusza,
współdziałało jednak z energią Arktura. Anubis wprowadzał jednostki do świata podziemnego
(astralnego), czyli przeprowadzał przez proces fizycznej śmierci. Tam energie zarówno Syriusza jak i
Arktura rozpoczynały proces leczenia duszy. Wyobrażenie szakala (czyli “psa", jak w Psiej Gwieździe
Syriusza) jako Anubisa to wyrazista oznaka, że Egipcjanie zdawali sobie sprawę z istnienia tego
związku. Anubis (jako archetyp Syriusza) prowadził dusze zmarłych do sfery Arktura, gdzie
następowało leczenie.
Arktur symbolizuje integrację w tej samej mierze, w jakiej Orion jest symbolem pozostającej w
konflikcie czy też spolaryzowanej natury człowieka. Mianem pomostu określano często archetyp
Merlina. Bo zaistnienie wspólnej płaszczyzny dla biegunowych przeciwieństw jest koniecznością,
kiedy zmierzają one ku zjednoczeniu. I tak, pomostem między wybuchowym Orionem a kojącym
Arkturem jest Merlin. On tworzy tę wspólną płaszczyznę. A zatem oczywiste, że to jego energia
zyskała zasadnicze znaczenie nie tylko w odniesieniu do Ziemi, ale w odniesieniu do wszystkich
istnień, które doświadczają biegunowych podziałów. Iskra zrodzona w wyniku tarcia między
przeciwieństwami, które inicjuje transformację ma charakter magiczny.
Istoty z Arktura, we wczesnym okresie rozwoju Ziemi, zgodziły się zwiększyć swoją gęstość na
tyle, by na jakiś czas stać się widzialnymi. Współdziałały z pierwotną kulturą tak zwanej Lemurii
zaszczepiając jej umiejętność leczenia. Pamięć o tych związkach przekazywano z pokolenia na
pokolenie. Lemurianie migrując do różnych miejsc na Ziemi przenosili te wspomnienia wraz z sobą.
Jednym z utrwalonych w materii wyobrażeń upamiętniających ten bezpośredni kontakt są posągi na
Wyspie Wielkanocnej. Nie tyle miały wyobrażać postaci z Arktura uobecnione w sferze innej gęstości,
ile być wyrazem oddawanej im czci. Zwrócone ku niebu posągi wpatrują się w horyzont oczekując na
powrót istot z Arktura.
Ludzkość bynajmniej nie musiała oczekiwać na ich powrót. Ich energia przez cały czas była tu
obecna. A ujrzeć je można spoglądając w siebie, nie zaś rozglądając się wokół. To istoty ludzkie, które
osiągnęły najwyższy pułap ewolucyjnych możliwości. Są dla ludzkości przypomnieniem, przesuwają ją
po cudownej spirali ewolucji. Dom jest tam, gdzie jest serce, a szlak, po którym podążają istoty z
Arktura, wyznacza serce.
Przypisy:
17
Nie są to zjawiska codzienne. Wiele z osób, które twierdzą, że doznały “wejścia", ma za sobą o
wiele pospolitsze przeżycie, które można nazwać “splataniem duszy". Polega ono na pobieraniu
wyższej częstotliwości z energii własnej duszy, nie zaś na wymianie świadomości.
18
Wiele osób, które mają za sobą doświadczenia życia po śmierci, mówi o przejmującym spotkaniu
z jaskrawym światłem. Tak to przedstawia relacja utrwalona przez Moody'ego w Życiu po życiu: “I
zobaczyłem jasne światło – tak jasne, że nie mogłem przez nie nic zobaczyć, ale przebywanie w jego
zasięgu było cudowne. Dawało ukojenie. Żadnego przeżycia na Ziemi nie można z tym porównać".
ROZDZIAŁ 8: POCZĄTEK ZIEMI
A wreszcie rzekł Bóg; “Uczyńmy człowieka
na Nasz obraz, podobnego Nam".
Księga Rodzaju 1 / 26
Na czyj obraz zostały stworzone istoty ludzkie na Ziemi? Z wielu najstarszych na Ziemi pism
wynika, że rozwojowi istot ludzkich przewodzili bogowie, którzy zstąpili z nieba. Nawet antropologowie
zwracają uwagę na niezwykle szybki rozwój gatunku homo sapiens. Niektórzy z nich szacują, że owo
przyspieszenie w rozwoju gatunku homo sapiens wynosi miliony lat.
O ile etap ewolucji między rozwiniętym australopitekiem a neandertalczykiem trwał ponad dwa
miliony lat, o tyle homo sapiens (Cro-Magnon) pojawił się – na co istnieją dowody – około 35 000 lat
temu. Co ciekawsze, bo nadal odkrywa się nowe ślady człowieka, archeologowie znaleźli w rejonach
zachodniej Azji i Północnej Afryki ślady jeszcze starszego przedstawiciela gatunku homo sapiens.
Datuje się je na 250000 lat przed człowiekiem z Cro-Magnon. Należy wobec tego stwierdzić, że homo
sapiens nie ma w ewolucji swego przodka. Nie istniała istota, z której ewolucyjnie powstał homo
sapiens – ten gatunek po prostu pojawił się.
Czy istoty pozaziemskie były zainteresowane tym, by przykładać rękę do ewolucji na Ziemi? Jeśli
tak, co mogły zyskać od Ziemian? Być może był to sposób na przyspieszenie ich własnej ewolucji.
To, że Początkiem Ziemi kierowały trzy główne grupy, wydaje się oczywiste. Nazywamy je:
Założycielami, grupą istot z Liry i grupą istot z Syriusza. Założyciele usprawniali przebieg realizacji
projektu i sprawowali nadzór nad całością w perspektywie egzystencji niematerialnej. Istoty z Liry,
nieświadome istnienia tych niematerialnych wpływów, koordynowały Początek pod względem
materialnym i do pomocy zatrudniły grupę z Syriusza. Każde z ugrupowań angażowało się w ów
projekt kierując się własnymi pobudkami. Aczkolwiek różniły się one, tym niemniej cel pozostawał ten
sam – stworzenie na Ziemi rasy istot człekokształtnych.
Jak już mówiliśmy, istoty z Plejad zaangażowały się w ewolucję Ziemi dla własnych korzyści.
Uważały, że jeśli będą współdziałały z istotami ludzkimi, to nie tylko będą je mogły włączyć w ewolucję
swej poprzedniej siedziby, ale będą mogły także poznać negatywizm i integrację nie wcielając się
bezpośrednio w świecie, w którym te idee rozwijano. Przekonało ich ugrupowanie istot z Liry, które
dobrze wiedziało o tym, że istoty z Plejad i nowe istoty ludzkie, które rozwinęły się na Ziemi, są
wzajemnie dostosowane pod względem genetycznym.
Ugrupowanie z Liry (połączenie różnych ras z Liry) nieustannie eksperymentowało. Kierowały nim
pewne popędy. Rywalizowały mianowicie ze swymi “twórcami" -Założycielami, tak samo jak
poczynaniami ludzi kierują pewne popędy, takie na przykład jak prokreacja. “Potomstwo" Założycieli
instynktownie nadal zajmowało się genetycznym rozsiewaniem. Bo Założyciele dobrze zdawali sobie
sprawę, że chów wsobny spowodowałby wymarcie rasy i dlatego nieprzerwanie poszukiwali nowego
łożyska pod szczep, aby zapewnić stałe mieszanie się puli genów.
Istoty z Liry miały jeszcze jeden zasadniczy powód swego zaangażowania na Ziemi. Po trwającym
wieki konflikcie między różnymi odgałęzieniami ras z Liry (Wega, Syriusz, Orion, etc.) miały już dosyć
tworzenia cywilizacji, które były spolaryzowane i nie umiały istnieć w pokoju. Chcieli, by Ziemia była
planetą, której fundamentem będzie integracja nie zaś polaryzacja. Ugrupowanie istot z Liry uważało
tak być może dlatego, że ich pragnieniem była planeta, której początki byłyby oparte na integracji nie
zaś takiej, która zawierała w sobie zarodki biegunowości przeniesione z innych układów gwiezdnych.
Mając to na uwadze zaczęły sporządzać konsekwentny plan Początku Ziemi.
Jednakże Założyciele mieli inne plany. Wiedzieli, że Ziemia miała stać się miejscem ostatecznego
uśmierzenia dramatu Oriona i dlatego też musi pozostać spolaryzowana po to, by ów konflikt został
rozwiązany. Założyciele wiedzieli, że rodzina galaktyczna mogłaby ostatecznie poznać integrację
rozstrzygając doświadczenie biegunowości na Ziemi. Pozwolili ugrupowaniu istot z Liry przeprowadzić
ich plan, ponieważ wiedzieli, że i tak ostatecznie wspiera on plan kosmiczny.
Co do ugrupowania istot z Syriusza, ich motywy były o wiele bardziej osobiste. Uważali, że Ziemia
należy do potrójnego układu gwiezdnego Syriusza; sądzili więc, że mają prawo do manipulacji
genetycznych na Ziemi. Chcieli po prostu stworzyć na Ziemi rasy prymitywnych istot
człekokształtnych, które mogłyby służyć w charakterze siły roboczej, podczas gdy oni poszerzaliby
swoje kolonie włączając do nich Ziemię. Tak więc z myślą o własnych celach poparli projekt istot z
Liry. Realizacja projektu Początku Ziemi rozpoczęła się.
W trakcie wczesnych faz realizacji tego projektu istoty z Liry
19
przez wiele tysięcy lat uważnie
obserwowały rozwój rasy naczelnych na Ziemi. Od czasu do czasu pobierały próbki i dokonywały
nieznacznych zmian w strukturach DNA. W kluczowych momentach rozwoju zaszczepiały tym
naczelnym materiał genetyczny od istot z Plejad
20
(i od innych grup). Ewolucja, na przestrzeni wielu
lat, coraz wyraźniej nabierała tempa. Gdy stało się to oczywiste, rozpoczęto zasadnicze eksperymenty
nad prototypami.
Historia Adama i Ewy to jeden z kilku ocalałych zapisów, które mogą stanowić dla ludzkości
subtelne przypomnienie jej początków. Opowieść ta zawiera wiele symbolicznych odniesień do
tworzącej się sagi, a dotyczą one typu gatunków, które miały odziedziczyć Ziemię.
Jak już mówiliśmy ugrupowanie z Liry pragnęło, ażeby podstawą istnienia gatunków była
integracja. Uznano zatem, że gatunki nie muszą wiedzieć o biegunowości – czyli o “dobru" i o “złu".
Ściśle kontrolowano środowisko tych nowych istot ludzkich, tak ażeby jako idealne nośniki integracji
były nastawione wyłącznie na rozwój. Istoty z Liry nie chciały, żeby te nowe istoty ludzkie przejmowały
ich cechy – istot spolaryzowanych. Nie dopuszczały jednak myśli, że same również ograniczają tym
nowym istotom możliwość wyboru.
Po trwającej pokolenia pracy nad naczelnymi z zastosowaniem pozaziemskiego materiału
genetycznego ugrupowanie z Liry wytworzyło prototyp istoty ludzkiej -sens tego przedsięwzięcia
przełożono na imię własne – “Adam", czyli “z Ziemi". Ów prototyp wprowadzono na Ziemię celem
przetestowania jego zdolności przystosowawczych do środowiska w wielu rejonach planety. (Adamów
było wielu). Kiedy ów prototyp dostosowano w stopniu wystarczającym, Adamów odwołano.
“Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego
żeber, a miejsce to zapełnił ciałem"
21
. Poprzez klonowanie i dzięki inżynierii genetycznej stworzono
prototyp żeński, co wykłada się w imieniu “Ewa". Oboje ponownie umieszczono w środowisku i
poddano dokładnej obserwacji.
Istoty z Liry pragnąc tworzyć gatunek, który nic nie wie o polaryzacji napominały wszystkich, którzy
zamierzali wzbraniać prototypom wiedzy, w rzeczywistości odmawiając im prawa wyboru, co
wszystkie boskie istoty mają zagwarantowane. Tak też można zrozumieć sens powiedzenia Boga:“Z
wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i
zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz"
22
.
Istoty z Syriusza współpracujące z grupą istot z Liry nie zgadzały się z tą filozofią. Uważały, że
osobistych pragnień, jakimi kierują się istoty z Liry stwarzając te gatunki, nie da się pogodzić z
prawami istot człekokształtnych. Owe istoty z Syriusza, mimo iż pragnęły kształtować rodzaj ludzki dla
własnych celów, stwierdziły, że dla nowych istot ludzkich żywią autentyczne uczucia. Mimo tej
dwoistości postanowiły interweniować, mimowolnie tym samym otwierając przed istotami ludzkimi
możliwość dokonywania wyboru.
Ugrupowanie z Syriusza przestrzegało ludzi: “Wtedy rzekł wąż
23
do niewiasty: 'Na pewno nie
umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg
będziecie znali dobro i zło'"
24
. W obliczu wyboru, przed którym zostały postawione i wobec
konieczności podjęcia decyzji dotyczącej ich egzystencji, istoty ludzkie osiągnęły świadomość trzeciej
sfery gęstości. Kiedy zrozumiały, że zostały oszukane przez “Boga" wybrały wiedzę. Kiedy
zdecydowały się dopuścić wiedzę o polaryzacji, całkowicie byty już zakorzenione w cielesności. Teraz
posiadały już ego, czyli wiedzę o “ja, które jest" i zyskały samoświadomość.
“Po czym Pan Bóg rzekł: 'Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie
wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki'"
25
. Nie
trzeba dodawać, że nie spodobało się to ugrupowaniu istot z Liry. W gniewie zaprzeczyły wiedzy, jaką
istoty ludzkie zdobyły z drzewa życia (Boskie Dziedzictwo). Tym samym rasa istot ludzkich musiała
rozwijać się nie zdając sobie sprawy ze swego powiązania z rodziną galaktyczną i z Całością. Miało to
stać się dla niej prawdziwym wyzwaniem.
Ugrupowanie z Liry chcąc upewnić się, że istoty ludzkie nie będą poszukiwały tej wiedzy, uciekło
się do przestróg: “Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby
strzec drogi do drzewa życia"
26
. Pozostawiło ludzkości jej dziedzictwo – testament Oriona
(symbolicznie przedstawiony jako miecz), nie pozostawiając jednak żadnej wiedzy na temat jego
realizacji.
Starożytne teksty Sumeryjskie nasuwają przypuszczenia, że cherubini, to w rzeczywistości
mechaniczne urządzenia czy roboty, które, w tym przypadku, mają chronić drzewo życia. Jakie jest
dosłowne tłumaczenie drzewa życia? W języku Sumerów słowo oznaczające drzewo życia brzmiało
GISH.TIL. GISH oznaczało urządzenie wykonane przez człowieka; TIL oznaczało (a we
współczesnym hebrajskim nadal oznacza) rakietę. Zamiast drzewa może to więc oznaczać “pojazd
życia" – czyli statek kosmiczny. W sumeryjskich przedstawieniach istnieją wyraźne wizerunki
pojazdów rakietowych, jak również ludzi pozdrawiających te pojazdy. Wydaje się jasne, że działanie
bogów, którzy ustawili cherubina wzbraniającego ludziom dostępu do drzewa życia polegało
faktycznie na odmawianiu ludziom wiedzy o ich dziedzictwie. Ludziom nie wolno już było jawnie łączyć
się z bogami ani wraz z nimi opuścić planety. Istoty ludzkie zostały wygnane z nieba.
A co się przydarzyło ugrupowaniu z Syriusza, które ingerowało w plany istot z Liry? Za sprawą
swej ingerencji związały się energetycznie z rozwojem Ziemi. Zawsze miały jednak do dyspozycji
wiele sztuczek i również tym razem ostatecznie postawiły na swoim. Kiedy współpracowały z
ugrupowaniem z Liry przy programie genetycznym, do komórek istot ludzkich wszczepiły ukryty kod
DNA. Kod ten uruchamiał się wskutek zwiększenia drgań, które następuje wtedy, gdy cywilizacja
zaczyna ewolucję duchową. W miarę jak Ziemia szybciej zmierza ku samoświadomości i sferze
czwartej gęstości (co właśnie ma miejsce) kod zaczyna działać. Gdy już zostanie uaktywniony, rodzaj
ludzki, niczym spiralę, rozwinie swą zdolność widzenia, aż widzialny stanie się cały bezmiar
Wszystkiego Co Jest. W ten sposób mimo wszystko istoty te umożliwiły ludzkości spożywanie owoców
z drzewa życia.
Ci pierwsi siewcy życia pozostawili ludzkości na Ziemi konflikt. Jak już powiedzieliśmy, zasiane
“potomstwo" zazwyczaj przenosi kody genetyczne i głęboko zakorzenione nastawienia swych
rodziców. Jeśli więc życie na Ziemi faktycznie powstawało w kontekście braku równowagi i wolnej
woli, to czy nie tłumaczyłoby to faktu, dlaczego wśród wielu ras ludzi zamieszkujących Ziemię nadal
zakorzenione jest przekonanie o wyższości rasy kaukasko / aryjskiej (ugrupowania z Liry)? Być może
rzeczywiście fanatyzm rasowy korzeniami tkwi aż w początkach życia na naszej planecie? Taką myśl
z pewnością nasuwają badaczom najstarsze dostępne teksty. W przekazach sumeryjskich wspomina
się o istotach “czamogłowych", które dla bogów pracowały w kopalniach Afryki. Jeśli tak rzeczywiście
jest – iż ludzkość przenosi wzorce swych przodków – to ów konflikt tutaj właśnie ma swój początek.
Uwolnienie się od tej narzuconej ludzkości doktryny może okazać się kluczem do wyzwolenia rasy
ludzkiej na Ziemi.
Ludzkość otrzymywała w przeszłości od bogów sprzeczne sygnały. Bywały okresy (niektóre z nich
opisane w tekstach sumeryjskich, jak na przykład wielki potop) gdy ludzkość skazaną na śmierć
pozostawiano swemu losowi na planecie, podczas gdy bogowie, w których wierzyła, opuszczali ją w
swych statkach kosmicznych. Bywało jednak, że niektórzy bogowie “nielegalnie" ratowali wybrane
istoty ludzkie. I w ten sposób powstał zapisany w ludziach kod emocji ujawniających się w sytuacjach
kryzysowych. Ów kod przenosi pamięć zarówno o tych wzorcach, jak i o szamotaniu się między
strachem przed porzuceniem a radością ocalenia. Rzeczą konieczną jest, aby ludzkość zerwała tę
zależność od bogów i zyskała samowystarczalność.
Współcześnie na Ziemi zbawienie nadal obiecują ugrupowania, których kod zakorzeniony jest w
przeszłości. Przybywają do ludzi jako cielesne istoty z przestrzeni kosmicznej bądź telepatycznie
przemawiają do tych, którzy odbierają ich częstotliwość. Często mianują różne ziemskie istoty ludzkie
“dowódcami" czy “wybrańcami" i nadal nakłaniają ludzkie ego do utrwalania poczucia własnej
wyższości. Mimo iż owe pozaplanetame ugrupowania mają w większości dobre zamiary, to
nieustannie utrwalają przepaść między strachem przed porzuceniem a radością ocalenia, popierając
tym samym separatystyczną wiarę w elitaryzm. Jednak również i te grupy ostańców poddadzą się
transformacji, gdy istoty ludzkie urzeczywistnią swoją moc i osiągną planetarną dojrzałość.
Pozostałe ugrupowania istot pozaziemskich wyciągnęły wnioski ze swych dawnych działań i ten
konflikt pragną rozstrzygnąć raz na zawsze.
Z punktu widzenia Założycieli realizacja planu przebiegała doskonale. Ugrupowanie istot z Liry
musiało, ze względu na własny rozwój, zrealizować swój scenariusz. Ci pierwsi pozaziemscy
“bogowie" pozostawili po sobie na Ziemi klucze, które ostatecznie pomogą przebudzić się planecie i
odkryć jej dziedzictwo. Gdy ludzkość po przebudzeniu odkryje tę wiedzę, zacznie wykorzystywać
narzędzia niezbędne do rozwiązania dramatu Oriona. Rozwiązaniem jest tolerancja. Jeśli ludzkość
rzeczywiście zdobędzie się na to, by zachowując bezstronność uznać różnorodność w obrębie
jedności, Raj wówczas będzie na Ziemi.
Przypisy:
19
Te istoty z Liry, jak również i inne, znane były pod pochodzącą z hebrajskiego nazwą “Nefilim",
co błędnie tłumaczono jako “giganci". “Nefilim" oznacza dosłownie “tych, którzy zstąpili". W Księdze
Rodzaju (6,4) czytamy: “A w owych czasach byli na Ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga
zbliżali się do córek człowieczych, tę im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych
dawnych czasach". Hebrajskie słowo “shem" przetłumaczone jako “mający sławę" oznacza dosłownie
pojazd powietrzny, prawdopodobnie rakietę. Stąd: “Byli to więc owi mocarze dawniej przybyli w
rakietach".
20
Jak już poprzednio mówiliśmy, istoty z Plejad zdobyły materiał genetyczny z Ziemi, który
następnie skutecznie połączyły z materiałem genetycznym Liry.
21
Księga Rodzaju 2,21.
22
Księga Rodzaju 2,16.
23
Wąż, to w wielu starożytnych mitach symbol archetypiczny. Jego natura konsekwentnie
odzwierciedla dwoistość – budzi strach, ale i jest sprzymierzeńcem ludzkości. W tekstach
sumeryjskich, Enki, boga (istotę z Syriusza), który chroni ludzkość, przedstawia się również jako
węża. Stwierdzenie, że wąż to “zło" nosi na sobie współcześniejsze piętno i być może jest to chwyt
zastosowany przez bogów (istoty z Liry), którzy nie chcieli by ludzkość słuchała nauk istot z Syriusza
usiłujących wspomagać ludzkość.
24
Księga Rodzaju 3,4.
25
Księga Rodzaju 3,22.
26
Księga Rodzaju 3,24.
UWAGI
ROZDZIAŁ 9: ZETA RETICULI: TRANSFORMACJA I PRZEBUDZENIE
Szukają w samych głębiach duszy.
Szukają łączności duchowej.
Whitley Strieber
Początki cywilizacji Zeta Reticuli można prześledzić w czasie od zarania stworzonego przez
Założycieli życia na planecie Wierzchołka leżącej w układzie Liry. Jej niepowtarzalny i porywający
rozwój w sposób znamienny wiąże się z ewolucją planety Ziemi.
Biegunowość wyrażająca się między innymi w skrajnym indywidualizmie doprowadziła do podziału
cywilizacji planety Wierzchołka. Ewolucja technologiczna tej cywilizacji następowała bardzo
gwałtownie przewyższając tempem jej rozwój duchowy, co sprawiło, że pokojowe współistnienie jej
mieszkańców było niemożliwe. Ten brak energetycznej równowagi spowodował faktyczną destrukcję
planety Wierzchołka. Dla postronnego obserwatora usytuowanego w kosmosie, świat tej planety
przestał istnieć. Tymczasem z punktu widzenia jej mieszkańców wyglądało to zupełnie inaczej.
Otóż, planeta Wierzchołka została w najwyższym stopniu skażona. Skażenie i silne
promieniowanie sprawiły, że powierzchnia planety nie nadawała się do zamieszkania.
Ci, którzy katastrofę przeżyli, schronienie znaleźli pod ziemią
27
. W tym nowym podziemnym
społeczeństwie integracja z konieczności musiała nastąpić, o ile miało nie dojść do ponownego
zniszczenia. Rozumiejąc doniosłość integracji postanowili ją wymusić (zrobić fuzję) poprzez całkowite
przebudowanie swojej rzeczywistości.
Gdy planeta Wierzchołka zbliżała się do momentu zniszczenia, umysł i inteligencja jej
mieszkańców były do tego stopnia rozwinięte, że dawało się to zauważyć w ich budowie fizycznej. Ich
czaszki na przestrzeni zaledwie kilku pokoleń poważnie powiększyły swoje rozmiary. Naturalne
porody coraz rzadziej się udawały, ponieważ głowy z trudem przechodziły przez kanał rodny – istoty
płci żeńskiej po prostu nie mogły się przystosować do tak gwałtownego rozrostu czaszki. Inżynierowie-
genetycy uprzedzając potencjalny kryzys gatunku zaczęli uczyć się technik klonowania, które
ewentualnie mogłyby zastąpić naturalne urodzenia. To posunięcie uratowało, według mieszkańców
planety, ich gatunki – jako że po zniszczeniu powierzchni planety okazało się, iż są bezpłodni.
Gdy sobie to uświadomili, postanowili obrócić to na swoją korzyść. Nie chcieli już takiej cywilizacji,
jaką mieli; wszystko chcieli rozpocząć od nowa. Tak też, powzięli nieugięte postanowienie, by ściśle
kontrolować materiał genetyczny przyszłego społeczeństwa. Inżynierowie zaczęli pracować nad
rozwojem przyszłej rasy. Ta rasa (wierzyli) będzie reprezentować integracyjny aspekt ich przeszłości.
Głównym priorytetem była genetyczna przemiana struktur mózgu umożliwiająca wpływ na
ekspresję emocji. Unikali wyrażania dawnych namiętności i chaosu; teraz zapragnęli porządku. Ich
mózgi zostały zmienione w taki sposób, by wytwarzać spójną pod względem chemicznym reakcję na
bodźce zewnętrzne. Udało im się oderwać od struktur swego ego. W wyniku trwających całe
pokolenia manipulacji neurochemicznych, istoty z planety Wierzchołka zyskały świadomość grupową.
Do przeszłości należały indywidualistyczne reakcje, z których tak bardzo byli kiedyś dumni.
Połączenie promieniowania planetarnego i efektów ich klonowania umożliwiło stworzenie rasy o
nieznacznych fizycznych różnicach między jednostkami. Celem skuteczniejszego wykorzystania
podziemnego środowiska planety stworzono ciała o mniejszym wzroście. W wyniku przystosowania
do braku promieniowania ultrafioletowego i naturalnego światła słonecznego, ich oczy zaczęły
przystosowywać się do różnych częstotliwości widzialnego spektrum. Źrenice w wyniku mutacji
powiększyły się rozszerzając się na całe oko, zaś oczy powiększyły się tak, aby mogła do nich trafiać
większa ilość światła.
Wobec braku świeżego pożywienia, ich ciała, po ostatecznym przystosowaniu, pochłaniały, jako
pożywienie, światło o pewnych częstotliwościach. Ich skóra nabrała właściwości fototermicznych i
fotoelektrycznych i stała się wrażliwa na źródła światła w podziemnych jaskiniach. Ich pożywienie
wzbogacały uratowane rośliny i wydzielające światło minerały. Wiele z ich organów, należących do
układów trawiennego i rozrodczego zaczęło tym samym ulegać atrofii. Dokonująca się transformacja
objęła każdy aspekt ich istnienia. Zaczęła się wyłaniać nowa cywilizacja.
Moc i wibracja wybuchów atomowych przeprowadzanych poprzednio przez mieszkańców planety
Wierzchołka spowodowały ostatecznie zawinięcie się przestrzeni otaczającej planetę – jej mieszkańcy
wyszli “po drugiej stronie" przejścia między wymiarami. Podczas trwającej tysiące lat podziemnej
izolacji, istoty te nie miały najmniejszego pojęcia, że ich planeta zmieniła swe usytuowanie w czasie i
przestrzeni. Dopiero gdy przeminęło wiele pokoleń i pojawili się na jej powierzchni, stwierdzili, że pole
gwiezdne dramatycznie się przesunęło. Wtedy właśnie uświadomili sobie skalę swych poczynań.
Planeta Wierzchołka zmieniła swą pozycję (względem czasu i przestrzeni) w kosmosie. I obecnie
istniała “nieznacznie obok" względem znanych im światów. By zrozumieć, co się stało i dla własnej
korzyści spożytkować tę wiedzę, zaczęli opanowywać dziedzinę wiedzy traktującą o fałdach czasu i
przestrzeni.
Gdy ponownie pojawili się na powierzchni swej planety, tworzyli już nowy gatunek. Po zniszczeniu
udało im się, niczym feniksowi powstającemu z popiołów, przejść transformację. Nie byli tymi istotami,
które ongiś zamieszkiwały planetę Wierzchołka. Przyjęli teraz nową tożsamość, tożsamość Jednego
Ludu Odzwierciedlającego Całość.
Ów jeden Lud, zważywszy nomenklaturę stosowaną na Ziemi, może nosić nazwę Zeta Reticuli
28
.
Planeta tych istot na skutek przesunięcia w wymiarze usytuowała się w pobliżu Zeta Reticuli l i Zeta
Reticuli 2
29
, w grupie gwiazd Reticulum Rhomboidalis
30
. W oparciu o ten fundament zaczęły ponownie
nawiązywać stosunki z Założycielami Życia. Do dzisiaj nadal spełniają życzenia Założycieli względem
ewolucji galaktyki. I właśnie teraz zaczynają również realizować swoją własną ewolucję.
Dzisiaj Zeta Reticuli potrzebuje sposobu na wzmocnienie swej linii genetycznej po to, aby
zapewnić przyszłość swojej rasie. Po trwających całe pokolenia klonowaniach przy użyciu tego
samego materiału genetycznego ich ewolucja utknęła w martwym punkcie. Ich rasa wymiera, ale ich
duch nadal chce, pragnie się wcielać. Rozmyślnie wstrzymują się przed przejściem w sferę czwartej
gęstości chcąc zostawić po sobie zarodki, które nadal mogłyby pod reprodukować się genetycznie. A
to wspomoże ewolucję całej galaktyki.
Zrozumieli, że znajdują się w kłopotliwym położeniu i wezwali na pomoc Założycieli.
Założyciele wprowadzili istoty z Reticuli na inną planetę, która posiadała pulę genów wielu
humanoidalnych gatunków, poczynając od pierwszych ras istot z Liry. Istoty z Reticuli zamiast
podróżować od jednej cywilizacji do drugiej w poszukiwaniu materiału genetycznego, mogły teraz go
zdobyć w jednym miejscu. Tą planetą była Ziemia.
Ziemia przyciągnęła ich najpierw w latach 1940-tych, kiedy planeta zaczęła wchodzić w posiadanie
technologii umożliwiającej samozniszczenie. Doskonale wiedzieli, że ich przeszłość mówi o tym, co
może czekać Ziemię w przyszłości. A ponieważ posiedli zdolność odbywania podróży w czasie, mogli
zbierać materiał genetyczny z każdego okresu w przeszłości Ziemi. Jednakże potrzebowali materiału
genetycznego z takiego okresu, kiedy cywilizacja stoi u progu zniszczenia i transformacji. To miało im
pomóc w ich własnym procesie integracyjnym. W jakimś sensie była to metoda zmiany ich przeszłości.
Utrzymując wzajemne kontakty ze współczesną Ziemią, leczyli swoją przeszłość i zmieniali
przyszłość.
Dzisiaj realizują na Ziemi swój program genetyczny. A ponieważ ta planeta jeszcze nie zrozumiała
czy nie ogarnęła idei woli duszy, większość jednostek uczestniczących w tym programie uważa się za
ofiary. Istnieją tysiące opowieści o terroryzowanych ofiarach uprowadzeń, wyrywanych z ciepłych
łóżek i nękanych doświadczeniami dokonywanymi przez istoty pozaziemskie
31
. Tego rodzaju
doświadczenia mają miejsce, ponieważ ludzkość nie chce jeszcze stanąć twarzą w twarz z odbitym w
lustrze swoim cieniem, jakim są istoty z Reticuli.
Reticuli szukają przede wszystkim specyficznych cech ludzkich, które całe wieki temu wyrodziły się
z ich rasy. Jedną z takich cech jest zmienność reakcji na bodźce zewnętrzne. By ponownie się tego
nauczyć, muszą pobierać próbki i badać neurochemiczne reakcje człowieka na tysiące tysięcy
bodźców.
Do najpowszechniejszych metod badania tych neurochemicznych wydzielin należy implantowanie
organicznych sond. Sondy te wprowadza się do głowy osoby uprowadzonej przez nos, oko albo jamę
uszną. Sondy te pochłaniają i segregują dane neurochemiczne. Następnie, raz na jakiś czas wyjmuje
się je celem przeanalizowania, a potem ponownie się je umieszcza. W razie śmierci danej jednostki
organiczna sonda zostaje w sposób naturalny wchłonięta przez organizm.
Poszukują wiadomości nie tylko z zakresu biologii, ale także wiedzy na temat emocji. Upłynęły
wieki, gdy matkowali dzieciom. Ludzka umiejętność wychowywania jest przedmiotem ich fascynacji.
Gdy zmienią swe struktury neurochemiczne, ponownie będą w stanie reagować po macierzyńsku na
swoje potomstwo. To jeden z głównych powodów, dla których uprowadza się kobiety i żąda się od
nich by rodziły mieszane dzieci. Te istoty ludzkie płci żeńskiej pomagają istotom z Zeta Reticuli
ponownie rozbudzić ich instynkty macierzyńskie i prokreacyjne.
To nie tylko ludzkość im pomaga – również oni odgrywają istotną rolę w życiu Ziemi. Założyciele
dobrze
zdają sobie sprawę z tego, że ludzkość zamieszkująca Ziemię musi się zintegrować na kilku
płaszczyznach – inaczej nadal będzie realizowany scenariusz konfliktu. Istoty z Reticuli stanowią dla
ludzi odzwierciedlenie jednej z najbardziej podstawowych idei, które ludzkość odrzuciła – idei
jedności. A transformacja nastąpi, i będzie możliwie najgłębsza, jeśli tylko uda się przerzucić pomost
nad przepaścią stworzoną przez ludzkie lęki.
Istoty z Reticuli zdobywają obecnie materiał genetyczny od ochotników, którzy duchowo zgodzili
się uczestniczyć w przebudzeniu Ziemi i narodzinach nowej cywilizacji. Na tym etapie gry strach
pojawiający się u uprowadzonych jest nadal czymś nieuniknionym. Na Ziemi strach jest główną
przeszkodą na drodze rozwoju. Jeśli ludzkości uda się przezwyciężyć jej strach, osiągnie wówczas
wiele celów, które obecnie wydają się nieosiągalne. Dokona się to dzięki świadomości, nie zaś za
sprawą legalizacji praktyk, które przynoszą ofiary. Także istoty z Reticuli muszą stawić czoło
własnemu lękowi (przed czym nadal się bronią) i przezwyciężyć go. Bez tego strachu wzrost byłby
minimalny. Im większa przeszkoda, tym większa nagroda.
Jedną z takich nagród jest stworzenie nowej mieszanej rasy, łączącej cechy istot z Zeta Reticuli i
cechy istot ludzkich z Ziemi. Będą zjednoczone, a zarazem będą różniły się od siebie. Będą
dysponowały paletą nastrojów i zmiennymi emocjami. Nade wszystko zaś staną się heroldami
nieuwarunkowanej miłości, którzy poprowadzą nas z powrotem do Wszechźródła.
Przypisy:
27
Sytuacja ta doprowadziła do powstania różnych podziałów wśród mieszkańców planety. Ci, o
których mowa w niniejszym rozdziale, należą do rasy łagodniejszej. Pozostali, o bardziej negatywnej
orientacji (przyczynili się oni do powstania chaosu na planecie), po tysiącach lat w końcu opuścili
planetę Wierzchołka i osiedlili się w okolicach Syriusza i Oriona, zwłaszcza zaś na Betelgez. Istoty
negatywne utrzymujące kontakty z Ziemią zostały nazwane negatywnymi istotami z Syriusza i istot
Szarych; kontakty z Ziemią podtrzymują we własnym interesie.
28
Jak już stwierdziliśmy w poprzednim przypisie, pod ziemią zamieszkało wiele odłamów istot z
planety Wierzchołka. Tam też z niektórych rozwinęły się łagodne rasy Zeta Reticuli. O tych łagodnych
istotach traktuje ten rozdział.
Odłam, o którym mowa w przypisie l można uważać za negatywne istoty z Zeta Reticuli, które – po
przemieszczeniu do systemu gwiezdnego Reticuli opuściły planetę Wierzchołka i skolonizowały inną
planetę w systemie Zeta Reticuli. Jeżeli idzie o wygląd, są one prawie identyczne, można natomiast je
rozróżnić jedynie po drganiach i po zachowaniu, które z natury jest negatywne.
Być może te różne wersje istot z Reticuli spotykane przez ludzi, to w istocie reprezentanci różnych
momentów w dziejach ich ewolucji, mimo iż wszystkie pochodzą z ziemskiej przyszłości. Co bardziej
negatywne wersje być może reprezentują ich przeszłość, podczas gdy te nieszkodliwe mogą
pochodzić z przyszłych faz rozwojowych. A skoro przybywają do ludzi w teraźniejszości, wobec tego
może nasuwać się przypuszczenie, że pochodzą z jednego momentu w czasie. Gdyby rzeczywiście
pochodziły z różnych faz swego rozwoju, to dzięki temu można by wyjaśnić liczne przypadki
uprowadzeń dokonywanych przez takie same istoty.
29
Słownik Webstera definiuje słowo “siatkowy" [reticular] jako “przypominający sieć;
skomplikowany". Niektórzy ludzie z pewnością mogą poświadczyć, że psychika istot z Zeta Reticuli
jest w rzeczy samej skomplikowana.
30
Jednym z pierwszych najsłynniejszych przypadków uprowadzenia przez UPO, który potwierdza
ich pochodzenie, jest przypadek Betty i Barneya Hillów. W roku 1961 Betty Hill pokazano po jej
uprowadzeniu mapę skupiska gwiazd. Wiele lat później narysowała tę mapę, gdy znajdowała się w
hipnozie. Takie skupisko jednak nie widniało na znanych wówczas mapach. Później okazało się, że
rysunek Betty pasuje do nowo odkrytego skupiska gwiazd, widocznego z półkuli południowej. Grupa
gwiazd Reticulum Rhomboidalis (Sieć Romboidalna) obejmuje / / (mieści się) grupę gwiazd zwaną
Zeta Reticuli 1 i 2.
31
Mimo iż uprowadzenia są w większości dziełem istot z Zeta Reticuli, to w odosobnionych
przypadkach dokonywane są również przez inne ugrupowania realizujące własne cele. Na przykład,
negatywnie zorientowane istoty z Syriusza, Oriona oraz te, które określa się mianem “Szarych",
bardzo często uciekają się do metod polegających na zastraszaniu. Rzeczą ważną jest, by ludzie
nauczyli się odróżniać nieszkodliwe kontakty z istotami z Zeta Reticuli od bardziej wrogich działań
innych istot.
ROZDZIAŁ 10: INTEGRACJA: POWRÓT DO SIEBIE
Inne stworzenia wzrok spuszczają w ziemię,
człowiek jedynie otrzymał postać wyniosła,
miał nakaz patrzeć w niebo,
twarz zwracać ku gwiazdom.
Owidiusz (przekład Anny Kamieńskiej)
Integracja oznacza uznanie wszystkich poziomów bytu za prawomocną część całości. Oznacza
odrzucenie negacji. Oznacza zrozumienie siebie samego i zrozumienie wzajemne.
Jak nasza zjednoczona świadomość stworzyła świat biegunowych przeciwieństw, tak my możemy
go przekształcić. Gdy integracja nastąpi, świat przeciwieństw będzie definiowany przy użyciu zupełnie
innych parametrów. Staniemy się archetypami jak również Założycielami. Zmienimy punkt widzenia i
zyskamy świadomość siebie jako Stwórcy. Niekoniecznie musi to oznaczać, że nasza tożsamość
zostanie wchłonięta. Może to oznaczać, że obudzimy się w miejscu, gdzie świadomie będziemy
wybierać nasze przeznaczenie. Być może będziemy mogli wybrać istnienie w innych sferach i
staniemy się niewidzialnymi przyjaciółmi dla społeczeństw planetarnych nadal podzielonych. Być
może będziemy mogli się stać nawet istotami pozaziemskimi dla innych planet – zastanawiając się
nad decyzjami dotyczącymi ingerencji, takimi samymi, które musieli podejmować nasi przodkowie.
Wyciszając się i uważniej słuchając usłyszymy i wyczujemy podskórne prądy tej transformacji.
Istnienie i zmiana to jedyne stałe elementy. Możemy żywić złudzenie, że jesteśmy stworzeniem
przypadkowym, ale prędzej czy później klepiemy się w ramię i gra złudzeń się kończy. W
rzeczywistości Ziemi stworzyliśmy istoty z Arktura, Syriusza, Liry, Oriona, Reticuli, Plejad, eto. jako te
istoty, które wyrywają nas ze złudzeń. Stanowią one faktycznie część jedności – nas samych.
Jakże więc możemy się przyczynić do tego, żeby na Ziemi nastąpiła integracja? Przede wszystkim,
musimy wiedzieć, ie nastąpi ona bez względu na to, czy świadomie bądź nieświadomie będziemy w
niej uczestniczyli. Rzecz jedynie w tym, ze dzięki świadomemu działaniu wyprawa może okazać się
przyjemniejsza. W większym stopniu będziemy mogli wyczuwać nasze przeznaczenie.
Świadome działanie, które przyspieszy proces naszej integracji jest bardzo proste – polega na
uznaniu. Jeśli uznamy integrację na wszystkich jej poziomach, z radością ujrzymy przed sobą nasze
ścieżki.
Integracja nastąpi na czterech głównych poziomach: mentalnym, emocjonalnym, duchowym i
cielesnym.
Zintegrowanie naszej mentalności oznacza dla nas, że sami będziemy mogli integrować nie tylko
nasze procesy umysłowe, ale również procesy intuicyjne i emocjonalne. Współcześnie najwyższym
przywilejem cieszy się typ myślenia prawie wyłącznie związany z umysłem. Wzory i wyliczenia
determinują rzeczywistość Ziemi w dwudziestym wieku. Jeśli dopuścimy myśl, że równie ważne są
procesy intuicyjne i emocjonalne, i że można je wykorzystywać w połączeniu z procesami mentalnymi,
wtedy znajdziemy się na właściwej drodze prowadzącej nas do zintegrowania naszej mentalności.
POZIOM EMOCJONALNY
Zintegrowanie emocjonalne oznacza, że zaczynamy się uczyć, w jaki sposób pojąć cień naszego
ja. Możemy pootwierać wewnętrzne szufladki i głęboko przekopywać podświadomość w poszukiwaniu
przekonań, które nas powstrzymują. Najczęściej wystarczy jedynie zwrócić uwagę na te lekceważone
cząstki nas samych. Istoty z Plejad, a przed nimi istoty z Liry, odkryły, że zapieranie się, jedynie
przedłuża egzystencjalne cierpienie. Uczmy się od tych innych istot z odległych światów. Nie
powtarzajmy bez końca tych samych lekcji.
POZIOM DUCHOWY
Osiągnięcie integracji duchowej, jest być może, najłatwiejsze. Każdy człowiek posiada wewnętrzną
duchowość, która nie ma nic wspólnego z żadną doktryną. Gdy uda nam się uwolnić od doktryn i
dotrzeć do wewnętrznej duchowości, rozpocznie się proces integracji. Znajduje on swe przełożenie na
zewnątrz w życiu planety w uszanowaniu prawdy każdej osoby jako manifestacji Prawdy Jedynej. To
pozwala każdemu z nas współistnieć w ramach naszych różnych filozofii bez konieczności zmieniania
swej wiary. Faktu, że Bóg / Wszystko Co Jest istnieje, nie mogą zmienić nasze spory o kolor szaty,
którą “On" nosi. Tak bardzo obawiamy się sytuacji, w której jesteśmy osamotnieni bądź oddzieleni, że
na skutek pragnienia posiadania jednolitej doktryny powodujemy jeszcze większe oddzielenie. Jeśli
zdobędziemy się na to, by poruszyć tę wewnętrzną duchowość, nasza transformacja rozkwitnie.
POZIOM CIELESNY
Integracja w sferze cielesnej przebiega nieco inaczej. Wiąże się z uznaniem naszej przeszłości
jako części większego scenariusza realizowanego na skalę kosmiczną. Jesteśmy cząstkami
oddzielonymi od Źródła i od Założycieli. Indywidualizację rozciągnęliśmy do jej zewnętrznych granic.
Połączenie się wymaga od nas ponownego uznania i zaakceptowania siebie samych jako cząstki
rodziny galaktycznej. Przezwyciężając .nasze rasowe lęki i nie dopuszczając do tego, by różnice
kulturowe i kolor skóry nadal tworzyły między nami bariery, przezwyciężamy także nasze lęki
celebrując wspólnotę, którą oferują nam istoty z Zeta Reticuli. Integrację na wszystkich poziomach
możemy urzeczywistnić już w naszym cielesnym życiu, tu na Ziemi.
Nie pochodzimy “z" różnych miejsc. Pochodzimy ze Źródła, Źródło zaś jest bezmiarem.
Powiedzieć, że pochodzimy “z" Plejad, oznacza zaprzeczyć wszystkim pozostałym wyobrażeniom.
Nasza ziemska jaźń straci orientację, jeśli stale będziemy zaprzeczali temu, iż nasza egzystencja
stanowi część ciała planety. Jesteśmy Wszystkim Co Jest! Jeśli odczuwamy związek z jakąś rasą istot
pozaplanetamych, to znaczy, że utożsamiamy się z tym, co one reprezentują albo też z różnymi
istnieniami, jakie przeżyliśmy w tamtym systemie. Jeśli jednostki uparcie twierdzą, że pochodzą “z"
jakiegoś miejsca, nasuwa się myśl, że ogłaszają sojusz z Ziemią. Wybrały życie tutaj. W sensie
bardzo namacalnym ludzie na Ziemi mogą być postrzegani jako modele integracji. Jesteśmy boscy i
ziemscy; z bogów i ludzi. Stanowimy pozytywny dowód na to, że ludzkie życie może przystosować się
do pozornie nieprzezwyciężalnych okoliczności. Czcijmy więc człowieczeństwo!
Nie mamy w kosmosie braci, którzy rzeczywiście zamierzają nas uratować – za bardzo zajęci są
ratowaniem samych siebie! Nie jesteśmy dziećmi. Mimo iż nadal poniekąd udajemy, że o tym nie
wiemy, inne cywilizacje postrzegają nas jako tajemnicę. Jesteśmy cywilizacją, która nie chce umierać!
Nasza prężność i wiara w swoje możliwości, to niezmienne dowody naszej wartości. Nie zgodziliśmy
się na to, żeby w Ogrodzie Edenu rządziły nami i wykorzystywały nas istoty z Liry. Rozmaite “plagi"
zsyłane przez bogów, którzy chcieli nas zetrzeć z powierzchni Ziemi okazały się nieskuteczne. Dzięki
Noemu i zwierzchnikowi z Syriusza, który go ostrzegł, nasza cywilizacja dzisiaj kwitnie.
Wielu ludzi zastanawiało się, dlaczego tak wiele ugrupowań istot pozaziemskich obserwuje Ziemię.
Być może stanowimy zapowiedziany dowód dokonującej się integracji. Może się to okazać bolesne,
ale zgodnie z zakorzenionym w naszej zbiorowej świadomości przekonaniem, cierpienie może działać
cuda.
Takim cudem jest w rzeczy samej teraźniejsza Ziemia i Ziemia taka, jaką będzie w przyszłości.
Czcijmy ten cud integrując się i biorąc odpowiedzialność za naszą planetarną rzeczywistość.
Stanowimy część Związku Światów i nasze członkostwo zależy od odnowy! Tym razem członkostwo
to wymaga naszego przebudzenia do kosmicznego dramatu, w którym zgodziliśmy się uczestniczyć.
Po przebudzeniu ujrzymy drogę do domu... do siebie samych.
SŁOWNIK TERMINÓW
Adam: tą nazwą opatruje się pierwszy utrwalony model homo sapiens. “Adam" pochodzi z
hebrajskiego “Adama" oznaczającego “stworzony z ziemskiej gleby", stąd też “ziemski". W
sumeryjskim zaś słowo ",Adapa" znaczy “człowiek-wzorzec".
Altair: gwiazda, której cywilizacja została skolonizowana przez istoty z Wegi, znajduje się w
odległości 15,2 lat świetlnych od Ziemi. Jej wielkość wynosi 1,3; jest bladożółta. Cywilizacja Altaira jest
wyzbyta agresji i ma charakter kontemplacyjny, stosownie do swej pokojowej orientacji filozoficznej.
Aktualnie nie angażuje się w badanie przestrzeni kosmicznej.
Andromeda: wielka spiralna galaktyka, najbliższa Mlecznej Drogi, leżąca od niej w odległości 2,2
miliona lat świetlnych. Natura królestwa Andromedy jest oderwana i zmienna. W sąsiedztwie naszej
galaktyki istnieje przejście między wymiarami stanowiące pomost do energii Andromedy. Tym
pomostem / przejściem jest gwiazda Antares.
Aniołowie / Królestwo Aniołów: istniejące w sferach piątej i szóstej gęstości królestwo aniołów,
na różne sposoby współdziałające z Ziemią, w tym w zakresie przewodnictwa duchowego, wizji,
inspiracji, channelingu, i komunikacji telepatycznej. Energie pojawiające się pod postaciami aniołów
pochodzą często ze sfery Arktura.
Antares: uważa się, że leżący w konstelacji Skorpiona Antares jest gwiazdą podwójną o kolorach
ognistoczerwonym i szmaragdowe-zielony m. Antares stanowi pomost między wymiarami łączący
naszą galaktykę z Andromedą. Niektóre dusze po fizycznym wcieleniu wybierają przejście przez
bramę Antaresa w celu uaktywnienia pamięci duszy.
Anubis: w starożytnym Egipcie uważany za przewodnika po świecie podziemnym. Zazwyczaj
przedstawiany pod postacią gotującego się do skoku pustynnego psa lub szakala. Przeprowadzał
dusze przez stan astralny (jak podczas snu), jak również prowadził je do Amenti, czyli krainy
zmarłych. Rzecz szczególna, że przedrostek “an", w znaczeniu zarówno sumeryjskim jak egipskim
oznacza “niebo". Symbolem Anubisa (po egipsku Anpu) i Anu (po sumeryjsku) był pies lub szakal, co
nasuwało myśl o bezpośrednim związku z Psią Gwiazdą z Syriusza.
Archetyp: Living Webster Encyclopedic Dictionary definiuje archetyp jako “model lub pierwotną
postać; pierwotny model, na wzór którego jakaś rzecz zostaje wykonana bądź do którego ona
nawiązuje". Definicja ta nasuwa myśl, że wszelkie nasze archetypiczne idee są wzorcami wrodzonymi
(pochodzącymi z okresu początków ludzkości w galaktyce), które nadal ewoluują. Pojawiają się nowe
symbole tych wzorców, niemniej wpisane w nie własności są niezmienne.
Arktur: widzialny w postaci złoto-żółtej gwiazdy, o wielkości rzędu 0,3. Jej energia oddziałuje na
ludzkość uzdrawiająco, emocjonalnie i duchowo. Jest to także energetyczna brama, poprzez którą
człowiek przechodzi w trakcie śmierci i narodzin. Pełni funkcję przystanku dla bezcielesnych
świadomości, na którym oswajają się z cielesnością.
Atlantyda: okres kultury ludzko-pozaziemskiej rozwijającej się przed potopem. Potop miał miejsce
około 11 000 lat przed Chrystusem.
Australopitek: termin ten oznacza wszelkie istoty człekokształtne należące do wymarłego rodzaju
australopithecus żyjącego w okresie plejstocenu. Rozwinięty australopitek uważany jest za pierwszą
istotę prawdziwie ludzką istniejącą około 2 milionów lat temu.
Biała dziura: w znaczeniu używanym w tekście, moment wyłaniania się świadomości i energii.
Biegunowość / Polaryzacja: biegunowość oznacza istnienie lub ujawnienie się dwóch
przeciwnych (bądź przeciwstawnych) zasad lub tendencji. Polaryzacja to wytwarzanie stanu
biegunowości, w którym promienie światła bądź energia wykazuje różne właściwości w zależności od
kierunku.
Channeling: proces otrzymywania wiadomości z wielu innych wymiarów rzeczywistości. Zjawisko
to może się wyrażać za pośrednictwem pisania, przekazu słownego, dzieł sztuki, kompozycji
muzycznej i wszelkich ekspresji twórczych.
Cherubini: najstarsze wzmianki dotyczące postaci cherubinów (w świadectwach akkadyjskich i
sumeryjskich) opisują mechaniczne urządzenie obronne (tj. robota), które służyło do ochrony tajnych
rejonów zamieszkanych przez bogów, do których istoty ludzkie nie miały dostępu. Wyobrażenie to
przyjęło następnie formę bardziej abstrakcyjną i duchową, a jego wyrazem stal się wizerunek
skrzydlatej niebiańskiej postaci, która strzeże miejsc świętych i służy Bogu.
Chmury soczewkowe: mają kształt dwóch soczewek wypukłych bądź ziarna soczewicy. Swym
zdumiewającym wyglądem często przypominają “latający spodek". Mimo iż tak ukształtowane chmury
są w przyrodzie zjawiskiem naturalnym, to bywa, że fizyczne środowisko w taką właśnie formę wciela
energię bądź świadomość pozaziemską.
Cro-Magnon: grupa prehistorycznych istot ludzkich, o wysokim wzroście i wyprostowanej
postawie, posługujących się narzędziami z kości i kamienia. Trzydzieści pięć tysięcy lat temu ta nowa
rasa istot (utożsamiana w szerokim rozumieniu z typem homo sapiens, czyli “człowiekiem myślącym")
pojawiła się na pozór znikąd i przez jakiś czas współistniała z wymierającą rasą neandertalczyka.
Czarna dziura: gwiazda staje się czarną dziurą, kiedy zapada się i osiąga taki stopień gęstości, że
jej pole grawitacyjne jest silniejsze niż prędkość ucieczki fotonów światła. Według teorii
astronomicznych następuje zmiana czasoprzestrzeni. Dzięki temu może powstać wiele zjawisk, w tym
(1) punkty wejścia do wymiarów innych rzeczywistości oraz punkty wyjścia; (2) miejsce narodzin
przyszłych gwiazd; (3) pojawia się możliwość spożytkowania energii podróży w czasie; i (4) wejścia do
świata antymaterii.
Czarna Liga: organizacyjny wzorzec ruchu oporu ukształtowany podczas konfliktów na Orionie w
celu przeciwstawienia się dążeniom Imperium Oriona, które zmierzało do fizycznego i duchowego
opanowania całego regionu. Przejawem aktywności Czarnej Ligi były nie tylko paramilitarne
organizacje ruchu oporu, lecz także filozoficzne i duchowe orientacje przejawiające się w różnych
formach. Celem tych działań było stworzenie równowagi w innych systemach planetarnych. Wzorce te
są obecnie rozwijane na Ziemi poprzez cykl reinkamacyjny człowieka.
Czas: można go uważać za szczególne kontinuum, w którym relację między ruchem a prędkością
mierzy się liniowo.
Częstotliwość: materia jest drgającą energią. Różna częstotliwość drgań to różne własności
materii. Częstotliwość to prędkość drgań molekuł lub świadomości.
DAL-owie: wspomniane w materiałach Billy'ego Meiera gatunki humanoidalne pełniące funkcję
mentorów wobec istot z Plejad.
Dewowie: w sanskrycie deva oznacza boga lub bóstwo;
jeden z zastępów dobrych duchów. W mistycyzmie zachodnim energia dewów, to duchowa
świadomość minerałów, roślin, zwierząt i mniej uchwytnych postaci, takich jak wróżki.
DNA: skrót oznaczający kwas dezoksyrybonukleinowy, który jest związkiem chemicznym
znajdującym się w chromosomach i składa się z długich łańcuchów cząsteczek zawierających wiele
powtarzalnych i zróżnicowanych kombinacji czterech nukleotydów, z których jednym jest cukier
dezoksyryboza; uważa się, że odcinki molekularne to geny. DNA jest głównym magazynem informacji
genetycznej.
Dogoni: afrykańskie plemię żyjące w Republice Mali (zachodnia Afryka) opodal Timbuktu, przybyłe
tam ponoć z Egiptu. Od wielu pokoleń znajdują się w posiadaniu zaawansowanej wiedzy z zakresu
astrofizyki o układzie gwiezdnym Syriusza i twierdzą, że otrzymali ją od istot pochodzących z tego
układu.
Drzewo wiadomości dobrego i złego: mówi o nim Księga Rodzaju, drzewo, z którego Bóg
zabronił Adamowi i Ewie spożywania owoców. W znaczeniu używanym w tekście drzewo wiadomości
dobrego i złego symbolizuje wiedzę o biegunowych przeciwieństwach.
Drzewo Życia: w Księdze Rodzaju Adam i Ewa zostali wypędzeni z Raju i nie wolno im było
spożywać owoców z drzewa życia, które dawały nieśmiertelność. W znaczeniu używanym w tekście
drzewo życia symbolizuje wiedzę o boskim związku między istotami ludzkimi a Stwórcą – co świadczy
o tym, że nasza duchowość jest niezależna od tych, którzy nas zaprojektowali pod względem
genetycznym.
Ego: “Ja" lub jaźń w odróżnieniu od jaźni innych. Ta część psychiki, która jest świadoma w
rzeczywistości fizycznej i pełni funkcję pośrednika między światami zewnętrznym i wewnętrznym.
Energia plazmiczna: w znaczeniu używanym w tekście forma wysoce skondensowanego, prawie
płynnego światła.
Enki: w języku sumeryjskim Enki oznacza “Pana Ziemi", który – według wierzeń – przekazuje
ludzkości wiedzę na temat cywilizacji. Znany był również Babilończykom pod imieniem “Oannesa"
oraz Egipcjanom jako “Ptah". Był bogiem mądrości i wiedzy, jego symbolem zaś niezmiennie
pozostawał wąż. Według tekstów sumeryjskich, był tym, który chcąc ocalić ludzkość nakazał Noemu
zbudowanie arki. Dokonał tego wbrew rozkazom Enlila, który pragnął zniszczenia ludzkości.
Eniii: w języku sumeryjskim Enlil znaczy “Pan Przestworzy". Był uważany za pana wszystkich
lądów. Sumerowie uważali że jest doskonały. Enki i Enlil byli braćmi przyrodnimi, którzy mieli tego
samego ojca, a obaj rościli sobie prawo do pierworództwa, co sprawiało, że i jeden i drugi uważał się
za bóstwo panujące. Ów konflikt stał się ponoć źródłem wielu późniejszych konfliktów między bogami.
Eteryczność: stanowi właściwość środowiska, którego podłożem nie jest rzeczywistość
materialna, a która pomimo tego ma kształt. W świecie fizycznym może ujawniać się wiele idei bądź
wyobrażeń, które mają postać eteryczną.
Ewa: była pierwszym prototypem istoty płci żeńskiej stworzonym w wyniku klonowania, czy też
łączenia genów prototypu istoty człekokształtnej płci męskiej o imieniu Adam. Dotyczy wyłącznie
gatunku homo sapiens.
Fotoelektryczność: zjawisko związane z wytwarzaniem elektryczności ze światła bądź
podobnego promieniowania. Istoty z Planety Wierzchołka / Zeta Reticuli przechodziły zmiany
genetyczne aż do momentu, w którym mogły przekształcać pewne częstotliwości światła i
promieniowania w energię elektryczną.
Fototermiczność: zjawisko odnoszące się zarówno do światła jak i ciepła. Istoty z Planety
Wierzchołka / Zeta Reticuli chcąc przekształcić pewne częstotliwości światła w ciepło musiały poddać
się zmianie genetycznej.
Gęstość: oznacza częstotliwość drgań nie zaś umiejscowienie, o którym mówi termin “wymiar".
Struktura gęstości tej rzeczywistości wyraża się głównie w siedmiu poziomach, aczkolwiek każdy
poziom zawiera w sobie podpoziomy. Skala gęstości jest modelem wykorzystywanym w celu
przekazania tego, w jaki sposób postrzega się własną orientację w odniesieniu do innych
rzeczywistości.
Grupa istot z Liry: mówi się o nich jako o pierwszych siewcach życia istot człekokształtnych na
Ziemi. W tekście mowa o nich jako o przodkach innych grup, takich jak istoty z Plejad czy Syriusza,
jak również tych, które jako pierwsze cieleśnie oddzieliły się od Założycieli Życia.
Homo: (po łacinie “człowiek") oznacza rodzaj w rzędzie naczelnych obejmujący wszystkie rasy
nowożytnego człowieka (homo sapiens) oraz rozmaite gatunki wymarłe.
Homo sapiens: jedyny żyjący gatunek istot ludzkich powstały w wyniku ewolucji; współczesny
człowiek należący do rodzaju homo \ do rzędu naczelnych homonidae. Zawarte w Księdze Rodzaju
opowiadanie o stworzeniu człowieka odnosi się do stworzenia homo sapiens, nie zaś innych
wymarłych gatunków takich jak neandertalczyk.
Hybryda: zjawisko posiadające heterogeniczne źródła lub składające się z elementów różnych
bądź obcych. Hybrydy, o których mówi literatura UFO-logiczna, to przede wszystkim krzyżówki między
istotami ludzkimi zamieszkującymi Ziemię a pochodzącymi z Zeta Reticuli. Specyficzny proces
wykorzystywany do stworzenia tych hybryd nie został jeszcze ujawniony. Wykorzystuje się nie tylko
montaż genów i klonowanie, ale i nieznaną ludziom technologię świetlnej plazmy.
Id: Freud definiuje id jako część struktury osobowości, która ma charakter pierwotny, instynktowny,
dziecięcy i podporządkowana jest zasadzie przyjemności. Cechy id można porównać do przejścia
przez rzeczywistość drugiej gęstości we wczesnych etapach życia.
Iluminaci: Webster określa ich jako “osoby, które dostąpiły bądź rzekomo dostąpiły wyższego
oświecenia; nazwa oznaczająca różne sekty i stowarzyszenia, które twierdzą że dostąpiły wyższego
oświecenia". Może się to odnosić zarówno do istot ludzkich, jak i różnych grup istot pozaziemskich
(cielesnych bądź niecielesnych), które albo samooszukują się, albo też rozmyślnie próbują uzyskać
kontrolę nad społeczeństwem ludzkim. Do tych negatywnych grup mogą należeć: istoty z Oriona,
Syriusza, Liry oraz “renegaci" z Plejad. Historia Iluminatów sięga korzeniami odległych czasów, gdy
rozmaite grupy istot pozaziemskich w całości bądź w części sprawowały kontrolę nad Ziemią (bądź
walczyły o tę kontrolę). Z powodu tych dawnych zaszłości Iluminaci uważają, że mają terytorialne
prawa do Ziemi i nadal toczą między sobą o to spory. Niektórzy wcielają się chcąc ziścić swe dążenia
jako istoty cielesne. Iluminaci mogą być także postrzegani jako istoty niecielesne, jako archetypiczna
energia, która miała już fizyczne kontakty z Ziemią. Grupa ta ostatecznie zboczyła z naturalnej drogi
ewolucji i stała się specyficznie nastawionym archetypem. Archetyp ten ściśle wiąże z planetą
potrzeba powstrzymywania naturalnego procesu ewolucji ludzi.
Infuzja wymiarów: Boga – Całość, Wszystko Co Jest – zaciekawiła idea podziału i stworzył on
rzeczywistość, w której miał ją zgłębiać. Zamiar swój osiągnął tworząc granice między wymiarami.
Infuzję wymiarów można utożsamiać z samym procesem stwarzania.
Istota człekokształtna: w znaczeniu używanym w tekście odnosi się do wszystkich istot
wywodzących się z Liry.
Istota dwunożna: można do nich zaliczać wszelkie istoty poruszające się na dwóch nogach.
Izis: w starożytnym Egipcie znana była jako żona / siostra Ozyrysa, siostra Neftysa i matka
Horusa. W mitologii egipskiej jest wyraźnie wyeksponowana jako bogini o ogromnej mocy magicznej i
jako archetyp macierzyństwa. W innych kulturach znana jest jako Isztar (u Semitów), Atena (u
Greków) oraz Inanna (u Sumerów).
Karma: oznacza równowagę i jest zasadą przenoszoną w energii duszy z jednego życia do
drugiego. Dawniej pojmowano ją na zasadzie “oko za oko". W szerszym ujęciu miejsce karmy zajmuje
doświadczenie Wolnej Woli i wyboru wraz z zobowiązaniem do urzeczywistniania najwyższych prawd.
Prawu karmy może podlegać jednostka, grupa, gatunek bądź świadomość zbiorowa.
Klonowanie: bezpłciowa metoda rozmnażania wykorzystująca w celu reprodukcji pierwotny
zarodek, bądź materiał genetyczny.
Kryształowa czaszka: znaleziona w południowym Meksyku, wyrzeźbiona w krysztale ludzka
czaszka. Najbardziej znany egzemplarz jest własnością Anny Mitchell-Hedges. Wielu ludzi twierdzi, że
przebywając w pobliżu czaszki doznają przeżyć mistycznych bądź paranormalnych.
Lemuria: kontynent, a także okres kulturalny poprzedzający okres istnienia Atlantydy i
pokrywający się z nim. Lemuria leżała w rejonie Pacyfiku i miała się stać pierwszą kulturą, na którą
wpływ wywarły pozaziemskie źródła.
Lira: konstelacja Liry od dawna ma swoje miejsce w ziemskiej mitologii. Niektórzy łączyli ją nawet
z Plejadami (na przykład Owidiusz, który nadmienia, że siedem strun Liry odpowiada liczbie Plejad).
Można ją uważać za miejsce narodzenia bądź za gniazdo rasy człekokształtnych z ziemskiego
obszaru Drogi Mlecznej. Wszystkie podgatunki, takie jak istoty z Syriusza, Oriona, Ziemi, Plejad,
Wegi, Zeta Reticuli, Centaura, Altara (i wielu innych mniej znanych grup), to potomkowie ras
wywodzących się z Liry.
Ludzie w Czerni: nazywani także “LWC" [MIBs], istoty znane z tego, że zastraszają osoby mające
kontakty z UFO. W opisach mówi się, że są wysokiego wzrostu, mają lekko orientalne rysy, noszą
ciemne ubranie i często ciemne okulary. Ich celem jest zmuszenie strachem ludzi, którzy mieli
kontakty z UFO do zachowania milczenia na temat ich przeżyć i wiedzy. Pierwotnie uważano, że są
funkcjonariuszami państwowymi, obecnie jednak dochodzą do głosu inne opinie: że są
upostaciowanymi myślami, androidami, negatywnie zorientowanymi istotami pozaziemskimi (z Oriona,
Syriusza oraz istotami Szarymi). Wszystkie te wyobrażenia można kojarzyć z tożsamością LWC
razem albo z osobna (w różnych kombinacjach).
Ludzki [human]: Webster definiuje to słowo [human] jako “pokrewny humusowi, ziemi; posiadający
właściwości bądź cechy człowieka". Można to uogólnić mówiąc, że określenie “ludzki" [human] odnosi
się zwłaszcza do istoty ludzkiej zamieszkującej Ziemię, należącej do zbioru większej rodziny istot
człekokształtnych, których przodkami były istoty z Liry.
Makrokosmos: oznacza wielkoskalowy model mniejszej jednostki. Przykładem system słoneczny
odzwierciedlający strukturę cząsteczek atomowych.
Matryca: (z łacińskiego mater – matka) – coś co zapoczątkowuje, kształtuje bądź zawiera; sieć idei
tworząca związek o charakterze symbiotycznym; archetypiczny wzorzec.
Matryca Arktura / Syriusza: połączone energie Arktura i Syriusza zapewniają równowagę w
leczeniu ciała, emocji oraz ducha. Matryca ta była wykorzystywana przez ludzkość od jej powstania i
znana była za pośrednictwem wielu archetypicznych wyobrażeń.
Meier, (Billy) Edouard: Szwajcar, któremu rozgłos przyniósł posiadany przezeń najbogatszy zbiór
dokumentów poświadczających wielokrotne kontakty z, między innymi, istotami z Plejad, w tym liczne
fotografie dokładnie ukazujące pojazd kosmiczny.
Mikrokosmos: oznacza wszystko to, co postrzega się jako świat w miniaturze. Przykładem jest
relacja struktury atomowej do układu słonecznego.
Nauka o chaosie: badania pozornie bezładnego ruchu, które pod powierzchnią ujawnią głębszy
poziom porządku.
Neandertalczyk: zamieszkujący jaskinie kopalny człowiek z Górnego Plejstocenu (homo
neanderthalensis), którego kości znajdowano w różnych częściach Europy, Afryki i Azji. Ślady
Neandertalczyka pochodzą już z okresu sprzed 100000 lat. Wyewoluował najprawdopodobniej z
gatunku homo erectus, a następnie wymarł, gdy 35 000 lat temu pojawił się homo sapiens.
Noe: semicki wyraz pochodny znacznie wcześniejszego imienia sumeryjskiego “Utnapisztim" oraz
akkadyjskiego “Ziusudra". W tekstach wszystkich cywilizacji mówi się o kimś, kto – podobnie jak Noe –
został przez Boga Enki ostrzeżony przed potopem. Genezyjska opowieść o potopie jest
streszczeniem znacznie starszych i bogatszych w szczegóły relacji zawartych w literaturze
sumeryjskiej i akkadyjskiej.
Oktawa: ósmy z siedmiu stopni; stanowi integrację siedmiu poziomów. W znaczeniu użytym w
tekście odnosi się do sfery egzystencji, do której świadomość przenosi się po zintegrowaniu siedmiu
gęstości.
Orion: konstelacja Oriona jest układem gwiazd, który intrygował ludzkość od niepamiętnych
czasów. Słowo Orion być może pochodzi od starożytnego akkadyjskiego słowa “Uru-anna"
oznaczającego “niebiańskie światło". W kulturach Zachodu układ ten często bywa nazywany
konstelacją Myśliwego. Właściwa Orionowi energia związana jest z konfliktem między biegunami.
Ziemia próbuje obecnie dokonać ostatecznej integracji tych biegunowych przeciwieństw, stąd też
mogące dochodzić u ludzi poczucie silnego związku z Orionem.
Ozyrys: jeden z najważniejszych egipskich bogów. Charakteryzowano go między innymi jako
“tego, który jedną porą na niebie przebywa i zamieszkuje na Orionie, inną porą na Ziemi". Bez
względu na to, jak definiowano jego tożsamość, w większości starożytnych tekstów podkreśla się jego
pozaziemskie pochodzenie.
Planeta Wierzchołka i istoty ją zamieszkujące: na Planecie Wierzchołka mieszkało jedno z
pierwszych rozwiniętych społeczeństw w grupie gwiazd Liry. Po katastrofie planetarnej Planeta
Wierzchołka zmieniła swe położenie i przesunęła się do innego obszaru czasoprzestrzeni. Istoty
zamieszkujące tę planetę przekształciły się ostatecznie w rasę Zeta Reticuli.
Plejady: otwarte skupisko gwiazd w konstelacji Byka leżące w odległości około 500 lat świetlnych
od Ziemi. Obejmuje 250-500 gwiazd, chociaż tylko dziewięć z nich ma nazwę. Większość
starożytnych kultur przypisuje sobie siedem gwiazd. Chińczycy na przykład nazwali je “Siedmioma
Siostrami Pracowitości", a Grecy “Siedmioma Córkami Atlasa". Plejady, bardziej niż jakakolwiek inna
grupa gwiazd, przyciągały uwagę zarówno starożytnych, jak i współczesnych cywilizacji.
Początek: w tekście używany w znaczeniu momentu początkowego homo sapiens na Ziemi.
Poziom metaatomowy: wiąże się z ideą przekraczania poziomu subatomowego. Schemat, który
określa naturę subatomową na poziomie metaatomowym.
Prototyp: pierwotny model, w oparciu o który coś się tworzy; archetyp; forma stanowiąca
fundament grupy. W tekście termin / imię “Adam" jest używane na oznaczenie prototypu, na którym
oparty jest gatunek homo sapiens.
Pryzmat: przezroczyste ciało o podstawie trójkąta, wykorzystywane do polaryzowania bądź
rozkładania światła lub energii na widma.
Pryzmat Liry: archetypiczna idea wchodzenia świadomości do danej rzeczywistości. Dla ziemskiej
rodziny galaktycznej wejście istnieje w układzie Liry. Świadomość / / energia wyłaniając się, podzieliła
się na siedem gęstości i właściwych im częstotliwości, na takiej zasadzie, na jakiej pryzmat
rozszczepia światło na siedem widzialnych kolorów.
Przyszłe jaźnie: ponieważ przeszłość, teraźniejszość i przyszłość istnieją równocześnie, byt może
łączyć swoje części w przestrzeni czasu. Istoty pozaziemskie często chcą skontaktować się ze swymi
dawnymi jaźniami (takimi jak ziemskie istoty ludzkie) po to, by nawiązać łączność, co z kolei pozwala
im często uzdrowić własną przeszłość. Idee “wyższych jaźni" i “przyszłych jaźni" można niekiedy
traktować zamiennie z tego względu, że przyszła jaźń to powstała w wyniku ewolucji wersja jaźni
teraźniejszej bądź przeszłej.
Reticuli: w znaczeniu używanym w tekście słowo to odnosi się do istot pochodzących z układu
gwiezdnego Zeta Reticuli.
Reticulum Rhomboidalis: grupa gwiazd leżących na północ od Hydrusa i Mgławicy Większej i
obejmująca trzydzieści cztery gwiazdy o wielkościach od 3,3 do 7. W tej formacji znajdują się systemy
gwiezdne Zeta Reticuli l i Zeta. Reticuli 2, które dostrzegalne są jedynie z południowej półkuli Ziemi.
Rodzina galaktyczna: grupa istot pozaziemskich (cielesnych i niecielesnych), które energetycznie
i / lub fizycznie powiązane są z rozwojem Ziemi. Obejmuje ona: rasy istot z Liry, Arktura, Syriusza,
Plejad, Zeta Reticuli, Oriona i wiele innych, nie wymienionych.
Semjase: imię pochodzącej z Plejad astronautki – głównie z nią kontaktował się Billy Meier.
Set: (wymawia się także jako: Seth, Setekh, Setesh, Suty lub Sutekh.) W najogólniejszym ujęciu
Set jest w mitologii egipskiej bogiem sił chaosu i przemocy. Jego faktyczna rola w starożytnym Egipcie
była przedmiotem poważnego sporu. O świątyniach i kapłanach Seta wspomina się w tekstach w
związku z czcią oddawaną mrocznym siłom.
Splatanie duszy: najpowszechniejsza forma tego, co bywa nazywane “wejściem". Następuje ono
wtedy, gdy istota cielesna pobiera więcej swej wyższej, przyszłej bądź równoległej energii i wciela ją w
swoją osobowość i życie fizjologiczne.
Sumerowie: lud, który stworzył jedną z najstarszych znanych ziemskich cywilizacji (około 4000 lat
przed Chrystusem), żyjący w południowej Mezopotamii (Iran / Irak). Lud niesemicki, nieznanego
pochodzenia. Sumerowie twierdzili, że podwaliny ich cywilizacji stworzyli “DIN.GIR" – istoty czyste z
błyszczących spiczastych obiektów, czyli ludzie z ognistych rakiet – bądź też, ujmując rzecz w
kategoriach ludzkich, istoty pozaziemskie.
Superego: Freud zdefiniował superego jako pewien układ w umyśle, który działając świadomie
bądź nieświadomie sprawia, że wyuczone wzorce rodzicielskie, społeczne czy moralne wpływają na
działania i postanowienia ego. W znaczeniu używanym w tekście, superego jest tożsame z wyższym
aspektem świadomości będącym ogniwem integracji osobowości.
Syriusz: znany jako Psia Gwiazda, należy do konstelacji Psa Wielkiego. Leży w odległości 8,7 lat
świetlnych od Ziemi i jest najjaśniejszą gwiazdą (w odróżnieniu od planet) obserwowaną gołym okiem.
Świadomość: podstawowa siła spajająca wszelkie stworzenie. Istnieje w nieskończonych
przejawach, niekiedy trudnych do zdefiniowania.
Świadomość Chrystusowa: pewien przejaw świadomości zbiorowej rozpoznającej się jako byt
jednostkowy. Można ją utożsamiać z drganiem szóstego stanu skupienia.
Świadomość zbiorowa: oznacza tożsamość jakiejś grupy. Na przykład, świadomość zbiorową
Ziemi tworzą świadomości jednostkowe zintegrowane w jednorodną całość.
Światło Oriona: termin ten odnosi się do momentu w ewolucji Oriona, w którym udało się osiągnąć
integrację biegunowych przeciwieństw. Można go także rozumieć, jako zbiorową świadomość Oriona
– niecielesny jej aspekt wyrasta z poczucia zespolenia i integracji.
Uprowadzenia: z punktu widzenia osoby uprowadzonej jest to zatrzymanie wbrew woli osoby
uprowadzonej, dokonane przez istoty pozaziemskie w celu: (1) Przeprowadzenia badania; (2)
Pobrania próbek materiału genetycznego; (3) Prześledzenia genetycznych dziejów rodziny; (4)
Podtrzymania i rozwijania programów hybrydyzacji; (5) Obserwowania macierzyńskich reakcji
człowieka; (6) Obserwowania neurologicznych reakcji na bodźce emocjonalne; (7) Nawiązania
łączności; oraz w innych celach, w tym (8) Wpojenia lęku i strachu, który według negatywnie
zorientowanych istot pozaziemskich ma rzekomo hamować rozwój lub dynamiką osób uprowadzonych
oraz świadomości zbiorowej. Oto niektóre ugrupowania związane z uprowadzeniami i główne powody
ich działania.
Zeta Reticuli: # l, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Cielesne istoty z Syriusza (negatywne): # l, 2, 3, 8
Istoty z Plejad: # l, 3, 6, 7
Istoty Szare: # 8
Istoty cielesne z Oriona (negatywne): # 8
Walenie: ssaki morskie z rzędu cetacea obejmującego wieloryby, delfiny i morświny. Posiadają
świadomość takiego typu jak ludzie, zaś istoty pozaziemskie uważają je za “wodnych ludzi".
Wcielenie: akt wcielenia (jak wskazuje termin) jest procesem, w którym dusza wciela się w
fizyczny nośnik w odrębnej sferze gęstości, na przykład trzeciej lub czwartej. Wytwarza się złudzenie,
które polega na tym, że ginie pamięć o wyższej tożsamości jednostkowej świadomości.
Wega: gwiazda typu alfa, leżąca w konstelacji Liry (mimo że jest faktycznie położona bliżej Ziemi
niż pozostałe gwiazdy z tej konstelacji). Na Wędzę jako pierwszej cywilizacji istot z Liry, miała
ukształtować się niepowtarzalna i spoista tożsamość, która pomogła w krzewieniu życia i
kolonizowaniu wielu systemów, w tym Altaira, Centauri, Syriusza i Oriona.
Wejście: w sensie ogólnym doświadczenie wejścia występuje w dwóch formach. Za
najpowszechniejszą można uznać splatanie duszy, gdy wprowadzana i integrowana z osobowością
jest większa część osobistej energii jednostki (wyższego ja bądź przyszłych cech postaci). Postać
druga, znacznie rzadsza, występuje w sytuacji, gdy “inna" świadomość faktycznie nawiedza ciało
człowieka, podczas gdy pierwotna dusza opuszcza sferę cielesną. Nowo przybyła istota nie musi
ogłaszać swojego pochodzenia bądź statusu i jest to głęboko osobiste doświadczenie. Dość często
doświadczenie splatania duszy bywa mylone ze związaną z wejściem wymianą, ponieważ w
konstrukcji osobowości (biochemicznie zakodowanej w mózgu) w obu przypadkach następują takie
same zjawiska.
Wielowymiarowość: posiadanie wielu wymiarów. O istotach ludzkich mówi się, że są
wielowymiarowe, ponieważ istnieją w wielu wymiarach jeszcze nie do rozpoznania obecnie bądź nie
poddających się pomiarowi.
Wszystko Co Jest: wyrażenie to bywa używane na oznaczenie “Boga" czy też “Stwórcy",
ponieważ obejmuje obserwatora jako część Stwórcy.
Wymiar: dotyczy raczej czyjegoś umiejscowienia w czasoprzestrzeni niż częstotliwości drgań
(gęstość). Webster definiuje wymiar jako: “Wielkość mierzoną w określonym kierunku, zwłaszcza
długość, szerokość, grubość bądź czas". Dla danej gęstości czy częstotliwości drgań istnieje
nieskończona ilość wymiarów.
Wyspa Wielkanocna: leżąca na Pacyfiku między Chile a Polinezją Francuską. Znana z rozsianych
po całej wyspie tajemniczych posągów istot człekokształtnych.
Założyciele: dusza zbiorowa rodziny istot człekokształtnych. Istotom cielesnym objawiają się w
postaci człekokształtnej – wysocy, pełni wdzięku, androgyniczni – przypominającej nieco owady.
Ludzkość powstała w wyniku wewnętrznego podziału Założycieli.
Zespół pamięci społecznej: termin ten odnosi się do świadomości zbiorowej bądź do matrycy
tożsamości grupowej istot niecielesnych, które rozwinęły się ze społeczeństwa istot cielesnych.
Zeta Reticuli: dwie gwiazdy odkryte pod koniec lat 60-tych, zlokalizowane w konstelacji Reticulum
widzialnej z południowej półkuli Ziemi. W znaczeniu używanym w tekście, Reticuli to rasa obejmująca
wiele podgrup, które współcześnie przeprowadzają zasadnicze eksperymenty genetyczne na Ziemi i
są sprawcami uprowadzeń ludzi. Przeciętnie mierzą metr dziesięć wzrostu. Mają duże czaszki i
niezwykle duże oczy. Pod względem płciowym są nierozróżnialne. Najogólniej rzecz biorąc są
łagodne, mimo iż wiele osób doznaje w ich obecności urazów.
Związek Światów: związek jest ugrupowaniem cielesnych i niecielesnych istot pochodzących z
wielu sfer, które stowarzyszyły się dla licznych celów. Niektórzy nazywają go konfederacją lub
federacją. Związek nie posiada żadnej zhierarchizowanej struktury czy władz. Jego główne cele w
stosunku do Ziemi to: (1) subtelne działania na rzecz zwiększenia samoświadomości ludzkości i
zapewnienia jej pozycji w Związku oraz (2) zapobieganie eksplozjom nuklearnym na Ziemi, które, w
ilości krytycznej, mogą spowodować pęknięcie tkaniny czasoprzestrzeni i wpłynąć na najbliższą
okolicę galaktyki. Pod żadnym pozorem nie mają najmniejszego zamiaru nikogo z Ziemi ewakuować.
Zdają sobie sprawę, iż przyjęcie odpowiedzialności za siebie jest dla ludzkości niezbywalną
koniecznością.
WYBRANA BIBLIOGRAFIA
Anka, Darryl, The New Metaphysics. Light and Sound Communications, 1986.
Bumham Jr., Robert, Bumham's Celestial Handbook, t. l, 2 i 3. Dover Publications, 1978.
Cott, Jonathan, The Search for Omm Sety, Doubleday, 1987.
Dickinson, Terence, The Zeta Reticuli Incident. AstroMedia Corp., 1976.
Ellis, Normandi, Awakening Osiris: The Egyptian Book of the Dead, Phanes Press, 1988.
Fix, William R., Star Maps. Octopus Books, 1979.
Freer, Neił, Breaking the Godspell. Falcon Press, 1987.
Fuller, John G., The Interrurpted Joumey, The Dial Press, 1966.
Grant, Joan, Eyes of Horus, Ariel Press, 1942.
Hart, George, Dictionary of Egyptian Gods and Goddesses, Routledge & Kegan Pauł, 1986.
Jung, Carl, Man and His Symbols. Dęli Publishing, 1964.
Kinder, Gary, Light Years, Atlantic Monthly Press, 1987.
Krupp, E. C., Echoes of the Ancient Skies: The Astronomy of Lost Civilizations, New American Library,
1983.
McConnell, James V., Understanding Human Behavior, wydanie drugie. Holt, Rinehart & Winston,
1977.
Moody, Raymond, Life after Life, Stackpole Books, 1976, (wydanie polskie Życie po życiu, 1997).
Royal Priest Research / Lyssa Royal, The Arcturus Cón-nection, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal, The Sinus Connec-tion, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal, Lyra and the Pleia-des, (kaseta) 1990.
Royal Priest Research / Lyssa Royal, Pleiadian Ancestry, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal, The Orion Conflict, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal, Zeta Reticuli Visi-tors, (kaseta) 1989.
Royal Pńest Research / Lyssa Royal, History of the Zeta Reticuli, (kaseta) 1989.
Royal Priest Research / Lyssa Royal, The Association of Worlds, (kaseta) 1989.
Royal Pńest Research / Lyssa Royal, Earth Inception, (kaseta) 1989.
Sitchin, Zecharia, The Stairway to Heaven, Avon Books, 1985.
Sitchin, Zecharia, The Twelfth Planet, Avon Books, 1976.
Sitchin, Zecharia, The Wars of Gods and Men, Avon Books, 1985.
Strieber, Whitley, Communion, William Morrow, 1987.
Tempie, Robert K. G., The Sinus Mystery, Destiny Books, 1976.
Wołkstein, D. and Kramer, S.N., Inanna: Queen of Heaven and Earth, Harper & Rów, 1983.
Wood, David, Genesis: The First Book of Revelations, The Baton Press, 1985.
Zeilik, Michael, Astronomy: The Evolving Universe, Harper & Rów, 1979.
New American Standard Bibie, Thomas Nelson Publishers, 1960.
Holy Bibie, New International Yersion, Zondervaan Publishers, 1978.
The Living Webster Encyclopedic Dictionary of the English Language, English Language Institute of
America, 1977.
PODZIĘKOWANIA
Niniejsza książka powstała przede wszystkim dlatego, że takiej właśnie książki poszukiwaliśmy. A
ponieważ nie znaleźliśmy, więc napisaliśmy ją! Dziękujemy wszystkim tym, którzy także poszukiwali a
następnie życzliwie natchnęli nas do jej napisania.
Dziękujemy channelowi Darrylowi Ance (oraz Basharowi). Z jego inspiracji przystąpiliśmy w 1985
roku do zgłębiania tej skomplikowanej ale i fascynującej wiedzy. Jego prawość oraz wartość jego
channelingu umocniły nas w pewności, że tę wiedzę można niezawodnie zdobyć.
Dziękujemy channelowi Robertowi Shapiro za dostarczenie jedynej w swoim rodzaju i nieuchwytnej
wiedzy o Zeta Reticuli i negatywnych istotach z Syriusza. Robert ma odwagę, by jako channel
penetrować obszary, do których wielu ludzi niechętnie zagląda. Dziękujemy Barbarze Hand Clow za
cenne uwagi w trakcie krytycznej lektury rękopisu oraz za słowa zachęty. Jej pełne entuzjazmu
reakcje podtrzymały dynamikę naszych działań i pomogły skoncentrować się na momentach, które w
naszej ocenie wypadły najlepiej.
Dziękujemy Michaelowi Z. Tyree'mu za znakomite wyczucie, z
jakim udało mu się stworzyć ilustracje wyrażające głębokie treści
symboliczne tej wiedzy.
Pozdrowienia i podziękowania przesyłamy członkom Thursday
Evening Group za to, że w trakcie upału przerywającego
rejestrację zechcieli spędzić z nami osiem tygodni po to, by dzięki
wykorzystaniu procesu channelingu Lyssy Royal, poważniej
zagłębić się w zagadnienia życia pozaziemskiego.
Dziękujemy Jeannine Calaba za szczegółowe i wnikliwe uwagi
krytyczne do pierwszego nakładu. Jej miłość, przyjaźń i wsparcie
okazały się nieocenione w realizacji naszego przedsięwzięcia.
Dziękujemy Beth Pierson za jej niesłychanie skrupulatne korekty oraz za korekty i pomoc w
zakresie materiałów. Otrzymywaliśmy od niej wszystko, czego nam było trzeba, czasami nawet nie
prosząc!
Dziękujemy Margaret Pinyan za bardzo profesjonalną redakcję tekstu i korektę.
Dziękujemy Stacey Vombrock za wychwycenie uchybień i zaproponowane sugestie dotyczące
najtrudniejszych partii książki... oraz za placek kokosowy.
Podziękowania należą się Julie Rapkin za to, że powiedziała “To fantastyczne!"
UWAGA: Zbieramy informacje na temat przeżyć, we śnie bądź na jawie, związanych z
oddziaływaniem istot pozaziemskich, zwłaszcza zaś przeżyć we śnie związanych z konfliktem na
Orionie. Jeżeli przeżyliście coś takiego, czym chcielibyście się podzielić, prosimy, napiszcie:
Royal Priest Research
PO Box 12626
Scottsdale, Arizona 85267-2626
O AUTORACH
Lyssa Royal, jest licencjatem w zakresie psychologii i znanym w świecie channelem oraz
wykładowcą mieszkającym na stałe w Scottsdale, w Arizonie. W roku 1979 miała kontakt z UFO,
czego świadkiem była jej rodzina i co pobudziło jej głębokie zainteresowanie zjawiskami
pozaziemskimi. Dzięki inspiracji ze strony Darryla Anki i Bashara, Lyssa zaczęła poszukiwać
odpowiedzi na pytania dotyczące powiązań Ziemi z innymi cywilizacjami. Pracowicie doskonaliła swe
umiejętności w zakresie channelingu i zaczęła uzyskiwać informacje, które, dzięki pracy badawczej,
zostały następnie potwierdzone przez niezależne źródła. Nadal wygłasza wykłady na całym świecie i
prowadzi praktykę w zakresie channelingu. Występowała w krajowych i międzynarodowych
programach telewizyjnych, pisano o niej również w krajowych czasopismach. Mimo iż dość często ma
do czynienia z dziedziną spraw pozaziemskich, rzeczą dla niej najważniejszą pozostaje praktyczne
zastosowanie tego, czego naucza i czego dowiaduje się praktykując channeling.
Keith Priest jest niezależnym badaczem i rzeźbiarzem mieszkającym w Arizonie. Studiował
muzykę w Michigan State University specjalizując się w technice fortepianu i historycznych metodach
strojenia. W swojej filozofii życiowej zawsze kierował się pytaniem: “Dlaczego?" Zainteresowanie
zagadnieniami związanymi z życiem pozaziemskim obudził w nim channeling Darryla Anki i Bashara.
W trakcie swych badań zgłębiał języki starożytne, biblistykę, antropologię, archeologię,
religioznawstwo łącząc te zainteresowania z astronomią, mitologią i psychologią. Mimo iż nigdy nie
widział UFO (a tym bardziej istot pozaziemskich), jego studia przekonały go,że zagadnienie ET nie
tylko koresponduje z tymi wszystkimi dziedzinami, ale stanowi faktycznie integralną część układanki,
część, która może to wszystko połączyć.