Strona 1 z 2
Aleksander Krawczuk - O pogaĔstwie
- Moim ulubionym cesarzem jest Marek Aureliusz. Jednak najbli
Īszy jest mi Julian
Apostata. Jest to wspaniała postaü w historii Rzymu i jedna z najwspanialszych
postaci w dziejach Europy. Imponuje mi on nie tylko ze wzgl
Ċdu na swój stosunek do
religii, ale przede wszystkim ze wzgl
Ċdu na wspaniałe cechy charakteru. ProszĊ sobie
wyobrazi
ü młodego chłopaka, który kocha ksiąĪki, spokojne Īycie uniwersyteckie i starą
kultur
Ċ. Tak jak Krawczuk właĞnie. I w pewnym momencie staje on przed zupełnie dla
niego niepoj
Ċtym zadaniem. Musi jechaü z Aten do Galii i walczyü z Germanami.
Zwyci
ĊĪy albo zginie. I ten człowiek postawiony w sytuacji rozpaczliwej sprawdza siĊ.
Dla mnie jest to co
Ğ wspaniałego. I jego stosunek do kultury, która była dla
niego...religi
ą. Słyszy pan, jak to ładnie brzmi – minister kultury czci człowieka, dla
którego kultura była religi
ą! On chciał ratowaü kulturĊ antyczną przed zalewem
barbarzy
Ĕstwa zewnĊtrznego i wewnĊtrznego. Tym barbarzyĔstwem wewnĊtrznym w
owych czasach, niestety musz
Ċ to powiedzieü uczciwie, przez co naraĪĊ siĊ wielu
ludziom, było chrze
ĞcijaĔstwo. Cechowało siĊ pogardą lub – w najlepszym wypadku –
oboj
ĊtnoĞcią dla dziedzictwa antycznego Ğwiata, które nierozerwalnie było związane z
kultem bogów.
- Pan jest wierz
ący?
- Prosz
Ċ pana, ten podział na wierzących i niewierzących jest po prostu bez sensu.
Ka
Īdy normalny człowiek jest wierzący, bo wierzy w jakieĞ wartoĞci, które niekoniecznie
s
ą uwarunkowane materialnie. U nas niestety pokutuje bezsensowny podział na
wierz
ących , którzy chodzą do koĞcioła i niewierzących, którzy są wstrzemiĊĨliwi w tych
poczynaniach. Natomiast gdyby pan zapytał mnie, czy ja jestem ateist
ą bądĨ marksistą,
to w obu przypadkach bym zaprzeczył. I powiem panu co
Ğ, co wywoła uĞmiech: ja
jestem politeist
ą. To znaczy, Īe wierzĊ w wielu bogów. No i powie pan: Krawczuk
zwariował, bo tak si
Ċ przejął staroĪytnoĞcią, Īe pewnie pali kadzidło przed Zeusem lub
Afrodyt
ą. To dopiero poganin i grzesznik! Nie. To nie o to chodzi. Wszyscy, którzy są
monoteistami wierz
ą w jednego, doskonałego Boga i zarazem, chcą czy nie chcą,
musz
ą teĪ wierzyü w jego przeciwieĔstwo, czyli esencjĊ zła. W szatana. Z tej teĪ
przyczyny skłonni s
ą dzieliü wszystko, co na tym Ğwiecie siĊ dzieje – dychotomicznie. Tu
jasno
Ğü, tam ciemnoĞü. Ja mam racjĊ, ty jej nie masz, wiĊc trzeba ciĊ niszczyü. I stąd
religie monoteistyczne s
ą z reguły swej religiami nienawiĞci. I to jest zrozumiałe. Bo
je
Īeli ktoĞ nie jest po mojej stronie, to słuĪy złu, diabłu i trzeba go wypleniü z korzeniami.
Na co zreszt
ą Pismo ĝwiĊte daje szeroki przyzwolenie. Natomiast my, politeiĞci,
jeste
Ğmy sługami wielu bogów, którzy nie są doskonali. I stąd siĊ biorą sympatyczne
cechy politeistycznej religii – wyrozumiało
Ğü, łagodny sceptycyzm, naturalna tolerancja
oraz pokora wobec ludzi i
Ğwiata. My przede wszystkim jesteĞmy otwarci, bo tak do
ko
Ĕca nie jesteĞmy pewni czy ten, czy tamten ma racjĊ. Gdyby przybyli goĞcie z
kosmosu i chcieliby sklasyfikowa
ü ziemskie religie, to zastosowali by zapewne do tej
klasyfikacji ewangeliczn
ą zasadĊ: po owocach je poznacie. OczywiĞcie przedstawiciele
wszystkich ziemskich religii uznaliby jedynie swoje za prawdziwe, doskonałe,
dobroczynne, itd. Ale nasi go
Ğcie z kosmosu na pewno by odrzucili te religie, które
Strona 2 z 2
splamiły si
Ċ krwią ludzką. Odrzuciliby chrzeĞcijaĔstwo i islam. Natomiast
zaakceptowaliby z tych wielkich religii jedynie jedn
ą czystą – która nigdy nie skalała siĊ
krwi
ą ludzką, przeĞladowaniami, inkwizycją, fanatyzmem, wojnami religijnymi – która
ogarnia swoj
ą miłoĞcią cały Ğwiat wszystkich istot Īywych, czyli nie czyni przepaĞci nie
tylko pomi
Ċdzy człowiekiem i zwierzĊciem, ale nawet roĞlinami. TĊ religią, jak zapewne
panu wiadomo, jest buddyzm. I co ciekawe, ten stary czysty buddyzm jest religi
ą bez
boga, a wi
Ċc jakby religią ateistyczną. Czyli odpowiadając na pytanie, czy jestem
wierz
ącym, mógłbym odpowiedzieü: tak, jestem wierzącym politeistą. Ale ja nie jestem
buddyst
ą, bo religia ta ma teĪ swoje uwarunkowania historyczne i lokalne, które kaĪą im
raczej wy
Īej stawiaü moich sympatycznych dawnych bogów. Pan uĞmiecha siĊ, bo
dostrzega
Īartobliwą nutĊ w moich wypowiedziach. Pokora jest jedną z najwaĪniejszych
potrzeb i wyzwa
Ĕ dnia dzisiejszego. KtóĪ to jednak rozumie? I tacy my byliĞmy
staro
Īytni – pełni pokory. Podczas gdy na przykład wielkie religie są religiami pychy
ludzkiej. Według nich cały kosmos został stworzony przez człowieka! Czy pan ogarnia
bezmiar tej pychy? Ale tak to jest. Jest to pycha niewiarygodna. Ale czy kosmos mo
Īna
ogarn
ąü? Jednak te religie twierdzą, Īe wszystko, absolutnie wszystko zostało
stworzone po to,
Īeby dusza moja czy paĔska mogła zaistnieü i byü zbawiona. Taki jest
ich jedyny sens. Jest to taka pycha,
Īe moĪe nawet to prawda?
- Czy w pa
Ĕskiej wierze jest teĪ miejsce dla słowiaĔskiego ĝwiatowida?
Dla
ĝwiatowida i wszystkich dawnych kultów. Kulty antyczne, pogaĔskie,
Ğródziemnomorskie i nasze słowiaĔskie – miały bardzo sympatyczną cechĊ, o której siĊ
zapomina – wszystkie były zwi
ązane z przyrodą, z kultem przyrody. W wierzeniach tych
wyst
Ċpują ĞwiĊte gaje, kaĪda gwiazda jest czymĞ Īyjącym i wreszcie u nas,
słowia
Ĕskich pogan, wystĊpują ĞwiĊte drzewa. I przychodzą pierwsze misje
chrze
ĞcijaĔskie na nasze ziemie. Od czego zaczynają szerzenie swojej wiary? Od
r
ąbania starych, ĞwiĊtych drzew, którymi poganie składali swoje ofiary. I tu, proszĊ
pana, jest pocz
ątek katastrofy ekologicznej. ĝmieje siĊ pan? Niech siĊ pan Ğmieje ze
starego Krawczuka. Ale ja udowodni
Ċ, jak moje racje są głĊboko zakorzenione w Starym
Testamencie. Tam na samym pocz
ątku, słowami Boga jest powiedziane: „czyĔcie sobie
ziemi
Ċ poddaną”. Człowiek jest panem wszelkiego stworzenia, jest właĞcicielem i moĪe
robi
ü z ziemią cokolwiek chce. Bo to jest jego, bo mu to Pan Bóg dał. Zupełnie inny był
stosunek do ziemi naszych pobo
Īnych pogan. Tak, poboĪnych pogan. MoĪna o nich
przeczyta
ü w tekstach greckich i rzymskich. Dla Rzymian i Greków chrzeĞcijanie byli
ateistami, bo nie uznawali bogów. Chrze
Ğcijanie mieli swojego Boga, który dla Rzymian i
Greków był Bogiem obcym i chrze
Ğcijanin był ateistą, gdyĪ nie uznawał ich bogów.
Chrze
ĞcijaĔstwo przyniosło ze sobą władczy stosunek do Ğwiata. Stosunek pana, a nie
współmieszka
Ĕca. Podczas gdy dla nas, jeszcze raz podkreĞlam, poboĪnych pogan cały
Ğwiat jest na równych prawach. I dlatego jestem politeistą.