7 czerwca 1982 r. Podziemiem do podziemia
Wøodzimierz Kalicki 2011-06-12, ostatnia aktualizacja 2011-06-09 16:06:16.0
Osobliwie za to wygl da przewiezienie pacjenta Jana Naro niaka na blok operacyjny. Za szpitalnym wózkiem
transportowym idzie dwóch zomowców z kaøasznikowami na ramieniu. Naro niak jest w tej chwili najlepiej
pilnowanym pacjentem w PRL
O 10 rano w dy urce kliniki gastroenterologii warszawskiego szpitala klinicznego AM przy ul. Banacha dzwoni telefon.
"Prosimy pana Naro niaka na zabieg" - odzywa si m ski glos. Dla dy uruj cych lekarzy nie ma w tym nic osobliwego.
Tak wøa nie koledzy ze szpitalnego bloku operacyjnego wzywaj pacjentów na operacje. Osobliwie za to wygl da
przewiezienie pacjenta Naro niaka na blok. Za pchanym przez dwie piel gniarki szpitalnym wózkiem transportowym
idzie dwóch zomowców z kaøasznikowami na ramieniu. Naro niak jest w tej chwili najlepiej pilnowanym pacjentem w
PRL.
Jan Naro niak, z wyksztaøcenia matematyk, w opozycji dziaøaø ju od ponad trzech lat. Po sierpniu 1980 roku
zorganizowaø poligrafi Regionu Mazowsze "Solidarno ci". W pa dzierniku 1980 roku otrzymaø od szefa "Solidarno ci" w
warszawskim Teatrze Wielkim Krzysztofa èozi skiego tekst zdobytej przeze tajnej instrukcji prokuratora generalnego
PRL Lucjana Czubi skiego "Uwagi o dotychczasowych zasadach cigania uczestników nielegalnej dziaøalno ci
antysocjalistycznej", zalecaj cej zwalczanie opozycji politycznej metodami niezgodnymi z prawem. Opublikowanie przez
"Solidarno " tre ci instrukcji wywoøaøo polityczny skandal. Wøadze odpowiedziaøy aresztowaniem pracowników poligrafii
Regionu Mazowsze - Naro niaka i Piotra Sapeøøy.
Mazowiecka "Solidarno " za daøa uwolnienia Naro niaka, Sapeøøy oraz aresztowanego par tygodni wcze niej szefa
Konfederacji Polski Niepodlegøej Leszka Moczulskiego. W ich obronie strajkowaøo coraz wi cej mazowieckich zakøadów
pracy. Warszawa oblepiona byøa plakatami "Dzi Naro niak, jutro Waø sa, pojutrze Ty!" oraz "Uwolni Naro niaka!". Gdy
realna staøa si gro ba, e akcja solidarno ciowa na Mazowszu z trójk aresztowanych przeksztaøci si w ogólnopolski
strajk generalny, niegotowe jeszcze do rozprawy z "Solidarno ci " wøadze ust piøy. Pod koniec listopada 1980 roku
Naro niak i Sapeøøo zostali uwolnieni. Naro niak staø si postaci publiczn , emblematyczn dla walki z nadu yciami
organów cigania i walki o wolno søowa. Wøadze znienawidziøy go.
Unikn ø aresztowania w czasie pierwszych godzin stanu wojennego. Ukrywaø si - nie miaø w tpliwo ci, e jest na li cie
do internowania. Przed niespeøna dwoma tygodniami w parku eromskiego na warszawskim oliborzu przypadkowo
zatrzymaø go patrol ZOMO. Dwaj zomowcy rutynowo za dali dokumentów. Naro niak dowód osobisty miaø, ale bez
aktualnego potwierdzenia zatrudnienia. Mogøo to oznacza , e posiadacz dowodu ukrywa si albo e nie pracuje na
posadzie, bo jest yj cym z dnia na dzie lumpem, albo wr cz przeciwnie, e zarabia, i to znakomicie, handluj c na
czarnym rynku. Zomowcy doszli do wniosku, e wpadø im w r ce czarnorynkowy kombinator, i postanowili skorzysta z
okazji - dorobi øapówk . Za puszczenie legitymowanego wolno za dali 5 tys. zøotych, równowarto 13 dolarów;
tydzie temu w obiegu pojawiø si banknot o nominale 5 tys. zø, z Chopinem. Na swe nieszcz cie Naro niak miaø przy
sobie tylko 1200 zø. Zomowcy uznali, e to za maøo, i poprowadzili go do milicyjnej nyski. Naro niak rzuciø si do
ucieczki. Jeden z zomowców otworzyø ogie z kaøasznikowa. Strzelaø, by zabi . Jeden pocisk przeszyø biodro, drugi trafiø
w praw døo i urwaø maøy palec. Wezwana przez zomowców karetka przewiozøa rannego do szpitala na Banacha.
Przyjmuj cy postrzelonego dr Krasnod bski zafaøszowaø w dokumentacji medycznej jego stan, by uniemo liwi
przewiezienie go do szpitala wi ziennego. Tak cennego wi nia pilnowaøo dwóch uzbrojonych w kaøasznikowy
zomowców przed drzwiami sali chorych oraz liczna grupa milicjantów i tajniaków myszkuj cych po korytarzach i
pilnuj cych wszystkich wej do szpitala.
Ranny byø dwukrotnie operowany. Najpierw lekarze z nocnego dy uru w klinice gastroenterologii zoperowali mu biodro,
potem ci gni ty w nocy z domu chirurg plastyczny dr Andrzej Sankowski przeprowadziø operacj døoni. Po operacjach
Naro niak le aø w kilkuosobowej sali. Bezpo rednio pilnowaøo go dwóch uzbrojonych zomowców stoj cych przed
drzwiami.
Przewodnicz cy "Solidarno ci" w szpitalu anestezjolog dr Jerzy Siwiec postanowiø zorganizowa ucieczk wi nia. Dr
Siwiec wiedziaø, e jedynym miejscem niedost pnym dla zomowców byø - z powodu konieczno ci zachowania aseptyki -
szpitalny blok operacyjny skøadaj cy si z 15 sal. Na Banacha blok ma jeszcze jedn zalet - póøkilometrowe podziemne
przej cie prowadz ce do szpitalnego prosektorium nie jest obstawione przez milicj .
Siwiec ci gn ø na Banacha sw kole ank , lekark Ew Kunick pracuj c w stacji krwiodawstwa, która w podziemiu
byøa ø czniczk dziaøacza solidarno ciowego podziemia Zbigniewa Romaszewskiego. Podczas fikcyjnego prze wietlenia
dr Kunicka w swoim lekarskim kitlu weszøa do szpitalnej pracowni rtg. Pilnuj cy Naro niaka przed drzwiami pracowni
zomowcy nie robili jej trudno ci. Dr Kunicka zaproponowaøa rannemu zorganizowanie ucieczki. Naro niak, który zna dr
Kunick , po namy le zgodziø si .
Dr Siwiec spotkaø si z Romaszewskim i zrelacjonowaø mu warunki minimum powodzenia akcji odbicia Naro niaka:
dwóch ludzi do wywiezienia rannego z bloku operacyjnego, samochód do ewakuacji i bezpieczna, umo liwiaj ca
kontynuowanie leczenia, meta na mie cie. Z wykonawcami akcji, ukrywaj cym si dziaøaczem "S" z Miejskiego
Przedsi biorstwa Robót Elektrycznych Adamem Borowskim i Jerzym Bogumiøem z Centrum Naukowo-Produkcyjnego
Materiaøów Elektronicznych, dr Siwiec kilkakrotnie prze wiczyø przej cie caøej trasy ucieczki.
Niezale nie od przygotowa ekipy zmontowanej przez dr. Siwca do uwolnienia Naro niaka przymierza si inna grupa
dziaøaczy solidarno ciowego podziemia kierowana przez Krzysztofa èozi skiego. Obie grupy nic o sobie nie wiedz .
Konspiratorzy èozi skiego na skutek donosu tajnego agenta s pod obserwacj SB. O grupie dr. Siwca SB nie ma
poj cia.
Na bloku operacyjnym na pacjenta czeka dr Sankowski, który operowaø døo Naro niaka, a potem wiele razy zmieniaø
mu opatrunek. Dr Sankowski z kamienn twarz znów zmienia banda e. Do akcji wkraczaj udaj cy piel gniarzy Adam
Borowski i Jerzy Bogumiø. Wywo rannego z bloku tylnymi drzwiami do windy. Tam przekøadaj go na wózek do
wywo enia zwøok i caøego nakrywaj prze cieradøem. Zje d aj z Naro niakiem do podziemi i p dem ruszaj
nieko cz cym si korytarzem w stron prosektorium. Tam wszystko jest przygotowane. Borowski z Bogumiøem zawijaj
porwanego w koc i ukøadaj na podøodze nyski kierowanej przez dziaøacza podziemnej "S". Po drodze Borowski z
Bogumiøem przesiadaj si do bmw sympatyka "S", które w razie potrzeby ma staranowa milicyjn blokad i sforsowa
drog ucieczki nysce z Naro niakiem.
Ale nyska bez przeszkód dociera na ul. Staffa. Borowski i Bogumiø, staraj c si nie zwraca uwagi przechodniów,
przenosz rannego do mieszkania dziaøaczki "S" Maøgorzaty Jastrz bskiej.
Strona 1 z 2
7 czerwca 1982 r. Podziemiem do podziemia
2012-06-07
http://wyborcza.pl/2029020,76842,9756276.html?sms_code=
Na Banacha ZOMO orientuje si , e co na bloku operacyjnym nie gra, dopiero koøo 13. Tøum milicjantów i esbeków
przeszukuje szpital. Zagl daj do szafek i najmniejszych schowków. Po 14 zjawia si mroczna posta komunistycznych
organów cigania, naczelnik wydziaøu ledczego prokuratury wojewódzkiej Wiesøawa Bardonowa. Pod jej nadzorem
natychmiast rozpoczynaj si aresztowania personelu szpitalnego. Jednymi z pierwszych zatrzymanych s dr
Sankowski, znieczulaj ca Naro niaka anestezjolog i szef bloku operacyjnego. Ale sam Naro niak jest bezpieczny.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 2 z 2
7 czerwca 1982 r. Podziemiem do podziemia
2012-06-07
http://wyborcza.pl/2029020,76842,9756276.html?sms_code=