L4-R4
Wstecz / Spis treści / Dalej
4. MOJE TRZY ÅšWIATY
Czasami miałem ochotę usiąść i zapłakać. Czułem się potwornie przytłoczony moimi doznaniami. Nie rozumiałem, co się ze mną stało. Miałem problemy zdrowotne, ale uzyskałem zdolności, które znacznie poszerzyły zasięg mojego postrzegania. Uderzenie pioruna tak bardzo zakłóciło moje procesy myślowe, że czasami nie byłem w stanie poprowadzić konwersacji z osobą znajdującą się w pokoju. Jednakże moje rozmowy z Duchowymi Istotami zawsze były wyraźne i bogate w treści.
Żyłem w trzech światach, a żaden z nich nie wydawał mi się domem. Trwało to przez ponad dziesięć miesięcy. Dopiero po tak długim czasie dowiedziałem się o istnieniu doznań z pogranicza śmierci. Dzięki temu znalazłem punkt odniesienia dla tego, co się ze mną działo.
Dopóki tego nie zrozumiałem, moje życie było zdecydowanie dziwaczne.
W moim rzeczywistym Å›wiecie na nowo staÅ‚em siÄ™ dzieckiem. Nadal przesypiaÅ‚em caÅ‚e dnie. Moi przyjaciele nazywali to “snem umarÅ‚ego", ponieważ siÄ™ nie poruszaÅ‚em. Nie miewaÅ‚em snów. Albo piorun wypaliÅ‚ we mnie zdolność do sennych marzeÅ„, albo moje ciaÅ‚o byÅ‚o tak wyczerpane procesem rekonwalescencji, że nie miaÅ‚o siÅ‚ na tÄ™ nadprogramowÄ… dziaÅ‚alność.
Chodziłem z wielkim wysiłkiem. Używałem laski aby podnieść się z łóżka, i podtrzymywałem się ścian aby przejść przez korytarz. Musiałem myśleć o każdym kroku jaki robiłem. W przeciwnym razie ryzykowałem upadkiem. Pewnego dnia, krok po kroku, dotarłem do korytarza i zacząłem zastanawiać się nad tym, co zjem na śniadanie, zamiast myśleć o tym, gdzie stawiam stopy. W następnej chwili leżałem na podłodze. Zdawało mi się, że wszystko, co niegdyś następowało automatycznie, teraz wymagało mojej pełnej uwagi.
Większość dni spędzałem na sofie w salonie. Było to najwygodniejsze miejsce, ponieważ zazwyczaj, gdy wstałem z łóżka i pokonałem korytarz, byłem zupełnie wykończony.
Kiedy tam siedziałem, wiedziałem że przebywam w rzeczywistym świecie. Czułem pod plecami oparcie sofy. Wyczuwałem unoszące się w pokoju wonie. Były to proste zapachy płynu do polerowania mebli albo świeżych kwiatów. Pomagały mi zakotwiczyć się w rzeczywistym świecie.
Również inne rzeczy trzymały mnie w rzeczywistym świecie. Ustawiałem na stole różne przedmioty i dotykałem ich od czasu do czasu. Były to zwyczajne rzeczy: maleńka piramidka, poduszeczka do igieł, Biblia, kalkulator. Używałem też aromatycznych fiolek, pozwalających mi zorientować mój zmysł powonienia. Była to forma aromaterapii. Wynalazłem sposoby pozwalające mi upewnić się, że przebywam w rzeczywistym świecie. Świat ducha był zupełnie inny.
Najpierw doświadczałem go poprzez dźwięki przypominające muzykę organową. Potem zaczynałem koncentrować się na czymś, na przykład na oknie, albo jednym z przedmiotów na stole. Najpierw świadomie skupiałem się na tym obiekcie. Następnie czułem, że opuszczam realny świat. Pod każdym względem przypominało to zdejmowanie kaftana bezpieczeństwa i uwalnianie się z więzów. Opuszczałem ciało fizyczne, czułem się całkowicie nieograniczony i wolny.
Czułem Duchowe Istoty. Widziałem je niezależnie od tego, czy moje oczy były otwarte czy zamknięte, chociaż czasami postrzegałem je lepiej z otwartymi oczyma. Istoty nie przemawiały do mnie. Przekazywały mi wiedzę w taki sposób, że czułem się jakbym stanowił jej cząstkę, a jednocześnie był od niej oddzielony. Do dzisiejszego dnia nie wiem co znaczyło dziewięćdziesiąt procent przedstawionych mi wiadomości, mimo że sumiennie spisałem ich tyle, ile zdołałem.
Całymi dniami postrzegałem rozmaite rzeczy. Przypominało to wędrówkę po wielkiej bibliotece, gdzie stawałem się stronicami książek. Widziałem równania, których nie rozumiałem, i wiadomości, których nie potrafiłem objąć umysłem. Nawet teraz, kiedy spoglądam na notatki z tego okresu, zastanawiam się, co się działo.
Jedyną moją pociechę stanowił w tym czasie panoramiczny przegląd życia. Była to jedyna rzecz pochodząca z realnego świata, której mogłem się trzymać. Kiedy wszystko szło źle, gdy nie wiedziałem na czym stoję, zawsze mogłem spojrzeć wstecz na doświadczenie umierania i znaleźć pociechę we wszystkim, co się wtedy wydarzyło, od momentu opuszczenia mego ciała, po przegląd życia.
Z początku nie byłem pewien dlaczego przegląd życia tak podniósł mnie na duchu. Potem stało się to dla mnie jasne. Przegląd życia był jedyną rzeczą jaką ze sobą zabrałem. Była to jedyna rzecz pochodząca ze świata żywych, która po śmierci przeszła wraz ze mną przez tunel.
Widziałem własne życie przesuwające się przed moimi oczyma, a dzięki wartościom, z jakimi zostałem skonfrontowany po drugiej stronie, zyskałem dla niego nową perspektywę.
Zdolność dokonywania przeglądu życia i napełniania go duchowymi wartościami, jaką uzyskałem po drugiej stronie sprawiła, że stałem się w pełni człowiekiem. Krótko mówiąc panoramiczny przegląd życia dał mi możliwość zbadania niepokojących spraw obecnych w moim życiu i nadania im duchowego kontekstu. Ty również możesz w taki sposób wykorzystać ów proces.
W trakcie każdego przeglądu odczuwałem własny egocentryzm i ból jaki zadawałem innym. Pojąłem, że przeglądy życia prowadziły mnie do duchowego przebudzenia.
Zrozumiałem, że wszyscy jesteśmy częścią wspólnej struktury. Posiadamy indywidualne cele, ale mamy również cel zbiorowy. Patrząc wstecz na własne życie widziałem w jaki sposób wzajemne interakcje wpływają na późniejszy rozwój wydarzeń. Przypominało to obserwację odwróconego efektu powstawania fali.
Uzyskałem też siłę empatii. Uważam, że jest to jedna z najistotniejszych nauk jakie można wynieść z przeglądu życia. Empatia jest zdolnością zrozumienia uczuć i postaw innej osoby. Dzięki przeglądowi życia zyskałem umiejętność spoglądania z punktu widzenia innego człowieka i odczuwania na jego sposób. Pomogło mi to wyzwolić się z poczucia winy i innych emocji w kontaktach z ludźmi, oraz nauczyło patrzeć na nich z pewnego rodzaju dystansem.
* * *
Wciąż nie mogłem pojąć, co się działo. Nie potrafiłem tego zinterpretować, ani kontrolować. Czy zwariowałem? Czy byłem opętany? Czy była to naturalna cząstka mnie? Czy mogło się to zdarzyć każdemu człowiekowi?
Obecnie rozumiem, że otrzymałem dar z krainy ducha. Do dzisiejszego dnia żyję w trzech światach i nauczyłem się czerpać z tego radość. Dzięki całemu bólowi i zamętowi, przez jaki przeszedłem, wiem że istnieje życie duchowe, i że wszyscy stanowimy jego integralną część. Dowiedziałem się, że istnieje inny świat, świat po życiu. Wiem, że istnieje on również tutaj, dzięki nam. Naszą więzią z tym światem jest oddech. Bez względu na to, po której stronie się znajdujemy, prosta rzecz jaką jest oddech pozwala nam połączyć się z drugą stroną istnienia. Uzyskałem także dar postrzegania rzeczy dotyczących innych ludzi i tego, co dzieje się w ich życiu.
Nieustannie staram się kontrolować pewne aspekty życia w moich trzech światach. Nie mogę dopuścić, by rzeczy, których nie jestem w stanie kontrolować, doprowadziły mnie do szaleństwa. Znalazłem tylko jedno miejsce połączenia owych trzech światów. Jest nim hospicjum, gdzie dotrzymuję towarzystwa umierającym ludziom. Właśnie tam ludzie docierają do miejsca, gdzie kres ich życia łączy się ze światem duchowym. Towarzysząc umierającym ludziom mogę przebywać w ich świecie w momencie, kiedy odchodzą na drugą stronę. W chwili, kiedy przenikają na stronę duchową, żyją równocześnie w dwóch światach. Człowiek pracujący w hospicjum żyje w tych światach wraz z umierającymi.
To właśnie pracując w hospicjum można sobie uświadomić, że nie należy bać się śmierci.
Na początku nie rozumiałem wszystkiego, co się działo. Wiedziałem tylko, że nie kontrolowałem rzeczy pojawiających się w moim umyśle.
Patrząc wstecz uświadamiam sobie, że moje doświadczenie przypominało pilotowanie samolotu bez zaliczenia kursu pilotażu. Nie mogłem uniknąć upadku.
Zanim ostatecznie rozwinąłem skrzydła, mocno się potłukłem.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
114 04v 04 11404 (114)04 (131)2006 04 Karty produktów04 Prace przy urzadzeniach i instalacjach energetycznych v1 104 How The Heart Approaches What It Yearnsstr 04 07 maruszewski[W] Badania Operacyjne Zagadnienia transportowe (2009 04 19)Plakat WEGLINIEC Odjazdy wazny od 14 04 27 do 14 06 14MIERNICTWO I SYSTEMY POMIAROWE I0 04 2012 OiOr07 04 ojqz7ezhsgylnmtmxg4rpafsz7zr6cfrij52jhiwięcej podobnych podstron