TW Nr 17 - Ekologiczna piana
NR 17 - 18 SIERPNIA
RYBIE OKO
FORUM RO
Sklep wędkarski
TW - Editorial nr 17
TW - Wejściówka
BICIE EKOLOGICZNEJ PIANY
Jest źle, bardzo źle. Wody giną, ryb jest coraz mniej,
panoszy się kłusownictwo. Wędkarze też nie przestrzegają przepisów...
Taki obraz rzeczywistości można sobie wyrobić, słuchając rozmów
nad wodą i czytając wędkarskie czasopisma.
"Bierze coś ?" - odpowiedź na to tradycyjne wędkarskie pytanie
brzmi na ogół negatywnie. Potem następuje zazwyczaj wzajemna
wymiana domysłów na temat przyczyn rybnej posuchy: ciśnienie
jest zbyt wysokie lub niskie, woda właśnie przybrała bądź
opada, wiatry są niekorzystne, świeci słońce lub pada deszcz...
Wkrótce litania obejmuje czynnik ludzki, to jest kłusowników,
zawodowych rybaków, trucicieli wody, innych wędkarzy. Słowem
- apokalipsa.
Taki obraz rzeczywistości kreuje też prasa wędkarska. Nie
ma numeru bez proekologicznego tekstu czy artykułu, w którym
nie dźwięczała by fatalistyczna nuta - że jak tak dalej pójdzie,
to koniec wędkarstwa jest bliski.
W przypadku wędkarzy
biadolenie na powszechne bezrybie
jest swoistą reakcja obronną. Często w ten sposób usprawiedliwia
się własne mizerne wyniki połowów. Wygodniej szukać winnych
wszędzie dookoła - poza sobą samym. Poza tym, przyjemnie jest
wyżalić się, wspólnie ponarzekać...
W przypadku prasy, kampania na rzecz zmiany stosunku do przyrody
trwa, gdyż póki co jej wyniki są mało widoczne. Jest więc
ciągle o czym pisać. Tyle że moda na ekologię dotknęła na
razie głównie dziennikarzy. Świadczyć o tym mogą typowe obrazki
znad wody.
Na osoby wypuszczające ryby nadal patrzy się ze zdziwieniem,
politowaniem, a czasem ze złością. Lansowana od lat
zasada "złap i wypuść"
nie znalazła jak dotąd szerszego uznania. Z jednej strony
wędkarze narzekają na małą ilość ryb w wodzie, z drugiej zaś
biorą wszystko, co uda się złapać. Wciąż dominuje myślenie:
"Jak nie ja, to weźmie ktoś inny" oraz wewnętrzne poczucie,
że złapana ryba to darmowe mięso. Widok wędkarzy łowiących
wśród stert śmieci świadczy, iż widocznie nie przeszkadza
im to w kontakcie z naturą. W każdym razie nie aż tak, by
po skończonym łowieniu zabierać swoje brudy z powrotem do
domu.
Porównując ton artykułów oraz rzeczywistość znad wody można
dojść do wniosku, że
tylko grupka maniaków
bije w prasie ekologiczną pianę. Czytelnicy kartkują ich artykuły
bez emocji tak, jak reklamy. Większość bowiem w ogóle nie
zastanawia się nad konsekwencjami swych poczynań. Łapią -
bo sprawia im to przyjemność, jedzą - bo lubią. Otoczenie
ma służyć im, a nie odwrotnie. Ważne jest, by przebywać w
stadzie pochłoniętym wspólną namiętnością, polować, zdobywać
mięso i uznanie.
Ostatecznie, dzięki takim instynktom człowiek pierwotny zdominował
świat... I, być może już wkrótce - zostanie na nim sam.
Marcin Jóźwik
All righs reserved, teksty, rysunki i zdjęcia powierzone przez autorów
do publikacji wyłącznie na tych stronach internetowych
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Ciasto z porzeczkową pianąszarlotka z pianąKakao z piana z bialek7z2000s17 Czy piana klasy A=CAFSwięcej podobnych podstron