homo noneconomicus


Ewa Furmanek
Homo (non)oeconomicus
czyli o decyzjach bardzo (nie)ekonomicznych
Czy myślisz racjonalnie?
Zdarzyło ci się siedzieć na zajęciach z mikroekonomii i zachodzić w głowę, jak to mo\liwe, \e
właśnie udało ci się wyliczyć czyjąś u\yteczność ze zjedzenia 3 pączków? Czy w
rzeczywistości te\ mo\esz dokonać optymalnego wyboru stosując po prostu matematyczny
algorytm? Współczesna ekonomia zakłada istnienie homo oeconomicusa, człowieka
racjonalnego, który podejmując decyzje dą\y do maksymalizacji u\yteczności. Jest to
uproszczony model, w którym celowo ignorujemy  tarcie  wpływ otoczenia i innych
czynników na nasze wybory i preferencje tak, \eby poddawały się obliczeniom. Czy takie
uproszczenia nie zniekształcają jednak wyniku? Czy istotnie mo\na zało\yć, \e ludzie są
racjonalni?
Zdarzyło Ci się kiedyś wziąć udział w losowaniu Lotto? Prawdopodobieństwo trafienia
 szóstki to około 1 do 14 milionów. Dzisiaj wyprowadzasz nowiutki samochód z salonu? To
najsmutniejszy dzień w  \yciu Twojego auta  właśnie traci on lwią część swojej wartości.
Kupiłeś aparat z ekranem Hyper Crystal III, procesorem TruePic III i sensorem Live MOS,
który teraz le\y w szafie, bo nie masz pojęcia, jak tym ustrojstwem zrobić zdjęcie?
Głosowałeś w wyborach? W Stanach Zjednoczonych, przeanalizowano ponad 40 000
wyborów do parlamentów stanowych, w których oddano łącznie około miliarda głosów. O
wyniku tylko siedmiu z nich zadecydował pojedynczy głos.
Nie mam zamiaru udowadniać, \e wszyscy ludzie są nieracjonalni, a na ich \ycie składa się
suma przypadkowych wyborów. Twierdzę jednak, \e nasza racjonalność jest ograniczona.
Jesteśmy w stanie dokładnie przeanalizować problem decyzyjny składający się z kilku
alternatyw. A co w przypadku, gdy problem jest skomplikowany, wieloaspektowy? Nie
będziesz miał problemu, by podjąć decyzję o tym, co zjeść na śniadanie, gdy w lodówce jest
jogurt, trochę mleka i jajka. Nie będziesz musiał się te\ długo zastanawiać  jechać
tramwajem czy iść pieszo, gdy chcesz się dostać z Mokotowa na Pragę. Tego typu decyzje
nie nale\ą do wyjątkowo zło\onych, więc w zale\ności o tego, jakie są Twoje preferencje,
dokonasz optymalnego wyboru. Ale niestety (a mo\e na szczęście?) \ycie nie składa się
tylko z tego typu problemów. Wybór pracy, partnera \yciowego, domu  to nie są ju\ tak
proste decyzje a to właśnie one, a nie to, co zjemy na śniadanie, decydują o poziomie naszej
szczęśliwości.
Ekonomia behawioralna pozwala badać to, co nie mieści się w sztywnych ramach ekonomii
klasycznej, dzięki temu, \e zakłada istnienie prawdziwego człowieka, a nie  racjonalnego
robota. Niezliczone eksperymenty, przeprowadzone przez naukowców, stawiają pod
znakiem zapytania to, czy podstawowe zało\enia klasycznej ekonomii nie wymagają
[2]
modyfikacji. Czy faktycznie psychika ludzka jest na tyle nieskomplikowana, \e wystarczy
zało\yć, \e ludzie są racjonalni? Czy to mo\liwe, \e nasze zachowania wpisują się w proste
matematyczne algorytmy?
Jak podejmujesz decyzje?
Chcesz kupić samochód. śeby dokonać jak najtrafniejszego wyboru zapewne będziesz
starannie analizował dostępne opcje, zestawiał parametry. Wówczas, zapewne uda Ci się
wybrać najlepszy, jeśli będziesz porównywał ze sobą np. 4 ró\ne cechy wybranych aut i
dodatkowo miał czas na analizę. A co, jeśli ka\dy z samochodów, które bierzesz pod uwagę
jest opisany przez 12 cech, a Twój czas jest ograniczony, bo w jednym z salonów tylko
dzisiaj obowiązuje promocja?
Decyzje mało zło\one warto podejmować świadomie, gdy\ w takim przypadku jesteśmy w
stanie ogarnąć wszystkie aspekty dostępnych alternatyw. Wezmy na przykład wybór
odpowiedniego szamponu do włosów. Mało kto będzie musiał się długo zastanawiać, który
szampon będzie najlepszy dla niego.
Nazwa szamponu X Y Z
Przeznaczenie włosy suche włosy normalne włosy przetłuszczające się
Zapach Migdałowy Kwiatowy Ziołowy
Cena 15 zł 13,50 zł 17,50
Pojemność opakowania 250 ml 200 ml 300 ml
W rzeczywistości jednak, najwa\niejsze wybory, jakich dokonujemy w \yciu, wcale nie są
łatwe. Są to zazwyczaj problemy wieloaspektowe, zło\one. Dostępne opcje nie są albo
czarne albo białe, zazwyczaj przybierają ró\ne odcienie szarości. Zwykle, nie mamy te\
nieograniczonej ilości czasu na zastanowienie i analizę. Musimy działać szybko, bo inaczej
ktoś inny, przed nami,  sprzątnie nam okazję sprzed nosa. Jak w takich warunkach podjąć
trafną decyzję? Nasza świadomość ma jedną zasadniczą wadę  jest ograniczona. O ile nie
mamy problemu ze świadomą analizą prostych problemów, o tyle w przypadku problemów
zło\onych, okazuje się, \e świadomość to za mało.
Przeprowadzono eksperyment na dwóch grupach osób. Uczestnicy obydwu grup mieli to
samo zadanie: wybrać najlepszy samochód na podstawie cech, którymi auta były opisane.
Cechy te były albo pozytywne albo negatywne. W grupie A samochody zostały opisane
poprzez 4 cechy. W grupie B auta zostały opisane poprzez 12 cech. Następnie zarówno
grupę A jak i grupę B podzielono na dwie grupy. Grupa A1 oraz B1 miały czas na
zastanowienie się (4 minuty) i podjęcie świadomej decyzji. Grupie A2 oraz B2 uczestnicy byli
[3]
rozpraszani przez 4 minuty (rozwiązywali anagramy) a następnie mieli dokonać wyboru.
Wyniki doświadczenia przedstawia wykres.
Podejmujący decyzję świadomie
Podejmujący decyzję podświadomie
Oczywiście, uczestnicy grupy A1 oraz B1 to ci,
którzy dokonywali wyboru świadomie, poświęcając
kilka minut czasu na zastanowienie. Uczestnicy grupy A2 oraz B2, to tacy, którzy tylko przez
to, \e byli rozpraszani, nie byli w stanie podjąć świadomej decyzji, nie mieli czasu na
przemyślenia. Przeprowadzony eksperyment dowodzi, \e w sprawach prostych,
najtrafniejszego dokonamy świadomie podejmując decyzję. Natomiast, jeśli chodzi o sprawy
bardziej zło\one, najlepiej zrobimy, jeśli nie będziemy się kierować racjonalnymi
przemyśleniami, na które często nie ma czasu, ale jeśli pozostawimy podjęcie decyzji naszej
podświadomości, bo ona jest w stanie zsynchronizować więcej informacji ni\ nasza
świadomość.
Wyciągając wnioski z powy\szego doświadczenia wyobraz sobie, \e jest styczeń, trwa sesja.
Jest godzina 22:00, a Ciebie czeka jutro egzamin z teorii podejmowania decyzji. Jeszcze w
ogóle się nie uczyłeś. Co powinna zrobić osoba, chcąca uzyskać jak najlepszy wynik na
egzaminie? Uczyć się choćby całą noc? Czy mo\e przeczytać wymagany materiał kilka razy
i pójść spać?
Czy u\ywanie podświadomości w podejmowaniu decyzji mo\na nazwać racjonalnym
zachowaniem? Czy wpisuje się ono w jakiś schemat lub algorytm?
[4]
Ty decydujesz?
Oto jedna z ofert, jaka pojawiła się w ostatnim czasie w Gazecie Wyborczej:
Kolekcja "Woody Allen"
Agora prezentuje kolekcję 20 filmów Woody ego Allena, które - jak podejrzewa wydawca - doprowadzą widzów do łez. Allen to
fechtmistrz ciętej riposty, bezlitosnej karykatury i błyskotliwej satyry. Czasami jednak do śmiechu widzom nie będzie. Bo Allen,
choć cieszy się sławą króla komedii, tworzy te\ dramaty. Niemniej inteligentne, choć powa\ne i dające do myślenia.
Przy zamówieniu całej kolekcji (tomy 1-20), zamiast 597,40 zł zapłacisz 524,40 zł.
Oszczędzasz 73 zł!
Wysyłka gratis!
ZAMÓW:
Woody Allen (tomy 1 do 20): 524,40 zł
Woody Allen (tomy 2 do 20): 504,53 zł
Cena pojedynczego tomu: 29,87 zł
Dlaczego Gazeta oferuje nam zakup tomów od pierwszego do dwudziestego oraz od
drugiego do dwudziestego? Jaki jest sens takiego ró\nicowania ofert? Czy myślisz, \e w
interesie Gazety jest, aby czytelnicy wybierali drugą ofertę? Co Wyborcza mogłaby zyskać
na tym, \e w jej magazynach zalegałyby niezliczone egzemplarze jednego filmu?
Czy lubisz to słodkie uczucie, \e dokonałeś korzystnego zakupu? To miłe wra\enie, \e
opłacało się? Mało kto z nas lubi przepłacać. Wolimy raczej, gdy zakupy utwierdzają nas w
przekonaniu o naszym sprycie, przebiegłości. Udało nam się przecie\ zidentyfikować i
wybrać najlepszą z opcji. Mówimy  ale trafiłem okazję! Ale dlaczego wybraliśmy właśnie tę,
a nie inną ofertę? Odpowiedz brzmi: względność. Przez całe nasze \ycie porównujemy. W
szkole  swoje oceny, z ocenami kolegi z ławki, w pracy  swoje stanowisko, pensję, ze
stanowiskiem i pensją znajomych w tym samym wieku. Nasze dzieci porównujemy z dziećmi
przyjaciół. Nasz samochód, z autem sąsiada. Lubimy, gdy w porównaniu do innych, my
mamy lepiej. Podjęliśmy korzystniejsze decyzje.
Dlaczego Gazeta oferuje zakup tomów od pierwszego do dwudziestego oraz od drugiego do
dwudziestego? A właśnie po to, \ebyśmy mieli do czego porównać swój wybór. Ró\nica
cenowa między opcją pierwszą (tomy 1-20) a opcją drugą (tomy 2-20) wynosi 19,87 zł. Cena
pojedynczego tomu to 29,87 zł. Prosty rachunek ekonomiczny podpowiada nam, \e
wybierając pierwszą ofertę  zarabiamy 10 złotych. Czy jest tak faktycznie? W opcji pierwszej
cena jednego tomu wynosi 524,40 (cena kompletu) : 20 (ilość tomów w komplecie) = 26,22
zł. W opcji drugiej cena pojedynczego tomu wynosi 504,53 : 19 =26,55 zł. W takim razie
ró\nica cenowa pomiędzy pojedynczym tomem z pierwszej i drugiej oferty wynosi 33 grosze.
A 33 grosze to ju\ nie to samo, co 10 złotych& Gazeta zamieszcza obydwie oferty po to,
[5]
byśmy mieli co do czego porównywać i w efekcie wybrali tak, jak \yczy sobie tego Wyborcza,
czyli wybrali opcję pierwszą.
Homo oeconomicus dą\y do optymalizacji zysku. No dobrze, ale kto decyduje o tym, co jest
dla niego optymalne? On sam? Kupiłbyś kolekcję filmów Woody ego Allen a, bo zawsze o
niej marzyłeś, czy raczej dlatego, \e trafiłeś na okazyjną ofertę Wyborczej? A ta oferta jest
ograniczona, trwa tylko jakiś czas, musisz się spieszyć& Wobec tego, czy Twoją potrzebę
kupna danej rzeczy generujesz sam, czy mo\e jest ona generowana przez firmy, które
 subtelnie Ci sugerują, jakich produktów potrzebujesz do szczęścia?
Niech podsumowaniem, dla tego rozdziału będzie cytat z The New York Times z 1939 roku:
 Telewizja nigdy nie stanie się powa\nym rywalem dla radia, bo ludzie, by oglądać telewizję
musieliby siedzieć na kanapach z oczami przyklejonymi do monitora. Przeciętna
amerykańska rodzina nie ma na to czasu.
No có\, przeciętna amerykańska rodzina nie miała czasu (ani potrzeby) siedzieć godzinami
przed telewizorem dopóki producenci telewizorów nie powiedzieli konsumentom, \e to
jednak jest ich realna potrzeba& Dzisiaj w ponad połowie amerykańskich domów są więcej
ni\ trzy telewizory.
Głosujesz w wyborach?
Liczy się każdy głos!
Nie idąc na wybory, głosujesz na najgorszego kandydata.
Zmień kraj. Idz na wybory!
Parlament. Zrób to sam.
Znasz te hasła? Niemal przed ka\dymi wyborami, w licznych kampaniach społecznych,
jesteśmy zachęcani do oddania głosu. Mimo to, w ostatnich, czerwcowych (07.06.2009)
wyborach do parlamentu europejskiego frekwencja wyborcza wyniosła 20,8% i była jedną z
najni\szych, w porównaniu do innych krajów europejskich. Smutne? A mo\e wręcz
przeciwnie?
[6]
Co zyskujesz głosując? Zmieniasz kraj?  Robisz parlament? Twój głos sprawia, \e Polską
rządzą najlepsi, najbardziej kompetentni? Szansa, \e pojedynczy głos wpłynie na wynik
wyborów jest bardzo nikła. Musielibyśmy być, delikatnie mówiąc, naiwni wierząc, \e tak
właśnie jest. Zastanówmy się nad kosztami, jakie ponosimy biorąc udział w głosowaniu:
1. Koszt alternatywny straconego czasu. Pomyśl ile rzeczy mógłbyś zrobić w czasie, który
poświęcasz na wybory!
2. Koszt energii  chodząc spalamy około 200 kalorii na godzinę. Pomyśl, ile sił witalnych
tracimy idąc do urny wyborczej!
3. Koszt finansowy  doje\d\asz do miejsca, gdzie mo\esz oddać głos? Autobusem? Bilet
jednorazowy -2,80 zł. Samochodem? 4 zł za litr paliwa.
Mo\e doprowadzić to do wniosku, \e koszty, jakie ponosimy, \eby oddać głos znacznie
przewy\szają zysk wynikający z wzięcia udziału w wyborach. W takim razie, mo\e
powinniśmy się cieszyć z tradycyjnie ju\ niskiej frekwencji wyborczej w Polsce, bo z tego
wynika, \e jesteśmy jednym z najbardziej racjonalnych narodów europejskich!
Z ekonomicznego punktu widzenia, \eby zwiększyć frekwencję wyborczą w Polsce,
nale\ałoby zmniejszyć koszty związane z oddaniem głosu. Takiej próby podjęły się władze
Szwajcarii, wprowadzając w 1995 roku mo\liwość głosowania za pośrednictwem poczty. W
ten sposób koszt, jaki ponosił wyborca, związany z udziałem w wyborach został znacznie
obni\ony.
1. Zredukowano niemal do minimum kosztu straconego czasu. Wypełnienie karty wyborczej
w domu zajmuje nie więcej ni\ kilka minut.
2. Zmniejszono wydatek energetyczny  kartę wyborczą, obywatel otrzymywał pocztą do
swojego domu, nie musiał ju\ nigdzie chodzić.
3. Wyborca nie ponosił równie\ kosztów finansowych związanych z dojazdem do miejsca,
gdzie mógłby oddać głos.
Efekt był zaskakujący  frekwencja spadła! Dlaczego? Okazuje się, \e system głosowania
listownego eliminował najsilniejszy bodziec motywujący Szwajcarów do głosowania  presję
społeczną. W mniejszych kantonach bowiem, gdy funkcjonował tradycyjny system
głosowania, ka\dy mieszkaniec miasteczka wiedział, czy jego sąsiad poszedł na wybory czy
te\ nie. Wobec tego, brak udziału w wyborach mógł się wiązać ze swego rodzaju
potępieniem społecznym. Wprowadzenie głosowania listownego spowodowało, i\ ka\dy
obywatel mógł zataić to, czy zagłosował czy te\ nie. Wyeliminowana została w ten sposób
presja społeczna, aby iść do urn.
Okazuje się, \e \eby zrozumieć mechanizm działania wyborcy nie wystarczy przeanalizować
kosztów, związanych z wzięciem udziału w wyborach. Trzeba te\ zwrócić uwagę na
[7]
konsekwencje, jakie pociąga za sobą brak udziału w wyborach. A mo\liwa konsekwencja nie
pójścia do urny jest jedna  swoiste potępienie społeczne. Okazuje się, \e w krajach, gdzie
społeczeństwo obywatelskie jest silnie rozwinięte, pomimo kosztów indywidualnych (stracony
czas, koszt energii i finansowy)  przeciętny obywatel zagłosuje w obawie przed społeczną
dezaprobatą. Nie będzie optymalizował swojego osobistego zysku, zachowa się
nieracjonalnie.
Obywatele nie wierzą w to, \e ich głos tak naprawdę mo\e coś zmienić. Nie wierzą te\ w to,
\e to oni  robią parlament i zmieniają kraj. Jednak wszyscy ulegają ró\nym presjom ze
strony otoczenia w obawie przed społecznym odrzuceniem. Mo\e wobec tego, hasła
kampanii mających na celu podniesienie frekwencji wyborczej powinny raczej brzmieć:
Pytałeś już sąsiada, czy zagłosował?
Ty wybierasz? O paradoksie demokracji
Stwierdzono, \e demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć
wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu.
~ Winston Churchill
Gdy patrzysz na nowo wybranego prezydenta, to czy wierzysz, \e fakt, i\ to właśnie on
został wybrany odzwierciedla preferencje obywateli? Czy to właśnie jego w demokratycznym
głosowaniu wybrała większość? W ró\nych krajach występują ró\ne systemy głosowania i
liczenia głosów. Wydawałoby się, \e niezale\nie od tego, który jest stosowany, wszystkie
powinny dawać ten sam rezultat, czyli wskazywać tego kandydata, którego popiera
większość. Czy tak jest w rzeczywistości?
Przenieśmy się teraz do Stanów Zjednoczonych. Jest rok 1980, a kampania prezydencka, w
której głównymi rywalami są Reagan, Carter oraz Anderson trwa w najlepsze. Reagan,
najbardziej konserwatywny z wszystkich kandydatów, w sonda\ach przedwyborczych cieszył
się 45% poparciem, Cartera, najbardziej liberalnego, popierało 35% wyborców a Anderson,
kandydat niezale\ny, światopoglądowo jednak bli\szy Carterowi ni\ Reaganowi, cieszył się
poparciem 20% wyborców. A jakie były wyniki właściwych wyborów?
Reagan -50,7% głosów,
Carter- 41% głosów,
Anderson -6,6% głosów poparcia.
[8]
Czy wyborcy naprawdę wiedzą, czego chcą? Okazuje się, \e w przypadku, gdy kandydatów
jest trzech lub więcej, wyborcom często zdarza się nie głosować zgodnie ze swoimi
rzeczywistymi preferencjami. Głosują strategicznie. Zwolennicy Cartera i Andersona,
wiedzieli, \e w starciu z Reaganem, \aden z ich  wybrańców nie ma szans. Zagłosowali,
więc nie zgodnie ze swoimi preferencjami, \eby zapobiec wyborowi najgorszego według nich
kandydata, czyli Reagana. Ale czy w wyborach chodzi o to, \eby zdyskwalifikować najgorszą
opcję, czy \eby wybrać najlepszą z nich? Bo to robi du\ą ró\nicę.
W ró\nych krajach występują ró\ne sposoby liczenia głosów i ró\ne systemy głosowania.
Głosowanie większościowe polega na tym, \e ka\dy wyborca ma prawo oddać jeden głos
na jednego kandydata. W głosowaniu punktowym, ka\demu wyborowi przyporządkowana
jest pewna wartość liczbowa, odzwierciedlająca preferencje wyborcy. Wynik otrzymujemy
poprzez zsumowanie wszystkich wartości. Głosowanie w dwóch turach polega na tym, \e
między dwoma opcjami, które zdobyły największą liczbę głosów przeprowadzana jest
jeszcze dogrywka. Wydaje Ci się, \e niezale\nie od systemu głosowania, ka\de z nich
powinno dawać ten sam wynik? W tabeli przedstawiona jest symulacja pewnego głosowania.
W pierwszej kolumnie wypisane zostały wszystkie mo\liwe kombinacje preferencji
konsumentów.
Głosy popierające
Preferencje Liczba głosów
Pierwszy wybór Drugi wybór
A, B, C 30 20 10
A, C, B 5 5 0
B, A, C 20 10 10
B, C, A 5 5 5
C, A, B 10 5 5
C, B, A 30 20 10
Razem 100 65 35
Jakie byłyby wyniki takich wyborów w zale\ności od systemu zliczania głosów?
Głosowanie większościowe: Głosowanie w 2 turach: Głosowanie punktowe:
A: 30+5=35 Do 2 tury przeszłaby rezolucja Przyjmujemy, \e wybór najbar-
B: 20+5=25 A oraz C, bo w pierwszej turze dziej preferowany punktowany
C: 10+30=40 otrzymały one największą liczbę jest za 3 pkt., drugi wybór za 2
głosów: pkt, i ostatni za 1 pkt.:
A: 35+20=55 A: 35(3)+30(2)+35=200
C: 40+5=45 B: 25(3)+60(2)+15=210
C:40(3)+10(2)+50=190
Ka\dy system głosowania daje nam innego zwycięzcę. Czy mo\na sprawić, by wyborcy
zagłosowali szczerze, zgodnie ze swoimi rzeczywistymi preferencjami? Jest jeszcze jeden
system głosowania  głosowanie popierające. Ten system zakłada, \e wyborca mo\e
zagłosować na dowolną liczbę dopuszczalnych przez niego kandydatów. Takie zało\enie
wyklucza korzyści wyborcy, który głosuje niezgodnie ze swoimi preferencjami. W tych
[9]
wyborach rozsądny wyborca zagłosuje na tych kandydatów, których uwa\a za lepszych od
średniej. Głosowanie na innych kandydatów nie ma sensu, bo przysparza dodatkowych
głosów tym startującym, którzy w opinii wyborcy są gorsi ni\ inni. Jak w takim razie
wyglądałby wynik naszych symulowanych wyborów w systemie głosowania popierającego?
A: 25+10+15=50
B:15+10+20=45
C:25+15+0=40
W tym systemie wygrywa opcja A. No dobrze, mo\ecie zarzucić, \e to są tylko symulowane
wybory, a liczby są specjalnie tak dobrane, \e akurat przy ka\dym systemie zliczania głosów
otrzymujemy inny wynik. Wróćmy w takim razie do wyborów w Stanach Zjednoczonych z
1980 roku. Wzięło w nich udział 86 591 345 osób. W sonda\ach przedwyborczych kandydaci
otrzymali odpowiednio:
Reagan 45% poparcia (38 966 105 głosów),
Carter 35% poparcia (30 306 971 głosów),
Anderson 20% poparcia (17 318 269 głosów),
Przy głosowaniu popierającym, zwolennicy poszczególnych kandydatów, nie musieliby ju\
u\ywać \adnej strategii, bo w tym systemie nie daje im \adnych korzyści głosowanie, które
miałoby na celu wykluczenie z wyścigu któregoś kandydata. Po prostu postawiliby krzy\yk,
przy ka\dej osobie, którą dopuszczają na fotel prezydenta. Za pewne spowodowałoby to, \e
zwolennicy Andersona i Cartera, postawiliby krzy\yk przy obydwu tych nazwiskach,
natomiast zwolennicy Reagana postawiliby krzy\yk przy nazwisku Reagana i ewentualnie
Andersona. Jakie wtedy byłyby wyniki wyborów?
Reagan 38 966 105 głosów
Carter 30 306 971+17 318 269=47 625 240 głosów
Anderson 17 318 269+38 966 105=56 284 374 głosów
Gdyby w Ameryce obowiązywał taki system głosowania, zwycięzcą wyborów
najprawdopodobniej zostałby Anderson(!). Który system prawidłowo odzwierciedla
preferencje wyborców? A Ty, przy udziale w następnych wyborach, jaką strategię
przyjmiesz? Jak racjonalnie podejmiesz decyzję, by mieć pewność, \e zagłosujesz tak, jak
tego naprawdę chcesz?
Czy patrzysz uwa\nie?
Podstawowym zało\eniem ekonomii klasycznej jest to, \e człowiek jest istotą racjonalną.
Jednak przykłady jego nieracjonalnych zachowań i decyzji mo\na by mno\yć praktycznie w
nieskończoność. Dlaczego tak jest? Ekonomia klasyczna opiera się na uproszczeniach. Na
[10]
schematach, w których pomija się szczegóły, na algorytmach niewra\liwych na detale. To
jest jej największa zaleta, ale i wada jednocześnie. Gdy zastanowisz się nad swoją
codziennością znajdziesz w niej wiele pozornie nieistotnych szczegółów, które wpływają na
Twoje decyzje. Czy wobec tego mo\emy sobie pozwolić na luksus ignorowania detali?
Ekonomia behawioralna opiera się na obserwacji ludzkich zachowań takich, jakimi są, czyli
czasem te\ nieracjonalnych. Ale nieracjonalnych nie oznacza gorszych, a prawdziwych.
Ludzi nie da się wpisać w schematy. Nie da się nas opisać \adnym algorytmem. To
szczegóły tworzą nasze \ycie i mają decydujący wpływ na nasze wybory. Wystarczy tylko
patrzeć uwa\nie, by je dostrzec  a Ty, czy patrzysz uwa\nie?
[11]
Bibliografia:
1. Dan Ariely, Predictably Irrational. The Hidden Forces That Shape Our Decisions,
2. Steven D. Levitt, Stephen J. Dubner, Freakonomics: A Rouge Economist Explores the
Hidden Side of Everything,
3. Ap Dijksterhuis, On making the right choice: The deliberation without attention effect.
4. Ap Dijksterhuis, Pamela K. Smith, Rick B. van Baaren, Daniel H. J. Wigboldus, The
Unconscious Consumer: Effects of Environment on Consumer Behaviour,
5. Ap Dijksterhuis, Rick B. van Baaren, Katrin C.A. Bongers, Maarten W. Bos, Matthijs L.
van Leeuwen & Andries van der Leij, The rational unconsciuos: Conscious versus
unconscious thought in complex consumer choice,
6. Dustin P. Calvillo, Alan Penaloza, Are complex decision better left to the unconscious?
Further failed replications of the deliberation-without-attention effect,
7. James Patrick Gunning, Zrozumieć demokrację. Wprowadzenie do teorii wyboru
publicznego
8. Lynn Arthur Steen, Election Mathematics: Do All Those Numbers Mean What They Say?
9. Martin Gardner, The Last Recreations. Hydras, Eggs, and Other Mathematical
Mystifications
[12]


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Homo mitologia
Ile wzrostu ma Homo sapiens
Ecce Homo
E book Homo Bimbrownikus Fabryka Slow
Bourdieu Homo Academicus
Homo agresja wywiad z dr Paulem Cameronem
W lustrze prawdy z Jackiem, mężczyzną homo
Nietzsche Friedrich Ecce homo
Dzieci Homo erectus rodziły się z mózgami niemal dorównującymi współczesnym noworodkom
zmierzch homo economicus studio emka
Ecce homo!
homo homini

więcej podobnych podstron