Istnieją ludzie zdolni do przewidywania przyszłości, lecz bardzo niewielu z nich podaje właściwy czas zaistnienia zapowiedzianych wydarzeń. „Dziadek” był
Apaczem, czarownikiem i zwiadowcą, nosił imię Skradający się Wilk i wzrastał
z dala od wpływów białego człowieka. Wiele jego przepowiedni nie tylko spełniło się, dokładnie tak jak je przepowiedział, ale również w zapowiedzianym czasie.
Tom Brown jr przez dwadzieścia lat intensywnie uczył się u Dziadka, od chwili ich pierwszego spotkania, kiedy miał sześć lat. Skradający się Wilk był
prawdziwym dziadkiem najlepszego w tamtych czasach przyjaciela Toma. Poniż-
szy tekst stanowi wciąg z książki Toma Quest ( Poszukiwanie) i mówi o przepo-Pewien indiański
wiedniach Dziadka dotyczących całej ludzkości.
czarownik
Z astanawiając się nad przeszłością dochodzę do wniosku, że proroctwa Dziadka miały w przeciwieństwie do całej reszty największy wpływ na moje życie.
z plemienia
W tamtych czasach ten wpływ był jednak niewielki. Przepowiednie te napełniały mnie jedynie strachem i sprawiały, że siadałem i rozglądałem się wokoło. Dopiero Apaczów miał
kiedy zaczęły się spełniać, zacząłem odczuwać na sobie ich przemożny wpływ.
Proroctwa Dziadka spełniały się dokładniej niż jakiejkolwiek innej osoby w latach
– proroka, przywódcy religijnego lub medium – z którymi miałem do czynienia, i to zarówno w skali makro, jak i mikro. Zawsze spełniały się wtedy, gdy miały się dwudziestych
według jego przepowiedni spełnić. Nie przesadzę, jeśli powiem, że wywarły one na moje życie nieodwracalny wpływ.
cztery wizje
Dziadek potrafił przepowiedzieć przyszłość z niesamowitą wręcz dokładnością.
Nie tylko potrafił przewidzieć, co się stanie w następnym momencie, dniu, będące
tygodniu, roku, lecz z taką samą dokładnością umiał przewidzieć, co się stanie za dziesięć albo i więcej lat. Wkrótce zacząłem dokładnie zapisywać jego przepowied-zapowiedzią
nie, łącznie z innymi uwagami dotyczącymi umiejętności przetrwania, tropienia, świadomości i spraw Ducha. Uzyskałem od niego setki osobistych, drobnych zagady ludzkości.
przepowiedni i ponad połowa z nich już się spełniła. Niezależnie od listy tych drobnych przepowiedni miałem jeszcze listę 103 istotnych proroctw, z których do Dwie z nich już
dzisiaj spełniło się już co do joty 65, i to nie tylko odnośnie czasu i miejsca, ale również co do ich dokładnego przebiegu.
się spełniły.
Dziadek twierdził, że nie ma jednej przyszłości, że są możliwe różne jej warianty.
Teraźniejszość jest czymś w rodzaju dłoni, której palce wskazują jeden z możliwych wariantów przyszłości, i jak to zawsze bywa, jeden z nich ma największe szanse zaistnienia – ten, który jest zgodny z głównym nurtem zdarzeń, które ciągną nas ze sobą. Tak więc jego proroctwa dotyczyły możliwych przyszłości, co oznacza, że zawsze pozostawiał kilka możliwości.
— Jeśli człowiek potrafi dokonać właściwego wyboru — mawiał — to z całą pewnością jest zdolny do zmiany biegu przyszłych zdarzeń. Tak więc żaden człowiek nie powinien czuć się kimś mało znaczącym, jako że do zmiany świadomości rodzaju ludzkiego poprzez Ducha, który przenika wszystko, wystarczy tylko jeden człowiek. W gruncie rzeczy każda myśl wpływa na następną, a ta na następną i tak aż do chwili, gdy ucieleśni się ona w całym Stworzeniu. Jest to ta sama myśl, ta sama siła, która zmusza całe stado ptaków do jednoczesnej zmiany kierunku, jako że całe Tom Brown jr
stado ma wówczas jedną myśl.
© 1991
Spośród wszystkich proroctw, jakie Dziadek wypowiedział, cztery mają nadrzęd-ne znaczenie. Wszystkie one dotyczą destrukcji człowieka i życia na Ziemi w takiej The Tracker, Inc.
postaci, w jakiej je dziś znamy. Dziadek podkreślił jednak, że jeszcze możemy P.O. Box 173
zmienić bieg wydarzeń, mimo iż pierwsze dwie przepowiednie już się spełniły, lecz Asbury, NJ 08802, USA
kiedy spełni się trzecie proroctwo, odwrócenie biegu zdarzeń nie będzie już możliwe.
Tel.: +1 (908) 479 4681
Teraz, kiedy już dawno minął czas spełnienia drugiego proroctwa, niebez-Fax: +1 (908) 479 6867
pieczeństwo i zagłada stały się bardzo realne, zaś naszym jedynym ratunkiem jest E-mail: TrackInc@aol.com
ciężka praca nad zmianą tego, co może wkrótce stać się nieodwracalne. Niepokój, Strona internetowa: www.trackerschool.com
jaki odczuwam – w znacznie większym stopniu niż kiedykolwiek dotąd – wynika bezpośrednio ze spełnienia się tego drugiego, wręcz niemożliwego proroctwa. To 42 • NEXUS
MARZEC-KWIECIEŃ 2000
właśnie dlatego nauczam, czasami wręcz z desperacją, mając typowych dla Sosnowych Barrenów. Kiedy usiedliśmy, ogar-stale odczucie szybko uciekającego czasu.
nęło mnie uczucie głębokiej, duchowej świadomości i właśnie
Powinienem był zacząć pracować jeszcze mocniej i z takim
wtedy dostrzegłem nagrobki.
samym zdeterminowaniem dużo wcześniej, lecz podobnie jak
Był to bardzo stary i prawdopodobnie zupełnie zapomniany
w przypadku całej reszty ludzi trzeba było czegoś bardzo
cmentarz, możliwe że należał do miasta, które kiedyś tam się
silnego, aby mnie umotywować. Powinienem był zrozumieć,
znajdowało. Kamienie były stare – niektóre leżały na ziemi,
że wszystko, co przewidział, pewnego dnia się spełni, ponie-
inne stały, lecz żaden nie znajdował się w pozycji pionowej.
waż jego osobiste, drobne przepowiednie spełniały się z do-
Rośliny i krzewy porosły wiele z nich i z trudnością mogłem
kładnością co do dnia.
rozróżnić znajdujące się na nich inskrypcje. Erozja atmosfery-
Z taką dokładnością przewidział śmierć Ricka na białym
czna zatarła wiele nazwisk i dat czyniąc je ledwie czytelnymi.
koniu, to, że pewnego dnia zacznę nauczać, że będę miał syna
Z miejsca poczuliśmy szacunek, pokorę i cześć dla tego
i że zabranie go na Sosnowe Barreny na zawsze zmieni bieg
miejsca śmierci i jednocześnie byliśmy zdziwieni łatwością,
mojego życia. Przewidział powstanie mojej szkoły, książki,
z jaką Dziadek je odnalazł. Byłem przekonany, że nikt z nas nie
rodzinę, a nawet błędy, które popełnię usiłując żyć w społecz-
był tu przedtem, zaś Dziadek nigdy o tym cmentarzysku nie
ności.
mówił, jednak z jakiegoś powodu zdawał się być z nim związany.
Mimo spełnienia tych wszystkich przepowiedni, wciąż nie
Wiedział i to na jakimś duchowym, niepostrzegalnym dla nas
mogłem uwierzyć, że jego główne proroctwo mówiące o znisz-
poziomie wiedzy, że tam jest. Teraz, kiedy wspominam ten
czeniu człowieka spełni się. Uderzyło mnie ono tak mocno, że
dzień, sądzę, że wiedział, iż będzie to dla nas szczególna lekcja.
w końcu zdałem sobie sprawę z konieczności pośpiechu.
Dziadek podszedł do nagrobka, który był częściowo ukryty
pośród dzikiej winorośli i delikatnie odsunął ją na bok. Po
P amiętam bardzo dobrze „noc czterech proroctw”, jak dłuższej chwili gestem przywołał nas. Imię i data były ledwie zwykłem ją nazywać, kiedy Dziadek po raz pierwszy
widoczne, lecz na dole wyraźnie odcinał się napis: „…w wieku
uzmysłowił nam możliwość ich spełnienia się. W tym czasie
12 lat”.
przebywaliśmy z Nim już od pięciu lat i byliśmy przyzwyczajeni
— Kim byli ci ludzie, kim jest ten chłopiec? — zapytał nas
do jego proroctw i ich dokładności.
Dziadek. — Co starali się osiągnąć,
Nasza
zdolność
rozumienia
…przewidział śmierć Ricka
jakie były ich nadzieje, marzenia
spraw świata Ducha była równie na-
na białym koniu, to, że pewnego
i wizje? Czy pracowali wyłącznie fi-
turalna jak zdolność do przeżycia
zycznie, czy też robili coś na rzecz
i tropienia. Niewiele z tego, co spo-
dnia zacznę nauczać, że będę
spraw mieszczących się poza ciałem,
łeczeństwo zwykło nazywać „parano-
miał syna… powstanie mojej
dla wielkiego celu? Z pewnością
rmalnością”, szokowało nas, ponie-
szkoły, książki, rodzinę, a nawet
mieli wpływ na Ducha, który znaj-
waż cuda były częścią naszej co-
duje się we wszystkim, lecz czy na-
błędy, które popełnię usiłując
dzienności. Sam Dziadek był żywym
prawdę pracowali z całym poświęce-
cudem, zaś wiele rzeczy, które wyko-
żyć w społeczności.
niem, tak aby polepszyć przyszłość
nywał codziennie, czasami podświa-
swoich wnuków, czy też nie robili nic
domie, większość ludzi uznałaby za
poza zachowaniem mitu o społe-
cuda. Tym niemniej mimo całej naszej zmysłowości i uducho-
czeństwie? Czy byli szczęśliwi, radośni i wypełnieni ducho-
wienia, noc czterech proroctw zaszokowała nas jak nic dotąd.
wym uniesieniem, czy też prowadzili życie pełne trudu i prze-
Przez cały dzień wędrowaliśmy pieszo, prawie bez żadnych
ciętności? A czy ten chłopczyk żył w bliskości Ziemi i Stwórcy,
przerw, kierując się do miejsca, w którym mieliśmy założyć
czy też oddał swoje życie, swoją chęć przeżycia przygód, na
obozowisko, usytuowanego na szczycie niewielkiego wzgórza,
rzecz mozołu, jak to czynili jego rodzice i rodzice jego
które nazywam obecnie Wzgórzem Proroctw. Była to typowa
rodziców? Ten chłopczyk był dokładnie w waszym wieku
letnia wędrówka; było gorąco, parno, a w powietrzu unosił się
i sądzę, że jego nadzieje i marzenia były bardzo podobne do
kurz – wzdłuż całej trasy nie było wody. Mimo to jak zwykle
waszych. I oto, co po nim pozostało – zapomniany grób.
zatrzymywaliśmy się, aby zbadać różne miejsca leżące w bok
— Dziadku — zapytałem — czyż nie wystarczy być
od kierunku naszego marszu. Przygoda i eksploracja utrzymy-
szczęśliwym i żyć pełną życia?
wały w nas świeżość i wigor, czyniąc zmęczenie, upał i prag-
— Nie wystarczy, aby człowiek był szczęśliwy cieleśnie
nienie mało istotnymi.
— odrzekł po długiej chwili milczenia Dziadek. — Musi być
W czasie drogi Dziadek wielokrotnie zatrzymywał się
również szczęśliwy i radosny w duszy, bo bez szczęścia i zachwytu
i uczył nas – nie była to nauka spraw fizycznych, takich jak
duszy życie jest płytkie. Bez poszukiwania wartości Ducha życie
umiejętność przetrwania czy tropienia, ale lekcje świadomości
jest przeżywane jedynie w połowie i puste. Przez życie duchowe
Ducha. Bardzo często dyskutował z nami o sprawach przyszło-
nie rozumiem spędzania jednej godziny dziennie na modlitwie,
ści i niemal równie często – przeszłości, odległej przeszłości.
lecz poszukiwanie wartości duchowych w każdej chwili każdego
W pewnym momencie zatrzymaliśmy się na ścieżce jeleni,
dnia. Pytam więc was: Co ci ludzie zrobili, aby odnaleźć
którą szliśmy, po czym odbiliśmy w bok idąc za Dziadkiem
duchowe oświecenie i zachwyt? Czy poświęcili swoje życie
przez gęste zarośla. Rosnące tam drzewa i krzaki były zupeł-
czemuś, co było czymś więcej niż pracą? Każdego dnia ich życia
nie inne niż w pozostałej części Sosnowych Barrenów i z miej-
dana im była szansa, podobnie jak wam będzie dana szansa
sca rozpoznałem, że były tam kiedyś stare zabudowania,
odnalezienia zachwytu nad Duchem lub rezygnacji z tego na
a może nawet miasto. Mimo iż budynki dawno już zbutwiały,
rzecz życia złożonego z nic nie znaczącej pracy. Końcowy
roślinność i drzewa wciąż wskazywały miejsce, w którym
rezultat jest zawsze taki sam – zapomniane groby i zapomniane
gościła kiedyś cywilizacja. Przeszliśmy kilka bardzo gęsto
marzenia zapomnianych ludzi. Nie jest ważne, że ktoś będzie
zarośniętych stanowisk i w końcu znaleźliśmy się w zagajniku
pamiętał, lecz to, że pracuje się, by dotknąć Boga i wpłynąć
bardzo wysokich, starych sykomor. Na ich gałęziach i pniach
dodatnio na świadomość Ducha, który przenika wszystko, co
wiły się olbrzymie winorośle, które przywodziły na myśl
oznacza zbliżenie świadomości człowieka do Stwórcy.
dżunglę. Całe to otoczenie rzeczywiście sprawiało wrażenie
Odeszliśmy z cmentarzyska bez słowa i skierowaliśmy się
dżungli – bardzo odbiegało od sosen, dębów i czarnych jagód,
na miejsce obozowiska na wzgórzu. Kiedy tam dotarliśmy,
MARZEC-KWIECIEŃ 2000
NEXUS • 43
znacznie się ochłodziło, zaś Słońce dawno już zaszło. Gdy
— To nie wystarczy — odrzekł Dziadek. — To jedynie
budowaliśmy szałasy i zbieraliśmy pożywienie, czas zdawał się
poszukiwanie spraw duchowych na poziomie indywidualnym.
umykać niepostrzeżenie. Moje myśli cały czas krążyły wokół
Ten, kto tak czyni, jest samolubem. Ci, którzy poszukują
lekcji, jaką otrzymaliśmy na cmentarzysku. Zastanawiałem
duchowych wartości tylko dla siebie samych, nie pracują na
się, do jakiego stopnia przypominam tego bezimiennego
rzecz zmiany Ducha, który kieruje świadomością człowieka.
chłopca leżącego w tym zapomnianym grobie. Czy ja również
Tacy ludzie uciekają, chcą uniknąć odpowiedzialności, używa-
poszukiwałem jedynie rozkoszy cielesnych i nie poświęcałem
ją swojej mądrości w celu gloryfikacji samych siebie. Człowiek
wystarczająco dużo uwagi sprawom Ducha?
ducha musi pracować na rzecz zasad, celu, powinien po-
Właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, co oznaczała głębia
szukiwać rzeczy znacznie ważniejszych od gloryfikacji samego
lekcji udzielanych nam przez Dziadka. Zrozumiałem, że
siebie, aby zmienić ducha, który może zawrócić ludzi z drogi
powinienem tak żyć, jakbym miał jutro umrzeć, bowiem
destrukcji.
właśnie to przydarzyło się temu chłopcu. Nikt nie jest pewny
Długo siedziałem w ciszy nocy, usiłując desperacko zro-
swojego jutra i dlatego każdy dzień powinien być przeżywany
zumieć to, co powiedział mi Dziadek. Chodziło więc o to, że
w pełni, zarówno cieleśnie, jak i – przede wszystkim – ducho-
nie wystarczy pracować na rzecz swojego własnego oświece-
wo. Nie jest ważne, czy ktokolwiek będzie pamiętał, kim
nia, ale o to, by pracować na rzecz duchowego oświecenia
byliśmy, lecz to, że dokonaliśmy dodatniej zmiany w Duchu,
ludzkości. Praca wyłącznie dla siebie, odseparowanie się
który przenika wszystko, sile życiowej Ziemi, i czyniąc to
w poszukiwaniu ekstazy ducha jest ucieczką od odpowiedzial-
wzbogaciliśmy się duchowo oraz zbliżyliśmy do Stwórcy.
ności. Dziadek powiedział, że osoba uduchowiona musi wziąć
mądrość i filozofię Ziemi i przekazać ją współczesnemu
P o zakończeniu pracy siedziałem przy ognisku odpoczy- społeczeństwu.
wając, lecz moje myśli wciąż krążyły wokół chłopca
Po chwili Dziadek przemówił znowu.
z cmentarzyska. Dziadek usiadł dość daleko od ognia. Oczy
— Próba prowadzenia duchowego życia we współczesnym
miał zamknięte, lecz wydawało mi się, że nie śpi. W świetle
społeczeństwie jest najtrudniejszą ścieżką, jaką można sobie
ogniska jego twarz wydawała się należeć do ducha a nie
obrać. Jest to ścieżka bólu, izolacji i zachwianej wiary, lecz
człowieka. Powoli pochylił się do przodu i odpowiedział na
jest to jedyny sposób na to, aby nasza Wizja stała się
wiele pytań, które cisnęły mi się na usta. Od czasu do czasu
rzeczywistością. Zatem prawdziwe Poszukiwania w życiu po-
jego zdolność czytania moich myśli była wręcz denerwująca
legają na prowadzeniu życia zgodnie z filozofią Ziemi w ra-
i czasami złościło mnie, że wie wszystko, co zdołam pomyśleć.
mach ograniczeń, jakim podlega człowiek. Nie ma kościoła,
— Czy obserwowałeś kiedykolwiek stado brodźców na
świątyni, które byłyby niezbędne do znalezienia pokoju, po-
plaży, w jaki sposób odpływają i przypływają wraz z pływami,
nieważ naszymi są świątynie głuszy. Nie ma przywódców
stając się od czasu do czasu niemal
duchowych, jako że jedynymi przy-
jednym organizmem, a nie zbiorowi-
Jedna osoba, jedna idea,
wódcami są nasze serca i Stwórca.
skiem indywidualności, organizmem
Jest nas niewielu i bardzo niewielu
jedna myśl mogą zawrócić
poruszającym się jak jedna całość
dane jest rozumienie naszego języka
wraz z falami przybijającymi do
stado społeczeństwa ze
i zrozumienie spraw, którymi żyje-
brzegu? Kiedy zrywają się do lotu
współczesnej drogi
my. Idziemy więc tą ścieżką samo-
ich spójność jest jeszcze bardziej za-
tnie, ponieważ Wizja i Ścieżka każ-
prowadzącej ku destrukcji.
dziwiająca,
wręcz
zdumiewająca.
dego z nas są wyjątkowe i indywidu-
Wszystkie lecą w jednym kierunku,
alne. Musimy jednak iść razem ze
a następnie w jednej chwili całe sta-
społeczeństwem, w przeciwnym ra-
do zawraca i leci w innym kierunku. Przyglądając się uważnie
zie nasza Wizja zginie, jako że człowiek nie żyjący swoją
zauważymy, że nie ma ptaka, który podejmuje decyzję o zmia-
Wizją, żyje śmiercią.
nie kierunku lotu stada. Wydaje się, że czyni to Duch,
Przez długi czas nikt nie odezwał się słowem. Oddałem się
zbiorowa świadomość, która przenika nagle całe stado. Kiedy
swoim własnym myślom i wątpliwościom. Nie chciałem żyć
przyjrzeć się im z daleka, całe stado zdaje się być jednym
w społeczeństwie, ponieważ głusza była moim domem, moją
organizmem, jedną świadomością rządzoną przez wspólną
miłością, moim życiem i radością mego ducha. Nie mogłem
siłę i ducha wszystkich jednostek. Jest to ta sama świadomość,
zrozumieć, dlaczego człowiek nie może przeżywać swojej
która przenika człowieka, Naturę i Ziemię – to świadomość,
Wizji w czystości głuszy, z dala od uciech społeczeństwa. Nie
którą nazywamy „Duchem przenikającym wszystko” lub „siłą
widziałem powodu do pośpiechu ani jakiegokolwiek powodu,
życiową”. Przypuszczam jednak, że to u jednego z ptaków
dla którego miałbym obdarzyć społeczeństwo tym, czego się
powstaje myśl o zmianie kierunku lotu i że pojawia się ona
nauczyłem.
z miejsca u wszystkich pozostałych. Jednostka wykracza poza
Głos Dziadka przerwał tok moich myśli.
swoje granice i jednoczy się z całością. Tak więc w pewnej
— Ziemia umiera. Destrukcja człowieka jest już blisko,
chwili ptak porusza się razem ze stadem i jednocześnie całe
bardzo blisko i wszyscy musimy pracować nad tym, aby
stado w nim. Nie pytajcie więc mnie, co należy zrobić, aby
sprowadzić ludzkość z drogi zagłady. Musimy zapłacić za
wpłynąć dodatnio na siłę życiową, ponieważ ten sam Duch,
grzechy naszych prarodziców, jako że od dawna jesteśmy
który przenika ptaki, przenika również was. Jedna osoba,
społeczeństwem, które zabija swoje wnuki po to, by wyżywić
jedna idea, jedna myśl mogą zawrócić stado społeczeństwa ze
swoje dzieci. Nie może być odpoczynku, nie możemy uciekać,
współczesnej drogi prowadzącej ku destrukcji. Problem nie
zbyt wielu w przeszłości uciekało. Bardzo łatwo jest prowa-
polega na tym, czy coś zmienimy, ponieważ wszyscy wszystko
dzić uduchowione życie z dala od społeczeństwa, lecz praw-
zmieniamy, każdy z nas na swój sposób. Ważna jest owa
dziwość Wizji i życia duchowego można sprawdzić i urzeczy-
zmiana, której dokonujemy.
wistnić jedynie wtedy, gdy jest się w społeczeństwie.
— Jeśli więc prowadzimy życie, które jest tak blisko
— Skąd wiadomo, że jesteśmy blisko zagłady? — za-
Ducha, poszukujemy duchowej radości i jedności, to już samo
pytałem.
to powinno wpływać na życie — powiedziałem, przy czym te
— Miałem wizję — odpowiedział Dziadek. — Była to
słowa były bardziej pytaniem niż stwierdzeniem.
wizja zagłady człowieka. Lecz dano człowiekowi cztery ostrze-
44 • NEXUS
MARZEC-KWIECIEŃ 2000
żenia, odnoszące się do tego zniszczenia, z których dwa
Właśnie wtedy ukazał mu się starzec, który mówił począt-
pozostawiają mu szansę zmiany jego drogi i dwa, które dadzą
kowo niezrozumiałym dla Dziadka językiem. Dziadek zro-
dzieciom Ziemi czas na ucieczkę przed gniewem stwórcy.
zumiał, w czasie gdy starzec mówił do niego, że to duch
— Jak rozpoznam te ostrzeżenia, te znaki? — zapytałem.
człowieka, że to nie był człowiek z krwi i kości, ale duch
— Dla ciebie i tych, którzy nauczyli się słuchać Ducha
człowieka, który kroczył kiedyś ścieżką ducha – prawdopodo-
Ziemi — kontynuował Dziadek — będą one oczywiste, lecz
bnie był to szaman tego plemienia. Właśnie wtedy zrozumiał,
ci, którzy żyją tylko cieleśnie i nie znają niczego poza ciałem,
co ten stary człowiek usiłuje mu przekazać.
nie będzie ani poznania, ani zrozumienia. Kiedy te znaki, te
— Witaj tu, w miejscu zwanym „krajem głodu” — powie-
proroctwa urzeczywistnią się, wówczas zrozumiesz pilność
dział łagodnie starzec. — Pewnego dnia cały świat będzie tak
spraw, o których mówię. Wtedy zrozumiesz również, dlaczego
wyglądał i człowiek będzie obwiniał za głód pogodę i Ziemię.
ludziom nie wolno pracować jedynie na rzecz swojego włas-
Będzie to pierwsze ostrzeżenie świata, ostrzeżenie przestrze-
nego duchowego uniesienia i dlaczego muszą przenieść je do
gające człowieka przed życiem poza prawami Stworzenia,
świadomości współczesnego człowieka.
przestrzegające go przed przeciwstawianiem się Naturze. Jeśli
świat spostrzeże, że ten głód jest z jego winy, będzie to
D ziadek wędrował od wielu lat i był już dobrze po znaczyło, że wielka lekcja została zrozumiana. Obawiam się czterdziestce, kiedy doznał wizji czterech znaków. Wła-jednak, że świat nie będzie winił za to siebie, lecz Naturę.
śnie zakończył swoją trzecią wyprawę w poszukiwaniu Wizji
Świat nie pojmie, że sam stworzył to miejsce śmierci, zmusza-
w Jaskini Wieczności, kiedy mu się ona objawiła. Siedział
jąc tych ludzi do posiadania większych rodzin. Kiedy natural-
u wejścia do jaskini, oczekując na wschód Słońca, kiedy
ne prawa Ziemi zostaną złamane, ludzie zaczną głodować,
nieoczekiwanie ukazał mu się duch wojownika. Miał od-
podobnie jak Natura głodzi jelenie zimą, kiedy ich liczba jest
czucie, jakby znalazł się w zawieszeniu między jawą i snem.
zbyt duża i ziemia nie może ich wyżywić. Ludzie ci powinni
W końcu duch przemówił i Dziadek wiedział, że to nie jest
byli być pozostawieni sobie samym. Kiedyś wiedzieli, jak żyć
wytwór jego wyobraźni. Duch zawołał go po imieniu i skinął
na Ziemi, zaś ich bogactwo było mierzone miarą szczęścia,
na niego, aby poszedł za nim.
miłości i pokoju. Lecz wszystko to zostało im zabrane, kiedy
Gdy Dziadek wstał, został nagle przeniesiony do innego
Świat zaczął postrzegać ich jako prymitywne społeczeństwo.
świata. Znowu wydawało mu się, że
Właśnie wtedy nauczył ich, jak upra-
śni, lecz ciało odczuwało fizykalność
Siedział u wejścia do jaskini,
wiać ziemię i żyć w mniej prymityw-
tamtego miejsca, zaś jego zmysły
oczekując na wschód Słońca,
nych warunkach. To właśnie świat
mówiły mu, że znajduje się w fizycz-
zmusił ich do porzucenia praw Stwo-
nej rzeczywistości, tyle że gdzie in-
kiedy nieoczekiwanie ukazał
rzenia i w rezultacie zmusza ich te-
dziej, w innym czasie.
mu się duch wojownika. Miał
raz do śmierci.
Duch wojownika przemówił do
odczucie, jakby znalazł się
Stary człowiek zaczął powoli od-
Dziadka.
dalać się, wtapiając się w śmierć
w zawieszeniu między jawą
— To są rzeczy, które dopiero
i przerażenie. W ostatniej chwili od-
nadejdą i które będą oznaczały de-
i snem. W końcu duch
wrócił się i ponownie przemówił:
strukcję człowieka. Być może nigdy
przemówił i Dziadek
— To będzie pierwszy znak. Bę-
ich nie zobaczysz, lecz musisz praco-
dą klęski głodu, przed i po tej klęsce,
wiedział, że to nie jest wytwór
wać, aby je powstrzymać i przekazać
lecz żadna z nich nie przykuje uwagi
te ostrzeżenia swoim wnukom. To są
jego wyobraźni.
świata w takim stopniu, jak ta. Dzie-
możliwe warianty przyszłości, jeśli
ci Ziemi pojmą lekcję wynikającą
człowiek nie zwróci się ku Ziemi
z tego bólu i śmierci, lecz świat po-
i nie zacznie przestrzegać praw Stworzenia i Stwórcy. Oto są
strzeże to jedynie jako klęskę suszy i głodu, winiąc za nią
cztery znaki, cztery ostrzeżenia, które pojmą jedynie dzieci
Naturę, a nie siebie.
Ziemi. Każde ostrzeżenie oznacza początek jednego z moż-
Wypowiedziawszy te słowa stary człowiek zniknął i Dzia-
liwych wariantów przyszłości i każde z nich stanie się rzeczy-
dek znowu znalazł się u wejścia do Jaskini Wieczności.
wistością, podobnie jak wariant przyszłości, który ono wy-
[Chodzi tu o wielką afrykańską klęskę głodu, która za-
znacza.
inspirowała Boba Geldolfa do napisania piosenki „We Are
Po tych słowach duch wojownika zniknął i Dziadek został
the World” („Jesteśmy światem”) w ramach akcji Live Aid,
sam w tym dziwnym, nowym świecie.
której celem była pomoc głodującej Afryce. – Przypis autora].
Świat, w którym się znajdował, w niczym nie przypominał
Dziadek położył się na ziemi, rozmyślając nad tym, czego
tego, co do tej pory widział. Było to suche miejsce z bardzo
był świadkiem. Wiedział, że była to wizja możliwej Przyszłości
małą ilością roślin. W oddali dostrzegł wieś składającą się
i że duch wojownika przyprowadził go tam, aby pokazać mu,
z namiotów wykonanych z płótna, a nie naturalnych ziems-
co się może stać. Dziadek wiedział, że ludzie na całej Ziemi
kich surowców. Gdy zbliżył się do niej, owiał go smród śmierci
głodują, ale dlaczego ten głód był tak ważny, dlaczego był
i poczuł mdłości. Słyszał płacz dzieci i jęki dorosłych, odgłosy
ważniejszy od wszystkich pozostałych, ważniejszy od głodu,
chorób i rozpaczy. Stosy ciał leżały w otwartych wykopach
jaki panuje obecnie?
czekając na pogrzebanie, zaś ich powykrzywiane twarze i wąt-
Właśnie wtedy Dziadek przypomniał sobie, że starzec
łe ciała wskazywały, że zmarli z głodu. Ich ciała zdawały się
powiedział mu, iż cały świat zwróci uwagę na ten głód, lecz nie
być raczej szkieletami niż ciałami z krwi i kości, zaś dzieci,
zrozumie mądrości, której śmierć i klęska głodu chcą nas
dorośli i starcy wyglądali identycznie – ich niegdyś ciemno-
nauczyć. Dzieci będą umierały nadaremnie.
brązowe twarze miały teraz kolor ziemisty. Gdy Dziadek
Próbując odzyskać poczucie rzeczywistości, Dziadek roze-
wszedł do wsi, horror jeszcze żyjących ofiar głodu wstrząsnął
jrzał się po jałowej okolicy, pośród której znajdowała się
nim jeszcze bardziej. Dzieci ledwie się poruszały, dorośli
Jaskinia Wieczności. Mówił, że wciąż miał trudności z rozróż-
umierali leżąc, zaś zewsząd dobiegały jęki bólu i przerażenia.
nieniem tego, co jest rzeczywistością a co Wizją, niemniej
Odór śmierci i uczucie beznadziejności zawładnęły nim zmu-
czuł, że wrócił do swojego czasu i miejsca. Powiedział mi, że
szając go do opuszczenia wsi.
Jaskinia Wieczności była miejscem, gdzie można było ujrzeć
MARZEC-KWIECIEŃ 2000
NEXUS • 45
Wizje możliwych i prawdopodobnych przyszłości i nie było
panował zamęt i zniszczenie. Sterty śmieci sięgały nieba, lasy
niczym nadzwyczajnym, że poszukiwacz miał Wizję u progu
leżały pokotem, wybrzeża zalane, zaś sztormy wzmagały się
jaskini a nie w jej wnętrzu.
coraz bardziej. Z każdą chwilą Ziemia trzęsła się coraz
Był fizycznie i emocjonalnie wyczerpany i zapadł w głęboki
bardziej grożąc pęknięciem i wchłonięciem Dziadka.
sen, w którym ponownie ukazał mu się duch wojownika
Nagle Ziemia przestała się trząść i niebo przejaśniło się.
i uzupełnił obraz pierwszego znaku.
Z przesyconego kurzem powietrza wyszedł duch wojownika
W śnie duch przemówił do Dziadka, mówiąc:
i zatrzymał się niedaleko Dziadka. Gdy Dziadek spojrzał mu
— To właśnie w czasie lat głodu, pierwszego znaku,
w oczy, spostrzegł wielkie łzy spływające po jego policzkach,
człowiek będzie nękany przez zarazę, która wymiecie lądy
które spadały na ziemię z sykiem.
i sterroryzuje masy. Białe płaszcze [lekarze/naukowcy] nie
Duch przez dłuższą chwilę przyglądał się Dziadkowi i wre-
znajdą rozwiązania i powstanie wielki krzyk i złorzeczenia.
szcie rzekł:
Zaraza narodzi się z małp, narkotyków i seksu. Będzie
— Dziury w niebie.
niszczyć człowieka od wewnątrz czyniąc pospolite choroby
Dziadek przez chwilę zastanawiał się, a następnie pełnym
zabójczymi. Rodzaj ludzki sprowadzi tę zarazę na siebie za
niedowierzania głosem zapytał:
sprawą trybu życia, jaki prowadzi, uwielbienia dla seksu,
— Dziury w niebie?
narkotyków i życia z dala od Natury. To jest również częścią
— One będą drugim znakiem destrukcji człowieka — od-
pierwszego ostrzeżenia, lecz człowiek znowu nie weźmie go
rzekł duch. — Dziury w niebie i cała reszta, którą widziałeś,
pod uwagę i nadal będzie czcił fałszywych bogów seksu
może stać się udziałem człowieka. W tym momencie, na
i pozbawiającego świadomości ducha narkotyków.
początku drugiego znaku, człowiek nie będzie mógł już
[Chodzi tu zapewne o AIDS. – Przypis autora].
uleczyć Ziemi przy pomocy działań o charakterze fizycznym.
— Narkotyki doprowadzą do wojen w miastach człowieka
W tym momencie człowiek musi wziąć pod uwagę ostrzeżenie
— kontynuował duch — i narody powstaną przeciwko tym
i pracować ciężko nad zmianą przyszłości i to bezzwłocznie.
wojnom, przeciwko tej zabójczej zarazie. Lecz walka narodów
Lecz tu nie chodzi o pracę fizyczną, ale duchową, musi modlić
skieruje się na złą drogę, uderzając na ślepo, bardziej w skutki
się, ponieważ w tym czasie już tylko modlitwa będzie zdolna
niż w przyczynę. Takie wojny nigdy
do uleczenia Ziemi i człowieka.
nie zostaną wygrane, dopóki narody,
Powłoka nieba zdawała się
Nastąpiła długa przerwa, w cza-
społeczeństwa nie zmienią swoich
być rozdzierana, jak gdyby
sie której Dziadek zastanawiał się
wartości i nie zaprzestaną pościgu za
nad niemożliwością powstania dziur
otwierały się w niej rany,
bogami seksu i narkotyków. To właś-
w niebie. Dziadek oczywiście zdawał
nie wtedy, w latach pierwszego zna-
przez które sączyła się ciecz,
sobie sprawę z możliwości dziury
ku, człowiek będzie miał szansę na
która wyglądała jak wyciek
duchowej, lecz dziura w niebie, któ-
zmianę kursu prawdopodobnej przy-
rą społeczności świata mogłyby za-
infekcji, olbrzymie morze
szłości. Właśnie wtedy będzie mu
uważyć, była trudna do wyobrażenia.
dana szansa na zrozumienie lekcji,
płynnych śmieci, ropy
Duch zbliżył się do niego jeszcze
jakiej udzielą mu klęska głodu i za-
i zdechłych ryb.
bardziej i ponownie przemówił, nie-
raza. W tym czasie będzie jeszcze
mal szeptem.
możliwość zmiany biegu zdarzeń.
— Te dziury są bezpośrednim
Lecz kiedy ukaże się drugi znak destrukcji, Ziemi nie da się
skutkiem sposobu życia człowieka, jego podróży i grzechów
już uzdrowić na poziomie fizycznym. Wówczas jedynie ducho-
jego dziadków i babek. Te dziury, drugi znak, będzie oznaczał
we leczenie będzie zdolne do zmiany prawdopodobnych
zabicie wnuków i będzie konsekwencją życia z dala od Natury.
przyszłości rodzaju ludzkiego.
Właśnie w tym czasie nastąpi wielkie przeobrażenie sposobu
Wypowiedziawszy to, duch wojownika pozwolił Dziadkowi
myślenia rodzaju ludzkiego. Stanie on przed wyborem – moż-
zapaść w głęboki sen bez snów, aby mógł w pełni odpocząć,
liwością kontynuacji marszu drogą destrukcji lub powrotu do
zanim ukazane mu będą dalsze części Wizji.
filozofii Ziemi i prostszego stylu życia. W tym momencie
Dziadek ponownie zbudził się na progu Jaskini Wieczno-
wystąpi konieczność podjęcia decyzji, w przeciwnym razie
ści z obrazem ducha wojownika wciąż żywym w jego umyśle,
wszystko będzie stracone.
z jego słowami, które stały się częścią duszy Dziadka.
Wypowiedziawszy te słowa, duch odwrócił się i odszedł
Kiedy Dziadek rozejrzał się wokoło, okazało się, że wszyst-
niknąc pośród pyłu i kurzu.
ko się zmieniło. Było znacznie bardziej sucho, ani śladu
jakiejkolwiek roślinności, zaś zwierzęta leżały umierając. Wo-
kół panował straszny upał, nad ziemią unosił się potężny odór
D ziadek spędził następne cztery dni u progu Jaskini
Wieczności i w tym czasie nikt już do niego nie
śmierci, a dławiący gardło kurz wnikał wszędzie. Dziadek
przemówił, nawet Ziemia. Dziadek powiedział, że był to czas
spojrzał w niebo i wydało mu się, że Słońce jest znacznie
wielkiego żalu, samotności, czas trawienia tego, co się wyda-
większe i intensywniejsze, nie było na nim ani chmur, ani
rzyło. Wiedział, że to, co ujrzał, nie wydarzy się za jego życia,
ptaków, zaś powietrze zdawało się być gęstsze. Właśnie wtedy
lecz zdawał sobie sprawę, że wiedzę o tym należy przekazać
niebo, jak gdyby wezbrało i ukazały się w nim wielkie dziury,
następnym pokoleniom, i to w takim samym pośpiechu
które rozrywały się z podobnym do grzmotu hukiem, który
i z taką samą pasją, z jakimi przekazano ją jemu. Nie wiedział
niósł się dalekim echem, zaś każda piędź Ziemi, skały i gleba
jednak, jak wyjaśnić innym te niezwykłe zdarzenia. Patriar-
trzęsły się przy tym.
chowie i szamani plemion zapewne pojmą, o co mu chodzi,
Powłoka nieba zdawała się być rozdzierana, jak gdyby
lecz nie zrozumie tego społeczeństwo, a już na pewno nikt
otwierały się w niej rany, przez które sączyła się ciecz, która
z tych, którzy odseparowali się od Ziemi i Ducha.
wyglądała jak wyciek infekcji, olbrzymie morze płynnych
Siedział tam przez cztery dni bez ruchu, jak gdyby wykuty
śmieci, ropy i zdechłych ryb. To właśnie przez jedną z tych ran
w skale, zaś jego serce uginało się pod brzemieniem, które
Dziadek dostrzegł unoszące się ciała delfinów, którym towa-
teraz nosił.
rzyszyły potężne wstrząsy Ziemi i gwałtowne sztormy. Chwycił
Pod koniec czwartego dnia objawiła mu się trzecia Wizja.
się kurczowo Ziemi i spuścił oczy ku niej. Wszędzie wokoło
Gdy sięgnął wzrokiem w dal, w kierunku zachodzącego
46 • NEXUS
MARZEC-KWIECIEŃ 2000
Słońca, niebo przeobraziło się nagle w coś przezroczystego, Nastąpiła cisza aż do chwili, gdy dziadek zapytał ducha
a następnie stało się krwistoczerwone. Tak daleko, jak sięgał
dziecka:
jego wzrok, było ono jednolicie czerwone, bez zmian odcieni
— A co się stanie ze światami człowieka?
i jasności. Całość Stworzenia zdała się znieruchomieć w ocze-
Nastąpiła długa pauza, po czym dziecko ponownie prze-
kiwaniu na jakiś rozkaz. Czas, miejsce i cel znalazły się
mówiło:
w stanie zawieszenia unieruchomione przez krwawiące niebo.
— Na Ziemi nastanie okropny głód, jakiego człowiek nie
Przez długi czas przyglądał się niebu z respektem i bojaźnią,
potrafi sobie nawet wyobrazić. Wody staną się ohydne, a roz-
bowiem czerwień nieba nie przypominała niczego, co dotąd
puszczone w nich trucizny grzechów człowieczych przenikną
widział podczas wschodów i zachodów. Kolor ten miał chara-
wszystkie wody gruntowe, jeziora i rzeki. Zbiory zmarnieją,
kter ludzki, nie był kolorem Natury, i charakteryzował się
zwierzęta i ludzie wymrą, a zarazy będą zabijać masowo.
obrzydliwym fetorem. Zdawał się spalać Ziemię, gdziekol-
Wnuki będą żywić się resztkami zmarłych, zaś wszędzie
wiek jej dotknął. Gdy zachód przeszedł w noc i pokazały się
zapanuje ból, jęki i cierpienia. Grabieżcze bandy będą polować
gwiazdy, wszystkie one świeciły jasnoczerwonym kolorem.
i zabijać innych ludzi na pożywienie, woda stanie się rzadka,
Ten czerwony kolor wciąż pokrywał niebo, zaś zewsząd
z każdym rokiem coraz rzadsza. Ląd, woda i niebo zostaną
dobiegały krzyki rozpaczy, lęku i bólu.
zatrute i człowiek będzie żył w gniewie Stwórcy. Początkowo
Duch wojownika ponownie objawił się Dziadkowi, lecz
skryje się w miastach, ale szybko w nich umrze. Nieliczni
tym razem w postaci głosu dobiegającego z nieba. Niczym
uciekną do głuszy, lecz głusza ich zniszczy, ponieważ ich szansa
grzmot wstrząsnął okolicą.
była im dana dawno temu. Człowiek zostanie zniszczony, jego
— To trzeci znak, noc krwawiących gwiazd. Będzie on
miasta legną w ruinie i to właśnie wtedy jego wnuki będą
widoczny na całej Ziemi – niebo będzie krwawiło dzień i noc.
musiały płacić za grzechy swoich dziadków i babek.
Znak ten będzie oznaczał, że nadszedł czas realizacji trzeciej
— Nie ma więc żadnej nadziei? — zapytał Dziadek.
z możliwych przyszłości i że nie ma już żadnej nadziei. Życie
— Nadzieja będzie jeszcze w czasie dwóch pierwszych
na Ziemi, takie jakim uczynił je tu człowiek, skończy się i nie
znaków — przemówiło ponownie dziecko. — W chwili ukaza-
będzie już odwrotu, ani fizycznego, ani duchowego. Będzie
nia się trzeciego znaku, nocy krwawienia, nie będzie już
tak, jeśli bieg spraw nie ulegnie
nadziei i tylko dzieci Ziemi ocaleją.
zmianie po drugim znaku. Człowiek
To trzeci znak, noc krwawiących
Człowiekowi będą dane te znaki.
może być wówczas pewny, że wkrót-
gwiazd. Będzie on widoczny na
Jeśli nie zostaną wzięte pod uwagę,
ce dojdzie do zniszczenia Ziemi.
nie będzie już żadnej nadziei, jako
całej Ziemi – niebo będzie
Właśnie wtedy dzieci Ziemi będą
że jedynie dzieci Ziemi oczyszczą się
musiały ukryć się w dziczy. Nie bę-
krwawiło dzień i noc. Znak ten
z raka człowieczego, z ludzkiego,
dzie bowiem miejsca bezpiecznego
będzie oznaczał, że nadszedł
destrukcyjnego sposobu myślenia.
dla ludzi, kiedy serce zacznie krwa-
To właśnie dzieci Ziemi przyniosą
czas realizacji trzeciej
wić ogniem.
zaczątek nowego społeczeństwa ży-
Dziadek usiadł i słuchał z przera-
z możliwych przyszłości i że nie
jącego bliżej Ziemi i Ducha.
żeniem tego, co wieścił mu głos.
ma już żadnej nadziei.
Potem wszystko ucichło, krajob-
— Od chwili gdy gwiazdy będą
raz wrócił do normalnego obrazu,
krwawić, do czwartego i ostateczne-
zaś Dziadek zstąpił z Wizji. Wstrząś-
go znaku, upłyną cztery pory spokoju [chodzi o jeden rok]. To
nięty do głębi błąkał się przez cały następny rok, zastanawia-
właśnie w czasie tych czterech pór dzieci Ziemi muszą
jąc się nad tym, co mu zostało oznajmione, i próbując
zamieszkać daleko w dziczy i znaleźć tam nowy dom, bliski
zrozumieć, dlaczego objawiono to właśnie jemu.
Ziemi i Stwórcy. Ocaleją jedynie dzieci Ziemi. Muszą one
Dziadek zrelacjonował mi wszystko szczegółowo w czasie
przyjąć filozofię Ziemi i nigdy nie będą mogły wrócić do
nocy czterech proroctw. Nie sądzę, aby cokolwiek opuścił.
ludzkiego sposobu myślenia. Przetrwanie nie wystarczy, dzie-
Jego emocje i myśli miały taki charakter, jak gdyby ponownie
ci Ziemi będą musiały zbliżyć się również do Ducha. Powiedz
to przeżywał. W ten oto sposób moc Wizji stała się częścią
więc im, aby się nie wahały, kiedy na niebie pojawi się trzeci
naszego ducha, naszą siłą napędową i znaczną częścią naszych
znak, bowiem zostały tylko cztery pory na ucieczkę.
lęków.
Dziadek twierdził, że głos i czerwone niebo utrzymywały
Długo siedziałem na wzgórzu. Ogień wygasł i wszystko
się przez tydzień, po czym zniknęły równie szybko, jak się
zapadło w sen. Stworzenie zdawało się znieruchomieć ocze-
pojawiły.
kując przeminięcia tej najmroczniejszej części nocy. Czułem
się samotny i spolegliwy, jak gdyby całość Stworzenia analizo-
D ziadek niepamiętał,iledni spędził u wejściado Jaskini wała każdą z moich myśli.
Wieczności, nie miało to zresztą już żadnego znacze-
Dziadek miał swoją Wizję w latach dwudziestych. I
nia, ponieważ otrzymał Wizję, po którą przybył.
O autorze:
W czasie ostatniej nocy pobytu w Jaskini Wieczności
Tom Brown jr od dłuższego czasu uważa głuszę za swój dom.
ukazała mu się jeszcze czwarta Wizja, tym razem upostacio-
W roku 1978 napisał swoją pierwszą biograficzną książkę The Tracker wiona w głosie małego dziecka.
( Tropiciel) i założył Tracker School (Szkołę Tropicieli), w której
— Czwarty i ostateczny znak ukaże się po kolejnych
naucza przedmiotów wchodzących w skład umiejętności przeżycia,
dziesięciu zimach [to znaczy dziesięciu latach] od nocy,
takich jak tropienie, rozumienie i świadomość natury oraz starożytna
w czasie której gwiazdy będą krwawić. W tym czasie Ziemia
filozofia Ziemi. Od tamtego czasu napisał kilkanaście dalszych ksią-
zaleczy swoje rany, zaś człowiek wymrze. Przez te dziesięć lat
żek, w tym Tom Brown’s Field Guide to Wilderness Survival, The dzieci Ziemi muszą pozostać w ukryciu w niedostępnej głuszy,
Search, The Vision, The Quest, The Journey, Grandfather i Awakening nie wolno im budować stałych obozów, muszą wędrować
Spirits. Dalsze informacje na temat Toma, jego książek i prowadzo-unikając kontaktu z resztkami sił człowieka. Muszą pozo-
nych przez niego kursów znaleźć można na stronie internetowej The
stawać w ukryciu, tak jak to czynili starożytni zwiadowcy,
Tracker, Inc.: ‹www.trackerschool.com›.
i walczyć z pragnieniem powrotu do destrukcyjnej siły czło-
wieka. Ciekawość może zabić wielu.
Przełożył Jerzy Florczykowski
MARZEC-KWIECIEŃ 2000
NEXUS • 47