Dowcip Kochanowskiego, a dzisiejsze poczucie humoru
Piątek, 21 Kwietnia Imieniny obchodzą: Anzelm, Feliks, Bartosz
Sciaga.pl > Prace
> Renesans >
Home | Reklama | Info
| Mail
Gdzie Cz@T ???
Gdzie jestSciaga.pl
?
Dowcip Kochanowskiego,
a dzisiejsze poczucie humoru
kategoria: J.polski
zakres: Renesans
dodano: 2000-02-05
Każdy człowiek
śmieje się z tego co widzi i jak widzi. My - ludzie świata
współczesnego mamy do czynienia z prasą, telewizją, kinem, teatrem,
komentujemu to, co widzimy i co rozumiemy. W czasach, kiedy żył
Kochanowski ludzie również oceniali rzeczywistość jaka ich otaczała
i jaką postrzegali. Świat renesansu jest mi - choć żałuję - dosyć
obcy. Sądzę, że dlatego nie śmieszy mnie poezja Kochanowskiego, iż
nie znam świata, który znał on. Ludzi, ich obyczajów i zachowań.
Jednak przeczytawszy jego fraszki, dochodzę do wniosku, że gdyby żył
w dzi-siejszych czasach na pewno trząsłby się ze śmiechu oglądając
"Misia" Stanisława Barei, a brzy-dziłoby go "Lalamido nocą" -
program prowadzony przez kontrowersyjnego Krzysztofa Skibę. Po
prostu miał taki rodzaj poczucia humoru - nie rubaszny, bezmyślny,
nie szyderczy czy sar-kastyczny, ale finezyjny, inteligentny,
przewrotny. Byłby Stanisławem Tymem dzisiejszych czasów, a nie
Tadeuszem Drozdą. W Słowniku Terminów Literackich napisane jest,
że "humor to postawa intelektualna i uczuciowa sprzyjająca
dostrzeganiu stron komicznych w ludziach, sytuacjach, zdarzeniach,
wypowiedziach itp., wyzwalająca dowcip". Komizm zaś to " kategoria
ujęcia estetycznego, takie przedstawienie przedmiotu, że wydaje się
on zabawny, wywołuje wesołość i kpinę. Rezultat ten osiąga się przez
odpowiedni wybór i łączenie elementów czerpanych z obserwacji lub
fantazji". I to właśnie czynił Kochanowski - patrzył na swych
współczesnych, zauważał to, czego inni być może nie widzieli i
złośliwie, czasem ironicznie, wykpiwał. Prawił, jak pewnie wszyscy,
dworne komplementy damom, ale jednocześnie nie szczędził im
uszczypliwych docinków. Dzięki temu wiemy, że na XVI-wiecznych
polskich dworach paradowały takie same - godne drwiny - typy, jak po
pubach końca XX wieku. Kochanowski wykpiwał wady i śmiesznostki,
które zauważał zarówno u maluczkich, jak i u wielkich ówczesnego
świata. Pisze więc o Kaznodziei, który żyje wbrew własnym zasadom i
radom, jakich udziela w kościele wiernym. Na pytanie:
"(...)Czemu to, prałacie Nie tak sami żywiecie, jako
nauczacie?" Kaznodzieja szczerze odpowiada: "(...)Mój panie,
Kazaniu się nie dziwuj, bo mam pięćset na nie; A nie
wziąłbych tysiąca, mogę to rzec śmiele, Bych tak miał czynić,
jako nauczam w kościele." W pijackiej przygodzie pewnego
ziemianina lubelskiego Kochanowski zauważa zabawną zgodność nazwiska
z zachowaniem jego właściciela: "Kozieł, kto go zna, piwszy do
północy, Nie mógł do domu trafić o swej mocy. Ujrzawszy
kogoś:
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Poczucie humoru Bartoszewskiego„Mądrość, która chadza w parze ze skromnością i poczuciem humoru” Esej Leszka Kołakowskiego O podrókochany braciedowcipy(9)dowcipy o blondynkach 2Od poczucia podmiotowości fragmentKochanice króla napisyKonie w dowcipach! Średniowiecze miedzy zlem a poczuciem skruchy wielki testamentdowcipy 10 01 2008więcej podobnych podstron