Paul Chambers - Zjawiska paranormalne i seks - 3
Paul Chambers
Zjawiska paranormalne i seks - cz. 3
ROZDZIAŁ 12
Kosmici skradli mi dziewictwo!
Pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku relacje z pierwszej ręki o złowieszczym
i przerażającym nowym rodzaju bliskich spotkań trzeciego stopnia zaczęły
napływać do stowarzyszeń badaczy UFO. Pochodziły od różnych ludzi, z których
większość opisywała napawające grozą doświadczenia. Ludzie ci zwykle
porywani byli w nocy z łóżek (a czasami z samochodów). Po pewnym czasie
budzili się przywiązani do stołu umieszczonego w dziwnym pokoju. Otaczały
ich małe istoty koloru szarego, o dużych czarnych oczach. Ofiara była następnie
poddawana oględzinom medycznym, które koncentrowały się szczególnie na
genitaliach i układzie rozrodczym. Towarzyszyło temu zazwyczaj pobranie próbek
spermy i jajeczek. Większość osób przypomina sobie to doświadczenie
jedynie po przejściu hipnozy. Niektórzy twierdzą, że uprowadzano ich kilka
razy. Niekiedy kobiety zachodziły w ciążę, a w określonym czasie płód
usuwano z ich łona. Opowieści te były tak zgodne w treści i powszechne, że
zjawisko otrzymało własną nazwę w ramach szerszej sfery ufologii - porwania przez kosmitów.
Zjawisko uprowadzania przez obcych stało się bardzo częste. Według znawców
problemu tylko w Stanach Zjednoczonych porywano każdego roku przeszło 3,7
milionów osób. Opowieści porwanych zaczęli traktować poważnie psychiatrzy
i psychologowie, a temat wywoływał gorące dyskusje zarówno w obrębie
stowarzyszeń badaczy UFO, jak i poza nimi.
Pierwsza znana sprawa porwania przez obcych zdarzyła się w 1961 roku, kiedy
Betty i Barney Hill, wbrew swojej woli, zostali zabrani na pokład pojazdu UFO.
Opisali następnie sposób, w jaki zbadali ich obcy.
Pod hipnozą Betty Hill ujawniła, że obcy wyrazili życzenie, by położyła
się na stole, po czym pobrali różne próbki z jej ciała, wkłuwając się również
do pępka długą igłą. Barney opowiedział tę samą historię. Dodał, że
do odbytnicy zapuszczono mu sondę, a na genitaliach umieszczono przyrząd do
ssania. Para pamiętała wielką liczbę szczegółów dotyczących samego
statku kosmicznego, łącznie z dokładną "mapą gwiazd". Na podstawie
tych informacji ufolodzy stwierdzili, że obcy dotarli do nas z systemu Zeta
Reticuli. Zostali opisani jako istoty niskiego wzrostu, o szarej skórze i dużych,
szerokich głowach. Barneya Hilla szczególnie zaniepokoiły "wielkie czarne
oczy obcych istot". Zauważył, że były "jakby nie związane z ciałem".
Porwanie małżeństwa Hillów zaczęło być wzorcem dla większości współczesnych
przypadków porwań przez obcych. Ofiary zawsze uprowadzane są w nocy, później
przechodzą serię badań medycznych, łącznie z pobraniem próbek z ich ciała,
po czym wracają na ziemię z poczuciem zgubionego w tej podróży czasu.
Wszystkie te czynniki kształtują podstawę współczesnych doświadczeń w
zakresie porwań przez kosmitów i stanowią ich kluczowe elementy. Nawet opisy
obcych jako niskich, szarych istot z dużymi czarnymi oczami korelują z typowym
obrazem "szarego" przybysza z innej planety. Posługiwanie się hipnozą
w celu odzyskania utraconych wspomnień dostosowane jest również do potrzeb
współczesnej ufologii oraz psychiatrycznego leczenia porwanych osób.
Pojawiło się zadziwiająco mało relacji o uprowadzeniach w latach, które
nastąpiły po publikacji doświadczeń Hillów z 1961 roku, a nadano jej
ogromny rozgłos. Każdy ze znawców problemu starał się przedstawić własną
opinię na ten temat. Inne, późniejsze przypadki uprowadzeń były przeważnie
podobne do zrelacjonowanych doznań Villasa Boasa. Ofiara zostawała porwana na
krótki czas na pokład UFO, niekiedy zbadana pod względem medycznym, a następnie
wypuszczona. Przykłady tego typu porwań przez obcych, które opisują współczesne
ofiary, miały pojawić się znacznie później. O następnym przypadku współczesnego
porwania, który można było zweryfikować, doniesiono dopiero w 1968 roku.
Sprawa ta dotyczyła nastolatki, Shane Kurz, mieszkającej wówczas w Nowym
Jorku. Drugiego maja wieczorem zobaczyła UFO, później zaś, tej samej nocy,
zniknęła ze swej sypialni. Następnego ranka znaleziono ją śpiącą w swoim
łóżku, ale z zabłoconymi stopami. W kilka dni później dziewczyna
zauważyła czerwonawe ślady na brzuchu. Jej cykl menstruacyjny uległ
zaburzeniu. Sześć lat później, nadal nękana przeżytym doświadczeniem,
szukała pomocy u ufologa Hana Holzera. Poddana została hipnozie w nadziei
znalezienia odpowiedzi na to, co naprawdę się jej przydarzyło pamiętnej
nocy.
Pod hipnozą Kurz przypomniała sobie, że została wyciągnięta na
pobliskie błotniste pole przez promień światła, a stamtąd
przetransportowana do owalnego statku kosmicznego. Umieszczono ją w
pomieszczeniu przypominającym "biały szpitalny pokój", gdzie znajdowało
się wiele małych, pozbawionych nosów, człekopodobnych istot o "zniewalających
oczach". Poproszono ją, aby rozebrała się i położyła na stole. Obecne
tam istoty powiedziały jej, że jest "kimś szczególnym" i "przedstawicielką dobrej rasy".
Kurz opisała, że wprowadzono jej nitkę do pępka. W pewnym momencie pojawiła
się przed nią człekopodobna istota w przepasce i spokojnie poinformowała, że
chce mieć z nią dziecko. Shane gwałtownie zaprotestowała, jednak bez skutku.
Przybysz posmarował jej ciało ciepłą galaretką, a następnie zaczął z nią
spółkować. Według opisu Kurz genitalia miał takie jak Ziemianin. Dziewczyna
stoczyła walkę z istotą w przepasce, a po stosunku odtransportowano ją na
ziemię. Przez kilka kolejnych miesięcy śniła o wydarzeniach, które miały
miejsce owej pamiętnej nocy. Nigdy nie pojawiła się żadna wzmianka o tym,
czy zaszła w ciążę, czy nie.
Następny podobny wypadek wydarzył się w październiku 1973 roku w
angielskim hrabstwie Somerset. Kobieta została porwana w nocy ze swego
samochodu przez metaliczną istotę człekopodobna. Pamięta, że naga leżała
przywiązana do stołu w zimnym pokoju, gdzie trzy istoty człekopodobne poddawały
ją badaniom. Szczególnie były zainteresowane jej częściami rodnymi. W
pewnym momencie umieściły na nich przyrząd do ssania. Obudziła się całkowicie
ubrana przy swoim samochodzie.
W owym czasie tych dwu przypadków nie postrzegano jako elementów tej samej
tendencji. Nie sądzono nawet, że zachodzą jakiekolwiek podobieństwa zarówno
między nimi, jak i innymi przypadkami porwań. Dużo później rozpoznano w
nich bardzo wczesne przykłady zjawiska zidentyfikowanego później jako
klasyczne przykłady porwań przez kosmitów. Zjawisko to spopularyzowało
opublikowanie w 1987 roku dwóch ważnych prac na ten temat. Były to książki
Whitleya Striebera Communion (Wspólnota) oraz Budda Hopkinsa Intruders (Intruzi);
obie utrzymywały się przez pewien czas na liście bestsellerów, sprawiając,
że zjawisko uprowadzeń przez obcych przyciągnęło uwagę szerszych kręgów
społecznych.
Pod koniec lat osiemdziesiątych nastąpił raptowny skok liczby porwań
przez istoty pozaziemskie. Obszerny przegląd tego zjawiska potwierdzał, że w
latach 1947-1985 doniesiono o trzystu przypadkach porwań. Podobny przegląd
przeprowadzony w roku 1992 wykazał, że w okresie od 1985 do 1991 roku
zakomunikowano o pięciuset nowych przypadkach; prawie dwa razy więcej niż w
poprzednich czterdziestu latach (statystyki
zob. w T. E. Bullar d, UFO Abductions: The Measure of Mystery, t. 1
i 2, Fund for UFO Research, 1987; zob. też: J. Clar k, UFO in the I980s, Apogee
Books, 1990.).
Na skutek tej wyraźnie wzrostowej tendencji na terenie Stanów Zjednoczonych
powstał cały przemysł wykorzystujący tematykę porwań przez kosmitów. W
Europie również nastąpił podobny wzrost odnotowanych przypadków, chociaż
nie były one do tego stopnia rozpowszechnione.
Typowe porwanie
Wiadomo obecnie o setkach przypadków porwań przez obcych, które zostały
zebrane przez psychiatrów lub badaczy UFO. Dzięki zebraniu obszernej
dokumentacji można było rozpocząć poważniejsze studia nad tym zjawiskiem, a
temat porwań zakorzenił się mocno na psychologicznej liście przedmiotów
badań. Chociaż jest to nietypowe dla zjawisk paranormalnych, niektóre
rezultaty badań wskazywały jednoznacznie, że porwania przez obcych rzeczywiście
miały miejsce, chociaż, jak można się było spodziewać po społeczności
naukowej, większość konkluzji była negatywna.
Generalnie rzecz biorąc, przykłady uprowadzeń przez obce istoty, jakie
zdarzyły się przed rokiem 1987, były bardzo różnorodne, gdyż doświadczenia
porwanych osób znacznie się od siebie różniły. Niektórzy ludzie zostali
porwani przez roboty, inni przez owłosione potwory, jeszcze inni przez
normalnie wyglądające, a nawet seksowne istoty człekopodobne. Chociaż w
opowieściach tych osób można odnaleźć wiele wspólnych elementów,
szczególnie związanych z poddawaniem ich badaniom medycznym, każda historia
porwania stanowi odrębną całość i nie ma nic wspólnego z innymi.
Nie można tego powiedzieć o porwaniach przez obcych przybyszów
odnotowanych po roku 1987. Dotyczące ich relacje wykazują wiele podobieństw.
Porywacze, metoda uprowadzenia, statek kosmiczny, doświadczenia przeprowadzane
na jego pokładzie, fizyczne i psychologiczne następstwa relacjonowane przez każdego
z porwanych są rzeczywiście bardzo zbliżone. Klasyczny przykład stanowi
historia pochodząca od "Wendy", matki dwojga dzieci z Pensylwanii:
Spałam w moim łóżku, kiedy ktoś mnie obudził. Spojrzałam w górę i
zobaczyłam szare istoty z ogromnymi, błyszczącymi, przejrzysto-czarnymi
oczami. Miały duże głowy i niewiarygodnie szczupłe, małe ciała. Ich twarze
były pozbawione nosów. W miejscu ust widniała jedynie szpara. Ogarnęło mnie
przerażenie.
[...] Wyciągnął mnie z łóżka jasny promień światła i doprowadził
do pewnego typu samolotu - jak sądzę, był to pojazd UFO.
Zostałam zabrana do sterylnego metalowego pokoju zawierającego
instrumenty oraz wyposażenie, które można znaleźć w szpitalu. Zdjęto ze
mnie ubranie i położyłam się na metalowym stole.
Dwie istoty dotykały całego mego ciała. Ich palce poruszały się
naprawdę szybko, jakby pisały na maszynie. Zbadali mi oczy, uszy i nos - tak
jak zrobiłby to lekarz. Następnie istota wyższa wzrostem, która wydawała się
szefem, przybliżyła swoją twarz do mojej [...]
Nie odczuwałam zbyt wiele, nawet kiedy poddali mnie badaniu
ginekologicznemu. Moje stopy tkwiły w strzemionach. Zastanawiałam się, czy
wszczepiają we mnie embrion, co znałam z wielu relacji.
Następnie dostrzegłam płód. Musiał rozwijać się we mnie, a oni po
prostu go wyjęli. Później w mój brzuch wprowadzono długi instrument o kształcie
igły, po czym pobrano jajeczka.
Po chwili zabrano mnie do pokoju dziecinnego, gdzie przetrzymywano
dzieci-hybrydy utworzone przez posłużenie się jajeczkami i spermą ludzką
oraz przybyszów z innych planet [...] Były tam niemowlęta i małe dzieci.
Widziałam, że stanowią mieszankę dwóch ras.
Nadszedł czas powrotu. Ukazał się promień światła i znalazłam się
z powrotem w łóżku. Spojrzałam na zegarek - byłam nieobecna przez dwie i
pół godziny.
Podobieństwa między poszczególnymi przypadkami są tak wielkie, że można
stworzyć klasyczny wzór typowego, współczesnego porwania przez obcych.
Wydarza się to w nocy i niemal zawsze w sypialni osoby porwanej, dużo rzadziej
za kierownicą zmotoryzowanego pojazdu. Przyszła ofiara widzi nieraz UFO na
kilka dni lub tygodni przed uprowadzeniem. Porwanie zaczyna się zwykle w następujący
sposób: Osoba, która ma zostać uprowadzona, budzi się ze snu z uczuciem
przerażenia. Uświadamia sobie, że ktoś znajduje się w pokoju. Niekiedy pokój
zalewa światło lub rozlega się jakieś buczenie. Na tym etapie obcy przychodzą
po swoją ofiarę albo osoba uprowadzana zostaje "uniesiona" ze swego
pokoju, by znaleźć się następnie
w pojeździe UFO. Niewiele osób pamięta sam moment wejścia do statku
kosmicznego UFO.
Wnętrze UFO opisuje się zwykle jako coś w rodzaju mieszanki między
szpitalną salą operacyjną a projektami scenografii z filmu Star Trek. Pokoje
są duże i mają łukowate ściany. Jest w nich mało mebli albo nie ma ich
wcale. Pod ścianami stoją konsole lub komputery. Pomieszczenia są mocno
klimatyzowane, zimne i czyste. Na pokładzie statków kosmicznych UFO można
spotkać dwa gatunki obcych. Jeden z nich opisuje się jako "szary", ze
względu na kolor skóry, drugi natomiast określa się mianem "doktora",
ponieważ jego zadanie polega na przeprowadzaniu badań medycznych. Istoty
szarego koloru rozpowszechniły się w zachodniej kulturze młodzieżowej.
Powstało wiele podobizn tych stworzeń z dużymi, eliptycznymi głowami, ustami
jak szpary i nieproporcjonalnie dużymi, czarnymi oczami. Można je spotkać w
postaci wielu różnych wyrobów. Szare istoty są niskie (około 1,3 m), zwykle
szczupłe, ze zbyt długimi rękami i tylko czterema palcami u każdej dłoni,
zupełnie pozbawione owłosienia. Tylko w nielicznych wypadkach mają zewnętrzne
genitalia. Ten ostatni szczegół doprowadził kiedyś sceptycznego ufologa
Petera Brookesmitha do wygłoszenia na konferencji następującego stwierdzenia:
"Ich pachwiny są gładkie i okrągłe jak u mojego pluszowego misia" (Własne
notatki sporządzone na spotkaniu zorganizowanym przez "Fortean Times",
Londyn, 1997.). Pozaziemskie istoty szarego koloru noszą obcisłą tunikę
zakrywającą całe ciało. W sypialniach przyszłe ofiary porwań spotykają się
zazwyczaj z tym właśnie gatunkiem obcych.
Doktorzy są wyżsi i starsi. Często opisuje się
ich jako znacznie inteligentniejszych od szarych stworzeń. Doktorzy rzadko
znajdują się na zewnątrz statków kosmicznych UFO i to właśnie oni
przeprowadzają badania medyczne porwanych. Podczas badań osoba uprowadzona
jest naga lub prawie naga. Ofiary przywiązuje się zazwyczaj do stołu lub w
jakiś sposób obezwładnia. Badanie medyczne polega zwykle na pobieraniu
wszelkiego rodzaju próbek (włosów, skóry, śluzu, spermy itp.), a także na
szczegółowym przebadaniu głowy i organów rozrodczych. Próbki spermy mogą
zostać pobrane dzięki zastosowaniu urządzenia ssącego umieszczonego na członku
lub, co jest jeszcze bardziej poniżające, poprzez włożenie sondy do
odbytnicy, która stymuluje gruczoł prostaty i powoduje mimowolny wytrysk.
Badania medyczne przeprowadzane na kobietach są
znacznie bardziej inwazyjne i traumatyczne. Jajeczka pobiera się od kobiet
poprzez penetrację jamy brzusznej długą igłą lub wprowadzone do pochwy
odpowiednie urządzenia. Istnieją też opowieści o kobietach, którym
wszczepia się płód będący hybrydą istoty ludzkiej i pozaziemskiej. Płód
może zostać wszczepiony chirurgicznie bezpośrednio do macicy i pozostawiony
na trwający kilka miesięcy okres ciąży, a następnie usunięty podczas
kolejnego porwania. Rzadko się zdarza, by jeden z obcych bezpośrednio zapłodnił
porwaną kobietę, zazwyczaj gwałcąc ją.
Na pokładzie UFO znajdują się z reguły szafki
i kredensy, w których stoją setki słoi pełne rozwijających się płodów.
Ukuto teorię, że istnieje opracowany przez obcych genetyczny program hodowli
hybryd, realizowany na pokładach statków kosmicznych, chociaż dokładny cel
tego programu nie jest jasny.
Kobiety i mężczyźni podlegają również
innego typu badaniom. Szczególnej penetracji poddaje się otwory ciała - usta,
nos, uszy, odbytnica, prącie i pochwa. Niekiedy w relacjach mówi się o
bolesnym świdrowaniu zębów i zatok, a wiele osób porwanych wierzy, że
wszczepiono im z premedytacją urządzenia elektroniczne. Takie implanty były
widziane podczas prześwietleń promieniami Roentgena, a jeden lub dwa udało się
nawet odzyskać; jednak w wielu wypadkach obcy zażądali ich zwrotu, zanim mogły
się dostać w ręce uczonych naszej planety.
Ofiary zostają odtransportowane na miejsce
porwania, i przez pewien czas nie uświadamiają sobie przeżytego doświadczenia.
Jedna osoba może zostać porwana kilka razy. Wiele spośród nich twierdzi, że
uprowadzano je ustawicznie, począwszy od wczesnego dzieciństwa. Czasami
porwania przez obcych dotykają określone rodziny; uwikłane są niekiedy trzy
lub więcej pokolenia. W następstwie porwań mogą się pojawić bóle głowy,
krwawienie z nosa, amnezja, tajemnicze nacięcia i siniaki, poczucie siły
psychicznej. Ofiarom wydaje się niekiedy, że ktoś je prześladuje, albo też
nabywają o sobie wysokiego mniemania.
Relacje dotyczące szczegółów porwań setek
uprowadzonych osób w minionym dziesięcioleciu tylko nieznacznie różnią się
od siebie. Nie ma też wątpliwości, że większość porwanych nigdy nie pragnęła
specjalnie się wyróżnić. Należą do nich wyznawcy różnych religii, osoby
zdrowe i z zaburzeniami psychicznymi. Wśród uprowadzonych znajduje się równie
dużo urzędników, jak pracowników fizycznych. Jest natomiast bardzo mało
prawdopodobne, by porwani wywodzili się z kręgów wysokiej klasy specjalistów,
takich jak prawnicy, lekarze czy pracownicy naukowi.
Nie ma też większych wątpliwości, że ludzie
ci naprawdę wierzą w przeżyte doświadczenia, które opisują. Nikt, kto
zetknął się z osobą porwaną przez obcych, nie ma podstaw, aby wątpić w
szczerość jej relacji. Dokonywana od czasu do czasu psychologiczna ocena
porwanych opisuje te osoby jako zrównoważone psychicznie i normalne pod każdym
względem. Są one, podobnie jak ofiary gwałtów dokonywanych przez duchy czy
też osoby poszkodowane w wyniku kradzieży członków, absolutnie przekonane co
do autentyczności tego doświadczenia - ale czy można znaleźć jakieś dowody
natury fizycznej?
Dowody
Podobnie jak ma to miejsce w przypadku większości
zjawisk paranormalnych, największą trudność przy rozpatrywaniu porwań przez
kosmitów stanowi niemal całkowity brak dowodów fizycznych, które świadczyłyby
o prawdziwości twierdzeń ich ofiar. Poszukiwanie takich fizycznych dowodów
koncentrowało się na trzech zasadniczych sferach:
1. znalezieniu świadków porwania;
2. doszukaniu się dowodów medycznych;
3. znalezieniu informacji lub przedmiotów, które
mogły powstać jedynie poza granicami znanego nam świata.
Istnieją spore problemy związane z
poszukiwaniem świadków. Rozpatrywane są na przykład przypadki szeregu porwań,
gdzie dwie osoby lub nawet więcej zostały uprowadzone, zwykle w nocy z
samochodu. Większość badaczy uważa, że na tego typu przypadkach nie można
polegać, ponieważ do chwili, gdy osoba badająca konkretną sprawę zacznie przeprowadzać wywiady z uprowadzonymi, może minąć kilka dni, miesięcy,
a nawet lat od wydarzenia. W tym czasie temat spotkania z kosmitami może zostać
przedyskutowany ze wszystkimi detalami wśród ofiar porwania.
W przypadku Betty i Barneya Hillów, stanowiącego
klasyczny przykład wspólnego porwania, Betty w ciągu kilku tygodni szczegółowo
omówiła swoje sny dotyczące porwania z Barneyem, zanim został wyznaczony
specjalista do zbadania tej sprawy. Ponadto ten sam psychiatra poddał małżeństwo
Hillów hipnozie i zadawał im pytania, przy czym w kilka minut po przebadaniu
jednego z małżonków rozpoczął badanie drugiego. Jak mieliśmy już okazję
się przekonać podczas analizowania paniki wywołanej w Nottingham pogłoskami
o satanistach, nie jest to najlepsza metoda. W wypadku zaś szeregu porwań
przez obcych wypytywanie ofiar prowadzili nadgorliwi ufolodzy. Z tych właśnie
powodów relacje osób wspólnie porwanych, mimo intrygującej treści, nie są
uznawane za autentyczne w wystarczającym stopniu. Potrzebni są prawdziwie
niezależni świadkowie, którzy widzieli, jak ofiara została porwana i zabrana
przez UFO. Spośród setek znanych przypadków porwań dokonanych przez obcych
tylko w jednym z nich pojawili się niezależni świadkowie.
Sprawa dotyczyła Lindy Cortile (pseudonim),
mieszkanki Nowego Jorku. W listopadzie 1989 roku została ona porwana ze swego
mieszkania na dwunastym piętrze jednego z budynków w Brooklynie. Poddana
hipnotycznej regresji przez Budda Hopkinsa utrzymywała, że uprowadzono ją i
przetransportowano do pojazdu UFO, który zanurzył się następnie w płynącej
w dole rzece. Hopkins opisał przypadek Cortile w książce noszącej tytuł Witnessed
(Widzieć na własne oczy). Charakteryzując ten przypadek stwierdził, że
jest on "z pewnością najważniejszy ze wszystkich, jakie dotychczas się
zdarzyły" (B. Hopkins, Witnessed: The True Story of the Brooklyn
Bridge Abductions, Pocket Books, 1996.).
Cortile skontaktowała się z Hopkinsem w 1989
roku po przeczytaniu jego książki Intruders. Przez całe życie doświadczała
epizodów paraliżu, a kiedy lekarz znalazł w jej nosie małą bliznę, była
przekonana, że stanowi ona ślad porwania przez kosmitów. Cortile i Hopkins
korespondowali przez pewien czas, zanim trzydziestego listopada 1989 roku
zadzwoniła do niego, aby opowiedzieć o ataku paraliżu poprzedniej nocy. Dodała,
że odczuwała w pokoju czyjąś obecność, a po chwili ujrzała czarnooką
postać. Przypominała sobie mgliście, jak została uniesiona przez okno swego
pokoju do statku kosmicznego, a następnie znalazła się na stole, gdzie
przeprowadzano badania. Incydent wydawał się podobny do wszystkich innych
przypadków porwania przez obcych, ale jakiś czas potem zaczęli się pojawiać
świadkowie tego wydarzenia.
Wczesną wiosną 1991 roku z Hopkinsem
skontaktowali się dwaj policjanci. Powiedzieli mu, że tej samej nocy, kiedy
Cortile doniosła o porwaniu, widzieli kobietę lub małe dziecko unoszone z
budynku, w którym mieszkała, wprost do pojazdu UFO. Unosząca się w powietrzu
postać znajdowała się w pozycji płodowej i towarzyszyły jej trzy "małe
postacie". Po spotkaniu z policjantami Hopkins był przekonany, że stali
się oni świadkami porwania Lindy Cortile. Dużo później (po opublikowaniu
książki Witnessed) pojawił się inny policjant jako kolejny świadek
zdarzenia.
Hopkins twierdził ponadto, że na moście
znajdowały się wówczas samochody, w których jechali papież, Michaił
Gorbaczow i George Bush. Wszyscy oni byli świadkami porwania. Powiedział też,
że trzydziesty listopada 1989 roku stanowi kluczową datę w historii ludzkości.
Tej samej nocy - jak mówił - uprowadzony został również sekretarz generalny
Narodów Zjednoczonych, Javier Perez de Cuellar. Hopkins żywił przeświadczenie,
że około dwudziestu osób było świadkami porwania. Na zorganizowanej
konferencji oświadczył: "Porwanie albo rzeczywiście miało miejsce, albo też
było oszustwem przeprowadzonym we współpracy z innymi osobami" (Własne
notatki sporządzone na spotkaniu zorganizowanym przez "Fortean Times",
Londyn, 1997.).
Przypadek Cortile jest niezwykły, zarówno jeżeli
chodzi o dziwaczne twierdzenia Hopkinsa w kwestii tego incydentu, jak również
ze względu na tak bardzo potrzebnego, niezależnego świadka. Hopkins odmówił
wymienienia jakiegokolwiek świadka tego wydarzenia. Nie chciał ich też udostępnić
nikomu reprezentującemu środki przekazu ani stowarzyszeniom zajmującym się
zjawiskami UFO. Prawdę mówiąc, nie wiemy o tych świadkach absolutnie nic.
Nie mamy żadnego dowodu ich istnienia, a tym bardziej ich wiarygodności. Nie
umiemy też nic konkretnego powiedzieć, czym się tego dnia zajmowali, czy
mieli jakiekolwiek związki z samą Lindą Cortile. W tych okolicznościach na oświadczenia
świadków należy patrzeć nieco podejrzliwie. Dlatego sprawa Cortile nie jest,
generalnie rzecz ujmując, szczególnie cennym przyczynkiem w badaniach nad UFO.
Oprócz przypadku Cortile, niezależnymi świadkami
bywają rodzice lub partnerzy, którzy po obudzeniu się nie znajdują osób
porwanych w łóżkach, następnego ranka zaś stwierdzają, że są znów na
swoim miejscu. Badacze zajmujący się porwaniami przez przybyszów z innych światów
uważają brak świadków za sprawę naturalną, ponieważ porwania mają
miejsce w nocy i najbliżsi członkowie rodziny, a także przyjaciele zostają
podczas porwania "wyłączeni" przez obcych.
Poszukiwanie dowodów medycznych na ciałach
porwanych wydaje się bardziej obiecujące. Większość uprowadzonych twierdzi,
że pobrano od nich próbki skóry, włosów i innych organów, a także prześwidrowano
im zatoki, zęby i głowy. Najbardziej znaczące w tym zakresie są opowieści o
badaniach wewnętrznych, ciąży, a nawet gwałtach, o których donoszą
porywane kobiety. Wszystko to powinno pozostawić ślady na ciele w postaci
blizn lub gojących się ran.
Jednym z klasycznych, fizycznych śladów porwań,
jakie zauważa wielu uprowadzonych, są małe blizny lub siniaki w miejscach, w
których - jak sądzą - pobrano z ich ciał
próbki. Inni cierpią na krwawienie z nosa, zapalenie zatok, bóle zębów,
wydzieliny z genitaliów lub zaburzenie cyklu menstruacyjnego. Wszystkie te
fizyczne symptomy pojawiają się jednak od czasu do czasu u znacznej części
ludności, nie mogą zatem stanowić dowodu porwania przez obcych. Nawet
psychiatra John Mack, jeden z gorących zwolenników zjawiska uprowadzeń przez
istoty pozaziemskie, wypowiedział się w następujący sposób:
Chociaż osoby porwane są pewne, że nacięcia,
blizny, ślady i małe wrzody, które pojawiają się na ich ciałach po przeżytych
doświadczeniach, są związane z badaniami przeprowadzanymi na nich, gdy
znajdowały się na pokładzie statków kosmicznych, uszkodzenia te są zbyt błahe,
by mogły stanowić medyczny dowód uprowadzenia. Uprowadzone kobiety często
twierdzą, że były w ciąży, a płody zostały usunięte podczas porwania.
Dotychczas nie odnotowano jednak żadnego przypadku, kiedy lekarz udowodniłby w
sposób niepodważalny, że płód zniknął w związku z uprowadzeniem
(J. E. Mack, Abduction: Human Encounters with Aliens, Charles Scribner and
Sons, 1994, s. 41.).
Niestety, dopóki nie pojawi się ślad, który
można będzie powiązać bezpośrednio z doświadczeniem porwania i z niczym więcej,
każdy przedstawiony dowód medyczny da się zawsze wytłumaczyć w inny sposób.
Dodatkowe zjawiska zauważone przez osoby porwane, łącznie ze zwiększoną
zdolnością jasnowidzenia, pozostają do tej pory nieudowodnione w żadnej z
istniejących dziedzin nauki, a tym bardziej w powiązaniu z przypadkami porwań.
Ze względu na brak możliwych do zweryfikowania
faktów, zarówno ze strony niezależnych świadków, jak również dowodów
medycznych, najlepiej udokumentowanym świadectwem fizycznym u osób porwanych są
enigmatyczne przedmioty, które obcy przybysze wprowadzają do ciał osób
uprowadzonych, znane pod nazwą implantów. Przedmioty te są zwykle osadzane w
nosie (zwłaszcza w zatokach) lub pod skórą, w mięsistych częściach ciała,
takich jak szyja, nogi lub pośladki. Funkcja tych implantów nie jest znana.
Przyjmuje się powszechnie, że kosmici posługują się nimi, by nie stracić z
oczu osób porwanych, albo też służą one do odczytywania wyników badań
medycznych. Innymi słowy, implantom przypisuje się rolę identyfikatorów, którymi
posługują się zoologowie dla znakowania zwierząt.
Podczas prześwietlenia promieniami Roentgena
implanty okazały się białymi przedmiotami. Kiedy prześwietlenie powtarzano,
implanty niezmiennie znikały. Winą za to, podobnie jak za zaginięcie ludzkich
płodów, obarcza się zwykle obcych, którzy dokonują kolejnego porwania, aby "odzyskać
własność".
Niemniej jednak szereg implantów został
odzyskany, zazwyczaj przez przypadek. Przedmioty te są niezmiennie małe i
przeważnie wyglądają na wykonane z drutu; zdarzało się, że znaleziono również
bezkształtne bryłki metalu. Niektóre z tych przedmiotów znalazły się w rękach
osób z odpowiednią wiedzą naukową i zostały poddane chemicznej analizie.
Doktor Susan Blackmore stwierdziła, że jeden z implantów powstał z
identycznej mieszaniny substancji, z jakiej dentyści wykonują plomby. Okazało
się, że wszystkie implanty składają się ze znanych związków chemicznych i
żaden nie ma ruchomych części. Tylko jeden został zidentyfikowany jako "nie
występujący w naturze, lecz może być pewnego rodzaju sfabrykowanym włóknem". Istnieje też kolejny ważny problem. Otóż w każdym
przypadku osoba porwana przynosiła implant wcześniej już odkryty, toteż
trudno było się zorientować, gdzie i w jakich okolicznościach został on
odnaleziony.
Fizyczne dowody podtrzymujące tezę o porwaniach
przez obcych są w najwyższym stopniu niepewne. Nawet najbardziej gorliwi
zwolennicy tego zjawiska nie twierdzą, że istnieje rzeczywiście choćby jeden
niepodważalny dowód. Dlaczego tak się dzieje?
Najważniejsza teoria, którą posługują się
badacze dla wytłumaczenia tego zjawiska, głosi, że obcy realizują tajny
program i nie życzą sobie, by ich obecność wykryły istoty ludzkie. Podejmują
zatem staranne zabiegi mające na celu wyeliminowanie wszelkich medycznych objawów.
W przypadku wykrycia ciąży lub implantu, istoty pozaziemskie dokonują
ponownego porwania tej osoby i usuwają dowód, zanim lekarz będzie w stanie
cokolwiek udokumentować. Tak czy inaczej brak konkretnych dowodów, mimo
zbadania kilkuset udokumentowanych przypadków uprowadzeń przez obcych
(przypuszcza się, że tylko z terytorium Stanów Zjednoczonych każdego roku
zostaje porwanych 3,7 milionów osób) sprawia, że możemy jedynie polegać na
relacjach osób porwanych, które - w większości - zostały uzyskane dzięki
zastosowaniu hipnozy.
Nie ulega wątpliwości, że w większości
wypadków same ofiary porwań raczej nie kłamią z premedytacją, opowiadając
o swoich doznaniach, które są bardzo autentyczne i, co ważniejsze, mają
wiele cech wspólnych z doświadczeniami licznych uprowadzonych osób na różnych
kontynentach. Spotkaliśmy się już z podobną sytuacją, gdy była mowa o
innych trudnych do wytłumaczenia zjawiskach.
Ofiary kradzieży męskich członków, gwałtów
dokonywanych przez duchy, rytuałów satanistycznych i histerii żywiły
przekonanie, że ich doświadczenia były absolutnie prawdziwe. Niemniej istniało
bardzo niewiele fizycznych dowodów potwierdzających relacje. Ponadto we
wszystkich wypadkach istniało wytłumaczenie psychologiczne, które znacznie
lepiej pasowało do tych doświadczeń niż wyjaśnienia o charakterze
nadprzyrodzonym. Czy przypadki porwań przez obcych mogą stanowić część
identycznej tendencji?
Problemem przysparzającym mi najwięcej zmartwień
w całym scenariuszu dotyczącym porwań przez kosmitów jest podobieństwo tego
zjawiska zarówno do przypadków ofiar rytuałów satanistycznych, jak i do
zaburzeń osób o osobowości mnogiej. W rozdziale 8 starałem się wykazać, że
diagnoza tych zjawisk opiera się w znacznym stopniu na przebiegającym w dwóch
etapach procesie. Pierwszy etap polega na postawieniu samemu sobie rozpoznania
przez "ofiary" przekonane, że były zdane na łaskę satanistów lub
obcych. Innym wydaje się, że w ich ciele znajduje się wiele osobowości.
Kiedy już postawią sobie diagnozę, zaczynają poszukiwać psychiatry (lub
ufologa) życzliwie nastawionego do ich zaburzenia (tzn. takiego, który w nie
wierzy), aby mogli ją potwierdzić. Osoby, którym udało się przeżyć rytuały
satanistyczne, ludzie z osobowością mnogą oraz ofiary porwań przez obcych
spodziewają się po konsultacji z psychiatrą odzyskania wspomnień. Drugi etap
diagnozy przebiega zwykle pod kontrolą psychiatry (lub ufologa) posługującego
się hipnozą.
W przypadku porwania pierwszy etap diagnozy,
kiedy ofiary nabierają przekonania, że zostały uprowadzone przez obcych, jest
najbardziej fascynujący. We wspomnieniach osób, które przeżyły rytuały
satanistyczne, istnieją wyraźne luki. Tego rodzaju zjawisko występuje również
u ludzi o osobowości mnogiej, cierpiących zazwyczaj na inne zaburzenia o
charakterze neurotycznym. Podobne luki nie zdarzają się u osób porwanych
przez obcych. Pochodzenie społeczne tych osób sugeruje, że decydują się na
ujawnienie swych przeżyć powodowani motywem znacznie głębszym niż
konwencjonalne zaburzenie psychiczne. Istotnie, testy psychologiczne, jakim
zostały poddane osoby uprowadzone przez istoty pozaziemskie, potwierdziły, że
są one generalnie jednostkami zrównoważonymi (aczkolwiek 87 procent uznano za
osoby o skłonnościach do fantazjowania, przy czym większość z nich
interesowała się poprzednio zjawiskami paranormalnymi). W świetle tych faktów
wydaje się zatem mniej prawdopodobne, by postawiona przez samą ofiarę
diagnoza oparta została na psychologicznym pragnieniu bycia osobą porwaną (w
ten sam sposób jak osoba o osobowości mnogiej pragnie, aby uznano jej
zaburzenie). Przypuszczalnie diagnoza uprowadzonych opiera się na jakimś
autentycznym wydarzeniu, które może doprowadzić ludzi do przekonania o
rzeczywistym porwaniu przez obcych. Innymi słowy, u źródeł większości
przypadków porwań przez obcych leży solidne, namacalne doświadczenie,
jakiego wyraźnie brakuje w przypadku ofiar satanistycznych rytuałów i osób o
osobowości mnogiej. Czym jednak może być to namacalne doświadczenie?
Im więcej czytałem o indywidualnych doświadczeniach
osób porwanych przez kosmitów, tym więcej dostrzegałem podobieństw pomiędzy
tymi wydarzeniami a innymi zjawiskami omówionymi w mojej książce. Po bliższej
analizie zjawisko porwania przez istoty z innych planet zaczyna wykazywać godne
uwagi podobieństwa do innych przypadków nocnych ataków sił nadprzyrodzonych,
między innymi napaści tajemniczych istot na ludzi pogrążonych w głębokim
śnie.
Stare wiedźmy i kosmici
Jednym z największych problemów wyłaniających
się podczas badania zjawisk paranormalnych, łącznie z porwaniami przez
obcych, jest brak wiarygodnych, opublikowanych relacji świadków z pierwszej ręki.
W większości książek, artykułów i wywiadów brakuje kluczowych szczegółów,
które mogłyby przyczynić się do zrozumienia tego zjawiska.
Jedną z najlepszych dostępnych prac dotyczącą
fenomenu porwania przez obcych jest dzieło Johna E. Macka, profesora
psychiatrii w Medycznej Szkole Harvardu. Napisał on książkę Abduction:
Human Encounters with Aliens (Porwanie. Spotkania ludzi z przybyszami z
innych planet). Mack gorąco wierzy w autentyczność uprowadzeń przez kosmitów
(ku oburzeniu wielu swoich kolegów po fachu). W rezultacie odwiedzali go liczni
pacjenci, którzy chcieli, aby potwierdził ich podejrzenia dotyczące
uprowadzenia przez obcych.
W przeciwieństwie do większości książek na
ten temat autor Abduction zamieszcza bardzo szczegółowe zapisy z sesji
hipnotycznych, które przeprowadził z trzynastoma osobami porwanymi przez
istoty z innych planet. Relacje te zawierają wiele interesujących szczegółów
i pozwalają dokładnie zrozumieć proces, przez jaki przechodzi każda porwana
osoba. Co ważniejsze, książka zawiera szereg informacji dotyczących wyłącznie
aktu porwania. Znając dokładnie cały splot wydarzeń, ludzie sami stawiają
sobie diagnozę, dochodząc do wniosku, iż stali się ofiarami uprowadzenia, a
potem szukają pomocy u specjalisty. Zrozumienie tego, co zdarza się
ludziom podczas porwania, stanowi zatem kluczową kwestię.
Po przeczytaniu wielu opowieści o doświadczeniach
osób uprowadzonych, a nawet po osobistym spotkaniu kilku spośród nich, uderzyło
mnie podobieństwo pomiędzy relacjami pierwszych stadiów porwania a opisami
starych wiedźm, ataków paraliżu podczas snu i gwałtów dokonywanych przez
duchy, o czym traktował rozdział pierwszy. Do cech charakterystycznych tego
typu doznań należy obudzenie się z uczuciem paraliżu, towarzyszącym temu lękiem,
a także przeświadczeniem, że ktoś znajduje się w pokoju. Ofiary mają również
wrażenie, jakby na ich piersiach spoczywał wielki ciężar. Są przekonane, że
słyszą, widzą i czują zapach i obecność osoby (lub osób) w pokoju.
Zjawisko starej wiedźmy można wytłumaczyć naukowo jako kombinację dwóch
typowych zaburzeń snu, a mianowicie paraliżu podczas snu i halucynacji
hipnopompicznych. Wiele osób mówi także o uczuciu unoszenia się w powietrzu,
czemu niejednokrotnie towarzyszą dziwne odgłosy i światła.
Podobieństwa zachodzące między doświadczeniem
porwania ofiar z sypialni a symptomami ataków starych wiedźm są godne uwagi.
Zanim przedyskutujemy je w szczegółach, przedstawimy sześć przykładów
godnych rozważenia. Dwa pierwsze opisy stanowią klasyczny przykład ataku
starych wiedźm, a cztery pozostałe pochodzą od osób porwanych.
1. Ron (ofiara starej wiedźmy): "Spałem [...]
w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że nie jestem w stanie się poruszyć.
Mogłem jedynie rozejrzeć się po pokoju. Zacząłem odczuwać ucisk [na
piersiach]. Stawał się coraz silniejszy. Zdałem sobie sprawę, że w pokoju
znajduje się szarawobrązowa, mroczna postać. W pewnym momencie odniosłem wrażenie,
że ta dziwna istota wsunęła się pod łóżko. Ogarnęło mnie przerażenie
[...] stworzenie to przypominało jakiś surrealistyczny kształt [...] Czułem,
że tajemnicza istota wywiera ucisk na całe moje ciało. Nie mogłem oddychać
ani się poruszyć [...] Wiesz, czułem się całkowicie rozbudzony [...] Było
to coś złego! Coś niesamowitego" (D. J. Hufford, op. cit., s.
58.).
2. Sharon (ofiara starej wiedźmy) leżała w
szpitalu na wyciągu. W pewnej chwili zbudziła się i stwierdziła, że nie
jest w stanie się poruszyć; poczuła też ciężar na piersiach. Zdawała
sobie sprawę z obecności kogoś jeszcze w pokoju. Zaczęła przed nią majaczyć
brodata twarz uwolniona z cielesnej powłoki. Interesujące jest to, co wydarzyło
się później: "Poczuła, jakby ktoś podnosił ją z łóżka. Miała wrażenie
lewitowania przynajmniej pół metra nad posłaniem, kiedy usłyszała, że
drzwi ponownie się otwierają i do pokoju wchodzi pielęgniarka. W momencie, w
którym drzwi się otworzyły [...] poczuła, że opadła na łóżko ze
stosunkowo dużą siłą" (D. J. Hufford, op. cit., s. 69.).
3. Jerry (osoba porwana) obudziła się przerażona.
Pamiętała ucisk na brzuchu i w okolicy narządów rodnych. Odczuwała bezradność,
nie była w stanie się poruszyć. "Odnosiłam wrażenie, że słyszę krzyk,
ale nie wiedziałam, czy wydobył się ze mnie jakikolwiek głos. Ktoś coś
robił, coś dziwnego. Zastanawiałam się wówczas, czy tak właśnie wygląda
seks, ale wiedziałam z całą pewnością, że nie była to istota
ludzka". W następnych latach Jerry prześladowały "senne koszmary",
podczas których budziła się sparaliżowana. W jej głowie rozlegały się odgłosy
"bzyczenia, dzwonienia i furkotania". Równocześnie widziała w pokoju
istoty człekokształtne (J. E. Mack, op. cit.
, s. 118.).
4. Catherine (osoba porwana) podczas sesji zaczęła
sobie przypominać (faktycznie przeżywać na nowo) uczucie zdrętwienia oraz
towarzyszący temu ucisk na piersi. Szlochała, z trudem chwytając oddech. "Czuję,
że drętwieje mi twarz. Moje ramiona robią się coraz cięższe. Uczucie odrętwienia
przesuwa się w dół do dłoni. Odczuwam bardzo wielki ciężar na piersiach i
na brzuchu" (J. E. Mack, op. cit.
, s. 151.).
5. Karrin (osoba porwana): "Prawdziwe doświadczenie
dotyczące porwania przez obcych miało miejsce pewnej nocy, gdy zdałam sobie
sprawę, że coś znajduje się na skraju mego łóżka [...] kiedy to coś
przemieściło się na drugą stronę moich nóg, wpadłam w panikę. Dziwne
stworzenie zorientowało się, że nie śpię [...] zatrzymało się z jednym
kolanem na mojej piersi, drugim kolanem po mojej drugiej stronie i dwoma rękami
splecionymi wokół mojej szyi. Chociaż nie miałam w tym czasie otwartych
oczu, zdawałam sobie sprawę, że obca istota znajduje się bardzo blisko
mnie" (Nagrane na taśmie z programu telewizyjnego "Everyman BBC",
wiosna 1998.).
6. Peter (osoba porwana) został sparaliżowany.
Był świadomy "tego, co się z nim dzieje, ale nie miał nad tym żadnej
kontroli". Z zamkniętymi oczami "wyczuwałem czyjąś obecność [...]
Następnie spojrzałem w górę. Po drugiej stronie łóżka stała obca istota
[...] Był to mężczyzna niebieskiego koloru. Niebieskiego. Postać była
bardzo ciemna". Statek kosmiczny "przypominał zachód słońca". W
pewnej chwili Peter popłynął w powietrzu z jedną istotą po swojej lewej
stronie i inną, bardzo dużą, po prawej; jego ręce zwisały luźno po bokach.
Kiedy znalazł się na pokładzie kosmicznego statku, "pojazd zaczął nabierać
ogromnej szybkości. Właśnie wyruszamy. Odlatujemy, stromo wznosimy się w górę" (J. E. Mack, op, cit.
, s. 151.).
Doświadczenia ludzi zaatakowanych przez stare
wiedźmy są bardzo podobne do przeżyć osób porwanych przez obcych. W obydwu
przypadkach ofiary odczuwają paraliż, ciężar (ucisk) na piersi, obecność w
pokoju istoty nadprzyrodzonej oraz zdolność unoszenia się w powietrzu. Jeżeli
czytelnik zapozna się ponownie z przykładami prezentowanymi w rozdziale 1 dotyczącymi "gwałtów dokonywanych przez duchy", które stanowią inną
formę ataku starych wiedźm, będzie mógł porównać je z relacjami o
seksualnej ingerencji i gwałtach, o czym opowiadały osoby porwane. Nawet
napomknienia o odgłosach buczenia i jasnych światłach wypełniających
sypialnie osób porwanych także kojarzono z doświadczeniami dotyczącymi
starych wiedźm (p. rozdział 1, przypadek Michaela Johna Marshalla).
W każdym z trzynastu opisanych przez Johna Macka
przypadków porwań przez istoty pozaziemskie możemy odnaleźć klasyczne
symptomy ataków starych wiedźm. Kiedy wiemy już, na jakie elementy należy
zwrócić uwagę, jesteśmy w stanie wytłumaczyć wiele przypadków porwań
przez obcych jako zwykłe zaburzenie snu. Wróćmy do wcześniej omówionego
przypadku Lindy Cortile, znanego również jako porwanie na moście w
Brooklynie. Linda cierpiała na nawroty nocnego paraliżu przez całe życie.
Tej nocy, kiedy kilku świadków widziało jej porwanie, twierdziła, że właśnie
zasypiała, gdy poczuła czyjąś obecność w pokoju. Równocześnie ogarnął
ją paraliż. Następnie zobaczyła w pokoju postać o czarnych oczach. Próbowała
czymś w nią rzucić, ale nie zdołała się poruszyć. Według Budda Hopkinsa,
który badał jej sprawę, był to klasyczny scenariusz porwania przez obcych.
Moim zdaniem (a także w opinii innych osób) zjawisko to odznaczało się
wszystkimi cechami charakterystycznymi dla ataku starej wiedźmy. Wiele innych
tego rodzaju przypadków można wytłumaczyć w podobny sposób.
Jednym ze sposobów postawienia diagnozy przez
ufologa, która miałaby na celu potwierdzenie porwania przez kosmitów, jest
zadanie ofiarom prostego pytania, czy zdarzyło im się kiedykolwiek obudzić z
uczuciem paraliżu. Jeżeli podobny fakt miał miejsce, oznaczało to, zdaniem
niektórych badaczy zajmujących się porwaniami przez kosmitów, że istotnie
doszło do uprowadzenia. Przeprowadzona w 1992 roku w Ameryce ankieta Ropera
wykazała, że 3,7 milionów Amerykanów zostało porwanych przez obcych.
Ankietujący zadali pytania 5947 dorosłym osobom. Odpowiedzi twierdzące na
cztery lub więcej pytań oznaczały, że osoby te zostały prawdopodobnie
porwane przez kosmitów. Szereg pytań nawiązywało bezpośrednio do kluczowych
symptomów doświadczeń ze starymi wiedźmami, na przykład: "Czy zdarzyło się,
że czułeś się tak, jakbyś opuścił swoje ciało i fruwał wokół
pozbawiony cielesnej powłoki?", "Czy kiedykolwiek widziałeś niezwykłe
światła lub świetlne kule w pokoju?", "Czy kiedykolwiek obudziłeś się
z uczuciem paraliżu - to znaczy z przeświadczeniem, że nie możesz się
poruszyć?" oraz "Czy po obudzeniu towarzyszyło ci kiedyś wrażenie, że
w pokoju znajduje się dziwna osoba; czy wyczuwałeś czyjąś obecność?".
Z 5947 osób, które poddano ankiecie, 119 (2
procent) odpowiedziało twierdząco na cztery lub więcej pytań. W rezultacie
uznano je za ofiary porwań przez obcych; w skali całego amerykańskiego społeczeństwa
liczba ta wynosiłaby 3,7 milionów osób. Z innych badań opinii publicznej
wynika, że liczba ta jest jeszcze wyższa. Jeden z ankieterów, David Jacobs,
oceniał, że około 15 milionów Amerykanów doświadczyło porwania przez
istoty pozaziemskie. Obcy muszą zatem, podobnie jak Święty Mikołaj w wigilię
Bożego Narodzenia, być bardzo zajęci, szczególnie jeżeli uprowadzają ludzi
w tym samym tempie w każdym kraju na świecie.
Dwa zacytowane powyżej pytania z przeprowadzonej
przez Ropera ankiety odnoszą się szczególnie do doświadczeń ze starymi wiedźmami
i dotyczą budzenia się z uczuciem paraliżu i wyczuwania czyjejś obecności w
pokoju. Spośród ankietowanych 18 procent potwierdziło, że przynajmniej raz w
życiu doznało tego typu doświadczenia. Liczba ta jest zadziwiająco zgodna z
badaniami Davida Hufforda dotyczącymi kontaktów ze starymi wiedźmami. Hufford
przeprowadził badania dziesięć lat wcześniej, nim stały się znane porwania
przez obcych. Wynikało z nich, że 15 procent osób w pewnym momencie swego życia
przeszło przez doświadczenia ze starymi wiedźmami - paraliż podczas snu i
hipnopompiczne halucynacje, sprawiające, że ofiara odczuwa w pokoju czyjąś
obecność. Fakt, że mniej więcej ta sama liczba osób podczas przeprowadzania
dwóch odrębnych badań zaznała tych samych przeżyć, przez obcych albo przez
zbadane zaburzenie snu, sugeruje, iż wiele doświadczeń związanych z
uprowadzeniami przez obcych można wytłumaczyć w ramach zaburzeń cyklu
sennego. W ten sposób najważniejsze symptomy zjawiska porwań przez kosmitów
(uczucie paraliżu, wrażenie lewitacji lub molestowania seksualnego) mogą
zostać porównane z niemal identycznymi opisami pochodzącymi z doznań ze
starymi wiedźmami, gwałtami dokonanymi przez duchy, sukubami, inkubami oraz
ofiarami Popobawy.
Porównanie to wydaje się opierać na teorii, że
zjawisko starych wiedźm powinno odzwierciedlać kulturowe wierzenia społeczności,
w której się pojawia. Po zapoznaniu się z rozdziałem 1 czytelnik przekonał
się, że ludzie w Afryce, kiedy budzą się sparaliżowani wraz z towarzyszącym
im uczuciem czyjejś obecności w pobliżu, wierzą, iż są seksualnie
molestowani przez demony. W Europie taki sypialniany przestępca jest zwykle
duchem. W Tajlandii występuje pod postacią demona sfrustrowanej seksualnie
wdowy; w Wietnamie jego uosobieniem jest "szary duch"; w Hongkongu "duch dręczyciel";
w średniowiecznej Europie rolę tę pełniły sukuby lub inkuby; w Nowej
Fundlandii była to stara wiedźma. Mimo że najistotniejsze doświadczenie
halucynacji hipnopompicznych jest takie samo w każdym regionie, odpowiedzialna
za nocne ataki istota nadprzyrodzona stanowi bezpośrednie odbicie kulturowych
wierzeń danego społeczeństwa.
Zjawisko nocnych porwań przez obcych w Ameryce i
Europie można odczytać jako ostatnie kulturowe odzwierciedlenie ataków starej
wiedźmy. Dzięki literaturze fantastycznonaukowej, a także ze względu na
wzrost zainteresowania zjawiskami paranormalnymi, począwszy od lat pięćdziesiątych
obecnego stulecia wiara w fenomen UFO stała się tak silna, że postać starej
wiedźmy łatwo uległa przekształceniu w inny wzorzec kulturowy - seksualnie
molestującego ofiary kosmitę. Sto lat temu przeciętny Europejczyk lub
Amerykanin mógł się spodziewać, że odwiedzająca go w nocy istota
nadprzyrodzona będzie duchem lub demonem. Dzisiaj zobaczy tajemnicze istoty
szarego koloru, które pojawią się, by zabrać go na pokład statku
kosmicznego. W mojej opinii podobieństwa między zjawiskiem paraliżu podczas
snu a rzeczywistym doświadczeniem porwania przez obcych są zbyt wielkie, aby móc
je wyjaśnić w jakikolwiek inny sposób. Chętnie przyznaję, że istnieją
przypadki porwania przez obcych, których nie da się tak wyjaśnić. Mam tu
szczególnie na myśli nocne uprowadzenia z samochodów. Znanych jest również
wiele innych przypadków, kiedy niedostateczna liczba szczegółów nie pozwala
na wyciągnięcie wniosków. Niemniej jednak większość tego typu incydentów
ma swój początek w sypialni. Osoby, które mają zostać porwane, budzą się
i widzą w pokoju pozaziemskie istoty. Obcy uprowadzają je następnie na pokład
statków kosmicznych, gdzie stosują wobec nich przemoc fizyczną. Niezależnie
od tego, czy dysponujemy, czy też nie dokładnymi opisami wrażeń, uczucia
paraliżu, ciężaru na piersi i inne klasyczne symptomy sugerują, że zjawisko
porwań przez obcych i ataków starych wiedźm są do siebie bardzo podobne.
Nie jestem pierwszą osobą, która dostrzega ten
związek. Światowej sławy ekspert od zjawiska starych wiedźm, profesor David
Hufford, również wskazywał na powiązania między zjawiskiem porwań przez
obcych a przypadkami paraliżu podczas snu, jakie miały miejsce w Nowej
Fundlandii. Parapsycholog doktor Susan Blackmore wiele pisała na temat możliwego
związku zachodzącego między tymi zjawiskami. W ostatnich latach emitowano
przynajmniej dwa programy telewizyjne potwierdzające wyniki ich badań. Dziwi
mnie fakt, iż wiodący uczony, który podtrzymuje autentyczność zjawiska
porwań przez obcych, profesor John E. Mack, sam tego związku nie zauważył.
Profesor Mack, oprócz prac poświęconych porwaniom przez obcych, pisał wiele
o zaburzeniach snu, a w jednej ze swych najsłynniejszych prac Nightmares and
Human Conflict (Senne koszmary i ludzki konflikt) sformułował tezę,
że uczucie "znużenia i bezradności" może stanowić część doświadczenia
sennego koszmaru.
Doświadczenia z pokładów statków kosmicznych
Chociaż doświadczenie ze starą wiedźmą może,
moim zdaniem, przyczynić się do wyjaśnienia pewnych elementów początkowego
stadium porwania przez obcych, nie sposób na jego podstawie wytłumaczyć
dalszych wydarzeń na pokładzie UFO. Relacje uprowadzonych różnią się
znacznie od typowych doznań ze starymi wiedźmami, toteż nie należy ich wyjaśniać
tylko uczuciem paraliżu sennego i halucynacji hipnopompicznych. Szczegółowe
opisy spotkań z istotami pozaziemskimi i medyczne eksperymenty, które
przeprowadza się w następstwie uprowadzenia, są bardziej realistyczne w
swojej genezie.
Kiedy przyjrzymy się zbadanym przypadkom porwań
przez przybyszów z kosmosu, należy pamiętać, że diagnoza każdego z nich
przebiega w dwóch etapach. Pierwszy etap polega na postawieniu przez ofiarę
porwania niezależnej diagnozy. Sugerowałem już, że ta wstępna diagnoza
opierała się zwykle na mylnej interpretacji doświadczenia ze starymi wiedźmami.
Zgodnie z ocenami osób porwanych, przed postawieniem samym sobie diagnozy,
wszyscy mieli świadomość istnienia zjawiska UFO, szczególnie porwania przez
obcych i generalnie zjawisk paranormalnych. Wiele spośród nich uważało się
za osoby o zdolnościach parapsychicznych lub miało już za sobą doświadczenia
paranormalne. Najczęściej ludzie ci widzieli UFO lub zetknęli się ze
zjawiskiem złośliwego ducha. Właśnie ta predylekcja w stosunku do zjawisk
paranormalnych, a zwłaszcza UFO, mogła im dać kulturowe podstawy służące
do interpretacji ich doświadczeń ze starymi wiedźmami w ramach zjawiska
porwania przez kosmitów. Oznacza to również, że większość ofiar szukających
pomocy u psychiatry, ufologa lub innych specjalistów, dysponuje dobrze
ugruntowaną wiedzą dotyczącą typowego doświadczenia porwania, co starałem
się przedstawić na początku tego rozdziału.
Prawdę mówiąc, współczesne środki przekazu
tak nagłośniły to zjawisko, że trudno byłoby znaleźć osobę, która nie
wie nic o klasycznym doświadczeniu osoby uprowadzonej. Oprócz prac na ten
temat Hopkinsa, Jacobsa, Macka i innych istnieje także, dzięki Internetowi i
czasopismom specjalistycznym, wiele dostępnych list "symptomów porwania przez
obcych", mogących ludziom pomóc w potwierdzeniu postawionych samym sobie
diagnoz. Podobnie jak ankieta Ropera z 1992 roku, listy te koncentrują się na
symptomach, które większość psychologów może zinterpretować jako
zaburzenia snu, fobie i inne problemy psychologiczne. Lista symptomów może być
bardzo długa (jeden z internetowych poradników wymienia 52 ostrzegawcze
oznaki), ale - generalnie rzecz biorąc - zasadnicze objawy są następujące:
- Pojawianie się na ciele niezwykłych i niewytłumaczalnych
blizn oraz śladów, które mogą być spowodowane przez pobranie próbek lub
wprowadzanie bądź usuwanie implantów. Krwotoki z nosa, bóle głowy i bóle zębów
także świadczą o medycznej ingerencji.
- Zaburzenia snu, szczególnie bezsenność lub
senne koszmary o uprowadzeniu, UFO lub doświadczeniach medycznych. Budzenie się
z uczuciem paraliżu oraz wrażeniem, że słyszymy hałas, widzimy błękitne
światło bądź wyczuwamy w pokoju czyjąś obecność.
- Lęk przed seksem. Generalny brak zaufania do
lekarzy i szpitali. Fobie dotyczące igieł lub procedur medycznych.
Charakterystycznym symptomem jest również klaustrofobia (a, zdaniem niektórych,
także lęk przestrzeni).
- Uczucie, że danej osobie zdarzają się okresy
"ginącego czasu", zwłaszcza gdy prowadzi samochód lub czuwa w nocy.
- Oznaki urojonej ciąży. Budzenie się w nocy z
powodu wydzielania krwi, spermy lub innych płynów ciała. Budzenie się z
uczuciem bólu w okolicy genitaliów.
- Przeświadczenie o niekorzystnym wpływie, jaki
wywierają na nas urządzenia elektroniczne.
Przedstawiona lista, tu znacznie skrócona,
prezentuje szerokie spektrum symptomów. Prawdopodobnie można znaleźć
niewiele osób, które nie doświadczyłyby kiedyś przynajmniej dwóch z nich.
Mnie wprawdzie przydarzyły się cztery spośród opisanych symptomów, nie
wierzę jednak, żebym kiedykolwiek został porwany przez obcych. Problem polega
na tym, że wraz z rozpowszechnieniem informacji o kryteriach porwania, wiele osób
mylnie zinterpretowało całkowicie normalne i wytłumaczalne doświadczenia,
szczególnie dotyczące zjawiska ataku starej wiedźmy, bezsenności, zmaz
nocnych i sennych koszmarów, jako dowody poświadczające ich uprowadzenie
przez istoty pozaziemskie. Początkowo nie pamiętają wielu szczegółów
porwania, jedynie pierwsze etapy uprowadzenia (które są charakterystyczne dla
przeżyć związanych ze starymi wiedźmami). W celu potwierdzenia postawionej
samemu sobie diagnozy, w tym także podjęcia wysiłku na rzecz odzyskania
utraconego wspomnienia, osoby, które - jak same sądzą - przeszły już doświadczenie
porwania, zaczynają zabiegać o pomoc u życzliwie nastawionego psychiatry, aby
pomógł im zrozumieć ten osobliwy przypadek. Tak więc, większość incydentów
dotyczących porwań przez przybyszów z kosmosu nie zostaje zdiagnozowana przez
profesjonalistę, lecz przez samą ofiarę.
Kiedy psychiatra zgodzi się z pacjentem, że mógł
on paść ofiarą uprowadzenia, następnym krokiem jest zwykle próba
odtworzenia wspomnień pacjenta związanych z samym porwaniem. W tym celu najczęściej
wprowadza się pacjenta w stan hipnozy, by z kolei dokonać regresji jego umysłu
do momentu porwania. Jest to drugi etap w diagnozie zjawiska porwania przez
obcych. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku osób, którym udało się
wyjść cało z satanistycznych obrzędów rytualnych, oraz ludzi o osobowości
mnogiej, posługiwanie się hipnozą jako środkiem służącym odzyskiwaniu
utraconych wspomnień wzbudziło wiele kontrowersji. Stosowanie hipnozy stało
się kością niezgody między psychologami i psychiatrami uważającymi ją za
pożyteczne narzędzie a tymi, którzy są odmiennego zdania. Odzyskane pod wpływem
hipnozy wspomnienia nie mogą służyć w charakterze dowodów w sądzie.
Skojarzenie hipnozy z syndromem fałszywych wspomnień (p. rozdział 8)
pomniejsza wartość jakichkolwiek informacji uzyskanych tą drogą.
Wciąż nie sposób w pełni zrozumieć, czym
faktycznie jest hipnoza lub jaki wpływ wywiera na mózg. Większość badań
wydaje się stawiać znak równości między przypominającym trans stanem
hipnozy a dziwnym okresem quasi-świadomości, jakiego doświadczamy tuż przed
zapadnięciem w sen lub wkrótce po przebudzeniu. Wiadomo z całą pewnością,
że osoba poddana hipnozie staje się bardzo podatna na sugestie; łatwo może
utożsamiać się z informacją zaczerpniętą kiedyś z lektury. W podobny sposób
osoby, którym udało się przeżyć rytuały satanistyczne, snują opowieści,
jak się nad nimi znęcano, a tak naprawdę przeczytali jakieś publikacje o
tych rytuałach i zaadaptowali pewne fakty do swojej sytuacji.
Z tego powodu posługiwanie się hipnozą dla
odzyskania ukrytych wspomnień jest bardzo niepewną techniką. Często
odzwierciedla ona z góry wyrobione poglądy zarówno psychiatry, jak i
pacjenta, nie zaś prawdziwe wydarzenia. Ekspert ufolog Jerome Clarke mówi:
Hipnoza, zgodnie z opinią ekspertów, pomaga
raczej zrekonstruować niż odzyskać wspomnienia, ale w trakcie tego procesu
wspomnienia zostają zniekształcone i zdeprecjonowane przez kłamstwa. W pewnym
momencie okazuje się, że podobieństwo relacji osoby poddanej hipnozie w
stosunku do tego, co wydarzyło się naprawdę, jest bardzo nieznaczne. Badacze
zjawiska porwań przez obcych są często niedoświadczeni w posługiwaniu się
hipnozą i oddani realizacji określonego programu, co sprawia, że osoby poddające
się hipnozie łączą sugestie, fantazje i uprzednio nabytą wiedzę w
pseudowspomnienia dotyczące porwania przez kosmitów. Hipnoza przypieczętowuje
fantazję pewnego rodzaju przeświadczeniem i kreuje uraz, który tak naprawdę
nigdy nie istniał (J. Clarke, op. cit., s. 14.).
Tak więc, nawet pod opieką psychiatry, doświadczenie
dotyczące uprowadzenia przez obcych opowiedziane pod hipnozą stanowi często
mieszaninę oczekiwań zarówno pacjenta, jak i psychiatry oraz poprzednio
nabytej w tej kwestii wiedzy.
Jedną z niewielu silnych stron współczesnego
zjawiska porwania przez istoty pozaziemskie są zadziwiające podobieństwa w
opowieściach uprowadzonych osób, zebrane na różnych kontynentach i w różnym
czasie. Podobieństwa te, zgodnie z opinią ufologów, są dowodem, iż ludzie w
niejednakowym przedziale czasu przechodzą identyczne doświadczenia na skutek
działania tej samej grupy obcych. Opowieściom tym można byłoby dać wiarę,
gdyby ofiary porwania relacjonowały swoje doświadczenia całkowicie niezależnie
jedna od drugiej; tak jednak nie jest.
Stawiana w większości przypadków porwań przez
obcych dwustopniowa diagnoza oznacza, iż pacjenci przychodzą do psychiatry lub
badaczy UFO, będąc już przekonani, że padli ofiarą porwania. Przed wizytą
zdążyli się zwykle zapoznać z wieloma pracami poświęconymi tej tematyce i
mają pełną świadomość doświadczeń innych ludzi. Faktycznie, jedną z
powszechnych oznak świadczących o tym, że dana jednostka została porwana,
jest "identyfikowanie się" jej z [powieścią Whitleya Striebera] Communion.
Wiele osób czerpie wiedzę na temat uprowadzeń przez istoty pozaziemskie z
lektury opowieści współcześnie porwanych ofiar. Większość z trzynastu
porwanych osób, których przypadki omówił John Mack w swojej książce Abduction,
wykazuje wiedzę nie tylko o doświadczeniach innych ofiar porwania, ale także
zainteresowanie zjawiskami paranormalnymi, często od bardzo młodego wieku.
Pacjent wprowadzony w stan hipnozy jest zdolny
powtarzać własną wersję typowej opowieści o porwaniu przez obcych.
Zasadnicze elementy tej kwestii omówiłem na początku tego rozdziału. Pacjent
może być umiejętnie sterowany przez hipnotyzera, który, podobnie jak
pracownicy socjalni w przypadku ofiar rytuałów satanistycznych, zadawał
pytania naprowadzające, aby zachęcić badanego do potwierdzenia jego wyobrażenia
o tym, jak powinien wyglądać cały proces porwania przez kosmitów. Generalna
tendencja do obstawania przy modelu porwania przez istoty pozaziemskie
przedstawionego przez Hopkinsa i Striebera może wyjaśnić, w jaki sposób
powstała nagle taka jednolitość w opowieściach osób porwanych, zwłaszcza
po ogromnym sukcesie, jaki odniosły książki tych autorów w 1987 roku. Przedtem nie istniał
żaden wzorcowy model, toteż opowieści dotyczące porwań znacznie różniły
się między sobą.
Inną wskazówką świadczącą o osobistym
charakterze wszystkich doznań są motywy i działania, które osoby porwane
przypisują obcym. Podczas gdy dostrzegalne fizyczne aspekty doświadczeń ofiar
uprowadzenia, takie jak samo porwanie, "rysopis" przybysza, seksualna
ingerencja oraz implanty, mogą być podobne, to domniemany etos kryjący się
za motywami obcych nie wykazuje podobieństw. Wręcz przeciwnie, często
znacznie się różni. Niektórzy spośród ekspertów uważają, że obcy są
istotami bezdusznymi, a ich zadanie polega na przeprowadzaniu na ludziach przerażających
doświadczeń medycznych. Są oni w znacznym stopniu postrzegani jak strażnicy
w nazistowskich obozach koncentracyjnych. Inni porwani wierzą jednak, że
istoty pozaziemskie są tutaj, aby nam pomóc, natomiast medyczne eksperymenty
nie są niczym innym, jak tylko środkami prowadzącymi do ochrony życia przed
dokonywaną przez samych ludzi destrukcją naszej planety. Pewne jednostki sądzą
nawet, że obcy znaleźli się na Ziemi jedynie po to, aby wzbogacić wiedzę
jej mieszkańców. Przyjmuje się ponadto, że istoty pozaziemskie mają zdolność
obdarowania wybranych jednostek nadzwyczajnymi siłami psychicznymi. Mogą również
otworzyć przed nimi, na krótko, wrota przyszłości. A zatem ci sami obcy
szarego koloru mają różne znaczenie dla różnych ludzi i, co ważniejsze, sądzi
się, że porywają swoje ofiary w różnych celach.
Po dokładnym przebadaniu setek przypadków porwań
stało się oczywiste, że doświadczenie każdej osoby, która została
uprowadzona przez istoty z innej planety, odzwierciedla w znacznym stopniu cechy
jej osobowości i własne przekonania. Na przykład Karrin, osoba tak często
porywana, podczas przeprowadzanego z nią wywiadu w telewizji, powiedziała: "Od
czasu, gdy miałam osiem lat, chciałam wiedzieć wszystko, co tylko może zgłębić
człowiek" (Utrwalone na taśmie w telewizyjnym programie Everyman BBC,
wiosna 1998.). W trakcie porwania obcy "nagradzali ją wiedzą" i udzielali
jej "specjalnych informacji" oraz ostrzeżeń o przyszłej drodze ludzkości.
W konsekwencji Karrin stwierdziła, że jest prorokiem specjalnie wybranym przez
obcych. W rezultacie swoich doświadczeń - jak podkreślała - stała się
bardzo szczególną osobą. Stanowiło to wyraźne odzwierciedlenie jej ambicji z dzieciństwa.
Marzyła wówczas, że będzie intelektualistką. Praca w barze jej nie
satysfakcjonowała.
Osoby, które zostały porwane przez obcych, sądzą,
że są na swój sposób wyjątkowe lub wybrane, że osiągnęły wyższy stopień
świadomości, że przeżycia, jakich doświadczyły podczas porwań, przyczyniły
się do ich rozwoju. Jedna z tych osób mówiła o sobie: "Jestem szamanem,
artystą, nauczycielem [...] szaman zaś zajmuje się prowadzeniem emocjonalnej
rozmowy między osobą odbywającą podróż i osobą, która pozostaje na
miejscu lub żyje tutaj. Nauczam poprzez emocje i doświadczenie" (J. E.
Mack, op. cit., s. 363.). Przekonanie, że ktoś jest na swój sposób
szczególny czy pełni rolę przywódcy lub nauczyciela, stanowiło istotną część
psychologicznego wizerunku osób utrzymujących kontakty z obcymi w latach pięćdziesiątych
i sześćdziesiątych. Tacy ludzie uważali się również za ambasadorów istot
pozaziemskich. W przypadku osób porwanych, podobnie jak miało to miejsce z
osobami pełniącymi rolę łączników, postawa ta wydawała się odzwierciedlać
niespełnione ambicje lub nieznaczne kompleksy wyższości poszczególnych
jednostek.Pewne osoby z kręgu porwanych przenoszą określone
aspekty swojej osobowości na obcych. Jerry, jedna z pacjentek Johna Macka, miała fobię dotyczącą intymności i seksu. Nawiedzających ją obcych postrzegała
jako gwałcicieli i dręczycieli, którzy sztucznie ją zapładniali. Inną
porwaną kobietę, Angielkę o imieniu Ros, od zawsze dręczył strach związany
z seksem i ciążą. Obcy chcieli ją zgwałcić i zapłodnić wbrew jej woli.
Przeżycia te kontrastują z doświadczeniami osób,
którym sprawia przyjemność przebywanie w towarzystwie obcych, a nawet czerpią
z tego przyjemność seksualną. Liz Murphy z Yorkshire opisała swoje intymne
spotkanie z pozaziemską istotą szarego koloru. Jak wspomina, był to "najlepszy
seks, jaki kiedykolwiek zdarzyło mi się uprawiać" ("Options",
czerwiec 1995.). Czy zatem ma ona na myśli te same stworzenia, które, zgodnie
z relacją Marii Ward, zgwałciły ją i pozostawiły z poczuciem "winy i
obrzydzenia - dokładnie tak jak czuje się ofiara gwałtu?" (Tamże.).
Niektórzy psychiatrzy i ufolodzy uważają, że
w psychice jednostki mogą znajdować odbicie ich doznania związane z
porwaniami przez obcych, te przeżycia zwykle kształtują jej osobowość. Większość
psychologów prezentuje jednak odmienne opinie. Twierdzą mianowicie, że nie
należy łączyć cech ludzkiej osobowości z doświadczeniami związanymi z
porwaniami, ponieważ opowieści osób porwanych są, generalnie rzecz biorąc,
zmyślone. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na wyniki ankiety
przeprowadzonej wśród 152 osób, które doświadczyły porwania. Wykazały
one, że 87 procent spośród nich to osoby skłonne do fantazjowania.
Osoby, którym udało się przeżyć porwanie
przez kosmitów
Zagadnienie stawiania sobie samemu diagnozy, a
następnie szukania pomocy u życzliwie nastawionego psychiatry zostało w tej
książce omówione wcześniej. Opisałem tu zarówno przypadki osób dorosłych,
którym udało się przeżyć rytuały satanistyczne, jak również ludzi o
osobowości mnogiej. Kiedy przyjrzeć się dokładnie, porwanie przez obcych ma
zadziwiająco wiele wspólnego z oboma zjawiskami.Ofiary obrzędów satanistycznych, porwań przez
obcych oraz ludzie o osobowości mnogiej szukają psychiatrów, pragnąc
zrealizować dwa cele. Pierwszym jest uzyskanie potwierdzenia postawionej przez
siebie diagnozy dręczącego ich problemu. Drugi natomiast wymaga przypomnienia
sobie traumatycznego doświadczenia. Utracone wspomnienia zamierzają odzyskać
dzięki hipnozie. Na tym jednak podobieństwo się nie kończy. Niemal wszystkie
doniesienia o ofiarach satanistycznych rytuałów, jak i ludziach o osobowości
mnogiej pochodzą ze Stanów Zjednoczonych. Jak
wynika z szeregu raportów, obydwa zjawiska mają określone daty rozpoczęcia i
szczyt natężenia. Ogromny wzrost przypadków odnotowano na początku lat
osiemdziesiątych, potem spadek, jeszcze większy wzrost na początku lat dziewięćdziesiątych,
po czym ponowny ich spadek. Wprawdzie nieznaczne nasilenie się tego zjawiska
miało miejsce w Europie oraz w Australii i Oceanii, jednak zdarzyło się to
kilka lat po wystąpieniu fali zainteresowania w Ameryce (co sugeruje, że
podobnie jak w wypadku paniki wywołanej porwaniami męskich członków, wiara w
to zjawisko została przeniesiona z jednego kontynentu na drugi). Co jest
bardziej znaczące, przypadki tego typu zjawisk diagnozują jedynie ci
psychiatrzy i psychologowie, którzy wierzą w ich autentyczność.
Porwania przez obcych odzwierciedlają dokładnie
ten sam wzorzec. Zjawisko to obserwuje się głównie w Stanach Zjednoczonych.
Jego początek przypada na rok 1987, jednak szczytowe natężenie wciąż
jeszcze nie nastąpiło. Wraz z popularyzacją porwań przez obcych w wielu
programach telewizyjnych, z których najważniejszy jest serial zatytułowany Z Archiwum X,
zjawisko to we wczesnych latach dziewięćdziesiątych przeniosło się
za oceany, doprowadzając do zwiększenia liczby odnotowanych przypadków porwań
w Australii i Oceanii, a także w Europie. Wymowny jest fakt, że znęcanie się
nad ofiarami podczas rytuałów satanistycznych, porwania przez obcych oraz
przypadki osobowości mnogiej niemal nie zdarzają się w Afryce na południe od
Sahary, Rosji, Chinach i Azji Południowo-Wschodniej, gdzie w kulturze
tradycyjnie nie ma miejsca na tego typu wierzenia.
Wszystkie spośród nielicznych afrykańskich
przypadków porwań przez kosmitów, które znam, wykazują wyraźne dowody
kulturowego wpływu tradycji zachodnich. Na przykład południowoafrykański
szaman Credo Mutwa twierdzi, że gdy w 1959 roku kopał ziemię w poszukiwaniu
ziół, stracił przytomność:
Kiedy odzyskałem świadomość, znajdowałem
się w małym, nieznanym mi pomieszczeniu. Leżałem na stole. Wokół mnie
zgromadziło się pięć małych istot [...] Wbijali we mnie różne przedmioty,
na przykład w nozdrza i inne miejsca. Odczuwałem straszliwy ból, ale nie byłem
w stanie krzyczeć ani nic uczynić [...] [Następnie ta obca kobieta] zaczęła
się ze mną kochać [...] było to straszne przeżycie, nie do opisania. Kiedy
jesteś z kobietą rodzaju ludzkiego, dzielisz się z nią, bierzesz i dajesz
[...] nic takiego nie istniało w tej relacji (M. Credo, op. cit., s.
141-142.).Autor, relacjonując doświadczenie Mutwy,
odnotowuje podobieństwo do współczesnych przypadków porwań przez obcych,
ale przysięga, że szaman nie miał szczegółowej wiedzy na temat tego
zjawiska. Po zapoznaniu się z innymi pracami Mutwy staje się jednak oczywiste,
że był on bardzo dobrze obeznany z dziedziną zachodniej ufologii. Wiadomo również,
że spotkał zarówno Johna Macka, jak i Elisabeth Klarer.
Jest jasne, że rzekomo tradycyjne plemienne opowieści folklorystyczne Mutwy
stanowią dobrze przemyślaną mieszankę zachodnich zjawisk paranormalnych i
afrykańskich tradycji. Nie zdarzyło mi się natknąć na afrykański przypadek
porwania, na który nie wywarłaby wpływu zachodnia tradycja ufologiczna. Czy
obcy celowo ignorują Afrykańczyków, Azjatów i Rosjan, czy też, w przeciwieństwie
do świata zachodniego, mieszkańcy tych krajów nie uważają, że zostali
porwani?
Nie tylko pod względem geograficznym zjawiska
przemocy stosowanej podczas satanistycznych obrzędów oraz porwań przez obcych
są tak podobne. Łączy je również wzorzec dwustopniowej diagnozy.
Ludzie zapoznając się z opowieściami ofiar (satanistów lub kosmitów)
dochodzą do wniosku, że również oni przeżyli takie doświadczenie. Po
postawieniu własnej diagnozy szukają pomocy życzliwie odnoszącego się do
sprawy psychiatry, który niechybnie ich zahipnotyzuje, aby mogli odzyskać
utracone wspomnienia.
Na odzyskane wspomnienia ofiar satanistycznych
rytuałów składają się zazwyczaj opowieści o tym, że zostały one porwane
(lub oszukane) przez satanistów, zabrane do podziemnej pieczary (albo innego
dziwnego miejsca, takiego jak krypta, pusty dom czy piwnica), gdzie podczas obrzędów
użyto wobec nich przemocy. We wszystkich tych opowieściach powtarzają się
opisy "klaczy zarodowych" (kobiet trzymanych w niewoli, by mogły zostać
zapłodnione i urodzić dzieci potrzebne do złożenia w ofierze). Mówi się w
nich o mordowaniu dzieci, rytualnym molestowaniu seksualnym, ludziach zamkniętych
w klatkach i przywiązanych do ofiarnych ołtarzy. Opowieści te sięgają
korzeniami czasów rzymskich prześladowań.
Podobne historie znamy z opowieści o porwaniach
przez obcych - kobiety, które zaszły w ciążę z kosmitą i odebrano im
dziecko lub płód, molestowanie seksualne (w postaci gwałtu lub leków
wprowadzanych siłą do organizmu), ludzie zamknięci w szklanych kapsułach lub
przywiązani do stołu zastępującego satanistyczny ołtarz. Podobnie jak ma to
miejsce w przypadku porwań przez obcych, wspomnienia ofiar satanistycznych
rytuałów zostają często zatarte dzięki zastosowaniu narkotyków lub magii.
W konsekwencji ofiary przypominają je sobie jedynie we fragmentach w czasie
sennych marzeń.
Wiele osób, którym udało się przeżyć
porwanie przez obcych lub rytuały satanistyczne, publikuje swoje doświadczenia
w formie książek. Powstały grupy samopomocy dla poszkodowanych w wyniku porwań
przez obcych, podobnie jak miało to miejsce w przypadku ofiar satanistycznych
obrzędów. Między tymi dwoma zjawiskami (a także trzecim, osobowości
mnogiej) zachodzą liczne analogie. Biorąc jednak pod uwagę, że opierają się
w znacznym stopniu na własnej diagnozie, sugestii hipnotycznej, a tylko w małym
stopniu na dowodach fizycznych, łatwo dostrzec, dlaczego tak się dzieje.
Zjawisko krańcowe?
Omówienie tematu porwań przez obcych postanowiłem
zamieścić w ostatnim rozdziale z uwagi na to, że stanowi podsumowanie wielu
zagadnień poruszonych w niniejszej książce. Uprowadzenia przez istoty
pozaziemskie odzwierciedlają psychologiczną stronę zjawiska paraliżu w
czasie snu, błędnie i dość powszechnie uznawane za seksualne ataki istot
nadprzyrodzonych. Zjawisko porwań przez obcych odzwierciedla też dziwne
przypadki osób, którym udało się przeżyć satanistyczne rytuały. Jednostki
te często same sobie stawiały diagnozy i leczyły się u psychiatrów, stosując
metody hipnotycznych regresji, co doprowadziło do odzyskania wspomnień o
wydarzeniach, jakie faktycznie nigdy nie miały miejsca. Zjawisko to pojawiło
się na terytorium Stanów Zjednoczonych, a później rozprzestrzeniło się w
Europie, co stanowi odbicie sposobu, w jaki panika dotycząca porwań męskich
członków przeniosła się ze wschodniej Azji do zachodniej Afryki.
Obecnie porwania przez obcych są najczęstsze,
jeśli chodzi o dziwne, trudne do wytłumaczenia ataki seksualne. Jest to jedno
z najbardziej powszechnych zjawisk, o których wiele się mówi. Prawdopodobnie
zainteresowanie nimi osiągnie szczyt po kilku latach, a następnie liczba
odnotowywanych przypadków zacznie spadać. Obecnie może być uznawane za krańcowe
zjawisko paranormalne XXI wieku, więc stanowi najbardziej odpowiedni temat dla
zakończenia tej książki.
Mam nadzieję, że po zapoznaniu się z opowieściami
o porywaniu męskich członków, gwałtach dokonywanych przez istoty
nadprzyrodzone, stosowaniu przemocy podczas rytuałów satanistycznych i wieloma
innymi niezwykłymi wydarzeniami, czytelnik dowiedział się czegoś więcej o
niewiarygodnym i skomplikowanym związku, jaki zachodzi między pozornie nie mającymi
ze sobą nic wspólnego zjawiskami paranormalnymi. Charles Fort, pionier w
badaniach niezwykłych zjawisk, jest autorem znanej sentencji: "Z każdego
miejsca obwodu koła można dokonać jego pomiaru". Innymi słowy - z
jakiejkolwiek części świata paranormalnego zaczniemy się przyglądać
jakiemuś zjawisku, szybko odkryjemy, że to, co wydawało się na pozór
niezależne, staje się nierozerwalnie związane z innymi, równie dziwnymi rzeczami. Zgodnie z tradycją ustanowioną przez Charlesa Forta i jego zwolenników,
do których i ja się zaliczam, należy takie związki odnajdywać, zajmować się
całością zjawisk paranormalnych, a nie jedynie ich częścią. Nie jest to łatwe
zadanie, ale może przynieść wiele satysfakcji, kiedy z pozornie niespójnej
masy niezwykłych wydarzeń zaczynają wyłaniać się określone wzorce.
Podczas lektury tej książki mogliśmy się
przekonać, w jaki sposób wiążą się różnorodne nocne ataki seksualne oraz
zbadane zjawisko zaburzenia snu. Istnieją również związki oparte na
technikach hipnotycznych, tradycjach diabolicznych orgii, religijnym oraz
seksualnym oddawaniu czci, a także prześladowaniach. Niektóre z tych związków
sięgają kilku tysięcy lat wstecz. Niekiedy za pomocą tych związków można
prawdopodobnie wyjaśnić zjawisko, wokół którego są ześrodkowane; inne
zjawiska wymagają większej liczby badań.
Tradycja ustanowiona przez Forta zmusza nas do
traktowania dziwnych opowieści i własnych życiowych doświadczeń z większym
szacunkiem i zainteresowaniem. Naukę cechuje nie najlepszy obyczaj
natychmiastowego interpretowania zjawisk niewytłumaczalnych lub niezwykłych
jako oszustwa, błędu lub zbiegu okoliczności, bez podania żadnej przyczyny
takiego stanowiska. Na szczęście lekceważone przez naukę rzadkie rarytasy
przyjmowane są z chęcią przez zwolenników Charlesa Forta, parapsychologów,
ufologów i innych, którzy wędrują po świecie wyobraźni. Mike Dash nazwał
go "pograniczem, niemal enigmatycznym światem, gdzie wszystko wydaje się możliwe" (M. Dash, op. cit., przedmowa.).
Okazało się, że większość opowieści
opisanych w tej książce zawiera elementy seksualne i jest ze sobą nie tylko
bardzo ściśle powiązana, ale można też dla nich znaleźć wielce
prawdopodobne wytłumaczenia. Niekoniecznie muszą one mieć charakter
paranormalny. Przyznaję, że w mojej praktyce sytuacja taka zdarzała się
stosunkowo rzadko, ponieważ najbardziej nawet rozpowszechnione na świecie
tematy paranormalne pozostawiają zwykle nieco miejsca na wątpliwości. W omówionych
przeze mnie tematach błąkał się jednak cień czegoś niewytłumaczalnego.
Nie każdy przypadek porwania przez obcych czy seksualnego ataku demona jest
zjawiskiem paraliżu podczas snu. Nie ulega wątpliwości, że pewnego dnia
pojawi się ktoś z członkiem cofniętym w głąb ciała. Kto może dziś
wiedzieć, czy za dwadzieścia lat nie będą funkcjonować całe miasta napędzane
energią orgonalną Wilhelma Reicha? Opracowania teoretyczne nie objęły
jeszcze wszystkich problemów. Dlatego, mimo dobrze udokumentowanych wyjaśnień,
zawsze znajdą się wyjątki od reguły. To właśnie walka z tym ruchomym celem
sprawia, że zarówno ja, jak też wielu innych badaczy interesuje się
tajemniczymi, dziwnymi, niezwykłymi i ostatecznie niewytłumaczalnymi
zjawiskami, które wplotły się w ludzką egzystencję.
Paul Chambers "Zjawiska paranormalne i seks", 2001 r.
Paul Chambers - Zjawiska paranormalne i seks - 1
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
zjawiska paranormalne i seks roz 1zjawiska paranormalne i seks roz 8Fizyka Kwantowa I Zjawiska Paranormalne Benyam p13 Zjawiska Paranormalne 2014 Wikipedia p2Laurence M Benyam Fizyka kwantowa i zjawiska paranormalne=MUZYKA POP NA TLE ZJAWISKA KULTURY MASOWEJ23 ROZ warunki i tryb postępowania w spr rozbiórek obiekSeks milosc spelnienie (2)CZ1 roz 1 12Rozseks analnySeks milosc spelnieniewięcej podobnych podstron