Co nie jest zabronione


Co nie jest zabronione...

Bardzo często nie mogę wyjść ze zdumienia po rozmowie z niektórymi moimi znajomymi. Widzę ich co tydzień w kościele, chodzą na pielgrzymki, służą do Mszy świętej. Gdy jednak rozpoczynamy rozmowę na tematy natury, nazwijmy je, moralnej, to mamy malutki problem. "No bo wiesz, Kościół ma takie przestarzałe, niedzisiejsze poglądy. Przecież Bóg kocha człowieka. Dlaczego więc miałby mu zabraniać tylu rzeczy? Że paru gości w sutannach uznało antykoncepcję za grzech nie znaczy jeszcze, że mają rację."

Większość młodych ludzi przyznaje się do wiary katolickiej. Gdy jednak zapytamy się: "Czy według Ciebie dozwolone jest współżycie przed ślubem?" lub "Czy ludzie będący ze sobą mogą używać środków antykoncepcyjnych" wielu udzieli odpowiedzi niezgodnej z nauką społeczną Kościoła. Nie tylko zresztą w tej materii katolicy, mówiąc delikatnie, rozmijają się z oficjalnym stanowiskiem Watykanu. W Polsce jest ponad 90 % wyznawców Chrystusa. To suche statystyki. A tymczasem co i rusz słyszymy o masowych oszustwach podatkowych, licznych pijakach za kółkiem, dających i wręczających łapówki, sprzedających i kupujących pirackie płyty, kasety, oprogramowanie. No i coś tu się nie zgadza.

"A gdzie w Piśmie Świętym jest napisane: Nie zażywaj środków antykoncepcyjnych? A pokaż mi miejsce w Biblii gdzie Chrystus mówi: nie kupuj pirackich płyt." Pytania mocno naiwne, ale wskutek braku racjonalnych argumentów często używane. Otóż dla wszystkich usprawiedliwiających się w powyższy sposób mam informację: w Piśmie Świętym nie będzie napisane: "Nie okradaj FISKUSA" ani "...nie dokonuj aborcji i nie zażywaj tabletek antykoncepcyjnych, a zwłaszcza tych produkowanych przez firmę...". Wszystkie powyższe zakazy zawierają się w Dziesięciu Przykazaniach (w tych akurat przypadkach w przykazaniach "Nie kradnij" oraz "Nie zabijaj"). Jasne, że apostołowie w swoich listach mówili bardziej szczegółowo o pewnych zasadach postępowania. Pamiętajmy jednak, że Biblia powstawała ponad 2000 lat temu. Co by pomyśleli czytający Biblię przed tysiącem czy dwustu laty gdyby autor którejś z ksiąg napomknął coś o aborcji czy antykoncepcji, czyli o zagadnieniach dawniej zupełnie nieznanych: "Albo mówił nieznanymi językami bo Duch na niego zstąpił albo... coś mu się w głowie poprzestawiało." W czasie zapisywania Świętych Ksiąg jedyną znana metodą antykoncepcji był bowiem stosunek przerywany. I tenże został w Starym Testamencie potępiony.

Nie trafiony jest również argument: "Dlaczego Bóg, skoro nas tak kocha, miałby nam zabraniać tak wielu rzeczy?" Odpowiedz jest bowiem prosta: Bóg tak często mówi "nie" właśnie dlatego że nas kocha. Na pierwszy rzut oka jest to nielogiczne. Ale tak właśnie jest. Wezmy choćby seks. Mamy w tym wypadku bardzo przyjemne doznania, które pojawiają się od razu. Natomiast skutek paru udanych chwil może pojawić się dopiero za parę miesięcy (dziecko) albo nawet za parę lat (poczucie, że przez wiele lat doświadczało się jedynie namiastki uczucia jakim jest miłość). Ponieważ skutek jest odsunięty w czasie liczy się tylko przyjemność, która pojawia się natychmiast. W takiej sytuacji mało kto chce przyjmować do wiadomości argumenty, że seks nie powinien być najważniejszym (a już na pewno nie jedynym) spoiwem cementującym związek, że życie w czystości przed ślubem to świetny "sprawdzian" dla siły uczucia jakie jest pomiędzy dwoma osobami. No bo sorry, jak mi dziewoja "pakuje": "Nie będę czekać do ślubu, nie kupię kota w worku" to dla mnie ewidentny znak, że coś jest nie tak z jej wielkim, bezwarunkowym uczuciem do mnie.

Młodość to spontaniczność. Młodość to silne porywy uczuć, silne emocje, popędy. Tyleż silne co krótkotrwałe i pozbawione solidnych podstaw. "Zamieszkajmy razem. Super! A co potem? Się zobaczy. A studia, praca, kasa na życie? Najważniejsze że się kochamy. I to jak? Już ponad dwa miesiące jesteśmy razem." Zaiste, szmat czasu! "No przecież my się kochamy!" Jakże szafuje się słowem kocham, odmienia się je przez wszystkie przypadki, nie rozumiejąc w ogóle co ono oznacza. "Dziewczyna się ze mną przespała. Kocha mnie!" "Facet wszedł dla mnie na ostatnie piętro wieżowca i wykrzyczał: "Kocham Izkę!" Ach, jak on mnie kocha!" A gdy przyjdą pierwsze, niewielkie trudności, to ta "wielka miłość" gdzieś umyka.

Nie zarzekajmy się, że wszystko wiemy najlepiej. Nie wadzmy się z wielowiekową mądrością Kościoła oraz naukami głoszonymi przez wybitne autorytety moralne w dziedzinie seksu (ale te prawdziwe, nie z jaskini Zbigniewa Lwa Starowicza). Zaufajmy, a po latach przyznamy rację.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Choresterol nie jest groźny margaryna art Polityki
co tuczy a co nie
Co to jest dziennik, prawo prasowe
co to jest hiv i aids
2006 01 Niepełnosprawność nie jest barierą
Czytanie nie jest trudne kl6 test12
co to jest prawo przyciagania
Polska jest moją Ojczyzną, nie jest moim państwem
Czym PR nie jest
Czytanie nie jest trudne kl6 test1
Jacek Jerzycki Upadłość nie jest klęską
Zalecenia WHO Porod nie jest choroba

więcej podobnych podstron