Sierpień 80 : Wynurzenia Lewiatana
Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" zdecydowała się na zaskarżenie do
Trybunału Konstytucyjnego ustawy o emeryturach górniczych.
Decyzję tę podjęto zaledwie w tydzień po tym, jak swój wniosek z Trybunału wycofał rząd.
Zaledwie tydzień spokój dano górnikom, aby mogli się cieszyć, że należne im prawo do
przechodzenia na wcześniejsze emerytury, wreszcie jest niezagrożone. Na czele organizacji
pracodawców "Lewiatan" stoi Henryka Bochniarz.
W niedawnych wyborach prezydenckich pani Bochniarz startowała jako kandydatka partii
Demokratycznej. Wcześniej Henryka Bochniarz była ministrem Przemysłu i Handlu w rządzie
Jana Krzysztofa Bieleckiego.
Zarówno bycie ministrem, jak i kandydowanie na urząd prezydencki pani Henryce Teodorze
Bochniarz splendoru nie przyniosło. Nie może poszczycić się żadnymi sukcesami ani jako
minister, ani jako kandydatka na prezydenta. Choć obecna była prawie co dziennie na jednym z
kanałów telewizyjnych uzyskała niewiele ponad jeden procent głosów. Henryka Bochniarz
szczęścia też nie przyniosła partii, która ją wystawiła. PD w wyborach parlamentarnych uzyskała
nieco więcej niż ona, bo 2,45 procent głosów.
Dziś PD zniknęła kompletnie ze sceny politycznej. Reaktywować martwą PD chce SDPL Marka
Borowskiego, który publicznie głosi, że dla jednoczenia polskiej lewicy wartościowym jest
prowadzenie rozmów na temat wspólnego udziału w wyborach SDPL i PD Władysława
Frasyniuka. Jak, prezentująca się jako lewicowa formacja polityczna SDPL, wyobraża sobie
współpracę z PD, której twarzą jest między innymi Henryka Teodora Bochniarz - wprost zionąca
nienawiścią do górników - trudno sobie wyobrazić.
Marek Borowski w kampanii wyborczej rozpaczliwie użalał się nad losem byłych górników
wałbrzyskich kopalń, których restrukturyzacja pozbawiła środków do życia, ale nie przeszkadza
mu, że obecnie organizacja pracodawców, na czele której stoi Henryka Bochniarz, kandydatka
PD w wyborach prezydenckich, która o wiele większej rzeszy górników chce zgotować los
dziadów, odbierając im prawa do wcześniejszej emerytury.
W swej napastliwej kampanii przedstawicielka "Lewiatana" zarzuca górnikom, że z ich winy,
każdy uczciwie pracujący Polak będzie musiał dopłacić do emerytur górniczych 400 złotych
rocznie. "Lewiatan" wyliczył też, ile za wcześniejsze emerytury górnicze można wybudować w
Polsce kilometrów autostrad i ilu młodych ludzi, mogłoby za to mieć miejsca pracy. Teraz już
wiemy dlaczego w Polsce nie ma autostrad " winni są górnicy, bo zamiast pieniądze na
autostrady, przeznacza się je na emerytury górnicze. To, że w Polsce jest blisko 3 miliony
bezrobotnych i nie powstają nowe miejsca pracy, to też wina górników. Gdyby zrezygnowali z
prawa do przechodzenia na wcześniejsze emerytury, młodzi ludzie nie musieliby wyjeżdżać za
1
pracą na Zachód, bo jak grzyby po deszczu miejsca pracy powstawałyby w Polsce.
Oczywiście wkrótce usłyszymy, że zła sytuacja w służbie zdrowia i niedożywione dzieci w
szkołach to też wina górników. Tak to "Lewiatan" szczuje na górników resztę społeczeństwa. Nie
nowy to sposób. Jednak w odniesieniu do prawa górników do przechodzenia na wcześniejsze
emerytury, szczególnie ohydny i perfidny.
Oto co specjaliści z "Lewiatana" mówili o swoim uzasadnieniu wystąpienia przeciwko górniczej
ustawie emerytalnej "gdybyśmy zamiast kierować rocznie 6 mld zł na emerytury dla górników,
skierowali ten strumień pieniędzy na budowę infrastruktury, to moglibyśmy zbudować 400 km
autostrad, dając 60 tysiącom ludzi pracę". Takiej propagandy nie powstydziłby się nawet
towarzysz Wiesław. Gładko przechodzi ona przez gardło przedstawicielom pracodawców
prywatnych.
W sposób piramidalny wyolbrzymiają oni koszty ustawy emerytalnej dla górników, zupełnie nie
przejmując się tym, że przedstawiane przez nich wyliczenia nie mają nic wspólnego z
rzeczywistością. W żenujący sposób pracodawcy prywatni podają koszty sfinansowania
wcześniejszych emerytur dla górników, szacując je na kwotę 70 mld złotych do 2020 roku.
Wyliczenia takie są zwykłą manipulacją. Pracodawcy prywatni powiadają jednak, że wyliczenia te
podają za rządem. Żaden rząd jednak nigdy takich wyliczeń nie przedstawił.
Wyliczenia takiej kwoty powstały w jednym z ministerstw i są szacunkiem, jaki przedstawili
specjaliści związani z organizacjami pracodawców. Bajecznie proste. Brak tylko "niezależnych
ekspertów", którzy potwierdzą argumenty pracodawców prywatnych. Wszędzie za "Lewiatanem"
powtarzana jest bajeczna liczba 70 mld kosztów, jakie poniesie budżet na sfinansowanie
wcześniejszych emerytur górniczych. Nikt nie zauważył, że nawet obecny rząd szacuje te koszty
- w tym samym okresie - na mniej niż 20 mld, czyli ponad trzykrotnie mniej niż prezentowana
opinii publicznej kwota 70 mld złotych. Inne szacunki mówią o kwocie jeszcze niższej bo 12 mld
złotych do roku 2020.
Koszty wprowadzenia w życie tej ustawy są daleko mniejsze niż te, jakimi straszy społeczeństwo
"Lewiatan". W roku 2006 będą zerowe. W kolejnych latach będą minimalne. Uprawnienia do
wcześniejszych emerytur w całym górnictwie nabywa rocznie około 2,5 do 3 tysięcy górników.
Nie wszyscy z tych uprawnień chcą i mogą od razu skorzystać. Już teraz bowiem w górnictwie,
zwłaszcza na dole, brakuje rąk do pracy.
Czy trzy tysiące uprawnionych do wcześniejszej emerytury górników rocznie, może wywrócić
budżet państwa? Czy może spowodować takie perturbacje, że można ich oskarżać o nie
budowanie autostrad i nie powstawanie nowych miejsc pracy? Przecież to zwykła hipokryzja.
O co więc chodzi pracodawcom prywatnym z "Lewiatana". W uzasadnieniu ich wniosku do TK,
czytamy "ustawa o emeryturach górniczych narusza zasadę dobra wspólnego, zasadę
sprawiedliwości społecznej, zasadę równości, zasadę zaufania obywateli do Państwa i
2
stanowionego prawa, a wreszcie zasadę świadomego i racjonalnego działania ustawodawcy". W
zasadzie górnicy naruszają więc wszystkie święte zasady Konstytucji. To ci dopiero grupa
zawodowa, która potrafiła jedną ustawą naruszyć tyle zasad Konstytucji.
"Lewiatan" w tym uzasadnieniu przeszedł wszelki granice, z granica śmieszności włącznie. To, że
górników i inne grupy zawodowe pozbawiono w 1999 roku uprawnień do wcześniejszej
emerytury, żadnych zasad konstytucyjnych nie naruszało. Nie naruszało zasady zaufania
obywateli to, że w trakcie pracy górnika zmieniono zasady, na jakich będzie mógł przejść na
emeryturę. Kiedy odbierano tym ludziom uprawnienia do wcześniejszej emerytury, nikt, a na
pewno nie "Lewiatan", nie podnosił krzyku o to, że zmiana reguł i odebranie blisko 1,8 miliona
obywateli prawa do wcześniejszej emerytury, narusza " zasadę zaufania obywateli do Państwa i
stanowionego prawa".
Przecież każdy, kto podejmował zatrudnienie przed 1999 rokiem, w zawodzie objętym prawem
do wcześniejszej emerytury, decydował się na to niewątpliwe ryzyko utraty zdrowia, a nawet
życia, także dlatego, że mógł liczyć na to, że po uczciwie przepracowanych latach, będzie mógł
odejść na wcześniejszą emeryturę. Przecież osoby zatrudnione w szczególnych warunkach i w
szczególnym charakterze, w tym górnicy, którzy podejmowali pracę przed 1999 rokiem, mieli
prawo ufać, że państwo nie zmieni reguł i nie odbierze im tego prawa, w trakcie jego nabywania.
Czy górnik, hutnik, kolejarz i energetyk, byli uprzedzeni o tym, że pracują, ale kiedy odejdą na
emeryturę, to się zobaczy w przyszłości. Nie! Oni podejmując pracę w konkretnym zawodzie mieli
prawo wierzyć, że po przepracowaniu odpowiedniego okresu odejdą na zasłużoną emeryturę.
Teraz to ich oskarża się o naruszenie "zasady zaufania do Państwa i stanowionego prawa", choć
to właśnie oni są ofiarami złamania tej zasady. Typowy przykład, kiedy złodziej jako pierwszy
krzyczy łapać złodzieja, aby odwrócić uwagę od własnej niegodziwości. Tak oto ci, którzy okradli
całe grupy zawodowe z należnego im prawa, prezentują się teraz jako ofiary, a ofiary własnego
przestępstwa jako winnych.
Wszystkie wymienione przez PKPP "Lewiatan" zasady konstytucyjne zostały naruszone w
stosunku do górników i innych grup zawodowych, które pozbawiono praw, w tym prawa do
wcześniejszej emerytury. To nie górnicy, którzy wywalczyli sobie z powrotem swoje prawa, są
winni naruszenia zasad konstytucji. To ich - odbierając im te prawa - postawiono poza
konstytucyjnymi zasadami "sprawiedliwości społecznej i zaufania do Państwa i stanowionego
prawa". W Polsce jest wiele grup zawodowych, które mają prawo do przechodzenia na
wcześniejsze emerytury i których obowiązują szczególne przywileje w tym zakresie. Specjalnym
systemem zabezpieczenia społecznego zostali objęci prokuratorzy i sędziowie, funkcjonariusze
Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej, Biura Ochrony
Rządu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu oraz żołnierze zawodowi,
którzy mogą przechodzić na emeryturę po 15 latach.
W ich przypadku nikt nie robi hałasu. Nikt nie stawia zarzutu niekonstytucyjności takich
rozwiązań. Nikt nie mówi o "naruszaniu zasady dobra wspólnego i zasady równości". I słusznie.
3
Jednak dlaczego w tym przypadku "Lewiatan" nie podnosi tych samych argumentów, które z taką
zaciekłości i napastliwością wytacza w stosunku do górników. Czy górnicy nie mają prawa do
przechodzenia na emerytury po 25 latach pracy, jak policjanci i zawodowi żołnierze po 15 latach?
Czy sędziowie i prokuratorzy są lepsi od górników, hutników, kolejarzy i innych grup, którym te
uprawnienia zabrano? A może po prostu liberalne środowiska i wspierające je media nie mają
ochoty zadzierać z sędziami i prokuratorami, ale chętnie gotowi są wylewać wiadra pomyj na
górników i inne grupy zawodowe, którym należy się prawo do wcześniejszych emerytur i którzy o
to prawo walczą?
W dalszej części swego uzasadnienia "Lewiatan" pisze, że trzeba odebrać górnikom prawo do
wcześniejszej emerytury bo "system emerytalny opiera się na podstawowej zasadzie, zgodnie z
którą wysokość emerytury ma być ściśle powiązana z wysokością i okresem płacenia składek".
Oprócz wymienionych wyżej grup zawodowych, w których zasada ta nie ma zastosowania, są
także inne grupy społeczne, które objęte są innymi zasadami. Rolnicy, księża i zakonnicy, którzy
składkę emerytalną płacą w formie zryczałtowanej, która nie ma nic wspólnego z ich zarobkami,
lecz jak w przypadku księży liczona jest od najniższego wynagrodzenia. Zgodnie z
obowiązującym prawem, duchowni oraz członkowie zakonów męskich i żeńskich wszystkich
kościołów i związków wyznaniowych "podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i
rentowe stanowi kwota najniższego wynagrodzenia ustalana przez ministra właściwego do spraw
pracy".
W tym przypadku nikomu jednak nie przychodzi nawet do głowy, aby zarzucać tym rozwiązaniom
niekonstytucyjność i argumentować, że tak być nie może, bo "wysokość emerytury ma być ściśle
powiązana z wysokością i okresem opłacania składek".
Za sprawą PKPP "Lewiatan", sprawa wcześniejszych emerytur górniczych trafi do Trybunału
Konstytucyjnego. Będą się tam nią zajmować sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, powoływani
spośród sędziów. Sędziów, którzy sami mają prawo do przechodzenia na wcześniejsze
emerytury i w sposób szczególny są traktowani w tym zakresie jako grupa zawodowa.
O prawie do przechodzenia górników na wcześniejsze emerytury będą więc rozstrzygać ci, którzy
sami prawo takie mają i nie widzą w tym nic złego. Zaskarżenie przez PKPP "Lewiatan" ustawy
do Trybunału oznacza, że nie tylko prawa górników do przechodzenia na wcześniejszą
emeryturę zostają zagrożone. Stracą również nauczyciele, którzy w tej samej ustawie co górnicy
mają zapisane swoje emerytalne uprawnienia.
Zanim Trybunał Konstytucyjny zajmie się ustawą górniczą upłynie wiele miesięcy. Inne grupy
zawodowe: hutnicy, kolejarze, energetycy, którym prawo do wcześniejszych emerytur niesłusznie
zabrano, powinny skorzystać z tego czasu, aby wyjść na ulice i tak jak górnicy, zawalczyć o
należne im uprawnienia. Jeśli tego nie zrobią, to po górnikach, którym prawo do wcześniejszych
emerytur pracodawcy prywatni chcą odebrać, po kolei w ten sam sposób potraktowani zostaną
wszyscy.
4
Przewrotność zaskarżenia do Trybunału ustawy górniczej polega bowiem na tym, że dziś chce
się górnikom odebrać prawo do emerytury, występując niejako, w imieniu pozostałych grup
zawodowych i twierdząc, że tylko górnicy dostali to, co także innym się należy. Jutro - jeśli uda
się odebrać te uprawnienia górnikom - dokładnie ta sama argumentacja, będzie użyta przeciwko
pozostałym grupom zawodowym.
Bogusław Ziętek
Wysłano: Czwartek 15 Grudzień 2005
5
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
kurier sierpień 80 25 08 2006żuraw 80Dynapath 20M M074 80 1OLYMPUS µ [mju] III 80 instrukcja obsługi2010 sierpień polski pp cmd=kom jedno,80&serwis=1więcej podobnych podstron