524,6,artykul












Taos Hum - uporczywe, bezustanne buczenie - Paranormalium




Strona główna · Informacje · Kontakt z Redakcją

Kliknij tutaj, aby przejrzeć całą zawartość Paranormalium Offline





ARTYKUŁY

11 WRZEŚNIA
ASTROLOGIA
CUDA
DEMONOLOGIA
DUCHY
EZOTERYKA
KLĄTWY
KRYPTOBOTANIKA
KRYPTOZOOLOGIA
LEGENDARNE STWORZENIA
MAGIA
MITOLOGIA
NIEWYJAŚNIONE
NIEZWYKŁE MIEJSCA
NIEZWYKŁE ZDOLNOŚCI
NOWA BIOLOGIA
PRZEDMIOTY KULTU
RAELIANIE
REIKI
RELIGIA
ROK 2012
SEKTY
SNY, LD, OOBE
STREFA MROKU
TAJEMNICE KOSMOSU
TAJEMNICZE WIZERUNKI
TEORIE SPISKOWE
UFO
USO
WAMPIRYZM
ZAGADKOWE OBIEKTY
ZAGADKOWE ZNIKNIĘCIA
ŻYCIE PO ŚMIERCI

CIEKAWOSTKI

UNPLUGGED!(mat. źródłowe)
CIEKAWE ARTYKUŁY
RELACJE
 




     Paranormalium >> Artykuły >> Niewyjaśnione zjawiska


Taos Hum - uporczywe, bezustanne buczenieDodano: 2006-06-16 23:00:00




"Taos Hum" to niskie dźwięki słyszalne w licznych miejscach na całym świecie, szczególnie w USA, Wielkiej Brytanii i na obszarze północnej

Europy. Są słyszane zazwyczaj tylko w cichych rejonach. Ciche brzęczenie - o częstotliwości od 30 do 80 Hz - opisywane jest jako dźwięk

dieslowskiego silnika pracującego w dużej odległości. Odkąd udowodniono jego niewykrywalność przy pomocy mikrofonów bądź anteny VLF, jego

źródło i natura pozostają tajemnicą. Nie każdy może usłyszeć niskie brzęczenie, a ci, którzy słyszeli, mówią, że wydaje się ono sztuczne z

natury - i doprowadza ich do szału.

W 1977 roku brytyjska gazeta otrzymała prawie 800 listów od ludzi narzekających na problemy ze snem, zawroty głowy, płytkość oddechu, bóle

głowy, niepokój, drażliwość, pogorszenie stanu zdrowia, niezdolność do czytania wywołaną nieustającym brzęczeniem.

Najbardziej znanym obszarem występowania brzęczenia w Stanach Zjednoczonych jest miasto Taos w stanie Nowy Meksyk, gdzie hałas często

doprowadza ludzi do obłędu.

Większość słuchaczy mówi, że hałas nie zaczyna się nagle, nigdy nie słabnie, zakłóca sen i jest bardziej odczuwalny w domu lub w

samochodzie, niż na zewnątrz.

Wykresy wykonane w czasie badania zjawiska

Taos Hum w latach dziewięćdziesiątych

W 1997 roku amerykański Kongres polecił naukowcom i obserwatorom z niektórych najbardziej renomowanych instytutów badawczych w kraju

obserwację hałasu o dziwnie niskiej częstotliwości, słyszanego przez mieszkańców małej miejscowości Taos i okolic w stanie Nowy Meksyk.

Przez wiele lat ci, którzy słyszeli hałas, często opisywany przez nich jako "brzęczenie", szukali odpowiedzi. Nikt nie był pewny, gdzie te

hałasy się zaczęły, ale ich wytrwałość doprowadziła po raz pierwszy paru, a później wielu z nich (nazwijmy ich umownie "słuchaczami") do

stworzenia zespołu. W 1993 roku udali się do Kongresu.

W śledztwie, które zlecił Kongres, brało udział około tuzina badaczy z kilku instytucji naukowych. Joe Mullins z Nowego Meksyku i Horace

Poteet z Narodowego Laboratorium w Sandii napisali końcowe sprawozdanie z pracy zespołu. Inne organizacje badawcze z Nowego Meksyku

włączyły siły powietrzne z Phillips Air Force Laboratory i The Los Alamos National Laboratory. Niepokój słuchaczy, według których

brzęczenie mogło być sprawką departamentu obrony, powiększył fakt, że śledztwo było prowadzone na otwartej przestrzeni i duża liczba osób

kontaktowała się w tej sprawie.

Pierwszym celem zespołu badawczego było przeprowadzenie rozmów ze słuchaczami oraz próba ustalenia natury brzęczenia, co go wywołuje, jego

częstotliwości, czas i konsekwencje dla tych, którzy go słyszeli. Następnie zespół planował zbadanie mieszkańców Taos i okolicznej ludności

w celu ustalenia, na jak dużym obszarze występuje brzęczenie. W końcu zespół miał dokonać próby wyizolowania i ustalenia przyczyny

buczenia. W staraniach grupy ważne było wyraźne ustalenie przyczyny występowania zjawiska, a nie tylko przysłuchiwanie się brzęczeniu.

Ogólnie dla badaczy było jasne, że coś się tutaj działo, przeciwstawiało się to jednak wszelkiej definicji.

Początkowo śledztwo skupiało się na dziesięciu słuchaczach i ustaliło pewne kluczowe fakty otaczające buczenie. Było ono bardzo uporczywe.

Słyszała je niewielka liczba osób. Dźwięk był niezwykle cichy, na skali w częstotliwości między 30 Hz a 80 Hz. Istniały różnice w sposobie

postrzegania dźwięku przez różnych słuchaczy. Jedni odbierali go jak huczenie ciężarówki, inni słyszeli mocniejszy, pulsujący, lecz nadal

niski dźwięk. Co jest interesujące, badacze dowiedzieli się, że występowanie dźwięku nie było ograniczone tylko do obszaru Taos, ale był on

słyszalny w innych miejscach w kraju i na całym świecie.

Słuchacze opisywali wzrastające problemy wynikające z brzęczenia. Zgodnie z raportami i skargami, które Kongres otrzymał jako pierwsze,

słuchacze opisywali brzęczenie jako powód nie tylko irytacji, ale także zawrotów głowy, bezsenności lub problemów ze snem, ciśnienie w

uszach, bóle głowy i nawet krwotoki z nosa. Słuchacze obawiali się również niepokojącej naturzy tego zjawiska: nie wyglądało to ich zdaniem

na zjawisko przyrodnicze.

Według "Nieoficjalnego sprawozdania z badań nad Taos Hum" z 23 sierpnia 1993 roku większość słuchaczy zaczęła doświadczać zjawiska "nagle,

jak gdyby włączyło się jakieś urządzenie". Większość słuchaczy sądziła, że istnieje związek między buczeniem, działaniami militarnymi

wewnątrz i wokół stanu Nowy Meksyk oraz działaniami departamentu obrony lub też że brzęczenie było wywoływane przez ELF stacji Marynarki

Wojennej w północnym Michigan (ELF - extremaly low frequency - niezwykle niska częstotliwość). Te podejrzenia uczyniły konieczną obecność

zespołu cywilnego.

Po przebadaniu dziesięciu słuchaczy zespół (w skład którego wchodził teraz James Kelly, badacz zjawisk słuchowych z New Mexico's Health

Sciences Center) rozpoczął badania na wielką skalę mieszkańców Taos. Badanie 1440 osób wykazało, że ponad 2% mieszkańców było

słuchaczami.

Tak wygląda opracowany przez doktora

Flannagana neurofon

Przy tak dużej liczbie słuchaczy poszukiwanie źródła buczenia początkowo skupiło się na zewnętrznych możliwościach generowania brzęczenia o

niskich częstotliwościach. W chwili, gdy odizolowane przykłady słyszenia niskich częstotliwości były identyfikowane przez słuchaczy, testy

nie wykryły żadnego stałego środowiska hałasu, które mogłoby wywoływać buczenie. Jak wnioskowali Mullins i Kelly, były to "nie były to

znane sygnały akustyczne, które mogłyby tłumaczyć brzęczenie, nie było też jakiejkolwiek aktywności sejsmicznej, która mogłaby to

wyjaśnić".

Wykluczywszy zewnętrzne źródła, zespół skupił się na badaniu wewnętrznych uszu słuchaczy i zbieraniu informacji na temat ich wrażliwości na

różne częstotliwości. Gdy badania nie zostały jeszcze ukończone, było mało prawdopodobne, żeby brzęczenie było spowodowane przez niskich

częstotliwości szum w uszach, jak wcześniej zakładano. Mullins i Kelly skłaniają się ku temu, że słuchacze mają rozwiniętą wrażliwość na

dźwięki o częstotliwości od 20 Hz do 100 Hz i dlatego określili cel badań na określenie, jak ludzkie ucho może wychwytywać drgania o

niskiej częstotliwości.

Podczas gdy to podejście może pomóc odpowiedzieć na bezustanne pytania o pochodzenie buczenia, doktor Nick Begich i Patrick Flanagan

(wynalazca i naukowiec) zbadali inną możliwość. Doktor Begich odnalazł interesujące tropy w komentarzach Mullinsa, które mogłyby prowadzić

do innego źródła będącego unikalną zdolnością słuchaczy i, być może po dłuższym czasie, rozwiązania denerwującego ich problemu.

Aby poprzeć przyszły kierunek jego badań, Mullins wskazał, że "jako naród kreujemy powoli tło elektronicznego hałasu... podążamy do tego,

by budować coraz więcej bezprzewodowych rzeczy korzystających z elektromagnetycznych nadajników. Czy to jest powód brzęczenia, nie wiemy,

ale nie możemy tego wykluczyć".

Begich teoretyzuje, że powód brzęczenia może tkwić w historycznym nagromadzeniu elektromagnetyczności. Sądzi on, że istnieje mechanizm

transdukcji dźwięku mogący wyjaśnić powstawanie buczenia. Klucz może byc ukryty w technice wynalezionej przez doktora Patricka Flanagana.

Rozwinięta technologia dźwięku NeurophonicTM bazuje na zrozumieniu sposobu przeniesienia dźwięku do mózgu przy pomocy innego "słuchu".

Typowe mierzenie dźwięku i sprzęt diagnostyczny byłby nieskuteczny w lokalizowaniu źródła "dźwięku".

NeurophoneTM Patricka Flanagana, opracowany przez niego w wieku 14 lat, jest niskonapięciowym, wysokoczęstotliwościowym, modulowanym

amplitudowo oscylatorem radiowym. W prostszym pojęciu NeurophoneTM postępuje tak, jak skóra słuchacza, przetwarzając "modulowane fale

radiowe na modulowany sygnał nerwowy, który omija ósmy czaszkowy nerw słuchu i przenosi informacje bezpośrednio uczących się części mózgu".

Innymi słowy, NeurophoneTM pozwala słuchaczowi "słyszeć" bez używania kanału słuchowego lub kości i nerwów związanych z narządem

słuchu.

Patent Flanagana został przyjęty po sześcioletniej walce z biurem patentowym w teście urządzenia, które osłabiło zdrowie pracownika biura.

Demonstracja przekonała upartego inspektora, że NeurophoneTM pracuje, choć wydawało się wyzywać tradycyjne, znane nam pojęcie słyszenia.

Nowatorskim pomysłem związanym z NeurophoneTM jest użycie samej skóry jako nadajnika nerwowego.

To pojęcie w rzeczywistości jest bardzo proste. Gdy płód w okresie ciąży znajduje się w macicy, skóra służy jako podstawowy organ czuciowy.

Z tego rozwijają się oczy, nos i uszy. Podczas gdy uszy specjalizują się w słyszeniu, Flanagan zdał sobie sprawę, że skóra również jest

organem. Wobec tego gdyby wynaleziony został sposób przekazywania mózgowi informacji poprzez skórę, mogłyby one być przekazywane

bezpośrednio, z pominięciem uszu. NeurophoneTM przesyła fale radiowe przez dwie niewielkie elektrody umieszczone na skórze i używające

istniejących ścieżek nerwowych bezpośrednio połączonych z mózgiem.

Badanie nad NeurophoneTM może dać wyjaśnienie dla buczenia słyszanego w Taos. Jak wskazał Mullins, jesteśmy otaczani przez dużą liczbę

urządzeń generujących częstotliwości około 60 Hz. Jak wykazuje koncept NeurophoneTM Flanagana, istnieje możliwość, że ta koncentracja

częstotliwości może być przekazywana bezpośrednio przez nerwy łączące skórę z mózgiem. Jak NeurophoneTM, niektóre osoby są bardziej

wyczulone od innych. Wskutek tego skóra niektórych ludzi może być bardziej niż u innych wyczulona na działanie otaczających nas

częstotliwości elektromagnetycznych.

Flanagan i Begich spekulują, że NeurophoneTM może pulsować na częstotliwościach identyfikowanych przez słuchaczy przepytanych przez

Mullinsa i zespół badawczy. Jeśli brzęczenie okazałoby się być spowodowanym przez otaczające pole elektromagnetyczne, wówczas technologia

NeurophoneTM mogłaby zostać użyta do jego złagodzenia. W chwili, gdy Mullins bada kanał uszny i ludzki aparat słuchu, Flanagan i Begich

wierzą, że odpowiedzi należy szukać w drogach założonych przez NeurophoneTM, które całkowicie omijają ucho.

Udowodnienie, czy ich teoria jest poprawna czy nie, zależy od sprawdzenia słuchaczy. Jeśli teoria Begicha i Flanagana okaże się poprawna,

technologia NeurophonicTM i nauka o słuchu mogą zostać użyte przy złagodzeniu cierpienia słuchaczy, jeśli będą kontynuowane poszukiwania

źródła buczenia.

Thomas Begich, The Earthpulse Press, 2000
Tłumaczenie: Ivellios

Jeżeli chcesz posłuchać, jak wygląda zjawisko Taos Hum, kliknij tutaj







Copyright 2004 - 2008 © by Paranormalium


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ARTYKUŁY ZWIĄZEK DYLEMATY WYBORU
Opowiadania Erotyczne darmowe opowiadania erotyczne, fantazje artykuły59
2010 artykul MAPOWANIE PROCESOW Nieznany
Artykuł 5
76,23,artykul
artykul12078
artykul
czuly;dotyk;przez;cale;zycie,artykul,10012
615,19,artykul
weterynaria artykul 06573
587,17,artykul
203,2,artykul
698,17,artykul
496,17,artykul

więcej podobnych podstron